![]() |
Teoria Spisku
Słowem wstępu, chciałabym dedykować to fotostory osobom interesującym się sprawami konspiracji i wszelkiego rodzaju spisków. Piszę to skromne opowiadanie z chęci sprawdzenia samej siebie. Dawno nie pisałam dłuższego tekstu, a moje pierwsze i jedyne fotostory, które opublikowałam na tym forum było bardzo płytkie i nigdy niedokończone. Chcę się pokazać od innej strony i zabłysnąć czymś nowym. Nie będzie to opowieść o nastolatce nieszczęśliwie zakochanej bez wzajemności. Starałam się dokładnie wyselekcjonować najważniejsze problemy współczesnej kobiety i mężczyzny, lecz nie przedstawię tutaj wszystkich. Skupiłam się na części moim zdaniem najważniejszej w obecnych czasach.
Pragnę powiedzieć, że piszę z czystą satysfakcją i zadowoleniem. Tworzenie tego świata sprawia mi wielką przyjemność i stanowi część mojego wolnego czasu. Nie będę pracować nad opowiadaniem pod czyjąś presją. Jeżeli nie zmieszczę się w terminie, cóż - trudno. Nawet najwięksi pisarze miewają brak weny. Nie obawiajcie się, w moim przypadku nie skończy się tak jak z Mickiewiczem. Pisanie dobrej opowieści wymaga pewnych poświęceń, czasu i wiedzy. Nie jest to typowe podrzędne fotostory, których jest od groma na tym forum (bez obrazy dla innych). Nie chcę się zniżyć do poziomu typowego nastolatka. Chcę podnieść poprzeczkę i wybić się trochę wyżej publikując owe opowiadanie. Dlatego między innymi wybrałam temat wyróżniający się spośród powszechnie obieranych zagadnień. Mam nadzieję, że sprawię przyjemność chociaż paru osobom. Nie wymagam tłumów wielbicieli, zadowolę się skromnym gronem czytelniczym, tak jak przy pierwszym moim fotostory. Pisząc dla siebie samej jedynej nie ma to większego sensu. Tak samo jak książkę pisze się dla innych. Pisząc chcemy sprawić innym radość i tego pomniejsza oczekuję. Nie oznacza to jednak, że nie jestem otwarta na wszelkiego rodzaju krytykę – z miłą chęcią wysłucham różnych opinii; każdy patrzy na opowieść z odmiennej perspektywy. Kończąc, chciałabym Was prosić o nie pośpieszanie mnie ani nie narzekanie na długość odcinków i ilość zdjęć. Staram się dopasować długość do tempa akcji. W powieści nie chodzi o to, by napisać kilkadziesiąt stron typowej fabuły, lecz aby wprowadzić czytelnika w świat akcji i trzymać go w napięciu do samego końca. Zdjęcia będą się nieco różnić od normalnych, co będziecie mogli zaraz zobaczyć. Chcę pokazać to co najważniejsze. Nie będę umieszczała zdjęć do wszystkich fragmentów. Po pierwsze, nie będzie to wyglądała estetycznie, gdy ujrzycie parę linijek, potem zdjęcie i znowu parę zdań – fotografie mają jedynie pomagać w przedstawieniu wizji. Po drugie, niektóre obrazy mogłyby zdradzić to, czego nie chcę Wam pokazać. W powieści między innymi chodzi o to, aby czytający sam wyobraził sobie świat; niektóre sytuacje mogą być widziane pod różnym kątem, a czasami mogą przedstawiać oczywiste fakty ukryte pod grubą warstwą języka ezopowego. To wszystko co chciałam powiedzieć na wstępie. Być może trochę egzageruję i zbyt dosadnie mówię, ale chcę się postarać o odmienny rodzaj opowiadania. Czy mi ono wyjdzie, nie wiem. Dla mnie będzie pewnym osiągnięciem w życiu, a ocena zależy już od Was. Gorąco zapraszam do czytania prologu i wypowiedzenia się na temat pierwszych wrażeń. PS. Chciałabym zaznaczyć, że niektóre fragmenty mogą być edytowane; ciągle coś zmieniam w fabule, nieraz źle postawię przecinek, albo po prostu popełnię błąd stylistyczny lub składniowy. ---------------------------------------- Spis Treści ---------------------------------------- Prolog Mandy uniosła brwi. Ujrzała dobrze zbudowanego mężczyznę stojącego naprzeciw niej. Tom zawsze wydawał się pociągający mimo swojego średniego wieku. Chodził w każdą sobotę na siłownię i konsumował jedynie zdrową żywność, chociaż nie stronił od kawy, którą namiętnie popijał w czasie pracy. Zaczątki siwizny ukrywał pod farbą koloru ciemny blond, co wydawało się w jego wieku chęcią ucieczki przed zbliżającą się starością. A miał przed czym uciekać – w jego rodzinie mężczyźni dobiegający czterdziestki zaczynali już łysieć. Tom nie dawał za wygraną i zmienił osiadły tryb życia na bardziej aktywny. Z obecnego wyrazu jego twarzy nie można się było spodziewać dobrych wieści. Gazeta, którą dotychczas trzymał w ręku z hukiem spoczęła na zaśmieconym biurku. - Nie sądziłem, że dopuścisz się do napisania takiego artykułu. Dziewczyna lekko się zmieszała. W głowie miała pustkę po nieprzespanej nocy. Zastanawiała się, czy dobrze zrobiła wybierając tak odważny temat. Postanowiła zaryzykować, czym najwidoczniej nie tylko ona była zaskoczona. Mężczyzna nie wyglądał na zadowolonego. Oczyma starała się odgonić umysł od rozpoczynającego się koszmaru. Poszukiwała czegokolwiek mogącego zająć jej umysł choć na chwilę i pozwolić odpłynąć poza rejon biura. Nie miała najmniejszej ochoty na poranną kłótnię. Zmarnowany dzień nie był czymś miłym dla człowieka, tym bardziej zapracowanego i rozkojarzonego reportera. Szerokie drzwi zazwyczaj były lekko uchylone i przesłonięte żaluzją. Odgradzały ją one od świata realności. Mogła w każdej chwili pociągnąć za klamkę i porzucić całą robotę. Wiele razy zastanawiała się czy to nie jedyne wyjście. Wyjście do normalnego świata. Wmawiała sobie, że potrzebuje pieniędzy. Na rachunki, ubrania, prezenty. Na życie. Mimo wielu refleksji, każdy wniosek nasuwał jej jedną myśl - praca to życie. Nie mogłaby porzucić tego, czym zajęty był jej umysł nawet w wielkim i miękkim łóżku, do którego co noc kładła się spać. Teraz drzwi były otwarte na oścież, a mimo to nie mogła opuścić biura. Drogę zagradzał jej wściekły redaktor, oczekujący byle rozsądnych wyjaśnień. Jaka szkoda… Spojrzała na zdjęcia porozrzucane w nieładzie na półkach. Rodzina. Podążyła wzrokiem za uśmiechniętą matką, trzymającą w uściskach swoją jakże małą, a teraz dorosłą córkę. Wyglądała jak aniołek. Kręcone loczki, białe ząbki i czarująca, drobna sukienka w kolorach różu. Dziewczynka wyglądała pogodnie i radośnie – jak jej matka. Wszystko by się zgadzało, gdyby zdjęcie nie było biało-czarne i pogniecione. - Czy usłyszę w końcu od Ciebie sensowne wytłumaczenie tego, co dostarczyłaś mi dzisiaj do biura? – mężczyzna w zielonym pulowerze zaczął się denerwować. Mandy nie podniosła wzroku. – Tak sądziłem. Nie masz wyjaśnienia. I wiedz, że to był błąd. Niedokończone sprawy, artykuły leżące w wielkich segregatorach. Tak długo szukała pretekstu, byle się uwolnić od natarczywości Toma. Próbowała napisać dorzeczny artykuł. Nie zawsze wszystko się udaje. Nie mogę tak po prostu zniknąć. Powinnam wziąć się w garść i wytłumaczyć zaistniałą sytuację. - Przykro mi – dziewczyna ledwo wydusiła z siebie słowa. - Przykro Ci jest? Mnie także. Zawiodłem się na Tobie, Amando. – Oparł ręce o biurko. Twarz dziewczyny miał teraz dokładnie przed oczyma. Kobieta czuła się winna. Nie poniosła klęski od pięciu lat. Sięgnęła umysłem w przeszłość. Jej pierwszy artykuł na czołówce… A potem następny, i następny, i następny… Miała talent, to pewne, lecz w tej chwili nie robiła z niego pożytku. Marnowała go. I siebie. - Weź się w garść, dziewczyno. Nie wyglądasz najlepiej – spojrzał nań z politowaniem. – Puszczę Ci ten kompromitujący artykuł płazem. – Mandy spojrzała mu prosto w zielone oczy. Lubiła ten odcień. Wyjątkowo głęboki, prawie zachodzący w morską tonację. – Ale nie myśl, że będzie tak, jakby nic się nie stało – dodał. – Na okres tymczasowy zwalniam Cię ze stanowiska. Co?! Mandy nie mogła uwierzyć. Pragnęła odpoczynku, chwili wytchnienia od pracy, ale nie w formie zwolnienia. Oszukiwała myśli, wpajała sobie, że to tylko jej wyobraźnia. Poczuła suchość w gardle. Nie jadła nic rano, śpieszyła się do biura. W ciągu następnych dni będzie jadła nawet podwieczorki. Blondyn zmierzał ku wyjściu. Wyrzucił czasopismo do śmietnika, po czym obrócił się z powrotem do załamanej dziewczyny. - Nie martw się. To wszystko dla Twojego dobra. Domyślam się, że nie miałbym z Ciebie żadnego pożytku, szczególnie po przeczytaniu tego reportażu. Odpocznij, a gdy do siebie zaczniesz dochodzić, pomyślimy o powrocie. - Panie Martson, telefon do pana. – Zdyszana sekretarka pojawiła się w drzwiach. - Już idę – rzekł do niej. – Amando, mam nadzieję, że dobrze wykorzystasz czas – spuścił wzrok w poszukiwaniu odpowiednich słów. Nie znalazł nic na pocieszenie. – Arrivederci, il mio dolce!– skrycie się uśmiechnął. Mandy zmusiła się do lekkiego uśmiechu. Nadal pamiętał ich powiedzenie. Przeszło 6 lat odkąd byli razem w Rzymie. Wspólny artykuł o Panteonie. Jej droga do rozwijającej się kariery. A on pamiętał. Czas nie wymazał do końca wszystkich wspomnień. Powietrze napływało do ciasnego pomieszczenia. Można było wyczuć zapach świeżych kwiatów, jeśli dostatecznie poświęcić temu uwagi. W kącie stała duża zielona roślina w doniczce przesłaniająca część zdjęć rodzinnych, która powoli usychała z braku wody. Dziewczyna rozejrzała się po pokoju i cicho westchnęła. No to już koniec. Co ja mam zrobić? Kobieta wstała i wyjęła duże pudełko zza rogu. Wyjęła szuflady z mechanizmu i wysypała ich całą zawartość do kartonu. Zdało się słyszeć brzęk kluczy, szelest kartek papieru, odgłos spadających długopisów, ołówków, breloków. Następnie przyszła kolej na półki. Zrzuciła wszystko do pojemnika. Nie spoglądała na zawartość, zajmie się tym w domu. Wyjęła mały klucz z kieszeni i zostawiła go na biurku. Ostatni raz spojrzała na stanowisko pracy. Chciała spełnienia niemożliwego. Zamknęła drewniane drzwi i opuściła pomieszczenie. W drodze ku schodom podążała oczyma za obrazami na ścianach. Mijała biura, żegnała się. Zastanawiała się, jak długo potrwa jej zwolnienie. Tydzień? Dwa? Miesiąc? A może rok? Ręce powoli odmawiały posłuszeństwa. Taszczyła ze sobą ogromne pudło wypełnione w większości niepotrzebnymi drobiazgami. Z pewnością wyrzuci połowę. Spojrzała na zegarek. Godzina dziewiąta rano. Nieźle. Pewnie uwinę się szybciej niż zamierzałam. Mandy przystanęła przy ostatnich drzwiach zanim zeszła na dół. Zapukała. Usłyszała cichy odgłos „Wejść” i pociągnęła za klamkę. Osoba siedząca na fotelu nie podniosła głowy. Przeglądała porozrzucane papiery jakby czegoś szukając. Nie zainteresowała się, kto wszedł do środka. Amanda lekko odchrząknęła. Automatycznie oczy obydwu się spotkały. - Mandy? Co tutaj robisz? – odparł zaskoczony głos. - Przyszłam się pożegnać. - Coś się stało? - Tom na jakiś czas zwolnił mnie z pracy – wypowiedziała z lekkim rozżaleniem. - Dlaczego? – Kobietę zaintrygowała rozmówczyni. - Stwierdził, że nie nadaję się do pisania w tym stanie. Oczy siedzącej za biurkiem kobiety opadły. Wyglądała poważnie na swój młody wiek. Jej imię było wprost adekwatne do charakteru. Kochała wyzwania, stawiała sobie coraz wyższą poprzeczkę i zbierała wyróżnienia na międzynarodowych konwencjach dziennikarskich. Mimo, iż swoją karierę zaczęła przed paru laty, mogła się już pochwalić znacznym dorobkiem. Obawiała się, że pewnego dnia wszystko co posiada przeminie. Ceniła swoją pracę i mogłaby zrobić wiele dla utrzymania dotychczasowego poziomu. Nic dziwnego, że zajmowała znaczące stanowisko w gazecie. Posiadała olbrzymią charyzmę, a co się z tym łączy – dar manipulacji i przekonywania ludzi. Wbrew temu atutowi, nie potrafiła w obecnej chwili nic odpowiedzieć. Wywołała przez interkom sekretarkę. - Sylvio, proszę przynieś mi filiżankę mocnej kawy z mleczkiem. Masz ochotę? – zwróciła się do stojącej dziewczyny. - Nie, dziękuję, Audrey – a po chwili zastanowienia dodała - Mam nadzieję, że sprawy potoczą się w dobrym kierunku. Jestem pewna, że tego chce Tom. Będzie dobrze dla nas wszystkich, jeśli wezmę trochę odpoczynku. - Z pewnością. Mandy powoli odwróciła się i zmierzyła w kierunku drzwi. Niewielka łza pojawiła się w kąciku jej oka. W głębi serca nie chciała odchodzić, lecz nie potrafiła już dłużej znosić tego bałaganu. Wychodząc pragnęła wykrzyczeć w twarz kobiety, co tak naprawdę myślała. Gdy przekroczyła próg, Audrey mimowolnie ją zatrzymała. - Mandy, poczekaj. – Dziewczyna odwróciła się i spojrzała jej w oczy. – Przepraszam. ------------------------------------------------------------------------------------------------ Całość wyglądałaby bardzo ładnie, gdybym mogła zaznaczyć wcięcia w akapitach, tak jak mam oryginalnie w tekście. Niestety, to forum nie umożliwia mi takiej opcji, nad czym wielce ubolewam. Zamiast wcięć, automatycznie zrobiły się wolne przerwy między poszczególnymi fragmentami. Mam nadzieję, że chociaż to ułatwi czytanie, mimo iż ładnie nie wygląda. |
Odp: Teoria Spisku
Zdjęcia śliczne, piszesz lekko. Fajnie sie czyta. Nie zauważyłam błędów. Fotostory ma fabułe ciekawą, a szczegółowo mówiąc- o dziennikarce. A wiadomo życie dziennikarki może być interesujące. No, świetnie.
10/10, a i jakbyś zobaczyła moje FS i skomentowała było by fajnie. Lubie komentarze od osób które ładnie piszą, ogólnie lubie komentarze. I nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że dużo osób czeka na ten pierwszy komentarz. No cóż w Twoim FS pierwszym komentarzem będzie mój komentarz. Mam nadzieje, że FS nie porzucisz. Pisz dalej! Czekam Ariedale. |
Odp: Teoria Spisku
Bardzo mi się podoba! Ślicznie piszesz, zdjęcia są duże, ładne. Fabuły nie oceniam, bo to dopiero prolog. Czekam na pierwszy odcinek, po którym napiszę coś więcej.
|
Odp: Teoria Spisku
Widze że do tego fotostory podchodzisz poważnie, i bardzo dobrze.
Ładne, duże i ciekawie zrobione zdięcia. Świetny styl pisania, oraz bogate słownictwo. Ciekawy i orginalny temat. Zapowiada się świetnie. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam, i życzę weny. |
Odp: Teoria Spisku
Dziękuję bardzo za tak pełne optymizmu komentarze. Poczułam przypływ sił witalnych. Muszę powiedzieć, że z taką opinią aż miło zabrać się do pracy.
Nie spodziewałam się takiego nastawienia. Oczekiwałam raczej słów krytyki. ;) Pierwszy odcinek powinien pojawić się pod koniec tego tygodnia. |
Odp: Teoria Spisku
Prawdę mówiąc, to kiedyś też próbowałam coś tam napisać o poczynaniach dziennikarki. Fotostory na bazie kryminału - taka miała być "ścieżka" opowieści. Jednak nic z tego nie wyszło. ^^
Mam nadzieję, że Ty nie przerwiesz pisania/publikacji "Teorii Spisku", gdyż według mnie fs jest ciekawe, mimo, że to dopiero prolog. Myślę, że zakończy się tak, jak się zapowiada, czyli ciekawie. Ze zniecierpliwieniem czekam na pierwszy odcinek. |
Odp: Teoria Spisku
Podoba mi się twój styl pisania. Czasem brakuje znaków interpunkcyjnych itp. ale to się zdarza każdemu. Zdięcia są bardzo ładne, fabuły narazie nieco brak, ale w końcu to dopiero prolog. Wiesz... ciekawy temat wybrałaś :)
|
Odp: Teoria Spisku
Z chęcią wysłucham, gdzie brak przecinków. ;)
Co do nadziei związanych z pisaniem: jak na razie nie planuję przerwy w tworzeniu. Czuję chęci, więc z nich korzystam. Nie zamierzam porzucić/zaniechać opowiadania. Jeden raz wystarczy, czas na zmiany. Postaram się ze wszystkich sił dokończyć com zaczęła. :) A co do fabuły, wolałabym abyście zaczęli oceniać tak po trzecim/czwartym odcinku. Wtedy zacznie się robić ciekawiej. |
Odp: Teoria Spisku
Jak już ktoś powiedział po prologu widać, że FS będzie świetne. Zdjęcia śliczne, nie zauważyłam żadnych błędów i fabuła zapowiada się ciekawie. Ocenę dam gdzieś przy 2 odcinku.
Pozdrawiam |
Odp: Teoria Spisku
Bardzo fajnie się zaczyna. Jest jeden zonk - na drugim zdjęciu ręka simki przenika przez klawiaturę komputera. Obiekt z netu?
|
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 17:16. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023