![]() |
Sydney, sydney, sydney dawaj....................co dalej z Angel?
Hmm........opowiadanko niezle, tylko czemu i na co ona musi czekać misiąc? odc .7 - Kathy?? - po raz ósmy powtarzał maciek pod drzwiami łazienki. W końcu barkiem wuwarzył drzwi. - Kathy........- szpenął i wziął ją na ręce. Z jej ust sączyła się strużka krwi. W toalecie było jej mnóstwo. Maciek położył ją na wersalce. Kathy była dalej nieprzytomna. Minęły trzy godziny. Kathy dalej wylewała z siebie krew. Maciek wziął ją do samochodu i zawiózł na pogotowie. - Przebiła przełyk palcem. Musiała wiele wymiotować bo jest przeżarty kwasem. - Odparł lekarz. - Czy ona się obudzi? - zapytał Maciek. - Tak. Ale dopiero za kilka dni. - odrzekł lekarz. Maciek poczekał aż Kathy zoperują przełyk i pojechał do domu. Poszedł na pogrzeb Ewy. Wieczorem coś go tknęło żeby zobaczyć co tam w komórce. Na ekranie świecił napis: "SMS Ewunia". Co oznaczało że dostał SMS od Ewy. Spojrzał na datę. Przedwczoraj o.....14:58 czyli minutę przed śmiercią. Znano czas śmierci ale nie wiedziano kto dokonał morderstwa. Maciek przeczytał wiadomość.: "Kathy wydaje mi się podejrzana. Jeżeli umrę to będzie jej wina." Głosiły czarne literki. I nagle wszystko zaqczeło się składać w całość. Przeszukał dokładnie jej walizkę, aż znalazł pamiętnik dziewczyny. Nie było tam nic o zakupach i morderstwie. Zrezygnowany pojechał do szpitala. Uprzedził agencję że dziewczyna jest chora i kolejnego dnia pojechał do przytomnej już Kathy. _h,m.....nie widziałaś jak zabijali Ewę?? - zapytał. - Pamiętam jak przez mgle....ona poszla do przymierzalni, ja coś oglądałam....i chyba ktoś ją tam udusił i zamordował...............- odparła słabym głosem Kathy. - Chodź, masz wypis. - Powiedział Maciek. - WYPIS?? zapytała Kathy. - Tak. - odparł maciek. - To idę. Papa, mam pokaz.- po kilku godzinach Maciek dostał SMS-a. "Kochanie, jadę do Paryża na sesję!! PAkuj moje i swoje manatki!". Maciek osunął się na poodłogę........ |
ODCINEK DRUGI
Emma odrazu zadzwoniła po taksówkę. Czekając zobaczyła kota na ulicy. Widząc go szybko podbiegła i... Nistąd ni zowąd pojawiła się taksówka. Obudziła się w szpitalu. Sterczała nad nią matka, ojciec, i jakiś chłopak z włosami na jeża. Wiedziała kto to był- kierowca taksówki. Patrzał na nią tak, jakby chciał ją pocałować. Ale odrazu pobiegł do dzwi. Chciała mu podziękować, bo to on musiał zadzwonić po karetkę. Popatrzała w lustro. Włosy, rozczochrane, usta jasne, bez pomadki. Była całkiem ładna, ale jej twarz była dość brudna po wypatku. -Co mi jest? Co się dokładnie stało? -pytała. -Och ten młody chłopiec potrącił się taksówką, Nic ci się nie stało, ale nie zauważyłaś, masz rękę w gipsie?. -Mama wszystko zażuca przystojniakom!- Emma myślała juz gdy była sama. "Zakochałaś się" besprzerwy słyszała w głowie, myślach i duszy. |
Emma.......nieco niezbyt wciągająca ta hiostoria ;)
odc. 8 Kathy wrocila do domu. Była cała w skowronkach. Zobaczyła maćka na kanapie. - Maciuś....nie cieszysz się?? - zapyutała szybko. - Nie. Zostaję w kraju. Nie cohłąnąłem jescze po stracie Ewy. - odwalił jej chłopak i zasnąl;. Kathy przykryła go, zrobiła telefoniczną rezerwaxję miejsca w Autobusie na jutro ui zaczeła się pakować. Nagle zachciało jwej się jeść. Zjadła paczkę cukierków. Nie wolno było jej prowokować wymiotów, ponieważ świeżo ściągniętę szwy jeszcze się nie zabliźnily. Zaczęła szukać w koszyczkach z lekami. "Parasentium" przeczytała szybko. "lek na wywołanie biegunki" wyczytała w ulotce. Połknęła dwie tabletki. Przez najbliższe trzy godziny męczyła ją niesamowita biegunka. Rano była wycieńczona. Połknęła środki pobudzające i wybiegła z walizką na dworzec. Spakowała bagaż i zajęła dobre miejsce. Nagle rozdzwoniła się komórka. - Halo?-zapytała półprzytomna i natychmiast otrzeżwiała. - Maciek z tej strony. Kathy.....nie wiem jak ci to powiedziec.....- jąkał się chłopak. - No., mów szybko bo nie mam czasu - ponagliła go Kathy. - Ja mam.......dziecko. Z Ewą. Karinę. - wykrztusił Maciek. - Spadaj. - powiedziała Kathy i wyłączyła telefon. Usnęła. Resztę drogi przespała. Kiedy wysiadła w Paryżju pojechała pod podany adres. Agencja wydawała się ciekawa, ładnie wyglądała. I nagle zobazcyła ją..........obraz piękności. |
Fajne szkoda, że nie umieszczacie zdjęć, ale są naprawdę świetne!
|
O maskara co mnie tu dawno nie było aż wdtyd sie przynzać ^_^ ^_^ ale wróciłam:D:D
|
Ira naprawde??? THX :D :D
odc. 9 Nie, nie nie to nie może być prawda dudniło jej w głowie. Kathy usiadła na fotelu. Przed nią stała dziewczyna nazywana przez cały świat "body". Miała idealne wymiary: 90/60/90 i wzrost 180 cm. Kathy poczuła się nudna, choć miała w piersiach zaledwie 85, w talii 58 a w biodrach 84. Nagle body do niej podeszła. - Hej jestem Sylvia. A ty pewnie jesteś Kathy. Będziesz ze mną mieszkać. I jeszcze z Marilyn. - wyrecytowała Sylvia i poszła do domu rzucając jej klucze. Kathy pojechała do swojego "domu". Dzielnica nie należała do eksluzywnych. Wiezorem w witrynaCH sklepowych stawały nagie prostytutki (sorry za wyrażenie). Kathy wyszła po drewnianych rozchodzonych i śliskich schodach na trzecie piętro. Postawiła walizkę i szarpnęła za klamkę. Zamknięte. Dobrze że sylvia dała mi klucze - pomyślała przekręcając klucz w zamku. W przedpokoju było miło. Na wieszaku wisiały dwa damskie płaszcze. Kathy dorzuciła tam też swój. Była szafka na buty i wycieraczka. Dalej była wnęka kuchenna, w której stały szafki, lodówka i kuchenka. W łazience był prysznic, malutka wanna i toaleta z pralką. Poszła do pokoju. Były tam dwie antresole. Były szczelnie zasłonięte - jedna boazerią, druga wyjmowaną boazerią. Na szcęście w przechodnim pokoju były porozrzucane ciuchy. Na stoliku kartka z napisem "MARILYN". Na boazerii była przywieszona kartka: "SYLVIA". A na wyciąganej boazerii był napis "KATHY". Kathy ucieszyła się. Ale jej radość prysła równie szybko jak powstała. Pokój miał mankament: Z jego podłogi wychodziły jeszcze wyżej schody. Ale kiedy wyglądnęła nikogo tam nie było. Więc rozłożyła swoje ciuchy w przechodnim pokoiku nie w sypialni która była wyżej, nadmuchała swój fotel i ustawiła go w kącie. Postawiła na przenioścym stoliku książki i wyszła wyżej. Pewnie, potrzebna będzie pościel. Kathy wyciągnęła swoją i oblekła w nią poduszki i kołdrę. W tym pokoiku było jescze miejsce na walizkę i tyle. Ustawiła radio w kącie koło materaca i wyjrzała przez okno. Nie było go w ogóle widać. Przez nie nic nie było widać. I nagle kiedy tak przez już umyte wieczorem okno patrzyła, przypomniała jej się mama. Zadzowniła do niej i zaczęła gadać po rosyjsku by Sylvia i Marilyn niczego nie zrozumiały. - Mama? =- zapytała szybko Kathy. - Kathinko.....KATHY córeczko.wróć, tęsknimy.....- wyszpetała mama. - Nie mogę....jestem w Paryżu. - wyjąkała Kathy. - Córeczko.......napisz.......zatelefonuj.......wróc ....- wyszeptała matka. |
DWIE GWIAZDY odc. 9
... Weszła Anne Bean. -Gratuluję-powiedziała ze złością- Różo, Diano miałyście tu sprzątać, a nie zdobywać sławę, tak? -Tak pani Anno. -Za karę musicie odpracować wszystkie godziny które spędziłyście w dzielnicy SB. Przez dwa miesiące będziecie pracować każdego dnia dłużej 2,5 godziny. I nie ma mowy o wyjeździe do SB! Chyba, że odpracujecie. -Ależ proszę pani... -Słyszałaś dobrze, Diano. Dwa miesiące! Ach, i od dziś zarabiacie 100$ mniej. -Razem? -Każda. -Pani Anno-ale Anne już wyszła. Powiedziała do Róży-Koszmar! Gdyby nie John, wyjechałabym stąd. -A więc dlaczego chcesz mu powiedzić, że go kochasz dopiero za miesiąc? -Jutro mu powiem. Myślałam, że zdobędziemy lepszą pozycję, ale pan Anne chyba boi się o swoje 4 miejsce.. *** Następnego dnia. Róża sprząta w pokoju Mirabelli (jedno z dzieci), a Diana jest w pokoju Johna. -Johnie-powiedziała Diana -Tak, Diano? -No wiesz... Ja cię no wiesz... -Kochasz mnie-spytał pełan nadziei -Tak-uśmiechnęła się i wyszła. Następnego dnia, wieczorem(1,5 godziny póżniej niż zwykle.). Anne weszła do pokoju dziewczyn. |
No no ZOng trzymasz mnie w npaięciu!!
Czemu moje opowiadanie pozostaje no coment? odc. 10 - Pa pa mamo, dobranoc. - dokończyła Kathy i odlożyła słuchawkę. Potem wyszła na antresolę. Przez szpary widziała jak Marilyn się kręci po po pokoju. Był ciepły, duszny paryski wieczór. Nagle z antresoli obok rozległ się huk. - Sylvia? - zapytała Marilyn z dołu podnosząc się z fotela. - Kathy.....co trzeba teraz zrobić.....ty wiesz. - powiedziała głosno Sylvia. Kathy przeszla po sznurkach z palikami do antresoli drugiej z dziewczyn i spojrzała. Spadła jej walizka. Wszystkie perfumy się potłukły, kosmetyki rozbiły. - Chodźmy na zakuopy. Ostatnie sklepy nie są pozamykane. - odparła bez namysłu Kathy przebirając się. Wyszła na swoją antresolkę i zaczęła przymiezać ciuchy. WEybrała dżinsy i top. Zobazcyła gdy wychodziły jak Marilyn szykuje sobie kolację. Była to potężna mini-szarlotka i wielki rostbef. Kathy pominęła to milczeniem. Stwierdziła że dziewczyna ma pewnie świetną przemianę materii. - Spójrz, moze te perfumy?? - zapytała Kathy niepewnie podsuwając jej pod nos pasek popsikany wodą toaletową. - O tak. Chodźmy już do domu, robi się ciemno - niepokojąco powiedziała Sylvia. Kathy wzięła do ręki jej reklamówkę i schowała do torby. - upomnij się o nie w domu. - odparła wychodząc ze sklepu. I kiedy już były w domu z bramy wsykoczył jakiś bandyta. Porwał Kathy i za krzakami zrobił jej wielką krzywdę. |
"The funny sisters"
Oto chodzi, Karo_Karo! A do twojej telenoweli: Dlaczego Sylvia nie interweniowała?
Alicjo Z. ktoś gdzieś tam dawno chciał, wręcz błagał abyć napisała c.d. DWIE GWIAZDY odc. 10 -Diano-powiedziała-Byłaś wczoraj u mojego syna? -U wszystkich, pani Anno. Wczoraj sprzątałyśmy. -A co robiłaś u Johna? -No... Rozmawiałam z nim. -Diano, on ostatnio był przygnębiony, ale jak wczoraj od niego wyszłaś był szczęśliwy. Dobrze na niego wpływasz. Masz przychodzić do niego codziennie. -Pani Anne.. -Nie musicie odpracowywać tych dni. Możecie co trzeci dzień wyjeżdzać do dzielnicy SB i będziecie dostawać do pokoju GRSC.-wyszła -Słyszałaś, Różo? -P. Anne jest najbardziej zmienną osobą jaką znam. -Jednego dnia na nas krzyczy i nam każe najgorsze rzeczy, a 2 dni później stara się, byśmy miały najlepsze warunki... *** Minął miesiąc. Diana odwiedzała Johna dwa razy dziennie, dziewczyny mogły co drugi dzień chodzić do SB i dostały podwyżkę (!). Nakręciły następny film. Także komediowy. Zostały ogłoszone "siostrami zabawnymi" ("The funny sisters"). Miały miejsce drugie, pierwsze zajmowała Anne. Diana i John zostali ogłoszeni "parą". Anne to bardzo cieszyło. John zaczął pisać scenariusze (filmów komediowych, oczywiście dla "funny sisters"). Pewnego dnia Róży w dzielnicy Sb wydawało się, że widzi wśród tłumów Edytę, która przecież nie żyła... |
W poprzednim odcinku:
emmajest zakochana. Miała wypadek. ODCINEK TZECI Tego dnia Emma leżała w szpitalu. Myślała tylko o jednym. O kierowcy taksówki. Miała leżeć jeszcze parę dni, musieli jej robić badania. Ale nagle zauważyła że - nikogo nie ma! Świetnie, wymknę się z tej dziury! - i tak zrobiła. Zadzwoniła po taksówkę, kierowca gdy usłyszał o szpitalu, wiedział kto dzwoni. Z niechęcią podjechał pod budynek. - Chmm... Uratowałeś mnie. Pocałuj... - Nic z tego. Ale, wiesz, może razem pomieszkamy, a może kiedyś... Emma zgodziła się, bez wachania. *** Parę dni póżniej poszła do sklepu, po jakieś modne łachy. -Dla Ciebie, może tą bluzkę? -Oczywiście, tylko sięgnę po portwel... Aaa! - Nic tam nie było, nawet grosza. Niestety, nie wziełam portwela... -Skłamała, rumieniąc się. |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:27. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023