TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   The story of my life by Juliet (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=66888)

konformistyczny lodzik 26.06.2014 16:05

The story of my life by Juliet
 
Witam. :)

Znalazłam ten dział, w którym opisujemy różne historie. Popatrzyłam, poszmerałam i przeczytałam kilka tematów. Doszłam do wniosku, że warto napisać coś swojego. Więc oto jest moja praca, serdecznie zapraszam! ;)

Prolog

Dziewczyna szła łąką, wokół było pełno kwiatów. Dookoła rozchodził się zapach kwitnących roślin, niebo było czyste – bez żadnej chmury. Dotarła na cmentarz, dochodziła pierwsza w nocy. Jedynym oświetleniem były kolorowe znicze na grobach. Podchodziła powolnym pewnym krokiem do nagrobka ojca. Nie da się opisać czego czuła, to było ich pierwsze ’’spotkanie’’ po śmierci taty. Usiadła na ławce przed mogiłą. Skupiona mówiła ’’Zawsze to robiłeś, każdego wieczoru… Czułam Twój smród z ust, Twoje wstrętne ciało… Do teraz mam obrzydzenie do facetów, po tym co mi zrobiłeś nie jestem gotowa na jakąkolwiek miłość.’’

http://i.imgur.com/vwdF8Cz.jpg

- Na trzy. Raz, dwa… - dziewczyna słyszała szepty zza krzaków.
W sekundzie wyciągnęła skalpel chirurgiczny ze schowka w spodniach. I krzyknęła. – No dalej!
W tym momencie dwie czarne postacie wybiegły z cmentarza. Bohaterka była bardzo odważna, po tym co przeszła w dzieciństwie było jej wszystko jedno – lecz wiedziała, że drugi raz nie pozwoli się już skrzywdzić, nikomu. Skalpelem na ławce narysowała kreskę, zaznaczając swoje przyjście.
Ten scenariusz powtarzał się dzień w dzień, każdego wieczoru dziewczyna szła na cmentarz.
Była jednak mała istotna różnica, nie usłyszała więcej szeptów ani nie zauważyła innych istot ludzkich.

Siódmego wieczoru przyszła na cmentarz tak jak robiła to ostatnimi czasy.
Gdy wyciągała skalpel zauważyła jak na ławce była wyryta już siódma kreska. Tłumaczyła to sobie, że pomyliła się kiedyś i dorysowała dodatkową przypadkowo.
Dzień później okazało się, że ósma kreska również została wyryta w ławce. Bohaterka wiedziała, że to nie może być przypadek, gdy wstawała żeby wrócić do domu poczuła uderzenie w głowę i upadła na ziemię.



Dziękuję za uwagę! :)

Searle 26.06.2014 18:39

Odp: The story of my life by Juliet
 
Ciekekawa historia - bardzo intrygujaca.

Myślę, że bardziej nadawałaby się do działu Fotostory.

Schowek w spodniach? Jak to wygląda? :P
No i dlaczego nosi skalpel, a nie np. nożyk?

Diana 26.06.2014 18:45

Odp: The story of my life by Juliet
 
Na razie jest nieźle, chociaż też uważam, że takie historie to bardziej do działu FS. Później nikt nie komentuje tych działów, które są zwykłym Opowiadamy, jak sobie gramy.
Cytat:

Napisał Searle
Schowek w spodniach? Jak to wygląda? :P
No i dlaczego nosi skalpel, a nie np. nożyk?

Podpisuję się pod tym. XDD

Cóż, czekam na następne części, ciekawe, jak to się rozwinie. :)

konformistyczny lodzik 26.06.2014 19:17

Odp: The story of my life by Juliet
 
Cytat:

Napisał Searle (Post 1818254)
Myślę, że bardziej nadawałaby się do działu Fotostory.


Cytat:

Napisał Diana (Post 1818259)
Na razie jest nieźle, chociaż też uważam, że takie historie to bardziej do działu FS. Później nikt nie komentuje tych działów, które są zwykłym Opowiadamy, jak sobie gramy.

Generalnie to zastanawiałam się w jakim dziale to umieścić, a jeżeli sądzicie, że lepszym rozwiązaniem będzie dodanie to do działu FS, to warto przenieść go. Napiszę do administracji o ewentualne przeniesienie :)

Cytat:

Napisał Diana (Post 1818259)
Cytat:

Napisał Searle (Post 1818254)
Schowek w spodniach? Jak to wygląda? :P
No i dlaczego nosi skalpel, a nie np. nożyk?

Podpisuję się pod tym. XDD

Cóż, nie mogę wszystkiego zdradzić, prawda? ;)

Serdecznie dziękuję Wam za Wasze opinie ;))

forbidden 26.06.2014 20:50

Odp: The story of my life by Juliet
 
Intrygujące, i to stopniowanie napięcia...jestem ciekaw jak potoczy się akcja :)

Daisy 26.06.2014 22:18

Odp: The story of my life by Juliet
 
Cytat:

Napisał Juliet (Post 1818207)
Nie da się opisać czego czuła, to było ich pierwsze ’’spotkanie’’ po śmierci taty.

Popraw sobie błąd. Nie da się opisać co czuła. Tak mi się wydaje:)

Narazie fajnie, intrygująco, ale krótko. Czekam z opinią na ciąg dalszy:)

Pink Panther 26.06.2014 22:19

Odp: The story of my life by Juliet
 
Bardzo intrygująca historia. Póki co mało wiemy o bohaterce, ale naprawdę mnie ciekawi, co będzie dalej. I podoba mi się Twój styl pisania, lekko się czyta. Będę zaglądał :)

konformistyczny lodzik 27.06.2014 17:42

Odp: The story of my life by Juliet
 
Dziękuję za wszystkie komentarze :)

Odcinek 1

Dziewczyna obudziła się następnego ranka. Lekki wschodni wiatr rozwiewał jej włosy gdy podnosiła głowę. Krew, która znajdowała się na jej twarzy była zaschnięta, a na poobijanych łokciach pojawiły się siniaki. Wstając zauważyła, że zniknęła jej jedyna pamiątka po mamie – skalpel chirurgiczny.

Dziewczyna miała bardzo ciężkie dzieciństwo, głównie przez ojca, który znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie oraz gwałcił ją. Jej mama była jej jedynym mentorem w życiu, lecz zmarła gdy bohaterka miała czternaście lat. Matka była chirurgiem, zmarła w pożarze szpitala. Odbył się duży pogrzeb, wszyscy jej staży pacjenci przybyli na niego, córka, rodzina, sąsiedzi, wszyscy znajomi – zabrakło jednak jej męża, ojca głównej bohaterki, który siedział w domu i pił ile się da. Wtedy zginął również on, ponieważ zapił się na śmierć. Dziewczyna nie przyszła na pogrzeb ojca, nie była w stanie. Następne cztery lata przeżyła w sierocińcu, gdzie nie była zbytnio lubiana przez dzieci. Jej matka nauczyła ją wielu zasad, które u dzieci w sierocińcu nie były na porządku dziennym. Dzieci wyśmiewały się, że je obiad sztućcami, że czyści swoje buty gdy są brudne, że lubi myć zęby rano, wieczorem i po obiedzie. Przebrnęła jakoś przez ten okres życia, była wtedy popychadłem, wyzywali ją, pluli na nią, poniżali przy wszystkich, nawet przy wychowawcach z domu dziecka. Wyrosła jednak na porządną dziewczynę, która szanuje innych ludzi, jest pomocna i zawsze dotrzymuje danego słowa.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Do tej pory nie przedstawiałam Wam jak nazywa się moja bohaterka, chciałam to zrobić dopiero teraz. Wolałam, żeby ona sama Wam się przedstawiła.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie wiedziała gdzie i kto zabrał jej skalpel. Nie miała również pojęcia dlaczego to zrobił. Powoli wstała podpierając się o ławkę, odchodząc z cmentarza podeszła jeszcze pod grób matki znajdujący się na drugim końcu, przyklękła, pomodliła się, zapaliła gasnące znicze i wróciła do domu. Wiosenne promyki słońca obijały się o jej skórę, delikatny wiatr obwiewał jej poharataną od upadku twarz. Szła do domu, bała się, że znajomi zobaczą ją, że zaczną wypytywać co się stało. Spokojnym i opanowanym krokiem ruszyła do przodu. Chciała jak najszybciej dostać się do swojej łazienki i zmyć z siebie całą krew.

http://i.imgur.com/IMPbZcm.jpg

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jak się domyślacie moją główną bohaterką jest simka, którą dodałam wcześniej do tematu z moimi simami.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zmyła całą krew, gdy przejrzała się w lustrze zauważyła, że poharatania na twarzy są małe, wiedziała, że łatwo będzie zakryć je pod makijażem. Wyszła z łazienki, chciała opisać to jako nowy artykuł dla swojej redakcji w której pracuje. Usiadła wygodnie i zaczęła.

http://i.imgur.com/z7OlINu.jpg

Witam, nazywam się Alison Forren. Ubiegłej nocy zostałam zaatakowana […]
Gdy pisała usłyszała pukanie do drzwi, podeszła do nich, otworzyła lecz nikogo nie było. Zamykając zauważyła karteczkę. Schyliła się, przeczytała napis na niej. Przetarła oczy z niedowierzenia, myślała że źle przeczytała.
”I will kill you, I promise.” – Taki napis znajdował się na niej. Alison czuła wtedy bezradność, zaniepokojenie o własne życie, bała się zrobić cokolwiek. Opanowując nerwy wyłączyła swój laptop, ubrała buty i ruszyła na komendę. Zgłosiła daną groźbę i opowiedziała o wydarzeniach podczas ubiegłej nocy. Policjant siedział i uważnie słuchał kobiety.
- Cóż… - mówił. – Nie mamy konkretnych powodów aby udzielić pani jakichkolwiek strażników. Możliwe, że był to jednorazowy incydent albo ktoś po prostu robi sobie żarty. – dokończył.
- Ale, jak to? Przecież mówię panu, że zostałam napadnięta, że ktoś mi grozi.
- Ja naprawdę panią rozumiem, lecz proszę mi uwierzyć – takie jest prawo. Jeżeli incydent powtórzy się ponownie proszę się ze mną skontaktować. – Podał jej swoją wizytówkę.
Ali podziękowała za wizytę i wyszła. Wracając do domu dostała sms’a. Wyciągnęła komórkę i sprawdziła kto do niej napisał.

http://i.imgur.com/nY1MjRz.jpg

”Cześć! Może się spotkamy? Interesuje mnie tylko za ile dajesz”
Kobieta zignorowała tego sms’a. Wróciła do domu, a pod jej działką stał nieznajomy samochód…

Diana 27.06.2014 19:00

Odp: The story of my life by Juliet
 
Cytat:

wszyscy jej staży pacjenci
starzy
Cytat:

- Ale, jak to? Przecież mówię panu, że zostałam napadnięta, że ktoś mi grozi.
Zbędny przecinek.

Szybko wstawiłaś kolejną część. Moim zdaniem jest trochę krótka, trzy lub cztery razy dłuższa byłaby w porządku. :P
Bardzo szybko wszystko się tu dzieje, aż trudno mi nadążyć. Najpierw chodziła na cmentarz, później została napadnięta... Mimo wszystko na razie mi się podoba. Zwolnij trochę z akcją i daj więcej opisów, a będzie jeszcze lepiej. :)
Wszystkie trzy zdjęcia są ładne. Trochę śmieszy mnie tylko ta krew na twarzy Alison, widziałam ją już na wielu zdjęciach, i przypomina mi dżem porzeczkowy. XD Tak przy okazji, to miasto to może Aurora Skies? :P
Czekam na kolejną część. :fun:

Daisy 27.06.2014 21:44

Odp: The story of my life by Juliet
 
Hej:)
Trochę to dziwne, została napadnięta i obudziła się i zapaliła świeczki po czym poszła do domu napisać o tym artykuł... :D Pomysł z liścikiem fajny. A co do smsa, to pewnie ktoś puścił o niej jakąś plotę...
Krew faktycznie jest śmieszna, ale wiem że nie ma zbyt dużego wyboru bo też kiedyś coś takiego szukałam;D
Dla mnie zdecydowanie za krótko, nawet się nie zdążyłam wciągnąć a tu koniec. Zdjęcia są ładne, mają fajny klimat.
Czekam na następny odcinek, mam nadzieje że dłuższy:)

konformistyczny lodzik 02.07.2014 13:38

Odp: The story of my life by Juliet
 
Cytat:

Napisał Diana (Post 1818440)
Szybko wstawiłaś kolejną część. Moim zdaniem jest trochę krótka, trzy lub cztery razy dłuższa byłaby w porządku. :P

teraz jest dłuższa :D

Cytat:

Napisał Diana (Post 1818440)
Mimo wszystko na razie mi się podoba. Zwolnij trochę z akcją i daj więcej opisów, a będzie jeszcze lepiej. :)

Oby tym razem było lepiej!

Cytat:

Napisał Diana (Post 1818440)
Wszystkie trzy zdjęcia są ładne.

Dziękuję :)

Cytat:

Napisał Diana (Post 1818440)
Trochę śmieszy mnie tylko ta krew na twarzy Alison, widziałam ją już na wielu zdjęciach, i przypomina mi dżem porzeczkowy. XD

Może i racja :p Wygląda trochę jak dżem porzeczkowy ^^ ale cóż, nie ma dużego wyboru w tym przedziale :(

Cytat:

Napisał Diana (Post 1818440)
Tak przy okazji, to miasto to może Aurora Skies? :P

tak :P

Cytat:

Napisał Diana (Post 1818440)
Czekam na kolejną część.

Zapraszam!



Cytat:

Napisał Daisy (Post 1818467)
Hej:)

No hej! :D

Cytat:

Napisał Daisy (Post 1818467)
Trochę to dziwne, została napadnięta i obudziła się i zapaliła świeczki po czym poszła do domu napisać o tym artykuł... :D

No w sumie dziwne ;) ale łączy się w jedną całość.

Cytat:

Napisał Daisy (Post 1818467)
Pomysł z liścikiem fajny. A co do smsa, to pewnie ktoś puścił o niej jakąś plotę...

Kto wie, kto wie.

Cytat:

Napisał Daisy (Post 1818467)
Krew faktycznie jest śmieszna, ale wiem że nie ma zbyt dużego wyboru bo też kiedyś coś takiego szukałam;D

Jak dobrze, że ktoś mnie rozumie!

Cytat:

Napisał Daisy (Post 1818467)
Dla mnie zdecydowanie za krótko, nawet się nie zdążyłam wciągnąć a tu koniec.

Przepraszam :(

Cytat:

Napisał Daisy (Post 1818467)
Zdjęcia są ładne, mają fajny klimat.

Dziękuję! :)

Cytat:

Napisał Daisy (Post 1818467)
Czekam na następny odcinek, mam nadzieje że dłuższy:)

Zapraszam!


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Odcinek 2


Odwróciła się na pięcie, lekkim krokiem podeszła pod drzwi. Dłonią złapała za klamkę i pociągnęła w dół. Otworzyła je, spojrzała przed siebie zdziwiona. Czuła się obserwowana, była zdezorientowana, a w głowie układała sobie przeróżne scenariusze. Samochodu już nie było. Wybiegła z domu, spojrzała w prawo, w lewo… Nigdzie nie było go widać. Ruszyła ku powrotowi do domu. Chciała szybko z kimś porozmawiać, była przerażona.

http://i.imgur.com/ra3V4oW.jpg

Usłyszała tylko cichy świst kuli, poczuła ból w okolicy uda i upadła na ziemie.
Sąsiedzi którzy widzieli całą sytuację zadzwonili po policję i karetkę. Służby sanitarne przyjechały na miejsce wypadku. Dziewczynę szybko odwieziono do szpitala, miała głęboką ranę po pocisku. Policja w okolicy nie znalazła żadnego śladu, żadnej poszlaki… Lekarze dokładali wszelkich starań, co poskutkowało poprawnym wykonaniem operacji. Zaszyto ranę, wyciągniętą kulę odłożono. Bohaterka straciła trochę krwi, lecz nie zagrażało to jej życiu. Została odwieziona do swojego pokoju w szpitalu w którym aktualnie leżała sama, nie było tam innych pacjentów. Miała całodobową opiekę medyczną, lekarze jak i policja czekali aż dziewczyna obudzi się, powie cokolwiek… Nadzieja jest jednak matką głupich.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Nazywam się Izabell Forren, nazwisko po ojcu. Jestem rok młodsza od Alison. Od dziecka żyłam w biedzie, matka alkoholiczka, nie umiała nawet grosza zarobić. Ojciec zostawił mnie i matkę zaraz po dowiedzeniu się że matka zaszła w ciążę. Zresztą, on też był do dupy. Z tego co mi opowiadała matka gdy była pijana dowiedziałam się, że całe życie pił, bił żonę, dzieci… Nie wiem do czego mogło tam jeszcze dochodzić. Dobra, nawet mnie to nie obchodzi. Alison jest moją siostrą przyrodnią, mamy inne matki. Najzabawniejsze jest to, że ona nie wie o moim istnieniu, ach. Cudownie. Ali ciągle miała dużo pieniędzy, jej matka miała genialną posadę w szpitalu, miała ogromne dochody, a ja? Żebrałam na ulicy, żeby mieć co jeść. Ta gówniara teraz ma pieniądze po matce, majątek, rentę – wszystko. Zapłaci za to, że ma lepsze życie niż ja.

http://i.imgur.com/1Ud7WPV.jpg

4 dni po strzelaninie

Do recepcji jako siostra poszkodowanej zgłosiła się Izabell, zgrabna brunetka. Dostała pozwolenie żeby odwiedzić ‘’siostrę’’. Wyjechała windą na siódme piętro, podeszła pod drzwi, weszła. Alison ciągle była w śpiączce. Lekarze wykryli toksyczną substancję która dostała się do krwi gdy pocisk przebił skórę dziewczyny. Iz podeszła pod aparaturę Alison, zerwała wszystkie kable, powyłączała kroplówki, i odłączyła dostarczanie tlenu. Uśmiechnęła się do siebie i powiedziała pod nosem ”Gotowe”. Opuściła salę po czym zjechała windą, powiedziała Pani w recepcji do widzenia i dumnie opuściła szpital.

http://i.imgur.com/WZnug7l.jpg

Pielęgniarki w sekundzie usłyszały alarm z pomieszczenia. Huk roznosił się na całe piętro, jedna z sióstr przyleciała i zobaczyła fatalny stan całego sprzętu. Podpięła wszystko co się dało, lecz niektóre z kabli były porozrywane, więc nie dało się ich umieścić w danym miejscu. Na szczęście główna bohaterka przeżyła napad. Izabell dobrze wiedziała, że nie będzie mogła wyeliminować jej tak łatwo. Jej całe życie kręciło się wokół tej zemsty, była gotowa ponieść wiele strat, zabić wielu ludzi – czasami nawet niewinnych. Obiecała sobie, że zabije Alison, choćby ona sama miałaby przy tym umrzeć.

20 dni po strzelaninie

Oczywiście ochrona szpitalna poinformowała o zdarzeniu policję, a to dało im nowe światło na całą sprawę. Przyrodnia siostra poszkodowanej nie pojawiała się więcej w szpitalu, byłoby to zbyt ryzykowne dla niej.

Pomału otwierałam oczy. Lekkie promyki świetlne zostały odbierane przez moje zmysły wzroku. Czułam szpitalny zapach, tą czystość. Rozchylałam powieki coraz bardziej, szpitalna biel raziła mnie po oczach. Zamknęłam w sekundzie oczy. Podniosłam lekko głowę i znowu postarałam się otworzyć oczy… Niestety – wszystko mnie raziło.

- Proszę zasunąć rolety, błagam! – krzyknęłam cichym, chrypowatym głosem.
Usłyszałam jak ktoś w kapciach przybiega i odcina dopływ światła do pokoju. Mogłam normalnie otworzyć oczy, w pokoju nie było aż tak ciemno.
- Trafiłam do tego pokoju pięć dni później niż Ty, dziecino. – mówiła staruszka siadając na łóżku które znajdowało się obok mojego.
- Kim Pani jest? – zapytałam wciągając do płuc powietrze, byłam bardzo zmęczona.
- Dobre dziecko… Nazywam się Lydia Flasong, przeżywałam to co się z Tobą działo. Jestem bardzo emocjonalna… - mówiła.
Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę, lecz przeszkodzili nam lekarze którzy wpadli do sali żeby sprawdzić mój stan.
Z dnia na dzień było ze mną coraz lepiej, czułam, że siły mi wracają.

Nadchodził termin wypisu Alison.
Podczas ostatniej nocy, gdy dziewczyna pakowała swoje rzeczy usłyszała głośne kaszlenie, odwróciła się za siebie i zauważyła jak starsza kobieta dostała okropnych duszności. Pobiegła po lekarza, który miał dyżur na piętrze. Razem z nim przybiegła do sali, Lydia już nie żyła. Stwierdzono powikłania z płucami – najprawdopodobniej rak. Dziewczyna bardzo zżyła się z tą kobietą. Dzień po śmierci Lydii, Alison wróciła do domu.

http://i.imgur.com/XJCl8V7.jpg

Rozpakowała swoje rzeczy i usiadła na łóżku. Założyła ręce za głowę i westchnęła głęboko.
- Co się dzieje… - mówiła sama do siebie.
Policja nie chciała narażać dziewczyny na niepotrzebny stres, dlatego nie wspominali jej o sytuacji w szpitalu z jej przyrodnią siostry.
Położyła walizki przy łóżku, z jednej wypadła karteczka… Taka sama która leżała przy drzwiach tego dnia co Alison została postrzelona. Dziewczyna przestraszyła się od razu… Sięgnęła po słuchawkę, zadzwoniła na policję. Opowiedziała jednym tchem co się stało, szeryf obiecał, że zaraz będzie. Alison otworzyła walizkę żeby zobaczyć czy nie znajduje się w niej coś jeszcze. Nie obchodziło ją to, że będą chcieli zabezpieczyć wszystko co się w niej znajdywało. Wyciągała i rzucała wszystko za siebie… Złość i gniew buzowały w niej, a w pewnym momencie dziewczyna oparła się o ścianę, zjechała na ziemię i zaczęła płakać. Wylała pełno łez, jej ciało drgało. Czuła się okropnie, była strasznie rozdrażniona. Bała się o swoje życie, nie wiedziała co się dzieje.
Wyciągnęła telefon i zadzwoniła do szeryfa, gdyż ten ciągle nie przyjechał.

http://i.imgur.com/cODAts1.jpg

Niestety, nie odbierał.
Zeszła po schodach żeby zobaczyć czy nie przyjechał już pod działkę. Powoli podeszła pod okno, otworzyła je. Ciepły wiatr rozbijał się na jej twarzy, która rozglądała się na prawo i lewo – niestety, nikogo nie było.
Usłyszała trzaśnięcie okna c pokoju wyżej… Pobiegła szybko, listu już nie było. Podbiegła szybko do okna, spojrzała w dół i zobaczyła jak czarna postać opuszcza jej działkę. Zdezorientowana wybiegła z domu, biegła przed siebie, biegła i płakała jednocześnie. Wpadła w jednego z przechodniów od tyłu… Ten odwrócił się i zobaczył Alison w bardzo ciężkim stanie emocjonalnym.
- Al… Alison? – zapytał.
- D… Drac-c-c-ko? To-o-o Ty? – zapytała wycierając dłonią łzy.
- Tak, jezu. Co Ci się stało? – zapytał. – Wyglądasz okropnie.
- Nie-e-e, nieważne. – powiedziała.
- Przecież widzę jak drży Ci głos… - mówił. – Chodź, odwiozę Cię do domu, musisz się komuś wygadać. – mówił łapiąc ją pod ramię i prowadząc ją delikatnie do samochodu.

Nazywam Się Dracko Miklous, znamy się z Alison od kilku lat. Poznaliśmy się jako 16-nasto latkowie na forum dla nastoletnich singli. Zaprzyjaźniliśmy się tam, lecz nie byliśmy ze sobą nigdy w związku. Od jakichś dwóch miesięcy urwał nam się kontakt, ale myślałem, że po prostu nie ma ochoty ze mną rozmawiać. Ja poznałem przez ten czas moją aktualną narzeczoną z którą planuje się pobrać. Odkąd poznałem Ali ona ciągle opowiadała mi jak wyglądało jej życie w domu. Wiedziałem wszystko co jej ojciec robił jej i jej matce, ale prosiła mnie żebym nikomu nie mówił… Tak właśnie robiłem, nic nikomu nie mówiłem. Bałem się, że Alison straci do mnie zaufanie, a nie chciałem tego. Od zawsze wie, że może na mnie liczyć.

http://i.imgur.com/ZH2fArc.jpg

Znajomi wrócili do domu dziewczyny, usiedli razem na kanapie a Als opowiadała mu wszystko powoli. Mężczyzna słuchał uważnie każdego słowa, po czym zaczął pocieszać swoją przyjaciółkę. Mówił jej miłe słowa, obiecał, że zawsze będzie przy niej – że nigdy jej nie opuści.
- Dawno mnie tu nie było… - mówił chłopak – Ale na szczęście pamiętam gdzie jest kuchnia. – uśmiechnął się lekko wstając. – Zrobię nam kakao.
Wstał i ruszył do kuchni. Alison siedziała sama w salonie i wpatrywała się w ścianę siedząc nieruchomo.
Mężczyzna otworzył lodówkę, chwycił mleko. Wyciągnął z szafki garczek, wlał do niego mleka i zagrzał je na kuchence. Dosypał trochę kakao, dodał jedną łyżeczkę cukru, zamieszał i wrócił do pokoju gościnnego.
- Proszę, to dla Ciebie. – powiedział podając jej kakao.
- Ja-a-a-ak to, kie-e-e-edy Ty to zrobiłeś? – zapytała zdziwiona.
- Przed chwilą, przecież mówiłem Ci…
- Nie, Ty tu byłeś ciągle, nie kłam mnie. Ciągle mnie kłamiesz, robisz mi na złość, myślisz że co?! Że sama sobie nie poradzę, bo co?! Bo ojciec mnie gwałcił w dzieciństwie, bo jako nastolatka mieszkałam w sierociń…
- Alison, proszę. Nie mów tak. – powiedział przybliżając się do niej i obejmując ją lekko.
- Dracko, przepraszam. Nie wiem co się ze mną dzieje. – mówiła. – Uważam, że wszyscy chcą dla mnie źle, że ludzie nie chcą żebym żyła. Proszę, zostań ze mną, chociaż przez tą dzisiejszą noc, błagam.
- Dobrze, zostanę. – wyszeptał jej do ucha i oparł swoją głowę na jej spoczywającym na nim ramieniu.

Diana 02.07.2014 18:57

Odp: The story of my life by Juliet
 
Cytat:

Opuściła salę po czym zjechała windą, powiedziała Pani w recepcji do widzenia
Duża litera jest niepotrzebna.
Cytat:

D… Drac-c-c-ko? To-o-o Ty? – zapytała wycierając dłonią łzy.
W dialogach nie pisze się zwrotów takich jak "ty", "ciebie", "tobie" z wielkiej litery.

Pierwsze, co muszę napisać - oddzielaj fragmenty tekstu trzema gwiazdkami czy coś, bo taka ilość myślników bardzo mi wszystko rozjechała. Czytając tekst musiałam cały czas przewijać stronę w lewo i w prawo, żeby zobaczyć, co jest na końcu linijki.
Nadal twierdzę, że jest za krótko i że wszystko dzieje się za szybko. Uwielbiam opowiadania pełne akcji, kryminały itp., ale tutaj wszystko jest tak "na raz", że nawet żadnego napięcia nie czuję. W sumie to opowiadanie jest trochę jak streszczenie, a przecież mogłaś wszystko dokładnie opisać - moment, w którym została postrzelona, co robiła wcześniej, co czuła. Albo jej pobyt w szpitalu, mógłby o tym być cały, długi odcinek.
Najmocniejszą stroną fotostory są zdjęcia. Bardzo ładna wyszła Ci Izabell, piękna jest! Szkoda tylko, że jakaś psychiczna. XD Dobrze, że nie udało jej się zabić Alison. Ciekawe, jakie jeszcze niespodzianki szykuje przyrodniej siostrze.

Podsumuję to tak: miałaś bardzo fajny pomysł na opowiadanie, ale popracuj nad wykonaniem. ;))

Merszyt 06.07.2014 23:24

Odp: The story of my life by Juliet
 
Dziś zacząłem czytac twoje opowiadanie i bardzo mi się spodobało, aczkolwiek jest parę zgrzytów.

Za mało opisów. Dla mnie strzelanina była za krótka. Powinnaś ją bardziej rozbudowac. Jednakże najgorszym kawałkiem jest rozmowa z Lydią. Nie mgłem sobie wyobrazic, jak potrafiły ze sobą się zżyc w tak krótkim czasie.

Mocnymi punktami opowiadania są fabuła i zdjęcia (aczkolwiek nie lubię grafiki z trójki). Wplątujesz dużo nowych, ciekawych wątków. Zawsze coś się dzieję.

Jestem pod wrażeniem twojej wyobraźni :) Oby tak dalej!

Czekam na następny odcinek :D

Skylinn 23.09.2014 20:44

Odp: The story of my life by Juliet
 
Twoje opowiadanie w pewnym sensie mnie uwiodło :D Jeżeli można to uznać za coś w rodzaju kryminału, to jestem twoja :D Uwielbiam takie klimaty i mam nadzieję, że nie spieprzysz czegoś, bo chcę dalej czytać twoje fs!!! :D

Zdjęcia są śliczne, lubie patrzeć na twoją simkę, jest taka śliczna:(

Jedyne moje zastrzeżenie to opisy. Jak jest ich trochę więcej, to jakoś lepiej się czyta. Popracuj nad tym, a będzie naprawdę dobrze :D


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 18:24.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023