TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   Opowiadamy jak sobie gramy (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=578)
-   -   Cindy & Mandy - czyli historia nmin (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=64014)

Horsez 22.10.2012 18:32

Odp: Cindy & Mandy - czyli historia nmin
 
Fajnie że opowiedziałaś o przeszłości sióstr zaciekawiło mnie to :)
Jesteś Świetna, zdjęcia tekst<3
przykro mi z powodu rodziców i braciszka :(

nmin 23.10.2012 19:14

Odp: Cindy & Mandy - czyli historia nmin
 
Zaledwie wczoraj był odcinek, a dziś jest już nowy, ale muszę wreszcie wypchnąć w świat zaległe zdjęcia i wątki :)

ODCINEK 9

Świtało już, gdy Cindy wymknęła się z sypialni, w której spał Max, przeszła obok drzwi pokoju siostry i zeszła do kuchni. Tam usiadła przy stole i włączyła komputer. Nie chciała, żeby ktoś zaglądał jej przez ramię i pytał, co robi. Przystąpiła do realizacji pierwszej części swojego planu. W wyszukiwarce wpisała "szpital miejski w Bridgeport" i natychmiast odnalazła właściwą stronę. Z satysfakcją stwierdziła, że jest bardzo bogata w informacje. Weszła do galerii i przejrzała zdjęcia. Mandy wspomniała jej kiedyś, że na stronie znajdą się fotografie z oficjalnego otwarcia nowego oddziału, i faktycznie były tam. Cindy nie interesowały jednak zdjęcia bliźniaczki. Wpatrywała się uważnie w blondynkę w średnim wieku, stojącą obok mężczyzny przecinającego symbolicznie wstęgę. Tak, miała już to, czego chciała. Wyłączyła stronę i jakby nigdy nic zaczęła surfować po internecie.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...nshot-1242.jpg

Lokalu "U Walusia" nie można nazwać ekskluzywnym klubem. Właściwie nie można go nawet nazwać klubem. Jest to mała, obskurna spelunka, przyciągająca wielbicieli taniego piwa i kiepskiej muzyki, rzężącej w umieszczonych pod sufitem głośnikach. Próżno szukać tu eleganckiego towarzystwa. Na przykład ordynator szpitala miejskiego i jego przyjaciele nigdy nie zniżyliby się do takiego poziomu. To właśnie był jednak powód, dla którego przebywał tu w tej chwili Michael Clinton. Tutaj każdy pilnował swojego nosa, mógł więc spotkać się dyskretnie z kimś, kogo nie powinno się z nim widzieć - na przykład z żoną ordynatora, jak co czwartek. Zwykle spotykali się w jego mieszkaniu, jednak czasem mieli ochotę wyskoczyć gdzieś i wybierali wtedy "U Walusia", tak jak tego wieczoru.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...nshot-1254.jpg

Tak byli sobą zajęci, że nawet nie zauważyli wejścia zgrabnej szatynki w dużych, zasłaniających pół twarzy okularach. Dziewczyna rozejrzała się, zobaczyła ich i uśmiechnęła się pod nosem. Stanęła w bezpiecznej odległości, obserwując parę. "Później trzeba będzie podziękować barmance za cynk", pomyślała. Sms z krótką informacją "PRZYSZLI" zaoszczędził jej sporo czasu. Musiałaby siedzieć w tej nędznej spelunie co czwartek, licząc na to, że ich spotka, ale na szczęście wpadła na genialny pomysł, zagadała kiedyś kobietę stojącą za barem, opowiedziała jej poruszającą historię o zdradzanej przez męża przyjaciółce i barmanka w ramach kobiecej solidarności od razu zgodziła się na poinformowanie jej, jeśli znów przyjdzie tu ten gość, przyprowadzający sporo starszą od siebie blondynkę.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...nshot-1250.jpg

Stała teraz za okropnym parawanem przy toaletach i zastanawiała się, co robić dalej. Sytuacja była niemal idealna, ale przecież nie mogła ryzykować, że ją zauważą. Była zbyt podobna do Mandy, zresztą Clinton widział ją już kiedyś. Od czego jednak ma się urok osobisty?
http://i37.photobucket.com/albums/e7...nshot-1258.jpg

Dziesięć minut później jakiś student, jąkając się z emocji, podawał Cindy jej telefon komórkowy, a ona dziękowała mu wylewnie w imieniu zdradzanej przyjaciółki. Po kolejnej minucie już jej nie było.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...nshot-1259.jpg

Prosto ze spelunki pojechała do klubu, w którym była umówiona z Maxem. Była z siebie bardzo zadowolona. Udało się załatwić sprawę tak szybko, że nawet nie spóźniła się na randkę. Przed wejściem do windy jeszcze raz obejrzała zdjęcia, które ten chłopaczek zrobił ukradkiem jej telefonem. Były po prostu rewelacyjne, dokładnie tego potrzebowała.
Cindy była egoistką, to fakt, ale na swój sposób kochała Mandy, i chociaż nieraz namieszała jej w życiu, bo nigdy nie wybrałaby jej dobra zamiast swojego własnego, stawiała ją na wysokim, drugim miejscu. Zaraz po sobie, rzecz jasna. Nikt, ale to absolutnie nikt, a już zwłaszcza jakiś goguś ze szpitala, nie będzie kpił sobie z siostry Cynthii Mayer.
Schowała komórkę, weszła do klubu i cały wieczór świetnie się bawiła.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...nshot-1266.jpg

Po imprezie wróciła do domu z Maxem. Wysłała go do łazienki, a sama włączyła szybko laptopa i przerzuciła zdjęcia z telefonu. Potem ponownie weszła na stronę szpitala, jednak tym razem nie szukała galerii. Bez wahania otworzyła zakładkę "Kontakt", w której były adresy mailowe pracowników, i wybrała ten przy nazwisku ordynatora. Jeszcze tylko załączniki, "Wyślij" i gotowe.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...nshot-1243.jpg

Następnego dnia pierwszy wstał Max. Po wczorajszym wieczorze miał co prawda lekkiego kaca, ale nie był już śpiący. Postanowił przygotować Cindy pyszne śniadanie. Wiedział, że niedługo Mandy wybiera się do szpitala, więc spieszył się, żeby także ona się załapała. "To siostra mojej dziewczyny, jest miła, no i chcę, żeby mnie polubiła", tłumaczył sobie.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...nshot-1312.jpg

Krzątał się po kuchni, gdy Mandy wyszła z łazienki i zeszła na dół, nieświadoma jego obecności. Gdyby się go spodziewała, na pewno założyłaby coś więcej, niż sam ręcznik kąpielowy...
http://i37.photobucket.com/albums/e7...nshot-1281.jpg

- Max! Co ty tu robisz? - wykrzyknęła, gdy go zauważyła, a on niemal upuścił patelnię z wrażenia.
- Robię śniadanie - stwierdził niezbyt odkrywczo. - Byłem tu na noc, przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć...
- Nie przestraszyłeś mnie, ale mogłam się inaczej ubrać... Ogólnie się ubrać - odparła dziewczyna.
- Nie martw się, wyglądasz zupełnie jak siostra, więc raczej mnie niczym nie zaskoczysz - wypalił, po czym zdał sobie sprawę, że zaprezentował właśnie najgłupszy dowcip w swoim życiu, i zapadła niezręczna cisza. - Siadaj przy stole, zrobiłem śniadanie - dodał po chwili, postawił na stole talerz i uciekł do sypialni.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...nshot-1283.jpg

- Wpadłaś na niego w samym ręczniku? To gdzie ta dziura w podłodze po tym, jak zapadałaś się ze wstydu pod ziemię? - Mandy opowiedziała właśnie siostrze, co się stało, i Cindy pękała ze śmiechu.
- Bardzo zabawne... Mogłaś mnie uprzedzić, że będzie tu na noc - skrzywiła się jej bliźniaczka, zerkając przez okno na Maxa, siedzącego w jacuzzi i wyraźnie jej unikającego.
- Kochanie, nie mogłam, bo po pierwsze wyszło spontanicznie, po drugie spałaś w najlepsze, gdy wróciliśmy. Nie martw się, następnym razem napiszę pastą do zębów na lustrze w łazience "ubierz się!" - zaśmiewała się dalej Cindy. - No ale serio, czym się przejmujesz? W ręczniku byłaś, nic nie widział!
- Znamy chyba inne pojęcie słowa "nic"...
- jęknęła Mandy.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...nshot-1289.jpg

- Idziesz zaraz do szpitala?
- No jasne, a dlaczego miałabym nie iść?
- odpowiedziała pytaniem Mandy. - Nie każdy pracuje trzy popołudnia w tygodniu...
- A nie, nic, tak pytam... Dni mi się pomyliły
- rzuciła szybko siostra.
- Ok, idę się przygotować. Podziękuj ode mnie Maxowi za śniadanie, było świetne. Jak już przestanę się rumienić na jego widok, spytam go o przepis...
http://i37.photobucket.com/albums/e7...nshot-1291.jpg

Amanda podchodziła właśnie do drzwi szpitala, gdy wypadł przez nie Michael. Takim wściekłym jeszcze go nie widziała.
- Co się gapisz, idiotko? Coś ci się nie podoba? Może mi powiesz, że jeszcze nie wiesz, co się stało?! - wrzasnął niespodziewanie.
- A co się stało...? - zdziwiła się.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...nshot-1248.jpg

- Jajco! Odchodzę stąd, nie będę pracował z bandą kretynów, możesz sobie brać ten etat! Zadowolona jesteś?! - krzyczał dalej. - I tak do niczego się nie nadajesz, wieśniaczko... - spojrzał na nią z pogardą.
Mandy nie wytrzymała. Podeszła do Clintona i zrobiła to, na co miała ochotę od kilku miesięcy - walnęła go prosto w tę przemądrzałą gębę.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...nshot-1249.jpg

- Mandy! Słyszałaś już? Clinton odszedł ze szpitala! - Steve wpadł na nią, ledwo weszła do holu. - Nikt nie wie dlaczego, ale z samego rana w gabinecie ordynatora była jakaś wielka awantura, teraz szef chodzi jak struty, a Michael wydziera się na każdego, złości i właśnie stąd wybiegł. Wiesz, co to oznacza?
- Co...?
- spytała niemrawo Mandy. Miała już dość emocji jak na jeden poranek.
- Że jesteś teraz jedyną stażystką - szepnął porozumiewawczo sanitariusz.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...psbada4b27.jpg

CDN

Laselight 23.10.2012 19:27

Odp: Cindy & Mandy - czyli historia nmin
 
Za krótko :( Ale za to polubilam Cindy. Ale się nie naczekamy na to co powinno być. Wiadomo o co chodzi :>

nmin 26.10.2012 17:11

Odp: Cindy & Mandy - czyli historia nmin
 
Dziś będzie bonus. Zamiast historii o bliźniaczkach pokażę Wam moją drugą rodzinę, tym razem z Moonlight Falls. Nie będzie tu długich, ładnych opisów i pozowanych zdjęć, na większości będą kryształki i dymki, zdarzą się niedomknięte ściany. To nie jest wymyślona historia, tylko zapis spontanicznej gry. Stworzyłam tę rodzinę do testowania nowego dodatku i z czasem porzuciłam dla Cindy i Mandy, bo nigdy nie kręciły mnie istoty nadprzyrodzone, ale wczoraj wróciłam do nich tak dla odmiany i pomyślałam, że ich też Wam pokażę.

Gra potoczyła się już nieco dalej, ale na razie prawie 60 zdjęć to aż nadto :D Może ta rodzina będzie bardziej interesująca, niż bliźniaczki.

Aha, jeszcze jedno. Anastazja była podstawą do stworzenia Cindy i Mandy, a na bazie Billa powstał Max, więc podobieństwo nie jest przypadkowe ;)

Rodzina z Moonlight Falls

Wstępu sobie nie odmówię :P

Bill McCane pochodził z bogatej, eleganckiej rodziny, żyjącej w pięknym domu gdzieś w mieście, jakich wiele. Został dobrze wykształcony i wychowany na dżentelmena. Niestety, miał pecha - jako nastolatek został ugryziony przez wilkołaka. Do teraz nie ma pojęcia, skąd wilkołak wziął się w jego mieście, wcześniej nie wierzył nawet, że istoty nadprzyrodzone istnieją. Po tym zdarzeniu jego życie nie było już takie, jak przedtem. Zamknął się w sobie, całymi dniami siedział w domu, nie chciał zagrażać innym. Kiedyś, już jako młody dorosły, wybrał się w długą, samotną podróż w głąb kraju. Wziął tylko namiot i plecak, jadał w przydrożnych barach, a podczas pełni chował się głęboko w lesie. Pewnego dnia podczas podróży spotkał Anastazję Kos. Dziewczyna miała... skrzydła. Bill nigdy przedtem nie widział wróżki, ale od czasu ugryzienia nic nie mogło go zdziwić. Anastazja nie musiała nawet pytać, dlaczego młody, bogaty mężczyzna wałęsa się po kraju, spojrzała tylko w jego oczy i wszystko już wiedziała. Domyśliła się, że jest wilkołakiem, i co dziwne, nie bała się go. Dalszą podróż odbywali już razem. Z czasem zdobyła jego zaufanie i zaprzyjaźnili się. Gdy podczas pełni zmienił się w wilkołaka, ona zmieniła się w maleńkiego chochlika i była dzięki temu bezpieczna. Anastazja opowiedziała Billowi o zapomnianym miasteczku Moonlight Falls, w którym takich jak oni było wielu i w którym na nikim nie zrobiłoby wrażenia wilkołactwo mężczyzny. Bill uznał, że chętnie by się tam przeniósł, ale nie chciał zamieszkać tam sam - był raczej nieprzystępny i bał się nowych ludzi. Anastazja była wiecznie spłukana i podczas pobytów w Moonlight Falls sypiała zawsze w małych domkach wróżek, ale obiecała, że zamieszka z Billem, jeśli ten kupi dom w mieście, i wprowadzi go w towarzystwo. Tak też się stało. Bill pożegnał się z rodzicami, wziął część swojego spadku i wspólnie z Anastazją kupił ładny, dwupiętrowy domek.

Tutaj Anastazja i Bill stoją przed domem po przeprowadzce.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-552.jpg

http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-555.jpg

Jeszcze tego samego dnia Anastazja wzięła Billa do parku, gdzie mężczyzna miał okazję poznać jednego z najważniejszych wilkołaków w mieście, członka rodziny Wollf. Miło było porozmawiać o futrze i zębach z kimś, kto to rozumie.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-560.jpg

W tym samym czasie jakiś wróżek zaczął podrywać Anastazję...
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-567.jpg

Bill zarzucił jej nawet niestosowność, uważał, że to za szybko.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-572.jpg

Nie jest może najpiękniejszym Simem, ale go kocham <3
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-582.jpg

Wróżka uwielbiała swój bujany fotel, potrafiła siedzieć w nim całymi dniami.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-586.jpg

Chyba, że miała inne plany ;) Tu umawia się na mieście z wróżkiem Goodfellow (zabijcie mnie, nie pamiętam jego imienia... Może Pip?).
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-639.jpg

Umówili się w barze. Anastazja oszukuje system :P
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-593.jpg

Czekając, zaczęła się już niecierpliwić i złościć. Waliła młotkiem w drewniane łebki, wyobrażając sobie, że każdy z nich jest głową jej absztyfikanta.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-597.jpg

W końcu jednak nadszedł i od razu wybaczyła mu spóźnienie.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-604.jpg

Bill nie miał dobrych przeczuć co do tego związku. Stał przy oknie i czekał na powrót przyjaciółki.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-589.jpg

Pierwsza pełnia.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-612.jpg

Bill obwąchuje Anastazję niestosownie.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-614.jpg

Po raz pierwszy nie musiał chować się w piwnicy, mógł tak po prostu stanąć na ulicy i wyć do księżyca. Z tej okazji ubrał się elegancko ;)
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-618.jpg

Rano był już sobą i zajmował się pszczołami.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-630.jpg

Bill kupił sobie służącą. Wszyscy robią słit focie Kościldy w lustrze, robię i ja :P
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-682.jpg

Tu Bill wychodzi z wróżenia, niestety nie dowiedział się niczego ciekawego, ale marzył o tej wizycie, więc i tak jest zadowolony.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-677.jpg

W tym czasie Anastazja i Pip mieli kolejną randkę...
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-652.jpg

...która skończyła się w sypialni.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-664.jpg

Po jakimś czasie (ach, cóż za zaskoczenie! :D ) Anastazja dowiedziała się, że jest w ciąży! Natychmiast zadzwoniła do przyszłego taty, chcąc spotkać się i ogłosić nowinę, jednak ten wykręcił się, mówiąc, że jest w parku.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-686.jpg

Nie dała za wygraną i poszła prosto do parku. Gdy Pip zobaczył ją, nagle zaczęło spieszyć mu się do pracy i odleciał.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-692.jpg

Anastazja spotkała tam inną wróżkę. Oznajmiła jej, że jest w ciąży z panem Goodfellow...
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-694.jpg

...na co wróżka zareagowała oburzeniem. Przedstawiła się jako PANI Goodfellow. Okazało się, że Pip ma żonę i córkę!
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-697.jpg

Anastazja była załamana. Poszła prosto do domu, tam poinformowała Billa o ciąży. Było jej głupio, że mieszka u niego za darmo, a teraz jeszcze zrzuca mu na głowę swoje dziecko, ale przyjaciel bardzo się ucieszył.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-712.jpg

Gdy opowiedziała mu o reakcji Pipa i o tym, że ma żonę, wpadł w szał.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-715.jpg

Ruszył prosto do domu rodziny Goodfellow.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-720.jpg

Próbował rozmawiać z Pipem po dobroci, zaczął elegancko, białą rękawiczką w twarz :D
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-728.jpg

W końcu jednak stracił cierpliwość i nieco Pipa uszkodził (dzięki CAS :P )...
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-723.jpg

W domu opowiedział Anastazji o swojej wizycie.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-731.jpg

Pogłaskał brzuch i obiecał przyjaciółce, że na niego zawsze będzie mogła liczyć.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-732.jpg

Kilka dni później w bibliotece Anastazja natknęła się na byłego chłopaka. Jako wróżek nie mógł zostać zmieniony w wilkołaka, ale nie wyglądał najlepiej po spotkaniu pierwszego stopnia z przemienionym, rozwścieczonym Billem.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-739.jpg

Anastazja była teraz w dobrym nastroju. Płatała psikusy...
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-744.jpg

...i bawiła się z Billem w berka.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-747.jpg

W końcu zaczęła rodzić!
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-750.jpg

Bill zabrał ją do szpitala.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-754.jpg

Tak urodził się mały wróżek, któremu dano imię Florek.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-760.jpg

Uwielbiała go mama...
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-772.jpg

...uwielbiał go Bill...
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-762.jpg

...ale najbardziej uwielbiała go Kościlda :D
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-777.jpg

Niemowlak z kolei uwielbiał przyrodę, więc często jeździli na wycieczki starym, zabytkowym autem Billa. Zachowywali się praktycznie jak rodzina, Bill poświęcał dziecku więcej czasu, niż jego matka.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-780.jpg

Urodziny! Malec okazał się podobny do mamy, ale skrzydełka miał po tacie.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-789.jpg

Tym razem Bill, Anastazja i Florek wybierają się na maraton grillowania.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-796.jpg

I jakoś tak wyszło, że zaczęli ze sobą flirtować...
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-802.jpg

Nawet w gwiazdy popatrzyli ;)
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-814.jpg

Dziecka nie zaniedbano: zaraz po powrocie Bill rozpoczął naukę chodzenia.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-846.jpg

Później była mała pogawędka, a Anastazja patrzyła z zadowoleniem, jak dobrze się ze sobą dogadują.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-828.jpg

Gdy Florek poszedł już spać, zaczęli rozmawiać o swoim flircie. Bill twierdził, że to nie powinno iść dalej, bo jako wilkołak stanowi zagrożenie. Anastazja twierdziła, że ma to w nosie.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-851.jpg

Stało się, w końcu jej uległ.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-854.jpg

http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-859.jpg

Zostali parą. Życie toczyło się dalej. Anastazja zajmowała się pszczołami:
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-866.jpg

Bill tymczasem dostał od sąsiada zlecenie naprawy wieży stereofonicznej.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-871.jpg

I nie wierzyłam w to, co widzę... Niespełna dobę po tym, jak zostali parą, Bill kopnął w kalendarz.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-872.jpg

Mogłam wyjść z gry bez zapisu, ale trudno, zapisałam, więc Anastazja bardzo cierpiała.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-875.jpg

Zmieniła nawet swoją zwiewną, niebieską sukienkę na żałobną.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-877.jpg

http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-878.jpg

Wiedziała, że po pogrzebie musi zrobić coś jeszcze. Coś bardzo ważnego. Wyjęła telefon i zadzwoniła.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-884.jpg

Zmęczona ostatnimi wydarzeniami zdrzemnęła się w łóżku Billa, na jego poduszce, która wciąż pachniała nim.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-888.jpg

O świcie pod domem stali już goście.
http://i37.photobucket.com/albums/e7...enshot-890.jpg

Ciąg dalszy już nastąpił, mogę pokazać, jeśli chcecie ;)

Mile 26.10.2012 22:13

Odp: Cindy & Mandy - czyli historia nmin
 
Tak chcemy jeszcze :) To bardzo ciekawa historia, świetnie się czyta :)

Stephenowa 27.10.2012 08:15

Odp: Cindy & Mandy - czyli historia nmin
 
Ale fajne fajne!
Mam tylko nadzieję, że nadal będziesz nam serwować losy bliźniaczek.;)
Najlepiej by było, jakbyś wstawiała i jedną rodzinę, i drugą.
Nic więcej nie napiszę, bo nie mam co, ale z niecierpliwością czekam na dalsze odcinki! :D

Laselight 27.10.2012 08:27

Odp: Cindy & Mandy - czyli historia nmin
 
Ja chcę obydwie rodziny zobaczyć. Może nawet pogram wilkołakiem?

nmin 27.10.2012 13:08

Odp: Cindy & Mandy - czyli historia nmin
 
Dzięki za komentarze :) Mogę wstawiać obie rodziny, nie ma problemu, zwłaszcza, że obecnie gram tą z Moonlight Falls i robię zdjęcia na bieżąco.

Bliźniaczki na pewno wrócą, chociaż możliwe, że ze skróconym tekstem, czyli tak jak MF. Poświęcając mniej czasu na pisanie, popchnę akcję bardziej do przodu, bo teraz nawet ja widzę, że coś wolno to idzie :D


Cytat:

Napisał Laselight (Post 1594918)
Może nawet pogram wilkołakiem?

Szczerze? Średni ubaw. Wilkołak po przemianie zachowuje się dokładnie tak samo, może flirtować, zajmować się dziećmi, poznawać nowych ludzi. Różni się tylko wyglądem i kilkoma zachowaniami. Żeby było realistycznie, kazałam Billowi chodzić po parku i kłócić się z przypadkowymi ludźmi, ale ile można?



Teraz ktoś musi dodać kolejny komentarz, żebym mogła napisać cokolwiek w ciągu pięciu dni ;)

iness92 27.10.2012 13:25

Odp: Cindy & Mandy - czyli historia nmin
 
Doooodaj historię sióstr! :D Proszę :)

Katherine 27.10.2012 15:00

Odp: Cindy & Mandy - czyli historia nmin
 
Teraz zaczęłam czytac twoje OJSG i jest świetne! Bardzo lubię obie bliźniaczki <33


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:05.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023