TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   "Wybacz mi mamo" (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=28649)

~Asiulek94~ 28.04.2006 21:34

7 odcinek
 
Mam gotowy 7 odcinek. Zdjęcia są jak zwykle rozmazane, ale nic nie poradze komputer mi szwankuje :1smutny: . Tak w ogóle coś ostatnio mi nie idzie to fs. Jak to Perełka-13 stwierdziłam mam chandrę :P więc to minie, ale jak narazie to mi owieki opadają "klap" w dół. Dlatego nie nudzę, oglądajcie i podziwiajcie :P (znaczy komentujcie :P ):

~7 odcinek~

Piotr zamknął drzwi za matką. Z jednej strony był jej wdzięczny za to, że w końcu to wyjaśniła. Z drugiej natomiast był wściekły, że musieli się z Moniką spotkać, aby ujawniła prawdę. A no właśnie... z Moniką. Może to nie był przypadek? Nie każdy w pociągu znajduje swoją miłość, która okazuje się jego siostrą. No nie siostrą, bo to nie jest jego siostra, ale to trochę dziwne, że się spotykają i zaraz obcą dziewczynę przyjąć do domu, bo nie znalazła hotelu? No powiedźcie sami? Wy byście tak zrobili? No nie. Więc, coś musiało nim ruszyć. Może przeznaczenie?
http://img47.imageshack.us/img47/8246/19um1.jpg
Powolnie stawiał kroki na schodach aż w końcu
otworzył drzwi do sypialni Moniki.
- Monika! Nie!- krzyknął patrząc na...
- - -
Anna jechała już taksówką na stację kolejową. Mężczyzna już miał skręcać w stronę dworca, kiedy...
- Niech pan nie skręca! Niech mnie pan zawiezie do hotelu- powiedziała Anna w ostatniej chwili.
- Teraz? Przecież chciała pani...
- Ale już nie chcę na stację kolejową! Teraz chcę do najbliższego hotelu!- krzyknęła na taksówkarza.
- No... dobrze- odrzekł kierowca i pojechał prosto. Do hotelu.
Annie coś kazało zostać, nie wyjeżdżać. Nie wiedziała co. To taka siła, która powiedziała jej „nie, jeszcze nie wyjeżdżaj, musisz tu zostać”. Dojechała do hotelu. Poprosiła o pokój.
http://img106.imageshack.us/img106/2776/22lu.jpg
Weszła do niego, od razu padła na łóżko... usnęła.
- - -
http://img47.imageshack.us/img47/7218/32db.jpg
- Monika! Coś ty zrobiła!- krzyczał Piotr widząc dziewczynę leżącą na podłodze obok pustego opakowania po jakiś tabletkach.
Mężczyzna zaczął ją cucić. Za chwilę pobiegł, zadzwonił na pogotowie. Potem przyjechała karetka...
- Co się dzieje?- zapytał Piotr lekarza.
- Na razie nie mogę powiedzieć za dużo, otruła się, przepraszam musimy jechać i to szybko- lekarz pobiegł w stronę karetki.
Gdy pogotowie ruszyło, Piotr jechał za nią. Zaczęło padać, chłopak zaczął się jeszcze bardziej denerwować. Dojechali do szpitala.
Lekarz zaczął zwoływać wszystkie pielęgniarki i zajęli się dziewczyną.
http://img106.imageshack.us/img106/3310/49zf.jpg
- Siostro! Co się dzieje?- pytał z przerażeniem Piotr.
- Zatruła się, jej stan jest ciężki, w karetce była reanimowana, teraz znowu serce zaczęło się zatrzymywać. Proszę nie przeszkadzać! Robimy co w naszej mocy, aby ją uratować!
Mężczyzna wybiegł ze szpitala. Stanął w deszczu, na środku ulicy. Spojrzał w ciemnogranatowe niebo. Zaczął gorzko płakać. Nie mógł się uspokoić. Nie chciał drugi raz stracić kogoś bliskiemu sercu. Nie kolejny raz. Wrócił do szpitala. Poszukał telefonu, wykręcił numer komórki Anny. Odezwał się głos.
- Halo?- zapytał lekko zdziwiona kobieta.
http://img47.imageshack.us/img47/1787/59bk.jpg
- Mamo, to ja Piotr- powiedział łamiącym głosem.
- A to ty. A dlaczego...- nie dokończyła.
- Mamo, Monika jest w szpitalu, chciała popełnić samobójstwo. Nażarła się jakiś tabletek. Walczą o jej życie- zaczął płakać.
- Co? W jakim szpitalu jesteście?- zaczęła się denerwować i łkać.
- Na Simskiego, wezwij taksówkę i przyjedź, zadzwoń do Romana.
- Zaraz tam będę- odłożyła słuchawkę.
Piotr opadł na ławkę. Zaczął błagać Boga o życie ukochanej. Po chwili przyszedł lekarz...
- - -
Anna pospiesznie zaczęła dzwonić do Romana.
- Halo- odezwał się mężczyzna.
http://img84.imageshack.us/img84/6874/63kj.jpg
- Roman, ubieraj się i jedź do Simcity. Monika jest w szpitalu, otruła się. Jej stan jest ciężki!- krzyczała do słuchawki.
- Co? Do jakiego Simcity?! Ja jestem na Simkaraibach!- powiedział pijanym głosem.
- Twoja córka jest w szpitalu, a ty pijesz jak... ach nie powiem co! Nawet nie myśl, że nie uwzględnię tego w sądzie podczas sprawy rozwodowej!- wykrzyczała wściekła.
- Jakim sądzie? Aneczko!- powiedział Roman.
- A z Moniką też się już pożegnaj! Zabiorę ci ją! I nie mów do mnie Aneczko!- rozłączyła się.
Anna wezwała taksówkę. Pojechał do szpitala.
- - -
http://img47.imageshack.us/img47/6028/70ow.jpg
- Doktorze! Co z nią?!- Piotr poderwał się z miejsca widząc lekarza wychodzącego z sali gdzie zawieziono Monikę.
- Jej stan jest bardzo ciężki. Zażyła bardzo silne środki depresyjne, które w małej ilości są niebezpieczne, a ona zażyła całe pudełko, co grozi nawet śmiercią- mówił poważnie doktor.
- Czy... czy ona będzie żyć?- zapytał płacząc Piotr.
- Należy być dobrej myśli. Ma silny organizm, który jest w stanie wygrać. A teraz przepraszam muszę już iść.
- Mogę do niej wejść?- zapytał chłopak.
- Dobrze, ale niech się pan pojedzie do domu przespać. Wygląda pan gorzej niż ona- poprosił lekarz.
http://img228.imageshack.us/img228/8749/84bc.jpg
Piotr wszedł do sali w której leżała Monika. Wyglądała mizernie. Była podłączona do kroplówki. Włosy w kompletnym nieładzie. Twarz jakby zapadnięta. Nagle zadzwoniła komórka Piotra, okazało się, że miał ją przez cały czas w kieszeni. Wyszedł na korytarz.
- Tak, słucham?- powiedział.
- Tutaj Anna, słuchaj nie mogę dziś dojechać. Jakaś blokada dróg. Powiedz mi przez telefon co z nią?- prosiła kobieta.
- Lekarz powiedział, że jej stan jest ciężki, ale ma silny organizm i, że musimy być dobrej myśli.
- Tak strasznie się czuję dlatego, że nie mogę tam być. Synku, nie mogę już rozmawiać, ale zadzwoń jak tylko się obudzi.
- Dobrze. Do widzenia mamo- odłożył słuchawkę i wrócił do sali Moniki.
Piotr siedział przy Monice. Zbliżała się już pierwsza w nocy. W końcu mężczyzna usnął.
- Panie Piotrze, proszę iść do domu- lekarz obudził Piotra.
- Yy.. nie, nie, zostanę- odparł zaspany.
- Nie, proszę iść. Ona i tak się dziś nie obudzi- przekonywał Piotra lekarz.
- To co. Chcę być przy niej. Idę po kawę- wyszedł do małego baru w szpitalu.
Za chwilę wrócił. Zobaczył kilku lekarzy reanimujących dziewczynę. Pielęgniarka kazała mu wyjść. Znowu tak się strasznie bał. Przecież przed chwilą tam był i nic nie wskazywało na zatrzymanie akcji serca, a teraz wraca i... już jest źle. Po chwili wszyscy lekarze wyszli, do Piotra podszedł tylko jeden lekarz i powiedział:
http://img228.imageshack.us/img228/9813/97zq.jpg
- Stan jest o wiele gorszy, ale na szczęście nie będzie się już pogarszał.
- Czyli Monika przeżyje?- dopytywał.
- Wiele wskazuje na to, że tak, ale jest nadal nie przytomna i nie wiadomo kiedy się obudzi.
Piotr od razu lepiej się poczuł kiedy dowiedział się, że dziewczyna wyjdzie ze swojego obecnego stanu zdrowia, który nie był dobry. Usiadł na krześle, przy niej. Siedział tak aż do 7.00 rano.
- Monia no dalej, obudź się. Przecież musisz. Bo... ja cię kocham...- spuścił głowę w dół z bezradności.
http://img47.imageshack.us/img47/1456/107dt.jpg
- Ja ciebie też...- odezwał się cichutko słodki głosik.
- Monika! Ty... ty... się obudziłaś...- zapłakał z radości.
- Poczekaj pójdę, po lekarza- powiedział uradowany Piotr.
- Nie, jeszcze nie. Zaraz pójdziesz. Daj mi rękę...
Usiadł, podał jej rękę i pocałował ją w czoło. Nareszcie z nią był.
- Teraz już będziemy razem... zawsze- powiedział szczęśliwy mężczyzna.
- Zawsze...- uśmiechnęła się chora.
http://img228.imageshack.us/img228/5185/113vt.jpg
- Monika! Kochanie!- do sali weszła macocha dziewczyny.
- Mamo dobrze, że jesteś! Monika się obudziła!- krzyczał z radości Piotr.
- Córciu martwiłam się! Dzwoniłam do ojca, ale nie mógł przyjechać!- Anna mówiła do Moniki popłakując.
- Anno, dziękuję, że przyjechałaś- odparł cicho dziewczyna.
Anna trochę posmutniała. Wolała kiedy Monika mówiła do niej „mamo”. No ale... musiała to zrozumieć, nie będzie wymagać, aby jej pasierbica mówiła do niej „mamo”. I tak cieszyła się, że nabrała do niej szacunku. Nie chciała z nią walczyć. Ona w młodości musiała „walczyć” o miłość i zainteresowanie matki (ojciec zostawił ich gdy Ania miała pięć lat), ponieważ miała troje rodzeństwa.
- Jak się czujesz?- spytała dziewczynę Anna.
- To ja pójdę po lekarz, powinien cię zbadać, a po za tym pogadajcie sobie- powiedział Piotr do Moniki.
- Czuję się dobrze, ale nie na siłach, aby rozmawiać. A już szczególnie z tobą- spojrzała na kobietę dość poważną, gniewną miną.
http://img47.imageshack.us/img47/4623/128nw.jpg
- Pani Moniko! Bardzo mnie pani zaskoczyła! Nie przewidywaliśmy z innymi lekarzami, że tak szybko się pani obudzi! Musimy pani porobić badania- powiedział lekarz.
- Mamo, to może my pójdziemy do domu. Zrobią Monice badania i wrócimy- odparł Piotr.
- No... dobrze- powiedziała niepewnie Anna.
Anna wraz z Piotrem wrócili do domu. Kobietę coś niepokoiło. Przeczuwała coś niedobrego. Sam lekarz stwierdził, że za szybko się przebudziła. Coś tu nie pasowało. A może to zbieg okoliczności?
- - -
Po dwóch godzinach Anna z synem wrócili do szpitala. Na korytarzu spotkali akurat lekarza opiekującego się Moniką. Podeszli do niego, chcieli z nim porozmawiać.
- Doktorze! I co, zrobił pan badania Monice?- spytała Anna.
http://img47.imageshack.us/img47/8448/139dc.jpg
- Tak... ale wolałbym porozmawiać o nich w moim gabinecie, zapraszam- otworzył drzwi do gabinetu.
Macocha dziewczyny już zaczęła się bać. Już wiedziała, że coś jest nie tak. Inaczej lekarz nie byłby aż tak poważny. Piotr też nie czuł się pewnie. Lekarz w końcu przemówił.
- Więc tak... sytuacja Moniki jest...- w pewnym momencie się zatrzymał.
Anna osunęła się na podłogę...

CDN

P.S. skomentuj ten banalnie głupi odcinek :con:

airam 29.04.2006 14:06

Twoje fotostory jest po prostu świetne. Brak błedów, swietne zdjęcia, ciekawa fabuła. Z pewnoscią będę czytala następne odcinki

Pozdrawiam, airma12

airs 29.04.2006 15:02

Ostatnio wogule nie chciało mi się czytać żadnych fs-ów, ale zmobilizowałam się i przeczytałam twoje. Nawet ciekawe, chociaż lepsze widziałam, ale twoje też jest niezłe. :)

linkinhay 29.04.2006 15:05

Twoje fotostory nie ma żadnych błędów, jest fajnie napisane i poprostu przyjemnie się je czyta! :p Nieżły odcinek... jak zwykle ;p

Ciara2 29.04.2006 15:16

twoje fostostroy jest wspniale, bez błedów, ciekawe farbuła, i czekam niecierpliwą na następny odcinek.
kiedy bedzie nastepny odcinek?

Edit: odcinek nie jest głupi, jest bardzo super!!!! :D

~Asiulek94~ 29.04.2006 15:24

Cytat:

Napisał Ciara2
kiedy bedzie nastepny odcinek?

Odcinek jest juz napisany, teraz zdjęcia, więc pojawi się jutro, albo jeszcze dziś :)

Isi 29.04.2006 15:55

Odcinek jest fajny, ciekawie go zakończyłaś, wcale nie jest taki , jak go oceniasz. ;)
Twoje opowiadanie ma "coś" w sobie. :)
Czytałam z zaciekawieniem, wszystko jest dobrze, choć czasem "zjadasz" literkę a w wyrazach, np. piszesz "lekarz" zamiast "lekarza", "odparł", zamiast "odparła" (kilka tego typu wyrazów było ;)). Były jeszcze chyba 2 błędy, ale nie mogę znaleźć, chyba "nieprzytomna" napisałaś oddzielnie. :P
Zdjęcia są ładne, dobrze dopasowane do sytuacji, jestem bardzo ciekawa, co dolega Monice. :) (urwałaś w takim momencie!)

Pozdrawiam

karoleczkaaa 29.04.2006 16:16

tyyya odcinek całkiem spox lepszy niż poprzedni, zdjecia całkiem niezłe ale czasem robisz drobne błędy...zaczęłam żałować że oceniłam tylko na 4 gwiazdki :1smutny: życzę weny twórczej i mam nadzieje że następny odcinek bedzie niedługo!!
POzdrawiAM
Karolina :*

~Asiulek94~ 30.04.2006 13:22

Niespodzianka
 
Mam nadzieję, że ucieszycie się, że już dziś udało mi się wstawić nowy odcinek. Spręzyłam się i szybko go napisałam, a tak szczerze to już zanim dałam 7 odcinek to miałam już trochę tekstu, a dziś porobiłam zdjecia i odcinek stoi przed wami otworem :P . Jeszcze raz was bardzo przepraszam za (niektóre) koszmarne zdjecia, ale jak mówiłam gra mi coś szwankuje pewnie przez dodatki i pewnie temu są takie okropiczne. Jeszcze raz wybaczcie, a teraz poczykajcie sobie :)

~8 odcinek~

Anna siedziała na krześle w gabinecie lekarza. Obok stała pielęgniarka z tacą na której przyniosła szklankę wody Annie. Przed krzesłem kucał Piotr, cały wystraszony zaistniałą sytuacją.
http://img161.imageshack.us/img161/1422/19oj1.jpg
- I jak lepiej?- spytał lekarz Annę.
- Tak, już dobrze. Przepraszam, że narobiłam kłopotu- powiedziała kobieta.
- Proszę panią, to jest szpital, my jesteśmy przygotowani na wiele większe przypadki- zaśmiał się doktor.
- Ja wiem, ale proszę powiedzieć nam wreszcie co z Monisią- prosiła Anna.
- A rzeczywiście- lekarz spoważniał.
Piotr wstał, usiadł na krześle i podał rękę matce. Wiedział, że się boi. W końcu sam się bał, wydawało mu się, że coś jest nie tak.
http://img228.imageshack.us/img228/5563/25wg1.jpg
- Pani pasierbica... ma nowotwór płuc- powiedział lekarz smutnych, łamliwym głosem.
Annę zamurowało, czuła jakby znowu miała zemdleć. Nie wiedziała co powiedzieć. W końcu nie chodziło o grypkę czy katar. To był rak! Choroba z którą nie ma się szans. Oczywiście są wyjątki, bardzo rzadko się zdarzające, ale zawsze.
- Zrobimy wszystko, aby Monice pomóc- pocieszał lekarz.
- Pan nie wie jak to jest dowiedzieć się, że ukochana osoba może umrzeć!- krzyczała Anna.
- Ma pani rację nie wiem, ale wiem, że zrobimy wszystko, aby Monice pomóc- odparł lekarz.
- Piotr, ty słyszysz co on mówi?- Anna zaczęła się trząść.
- Proszę nic nie mówić Monice, my jej to powiemy- poprosił Piotr.
- Dobrze, a teraz proszę się zająć matką. Jest roztrzęsiona- powiedział lekarz i odprowadził i ich do drzwi.
Chłopak wziął matkę pod rękę, wyprowadził ją ze szpitala. Stanął i powiedział.
http://img161.imageshack.us/img161/4530/34if.jpg
- Mamo, weź się w garść. Nie możemy pokazać słabości przy Monice. Ona od razu wyczuje, że coś jest nie tak, rozumiesz?- mówił Piotr.
- Ale synku, przecież wiesz...- chlipała Anna.
- Tak, mnie też jest ciężko. Ale musimy walczyć i będziemy walczyć. Musi być dobrze i będzie, rozumiesz?- pytał groźnie.
- Tak, a teraz chodźmy do niej- odparła Anna.
Weszli do sali Moniki. Leżała na łóżku. Uśmiechnęła się jak zobaczyła ich oboje.
- No jesteście wreszcie!- krzyknęła po czym zaczęła mocno kaszleć.
Anna i Piotr spojrzeli na siebie znacząco. A zaraz potem na Monikę.
- Co się tak patrzycie?- zapytała zdziwiona dziewczyna.
- Nie, nie nic- odparł Piotr.
- Od dawna masz taki kaszel?- zapytała Anna.
- No nie wiem, ale już trochę będzie- odpowiedziała.
- A co?- Monika spytała, bo wyczuła, że coś się dzieje.
- A tak się pytam, bo widzę, że się męczysz- zaczęła kłamać Anna.
- Piotr, co się dzieje? Byliście u lekarza? Co powiedział? Są już wyniki badań?- dopytywała dziewczyna.
http://img161.imageshack.us/img161/9435/45zr.jpg
Piotr i Anna spojrzeli na siebie, potem na dziewczynę, potem znowu na siebie i... nie wiedzieli co powiedzieć.
- Nie ma jeszcze!- krzyknęła kobieta.
- Nie. Nie możemy jej oszukiwać, mamo- powiedział stanowczo Piotr.
- Mówcie już! Co? Mam zapalenie płuc, czy jakie inne dziwactwo?- krzyczała dziewczyna.
- Masz raka płuc!- wykrzyczała Anna i zaczęła głośno płakać.
http://img161.imageshack.us/img161/4282/50rg.jpg
Dziewczynę zamurowało. Poczuła się jakby cały świat się na nią walił. Zaczęła sobie wyobrażać jak okropnie będzie wyglądać. Wiedziała jak się czuje człowiek, który ma raka. Jej babcia (od strony ojca) umarła na raka. Widziała jej bladą, zapadniętą twarz, jej łysą głowę, którą przykrywała chustą. Zawsze się jej bała, teraz zrozumiała, że ona będzie taka sama, że z każdym dniem będzie gorzej, że trochę włosów jej ubędzie, że wszystko ja będzie bolała, że jej do tej pory nie do zniesienia kaszel będzie jej zatruwał życie i co najważniejsze ona też nie długo może przywitać się z babcią... po drugiej stronie świata...
- - -
- O już nie śpisz?- zapytała swojego „misia” Iwonka.
- Nie- Roman dochodził do siebie.
http://img228.imageshack.us/img228/8686/63dr1.jpg
- Czemu jesteś taki smutny, miło było wczoraj- uśmiechnęła się.
- Anna dzwoniła- nadal się smucił.
- No i co? Niech się odczepi od mojego misia i zajmie się swoimi sprawami- stwierdziła kiwając głową Iwona.
- Mówiła, że Monika jest w szpitalu. Może powinienem tam zadzwonić?- pytał Roman.
- Gdzie? Do szpitala czy do Anny?- pytała głupio dziewczyna.
- Do Anny, zaraz wrócę- Roman wyszedł na korytarz i zaczął dzwonić do kobiety.
Trochę wstydził się z nią rozmawiać. Przecież kilka dni wcześniej okłamał ją i powiedział, że nie jest już z Iwoną, a teraz nawet wyjechał z nią na wakacje, a właściwie uciekł. Bowiem jego firma bankrutuje i ma poważne problemy, a Iwona zaproponowała mu wyjazd do jej domku na Simkaraiby, a on się zgodził. Bał się pracowników, tego co zrobią. Jeden z nich zagroził, że pójdzie do sadu jeżeli nie da mu zaległej pensji. Wiec jednak Roman się przestraszył i po prostu uciekł. Teraz dowiedział się, że jego jedyna córka się odnalazła i w dodatku jest w szpitalu, bo się otruła. Można zwariować prawda? A jeszcze w dodatku kochanka jest w drugim miesiącu ciąży. Żadnego powodu do radości.
http://img161.imageshack.us/img161/2885/76fm.jpg
- Anno? Tu Roman- powiedział wstydliwie.
- Czego chcesz?! Przypomniałeś sobie o córeczce! Nie mam ochoty z tobą rozmawiać łajdaku!- krzyczała do słuchawki.
- Powiedz mi tylko co z nią?- pytał z łzami w oczach.
- Aaaa więc nawet przyjechać nie możesz? Oj biedny tatuś, biedny. A no tak musi się ciężarną kochanką zajmować, rzeczywiście, trudne zajęcie- denerwowała go Anna.
- Powiedz mi co z nią? Nie mogę przyjechać, firma bankrutuje i mam problemy, poważne problemy- błagał Roman.
- Monika... ona... ona ma raka- Anna zaczęła głośno płakać do telefonu.
W tym momencie z słuchawki wydobył się dźwięk odłożonego telefonu...
- - -
http://img161.imageshack.us/img161/5530/87zf.jpg
- Wyjdź! Wyjdźcie wszyscy! Nie chcę was widzieć! Nigdy!
Kiedy Anna weszła do sali Moniki tam właśnie rozgrywała się wielka walka Piotr z Moniką. On chciał jej tłumaczyć, że wszystko będzie dobrze, że wyjdzie z tego, ale ona wiedziała lepiej, że umrze...
- Monika, uspokój się!- wrzasnęła Anna.
- Bo co, co mi zrobisz?! I tak umrę! Nie będziesz mnie musiała pilnować! Ojciec też! Piotr poszuka sobie jakaś inną małolatę! Wiesz masz rację, wszystko się ułoży! Jak umrę! Po co w ogóle mnie ratowali! Mogłam umrzeć wcześniej! Jak się trułam wiedziałam co robię!- krzyczała rozgoryczona dziewczyna.
- Mamo, chodźmy zostawmy ją samą, potem wrócimy- powiedział łagodnie Piotr.
http://img228.imageshack.us/img228/8003/92rv.jpg
Anna wychodząc wpatrywała się w Monikę- dziewczynę, która traktowała jak własną córkę, która ma raka...
- - -
- Misiu, co jest?- pytała słodko Iwonka swojego „misia”.
- Monika ma raka...- zaczął płakać.
- Umrze, tak?- pytała Iwona.
- Tak! Ty nie wiesz jak to jest! Twoje dziecko umrze, a ty nie może nic zrobić!- Roman płakał jak dziecko.
- To jak umrze, będziemy mieli nasze dziecko! I będziesz je kochał tak mocno jak mnie! I wtedy rozwiedziesz się z Anną i będziemy mieszkać w naszej willi z basenem!- krzyczała z radości dziewczyna.
- Ty... ty słyszysz co ty mówisz?! Monika umrze, a ty cieszysz się, że wtedy będę bardziej kochał nasze dziecko!- Roman rozzłościł się nie na żarty.
- Tak, przynajmniej nie będzie miało konkurencji- zaśmiała się Iwonka.
Roman uderzył ją w twarz.
http://img161.imageshack.us/img161/1574/106xc.jpg
- Ty wstrętna żmijo! Jak możesz tak mówić! Dla mnie nie jest ważne z kim mam dziecko, ale ważne jest, że je mam! U mnie nie ma podziału na to które bardziej kocham, a które mniej! Wszystkich traktuje tak samo! Teraz powiem ci jeszcze jedno! To dziecko, które masz w sobie to nie jest moje dziecko!- Roman strasznie krzyczał.
- Jak to nie twoje?! A niby czyje?!- pytała zdziwiona dziewczyna.
- Twoje. Tylko i wyłącznie!- zaczął się pakować.
- Co ty robisz? Nie możesz mnie tak zostawić! Co jak się dziecko urodzi! A skąd ja wezmę pieniądze na wszystko?!- pytała zrozpaczona dziewczyna.
http://img228.imageshack.us/img228/5513/118uz.jpg
- Nie wiem i nie obchodzi mnie to! Żegnaj!- wyszedł trzaskając drzwiami.
Kobieta zaczęła głośno płakać, a właściwie wyć z bezradności.
- - -
- Jeszcze nigdy jej takiej nie widziałam- chlipała Anna patrząc w szybę, z której widać było salę Moniki.
- Przejdzie jej- powiedział cicho Piotr.
Po chwili do sali dziewczyny weszła pielęgniarka, dała jej jakiś zastrzyk. Chyba uspokajający. Coś jej powiedziała i wyszła. Monika położyła się na łóżku, po chwili już spała.
- Czy... czy ona będzie żyć?- spytała Anna.
- Jeżeli będziemy wierzyć, że tak, to przeżyje... na pewno...- odparł Piotr.
http://img161.imageshack.us/img161/5796/128ko.jpg
Po tych słowach oboje spojrzeli jeszcze raz na Monikę, a potem udali się w stronę wyjścia...

CDN

P.S. Skomentujesz? Plosę :D

Toxic 30.04.2006 13:26

Nie zauważyłem kiedy dodałaś ten odcinek :) Ale właśnie go przeczytałem, i musze powiedzieć że był b. fajny. Jestem ciekaw co takiego chce powiedzieć lekarz :)
Długo nie musiałem czekać na odpowiedź:) Odcinek 8 też b. fajny, ciekawe jak dalej potoczą sie losy bohaterów :)
Nie mam sie czego przyczepić:)
pozdrawiam i czekam na kolejny odcinek


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:06.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023