![]() |
Odp: Belle Rose
Cytat:
Ja tu czekam cały dzień a odcinka jak nie było tak nie ma... Masz jeszcze pół godziny na wstawienie :D Oczywiście nie popędzam, ale nie rób mi nadziei następnym razem bo się obrażę :) |
Odp: Belle Rose
ROZDZIAŁ 10:
Część pierwsza: Ocalenie. Mei poderwała się z łóżka, cała mokra. Była to kolejna noc, kiedy śnił jej się ten sam, potworny koszmar. Widziała w nim Chrisa, który morduje Marco na jej oczach. Wiedziała, że dzisiaj już nie da rady zasnąć, chociaż wolałaby żeby było to możliwe. Bała się z każdym dniem, iż sen może się spełnić, lub, że więcej nie będzie jej dane zobaczyć swego ukochanego i ojca jej dziecka, zarazem. Dziecko... http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/1-4.jpg Został tylko miesiąc, do rozwiązania, tymczasem przeszukiwanie kryjówek Dantego, nie przynosiło żadnego efektu, on i Chris zwyczajnie przepadli. Czarnowłosa usiadła na kraju łóżka i gorzko zapłakała. Miała dosyć tej potwornej męczarni, zaczęła się nawet obwiniać, o to, że bracia się przez nią skłócili. Przerastało ją to, chociaż wiedziała, że musi być silna. Nagle usłyszała ciche skrzypienie drzwi. Podniosła głowę i ujrzała w ciemnościach swoją młodszą siostrę. - Dlaczego nie śpisz, Alia? - spytała ocierając łzy. - Usłyszałam jak płaczesz. Poza tym nie mogę zasnąć, potwornie męczę się z tym wszystkim co się dzieje... - zamknęła za sobą szklane skrzydło i podeszła do łóżka, na którym siedziała Mei. - Ja też przeżywam katusze, jak widzisz, chociaż nie powinnam, dla dobra dziecka... - No właśnie Li, nie powinnaś. Ale wcale ci się nie dziwię, kto by miał tyle siły, żeby znieść to wszystko? - Mam nadzieję, że chociaż Marco sobie jakoś radzi. Co z tobą i Colinem...? - On jest silny, wierzę, że się nie da. A co do Colina, to nie wiem... - blondynka wdrapała się na kołdrę. - Ja też wierzę, że się nie da. I niedobrze, że nie wiesz, bo powinnaś wiedzieć. - Szkoda, że ja nie mam tyle odwagi co twój facet, gdybym ją miała, to pewnie sama odezwałabym się do „pana Jensena” w ciągu tego miesiąca... - westchnęła Alia. - Sama kazałaś mu się nie odzywać, więc nie dziw się, że milczy. http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/2-4.jpg - Eh... Jestem głupia. Powinnam była olać, że spał z tą rudą, sama się z nim przecież umawiałam, że możemy robić co chcemy... Kierowały mną nerwy, gdyby nie to, na pewno miałabym go przy sobie. Nie skończyła mówić, a w telefonie Mei, rozległ się dźwięk oznajmiający smsa. Dziewczyny spojrzały na siebie z lekkim niepokojem. Blondynka sięgnęła ręką po komórkę, po czym dała ją siostrze. - „Znaleźliśmy kryjówkę Dantego” - przeczytała Li i spojrzała na nastolatkę. Nagle obydwie miały ochotę piszczeć z radości. To była najbardziej wyczekiwana wiadomość od miesiąca. - Od kogo sms? - spytała podekscytowana Alia. - A jak myślisz? Od twojego faceta – odparła Mei, ocierając twarz. - On nie jest mój, zresztą na własne życzenie... - Ale zaraz będzie, okres kwarantanny minął – czarnowłosa wybrała numer i nie zważając na protesty siostry, zadzwoniła do Jensena. http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/3-5.jpg - Mamy tą kryjówkę, cholera nareszcie! - odezwał się głos w słuchawce. - A może byś się na początek przywitał? - Oj no, skoro chcesz. Dobry wieczór, panienko Temperton. - Dobry wieczór panie Jensen – zachichotała Mei – Ale z ciebie wariat. - Sama chciałaś – zaśmiał się. - No dobrze, więc stanąłeś na wysokości zadania. Kurcze, nawet nie wiesz jak się cieszę Colin, że znaleźliście to miejsce, mam ochotę skakać z radości! - He heh, lepiej tego nie rób, bo to niebezpieczne w twoim stanie. - Bez obaw, obiecuję być grzeczna. - Jak odbijemy Marco, to będziesz mogła być niegrzeczna, pozwalam – zaśmiał się po raz kolejny. - Och, no proszę, jaki łaskawy! - A jakże. Obiecuję przyprowadzić tego drania w jednym kawałku. - Widziałeś go może? - zapytała zaciekawiona. - Widziałem. Niestety, widziałem jeszcze kogoś innego... - O mój Boże... - dziewczynie na chwilę zabrakło tchu – On.. On tam jest? - Tak, nasze przypuszczenia się sprawdziły. Chris wraz z Lambertem, przetrzymują Marco... - Miałam cichą nadzieję, że to nie będzie on... - Mimo wszystko ja również – westchnął chłopak. - Co planujecie...? http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/4-5.jpg - Juri podsłuchał rozmowę tych dwóch gnojków. Z samego rana, obydwaj gdzieś jadą, prawdopodobnie, chcą wybrać pieniądze, z lewego konta Dantego. Planują coś, mówili o jakimś skoku. - Czyli, że Marco będzie sam...? - Dokładnie tak. Odbijemy go, a kiedy ci dwaj wrócą, zastaną na miejscu policję. - Świetnie, pewnie niczego nie będą się spodziewać. Widzieliście gdzieś tam może Emmanuele? - Ani śladu tej laski. Pewnie zniknęła z forsą od Dantego. - Wiesz, a ja mam dziwne wrażenie, że któryś z nich, jej coś zrobił... - A niech ją szlag Mei, oni wszyscy są siebie warci. - Akurat o tym nie musisz mnie zapewniać – powiedziała – Jeśli odbijecie mojego złodzieja, obiecaj mi, że go tu przywieziecie. Proszę cię Colin. - Obiecuję, że zjawimy się u ciebie, nie martw się. On na pewno też będzie chciał się z tobą zobaczyć. - Mam taką cichą nadzieję. A teraz dam ci kogoś, kto bardzo chce z tobą porozmawiać. - Czyżby... - Tak, ona tu jest. I bardzo za tobą tęskni. - Więc daj mi ją do telefonu – poprosił brunet. - Pogadajcie sobie – Mei podała Alii komórkę – Ja idę do łazienki – uśmiechnęła się do siostry i wyszła z pokoju. - Colin... Kocham cię i przepraszam – rozległ się głos w słuchawce Jensena. - To ja przepraszam – odparł – Zachowałem się jak gówniarz idąc do łóżka z... - Nie kończ, proszę – przerwała mu wypowiedź – Zapomnijmy o wszystkim. - Dobrze. Ja też cię kocham aniołku – jego ciepły, pełen miłości głos, sprawił, że serce nastolatki znowu zabiło jak szalone. - Tęskniłam za tobą... http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/5-5.jpg - Ja za tobą też słoneczko. Nawet nie wiesz, jak bardzo brakuje mi twych słodkich ust i zapachu twego ciała... marzę o tym, by cię przytulić i pocałować... - Tak jak ja kochanie... chciałabym dotknąć twojej boskiej klaty i obsypać cię pocałunkami... - Mmm... - zamruczał do słuchawki – Będę teraz dużo myślał, o tym co usłyszałem skarbie. - Może lepiej nie – zachichotała cicho – Teraz musisz opracować plan, jak odbić Marco. - Kurczę, racja. A już chciałem trochę poświntuszyć w myślach – zażartował. Alia znów się zaśmiała. Lecz po chwili, jej głos spoważniał. - Chciałabym, żeby tak było już zawsze... wiesz? Byśmy się dogadywali, tak dobrze jak teraz. - Więc tak będzie. Do końca świata i o jeden dzień dłużej, jeśli tylko zapragniesz. - Wiesz, że pragnę nie tylko tego...? - Oj świntuszku – westchnął z zadowoleniem – Nic, a nic się nie zmieniłaś przez ten miesiąc, tylko jedno ci w głowie. Jeszcze przyjdzie na to czas. Już niedługo doprowadzimy wszystko do końca i przymkniemy tych świrów. A potem będziemy robić co tylko zechcesz. - Na początek, to bardzo bym chciała, żeby to wszystko się skończyło. Jak się trzyma Marco...? http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/6-5.jpg - Jego stan psychiczny wydaje się być bardzo kiepski, wszędzie rozpoznałbym ten wyraz twarzy. Sporo przeszedł więc nie ma się co dziwić, na dodatek nie wiemy, co nagadał mu Chris. Oby nie było za późno... - Za późno? Na co...? - Chciałbym ci to wytłumaczyć, ale nie potrafię. To zbyt skomplikowane... po prostu trzymaj kciuki, żeby Marco nadal był taki, jakiego go poznałaś. ************************* Tego poranka miały rozstrzygnąć się losy, więzionego od dwóch miesięcy złodzieja. Colin i Juri, przez pół nocy powtarzali sobie regułkę, w jaki sposób wydostaną swojego przyjaciela ze szponów Chrisa i Dantego, którzy bezlitośnie męczyli jego umysł, by wykończyć go psychicznie. Kiedy Lambert ze swym wspólnikiem od brudnej roboty, opuścili budynek, kumple Takedy wkroczyli do akcji. Jensen chwycił za łom, po czym zaczął odłupywać nim kolejne deski, przytwierdzone do ściany starego magazynu. Wokół rozległ się trzask spróchniałego drzewa, który zaciekawił również przebywającego w budynku, Marco. Spojrzał w kierunku dochodzących odgłosów, by zobaczyć co się dzieje, obraz zamazał mu się lekko przed oczami, oznajmiając, że organizm zaczyna wyczerpywać swoje zapasy siłowe. Mimo tego, wstał z podłogi i podszedł do krat. Nagle rozległ się głośny trzask, jakby ktoś od zewnątrz, kopał nogą w drewnianą ścianę. Już po chwili oczom złodzieja, ukazał się Colin, który wskoczył przez wybitą dziurę, tuż zanim wszedł Juri. http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/7-5.jpg - Marco! - krzyknął Jensen podbiegając do krat – Jak się trzymasz? - zapytał rozglądając się za czymś, czym mógłby otworzyć drzwi od klatki. - Żyje... jak widzisz. Chcieliście mnie tutaj zostawić na przepadłe? - Takeda poczuł jak kręci mu się w głowie. Nie jadł nic od kilku dni, nie wspominając o tym, że w tym zimnie w ogóle nie dało się spać. - Jasne, że nie – powiedział blondyn, chwytając za młotek – Mieliśmy cię dosyć, musieliśmy zrobić sobie wakacje od twojego narzekania. - To przygotujcie się na długie zrzędzenie w drodze powrotnej. - Spokojnie stary, mamy w samochodzie waciki do uszu, a teraz odsuń się – mówiąc to, długowłosy zamachnął się, uderzając metalowym narzędziem w zamek – Mocne to cholerstwo – dodał i walnął jeszcze raz z całej siły. Po kilku kolejnych uderzeniach, drzwi odskoczyły i stanęły otworem. Marco poczuł się dziwnie. Cieszył się, że za chwilę będzie wolny, lecz nie chciał zostawiać tu brata, mimo że ten, katował jego umysł na każdym kroku. - Idziemy stary, na co czekasz? - usłyszał głos Colina. Wyrwał się z zamyślenia i ruszył w kierunku wyjścia. http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/8-2.jpg Wszystko go bolało, lecz starał się o tym nie myśleć. Kiedy wystawił twarz na światło dzienne, na chwilę zupełnie oślepł, jego oczy przyzwyczaiły się do ciemności i piekły go teraz tak mocno, jakby ktoś wbijał mu w nie szpilki. - Daleko do auta? - Kawałeczek drogi, nie chcieliśmy, żeby ktoś nas zauważył – odparł blondyn – Dasz radę? - zapytał, widząc, że jego kumpel ledwo się trzyma. - A chcesz, bym ci przylał za takie durne pytania? - skontrował Takeda i już po chwili ruszył przed siebie. - Martwię się o ciebie, kochanie – zaśmiał się Juri, biegnąc tuż za szefem. Nagle złodziej przypomniał sobie, kto tak do niego mówił. - Co z Mei? - wypalił niespodziewanie. - Dobrze stary. To silna dziewczyna, daje sobie radę – odpowiedział Colin. - A dziecko? Jensen spojrzał na Marco, przez chwilę nie wiedząc co ma odpowiedzieć. http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/9-2.jpg Zdawał sobie sprawę, że jego przyjaciel na pewno dowiedział się tu wszystkiego i raczej nie było to ani trochę przyjemne. - Z dzieckiem w porządku. Mei jeszcze nie urodziła, to ósmy miesiąc. - Dobrze, że zdążyłem przed porodem – usłyszał w odpowiedzi. - Robiliśmy wszystko, by cię odnaleźć, proste to nie było, ale w końcu dotarliśmy do tego miejsca. - Szkoda, że nawet nie wiem, gdzie jesteśmy. - W Argonii. Cały czas mieliśmy cię pod nosem, ale nikt nie wiedział gdzie jest ten cholerny magazyn. Lambert dobrze przemyślał tą kryjówkę. - Jesteście w błędzie, skoro wydaje się wam, że ten pustogłowy śmieć, wybrał to miejsce, na przetrzymywanie mnie. Chris wszystko zaplanował, to on cały czas trzyma Dantego w garści. Kto wam pomaga? - Max, zdobył wszystkie plany kryjówek, o których dowiedział się od brata. - Zawsze wiedziałem, że ten gość jest czysty. Po niedługiej chwili, trójka złodziei znalazła się przy terenowym aucie, stojącym między drzewami. Kiedy wsiedli do pojazdu, Juri odpalił silnik i ruszył w kierunku drogi asfaltowej. - Zawieźcie mnie do Mei – powiedział Takeda – Choćbym miał przejść kolejne starcie z jej matką, to muszę ją zobaczyć. http://i927.photobucket.com/albums/a...story/10-2.jpg - No i nareszcie gadasz do rzeczy – odrzekł Colin – Już się baliśmy, że zamienisz się w sopel lodu. - Nie dużo brakowało. Wiem jednak, że choćbym stał się górą lodową, to ta dziewczyna roztopi mnie swoim żarem w kilka sekund. - Zauważyłem, że już zacząłeś się roztapiać – zaśmiał się blondyn – Im bliżej do Mei, tym goręcej. - A żebyś wiedział. Stęskniłem się za nią, przez te kilka miesięcy... Nie pozwolę nigdy więcej, żeby ktoś znów nas rozdzielił. Nawet jeśli będzie to po raz kolejny mój brat. I nawet jeśli będę musiał go zabić. *************************** Kiedy złodziej wysiadł z auta, pod rezydencją Tempertonów, od razu pobiegł do drzwi frontowych. Nie czekając, aż ktoś mu otworzy, wszedł do środka i ruszył długim korytarzem w kierunku pokoju swojej ukochanej. - Marco! - usłyszał nagle głos za sobą. Odwrócił się i ujrzał rozradowaną nastolatkę, biegnącą wprost na niego. Dziewczyna rzuciła mu się na szyję, z ogromną radością, ściskając go przy tym mocno. - Alia, jak się cieszę, że cię widzę – powiedział obejmując ją przyjacielsko. - A ja się cieszę, że jesteś cały. - Jestem, nie dałem się – uśmiechnął się do niej i odruchowo spojrzał przed siebie. Kilka metrów dalej, stała dziewczyna, za którą tak bardzo tęsknił. Gdy blondynka zauważyła swą siostrę, puściła złodzieja i zaczęła czekać na to, co miało się zaraz stać. Chciała zobaczyć na własne oczy, jak dwie bliskie jej osoby, znów mogą się cieszyć swoją miłością. Nie minęło kilka sekund, kiedy brunet, ruszył w kierunku ukochanej, nie mogąc się jednak doczekać, gdy weźmie ją w ramiona, zaczął do niej biec. Rozłożyła ręce i już po chwili zaplotła je na szyi swego mężczyzny. Stali objęci, nie mówiąc ani słowa, jakby głos był tylko szarym dodatkiem do tej barwnej sceny... http://i927.photobucket.com/albums/a...story/11-1.jpg - Je t'aime (kocham cię) – wypowiedział nagle. Chciał coś dodać, ale łzy zaczęły spływać mu po policzkach tak intensywnie, że zdecydował się przemilczeć dalszą część zdania. - Ja ciebie też Marco – wyszeptała Mei, również płacząc – I nigdy więcej nie pozwolę ci odejść. **************************** |
Odp: Belle Rose
ŁOOOOOOOOOO! :D co za mila niespodzianka, wracam sobie zadowolona samochodem do domu, siegam po lapka, wchodze na forum a tu.. NOWY ODCINEK! Co prawda bez zdjec, ale tekstu jest tyle, ze mi wystarcza ;D No i jest tak jak chcialam... Mei i Marco nareszcie sie spotkali! : D I ta rozmowa Colina i Alii, okropnie sie ciesze, ze miedzy nimi wszystko jest juz na swoim miejscu. :rolleyes: Nie wiem czy bede w stanie napisac cos bardziej konstruktywnego :D
|
Odp: Belle Rose
i już? ; o
tak po prostu go uratowali? aż się zdziwiłam mam nadzieję, że w następnej części będzie jakaś rozróba, bo tutaj to prawie w ogóle nie było akcji czuć. No i czekam na zdjęcia ; ) |
Odp: Belle Rose
Uwielbiam Cię kobieto! :D yeaaaaaaaaaah <33333 za ten odcinek będziesz wychwalana,obiecuje Ci to :D
Może zacznę od moich ulubieńców czyli Alii i Colina. Dobrze, że ona zmądrzała,że jemu też nie przeszło,to, że chwilę po pogodzeniu myśleli tylko o jednym wcale mnie nie dziwi.:> (Alia jest podoba do mnie,nie ma co :D:D:D) Jak przeczytałam akcje z odbiciem Marco to odetchnęłam z ulgą ;) rozwaliła mnie ta piękna dyskusja między nimi,uwielbiam te ich ironiczne docinki :D No i na koniec.. końcowa scena. Piękniej jej chyba opisać nie mogła,cudo po prostu. A, że ja się uczę francuskiego to tym bardziej do mnie tym trafiłaś. Po prostu booosko <33 :D |
Odp: Belle Rose
Trochę mało akcji... Myślałam, że Dante albo Chris powstrzymają Colina i Juriego przed uratowaniem Marco.
No, ale ogólnie to podobało mi się. Alia i Jensen razem... Fajnie :) Końcowa scena była naprawdę świetna. Umiesz poruszyć serce czytelnika, no chyba że tylko ja tak zareagowałam (łezka spływająca po policzku) :D Nie wiedziałam, że jestem aż tak wrażliwa. |
Odp: Belle Rose
Coś mi się wydaje, że dziecko Mei urodzi się jakieś ułomne przez ten jej ciągły stres podczas ciąży :D
Coraz bardziej jest mi żal Em. Proszę, niech się okaże, że ona jednak żyje, tak jak to było z Chrisem, który niby umarł, a jednak żył. Bardzo brakuje mi scen erotycznych, ale takich naprawdę erotycznych, które były kiedyś. Wiem, że czyta to dużo niepełnoletnich, że sam jestem niepełnoletni, ale mimo wszystko brakuje mi tego bardzo. Uwolnienie Marco było podejrzanie łatwe... Zbyt łatwe... Podejrzewam, że to jeszcze nie koniec, co? Czuję też, że z Maxa wyniknie jeszcze całkiem niezła afera. Nie lubię takich ckliwych zakończeń. Chcę śmierci ;) Odcinek fajny, chociaż, jak już powiedziałem, brakuje erotyki. |
Odp: Belle Rose
Odcinek boski! :rolleyes: Warto było poczekać :D
No to teraz trochę skomentuję zawartość :P Więc...podoba mi się oczywiście, że Alia i Colin się pogodzili :) trochę się zawiodłam, że Marco niby oziębły w poprzednim odcinku to teraz taka ciapa się od razu zrobiła :D akcja odbicia...no również jak Shannon zdziwiłam się, że tak łatwo im poszło, ale mam dziwne przeczucie, że Dante i Chris zrobili to celowo..no nie wiem jakąś akcje na nich szykują i uwolnienie było częścią planu. Ale pewnie mam jakieś zwidy :D I nie wiem dlaczego, ale od razu przyszło mi na myśl, że któryś z rodziców nie przeżyje :D to by było masakrycznie fajne zakończenie No to chyba tyle z mojej strony. Teraz tylko czekam na zdjęcia i może skusze się na ich skomentowanie :) Noi oczywiście nie muszę dodawać za każdym razem, że czekam na next :D |
Odp: Belle Rose
@up, jak dla mnie fajnym zakończeniem byłaby śmierć Ali lub Collina. Wprawdzie kocham tą dwójkę jak prawie wszyscy czytający, ale to by było właśnie coś co zapadłoby mi w pamięci, bo jeżeli wszystko i wszyscy będą weseli to kicha ;c
aż przypomniał mi się Harry Potter jak ryczałam, że Tonks i Lupin umarli ;c |
Odp: Belle Rose
Cytat:
Cytat:
Cytat:
hmm... akcja w następnym odcinku... w sumie to się jeszcze nie zdecydowałam co opiszę dokładnie, mam do wyboru trzy rzeczy i tak sobie myślę, że tą najlepszą z tych trzech, zostawię na odcinek dalej, czyli przedostatni :> ale postaram się opisać pozostałe dwie rzeczy, równie ciekawie ;) Cytat:
Cytat:
Cytat:
a docinki jak zwykle być muszą, jak to między kumplami z klanu zawsze bywało :D Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
mam nadzieję, że w następnym odcinku jakoś Ci ten brak wynagrodzę czym innym :D Cytat:
i afera będzie niezła... ale to nie Max ją wywoła :> Cytat:
Cytat:
Cytat:
obiecuję, że jeszcze przeczytasz o Marco z charakterkiem zimnego drania :> Cytat:
Cytat:
Cytat:
komu przyszykowałam śmierć, komu ból, komu szczęście, komu rozczarowanie i jeszcze kilka innych rzeczy - tego wszystkiego dowiecie się w ostatnim odcinku ;) foty już wstawione :) dzięki za komentarze :) |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 20:37. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023