TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   Belle Rose (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=56095)

rudzielec 07.06.2010 21:06

Belle Rose
 
Liv edit: Temat został wyczyszczony. Nie dawałam już warnów/banów za spam, bo chyba pół forum by poleciało. Pilnujcie się, bo następnym razem Wam nie odpuszczę. Poleciała prawie połowa postów, poubywało trochę Wam na licznikach, więc radzę się pilnować.


Ok, więc chciałabym wam pokazać moje dzieło. Nie będę się dużo rozpisywać, po prostu poczytajcie i oceńcie :)

ZE WZGLĘDU NA ZAWARTOŚĆ TREŚCI EROTYCZNEJ, DODAJĘ INFORMACJĘ, ŻE OPOWIADANIE JEST OD LAT 18

ROZDZIAŁ 1:
Część druga: Plan doskonały?
Część trzecia: Piękna róża.
Część czwarta: Lód, który stopniał.

ROZDZIAŁ 2:
Część pierwsza: Złodziej o gorącym sercu.
Część druga: Ucieczka.
Część trzecia: Gorzki płacz.
Część czwarta: Bolesna prawda.

ROZDZIAŁ 3:
Część pierwsza: Pojednanie.
Część druga: Cierpienie.
Część trzecia: Owoc miłości.
Część czwarta: Zapomnienie.

ROZDZIAŁ 4:
Część pierwsza: By odzyskać miłość.
Część druga: By znów z tobą być.
Część trzecia: Trudna decyzja.
Część czwarta: Obsesja.

ROZDZIAŁ 5:
Część pierwsza: Mój skarb.
Część druga: Zemsta, słodka zemsta...
Część trzecia: Chwilowa słabość?
Część czwarta: Załamanie.

ROZDZIAŁ 6:

Część pierwsza: Przelana krew.

Część druga: Ciężkie starcie.
Część trzecia: Ból i rozczarowanie.
Część czwarta: Zaskakujące zakończenie.

ROZDZIAŁ 7:
Część pierwsza: Dlaczego?
Część druga: Nowe życie.
Część trzecia: Zapomnieć o przeszłości.

ROZDZIAŁ 8:
Część pierwsza: Efekt zaskoczenia.
Część druga: Za(d)ufanie.
Część trzecia: Poświęcenie.
Część czwarta:Chwila na śmierć.

ROZDZIAŁ 9:
Część pierwsza: Powrót do przeszłości?
Część druga: Kilka wyjaśnień...
Część trzecia: Kolejne rewelacje.
Część czwarta: Szron okalający serce.

ROZDZIAŁ 10:
Część pierwsza: Ocalenie.
Część druga: Chwila na miłość.
Część trzecia: I love the way you lie.
Część czwarta: Początek końca.
Część piąta (OSTATNIA): Pożegnanie.


BONUSY:
"Snickers"
Foty Marco
Inspiracja :D
Kolejne foty Marco + foty Mei ^^
"Raj z wodospadem" :D + bonus dla chrupka :P
Foty Colina




ROZDZIAŁ 1:
Część pierwsza: Czekając na ojca.


Obudziła się wcześnie tego ranka i ze zdumieniem odkryła, że ogarnęło ją uczucie dobrze spełnionego obowiązku. Wczorajszy dzień, tak jak kilka poprzednich,nie należał do najłatwiejszych w jej życiu. W dniu dwudziestych trzecich urodzin siwa staruszka, która była jej matką, zapadła na poważną chorobę, przez co wszystkie domowe sprawy i bolączki spadły na nią niespodziewanie. Wówczas pojawił się strach przed nieznanym. Nigdy nie musiała zajmować się domem, wręcz wcale nie zaprzątała sobie tym głowy. Jej ojciec był znanym wszystkim w Bruegel* inwestorem, który dorobił się fortuny na złożach ropy naftowej, tak więc o pieniądze nigdy się nie martwiła. Nie była to jednak zwykła dziewczyna, rozpieszczana przez rodziców. Zawsze przejmowała się losem biednych i kiedy mogła starała się im pomagać. Siwy staruszek, dzięki któremu miała wszystko, był dla niej wzorem, uważnie słuchała jego rad i starała się zastąpić mu syna, którego nigdy nie miał.

- Całe szczęście że mama czuje się już lepiej - pomyślała - mam tak nabitą głowę tym wszystkim o czym musiałam pamiętać, że dzisiaj zapewne by mi się to kompletnie pomieszało - przeciągnęła się w łóżku, spychając nogami kołdrę na podłogę - idę do mamy - postanowiła nagle i wręcz zeskoczyła z materaca prosto na dywan. Jeszcze raz leniwie rozprostowała kości, po czym wyszła w piżamie na korytarz. Porozglądała się czy nikogo nie ma i utwierdzona w tym przekonaniu, zaczęła szybko biec w stronę pokoju rodziców.

- Panienko Li Mei! - zatrzymała ją nagle pokojówka, gdy dziewczyna była już prawie u celu - boso, z rozczochranymi włosami i na dodatek w piżamie? Matka panienki na pewno nie będzie zachwycona takim widokiem.

[img]http://i47.************/20g1rhi.jpg[/img]

Czarnowłosa ślicznotka wiedziała że służąca ma racje. Staruszka mimo choroby, wymagała od swoich córek nienagannego wyglądu. Sama dbała o swój wizerunek przez wszystkie lata i mimo podeszłego wieku nawet na chwile nie pozwoliła sobie, by o tym zapomnieć.

- Czy Alia już wstała? - spytała drapiąc się po głowie
- Tak, siostra panienki przebudziła się jakieś piętnaście minut temu. Właśnie się przygotowuje.

Alia czyli szlachetna i wzniosła. To znaczyło jej imię. A ta młoda niewiasta właśnie taka była. Prawie idealna kopia swojej rodzicielki. Zawsze miała wszystko dopięte na ostatni guzik, a uśmiech nigdy nie schodził jej z twarzy. Jedyne czego brakowało jej do ideału, to fakt, iż czasami język splątywał słowa, które usta wypowiadały głównie w nie bardzo odpowiednich momentach. Uwielbiała również niewybredne żarty swojej starszej o siedem lat, lekko pokręconej siostrzyczki Li Mei, która wręcz uwielbiała stawiać się matce. Lecz teraz kiedy staruszka leżała schorowana w łóżku, nawet taka buntowniczka jak ona, czuła że nie powinna jej tego robić.


- No dobrze.. - odparła z niechęcią, kierując się z powrotem do siebie - już idę się upiększyć.

****

- Jak się dzisiaj czujesz, mamuś? - spytała szesnastolatka siadając przy łóżku staruszki.
- Dobrze moje dziecko - uśmiechnęła się siwowłosa kobieta - a gdzie twoja starsza siostra? Myślałam że przyjdzie z tobą.
- Już jestem matko – odparła dziewczyna, zjawiając się w pokoju.

Starsza pani uniosła głowę, by spojrzeć na córkę.

[img]http://i46.************/jioz1e.jpg[/img]

Odetchnęła z ulgą, gdy zobaczyła, że wygląda tak, jakby tego sobie właśnie teraz życzyła – włosy starannie uczesane i upięte, delikatny makijaż no i sukienka! Tak, czarnowłosa ich nienawidziła, uwielbiała spodnie, co wcale nie podobało się matce.

- Ciesze się, że jesteś. I że pamiętałaś o odpowiednim stroju. Dzisiaj, jak wiesz, ma przyjechać książę Dante, a to porządny chłopak z dobrej rodziny. Myślę, że powinnaś dać mu szanse moje dziecko. On tak bardzo zabiega o twoje względy.
- Mamo.. - jękła z niezadowoleniem Li Mei, siadając przy łóżku staruszki - Dante to palant.. Zachowuje się tak, jakby świat kończył się na czubku jego garbatego nosa.

Alia zaśmiała się spoglądając w stronę siostry. Jej niewybredne teksty czasami potrafiły sprawić że śmiech dziewczyn, dało się usłyszeć na drugim końcu korytarza.

- Ona ma całkowitą racje - przytaknęła - A jego brat to już w ogóle jakaś totalna porażka! Zauważyłam, że czasami kiedy mówi zbyt szybko, to zdarza mu się pluć.. Dosłownie, jakby miał ślinotok lub dziurawe usta!
- Moje biedne uszy! - uniosła się nagle starsza pani. - „palant” ? „totalna porażka” ? Dzieci, jakich wy słów teraz używacie?! - mówiąc to złapała się za głowę.
- Oj mamo.. Przecież nie żyjemy w czasach średniowiecza - tłumaczyła się starsza z córek, równocześnie broniąc siostry. Znów wymsknęło jej się naganne słownictwo, którego rodzicielka nie tolerowała - Poza tym rozmawiamy tak tylko na osobności, wiesz przecież, że w towarzystwie jesteśmy grzeczne jak aniołki - uśmiechnęła się od ucha do ucha, dając siwowłosej do zrozumienia że wszystko jest pod kontrolą.
- Oj no dobrze, już jestem cicho - westchnęła - Ale musisz przyjąć Dantego. Pamiętaj, że póki prowadzimy interesy z jego wujem, masz być dla niego miła, moja ty uparta buntownico. Chociaż nie ukrywam że chciałabym żeby to nie był jedyny powód, dla którego nie traktujesz go tak samo jak nazywasz.
- Obiecałam że będę grzeczna i dotrzymam słowa – chwyciła matkę za rękę i spojrzała na nią ciepło – I proszę cię, nie licz na jakiś nagły odruch miłosny z mojej strony, dobrze wiesz co myślę o tym.. facecie – dokończyła zważając tym razem na delikatny słuch staruszki.

Gdy tylko zamknęła usta, rozległo się pukanie do drzwi.

- Wejść!- Wykrzyknęła Lidia. Matka dwóch dziewczyn nie lubiła swego imienia ani trochę, dlatego zawsze przypominała mężowi, by nie zwracał się tak do niej przy córkach. Musiała to robić, bo sam Jerrod nigdy o tym nie pamiętał, miał na głowie wiele ważniejszych spraw w postaci interesów z kontrahentami.

- Panienko Li Mei, książę Dante już przybył i oczekuje na panienkę w gabinecie – oznajmił lokaj, który wyłonił się zza potężnego skrzydła drzwiowego.

Dziewczyna usłyszawszy te słowa wstała, poprawiła sukienkę i wyprostowała zgarbione plecy, wypinając piersi do przodu.

- No to czas przywitać tego cholernego nudziarza – spojrzała na siostrę i puściła do niej oczko.
Alia złożyła usta w uśmiech, wyobrażając sobie w myślach, co przejdzie za chwile ów książę.


****

Gdy Li Mei weszła do gabinetu, Dante stał przy oknie i wpatrywał się w piaszczystą plaże, znajdującą się tuż za posiadłością.

[img]http://i50.************/34yqy2t.jpg[/img]

Czarnowłosa nigdy go nie lubiła. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że go nienawidziła. Kiedy spotkała go wtedy w salonie z ojcem, pierwszym określeniem, jakie przyszło jej na myśl było słowo „lizus”, drugie zaś brzmiało „dupek”. Reszty epitetów, padających pod jego adresem, pozwolę sobie nie cytować. Zastanawiało ją zawsze, co jest takiego w tym facecie, że jej ukochany staruszek tak bardzo go lubi? Minęło już kilka miesięcy od momentu, kiedy po raz pierwszy zadała sobie to pytanie i jak dotąd, chociaż czasem próbowała, to nie znalazła na nie odpowiedzi. Spojrzała na niego. Myślą numer jeden, jaka zrodziła się w jej głowie, było to, że w tym stroju przypominał Batmana z kreskówek, jakie oglądała, kiedy była jeszcze małą dziewczynką. Obcisłe leginsy na nogach i ten okropny frak, którego tył sięgał mu do kolan.
„No Batman jak żywy!", pomyślała. "Tylko stojące uszy mu doczepić. Może wtedy usłyszałby jak wchodzę do gabinetu, bo póki się nie odezwę to chyba nie mam co liczyć, na to, iż sam się zorientuje, że tu jestem.” - zachciało jej się śmiać kiedy dokończyła sobie w myślach zdanie, które przed momentem zrodziło się w jej głowie.

Nie mogąc dłużej tak stać i opracowywać coraz to nowszych określeń na temat swojego gościa, chrząknęła głośno, by ten odwrócił się w końcu w jej stronę.

- O, już jesteś – odparł zaskoczony, po czym skierował się w kierunku dziewczyny – Wybacz moje roztargnienie, zamyśliłem się.
- W czym ci mogę dziś pomóc, mój drogi książę? - spytała z uśmiechem na ustach, spowodowanym tylko tym, o czym wcześniej pomyślała.
- Moja piękna Li Mei, chciałem zapytać o twojego ojca – przeszedł od razu do rzeczy – ile jeszcze potrwa zanim wróci z Argonii*? Wuj Thomas się niecierpliwi a interesy gonią. Wielkimi krokami zbliża się też dzień, w którym upływa termin dostarczenia waszej ropy do naszych magazynów. A twego staruszka jak nie było, tak nie ma.
- Drogi Dante – kiedy to powiedziała ogarnęło ją obrzydzenie do samej siebie – Czas może mija, ale jeszcze przecież upłynął. Skoro mój ojciec obiecał dostarczyć ropę w tym tygodniu, to tak będzie. Twój wuj doskonale powinien o tym wiedzieć, bo to przecież nie pierwszy interes, jaki wspólnie robią. Nie wiem, kiedy dokładnie się zjawi, ale dobrze ci radzę, pohamuj swoją niecierpliwość i uspokój wujaszka, a masz moje słowo, że interes przebiegnie bez problemów.

Książę zmierzył ją wzrokiem. Była ubrana w obcisłą suknię uwydatniającą jej wdzięki. Makijaż dodawał jej seksapilu, a kruczoczarne włosy lśniły od słońca, wpadającego przez okno. Od zawsze mu się podobała i marzył, by zaciągnąć ją do łózka. Był bardzo pewny siebie. Tak samo jak tego, że kiedyś zostanie jego żoną.

- Dobrze – odparł – Postaram się uspokoić wuja.
- Bardzo mnie to cieszy – uśmiechnęła się Li Mei i usiadła na kanapie.

Dante spojrzał jej w oczy. Były czarne jak węgiel, pełne chłodu i powagi, lecz piękne zarazem.

[img]http://i49.************/155mlps.jpg[/img]

Miała je po ojcu. Było w nich coś, czego kompletnie nie mógł odczytać, chociaż bardzo się starał za każdym razem, kiedy ją spotykał. Tym razem również mu się to nie udało. Westchnął głęboko, po czym usiadł obok niej i objął jej rękę. Nadal nie przestawał się na nią patrzeć. Dziewczyna nie była z tego faktu zadowolona, ale postanowiła, że jeszcze przez te trzy miesiące powstrzyma się od zmieszania go z błotem i wykopania za drzwi.
„Wytrzymaj... wytrzymaj... – powtarzała do siebie w myślach, kiedy się do niej zbliżył - tylko dla ojca.. potem będziesz mogła zrobić co zechcesz, nawet złamać mu ten garbaty nos.”

- Kiedy tak patrze na twoją śliczną buzie, to zaczynam za dużo myśleć – mówił coraz bardziej się do niej przytulając.
- A o czym tak myślisz? - spytała ze sztucznym uśmiechem na twarzy, którego nawet nie zauważył.
- Myślę o tym, że bardzo chętnie bym cię pocałował – powiedział, zbliżając się do jej ust.
- Ależ proszę – znów się uśmiechnęła i nastawiła policzek.

Mężczyzna westchnął cicho po raz drugi, po czym złożył pocałunek na delikatnym skrawku jej twarzy.
„Nie jęcz tak", pomyślała. "Powinieneś się cieszyć, że w ogóle dałam ci się pocałować ty krowi placku”.

Ledwo co skończyła swoją myśl, do gabinetu wszedł wysoki staruszek o siwych włosach.
- No kto by pomyślał, że zastanę akurat tak cieszący mnie widok – powiedział.

Czarnowłosa spojrzała w kierunku dobiegającego głosu.
- Tato, wróciłeś! - krzyknęła i wyrywając się z objęć księcia, podbiegła do staruszka, rzucając mu się na szyje.

[img]http://i48.************/1239qab.jpg[/img]

- Moja kochana córeczka – odparł tuląc ją do siebie – tęskniłem za tobą i to bardzo.
- Spróbowałbyś nie tęsknić – zażartowała.
- Jak mama? - spytał z entuzjazmem w głosie.
- Dobrze. To znaczy lepiej niż wczoraj. Dzisiaj chociaż leży w łóżku, to już wydaje polecenia i zwolniła mnie z obowiązku zajmowania się wszystkim. A właśnie, byłabym zapomniała – to mówiąc wrednie uśmiechnęła się pod nosem -
Dante ma do ciebie sprawę.. Chodzi o jego zniecierpliwionego wujaszka.

[img]http://i49.************/30n90lz.jpg[/img]

- Zniecierpliwionego..? - staruszek zmarszczył czoło. Nigdy nie lubił, kiedy się go pogania w interesach, a jego córka właśnie dała mu do zrozumienia, że w tym wypadku tak jest.
- Niech pan wybaczy – wyrwał się chłopak, tłumacząc się od razu – Mój wuj jest po prostu w gorącej wodzie kąpany, denerwował się, że może nie zdąży pan wrócić do końca tygodnia. A umawialiście się, że do jutra dobijecie transakcji.
„Jeden do zera dla mnie” - ucieszyła się w myślach Li Mei.
- Ojcze, to ja zostawię was samych, żebyście mogli sobie wszystko spokojnie omówić – odparła z zadowoleniem w głosie.

Dante spojrzał na nią, jakby chciał jej powiedzieć żeby nie wychodziła i nie rzucała go na pożarcie głodnemu lwu.

[img]http://i45.************/2mfekq0.jpg[/img]

Niestety, dla niego dziewczyna wcale nie miała zamiaru robić mu przysługi, choć doskonale wiedziała, o co mu chodzi.

- Dobrze córciu idź, musimy omówić parę ważnych spraw.
„Dwa do zera dla mnie” - pomyślała znowu – miłej pogawędki! - wyszczerzyła zęby, po czym zeszła po schodach na dół i skręciła do pokoju mamy.

- I jak rozmowa? - spytała staruszka widząc w drzwiach swoją córkę.
- Bardzo udana – czarnowłosa odparła z zadowoleniem – Wiesz że tato już wrócił?
- No pewnie. Kiedy poszłaś na górę, przyszedł się przywitać ze swoją starą żoną – uśmiechnęła się Lidia.
- Czyli zrobił mi psikusa, bo kiedy się z nim widziałam, to spytał mnie „jak tam mama?”
- Wiesz jaki jest ojciec, zapytać również ciebie, żeby upewnić się że nie kłamie mu co do swojego zdrowia.
- No fakt.. - Li Mei zamyśliła się na chwilę. Przypomniała sobie nagle, co usłyszała kiedyś, będąc u Dantego – muszę coś załatwić, mamo – zanim staruszka zdążyła otworzyć usta, dziewczyna wybiegła z pokoju i ruszyła po schodach z powrotem do gabinetu, w którym rozmowa nadal się toczyła. Zatrzymała się na bezpiecznej odległości uznając, że słyszy wystarczająco głośno i usiadła na stopniu.

[img]http://i46.************/2z4mtys.jpg[/img]

- Twój wuj powinien mieć więcej zaufania co do mojej osoby – odparł ze zdenerwowaniem siwowłosy mężczyzna
- Tak, wiem, panie Temperton. Proszę mu wybaczyć, jak już mówiłem, jest w gorącej wodzie kąpany. Jego również gonią terminy. Czyli transport dojedzie na określony czas? - upewniał się książę.
- Wystąpiły pewne komplikacje, ale nie przewiduje kolejnego poślizgu.
- A co się stało, jeśli można spytać?
- Klan jakichś przebierańców napadł na jeden z transportów przewożony w beczkach. Niestety, moim ludziom nie udało się go odzyskać, dlatego załatwiłem już kolejny transport i pokryłem wszelkie koszty związane z dostawą. Towar jest już w drodze do portu w Argonii.
- Nie uważa pan, że jeśli zdarzyło się już coś takiego, niebezpiecznie jest przewozić kolejny ładunek tą samą trasą?
- Chłopcze, z tego, co zdążyłem się dowiedzieć, ci ludzie działają w określony sposób. Nie obrabiają dwa razy tego samego inwestora. Poza tym, kiedy beczki będą na statku, już nic nie zdołają zrobić.
- No tak. Mimo wszystko było tego dosyć sporo, pewnie sprzedadzą ropę na czarnym rynku...
- Tak łatwo im nie pójdzie. Mam zamiar odzyskać ładunek.
- W jaki sposób? Jeśli można wiedzieć?
- Wiemy, kim jest przywódca tego klanu. To syn tego człowieka, który dziesięć lat temu został złapany przez twojego wuja i skazany na śmierć, za namawianie ludzi do buntu przeciwko niemu.
- Syn Takedy?! Trzeba go złapać!
- Spokojnie Dante, moi ludzie już go szukają. A kiedy go znajdą, zażądam zwrotu swojej ropy od jego klanu w zamian za niego. I uprzedzając twoje kolejne pytanie, odpowiem ci, że wcale nie mam zamiaru oddać im tego człowieka...

Li Mei nie słuchała dalej. Wstała i stąpając na palcach, po cichutku zbiegła ze schodów.
„Klan.. ciekawe co to za jedni – pomyślała - muszą być nieźli, skoro potrafili odbić tak dobrze strzeżony transport. Właśnie takich ludzi mi potrzeba. Muszę pomóc ojcu.”

****

*nazwy miast są fikcyjne :)
-obiecuje że następnym razem zdjęcia będą lepszej jakości i wielkości :D
to chyba tyle :)

Vipera 08.06.2010 14:55

Odp: Belle Rose
 
Noo... podoba mi się ;)
Li Mei ma niezły charakterek i bardzo dobrze! Niech trzyma krótko napaleńca.
Błędów nie zauważyłam, właściwie nie zwracałam uwagi na jakieś literówki lub brak polskich znaków, bo to mało istotne.
Zaciekawiłaś mnie, a więc czekam na kolejny odcinek :)

Liv 08.06.2010 16:43

Odp: Belle Rose
 
Zgodnie z zapowiedziami :D
Cytat:

Obudziła się wcześnie tego ranka i ze zdumieniem odkryła, że ogarnęło ją uczucie dobrze spełnionego obowiązku.
Cytat:

W dniu dwudziestych trzecich urodzin [bez przecinka] siwa staruszka, która była jej matką, zapadła na poważną chorobę, przez co wszystkie domowe sprawy i bolączki spadły na nią jak grom z nieba
Cytat:

- Panienko Li Mei! - zatrzymała ją nagle pokojówka, gdy dziewczyna była już prawie u celu
Cytat:

Czarnowłosa ślicznotka wiedziała, że służąca ma racje. Staruszka mimo choroby [bez przecinka] wymagała od swoich córek nienagannego wyglądu.
Głupie to zdanie...
Nie dawałabym tutaj porównania.
Cytat:

Siwy staruszek, dzięki któremu miała wszystko, był dla niej wzorem, uważnie słuchała jego rad i starała się zastąpić mu syna, którego nigdy nie miał.
Cytat:

- Całe szczęście, że mama czuje się już lepiej - pomyślała - mam tak nabitą głowę tym o czym musiałam pamiętać przez te wszystkie dni, że dzisiaj zapewne by mi się to kompletnie pomieszało
Nie podoba mi się to... wtrącenie?
Cytat:

Jeszcze raz leniwie rozprostowała kości, po czym wyszła w piżamie na korytarz.
Cytat:

Sama dbała o swój wizerunek przez te wszystkie lata i mimo podeszłego wieku [bez przecinka] nawet na chwilę nie pozwoliła sobie, by o tym zapomnieć.
Po co to "te"?
Cytat:

Alia, czyli szlachetna i wzniosła (...) Zawsze miała wszystko dopięte na ostatni guzik, a uśmiech nigdy nie schodził jej z twarzy.
Cytat:

Jedyne co dzieliło ją od ideału, to fakt, iż czasami jej język splątywał słowa, które usta wypowiadały głównie w nie bardzo odpowiednich momentach.
"Dzieliło" to najbardziej nieodpowiednie słowo, jakie mogłaś w tym momencie wybrać :|
Przedobrzasz...
Cytat:

Uwielbiała również niewybredne żarty swojej starszej o siedem lat, lekko pokręconej siostrzyczki Li Mei, która wręcz ubóstwiała stawiać się matce.
Co to znaczy?
Cytat:

- No dobrze.. - odparła z niechęcią, kierując się z powrotem do siebie - już idę się upiększyć.
PRZEDOBRZASZ!!!
Brdę to powtarzać do znudzenia.
Albo raczej: Moja nagana jeszcze wiele, wiele razy, swoim srogim i niezbyt pochlebnym tonem zabrzmi w Twojej głowie, tak, że być może w pewnej krótkiej chwili zdasz sobie sprawę z występków, które masz czelność popełniać przy kreowaniu tekstu tejże opowieści.
Tak, nerwy mi puszczają.
Cytat:

- Jak się dzisiaj czujesz, mamuś? - spytała szesnastolatka, siadając przy łóżku staruszki.
Cytat:

- Dobrze, moje dziecko - uśmiechnęła się siwowłosa kobieta - A gdzie twoja starsza siostra? Myślałam, że przyjdzie z tobą.
Cytat:

- Już jestem, matko – odparła dziewczyna, nagle zjawiając się w pokoju.
Nikt nie usłyszał otwieranych drzwi? Kim ona jest, duchem, że nagle się zjawia? :|
Cytat:

Starsza pani uniosła głowę do góry, by spojrzeć na córkę.
To mozna unieść głowę w dół? :O Ciekawych rzeczy się dowiaduję...
Cytat:

Odetchnęła z ulgą, gdy zobaczyła, że wygląda tak, jakby tego sobie właśnie teraz życzyła
Cytat:

Tak, czarnowłosa ich nienawidziła, uwielbiała spodnie, co wcale nie podobało się matce.
Albo mi się zdaje, ale mama dziewczyn ma ubrane spodnie...
Cytat:

- Ciesze się, że jesteś.
Cytat:

Dzisiaj, jak wiesz, ma przyjechać książę Dante, a to porządny chłopak z dobrej rodziny. Myślę, że powinnaś dać mu szanse, moje dziecko. On tak bardzo zabiega o twoje względy.
Wtf?!
Cytat:

Jej niewybredne teksty [BEZ PRZECINKA!] czasami potrafiły sprawić, że śmiech połączonych więzami krwi dziewczyn
PRZEDOBRZASZ po raz kolejny.
Cytat:

A jego brat to już w ogóle jakaś totalna porażka! Zauważyłam, że czasami, kiedy mówi zbyt szybko, to zdarza mu się pluć.. Dosłownie, jakby miał ślinotok lub dziurawe usta!
OMG.
Cytat:

Dzieci, jakich wy słów teraz używacie?!
Cytat:

- Oj mamo.. Przecież nie żyjemy w czasach średniowiecza
Cytat:

Znów wymsknęło jej się naganne słownictwo, którego rodzicielka nie tolerowała
Cytat:

wiesz przecież, że w towarzystwie jesteśmy grzeczne jak aniołki - uśmiechnęła się od ucha do ucha, dając siwowłosej do zrozumienia, że wszystko jest pod kontrolą.
Cytat:

- Och no dobrze, już zamykam swoje pomarszczone usta
Zamiast tego mogła powiedzieć:
"Dziatwy wy, moje drogie,
Na litośc boską, uciszcie żesz się obie!"

Cytat:

Pamiętaj, że póki prowadzimy interesy z jego wujem, masz być dla niego miła, moja ty uparta buntownico.
Cytat:

- Obiecałam, że będę grzeczna, i dotrzymam słowa
Cytat:

Gdy tylko złączyła wargi, rozległo się pukanie do drzwi.
PRZEDOBRZASZ już któryś raz z rzędu...
Cytat:

Matka dwóch niewiast[?!] nie lubiła swego imienia ani trochę, dlatego zawsze przypominała mężowi, by nie zwracał się tak do niej przy córkach.
Cytat:

Dziewczyna usłyszawszy te słowa wstała, poprawiła sukienkę i wyprostowała zgarbione plecy, wypinając pierś do przodu.
Tylko jedną? xD
Cytat:

Alia złożyła usta w uśmiech, wyobrażając sobie w myślach, co przejdzie za chwile ów książę.
Dobra, na resztę nie mam siły. (a tu jeszcze tyle tego!)

W takim razie komentarz do tego fragmentu FS.
Nie podoba mi się. Na siłę chcesz upiększać to opowiadanie i przez to wychodzą cuda na kiju. To nie wiersz, żeby sypać jakimiś głupimi upiększającymi wyrazami! PRZEDOBRZASZ, Bóg jeden raczy wiedzieć po co.
Głównej bohaterce dałaś jakieś imię rodem z mangi, a cała reszta rodziny ma te "normalniejsze". Matka dziewczyn wydaje mi się być... lekko stuknięta. A jak zobaczyłam na fotkach strój KSIĘCIA Dantego, to już nie wiedziałam, w której epoce dzieje się akcja. Anyway, czy książęta się tak teraz ubierają?!
Nie podobają mi się również ramki, które stosujesz przy obrabianiu fotek.
A czytając ten tekst (z wielkim trudem mi to przychodziło...) miałam wrażenie, że nigdy nie miałaś w ręku książki. Żeby nie wiedzieć jak się stawia przecinki?! OK, rozumiem kilka sporadycznych przypadków, mi samej też się zdarza, ale żeby trzeba było poprawiać każde zdanie?!
Niedopracowany tekst. Nie sądzę, żeby w drugiej części było lepiej.

5/10

Zjechałam na Twoje własne życzenie, zdaje mi się.
Druga część komentarza wkrótce.


EDIT 9.06
Reszta poprawionych błędów. (ładnie, prawie 2 strony samych cytatów...)

Cytat:

Kiedy spotkała go wtedy w salonie z ojcem, pierwszym określeniem, jakie przyszło jej na myśl
Cytat:

Reszty epitetów, padających pod jego adresem, pozwolę sobie nie cytować.
Cytat:

Zastanawiało ją zawsze, co jest takiego w tym facecie, że jej ukochany staruszek tak bardzo go lubi.
Cytat:

Ogarnęła go wzrokiem.
Spojrzała na niego.
Cytat:

Myślą numer jeden, jaka zrodziła się w jej głowie, było to, że w tym stroju przypominał Batmana z kreskówek, jakie oglądała, kiedy była jeszcze małą dziewczynką.
NAGMINNIE NIE STAWIASZ PRZECINKA PRZED "ŻE", CZEGO WYBITNIE NIE UMIEM ZROZUMIEĆ!
Cytat:

"No, Batman jak żywy!", pomyślała. "Tylko stojące uszy mu doczepić. Może wtedy usłyszałby jak wchodzę do gabinetu, bo póki się nie odezwę to chyba nie mam co liczyć na to, iż sam się zorientuje, że tu jestem.”
Cytat:

- W czym ci mogę dziś pomóc, mój drogi książę? - spytała z powagą w głosie i uśmiechem na ustach, spowodowanym tylko tym, o czym wcześniej pomyślała.
Jak można być jednocześnie poważnym i mieć uśmiech na ustach?
Cytat:

Wuj Thomas się niecierpliwi, a interesy gonią.
Cytat:

A twego staruszka jak nie było, tak nie ma.
Cytat:

Skoro mój ojciec [bez przecinak] obiecał dostarczyć ropę w tym tygodniu, to tak będzie.
Cytat:

Nie wiem, kiedy dokładnie się zjawi, ale dobrze ci radzę
To chyba jedyne zdanie, w którym przecinki (oprócz mojego dopisanego) są postawione tak jak trzeba!
Cytat:

Była ubrana w obcisłą suknię
Cytat:

Od zawsze mu się podobała i marzył ["wręcz" niepotrzebne], by zaciągnąć ją do łózka.
Cytat:

Było w nich coś, czego kompletnie nie mógł odczytać, chociaż bardzo się starał za każdym razem, kiedy ją spotykał.
Cytat:

Westchnął głęboko, po czym usiadł obok niej i objął jedną z rąk.
Jej rękę... To, co Ty napisałaś, brzmi bardzo sucho. W tego typu sytuacjach można trochę poprzedobrzać.
Cytat:

Wytrzymaj.. wytrzymaj..
Wielokropek=trzy kropki.
Cytat:

„Nie jęcz tak – pomyślała – Powinieneś się cieszyć, że w ogóle dałam ci się pocałować, ty krowi placku”.
Źle zacytowane.
Cytat:

Ledwo [bez przecinka] co skończyła swoją myśl, [bez "a"] do gabinetu wszedł wysoki staruszek o siwych włosach.
Cytat:

- No kto by pomyślał, że zastanę akurat tak cieszący mnie widok – powiedział.
Cytat:

To znaczy lepiej niż wczoraj. Dzisiaj, chociaż leży w łóżku, to już wydaje polecenia
Cytat:

Nigdy nie lubił, kiedy się go pogania w interesach, a jego córka właśnie dała mu do zrozumienia, że w tym wypadku tak jest.
Cytat:

denerwował się,[!!!] że może nie zdąży pan wrócić do końca tygodnia, jak się umawialiście.
Wywnioskowałam z tego fragmentu, że umawiali się, że ojciec Li Mei nie wróci do końca tygodnia :|
Cytat:

Niestety, dla niego [pudło, tu nie ma być przecinka =)] dziewczyna wcale nie miała zamiaru robić mu przysługi, choć doskonale wiedziała, o co mu chodzi.
Cytat:

Wiesz, że tato już wrócił?
Cytat:

Wiesz jaki jest ojciec, zapytać również ciebie, żeby upewnić się że nie kłamie mu co do swojego zdrowia.
Nielogiczne.
Cytat:

Muszę coś załatwić, mamo
Cytat:

Zatrzymała się na bezpiecznej odległości uznając że słyszy wystarczająco głośno i usiadła na stopniu.
Zgadnij, gdzie jest błąd :)
Cytat:

Tak, wiem, panie Temperton.
Cytat:

Proszę mu wybaczyć, jak już mówiłem, jest w gorącej wodzie kąpany.
Cytat:

- A co się stało, jeśli można spytać?
Cytat:

- Klan jakichś przebierańców [bez przecinka!!!] napadł na jeden z transportów przewożony w beczkach
Cytat:

Niestety, moim ludziom nie udało się go odzyskać
Cytat:

- Nie uważa pan, że jeśli zdarzyło się już coś takiego, niebezpiecznie jest [bez przecinka...] przewozić kolejny ładunek tą samą trasą?
Cytat:

- Chłopcze, z tego, co zdążyłem się zorientować, ci ludzie działają w określony sposób.
Złe wyrażenie.
Cytat:

Poza tym, kiedy beczki będą na statku, już nic nie zdołają zrobić.
Cytat:

- Wiemy, kim jest przywódca tego klanu. To syn tego człowieka, który dziesięć lat temu [bez przecinka!!!] został złapany przez twojego wuja i skazany na śmierć [też bez przecinka! :|] za podżeganie ludzi do buntu przeciwko niemu.
Namawianie?
Cytat:

wcale nie mam zamiaru [bez przecinka] oddać im tego człowieka.
I teraz mogę powiedzieć, że na początek FS nie wciąga.
A Tobie radzę przypomnieć sobie "interpunkcję w zdaniach złożonych".
W dalszym ciągu jestem na nie z tym odcinkiem. Ocena bez zmiany.

Aha, wybacz, ale muszę to napisać. To Ty w ogóle miałaś jakąś wprawę? A może opowiadania Twojego autorstwa oceniali mniej "wtajemniczeni" i nie mieli się czego przyczepić?
Jeśli tak, to chociażby ze mną będziesz miała ciężko. Nie jestem żadną polonistką, nawet nie mam podstawowego wykształcenia, ale o pisaniu coś niecoś wiem.
Także się pilnuj, bo potrafię pisać gorsze komentarze ;)

Mroczny Pan Skromności 08.06.2010 16:48

Odp: Belle Rose
 
Niezłe, nawet mnie wciągnęło. Trochę mnie tylko dziwi to wszystko tak ogólnie. Bo niby nie żyją w średniowieczu, a zachowują, jakby właśnie żyli w średniowieczu. Ten język, jakaś etykieta, książę... Wszystko na to wskazuje. Ale może to się wyjaśni. Więcej zastrzeżeń nie mam,wypatrzyłem kilka błędów, tylko nie chce mi się ich wypisywać. Na razie 10/10

rudzielec 08.06.2010 17:58

Odp: Belle Rose
 
LIV: Dobra przyjęłam wszystko "na klate" jak to sie mówi, postaram się kolejnej części nie upiększać na siłe. Z przecinkami zawsze miałam problem, to nie jest moja mocna strona. Troche namieszałam z tymi księciami, imionami itp. Co do imienia bohaterki po prostu pasuje mi do opowiadania a dalej wyjaśni się czemu ma tak na imię a nie inaczej. Wszystkie błędy poprawie(a jeśli nie to chociaż się postaram), ze zdjęciami też zrobie porządek.
Wiem że sama sie prosiłam o krytyke ale o to mi chodziło, bo baaaardzo długo nie pisałam i już wyszłam z wprawy. Chciałam żeby ktoś mi pokazał co jest nie tak i wgl.
Dzięki za czas poświęcony na napisanie tego komentarza, bardzo mi się przyda :)
Reszcie za komenty również dziękuje :)

Searle 08.06.2010 18:11

Odp: Belle Rose
 
Mnie również średnio się podoba. Przede wszystkim razi brak (lub nadmiar) przecinków i literówki. Niektóre wypowiedzi zaczynasz z małych liter. Źle to się czyta. Zawsze przed wstawieniem sprawdzaj tekst.

Fabuła mało wciągająca. W sumie po pierwszym odcinku nie można stwierdzić o czym będzie to FS.

Nie podoba mi się też to, ze zdjęcia nie są tej samej wielkości. Ramki nawet mogą być, ale na jednym zdjęciu jej nie dałaś. To też psuje efekt.

Oczywiście to nie znaczy, że nie przeczytam kolejnego odcinka. Mam nadzieję, że będzie pozbawiony błędów i zarysuje się w nim jakaś akcja.

Cytat:

Wuj Thomas się nie cierpliwi
niecierpliwi

rudzielec 08.06.2010 19:18

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Searle (Post 1257091)
Nie podoba mi się też to, ze zdjęcia nie są tej samej wielkości. Ramki nawet mogą być, ale na jednym zdjęciu jej nie dałaś. To też psuje efekt.

Co do zdjęć już tłumacze. Miałam mały problem z komputerem i wstawiłam takie fotki, jakie udało mi się odzyskać, dlatego tak namieszane. Następnym razem już nie będzie tego problemu (bynajmniej mam taką nadzieje) a co do tekstu to poprawiłam go trochę (to co wytknęła mi Liv :D i kilka rzeczy które sama znalazłam)

Przy następnym odcinku OBIECUJE, że bardziej sie przyłoże.
I dzięki za komentarz :)

Gold_Chocolate 08.06.2010 21:31

Odp: Belle Rose
 
No cóż... Niby fajne, bawi mnie ta matka od nich i ten rygor choćby w średniowieczu..ale tak jakoś... Ciężko mi się to czytało :| Nie wiem czy to przez konstrukcje zdań , czy przez błędy ale niestety tak jest. Będę dalej czytać bo ciekawi mnie jak rozwinie się akcja.No i chętnie przeczytam kolejne wymysły tej chorej Lidi :D

rudzielec 09.06.2010 18:04

Odp: Belle Rose
 
Gold Chocolate przysięgam oficjalnie na tym forum, że następna część będzie lepsza :D

Gold_Chocolate 09.06.2010 19:59

Odp: Belle Rose
 
Trzymam Cię za słowo. Kiedy możemy spodziewać się next odcinka ? ; )

rudzielec 09.06.2010 20:23

Odp: Belle Rose
 
Jak dobrze pójdzie to myślę że sobota lub niedziela, w ostateczności poniedziałek.
(dużo zależy od mojego komputera, a mianowicie, w którym z tych dni będzie miał dobry humor :D)
Odcinek mam już prawie gotowy. :)

rudzielec 13.06.2010 17:34

Odp: Belle Rose
 
Ok, wstawiam kolejny odcinek.
Szkoda się rozpisywać :P

ROZDZIAŁ 1

Część druga: Plan doskonały?

- Dokąd się tak nagle wybierasz? - Alia ze zdziwieniem patrzyła na swoją siostrę, która wywalała kolejne ciuchy ze swojej szafy, wprost na podłogę. – Księciunio ci ucieknie – Dodała szczerząc zęby.

[img]http://i47.************/11ak7xd.jpg[/img]

Li Mei wydostała się ze sterty ubrań, w której przed chwilą stała i spojrzała na uśmiechającą się do niej blondynkę.
- Taki z niego książę, jaka ze mnie królewna Śnieżka. – Odparła. – Dobrze wiesz, że z księcia został mu tylko tytuł szlachecki, który odziedziczył po ojcu. W dzisiejszych czasach, nikt już tak nie mówi. Oczywiście pomijając naszą matkę, której umysł zatrzymał się na średniowieczu... Bynajmniej tak wywnioskowałam, po ostatniej rozmowie z nią. Dla niej, to zawsze będzie książę, którego chciałaby na swojego zięcia. Dla mnie, natomiast, to zawsze będzie „krowi placek”, którym chętnie użyźniłabym glebę... Jeśli wiesz co mam na myśli.
Gdy blondynka przytaknęła siostrze, ta odwróciła się do niej plecami i zaczęła rozgrzebywać ubrania leżące na podłodze.
- Jakby ktoś pytał, gdzie jestem, kiedy mnie nie już będzie, to powiedz, że u koleżanki. – Mówiła przewracając kolejne ciuchy.
- Ok. A której?
- Nie wiem... Powiedz imię pierwszej, która przyjdzie ci na myśl.
Kiedy znalazła, to czego szukała, szybko się przebrała i wybiegła z pokoju. Zostawiła w nim „artystyczny nieład”, oraz Alię, która kompletnie zgłupiała po jej ostatniej wypowiedzi. Wyszła z domu, wsiadła w swoje auto i ruszyła z piskiem opon w kierunku miasta, a raczej przedmieścia, na którym znajdował się mały bazar. Właśnie tam stał stragan, na którym jej dobra znajoma sprzedawała kwiaty. Była to głównie przykrywka do tego co robiła naprawdę, chociaż nie można jej zarzucić, że nie znała się na kwiatach. Sprzedawała bowiem, informacje na temat tego, co działo się w Bruegel oraz na jego obrzeżach. Znała wiele tajemnic, za których wyjawienie nieraz kazała sobie słono płacić. Wszyscy, którzy znali ją od tej strony, wiedzieli, iż jest najlepsza. Dlatego nikt nie protestował, że wykłada grube pieniądze, czasami za zaledwie kilka przydatnych mu zdań. Li Mei nigdy to nie interesowało, ale tym razem było kilka rzeczy, na które musiała znać odpowiedź. Kiedy dotarła na miejsce, zaparkowała auto między pobliskimi drzewami. Głowę owinęła chustą, włożyła ciemne okulary i ruszyła w kierunku straganu koleżanki. Gdy się koło niego znalazła, odczekała, aż znajoma rozliczy mężczyznę, który w pośpiechu przyszedł kupić kilka róż. Zaraz po tym jak odszedł z kwiatami w ręku, dziewczyna podeszła bliżej.

- Czemu to takie drogie? Nikt nie da pani tyle pieniędzy, za te kilka nieładnych chwastów w doniczce. - Powiedziała z ironią.
- No nie! Kolejna florystka się znalazła! - Odparła kobieta. – Jak jesteś taka mądra, to.. - Nagle przerwała w pół zdania i spojrzała na twarz osoby, którą jeszcze przed chwilą miała zamiar zmieszać z błotem. – Wszędzie rozpoznam ten uśmieszek... To ty wredna Mei.
- Cieszę się, że jeszcze go pamiętasz.
- Co ty tutaj robisz? Nie przypominam sobie, żebyś kiedykolwiek odwiedzała to miejsce. Coś się stało?
- Widzę, że doskonale się rozumiemy. Mimo, że upłynęło dobre trzy miesiące od naszego ostatniego spotkania. Masz racje stało się coś. A ja potrzebuje informacji. - Mówiąc to, dyskretnie podała koleżance pieniądze.
- Nie ma mowy... Od ciebie nie wezmę ani grosza. – Odparła dziewczyna.
- Bierz Marlene i przestań zgrywać bohaterkę. - Czarnowłosa nie dawała za wygraną. - Wiem, że sporo ryzykujesz, żeby poznać te wszystkie tajemnice. Jeśli nie dla siebie, zrób to dla swojej córeczki. Zdaje sobie sprawę, że wychowanie dziecka kosztuje.
- No dobrze. – Powiedziała po krótkim namyśle i włożyła pieniądze za bluzkę. - Jakich informacji potrzebujesz?
- Słyszałaś już zapewne, o tym, co przytrafiło się mojemu ojcu, prawda?
- No tak, kiepska sprawa z tym transportem... Podobno miał sporo tej ropy. No, ale Marco nie jest zwykłym złodziejem...
- Jeśli Marco, to szef tego klanu, który zwinął cały ładunek, to dobrze się składa. Bo właśnie o niego chcę zapytać.
- No, to słucham. Co chcesz wiedzieć na jego temat?
- Wszystko co może mi się przydać...
Marlene spojrzała ze zdziwieniem na koleżankę. Nie miała bladego pojęcia, do czego takie informacje są jej potrzebne. Nie zamierzała jednak pytać. W końcu nigdy nie zadawała zbędnych pytań.
- W sumie, to nie wiele, o nim wiem... Marco Takeda, to złodziej, który obrabia zamożnych ludzi. Oczywiście, nie robi tego, w żadnym szczytnym celu. Jeśli kogoś okrada, to tylko na czyjeś zlecenie.
- Czyli z moim ojcem, było podobnie tak?
- Zapewne. Na darmo go nie okradł. Szczerze mówiąc, to bardzo się zdziwiłam, kiedy dowiedziałam się o tym wszystkim. Twój staruszek, jest w końcu bardzo szanowany i ceniony, za swoją uczciwość i sumienność w interesach.
- Tak, wiem.. A może jednak wiesz coś więcej?

[img]http://i49.************/24b5fk9.jpg[/img]

- Mogę ci powiedzieć coś, o naszym Burmistrzu, czy nawet o samym Prezydencie, ale nie, o Takedzie. Ten facet, jest jak wiatr, w żadnym miejscu, nie spędza dużo czasu. Jedyną rzeczą jaką jeszcze pamiętam, a która jest z nim powiązana, to fakt, że wuj tego kasiastego Dantego, Thomas Lambert, posłał jego ojca za kratki, za rzekome buntowanie ludzi do strajku. Podobno pracowali, za marne pieniądze, w ciężkich warunkach, po wiele godzin, a wujaszek zbijał na nich fortunę. Ten człowiek, to ujawnił. A dokładniej mówiąc, ujawnił rzeczywiste dochody firmy budowlanej Lamberta, o których pracownicy nie wiedzieli. Nie wiem dokładnie jak to dalej było. Przez jakiś czas, krążyły jeszcze pogłoski na temat ojca Takedy. Ludzie mówili, że nie żyje, bo postawił się Lambertowi... Jak było naprawdę, nie wie nikt.
- Rozumiem. Czyli nic na temat samego złodzieja się od ciebie nie dowiem... - W głosie Li Mei dało się wyczuć zrezygnowanie.
- Lubisz orzechy prawda? - Marlene, zaskoczyła czarnowłosą, tym nagłym pytaniem.
- No... Tak, lubię... - Dziewczyna nie kryła swojego zdziwienia.
- Więc wyobraź sobie, że właśnie teraz, masz na nie ochotę. Próbujesz rozłupać skorupę, by dostać się do środka i poczuć w ustach ten przepyszny smak, ale jest ona tak twarda, że samymi dłońmi sobie nie poradzisz. Musisz użyć innego sposobu, żeby otworzyć łupinę. Tak samo jest z tym facetem. Żeby dowiedzieć się czegoś, o nim, musiałabyś go poznać i zdobyć jego zaufanie. Czy teraz rozumiesz?
- Niestety, tak. Więc jedyna nadzieja w moim ojcu...
Tym razem Marlene nie wytrzymała. Musiała zapytać, o co chodzi.
- Co ma z tym wszystkim wspólnego twój ojciec?
- Podsłuchałam dzisiaj jego rozmowę w gabinecie. On i ten lizus Dante, oprócz całej tej afery z ropą, rozmawiali również, o złapaniu tego całego Marco. Domyśliłam się po jego wypowiedzi, że szuka go cała policja stanowa...
- Chwila... Ty chcesz poznać tego złodzieja...
Li Mei nie odpowiedziała, na to pytanie. Nawet nie przytaknęła na to, co powiedziała przed chwilką jej koleżanka. Spuściła tylko głowę dając jej tym, do zrozumienia, że ma rację.
- Ale do czego ci on potrzebny? To facet bez skrupułów, bez uczuć, który...
- Który pomoże mi pogrążyć Lambertów. Oni knują coś przeciwko mojemu ojcu, słyszałam rozmowę Maxa* i jego wuja, kiedy byłam niedawno, u tego cholernego Dantego.
- Oszalałaś. Chyba za długo siedzisz na tym odludziu, bez przyjaciół. Max, zna się na interesach, jak kowal, na sadzeniu kwiatów. Niby co mógłby wymyślić? Zrób sobie lepiej wolne od dotychczasowego życia, wyjedź na jakieś wakacje, poznaj fajnego faceta... Może już czas, żeby o tym pomyśleć?
- Nie. Na to wszystko, jest jeszcze za wcześnie. – Skwitowała odpowiedź czarnowłosa.
Marlene spojrzała na nią ze smutkiem w oczach.
- Widzę, że dalej o nim myślisz i pewnie wciąż kochasz... - Nie zdobyła się, na to, by powiedzieć coś więcej. Przez chwilę zapanowała niezręczna cisza.
- Wracam do domu. Dziękuje mimo wszystko za to, że poświęciłaś mi swój cenny czas. Pozdrów ode mnie córeczkę. - Zanim koleżanka zdążyła jej odpowiedzieć, dziewczyna z bólem, który na nowo zagościł w jej sercu, oddaliła się w kierunku samochodu...

****

„Dlaczego, do cholery, to nadal tak boli?”, pomyślała chowając twarz w poduszkę. Jej oczy były mokre od łez. Minęło już dwa lata, odkąd nie ma przy niej Chrisa. Li Mei pamiętała, to zdarzenie, jakby to było wczoraj. W dniu, kiedy widziała go po raz ostatni, padał śnieg, a mróz był bardzo srogi. Dostał telefon z pracy. Pożegnał ją gorącym pocałunkiem obiecując, że postara się wrócić jak najszybciej. Był ratownikiem i uwielbiał to, co robił. Jego pełen ciepła uśmiech i cudne zielone oczy, to było ostatnie co widziała, kiedy odjeżdżał spod jej domu. Wyryła sobie ten obraz w pamięci. Takiego chciała go zapamiętać na zawsze, bo więcej go nie zobaczyła. W drodze do pracy, wpadł w poślizg i z ogromną prędkością uderzył w drzewo. Policjant, z którym rozmawiała kilka dni po tym zdarzeniu, powiedział jej, że to nie było, jednak przyczyną śmierci chłopaka. Jak ustalono w śledztwie, przy tak potężnym uderzeniu, silnik auta całkowicie ścisnął mu nogi, sprawiając, że nie mógł się z niego wydostać. Zabił go wybuch pojazdu, w którym się znajdował.
„Co za ironia losu”, pomyślała znowu, spoglądając na zdjęcie mężczyzny, o kruczoczarnych włosach.

[img]http://i45.************/2ag5fdh.jpg[/img]

„On ratował ludzi, ale nikt nie uratował jego... Dlaczego? Przecież miał dopiero 26 lat...” Leżała na łóżku myśląc o tych wszystkich dobrych i złych chwilach, które z nim kiedyś dzieliła. Nawet nie wiedziała, kiedy usnęła.

***

- Co u licha? - Zerwała się nagle. Obudziło ją, wręcz natrętne pukanie do drzwi. Nie wiedziała, ile czasu spała, ale spoglądając przez okno, przekalkulowała sobie szybko, że kilka godzin, ponieważ było już ciemno. Wyciągnęła rękę, by sięgnąć po lusterko, które leżało na stoliku. Kiedy się w nim zobaczyła, odkryła, że jest cała rozmazana. Przypomniała sobie w jednej chwili, że wcześniej przecież płakała. Szybko wstała z łóżka i nerwowo otworzyła paczkę chusteczek higienicznych.
- Chwileczkę! - Krzyknęła do wyraźnie niecierpliwiącej się osoby. Starła resztki makijażu, po czym podeszła do drzwi . Gdy je otworzyła, spotkało ją niemiłe zaskoczenie.
- Dante? Co ty tu robisz? Myślałam, że już wyszedłeś.
- Wpuścisz mnie do środka? - Spytał pomijając jej pytanie, tak jakby go w ogóle nie słyszał.
- No ok, wchodź. – Wymusiła z siebie, to zdanie, gdyż wcale nie miała ochoty, z nim teraz rozmawiać. Postanowiła jednak, że poświęci mu kilka minut, bo na więcej nie miała siły.
- Fakt, nie było mnie. Chciałem z tobą jeszcze pogadać, ale twoja siostra zawiadomiła mnie, że pojechałaś do koleżanki. Wróciłem, więc na chwilę do domu, żeby przekazać wujowi wszystkie informacje, na które czekał, a przy okazji przebrałem się i pojechałem sprawdzić co się dzieje na budowie. Przed chwilą przyjechałem. - Spojrzał na Li Mei, której ubiór wyraźnie przyciągał uwagę. A szczególnie górna jego część. Obcisła bluzka na cienkich szelkach, z ogromnym dekoltem, odsłaniała jej biust.
Gdy dziewczyna zorientowała się, na czym zatrzymał się wzrok jej gościa, szybko chwyciła za czarny sweterek leżący na łóżku.
- Chyba nie przyjechałeś po to, żeby gapić się na moje piersi?
- Przepraszam, nie trudno przegapić taki... Widok.

Nie zdążył dobrze zamknąć ust, kiedy rozległo się kolejne pukanie. Lecz tym razem, osoba za drzwiami nie czekała, aż ktoś je otworzy.
- Tu jesteś chłopcze! - Wykrzyknął ojciec czarnowłosej.
- Coś się stało proszę pana?
- Chodź szybko, dostałem pilny telefon z policji stanowej.
- Tato co się dzieje?
- Kiedy indziej, ci to wyjaśnię skarbie. - Odparł do córki z uśmiechem na twarzy. – Chodź Dante, nie mamy czasu do stracenia.

Chłopak westchnął z niezadowoleniem, po czym wyszedł. Gdy zamknęły się, za nim drzwi, czarnowłosa odczekała kilka sekund i wyszła na korytarz. Dało się jeszcze usłyszeć głosy, pośpiesznie idących w kierunku wyjścia z domu, mężczyzn.
- Złapali Takedę, przewożą go właśnie do aresztu w... - Nie słyszała więcej, gdyż byli już na zewnątrz.
Szybko pobiegła do gabinetu. Nie świeciła światła tylko od razu uchyliła okno, które wychodziło na parking koło domu.
- ...Czyli za pół godziny będzie tu, w Bruegel?
- Dokładnie tak. Dlatego powinniśmy...

Nie musiała słuchać dalej, wystarczyło jej, to czego właśnie się dowiedziała. Zbiegła z powrotem do swojego pokoju, miała szczęście, że nikt jej nie widział.
„Muszę się dostać do tego człowieka”, pomyślała siadając na łóżku. „On jeden może mi pomóc... Oby zgodził się na współpracę”. Spojrzała na półkę, na której stało zdjęcie Chrisa.
- Ty jeden byś mnie teraz zrozumiał... - Odparła cicho. – Daj mi siłę na jutrzejszy dzień.

****
*Max - brat Dantego.

Wiem, że troszkę smętne jak na razie. Od następnego odcinka będzie się już o wiele więcej działo.

Gold_Chocolate 13.06.2010 18:43

Odp: Belle Rose
 
:( <~~ Ani jednego tekstu mojej ulubionej postaci czyli mamusi...

Ogólnie ciekawie się rozwija.. wszystko co możliwe jest tu chyba już złączone bo i komedia i troszkę dramatu i akcji. Wyłapałam kilka błędów , ale nie zbyt dużych ;]

rudzielec 13.06.2010 18:52

Odp: Belle Rose
 
Gold Chocolate nie martw się jeszcze się pojawi :)
Chciałam ogarnąć to wszystko, żeby miało ręce i nogi jak to się mówi ;)

Sophie 14.06.2010 12:09

Odp: Belle Rose
 
No jak na razie podoba mi się. Liv, chciało ci się te wszystkie błędy wyszukiwać? Podziwiam cię..

rudzielec 15.06.2010 19:56

Odp: Belle Rose
 
Dzięki Sophie :)
Może ktoś jeszcze? :D

Vipera 15.06.2010 20:52

Odp: Belle Rose
 
Kysz! Wcale nie jest smętne!
Ba! fajne jest, podoba mi się coraz bardziej, chociaż trochę mało zdjęć. Już sobie zaczynam składać w głowie pewne części...ciekawe czy będzie tak jak myślę :D
Oczywiście czekam na next ;)

Kinkarus 18.06.2010 16:02

Odp: Belle Rose
 
Ja też mam pewną teorię której nie zdradzę :P Przeczytałam całe FS i podoba mi się zauważyłam kilka błędów, ale nie będę ich wypisywac. Ogólnie FS interesujące i mam nadzieję na dalszą twoją działalnośc pisarską Rudzielcu ;)

Searle 19.06.2010 14:26

Odp: Belle Rose
 
O niebo lepiej teraz piszesz. Praktycznie nie było błędów (poza interpunkcyjnymi, na które nie zwracam uwagi).

Akcja rozwija się powoli, ale to drugi odcinek, więc nie mam co się czepiać ;)

Fajnie, że wprowadziłaś wątek utraconej miłości (Chris).

Mam jeszcze taką uwagę: Jak piszesz wypowiedź i komentarz do niej, to nie stawiaj kropki po wypowiedzi, a komentarz zaczynaj z małej litery. Np:

Cytat:

- Kiedy indziej, ci to wyjaśnię skarbie. - Odparł do córki z uśmiechem na twarzy.

rudzielec 19.06.2010 18:02

Odp: Belle Rose
 
Vipera mam nadzieję, że mimo wszystko Cię zaskoczę :D
Kinkarus dziękuje i obiecuje, że będę pisać nadal ;) Fajnie wiedzieć, że się podoba :)
Searle staram się jak mogę, ciesze się, że to staranie jest widoczne :) co do twojej uwagi to teraz już będę pamiętać ;)

A teraz kolejny odcinek :P jest dużo zdjęć, a w wordzie ta część zajęła mi pięć stron :D mam nadzieję, że się nie zanudzicie :D ok więc do rzeczy ;)

ROZDZIAŁ 1
Część trzecia: Piękna róża.

Kiedy weszła do budynku Policji, poczuła jak serce podchodzi jej do gardła. Przełknęła ślinę i szybkim krokiem przemknęła przez korytarz.
- Pani do kogo? - policjant zmierzył ją wzrokiem.
- Marco Takeda – odezwała się cicho Li Mei, zdejmując ciemne okulary.
- Proszę ze mną – odparł podnosząc się zza biurka.
Zdziwiło ją to, że o nic nie zapytał, ale postanowiła nie kusić losu i milczeć.

[img]http://i49.************/2po5usx.jpg[/img]

Zmierzając w kierunku wejścia, gdzie tymczasowo przetrzymywano aresztantów, zastanawiała się, jak może wyglądać ten mężczyzna. „Krótkie włosy, czy długie?”, „Stary, czy młody?”, „Czy będzie chciał ze mną rozmawiać?”. Zadawała sobie w myślach mnóstwo pytań. Im bardziej zbliżała się do drzwi, tym coraz więcej miała wątpliwości, czy powinna w ogóle się tu zjawiać. Nie było, jednak odwrotu. Tak bardzo pogrążyła się w myślach, iż nie spostrzegła, że jest już na miejscu. Funkcjonariusz wyjął pęk kluczy. Przez chwilę szukał właściwego, klnąc do siebie coś pod nosem. Kiedy w końcu znalazł, wsadził go do zamka i przekręcił z lekkim wysiłkiem. Zaraz po tym złapał za klamkę i pchnął ciężkie skrzydło drzwiowe. Musiały być zrobione z grubej stali, gdyż miał problem z ich otwarciem.
- Zgłosi się pani do tego człowieka – mówił wskazując ręką na potężnego mężczyznę stojącego pod kolejnymi drzwiami.
Skinęła potwierdzająco głową i udała się do wyznaczonego policjanta. Słyszała tylko jak stalowa brama zamyka się za nią z hukiem.
- Do kogo?
- Takeda.
- A może Tanaka? - spytał jakby chciał się upewnić, że się przesłyszał.
- Nie. Takeda. Marco Takeda - odparła z pewnością w głosie.
Na twarzy mężczyzny pojawił się ironiczny uśmiech.
- Skoro jest pani pewna. Proszę zaczekać tam – wskazał na salę widzeń – Zaraz go przyprowadzę.
Dziewczyna weszła do pomieszczenia i usiadła na krześle. Czuła, że serce wali jej tak, jakby zaraz miało wyskoczyć z klatki piersiowej. Nagle zobaczyła jak strażnik, z którym wcześniej rozmawiała prowadzi skutego kajdankami człowieka.
- Tylko bez żadnych sztuczek Takeda! Stąd nie ma ucieczki – odparł sadzając go na krześle, po czym wyszedł i zasunął kratę.
Czarnowłosa spojrzała na niego. Miał włosy tego samego koloru co ona. Kiedy uniósł głowę, zobaczyła, że ma także zielone oczy.
„Boże... Przecież, to odbicie Chrisa”, pomyślała, nie mogąc w pierwszej chwili oderwać od niego oczu. Szybko, jednak otrząsnęła się z szoku, jaki na niej wywarł i zauważyła, że jego twarz nie wygląda, tak jak powinna. „Kto mu, to zrobił?”, spytała się w myślach. Jednak od razu przypomniała sobie, że jej ojciec, który wrócił bardzo późno w nocy, rozmawiał z kimś jeszcze chwile przez telefon w holu. Wyraźnie, wtedy zrozumiała, że mówi coś o przesłuchaniu. A po twarzy Marco, było widać, że przyjemnego wieczoru nie przeżył.
- Jestem tu... - zaczęła dość niepewnie – Ponieważ chce ci pomóc... Sama również potrzebuje twojej pomocy...

[img]http://i45.************/2ro2hdg.jpg[/img]

Szatyn uśmiechnął się wrednie, nie wypowiadając, jednak ani słowa. Mimo tego, cały czas wyraźnie się jej przyglądał.
- Jestem córką Tempertona... Tego, dzięki któremu tutaj siedzisz... na imię mam Li Mei... Chciałabym żebyś...
- Belle Rose – odparł nagle przerywając jej zdanie. Na dodatek w języku, którego kompletnie nie zrozumiała.
- S-słucham...?
- Po Argońsku* twoje imię oznacza „piękna róża” - kiedy, to powiedział spojrzał jej prosto w oczy. Dziewczyna poczuła, że nagle zabrakło jej tchu. Żadnemu mężczyźnie od śmierci Chrisa, jak dotąd, nie udało się wywołać na niej takiego wrażenia. Spuściła głowę, żeby nie mógł przeszywać ją swym głębokim, pociągającym spojrzeniem, które sprawiało, że się gubiła.
- Chciałabym... Żebyś mi w czymś pomógł – odparła jakby chciała pominąć sytuację, która przed chwilą miała miejsce.
- Masz śliczne imię. Kto ci je nadał? - zapytał nie zwracając uwagi na to, co przed chwilą powiedziała.
Znowu odczuła zakłopotanie. Jej pewność siebie również zniknęła.
- Ja, tylko...
- Odpowiedz na moje pytanie, wtedy cię wysłucham - odparł, nieustannie się na nią wpatrując.
Podniosła głowę i znów zobaczyła jego zielone oczy. Wydawało jej się przez chwilę, że w spojrzeniu jakim ją obrzucił było coś delikatnego. Ale w tej samej chwili pomyślała, że to odczucie było jedynie złudzeniem.

[img]http://i49.************/mh8v0z.jpg[/img]

- Kiedy mój ojciec przyszedł odwiedzić matkę w szpitalu, zaraz po moich narodzinach... Przyniósł jej ogromny bukiet czerwonych róż, które od zawsze uwielbiała. Obydwoje postanowili wtedy, że imię ich pierwszego dziecka musi mieć w nazwie coś związanego z różami, żebym zawsze pamiętała, jak bardzo jestem dla nich wyjątkowa. Chcieli, jednak jakieś niezwykłe imię, dlatego jest ono takie, a nie inne - cały czas czuła jak jej się przygląda. Jego wzrok wbijał się w nią tak bardzo, że momentami miała wrażenie, iż dotyka jej twarzy dłońmi. A były one przecież zakute w kajdanki.
- Czy... teraz mogę wrócić do tego co mówiłam wcześniej?
- Jasne - odparł natychmiast - Mów mi po imieniu, jeśli chcesz.
- A, więc... Marco... - po tych krótkich słowach, poczuła z zielonookim szatynem tak dziwną bliskość, jakby znała go od lat - Chciałabym ci pomóc... Jak już mówiłam. A w zamian za wyciągnięcie cię stąd, chciałabym...
- Żebym ja tobie pomógł - dokończył chrapliwym głosem.
Skinęła potwierdzająco głową, czując jak zasycha jej w gardle.
- Mignonnet*, jak masz zamiar mnie stąd wyciągnąć? I dlaczego chcesz, to zrobić? Twój tatuś z chęcią wsadzi mnie do Guantanamo* za tą ropę - zmarszczył groźnie brwi.
- Myślałam już nad tym. A mój ojciec został oszukany, ktoś cały czas knuje przeciwko niemu. Chce mu pomóc i dowiedzieć się, kto się za tym kryje. Mam już pewne podejrzenia. Ale potrzebuję ciebie i twojej pomocy, żeby wsadzić tych drani za kratki.
- Okradłem twojego starego, a ty mi bezczelnie wmawiasz, że mnie potrzebujesz?! - wykrzyknął, to tak głośno, że jego słowa odbiły się echem w małej sali, w której siedzieli.
- Wiem, że jesteś najlepszy, dlatego ciebie wybrałam... - mówiła cichym, spokojnym głosem.
- Gdybym był najlepszy, to bym tu nie siedział - jego czoło pokryło się jeszcze większą ilością zmarszczek - Strażnik! Chce do celi! - ryknął.
- Nie, proszę... Zaczekaj - wręcz błagała go swoimi słowami - Wysłuchaj mnie do końca...
- Comme payer bisette...* – powiedział z ironicznym uśmiechem czającym się w kącikach ust.
Zaczęło ją irytować, kiedy mówił do niej tak, że nie mogła go zrozumieć. Lecz nie dała tego po sobie poznać.
- Zrobię co zechcesz... Tylko zostań.
Strażnik już otwierał drzwi, kiedy Takeda odburknął:
- Zmieniłem zdanie. Jeszcze chwila.
Mężczyzna widocznie podenerwowany tym, że musiał na darmo wstać z krzesła, posłał mu groźne spojrzenie, które, jednak nie zrobiło na szatynie żadnego wrażenia.
- Słucham, więc.
- Jak już mówiłam, domyślam się, kto wrabia mojego ojca. Ale do końca nie jestem pewna, czy to...
- To Lambert.
Oczy Li Mei rozszerzyły się ze zdumienia, kiedy uprzedził ją odpowiedzią.
- On kazał mi okraść twojego starego. Nienawidzę gnoja, ale potrzebne mi były pieniądze. A teraz, jeśli wiesz już wszystko, pozwól, że wrócę do celi - jego słowa brzmiały tak obojętnie jakby na niczym mu nie zależało.
- Nie. Zaczekaj. Mogę cię przecież stąd wyciągnąć...
- Ciekawe - zaśmiał się – Mam dosyć tych bzdur - już chciał wstać, kiedy czarnowłosa zatrzymała go, kładąc mu rękę na ramieniu. Spojrzał na nią wzrokiem pełnym goryczy.
- Widzę, że nie dajesz za wygraną. Albo faktycznie jest, tak jak mówisz albo chcesz jeszcze bardziej mnie pogrążyć.
- Powiedziałam ci przecież, że zrobię co zechcesz - w jej głosie dało się wyczuć stanowczość i przekonanie.
Marco zamyślił się na chwilę. Nagle ostre rysy jego twarzy złagodniały.
- Podejdź do mnie - odparł - No, chyba że się boisz dzikusów - na jego ustach znów zagościł ten wredny uśmieszek, który miał już wcześniej, kiedy mówił do niej coś w swoim języku.
Zdziwiła ją, jego prośba. Przez chwilę nawet poczuła lęk, który jednak szybko minął. Wstała od stołu i zatrzymała się naprzeciwko niego. On również podniósł się z krzesła. Dopiero w tym momencie zauważyła, że jest wyższy od niej, prawie o głowę. A przez czarny kostium, który opinał jego ciało, dało się dostrzec szerokie ramiona i zarys wyraźnie rozbudowanych mięśni.

[img]http://i47.************/icjk76.jpg[/img]

Zrobił krok w jej stronę. Niezbyt gwałtowny, ale wystarczył, żeby dziewczyna się cofnęła. Jeszcze wredniej uśmiechnął się pod nosem i wykonał następny. Tym razem, wystraszona jego zagraniami Li Mei cofnęła się tak bardzo, że od razu znalazła się przy ścianie. Mimo tego, że to on był więźniem i miał unieruchomione za plecami ręce, miał w tym momencie, nad nią przewagę. Przycisnął ją do zimnego muru, swoim potężnym ciałem, tak mocno, że poczuła bicie jego serca. Wpatrywał się na nią swymi zielonymi oczami w niewiarygodnie przyciągający sposób. Czarnowłosa pomyślała sobie nawet, że żadna kobieta chyba nie dałaby rady, oprzeć mu się w takiej chwili. A silny i skupiony wyraz twarzy czynił go w tym momencie bardzo pociągającym.
- Proszę... Ja... - gwałtownie przywarł ustami do jej warg i uciszył jej słowa, całując ją z wielką namiętnością. Poczuła jak znów brakuje jej tchu. Było, to pierwsze od dawna, zbliżenie do mężczyzny. Na dodatek, od razu, takie pobudzające.

[img]http://i45.************/ay1z6b.jpg[/img]

- Dobra Takeda, dosyć tego! - Li Mei usłyszała nagle podniesiony głos strażnika. Nie miała pojęcia, kiedy znalazł się w pomieszczeniu. Niespodziewanie tak zatraciła się w tym pocałunku, że na tą chwilę, wszystko dookoła przestało dla niej istnieć.
Mężczyzna odciągnął od niej szatyna i popchnął go w kierunku wyjścia.
- Wróć tu jutro... - odparł, oddalając się.
Powiedział, to w taki sposób, że miała ochotę czekać tu na niego do następnego dnia. Stała i patrzyła jak znika za żelazną bramą, nadal nie mogąc uwierzyć w to, co się przed chwilą stało.

***

- Moja śliczna Li Mei, jak dobrze, że w końcu cię zastałem - odparł Dante znajdując dziewczynę siedzącą w gabinecie, na starej puchowej sofie.
„Cholerny palant”, pomyślała. „Jeszcze jego mi na dokładkę brakowało”.
- O co chodzi? - spytała sztucznie się uśmiechając.
- Szukam cię od południa, moja droga, cały dzień nie było cię w domu.
- Wiem, musiałam pobyć sama - odburknęła bez entuzjazmu w głosie.
- Coś się stało? - spytał przysiadając się do niej.
„Nie twój garbaty interes”, powiedziała do siebie w myślach, gdy tylko spojrzała na jego nos.
- Nie, nic takiego. Czasami człowiek potrzebuje pobyć chwilę w samotności - kolejny raz sztucznie się uśmiechnęła - A ty dlaczego mnie szukałeś?
- Hmm... Chyba powinniśmy porozmawiać o tym co robiłaś rano, nie sądzisz?
Czarnowłosa zdębiała. Czyżby ktoś oprócz więziennego strażnika, widział jak całuje ją ten przystojny złodziej, który od tego zdarzenia nie może jej wyjść z głowy?
- Czemu tak nagle zbladłaś Li Mei? - Dante wyraźnie spoważniał.
- Niby co robiłam rano? - spytała ignorując jego wcześniejsze pytanie.
- Obydwoje dobrze wiemy śliczna, że rano byłaś w więzieniu. Po co tam pojechałaś?
- Chyba mnie z kimś pomyliłeś - wstała z kanapy, skrzyżowała ręce na piersiach i oparła się o biurko.

[img]http://i48.************/2ezk37l.jpg[/img]

- Czarny Dodge Viper o numerach rejestracyjnych 360325JM - wyrecytował - To chyba twój samochód. - również wstał i od razu do niej podszedł - Mój brat widział go dziś zaparkowanego z rana pod budynkiem policji.
„ Dobrze, że widział tylko auto”, pomyślała. „Chociaż z tym, też może być problem”.
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć Dante. Mam prawo jeździć, gdzie chce. Nie potrzebuje „ogona”.
- A czy ja powiedziałem, że Max cię śledził? On tylko przejeżdżał tamtędy, w drodze na budowę.
- Dobrze wiesz, że tą drogą nie jeździ się na plac budowlany. Twój braciszek wracał, po prostu z wieczornej imprezy w Palermo*. Powinieneś założyć mu kaganiec, bo goni za dziewczynami jak pies za sukami w okresie godowym! - Li Mei kipiała ze złości. Tym razem nie wytrzymała i musiała mu wygarnąć, to co od dawna w niej siedziało.
- No proszę... Ktoś tu pokazuje swój prawdziwy charakterek. - Dante spojrzał na nią z wściekłością w oczach - No dawaj, słucham dalej, może teraz coś na mój temat?
Nagle przypomniała sobie moment, w którym to, poprzysięgła wytrzymać jeszcze te trzy miesiące. „A niech, to wszystko szlag trafi”, pomyślała.
- Chętnie bym ci wygarnęła co nieco, ale jest tego tak dużo, że zajęło by mi to, cały dzień! - kłócenie się, z nim było w tym momencie najlepszym sposobem na opóźnienie odpowiedzi na jego pytanie. Lecz wiedziała, że nie może tego robić w nieskończoność.
- Doprawdy?! - chłopak zaczął kipieć ze złości - To, po co te wszystkie podchody? Po co pozwalałaś się podrywać, całować i cały czas się uśmiechałaś?!

[img]http://i46.************/fwu2cw.jpg[/img]

- Chciałam być miła z powodu interesów jakie twoja rodzina, robi z moim ojcem. Ale teraz szczerze mówiąc, mam to wszystko w dupie! Leje na to, co on sobie pomyśli, bo dowiedziałam się, że ten skradziony transport to była wasza robota. To twój cholerny wuj kazał Takedzie okraść mojego ojca i on się o tym dowie!
Tym razem popełniła błąd, z czego zdała sobie sprawę, dopiero kiedy skończyła krzyczeć. Te słowa podziałały na Dantego jak płachta na byka. Stanął nagle tuz przed nią i przyciągnął ją gwałtownie do siebie. Chciała go odepchnąć, ale nie miała możliwości, aby się ruszyć.
- Więc po to pojechałaś do więzienia... Ten parszywy złodziej wszystko ci powiedział.
- Mimo, że jest złodziejem, ma czystsze sumienie niż ty. - syknęła do niego.
- Nie rozśmieszaj mnie... Jest taki sam jak jego ojciec, umie tylko kraść.
- Och, nie tylko to potrafi... Ja bym dodała do tego, że świetnie całuje... - była z siebie dumna. Dopiekła blondynowi tak, że aż się w nim zagotowało.
- Ty... Ty jesteś moja, rozumiesz?... - rękę wsunął jej we włosy, unieruchamiając jej głowę. - Zapamiętaj sobie, że nikt oprócz mnie nie będzie cię miał. A już na pewno nie ten sku**iel Takeda... - Dante jeszcze mocniej zacisnął pięść w jej włosach. Zabolało ją tak bardzo, że jęknęła z bólu.
- Puść mnie... Bo zacznę krzyczeć.
- Jeden głośniejszy pisk, a twój więzienny kochaś dostanie dzisiaj taki łomot, że zapamięta go do końca życia.
- Czego ty chcesz? Puść mnie, to nie jest ani trochę przyjemne... - Li Mei była w kropce, nie chciała robić Marco kłopotów. Nie po tym co się dzisiaj wydarzyło. Gdyby teraz zobaczył to jej ojciec, wyrzuciłby Lamberta na zbity pysk i zakończył interesy z jego rodziną. Ale jego niestety nie było nawet w domu. Pojechał na jakieś spotkanie biznesowe. Blondyn cały czas spoglądał jej w oczy. Dziewczyna czuła do niego wstręt, a to co teraz robił, jeszcze bardziej go spotęgowało. Puścił jej włosy lecz nagle poczuła jego dłoń na swoim udzie. Przesuwała się wzdłuż linii bioder, wprost pod jej bluzkę.

[img]http://i45.************/2ypi6fd.jpg[/img]

Wiedziała co on chce zrobić, wiedziała też, że musi szybko myśleć. Miała dwie możliwości do wyboru – albo pozwoli mu na to i oszczędzi siedzącemu w więzieniu szatynowi srogich batów albo pomyśli w końcu o sobie.
- Nawet nie myśl, że ci na to pozwolę - odparła, po czym jedną z nóg, kopnęła go w krocze.
Jęknął i zgiął się w pół. Wiedziała, że nie miała wyjścia, nie chciała stać się ofiarą chorego szantażu.
Dante po krótkiej chwili wyprostował się powoli i powiedział do niej z wściekłością w oczach:
- Jak miło, że dałaś mi satysfakcję, zadania bólu temu cholernemu złodziejowi. Jeszcze dzisiaj będzie odbijał się, jak piłka kopana o ścianę. A co do przekrętu z ropą... Wystarczy, że piśniesz coś ojcu, a gwarantuje ci, że ten śmieć z więzienia powącha kwiatki od spodu - spojrzał na nią z groźną miną, po czym szybkim krokiem wyszedł z gabinetu.

****

Takeda siedział w celi, z oczami wbitymi w podłogę. Nie jedna osoba patrząc teraz na niego, pomyślała by, że zastanawia się co się z nim stanie lub jak się stąd wydostać. Ale nie, on o tym nie myślał. Po jego głowie, wciąż krążyło zdarzenie, z dzisiejszego poranka.

[img]http://i50.************/2crwmc8.jpg[/img]

Rano, kiedy zdecydował się, że pójdzie do tej dziewczyny, jedynym jego zamiarem, było pokazanie jej jaką jest ignorantką i wypieszczoną córeczką tatusia. Chciał ją słownie poniżyć. Chciał, by mimo pieniędzy, które ma, poczuła jaka w tej chwili jest bezsilna. Ale, kiedy usiadł naprzeciwko i spojrzał na nią, od razu go oczarowała. Miała w sobie coś takiego, co przyprawiło go o przyśpieszone bicie serca. Nigdy tego nie doświadczył. A potem, kiedy ją całował, czuł, że ona również tego chce. Mimo tego, że spotkali się pierwszy raz w życiu. Sam nie wiedział dlaczego to zrobił, dlaczego zapragnął posmakować jej warg... Mimo wszystko, niczego nie żałował.
„Ciekawe, czy po tym wszystkim, zjawi się jutro”, pomyślał. „W sumie chętnie bym, to powtórzył”, na jego twarzy zagościł łobuzerski uśmieszek.
Kiedy czuł jej łomoczące serce w chwili, gdy ich usta złączyły się w pocałunku, miał ochotę zedrzeć z niej ciuchy i...
„Do diabła Takeda, czy tobie całkiem popie**oliło się w głowie?”, karcił się w myślach. „Przecież masz wszystko, o czym może pomarzyć niejeden złodziej. Po co Ci kobieta? Miłość to tylko ciężar”, od razu, gdy skończył myśl, złapał się, że użył słowa, które dawno wykreślił ze swojego słownika. Zresztą nie tylko słowo. Wymazał również uczucie. Był typem faceta, który pochłonięty swą złodziejską pracą, nie zwracał uwagi na przyziemne sprawy typu miłość. Nie po tym jak brat i ojciec odwrócili się od niego. Ojciec już nie żył, więc dawno wybaczył mu wszystko. Podobnie było z bratem, którego śmierć widział na własne oczy, ale wtedy nic nie był w stanie zrobić, żeby go uratować. Obiecał sobie jednak, że jeśli kiedyś w życiu spotka jakąś fajną dziewczynę, to tylko po to by zabawić się nią w jedną noc. Zrobił tak kilka razy i na tym się skończyło. Wewnętrzna blokada narastała z każdą zaliczoną panną, aż pewnego dnia całkowicie utorowała kobietom dostęp do jego serca i ciała. Był chłodny jak lód. Do dziś.
„Miłość”, pomyślał znowu, po czym uderzył się otwartą dłonią, kilka razy po twarzy. „Ku**a, zaczyna mi już odbijać. Widziałem ją po raz pierwszy w życiu, tu nie ma niczego takiego”, zapewniał się.
Jeżeli tak było, to dlaczego czuł, że skorupa z lodu otaczająca jego serce, zaczyna topnieć?
Nagle z głębokich przemyśleń, wyrwały go kroki kilku osób, pośpiesznie idących w stronę jego celi. Po chwili ustały. Uniósł głowę i spojrzał na postacie, które stały po drugiej stronie krat.
- Witaj Takeda – policjant przywitał go szelmowskim uśmiechem - Mamy dla ciebie mały prezent.
Drzwi celi otworzyły się, a do środka weszło trzech nad wyraz wyrośniętych mężczyzn. Marco podniósł się z ławki, przeczuwając co się szykuje. Kraty zazgrzytały za nimi z hukiem, zamykane przez strażnika, który szybko oddalił się, gdy tylko wyjął metalowy klucz z zamka.

[img]http://i48.************/2a9a05c.jpg[/img]

- Z pozdrowieniami od Lamberta - uderzenie było tak mocne, że od razu powaliło szatyna na ziemię. Przed oczami pojawiły mu się miliony białych plam, które skutecznie utrudniły widzenie czegokolwiek w tym momencie.
- Wstawaj gnido - odparł jeden z mężczyzn, patrząc jak ten bezskutecznie próbuje podnieść się z brudnej podłogi - To było na odświeżenie ci pamięci. Żebyś następnym razem wiedział, że nie dotyka się cudzych własności.
Po tych słowach, Marco szybko zorientował się, że chodzi o Li Mei. Przetarł twarz dłonią, by nie czuć krwi, która spływała mu do ust wprost z nosa, po czym położył głowę z powrotem na ziemi.

[img]http://i48.************/mr2sjr.jpg[/img]

Nadal nic nie widział. Nagle ktoś szarpnął go za włosy i pociągnął do góry. Szatyn zacisnął zęby, przeczuwając, że zaraz znowu oberwie. Nie mylił się. Już po kilku sekundach, poczuł silnego kopniaka w brzuch. Wiedział, że musi to przetrwać. Nie wiedział, jednak, ile jest w stanie wytrzymać.

****
Trochę tłumaczeń :D :

po Argońsku* - postanowiłam trochę odbiec od rzeczywistości i z Francuskiego zrobiłam Argoński :D
Mignonnet* - ślicznotko.
Comme payer bisette...* - jak dasz całusa.
Palermo* - najdroższy klub w Bruegel.
Guantanamo* - najcięższe więzienie na świecie.
A i jeszcze taka mała uwaga do przedostatniego zdjęcia. Miało być widać sufit, ale w ogóle się nie wyświetla, nie mogę go też dodać na żadnej parceli, dlatego zdjęcie takie a nie inne, a zauważyłam, że widać niebo, dopiero jak już wyłączyłam grę.

To chyba tyle :)

Meggi505 19.06.2010 20:24

Odp: Belle Rose
 
Wciągnęło mnie twoje fotostory. Ciekawe jak dalej akcja się rozwinie. Z niecierpliwością czekam na kolejną część.

_natalia_ 19.06.2010 21:24

Odp: Belle Rose
 
Bardzo mi się podoba i czekam w niecierpliwości na następny odcinek

rudzielec 19.06.2010 21:35

Odp: Belle Rose
 
Dziękuje dziewczyny :) następny odcinek w najbliższą sobotę :P

Vipera 19.06.2010 21:36

Odp: Belle Rose
 
Niach niach niach... tak to ja lubię! :D
Ah te sceny miłosne! więcej takich, stanowczo!
Oczywiście mam swoje podejrzenia...mnożą cie cały czas w głowie :P hihi Bardzo mi się podobało. Z każdym odcinkiem jest coraz lepiej. Dziewczyna ma fajny charakter, taki zadziorny... no a ze złodzieja fajne ciacho sasasa...
Czekam na next ;)

caalam 19.06.2010 21:38

Odp: Belle Rose
 
ciekawe, ładne zdjęcia, teraz tylko czekać na następny :]

rudzielec 19.06.2010 23:33

Odp: Belle Rose
 
Vipera scen miłosnych nie zabraknie, będzie ich dosyć sporo :D
Co do złodzieja, to fakt, wyszedł mi taki nawet ciachowaty :D

hysteria dziękuje :) jak już pisałam wyżej, następny odcinek w sobotę :)
Mam zamiar je tak wklejać, co tydzień, bo mam napisane już dwa do przodu :D
No chyba, że znajdzie się ktoś, komu tak się spodoba, że będzie chciał, bym wkleiła go wcześniej :D
Wątpię jednak w tą opcje, więc zostanę przy sobocie :D

Mroczny Pan Skromności 20.06.2010 07:08

Odp: Belle Rose
 
Na początek: przepraszam, że nie skomentowałem poprzedniej części, jakoś mi się zapomniało :(
Powiem tyle, że podoba mi się coraz bardziej :)
Czekam z niecierpliwością do soboty :P
9/10

Searle 20.06.2010 10:24

Odp: Belle Rose
 
No, bardzo fajnie - wciągający ten odcinek.
Sytuacja coraz wyraźniej się zarysowuje.

Znów muszę Cię pochwalić, bo natknęłam się tylko na trzy literówki :)

Dziwi mnie, że strażnicy zezwolili na widzenie dziewczynie. Zwykle nie można tego robić, jeśli nie jest się z rodziny aresztowanego.

Cytat:

Szatyn uśmiechnął się wrednie,
Jeśli ma czarne włosy, to brunet, a nie szatyn :)

lizzielovesit 20.06.2010 10:34

Odp: Belle Rose
 
O, fajne, podoba mi się :) Czekam na kolejny odcinek ;)
***
Liv, na Litość Boską.

Gold_Chocolate 20.06.2010 10:52

Odp: Belle Rose
 
No,no .. nie zauważyła nowego odcinka muszę nadrobić :D Bardzo mi się podoba , stało się coś czego się w ogóle nie spodziewałam :O No i bardzo fajnie , że dodałaś tutaj taki mini-romansik. ;] Super czekam na next odcinek. ;]

P.S Pocałunek wynagrodził mi brak mamusi :D

rudzielec 20.06.2010 13:25

Odp: Belle Rose
 
chrupek nie masz za co przepraszać, daj spokój :)

Searle jak już dodałam tekst i go przejrzałam, to znalazłam te trzy literówki, ale nie chciało mi się tego edytować :D A co do tego widzenia w więzieniu,to wszystko się wyjaśni, tylko trochę później, nie wolno wszystkiego zdradzać od razu :P

lizzielovesit dziękuje, bardzo się ciesze, że się podoba :)

Gold Chocolate mamusia już niedługo, he he :D co do pocałunku to będzie tego więcej, więc jeszcze przez kolejny odcinek będzie musiało ci to wynagrodzić brak szalonej staruszki :D

rudzielec 22.06.2010 17:33

Odp: Belle Rose
 
Vipera jestem w coraz większym szoku :D Naprawdę się nie spodziewałam, że komuś się to spodoba :D Za to ja jestem Twoją wielką fanką i też bym tak chciała, żebyś dodawała jeden odcinek Melodii Strachu dziennie :D


Dobra macie ten odcinek :P Zostałam przegłosowana więc dodaję :D


ROZDZIAŁ 1
Część czwarta: Lód, który stopniał.



[img]http://i50.************/34t8vvd.jpg[/img]

„A jednak przyszła”, pomyślał, gdy strażnik oznajmił mu, że ma gościa.
Kiedy wszedł na salę, zobaczył, że siedzi przy stole i czeka niecierpliwie. Wyraźnie była czymś podenerwowana. Mężczyzna, który go przyprowadził, posadził go na krześle i rozpiął mu kajdanki. Takeda popatrzył na niego ze zdziwieniem.
- Ona poprosiła - skinął głową na czarnowłosą, po czym zostawił ich samych, zatrzaskując za sobą stalowe drzwi.
- Belle Rose - odparł do niej - Dziękuje, że przyszłaś.
Dziewczyna nie odpowiedziała. Spojrzał na nią z niepokojem i zauważył, że cała się trzęsie. Jego brwi zmarszczyły się groźnie. Wiedział, że coś jest nie tak. Już chciał się odezwać, kiedy ona go uprzedziła:
- Wczoraj pod wieczór był u mnie Dante. Powiedział mi, że jego brat widział mnie wcześnie rano, pod aresztem. Zażądał, żebym wytłumaczyła się, po co tu byłam. Nie wytrzymałam i wszystko mu wygarnęłam... A, mianowicie to, że wiem o ropie... I to, że mnie pocałowałeś. Wściekł się i zaczął mnie szarpać za włosy... Nie wiem, po co ci to mówię, w końcu to tylko mój problem. Chciałam przeprosić, bo to moja wina, że cię pobili. Wybacz, że zawracam ci głowę rzeczami, które cię nie interesują. Już więcej nie będę tego robić - wstała, nawet na niego nie spoglądając. Kiedy chciała zrobić krok, szatyn złapał ją za rękę.
- Usiądź. Dzisiaj ja cię proszę... - odparł chrapliwym głosem.
Zastanawiała się przez chwilę, lecz w ostateczności go posłuchała. Puścił jej dłoń.
- Czy mogę cię też prosić, byś na mnie spojrzała? - mówił to tak, że nie potrafiła mu odmówić.
Podniosła głowę i popatrzyła na niego. Jego twarz była cała odrapana, po tym jak oberwał wcześniejszego wieczora.

[img]http://i48.************/33tnuqv.jpg[/img]

- To moja wina... - powtórzyła i rozpłakała się.
- Ale dlaczego płaczesz? Przecież sobie na to zasłużyłem, więc to nie żadna twoja wina.
- Mogłam cię przed nim obronić, ale nie umiałam... Powiedział, że... Ja po prostu nie mogłam mu na to pozwolić... Przepraszam...
- Pozwolić na co?
- Pchał mi to swoją obrzydliwą łapę pod bluzkę... Gdybym mu pozwoliła na więcej, to byś nie miał tych siniaków. Naprawdę przepraszam...
Szatyn oparł się o krzesło i przetarł dłońmi obolałą twarz.
- Nie masz mnie za co przepraszać. Dobrze, że na nic mu nie pozwoliłaś - chciał zachować chłód, ale z każdą chwilą czuł się coraz gorzej z tym co od niej usłyszał.
- Jeśli wspomnę ojcu cokolwiek o tym przekręcie z ropą, to powiedział, że zadba o to byś nie opuścił tego miejsca żywy. Ale nie martw się, nie pisnę ani słowa.
„Zaraz szlag mnie trafi przez tych Lambertów”, pomyślał.
- Przestań przejmować się tym co gadał ten kretyn. Zrób co uważasz za słuszne - Wręcz siłą powstrzymywał się przed tym, by wstać i ją przytulić.
- Pozwól mi sobie pomóc... - chwyciła go za rękę. W jej oczach pojawiło się coś dziwnego, z czym od bardzo dawna się nie spotkał - chcę cie stąd wyciągnąć, jak obieca...
- Nie dasz rady - przerwał jej zabierając dłoń - lepiej powiedz wszystko swojemu ojcu i przestań się tak o mnie martwić.
- Ale ja rozmawiałam z jego adwokatem. W przypadku, kiedy nic ci nie udowodniono...
- Udowodnią - znowu jej przerwał - Teraz, tym bardziej Lambert zrobi wszystko, żebym tu został.
- Nie bądź taki uparty i dumny. Sam doskonale wiesz, przez co wczoraj przeszedłeś. Nie chce zasypiać z myślą, że właśnie cię biją... Zrozum.
- Śliczna... Bywałem w gorszych tarapatach, z każdych jakoś wychodziłem. Raz było lepiej, raz gorzej, ale jak widzisz żyje. Z tym też sobie poradzę - nie dawał za wygraną.
Li Mei wstała z krzesła i oparła się ręką o ścianę. Przez chwilę stała w ciszy, jakby się nad czymś zastanawiała.

[img]http://i49.************/2h2p00n.jpg[/img]

- Wiem, że jeśli czegoś nie zrobię, to oni cię w końcu zabiją... Przemyślałam coś sobie i ułatwię ci pobyt tutaj.
Takedzie coraz bardziej nie podobało się to co do niego mówiła.
- Na nic się nie zgadzam - odparł ze stanowczością w głosie.
- W tym przypadku, akurat nie musisz. A to ułatwi ci mękę przebywania w tym miejscu. Poproszę Dantego, żeby dał ci spokój, a w zamian, za to zgodzę się na...
- Nie ma mowy do cholery! - Marco przerwał jej kolejny raz, podrywając się z krzesła - Nie będziesz spała z tą gnidą w zamian za moje wygody w tej norze. Na to mam prawo się nie zgodzić.
- Postanowione - powiedziała do niego, po czym skierowała się do bramy, by zawołać strażnika.
- Nic nie jest postanowione - podbiegł do niej, zanim mężczyzna w mundurze zdążył odwrócić się w ich stronę i pociągnął ją za rękę w kierunku ściany, za którą nie było ich widać.
- Dlaczego akurat ja? - zapytał - Przecież jest tyle morderców, terrorystów i innych szuj podobnych do mnie, że z łatwością mogłabyś sobie znaleźć kogoś do tej roboty.
- Ja nie chce nikogo zabijać. Nie mam też zamiaru, podkładać nikomu bomby. Chce wsadzić Lamberta za kratki i okraść go z tego, co mu się nie należy. A do tego potrzebuje kogoś, kto się na tym doskonale zna. Czy to tak mało oczywiste?
Patrzyła na niego, ze smutkiem wymalowanym na twarzy. On również wpatrywał się na nią, ale w jego oczach było zupełnie coś innego. Gdy stał tak blisko, nadal trzymając ją za dłoń, czuł jaka jest... „Wrażliwa i bezbronna”, pomyślał i natychmiast obudził się jego instynkt samozachowawczy. Zanim zdążyła zauważyć dzikość w jego oczach, nie wytrzymał tego, co się z nim działo i zaczął ją namiętnie całować. Nie potrafił się opanować.

[img]http://i46.************/dh5mo3.jpg[/img]

Tym razem nie był skuty kajdankami, a strażnik nie widział co on w tej chwili robi. Jego język wdarł się do jej ust i zaczął się przeplatać wraz z jej językiem, jakby chciał odtańczyć jakiś dziki taniec. Nawet nie wiedział, kiedy jego ręce znalazły się na jej biodrach, które były odsłonięte, gdyż miała skąpą bluzkę. Ciepło jej nagiej skóry potęgowało tylko to, co sprawiało, że nie mógł się powstrzymywać od całowania jej ust. Fala gorąca przeszła przez jego ciało, a dłonie mimowolnie zaczęły delikatnie masować jej jedwabistą skórę. Czarnowłosa odwzajemniała namiętny pocałunek, marząc, by ta chwila trwała wiecznie. Lecz nagle zdała sobie sprawę, że to co się teraz dzieje, nie powinno mieć miejsca.
- Przestań... - z trudem odciągnęła się od jego ust i skręciła głowę w bok, ciężko dysząc - To nie w porządku...
- Na prawdę chcesz, żebym przestał...? - spytał, instynktownie szukając jej gorących warg.
- Marco, na Boga... To nie powinno się stać, ja cię w ogóle nie znam... A na dodatek masz tu przeze mnie same problemy...

[img]http://i46.************/2iralx0.jpg[/img]

- To nie jest ważne w tej chwili, mała Mei... - jego usta przyssały się do jej karku, delikatnie ją pieszcząc.
- Marco... - jęknęła cicho czując jak jej ciało ogarnia niespotykane ciepło. Podobne uczucie wywoływał u niej Chris, ale nie było ono tak potężne, jak to, które ją teraz przeszywało. „To musi być sen”, pomyślała.
- Nie pozwól mi teraz przestać... - odparł jej do ucha niskim, chrapliwym głosem, którego bardzo lubiła słuchać po czym na powrót wpił się w jej szyję – Nie pozwól mi odejść... - jego gorące wargi nie potrafiły się teraz zatrzymać. Nie wiedział co w niego wstąpiło, ale w tym momencie nie było to w ogóle istotne.
- Nie potrafię... Nie chcę... - wyszeptała wieszając mu się na szyi. Prawą rękę wsunęła w jego czarną czuprynę, dociskając mu głowę do swego karku. Chciała, by zostawił jej na pamiątkę tego dnia, choćby mały ślad swych miękkich, gorących ust. Wyczuł to i jak spragniony krwi wampir, zaczął ssać skrawek jej rozgrzanej skóry. Dopiero wtedy poczuła jak on bardzo płonie. Dosłownie każdy jego mięsień, był rozgrzany do czerwoności. Po ciele przeszła ją gęsia skórka. Była tak intensywna, że odczuł ją pod swymi wargami. Spodobało mu się to. Cicho zamruczał, po czym odkleił się i spojrzał jej w oczy.
- Przekonałaś mnie... - odparł łapiąc oddech - Pomogę ci z Lambertem. Zgadzam się na wszystko.

****

Telefon Dantego dzwonił już czwarty raz. Nie miał ochoty odbierać, ale pomyślał, że jeśli osoba, która do niego dzwoniła, spróbuje to zrobić po raz kolejny, to dostanie szału. Podniósł się z łóżka, zaświecił światło i spojrzał na zegarek. Było chwilę po drugiej w nocy. Chwycił za komórkę i odebrał zdziwiony:
- Co się dzieje komisarzu? Jest środek nocy, czy ta sprawa nie może poczekać do rana?
- Przepraszam, że budzę pana o tej porze, ale to naprawdę pilne.
- No, więc słucham.

[img]http://i50.************/2dr6y43.jpg[/img]

- Takeda zniknął. Nie ma go w celi.
- Co takiego?! - blondyn zerwał się na równe nogi.
- Uciekł i nikt nie wie w jaki sposób udało mu się wydostać. Strażnicy go niestety nie widzieli.
- Co pan ma za ludzi?! Mój wuj płaci ogromne pieniądze, na tą waszą cholerną policje, jak można nie wiedzieć, że zniknął więzień?!
- Ale proszę się uspokoić, robię co mogę, już wysłałem swoich najlepszych ludzi, którzy go szukają. Daleko uciec nie mógł, nie miał żadnego pojazdu.
- Do cholery, przecież to złodziej! Mógł ukraść coś po drodze!
- Rozumiem pana rozgoryczenie, ale teraz pozostaje tylko czekać na informacje od...
- Dzwonił pan już do Tempertona?! - chłopak przerwał komisarzowi.
- Nie, jeszcze nie. Pana chciałem poinformować pierwszego.
- To niech pan nawet nie próbuje dzwonić!
Dante rozłączył się i cisnął telefonem na łóżko. „Li Mei musiała maczać w tym swoje śliczne paluszki”, pomyślał chodząc nerwowo po pokoju i przecierając twarz dłońmi. „Muszę szybko coś wymyślić, bo powie o ropie swojemu ojcu”, miał tysiące myśli na sekundę.

[img]http://i46.************/33e38sl.jpg[/img]

Nagle coś zaświtało mu w głowie.
- Tak właśnie zrobię - odparł do siebie – Zobaczymy, komu bardziej ufa ten naiwny starzec.

****

Trzecia nad ranem. Cicha i spokojna okolica. Między gęsto posadzonymi drzewami stoi dom. To właśnie tutaj zmierza teraz Marco. Można nawet powiedzieć, że już był na miejscu, od którego dzieliło go, zaledwie tylko kilkanaście kroków.

[img]http://i49.************/nxmbg2.jpg[/img]

„Teraz muszę tylko znaleźć jej pokój”, pomyślał, po czym pobiegł w stronę wejścia do posiadłości. Szybko uporał się z alarmem, a potem z zamkiem do drzwi i wszedł do środka. Było cicho i ciemno. Jedynym sprzymierzeńcem szatyna był teraz księżyc wpadający przez okna, od strony plaży. Świecił wystarczająco mocno, by mógł on dostrzec gdzie, się aktualnie znajduje. Marco porozglądał się po korytarzu, po czym postanowił, że pójdzie w stronę salonu, gdzie znajdowały się schody na piętro. Gdy do nich dobiegł, już miał iść na górę, kiedy zauważył drzwi do dwóch pokoi. „Muszę je sprawdzić”, nakazał sobie i zaczął od tego, który znajdował się po prawej stronie schodów. Nacisnął delikatnie na klamkę, uchylił oszklone skrzydło drzwiowe i pozaglądał do środka. Fiołkowe ściany, a na nich pełno plakatów.

[img]http://i45.************/2csc9hd.jpg[/img]

Przy oknie stało pojedyncze łóżko, w którym spała jakaś drobna osóbka. „Pewnie ma siostrę”, przyszło mu na myśl. „Jeśli mam rację, to pokój czarnowłosej ślicznotki, jest ten drugi, od którego mogłem zacząć”, zamknął drzwi i udał się do tych po lewej stronie schodów. Otworzył je i wszedł do środka. Pierwsze co poczuł, to delikatny zapach perfum. Były to te same, które Li Mei miała, gdy odwiedzała go w więzieniu, więc wiedział, że dobrze trafił. Światło księżyca delikatnie rozświetlało pokój. Podszedł do łóżka, w którym spała i usiadł na krześle, spoglądając na jej buzię pogrążoną w błogim śnie.

[img]http://i49.************/npozrr.jpg[/img]

W pokoju było tak cicho, że słyszał jej spokojny oddech. „Ciekawe co, by zrobiła, gdyby wiedziała, że tu jestem?”, zadał sobie w myślach, to pytanie, nie odrywając od niej oczu. Nagle czarnowłosa odwróciła się na plecy, zsuwając z ciała koc, wprost na podłogę. Nadal spała. Jej ciało okrywała satynowa, koszulka na szelkach, która w świetle księżyca mieniła się wszystkimi odcieniami błękitu. Była tak krótka, że odsłaniała długie nogi dziewczyny w całości, a sposób, w jaki opinała jej ciało, przyprawił by nie jednego faceta o przyśpieszone bicie serca. W szatynie obudziły się zwierzęce instynkty, gdy prześledził wzrokiem jej wygiętą na łóżku sylwetkę.

[img]http://i45.************/33w37g2.jpg[/img]

„Ta ślicznotka, to chyba wspólne dzieło piekła i nieba”, pomyślał i westchnął cicho opanowując narastające pożądanie. Podniósł się z krzesła i porozglądał po pokoju, szukając czegoś do pisania. Na małej półce nieopodal łózka, stał kubek z różnymi pisakami. Podszedł do niej i już miał wziąć do ręki mazak, kiedy jego uwagę przykuło zdjęcie jakiegoś mężczyzny, stojące tuż obok. Zdjął je z półki. Nie przyglądał się zbytnio na człowieka, znajdującego się na fotografii, interesowało go bardziej to, co było na niej napisane.
„Kocham cię mała Mei”, przeczytał. „Przecież dokładnie tak samo nazwałem ją dziś rano, kiedy u mnie była”, w jego myśli wkradł się niepokój. Można było nazwać to również bardziej śmielej. Była to poważna obawa, czy ona przypadkiem się nim nie bawi, wykorzystując go do własnych celów. Szybko odrzucił tę myśl, po czym odstawił zdjęcie na miejsce i wziął do ręki mazak. Nie znalazł kartki, więc rozłożył leżącą na stoliku chusteczkę i zanotował jej krótką wiadomość. Lecz, kiedy odkładał pisak, znowu poczuł ten dziwny niepokój. Spojrzał na fotkę i jednym ruchem ręki położył ją szybą do dołu.

[img]http://i47.************/zmy0jq.jpg[/img]

Zanim wyszedł, skierował jeszcze swój wzrok na twarz błogo śpiącej Li Mei. „Piękna róża”, pomyślał. „Szkoda, że to nie ja jestem twym ogrodnikiem”.

****

Searle zostawiłam tego szatyna, bo ja już sama nie wiem jak to ma być, wszędzie było inaczej :D niech już będzie tak jak jest :P

EDIT: wiem, że odcinek trochę krótki, ale to koniec pierwszego rozdziału, więc wynagrodziłam wam to dużą ilością zdjęć, mam nadzieję, że się zrekompensowałam :D

Meggi505 22.06.2010 17:46

Odp: Belle Rose
 
Świetny odcinek :)
Piękne scenki między Marco, a Li Mei.
Oby takich więcej :D

rudzielec 22.06.2010 17:49

Dziękuje Meggi505 :) a co do tych scen, to będzie tego sporo oj sporo... :D

Cytat:

Napisał Kinkarus (Post 1264011)
Marco jest taki słodki :P

He he no jest, jest B) jak te kobiety działają na facetów prawda? :D
W późniejszym czasie, wyjdzie również jaki potrafi być "niesłodki" :P
Ale na razie nic nie zdradzę ;)
Może dodam w najbliższym czasie jakiegoś bonusika tutaj, tylko muszę coś konkretnego wymyślić :)

Jak macie jakieś pomysły na tego bonusa to piszcie, chętnie z nich skorzystam ;)

Kinkarus 22.06.2010 18:44

Odp: Belle Rose
 
Tak świetny odcinek. Wyszły ci cudowne zdjęcia. Marco jest taki słodki :P

Gold_Chocolate 22.06.2010 19:53

Odp: Belle Rose
 
No nareszcie. jest , jest.!
Odcinek jak zwykle cudowny :D Te sceny między nimi... Mmm. ;]
To wszystko jest takie , że czuję , że przy zakończeniu będę płakać :).
Na bonusa nie mam pomysłu .. brak weny.

Vipera 22.06.2010 20:13

Odp: Belle Rose
 
No nie!
Teraz to musisz się pospieszyć z następną częścią, bo wyzionę ducha!
To... to...to było takie romantyczne! O jejusiu! Kawaii! Teraz jestem większą fanką niż byłam parę godzin temu! Omg... ale pieprze jak niezdrowa dupa :D w każdym razie pooooodobało mi się i nie mogę się już doczekać next!

Bonus? hmmm...hmmm... pomyślę nad tym:P

rudzielec 22.06.2010 20:16

Odp: Belle Rose
 
Jest mi niezmiernie miło kiedy czytam, że wam się podoba :)
po tym jak mnie dzisiaj przegłosowaliście, stwierdziłam, że będę dodawać odcinki, zaraz jak skończę pisać :D czyli następnego spodziewajcie się (czy tego chcecie czy nie xD) już w tym tygodniu :D
Bo kończę kolejny B)

Gold Chocolate dziękuje jak zwykle za pozytywnego komenta ;)


No i jesli jednak ktoś ma wenę, to niech podsunie mi pomysł na bonusa :D


EDIT: Vipera żadnego umierania mi tutaj :D
Musisz dokończyć swoje fs :D
Co do bonusa to pogłówkuj jak Ci się chce oczywiście i daj znać, to coś sklecę :P

_natalia_ 22.06.2010 20:21

Odp: Belle Rose
 
Odcinek jak zawsze mi się podoba. Czekam na dalej i mam nadzieje ze pojawi się jak najszybciej.

rudzielec 22.06.2010 20:44

Odp: Belle Rose
 
natalia dziękuję :) odcinek w tym tygodniu ;)


WIEM, ŻE PRZYNUDZAM ALE NADAL CZEKAM NA WASZE POMYSŁY W SPRAWIE BONUSA ;)

lizzielovesit 23.06.2010 12:24

Odp: Belle Rose
 
Toż to jest piekne :D
Chcę więcej ;)
I czekam na kolejny odcinek ;)

rudzielec 24.06.2010 15:51

Odp: Belle Rose
 
lizzielovesit dziękuję :)


Tak się składa, że właśnie skończyłam pisać kolejną część.
Muszę zrobić tylko kilka fotek (bo część już mam), ale nie wiem czy wstawiać już dzisiaj, czy poczekać do jutra :redface:

rudzielec 24.06.2010 23:33

Odp: Belle Rose
 
@up: Ok, dodam ten odcinek bez tych fotek :)
Masakra jakaś z tymi simami.

Żeby nie przedłużać.

ROZDZIAŁ 2
Część pierwsza: Złodziej o gorącym sercu.

Gorący piasek i szumiące fale. Li Mei stoi i wpatruje się w horyzont, wdychając świeże powietrze. Nagle, tuż obok niej zjawia się wysoki mężczyzna, który łapie ją za rękę i wciąga do wody. Oboje uśmiechają się do siebie, coraz bardziej zanurzając się w morzu. Kiedy ich ciała znajdują się w wodzie, aż po szyję, zielonooki przystojniak przyciąga ją do siebie i namiętnie całuje w usta. Jest taka szczęśliwa... Jego dłonie tulą ją mocno, przyciskając do mokrego torsu. Płomienny pocałunek, szybko przechodzi w pieszczoty. Wargi gorącego kochanka zsuwają się na jej szyję, delikatnie ją muskając. Czarnowłosa wsłuchuje się w jego przyśpieszony oddech, co jeszcze bardziej podsyca płomień, który rozrósł się w jej ciele, z małej iskierki. Nagle on odrywa usta od jej karku i spogląda prosto w jej czarne jak węgiel oczy. Na jego twarzy pojawia się łobuzerski uśmieszek. Mimo chłodnej wody, dłonie ma bardzo ciepłe. Oplata nimi jej plecy i rozwiązuje sznureczek od górnej części jej kostiumu kąpielowego. Zdejmuje go z niej i odrzuca do wody, po czym łapie ją za pośladki i delikatnie unosi do góry. Jego wargi wtapiają się w jej dekolt, zsuwając się w kierunku tej części ciała, która jeszcze chwilę temu była zakryta przez materiał. Czarnowłosa zamyka oczy i oddaje się cudownym pieszczotom.
- Marco... - już miała wtopić paznokcie w jego plecy, kiedy nagle...
- Złodziej! W domu był złodziej! - Alia wpadła do pokoju siostry jak bomba, by oznajmić jej sensację dnia.

[img]http://i50.************/2vskwf4.jpg[/img]

Li Mei obudziła się i wyskoczyła z łóżka jak poparzona, nie wiedząc co się dzieje.
- Czy ty już kompletnie oszalałaś? - spytała spoglądając na blondynkę – Kiedyś obetnę ci język, za to, że tak mnie straszysz. A właściwie, to co jest grane?

[img]http://i45.************/jzb9fr.jpg[/img]

- Przepraszam, no siostra nie gniewaj się. Po prostu w nocy ktoś włamał się do domu, słyszałam jak tato rozmawiał z policją na korytarzu - wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu.
„To pewnie był on”, pomyślała i zaczęła rozglądać się po pokoju.
- Co ty robisz Li? - Alia była zdziwiona zachowaniem siostry.
- Musiał coś mi zostawić...
- Nie rozumiem... Co zostawić i kto?
Po pytaniu blondynki, czarnowłosa wywnioskowała, że powiedziała to zdanie na głos. Nie zdążyła się jednak wytłumaczyć, gdyż usłyszała w holu jakieś krzyki. Dziewczyny spojrzały na siebie i wybiegły z pokoju, lecz nie weszły na korytarz, tylko schowały się za ścianą w salonie.

[img]http://i50.************/2i08c5t.jpg[/img]

- To jest nie do pomyślenia! Ten dom ma przecież jeden z najlepszych systemów alarmowych! - siwa staruszka wydzierała się na cały głos, chodząc tam i z powrotem – Tak nie może być! Na domiar złego, ukradli nam samochód! Moja głowa, zaraz oszaleje!
Alia mało co nie wybuchnęła śmiechem. Li Mei również, ledwo się powstrzymywała, by nie roześmiać się na cały głos.
- Popatrz na nią, od razu wyzdrowiała – odparła blondynka.

[img]http://i48.************/2955u20.jpg[/img]

- Widocznie był jej potrzebny zastrzyk adrenaliny. Kiedy tak zdziera sobie gardło, to wygląda jak szalona studentka, którą złapali na paleniu skrętów w toalecie - czarnowłosa siłą starała się powstrzymać, by nie parsknąć ze śmiechu - Dobrze, że nie biega nago.
Siostra złapała ją za rękę i wciągnęła z powrotem do pokoju. Kiedy drzwi się zamknęły, dziewczyny roześmiały się na cały głos.
- To było niezłe Li – powiedziała Alia, kiedy złapała w końcu oddech – No, to może teraz wytłumacz mi, kto miał ci coś zostawić?

[img]http://i47.************/i2n4ow.jpg[/img]

- To nic takiego, nagle mi się coś przypomniało.
- Może i mam szesnaście lat, ale nie jestem głupia siostrzyczko. Kiedy wspomniałam ci o tym złodzieju, który włamał się w nocy do domu, zaczęłaś nerwowo rozglądać się po pokoju.
- To co ja mam ci powiedzieć? Że go znam, że przyszedł do mnie i, że szukałam czegoś co mógł mi zostawić?
- No, a to nieprawda? - blondynka wyszczerzyła zęby.
- Eh... No prawda. Słowo w słowo – Li Mei usiadła na łóżku i również się uśmiechnęła.
- Zaczekaj sekundę, coś ci pokarzę – Alia w pospiechu wybiegła z pokoju.
Dziewczyna opadła na materac i spojrzała na zegarek. Kiedy odwróciła głowę w jego stronę, zauważyła chusteczkę wystającą spod poduszki. Była złożona w dziwny sposób, co przykuło jej uwagę. Wyciągnęła ją i nerwowo zaczęła rozkładać. Jej serce zabiło mocniej, kiedy odkryła, że jest na niej wiadomość od szatyna.

„Zrobiłem tak jak się umawialiśmy. Na razie nie mów nic ojcu, o przekręcie z ropą. Obiecuję, że zjawie się za kilka dni, kiedy to wszystko trochę przycichnie. Zabrałem mercedesa spod twojego domu, oddam go, masz słowo honorowego złodzieja ; )
I jest jeszcze coś. Chciałem cię przeprosić za to, że w więzieniu tak ostro mnie poniosło. Miałaś rację, kiedy mówiłaś, że te pocałunki nie powinny mieć miejsca. Więc przepraszam. Do zobaczenia za kilka dni. Marco”.


Serce dziewczyny zaczęło walić jak oszalałe. Ale tym razem nie ze szczęścia, lecz ze strachu. Przestraszyła się, że wykorzystał ją po to, by uciec z więzienia, że tylko dlatego ją całował. Poczuła się, jak marionetka, która pod jego władaniem, była niczym więcej jak kukiełką ciągniętą za sznurki. Schowała liścik z powrotem pod poduszkę i odwróciła się na prawy bok, by spojrzeć na półkę. Ku jej zaskoczeniu, fotografia Chrisa leżała przewrócona w taki sposób, że zdjęcie było niewidoczne. Wstała z łóżka, wzięła je do ręki, po czym wyciągnęła fotkę z ramki i z powrotem wgramoliła się na materac. „Więc, to o to chodzi”, pomyślała. „Jemu się pewnie wydaje, że mam faceta”. Kiedy tak rozmyślała wpatrując się w zdjęcie, do pokoju wbiegła podekscytowana Alia z gazetą w ręku i wskoczyła obok siostry.
- Patrz na to - odparła rzucając gazetę na łóżko.
- Ale to... - czarnowłosą przytkało na chwilę.
- No właśnie, to ten „król złodziei” - blondynka po raz kolejny szeroko się uśmiechnęła – Niezłe z niego ciacho. Wczoraj w nocy uciekł z aresztu. Szczerze mówiąc to sama się zdziwiłam, jak przeczytałam ten artykuł, bo jeszcze nikomu nie udało się stamtąd zwiać. Tak mi się przypomniało, kiedy mówiłaś o tym, że znasz tego złodzieja co był tutaj w nocy. Jakbym miała co najmniej osiemnaście lat, to chętnie bym...
Dziewczyna nie wiedziała nawet, kiedy przestała słuchać co mówi do niej siostra. Patrzyła na nagłówek jak zaczarowana.
„GROŹNY ZŁODZIEJ, UCIEKA Z NAJLEPIEJ STRZEŻONEGO ARESZTU W BRUEGEL”, przeczytała. „Mam wrażenie, że będą z tego niezłe problemy... I czemu on jest taki podobny do Chrisa?”
- Li Mei! Mei! - Alia szturchnęła ją, widząc, że nie reaguje na jej słowa - Co się stało? Nagle pobladłaś.
- Teraz ty na coś popatrz – odparła blondynce i rzuciła koło gazety zdjęcie, które trzymała w dłoni.

[img]http://i45.************/9jkrqc.jpg[/img]

- Przecież... Oni są identyczni... To znaczy te rysy twarzy, oczy i kolor włosów... - patrzyła się, raz na siostrę, raz na zdjęcie z wyraźnym zdziwieniem.
- Dokładnie... No i to właśnie Takedę miałam okazję poznać...
- Czyli, że on tutaj był w nocy? Jestem w szoku... Ale czekaj... Jak to możliwe, że są tacy do siebie podobni? To jakaś rodzina?
- No właśnie chyba nie... Chris nigdy mi nie wspominał, że ma brata. Pytałam go kiedyś o to, ale powiedział, że jedyną jego rodziną był ojciec. A on z kolei zmarł kilka dni przed tym jak się poznaliśmy. Szczerze mówiąc, to nigdy nie miałam śmiałości zapytać, na co umarł staruszek. Poza tym, Chris miał całkiem inne nazwisko, niż Marco. No a on, całkiem różni się od Chrisa... - kiedy wymówiła ostatnie zdanie, na jej twarzy pojawiły się rumieńce.

[img]http://i46.************/5pjwom.jpg[/img]

- Nie mogę uwierzyć... Moja siostra zna króla złodziei. No proszę i widzę, że nawet całkiem nieźle się znacie. Mówisz o nim z takim entuzjazmem w głosie... - blondynka spojrzała na siostrę z wrednym uśmieszkiem – widzę też, że nieźle całuje he he.
- Odbiło ci. Mówię o nim normalnie i skąd ci przyszło do głowy w ogóle, że się z nim całowałam?
- No wiesz, zarumieniłaś się. I raczej nie dałabyś sobie zrobić malinki facetowi, którego wcześniej nie pocałowałaś.
Li Mei poczerwieniała jeszcze bardziej i złapała się za szyję. Całkowicie o tym zapomniała.
- Dobra, już nie musisz się z tym tak ukrywać – uśmiech nie schodził Alii z twarzy – lepiej powiedz, czy ten samochód, który nam zwinął był wart tych wszystkich buziaczków? Bo, to na pewno jego robota. I chce wiedzieć jak długo ukrywasz tego ciastka przed młodszą siostrą, bo to, że go ukrywasz przed rodzicami, to rozumiem. Mama dostałaby zawału jakby się dowiedziała kim jest ten facet. No, ale przede mną?
- Znam go od... Czwartku.
- Co takiego?! Trzy dni? - blondynkę zatkało.
- No... trzy...
- I Już zdążyłaś się z nim całować i dałaś sobie zrobić... Malinkę?
- To długa historia... - odparła czarnowłosa.
- Jest sobota. Dzisiaj nie mam szkoły, więc... Chętnie jej posłucham siostrzyczko.

****

- Marco... A jednak uciekłeś. Już się bałam, że złapali cię gdzieś po drodze - rudowłosa, zgrabna dziewczyna rzuciła się na szyję Takedy, całując go czule w policzek.
- Jak się okazuje, nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych – uśmiechnął się łobuzersko.
- Kurcze... kiepsko wyglądasz... Kto cię tak urządził? - spytała z troską, oglądając jego rany na twarzy.
- Miałem małe starcie w areszcie... Wyliżę się.
- Tego to ja akurat jestem pewna. Ale źle to wygląda, przydałoby się to opatrzyć.
- Daj spokój – spojrzał na dziewczynę z ironicznym uśmiechem – Chyba nie będziesz bawić się w pielęgniarkę, co Sophie?
- A co w tym złego? Już zapomniałeś jak kilka tygodni temu opatrywałam ci kolano, po tym jak dopadł cię pies właściciela tych luksusowych wozów, które wtedy zwinęliśmy? Ciesz się, że był szczepiony, bo jakbyś dostał wścieklizny, to nie wiem, do którego szpitala trzeba było by pojechać, żeby cię od razu nie zamknęli – rudowłosa uśmiechnęła się klepiąc go po plecach.
- Do żadnego bym nie poszedł. Najwyżej toczyła by mi się piana z ust – zażartował.
- Oczywiście. Ty i te twoje pomysły - Sophie oparła się o ścianę - A właśnie. Wiem, że miałam się zjawić w areszcie i odbić cię z chłopakami... Przepraszam, że nas nie było. Była taka nagonka na naszą grupę, że chcieliśmy odczekać kilka dni, aż wszystko się uspokoi. Najgorsze, że przepadła ta cholerna kasa, którą zapłaciłeś strażnikowi, żeby mnie wpuścił bez dokumentów. Masakra, eh.
- Daj spokój ruda, odkujemy się przy następnej akcji - odparł - Gdzie chłopaki?
- W piwnicy, majstrują coś przy motorach. Ale się zdziwią, kiedy cię zobaczą – powiedziała z uśmiechem na ustach, po czym złapała Marco za rękę – Chodźmy do nich.
Zeszli po rozklekotanych schodach do miejsca, gdzie znajdowała się reszta gangu.

[img]http://i46.************/2nsqotz.jpg[/img]

- Witajcie parszywe gnojki – odparł szatyn – Tęskniliście za tatusiem?
Juri wstał od motoru, słysząc głos Takedy.
- Chłopaki spójrzcie, tatuś wrócił!
Reszta poderwała się od swych dwukołowych maszyn i podeszła do swego szefa, by powitać go po trzydniowej nieobecności.

[img]http://i49.************/348rhc5.jpg[/img]

- No, stary – Colin poklepał go po plecach – już zacząłem myśleć, że ci się tam podoba.
- A ja zacząłem myśleć, że wypięliście na mnie tyłki – Marco wrednie się uśmiechnął – macie szczęście, że Sophie wytłumaczyła mi, o co biega, bo inaczej dostalibyście od tatusia po kopniaku w cztery litery.
Ledwo się zjawił, a już chce nas bić – odezwał się Seth – Sam powinieneś dostać kopniaka za to, że dałeś się złapać – dodał, po czym chwycił Marco za szyję tak, że zgiął się on w pół i zaczął go nacierać pięścią po głowie.
- Co za dzieci – westchnęła rudowłosa – Może chcecie po cukierku?
- Dobra, koniec tych wygłupów – odparł szatyn, odciągając kumpla - Mam dla was wiadomość moje drogie dzieci. Jest kolejne zlecenie.
- Dużo płacą? - spytał Eric – bo jak pamiętasz Lambert wrobił nas, kiedy przyjechaliśmy do niego po pieniądze.

[img]http://i49.************/2yx5b1h.jpg[/img]

- Fakt, nie dostaliśmy, wtedy ani grosza, przy okazji mnie złapali. Teraz, za to możemy się odkuć. Mam zlecenie na niego. Jeśli je przyjmiemy, dostaniemy pieniądze od razu.
- Co?? - Sophie nie kryła zdziwienia – Kto się porywa na tak głęboką wodę, nie umiejąc pływać? Przecież, to samobójstwo.
- Daj spokój siostra* – odparł Seth – Nie takie zlecenia się wykonywało. Damy radę.
- Dokładnie – przytaknął mu Juri - Więc co, jak, gdzie i kiedy szefunciu? Może powiedz nam najpierw, kim jest osoba, od której przyjmujemy zlecenie?
- Więc jest to kobieta. A dokładniej córka Tempertona. Poprosiła żebyśmy...
- Nie ma mowy! - dziewczyna warknęła nagle, przerywając Takedzie – Ta suka nas wrabia! Dobrze wie, że okradliśmy jej starego, teraz chce nas wszystkich posłać do paki, przy pomocy tego pazernego Lamberta! Nie mam zamiaru brać w tym udziału!
- Do cholery, Sophie! - Marco ryknął ze wściekłością – Nikt nas ku*wa nie wrabia! Skoro ja wierzę jej na słowo, to ty również powinnaś! Może dałabyś łaskawie szansę powiedzenia czegoś innym, a nie od razu zdzierała sobie gardło i przerywała mi w wypowiedzi?! - jego głos odbił się echem po całej piwnicy.
- W kazdym razie, co by to nie było, ja jestem za – odparł Colin, po krótkiej chwili ciszy - Jesteśmy praktycznie bez pieniędzy, a żyć z czegoś trzeba.
Szatyn spojrzał na pozostałych kolegów, którzy również przytaknęli na tą propozycję.. Rudowłosa obrzuciła ich złowrogim spojrzeniem, po czym odwróciła się na pięcie i wybiegła po schodach z piwnicy.

****

- Co ci odbiło? - Takeda podszedł do stojącej na tarasie dziewczyny – Nagle jakoś dziwnie się tym wszystkim przejęłaś. Dopiero co niedawno sama chciałaś okraść Lamberta, a teraz nagle jesteś przeciwna. Możesz mi to wytłumaczyć, do cholery?
- Nie ma czego – odburknęła Sophie, stojąc odwrócona plecami do szatyna.
- O nie... Za dobrze cię znam. Wiem, że coś jest na rzeczy. No już ruda, mów.
- Nigdy nie brałeś zleceń od kobiet – odparła niespodziewanie.
- Jak brakuje kasy, to trzeba się chwytać wszystkiego – tłumaczył się.
- Nie rozśmieszaj mnie. Nieraz brakowało nam forsy, a nie jedna kobieta proponowała nam zlecenia... Cały czas trzymałeś się swych zasad i nigdy nie zgadzałeś się na takie przekręty. A teraz nagle popie**oliłeś wszystko i postanowiłeś je nagiąć. Więc lepiej ty mi wytłumacz, co jest grane?
Marco westchnął. Miał zamiar pozostawić wszystko w tajemnicy na jakiś czas. Sophie znała go jednak dobre kilka lat i wiedział, że przed nią niczego nie da się ukryć.
- Będę z tobą szczery – odparł podchodząc do niej – Czuję coś do tej dziewczyny.
- Więc przeleć ją i miejmy to z głowy – nadal nie odwróciła się w jego stronę.
- Nie. To nie o to chodzi...
- Przestań, do cholery! Nie było cię trzy dni, nie wmawiaj mi głupot, że się zakochałeś. Już dawno przecież zapomniałeś, co to miłość – oczy rudowłosej napełniły się łzami.

[img]http://i45.************/fa61l5.jpg[/img]

Mimo wszystko wiedziała, że on mówi prawdę. Jej nigdy nie potrafił skłamać.
- Może w końcu przyszedł czas, żeby sobie przypomnieć o tym uczuciu...
- To może porozglądałbyś się najpierw dookoła siebie! - warknęła odwracając się do niego twarzą pełną łez.
- Nie rozumiem... - odparł lekko zdziwiony - Dlaczego płaczesz, co się stało?
- Jesteś kretynem! Nie widzisz, że cię kocham?!
- Sophie...
- Przez te wszystkie lata, byłam przy tobie. Kiedy zaliczałeś panienki i kiedy stałeś się zimny jak lód... Myślisz, że nie chciałam tego uniknąć? Czułam, że tak będzie, że będę ryczeć... Ale cały czas miałam małą nadzieję, że może jednak zauważysz moje starania...
Marco patrzył na nią i nie mógł uwierzyć. Chciał powiedzieć jej coś miłego. Coś co by ją pocieszyło w jakiś sposób. Ale nie mógł w tej chwili dobrać żadnych słów, które pasowały by do tej sytuacji.
- Mimo wszystko poczekam... - odparła po chwili – Może, po prostu wróciły ci dawne nawyki, a ona okaże się tylko chwilowym kaprysem...
- Wiesz, że nie miewam takich kaprysów – powiedział.
Dziewczyna spojrzała na niego, jakby dając mu znak, że doskonale o tym wie.

[img]http://i45.************/1z70imc.jpg[/img]

– Przykro mi Sophie – dodał, po czym wyszedł zostawiając ją samą, bijącą się ze swoimi myślami...

****
*Sophie jest siostrą Setha (tego rudego, jak chyba nie ciężko się domyślić :P).

I wybaczcie to zdjęcie z gazetą, wiem, że tekst na niej jest po angielsku, a na fotce obok po polsku, ale jak mi siadła gra, to już nie miałam siły tego zmieniać.
****


Więc jest jeszcze jedna sprawa, bo nie wiem jak będzie teraz.
Brakuje w tym odcinku pięć fotek które dodam, kiedy uda mi się odpalić simsy.
Co się z tym wiąże - NIE MAM POJĘCIA KIEDY BĘDZIE KOLEJNY ODCINEK.
Postaram się naprawić ten problem jak najszybciej (nie ma nawet innej opcji, prędzej mnie szlag trafi :P).
Z bonusa też nic nie będzie. (bynajmniej na razie) No chyba, że wstawię jakieś starsze foty, które będą się nadawały na tego bonusa (wiem, powtarzam się).
To by było na tyle.

ps. zła jestem na tę cholerną grę :(

lizzielovesit 25.06.2010 10:12

Odp: Belle Rose
 
Superrrrr, ale czekam na kolejne :d

jak zrobilas ten trik z gazetą? ;d

_natalia_ 25.06.2010 10:16

Odp: Belle Rose
 
Wspaniale!!! Po prostu nie wiem co napisać... Czekam na kolejny odcinek.I oby się naprawiła gra.

Gold_Chocolate 25.06.2010 13:54

Odp: Belle Rose
 
Boskie!!! Na początku bałam się , że go coś konkretnego z tą Sophie łączy ale uff.:D
I była mamusia.. jupi jej.!

Oby szybko się gra naprawiła ;]

rudzielec 25.06.2010 13:55

Odp: Belle Rose
 
lizzielovesit magia photoshopa ;)
natalia dzięki :)
Gold Chocolate taki był mój plan na początku, żeby coś ich łączyło ale potem się rozmyśliłam ;)

Co do gry natomiast mam problem tego typu, że zainstalowałam ją na nowo.
Działa kiedy jest oryginalny plik zrobiony podczas instalacji gry, ale...
kiedy wywalam ten plik i wklejam swój folder z simsami, to gra nie idzie.
Na razie spróbuje jeszcze odzyskać otoczenie w którym robiłam opowiadanie, jeśli to nic nie da, to mam jeszcze jeden sposób, ale jeśli on nie zadziała... :(

EDIT: Działa! odzyskałam otoczenie ;) ale bez folderu downloads jak narazie. Zaraz spróbuje wkleić dodatki z neta i zobaczymy czy będzie chodzić.

EDIT2: DZIAŁA :D WSZYSTKO DZIAŁA :D OKI, IDĘ DOPSTRYKAĆ FOTY TAK JAK OBIECAŁAM :D

Vipera 25.06.2010 15:07

Odp: Belle Rose
 
No i co ja mam teraz napisać?
Boskie noo... boskie! Z każdym odcinkiem coraz bardziej mi się podoba. Weź kobieto wydaj książkę. Z chęcią kupie... oczywiście z autografem :D
Miałam odcinek przeczytać wczoraj, ale męczyłam się z rozdziałem mojego FS, a potem oczy mi prawie wypływały na klawiaturę.
Nooo... ale mam podejrzenia :D powiedzmy, że te same co wcześniej, ale teraz jestem ich bardziej pewna :P
Czekam na next!!

lizzielovesit 25.06.2010 16:32

Odp: Belle Rose
 
Photoshop?! ;o

jesli to bylo roboione photoshopem, to ja chyba go za dobrze nie umiem obsługiwac ;) :d

rudzielec 25.06.2010 16:39

Odp: Belle Rose
 
Vipera autograf mogę Ci dać bez książki :D <żart>
Fajnie, że Ci się podoba :) no i czekam na Twoje dzieło, bo za niedługo jajo zniosę jak nie przeczytam Twojego FS :D

lizzielovesit mogę Ci napisać w jaki sposób, jak będziesz chciała :) zrobiłam to bardzo prosto ;)

Mroczny Pan Skromności 25.06.2010 16:39

Odp: Belle Rose
 
wonderful :D
Cieszę się, że tak często wstawiasz nowe części, ale muszę przyznać, że niedokładnie przeczytałem, bo mój mózg jest chwilowo wyłączony :P
Coraz bardziej się wkręcam, czekam na kolejny ;)
10/10

rudzielec 25.06.2010 22:21

Odp: Belle Rose
 
lizzielovesit więc najpierw wlazłam na tą stronkę -> http://pl.picjoke.com/?date=2009-11-2 tam był ten efekt z gazetą :) dodałam do niego zdjęcie z gry, fotkę ściągnęłam na kompa, władowałam w photoshopa, ustawiłam kąt (tam masz do wyboru własny kąt), drugą fotkę pomniejszyłam, wkleiłam na tą z gazetą i ustawiłam :) a jeśli chodzi o tło, to było robione zdjęcie łóżka w przybliżeniu, potem naniosłam na to drugą fotkę i to co trzeba wymazałam gumką ;) mam nadzieję, że nic nie pokręciłam :D jak coś to pytaj ;)

Vipera to ja czekam, na pewno przeczytam jeszcze dziś ;)

chrupek jak mam napisane to wstawiam, co do następnej części to nie mam jeszcze wpisanej w wordzie ani jednej literki :D ale ciiiii :D nikomu ani słowa xD wstawię pewnie w poniedziałek lub we wtorek najpóźniej, to nikt się nie skapnie, że tak szybko napisałam he he xD (sorry za mój humor :D)

Libby 25.06.2010 22:34

Odp: Belle Rose
 
W końcu i ja tu dotarłam.
Trzeba przyznać, że całkiem nieźle piszesz :). Podoba mi się mimo, że popełniasz trochę błędów.
W jednym odcinku było błędnie użyte "bynajmniej", bo to nie jest to samo co "przynajmniej".
To, co mi się jeszcze rzuciło w oczy, to zdanie o utorowaniu drogi do serca Marca. Wewnętrzna blokada na pewno nie utorowała drogi do jego serca, prędzej ją zamknęła.
Szatyn nie przyjrzał się zdjęciu w pokoju Li Mei a to źle. Mam pewne podejrzenia co do niego i Chrisa :P.
Dante to kretyn. Powiesić takiego za jaja i do widzenia.
Zastanawia mnie trochę, czemu rodzice dziewczyn są tacy starzy, bo przecież Alia jest jeszcze niepełnoletnia :P.
No i bardzo podobają mi się sceny między Li Mei a Marco :D.
Ma chłopak coś w sobie :P.
Czekam na ciąg dalszy ;).

rudzielec 25.06.2010 23:25

Odp: Belle Rose
 
Libby dziękuję za komentarz, to moje pierwsze FS i w ogóle po długiej przerwie (chyba z 6 lat) opowiadanie. Staram się robić mało błędów, przecinki i te inne pierdoły, sprawdzam zanim wkleję tekst. Co do różnych sformułowań w zdaniach, to nie zawsze wychodzi, no ale staram się jakoś je dobierać. Mam wrażenie, że najlepiej opisuje mi się sceny miłosne :D (można powiedzieć, że najlżej przychodzi mi dobieranie słów). Człowiek całe życie się uczy, z każdym odcinkiem pilnuję się coraz bardziej, przy doborze wyrazów i wgl. :)

Co do samego opowiadania natomiast, to mogę zdradzić, że Dante napsuje jeszcze trochę krwi ( Marco odczuje to dosyć boleśnie. Psychicznie będzie się wykańczał, aż w końcu go poniesie). Co do rodziców, to fakt, nie wyjaśniłam tego :) Oni po prostu bardzo późno mieli dzieci, gdyż wcześniej zajmowali się "robieniem" pieniędzy, kariera itp. :P

Bardzo się cieszę, że się podoba, no i zapraszam serdecznie na kolejny odcinek :)

..:Nadzieja:.. 26.06.2010 12:30

Odp: Belle Rose
 
Super! Jestem twoją fanką! Czekam na kolejny odcinek...

Kamis 26.06.2010 16:28

Odp: Belle Rose
 
:o i co ja mam powiedzieć? I co ja mam powiedzieć?! Że Twoje fs jest świetne, super? Wszyscy już to mówili :< Wczoraj całą noc czytałam :P Dawaj kolejny odcinek ! Ahh ten Marco...

rudzielec 26.06.2010 23:58

Odp: Belle Rose
 
Nadzieja bardzo miło mi to słyszeć :)
lizzielovesit przy najbliższej okazji, jak będę mieć więcej czasu, to napiszę do Ciebie i wytłumaczę to na spokojnie :D
Kamis jeju, dzięki za miłe słowa :P I fajnie wiedzieć, że mam kolejną czytelniczkę :)

A wszystkich, którzy czekają na kolejny odcinek informuję, że będzie jutro wieczorem lub (najpóźniej) w ten poniedziałek :)

Mroczny Pan Skromności 27.06.2010 10:30

Odp: Belle Rose
 
Ja głosuję na dzisiaj wieczorem :P
Kto się zgadza, proszę ponieść rękę :D

Shiro 27.06.2010 10:53

Odp: Belle Rose
 
Ja też :) Co prawda wcześniej nie komentowałam tego fotostory, ale ... JEST BOSKIE ^^, aż chce się czytać, a Marco przypomina mi zachowaniem i wyglądem ukochaną postać z Naruto.

Vipera 27.06.2010 11:46

Odp: Belle Rose
 
Cóż... jak dla mnie, może być dziś :D

_natalia_ 27.06.2010 11:57

Odp: Belle Rose
 
Dzisiaj...oby był

Kamis 27.06.2010 13:12

Odp: Belle Rose
 

MA BYĆ DZISIAJ! :D

rudzielec 27.06.2010 13:47

Odp: Belle Rose
 
chrupek teraz muszę dodać dzisiaj :D a wszystko dzięki Tobie xD
Dobrze, będzie dzisiaj, zaraz idę pstrykać foty :P

rudzielec 27.06.2010 20:55

Odp: Belle Rose
 
A więc specjalnie dla chrupka ;) wstawiam dziś :D
(no i dla wszystkich, którzy chcieli dzisiaj ten odcinek offkors :D)

ROZDZIAŁ2
Część druga: Ucieczka.

Ciepły, letni wieczór. Niebo rozświetlały liczne skupiska gwiazd. Li Mei otworzyła drzwi balkonowe, by wpuścić do swego pokoju trochę świeżego powietrza. Wzięła głęboki wdech, po czym skierowała się do łazienki. „Nie daje znaku życia już prawie od tygodnia”, pomyślała. „Pewnie wystawił mnie do wiatru”. Zdjęła z siebie ciuchy i weszła do wanny pełnej ciepłej wody.

[img]http://i49.************/fp2no4.jpg[/img]

Chciała się zrelaksować. Wyciszyć myśli i zapomnieć, choć na chwilę o złodzieju, który zawrócił jej w głowie, w taki sposób, że nie mogła wprost myśleć o niczym i nikim innym. Te pocałunki, gorące i namiętne, które wciąż czuła na swoich ustach, nie pozwalały jej spać spokojnie. Wiedziała, że dzisiejszej nocy, również poczuje falę gorąca przechodzącą przez jej ciało. A ono wciąż dawało jej znaki, że chce więcej. Że pragnie nie tylko bliskości ust tego dzikiego szatyna, ale również dotyku jego męskich rąk, wszędzie, gdzie to tylko możliwe.

[img]http://i48.************/muzdvm.jpg[/img]

Mimo, iż wciąż odpychała od siebie te wszystkie dzikie myśli, one wciąż powracały. Nie wiedziała nawet, ile czasu minęło, od kiedy weszła do wanny. Zamyśliła się tak bardzo, że woda zdążyła już schłodnieć, więc postanowiła, iż czas wyjść. Powycierała mokre ciało i owinęła się ręcznikiem, po czym w zamyśleniu weszła do pokoju.

[img]http://i48.************/2zxnxqb.jpg[/img]

Od razu podeszła do łóżka, gdzie położyła wcześniej czystą bieliznę. Zdjęła z siebie ręcznik i zaczęła ją ubierać. Kiedy miała na sobie jej dolną część, coś nią targnęło, by pooglądać się za siebie. Zupełnie zdębiała, gdy w delikatnym świetle palącej się lampki zobaczyła Takedę. Poczuła jak miękną jej nogi. Nie wiedziała dlaczego nie mogła się ruszyć z miejsca. Siedział na fotelu i wpatrywał się w nią, nie mogąc oderwać oczu od jej ciała.
- Długo tak... Tu siedzisz? - spytała zasłaniając się dłońmi.

[img]http://i48.************/2cnf62c.jpg[/img]

- Wystarczająco długo, by móc ci powiedzieć, że jesteś wyjątkowo piękna – odparł spokojnym głosem.
- Przepraszam... - zaczerwieniła się – Gdybym wiedziała, że będziesz...
- Gdybyś to wiedziała, to na pewno byś się ubrała – przerwał jej uśmiechając się łobuzersko.
- Mam rozumieć, że... Zrobiłeś to celowo, tak?
- Gdzie bym mógł... – w jego głosie, dało się wyczuć ironię – Twoi rodzice już śpią?

[img]http://i46.************/4h6o0h.jpg[/img]

- No... Nie, ale matka pewnie zaraz się położy... Bo ojciec jeszcze nie wrócił.
- A siostra?
- Pewnie kończy odrabiać lekcje... Ale czemu pytasz? - czarnowłosa nie kryła zdziwienia.
Marco wstał i podszedł do niej, po czym nachylił głowę, zaraz przy jej uchu.
- By nikt mi nie przeszkodził, w tym co zaraz zrobię – jego usta delikatnie musnęły jej szyję. Lecz mimo tego, że dziewczyna nie wyrażała sprzeciwu, nagle odsunął się od niej, biorąc głęboki oddech.
- Co się stało...? Zrobiłam coś nie tak? - zapytała patrząc na niego z niepokojem.
- Obiecałem sobie, że nie przekroczę więcej tej granicy...
- Dlaczego...? Mam rozumieć, że nie jestem ci już potrzebna, więc nie trzeba mi robić nadziei... Tak? - Li Mei pamiętała, że kilka dni temu, kiedy tu był, przewrócił zdjęcie Chrisa. Wiedziała, że to o niego mu chodzi. Mimo wszystko postanowiła ciągnąć tę rozmowę w taki sposób, jakby nie zdawała sobie z niczego sprawy.
- Maleńka... To nie tak, nie o to mi chodzi... Obiecałem ci pomóc, więc dotrzymam słowa... Po prostu nie powinienem – tłumaczył się.
- Chyba masz jakiś konkretny powód, prawda?
- Dobrze wiesz, jaki jest tego powód... - jego oczy skierowały się na zdjęcie stojące na półce.
- Marco... Ta fotografia ma już dwa i pół roku... A mężczyzna znajdujący się na niej, już dawno ze mną nie jest...
- Mogę wiedzieć dlaczego? - zapytał bardzo poważnie.
- Bo nie żyje... Zginął w wypadku – odparła, po czym odwróciła się do niego plecami i sięgnęła po szlafrok.
- Przepraszam... – jego głos brzmiał jak wyrzut sumienia – Gdybym wiedział...
- Daj spokój – przerwała mu - Jeszcze trochę boli... Ale z każdym dniem coraz mniej... - odwróciła się w jego stronę i spojrzała mu prosto w oczy.
- Mała Mei... - przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił – Następnym razem upewnię się, zanim o cokolwiek cię osądzę.

[img]http://i48.************/i3fhw9.jpg[/img]

- Marco... Nie mówmy już o tym proszę... - objęła go i zaczęła przesuwać po jego plecach, delikatnie dłońmi.
- Spotkałem cię całkiem przypadkiem... Znamy się od kilkunastu dni... Ale ja po prostu wiem, że czekałem na taka kobietę jak ty, całe swoje życie... – tulił ją w taki sposób, jakby chciał przez to powiedzieć całemu światu, że należy do niego.
Czarnowłosa uniosła głowę i spojrzała mu w oczy. Ujrzała w nich ten płomień, który widziała podczas ich pierwszego pocałunku. Tyle, że tym razem był o wiele większy. Rozchyliła delikatnie usta, jakby dając mu znak, że pragnie jego warg. Zrozumiał to natychmiast. Już po kilku sekundach całował ją dziko i namiętnie, jakby coś go opętało. Ona również się temu poddała.

[img]http://i48.************/2h3dj4k.jpg[/img]

Zapomniała o wszelkich zahamowaniach, jakie miała jeszcze kilka chwil temu, o tym, że zna go, zaledwie kilka dni, również. Przystała na wszystko, co zamierzał z nią teraz zrobić, chciała tego jak niczego na świecie. Szybko uporała się z obciskającą jego ciało, bluzą i przykleiła się dłońmi do jego rozgrzanego torsu. Czuła pod palcami, jak wali mu serce, jak po jego ciele przechodzi gęsia skórka, kiedy obdarza go delikatnym dotykiem. Szatyn zdjął z niej szlafrok i rzucił go na podłogę. Wziął ją na ręce i zaniósł wprost na łóżko. Żadne z nich nie wydobyło z siebie ani słowa, które w tej chwili i tak były zbyteczne.
- Co ty masz w sobie, że tak na mnie działasz mała Mei...? - spytał nie czekając na odpowiedź. Wpił się w jej usta, przejeżdżając jednocześnie dłońmi po jej rozgrzanym ciele.

[img]http://i46.************/118n7gx.jpg[/img]

Chciała go dotknąć, lecz pohamował ją, dając znak, że teraz on ma czas, na to by działać. Zrozumiała. Założyła ręce za głowę i przyglądała się temu co robił. Jego gorące wargi przesuwały się wzdłuż jej ciała. Najpierw szyja, potem dekolt, na którym zatrzymał się chwilę dłużej, a następnie brzuch. Nie wytrzymała. Wyciągnęła ręce i włożyła je w jego czarną czuprynę. Zamruczał jak dziki kocur, po czym z powrotem zaczął ją całować. Wystarczyło, zaledwie kilka gestów, by stało się to od czego nie byłoby już odwrotu, lecz nagle jakaś dziwna siła zmusiła dziewczynę, by go powstrzymała.
- Nie Marco... - odciągnęła go gwałtownie od siebie – To nie może się stać... Nie teraz...
- Rozumiem – odparł spokojnie, bez nalegania na kontynuację tego co działo się przed chwilą – I przepraszam... Nie chciałem cię wprawić w zakłopotanie... Chciałem tylko...
- Wiem, nie tłumacz się – przerwała mu ubierając na siebie szlafrok – Nie zrobiłeś nic złego. Po prostu, ledwo się znamy i mimo wszystko wolałabym najpierw cię poznać – uśmiechnęła się do niego.

[img]http://i47.************/mkemiv.jpg[/img]

- Masz rację, trochę mnie poniosło... - odparł speszony – Ja już dawno...
- Nic nie mów – położyła mu palec na usta, by nie musiał dokończyć zdania.
Uśmiechnął się i złapał ją za dłoń., po czym cmoknął drobny paluszek znajdujący się na jego wargach. Czarnowłosa zachichotała.
- Jesteś łobuzem. Ale ten twój niegrzeczny uśmiech sprawia, że bardzo uroczym.
- Co ty nie powiesz? - spytał z ironią, ubierając bluzę – A wiesz, że miałem obawy, iż dostanę w pysk, kiedy cię pocałowałem w więzieniu przy naszym pierwszym spotkaniu? Byłem wręcz na to, przygotowany.
- Ty naprawdę jesteś łobuzem – odparła siadając na łóżku – Masz cholernie cięty język. Ciekawi mnie co byś zrobił, gdybyś dostał wtedy w twarz.
- Pocałowałbym cię jeszcze raz – usiadł obok niej i znów wrednie się uśmiechnął.
- Oszalałam... - powiedziała patrząc w jego szmaragdowe oczy – Musiałam oszaleć, skoro ledwo cię znam, a mimo tego jesteś mi tak bardzo bliski...
- Więc ja też jestem szaleńcem, bo czuje dokładnie to samo...
Ich usta znów się do siebie zbliżyły.
- Jak będzie z Lambertem...? - spytała cicho.
- Obiecałem ci już... Że pomogę...
Ich wargi dzieliło, zaledwie kilka milimetrów.

[img]http://i46.************/2mxhq36.jpg[/img]

- Przelałam na konto, którego numer mi podałeś... Obiecane pieniądze...
- Pomógłbym ci bez tego... Nie musiałaś...
- Nawet złodziej potrzebuje czasem coś zjeść... Przydadzą się tobie i twoim kolegom z klanu...
- Skończ już gadać... I pocałuj mnie maleńka... - odparł przybliżając się do jej ust dosłownie na milimetr.
Patrzyła na niego jeszcze przez kilka sekund, po czym przyssała się do jego warg. Nie wiedziała, kiedy znów znaleźli się na łóżku spleceni w uścisku. Nie umiała się opanować. Chciała tych pocałunków jak niczego na świecie...
- Li Mei, dziecko moje, chodź zobaczyć, nasze skradzione auto stoi... - drzwi pokoju się otworzyły, a w progu stanęła jej matka. Zaniemówiła, gdy zobaczyła swoją córkę w objęciach złodzieja, o którym kilka dni temu powiedział jej mąż.

[img]http://i49.************/mrddgm.jpg[/img]

Dziewczyna i szatyn odskoczyli od siebie, zeskakując z materaca na równe nogi.
- Co to ma znaczyć?! Co ten człowiek robi w moim domu?! Na dodatek w twoim pokoju?!
- Mamo... Ja ci wszystko wytłumaczę, tylko proszę, uspokój się – czarnowłosa podeszła do staruszki próbując ją uciszyć.
- Tu nie ma czego tłumaczyć! - kobieta krzyczała tak głośno, że usłyszała to Alia, która wybiegła zobaczyć co się dzieje – Ten człowiek powinien siedzieć w więzieniu, za to co zrobił!
- Mamo cholera, ale to Dante kazał mu okraść ojca...
- Wierzysz temu zakłamanemu złodziejowi?!
- On mówi prawdę! - Li Mei podniosła głos, nie mogąc dłużej słuchać krzyków staruszki – To ten cholerny Lambert kłamie! Omotał ciebie i ojca, wciskając wam swoje głupie gadki!
Kiedy tylko skończyła zdanie, poczuła jak matka wymierza jej policzek.

[img]http://i49.************/25jauu1.jpg[/img]

Alia stała z otwartymi ustami, kompletnie zdezorientowana całą sytuacją.
- Dlaczego ją pani uderzyła? Przecież, nie zrobiła nic złego – odezwał się Marco, stając w obronie Li Mei.
- Jeszcze masz czelność się odzywać?! - kobieta krzyknęła tak głośno, że tym razem przybiegła pokojówka i lokaj – Co tak stoicie?! - warknęła do nich – Dzwońcie do Lamberta i na policję, zanim postanowi uciec! - służba wręcz natychmiast pobiegła wykonać polecenia.
- Nie! - czarnowłosa krzyknęła do staruszki – Nie pozwolę ci na to!

[img]http://i49.************/5efket.jpg[/img]


- On pójdzie siedzieć! Moja córka nie będzie zadawała się ze złodziejem! Należysz do porządnej rodziny i nie pozwolę ci zszargać opinii, na którą razem z ojcem, pracowaliśmy całe swoje życie!
- Masz w dupie moje szczęście! Najważniejsze jest tylko to, co powiedzą inni ludzie, a ja w przeciwieństwie do ciebie mam to gdzieś! - podeszła do szafy z ciuchami, otworzyła ją i zaczęła wywalać ciuchy na łóżko. Wyciągnęła pierwsze lepsze spodnie oraz bluzkę, zrzuciła z siebie szlafrok i zaczęła się ubierać w pośpiechu.
- Co to ma znaczyć?! Dokąd ty się wybierasz?! - Lidia w nerwach zadawała kolejne pytania, spoglądając na córkę, która zaczęła już pakować jakieś rzeczy i kilka ciuchów do torby.
- Wynoszę się z tego burdelu! - krzyknęła prawie rozdzierając sobie gardło, po czym skinęła na szatyna i ruszyła wprost na matkę.
Kobieta w ostatniej chwili usunęła się dziewczynie z drogi, widząc, że ta ma zamiar przejść nawet kosztem przewrócenia jej na podłogę.
- Pani wybaczy – Marco odparł przechodząc obok staruszki i posyłając jej swój wredny uśmieszek na do widzenia.

[img]http://i45.************/33yryg8.jpg[/img]

- Li Mei! Masz w tej chwili tutaj wrócić! - matka nie dawała za wygraną.
- Prędzej skoczę z dachu! - krzyknęła idąc przez hol w stronę wyjścia.
Nagle drzwi do mieszkania otworzyły się, a do środka wszedł ojciec. Czarnowłosa zatrzymała się. Takeda również.
- Gdzie ty się wybierasz? - spytał staruszek– I co robi tutaj ten człowiek?
- Tato, chociaż ty mnie wysłuchaj... To Dante kazał mu, okraść cię z ropy, Marco wszystko mi opowiedział, proszę cię, uwierz mi – wręcz błagała go słowami.
Mężczyzna spojrzał na szatyna.

[img]http://i50.************/sg1oc9.jpg[/img]

- To Lambert zadzwonił do mnie i zlecił mi to zadanie, pańska córka nie kłamie – złodziej odparł do siwowłosego człowieka uważnie przysłuchującego się jego wypowiedzi.
W tym czasie do stojącej pod drzwiami trójki dołączyła również matka, próbującej coś wskórać dziewczyny.
- Dante mówił, że tak może być. Uprzedził mnie, że byłaś w więzieniu u tego człowieka i powiedział również, co on ci nagadał, żebyś tylko pomogła mu uciec.
- Tato... Chyba nie wierzysz temu parszywemu lizusowi... - Li Mei nie mogła uwierzyć w to, co słyszy. Ojciec był jej ostatnią deską ratunku. Na niego jednego zawsze mogła liczyć, a tym razem poczuła się potwornie oszukana. Jakby nigdy jej nie wierzył.
- Wychodzimy, więc – szatyn odezwał się łapiąc za rękę czarnowłosą.
Ta ocknęła się z zamyślenia i ruszyła razem z nim w kierunku drzwi.
- Zrób coś Jerrod! - staruszka, nie chciała się pogodzić z odejściem córki.
- Policja całego miasta cię szuka Takeda. Możecie iść obydwoje, ale złapią was gdzieś na granicy z Argonią. Moje dziecko wróci do domu, a ty pójdziesz siedzieć – ojciec dziewczyny był bardzo pewny tego co mówił.
Marco zatrzymał się w otwartych drzwiach.
- Wie pan co? - odparł odwracając się w stronę staruszka - Zgodziłbym się z panem, tylko jest jeden problem. Prędzej zginę, niż dam się złapać – po tych słowach chwycił Li Mei za rękę i wybiegł wraz z nią kierunku podjazdu, na którym stały dwa auta.
- Bierzemy moje – powiedziała czarnowłosa podbiegając do samochodu.
Otworzyła drzwi i wrzuciła torbę z ciuchami

[img]http://i45.************/4hqpv5.jpg[/img]

– A teraz wsiadaj za kółko – dodała – W tobie nadzieja, żeby nas nie złapali.

****

Wiem, że smętny ten odcinek, ale nie zdążyłam go dobrze dopracować. To chyba tyle.

Kinkarus 27.06.2010 21:04

Odp: Belle Rose
 
Uuu! Matka przegięła :P Odcinek fajny, udał Ci się.

Gold_Chocolate 27.06.2010 21:28

Odp: Belle Rose
 
Wow. Na prawdę super. Cieszę się jak dziecko , że wyjaśnili sobie wszystko :D

rudzielec 27.06.2010 21:31

Odp: Belle Rose
 
Kinkarus, Gold Chocolate cieszę sie, że się podoba :)
Jak dla mnie jest jakiś dziwny ten odcinek... Nie wyszedł mi.

Vipera 27.06.2010 21:43

Odp: Belle Rose
 
Ciiiicho tam! Było parę powtórzeń, ale wyszedł ci, jak każdy wcześniejszy! o!
Nooo... a teraz powiem, że zrobiłabym to samo co Li Mei :D Z przystojniakiem wszędzie hihi. Rodzice dali popalić :/
Jak zwykle odcinek mi się podobał i czekam na następny ;)

meros 27.06.2010 21:43

Odp: Belle Rose
 
super :) wciąga jak narkotyk :) kiedy następny odcinek?

Kamis 27.06.2010 21:45

Odp: Belle Rose
 
Nie wyszedł Ci? Błagam nie rozwalaj mnie.. :P
Odcinek jest super ^^ Ale matka przegięła, myślałam że ojciec jej uwierzy :P

Kiedy następny? Bo już nie mogę się doczekać :D

P.S. Jak mogę się zapytać to skąd masz tą wannę, łóżko Mei? A I włosy Alii [te warkocze] i oczywiście fryz Marco? :P Będę baaaardzo wdzięczna :)

rudzielec 27.06.2010 21:51

Odp: Belle Rose
 
Vipera dobra już się zamykam :D ale i tak mi nie pasuje, może właśnie dlatego, że są te powtórzenia. Następny już nie będzie taki chaotyczny :P
I co masz na myśli mówiąc "to samo co Li Mei? :D (wiem, jestem wredna :D)

meros następny w tym tygodniu co będzie, tylko nie wiem dokładnie jakiego dnia :P

kamis dzięki ale ja to zawsze podchodzę sceptycznie :D
co do tych rzeczy, to poszperam w downloads i dam Ci znać ; )

Libby 27.06.2010 22:02

Odp: Belle Rose
 
Nie jest wcale tak źle :P. Choć było parę dziwnych sformułowań jak np. "odparła do mężczyzny(...)". Wydaje mi się, że lepiej brzmiałoby "odpowiedział mężczyźnie(...)".
Cieszę się, że wszystko sobie wyjaśnili ;). Niezłe opisy :P. Zastanawia mnie, kiedy Marco się ubrał :P. O szlafroku Li Mei w sumie też nic nie było ;). Ciekawe, kiedy wyjaśnisz zagadkę podobieństwa Chrisa i Marco. Nie zanosi się, żeby to było szybko :P.
Matce się nic nie podoba, bo jak złodziej, to musi być zły... Ojciec zawiódł córkę. Dante zdążył dorzucić swoje trzy grosze... Menda :/!
To Alia miała zdzi.wko :D. Takie ciacho w pokoju siostry :D!

rudzielec 27.06.2010 22:02

Odp: Belle Rose
 
Vipera Hah xD nie powiem :D Ale Ty wiesz co :D (na pewno wiesz :D)

Libby już w następnym odcinku wszystko się wyjaśni, co do tych dwóch podobnych do siebie panów :D
Kurcze... Czy wy już wszystkie uważacie że z tego Marco takie ciacho? :D

Libby 27.06.2010 22:20

Odp: Belle Rose
 
No ciacho ;). Jego dużym atutem jest charakterek :D.
Chris też był niezły :P.

Mroczny Pan Skromności 28.06.2010 07:22

Odp: Belle Rose
 
JESZCZE NIE SKOMENTOWAŁEM!? Skandal!
Naprawdę, nie wiem, w którym miejscu jest niedopracowany. Wszystko, jak zawsze, jest dobrze. 10/10
No i oczywiście najbardziej mi się spodobała scena z mamusią (chociaż... :P)

Gold_Chocolate 28.06.2010 09:04

Odp: Belle Rose
 
Ja też uważam , że z Marco jest ciacho :D
I teraz mi się przypomniało. Miałam dopisać , że myślałam, że mamuśka zemdleje jak zobaczyła Marco :D

lizzielovesit 28.06.2010 11:00

Odp: Belle Rose
 
Chyba się uzależniam :D

CZEKAMMMM! ;)

Mroczny Pan Skromności 28.06.2010 11:42

Odp: Belle Rose
 
Z okazji 100 postów mam dla Ciebie niespodziewankę od wiernego fana :P

Oda do rudzielca
Jestem,rudzielcu, Twoim wiernym fanem.
Codziennie włączam komputer o szóstej nad ranem,
By zobaczyć, czy może nie ma jeszcze nowego
Odcinka fotostory mego kochanego.
Kocham Twoje dzieło, moja droga pani!
Choć początki Twoje były wręcz do bani,
Z każdym odcinkiem coraz bardziej się wciągałem,
W końcu stałym fanem historii się stałem.
Morał tej bajki jest krótki i niektórym znany:
"Belle Rose" to pomysł rudzielca - niezwykle udany.

_natalia_ 28.06.2010 15:04

Odp: Belle Rose
 
Boże pięknie ale masz talent dziewczyno.Czekam na kolejny odcinek...

Auroella 28.06.2010 15:17

Odp: Belle Rose
 
Fotostory świetne i zdążyłam nadrobic! Czekam na następny ;)
Tak poza tym, skąd masz skin dla Li Mei ?

olciakitty 28.06.2010 15:33

Odp: Belle Rose
 
marco jest ciacho... ale tamten drugi podobny (zapomniałam imienia ) jest ... bez komętarza odcinek jak każdy świetny czekam na kolejny...

rudzielec 28.06.2010 16:05

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Libby (Post 1266447)
No ciacho ;). Jego dużym atutem jest charakterek :D.
Chris też był niezły :P.

Hah :D wyszedł mi ten męski osobnik jak widać :D A Chris, to w końcu brat Marco, więc... :D

Cytat:

Napisał Libby (Post 1266478)
Jakoś wcześniej nie zwróciłam uwagi, że jest napakowany :P.
Napakowany: dobrze, byle nie: przepakowany. :P

O właśnie, lepiej tego ująć nie mogłaś :D

Cytat:

Napisał Vipera (Post 1266450)
Nie podobają mi się tacy napakowani, ale z twarzy owszem... ciachooo :D

On nie jest, aż tak napakowany :D A jeśli chodzi o twarz, to fakt, jakoś mi wyszedł :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1266490)
JESZCZE NIE SKOMENTOWAŁEM!? Skandal!
Naprawdę, nie wiem, w którym miejscu jest niedopracowany. Wszystko, jak zawsze, jest dobrze. 10/10
No i oczywiście najbardziej mi się spodobała scena z mamusią (chociaż... :P)

Dzięki chrupku mój słodki :P to oprócz mamusi co Ci się jeszcze podobało hę? :P

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1266503)
Ja też uważam , że z Marco jest ciacho :D
I teraz mi się przypomniało. Miałam dopisać , że myślałam, że mamuśka zemdleje jak zobaczyła Marco :D

Ha hah :D Miałam to omdlenie w planach, ale nie skorzystałam :D Już trzecia osoba twierdzi, że Marco jest ciacho :D chyba założę fanklub :D (żart:P)

Cytat:

Napisał lizzielovesit (Post 1266551)
Chyba się uzależniam :D

CZEKAMMMM! ;)

No to pięknie :D

Cytat:

Napisał _natalia_ (Post 1266640)
Boże pięknie ale masz talent dziewczyno.Czekam na kolejny odcinek...

Dziękuję :) następny odcinek w tym tygodniu, ale wcześniej bonusik :P

Cytat:

Napisał Auroella (Post 1266647)
Fotostory świetne i zdążyłam nadrobic! Czekam na następny ;)
Tak poza tym, skąd masz skin dla Li Mei ?

Dzięki :) Co do skinu Li Mei to sprawdzę i dam znać ;)

EDIT: SKIN LI MEI JEST TU http://mouseyblue.livejournal.com/3255.html ;) to ten środkowy z tych trzech co są w pakiecie do pobrania :)

Cytat:

Napisał olciakitty (Post 1266658)
marco jest ciacho... ale tamten drugi podobny (zapomniałam imienia ) jest ... bez komętarza odcinek jak każdy świetny czekam na kolejny...

He he no to już czwarta osoba, która tak myśli o Marco :D Kolejny odcinek w tym tygodniu ;)

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1266565)
Z okazji 100 postów mam dla Ciebie niespodziewankę od wiernego fana :P

Oda do rudzielca
Jestem,rudzielcu, Twoim wiernym fanem.
Codziennie włączam komputer o szóstej nad ranem,
By zobaczyć, czy może nie ma jeszcze nowego
Odcinka fotostory mego kochanego.
Kocham Twoje dzieło, moja droga pani!
Choć początki Twoje były wręcz do bani,
Z każdym odcinkiem coraz bardziej się wciągałem,
W końcu stałym fanem historii się stałem.
Morał tej bajki jest krótki i niektórym znany:
"Belle Rose" to pomysł rudzielca - niezwykle udany.

Jezu chrupku, ten wiersz jest świetny!
Normalnie nie wiedziałam co powiedzieć jak go przeczytałam. :redface:
Dziękuję za niego mój wierny fanie, strasznie mi miło, kochany jesteś :)

A tak ogólnie to chciałam powiedzieć, że naprawdę nie spodziewałam się aż tylu komentarzy w tak krótkim czasie i jeszcze ten wiersz od chrupka, normalnie jestem w pozytywnym szoku :redface: Dziękuję wszystkim, na prawdę, nawet nie wiecie jak szczęśliwą osobą mnie uczyniliście ;)

Postaram się dzisiaj dodać bonus, bo właśnie zasiadam do simsów ;)

Meggi505 28.06.2010 16:38

Odp: Belle Rose
 
Świetny odcinek. Ale matka przesadziła... Szkoda, że Li Mei jej nie oddała :D
I oczywiście czekam na następny odcinek :)

rudzielec 28.06.2010 22:12

Odp: Belle Rose
 
JUŻ JEST BONUS :D

oki, kto widział reklamę snickersa, powinien wiedzieć o co biega :D


[img]http://i49.************/20b0hdt.jpg[/img]
[img]http://i47.************/2mcezr8.jpg[/img]
[img]http://i48.************/2wf455j.jpg[/img]
[img]http://i50.************/ak8i2p.jpg[/img]
[img]http://i48.************/2re07qv.jpg[/img]
[img]http://i45.************/16h4tbq.jpg[/img]
[img]http://i46.************/2zegtj7.jpg[/img]
[img]http://i49.************/vgltnq.jpg[/img]
[img]http://i48.************/2dv6hlf.jpg[/img]
[img]http://i49.************/35mr6le.jpg[/img]
[img]http://i45.************/2pq4d3l.jpg[/img]
[img]http://i49.************/2s9ogog.jpg[/img]
[img]http://i49.************/21b3qqq.jpg[/img]


[img]http://i46.************/1zq53qs.jpg[/img]


A TU COŚ DLA FANEK MARCO :D
[img]http://i46.************/mackd5.jpg[/img]

********
trochę denny ten bonus, ale nie miałam lepszego pomysłu :P

Vipera 28.06.2010 22:16

Odp: Belle Rose
 
Yeaaaah wiedziałam, że to bracia! niach niach... sasasasa

Booooooskieeee!!! uwielbiam cie za to !

Gold_Chocolate 28.06.2010 22:21

Odp: Belle Rose
 
Mmm....! :D Cudo0o0oo.! No i patrz co ty z ludźmi zrobiłaś. Vipera i ja oszalałyśmy do reszty. :D Marco wyszedł cudownie...Wiesz co ? Ja chcę już następny odcinek.:D

P.S A żeby było coś normalnego w tej wypowiedzi , to bonus wcale nie jest denny tylko cudowny.;]

olciakitty 28.06.2010 22:25

Odp: Belle Rose
 
w końcu opłacało się poczekać świetne przy okazjii
świetna reklama snikersa mam ochote jutro sobie kupić marco cudny jak zwykle xD

rudzielec 28.06.2010 22:29

Dzięki dziewczyny :D
a Marco jak Marco, wygląda jak zwykle :D

Następny odcinek w tym tygodniu, już mam półtora strony ;)
jeszcze drugie półtora i będzie :D

@down:
Libby dzięki :D a co do odcinka, to jak się spręże, jutro po południu będzie ;)

Libby 28.06.2010 23:41

Odp: Belle Rose
 
Niezły bonus a zdjęcia Marco, to już w ogóle :D.
Z niecierpliwością czekam na odcinek :P. Liczę, że się szybko pojawi :P.

Meggi505 29.06.2010 10:45

Odp: Belle Rose
 
Zgadzam się ze wszystkimi wyżej, że bonus jest świetny.
A Marco jak Marco... zawsze cudowny :D
Czekam z niecierpliwością na następny odinek :)

lizzielovesit 29.06.2010 11:25

Odp: Belle Rose
 
Fajne, fajne, masz ty pomysły ;)
Czekam na odcinek x P

_natalia_ 29.06.2010 14:09

Odp: Belle Rose
 
Fajny pomysł...Czekam na odcinek.

..:Nadzieja:.. 29.06.2010 15:04

Odp: Belle Rose
 
fajny bonus. Marco cudnie szczególnie na 3 ostatnich fotkach.

rudzielec 29.06.2010 15:24

Odp: Belle Rose
 
Łoj dziewczyny, dziękuje wam za komentarze :P
No to co, fanklub Marco można zakładać? :D

Odcinek na sto procent jutro :)

Gold_Chocolate 29.06.2010 20:03

Odp: Belle Rose
 
Taaak.! :D

Czekam z niecierpliwością na odcinek.! :D

_natalia_ 29.06.2010 20:43

Odp: Belle Rose
 
Oczywiście że można zakładać fanklub

rudzielec 29.06.2010 20:45

Odp: Belle Rose
 
Gold Chocolate: Ostrzegam, że będzie trochę przerażający :P właśnie kończę powoli go pisać i w sumie jestem zadowolona z rezultatu, ale hmm... będzie troszkę smutnawo ;)

natalia: z jednej strony bym chciała, ale z drugiej to nie wiem czy to dobry pomysł :P w sumie z tym fanklubem to był żart :D

Kinkarus 30.06.2010 15:17

Odp: Belle Rose
 
Bonus świetny. Fanklub... nawet niezły pomysł, ale to zależy od Ciebie, Rudzielcu.

Kamis 30.06.2010 16:36

Odp: Belle Rose
 
[img]http://i46.************/mackd5.jpg[/img]
?!
Kobieto! Mam taką tapetę :D

Bonus jest... zarąbisty! ;)

Dzisiaj odcinek! A jak nie to... zobaczysz :D

P.S. Fanclub Marco... jee!

rudzielec 30.06.2010 20:25

Odp: Belle Rose
 
Kinkarus no zastanawiam się bo mnie tu molestują już :D
Kamis he he :D jeszcze zrobię kilka fajnych fotek za niedługo, to wstawię tutaj :D
natalia skoro tak to pomyślimy ;)

A TERAZ... NOWY ODCINEK :D
(bo widzę, że niektórzy się niecierpliwią :D)



ROZDZIAŁ 2
Część trzecia: Gorzki płacz.


„Do wszystkich radiowozów. Drogą wylotową z Bruegel w stronę Argonii, podąża czarny Dodge Viper o numerach rejestracyjnych 360325JM. Prowadzi go niejaki Marco Takeda, podejrzany o liczne napady rabunkowe. Może być uzbrojony, powtarzam – może być uzbrojony...”

[img]http://i47.************/90pvn8.jpg[/img]

- Cholerna policja, wciąż siedzą nam na ogonie – szatyn spojrzał w lusterko, marszcząc brwi.
- Może skręćmy w jakąś uliczkę. Dałoby nam to czas na zgubienie ich, zanim dojedziemy na granice miasta - zaproponowała Li Mei.
- Nie mamy czasu, na zabawę z nimi – odparł i dodał gazu.
Dziewczyna spojrzała na licznik, który wskazywał ponad sto kilometrów na godzinę, a wskazówka ciągle podnosiła się wyżej. Marco ze zręcznością zawodowca, wymijał na drodze kolejne pojazdy. Jadące za nimi radiowozy, zostawały w tyle między innymi autami, lecz nie mijała chwila, gdy z uliczek jakie omijali, wyjeżdżały kolejne, ruszając za nimi w pościg. Serce czarnowłosej waliło jak oszalałe. Nie wiedziała jednak sama, czy to strach przed złapaniem, czy rosnąca adrenalina powoduje, że jej klatka piersiowa unosi się pod wpływem mocnych uderzeń. Przełknęła z trudem ślinę. Nigdy nie uciekała przed policją, nie wspominając o tak szybkiej jeździe samochodem.
Spojrzała na Takedę, który wyglądał w tej chwili jak szatan, nakręcający się tym, że może robić coś złego.

[img]http://i48.************/9syovc.jpg[/img]

W jego oczach, dojrzała blask, jakiego nigdy wcześniej nie widziała. Zdała sobie sprawę, że ta cała akcja działa na niego bardziej pobudzająco, niż narkotyk na głodnego narkomana.
- Zabrałaś ze sobą komórkę? - spytał wyrywając ją z zamyślenia.
- Powinnam gdzieś, ją tutaj mieć – westchnęła odrywając od niego wzrok.
- No to poszukaj maleńka. Ale szybko, bo mamy mało czasu.
Li Mei wyciągnęła torbę i zaczęła nerwowo wyrzucać z niej poszczególne rzeczy, by jak najszybciej odszukać telefon. Nawet nie wiedziała, kiedy wypadło jej zdjęcie, które wysunęło się wprost na kolana Marco. Chłopak popatrzył na nie kątem oka, po czym skierował swoje spojrzenie z powrotem na drogę, aby nie znaleźć się w żadnej niebezpiecznej sytuacji. Nie wiedząc czemu, fotografia leżąca na jego kolanach nie dawała mu jednak spokoju. Skierował na kilka sekund głowę w dół, by obejrzeć ją dokładniej...
- Chris?! - w jego głosie dało się wyczuć ogromne zdziwienie.
- Skąd wiesz, jak on ma na imię? - spytała dziewczyna biorąc zdjęcie do ręki.

[img]http://i48.************/1traz8.jpg[/img]

- Bo to mój brat mała Mei...
- Co takiego?! - dosłownie przytkało ją na kilka sekund.
- Śliczna... znalazłaś to, o co cię prosiłem? Nie ma teraz czasu na tłumaczenie, potem ci wszystko opowiem dobrze?
- Ok... - westchnęła i wyjęła z głębi torby komórkę – Więc co mam zrobić?
- Wpisz numer 973856342, wybierz połączenie i daj mi telefon do ręki – powiedział.
Skinęła potwierdzająco głową. Szybko wystukała poszczególne cyfry, wcisnęła zieloną słuchawkę i podała go szatynowi.
- Słucham? - odezwał się po chwili głos, po drugiej stronie.
- Juri, tu Marco. Przejdę od razu do rzeczy. Jest problem, a ty musisz mi pomóc go rozwiązać.
- Co trzeba zrobić?
- Jadę drogą wylotową z Bruegel w kierunku Argonii, a po dojeżdżającyh radiowozach, wnioskuję, że ściga mnie pewnie cała tutejsza policja. Na granicy miasta może być gorąco, zapewne jest obstawiona i nie dadzą mi wyjechać. Jest jakaś inna droga, którą mogę uciec? - spytał puszczając oczko Li Mei.
Dziewczyna poczuła jak jej policzki robią się gorące od zalewających ją rumieńców.
- Ile orientacyjnie zajmie ci, dojechanie na obrzeża miasta? - Juri starał się szybko zorientować w zaistniałej sytuacji.
- Jakieś piętnaście minut – odparł mu szatyn spoglądając na licznik.
- Więc za jakieś dziesięć, będziesz miał objazd na nowo budowany odcinek drogi. Skręć zaraz za stacją benzynową w prawo, potem jedź tą trasą do miejsca, gdzie kończy się położony asfalt i odbij na lewo, wprost na leśną ścieżkę. Jest szeroka, więc powinieneś się wymieścić autem. Tylko nie szarżuj po niej jak wściekły byk, jest dosyć niebezpieczna. Pełno tam wyboi, dziur i cholera wie czego jeszcze, więc ostrożnie szefunciu.
- Wiesz, że ja zawsze jestem ostrożny – szatyn odparł z sarkazmem w głosie – A co będzie z policją?
- Raczej wątpię, by puścili się za tobą. Lambert wcale się nie ucieszy, jeśli będzie musiał wyłożyć kolejną grubą forsę na nowe radiowozy – zaśmiał się Juri – I mówię poważnie szefie, droga przez ten las, to nie jazda hulajnogą, uważaj na siebie.
- Spokojnie synu, nie uśmiecha mi się wykładać kasy na nowego Dodge'a Vipera, więc będę ostrożny.
- Skąd to cacko? Chętnie bym się nim porozbijał po Argońskich drogach – zaciekawił się długowłosy brunet.
- Nie ma szans, bo to własność pewnej ślicznotki, którą wiozę – Marco, uśmiechnął się łobuzersko do Li Mei – Zabierz Colina i wyjedźcie nam naprzeciw, bo nie znam tej drogi w lesie.
- Robi się szefie – Juri rozłączył się.
- Pięknie mnie przedstawiłeś – odezwała się dziewczyna – Ale czy twoi koledzy nie będą mieć nic przeciwko, że zajmę im kilka metrów kwadratowych?
- Daj spokój. Kto by miał coś przeciwko, takiej słodkiej istocie, ze zgrabną pupą, która kręci się po domu pokazując swoje wdzięki? - szatyn wyszczerzył swoje białe zęby w szerokim uśmiechu.
- Pięknie się wpakowałam. Będę mieszkać z samymi facetami – zaczerwieniła się.
- Jest jeszcze Sophie – Takeda nagle spoważniał – Ale spokojnie nie będzie miała nic przeciwko.
Na dźwięk jej imienia czarnowłosa poczuła dziwne uczucie. Spojrzała na Marco, który przestał się odzywać i skupił się na jeździe, jakby chciał uniknąć tematu owej Sophie. „Skoro nie chce o niej gadać, to pewnie ma jakiś powód”, pomyślała. Dała mu spokój i zatapiając się wygodnie w fotelu, pogrążyła się w myślach.

[img]http://i45.************/59uf12.jpg[/img]

Była bardzo ciekawa, kim dla niego jest ta dziewczyna. Może to jego była, z którą łączyło go wcześniej jakieś uczucie? A może zupełnie nie mają ze sobą nic wspólnego, poza tym, że są razem w tej złodziejskiej grupie? Tak czy inaczej, Li Mei wiedziała, że na pewno jej nie polubi. Czuła, że Sophie będzie uprzykrzać jej życie.
- Za niedługo wjedziemy do lasu – wyrwał ją z zamyślenia Marco – Cieszę się, że masz ufność do tego jak prowadzę, ale nie chce, żeby coś ci się stało, więc na wszelki wypadek zapnij pasy.
Nie spojrzał na nią tym razem. Cały czas patrzył przed siebie, jakby bał się, że czarnowłosa wyskoczy mu nagle z jakimś pytaniem na temat jego koleżanki z klanu.
- Dobrze – odparła mu poważnie, po czym szarpnęła za pas. Ku jej zdziwieniu, okazało się, że jest przecięty – Przecież, jeszcze w tamtym tygodniu, był w porządku... Nie rozumiem... - mówiła trzymając w ręce kawałek materiału.
Szatyn skierował swój wzrok w jej stronę.
- Mój pas się wyciągnął - powiedział - Jadę zapięty, odkąd wsiedliśmy do samochodu. Wygląda na to, że ktoś tu majstrował, jakby wiedział, że masz zamiar uciec. Postaram się spowolnić naszą jazdę do bezpiecznego tępa, nie dopuszczę do tego, by coś ci się stało – zjechał na leśną ścieżkę. Jak się okazało, Juri miał rację. Radiowozy zatrzymały się na asfalcie, zostając daleko w tyle.

[img]http://i49.************/2z69f8j.jpg[/img]

Takeda nacisnął na pedał, by zwolnić i zbladł.
- Co się dzieje? - Li Mei zauważyła, że jego twarz, zmieniła odcień.
- Nie mamy hamulców... Naciskam i zero reakcji – spojrzał na licznik, który wskazywał sto dwadzieścia na godzinę. Kamienie pod niskim zawieszeniem sportowego auta trzeszczały jak oszalałe, a dziury w leśnej drodze, sprawiały, że Marco miał coraz większy problem, by utrzymać kierownicę w dłoniach. Dziewczyna złapała się fotela i z walącym jak młot sercem, starała się utrzymać na siedzeniu. Takeda omijał drzewa, które wciąż wyrastały mu na drodze, lecz w pewnym momencie, jego spocone dłonie odmówiły mu posłuszeństwa. Kierownica wyślizgnęła mu się z rąk, a rozpędzony pojazd, z zawrotną prędkością wjechał wprost na ogromny pal drzewa, leżący w gęstej trawie, wyrzucając go w powietrze. Dziewczyna zaczęła krzyczeć z przerażenia, czując jak odrywa się od fotela. Auto obróciło się w powietrzu po kątem czterdziestu pięciu stopni, po czym z hukiem runęło wbijając się w ziemię i powoli przechylając na dach. Uderzenie było tak potężne, że pod wpływem nacisku, blacha po obu stronach samochodu, wygięła się, a drzwi pojazdu wyskoczyły z zawiasów jak z procy. Marco chciał złapać Li Mei, ale czarnowłosą wręcz wyssało z auta przez dziurę pozostałą po drzwiach. Usłyszał jej głośny pisk, zagłuszony po chwili dźwiękiem spadającego na dach samochodu. Zacisnął zęby i poczuł jak podsufitka przyciska mu głowę, wgniatając go w fotel. Uderzenie zamroczyło go tak bardzo, że stracił przytomność.


*****

Ocknął się, słysząc dźwięk dzwoniącego telefonu. Kiedy otworzył oczy, zobaczył, że wisi przypięty pasami. Blacha znajdująca się na dachu, która pod wpływem uderzenia odkształciła się i pokaleczyła mu głowę, wróciła na swoje poprzednie miejsce. Miał teraz możliwość wydostania się, z czego skorzystał. Wziął w dłoń, leżącą w jego zasięgu komórkę, po czym odpiął wrzynający się w brzuch pas i powoli wydostał się z auta. Spojrzał na ekran telefonu i odebrał.
- Szefie, to ty? - Juri spytał podenerwowanym głosem.
- Ja... - odpowiedział próbując się wyprostować. Jęknął z niezadowoleniem, kiedy poczuł przeszywający w plecach ból.
- Dzwonię od kilku minut, by ci powiedzieć, że jesteśmy z Colin'em na skraju lasu. Coś się dzieje? Czemu nie odebrałeś wcześniej?
- Miałem... Mieliśmy wypadek... W aucie siadły hamulce... - mamrotał lekko zamroczony.
- Jasny szlag... Nic wam nie jest?
- Mi nie... Ale nie widzę Li Mei... Ona wypadła z samochodu...
- Cholera... - zdenerwował się Juri – Jechałeś tą ścieżką, o której ci mówiłem?
- Tak... ale wyrzuciło nas kawałek od niej...
- Dobra stary, nie ruszaj się stamtąd i spróbuj poszukać dziewczyny, znam tą drogę, więc będziemy was szukać.
- Ok... - rozłączył się i rzucił komórkę na ziemię. W głowie mu szumiało o zawrotach nie wspominając. Włożył ręce w kruczoczarną czuprynę i przeczesał ją palcami. Kiedy spojrzał na dłonie, zobaczył krew. „Cholera, jeszcze tego mi brakowało”, pomyślał, lecz olał swoją krwawiącą ranę w ciągu sekundy. Zaczął nerwowo rozglądać się za czarnowłosą. Nie wiedział co się z nią stało i to teraz było jego największym zmartwieniem. Porozglądał się dookoła, lecz nigdzie jej nie widział.

[img]http://i46.************/29fyy61.jpg[/img]

- Li Mei! - krzyknął. Odpowiedziało mu tylko echo.
Zrobił kilka kroków i znowu zawołał. Zero odzewu. Był coraz bardziej zrozpaczony i zły na siebie. Gdyby wcześniej kazał jej zapiąć pasy... Skąd jednak mógł wiedzieć, że były przecięte? I, że będą to tylko pasy po prawej stronie? A hamulce? Przecież nie zdarzało mu się zwalniać, gdy uciekali przed policją, więc ktoś już wcześniej mógł przy nich grzebać. W głowie zrodziła mu się dziwna myśl. Skoro matka dziewczyny miała kłaść się spać, to dlaczego nagle zjawiła się w jej pokoju? I to na dodatek, żeby powiedzieć o mercedesie, którego zabrał, by mieć czym wrócić do klanu... Przecież, kiedy podjeżdżał pod dom, postawił auto między drzewami, w takim miejscu, by nie było go widać z okien rezydencji. Czyżby ktoś go widział i powiadomił staruszkę specjalnie? Odcięte pasy przy prawym siedzeniu, świadczyły by o tym, że ten wypadek był zaplanowany, a to on miał siedzieć na tym fotelu... Wszystko składało mu się w całość. Musiał to zrobić ktoś, kto wiedział, że Li Mei wkurzy się na matkę i postanowi wynieść się z domu...
- Koniec tego myślenia, muszę ją znaleźć – powiedział do siebie na głos – Jeśli coś jej się stało... - wziął głęboki oddech jakby chciał cofnąć ostatnie zdanie – Mei!- krzyknął drugi raz. Nadal zero odzewu. Przez myśl znowu przeszło mu najgorsze. Na dodatek, od tego uderzenia w głowę, z każdą chwilą tracił siły. Czuł jak krew, cienkimi strumieniami spływa mu po czole. Jedyne co jeszcze trzymało go na nogach, to głęboka wiara w to, że ją odnajdzie i będzie żyła. Zrobił kilka kolejnych kroków. W krzakach obok których się zatrzymał, usłyszał jakiś szelest. Podszedł do nich tak szybko, jak tylko mógł i rozchylił gałęzie. W stercie liści i patyków leżała pół przytomna dziewczyna.

[img]http://i48.************/2i3ias.jpg[/img]

Jej lewe udo, przeorane było czymś ostrym, o co musiała zahaczyć, spadając na ziemię. Spodnie miała zakrwawione, a z przebitej rany sączyła się krew. Marco od razu oprzytomniał. W pośpiechu zdarł z siebie bluzę i zaczął owijać nogę Li Mei.
- Trzymaj się maleńka – powiedział tamując krwawienie – I nie mdlej, błagam cię...
- Marco... - dziewczyna wydobyła z siebie cichy szept.
- Nic nie mów – przytulił ją do siebie – Oszczędzaj siły, a wszystko będzie dobrze. Tylko musisz wytrzymać, błagam...
- Ty krwawisz... - jej głos był coraz cichszy. Był tak cichy, że szatyn, ledwo ją usłyszał.
- Mei... Nie mdlej... - potrząsnął nią delikatnie, by się ocknęła – Li Mei... - czarnowłosa przestała odpowiadać. Przytulił ją mocno do siebie. Po raz pierwszy od kilku lat, po jego policzkach spłynęły łzy...

[img]http://i48.************/16ie993.jpg[/img]

*****
wypowiedzcie się przy okazji co do tego fanklubu :D

Kamis 30.06.2010 20:41

Odp: Belle Rose
 
Czemu nie pokazałaś jak rozrywa z siebie koszulkę?! :D

Odcinek boski jak zawsze tylko trochę krótki :(
Żeby nic się nie stało Li Mei :P

Vipera 30.06.2010 20:43

Odp: Belle Rose
 
Genialny! Superaśny! Zajefajniasty! i w ogole naj!!
Zdjęcia są świetne, tekst... no jak wyżej! oh ah uh... najlepszy odcinek jak dotąd :D

rudzielec 30.06.2010 20:49

Odp: Belle Rose
 
Meggi505 to fajnie, że byś wstąpiła, pozbieram głosy ile z was chce ten fanklub i się zdecyduję ;)

Kamis no wiesz? :D nie za wiele chcesz? :D
dobra, jak zrobię kolejnego bonusa to wtedy POKARZE GO BEZ KOSZULKI i zadedykuje Ci fotke :D

Vipera widocznie muszę pisać z bólem brzucha, bo wychodzą mi najlepsze odcinki :D dzięki ^^

Meggi505 30.06.2010 21:17

Odp: Belle Rose
 
Odcinek jak zawsze świetny. Zdjęcia - cudowne. Najlepsze jest to ostatnie.
Z niecierpliwością czekam na następny :D i fanklub (liczę, że będzie :)).

Kinkarus 30.06.2010 21:22

Odp: Belle Rose
 
Świetny odcinek! A fanclub Marco by się przydał.

_natalia_ 30.06.2010 21:38

Odp: Belle Rose
 
Odcinek jest super! Fanklub powinien być...Teraz to nie mogę jeszcze bardziej się doczekać nowego odcinka. :)

Libby 30.06.2010 22:43

Odp: Belle Rose
 
No odcinek fajny:D, tylko miałam nadzieję, że doczekam się, jak Marco opowiada Li Mei o Chrisie a tu nici :P...
Co do uszkodzeń auta, to na pewno ta szuja Dante, tylko niewiele by mu dała śmierć Marco, bo przecież Mei o wszystkim wiedziała.
Zdjęcia są świetne :).
Wkradło Ci się trochę błędów, ale nie jest źle ;).
Co do prędkości... Przy setce zaczął przyspieszać? Za szybki ten pościg chyba nie był :P. Nie jestem może ekspertem, ale można tu było poszaleć ;). Mój kuzyn jechał swego czasu w nocy 160 km/h i wtedy jego brat zaczął się modlić :D. Tylko, że przy takiej prędkości to Mei by raczej nie przeżyła... Z Marco też by było ciężko...
Co do tych pasów jeszcze mój kumpel twierdzi, że pasy są dla kobiet i przy jego jeździe i tak by nie pomogły...
Za dużo tej autopsji... :P
Zastanawia mnie też, skąd Juri wiedział, za ile minut Marco ma skręcić, skoro nie znał prędkości, z jaką jechali :P.
Jeśli chodzi o fanklub, to można by taki zrobić ;).
Ja też mam zamówienie, o! Ja nie chcę Marco zupełnie na golasa, tylko jak już, to w ręczniku zawiązanym na biodrach :D. ^^

I oby nowy odcinek był szybko :).

meros 30.06.2010 23:18

Odp: Belle Rose
 
odcinek super:) czekam z niecierpliwością na kolejny.
fanclub nie zła myśl

rudzielec 01.07.2010 08:47

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Kamis (Post 1267831)
Taak! Na golasa! Oh ye! :D

No nie :D na golasa nie przejdzie :D

Cytat:

Napisał Vipera (Post 1267836)
Yeah! może mieć bokserki w serduszka :P ale nic poza tym! o!

Ha hah :D pomyślę nad tym :D

Cytat:

Napisał Meggi505 (Post 1267840)
Odcinek jak zawsze świetny. Zdjęcia - cudowne. Najlepsze jest to ostatnie.
Z niecierpliwością czekam na następny :D

Wena do pisania już jest, wiec dzisiaj zaczynam tworzyć kolejny odcinek ;)

Cytat:

Napisał Kinkarus (Post 1267843)
Świetny odcinek! A fanclub Marco by się przydał.

Dzięki :) no dobra, zaczynam się zastanawiać nad tym fanklubem :D

Cytat:

Napisał _natalia_ (Post 1267858)
Odcinek jest super! Fanklub powinien być...Teraz to nie mogę jeszcze bardziej się doczekać nowego odcinka. :)

Cieszę się, że się podoba :) Jak w kolejnych komentarzach poproszą o fanklub to założę :P

Cytat:

Napisał Libby (Post 1267894)
Co do prędkości... Przy setce zaczął przyspieszać? Za szybki ten pościg chyba nie był :P. Nie jestem może ekspertem, ale można tu było poszaleć ;). Mój kuzyn jechał swego czasu w nocy 160 km/h i wtedy jego brat zaczął się modlić :D. Tylko, że przy takiej prędkości to Mei by raczej nie przeżyła... Z Marco też by było ciężko...
Co do tych pasów jeszcze mój kumpel twierdzi, że pasy są dla kobiet i przy jego jeździe i tak by nie pomogły...
Za dużo tej autopsji... :P
Zastanawia mnie też, skąd Juri wiedział, za ile minut Marco ma skręcić, skoro nie znał prędkości, z jaką jechali :P.
Jeśli chodzi o fanklub, to można by taki zrobić ;).
Ja też mam zamówienie, o! Ja nie chcę Marco zupełnie na golasa, tylko jak już, to w ręczniku zawiązanym na biodrach :D.

Już odpowiadam ;)
Pościg nie mógł być za szybki bo jechali główną drogą wylotową do Argonii (wiem, mogłam to opisać i znowu tego nie zrobiłam :D) no i tak jak napisałaś, obydwoje nie przeżyli by raczej takiego wypadku :) Zresztą 120km/h przez las po wyboistej drodze, to już nie jest tak mało, jakby się zdawało, uwierz na słowo :D
Co do Juri'iego to weź pod uwagę, że znali się od lat, "pracując" ze sobą :D więc po prostu podał mu czas z jakim mniej więcej mogliby dotrzeć na miejsce wnioskując, z jaką prędkością jedzie Marco :P

A zamówienie, hmm.... Bo widzę, że wcześniej też dziewczyny chciały Marco w negliżu, więc zrobię mu sesyjkę na plaży w obcisłych spodenkach kąpielowych (najlepiej bokserkach :D) i myślę, że wszystkie powinnyście być zadowolone :D

A fanklub pewnie założę, skoro jest tyle chętnych ;)

Cytat:

Napisał olciakitty (Post 1267903)
fanclub !!!!!!!! kiedy nowy odcinek???? wiem że za wcześnie na to pytanie ale chce wiedzieć co się dzieje dalej.....

ja chce marco na plaży oczywiście bez ubrań (w bieliźnie xD)

Nowy odcinek, jak dobrze pójdzie, to jeszcze w tym tygodniu :) A MARCO BĘDZIE MIAŁ SESJĘ NA PLAŻY W OBCISŁYCH BOKSERKACH :D

Cytat:

Napisał meros (Post 1267911)
odcinek super:) czekam z niecierpliwością na kolejny.
fanclub nie zła myśl

DOBRA... BĘDZIECIE MIEĆ TEN FANKLUB :D

EDIT: ZAŁOŻYŁAM FANKLUB :D JAK KTOŚ MA OCHOTĘ, TO MOŻNA SIĘ ZAPISAĆ, MAM GO W SWOIM PROFILU ;)

caalam 01.07.2010 09:18

Odp: Belle Rose
 
Marco jest... ach, och, ech i w ogóle xD.
zaraz dołączę do fanklubu. tak przy okazji: dla mnie może być i nago, bez zbędnych bokserek czy coś ;3

lizzielovesit 01.07.2010 09:51

Odp: Belle Rose
 
O JEZU, uzależniam się ^^
CZEKAAAM. ;D
Super odcinek, a co do fanclubu, to fajny pomysł ;)

Mikolea 01.07.2010 11:07

Odp: Belle Rose
 
Dzisiaj rano zabrałam się za czytanie twojego story i muszę przyznać, że bardzo mi się spodobało.
Kiedy czytałam pierwszy odcinek, nie myślałam, że będzie mi się chciało czytać kolejny. Najpierw obejrzałam zdjęcia do drugiego, a potem z ciekawości przeczytałam tekst, podobnie było z trzecim. Później się wciągnęłam i chłonęłam opowieść tylko chwilę patrząc na zdjęcia.
Bardzo mi się podoba i czekam na kolejny odcinek :)

rudzielec 01.07.2010 22:29

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał hysteria (Post 1267942)
Marco jest... ach, och, ech i w ogóle xD.
zaraz dołączę do fanklubu. tak przy okazji: dla mnie może być i nago, bez zbędnych bokserek czy coś ;3

To nie przejdzie :D za takie fotki dostałabym bana na całe życie :D

Cytat:

Napisał lizzielovesit (Post 1267960)
O JEZU, uzależniam się ^^
CZEKAAAM. ;D
Super odcinek, a co do fanclubu, to fajny pomysł ;)

he he no wiesz, tylko żeby to się nie zrobiło niebezpieczne :D

Cytat:

Napisał Mikolea (Post 1268055)
Dzisiaj rano zabrałam się za czytanie twojego story i muszę przyznać, że bardzo mi się spodobało.
Kiedy czytałam pierwszy odcinek, nie myślałam, że będzie mi się chciało czytać kolejny. Najpierw obejrzałam zdjęcia do drugiego, a potem z ciekawości przeczytałam tekst, podobnie było z trzecim. Później się wciągnęłam i chłonęłam opowieść tylko chwilę patrząc na zdjęcia.
Bardzo mi się podoba i czekam na kolejny odcinek :)

Jej, bardzo mi miło :) Dziękuję za komentarz :)

Cytat:

Napisał Meggi505 (Post 1268184)
O fanklub już jest :) Oczywiście się zapisałam ;)
A skoro wena już jest to mam nadzieję, że odcinek pojawi się szybko :D

Fajnie, że się zapisałaś, może ujawnią się jeszcze jakieś inne fanki :D

Cytat:

Napisał Libby (Post 1268459)
Rudzielec, o ile Juri dobrze domyślił się, jak szybko jadą, to mógł im podać dokładny czas, ale to też zależy, czy Marco by przyspieszał po drodze ;).
Ja nie mówię, że 120 km/h przez las to mało. Mówię o tym kawałku zanim wjechali do lasu :). Tam można było poszarżować :P.
Czekam niecierpliwie na odcinek :D.

No w sumie masz rację :) jakbym opisała tą jazdę to odcinek stał by się również dłuższy :) Postaram się zwracać większą uwagę na szczegóły ;)

A co do odcinka, to postaram się by był w tym tygodniu B)

Gold_Chocolate 03.07.2010 10:06

Odp: Belle Rose
 
OOO! :D Odcinek cudowny , ale pod koniec mi się troszkę smutno zrobiło , przez to , że Marco płakał... :( Do fanclubu już się zapisuję , a na next odcinek czekam :D

rudzielec 04.07.2010 21:17

Odp: Belle Rose
 
JUŻ DZIEWCZYNY DAJĘ KOLEJNY ODCINEK :)

Miałam małe problemy ze zdjęciami, ale kilka dodałam. Żeby nie przedłużać:

ROZDZIAŁ 2
Część czwarta: Bolesna prawda.


- Nie mamy wyjścia, wieziemy ją do szpitala – usłyszała chrapliwy, męski głos.
Otworzyła oczy i zobaczyła Takedę, który kurczowo tulił ją do siebie. Bluzę miał zaplamioną krwią, która wcześniej skapywała z rany na jego głowie.
- Do jakiego szpitala? - spytała, a raczej wyszeptała te słowa.
Słysząc głos dziewczyny, Marco od razu na nią spojrzał.
- Ocknęłaś się... Tak się martwiłem – powiedział przejeżdżając dłonią po jej włosach.
Li Mei porozglądała się. Na przednich siedzeniach samochodu, którym się przemieszczali, siedziało dwóch mężczyzn. Wywnioskowała, że są to koledzy szatyna.

[img]http://i45.************/2iqoojs.jpg[/img]

- Gdzie my jedziemy? - jej głos był zachrypnięty, jakby była przeziębiona.
- Do szpitala. Masz paskudną ranę na nodze. Zatamowałem krew, kiedy cię znalazłem, ale boję się, że mogła wdać się jakaś infekcja.
- I po to tam jedziemy? Nie chcę...- spojrzała na niego marszcząc czoło.
- Już podjąłem decyzję.
- Ale ja nie chcę. Nie mam zamiaru narażać ciebie i twoich kolegów, nie chcę, żeby ktoś z was trafił za kratki.
- Twoje zdrowie jest dla mnie ważniejsze, niż to czy nas złapią czy nie. Nawet jeśli, to i tak byśmy zwiali.
- Nie chce jechać do szpitala – w jej głosie dało się wyczuć stanowczość.
Popatrzyła w stronę przedniego siedzenia, jakby oczekiwała, że ktoś tam siedzący poprze ją w jakikolwiek sposób.

[img]http://i48.************/2zemgy1.jpg[/img]

- Wygląda na to szefie, że ona nie ma zamiaru cię słuchać – Colin odwrócił się w stronę dziewczyny, jakby czuł na sobie jej wzrok i mrugnął prawą powieką, uśmiechając się przy tym łobuzersko.
- A widzisz – uśmiechnęła się lekko do Takedy – Nie ciężko odgadnąć moje myśli.
- Posłuchaj jej szefunciu, bo będziesz miał wojnę – Juri, ledwo powstrzymywał się, by nie wybuchnąć śmiechem.
- Zamknijcie jadaczki – powiedział Marco – Jedziemy do szpitala.
- Jeśli po to, by ciebie opatrzyć, to ok – Li Mei nie chciała ustąpić.
- Mi nic nie jest, a twoja noga wygląda cholernie paskudnie – upierał się.
- Równie paskudnie jak twoja rozbita głowa – rzekła z zadowoleniem.
Colin nie wytrzymał i roześmiał się.
- W końcu znalazł się ktoś równie uparty. Masz dylemat stary.
Szatyn westchnął. Spojrzał na szczerzącą białe zęby dziewczynę i również się zaśmiał.
- Dobra, wygrałaś z upartym osłem. Ale wiedz, że teraz tym bardziej nie będziesz mieć ze mną łatwo. Potrafię być wredny i niedobry, jeśli ktoś mnie nie słucha.
- Oj, to się dobrze składa, bo ja również. Więc będziemy się uzupełniać – powiedziała i delikatnie przejechała dłonią po jego chropowatej twarzy.

******

Obudziła się, kiedy poczuła muśnięcie gorących męskich warg, na swoim nagim ramieniu. Zamruczała cicho i położyła się na plecy, by móc spojrzeć na słodkiego łobuza, który przerwał jej sen.

[img]http://i46.************/24vqmqg.jpg[/img]

- Nie śpisz? - spytała wpatrując się w jego oczy.
- Nie mogę spać, kiedy tak słodko leżysz obok mnie – wyszeptał odgarniając dłonią, swą kruczoczarną czuprynę z czoła.
- No właśnie. Ja tylko grzecznie leżę – uśmiechnęła się.
- W zupełności wystarczy mi taki piękny widok – jego oczy w świetle księżyca wyglądały jak szmaragdy.
Przytuliła się do niego i znowu zamruczała.
- Marco...
- Tak?
- Pamiętasz jak w dniu, kiedy mieliśmy wypadek, obiecałeś mi wyjaśnić, tą całą sprawę z Chrisem?
- No faktycznie. Obiecałem.
- Więc... Jak to było, że ja nic nie wiedziałam o twoim istnieniu? To znaczy w sensie, iż byłeś jego bratem... Bo on nigdy nie wspominał o tym, że ma brata...
- Chris się mnie wstydził. Ojciec również. To długa historia.
- Jest środek nocy, a skoro już nie śpię, to chętnie posłucham – spojrzała na niego z powagą.
- No dobrze. Opowiem ci w większym skrócie – ułożył się wygodnie na boku – Więc mój brat i ja urodziliśmy się w odstępie kilku minut. Byliśmy bliźniakami. Matki żaden z nas nie pamięta, bo byliśmy niemowlętami, kiedy odeszła. Wychowywał nas ojciec, który miał twarde podejście do życia. Jak go nie słuchaliśmy to zawsze obrywaliśmy w tyłki. Wszystko było w porządku, do czasu aż znalazłem sobie kolegów, którzy nie odpowiadali mojemu starszemu. Dla niego to byli ludzie z marginesu społecznego. Ja, natomiast nie traktowałem ich jak jakichś gorszych od siebie. Tym się różniliśmy. Chris zawsze słuchał ojca, tego co mu mówił, co kazał mu robić, nawet poszedł do szkoły jaką on mu wybrał. Ja jednak zacząłem się buntować, w efekcie czego, przestałem dogadywać się ze starszym. W nasze osiemnaste urodziny, spakowałem swoje rzeczy i wyniosłem się z domu. Mimo tego, że w mieście nie przelewało się od ofert pracy, ja ją szybko znalazłem. Znałem ludzi, którzy kradną, więc się w to wkręciłem. Wynająłem sobie pokój, a wieczorami razem z kolegami robiliśmy skoki na sklepy. Żyłem z tego co ukradłem. Po kilku miesiącach złapali mnie i kilku kumpli, poszliśmy siedzieć. Kiedy ojciec się o tym dowiedział, odwiedził mnie w więzieniu. Powiedział mi, wtedy, żebym teraz, skoro jestem samodzielny, radził sobie sam. Że on już nie ma drugiego syna. To był dla mnie cios, ale wiedziałem, że po części sam sobie zgotowałem to piekło i, że muszę je teraz przetrwać. Odsiedziałem dwa lata i kiedy wyszedłem na wolność, postanowiłem naprawić swój życiowy błąd. Odnalazłem ojca i brata, chcąc odbudować swoje relacje z nimi. Starszy jednak nie chciał ze mną rozmawiać, a Chris powiedział mi prosto w oczy, że nie ma zamiaru się przyznawać do brata, który siedział w więzieniu. Nie chciał mnie znać. Obwiniałem się o to wszystko, tak bardzo, że z powrotem zacząłem kraść. To był jedyny sposób, by nie myśleć o rodzinie, która się na mnie wypięła. Wciągnąłem się w to, tak bardzo, że po pewnym czasie była to jedyna rzecz, jaka sprawiała mi przyjemność. Potem już jakoś leciało... Colin'a i Juri'ego znałem już jakiś czas, więc postanowiliśmy, że zaczniemy działać razem...
- Przykro mi Marco... Nie wiedziałam, że tak to wyglądało... - Li Mei ogarnął smutek.
- Stare czasy – uśmiechnął się – Teraz jest całkiem inaczej... Nie wiem czy lepiej, ale szczerze powiedziawszy, pasuje mi takie życie.
- Chris zachował się trochę świńsko w stosunku do ciebie... Co było między tobą a ojcem to była wasza sprawa...
- Widocznie brat złodziej, nie był mu potrzebny. Zniszczył by sobie reputację wśród znajomych... Dajmy temu spokój, nie mówi się źle o zmarłych – Takeda przewrócił się na plecy i przetarł zmęczoną twarz dłońmi.
Czarnowłosa spojrzała na niego. Leżał z wbitym w sufit wzrokiem. Wyglądał teraz identycznie jak Chris. Przypomniały jej się noce, które z nim spędzała. Pełne czułości i uniesień. Przypomniała sobie również, jak znikał bez słowa, zaraz po tym, gdy dostał to, co chciał. Nigdy nie budziła się przy jego boku. Cały czas łudziła się, że to się zmieni jak wezmą ślub. Niestety, nie było jej dane tego sprawdzić.
- Pamiętam jak dowiedziałam się o tym wypadku... - odezwała się nagle – Nie wiedziałam co mam teraz ze sobą zrobić... Zginął tak nagle, a był bardzo młody...
- Spokojnie belle... Kiedy zdobędziemy dowody na Dante'go i całą jego cholerną rodzinkę, odkujemy się. Bynajmniej będziemy spać spokojnie. Lambert zapłaci za wszystko...
- Ale o czym ty teraz mówisz Marco? - dziewczyna podniosła się do pozycji siedzącej.
- No jak to? Ten chciwy lizus, musi zapłacić za śmierć Chrisa, poprzysiągłem sobie, że kiedyś go dopadnę. Cały czas czekałem na odpowiedni moment i zbierałem siły, by stanąć do walki z nim, by go pogrążyć... Nie wiem czy teraz jest odpowiedni czas, ale nie mogę już dłużej czekać. Gdybyś nie dała nam tego zlecenia na niego, to pewnie sam znowu próbowałbym dobrać mu się do tyłka.
- Ale... Co Dante ma wspólnego ze śmiercią Chrisa?
- Mei, no proszę cię. Przecież wiem, że nie tylko z powodu obrabowania twego ojca z ropy, chcesz dopaść tego gnojka.
- Marco... Ja nadal nie rozumiem... Nie mam pojęcia o czym ty mówisz.

[img]http://i46.************/29b1rfa.jpg[/img]

Chłopak również podniósł się z łóżka, do pozycji siedzącej. Kiedy popatrzył jej w oczy, zdał sobie sprawę, że ona na prawdę nie wie o czym jej teraz mówił. Przełknął ślinę. Wiedział, że w takiej sytuacji będzie lepiej, gdy jej tego nie powie.
- Chcę wiedzieć... Proszę cię, jeśli wiesz coś o czym ja nie wiem, powiedz mi... - błagała go słowami.
- To mało istotne. Nic takiego, o czym twoja śliczna główka powinna myśleć.
- Nie umiesz kłamać... Wiesz o tym? - spojrzała na szatyna w taki sposób, że po ciele przeszły mu ciarki.
Fakt, nie umiał kłamać. Szybko go rozbroiła. Jednak wiedział, że czarnowłosa będzie cierpieć, gdy dowie się prawdy.
- Jeśli to dotyczy Chrisa, mam prawo wiedzieć... W końcu byliśmy zaręczeni... - dodała po chwili - Marco błagam cię...
- Dante go zabił – odezwał się nagle, po czym spuścił głowę – Myślałem, że... Nie mówiłbym nic, gdybym wiedział...
- Skąd to wiesz? - przerwała mu, zanim dokończył zdanie.
- Widziałem to Mei... Byłem tam...
Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to, co słyszy. Kiedy szatyn chciał się do niej zbliżyć, odsunęła się na kraj łóżka.
- Dlaczego nic nie zrobiłeś... I jeszcze przyjąłeś od niego zlecenie na mojego ojca... Ty chyba nie masz sumienia... - mówiła odwrócona do niego plecami.

[img]http://i46.************/1946sk.jpg[/img]

- Nie rozumiesz... Gdy mój brat miał wypadek, byłem niedaleko. Usłyszałem ten huk, kiedy uderzył w drzewo... Na początku nie miałem pojęcia, że to Chris, ale pojechałem zobaczyć w to miejsce, co się stało... Kiedy ujrzałem samochód Lamberta, zatrzymałem się. Wycofałem swój wóz między drzewa i podbiegłem na bliską odległość. Zobaczyłem jak wykłóca się z kimś, kto nie może wydostać się z pojazdu. Podszedłem jeszcze bliżej i dopiero wtedy zobaczyłem, kto siedzi w aucie... W tym czasie Dante wyciągnął broń i zanim zorientowałem się co jest grane, strzelił do mojego brata... Gdybym, wtedy wyskoczył zza drzew pewnie też bym zginął... A zlecenie przyjąłem bo chciałem go udupić. Gdyby doszło między nim, a mną do wymiany ropy na pieniądze, miałbym na taśmie dowód, żeby móc działać przeciwko niemu. Niestety, gdy tylko przejął ładunek, nasłał na nas policję, a ja nie zdołałem uciec... - tłumaczył się.
- Jakoś nie chce mi się w to wszystko wierzyć... - nadal siedziała odwrócona plecami do szatyna.
- Dopiero sama powiedziałaś, że nie umiem kłamać... A teraz nie wierzysz... Pewnie w to, że Chris robił lewe interesy z Lambertami też nie uwierzysz...
- Jakie interesy? On i Dante w ogóle się nie znali. To dlatego nie chce mi się w to wierzyć, rozumiesz?!
- Więc wytłumacz mi dlaczego widziałem mego brata w towarzystwie tego blond półgłówka kilka razy przed tym wypadkiem? I dlaczego dowiedziałem się od kilku osób, że razem wrabiają kogoś w jakiś przekręt?
- Niby kogo Chris miałby wkręcać? To co mówisz, robi się coraz bardziej niewiarygodne – dziewczyna wstała i podeszła do okna.
- Mei, nie karz mi tego mówić... Wolałbym, żebyś pamiętała mojego brata jako dobrego człowieka... - Marco również wstał z łóżka.
- Mam dosyć tych bzdur... - w jej oczach pojawiły się łzy – Chris mnie kochał, nie był żadnym oszustem... Nie mógłby robić lewych interesów z tym cholernym Lambertem...

[img]http://i45.************/2npc1.jpg[/img]

- Dobrze... Więc go takiego zapamiętaj - oparł się ręką o ścianę, spuszczając głowę.
- Zrozum, że nic nie wskórasz tymi kłamstwami...
- Ja nie umiem kłamać. I ty to doskonale wiesz.
Łzy z jej twarzy skapywały prosto na podłogę. Odwróciła się do niego plecami, by nie mógł tego zobaczyć. Milczała. Nie wiedziała co ma myśleć o tym wszystkim.
- Odezwij się maleńka... - stał po drugiej stronie łóżka i patrzył na nią. Nie odważył się podejść.
- Nie jestem maleńka... Nie mów tak do mnie...
- Ja wiem, że jesteś zszokowana, ale postaraj się mnie zrozumieć... Nie mam powodu, by kłamać. To, że jestem złodziejem, nie oznacza, że również kłamcą...
- Mogłeś mu jakoś pomóc... Trzeba było, chociaż spróbować...
- Li Mei, zrozum, że Lambertowie to niebezpieczni ludzie. Miałem dać się zabić za lewe interesy brata, który i tak mnie olał, bo bał się, że zniszczy sobie reputacje?
- Chris nie był oszustem! - odwróciła się i warknęła do szatyna.
Miała zaczerwienione od płaczu oczy. Zaczęła się nerwowo trząść. Marco podszedł do niej, lecz, kiedy chciał ją przytulić i uspokoić, odsunęła się. Poczuła do niego wstręt, jakby to on odebrał jej mężczyznę, którego nad życie kochała.
- Daj spokój mała Mei... Nie rób mi tego... - prosił ją ze spokojem w głosie.
- Nie dotykaj mnie. Nawet nie próbuj... I przestań nazywać mnie w ten sposób. Nie masz do tego prawa...
- Przecież ja nie zrobię ci krzywdy... Wiem, że to wszystko jest dla ciebie szokiem, chce ci pomóc to przetrwać...
Miała mętlik w głowie. Jej myśli krążyły teraz wokół tego co usłyszała, przed kilkoma chwilami i nie potrafiły się zatrzymać. Czemu Marco dał jej do zrozumienia, że będzie lepiej, jeśli zapamięta jego brata jako człowieka, który ją kochał? Czyżby Chris ją oszukiwał, kiedy z nią był? Ukrywał coś przed nią?
- Li Mei... – odezwał się szatyn zbliżając się do niej – Pozwól mi sobie pomóc... – dodał i złapał ją delikatnie za dłoń.
Czarnowłosa wyrwała się, po czym uderzyła go z całej siły w twarz. Natychmiast poluzował uścisk ręki i cofnął się kilka kroków. Chwycił za leżący na fotelu koc. Już miał wychodzić, lecz spojrzał jeszcze na trzęsącą się dziewczynę.
- W takim razie... Dobranoc – powiedział oschle. Drzwi za nim, zatrzasnęły się z hukiem.
Nie minęło kilka sekund, a już żałowała, tego co zrobiła.


******

- No proszę, pewnie jesteś z siebie zadowolona czarnulko? - do stojącej na tarasie Li Mei, podeszła Sophie.

[img]http://i46.************/5cws2o.jpg[/img]

Dziewczyna spojrzała na nią, kątem oka i wróciła wzrokiem z powrotem na wodę, w którą wcześniej się wpatrywała. Nie miała ochoty się kłócić. A już na pewno nie z tą piegowatą zołzą, która od kilku dni regularnie uprzykrzała jej pobyt w tym miejscu.
- Mówię coś do ciebie, wypicykowana laleczko! – krzyknęła rudowłosa.
- Odczep się do cholery – syknęła Mei – Mam cię już po dziurki w nosie.
- Marco nie zasłużył sobie na to by go tak traktować. Nie wiem, co on w tobie widzi, jesteś żałosna i nudna.
- Och, to czemu woli mnie od ciebie? Czyżbyś była gorsza niż ja?
Te słowa zabolały Sophie, ale nie pozwoliła, by jej rywalka to zauważyła.
- Pusta lala... Nawet nie wiesz, do kogo przyszedł, gdy tylko wyszedł od ciebie. Pół nocy mi się wyżalał. Dobrą masz rozrywkę, kiedy nim pomiatasz?!
- Gó*no wiesz. Dobrze ci radzę, odczep się, bo ci przyłożę – warknęła czarnowłosa.

[img]http://i46.************/qrhhts.jpg[/img]

- To ty umiesz bić? - ruda parsknęła śmiechem - Uważaj, bo połamiesz sobie paznokcie dziecko!
- Jesteś kretynką. Gdybym była na twoim miejscu, Marco już dawno byłby mój. Myślałaś, że do końca życia będzie czekał, byś wyznała mu miłość?! - Li Mei trafiła w czuły punkt dziewczyny – No i co się tak gapisz?! Przecież to z kilometra widać, że się w nim podkochujesz! - dodała.
Wściekła Sophie złapała ją za rękę i szarpnęła z całej siły.
- Ch*j ci do tego! Nie pozwolę tak traktować Takedy. On zbyt wiele przeszedł, żebyś mogła pomiatać, nim jak śmieciem, dzi*ko!
- Odwal się! Co ty sobie myślisz?! - Czarnowłosa wyrwała rękę - Nic o mnie nie wiesz, a wyzywasz od dzi*ek!
- Ty też nic nie wiesz o Marco, a od razu zakładasz, że cię okłamał! - tym razem Li Mei zabolało to, co usłyszała. Zdawała sobie sprawę, że ruda ma rację.
- Jeśli masz go tak traktować, to lepiej się usuń – dodała Sophie - Powiedziałaś prawdę. Kocham go. Do tego, znam go bardzo długo. Nie widzisz jak jemu na tobie zależy? Potrafiłaś mnie przejrzeć, a nie potrafisz dojrzeć rozkwitającego w nim uczucia do ciebie? Cholernie boli, że to nie jestem ja tylko ty. Tyle czasu się znamy, a mimo wszystko jego serce wybrało dziewczynę, którą pierwszy raz zobaczył na oczy. Ale jego szczęście, jest również moim, więc chyba rozumiesz, że nie lubię patrzeć jak cierpi, a musiałam to robić wiele razy. Szlag mnie trafia, kiedy widzę, w jaki sposób on na ciebie spogląda. Śpisz w jego pokoju. Pozwalasz mu się przytulać, kiedy siedzimy razem, pozwalasz mu na pocałunki. Bóg jeden wie, na co jeszcze jak jesteście sami. Nie wiem czy z nim pogrywasz, czy szukasz sobie kogoś do towarzystwa, czy może ci na nim zależy. Ale, jeśli jest to jakiś z dwóch powodów, które wymieniłam w pierwszej kolejności, to bądź tak dobra i skończ robić mu nadzieję. To twardy facet, ale każdy człowiek ma określone granice wytrzymałości.
- Do niczego między nami nie doszło – powiedziała czarnowłosa – Masz rację, nie znam go tak jak ty... Jednak wiem, że mi na nim zależy. Jestem tego pewna. A wczoraj... Poniosło mnie, bo miałam w głowie istny mętlik...
- Nie wiem jak to zrobiłaś, bo normalnie to on nie wierzy nikomu, po kilku spotkaniach. Większość z nas pracowała na jego zaufanie długie miesiące, a ty zdobyłaś je w przeciągu kilku dni. Nie zmarnuj tego i nie tłumacz mi się. Jeśli mówisz prawdę, to po prostu również zacznij mu ufać - Sophie odwróciła się na pięcie i nie czekając na odpowiedź, zostawiła Li Mei samą.

[img]http://i50.************/2h2oaif.jpg[/img]

*****

Vipera 04.07.2010 21:58

Odp: Belle Rose
 
Łiiiiiii! Super jak zawsze ;)
Zrozumiałe, że dziewczyna mogła czuć się oszukana, ale nie musiała biedaka aż tak sponiewierać. Żeby od razu liść :o Takiego przystojniaka :o
Grzech! No a rudą zaczynam lubić ;)
Ładne zdjęcia, ciekawy tekst... czego chcieć więcej? Ah no tak... kolejnego odcinka:D

Mikolea 04.07.2010 22:04

Odp: Belle Rose
 
Trochę wkurzyło mnie, że Li Mei zaczęła oskarżać Marco o kłamstwo. Nie zdążył jej za dużo powiedzieć, a ona go odtrąciła. Dobrze, że wyszedł, bo mogła sobie to wszystko przemyśleć.
Odcinek mi się podobał.
Wiem, że dla czytelnika łatwo jest powiedzieć, że chciałby dłuższy odcinek, a trudniej to wykonać. Teraz nie jestem w roli autora to napiszę, że mogłabym poczytać dłużej :)

rudzielec 04.07.2010 22:19

Odp: Belle Rose
 
Vipera dzięki :)
Obyś prędko nie przestała jej lubić :D ale nic nie powiem :P
A co do tego liścia, to wiem, że się nie należał, no ale kurcze niestety musiałam :D

Mikolea no trochę poniosło "Mejkę" :D wiem, że odcinek mógłby być dłuższy, ale ostatnio wena mnie opuściła i choć wiem co będzie dalej, to jakoś ciężko mi się to pisze :|

Mikolea 04.07.2010 22:38

Odp: Belle Rose
 
Ja mam odcinek do przodu napisany, ale nie mogę się wziąć za następny. Zawsze staram się dociągnąć do trzech stron.

rudzielec 04.07.2010 22:40

Odp: Belle Rose
 
Szczerze mówiąc to muszę zmartwić tych co czytają, bo nie wiem czy w nadchodzącym tygodniu wkleję jakiś odcinek tutaj... normalnie pustka w głowie, już dawno tak nie miałam. Nie mam kurcze pojęcia jak "skonstruować" kolejną część, choć tak jak pisałam wcześniej, wiem co będzie dalej. Drażni mnie ta "niemoc umysłowa" eh. Najwyżej walnę tu jakiegoś bonusa w międzyczasie. Chyba, że nagle dostane oświecenia i zacznę pisać.

EDIT: Mikolea, ja przedtem pisałam tak , że miałam po dwa odcinki do przodu :O a teraz, taka kicha. Apropo, ostatnio wzięłam się za twoje opowiadanko, jak skończę czytać to zostawię komenta :)

lithium 04.07.2010 23:10

Odp: Belle Rose
 
no dobra, moj pierwszy komentarz tutaj;p

niezle sceny 'erotyczne' piszesz, to nie powinno byc +18? :D
ogolnie to podoba mi sie. piszesz lekko i przyjemnie i tak tez sie to czyta. historia milosna niby oklepana, ale potrafisz zaciekawic czytelnika. wiem co mowie, bo przeczytalam tu tylko kilka fs w calosci, wiekszosc odrzucila mnie po pierwszym odcinku. ale fakt faktem, musze jeszcze troche nadrobic, ale to inna sprawa;p
zastanawia mnie tylko jedno: jak to sie w koncu stalo, ze mieli wypadek, byli ranni, a potem nagle leza sobie jak gdyby nigdy nic na lozku? >D ale mozliwe, ze cos przegapilam
no i jeszcze musze powiedziec, ze marco niezbyt mi sie podoba, za bardzo umiesniony;p

ale poza tym to tez czekam na odcinek! (sorka za nieskladny komentarz ale tak juz mam heheh)

rudzielec 04.07.2010 23:18

Odp: Belle Rose
 
up@:
Więc tak :D -
- co do scen "erotycznych" to właśnie się zastanawiałam, czy nie dać od osiemnastu, ale będzie ich tutaj, stosunkowo nie wiele więc zostawiłam ;)
- co do tego wypadku, to możliwe, że szybko czytałaś i nie zauważyłaś kiedy nastąpił "przeskok" scen, czasami tak pisze chaotycznie, że można tego nie wychwycić :D

No, a co do samego Marco, to już tylko kwestia gustu :D
Dzięki za komentarz :)

Vipera 04.07.2010 23:23

Odp: Belle Rose
 
Jak dla mnie, to i tak nie ma sensu pisania +18. Wszyscy i tak mogą wejść i przeczytać, wieć po co się trudzić.

lithium 04.07.2010 23:56

Odp: Belle Rose
 
nie no ja wiem, to bylo bardziej w formie zartu, aczkolwiek zawsze lepiej napisac, wtedy mozna 'umyc rece' przy ewentualnych sporach;p
mozliwe, ze nie zauwazylam przeskoku ostatnio kiepsko sypiam, moze rano to przeanalizuje >D

_natalia_ 05.07.2010 09:59

Odp: Belle Rose
 
Wspaniały odcinek...Oby szybko Ci wena wróciła.

Gold_Chocolate 05.07.2010 11:52

Odp: Belle Rose
 
Super odciek.! I wiesz co ? Dobrze że się troszkę posprzeczali bo później się pogodzą (mam nadzieję.!) i będą dużo szczęśliwsi. :D No i oczywiście piękne zdjęcia. :) ( zwłaszcza te na których jest Marco) Życzę rychłego powrotu weny , bo inaczej wiele dziewczyn na tym forum ( w tym ja ) będzie rozpaczać :D

rudzielec 05.07.2010 13:24

Odp: Belle Rose
 
@up: no pogodzą... prędzej czy później :D nie mogę nic zdradzić ;)
A co do weny to częściowo wróciła ;) bo mam już jedną stronę :D
na razie jednak nie mogę powiedzieć kiedy będzie odcinek :)

Dzięki wszystkim za komentarze :)

Libby 05.07.2010 15:40

Odp: Belle Rose
 
Odcinek świetny :D. Było kilka błędów i chaotycznych przecinków.
Najbardziej rzuciło mi się w oczy "nie karz". Powinno być "nie każ", bo od "kazać" a nie "karać".
Współczuję Mei, że dowiedziała się takich rzeczy o byłym narzeczonym...
Biedny Marco. Domyślam się, jak musiał się czuć, gdy oberwał.
Sophie da się lubić. Potrafi gadać z sensem ;).
Zastanawiam się, czy Chris naprawdę kochał Mei i czy chciał oszukać jej ojca...
Dobrze, że wena wraca, bo ja już chcę nowy odcinek :D.
Zdjęcia jak zwykle świetne a Marco wspaniały, choć na kilku zdjęciach wyglądana trochę przepakowanego.;)

rudzielec 05.07.2010 16:41

Odp: Belle Rose
 
Fakt Marco oberwał niesłusznie, ale to tylko wyjdzie mu (chwilowo) na dobre :P
Co do Sophie, to nie wiem za co wy ją tak lubicie? :D
Ok, nic nie zdradzę, ale powiem tylko, że ta ruda dzieweczka zrobi coś baaardzo niedobrego w najbliższym czasie ;)
I nie zastanawiaj się tak nad tym Chrisem, za dużo myślisz Libby :D

Co do samego Marco, to ostatnio stwierdziłam, że lepiej wygląda jak jest ubrany :D
(chociaż powinno być odwrotnie :D)

Madziulka21 05.07.2010 17:20

Odp: Belle Rose
 
No no.... Pełen szacun :) Moim zdaniem Li Mei wie co robi.... i słusznie, że sie nie daje facetowi... Ale teraz nawet w życiu spotyka sie takich napaleńców.... Bardzo fajnie sie czyta i czekam na next odcinek... :)

Kinkarus 05.07.2010 19:07

Odp: Belle Rose
 
O Jezu! A ja dopiero teraz. No cóż... ruda na początku mnie wkurzała, ale później troszkę u mnie zaplusowała :) Myślę że Li Mei nie wierzy Marco bo zawsze myślała że Chris jest nieskazitelny. Oczywiście czekam na następny odcinek!

Meggi505 06.07.2010 11:37

Odp: Belle Rose
 
Odcinek bardzo mi się spodobał. Dobrze, że Marco wytłumaczył Li Mei jak to było. Tylko szkoda, że tak go potraktowała ;( Ale pogodzą się :) Sophie nie lubię i chyba nie polubię ;) Czekam na next :D

rudzielec 06.07.2010 19:34

Odp: Belle Rose
 
Madziulka21 fajnie, że w końcu się zalogowałaś siostra :D dziękuję za komenta ;)
Kinkarus Masz rację ;)
Meggi505 chociaż Ty jedna nie lubisz rudej :D

ODCINEK JUTRO! :)

Atena 07.07.2010 09:14

Odp: Belle Rose
 
Wczoraj natrafiłam na Twoje FS i musiałam je zaraz przeczytać od deski do deski, tak mnie wciągnęło ! :D
Rudzielcu napisałaś świetne FS, pięknie piszesz, bardzo ciekawa fabuła, piękni bohaterowie i zdjęcia. Jestem pod wrażeniem :)
Dołączam się do fanek Marco i oczywiście czekam na dalsze odcinki :)

rudzielec 07.07.2010 11:03

Odp: Belle Rose
 
Libby dotrzymuje słowa: nowy odcinek ;)
Atena bardzo się ciesze, że mam nową czytelniczkę, cały czas mnie zaskakujecie, z czego jest mi bardzo miło :)



ROZDZIAŁ 3
Część pierwsza: Pojednanie.


Tego dnia Marco, nie rozmawiał z Li Mei. Wczesnym, środowym rankiem wyszedł z domu i zabrał ze sobą chłopaków z klanu, by zacząć działać w kierunku zlecenia jakie od niej otrzymali. Zawsze traktował swoją „pracę” poważnie, a tym razem musiał potraktować ją najpoważniej jak tylko mógł. Poza tym sam również miał interes w tym, by w końcu posłać Lamberta, za kratki. Znalezienie jednak czegoś na tego człowieka, nie było rzeczą łatwą. Potrzeba było czasu. Dużo czasu. Żeby dostać się na teren jego posiadłości i znaleźć jakieś dowody, konieczne jest wcześniejsze przygotowanie się z dokładnością co do drobnego szczegółu. Zawalenie akcji, w tym przypadku nie wchodziło w grę. Nikt nie mógł zobaczyć, jak wkradają się do rezydencji, nikt nie mógł ich usłyszeć. Gdyby Dante nie wykołował go w dniu, kiedy miał dostać obiecane za ropę pieniądze, Marco zachowałby czyste konto, jako „król złodziei”, którym go nazywano.

[img]http://i49.************/zkiu5h.jpg[/img]

Nikt w ciągu ostatnich ośmiu lat nie potrafił go złapać. Ten jeden raz, kiedy Lambert okazał się być sprytniejszy, cholernie drażnił jego męskie ego. Tym bardziej był zdeterminowany, by wszystko powiodło się zgodnie z planem jaki ustalił dzisiejszego dnia i do którego poczynił pierwsze przygotowania. Był zadowolony z tego, co udało mu się dzisiaj zdobyć. Miał mapę całej posiadłości. Wielka, stara kamienica, miała mnóstwo pokoi i schowków, dlatego trzeba było się rozeznać w rozmieszczeniu wszystkich pomieszczeń i podzielić rolami. Gromadzenie sprzętu potrzebnego do tego skoku, zajęło mu większą część dnia, więc odłożył ustalanie poszczególnych zadań, na jutro. Był zmęczony, a czekała go jeszcze rozmowa z czarnowłosą ślicznotką, która spoliczkowała go poprzedniej nocy. Tylko co miał jej powiedzieć? To ona zareagowała nerwowo i to ona powinna go przeprosić. Przecież jej nie okłamał. Powiedział jej samą prawdę i akurat w tym przypadku miał czyste sumienie. Nie wiedząc czemu, nie miał ochoty o tym teraz myśleć. Postanowił odłożyć to na potem, choć sam nie miał pojęcia, kiedy to „potem” miałoby nastąpić. „Prysznic i to najlepiej zimny. Tego mi teraz trzeba”, pomyślał. Przeszedł przez zagracony rupieciami pokój i skierował się prosto do łazienki. Wprawdzie Sophie starała mu się coś powiedzieć, ale jego umysł był teraz w zupełnie innym miejscu, więc w ogóle nie zareagował na słowa dziewczyny. Pchnął drzwi i wszedł do pomieszczenia. W tym momencie zrozumiał co chciała mu uzmysłowić ruda koleżanka. Pod spływającym strumieniem wody, stała Li Mei. Nie widziała go, gdyż była odwrócona plecami. Jak łatwo się domyślić, również nie słyszała, kiedy wszedł do łazienki.

[img]http://i48.************/qz5282.jpg[/img]

Szum wody był tak głośny, że pewnie nie usłyszałaby go nawet, gdyby zapukał. Jej widok uzmysłowił mu jak bardzo jest głodny. Lecz tym razem nie miał na myśli jedzenia, chociaż cholernie burczało mu w brzuchu. Stał jak posąg i wpatrywał się w ciało czarnowłosej, jak w najpiękniejszy na świecie klejnot. W głowie zaczęły pojawiać mu się niezliczone pomysły, jakie mógłby zrealizować, gdyby tylko do niej dołączył. Instynkt kazał mu do niej iść, a rozum hamował tę myśl. Nie chciał, by pomyślała o nim, że jest niewyżytym samcem, któremu tylko jedno w głowie. „No idź do niej, pokaż co potrafisz”, jakaś siła pchała go w kierunku dziewczyny. Zrobił kilka kroków, zbliżając się na niebezpieczną odległość. Już chciał jej dotknąć, kiedy nagle Mei odwróciła się.
- Boże, Marco – drgnęła nerwowo, kiedy go zobaczyła. Jej policzki oblały się gorącymi rumieńcami.
- Przepraszam... Już wychodzę – powiedział wycofując się, w kierunku drzwi.
Czarnowłosa zakręciła kurek z wodą i chwyciła za ręcznik.
- Zaczekaj... Musimy pogadać...
Takeda zatrzymał się.
- Daj spokój, już dawno zapomniałem o tym co było wczoraj – odparł obojętnym głosem.
- Nie umiesz kłamać... - podeszła do niego tak blisko, że poczuł zapach jej świeżo umytej skóry.
Kiedy wciągnął go przez nos, serce zaczęło walić mu jak szalone. Zacisnął pięści, chcąc powstrzymać swoje oszalałe zmysły. Był tak spragniony, że nie było to łatwe.

[img]http://i48.************/sw484k.jpg[/img]

- Przepraszam za wczoraj – dodała po chwili ciszy – Przemyślałam sobie wszystko i wiem, że nie kłamałeś...
- Cieszę się, że już to wiesz – odpowiedział oschle.
- Zależy mi na tobie Marco... Zachowałam się bardzo dziecinnie... Wybacz, proszę...
- Nie ma sprawy. A właśnie, skoro już rozmawiamy, to chciałem ci zakomunikować, że udało mi się zdobyć plan domu Lambertów – wiedział, że jeśli postoi tu jeszcze chwilę, to Li Mei będzie musiała odciągać go siłą. Starał się być chłodny, bo gdyby okazał jej w tej chwili, choć trochę uczucia, to pewnie rzuciłaby mu się na szyję. Jego wewnętrzny hamulec, wyłączył by się wtedy całkowicie.
- To dobrze – powiedziała – A co do wczorajszego zdarzenia, to...
- Nie ma o czym mówić – przerwał jej - Wszystko już wyjaśnione.
- Ale Marco...
- Przepraszam, muszę iść, chciałem jeszcze coś załatwić – nie dał jej dokończyć zdania i wyszedł.
Kiedy zamknął za sobą drzwi, od razu udał się w kierunku wyjścia z domu.
- Hej stary, dokąd ty się wybierasz? - spytał Eric
- Muszę pobyć chwilę sam – złapał za kluczyki od auta, leżące na stoliku.
- Jest dosyć późno, gdzie jedziesz? - Sophie zauważyła, że coś jest nie tak.
- Dajcie mi spokój! - warknął nagle – Ja was się nie czepiam, więc wy zróbcie to samo.
Był taki spięty, że musiał się przejechać. Wsiadł w samochód i ruszył z piskiem opon. Nie wiedział dokąd jedzie, nie miało to dla niego w tej chwili, większego znaczenia.

[img]http://i45.************/11l4lug.jpg[/img]

Zatrzymał się gdzieś, na leśnej ścieżce między drzewami. Ciągle miał przed oczami widok nagiego ciała Li Mei.
- Ku*wa, zwariuje! - krzyknął do siebie waląc pięścią w deskę rozdzielczą pojazdu.
Nie pomyślał, że gdy będzie ją miał przy sobie, może mu być ciężej niż, kiedy jej nie było. Wiedział, że jego uczucie do niej jest coraz większe. Kiedy powiedziała mu, że jej na nim zależy, ogarnęła go duma. Przecież mogła mieć każdego. W końcu była dziewczyną z bogatego domu. Mimo tego, że nie powinna zadawać się z takim typkiem jak on, wciąż to robiła. Sama tego chciała i gdy dzisiejszymi słowami to potwierdziła, wiedział, że jej serce czuje tak samo, jak jego. Odrywając się od tych myśli, postanowił, że zostanie tu przez chwilę, a potem zastanowi się co dalej. Gdy tak siedział, przypomniał sobie, że wyleciało mu z głowy coś bardzo ważnego. Musiał załatwić tą sprawę, a właśnie teraz nadarzała się ku temu odpowiednia okazja...

******

Kiedy wrócił do ukrytego w lesie starego domu, był środek nocy. Nacisnął na klamkę i wszedł do środka. W salonie, gdzie walały się graty, było ciemno i pusto. Wszyscy już spali. Pomyślał nawet, że to bardzo dobrze, bo i tak nie miał ochoty z nikim teraz rozmawiać. Usiadł na wytartej kanapie i przetarł rękami zmęczoną twarz. Był z siebie bardzo zadowolony. Dzięki swojej zawziętości, dokonał tego co wcześniej uważał za niemożliwe, do wykonania, a przejażdżka dobrze mu zrobiła. Stwierdził, że będzie lepiej, jeśli dzisiaj właśnie tutaj zostanie. Postanowił odłożyć rozmowę z czarnulą na rano. Ułożył się wygodnie i zamknął oczy. Usilnie chciał zasnąć, lecz nie mógł.

[img]http://i49.************/95q8f8.jpg[/img]

Wciąż przewracał się z boku na bok, próbując poukładać sobie w głowie wszystkie zebrane dzisiaj myśli. Dobrze zrobił podrzucając ten list, czy nie? Teraz mógł już tylko spekulować, co do słuszności swojej decyzji. Nagle usłyszał jak drzwi od jego pokoju otwierają się. Czyżby Mei również nie mogła zasnąć? Słyszał jej powolne kroki w kierunku kuchni. Ostrożnie podniósł głowę i dojrzał jak bierze sobie z lodówki coś do picia. Kanapa, na której leżał, była ustawiona w taki sposób, że mógł swobodnie patrzeć na wszystko, co robiła. Odstawiła szklankę do zlewu, oparła się dłońmi o blat i zaczęła płakać. Nie chcąc, żeby ktoś ją usłyszał, zgasiła światło i wyszła z kuchni, udając się w kierunku tarasu. Usiadła na zimnej posadzce i schowała głowę w rękach.

[img]http://i50.************/k32g6c.jpg[/img]

- Li Mei... - usłyszała nagle niski chrapliwy głos – Czemu płaczesz?
- To ty Marco... - spojrzała na niego i otarła łzy – Nie płaczę, coś mi wpadło do oka – tłumaczyła się.
- Ty również nie umiesz kłamać – powiedział stojąc nad nią – Słyszałem cię już, jak byłaś w kuchni, bo cały czas leżałem na kanapie. Możemy pogadać?
Dziewczyna wstała i odwróciła się w jego stronę. Przetarła twarz ręką, ścierając resztki łez i spojrzała na niego.
- Czemu płaczesz? - zapytał ponownie – A raczej płakałaś...
- Bo jestem głupia – odparła.
- Nie mów w ten sposób. Nie jesteś głupia.
- Jestem... Bo wczoraj nie umiałam ci uwierzyć..
- Miałaś prawo... - szatyn oparł się o ścianę i skrzyżował ręce na piersiach – Znamy się w końcu od niedawna...
- Czy ty mi ufasz? - spytała nagle.
- Tak. Muszę ci ufać.
- Dlaczego musisz? - ta odpowiedź zaskoczyła czarnowłosą.
- Może źle się wyraziłem. Chcę. Nie muszę – wytłumaczył, unikając odpowiedzi.
- No widzisz. A ja, mimo że chcę nie potrafiłam tego zrobić wczoraj...
- Mei... - westchnął – Przez to nie musisz płakać...
- Nie chcesz mnie już, prawda? - kolejne pytanie, przez które coś ścisnęło go w gardle.
- Co ty mówisz... Przecież niczego takiego nie powiedziałem.
- Nie chciałeś ze mną dzisiaj rozmawiać... Wyszedłeś tak nagle, nie dając mi nic wytłumaczyć – jej głos załamywał się. Widać było, że znowu zbiera jej się na płacz.
- To nie tak. Ja... Po prostu musiałem, cholera... - nie chciał się zdradzić. Nie chciał, by wiedziała dlaczego wyszedł tak nagle. Bał się tego jak zareaguje, jeśli wyjawi jej prawdę.
- Ale dlaczego? Colin powiedział, że gdzieś pojechałeś, że musiałeś pobyć sam... To przeze mnie tak? - nie przestawała pytać. Zbliżyła się do niego. Chciała poczuć jego zapach, jakby bez niego nie umiała oddychać.
Takeda spojrzał w jej oczy. Były smutne, ale pełne jakiegoś głębokiego uczucia, którego nie potrafił zidentyfikować. Jego serce zaczęło bić niebezpiecznie szybko. Miał wrażenie, że zaraz wyskoczy mu z klatki piersiowej. Działo się tak za każdym razem, gdy się do niego zbliżała. Teraz jednak doszło do tego coś jeszcze. Ogromne napięcie i narastające pożądanie. Nie wytrzymał. Przyciągnął ją gwałtownie do siebie i zaczął dziko całować. Zapomniał o całym świecie.

[img]http://i48.************/2qlga6w.jpg[/img]

Wargi miała delikatne i miękkie. Były ciepłe, jakby nagrzane od słońca. Ich dotyk zapierał dech. Powoli, z lekkim wahaniem szczupłe ręce Li Mei prześlizgnęły się po twardych mięśniach jego ramion i opasały jego szyję. Delikatne palce głaskały szorstkie włosy na jego karku. Przycisnęła się do szatyna, tak, że poczuła jak wali mu serce. Wsunął dłonie w gęste, jedwabiste włosy dziewczyny i przez cały czas całował jej usta, nie mogąc się od nich oderwać. Wydawało mu się nieprawdopodobne, że w ogóle się nie opierała. Zachowywała się całkiem odwrotnie, jakby czekała na tą chwilę. I właśnie teraz tak było. Ona cała płonęła. Czuł to, kiedy jej dotykał. I był pewien, że świat mógłby przestać teraz istnieć. Nigdy nie doświadczył czegoś takiego. Przy żadnej kobiecie. Żadna nie chciała go tak mocno, jak teraz Mei.
- Pragnę cię maleńka – wyszeptał z trudem łapiąc oddech – To dlatego musiałem wyjść z domu. Bałem się, że...
- Nic nie mów – przerwała mu i spojrzała w jego płonące oczy – Już wszystko rozumiem...
- Skarbie, obiecaj, że nie będziesz więcej płakać – wyszeptał – Nie chcę, byś płakała przeze mnie.
- Obiecuję. Bo wiem, że nigdy nie dasz mi powodu do płaczu. Przepraszam jeszcze raz, że w ciebie zwątpiłam – przejechała ręką po jego rozwichrzonej czuprynie.

[img]http://i50.************/2lsv7v8.jpg[/img]

- Nigdy nie będziesz płakać przez swojego łobuza – zapewnił ją – A jeśli coś takiego miałoby miejsce, to przysięgam, że to odpokutuje...
Włożył ręce pod bluzkę i przejechał chropowatymi dłońmi po jej plecach. Zamruczała cicho. Obydwojgu zaczęło robić się coraz bardziej gorąco. Jego język wsunął się z powrotem w usta czarnowłosej, penetrując jej podniebienie. Marco całował ją tak żarliwie, jakby nic na świecie nie mogło zaspokoić jego pragnienia. Mei zacisnęła ręce na jego szyi, jakby bała się, że może upaść, jeżeli on wypuści ją z objęć. Nie miał zamiaru tego jednak robić. Przesunął swe usta wzdłuż jej karku, łaskocząc ją przy tym zarośniętym policzkiem. Wyszeptała jego imię, jakby chciała go przywołać. Znów wrócił do jej warg.
- Chcę cię mieć... - wymruczał.
- No to mnie sobie weź... - z trudem łapała oddech.
Wziął ją na ręce i zaniósł wprost do pokoju. Czuła, że tego chce. Nie umiała dłużej wzbraniać się przed palącym pragnieniem. Kiedy zamknęły się za nimi drzwi, wprost nie mogli się od siebie odkleić i przestać dotykać. W pośpiechu zdzierali z siebie ciuchy, rzucając je, gdzie popadnie. Jego dłonie i usta, błądziły po jej ciele z taką dzikością i czułością jednocześnie, że Li Mei marzyła by ta chwila trwała wiecznie. Nie dotarli do łóżka, mimo że dzieliło ich od niego zaledwie kilka kroków.

[img]http://i45.************/w9wco3.jpg[/img]

To zbliżenie, które dopiero zaczęło między nimi rozkwitać, już wydało jej się całkiem inne, niż te z udziałem Chrisa. On nie potrafił być taki. Nie umiał wyczuć jej potrzeb, a Marco wręcz odwrotnie. Dotyk jego rąk przyprawiał ją o przyjemne dreszcze. Wiedziała już, że to jest mężczyzna, na którego czekała całe życie. Tylko księżyc, który wdarł się do okna, oświetlając ich ciała, był teraz świadkiem tego co się działo. Ta noc należała do nich.

******

Czwartkowy poranek. Max siedział w fotelu i nerwowo czytał wiadomość zapisaną na kartce, którą przyniósł mu brat.
- Myślisz, że ten złodziej może nam w jakiś sposób zagrażać? - poderwał się, trzymając w ręku ową kartkę papieru – Ten list nie wróży nic dobrego.
- Masz rację. Jednak myślę, że łatwo sobie z nim poradzimy – odparł mu Dante, wygodnie rozkładając się na kanapie.
- Obyś się nie mylił. On za dużo wie, a to jest doskonałym na to dowodem – chłopak rzucił pognieciony papier na stół.

[img]http://i45.************/2meabva.jpg[/img]

- Dowodem, na jego głupotę Max. Jeśli się tu zjawi, to nie uniknie spotkania ze mną.
- Myślisz, że zrobi to po tym co napisał?
- Będzie chciał zdobyć dowody. Na pewno też zechce zemścić się za brata i ojca. Zjawi się na pewno.
- Co chcesz zrobić? - wysoki blondyn spojrzał z ciekawością na swego brata.
Dante wstał z kanapy i podszedł do biurka.
- Zabiję go – powiedział wyciągając z szuflady broń – To najlepszy sposób, żeby zamknął się raz na zawsze. Ale za nim to zrobię, wyciągnę od niego informacje na temat kwatery tego cholernego gangu, by odzyskać to, co moje.
- Widzę, że nie masz zamiaru odpuścić sobie tej ślicznotki Li Mei - Max podszedł do brata – Niezła z niej sztuka. Połowa facetów w Bruegel chciałaby ją mieć.
- Dlatego właśnie, nie będzie miał jej żaden z nich – chłopak warknął waląc pięścią w blat.
- Prawidłowo. Tak trzymaj.

[img]http://i45.************/so22a1.jpg[/img]

- Nie mam zamiaru ustąpić. Brat tego złodzieja zapłacił, za to, że w ostatniej chwili zmienił plany w stosunku do ślicznej Mei... Umawialiśmy się, że zostawi dziewczynę zaraz po tym jak przejmę firmę Temperton'ów, a ten parszywiec, postanowił zerwać naszą umowę, bo się nagle zakochał. Byłem już tak blisko, ta niunia mogła być moja jeszcze dwa lata temu.
- Spokojnie stary, jeszcze będzie twoja. Musisz tylko odegrać rolę kochanego chłopaka, a kiedy jej rodzice stracą cały majątek, oddadzą ci córeczkę w zamian za wyciągnięcie ich firmy z bankructwa – Max uśmiechnął się chytrze.
- Dokładnie – powiedział Dante – Jak to miło zawsze być górą.

****
Z góry przepraszam za czwartą fotkę, na której widać kratki, dopiero teraz zauważyłam (chyba już ślepnę :D).

Gold_Chocolate 07.07.2010 11:26

Odp: Belle Rose
 
O będę pierwsza.! Tak jak myślałam , pogodzili się w superowy sposób :D. Oby tylko temu Dantemu nie wyszły jego okrutne plany.Ogólnie odcinek super, dużo się działo.:) Powrót twojej weny dał cudowny efekt.:D

meros 07.07.2010 11:38

Odp: Belle Rose
 
Po prostu świetne. Już nie mogę się doczekać co będzie dalej

Vipera 07.07.2010 11:45

Odp: Belle Rose
 
Nieeee! Akurat jak wychodzę, to pojawiła się następna częśc :( jestem nieszczęśliwa....
Aleee przeczytam, jak tylko wrócę do domu!
:D

_natalia_ 07.07.2010 12:38

Odp: Belle Rose
 
Świetny odcinek jak dobrze że wena wróciła.

rudzielec 07.07.2010 13:30

Odp: Belle Rose
 
Gold Chocolate co do Dantego, to mogę zdradzić tylko tyle, że zrobi coś, co zaważy na pewnej sprawie, ale co i na jakiej, to już nie zdradzę :D

Meros cierpliwości, już się pisze powoli :D

Vipera nie smuć się :D mam nadzieje, że przeczytasz, byłoby miło ;)

natalia no wena wróciła, choć nie całkowicie :) nie za bardzo mi wyszła ta część, może przy następnej będzie lepiej.

Dziękuje za komentarze :)

Extranjera 07.07.2010 14:58

Odp: Belle Rose
 
Specjalnie założyłam konto żeby napisać, że twoje FS jest po prostu genialne! Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka :)

rudzielec 07.07.2010 15:28

Odp: Belle Rose
 
natalia bardzo mnie cieszy, że podobają Ci się wszystkie odcinki :) zdanie czytelników jest dla mnie najważniejsze :)

ZbuntowanaCóreczka nie spodziewałam się, aż takiego zainteresowania :) dziękuje za komentarz :) Kolejny odcinek już się pisze, mam jedną stronę w wordzie, więc pewnie w tym tygodniu dodam ;)

Kurcze... Właśnie zauważyłam, że liczba komentarzy przekroczyła okrągłą cyfrę 200 :O
Wypada wkleić jakiś bonus z tej okazji. Więc dodam te obiecane zdjęcia Marco, które niektórzy chcieli :) spodziewajcie się ich jutro :)

lithium 07.07.2010 16:16

Odp: Belle Rose
 
uuu widze, ze w koncu temperatura miedzy glownymi bohaterami osiagnela maksimum >D nono czekam na wiecej!

Atena 07.07.2010 17:18

Odp: Belle Rose
 
Fajnie, że Li Mei i Marco się pogodzili i już wszystko między nimi jest dobrze :)
Jak zwykle odcinek bardzo ciekawy i podobała mi się końcowa akcja. Widać, że Dante nie da za wygraną i skubany kombinuje na wszystkie sposoby. Niedobry chłopak ;D Czekam na dalszą część :D

Libby 07.07.2010 17:37

Odp: Belle Rose
 
Odcinek jak zwykle fajny :P. Tak, jak się spodziewałam, godzenie się było bardzo gorące :P.
Ha! Wiedziałam, że Chris był podstawiony, ale w ostatniej chwili zakochał się w Li Mei :D. Dobrze, że bliźniak z miłością nadrabia za niego :P.
Czemu ten Dante taki obrzydliwy? To tak specjalnie?:P Już nawet ten Max jest znośny z wyglądu a na Dantego patrzeć nie mogę, choć może dlatego, że zawsze jest taki wykrzywiony...
Jeśli blondyn choćby draśnie Marco kulką, to się policzymy :P.
Czekam z niecierpliwością na odcinek i bonus :D.

Mikolea 07.07.2010 17:37

Odp: Belle Rose
 
Ciekawe co Marco napisał na tej kartce :).
Tego się pewnie na razie nie dowiemy.
Dużo się działo i świetna scena pogodzenia.
Czekam na kolejny odcinek.
A co do tych kratek to zauważyłam je dopiero, jak o nich napisałaś.

lizzielovesit 07.07.2010 18:12

Odp: Belle Rose
 
Nie może mi się nie podobać ! <3
SUPER, czekam na kolejne ;)

Vipera 07.07.2010 19:49

Odp: Belle Rose
 
Świeeeeeeeeeeeetne jak zawsze!
Wczoraj napisałam najdłuższy komentarz w swoim życiu, więc dzisiaj już mi brak weny, ale informuję, iż przeczytałam... no i jak juz wczesniej napisałam, podobało mi się ;)
Czekam na next ;)

rudzielec 07.07.2010 19:49

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał foda-se (Post 1271788)
uuu widze, ze w koncu temperatura miedzy glownymi bohaterami osiagnela maksimum >D nono czekam na wiecej!

Będzie więcej, teraz dopiero się zacznie dziać :D

Cytat:

Napisał Atena (Post 1271857)
Fajnie, że Li Mei i Marco się pogodzili i już wszystko między nimi jest dobrze :)
Jak zwykle odcinek bardzo ciekawy i podobała mi się końcowa akcja. Widać, że Dante nie da za wygraną i skubany kombinuje na wszystkie sposoby. Niedobry chłopak ;D Czekam na dalszą część :D

Dante będzie kombinował aż do końca FS :D W końcu to czarny charakter :D

Cytat:

Napisał Libby (Post 1271883)
Odcinek jak zwykle fajny :P. Tak, jak się spodziewałam, godzenie się było bardzo gorące :P.
Ha! Wiedziałam, że Chris był podstawiony, ale w ostatniej chwili zakochał się w Li Mei :D. Dobrze, ż bliźniak z miłością nadrabia za niego :P.
Czemu ten Dante taki obrzydliwy? To tak specjalnie?:P Już nawet ten Max jest znośny z wyglądu a na Dantego patrzeć nie mogę, choć może dlatego, że zawsze jest taki wykrzywiony...
Jeśli blondyn choćby draśnie Marco kulką, to się policzymy :P.
Czekam z niecierpliwością na odcinek i bonus :D.

Za dużo wiesz Libby :D (żart :P) Co do Dantego to miał taki być :D A jak obrzydliwie namiesza w następnym odcinku... :D Na temat "draśnięć kulką" się nie wypowiadam bo już raz się wygadałam z bratem Marco :D

Cytat:

Napisał Mikolea (Post 1271884)
Ciekawe co Marco napisał na tej kartce :).
Tego się pewnie na razie nie dowiemy.
Dużo się działo i świetna scena pogodzenia.
Czekam na kolejny odcinek.
A co do tych kratek to zauważyłam je dopiero, jak o nich napisałaś.

Co napisał? B) już niedługo się dowiecie, ale jeszcze nie w następnym odcinku ;) A z tymi kratkami to musiałam napisać, żeby nie było, że jestem niesolidna w robieniu zdjęć :D

Cytat:

Napisał lizzielovesit (Post 1271943)
Nie może mi się nie podobać ! <3
SUPER, czekam na kolejne ;)

Dzięki lizzy :) następny po bonusie, jak dobrze pójdzie to w tym tygodniu jeszcze :)

kicia135 08.07.2010 14:17

Odp: Belle Rose
 
Witaj...
Ja także założyłam konto by móc wypowiedzieć się na temat twojego fantastycznego FS. Nie wiem skąd wzięłaś fabułę ale podziwiam wyobraźni:) Przeczytałam wszystkie dotychczasowe odcinki i jestem pod wrażeniem. Pisz dalej i nie wmawiaj nam, że coś Ci nie wyszło. Dobrej weny życzę, czekam na bonusa i następny odc oczywiście...:)

rudzielec 09.07.2010 01:51

Odp: Belle Rose
 
kicia135 jesteś kolejną osobą która mnie zaskoczyła :redface: Fabuła powstała w stu procentach w mojej głowie :D miło wiedzieć, że wciąż są osoby, które się jeszcze ujawniają :)ciągle sprawiacie mi niespodzianki, co mnie mega podbudowuje ;) Dzięki za komentarz :)



A TERAZ TO NA CO WSZYSCY (no może nie wszyscy, ale niektórzy na pewno :D) CZEKAJĄ :P kamis szkoda, że Cię nie ma, bo pewnie byś szalała z radości he he :D

ta dam... BONUS :D



Jednym się podoba, drugim nie. Nie ważne, którą z dwóch opcji wybraliście, bo on i tak nadchodzi :D
[img]http://i29.************/6rlpwh.jpg[/img]


Największy paker wszech czasów :D
[img]http://i25.************/oh79d.jpg[/img]


Uwielbia wylegiwać się na piasku B)
[img]http://i31.************/2zy8krb.jpg[/img]


Nawet nie ma nic przeciwko, że robi się mu zdjęcia :P
[img]http://i27.************/2nrdiit.jpg[/img]


A może jednak ma? :rolleyes:
[img]http://i26.************/2hqv89h.jpg[/url][/img]


Schował się pod parasolem, ale nasza kamera szybko go znalazła :D
[img]http://i32.************/22i4d4.jpg[/img]


Jest ktoś chętny dołączyć do studzącej kąpieli? B)
[img]http://i30.************/20hketv.jpg[/img]


Ups... Mam wrażenie, że to spojrzenie oznacza, że mamy znikać :P
[img]http://i25.************/qrloyc.jpg[/img]

*************

Dziękuję wszystkim za uwagę :D
Sorki, ale nie umiałam wymyślić niczego lepszego, mam nadzieję, że ten bonus, choć trochę ukoi serca tych, którzy czekają na kolejny odcinek :D
A skoro mowa o następnym odcinku, to przewiduje go na tą sobotę :) jeszcze wcześniej uprzedzę, czy będzie na 100 procent ;)

Extranjera 09.07.2010 10:15

Odp: Belle Rose
 
WOW wspaniały bonus ja pierwsza ide do "studzącej kąpieli" nawet nie wiem które zdjęcie mam sobie na tapete ustawić ;)

Kinkarus 09.07.2010 10:34

Odp: Belle Rose
 
No, świetny pomysł miałaś z tym bonusem :) A Marco jest mega przystojny :P

_natalia_ 09.07.2010 10:43

Odp: Belle Rose
 
Świetny bonus.

kicia135 09.07.2010 11:01

Odp: Belle Rose
 
Brzuszek ma całkiem niezły ale w barkach...?? Chyba trochę przesadził z siłownią;p Wg mnie lepiej wygląda w obcisłej koszulce...
ZBUNTOWANA CÓRECZKO na twoim miejscu dałabym to ostatnie, jest pełne miłości do małej Mei, to widać w jego oczach:*
Pozdro...

lithium 09.07.2010 12:28

Odp: Belle Rose
 
ma za duze cycki (haha) ale ogolnie jest uroczy XD

Vipera 09.07.2010 13:05

Odp: Belle Rose
 
Też z chęcią przyłączyłabym się do kąpieli... no ale... nie mogę tam zdradzać mojego pupila ---> czyt. Vincent :D hihi

Świetny bonus ;)

Shiro 09.07.2010 13:28

Odp: Belle Rose
 
Mruu *_* Bonus idealny na taką pogodę. Szkoda, że w Gdyni na plaży tacy nie chodzą ;p Ale wtedy nie miałabym po co siadać do komputera ;p

Extranjera 09.07.2010 14:28

Odp: Belle Rose
 
kicia135 jak bym dała to ostatnie to bym się ciagle tylko patrzyła w te oczy tak często i bez przerwy że moja mama by myślała że już totalnie zwariowałam skoro się zakochałam w simie... ;) a to byłby problem bo nie sądze żeby w psychiatryku były komputery z internetem

rudzielec 09.07.2010 16:24

Odp: Belle Rose
 
Mnie osobiście podobają się ostatnie dwa najbardziej :D
Tak jak pisałam gdzieś wcześniej, jednym podobają się pakerzy, inni wolą lekko umięśnionych ;)
Ja osobiście nie miałabym nic przeciwko pluskaniu się w wodzie z takim ciastkiem :D
Vipera no ja myślę, że nie zdradzisz Vincenta, bo byłby problem xD

No i dzięki dziewczyny, za wszystkie komentarze :D


EDIT: skoro tak wam się podobało, to macie jeszcze trzy fotki, bo mam dobry humor :D

[img]http://i32.************/29zx9fk.jpg[/img]

[img]http://i27.************/8yfgw2.jpg[/img]

A tu zbliżenie oczu, bo pewnie nie wszyscy wiedzą jak wyglądają B)
[img]http://i30.************/1pj6kh.jpg[/img]

TO TYLE, WIĘCEJ NIE BĘDZIE NA RAZIE :D

Libby 09.07.2010 16:36

Odp: Belle Rose
 
Fajne zdjęcia ^^. Najbardziej podoba mi się trzecie i ostatnie ;).
Oby odcinek był w sobotę, bo od poniedziałku prawdopodobnie będę bez neta...
Vipera: a co z Sirothem :P?



EDIT: Ładne ma te oczęta :P:.

rudzielec 09.07.2010 16:46

Odp: Belle Rose
 
Libby ostatnie faktycznie wymiata :D
Odcinek będzie w sobotę na sto procent :)
Będzie tak pogmatwany, że coś czuję, iż większość z was będzie chciała od razu poznać dalszy ciąg :D
Ale nic nie zdradzę B)
Nie znam Sirotha, ale jak się okazuje, Vincent musiał go przebić, bo zszedł na drugi plan :D

Gold_Chocolate 09.07.2010 17:13

Odp: Belle Rose
 
Ijje, jak ja go koocham :D Te oczka... ; ) Superowe zdjęcia... Humor mam poprawiony na maksa :D

rudzielec 09.07.2010 17:15

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Libby (Post 1272936)
Niemożliwe, jeszcze niedawno mówila, że Vincent jest zaraz po Sirothcie :P.

Oj... to ja już nie wnikam który z nich teraz rządzi :D
Widocznie zmieniła zdanie :D

Cytat:

Napisał kicia135 (Post 1272938)
Mam nadzieje, że odcinek będzie w sobotę i to z samego rana;) A masz pomysły na bonusy... Wgl jaki ty masz dodatek, że takie ciuchy i fryzury masz?? Jesteś wielka
BUZIOLE I BUZIACZKI:******

Postaram się dodać z samego rana , bo zaraz zabieram się za "wykańczanie" odcinka :) a dodatki mam wszystkie prócz "MODA Z H&M" tylko, że te fryzury itp. są z neta ściągane :)

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1272941)
Ijje, jak ja go koocham :D Te oczka... ; ) Superowe zdjęcia... Humor mam poprawiony na maksa :D

Cieszę się, że bonus się podoba :) a teraz znikam dopracowywać odcinek, byście mogli go przeczytać rano ;)

rudzielec 10.07.2010 10:28

Odp: Belle Rose
 
@up: już wklejam :)

ROZDZIAŁ 3
Część druga: Cierpienie.


Niedziela wieczór. W okolicy starych doków w Bruegel parkuje niewielki samochód.

[img]http://i27.************/263d1zp.jpg[/img]

- Wiecie co macie robić, ale powtórzę po raz ostatni. Juri lewe skrzydło, Colin prawe, ja biorę się za front rezydencji, a Eric wchodzi przez tylne wejście – Marco pokazywał palcem na planach ogromnej posiadłości, rozłożonych na jego kolanach - Seth, podłącz się pod system monitoringu i zabezpieczenia domu. Odłącz alarm i informuj nas jakbyś zobaczył coś podejrzanego.
- Jasne szefie – rudy chłopak odpowiedział stanowczo.
Nadszedł w końcu sądny dzień. Minęło dwa tygodnie, odkąd zaczęli przygotowania do tej akcji. Teraz nie mogli się już cofnąć. Wyszli z samochodu i ruszyli w kierunku starej kamienicy. Każdy w ustalone miejsce. Jak zdążyli się zorientować, w czasie zdobywania potrzebnych informacji, sejf z dokumentami firmy LambertCorp. znajdował się w gabinecie na piętrze domu. O ile samo dostanie się do niego, wydawało się rzeczą prostą, o tyle trudno było przewidzieć co ich czeka, kiedy go znajdą. Wiedzieli, że wszystko, co wydaje się proste, w rzeczywistości jest najłatwiejszą drogą do pułapki. Postanowili jednak przeszukać całą rezydencję, gdyż wiedzieli, że nie tylko sejf ukrywa informacje, które mogłyby pogrążyć mieszkańców tego domu. Pierwszy do środka dostał się Juri. Nie miał trudnego zadania, ponieważ okno w korytarzu było otwarte. „Oj Lambert, starzejesz się, skoro nie pilnujesz takich rzeczy”, pomyślał.

[img]http://i32.************/6icmdz.jpg[/img]

- Szefie, jestem w środku – wyszeptał, do komunikatora znajdującego się na ręce.
- Dobrze. Idź do gabinetu na piętrze i podłącz się do komputera. Wiesz co masz robić.
- Jasna sprawa – zakończył rozmowę i ruszył wykonać swoje zadanie.
- Colin, podaj swoją pozycje – Marco wywołał kolegę.
- Stary, oni kręcą niezły interes. Mają tu pralnie brudnych pieniędzy - odezwał się czarnowłosy chłopak.
- Gdzie ty jesteś?
- W piwnicy. Mają tu tony białego proszku.
- Narkotyki? - Takeda mało co nie krzyknął.
- Dokładnie. Gdybyśmy to sprzedali zostalibyśmy miliarderami. Ciekawe dlaczego trzymają je tutaj? Przecież jeśli ktoś, by to znalazł, to musieliby odsiedzieć trzy dożywocia – dziwił się Colin.
- Zapomniałeś już, że Lambertów nikt nie kontroluje? Bruegel jest ich, więc robią co chcą. Zrób zdjęcia tej piwnicy. Będzie z tego dobry dowód. I weź trochę tego „białego proszku”. Rozłączam się – szatyn miał do sprawdzenia jeszcze jednego kolegę. Wcisnął przycisk na komunikatorze i zaczął go wywoływać.
- Eric zgłoś się – cisza. Nikt nie odpowiadał – Eric, podaj swoje położenie – nadal cisza.
- Seth, co z Ericiem? - zwrócił się do rudego chłopaka, który został w aucie.
- Nie odpowiada?
- Nie. Widzisz go gdzieś na kamerach?
- Nikogo nie widzę – odezwał się po chwili – Jego komunikator jest wyłączony. Nie mogę zlokalizować miejsca, w którym się znajduje.
- Cholera, mam nadzieję, że nic mu nie jest – powiedział Marco – Idę po te dokumenty. Daj znać od razu jak zobaczysz coś podejrzanego.
- Jasne szefie.
Chłopak rozłączył się, po czym wbiegł na piętro, gdzie miał się spotkać z Eric'iem. Na korytarzu było ciemno i cicho. Porozglądał się i skierował do gabinetu z sejfem. Pomyślał, że może jego długowłosy kolega jest już na miejscu, a Seth, po prostu nie zauważył go na kamerze. Nacisnął na klamkę i pchnął drzwi. Starał się nie robić hałasu. Wszedł do środka i włączył latarkę. Nikogo nie było. „Cholera, gdzie jest Eric?”, pomyślał świecąc po ścianach. Półki ze starymi książkami, uginały się od różnych słowników, powieści i wielu innych grubych tomów, które leżały tam zakurzone od wielu lat. Jego interesował wielki obraz o czerwonym tle, to za nim miał znajdować się sejf. Skierował światło latarki na lewą ścianę.

[img]http://i28.************/213oweo.jpg[/img]

- Świetnie... - powiedział cicho widząc to czego szukał. Podszedł i ściągnął nieciekawe malowidło. Lecz, kiedy zabrał się za rozbrajanie zamka, usłyszał głośny huk. Nie miał wątpliwości, że był to wystrzał z broni.
- Seth co się dzieje? - spytał szeptem, przez komunikator na ręce.
- Nie wiem szefie, ale widziałem Lamberta na piętrze. On chyba wie, że jesteście w jego domu.
- Jesteś pewien, że to on?
- Jak niczego na świecie. Słyszałem strzał, ale nie wiem co się stało, w tym miejscu nie ma kamer.
Marco rozłączył się i pośpiesznie zabrał za otwieranie sejfu. Wszystko zaczęło mu się mieszać, ale po chwili go otworzył. Do torby na plecach wcisnął stertę dokumentów, którą wyjął z wnęki w ścianie.
- Juri jesteś tam? - spytał nerwowo, wciskając przycisk na małym monitorze.
- Wyciągnąłem z komputera tych chytrusów potrzebne informacje i właśnie biegnę w kierunku naszego auta – powiedział blondyn.
- Widziałeś gdzieś Colina?
- Jest ze mną.
- Zostańcie w samochodzie, ja idę szukać Erica.
- Ale szefie, może...
- Róbcie co mówię – odparł stanowczo i rozłączył się.
Wyszedł na korytarz. Czuł, że coś się święci. Nagle usłyszał kolejny strzał. Zatrzymał się, chcąc zlokalizować skąd dochodzi.
- Marco, Dante jest bardzo blisko ciebie – usłyszał głos Setha - uciekaj jak najszybciej, on ma broń!
Szatyn już chciał mu odpowiedzieć, kiedy...
- Chcesz dołączyć do swojego kolegi? - usłyszał nagle głos za sobą – Jeden fałszywy ruch, a spotkacie się w piekle.
- Dante... - Takeda odwrócił się w jego stronę.

[img]http://i25.************/24v348y.jpg[/img]

- Cóż za miła niespodzianka... - blondyn przeładował broń - Twój przyjaciel był bardzo pomocny i zanim zginął powiedział mi, gdzie jest moja śliczna czarnulka.
- Ty podła świnio... Nie ujdzie ci to, przysięgam, że go pomszczę...
- Na pewno – zaśmiał się Lambert - Jeśli spotkacie się w piekle... Tym razem nie będę taki łaskawy jak ostatnio. Zabiję cię. A Li Mei będzie moja...
- Ty masz na jej punkcie obsesję. Takie rzeczy powinno się leczyć knypku – szatyn wrednie się uśmiechnął.
- Zobaczymy jak będziesz śpiewał, kiedy dostaniesz dwie kulki w głowę – odparł blondyn – Ona jest moja... A moi ludzie już po nią jadą.
- To jakiś talk show? - zadrwił Marco - Myślisz, że znajdziesz ten dom? Prędzej przez Argonię przejdzie huragan.
- Za mało mnie doceniasz żałosny złodzieju. Zabiorę ci ją, a ty nie będziesz mógł nic z tym zrobić, bo będziesz leżał w piachu.
- Li Mei nie jest twoją własnością – szatyn groźnie zmarszczył brwi - Ona jest ze mną. Wybrała żałosnego złodzieja. Nie interesują jej związki ze stukniętymi gogusiami.
Dante wściekł się i nacisnął na spust. Szatyn przewidział jego ruch i odskoczył gwałtownie w prawo.
- Nie uciekniesz mi! - warknął Lambert, po czym wystrzelił jeszcze raz.

[img]http://i29.************/123w8x1.jpg[/img]

Marco usłyszał świst kuli tuż nad głową. „Głupi ma zawsze szczęście”, pomyślał biegnąc w stronę schodów. „W tym przypadku, jednak wolę być taki”. Blondyn zaczął biec za nim. Szatyn zeskoczył z kilku stopni i pogonił do wyjścia, ile sił w nogach. Słyszał za sobą kroki Dante'go. Kiedy dobiegł do drzwi, pchnął je z całej siły i wypadł przez nie jak kula z procy.
- Podjeżdżaj Seth! - krzyknął do komunikatora na ręce.
Auto ruszyło z piskiem opon, szybko doganiając uciekającego Takedę.
- Zapłacisz mi za wszystko parszywy gnoju! - dało się usłyszeć z oddali głos wrzeszczącego Lamberta.
- Się okaże – burknął Marco, po czym wsiadł do samochodu i odjechał.

*****
- Macie ją przyprowadzić całą i zdrową. Jeśli spotkacie kogoś na swej drodze... Zabijcie – Dante rozłączył się i położył telefon na biurko.
- Zapłacisz za wszystko Takeda – warknął waląc pięścią w stół.
Usiadł na fotelu i w świetle księżyca zaczął obmyślać plan zemsty. Chciał dobrać się Marco do tyłka, ale był w kropce.

[img]http://i32.************/2emmlo0.jpg[/img]

Złodziej zabrał wszystkie dokumenty, które trzymał w sejfie, więc mógł go przycisnąć. Lecz, kiedy będzie miał Li Mei, to sprawy zmienią tor. Gdyby tak zamienić wszystko, co ukradł mu szatyn, na dziewczynę... To był pomysł, lecz przecież Marco mógł spokojnie zrobić kopię wszystkich papierów i wystawić go do wiatru, gdy tylko odzyska czarnulę. Poza tym, Dante nie miał zamiaru dzielić się z nikim Li Mei... Nie miał również zamiaru mówić rodzicom dziewczyny, że ma ich córkę. Bynajmniej nie teraz. Chciał odczekać kilka dni, by poznać ruchy złodzieja. Blondyn bardzo intensywnie i długo myślał nad planem zdobycia swoich dokumentów. Z przemyśleń wyrwał go dzwoniący telefon.
- Tak? - spytał, kiedy odebrał.
- Szefie, mamy ją – usłyszał głos w słuchawce.
- Doskonale. Przywieźcie dziewczynę do mojej posiadłości – powiedział z zadowoleniem, po czym rozłączył się.
„Teraz pogramy inaczej Takeda”, pomyślał uśmiechając się wrednie. „Znowu ja będę górą”.

*****

- Uspokój się, nie możesz teraz popaść w czarną rozpacz stary. Odbijemy ją i pomścimy śmierć Erica – mówił Colin, nerwowo chodząc tam i z powrotem.
Takeda siedział pijany pod ścianą. Obok niego stała butelka whisky. Wczorajszy wieczór to było dla niego zbyt wiele.

[img]http://i25.************/2j4c8k9.jpg[/img]

Eric nie żył. To była pierwsza akcja tego chłopaka. Był z nimi raptem od dwóch miesięcy. Cieszył się na nią i przygotowywał z taką determinacją, że nie mógł go nie zabrać. O ile szatyn potrafił jakoś pogodzić się z jego śmiercią, to z porwaniem czarnowłosej kompletnie nie dawał sobie rady. Nawet solidna dawka alkoholu, nie umiała stłumić jego smutku. Teraz, kiedy w końcu mógł być szczęśliwy, musiało stać się coś, co zakłóciło to wszystko. Wpadli do domu, wyciągnęli ją z łóżka siłą i zabrali. Nie mógł uwierzyć w to wszystko, co się działo.
- Marco... - Sophie wyciągnęła rękę i pogłaskała go po głowie – Nie pij proszę...
Chłopak odstawił butelkę na podłogę i spojrzał na dziewczynę.
- Dobrze, że jeszcze ty ruda nie ucierpiałaś w tym wszystkim...
- Jak mówiłam, byłam w piwnicy, kiedy usłyszałam jak ludzie Lamberta wpadli do domu... Wiesz, że nie za bardzo za sobą przepadamy z Li. Postanowiłyśmy pójść na kompromis i nie wchodzić sobie w drogę. Nie pij więcej... Proszę cię.
- Dobrze siostra, że tam zostałaś – powiedział Seth – Nie wiadomo co by zrobili, gdybyś stanęła im na drodze.
- Pewnie by ją zabili... - mówił Juri - Dziwne, że nie czekali na nas, kiedy znaleźli naszą kryjówkę.
- Im chodziło tylko o Li Mei – odparł mu rudy chłopak – Lambert był pewny, że zabije Marco.
- Jezu, już mnie wku*wia ten goguś – Colin walnął pięścią w stół – Eric miał raptem 20 lat, mogliśmy go nie brać na tą akcje... - przetarł dłońmi twarz – Dobrze, że udało nam się uciec, zanim ten sku*wiel nasłał na nas policję. Gdybyśmy nie uciekli, to pewnie rozstrzelaliby nas pod ścianą, za to co udało nam się zwinąć.
- Ch*j z tego, że mamy dowody! - warknął Takeda – Jeśli ich użyjemy, ten cholerny Dante może zrobić coś Mei!
Marco wstał, zatoczył się lekko i ruszył na zewnątrz budynku. W głowie mu się kręciło i zbierało go na wymioty. Po takiej ilości whisky, mało kto miałby siły na coś innego niż sen. On jednak był taki wściekły na siebie, że znalazłby je jeszcze, by skręcić kark temu przeklętemu blondynowi, który zabrał jego ukochaną. Przypomniała mu się noc, kiedy pierwszy raz się kochali. Czuł się wtedy jak młody Bóg, Nie mogli się od siebie odpędzić, aż do białego rana, a potem spali do późnego popołudnia, wyczerpani i szczęśliwi. Wtuleni w siebie. Zaczął płakać. Osunął się na ziemię i zacisnął pięści.
- Dlaczego ku*wa?! - krzyknął głośno – Co ja ci zrobiłem Boże, że tak bardzo mnie nienawidzisz?!
- Marco... Uspokój się, proszę cię... Tak jej nie pomożesz... - Sophie, która wyszła za nim, starała się uspokoić zrozpaczonego Takedę.

[img]http://i25.************/4q3mzk.jpg[/img]

- Eric przypłacił tą akcje życiem... A moja mała Mei... - głos mu się załamał – Jeśli on jej coś zrobi to przysięgam, że go zabiję...
- Nie warto plamić sobie rąk takim śmieciem... Jak odbijemy Li, to usadzimy tego parszywego gnojka, za wszystkie krzywdy – wsadziła dłoń w jego włosy i pogłaskała go po głowie – Choć, pomogę ci się położyć, strasznie dużo dzisiaj wypiłeś.
Chłopak wstał z ziemi, przy pomocy rudej i powolnym krokiem udał się do mieszkania.
- Oj stary, będzie ci dosyć – powiedział Juri łapiąc go za drugie ramię.
Razem z Sophie, zaprowadzili szatyna prosto do łóżka.
- Zostań ze mną... – wyjęczał do dziewczyny, leżąc na materacu.
- Dobrze – skinęła potwierdzająco głową.
Marco powoli podniósł się, by zdjąć z siebie ciuchy. Od wewnątrz rozrywało go gorąco. Czuł się po tej whisky, jak reaktor jądrowy, który lada chwila wybuchnie jeśli się go nie schłodzi. Dziewczyna pomogła ściągnąć mu bluzę. Zapach jego ciała i napięte mięśnie sprawiły, że mimo tego, iż był pijany, wydał jej się piekielnie seksowny.

[img]http://i32.************/2z6f9ro.jpg[/img]

Kochała go nieprzerwanie i pragnęła jego szczęścia. Pamiętała wszystkie dobre i złe chwile, jakie z nim przeżyła. Bolało ją jednak cały czas, że nie należy do niej. Ale, skoro wybrał inną, to utwierdzała się w przekonaniu, że nie będzie mu wchodzić z butami w życie. „Odkąd pojawiła się ta czarnula, mamy same problemy. Chciałabym, żeby o niej zapomniał”, pomyślała. Spojrzała na Takedę, który leżał na łóżku, trzymając się za głowę i przysunęła się blisko niego. Biło od niego takie gorąco, że sama zdjęła z siebie bluzę, pozostając w koszulce na ramiączkach. Uwielbiała patrzeć na jego umięśnione ciało, a nie miała ku temu wiele okazji. Teraz, kiedy był pijany, była pewna, że może to robić swobodnie, bo na drugi dzień on i tak nie będzie niczego pamiętał. Położyła rękę na jego nagim, ciepłym brzuchu. Zmysły zaczęły jej wariować jak oszalałe. Marco nawet na to nie zareagował. Był zbyt zamroczony alkoholem. Przejechała dłonią wzdłuż jego torsu, by móc poczuć wszystkie napięte i rozgrzane mięśnie. Nagle szatyn zabrał ręce z twarzy i spojrzał na nią.
- Co robisz ruda? - spytał.

[img]http://i25.************/k0ngco.jpg[/img]

Dziewczyna momentalnie się odsunęła.
- Przepraszam, ja tylko... - popatrzyła na niego i zobaczyła, że wcale nie czekał na odpowiedź, tylko odwrócił się na bok. Whisky zrobiło swoje. Stwierdziła, że skoro jest tak zamroczony, to nie będzie również pamiętał, jak się do niego przytula. Wślizgnęła się za niego i objęła przyciskając się do jego nagich pleców. Zaczął mruczeć. Bóg jeden wiedział, jaka czuła się w tej chwili szczęśliwa. Wszystkie smutki i problemy opuściły w tym momencie jej głowę. Chciałaby, żeby tak było zawsze, lecz wiedziała, że to niemożliwe. Postanowiła, że chociaż w taki sposób sobie wynagrodzi brak jego miłości. Przecież w końcu nie robiła nic złego, tylko niewinnie go przytulała. Nagle Marco odwrócił się w jej stronę i mocno ją objął. Jęknęła z bólu, lecz nie chciała go odsuwać.
- Maleńka... - wybełkotał, po czym zaczął pchać rękę pod jej bluzkę.
Sophie zdała sobie sprawę, że wziął ją za Li Mei. Przez chwilę zastanawiała się co zrobić w takiej sytuacji, ale już po kilkunastu sekundach przestała o tym myśleć. Pozwoliła mu na dalsze działanie. Jego dłoń sięgnęła pod jej biustonosz. Kiedy poczuła jego chropowatą skórę, zamknęła oczy i poddała się dotykowi. Jakaś część sumienia, targała nią jeszcze, że powinna go zatrzymać, bo w końcu był pijany i nie zdawał sobie sprawy z tego co robił. Przecież teraz był z Li Mei, co się stanie, jeśli ona kiedykolwiek się o tym dowie? No właśnie, wtedy go zostawi, a jej szanse na bycie z nim wzrosną. Wiedziała, że to co robi jest głupie, że jej myślenie jest również cholernie niepoważne, ale nie chciała go zatrzymywać. Marco podsunął się do jej ust i zaczął ją całować. „Seth się na mnie wścieknie, za to co robię”, pomyślała. „Dlaczego nie umiem go powstrzymać?”. Wargi szatyna niedbale wpijały się w jej wargi. Był dość zamroczony, ale lekko się ożywił, kiedy udało mu się ją pocałować.

[img]http://i30.************/2mzjyvd.jpg[/img]

Podsunął się na ręce i podciągnął jej bluzkę. Sophie zdjęła ją z siebie, podobnie jak stanik, który miała pod spodem. Przestała zwracać uwagę na swoje sumienie i pozwoliła mu się całować. Zgasiła światło, jakby chciała, żeby nagle nie odskoczył, kiedy zda sobie sprawę, że ona nie jest Li Mei. Nie tak wyobrażała sobie zbliżenie z Takedą, bo jego ruchy były teraz dosyć ograniczone przez alkohol, ale nie zraziła się i postanowiła, że zajmie się tym, z czym on nie da sobie rady. Położyła go na plecy i zdjęła mu resztę ubrań. Sama również pozbyła się ciuchów. Chciała go teraz dotykać. Marzyła o tym od dawna i nie miała zamiaru zmarnować tej okazji. Marco całkowicie poddał się temu co robiła ruda. Mimo, że bardzo chciał odwdzięczyć się swojej „nieprawdziwej” ukochanej, o której ciągle myślał, nadmierna ilość whisky, skutecznie go przed tym powstrzymywała.
- Kocham cię, mała Mei... - wybełkotał znowu, lecz tym razem bardziej wyraźnie – Tak bardzo cię kocham...
- Też cię kocham Marco – Sophie uciszyła go pocałunkiem w usta – Tak mocno, jak tylko potrafię.

[img]http://i32.************/2eq73uf.jpg[/img]

Dziewczyna położyła się na nim całym swoim ciałem i zaczęła całować jego gorące wargi. Dla niej było jasne, że nikt nie może jej już powstrzymać.

******

EDIT: Sorki za trzecie od tyłu zdjęcie, dopiero teraz zauważyłam, że Sophie jest ubrana nie tak jak w opisie :D

Gold_Chocolate 10.07.2010 11:38

Odp: Belle Rose
 
no.! zdążyłam przeczytać przed wyjściem na plażę.:D Teraz jeszcze bardziej rudej nie lubię :P Strasznie smutno mi się zrobiło jak się okazało , że Eric...zginął. :( Ehh, odcinek mimo ,że smutny to fajny , trzyma w napięciu... oby się tylko wszystko ułożyło..;]

Kinkarus 10.07.2010 11:41

Odp: Belle Rose
 
UUU! Ruda przegięła! A odcinek fajny :P

kicia135 10.07.2010 11:41

Odp: Belle Rose
 
Kurde nie lubie tej rudej!!! Czekam na next odc i mam nadzieje, że będzie taki jak ostatnio zapowiadałaś, że będzie pogmatwany. Jestem troszkę rozczarowana ale i tak będe czytać dalej:)

rudzielec 10.07.2010 11:45

Odp: Belle Rose
 
Ruda stanowczo przegięła :D Dzięki za komentarze dziewczyny ;)

lithium 10.07.2010 12:06

Odp: Belle Rose
 
no ladnie... nie podoba mi sie to wszystko;p

Atena 10.07.2010 12:29

Odp: Belle Rose
 
A myślałam, że Ruda będzie fajna ... Oj nieładnie, nieładnie. Marco mnie rozczarował, ale tak jak reszta dziewczyn oczywiście będę dalej czytać to cudowne FS :D
Mam nadzieję, że wszystko się ułoży :)

Extranjera 10.07.2010 12:43

Odp: Belle Rose
 
Jak reszta liczyłam na Rudą a tu takie ziółko nie cierpie jej i czekam na kolejny odc

Shiro 10.07.2010 12:56

Odp: Belle Rose
 
Ale się wściekłam pod koniec. Ruda zachowała się jakby była w skrajnej rozpaczy. Na miejscu Marco znienawidziłabym ją (ja już jej nie lubię od samego początku ;p), albo coś w ten deseń. No ja T_T
Ale odcinek świetny. Opis akcji rewelacyjny ^^
I Marcooo *_*

Vipera 10.07.2010 14:51

Odp: Belle Rose
 
CO za krowa! wrrr
Rany, masakra. Nie umiałabym tak... jeszcze gdyby facet wymawiał imię innej ;|
No, ale pomijając ten incydent, to odcinek jak zwykle świetny:D

rudzielec 10.07.2010 16:05

Odp: Belle Rose
 
Więc napiszę taki ogólny komentarz, bo wszyscy napisali i tak o tym samym :D
No więc tak, co do Marco to proszę go nie winić bo chłopak był zalany w dętkę :P
I mówiłam, że przestaniecie lubić rudą he he :D
Mam tylko nadzieję, że wszystko wam się nie pomiesza kiedy dodam kolejny odcinek ;)
Myślę jednak, że nie będzie tak źle :)

Dziękuję za komentarze :) I nie zrażajcie się tym odcinkiem ;)

Libby 10.07.2010 17:42

Odp: Belle Rose
 
Też bym tak nie umiała, gdyby facet zaczął wyznawać miłość innej :/...
Ciekawe, jak zareaguje Seth, gdy się o wszystkim dowie...
Szkoda Erica. Zginąć na pierwszej akcji-nieciekawie.
W sumie... Marco mógł chyba zadzwonić do dziewczyn i uprzedzić je o odwiedzinach ludzi Dantego.
Marco i reszta będą musieli zmienić siedzibę, bo tak to Dante lub jego braciszek zawsze będą mogli na nich nasłać gliny... Nie są już tam bezpieczni.
Zaczęłam się zastanawiać, jak wszyscy postrzegaliby dziewczyny, gdybyś napisała tę historię inaczej, już na samym początku. Tzn., gdybyś zaczęła od opisu życia Marco i jego ludzi, miłości Sophie a później o nowej czarnuli, która do nich dołączyła. Pewnie wszystkie współczułybyśmy rudej, że musiała znosić tyle panienek a teraz Marco zakochał się w kolejnej. Perspektywa ma znaczenie :P. Zdecydowanie za dużo myślę :D...
Było trochę błędów, ale trudno :P.
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek, choć obawiam się, że mogę się go nie doczekać, bo prawdopodobnie od poniedziałku zostanę bez neta...

rudzielec 10.07.2010 18:04

Odp: Belle Rose
 
Błędów było dosyć sporo, wiem o tym, odcinek dosyć chaotycznie napisany, bo nie widać przeskoku akcji, kiedy Marco i spółka są już w innym miejscu na drugi dzień, szczerze mówiąc - nie przyłożyłam się do niego i dobrze o tym wiem :)

Co do opisania tej historii w inny sposób, to fakt, nie pomyślałam, mogłam to tak zrobić, ale tak jak mówisz - wtedy wszyscy żałowali by Sophie, a ja nie chciałam żeby ją ktoś żałował :D

Co do zadzwonienia do domu, to fakt, mógł zadzwonić, tego nie przewidziałam, kiedy to pisałam ;)

W następnym odcinku zaś będzie działo się bardzo dużo, z tego powodu, będzie dosyć długi, ale chyba wam to nie przeszkadza ;) Muszę też dodać, że chwile mi zajmie pisanie go więc na razie nie podam wam dokładnego dnia kiedy będzie, jedyne co mogę powiedzieć, to że w przyszłym tygodniu.

SzkodaLibby, że zostaniesz będziesz bez neta, bo zapewne by cię zaciekawiła kolejna część... Jedyne w jaki sposób mogę Cię pocieszyć to, że nie dodam go wcześniej niż w środę, więc może nie będziesz musiała tak dużo nadrabiać potem heh.
Dzięki za komentarz :)

_natalia_ 10.07.2010 19:27

Odp: Belle Rose
 
Odcinek jak zawsze super...Wkurzyła mnie ruda jak tak mogła ?
Czekam na ciąg dalszy.

meros 10.07.2010 21:53

Odp: Belle Rose
 
Odcinek fajny.Ruda jest podła wwrrr.... :/

rudzielec 10.07.2010 22:52

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał _natalia_ (Post 1273333)
Odcinek jak zawsze super...Wkurzyła mnie ruda jak tak mogła ?
Czekam na ciąg dalszy.

No ruda dolała oliwy do ognia można to tak nazwać :P
Mam nadzieję, że nie zdenerwuję nikogo kolejnym odcinkiem tak jak tym :D

Cytat:

Napisał Libby (Post 1273334)
Rudzielcu, spokojnie, będę robić, co się da, by komentarze tu byly ;).

Jest mi bardzo miło z tego powodu :)

Cytat:

Napisał meros (Post 1273376)
Odcinek fajny.Ruda jest podła wwrrr.... :/

He he :D a może jest ktoś jeszcze kto ją nadal lubi? :D


Co do kolejnego odcinka, to niestety ale chwilę potrwa zanim go tu wstawię... Nie prędzej niż we środę, także wtedy zaglądajcie :) Będzie dosyć długi więc dlatego to tyle potrwa, ale myślę, że spełnię oczekiwania moich ukochanych czytelników ;)

Auroella 11.07.2010 09:04

Odp: Belle Rose
 
A mnie tam ruda w żaden sposób nie wkurzyła, kochała go po prostu, różni są ludzie : d Mam nadzieję, że kiedy już Mei i Marco wszystko sobie wyjaśnią, to ich uczucie tylko się pogłębi :P

Charionette 11.07.2010 10:05

Odp: Belle Rose
 
Nadrobiłam całość :P
I przyznam, że po pierwszych kilku odcinkach w ogóle nie byłam zachwycona-masa błędów, trochę nudnawa fabuła. Ale potem dotarło do mnie, że świetnie piszesz. Po tytule nie spodziewałabym niczego ciekawego :) A tu proszę, piękna historia :D
Postaram wpadać tu częściej :)
Pozdrawiam

Gio 11.07.2010 14:28

Odp: Belle Rose
 
Uff… przeczytałem wszystko zachęcony komentarzami innych , a także przymusem poszukiwania weny do kontynuowania Detektyw Georgii Roberts, więc wiedz, że masz kolejnego czytelnika (może jeszcze nie fana, ale to się zobaczy później :P)
Odcinek 1:
W pierwszej chwili zbiłaś mnie z tropu, bo myślałem, że akcja dzieje się jakieś 200 lat wstecz. Ten język no i te stroje na zdjęciach :D. Potem jednak, dzięki zwrotom Li Mei wszystko wróciło do normy.
Początek jakoś szczególnie nie jest wciągający, ale stanowi dobry wstęp dla opowiadania. Bardzo dobrze przedstawiłaś sytuację rodziny i scharakteryzowałaś pokrótce każdego z bohaterów.
Zdjęcia faktycznie są takie sobie (szczególnie denerwujące jest to, że każde ma inny rozmiar).
Tekstem skutecznie zniechęciłaś mnie do matki (nie wiem dlaczego- pewnie przez ten obrazek, jak leży na łóżku jak już nie powiem kto, w tej obskurnej pidżamie :P), ale za to polubiłem Dantego, mimo, że Ty przedstawiłaś go czytelnikowi w jak najgorszym świetle, tzn. jedynie z perspektywy jednego z bohaterów.

Wszystko dziwnie kojarzy mi się z serialem „Rodzina Soprano”, rodzinne interesy, układy i w ogóle :D
Aha, no i tytuł taki przymulony jakiś, w ogóle nie zachęca do czytania :P

Odcinek 2:
Trudno cokolwiek o tym odcinku powiedzieć :D Taki może trochę smętny, ale żeby aż taki nudny, to on nie był :P Chyba nie mam nic do powiedzenia więcej na temat tej części ;)

Odcinek3:
Już są wątki miłosne! Wiecie co… utwierdzasz mnie w przekonaniu, że czytam właśnie mieszankę Rodziny Soprano i Mody na Sukces :P
W ogóle to dziwię się, że tą Li Mei wpuścili do tego więzienia i o nic nie pytali, ale sama to spróbowałaś wytłumaczyć w tekście. Tak czy siak, trochę nielogiczne.
No i rozumiem brunetkę, że Marco przypomina jej zmarłego ukochanego, ale żeby tak od razu, się z nim całować? Przecież nie można zapominać, że jest on bardzo groźny, jest w końcu psychopatą, a takiemu to nie wiadomo co do głowy uderzy. Więc Li Mei straciła w moich oczach dobry wizerunek, tak jak wcześniej była twarda i asertywna, tak teraz jest naiwna i uległa i w ogóle nie myśli :P(Przynajmniej potwierdziła to, że jest babą- bo z całym szacunkiem, jest to dla was charakterystyczne :P)

Odcinek 4:
Nie nie, błagam, z początku myślałem, że będzie to jakiś kryminał, a tutaj, romans :(. Li Mei w ogóle jakoś rzuciła się w wir zakochania, aż nie mogę w to uwierzyć. Czy ona nie ma rozumu? Nie można się w kimś zakochać jedynie dlatego, że przypomina bliską osobę, którą straciła. Już sam nie wiem, co o tym myśleć :P
No i fajne zdjęcia :D

Odcinek 5:
No dobra, ta część już bardziej mi się podoba. Ale Li Mei po raz kolejny mnie zaskakuje. W życiu nie dałbym się zaprowadzić z prawie obcym mężczyzną do jego własnego gangu! Kto wie, do czego tacy są zdolni! I Dante… faktycznie to go też nie lubię :D

Odcinek 6:
No dobra, matka dała popalić, ale nie wiem, co wy widzicie w tym Marco! Złodziej, podjeżdża pod dom skradzionym samochodem, a wszystkie na jego widok po prostu się czerwienią. I postawa matki była słuszna i nawet jej mi się trochę żal zrobiło jak została tak potraktowana przez własną córkę. A niewątpliwie miała racje. Postawmy się w jej sytuacji: rodzona córka i złodziej, niewiadomo do czego zdolny, w objęciach. Przecież to już samo w sobie jest przerażające+ fakt, że owy złodziej ma trochę do czynienia z ową rodziną. No skandal! :P

Odcinek 7:
O, jakiś pościg sądząc po zdjęciach- już mi się podoba :D

Cytat:

Spojrzała na Takedę, który wyglądał w tej chwili jak szatan, nakręcający się tym, że może robić coś złego.
Dobre, określenie: szatan, podniecający się złem. Czy ona nadal widzi w nim jedynie swego zmarłego ukochanego i nie może przejrzeć na oczy? Przecież to potwór jest!
Co do samego odcinka, to jak dla mnie najlepszy z dotychczasowych. Dlaczego jednak wszystko mysi kończyć się happyendem?

Odcinek 8:
Wreszcie Li Mei zaczyna widzieć wszystko w normalnych barwach! Choć potraktowała Marco dość nie sprawiedliwie, ale i tak mu się należało :D

No i stanowczo za dużo scen erotycznych, proponuję dopisać do tytułu +18 ;). Choć muszę przyznać, że Ci wychodzą :D

Odcinek9:
I co, już się pogodzili?! (i to w jaki sposób!) Nie nie, przecież to jest naprawdę jak Moda na Sukces :D A Dante coraz bardziej mnie od siebie odpycha, a tak go na początku lubiłem :D
W tej chwili właśnie zauważyłem, że nie ma w tym FS postaci, którą bym lubił, po której stronie bym był cały czas. Wszyscy mają jakieś swoje grzeszki i ułomności :P

Szkoda, że nie jestem dziewczyną, bo mi się nie podobają bonusy o półnagich mężczyznach :P

Odcinek 10:
Nie, nie, nie! Błagam, oznacz to +18! :D A ruda faktycznie trochę przegięła – też jej nie lubię: Odcinek szczerze mówiąc, średnio mi się podobał :P

Ogólnie mówiąc, z początku FS miało zupełnie inny charakter niż w aktualnym momencie, ale chyba wyszło to opowiadaniu na lepiej ;) Gdybym miał wystawić ocenę liczbową, to pewnie byłoby to gdzieś pomiędzy 8-9/10. Pozdrawiam :)

rudzielec 11.07.2010 15:24

Odp: Belle Rose
 
Auroella no jednak widzę, że znalazła się dziewczyna której ruda nie zraziła ^^ ciekawe :P

Charionette No na początku nie była to historia ciekawa, wiem bo mnie samej się nie podobało, potem starałam się ją jakoś rozkręcić, fajnie, że Ci się spodobało :) Błędów robie dużo, głównie interpunkcja i masa powtórzeń (tak już mam jak za szybko pisze :D ) dzięki za komentarz i zapraszam do dalszego czytania :)

Gio... :D Więc może zacznę od tego, że Mody na Sukces nie oglądam, podobnie jak Rodziny Soprano :D Całe opowiadanie jest trochę pokręcone, a sam Marco to postać, którą chciałam pokazać od tej dobrej, wrażliwszej strony :) Jest złodziejem bo robi to co wychodzi mu najlepiej ale jest również czułym facetem, który okazuje to dopiero przy Mei ;) Co do bonusa to następnym razem pomyśle o Tobie i mogę dodać zdjęcia jakiejś roznegliżowanej panny :D Co do ostatniego odcinka to powiem tylko tyle, że miałam totalny brak weny i napisany był tak hmm... Niedbale. Obiecuję poprawę przy następnym bo wena całkowicie wróciła ;)
Pragnę również zaznaczyć (tak jak pisałam na początku), że jest to moje pierwsze FS i można powiedzieć, że na nim dopiero uczę się pisać :) może kiedy skończę opowiadanie, będę miała już większą wprawę w pisaniu :)
Dziękuję za jakże wyczerpujący komentarz i za to, że poświęciłeś swój czas na czytanie moich wypocin :) Liczy się dla mnie zdanie każdego czytelnika, dzięki któremu mogę jakoś polepszyć to co piszę :)

Mroczny Pan Skromności 12.07.2010 07:12

Odp: Belle Rose
 
W końcu zdobyłem się na napisanie komentarza :P Mei jest okej, a Ruda jest ble :D
A tak serio to podoba mi się, chociaż nie jestem miłośnikiem romansów. Podobnie jak Gio myślałem początkowo, że będzie z tego fajny kryminał, ale niestety... Ocena liczbowa: 8/10 (na razie)

olciakitty 12.07.2010 08:37

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Gio (Post 1273566)
Uff… przeczytałem wszystko zachęcony komentarzami innych , a także przymusem poszukiwania weny do kontynuowania Detektyw Georgii Roberts, więc wiedz, że masz kolejnego czytelnika (może jeszcze nie fana, ale to się zobaczy później :P)
Odcinek 1:
W pierwszej chwili zbiłaś mnie z tropu, bo myślałem, że akcja dzieje się jakieś 200 lat wstecz. Ten język no i te stroje na zdjęciach :D. Potem jednak, dzięki zwrotom Li Mei wszystko wróciło do normy.
Początek jakoś szczególnie nie jest wciągający, ale stanowi dobry wstęp dla opowiadania. Bardzo dobrze przedstawiłaś sytuację rodziny i scharakteryzowałaś pokrótce każdego z bohaterów.
Zdjęcia faktycznie są takie sobie (szczególnie denerwujące jest to, że każde ma inny rozmiar).
Tekstem skutecznie zniechęciłaś mnie do matki (nie wiem dlaczego- pewnie przez ten obrazek, jak leży na łóżku jak już nie powiem kto, w tej obskurnej pidżamie :P), ale za to polubiłem Dantego, mimo, że Ty przedstawiłaś go czytelnikowi w jak najgorszym świetle, tzn. jedynie z perspektywy jednego z bohaterów.

Wszystko dziwnie kojarzy mi się z serialem „Rodzina Soprano”, rodzinne interesy, układy i w ogóle :D
Aha, no i tytuł taki przymulony jakiś, w ogóle nie zachęca do czytania :P

Odcinek 2:
Trudno cokolwiek o tym odcinku powiedzieć :D Taki może trochę smętny, ale żeby aż taki nudny, to on nie był :P Chyba nie mam nic do powiedzenia więcej na temat tej części ;)

Odcinek3:
Już są wątki miłosne! Wiecie co… utwierdzasz mnie w przekonaniu, że czytam właśnie mieszankę Rodziny Soprano i Mody na Sukces :P
W ogóle to dziwię się, że tą Li Mei wpuścili do tego więzienia i o nic nie pytali, ale sama to spróbowałaś wytłumaczyć w tekście. Tak czy siak, trochę nielogiczne.
No i rozumiem brunetkę, że Marco przypomina jej zmarłego ukochanego, ale żeby tak od razu, się z nim całować? Przecież nie można zapominać, że jest on bardzo groźny, jest w końcu psychopatą, a takiemu to nie wiadomo co do głowy uderzy. Więc Li Mei straciła w moich oczach dobry wizerunek, tak jak wcześniej była twarda i asertywna, tak teraz jest naiwna i uległa i w ogóle nie myśli :P(Przynajmniej potwierdziła to, że jest babą- bo z całym szacunkiem, jest to dla was charakterystyczne :P)

Odcinek 4:
Nie nie, błagam, z początku myślałem, że będzie to jakiś kryminał, a tutaj, romans :(. Li Mei w ogóle jakoś rzuciła się w wir zakochania, aż nie mogę w to uwierzyć. Czy ona nie ma rozumu? Nie można się w kimś zakochać jedynie dlatego, że przypomina bliską osobę, którą straciła. Już sam nie wiem, co o tym myśleć :P
No i fajne zdjęcia :D

Odcinek 5:
No dobra, ta część już bardziej mi się podoba. Ale Li Mei po raz kolejny mnie zaskakuje. W życiu nie dałbym się zaprowadzić z prawie obcym mężczyzną do jego własnego gangu! Kto wie, do czego tacy są zdolni! I Dante… faktycznie to go też nie lubię :D

Odcinek 6:
No dobra, matka dała popalić, ale nie wiem, co wy widzicie w tym Marco! Złodziej, podjeżdża pod dom skradzionym samochodem, a wszystkie na jego widok po prostu się czerwienią. I postawa matki była słuszna i nawet jej mi się trochę żal zrobiło jak została tak potraktowana przez własną córkę. A niewątpliwie miała racje. Postawmy się w jej sytuacji: rodzona córka i złodziej, niewiadomo do czego zdolny, w objęciach. Przecież to już samo w sobie jest przerażające+ fakt, że owy złodziej ma trochę do czynienia z ową rodziną. No skandal! :P

Odcinek 7:
O, jakiś pościg sądząc po zdjęciach- już mi się podoba :D



Dobre, określenie: szatan, podniecający się złem. Czy ona nadal widzi w nim jedynie swego zmarłego ukochanego i nie może przejrzeć na oczy? Przecież to potwór jest!
Co do samego odcinka, to jak dla mnie najlepszy z dotychczasowych. Dlaczego jednak wszystko mysi kończyć się happyendem?

Odcinek 8:
Wreszcie Li Mei zaczyna widzieć wszystko w normalnych barwach! Choć potraktowała Marco dość nie sprawiedliwie, ale i tak mu się należało :D

No i stanowczo za dużo scen erotycznych, proponuję dopisać do tytułu +18 ;). Choć muszę przyznać, że Ci wychodzą :D

Odcinek9:
I co, już się pogodzili?! (i to w jaki sposób!) Nie nie, przecież to jest naprawdę jak Moda na Sukces :D A Dante coraz bardziej mnie od siebie odpycha, a tak go na początku lubiłem :D
W tej chwili właśnie zauważyłem, że nie ma w tym FS postaci, którą bym lubił, po której stronie bym był cały czas. Wszyscy mają jakieś swoje grzeszki i ułomności :P

Szkoda, że nie jestem dziewczyną, bo mi się nie podobają bonusy o półnagich mężczyznach :P

Odcinek 10:
Nie, nie, nie! Błagam, oznacz to +18! :D A ruda faktycznie trochę przegięła – też jej nie lubię: Odcinek szczerze mówiąc, średnio mi się podobał :P

Ogólnie mówiąc, z początku FS miało zupełnie inny charakter niż w aktualnym momencie, ale chyba wyszło to opowiadaniu na lepiej ;) Gdybym miał wystawić ocenę liczbową, to pewnie byłoby to gdzieś pomiędzy 8-9/10. Pozdrawiam :)

bo dziewczyny widzą to inaczej w odcinku 3 on się rzucił na nią a nie ona na niego i ona nie widzi w nim chrisa zakochała się w nim bo.... się zakochała i tego już się nie da wytłumaczyć moja babcia oglądała kiedyś moda na sukces
ja się kiedyś przyłączyłam obejrzałam kawałek i poszłam a belle rose działa na mnie zupełnie odwrotnie jak ma być w tym dniu nowy odcinek to ja czekam na niego niecierpliwie uff ale się rozpisałam :)

rudzielec 12.07.2010 09:00

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1273884)
W końcu zdobyłem się na napisanie komentarza :P Mei jest okej, a Ruda jest ble :D
A tak serio to podoba mi się, chociaż nie jestem miłośnikiem romansów. Podobnie jak Gio myślałem początkowo, że będzie z tego fajny kryminał, ale niestety... Ocena liczbowa: 8/10 (na razie)

Chcesz kryminał? :D ok, następne opowiadanie jakie napisze to będzie kryminał :D tylko najpierw skończę pisać to i jeszcze jedno które może niebawem wstawię na forum :) i to nie będzie już romans, tylko takie śmiechowe opowiadanko o stukniętej nastolatce, która ma w życiu więcej szczęścia niż rozumu :D (dosłownie mówiąc :D) Póki co na razie trzymam je dla siebie, bo chciałam zrobić z tego FS, a nie mam czasu by bawić się w nim ze zdjęciami ;)

Cytat:

Napisał olciakitty (Post 1273891)
bo dziewczyny widzą to inaczej w odcinku 3 on się rzucił na nią a nie ona na niego i ona nie widzi w nim chrisa zakochała się w nim bo.... się zakochała i tego już się nie da wytłumaczyć moja babcia oglądała kiedyś moda na sukces
ja się kiedyś przyłączyłam obejrzałam kawałek i poszłam a belle rose działa na mnie zupełnie odwrotnie jak ma być w tym dniu nowy odcinek to ja czekam na niego niecierpliwie uff ale się rozpisałam :)

O proszę ! jak dobrze to ujęłaś :P dziewczyny faktycznie widzą to inaczej :)
Nie wiem czemu wczoraj tego nie napisałam :D dziękuję za wyręczenie ;)
I miło wiedzieć, że czekasz z niecierpliwością :)


Jeszcze niestety nie mogę wam powiedzieć kiedy będzie kolejna część... Na razie mam dwie strony w wordzie.

Mroczny Pan Skromności 12.07.2010 09:08

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1273895)
Chcesz kryminał? :D ok, następne opowiadanie jakie napisze to będzie kryminał :D

Ja też piszę kryminał :P Dobrze widzieć
Ja też czekam, z jeszcze większą niecierpliwością :D

Gio 12.07.2010 10:33

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec
Jest złodziejem bo robi to co wychodzi mu najlepiej ale jest również czułym facetem, który okazuje to dopiero przy Mei

No dobra, popsuję za chwilę romantyczny nastrój tego opowiadania (więc czytacie na własną odpowiedzialność! :D), ale naoglądałem się dużo programów typu "telekurier" czy tam "ekspres reporterów" i wiem, że za jakieś parę lat, jeśli Li Mei wyjdzie za mąż za Marco, będzie ją bił, a potem przepraszał i tak w kółko.
Oczywiście wiem, że dziewczyny widzą to w innym świetle, przez różowe okulary, ja akurat jestem realistą :D

Cytat:

Co do bonusa to następnym razem pomyśle o Tobie i mogę dodać zdjęcia jakiejś roznegliżowanej panny
Nie musisz, bo zdemoralizujesz 90% swoich czytelników (czyli stronę żeńską) :P

Cytat:

ragnę również zaznaczyć (tak jak pisałam na początku), że jest to moje pierwsze FS i można powiedzieć, że na nim dopiero uczę się pisać może kiedy skończę opowiadanie, będę miała już większą wprawę w pisaniu
Ależ wiem. Ja do Twojego stylu pisania nic nie mam, wręcz przeciwnie, bardzo mi się podoba. Za to fabuła mi się nie podoba, ale pewnie dlatego, że jestem facetem :D

Cytat:

Napisał olciakitty
bo dziewczyny widzą to inaczej w odcinku 3 on się rzucił na nią a nie ona na niego i ona nie widzi w nim chrisa zakochała się w nim bo.... się zakochała i tego już się nie da wytłumaczyć moja babcia oglądała kiedyś moda na sukces
ja się kiedyś przyłączyłam obejrzałam kawałek i poszłam a belle rose działa na mnie zupełnie odwrotnie jak ma być w tym dniu nowy odcinek to ja czekam na niego niecierpliwie uff ale się rozpisałam

Wy wiecie swoje, ja wiem swoje :D

Libby 12.07.2010 10:42

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1273895)
O proszę ! jak dobrze to ujęłaś :P dziewczyny faktycznie widzą to inaczej :)
Nie wiem czemu wczoraj tego nie napisałam :D dziękuję za wyręczenie ;)

O tym widzeniu inaczej chciałam wczoraj napisać, ale zostawiłam to Tobie :P.
Wydaje mi się, że opowiadanie tak się wszystkim podoba, bo poniekąd trafiłaś w fantazje dziewczyn :P. Przecież każda by chciała takiego amanta, który by ją kochał do szaleństwa, był niezależny, trochę zły, budził "szacunek" w swoich kręgach(może w tym przypadku to nietrafione określenie :P), był zabójczo przystojny i pewny siebie(bez przegięć, bo w rzeczywistości ta cecha bywa strasznie irytująca, znam to z autopsji...). Można by tu jeszcze parę rzeczy dopisać, ale wiadomo, o co chodzi ;).

Gio, wiem, że to nieracjonalne, ale nie dopatruj się tu sensu :P. Dziewczyny mają takie ciągoty czasem a że Marco jest akurat złodziejem, to pewnie żadna na to nie patrzy, bo cala reszta siada na mózg :D. Patrzę na to trochę szerzej, więc widzę jego zawód, ale mimo to lubię tego slodkiego drania ;). Być może dlatego, że pod niektórymi względami jest podobny do mojego literackiego ideału faceta ;).

rudzielec 12.07.2010 10:54

Odp: Belle Rose
 
Gio Libby Cię przegłosowała :D Poza tym skąd wiesz, że od razu by jej wlał? :D Jak widać w niektórych momentach - ma sumienie :D Dlatego ja nie oglądam ekspresu reporterów ani telekuriera, bo gdybym oglądała, to nie mogłabym napisać tego opowiadania :D :D :D

Libby jak widać ja nie muszę nic pisać, bo czytelniczki mnie wyręczają :D

rudzielec 13.07.2010 13:08

Odp: Belle Rose
 
Przykro mi to pisac (co niektorzy nie beda zapewne zachwyceni) ale nie jestem w stanie powiedziec wam kiedy wstawie kolejny odcinek poniewaz zostalam bez neta :( szlag mi trafil modem i nie wiem kiedy dostane nowy. Jesli dzisiaj to wstawie jutro kolejny odcinek. Jesli jednak nie, to nie wiem kiedy bedzie. W tej chwili pisze z telefonu (co mnie cholernie wkurza) bo chcialam wam oznajmic ta wiadomosc. Dzisiaj po poludniu wszystko bedzie jasne, takze dam wam znac w tym temacie, czy bedzie jutro odcinek.

rudzielec 14.07.2010 22:12

Odp: Belle Rose
 
chrupek odcinek nieciekawy także jak nie chcesz to nie czytaj :D

Ok więc zamieszczam tu kolejną część, przepraszam że tak późno ale mój komputer ześwirował tak bardzo, że aż trzy razy instalowałam simsy :(( nawet nie zrobiłam wszystkich zdjęć, więc musicie mi wybaczyć, że tak mało i tak późno eh.

ROZDZIAŁ 3
Część trzecia: Owoc miłości.

- Czego ty ode mnie chcesz Dante?! - Li Mei zdzierała sobie gardło siedząc przywiązana do krzesła.
- Ja nie chce nic od ciebie... Ja chcę ciebie – powiedział do niej, wrednie się uśmiechając.
- Tobie już całkiem poprzewracało się w głowie... Wypuść mnie do cholery! - szarpała się tak bardzo, że starła sobie skórę w nadgarstkach i kostkach, aż do krwi.
- Nie. A jeśli się nie uspokoisz, to porozmawiamy inaczej – wyciągnął fiolkę z jakimś przezroczystym płynem i zaczął nabierać go do strzykawki - Poza tym jesteś moją kartą przetargową...
- Podła świnia. Nienawidzę cię!
- Proszę, proszę, jaki gniew bije z twoich oczu...
Czarnowłosa w pewnym momencie przestała słuchać słów blondyna. Poczuła jak kręci jej się w głowie i nagle ściemniło jej się przed oczami. „Co się ze mną dzieje? To już nie pierwszy raz”, pomyślała. Kiedy na powrót odzyskała wzrok zobaczyła, że Lambert stoi tuż przed nią.

[img]http://i26.************/1zpigls.jpg[/img]

- Nie najlepiej z tobą niuńka... - w jego głosie jednak nie dało się wyczuć przejęcia – Czyżby ten parszywy złodziej cię czymś podtruwał?
Dziewczyna poczuła kolejne zawroty. Świat wokół niej zaczął wirować jak karuzela.
- Myślę, że dobrze ci jednak zrobi mała drzemka skarbie – wbił jej igłę ze środkiem usypiającym prosto w żyłę. Nawet nie wiedziała, kiedy straciła kontakt z otoczeniem.

******

Marco obudził się tego ranka z potwornym bólem głowy. W ustach miał sucho jakby nie pił nic przez trzy dni. Kac to było odpowiednie słowo na określenie jego porannych dolegliwości. Nie pamiętał niczego z poprzedniego wieczoru. Miał wprawdzie jakieś dziwne przebłyski, ale szybko zniwelował je przekonując sam siebie, że takie rzeczy jak obściskiwanie się z Sophie nie mogły mieć przecież miejsca. Kiedy chciał się podnieść z łóżka, poczuł na sobie delikatną dłoń, która objęła go, jakby nie chciała, żeby już wstawał. Odwrócił się za siebie i zamarł na kilka sekund. Jego serce zaczęło walić jak oszalałe, kiedy zrozumiał, że podświadomość wcale nie spłatała mu figla. Ruda koleżanka spała z rozanieloną miną. Wyglądała na bardzo szczęśliwą. Zerwał się z łóżka jak poparzony i zaczął nerwowo zakładać na siebie kolejne ciuchy. Tysiące myśli na sekundę, przepływało w tej chwili przez jego bolącą głowę.
- Obudź się Sophie! - warknął zdenerwowany.
- Czemu krzyczysz Marco? Jest jeszcze wcześnie, pozwól mi pospać... - odpowiedziała, jakby całkowicie zapomniała o tym, że wczorajszej nocy zrobiła coś, co nie powinno mieć miejsca.
- Obudź się do cholery! - wrzasnął na cały głos.
W tym momencie ruda zdała sobie sprawę, że czar prysnął, a Takeda nie był już taki pijany jak wczoraj. Otworzyła oczy i zobaczyła, że stoi przed łóżkiem ze skrzyżowanymi na piersiach rękami.

[img]http://i28.************/20qmff8.jpg[/img]

Był tak wściekły, że odniosła wrażenie, iż zaraz eksploduje.
- Czemu jesteś taki zły? - spytała udając, że nie ma pojęcia, o co mu chodzi.
- Mów co się stało wczorajszej nocy...
- Nic się nie stało, ja tylko...
- Nie kłam! - przerwał jej – Mów i to już, dlaczego spaliśmy razem w jednym łóżku?!
- Kochaliśmy się – powiedziała.
Teraz już całkowicie upewnił się, że dobrze myślał, kiedy odwrócił się i zobaczył ją obok siebie. Był zły. Tak naprawdę nie wiedział na kogo bardziej. Czyżby to była jego wina? A może ruda wykorzystała chwilę słabości w jakiej się znalazł? Tego nie umiał sam ustalić, gdyż to, co świtało mu w głowie, nie było wystarczające by wysunąć jakąkolwiek hipotezę.
- Jak to było? - spytał trochę spokojniej uznając, że krzyk nie wiele tu da.
- Byłeś taki pijany... A ja... Myślałam, że jak się do ciebie poprzytulam to nic się złego nie stanie. Wziąłeś mnie za Li Mei i zacząłeś się do mnie kleić... Mogłam cię odepchnąć, ale nie umiałam...
Usiadł na krześle czując jak kac rozsadza mu czaszkę. Nic nie odpowiedział. Oparł głowę na ręce i wbił wzrok w ziemię. Wiedział, że całe jego życie rozsypuje się właśnie jak domek z kart.

[img]http://i27.************/2ujmc5g.jpg[/img]

- Przepraszam... - wyszeptała Sophie wstając z łóżka.
Spojrzał na nią kątem oka. Nie chciał, żeby się do niego zbliżała. Miał ją za przyjaciółkę, a ona swoim postępowaniem wbiła mu nóż w serce. Sam obwiniał również siebie. Gdyby nie pił, nic by się nie stało. Ale był tak zrozpaczony, że jeśli by się nie napił to pewnie zrobił by coś głupiego. Pomyślał nawet, że byłoby to bardziej mądre niż to, co miało miejsce wczoraj.
- Marco... - ruda podeszła do niego i nachyliła się by móc go dotknąć – Ja cię kocham...
- Zostaw mnie! - warknął odpychając jej rękę – Kiedy się kogoś kocha to nie zadaje się mu bólu! - wstał z krzesła, odsunął się na kilkanaście kroków i odwrócił do Sophie plecami.
- Czy ty nie rozumiesz, że nie umiałam cię odepchnąć? Tak bardzo chciałam cię mieć, choć na chwilę... Nie mogłam patrzeć na tą... - nie wypowiedziała imienia czarnowłosej. Bolało ją, kiedy widziała szczęście tamtej dziewczyny wymalowane na twarzy. Nie umiała się z tym pogodzić – Możesz po prostu nic jej nigdy nie mówić... Przecież nikt nie musi wiedzieć co się tu działo...
- Myślisz, że potrafiłbym ją okłamywać? - kiedy zadał to pytanie, odwrócił się w jej stronę – Wydaje ci się, że nie mam sumienia? Że do końca życia będę umiał męczyć się z tym co się stało wczoraj w nocy i mówić jej jednocześnie, że ją kocham?! - znów wezbrała w nim wściekłość.

[img]http://i30.************/9tmlx2.jpg[/img]

- Nie krzycz proszę cię - starała się go uspokoić – Nie chciałam zrobić nic złego... - do jej oczu napłynęły łzy.
- Nie dotykaj mnie! - wrzasnął na cały głos, gdy znów próbowała to zrobić – Zniszczyłaś mi życie ku*wa!
Podszedł do drzwi i kopnął je tak mocno, że kiedy się otworzyły, odbiły się od ściany. Zatrzymał je ręką, gdy chciały się zamknąć, po czym wyszedł z pokoju. Z potężnymi nerwami zaczął kierować się do wyjścia ze starego, opuszczonego domu, w którym ulokował się razem zresztą grupy, po ucieczce przed ludźmi Lamberta.
- Hej stary co się dzieje? - Seth zatrzymał szatyna.
- Porozmawiaj ze swoją siostrą, może się dowiesz – odpowiedział przesuwając go ręką.
- Ludzie, właśnie wracam z naszej kwatery i o dziwo nie spotkałem na swojej drodze nikogo od Lamberta. Ten tleniony goguś zosta...
- Suń się! - Colin nie skończył mówić, gdyż wściekły Marco warknął do niego, kiedy szedł w kierunku drzwi.
- Takeda, coś taki nerwowy dzisiaj? - wycedził przez zęby czarnowłosy chłopak, który sam się zdenerwował ignorującym zachowaniem kumpla.
- Mam dosyć tego wszystkiego. Róbcie co chcecie, ja się ulatniam – złapał za klamkę i już miał ją nacisnąć kiedy Seth zadał mu kolejne pytanie:

[img]http://i28.************/2eduyr6.jpg[/img]

- Stary, a co z Mei? Eric'owi życia już nie wrócimy, ale przecież możemy jej pomóc...
Szatyn westchnął głęboko. Wiedział, że tak czy inaczej już z nią nie będzie. Przypomniał sobie swoje słowa, gdy obiecał jej, że nigdy więcej nie sprawi jej bólu. Wtedy wydawało mu się to takie oczywiste. Był pewien tego najbardziej na świecie.
- Z nią już wszystko skończone... - pchnął drzwi i wyszedł na zewnątrz. Lecz zaraz, kiedy to zrobił, usiadł pod ścianą i schował głowę w rękach.
Chciało mu się płakać. Pomyślał jednak, że jeśli uroni, choć łzę to wyjdzie na mięczaka. Powstrzymał się od tego, zaciskając mocno pięści, wiedział, że musi być twardy. Przecież tyle porażek w życiu przeżył, że jeszcze jedna nie mogła niczego zmienić. Chciałby zamienić się z powrotem w zimnego jak lód nikczemnika o wrednym charakterze, który bez skrupułów okradał ludzi z ich dobytku, ale nie mógł. Czarnowłosa dziewczyna odsłoniła jego dobrą stronę. Tą, która pozostawała w nim stłumiona przez wiele lat. Po raz pierwszy w życiu poczuł się naprawdę szczęśliwy, a teraz to wszystko trafił szlag.
- Marco, pogadajmy – usłyszał nagle głos Colin'a – Co się dzieje?

[img]http://i29.************/k3w5c.jpg[/img]

Takeda podniósł głowę i spojrzał na kumpla. Ten czarnowłosy chłopak, od dawna był jego dobrym kolegą. Śmiało mógł nazwać go swoim przyjacielem. Rzadko mu się zdarzało rozmawiać z nim na jakieś inne tematy niż ich złodziejski fach. Kiedy jednak już musiał się wyżalić to wiedział, że zawsze może na niego liczyć.
- Przespałem się z Sophie – powiedział głosem cierpiętnika.
- Co takiego? - Colin nie krył zdziwienia.
- To znaczy to jej wina... A zresztą i tak wszystko diabli wzięli, więc jakie to ma znaczenie...
- Jak dla mnie ma i to bardzo duże. Nie wiem jak to się stało, szczerze powiedziawszy bardzo mnie zaskoczyłeś... Ale, jeśli jest tak jak zacząłeś mówić i wina leży po stronie rudej to powinieneś, chociaż spróbować dogadać się z Mei... I jest szansa, że będziesz mógł to zrobić bardzo szybko.
- To znaczy? - Marco uniósł głowę w zaciekawieniu.
Czarnowłosy chłopak wyjął z kieszeni kartkę i podał Takedzie do ręki. Kiedy ten ją przeczytał, postanowił spróbować ratować swoje szczęście.

*******

Kiedy Li Mei otworzyła oczy, zobaczyła, że leży w łóżku. Nie wiedziała jak się tu znalazła, ani ile spała. Gdy próbowała podnieść się gwałtownie do pozycji siedzącej, syknęła z bólu. Głowa skutecznie odmawiała jej posłuszeństwa. Opadła z powrotem na poduszkę i zaczęła wodzić oczami po pokoju. Tapety na ścianach w kolorze zgniłej żółci sprawiały wrażenie jakby zaraz miały odpaść. Nie było tu dosyć schludnie. Łatwo można było się domyślić, że nikt nie zajmuje tego pokoju od lat. W oknach były kraty. Szybko zdała sobie sprawę, że to co się wydarzyło, nie było złym snem i wciąż jest u Lamberta. Spróbowała podnieść się jeszcze raz. Tym razem zrobiła to znacznie ostrożnej niż poprzednio. Udało się. Powoli wstała z łóżka i ruszyła w kierunku drzwi, mając cichą nadzieję, że są otwarte. Nie były. Westchnęła i oparła się o ścianę. Nagle jednak poczuła kolejne zawroty, a zaraz po nich uczucie, że za chwilę zwróci całą zawartość żołądka.

[img]http://i28.************/33w5nvq.jpg[/img]

„Zabije cię Dante, za to co mi wstrzyknąłeś”, pomyślała i osunęła się na ziemię. Nie zdążyła jednak dobrze usadzić się na podłodze. Usłyszała zgrzyt klucza w zamku. Wielkie skrzydło drzwiowe pchnięte gwałtownie, stanęło otworem. Do środka wszedł Lambert i dwójka jego ludzi.
- Koniec wylegiwania się – powiedział blondyn – Jedziemy na wymianę – dodał niechętnie.
Dziewczyna nie wiedziała co się dzieje, lecz nie miała siły pytać ani się opierać. Cały czas czuła jak w głowie, jej wiruje, a żołądek podchodzi do gardła. Nagle poczuła ukłucie. Wiedziała, że za chwilę prawdopodobnie znowu zaśnie, gdyż po kilkunastu sekundach oczy zaczęły odmawiać jej posłuszeństwa. Jeden z mężczyzn wziął czarnowłosą na ręce i przełożył sobie przez ramię, jak jakiś zbędny worek z balastem, po czym wyniósł ją z pokoju. W tym momencie Mei straciła ponownie kontakt z otoczeniem.

******

- Żadnych sztuczek Takeda. Wszystkie dokumenty i informacje jakie zdobyłeś, mają wrócić do moich rąk, jeśli chcesz ją mieć z powrotem – powiedział Dante wskazując na omdlałą dziewczynę znajdującą się w rękach jego człowieka.
- Mam tu wszystko, prócz prochów z twojej piwnicy – Marco rzucił plecak na ziemię i zmarszczył groźnie brwi.
Zrobił kilka kroków w tył. Colin wziął torbę z dokumentami do ręki i podszedł do Lamberta.
- Również nie radzę żadnych sztuczek. Bo narkotyki i zdjęcia trafią do komisariatu w Argoni .
Lambert skrzywił się na tą wiadomość, po czym skinął dłonią na swojego sługusa. Czarnowłosy chłopak podał mu plecak i zabrał Li Mei.
- Kiedyś spotkamy się w piekle - powiedział Takeda – Tylko, że tym razem ja będę diabłem a ty cierpiętnikiem – dodał wskazując palcem na Lamberta
Blondyn nie odezwał się ani słowem. Patrzył na odjeżdżający z piskiem opon samochód wiedząc, że wojna dopiero teraz się zaczęła.

*******

- Coś za łatwo nam poszło – myślał głośno Colin – Dante nie był otoczony hordą swoich ludzi, nawet nie miał broni. Węszę w tym jakiś podstęp.
- Na pewno chce nas zbić z tropu. Nie chce mi się wierzyć, że oddał wam dziewczynę dobrowolnie, bez żadnych podtekstów – wtrącił się Juri.
- Mimo wszystko zrobił tak jak powiedział. Dokładnie tak samo, jak się umawialiśmy, czym szczerze mnie zaskoczył - drążył czarnowłosy chłopak
- Macie rację – przytaknął im Marco – A teraz powie mi ktoś, gdzie Seth i Sophie? - spytał rozglądając się po pokoju.
- Są za domem – odparł długowłosy blondyn – Rozmawiają tak, odkąd pojechaliście.
Szatyn westchnął. Chciał do nich pójść, ale wiedział, że lepiej jeśli nie będzie się mieszał między rodzeństwo.
- Idę do Mei. Później pogadamy na temat tego chciwego popaprańca – wstał z fotela i ruszył do pokoju.

[img]http://i29.************/fomxra.jpg[/img]

Kiedy wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi, zatrzymał się patrząc na śpiącą dziewczynę z oddali. Cieszył się, że wróciła z nim i jednocześnie czuł się, jak śmieć. Gdyby nie zgodził się na to, by wyniosła się z domu, tylko sam postarał się uciec, dzisiaj nie byłoby tego wszystkiego. Cholernie się winił, za wszystko co się wydarzyło. Czuł, że nie zasługuje na szczęście. Postanowił jednak być z nią szczery i powiedzieć jej prawdę, gdy tylko się obudzi. Podszedł do łóżka i usiadł na krześle. Wpatrywał się w nią jak w swój największy skarb.
- Marco... - usłyszał nagle jej cichy głos. Poderwał się wyrwany z zamyślenia.
- Dzięki Bogu nareszcie się obudziłaś – przysunął się do niej i mocno ją objął.
- Co się stało, gdzie ja jestem...? - pytała szeptem, nie mogąc przestać się do niego kleić.
- Już jesteś ze mną i nic ci nie grozi... Nie zawracaj sobie niczym innym swojej ślicznej główki.
Dziewczyna jeszcze bardziej wtuliła się w niego. Chciała poczuć zapach jego ciała, który sprawiał, że czuła się bezpieczna i uspokajał jej roztrzęsione nerwy.
- Tęskniłeś za mną? - zadała kolejne pytanie.

[img]http://i26.************/2uo5b9y.jpg[/img]

- Najbardziej na świecie – odpowiedział odgarniając jej włosy z czoła.
- Podobno Eric... - nie umiała dokończyć zdania. Bardzo żałowała tego chłopaka. A kiedy słyszała jak Dante nakazywał swoim ludziom pozbycia się jego ciała, wiedziała, że zginął.
- Nie myśl teraz o tym... Porozmawiamy o wszystkim jak dojdziesz do siebie.
Przytaknęła mu i lekko uśmiechnęła, chcąc rozładować tworzące się napięcie.
Nie odwzajemnił jednak jej uśmiechu. Czarnowłosa spojrzała w jego zielone oczy, które mówiły, że jest coś, co go potwornie męczy. Wypuścił ją z objęć i usiadł z powrotem na krześle.
- Muszę ci coś powiedzieć... Tylko proszę cie, daj mi wszystko wytłumaczyć do końca... - jego głos był bardzo dziwny. Wydał się Mei spięty i nerwowy.
- Słucham, mów co cię trapi – odparła mu.
- Przedwczoraj w nocy... Zalałem się, jak menel – gdy popatrzyła na jego dłonie, spostrzegła, że dosyć nerwowo pociera nimi o siebie – Siedziała przy mnie Sophie, bo ją o to poprosiłem... Czułem się źle, po tym wszystkim co się stało i mimo tego, że byłem pijany nie chciałem zostać sam ze swoimi myślami...
- Ale Marco... - odezwała się, kiedy przez dłuższą chwilę nic nie odpowiadał – Jeśli chodzi ci o rudą, to nie mam pretensji, że z tobą siedziała. Przecież to nic złego.
- Mei... Ja nie skończyłem... - dziewczyna zamilkła – Chodzi o to, że... Ona położyła się koło mnie na łóżku... Nie wiem czemu to zrobiła, nie zrozumiałem jej zachowania... A ja wziąłem ją za ciebie...
- Za mnie?
- Tak... No i... - zaciął się w tym momencie na kilka chwil.
- Dlaczego mówisz tak tajemniczo? Marco co się dzieje? - spytała zdziwiona.
- Przespałem się z nią... - spuścił głowę, chowając ją w dłoniach.
W czarnowłosej coś pękło. Poczuła się oszukana.
- Obiecałeś mi... Obiecałeś, że nigdy nie zadasz mi bólu... - powiedziała wstając z łóżka.
- Maleńka, ale to nie moja wina, Sophie...

[img]http://i26.************/delhe.jpg[/img]

- Dosyć! Nie obchodzi mnie jak to się stało. Spałeś z nią i to się liczy!
- Ja nie wiedzia...
- Nie chce tego słuchać! - przerwała mu po raz kolejny – Mówiłeś, że to Chris mnie okłamywał... Tymczasem sam robisz to lepiej od niego!
- Nigdy cię nie okłamałem, maleńka... - starał się wytłumaczyć.
- A moment, w którym powiedziałeś mi, że mnie kochasz?! Gdybyś mnie kochał, to byś z nią nie spał! - po policzkach Li Mei spływały łzy. Nie umiała ich dłużej powstrzymywać..
- Ja naprawdę cię kocham... - nie miał siły się dłużej bronić. Zrozumiał, że co by nie zrobił i tak jest skończony w jej oczach.
- Łżesz jak pies! - krzyknęła do niego. Lecz nagle po raz kolejny poczuła zawroty głowy. Prawie natychmiast padła na ziemię i zemdlała.

*******

Gdy otworzyła oczy, spostrzegła, że nie jest już w starym domu. Leżała w łóżku, w sterylnym pokoju o białych ścianach. Nad nią stała kobieta ubrana w biały fartuch.
- Obudziła się pani. To dobrze. Nareszcie środki nasenne przestały działać.

[img]http://i29.************/x6n8sy.jpg[/img]

- Gdzie ja jestem...?
- W szpitalu. Przywiózł panią jakiś przystojny młodzieniec, podając adres i telefon pani rodziców. Za niedługo powinni tu być.
- Rozumiem... - westchnęła.
- Omdlenie nastąpiło, ponieważ w tym stanie nie powinna pani przyjmować tak silnych dawek leku na sen – kontynuowała lekarka – Proszę o tym pamiętać, jeśli zależy pani na zdrowiu własnym i dziecka.
- Dzie...cka? - Li Mei ledwo przeszło przez gardło to słowo.
- Tak. Jest pani w ciąży. Drugi tydzień.

[img]http://i27.************/157n8sh.jpg[/img]

Czarnowłosa usiadła na łóżku. Zrozumiała dlaczego miała nudności i zawroty głowy. Przypomniała sobie również, że Marco powiedział jej, iż spał z Sophie. Zrozumiała teraz dlaczego się tu znalazła. Przywiózł ją gdy zobaczył, że zemdlała bo wiedział, iż nie będzie chciała go znać. Tylko co ona ma teraz zrobić? Została sama ze swoim problemem. Bo jak mogła nazwać coś, co było owocem chwili zapomnienia? Uległa mu, bo już wtedy czuła coś do niego. Była przekonana, że on czuje to samo. Teraz jednak stwierdziła, że perfidnie ją okłamywał, by tylko ją wykorzystać. Pieniądze nie były dla niej ważne, choć fakt, przelała mu ich dosyć sporo. I jak na to wszystko zareagują jej rodzice? Wpadła ze złodziejem? Matka dostanie zawału na miejscu, a ojciec ją wydziedziczy. No i co z Lambertem? Miała patrzeć, jak rujnuje jej staruszka?
Trwająca trzy tygodnie romantyczna przygoda u boku słodkiego złodzieja dobiegła końca. Pozostały jej tylko bolesne wspomnienia, o których chciała zapomnieć. Tylko jak to zrobić, skoro część tych wspomnień, już na zawsze będzie z nią pod postacią ich dziecka?

**************
Wybaczcie, że ten odcinek jest tak nudny. Mój komputer ostatnio mnie bardzo nie lubi i nie dałam rady w nerwach napisać czegoś lepszego.
I sorki za zdjęcia, dopiero teraz zauważyłam że jedno jest nie tak jak trzeba :P

meros 14.07.2010 22:35

Odp: Belle Rose
 
Nudny? odcinek jest świetny

Libby 14.07.2010 23:41

Odp: Belle Rose
 
Nie było wcale tak źle :P.
No to się porobiło... Choć część była do przewidzenia.
Co do dziecka, to zorientowałam się po tytule i pierwszej wzmiance o zawrotach głowy. Choć już sam tytuł dawał do myślenia ;).
Ciekawa jestem, jak zareaguje Marco a raczej jak nie zareaguje, bo Li Mei mu nie powie... :P
Szkoda mi szatyna. W sumie to nie jego wina. Porządnie mu się oberwało od Li Mei. W jednej chwili stracił dwie najważniejsze osoby w swoim życiu, z czego o istnieniu jednej na razie nie wie. Ciekawe, ile czasu mu zajmie dowiedzenie się. Chyba nie chcesz, żeby mała/mały skończył(a) np. 2 latka i wtedy dopiero Marco się o niej/nim dowiedział? Mam nadzieję, że tak tego nie poprowadzisz :P. W sumie w jednym mieście ciężko będzie tak długo ukryć dziecko.
Podejrzewam, że czarna ma rację Matka wykorkuje a ojciec ją wydziedziczy. Ewentualnie najpierw zapoluje sobie na nieświadomego Marco.
Dante mi działa na nerwy :/. Chciwy, popaprany, niewyżyty dupek. Napalony w dodatku i agresywny. Najgorsze połączenie. Tacy zaślepieni są najgorsi...:/
Fajny odcinek, tylko za krótki :P.
Czkam na kolejny i oby był szybko. ;)
W pewnym momencie obawiałam się, że nowinę o przyszłym macierzyństwie przekażesz nam dopiero w przyszłym odcinku...

rudzielec 15.07.2010 06:46

Odp: Belle Rose
 
Odcinek miał być dłuższy tak jak zapowiadałam, ale mój komp wykonuje mi ostatnio "kinder niespodzianki" w postaci "crash dump'a" czyli resetowania systemu, szczególnie kiedy piszę w wordzie co mnie cholernie irytuje :P dlatego musiałam go skrócić :)
Libby jesteś pewna co do tego, że rodzice zrobią to co napisałaś? :D (taka zagadka dla Ciebie, którą pewnie szybko rozwiążesz ;))
Co do Marco, to nie martw się, nie minie dwa latka za nim dowie się o dziecku :D nie powiem w jaki sposób i kiedy to nastąpi, ale mogę zdradzić co innego :P mianowicie, że niedługo pojawi się ktoś jeszcze ale to tyle co mogę powiedzieć :D

Dzięki za komentarze :)

Mroczny Pan Skromności 15.07.2010 08:10

Odp: Belle Rose
 
okropnie długi
nie chciało mi się czytać, ale jakoś się przełamałem :P Nie był wcale aż tak nudny, dużo się działo, tyle, że za szybko
ale całkiem nieźle :D

olciakitty 15.07.2010 08:42

Odp: Belle Rose
 
ja myślałam po tytule że to dziecko będzie efektem paskudnej rudej i marco ale tym mnie zaskoczyłaś ;) oczywiście pozytywnie. Jestem ciekawa kiedy nowy odcinek

Gold_Chocolate 15.07.2010 10:34

Odp: Belle Rose
 
Ufff. :D No to się porobiło... to , że Mei się wścieknie się już wcześniej wygadałaś , więc nie byłam zaskoczona :P .Ale tego dziecka się nie spodziewałam :D.Ogólnie , cieszę się , że odbili czarną a smucę się bo ona nie posłuchała Marco :(.heheh

lithium 15.07.2010 10:38

Odp: Belle Rose
 
nie wiem, dla mnie reakcja li mei jest co najmniej dziwna. jasne, ze zdrada boli, ale wysnuwanie wnioskow, ze ja oklamal? przeciez powiedzial jej cala prawde, mogl przeciez slowkiem sie nie odezwac i zyc sobie z nia szczesliwy, ale chcial byc z nia szczery! (!!!) dlatego -moim skromnym zdaniem- jezeli chciala z nim zerwac, to tylko ze wzgledu na zdrade a nie klamstwo. NO ALE KOBIETY SA DZIWNE I POKRETNE wiec w sumie zaskoczona nie jestem hehe

_natalia_ 15.07.2010 10:52

Odp: Belle Rose
 
Świetny odcinek!
Teraz to chciała bym jak najszybciej kolejna cześć oby komputer już Ci nie robił nie miłych niespodzianek.

rudzielec 15.07.2010 13:20

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Libby (Post 1275514)
Fajny odcinek, tylko za krótki :P.

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1275532)
okropnie długi

he he zdecydujcie się na coś :D

Cytat:

Napisał olciakitty (Post 1275538)
ja myślałam po tytule że to dziecko będzie efektem paskudnej rudej i marco ale tym mnie zaskoczyłaś ;) oczywiście pozytywnie. Jestem ciekawa kiedy nowy odcinek

No to fajnie, że kogoś zaskoczyłam :D a co do kolejnego odcinka - więc jak dobrze pójdzie, to pewnie w tym tygodniu (jeśli wena wróci w porę :D)

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1275581)
Ufff. :D No to się porobiło... to , że Mei się wścieknie się już wcześniej wygadałaś , więc nie byłam zaskoczona :P .Ale tego dziecka się nie spodziewałam :D.Ogólnie , cieszę się , że odbili czarną a smucę się bo ona nie posłuchała Marco :(.heheh

Trochę się na niego podroczy... ile to będzie trwało nie powiem, bo ostatnio za dużo paplam ozorem :D
- Co do dziecka - następna zaskoczona czytelniczka? :D miło mi :D
- Co do odbicia Mei, to po prostu było za proste ;) Dante coś kombinuje ;)

Cytat:

Napisał foda-se (Post 1275584)
nie wiem, dla mnie reakcja li mei jest co najmniej dziwna. jasne, ze zdrada boli, ale wysnuwanie wnioskow, ze ja oklamal? przeciez powiedzial jej cala prawde, mogl przeciez slowkiem sie nie odezwac i zyc sobie z nia szczesliwy, ale chcial byc z nia szczery! (!!!) dlatego -moim skromnym zdaniem- jezeli chciala z nim zerwac, to tylko ze wzgledu na zdrade a nie klamstwo. NO ALE KOBIETY SA DZIWNE I POKRETNE wiec w sumie zaskoczona nie jestem hehe

Zgadza się, kobiety są dziwne i pokrętne :D Mei to dziewczyna, która ma ciężki charakter i czasami jak sobie coś ubzdura to właśnie jest tak jak w tym przypadku :P

Cytat:

Napisał _natalia_ (Post 1275585)
Świetny odcinek!
Teraz to chciała bym jak najszybciej kolejna cześć oby komputer już Ci nie robił nie miłych niespodzianek.

Dziękuje :) a co do komputera, to myślę, że już teraz będzie grzeczny :D

Dzięki wszystkim za komentarze :)

Libby 15.07.2010 14:48

Odp: Belle Rose
 
Jaką konkretnie zagadkę masz na myśli? Czy się jej wyrzekną? Podejrzewam, że to bardzo możliwe, bo ciężko im będzie przełknąć taką hańbę dla rodziny- bękart i to ze złodziejem a przecież mamusia szykowała jej już ślub z Dante, bo przecież to taki kochany chłopak... Ble :/...
Ewentualnie się nią porządnie zajmą i zatroszczą o nią i dziecko, ale jak pisałam wyżej, matce będzie ciężko.
Co do polowania na Marco to do końca nie wiadomo jak zachowa się jej ojciec. Nie za dobrze go znamy, ale pewnie zapoluje, bo złodziej skrzywdził jego córeczkę :P.
Oby szybko był nowy odcinek :P.

meros 15.07.2010 15:14

Odp: Belle Rose
 
a może rodzice będą napierać na córkę by wyszła za Dantego brrryyy :/ ciekawe ciekawe co będzie dalej

Mroczny Pan Skromności 15.07.2010 16:20

Odp: Belle Rose
 
meros - ja na miejscu Li Mei nie wracałbym do rodziców :P Ale zobaczymy, co wymyśli rudzielec :D

rudzielec 15.07.2010 16:32

Odp: Belle Rose
 
Libby tym razem nie trafiłaś :D choć w niektórych zdaniach byłaś blisko :D
A jeśli chodzi o zagadkę, to miałam na myśli czy domyślisz się jak zachowa się teraz Mei? :rolleyes:
meros hmm... nie do końca :D
chrupek coś w ten deseń ale również nie do końca to :D

olciakitty 16.07.2010 08:51

Odp: Belle Rose
 
ja się zgadzam ja też chce bonus

rudzielec 16.07.2010 09:49

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał meros (Post 1275800)
mianowicie, że niedługo pojawi się ktoś jeszcze ???? czyżby brat Marco żyje ?hym.... ciekawe ciekawe. oj jak ja chce już kolejny odcinek, nie wiem czy już starczy mi cierpliwości :)

Niestety ale to nie to :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1275832)
w takim razie będę zgadywał dalej:
nie będzie chciała wrócić, ale w wyniku czegoś tam jednak wróci?

Jesteś blisko chrupek :D

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1275927)
A ja myślę , że Mei dla świętego spokoju powie , że to dziecko Dantego :D

Za łatwo by było :D Kombinuj dalej ;)

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1276015)
Czy mi się wydaje, czy też powinien być już bonus na 300 post?
Chcę bonus! :P Kto się ze mną zgadza?

No i po co o tym przypomniałeś? :D:D:D

Cytat:

Napisał olciakitty (Post 1276028)
ja się zgadzam ja też chce bonus

Dobra, jak jeszcze trzy osoby zechcą to wstawie bonus :D

Vipera 16.07.2010 11:24

Odp: Belle Rose
 
Oo nowy odcinek i ja jeszcze go nie widzialam?
Spadam na śniadanko, a jak wrócię to przeczytam i ładnie posta edytuję:P

Edit: Przeczytałam. Odcinek wcale nie był nudny, chociaż w niekórych momentach brakowało mi opisów, oraz emocji targających bohaterami. Ogólnie, jak zwykle mi się podobało i czekam na next ;)

rudzielec 16.07.2010 11:49

Odp: Belle Rose
 
Vipera nie ma sprawy ;)

OK, MACIE TEGO BONUSA :D

Nie jest to może nic szczególnego (bo nic lepszego nie udało mi się w tej chwili wymyślić :D) ale pokarze wam skąd wziął mi się pomysł na Marco :D

A więc w ogóle samo jego imię wzięłam od tego pana poniżej :D
[img]http://i26.************/2yy2szl.jpg[/img]
Przekręciłam jego imię i wyszedł mi Marco, który początkowo miał wyglądać tak:
[img]http://i31.************/23se4n.jpg[/img]
Miał być zabójcą i w ogóle opowiadanie miało być bardziej fikcyjne.
Myślałam nad czarami ale rozmyśliłam się w ostatniej chwili :)

A tu jeszcze taki mały dodatek do bonusa B)
[img]http://i26.************/33fdhf6.jpg[/img]


Wiem, że to nic szczególnego ale w ciągu godziny nie umiałam wymyślić czegoś bardziej twórczego. Natomiast za niedługo szykuje się mała niespodzianka, ale na razie nic nie powiem :)

Mroczny Pan Skromności 16.07.2010 12:11

Odp: Belle Rose
 
Przed chwilą to wymyśliłaś? W takim razie szybko myślisz :P
Bonus bardzo mi się podoba. I nie mogę się doczekać niespodzianki :D

rudzielec 16.07.2010 12:20

Odp: Belle Rose
 
No przed kilkoma chwilami wpadło mi do głowy coś takiego :D
Bo właściwie nigdy nie napisałam skąd wzięłam inspiracje :D

A niespodzianka to będzie wspólny projekt Vipery i mój :)
Ale na to musicie jeszcze trochę poczekać :P

lithium 16.07.2010 12:42

Odp: Belle Rose
 
w ogole daj kiedys mega zblizenia twarzy li mei, bo chyba nie wiem dokladnie jak wyglada, albo miala glupia mine na zdjeciu albo bylo zbyt malo widac XD

rudzielec 16.07.2010 12:45

Odp: Belle Rose
 
He he dobra zrobię jej fote z bliska i wstawię przy najbliższym odcinku :P

Libby 16.07.2010 16:54

Odp: Belle Rose
 
Bonus całkiem ciekawy ;). Ja bym jeszcze prosiła o zdjęcie bez maski, ale w tej samej fryzurze kolesia, który miał być Marco ;). Tak dla porównania ;).

Gold_Chocolate 16.07.2010 20:25

Odp: Belle Rose
 
No,no :D Bardzo mi się podoba.:)

_natalia_ 17.07.2010 09:07

Odp: Belle Rose
 
Fajny bonus.

rudzielec 17.07.2010 10:43

Odp: Belle Rose
 
Libby ale to jest Marco :D

Dzięki wszystkim za komentarze ;)

Searle 17.07.2010 19:50

Odp: Belle Rose
 
Kurde, ale ja tu dawno nie zaglądałam. Po prostu w tak szybkim tempie dodajesz odcinki, że nie nadążam czytać :) A teraz czasu mało mam. Postaram się powolutku, po jednym, odcinku nadrabiać. A zatem:

Część czwarta: Lód, który stopniał.

No ok, niech już będzie ten 'szatyn' (ale i tak mi to trochę przeszkadza :) ).
Ciekawi mnie jak zwiał z więzienia (ale pewnie to się wyjaśni w późniejszych odcinkach).

Błędy i literówki, jakie wyłapałam:

Dziękuje, że przyszłaś. - dziękuję
Pchał mi to swoją obrzydliwą łapę - tą
chcę cie stąd wyciągnąć - cię
ale jak widzisz żyje - żyję
A do tego potrzebuje kogoś - potrzebuję
odparł jej do ucha niskim, chrapliwym głosem, którego bardzo lubiła - który bardzo lubiła
na tą waszą cholerną policje - policję
Na małej półce nieopodal łózka - łóżka
Nie przyglądał się zbytnio na człowieka, znajdującego się na fotografii - człowiekowi znajdującemu się...

rudzielec 18.07.2010 10:24

Odp: Belle Rose
 
Searle błędów jest cała masa, więc czuje, że mi się nazbiera :D ale dziękuje za poświęcenie swojego czasu :)

Wiem, że przeszkadza Ci ten szatyn, wiem :) ale staram się coraz mniej używać tego zwrotu ;)
Co do zwiania z więzienia, to wyjaśni się w bardzo późniejszych odcinkach :D

Natomiast co do nowego, to pierwszy raz w życiu przyznaje, że mam zastój. Nie mam jeszcze napisanego ani słowa :( komp tak mi znów dał popalić, że musiałam robić kolejnego formata i jeszcze simsy nie chciały mi się zainstalować... No ale od jutra biorę się za pisanie, więc na środę może coś będzie.

Lira 18.07.2010 14:07

Odp: Belle Rose
 
Nie bijcie, ale mi się ten Marco niezbyt podoba...
Z wyglądu znaczy się, bo z charakteru bardzo fajny - dobry i złośliwy - to się fajnie komponuje.
Tylko straszny pantoflarz z niego!:D
Czytałam kiedyś to opowiadanie, ale przerwałam, coś mnie tu ciągnęło, więc dziś właśnie wróciłam i nadrobiłam:P

I, hm...przeszkadza mi trochę, że akcja wciąż się kręci wokół tego samego.
Nie lubię Li Mei. Nie wiem czemu, taką jakąś antypatię czuję do niej po prostu:)

Ale opisy są bardzo ładne, obrazowe, zdjęcia też świetnie oddają sytuację. Tu pełna profesja:)
Ogółem - fajnie się czyta, choć cały czas wieje mi tu smutkiem. Za mało bajkowego życia mają no...
No, ale jak się skończy znajdą sobie pewnie jakąś porządną willę i będą żyć długo i szczęśliwie. Mam nadzieję:)
Pomimo powyższych pretensji nie zaprzeczam, że i tak mnie coś popycha do tego tematu, więc czekam na więcej.
I niech ten Marco weźmie się w garść, bo ślicznotka nim ewidentnie pomiata!:D

O i jeszcze jedno, wcześniej Marco miał lepszą fryzurę:D

Atena 18.07.2010 14:23

Odp: Belle Rose
 
Według mnie Marco jest idealny :P Wielkie brawa dla Rudzielca za stworzenie takiego sima :)
Odcinek jak zwykle bardzo mi się podobał, ale był stanowczo za krótki. Coraz bardziej wczytuję się w tekst, a tu proszę - już się skończył :(
Bardzo mnie zaskoczyłaś tą ciążą Li Mei. Domyślałam się po tytule na co się święci, jednak trochę się obawiałam, że będzie tutaj chodzić o Rudą, a nie o główną bohaterkę. Trochę wkurzyła mnie Li Mei swoim zachowaniem, bo Marco przecież powiedział jej prawdę, a ona go od oszustów wyzwała itd :P
Mam nadzieję, że wszystko się między nimi ułoży a Dante pójdzie do paki :P

Paulincia91 18.07.2010 22:14

Odp: Belle Rose
 
No zaglądam tu od dwóch dni i jestem pod wrażeniem. Strasznie podoba mi się opowiadanie i czekam z niecierpliwością na następny odcinek ;)

Edit:
Co do Marco, Rudzielcu...On jest bossski :P
Nie miałabym nic przeciwko, gdyby do mnie taki podbijał. Też nie umiałabym się oprzeć :D:D

Gratuluję :)

Charionette 18.07.2010 22:46

Odp: Belle Rose
 
Bonus bardzo fajny ^^ Ale Marco nie jest w moim typie ;)

Mroczny Pan Skromności 19.07.2010 06:41

Odp: Belle Rose
 
Długo nie ma odcinka... Czekam!

rudzielec 19.07.2010 14:12

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1277076)
No oby , bo jak nie to zrzucamy się na nowy komp dla Ciebie , żeby już Ci tak popalić nie dawał :D

Nie no aż tak tragicznie nie jest jeszcze :P Już z nim wszystko ok :)

Cytat:

Napisał Lira (Post 1277106)
Tylko straszny pantoflarz z niego!:D

To tylko przy swej ukochanej :D... zresztą niedługo wyjdzie jakie z niego ziółko :rolleyes:
Cytat:

Napisał Lira (Post 1277106)
Nie lubię Li Mei. Nie wiem czemu, taką jakąś antypatię czuję do niej po prostu:)

Nie Ty pierwsza i nie ostatnia :D
Cytat:

Napisał Lira (Post 1277106)
Ale opisy są bardzo ładne, obrazowe, zdjęcia też świetnie oddają sytuację. Tu pełna profesja:)

Dziękuje :)
Cytat:

Napisał Lira (Post 1277106)
I niech ten Marco weźmie się w garść, bo ślicznotka nim ewidentnie pomiata!:D O i jeszcze jedno, wcześniej Marco miał lepszą fryzurę:D

On jest po prostu zakochany i to dlatego to tak wygląda :D
A co do fryzury to różnie z tym bywa, zależy czy jest w "pracy" czy nie :D

Cytat:

Napisał foda-se (Post 1277109)
spoko maroko, tez nie lubie li mei hehe ale zaintrygowala mnie jej uroda wiec czekam na zdjecie!

będzie zdjęcie, będzie B) tak jak obiecałam, dodam z odcinkiem ;)
a co do Mei, to wątpie żeby po akcji kiedy nie wybaczyła Marco, znalazł się ktoś, kto ją lubi :D

Cytat:

Napisał Atena (Post 1277110)
Według mnie Marco jest idealny :P Wielkie brawa dla Rudzielca za stworzenie takiego sima :)

Jak widać to kwestia gustu, każdej dziewczynie podoba się co innego ;) Ale dziękuję :)
Cytat:

Napisał Atena (Post 1277110)
Bardzo mnie zaskoczyłaś tą ciążą Li Mei. Domyślałam się po tytule na co się święci, jednak trochę się obawiałam, że będzie tutaj chodzić o Rudą, a nie o główną bohaterkę.

Jesteś trzecią osobą, którą tym zaskoczyłam. Miło mi :D
Cytat:

Napisał Atena (Post 1277110)
Mam nadzieję, że wszystko się między nimi ułoży a Dante pójdzie do paki :P

Jedyne co mogę zdradzić to, że Dante nie pójdzie do paki... :D

Cytat:

Napisał Paulincia91 (Post 1277292)
No zaglądam tu od dwóch dni i jestem pod wrażeniem. Strasznie podoba mi się opowiadanie i czekam z niecierpliwością na następny odcinek ;)

Ciesze się, że mam kolejną czytelniczke :)
Cytat:

Napisał Paulincia91 (Post 1277292)
Co do Marco, Rudzielcu...On jest bossski :P
Nie miałabym nic przeciwko, gdyby do mnie taki podbijał. Też nie umiałabym się oprzeć :D:D

He he, no ja też bym się nie opierała :D

Cytat:

Napisał Charionette (Post 1277299)
Bonus bardzo fajny ^^ Ale Marco nie jest w moim typie ;)

Tak jak pisałam wyżej, kwestia gustu ;) Dzięki ^^

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1277373)
Długo nie ma odcinka... Czekam!

I vice versa chrupku :D:D:D


Natomiast co do samego odcinka to zaglądajcie gdzieś we środę, postaram się wyrobić do tego czasu i skończyć pisać :)

rudzielec 21.07.2010 20:15

Odp: Belle Rose
 
lizzielovesit akcja może i jest ale drastycznie muszę ją zatrzymać jeszcze na kilka dni bo mam dopiero półtora strony z nowego odcinka także chwilowo nie wiem kiedy dodam.

foda-se dodaję zdjęcie o które prosiłaś. Miało być wprawdzie z nowym odcinkiem, ale, że nie wiem kiedy nastąpi wklejenie go tutaj, więc proszę.

[img]http://i28.************/2dm5r2e.jpg[/img]

lithium 21.07.2010 20:19

Odp: Belle Rose
 
hmmm wydawala mi sie ladniejsza, ma dziwne usta i za duze oczy, ale dzieki za spelnienie prosby! =D

rudzielec 22.07.2010 21:42

Odp: Belle Rose
 
Nie ma za co. Miałam napisać pod zdjęciem, że nie bardzo mi wyszła, ot taka przeciętna simka, do której mało się przyłożyłam, ale jakoś wyleciało mi z głowy.

EDIT: jeśli jeszcze ktoś tu zagląda, to chciałam zakomunikować, że jeżeli uda mi się skończyć pisać do godziny 18 -stej, to możecie spodziewać się odcinka jeszcze dzisiaj gdzieś koło 22- giej.

EDIT2: odcinek jutro na sto procent, spodziewajcie się go bardziej po 17- stej.

rudzielec 23.07.2010 19:20

Odp: Belle Rose
 
Nikomu nigdy nie życze takiego zamulonego kompa jak mój. 13 minut mi się gra ładowała.... no ale nie ważne. Kolejny odcinek.


ROZDZIAŁ 3
Część czwarta: Zapomnienie.

Leżała w szpitalnym łóżku i rozmyślała, kiedy do sali weszli jej rodzice. Kiedy ich zobaczyła, podniosła się do pozycji siedzącej.

[img]http://i26.************/9tn9u9.jpg[/img]

Staruszkowie stanęli naprzeciwko jej posłania w odległości dwóch metrów. Lekko pogubieni wcześniejszymi poczynaniami córki nie mieli pewności jak zareaguje na ich widok. Jednak sama Mei wiedziała już co powinna zrobić.
- Mamo, tato przepraszam was za wszystko – wstała z łóżka i podeszła do rodziców – Byłam głupia, wybaczcie mi...
- Nareszcie moje dziecko, jest takie jak kiedyś – powiedziała matka dziewczyny, tuląc ją z uśmiechem na ustach.

[img]http://i26.************/24o6jhi.jpg[/img]

- Tęskniłam za wami – wydusiła przez łzy czarnowłosa, wyzwalając się z objęć staruszki.
- My za tobą też skarbie – ojciec wyciągnął do niej ręce i przyciągnął ją do siebie.
- Widzę, że państwo już są – wtrąciła się lekarka, która weszła do sali.
Nagle Li Mei przypomniała sobie, że nie rozmawiała z kobietą w białym fartuchu o stanie swojego zdrowia. Wyrwała się z objęć staruszka i odezwała się do niej, zanim ta zdążyła cokolwiek powiedzieć:
- Pani doktor, czy mogę na słówko? - spojrzała na lekarkę wymownym wzrokiem.
- Jeśli trzeba - kobieta popatrzyła na rodziców dziewczyny, uśmiechając się lekko.
Czarnowłosa również wykonała w stronę staruszków identyczny gest, po czym odciągnęła pracownicę szpitala na bok.

[img]http://i29.************/2zi4z84.jpg[/img]

- Oni nie mogą się na razie dowiedzieć o mojej ciąży... Błagam panią, proszę im powiedzieć cokolwiek, tylko nie mówić o dziecku... - dziewczyna patrzyła na swoją rozmówczynię takim spojrzeniem, jakby od tego zależało jej „być albo nie być”.
- Dobrze – westchnęła kobieta, po chwili namysłu – Choć nie pochwalam takiego zachowania.
- Dziękuję – odetchnęła z ulgą Mei – Ratuje mi pani życie.
- Dokładnie takie wrażenie odniosłam - uśmiechnęła się lekarka – A teraz przepraszam, twoi rodzice czekają na informacje o stanie twojego zdrowia - skończyła rozmowę ze swoją pacjentką i udała się w ich kierunku.

*******

Minął miesiąc, od kiedy czarnowłosa po raz ostatni widziała Marco. Nadal była na niego zła. Przestała jednak być już tak pewna tego, że postąpiła dobrze, gdy nie dała mu się wytłumaczyć. Westchnęła głęboko i położyła dłoń na brzuchu.

[img]http://i25.************/34sqxhd.jpg[/img]

Była podłamana. Może gdyby nie jej nerwy, teraz cieszyła by się wraz z nim ze swojego stanu. No właśnie.... Z nim. Kochała go jeszcze mocniej niż miesiąc temu, a tęsknota za jego dotykiem, uśmiechem i wszystkim co z nim związane, rozrywała jej serce. Gdyby tylko wiedziała, gdzie on teraz jest, pewnie rzuciłaby wszystko i pojechała do niego, by tylko z nim być. Chciała go z powrotem przy swoim boku, chciała mu wybaczyć, ale nie mogła nic zrobić. Marco zniknął. Nikt nie wiedział co się stało z jej słodkim złodziejem. Nawet Dante, który wysłał na poszukiwania całą policję z Bruegel, bezskutecznie próbował wywabić go z kryjówki. Gdyby on tylko zechciał się zjawić tak jak tamtej nocy, kiedy z nim uciekła... To był jedyny sposób w jaki mogła się z nim teraz spotkać. Licząc, że on może spróbuje to zrobić, nie przespała wielu nocy. „Cholerne radio”, pomyślała, gdy usłyszała, że puszczają w nim starszy kawałek ATB - Let you go. Znów położyła dłoń na brzuchu. Doskonale pamiętała, noc w której najprawdopodobniej zaszła w ciąże. Takich pełnych namiętności chwil, nigdy się nie zapomina. Miała ochotę się rozpłakać. Zacisnęła jednak zęby, wiedząc, że musi być silna. Że pewnie już nigdy nie zobaczy ojca ich dziecka...
- Mei chodź szybko! - krzyknęła Alia, która nagle wbiegła na taras.
- Ale co się stało? - próbowała się dowiedzieć czarnowłosa.
- Nie ma czasu na tłumaczenie! - blondynka złapała siostrę za rękę i pociągnęła w kierunku salonu – Oglądaj – dodała, kiedy już się tam znalazły, wskazując palcem na telewizor.

[img]http://i29.************/2zznr5y.jpg[/img]

-”Do szokującego zdarzenia doszło dzisiejszego poranka w Bruegel. W piwnicach posiadłości największego magnata budowlanego, Thomasa Lamberta, odkryto nielegalną produkcję narkotyków. Sprawą zajęła się Argońska policja, która zatrzymała braci Lambertów. Jednemu z nich postawiono już zarzuty. Komendant nie chce ujawnić szczegółów śledztwa, nie zaprzecza jednak, że mają twarde dowody, dzięki którym mogą skazać młodszego z dwójki rodzeństwa”...
- Słyszałaś to Li? - podekscytowana Alia nie mogła opanować emocji i zaczęła ciągnąć czarnowłosą za rękaw bluzki – Max pójdzie do pierdla... Nareszcie!

[img]http://i26.************/dxo7x0.jpg[/img]

- Tak... - odburknęła pod nosem dziewczyna, nie odrywając wzroku od telewizora.
Blondynka w jednej chwili opanowała się i spojrzała na siostrę.
- Co jest? Nie cieszysz się?
- Cieszę... Nie widać? - popatrzyła na siedzącą obok rozmówczynię z miną cierpiętnicy.
- No właśnie widać... Co się dzieje Mei?
- Marco... - odpowiedziała rozglądając się dookoła, czy aby nikt jej nie słyszy – To jego robota. On okradł Lamberta, w tą noc, kiedy jego ludzie mnie zabrali...
- Siostra... No proszę cię. To dlatego byłaś taka nijaka na moich urodzinach... Nie dość, że wykręcił ci taki numer, to ty nadal o nim myślisz? Nie powiem, przystojny z niego facet, ale to przestępca. W jego żyłach krąży złodziejska krew. Do końca życia tak będzie... Takie typki jak on się nie zmieniają. Może i mam tylko siedemnaście lat. Ale mogę śmiało powiedzieć, iż taka jest prawda. Naczytałam się tyle książek, gazet i naoglądałam telewizji, gdzie pełno jest o takich ludziach i nie spotkałam się z żadnym wyjątkiem. Więc to chyba logiczne, że i on nim nie jest?
- Alia... Spędziłam z nim najfantastyczniejsze dwa i pół tygodnia swojego życia... - czarnowłosa spojrzała na siostrę ze łzami w oczach – Wątpię, żeby przez ten czas, wciąż udawał...
- Jeny Mei... Ale on cię zdradził. Kiedy ty męczyłaś się w rękach Dantego, on zabawiał się z tą swoją rudą...
- Jak się kiedyś tak cholernie zakochasz, to zrozumiesz – przerwała siostrze – Z miłości można zrobić wszystko... Nawet wybaczyć coś takiego...
- No dobrze, nie będę cię więcej dołować – westchnęła blondynka – Chyba jestem na to wszystko za głupia. Powinnaś faktycznie wyjechać do domku w górach i odpocząć. Ostatnio nie najlepiej wyglądasz.
Li Mei wstała z kanapy i pociągnęła Alię za rękę.
- Chodź ze mną... muszę ci coś powiedzieć.
Dziewczyna podniosła się i pośpiesznie podążyła za siostrą.
- Co jest taką tajemnicą, że aż musiałyśmy się zamknąć w twoim pokoju? - spytała blondynka, gdy czarnowłosa zamknęła za sobą drzwi na klucz.
- Muszę to komuś wyjawić, bo nie umiem tak dłużej. A ty jesteś jedyną osobą, która zna wszystkie moje tajemnice. Jestem w ciąży z Marco. To już półtora miesiąca...

[img]http://i30.************/iqjytj.jpg[/img]

- A ja myślałam, że ty po prostu masz taki apetyt na jedzenie i w ogóle... - Alia aż usiadła na kanapie z wrażenia – Jezu... Rodzice cię zabiją kiedy się dowiedzą...
- No właśnie... I nie mam pojęcia jak ja mam, im to powiedzieć... Przecież nie wmówię im, że to dziecko Dantego, bo będą chcieli mnie z nim wyswatać, a sam księciunio nie nabierze się na coś takiego, nawet gdybym zaciągnęła go do łóżka... Poza tym nie mogłabym się patrzeć na gębę tego potwora po tym wszystkim co przez niego przeszłam... To ohydna świnia – skrzywiła się Mei.
- No masz rację, nie zrobiłabym niczego w tym stylu, nawet, gdyby to była moja ostatnia deska ratunku. Ale wiesz co? Wpadłam na pewien pomysł. Może trochę szalony no, ale to chyba jedyne wyjście...

********

- Marco, obudź się! - głos Colina zadźwięczał w głowie Takedy jak uderzenie w ogromny gong, od którego huczy w uszach.

[img]http://i28.************/4sgqx2.jpg[/img]

Uniósł głowę z poduszki i skierował wzrok na kolegę. Kiedy jednak źrenice poczuły jasne światło, jego powieki w ciągu sekundy zacisnęły się a ręce mimowolnie znalazły się na skroniach. Ciśnienie rozsadzało mu czaszkę, a oczy, które od kilkunastu dni były odzwyczajone, od światła, odmawiały mu posłuszeństwa.
- Co... Się dzieje? - spytał zachrypniętym głosem, próbując przyzwyczaić organizm do pierwszej porannej od tygodnia pobudki.
- Jeden do zera dla nas – rzekł zadowolony Colin – Nasze starania nie poszły na marne. Prawdopodobnie usadziliśmy młodszego z Lambertów na dobre kilkadziesiąt lat.
- Powaga? - Marco spytał podnosząc się na rękach, tak jakby zupełnie nie rozumiał, o co chodzi kumplowi.
- Wyglądasz jak menel - czarnowłosy chłopak skrzywił się, kiedy przyjrzał się mu bliżej, jakby właśnie zjadł coś kwaśnego – A od tego picia już całkiem poj*bało ci się w głowie. Weź się w końcu w garść stary. Tak się nie da żyć.
- Daj mi spokój. Ja nie czepiam się ciebie, więc ty odwal się ode mnie – warknął próbując podnieść się z łóżka.
- Oj, Takeda... Gdybyś nie spotkał w więzieniu tej czarnuli, to nadal był byś tym bezuczuciowym sku*wielem, który ma w dupie cały świat. Śmiałbyś się w twarz każdemu, kto przysiągłby, że cię dorwie, a laski traktowałbyś jak kamienne posągi. Taki mi się podobałeś. Bo nie było z tobą problemu.
- Skończ pier*olić Jensen – powiedział szatyn – Wystarczy, że ty taki jesteś. Ludzie się zmieniają – dodał, kiedy stał już na nogach. Złapał za butelkę z piwem, która stała na stole, po czym przyłożył ją szyjką do ust i wypił resztki, jakie w niej pozostały. Kiedy skończył, cisnął szkłem o podłogę, rozbijając je na drobne kawałki – To jak, trzeba opić wsadzenie Lamberta do paki – zmienił temat – Widziałem wódkę w lodówce. Napijesz się ze mną, czy będziesz dalej prawił mi kazania, jak dobry samarytanin?

[img]http://i25.************/295bq1k.jpg[/img]

Colin spojrzał na skacowanego kumpla i podrapał się po brodzie. Marco naprawdę wyglądał jak wprawiony w boju pijak, który chleje od kilku lat, a alkohol był sensem jego życia.
- Nie ma co opijać – powiedział po chwili – Dobrze wiesz, że Dante ma wtyki wszędzie. Jeszcze może wyciągnąć braciszka z więzienia.
- Jeśli jest cudotwórcą to niech próbuje – Takeda usiadł na krześle i schował głowę w rękach – Po tym co dostała od nas Argońska policja, powinien spokojnie dostać z dziesięć latek.
- Co z Mei? - zmienił temat czarnowłosy chłopak.
- Nic – szatyn odburknął przepitym głosem – Chyba pamiętasz, że nie chciała mnie słuchać.

[img]http://i31.************/2d1okro.jpg[/img]

- No i co z tego? Jakbym był tobą to pojechałbym do niej i próbował wyjaśnić tą sprawę. No, ale przecież ja jestem tylko nieczułym gnojkiem, który ma w dupie cały świat, więc moje rady są tutaj zbyteczne.
- Czego ty ku*wa chcesz? - Marco uniósł głowę i spojrzał na kumpla – Czemu ciągle przypominasz mi o tej dziewczynie?
- Bo się staczasz na dno stary. I to ona obudziła w tobie tego cholernego romantyka. Jak ją przywiozłeś do naszej kryjówki, to od razu zrozumiałem co jest grane. Byłeś w nią wpatrzony jak w obrazek. Mizialiście się, gdzie popadło, ale przynajmniej dało się z tobą normalnie pracować. A teraz jak jej nie ma, to współpraca z tobą wygląda jak budowanie domku z piasku na plaży. Kiedy woda jest spokojna, domek stoi, ale kiedy przyjdzie przypływ to od razu burzy budowlę. W twoim przypadku jest to przypływ alkoholowy. Kiedy zaczynasz chlać, to wszystko szlag trafia. Wku*wia mnie to nieprzeciętnie i powoli tracę do ciebie cierpliwość. Zresztą podobnie jak reszta grupy. Znamy się szmat czasu. Za miesiąc minie dwanaście lat. Byliśmy jeszcze gówniarzami, kiedy się poznaliśmy, pamiętasz? Czy wóda z domieszką whisky i piwa pogorszyła ci pamięć?

[img]http://i25.************/o5wbgw.jpg[/img]

Dobrze wiem, że to przez nią się zapijasz w trupa, ale to nie jest sposób. Albo weźmiesz się ku*rwa w garść, wytrzeźwiejesz i za kilka dni zjawisz się u niej na klęczkach, by wyjaśnić tą sprawę albo będziemy musieli się pożegnać. No, chyba że okaże się upartą su*ką i nie będzie chciała cię wysłuchać. W co szczerze wątpię.
- Wydaje mi się, że...
- Gó*no mnie obchodzi co ci się wydaje Takeda! – przerwał mu Colin – Nie chcę w ten sposób kończyć naszej znajomości, więc zastanów się lepiej nad tym co ci powiedziałem – po tych słowach wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi z hukiem.

*******

- Wyjeżdżam. Już postanowiłam mamo – czarnowłosa pakowała swoje walizki do samochodu.
- Oj, no dobrze, już nie będę cię namawiać byś zmieniła zdanie moje dziecko.
- Mamuś to jej dobrze zrobi, niech odpocznie od tego wszystkiego – uśmiechnęła się Alia.
- A kiedy ja w końcu odpocznę? Wasza stara matka doczeka się tego chyba tylko w trumnie – Lidia machnęła ręką.
- Oj, mamo, nie siej paniki. Nie będzie mnie tylko kilka miesięcy, a bardzo zależy mi na wykonaniu tego projektu, który mi zaproponowano – Mei puściła oczko do siostry.
- No właśnie, poza tym ona nie będzie tam spoczywać na laurach, jedzie do pracy – blondynka również do niej mrugnęła.
- W ogóle to co to za firma? I gdzie oni cię wynaleźli? Przecież porzuciłaś projektowanie, po śmierci Chrisa, choć zawsze twierdziłam, że masz do tego talent.
- Za dużo pytań zadajesz mamo, nie widzisz jak ona się tym wszystkim przejmuje? - wtrąciła Alia, chcąc wybawić siostrę z kłopotów, w które prawdopodobnie za chwilę by wpadła.
- Dobra, przestańcie już obydwie naskakiwać na starą kobietę – rzekła wykrzywiając twarz w grymasie – Zróbmy to szybko bo nie lubię pożegnań – dodała wyciągając ręce w stronę starszej córki.

[img]http://i30.************/iqehyh.jpg[/img]

- Będę dzwonić – powiedziała czarnowłosa, tuląc się do matki – Ucałuj ode mnie tatę jak wróci z pracy.
- Oj, ucałuje, o to się nie martw – westchnęła matka – A teraz jedź już, bo zaraz się rozmyślę i położę się na drodze, bo nie będę chciała cię puścić.
Dziewczyna wyzwoliła się z objęć staruszki. Uśmiechnęła się do niej i do siostry, po czym zamknęła bagażnik, wsiadła do auta i odjechała.


Minęło kilka godzin, zanim dotarła do domku położonego w Argońskich lasach. Mała chatka w japońskim stylu, która należała do jej ojca, nie wyglądała już tak okazale, jak trzy lata temu. Wtedy była tu po raz ostatni.

[img]http://i28.************/2hzmuv.jpg[/img]

Staruszek zabiegany i wiecznie zajęty pracą, przestał tu przyjeżdżać, gdyż nie miał na to czasu, a matce dziewczyny nigdy nie podobała się ta chatka. Zawsze twierdziła, że jest tu pełno pająków i innych stworów, które działają jej na nerwy. Jeśli już musiała odwiedzać to miejsce, to robiła to tylko dla córek. Mei postawiła walizki na ziemi i spojrzała w niebieskie niebo. Ani jednej chmurki, cisza i spokój. Tutaj będzie mogła zastanowić się co dalej i odetchnąć od zgiełku miasta. Trochę źle się czuła z tym, że musiała okłamać staruszkę, lecz wiedziała, iż jeśli tego nie zrobi to ona i ojciec wyrzucą ją z domu. „Prędzej czy później i tak się dowiedzą. Ale wolę, żeby to było później”, pomyślała. Zamknęła bagażnik auta, wzięła bagaże do rąk i ruszyła w kierunku drzwi. Gdy weszła do domku, natknęła się na całą masę pajęczyn i kurzu.
- Pierwsze co zrobię, to tu posprzątam... - powiedziała do siebie. Nagle usłyszała głośne burczenie w brzuchu. W pomieszczeniu było tak cicho, że nawet lekko przygłuchawy człowiek, by je usłyszał – Ale jeszcze wcześniej muszę coś zjeść – ogarnęła szybko stół w kuchni, wyciągnęła z torby kanapki zaczęła je pochłaniać jedna po drugiej.
„Marco miałby niezły ubaw, gdyby mnie teraz zobaczył jak siedzę z pełną buzią i opycham się jedzeniem. Wyglądam pewnie jak chomik”, już chciała zaśmiać się ze swoich myśli, gdy przypomniała sobie, że przecież on nigdy nie zobaczy już jej w żadnej sytuacji... Zniknął i nie dawał znaku życia, więc na pewno już jej nie chciał. Westchnęła głęboko i odłożyła kanapkę.

[img]http://i31.************/286reo9.jpg[/img]

Przez chwilę siedziała w zupełnej ciszy. Słyszała jak leni wiatr delikatnie porusza gałęziami za oknem. Do oczu napłynęły jej łzy. Szybko wstała z krzesła i zaczęła brać się za porządki. Musiała zająć się czymkolwiek, by nie myśleć o tym słodkim złodzieju, którego do końca życia będzie widzieć w ich wspólnym dziecku.

Kiedy skończyła sprzątać dochodziła dziewiętnasta. Wzięła szybki prysznic i rozłożyła się wygodnie na schodach przed domkiem. Wyciągnęła książkę i zatopiła się w lekturze.

[img]http://i28.************/2psn421.jpg[/img]

- Chętnie bym się przyłączył - wyrwał ją z zaczytania ciepły męski głos.
Drgnęła tak nerwowo, że wypuściła gruby tom z ręki, który zsunął się ze schodów i zatrzymał na ziemi.
- Przepraszam, że cię przestraszyłem – powiedział mężczyzna podnosząc książkę i podając ją dziewczynie – Przechodzę tędy już trzeci dzień, gdyż tą drogą jest bliżej do jeziora w lesie. Nie spodziewałem się, że spotkam tu dzisiaj taką śliczną istotkę.
Czarnowłosa zmieszała się lekko. Uśmiechnęła się do chłopaka, lecz nie odezwała się ani słowem.

[img]http://i28.************/2yx3if5.jpg[/img]

- Kurcze, nie przedstawiłem się – kontynuował swoją wypowiedź – Jestem Gabriel Winston. Przyjechałem tu na wakacje. Jak co roku zresztą – wyszczerzył zęby i wyciągnął rękę na przywitanie.
- Li Mei Temperton – rzekła ściskając mu dłoń – Powiedzmy, że również przyjechałam tu na wakacje.
- No to świetnie się składa, bo chętnie zapoznam się z taką milutką osóbką – nie przestawał się uśmiechać – Jeśli nie masz nic przeciwko oczywiście – dodał spoglądając jej w oczy.
- Oczywiście, że nie mam – wstała ze schodów i zaczęła otrzepywać spodnie z kurzu – Pod warunkiem, że nie jesteś złodziejem ani nie posiadasz żadnego szlacheckiego tytułu.
- Że jak? - spytał zdziwiony.
- Żartowałam – zachichotała – Nie bierz tego do siebie.
- Całe szczęście – odetchnął z ulgą – Jestem tylko marnym pisarzem, który kiepsko zna się na żartach.
- Ściemniasz – ośmieliła się czarnowłosa – Na pewno nie jest tak źle – lubiła takich nieporadnych, nieśmiałych mężczyzn, a ten był na dodatek wyjątkowo czarujący i mógł jej pomóc zapomnieć o Marco.
- Oj, jest – zmieszał się lekko – Dodam nawet, że ogólnie kiepski ze mnie facet. Taka życiowa ciamajda.

[img]http://i29.************/33e4h1e.jpg[/img]

- Widzę, że nisko się cenisz, a nie wyglądasz na takiego.
- Pozory mylą – podrapał się po głowie, rumieniąc się.
- Doskonale o tym wiem – odburknęła do siebie pod nosem.
- Słucham?
- Nie, nie, nic takiego – uśmiechnęła się - Po prostu tak sobie głośno myślę. To, gdzie jest to jezioro? Chętnie bym się przeszła – kiedy spojrzała na niego, zauważyła, że zaskoczyła go tym pytaniem – Coś nie tak? - zmarszczyła czoło.
- Nie spodziewałem się, że zechcesz pójść ze mną nad wodę... Zamieniliśmy między sobą, zaledwie kilka zdań...
- No przestań. Wyglądasz mi na miłego faceta, a ja potrzebuję towarzystwa. Nie znam cię, ale jestem pewna, że nie zaciągniesz mnie do krzaków i nie wykorzystasz, albo nie zaczniesz dusić lub coś w tym stylu.
- No... Ja...
- Znowu żartowałam – zaśmiała się.
- Muszę się chyba do tego przyzwyczaić – powiedział poprawiając swoje kasztanowe włosy.

[img]http://i27.************/s1j3ia.jpg[/img]

- Bynajmniej – odpowiedziała mu nie przestając szczerzyć zębów – To, kiedy idziemy nad jeziorko?

********

Więc jak już mówiłam odcinek jest beznadziejny.
Wena nie chce przyjść.
I z góry przepraszam za te niedopracowane zdjęcia, ale nie miałam już do tego siły.

meros 23.07.2010 20:24

Odp: Belle Rose
 
No wreszcie. Nie mogłam się już doczekać. Odcinek jest cudny :) A ten Gabriel to nie złe ciasteczko mrmr :D :P

Extranjera 23.07.2010 20:30

Odp: Belle Rose
 
No co ty?! Odcinek jak zwykle super. Mam nadzieje że Marco ją znajdzie ;)

rudzielec 23.07.2010 20:40

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał meros (Post 1279642)
A ten Gabriel to nie złe ciasteczko mrmr :D :P

Za to Marco wygląda jak prawdziwy menel ha ha :D no ale taki miał być efekt :D

Cytat:

Napisał ZbuntowanaCóreczka (Post 1279647)
Mam nadzieje że Marco ją znajdzie ;)

No... prędzej czy później :D


Dzięki dziewczyny, cieszy mnie, że się wam podobało :)

lizzielovesit 23.07.2010 22:54

Odp: Belle Rose
 
Wiesz, co bym powiedziała o twoim FS. :)

Libby 23.07.2010 22:56

Odp: Belle Rose
 
Widzę, że mój Gabriel już się pojawił ;). Myślałam, że będzie blondynem. Nie sądziłam, że będzie takim ciamajdą :P. Jeśli chodzi o wygląd, to całkiem, całkiem, ale czegoś mi brakuje ;).
Odcinek nie był taki zły. Jak się okazuje, Alia też nie jest taka zła. Potrafi pomóc siostrze.
Marco... Ten to się stoczył. Colin mu fajnie nawrzucał :D. Mam nadzieję, że chociaż część z tego dotrze do Takedy :P.
Przecież w końcu Marco musi znaleźć Mei :P.
Max idzie do paki. Zastanawiam się, czemu też i Dantego nie zgarnęli.
To by bylo chyba na tyle. Czekam na ciąg dalszy ;).

Vipera 23.07.2010 23:30

Odp: Belle Rose
 
A mnie tam się podobało, jak zwykle :D
I wcale nie było widac, ze nie miałaś weny. No może po powtórzeniu na początku, ale tylko jedn wyłapałam, więc jest oki :D
Ślicznie i chcę więcej!

rudzielec 23.07.2010 23:46

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał meros (Post 1279656)
Oj podobało podobało :D:D:D:D

Cieszy mnie to :)

Cytat:

Napisał lizzielovesit (Post 1279736)
Wiesz, co bym powiedziała o twoim FS. :)

Nie wiem? :D:D:D

Cytat:

Napisał Libby (Post 1279738)
Widzę, że mój Gabriel już się pojawił ;). Myślałam, że będzie blondynem. Nie sądziłam, że będzie takim ciamajdą :P. Jeśli chodzi o wygląd, to całkiem, całkiem, ale czegoś mi brakuje ;).
Odcinek nie był taki zły. Jak się okazuje, Alia też nie jest taka zła. Potrafi pomóc siostrze.
Marco... Ten to się stoczył. Colin mu fajnie nawrzucał :D. Mam nadzieję, że chociaż część z tego dotrze do Takedy :P.
Przecież w końcu Marco musi znaleźć Mei :P.
Max idzie do paki. Zastanawiam się, czemu też i Dantego nie zgarnęli.
To by bylo chyba na tyle. Czekam na ciąg dalszy ;).

Po raz: Gabryś jeszcze nie raz Cię zaskoczy :D
Po dwa: Alia też jeszcze Cię zaskoczy :D
Po trzy: Ha hah :D widze, że nie podoba Ci się Marco w roli żula :D spokojnie, już niedługo :D
Po cztery: Co do Dantego to wszystko się wyjaśni w swoim czasie ;)

Cytat:

Napisał Vipera (Post 1279746)
A mnie tam się podobało, jak zwykle :D
I wcale nie było widac, ze nie miałaś weny. No może po powtórzeniu na początku, ale tylko jedn wyłapałam, więc jest oki :D
Ślicznie i chcę więcej!

Dzięki Viperko ^^


Następny odcinek chyba już niedługo .... :D

lizzielovesit 24.07.2010 12:00

Odp: Belle Rose
 
to, że jest jak zwykle super :D

Gold_Chocolate 24.07.2010 12:35

Odp: Belle Rose
 
Ojj.. muszę ochłonąć z tego wszystkiego... :D Tak jak sądziłam , jak zwykle przesadzałaś bo odcinek jest na prawdę fajny. Gabriel jest ładny i uroczy ale... nudny ? :D Marco to jest Marco i jego żaden Gabryś nie zastąpi. Koniec kropka. :) Siostrzyczka mnie pozytywnie zaskoczyła no i oczywiście... kochana mamuśka.! Jak ją tylko zobaczyłam to uśmiech na mojej twarzy zagościł.:) Chciałabym to zobaczyć jak się kładzie na drodze. hehhe :D

rudzielec 24.07.2010 12:41

Odp: Belle Rose
 
lizzielovesit dziękuje :)

Gold_Chocolate Gabriel nie zastąpi Marco nawet jeśli wygląda jak menel? :D
Niestety co do mamusi, to nie przewiduje takiego obrotu sprawy :D

Searle 24.07.2010 15:51

Odp: Belle Rose
 
Część pierwsza: Złodziej o gorącym sercu.

Odcinek fajny. Podoba mi się Alia - tak typowa wścibska siostra :)
Żal mi trochę Sophie, bo bardzo podoba mi się jej uroda. I coś mi się zdaję, że może się okazać jakąś zdrajczynią bandy Marco, czy coś w tym stylu :)

Teraz dopiero zauważyłam małe niedoścignięcie z Twojej strony - Marco przebywając w areszcie powinien chyba mieć jakieś inne, "więzienne' ciuchy :) Bo cały czas chodzi w tej dziwnej szacie :)

Cytat:

- Zaczekaj sekundę, coś ci pokarzę – Alia w pospiechu wybiegła z pokoju.
pokażę; pośpiechu

Cytat:

Obiecuję, że zjawie się
zjawię

Cytat:

patrzyła się, raz na siostrę, raz na zdjęcie z wyraźnym zdziwieniem.
Trochę inaczej bym to napisała: 'Patrzyła z wyraźnym zdziwieniem raz na siostrę, raz na zdjęcie'.

Cytat:

I chce wiedzieć
chcę

Cytat:

- Znam go od... Czwartku.
- I Już zdążyłaś się z nim całować i dałaś sobie zrobić... Malinkę?
po wielokropkach piszemy z małej litery.
'Już' z małej

rudzielec 24.07.2010 16:07

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1279904)
hahah szkoda :D I tak - Marco to jest Marco i nikt mi go nie zastąpi bo on nie ma sobie równych :D A po tych waszych bonusach to już wgl. :D

O dobrze wiedzieć :D Czyli może być pijakiem? :D

Cytat:

Napisał Searle (Post 1279927)
Część pierwsza: Złodziej o gorącym sercu.

Odcinek fajny. Podoba mi się Alia - tak typowa wścibska siostra :)
Żal mi trochę Sophie, bo bardzo podoba mi się jej uroda. I coś mi się zdaję, że może się okazać jakąś zdrajczynią bandy Marco, czy coś w tym stylu :)

Teraz dopiero zauważyłam małe niedoścignięcie z Twojej strony - Marco przebywając w areszcie powinien chyba mieć jakieś inne, "więzienne' ciuchy :) Bo cały czas chodzi w tej dziwnej szacie :)

No masz rację, sama dopiero teraz to zauważyłam, że nie przebrałam go w odpowiednie ciuchy :) A co do Sophie, to również się nie mylisz, może nie tyle co zdradzi ale namiesza :) i obiecuję poprawić te wszystkie błędy, które masz cierpliwość wyszukiwać ;)

lithium 25.07.2010 15:33

Odp: Belle Rose
 
ogolnie odcinek fajny, sporo sie dzieje. niektore dialogi jedynie mi sie nie spodobaly, te z lekarka i te ostatnie z gabrielem. jakies takie sztuczne mi sie wydaly, ale moze sie myle. no i faktycznie dziwne, ze sie tak od razu przekonala do nowo poznanego kolesia i gdzies z nim chciala isc, ja osobiscie bym sie bala, szczegolnie, jakbym byla w ciazy;p
no nic, czekam na nastepny!

_natalia_ 26.07.2010 13:26

Odp: Belle Rose
 
Dopiero teraz przeczytałam świetny odcinek.
Ciesze się że wena do Ciebie wróciła.
Nie wiem dlaczego napisałaś że kiepski odcinek jak mi się bardzo podobał.

Searle 26.07.2010 17:42

Odp: Belle Rose
 
Część druga: Ucieczka.

Dziwi mnie, że do tej pory Marco nie zauważył swojego podobieństwa do Chrisa.
(No i nie powinnaś zdradzać w komentarzach tego, ze Chris jest jednak z Marco spokrewniony).

Też byłam pewna, że matka odwali coś na podobieństwo zasłabnięcia, a ojciec będzie chciał zatrzymać siłą Mei w domu.

Cytat:

- Pani wybaczy – Marco odparł przechodząc obok staruszki i posyłając jej swój wredny uśmieszek na do widzenia.
Ale się przy tym uśmiałam :D Świetne :)

Jeszcze ci poprawie błędy:) :

Cytat:

woda zdążyła już schłodnieć
wystygnąć

Cytat:

by pooglądać się za siebie.
oglądnąć

Cytat:

Gdzie bym mógł...
Gdzież i '?' na końcu

Cytat:

usłyszała to Alia, która wybiegła zobaczyć co się dzieje
przybiegła

Cytat:

- Tato... Chyba nie wierzysz temu parszywemu lizusowi...
na końcu '?'

Cytat:

wybiegł wraz z nią kierunku podjazdu
[...]z nią w kierunku [...]

Podobał mi się bonus - bardzo. Uśmiałam się :)

rudzielec 26.07.2010 23:53

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1279995)
Nie , no nie przesadzajmy... Ale jest taki słodki jak ma doła... :) Chętnie bym go aż pocieszyła hahaha :D:D

taaak? :rolleyes: to teraz musisz się zdecydować, bo ostatnio szalejesz... Marco, Vincent czy Chase? :D

Cytat:

Napisał foda-se (Post 1280365)
ogolnie odcinek fajny, sporo sie dzieje. niektore dialogi jedynie mi sie nie spodobaly, te z lekarka i te ostatnie z gabrielem. jakies takie sztuczne mi sie wydaly, ale moze sie myle. no i faktycznie dziwne, ze sie tak od razu przekonala do nowo poznanego kolesia i gdzies z nim chciala isc, ja osobiscie bym sie bala, szczegolnie, jakbym byla w ciazy;p
no nic, czekam na nastepny!

Jeśli chodzi o te dialogi, to fakt, są dosyć sztuczne, ale to dlatego, ze do tego odcinka kompletnie nie miałam weny.
Co do Mei natomiast, to wszystko się wyjaśni w dalszej części. Jeszcze nie w następnej, ale w tej co będzie po tej :D

Cytat:

Napisał _natalia_ (Post 1280764)
Dopiero teraz przeczytałam świetny odcinek.
Ciesze się że wena do Ciebie wróciła.
Nie wiem dlaczego napisałaś że kiepski odcinek jak mi się bardzo podobał.

No wena wróciła, oby na stałe ;)
A odcinek jak dla mnie kiepski, ale to tylko moje zdanie ;)

Cytat:

Napisał Searle (Post 1280886)
Część druga: Ucieczka.

Dziwi mnie, że do tej pory Marco nie zauważył swojego podobieństwa do Chrisa.
(No i nie powinnaś zdradzać w komentarzach tego, ze Chris jest jednak z Marco spokrewniony).

Też byłam pewna, że matka odwali coś na podobieństwo zasłabnięcia, a ojciec będzie chciał zatrzymać siłą Mei w domu.

Podobał mi się bonus - bardzo. Uśmiałam się :)

Co do podobieństwa z Chrisem to wiesz... faceci tacy są, czasami nie widzą oczywistych rzeczy :D
Wiem, że nie powinnam zdradzać, ale wtedy Libby mnie tak podpuściła, że zorientowałam się, kiedy było już za późno :D
Co do matki, to planowałam to właśnie w ten sposób, ale nie spodobał mi się ten pomysł i zrezygnowałam z niego :)
No i bardzo mnie cieszy, że podobał Ci się bonus :P


Dziękuje wszystkim za komentarze :)
A co do nowego odcinka, to już jutro!
a nawet mogę powiedzieć, że dziś, bo już jest jutro :D (wiem, namotałam :D)
spodziewajcie się go do godziny piętnastej ;)

rudzielec 27.07.2010 14:24

Odp: Belle Rose
 
co ja za rzeczy się tu dowiaduje :D
powiem tak: jeśli chodzi o Chase'a to musze się z nim, że się tak wyrażę "zaprzyjaźnić" :D
podobnie było z Vincusiem , do którego już się przywiązałam :D
A Marco to wiadome, od dawna był jest i będzie moim najsmakowitszym ciachem :D yeah :D
ale trójkątem bym nie pogardziła hahahah :D:D:D

a teraz żeby nie zanudzać kolejny odcinek ;)

ROZDZIAŁ 4
Część pierwsza: By odzyskać miłość.

- Zaczekasz sekundkę? Tylko wskoczę w coś wygodniejszego – Li Mei uśmiechnęła się do Gabriela i szybko udała się do sypialni, gdzie stała jej walizka z ciuchami.
Położyła ją na łóżko, otworzyła i zaczęła przebierać w ubraniach. Kiedy wyprostowała się gwałtownie, trzymając w rękach ciuchy, zakręciło jej się w głowie. Zignorowała to i ruszyła do łazienki. Przebrała się w kilka chwil, po czym zamknęła domek na klucz i podeszła do czekającego na nią chłopaka.

[img]http://i30.************/29seie.jpg[/img]

- Możemy ruszać – powiedziała z zadowoleniem.
- Ciesze się – rzekł, szczerząc swoje śnieżnobiałe zęby – Nadal masz ochotę ze mną pójść?
- No pewnie. Przecież bym się specjalnie nie przebierała – zrobiła kilka kroków i znów poczuła zawroty głowy, które tym razem nie dały się zignorować. Gabriel w ostatniej chwili uchronił ją przed upadkiem, łapiąc dziewczynę za rękę.
- Wypad do lasu to chyba jednak nie najlepszy pomysł... – mówiła siadając na schodach – Dziękuję.
- Nie ma za co. W sumie to nie moja sprawa, ale wydaje mi się, że powinnaś odpocząć. Pobladłaś.
- No tak... Powinnam odpocząć... Zupełnie o tym zapomniałam, że muszę odpoczywać.
- To może wybierzemy się na wycieczkę do lasu, kiedy poczujesz się lepiej? Jeśli nadal będziesz miała ochotę oczywiście – cały czas przyglądał się czarnowłosej. Na dodatek z troską wymalowaną na twarzy. Jego brązowe oczy wyglądały niesamowicie przyciągająco. Z trudem oderwała się od patrzenia w nie i powoli podniosła się ze schodów.
- Zapewne, kiedyś skorzystam z twojej propozycji – uśmiechnęła się do niego. Nagle cały świat zaczął jej wirować przed oczami. Tym razem zapewne spadła by ze stopnia, ale Gabriel znów wykazał się refleksem.

[img]http://i31.************/2ymx53d.jpg[/img]

- Coś nie dobrze z tobą – powiedział trzymając ją.
- Zwykłe przemęczenie. Możesz mnie już puścić.
- Co to to nie. Przykro mi bardzo, ale będę musiał wprosić się do ciebie, by zanieść cię do łóżka. Wyglądasz strasznie blado, dosłownie jakbyś miała za chwilę zemdleć. A ja nie chcę cię mieć na sumieniu – chłopak wziął Mei na ręce. Poczuła szybkie bicie jego serca.
- No dobrze – westchnęła i wyjęła z kieszeni klucz – Muszę ci zaufać.
Kasztanowo włosy przystojniak, podszedł bliżej drzwi, by dziewczyna mogła je otworzyć. Gdy zamek zazgrzytał, nacisnęła na klamkę i pchnęła skrzydło drzwiowe.
- To zaraz na prawo, po schodach – tłumaczyła mu, gdzie jest sypialnia.
Skinął potwierdzająco głową i zaniósł ją we wskazane miejsce.
- Może przynieść ci szklankę wody, zanim wyjdę? - spytał kładąc ją na łóżku.
- Jeśli możesz – uśmiechnęła się lekko – Przepraszam za kłopot.
- Daj spokój – machnął ręką – Zaraz wracam.
„Marco, czemu to nie jesteś ty”, pomyślała.”Tak bardzo bym chciała, żebyś tu był”. Wyobrażała sobie, jak leży razem ze swym słodkim złodziejaszkiem, który lubieżnie całuje całe jej ciało. Przypomniał jej się wieczór, w którym do dzikich czułości doszło na tylnym siedzeniu jego samochodu. Aż poczuła jak przyjemne ciepło ogarnia ją od środka.
- Twoja woda – wyrwał ją z zamyślenia głos Gabriela.

[img]http://i32.************/28vr38x.jpg[/img]

- Dzięki – wzięła szklankę do ręki i upiła duży łyk.
- No to ja już sobie pójdę – uśmiechnął się do niej.
- Jeszcze raz za wszystko dziękuję – powiedziała – I przepraszam za problemy.
- Nie ma sprawy. Zawsze do usług – ukłonił się przed nią, co bardzo ją rozbawiło.
- Jednak nie jesteś takim fajtłapą, za jakiego się podawałeś. Masz niezły refleks. Gdyby nie ty, pewnie stłukłabym sobie głowę.
- Ciesze się, że postrzegasz mnie inaczej – puścił jej oczko – Do zobaczenia.
- Na razie – rzekła Mei.
Chłopak posłał jej szeroki uśmiech i wyszedł.

******

Ciepła lipcowa noc. Marco pewnym krokiem podąża w kierunku rezydencji Tempertonów. Tym razem jednak, nie ma zamiaru wchodzić frontowymi drzwiami. Udaje się na tyły posiadłości i i wspina się po wysokim drzewie, które stoi, tuż koło balkonu przyległego do pokoju Mei. Ze zwinnością wdrapuje się po gałęziach i wskakuje na taras. Ku jego zdziwieniu, drzwi są otwarte. Nie wyobrażał sobie nawet, że będzie miał tak łatwo. Ale pomyślał, że być może czarnula cały czas czeka na niego, stąd to ułatwienie. Wszedł do środka z łomoczącym sercem. W głowie miał już ułożoną regułkę, którą przećwiczył dziesiątki razy. Kiedy jechał do rezydencji, również zdążył ją sobie powtórzyć. Bardzo pragnął się z nią pogodzić. Trzymać ją w swoich ramionach, tulić i całować. Lecz pomieszczenie było puste.

[img]http://i29.************/2aov1l.jpg[/img]

Porozglądał się dookoła i stwierdził z przykrością, że jednak na niego nie czekała. No, bo w sumie, po co miałaby to robić? Nie dosyć, że ją zdradził, to jeszcze bez słowa wyjaśnienia odwiózł do szpitala. Wtedy myślał, że tak będzie najlepiej, ale jak się potem okazało, rozpił się, jak świnia, by stłumić tęsknotę po ukochanej. Nigdy nie spodziewał się po sobie, że jeszcze kiedyś w życiu, stać go będzie na okazanie komuś swoich uczuć. A tym bardziej, nie spodziewał się, że będą z tego takie problemy. Westchnął głęboko, zastanawiając się co dalej. Do głowy przyszła mu myśl, że przecież za ścianą śpi siostra Mei. Wyszedł na balkon i zobaczył, że drzwi na jej taras są również otwarte. Biorąc pod uwagę lipcowe upały, nie dało się spać inaczej. Przeskoczył przez balustradę i wszedł do pomieszczenia, w którym smacznie spała Alia. Spojrzał na jej pogrążoną we śnie buzię i wyobraził sobie, że pewnie tak musiała wyglądać jego czarnula, kiedy była nastolatką. Ciekawiło go, gdzie ona może być, skoro zastał jej łóżko puste. Nachylił się nad blondynką i długo się nie zastanawiając, położył jej rękę na ramieniu i zaczął nią ruszać, by się obudziła. Gdy tylko dziewczyna rozchyliła powieki i zobaczyła nad sobą twarz złodzieja, otworzyła usta, by krzyknąć. Marco jednak w porę zdążył zatkać jej buzię dłonią.
- Spokojnie – wyszeptał – Nic ci nie zrobię. Chce tylko się dowiedzieć, gdzie jest Li Mei.
Alia patrzyła na niego z lekkim przerażeniem w oczach. Miała wrażenie, że zaraz wyciągnie nóż i zarżnie ją z zimną krwią.
- Czy jeśli zabiorę rękę, nie będziesz krzyczeć? - zapytał spokojnym, niskim głosem.
Poruszyła twierdząco głową. Chłopak wziął dłoń i odgarnął z czoła kruczoczarne włosy. Było dosyć gorąco, a on dopiero teraz zaczął to odczuwać.
- Cholernie upalnie tu u was w tym Bruegel – przetarł twarz dłońmi – To co, powiesz mi teraz, gdzie jest Mei?

[img]http://i31.************/2wohw9g.jpg[/img]

- Ona... no... nie ma jej... - blondynka nie mogła się oswoić z sytuacją, że przed jej łóżkiem przykuca groźny złodziej. Na dodatek rozmawia sobie z nią najswobodniej w świecie.
- No to wiem – uśmiechnął się lekko – Ty jesteś jej siostrą prawda?
Dziewczyna skinęła głową, dając mu do zrozumienia, że się nie myli.
- Chyba się mnie nie boisz? - zapytał widząc lęk na twarzy nastolatki – Spokojnie, naprawdę nie masz kogo się bać.
- Ty... jesteś...
- Marcus Adrien* Takeda – dokończył – Ale wszyscy wołają na mnie Marco – znów się uśmiechnął.
- Marco... hmm... no wiesz... siostra wyjechała... - rzekła Alia, opanowując swój lęk.
- Wyjechała? Ale dokąd? I dlaczego?
- Ty przecież... no wiesz... zdradziłeś ją...
Złodziej westchnął i odsunął się od łóżka dziewczyny.
- Masz rację. Ale to nie było ani celowe ani zamierzone. Niczego nie pamiętam z tej nocy, bo byłem pijany, a moja przyjaciółka wykorzystała ten fakt.
- Wiesz... może jestem jeszcze dzieckiem, ale prawie dorosłym i doskonale zdaję sobie sprawę, że wy faceci umiecie doskonale kłamać... poza tym, to nie mnie powinieneś się tłumaczyć.
- Czyli zakładasz, że kłamię? Ok, niech ci będzie. Mam również rozumieć, że wyjechała z tego właśnie powodu?
- Tak... - blondynka zawahała się jednak odpowiadając na jego pytanie.

[img]http://i28.************/5up6xd.jpg[/img]

- Czyli jednak jest jeszcze jakiś powód? - Marco od razu wyczuł, że nie do końca mówi się mu prawdę.
- No jest... rodzice by ją zabili, gdyby...
- Gdyby co?
- O tym masz nie wiedzieć... siostra poprosiła mnie, żebym ci nic nie mówiła, jeśli jednak się zjawisz pod jej nieobecność... - mówiła tajemniczo nastolatka.
- Twoja siostra nie wie, że... zresztą, to mało ważne – znów odgarnął włosy spadające mu na czoło – Powiedz mi chociaż, gdzie ona jest?
- Nie mogę. Nie kazała nikomu mówić. Nawet rodzice myślą, że do Argonii wyjechała do pracy, a ona... - przerwała nagle w pół zdania, zdając sobie sprawę, że już wygadała za dużo.
Marco wziął głęboki oddech.
- Proszę cię... ja kocham twoją siostrę i przyjechałem prosić ją o wybaczenie... to, że jestem złodziejem, nie znaczy, ze nie mam uczuć... powiedz mi, gdzie ona jest – mówił przyklękując przed łóżkiem dziewczyny. Na jego twarzy malował się smutek. Alia dostrzegła nawet łzy w jego oczach. W świetle księżyca sprawiały one, że źrenice lśniły mu jasnym blaskiem – Kocham ją nad życie... błagam cię, powiedz mi wszystko, bym mógł naprawić to, co spieprzyłem.
Blondynka jeszcze nigdy nie spotkała się z czymś takim. W pierwszej kolejności pomyślała, że może jej się to śni.

[img]http://i30.************/117wifc.jpg[/img]

Lecz, kiedy przetarła oczy i zobaczyła, iż złodziej o kruczoczarnych włosach nadal klęczy przed jej łóżkiem, zdała sobie sprawę, że to wszystko dzieje się naprawdę.
- Ona jest dla mnie najważniejsza. Zrobię wszystko, by mi wybaczyła...
- Ok, powiem ci. Ale przestań już mnie błagać, bo to trochę dziwnie wygląda... - rzekła – A po tym co przed chwilą zobaczyłam, to już w ogóle nieswojo się czuję.
Marco usiadł na podłogę i po raz kolejny przetarł twarz z gorąca.
- Wiem jak to wszystko wygląda – mówił – Zachowuję się, jak niedojrzały gówniarz. Ale ja naprawdę jestem w stanie zrobić wszystko, by ją odzyskać...
- Zauważyłam... - westchnęła – Więc ona pojechała do Argonii... do domku letniskowego w lesie. Chciała sobie poukładać swoje sprawy, odpocząć... rodzice myślą, że dostała tam pracę, ale właściwie to...
- To...?
- Ona pojechała, bo boi się, co powiedzą staruszkowie, kiedy zobaczą ją w takim stanie...
- Jakim stanie? Coś jej dolega? - wypytywał Takeda.
- Jeśli o dolegliwości chodzi to... pewnie wymioty i zawroty głowy... - nastolatka chciała naprowadzić go na to, co próbowała mu powiedzieć.

[img]http://i32.************/2n1cj5v.jpg[/img]

- Nadal je ma? Może się czymś zatruła jak była ze mną... - próbował zgadywać.
- Raczej powiedziałabym, że to nie zatrucie... no chyba, że tak to potraktujesz, kiedy zrozumiesz o czym mówię...
- Bądź tak dobra i powiedz mi wprost, nie mam ochoty na zgadywanki – rzekł poddenerwowany.
- Ona jest z tobą w ciąży – Alia wyrecytowała to zdanie jednym tchem.
Marco na początku potraktował to jako żart. Jednak, kiedy spojrzał na poważną twarz dziewczyny, dotarło do niego, że nie powinno mu coś takiego nawet przechodzić przez myśl. Wstał i oparł się o ścianę. W głowie kłębiło mu się miliony myśli na sekundę. On ojcem? Nigdy nawet nie myślał, że się zakocha, a co dopiero, iż będzie miał dziecko. Przez chwilę nie mógł złapać tchu. Ta wiadomość wstrząsnęła, nim tak mocno, że po chwili osunął się na ziemię. Siedział pod ścianą. Nie umiał wydobyć z siebie słowa, mimo że kilkakrotnie otwierał usta, by coś powiedzieć. Po kilku chwilach przypomniał sobie noc w której to się stało. To było ich pierwsze wspólne zbliżenie. Nie pomyślał, wtedy o tym, by w jakikolwiek sposób się zabezpieczyć. Tak bardzo jej pragnął, że zapomniał o całym świecie. A teraz konsekwencją tego miało być ich wspólne dziecko. Nie wiedział czy cieszyć się, czy nie. W tym momencie zupełnie nic nie wiedział.
- Widzę, że nie rozweseliła cię ta wiadomość... - odezwała się blondynka przerywając ciszę.
- Ja nigdy...
- Nigdy nie spodziewałeś się, że może cię spotkać takie nieszczęście?
Marco spojrzał na dziewczynę.
- Tego nie powiedziałem. Dziecko to nie nieszczęście.
- Ale twoja mina wskazuje na to, że właśnie tak pomyślałeś – Alia wypowiedziała to w taki sposób, że ugodziło go to prosto w serce.
- Jesteś nastolatką, a gadasz jakbyś była co najmniej w moim wieku – mówił siedząc ze spuszczoną głową – Taka młoda, a już wredna. Skąd możesz wiedzieć co ja teraz czuje?

[img]http://i31.************/2jd40op.jpg[/img]

- No fakt, nie wiem. I masz rację jestem wredna. Ale moje pierwsze wrażenie, gdy zobaczyłam twoją twarz było właśnie takie. Zresztą już o tym mówiłam. Poza tym... jeśli ją kochasz to powinieneś się cieszyć... w końcu to owoc miłości, bo ona również nadal cię kocha...
- Ja po prostu jestem w szoku... ale myślę, że kiedy się otrząsnę to będę się z tego cieszył – podniósł się z podłogi i podszedł do łóżka nastolatki – Dasz mi do niej adres?
Alia skinęła potwierdzająco głową.
- Szczerze mówiąc martwię się o nią, bo jest tam sama... a te zawroty głowy to zapewne nic przyjemnego – mówiła biorąc do ręki kartkę i długopis – pojechała tydzień temu i jeszcze nie dzwoniła.
- Dowiem się co z nią – mówił patrząc jak dziewczyna starannie zapisuje papier.
- Jeśli możesz to daj mi znać jak najszybciej – rzekła blondynka podając Marco złożoną kartkę – zapisałam ci mój numer telefonu. Tam nie ma zasięgu sieci, więc, jeśli będziesz dzwonił, to najlepiej wyjedź z lasu. I pogódźcie się proszę... nie chce patrzeć jak ona znowu cierpi...

*******


- No proszę, wycieczka nad jezioro w końcu doszła do skutku – Gabriel rozłożył koc i usiadł wpatrując się w płynącą wodę.
- Tak, nareszcie. Już myślałam, że nie wyrwę się z domku, przez te zawroty – mówiła Mei siadając koło niego.
- Właściwie... właściwie to nie spytałem co ci dolega? Wiem, że to nie moja sprawa, ale zważywszy na to, że sprawdzałem przez ten tydzień, codziennie stan twojego zdrowia, to chyba...
- Jestem w ciąży – przerwała mu wpatrując się w spadającą ze skał wodę – I uprzedzę twoje kolejne pytanie. Nie mam faceta.
- Ja... przepraszam, nie powinienem był pytać – wziął do ręki mały kamień leżący na trawie i rzucił go w stronę jeziora.
- Daj spokój. Skąd mogłeś wiedzieć, że taka będzie moja odpowiedź? Poza tym tu nie ma o czym mówić. Dałam się ponieść... chwilowej słabości. To była najgorsza rzecz jaką mogłam w życiu zrobić...
- Teraz ty przesadzasz. Na pewno dasz sobie radę. Przecież nie ma ludzi idealnych. Każdy popełnia w życiu jakieś głupstwa. Ulega emocjom... a czasami daje się poprowadzić chwili... potraktuj to, jak coś przyjemnego. Tak będzie ci łatwiej z tym żyć – powiedział skubiąc trawę palcami.
- Szczerze mówiąc, to było bardzo przyjemne... ale fakt, że z nim nie jestem już nie jest taki... - położyła się na kocu i zaczęła patrzeć w niebo.
- Przywiązanie czy miłość..? - zapytał kładąc się koło niej.

[img]http://i32.************/md11eo.jpg[/img]

- Miłość... i nadal trwa... - westchnęła głęboko.
- Więc czemu już nie jesteście ze sobą? - kiedy zadał to pytanie, czarnowłosa spojrzała na niego podejrzliwym wzrokiem – Przepraszam, nie moja sprawa. Mówiłem już, że jestem życiową ofermą... zawsze walnę coś głupiego.
- W sumie i tak mam ochotę się wygadać więc, jeśli chcesz słuchać...

*******

Kiedy Marco przyjechał na miejsce, Mei nie było w domku. Nie wiedział, gdzie jest, lecz postanowił, że na nią zaczeka. Nie miał innego wyjścia, czekanie w tym wypadku było jedyną rzeczą jaka mu pozostała. Schował auto między drzewami i ruszył w kierunku drewnianej chatki. Przeskoczył przez murek wprost do ogrodu i zaczął szukać drzwi prowadzących do środka. Musiały się tu takowe znajdować. Wiedział to, gdyż do wielu podobnych domków się włamywał. Gdzie wysokie ogrodzenie, tam zawsze znajduje się tylne wejście. Które przy okazji, przeważnie było otwarte. Łatwy łup dla złodzieja, gdyż większości ludzi wydawało się, że mur wystarczy, by ochronić się przed rabunkiem. Szybko znalazł owe drzwi, ponieważ domek nie był zbyt duży. Nacisnął na klamkę i uśmiechnął się. Nie zamknięte. Tym razem intuicja również go nie zawiodła. Wszedł do środka i pociągnął je za sobą. W nozdrza uderzył go przyjemny zapach kobiecych perfum. Zapach, który doskonale znał. Zapamiętał go dokładnie, gdyż jego nos miał okazję „smakować” tę woń, kiedy usta całowały rozgrzane ciało Li Mei, podczas miłosnych uniesień. Od razu obudziło się w nim, coś dzikiego, lecz natychmiast opanował tę myśl. Nie po to się tu zjawił. Chciał się w końcu z nią pogodzić. Czuł, że mu się to uda, cholernie w to wierzył. Wszedł do sypialni i usiadł na łóżku.

[img]http://i29.************/2mo2u0k.jpg[/img]

Złapał za poduszkę i przyciągnął ją do siebie. Jak potwornie nakręcał go jej zapach. Pomyślał sobie nawet, że miło byłoby świętować pogodzenie się, wspólnym uniesieniem. Nie dotykał Mei tak dawno, że był gotowy na kolejną noc pełną dzikości. Identyczną jak za pierwszym razem, kiedy się kochali. Nagle przez uchylone okno usłyszał wesoły głos czarnowłosej. Poderwał się i podszedł do szyby, by zobaczyć, z kim tak radośnie rozmawia. Lecz to, co ujrzał wcale go nie zadowoliło. Wręcz przeciwnie. Nie spodobał mu się typek, który wyraźnie przystawiał się do jego kobiety.

[img]http://i27.************/2yplt3o.jpg[/img]

Niby wyglądał na miłego, ale miał w sobie coś dziwnego. Jakby wytwarzał jakąś złą aurę, która roztaczała się wokół. Marco potrafił rozpoznać każdego kłamcę i łgarza na odległość. Za długo siedział w złodziejskim fachu, żeby tego nie dostrzec. No i do cholery, ten gość podrywał jego ukochaną. Nie mógł tego tak zostawić, ale najpierw postanowił, że pogodzi się z Mei. Potem zajmie się tym pokracznym osobnikiem, za jakiego już zdążył uważać tego faceta. Dziewczyna pożegnała się z brązowowłosym chłopakiem i ruszyła w stronę drzwi wejściowych. Teraz była już sama. Przekręciła klucz w drzwiach i weszła do środka. Nie wiedziała jaka niespodzianka, czeka na nią w sypialni...

******

Adrien -Adrian po francusku :P


A właśnie i tak na dokładkę, bo mam dobry humor...

[img]http://i27.************/2m364b4.jpg[/img]

[img]http://i25.************/j6hb2c.jpg[/img]

Foty są w fanclubie, ale tutaj je łatwiej zauważyć :D

Gold_Chocolate 27.07.2010 14:40

Odp: Belle Rose
 
Ijee.! :D Odcinek jest super.! I mój kochany alkoholik wreszcie się nawrócił...!;]Siostra Li Mei zachowała się super :D no i nie wiem co jeszcze... boskie .! :)

Vipera 27.07.2010 14:50

Odp: Belle Rose
 
No tooo tak. Odcinek jak zwykle fajny, mogę nawet dodać, że ładniej napisany od raszty :D
Mnie też coś ten koleś nie pasi... no i przecież lizał się z jakąś laską na przedpokoju, w czasie imprezy Vinca!! Nie ładnie
Marco boski :D tylko te gacie mu nie pasują. Ale co tam, ważne, że klata jak zwykle bombowa!

rudzielec 27.07.2010 15:06

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1281292)
Ijee.! :D Odcinek jest super.! I mój kochany ALKOHOLIK wreszcie się nawrócił...!;]Siostra Li Mei zachowała się super :D no i nie wiem co jeszcze... boskie .! :)

Ja cię proszę, nie mów na niego tak brzydko :D

Cytat:

Napisał Vipera (Post 1281297)
No tooo tak. Odcinek jak zwykle fajny, mogę nawet dodać, że ładniej napisany od raszty :D
Mnie też coś ten koleś nie pasi... no i przecież lizał się z jakąś laską na przedpokoju, w czasie imprezy Vinca!! Nie ładnie
Marco boski :D tylko te gacie mu nie pasują. Ale co tam, ważne, że klata jak zwykle bombowa!

1. może dlatego napisany lepiej od reszty, że z weną :)
2. hah, musiałam wstawić tam tego sima, byłam ciekawa czy ktoś się domyśli :D
a na temat samego Gabriela nie pisnę słowa!!! :D:D więc proszę mnie nie ciągnąć za język przez monitor :D
3. gacie zawsze można zdjąć, one nie są tutaj bez celu :D:D:D

Vipera 27.07.2010 15:10

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

2. hah, musiałam wstawić tam tego sima, byłam ciekawa czy ktoś się domyśli
a na temat samego Gabriela nie pisnę słowa!!! więc proszę mnie nie ciągnąć za język przez monitor
To ja pozwolę sobie, pociągnąć za sznureczek :D hihihi

A co do Gabiela, to jestem bardzo spostrzegawcza :D

Extranjera 27.07.2010 16:32

Odp: Belle Rose
 
Odcinek jak zwykle super :) A Marco jest boski...

pensivelane 27.07.2010 16:46

Odp: Belle Rose
 
Marco jakie ciaaacho *_*

rudzielec 27.07.2010 18:16

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Vipera (Post 1281306)
To ja pozwolę sobie, pociągnąć za sznureczek :D hihihi

A co do Gabiela, to jestem bardzo spostrzegawcza :D

No dobra, sznurki jest dwa, wiec Ty za jeden, a ja za drugi :D
I fakt, jesteś spostrzegawcza B)

Cytat:

Napisał ZbuntowanaCóreczka (Post 1281332)
Odcinek jak zwykle super :) A Marco jest boski...

Dziękuję :) a co do Marco to różnie o nim gadają, ale ja go uwielbiam :D

Cytat:

Napisał pensivelane (Post 1281339)
Marco jakie ciaaacho *_*

Ja myślałam, że widziałaś już go już wcześniej... :D

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1281360)
Sama ostatnio tak go nazwałaś :D A po drugie mówię , że się nawrócił ,więc teraz jest znowu słodkim złodziejem , a nie alkoholikiem :D:D

NO! ja myślę, że tak myślisz :D

Searle 27.07.2010 18:29

Odp: Belle Rose
 
Nie, no, to już kolejny odcinek, a ja się tak guzdrzę z komentowaniem :)

Część trzecia: Gorzki płacz.

Odcinek fajny, trzymający w napięciu i rzeczywiście pod koniec smutny, rozczulający - to zdanie, że od kilku lat Marco po raz pierwszy zapłakał. Super :)

No i dopiero teraz Marco skapował się, że to jego brat na zdjęciu (ah, ta amnezja :D)

Błędów jakiś większych nie było. Gdzieś na pewno zgubiłaś znak zapytania, ale mniejsza o to :)

pensivelane 27.07.2010 18:40

Odp: Belle Rose
 
@rudzielec Oczywiscie, ze widzialam, ale serce bije szybciej jak sie widzi fotki w samych majtach :D

Libby 27.07.2010 19:01

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1281303)
2. hah, musiałam wstawić tam tego sima, byłam ciekawa czy ktoś się domyśli :D

Przecież od razu było widać, że to on się mizdrzy z jakąś panną :P. Tylko stwierdziłam, że to raczej nieistotne i nie pisałam o tym.

Odcinek jak zawsze fajny ;).
Bardzo mi się podoba określenie Marco, że Gabriel jest pokraczny :D. No i dobrą ma intuicję co do tego osobnika.Wszystko chce wiedzieć a o sobie to już nie łaska nic powiedzieć...
No i Marco w końcu wziął się w garść :D.
Alia, pięknie się zachowała ;). Choć patrząc obiektywnie(jak na to patrzy np. Gio) wydała groźnemu złodziejowi miejsce pobytu siostry i jeszcze powiedziała, że jest sama :P.
I "bonusik" też fajny, tylko te gatki... Lepiej by mu było w zwykłych spodniach ;).

_natalia_ 27.07.2010 20:42

Odp: Belle Rose
 
Super odcinek.
Nie mogę się doczekać kiedy będzie nowy odcinek będę czekała w niecierpliwości.

rudzielec 28.07.2010 00:04

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Searle (Post 1281397)
Nie, no, to już kolejny odcinek, a ja się tak guzdrzę z komentowaniem :)

Część trzecia: Gorzki płacz.

Odcinek fajny, trzymający w napięciu i rzeczywiście pod koniec smutny, rozczulający - to zdanie, że od kilku lat Marco po raz pierwszy zapłakał. Super :)

No i dopiero teraz Marco skapował się, że to jego brat na zdjęciu (ah, ta amnezja :D)

Błędów jakiś większych nie było. Gdzieś na pewno zgubiłaś znak zapytania, ale mniejsza o to :)

Co do odcinków to musisz podgonić, bo za chwilę przewiduję następny :D
Po raz pierwszy nie wyłapałaś błędów :D no proszę :D
Bardzo się cieszę, że się podobało :)

Cytat:

Napisał pensivelane (Post 1281411)
@rudzielec Oczywiscie, ze widzialam, ale serce bije szybciej jak sie widzi fotki w samych majtach :D

hehehe :D no to chyba TEGO jeszcze nie widziałaś :D :D :D

Cytat:

Napisał Libby (Post 1281427)
Przecież od razu było widać, że to on się mizdrzy z jakąś panną :P. Tylko stwierdziłam, że to raczej nieistotne i nie pisałam o tym.

Odcinek jak zawsze fajny ;).
Bardzo mi się podoba określenie Marco, że Gabriel jest pokraczny :D. No i dobrą ma intuicję co do tego osobnika.Wszystko chce wiedzieć a o sobie to już nie łaska nic powiedzieć...
No i Marco w końcu wziął się w garść :D.
Alia, pięknie się zachowała ;). Choć patrząc obiektywnie(jak na to patrzy np. Gio) wydała groźnemu złodziejowi miejsce pobytu siostry i jeszcze powiedziała, że jest sama :P.
I "bonusik" też fajny, tylko te gatki... Lepiej by mu było w zwykłych spodniach ;).

Co do Gabrysia to wiesz... ja zdaję sobie sprawę, że Ty bardzo dużo widzisz Libby, no ale są i tacy co się nie domyślili :D
Co do Marco, to hmm.. masz rację, mało z jego życia wiemy B) podsunęłaś mi pomysł z tym związany :D
Wiem, że Gio zaraz by skarcił zachowanie Alii, wiem :D
A jeśli chodzi o bonusa, to powiem Ci to samo co Viperze... :D
GATKI ZAWSZE MOŻNA ZDJĄĆ :D:D:D

Cytat:

Napisał _natalia_ (Post 1281495)
Super odcinek.
Nie mogę się doczekać kiedy będzie nowy odcinek będę czekała w niecierpliwości.

Dziękuję :)
A nowy odcinek na sto miliardów procent w tym tygodniu ;)

Kinkarus 28.07.2010 10:28

Odp: Belle Rose
 
Dopiero teraz nadrobiłam te odcinki których nie czytałam. Powód prosty: Wyjechałam nad morze. A więc... Mam ogromną nadzieję że Marco uda się przeprosic Li Mei. A ten Gabriel to naprawdę jakiś taki... nie teges :P Mam nadzieję że następny odcinek już niedługo! Jestem pełna podziwu dla twojej twórczości!!!

Bush 28.07.2010 10:36

Odp: Belle Rose
 
No to ja powiem tak:
Bardzo, ale to bardzo mi się podoba, tylko na razie nie komentuję aktualnych i nowych odcinków, bo powoli nadrabiam zaległości. ;)
Mam nadzieję, że niedługo uda mi się tego dokonać i będę "na czasie" z nowymi odcinkami. :D

rudzielec 28.07.2010 11:11

Cytat:

Napisał pensivelane (Post 1281692)
:O
3 zdjecie jest fantastyczne. Chce wiecej ;D

Spokojnie, jeszcze będzie więcej :D
Wyczekane lepiej "smakuje" :D

Cytat:

Napisał Kinkarus (Post 1281721)
Dopiero teraz nadrobiłam te odcinki których nie czytałam. Powód prosty: Wyjechałam nad morze. A więc... Mam ogromną nadzieję że Marco uda się przeprosic Li Mei. A ten Gabriel to naprawdę jakiś taki... nie teges :P Mam nadzieję że następny odcinek już niedługo! Jestem pełna podziwu dla twojej twórczości!!!

Nie ma sprawy, wiadomka że są wakacje ^^
A co do Marco to nic nie mówię, już raz się wygadałam (ba, nawet więcej niż raz! :D) więc teraz milczę jak głaz :D
Gabriel nie jest tam bez... albo nie , nie powiem :D
Ale wy mnie ciągniecie za języki (czasami nawet o tym nie wiecie! :D)
Co do odcinka, to fakt, już niedługo :)
I nie ma co podziwiać, to tylko zwykłe romansidło :D
Ale mimo wszystko dziękuję :redface:

Cytat:

Napisał zumzool (Post 1281723)
No to ja powiem tak:
Bardzo, ale to bardzo mi się podoba, tylko na razie nie komentuję aktualnych i nowych odcinków, bo powoli nadrabiam zaległości. ;)
Mam nadzieję, że niedługo uda mi się tego dokonać i będę "na czasie" z nowymi odcinkami. :D

coraz więcej ludzi mnie zaskakuje, w tym Ty moja droga :D
jest mi niezmiernie miło, że chce Ci się czytać, a już w ogóle, że Ci się podoba :)

@down: jak to mówią: "nie znalazł się jeszcze taki, co by każdemu dogodził" ;)
może następny będzie Ci się bardziej podobać ^^

lithium 28.07.2010 14:43

Odp: Belle Rose
 
generalnie ten odcinek mi sie nie podobal :{ znow dialogi wydawaly mi sie jakies sztuczne, no i za duzo tych romantycznych pierdółek, zrobilo sie zdecydowanie za slodko! nie mniej jednak czekam na wiecej!

Searle 29.07.2010 17:29

Odp: Belle Rose
 
Część czwarta: Bolesna prawda.

No to z Chrisa było niezłe ziółko. Głupia ta Li Mei, że nie uwierzyła Marco, tylko ślepo ufała swojemu byłemu chłopakowi (jestem na nią zła).

Podoba mi się postawa Sophie. I żal mi jej, bo mimo tego, że kocha Marco, to nie jest jakoś specjalnie zazdrosna i zależy jej na jego szczęściu, a nie na swoim.

Błędy:

Cytat:

- Nie chce jechać do szpitala
- chcę

Cytat:

- Pamiętam jak dowiedziałam się o tym wypadku... - odezwała się nagle – Nie wiedziałam co mam teraz ze sobą zrobić..
- wtedy

Cytat:

- Dlaczego nic nie zrobiłeś... I jeszcze przyjąłeś od niego zlecenie na mojego ojca... Ty chyba nie masz sumienia...
- tam gdzie są podkreślone wielokropki powinny być znaki zapytania.

Cytat:

chce ci pomóc to przetrwać...
- chcę

Searle 31.07.2010 13:00

Odp: Belle Rose
 
Część pierwsza: Pojednanie.

No faktycznie to "pojednanie' było gorące :D Cieszę się, że mają to już za sobą, bo chodzili tylko tacy napaleni na siebie :)

Ciekawi mnie też dokładnie, co było napisane w tym liście do Dantego.
Musze przyznać, że brat czarnego charakteru jest fajniuśny :) Mam nadzieję, że będzie miał jeszcze nie jedną rólkę w tym FS :)

Cytat:

- Ku*wa, zwariuje!
- zwariuję

Cytat:

- Co ty mówisz... Przecież niczego takiego nie powiedziałem.
- Co ty mówisz?

Cytat:

to przysięgam, że to odpokutuje...
- pdpokutuję

Cytat:

Ale za nim to zrobię,
- zanim

Co do bonusu, to jestem w tej drugiej grupie, która nie lubi mięśniaków. Ale za to ma śliczne oczy - to mu trzeba przyznać :D

Może jeszcze dziś wezmę się za następny odcinek, jak się wyrobię ze sprzątaniem i kometami do innych FSów :)

Paulasia12 01.08.2010 15:04

Odp: Belle Rose
 
Ach ... przeczytałam wszystko !!
I jestem pod wielkim wrażeniem. Masz dziewczyno talent i dosłownie zakochałam się w twoim fotostory =)
I masz już we mnie Wieeeelką fankę :D
a i czy ten Gabriel nie jest przypadkiem trochę podejrzany ? ;p
Czekam na odcinek !!!

PS Marco jest cuuuudny :) :) :)

Searle 01.08.2010 20:34

Odp: Belle Rose
 
Przepraszam Cię, rudzielcu, ale nie dałam rady wczoraj (niezapowiedziani goście), a dziś od rana na wodą siedziałam, ale teraz wzięłam się, przeczytam i komentuję:

Część druga: Cierpienie

Odcinek trzyma w napięciu już od początku. Szkoda mi Erica, aczkolwiek nawet nie wiem, który to :)

Na ruda nie jestem zła, po prostu wykorzystała sytuację - zdarza się :) Sama potem pewnie będzie żałować, że tak postąpiła, więc pozostawiam to jej sumieniu.

Cytat:

- Colin, podaj swoją pozycje
- pozycję

Cytat:

Mają tu pralnie brudnych pieniędzy
- pralnię

Cytat:

wypadł przez nie jak kula z procy.
- kamień

Cytat:

W głowie mu się kręciło i zbierało go na wymioty.
- się mu

Cytat:

- Eric przypłacił tą akcje życiem.
- akcję

rudzielec 01.08.2010 21:30

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Paulasia12 (Post 1284291)
Ach ... przeczytałam wszystko !!
I jestem pod wielkim wrażeniem. Masz dziewczyno talent i dosłownie zakochałam się w twoim fotostory =)
I masz już we mnie Wieeeelką fankę :D
a i czy ten Gabriel nie jest przypadkiem trochę podejrzany ? ;p
Czekam na odcinek !!!

PS Marco jest cuuuudny :) :) :)

Jej, miło mi :)
Kolejna osoba, której podoba się moje romansidło :P
Co do Gabriela to się nie wypowiadam, już sobie postanowiłam, że nikt niczego ze mnie nie wydusi :D
He he fajnie, że Marco ci się podoba ;)

Cytat:

Napisał Searle (Post 1284418)
Przepraszam Cię, rudzielcu, ale nie dałam rady wczoraj (niezapowiedziani goście), a dziś od rana na wodą siedziałam, ale teraz wzięłam się, przeczytam i komentuję:

Część druga: Cierpienie

Odcinek trzyma w napięciu już od początku. Szkoda mi Erica, aczkolwiek nawet nie wiem, który to :)

Na ruda nie jestem zła, po prostu wykorzystała sytuację - zdarza się :) Sama potem pewnie będzie żałować, że tak postąpiła, więc pozostawiam to jej sumieniu.

Nie ma za co przepraszać, cieszę się, że masz ochotę komentować i nadrabiać wszystkie odcinki :)
Po tytule wnioskuję, że jeszcze trzy części i będziesz na bieżąco, więc nie dużo Ci już zostało ;)

Kamis 01.08.2010 22:37

Odp: Belle Rose
 
Uff...
Przyjechałam, przeczytałam. Już nie mam siły komentować, bo wiadomo, że wszystko super :)
Czekam na następny odcinek :D

Mroczny Pan Skromności 02.08.2010 06:29

Odp: Belle Rose
 
Spokojnie, udało się nadrobić :D
Po pierwsze: podoba mi się Twój av :P
Po drugie: podoba mi się (coraz bardziej ;)) Twoje FS
Piszesz świetnie! Wprawdzie często mam wrażenie, że czytam kolejną oklepaną historię o wielkiej miłości, która jest w stanie pokonać wszelkie przeciwności... Czytając ostatnie odcinki zdałem sobie sprawę, że są setki podobnych historii. Ale to nie jest nic oklepanego :) Twój sposób opisywania jest godny podziwu, nie widzę przeszkód, żebyś napisała książkę :P Raczej łatwo domyślić się, jakie będzie zakończenie, ale i tak czekam w napięciu na rozwiązanie :)
Liczbowo: 10

rudzielec 02.08.2010 10:28

Odp: Belle Rose
 
Kamis nareszcie wróciłaś! :D no i bardzo się cieszę, że się podoba ;)

chrupek postaram się rozkręcić to tak, żeby nie była to przeciętna historia o miłości, tylko, że chwilowo nie mam weny na pisanie o "słodkościach" miłosnych... no ale odcinek wstawię dzisiaj wieczór, jak obiecałam :)

EDIT: no a co do avka to dziękuję, jakoś przypadł mi do gustu :D

Searle 02.08.2010 20:45

Odp: Belle Rose
 
Część trzecia: Owoc miłości.

No, pełna zaskoczka,a jeżeli chodzi o dziecko, aczkolwiek to FS nabiera pewnej dramaturgii (dziecko jest takim "prawie" pewnikiem, że będą razem).

Dante to totalny psychol. Tak bardzo kocha Li Mei, a jak ją potraktował. Mam nadzieję, że zdechnie :P

Li Mei za bardzo naskoczyła na Marco, gdy jej wyznał, że spał z rudą, no ale kobiety w ciąży są rozdrażnione, więc jej wybaczę :)

Cytat:

Ja nie chce nic od ciebie
- chcę

Cytat:

Usiadł na krześle czując jak kac rozsadza mu czaszkę.
- ból głowy. Kac to ogół czynników wpływających na złe samopoczucie.

Cytat:

w którym ulokował się razem zresztą grupy,
- z resztą

Cytat:

Zabije cię Dante, za to co mi wstrzyknąłeś
- zabiję

Cytat:

Tylko proszę cie, daj mi wszystko wytłumaczyć do końca
- cię

Co do bonusa, to muszę przyznać, że miałaś fajny pomysł, by pokazać nam swoją inspirację do stworzenia postaci Marco.

Natomiast Li z bliska - blee, ma oczy jak kosmitka i za wąskie usta.

rudzielec 02.08.2010 22:42

Odp: Belle Rose
 
No pięknie, to wy tu czekacie na odcinek? :O nawet dyskusja się rozwinęła :D
ha ha Dante to jest psychol :D i już wklejam odcinka ^^

ROZDZIAŁ 4
Część druga: By znów z tobą być.

Kiedy Mei weszła do domku, zdjęła buty i od razu ruszyła do łazienki, by wziąć prysznic. Zmęczyła ją ta przechadzka do lasu, mimo że wcale nie była daleko. Ciąża dawała się jej we znaki prawie codziennie. Musiała na siebie uważać, gdyż bycie w lesie zupełnie samą, nie było niczym bezpiecznym dla niej i dziecka. Dlatego też tak łatwo zaufała Gabrielowi. Od razu przypadł jej do gustu, bo nie był zadufanym w sobie księciuniem, który ma na jej punkcie obsesję. Nie był też złodziejem o boskich szmaragdowych oczach, ale ten fakt postanowiła przeboleć. Był po prostu miłym zwykłym facetem. Trochę ciamajdowatym, ale całkiem sympatycznym, z którym postanowiła się zaprzyjaźnić. „Ciekawe co, by zrobił Marco, gdybym mu go przedstawiła”, pomyślała stojąc pod ciepłym strumieniem wody.

[img]http://i29.************/2qmi5bb.jpg[/img]

Po chwili stwierdziła jednak, że za dużo myśli. Jego tu nie było i nigdy więcej pewnie się nie spotkają, więc, po co w ogóle zawraca sobie głowę takimi głupotami? No właśnie. Stwierdziła, że czas rozpocząć nowy etap życia, w którym nie ma nawet wzmianki o Takedzie. Zakręciła wodę, owinęła się ręcznikiem i ruszyła do sypialni. Chciała się jak najszybciej położyć i zasnąć. Tak, to było według niej najlepsze rozwiązanie. Lecz, kiedy weszła po schodach i zobaczyła, że na łóżku siedzi jej czarnowłosy mężczyzna, od razu odechciało się jej spać. Przez chwilę obydwoje wpatrywali się na siebie. Bez słów i jakichkolwiek gestów.
- Witaj mała Mei... - wyszeptał chrapliwym głosem, nie mogąc już dłużej znieść tej okropnej ciszy.
- Co... ty... jak mnie znalazłeś? - dziewczyna nie umiała dobrać słów.
- A jakie to ma znaczenie? - spytał wstając – Jestem tu, by prosić cię o wybaczenie... - podszedł do niej bardzo blisko. Kiedy poczuła jego zapach, plan rozpoczęcia nowego życia, bez złodzieja o kruczoczarnych włosach, wyparował jej z głowy. Zapragnęła na nowo znaleźć się w jego ramionach. Serce znów zaczęło jej łomotać.
- Marco... to nie takie proste... spałeś z Sophie... i na dodatek nie odzywałeś się przez tyle czasu... a teraz zjawiasz się tutaj, chcąc wszystko naprawić jednym gestem... zdajesz sobie sprawę, że tak się nie da...?
- Nie liczę od razu na to, że o wszystkim zapomnisz – przysunął się do niej tak blisko, że ich ciała prawie się zetknęły – Wiem, że nie postąpiłem właściwie... i wiem, że potrzebujesz czasu... - nachylił się nad jej ustami, jakby chciał ją pocałować.

[img]http://i30.************/210m88o.jpg[/img]

- Boże... odsuń się, błagam... - wyszeptała, czując jak jej ciało ogarnia gorąco.
- Przecież ja nic nie robię – powiedział chrapliwym głosem – Nawet cię nie dotykam... choć nie ukrywam, że bardzo bym chciał... - po tych słowach jego dłonie mimowolnie wsunęły się pod ręcznik dziewczyny. Ale tylko po to, by dotknąć jej brzucha. Starał się być opanowany, chociaż nie było to niczym łatwym - Owoc miłości... - mruknął gładząc jej skórę chropowatymi dłońmi – Naszej miłości maleńka...
- Skąd... ty...
- Nie teraz... – jego ręce przejeżdżały po jej brzuchu, który zdążył się już delikatnie uwypuklić. Poczuł jak ogarnia go nieprzenikniona duma. To było jego dziecko. Jego. Za każdym razem, gdy wypowiadał to słowo w myślach, czuł się, jak pan wszechświata. Dopiero teraz poczuł jakie to szczęście. Mimo że maleństwo jeszcze się nie narodziło, on już zapragnął mieć kolejne. Po raz pierwszy w życiu chciał być szczęśliwy. Postanowił sobie, że nic już nie może schrzanić.
- Kocham cię Mei... i będę błagał o wybaczenie na kolanach – mówiąc to uklęknął przed czarnowłosą.
- Wstań, Marco... nie wygłupiaj się...
- Nie... i wiesz? Nieważne, jak to było. Czy ja spieprzyłem wszystko, czy to była wina Sophie... to nie ma znaczenia... próbowałem żyć bez ciebie, ale nie umiem... zapijałem smutek alkoholem. Jakby nie Colin, to pewnie byś mnie już nie ujrzała... stoczyłem się na samo dno... - podniósł głowę, by na nią spojrzeć i nie wytrzymał. Zaczął płakać jak małe dziecko pragnące bliskości matki. Nadal klęcząc objął Mei, przycisnął głowę do jej ręcznika. Łzy spływały mu po policzkach cienkimi strumieniami – Daj mi szansę... przysięgam, że wszystko naprawię, tylko nie skreślaj mnie maleńka...

[img]http://i27.************/1584l61.jpg[/img]

Nagle poczuł na swojej głowie dłoń dziewczyny. Zanurzyła palce w jego kruczoczarnych włosach i zaczęła bawić się nimi. Robiła to w taki kojący sposób, że mógłby klęczeć tak godzinami, byleby tylko nie przestawała.
- Dostaniesz szansę – wyszeptała – Tylko wstań już łobuzie...
Dopiero teraz spełnił jej prośbę. Kiedy się podniósł, spojrzał w jej czarne oczy.
- Dziękuję – patrzył na nią - Jesteś dla mnie słońcem, z którym uwielbiałem wstawać o poranku... kiedy cię nie było to, po co miałem to robić...? Każdy wpadający przez okno promień przypominał mi ciebie... a wspomnienia wspólnie spędzonych chwil bolały...
- Ale nie płacz już... teraz wszystko będzie dobrze - mówiąc to położyła swoją dłoń na jego twarzy i zaczęła ocierać ją z łez – Podobasz mi się bardziej, gdy się nie smucisz – posłała mu delikatny uśmiech.
Przytulił ją mocno do siebie. Czekał na tą chwilę prawie dwa miesiące. Nareszcie mógł znów trzymać ją w swych silnych ramionach.

[img]http://i30.************/2196feq.jpg[/img]

– La mienne belle rose* – wyszeptał jej do ucha gładząc ją po włosach – Je rien que pour toi.*
- Ale już na zawsze... bo na nic innego się nie zgadzam... - zamruczała wtulając się w niego. Doskonale zrozumiała co do niej powiedział, gdyż uczył ją swego języka, kiedy była u niego w kryjówce.
- Si fait...* – przylgnął swym chropowatym policzkiem do jej twarzy, ocierając nim o delikatną skórę swej ukochanej.
- Powiedz coś jeszcze... wiesz jak uwielbiam słuchać, kiedy mówisz po argońsku...
- Ma choute...* bayer toi...* - mruknął zjeżdżając dłońmi wzdłuż jej pleców – Toute...* - jego ręce zatrzymały się na na jej biodrach i skierowały w stronę tej części ręcznika, która ułatwiłaby mu pozbycie się go jak najszybciej.
- Nie Marco – zatrzymała go – Z tym będziesz musiał poczekać... musi minąć trochę czasu, zanim znowu się do siebie tak bardzo zbliżymy...
- Permettre...* - cofnął się kilka kroków – Postaram się nad sobą panować – uśmiechnął się lekko.
- Cieszę się – usiadła na łóżku – Postaraj się mnie zrozumieć...
- Rozumiem. Wiem, że jeszcze boli.
- No właśnie – westchnęła.
- Mam sobie pójść? - spytał, zbliżając się do niej.
- Nie... cholera, znowu mnie boli głowa... - powiedziała zmieniając temat.

[img]http://i28.************/5mn503.jpg[/img]

- Jeśli źle się czujesz... to może się położysz... - mówił z troską, kucając przy niej – A ja będę spał w salonie – dodał – Jechałem z kryjówki w Argonii prosto do twojego domu w Bruegel, a potem znów kilka godzin tutaj, do argońskich lasów. Nie spałem całą noc i również chętnie się zdrzemnę.
- Boże, tyle czasu za kierownicą i to na dodatek bez snu? Przecież to...
- Daj spokój – przerwał jej – Ja nie jestem w ciąży, nic mi nie będzie. Ale ty powinnaś już dawno smacznie spać – mówiąc to, pogłaskał ją po brzuchu.
- No dobrze... masz rację, położę się. Potwornie źle znoszę tę ciążę... pewnie dlatego, że z ciebie taki paskudny łobuz, a twój nienarodzony jeszcze syn odziedziczył te cechy po tobie. Teraz daje mi w kość – uśmiechnęła się, by rozładować napięcie.
Widziała jak bardzo się martwił. Miał to wymalowane na twarzy. I właśnie zdała sobie sprawę, jak bardzo mu na niej zależy. Był w stanie zrobić wszystko, żeby ją odzyskać. Wiedziała, iż nie myli się co do tego, że tak myśli. Bo, gdyby było inaczej, to nie jechałby taki kawał drogi, by prosić ją o wybaczenie. Wierzyła, że postąpiła słusznie, a danie Marco drugiej szansy, było najwłaściwszą rzeczą jaką zrobiła.
- Skąd wiesz, że to będzie syn? - spytał trzymając ją za rękę.
- Bo córeczka nie nękała by mnie tak bardzo. Siedziałaby grzecznie, podobnie jak jej mamusia. A tatuś to ciągle kombinujący człowiek, który wciąż nie pozwala o sobie zapomnieć. To na pewno syn – zmierzwiła mu czuprynę ręką posyłając kolejny uśmiech.
- No dobrze, niech ci będzie – powiedział wstając - Chociaż ja tam wiem, że mamusia wcale nie jest taka grzeczna – mówił wrednie szczerząc zęby - A teraz połóż się i odpocznij. W razie czego, wołaj, jestem za ścianą - dodał, po czym ucałował ją delikatnie w głowę - Câlin sommeil, mon bijou* (słodkich snów, mój skarbie) – puścił jej oczko i wyszedł z pokoju.

******
- Jak idzie plan? - Dante chodził tam i z powrotem rozmawiając przez telefon.
- Dobrze szefie – odezwał się głos, z drugiej strony.
- Czego się dowiedziałeś? - blondyn spytał zaciekawiony.
- Jak na razie wszystko mozolnie się ciągnie. Ale już niedługo będę miał coś na Takedę.
- Bardzo dobrze. Pamiętaj, że musimy go przycisnąć do muru. Tak, żeby tym razem nie miał wyjścia. Ta wsza stanowczo za długo się panoszy.

[img]http://i31.************/2cs72u1.jpg[/img]

- Jasne szefie.
- I nie śpiesz się. W takich sprawach nie należy się śpieszyć, bo znowu wszystko się spie*doli. Wystarczy mi brat za kratkami, ciebie nie chcę tam zobaczyć rozumiesz?
- Tak.
- Tym razem musi się udać. Pamiętaj jaka była umowa, bo nie dostaniesz ani centa. Masz jej przestrzegać.
- Cały czas to robię. I doskonale pamiętam o zobowiązaniach – głos po drugiej stronie słuchawki odpowiadał zdecydowanie i stanowczo.
- Nareszcie ktoś godny mojego zaufania. Masz u mnie punkt – rzekł Lambert.
- Nie wiem szefie, czy to cię zainteresuje, ale wydaje mi się istotny ten fakt.
- Jeśli dotyczy tej złodziejskiej szumowiny to na pewno jest istotne – blondyn usiadł na fotelu, wsłuchując się w głos swojego rozmówcy. Nagle na jego twarzy zagościł wredny uśmiech – Zaj*biście dobra wiadomość – powiedział – Nareszcie pogrążę tę cholerną firmę.

********

Tego ranka, Marco obudziło pukanie. „Co za osioł przychodzi tak wcześnie rano”, pomyślał podnosząc się z kanapy. Zrzucił koc na podłogę i ruszył w stronę wyjścia. Po drodze przeciągnął się leniwie, trochę niezadowolony z faktu, że ktoś przerwał mu błogi sen. Ale, kiedy przez szklane drzwi zobaczył Gabriela, od razu poprawił mu się humor. Nie mógł przepuścić takiej okazji, by nie zmieszać tego pokraki z błotem. Żaden typek, nie będzie podrywał mu kobiety. A już tym bardziej nie taki laluś, jak ten stojący na schodach. Jego męskie ego było bardzo rozdrażnione tym faktem. Szarpnął mocno za klamkę i pchnął skrzydło drzwiowe.
- W czym mogę pomóc? - spytał wyraźnie zdziwionego chłopaka, który przyglądał mu się jakby właśnie spotkał samego prezydenta.

[img]http://i27.************/2mq8gmg.jpg[/img]

- Czy... czy mogę prosić Mei? - wydusił z siebie kasztanowo-włosy.
- Śpi – odburknął Marco – coś przekazać?
- Yyy... proszę jej powiedzieć, że pytałem o nią... na imię mam Gabriel – wyciągnął rękę do Takedy na przywitanie – Mieszkam jakieś sto metrów stąd.

[img]http://i26.************/359zj8l.jpg[/img]

- Marco jestem – odburknął brunet, nie podając mu ręki – Dzięki, że dotrzymałeś towarzystwa mojej Mei, ale teraz sam zajmę się moją kobietą. Więc wybacz, że nie mam ochoty na rozmowę i nie wpuszczę cię na herbatkę – posłał szatynowi wredny uśmiech i zatrzasnął mu drzwi przed nosem. Siła z jaką to zrobił sprawiła, że walnęły z hukiem, budząc czarnowłosą.
- Co to było?! - krzyknęła z pokoju zrywając się na równe nogi.
- Komary – powiedział podśmiechując się – Cholernie duże latają w tym lesie.


*******

- Co się dzieje Jerrod? - siwa staruszka patrzyła z troską na swojego męża, który miał coraz bardziej zmartwioną minę – Kto dzwonił?
- Adwokat naszej firmy – westchnął mężczyzna.
- Coś się stało? - Lidia podeszła do niego, czekając na odpowiedź.

[img]http://i26.************/33w9n5y.jpg[/img]

- Jakiś czas temu, po tej kradzieży ropy... inwestorzy płacący u nas za przewóz ładunku, zaczęli odrzucać nasze oferty, zamawiając o wiele droższe środki transportu. Już ci o tym mówiłem.
- No tak... i co w związku z tym?
- Nasza firma zaczęła nawet zapewniać zwrócenie wszystkich kosztów, jakie poniesie klient w razie ewentualnego rabunku ale to również nie pomogło. Nie będę ci tłumaczył jak to wszystko wpłynęło w te dwa miesiące na nasze interesy, tyko powiem krótko. Nasz adwokat oznajmił mi właśnie, że jesteśmy bankrutami.
- O boże... - kobieta, aż usiadła na krześle – Co my teraz zrobimy? Jak powiemy o tym naszym córkom? Alia chodzi do prywatnej szkoły... całe szczęście, że Li Mei wyjechała do pracy.
- Dokładnie. Na razie nie będziemy, im mówić co się stało. Póki gazety o tym nie napiszą, jesteśmy bezpieczni. Potem to będzie ciężko ukryć.
- Jest jakieś wyjście z tej sytuacji? - staruszka spytała z nadzieją w głosie.
- Nie pozostaje nam nic innego, jak sprzedać ten dom. To pokryje część długów – mężczyzna podszedł do okna i westchnął.
- Jerrod, ta posiadłość jest w twojej rodzinie od pokoleń – rzekła Lidia wstając z krzesła – Nie możesz jej tak po prostu sprzedać...
- Nie mamy innej możliwości moja droga. Inaczej utoniemy w długach.
Staruszka była załamana. Wszystko, na co ciężko pracowali przez całe życie, przepadło przez jeden rabunek. Nie mogła uwierzyć w to, co się przed chwilą dowiedziała.
- Panie Temperton, książę Lambert do pana – oznajmił lokaj wchodząc do gabinetu – Kazał przekazać, że ma bardzo ważną sprawę. Czeka w salonie.
Mężczyzna spojrzał na żonę z lekkim zdziwieniem, po czym wyszedł razem ze służącym. Kiedy dotarł na miejsce, Dante siedział wygodnie w fotelu, przeglądając jakąś nudną książkę. Widząc staruszka, wstał i przywitał się.
- Co się dzieje chłopcze? - spytał Jerrod – Co jest aż tak pilnego, że zjawiłeś się w moich skromnych progach?
- Słyszałem o rychłym bankructwie pana formy przewozowej. Chcę zaproponować pomoc.
- Na jakich warunkach synu?

[img]http://i29.************/177llz.jpg[/img]

- Nie są wygórowane – uśmiechnął się blondyn.
- To znaczy? - mężczyzna spytał zaciekawiony.
- Spłacę wszystkie wasze długi... jeśli oddacie mi waszą śliczną córkę Li Mei, za żonę.

********

* La mienne belle rose – moja piękna róża
* Je rien que pour toi - jestem tylko dla ciebie
* Si fait... - nie inaczej
* Ma choute...- moja maleńka
* bayer toi... - pragnę cię
* Toute... - całą
* Permettre... - przepraszam

********

Według mnie wyszło mi to kiepsko. Zresztą oceńcie sami.

EDIT: omg... 400 - setny post w moim temacie B) yeah :D:D:D

Vipera 03.08.2010 00:41

Odp: Belle Rose
 
Noooo! Gabriel mi śmierdzi!
Wydaje mi się, że to z nim gadał ten wyblakły .... yh bez komentarza. Urwałabym mu przyrodzenie i wrzuciła do ognia!
Odcinek jak zwykle fajowy i czekam na next :D

Panna Lu 03.08.2010 10:11

Odp: Belle Rose
 
Jezu, jak ty świetnie piszesz. Przebrnęłam sobie przez całe FS od początku i przeogromnie mi się ono podoba. A to... mimo, że romansidło, nie jest naiwne i to jest cenne, ha.
Teraz tylko wypada grzecznie poczekać na kolejną część, nie? xD

Gold_Chocolate 03.08.2010 11:14

Odp: Belle Rose
 
Super.! Oni się pogodzili ijeaah.:D Przeczytałam ostatnie zdanie tego świra i zaczęłam, głośno klnąć. :P Jednak to działa na człowieka :) Ale ogólnie super.! :D A no i zgadzam się z Viperą co do Gabriela. :D

Paulincia91 03.08.2010 11:23

Odp: Belle Rose
 
Rudzielcu kochany ;p tym powrotem poprawiłaś mi humor ;)
Dante na stos, na stos!
;d

Edit:
No właśnie ten Gabriel jakiś taki podejrzany.
Nie podoba mi się typek

rudzielec 03.08.2010 13:03

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Panna Lu (Post 1284921)
Jezu, jak ty świetnie piszesz. Przebrnęłam sobie przez całe FS od początku i przeogromnie mi się ono podoba. A to... mimo, że romansidło, nie jest naiwne i to jest cenne, ha.
Teraz tylko wypada grzecznie poczekać na kolejną część, nie? xD

Przeczytałaś wszystko? :O
Jak widzę, są jeszcze ludzie którym podoba się moje romansidło :)
No tak, teraz to musicie czekać cierpliwie bo nadeszła kolej Vorg'a ;)
Który swoją drogą będzie baaardzo niegrzecznym chłopcem(???) demonem :D
Dzisiaj wieczór lub jutro po południu dodam kolejny odcinek ;)

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1284937)
Super.! Oni się pogodzili ijeaah.:D Przeczytałam ostatnie zdanie tego świra i zaczęłam, głośno klnąć. :P Jednak to działa na człowieka :) Ale ogólnie super.! :D A no i zgadzam się z Viperą co do Gabriela. :D

Jak już pisałam wyżej NA TEMAT GABRIELA NIC WAM NIE POWIEM :D
Pogodzili się, ale ogólnie mówiąc to nie jest takie stuprocentowe pogodzenie ;) Nic więcej nie mogę zdradzić :)

Cytat:

Napisał Paulincia91 (Post 1284940)
Rudzielcu kochany ;p tym powrotem poprawiłaś mi humor ;)
Dante na stos, na stos!
;d

Edit:
No właśnie ten Gabriel jakiś taki podejrzany.
Nie podoba mi się typek

Bardzo się cieszę, że mogłam poprawić humor swoim FS ^^
Gabryś to grzeczny chłopiec, co wy chcecie od niego? :rolleyes:

Gold_Chocolate 03.08.2010 13:46

Odp: Belle Rose
 
Ważne , że choć trochę się pogodzili :D A no i nie wypowiedziałam się co jeszcze sądze o tym czy to będzie chłopiec czy dziewczynka.:) Wolałabym chłopca ale biorąc pod uwage to , że oni tak właśnie myślą to sądze , że to będzie córeczka (tatusia hahah) :D

Libby 03.08.2010 19:12

Odp: Belle Rose
 
No to tak: odcinek fajny ;). Cieszę się, że się pogodzili.
Jak tylko zaczęłam czytać rozmowę Dante z jakąś szują, od razu wiedziałam, że to ta pokraka Gabriel. Marco powinien mu porządnie obić gębę i rozsmarować na ścianie:P.
No to Tempertonowie mają problem. Coś szybko zbankrutowali...
Dantego obesrało?! Li Mei ma zostać jego żoną?! Mamuśka na pewno się zgodzi, żeby uratować posiadłość, która jest w rodzinie od lat i swój honor...
Blondynowi nie będzie tak do śmiechu, jak się dowie, że Mei jest w ciąży.
Pisz szybko dalszy ciąg :D

Searle 03.08.2010 19:19

Odp: Belle Rose
 
Część czwarta: Zapomnienie.

Fajnie, że Mei pogodziła się z rodzicami. Jeszcze by jej teraz brakowało sporów z rodziną, ale szkoda, że nie powiedziała im o ciąży. Skoro cieszyli się, że jest cała mniej by się wściekli na wieść o potomku :D

Dziwi mnie dlaczego Mei nie powiedziała kto ją tak poturbował i czemu Dante za to nie oberwał od jej ojca?

Miałam nadzieję, że Max jeszcze pojawi się w Twoim FS, ale nie jako ten, którego zamknie policja :(

Podoba mi się ten Gabriel, ale tylko z wyglądu, bo z charakteru taki odważny cwaniaczek z niego. Mógłby być bardziej nieśmiały.

Podoba mi się Colin i jego trzeźwe podejście do całej sprawy z Li Mei. Na pewno przemówi do rozsądku Takedy.

Cytat:

noc w której najprawdopodobniej zaszła w ciąże
- ciążę

Cytat:

Poza tym nie mogłabym się patrzeć na gębę tego potwora
- bez 'się'

Cytat:

- Oj, ucałuje, o to się nie martw
- ucałuję

rudzielec 03.08.2010 19:46

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1284993)
Ważne , że choć trochę się pogodzili :D A no i nie wypowiedziałam się co jeszcze sądze o tym czy to będzie chłopiec czy dziewczynka.:) Wolałabym chłopca ale biorąc pod uwage to , że oni tak właśnie myślą to sądze , że to będzie córeczka (tatusia hahah) :D

szczerze powiem, że sama nie wiem co się urodzi :D na razie odciągam te narodziny bo Mei musi się jeszcze pojawić z brzuszkiem :D

Cytat:

Napisał Libby (Post 1285128)
No to tak: odcinek fajny ;). Cieszę się, że się pogodzili.
Jak tylko zaczęłam czytać rozmowę Dante z jakąś szują, od razu wiedziałam, że to ta pokraka Gabriel. Marco powinien mu porządnie obić gębę i rozsmarować na ścianie:P.
No to Tempertonowie mają problem. Coś szybko zbankrutowali...
Dantego obesrało?! Li Mei ma zostać jego żoną?! Mamuśka na pewno się zgodzi, żeby uratować posiadłość, która jest w rodzinie od lat i swój honor...
Blondynowi nie będzie tak do śmiechu, jak się dowie, że Mei jest w ciąży.
Pisz szybko dalszy ciąg :D

No więc tak :D :
1. na temat Gabriela, będę powtarzać do znudzenia, że nic nie powiem :D
2. Tempertonowie zbankrutowali bo Dante się troche do tego przyczynił, o czym będzie w kolejnych częściach ;)
3. ha ha no tak :D nie obesrało Dantego, od początku to planował jeszcze z Chrisem... a że nie wyszło to teraz kombinuje .. :D
4. co do ciąży to.. powiem tak: Dante jest pewien, że Li Mei się zgodzi na ślub :D

no to tyle :D

Cytat:

Napisał Searle (Post 1285133)
Część czwarta: Zapomnienie.

Fajnie, że Mei pogodziła się z rodzicami. Jeszcze by jej teraz brakowało sporów z rodziną, ale szkoda, że nie powiedziała im o ciąży. Skoro cieszyli się, że jest cała mniej by się wściekli na wieść o potomku :D

Dziwi mnie dlaczego Mei nie powiedziała kto ją tak poturbował i czemu Dante za to nie oberwał od jej ojca?

Miałam nadzieję, że Max jeszcze pojawi się w Twoim FS, ale nie jako ten, którego zamknie policja :(

Podoba mi się ten Gabriel, ale tylko z wyglądu, bo z charakteru taki odważny cwaniaczek z niego. Mógłby być bardziej nieśmiały.

Podoba mi się Colin i jego trzeźwe podejście do całej sprawy z Li Mei. Na pewno przemówi do rozsądku Takedy.

1. No nie wiem czy by się cieszyli z tego dziecka... :D
2. Mei nie przyznała się, bo rodzice uparcie nie wierzą w nic co by oczerniało Dantego ;)
3. Spokojnie, jeszcze będzie Max, ale nie zdradzę w jakich okolicznościach się pojawi ^^
4. Oj Gabryś się jeszcze popisze, a to co zrobi na pewno Ci się nie spodoba B)
5. masz rację, przemówi :D

Searle 04.08.2010 17:01

Odp: Belle Rose
 
Część pierwsza: By odzyskać miłość.

To, że Gabriel jest jakiś podejrzany, to już z komentarzy wyczytałam, a teraz jeszcze przekonałam się co do tego, po przemyśleniach Marco na jego temat.

Fajnie, że Marco chce odzyskać Li :)

Cytat:

- Ciesze się – rzekł,
- cieszę

Cytat:

- Wypad do lasu to chyba jednak nie najlepszy pomysł.
- nienajlepszy

Cytat:

Kasztanowo włosy przystojniak,
- kasztanowowłosy lub kasztanowo-włosy, a najlepiej 'przystojniak o kasztanowych włosach' :)

Cytat:

- Ciesze się, że postrzegasz mnie inaczej
- cieszę

Cytat:

Chce tylko się dowiedzieć, gdzie jest Li Mei
- chcę

Cytat:

Może się czymś zatruła jak była ze mną..
- na końcu '?'

Cytat:

Skąd możesz wiedzieć co ja teraz czuje?
- czuję

Cytat:

nie chce patrzeć jak ona znowu cierpi
- nie chcę

Już niedługo wyjdę na prostą i nadrobię :)

bubel-96 04.08.2010 19:46

Przeczytałam wszystko za jednym zamachem i muszę powiedzieć, że to jest *****i.. zajefajne. Czekam na następny! :)

@down:
oczywiście, że mi się podoba :-) A co, wolałabyś gdyby mi się nie podobało? ;P

rudzielec 04.08.2010 20:26

Searle jeszcze jeden odcinek i będziesz na bieżąco ;)

bubel-96 na prawdę Ci się podoba? :O
jej super, dziękuję :)

@up: no pewnie że nie wolałabym :D
ale ostatnio dużo osób mnie zaskakuje, a mi się cały czas wydaje, że to FS jest... hmm... niewypałem heh.
dlatego jestem zdziwiona, że znalazł się ktoś nowy komu się spodobało :)

Searle 05.08.2010 17:06

Odp: Belle Rose
 
Nadrobiłam :D Hi Hi :D

Część druga: By znów z tobą być.

Cieszę się, że się pogodzili, ale jak pisałaś w komecie, nie do końca. Podejrzewam, że Mei obrazi się na Marco, za to, że ten nie polubił Gabriela.

Co do podejrzeń, że Dante rozmawiał z kasztanowym, to w sumie było by to fajnym zaskoczeniem, ale skoro Lambert wie, gdzie jest Mei, to dlaczego po nią nie pojedzie?

To było oczywiste, że tleniony maczał ręce w bankructwie Rodziców Mei. Żal mi ich, bo staną przed nie lada wyborem (chociaż pewni będą woleli bogactwo niż szczęście córki).

Cytat:

Jakby nie Colin, to pewnie byś mnie już nie ujrzała
- Gdyby

rudzielec 05.08.2010 22:13

Odp: Belle Rose
 
Searle to teraz ja muszę nadganiać ^^
bardzo się cieszę że nadrobiłaś ;)

Panna Lu no jest to uczucie czasami fajne, czasami nie, to zależy czy Cię poganiają z odcinkiem (ew. bonusem) czy cierpliwie czekają :D

ołki dołki :D macie te foty mój kochany czytelniczy narodzie :D

[img]http://i35.************/dbsdhd.jpg[/img]

[img]http://i34.************/2qsqsf8.jpg[/img]

[img]http://i34.************/2zqzx4o.jpg[/img]

[img]http://i34.************/n3u8wp.jpg[/img]

[img]http://i38.************/289hgth.jpg[/img]

[img]http://i36.************/152p0qx.jpg[/img]

[img]http://i35.************/2ngdk6x.jpg[/img]



No i taki bonus w bonusie ha ha :D

[img]http://i37.************/20gb6dg.jpg[/img]

[img]http://i34.************/33o62kl.jpg[/img]

[img]http://i34.************/29wlkwg.jpg[/img]

[img]http://i37.************/214cad.jpg[/img]


To by było na tyle :)
Kurna, wybaczcie tą nogę w trawie Marco, za bardzo się śpieszyłam :rolleyes:
i w ogóle wybaczcie za te fotki, wiem, że są tragiczne, ale za długo się guzdrałam i potem musiałam gonić :P

edit: jaki zonk, jedna jest bez ramki :O ale mam refleks szachisty, dopiero teraz zauważyłam :|

Gold_Chocolate 05.08.2010 22:17

Odp: Belle Rose
 
4 fota wymiata :D Jaki on jest słodki.. :D I Li Mei z brzuszkiem.! :) Superowo.! Na prawde świetny bonus.. Szczęśliwi rodzice. :D hehe. Jak ja Cię za te fotki uwielbiam :D

Vipera 05.08.2010 22:28

Odp: Belle Rose
 
o nieeee... feeee ciąża! jak mogłaś mi to zrobić :(

No i jeszcze jedna uwaga. Spodenki Marco są kijowe, trzeba sie ich pozbyc! stanowczo.

Mój bonus przy tym, to wies:P

A Marco jest sexy :D

Libby 05.08.2010 22:29

Odp: Belle Rose
 
Super zdjęcia a Marco wygląda zabójczo :P. Szczególnie dobrze wypada na fotkach przy wodospadzie ;). Skąd masz takie piękne miejsce w grze? Tak się zastanawiam, czy fotki nie byłyby ładniejsze, gdybyś zrobiła je przed ciążą ;).

rudzielec 05.08.2010 22:42

Odp: Belle Rose
 
no ja tu wam chciałam pokazać przyszłych szczęśliwych rodziców a wy mnie dyskryminujecie za brzuszek?! :D:D:D

Vipera nie ma sprawy! już zdejmujemy porczęta :D

bubel-96 06.08.2010 01:33

Odp: Belle Rose
 
Cały urok zdjęć jest w ciąży. No i Marcu, ale to jest jasne jak słońce :)

Mroczny Pan Skromności 06.08.2010 06:20

Odp: Belle Rose
 
Pierwsza część bonusu: bez komentarza :P
Druga: już lepsza :D Ale i tak uważam, że to dyskryminacja Li Mei, która nie miała oddzielnych fotek (i moja, bo jakoś nie przepadam za nagimi facetami :P)

Ostatnie zdjęcie jest fajne B)

Panna Lu 06.08.2010 08:05

Odp: Belle Rose
 
Nie ma żadnej dyskryminacji no. xD A zdjęcia są przecudne. I muszę powiedzieć, że Marco ma intrygujący wyraz twarzy. Jakoś tak. o,o

rudzielec 06.08.2010 10:50

Odp: Belle Rose
 
chrupku zrobię jej oddzielne foty i zamieszę je specjalnie dla ciebie :P
teraz masz względy bo jesteś jedynym facetem w funklubie więc foty ci się należą :D

Panna Lu intrygujący? to znaczy? :D

Libby a to miejsce do fotek zrobiłam wczoraj sama koło domu Marco ;)
zrobię dzisiaj zdjęcia tego miejsca w całości i pokarzę ci je tutaj ^^

Gold_Chocolate 06.08.2010 11:09

Odp: Belle Rose
 
Mi się brzuszek podoba :D A tak nawiasem to chętnie zobaczę to miejsce :)

Mroczny Pan Skromności 06.08.2010 11:14

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec
zrobię jej oddzielne foty i zamieszę je specjalnie dla ciebie

Jest to jakiś kompromis ]:-> Ale zdjęcia Marco bez gaci, jeśli już, to daj w linkach, bo ja tego nie zniosę :P
czekam i na foty i na odcinek :D:D

Auroella 06.08.2010 11:28

Odp: Belle Rose
 
Oooostatnia fota jest *****ista! :D (bonus) ale te gacie mi się nie podobają :(
co do ostatniego odcinka, to się cieszę że Mei i Marco są razem wreszcie :P trochę za długo się naczekałam! :D

rudzielec 06.08.2010 11:57

Odp: Belle Rose
 
Gold Chocolate na pewno wstawie dzisiaj te foty :)
chrupek dla ciebie tez :D
Auroella ciesze sie ze podobal ci sie bonus :)

a za odcinek biore sie dzisiaj, bo mam juz konkretny pomysl B)

rudzielec 06.08.2010 16:53

Odp: Belle Rose
 
Okej, obiecane foty mojego "raju z wodospadem" :D

[img]http://i34.************/2gvq0b9.jpg[/img]

[img]http://i35.************/6zbvpl.jpg[/img]

[img]http://i35.************/21j41ur.jpg[/img]

[img]http://i33.************/vhc4qq.jpg[/img]


Znalazłam jeszcze coś takiego :D

[img]http://i33.************/dyrk3k.jpg[/img]


A tutaj obiecane foty dla chrupka B)

[img]http://i34.************/2ll0i8k.jpg[/img]

[img]http://i33.************/fxxkzo.jpg[/img]

[img]http://i35.************/2u7y3p0.jpg[/img]

[img]http://i38.************/28tyjih.jpg[/img]

*******

chrupku wybacz te kratki na dwóch zdjęciach, ale robiłam te foty z włączonym znaczkiem widoczności sufitu i tabulatorem, bo chciałam żeby wyszły jak najlepsze a nie dało się tych kratek z tymi dwoma opcjami wyłączyć :P

EDIT:
@down: niezły pomysł! tak zrobię he he :D

Kamis 06.08.2010 16:58

Odp: Belle Rose
 
Cudowne foty :D
A Marco wymiata, wrzuć te zdjęcie do fanclubu :D
Czekam na odcinek ^^

Panna Lu 06.08.2010 17:25

Odp: Belle Rose
 
Jaa. *w* * zatkane Lu siedzi i tylko gapi się w zadziwieniu w monitor*

Auroella 06.08.2010 17:32

Odp: Belle Rose
 
Ej Li Mei fajnie tu wyszła :D zwłaszcza na 6 zdjeciu. Przed ostatnie kojarzy mi się z american beauty :D

Searle 06.08.2010 17:35

Odp: Belle Rose
 
Świetne bonusy. Rajskie miejsce jest cudowne. Podoba mi się Li na tych fotkach :)

Dlaczego Marco w bonusach nie ma tatuaży?

Vipera 06.08.2010 17:51

Odp: Belle Rose
 
Śliczna Mei! i genialne tło!
Też miałam zamiar machnąć Sanae parę fotek, ale nie miałam weny na scenerie :D A Vinc pasuje wszedzie hihihi

rudzielec 06.08.2010 18:13

Odp: Belle Rose
 
Searle ponieważ tamten tatuaż był z ciuchami, które robiłam sama w warsztacie :D już nie miałam siły przerabiać tych ubrań, dużo przy tym zabawy, ale w FS będzie miał ten tatuaż normalnie ;)

Vipera no, a jak Vincuś z wszystkim się pięknie komponuje :D:D:D

Dziękuje wszystkim za komentarze :) jest mi niezmiernie miło że się wam podoba ;)
szkoda tylko że sam zainteresowany, który dobijał się o fotki, jeszcze się na ich temat nie wypowiedział :D

Gold_Chocolate 06.08.2010 20:00

Odp: Belle Rose
 
No i JA sie nie wypowiedziałam.! :D A moja opinia ważna chyba jest no nie ? <żart> Super fotki.. piękny raj.. JA się chętnie do Marco przeprowadzę :D

rudzielec 06.08.2010 20:41

Odp: Belle Rose
 
@up: no to zapraszam, miejsca dużo, na pewno się zmieścimy wszyscy :D
Twoje zdanie jest bardzo ważne dla mnie, liczę się z opinią każdego czytelnika ;)

apropos, mam pytanie do was moi drodzy czytelnicy :D
nie będziecie mieć nic przeciwko jak poszaleje troszkę z wątkiem erotycznym w jednej ze scen nowego odcinka? :D bo tak mnie jakoś naszło na pisanie o tym (dokładnie 5 minut temu) i nawet nieźle mi się to rozkręciło :D

EDIT:
@down: czułam, że pierwsza się odezwiesz Viperko :D
ciekawe skąd to przeczucie? :D:D:D

Libby 06.08.2010 22:32

Odp: Belle Rose
 
Co do fotek to dziękuję, że zrobiłaś je dla mnie. Raj jest piękny :).
Świetne zdjęcia. Marco zawsze dobrze wychodzi a i Mei wyjątkowo się zaprezentowała.
Co do wątku to pisz. Zobaczymy, co z tego wyjdzie ;).
Kurczę, tak się rozpisalyście, że nie wyrabiam a mam dziś mocno ograniczony dostęp do neta...

Mroczny Pan Skromności 07.08.2010 06:40

Odp: Belle Rose
 
No i to są zdjęcia! :P
Świetne, nie przeszkadzają mi kratki B)
A co do fanclubu: chyba wiesz dlaczego w nim jestem :P Chcę się wyżyć na Dantem ]:->
Czekam na odcinek ;)

rudzielec 07.08.2010 15:07

Odp: Belle Rose
 
Libby nie ma za co, cała przyjemność po mojej stronie ^^
Co do Mei, to troszkę poprawiłam tu i ówdzie i myśle, że faktycznie lepiej wygląda jej nowy wizerunek :)

chrupek fajnie że Ci się podobają :) jak będziesz grzeczny to machnę Ci jeszcze kiedyś kilka :D
co do funkubu to wiem, ze chcesz wykończyć Dantego :D
Jeśli chcesz to dołączymy Cię do bonusa, który niebawem powstanie w związku z w/w tematem :D

bubelku ja piszę :D jak się sprężę to jutro wieczór będzie odcinek, jak nie to tak jak wspomniałam wcześniej, będzie w poniedziałek :)


Wątek erotyczny już rozpisałam :) tylko nie spodziewajcie się, że będzie tam jakiś ostry hardcore czy coś :D nie chce przeginać :D ocenicie to co napisałam, to powiecie, czy mogłam rozwinąć akcję bardziej czy nie :D to może napisze w przyszłości coś więcej, w jednym z odcinków, o ile wam się spodoba :D

rudzielec 09.08.2010 22:43

Odp: Belle Rose
 
ROZDZIAŁ 4
Część trzecia: Trudna decyzja.

Na dworze było pochmurno i mglisto, kiedy Marco przebudził się o mało co nie spadając z kanapy. Spojrzał na zegarek. Była czwarta rano. Zaklął w myślach zły na siebie, że poprzedniego wieczoru pokłócił się z Li Mei i przewrócił się na plecy.

[img]http://i34.************/2qxp8hx.jpg[/img]

Minął już tydzień, od kiedy tu był, a ten cholerny Gabriel cały czas kręcił się koło jego czarnuli. Miłe słówka i uśmiechy tego pokracznego faceta, doprowadzały Takedę do szału. Gdyby mógł, złapał by tego lizusa i zatelepał nim tak, że wytrząsnął by z niego wszystkie wnętrzności. Ale nie mógł. Mei uwielbiała z nim rozmawiać, a ten niemota ciągle to wykorzystywał. Czuł się nietykalny i bezkarny, o co właśnie zielonooki złodziej pożarł się ze swą ślicznotką. Ona uważała, że jej nowy kolega nic złego nie robił on, natomiast we wszystkim widział podteksty. W końcu był facetem i wiedział jak się zachowuje mężczyzna, gdy chce przypodobać się kobiecie. Zaczął się nawet zastanawiać czy Mei nie robi mu na złość za tą zdradę, której w większości nie mógł sobie przypomnieć. Minął tydzień, a on nadal spał na tej cholernej kanapie czekając, kiedy w końcu pozwoli mu zasnąć koło swego boku. Fakt, siedem dni to nie dużo, ale on niczego od niej nie oczekiwał. Chciał tylko leżeć obok i móc przytulić się do jej pachnącego ciała. I jeszcze ta cholerna kłótnia. Gdyby nie zatrzasnęła mu drzwi przed nosem, to pewnie by oberwał po gębie. Nazwał Gabriela podłym sku*wielem, co ją okropnie rozwścieczyło. Była w ciąży i miała humor zmienny jak pogoda za oknem, która również kaprysiła, gdyż właśnie zaczęło padać. Stwierdził, że nie będzie więcej spał. Podniósł się, postawił stopy na drewnianej podłodze i przeciągnął się ziewając. Nagle usłyszał jakieś niepokojące dźwięki dochodzące z sypialni. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej, ruszył do pokoju. Gwałtownie pchnął drzwi i zobaczył jak Mei siedzi na łóżku i kaszle.
- Możesz wracać spać, nic mi nie jest – odezwała się cicho, po dłuższej chwili, biorąc głęboki wdech.
On jednak nie miał zamiaru wychodzić. Podszedł do łóżka i usiadł z boku, po czym spojrzał jej w oczy.
- Przepraszam za to, że się uniosłem... - wyszeptał łapiąc ją za rękę.
- Ja również... nie powinnam się tak wydzierać o byle głupotę - czarnowłosa przybliżyła się do niego. Patrzyli na siebie przez chwilę siedząc w bezruchu. Wtem dziewczyna wpiła dłoń we włosy Takedy, przyciągając go całego do siebie.

[img]http://i35.************/2h890mc.jpg[/img]

Zaczęła dziko całować swego mężczyznę, nie mogąc oderwać się od jego ust. Drugą ręką chwyciła go w pasie, podciągając do góry obciskającą go koszulkę.
- Pragnę cię... tu i teraz – wyszeptała mu do ucha.
Te kilka krótkich słów, podziałało, na Marco jak zapalnik. Odciągnął koc, którym była okryta, na bok i wsunął dłonie pod jej koszulę. Jęknęła cicho, czując chropowatą skórę, dotykającą jej rozpalonego ciała. Nie minęła chwila, kiedy była już zupełnie naga. Jego wargi namiętnie wpijały się w szyję, a jedna z rąk powędrowała między rozgrzane uda Mei. Przesunął głowę w dół i zaczął pieścić jej piersi, szepcząc nieprzyzwoite słowa. Na ruchy jego dłoni reagowała cichutkim jękiem. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, jak bardzo jej tego brakowało. Uwielbiała, kiedy jej dotykał, kiedy stawał się dziki jak tygrys i robił z nią te wszystkie nieprzyzwoite rzeczy. W ciągu kilku chwil rozbudził ją tak bardzo, iż nie miała wątpliwości, że długo nie utrzyma tego co w niej siedzi. Chciała krzyczeć z rozkoszy. Wpiła swe dłonie w umięśnione plecy Takedy i jęknęła głośno. Przez te kilkanaście sekund, czuła się jak w raju. Kiedy jej ręce rozluźniły uścisk i opadły na łóżko, odsunął się od niej na kilka centymetrów i zaczął spoglądać na jej zarumienione ciało. Czuł jak gorąco rozsadza go od środka, a bokserki zaczynają mu wyraźnie przeszkadzać.
- Chcę jeszcze... - wyszeptała przejeżdżając palcem po jego nagiej klacie – Ale tym razem chcę cię poczuć w sobie... - jej dłoń zjeżdżała wzdłuż jego brzucha, wprost do jedynego okrycia jakie mu pozostało. Złapała go za materiał i zaczęła ciągnąć w swoją stronę – Chodź do mnie kotku...
- Bardzo chętnie... - zamruczał – Ale najpierw... - odsunął się od niej jeszcze bardziej, chcąc zejść z łóżka. Mei puściła jego bokserki i pozwoliła mu zrobić co chciał. Kiedy wstał, poprawił włosy, przeczesując je palcami, a potem złapał za materiał i z wrednym uśmieszkiem na twarzy, pociągnął go w dół.

[img]http://i37.************/296hq40.jpg[/img]

- Czemu ty mi to robisz...? – jęknęła nie odrywając oczu od miejsca, gdzie kończy się jego brzuch.
- Zaraz przestaniesz zadawać takie niedorzeczne pytania maleńka... - powiedział, po czym wszedł na materac i zaczął ją namiętnie całować...

********

- Mei, to ty?
- Tak Alia... czemu mówisz takim podenerwowanym głosem?
- Ty nie wiesz co się tu dzieje... - westchnęła głośno dziewczyna – Dowiedziałam się, że firma ojca zbankrutowała... na dodatek Dante zaproponował mu pomoc...

[img]http://i37.************/21jn511.jpg[/img]

- Jezu... czy ty mówisz poważnie? – czarnowłosa oparła się o maskę auta i spojrzała na Marco. Telefon mało co nie wypadł jej z ręki.
- Najbardziej poważnie jak się da... choć to nie jest jeszcze najgorsze w tym wszystkim siostra.
- To znaczy?
- Dante powiedział, że spłaci wszystkie zadłużenia firmy, jeśli wyjdziesz za niego za mąż...
- Poczekaj chwilę – dziewczyna położyła komórkę na masce i wzięła kilka głębokich wdechów.
- Maleńka co się dzieje? - Takeda podszedł do niej i popatrzył z troską na jej twarz, która w jednej sekundzie zrobiła się blada.
- Lambert... - wypowiedziała między wydechami, wskazując Marco na telefon.
Chłopak wziął go do ręki i nie spuszczając Mei z oczu zapytał:
- Hej Alia, coś ty powiedziała swojej siostrze, że nagle tak pobladła? - przez chwilę wsłuchiwał się w słowa dziewczyny, nie wypowiadając z siebie ani jednej sylaby – Dobra... przekażę jej... - dodał po kilkunastu sekundach, po czym się rozłączył.
- Kazała ci przekazać... żebyś jak najszybciej wróciła do domu... rodzice chcą z tobą pogadać – usiadł na maskę auta z kamienną miną.
- Nie mam zamiaru wychodzić za Dantego – odezwała się widząc jego powagę – Muszę coś wymyślić, muszę ratować swoją rodzinę w inny sposób...

[img]http://i34.************/23r4kgj.jpg[/img]

- Przecież twoi rodzice tego chcą... wybacz to co teraz powiem, ale ich obchodzi tylko dobro firmy, a to nie ma nic wspólnego z twoim szczęściem.
- Marco... - podeszła do niego, po czym położyła mu dłonie na ramiona – Czy tobie się wydaje, że po tym wszystkim zostawię cię, by uszczęśliwić rodziców? Że będę patrzeć na twarz tego potwora, po tym wszystkim co mi zrobił? Co nam zrobił... ty też przez niego cierpiałeś. Kocham cię łobuzie i nic tego nie zmieni... będziemy mieć razem dziecko – dodała łapiąc go za rękę i kładąc ją na swym brzuchu – Jesteś dla mnie wszystkim... chyba ci to udowodniłam dzisiaj rano... - przysunęła się do jego ust, by delikatnie go pocałować.

[img]http://i36.************/fu5rp0.jpg[/img]

- Cały długi miesiąc bez ciebie... - wyszeptał muskając jej wargi – Ale było warto czekać. Gdybym musiał, poczekałbym nawet i rok – przytulił ją mocno do siebie – Obiecuje ci, że nigdy więcej nie zrobię takiej głupoty i nie zapiję się, a potem...
- Ej, przystojniaku nie rozpędzaj się – przerwała mu – I nie musisz nic obiecywać... po prostu bądź.
- Będę. Nigdzie się nie wybieram – uśmiechnął się - Więc co teraz malutka...? Musimy wymyślić jakiś sposób, by pozbyć się Lamberta. A jeśli nie pozbyć to, chociaż odsunąć od ciebie i twojej rodziny.
- To będzie trudne... jeśli nie znajdziemy na niego żadnych konkretnych dowodów...
- Jego brat już jest w więzieniu. I to dzięki mnie i chłopakom. Chociaż mam wrażenie, że te narkotyki, to była robota Dantego... on musiał wrobić Max'a w to wszystko, by nie pójść siedzieć bo, wtedy wszystkie jego plany, by trafił szlag.
- Szczerze mówiąc też tak pomyślałam... przecież Max nie mieszał się w nic co robił Dante, on tylko wysłuchiwał jego żalów. Zawsze tylko słuchał. Wolał odstresowywać się jeżdżąc do nocnych klubów, niż pomagać bratu... to by się nawet zgadzało... - Mei zaczęła się zastanawiać nad tym co przed chwilką powiedziała.
- O czym myślisz? - spytał Marco.
- Pamiętasz jak odwiedziłam cię, kiedy siedziałeś w więzieniu i opowiedziałam o tym, iż Max wygadał Dantemu, że widział mnie jak byłam u ciebie?
- No pamiętam... do czego zmierzasz? - zeskoczył z maski auta.
- Bo przypomniałam sobie, że widziałam go, wtedy w areszcie... tylko nie miało to dla mnie większego znaczenia i nie wzięłam pod uwagę, iż on też mógł mnie widzieć... za bardzo pochłonęło moją głowę to, co zrobiłeś – uśmiechnęła się do Takedy.
- No fakt, niecodzienny był ten pocałunek. Nie dość, że pierwszy to jeszcze w kiciu na widzeniu. Jak romantycznie – wyszczerzył zęby i złapał czarnowłosą za pośladek.

[img]http://i36.************/29vbfco.jpg[/img]

Ta podskoczyła zaskoczona, po czym zdjęła jego dłoń ze swego tyłka i odsunęła się.
- Nie teraz łobuzie – zaczerwieniła się – Ja ci tu próbuję coś wytłumaczyć, a tobie tylko jedno w głowie.
- Spoko – rzekł podnosząc ręce do góry – Będę trzymał te niebezpieczne „narzędzia” przy sobie – dodał nie przestając się wrednie uśmiechać – A teraz słucham, co chcesz mi wytłumaczyć.
- Wtedy w areszcie, Max rozmawiał ze strażnikiem. Odnoszę wrażenie, że...
- Że to dzięki niemu udało mi się tak łatwo uciec tak?
- No właśnie... to by wyjaśniało, dlaczego ten policjant, którego chciałam przekupić pieniędzmi, nie chciał ich ode mnie wziąć...
- Co takiego? - Marco otworzył usta ze zdziwienia – A ja byłem cały czas przekonany, że ty zapłaciłaś tym ludziom i dlatego, tamtej nocy, ktoś zostawił klucz do moich drzwi w celi i wyłączył kamery...
- Czyli jednak ci tego nie powiedziałam... - Mei podrapała się po głowie – Wiedziałam, że o czymś zapomniałam – dodała uśmiechając się.
- Nieźle się pokręciło to wszystko – westchnął – Myślisz, że braciszek Lamberta mógł chcieć, żebym uciekł?
- No to całkiem możliwe. Max'a nigdy nie interesowały pokrętne interesy Dantego. Zawsze starał się trzymać na dystans od niego i nawet ja to zauważyłam, kiedy odwiedziłam kilka razy rezydencje Lambertów. On zawsze uciekał od rozmów na temat pracy swojego brata. Kiedy z nim gadałam, to przeważnie pytał co tam u mnie słychać lub co u mojej siostry, jak w szkole i takie tam. Zawsze, gdy pytałam o to jak Dante radzi sobie w interesach mówił: „nie rozmawiajmy o tym, bo to nudne, a ja nie chcę cię zanudzać”.
- I na tej podstawie stwierdzasz, iż to, że udało mi się łatwo zwiać to jego zasługa? - Marco lekko się skrzywił wskakując z powrotem na maskę pojazdu
- Przypuśćmy, że mam rację – powiedziała Li Mei siadając obok niego – Max ma dosyć chorych przekrętów swego brata, ale nie ma pomysłu, co zrobić, by go powstrzymać. Dowiaduje się, że masz z nim ostro na pieńku, jesteś jego wrogiem i najchętniej zemściłbyś się na nim. Niestety, ty nie masz jak tego zrobić, bo właśnie siedzisz w więzieniu. Na dodatek dzięki Dantemu. Więc Max wymyśla, że jeśli pomoże ci uciec, to pogrążysz jego braciszka, a on będzie czysty, nie mając go na sumieniu.

[img]http://i33.************/2nk1ftj.jpg[/img]

- Szczerze mówiąc... to ma sens. Bo jak wytłumaczyć ten klucz w drzwiach celi i całą resztę, skoro to nie twoja zasługa?
- A widzisz skarbie? - wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu.
- No proszę... brawo – przysunął się do niej i objął ją ręką – Teraz musimy tylko znaleźć coś na tego popaprańca Dantego i dowiedzieć się, czy to, że udało mi się nawiać z kicia, to robota Max'a. Plus wyciągnąć jakoś twoją rodzinkę i spłacić wszystkie długi firmy, nie dopuszczając do tego byś musiała wychodzić za mąż za tą bladą gnidę. Krótko mówiąc - mamy przej*bane.
Dziewczyna spojrzała na Takedę. Westchnęła i złapała go za dłoń.
- Chciałabym, żebyś mi w tym wszystkim pomógł... razem na pewno damy radę.
- Pomogę ci moja mała Mei – ścisnął rękę czarnowłosej - Choćbym miał odpokutować to w piekle.
- Może nie będzie trzeba... zadzwonię jeszcze raz do Alii.

********

Ciepły wieczór. Pod dom Tempertonów podjeżdża czarny sportowy samochód.
- Zapamiętajcie obydwoje. Jeśli coś pójdzie nie tak, to wracajcie jak najszybciej. Nie zapominajcie, że przez cały czas ściga nas policja z Bruegel, więc...
- Spoko Colin, wiem – Marco z nerwami przerwał wypowiedź kumpla – Nie jestem, aż taki głupi, nie musisz mnie uświadamiać.
- Nie kłóćcie się do cholery – warknęła czarnowłosa – Bo zaraz was obydwu chwycę za głowy i zacznę trząść nimi jak grzechotkami, dopóki się nie uspokoicie.
Juri spojrzał na Mei i wycedził przez zęby:
- Może już pójdziecie? Nie to, że boję się stać niewinną ofiarą tego co powiedziała Li... ale czas goni.
- Ok, chodźmy – Takeda wysiadł z auta. Za nim dziewczyna – I przestań się denerwować maleńka... w twoim stanie...

[img]http://i38.************/14dog0w.jpg[/img]

- Już ja najlepiej wiem co mi służy, a co nie – westchnęła – Dajmy temu spokój i załatwmy to, co mamy do załatwienia.
Zielonooki złodziej skinął potwierdzająco głową, po czym złapał czarnowłosą za rękę i razem z nią ruszył w kierunku domu.
Kiedy drzwi do rezydencji otworzyły się, matka Mei nie mogła ukryć zdziwienia. Najpierw ucieszyła się widząc swoją córkę, lecz już po chwili jej mina zmieniła się nie do poznania...
- Co tu robi ten człowiek?! - wykrzyknęła Lidia, widząc Marco.
- To tak witasz swoją córkę? - dziewczyna podeszła do staruszki, krzyżując ręce na piersiach – Najlepiej, żebym wpadła w objęcia Dantego i spłaciła wszystkie wasze długi? Tego chcesz?
- Jeżeli on stąd nie wyjdzie, dzwonię na policję! - kobieta podeszła do telefonu.
- O nie... - powiedziała Mei – On stąd nie wyjdzie, bo to jest człowiek, którego kocham. I dla twojej informacji, będę mieć z nim dziecko – mówiąc to podeszła do matki i wyrwała jej słuchawkę z ręki. Ta popatrzyła na córkę nie mogąc wypowiedzieć słowa i żeby nie zemdleć, usiadła na fotelu.
- Zaskoczona prawda? Nie waż się nawet próbować dzwonić po tych zmówionych parobków Lamberta, bo jeśli to zrobisz, to wyjdę stąd i nigdy więcej mnie nie zobaczysz.
Takeda podszedł do telefonu i wyrwał kabel od aparatu.
- Tak będzie bezpieczniej – uśmiechnął się wrednie do staruszki, która nadal nie mogła wyjść z szoku.

[img]http://i38.************/2ciy2t.jpg[/img]

Na to wszystko nadbiegła Alia, która usłyszała krzyki na korytarzu.
- Uspokój matkę – odrzekła czarnowłosa – Ja i Marco musimy porozmawiać z ojcem.
- Jest w gabinecie – powiedziała blondynka – Przegląda jakieś papiery.
- No to idziemy – Mei skinęła na swego mężczyznę o kruczoczarnych włosach i udała się wraz z nim po schodach na piętro posiadłości.
- Tato... jestem - słowa dziewczyny wyrwały staruszka z zamyślenia. Rzucił dokumenty na biurko, po czym zdjął okulary i spojrzał na córkę. Zza jej pleców wyłonił się złodziej.
- A ten człowiek? - mężczyzna spytał zaciekawionym, lecz dosyć spokojnym głosem.
- Proszę mnie wysłuchać... - wyrwał się nagle brunet – Nie jestem tu, by pana w jakikolwiek sposób zdenerwować lub obrazić... chciałbym tylko kilka minut by wytłumaczyć dlaczego tu jestem.
- No dobrze. Nie będę się kłócił bo to nie ma sensu. Moja córka nie przyprowadziła cię tu w końcu bez powodu. W końcu jesteś ojcem jej dziecka – staruszek oparł się o biurko i skrzyżował ręce.
- Tato... skąd ty... - czarnowłosa usiadła na krześle biorąc głęboki oddech.

[img]http://i34.************/2vmzlh4.jpg[/img]

- Moje droga, wiem od lekarki ze szpitala. Trochę ją podszedłem i w końcu się wygadała. Nie powiedziałem jednak nic matce, bo pewnie by nie zniosła tej wiadomości. Już wtedy domyśliłem się, że to dziecko tego mężczyzny. Bo przecież z nim byłaś przez miesiąc prawda?
- Tak... - Mei popatrzyła na ojca – Ale, skoro wiedziałeś, to czemu nic nie wspomniałeś...?
- A przyznałabyś się wtedy?
- No... pewnie bym zaprzeczała na początku... ale... nie jesteś zły?
- Powiedz, co mi to da? Znam cię bardzo dobrze i wiem, że się szanujesz. Więc jeśli oddałaś się temu mężczyźnie, to tylko dlatego, że coś do niego czujesz.
- Ja kocham pańską córkę – wtrącił się Marco – Równie mocno jak ona mnie. Dlatego tu jestem. Nie mogę pozwolić na to, by wyszła za Dantego.
- Rozumiem – skinął głową staruszek – Więc co ma mi pan do zaoferowania panie Takeda?
- Chcę panu dać to – rzekł brunet, wyciągając z kieszeni kopertę – Powinno wystarczyć na spłacenie jakiejś części zadłużeń.

[img]http://i36.************/2a7h4yv.jpg[/img]

Ojciec dziewczyny spojrzał na to, co trzymał w wyciągniętej ręce Marco. Szerokość i grubość papieru świadczyła o tym, że w środku jest spora liczba banknotów.
- Są tam pieniądze i za tą skradzioną ropę?
- Panie Temperton. Nie ma tu ani jednego skradzionego grosza. Wszystko co tu mam, to spadek po ojcu. Dał mi te pieniądze kilka dni przed swoją śmiercią... dokładnie za nim zabrali go ludzie Lamberta. Nie był ze mnie dumny, że kradnę, ale wiedział, iż pójdzie siedzieć, za to co zrobił... podobnie jak to, że zginie za ujawnienie kilku istotnych faktów w sprawie firmy LambertCorp. Pogodził się ze mną i pożegnał... zostawiając mi tą kopertę. Nigdy ich nie wydałem. Nie miałem sumienia. Ale panu mogą się przydać.
- Nie mogę tego przyjąć – odrzekł mężczyzna.
- Więc woli pan wydać córkę w ręce Dantego? Pan nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo on skrzywdził Li Mei. Ile przez niego wycierpiała.
- Nie powiedziałem, że chce oddać córkę temu człowiekowi. Po prostu nie mogę przyjąć tych pieniędzy.
- Tato, nie bądź dumny... - wtrąciła się czarnowłosa - Marco naprawdę ma te pieniądze od swego ojca... Naraził się, żeby je zdobyć odwiedzając swoją starą kryjówkę, którą zna policja. Proszę cię przyjmij je.
Staruszek spojrzał na Takedę, który przez cały czas stał z wyciągniętą do niego ręką z kopertą.
- No to jak? - spytał złodziej – Weźmie ją pan... czy nie?

********

bubel-96 09.08.2010 23:09

Odp: Belle Rose
 
Nienawidzę mojego brata.
Przeszkodził mi czytać z zimną krwią mnie spychając z komputera!
Ubóstwiam trzecią fotkę :D
Nieźle staruszce dowalili... Ale Mei mogłaby lekarkę do sondu podać - co z tajemnicą lekarską?
hmm... Jeżeli ten Gabriel na serio się podwala do Li Mei, to Libby, wchodzisz do akcji? :D
Jestem pewna, że Marco rozwali Dantego i ten jego kinol =P
Blada gnida jako ksywka rządzi :)
Pierwszy akapit jest genialny :) Bardzo lekko się go czyta.
No i żeby być upierdliwą: kiedy następny?

Edit: @down: Zgadnij, czemu wybrałam trzecią :P
Edit2: Tak teraz patrzę i chciałam dodać, że na ostatniej fotce ojciec Li Mei wyszedł bosko w pozie: podskoczysz, gówniarzu? :D
buhahah, @Libby Zrobię Cię jak tylko będę miała Simsy. Będziesz postrachem gry ;P

rudzielec 09.08.2010 23:18

Odp: Belle Rose
 
bubelku ciekawi mnie dlaczego trzecia fotka tak bardzo przypadła ci do gustu? :rolleyes:
co będzie dalej, to się wkrótce okaże B)
kiedy następny odcinek? hmm... jak się uporam z tym bonusem (a wcześniej z Vorgiem) czyli... nie wiem :|
mam trochę pisania i robienia zdjęć, a chce, żeby jedno i drugie wypadło dobrze...
pewnie w następnym tygodniu, chyba, że jak szybko się uporam z moim demonkiem, to wtedy może w niedziele, ale nic nie obiecuje :)

Vipera 09.08.2010 23:34

Odp: Belle Rose
 
Boskie, jak zwykle :D
Wybacz, że nie napisze dzisiaj nic ambitnego, ale nie mam weny, mózg mi paruje od nadmiaru dialogów w Melodii :(

Libby 09.08.2010 23:57

Odp: Belle Rose
 
Odcinek fajny, tylko jakiś taki krótki mi się wydaje.
Kolejna gorąca zgoda ;). Ci to umieją się godzić. Co do Gabriela to jestem pewna, że jest podstawiony. Marco w końcu obije mu gębę :D.
Dziwię się, że mamuśka jeszcze nie zeszła na zawał. Po takiej informacji, że będzie babcią, w dodatku dziecka złodzieja :D. Cud, że żyje.
Marco jak zwykle cudowny. Odłączył telefon, żeby Li Mei nie musiała spełniać groźby ;).
Alia naprawdę w porządku się zachowuje, choć na początku FS wydawała się być szurniętą małolatą.
No to ojciec Mei wszystkich zagiął :D. Ogólnie zaplusował u mnie postawą wobec Marco :).
Przystojniak też się ładnie zachował;). Choć ta kasa musi być dla niego ważna :P.


Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1288407)
Jeżeli ten Gabriel na serio się podwala do Li Mei, to Libby, wchodzisz do akcji? :D

Co za pytanie :P. Już jestem w drodze :D. Ostatnio stałam się chyba postrachem fotostorowych dupków i autorów FS. Niedługo zaczną mną dzieci straszyć... :P Oj.

Blada gnida-> nawet mnie cytują o_O?
Rudzielcu, a ja bym chciała najpierw bonus a potem Vorga ;).

rudzielec 10.08.2010 00:21

Odp: Belle Rose
 
Viperko spoko, doskonale wiem jak to jest, kiedy człowieka boli głowa od nadmiaru pomysłów, których nie może przenieść na papier ;) zajmij się Melodią :)

Libby odcinek miał cztery i pół strony w wordzie :D to pewnie prze dużą ilość dialogów :P
Mamuśka nie zeszła na zawał, choć nie powiem, że mam chęć ją uśmiercić :D
Jeśli mówisz, że ojciec Mei wszystkich zagiął to lepiej poczekaj na dalszy ciąg :D
Zagną cię jeszcze co najmniej dwie postacie :D z czego jedna pozytywnie, a druga negatywnie B) nie mogę powiedzieć kto to będzie :D no dobra jedną zdradzę: Gabriel :P
ale w jaki sposób on zaskoczy to nie powiem :D

Co do bonusa, to nie taka prosta sprawa :D muszę wszystko idealnie dopracować, a Vorga już zaczęłam pisać :) chciałam najpierw uporać się ze swoim romansidłem i demonikiem, gdyż potem będę miała "czysty umysł" do działania :D

Ale mogę obiecać że bonus na pewno będzie w tym tygodniu ;)

Kamis 10.08.2010 09:14

Odp: Belle Rose
 
Nawet nie ma co komentować, bo boskie jak zawsze :D
Czekam na next ^^

Gold_Chocolate 10.08.2010 09:15

Odp: Belle Rose
 
Suuper :D:D Zakochani w akcji hahah :D Marco wygląda jak zawsze... bosko :D Esktra jak zawsze :)

Paulasia12 10.08.2010 10:25

Odp: Belle Rose
 
Super tylko tyle mogę powiedzieć :D
Ojciec mnie zadziwił tym swoim spokojem :P
I ogólnie bosko cudnie i miód xD
Czekam na następny !!!

rudzielec 10.08.2010 10:41

Odp: Belle Rose
 
Dzięki :) następny nie prędko chyba, że dostane przykopa i wyrobie się z Vorgiem i bonusem do czwartku :D to wtedy odcinek jeszcze w tym tygodniu ^^

Mroczny Pan Skromności 10.08.2010 11:27

Odp: Belle Rose
 
Przeczytałem :P
W końcu coś ciekawego :D
+ za scenę... wiesz którą :D:D
+ za dużo akcji
+ za fajne zdjęcia
Czekam teraz na bonus stulecia, czyli fantastyczną czwórkę

rudzielec 10.08.2010 14:58

Odp: Belle Rose
 
Mam dwie strony Vorga :) jeśli bozia da, to do wieczora skończę i wstawie późno w nocy, albo jutro z samego rana ;)

A potem zabieram się za bonusika... mwahahahaha... :D

ps. chrupku cieszy mnie, że podobała ci się moja scena miłosna :D:D:D

_natalia_ 10.08.2010 22:00

Przeczytała na razie tylko:"By znów z tobą być" i bardzo mi się podobało za raz się biorę za kolejna cześć.
A bonusy były oczywiście super!

EDIT: Już przeczytałam jak zawsze cudowne !!
Czekam na kolejna cześć...

rudzielec 11.08.2010 10:05

Odp: Belle Rose
 
chrupku masz żyć, bo kto wie, czy nie będzie kontynuacji :D
natalia cieszę się, że nadrabiasz zaległości ^^ no i że się podobało :)

muffindance 12.08.2010 15:27

Odp: Belle Rose
 
Cudo. :) Dopiero teraz piszę bo wcześniej zapierało mi dech w piersiach i nie wiedziałam jaką dobra wypowiedź skleić... :)
Marco jest ciacho, ale tego chyba nie muszę pisać. :p A z tego Dantego to straszny lizus i muszę powiedzieć (bez obrazy rudzielcu :)) ze wygląda jak... padałek - wybacz, ale taka jest moja opinia. ;) Fabuła tak bardzo mnie wciągneła, że... to czyni kolejne uzależnienie do postaci komputerowej czytaj - Marco. xDDD Bonusami nie pogardzę, bo są bardzo... hmm, bo te bonusy zawierają bardzo sexi fotki Marco i pięknej Li Mei. :D
Czekam na kolejny, genialny rozdział + BONUS, który zapewne znowu mnie powali. :)

pzdr ,
Smooth .

akinimo 12.08.2010 19:31

Odp: Belle Rose
 
Marco wygląda jak szafa, ale mu to pasuje xdd Li Mei ślicznie w ciąży ^^ Coś mi nie pasuje w reakcji ojca Mei - za spokojnie zareagował, nawet, jeśli zdążył się już pogodzić w faktem, że jego córka jest ze złodziejem, i będzie mieć z nim dziecko. No niby wszystko ok, ale jednak czuję podstęp.
Dante ci wyszedł. Idealnie pasuje do swojego charakteru. Ale nie mogę patrzeć na jego zdjęcia, kiedy występuje w odcinkach, bo na widok jego brwi przechodzą mnie dreszcze. Zamierzony (chyba xp) efekt został osiągnięty xdd

Cóż mogę jeszcze sklecić? Czekam na kolejne odcinki i jak to się wyjaśni z ojcem Mei...

Aki ^^

rudzielec 13.08.2010 11:09

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał _natalia_ (Post 1288922)
Już przeczytałam jak zawsze cudowne !!
Czekam na kolejna cześć...

Dziękuję! ;)

Cytat:

Napisał SmoothCriminale (Post 1289413)
Cudo. :) Dopiero teraz piszę bo wcześniej zapierało mi dech w piersiach i nie wiedziałam jaką dobra wypowiedź skleić... :)
Marco jest ciacho, ale tego chyba nie muszę pisać. :p A z tego Dantego to straszny lizus i muszę powiedzieć (bez obrazy rudzielcu :)) ze wygląda jak... padałek - wybacz, ale taka jest moja opinia. ;) Fabuła tak bardzo mnie wciągneła, że... to czyni kolejne uzależnienie do postaci komputerowej czytaj - Marco. xDDD Bonusami nie pogardzę, bo są bardzo... hmm, bo te bonusy zawierają bardzo sexi fotki Marco i pięknej Li Mei. :D
Czekam na kolejny, genialny rozdział + BONUS, który zapewne znowu mnie powali. :)

Nowa czytelniczka, czy ta skrywająca się? ^^
Co do Dantego, to się nie gniewam, bo on ma taki być :D
Noo i miło mi, że Marco się podoba ^^

Cytat:

Napisał akinimo (Post 1289539)
Marco wygląda jak szafa, ale mu to pasuje xdd Li Mei ślicznie w ciąży ^^ Coś mi nie pasuje w reakcji ojca Mei - za spokojnie zareagował, nawet, jeśli zdążył się już pogodzić w faktem, że jego córka jest ze złodziejem, i będzie mieć z nim dziecko. No niby wszystko ok, ale jednak czuję podstęp.
Dante ci wyszedł. Idealnie pasuje do swojego charakteru. Ale nie mogę patrzeć na jego zdjęcia, kiedy występuje w odcinkach, bo na widok jego brwi przechodzą mnie dreszcze. Zamierzony (chyba xp) efekt został osiągnięty xdd

Cóż mogę jeszcze sklecić? Czekam na kolejne odcinki i jak to się wyjaśni z ojcem Mei...

No wyjątkowo chyba mu pasuje wygląd "szafy" :D
Co do ojca Mei, to nie zdradzę nic :P
Efekt Dantego był zamierzony :D:D:D
Kolejny odcinek chyba w poniedziałek ^^

Searle 13.08.2010 17:46

Odp: Belle Rose
 
A nie pisałam, że się pokłócą o Gabriela? :)

Cieszę się, że przedstawiasz Maxa w dobrym świetle :D

Z ojca Li równy gość. Myślałam, że będzie jakaś draka, że znów urządzi awanturę, a tu taki spokój :)


Cytat:

Ona uważała, że jej nowy kolega nic złego nie robił on, natomiast we wszystkim widział podteksty.
- przestaw przecinek przed 'on', bo to zdanie nie ma sensu.

Cytat:

nie mogąc oderwać się od jego ust.
- bez 'się'

Cytat:

usiadł na maskę auta
- masce

Cytat:

Obiecuje ci, że nigdy więcej
- obiecuję

Cytat:

kiedy odwiedziłam kilka razy rezydencje Lambertów
- rezydencję

Cytat:

dokładnie za nim zabrali go ludzie Lamberta
- zanim

Cytat:

- Nie powiedziałem, że chce oddać córkę
- chcę

rudzielec 14.08.2010 15:57

Odp: Belle Rose
 
Searle obiecuję, że wezme się dzisiaj wieczorem za to poprawianie bo jak na razie nie miałam na to czasu :)


Ah i jeszcze taka mała informacja...
wprawdzie Liv zostawiła ją na początku FS, ale chciałabym żeby wszyscy którzy czytają a nie zaglądają na początek opowiadania, ją zobaczyli.
Cytat:

Liv edit: Temat został wyczyszczony. Nie dawałam już warnów/banów za spam, bo chyba pół forum by poleciało. Pilnujcie się, bo następnym razem Wam nie odpuszczę. Poleciała prawie połowa postów, poubywało trochę Wam na licznikach, więc radzę się pilnować.
także proszę was, żebyście pisali tylko na temat,
czyli o odcinkach i ewentualnie bonusach :)
ps. i przyszykujcie się na czyszczenie również reszty działu FS... :rolleyes:

EDIT: ale już poprawiłaś Liv :D

ermine 15.08.2010 17:10

Odp: Belle Rose
 
Marco, Marco, Marco <33
Zyskuje coraz więcej szalonych fanek. :D
I nie tylko on. ^^
FS jest ciekawe, więc będę odwiedzać, czytać, komentować, wzdychać i czekać na ciąg dalszy tej historii. ;)

rudzielec 16.08.2010 02:47

Odp: Belle Rose
 
ermine miło mi z powodu nowej czytelniczki ;)

ROZDZIAŁ CZWARTY:
Część czwarta: Obsesja.

- Do cholery, skąd ojciec Mei wiedział, że ona jest w ciąży?!
- Nie wiem szefie. Wiem tylko , że wróciła do domku w lesie wraz z Takedą. Niestety, nie udało mi się dowiedzieć, gdzie byli trzy tygodnie temu.
- Za co ja ci płacę?! - Dante wrzeszczał do telefonu z wściekłością – Temperton nie zgodził się na moją propozycję, dowiedz się skąd zdobył pieniądze na zapłacenie większości długów firmy. Muszę go usadzić, Li Mei należy do mnie!

[img]http://i35.************/25jjk87.jpg[/img]

- Szefie, ale to nie moja działka, ja mam przecież obserwować dziewczynę i tego złodzieja.
- Nie wku*wiaj mnie! Miałeś ich pilnować, a nawet tego nie potrafiłeś zrobić dobrze! Zabieraj dupę w troki i zasuwaj zbierać informacje! - blondyn tak cisnął słuchawką o ziemię, że rozsypała się na drobne kawałeczki po całym dywanie. Usiadł na krześle i walnął pięścią w stół – Będziesz moja Mei... przysięgam, że będziesz. Choćbym miał zabić wszystkich, którzy staną mi na drodze.

********
- To kiedy mamy się spotkać z moim ojcem? - czarnowłosa położyła się wygodnie na łóżku, masując się po brzuchu.
- Kiedy się z nim widzieliśmy, powiedział, że za miesiąc, więc wychodzi na to, iż jeszcze tydzień – Marco usiadł obok dziewczyny i spojrzał na nią z czułością – Jak się czujesz?

[img]http://i36.************/ranj48.jpg[/img]

- Zmęczona, ale szczęśliwa – uśmiechnęła się do niego – Bardzo się cieszę, że tato dał sobie wszystko wytłumaczyć i wziął od ciebie te pieniądze. Nawet nie wiesz jak bardzo pomogłeś łobuzie... jestem ci, za to strasznie wdzięczna – złapała bruneta za rękę i ścisnęła ją mocno.
- Daj spokój maleńka, nie mogłem pozwolić, żeby twoja matka posunęła się do czegoś takiego jak zmuszenie cię do ślubu z Lambertem. Poza tym te pieniądze w końcu na coś się przydały. Nie miałem sumienia wydać ich, na co innego...
- Mojej matce przejdzie, kiedy zrozumie jak bardzo pomogłeś. Niestety, to chwilę potrwa, bo jest upartą kobietą.
- Jakoś to przeżyje – uśmiechnął się Takeda – Oby tylko wszystko poszło zgodnie z planem.
- No tak... wiesz Marco? Mam do ciebie trochę nietypowe pytanie...
- Wal śmiało, chyba już nic mnie nie zaskoczy.
- Czemu Chris miał inne nazwisko niż ty i twój ojciec?
- Co? Jak to inne? - zapytał chłopak.
- No... zawsze przedstawiał się jako Harper... - głos czarnowłosej zniżył się prawie do szeptu.
- Mei... - westchnął brunet – Już to przecież przerabialiśmy... mieliśmy nie rozmawiać na ten temat. Uznaliśmy przecież, po tej kłótni, że sprawa jest zamknięta i o nic więcej nie będziesz pytać...
- Wiem, wiem... ale ja chciałabym jednak poznać prawdę...
- Nie. Po co masz się denerwować? W twoim stanie to niewskazane.
- Cholera, zapomnijmy na chwilę o ciąży i porozmawiajmy jak ludzie. Na pewno nie ma w tym wszystkim czegoś nad wyraz strasznego – dziewczyna skrzyżowała ręce, robiąc nadąsaną minę.
- Jest. Nie chcę żebyś cierpiała. Wystarczy, że w liście, który kiedyś napisałem do Dantego wspomniałem mu, że wiem o wszystkich przekrętach jakie robił z Chrisem. Lambert myślał, że nikt, nic o tym się nigdy nie dowie, tymczasem ja bardzo skrupulatnie obserwowałem swojego braciszka. Szkoda, że to niby mnie uważano za czarną owce w rodzinie – odburknął, po czym wstał i podszedł do okna – Był gorszą szują ode mnie... żałuje, że mój ojciec tak późno się opamiętał.

[img]http://i33.************/30v2ek0.jpg[/img]

- Marco... ale zrozum mnie... przecież on był facetem, którego kochałam, któremu się oddawałam i z którym...
- Dosyć! - odwrócił się w jej stronę buchając złością – Mój brat oszukiwał cię na każdym kroku, a ty mówisz o nim jakby był najuczciwszym człowiekiem świata!
- Więc, skoro taki nie był to powiedz mi do cholery, jak było naprawdę?! - Mei zerwała się z łóżka i spojrzała w oczy swego faceta – Powiedz mi proszę cię...
Takeda stał przez chwilę w bezruchu, wpatrując się w czarnowłosą. Miał ochotę wyrecytować jej całą prawdę, ale wiedział, że ona na pewno źle to zniesie. Wzrok dziewczyny przeszywał go tak bardzo, iż ciężko było mu trzymać buzię na kłódkę.
- Powiedz coś... Marco...
- Dobra. Opowiem ci jak to było – odgarnął opadające na twarz kosmyki włosów i usiadł na krześle koło biurka. Mei z powrotem usadowiła się na łóżku, nie spuszczając wzroku z zielonookiego złodzieja.

[img]http://i38.************/214tt8n.jpg[/img]

- Słucham, więc... - odrzekła biorąc głęboki wdech.
- Jak sama wiesz, Lambert ma na twoim punkcie obsesję. Kiedyś spotkał mojego brata w kasynie, kiedy ten przetrwaniał kolejne pieniądze. Chris przegrał wszystko, na dodatek zadłużył się u jakiegoś biznesmena, z którym robił interesy. Nie miał jak oddać forsy, był spłukany. Wtedy Dante zaproponował mu, że spłaci jego dług, wobec tego człowieka w zamian za pomoc. Załatwił braciszkowi fałszywe papiery i nasłał go na ciebie. Miał zaskarbić sobie przychylność twoich rodziców, rozkochać cię w sobie, a potem wyciągnąć wszelkie informacje dotyczące interesów twego ojca. To wszystko po to , żeby Lambert mógł doprowadzić firmę twojego staruszka do bankructwa, a potem wpaść do niego z propozycją spłacenia długów za prezent w postaci ciebie. Prawie się udało, z wyjątkiem ostatniego... brat w ostatniej chwili zmienił plany, bo sam się w tobie zakochał. Postanowił, że zerwie umowę z tym tlenionym sukinsynem i nie odda, potrzebnych mu dokumentów. Dante jednak dorwał go, gdy jechał do fałszywego alarmu... nie trudno się domyślić, kto go wywołał. Zaczekał na Chrisa na skrzyżowaniu, a tam już wiesz co było.
- Więc... inne nazwisko było po to, żebym nie mogła go odnaleźć, kiedy, by nagle zniknął...?
- Dokładnie tak... - westchnął Marco opierając łokcie na kolanach, po czym spuścił głowę.
Mei siedziała przez chwilę w bezruchu, wbijając wzrok w kolorowe okrycie na łóżko. Ciężko było jej przetrawić wszystko, co przed chwilą usłyszała, ale wiedziała, że jakoś musi to znieść. W końcu sama chciała znać prawdę. Starała się wymyślić jakieś logiczne wytłumaczenie, na to, co działo się w przeszłości, ale nie umiała. Myśli kłębiły jej się w głowie, nakładając na siebie warstwami. Kiedy jednak zdołała sobie poukładać co nieco, uświadomiła sobie, że jest coś czego w tym wszystkim nie rozumiała...
- Skąd ty to wszystko wiesz...? - zapytała nagle spoglądając na swego mężczyznę.
Brunet zbladł w ciągu kilku sekund. Całkowicie zapomniał o tym, że dziewczyna może zapytać o coś takiego. Podniósł głowę i spojrzał na nią. Wpatrywała się w niego czekając na odpowiedź.
- Mówiłem już... śledziłem swojego brata...
- Powiedz mi prawdę. Wiesz, że nie umiesz kłamać?
- Maleńka...
- Chce znać prawdę. Mam do tego prawo – wycedziła przez zęby.
Marco przejechał dłonią po twarzy i westchnął. Jedyne co teraz wiedział, to, że nie ma już odwrotu. Musiał dokończyć to co zaczął, nie ważne jakie miałyby być tego konsekwencje.
- Na początku... ja... Chris odezwał się do mnie kiedyś, że chce pogadać, więc się zgodziłem. Nie wiem jak mnie znalazł... poprosił o pomoc i ja... przez pierwsze trzy miesiące pomagałem mu w tym wszystkim... ale potem wycofałem się i tylko obserwowałem co robił mój brat.
- Co takiego...? - Mei z trudem łapała oddech – Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś? I dlaczego się wycofałeś...?
- Nie powiedziałem, bo bałem się, że mnie odsuniesz od siebie... a wycofałem, bo...
- Bo...?
- Nie mogłem dłużej patrzeć jak on cię oszukuje... po prostu nie mogłem... wiedziałem, że kiedy włącza mi się sumienie, które nigdy się nie odzywało, to coś jest ze mną nie tak... Lambert nie wiedział, że pomagam bratu, więc miałem łatwy wybór...
- Przestań kręcić Marco... - w oczach czarnowłosej pojawiły się łzy.
- Nie kręcę maleńka, ja po prostu... - słowa plątały mu się w ustach, tak bardzo, że nie potrafił wydusić z siebie niczego sensownego.
- No powiedz w końcu, do cholery! - krzyknęła nagle, ścierając dłonią krople z policzka.
- Zaczęłaś mi się podobać, dlatego się wycofałem... bałem się, że mogę przez to wydać Chrisa, więc po prostu z tym skończyłem...
- Kłamiesz. Czuję, że kłamiesz!
- Przysięgam, że to prawda... najprawdziwsza na świecie – tłumaczył się. Wstał z krzesła i podszedł do dziewczyny – Maleńka, kocham cię i ukryłem to dlatego, żeby ta rozmowa nie skończyła się właśnie, tak jak teraz... ja cię nie chcę stracić – chciał ją chwycić za dłoń, lecz zabrała rękę.
- Wyjdź...
- Ale...
- Proszę cię, wyjdź! I nie wracaj dzisiaj – odwróciła głowę w stronę ściany, wpatrując się w kolorowe obrazki.
- Mei, przysięgam, że nie kłamię...
- Wróć jutro – odpowiedziała ignorując jego zapewnienia – Ja... ja muszę sobie to wszystko przemyśleć... chciałabym zostać sama.

[img]http://i38.************/1zfu5au.jpg[/img]

Takeda spojrzał na dziewczynę. Po policzkach spływały jej łzy. Jedyne co mógł teraz zrobić, to spełnić jej prośbę, gdyż nie chciał pogarszać swojej beznadziejnej sytuacji. Podszedł do wieszaka, złapał za bluzę i bez słowa udał się do wyjścia.

**********
Ryk silnika i pisk opon. Te dźwięki od godziny błądziły po głowie Mei. Stojąc pod prysznicem zastanawiała się, czy dobrze zrobiła karząc Marco wyjść i zostawić ją samą.

[img]http://i38.************/ftprnp.jpg[/img]

Ruszył swoim autem z parkingu koło domku, z takim impetem, że nie ciężko było się domyślić jak bardzo jest zły. No tak, on jej się wytłumaczył, powiedział prawdę, a ona kazała mu się wynosić. Wprawdzie dosłownie mu w ten sposób nie powiedziała, ale na pewno musiał tak to zrozumieć. Właśnie zdała sobie sprawę jaka z niej kretynka. Wolała faktycznie nie wiedzieć, tego co jej wyznał, nie doszłoby do takiej głupiej sytuacji jak teraz. Zrozumiała również tą całą paradę jaka miała miejsce w więzieniu, gdy widziała go po raz pierwszy. Odważył się ją pocałować, gdyż od dawna ją znał. Westchnęła głęboko, zakręciła wodę i chwyciła za ręcznik. Wtedy usłyszała pukanie do drzwi. Czyżby jej łobuz wrócił? Miała taką cichą nadzieję, kiedy w pośpiechu ubierała szlafrok. W końcu zamknęła się na klucz, kiedy wyszedł, więc pewnie pukał, żeby mu otworzyła. Szybko wybiegła z łazienki, od razu spoglądając w stronę szklanych drzwi. Kiedy zobaczyła za nimi Gabriela, mina jej posmutniała.

[img]http://i36.************/315fltw.jpg[/img]

- Hejka Mei – powiedział szczerząc zęby – Szedłem właśnie na spacerek i pomyślałem, że zajdę zajrzeć co u ciebie. Normalnie bym tego nie zrobił, ale nie widzę samochodu twego faceta, więc się zdecydowałem wstąpić na pięć minut.
- Marco dzisiaj już nie przyjedzie – prawie wyszeptała te słowa – Będzie jutro, więc jak chcesz to wejdź – wpuściła chłopaka do środka i udała się do kuchni.
- Coś się stało? - zapytał siadając na krześle.
- A tam, nic takiego – uśmiechnęła się sztucznie – Mała sprzeczka, w sumie nic wielkiego.
- Czyli wszystko na pewno ok?
- Tak, w najlepszym porządku – odrzekła nalewając wody do kubka – Napijesz się czegoś?
- Jasne – powiedział mierząc wzrokiem, odwróconą plecami dziewczynę od stóp po sam czubek głowy – Jak tam maleństwo? Daje się we znaki?
- Już nie tak bardzo, jak kiedyś, teraz zaczynają mi dokuczać plecy – zapaliła gaz, po czym zapełniła blaszany czajnik wodą i postawiła go na kuchni – Poczekasz chwilkę? Skoczę się ubrać, nie będę paradować w samym szlafroku – posłała mu delikatny uśmiech.
- Pewnie. Nie śpieszy mi się – kiedy czarnowłosa odwróciła się ruszając do pokoju, spojrzał na jej długie zgrabne nogi, zatrzymując wzrok na pośladkach delikatnie przebijających przez cienki materiał szlafroku. Posiedział przy stole przez kilkanaście kolejnych sekund, w których zdążył ułożyć sobie cały plan, który za chwilę wykona. Wstał, wyłączył gotującą się na gazie wodę i ruszył do pokoju Mei. Wszedł do środka pewnym krokiem. Gdy dziewczyna go zobaczyła, odruchowo zasłoniła się ręką, łapiąc za szlafrok.

[img]http://i33.************/2v9235f.jpg[/img]

- Gabriel, co ty robisz? - zapytała patrząc na jego twarz, która przestała wyglądać tak uroczo, jak kilka minut temu.
- Daj spokój skarbie – podszedł do niej, wydzierając jej z ręki okrycie. Rzucił szlafrok na podłogę, po czym złapał ją za ręce w nadgarstkach – Twojego faceta nie ma, nie musisz udawać, że jestem ci obojętny.
- Oszalałeś? Puść mnie... coś ty sobie ubzdurał?! - mówiła próbując się wyrwać.
- Chyba mi nie powiesz, że kochasz tego złodzieja co? Obydwoje wiemy, że to nędzna szuja.
- Skąd ty...
- Wiem kim on jest – przerwał jej, ściskając ją jeszcze mocniej za ręce – On mnie nie pamięta, ale ja jego tak... chodź nie opieraj się, masz okazję odkuć się na nim za zdradę.
- Puść mnie do cholery! - kiedy chciała go kopnąć w krocze, zablokował jej nogę, ściskając ją między swymi kolanami.
- Nie ze mną takie numery kotku, nie jestem Lambertem – złapał ją za twarz lewą ręką, po czym pchnął na łóżko z całej siły. Kiedy próbowała wstać, chwycił ją za rękę i szarpnął z nerwami na materac – Nigdzie nie pójdziesz. A ja wezmę sobie to, co mi się należy.
Gdy próbował ją unieruchomić, wbiła paznokcie w jego dłoń, co sprawiło, że tylko na kilka sekund się zawahał. Potem z impetem uderzył ją w twarz sprawiając, że dziewczyna z bólem opadła na łóżko i złapała się za policzek. Chwycił za majtki, które miała na sobie i nerwowym ruchem pociągnął je w dół. Mei zrozumiała, że musi szybko myśleć, więc zaczęła odpychać go nogami, co również go nie powstrzymało. Był tak silny, że z łatwością unieruchomił jej kończyny, siadając na nią i ściskając je kolanami. Ręce zablokował jej nad głową , spoglądając jej prosto w twarz.

[img]http://i35.************/23tmjqw.jpg[/img]

- Zostaw mnie! Nie chce się z tobą kochać! - krzyknęła w coraz większej bezsilności.
- Z Lambertem też nie chciałaś co? Ale ze mną będziesz, czy tego chcesz czy nie – wyprostował się, puszczając jej dłonie i wyciągnął zza bluzy broń, po czym przyłożył jej zimną lufę wprost do brzucha – Albo jednym ruchem palca, sprawie, że wykrwawisz się na śmierć, zabijając przy okazji to urocze maleństwo...
Dziewczyna przestała się wyrywać. Zamarła widząc szał w oczach Gabriela i czując lodowatą stal na swoim ciele.
- Znasz Dantego...? - wyszeptała nerwowo, chcąc opóźnić zamiary mężczyzny.
- To mój szef. I nasłał mnie na ciebie, bym wyciągnął cokolwiek, co pomoże mu obalić firmę twojego ojca.
- To dlatego on...
- Tak, dlatego zaproponował małżeństwo w zamian za spłacenie długów. Wiedział, iż jesteś w ciąży i myślał, że będzie mógł cię zmusić do ślubu, w zamian za niewyjawienie tego faktu twoim rodzicom. Ale, gdy okazało się, że twój stary zna prawdę, kazał mi szukać innego sposobu.
- On ma obsesję na moim punkcie... proszę cię puść mnie, nie rób niczego co on ci karze... przecież nie jesteś taki...
- On mi nie kazał się z tobą zabawiać, wręcz zabronił mi tego... powiedział, że jak nie będę trzymał się umowy i cię dotknę, to nie wypłaci mi pieniędzy...
- Więc nie rób tego... ja nikomu nic nie powiem, tylko proszę cię, puść mnie... - mówiła trzymając się za obolały policzek.
- Daj spokój – spojrzał na nią, badając wzorkiem każdy centymetr jej nagiego ciała – Mam w dupie jego brudne pieniądze. Wolę zabawić się z tobą skarbie – dodał przeładowując broń – O ile się nie mylę, nie będziesz mieć nic przeciwko...
- Błagam cię... odłóż ten pistolet i porozmawiajmy...
- Nie! - warknął – Nie mam zamiaru zmarnować takiej okazji. Takedy nie ma, bo jak sama powiedziałaś wróci jutro, a ja i tak jestem skończony w twoich oczach, więc... – zaczął rozpinać spodnie nie wypuszczając ani na sekundę broni z ręki.
- Proszę... ja przecież jestem w ciąży, nie bądź bezdusznym gnojkiem bez sumienia, nie rób mi tego... - próbowała mu przemówić do rozumu.
- Chyba nie chcesz umierać, co skarbie? - spytał przykładając jej lufę pistoletu z powrotem do brzucha i przejeżdżając nią w dół.
- Nie... nie chcę... - wyszeptała ze łzami w oczach.
- Więc rób co ci karzę, a wyjdziesz z tego cała.

*********

Mroczny Pan Skromności 16.08.2010 07:19

Odp: Belle Rose
 
I teraz mamy trzy warianty:
a) Gabriel robi co chciał zrobić
b) wchodzi Marco i go powstrzymuje
c) wchodzi Marco i przyłącza się do zabawy

Odcinek mi się podobał, ale za dużo rzeczy wyjaśniło się za jednym razem. I mam nadzieję, że sprawdzi się druga odpowiedź :D

akinimo 16.08.2010 09:51

Odp: Belle Rose
 
Wiedziałam, że z Gabrielem jest coś nie tak! Odcinek super, czuje się napięcie. Tylko czemu Mei jest taka... śmiesznie dziecinna? Chce poznać prawdę, ale zamiast zaufać Marco, wygania go z domu.
chrupek, ja też mam nadzieję na drugą ^^ Mei nie może zginąć... Nie zrobisz tego, prawda?

P.S Komentarz może być lekko bez sensu, bo piszę na szybkiego ^^

Gold_Chocolate 16.08.2010 10:25

Odp: Belle Rose
 
Rudzielcu boski odcinek.! :D:D I ja już tak sobie myślę.. będzie kolejna kłótnia , przecież Marco jest strasznie zazdrosny o Gabriela... swoją drogą wiedziałam , że to czubek jakiś. :P

Panna Lu 16.08.2010 10:38

Odp: Belle Rose
 
Ha, to się zaczyna robić coraz ciekawsze. :D Co ciekawe, jak wszyscy mieli co do Gabriela podejrzenia, to ja akurat nie. xD Ale muszę powiedzieć, że sposób, w jaki to rozwiązujesz szalenie mi się podoba. Pewnie dlatego, że mnie zaskoczył.

Czekam na kolejne części i przepraszam - na bardziej rozbudowany komentarz nie umiem się zdobyć.

rudzielec 16.08.2010 12:48

Odp: Belle Rose
 
chrupek rozważaj między opcją A i B :D więcej ci podpowiedzieć nie mogę ^^

akinimo specjalnie zrobiłam Mei taki charakter :P jest zmienny jak pogoda, poza tym między nią, a Marco jest 5 lat różnicy więc on myśli bardziej doroślej i patrzy na wszystko inaczej, a ona jest jeszcze młodą siksą do niego i dlatego tak na wszystko reaguje ;)
Mei nie zabije, ale jeszcze się nie zastanowiłam którą z dwóch wymienionych przez chrupka opcji wybiorę... a nie, sorki to już wiem :D tylko wam nie powiem :D

Gold_Chocolate nie będzie kłótni... będzie ciekawiej :D

Panna Lu no proszę chociaż ciebie Gabriel zaskoczył... :D no to teraz na którą opcje stawiacie? :>

muffindance 16.08.2010 13:05

Odp: Belle Rose
 
Wchodzę na forum i co widzę!? ROZDZIAŁ ! :D :D :D
Ten Dante to świnia - chciałabym go zadźgać, pociachać posolić i spalić. Li zachowuje się trochę jak dziecko - Marco mówi jej całą prawdę a ona mu nie wierzy :| (ja bym uwierzyła od razu. xDD) Tego się nie spodziewałam po Gabrielu, ale czułam że coś kręci... Mam nadzieję, ze nie zabawi się z Li Mei (to byłoby straszne, chyba miałabym koszmary po nocach xD). Dziwi mnie jedna rzecz - dlaczego słysząc pukanie, myślała, że to Marco? Przecież mógł się włamać.
Między nimi jest 5 lat różnicy..? Albo to przegapiłam, albo jestem głupia i nie skapowałam xD (co jest bardzo możliwe).
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. :)

pzdr ,
Smooth .

Violet 16.08.2010 14:00

Odp: Belle Rose
 
jejku ja aż się przestraszyłam jak skończyłam czytać odcinek.Biedna Li Mei.Ja też do Gabriela miałam podejrzenia.Ten Dante to świnia

Libby 16.08.2010 14:11

Odp: Belle Rose
 
Ja Cię zatłukę za ten rozdział :P! Nienawidzę takich piepr*onych dupków! Strasznie mi działają na nerwy.
Ale po kolei. Odcinek świetny, ale to norma ;). Mei źle zrobiła, że wygoniła Marco a jeszcze gorzej, że powiedziała o tym Gabrielowi. Władowała się...
Obstawiam, że wpadnie Marco i tak przestawi Gabriela, że go rodzona matka nie pozna. Takeda jest typem, który nie dzieli się swoją kobietą, tym bardziej, że jest w ciąży.
Co do Dantego - gwoździarka jest w pogotowiu :P.
Usilnie pisałaś "karze", "karzesz" itp. Powinno być "każe", "każesz", bo to od "kazać" a nie "karać" ;).
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek i bonus. Chętnie popatrzę, jak znęcam się nad Dante. Choćby to było tylko w wersji simowej. :P

rudzielec 16.08.2010 14:25

Odp: Belle Rose
 
SmoothCriminale Li Mei taki ma charakter, zmienny jak pogoda :D
No i jest między nimi pięć lat różnicy :D przegapiłaś :P
A Marco nie włamał by się bo... nie powiem, bo za dużo bym wygadała :D

Violet na razie jeszcze nic się nie stało, a czy się stanie czy nie, to niedługo się okaże... :D

Libby mówiłam że jeszcze cię zaskoczę :D i nie tłucz mnie, wszystko prędzej czy później się ułoży (nie mogę powiedzieć czy prędzej czy później xD) he he :D
Co do Dantego to wiem, gwoździareczka czeka xD
A z tym "karzesz" to zawsze mam problem, teraz już będę wiedzieć :D

Dzięki za komentarze ^^

Libby 16.08.2010 14:46

Odp: Belle Rose
 
Wiem, że się ułoży, ale takie typy strasznie mnie drażnią.
Na to "karzesz" to już Ci chyba kiedyś zwracałam uwagę ;)

rudzielec 16.08.2010 16:05

Odp: Belle Rose
 
Libby no zwracałaś uwagę, ale ja zapomniałam :D
może teraz będę pamiętać :D
a jak nie to bij po tym rudym łbie xD

chupek ale namieszałeś xD
już ci mówiłam, że C nie wchodzi w grę :D
napiszę kiedyś bonusa w którym opiszę namiętną scenę erotyczną, myślę, że taka opcja będzie wam pasować :>
a tobie chrupku to chyba w szczególności :D

Kinkarus 16.08.2010 18:34

Odp: Belle Rose
 
Wszystko nadrobiłam :)
Z Gabriela to okropna szuja (ja od początku przeczuwałam że jest jakiś nie teges XD)
Popieram gwożdziareczkę, he he, ale i na Gabriela :P
Ogółem mówiąc cudownie jak zawsze!
No i bardzo cię proszę o następny!

_natalia_ 16.08.2010 18:36

Odp: Belle Rose
 
Świetni jak zawsze... Musiałaś skończyć w tym akurat momencie mam nadzieje że nic się nie stanie Mei i tylko żeby ją uratował Marco.:)

Searle 16.08.2010 19:00

Odp: Belle Rose
 
Ale z tego Gabriela to ... Podejrzewałam, że jest jakiś lewy, ale nie dawałam wiary, tym, co pisali, że współpracuje z Dante. Dopiero po początku tego odcinka to skapowałam.

Na miejscu Marco zostawiałabym tą Li, działa mi ona już na nerwy - sama prowokuje te kłótnie.
Nie życzę jej źle, ale niech ją Gabriel porządnie nastraszy za karę, że tak potraktowała Takedę :)

Cytat:

- Kiedy się z nim widzieliśmy, powiedział,
- lepiej by brzmiało 'Gdy'

Cytat:

uważano za czarną owce w rodzinie
- owcę

Cytat:

żałuje, że mój ojciec
- żałuję

Cytat:

- Chce znać prawdę.
- chcę

Cytat:

Nie chce się z tobą kochać!
- chcę

Vipera 16.08.2010 19:33

Odp: Belle Rose
 
Wiedziałam, wiedziałam! Co za gnój! fuj!
A co do samego odcinka, to jak zwykle boski :)
No i oczywiście czekam na next :D a teraz pora zabrać się za melodię, póki burza na chwilę ustała :D
Weny życzę!

rudzielec 16.08.2010 19:49

Odp: Belle Rose
 
Kinkarus temat gwoździarkowy zostawmy Libby :D
widze, że dużo osób podejrzewało Gabrysia że działa na lewo :P
Następny odcinek będzie na pewno w tym tygodniu, tylko nie wiem w jaki dzień ^^

natalia no musiałam skończyć żeby utrzymać napięcie :D
a co do Mei, to może jej się stanie może nie... :rolleyes:

Searle chyba Mei porządnie działa ci na nerwy :D
No i jesteś dopiero drugą osobą, która nie wierzyła w układy Gabrysia ^^
błędy oczywiście poprawię ;)

Vipera oczywiście, ty wszystko wiesz :D
no zabieraj się, zabieraj, bo coś długo zwlekasz :D
również życzę mega weny ;)

Dzięki wszystkim za komentarze :)

bubel-96 16.08.2010 21:16

Odp: Belle Rose
 
Jezu, wchodzę sobie wieczorkiem i tu taka niespodzianka :P
Libby, pożycz gwoździarkę! :D
Jezu, dobra, nie wiem co konstruktywnego mam napisać. Gabriel to... em, ma być punkt A podany przez chrupka :) ALBO BĘDZIE ŹLE, o!
Dobra, później naskrobię coś, co się nadaje na komentarz :D

ermine 16.08.2010 21:35

Odp: Belle Rose
 
Libby, Ty juz sie nie wahaj ani sekundy z tą gwoździarką!
I nie ograniczaj się tylko do Dantego! Gabriel aż się prosi o miejsce w kolejce do odstrzału. ;]
Ja ze swojej strony moge obiecać wsparcie w postaci piły, z która się nie rozstaje. :D

Odcinek naprawdę super. Czytając końcówke cały czas wstrzymywałam oddech. :P
Mam nadzieję, że Marco jednak wkroczy we właściwym momencie i skopie Gabrielowi miejsce gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. :D
No i jeszcze, że Mei od teraz najpierw dziesięc razy się zastanowi zanim każe mu sie wynosić. :)

Libby 16.08.2010 22:20

Odp: Belle Rose
 
Rudzielcu, cieszę się, że odcinek będzie w tym tygodniu :).
Dziewczyny, ja się wcale nie waham a Gabriel stoi w kolejce co najmniej od rana :D.

olciakitty 17.08.2010 09:01

Odp: Belle Rose
 
coraz to lepsze te odcinki
gwoździarką go gwoździarką!

rudzielec 17.08.2010 13:44

Odp: Belle Rose
 
bubelku chyba chciałaś powiedzieć punkt B :D

ermine no niewątpliwie Gabrysiowi się należy lanie, ale wszystko musi mieć swoją kolej ;) nauczyłam się trzymać gębe na kłódkę dlatego nie zdradzę co mam zamiar zrobić z tym fantem :D

Libby odcinek w tym tygodniu, a jak dobrze pójdzie to może nawet jutro! ;)

olciakitty a dziękuję, staram się jak mogę :D
he he gwoździareczka zawsze i wszędzie ^^

Dzięki wszystkim za komentarze :)

ermine 17.08.2010 14:41

Odp: Belle Rose
 
Rudzielcu, ja mogę Gabrielowi osobiście spuścic lanie! :D Na wypadek gdyby Marco się spóźnił...(oby zdążył!) A nawet jeżeli nasz bohater go skopie to oferta udzielenia mu wsparcia pozostaje aktualna. ;)

Violet 17.08.2010 14:49

Odp: Belle Rose
 
ja bym tam chciała opcje A bo chce zobaczyć czy on ja zabije czy nie.A w ogóle w którym miesiącu ciąży jest Li Mei?

rudzielec 17.08.2010 15:26

Odp: Belle Rose
 
ermine nie ma sprawy, zabierz piłę :D

Violet w trzecim. Jesteś pierwsza, która wybrała opcje A :D

@down:
Jeśli chcesz się odgryźć za moje komentarze to proszę bardzo :)
To, że jest wątek erotyczny, nie oznacza, że robię z tego pornusa.
Jest tam kilka scen które podchodzą pod erotykę, a ja nie mam zamiaru tłumaczyć się modom, którzy sami zwrócili na to uwagę.
Co do przecinków, to fakt, mam problem z wstawianiem ich i tego nie kryję.
Pozdrawiam mimo wszystko.

edit: Jeszcze tylko taki mały szczegół. Następnym razem, jeśli zechcesz się odgryźć, to zrób to staranniej, bo to co napisałaś w ogóle mnie nie ruszyło. i pilnuj swojego foto-porno-story, które szczerze mówiąc nie kusi nawet scenami erotycznymi.

yaoi fan 17.08.2010 15:34

Odp: Belle Rose
 
No tak, ja zaczęłam czytać, ale ie zaciekawiło mnie, gdzie te wątki erotyczne? xD Jak ci ktos zwraca uwagę, że dajesz za mało przecinków, to już w drugim odcinku dajesz ich milion pięćset sto dziewięćset ;] Zdecyduj się w końcu. ;]

Auroella 17.08.2010 16:37

Odp: Belle Rose
 
@up: omg, najlepiej zrobić fs, gdzie ciągle chodzą i się r"uchają...

co do ostatniego odcinka - strasznie żal mi Mei, przecież nie chciała (przynajmniej ja to tak odebrałam) kłócić się z Marco, tylko po prostu wszystko przemyśleć. A tutaj Gabriel ._. wrrr, z wyglądu był miły! :(
czekam, czekam :d

Paulasia12 18.08.2010 14:46

Odp: Belle Rose
 
Odcinek czytałam już wcześniej ale przypomniało mi się właśnie teraz, aby skomentować :)
a więc:
ten Gabriel to wariat !! Jak można się znęcać (tak można chyba powiedzieć) nad naszą Li Mei !
Osobiście gdyby stał koło mnie to bym mu takie lanie dała, że poleciałby do mamusi. Chociaż i tak go by niepoznała xD i oczywiście jeszcze gwoździarką bym go załatwiła ( gdyby Libby pożyczyła)
Stawiam aby Marco wpadł do domu i zakończył tą "imprezę" i stukł tego Gabriela :D

Edit: Nie chce wyjść na upierdliwą, ale kiedy odcineczek ? :)
Nie mogę się doczekać :P

Atena 18.08.2010 14:58

Odp: Belle Rose
 
Wróciłam z wakacji i pierwsze co zrobiłam to przygnałam na to forum aby przeczytać Twoje FS. Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam gdy po takiej przerwie mogłam się tak długo wczytywać w historię Marco i Li Mei. Powiedziałam Ci to już raz, ale powtórzę - świetnie piszesz, a Marco jest cholernie przystojny jak na sima :P

Dziewczyny jestem z Wami, potraktujmy Gabriela gwoździarą albo jakąś piłą, bo normalnie się zdenerwowałam. Jak on mógł rzucić się na kobietę w ciąży i dodatkowo w takim stanie grozić jej śmiercią ?! Przecież to nieludzkie !
Rudzielcu mam nadzieję, że Marco pokaże temu Gabrysiowi gdzie raki zimują i czyją kobietą jest Li Mei.

Czekam z niecierpliwością na obiecany odcinek :D
Pozdrawiam :)

Violet 18.08.2010 22:05

Odp: Belle Rose
 
ej miał byc dzisiaj odcinek dzisiaj a go nie ma.Będzie może jeszcze dzisiaj?

rudzielec 18.08.2010 22:52

Odp: Belle Rose
 
Auroella bardzo dobrze to odebrałaś, o to mi własnie chodziło :)
Paulasia12 stawiasz na Marco jak większość ;)
Atena ojej widzę że Marco się jeszcze komuś podoba, miło mi ;)
Gabriel zachował się nieludzko to fakt, a co będzie dalej okaże się za chwilę gdyż oto kolejny odcinek :D :


ROZDZIAŁ 5
Część pierwsza: Mój skarb.


- Marco? Co ty tutaj robisz? - Colin nie krył zdziwienia, kiedy zobaczył w drzwiach bruneta.

[img]http://i37.************/inu5a9.jpg[/img]

- Długa historia... mogę wejść? - spytał podenerwowany.
Niebieskooki mężczyzna przesunął się i wpuścił kolegę do mieszkania.
- Nie rozumiem kobiet... - westchnął Takeda siadając na fotelu.
- Nawet nie próbuj stary, nie uda ci się – Jensen podszedł do lodówki i wyjął zimne piwo – Chcesz? - Nie dzięki. Jakoś nie mam ochoty.
- Aż tak źle? Tylko mi nie mów, że znowu cię wywaliła?
- Poprosiła, żebym wrócił jutro, bo chce zostać sama. Równie dobrze mogłem wyjść z pokoju i nie wchodzić tam do rana, na jedno, by wyszło – Marco opadł na oparcie fotela, przejeżdżając dłońmi po twarzy.
- Podobno kobiety w ciąży mają swoje humory. Musisz to jakoś znieść – Colin upił duży łyk z butelki, po czym odstawił ją na stół.

[img]http://i36.************/2yx54pu.jpg[/img]

- Tak... - brunet westchnął po raz kolejny – A właśnie, skoro już tu jestem... masz to, o co cię prosiłem?
- Jasne stary – niebieskooki podszedł do stołu – Nie było łatwo, ale zdobyłem co chciałeś.
- Wiedziałem, że nie ma dla ciebie rzeczy niemożliwych. Masz coś na tego Winstona? Czy ten dupek jest czysty jak łza?
- Na Winstona nie mam nic... - powiedział Jensen – Za to mam na Maysona – dodał podchodząc do Takedy i wręczając mu kilkanaście kartek papieru.
- Przecież Mayson to...
- Tak jest, Mayson to ten sam człowiek, który trzy lata temu zmiótł nam z przed nosa towar warty grubą stertę zielonych. Przechwycił dostawę, przez co musieliśmy wypłacić klientowi równie grubą forsę.
- Ukrywa się pod innym nazwiskiem?
- Dokładnie.
Marco spojrzał na zdjęcie znajdujące się w papierach.
- To ten sam co przychodzi do Mei... nie rozpoznałem tego gnoja, bo zmienił wygląd - przewertował nerwowo kartki – Jeden, dwa , trzy... jest poszukiwany za cztery zabójstwa.
- Nie tylko, za to... - Colin wyjął jeszcze kilka stron – To dosyć niebezpieczny typek...
- Ku*wa... - w oczach bruneta pojawiło się przerażenie – Za gwałt też ma wyrok... zabiłbym takiego gnoja, gdyby tylko wpadł mi w...
- Co się stało? Czemu przerwałeś?
Takeda wstał i rzucił kartki na fotel.
- Mei jest sama w domu... a on mieszka bardzo blisko. Muszę wracać i to jak najszybciej – powiedział udając się w kierunku wyjścia.

[img]http://i35.************/5fhx6t.jpg[/img]

- Jadę z tobą – niebieskooki w pośpiechu wciągnął na siebie koszulkę, po czym wybiegł wraz z brunetem z mieszkania.

******

Zegar tykał leniwie. Czarnowłosa leżała na łóżku wpatrując się w przemijający czas. Właściwie to nie miała pojęcia co ze sobą zrobić. Była tak sparaliżowana, że po tym co się stało, bała się drgnąć. Bała się, iż Gabriel wróci i powtórzy wszystko jeszcze raz. Włosy przykleiły jej się do zalanej łzami twarzy. Czuła się, jak szmata do podłogi, którą wyciera się brud, a potem rzuca w kąt, bo nie jest już potrzebna.

[img]http://i35.************/2h2hzll.jpg[/img]

Bolały ją nadgarstki, a policzek piekł od uderzenia. Właściwie to odczuwała ból wszędzie, gdyż brutalny mężczyzna nie przebierał w czynach. Miała ochotę umrzeć. W tej chwili tylko to przyniosło, by jej ulgę. Ale co, wtedy z Marco? Kiedy o nim pomyślała, zrozumiała, że to dla niego warto przetrwać to wszystko. Że on na pewno da jej siłę i będzie ją wspierał. Niepotrzebnie kazała mu zniknąć, zostawić ją na jeden wieczór. Kiedy wychodził był wściekły, co szczerze mówiąc wcale jej nie zdziwiło. Wystarczyło by poprosiła, żeby wyszedł z pokoju na chwilę, żeby był obok... a teraz nie leżałaby na łóżku z obolałym ciałem. Nie musiałaby przechodzić przez ten koszmar. Zaczęła obwiniać się, za to, co się stało. Uważała, że musiała sprowokować Gabriela w jakiś sposób, bo inaczej, by do tego nie doszło. Przed oczami wciąż miała te koszmarne obrazy, kiedy szarpał ją za włosy i bił po twarzy. Chciała, by był to tylko zły sen, z którego zaraz się obudzi, ale dobrze wiedziała, że tak się nie stanie. Po kilku kolejnych chwilach przeleżanych w milczeniu i bezruchu, postanowiła, że mimo strachu, który wciąż odczuwała, musi w końcu wstać. Odgarnęła włosy z twarzy i powoli podniosła się, siadając na łóżku. Porozglądała się dookoła, jakby chciała upewnić się czy jest sama, po czym dotknęła stopami podłogi.

[img]http://i38.************/2qimpu8.jpg[/img]

Kiedy wstała, poczuła, że nogi ma jak z waty. Trzęsły się, jak galareta, a gdy próbowała zrobić krok, lewe udo zabolało tak mocno, że z powrotem usiadła na materac. Spojrzała na swoją nogę. Widniał na niej olbrzymi siniak wielkości pięści. Szybko przypomniała sobie skąd go ma, spoglądając na drugą kończynę. Mężczyzna ściskał jej uda tak mocno i brutalnie, że musiałaby mieć skórę ze stali, by nie został na niej ślad. Kiedy podjęła kolejną próbę wstania, odczuła ból w podbrzuszu. Przesunęła się w prawo, by położyć się na materacu i zobaczyła czerwoną plamę na prześcieradle. Serce zaczęło walić jej jeszcze bardziej. Tym razem ze strachu o dziecko. Zdając sobie sprawę, że ruszanie się z miejsca w takiej chwili, może tylko pogorszyć jej stan, otuliła się kocem i zwinęła w kłębek. Była sama w lesie i jedyne, na co mogła liczyć to , że Marco przestanie być zły i jednak wróci, szybciej niż rano. Nagle usłyszała pisk opon. Dwa samochody zatrzymały się pod domkiem. „Boże, mam nadzieję, że to ty skarbie”, pomyślała. Wtedy usłyszała jak drzwi otwierają się z hukiem, a do środka wbiegają dwie osoby.
- Mei?! - usłyszała głos bruneta, który już po chwili pojawił się w pokoju, wraz z Colinem.
Dziewczyna znowu zaczęła płakać, podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Jezu skarbie... - chłopak podszedł do czarnowłosej i spojrzał na jej twarz.
- Przepraszam... - wybełkotała przez łzy – To moja wina, widocznie go sprowokowałam...
- To nie twoja wina – przytulił ją mocno do siebie – Czy to Gabriel cię uderzył...?
- Tak...
Takeda spojrzał na kolegę.
- Zostaniesz z nią?
- Jasne... Co chcesz zrobić?
- Dorwę tego sk*rwiela.
- Marco... - wyszeptała Mei – Nie zostawiaj mnie teraz...
- Z Colinem nic ci nie grozi, przecież wiesz maleńka – powiedział do niej z czułością.
- Źle się czuję... - wyciągnęła ręce spod koca i odrzuciła go do tyłu, by poprawić włosy.Była na wpół przytomna i prawie przewróciła się na bruneta.
- Posiekam tego gnoja na kawałki... - odciągnął kolorowe okrycie, złapał ukochaną i w tym momencie zobaczył na prześcieradle plamę krwi – Cholera... jedziemy do szpitala – dodał, po czym wziął czarnowłosą na ręce i szybkim krokiem udał się do auta.

[img]http://i35.************/35lg1zo.jpg[/img]


Kiedy podążali w stronę miasta, Takeda nawet na ułamek sekundy nie spuszczał wzroku z dziewczyny, która kurczowo tuliła się jego ciała. Była blada i roztrzęsiona. Gdy na nią patrzył, rósł w nim gniew. Jak można pobić kobietę w ciąży? Trzeba być bezdusznym psychopatą, którym Gabriel był na sto procent. Morderstwa i gwałty, mówiły same za siebie. Czuł, że Lambert maczał w tym wszystkim palce. To pewnie on nasłał tego dupka, by czegokolwiek się dowiedzieć.
- Szybciej Jensen, szybciej! - warknął do kolegi siedzącemu za kierownicą.
- Przecież jadę. Szybciej nie mogę, bo chcę was dowieźć w jednym kawałku – odpowiedział.
Nagle usłyszeli za sobą radiowóz, który po chwili przemknął obok ich auta i zastąpił im drogę.
- Ku*wa. Jeszcze tego nam brakowało – burknął brunet.
- Luzuj stary, może nie będzie tak źle, tylko trzymaj język za zębami – uspokajał go Colin.
Policjant wysiadł z pojazdu i podszedł do okna czarnego pontiaca.
- Witam panie kierowco. Na tej drodze jest dopuszczalne sto dwadzieścia, a pan przekroczył prędkość o jakieś sześćdziesiąt kilometrów. Proszę prawo jazdy i dowód rejestracyjny pojazdu.
- Panie władzo, śpieszę się – wykręcał się niebieskooki – Żona kolegi jest w ciąży i bardzo źle się czuje. Proszę nas puścić albo odwieźć ją do szpitala, nie ma czasu, dziewczyna musi dostać natychmiastową pomoc.
Mężczyzna spojrzał na tylne siedzenie samochodu.
- Eskortuję was na miejsce – powiedział – Jedźcie za mną.
Kiedy policjant oddalił się do swojego pojazdu, Marco spojrzał na Colina z ulgą.
- Nie wiem jak to zrobiłeś, że cię nie rozpoznał, ale masz szczęście. A teraz ruszaj za nim, nie mamy czasu do stracenia.

[img]http://i33.************/1fzd6c.jpg[/img]

- Zarost czyni cuda – odrzekł lekko się uśmiechając, po czym zapalił auto i ruszył z piskiem opon.

*******

- Chciał mnie pan widzieć - odezwał się lekarz, który podszedł do nerwowo krążącego po korytarzu bruneta.
- Tak chciałem. Co z moją dziewczyną? W jakim ona jest stanie? I co z dzieckiem?
- Wiem, że jest pan zdenerwowany, ale proszę mnie wysłuchać do końca, zanim pana poniesie. Stan pańskiej dziewczyny jest stabilny. Co nie znaczy, że jest dobrze. Chciałbym to panu powiedzieć, ale niestety nie mogę. Jest w ciężkim stanie. Została mocno pobita, a to, że zaczęła krwawić jeszcze pogorszyło jej zdrowie.

[img]http://i33.************/2lbncyv.jpg[/img]

- A dziecko?
- W wyniku gwałtu nastąpiło uszkodzenie błony płodowej. Podejrzewamy, że sprawca musiał naciskać na brzuch, co doprowadziło do przerwania...
- Gwałt...? - Takeda przerwał lekarzowi.
- Myślałem, że pan wie – zdziwił się lekarz.
- Nie powiedziała mi nic na ten temat... - chłopak przejechał nerwowo dłonią po włosach.
- Pewnie była w szoku. To się zdarza.
- Więc co z nią i dzieckiem...?
- Jeśli chodzi o dziecko to udało nam się uratować płód. O wszystkim jednak zadecydują kolejne dwie godziny i to, ile siły ma pacjentka.
- To znaczy, że może stracić ciążę? - w oczach Marco pojawiło się przerażenie.
- Jest bardzo osłabiona. A teraz musi walczyć za dwoje. Jeśli w czasie, jakim wspomniałem, nie dojdzie do poprawy, będziemy musieli usunąć ciążę, gdyż zacznie zagrażać jej życiu.
- Poprawy czego? - zapytał lekarza brunet.
- Jeśli płód po dwóch godzinach zacznie na powrót krwawić, to wtedy niestety będziemy musieli go wyciąć, inaczej pańska dziewczyna będzie narażona na śmierć. Dlatego ważne jest jak zareaguje jej organizm w tym czasie.
Chłopak usiadł na krześle i mało się nie rozpłakał. Zaczął się obwiniać o to co się stało.
- Mogłem jej nie zostawiać samej... - powiedział łamiącym się głosem.

[img]http://i34.************/2qxpcog.jpg[/img]

- Będzie dobrze stary – Colin poklepał go po ramieniu – Mei to silna dziewczyna.
- Silna... to ja powinienem być tym silnym i ją chronić. Tymczasem wyszło jakim jestem bezradnym debilem! - walnął pięścią w stojący obok mały stolik.
- Uspokój się Marco, teraz pozostaje czekać... może idź i posiedź przy niej trochę, powinieneś być z nią w takiej chwili...
- Słyszałeś co mówił lekarz? - Takeda spojrzał na kolegę.
- Po części tak.
- A o tym, że ten czubek ją zgwałcił, słyszałeś?!
Oczy Jensena rozszerzyły się w zdziwieniu.
- Ja nie...
- Masz numer do Lamberta? - przerwał koledze wypowiedź.
- Mam... nie trudno było go zdobyć.
- Więc daj mi swoją komórkę.
- Co chcesz zrobić?
- Spokojnie, nic czego nie przemyślałem – wyjął swój telefon z kieszeni podając go kumplowi – Masz tu mój i zadzwoń do siostry Mei, na imię ma Alia. Powiedz co się stało, niech jej rodzice przyjadą, powinni wiedzieć co się dzieje z ich córką. Wiesz, że nie możemy tu długo zostać, bo jeszcze ktoś nas rozpozna.
- Ok, już dzwonię stary – powiedział Colin.
Brunet wstał z krzesła i ruszył do wyjścia z budynku. Kiedy znalazł się na zewnątrz wyszukał numer do Dantego, po czym wybrał połączenie i czekał na odzew. Już miał się rozłączyć, gdyż nikt nie odbierał, kiedy w ostatniej chwili usłyszał głos po drugiej stronie.
- Słucham?
- Dobra Lambert, przejdę do rzeczy. Przedstawiać się chyba nie muszę, bo na pewno wiesz, kto dzwoni. Twój pachołek Mayson, pobił i zgwałcił Li Mei, a ja mam zamiar odwdzięczyć się mu za to , że moja dziewczyna leży teraz w ciężkim stanie w szpitalu. Jeśli zależy ci na niej, choć trochę to gadaj, gdzie jest ten sk*rwiel, bo przysięgam, że zabije i ciebie, choćbym miał, za to dostać dożywocie.

[img]http://i38.************/34xiays.jpg[/img]

- Mayson jest u mnie. Ciężko mi uwierzyć w to, co gadasz Takeda. Ale wydaje mi się, że nie dzwoniłbyś, żeby robić sobie jaja.
- Szybko chwytasz. Albo mi go wystawisz albo sam go zastrzel, jeśli masz odwagę.
- Gdzie leży Li Mei?
- Szpital w Argoni. Jeśli nie wierzysz to sprawdź.
- Na pewno sprawdzę – blondyn rozłączył się.
- Przeklęty dupek! – warknął Marco – Taki sam jak Mayson... ona gó*no go obchodzi - wyjął z kieszeni kluczyki do auta i pobiegł do samochodu. Szarpnął drzwi, po czym podniósł siedzenie wyciągając spod niego broń. Colin zawsze woził pistolet schowany pod fotelem. Tak na wszelki wypadek. Brunet sprawdził stan magazynka.
- Dwie kule... w sam raz na obydwie parszywe szuje – wycedził przez zęby.

[img]http://i36.************/i5qkus.jpg[/img]

Wsiadł do samochodu i ruszył z piskiem opon – Zapłacisz mi Lambert. Zapłacisz za wszystko.

********
Z góry przepraszam za strój lekarza, ale skapowałam się że nie mam nic podobnego jak włączyłam grę, a nie chciało mi się wyłączać i szukać :D



A tutaj tak mały bonusik... :)

O CZYM MYŚLĘ? :P
[img]http://i36.************/2q317jl.jpg[/img]

Z KUMPLEM RAŹNIEJ B)
[img]http://i38.************/2yzlkw7.jpg[/img]

Violet 18.08.2010 23:06

Odp: Belle Rose
 
jestem pierwsza

no kurde znowu przerwany odcinek.Wiedziałam że będzie opcja A.A skąd Mei wzięła na sobie piżamę?Odcinek bardzo ciekawy i straszny.Biedna Mei

Vipera 18.08.2010 23:09

Odp: Belle Rose
 
Oooo widzę ze Mei ma włosy made in Paint :D hehe
Bosko jak zawsze, a tego tam Gabriela (takie anielskie imie, dla takiego ****) ukatrupić!
Libby! dawaj gwoździare! Albo na pal go! młodkiem po jajach!

rudzielec 18.08.2010 23:12

Odp: Belle Rose
 
Violet jak widać wyczułaś ;)
Vipera musiałam w paincie, choć wiem że to wygląda okropnie :P
No a co do Gabrysia to niestety, zdarzają sie i takie typki.... ;)

Violet 18.08.2010 23:16

Odp: Belle Rose
 
jak dorysowywałaś te włosy to mogłaś je zrobić takie falowane i chudsze.Gabriela gwoździarką

Libby 18.08.2010 23:19

Odp: Belle Rose
 
Dobra, nie ma zmiłuj! Wykastruję Cię! Dostaniesz z gwoździarki za to, co zrobiłaś Mei! :P
Gabriel jest do odstrzału, nawet przed Dante. Rozumiem, że już nie będą Ci potrzebni, więc się nimi zajmę :P.
Żal mi Marco. Jak on się musi czuć... Oby dziecko i Mei przeżyli i Marco się w coś nie wpakował.
Teraz czekam aż Dante załatwi Gabriela. Chociaż on jest na tyle tępy, że tego pewnie też nie potrafi zrobić...

rudzielec 18.08.2010 23:20

Odp: Belle Rose
 
Viperko spokojnie i nim się zajmiemy ^^
Najlepiej wyślij ich obu na raz :D

Violet miałam do wyboru:
A: dodać dzisiaj odcinek
B: bawić się w paincie z włosami Li Mei ^^
wybrałam opcję A :P

Libby to co się będzie działo w następnym odcinku pozwolę sobie nazwać jednym słowem... MASAKRA B)

Vipera 18.08.2010 23:25

Odp: Belle Rose
 
Rudzielcu drogi :D
Spakuj mi ładnie Gabriela i wyślij na maila

Paulasia12 18.08.2010 23:31

Odp: Belle Rose
 
No nie !!! Co za parszywy gnojek ! Szuja ! Czubek ! I wszystko co najgorsze .... Grrrr!!
Dziewczyny ?! Atak na niego Gwoździaaarką !! I przy okazji "krzywego nosa" też możemy zgarnąć grrr....... :/
A co do realistycznej wersji to normalnie czytałam to z taką zawziętością, pasją i prawie że z łzami w oczach
Belle Rose jest moim narkotykiem xD
A przeżywam tą historię jak mrówka okres :D:D
Biedna Li Mei. :( Przez chwilę spróbowałam wyobrazić sobię ją jako mnie ... I normalnie szoook .... O jeju co teraz będzię z dzieckiem ? Byleby wyzdrowiało :)
A przeczuwam iż Marco jeszcze nie zgarnie tego Gabriela i Dantego ... Może samego "krzywego nosa" ??? Ale nie mart sie Marco ! Ja Tobie napewno pomogę xDD
Czekam na odcinek ! Można wiedzieć kiedy będzię ? :D:D:D:D:D

_natalia_ 19.08.2010 09:27

Odp: Belle Rose
 
Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka, oby był jak najszybciej bo nie wytrzymam w tym napięciu.:)

Kamis 19.08.2010 09:46

Odp: Belle Rose
 
OOłł yee
Ale z Gabriela skur***l :(
Oby Marco go i Dantego poprostu za...bił...

Kiedy next? :D

Gold_Chocolate 19.08.2010 10:03

Odp: Belle Rose
 
BOOOSKIE :D:D Ale smutne.. i teraz mój optymizm gdzieś przepadł bo nie wiem czemu ale niestety czuje , że to sie wszystko źle skończy. :(.

Atena 19.08.2010 11:05

Odp: Belle Rose
 
Rudzielcu, dlaczego ? Dlaczego pozwoliłaś temu d****** dopaść Li Mei ?
Biedna dziewczyna, przez co musiała przejść z powodu jednego niewyżytego gnojka. Dziewczyny uważam, że po tym odcinku nawet gwoździara będzie za delikatną karą dla Gabrysia.
Zdenerwowało mnie tylko zachowanie Marco, bo zamiast zostać z kobietą która w tak trudnej chwili go potrzebuje (i za dwie godziny może się rozstrzygnąć najważniejszy moment w jego życiu), to on jedzie i sam bezmyślnie chce załatwić dwóch g******. Powinien zawrócić i zostać przy Li Mei, tym bardziej, że Dante zapowiedział się z "wizytą".

A tak w ogóle, kiedy następny odcinek ?

rudzielec 19.08.2010 14:10

Odp: Belle Rose
 
Viperko nie mogę odpalić warsztatu :| nadal... nie wiem o co kaman, ale będę szukać tego błedu.

Paulasia12 chwilowo nastąpi krótka przerwa choć mam pomysł na dalszy ciąg, muszę sie zabrać za trzecią część bonusa z fantastycznej czwórki ;)
narkotyk mówisz? ^^

natalia napięcie musi być, żebyście chcieli czytać dalej :D

Kamis co zrobi Marco, wyjdzie w następnej cześci ;)

czekoladko hmm.. nie skończy się aż tak źle ale dobrze też się nie skończy... :rolleyes:

Atena Marco działa w desperacji. Wini się za wszystko co się stało, dlatego wsiadł w auto i pojechał. Dante zapowiedział się z wizytą ale Marco nie był na tyle głupi i kazał Colinowi zadzwonić po rodziców Mei, przy których Lambert nie może się przecież ujawnić.. ;)

co do odcinka to jak mnie dopadnie wena to jeszcze w tym tygodniu ^^ tylko najpierw bonus i Vorg który już czeka w kolejce od tygodnia ^^
i w ogóle ja tu wam przedstawiam nowe oblicze Colina a wy tylko o zabiciu gwoździarką Gabriela :D chciałam poznać wasze zdanie na temat przemiany, a żadna z was nie zwróciła nawet uwagi xD czyżby wypadł aż tak źle? :rolleyes:

Auroella 19.08.2010 14:27

Odp: Belle Rose
 
Ten odcinek przyprawił mnie o dreszcze. Zdecydowanie jeden z lepszych (i wcale nie słodzę na siłę) Gabriel to taki podły robal, ze... uch :(((
Tylko żeby Marco nie wpakował się do więzienia! Odcinki bez Marco to nie to samo :p
edit:A no tak, Colin, kurde, nawet nie pamiętam, jak wyglądał ostatnio :p
edit2: Mówię szczerze i otwarcie, że zakochałam się w marco po obejrzeniu drugiego zdjęcia z bonusa :D

Searle 19.08.2010 17:14

Odp: Belle Rose
 
Szczerze, to czułam, że właśnie tak potoczysz tą sytuację z Gabrielem, że jednak Marco nie zdąży mu przeszkodzić.
W ten sposób zaskoczyłaś większość czytelników :)

Ja jak najbardziej zauważyłam nowy image Collina i muszę przyznać, że BARDZO mi się podoba :D Jestem po prostu pozytywnie zaskoczona :)

Ciekawi mnie co zrobi Dante Gabrielowi - przecież ostrzegał by nawet nie tknął Mei, a tu mamy nie dość, że pobicie to i gwałt.

Cytat:

przysięgam, że zabije i ciebie
- tylko to zauważyłam, więc albo Ty jesteś coraz lepsza pod względem ortografii, albo ja się starzeję :)

rudzielec 19.08.2010 17:24

Odp: Belle Rose
 
Auroella mogę ci tylko powiedzieć, że Marco nie pójdzie siedzieć, ale zrobi coś... no coś zrobi :D muszę trzymać gębę na kłódkę :D
No a co do Marco to nie jesteś pierwsza która wzdycha na jego widok :D:D:D

Searle chciałam zaskoczyć, jak widać udało się :P
Colin się wyrobił, taki bardziej mi się podoba :D fajnie, że tobie również :D:D:D
Co do błędów, to czasami mam przebłyski i jak widać umiem pisać bez większego robienia ich :D
Więc na pewno się nie starzejesz, tylko ja miałam ów przebłysk :D

dzięki wszystkim za komentarze :)

akinimo 19.08.2010 19:04

Odp: Belle Rose
 
Chce mi się głośno i brzydko kląć.
Czemu zrobiłaś to Mei? I Marco, i dziecku?
No ale nie mogło być za sielankowo, niestety... Znam ten ból, bo jakimś czasie robi się za słodko, i trzeba wplątać takie zdarzenie...

Gabriela wykastrować siekierą! Niech zejdzie z bólu!

Czekam, jak to się dalej potoczy...
Aki.

rudzielec 19.08.2010 20:09

Odp: Belle Rose
 
olciakitty spokojnie, gwoździarka nie będzie potrzebna :)

akinimo nie chciałam, ale musiałam... I zaraz wytłumaczę dlaczego.
FS miało potoczyć się inaczej... zupełnie inaczej.
Zmieniłam treść ostatnich dwóch odcinków, gdyż mam zamiar to opowiadanie jeszcze trochę pociągnąć. Normalnie to zostałoby raptem kilka odcinków (pewnie z sześć) ale zmieniłam zdanie i chcę je przedłużyć :)


No chyba, że większość będzie za tym bym skończyła jak najszybciej pisać swoje romansidło, to wtedy napiszę jeszcze trzy odcinki i się pożegnamy z tematem.

Paulasia12 19.08.2010 20:14

Odp: Belle Rose
 
Nieeeeeeeeeeeeeeeee ......... :)
Pisz dalej xD

Gold_Chocolate 19.08.2010 20:15

Odp: Belle Rose
 
NIE.!! Przedłużaj je ile tylko chcesz ,byleby się tylko jeszcze nie skończyło :D:D

_natalia_ 19.08.2010 20:27

Odp: Belle Rose
 
Ja chce żeby było jak najdłużej:):):)

Libby 19.08.2010 20:35

Odp: Belle Rose
 
Im dłużej, tym lepiej :D. Oczywiście w granicach rozsądku :P.
Pisz dalej śmiało ;).

Auroella 19.08.2010 20:36

Odp: Belle Rose
 
Omg rudzielec po co gadać takie głupoty! Nic nie będziesz kończyła :D

ps

uświadomiłaś mi, że to fs jednak sie kiedyś skończy i mi się zrobiło smutno :(

rudzielec 19.08.2010 20:53

Odp: Belle Rose
 
Dobra dobra nie skończę po trzech odcinkach ^^
nie spodziewałam się takiego odzewu, aż mnie zaskoczyłyście! :D
i to bardzo miło :)

spokojnie FS zmieści się w granicach rozsądku ;)
no i niestety jak wszystko, kiedyś będzie musiało się skończyć.... ale nie martwcie się, bonusy na temat Vinca i Marco dalej będą kontynuowane, nawet mimo zakończenia FS, będziemy razem z Viperą wciąż pamiętać o naszych kochanych chłopcach ^^

Bush 19.08.2010 22:42

Odp: Belle Rose
 
No, nareszcie przeczytałam wszystko i powiem, że to fs jest niesamowite! Chyba zakochałam się w Marcu...(bo chyba tak to się odmienia???)
I nie zgadzam się aby fs tak szybko się skończyło, bo dopiero co przeczytałam całość. :D

Kinkarus 20.08.2010 10:13

Odp: Belle Rose
 
Rudzielcu, tak się przeraziłam perspektywą szybkiego końca tego jakże cudownego FS :) Pisz, poczekamy ale nie kończ!

Paulincia91 20.08.2010 17:20

Odp: Belle Rose
 
Rudzielcu, nie wolno kończyć :P bo naśle Marco na Ciebie :D
Zumzool czuje to samo co Ty, też się zakochałam :D:D
Zatem czekam na następny odcinek, bo zżera mnie ciekawość, jak i na bonus, ale tu zżera mnie coś innego :D

rudzielec 20.08.2010 23:21

Odp: Belle Rose
 
Spokojnie dziewczyny, odcinek się pisze.
Nie ma mnie na forum, ale nie zapomniałam o FS.
Ani o Belle Rose, ani o Vorgu ani o bonusie z Fantastyczną Czwórką.
Wszystkie odcinki w następnym tygodniu.
Dziękuję wszystkim za komentarze.
Wrócę (na szczęście dla jednych a nieszczęście dla drugich)jak poprawi mi się humor, obiecuje!

ermine 21.08.2010 12:28

Odp: Belle Rose
 
O rany! Nie było mnie kilka dni a tu sie tyle dzieje!

Gabriel jest TRUPEM! Jak on mógł!? Biore piłe i ide zapolować na nędznego, parszywego, przebrzydłego, wstretnego, paskudnego, obrzydliwego GADA!! Ufff... Gwoździarka go! I wszystkim co sie napatoczy!
Zdenerwowałam się normalnie.

Odcinek ogólnie super i czekam na następny, w którym to z tego smiecia zostana tylko strzępki (zrób zdjęcia strzępków). ;P

Radioaktywna skarpeta 23.08.2010 10:25

Odp: Belle Rose
 
Na "Belle Rose" natknęłam się dopiero wczoraj i ... od razu przeczytałam wszystkie odcinki ! A przy ostatnim chciało mi się płakać. Biedna Li Mei, biedny Marco i ten cholerny Gabriel !!! Jest gorszy od Lamberta. Jak on mógł ?! Nie mogę doczekać się następnego odcinka. I żeby było ich jak najwięcej :)

Panna Lu 24.08.2010 12:02

Odp: Belle Rose
 
To teraz Lu szybko zabiera się za czytanie, żeby się jeszcze przed kolejnym odcinkiem wyrobić. :D

No i proszę. Teraz już o Gabreilu wiadomo wszystko. A trzeba powiedzieć, że z wyglądu to on jest dokładnie taki, jakim go przedstawiłaś na początku - taki sympatyczny, niepozorny chłopaczek z sąsiedztwa.
Cytat:

Czarnowłosa leżała na łóżku wpatrując się w przemijający czas.
W sumie to nie umiem sobie wyobrazić, jak to jest - wpatrywać się w czas.

I teraz to i ja się tym cholernie przejmować zaczynam. A rzadko się to zdarza w moim przypadku, bo do większości filmów, książek i im pochodnych cudów podchodzę z jakimś takim dużym dystansem. Tutaj nie umiem. I podziwiam cię za to, że coś takiego umiesz zrobić z czytelnikiem.

rudzielec 24.08.2010 14:43

Odp: Belle Rose
 
ermine jeśli bym umiała zrobić takie "strzępiaste" foty to chętnie :D

Radioaktywna skarpeta szczerze mówiąc nie spodziewałam się, ze jeszcze znajdzie się ktoś, kto przeczyta moje wypociny, jest mi bardzo miło ;)

Panna Lu nie wiedziałam, że umiem sprawić by ktoś się przejmował, to ciekawe ^^

Dziękuję dziewczyny za komentarze, a teraz kolejny odcinek :)


ROZDZIAŁ 5
Część druga: Zemsta, słodka zemsta...

- Więc wytłumaczysz mi w końcu to , co pół godziny temu powiedział przez telefon Takeda? Czy może nadal będziesz unikać tego tematu? - Dante oparł się o biurko, spoglądając groźnie na Maysona.
- Nie ma co tłumaczyć, przeleciałem tą suczkę. Jest taka ponętna, że chętnie zrobiłbym to po raz drugi szefunciu – podły uśmieszek zagościł na twarzy szatyna.
- Oj, Gabriel... czyżbyś nie pamiętał jaka była umowa?
- Nie chcę twoich brudnych pieniędzy Lambert. Wolę sobie pociupciać. Znasz jeszcze jakieś fajne laseczki?

[img]http://i34.************/2upcr48.jpg[/img]

- Nie masz za grosz sumienia. Li Mei leży w szpitalu i walczy o życie, a tobie chce się pieprzyć? - blondyn podszedł do swego rozmówcy.
- Podobno ma młodszą siostrę... - ominął pytanie Mayson – Też z niej taka gorąca sztuka?
Dante westchnął i odwrócił się w stronę okna.
- Ta jej siostra ma siedemnaście lat. Wyrządzisz okropną krzywdę tej młodej dziewczynie, jeśli zafundujesz jej to, co Mei...
- Z nią na pewno pójdzie mi łatwiej, więc nie będę musiał jej robić tego co tej czarnowłosej ślicznotce – szatyn poprawił swą czuprynę ręką – Pewnie jest jeszcze głupia i naiwna.
- Czy ty całkowicie postradałeś zmysły? Nie żebym się przejmował tym co robisz, ale wydaje mi się, że wystarczająco naraziłeś się na gniew tego złodzieja. On już ma ochotę cię zabić.
- Poważnie? - spytał z sarkazmem Gabriel – Mam uciekać, czy może jednak poczekać, aż się tu zjawi?
- Jesteś cholernie nierozważny. Toczę wojnę z tym drabem od kilku miesięcy i jak do tej pory jest jeden do zera dla niego – odrzekł Lambert – A każdy człowiek ma swoje granice wytrzymałości. Gwałtem na Li Mei sprawiłeś tylko , iż wściekł się tak bardzo, że nie odpuści, dopóki cię nie dopadnie.
- Skończyłeś wykład? Nie boję się Takedy. Tylko zgrywa twardziela, a w rzeczywistości jest mięczakiem. Nawet nie odważy się nacisnąć na spust, by do mnie strzelić. A ja wręcz przeciwnie. Niech mnie szuka jak chce, z chęcią odstrzelę mu łeb - chłopak podszedł do biurka, po czym wziął do ręki broń.
- Po co ci ten pistolet? - spytał blondyn zachodząc go od tyłu.
- Jadę się zabawić. Gdzie jest dom Tempertonów?
- Ty na prawdę nie masz sumienia...
- Gdzie jest dom Tempertonów?! - Mayson odwrócił się i przyłożył zimną stal do gardła Dantego.

[img]http://i35.************/103wn6w.jpg[/img]

- Kiedy wyjedziesz z mojej posiadłości, skręć na skrzyżowaniu w prawo... potem cały czas prosto, aż do mostu. Za nim znajdziesz rezydencje...
- Dzisiaj twój szczęśliwy dzień Lambert – szatyn schował broń za bluzę – Jedziesz zabawić się ze mną?
- Nie skorzystam...
- Więc więcej dla mnie – Gabriel uśmiechnął się podle – Życz mi owocnych łowów – to mówiąc wyszedł z gabinetu i udał się po schodach na parter.
Blondyn podszedł do okna. Odczekał aż chłopak wsiądzie do samochodu i odjedzie, po czym złapał za telefon. Wybrał ostatnie połączenie przychodzące i czekał na odzew po drugiej stronie słuchawki.
- Widzę, że jednak się namyśliłeś – odezwał się Marco – Gdzie mam szukać tego sku*wiela?
- Jedzie do domu Tempertonów. Za ile będziesz w Bruegel?
- Właśnie wjeżdżam do miasta. Po co jedzie do posiadłości?

[img]http://i36.************/1zwksjt.jpg[/img]

- Ubzdurał sobie, że zrobi z Alią to samo co z Mei... - wycedził Dante.
- No to się zdziwi. Ona zapewne razem z rodzicami pojechała do szpitala w Agroni.
- Więc dorwij tego gnoja i zrób z nim co chcesz. Byleby słono zapłacił za Li.
- Chociaż raz gadasz mądrze Lambert. Obiecuję ci, że zapłaci – Takeda rozłączył się i wcisnął pedał gazu aż do podłogi. W głowie kłębiło mu się milion myśli na sekundę. Bał się co będzie z czarnowłosą i najchętniej siedziałby teraz w szpitalu przy jej łóżku, ale nie mógł odpuścić Maysonowi tego co zrobił dziewczynie. Nie mógł też zbyt długo narażać się na spojrzenia innych ludzi, którzy mogli go z łatwością rozpoznać. Podobnie jak Colina.
- Ku*wa... - warknął, kiedy przypomniał sobie, że zostawił kumpla w budynku szpitalnym. Zatrzymał się na najbliższym poboczu i wybrał swój numer, w telefonie Jensena. Po chwili w słuchawce usłyszał głos kumpla.
- Zastrzelę cię stary. Gdzieś ty pojechał?! Musiałem wyjść na zewnątrz, bo jedna z pielęgniarek zaczęła mi się dziwnie przyglądać.
- Wyluzuj i lepiej powiedz, czy dzwoniłeś do siostry Mei?
- Dzwoniłem. Jej rodzice wyjechali zaraz po moim telefonie.
- Co z Alią? Pojechała z nimi?
- Skąd mam to wiedzieć? Nie jestem wróżbitą. W ogóle, gdzie ty jesteś?
- W Bruegel, muszę załatwić tego zaj*banego gnoja.
- Czy ty się dobrze czujesz?! Wracaj tu i to jak najszybciej! - warknął Colin – Ten gnój to niebezpieczny morderca, nie będzie się zastanawiał, czy do ciebie strzelić czy nie, tak jak ten tleniony dupek Dante, tylko cie zabije!

[img]http://i33.************/2irp55y.jpg[/img]

- Zadzwoń do domu Tempertonów i sprawdź, czy Alia nie została... - powiedział Marco ignorując wrzaski kolegi.
- Może jeszcze herbatkę ci zrobić?!
- Jensen zamknij jadaczkę i dzwoń! Wiem od Lamberta, że Mayson pojechał do rezydencji rodziców Mei, chce dobrać się do Alii rozumiesz?!
Po drugiej stronie słuchawki nastąpiła chwilowa cisza.
- Dobra już dzwonię – westchnął niebieskooki chłopak - Wyślę ci smsa jak się czegoś dowiem.
- Ok, to daj mi znać.
- Uważaj na siebie stary – powiedział Colin, kiedy Takeda miał się rozłączyć.
- Spokojna twoja rozczochrana Jensen – odrzekł brunet – I napisz mi co i jak – dodał, po czym zakończył rozmowę i położył komórkę na siedzenie pasażera. Westchnął głęboko i przejechał po twarzy dłońmi. Spojrzał w pełne gwiazd niebo, by choć trochę się uspokoić, ale nie pomogło.

[img]http://i33.************/2zgw6sl.jpg[/img]

Kiedy pomyślał o Mei do oczu napłynęły mu łzy. Zacisnął powieki i przetarł je przedramieniem, stwierdzając, że płacz niewiele tu da. Nawet, jeśli nie zobaczyłby więcej swego nienarodzonego dziecka i jego matki. Nie mógł się w takiej chwili mazać jak gówniarz, w końcu był dorosłym facetem. Oderwał się od swoich myśli słysząc dźwięk przychodzącego smsa. Nacisnął na zielony przycisk, by wyświetlić wiadomość...
„Stary, zapie*dalaj do domu Tempertonów! Dziewczyna została zupełnie sama, nie pojechała, bo jest chora.”
Nie chcąc dopuścić do kolejnej tragedii, chłopak rzucił telefon na siedzenie, po czym odpalił silnik auta i ruszył z piskiem opon. Wiedział, że musi zdążyć przed Maysonem.

*******

- Marco już do ciebie jedzie, jest w Bruegel, więc pewnie będzie niedługo – Colin starał się uspokoić roztrzęsioną dziewczynę – Postaraj się nie denerwować.
- Łatwo ci się mówi, to nie ciebie chce zgwałcić jakiś psychopata – blondynka tak się trzęsła, że ledwo trzymała w ręce telefon.

[img]http://i33.************/29564q8.jpg[/img]

- Alia, gdybym mógł to już bym tam był, ale niestety nie jestem żadnym herosem i nie dam rady zjawić się w ciągu kilku sekund. Proszę cię uspokój się, a najlepiej schowaj gdzieś, gdzie Mayson nie będzie mógł cię znaleźć.
- Boje się... – wyjęczała ze łzami w oczach – Przez niego moja siostra leży w szpitalu w ciężkim stanie, nie chcę, żeby on mnie dopadł – dodała biegnąc w kierunku salonu na piętrze.
- Wiem, że jestem ostatnią osobą, która powinna udzielać ci rad, ale posłuchaj mnie i schowaj się gdzieś... Marco na pewno zaraz się zjawi.
- A co, jeśli ten cały Mayson coś mu zrobi? Błagam cię, przyjedź tu jakoś, choćby za godzinę, ale przyjedź...- mówiąc to wlazła pod ogromny stół z długim, ciężkim obrusem sięgającym do podłogi – Jeśli on coś zrobi twojemu koledze, to ja mu nie pomogę, bo pewnie, wtedy ten typek mnie znajdzie...
- Dobra, postaram się jakoś tam przyjechać – mówiąc to, niebieskooki zaczął rozglądać się po parkingu – Właściwie czemu jesteś sama w takim wielkim domu? A pokojówka lub lokaj? Gdzie oni są? - pytał starając się odwrócić uwagę dziewczyny od stresującej sytuacji.

[img]http://i38.************/acv8f9.jpg[/img]

- Ojciec musiał ich zwolnić... te pieniądze, które dał Marco starczyły na pokrycie tylko części długów firmy...
- No to zaje . . . to znaczy niedobrze – poprawił się Colin – Mam nadzie... - nagle telefon blondynki wyłączył się, przerywając wypowiedź chłopaka.
- Co za złom... - wyszeptała do siebie dziewczyna – W takiej chwili klękła bateria...
Postanowiła jednak , że nie ruszy się spod stołu. Mijały kolejne minuty, lecz nikt się nie zjawiał. Z nadzieją, że może uda jej się schować w bardziej bezpieczne miejsce, wystawiła głowę, by upewnić się czy nikogo nie ma. Nagle usłyszała jakieś podejrzane trzaski. Przestraszyła się tak, że wzdrygnęła nerwowo, na dźwięk kolejnych stukotów i z powrotem wróciła pod ciężki obrus. Modliła się, żeby to był Marco, a nie ten typek, o którym rozmawiała przez telefon z Colinem. Postanowiła, że musi się uspokoić. A, żeby to zrobić musi myśleć o czymś miłym. Jedyne co w tej chwili przychodziło jej do głowy, to głos niebieskookiego kolegi Takedy. Nie wiedziała czemu, ale wydał jej się przyjazny i ciepły. Rozmawiał z nią z takim spokojem, że kiedy słyszała go po drugiej stronie słuchawki, czuła się bezpieczna. Wyobrażała sobie nawet jak może wyglądać facet o takim aksamitnym głosie. Pewnie był wysoki dobrze zbudowany i nieziemsko przystojny. Och, gdyby naprawdę taki był to chyba, by oszalała na jego punkcie. Jej rozmyślania przerwały kroki na schodach.

[img]http://i38.************/ioopwy.jpg[/img]

Zwinęła się, oplatając rękami kolana i chowając głowę. Jak bardzo chciała, żeby to wszystko okazało się tylko jakimś głupim snem. Miała jednak świadomość tego, że jeśli się uszczypnie to wcale się nie obudzi. Osobnik, który wcześniej stukał butami po stopniach, wszedł do salonu i zatrzymał się. Pomyślała, że pewnie rozgląda się po pokoju szukając właśnie jej. Nie wiedziała jednak, czy to Marco czy ten drugi, więc postanowiła nie wychodzić.
- Alia? Jesteś tutaj? - odezwał się Takeda rozglądając się po pokoju.
Blondynka słysząc głos bruneta, wyskoczyła spod stołu chcąc do niego podbiec, lecz kiedy się wyprostowała zobaczyła w ciemnościach drugą postać, która biegła w stronę chłopaka.
- Uważaj Marco, za tobą! - krzyknęła przerażona.
Zanim jednak złodziej odwrócił głowę,znajdujący się za nim osobnik rzucił się na niego powalając go na ziemię. Dziewczyna stała roztrzęsiona i patrzyła na przepychających się na dywanie mężczyzn. Chcąc jakoś pomóc, porozglądała się po pokoju i podbiegła do fortepianu, po czym złapała za stojący na nim wazon. Rozpoznała Marco, lecz kiedy zamachnęła się, by cisnąć szkłem w jego przeciwnika, ten przechylił na siebie Takedę. Ogłuszony chłopak, zupełnie nieprzytomny rozłożył się na dywanie, tymczasem drugi z mężczyzn wstał, poprawiając swoje ciuchy. Blondynka świadoma tego, że nie trafiła kogo trzeba, zaczęła spanikowana odsuwać się do tyłu.

[img]http://i37.************/2zpjnmc.jpg[/img]

- Skarbie... dziękuję, że mi pomogłaś... - powiedział podchodząc do nastolatki – Teraz jesteśmy sami i będziemy mogli sobie poszaleć...
- Zostaw mnie ty psychopato, nie zbliżaj się do mnie! - krzyknęła Alia cała się trzęsąc.
- Masz dwa wyjścia... albo pójdziesz po dobroci albo zrobię ci to samo co twojej uroczej siostrzyczce...
- Marco, ocknij się proszę! - w jej oczach pojawił się strach.
- Och, chyba za ostro go potraktowałaś tym wazonem.... - odrzekł jej Mayson – No już, nie bądź taka niedobra jak czarnula... szybko się z tym uporamy i sobie pójdę.
- Bydlak! Jak w ogóle mogłeś tak potraktować Mei?! - mówiła odsuwając się w stronę wejścia do kuchni.
- Musiałem ją ukarać, bo nie chciała być grzeczną dziewczynką i oddać mi się, kiedy ją prosiłem... - już chciał złapać blondynkę za rękę, kiedy ta wbiegła do kuchni. Gabriel westchnął i wszedł za nią do pomieszczenia – Mam rozumieć, że nie chcesz po dobroci kotku... - mówił – Jesteś ostrzejsza niż twoja siostra skarbie, lubię takie dzikie małolaty.
- Daj mi spokój! Dlaczego chcesz mi to zrobić?! - krzyczała roztrzęsiona spoglądając na szatyna zza szafki.
- Bo lubię takie młode naiwne laski jak ty... niewinne suczki, które nigdy nie zasmakowały przyjemności są najlepsze i najbardziej mnie rajcują...
- Idź sobie! - chwytała za rzeczy stojące na blacie i rzucała w stojącego w oddali mężczyznę.
- Jak dostanę to, co chcę, to pójdę – odrzekł zbliżając się do stołu i omijając wszystko, co w niego leciało – A teraz mam dosyć tej zabawy! - warknął, po czym podbiegł i złapał dziewczynę za dłoń, przeciągając ją po blacie w swoją stronę. Alia zaczęła piszczeć i wyrywać się Maysonowi, lecz ten chwycił jej drugą rękę, wykręcając ją mocno do tyłu i zablokował dziewczynie możliwość ruchu.
– I co skarbie? - spytał dysząc jej do ucha – dalej będziesz się opierać?

[img]http://i35.************/2pyunhy.jpg[/img]

- Puść mnie bydlaku! Nie pozwolę ci się tknąć... - łzy spływały po policzkach bezradnej blondynki.
- Wszystkie tak mówicie – powiedział wiążąc jej dłonie w nadgarstkach ścierką. Ścisnął je tak mocno, że Alia syknęła z bólu i zaczął dobierać się do spodni od piżamy dziewczyny. Ta zaczęła krzyczeć i machać nogami, by odsunąć od siebie napalonego mężczyznę – Daj spokój kotku lepiej się poddaj, póki daję ci szansę, bo za chwilę będzie za późno...
Nastolatka wyszarpała jedną z nóg, za którą trzymał ją Gabriel i kopnęła go tak mocno, że przewrócił się wprost na stojące nieopodal krzesło. Wściekły szatyn wstał z podłogi, po czym wyjął pistolet schowany za pasem i podszedł do leżącej na stole blondynki – Teraz przegięłaś mała dzi*ko! - dodał łapiąc ją za włosy i przykładając zimną lufę wprost do jej brzucha.
- Zostaw ją sk*rwielu albo cię zabiję...
Mayson odwrócił się za siebie i zobaczył stojącego kilkanaście kroków od niego Marco z wycelowaną w swoją stronę pistoletem.

[img]http://i35.************/oqvr4m.jpg[/img]

- Daj spokój Takeda – uśmiechnął się parszywie – Na pewno równie chętnie przyłączysz się do zabawy... takie śliczne młode ciało, aż się prosi o pieprzenie – dodał wkładając lufę pod bluzkę dziewczyny.
- Pójdę siedzieć, ale przysięgam, że cię zabiję, jeśli ją tkniesz... - złodziej przeładował broń.
- Wiesz... - Gabriel nie zwracając uwagi na przeciwnika, zaczął podciągać koszulkę blondynki – Li Mei tak rozkosznie jęczała, kiedy się za nią zabrałem... te krzyki i łzy w jej oczach cholernie mnie nakręcały...
- Zamknij się ku*wa! - ręka bruneta zaczęła się nerwowo trząść, kiedy szatyn opowiadał o tym co robił jego ukochanej – Puść Alię bo odstrzelę ci łeb...
- Taka bezbronna i błagająca żebym przestał... - ciągnął wypowiedź - Uwielbiam, kiedy kobiety błagają... odwróciłem ją na brzuch i przycisnąłem do szafki, a potem słuchałem jak kwiczy z bólu, gdy dociskałem jej ciało do mebla...
- Stul pysk! - ryknął Marco, po czym cisnął broń na ziemię i rzucił się na Maysona. Ten zaskoczony reakcją Takedy, podniósł dłoń z pistoletem do góry, ale nie zdążył wystrzelić. Brunet wykręcił mu rękę, powalił go na ziemię i zaczął okładać jego twarz pięściami. Szamotali się przez chwilę, gdyż Gabriel próbował się bronić, lecz zielonooki złodziej wpadł w taką furię, że jego ciosy stawały się z każdą chwilą, coraz mocniejsze. W pewnym momencie brunet uderzył szatyna tak mocno, że ten stracił przytomność. Chłopak widząc, że mężczyzna się nie rusza, wstał z podłogi i rozwiązał ręce Alii - Myślałeś, że ujdzie ci to wszystko?! - krzyknął kopiąc omdlałego przeciwnika – Zabiję cię sk*rwielu! - kolejne kopniaki lądowały na ciele Maysona.
- Marco nie warto! – blondynka próbowała uspokoić działającego w szale mężczyznę. Złapała go za ręce, chcąc odciągnąć go od Gabriela. Kiedy w końcu jej się to udało, usiadła razem z Takedą na podłogę i wtuliła się w niego.

[img]http://i33.************/xmprw0.jpg[/img]

Wyglądało to tak, jakby starszy brat uspokajał właśnie swoją młodszą siostrę, tyle że w tym przypadku to ona uspokajała jego.
- Nie wybaczę sobie, jeśli przez tego świra coś się stanie Mei... - przetarł oczy dłonią, czując napływające łzy – Czemu nie pozwoliłaś mi go zabić...?
- Bo nie warto... za to co zrobił mojej siostrze, dostanie długie lata w więzieniu, tam go utemperują. Po co masz mieć na sumieniu życie człowieka? Nieważne jaki on jest. Na śmierć też trzeba sobie zasłużyć – mówiła ściskając go kurczowo rękami.
Takeda spojrzał na przyciśniętą do niego dziewczynę i wziął głęboki oddech starając się uspokoić.
- Może i masz rację... - jego głos brzmiał bardziej spokojnie niż jeszcze kilkanaście sekund temu - Ty naprawdę masz siedemnaście lat? - spytał – Bo mówisz tak dorosłym językiem, jakbyś była w moim wieku.
- Naprawdę – uśmiechnęła się lekko – Już drugi raz o to zapytałeś.
- Nic ci nie jest? Ten gnojek nie zrobił ci krzywdy?
- Nie... najadłam się strachu, nie powiem... ale wszystko jest w porządku. No, poza tym, że mam trzydzieści osiem stopni gorączki – odpowiedziała, po czym kichnęła.
- No to wracaj do łóżka, a ja zajmę się tym sukinsynem.
- Nie chcę zostać sama... - mówiła jeszcze mocniej obejmując go dłońmi.
- Nie mogę zabrać cię ze sobą – odrzekł przykładając jej rękę do czoła – Faktycznie jesteś rozpalona, a ja muszę dostarczyć tą gnidę na posterunek policji. Szukają go w całym Bruegel, Argonii i kilku innych miastach. Wierz mi, że nie chciałabyś wiedzieć za co.
Nagle telefon szatyna rozdźwięczał się jak oszalały. Marco puścił Alię, wyjął komórkę z kieszeni i odebrał.
- Co tam Jensen?
- Zdążyłeś? - zapytał niebieskooki.
- Zdążyłem. Blondyneczka cała – puścił oczko do nastolatki – Tylko mam jeden problem. Chcę dostarczyć Maysona na posterunek i dostać się do szpitala, ale nie chcę zostawić tej ślicznotki samej. Ma sporą gorączkę i ze sobą też jej nie zabiorę.
- Rozmawiałem z nią kilkanaście chwil temu, ale coś mnie nagle rozłączyło. Jadę do was, będę za dziesięć minut, jak będzie trzeba to zostanę z tą dziewuchą – powiedział Colin.
- Jedziesz? Ale czym? - dziwił się Takeda.
- Zwinąłem komuś Honde CBR-ke spod szpitala, zasuwa jak złoto – cieszył się.
- Motor? Kto do pracy w szpitalu jeździ motorem?
- Nie wiem, ważne, że ta maszyna idzie aż miło he he.
- Okej stary, więc widzimy się za dziesięć minut?
- Dokładnie. I będziesz mógł wywieźć tą szuję jak najdalej stąd.
- Więc zasuwaj! Bo Alia się niecierpliwi, chyba chce cię poznać - zażartował brunet.
- Marco! - warknęła dziewczyna uderzając go pięścią w twardą klatę.
- Za niedługo jestem – zaśmiał się Colin – Uprzedź ją, że jestem nieśmiały i lubię gorącą czekoladę.

[img]http://i36.************/33tpc85.jpg[/img]

- Uprzedzę – odrzekł Takeda, po czym rozłączył się. Następnie wstał z podłogi i zabrał za wiązanie nieprzytomnego Maysona.

************

Extranjera 24.08.2010 15:34

Odp: Belle Rose
 
Wow kolejny romans ;) Widać rodzinne. Odc jak zwykle super. Tylko szkoda, że ten Mayson żyje, a mógł go nawet Dante zabić jak już sie w nim odezwały ludzkie uczucia...

olciakitty 24.08.2010 16:16

Odp: Belle Rose
 
super czekam na następny

Panna Lu 24.08.2010 17:23

Odp: Belle Rose
 
Już po zdjęciach widać, że dużo się będzie działo. Lubię, jak się dużo dzieje *___*

Cytat:

nie będzie się zastanawiał, czy do ciebie strzelić czy nie, tak jak ten tleniony dupek Dante, tylko cie zabije!
Cię.

Jej, to było przegenialne. Jak już zaczęłam czytać, to nie mogłam przestać i nie oderwałam się aż do końca. Idealnie zbudowane napięcie, wszystko takie... wydawało mi się rzeczywiste. O, o, jeszcze mi się szalenie zdjęcia podobały.

_natalia_ 24.08.2010 17:38

Odp: Belle Rose
 
Super!!!:) nie mogę się doczekać kolejnego odcinka.

Searle 24.08.2010 17:54

Odp: Belle Rose
 
Straaaasznie podobał mi się ten odcinek - dużo napięcia, akcji i humoru (zwłaszcza pod koniec :))

Alia rzeczywiście jest bardzo dojrzała, jak na swój wiek - to się chwali dziewczynie ;)

Gabriel ma za swoje, gnój jeden, aczkolwiek Takeda mógł go mocniej potraktować :D


Cytat:

Ty na prawdę nie masz sumienia
- naprawdę

Cytat:

Za nim znajdziesz rezydencje
- rezydencję

akinimo 24.08.2010 19:30

Odp: Belle Rose
 
Większość zdjęć wyświetla mi się tylko w kawałku ; / Ale rekompensuje to treść ^^
Podoba mi się odcinek, jak zawsze zresztą. Juhu, Marco zaje... znaczy, załatwił Gabrysia ^^' Należało mu się ^^
Tylko dlaczego ten pistolet jakiś takiś średniowieczny? ^^

Gold_Chocolate 24.08.2010 20:02

Odp: Belle Rose
 
Ostro było :D:D Gabriel oberwał hahahah Końcówka świetna ,siostrzyczki mają słabość do niegrzecznych chłopców :D

Kinkarus 24.08.2010 20:13

Odp: Belle Rose
 
Strasznie dużo napięcia, aż myślałam że zemdleję XD
Świetny odcinek, ja na miejscu Marco Gabrysia bym rozwaliła aż by wióry leciały :P
No i chyba Alia z Colinem mają się ku sobie :)

Vipera 24.08.2010 20:22

Odp: Belle Rose
 
Ranyyy jaki ten Colin jest słodki! Chyba trzeba go dodać do klubu :D
A co do samego odcinka, to blondyna miała racje. Ten gnój nie zasługuje na śmierć, tylko na dożywotnie tortury!
Świetne jak zwykle :)

rudzielec 24.08.2010 21:45

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał ZbuntowanaCóreczka (Post 1293604)
Wow kolejny romans ;) Widać rodzinne. Odc jak zwykle super. Tylko szkoda, że ten Mayson żyje, a mógł go nawet Dante zabić jak już sie w nim odezwały ludzkie uczucia...

Ja nie wiem czy to będzie romans... :D
Colin to zimny typek, co jeszcze wyjdzie ;>
A gdyby Marco zabił Maysona, to... więcej nie powiem :D

Cytat:

Napisał olciakitty (Post 1293621)
super czekam na następny

Piszę, piszę! :D

Cytat:

Napisał Panna Lu (Post 1293634)
Jej, to było przegenialne. Jak już zaczęłam czytać, to nie mogłam przestać i nie oderwałam się aż do końca. Idealnie zbudowane napięcie, wszystko takie... wydawało mi się rzeczywiste. O, o, jeszcze mi się szalenie zdjęcia podobały.

Dziękuję, jak widać dialogi lepiej mi wychodzą ^^
I co wy macie z tymi fotkami? :rolleyes:
Czyżbym na prawdę robiła je takie dobre? :D

Cytat:

Napisał _natalia_ (Post 1293638)
Super!!!:) nie mogę się doczekać kolejnego odcinka.

Postaram się spręzyc i dodać w tym tygodniu ;)

Cytat:

Napisał Searle (Post 1293645)
Straaaasznie podobał mi się ten odcinek - dużo napięcia, akcji i humoru (zwłaszcza pod koniec :))

Alia rzeczywiście jest bardzo dojrzała, jak na swój wiek - to się chwali dziewczynie ;)

Gabriel ma za swoje, gnój jeden, aczkolwiek Takeda mógł go mocniej potraktować :D

Naprawdę ten odcinek był tak dobry? Widać odpoczynek od forum dobrze mi zrobił ^^
Noo... co do Alii to jeszcze pokarze jaka jest dojrzała :D
Marco mógł Maysona mocniej potraktować, aczkolwiek, ten "uroczy" morderca musi jeszcze żyć :D

Cytat:

Napisał akinimo (Post 1293672)
Większość zdjęć wyświetla mi się tylko w kawałku ; / Ale rekompensuje to treść ^^
Podoba mi się odcinek, jak zawsze zresztą. Juhu, Marco zaje... znaczy, załatwił Gabrysia ^^' Należało mu się ^^
Tylko dlaczego ten pistolet jakiś takiś średniowieczny? ^^

U mnie zdjęcia dobrze wchodzą, może coś z netem u ciebie, jak mi net zamulał to też mi foty nie wchodziły ;)
A pistolet wygląda tak a nie inaczej bo nie znalazłam innego recoloru :D

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1293687)
Ostro było :D:D Gabriel oberwał hahahah Końcówka świetna ,siostrzyczki mają słabość do niegrzecznych chłopców :D

He he he :D widać że siostra czekoladka się rozbestwiła w zakonie xD
siostrzyczki nie tylko mają słabość do niegrzecznych chłopców ale i do kłopotów :D

Cytat:

Napisał Kinkarus (Post 1293694)
Strasznie dużo napięcia, aż myślałam że zemdleję XD
Świetny odcinek, ja na miejscu Marco Gabrysia bym rozwaliła aż by wióry leciały :P
No i chyba Alia z Colinem mają się ku sobie :)

Nie mdlej :D
Gabryś musiał zostać w jednym kawalątku hi hi :P
No i co wy macie z tym romansem? :D

Cytat:

Napisał Vipera (Post 1293703)
Ranyyy jaki ten Colin jest słodki! Chyba trzeba go dodać do klubu :D
A co do samego odcinka, to blondyna miała racje. Ten gnój nie zasługuje na śmierć, tylko na dożywotnie tortury!
Świetne jak zwykle :)

Jeśli jego dodam do klubu to ty będziesz musiała swojego seksusia - Leizarusia :D
No tak, śmierć dla wybranych, tortury dla sadystów :D

Dzięki za komentarze B)

Kamis 25.08.2010 08:07

Odp: Belle Rose
 
...
Czemu on go nie zabił? :(
No, ale chociaż dobrze, że nic nie zrobił Alii..
A właśnie pro po niej ^^
Czy ona się spiknie z Colinem? Bo mam taką cichą nadzieję... ;D

Że tak zaspamuję: kieedy neeext? :D

rudzielec 25.08.2010 12:29

Odp: Belle Rose
 
Kamis nie powiem ci czy się spiknie czy nie, bo musiałabym zmieniać fabułę :D
A co do następnego odcinka, to pokuszę się o stwierdzenie, że pewnie jutro :D
mam już dwie strony w wordzie, jak tak dalej pójdzie to za dwie godzinki skończę pisać :D

Ten odcinek będzie takim "odstresowującym przerywnikiem" pomiędzy tym co się ostatnio działo, nie chcę żeby co niektórzy popadli w arytmię serca xD
myślę, że większości dziewczyn się spodoba... :D
w końcu lubicie romanse prawda? :rolleyes:

Extranjera 25.08.2010 13:49

Odp: Belle Rose
 
Oczywiście ;) Czekamy! A Colin z Alią chociaż niech pod koniec FS (który szybo nie nadejdzie? Prawda?) będą razem...

Panna Lu 25.08.2010 19:49

Odp: Belle Rose
 
Lubimy romanse, lubimy. To przynajmniej z mojej strony mogę powiedzieć. Informację o zwolnieniu tempa, chwilowym uspokojeniu akcji skomentuje w ten sposób - fakt, chyba się przyda. Już nie mogę się doczekać. :3

A zdjęcia są świetne. Ja to bym wiele dała, żeby takie umieć robić - naturalne, niewycudaczone i o.

Paulasia12 25.08.2010 20:15

Odp: Belle Rose
 
No cudnie! aach .... Poprostu bajka! ;D
Marco mógł załatwić tego Gabriela. Dobrze, że nic się nie stało Alii ;)
A czyżby kolejny romansik? Byłoby fajnie :P
I wogóle bardzo mi się podoba. Jestem zaChwycona xD
Lubimy romanse, ja napewno! :)
Czekam na następny! ;)

rudzielec 25.08.2010 20:34

Odp: Belle Rose
 
ZbuntowanaCóreczka mogę tylko powiedzieć, że FS nie skończy się prędko ;) no i mogę również zdradzić, że planuje 10 pełnych rozdziałów po 4 części każdy :D
więc jestem dopiero w połowie FS :D mam nadzieję, że się cieszycie :D

Panna Lu do zdjęć przywiązuję mnóstwo uwagi, a i tak nieraz nie wychodzą takie jak bym chciała ^^
No i też pomyślałam, że chwilowy odpoczynek przyda się waszym umysłom na odświeżenie :P
Więc jutro coś co na pewno spodoba się lubiącym romansy kobietom z tego forum, a już szczególnie naszej koleżance ZbuntowanejCóreczce :D:D:D

Paulasia12 wszyscy mówią, że Marco mógł załatwić Gabriela, powiem tylko, że nie mógł, bo Gabryś jeszcze się pojawi ;) i cieszę się że również lubisz romanse :P


No więc teraz mogę na sto procent powiedzieć, że odcinek jutro do południa! ^^
A potem mały bonusik i chwilowa przerwa (góra 5 dni!) bo chciałam napisać trzecią część bonusa do tematu Vincent and Marco ;)

Violet 26.08.2010 01:00

Odp: Belle Rose
 
Marco dobij go,dobij!!! Odcinek jest po prostu megasny

Mroczny Pan Skromności 26.08.2010 08:41

Odp: Belle Rose
 
Przeczytałem już dawno, ale mój komputer to złom i dopiero teraz mogę skomentować :D
Szkoda, że Marco go nie zabił, ale przynajmniej oberwał porządnie :P Zachowanie Dantego jest co najmniej dziwne. Wiem, że też chce dobra Li i wgl, ale:
- nienawidzi Marco (i chyba powinien być świadomy, że to nie poprawi jego sytuacji)
- miał okazję zabić Gabriela, a jak z nim rozmawiał, był dla niego uprzejmy
Czekam na dalsze części ;)

rudzielec 26.08.2010 14:48

Odp: Belle Rose
 
Violet spokojnie, jeszcze się policzą... : >
chrupek Dante to oszołom (jak każdy wie :D) a to że zrobił tak a nie inaczej, oznacza, że też ma w tym jakiś interes :rolleyes:

a teraz macie odcinka kobiety spragnione romansu ha ha :D

ROZDZIAŁ 5
Część trzecia: Chwilowa słabość?

- Jak będziesz ją podrywał, to odstrzelę ci głowę. Wiesz którą – wycedził przez zęby Marco, pchając Maysona do samochodu.
- Oszczędź sobie tych szatańskich komentarzy – odrzekł Colin – Aż takim lowelasem nie jestem.
- Jasne, mówisz tak za każdym razem, a potem panienki płaczą przez ciebie – Takeda otworzył bagażnik i kopnął Gabriela w tyłek, tak mocno, że ten wpadł do środka.
- Ty też byłeś nie lepszy. Pamiętasz jak...
- Dobra, dobra – przerwał niebieskookiemu, brunet – Ja mam to za sobą, a tobie ciągle w głowie tylko podryw. Poza tym ona jest za młoda dla ciebie.

[img]http://i36.************/1zflmxs.jpg[/img]

- Odezwał się dobry samarytanin... między tobą a Mei, jest pięć lat różnicy, a między mną a Alią tylko siedem, czyli o dwa lata więcej.
- No tak, ale my obydwoje mamy ponad dwadzieścia, a w twoim przypadku nie jest tak kolorowo. Alia jest jeszcze nastolatką. Chociaż dosyć dojrzałą jak na swój wiek.
- Dojrzałą?
- Tak dojrzałą, ale psychicznie, na twój podryw, to żadna nie jest zbyt dojrzała.
- Dobra, przestań pieprzyć i jedź już, bo nie zdążysz do Mei – ponaglał kumpla Jensen.
- Już się zmywam – Marco zamknął bagażnik z hukiem – I pamiętaj, co ci powiedziałem – dodał wsiadając do pojazdu.
- Ok, ok, trzymam rączki przy sobie. Język też – Colin ruszył w kierunku domu, a brunet zapalił silnik samochodu i odjechał z piskiem opon – Król szos... – odburknął pod nosem niebieskooki, wchodząc do rezydencji. W drzwiach natknął się na Alię, która wykrzywiła usta słysząc słowa chłopaka.
- Marco mnie zdenerwował – tłumaczył się widząc reakcję dziewczyny – A ty czego nie w łóżku? Podobno masz gorączkę. Wygląda na to , że ściemniasz – dodał szturchając ją palcem pod żebro.
- Mam łaskotki! - krzyknęła, po czym zaczęła się śmiać.
- A ja mam dwie wolne ręce, które zaraz spożytkuję – odrzekł podnosząc dłonie do góry i machając palcami, wrednie się przy tym uśmiechając.
- O nie, nie dam się załaskotać, więc nawet nie próbuj.
- Masz dwie sekundy na ucieczkę, a potem zacznę biec za tobą – powiedział szczerząc zęby.
- Chyba nic z tego nie będzie – blondynka chwyciła się za głowę, po czym zaczęła chwiać się na boki. Colin złapał ją w ostatniej chwili i wziął na ręce.
- Jednak nie ściemniasz – spojrzał na nią i znowu się uśmiechnął – No to idziemy do łóżeczka – mówił niosąc ją w kierunku pokoju – Duże masz to wyrko? Chętnie bym się zdrzemnął.

[img]http://i38.************/29gebud.jpg[/img]

- Jednoosobowe. Ale pokój Mei stoi wolny, ona ma duże łóżko. To znaczy jest mniejsze od tego poprzedniego, które ojciec sprzedał, by mieć na odprawę dla służby, ale jednak nadal dosyć duże – dodała pokazując białe zęby w szerokim uśmiechu.
- Mam rozumieć, że chcesz się w nim położyć?
- No pewnie. A jak będziesz grzeczny, to możesz leżeć w nogach.
- Aż taka łaskawa jesteś dla mnie, o pani? Twój podnóżek może spać na podłodze. Nie zasługuje, by oglądać stopy swej władczyni – żartował Colin.
- Ty wszystko potrafisz obrócić w żart? - spytała dziewczyna nie mogąc powstrzymać śmiechu.
- Nie tylko to potrafię – puścił jej oczko.
- Pokój na lewo... - odpowiedziała czerwieniąc się.
Colin pchnął drzwi i wszedł do środka. Położył dziewczynę na łóżku, a sam poszukał sobie krzesła.
- No to możesz się zdrzemnąć, ja posiedzę sobie tutaj – mówił siadając na stołku.
- Po tym wszystkim raczej nie prędko zasnę – blondynka wgramoliła się pod kołdrę, układając się wygodnie – Mogę cię o coś zapytać?
- Pewnie – odrzekł z uśmiechem – Wal śmiało.
- Ile masz lat? Bo wyglądasz na faceta młodszego od Marco.
- Dwadzieścia cztery.
- Poważnie? Bo ja dałabym ci dwadzieścia sześć...
- Wszyscy mi tak dają. Zawsze się śmieję, że te dwa lata to taki bagaż życiowych doświadczeń.
- Rozumiem... a jak długo znacie się z Marco?
- Takedę znam od dzieciństwa. Wychowywaliśmy się na jednym podwórku. Ale nie liczę tych młodzieńczych lat, jak ktoś mnie pyta, ile się znamy, zawsze odpowiadam, że osiem.
- Dlaczego? - spytała zaciekawiona Alia.
- Bo dokładnie osiem lat temu, Marco wyciągnął mnie z bagna zwanego „życie z alkoholiczką”. Moja matka piła i puszczała się z różnymi menelami. Dnia nie było, żeby nie zjawiał się jakiś nowy. Nie wiem skąd ona ich brała, ale oglądanie jej codziennie w łóżku z innym facetem sprawiło, że nabrałem obrzydzenia do kobiet.
- Ehm... przepraszam, że zapytałam...
- Nie masz za co przepraszać, to wszytko już za mną, więc mówię o tym bez żadnych negatywnych emocji – Colin uśmiechnął się do dziewczyny.
„Jezu, chyba zemdleję”, pomyślała patrząc na pogodną twarz chłopaka. Już, kiedy przyjechał pod dom i ściągnął kask z głowy poczuła, że robi jej się gorąco na sam jego widok. Czarne jak smoła włosy w artystycznym nieładzie i ten cholernie nęcący zarost, którym zapewne drapie pobudzająco podczas pocałunku.

[img]http://i38.************/11t4p76.jpg[/img]

No i te oczy... niebieskie bardziej od nieba. Można się było w nich zatopić. Facet idealny. Idealny dla niej.
- Coś się stało? - spytał spoglądając na zapatrzoną w niego blondynkę.
- Nie, nic... zamyśliłam się – szybko odwróciła głowę, by sprawdzić, czy w przypływie tego zamyślenia nie zaczęła się przypadkiem ślinić. Na szczęście nic takiego się nie stało – Nadal masz taki odpychający stosunek do kobiet? - zapytała.
- Trochę się to zmieniło z biegiem czasu – odrzekł – A twoja siostra dość pozytywnie na mnie wpłynęła, swoim zakręconym charakterem. Polubiłem ją, bo swoim zachowaniem uświadomiła mi, że nie wszystkie dziewczyny, to wredne suki. Nie masz pojęcia jak Marco się przy niej zmienił.
- No tak, częściowo to dzisiaj odczułam. Ten Mayson to kawał gnoja. Wkładając mi broń pod bluzkę opowiadał co robił Li Mei... jak spoglądałam na twarz twojego kolegi, to miałam wrażenie, że strzeli do tego typka. Z taką ilością emocji jeszcze nigdy się nie spotkałam.
- On zrobi wszystko dla twojej siostry. Może to i lepiej, będzie mu łatwiej rzucić tą „robotę” w cholerę.
- A co by musiało się stać, żebyś i ty tak się poświęcił?
- Ze mną jest trochę inaczej, ciężko to wytłumaczyć...
- Prawda zawsze jest najprostszym sposobem – powiedziała Alia – Ale przecież nie będę cię zmuszać do otworzenia się przed małolatą. Co ja tam wiem o życiu – dodała kładąc się na boku.
Chłopak przez chwilę przyglądał się dziewczynie.
- Nie jesteś jakąś rozpieszczoną dziewuchą – odezwał się po dłuższej przerwie w rozmowie – Widać, że myślisz w dosyć dorosły sposób. Szczerze mówiąc, to mnie tym zaskoczyłaś. Spodziewałem się lekko szurniętej małolaty, wystrojonej nawet do łóżka, tymczasem zastaję mądrą dziewczynę lubiącą żartować... na dodatek dosyć uroczą. Pewnie masz niezłe powodzenie u facetów w swojej szkole.
- Daj spokój... - zaczerwieniła się – Faceci w moim wieku są mało atrakcyjni. Hormony uderzają im na mózg, ciągle wpatrują się w tyłki koleżanek z klasy, nie omijając mojego albo zaglądają za dekolt. Zachowują się, jak napaleni samce, którym tylko jedno w głowie. Nawet nie można z nimi pogadać na konkretny temat, bo wszystko jak zwykle sprowadza się do jednego. W sumie, to jest w szkole fajny nauczyciel, na widok którego wzdycha większość dziewczyn, ale... to już nieaktualny temat – uśmiechnęła się.
- Mam rozumieć, że lubisz starszych facetów? - spytał zaciekawiony, kiwając się na krześle.
- Tak, zgadłeś – opowiedziała drapiąc się po głowie – Szkoda tylko , że większość kojarzy mój kolor włosów z głupotą i nie mam zbytnich szans, by pokazać się od dobrej strony, bo nawet nie chcą ze mną gadać. Mają mnie za pustą blondynkę, która potrafi rozmawiać tylko o ciuchach i kosmetykach - odrzuciła koc na bok.

[img]http://i36.************/28koxmh.jpg[/img]

- Większość to nie znaczy, że wszyscy cię za taką uważają. Ja na przykład już ci powiedziałem, co myślę...
- No tak, ty jeden – westchnęła.
- Jak dla mnie, to powinno ci wystarczyć na początek – uśmiechnął się puszczając jej oczko.
Alia kolejny raz poczuła jak zapiera jej dech w piersiach. Ten jego łobuzerski uśmiech sprawiał, że robiło jej się gorąco. Nigdy wcześniej nie czuła czegoś takiego. A teraz najchętniej złapałaby go za rękę i pociągnęła na łóżko, by się z nim dziko całować. Znała go, zaledwie od godziny, a wydawało jej się, że jest to co najmniej kilka lat. Obcisła koszulka idealnie podkreślała kształt jego klaty, sprawiając, że dziewczyna zaczęła sobie wyobrażać jak przejeżdża po niej dłonią. Ogarnęła ją fala jeszcze większego gorąca. Wiedziała, że nie powinna myśleć nawet o takich rzeczach, ale nie mogła na niczym innym skupić swych myśli.
- Już drugi raz, to robisz... - odrzekł wpatrując się w nią z lekko uniesionym kącikiem ust.
- Co robię...? - spytała zmieszana.
- Wpatrujesz się we mnie jak w obrazek. A twoja mina świadczy o tym, że ten obrazek jest dosyć nieprzyzwoity – przestał się kiwać na krześle i nachylił się w jej stronę.
- Umiesz czytać w myślach? - zapytała chcąc zażartować. Lecz, kiedy zobaczyła jego twarz oddaloną na odległość zaledwie dziesięciu centymetrów, od razu odebrało jej mowę.

[img]http://i33.************/11hte9x.jpg[/img]

- Niedobrze... - powiedział wpatrując się w jej oczy.
- Cze... czemu niedobrze? - jąkała się dziewczyna.
- Bo jesteś taka ładna, że mam ochotę cię pocałować – odrzekł.
- Ale... ale czemu to... to niedobrze...? - czuła jak serce mało nie wyskoczy jej z klatki piersiowej.
- Bo Marco mnie zabije, jeśli to zrobię – odchylił się do tyłu opadając na oparcie krzesła – Poza tym nie chcę cię ranić. Jestem typem faceta, który porzuca obiekt zainteresowań, kiedy dostaje to, co chce. A widzę, że chyba wpadłaś po uszy...
Blondynka przesunęła się na środek łóżka podciągając na siebie koc. Poczuła się trochę urażona. Ale nie tym, że powiedział jej jak postępuje z kobietami... tylko tym, że zamiast ją pocałować słucha rad swojego kumpla.
- Idę spać... jeśli możesz obudź mnie, kiedy będzie coś wiadome w sprawie mojej siostry – odwróciła się do niego plecami.
- Nie obrażaj się – powiedział wstając z krzesła – Znamy się od godziny, więc prawie w ogóle... fajna z ciebie dziewczyna, nie chcę cię ranić.
- Już to mówiłeś – ścisnęła koc w dłoni.
- Ej, no teraz przeginasz młoda – usiadł na łóżku i pociągnął za jej okrycie – Nie bocz się o takie pierdoły, ze mną lepiej się kumplować niż całować. Kumplowanie nie ma żadnych konsekwencji, a całowanie tak... może mieć nawet gorsze niż ci się wydaje.
- Na przykład siniak pod twoim okiem od Marco? - spytała złośliwie odwracając się w jego kierunku.
- Co takiego?
- No to, co słyszałeś. Tobie nie chodzi całowanie, tylko o to, że oberwiesz od kumpla - Alia drwiła sobie z Colina – Jesteś mięczakiem.
- Nie próbuj mnie prowokować, to ci nic nie da. I tak cię nie pocałuję, mam swoje zasady.
- Marco to ta zasada – uśmiechnęła się łobuzersko.
- Jesteś wprost niemożliwa. Nie boję się kumpla – powiedział stanowczo.
- Tak? A czego się boisz? Że pójdę się mu poskarżyć jak dasz mi buzi?
- Powiedzmy, że coś w tym stylu... - niebieskooki wciągnął nogi na łóżko.
- Czyli na jedno wychodzi. Boisz się Marco! - krzyknęła zbliżając się do niego na niebezpieczną odległość.
- Nie do cholery!
- No to, na co czekasz? - spytała szeptem wpatrując się w jego błękitne źrenice – Jedno małe buzi, dla rozpieszczonej małolaty, która zawsze musi dostawać to, co chce.

[img]http://i35.************/2wgx7hi.jpg[/img]

- Pod warunkiem, że Takeda się o niczym nie dowie – odrzekł patrząc na podekscytowaną dziewczynę.
- Jasne, masz moje słowo – przysunęła się do jego ust.
- Jeden mały pocałunek... - powiedział, kiedy chciała musnąć jego wargi – I nic więcej...
- Oczywiście – uśmiechnęła się – Obiecuję być grzeczną dziewczynką – dodała, po czym wpiła się w jego usta, pociągając go za bluzkę i wciągając na siebie.
Zamiast jednego buziaka, który powinien się już skończyć, obydwoje zatopili się w szaleńczych pocałunkach. Alia wsunęła palce w jego włosy i delikatnie drapała głowę chłopaka, co sprawiło, że zaczął mruczeć jak tygrys.

[img]http://i38.************/6ymil0.jpg[/img]

Te przemiłe dźwięki wydobywające się z jego gardła, podczas namiętnych całusów sprawiły, że blondynka jeszcze bardziej się ośmieliła i wbiła swój język do jego ust. Zjechała dłońmi do jego pasa, po czym pociągnęła mu do góry koszulkę, chcąc ją zdjąć.
- Co robisz...? - zapytał przestając ją całować.
- Chcę zobaczyć twoją klatę – powiedziała przeciągając mu ciuch przez głowę. Rzuciła bluzkę na ziemię i położyła drżące dłonie na jego gorącym ciele.
- Alia to wszystko...
- Zamknij się i całuj mnie do cholery – przerwała mu wypowiedź próbując wpić się w jego rozgrzane wargi.
- To czyste szaleństwo... - wyszeptał unikając jej ust – Jesteś pewna tego co robisz..?
- A ty jesteś pewien, że jutro nie będzie końca świata? Przestań się zastanawiać, nie jestem małym dzieckiem, wiem co się dzieje...
- W to , że nie jesteś już dzieckiem nie wątpiłem, odkąd cię zobaczyłem... - spojrzał na jej piersi ukryte pod cienką koszulką na szelkach.
- Udowodnij przystojniaku... wiesz, że to może być jedyny raz, kiedy masz do tego okazję...?
- Zdaję sobie sprawę... tylko co potem...?
- Tym teraz nie będziemy się przejmować – złapała go za głowę, przyciągając ją do swego karku.
- Twoja skóra... tak pięknie pachnie... - wyszeptał muskając ustami jej szyję. Sam był już nieźle rozkręcony, nie było mu trzeba do tego za wiele. Młoda nie brzydka dziewczyna przykuła jego uwagę jeszcze, kiedy Mei pokazywała mu ją na zdjęciach, które zabrała wynosząc się z domu wraz z Marco.
- Colin... - jęknęła czując jak zsuwa się na jej dekolt. Nie miała zamiaru go zatrzymywać. Jego twarz odziana w chropowaty zarost zapewniała jej masę miłych doznań na swojej delikatnej skórze.
- Chyba jestem w niebie... - wyszeptał nie przestając ją całować. Podciągnął jej bluzkę do góry i zdjął ją szybkim ruchem rąk. Spodni od pidżamy również pozbył się błyskawicznie. Nachylił się nad nią oglądając jej odkryte ciało. Blondynka zaczerwieniła się czując na sobie jego wyuzdany wzrok błądzący po jej nagich piersiach.

[img]http://i34.************/2mi3hg5.jpg[/img]

Przyglądał im się przez kilka sekund , by już po chwili wziąć je w dłonie i pieścić delikatnie. Alia złapała go za ręce i spojrzała w przenikliwe, niebieskie oczy. Boże, jak on ją kręcił... w tej chwili nie potrafiła sobie wyobrazić bardzie męskiego faceta. Te spodnie opadające mu na biodra i umięśniony brzuch znikający pod dżinsami... chciała posunąć się jak najdalej i nie zatrzymywać ani na sekundę. Pragnęła się z nim kochać, choć nigdy wcześniej tego nie robiła. Marzyła, by zobaczyć tego gorącego mężczyznę nagiego, jak go Pan Bóg stworzył. Nie zawahała się, by rozpiąć jego spodnie, podczas gdy on bezustannie dotykał jej ciała. Sam nawet nie miał zamiaru jej zatrzymywać, choć dobrze wiedział, iż powinien to zrobić. Tłumaczył sobie, że jeśli ona sama tego chce to, po co to zmieniać?
- Rozbierz mnie do końca... - wyszeptała z ognistymi rumieńcami na policzkach. Czarnowłosy przesunął się obok niej i rozpalonymi dłońmi pociągnął jej majtki w dół. Ona opuściła jego dżinsy, które już po chwili leżały na podłodze wraz z jej ciuchami. Tym razem on wciągnął ją na siebie usadzając wygodnie na swoim brzuchu. Ręce dziewczyny lubieżnie błądziły po jego klacie, dotykając jej rozgrzanymi opuszkami palców. Nagle położyła się na niego, przyciskając swe ciało do jego torsu i zaczęła całować mu szyję swymi rozpalonymi wargami. Colin przewrócił się wraz z Alią na bok, po czym pchnął ją z powrotem na plecy. Wszystko działo się tak szybko, iż nie miał pojęcia, ile czasu się ze sobą zabawiali. Objął jej nogi swymi kolanami, po czym ujął jej pośladki w dłonie i powoli przejechał chropowatą skórą rąk do góry, wzdłuż jej bioder. Serce waliło mu ja oszalałe na samą myśl, iż właśnie zaraz sprawi, że ta niewinna ślicznotka stanie się prawdziwą kobietą. Nachylił się tuż nad jej twarzą, a Alia sięgnęła do jego bokserek. Jej klatka piersiowa również dygotała z podniecenia. Wystarczyło, by zdjęła mu bieliznę, żeby zaczęli się kochać, kiedy nagle dźwięk dzwonka przerwał tą rozkoszną sielankę. Obydwoje spojrzeli na siebie, jakby zastanawiali się czy kontynuować i nie przejmować się dzwoniącą komórką, czy może ją odebrać... czarnowłosy sięgnął jednak do telefonu. Na ekranie wyświetlił się numer Marco. Położył się obok nagiej dziewczyny i wcisnął przycisk umożliwiający rozmowę.
- Co tam stary? - spytał Takeda – Dzwonię, bo zrobiłem porządek z tym gnojkiem Maysonem i dojechałem już do szpitala, więc przy okazji chciałem sprawdzić czy u was wszystko ok.
- Jasne, że ok – Colin wziął głęboki oddech – Wszystko w najlepszym porządku.
- Jeśli tak to dlaczego masz taki nerwowy głos? - spytał brunet.
- Jesteś chyba za bardzo przewrażliwiony. Zupełnie nic się nie dzieje.
- A co robi Alia?
- Jak to, co robi? Śpi. W końcu jest druga w nocy. Mnie przy okazji też obudziłeś. Jakoś mi się zaspało w fotelu – blondynka przykleiła się do jego ramienia, przysuwając mu się do szyi, po czym zaczęła muskać skórę chłopaka, miękkimi wargami.
- A to ciekawe, bo jak zaśniesz to nawet trzęsienie ziemi nie jest w stanie cię obudzić... więc jak to się stało, że tym razem odebrałeś?

[img]http://i33.************/2qc1rtf.jpg[/img]

- Nie masz nic lepszego do roboty tylko zadawać takie głupie pytania? Lepiej idź i sprawdź co z Mei, o tym dlaczego się obudziłem pogadamy przy innej okazji.
- Dobra Jensen, ale jak się dowiem, że...
- Do widzenia Takeda, daj znać jak będziesz wiedział cokolwiek na temat Li – przerwał mu niebieskooki i rozłączył się nie czekając na odpowiedź.

[img]http://i33.************/k12i6o.jpg[/img]

Rzucił komórkę na materac i spojrzał w sufit a potem na tulącą się do niego blondynkę - Alia zaczekaj... - zahamował ją kiedy chciała go pocałować.
- Co się stało? - popatrzyła na niego zdziwiona.
- Nic z tego nie będzie... - odsunął dziewczynę na bok i podniósł się z łóżka.
- Ale...
- To było głupie i nierozważne. Wybacz, ale koniec zabawy – mówił zaciągając spodnie na tyłek.
- Colin, ale ja tego chcę... - wyszeptała chwytając za koc.
- Ubierz się i spróbuj przespać. Ja idę się przewietrzyć, zaraz wracam – wyszedł szybkim krokiem z pokoju, przecierając twarz dłońmi. Cieszył się, że Marco w porę go zahamował. Chociaż, z drugiej strony odniósł wrażenie, że bardziej ma czego żałować...

********

Paulincia91 26.08.2010 15:25

Odp: Belle Rose
 
Ufff gorąco, ciekawe czy coś z tego wyniknie w dalszej części opowiadania.
Strasznie mi się podobał odcinek :)

Edit: Ta Alia to też małe niezłe ziółko :) już ją lubię :D:D

_natalia_ 26.08.2010 15:31

Odp: Belle Rose
 
Super odcinek, ale to normalne bo świetnie piszesz.:)
Ciekawe czy między nim coś będzie?

Radioaktywna skarpeta 26.08.2010 15:44

Odp: Belle Rose
 
Colin jest taki słodki, ale jednocześnie taki głupi ;P Tchórz, jednym słowem, boi się Marco. Alia go chyba za to znienawidzi a może będzie chciała kontynuacji? ;D Odcinek fajny taki... "odprężający" po tych dramatycznych wydarzeniach. No i oczywiście czekam na następny.

Extranjera 26.08.2010 15:45

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał _natalia_ (Post 1294343)
Super odcinek, ale to normalne bo świetnie piszesz.:)
Ciekawe czy między nim coś będzie?

W 100% się zgadzam i zadaje to samo pytanie.

rudzielec 26.08.2010 16:52

Odp: Belle Rose
 
Paulincia91 Alia jest taka "cicha woda" :D Powiem tylko, że da popalić siostrze i rodzicom :D

Radioaktywna skarpeta Colin to playboy uwielbiający podrywać panienki, więc nie dziw się, że kiedy Marco go nastraszył, to wolał odpuścić :D a co do odcinka to miał być odstresowujący, jeśli mi się udało to się cieszę :D

natalia , ZbuntowanaCóreczka nic a nic nie powiem ^^ możecie tylko się domyślać :D

_natalia_ 26.08.2010 16:59

Odp: Belle Rose
 
Dobrze to ja się domyślam :D
A i chciała bym aby odcinek był jak najszybciej

Panna Lu 26.08.2010 17:41

Odp: Belle Rose
 
Jest! *w* Jak to Luńka kocha, no.

Cytat:

Czarne jak smoła włosy w artystycznym nieładzie
O tak, ten artystyczny nieład jest cudowny. Kiedy zobaczyłam trzecie zdjęcie, to mnie zatkało. Sama bym chyba nie miała odwagi sima w taką fryzurę zaopatrzyć. xDD

Jakoś tak, jak czytam wypowiedzi Alii i to, jak się zachowuje, to nie odnoszę wrażenia, że ona jest chora. I żeby to nie zostało wcześniej wspomniane, to za Chiny bym na to nie wpadła. Może tylko w tym momencie, w którym się chwieje. Ale tak, to nie.

Kya, telefon! Ja wiedziałam, ja wiedziałam, że Marco zadzwoni w jakimś ciekawym momencie. xD
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1294386)
a co do odcinka to miał być odstresowujący, jeśli mi się udało to się cieszę :D

Udało się, udało. Dokładnie czegoś takiego trzeba było po tym, co zafundowałaś nam ostatnio.

Tradycyjnie i mało oryginalnie zakończę ten post słowami "Czekam na następny". ^^

akinimo 26.08.2010 19:23

Odp: Belle Rose
 
Aaaa, jak to możliwe, że nie zauważyłam tej części?
Moocne ^^ Ale w sumie dobrze, że Colin się opanował. Jakoś mam wrażenie, że nic by z tego nie wyszło, a Alia potem ryczałaby, albo pozwała go o gwałt.
A fryzura Colina... Wybacz, nie skomentuję jej ; >
Czy Alia nie ma czasem dorysowanych majtek na trzecim od końca zdjęciu? ^^'

Również mało oryginalnie:
Czekam na następny ^^
Aki.

Paulasia12 26.08.2010 19:40

Odp: Belle Rose
 
Szóste zdjęcie jest takie słodkie :D
I co tu pisać ? Jak zwykle zajefajny odcinek :)
Tylko chwalić i prosić o więcej xD
Co do romansiku, podziwiam Alię taka młoda, a taka dojrzała :P
Świetne fotki, świetny romansik ;) Żeby się tylko rozwinął.
Cud i miód :D
No i jak wszyscy powiem że :
Czekam na następny ^^( Kiedy? xDD ) Pozdrawiam ;)

Gold_Chocolate 26.08.2010 19:55

Odp: Belle Rose
 
Kochana , wiesz , że to jeden z moich ulubionych odcinków ? :D Faktycznie przez zakon coś mam z głową .. :D Odcinek cudowny.. i chyba tu trochę Cię zaskoczę.. Czemu Colin odbierał ten durny telefon?! :D No ale Alia pokazała pazurki.. :D Super było.

rudzielec 26.08.2010 23:03

Odp: Belle Rose
 
natalia no to się domyślaj, ja nie pisnę słówka! :D

Panna Lu
-więc mówisz, że artystyczny nieład jest fajny? xD
-Alia jest chora, ale po prostu tak ją zafascynował "ciastek", że zapomniała o wszystkim :D
mogłam o tym wspomnieć ^^
- no i miło mi czytać, że odcinek był odstresowujący, bo w następnym będziecie musieli sobie przygotować środki na uspokojenie :D

Akinimo
- Alia nie oskarżyłaby go o nic ani by nie ryczała... może pokuszę się, żeby to wyjaśnić w następnej części... :rolleyes:
- czemu nie skomentujesz, aż tak źle? xD :D:D:D
- i tak ma dorysowane majtki :D w porę się kapnęłam, że nie taka ma być fota (w porę czytaj - jak wyłączyłam grę :D) wiec musiałam użyć magii photoscape'a :D

Paulasia12 Alia dopiero się rozkręca :D a to jak się rozkręci będzie winą pewnej osoby... :D no i chyba ci nie muszę nic pisać na temat rozwinięcia romansu? :D:D:D

Czekoladka odebrał telefon bo był pewien, że to Marco :D kto mógł dzwonić o drugiej w nocy? :D No a "Alusia" potem będzie jeszcze gorsza... w 50% zmieni się jej charakterek... :D

Dzięki za komentarze dziewczyny ;)

EDIT: zapomniałam dodać, że jutro wkleję tu bonusik ^^ dostaniecie zdjęcia tego "faceta którego uważacie za słodkiego" w skrócie: Colina :D
No a następny odcinek dopiero w kolejnym tygodniu, wiec musicie uzbroić się w cierpliwość bo teraz kolej pisania bonusa w temacie Vincent and Marco a potem w kolejce czeka Vorg ;)
NIE ROZSTROJĘ SIĘ KOBIETY! :D:D:D
więc musicie grzecznie poczekać ^^

Mroczny Pan Skromności 27.08.2010 06:49

Odp: Belle Rose
 
Piszę, póki mogę, bo potem się spieprzy :P

W zasadzie cały odcinek był jedną sceną, nie do końca wiadomo co się w tym czasie działo (ciekawe czy policja się zdziwiła :D). I pewnie bym się przyczepił o tą scenę (zwłaszcza że byłem u spowiedzi :P), ale nie była taka zła :D

Czekam na bonus (tam dalej będzie Vipera, czy już nie?), potem na Vorga i na kolejny romansidła ;)

Kamis 27.08.2010 10:02

Odp: Belle Rose
 
No ^^
No extra no ^^
Oby coś z Alii i Colina będzie, a pro po Colina... bonus z nim?! O tak :D I trzeba go dodać do klubu! :D
Czekam na next ^^

rudzielec 27.08.2010 10:34

Odp: Belle Rose
 
chrupek mam nadzieję, że cię nie zgorszyłam skoro byłeś u spowiedzi :D
a co do bonusa to w trzeciej części będzie jeszcze nasza Żmijka, natomiast co do następnych bonusów to będziemy ustalać co i jak.

iiiiii.... zrobiłam tą Beyoncé :D tylko trzeba mi odpowiedniego poseboxa, więc będziesz musiał poczekać na nią chwilę :D

Kamis to czy będzie coś czy nie to się jeszcze okaże, nic nie powiem :D
i moja droga, jesteś już drugą osobą która mi pisze o Colinie w fanklubie :D
dodam parę jego fotek i to tyle co mogę zrobić jeśli chodzi o fanklub ^^
nazwy fanklubu nie zmienię bo został mi sentyment do Vincenta chociaż naszej Vipery już nie ma :(
chociaż taka cząstka jej niech zostanie na tym forum, musicie mnie zrozumieć dziewczyny :)

yaoi fan 27.08.2010 11:10

Odp: Belle Rose
 
Trochę szybka ta akcja :D Spoko odciek.

akinimo 27.08.2010 14:28

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1294656)
Akinimo
- czemu nie skomentujesz, aż tak źle? xD :D:D:D
- i tak ma dorysowane majtki :D w porę się kapnęłam, że nie taka ma być fota (w porę czytaj - jak wyłączyłam grę :D) wiec musiałam użyć magii photoscape'a :D

- sorry, nie dam rady xp Fryzura Collina wywołuje u mnie histeryczny śmiech xp
- PS rządzi ^^

Aaa, i odcinek miał być odstresowujący - to ci się udało, ale nakręciłaś mnie tak, że zasnęłam dopiero po czwartej nad ranem xp Wena do mnie przylazła i zaczęła błagać o wybaczenie xp

rudzielec 27.08.2010 14:54

Odp: Belle Rose
 
Akcja szybka i nakręcająca jak wywnioskowałam po dwóch powyższych komentarzach :D


No oki, to teraz macie obiecanego bonusa B)

[img]http://i35.************/15j7mb.jpg[/img]

[img]http://i34.************/34e99ua.jpg[/img]

[img]http://i38.************/2hq4bj5.jpg[/img]

[img]http://i33.************/r1y6ht.jpg[/img]

[img]http://i36.************/2dw7m9j.jpg[/img]

[img]http://i36.************/1zou4uc.jpg[/img]

[img]http://i38.************/219bhc2.jpg[/img]

Zrobiłam specjalnie duże foty (największe jakie można wstawić na forum) jakby któraś miała ochotę sobie zedrzeć na pulpita :D
Dwie foty mogę - że się tak wyrażę - wrąbać do fanklubu B)
Powiedzcie które wam się najbardziej podobają, a te co będą mieć najwięcej głosów, ładnie przerobię i wstawię do galerii :D

Extranjera 27.08.2010 15:05

Odp: Belle Rose
 
Trudny wybór ;)

Paulasia12 27.08.2010 15:10

Odp: Belle Rose
 
Sądzę, że możesz wstawić fotkę trzecią i piątą. Chociaż wszystkie są słodkie :P
Świetny bonusik, świetny Collin xD
Collin coś mi przypomina Jareda Leto :D
Jakoś tak mi się zdaję ;P

Edit: ale nie jestem pewna ;D Heh ;)

yaoi fan 27.08.2010 15:20

Odp: Belle Rose
 
pierwsze i ostatnie najfajniejsze :]

Kamis 27.08.2010 15:22

Odp: Belle Rose
 
1 i 2
I to natychmiast ma się pojawić w fanclubie!
Już mam całą mokrą podłogę od śliny :D

Gold_Chocolate 27.08.2010 15:52

Odp: Belle Rose
 
Jaki on jest cudny.! :D:D Mmmm... pierwsza i ostatnia fotka :D Uwielbiam Cię Rudzielcu za te fotki.! :D

rudzielec 27.08.2010 16:18

Odp: Belle Rose
 
Paulasia12 ja nie wiem kto to jest ten Jared Leto :D
-trzy głosy na pierwszą
-dwa głosy na ostatnią
-po jednym głosie na trzecią i piątą (choć mi się też trzecia i piąta najbardziej podoba :D)
może ktoś jeszcze? chociaż ze dwa komentarze ^^

edit:
-cztery głosy na pierwszą
-dwa głosy na ostatnią
-trzy głosy na trzecią (swój głos też wliczyłam :D)
-dwa głosy na piątą (i tu też :D)

jeszcze jeden komentarz pliiis :D

Extranjera 27.08.2010 16:22

Odp: Belle Rose
 
Po dłuższym zastanowieniu 1 i 3

Kinkarus 27.08.2010 16:40

Odp: Belle Rose
 
Ja jak zawsze z pewnym opóźnieniem, które tym razem jest spowodowane problemami z kompem :) No i tak: Żal mi Alii bo skończyło się tak jak skończyło, ale w końcu sama wiedziała co robi. A i tak mam nadzieję że Colin zrozumie swój błąd i się w końcu spikną :P
Bonus oczywiście świetny, śmiem nawet stwierdzic że Colin jest tak samo przystojny jak Marco :P
No i oczywiście czekam na następny odcinek.

Panna Lu 27.08.2010 17:04

Odp: Belle Rose
 
I tak przewijam te zdjęcia w górę i w dół i się w nie wpatruję... :D
Są przeboskie. Kocham Collina. xD

bubel-96 27.08.2010 17:32

Odp: Belle Rose
 
Nadrobiłam :) Wiesz, co o tym myślę, nie?

Searle 28.08.2010 11:37

Odp: Belle Rose
 
Ale z tej Alii to mała ****** kokieta :P
Co ona sobie myślała? Przecież na Collina to kurator może siąść :P Dobrze, że Marco zadzwonił w odpowiednim czasie.
Ja im nie życzę szczęścia - mama nadzieję, że nie będą razem, ale z tego co pisałaś można wnioskować, że Alia zaliczy wpadkę i tyle tego będzie.

Chciałbym byś zrobiła następny odcinek taki, co dzieje się w tym samym czasie co ten ostatni, ale pokazujący nam losy Marco, jak zawozi Gabriela na komisariat.

Cytat:

- Cze... czemu nie dobrze? - jąkała się dziewczyna.
- niedobrze

Cytat:

wyszeptał nie przestając jej całować.
- ją

Co do bonusa, to jest bossski :D
A najbardziej podobają mi się zdjęcia nr 3 i 5 :)

rudzielec 29.08.2010 11:06

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Kinkarus (Post 1294928)
Żal mi Alii bo skończyło się tak jak skończyło, ale w końcu sama wiedziała co robi. A i tak mam nadzieję że Colin zrozumie swój błąd i się w końcu spikną :P
Bonus oczywiście świetny, śmiem nawet stwierdzic że Colin jest tak samo przystojny jak Marco :P

No proszę kolejna fanka związku Colina i Alii :D
I cieszę się, że bonusik sie spodobał ^^

Cytat:

Napisał Panna Lu (Post 1294943)
I tak przewijam te zdjęcia w górę i w dół i się w nie wpatruję... :D
Są przeboskie. Kocham Collina. xD

He he :D proszę mi tu ostrożnie przystopować z tą miłością :D
mam nadzieję, że w dalszych pewnych okolicznościach nie odwidzi się to nagłe to zauroczenie :D

Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1294952)
Nadrobiłam :) Wiesz, co o tym myślę, nie?

Nooo bubelku pewnie, że wiem ^^ i jest mi bardzo miło z tego powodu ;)

Cytat:

Napisał Searle (Post 1295111)
Ale z tej Alii to mała ****** kokieta :P
Co ona sobie myślała? Przecież na Collina to kurator może siąść :P Dobrze, że Marco zadzwonił w odpowiednim czasie.
Ja im nie życzę szczęścia - mama nadzieję, że nie będą razem, ale z tego co pisałaś można wnioskować, że Alia zaliczy wpadkę i tyle tego będzie.

Chciałbym byś zrobiła następny odcinek taki, co dzieje się w tym samym czasie co ten ostatni, ale pokazujący nam losy Marco, jak zawozi Gabriela na komisariat.

Co do bonusa, to jest bossski :D
A najbardziej podobają mi się zdjęcia nr 3 i 5 :)

Alia pokazuje swój prawdziwy charakterek :D
Co do tego czy będą razem czy nie, to się nie wypowiadam :D
(mam juz wszystko obmyślone, ostrzegam że momentami to będzie "wrednie opisane" że się tak wyrażę :D)
Następny odcinek nie napiszę w ten sposób, ale obiecuję, że będzie tam napisane co zrobił Marco z Maysonem ;)
No i sprawa bonusa rozwiązana, wstawię fotki nr 1 i 3 gdyż zebrały najwięcej głosów ^^

Dziękuję wszystkim za komentarze ;)

ermine 29.08.2010 14:31

Odp: Belle Rose
 
No, w końcu przeczytałam 2 ostatnie odcinki. ^^ mam zaległości. ;p
Baaardzo mi się podobały. Bonus super.;)
Nie mam słów. :D

Libby 30.08.2010 21:51

Odp: Belle Rose
 
Ale mam zaległości! I Bubel wróciła :D!
Ale do rzeczy... Nikt nie zwrócił uwagi na jedną rzecz. Najpierw Alia cudem uniknęła zgwałcenia a potem rzuciła się na zupełnie obcego faceta :p. Trochę to dziwne...
Colin, jak kiedyś wspominałam jest bardzo fajny. Podobał mi się tekst o nieśmiałości i gorącej czekoladzie :D. Ogólnie fajnie się zaprezentował nasz Casanova, choć trochę cykorzy przed Marco.W końcu ktoś musi rządzić :P!
Bardzo fajnie wszystko opisałaś. Aż sobie wyobraziłam Colina zdejmującego kask. Stanął mi przed oczami jak żywy :D.
W końcu Gabriel dostał za swoje :D. Ciekawa jestem min policjantów. Taki prezencik przed posterunkiem nieczęsto się zdarza :P.
Wiedziałam, że Marco zadzwoni, choć myślałam, że Colinowi będzie trudniej to ukryć, bo będzie np. zasapany :P.
Ciekawa jestem, czy połączysz Alię i Colina. W sumie ładna byłaby z nich para ;).

rudzielec 31.08.2010 13:17

Odp: Belle Rose
 
ermine dzięki ^^

Libby no i Ty wróciłaś :D
No ale, faktycznie do rzeczy ^^
Czekałam aż ktoś zwróci uwagę na to co właśnie wyczaiłaś :D
Alia wbrew pozorom ma silny charakterek, co pokarze w następnym odcinku :P
No i mam zamiar zaskoczyć nie tylko Ciebie tym odcinkiem, myślę że chyba się uda B)


Jak dobrze pójdzie to odcinek dzisiaj wieczorkiem (gdzieś koło 22-giej zaglądajcie), a jak nie to jutro z rana :)
Niestety muszę przesunąć bonus o Fanatycznej Czwórce (:D) na jutro (Libby nie bij za to!) obiecuję że jutro będzie na sto procent ;)
No a Vorg gdzieś piątek sobota ^^

NormalnieNienormalna888 31.08.2010 15:42

Odp: Belle Rose
 
dzisiaj założyłam konto i przeczytałam wszystkie części i są świetne czekam na kolejną część
10/10

Libby 31.08.2010 16:54

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1297166)
Czekałam aż ktoś zwróci uwagę na to co właśnie wyczaiłaś :D


Jak dobrze pójdzie to odcinek dzisiaj wieczorkiem (gdzieś koło 22-giej zaglądajcie), a jak nie to jutro z rana :)
Niestety muszę przesunąć bonus o Fanatycznej Czwórce (:D) na jutro (Libby nie bij za to!) obiecuję że jutro będzie na sto procent ;)

To dlatego, że opis pieszczot wszystkim przyćmił racjonalne myślenie i nikt nie zwrócił na to uwagi. Nawet Gio(:D) dał się zwieść.
Dopiero jutro? No dobra, może ze względu na Belle Rose Ci to wybaczę, więc lepiej by odcinek się pojawił :P.

rudzielec 01.09.2010 01:08

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał NormalnieNienormalna888 (Post 1297245)
dzisiaj założyłam konto i przeczytałam wszystkie części i są świetne czekam na kolejną część
10/10

Miło mi, że mam nową czytelniczkę! ;)

Cytat:

Napisał Libby (Post 1297284)
To dlatego, że opis pieszczot wszystkim przyćmił racjonalne myślenie i nikt nie zwrócił na to uwagi. Nawet Gio(:D) dał się zwieść.
Dopiero jutro? No dobra, może ze względu na Belle Rose Ci to wybaczę, więc lepiej by odcinek się pojawił :P.

hahahah :D opis pieszczot powiadasz? :D
ale Ty jedna myślisz zawsze trzeźwo, nie ruszają Cię takie teksty i chwała Ci za to moja droga :D
Gio dał się zwieść? :D no nie wierzę, aż muszę zapytać osobiście! :D
I nie szykuj na mnie gwoździarki, już dodaję odcinek :D

ROZDZIAŁ 5
Część czwarta: Załamanie.

Kiedy Marco wszedł do szpitala, zaczął się poważnie zastanawiać, czy dobrze zrobił, podrzucając Maysona na posterunek policji. Przecież równie dobrze mógł dobić tego gnojka, gdzieś w lesie na uboczu i nikt, by nie wiedział. Porzucił by ciało w gęstych krzakach, a gdyby nawet ktoś je znalazł, to nie mógłby się domyśleć czyja to sprawka. Było ciemno, cicho i ani żywego ducha. Wystarczył strzał w tył głowy i zapomniałby o tym, że istniał jakiś sku*wiel, który zgwałcił mu ukochaną. Nie chciał jednak mieć na sumieniu życia tego człowieka, nieważne jaki był, bardziej należało mu się cierpienie. Policja się nim zajmie, przekaże go, gdzie trzeba. Jakie było zdziwienie tych kilku funkcjonariuszy, przebywających na nocnej zmianie, kiedy Takeda kopnął drzwi od głównego wejścia na komisariat i wrzucił prosto pod ich nogi związanego Maysona. Na dodatek nie krył się ze swoją tożsamością, a znajdujący się tam ludzie doskonale wiedzieli kim on jest. Gdyby nie fakt, że jadąc na policję, ugadał się z Lambertem, który obiecał mu tym razem nietykalność, pewnie nigdy nie odważyłby się wejść do środka z odsłoniętą twarzą. O ile w ogóle, by wszedł. Wrzuciłby Maysona przez okno, przyklejając mu wcześniej karteczkę z napisem „Z pozdrowieniami od złodzieja. Rekompensata za wszystkie wasze skradzione portfele.”

[IMG]http://i53.************/mhuaa9.jpg[/IMG]

Zaśmiał się w duchu myśląc o minach funkcjonariuszy, którzy mieliby to zobaczyć. Po chwili jednak, wszedł na salę, gdzie leżała Mei i przestał zawracać sobie głowę Gabrielem. Jej rodzice siedzieli przy łóżku wpatrując się w nieprzytomną córkę i migające diody na szpitalnym sprzęcie, na przemian. Czas upływał nie ubłagalnie. Marco nie miał siły, żeby usiąść, przywitał się tylko ze staruszkami i stał wpatrując się w swoją ukochaną. Czuł jak powoli puszczają mu nerwy, mimo że stan jej zdrowia widocznie się poprawiał. Żeby całkowicie się nie podłamać, skierował swoje myśli na przeanalizowanie rozmowy z Colinem. Właściwie to nie było czego analizować, znał go na tyle dobrze, iż odniósł wrażenie, że nie odpuścił Alii i właśnie w tej chwili przyprawia ją o kolejne rozkoszne dreszcze. Miał ochotę natłuc kumplowi, ale co to, by dało? Chyba tylko tyle , że chwilowo, by się na niego obraził.
- To twoja wina... - usłyszał nagle głos starszej kobiety – To przez ciebie moje dziecko walczy o życie!
- Uspokój się Lidia! - krzyknął ojciec Mei – Gdyby nie on, nasza córka pewnie już, by nie żyła. Nie widzisz co ten chłopak przeżywa? - zapytał kierując głowę swej żony w stronę Marco, który nic nie mówiąc osunął się pod ścianę – Przestań już go oskarżać, to wina tego przestępcy, a nie jego niemądra kobieto. Przejrzyj w końcu na oczy!

[IMG]http://i55.************/34ni6fr.jpg[/IMG]

- Pańska małżonka ma prawo tak mówić... - odezwał się Takeda – Proszę jej pozwolić się na mnie wyładować, jeśli tylko to sprawi, że lepiej się poczuje...
Siwowłosa kobieta już chciała coś powiedzieć, kiedy nagle czarnowłosa dziewczyna leżąca na łóżku, otworzyła oczy.
- Marco... - wyszeptała bardzo cichym głosem.
Chłopak poderwał się z podłogi i podbiegł do łóżka najszybciej jak umiał.
- Malutka jestem tutaj – odezwał się nachylając się nad czarnowłosą – Nic nie mów, nie wysilaj się...

[IMG]http://i54.************/dyq4xv.jpg[/IMG]

- Co... z dzieckiem...? - zapytała powoli przechylając głowę w stronę bruneta.
- Wszystko jest w porządku skarbie – odrzekł chwytając ją za rękę. Po policzkach leciały mu łzy. Był szczęśliwy, że jego ukochana przetrwała najgorsze i w końcu się przebudziła.
Li Mei odwróciła głowę w stronę uradowanych rodziców. Chciała coś powiedzieć, kiedy nagle poczuła ciepło w podbrzuszu.
- Źle się czuję... - jęknęła, po czym z powrotem straciła przytomność. Przyrządy nad jej łóżkiem zaczęły pikać jak oszalałe. Takeda widząc co się dzieje, wybiegł na korytarz i zaczął wołać lekarza. Jedyne, o co się teraz modlił, to żeby tylko nie było za późno...

*******

- Dobrze ci się tu siedzi? - Alia stanęła obok usadowionego na murku Colina – Jest praktycznie koniec lata a ty wyszedłeś na zewnątrz w samych spodniach, na dodatek boso... a ten beton wcale nie jest ciepły.

[IMG]http://i54.************/4rao8g.jpg[/IMG]

- Nie zamarznę – odezwał się spoglądając na szumiące morze – Nie czuję zimna, wręcz przeciwnie, jest mi za gorąco. A ty wracaj do łóżka, bo jeszcze gorzej się przeziębisz.
- Możemy pogadać? - spytała ignorując jego ostatnie zdanie.
- O czym? O tym, że mało co cię nie bzyknąłem? No fakt, mogło być fajnie.
- Jesteś chamem. Teraz widać jakie masz podejście do kobiet.
- Odkryłaś Amerykę mała. Wracaj do domu, powinnaś się cieszyć, że do niczego nie doszło.
- Żałuję, że mnie nie przeleciałeś – powiedziała – Wtedy mogłabym opowiedzieć Marco, jaki jesteś kiepski w łóżku – odwróciła się na pięcie i ruszyła z wysoko podniesioną głową w kierunku drzwi wejściowych.
- To nie było miłe blondasku – zeskoczył z murku i pobiegł za nią.
- Odkryłeś Amerykę plejboju! - krzyknęła wchodząc do mieszkania.
- Co takiego?! - Colin podbiegł szybko i złapał Alię za rękę, zatrzymując ją pośrodku korytarza – Teraz to masz się wytłumaczyć z tego co powiedziałaś albo...
- Albo co? - spytała z ironicznym uśmieszkiem na twarzy – Weźmiesz mnie siłą? Chętnie zobaczę jak to jest na ostro – dodała nie przestając szczerzyć zębów.
- Jesteś cholernie przemądrzałą dziewuchą – spojrzał w jej oczy i zmarszczył groźnie brwi – Ale szybko cie utemperuję – przyciągnął ją do siebie z całą siłą jaką miał w tej chwili. Złapał ją za ramiona i właśnie teraz poczuł jaką gładką i delikatną ma skórę. Ta nastolatka kręciła go bardziej niż to sobie wyobrażał, kiedy ją zobaczył pierwszy raz.
- Ile dziewczyn miałeś? - usłyszał nagle głos blondynki.
- Nie wiem... przestałem liczyć trzy lata temu... - odpowiedział jej spokojnie.
- A na ilu, wtedy skończyłeś...? - zadała kolejne pytanie. Czuła, że złość przeszła mu już, w momencie, kiedy położył dłonie na jej ciepłej skórze.
- Nie pamiętam... - zbliżył swe usta do jej ust – Ale zapewne była to jakaś dwucyfrowa liczba...

[IMG]http://i55.************/zvu92w.jpg[/IMG]

- Czemu mam ochotę dokończyć to , co zaczęliśmy...? - spytała szeptem, muskając koniuszkami swych warg jego wargi.
- Może dlatego... że bardzo tego pragniesz... - jego ręce zjechały na jej biodra wprost pod spodnie od pidżamy, które miała na sobie. Dotknął jej ciepłych pośladków i zaczął delikatnie ściskać je w dłoniach.
- A ty...? - złapała za jego dżinsy i pociągnęła je naprężając materiał tak mocno, że ujrzała jego bokserki. Przygryzła dolną wargę, kiedy wyobraziła sobie co kryje się pod ubraniem.
- Ja...? Ja pragnę ciebie... nakręca mnie ten twój niesamowicie ostry charakterek... - ścisnął jej pupę tak mocno, że aż jęknęła.
Dziewczyna rozpięła guzik w jego spodniach, potem rozsunęła zamek i delikatnie pociągnęła je w dół. Dżinsy były tak luźne, że same zsunęły się do kolan.
- Odważna jesteś... - zamruczał jej do ucha, po czym wyjął swoje dłonie spod jej pidżamy i złapał ją za ręce, kierując je na swoje bokserki – Ciekawe czy teraz będziesz równie odważna...
- Nie będę się wahać – odrzekła i powoli zsunęła w dół jego bieliznę. Jej ręka powędrowała wprost na podbrzusze rozpalonego chłopaka. Colin zamruczał czując przyjemny dotyk delikatnej dłoni Alii. Obydwoje przez cały czas patrzyli sobie w oczy, nawet na chwilę nie spuszczając wzroku. Po chwili jednak niebieskooki nachylił się nad blondynką i zaczął całować jej szyję, nie przestając niesamowicie zachęcająco pomrukiwać. Podczas gdy jego usta pieściły delikatną skórę na karku dziewczyny, ręce wsunęły się pod bluzkę nastolatki, coraz śmielej dotykając jej piersi. Sytuacja stawała się coraz gorętsza, a pieszczoty z minuty na minutę coraz odważniejsze. Rozpaleni przenieśli się na siedzisko obok schodów, gdyż do sypialni było za daleko.

[IMG]http://i56.************/24zkvuc.jpg[/IMG]

Chłopak ułożył wygodnie ciało Ali na miękkim materiale i zdjął z niej wszelkie ciuchy jakie miała na sobie. Spojrzał lubieżnym wzrokiem na jej rozgrzane uda, po czym rozchylił je chcąc przystąpić do działania.
- Dalej... - jęknęła – Zrób to...
Jednak dźwięk leżącego na dywanie telefonu, kolejny raz sprawił, że Colin się zatrzymał.
- Ku*wa! - warknął – Wiedziałem, że to zbyt piękne.
- Nie odbieraj, nie teraz... - dziewczyna złapała go za rękę.
- Obiecuję, że to dokończymy – powiedział, po czym wstał i zupełnie nagi podbiegł do leżącej na dywanie komórki – Marco... - odebrał biorąc głęboki wdech – Co się dzieje?
- Colin... ona... - głos bruneta nie wskazywał na nic dobrego.
- Co ona? - spytał niebieskooki – Coś się stało Mei?
- Nie... jest cała...
- Więc co się dzieje stary?
- Dziecko... musieli usunąć ciążę, żeby ratować jej życie...
Czarnowłosy zaniemówił na chwilę. Spojrzał na blondynkę i mina mu zrzedła.
- Powiedz Alii... – dodał łamiącym głosem Takeda, po czym się rozłączył.
Kiedy dziewczyna usłyszała druzgocącą wiadomość, puściły jej nerwy. Wtuliła się w Colina i zaczęła płakać.

******

Marco siedział na korytarzu z papierosem w ręku. Rzucił to cholerstwo już dawno, ale tym razem nie mógł znaleźć lepszego sposobu, by chociaż trochę uspokoić nerwy. Kiedy jednak zagasił piątego peta, stwierdzając, że to nie pomaga, wyjął paczkę z papierosami z kieszeni i wyrzucił ją do kosza. Oczy miał mokre od łez, a dłonie trzęsły mu się, jak narkomanowi na głodzie. To było już za wiele, nawet dla niego.

[IMG]http://i51.************/1449285.jpg[/IMG]

Miał ochotę zabić Maysona, a dokładniej poćwiartować go siekierą na kilku centymetrowe kawałeczki. Czemu nie dobił tego sku*wiela w lesie? Teraz już wiedział dlaczego. Żeby móc to zrobić teraz. Choćby miał pójść siedzieć, poprzysiągł sobie, że zabije to ścierwo za wszystkie krzywdy jakie spotkały Mei. A potem zajmie się Lambertem. On też miał w tym swój udział, bo nasłał Gabriela na jego dziewczynę. Od kiedy pamiętał, jego życie zawsze było pod górkę. Matki nigdy nie poznał, a ojciec i brat się go wyrzekli. A jak udało się wszystko naprawić, to obydwoje zginęli z rąk Lambertów. Potem znów przyszła chwila dobrego okresu w jego życiu, bo poznał Mei i choć różnie między nimi bywało, wytrwali ze sobą mimo wszystko. A teraz znów przyszedł dół. Cieszył się, że będzie ojcem, patrzył jak brzuch ukochanej powiększa się z tygodnia na tydzień. I nagle wszystko się skończyło. Nie dane mu było zobaczyć maleństwo... ale poprzysiągł sobie, że zemsta będzie słodka. Tym razem nikt nie powstrzyma go od wymierzenia sprawiedliwości na własną rękę. Zarżnie tą gnidę jak rzeźnik krowę, zapewniając mu wcześniej długie cierpienie.
- Mogą państwo już wejść do pacjentki – lekarz wyrwał Marco z zamyślenia.
- Jak ona się czuje? - spytał ojciec dziewczyny.
- Coraz lepiej. Jej stan jest zadowalający i stabilny. Będzie musiała chwilę poleżeć w szpitalu, ale jej życiu już nic nie zagraża.
- A dzieci? - wyrwał się brunet podnosząc się z krzesła – Czy będzie mogła je mieć?

[IMG]http://i56.************/21cfdyb.jpg[/IMG]

- Sądzę, że tak. Jednak będzie musiała pozostać w tym czasie pod stałą opieką lekarską.
- Rozumiem... - westchnął Takeda – Dziękuję za odpowiedź doktorze.
- Chłopcze – siwowłosy staruszek zawołał Marco, kiedy lekarz się oddalił.
Zielonooki złodziej podszedł do mężczyzny, ocierając po drodze łzy z policzków.
- Słucham pana... - odezwał się cichym głosem.
- Wiem, że to nie najlepszy moment, ale nie chcę mówić o tym przy córce. Czy ten Mayson trafił na komisariat w Bruegel?
- Tak, czemu pan pyta?
- Jeśli jest tak jak mówiłeś i Dante trzyma całą miastową policję w garści, to nie lepiej, żeby ten człowiek trafił na policję w Argonii?
- Lepiej ale, wtedy i ja bym tam trafił – odezwał się brunet – A Lambert zapewnił mi w Bruegel nietykalność, więc żaden z funkcjonariuszy nawet nie drgnął, kiedy wpadłem tam z tym gnojkiem.
- Nie ufałbym tak Dantemu na twoim miejscu synu. Odnoszę wrażenie, że on coś kręci, bez powodu, by nie poszedł na takie układy.
- Wiem... doskonale zdaję sobie sprawę, że ma w tym jakiś cel. Rozmawiał pan już z jego wujem?

[IMG]http://i51.************/2jf0nzr.jpg[/IMG]

- Rozmawiałem. Ale tylko telefonicznie. Ten człowiek nie mieszka w naszym mieście od kilku lat, czasami tylko przyjeżdża, by pozałatwiać swoje sprawy – odpowiedział ojciec czarnowłosej.
- Czyli nie udało się panu sprowadzić go do Bruegel?
- Udało. Ale ma się zjawić dopiero w niedzielę, tak jak się ugadywaliśmy na wstępne spotkanie.
- Teraz pamiętam... szkoda tylko , że jeszcze sześć dni – westchnął Takeda.
- Fakt, sam nie mam ochoty czekać. Chcę usadzić Dantego.
- Więc może pojedźmy do niego... będzie szybciej. Zna pan miejsce jego zamieszkania?
- Oczywiście. Ale to kilka godzin drogi stąd.
- Niby to dużo... ale wolę to niż wyczekiwać na niedzielę.

*************

Wybaczcie, że takie krótkie, ale musiałam zbudować napięcie przed następną częścią :D

Kamis 01.09.2010 07:52

Odp: Belle Rose
 
No i zbudowałaś...
A już Colin z Alią mnie denerwują xD Kiedy w końcu to zrobią? :P
I niech Marco wkońcu zaje*** tego Gabriela i przy okazji Dantego :P
Czekam na następne!

Mroczny Pan Skromności 01.09.2010 10:10

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał kamis
A już Colin z Alią mnie denerwują xD Kiedy w końcu to zrobią?

<Ómarł> :D
Chyba specjalnie piszesz wszystko z takimi szczegółami, żebym musiał znowu się spowiadać :P To teraz trzeba temat o torturach dla Dantego zmienić na tortury dla Gabriela :D
Świetny odcinek, napięcie jest, więc możesz pisać kolejny ;)

rudzielec 01.09.2010 10:22

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Kamis (Post 1297528)
No i zbudowałaś...
A już Colin z Alią mnie denerwują xD Kiedy w końcu to zrobią? :P
I niech Marco wkońcu zaje*** tego Gabriela i przy okazji Dantego :P
Czekam na następne!

ha ha xD nie prędko :D muszę się zastanowić kiedy im pozwolę i czy w ogóle im pozwolę :D
i spokojnie na wszystko przyjdzie czas xD :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1297544)

<Ómarł> :D
Chyba specjalnie piszesz wszystko z takimi szczegółami, żebym musiał znowu się spowiadać :P To teraz trzeba temat o torturach dla Dantego zmienić na tortury dla Gabriela :D
Świetny odcinek, napięcie jest, więc możesz pisać kolejny ;)

ja też umarłam chrupku jak przeczytałam wypowiedź Kamis :D
przepraszam Cię za kolejną scenę, ostatnio mam zajawkę na coś takiego, obiecuję się uspokoić na jakiś czas (tylko nie wiem ile to będzie trwało :D)
Dzięki za komentarz mimo złego humoru, może chociaż trochę Cię rozweselę tym bonusem dzisiaj ;)

Libby 01.09.2010 11:33

Odp: Belle Rose
 
Odcinek jak zwykle świetny. Szykuję gwoździarkę na Gabriela :P. Hmmm... Marco chce poćwiartować go na kilkucentymetrowe kawałki? To raczej nie przejdzie :P. Ćwiartki to cztery części, więc będą spore :D.
Mówisz, że nie pozwolisz Alii i Colinowi :P? On jej obiecał, że dokończą. Tylko, że trudniej będzie, jak Marco będzie w pobliżu. No i teraz nie będą w nastroju przez to, co się stało Mei... Bałam się już, że pozbawisz ją dzieci na zawsze...
Co do scen mi one nie przeszkadzają ;). Jak Ci podeślę moje ciacho, to jeszcze długo się nie uspokoisz :D.
Colin... kurczę, zrobiłaś z niego takie ciacho :P. Skin jest świetny a tatuaże to mistrzostwo :P. A taki był chłopak rozważny -> dogadanie Marco, tekst o nieśmiałości i gorącej czekoladzie... a tu co? Mam nadzieję, że wpadnie po uszy z Alią. Mam na myśli uczucie, nie wpadkę :P! I się chłopak ustatkuje w końcu ;).
Ja chcę już nowy odcinek :P.!

_natalia_ 01.09.2010 12:42

Odp: Belle Rose
 
Mi jak zawsze odcinek się podobał:D
Lubisz tak nas trzymać w napięciu :P
I fajnie by było jak by odcinek był szybko :)

bubel-96 01.09.2010 13:03

Odp: Belle Rose
 
ZATŁUKĘ CIĘ! UMRZESZ MARNIE!
Zaczyna się wrzesień, jutro mam najgorsze lekcje a Ty jeszcze dobijasz Mei i Marco! Ty Zua! :P
Jestem ciekawa, czy Colin i Alia będą razem. Nawet sama nie wiem, jakbym wolała :P
No dobra, jeszcze później napiszę coś. Wiesz, że mi się podoba :)

Panna Lu 01.09.2010 13:11

Odp: Belle Rose
 
Serce raduje się, kiedy ten paseczek od przewijania strony jest taki maleńki. xD

Cytat:

Porzucił by ciało w gęstych krzakach
Porzuciłby.
Cytat:

Czas upływał nie ubłagalnie.
Nieubłaganie.
Cytat:

Nie dane mu było zobaczyć maleństwo...
Maleństwa.

Podsumowując, podobało mi się. Nic bardziej konstruktywnego chyba tym razem nie powiem. Łepek Lunię boli. xD

W każdym razie czekam na kolejne odcinki. I tak - napięcie, to ci się zbudować udało.

Gold_Chocolate 01.09.2010 13:22

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał bubelek
ZATŁUKĘ CIĘ! UMRZESZ MARNIE!
Zaczyna się wrzesień, jutro mam najgorsze lekcje a Ty jeszcze dobijasz Mei i Marco! Ty Zua!

Podopisuje się rękami i nogami.! Do nowej szkoły idę a ty mi tu takie stresy fundujesz :D

No Ale Alia z Colinem troszkę to wynagrodziła... ;>>. Ogólnie odcinek świetny. :)

rudzielec 01.09.2010 14:08

Odp: Belle Rose
 
Libby no nie mogłabym pozbawić dzieci tej uroczej pary, aż taką sadystką nie jestem ;)
Wiem co Colin obiecał Alii, wiem :> no ale fakt, teraz na to nastroju nie będzie :)
Co do samego Colina to nie spodziewałam się że może mi wyjść taki ciastuch :D
Ale to miłe, że jednak mi sie udało niach niach :>

natalia no lubię trzymać, lubię :D a na kolejny odcinek sobie troszkę poczekacie, bo dopiero na następny tydzień :P więc napięcie mi wyszło tym razem :D

bubelek jak mnie utłuczesz to nie dowiesz się co dalej :D
i nie zobaczysz się gościnnie w odcinkuFantastycznej Czwórki... B)

Panna Lu w następnym odcinku paseczek od przewijania strony będzie baaardzo cieniutki :D

czekoladko siostro ty moja :D a chcesz zobaczyć ten nowy bonus z Zakonem czy nie?
bo jeśli chcesz to nie wolno mnie zabijać :D
Lubi sie sceny z Colinem? :> specjalnie dla Ciebie na urodziny dostaniesz z nim fotę :D

Dzięki za komentarze ^^

Gold_Chocolate 01.09.2010 14:38

Odp: Belle Rose
 
No dobrze ,dobrze :D Nie ubije Cię :D Haha a urodziny już jutro.! :D A tak co do odcinka to jeszcze powiem , że jak tylko przeczytałam moją ukochaną od początku mamuśkę to zaraz pomyślałam sobie , że zaraz zatłucze Marco swoją torebką hahah :D

Bush 01.09.2010 15:37

Odp: Belle Rose
 
Ło kurczę, rzeczywiście napięcie jest niezłe.
I pewnie już Ci to wiele osób pisało, że masz niewiarygodny talent do robienia zdjęć. Są tak cudne, że nie mogę się napatrzeć!
Z niecierpliwością czekam na następny odcinek!

rudzielec 01.09.2010 16:48

Odp: Belle Rose
 
czekoladko nie wolno Marco bić torebką, ja Ci dam (niegrzeczna siostra! :D)

zumzool dziękuję :) no kilka osób mi mówiło, że robię dobre zdjęcia ^^
w sumie przez te śliczne foty teraz jestem zawalona robotą :D
mam tyle zamówień, że głowa mała xD
no ale ja tak lubię szerze mówiąc ^^
dzięki za komentarz :)

ermine 01.09.2010 17:50

Odp: Belle Rose
 
Biedni Marco i Mei...
Gabriel... Spokojnie, panuje nad soba... A przynajmniej się staram. ^^

Alia i Colin nieźle sobie poczynają. ;p Aczkolwiek (!) Tekada zawsze wie kiedy zadzwonić, aby "uratować" ich przed skonsumowaniem znajomości. ;p Ehh to wyczucie czasu. ;)


A tak poza tym to jesteś geniuszem. :D Nie wiem czy wspominałam. ;)

Searle 01.09.2010 18:18

Odp: Belle Rose
 
Szkoda mi Mei. Ciekawe jak opiszesz jej emocje, gdy uświadomi sobie, że nie jest już w ciąży.

Mam przeczucie, że Gabriel zginie i to niekoniecznie z rąk Takedy :)

Cieszę się, że Marco znów przerwał naszym "szalonym kochankom" :P
Ja im po prostu szczęścia nie wróżę :)

Cytat:

Ale szybko cie utemperuję
- cię

Paulasia12 01.09.2010 19:09

Odp: Belle Rose
 
Chmmm ... jak zawsze rewelacyjnie :)
Och ... Alia i Colin <3
I te wyczucie czasu Marco xDD ( odmienia się imię czy jak ?:P )
No nie ! Nie będzię dzidzi?! No szkoda ;(
A no Gabriela to mógł zatłuc na miejscu :D:D
Oj, napięcie jest! Nie mogę się doczekać odcinka :)
Dla mnie Boooombaaaa :P:P:)

Zosia$ 01.09.2010 19:11

Odp: Belle Rose
 
Rudzielec, to FS jest po prostu "The Best" ! Jestem wielką fanką Marco! Kiedy następny odcinek?

rudzielec 01.09.2010 19:43

Odp: Belle Rose
 
Ermine Ja geniuszem? :D
ale w czym? :P

Searle kolejny odcinek planuję dosyć długi więc dokładnie opiszę wszystkie emocje jakie będą między Mei i Marco, pewnie zrobi się trochę smutno no ale taki mam cel ;)
Co do Twojego przeczucia, to nie będę zbijać Cię z tropu ^^ a najlepiej to nic nie powiem, o! :D

Paulasia12 imienia Marco się nie odmienia, aczkolwiek jego prawdziwe imię to Marcus, po prostu wszyscy mówią do niego Marco ^^
Dzidzi na razie nie będzie, wiem zrobiłam rzecz drastyczną, ale spokojnie! Jeszcze trochę przed nami więc... ;)

Zosia$ witam kolejną cichą czytelniczkę! :) Już odpowiadam na twoje pytanie, więc kolejny odcinek nie prędko, bo jestem zawalona różnego rodzaju sprawami, gdzieś poniedziałek, lub wtorek, na następny tydzień (chyba, że nagle mnie natchnie i napiszę go w ciągu trzech godzin tak jak poprzedni :D)

Dziękuję za komentarze ! :)

Violet 01.09.2010 20:07

Odp: Belle Rose
 
aaaa znowu przerwane telefonem...A ja się ciesze że Mei usunęli ciąże bo na razie nie widzę jej w roli matki

Master of Disaster 02.09.2010 01:31

Odp: Belle Rose
 
@up bez urazy, ale jestem tym stwierdzeniem zdegustowana.

Wyobraziłam sobie przed chwilą Gabriela kończącego tak, jak John Ryder z filmu "Autostopowicz"... Nie, wtedy mógłby się uważać za szczęściarza.
Co do wyglądu bohaterów. Colin bardziej podoba mi się niż Marco, chociaż obaj oni są zbyt napakowani, jak na mój gust... Tak przynajmniej wyglądają w FS.

No dobra, ad rem. FS bardzo mi się podoba. Piszesz lekko, z nerwem. Oby tak dalej. Mam tylko nadzieję, że dobiorą się do skóry Gabrielowi i ten #$%& dostanie to, na co w moim mniemaniu zasługuje.

PS. Moje FS powinno chyba schować się do mysiej dziury i już stamtąd nie wyłazić...

rudzielec 02.09.2010 02:01

Odp: Belle Rose
 
Violet czasami jak coś napiszesz to mi szczęka opada :D

KathySelden dziękuję za pozytywny komentarz :)
jesteś kolejną osobą która mnie zaskoczyła ostatnimi czasy, aż mnie dziwi, że ludziom podobają się takie romansidła heh ^^
Co do bohaterów, to jest tak jak pisałam kiedyś - każdy ma swój gust i ja tego nie kwestionuję ;) jednemu się podobają wysocy, drugiemu niscy itp. :)

I nie mów, że twoje FS nie powinno wychodzić z mysiej dziury, kiedyś rzuciłam na nie okiem i wcale nie jest złe ;)
Chętnie będę czytać dalej jeśli je wznowisz :)
Jeśli będę mogła jakoś pomóc (gdyż doczytałam się o Twoich problemach sprzętowych), jakieś fotki czy cokolwiek innego to chętnie to zrobię, także wal śmiało jeśli będziesz czegoś potrzebować ;)

Dziękuję za komentarz :)

ermine 02.09.2010 08:08

Odp: Belle Rose
 
rudzielcu, w pisaniu! W robieniu fot zresztą też. ^^
Widać, że bardzo się starasz, żeby były jak najlesze. ;)

To zdjęcie Marco z pochylona głowa mnie totalnie rozstroiło wczoraj. :P

Zosia$ 02.09.2010 15:00

Odp: Belle Rose
 
Szkoda, że tak późno... Ale zamiast użalać się nad tym, nacieszę się fotami Marco & Vincenta...

Kinkarus 03.09.2010 13:49

Odp: Belle Rose
 
Świetny odcinek! Wiedziałam że Alia z Colinem się znowu stykną, ale nie spodziewałam się ze tak szybko! Czekam na następny odcinek.

Chryzantem Złocisty 03.09.2010 16:36

Odp: Belle Rose
 
no ładne,przeczytałam z nudów tylko ostatni rozdział i ...

dawaj nowy odcinek!nie wiem o co chodzi od początku,ale teraz MUSZĘ się dowiedzieć,czy zabiją tego dupka co zgwałcił Mei!
wciągnęło mnie to FS.jakbym tego Gabriela dorwała to bym mu własnego penisa dała do zjedzenia na surowo!
to żeś sobie zyskała czytelniczkę.nie bądź potwór i pokaż nam co dalej!

akinimo 03.09.2010 16:44

Odp: Belle Rose
 
Dostęp do neta miałam ograniczony (rodzice przyjechali na urodziny brata) i dopiero teraz zauważyłam odcinek...

Nie... Nie zrobiłaś tego. Gabrysia wykastrować siekierką!

A Alia z Collinem... Nadal mam zdanie, że oni nie powinni tego robić.

Wybacz, zatkało mnie i jakoś nie mam weny do komentarzy. Jeszcze się wkurzyłam na historyczkę - drugi dzień, a ta już trzy strony ćwiczeń do domu...

rudzielec 03.09.2010 16:59

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał ermine (Post 1297977)
rudzielcu, w pisaniu! W robieniu fot zresztą też. ^^
Widać, że bardzo się starasz, żeby były jak najlesze. ;)

To zdjęcie Marco z pochylona głowa mnie totalnie rozstroiło wczoraj. :P

no daj spokój, nie jestem aż taka dobra, po prostu się przykładam :D

Cytat:

Napisał Zosia$ (Post 1298014)
Szkoda, że tak późno... Ale zamiast użalać się nad tym, nacieszę się fotami Marco & Vincenta...

no przykro mi, może się zabiorę dzisiaj to wcześniej będzie ;)

Cytat:

Napisał Kinkarus (Post 1298371)
Świetny odcinek! Wiedziałam że Alia z Colinem się znowu stykną, ale nie spodziewałam się ze tak szybko! Czekam na następny odcinek.

No teraz to już nie będzie tak szybko z tym ich "stykaniem" ;)

Cytat:

Napisał Chryzantem Złocisty (Post 1298445)
no ładne,przeczytałam z nudów tylko ostatni rozdział i ...

dawaj nowy odcinek!nie wiem o co chodzi od początku,ale teraz MUSZĘ się dowiedzieć,czy zabiją tego dupka co zgwałcił Mei!
wciągnęło mnie to FS.jakbym tego Gabriela dorwała to bym mu własnego penisa dała do zjedzenia na surowo!
to żeś sobie zyskała czytelniczkę.nie bądź potwór i pokaż nam co dalej!

Chryzantemo (:D) chyba tak do Ciebie mówią? ^^
Nie spodziewałam się, że przywieje Cię do mojego romansidła, jest mi bardzo miło, że Cię urzekło :D
Niestety w tym przypadku muszę być potworem i powiem, że z nowego rozdziału nie mam napisanej ani literki :P
Obiecałam sobie zabrać się za drugie FS bo dawno nie dawałam tam odcinka, więc jeszcze chwila minie (obiecuję, że nie długa :D) zanim wstawię następną część :P

Cytat:

Napisał akinimo (Post 1298448)
Dostęp do neta miałam ograniczony (rodzice przyjechali na urodziny brata) i dopiero teraz zauważyłam odcinek...

Nie... Nie zrobiłaś tego. Gabrysia wykastrować siekierką!

A Alia z Collinem... Nadal mam zdanie, że oni nie powinni tego robić.

Wybacz, zatkało mnie i jakoś nie mam weny do komentarzy. Jeszcze się wkurzyłam na historyczkę - drugi dzień, a ta już trzy strony ćwiczeń do domu...

Wybaczam ;)
Wiem, ostatni odcinek był drastyczny, ale MUSIAŁAM i przepraszam za to.
No a Alia z Colinem nic nie zrobili, więc możesz być spokojna ;)

Dziękuję za komentarze :)

ania1127 06.09.2010 18:41

Odp: Belle Rose
 
Jeju jakie to jest CUDOWNE !!!
No brak słów to FS jest boooske ^^
Paulasia12 powiedziała mi o nim i zaczęłam czytać... Czytałam całą noc ;D Suuuper ;) I co ja jeszcze mogę dodać? No oczywiście czekam niecierpliwie na kolejny odcinek ^^ Rudzielec gratulacje ;D

simsomanka30 09.09.2010 13:15

Odp: Belle Rose
 
Rudzielcu,podziwiam cię za pisanie takich pięknych fotostory,proszę Cię nie rób nam czegoś takiego jak niektórzy ludzie(jeśli kogoś uraziłam to przepraszam)po prostu robią wspaniałe fotostory a potem jak się zagłębiasz w czytaniu to okazuję się że autorka/autor przestali robić to fotostory.pozdrawiam Simsomanka30:)

Vipera 09.09.2010 14:57

Odp: Belle Rose
 
@up, poczułam się dotknięta - nie no, żart

No rudzielcu, ja cały czas czekam na odcinek, więc streszczaj się tam :D

Paulincia91 09.09.2010 20:12

Odp: Belle Rose
 
Rudzielcu, kiedy nowy odcinek? :)

rudzielec 09.09.2010 20:17

Odp: Belle Rose
 
ania1127 całą noc? kurcze jakie poświęcenie, mam nadzieję, że było warto poświęcić tą noc ;) i witam nową czytelniczkę :)

simsomanka30 nie no spokojnie, nie opuszczę was, będę dalej pisać ;)
właśnie się zabieram za ciąg dalszy bo mam już dwie strony ^^

Vipera czekasz na rzeźnię? :D

Paulincia91 jak dobrze pójdzie to odcinek jutro wieczorem :)

EDIT: przygotujcie oczęta na coś dłuższego, bo mam zamiar dobić w tym odcinku do sześciu stron w wordzie :D

Sophie$ 10.09.2010 16:02

Odp: Belle Rose
 
Uwielbiam to FS, moja przyjaciółka, zosia$, (pozdrawiam!) poleciła cię i twoje prace, a ja się spodziewałam czegoś nudnego ( z góry przepraszam), wciągnęło mnie od razu ! Z niecierpliwością czekam na następny odcinek!

simsomanka30 10.09.2010 18:46

Odp: Belle Rose
 
Rudzielcu dzięki za info :) i z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek.

ania1127 10.09.2010 20:21

Odp: Belle Rose
 
Oczywiście, że było warto ;) Tak mnie wciągnęło ^^ Ale przecież nie tylko mnie :D

rudzielec 10.09.2010 21:10

Odp: Belle Rose
 
Sophie123 nie masz mnie za co przepraszać ;)
i miło mi, że mam kolejną czytelniczkę :)

Dziewczyny zmartwię was, nie zdążyłam skończyć odcinka... ale jutro wstawię na milion procent obiecuję!

Libby 11.09.2010 12:42

Odp: Belle Rose
 
Wiem, że doda odcinek. Jeśli nie, to nie pożyczę gwoździarki. Sama się nią zajmę :D.
Ciekawa jestem, co Rudzielec przygotowała. Na pewno będzie to jakaś bomba :P.

rudzielec 11.09.2010 18:23

Odp: Belle Rose
 
Nie obrażę się, nic z tych rzeczy :D
i nie trzeba mnie gonić z gwoździarką :P
ok, dodaję odcinek! B)



ROZDZIAŁ 6.

Część pierwsza: Przelana krew.

- Niech mi pan da znać, kiedy Mei się obudzi, tymczasem jadę zajrzeć co z Alią – mówił Marco stoją obok samochodu zaparkowanego pod budynkiem szpitala.

[IMG]http://i51.************/2qktjpx.jpg[/IMG]

- Dobrze, zadzwonię od razu – odpowiedział staruszek – Jeśli z moją młodszą córką wszystko będzie w porządku to możemy jechać do Prinston. Żona nie chce teraz zostawiać Li Mei samej, a Alia da sobie radę, jest już prawie dorosła.
- Też tak sądzę – Takeda zmusił się do lekkiego uśmiechu i wsiadł do pojazdu – No to ruszam. Proszę dzwonić cokolwiek by się nie działo – dodał, po czym odpalił silnik i odjechał spod szpitala.

Przemieszczając się w kierunku Bruegel, czuł, że wkrótce wydarzy się coś , co zmieni jego życie. To było bardzo dziwne uczucie. Serce waliło mu jak oszalałe a w myślach kłębiły się coraz to nowsze wizje tego co mogło do tej zmiany doprowadzić. Swoją drogą, wymyślił sobie niezłą wymówkę, jeśli chodziło o Maysona. Nikt nie wiedział, że tak naprawdę ma zamiar wyciągnąć to ścierwo z pudła i roztrzaskać mu łeb na kawałki. Owszem, chciał zajechać do rezydencji Tempertonów by sprawdzić co się tam dzieje, ale jego głównym celem było poszatkowanie Gabriela na drobne kawałki. Gniew jaki w nim urósł, sprawiał, że nie miał zamiaru cofać się przed niczym. Noc, a raczej poranek, bo zaczęło już świtać, był dosyć ciepły i bezwietrzny. Brak snu oraz stres jaki towarzyszył mu od poprzedniego wieczoru, nie ułatwiały kolejnej jazdy autem. Mimo wszystko chłopak był mocno zdeterminowany i postanowił nie odpuszczać. Po drodze zatrzymał się jeszcze pod domkiem, w którym mieszkała chwilowo Mei by zabrać coś, co przyda mu się na poszatkowanie Maysona. Przechodząc obok sypialni w kierunku wyjścia, spojrzał na porozrzucane na podłodze ciuchy i zakrwawione prześcieradło. Przed oczami ukazał mu się obraz tego, przez co przeszła tu czarnowłosa. Odwrócił głowę, jakby chciał przestać patrzeć na to co sobie właśnie wyobraził.

[IMG]http://i51.************/4gk7fc.jpg[/IMG]

Wziął głęboki oddech, zacisnął zęby, po czym wyszedł, kierując się w stronę auta. Cały czas żałował, że wczorajszego wieczoru zostawił Mei samą. Oddałby wszystko, żeby cofnąć czas i zdążyć ją ocalić. Wsiadł do pojazdu, rzucił przyszłe narzędzie zbrodni na tylne siedzenie i ruszył z piskiem opon. Za pół godziny będzie w Bruegel. Szybko sprawdzi co się dzieje w rezydencji Tempertonów, a potem ruszy na komisariat, gdzie wyrzucił Gabriela. Nie miał zamiaru cofnąć się przed niczym. Jeśli będzie trzeba to odstrzeli głowę kilku funkcjonariuszom, którzy zechcą go zatrzymać albo wybije cały komisariat z policjantów jak z komarów. Myślał o planie działania tak intensywnie, że nawet nie wiedział, kiedy zajechał pod posiadłość. Zaparkował auto i wyłączył silnik. Wysiadł z samochodu i udał się do drzwi. Kiedy wszedł do środka ani trochę nie zdziwiła go panująca w korytarzu cisza. Od razu ruszył w kierunku pokoju Alii z ułożoną w głowie wiązanką słów dla swojego kumpla – casanovy. Wszedł po schodkach i spostrzegł, że w pokoju należącym do Mei pali się światło. Wziął głęboki oddech i wszedł do środka. Już chciał coś powiedzieć, kiedy zauważył, że blondynka śpi na łóżku obok Colina. Ta sytuacja wydała mu się dziwna, gdyż spodziewał się, że zastanie kolegę w dwuznacznej pozie, tymczasem on zwyczajnie leżał na materacu. Był w ciuchach, podobnie jak leżąca obok niego dziewczyna.

[IMG]http://i55.************/152i9ol.jpg[/IMG]

- Co się tak dziwisz? - spytał szeptem niebieskooki – Chciała żebym się obok niej położył, bo płakała chyba z pół godziny, jak się dowiedziała o siostrze. I w ogóle co ty tutaj robisz?
- Przecież nic nie mówię... - odrzekł Marco siadając na kanapie – Przyjechałem, bo ojciec Li prosił żebym sprawdził osobiście jak się czuje Alia... chcemy trochę przyśpieszyć plan i pojechać do tego całego wuja Lamberta osobiście. Czekam tylko żeby Mei się obudziła, bo nie pojadę, póki z nią nie porozmawiam...
- Dobry pomysł, facet zapewne nie wie, co wyprawia ten cholerny Dante. Jak się trzymasz?
- Jakoś... jest lepiej niż pół godziny temu... ale chyba nie prędko będzie dobrze... - brunet westchnął opadając na miękkie oparcie – A co z młodą?
- Jak widzisz śpi. W końcu. Dosyć dużo rozmawialiśmy jak pojechałeś, no i zaczęła mi docinać. Szczerze mówiąc to trochę się zdziwiłem, że tak szybko ogarnęła się po tej akcji z Maysonem.
- Pewnie chciała jak najszybciej o tym zapomnieć... nie dziwie się. Poza tym ta dziewka ma mocny charakter, czym bardzo różni się od siostry... ku*wa... kompletnie nie wiem, jak mam powiedzieć Mei o tym, że straciła dziecko... - Takeda przetarł twarz dłońmi, wycierając oczy, do których napłynęły mu łzy. Wcześniej obawiał się tego, że sobie nie poradzi w roli ojca, a teraz marzył o tym, by to, co się stało, było tylko złym snem...
- Nie znam się na tych sprawach stary... - powiedział Colin – Ale wydaje mi się, że nie możesz się przy niej łamać, bo to jeszcze gorzej podziała na jej psychikę w takiej chwili... bynajmniej nie powinieneś pokazać, że się łamiesz.
- Żeby to było takie proste... no ale masz rację, spróbuję się ogarnąć.
Nagle Alia poruszyła się we śnie i przytuliła mocno do niebieskookiego chłopaka. Jej dłoń mimowolnie zjechała po jego torsie, zatrzymując się na brzuchu. Marco spojrzał na kumpla i zrobił podejrzliwą minę.
- Ej... - odezwał się szeptem Jensen – Wiem o czym myślisz, ale chyba za dużo sobie wyobrażasz.
- A może jednak nie? - brunet zmarszczył czoło.
- A może tak? - skontrował Colin.
- A może powiesz mi dlaczego, kiedy zadzwoniłem za pierwszym razem, tak szybko odebrałeś mimo , iż powiedziałeś przez telefon, że spałeś?
- Cholera, przecież zwyczajnie się obudziłem – tłumaczył się chłopak.
- Taaak? Od kiedy to budzi cię dźwięk telefonu? Kiedy zaśniesz, to nawet trzęsienie ziemi nie jest w stanie ściągnąć cię z łóżka... gadaj co tu się działo, bo jak się dowiem za kilka dni, że bzyknąłeś Alię to przysięgam, że załatwię i ciebie i ją. Pójdę do jej ojca i...
- No dobra, uspokój się – niebieskooki przerwał wypowiedź kumpla – Nie ma w sumie o czym mówić, bo do niczego nie doszło, ale jeśli musisz cokolwiek wiedzieć, to na pewno to , że ona mnie pierwsza zaczęła prowokować.
- A jednak...
- Kurcze no, nie kłamię. Przysięgam, że ta mała wszystko zapoczątkowała, zaczęła mi wmawiać, że mam cykora, że boję się ją pocałować, bo mi spuścisz wpie*dol jak się o tym dowiesz. Ale naprawdę nic między nami nie zaszło. Było już bardzo blisko, ale, kiedy zadzwoniłeś za drugim razem, pohamowałem się. Ona nie chciała żebym odbierał, ale w pewnym sensie się cieszę, że to zrobiłem...

[IMG]http://i51.************/6o3dp2.jpg[/IMG]

- Oj stary – Marco oderwał plecy od oparcia, po czym przechylił się do przodu i oparł łokcie na kolanach – Czy ty zawsze musisz wszystkim wszystko udowadniać? Ona ma dopiero siedemnaście lat.
- Naprawdę? - zapytał z sarkazmem Colin – Bo po jej zachowaniu wywnioskowałem, że ma co najmniej dwadzieścia trzy. Nie wygląda mi na małe dziecko nie wiedzące nic na temat seksu.
- Daj spokój, jak zwykle wyolbrzymiasz. Jest młoda i niedoświadczona, a jak ją tkniesz, to źle skończysz w moich rękach – brunet przejechał dłonią po opadających mu na twarz włosach.
Nagle dziewczyna zaczęła się budzić. Spojrzała na leżącego obok chłopaka i nie zdając sobie sprawy, że w pokoju jest Takeda, przysunęła się do ust Jensena chcąc go pocałować. Jej lewa ręka powędrowała do jego spodni.
- Jesteś lekiem na każdy smutek... – wymruczała – Wiesz, że czuję się lepiej przystojniaku?
- A wiesz, że ja tutaj jestem?! - Marco warknął wstając z kanapy. Alia poderwała się, jak poparzona i zeskoczyła z łóżka – Mam zadzwonić do twojego ojca i powiedzieć mu co wyprawiasz pod jego nieobecność?!
- Uspokój się stary – niebieskooki stanął w obronie blondynki – Nie krzycz na nią, aż tak sobie nie zasłużyła. Wiem, że jest ci źle bo sporo przeszedłeś, ale ona przeszła to samo, a na dodatek Li to jej siostra. Nie wyżywaj się, bo to nie jest dobry sposób na wyładowanie swoich żalów...
Brunet spojrzał na Alię, która wzrokiem błagała go, żeby więcej nie krzyczał.
- Co ja mam powiedzieć twojemu ojcu dziewczyno? Ty chyba nie wiesz w co się pakujesz... - skrzyżował ręce na piersiach.
- Najlepiej, że jestem sama... i że wszystko w porządku – odrzekła cicho.
- Twoja matka zostaje w szpitalu przy Mei i nie wróci prędko do domu, a ojciec jedzie ze mną do Prinston. Jeśli czujesz się na tyle dobrze, to może pojedziesz do siostry ze mną?
- Zostanę tutaj. Ewentualnie możesz zabrać kolegę, skoro tak bardzo mu nie ufasz...
Takeda skinął głową na Colina. Ten domyślając się, że brunet chce pogadać z nastolatką na osobności, wyszedł z pokoju.
- Alia, posłuchaj mnie i nie przerywaj, kiedy będę mówił. Jensen to typ faceta, który szybko się nudzi nową zdobyczą, naprawdę chcesz się stać jedną z nich?
- Nie – odpowiedziała krótko.
- Więc co ty wyprawiasz? Całkowicie postradałaś zmysły? Przecież on jest siedem lat starszy. Co by powiedzieli twoi rodzice?

[IMG]http://i53.************/16j1w9g.jpg[/IMG]

- Nie wiem czy pamiętasz, ale moja mama nadal za tobą nie przepada...
- Teraz mówimy o tobie, nie o mnie – warknął Marco – Nie przekręcaj kota ogonem i odpowiedz mi dlaczego upatrzyłaś sobie mojego kumpla?
- Ale ja nikogo sobie nie upatrzyłam. On zwyczajnie mi się podoba jako facet, jest w moim typie... nie zrozumiesz tego co siedzi w mojej głowie. Musiałbyś być kobietą. Poza tym chcę trochę odreagować po tych wszystkich zdarzeniach, a on ma w sobie coś takiego, co sprawia, że się uspokajam... no i w końcu do niczego nie doszło. Jeśli chcesz, zabierz go ze sobą, najwyżej poryczę sobie do poduszki – usiadła na łóżku robiąc nadąsaną minę.
- Dobra... on tu zostanie – westchnął Takeda – Ale pod warunkiem , że nie będziesz z nim... po prostu nie idź z nim do łóżka. Obiecaj mi to.
- Ok – odburknęła z niechęcią – Niech będzie. Nie rozłożę przed nim nóg.
- Alia, do cholery! - ryknął.
- Nie traktuj mnie jak małą dziewczynkę! Jestem bardziej dorosła niż ci się wydaje. I nie będę się z nim miętosić w pościeli, skoro już obiecałam to dotrzymam słowa.
- Dobra, więc ustalone – chłopak podszedł do blondynki – Ja przestaję traktować cię dziecinnie, a ty trzymasz się z daleka od Colina. Jasne?
- Jasne...
- No to teraz mogę jechać. Muszę jeszcze załatwić pewną sprawę – odrzekł, po czym ruszył do drzwi.
- O tej godzinie? - spytała idąc za nim – Jest piąta rano. Co można załatwiać o tej porze?

[IMG]http://i51.************/nxmbly.jpg[/IMG]

- A jednak jest coś takiego – wyminął kumpla, kierując się w stronę wyjścia – Nie zadawajcie pytań – dodał nawet nie odwracając głowy w kierunku stojącej na schodach dwójki – I pamiętaj Alia co mi obiecałaś – złapał za klamkę od frontowych drzwi, kątem oka spojrzał w stronę Jensena oraz siostry Mei, po czym wyszedł.

***********

- Już niedługo Mayson... - mówił do siebie zaciskując ręce na kierownicy – Za kilka chwil będziesz smażył się w piekle sku*wielu... - zatrzymał się nieopodal posterunku policji, chowając samochód w uliczce między budynkami. Wysiadł z pojazdu i porozglądał się czy aby na pewno nikt go nie widział. Schylił się do auta po broń i nagle ujrzał białego mercedesa należącego do Lamberta. Zmarszczył czoło. Czuł, że Dante nie poszedł mu na rękę bezinteresownie. Blondyn podjechał pod komisariat, wysiadł z pojazdu i ruszył do budynku. Marco schował pistolet za pasek od spodni, wskoczył na maskę samochodu i spojrzał ostrożnie do okna, które ukazywało poczekalnię i długi hol. Chłopak, który przed chwilą wszedł do środka, chodził przez chwilę tam i z powrotem, jakby czymś się denerwował.

[IMG]http://i56.************/30j6vrl.jpg[/IMG]

Nagle w korytarzu zjawił się jeden z funkcjonariuszy. Takeda poczuł jak gwałtownie rośnie mu ciśnienie, gdy zobaczył, że mężczyzna przyprowadził Gabriela. Był bez kajdanek i wyraźnie nie przejmował się pobytem w areszcie. W tym momencie brunet zrozumiał, po co Dante się tu zjawił. Przyjechał po to by uwolnić tą gnidę. Ale dlaczego? Były dwa powody, które przychodziły teraz Marco do głowy. Albo szykuje jakąś niespodziewaną zasadzkę albo sam chce się rozliczyć z Maysonem. Nieważne jednak co postanowił ten tleniony goguś, dla Takedy liczyło się teraz tylko jedno. A skoro Lambert chce mu ułatwić zadanie, to czemu ma z tego nie skorzystać? Poczekał aż obydwaj mężczyźni wyjdą i wsiądą do auta, po czym sam zapakował się do wozu i ruszył za nimi. Jadąc w bezpiecznej odległości, obmyślał w głowie nowy plan. Kiedy Dante skręcił w końcu w kierunku drogi prowadzącej do swojej posiadłości, Marco przerzucił bieg, wcisnął pedał gazu do podłogi, ominął pojazd za którym jechał i stanął samochodem w poprzek ulicy, uniemożliwiając dalszą jazdę mercedesa. Upewnił się czy ma broń, po czym wysiadł i wyjął ją zza paska od spodni wycelowując prosto w siedzącego za szybą Gabriela.
- Wysiadaj ku*wa! - ryknął z wściekłością – Albo rozsmaruje twój łeb na tapicerce!
- Co ty robisz Takeda?! - blondyn wyskoczył z auta zupełnie zaskoczony zachowaniem złodzieja.
- Stul pysk Lambert i nie wtrącaj się, bo ciebie też potraktuje ołowiem!
- Proszę jakie gorące powitanie – odezwał się z sarkazmem szatyn wychodząc z samochodu. Wcale nie sprawiał wrażenia przerażonego, wręcz przeciwnie. Wyglądał na rozbawionego całą sytuacją.
- Zamknij się sku*wielu! - brunet przeładował broń, wycelował w kolano Maysona i strzelił. Mężczyzna upadł na ziemię , łapiąc się za postrzeloną nogę z grymasem potwornego bólu na twarzy.
- Takeda zostaw go! - krzyknął Dante.
- Powiedziałem ci, że masz się zamknąć! - Marco odwrócił się w stronę rozmówcy i nacisnął spust. Kula zaświszczała tuż koło ucha blondyna, który zrozumiał w jednej chwili, że nie ma do czynienia z kimś kto będzie się wahał czy go zabić.
- Ok... spokojnie stary, rób co zechcesz – powiedział odsuwając się na bezpieczną odległość.
- Lambert, ty parszywy szczurze... - wycedził przez zaciśnięte zęby Mayson – Już uciekasz z tonącego okrętu?
- Wybacz, ale jakoś bardziej wolę żyć – odrzekł, po czym wsiadł do auta.
- Już niedługo... - Takeda skinął głową na Dantego, pozwalając mu odjechać. Sam podszedł do samochodu i wyjął coś, co sprawiło, że w oczach szatyna pojawiło się przerażenie.

[IMG]http://i51.************/zmeivm.jpg[/IMG]

- Człowieku tobie całkiem poprzestawiało się w głowie... - Gabriel zaczął odsuwać się do tyłu podciągając się na rękach i odpychając nogą.
- Mnie się poprzestawiało...? - brunet zacisnął w ręce siekierę – Ty ludzki odpadku... co ty sobie myślałeś, że gwałt na Li Mei ujdzie ci płazem?
- Wszystkie kobiety to dzi*ki... trzeba im pokazać, gdzie ich miejsce w szeregu!
Wściekły Marco zamachnął się i z impetem wbił ostrze w podłoże, tuż przed samym kroczem mężczyzny.
- Już ja ci ku*wa pokażę gnido, gdzie znajduje się twoje miejsce w szeregu – nachylił się nad szatynem spoglądając mu prosto w oczy – Masz dokładnie dwie minuty na ucieczkę... potem zacznę cię gonić. A jak cię dopadnę... - wyjął siekierę z ziemi, szatańsko się uśmiechając i odsunął się na kilka kroków.
- Masz nierówno pod sufitem człowieku – syknął Mayson – Mam biec z postrzeloną nogą?!
- Ciesz się, że daję ci szansę... gdybym miał gorzej popaprane pod czaszką, zabiłbym cię na miejscu... a teraz decyduj się. Ratujesz dupę czy mam już teraz odrąbać ci głowę?
Gabriel podniósł się powoli z wyrazem ogromnego bólu na twarzy. Noga wręcz paliła go od środka. Spojrzał na swojego przeciwnika, w oczach którego dostrzegł szał. Powoli, utykając, udał się w kierunku lasu, by móc się ukryć przed rozwścieczonym Takedą. Złodziej odczekał chwilę. Wziął głęboki wdech i odgarnął włosy z czoła.

[IMG]http://i55.************/votx6v.jpg[/IMG]

- Temps dessus diversion* – wycedził, po czym ścisnął w dłoni drewnianą rączkę siekiery i wszedł między drzewa.


* czas na zabawę

*********

odcinek miał być dłuższy, ale zdecydowałam się na przerwanie go w takim momencie, by zaostrzyć wam apetyty na dalszy ciąg :D (tak, zrobiłam to z premedytacją xD)
dziękuję za uwagę :D
(500 post! ;D)

Gold_Chocolate 11.09.2010 18:46

Odp: Belle Rose
 
Noo :D Marco może być i boski , ale za to , że kazał obiecać Ali coś takiego to mam mu ochotę coś zrobić :D Może go nie posłucha ; )).. Mój apetyt zaostrzyłaś , czekam na tę rzeź z niecierpliwością. To jak Dante szybko sie ewakuował mnie normalnie rozwaliło : D tchórz i tyle :P Ogólnie fajnie..ale ja chcę więcej :D

PIERWSZA :D

Sophie$ 11.09.2010 18:59

Odp: Belle Rose
 
Odcinek The Best! Mam nadzieję, że Mei zniesie jakoś tą okropną wiadomość. I oczywiście z niecierpliwością wyczekuję na następną część. :)

Kamis 11.09.2010 19:06

Odp: Belle Rose
 
Ja Cię zabije... Już, teraz, w tej chwili, ma być odcinek!
Zaraz wybuchnę... :D Niech Marco go dogoni błagam :D

Chryzantem Złocisty 11.09.2010 19:56

Odp: Belle Rose
 
jak dasz Gabrielowi uciec to już nigdy się do Ciebie nie odezwę!
i czemu Marco tak zabrania Alii się bzyknąć z Jensenem?siedemnaście lat to już wystarczający wiek...

Vipera 11.09.2010 20:48

Odp: Belle Rose
 
Yeeee! Pociąć mu jaja na kawałeczki!
Bardzo mi się podobało, ale mam nadzieję, że Alia nie dotrzyma obietnicy :D
Kiedy next ?D:

Panna Lu 11.09.2010 21:05

Odp: Belle Rose
 
Nii, nie przerywaj więcej odcinków. D: To straszne jest, żeby w takim momencie akcja się urywała, nosz. Teraz tylko mam nadzieję, że kolejny pojawi się jak najszybciej.

A co do narzędzia zbrodni to nie wiem - spodziewałam się wszystkiego, ale chyba nie siekiery. xD I teraz zastanawiam się, co będzie dalej - tymczasowo Gabrielowi dużych szans ze zranionym kolankiem, ale specjalnego talentu do przewidywania akcji to ja nie mam - także lepiej się niczego nie spodziewać.

Czekam. :D

yaoi fan 11.09.2010 21:31

Odp: Belle Rose
 
Heh. Coraz lepiej ci to wygodzi [powiem ci w tajemnicy, że lubie takie akcje xD ( chodzi o tą rzeż,która się szykuje)] Czekam na odcinek! xD

_natalia_ 11.09.2010 22:07

Odp: Belle Rose
 
Świetny odcinek:) nie mogę się doczekać kolejnego :D

Libby 11.09.2010 22:11

Odp: Belle Rose
 
Ciekawa jestem, jak Mei przyjmie stratę dziecka. Mam tylko nadzieję, że nie zrobisz tak, że Mei stwierdzi, że Marco nie zależało na dziecku, jeśli posłucha rady Colina i nie będzie się przy niej łamał :P.
Ale Marco obietnicę wymusił... :P Po tym, że ostatnio Cię rozpraszam ciachami( :D ), mam nadzieję, że przynajmniej będzie porządnie iskrzyć i będzie gorąco, skoro już Alia obiecała się nie miętosić :P.
Siekiera? No ciekawie. Nie pomyślałam o tym. Szczerze mówiąc, zastanawiałam się, czy wciśniesz tam gwoździarkę :D, ale siekiera też mnie satysfakcjonuje :P. Dał mu szansę. Gabriel nie zasłużył na nią, ale i tak z postrzelonym kolanem daleko nie ucieknie. Chyba, że się gdzieś schowa :P. A jak Dante się szybko ulotnił :D. Wiadomo było, że to cykor :P.
I odcinek ma być jak najszybciej :P.

rudzielec 11.09.2010 23:01

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1301178)
Noo :D Marco może być i boski , ale za to , że kazał obiecać Ali coś takiego to mam mu ochotę coś zrobić :D Może go nie posłucha ; ))

No wiesz! :D:D:D

Cytat:

Napisał Sophie123 (Post 1301186)
Odcinek The Best! Mam nadzieję, że Mei zniesie jakoś tą okropną wiadomość.

No... zobaczycie jak zareaguje ;)

Cytat:

Napisał Kamis (Post 1301192)
Ja Cię zabije... Już, teraz, w tej chwili, ma być odcinek!
Zaraz wybuchnę... :D Niech Marco go dogoni błagam :D

Jak mnie zabijesz to nie dodam kolejnego odcinka :D
Musisz napisać do Marco na PM żeby szybko biegał xDDD

Cytat:

Napisał Chryzantem Złocisty (Post 1301228)
jak dasz Gabrielowi uciec to już nigdy się do Ciebie nie odezwę!
i czemu Marco tak zabrania Alii się bzyknąć z Jensenem?siedemnaście lat to już wystarczający wiek...

To jest szantaż? :D
A zabrania bo Colin to casanova i wydaje mu się, że jak ją bzyknie to dziewczyna będzie cierpiała ;)

Cytat:

Napisał Vipera (Post 1301292)
Yeeee! Pociąć mu jaja na kawałeczki!
Bardzo mi się podobało, ale mam nadzieję, że Alia nie dotrzyma obietnicy :D

Co ty masz z tym cięciem jaj na kawałeczki? :D
I nie ty jedna masz nadzieję, że Alia nie dotrzyma obietnicy... :D
Powiedzmy że dotrzyma ale.... :D

Cytat:

Napisał Panna Lu (Post 1301326)
A co do narzędzia zbrodni to nie wiem - spodziewałam się wszystkiego, ale chyba nie siekiery. xD

he he, chociaż raz was zaskoczyłam z tą siekierą :D

Cytat:

Napisał yaoi fan (Post 1301364)
powiem ci w tajemnicy, że lubie takie akcje xD ( chodzi o tą rzeż,która się szykuje)]

no to mi miło, bo szykuje się coś krwawego :D

Cytat:

Napisał _natalia_ (Post 1301406)
Świetny odcinek:) nie mogę się doczekać kolejnego :D

czyli jak zwykle? :D

Cytat:

Napisał Libby (Post 1301412)
1.Ciekawa jestem, jak Mei przyjmie stratę dziecka. Mam tylko nadzieję, że nie zrobisz tak, że Mei stwierdzi, że Marco nie zależało na dziecku, jeśli posłucha rady Colina i nie będzie się przy niej łamał :P.
2.Ale Marco obietnicę wymusił... :P Po tym, że ostatnio Cię rozpraszam ciachami( :D ), mam nadzieję, że przynajmniej będzie porządnie iskrzyć i będzie gorąco, skoro już Alia obiecała się nie miętosić :P.
3.Siekiera? No ciekawie. Nie pomyślałam o tym. Szczerze mówiąc, zastanawiałam się, czy wciśniesz tam gwoździarkę :D, ale siekiera też mnie satysfakcjonuje :P. Dał mu szansę. Gabriel nie zasłużył na nią, ale i tak z postrzelonym kolanem daleko nie ucieknie. Chyba, że się gdzieś schowa :P.
4. A jak Dante się szybko ulotnił :D. Wiadomo było, że to cykor :P.
I odcinek ma być jak najszybciej :P.

ad1. Mei przyjmie to... zaskakująco (mam nadzieję) :D
ad2. Iskrzyć będzie bardziej niż się spodziewasz... :D
ad3. hłe hłe hłe... :D miło mi że i ciebie siekierka zaskoczyła... :D no fakt, nie zasłużył Gabryś na szansę ale Marco szykuje dla niego "niespodziewankę" :D
ad4.ha ha no chyba nie spodziewałaś się, że będzie dyskutował z szalonym człowiekiem? :D


A odcinek hmm.... najpierw Vorg :D dam wam znać w poniedziałek kiedy następny B)

Dziękuję wszystkim za komentarze! :):):)

Vipera 11.09.2010 23:12

Odp: Belle Rose
 
Ona musi dotrzymać, ale on nie :D
Niech działa, niech działa!
A Marco niech pobije porządnie tego dupka i zostawi go w lesie, szkoda zeby miał takie ścierwo na sumieniu później.

Libby 11.09.2010 23:29

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1301455)
ad2. Iskrzyć będzie bardziej niż się spodziewasz... :D

Trzymam za słowo :P. Albo będziemy się dalej rozpraszać :D.

pensivelane 12.09.2010 09:32

Odp: Belle Rose
 
Matko, siedziałam nad twoim FS od wczoraj i własnie skończyłam nadrabiać wszystkie odcinki.
Rudzielcowa, jesteś wielka.
Właśnie sobie uświadomiłam, że produkuje jakiś szajs, w porównaniu z twoim fotostory.
No więc o fs:
Nie mam zastrzeżeń, zero.
Na twoim miejscu wydałabym to kiedyś jako książkę :P
Choć z drugiej strony, jakby się na to rzucili jak na zmierzch i zrobili z tego jedną, wielką komercję to byłoby to rzeczą względną.
Tak czy siak, ja tam Marco jakoś nie ubóstwiam.
Chodzi mi o wygląd, jakoś mnie nie kręci :P
Za to Colin <333333333333333333333333333333333333333333333

Kinkarus 12.09.2010 09:34

Odp: Belle Rose
 
A już myślałam że Marco odrazu odstrzeli Gabrysiowi łeb a tu będzie imprezka :P Cudowny odcinek i czekam na następny!!!

Sophie$ 12.09.2010 09:56

Odp: Belle Rose
 
Zgadzam się z pensivelane, możnaby to wydać jako książkę. :)
Zgadzam się także z Viperką... NA KAWAŁECZKI GO!

rudzielec 12.09.2010 10:20

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Vipera (Post 1301462)
Ona musi dotrzymać, ale on nie :D
Niech działa, niech działa!

spokojnie kobieto! :D
nic nie powiem co się będzie działo, za dużo chcecie wiedzieć :D

Cytat:

Napisał Libby (Post 1301470)
Trzymam za słowo :P. Albo będziemy się dalej rozpraszać :D.

może być :D mimo wszystko xD

Cytat:

Napisał yaoi fan (Post 1301535)
Na stos, na stos, na stos z nim! ;)

Nie na stos :D poleje się krew :D

Cytat:

Napisał pensivelane (Post 1301552)
Matko, siedziałam nad twoim FS od wczoraj i własnie skończyłam nadrabiać wszystkie odcinki.
Rudzielcowa, jesteś wielka.
Właśnie sobie uświadomiłam, że produkuje jakiś szajs, w porównaniu z twoim fotostory.
No więc o fs:
Nie mam zastrzeżeń, zero.
Na twoim miejscu wydałabym to kiedyś jako książkę :P
Choć z drugiej strony, jakby się na to rzucili jak na zmierzch i zrobili z tego jedną, wielką komercję to byłoby to rzeczą względną.
Tak czy siak, ja tam Marco jakoś nie ubóstwiam.
Chodzi mi o wygląd, jakoś mnie nie kręci :P
Za to Colin <333333333333333333333333333333333333333333333

Ja wielka? :P nie no to tylko zwykłe romansidło i nie mów, że Twoje FS to szajs bo to nie prawda jest, idzie Ci świetnie ;)
Na książkę to się chyba nie nadaje... :D bynajmniej ja mam takie wrażenie :P
I zgadzam się z Tobą w stu procentach, jakby to wydali i zrobili z tego komercję to bym chyba nie przeżyła.
A co do Marco, to od czasu kiedy pokazałam tu Colina, zszedł na drugi plan :D
więc wcale się nie dziwię :D

Cytat:

Napisał Kinkarus (Post 1301554)
A już myślałam że Marco odrazu odstrzeli Gabrysiowi łeb a tu będzie imprezka :P

oj będzie imprezka, będzie... i to jaka :D

Cytat:

Napisał Sophie123 (Post 1301560)
Zgadzam się z pensivelane, możnaby to wydać jako książkę. :)
Zgadzam się także z Viperką... NA KAWAŁECZKI GO!

To się na książkę nie nadaje... :P
A Vipera wszystkich by cięła na kawałeczki :D


Dzięki za komentarze! ;)

Mroczny Pan Skromności 12.09.2010 11:08

Odp: Belle Rose
 
Będzie masakra? :D
Świetnie wyszło, jeden z lepszych odcinków ;)
10/10

Nyks 12.09.2010 11:24

Odp: Belle Rose
 
ja chcę powiedzieć, że czytam, jestem co prawda dopiero przy 3 odcinku, ale jest fajnie i jak nadrobię to napiszę sensowny komentarz :)

Paulasia12 12.09.2010 11:24

Odp: Belle Rose
 
Odcinek jak zawsze boski ;)
Niech Marco załatwi tego Gabriela, bo mi już na jego widok krew zalewa xDD
No i jak mówiłam wcześniej szkoda, że nie będzie dzidzi ;( Może będzie kiedyś?! :)
Oh ... Alia i Collin <3 Ich romansik jest taaaki pociągający. Zakazana miłość ;P
Pragną siebie, ale nie mogą nic zrobić !! osz :P Niech coś będzie! Niech coś będzie :D
Podsumowując : WoW !!!!! :D :D :D

bubel-96 12.09.2010 12:26

Odp: Belle Rose
 
O MÓJ BOŻE! i mój spóźniony zapłon...
Dobra, nie wiem co mam powiedzieć, Wow, no i mnie zatkało. Jak ten ******** ucieknie to cie zatłukę!
hm... Moim zdaniem Colin w stosunku do Ali powinien być jakiś taki delikatny, ale ona takich niedelikatnych chyba takich nie lubi :-)

Master of Disaster 12.09.2010 13:22

Odp: Belle Rose
 
Hej, to było niezłe! Od początku wiedziałam, że Lambert to tchórz. Ciekawe, co będzie z tym jego wujem?

Wiecie, kiedyś czytałam, że szwedzkie (tak mi się wydaje) feministki stłukły właściciela sex-shopu na kwaśne jabłko - za pomocą kijów bejsbolowych. Gdyby tak rzucić im Gabriela "na pożarcie", powiedziawszy uprzednio, co zrobił... Mogłaby być niezła zabawa - a do tego Marco zachowałby czyste ręce. No, ale skoro chce go potraktować siekierą... Oby tylko ten #&%@ nie uciekł!

Chryzantem Złocisty 12.09.2010 13:24

Odp: Belle Rose
 
Ale jakby tak pomyśleć,jak Marco go zabije,i policja go złapie,to kto będzie się opiekował Mei?

mam nadzieję,że nie wpakujesz naszego herosa do więzienia,hę?

rudzielec 12.09.2010 14:47

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1301586)
Będzie masakra? :D

Będzie :D

Cytat:

Napisał Nyks (Post 1301597)
ja chcę powiedzieć, że czytam, jestem co prawda dopiero przy 3 odcinku, ale jest fajnie i jak nadrobię to napiszę sensowny komentarz :)

ooo miło mi, więc czekam na komentarz ;)

Cytat:

Napisał Paulasia12 (Post 1301598)
Niech Marco załatwi tego Gabriela, bo mi już na jego widok krew zalewa xDD
No i jak mówiłam wcześniej szkoda, że nie będzie dzidzi ;( Może będzie kiedyś?! :)
Oh ... Alia i Collin <3 Ich romansik jest taaaki pociągający. Zakazana miłość ;P
Pragną siebie, ale nie mogą nic zrobić !! osz :P Niech coś będzie! Niech coś będzie :D

Spokojnie, Gabryś już niedługo poprzędzie :D
Na razie z dzidzi nici.. ale to na razie ;)
Już ja wiem co będzie jeśli chodzi o romansik :D

Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1301634)
Jak ten ******** ucieknie to cie zatłukę!
hm... Moim zdaniem Colin w stosunku do Ali powinien być jakiś taki delikatny, ale ona takich niedelikatnych chyba takich nie lubi :-)

ha ha :D jak mnie zatłuczesz to nie wstawię kolejnego odcinka :D
Colin to nie delikatny romantyk i masz rację, Alia woli niedelikatnych :D

Cytat:

Napisał KathySelden (Post 1301670)
Hej, to było niezłe! Od początku wiedziałam, że Lambert to tchórz. Ciekawe, co będzie z tym jego wujem?

Wiecie, kiedyś czytałam, że szwedzkie (tak mi się wydaje) feministki stłukły właściciela sex-shopu na kwaśne jabłko - za pomocą kijów bejsbolowych. Gdyby tak rzucić im Gabriela "na pożarcie", powiedziawszy uprzednio, co zrobił... Mogłaby być niezła zabawa - a do tego Marco zachowałby czyste ręce. No, ale skoro chce go potraktować siekierą... Oby tylko ten #&%@ nie uciekł!

Wuj trochę namiesza Dantemu ;)
I feministek nie potrzeba, krew poleje się i bez kijów bejsbolowych xD

Cytat:

Napisał Chryzantem Złocisty (Post 1301671)
Ale jakby tak pomyśleć,jak Marco go zabije,i policja go złapie,to kto będzie się opiekował Mei?

mam nadzieję,że nie wpakujesz naszego herosa do więzienia,hę?

nie wpakuję, rozwiążę ten problem inaczej ;)


Dzięki za komenty! :D

akinimo 12.09.2010 15:53

Odp: Belle Rose
 
Łii, siekierka
Ale Marco nie głowę mu uciacha, prawda? :D

Dobra, zostałam powalona przerażającą ilością głosów "za" w sprawie Alii i Collina xdd Biedna jestem z tym "nie powinni" xdd
Pisz następny odcinek, po teraz to już serio jestem ciekawa, co upiep***sz Gabrysiowi :D

OlkaBetl 12.09.2010 19:45

Odp: Belle Rose
 
Jejkuuu... Uwielbiam twoje fotostory :D wczoraj czytałam je cały wieczór i jest po prostu cudne ;) Ale mam nadzieje ze Marco nie zabije Gabriela , ponieważ nie warto mieć takiej gnidy na sumieniu ;/

rudzielec 13.09.2010 17:01

Odp: Belle Rose
 
akinimo
głowy mu nie utnie, to wiem na pewno :D
no jak widzisz, wszyscy pragną spiknięcia tej parki he he xD
co upieprzę, to upieprzę :D ważne, że coś upieprzę xD

OlkaBetl nowa czytelniczka? :) ostatnio sporo przybyło mi was tutaj, ale to miłe :P
Z Gabrysiem natomiast wszystko wyjdzie w następnym odcinku ;)

natalia dziękuję po raz kolejny :D

jest poniedziałek i pamiętałam o tym, że obiecałam wam, iż powiem kiedy następny odcinek :P
więc zaglądajcie tu w czwartek, ewentualnie w piątek ^^
to tyle :D
dziękuję wszystkim za liczne komentarze :)

Searle 14.09.2010 19:22

Odp: Belle Rose
 
Ja tam Alii nie życzę spiknięcia z Collinem :)
Bezczelna jest ta dziewucha :D

Nieźle się porobiło, aczkolwiek na pewno Takeda nie zabije Gabriela - Mei nie chciałaby wiązać się z mordercą.

Takeda mógł też postrzelić w tyłek Dantego - miałby za swoje :D

Cytat:

- Pewnie chciała jak najszybciej o tym zapomnieć... nie dziwie się.
- nie dziwię

Cytat:

Przyjechał po to by uwolnić tą gnidę.
- tę gnidę

Cytat:

bo ciebie też potraktuje ołowiem!
- potraktuję

Kinkarus 15.09.2010 14:19

Odp: Belle Rose
 
Jak to łebka nie utnie? Ale by była krwawa imprezka :P Ale na pewno i tak będzie hehe

Kamis 17.09.2010 19:11

Odp: Belle Rose
 
To co będzie dzisiaj ten odcinek? :(

rudzielec 17.09.2010 19:30

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Searle (Post 1302535)
Ja tam Alii nie życzę spiknięcia z Collinem :)
Bezczelna jest ta dziewucha :D

Nieźle się porobiło, aczkolwiek na pewno Takeda nie zabije Gabriela - Mei nie chciałaby wiązać się z mordercą.

Takeda mógł też postrzelić w tyłek Dantego - miałby za swoje :D

Jesteś pewna, że go nie zabije? :D
Wiesz nigdzie nie jest napisane, że Marco będzie z Li Mei... :D
A Dante powinien dostać w sam środek tyłka xD

Cytat:

Napisał Kinkarus (Post 1302771)
Jak to łebka nie utnie? Ale by była krwawa imprezka :P Ale na pewno i tak będzie hehe

No jakby mu uciął głowę na samym początku to nie byłoby imprezki :D

Cytat:

Napisał Kamis (Post 1303508)
To co będzie dzisiaj ten odcinek? :(

Niestety odnośnie odcinka to muszę was zmartwić ale go dzisiaj nie będzie :<
Z ledwą biedą wyskrobałam 3 strony Vorga eh.
Jestem cholernie chora (co mnie denerwuje! :(() i nie mogę myśleć, tak mi łeb pęka. Ale na niedziele postaram się coś skleić, chociaż nie obiecuję :(

yaoi fan 17.09.2010 20:01

Odp: Belle Rose
 
życzę powrotu do zdrowia i przypływu pozytywnej energii.
P.S proponowałabym najpierw odrąbać mu nogi później ręce a na końcu głowę :D Oh ja zUa! Buhaha! Siekiera firmy Shtill ^^

Sophie$ 17.09.2010 20:05

Odp: Belle Rose
 
Szkoda, że dopiero w niedzielę :(
Z największą, jaka może być niecierpliwością wyczekuję na następny odcinek.

Panna Lu 17.09.2010 20:41

Odp: Belle Rose
 
Oj, to paskudnie. Wszyscy teraz chorzy. Mnie akurat nie trafiło, więc trudno mi się w tym momencie wczuć, ale wiem, że tworzenie z gorączką, katarem, czy czymkolwiek innym jest trudne. :3
Zdrowiej nam :D

Master of Disaster 18.09.2010 17:12

Odp: Belle Rose
 
Uff, że ja nie jestem chora (odpukać!). Może się wreszcie zbiorę i kontynuuję to moje FS... ale na pewno nie przed poniedziałkiem. Cóż, pozostaje mi tylko życzyć Ci powrotu do zdrowia, rudzielcu ;)

rudzielec 18.09.2010 23:34

Odp: Belle Rose
 
Wiecie, jak tak czytam te wasze komentarze powyżej o tym, że życzycie mi powrotu do zdrowia to robi mi się miło (szczególnie jak po pewnych komentarzach na innym forum dowiedziałam się jaką to jestem beznadziejną pisarką). Musicie mi wybaczyć, ale nie będzie dzisiaj odcinka. Bardzo ale to bardzo chciałabym go skończyć, siedzę już nad nim kilka godzin zamiast leżeć w łóżku i się leczyć z tej cholernej grypy, ale jak sobie poczytałam wzmiankę na swój temat na tamtym forum to wena mi odeszła (może faktycznie jestem kiepska i nie powinnam brać sie za pisanie). Także nie rozczulając się dłużej nad swoim powyższym wywodem, muszę was przeprosić, że nie dotrzymam słowa z nowym odcinkiem. Wstawię go w nadchodzącym tygodniu, ale nie dziś (chyba jakaś za wrażliwa jestem na to co mówią inni). Wybaczcie moje drogie czytelniczki i jedyny czytelniku, ale jestem dobita i to dosłownie! :( Wynagrodzę wam to długością odcinka, tak, żeby zrekompensować wam to okropne czekanie.


ps. Jeszcze taka mała prośba do was wszystkich kochani. Nie piszcie nic pod tym postem dopóki nie wstawię tu kolejnej części B.R. będę wam za to bardzo wdzięczna ;) Liv edit: i ja też ;p
Jeśli ktoś zechce dodać coś od siebie, to niech klika bezpośrednio do mnie, na pewno odpowiem.
No to chyba tyle.
Dziękuję wszystkim za cierpliwość i uwagę.

rudzielec 23.09.2010 14:49

Odp: Belle Rose
 
Dziękuję wszystkim za uszanowanie mojej prośby i nie pisanie nic pod moim postem :)
A teraz nowy odcinek.

ROZDZIAŁ 6
Część druga: Ciężkie starcie.



- No i znowu zostaliśmy sami... - Alia usiadła na łóżku i westchnęła cicho.
- Przeszkadza ci to? - spytał Colin stając przed nią z założonymi rękami.
- Nie no... tylko zastanawia mnie czemu Marco tak szybko się zmył... no i co miał załatwić? Jest taka godzina, iż ciężko mi sobie wyobrazić, że można robić teraz cokolwiek innego oprócz spania...
- Nie mam pojęcia co może być tak pilnego, że trzeba to załatwić w tej chwili, ale skoro nie powiedział, to zapewne ma jakiś powód – chłopak ziewnął głośno, drapiąc się po głowie.
- Spałeś chociaż chwilę? - blondynka zmieniła temat, widząc zmęczenie na twarzy rozmówcy.
- Ani sekundy. Cały czas myślałem o twojej siostrze. Marco się załamał tym usunięciem ciąży, a jak zareaguje Li to ciężko jest mi sobie wyobrazić...
- Chciałam zobaczyć to maleństwo... - po twarzy dziewczyny zaczęły spływać łzy.
- Ej, mogę się założyć, że będą jeszcze mieć dzieci, nie mazgaj mi się tutaj – niebieskooki nachylił się nad nastolatką i otarł jej mokre policzki dłońmi. W tym momencie Alia uniosła głowę i spojrzała mu w oczy. Jego ciepła, szorstka skóra podziałała jak lek na smutek nastolatki. Złe myśli odeszły gdzieś w dal, a serce zaczęło dudnić jak bęben, pod wpływem zapachu jego ciała, które znajdowało się teraz tak bardzo blisko... znowu. Przypomniała sobie, jak całkiem niedawno, jej ręka z zadowoleniem pieściła jego rozpalone krocze i ogarnęła ją fala gorąca.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ory/xer255.jpg

Te pomruki jakie, wtedy z siebie wydawał, doprowadzały ją do szaleństwa. Podobnie jak widok jego nagiej klaty i pocałunki, które zostawiał na jej szyi. Wsunęła rękę w jego włosy i przyciągnęła chłopaka do siebie, składając na jego wargach namiętny pocałunek.
- Znowu zaczynasz... - wyszeptał kierując się ustami w kierunku jej karku – A ja nie umiem cię zatrzymać... i siebie też.
- Och... bardzo mi to pasuje – zamknęła oczy poddając się jego dotykowi.
- A co z obietnicą dla Marco...? - położył ją na łóżko, po czym sam przylgnął do niej ciałem i zaczął się o nią zmysłowo ocierać.
- Muszę jej dotrzymać... zawsze dotrzymuję obietnic... - przyciągnęła jego głowę do siebie i pocałowała go dziko, wpychając mu język do ust.
- Więc co mam zrobić ze swoim pragnieniem...? I z twoim... - przejechał dłonią wzdłuż jej talii przyprawiając ją o miłe dreszcze – Jesteś równie spragniona jak ja, śliczna i doskonale to widać...
- Nic ci nie umknie... a skoro jesteś już dużym doświadczonym chłopcem, to zapewne znasz metody, by ugasić płomień w inny sposób? - złapała go za pośladek i ścisnęła mocno – Dałam obietnicę, że nie będę się kochać... ale o pieszczotach nie było tu przecież mowy...
Colin uśmiechnął się łobuzersko, dobrze rozumiejąc o co chodzi dziewczynie.
- Więc przejdźmy jak najszybciej do tego punktu programu, zanim znów stanie się coś, co nam przeszkodzi... - zdjął z niej koszulkę i zaczął namiętnie całować ustami jej piersi. Jego dłonie powędrowały do spodni od pidżamy, zsuwając je razem z majtkami w dół. Chcąc jak najszybciej zanurzyć głowę między udami dziewczyny, zjechał wargami wzdłuż jej brzucha, po czym wpił się dziko w rozgrzane do czerwoności miejsce...

******

Dante wybiegł z domu w pośpiechu, kiedy tylko znalazł broń. Na swoje nieszczęście, akurat dzisiaj zostawił ją w gabinecie, schowaną w szufladzie swego biurka. „Ten cholerny złodziej zapłaci za to , że pokrzyżował mi plany”, pomyślał wsiadając do auta. Ruszył z piskiem spod rezydencji kierując się w miejsce, w którym Marco go zatrzymał. Kiedy dotarł do wąskiej ścieżki, gdzie stał zaparkowany pontiac Takedy, zdziwił się, że nikogo nie ma. Był pewien, że zdąży przyjechać i dobić obu z którymi chciał się policzyć, lecz nie zastał ani jednego.

http://i927.photobucket.com/albums/a...e_d9a778fa.jpg

Porozglądał się i zauważył na trawie plamy krwi, które prowadziły w kierunku lasu. Przekalkulował sobie, że pewnie tam brunet zaciągnął Gabriela, by go dobić i ruszył za czerwonymi śladami...

- No Mayson, nieźle się schowałeś jak na postrzeloną, nie mającą żadnych szans ofiarę... ciekawe jak długo będziesz żył, zanim się wykrwawisz sku*wielu – Marco doskonale wiedział co chce zrobić i postanowił, że nie będzie się wahał zabić człowieka, który zniszczył życie jego dziewczynie i jemu. Szedł spokojnie leśną ścieżką, rozglądając się dookoła. Spokojnie – bo właśnie na takiego wyglądał. Na pierwszy rzut oka, ktoś kto by go teraz zobaczył, stwierdziłby, że podziwia przyrodę, rozkoszując się widokiem porośniętych mchem drzew i rozkwitniętych kwiatów, tymczasem w jego ciele kłębił się gniew. A jedyne czego teraz wypatrywał, były ślady krwi mogące naprowadzić go na Gabriela. Strzelając szatynowi w nogę i pozwalając mu ukryć się w lesie, chciał pokazać jak to jest, kiedy człowiek staje się ofiarą i ma minimalną szansę obrony. Chciał, żeby ten gnój poczuł to samo co czuła Mei, kiedy wyrządzał jej krzywdę. Tyle, że w tym wypadku miał zamiar pokroić to ścierwo na kawałki, a potem włożyć jego poszczątkowane ciało do worka i wrzucić do wody. To dopiero będzie sensacja... w każdej telewizji będą trąbić o tym jak to rasowy morderca, poszukiwany od roku przez policję, zostaje zabity, pokrojony i znaleziony w worku niesionym gdzieś z nurtem rzeki. Marco wszedł na leśną polanę. Buty i nogawki od spodni miał mokre od porannej rosy. Cały czas myślał tylko o tym jaką część ciała obetnie Maysonowi najpierw...
- Gdzie się schowałeś sukinsynu...? - wycedził przez zęby, zaciskając w dłoni rączkę siekiery.
Nagle usłyszał szelest. Spojrzał w stronę dobiegających odgłosów, lecz zobaczył tylko zająca, który wyskoczył z krzaków i uciekł w popłochu. Kierując swój wzrok za zwierzęciem dojrzał na trawie ślady krwi. Zmarszczył brwi i ruszył za tropem. Gdy znalazł się koło ogromnej sosny, gdzie zbiegały się krwiste plamy, wziął głęboki oddech i znów porozglądał dookoła. Przeklinając w duchu samego siebie, że dał się nabrać na zagranie Gabriela, oparł się o drzewo i przetarł dłonią spocone czoło. To była pierwsza i ostatnia chwila, kiedy pozwolił sobie na nieuwagę. Z pobliskich krzaków wyłonił się szatyn z ogromną gałęzią w dłoniach i rzucił się na Takedę. Zaskoczony brunet w ostatniej chwili odskoczył w bok, ochraniając się przed ciosem w głowę. Jednak gruby konar zakończony ostrymi szpicami, przeorał mu lewą rękę, rozszarpując skórę aż do mięsa. Marco w pierwszej chwili nie poczuł bólu, był tak wściekły, że od razu rzucił się na swoją ofiarę. Wziął zamach, celując siekierą prosto w szyję Maysona. Ostrze zaświszczało tuż nad czaszką szatyna, obcinając mu kilka włosów. Gdyby się nie schylił, zostałby już bez głowy.
- Doigrałeś się gnido! - złodziej zamachnął się jeszcze raz trafiając przeciwnika w nogę.
Gabriel upadł na ziemię, przeraźliwie wrzeszcząc. W jego prawej kończynie, tuż za kolanem, widniała wbita siekiera.
- Ty popaprany oszołomie... – jęknął z wyrazem ogromnego bólu na twarzy.
- Ja oszołom? A kto tu dopuścił się kilku zabójstw i gwałtów? W tym na mojej Mei? Pytam się ku*wa kto?! - Marco złapał za rączkę i pociągnął ją do siebie, wyjmując ostrze i zadając zranionemu mężczyźnie jeszcze większy ból.
- Nie zabiłem tej dzi*ki! - Mayson warknął próbując zatamować krew dłońmi.
- Ona nie jest dzi*ką sku*wielu! - brunet z wściekłością zaczął kopać leżącego na ziemi szatyna, który w żaden sposób nie mógł się bronić. Kolejny raz zamachnął się siekierą, kiedy nagle usłyszał strzał. Gabriel padł nieruchomo, a z jego głowy zaczęła wypływać krew. Takeda spojrzał przed siebie. W oddali ujrzał Dantego. Odsunął się na kilka kroków od ciała ofiary, nie spuszczając blondyna z oczu.
- Tym razem nie spudłowałeś Lambert...
- Rzadko pudłuję – chłopak zaczął zbliżać się do złodzieja – Z twoim bratem też nie miałem problemu. Jedyny kłopot jaki mam teraz na głowie, to ty... - przeładował broń celując prosto w jego głowę – Ale tę sprawę zaraz również rozwiążę.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ory/9ztth2.jpg

- Nie mieszaj w nasze porachunki mojego nieżyjącego brata. I nie myśl, że dam ci się zabić... - Marco powoli przesuwał się w kierunku wielkiej sosny – A skoro sam załatwiłeś Maysona, to również sam odpowiesz za jego śmierć.
- Ciebie w to wrobię – blondyn uśmiechnął się wrednie – Strzelę ci w głowę, a potem wytrę pistolet i włożę ci do ręki.
- Dobrze kombinujesz, ale nie tym razem – Takeda ukrył się za drzewem obmyślając szybki plan natarcia.
- Nie uciekniesz mi! - Dante ze wściekłością zaczął biec w kierunku złodzieja.
Kiedy wyciągnął przed siebie dłoń z bronią, brunet rzucił siekierę na ziemię i wyskoczył mu naprzeciw. Wykręcił rękę Lamberta, po czym strzelił mu w stopę. Mężczyzna upadł na ziemię, zwijając się z bólu.
- Tym razem nie będę taki łaskawy jak ostatnio – Marco podniósł z ziemi pistolet blondyna, którą ten upuścił przy wystrzale – Ale nie będę również zniżał się do twojego poziomu – dodał oddalając się w stronę drogi przy której zostawił auto.
- Takeda! - warknął Dante, ściskając się za krwawiącą kończynę.
Brunet zatrzymał się.
- Byłbym zapomniał... - odwrócił się i skierował w stronę drzewa, gdzie zostawił siekierę. Podniósł "narzędzie zbrodni" i oddalił się w kierunku auta – Dzięki stary.
- Zapłacisz mi za to! - krzyczał blondyn – Przysięgam, że zapłacisz!

*********

- Colin... - mruknęła Alia tuląc się do chłopaka.
- Co tam? - spytał patrząc na jej rozanieloną buzię.
- Ja tylko sprawdzam, czy mi się to nie śni... - westchnęła cicho, wpatrując się w jego niebieskie oczy.
- Uszczypnąć cię, byś mogła się upewnić? - uśmiechnął się łobuzersko i skierował dłoń na jej pośladek.
- Nie trzeba – zaczerwieniła się spoglądając na jego umięśnioną klatę. Przejechała po niej dłonią i z powrotem się zamyśliła.
- Co ci chodzi po głowie aniołku? - spojrzał w jej fiołkowe źrenice, po czym zjechał wzrokiem wprost na jej dekolt.
- Może to, co tobie... – położyła dłoń na jego twarzy zakrywając mu oczy.
- Lubię patrzeć na ładne rzeczy – złapał za jej rękę i odsunął ją na bok.
Alia usiadła na łóżku, obok Colina, wspierając się wygodnie na jego lewej nodze.
- No to teraz masz lepszy widok – wyszczerzyła zęby we wrednym uśmiechu.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ory/1j28t3.jpg

- Faktycznie... - wbił wzrok w jej nagie ciało – Ale czy ty mnie czasem do czegoś nie prowokujesz?
- Och... nie odważyłabym się... – jej palce wędrowały po jego torsie dotykając go delikatnie.
- Spasuj mała – wyszeptał biorąc głęboki wdech – Okoliczności nie pozwalają mi w tej chwili na taką akcję jak przed chwilką...
- Nie narzekaj... - odchyliła się lekko do tyłu – Inny by się cieszył...
Nagle niebieskooki poczuł jak jedna z rąk dziewczyny wędruje wprost do jego krocza.
- Ej, to nie w porządku... teraz nie mam jak się obronić...
- O to chodziło – po raz kolejny uśmiechnęła się wrednie – A teraz bądź grzecznym chłopcem i poddaj się chwili...

*********

- Może pan do niej wejść. Obudziła się przed chwilą – powiedział lekarz podchodząc do zmartwionego Takedy.
Chłopak skinął głową, po czym wszedł na salę. Czarnowłosa wyglądała znacznie lepiej niż kilka godzin temu, co w pewnym sensie go pocieszało. Wmawiał sobie, że teraz już wszystko musi być dobrze. Mayson zginął i to nie z jego rąk, więc na pewno nie będzie go miał na sumieniu. A Dante zarobił od niego kulkę w stopę, więc chwilowo wyrównał rachunki. Teraz liczyło się dla niego zdrowie Mei i to jak zareaguje na wiadomość, którą musiał jej przekazać...
- Skarbie, jak się czujesz? - spytał siadając przy łóżku i łapiąc dziewczynę za rękę.
- Dobrze... - czarnowłosa zmusiła się do lekkiego uśmiechu – Nawet mogłabym powiedzieć, że znacznie lepiej niż ostatnio – delikatnie uścisnęła jego dłoń – Czemu masz zabandażowaną rękę?
- To nic takiego maleńka, nie martw się tym teraz...
Li Mei spojrzała na twarz bruneta i zauważyła, że coś go trapi.
- Niedawno się obudziłaś i pewnie odczuwasz jeszcze skutki znieczulenia... - zaczął mówić.
- No tak, pewnych części ciała jeszcze nie czuję – zażartowała chcąc rozładować narastające napięcie. Nie czuła się tak dobrze jak mu powiedziała, nie chciała go jednak bardziej martwić – Ale do czego zmierzasz kochanie?
- Tyle rzeczy wydarzyło się od wczoraj... - spuścił głowę i zacisnął powieki tak mocno, że przed oczami pokazały mu się białe plamy – Bałem się, że cię stracę.
- Ale ja żyję... i nie chcę pamiętać tego co stało się wczoraj... ty też nie powinieneś...
- Jesteś wrażliwa, ale masz silny charakter... zupełnie jak twoja siostra... - przejechał dłonią po twarzy.
- Marco... co się dzieje? - na twarzy czarnowłosej zaczął malować się niepokój.
- Nie wiem jak to powiedzieć... - uniósł głowę i spojrzał na swoją ukochaną oczami pełnymi łez – Czemu nie potrafię być wystarczająco silny... – dodał zaciskając pięść.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ry/2crvkt5.jpg

- Dlaczego ty płaczesz...? Wyduś w końcu z siebie co się dzieje, bo zaczynam się martwić...
- Mei... chodzi o dziecko... musieli usunąć ciążę, by ratować twoje życie...
- Ty... ty żartujesz prawda? - skierowała wzrok na swój brzuch, po czym nerwowo uniosła kołdrę.
- Uspokój się... ja nie żartuję, dziecka nie ma... – próbował chwycić ją za rękę, lecz zaczęła mu się wyrywać.
- Kłamiesz! - krzyknęła. Łzy skapywały jej z oczu wprost na pościel – Dlaczego mnie okłamujesz?!
- Skarbie, proszę cię... - przysunął się bliżej by złapać ją za ramiona.
- Nie dotykaj mnie! - wrzasnęła – Okłamujesz mnie... okłamujesz!
Siedząca na korytarzu matka czarnowłosej, słysząc dochodzące z sali krzyki, pobiegła po pielęgniarkę.
- Mei błagam, postaraj się uspokoić... – Marco nie wiedział w jaki sposób ma powstrzymać szarpiącą się na łóżku dziewczynę – Zrobisz sobie krzywdę, jesteś po operacji... – sam był tak roztrzęsiony, że ledwo się trzymał. Łez również nie udało mu się uniknąć.
- Wynoś się! Kłamca! - biła go pięściami w klatkę piersiową.
Po kilku sekundach do sali wbiegła siwa staruszka wraz z pielęgniarką. Kobieta w białym fartuchu złapała rozhisteryzowaną Li Mei za rękę i wbiła jej igłę ze środkiem usypiającym. Nie minęła chwila, kiedy czarnowłosa opadła na łóżko zapadając w głęboki sen.

**********

- Jesteś pewien chłopcze, że chcesz jechać w takiej chwili?
- Tak... lekarze powiedzieli, że reakcja Mei to najprawdopodobniej wina szoku... teraz będzie lepiej jak nie będę jej odwiedzał, więc chciałbym pojechać – Takeda spojrzał na szklane drzwi, za którymi spała dziewczyna, po czym skierował głowę na swojego rozmówcę – No chyba , że pan chciałby zostać przy córce, to poczekamy do niedzieli, aż wuj Dantego zjawi się w Bruegel.
- Mojemu dziecku już nic nie grozi. Teraz potrzeba tylko czasu, by doszła do siebie – odrzekł staruszek.
- Więc ruszajmy jak najszybciej – obydwoje skierowali się do głównego wyjścia ze szpitala.
Kiedy znaleźli się na parkingu, wsiedli do auta i odjechali spod budynku.

Jadąc w kierunku Prinston, Marco miał nieco mieszane uczucia. Zastanawiał się czy dobrze zrobił, zostawiając Mei samą w szpitalu. No, może nie tak całkiem samą, bo była z matką, ale jakby na to nie patrzeć, jego przy niej nie było. Teraz nie było również odwrotu. Może czarnowłosa dojdzie choć trochę do siebie i kiedy on wróci, będzie mógł ją swobodnie przytulić i powiedzieć jak bardzo ją kocha? Na pewno tak będzie. A kiedy załatwi jeszcze sprawę z Lambertem, to może nareszcie czeka spokojne życie razem ze swoim maleństwem. Tak, kiedy to wszystko się skończy postanowił, że ewidentnie się zmieni. Przestanie być złodziejem i zacznie na nowo układać sobie życie. Łatwe to do zrealizowania wprawdzie nie było, ale chciał być w końcu szczęśliwy. A dla szczęścia z Mei, był gotów poświęcić wszystko.
- Nie jesteś głodny? - głos siwowłosego mężczyzny wyrwał bruneta z zamyślenia – Nie spałeś całą noc na pewno nic też nie jadłeś. Może zatrzymamy się gdzieś po drodze?
- Może będzie lepiej zjeść na miejscu? Szkoda tracić cenny czas i nadganiać potem drogi – Marco uśmiechnął się sztucznie.
- No dobrze. Zresztą masz rację – przytaknął mu staruszek – Zostało tylko pół godziny, więc wytrzymamy – poklepał chłopaka przyjacielsko po ramieniu.
Takeda znów się zamyślił. Tym razem zastanawiało go co się dzieje w domu Tempertonów. Był ciekaw, czy Alia dotrzymała obietnicy i czy Colin nie wywinął kolejnego numeru. Biorąc pod uwagę, że kumpel – casanova mało kiedy się zabezpieczał, bał się czy historia z ciążą nie powtórzy się i w tym przypadku. O nie, tego byłoby już za wiele. Odgonił od siebie te myśli, zapewniając się, że wszystko jest ok i przez najbliższe kilka lat nie zobaczy Alii z brzuchem. Nawet nie wiedział, kiedy auto zajechało pod ogromną posiadłość w Prinston. Otrząsnął się z wszystkich niepotrzebnych w tej chwili przemyśleń i wysiadł z samochodu. Jego oczom ukazała się potężna, piętrowa rezydencja w korytarzach której można się było zapewne zgubić.
- Chodź chłopcze – ojciec Mei odezwał się do wpatrzonego w budynek Marco – wuj Dantego już na nas czeka.
Brunet ruszył za siwowłosym mężczyzną rozglądając się dookoła. Zapierało mu dech w piersiach, kiedy oglądał ten cały przepych. Gdy przechodzili przez ogromny ogród, jego uwagę zwróciło coś znacznie piękniejszego od wszystkich kwiatów jak się tam znajdowały. Tuż koło basenu przechadzała się wysoka, szczupła i seksowna dziewczyna o długich włosach. Kiedy go zauważyła, również spojrzała w jego stronę, posyłając mu gorące spojrzenie.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1_19a78c8a.jpg

- To właśnie córka Thomasa Lamberta – odezwał się staruszek widząc reakcję chłopaka – Emanuelle* to wredna osóbka. Radzę ci na nią uważać i trzymać się od niej jak najdalej.
- Taki mam zamiar... - Marco przyglądał się jeszcze przez chwilę tej niebywałej ślicznotce, po czym wszedł do posiadłości.

*********

*Miała wyglądać początkowo trochę inaczej jak niektórzy mieli okazję zobaczyć :P W ostatniej chwili się rozmyśliłam i zmieniłam jej postać.
Myślę, że jest ładniejsza od tamtej :D



Wybaczcie że nie dopracowałam zdjęć i jest ich tak mało, ale nie miałam zbytnio czasu na pstrykanie fotek.
Jeśli znajdziecie jakieś błędy to oczywiście wymieńcie je w postach, nie sprawdzałam tekstu tym razem i mogą się tam pojawić, liczniej niż zwykle ;)
No i wiem, że ten odcinek jest denny. Ale ciągle boli mnie głowa ;o postaram się bardziej przy następnym.

Extranjera 23.09.2010 16:37

Odp: Belle Rose
 
Odcinek jak zwykle idealny ;) Mam nadzieje, że ta Emenuelle nie zabierze Marco Mei sprzed nosa ani Colina Ali ;)

Master of Disaster 23.09.2010 17:24

Odp: Belle Rose
 
Ha! To było dobre! Nie Marco załatwił tego sk***, tylko Dante, więc Marco ma w sumie czyste ręce. Boję się tylko, czy Dante nie wywinie numeru - powie, że to Marco załatwił Gabriela... Ale cóż. Odcinek mi się podobał, ciekawe, co będzie dalej.

Nawiasem mówiąc, kiedyś napisałam opowiadanie, w którym dziewczyna spotkała na pozór miłego i na dodatek przystojnego gościa (coś jak Gabriel - ale raczej z wyglądu). Niestety facet okazał się erotomanem i zaczął się do niej dobierać. Ale nie był takim psycholem jak ww. i nie miał broni, zaś dziewczyna nie była w ciąży. Skutek był taki, że napastnik dostał niezłe lanie :D Co prawda później dziewczyna spotkała prawdziwego psychopatę, ale to już całkiem inna historia, jak mawiał Kipling.

yaoi fan 23.09.2010 17:38

Odp: Belle Rose
 
Napisałaś, że Marko strzelił Dantemu w piętę, a później że Marco podniósł pistolet, który upuścił blondyn. Troche się pomieszało :D Fajny odcinek. Już przypuszczam, co się zdarzy :D

Cytat:

Napisał KathySelden (Post 1306023)
Nawiasem mówiąc, kiedyś napisałam opowiadanie, w którym dziewczyna spotkała na pozór miłego i na dodatek przystojnego gościa (coś jak Gabriel - ale raczej z wyglądu). Niestety facet okazał się erotomanem i zaczął się do niej dobierać. Ale nie był takim psycholem jak ww. i nie miał broni, zaś dziewczyna nie była w ciąży. Skutek był taki, że napastnik dostał niezłe lanie :D Co prawda później dziewczyna spotkała prawdziwego psychopatę, ale to już całkiem inna historia, jak mawiał Kipling.

O.O To by było ciekawe.

bubel-96 23.09.2010 18:25

Odp: Belle Rose
 
Zawsze odcinek wtedy, kiedy muszę poczekać z czytaniem, nie? Czyli następny jutro? :D
Jeżeli Marco jeszcze raz zdradzi Mei, to Cie chyba zabiję! Wiesz o tym, prawda?
Niezła cwaniara z Ali xD. Nadal jednak mam mieszane uczucia co do tej pary.
A, właśnie, GDZIE MOJA MASAKRA? SIEKIERĄ MI OBIECAŁAŚ!
Na razie tyle ode mnie :)

Panna Lu 23.09.2010 18:51

Odp: Belle Rose
 
Odcinek czytało się odrobinę ciężko, z powodu mojego humorzastego internetu, który postanowił nie wyświetlić części zdjęć. Praktycznie wszystkich, prócz jednego, nie reagował również na otwieranie linków w nowych kartach. Tak więc skupię się na tekście, a na zdjęcia rzucę okiem innym razem. :D

Cytat:

- Nie no... tylko zastanawia mnie czemu Marco tak szybko się zmył... no i co miał załatwić? Jest taka godzina, iż ciężko mi sobie wyobrazić, że można robić teraz cokolwiek innego oprócz spania...
- Nie mam pojęcia co jest tak pilnego, że musi to zrobić teraz
Jakieś takie... mało urozmaicone, niezbyt ciekawie brzmi przez to powtórzenie.
Cytat:

akurat dzisiaj zostawił ją w gabinecie, schowaną w biurku.
Moje biurko to po prostu stół, pod który jest wsunięty kontenerek z szufladkami. Są różne biurka, wypadałoby uściślić, o jakie nam chodzi, wstawiając gdzieś choćby "szufladę".
Cytat:

Porozglądał się
To już jest moje czepialstwo, ale jakoś nie lubię tego zwrotu. xD Preferuję "rozejrzał się".
Cytat:

A jedyne za czym teraz patrzył, były ślady krwi mogące naprowadzić go na Gabriela.
Odrobinkę to nie po polsku. "A jedynym, na co teraz patrzył, były ślady krwi, mogące naprowadzić go na Gabriela".
Cytat:

- Rzadko pudłuje – chłopak zaczął zbliżać się do złodzieja
Pudłuję.
Cytat:

Ale tą sprawę zaraz również rozwiąże.
I znowu - chyba "tę", i "rozwiążę".
Cytat:

- Marco... co się dzieje? - na twarzy czarnowłosej zaczął malować się smutek.
Jakoś chyba w tej sytuacji bardziej pasowałby niepokój.
Cytat:

- Choć chłopcze
Chodź.

Nie jest denny, ale i przecudowny również. Widzę tu taki spory kontrast pomiędzy nim, a tym, który opisywał to, co Colin i Alia robią, gdy są sami. W tamtym opisany został praktycznie tylko jeden wątek, tym dzieje się strasznie wiele rzeczy, skaczesz z jednego miejsca w inne - i dobrze. Chociaż odniosłam wrażenie, że był troszeczkę pociapany. No ale nic, rozwiązał trochę spraw, pociągnął akcję dalej i z pewnością da się go lubić. :D

EDIT: O, o, o, są zdjęcia.
http://i54.************/1se050.jpg - dziwnie ten las wygląda. Jakby drzewa lewitowały o.o

Sophie$ 23.09.2010 19:02

Odp: Belle Rose
 
Odcinek jak zwykle super!!!!!

Czekam na następny...

Libby 23.09.2010 19:33

Odp: Belle Rose
 
No trochę błędów było, ale inni na pewno Ci je wytkną :P. Ja tylko wytknę to, że stwierdzili, że nie będą marnować zbędnego czasu. Chyba chciałaś napisać cennego :P.
A już miałam nadzieję, że Marco wbije mu tę siekierę w kolano :P. Byłby ból i już by się nie ruszył :D. No cóż, było blisko. Powiedzmy, że zaliczam :P. Dobrze, że to Dante zabił tę gnidę. Marco ma przynajmniej czyste ręce.
Obawiam się kuzynki Dantego i reakcji Marco na nią... Jestem pewna, że nie wprowadziłaś jej bez powodu. :P
Biedna Mei. Co ona musi przeżywać...
Alia i Colin- ci to tylko się miętoszą :P. Stop! On jest mój :P!
Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek i na bonus :P.

Gold_Chocolate 23.09.2010 19:51

Odp: Belle Rose
 
Oh yeaah :D Nareszcie się doczekałam :D Cudnie po prostu , co do Ali i Colina ,fajnie , że Alia postanowiła być lekko niegrzeczna :D Ja bym się na jej miejscu nie lepiej zachowała... :D Dobrze , że Gabriela już nie ma a Dante oberwał. A ta laska.. podpisuję się pod tym co napisała bubelka.Jak Marco zdradzi Mei to się składamy na trumnę ;>. Ale ogólnie ,super,świetnie,extra jak ja to mówię :D

Vipera 23.09.2010 20:02

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

...zdjął z niej koszulkę i zaczął namiętnie wpijać się ustami w jej piersi. Jego dłonie powędrowały do spodni od pidżamy, zsuwając je razem z majtkami w dół. Chcąc jak najszybciej zanurzyć głowę między udami dziewczyny, zjechał wargami wzdłuż jej brzucha, po czym wpił się dziko w rozgrzane do czerwoności miejsce...
Cytat:

- Doigrałeś się gnido! - złodziej zamachnął się jeszcze raz trafiając przeciwnika w nogę.
Gabriel upadł na ziemię, przeraźliwie wrzeszcząc. W jego prawej nodze, tuż za kolanem, widniała wbita siekiera.
- powtórzenie

Cytat:

- Uszczypnąć cię, byś mogła się upewnić? - uśmiechnął się łobuzersko i zjechał dłonią na jej pośladek.
- Nie trzeba – zaczerwieniła się spoglądając na jego umięśnioną klatę. Przejechała po niej dłonią i z powrotem się zamyśliła.
- Co ci chodzi po głowie aniołku? - spojrzał w jej fiołkowe źrenice, po czym zjechał wzrokiem wprost na jej dekolt.
Odcinek jak zwykle fajny, ale niestety nie mam siły na dłuższy komentarz - poprawiłam dzisiaj dwa teksty na literce i mam dość:D
A co do simki, to ładniejsza:D

simsomanka30 23.09.2010 21:22

Odp: Belle Rose
 
Boże nawet nie wiem jak Ci mam dziękować ,co prawda wszystkie zdjęcia mi się nie wyświetliły ale odcinek super.Dzięki:)

rudzielec 23.09.2010 23:59

Odp: Belle Rose
 
ZbuntowanaCóreczka no nie zabierze... :D w komentarzach poniżej składają się już na trumnę, na wypadek gdybym wywinęła jakiś numer he he xD


KathySelden no powiedzmy, że to z tym zabójstwem mi wyszło :P aczkolwiek na początku planowałam, że to Marco poćwiartuje Gabrysia na kawałeczki (sposób w jaki miał się wywinąć zostawię dla siebie ;)) tymczasem wyszło inaczej ^^
Co do tej historii o której napisałaś to powiem Ci, że najpierw Mei miała się obronić przed Gabrielem ale... hmm :D z racji, że przedłużyłam FS (gdybym pisała je normalnie, to pewnie już by się skończyło :P) postanowiłam trochę podkręcić akcję. Na pewno nie jest to nic przyjemnego, kiedy mężczyzna gwałci kobietę, ale musiałam wplątać ten wątek tutaj, gdyż idealnie przedłużał mi akcję :)


yaoi fan miało być tak, że Marco wykręcił rękę Dantego (tą rękę w której Dante trzymał broń :P) i w trakcie tej szamotaniny, pistolet Dantusia (:D) wystrzelił mu prosto w stopę :D potem blondyn upuścił broń, gdy poczuł ból :P o coś takiego, mam nadzieję, że mnie zrozumiałaś xD


bubel-96 chciałabyś żeby jutro był następny odcinek xD
najpierw trzeba go napisać :D
wiem że OBIECAŁAM masakrę, ale moja głowa nie chciała ze mną współpracować :<
jakoś Ci to wynagrodzę bubelku :P


Panna_Lu z tymi zdjęciami, to mam teraz ogólnie pewien problem i podejrzewam, że to nie była wina Twojego internetu O.o serwer na który wgrywałam foty, nie przyjmuje już zdjęć, przez co niektóre mogły Ci się nie wyświetlać :<
Odcinek jest pociapany, masz rację. A to dlatego, iż koniecznie chciałam wam go dzisiaj wystawić. Czekaliście cierpliwie tyle czasu, a pisałam go późno w nocy (jak wiesz :P) i dlatego wyszło jak wyszło.
Sporo niedociągnięć eh... nie miałam czasu by sprawdzić tekst :<
Ale na szczęście są jeszcze osoby, którym chce to się robić za mnie (takie jak Ty ;)) za co serdecznie dziękuję :)
A co do tych drzew na zdjęciu, to one nie lewitują w powietrzu :P wyszło tak dlatego, bo są to drzewka które wstawia się w otoczeniu i na podglądzie w parceli nie wygląda to już tak ciekawie :D


Sophie123 następny w przyszłym tygodniu ;)


Libby no wytknęli już mi co trzeba :D (chwała im za to! :P) ja kompletnie nie miałam czasu, żeby to poprawić :) a z tym czasem, na pewno poprawię :P
Siekiera była już blisko kolana xD na początku chciałam obciąć Gabrielowi nogę, ale Marco wyszedłby na sadystę :D
Co do Emanuelle to Ty doskonale wiesz po co ją tu wprowadziłam xD
Co do Mei... to fakt, zdradzę tylko tyle, że odbije się to na jej związku z Marco. W jaki sposób, to już zachowam dla siebie ;)
Co do Alii i Colina to jeszcze sporo się wydarzy :D
I nie tylko Ty byś go chciała dla siebie na własność :D:D:D


Gold_Chocolate Ty zawsze mi słodzisz :D w końcu nie bez powodu masz w nicku "czekolada" :D
No nieźle, nieźle, co ja się tutaj dowiaduję xD Popiera się Alię taaa? :D
Co do trumny to możecie zaprzestać składek :D będzie coś lepszego xDD Ale nic nie powiem B)


Vipera hah wiedziałam, że simka ładniejsza B) co do komentarza to spoko wiem, że poprawianie tekstów nie jest łatwą sprawą :P
Zaraz zabieram się za "czyszczenie odcinka z szajsu" (:D:D:D)


simsomanka30 nie ma za co dziękować :D ale jest mi miło, że się podobało ^^
A co do zdjęć, to myślę, że teraz już nie będzie z nimi problemów ;)

Dzięki za liczne komentarze dziewczyny :)

Sophie$ 24.09.2010 07:23

Odp: Belle Rose
 
Jak już mówiłam, czekam na następny odcinek i życzę szybkiego powrotu do zdrowia:)

Kinkarus 24.09.2010 09:44

Odp: Belle Rose
 
No cóż masakra siekierką w jakimś stopniu była... :P Strasznie współczuję Li Mei, nie musiała się wyżywac od razu na Marco, no ale rozumiem szok itp. Alia to cwana jest kobitka :P I jestem ciekawa co rozwinie się z tą babką z ogrodu. Oczywiście świetny odcinek, czekam na następny, i życzę powrotu do zdrowia!

Chryzantem Złocisty 24.09.2010 09:51

Odp: Belle Rose
 
reakcja Mei była trochę głupia,jeżeli zauważyła że nie ma już brzuszka to chyba coś jest na rzeczy,a Marco raczej by jej nie wbijał że usunęli ciążę po to by potem jej powiedzieć "haha prima aprilis ono żyje!"
to by tak wyglądało:
"- Mei... chodzi o dziecko... musieli usunąć ciążę, by ratować twoje życie...
- Ty... ty żartujesz prawda? - skierowała wzrok na swój brzuch, po czym nerwowo uniosła kołdrę.
- Uspokój się... ja nie żartuję, dziecka nie ma... – próbował chwycić ją za rękę, lecz zaczęła mu się wyrywać.
- Kłamiesz! - krzyknęła. Łzy skapywały jej z oczu wprost na pościel – Dlaczego mnie okłamujesz?!
-No tak,w sumie po co będę Cię okłamywał,wszczepili mi dziecko do uda tak jak Dionizosa Zeusowi,dlatego nie masz już brzucha,wszystko jest w porządku."
Niemądra kobietka.I szok czy nie szok - oskarżanie swojego mężczyzny o kłamstwo w takiej sprawie i sytuacji to głupota.

Marco miał uciąć Gabrielowi fiutka,i co?tylko siekierka w kolanko?phiiii

Emaunela jest ciekawa,lubię takie kobiety,ciekawa jestem co jej wątek wprowadzi :P

A wątek erotyczny z Alią...taaaak,Chryzia lubi takie fragmenty :D niech idą na całość,bo ja wręcz czuję niedosyt!

Gold_Chocolate 24.09.2010 09:54

Odp: Belle Rose
 
Oczywiście,popieram Alie :D Sama bym obietnicy nie dotrzymała to się jej nie dziwię :D

rudzielec 24.09.2010 10:47

Odp: Belle Rose
 
Sophie123 dziękuję :)

Kinkarus wiem, że miała być masakra wieeem... jak już komuś pisałam wcześniej, Marco miał odrąbać Gabrielowi nogę no ale nie chciałam, żeby wyszedł na sadystę :P

Chryzantem Złocisty Li Mei jest dziwną dziewczyną i to Ci może powiedzieć sporo osób które czyta od początku to romansidło :P Jej reakcje na różne rzeczy bywają równie dziwne jak ta :D dlatego wyszło tak a nie inaczej :P
Wiem miało być drastyczniej w scenie z Gabrysiem, no ale... postaram się wam to zrekompensować w inny sposób, w najbliższym czasie B)
A Alia z Colinem jeszcze się pojawią w takim wątku erotycznym :D
Co do Emanuelle to wprowadzi... dużo pikanterii i troszkę pomiesza :D

czekoladko ale ona dotrzymała obietnicy ... :D zajęła się rozwiązaniem tego "problemu" w inny sposób :D:D:D

simsomanka30 24.09.2010 13:33

Odp: Belle Rose
 
Ja mam tylko jedną prośbę,jak Emanuelle uwiedzie Takede to Cię zamorduję tym nożem co go masz na avie.Wiem że napiszesz, że jak Cię zabiję to nikt nie dokończy fotostory.Jak to nikt?Mamy wspaniałą Viperkę i Czekoladkę i masę innych ludzi.Więc błagam Cię niech ona nic nie namiesza z Takedą.plisss

rudzielec 24.09.2010 14:15

Odp: Belle Rose
 
@up: spokojnie, spokojnie :D
co do dokończenia FS to fakt, mógłby to zrobić ktoś za mnie, ale ten ktoś nie będzie wiedział co dla was przyszykowałam :D


a jak się dowiecie w kolejnym odcinku... tego co wam napiszę, to jeszcze zmienicie zdanie xD
ale ciiiii.... nic nie zdradzę ;)

Violet 24.09.2010 14:58

Odp: Belle Rose
 
haaa i po Gabrielu(skacze z radości)!Myślałam że będzie masakra :( ale ok da się żyć.Czekam na następny

yaoi fan 24.09.2010 15:31

Odp: Belle Rose
 
O.O Emanuelle da Marco drinka z pigułką xD

Kinkarus 24.09.2010 16:59

Odp: Belle Rose
 
Rudzielcu on by wyszedł na sadystę jakby mu to blond chucherko nie przeszkodziło :P

ania1127 24.09.2010 17:17

Odp: Belle Rose
 
Odcinek jak zawsze super. Podziwiam Alię za dotrzymywanie tej trudnej obietnicy. Jak dobrze, że tego głupiego Gabriela już nie ma. Czekam na następny odc i życzę szybkiego powrotu do zdrowia (znam to, bo sama też jestem chora). ;)

Kamis 24.09.2010 19:57

Odp: Belle Rose
 
Ajć, jednak szkoda, e nie posiekał go na małe kawałeczki :D
Dante teraz nie będzie mógł ganiać za Marco z tą nogą ^^
Coś mi śmierdzi ta Emanuelle...
Pewnie będzie chciała go uwieść ^^
No ale cóż... mam nadzieję że zdrowie dopisuję i jak najszybciej będzie nowy odcinek ^^

OlkaBetl 25.09.2010 09:15

Odp: Belle Rose
 
Ten odcinek jest świetny :) Ah... ta nie grzeczna Alia :D Co do Li Mei to dość często jej się nastrój zmienia... No ale to nic a Colin i Marco jak zwykle... mniamuśni :D Żeby tacy istnieli...:P

Searle 25.09.2010 10:37

Odp: Belle Rose
 
No i miałam rację, że Gabriel zginie z rąk innych, niż Takedy :P

No to teraz Mei pójdzie w odstawkę, bo na pewno Marco zabierze się za Emanuelle :P

Teraz sobie tak pomyślałam, że skoro Li straciła dziecko, to dla równowagi Alia powinna zajść w ciążę i w sumie jestem skłonna na ustępstwo: niech w końcu blondyna i Collin to zrobią, bo mam już dość tego: tak, nie tak, nie. :D

Cytat:

serce zaczęło dudnieć jak bęben
- dudnić

Cytat:

Jesteś równie spragniona jak ja śliczna i doskonale to widać...
- ??

Vipera 25.09.2010 11:16

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Jesteś równie spragniona jak ja(przecinek) śliczna i doskonale to widać...
Ja czyli Colin :D droga Searle.

rudzielec 25.09.2010 11:34

Odp: Belle Rose
 
Violet no wiem, że wszyscy czekali na masakrę, ale mój mózg chciał pisać tylko o mizianiu :D dlatego nic nie wyszło z tego :<

yaoi fan nieee :P

Kinkarus no właśnie! już to nawet wcześniej napisałam, dziękuję za poparcie :D

ania1127 ja tez podziwiam Alię :D no i również życzę powrotu do zdrowia :)

Kamis no Dante teraz będzie mieć dylemat :D Zdrowie wraca, choć jeszcze mam zabity nos i kaszlę, ale już jest ok ;)

OlkaBetl he he Alia pokazuje różki :> też bym chciała, żeby tacy istnieli no ale w życiu nie ma tak dobrze :D

Searle już teraz powiem Ci, że Mei nie pójdzie w odstawkę... :D
i nareszcie zmieniłas zdanie :D ale muszę Cię zmartwić, to jeszcze tak prędko nie nastąpi :D

Vipera Searle pewnie chodziło o to, że Alia jest "równie spragniona jak śliczna", ale fakt, tam miał być przecinek i już go dopisuję :P

Co do nowego odcinka to mam już półtora strony myślę, że w poniedziałek, najpóźniej we wtorek będzie B)
Dzięki za komentarze! :)

_natalia_ 25.09.2010 13:36

Odp: Belle Rose
 
Jak zawsze fajny odcinek.:D:P
Biedna Li mam nadzieje że jakoś się po tym otrząśnie:(

Master of Disaster 25.09.2010 16:13

Odp: Belle Rose
 
Co do tej mojej historii - problem w tym, że w odróżnieniu od bohaterki mojego opowiadania, Li Mei:
1 - była w ciąży
2 - miała do czynienia z uzbrojonym szaleńcem
3 - nie miała pod ręką czegoś, czym mogłaby się obronić.
Więc, z jednej strony, szkoda, że stało się tak, a nie inaczej. Ale z drugiej, rozumiem. Także to, że chciałaś, rudzielcu, przedłużyć. Nie mam pretensji. No i jestem pewna, że Li obroniłaby się, gdyby mogła.

Poza tym, to w końcu "tylko" FS...

muffindance 25.09.2010 18:12

Odp: Belle Rose
 
Ja już tego nie czytam.. :/ ŻARTUJE OCZYWIŚCIE, bo jakoś nie mogę przestać czytać, a chyba nie powinnam :P nie wnikam jednak XD
g e n i a l n e fotostory :D:D:D

Paulasia12 27.09.2010 10:50

Odp: Belle Rose
 
Jak zawsze BOSKO ;)
No i po Gabrielu! Yeah! ;D
Ale z tej Alii prowokująca osóbka ;)
No i kiedy oni to wkońcu zrobią ?! xDD Alia i Collin <3 Heheee :P
Jejuu, ale Li Mei rzuciła się na Marco ;/ No po co miałby kłamać o dziecku??
Mam nadzieje, że nic nie będzie z tą Emanuelle. I zostawi Marco w spokoju ;)
Booombaaa :D:D:D

rudzielec 28.09.2010 22:22

Odp: Belle Rose
 
natalia już niedługo się wszystko okaże ;)

KathySelden no to fajnie, że nie masz pretensji, niektórzy chcieli mnie zabić :D no ale wszystko powoli będzie się układać.... :D

SmoothCriminale więc ja też nie wnikam :D w każdym razie bardzo mi miło, że nie możesz przestać czytać :P

Paulasia12 Kiedy Alia zrobi to z Colinem? Nie wiem xD
A tak na poważnie mówiąc to dobre pytanie, niestety jestem zmuszona na nie, nie odpowiedzieć :D

No dobra moje kochane czytelniczki i czytelniku (:P) przedstawiam wam kolejny odcinek!
Ostrzegam, że jest nudny :D Ale po przeczytaniu go, proszę mnie nie ćwiartować na kawałki (:D:D:D).
I wybaczcie za oszałamiającą ilość i jakość zdjęć, mój komputer (czytaj "szrot" :D) odmawia ostatnio współpracy z simsami i ze mną :P (chyba wie, że dobiega końca jego żywot :D)
No ale koniec zrzędzenia, zapraszam do czytania ^^


ROZDZIAŁ 6
Część trzecia: Ból i rozczarowanie.

- Więc tak wygląda cała ta sprawa... - siwobrody mężczyzna usiadł wygodnie na kanapie – Mój bratanek nieźle namieszał. Przykro mi z powodu twojej córki Jerrodzie. Ona w ogóle nie powinna ucierpieć. Jak właściwie czuje się ta przeurocza dziewczyna?

http://i927.photobucket.com/albums/a...1_99ae7b14.jpg

- Teraz już całkiem dobrze. W porównaniu z ostatnią nocą, można śmiało użyć tego określenia – odpowiedział ojciec czarnowłosej – Chciałbym, żeby więcej nie musiała przechodzić przez takie rzeczy. Dante powinien ponieś konsekwencje swoich czynów i to jak najszybciej Thomas! - walnął pięścią w stół tak mocno, aż podskoczyły stojące na nim szklanki.
- Jak wiesz jestem ostatnio bardzo zajęty. Nie miałem czasu, by skontrolować co dzieje się w Bruegel, jednakże słyszałem o sprawie z narkotykami. Nie spodziewałbym się czegoś takiego po Maksymilianie, zawsze był spokojnym i opanowanym człowiekiem. Ośmielę się nawet wyznać, że uważałem go za rozsądniejszego od swego brata.
- Jeśli mogę się wtrącić – odezwał się nagle Marco – Mam podstawę, by sądzić, że to właśnie Dante wrobił swojego brata w to wszystko. No ale nie po to jechaliśmy taki kawał drogi, by rozmawiać na temat Maxa.
Mężczyzna spojrzał na bruneta i zamyślił się na kilka sekund.
- Wiesz chłopcze, już Cię gdzieś widziałem. Tylko w tej chwili jest mi ciężko ogarnąć myśli i przypomnieć sobie, gdzie to było.
- To chłopak mojej córki – wtrącił Temperton – Na świecie są miliony ludzi, mogłeś go z kimś pomylić Thomasie – dodał próbując odwieźć rozmówcę od rozważania nad tożsamością Takedy.
- Masz rację, to całkiem możliwe. No więc przejdźmy do rzeczy. Jeśli chcecie bym usadził Dantego musicie dać mi chwilę, na dociągnięcie paru spraw, które są bardzo pilne. W tym czasie wyślę kilku ludzi by sprawdzili co dokładnie zrobił mój bratanek.
- Ile to potrwa? - zapytał Marco.
- Dwa dni. Mam nadzieję, że nie będzie dla was problemem pozostanie tutaj. Jeśli jednak chcecie wrócić do Argonii, to zapewnię wam szybki transport na miejsce.
Ojciec Mei spojrzał na zielonookiego chłopaka pytającym wzrokiem. Ten domyślając się, o co chodzi, skinął potwierdzająco głową.
- Zostajemy – odrzekł staruszek – Nie widzę potrzeby wracać do szpitala, mojej starszej córce nic już nie grozi. A młodsza jest prawie dorosła, nie potrzebuje już starych rodziców – mężczyzna uśmiechnął się do rozmówcy.
- O tak, dzieci szybko rosną – przytaknął mu Lambert – Rozgośćcie się panowie, ja wracam do pracy – dodał podnosząc się z kanapy – Służba jest do waszej dyspozycji.

********

Marco rozłożył się wygodnie na ławeczce w ogrodzie, spoglądając na otaczającą go roślinność. Mimo, iż był to już koniec lata, wszystko tutaj wyglądało tak pięknie, że nie jednemu zaparłoby dech w piersiach.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1_99ae7dd2.jpg

Zamknął oczy i pomyślał o Mei. Bardzo był ciekaw jak ona teraz się czuje, ale po jej ostatniej reakcji bał się nawet dzwonić do szpitala. Poza tym jej matka nadal nie była do niego całkowicie przekonana. Doskonale czuł, że obwinia go o wszystko, co się stało w ostatnim czasie. Nie dziwił się temu i nawet nie miał jej tego za złe. Był nawet gotów jej przytaknąć. Sam również winił się o sporo rzeczy i nie próbował tego zmieniać.
- Nie będę przeszkadzać, jeśli się przyłączę? - usłyszał nagle ciepły, kobiecy głos, który nie jednego faceta, zapewne już przyprawił o miłe dreszcze. Otworzył oczy i spojrzał w stronę skąd dobiegał ten melodyjny dźwięk.
- Nie, oczywiście, że nie – podniósł się do pozycji siedzącej i dokładniej przyjrzał się stojącej nad nim, dziewczynie.
Miała długie lśniące włosy, a jej lekko opalona skóra mieniła się w słońcu jak drogocenny kryształ. Usiadła obok niego i uśmiechnęła się przyjacielsko. Na jej małym, zadartym nosku, dostrzegł masę piegów. Kiedy zjechał wzrokiem niżej, zauważył, że jeden wybrał sobie miejsce tuż koło pełnych warg dziewczyny, co dodawało jej twarzy szczyptę pikanterii.
- Emanuelle – wyciągnęła rękę na przywitanie.
- Marco... - chłopak odpowiedział lekko zmieszanym głosem, po czym uścisnął jej dłoń. Skórę miała tak jedwabiście gładką, że chciałoby się jej dotykać godzinami.
- Czy Marco to nie przypadkiem, zdrobnienie od Marcusa? - zapytała wbijając wzrok w jego zielone oczy.
- Dokładnie tak – odrzekł i odwrócił głowę w stronę małej fontanny stojącej nieopodal. Postanowił nie wdawać się w żadne gierki. Przyjechał tu „służbowo” a nie, żeby flirtować.
- Marcus... - zamyśliła się – To Argońskie imię. Więc pewnie jesteś argończykiem.
- Si... to znaczy tak – poprawił się.
- Och... - jęknęła cicho – Argoński jest piękny. Można, by rzec, że to język miłości.
- Wiesz co? Moja dziewczyna też tak twierdzi. Pewnie coś w tym musi być.
- No tak wiedziałam, że taki facet nie może być wolny – westchnęła, po czym odrzuciła włosy do tyłu i rozsiadła się na ławce.
- Uwierz mi, że nie chciałabyś mieć ze mną nic wspólnego – odrzekł i przeciągnął się leniwie – Jestem człowiekiem z którym życie, nie jest czymś prostym.
- Ciężko mi to sobie wyobrazić... twoje imię kojarzy mi się tylko z miłym, pełnym romantyzmu mężczyzną.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1_19ae811e.jpg

- Tak? A mi twoje imię kojarzy się z bohaterką książki, o tym samym tytule – Takeda odwrócił głowę w kierunku rozmówczyni, błądząc oczami po jej ciele, okrytym jedynie w skąpe majtki od stroju kąpielowego i wiązaną na klatce piersiowej bluzkę – Ta kobieta uwielbiała wszystko co wiąże się z seksem, podobnie jak sam seks... i nigdy nie odmawiała sobie dobrej zabawy z nim związanej.
- A czy coś w tym złego? - spytała tajemniczo Emanuelle – Rozkosz cielesna to najlepszy sposób na rozluźnienie się i całkiem niezła zabawa... - jej oczy zalśniły, kiedy wypowiedziała to zdanie.
Zagryzła delikatnie dolną wargę i spojrzała na bruneta. Wpatrywał się w nią jakby była ósmym cudem świata. Wprawdzie chciała by tak zareagował, ale nie spodziewała się, że nastąpi to tak szybko. Sprawiał wrażenie niedostępnego, trzymającego się swoich zasad, tymczasem uległ jej wdziękom. Ona również nie mogła oprzeć się pokusie nie patrzenia na niego. Zielone oczy i rozmierzwiona czupryna całkowicie ją oczarowały. No i te silne ramiona... chętnie wpadłaby w nie, kiedy tylko zrobi się ciemno. Wyobraziła sobie sobie nawet tą sytuację. Była pewna, iż potrafiłby dać jej to czego chciała mimo , że w łóżku zawsze wymagała wiele od swoich partnerów.
- Słyszałam, że ty i pan Temperton zostajecie na dwa dni – powiedziała po dłuższej chwili.
- Tak... zostajemy – Marco jakby wyrwany z transu, odwrócił głowę spoglądając z powrotem na fontannę – Twój kuzyn sporo namieszał i trzeba się nim zająć.
- Chodzi ci o Max'a? Słyszałam, że wpadł z tymi prochami.
- Nie, myślałem raczej o jego bracie – wziął głęboki wdech i znów się przeciągnął – Przez niego moja dziewczyna leży w szpitalu... wybacz, że to powiem, ale Dante zasłużył swoimi wyczynami co najmniej na więzienie.
- Nie lubię tego durnia. Chętnie sama posłałabym go za kratki. Wyciąga pieniądze od mojego ojca na jakieś podejrzane interesy – odpowiedziała z grymasem niezadowolenia na twarzy – A co do twojej ukochanej, to współczuję...
- No to witaj w klubie, bo ja też go nie lubię. I mam nadzieję, że jak wrócę to z Mei będzie lepiej niż teraz...
- Mei? Li Mei? - spytała zaskoczona Emanuelle.
- Tak. Myślałem, że wiedziałaś... w końcu przyjechałem tutaj z jej ojcem.
Dziewczyna zamyśliła się na chwilę.
- Co jej się stało? Jeśli mogę spytać.
- Długa historia. I za świeża jak dla mnie, nie chcę o tym mówić.
- Rozumiem... - westchnęła – Jak się z nią zobaczysz, to pozdrów ją ode mnie, jeśli możesz i przekaż, że życzę jej szybkiego powrotu do zdrowia.
Marco skinął potwierdzająco głową.
- Nie widzę przeszkód – ziewnął, zakrywając usta dłonią.
- Jeśli cię nudzę, to mogę sobie pójść – powiedziała spoglądając na niego.
- Nie , nie... po prostu nie spałem całą noc i jestem totalnie wykończony. Poza tym prowadziłem kilka godzin. Chętnie zasnąłbym na te dwa dni – odrzekł łapiąc się za zabandażowaną rękę z grymasem bólu na twarzy.
- Jeśli chcesz pokażę ci pokój, gdzie będziesz mógł się „osiedlić” na te dwa dni. I co ci się stało w rękę? Ten opatrunek chyba niewiele pomógł, skoro jest cały czerwony.
Brunet spojrzał na swoje przedramię. Faktycznie, bandaż cały przemókł, a po ręce zaczęła spływać mu krew.
- Cholera – zaklął, po czym zaczął wycierać skórę dłonią – Masz może chusteczki?
- Chusteczki? Przecież to trzeba jak najszybciej opatrzyć! Jeszcze wda ci się jakieś zakażenie – Emanuelle wstała z ławki i złapała chłopaka za koszulkę – Chodź ze mną, zajmę się twoją raną.
- Ty? - zapytał zdziwiony – Zresztą już mówiłem, że wystarczą tylko chusteczki.
- Dla twojej wiadomości, nie jestem tylko wymalowaną lalą, która całymi dniami wyleguje się przed basenem – odrzekła lekko oburzona – A teraz rusz się i przestań zgrywać bohatera.

*********
- Alia dziecko moje, co u ciebie? Zjadłaś już śniadanie? A co z gorączką?
- Mamo, nie jestem już małą dziewczynką, daję sobie radę.
- Ja po prostu się martwię!
- Oj, nie musisz. Śniadanie właśnie będę jeść, bo siedzę przy stole w kuchni, a gorączka już spadła, tylko kaszel mnie męczy.
- No dobrze, skoro tak mówisz to pozostaje mi wierzyć ci na słowo. Jak zjesz, to wracaj zaraz do łóżka, musisz wyzdrowieć do poniedziałku, bo masz szkołę moja droga.
- Dzięki wielkie za przypomnienie mi o tym o czym nie chcę pamiętać. I spokojnie, wyzdrowieję do poniedziałku, mamy dopiero środę. A jak się czuje Mei?
- Twoja siostra powoli dochodzi do siebie. Może jak wyzdrowieje, to w końcu przejrzy na oczy i zostawi tego złodzieja. Nie ufam mu ani trochę, pewnie chce ją tylko wykorzystać!
- Mamo, daj wreszcie spokój, Marco to dobry facet. To moja siostra robi z niego debila.
- Jak ty się wyrażasz?!
- No ale taka jest prawda. Wiem, że leży teraz w szpitalu i w ogóle, ale nie mogę tego nie powiedzieć. Ciągle sprowadza kłopoty na siebie i na niego zachowując się, jak niedojrzała nastolatka. Mam nadzieję, że trochę zmądrzeje – Alia rozłączyła się i rzuciła telefon na stół.
- Nie uważasz, że trochę przesadziłaś? - Colin usiadł na krześle, podsuwając nastolatce talerz z kanapkami.

http://i927.photobucket.com/albums/a...e_f9ae8925.jpg

- Wiem wiem... - westchnęła – Ale matka ciągle jedzie na Marco. Jakby nie wiedziała, że jej starsza córka ma charakter zmienny jak pogoda za oknem i czasami nie idzie z nią wytrzymać.
- Z czasem mu zaufa. Nie musisz się tak oburzać. A Mei jest jaka jest, skoro Marco to akceptuje , to ty tym bardziej powinnaś. Jesteście przecież rodzeństwem. I miej na uwadze co przeszła. To, że ty masz silny charakter i szybko zapomniałaś o sprawie z Maysonem, nie znaczy, że ona zrobi to samo. Została zgwałcona i straciła dziecko, więc nie zachowuj się jakbyś nie miała sumienia.
- Ech... przepraszam, poniosło mnie – powiedziała, po czym sięgnęła po kanapkę.
- Mnie nie przepraszaj. Ale matkę powinnaś – chłopak spojrzał groźnym wzrokiem na blondynkę – Ciesz się, że wciąż się tobą interesuje.
- Och no... ale chyba wiesz, że jak człowiek coś ma na co dzień to z czasem przestaje to doceniać...
- Dobra, już cię nie męczę. Jedz i wracaj do łóżka.
- A ty nie wrócisz ze mną? - zapytała robiąc maślane oczy.
- Tylko nie mów, że nadal ci mało – Colin wstał od stołu i podszedł do okna.
- Przecież to tylko niewinne pieszczoty – uśmiechnęła się do niego.
- Niewinne? Tego co robiłaś nie można nazwać czymś niewinnym...
- A to co ty robiłeś było niewinne? - kolejny raz wykrzywiła usta we wrednym uśmiechu.
- Tego nie powiedziałem. I nie przekręcaj kota ogonem, łapiesz mnie za słowa, co mnie strasznie wkurza mała.
- Kanapeczkę? - spytała szczerząc zęby.
Niebieskooki chłopak spojrzał na Alię i zrezygnowany usiadł z powrotem przy stole.
- Chętnie tym razem spróbuję czegoś, czym można sobie zapełnić żołądek – odrzekł z łobuzerskim uśmieszkiem.
- No wiesz co! - uderzyła go pięścią w ramię.
- Ale nie powiedziałem przecież, że tamto mi nie smakowało...
- Jesteś okropny. I na dodatek cholernie zboczony, wiesz?
- A ty to może anielica? - zapytał z sarkazmem – Ja w twoim wieku... zresztą nieważne – ugryzł kanapkę, zapychając sobie usta.
- Powiedz. Chcę wiedzieć – odrzekła ciągnąc go za rękę.
Chłopak pokręcił przecząco głową, po czym połknął przeżutą zawartość.
- Nie lubię cię – burknęła.
- No i super – uśmiechnął się wrednie.
- Colin no... nie bądź sadystą do cholery.
- Sadystą? - zapytał ze zdziwieniem, gryząc kolejny kęs.
- Dokładnie tak. Torturujesz moje myśli! To też jest sadyzm – powiedziała opierając ręce na stole.
- Nic nie poradzę, na to , że chcesz wiedzieć rzeczy, których nie powinnaś chcieć wiedzieć.
- Ale chrzanisz. Gadaj bo się obrażę.
- Nie.
- No powiedz.
- Ani mi się śni.
- Dobra... - westchnęła – A jak zaproponuję ci wymianę?
- To znaczy?
Blondynka przysunęła się do chłopaka i zaczęła mu szeptać coś na ucho. Nagle Colin mało co nie zakrztusił się jedzeniem, wypluwając jego część na podłogę.
- Czy ty oszalałaś?! - zapytał uderzając się pięścią w klatkę piersiową.
- Ani trochę - wyszczerzyła zęby - Chociaż mogłam poczekać, aż skończysz jeść.

**********

- Matko, to jest paskudne... - mówiła Emanuelle, przemywając ranę Marco, wodą utlenioną – To się nadaje do szycia, powinieneś się zgodzić i pojechać ze mną do szpitala.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1_b9ae6a7e.jpg

- Mam dosyć szpitali – wykrzywił twarz w grymasie bólu.
- To nie jest usprawiedliwienie. A gdyby tak rozszarpało ci mięsień, aż do kości?
- Ale nie rozszarpało – westchnął – Jeżeli nie chcesz żebym teraz wstał i sobie poszedł, to proszę cię, zmień temat.
Dziewczyna spojrzała na bruneta i pokręciła z niezadowoleniem głową. Chwyciła za bandaż i zaczęła opatrywać mu rękę, bez słowa. Takeda przyglądał się, jak starannie oplata jego przedramię siatkowatym materiałem. Miała takie gładkie i delikatne dłonie, że kiedy dotknęła go przez przypadek jedną z nich, na ciele wyskoczyła mu gęsia skórka.
- Dlaczego nic nie mówisz? - spytał przerywając chwilową ciszę.
- Stwierdziłam, że skoro nie masz ochoty słuchać mojego ględzenia, to nie będę się odzywać – powiedziała spokojnym głosem.
- Mówiłem, że jestem wrednym sukinsynem. Powinnaś pozwolić wykrwawić mi się na śmierć.
- Nie przypominam sobie byś wspominał coś takiego. I raczej wątpliwe byś się wykrwawił. Prędzej wdałoby się zakażenie i trzeba by było amputować rękę.
- Jeśli wcześniej nie wspominałem, to zrobiłem to teraz. Masz jeszcze szansę, by naprawić swój błąd i zmieszać mnie z błotem.
Emanuelle skończyła bandażować ramię bruneta.
- Twój pokój jest na piętrze. Pierwsze drzwi po lewej. Życzę miłych snów – odrzekła i skierowała się do wyjścia.
Marco stał i patrzył jak dziewczyna, z gracją kręci pupą. Nawet Mei nie miała takich boskich pośladków. Wiedział, że za samą taką myśl powinien się skarcić, ale nie zrobił tego. Miał nie ulegać jej wdziękom, a jednak to zrobił. Dawno nie widział czegoś tak doskonałego, poza tym nikt nie dowie się o tym co chodziło mu w tej chwili po głowie. Kiedy drzwi zamknęły się z hukiem za nadąsaną ślicznotką, ruszył w stronę schodów. Idąc na piętro, cały czas analizował słowa ojca czarnowłosej. Kazał mu uważać na tą kobietę, tymczasem on nie znalazł w niej nic, co spowodowało by włączenie się w jego podświadomości, czerwonej lampki ostrzegawczej. Gdy dotarł do swojego lokum, wszedł do środka i porozglądał się po pokoju. Nigdy nie widział takiego przepychu. Ściany wyłożone były wzorzystą tapetą, która sprawiała, że całe pomieszczenie wydawało się jeszcze bardziej przytulne. W wazonie stojącym na komodzie, znajdowały się świeżo ścięte kwiaty. Ich zapach sprawił, że chłopak zamarzył o błogim śnie. Zdjął z siebie spodnie i wskoczył pod kołdrę. Otulony miękką pościelą, zasnął po krótkiej chwili.


Kiedy otworzył oczy, na dworze był już ciemno. Zaświecił lampkę stojącą na małym stoliku obok łóżka i spojrzał na zegarek. Dwudziesta druga trzydzieści. Usiadł i przeciągnął się leniwie. Już dawno tak dobrze mu się nie spało. Przesunął się na kraj materaca, po czym odsunął kołdrę. Postawił stopy na ziemię i ruszył w kierunku łazienki. Zatrzymał się jednak, kiedy zobaczył w oknie naprzeciwko, palące się światło i niezaciągnięte zasłony. Zaciekawiony tym nad wyraz zwyczajnym widokiem, podszedł do szyby i zaczął spoglądać do sąsiadującego pomieszczenia. Nie minęła chwila, kiedy znudziło mu się patrzenie na pusty pokój. Już miał iść, gdy nagle zobaczył Emanuelle. Dziewczyna wyszła właśnie spod prysznica, w skąpym ręczniku, ledwo zakrywającym jej pośladki. Marco poprawił opadające mu na czoło włosy i schował się za kotarą. Już po chwili, okrycie ślicznotki spadło na ziemię, odsłaniając jej piękne ciało. Brunet poczuł jak serce zaczyna mu bić mocniej niż zwykle.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1_59ae5d6c.jpg

Takiego widoku nie spodziewał się nawet w najśmielszych marzeniach. Nagle w pokoju rozbrzmiał dźwięk telefonu. Oderwał się z niechęcią od okna i podszedł do spodni, które zostawił na dywanie. Wyjął komórkę i spojrzał na jej ekran, na którym widniał sms od nieznanego numeru. Otworzył wiadomość. Lecz kiedy ją przeczytał, usiadł na łóżku i wpatrując się w szklany monitor, zaczął analizować w głowie to, co wyświetlało mu się przed oczami. Nigdy by się nie spodziewał, że to wszystko skończy się w taki sposób. Poza tym dlaczego? Przecież nic tym razem nie zawinił. Czytał już piętnasty raz tego smsa i nadal nie mógł go zrozumieć. Mimo, że nie powinno być to niczym trudnym. Jedno proste słowo i podpis... „Odchodzę. Li Mei.”

Kamis 28.09.2010 22:38

Odp: Belle Rose
 
Chłopak pokręcił przecząco głową, po czym połknął przeżutą zawartość.
- Nie lubię cię – burknęła.
- No i super – uśmiechnął się wrednie.

Hahaaha to było boskie! :D:D:D

„Odchodzę. Li Mei.”

Z tym to Ty sobie chyba jaja robisz :|
Jak ona umrze :(
I 'śmierdzi' mi ta Emanuelle :(
Dawaj next, bo nie wytrzymam!! :P

Master of Disaster 29.09.2010 06:14

Odp: Belle Rose
 
Jakoś nie chce mi się wierzyć, że to Mei. Albo jej matka, albo Emmanuelle, albo...? Podejrzany jest zwłaszcza ten "nieznany numer". Tjaaa...

Sama nie wiem, co myśleć o tym odcinku. Tzn. podoba mi się, ale z drugiej strony... dziwny jest. Zobaczymy, co będzie dalej. Mam nadzieję, że do tego czasu doprowadzę SWÓJ komputer do stanu używalności.

Sophie$ 29.09.2010 08:28

Odp: Belle Rose
 
KathySelden i ja myślimy tak samo...
Li by tego nie zrobiła...
Kiedy następny odcinek???

rudzielec 29.09.2010 09:52

Odp: Belle Rose
 
Myślicie dziewczyny, że Li Mei nie zrobiłaby tego? ;)
No ok, nie będę was wyprowadzać z błędu, nie mogę nic powiedzieć :P

Ostrzegałam, że odcinek nudny :D
No ale w następnym rozwieje wasze podejrzenia co do Li Mei... :P
Póki co nie wiem kiedy będzie kolejna część, dam wam znać w międzyczasie ;)

yaoi fan 29.09.2010 11:27

Odp: Belle Rose
 
Nagle w pokoju rozbrzmiał dźwięk telefonu. Oderwał się z niechęcią od okna i podszedł do spodni, które zostawił na dywanie. Wyjął komórkę i spojrzał na jej ekran, na którym widniał sms od nieznanego numeru. Otworzył wiadomość. Lecz kiedy ją przeczytał, usiadł na łóżku i wpatrując się w szklany monitor, zaczął analizować w głowie to, co wyświetlało mu się przed oczami. Nigdy by się nie spodziewał, że to wszystko skończy się w taki sposób. Poza tym dlaczego? Przecież nic tym razem nie zawinił. Czytał już piętnasty raz tego smsa i nadal nie mógł go zrozumieć. Mimo, że nie powinno być to niczym trudnym. Jedno proste słowo i podpis... „Odchodzę. Li Mei.”

To nie mógł byC sms od Li Mai. Skoro Li to jego dziewczyna, to powinien mieć numer zapisany w komórce :D Ah ja MoNDRA :D

Libby 29.09.2010 11:49

Odp: Belle Rose
 
Po pierwsze Marco trochę mnie zawiódł. Podobnie jak Emanuelle myślałam, że ma swoje twarde zasady i miałam nadzieję, że ciężko będzie sprawić, żeby je złamał. Tymczasem on zachwyca się nową dziewuchą bardziej niż Mei, kiedy ją poznał... I nie musiał się rozbierać do opatrzenia przedramienia :P! Jeśli było widać cały bandaż, to nawet nie musiał podciągać rękawa...
Alia i Colin mnie rozwalają :D. Iskrzy między nimi, iskrzy, ale to dobrze ;).
Nieznany nr? Po co Mei miałaby pisać z nowego numeru? Jeśli chciałaby go zmienić(żeby odciąć się od Marco), to nie pisałaby z niego. Chyba wiesz, o co mi chodzi.
Rudzielcu: "bandaż" a nie "bandarz" :P!
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek i bonusa :P.
Jeśli Marco zdradzi Mei, to spodziewaj się mnie za najbliższym rogiem z gwoździarką:D!

yaoi fan 29.09.2010 12:31

Odp: Belle Rose
 
a ja dostrzegłam niepotrzebny przecinek xD

"Kiedy otworzył oczy, na dworze był już ciemno" o tu.

Myślę że to Dante wykręcił taki numer Marco D Dobrze się domyślam?;>

Cytat:

Napisał Libby (Post 1308379)
I nie musiał się rozbierać do opatrzenia przedramienia :P! Jeśli było widać cały bandaż, to nawet nie musiał podciągać rękawa...
[/b]

Ale on się chciał pochwalić tatuażami! ^^

Chryzantem Złocisty 29.09.2010 12:44

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Libby (Post 1308379)
Jeśli Marco zdradzi Mei, to spodziewaj się mnie za najbliższym rogiem z gwoździarką:D!

ooo dokładnie!a ja będę tą,która będzie uzupełniać gwoździe!

jaaak moooogłaśśśś go spiknąć z Emanuelą?i co z tego że ma fajny tyłek,Marco zachował się jak męska szowinistyczna świnia!
najbardziej to lubię teraz wątek Alii i Colina.oni przynajmniej są normalnie nienormalni!i zboczeni!

a Mei jest dziwadłem.tyle powiem :P

Paulasia12 29.09.2010 14:02

Odp: Belle Rose
 
Co za kobieta z tej Emanuelle?! Coś mi tu śmierdzi xD
No nie mogę! Ale Alia i Collin są słodcy <3 Ciekawe co powiedziała mu na uszko?! Chmmm ... :D

"Odchodzę. Li Mei." - Nie no! Tym to mnie zgasiłaś ?! Ludzie, o co tu chodzi?!
:(
Co ty gadasz, że odcinek nudny? Odcinek jest ciekawy :) Czekam na next ! Ha! Nie mogę się doczekać :P Pozdro ; ***

Libby 29.09.2010 14:06

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał yaoi fan (Post 1308384)
a ja dostrzegłam niepotrzebny przecinek xD

"Kiedy otworzył oczy, na dworze był już ciemno" o tu.

Ten przecinek jest potrzebny :P.

Cytat:

Napisał Chryzantem Złocisty (Post 1308385)
ooo dokładnie!a ja będę tą,która będzie uzupełniać gwoździe!

najbardziej to lubię teraz wątek Alii i Colina.oni przynajmniej są normalnie nienormalni!i zboczeni!

O, tak :).Chryzia, kupuj już gwoździe na wszelki wypadek. Duuużo gwoździ :D.

rudzielec 29.09.2010 14:31

Odp: Belle Rose
 
yaoi fan nie mogę nic powiedzieć czy masz rację czy nie :P
Nawet nie mogę powiedzieć, czy w dobrym kierunku się domyślasz :D
za dużo bym zdradziła :P

Libby w Marco obudziły się stare nawyki :D
Gdzieś wstecz już kiedyś wspominałam, jaki miał charakterek :D
A koszulkę zdjął specjalnie, no to chyba logiczne jest :P
Alia i Colin ... :D w następnym odcinku będzie niezła jazda xDD
Co do smsa - nic nie powiem :D
A z tym bandażem zaraz poprawiam (boże jaki byk! :D)

Chryziu napiszę Ci coś, zresztą wam wszystkim coś napiszę :D
MARCO NIE ZDRADZI MEI! :D
zapamiętajcie to :P
Gwoździarka nie będzie tutaj potrzebna! ^^
I masz rację Marco zachował się jak świnia, ale tak miało być :D
A to co się będzie działo w następnym odcinku (mam na myśli Alię z Colinem :D) na pewno Ci się spodoba :D:D:D

Paulasia12 nie tylko Tobie coś tu śmierdzi, Kamis też coś wywęszyła :D
Chcesz wiedzieć co Alia Colinowi powiedziała na uszko? :>
W następnym odcinku na pewno się dowiesz :D
A z Li Mei nie zdradzę wam nic!


Dzięki za komentarze ;)

bubel-96 29.09.2010 15:07

Odp: Belle Rose
 
Z-A-B-I-J-Ę C-I-Ę-!
Po pierwsze, zachowanie Ali jest co najmniej dziwne. Ma 16 lat a nie 23, jest jeszcze dzieckiem i każdy by wpadł na to, co się dzieje z Mei.
Po drugie, MEI I MARCO NIE MOGĄ SIĘ ROZSTAĆ! Hello?! NIEEE! No weź, oni muszą być razem. Wszyscy to wiedzą. NO WEEEEEEŹ!!!
Później mam nadzieję napisać coś konstruktywnego, nie wiem co mam napisać :P Wiem, to chore xD. Ale coś wymyślę... :]

Edit: Okay, ogarnęłam się :P
Nadal nie jestem za Alią i Colinem, ale chce wiedzieć co mu szepnęła na ucho ;]. I muszę wiedzieć, jak potoczy się dalej wątek Mei i Marco! Więc pisz szybko! :)

Vipera 29.09.2010 15:19

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Marco stał i patrzył jak dziewczyna, zwinnie kręci pupą.
- Z gracją lepiej by brzmiało.

Zboczona!
A co do Li Mei... nie lubię jej już. Ciśnie mi się w palce niecenzuralne słowo, które powstrzymam... z trudem.
A niech ją zdradzi! Małpa!

Edit; A właściwie, po krótkim przemyśleniu srawy... niech jej nie zdradza! Coś mi sie wydaje, że to ta lalunia z sexy tyłkiem.

yaoi fan 29.09.2010 15:35

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Vipera (Post 1308422)
niech jej nie zdradza! Coś mi sie wydaje, że to ta lalunia z sexy tyłkiem.

a SKĄD MIAŁABY numer Marco? *^*

Sophie$ 29.09.2010 15:38

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Vipera (Post 1308422)
-
Edit; A właściwie, po krótkim przemyśleniu srawy... niech jej nie zdradza! Coś mi sie wydaje, że to ta lalunia z sexy tyłkiem.

TO nie może byc ona. Przecież sms przyszedł do Marco, kiedy gapił się na jej tyłek. A komórki w rękach nie miała.

Vipera 29.09.2010 15:41

Odp: Belle Rose
 
Jeśli chciała, to znalazła sposób. Dowiedziała sie, jak jego laska ma na imie i wykorzystała to, zeby bzyknąć Marco.
Ranyy... dorwać kogoś numer wcale nie jest tak trudno, jak się wydaje. A może akurat była w jego pokoju jak spał?
A es mógł dojść z opóźnieniem, lub mogła go wysłać wtedy, kiedy wyszła zza ściany - no bo początkowo nie było jej widać w oknie, prawda? Wysłała, odłozyła koma,wyszła do okna i all załatwione.
omg! troche wyobraźni...

bubel-96 29.09.2010 15:44

Odp: Belle Rose
 
Żmijko, zdajesz sobie sprawę, że w większości komórek jest napisane, od kogo jest nowa wiadomość. Pisze na przykład "nowa wiadomość od: osoba" :D:D:D

Sophie$ 29.09.2010 15:46

Odp: Belle Rose
 
Przepraszam Viperko, jednak masz rację. Jakaś rozkojarzona jesem dziś

Vipera 29.09.2010 15:47

Odp: Belle Rose
 
Nie, bubelku, nie wiem... wiesz... dostałam komórkę wczoraj w przedwczesnym prezencie urodzinowym i jestem zacofana! ;|

Esa równie dobrze można wysłać z neta tak, zeby odbiorca się nie połapał. Niekoniecznie trzena użyć do tego komórki.

wybaczam, Sophie

rudzielec 29.09.2010 15:51

Odp: Belle Rose
 
Bubelku
Po pierwsze: Alia ma 17 lat nie 16 :D a charakter ma trochę lodowaty i olewczy, choć doskonale wie o wszystkim co się dzieje z jej siostrą, dlatego taka reakcja z jej strony :P
Po drugie: Nic nie powiem :D
No i po trzecie (to już ode mnie :D): To co blondyna szepnęła na ucho Colinowi, powaliło go na kolana, więc domyśl się co to takiego, lub poczekaj na kolejny odcinek :D:D:D

Viperka masz rację, poprawię to na "z gracją" ;)
No i jak napisałam w poprzednim poście, Marco nie zdradzi Mei :D
będę to powtarzać do znudzenia xD

yaoi fan skąd miałaby numer do Marco? to bardzo proste, np. mogłaby wejść do jego pokoju, kiedy spał i wyjąć telefon ze spodni, a potem spisać numer :P

Dobra już wam nie mieszam xDD

yaoi fan 29.09.2010 15:53

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Vipera (Post 1308432)
Jeśli chciała, to znalazła sposób. Dowiedziała sie, jak jego laska ma na imie i wykorzystała to, zeby bzyknąć Marco.
Ranyy... dorwać kogoś numer wcale nie jest tak trudno, jak się wydaje. A może akurat była w jego pokoju jak spał?
A es mógł dojść z opóźnieniem, lub mogła go wysłać wtedy, kiedy wyszła zza ściany - no bo początkowo nie było jej widać w oknie, prawda? Wysłała, odłozyła koma,wyszła do okna i all załatwione.
omg! troche wyobraźni...

:D Po co my mamy snuć domysły? xD Niech się dzieje wola rudzielca, z nią się zawsze zgadzać trzeba :D

Vipera 29.09.2010 15:59

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał yaoi fan (Post 1308442)
:D Po co my mamy snuć domysły? xD Niech się dzieje wola rudzielca, z nią się zawsze zgadzać trzeba :D

Po prostu odpowiedziałam na wasze - twoje i Sophie - pytania ;)

Extranjera 29.09.2010 16:27

Odp: Belle Rose
 
Opóźniona jestem. Tyle komci a ja dopiero przeczytałam. Nie wiem co mam powiedzieć XD Jak Emanuelle cokolwiek zrobi Marco to po prostu... Przyłącze się do Libby i będe ją dopingować z tą gwoździarką ;)

Chryzantem Złocisty 29.09.2010 16:31

Odp: Belle Rose
 
mnie to się wydaje całkiem możliwe z tym zabraniem numeru Marco podczas snu.
z jednej strony,nie miał jej numeru,więc mogła to napisać ze swojego telefonu.
z drugiej strony,mógłby zapytać się o jej numer i się dowiedzieć,że to ona,więc możliwe że ktoś trzeci jej w tym pomógł.może FrajeroDante?
z trzeciej strony,Mei jest dziwadłem,więc mogła też naprawdę to napisać.
z czwartej strony... xD powinnaś już nam dać kolejny odcinek,bo już za dużo mamy wątpliwości ;P

Panna Lu 29.09.2010 17:30

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Ojciec Mei spojrzał na zielonookiego chłopaka
W sumie nie widzę potrzeby użycia przymiotnika "zielonooki". I bez niego swobodnie dałoby się domyślić, o kogo chodzi.
Cytat:

wszystko tutaj wyglądało tak pięknie, że nie jednemu zaparłoby dech w piersiach.
Cytat:

usłyszał nagle ciepły, kobiecy głos, który nie jednego faceta, zapewnejuż przyprawił o miłe dreszcze.
Niejednemu, niejednego.
Cytat:

- Nie, oczywiście, że nie – podniósł się do pozycji siedzącej i dokładniej przyjrzał się dziewczynie.
Tu ta "dziewczyna" wyskakuje strasznie niespodziewanie. Przydałoby się jakieś wprowadzenie, mówiące, że stoi obok, pochyla się, cokolwiek. Przynajmniej ja odczuwam niedosyt. :D
Cytat:

Na jej małym, zadartym nosku, dostrzegł masę piegów. Jeden nawet wybrał sobie miejsce tuż koło pełnych warg dziewczyny, co dodawało jej twarzy szczyptę pikanterii.
Najpierw nos, potem kawałek skóry wcale nosa nie pokrywający. Gdy mówimy o "masie piegów", a potem "jeden nawet wybrał...", to ja na przykład automatycznie myślę, że mowa jest o jednym z tych piegów na nosie. Nie o jakiejś kropeczce przy ustach.
Cytat:

- No tak wiedziałam, iż taki facet nie może być wolny
"Iż" dziwnie tu brzmi. Tak... bardzo poetycko, nieco gryzie mi się z resztą tekstu.
Cytat:

- Chodzi ci o Max'a? Słyszałam, że wpadł z tymi prochami.
Raczej bez apostrofu.
Cytat:

Marco skinął potwierdzająco głową.
Jakoś "potwierdzenie" brzmi gorzej niż "przytaknięcie" w tym kontekście. Moim zdaniem.
Cytat:

- Jeśli chcesz pokarzę ci pokój, gdzie będziesz mógł się „osiedlić” na te dwa dni.
A, a! Pokażę! A tak poza tym, to "osiedlenie się", kojarzy mi się razem z przybyciem gdzieś, z zamiarem rozpoczęcia tam nowego etapu w życia. I nawet, jeśli umieściłaś to słowo w cudzysłowie, po prostu tu nie pasuje.
Cytat:

Ten opatrunek chyba niewiele tu pomógł, skoro jest cały czerwony.
Według mnie, "tu" jest zbędne.
Cytat:

Faktycznie, bandaż zaczął przemakać, a po ręce zaczęła spływać mu krew.
Zaczął, zaczęła. Powtórzenia.
Cytat:

- Mamo, nie jestem już małą dziewczynką, daje sobie radę.
Daję.
Cytat:

Śniadanie właśnie będę jeść, bo siedzę przy stole w kuchni
Ja, kiedy siadam przy stole w kuchni, nie zawsze jem śniadanie. Trochę nie rozumiem tego ciągu przyczynowo-skutkowego. :D
Cytat:

- Ehh... przepraszam, poniosło mnie
W języku polskim funkcjonuje raczej "ech", nie "eh". A już na pewno wtedy, gdy używasz zaraz potem "och". Jednolicie to ładniej wygląda. :3
Cytat:

- Och no dobra... ale chyba wiesz, że jak człowiek coś ma na co dzień to z czasem przestaje to doceniać...
- No dobra, już cię nie męczę. Jedz i wracaj do łóżka.
Powtórzenia - "no dobra".
Cytat:

Pierwsze drzwi od lewej.
Hm... a nie "po lewej"?


Ja, jakie to cholernie długie wyszło. o.o No nic, powiedzmy może coś o samej fabule.
Alia niby taka dorosła, a jednak jeszcze widać po niej taką niedorosłość. Faktycznie, łatwo o wszystkim zapomniała, mimo, że jej udało się uniknąć tego, co spotkało Mei.

Coś jeszcze miałam mądrego powiedzieć, ale nie mogę sobie przypomnieć, co to było. :D
W każdym razie - czekam na kolejny odcinek.

Radioaktywna skarpeta 29.09.2010 18:03

Odp: Belle Rose
 
Urwałaś w takim momencie, że się nie mogę doczekać następnego odcinka ;D (chodzi mi o Colina i Alię oczywiście). A co Mei .. niee to nie ona. Wprawdzie miewa swoje "odpały" np. kiedy najpierw mówi Marco, że kłamie później mu przebacza i później znowu oskarża go o kłamstwo, ale myślę, że do zerwania to by się nie posunęła (a może się mylę ;PP ).

Auroella 29.09.2010 19:18

Odp: Belle Rose
 
Ja bym chciała tak - Emanuelle znajduje jakiś sposób, by uwieść Marco, a Mei nie wyżywa się na Marco, tylko na Emanuelle! taaaak :D

Sophie$ 29.09.2010 20:20

Odp: Belle Rose
 
Gdy zaczynałam czytać to FS, skupiałam się na wątku Marco i Mei. Ile się zmieniło! Teraz czekam na Colina i Alię :)

Gold_Chocolate 29.09.2010 21:08

Odp: Belle Rose
 
Jesteś martwa za to.! O nieee. Tortury masz zapewnione! No to ci na sucho nie ujdzie.! :D

Ogólnie odcinek fajny :D Najlepsza scena jak się Colin krztusi :D Rozwaliła mnie xD
Nie będę już o tej niby-piękności nic pisać... wkurza mnie i tyle :D
A i oczywiście kategorycznie... to się nie może tak skończyć! :D Oni muszą być razeem.! :)

Mroczny Pan Skromności 02.10.2010 07:34

Odp: Belle Rose
 
Przeczytałem część drugą, trzecią postaram się w najbliższym czasie ;)
Świetnie wymyśliłaś z tą masakrą (chociaż spodziewałem się, że to Marco go zabije :P), w ogóle odcinek wyszedł świetnie :)
Liczbowo: 10/10

rudzielec 02.10.2010 10:23

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał yaoi fan (Post 1308442)
:D Po co my mamy snuć domysły? xD Niech się dzieje wola rudzielca, z nią się zawsze zgadzać trzeba :D

No tak, dobrze napisane :D zresztą nie macie chyba wyjścia xD

Cytat:

Napisał ZbuntowanaCóreczka (Post 1308463)
Jak Emanuelle cokolwiek zrobi Marco to po prostu... Przyłącze się do Libby i będe ją dopingować z tą gwoździarką ;)

I Ty przeciwko mnie moja droga? :P

Cytat:

Napisał Chryzantem Złocisty (Post 1308467)
z czwartej strony... xD powinnaś już nam dać kolejny odcinek,bo już za dużo mamy wątpliwości ;P

Odcinek na następny tydzień, także wszystko się okaże :D

Cytat:

Napisał Panna Lu (Post 1308497)
Alia niby taka dorosła, a jednak jeszcze widać po niej taką niedorosłość. Faktycznie, łatwo o wszystkim zapomniała, mimo, że jej udało się uniknąć tego, co spotkało Mei.

Masz rację i chciałam to pokazać :) Poza tym ją teraz tak zajął Colin, że dziewka zapomniała o bożym świecie :D

Cytat:

Napisał Radioaktywna skarpeta (Post 1308515)
A co Mei .. niee to nie ona. Wprawdzie miewa swoje "odpały" np. kiedy najpierw mówi Marco, że kłamie później mu przebacza i później znowu oskarża go o kłamstwo, ale myślę, że do zerwania to by się nie posunęła (a może się mylę ;PP ).

Hmm... :D

Cytat:

Napisał Auroella (Post 1308571)
Ja bym chciała tak - Emanuelle znajduje jakiś sposób, by uwieść Marco, a Mei nie wyżywa się na Marco, tylko na Emanuelle! taaaak :D

No dobra uchylę rąbka tajemnicy :P
Emanuelle nie będzie szukała sposobu by uwieźć Marco, a Mei, nie będzie miała powodu być wyżyć się na Emanuelle :D
wiem, że wiele to nie wnosi do waszej wiedzy na temat następnego odcinka, no ale zawsze coś :D

Cytat:

Napisał Sophie123 (Post 1308603)
Gdy zaczynałam czytać to FS, skupiałam się na wątku Marco i Mei. Ile się zmieniło! Teraz czekam na Colina i Alię :)

To na Marco już nie? :(

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1308637)
Jesteś martwa za to.! O nieee. Tortury masz zapewnione! No to ci na sucho nie ujdzie.! :D

Ogólnie odcinek fajny :D Najlepsza scena jak się Colin krztusi :D Rozwaliła mnie xD

Martwa? :D nie ujdzie mi na sucho? :> Chcesz, żebym wyciągnęła przenośny teleporter do wyciągania simów z gry i nasłała na Ciebie Colina? xD

Co do sceny z Colinem i Alią, to jak ją pisałam, ogólnie miałam kupę śmiechu :P
Najbardziej mi się jednak podobało, jak on do niej tak poważnie a ta z uśmiechem na ustach: "kanapeczkę?" :D jak to sobie wyobraziłam to nie miałam niezły ubaw :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1309277)
Świetnie wymyśliłaś z tą masakrą (chociaż spodziewałem się, że to Marco go zabije :P), w ogóle odcinek wyszedł świetnie :)
Liczbowo: 10/10

chrupcio wrócił! :D
a co do odcinka, to właśnie chciałam, żeby Marco miał czyste ręce :P
na początku chciałam zrobić z niego sadystę i poćwiartować Gabriela na kawałki (za dużo się naoglądałam "Miasteczka Twin Peaks" :D), no ale jaki by wtedy był z niego facet? :P na pewno nie taki, z którym można wiązać swoją przyszłość ;)

Dziękuję wszystkim za liczne komentarze! :)

Libby 02.10.2010 12:10

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1309298)
Chcesz, żebym wyciągnęła przenośny teleporter do wyciągania simów z gry i nasłała na Ciebie Colina? xD

Ja chcę, żebyś nasłała na mnie Colina :D!
Swoją drogą ciekawa jestem, co kombinujesz z Alią i Colinem w kolejnym odcinku :P. Czekam z niecierpliwością. Na bonus oczywiście też :).

Kinkarus 02.10.2010 15:42

Odp: Belle Rose
 
No no no... Emanuelle może nie jest taka zła. A Li Mei mnie zawiodła, no przecież co Marco takiego zrobił że ta kobieta od niego odchodzi? Oczywiście czekam na następny.

simsomanka30 02.10.2010 16:23

Odp: Belle Rose
 
Ale odchodzi chyba w sensie że umiera o.O(nie wiem to tylko moje wymysły).

_natalia_ 02.10.2010 18:56

Odp: Belle Rose
 
Żeby nic się nie stało Li:(
Czekam z niecierpliwością na następny odcinek.

Paulincia91 03.10.2010 10:33

Odp: Belle Rose
 
Eee ta Esmeralda jakaś taka podejrzana troszkę. Nie wiem dlaczego, ale strasznie mnie irytuje.
Co do Mei, wątpię, aby to ona napisała tego smsa. Esmeralda nie mogła go wtedy napisać, bo była pod prysznicem i telefon by jej zamókł :D A może to Dante? Żeby zwieźć Marco? A może mama Mei jest w porozumieniu z Dante i będzie teraz troszkę ryła w łepetynce naszej czarnulce? Hmm, a może to jakaś "szajka"? :D Może E. chce uwieźć Marco, co później Dante wykorzysta przeciwko niemu? Kurde, ja już lepiej nie myślę, bo źle mi wychodzi :D
Colin i Alia... ten wątek mnie rozbraja :D Wydaje mi się, że Colin zakocha się w blondynie. Ona jest taka mega fajna, że aż mi się z niej śmiać chce :D
Czekam na następny odcinek i aż mnie łapka na myszce świerzbi, żeby co chwile wchodzić i sprawdzać czy już jest :D

Edit: toż to Emanuelle, a ja się Esmeraldy czepiłam :D

Sophie$ 03.10.2010 13:28

Odp: Belle Rose
 
Marco też, ale bardziej Colin i Alia...

simsomanka30 03.10.2010 15:47

Odp: Belle Rose
 
Ja tylko myślę co Alia powiedziała Colinowi?;p.

Nyks 04.10.2010 18:52

Odp: Belle Rose
 
JEST! WRESZCIE UDAŁO MI SIĘ NADROBIĆ :D
serio już myślałam, ze za dużo przepuściłam, ale jak się przyssałam do monitora, to nie mogłam przestać czytać. i dobiłam do końca ;]
nie będę omawiać wszystkich po kolei, może tylko skomentuję ostatnie.
bardzo intryguje mnie owa Emmanuelle bo wywnioskowałam, ze zna Li Mei. A przy najmniej samo imię jej się z kimś kojarzy. I niezmiernie podoba mi się relacja Alia-Colin, taka śmieszna jest ;p
Mei ma swoje uroki, ale strasznie mnie denerwuje tą swoją zmiennością. Odchodzę. A może jednak tak? Wyjdź. Nie powinnam go wyganiać. I tak w kółko. To męczące ;p

moją idolką jest Sophie i zastanawiam się, czy jeszcze wróci. Byłabym bardzo ucieszona :D
ogólny sens jest taki: podoba mi się, czekam na następny, masz kolejną czytelniczkę. BRAWO :)

darvd29 04.10.2010 19:16

Odp: Belle Rose
 
Według mnie genialne :) Wczoraj zacząłem czytać, szybko czytam więc już doszedłem do końca i czekam na następne części ;) Masz nowego czytelnika.
PS. Jestem ciekaw co z Colinem i Alią. Dawaj następny odcinek jak najszybciej :P

@Te FS robił w Sims 2 czy 3? I mógłbyś przesłać postać Li-Mei i Marca? Chciałbym nimi pograć ;P Ale jeśli nie to spoko, bez urazy.
EDIT. No to robiłaś :P

Nyks 04.10.2010 19:47

Odp: Belle Rose
 
@up: rudzielec to ona, a więc robiłaś ;]
FS jest z dwójki.

Mroczny Pan Skromności 05.10.2010 19:53

Odp: Belle Rose
 
Świetnie :)
Najlepsze były sceny z Colinem i Alią, a jakże :P Co do tego SMSa to jestem pewien że to ktoś inny go wysłał.
Cytat:

I mógłbyś przesłać postać Li-Mei i Marca?
to już mogłeś wszystko poprawić...

Moja ocena to oczywiście 10/10 ;)

rudzielec 05.10.2010 21:21

Odp: Belle Rose
 
FIU, FIU... długo mnie nie było kurde.
Więc teraz muszę wszystko nadrobić ;)


Cytat:

Napisał Libby (Post 1309306)
Ja chcę, żebyś nasłała na mnie Colina :D!

To był żart Libby :D Nie będę nasyłać Colina na nikogo :D
(ewentualnie na siebie xD)

Cytat:

Napisał Kinkarus (Post 1309398)
No no no... Emanuelle może nie jest taka zła.

Zgadzam się :D

Cytat:

Napisał simsomanka30 (Post 1309419)
Ale odchodzi chyba w sensie że umiera o.O(nie wiem to tylko moje wymysły).

Kurcze... czemu nie mogę wam nic powiedzieć :D

Cytat:

Napisał _natalia_ (Post 1309474)
Żeby nic się nie stało Li:(

Oj... wszystko się okaże :)


Cytat:

Napisał Paulincia91 (Post 1309763)
Eee ta Esmeralda jakaś taka podejrzana troszkę. Nie wiem dlaczego, ale strasznie mnie irytuje.
Co do Mei, wątpię, aby to ona napisała tego smsa. Esmeralda nie mogła go wtedy napisać, bo była pod prysznicem i telefon by jej zamókł :D A może to Dante? Żeby zwieźć Marco? A może mama Mei jest w porozumieniu z Dante i będzie teraz troszkę ryła w łepetynce naszej czarnulce? Hmm, a może to jakaś "szajka"? :D Może E. chce uwieźć Marco, co później Dante wykorzysta przeciwko niemu? Kurde, ja już lepiej nie myślę, bo źle mi wychodzi :D
Colin i Alia... ten wątek mnie rozbraja :D Wydaje mi się, że Colin zakocha się w blondynie. Ona jest taka mega fajna, że aż mi się z niej śmiać chce :D
Czekam na następny odcinek i aż mnie łapka na myszce świerzbi, żeby co chwile wchodzić i sprawdzać czy już jest :D

Edit: toż to Emanuelle, a ja się Esmeraldy czepiłam :D

he he Emanuelle wszystkich irytuje :P Co do Mei, to nic nie powiem ^^
A Colin i Alia... :D dobra bo zdradzę za dużo :P

Cytat:

Napisał Sophie123 (Post 1309832)
Marco też, ale bardziej Colin i Alia...

Spoko, rozumiem, sprawdzam tylko czy większość z was nie zapomniała o już o głównym bohaterze tego FS ;)

Cytat:

Napisał simsomanka30 (Post 1309857)
Ja tylko myślę co Alia powiedziała Colinowi?;p.

Ha hah xD a jak myślisz? :D

Cytat:

Napisał Nyks (Post 1310133)
JEST! WRESZCIE UDAŁO MI SIĘ NADROBIĆ :D
serio już myślałam, ze za dużo przepuściłam, ale jak się przyssałam do monitora, to nie mogłam przestać czytać. i dobiłam do końca ;]
nie będę omawiać wszystkich po kolei, może tylko skomentuję ostatnie.
bardzo intryguje mnie owa Emmanuelle bo wywnioskowałam, ze zna Li Mei. A przy najmniej samo imię jej się z kimś kojarzy. I niezmiernie podoba mi się relacja Alia-Colin, taka śmieszna jest ;p
Mei ma swoje uroki, ale strasznie mnie denerwuje tą swoją zmiennością. Odchodzę. A może jednak tak? Wyjdź. Nie powinnam go wyganiać. I tak w kółko. To męczące ;p

moją idolką jest Sophie i zastanawiam się, czy jeszcze wróci. Byłabym bardzo ucieszona :D
ogólny sens jest taki: podoba mi się, czekam na następny, masz kolejną czytelniczkę. BRAWO :)

Emanuelka zna Li Mei, ale jakie są ich relacje nie zdradzę :P
Co do samej czarnowłosej, to właśnie cała ona - jej charakter jest zmienny jak pogoda za oknem ;) nie tylko Ciebie to denerwuje :D
Jeśli chodzi o Sophie to planuję ją jeszcze gdzieś wcisnąć, ale nic nie mogę zdradzić :)
I fajnie, że Ci się podoba, chociaż jest tam spooooro błędów :P

Cytat:

Napisał darvd29 (Post 1310153)
Według mnie genialne :) Wczoraj zacząłem czytać, szybko czytam więc już doszedłem do końca i czekam na następne części ;) Masz nowego czytelnika.
PS. Jestem ciekaw co z Colinem i Alią. Dawaj następny odcinek jak najszybciej :P

@Te FS robił w Sims 2 czy 3? I mógłbyś przesłać postać Li-Mei i Marca? Chciałbym nimi pograć ;P Ale jeśli nie to spoko, bez urazy.
EDIT. No to robiłaś :P

Czytelnik? :D
A już myślałam, że nasz chrupek do końca pozostanie rodzynkiem ;)
miło mi :P
Colin i Alia już niedługo pokarzą na co ich stać :D
Co do postaci Li Mei i Marco, to mogę przesłać samą Mei :P Marco zostawiam sobie na wyłączność ;)


Cytat:

Napisał Nyks (Post 1310185)
@up: rudzielec to ona, a więc robiłaś ;]
FS jest z dwójki.

Dziękuję za poprawę :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1310476)
Świetnie :)
Najlepsze były sceny z Colinem i Alią, a jakże :P Co do tego SMSa to jestem pewien że to ktoś inny go wysłał.

Chrupciu! nadrobiłeś w sam raz bo właśnie wstawiam kolejną część :D
Jeśli spodobała Ci się scena z Colinem i Alią to w nowym odcinku spodoba Ci się jeszcze bardziej :D
A co do Mei i tego nieszczęsnego smsa o którym wszyscy dyskutują, to teraz będziecie mieć zonka :D:D:D

OKI :P skoro już nadrobione, to wstawiam kolejny odcinek! :D




ROZDZIAŁ 6
Część czwarta: Zaskakujące zakończenie.


Takeda długo się nie zastanawiając, wybrał na telefonie numer, z którego dostał wiadomość. Przyłożył komórkę do ucha i z niecierpliwością czekał na odzew z drugiej strony. Jeden sygnał, drugi, trzeci... kiedy już miał się rozłączyć, usłyszał w słuchawce głos:
- Halo?
- Pani Temperton?
- Tak, o co chodzi?
- Czy mogę porozmawiać z Mei? Marco z tej strony...
- Moja córka źle się czuje. Nie powinieneś jej teraz niepokoić.
- Dostałem smsa z pani telefonu, którego do mnie napisała. Gdyby czuła się naprawdę źle, to zapewne by się nie odezwała... proszę, niech pani pozwoli mi z nią porozmawiać...
- No dobrze – westchnęła kobieta – Już ją daję.
Chłopak zaczął karcić się w myślach za to , że tak złakomił się na wdzięki Emanuelle. Był na siebie cholernie zły. Niech ma najpiękniejszy tyłek na świecie, on ma swoją Mei, którą kocha nad życie i nie będzie jej zdradzał w żaden sposób, nawet w swojej wyobraźni.
- Słucham? - głos czarnowłosej wyrwał bruneta z zamyślenia
- Maleńka, to ja Marco... skarbie co się dzieje? Możesz mi wytłumaczyć co znaczyła ta wiadomość?
- Łobuzie, tak będzie lepiej... sprowadzam ci same kłopoty na głowę...
- Jak lepiej? Kochanie co ty mówisz? Jesteśmy ze sobą na dobre i na złe... nie chcę się z tobą rozstawać...
- Ja też nie chcę...
- No to problem się rozwiązał – odetchnął.
- Wcale się nie rozwiązał... najlepiej będzie jak porozmawiamy, kiedy wrócisz. Nie chcę dyskutować o naszych sprawach przez telefon – odrzekła zachrypniętym głosem.
- Będę w piątek. Mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśnimy.
- Na pewno skarbie. Obiecuję.
- Zdrowiej tam belle... kocham cię i myślę o tobie cały czas.
- Pa... do zobaczenia – Mei rozłączyła się.
Takeda rzucił telefon na stolik i usiadł na łóżku.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1_99b785ab.jpg

Działo się coś niedobrego i on nie mógł nic z tym zrobić, bo był za daleko. Może, gdyby został przy niej, byłoby inaczej. Może nie trzeba by było teraz martwić się tym, co go czeka jak wróci do szpitala...
- Proszę - powiedział, gdy usłyszał pukanie do drzwi.
Do pokoju weszła Emanuelle. Trzymała w ręce jakieś ciuchy.
- Przepraszam, że o tej porze – odrzekła trochę zmieszana, widząc chłopaka w samej bieliźnie – Mam dla ciebie czyste ciuchy jakbyś potrzebował się przebrać. Twoja koszulka była poplamiona krwią, pozwoliłam ją sobie oddać do prania.
- Dzięki. Faktycznie przydałoby się coś czystego. Spodnie też już nie grzeszą świeżością - odburknął.
Dziewczyna rzuciła ubrania na stojący obok fotel i udała się do wyjścia.
- Jakbyś czegoś potrzebował to dzwoń. W prawej kieszeni dżinsów, które ci przyniosłam, zostawiłam ci swój numer telefonu – powiedziała i chwyciła za masywną klamkę.
- Zaczekaj – usłyszała nagle głos Marco – Możesz zostać na chwilę? Chciałbym pogadać.
Spojrzała na zegarek i zrobiła skrzywioną minę.
- Przepraszam, ale może innym razem... jestem już sporo spóźniona na bankiet...
- Bankiet? O tej porze? - zdziwił się Takeda.
- Zaczął się o dwudziestej. Miałam nie iść, ale ojciec się uparł, żebym przyszła, bo są jacyś ważni inwestorzy, z którymi chce podpisać umowę. Nie pasuje mi to ani trochę, osobiście to wolałabym położyć się spać, no ale nie zrobię mu tego.
- Mam rozumieć, że będziesz się ładnie uśmiechać i odpowiednio zabawiać tych panów?
- Zawsze tak jest – westchnęła – Chociaż niektórzy to obleśne typki i tylko zaglądają w dekolt. No, ale da się przeżyć – uśmiechnęła się.
- No to miłej zabawy życzę, mimo wszystko – wstał z łóżka i skierował się do łazienki.
Brunetka stojąc przy drzwiach, patrzyła przez kilka sekund, jak chłopak oddala się w kierunku toalety. Miał tak idealnie zbudowane ciało, że chętnie zostałaby tutaj z nim i zaciągnęła go do łóżka...
- A może... - wyrwała się nagle – Może pójdziesz ze mną?
- Ja? - Marco odwrócił się w stronę dziewczyny – Daj spokój, nie pasuję do takiego towarzystwa. Poza tym nie mam ochoty na zabawę.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1_59b7895d.jpg

- Nikt ci nie każe się bawić... doskonale wiem, że teraz, kiedy Mei leży w szpitalu, nie uśmiecha ci się pląsać po parkiecie. Pomyślałam tylko, że dobrze by było gdybyś się trochę odstresował... na pewno by ci to nie zaszkodziło. No i możesz być spokojny o ludzi, którzy tam będą. Twoja twarz pojawiła się tylko raz na okładce gazety, a ci biznesmeni nie mają czasu by czytać cokolwiek prócz stron z kursami walut i wzrostu cen ich akcji na giełdzie.
- To byłoby zbyt piękne, gdyby nikt mnie tutaj nie rozpoznał – westchnął, spoglądając jej prosto w oczy.
- Spokojnie, nie wydam cię nikomu. Choć powiem ci, że po porannych drwinach z twojej strony, miałam na to ochotę.
- Wybacz. Nie byłem w najlepszym nastroju.
- Daj spokój, było, minęło – zrobiła kilka kroków w jego stronę, lecz zatrzymała się na bezpiecznej odległości – To jak, może skorzystasz z mojej propozycji?
- Niestety, ale nie mam co na siebie włożyć. A ciuchy, które mi przyniosłaś, nie będą raczej pasować na taką imprezę.
- Akurat ubranie to nie problem. Bylebyś tylko miał chęci – uśmiechnęła się.
- No dobrze. To skołuj mi jakieś wdzianko, a ja zobaczę co mogę ze sobą zrobić, w ciągu dziesięciu minut.

********

- Co za niedobra dziewka. Wyłaź, mam dosyć zabawy w chowanego – Colin porozglądał się po salonie i ruszył po schodach na górę – Jeszcze tego nie przerabiałem... - burknął pod nosem.
- Nie trzeba było się godzić! - krzyknęła Alia z kuchni na piętrze, chichocząc przy tym złośliwie.
- Już ja ci pokażę mała, niech no tylko cię dorwę! - wszedł do pomieszczenia, z którego dochodził głos.
- Co mi pokażesz? Wszystko już widziałam – blondynka wyskoczyła zza szafki z wrednym uśmieszkiem na ustach.
- Taka jesteś cwana?
- Jestem. I nadal twierdzę, że mnie nie złapiesz – zaczęła podskakiwać w miejscu, kręcąc przy tym pupą.
- Za stary jestem na takie zabawy...
- A na seks nie jesteś za stary? - włożyła sobie dłonie pod bluzkę, po czym przesunęła nimi wzdłuż brzucha, kierując się w stronę piersi.
- Alia... - westchnął Colin obserwując poczynania nastolatki – Wkurzasz mnie tym tekstem od rana... ile razy ci będę tłumaczył, że nie zgodzę się na to?
- Jesteś mięczakiem – wyjęła ręce i spojrzała na chłopaka z naburmuszoną miną.
- A ty dałaś obietnicę. Sama powiedziałaś, że zawsze ich dotrzymujesz.
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz, gdy ją złamię.
- Czuje się trochę dziwacznie – niebieskooki usiadł na krześle – Jakbyś traktowała mnie jak męską dzi*kę. Wyglądam na aż takiego naiwniaka?
- Nie to nie tak... po prostu... obiecałam sobie kiedyś, że nie zrobię tego z facetem, który nie będzie mnie kręcił – usiadła obok niego i spuściła głowę.
- I tak zgodziłem się na zbyt wiele... nie powinienem cię nawet dotykać.
- Żałujesz?

http://i927.photobucket.com/albums/a...e_59b7ad86.jpg

- Nie no... po prostu postąpiłem wbrew swoim zasadom. Dałem się uwieźć nastolatce – odsunął się od niej wraz z krzesłem.
- No tak. Jestem gówniarą nie wartą zainteresowania z twojej strony. Wybacz, zapomniałam, że tacy faceci jak ty, wolą cycate, wytapetowane lalunie.
- Nie prawda. Jesteś ładną dziewczyną, na dodatek mądrą no i... masz piękne ciało... ale ja obiecałem sobie, że nie będę sypiał z nastolatkami. I nie wiem czemu, tak cholernie się na to uparłaś...
- Już ci powiedziałam. Ale mogę powtórzyć jeszcze raz. Podobasz mi się. Żaden facet mnie tak do tej pory nie kręcił. Jesteś wysportowany i przystojny, na dodatek masz... wszystko na swoim miejscu i znasz się na rzeczy – wstała i podeszła do niego, po czym nachyliła się wprost przy jego uchu – Mam na ciebie ochotę... - wyszeptała – Jesteśmy sami... mamy cały dom dla siebie... spełnij moje marzenie...

********

- No i jak? - Marco wyszedł z łazienki ukazując się dziewczynie. Miał na sobie eleganckie, czarne spodnie, białą koszulę i kamizelkę. Ułożone na żelu włosy, dodawały mu jeszcze więcej klasy – Szkoda, że nie zmieściłem się w tą marynarkę, no ale chyba bez niej tez nie jest źle.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1_d9b78e4e.jpg

- Wyglądasz bosko – Emanuelle aż zaparło dech w piersiach – Nie potrzeba ci tego garniaka, jest idealnie, tak jak jest.
Wystarczyło kilka drobnych zmian, by z prostego faceta, zamienił się w wyrafinowanego przystojniaka. Teraz podobał jej się jeszcze bardziej. Czemu był zajęty? Jak zawsze miała pecha. Nigdy nie wchodziła między dwojga kochających się ludzi, ale tutaj miała ochotę zrobić wyjątek.
- Ty zaś prezentujesz się niezwykle czarująco – powiedział ogarniając wzrokiem jej sylwetkę.
- Dziękuję – odrzekła z uśmiechem na ustach - No to jak, idziemy?
Takeda podszedł do drzwi, otworzył je i spojrzał na dziewczynę.
- Pani przodem.

********
Koszulka i spodnie blondynki, wylądowały na kuchennej podłodze. Już po chwili dołączyły do nich dżinsy Colina.
- Ostatni raz cię rozbieram – jęknął całując jej kark.
- Och, więcej nie będziesz musiał... - wpiła paznokcie w jego nagie plecy, czując przyjemny dreszcz przechodzący przez jej ciało.
- Zostajemy tutaj czy może chcesz iść do sypialni...? - oplótł ją dłońmi, gładząc delikatną skórę na jej biodrach.

http://i927.photobucket.com/albums/a...e_f9b7a925.jpg

- Zróbmy to w salonie... - szepnęła zarumieniona – To tylko kilka kroków stąd...
Chłopak wziął dziewczynę na ręce i zaniósł ją na puszysty dywan leżący tuz przy tarasie w pomieszczeniu obok. Położył ją i zaczął całować namiętnie po całym ciele. Dotyk jego ust sprawiał, że czuła się, jak w niebie.
- Nie przestawaj... – prosiła, wydając z siebie ciche jęki.
- Nie mam zamiaru – mówił nieprzerwanie pieszcząc jej skórę gorącymi wargami.
Nie minęło kilkanaście chwil, kiedy obydwoje byli już rozgrzani do czerwoności. Przewracali się na dywanie, nie mogąc odmówić sobie żadnej pieszczoty. Z każdą sekundą ich ciała stawały się coraz bardziej spragnione dzikszego dotyku. Obydwoje czuli, że długo tak nie wytrzymają...
- Zaraz się rozpłynę... - jęknęła Alia, po czym jeszcze mocniej ścisnęła rękę leżącego za nią Colina. Chłopak pocałował jej ramię, gorącymi wargami i przywarł klatką piersiową do pleców dziewczyny.
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? - wyszeptał nie przestając jej pieścić.
- Mam w nosie obietnicę... nie wytrzymam dłużej...
- Teraz nikt nam nie przeszkodzi... więc lepiej dobrze się zastanów śliczna – jego dłoń wycofała się spomiędzy jej ud. Odchylił włosy z karku blondynki i wpił się ustami w ciepłą skórę znajdującą się tuż koło ucha.
- Nie chcę się zastanawiać... - wzięła głęboki wdech, gdy poczuła przyjemne mrowienie, przechodzące wzdłuż kręgosłupa.
Niebieskooki nic nie odpowiadając, zjechał wprost na jej udo. Ścisnął je delikatnie i przesunął nogę Alii, odsłaniając sobie drogę do miejsca w ciele, które wręcz prosiło się, by je dopieścić. Przywarł do niej mocno i zaczął wtapiać się w jej rozgrzane wnętrze. Najpierw powoli, a potem coraz śmielej. Położył rękę na jej brzuchu, by móc jeszcze bardziej przycisnąć ją do siebie. Wyglądali w tej chwili jak dwie łyżeczki złączone razem. Tak bardzo tego pragnęła, że z niecierpliwością wyczekiwała na moment, kiedy Colin cały się w niej zanurzy. Ścisnęła go za dłoń, gdy poczuła coraz mocniejsze i boleśniejsze pchnięcia. Nagle jęknęła głośno, wbijając paznokcie w skórę chłopaka. Zatrzymał się na chwilę, wiedząc, że dostał się do jej wnętrza, po czym nachylił się nad twarzą blondynki i pocałował ją namiętnie w usta.
- No dalej... - wyszeptała po krótkiej chwili – Nie wahaj się więcej.
- Nie zamierzam – odrzekł i zaczął namiętnie się w nią wbijać...

**********

Marco rozglądał się po sali bankietowej. Byli tam ludzie, których zdarzyło mu się okraść, jednakże żaden z nich, nigdy nie widział jego twarzy. Z jednej strony chciało mu się śmiać, gdy patrzył na tych nieświadomych niczego biznesmenów, z drugiej jednak cały czas myślał o tym co miała na myśli Mei, pisząc w smsie, że odchodzi. Dlaczego powiedziała mu, że będzie dla niego ciężarem? Czyżby była poważniej chora i chciała z nim zerwać, by nie odbierać mu swobody i wolności? Ciężko było to odgadnąć z tak krótkiej rozmowy i jednego smsa. Na dodatek ramię zaczęło dawać się we znaki. Pulsowało mu jak wulkan pełen lawy, który miał zaraz wybuchnąć.
- Jak tam, nie nudzisz się? - zapytała Emanuelle podchodząc do bruneta.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1_f9b792f3.jpg

- Poza tym, że trochę boli mnie ręka i przygląda mi się kilka kobiet, wszystko w porządku – zmusił się do uśmiechu.
- No tak, zauważyłam, że stałeś się atrakcją wieczoru – zachichotała spoglądając w stronę stolika pod oknem – Siedzące tam panienki, to córki burmistrza Prinston. Obie są pełnoletnie i mają kupę szmalu.
- Nie interesuje mnie grubość ich portfeli. Ważne jest to co mają w głowie a nie w kieszeni – spojrzał na towarzyszkę wykrzywiając twarz w grymasie bólu.
- Bardzo daje się we znaki? - zapytała zaniepokojona dziewczyna.
- Ręka? Tak... muszę przyznać, że cholernie mnie boli – złapał za drinka stojącego na stole obok i wypił go jednym haustem.
- Marcus, zapijanie bólu to nie jest dobry sposób... lepiej byłoby gdybyś zażył jakieś leki – zasugerowała brunetka.
- Szczerze mówiąc wolę się zapić... przynajmniej na chwilę odejdą wszystkie problemy.
Kiedy skończył mówić, podeszła do nich jakaś kobieta, która odciągnęła Emanuelle, zostawiając go samego. Chłopak spojrzał w stronę stołu z alkoholami i ruszył w jego kierunku. Nagle jednak, obraz przed oczami zaczął mu się rozmywać. Wzrok stał się tak słaby, że został zmuszony, by zatrzymać się na środku sali, gdyż przestał cokolwiek widzieć. Przetarł oczy, myśląc, że to chwilowe osłabienie. Kiedy jednak chciał ruszyć przed siebie, zakręciło mu się w głowie tak mocno, że upadł na podłogę. Przez chwilę słyszał jeszcze głosy ludzi, którzy zebrali się nad nim, by zobaczyć co się stało. Po kilkunastu sekundach całkowicie stracił przytomność.

********
ps. zmieniłam Alii włosy, bo tamte mi się przestały podobać :P

Chryzantem Złocisty 05.10.2010 21:29

Odp: Belle Rose
 
weź ten Marco to dupek,jego ukochana tralala kobieta chce z nim zerwać a on idzie na bankiet z tą całą Esmeraldą...
już go nie lubię ;/ męska świnia!

Alia wygląda teraz ślicznie.wyobrażałam sobie trochę inaczej ich upragniony seks,ale tak też jest dobrze :P

rudzielec 05.10.2010 21:33

Odp: Belle Rose
 
@up: Nie mogłam inaczej opisać tego seksu (chociaż bardzo chciałam :D), wiesz, że okoliczności na forum na to nie pozwalają :D

Ale zbeształaś Marco! :D
Niezłe to było he he xD
Ale nie martw się! Za niedługo zmienisz zdanie xDDD

Gold_Chocolate 05.10.2010 21:54

Odp: Belle Rose
 
No,no,no .. :D Alia i Colin... Doczekaliśmy się w końcu! :D Superowo opisałaś to wszystko :D (Tak,tak podstawiłam siebie na miejsce Alii :P ) Tylko.. miałam nadzieję ,że Marco wsiądzie natychmiast w samochód i pojedzie do Mei... no ale ważne , że go dalej kocha itd. :D Superowy ogólnie odcinek :D ; *

Paulasia12 05.10.2010 23:05

Odp: Belle Rose
 
Yeah! Wyczekiwany moment z Alią i Collinem nadszedł końca! ;D No i zrobili to ;) Ale mam zaciesza xDD
cytuję: "że dostał się do jej wnętrza" - śmiesznie brzmi, ale jest git! Hahe :D:D:D
Coś tak na początku myślałam, że Marco się upije, a w tym czasie Emanuelle wykorzysta okazje i będzie BACH! ^^ no, ale on się nie upił, więc jakoś mi się to nie widzi ;P
hmmm .... zemdlał, a to ciekawe! Ale taki silny man mdleję z bólu?! Albo może Emanuelle dosypała coś do tego drinka?! Dobra, poddaje się! ;) Okaże się w następnym odcinku:D
Booooooooooooooooooskoo ; ) Pozdrawiam! ; ***

Mroczny Pan Skromności 06.10.2010 07:21

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Tak,tak podstawiłam siebie na miejsce Alii
A ja nie podstawiłem i nie zamierzam :P

czy ty nie jesteś przypadkiem lekko zboczona? nie, żebym się czepiał, ale piszesz zbyt sugestywnie... :D
Podobał mi się odcinek, tylko to że Mei wysłała tego SMSa wydaje mi się za proste jak na ciebie. W sumie to mam kilka podejrzeń co do rozwinięcia wątku, ale nie będę zdradzał :P Jeszcze, co do zdradzania - Marco nie powinien iść na ten bankiet, to nie fair wobec Mei.
Ocena: 9/10 (uważaj, bo powoli spadasz :P)

rudzielec 06.10.2010 09:55

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1310567)
No,no,no .. :D Alia i Colin... Doczekaliśmy się w końcu! :D Superowo opisałaś to wszystko :D (Tak,tak podstawiłam siebie na miejsce Alii :P ) Tylko.. miałam nadzieję ,że Marco wsiądzie natychmiast w samochód i pojedzie do Mei... no ale ważne , że go dalej kocha itd. :D Superowy ogólnie odcinek :D ; *

No doczekaliście się w końcu, Alia w końcu dostała to co chciała :D
Hah, a miałam zapytać, czy się postawiłaś w miejsce blondyny xD
Marco nie pojechał do Mei, bo to kilka godzin drogi ;)
A jak pamiętasz (mam nadzieję, że pamiętasz :D) jest tam z jej ojcem i razem czekają aż nadejdzie piątek by móc pojechać usadzić Dantusia :P

Cytat:

Napisał Paulasia12 (Post 1310578)
Yeah! Wyczekiwany moment z Alią i Collinem nadszedł końca! ;D No i zrobili to ;) Ale mam zaciesza xDD
cytuję: "że dostał się do jej wnętrza" - śmiesznie brzmi, ale jest git! Hahe :D:D:D
Coś tak na początku myślałam, że Marco się upije, a w tym czasie Emanuelle wykorzysta okazje i będzie BACH! ^^ no, ale on się nie upił, więc jakoś mi się to nie widzi ;P
hmmm .... zemdlał, a to ciekawe! Ale taki silny man mdleję z bólu?! Albo może Emanuelle dosypała coś do tego drinka?! Dobra, poddaje się! ;) Okaże się w następnym odcinku:D
Booooooooooooooooooskoo ; ) Pozdrawiam! ; ***

Wy wszyscy tylko o jednym :D
A co do Marco, to nie bez powodu poszedł na ten bankiet, także cierpliwości, mam przypływ weny i będę szybko pisać kolejny odcinek :P


Cytat:

Napisał chrupek (Post 1310584)
czy ty nie jesteś przypadkiem lekko zboczona? nie, żebym się czepiał, ale piszesz zbyt sugestywnie... :D
Podobał mi się odcinek, tylko to że Mei wysłała tego SMSa wydaje mi się za proste jak na ciebie. W sumie to mam kilka podejrzeń co do rozwinięcia wątku, ale nie będę zdradzał :P Jeszcze, co do zdradzania - Marco nie powinien iść na ten bankiet, to nie fair wobec Mei.
Ocena: 9/10 (uważaj, bo powoli spadasz :P)

moja odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: TAK :D
ale więcej już tu takich "zbyt sugestywnych opisów" nie będzie, także to koniec mojego zboczenia w tym FS :P (tzn. takiego sugestywnego :D:D:D)
Mówisz, że za proste jak na mnie to wysłanie sms-a przez Mei? może i masz racje ale ja też nic nie powiem B)
No a co do Marco, to poszedł, bo miał w tym cel. Fakt, że nie było to nic specjalnie szczególnego, ale... swego dopiął :D
A dziewiątka niedaleko od dziesiątki, więc się nie boję :P

Dzięki za komentarze :)

yaoi fan 06.10.2010 10:05

Odp: Belle Rose
 
Dostałam opierdziel na innym forum, że w moim opowiadaniu zabrakło nawilżacza :D Tutaj też go zabrakło ;[

Libby 06.10.2010 13:28

Odp: Belle Rose
 
No, no. Alia w końcu dopięła swego :D. Nadal uważam, że Colin jest słodki. Jak go nie kochać?:D
Miałaś rację, Marco świetnie wygląda :D. W poprzednim odcinku pisałaś, że Marco miał zranione przedramię a teraz, że ramię i na focie obandażowane jest ramię...
Nie podoba mi się, że Marco poszedł z Emanuelle na bankiet, niezależnie od powodu :P.
Emanuelle nie rozbija związków? Nie wygląda na taką :P.
Nie podoba mi się utrata przytomności Marco... Albo E. mu coś dosypała albo ojciec Mei, bo od paru odcinków mam co do niego złe przeczucia.
Nie uważasz, że tatuaże i w dodatku bandaż na widoku na bankiecie dziwnie wyglądają :D? A na pewno rzucają się w oczy :P.
Czekam na więcej :)!

Sophie$ 06.10.2010 13:41

Odp: Belle Rose
 
Odcinek jak zwykle super!
Kiedy nastęny?
Czekam na kolejną scenę z panem C. i z panną A.
Myślę, że to Emanuelle dosypała jakiegoś proszku do napoju Marco...
A odcinek 10/10

pensivelane 06.10.2010 13:43

Odp: Belle Rose
 
/13 lat, a tu proszę :D

Ja jestem takim cichym wielbicielem, toteż nie zawsze komentuje. Jakoś mi nie leży nowy wygląda Marco, wcześniej był takim słodkim dzikusem (nie bijcie) :P. Za to Colin <3 Co do sceny z Alią, to się nie wypowiem, bo mając 15 lat głupio mi to komentować :P

+
@yaoi fan Co do 'nawilżaczy', to bez porównania... A jednak skomentowałam ;p

rudzielec 06.10.2010 14:23

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał yaoi fan (Post 1310593)
Dostałam opierdziel na innym forum, że w moim opowiadaniu zabrakło nawilżacza :D Tutaj też go zabrakło ;[

Jo, za dobrze by było, jakbym wszystko opisała tak dokładnie i wgl :P

Cytat:

Napisał Libby (Post 1310616)
No, no. Alia w końcu dopięła swego :D. Nadal uważam, że Colin jest słodki. Jak go nie kochać?:D
Miałaś rację, Marco świetnie wygląda :D. W poprzednim odcinku pisałaś, że Marco miał zranione przedramię a teraz, że ramię i na focie obandażowane jest ramię...
Nie podoba mi się, że Marco poszedł z Emanuelle na bankiet, niezależnie od powodu :P.
Emanuelle nie rozbija związków? Nie wygląda na taką :P.
Nie podoba mi się utrata przytomności Marco... Albo E. mu coś dosypała albo ojciec Mei, bo od paru odcinków mam co do niego złe przeczucia.
Nie uważasz, że tatuaże i w dodatku bandaż na widoku na bankiecie dziwnie wyglądają :D? A na pewno rzucają się w oczy :P.
Czekam na więcej :)!

Tak, Colin, jest słodki, a jaki słodki będzie potem :> :D
Z tym ramieniem to się sama wkopałam, ale już nie miałam siły tego poprawiać :P
Nikomu nie podoba się, że Marco poszedł na bankiet, no proszę was kobiety! :D
Jakie wy jesteście dla niego niedobre :P
Utrata przytomności była spowodowana czymś co Marco sobie zaplanował ... :>
Tak tatuaże wyglądają dziwnie no i bandaż też :P Ale do tego również dojdziemy, wszystko w swoim czasie pani detektyw :D

Cytat:

Napisał Sophie123 (Post 1310617)
Odcinek jak zwykle super!
Kiedy nastęny?
Czekam na kolejną scenę z panem C. i z panną A.
Myślę, że to Emanuelle dosypała jakiegoś proszku do napoju Marco...
A odcinek 10/10

Następny odcinek ma już stronę, więc pewnie jeszcze w tym tygodniu ale nie obiecuję ;)
Kolejna scena z państwem C. i A. będzie bardzo okrojona, ale będzie :D
Co do Emanuelle to powiem wam tylko, że niektórzy zbyt pochopnie ją oceniają :D

Cytat:

Napisał pensivelane (Post 1310619)
/13 lat, a tu proszę :D

To znaczy, bo nie wiem o co chodzi, za dużo literek od rana wklepałam w klawiaturkę :D

Cytat:

Napisał pensivelane (Post 1310619)
Ja jestem takim cichym wielbicielem, toteż nie zawsze komentuje. Jakoś mi nie leży nowy wygląda Marco, wcześniej był takim słodkim dzikusem (nie bijcie) :P. Za to Colin <3 Co do sceny z Alią, to się nie wypowiem, bo mając 15 lat głupio mi to komentować :P

Nowy wygląd Marco, nie jest na stałe, spokojnie :D
No tak, Colin wymiata hi hi ^^
A co do sceny z Alią, to mogłaś chociaż napisać czy wyszła dobrze czy źle? :D:D:D

Dzięki za komenty wszystkim! :)
Aczkolwiek ich liczba niebezpiecznie przekroczyła liczbę 600 :D
chyba musze się napić z tej okazji xDDD

yaoi fan 06.10.2010 14:34

czyli ciąża murowana, Alia miał być mądrą dziewczynką. Ja bym nie ryzykowała ciąży przy pierwszym kontakcie, i to jeszcze z facetem, którego prawie nie znam i który mógłby być moim ojcem >.< oft.

Przepraszam zą tę irytację, tak mnie jakoś poniosło -.-

darvd29 06.10.2010 14:34

Odp: Belle Rose
 
Nie pij bo się zapijesz jak kiedyś Marco i nie napiszesz następnego odcinka :D
Co do przesłania postaci - to po proszę samą Li-Mei jak Marca nie :p A Alię i Colina można też :D?

Mroczny Pan Skromności 06.10.2010 14:55

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Fakt, że nie było to nic specjalnie szczególnego, ale... swego dopiął
Tego się obawiam :P

Takiej odpowiedzi się spodziewałem :P
I pamiętaj że prawie robi wielką różnicę :D

Czekam na odcinek ;)

Searle 06.10.2010 18:11

Odp: Belle Rose
 
Mam małe opóźnienie, ale w pracy tyle roboty, że nie wyrabiam :(

Skomentuję przedostatni odcinek:

Też jestem za tym, że to nie Mei wysłała mu tego smsa, ale to się pewnie wyjaśni w odcinku, który jeszcze nie przeczytałam :)

A matka Mei zamiast stać nad czarną powinna jechać do domu i zobaczyć, co jej młodsza córeczka wyprawia. Przecież stara już w tym szpitalu kilka dni siedzi.

Po co Marco i Ojciec Mei zostawali u Thomasa? A co by się stało, gdyby wrócili? nic.

Błędów nie wyłapałam :)

Master of Disaster 06.10.2010 18:25

Odp: Belle Rose
 
No proszę, nowy odcinek! Nie rozumiem, co się wszyscy tak krzywią na Marco, że poszedł na bankiet. Wydaje mi się, że naprawdę zależy mu na Mei, a raczej jej nie pomoże, jeśli będzie siedział sam ze swoimi czarnymi myślami. Ciekawe, z nią się dzieje.
Swoją drogą, śmieszna rzecz, Emanuelle wydaje się całkiem w porządku. Chociaż z drugiej strony... sama nie wiem; ciekawe, co będzie dalej.

Jeśli chodzi o Alię i Colina... Niezbyt mi się podoba, że złamała obietnicę, ale czułam, że tak będzie.

Nyks 06.10.2010 19:17

Odp: Belle Rose
 
apff... nie wiem, co mam powiedzieć właściwie. Bo jednocześnie mi się podobało i nie podobało. Pierwszą rzeczą, którą skrytykuję, była długość. Jako że przeczytałam wszystkie poprzednie odcinki na raz, to strasznie jestem zdziwiona, że ten taki krótki. Po drugie, Marco się rozlazł. Raczej... no, chodzi o to, że się taki płaczek zrobił i non stop się nad sobą użala. Ja wiem, że się zakochał, ale bez przesady!
Teraz plusy.
Fakt, że Takeda padł sztywny pod koniec mi się spodobał. Już się bałam, że się schla jak głupek i tak dla odmiany przeleci Emkę ;]
Po drugie, ta nieszczęsna Alia :D mi się tam bardzo taki 'sugestywny' opis podobał, niech nikt z siebie świętoszka nie robi i nie udaje, że się wstydził czytać! :P
I na koniec zostawiłam sobie właśnie Emmanuelle. Niby jest okej i w ogóle, ale czuję, ze jednak niezłe z niej ziółko. Ale zapałałam sympatią do tej czarnowłosej osóbki. Wydaje się dużo żywsza i taka mniej... flegmatyczna, o, niż Mei.

uff... no, to kiedy nastepny? :D

Libby 06.10.2010 19:25

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał yaoi fan (Post 1310627)
czyli ciąża murowana, Alia miał być mądrą dziewczynką. Ja bym nie ryzykowała ciąży przy pierwszym kontakcie, i to jeszcze z facetem, którego prawie nie znam i który mógłby być moim ojcem >.< oft.

Jakim ojcem? :O Przecież on jest od niej starszy o jakieś 6, czy 7 lat. No proszę Cię. W tym wieku ojcem by nie mógł być. Sama swego czasu kręciłam z tyle starszym gościem.

Panna Lu 06.10.2010 20:04

Odp: Belle Rose
 
Wiesz, w sumie to obawiałam się, że ten szok Mei pójdzie jakoś dalej, że cał
kiem się w sobie zamknie. Chyba się myliłam. Mam nadzieję, że się myliłam, mam nadzieję, że szybko przekonamy się, jak to naprawdę jest.

Alia i Colin - przewidywałam, że tak się stanie. Dziewczę z bohaterki uparte i uparta pozostała do końca. Co do jej włosów, to faktycznie, coś mi na zdjęciach nie pasowało. Może jeszcze tak źle z moimi ślepkami nie jest. :D
W każdym razie - jee, nareszcie. Długo się to ciągnęło. xD

Marco przedziwnie wygląda w kamizelce od garnituru ze swoim tatuażem. :D

I lubię galaretkę na ostatnim zdjęciu.

Komentarz tym razem nie jest tasiemcem, ale i za inteligentny również chyba nie - zmęczona jestem, a ten tydzień cały mi tak leci do przodu, że wydaje mi się, że wczoraj była sobota tygodnia zeszłego. Także nie ręczę, że moja główka pracuje całkowicie normalnie. :D

yaoi fan 06.10.2010 20:09

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Libby (Post 1310790)
Jakim ojcem? :O Przecież on jest od niej starszy o jakieś 6, czy 7 lat. No proszę Cię. W tym wieku ojcem by nie mógł być. Sama swego czasu kręciłam z tyle starszym gościem.

W przenośni mówię, też lube starszych tak na marginesie :D Ale to mnie rozdarło, młoda inteligentna dziewczyna, a życie sobie marnuje, no cóż, historia się powtarza :D

Vipera 07.10.2010 09:39

Odp: Belle Rose
 
Trochę niedopracowana scena erotyczna (powtórzenia), ale reszta jak zwykle dobra.
Wreszcie mam neta, więc mogłam sobie poczytać :D
Czekam na kolejny odcinek ;)

Kinkarus 07.10.2010 14:54

Odp: Belle Rose
 
Liczyłam na to że Marco nie pójdzie z Em. na to przyjęcie ale cóż... Taka wola Rudzielca ;P A co z tego że Colin jest starszy? Jak widac Alii to różnicy nie robi :)
No i oczywiście: Świetny ocinek czekam na next.

OlkaBetl 07.10.2010 16:06

Odp: Belle Rose
 
Świetny odcinek ! Nie mogę się doczekać następnego ;) A co do sceny z Ali i Colinem podobała mi się ale nie skomentuje do końca bo troszkę za młoda jestem :D

bubel-96 07.10.2010 16:42

Odp: Belle Rose
 
Mącisz i kręcisz :D
Po pierwsze, nie powiedziałaś, co Alia powiedziała Colinowi.
Po drugie, Mei sama nie wie, czego chce.
Po trzecie, mam gdzieś z kim Marco poszedł na bankiet, ale czemu on zemdlał?
Hm.. To wszystko, co mam do powiedzenia NA RAZIE :D

Sophie$ 07.10.2010 20:34

Odp: Belle Rose
 
I właśnie zapomniałam zapytać (przypomniało mi się dzięki bubel-96) co Alia powiedziała Colinowi

yaoi fan 07.10.2010 21:42

Odp: Belle Rose
 
Z tego co wnioskuję chodziło o zabawę w chowanego :D

Violet 08.10.2010 10:07

Odp: Belle Rose
 
@offftop nie spamuj

no i się stalo.mam wrażenie że teraz będzie mi się nudzilo to czytając.A co się Marco stalo?
10/10

rudzielec 08.10.2010 11:31

Odp: Belle Rose
 
O jezu, ile komentarzy :O
Nie ma mnie chwilę a tu dwie strony się nazbierało :D
Już odpowiadam ;)

Cytat:

Napisał yaoi fan (Post 1310627)
czyli ciąża murowana, Alia miał być mądrą dziewczynką. Ja bym nie ryzykowała ciąży przy pierwszym kontakcie, i to jeszcze z facetem, którego prawie nie znam i który mógłby być moim ojcem >.< oft.

Alia jest nadal mądrą dziewczynką i żadnej ciąży nie będzie :P
Colin (jak napisała Libby) jest 7 lat starszy od Alii, a ją kręcą starsi panowie :D
(starsi czyt. w wieku Colina :P)

Cytat:

Napisał darvd29 (Post 1310628)
Nie pij bo się zapijesz jak kiedyś Marco i nie napiszesz następnego odcinka :D
Co do przesłania postaci - to po proszę samą Li-Mei jak Marca nie :p A Alię i Colina można też :D?

Spoko, nie będę piła bo mi na to okoliczności nie pozwalają :D (to był żart :P)
Co do postaci, to będziesz musiał poczekać, jak przeniosę grę na inny komputer, bo chwilowo moja gra ma ze mną kosę i jak je teraz wyciągne do warsztatu to szlag ją całkowicie trafi (czyt. nie będzie działać)
A ogólnie mówiąc, to mogę wysłać Alię i Mei ;)

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1310634)
Takiej odpowiedzi się spodziewałem :P
I pamiętaj że prawie robi wielką różnicę :D

Czekam na odcinek ;)

No proszę, jak ktoś tu mnie już dobrze zna :D
Wiem jaką różnicę robi "prawie" :P
(to tak jakbyś na małego ptaszka powiedział, że jest PRAWIE duży xD)

Cytat:

Napisał simsomanka30 (Post 1310723)
Łoo,bosh prawie z krzesła spadłam,i mam żal do Marco:(.A teraz wolę Colina i Alie:)ja tylko myślę co powie jej matka gdy zobaczy Alię z brzuszkiem:p.A odcinek ekstra.

Żal do Marco widzę wszyscy mają :D
Jak już mówiłam brzuszka nie będzie! proszę mi tu plotek nie rozsiewać xD

Cytat:

Napisał Searle (Post 1310728)
Mam małe opóźnienie, ale w pracy tyle roboty, ze nie wyrabiam :(

A matka Mei zamiast stać nad czarną powinna jechać do domu i zobaczyć, co jej młodsza córeczka wyprawia. Przecież stara już w tym szpitalu kilka dni siedzi.

Po co Marco i Ojciec Mei zostawali u Thomasa? A co by się stało, gdyby wrócili? nic.

Błędów nie wyłapałam :)

Spokojnie Searle, zdążysz nadrobić następny, zanim wstawię kolejny ;)
Więc jeśli chodzi o matkę Mei, to zauważ, że ona siedzi tam tylko dwa dni :D Przyjechała z mężem do szpitala dopiero we wtorek wieczór, kiedy Marco przywiózł tam Li, w nocy sporo się działo (scena z Colinem i Alią, kiedy to dwukrotnie próbowali zrobić COŚ i im nie wyszło, plus nad ranem akcja w lesie gdzie ginie Mayson) potem Marco wraca do szpitala, gdzie rozmawia z czarnowłosą, a następnie wyjeżdża z jej ojcem do Prinston (środa rano :P).

Jeśli chodzi o Twoje drugie pytanie, to do tego całego Thomasa Lamberta jedzie się dobre kilka godzin, a nie zdecydowali się wrócić, gdyż nie mieliby wtedy pewności czy wujaszek Dantego przyjechałby w piątek. No i jest coś jeszcze, chcą wrócić z tym mężczyzną bo muszą usadzić blondyna tak, żeby się niczego nie spodziewał ;)

Cytat:

Napisał KathySelden (Post 1310733)
Nie rozumiem, co się wszyscy tak krzywią na Marco, że poszedł na bankiet. Wydaje mi się, że naprawdę zależy mu na Mei, a raczej jej nie pomoże, jeśli będzie siedział sam ze swoimi czarnymi myślami.

Dzięki Ci :D nareszcie ktoś zrozumiał o co mi chodziło :P

Cytat:

Napisał Nyks (Post 1310776)
Pierwszą rzeczą, którą skrytykuję, była długość. Jako że przeczytałam wszystkie poprzednie odcinki na raz, to strasznie jestem zdziwiona, że ten taki krótki. Po drugie, Marco się rozlazł. Raczej... no, chodzi o to, że się taki płaczek zrobił i non stop się nad sobą użala. Ja wiem, że się zakochał, ale bez przesady!
Teraz plusy.
Fakt, że Takeda padł sztywny pod koniec mi się spodobał. Już się bałam, że się schla jak głupek i tak dla odmiany przeleci Emkę ;]
Po drugie, ta nieszczęsna Alia :D mi się tam bardzo taki 'sugestywny' opis podobał, niech nikt z siebie świętoszka nie robi i nie udaje, że się wstydził czytać! :P
I na koniec zostawiłam sobie właśnie Emmanuelle. Niby jest okej i w ogóle, ale czuję, ze jednak niezłe z niej ziółko. Ale zapałałam sympatią do tej czarnowłosej osóbki. Wydaje się dużo żywsza i taka mniej... flegmatyczna, o, niż Mei.

Ten odcinek miał 4 strony w wordzie, ale taki krótki może się wydawać, bo jest pełno dialogów :P
Masz rację co do Marco, rozlał się, zrobił się taki "nie męski", że tak to nazwę, ale mi właśnie o to chodziło. A że gdzieś musi tkwić przyczyna jego zachowania, więc postanowiłam to powiązać z kolejnym odcinkiem i wyjaśnić ;)
No i nie będzie żadnej odmiany i bara-bara z panią E. za plecami Mei... :D
Co do sceny z Alią, to właśnie dziwie się, że wszyscy się tak kryją ze skomentowaniem jej :D No ale przecież nikogo nie zmuszę do komentarza na jej temat :P
A pani E. jest całkiem w porządku, co Wy od niej chcecie? :D


Cytat:

Napisał Panna Lu (Post 1310811)
Wiesz, w sumie to obawiałam się, że ten szok Mei pójdzie jakoś dalej, że całkiem się w sobie zamknie. Chyba się myliłam. Mam nadzieję, że się myliłam, mam nadzieję, że szybko przekonamy się, jak to naprawdę jest.

Alia i Colin - przewidywałam, że tak się stanie. Dziewczę z bohaterki uparte i uparta pozostała do końca. Co do jej włosów, to faktycznie, coś mi na zdjęciach nie pasowało. Może jeszcze tak źle z moimi ślepkami nie jest. :D
W każdym razie - jee, nareszcie. Długo się to ciągnęło. xD

Marco przedziwnie wygląda w kamizelce od garnituru ze swoim tatuażem. :D

I lubię galaretkę na ostatnim zdjęciu.

Nie powiem czy się mylisz w sprawie Mei, czy nie, ale dobrze główkujesz ;)
Noo... Alia uparła się i dopięła swego :P Ona tego chciała od początku, powstrzymała ją chwilowo, obietnica dana Marco :P
Marco faktycznie przedziwnie wygląda, rzuca sie w oczy :D
Libby tez to zauważyła ^^
He he, ja tez lubię tą galaretkę :P

Cytat:

Napisał Vipera (Post 1310867)
Trochę niedopracowana scena erotyczna (powtórzenia), ale reszta jak zwykle dobra.
Wreszcie mam neta, więc mogłam sobie poczytać :D
Czekam na kolejny odcinek ;)

Za bardzo wczułam się w pisanie tej sceny :D nawet nie zauważyłam powtórzeń :P
I dobrze, że nareszcie masz neta dziewko :D

Cytat:

Napisał Kinkarus (Post 1310894)
Liczyłam na to że Marco nie pójdzie z Em. na to przyjęcie ale cóż... Taka wola Rudzielca ;P A co z tego że Colin jest starszy? Jak widac Alii to różnicy nie robi :)

No kochana, on MUSIAŁ iść ;)
Moja wola nie jest wcale taka zła, jeszcze się przekonacie :P
No a co do Alii to nie robi jej różnicy, bo Colin ją kręci :D
zresztą zobaczycie jak bardzo B)

Cytat:

Napisał OlkaBetl (Post 1310921)
Świetny odcinek ! Nie mogę się doczekać następnego ;) A co do sceny z Ali i Colinem podobała mi się ale nie skomentuje do końca bo troszkę za młoda jestem :D

Ale czemu nie skomentujesz? :D A ja liczyłam, że właśnie większość skomentuje :P

Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1310928)
Mącisz i kręcisz :D
Po pierwsze, nie powiedziałaś, co Alia powiedziała Colinowi.
Po drugie, Mei sama nie wie, czego chce.
Po trzecie, mam gdzieś z kim Marco poszedł na bankiet, ale czemu on zemdlał?
Hm.. To wszystko, co mam do powiedzenia NA RAZIE :D

Muszę mącić i kręcić, taka moja rola :D
Po drugie: Ona już wie czego chce, tylko ja wam tego nie napisałam xD
Po trzecie: Czemu zemdlał? A napiszę w następnym odcinku nie będę taka! :D

No i już tłumaczę pytanie: Co Alia powiedziała Colinowi? :D
Cytat:

- Za stary jestem na takie zabawy...
- A na seks nie jesteś za stary? - włożyła sobie dłonie pod bluzkę, po czym przesunęła nimi wzdłuż brzucha, kierując się w stronę piersi.
- Alia... - westchnął Colin obserwując poczynania nastolatki – Wkurzasz mnie tym tekstem od rana... ile razy ci będę tłumaczył, że nie zgodzę się na to?
- Jesteś mięczakiem – wyjęła ręce i spojrzała na chłopaka z naburmuszoną miną.
WYJAŚNIONE? :D

A jak nie wyjaśnione to napiszę: Alia chciała, żeby Colin poszedł z nią do łóżka :P

Cytat:

Napisał Violet (Post 1311212)
@offftop nie spamuj

no i się stalo.mam wrażenie że teraz będzie mi się nudzilo to czytając.A co się Marco stalo?
10/10

Nie będzie Ci się nudziło Violet, zobaczysz ;)
A sprawa z Marco wyjaśni się w następnym odcinku :)



NO I JAK NAPISAŁA VIOLET: NIE SPAMUJCIE! piszcie tylko na temat, proszę was, dla waszego własnego dobra :)

Dziękuję za liczne komentarze a co do następnego odcinka, to raczej poniedziałek, wtorek lub niestety później :(
Simsy mi się wyłączają i nie mam w tej chwili możliwości ich naprawy, a co za tym idzie: zrobienia zdjęć. Więc musicie być cierpliwi.

Extranjera 08.10.2010 17:08

Odp: Belle Rose
 
Znów opóźniona.... No więc komentować chyba nie musze bo jak zwykle jest świetnie. Mam tylko nadzieje, że sie teraz Marco nie obudzi w łóżku Emanuelle.

Searle 08.10.2010 18:33

Odp: Belle Rose
 
Miałaś rudzielcu rację: nadrobiłam, zanim wstawiłaś kolejny odcinek ;)

W końcu Alia przespała się z Colinem. Nie chciałam tego, ale miałam dość tej zabawy w kotka i myszkę. Życzę Alii by żałowała swojej decyzji :P

Mei jest jakaś nienormalna - żeby zrywać przez sms'a. Niech ja Takeda kopnie w tyłek i weźmie się za Em. (wcale nie jest taka zła, jak ja na początku odebrałam).

No i zarąbiście ciekawy wątek z tym omdleniem Marco.

Swoim zwyczajem poprawiam literówki:

Cytat:

- Czuje się trochę dziwacznie
- czuję

Cytat:

dywan leżący tuz przy tarasie
- tuż

Sheila 09.10.2010 17:39

Odp: Belle Rose
 
Wow.Nie interesowałam się żadnym FS,ale gdy zaczęłam czytać twoje nie mogłam się opanować i przeczytałam od początku do końca:)Wg. mnie Marco może chodzić na bankiety o każdej porze dnia i nocy,ale byleby nie zdradził Li.Kurczę ta Emmanuelle mi lekko śmierdzi chociaż wydaje się taka idealna.No i te słowa Tempertona żeby uważał...,nie Em mi nie pasuje.I jeszcze skomentuję zachowanie Li:Buuu!Źle to rozegrała.SMS jest okropnympomysłem!Ciekawe co by było gdyby Marco powiedział coś w stylu"No nic,twoja decyzja.Żegnaj mała Mei"No ale Marco zbyt ją kocha,widać to na każdym kroku.
Założę się,że dziś w nocy przyśni mi się coś z tym FS związanego; )

No i wielki +za zdjęcia.Simy wyglądają,jak żywi ludzie.Ja bym tak nigdy nie umiała.No nic,raczej nie rozgryzę,tych"ludzkich"zachowań i nadal bd się zastanawiać jak ty robisz ,że stoją i robią inne rzeczy jak ludzie.:) A w 3 się tak da?

Violet 13.10.2010 16:36

Odp: Belle Rose
 
em to kiedy next? :(

Sheila 13.10.2010 16:52

Odp: Belle Rose
 
A no.Też ciekawa jestem ;P

lizzielovesit 15.10.2010 18:22

Odp: Belle Rose
 
Nadrobiłam, a byla to sama przyjemność :)
Czekam i aż sikam ^^

Paulincia91 19.10.2010 15:53

Odp: Belle Rose
 
Coś tu ucichło. Czy można wiedzieć kiedy pojawi się następny odcinek? ;)

rudzielec 19.10.2010 18:24

Odp: Belle Rose
 
ah no tak, bo długo tu nic nie dodawałam...
więc musze was zmartwic, odcinek dopiero na następny tydzień,
nie mam czasu teraz na pisanie (problemy ze zdrówkiem), głowa tak dokucza, że szkoda gadać :(
ale na następny tydzień na pewno wstawię kolejną część, bądźcie cierpliwi :)

_natalia_ 25.10.2010 20:10

Odp: Belle Rose
 
Kiedy nowy odcinek ??:P

rudzielec 27.10.2010 14:09

Odp: Belle Rose
 
No dobra nie będe was trzymać w niepewności bo zaspamujecie mi temat :P
odcinek na miliard procent w piątek :)
jeszcze dwa dni, cierpliwości :P
wiem, że to sadyzm z mojej strony ale wcześniej nie dam rady z tym odcinkiem ^^

yaoi fan 29.10.2010 16:35

Odp: Belle Rose
 
Nie chcę nic mówić, ale dzisiaj piątek :D

rudzielec 29.10.2010 21:49

Odp: Belle Rose
 
Violet dobrze napisała, dodam w nocy odcinek ;)
także jutro przeczytacie na pewno :)


EDIT: pójde sie pociąć zaraz... nie wstawię odcinka w nocy, gdyż muszę zapisac półtora strony od nowa :((
szlag by ich trafił z tym prądem!!!!!!!!!!!!!!!
przepadło tyle pisania no... :(
wstawię jutro (tzn. dzisiaj) wieczorem, bo musze napisac wszystko od nowa, a teraz jestem taka zła, że nie mam na to siły :<
wybaczcie, obiecuję że dopisze za to stronę więcej tak żebyście mieli co czytać.

Violet 31.10.2010 17:39

Odp: Belle Rose
 
em no i co z odcinkiem? :(

Violet 01.11.2010 16:51

Odp: Belle Rose
 
rudzielec coś sobie z nogą zrobiła.Więc odcinka pewnie nie będzie.

Havka.Lavka 11.11.2010 19:41

Odp: Belle Rose
 
Mi się bardzo podoba. Jestem pozytywnie nakręcona do kolejnych części :]

pensivelane 11.11.2010 20:31

Odp: Belle Rose
 
cos idzie jak krew z nosa xd to tak jak mnie. zycze tobie i sobie motywacji ruda!

Paulincia91 04.12.2010 22:53

Odp: Belle Rose
 
Nie chcę być złą wróżką, ale Belle Rose chyba już nie powstanie :(
Jedyne Fotostory jakie tu lubiłam. No chyba, że stanie się cud...

Vipera 05.12.2010 01:13

Odp: Belle Rose
 
Nie dramatyzuj. Rudzielec nie ma neta... na pewno bedzie next jak net jej wróci.

rudzielec 06.12.2010 15:26

Odp: Belle Rose
 
jestem : D mam neta : ) odcinek w tym tygodniu moje duszyczki ;***

Extranjera 06.12.2010 20:18

Odp: Belle Rose
 
Hura! Tak się stęskniłam za Marco i Colinem ;) Już sie nie moge doczekać

simsomanka30 12.12.2010 14:58

Odp: Belle Rose
 
*pociąga nosem*,nie chcę krakać ale kończy się tydzień...

czerwień99 14.12.2010 19:18

Odp: Belle Rose
 
Hejka. Jestem tu od dzisiaj, ale tak mnie wciągnęło to FS, że z wielką niecierpliwością czekam na następny odcinek...

(A szczególnie chcę się dowiedzieć, kto dosypał tego świństwa do napoju Marco)

pensivelane 14.12.2010 20:20

Odp: Belle Rose
 
jestes, aleeee cie nie ma. to nie kumam, kiedy odc?

rudzielec 22.12.2010 18:20

Odp: Belle Rose
 
Ok, więc jestem już teraz na milion procent, wybaczcie że tak wyszło ale niestety miałam małe kłopoty ze zdrówkiem. Wczesniej brak neta i się nazbierało ;/
Dzisiaj w nocy lub późnym wieczorem, dodam odcinek Belle Rose, jak nie to mozecie mnie wychłostać nawet. Co do Vorga jesli kogos to interesuje, to będzie niestety po nowym roku, bo nie mam kompletnie czasu teraz.
No i czeka mnie sporo do nadrobienia, obiecuje że nadrobie wszystkie FS które zaczęłam czytać i może załapie się na jakieś nowe. To narazie tyle ode mnie, zedytuje posta i dodam tutaj ten odcinek, więc jak jeszcze ktos czyta to romansidło to zapraszam :)

EDIT: tak jak obiecałam, wstawiam odcinek.

ROZDZIAŁ 7
Część pierwsza: Dlaczego?

- Marcus? Marcus ocknij się, proszę – Emanuelle próbowała ocucić leżącego na ziemi chłopaka. Widząc, że klepanie ręką po twarzy nie pomaga, skinęła dłonią na lokaja, który pośpiesznie udał się w miejsce gdzie zdarzyło zgromadzić się już kilka osób – Dzwoń po doktora Cambela, niech zjawi się tu jak najszybciej – powiedziała i położyła brunetowi rękę na czole. Było tak bardzo gorące, że dziewczyna przestraszyła się nie na żarty – I zawołaj kogoś do pomocy, trzeba go przenieść do sypialni, nie może tu przecież tak leżeć!

*****

Kiedy Alia otworzyła oczy, na dworze było już jasno. Spojrzała w kierunku zegara wiszącego na ścianie i gdy odkryła, że jest dopiero siódma trzydzieści, z uśmiechem na twarzy przeciągnęła się na wygodnym materacu. Colin spał koło niej, jak mały chłopiec. Spokojnie i bez jakiejkolwiek oznaki stresu na twarzy. Przytuliła się do niego i założyła mu rękę za głowę, po czym zaczęła bawić się jego włosami. Zamruczał przez sen i przycisnął ją do siebie. Jej usta znów ułożyły się w kształt banana. Nigdy nie była taka zadowolona jak teraz. Najpierw na dywanie, potem na kanapie w salonie, a na końcu w sypialni rodziców, wprost na ich łóżku, gdzie zasnęli wymęczeni. To była dla nich długa noc. Nastolatka wyobraziła sobie nawet minę matki, która wchodzi teraz do pokoju. Parsknęła śmiechem, zatykając dłonią usta, by nie obudzić swojego dzikiego kochanka. Słowo „dziki” było tu jak najbardziej na miejscu. Do tego można by jeszcze dodać „namiętny”. O tak, dziki i namiętny ciastek, to pasowało do Colina idealnie. Chciałaby się zakochać w takim facecie, ale czy umiała?
- Dzień dobry tygrysie – odrzekła widząc, że chłopak się budzi.
- Cześć maleńka – przysunął się do jej ust i złożył na nich soczystego buziaka – Widzę, że już nie śpisz aniołku – pogładził ją dłonią po twarzy i spojrzał w jej błyszczące oczy.
- No fakt, dzisiaj czuję się jak anioł, tylko skrzydeł mi brak – zjechała ręką na jego pupę i ścisnęła mocno za pośladek.
Niebieskooki zamruczał jak kot i objął ją w pasie jeszcze mocniej.
- Mam rozumieć, że jesteś zadowolona z dzisiejszej nocy?
- Jestem wniebowzięta – uśmiechnęła się do niego.
- Więc teraz nareszcie możemy normalnie porozmawiać tak? - zapytał z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Osz ty. Nadal cię nie lubię wiesz? Ja tu romantycznie a ty zepsułeś cały nastrój – odwróciła się do niego plecami, chichocząc cicho pod nosem.
- Ej, ja tylko zapytałem, to chyba nic złego słońce – przysunął się do niej, całując ją w ramię.
- No nie, żartuję sobie przecież – odrzekła – Wiesz co?
- Tak?
- Nigdy się nie spodziewałam, że dane mi będzie spełnić swoje marzenie w tak idealnym stopniu. Zawsze mi się wydawało, że żaden facet... prawdziwy facet, nie jakiś nastolatek... że nie będzie chciał takiej gówniary jak ja.
- Co ty mówisz? - przytulił ją do siebie – Nie wierzę, że nie podobasz się mężczyznom. Jesteś śliczna – dodał całując ją w szyję – Do tego taka delikatna... - jego wargi wędrowały wzdłuż jej karku, wprost do jej warg. Ujął jej twarz w dłonie i zaczął namiętnie wsuwać język w rozgrzane usta dziewczyny. Jęknęła cicho i poddała się pocałunkowi. Długi, namiętny i gorący, sprawił, że poczuła, iż znów przychodzi jej ochota na coś więcej.
- Colin... - szepnęła gdy złapała oddech.
- Słucham cię.
- Chce się z tobą kochać... tak dziko jak kilka godzin temu...
- To się dobrze składa – odpowiedział zjeżdżając dłonią wzdłuż jej bioder – Bo ja też.

*********

Kiedy Marco się obudził, zegar wskazywał dwunastą w południe. Przespał sporo czasu, na dodatek potwornie bolała go głowa. Powoli podniósł się do pozycji siedzącej, po czym spojrzał w kierunku fotela. Zobaczył Emanuelle. Jej mina nie wróżyła nic dobrego.
- Nareszcie się obudziłeś. To dobrze – wstała, podeszła do okna i odsłoniła ciężkie kotary.
Światło które wpadło do środka oślepiło bruneta tak bardzo, że zasłonił oczy dłonią i syknął z bólu jaki ogarnął jego źrenice.
- Wiesz, nie spodziewałabym się czegoś takiego z twojej strony.
- To znaczy? - zapytał chłopak przecierając oczy.
- Nie wyglądasz na faceta, który ma słabą psychikę, a jednak Ty ją masz – usiadła z powrotem w puchowym fotelu, krzyżując ręce na piersiach.
- A jaką rolę w tym wszystkim odgrywa moja psychika? Poza tym chyba nie znamy się na tyle dobrze, żebyś mogła mówić, czego się po mnie spodziewałaś a czego nie.
- Kto jak nie ty, nałykał się garści tabletek przeciwbólowych i poszedł ze mną na bankiet tylko po to by przepić je alkoholem? - zapytała ignorując jego odpowiedź - Rozumiem, że ręka cię boli, ale to była lekka przesada. Chciałam tylko, byś się odstresował bo rozumiem, że pobyt twojej dziewczyny w szpitalu to nic wesołego, dlatego cię zabrałam. Żebyś zapomniał choć na chwilę i przestał użalać się nad sobą.
- Wiesz, że zaczynasz mnie denerwować? Nie brałem żadnych tabletek, myślisz, że jestem aż taki głupi? - Marco wstał z łóżka i już chciał ruszyć w stronę drzwi kiedy zakręciło mu się w głowie.
Emanuelle poderwała się z krzesła i pobiegła w jego kierunku. Złapała go za rękę, by nie stracił równowagi i przyciągnęła do siebie. Chłopak spojrzał na jej twarz. Dwoiło mu się w oczach, przez co nie widział dziewczyny wyraźnie.
- Skoro nie brałeś tabletek to czemu w twoim pokoju znalazłam pustą buteleczkę po środku przeciwbólowym? - spytała.
- Co takiego?! - warknął ze złością – Żartujesz sobie ze mnie prawda? Niby po jaką cholerę miałbym się faszerować tabletkami?! Lepiej wymyśl coś innego jeśli nie chcesz bym w trybie natychmiastowym wsiadł do auta i wyjechał stąd jak najszybciej – wyrwał się, po czym przesunął dziewczynę ręką i ruszył do wyjścia.
- Marcus, to nie jest śmieszne, przestraszyłeś mnie nie na żarty! - krzyknęła próbując z powrotem złapać go za dłoń – I nie mam pojęcia czemu się tak denerwujesz skoro twierdzisz, że niczego nie brałeś.
- Nie dotykaj mnie jeśli nie musisz – syknął odsuwając się – I powiedz ojcu Li, że pojechałem do szpitala, by z nią porozmawiać.
- Zaczekaj, nie możesz tak po prostu sobie pojechać, dopiero co kręciło ci się w głowie – Emanuelle nie dawała za wygraną, chcąc koniecznie zatrzymać bruneta – Jeszcze spowodujesz wypadek lub co gorsza zrobisz coś sobie!
- Mam po dziurki w nosie tego domu, twojego ojca i ciebie. Wszyscy patrzą się na mnie jakbym był z innej planety i nie ważne, że przedstawiłaś mnie jako swojego dalekiego kuzyna. Cała ta elita to banda sztywnych błaznów, którzy patrzą na człowieka jak na kosmitę, jeśli nie ma po kieszeniach poupychanych pieniędzy!
- Proszę uspokój się, po co te nerwy, przecież nic złego ci nie zrobiłam... rozumiem, że nie lubisz takiego towarzystwa ale to nie powód by się denerwować, a już co gorsza wyżywać się na mojej osobie...
- Tak? Ale oskarżanie mnie o takie rzeczy jak łykanie środków przeciwbólowych to moim zdaniem powód znakomity. Szczególnie, że pewnie sama mi coś dosypałaś, a teraz robisz ze mnie wariata.
- Niby dlaczego miałabym to zrobić?! - brunetka warknęła z taką złością, że jej policzki poczerwieniały w jednej chwili.
- Bo chcesz mnie tu zatrzymać – odpowiedział Marco – Masz mnie za kretyna? Dobrze widzę jak na mnie patrzysz. Byłoby ci na rękę gdybym nie pojechał do Li Mei, nieprawdaż?
Dziewczyna zamilkła na chwilę. Stała naprzeciwko niego i patrzyła mu w oczy. Nie minęło jednak kilka sekund, kiedy rzuciła mu się na szyję i zaczęła go całować w usta. Reakcja Takedy była niemal natychmiastowa. Złapał ją za ramiona i odepchnął do tyłu z taką siłą, że wylądowała na łóżku.
- Nigdy więcej tego nie rób. Nigdy – złapał za ciuchy leżące na fotelu i wyszedł z pokoju.

*****
- Córeczko, ktoś do ciebie – staruszka wyrwała Li z przemyśleń.
Czarnowłosa odwróciła się w kierunku drzwi w których stał Marco.
- Co ty... miałeś być jutro... - powiedziała zdziwiona.
- Ale jestem dzisiaj... i nie żałuje, że przyjechałem – odrzekł posyłając kobiecie siedzącej przy łóżku jego ukochanej, spojrzenie mówiące, że chciałby zostać z Mei sam.
Matka dziewczyny spoglądnęła na bruneta z niechęcią, po czym wstała z łóżka i udała się do wyjścia.
- Tęskniłem za tobą kochanie – podszedł i pocałował ją w czoło. Następnie usiadł obok niej i mocno ją przytulił. Czarnowłosa odepchnęła go delikatnie i popatrzyła na jego zdziwioną twarz.
- Musimy się rozstać.

******

wiem że krótko i brak zdjęć.. przy następnym obiecuje że będą :)
i odcinek dłuższy ;)
z simsami problem bo znowu je wywala.


przy okazji chciałabym wszystkim życzyć wesołych świąt i żebyście nie przytyli za dużo haha :D no i oczywiście wszystkiego czego sobie zapragniecie :P

no to chyba tyle B)

Master of Disaster 23.12.2010 00:15

Odp: Belle Rose
 
Ha, wygląda na to, że będę pierwsza. Nadal nie jestem pewna, kto dosypał Marco do picia jakiegoś świństwa... na pewno Emanuelle? Cóż, to się pewnie wyjaśni. Fakt, szkoda, że bez zdjęć, ale nic to. W końcu doczekaliśmy się odcinka.

Libby 23.12.2010 09:38

Odp: Belle Rose
 
Ty żyjesz :D! Nareszcie odcinek :P. Szkoda, że bez zdjęć, ale jakoś to przeżyję.
To nie Emmanuelle dosypała coś Marco? A to ciekawe... Kto inny mógłby mieć w tym interes.
Colin i Alia zachowują się jak króliki :P. Colin jest słodki. Zwłaszcza gdy wyobraziłam go sobie takiego śpiącego :D.
No, muszę przyznać, że Marco się spisał. Ostatnio zachwycał się kuzynką tlenionej gnidy a teraz tak ostro ją potraktował i odepchnął od siebie :). Zaimponował mi. Nie dopuścił się zdrady.
Li Mei... A tej znowu co odwala :P? Oni nie mogą się rozstać. Muszą zaraz do siebie wrócić ;).
Wracając do Alii. Gdyby matka ich zobaczyła, to dostałaby apopleksji. Obie jej córki z jakimiś złodziejaszkami... Nie wspominam nawet o tym, że Alia kochała się w jej łóżku... Blondynka chyba chce zabić matkę :).
"gdzie zdarzyło się zgromadzić kilka osób" -> chyba miałaś na myśli "zdążyło" :P.
I wzajemnie Wesołych Świąt :)!

Chryzantem Złocisty 23.12.2010 09:43

Odp: Belle Rose
 
hahaahaaa dobrze tak tej Emanueli!
niech spada na bambus ze swoim rzucaniem się na szyję.
W końcu Marco zrobił się stanowczy,i niech tak trzyma!
Li to wariatka,jak już pisałam...Alia i Colin - cóż,fragment z nimi jest gorrrący :D

dziękuję za odcinek,już myślałam że się go nie doczekam,ale szkoda że nie ma zdjęć :(

Kinkarus 23.12.2010 10:37

Odp: Belle Rose
 
Ha! Już prawie zapomniałam hasła do forum, bo wchodziłam tu praktycznie do twojego FS:) A myślałam, że Marco wpadnie w sidła Emmanuelle, a Li cały czas nie wie czego chce:/ Alia i Colin, gorący fragmencik XD Oczywiście ja nadal czytam to twoje ,,Romansidło", i czekam na next!

_natalia_ 23.12.2010 10:59

Odp: Belle Rose
 
W końcu doczekałam się nowego odcinka :) Mam nadzieje że na kolejny nie będzie trzeba tyle czekać :) Bardzo mi się podobał mam nadzieje że Li przejdzie z tym rozstaniem się.

rudzielec 23.12.2010 14:42

Odp: Belle Rose
 
Fajnie że jeszcze chce wam się czytać :D
następny odcinek nie będzie "się pisał" tak długo, już wszystko ok, więc myśle że po nowym roku coś wrzucę :)

Co do dalszych części, to niczego nie zdradze, wybaczcie że tak krótko i bez zdjęć, wynagrodze wam to kolejnym razem :P
Powiem tylko że się porobi troszeczkę :D
Tylko zastrzegam sobie prawo do nie bicia mnie za kolejne części haha :D
Dziękuje za komentarze pysiaczki :*** :)

Radioaktywna skarpeta 23.12.2010 17:22

Odp: Belle Rose
 
W końcu się doczekałam :) A co do odcinka. Nie jestem do końca pewna czy to Emanuelle dosypała coś dla Marco ... nie jest chyba na tyle głupia, żeby powiedzieć mu o tym a później się tego wypierać... Li znowu mnie wkurza. Niech się wreszcie zdecyduje no ! No i oczywiście Alia :) Ma dziewczyna charakterek, oj ma.
Czekam cierpliwie ;D


Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Rozku wszystkim !

ania1127 23.12.2010 21:42

Odp: Belle Rose
 
Już prawie zapomniała co się tam u nich działo ;p. Czemu Li musi wszystko psuć? Przecież mogliby być dalej razem... Mam nadzieję że jej przejdzie. Colin i Alia <3 chociaż im się dobrze układa... Nawet barrrrrdzo ;D Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego. Oczekuję z niecierpliwieniem kolejnego odc ;)

Searle 24.12.2010 17:14

Odp: Belle Rose
 
Dawno mnie nie było w tym temacie i myślałam, że znowu będę miała spore zaległości, a tu tylko jeden odcinek, ale rozumiem przeciwności, które Cię spotkały i wybaczam, :)

Nom, Marco taki lowelas, a nie wykorzystał okazji i nie rzucił się na Emmanuell :) Tylko, żeby teraz nie żałował, bo ta Mei zaczyna znów coś kręcić.
Niech się wypcha. Znowu jej nie lubię. Jak chce z siebie robić męczennice do końca życia, to życzę jej by została sama :P

Błędziki były, ale drobne, więc sobie daruję ich poprawianie :)

Kamis 24.12.2010 23:00

Odp: Belle Rose
 
Bez zdjęć i którtkie, grrr :((
Ale dobrze, że w ogóle jest :P
Nie lubię tej Emanueli, ona jest be, i napewno kce wykorzystać mojego Marco

Cytat:

Napisał Searle
Tylko, żeby teraz nie żałował, bo ta Mei zaczyna znów coś kręcić.
Niech się wypcha. Znowu jej nie lubię. Jak chce z siebie robić męczennice do końca życia, to życzę jej by została sama :P

Dokładnie!

Czekam na następny, i oby szybciej był i życzę Ci zdrówka, oraz wesołych świąt, i szczęśliwego nowego roku! :)

simsomanka30 29.12.2010 12:37

Odp: Belle Rose
 
Super odcinek,dostało się Emanueli.A Li Mei jak zwykle ona coś musi popsuć.Szkoda że nie było zdjęć.Czekam na kolejny!

Angella 29.12.2010 14:31

Odp: Belle Rose
 
Hej.!
Od wczoraj przeczytałam wszystko( tak, tak od początku do końca) ponieważ mi się spodobało.Według mnie to fotostory jest ciekawe (i długie) w przeciwieństwie do niektórych.(nie mówię o wszystkich tylko o niektórych)
Umiesz zaciekawić czytelnika.
Tylko ten ostatni odcinek taki krótki....

Mademoiselle. 24.01.2011 15:39

Odp: Belle Rose
 
Założyłam specjalnie tutaj konto, żeby napisać, że to fs. jest cudowne. Jak się przyczepiłam to wszystkie odcinki przeczytałam w jeden dzień. Tylko kiedy ciąg dalszy? ;*

lizzielovesit 26.01.2011 17:13

Odp: Belle Rose
 

WYBACZ MI, O RUDA!
***
:D Nadrobiłam wreszcie, zupełnie zapomniałam, że jeszcze ostatnio byłam zakochana w tym FS, tzn. nadal jestem!
Czekam więc.

muffindance 01.02.2011 19:25

Odp: Belle Rose
 
jak moglam tak zaniedbac czytanie, juz prawie zapomnial jak bardzo podoba mi sie Marco :( XDDDDDD
lece czytac, od poczatku, zeby miec wszystko czarno na bialym.

dobra, przeczytalm wszystko, ale komentne dopiero teraz...
nadal jest genialnie, mrocznie i super fajnie napisane :P
czekam na dalsze czesci ;d

rudzielec 22.02.2011 18:05

Odp: Belle Rose
 
Dziękuję wszystkim za takie napełniające mnie weną komentarze :D
A teraz żeby nie przedłużać, daję kolejny odcinek :)

ROZDZIAŁ 7
Część druga: Nowe życie.


- Mei... co ty znowu sobie ubzdurałaś..? Przecież już rozmawialiśmy o tym przez telefon kochanie – mówił zdziwiony Marco – Znowu zmieniłaś zdanie... co cię do tego nakłoniło?
- Teraz będziesz patrzył na mnie z litością... a ja jej nie chce – odpowiedziała.
- Z jaką litością? O czym ty mówisz?
- Chodzi mi o to co się stało... będziesz teraz patrzył na mnie jak na skrzywdzoną dziewczynę a nie jak na kogoś kogo kochasz – odrzekła chłodnym, zdecydowanym głosem.
- Czy ty... - brunet wziął głęboki oddech by powstrzymać się przed powiedzeniem czegoś nieodpowiedniego – Mała Mei... ja cię kocham i to się nie zmieni...
- Nie ma już małej Mei...
Marco poderwał się na łóżku cały spocony i zdyszany, jakby przebiegł właśnie spory odcinek drogi.

http://i927.photobucket.com/albums/a...2_7a701f52.jpg

Ten sam koszmar śnił mu się już od miesiąca. Niestety były to prawdziwe wydarzenia które miały miejsce tuż po jego powrocie z Prinston. I ciągle bolały. Wiedział, że już nie zaśnie. Każdej nocy powtarzał się ten sam scenariusz, jakby miał to zakodowane w głowie. Budził się i do rana leżał na materacu wpatrując się w okno. Dziś chciał zrobić tak samo lecz słysząc dochodzące z kuchni hałasy, postanowił sprawdzić co się dzieje. Wstał z łóżka i drapiąc się po głowie, skierował się do pomieszczenia gdzie paliło się światło.
- Znowu nie śpisz? - zapytał Colin, oczyszczając lodówkę z wszystkiego co nadawało się do spałaszowania.
- A ty znowu jesz? - odpowiedział szatyn pytaniem na pytanie.
- Głodny jestem, to jem – skwitował brunet, stawiając na stół piwo – A to dla ciebie.
- Nie mam ochoty – Takeda odsunął dłonią butelkę i schował głowę w rękach, opierając ją na stole.
- Wkurzasz mnie stary. Popatrz na siebie, ile tak można?
- No ja mogę jak widzisz. Nie takie proste jest dojść do normalnego stanu po ostatnich wydarzeniach.

http://i927.photobucket.com/albums/a...2_1a7024d2.jpg

Colin usiadł obok kumpla i poklepał go po plecach.
- Ostro cie wzięło z tą Mei. Ale pamiętaj, że ona wyjechała i nie zapowiada się na jej szybki powrót. Do tego nie wiesz gdzie jest, nikt nie wie. Jedynie jej matka, która nie bardzo ma ochotę na rozmowę z tobą, nawet po tym wszystkim co zrobiłeś dla jej rodziny. Trzeba się cieszyć, że Dante jest za kratkami, ten gnojek wystarczająco namieszał w życiu nas wszystkich. A ty musisz się ogarnąć i żyć dalej.
- Łatwo się mówi, prawda? - Marco uniósł głowę i spojrzał na bruneta – Ty masz do kogo wzdychać, więc nie przejmujesz się niczym. A z Lambertem poradziłbym sobie sam, nawet bez pomocy jego wuja.
- Gdybym się nie przejmował to nawet nie próbowałbym cie pocieszać. No i jasne, że byś sobie poradził, poćwiartowałbyś go na kawałki siekierą, lub zrobił z niego sito strzelając do niego kilkanaście razy, a potem poszedłbyś siedzieć i na tym by się skończyła twoja życiowa podróż. Poza tym wcale nie mam tak łatwo jak ci się wydaje, dobrze wiesz, że Alia nie powiedziała o mnie rodzicom.
- No wiesz, gdyby moja córka spotykała się z siedem lat starszym facetem, na dodatek tylko po to, by się z nim kochać to wściekłbym się tak, że pewnie bym zabił tego zboczeńca. I nie poszedłbym siedzieć, bo nie zabiłbym tego tlenionego sukinsyna.
- Zboczeńca?! - uniósł się Colin – To nie ja namawiam ją na seks, tylko ona mnie. No i ciekaw jestem co byś zrobił Dantemu, opowiedz mi wszystkie swoje pomysły, czekam.
- No a ty nie potrafisz odmówić oczywiście – na twarzy Takedy zagościł wredny uśmieszek – Taka młoda dziewczyna więc trzeba korzystać co nie? A co do Lamberta to pozwól, że zachowam wszystko dla siebie, bo może jeszcze mi się kiedyś przydać ta wiedza.
- Walne cie zaraz za takie docinki - niebieskooki wstał z krzesła i ruszył w kierunku lodówki - No ale fakt, masz racje, nie potrafię jej odmówić. Ciągnie mnie do niej cholernie mocno i nie umiem tak po prostu powiedzieć jej „nie”. Dobra zachowaj wszystko dla siebie. Ale powinieneś pójść za moim przykładem i przestać opierać się wdziękom Emmanuel. Ta laska całkowicie sfiksowała na twoim punkcie, zapomnij o Li która i tak już nie wróci i szoruj do kuzynki tlenionego póki na ciebie leci. Masz okazje ułożyć sobie życie od nowa, ta dziewczyna jest w stanie całkowicie oczyścić cię z przestępczej przeszłości.

http://i927.photobucket.com/albums/a...2_fa7029c2.jpg

- Daj spokój, ona nie jest w moim typie. Poza tym, ja ciągle kocham Mei, mimo że odeszła i nie wiem czy wróci.
- Nie jest w twoim typie? - Colin wybuchnął śmiechem – Takie kity to możesz wmawiać jej ale nie mnie. Znam cie jak własną kieszeń, widać, że chętnie byś poprzytulał tą ślicznotkę.
- Odwal się, gó*no wiesz Jensen – odburknął Marco.
- Już ci mówiłem, że mogę cię co najwyżej walnąć w ten twój niemyślący łeb. W jakim ty świecie żyjesz? Po pierwsze, ta laska ma kasę, po drugie, cieszy się dobrą opinią wśród mieszkańców Prinston, no i po trzecie i najważniejsze, zrobiłaby dla ciebie wszystko. Nad czym tu się zastanawiać?
- Chociażby nad tym, że nic do niej nie czuje, a na pieniądze nie zwracam uwagi i ty dobrze o tym wiesz.
- No to powiedz mi, co masz do stracenia? Mei nie ma, jesteś wolny i przybity, a Lambertówna pomoże ci zapomnieć o tej niewdzięcznej pannie, która swoją drogą nie doceniła tych wszystkich twoich starań i odeszła. Na dodatek możesz zacząć żyć od nowa jak porządny człowiek. Nikt w Prinston nie widział twojej twarzy, bo mało kto tam czyta brukowce, a szanse, że ktoś cie rozpozna są minimalne.
- Ale...
- Żadnego ale stary, gdybym ja miał taką szansę od losu, to na pewno bym z niej skorzystał. Wiem, że serce boli, ale życie dalej pędzi swym torem i nie możesz pozostawać w tyle. Dobrze ci radzę, posłuchaj mojej rady, taka okazja może się już więcej nie nadarzyć – brunet spojrzał na kumpla i podsunął mu piwo. Sam otworzył drugie, po czym stuknął butelką o butelkę Marco – To za co pijemy? - dodał znów siadając obok niego.
Takeda wziął do ręki złocisty napój i po chwili zastanowienia odpowiedział:
- Za nowe życie.

*************

- Postaw kawę na stoliku – dziewczyna odrzekła do pokojówki, nie przestając szczotkować swoich długich, gęstych, czarnych włosów.
- Jak sobie życzysz – odezwał się męski, niski, chrapliwy głos.
Emmanuel odwróciła się gwałtownie za siebie, wypuszczając z dłoni szczotkę.
- Marcus... - jęknęła cicho, kompletnie zaskoczona widokiem bruneta.
- Tylko nie krzycz na służbę, to ja uparłem się, żeby przynieść ci tą kawę do pokoju.
- Co ty tutaj robisz?
- Przyszedłem bo musimy porozmawiać... - odstawił filiżankę z ciemnym napojem na stoliku i usiadł obok niej. Podniósł leżącą na dywanie szczotkę i włożył ją wprost do ręki wpatrzonej w niego czarnowłosej. Dziewczyna westchnęła czując dotyk jego ciepłej silnej dłoni. Po ciele przeszły ją ciarki.
- Powiesz mi co się dzieje...? - spytała z lekkim drżeniem w głosie.
- Pamiętasz co powiedziałaś mi niedawno...?
- Masz na myśli naszą ostatnią rozmowę w której wyznałam ci...
- Tak, o to właśnie chodzi – chłopak odgarnął włosy z twarzy Emmanuel – Chcę spróbować... i tak nie mam niczego do stracenia.
W pokoju zapanowała przenikliwa cisza.
- Jesteś tego pewien Marcus? - przerwała milczenie brunetka.
- Nigdy nie można być czegoś pewnym w stu procentach... - odpowiedział.
- Masz racje – westchnęła.
Złapała go za rękę. Dotyk jego szorstkiej skóry, już nie raz sprawił, że miała ochotę rzucić mu się w ramiona i zapomnieć o całym świecie. Jego zielone oczy były takie smutne, pełne bólu i rozgoryczenia, że można było z nich wyczytać jak z otwartej księgi, iż nadal bardzo cierpi po stracie ukochanej. Chciałaby móc znów zobaczyć jak jego usta się uśmiechają, a głębokie, przepełnione miłością i namiętnością spojrzenie, jakim obdarzał kiedyś Li Mei, należało tylko do niej. Marzyła o tym, od kiedy go poznała.
- Co ci siedzi teraz w głowie...? - Takeda wyrwał ją z przemyśleń – Bardzo mnie to ciekawi...
- Pragnę twojego szczęścia – odpowiedziała – Nie wiem jednak, czy jestem w stanie ci je dać. Czy zechcesz je ode mnie przyjąć. Mam świadomość tego, że masz złamane serce i rana jest bardzo świeża... Postaram się jednak zrobić wszystko, by na twej twarzy znów zagościł uśmiech.
- Wiem o tym. Widzę jak mocno jesteś zdeterminowana.
- Zależy mi na tobie... - wtuliła się w niego, czując jak serce łomocze mu w klatce piersiowej.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1_9a701473.jpg

Lekko zaskoczyła go reakcja dziewczyny, lecz objął ją i przycisnął mocno do siebie. Już po chwili poczuł jak jej małe palce wsuwają mu się pod koszulkę i delikatnie przemieszczają wzdłuż pleców, podciągając do góry przylegający do jego ciała materiał. Uniosła głowę i złożyła na jego ustach gorący pocałunek, któremu on nie potrafił się oprzeć. Obydwoje mogli sobie na to pozwolić, byli sami. Ujął jej twarz w dłonie i wpił swe wargi jeszcze mocniej w jej wargi. Już zdążył zapomnieć jak smakują kobiece usta, a kosztowanie ich na nowo, sprawiało, że z każdym pocałunkiem miał ochotę na więcej. Opanował się na chwilę odciągając się od Emmanuel, lecz gdy poczuł zapach jej skóry, na nowo ogarnęła go chęć skosztowania jej ciała. Odgarnął dłonią włosy, które wciąż opadały jej na szyję i przysunął usta do pachnącego różami skrawku jej skóry.
- Weź mnie... - jęknęła cicho przesuwając swe drobne palce na jego klatkę piersiową. Delikatnie wbiła mu paznokcie w mięśnie na torsie i spoglądała przepełnionym namiętnością spojrzeniem na jego reakcję.
Zdjął z siebie koszulkę, a jego ręce powędrowały wprost do stanika pod jej bluzką. Już miał go rozpiąć, kiedy nagle coś go zatrzymało. Przed oczami stanął mu obraz Mei, patrzącej na niego ze smutkiem wymalowanym na twarzy.
- Nie mogę... - odsunął się gwałtownie od dziewczyny i wstał z fotela – Nie dam rady, wybacz – przejechał dłońmi po twarzy i wziął głęboki oddech.
- Spokojnie, rozumiem, nic na siłę Marcus – podeszła do niego i podała mu koszulkę – Ważne, że jesteś... A reszta przyjdzie sama – dodała, po czym pocałowała go w policzek.
- Czy... Propozycja zamieszkania tutaj jest aktualna? - zapytał zakładając ubranie.
- Jak najbardziej. Możesz się wprowadzać choćby od zaraz słodziutki – uśmiechnęła się do niego.
- Dzisiaj jest już za późno... Ale jutro zabiorę swoje rzeczy i zjawie się tutaj, skoro tak bardzo chcesz, bym był blisko ciebie.
- Chcę. Wszystko się ułoży, tylko daj mi czas, proszę cię jedynie o to – mówiła patrząc mu w oczy.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1_7a7013c0.jpg

- Masz go tyle ile zechcesz – odrzekł – Do zobaczenia jutro śliczna – złożył na jej ustach gorący pocałunek po czym udał się do wyjścia.


*******************
Emmanuel wygląda troszkę inaczej, musiałam ją zmienić bo wcięło mi tamtą simke :D
I wybaczcie mi tą ostatnią fote, nie wiem co się stało z kołnierzem w koszuli Marco :P

****

No i jeśli ktoś czyta Vorga to dodałam jakiś czas temu nowy odcinek więc zachęcam do czytania ;)

Kamis 22.02.2011 18:21

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Ujął jej twarz w dłonie i wpił swe wargi jeszcze mocniej w jej wargi.
Powtórzenie, i dziwnie brzmi :P

Myślałam że już o nas zapomniałaś :( Emmanuel, teraz o wiele lepiej wygląda ^^
No nie wiem co napisać, strasznie boli mnie głowa. Jedyne co mi się nasuwa na myśl to...
Kiedy neext? :P

Chryzantem Złocisty 22.02.2011 18:33

Odp: Belle Rose
 
MARCO Z EMANUELĄ
to jakieś dziwne.ale jakby miał dalej znosić fochy Mei,to lepiej tak :((
pewnie wróci za jakiś czas,zrobi mu haję że ją zostawił,i w ogóle to on jest ten zły,a ona taka biedna istotka.
teoretycznie nie można kogoś zmusić do miłości,ale może Emanuela pokaże Marco,że można kochać i być kochanym...?

muffindance 22.02.2011 21:32

Odp: Belle Rose
 
Z tej Li Mei to jest zolza, od zawsze ja lubilam, ale teraz PRZEGIELA. i to ostro!! :((
Jednak nie dziwie sie Marco, kazdy ma wkoncu prawo do szczesia ;/ A ON NA NIE ZASLUGUJE :D
podoba mi sie, i to bardzo. : D

ps, Marco na pierwszym zdjeciu wyglada jakby nie mial bielizny :P

Libby 22.02.2011 22:26

Odp: Belle Rose
 
@ up: bo nie ma :P
Fajnie, że w końcu odcinek :).
Ciężko mi zrozumieć postępowanie Li Mei, choć jakieś przebłyski zrozumienia się czasem pojawiają. Założę się, że jeszcze wróci do Marco i będzie miała mu za złe jego zbliżenie z Emmanuelle :P.
Jak on z nią mógł? Zasługuje na szczęście, ale z nią? To Lambertówna :P. Nie ufam niczemu, co jest spokrewnione z bladą gnidą :P!
Podobało mi się, jak Marco nazwał Colina zboczeńcem :D.
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek.
Zastanawiam się, czemu dokładniej nie opisałaś, jak doszło do aresztowania blondyna.

rudzielec 22.02.2011 23:27

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Kamis (Post 1365440)
Powtórzenie, i dziwnie brzmi :P

Myślałam że już o nas zapomniałaś :( Emmanuel, teraz o wiele lepiej wygląda ^^
No nie wiem co napisać, strasznie boli mnie głowa. Jedyne co mi się nasuwa na myśl to...
Kiedy neext? :P

no miało tak brzmieć, nie umiem wytłumaczyć tego w tej chwili ;p
na ból głowy najlepszy jest... :D
a kiedy next? mysle ze niedługo bo wena wróciła :)

Cytat:

Napisał Chryzantem Złocisty (Post 1365450)
MARCO Z EMANUELĄ
to jakieś dziwne.ale jakby miał dalej znosić fochy Mei,to lepiej tak :((
pewnie wróci za jakiś czas,zrobi mu haję że ją zostawił,i w ogóle to on jest ten zły,a ona taka biedna istotka.
teoretycznie nie można kogoś zmusić do miłości,ale może Emanuela pokaże Marco,że można kochać i być kochanym...?

w sumie to nie wiem jeszcze czy Mei wróci.. :P narazie sie nie zdecydowałam.
no własnie Emanuel bedzie robić wszystko żeby Marco zapomniał o Mei, czy jej się uda to wszystko się okaże ;)

Cytat:

Napisał muffindance (Post 1365570)
Z tej Li Mei to jest zolza, od zawsze ja lubilam, ale teraz PRZEGIELA. i to ostro!! :((
Jednak nie dziwie sie Marco, kazdy ma wkoncu prawo do szczesia ;/ A ON NA NIE ZASLUGUJE :D
podoba mi sie, i to bardzo. : D

ps, Marco na pierwszym zdjeciu wyglada jakby nie mial bielizny :P

no ale Marco nie chce być szczęśliwy na siłę, troche Colin go namówił :P
Mei wymysliła sobie dobrą wymówke, troszke była pod presją ale udało jej się, dlaczego i co sie stało że podjęła taką decyzję narazie nie zdradzę :)
no i na pierwszym zdjęciu nie ma bielizny, masz racje :P

Cytat:

Napisał Libby (Post 1365582)
@ up: bo nie ma :P
Fajnie, że w końcu odcinek :).
Ciężko mi zrozumieć postępowanie Li Mei, choć jakieś przebłyski zrozumienia się czasem pojawiają. Założę się, że jeszcze wróci do Marco i będzie miała mu za złe jego zbliżenie z Emmanuelle :P.
Jak on z nią mógł? Zasługuje na szczęście, ale z nią? To Lambertówna :P. Nie ufam niczemu, co jest spokrewnione z bladą gnidą :P!
Podobało mi się, jak Marco nazwał Colina zboczeńcem :D.
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek.
Zastanawiam się, czemu dokładniej nie opisałaś, jak doszło do aresztowania blondyna.

zachowania Mei nie wytłumaczę, bo nie mogę :P
możesz się jak zwykle domyślać :D
no a wbrew pozorom Em, nie jest taka zła na jaką wygląda, zobaczysz ;)
co do Dantego to wiesz, że ja nie lubie wszystkiego od razu wyjasniać.. wszystko wyjdzie w swoim czasie ;)

dzięki za komentarze dziewczyny :)

Ana021 23.02.2011 09:33

Odp: Belle Rose
 
W końcu odcinek! Tylko szkoda, że taki krótki(wiem, czepiam się:P), ale skoro mówisz, że wena wróciła to przymknę na to oko;)

Master of Disaster 23.02.2011 14:35

Odp: Belle Rose
 
Łał! Wreszcie nowy odcinek!
No, kurczę, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że teraz to się robi z tego telenowela. Ale, żeby w telewizji puszczali takie telenowele, to i ja mniej bym narzekała. Przynajmniej jest ciekawie. Nie mogę się pozbyć przeczucia, że to przez swą matkę Mei opuściła Marco, ale nawet jeśli, to jestem na nią trochę zła. A jeśli to nie z tego powodu, to tym bardziej, i niech zostanie sama i nieszczęśliwa :P

Gold_Chocolate 23.02.2011 15:10

Odp: Belle Rose
 
Łiiii.! Nareszcie <3. Odcinek. :D

Więc,więc,więc.. masz świetne wyczucie czasu :D mam mętlik w głowie tak ogólnie a tutaj historia się toczy tak,że nie wiem kogo bronić..:D. Z jednej strony miał prawo robić co chce, skoro Mei zachowała się idiotycznie ale z drugiej strony.. no cóż sentyment do niej. Czyli logicznie : Jestem zła na Marco a z drugiej strony go rozumiem :D A no i miło czytać co tu się dzieje z Colinem i Alią! :D

rudzielec 24.02.2011 10:57

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Ana021 (Post 1365605)
W końcu odcinek! Tylko szkoda, że taki krótki(wiem, czepiam się:P), ale skoro mówisz, że wena wróciła to przymknę na to oko;)

no czyta się szybko bo to głównie same dialogi :)
w następnym postaram się napisać coś dłuższego bo muszę wyjaśnić kilka spraw co się działo w czasie tego minionego miesiąca ;)


Cytat:

Napisał KathySelden (Post 1365679)
Łał! Wreszcie nowy odcinek!
No, kurczę, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że teraz to się robi z tego telenowela. Ale, żeby w telewizji puszczali takie telenowele, to i ja mniej bym narzekała. Przynajmniej jest ciekawie. Nie mogę się pozbyć przeczucia, że to przez swą matkę Mei opuściła Marco, ale nawet jeśli, to jestem na nią trochę zła. A jeśli to nie z tego powodu, to tym bardziej, i niech zostanie sama i nieszczęśliwa :P

Nie nie, obiecuję, że nie zrobię z tego obyczajówki :D
Kathy co do matki to nie mogę nic powiedzieć :P
w sumie Mei mogła to rozwiązać inaczej no ale... ;)

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1365698)
Łiiii.! Nareszcie <3. Odcinek. :D

Więc,więc,więc.. masz świetne wyczucie czasu :D mam mętlik w głowie tak ogólnie a tutaj historia się toczy tak,że nie wiem kogo bronić..:D. Z jednej strony miał prawo robić co chce, skoro Mei zachowała się idiotycznie ale z drugiej strony.. no cóż sentyment do niej. Czyli logicznie : Jestem zła na Marco a z drugiej strony go rozumiem :D A no i miło czytać co tu się dzieje z Colinem i Alią! :D

Najlepiej zawsze bronić tego kto ma racje :D:D:D
sprawa Mei rozwiąże sie w swoim czasie ;)
haha wiedziałam, ze watek Colina i Alii zainteresuje cię najbardziej :D:D:D

dziękuje za komentarze dziewczyny, będzie mi miło jeśli skomentuje ktoś jeszcze :)

Fallen 27.02.2011 19:39

Odp: Belle Rose
 
Po prostu kocham to Fotostory ! :)
Czytałam wszystkie odcinki, kocham Marco <333

rudzielec 02.03.2011 19:05

Odp: Belle Rose
 
@up: dziękuję ślicznie, cieszy mnie, że się podoba :)

Eh chyba muszę zrobić się troszeczkę wredna.

Cytat:

Napisał Kamis (Post 1365440)
Myślałam że już o nas zapomniałaś :(

Jak się okazuje nie ja o was zapomniałam tylko wy, moi drodzy o mnie.

Wiem, że sporo osób czyta bo nieraz widziałam, a mało kto pokusił się o zostawienie śladu po sobie.
Więc powiem wam, że następnego odcinka nie dodam dopóki nie będzie jeszcze sześciu komentarzy.
Jeśli ktoś czyta i interesuje go, co będzie dalej to zapraszam do komentowania :)

Vipera 02.03.2011 19:16

Odp: Belle Rose
 
Jeszcze ja, jeszcze ja, ale ja muszę nadrobić, przyznaję się bez bicia.
Zrobię to jutro i zedytuję posta ;)

Edit:
Obiecałam, w więc edytuję.
Przeczytałam dzisiaj oba zaległe odcinki, jak zwykle mi się podobało. Zastamawia mnie tylko... Ile Marco zna tą czarną? Nie za krótko żeby ona była w nim tak zakochana? xD No i co z Mei?

Brutus 02.03.2011 19:18

Odp: Belle Rose
 
Czytam i bardzo mi się podoba. Musze powiedzieć, że jest to najlepsze FS jakie czytałem na tym forum. Moja przyjaciółka też tak uważa i też czyta, ale nie ma konta na tym forum. Czekam na kolejny odcinek.

Fallen 03.03.2011 14:20

Odp: Belle Rose
 
Zgadzam się z UP :) Najlepsze FS jakie czytałam.
Mam nadzieję, że szybko pojawi się sześć komentarzy, bo nie mogę się doczekać<3

ania1127 03.03.2011 15:22

Odp: Belle Rose
 
Tak to niewątpliwie najlepsze FS :) No i cóż, nie będę się rozpisywać bo czekam na kolejny odc :P Ahh... Marco <33 To już czwarty komentarz a piąty wkrótce powinien się pojawić. :D

rudzielec 03.03.2011 23:11

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Vipera (Post 1368583)
Zastamawia mnie tylko... Ile Marco zna tą czarną? Nie za krótko żeby ona była w nim tak zakochana? xD No i co z Mei?

hmm.. Marco zna tą czarną od miesiąca, ale ona zna go o wiele dłużej, nie moge tego wytłumaczyć bo o tym w następnym odcinku :P
wtedy zrozumiesz dlaczego ona w nim taka zakochana ;)

a z Mei? a ja wiem... mam w sumie pomysł co z nią zrobić.. no ale jeszcze się zastanawiam :D

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1368587)
Czytam i bardzo mi się podoba. Musze powiedzieć, że jest to najlepsze FS jakie czytałem na tym forum. Moja przyjaciółka też tak uważa i też czyta, ale nie ma konta na tym forum. Czekam na kolejny odcinek.

ooo widzę jednak, że ruszyłam kilka sumień :D:D:D
dziękuje za słowa pochwały, tylko ostrożnie z nimi bo się zepsuję ;)

Cytat:

Napisał Oliwwka (Post 1368725)
Zgadzam się z UP :) Najlepsze FS jakie czytałam.
Mam nadzieję, że szybko pojawi się sześć komentarzy, bo nie mogę się doczekać<3

no proszę, kolejna pochwała :P
dziękuję jeszcze raz ale myśle, ze troszke mnie przechwalacie :P

Cytat:

Napisał ania1127 (Post 1368751)
Tak to niewątpliwie najlepsze FS :) No i cóż, nie będę się rozpisywać bo czekam na kolejny odc :P Ahh... Marco <33 To już czwarty komentarz a piąty wkrótce powinien się pojawić. :D

i kolejna nowa czytelniczka :P
kurcze nie chwalcie mnie tak bo naprawdę się zepsuje!! :P
jest wiele fajniejszych FS od mojego :)

a co do komentarzy to jeszcze trzy, bo miało być sześć, a Oliwwka już wcześniej komentowała powyższy odcinek :P

czekam :D

florie 04.03.2011 18:10

Odp: Belle Rose
 
Witam!
Czytam te fotostory od dawna, i to one zachęciło mnie do rejestracji na forum. Uwielbiam Twój styl pisania.
Osobiście, mnie Mei zawsze strasznie drażniła. A Emmanuel od razu polubiłam. To właśnie ją najbardziej widzę z Marco, z tego powodu też najnowszy odcinek jest moim ulubionym. :>

Paulincia91 04.03.2011 22:59

Odp: Belle Rose
 
Rudzielcu jak zwykle bossssko ;)
z niecierpliwością czekam na następny odcinek, ale coś czuję, że szykuje się grubsza akcja z Mei. Jakoś tak cicho o niej ;D pewnie coś się święci ;D

Searle 05.03.2011 09:38

Odp: Belle Rose
 
Nie było mnie od grudnia w tym temacie. Myślałam, że będę miała spore zaległości, a tu tylko jeden odcinek :(

Zastosowałaś niezłą zamianę miejsc. Wcześniej to Mei była głaskana przez nas, a Emanuelę spaliłybyśmy na stosie. A teraz Mei idzie w odstawkę, a Em robi się fajną dziewczyną, która na pewno zacznie wzbudzać sympatię.
Coś mi się jednak wydaję, że jeszcze Mi da popalić w tym Fs-ie :)

Zjadasz sporą ilość "ogonków" na końcu zdań. Nie zapominaj o tych "ę" :)

Cytat:

chętnie byś poprzytulał tą ślicznotkę
- tę ślicznotkę

florie 05.03.2011 15:13

Odp: Belle Rose
 
Ha! Jest sześć komentarzy! No, teraz czekamy na odcinek.

rudzielec 07.03.2011 10:11

Odp: Belle Rose
 
florie miło mi, że mam nową czytelniczkę :)

Paulincia91 no to dobrze czujesz, szykuje się bardzo gruba akcja z Mei, mała aferka :D:D

searle no tak, nagły zwrot akcji by było ciekawiej :P
co do Mei to będzie bardzo ciekawie :D
a o ogonkach zawsze zapominam, chociaż się staram tego nie robić :P

No tak jest już sześć komentarzy ;)
odcinek najprawdopodobniej jutro bo muszę go dopracować stylistycznie i zdjątka zrobić :)

Angella 08.03.2011 17:35

Odp: Belle Rose
 
Jest wczorajsze jutro, a odcinka nie ma. Podobało mi się,jednak krótkie. A ta Mi..
Od początku jej za bardzo nie lubiłam.
Czekam(y) na następny odcinek!

florie 11.03.2011 14:27

Odp: Belle Rose
 
Co z odcinkiem? Bo już trochę czasu minęło. :<

rudzielec 11.03.2011 14:32

Odp: Belle Rose
 
WYBACZCIE ZA POŚLIZG ale niestety za dużo się zebrało na moją rudą łepetynkę ostatnio i nie miałam czasu fotek zrobić.

Ale teraz już nadrabiam i wstawiam kolejną część ;)


ROZDZIAŁ 7
Część trzecia: Zapomnieć o przeszłości.



- Lidia tak dalej być nie może. Czy ty nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji? Niedługo bardzo ważna rozprawa, w której nasza córka ma zeznawać. Dobrze wiesz, że ona wie tyle, iż zamknięcie Dantego na dobre kilkadziesiąt lat, po jej zeznaniach, będzie tylko czystą formalnością – siwowłosy mężczyzna nerwowo stawiał kroki po drewnianym parkiecie.
- Nie Jerrod, ona nie może zeznawać – protestowała kobieta – Równie dobrze możecie tego chłopaka zamknąć bez jej pomocy, zrobił tyle złych rzeczy, że na pewno pójdzie za kratki.
- Jeśli Li Mei zezna, Lambert dostanie kilka lat więcej, a być może nawet dożywocie. Przecież to ona jest w posiadaniu, bardzo ważnych dokumentów, które kilka miesięcy temu, Marco wykradł z rezydencji Dantego.
- Nawet nie wypowiadaj przy mnie jego imienia. Bardzo dobrze, że moja córka rozeszła się z tym prostakiem.
- Do jasnej cholery! - staruszek walnął pięścią w stół – Ten prostak, jak go nazwałaś uratował naszą firmę przed upadkiem, dzięki niemu masz nadal swoje luksusy! Jak możesz być taka niewdzięczna?!
- Bo to złodziej! To chyba proste kochanie! - wykrzyczała.
- Ach tak? A Lambert kim jest według ciebie? Może mi powiesz jeszcze, że jest niewinny? Nie tolerujesz Takedy tylko dlatego, iż to nie ty go wybrałaś dla naszej córki.


http://i927.photobucket.com/albums/a...2-38-07-89.jpg


- Och Jerrod, proszę cię, przestań!
- Nie przestanę, dobrze wiesz, że mówię prawdę. Poza tym, to co zrobiłyście obydwie, temu niczego winnemu chłopakowi, przechodzi jakiekolwiek pojęcie. Myślisz, że wyjazd Mei zamaskuje to wszystko co staracie się zamaskować? Prędzej czy później Marco dowie się całej prawdy, a wtedy znienawidzi naszą córkę!
- I dobrze, ona da sobie radę sama, poza tym ma nas. Pomożemy jej, bo to nasze dziecko i nasz obowiązek.
- Co masz na myśli mówiąc o pomocy? Że będziemy ją ukrywać przez te wszystkie lata? Czy to według ciebie jest normalne?
- Póki ten złodziej o niej nie zapomni i nie da jej spokoju, ona nie może tutaj wrócić.
Siwowłosy mężczyzna wziął kilka głębokich wdechów, po czym usiadł obok swojej żony.
- Li Mei ma przyjechać na rozprawę i zeznawać – powiedział ze stanowczością – Nie obchodzi mnie jak to zrobi, ma tu być, bo inaczej bądź pewna, że powiem o wszystkim Takedzie.
Słysząca całą rozmowę Alia, nie wiedziała co ma o tym wszystkim myśleć. Nie wiedziała również, co powinna teraz zrobić.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1-14-53-08.jpg


Nie miała odwagi wejść i porozmawiać z rodzicami o tym co przed chwilą usłyszała, gdyż tak naprawdę bała się usłyszeć odpowiedź. Nie chcąc by ktokolwiek ją zauważył, powoli oddaliła się spod drzwi.

**********************
Jak mogło się między nimi tak popsuć...? Każdego dnia, kiedy miał ja przy sobie, czuł się najszczęśliwszym mężczyzną na świecie. Mei była jego drugą połową. Czy ona nigdy nie zdawała sobie z tego sprawy? Potrzebował jej obecności. Tak bardzo jak powietrza, żeby móc oddychać. A teraz kiedy jej zabrakło, czuł, że się dusi. Od kilku godzin leżał, zadając sobie pytania, na które nie potrafił znaleźć odpowiedzi. Już kiedy kładł się do łóżka, wiedział, że to będzie kolejna nieprzespana noc. Serce mu waliło i czuł ucisk w piersi gdy przypominał sobie ostatnie słowa swojej ukochanej. Były takie oschłe i bez uczucia jakby przestała go kochać, sporo przed tym zanim je wypowiedziała. A może ona nigdy go nie kochała, może po prostu chciała wnieść trochę świeżości w swoją nudną codzienność?

http://i927.photobucket.com/albums/a...0-22-58-20.jpg


Patrzył na sufit nieprzytomnym wzrokiem. Wreszcie jego życie wydawało się być doskonałe. Miał przy sobie fajną dziewczynę i nie musiał się przejmować co przyniesie jutro. Dlaczego więc nie mógł zapomnieć o Mei? Ciągle siedziała w jego głowie i sercu, a on nie potrafił wyrzucić jej z żadnego z tych miejsc. Spojrzał na zegarek a potem do okna. Było grubo po drugiej w nocy, a w pokoju Emmanuel, wciąż świeciła się lampka. Widział to doskonale, gdyż sypialnia dziewczyny była w takim miejscu, że z łatwością mógł obserwować co się u niej dzieje. Wyciągnął dłoń po telefon leżący na nocnym stoliku. Kiedy wziął go do ręki, szybko wyszukał numer do Lambertówny, po czym wysłał jej smsa, z zapytaniem czemu nie śpi. Już po chwili dostał odpowiedź: „Bo jest mi smutno i nie mam się do kogo przytulić”. Rzucił telefon na kołdrę i przejechał dłońmi po twarzy. Właściwie to dlaczego wciąż spał sam? Może właśnie teraz nadszedł czas by to zmienić? By się przemóc i zapomnieć o przeszłości. Nie miał nic do stracenia. Odrzucił pościel na bok i wstał z łóżka. Już po chwili kierował się wprost do pokoju czarnowłosej. Kiedy stanął przed drzwiami zawahał się. Serce kazało mu wrócić do siebie, a rozum nakazywał zapukać. Po krótkim zastanowieniu postanowił, że tym razem posłucha rozumu. Zastukał do drzwi, po czym wszedł do środka, nie czekając na odpowiedź.
- Przyszedłeś... - lekko zaskoczona Emmanuel, szybko zakryła swój odsłonięty dekolt kołdrą.
- Jak widzisz. Chyba czas coś zmienić – usiadł obok niej na łóżku i spojrzał w jej ciemne oczy – Dziwnie się czuję z tym wszystkim... nie chcę dłużej czekać i rozmyślać o przeszłości. Wiem, że jesteś cierpliwa i dałaś mi tyle czasu ile zechcę, bym mógł sobie wszystko poukładać, ale zdaję sobie sprawę, że nie może to trwać wiecznie. Dlatego chciałbym... - przejechał dłonią po pościeli i złapał ją za rękę. Jej skóra była gładka i delikatna jak zwykle.
- Nie musisz nic więcej mówić – przysunęła się do niego, odrzucając kołdrę. Przez jej ciało przeszedł przyjemny dreszcz, gdy poczuła ciepło jego nagiego torsu.

http://i927.photobucket.com/albums/a...9-12-05-95.jpg


Objął ją i po raz kolejny popatrzył w oczy. Po chwili przyciągnął ją gwałtownie do siebie. Usłyszał jak odetchnęła, zaskoczona. Uniósł jej twarz i pocałował. Zanurzyła dłonie w jego gęstych włosach i przeczesała je, docierając, aż do szyi. Ten gest poruszył jego zmysły. Przesunął rękoma po jej plecach i przytulił ją. Przechylił głowę i pogłębił pocałunek. Miał coraz większą ochotę kochać się z tą dziewczyną. Wiedział, że ona czeka na tę chwilę i nie zabroni mu niczego. Wsunął ręce pod jej jedwabną koszulkę i objął ją w talii. Przesuwał kciuki w dół i w górę, z każdym ruchem był coraz bliżej jej piersi.
- Przepraszam – powiedział tak cicho, że prawie go nie usłyszała – Przepraszam, że kazałem ci tyle czekać...
- Marcus... - wyszeptała – Nie myśl o tym, całuj mnie... - przesunęła dłonie po jego mocnej szyi i znów zanurzyła je we włosach. Chwyciła mocno za grube kosmyki.
W tym momencie chłopak znieruchomiał. Przestał prawie oddychać. Emmanuel była prawie pewna, że zaraz się odsunie i znów zostawi ją samą. Jednak tym razem, tak się nie stało. Zamiast się wycofać, zaczął pocałunkami znaczyć szlak na jej ciele, od szyi wprost do przesmyku między piersiami. Po chwili uniósł głowę i poszukał jej ust. Palcami przeczesywał jej włosy. Obsypywał policzki, powieki, czoło i nos szybkimi pocałunkami, zanim znów powrócił do gorących warg. Kiedy podniósł głowę, oboje szybko oddychali. Patrzyła na niego, nic nie mówiąc, jakby bała się, że czar tej magicznej chwili pryśnie jak bańka mydlana.
- Od dawna to trwa...? - zapytał cichym głosem, przerywając milczenie.
- To znaczy? - szepnęła.
- Pamiętasz jak mówiłaś mi, że mnie kochasz...?
- Pamiętam...
- Więc od jak dawna? - jego oczy w świetle księżyca, wyglądały jak dwa płomienie – Bo, że nie od miesiąca, to już wiem.
-Czy to musi być akurat w tej chwili...? - w jej głosie dało się wyczuć nutkę zakłopotania i smutku zarazem – Po raz kolejny rozpalasz we mnie ogień... I nagle zmieniasz temat – odsunęła się od niego i zasłoniła ciało pościelą.
Przeczesał włosy palcami i przesunął się na kraj łóżka.
- Wybacz. Chyba jednak pójdę do siebie – lecz kiedy chciał wstać, Emmanuel chwyciła go za rękę.
- Zostań. Proszę cię – powiedziała – Nie chcę znowu spać sama... Po prostu zostań i zaśnij koło mnie, tyle mi wystarczy.
Spojrzał na nią i poczuł, że znów ma wyrzuty sumienia. Przyszedł tu po to by coś zmienić, a teraz znów chciał ją zostawić.
- Dobrze – odrzekł, po czym przysunął się do niej – Ale ostrzegam, że lubię owijać się kołdrą, więc jeśli obudzisz się nad ranem, cała zmarznięta to nie miej do mnie pretensji – uśmiechnął się.
Spojrzała na niego i wtuliła się mocno w jego ramiona. Objął ją i przycisnął mocno do siebie.
- Niech tak już będzie zawsze – wyszeptała – Tylko ty i ja.
- Będzie tak – odrzekł – Obiecuję... - dodał. Choć miał świadomość, że to wcale nie łatwe.

**************************
Stojąc w pobliżu prywatnej szkoły w Bruegel, Colin co chwilę wyjmował komórkę z kieszeni by zobaczyć która godzina. Za chwilę z budynku miała wyjść Alia.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1-54-03-10.jpg

Znowu zerwała się z lekcji, żeby się z nim zobaczyć. Nie lubił tego, czuł się winny kiedy dziewczyna opuszczała przez niego zajęcia. Szkoda, że nie potrafił jej odmówić. Dziwne, że nigdy wcześniej nie zdarzało mu się ulegać kobiecie na każdym kroku. Niby z nią nie był, ale czuł się trochę jak pantoflarz. Potrafiła okręcić go sobie wokół palca, mimo iż była jeszcze nastolatką. Było to dla niego dość dziwne, zważywszy na to, że czuł się z tym dobrze i w jakimś stopniu przestało mu to przeszkadzać. Prawie półtora miesiąca spotykali się regularnie trzy razy w tygodniu, tylko i wyłącznie po to by się ze sobą kochać. No może nie dosłownie tylko po to, bo dużo ze sobą rozmawiali, ale głównie chodziło o seks. Nic go praktycznie przy niej nie trzymało, mógł robić co chciał, a mimo wszystko pozostawał jej wierny. Nie wiedział już sam, jak nazwać uczucie które ogarniało go, za każdym razem kiedy ją widział. Czuł przyjemne mrowienie w brzuchu a serce waliło mu jak szalone, jakby chciało oznajmić, że się cieszy. Czyżby zaczął czuć do niej coś więcej niż tylko pożądanie? „O nie, na pewno się nie zakochałem”, natychmiast wybił to sobie z głowy. Nagle od przemyśleń oderwało go uszczypnięcie w pupę. Wzdrygnął się, lekko zaskoczony i odwrócił za siebie.
- Cześć przystojniaku – Alia rzuciła mu się w ramiona, całując go namiętnie. Wychodzące ze szkoły dziewczyny wpatrywały się w swoją koleżankę z zaciekawieniem i zazdrością. Ta natomiast, widząc kątem oka, spojrzenia swych znajomych, jeszcze bardziej wlepiła się w wargi Colina, zjeżdżając dłońmi wprost na jego pośladki.


http://i927.photobucket.com/albums/a...1-48-08-38.jpg


- Co robisz? - spytał po chwili, kiedy udało mu się odkleić blondynkę od swoich ust – Jesteśmy w takim miejscu, że w każdej chwili może nas zobaczyć ktoś bardzo życzliwy i donieść twoim rodzicom, chcesz tego?
- Mam to w nosie – odrzekła i mocno się w niego wtuliła - Za niecały rok będę dorosła, a wtedy to jeszcze bardziej będę miała wszystko w nosie – zachichotała pod nosem.
- Łobuziara – klepnął ją w pupę, na co podskoczyła zadowolona, szczerząc do niego swoje białe zęby.
- To gdzie jedziemy? - zapytała – Mam trzy... no cztery godziny – dodała spoglądając na zegarek – Tą dodatkową godzinkę wytłumaczę jakoś w domu.
- Zerwałaś się aż z trzech godzin lekcyjnych? Alia dobrze wiesz, że szkoła jest ważniejsza niż...
- Daj spokój Colin, nic się nie stanie – przerwała mu – Z wszystkich tych trzech przedmiotów mam same dobre oceny, więc trzy godziny to nie tragedia. Wiesz ile można zdziałać za ten czas? - znów się do niego uśmiechnęła. Za każdym razem gdy to robiła, ulegał jej bez najmniejszego zawahania.
- Dobrze, to może dzisiaj jedźmy do mnie – odrzekł.
- Rozpalisz kominek i pomiętosimy się na tym wygodnym dywaniku? - spytała spoglądając mu w oczy.
- Co tylko zechcesz – ujął jej twarz w dłonie i pocałował ją namiętnie. Poczuł jak przechodzi przez niego fala gorąca, taka sama jak tego wieczoru, kiedy pierwszy raz ją pocałował.
- Gdybym mogła, zjadłabym cię na miejscu – wyszeptała mu do ucha, gdy tylko odkleiła od niego swoje miękkie wargi.
- Poczekaj, niech dojedziemy do mnie... - złapał ja za rękę, po czym obydwoje ruszyli w stronę auta.
- Ale chwila, a co z Marco? - zagadnęła idąc powolnym krokiem – Przecież mieszka teraz u ciebie.
- Marco wyjechał do Prinston, zamieszkał z Emmanuel – odpowiedział brunet.
- A jednak... - westchnęła – Może to i lepiej, po co miałby się tutaj męczyć. To miejsce wywołuje tylko niepotrzebne wspomnienia, które zapewne bardzo bolą.
- Dokładnie – otworzył dziewczynie drzwi od samochodu – Z czasem zapomni o Li i znowu będzie szczęśliwy – dodał i zamknął je, kiedy wsiadła do środka. Sam również wsiadł do pojazdu.
- A wiesz... apropo mojej siostry... - spojrzała na niego kiedy odpalał silnik.
- Co tam?
- Wczoraj, kiedy wróciłam ze szkoły do domu, słyszałam jak rodzice rozmawiają w swoim pokoju. Ojciec przekonywał matkę, żeby Mei przyjechała na rozprawę, by zeznawać jako świadek przeciwko Dantemu. Matka nie chciała się zgodzić, no ale w ostateczności staruszek postawił jej ultimatum i moja siostra najprawdopodobniej będzie musiała przyjechać.


http://i927.photobucket.com/albums/a...2-03-10-28.jpg


- Ultimatum? - zdziwił się Colin – Niby dlaczego? Przecież Li powinna przyjechać na tą rozprawę z własnej, nieprzymuszonej woli, jeśli chce usadzić Lamberta.
- No właśnie. Tylko, że jest coś jeszcze. Mam wrażenie, że siostrzyczka coś ukrywa i dlatego nie chce się tutaj zjawić, bo matka była strasznie przeciwna temu wszystkiemu. Mój ojciec musi o tym czymś wiedzieć i zagroził, że powie wszystko Marco jeśli ona nie będzie zeznawać.
- Nie domyślasz się, o co może chodzić?
- Nie mam pojęcia.. - Alia rozłożyła bezradnie ręce – Ale postaram się to od niej wyciągnąć przez telefon, jak do mnie zadzwoni.
- Jeśli masz jej numer to może sama zadzwoń i się dowiedz.
- No właśnie w tym sęk, że numeru nie posiadam. Ona zawsze telefonuje z budki. Szczerze mówiąc nie rozumiem, po co, aż tak się ukrywa? Skoro powiedziała Marco, że to koniec, to przecież nie będzie jej w nieskończoność właził w tyłek, żeby zmieniła zdanie. Ja na jej miejscu zostałabym w domu. Jak dla mnie to wcale nie był przypadek, że ona tak nagle z nim zerwała, wydaje mi się, że miała jakiś konkretny powód.
- No tak wynika z tego co mówisz... - chłopak zamyślił się – Kiedy ta rozprawa?
- Dwudziestego października. A czemu pytasz?
- Wygląda na to, że będę musiał z nią poważnie porozmawiać...
- Colin, tylko nie mów Marco, że ona tu będzie bo wiesz, że to się może źle skończyć.
- Zdaję sobie z tego sprawę – westchnął – Poza tym sam wepchnąłem go w ramiona Emmanuel, więc teraz nie będę robił z siebie durnia. Najpierw z nią pogadam i zobaczę czy warto to ratować. O ile zechce w ogóle ze mną rozmawiać.
- Będzie musiała, już ja to tak zakręcę, by nie miała wyjścia – dziewczyna uśmiechnęła się złośliwie, zacierając ręce.
- Ha ha, no proszę, szantażystkę w aucie wiozę – zażartował – Ale ok, więc dwudziestego przed rozprawą, ściągnij ją wcześniej – dodał – To będzie chwila prawdy. Zobaczymy jaką tajemnice ukrywa twoja siostra.

*************************

i taki malusieńki bonusik :)
delikatnie zmieniłam Alii buźkę (pomniejszyłam oczy i nos) i makijaż, mam nadzieję, że wyszło to na dobre :P




16 komentarzy powinno być, nie mniej ^^

Chryzantem Złocisty 11.03.2011 14:43

Odp: Belle Rose
 
no,rzeczywiście,Alia wygląda doroślej.
(chłopaków nie będę oceniać,bo nie lubię takich napakowanych mięśniaków - zresztą nie o to chodzi w FS,żeby mi się simowie podobali co nie? :D)

ciekawa jestem,co Mei ukrywa...czyżby miała przemienić się w "zły charakter"?
najbardziej mi szkoda Marco,przecież dla niej zrobił wiele,a ona go tak po prostu zostawiła.i to jeszcze w okolicznościach,w jakich żadna normalna kobieta by tego nie zrobiła.
no ale Mei nie jest normalna :P
Emanuela też chyba nie jest do końca odpowiednia dla Marco.mam nadzieję,że Colin i Alia pozostaną poza wszelkimi zawirowaniami i będą tym głosem rozsądku dla głównej (aktualnie będącej w rozstaniu) pary.
Ale wiesz co?nie chciałabym,żeby Marco i Mei wrócili do siebie.niby on nadal ją kocha,ale nie znamy jej uczuć.poza tym,jak już mówiłam,jest stuknięta :P

Fallen 11.03.2011 15:16

Odp: Belle Rose
 
Świetny odcinek! :) Alia wygląda ślicznie, ładniej niż poprzednio.
Mam nadzieję, że Mei będzie z Marco, bo kocham ich normalnie<3

Master of Disaster 11.03.2011 15:49

Odp: Belle Rose
 
Kurczę pióro, teraz to ja się muszę wstrzymać z komentarzem na temat Mei, bo nie wiem, co ona ukrywa. Powiem za to coś na temat jej matki. Ona mi jakoś dziwnie przypomina panią Everglott z "Gnijącej Panny Młodej" (oraz moją ciotkę). Brr.
Ciekawe, co będzie dalej. Bardzo intrygujący odcinek.

PS. Dzięki Bogu za moją matkę ;)

rudzielec 11.03.2011 16:12

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Chryzantem Złocisty (Post 1371623)
chłopaków nie będę oceniać,bo nie lubię takich napakowanych mięśniaków - zresztą nie o to chodzi w FS,żeby mi się simowie podobali co nie? :D

dokładnie, że nie o to chodzi, to już wedle uznania, co kto lubi :P

Cytat:

Napisał Chryzantem Złocisty (Post 1371623)
ciekawa jestem,co Mei ukrywa...czyżby miała przemienić się w "zły charakter"?

nie, Mei nie będzie złym charakterem, aczkolwiek, to co wyjdzie w następnym odcinku sprawi, że część ją za taki zły charakter weźmie :P

Cytat:

Napisał Chryzantem Złocisty (Post 1371623)
najbardziej mi szkoda Marco,przecież dla niej zrobił wiele,a ona go tak po prostu zostawiła.i to jeszcze w okolicznościach,w jakich żadna normalna kobieta by tego nie zrobiła.
no ale Mei nie jest normalna :P

nie tylko ty masz Mei za nienormalną :D
no ale fakt, zostawiła go w takim momencie, że sama chętnie bym ją ubiła, chociaż wiem z jakiego powodu to zrobiła :D

Cytat:

Napisał Chryzantem Złocisty (Post 1371623)
Emanuela też chyba nie jest do końca odpowiednia dla Marco.mam nadzieję,że Colin i Alia pozostaną poza wszelkimi zawirowaniami i będą tym głosem rozsądku dla głównej (aktualnie będącej w rozstaniu) pary.

masz rację, Emanuelka jest dla Marco BARDZO NIEODPOWIEDNIA, jak się później okaże... :P
co do Colina i Alii to powiedzmy, że nie będzie tam większych problemów, choć przewiduję tam coś zgrzytliwego :D

Cytat:

Napisał Chryzantem Złocisty (Post 1371623)
Ale wiesz co?nie chciałabym,żeby Marco i Mei wrócili do siebie.niby on nadal ją kocha,ale nie znamy jej uczuć.poza tym,jak już mówiłam,jest stuknięta :P

tak naprawdę to powiem ci, że nie mam pojęcia w jaki sposób za kończę to FS, najpierw myślałam nad złym zakończeniem, potem nad dobrym, a teraz to nie wiem, ale na pewno niektóre watki będą dobre, a niektóre rozczarują czytelników, bo co do innych akcji mam już jasność, nie wiem tylko czy Marco i Mei będą ze sobą :P

Cytat:

Napisał Oliwwka (Post 1371638)
Świetny odcinek! :) Alia wygląda ślicznie, ładniej niż poprzednio.
Mam nadzieję, że Mei będzie z Marco, bo kocham ich normalnie<3

dziękuję :) starałam się zeby Alia wyglądała lepiej :D
a co do Marco i Mei to tak jak napisałam Chryzi, jeszcze nie wiem czy będą ze sobą :D

Cytat:

Napisał KathySelden (Post 1371661)
Kurczę pióro, teraz to ja się muszę wstrzymać z komentarzem na temat Mei, bo nie wiem, co ona ukrywa.

a może jednak nie powinnaś się wstrzymywać? :D

Cytat:

Napisał KathySelden (Post 1371661)
Powiem za to coś na temat jej matki. Ona mi jakoś dziwnie przypomina panią Everglott z "Gnijącej Panny Młodej" (oraz moją ciotkę). Brr.

z "Gnijącą Panną Młodą" nie miałam styczności, z twoją ciotką też, ale stwierdzam, że muszą to być bardzo nieprzyjemne osóbki :D


Dziękuję za komentarze :)

florie 11.03.2011 17:26

Odp: Belle Rose
 
O! Dla mnie happy end będzie jeśli jednak nie będą razem. Świetny odcinek, jak zwykle zresztą.

Ana021 12.03.2011 09:50

Odp: Belle Rose
 
A dla mnie jak będą razem:) Co do odcinka to chyba jeden z najfajniejszych jak do tej pory;)

Paulincia91 12.03.2011 09:54

Odp: Belle Rose
 
A mnie się wydaje, że Mei wyjechała, bo jest w ciąży i chce spokojnie urodzić dziecko.
Lekarza w szpitalu można przekupić, a jej matce to na rękę, bo Marco to ona nie trawi. W ten sposób chciała ich rozdzielić. Wiedziała, że Takeda będzie chciał zająć się Li i dzieckiem, więc zmusiła córkę do wyjazdu. Dla tego nie pasuje jej, że Mei ma przyjechać na rozprawę.
Ale to tylko moje domysły :D

rudzielec 12.03.2011 10:11

Odp: Belle Rose
 
florie,Ana021 jak widać każdy ma odmienne zdanie :P
ale cieszę się, jak zwykle, że odcinek się podobał :)

Paulincia91 hmm... nie mogę zdradzić dlaczego Mei wyjechała, bo nie będzie już to zaskoczeniem w nowym odcinku,
ale każdy może mieć swoje przypuszczenia :)

dzięki za komentarze ;)

Gold_Chocolate 12.03.2011 10:11

Odp: Belle Rose
 
Alia i Colin.. nareszcie :D (z (nie)wiadomych przyczyn oni się stają moją ulubioną parą :D)
Ona wygląda teraz dużo dojrzalej a on i tak jest boski :D Smutno mi się robi jak czytam o Emmanuel i Marco.. to takie dziwne :P. Próbuje wywnioskować o co chodzi Mei ale jakoś mi nie wychodzi.. ;) Świetny odcinek, ładnie wszystko opisałaś :). Czekam na next :D

Libby 12.03.2011 11:22

Odp: Belle Rose
 
Dobrze, że mi napisałaś, że jest odcinek :P. Po południu już nie odpalałam kompa a teraz FS się zakopało pod innymi i bym przeoczyła odcinek :O.
Matka Li Mei jest wariatką, ale to już wiemy :P.
Dobrze, że Marco nie poszedł z Em do łożka, bo potem by tego żałował. Zwłaszcza, że uważam, że Li Mei wyjechała ponieważ nadal jest w ciąży. Matka ją pewnie jakoś sterroryzowała.
Jestem przeciwko Emanuelle . Po pierwsze to Lambertówna a ja bym nie chciała mieć nic wspólnego z tą rodziną. Poza tym na pewno coś ukrywa i dlatego tak się wystraszyła pytania, od kiedy kocha Marco. Na pewno od bardzo dawna i jestem przekonana, że kiedyś mąciła Li Mei. Może nawet podpuszczała Dantego, by mieć Marco dla siebie. A teraz taki aniołek. Nie wierzę w to :P.
Colin się zdziwi, jak zobaczy ją z brzuchem. Poprawki w Alii bardzo pozytywne. Zwłaszcza przez fryzurę wygląda tak trochę drapieżnie :). Strasznie podoba mi się to bonusowe zdjęcie :D. Colin i Alia tworzą na nim świetną parę :D.

Brutus 12.03.2011 21:40

Odp: Belle Rose
 
Do tej pory uważałem Li Mei za niewdzięczną wariatkę, która odwraca się od faceta, który tyle dla niej zrobił. Ten odcinek dał mi do myślenia. Co prawda wciąż uważam, że Li Mei jest wariatką, ale wiem też, że coś ukrywa. Czytając poprzednie komentarze w zupełności zgadzam się z powszechnym przekonaniem, że ona jest w ciąży, a jej chora psychicznie matka widzi w tym problem. Ta kobieta doprowadza mnie czasem do szału.

Jakoś tak wydaje mi się, że Marco nie pasuje do Emanuelle. Teraz, kiedy Dante będzie za kratkami to chyba ona zajmie jego miejsce jako czarny charakter. To w końcu rodzina. Emanuelle ewidentnie coś ukrywa i wątpię, żeby kochała Marco. On prawdopodobnie ulega teraz jakiejś intrydze Lambertów i kto wie czy też nie matki Li Mei. Pozostaje mi tylko czekać na kolejny odcinek.

Master of Disaster 13.03.2011 00:13

Odp: Belle Rose
 
Kurczę, nie chciałam zdradzać swoich podejrzeń na temat "co z tą Li Mei", ale widzę, że inni mają podobne podejrzenia jak ja (choćby Brutus). Ale może autorka nas czymś zaskoczy...

Extranjera 13.03.2011 15:38

Odp: Belle Rose
 
Nadrobiłam :D

To, że matka Li jest wiedźmą to na pewno już wiesz, a sama Li Mei to też jakoś już z nią nie mogę wytrzymać. Trochę mnie denerwuje, nagle nie może się postawić rodzicom? A dlaczego wyjechała to dołączam się do osób, które twierdzą, że nadal jest w ciąży. Emanuelle też mnie denerwuje, za bardzo do "Marcusa" się pcha :D O! I jeszcze Alia i Colin. No oni to są fajni, chyba jedyni prawie normalni :)

rudzielec 14.03.2011 10:51

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1372124)
Alia i Colin.. nareszcie :D (z (nie)wiadomych przyczyn oni się stają moją ulubioną parą :D)
Ona wygląda teraz dużo dojrzalej a on i tak jest boski :D Smutno mi się robi jak czytam o Emmanuel i Marco.. to takie dziwne :P. Próbuje wywnioskować o co chodzi Mei ale jakoś mi nie wychodzi.. ;) Świetny odcinek, ładnie wszystko opisałaś :). Czekam na next :D

hehe doskonale wiem, jakie to są te niewyjaśnione przyczyny :D
no tak, nie tylko ty czekoladko chciałabyś by Mei i Marco byli razem :)
i nie wierze, że nie masz żadnych domysłów na temat czarnowłosej :P


Cytat:

Napisał Libby (Post 1372187)
Matka Li Mei jest wariatką, ale to już wiemy :P.
Dobrze, że Marco nie poszedł z Em do łożka, bo potem by tego żałował. Zwłaszcza, że uważam, że Li Mei wyjechała ponieważ nadal jest w ciąży. Matka ją pewnie jakoś sterroryzowała.

no dobrze, wiem, że masz matke Li Mei za wariatkę i nie tylko ty :D
a tam myślisz, że Marco od razu by żałował gdyby się przespał z Emmanuel? :P
co do twoich przypuszczeń niestety nie potwierdzę niczego (pamiętam jak raz się wkopałam z Chrisem :D)

Cytat:

Napisał Libby (Post 1372187)
Jestem przeciwko Emanuelle . Po pierwsze to Lambertówna a ja bym nie chciała mieć nic wspólnego z tą rodziną. Poza tym na pewno coś ukrywa i dlatego tak się wystraszyła pytania, od kiedy kocha Marco. Na pewno od bardzo dawna i jestem przekonana, że kiedyś mąciła Li Mei. Może nawet podpuszczała Dantego, by mieć Marco dla siebie. A teraz taki aniołek. Nie wierzę w to :P.

widzę, że jak nazwisko Lambert, to od razu na nie :D
skąd taka pewna jesteś, że ta dziewczyna coś mąci? :)
może naprawdę jest aniołkiem? :P

Cytat:

Napisał Libby (Post 1372187)
Poprawki w Alii bardzo pozytywne. Zwłaszcza przez fryzurę wygląda tak trochę drapieżnie :). Strasznie podoba mi się to bonusowe zdjęcie :D. Colin i Alia tworzą na nim świetną parę :D.

a dziękuję, cieszę się z tego powodu :D


Cytat:

Napisał Brutus (Post 1372856)
Do tej pory uważałem Li Mei za niewdzięczną wariatkę, która odwraca się od faceta, który tyle dla niej zrobił. Ten odcinek dał mi do myślenia. Co prawda wciąż uważam, że Li Mei jest wariatką, ale wiem też, że coś ukrywa. Czytając poprzednie komentarze w zupełności zgadzam się z powszechnym przekonaniem, że ona jest w ciąży, a jej chora psychicznie matka widzi w tym problem. Ta kobieta doprowadza mnie czasem do szału.

no proszę, kolejna już osoba która uważa, że Mei jest w ciąży :P
niestety tak jak napisałam powyżej – nie mogę ujawnić niczego :)
co do mamusi to fakt, córka coś z niej ma :D

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1372856)
Jakoś tak wydaje mi się, że Marco nie pasuje do Emanuelle. Teraz, kiedy Dante będzie za kratkami to chyba ona zajmie jego miejsce jako czarny charakter. To w końcu rodzina. Emanuelle ewidentnie coś ukrywa i wątpię, żeby kochała Marco. On prawdopodobnie ulega teraz jakiejś intrydze Lambertów i kto wie czy też nie matki Li Mei. Pozostaje mi tylko czekać na kolejny odcinek.

no Marco nie pasuje do Emanuelki, ja też to wiem :P
jeśli chodzi o Dantego, to mogłabym zasiać tu ziarenko niepewności co do jego losów, ale tego nie zrobię ;)
widzę, że również uważasz, że Emanuelka coś ukrywa... hmmm... no ok, przypuszczenia – przypuszczeniami, ja natomiast nic nie zdradzę :P

Cytat:

Napisał KathySelden (Post 1372878)
Kurczę, nie chciałam zdradzać swoich podejrzeń na temat "co z tą Li Mei", ale widzę, że inni mają podobne podejrzenia jak ja (choćby Brutus). Ale może autorka nas czymś zaskoczy...

a nie pomyślał nikt o tym, że to może być całkiem inny powód? :P
że może Mei nie jest aż tak szalona? :D

Cytat:

Napisał Extranjera (Post 1373263)
To, że matka Li jest wiedźmą to na pewno już wiesz, a sama Li Mei to też jakoś już z nią nie mogę wytrzymać. Trochę mnie denerwuje, nagle nie może się postawić rodzicom? A dlaczego wyjechała to dołączam się do osób, które twierdzą, że nadal jest w ciąży. Emanuelle też mnie denerwuje, za bardzo do "Marcusa" się pcha :D O! I jeszcze Alia i Colin. No oni to są fajni, chyba jedyni prawie normalni :)

widzę, że Mei i jej matka zdenerwowały już większość osób czytające to FS :P
widzę, że przekonanie o tym, że Li jest w ciąży, ogarnęło większość czytelników :D
co do Colina i Alii to powiedzmy, że są w miare normalną „parą” :)
parą w cudzysłowiu bo tak naprawdę to parą oni nie są :D



dziękuję za tak liczne komentarze :)
jeszcze kilka i będę mogła wstawić odcinek :)

Kinkarus 14.03.2011 18:31

Odp: Belle Rose
 
Przyznam że loguję się tylko po to aby przeczytac i oczywiście skomentowac Belle Rose :D
O mało co to bym hasła zapomniała :)
Ale przejdźmy do rzeczy (Buhaha)
Li Mei tak mnie wkurza że chętnie przyszłabym jej przy... Ehem przywalic :)
Najpierw odrzuca przystojniaka (Marco oczywiście :D)
Co już samo z siebie jest dziwne (Mrauu ^^)
A później będzie jęczec że ją kociak zostawił (Mrauu x2)
Dobra teraz Emanuelle
A niech go uwiedzie może Li oprzytomnieje
Ale Marcus (Mraauuu x3) chyba jej nie kocha a spanie ze sobą bez miłości takie dośc dziwne jest :)
Alia i Colin... A tam nie obsmaruj ich, fajni są :D
Dobra rudzielec, nie dopuśc do tego żebym przestała się interesowac FS i Marcusem (Mrrrauuu x4 ^^)

muffindance 16.03.2011 14:24

Odp: Belle Rose
 
Jak dobrze, ze przekopalam sie przez komentarze i zajrzalam do pierwszego postu, bo dalej bym myslala ze nic sie nie pojawilo :|
ale przejde do rzeczy... to zdjecie najbardziej mi sie spodobalo, chyba nie musze mowic czemu... B) xD Alia po tej metamorfozie wyglada o niebo lepiej, jest bardzo zgrana z Colinem. Smiem nawet sadzic, ze Colin naprawde sie w niej zakochuje. :P I dobrze! Wole, zeby byli para niz przyjaciomi do lozka XD (jak to brzmi!) Zycze im jak najlepiej : D
Co do Marco i Emmanuel to postaram sie tego nie komenotwac (bez urazy) ale juz chyba nie mam do nich sily :| Jak on mogl zwiazac sie z krewna Dantego... Chyba szuka leku na Mei, zyje jednak nadzieja, ze nie znajdzie go u Emmanuel :D

Angella 17.03.2011 15:42

Odp: Belle Rose
 
Według mnie to fajnie by było gdyby ta Em. była z Marcusem (dobrze napisałam? nigdy nie pamiętam imion bohaterów). Odcinek fajny tylko trochę krótki (zresztą dla mnie wszystkie odcinki są krótkie)Będę czekać na następny odcinek .!

rudzielec 17.03.2011 18:46

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Kinkarus (Post 1373838)
Przyznam że loguję się tylko po to aby przeczytac i oczywiście skomentowac Belle Rose :D
O mało co to bym hasła zapomniała :)

haha no to pięknie, jakbym nie wstawiła odcinka to pewnie byś zapomniała tego hasła :D

Cytat:

Napisał Kinkarus (Post 1373838)
Li Mei tak mnie wkurza że chętnie przyszłabym jej przy... Ehem przywalic :)
Najpierw odrzuca przystojniaka (Marco oczywiście :D)
Co już samo z siebie jest dziwne (Mrauu ^^)
A później będzie jęczec że ją kociak zostawił (Mrauu x2)

kolejna co chce przywalić Mei :D
no jest dziwne że go odrzuca ale wiesz, takie życie :D:D
może nie będzie jęczeć :P

Cytat:

Napisał Kinkarus (Post 1373838)
Dobra teraz Emanuelle
A niech go uwiedzie może Li oprzytomnieje
Ale Marcus (Mraauuu x3) chyba jej nie kocha a spanie ze sobą bez miłości takie dośc dziwne jest :)
Alia i Colin... A tam nie obsmaruj ich, fajni są :D

no Marco nie kocha Emanuelki, ale próbuje zapomniec o Mei i stąd taka reakcja a nie inna :)

Alii i Colina nie obsmaruje :) bynajmniej nie teraz :D

Cytat:

Napisał Kinkarus (Post 1373838)
Dobra rudzielec, nie dopuśc do tego żebym przestała się interesowac FS i Marcusem (Mrrrauuu x4 ^^)

oj robię co w mojej mocy :D:D:D


Cytat:

Napisał muffindance (Post 1374484)
Jak dobrze, ze przekopalam sie przez komentarze i zajrzalam do pierwszego postu, bo dalej bym myslala ze nic sie nie pojawilo :|

nooo Vorga też wstawiłam, nawet dwa odcinki :P
jeśli masz ochotę poczytac to zapraszam do przekopania się przez komentarze :D:D

Cytat:

Napisał muffindance (Post 1374484)
Alia po tej metamorfozie wyglada o niebo lepiej, jest bardzo zgrana z Colinem. Smiem nawet sadzic, ze Colin naprawde sie w niej zakochuje. :P I dobrze! Wole, zeby byli para niz przyjaciomi do lozka XD (jak to brzmi!) Zycze im jak najlepiej : D

super, cieszę się, że Alia się podoba :)
może Colin się w niej się zakochuje, a może nie... :rolleyes:
para do łóżka :D fajne określenie :P

Cytat:

Napisał muffindance (Post 1374484)
Co do Marco i Emmanuel to postaram sie tego nie komenotwac (bez urazy) ale juz chyba nie mam do nich sily :| Jak on mogl zwiazac sie z krewna Dantego... Chyba szuka leku na Mei, zyje jednak nadzieja, ze nie znajdzie go u Emmanuel :D

no szuka leku na Mei :P
a czy znajdzie go u Emanueli czy nie, okaże się za odcinek, może dwa :D

Cytat:

Napisał Angella (Post 1374861)
Według mnie to fajnie by było gdyby ta Em. była z Marcusem (dobrze napisałam? nigdy nie pamiętam imion bohaterów). Odcinek fajny tylko trochę krótki (zresztą dla mnie wszystkie odcinki są krótkie)Będę czekać na następny odcinek .!

ooo jesteś drugą lub trzecią osobą która staje po stronie Emanuel, to ciekawe :P większość by ją zlinczowała :D
imię dobrze napisałaś :)
im dłuższe odcinki tym ich mniej, dlatego rozkładam je na krótsze, aczkolwiek wszystkie mają więcej niż trzy strony w wordzie ;)

dziękuję ślicznie za komentarze :)
jeszcze tylko trzy ;p

florie 18.03.2011 15:34

Odp: Belle Rose
 
Li Mei się należy zlinczowanie, nie Em!
Odcinek świetny, jak zwykle zresztą.
Alia i Colin rzeczywiście świetnie ze sobą wyglądają. :3

Chiyano 19.03.2011 19:52

Odp: Belle Rose
 
Wczoraj przeczytałam wszystko(!), zajęło mi to jakąś większą połowę dnia. Ładnie piszesz, masz fajny styl. Były gdzieś braki ogonków, lub przecinków, ale to szczególiki.
Marco, Marco, Marco... Na jego miejscu zostawiłabym tą Li Mei, no ale on ją kocha. A ta głupia zostawia takiego przystojniaka. Wkurza mnie to, że on taki niezdecydowany - idzie do Em, mówi że chce się z nią kochać, a za chwilę mówi że nie da rady. Weź zrób jakąś uroczą dziewczynę i niech będą razem, bo i Em, i Mei mnie wkurzają, nie lubie ich.
Co do Mei, jak już mówiłam, nie lubię jej. Na początku było mi jej szkoda, a potem czepiała się Marco o wszystko. Nie rozumiem jej, odchodzi od Marco, sprawia, że ten jest załamany, po co? Bo straciła ciążę? Obstawiam, że gdy została sama z matką, ona powiedziała jej coś, niekoniecznie prawdziwego i nie zbyt miłego na temat Marco, hmmm? Pewnie nie powiesz, i wyjaśni się z następnej części(która masz dać w ciągu najbliższych dni).
A ta matka to jakaś dziwna kobieta jest. Nie lubi Marco(co jest dziwne) i nie akceptuje związku córki(co jest jeszcze dziwniejsze).
A Alia i Colin to w tej chwili moja ulubiona para. :D Nie wiem czemu, ale to ich lubię najbardziej. :)
Ajaj, świetne, czekam na dalsza część i życzę weny w pisaniu. : >

Searle 26.03.2011 14:51

Odp: Belle Rose
 
Ja również obstaję za tym, że Li jest w ciąży, bo niby co innego miałaby do zamaskowania? Oczywiście, jak dziecko to będzie nasuwało się szczęśliwe zakończenie, ale ja to widzę tak: Marco nie będzie mógł wybaczyć czarnuli, że wybrała matkę zamiast niego. Em na pewno ma jakąś nieciekawą przeszłość i to z Marco w roli głównej. To nie znaczy, że nie kocha Marco - wręcz przeciwnie - zabije Li z zazdrości :) Bogu winne dziecko uratują, lub Mei je wcześnie urodzi. A Marco zwiąże się z tą rudą koleżanką z gangu (bardzo ją lubiłam).
By wszystkich zaskoczyć Colin porzuci Alię :)

Zbyt mrocznie? No cóż - szczęśliwe zakończenia są nudne;)

Ogonki już Ci daruję :)
Ale tego nie:

Cytat:

Spojrzał na zegarek a potem do okna.
- na okno lub przez okno

Cytat:

- Mam to w nosie – odrzekła i mocno się w niego wtuliła - Za niecały rok będę dorosła, a wtedy to jeszcze bardziej będę miała wszystko w nosie – zachichotała pod nosem.
- za dużo tych nosów, nie uważasz?

rudzielec 09.05.2011 19:26

Odp: Belle Rose
 
he he, co wy tak z tą ciążą? :D
zmówiliście się wszyscy czy jak? :P
i witam nową czytelniczkę :)

a teraz żeby nie przedłużać.... :D

ROZDZIAŁ 8
Część pierwsza: Efekt zaskoczenia.


Komórka Li Mei dzwoniła jak oszalała. Dziewczyna mimo bólu w plecach, poderwała się gwałtownie z łóżka, słysząc narastający sygnał.
- Tak? - spytała drżącym głosem, przystawiając aparat do ucha.

http://i927.photobucket.com/albums/a...-06-22-412.jpg

- Pamiętaj, jeśli zjawisz się na tej rozprawie, obiecuję ci, że Takeda nie dożyje następnego dnia.
- Ale... - chciała coś powiedzieć, lecz usłyszała tylko dźwięk odkładanej słuchawki.
Usiadła na łóżku i rzuciła telefon na stolik. Nie wiedziała co powinna zrobić, zastraszona po raz kolejny, bała się wykonać jakikolwiek ruch. Miała uczucie, że jest obserwowana i nawet tutaj nie może być bezpieczna. Dawno nie czuła takiego strachu, nie chciała by Marco zginął. Sama jedna wiedziała jak bardzo brakuje jej, jego miłości. Wciąż go kochała i nie potrafiła pogodzić się z tym, że nie może przy nim być. Samo to było dla niej ogromną torturą. Każdego dnia budziła się z myślą, że to tylko zły sen, jednakże to wciąż był koszmar na jawie. Cierpiała tak od prawie dwóch miesięcy, a jutro rano miała jechać do Bruegel, na rozprawę... Jedno było pewne, musiała coś z tym wszystkim zrobić. To nie mogło tak dłużej trwać. Nie chciała, by jej ukochanemu spadł nawet najmniejszy włos z głowy, ale zdawała sobie sprawę, że jeśli nie zaryzykuje to nigdy nie dowie się, czy jest jakakolwiek szansa na to, by znów mogła go mieć przy sobie. Od czasu przymusowego rozstania, miała dużo czasu na przemyślenia. Postanowiła, że podejmie ryzyko. Zarzuciła na siebie cienki płaszcz, chwyciła za torebkę i szybkim krokiem udała się do wyjścia.

*********

- Och tak, uwielbiam twoje pocałunki... - Alia z rozanieloną miną, wczuwała się w dotyk błądzących po jej ciele, gorących warg Colina.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1-35-37-27.jpg

W momencie, kiedy schodził ustami na jej dekolt, rozdzwonił się telefon dziewczyny.
Nastolatka poderwała się na równe nogi, odpychając przy tym rozpalonego bruneta.
- Muszę odebrać, może to matka – mówiła drepcząc bosymi stopami, w kierunku blatu na którym zostawiła telefon.
- Zawsze możesz powiedzieć, że byłaś na lekcji i nie mogłaś rozmawiać... - odburknął zrezygnowany Colin.
- No przecież zaraz wracam, nie ostygniesz za ten czas – wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu, po czym nie sprawdziwszy nawet, kto dzwoni, odebrała...
- Alia, to ty? - odezwał się roztrzęsiony głos w słuchawce.
- Mei...? Tak to ja. Co się dzieje, czemu tak nerwowo?
- Nie mam czasu na wytłumaczenia. Powiedz mi, masz jeszcze kontakt z Colinem?
- Oczywiście, że mam... Jest nawet tutaj ze mną.
- Daj mi go proszę do telefonu. To bardzo ważne – ponaglała siostrę, czarnowłosa.
- Ok, już – blondynka podbiegła do lekko zdziwionego bruneta i podała mu komórkę.
- Li? Co się dzieje, gdzie ty jesteś do cholery? Masz sporo do wyjaśniania uciekinierko.
- Proszę cię Colin, nie teraz. Nie mogę zbyt długo rozmawiać.
- Mów w takim razie, o co chodzi?
- Ktoś chce zabić Marco. Nie wiem kim jest ta osoba, ale jestem wciąż szantażowana, że jeśli będę jutro zeznawać przeciwko Dantemu...
- Jak to?!
- Komuś zależy na tym, by Lambert nie trafił za kratki... Wiesz, że mam przecież kopię dokumentów, które ukradliście z jego rezydencji. Jak przedstawię jutro te dowody, to Dante dostanie dożywocie.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1-48-39-11.jpg

- Ale Mei, jesteś pewna, że...
- Niczego nigdy bardziej nie byłam pewna. Proszę cię, ratuj Marco...
- To dlatego zniknęłaś... Prawda?
- Tak... Jeszcze w szpitalu mi grożono. Nie wiem kto to, po prostu dostałam telefon, że mam zbyć swojego faceta... Ktoś to wszystko musiał zaplanować, jestem pewna. Musiałam go chronić!
- Cholera... Będziesz jutro na rozprawie?
- Przyjadę do Bruegel. Mam zamiar zeznawać. Ale nie mogę pozwolić, by coś się stało mojemu... - głos czarnowłosej zaczął się załamywać.
- Spokojnie Li. Ufam ci i zajmę się tym. Zbiorę chłopaków, włos mu z głowy nie spadnie.
- Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze – odrzekła, po czym rozłączyła się.
Colin rzucił komórkę na fotel i spojrzał na Alię.
- Dzisiaj nici z imprezy skarbie. Muszę jak najszybciej jechać po Takedę – mówił wciągając na siebie koszulkę.
- Mogę z tobą? - spytała, robiąc maślane oczy.
- A co na to wszystko twoi rodzice? Do Prinston jest kilka godzin drogi.
- Spoko, wymyślę coś w aucie. A tak w ogóle, to co się stało? - spytała.
- Nie ma czasu na tłumaczenie. Wciągaj ciuchy, opowiem ci wszystko po drodze.

**********

- Taki piękny wieczór... Cieszę się, że możemy go spędzić razem – Emmanuele wtuliła się w bruneta i pocałowała go czule.
- Też się cieszę maleńka – odrzekł zmuszając się do uśmiechu. Objął ją ramionami i westchnął.

http://i927.photobucket.com/albums/a...0-50-50-27.jpg

- Coś nie tak? - zapytała widząc na jego twarzy zmartwienie.
- Nie, nie... Tak tylko rozmyślam.
- Jesteś pewien? Może chcesz o tym pogadać?
- Naprawdę śliczna, nie trzeba – zanurzył dłonie we włosach dziewczyny, po czym cmoknął ją w czoło.
- Ok, skoro tak mówisz – uśmiechnęła się.
Marco spojrzał na nią i ujrzał w jej oczach maleńkie ogniki. Widać było, że go naprawdę kochała. Tylko co z tego, skoro on, nie umiał w żaden sposób pokochać jej? Cały czas myślał o Li Mei, o tym co się z nią teraz dzieje i gdzie może być. Minęło już tyle czasu, a ciągle za nią tęsknił.
- Wiesz, że jutro jest rozprawa? - przerwała ciszę Emmanuele.
- To znaczy? Chodzi ci o Dantego?
- Tak, o niego. Ładne jaja, nigdy się nie spodziewałam, że trafi za kratki.
- Myślisz, że go zamkną? - zapytał.
- Chciałabym. Obskubał mojego ojca z takiej sumy pieniędzy, że powinien zgnić w pudle. Naiwny staruszek dawał mu na wszystkie jego podejrzane interesy, o nic nie pytając. Wierzył w niego, a tu coś takiego... Są momenty, że nie chce mi się w to wszystko wierzyć.
- Niestety, takie życie. Widzisz sama, że ludzie potrafią ukrywać się latami, pod płaszczem dobroci. Czasami zdarza się nawet, że dopiero po śmierci okazuje się jacy byli naprawdę. Szczerze mówiąc to chętnie zeznawałbym przeciwko Dantemu...
- No chyba nie jesteś na tyle szalony, by dać się zamknąć Marcus – odrzekła zdziwiona dziewczyna.
- Tu nie chodzi o szaleństwo, Em. Nawet jakby mnie złapali, to i tak bym zwiał. Po prostu nie mam na niego dowodów. Kopię wszystkich papierów, jakie udało mi się zrobić, zanim oddałem je Dantemu, posiada Mei. Bez tego, nie pokażę się w sądzie, bo nie chcę by mnie zamknęli „za darmo”. A nie mam pojęcia gdzie ona się teraz znajduje.
- To Li Mei ma dokumenty pogrążające Dantego???
- No ma. Twojemu kuzynowi zabrakłoby życia, żeby odsiedzieć te wszystkie przekręty, gdyby te papiery ujrzały światło dzienne.
- Gdybyś miał te wszystkie papiery, to chętnie sama zaniosłabym je do sądu. No nic, może usadzą go i bez tego. Kurcze, że też muszę jechać tam jutro z samego rana by zeznawać... Nie chce mi się oglądać podłej gęby tego zdrajcy.
Nagle komórka Marco zadźwięczała, oznajmiając nową wiadomość. Chłopak wziął telefon do ręki i odczytał smsa: „Jak najszybciej wyjdź przed dom”.
Najpierw pomyślał, że to żart. Ale po co Colin miałby sobie z niego żartować?
- Poczekasz chwilę? - spojrzał na Emmanuele z lekko zakłopotaną miną.
- Coś się stało? - spytała.
- Zaraz wracam, dosłownie za sekundę – poderwał się z fotela i pobiegł w kierunku frontowych drzwi.
Kiedy wyszedł przed dom, ku swemu zaskoczeniu, zobaczył zaparkowane auto, obok którego stał jego kumpel wraz z Alią.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1-05-53-36.jpg

Mimo wszystko nie spodziewał się, że ten sms, to jednak nie jest żart.
- Co wy tu robicie? Czy coś się stało? - zapytał zdziwiony.
- Nie ma czasu na tłumaczenie – odrzekł Colin otwierając drzwi samochodu – Wsiadaj. Wyjeżdżamy.

**********

wiem, że krótko, ale po prostu musiałam obciąć w tym miejscu, bo szykuję akcję w następnym odcinku :P

Master of Disaster 09.05.2011 19:42

Odp: Belle Rose
 
Może i krótki, ale za to całkiem ciekawy. Podobał mi się. Mei szantażowana? Cóż, akurat tego się nie spodziewałam, ale nie mogę powiedzieć, że jestem zdziwiona. Ciekawe, co dalej...

Extranjera 09.05.2011 19:52

Odp: Belle Rose
 
Jee! Nowy odcinek! Jak miło :)
Całkiem fajny. Mam wrażenie, że Emmanuele coś kombinuje... Ta reakcja na wiadomość, że Mei ma papiery. A tak w ogóle Li znów wychodzi obronną ręką, bo została zmuszona. Nie, ona już mnie totalnie wnerwiła, nawet mimo tego.

Chiyano 09.05.2011 20:07

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Masz sporo do wyjaśniania uciekinierko.
Cytat:

- Proszę cię Colin, nie teraz.
Cytat:

- Też się cieszę maleńka
Cytat:

- Naprawdę śliczna,
Cytat:

by dać się zamknąć Marcus
Jestem prawie na pewno pewna, że tu zgubiłaś przecinki. ;>

Napiszę dłuższy komentarz jutro, wybacz. :P

Libby 09.05.2011 22:04

Odp: Belle Rose
 
W końcu się doczekaliśmy :D! Szkoda, że tak krótko, ale rozumiem.
Od dawna czuję, że Em coś knuje, więc źle, że Marco powiedział jej, że to Mei ma wszystkie dowody. Nie zdziwiłabym się nawet, gdyby to ona stała za telefonami do czarnuli.
Colin i Alia, wiadomo, u nich bez zmian, zajęci sobą. :P
Z niecierpliwością czekam na akcję w kolejnym odcinku :D.

Lexi 10.05.2011 07:25

Odp: Belle Rose
 
W końcu zabrałam się za przeczytanie tego fotostory i muszę powiedzieć, że wciągnęło mnie bardziej niż Vorg. Szkoda, że tak krótko. Ciesze się, że Li Mei jednak nie zbyła go na próżno, już myślałam, że to koniec :P Czekam z niecierpliwością na następny odcinek :)

Chryzantem Złocisty 10.05.2011 07:47

Odp: Belle Rose
 
nie,nie,nieeeee!tak nie miało być :<
zabij Li i Manuelę (może jakiś babski pojedynek o faceta?),Marco sobie poradzi.
A już uwierzyłam,że Mei jest tą "złą" :(( a jak Marcusowi coś się stanie,to cię znajdę!

Brutus 10.05.2011 08:39

Odp: Belle Rose
 
Wiedziałem, że Li coś kombinuje! No i proszę: szantażowana. Tylko przez kogo?
Biorąc pod uwagę postacie, które już występują, przychodzą mi na myśl: Em i matka Li.
Em coś knuje, to pewne, więc dlaczego nie to?
Matka Li jest wariatką a nigdy nie wiadomo co takim przyjdzie do głowy.
A co do postaci, które jeszcze nie występują, to myślę, że może to być jakiś człowiek Dantego, który ma w tym interes, bo wtedy też pójdzie siedzieć...
Odcinek super. Czekam na kolejne.

rudzielec 10.05.2011 10:45

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1397717)
Może i krótki, ale za to całkiem ciekawy. Podobał mi się. Mei szantażowana? Cóż, akurat tego się nie spodziewałam, ale nie mogę powiedzieć, że jestem zdziwiona. Ciekawe, co dalej...

co dalej droga Kathy? Tym razem na 99% cię zadziwię :P
Cytat:

Napisał Extranjera (Post 1397720)
Jee! Nowy odcinek! Jak miło :)
Całkiem fajny. Mam wrażenie, że Emmanuele coś kombinuje... Ta reakcja na wiadomość, że Mei ma papiery. A tak w ogóle Li znów wychodzi obronną ręką, bo została zmuszona. Nie, ona już mnie totalnie wnerwiła, nawet mimo tego.

widzę, że nadal Em, jest tą złą :P no Mei wybroniła się, ale to jeszcze przecież nic nie znaczy :>
Cytat:

Napisał Nayi (Post 1397723)
Napiszę dłuższy komentarz jutro, wybacz. :P

ok, czekam ;)
Cytat:

Napisał Libby (Post 1397731)
W końcu się doczekaliśmy :D! Szkoda, że tak krótko, ale rozumiem.
Od dawna czuję, że Em coś knuje, więc źle, że Marco powiedział jej, że to Mei ma wszystkie dowody. Nie zdziwiłabym się nawet, gdyby to ona stała za telefonami do czarnuli.
Colin i Alia, wiadomo, u nich bez zmian, zajęci sobą. :P
Z niecierpliwością czekam na akcję w kolejnym odcinku :D.

ty też czujesz, że Manuelka coś knuje? :P
Colin z Alią na razie bez zmian, ale obiecuję ci, że to się zmieni :D
Cytat:

Napisał Lexi (Post 1397755)
W końcu zabrałam się za przeczytanie tego fotostory i muszę powiedzieć, że wciągnęło mnie bardziej niż Vorg. Szkoda, że tak krótko. Ciesze się, że Li Mei jednak nie zbyła go na próżno, już myślałam, że to koniec :P Czekam z niecierpliwością na następny odcinek :)

no tak, Vorg jest trochę nudnawy, to wina tego, że nie mam pomysłu na dalszą rozpiskę ehh... no ale cieszę się, że mimo tego, przeczytałaś :)
co do Mei, to za niedługo rozwinie się ciekawa sytuacja, ale na razie nic nie zdradzę ;)
Cytat:

Napisał Chryzantem Złocisty (Post 1397756)
nie,nie,nieeeee!tak nie miało być :<
zabij Li i Manuelę (może jakiś babski pojedynek o faceta?),Marco sobie poradzi.
A już uwierzyłam,że Mei jest tą "złą" :(( a jak Marcusowi coś się stanie,to cię znajdę!

Chryziu nie bój nic, wszystko będzie dobrze :D
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1397759)
Wiedziałem, że Li coś kombinuje! No i proszę: szantażowana. Tylko przez kogo?
Biorąc pod uwagę postacie, które już występują, przychodzą mi na myśl: Em i matka Li.
Em coś knuje, to pewne, więc dlaczego nie to?
Matka Li jest wariatką a nigdy nie wiadomo co takim przyjdzie do głowy.
A co do postaci, które jeszcze nie występują, to myślę, że może to być jakiś człowiek Dantego, który ma w tym interes, bo wtedy też pójdzie siedzieć...
Odcinek super. Czekam na kolejne.

widzę, że Em, jest podejrzana przez większość z was :P
nie mogę powiedzieć o kogo chodzi, no ale mogę za to powiedzieć, że żadnej nowej postaci nie planuję tu wprowadzać ;)
w końcu jeszcze raptem kilka odcinków i koniec BR nie? :D


dzięki za komenty i czekam na więcej :P

Nunczaki Orientu 10.05.2011 12:29

Odp: Belle Rose
 
Świetny odcinek, jak zawsze ;)
Napewno specjalnie zrobiłaś taką przerwę, bo zaostrza apetyty :D
Czekam na dalej, i nie mogę się doczekać.

Searle 10.05.2011 13:14

Odp: Belle Rose
 
Aleś wszystkich zaskoczyła Ty podstępna, niedobra, ruda dziewucho :P
Tego to się przecież nikt nie spodziewał. Tak wszystkich zwodziłaś i już chyba tylko nieliczni trwali w przekonaniu, że Mei jest jednak dla Marco stworzona.

Jak sama wiesz też miałam inne przypuszczania. Element zaskoczenia nawet nie sprawił, że czuję się zawiedziona, wręcz przeciwnie - szykuje się szczęśliwe zakończenie (chociaż pewnie po drodze sporo namieszasz w życiu bohaterów :) )

Bardzo cieszę się, że nie porzuciłaś tego FS :) Teraz kiedy sprawy nabrały zupełnie inny obrót jeszcze bardziej chce się je czytać :)

Ana021 10.05.2011 13:18

Odp: Belle Rose
 
Nareszcie odcinek!!Już się bałam, że to koniec:(
Tak, mnie też się wydaje,że Em na 100 procent coś kombinuje ;)
Czekam na rozwój akcji

rudzielec 12.05.2011 11:55

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Nunczaki Orientu (Post 1397787)
Świetny odcinek, jak zawsze ;)
Napewno specjalnie zrobiłaś taką przerwę, bo zaostrza apetyty :D
Czekam na dalej, i nie mogę się doczekać.

no tak, przerwa w tym miejscu jest celowa :P
Cytat:

Napisał Searle (Post 1397795)
Aleś wszystkich zaskoczyła Ty podstępna, niedobra, ruda dziewucho :P
Tego to się przecież nikt nie spodziewał. Tak wszystkich zwodziłaś i już chyba tylko nieliczni trwali w przekonaniu, że Mei jest jednak dla Marco stworzona.

hehe, no chyba faktycznie tylko kilka osób miało nadzieję na happy end :D
Cytat:

Napisał Searle (Post 1397795)
Jak sama wiesz też miałam inne przypuszczania. Element zaskoczenia nawet nie sprawił, że czuję się zawiedziona, wręcz przeciwnie - szykuje się szczęśliwe zakończenie (chociaż pewnie po drodze sporo namieszasz w życiu bohaterów :))

ekhem, powiem tak:
namieszam jeszcze i to bardzo, bardzo dużo :P
a jeśli chodzi o zakończenie to którejś z par szykuję dobre, a którejś złe :> ogólnie już postanowiłam jak się skończy to FS i niestety lub (stety dla niektórych) zdania nie zmienię :)
będzie na pewno kilka osób które zechce mnie zlinczować :D ale na pewno będą też tacy, którym się spodoba ;) ogólnie to zostało już tylko kilka odcinków i postaram się by w każdym będzie się coś działo ;)
Cytat:

Napisał Ana021 (Post 1397797)
Nareszcie odcinek!!Już się bałam, że to koniec:(
Tak, mnie też się wydaje,że Em na 100 procent coś kombinuje ;)
Czekam na rozwój akcji

na koniec jeszcze za wcześnie, parę rzeczy musi się wyjaśnić ;)
jeśli już chodzi o Em... hmm, mogę tylko zdradzić, że na pewno wszystkich zaskoczę :P
oj warto poczekać na ten rozwój wydarzeń, bo wyjdzie coś ciekawego :D

a następny odcinek w nadchodzący poniedziałek (o ile będzie te 16 komentarzy ^^)

Kamis 12.05.2011 12:05

Odp: Belle Rose
 
Musi być :D

No super, warto było czekać :D
Ciekawe, ciekawe co Em kombinuje, ale sobie moment na przerwanie odcinka znalazłaś :P

Nie mogę się doczekać na następny odcinek :D

Krimii 14.05.2011 12:29

Odp: Belle Rose
 
Póki co jest chyba 11 komentarzy + mój i 12.
O Twoim FS dowiedziałam się z konkursu "Zamrożone Irysy".
Byłam ciekawa jakie to FS jest tak dobre, że na jego podstawie jest taki ważny konkurs.
******
Pierwsze to co mnie zirytowało, to fakt, że piszesz tak ciekawie i nigdy Ci nie dorównam.
Drugi wkurzający element to to, że świrnięta matka Li ma na imię Lidia. Nie wybaczę Ci tego!
Następna sprawa przyszła nieco później - mianowicie Chris. Jak można być tak bezdusznym.
No i Manuel. Och jak jej nie lubię!
Natomiast bardzo podobała mi się postać Dantego(!). Był taki wredny i taki (nie)przystojny. Na screenach miał dziwny nos... Dodawało mu to uroku.
****
Jeśli chodzi o powód zerwania Li i Marco:
Ja w przeciwieństwie do reszty, na samym początku myślałam o szantażu, a dopiero później o ciąży... Po tej rozmowie Lidii (!) z ojcem Li oczywiście.
****
Nie zwracam uwagi na Twoje literówki i interpunkcję. Ważne by mi się podobało. (Tylko BŁAGAM nie strzel jakiejś gafy typu "łuszko"!!!)
****
Punktacja:
- 10 za Lidię
+ 5 za Dantego
- 1 za Emauel
+ 10 za Fabułę
+ 10 za Alię i Colina

Czyli: 24/30... Ale dodam jeszcze ze... 6 za moje uzależnienie od FS
Więc 30/30

Pozdrawiam,
Lidia.

Chiyano 15.05.2011 07:48

Odp: Belle Rose
 
Miałam napisać komentarz wcześniej, ale nie znalazłam czasu, moje 'jutro' przekształciło sie w 'za kilka dni'.
W sumie to nie wiem kto mnie bardziej irytuje, Mei czy Emmanuel. Najlepiej żeby obie gdzieś tam zmarły, dla Marco zrobisz kobietę idealną...
Druga sprawa - fajnie by było, gdyby między Alią i Colinem było coś więcej. ^^
Podobało mi się, a komentarz wyszedł krótki, niestety. No to, życzę tych 16 komentarzy. :)

rudzielec 16.05.2011 14:21

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Kamis (Post 1398115)
No super, warto było czekać :D
Ciekawe, ciekawe co Em kombinuje, ale sobie moment na przerwanie odcinka znalazłaś :P

no musiałam, chociaż jak tak teraz patrzę, to mogłam nie obcinać kolejnej sceny, bo kolejny odcinek wypadł trochę dłuższy niż się spodziewałam :P

Cytat:

Napisał lidia (Post 1398652)
Póki co jest chyba 11 komentarzy + mój i 12.
O Twoim FS dowiedziałam się z konkursu "Zamrożone Irysy".
Byłam ciekawa jakie to FS jest tak dobre, że na jego podstawie jest taki ważny konkurs.

cieszę się, jak zwykle zresztą, że zyskałam nowego czytelnika :)
nie wiem czy to FS jest takie dobre, ale jest mi miło, że Tobie się podoba ;)

Cytat:

Napisał lidia (Post 1398652)
Drugi wkurzający element to to, że świrnięta matka Li ma na imię Lidia. Nie wybaczę Ci tego!

ojej :D imię nie było zamierzone, uwierz :P
Cytat:

Napisał lidia (Post 1398652)
Natomiast bardzo podobała mi się postać Dantego(!). Był taki wredny i taki (nie)przystojny. Na screenach miał dziwny nos... Dodawało mu to uroku.

hehe, no tego się nie spodziewałam, że Dante się komuś spodoba :P
Cytat:

Napisał lidia (Post 1398652)
Jeśli chodzi o powód zerwania Li i Marco:
Ja w przeciwieństwie do reszty, na samym początku myślałam o szantażu, a dopiero później o ciąży... Po tej rozmowie Lidii (!) z ojcem Li oczywiście.

w tej kwestii jeszcze się troszkę bardziej pogmatwa, no ale to wyjdzie już niedługo ;)
Cytat:

Napisał lidia (Post 1398652)
(Tylko BŁAGAM nie strzel jakiejś gafy typu "łuszko"!!!)

hehe, nie no tak źle to ze mną nie jest :D

Cytat:

Napisał Nayi (Post 1398899)
W sumie to nie wiem kto mnie bardziej irytuje, Mei czy Emmanuel. Najlepiej żeby obie gdzieś tam zmarły, dla Marco zrobisz kobietę idealną...
Druga sprawa - fajnie by było, gdyby między Alią i Colinem było coś więcej. ^^
Podobało mi się, a komentarz wyszedł krótki, niestety. No to, życzę tych 16 komentarzy. :)

hmm... no zakończenie już mam, więc myślę, że chociaż po części cię zadowolę :D
jeśli chodzi o Colina i Alię, to już niedługo wydarzy się coś ciekawego :P


dzięki ślicznie, odcinek mam napisany, zdjęcia zrobione, tylko trzech komentów brak :P
ale od razu jak będą, to wstawiam następną część :)

Shannon 16.05.2011 14:47

Odp: Belle Rose
 
Weźcie ludzie, jeszcze tylko 2 komentarze ;c
A więc, ze mnie musi być niezły leń, bo czytam na bieżąco, a dopiero teraz komentuję. Ogółem twoje FS jest moim ulubionym na tym forum i w ogóle wszędzie. Przechodząc do ostatniego odcinka;
PLUSY
+Colin i Alia <3
+a więc to szantaż, tak też myślałam ; ) (taa, jasne)
+reakcja Em, na wieść o papierach pogrążających Dantego - coś się kroi! chyba
MINUSY
-Em i Marco
-krótki ;c
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1399165)
jeśli chodzi o Colina i Alię, to już niedługo wydarzy się coś ciekawego :P

Może Alia w ciąży? http://forum.thesims.pl/images/smilies/rolleyes.gif

Angella 16.05.2011 19:07

Odp: Belle Rose
 
Odcinek fajny, krótki, nie zauważyłam go.
Ja tam i tak wolę Em. niż li mei. HAHA (jestem ZŁA)
Li Mei jest taka, jakby to powiedzieć taka za bardzo już nudna.
Myśli, że świat tylko koło niej się kręci.
Dla mnie jak zawsze byłoby 10/10
JEDNAK za krótszy odcinek dam 9,5/10
Hahaha :D

rudzielec 17.05.2011 11:01

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Shannon (Post 1399166)
A więc, ze mnie musi być niezły leń, bo czytam na bieżąco, a dopiero teraz komentuję. Ogółem twoje FS jest moim ulubionym na tym forum i w ogóle wszędzie.

no i czego ja tutaj się dowiaduję :D
faktycznie taki mały "lenik" z ciebie ale wybaczam :P
Cytat:

Napisał Shannon (Post 1399166)
Może Alia w ciąży? :rolleyes:

hehe, nie akurat tutaj nie trafiłaś :P

Cytat:

Napisał Angella (Post 1399214)
Ja tam i tak wolę Em. niż li mei. HAHA (jestem ZŁA)
Li Mei jest taka, jakby to powiedzieć taka za bardzo już nudna.
Myśli, że świat tylko koło niej się kręci.

ej no wcale nie jesteś zła, Em bynajmniej wie czego chce od życia :P
co do Mei to ja już się nie wypowiadam, bo jeszcze się wygadam :D



dzięki dziewczyny za komenty :)
no to jeszcze jeden i macie odcinek :P

Extranjera 17.05.2011 11:21

Odp: Belle Rose
 
Oj, rudzielec nie bądź zła i wrzucaj! Już chyba nie wytrzymamy bez tej obiecanej akcji :D

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1399165)
jeśli chodzi o Colina i Alię, to już niedługo wydarzy się coś ciekawego :P

Jak nie ciąża, to albo zerwą (mam nadzieje że nie!), albo zamieszkają razem, przez tą wredną wiedźmę matkę Li i Ali, ale w tym wypadku się ucieszę :D

rudzielec 17.05.2011 11:57

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Extranjera (Post 1399281)
Jak nie ciąża, to albo zerwą (mam nadzieje że nie!), albo zamieszkają razem, przez tą wredną wiedźmę matkę Li i Ali, ale w tym wypadku się ucieszę :D

aaaleeee.... oni przecież nie są razem, więc zerwać nie mogą :P
poza tym nie powiem, bo potem nie będzie zaskoczenia :D

ok ok, już wrzucam :P


ROZDZIAŁ ÓSMY
Część druga: Za(d)ufanie.


- Ale dokąd? I po co? Może mi ktoś wytłumaczy o co chodzi?
- A może tak jakieś „hej, miło mi was widzieć?” - wtrąciła się Alia.
- Jasne... A ty się przywitałaś może, co? - warknął Takeda.
- Ej, ej! Co to za kłótnie?! - krzyknął Colin – Mała, przecież ustaliliśmy jeszcze w aucie, że nie będziesz się czepiać...
- Jak mam się powstrzymać...? Siedzi sobie u boku tej... I kompletnie zapomniał o znajomych!
- No proszę! A twoja siostra to święta i ona może sobie zapominać o mnie kiedy chce!
- Spokój, do jasnej cholery! Jedno i drugie. To nie jarmark, gdzie ludzie się przekrzykują... Nie kłóćcie się, bo do niczego nie dojdziemy w ten sposób – powiedział Jensen.
- Ok, już się zamykam... - blondynka wyciągnęła rękę do Marco.
- Spoko – uścisnął jej dłoń na przeprosiny – A teraz chciałbym wiedzieć o co chodzi.
- Stary, nie mam czasu stać tutaj i wszystkiego ci tłumaczyć. Musimy zdążyć jeszcze przed jutrzejszą rozprawą.
- Chodzi o Dantego? I gdzie zdążyć?
- Do Bruegel... I chodzi nie tylko o Lamberta. A teraz wsiadaj do samochodu.
- O czym ty mówisz? Mam tak po prostu pojechać z wami do Bruegel, nie wiedząc co jest grane i czy w ogóle warte jest to mojej uwagi? Nigdzie się nie ruszę, póki nie dowiem się co się tu dzieje... – Marco warknął ze złością w głosie.
- Tłumaczę ci, że tracę zbędny czas na stanie tutaj... Wsiadaj do auta, opowiem ci po drodze – odrzekł Colin.
- Ale dlaczego teraz nie możesz mi powiedzieć?!
W momencie, kiedy Takeda ponownie wybuchnął złością...
- Czy mogę wiedzieć, co to za krzyki? - ...pojawiła się Emmanuele.
- Następna co nie umie się przywitać – wycedziła przez zęby Alia. Colin słysząc to, szturchnął ją w ramię.
- Nie dzieje się nic, co mogłoby cię zaciekawić skarbie – odpowiedział jej Marco.
- O matko... - nastolatce, aż zrobiło się niedobrze, kiedy usłyszała te czułości.
- Skoro krzyczycie tak głośno, że słychać was, aż do mojego pokoju, to musicie mieć jakiś konkretny powód.
- Chcemy, żeby twój uparty men pojechał z nami. A on, drze się, bo nie chce tego zrobić – wtrąciła się blondynka.
Czarnowłosa słysząc głos dziewczyny, spojrzała na nią z lekkim niedowierzaniem.
- Alia?
- Tak, to ja. No chyba nie królowa angielska – odburknęła.
- Jak ty wyrosłaś. Ostatni raz, kiedy cię widziałam, chodziłaś do podstawówki.
- Oj, to musiało być dawno – odpowiedziała z sarkazmem blondynka, po czym wyszczerzyła zęby, klejąc się do swojego towarzysza.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/BR1.jpg

- Nie chce wam przerywać dziewczyny, ale ucieka nam czas – odezwał się Colin – To jak Marco? Jedziesz z nami czy nie?
- Jeśli powiesz mi o co chodzi... To się zastanowię.
- Nie poznaję cię stary... Dawniej byś się nie zastanawiał, tylko wsiadł w auto i pojechał.
- Ale dawniej się skończyło, przyjacielu! - krzyknął Takeda, akcentując słowo „dawniej” - A teraz mów co jest grane.
Jensen spojrzał na swojego kumpla. Wydał mu się teraz taki inny. Nigdy się nie spodziewał, że doczeka dnia, kiedy to Marco, zmieni się w jakimkolwiek, choćby nawet najmniejszym stopniu. Oczywiście na gorsze. Zaskoczyła go postawa człowieka, który przez tyle lat służył mu dobrą radą... Który go przygarnął, gdy potrzebował pomocy.
- Colin, żyjesz? - usłyszał głos Alii.
Spojrzał na nią, jakby wybił się z transu.
- Coś się stało? - zapytała.
- Nie... Zupełnie nic – odpowiedział, po czym złapał swojego byłego szefa za ramię i odciągnął go na bok.
- Dobra, powiem ci o co chodzi – westchnął – Ale przygotuj się na zaskoczenie.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/BR2.jpg

- Słucham więc.
- Dzisiaj, koło szesnastej, do młodej zadzwoniła siostra...
- Mei? - spytał zdziwiony brunet.
- Dokładnie... Chciała ze mną rozmawiać, a że byłem z Alią, więc ona od razu przekazała mi telefon. Li miała cholernie nerwowy głos... Powiedziała, że ktoś jej groził.
- To znaczy???
- Ona jutro ma zeznawać w sprawie Dantego. Chce również pokazać, wszystkie kopie dokumentów z sejfu Lamberta.
- Te które jej dałem?
- Tak, dokładnie te. Boi się jednak, że groźby jakie dostaje przez telefon, mogą się spełnić. Ktoś grozi jej, że jeśli będzie zeznawać przeciwko Dantemu, to ty zginiesz.
- Co takiego?! Co to za bzdury?!
- Wiedziałem... wiedziałem, że jeśli ci teraz powiem, to nie będziesz chciał ze mną jechać... - westchnął Colin.
- Co ty mówisz? Przecież nic takiego nie powiedziałem...
- Eh... No krzyknąłeś przecież, że to bzdury.
- Bzdurą jest dla mnie to, że ktoś miałby mnie zabić... Poza tym mam wrażenie, że moja droga Mei chce się tylko wywinąć obronną ręką, z tego, że kopnęła mnie w dupę – Marco odparł lekko poddenerwowany – Kiedy chciałem z nią być, to mnie zwiodła. Teraz pewnie jest jej głupio, więc wymyśliła to wszystko na swoje usprawiedliwienie.
Jensen rozszerzył oczy ze zdziwienia. Czegoś takiego to już kompletnie się nie spodziewał.
-Avez-vous l'entendre? Qu'est-ce que tu racontes?! (Słyszałeś się? Co ty mówisz?!) – wykrzyknął po argońsku.
- Clair! Je ne crois pas l'excuser. (jasne!nie wierzę w jej wymówki.)- odpowiedział mu przyjaciel.
- Tu l'aimes? (kochasz ją?)
- Oui! Continue et ininterrompue... (tak! nadal i nieprzerwanie...)
- Donc, à moins que vous êtes fou. (więc chyba jesteś szalony) – Colin westchnął z rezygnacją - Comment pouvez-vous pas de l'amour et la confiance? (jak można kochać i nie ufać?)
- J'ai juste assez de ses traductions. (mam po prostu dosyć jej tłumaczeń) – odpowiedział Takeda.
- Et vous clairement? (a możesz jaśniej?)
- Qu'ils cessent de faire oublier quelques explications pour les malades! (niech przestanie się zasłaniać jakimiś chorym wytłumaczeniem)

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/BR3.jpg

- Elle ne cache rien. Vous aime toujours. (Ona się niczym nie zasłania. Nadal cię kocha.)
- En effet, si ce n'est ... Puis laissez-le faire ses preuves. (Jeśli faktycznie tak jest... To niech sama to udowodni.) – mówiąc to, Marco zaczął oddalać się w kierunku Emmanueli.
- Pourquoi n'avez-vous pas confiance en moi? (czemu już mi nie ufasz?) – Jensen spytał zrezygnowanym głosem.
- Je vous fais confiance. Mais il n'est pas. (Tobie ufam. Ale jej już nie.)

*******************
- Cholerny, zadufany w sobie egoista! - krzyknął Colin, waląc rękami o kierownicę.
- Uspokój się – prosiła go Alia – To ci w niczym nie pomoże.
- Jak mam się uspokoić?! - warknął do niej – Byłem kretynem, że pchnąłem go w ramiona tej wrednej baby! - dodał, po czym przekręcił kluczyk w stacyjce – Czułem... No czułem ku*wa, że nie zechce mnie słuchać! Kiedy silnik odpalił, chłopak nacisnął na pedał gazu i ruszył z piskiem opon, zostawiając ślady gumy na asfalcie, tuż koło rezydencji.

Kiedy wyjechali na drogę prowadzącą w kierunku autostrady, chłopak poczuł, że chyba lekko przesadził, wyładowując swoje nerwy na blondynce. Westchnął karcąc się w myślach i spojrzał na nią kątem oka. Wpatrywała się za okno, choć było grubo po dwudziestej trzeciej, a na dworze panowała przenikliwa ciemność. Od kiedy wyjechali nie odezwała się do niego ani słowem.
- Przepraszam Alia – powiedział nagle, przerywając ciszę – Nie powinienem był tak wrzeszczeć. Mimo tego, że Marco mnie zdenerwował, to nie mam zamiaru w jakikolwiek sposób się usprawiedliwiać. Powinienem był cię posłuchać, ale... eh... za dużo emocji jak na jeden raz. Naprawdę nie chciałem.
Spojrzała na niego. Wyglądał wręcz uroczo z tą zakłopotaną miną.
- Ok, nic się nie stało. Doskonale cię rozumiem Colin. Mnie Marco też zdenerwował. Na początku nie wiedziałam o co chodzi, bo rozmawialiście po argońsku, ale kiedy powtórzyłeś mi, że nie ufa już mojej siostrze to podniosło mi się ciśnienie. Po co miałaby kłamać? Też jestem na nią trochę zła, że nie przyznała mi się wcześniej, no ale widocznie się bała.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/BR4.jpg

- Też tak myślę. Mei na pewno sobie tego nie wymyśliła. Dobrze, że ten cholerny zadufaniec, zgodził się chociaż, przyjechać jutro na rozprawę. Ale odnoszę wrażenie, że robi to tylko dlatego, bo Emanuela jedzie zeznawać.
- Mimo wszystko, mam nadzieję, że włos mu z głowy nie spadnie. Dobrze, że zadzwoniłeś do chłopaków z dawnej paczki, przyda się dodatkowa pomoc, gdyby faktycznie coś miało się stać. I szczerze mówiąc zaczynam się martwić również o ciebie – powiedziała spoglądając na Colina.
- Nie musisz mała, nic mi nie będzie – odrzekł po dłuższej chwili. Powiedział to tak spokojnym tonem, że nastolatka uwierzyła, iż naprawdę nic mu nie grozi.
Wpatrywała się w skupionego na drodze chłopaka, marząc o tym by znów znaleźć się w jego bezpiecznych ramionach. Uwielbiała wszystko co się z nim wiązało. Sposób w jaki ją przytulał, dotykał i pieścił... Robił to z takim uczuciem, że nie dziwiło ją, iż jej koleżanki za nim szalały. Dużo o nim opowiadała, a one słuchały zaciekawione i z zazdrością patrzyły jak nieraz odbierał ją ze szkoły.
- Alia... - odezwał się nagle, odrywając wzrok od drogi.
- Tak...? - spytała cichym, lekko zachrypniętym głosem.
- Ja muszę... muszę ci powiedzieć coś ważnego.
- Uważaj! - nagle spośród drzew wyskoczyła sarna, pędząc wprost pod koła ich samochodu.
Colin odbił gwałtownie w lewo i depnął ostro na hamulec. W ostatniej chwili zwierzę wskoczyło między krzaki, a auto zaliczyło obrót wokół własnej osi i stanęło w poprzek drogi.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/BR5.jpg

Dziewczyna zdjęła dłonie z twarzy. Przykryła sobie nimi oczy, gdy tylko zaczęli się kręcić. Serce waliło jej jak oszalałe, zresztą podobnie jak i jemu. Spojrzeli na siebie obydwoje z lekkim przerażeniem w oczach.
- Żyjemy...? - spytała cichym głosem.
- Hmm... Nie jestem pewny, ale zawsze można to sprawdzić – zażartował brunet.
- Niby jak?
Nagle Colin uszczypnął Alię w ramię i zaczął się śmiać.
- Ała! Kurde no, robisz sobie ze mnie jaja! – zirytowała się.
- Ja? Gdzież bym mógł? Przecież jestem dżentelmenem – odrzekł, po czym parsknął śmiechem jeszcze głośniej.
W tym momencie blondynka również zaczęła chichotać. Nawet nie wiedzieli kiedy, ich twarze znalazły się niebezpiecznie blisko siebie. Gdy ich oczy się spotkały, obydwoje zamilknęli. Chłopak oparł prawą rękę na fotelu nastolatki, lewa zaś, powędrowała na jej ramię.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/BR6.jpg

Zbliżył swe usta do jej warg i zaczął ją namiętnie całować. Ich języki stykneły się i zaczęły dziko przeplatać. Alia mruknęła cicho, dając znak, że bardzo podoba jej się to, co się dzieje. Z każdą chwilą, ich pocałunki stawały się coraz dziksze. Jakby tego było mało, obydwoje mieli coraz większą ochotę na coś więcej... Nagle jednak, usłyszeli głośny klakson. Oderwali się od siebie jak poparzeni i spojrzeli w lewo. Na drodze zatrzymało się auto, które chciało przejechać dalej.
- Ku*wa – zaklął Colin, przypominając sobie, że ich samochód blokuje przejazd. Odpalił silnik i zjechał na pobocze, podśmiechując się pod nosem.
- Ha ha, no to teraz obydwoje się popisaliśmy – chichotała Alia.
- No, a to wszystko twoja wina – brunet wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.
- Niby dlaczego? - spytała z naburmuszoną miną.
- Bo tak mnie zaczarowałaś swoją śliczną osóbką, że zapomniałem w jakim położeniu się znajdujemy.
- Dobra, dobra, nie bierz mnie pod włos – wystawiła mu język, po czym odchyliła rękaw i spojrzała na zegarek – O kurde, matka mnie poćwiartuje! Obiecałam jej, że wrócę do domu przed północą!
- Dobre posunięcie – zaśmiał się – Lepiej przygotuj się na ćwiartowanie, bo nie wrócimy wcześniej niż przed drugą.
- Może mi się upiecze – odrzekła drapiąc się po głowie – A właśnie, byłabym zapomniała... O czym chciałeś mi powiedzieć?
Chłopak spojrzał na blondynkę, patrzącą na niego z zaciekawieniem.
- W sumie... To może poczekać – nacisnął na pedał gazu, wjeżdżając z powrotem na jezdnię – A teraz jedźmy do domu. Im szybciej cię odwiozę, tym mniejszą burdę dostaniesz – uśmiechnął się do niej, po czym skierował wzrok na drogę, koncentrując się na jeździe.

****************
- Chodź moja droga – ojciec Mei, otworzył drzwi samochodu.
- Tato... Ja wciąż się boję... A jeśli ktoś się za to, na nim zemści...? - czarnowłosa nie ukrywała swoich obaw.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/BR7.jpg

- Dziecko moje, teraz gdy Takeda wie, na pewno sobie poradzi. Uwierz w niego. I nie powinnaś się tak denerwować, wiesz przecież, że...
- Tato, proszę cię – przerwała mu – Nie zaczynaj znowu. Poza tym odnoszę wrażenie, że nawet jeśli były to tylko zwykłe groźby i Marco wyjdzie z tego bez szwanku, to i tak nie zechce mnie u swojego boku... Czuje, że on mnie skreślił.
- Nie zamartwiaj się na zapas – siwowłosy mężczyzna chwycił za dłoń swą córkę – Zobaczysz, że wszystko się ułoży. A teraz chodź, czas żeby usadzić tego bezczelnego Lamberta.
Obydwoje skierowali się do sądu, gdzie czekała już matka dziewczyny. Kiedy drzwi frontowe się zamknęły, podjechał kolejny samochód.
- Przyjechał razem z nią – ukryty w starej, opustoszałej fabryce Colin, odezwał się przez krótkofalówkę do Setha znajdującego się po drugiej stronie.
- Widzę – odpowiedział rudowłosy – Wysadza pannę i zjeżdża na parking. Juri, gamoniu, odezwij się bo nie wiem, czy masz go na widoku.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/BR8.jpg

- Nie rzucaj się tak – odezwał się blondyn – Szefuncio zaparkował blisko mnie więc widzę go doskonale. Jego gęba ani trochę się nie zmieniła – dodał – Jak na razie nie dzieje się nic podejrzanego, ale przeczuwam zaje*iste kłopoty. Widzieliście Li?
- Wiem, wiem... - westchnął Colin – Spoko, sprowadzimy Takedę z powrotem na właściwą drogę. Trochę wiary oszołomy.
- Ja nie o tym. Ale w sumie przydałoby się odkleić tą wypicykowaną laskę od szefa.
- Ona do niego nie pasuje, wygląda przy nim jak mumia egipska – zażartował Seth.
- Dobra, zamknijcie jadaczki i spożytkujcie energię na wypatrywanie czegoś podejrzanego – brunet ledwo powstrzymał się by nie parsknąć śmiechem.
- A ty Jensen co taki sztywny? Coś słabo się rozluźniasz z tą śliczną małolatą – zaśmiał się Juri.
- Poczekaj, niech cię dorwę, to już zobaczysz jak... - nagle Colin przerwał swoją wypowiedź, gdyż zauważył coś dziwnego – Chłopaki, na godzinie czwartej – odrzekł nie spuszczając z oczu swego obiektu.
- Widzę – przytaknął rudowłosy – Cholera, zbliża się w kierunku auta!
- Zaraz dorwę tego skurczybyka – blondyn odłożył krótkofalówkę i zbiegł po sypiących się schodach. Zatrzymał się tuż przy wyjściu i spojrzał przez dziurę w ścianie, w której znajdowało się kiedyś okno. Po lewej zobaczył Setha, ukrytego za przerdzewiałą framugą, czekającego tylko na jego skinienie.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/BR9.jpg

Gdy Juri rozeznał się w otoczeniu, wykonał gest ręką i razem z kumplem, ruszył w kierunku zarośli, tylnym wyjściem. Obydwoje chcieli odciągnąć osobnika jak najdalej od Marco. Ubrana na czarno postać, przemieszczała się między gęstymi krzakami w stronę samochodu Takedy, kiedy nagle poczuła jak ktoś powala ją na ziemię. Szamotanina trwała zaledwie chwilę, gdyż rudowłosy okazał się silniejszy.
- No dobra cwaniaczku, zaraz zobaczymy kim jesteś – złapał za kominiarkę i szybkim ruchem, zdarł ją z głowy przeciwnika – Co ty... Chcesz zabić Marco?!
- Nie Seth! Ale wiem kto chce to zrobić, dlatego tu jestem! Muszę go ratować! - odpowiedziała Sophie.
- Co ona tu robi?! - zdziwił się blondyn, który dobiegł chwilę później.

http://i927.photobucket.com/albums/a...story/BR10.jpg

- Cholera chłopaki, nie ma czasu na tłumaczenie, musimy iść do...
- Marco! - wrzasnął nagle Colin, wychylając się z okna – Uważaj, ku*wa!
Wszyscy zwrócili głowy w stronę szatyna, który słysząc krzyki kumpla, pośpiesznie wysiadł z auta. Nagle, padł strzał.

***************************************

wiem, wiem, miało być więcej akcji, ale odcinek byłby za długi gdybym tu wszystko dała :D
musicie poczekać na następny, wybaczcie :P

Ana021 17.05.2011 13:21

Odp: Belle Rose
 
Jeśli chodzi o mnie uwierz, że nie obraziłabym się, jeśli byłby dłuższy :P
Jak coś mnie zaciekawi mogę czytać godzinami, co nie zdarza się często:)
Super odcinek, tylko mam nadzieję, że nie zabijesz Marco.

Shannon 17.05.2011 13:31

Odp: Belle Rose
 
PLUSY
+Colin&Alia <3
+kłótnia chłopaków, wiem, że nie jest to pozytywne wydarzenie, ale przynajmniej coś się dzieje
+starzy koledzy
MINUSY
-zakończyć w takim momencie ;c
-Colin nie powiedział, tego co miał powiedzieć przed wyskoczeniem sarny (masło maślane)

Lexi 17.05.2011 13:40

Odp: Belle Rose
 
Też żałuję, że krótki. Zauważyłam tylko kilka błędów typu:
Cytat:

- Skoro krzyczycie tak głośno, że słychać was, aż do mojego pokoju, to musicie mieć jakiś konkretny powód.
Chyba z

Podoba mi się i to bardzo, czyta się lekko i szybko przez co odcinek wydaje się być krótki :) Też mam nadzieję, że nie uśmiercisz nam tu Marco o.O

rudzielec 17.05.2011 14:00

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Ana021 (Post 1399303)
Jeśli chodzi o mnie uwierz, że nie obraziłabym się, jeśli byłby dłuższy :P
Jak coś mnie zaciekawi mogę czytać godzinami, co nie zdarza się często:)

no wiem, wiem ale przez to nie byłoby tak ciekawie w następnym odcinku, bo mam zamiar ujawnić kto szantażował Mei i targnął się na życie Marco :P

Cytat:

Napisał Shannon (Post 1399307)
PLUSY
+Colin&Alia <3
+kłótnia chłopaków, wiem, że nie jest to pozytywne wydarzenie, ale przynajmniej coś się dzieje
+starzy koledzy
MINUSY
-zakończyć w takim momencie ;c
-Colin nie powiedział, tego co miał powiedzieć przed wyskoczeniem sarny (masło maślane)

no masło maślane :P
ale spokojnie, wszystko się ułoży :D

Cytat:

Napisał Ana021 (Post 1399303)
Super odcinek, tylko mam nadzieję, że nie zabijesz Marco.

Cytat:

Napisał Lexi (Post 1399311)
Też mam nadzieję, że nie uśmiercisz nam tu Marco o.O

myślicie, że jestem do tego zdolna? :rolleyes:

dzięki za komenty :)

Brutus 17.05.2011 14:19

Odp: Belle Rose
 
Podoba mi się, chociaż zachwycony nie jestem. Nie zaspokoiłaś mojej ciekawości. Mam nadzieję, że nie będziesz zwlekać z kolejnym odcinkiem. I wcale nie byłby za długi. Mogłaś spokojnie dać więcej.

Chiyano 17.05.2011 16:17

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

- Nie dzieje się nic, co mogłoby cię zaciekawić, skarbie – odpowiedział jej Marco.
Cytat:

Te, które jej dałem?
Cytat:

No czułem, ku*wa,
Cytat:

Westchnął, karcąc się w myślach
Cytat:

- Przepraszam, Alia
Cytat:

I szczerze mówiąc, zaczynam się martwić
Cytat:

- Nie musisz, mała, nic mi nie będzie
Cytat:

- No dobra, cwaniaczku, zaraz zobaczymy kim jesteś
Cytat:

- Nie, Seth!
Cytat:

- Cholera, chłopaki,
Chyba tyle.
O odcinku wypowiem się za kilka dni, będzie więcej komentarzy . :D

Extranjera 17.05.2011 16:54

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1399289)
aaaleeee.... oni przecież nie są razem, więc zerwać nie mogą :P

Teoretycznie nie są parą, praktycznie nie nazywają siebie chłopakiem/dziewczyną, ale zachowują się jak para ;)

Odcinek za krótki. Nie mielibyśmy nic przeciwko gdybyś wrzuciła naraz całą akcję, wręcz przeciwnie :D Alia rządzi w tym odcinku, a w szczególności na samym początku :D

rudzielec 17.05.2011 17:41

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Brutus
Podoba mi się, chociaż zachwycony nie jestem. Nie zaspokoiłaś mojej ciekawości.

no niestety czasami się nie da, szczególnie, że oczekiwania czytelników wciąż rosną :P
Cytat:

Napisał Brutus
Mam nadzieję, że nie będziesz zwlekać z kolejnym odcinkiem. I wcale nie byłby za długi. Mogłaś spokojnie dać więcej.

no z tym nie zwlekałam, czekałam tylko na komentarze :)
no i wiem, że wy byście się nie pogniewali gdybym nawet wstawiła odcinek z dziesięciu stron w wordzie, ale nie mogę tak bo FS miałoby raptem kilka odcinków :D
Cytat:

Napisał Nayi
O odcinku wypowiem się za kilka dni, będzie więcej komentarzy . :D

o proszę, jak to sobie wymyśliła :D

Cytat:

Napisał Extranjera
Teoretycznie nie są parą, praktycznie nie nazywają siebie chłopakiem/dziewczyną, ale zachowują się jak para ;)

no tak, masz rację, ale zdradzę tylko, że to bardziej Colin traktuje tak Alię, niż ona jego :)
Cytat:

Napisał Extranjera
Alia rządzi w tym odcinku, a w szczególności na samym początku :D

masz na myśli ten moment? :D
Cytat:

- Alia?
- Tak, to ja. No chyba nie królowa angielska – odburknęła.
- Jak ty wyrosłaś. Ostatni raz, kiedy cię widziałam, chodziłaś do podstawówki.
- Oj, to musiało być dawno – odpowiedziała z sarkazmem blondynka, po czym wyszczerzyła zęby, klejąc się do swojego towarzysza.
fajnie dała Em do zrozumienia, że się baardzo postarzała :P


dziękuję za komenty, proszę o więcej :D

Libby 17.05.2011 20:32

Odp: Belle Rose
 
Świetny odcinek :). W końcu się doczekałam :D. A już chciałaś nas opuścić :P...
Marco mnie wkurzył. Dobra, rozumiem, że czuję się zraniony itd., ale tak klejąca się do niego Em strasznie mnie drażni :P.
Colin i Alia - ledwie uszli z życiem i od razu zaczynają się obcałowywać. Niereformowalni :D.
Chłopaki przeczuwają kłopoty? Li na pewno przyjechała z brzuchem :D. To się Marco zdziwi :D.
Czemu blondyn nazywa się Juri? Nie było czegoś ładniejszego :P?
A właśnie dziś zastanawiałam się, co się dzieje z Sophie :D.

A to nie powinno być, że Alia jest bardziej przywiązana do Colina niż on do niej :P?
I jeszcze tak a propo komentarza z poprzedniej strony: dla mnie też nie jest normalne to, że Dante może się komuś podobać :D. Zwłaszcza te jego brwi, które wyglądają jak doczepione włochate gąsienice :P.
Mam nadzieję, że tym razem nie każesz nam długo czekać :P.

Krimii 18.05.2011 09:18

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Libby (Post 1399409)
I jeszcze tak a propo komentarza z poprzedniej strony: dla mnie też nie jest normalne to, że Dante może się komuś podobać :D. Zwłaszcza te jego brwi, które wyglądają jak doczepione włochate gąsienice :P.

I właśnie dlatego mi się podoba! Jest taki (nie)przystojny!
Ogólnie to bardzo fajna postać literacka, z którą powinno się utożsamić (co najmniej) kilka osób. Miał obsesję na punkcie Li, prawda? A wiele fanek tego FS ma obsesję na punkcie Marco. Widać podobieństwo? :)
To, że był taki odrażający dodawało mu uroku jako czarnemu charakterowi. Troszkę mnie smuci, że był takim "typowym" czarnym charakterem:
"nie cofnie się przed niczym, ma same złe strony, a ogólnie jest odrażający". Czy nie ma dobrych stron? Przydałby się jakiś odcinek z jego perspektywy. Może taki bonus? Bardzo na co takiego bym liczyła.
Według mnie Rudzielec postrzegała Dantego jako wyjątkowo "złą" osobę. Potrzebowała czarnego charakteru, ale zapomniała, że i on musi mieć jakieś pozytywne cechy... Ale chyba tylko ja to zauważyłam.


Odcinek... Troszkę nudny. Ponieważ spodziewałam się akcji, konfrontacji Marco z Li zawiodłam się. Oczywiście, piszesz bardzo dobrze, ale... Brakowało mi pokrycia tego co zapowiadałaś i tego co pokazałaś. Dlatego też wstrzymam się od oceny, bo wyszłaby na Twoją niekorzyść. Mam nadzieję, że się zrehabilitujesz w następnym odcinku. Ile ma być komentarzy? Również 16?

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1399165)
ojej :D imię nie było zamierzone, uwierz :P

Powiedzmy, że wierzę. A propos Matki Li - w pierwszych odcinkach napisałaś, że nie lubiła swojego imienia. Dla mnie jak ktoś nie lubi swego imienia to znaczy, że jego charakter do niego nie pasuje. Bardzo mnie to pociesza!

Pozdrawiam Serdecznie
Lidia

Libby 18.05.2011 10:46

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał lidia (Post 1399426)
I właśnie dlatego mi się podoba! Jest taki (nie)przystojny!

Chyba chciałaś napisać: szkaradny :P.

Cytat:

Napisał lidia (Post 1399426)
Ogólnie to bardzo fajna postać literacka, z którą powinno się utożsamić (co najmniej) kilka osób. Miał obsesję na punkcie Li, prawda? A wiele fanek tego FS ma obsesję na punkcie Marco. Widać podobieństwo? :)

Nie popadajmy w skrajności. Chyba żadna z nas nie torturowałaby Marco i nasyłała morderców, żeby z nią był :P. Na pewno użyłybyśmy innych środków, w tym uroku osobistego :D.


Cytat:

Napisał lidia (Post 1399426)
Dla mnie jak ktoś nie lubi swego imienia to znaczy, że jego charakter do niego nie pasuje. Bardzo mnie to pociesza!

Nie przesadzajmy :P.

Master of Disaster 18.05.2011 12:18

Odp: Belle Rose
 
No no, troszkę mnie nie było, a tu coś nowego...
OK, teraz dla odmiany wk**wia mnie Marco. Szczerze, to mam już dość obojga - jego i Mei. Mam gdzieś, co się z nimi stanie, byle wsadzili Dantego i wyrzucili klucz. ("Zamknijcie go i wyrzućcie więzienie!" - mi się przypomniało.)

Ale odcinek ciekawy :D

rudzielec 18.05.2011 18:50

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał lidia
Przydałby się jakiś odcinek z jego perspektywy. Może taki bonus? Bardzo na co takiego bym liczyła.

powiem ci, że to całkiem ciekawy pomysł, na pewno go przemyślę :)
dawno nie dodawałam nic bonusowego więc wypadałoby coś tutaj wstawić ;)

Cytat:

Napisał lidia
Według mnie Rudzielec postrzegała Dantego jako wyjątkowo "złą" osobę. Potrzebowała czarnego charakteru, ale zapomniała, że i on musi mieć jakieś pozytywne cechy... Ale chyba tylko ja to zauważyłam.

Masz rację, chciałam żeby to był ktoś zły, kto swoją dobrą stronę ma tylko na pokaz, jako przykrywkę prawdziwej natury :)
No i nie do końca jest tak, że Dante nie ma sumienia, że się tak wyrażę... on stał się taki z czasem. W sumie nie przedstawiłam nigdy historii z jego wcześniejszych lat, wspomniałam tylko o tym, że miał tam jakiś interes z bratem Marco no i, że to on nasłał na złodzieja policję.
W jednym z odcinków (dokładnie w rozdziale piątym, części drugiej), Dante pokazuje, że gdzieś tam w głębi jego sumienia tkwią jeszcze ludzie odruchy.

Cytat:

- Nie masz za grosz sumienia. Li Mei leży w szpitalu i walczy o życie, a tobie chce się pieprzyć? - blondyn podszedł do swego rozmówcy.
- Podobno ma młodszą siostrę... - ominął pytanie Mayson – Też z niej taka gorąca sztuka?
Dante westchnął i odwrócił się w stronę okna.
- Ta jej siostra ma siedemnaście lat. Wyrządzisz okropną krzywdę tej młodej dziewczynie, jeśli zafundujesz jej to, co Mei...
Cytat:

- Ubzdurał sobie, że zrobi z Alią to samo co z Mei... - wycedził Dante.
- No to się zdziwi. Ona zapewne razem z rodzicami pojechała do szpitala w Agroni.
- Więc dorwij tego gnoja i zrób z nim co chcesz. Byleby słono zapłacił za Li.
W sumie to ciekawie byłoby opisać los jakiegoś bohatera, a dokładniej mówiąc, jego przeszłość. Dlaczego stał się takim, a nie innym człowiekiem, co zaważyło na jego charakterze.
Po dłuższym przemyślunku stwierdzam, że pewnie zabiorę się za ten bonus ;)

Cytat:

Napisał lidia
Odcinek... Troszkę nudny. Ponieważ spodziewałam się akcji, konfrontacji Marco z Li zawiodłam się. Oczywiście, piszesz bardzo dobrze, ale... Brakowało mi pokrycia tego co zapowiadałaś i tego co pokazałaś. Dlatego też wstrzymam się od oceny, bo wyszłaby na Twoją niekorzyść. Mam nadzieję, że się zrehabilitujesz w następnym odcinku. Ile ma być komentarzy? Również 16?

Wiem, zdaję sobie sprawę, że większość czekała na tę akcję, kiedy to Marco zobaczy Mei i w ogóle... no przykro mi, że wyszło tak, a nie inaczej, chciałam wstawić tą akcję ale i tak odcinek miał już ponad 4 strony w wordzie...
Zdaję sobie sprawę (co pisałam gdzieś wcześniej), że czytający, nie mieli by nic przeciwko, gdybym nawet 10-cio stronicowy odcinek wstawiła, ale byłam zmuszona go podzielić, gdyż (niestety lub stety) to FS zbliża się do końca, a chciałabym wszystkich jeszcze trochę potrzymać w niepewności ;)
Jeśli chodzi o liczbę komentarzy, to nie ma ona w tym odcinku znaczenia, gdyż doskonale zdaję sobie sprawę, że nie na to czekaliście.
Proszę tylko o cierpliwość, gdyż muszę skończyć pisać kolejną część i napstrykać fotek.
O tym kiedy będzie kolejny odcinek, poinformuję was w dziale z reklamami FS, najszybciej jak tylko będę mogła :)

Cytat:

Napisał Libby
Nie popadajmy w skrajności. Chyba żadna z nas nie torturowałaby Marco i nasyłała morderców, żeby z nią był . Na pewno użyłybyśmy innych środków, w tym uroku osobistego :D.

w to nie wątpię :D
jednakże nawet w realnym życiu spotkałam już pewnego oszołoma, który chciał się zabić, bo go dziewczyna nie chciała :O (powiedzmy, że nie będę tego komentować)
więc jak widać coś w tym jest

Cytat:

Napisał Master of Disaster
OK, teraz dla odmiany wk**wia mnie Marco. Szczerze, to mam już dość obojga - jego i Mei. Mam gdzieś, co się z nimi stanie, byle wsadzili Dantego i wyrzucili klucz. ("Zamknijcie go i wyrzućcie więzienie!" - mi się przypomniało.)

haha no czekałam na taki komentarz szczerze mówiąc :D
byłam ciekawa, czy komuś Marco zalezie za skórę, okazuje się, że znalazł się ktoś taki :P
co do zamknięcia Dantego, to jeszcze sobie poczekasz moja droga :D:D:D
"Zamknijcie go i wyrzućcie więzienie!" - nie kojarzę skąd to jest ale tekst rozwala :P

Ale się rozpisałam :O chyba pierwszy raz od dawna :D
No ale lubię dyskusję na temat bohaterów ;)

Dziękuję za komentarze :)

Searle 20.05.2011 10:16

Odp: Belle Rose
 
Mnie się tam odcinek podobał i objętościowo też fajny, nie za długi - takie odcinki lubię, a że było dużo dialogów to szybko się czytało :)

Cieszę się, że banda wróciła i jest Sophie

A jeśli chodzi o Marco, to wiem, że jak tylko zobaczy Mei, to zapomni o Em :P
I też uważam, że chłopaki zobaczyli brzuch Li.

Nadal nie wiem, kto mógłby szantażować czarnulę. Może brat Dantego wróci? Mnie się on tam podobał, więc nie chcę by był negatywnym bohaterem :)
A może jednak Em? W końcu "przetrzymywała" Marco, który był łatwym celem. Ale chyba tak to się potoczy, że Em wcale nie będzie taka zła.

lizzielovesit 20.05.2011 15:47

Odp: Belle Rose
 
Tylko nie zabij mnie.. PROSZĘ.
AAlle doczytałam! : )))
Czemu zawsze jak przechodzę na ostatnią stronę muszę takie katusze przechodzic... ?!
No, tradycyjnie czekam. :)

rudzielec 20.05.2011 18:20

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Searle (Post 1399665)
Mnie się tam odcinek podobał i objętościowo też fajny, nie za długi - takie odcinki lubię, a że było dużo dialogów to szybko się czytało :)

cieszę się :)
Cytat:

Napisał Searle (Post 1399665)
Cieszę się, że banda wróciła i jest Sophie

Sophie wróciła, jednakże nie wiem czy jest się z czego cieszyć... ;)
Cytat:

Napisał Searle (Post 1399665)
A jeśli chodzi o Marco, to wiem, że jak tylko zobaczy Mei, to zapomni o Em :P
I też uważam, że chłopaki zobaczyli brzuch Li.

no, chciałabym cię poprzeć, ale niestety (jak pewnie zresztą wiesz :P), nie mogę tego zrobić :D
by rozwiać swoje wątpliwości, musisz poczekać na kolejny odcinek :)
Cytat:

Napisał Searle (Post 1399665)
Nadal nie wiem, kto mógłby szantażować czarnulę. Może brat Dantego wróci? Mnie się on tam podobał, więc nie chcę by był negatywnym bohaterem :)
A może jednak Em? W końcu "przetrzymywała" Marco, który był łatwym celem. Ale chyba tak to się potoczy, że Em wcale nie będzie taka zła.

dużo ludzi zastanawia się kim jest tajemniczy szantażysta :>
mogę tylko zdradzić, że wyjdzie to w pierwszym odcinku, dziewiątej części, nie będę was dłużej męczyć :P
co do Em, natomiast.... hmm :D
Cytat:

Napisał lizzielovesit (Post 1399709)
Tylko nie zabij mnie.. PROSZĘ.
AAlle doczytałam! : )))
Czemu zawsze jak przechodzę na ostatnią stronę muszę takie katusze przechodzic... ?!
No, tradycyjnie czekam. :)

hehe, nie zabiję, nie chce stracić czytelniczki :D
i czemu od razu katusze? :P
musisz czytac na bieżąco, to obejdzie się bez katuszy ^^

No i jeszcze komentarz Libby, z poprzedniej strony, o którym całkiem zapomniałam :O
wybacz mi o Piekielna Gwoździarko! :D
już odpowiadam na twoje pytania :P

Cytat:

Napisał Libby (Post 1399409)
Świetny odcinek :). W końcu się doczekałam :D. A już chciałaś nas opuścić :P...

dzięki :) no masz rację, chciałam was opuścić, ale dzięki (głównie) tobie i kilku innym osobom, nie zrobiłam tego, chwała wam za to, że odwiedliście mnie od takiego pomysłu ;)
Cytat:

Napisał Libby (Post 1399409)
Marco mnie wkurzył. Dobra, rozumiem, że czuję się zraniony itd., ale tak klejąca się do niego Em strasznie mnie drażni :P.

jednak i ciebie wkurzył :P
Em, jak Em, tak już chyba ma, że drażni wszystkie czytelniczki, którym podoba się Marco :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1399409)
Colin i Alia - ledwie uszli z życiem i od razu zaczynają się obcałowywać. Niereformowalni :D.

haha, no tak, chociaż oni jedni prawda? :P
Cytat:

Napisał Libby (Post 1399409)
Chłopaki przeczuwają kłopoty? Li na pewno przyjechała z brzuchem :D. To się Marco zdziwi :D.

no nie wiem, czy się zdziwi.... :P
Cytat:

Napisał Libby (Post 1399409)
Czemu blondyn nazywa się Juri? Nie było czegoś ładniejszego :P?

od początku się tak nazywał :D ciekawe czemu wcześniej się nie dopytywałaś o imię? :D:D:D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1399409)
A właśnie dziś zastanawiałam się, co się dzieje z Sophie :D.

no to teraz już wiesz ^^
Cytat:

Napisał Libby (Post 1399409)
A to nie powinno być, że Alia jest bardziej przywiązana do Colina niż on do niej :P?

no.... nie ;)
Cytat:

Napisał Libby (Post 1399409)
I jeszcze tak a propo komentarza z poprzedniej strony: dla mnie też nie jest normalne to, że Dante może się komuś podobać :D. Zwłaszcza te jego brwi, które wyglądają jak doczepione włochate gąsienice :P.

jak to przeczytałam to myślałam, że padnę ze śmiechu xDDD
Cytat:

Napisał Libby (Post 1399409)
Mam nadzieję, że tym razem nie każesz nam długo czekać :P.

nie, nic z tych rzeczy ;) odcinek właśnie skończyłam pisać, więc spodziewajcie się gdzieś w dniach: niedziela – poniedziałek – wtorek, jeszcze dam z znać w dziale z reklamami z FS, kiedy już będę na sto procent pewna :)


dziękuję ślicznie za komentarze moje słoneczka :P

rudzielec 23.05.2011 13:03

Odp: Belle Rose
 
Trochę głupio wyszło, że post pod postem, no ale czasem się zdarza :P
Zdjęć trochę mało, ale gra znowu mi świruje, a nie chce przeciągać ze wstawieniem odcinka do późnych godzin.
Zapraszam do czytania ;)

ROZDZIAŁ ÓSMY
Część trzecia: Poświęcenie.


- Marco! - Colin wybiegł w pośpiechu z budynku i wdrapał się na siatkę by ją przeskoczyć. Podobnie zrobiła reszta jego dawnej bandy, chcąc jak najszybciej dotrzeć do swojego przyjaciela.
Takeda siedział pod autem, zupełnie zamroczony. Z rany na jego ramieniu, wypływała cienka strużka krwi. Kiedy poczuł jak kula przeszywa go na wylot, momentalnie ściemniło mu się przed oczami. Przyłożył prawą rękę, do pulsującej rany, próbując zatamować krwotok, lecz niewiele to dało. Oparł głowę o pojazd i zacisnął zęby, czując narastający ból.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1-09-41-69.jpg

- Marco! - usłyszał ponowny krzyk swojego przyjaciela. Kroki, których odgłos stawał się coraz bardziej wyraźniejszy, dały mu do zrozumienia, że Jensen jest gdzieś blisko.
- Nie zbliżać się, albo zrobię z niego ser szwajcarski! - odezwał się kolejny głos, który wydał mu się bardzo znajomy.
Jego przyjaciele cofnęli się. Człowiek który mierzył do złodzieja, stanął nad nim zasłaniając mu słońce. Prażyło cholernie mocno, mimo że w scenariuszu na dzisiejszy dzień, zaplanowana była zupełnie inna pogoda. Nagle z budynku sądu, wybiegło czterech funkcjonariuszy, którzy usłyszeli wystrzał.
- No proszę, proszę... Kogo my tu mamy? - rozpoznając w trzech mężczyznach i rudowłosej kobiecie, złodziei którzy od dawna są poszukiwani za rabunki, wyciągnęli broń i powolnym krokiem zaczęli kierować się w ich kierunku.
- Nie ruszać się! - krzyknął jeden z policjantów, wymierzając lufę w stronę Colina – Na ziemię Jensen! I pogoń swoich kumpli!
- Ty! - drugi gliniarz, warknął do stojącego nad Marco, zamaskowanego chłopaka – Rączki do góry i wyrzuć tę spluwę!
Brwi oprawcy zmarszczyły się groźnie. Powoli skłonił się, by położyć pistolet na ziemi, lecz kiedy już miał to zrobić, wskoczył za pojazd i złapał złodzieja za kark. Wstał pociągając go na siebie i zasłonił się nim, jak żywą tarczą.
- Gratuluję panom złapania przestępczej szajki. Jednak mnie nie dostaniecie – mówiąc to, zaczął oddalać się w kierunku swojego pojazdu – Żadnych podejrzanych ruchów, albo ten król złodziei zginie! - dodał przykładając Marco zimną lufę do głowy – A z tego co się domyślam, cholernie zależy wam by go usadzić.
W oczach Sophie pojawiły się łzy. Mimo, iż uważała się, za twardą kobietę, nie potrafiła teraz w żaden sposób opanować płaczu. Ten mężczyzna, oddalał się właśnie z człowiekiem do którego nadal coś czuła. Z człowiekiem, który nie był w stanie sam sobie pomóc w tej chwili.
Marco coraz gorzej krwawił. Czerwona stróżka zamieniła się w ogromną plamę na koszulce. Był tak słaby, że praktycznie nie miał siły by zaingerować w jakikolwiek sposób. Nagle zauważył, że z budynku sądu ktoś wybiega. Ostatkami sił spojrzał w tamtym kierunku. To była ona, Mei. Za nią stała Emmanuele. Obydwie miały wymalowane przerażenie na twarzy.
Kiedy Colin zobaczył Li, obserwującą to wszystko, postanowił, że nie może tak po prostu patrzeć na jej cierpienie. Sam również nie chciał, by jego przyjaciel zniknął, zabrany przez jakiegoś oprycha. Był mu winien przysługę. A dokładnie ostatnie osiem lat. Porozglądał się by ocenić swoje szanse. Niewielkie, chociaż na celowniku miał go tylko jeden funkcjonariusz. Postanowił zaryzykować. Odliczył w myślach, od trzech do jednego i wskoczył w pobliskie krzaki.
- Jensen! - warknął policjant – Wracaj tu, bo nie zawaham się strzelić!
Lecz on nie słuchał. Szybko przebiegł między drzewami, po czym rzucił się na zdezorientowanego zamachowca. Spuszczona z oczu, pozostała trójka złodziei, poderwała się z ziemi i również wskoczyła w zarośla. Nagle padł kolejny strzał.
- Boże, Colin! - krzyknęła Mei, widząc jak brunet pada na ziemię.
Chłopak syknął z bólu raniony w nogę. Spojrzał do góry i ujrzał wycelowaną w siebie broń oprawcy. Zamknął oczy, czując, że to koniec. Wtedy usłyszał następny wystrzał. Ku swemu zdziwieniu, nie poczuł żadnego bólu. Rozszerzył powieki i spojrzał na leżące metr przed nim, ciało Sophie.

http://i927.photobucket.com/albums/a...2-08-59-29.jpg

Osłoniła go kosztem życia, przyjmując na siebie kulę, która utkwiła w jej czaszce. Kałuża krwi stawała się z każda chwilą, coraz większa. Dziewczyna była martwa.
- Zabij kogoś jeszcze, a obiecuję ci, że strzelę, choćbym miał zginąć na służbie! - krzyknął funkcjonariusz – I przestanie mnie obchodzić życie Takedy!
Zamaskowany oprawca nie był zachwycony tym stanem rzeczy, a złodziej robił się coraz bledszy i zaczął tracić przytomność. Znaczyło to tylko jedno – śmierć zbliżała się do niego wielkimi krokami.
- Mój czas jest cenny – wycedził otwierając drzwi od samochodu – Takeda jest mi potrzebny żywy, a nie martwy – pchnął omdlałego Marco do kabiny pojazdu, po czym zatrzasnął drzwi, nie spuszczając ani na chwilę policjantów z oczu – Myślę, że i w tym przypadku macie podobne zdanie i pozwolicie mi odjechać.
- Nie ma mowy. Poddaj się, albo zginiesz!
- Nie tak prędko – mężczyzna podciągnął czarną bluzę, ukazując wszystkim ładunki wybuchowe – zdążę aktywować to cacuszko, nawet kiedy wystrzelisz. Będzie wielkie bum i wszystkich zgromadzonych, trafi szlag. A teraz pukawki w dół panowie! Albo posmakujecie C-4.

******************

- Czemu to wszystko musiało się wydarzyć?! To moja wina... Moja! - krzyczała Mei, zachodząc się płaczem – To ja zasłużyłam sobie na śmierć!
- Uspokój się Li – Emmanuele usiadła obok załamanej dziewczyny i zaczęła ją przytulać – To nie twoja wina, sama widziałaś, że ten człowiek nie miał żadnych skrupułów. Poza tym nie powinnaś tak szargać sobie nerwów, to niezdrowe kochana.
- Daj spokój Em... Mam swoje zdrowie daleko gdzieś. Gdybym miała więcej odwagi, wtedy kiedy powinnam, nie doszłoby do takiej sytuacji!
- Sama słyszałaś, że on chciał Marcusa żywego, więc myślę, że nie da mu umrzeć...
- Gdybym wiedziała to wcześniej... On groził mnie i mojej matce jeszcze jak byłam w szpitalu. Próbowałam się otrząsnąć po tym gwałcie... I wtedy zaczęły przychodzić wiadomości, że mam się pozbyć mojego faceta. Na początku myślałam, że to żart, ale kiedy lekarze wywinęli mi ten numer z ciążą...
- Eh... Właściwie to bardzo się zdziwiłam, kiedy cię zobaczyłam w sądzie. Nawet nie wiesz jak bardzo. Marco mówił mi, że straciłaś dziecko... i że sam musiał ci to powiedzieć. Nie wiedziałam co mam myśleć, kiedy ujrzałam cię z brzuchem...
Mei wzięła kilka głębokich wdechów by się uspokoić. Przetarła zapłakane oczy i spojrzała na koleżankę.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1-50-34-37.jpg

- Pamiętam, jakby to miało miejsce wczoraj.... To były początki czwartego miesiąca... A ja nie wiedziałam co się dzieje, kiedy on mi powiedział, że dziecka nie ma. Spojrzałam wtedy pod kołdrę i zobaczyłam, że moje maleństwo nadal tam jest... Brzuch wyglądał tak samo, jak przed tym, gdy zaczęłam tracić przytomność. Krzyczałam mu w twarz, że jest kłamcą. To było straszne. Nie zdawałam sobie wtedy sprawy, że jeden z lekarzy został przekupiony do tego wszystkiego. Nie rozumiem do tej pory, dlaczego komuś tak bardzo zależało na tym, by Marco myślał, że straciłam ciążę...
- Też tego nie rozumiem. Podobnie jak sytuacji, gdzie kazano ci go zostawić... - westchnęła Emanuele – Gdybym tylko wiedziała... Przecież wiesz, że się zmieniłam. Nie jestem tą wredną wiedźmą sprzed kilku lat, wyrosłam z wielu rzeczy... Dojrzałam. No i teraz mam wyrzuty sumienia.
- Em... Zdaję sobie sprawę, że gdybyś znała prawdę, to nie byłabyś teraz z Marco. I dobrze wiem, że się zmieniłaś, choć mojego ojca nadal nie umiesz do siebie przekonać. Ale myślę, że z czasem się ułoży... Teraz chcę tylko, żeby to wszystko się skończyło... Tak bardzo się o niego martwię.
- Wiem kochana, ja też się martwię... Cholernie mocno. Ale musimy być dobrej myśli.
- Tak... Niestety to nie takie proste – westchnęła Mei – Boże, jeszcze Colin wmieszał się w to wszystko i zabili Sophie... Nie przepadałyśmy za sobą, ale... boli mnie to, że nie żyje.
- Wiesz, eh, Marcus nigdy o niej nie wspominał. Nie odezwał się na jej temat ani słowem.
- Skoro on ci o niej nie powiedział, to ja tym bardziej tego nie zrobię. Wybacz, ale wiąże się z tym jedno bolesne wspomnienie, a nie chcę mówić o niej źle.
- Rozumiem. Ok, już o nic nie pytam – Emanuele uśmiechnęła się lekko.
- Dzięki.
- Jeśli chodzi natomiast o tego chłopaka, który był u mnie z Alią...
- Moja siostra była u ciebie z Colinem? - zdziwiła się Mei, przerywając koleżance wypowiedź.
- No tak, to na pewno był ten sam czarnowłosy mężczyzna, który został postrzelony, próbując ratować Marcusa...
- Myślałam, że pojechał sam... Kurcze, ta smarkula musi wszędzie wsadzić swój nos.
- Nie wiń jej. Przecież się spotykają, więc chciała przy nim być.
- Wiem, że się spotykają i szczerze mówiąc nie mam nic przeciwko. Po prostu odnoszę wrażenie, że Alia jest trochę pod jego wpływem. Chyba się w nim zadurzyła po uszy.
- To przystojny facet, więc się nie dziw. Poza tym myślę, że to on jest pod jej wpływem. Kiedy była z nim wczoraj, zaskoczyło mnie, że praktycznie w ogóle go nie słuchała. On ją upominał, a ona dalej swoje. Mnie się osobiście wydaje, że twoja siostra dobrze się bawi, a Colin, chyba traktuje to bardziej poważnie.
- Daj spokój, to nie możliwe. Ja bym powiedziała, że jest na odwrót.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Po chwili do środka wszedł ojciec Mei. Jego mina świadczyła o tym, że nie ma nic dobrego do powiedzenia.
- I jak panie Temperton? - spytała Emanuele – Wiadomo już coś w sprawie Marcusa?
- Niestety – westchnął – Wszystkie numery z których ten szantażysta pisał groźby, są nieaktywne – dodał po czym spojrzał na swoją córkę z troską – Dziecko moje, dlaczego wcześniej nie powiedziałaś co się dzieje? Ja byłem cały czas przekonany, że ty nie chcesz zeznawać, bo chodzi o ciążę... Gdybym wiedział kilkanaście dni przed rozprawą, to może jeszcze byłbym coś w stanie zrobić, a tak... dowiedziałem się praktycznie w ostatniej chwili, gdy już jechaliśmy do sądu. Przykro mi, że moja własna córka straciła do mnie zaufanie - dodał siadając na kanapie.
- Tato proszę cię... Ja wiem, że źle zrobiłam... - rozpłakała się z powrotem – Pomóż, proszę cię...
- Robię wszystko co mogę, ale moje możliwości są ograniczone. Policja również chce dorwać tego człowieka, który postrzelił Marco, ale dobrze wiesz, że nawet jeśli go złapią, to i Takeda trafi za kratki. I to być może na długie lata, choć bardzo bym tego nie chciał.
- Ale więzienie, to nie to samo co śmierć. Stamtąd jeszcze da się go wyciągnąć, a w drugim przypadku nie ma już odwrotu – powiedziała spoglądając na ojca.
- Wiem dziecko, wiem – westchnął – Zobaczę czy coś jeszcze mogę wskórać.
- Tato... A co z Colinem?

http://i927.photobucket.com/albums/a...1-55-07-39.jpg

- Przykro mi moja droga, ale zaraz po tym jak będzie w stanie wyjść ze szpitala, trafi za kratki. Dowiedziałem się, że pilnują go strażnicy, a z tak postrzeloną nogą, raczej żaden człowiek nie jest w stanie uciec.
- Może chociaż w jego przypadku, da się coś zrobić – czarnowłosa spojrzała na ojca – To dobry chłopak...
- Postaram się, ale nie obiecuję, że moje znajomości mogą pomóc.
- Dziękuję tato.
- Odpoczywaj moje dziecko i staraj się nie denerwować – odrzekł, po czym wstał i udał się do wyjścia.
Kiedy za siwowłosym staruszkiem zamknęły się drzwi, w telefonie Mei rozbrzmiał dźwięk dzwonka, oznajmiającego smsa. Dziewczyna złapała za aparat i zaczęła nerwowo wciskać przyciski na klawiaturze, by odczytać wiadomość.
- Li, spokojnie – Emanuele starała się opanować rozdygotaną czarnowłosą.
- Ty to przeczytaj, ja nie mam odwagi – odrzekła, podając komórkę koleżance.
- Boże... - w oczach Lambertównej pojawiło się przerażenie, gdy tylko otworzyła wiadomość.
Widząc reakcję znajomej, Mei spoglądnęła na ekran telefonu. To co zobaczyła, sprawiło, że przestraszyła się jeszcze bardziej. Na małym monitorze widniało zdjęcie Marco, przywiązanego do krzesła, a pod nim podpis: „Nie próbuj po raz kolejny, zeznawać przeciwko Dantemu. Jeśli to zrobisz, spodziewaj się, że Marco zginie. To moje ostatnie ostrzeżenie.”

**************************

Leżący na szpitalnym łóżku Colin, nie odrywał wzroku od sufitu. Gapił się tak od kilku godzin, rozmyślając o tym co się niedawno wydarzyło. Doskonale zdawał sobie sprawę, że kiedy opuści to miejsce, trafi do więzienia. Postawiono mu już wszystkie zarzuty, jakie tylko można postawić złodziejowi z tak bogatą przestępczą przeszłością. Okradł wraz ze swoją paczką, tylu wpływowych ludzi, iż musiałby się zdarzyć cud, żeby udało mu się uniknąć pudła. Uciec stąd nie mógł, bo nie dałby rady zrobić tego na jednej nodze. Na dodatek przy takiej obstawie strażników, stało się to kompletnie nie możliwe. Przewrócił obolałe ciało na bok z grymasem bólu na twarzy. Nie mógł uwierzyć, że Sophie nie żyła. Poświęciła swoje życie, ratując jego żywot. W żaden sposób nie umiał tego zrozumieć. Przecież nie musiała tego robić... Brunet wyobraził sobie, co musiał czuć teraz jej brat. Widział śmierć swojej siostry na własne oczy i nie mógł uczynić nic, by ją uratować. Taka niemoc to najgorsze co może spotkać człowieka.
Jedyne co wydało mu się pozytywne w tej całej sytuacji, to fakt, że Juri i Seth uciekli. Chociaż im udało się wywinąć, w tym cholernym zamieszaniu jakie powstało pod budynkiem. Gdy ten zamaskowany facet pokazał policji, jaką niespodziankę ma pod koszulką, od razu puścili go wolno. Co za tchórze. Colin zaczął się zastanawiać kim mógł być ten gość, który strzelił do Marco. Dobrze zbudowany, ciemne, długie, splecione w warkocz włosy... Nikt konkretny nie przychodził mu na myśl. Żaden znany mu przestępca, nie przypominał tego szaleńca. No bo jak tu nazwać kogoś, kto bez mrugnięcia okiem strzela do ludzi? Trzeba nie mieć sumienia, żeby zabijać w tak bezduszny sposób. Brunet z powrotem położył się na plecy. Noga cholernie mu dokuczała, przez co nie mógł uleżeć w jednej pozycji, przez dłuższą chwilę. Sylwetka człowieka spod budynku, wciąż wyświetlała mu się przed oczami. „Ku*wa, stary trzymaj się tam, chłopaki na pewno cię wyciągną”, pomyślał, nie mogąc ogarnąć tego, co stało się z jego przyjacielem. Kilkakrotnie przetarł dłońmi po twarzy, by rozgonić niepotrzebne myśli i skupił się nad postacią faceta z warkoczem. Zaczął rozglądać się po sali, za czymś, co mogłoby mu pomóc, naprowadzić go na jakikolwiek ślad. Kiedy spojrzał na mały telewizor, stojący w rogu pokoju, dostał niemalże natychmiastowego oświecenia. Dosyć niedawno, gdy miał spotkać się z Alią, w jednym z barów w Bruegel, oglądał wiadomości gdzie pokazywali szajkę przestępców, specjalizującą się w wyłudzaniu pieniędzy i porwaniach. Mógłby przysiądz, że twarz tego faceta pojawiła się na szklanym ekranie. Tylko, że nie przywiązywał wtedy do tego zbytniej uwagi, gdyż całe jego zainteresowanie opierało się na blondwłosej ślicznotce... No właśnie, co będzie z Alią?
Teraz wszystko się skomplikowało. Zaczął żałować, że nie powiedział jej w aucie tego co chciał. A może to jednak i lepiej, że tego nie zrobił? Teraz i tak pójdzie siedzieć, więc nie ma najmniejszych szans na to, że zobaczy ją w najbliższym czasie. Kiedy zdał sobie z tego sprawę, momentalnie posmutniał. Z każdym dniem, z każdym spotkaniem, ta nastolatka stawała się dla niego coraz bardziej ważna. Wystarczyło, że zamykał oczy i od razu widział jej śliczną buzię.

http://i927.photobucket.com/albums/a...0-26-45-79.jpg

Na początku wmawiał sobie, że to nic szczególnego, że nigdy jej nie pokocha. A jednak stało się inaczej. Był tak zakochany, iż przyszłe życie bez niej, straciło dla niego sens. Wiedział, że stanie się szare i ponure. Przy niej, znikały wszystkie smutki, a świat wyglądał jak kolorowa karuzela, na którą wsiadał, by zapomnieć o problemach. Gdyby tylko mógł jej powiedzieć, jak bardzo ją kocha...

************************

Libby 23.05.2011 13:07

Odp: Belle Rose
 
Wow, jaka pierwsza fota :D! Tylko ta krew powinna chyba bardziej wpadać w bordo ;).
Odcinek świetny jak zawsze, ale po kolei...
A nie mówiłam, że Mei będzie z brzuchem :P?
Nie za dużo tej krwi przy Sophie? Ciekawe, czemu poświęciła się dla Colina. W końcu kochała Marco a nie jego.
W ogóle zabiło mnie to, że zamaskowany oprawca strzela do wszystkich jak do kaczek a w końcu łaskawie jeden policjant stwierdza: "strzel jeszcze do kogoś a Cię zabiję..." Łaskawca:D! To chyba w tym miejscu napisałaś: "albo cię zginiesz" :P.
Miałam pewien naciągany pomysł co do tego porywacza, ale nietrafiony :P.
Już się miałam czepiać, czemu Li z Mei tak sobie gadają, ale jednak jakoś z tego wybrnęłaś w trakcie dialogu. Chociaż dla mnie to i tak nie jest normalne, że tak sobie słodzą, skoro Em ma chrapkę na faceta Li...
Poza tym Mei nie znosi Dantego, on zafundował jej Gabriela a Em to w końcu jego kuzynka.
Jak Alia skrzywdzi Colina, to ja skrzywdzę ją!
Marco musi przeżyć :P!
Ta... I teraz wszystkich po kolei chcesz wpakować za kratki..., ale spoko, bo
FANTASTYCZNA CZWÓRKA ICH WYCIĄGNIE! :D:D:D

Ojciec Mei powinien się postarać o ich numer ;).
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :D!
W ogóle jaka zmiana: porównaj sobie zdjęcie Alii ze zdjęciem z pierwszego odcinka. Nie ta kobieta :). Mei tego motylka pod okiem miała chyba też tylko w pierwszym odcinku.

Ana021 23.05.2011 14:16

Odp: Belle Rose
 
No no, jeszcze mi powiesz, że od teraz Emi Mei będą najlepszymi przyjaciółkami;)
Odcinek super, nie spodziewałam się aż takiego zwrotu akcji. I prawdę mówiąc po komentarzach ja też nabrałam przekonania, że Mei będzie z brzuchem:)

rudzielec 23.05.2011 14:33

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Libby (Post 1400380)
Wow, jaka pierwsza fota :D! Tylko ta krew powinna chyba bardziej wpadać w bordo ;).

no wiem, jednakże śpieszyłam się z dodaniem odcinka i wyszło jak wyszło ;)
Cytat:

Napisał Libby (Post 1400380)
A nie mówiłam, że Mei będzie z brzuchem :P?

haha, no mówiłas, ale ja nie mogłam tego potwierdzić :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1400380)
Nie za dużo tej krwi przy Sophie? Ciekawe, czemu poświęciła się dla Colina. W końcu kochała Marco a nie jego.

trochę za dużo tej krwi, ale to jedyna plama jaka mi działa w simsach, więc jest taka duża :P
a z tym poświęceniem... jak widać jedna zagadka się rozwiązuje, a druga tworzy :D
poza tym nie zwróciłaś uwagi na jedną rzecz :P
Cytat:

- Jeśli chodzi natomiast o tego chłopaka, który był u mnie z Alią...
- Moja siostra była u ciebie z Colinem? - zdziwiła się Mei, przerywając koleżance wypowiedź.
nic więcej nie powiem :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1400380)
W ogóle zabiło mnie to, że zamaskowany oprawca strzela do wszystkich jak do kaczek a w końcu łaskawie jeden policjant stwierdza: "strzel do jeszcze kogoś a Cię zabiję..." Łaskawca:D! To chyba w tym miejscu napisałaś: "albo cię zginiesz" :P.

hehe wiem no wiem, ale nie miałam pomysłu, żeby opisać to jakoś bardziej rozlegle, poza tym kiedy szkrobałam tą część, w której ten gostek strzela do wszystkich, miałam przed oczami akcję, która się dzieje bardzo szybko, ale nie umiałam tego ubrać w słowa :)
dlatego policjant nie zareagował od razu :P
a ten błąd był niżej troszkę, już poprawiłam :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1400380)
Miałam pewien naciągany pomysł co do tego porywacza, ale nietrafiony :P.

ahahahaha...! chyba pierwszy raz nikt nie może się domyślić kim jest zabójca :D:D:D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1400380)
Już się miałam czepiać, czemu Li z Mei tak sobie gadają, ale jednak jakoś z tego wybrnęłaś w trakcie dialogu. Chociaż dla mnie to i tak nie jest normalne, że tak sobie słodzą, skoro Em ma chrapkę na faceta Li...
Poza tym Mei nie znosi Dantego, on zafundował jej Gabriela a Em to w końcu jego kuzynka.

chyba Li z Em, coś ci się pomyliło :P
no widzisz i zwietrzyłaś kolejną zagadkę :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1400380)
Jak Alia skrzywdzi Colina, to ja skrzywdzę ją!

cisza tam, nikogo nie będziesz krzywdzić :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1400380)
Marco musi przeżyć :P!

a dlaczego MUSI? :rolleyes:
Cytat:

Napisał Libby (Post 1400380)
Ta... I teraz wszystkich po kolei chcesz wpakować za kratki..., ale spoko, bo
FANTASTYCZNA CZWÓRKA ICH WYCIĄGNIE! :D:D:D

Ojciec Mei powinien się postarać o ich numer ;).

no jasne, wyciągnie wszytkich, a na końcu będą musieli ratować siebie, szczególnie po akcji na plaży xD
Cytat:

Napisał Libby (Post 1400380)
W ogóle jaka zmiana: porównaj sobie zdjęcie Alii ze zdjęciem z pierwszego odcinka. Nie ta kobieta :). Mei tego motylka pod okiem miała chyba też tylko w pierwszym odcinku.

no tak, trochę pozmieniałam, ale wydaje mi się, że chyba na lepsze :P


Cytat:

Napisał Ana021 (Post 1400394)
No no, jeszcze mi powiesz, że od teraz Emi Mei będą najlepszymi przyjaciółkami;)

nie będą przyjaciółkami... :P zresztą niedługo zobaczycie dlaczego :)
Cytat:

Napisał Ana021 (Post 1400394)
Odcinek super, nie spodziewałam się aż takiego zwrotu akcji. I prawdę mówiąc po komentarzach ja też nabrałam przekonania, że Mei będzie z brzuchem:)

kurcze nie udało mi się tej „brzuchowej” kwestii ukryć :P
no niestety nie wszystko się da :P

dzięki dziewczyny za komentarze :)
a skoro odcinek tak się podoba to muszę być bezlitosna z tymi komentami :P
czekam jeszcze na 16 ^^
i nie ma zmiłuj się :D

Searle 23.05.2011 15:05

Odp: Belle Rose
 
Jak mogłaś zrobić to Sophie???

Dziwi mnie dlaczego gliniarze nie sprzątnęli tego porywacza, jak tylko wsadził Marco do auta. Nie trzymał go na muszce, więc śmiało w łeb mogli mu strzelić.

Głupia Mei wiedziała, że nie straciła dziecka i zamiast pokazać Marco w szpitalu brzuch to go przezywała i wygoniła. *****!

Ciekawe jakie masz plany wobec Em? Bo tu siedzi sobie spokojnie z Li, ale chyba zamierzasz jednak zmienić diametralnie jej losy.

Alia przepięknie wygląda na tym zdjęciu!

Brutus 23.05.2011 17:19

Odp: Belle Rose
 
Teraz jest super.
Mei w ciąży. Cóż, brałem pod uwagę taką okoliczność, ale nie myślałem, że jednak.
Kiedy tak zobaczyłem Mei i Em rozmawiające sobie jak najlepsze w świecie przyjaciółki to zrobiło mi się słabo. Przecież one mają tego samego chłopaka i tak się zachowują? Wiem, widziałem, że napisałaś wcześniej, że nie będą się kumplowały, ale to i tak trochę dziwne.
Czekam na moment, kiedy wszystko zacznie składać się w logiczną całość.
Czyżby Sophie miała romans z Colinem i jego związek z Alią się rozpadnie, kiedy ona się o tym dowie? Czy to o tym chciał ją poinformować wtedy, w samochodzie?

A teraz pomyślmy spokojnie i zastanówmy się kim jest zabójca.
1) Powiedziałaś kiedyś, że jest to ktoś, kogo znamy.
2) Z opisu Colina wynika, że miał on ciemne, długie i splecione w warkocz włosy.
3) Specjalizował się w wyłudzaniu pieniędzy i porwaniach.
Podszedłem metodycznie do tego zagadnienia, przejrzałem wszystkie poprzednie odcinki i stwierdziłem jednoznacznie, że do tego opisu pasuje niewiele osób.
Oczywiście ten były chłopak Li Mei, Chris, prawda? Nie pamiętam już zupełnie tego wątku, a że jestem leniwy, to nie chce mi się znowu czytać. Pamiętam tylko, że był bratem Marco i pracował dla Lamberta.
No tak, nikt inny nie pasuje. Co prawda nigdy nie widzieliśmy Chrisa z tyłu ale wydaje mi się, że ma długie włosy. Oczywiście zakładam, że to mężczyzna.
Dobra, odświeżyłem sobie trochę ten wątek z Chrisem. Teoretycznie on mógł przeżyć, a Dante mógł go przekonać do zrobienia tego świństwa Marco. Pewnie przyszło mu to łatwo, bo przecież Marco i Chris niezbyt się lubili. Albo to nie Dante nasłał Chrisa, tylko ktoś, kto może stracić na usadzeniu go. Albo Chris sam chciał to zrobić, dla satysfakcji.
WIEM! Eureka! Dante szantażował Chrisa, że ma pozbyć się Marco a przy okazji wyciągnąć go z więzienia, bo jak tego nie zrobi to ujawni, że Chris nie umarł.
Mógłbym jeszcze godzinami spekulować na ten temat, ale mi się nie chce. W każdym razie jestem na 99% pewny, że to Chris za wszystkim stoi.

Nunczaki Orientu 23.05.2011 18:23

Odp: Belle Rose
 
Rudzielcu! Będę miała koszmary po nocach, co się stanie z Marco! On - ma - przeżyć - w jednym - kawałku! :P
A jak nie, to pomyślę co poczynić :D

Brutus chyba myśli dobrze, mam rację? ;)

P.S. Znowu urwałaś w najlepszym momencie... Nie lubię cię za to

Libby 23.05.2011 18:36

Odp: Belle Rose
 
A właśnie zapomniałam wtedy napisać, że Em się dziwi, że Marco nie opowiadał o Sophie? A co jej miał całą swoją biografię opowiedzieć? Głupia uwaga z jej strony.
W jednym miejscu powinno być "Lambertówny" a nie "Lambertównej" :P.
Co do porywacza to jednak trzymam się swojego pomysłu :P, że to Chris. Jak zobaczyłam zdjęcie, to od razu o nim pomyślałam. Napisałam tylko, że nietrafiony, bo niby Colin go widział w tv a przecież powinien zauważyć jakiekolwiek podobieństwo do Marco ;).
Edit: Właśnie przeczytałam, że Brutus też go obstawia. Żeby nie było: o Chrisie pomyślałam od razu przy pierwszym czytaniu odcinka i w sumie trudno, czy inni pomyślą, czy pierwsza na to wpadłam, czy nie :P.

Master of Disaster 23.05.2011 20:36

Odp: Belle Rose
 
No, no, coraz lepiej. Czułam, że Mei jednak nie straciła dziecka, ale i tak mnie nieco irytuje. Powinna była powiedzieć Marco... albo chociaż swojemu ojcu. A co do Takedy, to on... nadal mnie wk**wia.
Tylko... nie funduj Li jednak kolejnych niebezpiecznych przygód, co? Jednak jest po przejściach i takie tam. Zresztą, zrobisz, co uważasz za słuszne.

Tak przy okazji - Takeda to chyba japońskie nazwisko? Tak mi przynajmniej brzmi (i to od samego początku, ale jakoś zawsze wylatywało mi z głowy, żeby o tym wspomnieć).

rudzielec 23.05.2011 20:56

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Searle (Post 1400417)
Jak mogłaś zrobić to Sophie???

oj no wybacz Searle, w przyszłości postaram ci się to wynagrodzić, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :P
Cytat:

Napisał Searle (Post 1400417)
Dziwi mnie dlaczego gliniarze nie sprzątnęli tego porywacza, jak tylko wsadził Marco do auta. Nie trzymał go na muszce, więc śmiało w łeb mogli mu strzelić.

jak to kiedyś napisał chrupek "to jest za proste jak na ciebie" :D

Cytat:

Napisał Searle (Post 1400417)
Głupia Mei wiedziała, że nie straciła dziecka i zamiast pokazać Marco w szpitalu brzuch to go przezywała i wygoniła. *****!

heh, no racja, mogła mu powiedzieć... ale za to coś dla niej zaplanowałam ;)
Cytat:

Napisał Searle (Post 1400417)
Ciekawe jakie masz plany wobec Em? Bo tu siedzi sobie spokojnie z Li, ale chyba zamierzasz jednak zmienić diametralnie jej losy.

zamierzam :) i to już w następnym odcinku :P
Cytat:

Napisał Searle (Post 1400417)
Alia przepięknie wygląda na tym zdjęciu!

dziękuję, chciałam, żeby tak wyglądała :)


Cytat:

Napisał Brutus (Post 1400457)
Mei w ciąży. Cóż, brałem pod uwagę taką okoliczność, ale nie myślałem, że jednak.

no jakoś musiałam was chociaż na chwilkę odwieść od ciąży Mei :)
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1400457)
Kiedy tak zobaczyłem Mei i Em rozmawiające sobie jak najlepsze w świecie przyjaciółki to zrobiło mi się słabo. Przecież one mają tego samego chłopaka i tak się zachowują? Wiem, widziałem, że napisałaś wcześniej, że nie będą się kumplowały, ale to i tak trochę dziwne.

no masz rację, to jest dziwne ;) głębsze wytłumaczenie w jednym z kolejnych odcinków :)
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1400457)
Czekam na moment, kiedy wszystko zacznie składać się w logiczną całość.

nie ty jeden :P obawiam się, że będzie potrzeba więcej odcinków niż zaplanowałam, żeby to wszystko wyjaśnić :D
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1400457)
Czyżby Sophie miała romans z Colinem i jego związek z Alią się rozpadnie, kiedy ona się o tym dowie? Czy to o tym chciał ją poinformować wtedy, w samochodzie?

od razu mówię, że nie :) ale spokojnie, to też wyjaśnię :P

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1400457)
A teraz pomyślmy spokojnie i zastanówmy się kim jest zabójca.
1) Powiedziałaś kiedyś, że jest to ktoś, kogo znamy.
2) Z opisu Colina wynika, że miał on ciemne, długie i splecione w warkocz włosy.
3) Specjalizował się w wyłudzaniu pieniędzy i porwaniach.
Podszedłem metodycznie do tego zagadnienia, przejrzałem wszystkie poprzednie odcinki i stwierdziłem jednoznacznie, że do tego opisu pasuje niewiele osób.

no tak, wszystko się zgadza :)
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1400457)
Oczywiście ten były chłopak Li Mei, Chris, prawda? Nie pamiętam już zupełnie tego wątku, a że jestem leniwy, to nie chce mi się znowu czytać. Pamiętam tylko, że był bratem Marco i pracował dla Lamberta.
No tak, nikt inny nie pasuje. Co prawda nigdy nie widzieliśmy Chrisa z tyłu ale wydaje mi się, że ma długie włosy. Oczywiście zakładam, że to mężczyzna.
Dobra, odświeżyłem sobie trochę ten wątek z Chrisem. Teoretycznie on mógł przeżyć, a Dante mógł go przekonać do zrobienia tego świństwa Marco. Pewnie przyszło mu to łatwo, bo przecież Marco i Chris niezbyt się lubili. Albo to nie Dante nasłał Chrisa, tylko ktoś, kto może stracić na usadzeniu go. Albo Chris sam chciał to zrobić, dla satysfakcji.

hmm.... Chris był bratem Marco, a złodziej widział jego śmierć na własne oczy (to tak dla przypomnienia). Pracował dla Lamberta, to się zgadza, ale potem zakochał się w Mei i tleniony go zabił, bo chłopak nie dotrzymał umowy :)
Dzwoni w którymś kościele, tylko nie wiadomo w którym :D
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1400457)
WIEM! Eureka! Dante szantażował Chrisa, że ma pozbyć się Marco a przy okazji wyciągnąć go z więzienia, bo jak tego nie zrobi to ujawni, że Chris nie umarł.

niestety, musze cię zmartwić, ale to nie to :P
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1400457)
Mógłbym jeszcze godzinami spekulować na ten temat, ale mi się nie chce. W każdym razie jestem na 99% pewny, że to Chris za wszystkim stoi.

nic nie powiem :)

Cytat:

Napisał Nunczaki Orientu (Post 1400489)
Rudzielcu! Będę miała koszmary po nocach, co się stanie z Marco! On - ma - przeżyć - w jednym - kawałku! :P
A jak nie, to pomyślę co poczynić :D

Brutus chyba myśli dobrze, mam rację? ;)

P.S. Znowu urwałaś w najlepszym momencie... Nie lubię cię za to

haha czemu koszmary? :P
jeśli chodzi o Marco to właśnie ważą się jego losy :rolleyes:
to jedyna rzecz jakiej nie możecie przewidzieć: kto jeszcze zginie, za co i kto mnie za to zlinczuje :D (tego ostatniego nie umiem sama przewidzieć :D)

czy Brutus ma rację czy nie, okaże się za dwa odcinki :P
i proszę mi się tutaj nie fochać, bo nie wstawię bonusa, którego planuję po następnym odcinku! :P


Cytat:

Napisał Libby (Post 1400496)
A właśnie zapomniałam wtedy napisać, że Em się dziwi, że Marco nie opowiadał o Sophie? A co jej miał całą swoją biografię opowiedzieć? Głupia uwaga z jej strony.

no fakt głupia, ale biedactwo jest tak zakochane, że chciałaby wszystko wiedzieć... :rolleyes:
Cytat:

Napisał Libby (Post 1400496)
W jednym miejscu powinno być "Lambertówny" a nie "Lambertównej" :P.

haha, a kij w oko, Lambertówny czy Lambertównej, przecież to i tak ta sama cholera :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1400496)
Co do porywacza to jednak trzymam się swojego pomysłu :P, że to Chris. Jak zobaczyłam zdjęcie, to od razu o nim pomyślałam. Napisałam tylko, że nietrafiony, bo niby Colin go widział w tv a przecież powinien zauważyć jakiekolwiek podobieństwo do Marco ;).

jeszcze raz zacytuję chrupka "to jest za proste na ciebie" :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1400496)
Edit: Właśnie przeczytałam, że Brutus też go obstawia. Żeby nie było: o Chrisie pomyślałam od razu przy pierwszym czytaniu odcinka i w sumie trudno, czy inni pomyślą, czy pierwsza na to wpadłam, czy nie :P.

niech będzie, ty byłaś pierwsza, nie będę sie przecież gwoździarce narażać :D


dziękuję ślicznie za komentarze! jeszcze 12 i wstawiam kolejny odcinek :P

EDIT:
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1400567)
No, no, coraz lepiej. Czułam, że Mei jednak nie straciła dziecka, ale i tak mnie nieco irytuje. Powinna była powiedzieć Marco... albo chociaż swojemu ojcu. A co do Takedy, to on... nadal mnie wk**wia.

widzę, że Marco nieugięcie działa ci na nerwach :P
Mei to Mei, jak widzisz ostro namieszała :)
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1400567)
Tylko... nie funduj Li jednak kolejnych niebezpiecznych przygód, co? Jednak jest po przejściach i takie tam. Zresztą, zrobisz, co uważasz za słuszne.

w sumie coś w tym jest i powiem ci, że jakoś nie mam dla niej póki co nic jakoś porażająco szokującego, co nie zmienia faktu, że całkowicie nie zostawię ją w spokoju :D
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1400567)
Tak przy okazji - Takeda to chyba japońskie nazwisko? Tak mi przynajmniej brzmi (i to od samego początku, ale jakoś zawsze wylatywało mi z głowy, żeby o tym wspomnieć).

tak, dokładnie jest tak jak mówisz, to japońskie nazwisko :)
nie wspomniałam za wiele o przeszłości Marco, więc mogłaś sie domyślać :P
póki co, nie mam zamiaru zdradzać nic na temat jego życia przed Mei ;)


no to teraz już tylko 11 komentów ;)

Kamis 24.05.2011 05:19

Odp: Belle Rose
 
No, no...
W sumie, nie mam co napisać, bo wiadomo że odcinek wspaniały, fascynujące, szokujący, itd, itp. Chyba wszyscy już napisali, co ja chciałam :P
Masz za duże wymagania jak na 16 komentów. :D
Mam nadzieję że szybko się one pojawią.

Master of Disaster 24.05.2011 19:48

Odp: Belle Rose
 
Aha, przepraszam, ale jakoś zapomniałam wcześniej o tym napisać. Jest jeden mały ort - nie powinna być stróżka krwi, tylko strużka => bo mała struga. Wybacz, że wcześniej o tym nie napisałam, ale sprawdziłam w słowniku.

rudzielec 24.05.2011 20:12

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Kamis
Masz za duże wymagania jak na 16 komentów. :D

czy ja wiem :P
kiedy pozbierałam ludzi komentujących z ostatnich pięciu odcinków wstecz, wyszło mi dokładnie 18 osób :)
(starszych odcinków nie liczę, bo różnie było z ich wstawianiem z mojej strony), a "niekomentujących-czytających" jest o wiele więcej, bo niejednego już takiego gagatka złapałam :P
niestety muszę być trochę bezlitosna, ostatnio wstawiam odcinki praktycznie co tydzień a to już naprawdę końcówka FS więc jakieś wymagania muszę mieć :)
zmusili mnie do tego sami czytelnicy, bo dawniej nie musiałam robić niczego tylko wstawiałam odcinki, a komentarze były, teraz muszę troszkę ruszyć leniuszków, którzy czytają a nie komentują stąd wymagana liczba komentarzy :)

Cytat:

Napisał Master_of_Disaster
Jest jeden mały ort - nie powinna być stróżka krwi, tylko strużka => bo mała struga.

masz rację, mój błąd, już poprawiam :)

Krimii 25.05.2011 12:35

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1400573)
i proszę mi się tutaj nie fochać, bo nie wstawię bonusa, którego planuję po następnym odcinku! :P

Czyżby mój wymarzony bonusik? :D
Hm... Jednak brzuch? Oj, to znaczy, że stałaś się przewidywalna... Mimo to nie możemy rozgryźć szantarzysty... Warkocz, ciemne włosy... Ale czy to na pewno mężczyzna? Ale przecież - czarne włosy, które można zawiązać w warkocz i nieco kanciasta figura... To rzecz jasna Em!!!
Wiem, jestem niesprawiedliwa. Bronię Dantego, chociaż jego zachowania nie pochwalam, a Em tępię, chociaż nic złego nie robi... Czyżby zawiść?
A co powiecie na matkę Li - Lidię (ekhem...), jest świrnięta, ma długie włosy i to przecież nie problem je przefarbować!

O i czytałam Fanatyczną czwórkę. Może... Dalibyście radę zrobić "Dante i operacja plastyczna gwoździarką?"

A z resztą
Lidia

Shannon 25.05.2011 14:56

Odp: Belle Rose
 
@up - śmieszne ; D
Cytat:

Napisał lidia (Post 1400825)
To rzecz jasna Em!!!

że jak?
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1400379)
Nagle zauważył, że z budynku sądu ktoś wybiega. Ostatkami sił spojrzał w tamtym kierunku. To była ona, Mei. Za nią stała Emmanuele. Obydwie miały wymalowane przerażenie na twarzy.

Cytat:

Napisał lidia (Post 1400825)
A co powiecie na matkę Li - Lidię (ekhem...), jest świrnięta, ma długie włosy i to przecież nie problem je przefarbować!

powtórzę się; że jak?
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1400379)
- Nie tak prędko – mężczyzna podciągnął czarną bluzę, ukazując wszystkim ładunki wybuchowe – zdążę aktywować to cacuszko, nawet kiedy wystrzelisz. Będzie wielkie bum i wszystkich zgromadzonych, trafi szlag. A teraz pukawki w dół panowie! Albo posmakujecie C-4.

i do tego w przemyśleniach Collina jest napisane, że widział go w telewizji.
----
PLUSY:
wszystko

Libby 25.05.2011 14:57

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał lidia (Post 1400825)
Ale przecież - czarne włosy, które można zawiązać w warkocz i nieco kanciasta figura... To rzecz jasna Em!!!

Niby w jaki sposób skoro stała obok Mei? No chyba, że się sklonowała :P.

Jelly oad 26.05.2011 10:56

Odp: Belle Rose
 
Specjalnie dla tego FS się zarejestrowałam.
Już się pogubiłam w tym wszystkim! Może to ten Gabriel? Co za problem zapuścić włosy?
Ale raczej ten gość, którego Colin widział w TV.
A może Dante kogoś wynajął?!
Dobra, daj odcinek-prroszę!

Extranjera 26.05.2011 16:54

Odp: Belle Rose
 
Nareszcie przeczytałam!
Szkoda, że Sophie zginęła. Nie lubiłam jej, ale z kim Mei się teraz będzie kłócić o Marco? No bo chyba z Em to już przyjaciółki i nie wypada się kłócić.
A mnie się podoba ostatnie zdjęcie. Ślicznie Alia wyszła. Dopięłaś swego - Colin powaźniej traktuje Alię, niż ona jego.
I jak zwykle czekam na kolejny odcinek :D

rudzielec 26.05.2011 19:29

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał lidia (Post 1400825)
Czyżby mój wymarzony bonusik? :D

jeszcze nie w tej chwili ;)
Cytat:

Napisał lidia (Post 1400825)
Hm... Jednak brzuch? Oj, to znaczy, że stałaś się przewidywalna...

nooo chyba tak :( ALE!!! za to nikt z was nie może przewidzieć jak skończy się FS, a wydaje mi się, że wszyscy będą lekko zaskoczeni ;)
Cytat:

Napisał lidia (Post 1400825)
Ale czy to na pewno mężczyzna? Ale przecież - czarne włosy, które można zawiązać w warkocz i nieco kanciasta figura... To rzecz jasna Em!!!

to mężczyzna, tyle mogę powiedzieć ;) a zostało trzech których można obstawiać :P
Cytat:

Napisał lidia (Post 1400825)
Wiem, jestem niesprawiedliwa. Bronię Dantego, chociaż jego zachowania nie pochwalam, a Em tępię, chociaż nic złego nie robi... Czyżby zawiść?

widocznie Dante bardziej przypadł ci do gustu, jeśli chodzi o Lambertów ;)
Cytat:

Napisał lidia (Post 1400825)
O i czytałam Fanatyczną czwórkę. Może... Dalibyście radę zrobić "Dante i operacja plastyczna gwoździarką?"

ahaha :D to się akurat da zrobić :D Libby byłaby wniebowzięta :D
Cytat:

Napisał Shannon (Post 1400853)
i do tego w przemyśleniach Collina jest napisane, że widział go w telewizji.

no tak, to jest w stu procentach ON :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1400854)
Niby w jaki sposób skoro stała obok Mei? No chyba, że się sklonowała :P.

no sklonować się nie mogła... ale... :D
Cytat:

Napisał Jelly oad (Post 1400990)
Specjalnie dla tego FS się zarejestrowałam.
Już się pogubiłam w tym wszystkim! Może to ten Gabriel? Co za problem zapuścić włosy?
Ale raczej ten gość, którego Colin widział w TV.
A może Dante kogoś wynajął?!
Dobra, daj odcinek-prroszę!

nowa czytelniczka widzę, miło mi :)
w jednej linijce tekstu napisałaś prawie prawdę :D ale nie powiem w którym :P

no a odcinek będzie, jak komenty będą :P
Cytat:

Napisał Extranjera (Post 1401053)
Szkoda, że Sophie zginęła. Nie lubiłam jej, ale z kim Mei się teraz będzie kłócić o Marco? No bo chyba z Em to już przyjaciółki i nie wypada się kłócić.

oj... samej szkoda mi było zabijać Sophie, lubiłam ją jako dziewuchę z FS... no ale ona jeszcze się pojawi (nie w tym FS ale się pojawi, chociaż jako trochę inna postać ;))
Cytat:

Napisał Extranjera (Post 1401053)
A mnie się podoba ostatnie zdjęcie. Ślicznie Alia wyszła. Dopięłaś swego - Colin powaźniej traktuje Alię, niż ona jego.

cieszę się, że Alia się podoba :)
noo Colin poważniej traktuje Alię, to moge powiedzieć :)
no i mogę powiedzieć jeszcze to, że w następnym odcinku wyjdzie coś bardzo ciekawego w sprawie tej „parki” :P

no to jeszcze pięć komentów i w niedzielę lub poniedziałek macie kolejny odcinek :)

muffindance 26.05.2011 23:06

Odp: Belle Rose
 
o jaaaaaa. jak moglam ominac trzy czesci :| wazne, ze znowu sie przekopalam i moglam przeczytac bo naprawde bylo warto! : D
No to moze zaczne od fotek, podoba mi sie jak je obrabiasz :P Moje ulubione: klik klik ;) (+ postrzelony M., bo zapomnialam skopiowac linka)... Wiesz co, musze powiedziec, ze to fotostory wpada w monotonie. Oczywiscie nie sadze, ze jest kiepskie i nudne, tylko to sie ciagnie w spsob zachecajacym do czytania i zaostrzajacym ciekawosc (szczegolnie teraz, jak byla taka przerwa).
Ahhh... Mam nadzieje, ze Colin wymiga sie od wiezienia, bo on i Alia to moja ulubiona para - nie chcialabym, zeby ich zwiazek wygladal podobnie jak Mei&Marco (nawet nic nie sprowadza ich na taka droge, no chyba, ze C. jednak trafi do kicia... :| I tak watpie zeby to sie stalo, zreszta zdaje sie na ciebie :p) No ciesze sie, ze uczucia Colina do Ali to jest TO♥. W ogole, to jak dla mnie Marcus moglby byc sam. Teraz pojawila sie Mei, wplatal sie w romans z Em, w dodatku go postrzelono... Zreszta sadze, ze to wszystko przez Sophie - ona wlaczyla u chlopakow czerwone swiatlo a oni pewni, ze to jakis idiota skazujacy sie na niepowiedzenie, zbiegli do niej! CiachoColin (XD :rolleyes:) zostal sam i pewnie byl zdezerientowany przez kolesiowe w kominiarce, potem Sophie poczula poczucie winy za falszywy alarm i rzucila sie CC na ratunek - ot co, jak tak mysle i juz :P :P A gdzie podczas tej calej akcji byla Alia? Wie o tym, ze Colin jest w szpitalu? Jakos mi ona umknela :|
Wracajac do Mei (musze do niej wrocic, bo nawiazuje mi sie teoria faceta-porywaczaw w czarnym kucyku ^^): od samego poczatku do nawiazania watku o sprawie Dantego, wiedzialam, ze ona jednak wroci (domuenty na Dantego). W sumie to z poczatku podejrzewalam, ze Mei odeszla od Marco, bo pewnie on nie zaakceptuje jej poronienia (maslo maslane). Jak zaczelam czytac pierwsza czesc, to przyszlo mi do glowy, ze uroni sobie ta ciaze i wypcha sobie burzch, ale to byloby chore i nielogiczne XD W szoku bylam, kiedy okazalo sie, ze jednak jest w ciazy. No ale niech juz w niej bedzie, moze zejdzie sie wtedy z Marco.. to byloby by slodkie *-* Kiedy wyszlo na jaw, ze Mei grozi jakis koles, a ty dalas taka dziecinna podpowiedz to nasunelo mi sie tylko jedno:
Chris - jednak przeciez on nie zyje... Chociaz mogl upozorowac swoja smierc, jednak to tez nie mialoby by sensu - od Marco i tak sie odcial. I tu nasuwa mi sie jeszcze jedna mysl: czy przypadkiem Marco nie wyzla Mei w jednym odcinku tajemnicy Ch? Ze krecil z Lambertem jakies lewe interesy? Kurde, ale zapomnialam jak zginal ten caly Chris: w pozarze czy ktos podarowal kulke. Przejde do sedna: gdyby Ch nadal zyl i utrzymywal kontakty z banda Dantego, moglby przeciez na ich zlecenie zabic Marco i zblizyc sie ponownie do Mei...? Watpie jednak, zeby ona mu to wybaczyla.
Mam tez innych podejrzanych:
Ten dupek co zgwalcil Mei - noale on chyba tez zginal :| Cholender, juz pozapominalam. XDD
Jakis wyslannik Dantego - chociaz nie, tym szujom pewnie nie zalezaloby by tak bardzo na tym, zeby usadzi Mei sama.
Powiem tylko jeszcze jedno: Marcus, Mei i Em wplatali sie w niezly trojkacick :P :D

Jelly oad 27.05.2011 18:42

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1401154)
o jaaaaaa. jak moglam ominac trzy czesci :| wazne, ze znowu sie przekopalam i moglam przeczytac bo naprawde bylo warto! : D
No to moze zaczne od fotek, podoba mi sie jak je obrabiasz :P Moje ulubione: klik klik ;) (+ postrzelony M., bo zapomnialam skopiowac linka)... Wiesz co, musze powiedziec, ze to fotostory wpada w monotonie. Oczywiscie nie sadze, ze jest kiepskie i nudne, tylko to sie ciagnie w spsob zachecajacym do czytania i zaostrzajacym ciekawosc (szczegolnie teraz, jak byla taka przerwa).
Ahhh... Mam nadzieje, ze Colin wymiga sie od wiezienia, bo on i Alia to moja ulubiona para - nie chcialabym, zeby ich zwiazek wygladal podobnie jak Mei&Marco (nawet nic nie sprowadza ich na taka droge, no chyba, ze C. jednak trafi do kicia... :| I tak watpie zeby to sie stalo, zreszta zdaje sie na ciebie :p) No ciesze sie, ze uczucia Colina do Ali to jest TO. W ogole, to jak dla mnie Marcus moglby byc sam. Teraz pojawila sie Mei, wplatal sie w romans z Em, w dodatku go postrzelono... Zreszta sadze, ze to wszystko przez Sophie - ona wlaczyla u chlopakow czerwone swiatlo a oni pewni, ze to jakis idiota skazujacy sie na niepowiedzenie, zbiegli do niej! CiachoColin (XD :rolleyes:) zostal sam i pewnie byl zdezerientowany przez kolesiowe w kominiarce, potem Sophie poczula poczucie winy za falszywy alarm i rzucila sie CC na ratunek - ot co, jak tak mysle i juz :P :P A gdzie podczas tej calej akcji byla Alia? Wie o tym, ze Colin jest w szpitalu? Jakos mi ona umknela :|
Wracajac do Mei (musze do niej wrocic, bo nawiazuje mi sie teoria faceta-porywaczaw w czarnym kucyku ^^): od samego poczatku do nawiazania watku o sprawie Dantego, wiedzialam, ze ona jednak wroci (domuenty na Dantego). W sumie to z poczatku podejrzewalam, ze Mei odeszla od Marco, bo pewnie on nie zaakceptuje jej poronienia (maslo maslane). Jak zaczelam czytac pierwsza czesc, to przyszlo mi do glowy, ze uroni sobie ta ciaze i wypcha sobie burzch, ale to byloby chore i nielogiczne XD W szoku bylam, kiedy okazalo sie, ze jednak jest w ciazy. No ale niech juz w niej bedzie, moze zejdzie sie wtedy z Marco.. to byloby by slodkie *-* Kiedy wyszlo na jaw, ze Mei grozi jakis koles, a ty dalas taka dziecinna podpowiedz to nasunelo mi sie tylko jedno:
Chris - jednak przeciez on nie zyje... Chociaz mogl upozorowac swoja smierc, jednak to tez nie mialoby by sensu - od Marco i tak sie odcial. I tu nasuwa mi sie jeszcze jedna mysl: czy przypadkiem Marco nie wyzla Mei w jednym odcinku tajemnicy Ch? Ze krecil z Lambertem jakies lewe interesy? Kurde, ale zapomnialam jak zginal ten caly Chris: w pozarze czy ktos podarowal kulke. Przejde do sedna: gdyby Ch nadal zyl i utrzymywal kontakty z banda Dantego, moglby przeciez na ich zlecenie zabic Marco i zblizyc sie ponownie do Mei...? Watpie jednak, zeby ona mu to wybaczyla.
Mam tez innych podejrzanych:
Ten dupek co zgwalcil Mei - noale on chyba tez zginal :| Cholender, juz pozapominalam. XDD
Jakis wyslannik Dantego - chociaz nie, tym szujom pewnie nie zalezaloby by tak bardzo na tym, zeby usadzi Mei sama.
Powiem tylko jeszcze jedno: Marcus, Mei i Em wplatali sie w niezly trojkacick :P :D

Ale się naplątało :P
Komentujmy, no ludzie. Nie chcecie nowego odcinka? :(

Gold_Chocolate 29.05.2011 10:46

Odp: Belle Rose
 
Woooo. :D Ogłaszam wszem i wobec (tak to sie pisze ?) że żyje i nadrobiłam odcinki, a wszystkie przeczytałam ze wstrzymanym oddechu! :D Takiej akcji się nie spodziwałam kompletnie, wszystko się niesamowicie poplątało. Wszystko cudownie opisałaś, a cała strzelanina.. jedna wielka akcja! Cudo. Wcześniej nie brałam pod uwagę żadnych szantaży, chociaż w sumie teraz wydaje mi się całkiem logiczne. Mam nadzieję, że Marco wróci do dawnego stanu nie tylko zdrowia ale i charakteru, bo zadufanym ciachom mówimy stanowcze nie! :D No a teraz moje zdanie na temat tego co mnie od ostatniego czasu interesuje prawie, że najbardziej czyli Colin i Alia :
Wiedziałam, że to pójdzie dalej! :D Colina musiało coś tknąć w końcu, szkoda tylko,że nie dał rady jej tego powiedzieć :(. Mam nadzieję, że Alia będzie pomysłowa nie tylko w przyjemnych dziedzinach życia, ale również w problemach i go z tego wyciągnie. ;)
Tak jak już napisałam, wszystko strasznie mi się podoba i dosłownie z zapartym tchem to czytałam, czekam z niecierpliwością na rozwój tej całej akcji i szczęśliwe zakończenie :)

rudzielec 01.06.2011 20:25

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1401154)
Ahhh... Mam nadzieje, ze Colin wymiga sie od wiezienia, bo on i Alia to moja ulubiona para - nie chcialabym, zeby ich zwiazek wygladal podobnie jak Mei&Marco (nawet nic nie sprowadza ich na taka droge, no chyba, ze C. jednak trafi do kicia... :| I tak watpie zeby to sie stalo, zreszta zdaje sie na ciebie :p) No ciesze sie, ze uczucia Colina do Ali to jest TO♥.

jeśli o więzienie chodzi, to wszystko wyjdzie niedługo :P
i jedno co moge zapewnić, to, że związek Colina i Alii nie będzie wyglądał tak jak Mei i Marco, a co mam dokładnie na myśli, okaże się już niebawem :D
Colin wpadł po uszy, to akurat się zgadza, a następnym odcinku dowiecie się co na to Alia.... :rolleyes:
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1401154)
W ogole, to jak dla mnie Marcus moglby byc sam. Teraz pojawila sie Mei, wplatal sie w romans z Em, w dodatku go postrzelono... Zreszta sadze, ze to wszystko przez Sophie - ona wlaczyla u chlopakow czerwone swiatlo a oni pewni, ze to jakis idiota skazujacy sie na niepowiedzenie, zbiegli do niej! CiachoColin (XD :rolleyes:) zostal sam i pewnie byl zdezerientowany przez kolesiowe w kominiarce, potem Sophie poczula poczucie winy za falszywy alarm i rzucila sie CC na ratunek - ot co, jak tak mysle i juz :P :P A gdzie podczas tej calej akcji byla Alia? Wie o tym, ze Colin jest w szpitalu? Jakos mi ona umknela :|

szczerze mówiąc myślałam nad tym by Marco został sam jeszcze kilka odcinków do tyłu ;)
zakończenia już nie zmienię, ale nie mogę powiedzieć z kim, jak i gdzie będzie w ostatnim odcinku :D
co do Sophie, masz dużo racji :) więcej nie powiem ;)
a Alia nie pojechała do sądu, jakoś mi umknęło, żeby o tym napisać, ona zwyczajnie tego dnia poszła do szkoły :P
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1401154)
Wracajac do Mei (musze do niej wrocic, bo nawiazuje mi sie teoria faceta-porywaczaw w czarnym kucyku ^^): od samego poczatku do nawiazania watku o sprawie Dantego, wiedzialam, ze ona jednak wroci (domuenty na Dantego). W sumie to z poczatku podejrzewalam, ze Mei odeszla od Marco, bo pewnie on nie zaakceptuje jej poronienia (maslo maslane). Jak zaczelam czytac pierwsza czesc, to przyszlo mi do glowy, ze uroni sobie ta ciaze i wypcha sobie burzch, ale to byloby chore i nielogiczne XD W szoku bylam, kiedy okazalo sie, ze jednak jest w ciazy. No ale niech juz w niej bedzie, moze zejdzie sie wtedy z Marco.. to byloby by slodkie *-*

na początku planowałam, żeby Mei faktycznie odeszła od Marco przez tą cholerną ciążę, ale się rozmyśliłam, byłoby to chore nawet jak na Mei :D
mówisz, że słodkie by było jakby się zeszli? :P ciekawe ile jeszcze osób tak myśli :D
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1401154)
Kiedy wyszlo na jaw, ze Mei grozi jakis koles, a ty dalas taka dziecinna podpowiedz to nasunelo mi sie tylko jedno:
Chris - jednak przeciez on nie zyje... Chociaz mogl upozorowac swoja smierc, jednak to tez nie mialoby by sensu - od Marco i tak sie odcial. I tu nasuwa mi sie jeszcze jedna mysl: czy przypadkiem Marco nie wyzla Mei w jednym odcinku tajemnicy Ch? Ze krecil z Lambertem jakies lewe interesy? Kurde, ale zapomnialam jak zginal ten caly Chris: w pozarze czy ktos podarowal kulke. Przejde do sedna: gdyby Ch nadal zyl i utrzymywal kontakty z banda Dantego, moglby przeciez na ich zlecenie zabic Marco i zblizyc sie ponownie do Mei...? Watpie jednak, zeby ona mu to wybaczyla.

masz rację, w jednym z odcinków, dokładnie w TYM Marco mówi Mei o tym, że Chris robił lewe interesy z Lambertem a w TYM Marco opowiada Mei co dokładniej robił jego brat.
dla przypomnienia, Chris zginął OFICJALNIE w wypadku samochodowym, a nieoficjalnie, Dante posłał mu kulkę w głowę, wcześniej Chris rozbił się o drzewo, gdyż jechał do wezwania, a na drodze było ślisko (był ratownikiem, coś takiego jak u nas GOPR :P), auto wgniecione w drzewo, przycisnęło mu nogi i wtedy Lambert posłał mu kulkę, a potem podpalił samochód :)
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1401154)
Mam tez innych podejrzanych:
Ten dupek co zgwalcil Mei - noale on chyba tez zginal :| Cholender, juz pozapominalam. XDD
Jakis wyslannik Dantego - chociaz nie, tym szujom pewnie nie zalezaloby by tak bardzo na tym, zeby usadzi Mei sama.

gdzieś dzwoni, ale nie wiadomo w którym kościele :D
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1401154)
Powiem tylko jeszcze jedno: Marcus, Mei i Em wplatali sie w niezly trojkacick :P :D

prawda? :P ale już nie długo :D
Cytat:

Napisał Jelly oad (Post 1401300)
Ale się naplątało :P
Komentujmy, no ludzie. Nie chcecie nowego odcinka? :(

no chyba nie chcą :D nie no żartuje, pewnie dużo ludzi nie ma czasu, poczekamy ;)
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1401695)
Wcześniej nie brałam pod uwagę żadnych szantaży, chociaż w sumie teraz wydaje mi się całkiem logiczne. Mam nadzieję, że Marco wróci do dawnego stanu nie tylko zdrowia ale i charakteru, bo zadufanym ciachom mówimy stanowcze nie! :D

szantaż szantażem, szantaż pogania :D
hehe no powiedzmy, że wróci ;)
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1401695)
No a teraz moje zdanie na temat tego co mnie od ostatniego czasu interesuje prawie, że najbardziej czyli Colin i Alia :

:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D ← wybacz nie mogłam się powstrzymać :D
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1401695)
Wiedziałam, że to pójdzie dalej! :D Colina musiało coś tknąć w końcu, szkoda tylko,że nie dał rady jej tego powiedzieć :(. Mam nadzieję, że Alia będzie pomysłowa nie tylko w przyjemnych dziedzinach życia, ale również w problemach i go z tego wyciągnie. ;)
Tak jak już napisałam, wszystko strasznie mi się podoba i dosłownie z zapartym tchem to czytałam, czekam z niecierpliwością na rozwój tej całej akcji i szczęśliwe zakończenie :)

no niestety, Colin miał pecha, no i trochę stchórzył, bo w sumie mógł jej to wyznać ;)
a czy zakończenie będzie szczęśliwe... hmm, dla niektórych na pewno, a niektórzy pewnie puszczą mnie z torbami z forum :D:D:D
ale postaram się być przygotowana :D

dzięki za komenty, czekam jeszcze tylko na dwa :)

quesper 01.06.2011 20:45

Odp: Belle Rose
 
masz nowego czytelnika :) bardzo ładnie piszesz, przyjemnie się to wszystko czyta. a i pomysł jest bardzo ciekawy na to opowiadanie. tak mnie wciągnęło, że w jeden dzień wszystko przeczytałem i niecierpliwie wyczekuję następnego odcinka :) skoro masz dla nas zaskakujące zakończenie to zgaduję, że Marco nie będzie z Mei i może skończyć się to tak, że skończy u boku Em... jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić i jeśli takie będzie zakończenie to nie będę mógł się z tym pogodzić ;c no, ale zobaczymy co dla nas przygotowałaś :)
tymczasem wyczekuję nowego odcinka ^^

Libby 01.06.2011 22:42

Odp: Belle Rose
 
A mój komentarz też się liczy :P?
Podejrzewam, że chcesz skrzywdzić Colina i Alia traktuje go jak zabawkę... A ten pomysł bardzo, ale to bardzo mi się nie podoba! Jeśli tak by miało być, to dobrze, że jej jednak nie wyznał miłości :P.

rudzielec 02.06.2011 14:32

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał quesper (Post 1402664)
masz nowego czytelnika :) bardzo ładnie piszesz, przyjemnie się to wszystko czyta. a i pomysł jest bardzo ciekawy na to opowiadanie. tak mnie wciągnęło, że w jeden dzień wszystko przeczytałem i niecierpliwie wyczekuję następnego odcinka :)

kolejna miła niespodzianka w postaci nowego czytelnika :)
jest mi bardzo miło, że cie wciągnęło i że czytasz :)
Cytat:

Napisał quesper (Post 1402664)
skoro masz dla nas zaskakujące zakończenie to zgaduję, że Marco nie będzie z Mei i może skończyć się to tak, że skończy u boku Em... jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić i jeśli takie będzie zakończenie to nie będę mógł się z tym pogodzić ;c no, ale zobaczymy co dla nas przygotowałaś :)

nie mogę powiedzieć czy masz rację czy nie, musze pozostawić to - póki co - dla siebie, ale za kilka odcinków wszystko będzie jasne :)

Cytat:

Napisał Libby (Post 1402671)
A mój komentarz też się liczy :P?
Podejrzewam, że chcesz skrzywdzić Colina i Alia traktuje go jak zabawkę... A ten pomysł bardzo, ale to bardzo mi się nie podoba! Jeśli tak by miało być, to dobrze, że jej jednak nie wyznał miłości :P.

pewnie że się liczy kochana, każdy komentarz jest cenny ;)
no Colin na razie nie wyznał jej miłości, ale szczerze mówiąc to jeszcze się zastanawiam co mu odpowie Alia, kiedy on to w końcu zrobi :D

ok pysiaczki moje, są komentarze, to i odcinek macie :P
zabarwiony dużą ilością zdjęć, zapraszam do czytania ;)


ROZDZIAŁ 8
Część czwarta: Chwila na śmierć.



- Jak możesz być taka podła?! Emanuelka zwija ci faceta sprzed nosa, a ty jeszcze wdajesz się z nią w dyskusje?! - krzyczała Alia – I jak mogłaś nie powiedzieć Marco, że nosisz jego dziecko?! On cały czas był przekonany, że je straciłaś, nawet nie wiesz jak cierpiał przez te dwa miesiące.
- Uspokój się... Ciekawe jak ty byś się zachowała, gdyby ciebie szantażowano! - warknęła Mei.

http://i927.photobucket.com/albums/a...otostory/1.jpg

- Ale do rozmowy z Emcią nikt cię nie zmuszał! Powinnaś być jej wrogiem, bo próbuje skraść serce faceta, którego kochasz, a nie rajdać z nią jak kukułka o tym jaka to jesteś pokrzywdzona!
- Przestań! Niczego nie rozumiesz!
- Jesteś egoistką. I doskonale rozumiem znaczenie tego słowa!
- To zrozum również, że czasem nawet wrogów trzeba mieć po swojej stronie! Nie lubię jej, ale to ona zaczepiła mnie, żeby porozmawiać. Nie wierzę w gadkę o tym, że się zmieniła, wręcz przeciwnie, rzygać się chciało jak wciskała mi te kity.
- Szkoda, że mnie tam nie było, bo wygarnęłabym tej dz*wce co nieco...
- Dobrze, że cię nie było, bo mogłabyś wszystko zepsuć – Mei usiadła na łóżku i położyła dłonie na brzuchu – Jestem wręcz pewna, że ona stoi za tym, że porwali Marco.
- To znaczy? - spytała zaciekawiona Alia.
- Przeszły ci nerwy na starszą siostrę? Bo jest parę rzeczy o których muszę komuś powiedzieć...
- No powiedzmy, że już trochę mi przeszło... - blondynka westchnęła i usiadła obok.
- Więc posłuchaj. Emmanuele znała Marco od dawna... A raczej nie Marco, tylko Chrisa.
- Co takiego?!
- Dokładnie to co słyszysz.
- Ale jak to? O co w tym wszystkim chodzi?
- Kilka lat temu, Em nie była taką grzeczną, ułożoną dziewczyną jak teraz. Podrywała każdego faceta, który jej się podobał, no i oczywiście mojego również... Jak pamiętasz, byłam z Chrisem trochę czasu. Ona ciągle za nim latała, nigdy tego nie zapomnę.
- Jeśli dobrze myślę to...
- Dobrze myślisz. Wtedy go nie zdobyła, jak mi się wydawało, ale zawsze pragnęła to zrobić. A jak wiesz, Marco wygląda niemal identycznie, różnił się z bratem tylko fryzurą.
- Czyli, że uroiła sobie w tej swojej chorej głowie...
- Nie Alia, nie do końca. Pamiętasz, jak opowiadałam ci niedawno, że Dante robił lewe interesy z Chrisem?
- Chodzi o to, co kiedyś wyznał ci Marco?
- Tak dokładnie o to... Kiedy wyjechałam, po tym jak z nim zerwałam, postanowiłam, że spróbuję zadziałać na własną rękę i dowiedzieć się co nieco na temat Dantego i Emmanuele, nie mogłam siedzieć bezczynnie. Jak się okazało, dwójka tych Lambertów ma ze sobą nie tylko wspólne nazwisko i pokrewieństwo. Em pomagała kuzynowi w jego interesach, a co za tym szło, spotykała się z Chrisem.
- O Boże... Czyli, że cię zdradzał?

http://i927.photobucket.com/albums/a...otostory/2.jpg

- To przykre, ale tak było... - westchnęła czarnowłosa – No i pewnie to on opowiedział Lambertównej o swoim bracie... Zresztą pamiętasz chyba jak mówiłam ci o tym, że Marco wyznał mi sam, że kiedyś pomagał Chrisowi, ale szybko się wycofał, bo zaczęło go dręczyć sumienie.
- No nieźle... - blondynka podrapała się po głowie – Ale to by również znaczyło, że Em pomogła temu wrednemu, tlenionemu frajerowi w złapaniu Takedy... Wychodzi na to, że upatrzyła go sobie jeszcze w czasie, kiedy Chris pracował dla Dantego!
- Na to wychodzi. Dlatego myślę, że ona musiała maczać palce w tym porwaniu. Coś za bardzo nie było widać zdziwienia na jej twarzy, kiedy zobaczyła mnie z brzuchem... Poza tym była zbyt spokojna podczas rozmowy ze mną. Chyba teraz rozumiesz dlaczego tak przyjacielsko z nią rozmawiałam?
- No teraz wszystko jasne. Podobnie jak to, że Dantuś i Emcia mają nasrane w głowach. Wybacz, że się tak wyrażam, ale coraz bardziej nabieram przekonania, że cała ta rodzina to banda oszustów i psychopatów. Tlenionemu ubzdurało się, że musisz być jego a tej... nie będę używać epitetów... Chyba walnęła ją w głowę spadająca cegłówka, skoro ma taką jazdę na punkcie Marco. Skąd dowiedziałaś się tego wszystkiego?
- Marlene. Dziewczyna z kwiaciarni... Ona ma dużo wtyków, więc pomogła. O więcej nie pytaj.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/3-1.jpg

Alia spojrzała na siostrę, która w tej chwili, miała bardzo poważny wyraz twarzy.
- Co teraz...? - spytała przerywając ciszę.
- Szczerze mówiąc to nie wiem... Ja już nic nie mogę wskórać. Jedyna nadzieja w chłopakach z gangu. Boże jak ja się martwię - westchnęła Mei – No i jeszcze Colin... Cholera jasna, jak wszystko się skomplikowało – pochyliła się, opierając głowę na ręce.
- Również się martwię. Nie wiadomo co się dzieje z Marco, a Colina mało co nie zabił ten świr spod sądu. Na dodatek teraz pewnie pójdzie siedzieć... Kurcze, nie domyślasz się kim był ten porywacz? Widziałaś go przecież, może to Max, brat Dantego? Wcale bym się nie zdziwiła szczerze mówiąc.
- To nie Max. On jest czysty i jak najbardziej w porządku. Po prostu mi zaufaj w tej kwestii – odpowiedziała z pewnością dziewczyna – Ten człowiek miał przysłoniętą twarz, długie włosy związane w warkocz i był dobrze zbudowany... Nie był to nikt kogo mogłabym kojarzyć w jakikolwiek sposób.
- Eh, czuje, że tu kroi się coś grubego. Ten ktoś nie porwał Marco bez powodu. Mam wrażenie, że ta sprawa ma jeszcze drugie dno... Nawet jeśli to porwanie, jest zasługą Em, to nie uważam, żeby porywacz strzelał do Takedy bo miał taką zachciankę. Wydaje mi się, że oni się znają i mają jakieś porachunki.
Mei skierowała swe spojrzenie na młodszą siostrę, po czym złapała ją za ramiona.
- Jesteś wielka młoda, to może być to! - krzyknęła potrząsając nastolatką – Masz łeb!
- W końcu na coś się przydał – uśmiechnęła się Alia – Myślę, że jeśli byłoby tak jak mówię, to Colin i reszta bandy powinni znać tego gościa. Albo chociaż kojarzyć któż by to mógł być.
- Nie pomyślałam o tym... Faktycznie możesz mieć rację – westchnęła – A teraz wybacz, ale na chwilę muszę zmienić temat, bo potem znowu zapomnę...
- Coś się jeszcze stało?
- Nie, ale dawno chciałam cię o to zapytać, a nie miałam okazji. Skoro już mówimy o Colinie... Wiesz co by było gdyby doszło do matki, że spotykasz się z siedem lat starszym facetem?
- Ach, więc o to chodzi... Zdaję sobie sprawę – powiedziała blondynka – Widziałam co się działo jak dowiedziała się o Marco. Ale spokojnie, w tym przypadku nic takiego nie będzie miało miejsca.
- Nie rozumiem... Jeśli chcesz z nim być, to kiedyś będziesz musiała powiedzieć o nim rodzicom.
- Ale ja z nim nie jestem – nastolatka wstała i podeszła do okna – Jedyne co nas łączy to seks.
- Co takiego?! - oczy Mei rozszerzyły się ze zdziwienia – Nie wierzę w to co słyszę... Przecież masz dopiero siedemnaście lat, jak możesz, jeszcze z mężczyzną w takim wieku?
- A co myślałaś? Że spotykamy się, by pograć w bierki? – Alia skrzyżowała ręce na piersiach i odwróciła się w stronę szyby.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/4-1.jpg

- I tylko po to się z nim spotykasz?
- No jasne, że tylko po to. Jest doświadczonym facetem, który potrafi takie rzeczy, że nawet tobie zbielałyby źrenice... Lubię go, ale nic poza tym i on doskonale o tym wie. Nie jesteśmy ze sobą i nigdy nie będziemy. Oficjalnie każde z nas jest wolne. On może robić co chce i również nie pyta o to co ja robię.
Czarnowłosa nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Z wrażenia zatkało ją tak, że zabrakło jej tchu. Spojrzała na patrzącą w okno siostrę. Nigdy by się nie spodziewała, że Emanuela może mieć rację.
- Alia... Skąd pewność, że Colin nic do ciebie nie czuje? - spytała cichym głosem.
Po tych słowach w blondynce coś drgnęło. Stała przez chwilę w bezruchu, spoglądając na krajobraz za szybą. Kiedy odwróciła się w stronę Li, jej mina zmieniła się w ponurą i smutną. Przypomniała sobie, że wczoraj w aucie, brunet miał jej coś powiedzieć. Był bardzo tajemniczy i wyraźnie się denerwował.
- On nie może mnie kochać... - wyszeptała.
- Dlaczego?
- Jestem dla niego za młoda. Nawet nie mam osiemnastu lat... jak ja przy nim będę wyglądać? Zresztą, na czym ten nasz związek miałby się opierać? On jest przestępcą, a ja dziewczyną z dobrego domu, która nie ma takiej odwagi jak jej siostra. Nie umiałabym zrobić tak jak ty...
- Ale co to ma do rzeczy? Miłość nie patrzy na nic, nie wybiera. Jeśli nie zaryzykujesz to się nie dowiesz.
- Mei, ja go nie kocham, to tylko przyjaźń opierająca się na seksie. Nie dojrzałam do jakiejkolwiek miłości. Próbowałam, ale nie potrafię oddać mu klucza do swego serca. Poza tym nie lubię komplikować sobie życia. I nie chcę, również jemu go utrudniać.
- Powiem ci coś - czarnowłosa wstała i podeszła do siostry - Po przemyśleniu wszystkiego, stwierdziłam, że nasz ojciec ma za słabe wtyki, żeby cokolwiek zrobić... Myślałam, że numer telefonu, jaki dostałam kiedyś od Juriego, jest już nieaktualny, ale jak się okazało, właściciel się nie zmienił. Po długiej, niełatwej dla mnie rozmowie, dowiedziałam się, że planują odbić Colina ze szpitala. Znając życie pewnie im się to uda – westchnęła – Wiesz czemu ci to mówię?

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/5-1.jpg

- Nie mam zielonego pojęcia...
- Bo chcę, żebyś miała świadomość tego, że pan Jensen na pewno się tutaj zjawi, prędzej czy później. Przemyśl sobie to wszystko jeszcze raz, na spokojnie. Oby było tak jak ci się wydaje, że on cię nie kocha. Jednakże zastanów się, czy na pewno dobrze postąpisz odtrącając go, jeśli się okaże, że jest inaczej.

**********************

Trzy tygodnie później. Rezydencja Lambertów.

„Nadal nie wiadomo nic, w sprawie porwania słynnego króla złodziei, Marco Takedy. Policja w Bruegel i Prinston nabrała wody w usta, twierdząc, że sprawa jest ściśle tajna...”

- Emmanuele! - krzyknął siwowłosy staruszek – Chodź tutaj i to jak najszybciej!
Kiedy dziewczyna zjawiła się w salonie, zastała swego ojca przed telewizorem. Oglądał wieczorne wiadomości, a na ekranie widniało zdjęcie bruneta, o którym trąbiono we wszystkich stacjach.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/6-1.jpg

- Co to ma znaczyć?! - zapytał podniesionym tonem, spoglądając na córkę – Czy tobie całkowicie poprzestawiało się w głowie dziecko? Myślałaś, że nigdy się nie dowiem, kim jest ten chłopak, który u nas mieszkał?
- Ojcze, ja...
- Jeszcze nie skończyłem – przerwał jej wypowiedź – Żądam wyjaśnień, bo będziesz mieć poważne kłopoty. Natychmiast i bez żadnego „ale”!
- Och no, a co ja mam powiedzieć...? Kocham Marcusa. Wybacz, że dowiedziałeś się w takich okolicznościach, ale sam wiesz, że nie pozwoliłbyś mu wtedy ze mną zamieszkać.
- Masz rację, nie pozwoliłbym. Dziewczyno, to jest groźny człowiek, w kim ty ulokowałaś swoje uczucia?
- Jeśli chcesz mnie winić, zrób to. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie ojcze.
- Oj dziecko. Dawniej, za moich czasów, gdybyś zadawała się z kimś takim, już dawno musiałabyś opuścić dom.
- Wiem, wiem... Nieraz mi opowiadałeś – westchnęła Emmanuele.
Mężczyzna już chciał skarcić córkę, kiedy w salonie zjawiła się służąca. Słysząc rozmowę, weszła niepewnym krokiem.
- Przepraszam, jeśli przeszkodziłam panie Lambert – powiedziała - Dzwoni pan Max. Mówi, że to coś pilnego.
- Jeśli to faktycznie coś niecierpiącego zwłoki... - staruszek wstał i powolnym krokiem udał się w kierunku gabinetu - Odbiorę u siebie Elizabeth. A z tobą jeszcze nie skończyłem rozmawiać młoda damo – zwrócił się do córki – Zaczekaj tu na mnie, zaraz wrócę.
Dziewczyna skinęła potwierdzająco głową i usiadła na kanapie.

- Co się dzieje młodzieńcze? Co jest tak pilnego, że dzwonisz o tej porze? - mężczyzna spojrzał na wielki zegar stojący pod ścianą, który wskazywał godzinę dwudziestą drugą dziesięć.
- Wuju, chodzi o Dantego. Właśnie mi doniesiono, że ktoś pomógł mu w ucieczce z aresztu.
- Jesteś pewien, że to nie jakiś żart? - siwowłosy, aż usiadł z wrażenia.
- Jak niczego na świecie. Podobno miał jakieś wtyki w...
Nagle jednak rozległ się głośny krzyk Emmanueli. Lambert wypuścił słuchawkę z dłoni, zerwał się z fotela i wybiegł z pomieszczenia. Jego oczom ukazał się zamaskowany mężczyzna, który ściskał dziewczynę, przykładając jej pistolet do głowy.
- Zabieram tą słodką ślicznotkę – powiedział szarpiąc ją za włosy – Żadnych gwałtownych ruchów dziadku, ani wzywania policji jak stąd wyjdę – dodał oddalając się w stronę wyjścia – Jeśli zobaczę za sobą choćby jeden radiowóz, obiecuję, że ją zabiję.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/7-1.jpg

Staruszek stał i bez słowa wpatrywał się jak jego córkę zabiera groźny przestępca. Emmanuele posłusznie wycofywała się wraz z nim, nie chcąc narazić się na śmierć. Kiedy drzwi zamknęły się za uzbrojonym osobnikiem, siwowłosy postanowił wrócić do gabinetu. Niestety, gdy chciał zrobić krok, poczuł stalową lufę pistoletu.
- Witaj wujaszku – usłyszał głos zza pleców.

http://i927.photobucket.com/albums/a...otostory/8.jpg

- Dante... Max miał rację – odrzekł zaskoczony mężczyzna.
- Spokojnie, nim też się zajmę – blondyn zaśmiał się chytrze – Wszystko w swoim czasie. Do zobaczenia w piekle – dodał i nacisnął na spust.
Ciało Thomasa Lamberta upadło na dywan. Po chwili nastąpił drugi strzał, który dobił próbującego się ratować, człowieka.
- Cóż za piękny wieczór na śmierć – odrzekł chłopak. Spojrzał po raz ostatni na leżące w kałuży krwi zwłoki, po czym szybko udał się do wyjścia. Nie minęło kilka sekund, jak rozległ się krzyk przerażonej pokojówki.

****************************

Na samą myśl, o tym, że jutro znajdzie się w więzieniu, Colin miał dreszcze. Nie wiedział co z nim teraz będzie i ile posiedzi. Zapewne nie będzie to krótki okres, biorąc pod uwagę wszystkie zarzuty jakie mu postawiono. Ze śmiercią Sophie zdążył się już pogodzić, chociaż wolałby zginąć, gdyby tylko ona mogła wyjść z tego cało. Mimo tego, iż Marco jakiś czas temu wykreślił ją ze swojego życia, on nadal utrzymywał z nią kontakt. Nie mówił o tym przyjacielowi, by nie przywoływać złych wspomnień, jednak sam sporo z nią rozmawiał. Była mu jak siostra, której nigdy nie miał. Czasami po prostu potrzebował się wygadać, a Takeda nie potrafił go wysłuchać tak jak ona. Zresztą on miał swoje problemy, które wydawały mu się być poważniejsze od jego błahych sercowych rozterek. „Szlag by to wszystko trafił”, powiedział do siebie w myślach, nie mogąc ogarnąć tego co działo się z jego sercem. Nigdy wcześniej nie zawracał sobie głowy, takimi rzeczami jak miłość, a teraz? Teraz nie mógł myśleć o niczym innym, nawet najlepszy kumpel, z którym nie wiadomo co się działo, zszedł na drugi plan. Alia zajmowała całą jego głowę. Te wszystkie namiętne chwile, które z nią spędził, gorące pocałunki i słodkie pomruki jakie wydawała z siebie, kiedy ją dotykał... Jej usta, oczy i włosy, wszystko to kochał i bał się, że nigdy nie będzie mógł jej tego powiedzieć.

http://i927.photobucket.com/albums/a...otostory/9.jpg

Nie miał z nią żadnego kontaktu, podobnie jak z chłopakami, którzy mogliby chociaż słownie, przekazać jej o tym, jak bardzo za nią tęskni. No właśnie, co się działo z Jurim i Sethem? Był pewny, że zechcą go odbić, a tu niespodzianka. Nie spodziewał się, że pozwolą mu pójść do więzienia...
- Colin – odezwał się nagle znajomy głos, który wyrwał go z zamyślenia – Spójrz tutaj.
Chłopak zerknął najpierw na stojących za szklanymi drzwiami strażników, a potem ostrożnie skierował wzrok w stronę uchylonego okna. Było grubo po północy, więc mógł się spodziewać tylko dwóch „odwiedzin”. Kiedy zobaczył głowę blondwłosego kumpla, zrozumiał co się święci.
- Nic nie mów stary, po prostu słuchaj – kontynuował Juri – Musisz wyjść z sali. Najlepiej pod pretekstem pójścia do łazienki. Seth zajął się tamtejszym oknem, więc nie będzie problemu z szybką ucieczką. Auto już czeka, brak kręcących się pod budynkiem glin, wszystko jest ustawione. Nie spie*dol tego, bo ze zwianiem z pierdla będzie ciężej.
Colin skinął lekko głową, potwierdzając, że wszystko zrozumiał. Odczekał aż blondyn się ulotni i ruszył do działania. Wstał z łóżka, powolnym krokiem podszedł do drzwi, po czym zapukał w szybę.
- Co jest Jensen? - spytał strażnik, odwracając się w jego stronę.
- Muszę się odlać – odburknął brunet.
- Też sobie wybrałeś godzinę – mężczyzna odsunął szklane skrzydło i założył chłopakowi kajdanki – Idziemy – dodał popychając chłopaka.
Colin ruszył wolno. W głowie cały czas powtarzał sobie, że musi mu się udać. W końcu chciał jeszcze wyciągnąć Marco z kłopotów. Postrzelona noga wciąż go bolała, choć już mógł swobodnie chodzić, lecz postanowił sobie, że jeśli będzie trzeba nawet i biegnąć, to zrobi to, nie zważając na ból. Musiał się stąd wydostać, a to była ostatnia szansa przed pójściem do więzienia.
- Masz dwie minuty Jensen – powiedział strażnik, otwierając drzwi do łazienki.

http://i927.photobucket.com/albums/a...tostory/10.jpg

„No to teraz albo nigdy”, wyrecytował w myślach brunet. „Wolność czeka”.

****************

komentarzy do tego odcinka nie wymagam, gdyż planuję chwilową odstresowującą przerwę w postaci bonusa, ale dobrze by było gdyby pojawiło się chociaż 10 :)

Libby 02.06.2011 14:34

Odp: Belle Rose
 
Piękne zdjęcia :D!
Wiedziałam, że jesteś złą kobietą :P! Alia nie kocha Colina? Nagrabiła sobie... Na zdjęciu z profilu(gdzie jest tak gładko zaczesana) wygląda jak dzieciak ;)
Ciekawa jestem, czy Chris zdradzał dalej Mei po tym, jak go niby oświeciło, że ją kocha...
I w pierwszym zdaniu wypowiedzianym przez Alię nie pasuje mi określenie "podła".
Em jest tak samo szurnięta jak Dante. Nie ma co, niezła rodzinka. Sami psychole.
Fuu! Dante! Już zapomniałam, jaki on jest szkaradny! I te gąsienice na pierwszym planie i garbaty nos... Zmora!
Jakoś do końca nie wierzyłam, że zabije wuja. Myślałam, że brak mu jaj(wszystkie wiemy, że brak :D!). W każdym razie nie wiem, po co to cała szopka z porwaniem Em, skoro i tak zabił staruszka... Chyba, że Em nie ma interesów z tlenionym, ale w to akurat jakoś nie chce mi się wierzyć.
Biedny Colin, taki zapatrzony w Alię... Jak go skrzywdzi, to ja skrzywdzę ją :P!
Hmmm, czy ten strażnik nie powinien wejść z Colinem do łazienki...? Mimo wszystko mam nadzieję, że ucieczka się uda :). I chcę fotę Juriego :P.

muffindance 02.06.2011 16:23

Odp: Belle Rose
 
MEGA fotki! <3 To i to - najbardziej realistyczne zdjecia + ostatnie nie jest zle.
Kurcze nadal mysle, kim moze byc ten porywacz. Napisalas, ze dobrze sie kieruje, ale wiecej pomyslow nie mam... A jednak Mei potrafi byc przebiegla w stosunku do Emanuel, no, no! To mi sie w niej podoba :D
ALIA NIE KOCHA COLINA????? :( :( ojojoj, mam nadzieje, ze sie jej odmieni - bo sa dla siebie stworzeni : D
Co do Em... jej usprawiedliwienia i przekonania, ze sie zmienila od poczatku mi nie pasowaly! Jak juz jestes Lambertem to z gesi woda...... no i Dante, oszpecil ten odcinek. Niech szybko znika, albo sama go postrzele :D Po co zabija wujka, skora porywa Emanuel? Moze nie chce, zeby Em na niego doniosla? Chociaz wkopalaby i siebie, ale za to odzyskla Marco czy cos (M. pewnie by zamkneli)
Biedny Colin, mam nadzieje, ze Alia sie otworzy i beda ze soba. No i niech ta ucieczka sie uda. :)

Podoba mi sie! Licze na wiecej wyjasnien w nastepnym odcinku ^^

rudzielec 02.06.2011 17:32

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Libby (Post 1402756)
Piękne zdjęcia :D!

dziękuję :)
Cytat:

Napisał Libby (Post 1402756)
Wiedziałam, że jesteś złą kobietą :P! Alia nie kocha Colina? Nagrabiła sobie...
Na zdjęciu z profilu(gdzie jest tak gładko zaczesana) wygląda jak dzieciak ;)

haha wiedziałam, że tak będzie :D
no faktycznie, nie zwróciłam uwagi, że wyszła dziecięco :P
Cytat:

Napisał Libby (Post 1402756)
Ciekawa jestem, czy Chris zdradzał dalej Mei po tym, jak go niby oświeciło, że ją kocha...

tutaj to mogę powiedzieć jedynie tyle, że... nic nie mogę powiedzieć :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1402756)
Em jest tak samo szurnięta jak Dante. Nie ma co, niezła rodzinka. Sami psychole.

poprawka kochana, Em jest bardziej szurnięta od Dante, zresztą zobaczysz :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1402756)
Fuu! Dante! Już zapomniałam, jaki on jest szkaradny! I te gąsienice na pierwszym planie i garbaty nos... Zmora!


:D :D :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1402756)
Jakoś do końca nie wierzyłam, że zabije wuja. Myślałam, że brak mu jaj(wszystkie wiemy, że brak :D!). W każdym razie nie wiem, po co to cała szopka z porwaniem Em, skoro i tak zabił staruszka... Chyba, że Em nie ma interesów z tlenionym, ale w to akurat jakoś nie chce mi się wierzyć.

ha ha no tak, masz rację co do jaj :D
co do pytania "po co ta szopka.." to mogę co nieco zdradzić :)
otóż Dantego nie miało być w domu wuja ;)
Cytat:

Napisał Libby (Post 1402756)
Biedny Colin, taki zapatrzony w Alię... Jak go skrzywdzi, to ja skrzywdzę ją :P!

jakies tortury gwoździarką? :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1402756)
Hmmm, czy ten strażnik nie powinien wejść z Colinem do łazienki...? Mimo wszystko mam nadzieję, że ucieczka się uda :).

no przecież moja droga nie pisze, czy wszedł czy nie wszedł :P
Cytat:

Napisał Libby (Post 1402756)
I chcę fotę Juriego :P.

na życzenie B)


Cytat:

Napisał muffindance (Post 1402771)
MEGA fotki! <3

dziękiii :P
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1402771)
Kurcze nadal mysle, kim moze byc ten porywacz. Napisalas, ze dobrze sie kieruje, ale wiecej pomyslow nie mam...

w następnym odcinku wyjdzie kto porwał Marco ;)
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1402771)
A jednak Mei potrafi byc przebiegla w stosunku do Emanuel, no, no! To mi sie w niej podoba :D

nie chce już jej jako szurniętej, poza tym musiałam pokazać ją również od dobrej strony :)
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1402771)
ALIA NIE KOCHA COLINA????? :( :( ojojoj, mam nadzieje, ze sie jej odmieni - bo sa dla siebie stworzeni : D

z odmianą to nie jest takie proste, nawet mimo tego, że jest to FS :D
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1402771)
Co do Em... jej usprawiedliwienia i przekonania, ze sie zmienila od poczatku mi nie pasowaly! Jak juz jestes Lambertem to z gesi woda...... no i Dante, oszpecil ten odcinek. Niech szybko znika, albo sama go postrzele :D Po co zabija wujka, skora porywa Emanuel? Moze nie chce, zeby Em na niego doniosla? Chociaz wkopalaby i siebie, ale za to odzyskla Marco czy cos (M. pewnie by zamkneli)

no Em pokazała po części prawdziwe oblicze :>
haha, Dante oszpecił cały odcinek, rozwaliło mnie to :D
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1402771)
Biedny Colin, mam nadzieje, ze Alia sie otworzy i beda ze soba. No i niech ta ucieczka sie uda. :)

co do ucieczki, to będzie wiadomo już w kolejnym odcinku, natomiast co do Alii, to w jeszcze kolejnym :D
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1402771)
Podoba mi sie! Licze na wiecej wyjasnien w nastepnym odcinku ^^

a kolejny odcinek pewnie gdzieś po bonusie, czyli na następny tydzień ;)

dziękuję ślicznie za komentarze, proszę o więcej! :)

Gold_Chocolate 02.06.2011 17:46

Odp: Belle Rose
 
To teraz ja. :) Po tym odcinku odnajdzie się pewnie kolejne 378937 sposobów jak zabić Dantego,osobiście wymyślę kilka, bo sobie znowu nagrabił. Ciekawie się porobiło, Chris zdradzał Li, Emmanuelle (jak się pomyliłam w pisowni to wybacz:P) w to wszystko zamieszana..wiedziałam,że to zołza xD.
No.. znowu się będziesz śmiała :D najważniejsze :
Najpierw Alię pochwale za teksty, to jak wyzwała Dantego i Em mnie rozwaliło na łopatki :D No ale jej zdanie o Colinie.. narobiła sobie,narobiła,jestem na nią zła, popsuła mi nasze idealne podobieństwo :(.Na bonus i odcinek czekam z niecierpliwością :D super jak zawsze :)

Libby 02.06.2011 20:45

Odp: Belle Rose
 
Sama też dorzucę kilka nowych tortur :P!
Alia mnie naprawdę wkurzyła, bo Colin to dobry chłopak. Jak przeczytałam: "Pan Jensen" to padłam przy czytaniu odcinka :D.
Ach, Juri... Buźkę ma niezłą :D Kiedy prezentacja z nim :>?

Master of Disaster 02.06.2011 20:45

Odp: Belle Rose
 
OK, to ja zacznę od wytknięcia tego, co mi się najbardziej rzuciło w oczy:
Cytat:

biegnąć
Może i ta forma jest poprawna nie jestem na 100% pewna), ale brzmi jakoś tak... dziwnie, bo ja wiem, po prostu zgrzyta mi w tym, naprawdę dobrym skądinąd, tekście. Słowo biec znacznie lepiej by tu pasowało.
OK, co do treści - poza tym, że w sumie nie jestem już wkurzona na Mei (:P)... No nie wiem, co się tak czepiają różnicy wieku... Poczekają trochę i to będzie żadna różnica :D ale serio - w tym przypadku to jest akurat drobiazg.
Co do Dante'go... a co tam mówić, może ma jakieś ludzkie odruchy, gestapowcy i im podobni też mieli - i tak go nie cierpię. Ze złośliwą satysfakcją przyznam, że nie jest zbyt urodziwy (no co?), ale to raczej przez całokształt - niektórym do twarzy z garbatym nosem ;)
Em - kurczę, chyba poza jej ojcem... no, i może Maxem... e, nie będę kombinować, reszty nie znam. Tak czy inaczej, ona i Dante to jacyś psychopaci, zatem - parafrazując teksty z Sama i Maxa*:
"Zamknijcie ich i wyrzućcie więzienie (...) zanim nas wszystkich pozabijają!"
Aha, oczywiście muszę przyznać, że też lubię Colina, więc niech lepiej Alia go nie skrzywdzi .
Cytat:

Hmmm, czy ten strażnik nie powinien wejść z Colinem do łazienki...?
No bez przesady, do kabiny mu przecież nie będzie właził. Może okienko jest właśnie w kabinie? Nie no, żart.
Uff.... sporo napisałam, to już chyba wszystko. Mam przeczucie, ze wena mi wraca, lepiej pomyślę nad moim FS, choć nie jest nawet w połowie tak ciekawe, jak to.

*sezon pierwszy; gra przygodowa produkcji Telltale Games. Serialu coś nie mogę dorwać...

quesper 03.06.2011 06:57

Odp: Belle Rose
 
no to wyszło na jaw kim naprawdę jest Alia i przestałem ją za to lubić, ot co. mam nadzieję, że jej się odmieni i przestanie widzieć w Colinie osobę, która może ją tylko i wyłącznie zaspokoić.
hmm... z tego co czytałem w poprzednich odcinkach to niby Colin rzadko się zabezpiecza... śmiesznie by było, gdyby się okazało, że Alia jest z nim w ciąży :D wtedy na pewno by jej się odmieniło co do Colina :D i jestem ciekaw co by zrobiła... no, ale nie fantazjujmy to w końcu twoje fs i zobaczymy jak je dalej rozegrasz, bo póki co bardzo mi się podoba :)
żal mi ojca Em, ale miałem przeczucie, że zginie z rąk Dantego (który swoją drogą psuje swoją kiepską imitacją twarzy cały ten odcinek), za to, że przez niego poszedł siedzieć.
co do Em... jest jeszcze bardziej walnięta niż jej kochany kuzyn, Dante...
mam nadzieję, że na zakończenie tego fs podarujesz nam prezent w postaci tragicznej śmierci Dantego :D Em najlepiej też, nie lubię jej od samego początku ;)

no to czekam na kolejny odcinek i trzymam kciuki za Colina, żeby udało mu się uciec ^^

Brutus 03.06.2011 06:57

Odp: Belle Rose
 
No proszę. Mroczna przeszłość Em. To było do przewidzenia, że ta dziewczyna miała jakiś ciemne interesy, ale że ona z Chrisem? Tego się nie spodziewałem. (Chociaż miałem rację, że Chris jeszcze się w tym wszystkim pojawi ;))
Co do porywacza, to teoria Li jest całkiem sensowna, chociaż prawdopodobnie jest nieprawdziwa. Em, jako że to wszystko uknuła a jednocześnie chciała być z Marco porwała sama siebie. Wiem, trochę bez sensu, ale trzyma się kupy.
co do Dantego, to wiedziałem, że wydostanie się z więzienia. Co to byłoby z FS bez niego?:) Ale nie wiem dlaczego zabił wujka. Trochę to bez sensu, ale nigdy nie zrozumiem wariatów...
Co do Alii i Colina, to szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to. Niech najlepiej wyjadą gdzieś do Ameryki i zaczną wszystko od nowa. Tu zaczyna się robić dla nich za ciasno.
Trochę głupio, że Alia nie kocha Colina, ale mam nadzieję, że do się zmieni.
Mam też nadzieję, że matka Li się dowie o tym, że Alia jest z Colinem, bo chciałbym zobaczyć jej reakcję :D

Ana021 04.06.2011 10:18

Odp: Belle Rose
 
Haha, Alia jest mistrzowska ;) Te teksty o Lambertach są genialne. Szkoda tylko, że ona nie kocha Colina, ale znając Ciebie jeszcze wszystko jest możliwe :)
No i oczywiście odcinek genialny jak zawsze

Radioaktywna skarpeta 04.06.2011 10:26

Odp: Belle Rose
 
Ale się pokomplikowało. Emanuelle od początku była dla mnie podejrzana i miałam rację... mroczne interesy, no proszę, proszę. A w to, że Alia nie kocha Collina nie wierzę . Na pewno go kocha, tylko nie dopuszcza do siebie tej myśli. Odcinek genialny, jak zawsze ;). Ogromny plus za zdjęcia i teksty Alii ;D.

Jelly oad 06.06.2011 17:04

Odp: Belle Rose
 
Odcinek genialny, jak wszystkie.
I... jak już skończysz to FS (:() to może zrobisz jakby drugą część tego?

Searle 07.06.2011 07:38

Odp: Belle Rose
 
A zatem Em nie jest jednak grzeczną dziewczynką :) Ale dlaczego ją w takim razie porwali? Gdyby było to ukartowane, to raczej nie zabijaliby jej ojca. Ale w sumie to jest ona psychiczna, że zakochała się w "sobowtórze" swojej dawnej miłości.

Li staro wygląda w krótkich włosach :)
Alia jest durna i tyle, od początku jej nie lubiłam, a teraz jej sympatycy poznali jej prawdziwe oblicze.

Jeśli chodzi o wizytę Colina w toalecie, to strażnik najpierw powinien te toaletę sprawdzić, a zatem: czy nie ma właśnie otwartego ona, jakiejś broni gdzieś specjalnie pozostawionej. No i po tym powinien rozkuć więźnia. Tak przynajmniej jest zwykle na filmach :)

rudzielec 10.06.2011 22:59

Odp: Belle Rose
 
widzę, że nazbierało się trochę tych komentarzy w czasie kiedy mnie nie było :O
no to już, szybko odpowiadam :)


Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1402796)
Po tym odcinku odnajdzie się pewnie kolejne 378937 sposobów jak zabić Dantego,osobiście wymyślę kilka, bo sobie znowu nagrabił. Ciekawie się porobiło, Chris zdradzał Li, Emmanuelle (jak się pomyliłam w pisowni to wybacz:P) w to wszystko zamieszana..wiedziałam,że to zołza xD.

ja bym znalazła 435262892 sposobów :D
no i mogę powiedzieć, że fabuła jeszcze bardziej się popląta, szczególnie po następnym odcinku szczena niektórym opadnie :P
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1402796)
No.. znowu się będziesz śmiała :D najważniejsze :
Najpierw Alię pochwale za teksty, to jak wyzwała Dantego i Em mnie rozwaliło na łopatki :D No ale jej zdanie o Colinie.. narobiła sobie,narobiła,jestem na nią zła, popsuła mi nasze idealne podobieństwo :(.

no tak, teksty wprost z mojego chorego umysłu :P
(gdzieś tam niżej już o tym wspomniałam ;))
Cytat:

Napisał Libby (Post 1402855)
Sama też dorzucę kilka nowych tortur :P!

wiedziałam :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1402855)
Alia mnie naprawdę wkurzyła, bo Colin to dobry chłopak. Jak przeczytałam: "Pan Jensen" to padłam przy czytaniu odcinka :D.

oj tam, od razu wkurzyła :P skąd wiesz co mu powie, kiedy się spotka z „panem Jensenem” ? :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1402855)
Ach, Juri... Buźkę ma niezłą :D Kiedy prezentacja z nim :>?

choćby się skały zesrały (:D) to będzie w nadchodzącym tygodniu :)
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1402856)
Może i ta forma jest poprawna nie jestem na 100% pewna), ale brzmi jakoś tak... dziwnie, bo ja wiem, po prostu zgrzyta mi w tym, naprawdę dobrym skądinąd, tekście. Słowo biec znacznie lepiej by tu pasowało.

oki, w sumie to masz rację, bardziej pasuje :) już poprawiam
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1402856)
OK, co do treści - poza tym, że w sumie nie jestem już wkurzona na Mei (:P)... No nie wiem, co się tak czepiają różnicy wieku... Poczekają trochę i to będzie żadna różnica :D ale serio - w tym przypadku to jest akurat drobiazg.

haha wkurzenie na Mei przeszło? :D to dobra dziewczyna, tylko trochę zakręcona ;)
i w sumie nie wiem sama, czemu nawet Mei, się czepiła Alii, że jest za młoda na bara -bara z Colinem :D
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1402856)
Co do Dante'go... a co tam mówić, może ma jakieś ludzkie odruchy, gestapowcy i im podobni też mieli - i tak go nie cierpię. Ze złośliwą satysfakcją przyznam, że nie jest zbyt urodziwy (no co?), ale to raczej przez całokształt - niektórym do twarzy z garbatym nosem ;)

hehe, coś w tym jest :D
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1402856)
Em - kurczę, chyba poza jej ojcem... no, i może Maxem... e, nie będę kombinować, reszty nie znam. Tak czy inaczej, ona i Dante to jacyś psychopaci, zatem - parafrazując teksty z Sama i Maxa*:
"Zamknijcie ich i wyrzućcie więzienie (...) zanim nas wszystkich pozabijają!"

rodzinka się udała, prawda? :D Maxa wrabiano od początku, ale do tego też dojdziemy ;)
no i tekst z więzieniem wymiata :P
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1402856)
Aha, oczywiście muszę przyznać, że też lubię Colina, więc niech lepiej Alia go nie skrzywdzi .

szykujcie sobie broń na Alię :D nie no żartuje :P
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1402856)
Mam przeczucie, ze wena mi wraca, lepiej pomyślę nad moim FS, choć nie jest nawet w połowie tak ciekawe, jak to.

jakby nie było ciekawe, to nikt by nie czytał, więc nie przesadzaj :)
mi się tam podoba, a skoro wena wraca to bierz się za pisanie ;)
Cytat:

Napisał quesper (Post 1402880)
no to wyszło na jaw kim naprawdę jest Alia i przestałem ją za to lubić, ot co. mam nadzieję, że jej się odmieni i przestanie widzieć w Colinie osobę, która może ją tylko i wyłącznie zaspokoić.

no i Alia ma jednego fana mniej :P
Cytat:

Napisał quesper (Post 1402880)
hmm... z tego co czytałem w poprzednich odcinkach to niby Colin rzadko się zabezpiecza... śmiesznie by było, gdyby się okazało, że Alia jest z nim w ciąży :D wtedy na pewno by jej się odmieniło co do Colina :D i jestem ciekaw co by zrobiła... no, ale nie fantazjujmy to w końcu twoje fs i zobaczymy jak je dalej rozegrasz, bo póki co bardzo mi się podoba :)

oj za dużo myślisz, z ręką na sercu mogę powiedzieć, że Alii w brzuszek nie wpędzę :P
Cytat:

Napisał quesper (Post 1402880)
żal mi ojca Em, ale miałem przeczucie, że zginie z rąk Dantego (który swoją drogą psuje swoją kiepską imitacją twarzy cały ten odcinek), za to, że przez niego poszedł siedzieć.

„kiepska imitacja twarzy”, nie no rozwalacie mnie swoimi tekstami :D
co do śmierci wuja Lamberta, to zdradzę tylko, że Dante nie zabił go przez to więzienie ;)
Cytat:

Napisał quesper (Post 1402880)
co do Em... jest jeszcze bardziej walnięta niż jej kochany kuzyn, Dante...

:D
Cytat:

Napisał quesper (Post 1402880)
mam nadzieję, że na zakończenie tego fs podarujesz nam prezent w postaci tragicznej śmierci Dantego :D Em najlepiej też, nie lubię jej od samego początku ;)

ktoś z tej dwójki zginie na pewniaka, ale co do śmierci drugiej postaci, to się jeszcze zastanawiam ;)

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1402881)
No proszę. Mroczna przeszłość Em. To było do przewidzenia, że ta dziewczyna miała jakiś ciemne interesy, ale że ona z Chrisem? Tego się nie spodziewałem. (Chociaż miałem rację, że Chris jeszcze się w tym wszystkim pojawi ;))

no ona z Chrisem heh
miałeś rację, że Chris się w tym wszystkim jeszcze pojawi ;)
i nie tylko z tym miałeś rację :P
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1402881)
Co do porywacza, to teoria Li jest całkiem sensowna, chociaż prawdopodobnie jest nieprawdziwa. Em, jako że to wszystko uknuła a jednocześnie chciała być z Marco porwała sama siebie. Wiem, trochę bez sensu, ale trzyma się kupy.

masz rację, trzyma się kupy, idealnie ;) biedactwo wplątało się we własne sidła.... ;)
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1402881)
co do Dantego, to wiedziałem, że wydostanie się z więzienia. Co to byłoby z FS bez niego?:) Ale nie wiem dlaczego zabił wujka. Trochę to bez sensu, ale nigdy nie zrozumiem wariatów...

no tak, wariaci mają swój tok myślenia :D ale Dante jeszcze na tyle nie oszalał, żeby zabijać wuja bez powodu ;)
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1402881)
Co do Alii i Colina, to szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to. Niech najlepiej wyjadą gdzieś do Ameryki i zaczną wszystko od nowa. Tu zaczyna się robić dla nich za ciasno.
Trochę głupio, że Alia nie kocha Colina, ale mam nadzieję, że do się zmieni.
Mam też nadzieję, że matka Li się dowie o tym, że Alia jest z Colinem, bo chciałbym zobaczyć jej reakcję :D

a wiesz, że ja też sobie wyobraziłam reakcję matki Alii i Mei, na wiadomość o tym, że młodsza córka ma odpał na punkcie siedem lat starszego faceta? :P
haha, biedna staruszka, skończyłaby w grobie :D
Cytat:

Napisał Ana021 (Post 1403149)
Haha, Alia jest mistrzowska ;) Te teksty o Lambertach są genialne. Szkoda tylko, że ona nie kocha Colina, ale znając Ciebie jeszcze wszystko jest możliwe :)
No i oczywiście odcinek genialny jak zawsze

teksty Alii są z mego życia wzięte (większość, nie wszystkie :P) nawet ten o spadającej cegłówce (:D) fajnie, że się podobają :P
no i fakt, znając mnie to przyszykowałam coś ekstra :D
Cytat:

Napisał Radioaktywna skarpeta (Post 1403152)
Ale się pokomplikowało. Emanuelle od początku była dla mnie podejrzana i miałam rację... mroczne interesy, no proszę, proszę. A w to, że Alia nie kocha Collina nie wierzę . Na pewno go kocha, tylko nie dopuszcza do siebie tej myśli. Odcinek genialny, jak zawsze ;). Ogromny plus za zdjęcia i teksty Alii ;D.

Em, nawet i dla mnie była od początku podejrzana :P
cały czas chciałam, żeby odegrała czarny charakter, no i udało się :)
chociaż na początku chciałam, żeby jej znajomość z Marco, przebiegła trochę inaczej, no ale sposób w jaki miało to być, zachowam dla siebie, może mi się przyda ;)
co do Alii natomiast, to muszę powiedzieć, że zagubiła się we własnych poczynaniach i uczuciach, no i na dodatek nie ma tyle odwagi co Mei, jak sama powiedziała, nie mogłaby uciec z Colinem, no i boi się matki :)
Cytat:

Napisał Jelly oad (Post 1403860)
Odcinek genialny, jak wszystkie.
I... jak już skończysz to FS (:() to może zrobisz jakby drugą część tego?

zapewne zrobię :D ale najpierw czeka mnie krótka przerwa od tych wszystkich FS-owych zawirowań ;) będę musiała odświeżyć umysł na nowe pomysły :)
no i podstawowe pytanie: kto to będzie miał siłę czytać? :D
Cytat:

Napisał Searle (Post 1403975)
A zatem Em nie jest jednak grzeczną dziewczynką :) Ale dlaczego ją w takim razie porwali? Gdyby było to ukartowane, to raczej nie zabijaliby jej ojca. Ale w sumie to jest ona psychiczna, że zakochała się w "sobowtórze" swojej dawnej miłości.

dlaczego porwali Em? Gdyby tak wgłębić się w jej rozmowę z ojcem to idzie to wyłapać ;)
Cytat:

Napisał Searle (Post 1403975)
Li staro wygląda w krótkich włosach :)

musisz ją zrozumieć, sporo przeszła dziewucha w ostatnim czasie :D
Cytat:

Napisał Searle (Post 1403975)
Alia jest durna i tyle, od początku jej nie lubiłam, a teraz jej sympatycy poznali jej prawdziwe oblicze.

prawdziwe oblicze Alii dopiero się ujawni :P
Cytat:

Napisał Searle (Post 1403975)
Jeśli chodzi o wizytę Colina w toalecie, to strażnik najpierw powinien te toaletę sprawdzić, a zatem: czy nie ma właśnie otwartego ona, jakiejś broni gdzieś specjalnie pozostawionej. No i po tym powinien rozkuć więźnia. Tak przynajmniej jest zwykle na filmach :)

masz rację, ale nie opisałam, co zrobił strażnik, po słowach „masz dwie minuty Jensen”, ani co zrobił Colin gdy wszedł do toalety, więc mam pole do popisu w następnym odcinku ;)

no moi kochani czytacze, ma ruda łepetynka jest zadowolona z liczby komentów, niedługo bonus :) (jak ogarnę parę rzeczy).

lizzielovesit 15.06.2011 16:32

Odp: Belle Rose
 
Hehe, no akcja siuę znowu coraz bardziej rozkreca, kurcze, muszę chyba znów zacząc nie czytac kilka miesięcy, a potem nadrabiać kilka odcinków, a nie przeżywać te okropne, dłużące sie okresy czasu :P

cheeba 19.06.2011 19:47

Odp: Belle Rose
 
przeczytałam wszystkie odcinki. na początku było ciekawie. momentami akcja mnie zaskakiwała, ale gdy zaczęłaś prawie przy każdym odcinku opisywać te sceny łóżkowe, to zaczęło mnie już nudzić a nawet drażnić. Marco był na początku fajnym, ciekawym charakterem, a później zrobiłaś z niego takie trochę 'ciepłe kluchy'. i ogólnie rzecz biorąc widać że zaczyna brakować Ci lekko pomysłu na rozwój akcji. przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie.
podsumowując fajnie się to czyta, ale bardzo męczące jest czytanie opisu kolejnej sceny łóżkowej czy tego jak się bohaterowie wzajemnie pociągają.

Angella 21.06.2011 17:55

Odp: Belle Rose
 
Helloł . !
Dawno mnie tu nie było, ale już nadrobiłam.
Po pierwsze: a ja na przekór wszystkiemu I TAK lubię Em.
Po drugie: mnie się wydaje, że porwanie Em. a zabicia wujka (czy tam dziadka i tak to jedno i to samo) nie było ze sobą powiązane
Po trzecie: nie bawię się w zgadywanie kto to, bo i tak pozapominałam kto jest kim

Czekamy na następny odcinek. !

rudzielec 21.06.2011 20:00

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał lizzielovesit (Post 1406074)
Hehe, no akcja siuę znowu coraz bardziej rozkreca, kurcze, muszę chyba znów zacząc nie czytac kilka miesięcy, a potem nadrabiać kilka odcinków, a nie przeżywać te okropne, dłużące sie okresy czasu :P

lepiej tego nie praktykuj lizzie, bo za kilka miesięcy już nie będziesz miała co czytać :D
jeszcze 4 odcinki zostały :) (chyba cztery, tak orientacyjnie napisałam :P)

Cytat:

Napisał i<3nyc (Post 1407082)
przeczytałam wszystkie odcinki. na początku było ciekawie. momentami akcja mnie zaskakiwała, ale gdy zaczęłaś prawie przy każdym odcinku opisywać te sceny łóżkowe, to zaczęło mnie już nudzić a nawet drażnić.

no tak, na początku w ogóle to miało być trochę inaczej niż opisałam to w późniejszych odcinkach, no ale było minęło :)
wiem, wiem, rozpisałam się z tym łóżkiem, ale właśnie wtedy brakowało mi pomysłu na akcję, więc się troszkę zapędziłam
Cytat:

Napisał i<3nyc (Post 1407082)
Marco był na początku fajnym, ciekawym charakterem, a później zrobiłaś z niego takie trochę 'ciepłe kluchy'.

sama nad tym ubolewam :/ nie wiem nawet kiedy zmieniłam Marco w takie "chodzące masło", no ale teraz już tego nie cofnę, trochę za późno, żeby go z powrotem całkowicie odmienić, jednakże nie jest to niemożliwe w jakimś stopniu ;)
po tym co wydarzy sie w następnym odcinku, Marco wróci częściowo do poprzedniego charakteru
Cytat:

Napisał i<3nyc (Post 1407082)
i ogólnie rzecz biorąc widać że zaczyna brakować Ci lekko pomysłu na rozwój akcji. przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie.
podsumowując fajnie się to czyta, ale bardzo męczące jest czytanie opisu kolejnej sceny łóżkowej czy tego jak się bohaterowie wzajemnie pociągają.

pomysłu na rozwój akcji nie brakuje, mam już napisany odcinek do przodu i mniej więcej wiem, jak to się do końca potoczy, mam tylko wątpliwości czy dobrze zrobię jeśli zakończę to FS tak jak planuję...
co do scen łóżkowych, to już ich nie będzie, dużo dialogów i wyjaśnień się szykuje, oraz kilka opisów uczuć bohaterów, mam nadzieję, że będzie się lekko czytać :)

Cytat:

Napisał Angella (Post 1407645)
Po pierwsze: a ja na przekór wszystkiemu I TAK lubię Em.

sama Em jest dosyć ciekawą postacią, ma pełno tajemnic, których w tym FS raczej nie poznacie (no poza jedną, której rozwiązanie już niedługo! ;)), mooooże kiedyś, jeśli uda mi się napisać to co zaplanowałam, ale do tego daleka droga :) mnie tez ona intryguje, chciałam bardziej rozwinąć jej rolę, niestety, nie wyszło :(
Cytat:

Napisał Angella (Post 1407645)
Po drugie: mnie się wydaje, że porwanie Em. a zabicia wujka (czy tam dziadka i tak to jedno i to samo) nie było ze sobą powiązane

czy jest powiązane, czy nie wyjdzie już niebawem :)
Cytat:

Napisał Angella (Post 1407645)
Po trzecie: nie bawię się w zgadywanie kto to, bo i tak pozapominałam kto jest kim

no i prawidłowo, po co sobie zawracać głowę, skoro już niedługo i tak wyjdzie o co kaman :D

Cytat:

Napisał Angella (Post 1407645)
Czekamy na następny odcinek. !

no właśnie, odcinek już już jutro, bonusa na razie nie będzie, bo nie mam czasu żeby dokończyć pisać, a następna część już napisana, więc tylko foty pstryknąć i mogę wstawić, więc szykujcie się jutro na odcinek :)

lizzielovesit 22.06.2011 13:49

Odp: Belle Rose
 
CZTERY?!! :O :O :O
nieeeee :(
no to czekam na następny, do jutra...

rudzielec 23.06.2011 00:01

Odp: Belle Rose
 
ehh... przykro mi to mówić, ale chyba za bardzo pośpieszyłam się z ogłoszeniem daty nowego odcinka...
muszę zrobić formatowanie komputera bo zamula mi tak, że szlag mnie trafia :x
same simsy ładują się, uwaga!!! 25 minut.
nie mogę robić zdjęć, bo wszystko muli tak, że mnie cholera bierze, więc jak będę już pewna kiedy wstawię odcinek, to wstawię reklamę w stworzonym do tego dziale...
wybaczcie, siła wyższa :(

muffindance 23.06.2011 09:00

Odp: Belle Rose
 
ojej! współczuje i mam nadzieję, ze uporasz się z komputerem. :) też mi tak simsy zamulają... -.- (dlatego chwilowo gram w trójkę...).
życzę powodzenia i wracaj szybko :)

Libby 23.06.2011 18:31

Odp: Belle Rose
 
Zawsze możesz dać sam tekst a zdjęcia dorzucić po formacie ;).
Zabezpiecz dobrze postaci i lokacje :P! Jak stracisz choćby jednego sima, to Cię ukatrupię :P! No chyba, że to będzie Dante, to trudno. Ofiary się zdarzają :D.

rudzielec 25.06.2011 20:51

Odp: Belle Rose
 
@up: haha, Dante jest tak wyjątkowa postacią, że jakbym go straciła, to już drugiego takiego miała nie będę :D

ok obiecałam odcinek i daje :)


ROZDZIAŁ 9
Część pierwsza: Powrót do przeszłości?


- Puszczaj! Nie musisz się już zgrywać, jesteśmy sami! - Emmanuele warknęła ze złością do „porywacza”.
- Skarbie właśnie dlatego cie nie puszczę... - chłopak przycisnął ją do ściany, po czym złapał za długie, czarne włosy. Wpił swe usta w jej szyję, nie mogąc się opanować.
- Przestań, do cholery! Nie mam teraz ochoty! - krzyczała, próbując się wyrwać.
- Coś mi się należy za wybawienie cię z kłopotów, nie sądzisz? - zapytał, unieruchamiając jej ręce – Twój stary by cię wydziedziczył gdyby się dowiedział co zrobiłaś.

http://i927.photobucket.com/albums/a...0-33-00-17.jpg

- Za dużo sobie pozwalasz! Nie dość, że postrzeliłeś Marcusa, który mało co nie zszedł z tego świata, to jeszcze żądasz za to zapłaty?
- Dobrze wiesz, jak go nienawidzę... Poza tym, po dobroci by nie poszedł, a tak nie miał wyjścia. No i mnie nie rozpoznał, co dało mi sporą przewagę.
- A zastanowiłeś się, co by było gdybym nie wsadziła komendantowi policji z Bruegel, sporej sumki do kieszeni? Nie chciał się zgodzić na to całe widowisko, tylko po to byś mógł porwać Marcusa! Musiałam mu wystawić cała bandę złodziei, a i tak dwóch zwiało.
- Przecież zabiłem rudą, która znała moją tożsamość. Szkoda, że nie dobiłem Jensena, no ale wykończę go jak będzie siedział w kiciu.
- No właśnie, nie zabiłeś go... Mógł cię rozpoznać kretynie! - krzyknęła dziewczyna.
- Ale nie rozpoznał kochanie, gdyby tak było, to we wszystkich stacjach telewizyjnych pokazywaliby moje zdjęcie – chłopak wsunął dłoń pod bluzkę Emanueli.
- Powiedziałam ci, przestań! - wyrwała rękę i uderzyła go w policzek.
- Lubię jak jesteś taka brutalna skarbie – uśmiechnął się szelmowsko.
- Zostaw mnie. Chcę zobaczyć Marcusa – odpowiedziała stanowczo.
- Zobaczysz go, jak dostanę to co chcę – złapał ją z powrotem za włosy i pociągnął mocno do tyłu – Inaczej zapomnij o widzeniu z tą gnidą.

*******************

- Szybko, włącz wiadomości! - krzyknął blondyn, wpadając do salonu, gdzie siedziała Mei.
- Max? - spytała ze zdziwieniem czarnowłosa – Jest ósma rano, co ty tutaj robisz?
- Przed chwilką przyjechałem, miałem się zobaczyć z twoim ojcem, ale pojechał do firmy i jeszcze nie wrócił.
- Coś się stało?
- Włącz telewizor, na kanał szósty, pewnie już lecą wiadomości – upierał się.
- No dobrze, już – dziewczyna sięgnęła po pilota, po czym włączyła szklane pudło.
Wczorajszego wieczoru, w Prinston dokonano brutalnego morderstwa. Jak donoszą lokalne władze, potentat naftowy Thomas Lambert, zginął od dwóch strzałów z broni palnej w swojej rezydencji...
- O Boże... - Mei zakryła dłonią usta.
- Słuchaj dalej – powiedział Max.
...Nikt nie wie również, co stało się z jego córką, policja sądzi, że została uprowadzona. Sprawdzane są właśnie nagrania z kamer umieszczonych w rezydencji. W tym samym czasie z więzienia w Argonii, uciekł bratanek zamordowanego, Dante Lambert. Mężczyzna został oskarżony o morderstwo i handel narkotykami. W ucieczce pomógł mu prawdopodobnie, ten sam człowiek, który trzy tygodnie temu, porwał słynnego króla złodziei Marco Takedę...
- Jezu, co się tutaj dzieje...? - czarnowłosa była w szoku – Porwali Emmanuele, a twój brat... To nie mieści mi się w głowie.
- Mei, nikt nie porwał mojej kuzynki. To wszystko było ukartowane.
- Co takiego?
- Nie wiem kim jest człowiek, który pomaga jej i Dantemu, ale wiem, że to braciszek zabił wuja Thomasa... Zadzwonił do mnie chwilę po tym jak rozmowę przerwał nam krzyk Emanueli. Powiedział mi, że będę następny, bo za dużo wiem.
- Ale w telewizji powiedzieli, że twój brat uciekł z więzienia w tym samym czasie co zabito twego wuja...
- Nie wierz we wszystko co mówią. Z Argonii do Prinston jest tylko kawałek drogi.
- To jakieś szaleństwo. On całkowicie postradał zmysły...
- Żeby tylko on – westchnął – Kuzyneczka upozorowała swoje porwanie, a mój brat zabił wuja, żeby najprawdopodobniej potem podzielić jego pieniądze między siebie. W testamencie widniała Emanuela i ja. Dziewczyna musiała zniknąć, by nie być w kręgu podejrzeń. No i tak jak mówiłaś, zniknięcie twojego Marco, to jej sprawka. Ona nasłała na ciebie tego szantażystę, chciała mieć pewność, że nigdy więcej nie staniesz jej na drodze. Wiem to wszystko od Dantego, gdyż udawałem przez jakiś czas, że chcę mu pomóc. Podczas odwiedzin w więzieniu, zapoznał mnie z wszystkimi planami. Musiałem milczeć, czekałem na odpowiedni moment.

http://i927.photobucket.com/albums/a...0-07-28-89.jpg

- To znaczy, że twoja kuzynka...
- Dokładnie Mei – blondyn przerwał wypowiedź dziewczynie – Moja kuzynka, ma tak samo porąbane w głowie jak brat. Ubzdurała sobie, że Takeda będzie jej.
- Boże... - czarnowłosa położyła dłonie na brzuchu – Zostało tylko dwa miesiące do rozwiązania, a ja mam tyle stresu i nerwów, że boję się o to maleństwo coraz bardziej. Na dodatek ojciec dziecka został porwany... Nie masz pomysłu gdzie mogą trzymać mojego Marco? - spytała ze smutkiem w oczach.
- Mam kilka podejrzeń gdzie on może być, ale musiałby znaleźć się ktoś, kto pomoże mi to sprawdzić – powiedział Max.
Dziewczyna milczała przez chwilę. Głaszcząc się po brzuchu, zastanawiała się czy dobrym pomysłem będzie narażanie chłopaków z gangu... Jednakże jej obawy rozwiały się już po kilku sekundach. Wiedziała, że oni gotowi są oddać życie za swojego szefa.
- Mam kogoś takiego – odezwała się nagle – I to nie jedną osobę, a trzy. Zrobią wszystko, by tylko Marco był wolny.
- Mówisz o...
- O chłopakach z gangu. Z tym, że jeden z nich został złapany i prawdopodobnie go jeszcze nie odbili.
- Kogo nie odbili? - odezwał się nagle głos zza pleców.
Mei i Max odwrócili się za siebie. Kiedy czarnowłosa zobaczyła Colina, poderwała się z fotela i podbiegła do niego uradowana.
- Dzięki Bogu, odbili cię! – rzuciła mu się na szyję, ściskając go mocno – Wiedziałam... wiedziałam, że po ciebie pójdą!

http://i927.photobucket.com/albums/a...3-50-02-96.jpg

- No przyszli, na szczęście – odrzekł z uśmiechem na ustach i przytulił dziewczynę przyjacielsko – Chociaż sporo wyrzeczeń kosztowała mnie ta ucieczka.
- Widzę właśnie – dziewczyna spojrzała na twarz bruneta – Z kim się biłeś?
- Miałem małe starcie ze strażnikiem... To nic takiego, wyliże się - rozluźnił uścisk i położył rękę na brzuchu Mei - Jak tam maleństwo? Dobrze się ma? - zapytał zmieniając temat.
- Dosyć często daje się we znaki – odpowiedziała – Ale wytrzymam dla takiego szczęścia.
- Który to już miesiąc? Albo tak długo się nie widzieliśmy, albo ten malec tak szybko rośnie, hehe.
- Koniec szóstego, więc raczej to pierwsze – uśmiechnęła się – Jesteś sam, czy z chłopakami...?
- Tylko z Jurim. Seth niestety nie daje sobie jeszcze rady, po śmierci Sophie... Został w kryjówce. Jakby co, możemy na niego liczyć.
Dziewczyna skinęła potwierdzająco głową.
- Idź po Juriego i przyjdźcie do mnie. Tylko uważaj, żeby moja matka was nie widziała.

**********************
Marco czuł się fatalnie. Nie wiedział gdzie się znajduje, ani ile czasu tu siedzi. Ciężko mu nawet było rozeznać się w aktualnej porze dnia, gdyż w pomieszczeniu przez cały czas panowała ciemność, rozświetlana małą żarówką wiszącą na suficie. Ucieczka raczej nie wchodziła w grę. Zamknięto go w szczelnej klatce z której wydostać się, było rzeczą mało realną. Dookoła walały się jakieś stare pudła, oraz inne szpargały, a przenikliwy chłód sprawiał tylko, iż chłopak czuł się coraz gorzej. Starał się nie myśleć o tym jak bardzo jest mu zimno. Prawie cały czas miał przed oczami sytuację spod sądu. Zamglony obraz, spowodowany spora utratą krwi, wyświetlał mu się, za każdym razem gdy zaciskał powieki. Widział jak Colin obrywa w nogę próbując go ratować i jak Sophie ginie poświęcając swoje życie. Był na siebie zły, że nic wtedy nie zrobił. No ale co miał uczynić, skoro był tak słaby, że nawet sobie nie umiał pomóc? Jak on, starający się być rozważnym człowiekiem, mógł pozwolić na to wszystko? Dlaczego nie posłuchał tego, co mówił mu przyjaciel? No i Mei... przestał jej ufać, chociaż tak naprawdę, to ona go ostrzegła, a Colin przekazał mu tylko wiadomość. Psychicznie czuł się jak zbity pies, fizycznie nie lepiej. Jedyne co dodawało mu sił to chęć zobaczenia ukochanej i chłopaków. Choć zaczął powoli wątpić, że i to będzie jeszcze możliwe.
Nagle zamek w starych drzwiach zazgrzytał. Takeda uniósł głowę i spojrzał w miejsce, skąd dochodził nieprzyjemny odgłos przesuwanej blachy. Właściwie to od kiedy tu siedział, nie miał pojęcia, kto go postrzelił i porwał. Siwy starzec, który co jakiś czas zjawiał się by przynieść mu coś do zjedzenia, nie wyglądał na psychopatę, poza tym jego podeszły wiek, nie pozwalał raczej, na jakiekolwiek wyczyny.
Kiedy stalowe drzwi z powrotem się zatrzasnęły, Marco usłyszał kroki idących w jego stronę ludzi. Na pewno nie była to jedna osoba, świadczył o tym stukot butów po betonowej podłodze. Przetarł zmęczoną twarz dłońmi i czekał na mające się ukazać za chwilę, postacie. Jedna z nich zatrzymała się w cieniu, druga podeszła bliżej. Gdy zobaczył buźkę Emmanuele, nie wiedział czy ma się cieszyć, czy wprost przeciwnie. Był zaskoczony jej widokiem.
- Marcus, kochanie, jak się czujesz? - zapytała kucając przed klatką. Wsadziła rękę między pręty, by móc dotknąć jego policzka, lecz on odruchowo odsunął głowę.

http://i927.photobucket.com/albums/a...9-33-21-82.jpg

- Co ty tu robisz? - zapytał zachrypniętym głosem.
- A jakie to ma znaczenie? Jeszcze kilka dni i będzie po wszystkim – opowiedziała wpatrując się w niego jak zahipnotyzowana.
- Co takiego? Po jakim wszystkim? I ma bardzo duże znaczenie, odnoszę wrażenie, że wiedziałaś od początku co się tutaj dzieje... - powiedział, przeczesując dłonią włosy
- Masz rację – powiedziała nagle - To ja i Dante wszystko zaplanowaliśmy. Ale za kilka dni, znowu będziemy razem, zobaczysz, że wszystko się ułoży.
- Dante?! - warknął chłopak – Co ty mówisz dziewczyno?!
- Prawdę... Nie oddam cię Li Mei, jesteś dla mnie zbyt cenny.
Takeda spojrzał na czarnowłosą. Był w totalnym szoku, gdyż nigdy nie poznał jej od tej strony.
- Postradałaś wszystkie zmysły... - złapał się za głowę. Gdy usłyszał co powiedziała, miał ochotę zginąć.
- Marcus, kocham cię zrozum to – po raz kolejny wsadziła rękę między pręty chcąc go dotknąć.
- Oszukałaś mnie! Czy ty wiesz co robisz?! Jak można porywać i więzić człowieka bez jego zgody?!
- Nie oddam cię Mei! Nie mogę! Jesteś mój i ze mną zostaniesz! - krzyknęła.
- Prędzej umrę... - wybełkotał, po czym przesunął się w tył klatki – Jesteś chora, powinnaś się leczyć!
- Miłość to nie choroba!
- To nie miłość, tylko obsesja... Kiedy się kocha drugą osobę, nie skazuje się jej na cierpienie, a już na pewno nie na takie, jakie ty mi zadałaś!
- Co mam zrobić, żebyś mi uwierzył? Ja naprawdę cię kocham...
- Nic już zrobić nie możesz! Wypuść mnie stąd do cholery, ile jeszcze chcesz mnie tutaj trzymać?!
- Tyle ile będzie trzeba – odezwał się głos z zacienionej części pomieszczenia.
Marco zmarszczył brwi. Denerwowała go ta cała sytuacja. Ogarnęła go podwójna wściekłość, gdy tylko usłyszał ukrytego gdzieś z tyłu mężczyznę. Miał dosyć zabawy w chowanego, postanowił postawić wszystko na jedną kartę.
- Jeśli nie chcesz bym poznał twoją tożsamość to mnie zabij. Zginę ze świadomością, że zostałem porwany przez tchórza, który bał się pokazać własną twarz – zakpił.
- Ty jeden dobrze wiesz, że nigdy nie byłem tchórzem.
- O proszę, czyli się znamy? Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek miał do czynienia z tak żałosnym porywaczem.
- Ne plaisante pas avec moi, Marco! (nie igraj ze mną, Marco!) – warknął mężczyzna, wyłaniając się z cienia.

http://i927.photobucket.com/albums/a...9-46-05-99.jpg

Kiedy Takeda go zobaczył, zaniemówił. To był on. Człowiek który w jego przekonaniu zginął dawno temu. Jego odmieniony brat, Chris.

*****************************

muffindance 25.06.2011 21:10

Odp: Belle Rose
 
Wiedziałam, że to będzie Chris!!! No ja to po prostu czułam tak podświadomie :D :D Jak dla mnie Chris = zboczona przebiegła małpa strzelająca w ciacha, noo :c Nie lubię takich typków. Wiedziałam, że Mei jest wysoko w ciąży, ale... tak szybko ona jej zleciała (nie chcę kraczyć a nic, ale coś czuję, że finałowy odcinek odbędzie się w dniu jej porodu/kilka dni przed :P). Ta Emanuel ma faktycznie jakąś obsesję, taką samą, jak na początku Lambert miał do Li Mei. Chora rodzinka. :|
No i Colin ocalał! *.* Mam nadzieję, że uda im się odbić Marco - no i mam też nadzieję, że przejrzy na oczy i jakoś pogodzi się z Mei. :> Aha, żal mi jeszcze Setha troszkę.
Już nie mogę się doczekać dalszych wyjaśnień : DDDD

Shannon 25.06.2011 21:18

Odp: Belle Rose
 
Bumpamparam, wszyscy i tak wiedzieli co się stanie ;x
tak czy siak wszystko gites majonez, a ja nie mogę się doczekać spotkania Collina z Alią :D

Master of Disaster 25.06.2011 21:45

Odp: Belle Rose
 
Heh, też coś czułam, że to on. No i faktycznie wychodzi na to, że Emanuele czy jak tam się pisze jej imię, jest, mówiąc wprost, strasznie porąbana. Ciekawi mnie Max... jakie są jego motywy, może poza tym, że chyba on jest w tej chwili jedyną normalną osobą z tej rodziny (z tych, które pozostały przy życiu). Chyba, że znów nas czymś zaskoczysz...
Co do Marco, to teraz jest mi go trochę żal - choć uważam, że po części sam jest sobie winien. Prosiłabym, żebyś nie zrobiła czegoś paskudnego Mei, bo w sumie ucieszyłam się, że jednak nie straciła dziecka. Taka moja prośba.
Ciekawi mnie także, jak to będzie z Alią i Colinem, jak zareaguje na to matka obu dziewczyn (już się boję...), mam także nadzieję, że Max się wywinie. Przyszło mi do głowy, że i on mógł się podkochiwać w Mei... rety, co też mi po głowie chodzi.
Em, Em, jak teraz o niej myślę, to mam ochotę poddać ją wymyślnym torturom. Najlepiej psychicznym, heheh.
Tak w ogóle to sorki za brak odcinka mojego FS, ale wystąpiły nagłe problemy z komputerem w trakcie jego tworzenia... Piszę teraz z kompa matki.

@down - może jak Mei zobaczy Chrisa, to będzie miała ochotę go załatwić? Szczerze, to teraz sama najchętniej wykończyłabym całą trójkę - jego, Dantego i Em. Chociaż zastanawiam się, jakie są motywy tego gościa :|

Libby 25.06.2011 21:48

Odp: Belle Rose
 
Wiedziałam, że to Chris :D. Bardzo bym chciała jego i Marco buźkę na jednym zdjęciu w następnym odcinku :P.
Cieszę się, że Colina odbili :). Biedny, pewne jeszcze kuleje?
Dziwne, że Dante tak się zwierzał Maxowi. W końcu Max nigdy jakoś szczególnie go nie popierał w jego poczynaniach...
Nie lubię takich typów jak Chris. Ciekawa jestem reakcji Mei, gdy go zobaczy :D.
Co do Em mówiłam, że jest poryta. No cóż... jej i Dantemu założyć betonowe buciki i wrzucić do rzeki :D.
Gdyby Dante padł ofiarą formata, to aż takiej tragedii by nie było :P.

Brutus 26.06.2011 06:20

Odp: Belle Rose
 
Odcinek świetny chociaż bardzo przewidywalny. Ubolewam nad brakiem scen łóżkowych.

Max zachowuje się podejrzanie... Jak dla mnie to on również siedzi w tym po uszy, a że jest jedyną osobą, której Li Mei może zaufać to ukrywa swoje prawdziwe zamiary, chociaż stuprocentowej pewności nie mam. Już nie raz udowodniłaś, że potrafisz zdziwić czytelnika.

A co w końcu z tym Chrisem? Dlaczego pomaga Dantemu skoro on do niego strzelił? I jak to się stało, że nie umarł wtedy w tym samochodzie?
WIEDZIAŁEM, ŻE TO BĘDZIE CHRIS!!!

A co do Emanuelle i Dantego to pozostawię ich bez komentarza, bo są tak porąbani, że aż nie wiem co mogę na ich temat powiedzieć.

rudzielec 26.06.2011 09:45

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1409077)
Wiedziałam, że to będzie Chris!!! No ja to po prostu czułam tak podświadomie :D :D Jak dla mnie Chris = zboczona przebiegła małpa strzelająca w ciacha, noo :c Nie lubię takich typków.

No tak wszyscy wiedzieli, że to będzie Chris :P w tej sprawie stałam się przewidywalna, ale na pewno jeszcze czymś zaskoczę ;)
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1409077)
Wiedziałam, że Mei jest wysoko w ciąży, ale... tak szybko ona jej zleciała (nie chcę kraczyć a nic, ale coś czuję, że finałowy odcinek odbędzie się w dniu jej porodu/kilka dni przed :P).

ciążę wyliczyłam jej w miarę przebiegania akcji i wychodzi właśnie początek siódmego miesiąca :)
akurat kiedy Mei urodzi to mogę powiedzieć :P
to znaczy zdradze tylko, że będzie to, zanim skończy się FS :)
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1409077)
Ta Emanuel ma faktycznie jakąś obsesję, taką samą, jak na początku Lambert miał do Li Mei. Chora rodzinka. :|

tu jest troche głębsze dno... :P
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1409077)
No i Colin ocalał! *.* Mam nadzieję, że uda im się odbić Marco - no i mam też nadzieję, że przejrzy na oczy i jakoś pogodzi się z Mei. :> Aha, żal mi jeszcze Setha troszkę.

w tym co piszesz jest trochę prawdy :D
co do Setha, samej zrobiło mi się go żal, ale Sophie za dużo wiedziała o Chrisie i musiałam ja uśmiercić ;)


Cytat:

Napisał Shannon (Post 1409083)
Bumpamparam, wszyscy i tak wiedzieli co się stanie ;x
tak czy siak wszystko gites majonez, a ja nie mogę się doczekać spotkania Collina z Alią :D

spotkanie Colina z Alią przebiegnie w bardzo ciekawym i zaskakującym stylu :D


Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1409102)
Heh, też coś czułam, że to on. No i faktycznie wychodzi na to, że Emanuele czy jak tam się pisze jej imię, jest, mówiąc wprost, strasznie porąbana.

Emanuelka ma niezdrowo pod kopułą od dawna, jeśli o Chrisa chodzi, to chyba wszyscy wiedzieli, że to on :P
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1409102)
Ciekawi mnie Max... jakie są jego motywy, może poza tym, że chyba on jest w tej chwili jedyną normalną osobą z tej rodziny (z tych, które pozostały przy życiu). Chyba, że znów nas czymś zaskoczysz...

Max ma jeden motyw ;) już niedługo się wyjaśni :)
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1409102)
Co do Marco, to teraz jest mi go trochę żal - choć uważam, że po części sam jest sobie winien.

no tak, chociaż to Colin namówił go na Emanuelkę... :P w sumie to teraz się sama ciesze, że nie wlepiłam ich razem do łóżka :D
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1409102)
Prosiłabym, żebyś nie zrobiła czegoś paskudnego Mei, bo w sumie ucieszyłam się, że jednak nie straciła dziecka. Taka moja prośba.

jeśli chodzi o Mei... no na pewno jej nie zrobię nic paskudnego, teraz jak jest w ciąży :)
ale trochę emocji jej jeszcze dostarczę :P
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1409102)
Ciekawi mnie także, jak to będzie z Alią i Colinem, jak zareaguje na to matka obu dziewczyn (już się boję...), mam także nadzieję, że Max się wywinie. Przyszło mi do głowy, że i on mógł się podkochiwać w Mei... rety, co też mi po głowie chodzi.

niestety nic nie mogę zdradzić, ale mam nadzieję, że zaskoczenie będzie :P
nie, akurat te wątpliwości mogę rozwiać, Max się nie podkochuje w Mei ;)
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1409102)
Em, Em, jak teraz o niej myślę, to mam ochotę poddać ją wymyślnym torturom. Najlepiej psychicznym, heheh.

no tak, tylko psychicznym, od fizycznych tortur mamy Libby z gwoździarką :D
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1409102)
Tak w ogóle to sorki za brak odcinka mojego FS, ale wystąpiły nagłe problemy z komputerem w trakcie jego tworzenia... Piszę teraz z kompa matki.

co te kompy ostatnio tak wszystkim świrują? :O mam nadzieję, że szybko rozwiążesz problem, bo ja tu cały czas czekam na odcinek! :)
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1409102)
@down - może jak Mei zobaczy Chrisa, to będzie miała ochotę go załatwić? Szczerze, to teraz sama najchętniej wykończyłabym całą trójkę - jego, Dantego i Em. Chociaż zastanawiam się, jakie są motywy tego gościa :|

motyw Chrisa? :> brata nienawidzi... no i jest jeszcze coś, ale póki co milczę jak głaz :)



Cytat:

Napisał Libby (Post 1409105)
Wiedziałam, że to Chris :D. Bardzo bym chciała jego i Marco buźkę na jednym zdjęciu w następnym odcinku :P.

dostaniesz taką fotę, jeśli nie typowo w odcinku, to jako bonus do niego :)
Cytat:

Napisał Libby (Post 1409105)
Cieszę się, że Colina odbili :). Biedny, pewne jeszcze kuleje?

no, kuleje biedactwo, ale to silny men :P
Cytat:

Napisał Libby (Post 1409105)
Dziwne, że Dante tak się zwierzał Maxowi. W końcu Max nigdy jakoś szczególnie go nie popierał w jego poczynaniach...

no tak, masz rację, ale Max zawsze umiał się dostosować do sytuacji ;)
raz to nawet opisałam w jego rozmowie z Dante, jak mu przytakiwał, on tak naprawdę nigdy nie odkrył swego prawdziwego charakteru przed szurniętym braciszkiem :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1409105)
Nie lubię takich typów jak Chris. Ciekawa jestem reakcji Mei, gdy go zobaczy :D.

reakcja będzie bardzo wybuchowa :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1409105)
Co do Em mówiłam, że jest poryta. No cóż... jej i Dantemu założyć betonowe buciki i wrzucić do rzeki :D.

to już nie tortury gwoździarką? xD
Cytat:

Napisał Libby (Post 1409105)
Gdyby Dante padł ofiarą formata, to aż takiej tragedii by nie było :P.

no tragedii może nie, ale drugiego takiego sima, nie umiałabym zrobić :D

[img]http://i53.************/3484nbd.jpg[/img]


Cytat:

Napisał Brutus (Post 1409120)
Odcinek świetny chociaż bardzo przewidywalny. Ubolewam nad brakiem scen łóżkowych.

nie bardzo mam gdzie wcisnąć scenę łóżkową w najbliższych odcinkach, wybacz :<
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1409120)
Max zachowuje się podejrzanie... Jak dla mnie to on również siedzi w tym po uszy, a że jest jedyną osobą, której Li Mei może zaufać to ukrywa swoje prawdziwe zamiary, chociaż stuprocentowej pewności nie mam. Już nie raz udowodniłaś, że potrafisz zdziwić czytelnika.

tak więc... ekhem, no po prostu nic nie powiem :D
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1409120)
A co w końcu z tym Chrisem? Dlaczego pomaga Dantemu skoro on do niego strzelił? I jak to się stało, że nie umarł wtedy w tym samochodzie?

he he, no to wyjaśnię w następnym odcinku ;)
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1409120)
A co do Emanuelle i Dantego to pozostawię ich bez komentarza, bo są tak porąbani, że aż nie wiem co mogę na ich temat powiedzieć.

no tak, najlepiej przemilczeć sprawę :D

dziękuje za komenty, proszę o więcej! ;)

Searle 27.06.2011 17:36

Odp: Belle Rose
 
A ja się przyznam, że nie obstawiałam Chrisa, bo teraz coś mi się nie zgadza: Em bujała się w Chrisie, a po jego "śmierci" chciała go zastąpić jego bratem bliźniakiem, więc skoro Chris żyje, to dlaczego nadal się przyczepiła do Marco?

I chyba ja jedyna miałam nadzieję na dobre intencje Em :(

Jeśli chodzi o Maxa, to proszę, nie zrób z niego kolejnego czubka. Niech chociaż on w tej rodzince będzie porządny :)

A skąd Sophie wiedziała o Chrisie?

Angella 27.06.2011 18:06

Odp: Belle Rose
 
Nie jedyna wierzysz w Em. ! :)

Myślę, że Max może na początku też uczestniczył w tym interesie, ale potem się wycofał, bo się bał.

Ogólnie odcinek ciekawy.

Li Mei pewnie będzie trochę jeszcze kochała Chrisa, ale mu nie wybaczy tych interesów i zdrady. :(

Dante ma fajną minę i tą odbitą rękę :D

Brutus 28.06.2011 14:01

Odp: Belle Rose
 
Moja przyjaciółka, która nie ma tu konta przesłała mi na gg swój komentarz i prosiła żebym tu wstawił:

Według mnie nie było to aż tak zaskakujące. Wiadomo było, że Li na pewno nadal jest w ciąży, że Em to wredna kanalia, która ma nierówno pod sufitem, że Maks zostanie wrobiony, i że Collin pokocha Alię, a ona będzie to traktowała jako zabawę i nic więcej. No możliwe, że się nawet w nim zakochała, ale nie chce tego przyznać. Za to zaskoczył mnie Chris. Od razu wiedziałam, że to Em się przyczyniła do porwania Marco. Osobiście koszmarnie mnie wpienia, kiedy mówi o nim Marcus... Za to Alię lubię tak czy tak i miejmy nadzieję, że poprzestawia jej się w tym baniaku i jednak nie da kosza Collinowi. Tak w ogóle to o wiele bardziej lubię jego niż np. Marco. I baardzo szkoda mi Sophie ;( Lubiłam ją, nie ma co. No i mam nadzieję na spektakularną śmierć Dantego, podłego tlenionego padalca, Em, na którą nie mogę wymyślić dość obraźliwego wyzwiska i Chrisa, złego klona Marco, tylko, ze z warkoczem... No i Mei jakoś tak raz mnie wpienia, a raz nie. No i mam nadzieję, że jednak ona i Marco do siebie wrócą i będą mieli córkę. ;)

Wcześniej miałam nadzieję, że Marco rzuci w dym i Em i Mei i wróci do Sophie, ale cóż, nie ma już na to szans.

Mroczny Pan Skromności 28.06.2011 19:33

Odp: Belle Rose
 
Już w czasie tej akcji pod sądem przeszła mi przez głowę myśl, że to może być Chris. Oczywiście, miałem też innych "kandydatów", ale wśród nich był również on.
Ciekaw jestem, jak wszystko rozwiążesz w ciągu zaledwie trzech odcinków :D Powiedziałbym, jakie są moje przewidywania, ale jeszcze zgadnę :P
Ocena [nieskończoność]/10 :D

Btw, witajcie z powrotem prosiaczki :D

rudzielec 28.06.2011 20:18

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Searle (Post 1409643)
A ja się przyznam, że nie obstawiałam Chrisa, bo teraz coś mi się nie zgadza: Em bujała się w Chrisie, a po jego "śmierci" chciała go zastąpić jego bratem bliźniakiem, więc skoro Chris żyje, to dlaczego nadal się przyczepiła do Marco?

dlaczego sie przyczepiła? dobre pytanie :rolleyes: więc zdradzę tylko tyle, że ona od początku upatrzyła sobie Marco :P
Cytat:

Napisał Searle (Post 1409643)
I chyba ja jedyna miałam nadzieję na dobre intencje Em :(

jeszcze nie wszystko stracone :D
Cytat:

Napisał Searle (Post 1409643)
Jeśli chodzi o Maxa, to proszę, nie zrób z niego kolejnego czubka. Niech chociaż on w tej rodzince będzie porządny :)

o to się nie martw :) Max nie miał żadnego szalonego pomysłu zemsty na swoim bracie, po prostu w tym, że chce go usadzić, ma swój cel ;)
Cytat:

Napisał Searle (Post 1409643)
A skąd Sophie wiedziała o Chrisie?

hah! :D no właśnie skądś wiedziała :D
tego na razie nie powiem, bo chcę o tym napisać w kolejnym odcinku :)
w sumie, możnaby się było domyślić ale potrzeba troszkę pogłówkować :D


Cytat:

Napisał Angella (Post 1409660)
Myślę, że Max może na początku też uczestniczył w tym interesie, ale potem się wycofał, bo się bał.

dobrze główkujesz, ale to nie to :D
Cytat:

Napisał Angella (Post 1409660)
Li Mei pewnie będzie trochę jeszcze kochała Chrisa, ale mu nie wybaczy tych interesów i zdrady. :(

a tutaj to już w ogóle będzie ciekawie :D
Cytat:

Napisał Angella (Post 1409660)
Dante ma fajną minę i tą odbitą rękę :D

hahahah :D uwielbiam tą fote :D a pochodzi ona z TEGO tematu, a dokładnie z TEGO odcinka :D ale zachęcam do przeczytania całej serii o Fantastycznej Czwórce :P no i odcinki o przygodach Vinca i Marco również :)



Cytat:

Napisał Brutus (Post 1409817)
Moja przyjaciółka, która nie ma tu konta przesłała mi na gg swój komentarz i prosiła żebym tu wstawił:

ooo niezmiernie mi miło :) chętnie odpowiem na komentarz ^^

Cytat:

Według mnie nie było to aż tak zaskakujące. Wiadomo było, że Li na pewno nadal jest w ciąży, że Em to wredna kanalia, która ma nierówno pod sufitem, że Maks zostanie wrobiony, i że Collin pokocha Alię, a ona będzie to traktowała jako zabawę i nic więcej. No możliwe, że się nawet w nim zakochała, ale nie chce tego przyznać.
hmm, no może dla ciebie było to bardziej oczywiste, ale były osoby, które aż tak bardzo nie wgryzały się w fabułę, że się tak wyrażę :)

Cytat:

Za to zaskoczył mnie Chris. Od razu wiedziałam, że to Em się przyczyniła do porwania Marco. Osobiście koszmarnie mnie wpienia, kiedy mówi o nim Marcus...
a widzisz, jednak cię czymś zaskoczyłam :P mnie osobiście również wkurza gadanie do faceta w taki... jakby to określić... dostojny sposób, dlatego dałam tą "rolę" Em :P
Cytat:

Za to Alię lubię tak czy tak i miejmy nadzieję, że poprzestawia jej się w tym baniaku i jednak nie da kosza Collinowi. Tak w ogóle to o wiele bardziej lubię jego niż np. Marco.
moze się poprzestawia, może nie :D Marco się rozlazł o czym już wspomniałam (a raczej przytaknęłam komuś w poście), miał być twardym gnojkiem, a wyszło mi masło maślane :(
Cytat:

I baardzo szkoda mi Sophie ;( Lubiłam ją, nie ma co.
Sophie była fajną postacią, ale musiała tutaj zginąć, niestety nie mogłam zabić w tym miejscu żadnego faceta ;)
Cytat:

No i mam nadzieję na spektakularną śmierć Dantego, podłego tlenionego padalca, Em, na którą nie mogę wymyślić dość obraźliwego wyzwiska i Chrisa, złego klona Marco, tylko, ze z warkoczem...
-jedna z wymienionych przez ciebie trzech osób zginie na pewno ;) nad śmiercią drugiej, jeszcze się zastanawiam :D, natomiast jeśli chodzi o trzecią postać z tej trójki, to nie zginie niestety :P (i proszę się nie sugerować kolejnością, że niby pierwszy to Dante, druga Em, a trzecia Chris, bo wtedy na pewno nie zgadniecie :D)
Cytat:

No i Mei jakoś tak raz mnie wpienia, a raz nie. No i mam nadzieję, że jednak ona i Marco do siebie wrócą i będą mieli córkę. ;)
co się urodzi to nie wiem sama :P muszę cierpliwie czekać z ciążą Mei, sama bym chciała, żeby to była dziewczynka, bo pasuje mi do mojego planu dalszej rozpiski akcji w FS :D
Cytat:

Wcześniej miałam nadzieję, że Marco rzuci w dym i Em i Mei i wróci do Sophie, ale cóż, nie ma już na to szans.
przyznam się, że planowałam to... ale ostatecznie przeważył inny pomysł :)


EDIT: tak długo siedziałam nad tym komentem, że nie zauważyłam posta chrupcia ! :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1409892)
Już w czasie tej akcji pod sądem przeszła mi przez głowę myśl, że to może być Chris. Oczywiście, miałem też innych "kandydatów", ale wśród nich był również on.
Ciekaw jestem, jak wszystko rozwiążesz w ciągu zaledwie trzech odcinków :D Powiedziałbym, jakie są moje przewidywania, ale jeszcze zgadnę :P
Ocena [nieskończoność]/10 :D

no sama nie wiem, jak ja to rozwiąże w ciągu trzech odcinków, pewnie będę musiała napisać jeszcze z jeden albo dwa ^^
myślę, że co niektórzy się nie pogniewają :D
trararara, chciałbyś wszystko zgadnąć :P mroczny pan skromności się znalazł :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1409892)
Btw, witajcie z powrotem prosiaczki :D

już nie króliczki? :D:D:D



dzięki za komentarze ^^

Silver 28.06.2011 23:29

Odp: Belle Rose
 
Ja po prostu nie mogę się oderwać od tego FS :D wczoraj zaczęłam czytać i nawet nie zauważyłam, że jest już 3 w nocy :) oczy mnie trochę bolały więc przerwałam żeby dokończyć dzisiaj... wprawdzie nie mam 18 lat a ostrzeżenie widziałam :D ale żadna siła mnie nie odciągnie od czytania ;)
Masz nową fankę :) już nie mogę doczekać się następnego odcina :)

Mroczny Pan Skromności 29.06.2011 06:24

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec
mroczny pan skromności się znalazł

Mroczny Pan Skromności z WIELKICH LITER :D
musiałem to napisać

A króliczki są w F4 :P

Można obstawiać, kto zginie? Jesli tak, to obstawiam że:
- Chris zginie,
- Em być może,
- Dante-podły tleniony padalec przeżyje

jak zezwolisz, to gwiazdki zastąpię imionami :P

Edit: dziękuję bardzo :D

rudzielec 29.06.2011 11:11

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał kapiszon1996 (Post 1409952)
Ja po prostu nie mogę się oderwać od tego FS :D wczoraj zaczęłam czytać i nawet nie zauważyłam, że jest już 3 w nocy :) oczy mnie trochę bolały więc przerwałam żeby dokończyć dzisiaj... wprawdzie nie mam 18 lat a ostrzeżenie widziałam :D ale żadna siła mnie nie odciągnie od czytania ;)
Masz nową fankę :) już nie mogę doczekać się następnego odcina :)

super, cieszę się na nową czytelniczkę :)
za niedługo wstawię do odpowiedniego działu, reklamę FS żebyście wiedzieli, kiedy następny odcinek :)

Cytat:

Napisał MROCZNY PAN SKROMNOŚCI
Mroczny Pan Skromności z WIELKICH LITER :D
musiałem to napisać

hahah, jakie wymagania :D


Cytat:

Napisał MROCZNY PAN SKROMNOŚCI
A króliczki są w F4 :P

no są, to akurat prawda :D
Cytat:

Napisał MROCZNY PAN SKROMNOŚCI
Można obstawiać, kto zginie? Jesli tak, to obstawiam że:
- ***** zginie,
- ** być może,
- *****-*****, ******** ******* przeżyje

jak zezwolisz, to gwiazdki zastąpię imionami :P

umarłam :D zezwalam na przetwarzanie danych osobowych i czekam :D

EDIT: z jednym trafiłeś, ale nie powiem ci z którym :D

Gold_Chocolate 01.07.2011 10:24

Odp: Belle Rose
 
Skończyłam czytać z miną : :O. Widocznie mój mózg nie pracuje bo się nie spodziewałam, że to Chris. :D Ale generalnie,świetny odcinek, tyle się ostatnio tam miesza, że wszystko czytam z zapartym tchem :P. No i znowu nasz parszywy Dante zwiał.. eh. xD Jestem przeszczęśliwa, że Marco wkurzył się na Em, po prostu banan :D.
No i Colin.. na niego jeszcze większy uśmiech :D.
Czekam na następny z niecierpliwością:)

Gejowniczek 14.07.2011 16:06

Holender, dużo stron do przeczytania. Jestem w połowie a wrażenia mam następujące: dobre tempo akcji, dużo się dzieje, bohaterowie w dużej części szablonowi, ale nie przeszkadza to jakoś specjalnie w czytaniu. Powiedzmy, że to dobrej klasy telenowela. Sporo klisz niestety - miłosna ucieczka dwojga zakochanych, siostra to typowy książkowy przykład nastolatki. Ale rozumiem, że we współczesnym postmodernistycznym świecie trudno wymagać nowatorstwa. Nihil novi sub sole. Wątek kryminalny nudnawy. Bardzo dobrze natomiast poprowadziłaś warstwę, nie bójmy się tego słowa, erotyczną. Brak jakiejkolwiek wulgarności, opisy bardzo dobrze się czyta, świetny pomysł z tym wzajemnym odpychaniem się i przyciąganiem pary głównych bohaterów. Ogólnie dobra robota.

Tak gwoli ścisłości: ten argoński, którym czasem mówi bohater to język luźno oparty na francuskim, tak?

Rosari 17.07.2011 16:17

Odp: Belle Rose
 
Ruduś, szkoda, że kończysz. ;<

Ale dobra, Vorg się kręci, życie się kręci, a ty jeszcze coś wymyślisz xD
Na pewno.
Wiem, że nie powinno się oceniać książki po okładce, a FS po tytule, ale zaczęłam to czytać tylko dlatego (głównie), że ma w tytule ROSE(nie bij prosze!nie bij! xD)

Życzę weny i mam nadzieję, że tego nie skończysz.

Rose. <3

PS Jak skończysz to ja będe bić i płakać ^^

rudzielec 18.07.2011 21:49

Odp: Belle Rose
 
ROZDZIAŁ 9
Część druga: Kilka wyjaśnień...


- Co to ma być? - Marco wstał z podłogi i podszedł do krat – Jakiś kiepski żart?
- A czy ja wyglądam, na kogoś kto żartuje? - zapytał Chris.
Złodziej wbił wzrok w twarz swego brata. Spojrzenie miał kamienne, dokładnie takie samo, jak w dniu, kiedy to wyparł się go, uznając, że nie ma już rodziny.
- Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego ku*wa utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że zginąłeś?
- Marco, nie oszukujmy się. Doskonale wiem, że gdzieś tam głęboko w podświadomości, czułeś, że ja żyję. Nie jesteś za bardzo zdziwiony moim widokiem.

http://i927.photobucket.com/albums/a...2-15-28-61.jpg

Takeda nie odpowiedział. Złapał rękoma za pręty i zaczął ściskać je z taką siłą, że rozbolały go dłonie.
- Wiem, wiem, widziałeś jak Dante do mnie strzela. Niestety, ale musiałem upozorować swoją śmierć. Chciałem się wywinąć ze ślubu z Li Mei i paru innych interesów. No i udało się – kontynuował Chris – Szkoda... doprawdy, wielka szkoda, że teraz ty jesteś z tą słodziutką istotką. No, a raczej byłeś. Powinieneś mi podziękować, bo to dzięki mnie już z nią nie jesteś.
- Ty ją zastraszałeś, wysyłałeś smsy z groźbami, to przez ciebie mnie zostawiła, jak mam ci za to dziękować?! Wiedz, że nienawidzę cię teraz jeszcze bardziej, niż ty mnie – warknął Marco.
- Nieładnie braciszku, nieładnie. Pomogłem ci, a ty mnie odtrącasz. Tak nie wygląda braterska miłość.
- Skończ pie*dolić! Odbierasz mi po kolei wszystkich, którzy mają dla mnie jakieś znaczenie! Co zrobiła ci Sophie, że musiałeś ją zabić?! Co zrobił Jensen, że do niego strzeliłeś?! Odje*aj się od moich przyjaciół, zabij mnie, strzel mi w łeb i skończ mój żywot, ale zostaw ludzi, którzy niczym ci nie zawinili!
- Przecież z rudą i tak nie gadałeś. Wywinęła ci niezły numer swoją drogą.
- A co cie to ku*wa obchodzi?! Nagle włączyło ci się miłosierdzie dla brata?!
- Marcus, proszę cię – wtrąciła się Emmanuele - Porozmawiajcie na spokojnie, nie musicie się kłócić – już chciała złapać go za rękę, kiedy ten odepchnął ją od siebie.
- Spie*dalaj! - krzyknął do niej - Nie chce cię znać, ty chora psychopatko!

http://i927.photobucket.com/albums/a...1-54-36-47.jpg

Dziewczyna spojrzała na buzującego wściekłością Takedę. Nie był już taki słodki i uroczy, jak za czasów, kiedy z nią mieszkał. W ogóle go nie poznała. W jednej chwili poczuła jak zbiera jej się na płacz. Zdała sobie sprawę, że zrobiła coś, czego on już nigdy jej nie wybaczy. Wybiegła z pomieszczenia, zalewając się łzami.

***************************

- Chwileczkę... - Colin wciął się w zdanie Maxowi – Że niby my mamy z tobą współpracować? Wybacz, ale po ostatnich wydarzeniach, nie bardzo mam zaufanie do Lambertów...
- Przecież ja nie każę wam, ufać mojej osobie – odpowiedział blondyn – Najważniejsze to teraz uwolnić waszego przyjaciela i wsadzić Dantego do więzienia.
- No dobra stary, wszystko ładnie, pięknie, ale ja nie rozumiem czym się kierujesz? Na pewno masz jakiś konkretny powód, by zapuszkować braciszka – powiedział Juri – Jeśli o mnie chodzi, to nie rozważę twojej propozycji, póki go nie poznam.

http://i927.photobucket.com/albums/a...2-45-04-40.jpg

Max spojrzał na przyglądających mu się mężczyzn. W sumie to co mu szkodziło powiedzieć, dlaczego chce usadzić brata? Początkowo chciał to zostawić tylko dla siebie, ale teraz, kiedy nie miał innego wyjścia, stwierdził, że nie powinien się nawet zastanawiać.
- Dante zabił naszego ojca.
Cała trójka, łącznie z siedzącą obok Mei, szeroko otworzyła usta ze zdziwienia.
- Przecież... Przecież wasz staruszek umarł w szpitalu, po tym jak poniósł ciężkie obrażenia w wypadku samochodowym... - skomentowała czarnowłosa.
- Taka jest oficjalna wersja – odpowiedział blondyn – Tak naprawdę, mój brat nie mógł znieść tego, że ojciec nie przepisał mu ani grosza i dlatego musiał go uciszyć... papiery sfałszował z pomocą łasych na kasę prawników, którym obiecał niezłą sumkę i stał się dziedzicem wszystkiego co posiadał nasz staruszek. Mogę przymknąć oko na inne rzeczy... ale nie podaruję mu tego, że zabił jedynego człowieka, któremu na nas zależało. Od śmierci matki zmienił się nie do poznania. Łakomy na pieniądze dupek... - chłopak podszedł do okna i zatopił wzrok w widoku za szybą.

http://i927.photobucket.com/albums/a...2-11-38-94.jpg

Colin z Jurim spojrzeli na siebie porozumiewawczo.
- Nie wiem czy to nie za mało by wierzyć w twoje dobre intencje – powiedział po chwili Juri – Jednak przystaniemy na twoją propozycję.
- Cieszę się, że jednak się rozumiemy – odrzekł Max – Dziękuję wam.
- Nie dziękuj stary. Po prostu nam pomóż – dodał brunet – Trzeba raz na zawsze skończyć tą farsę, bo wszyscy na tym cierpią. Ustalcie więc co i jak, ja muszę jeszcze coś załatwić – dodał kierując się do drzwi balkonowych.
- Colin... - zatrzymała go Mei.
- Tak?
- Powodzenia – powiedziała lekko się uśmiechając.
Chłopak wiedział, że czarnowłosa domyśliła się, iż jedzie do szkoły by spotkać się z Alią. Odwzajemnił uśmiech, po czym wyszedł przez szklane skrzydło i powoli zszedł po drzewie sąsiadującym z balkonem dziewczyny.

********************

Dzwonek na przerwę, zadźwięczał tak głośno, że wybił Colina z zamyślenia. „Nadeszła chwila prawdy”, pomyślał. Właśnie teraz miały wyjść na światło dzienne jego uczucia do Alii. Z każdą sekundą coraz bardziej się denerwował. Chciałby to mieć już za sobą i marzył by ona odwzajemniła jego uczucia. Niczego na świecie bardziej nie pragnął, chociaż wiedział, że łatwego zadania mieć nie będzie. Nigdy nie był najlepszy w wyrażaniu swoich uczuć, bo niby z kogo miał brać przykład? Z matki pijaczki, z którą zostawił go ojciec? Ona była wiecznie zajęta szukaniem pieniędzy na alkohol, nie miała czasu dla swego jedynego syna.
- Colin! - dziewczyna wybiegła z budynku i rzuciła się wprost w ramiona czekającego chłopaka – Jesteś cały, dzięki Bogu – wtuliła się w niego najmocniej jak umiała.

http://i927.photobucket.com/albums/a...9-11-13-37.jpg

- Tęskniłem za tobą – przejechał dłońmi po jej plecach – Cholernie mi ciebie brakowało.
- Mi ciebie też – wyszeptała, po czym złożyła na jego ustach gorący pocałunek.
Chłopak zamruczał z zadowoleniem i wsunął rękę we włosy Alii by móc jeszcze intensywniej wczuć się w smak jej warg. Nagle blondynka otworzyła oczy i spojrzała na jego twarz, na którą wcześniej nie zwróciła uwagi. Gdy wybiegła ze szkoły, była zbyt pochłonięta tym, by go jak najszybciej uściskać. Odciągnęła go delikatnie i z troską dotknęła jego policzka.

http://i927.photobucket.com/albums/a...9-16-44-11.jpg

- Co ci się stało tygrysie? - spytała oglądając jego rany.
- Nic poważnego, nie zawracaj sobie tym głowy śliczna – popatrzył w jej fiołkowe oczy, które przepełnione były radością i smutkiem zarazem. Radością, bo bardzo cieszyła się, że w końcu może go przytulić. A smutkiem, gdyż zmartwiło ją to, co zobaczyła.
- Eh, kiedy tak mówisz, węszę kłopoty – westchnęła.
- Więc lepiej, żebyś niczego nie wiedziała – posłał jej tak ciepły uśmiech, że o mało co się nie rozpłynęła na jego widok.
- Och... no dobrze. Więc powiedz mi, o czym chciałeś ze mną porozmawiać?
Brunet odliczył w myślach od trzech do jednego, jakby chciał sobie dać jeszcze kilka sekund czasu.
- Jest coś bardzo ważnego co chciałem ci powiedzieć jeszcze kilka tygodni temu...
- Masz na myśli tą niedokończoną rozmowę w aucie, kiedy wiozłeś mnie do domu...?
- Tak, dokładnie o to mi chodzi.
Kiedy to powiedział, nastolatka przypomniała sobie słowa Mei, która kazała jej się zastanowić nad tym co zrobi, gdy się okaże, że Colin ją kocha. Posłuchała jej rady. Przemyślała całą sprawę dokładnie, nawet spisała na kartce wszystkie za i przeciw. Była już pewna swojej odpowiedzi.
- Słucham cię tygrysie – odpowiedziała poważnie.
- Alia... - zaczął dosyć tajemniczo – Wydaje mi się, albo może to tylko jakieś moje głupie urojenie, że nie będziesz zadowolona z tego co zaraz usłyszysz.
- Jesteś tego pewien?
- Nie jestem. Nigdy nie można być niczego do końca pewnym.

http://i927.photobucket.com/albums/a...9-21-36-82.jpg

Nie odpowiedziała. Spojrzał w jej oczy, lecz tym razem nie miał na tyle odwagi by się w nie dłużej wpatrywać, tak jak to miał w zwyczaju robić. Spuścił głowę i wziął głęboki wdech.
- Kocham cię – nie zabrzmiało to tak jak sobie zaplanował, ale cieszył się, że w końcu odważył się to powiedzieć...

***********************

- Jesteś ludzką gnidą!
- No proszę, proszę... widzę, że ujawnia się prawdziwy charakter mojego brata – uśmiechnął się Chris.
- Pie*dol się! Nie znasz mnie, nigdy mnie nie znałeś!

http://i927.photobucket.com/albums/a...0-15-27-88.jpg

- Wydaje ci się Marco. Wiesz dlaczego tak twierdzę? Bo nie wiesz wielu rzeczy. Po pierwsze, to nie Lambert zabił tego młodego chłopaczka z twojej ekipy. Ja dobiłem tego gówniarza, bo nie mogłem sobie pozwolić, żeby mnie wydał.
- A co to za różnica, czy to był Lambert czy ty? Obydwoje jesteście zepsuci do szpiku kości. Jesteście siebie warci... Teraz doskonale rozumiem skąd Dante wytrzasnął Maysona, przecież wy się doskonale znaliście... Nie potrafię pojąć tylko jednego. Dlaczego zadałeś Mei tyle cierpienia?! Jak mogłeś ją tak potraktować?!
- A stało jej się coś o czym nie wiem? Przecież jest cała i zdrowa, aktualnie siedzi w domu przy tatusiu i mamusi. Może kiedyś ich też powybijam, a w szczególności mam ochotę dobić jej matkę, która nigdy nie darzyła mnie sympatią.
- Bo cię wyczuła gnoju – warknął Marco.
- No pewnie masz rację. I pewnie również dlatego tak bardzo ciebie nie trawi, braciszku – uśmiechnął się Chris.

http://i927.photobucket.com/albums/a...1-40-48-57.jpg

- Tak cię to bawi? Bądź pewien, że wszystko wyjdzie na jaw, a wtedy zabiję cię gołymi rękami i nikt nawet nie będzie próbował mnie powstrzymać! Zapłacisz za wszystkich, których skrzywdziłeś!
- Marzenia. Dobrze jest je mieć bracie.
- Nie wku*wiaj mnie... gadaj dlaczego zabiłeś Sophie i czemu strzeliłeś do Colina?!
- Za dużo byś chciał wiedzieć...
- Gadaj ku*wa!
Chris spojrzał na swego rozmówcę. Wyglądał teraz jak diabeł ziejący ogniem. Od tej strony nie znał złodzieja stojącego za kratami, chociaż myślał, że wie już o nim wszystko.
- Po tym jak ta mała ruda wypisała się z waszego gangu, postanowiłem ją przygarnąć. Udałem czułego romantyka, szybko się nabrała. Doskonale wiedziała, że ja żyję, aż się dziwię, że mnie nie wydała przez ten czas, kiedy z tobą trzymała.
- Co takiego...?
- Długa historia braciszku – Chris złośliwie się zaśmiał – Natomiast co do twojego pseudo przyjaciela Jensena...

****************


Libby, prosiłaś o tą fotkę, więc proszę:


Silver 18.07.2011 22:30

Odp: Belle Rose
 
Pseudo przyjaciela? :O What?! To niemożliwe...mam nadzieję, że ten tempiszcz Chris kłamie :D
Czytając ten odcinek doświadczyłam więcej emocji niż w całym ostatnim tygodniu :D
Bardzo mi się podobał...ciekawa jestem jaka będzie odpowiedz Ali :| mam nadzieję, że pozytywna :rolleyes:

A i zapomniałam dodać, że fotka na końcu jest interesująca ;)
Szczerze mówiąc Marco w innej fryzurze nie jest już taki przystojny :P

rudzielec 18.07.2011 22:39

Odp: Belle Rose
 
@up:
moja droga, na ostatnim zdjęciu jest Marco i Chris :D

ciesze się, że aż tyle emocji zawładnęło Tobą w tym odcinku =D
co do Alii... specjalnie przerwałam w tym momencie, ale to chyba wiesz :D

i rozwaliło mnie to zdanie :D :
Cytat:

Napisał Silver
mam nadzieję, że ten tempiszcz Chris kłamie :D

he he :P no w następnym odcinku wyjdzie coś, czego nikt się nie spodziewał B)

dziękuję za komentarz :)

Master of Disaster 18.07.2011 22:39

Odp: Belle Rose
 
OK, zacznę od tego, że nie jest mi ani trochę żal Em. To wariatka, niech ją ktoś załatwi albo zamknie w psychiatryku dla wyjątkowo ciężkich przypadków. Następnie Chris - mam teraz wrażenie, że nigdy nie kochał Mei, a już jestem przekonana na prawie 100%, że był podłą szują od samego początku. Ciekawe, co on ma na myśli, nazywając Colina pseudo przyjacielem? Coś kombinuje, życzę mu, żeby przy spotkaniu z Mei (jeśli do takiego w końcu dojdzie) oberwał od niej szklanym wazonem. Niech go diabli, jego, Em i tlenionego. Jakoś średnio zależy mi na Marco, bardziej na Mei, o czym już pisałam, i oczywiście na związku Colina z Alią :P Cóż, zobaczymy, co będzie. Ale ta trójka C. D. i E. - jedno z nich musi zginąć :D

Silver 18.07.2011 23:55

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1418674)
@up:
moja droga, na ostatnim zdjęciu jest Marco i Chris :D

Wiem :) ale oni są identyczni więc co za różnica...i to Marco i to Marco :D
A co do tego wspaniałego zdania to wiem, że mam nienaganne słownictwo :rolleyes:
I żeby nie było, że odbiegam od tematu to dodam jeszcze, że z niecierpliwością czekam na następny odcinek i jeżeli "w następnym odcinku wyjdzie coś, czego nikt się nie spodziewał" to ja już nie wiem co o tym myśleć :|
Oby nie wyszło na to, że Colin to jakiś zdrajca :O

Brutus 19.07.2011 06:18

Odp: Belle Rose
 
Odnoszę wrażenie, że już niczym nas nie zaskoczysz. W każdym razie odnosiłem aż do końcówki. Myślałem, że czeka nas już tylko odbicie Marco, rozwiązanie Li Mei i wyjaśnienia, na które odpowiedź znamy.
Nie doceniłem cię. Spisałaś się na medal. Myślę, że to zaskoczenie w kolejnym odcinku będzie dotyczyło Em. Cóż, w tym chyba zrozumiała jaka jest podał i będzie chciała się zrekompensować. Co do Colina i Alii to nic się nie wydarzyło, chociaż wydaje mi się, że ona też go kocha.
Sophie od początku wiedziała, że Chris żyje? A Colin na pewno nie jest zdrajcą, chociaż znając ciebie może nim być.

Angella 19.07.2011 07:42

Odp: Belle Rose
 
Super odcinek,
zastanawiam się dlaczego Chris nie chciał być z Mei?
Pewnie zaczął z nią kręcić dla jakiś interesów.
Pseudo przyjaciel? Ja już nie wiem, gubię się
Mam nadzieje, że następny odcinek niedługo :)

Libby 19.07.2011 08:26

Odp: Belle Rose
 
No nieźle. Em wcale mi nie jest żal. Najlepiej to betonowe buciki i do rzeki razem z całą tą czeredą (Dante + Chris) :P.
Jak mogłaś przerwać rozmowę Colina z Alią w takim momencie?! Kiedyś naprawdę Cię ukatrupię :P! Mam nadzieję, że Alia naprawdę sobie wszystko dobrze przemyślała i zależy jej na Colinie ;). Inaczej będzie miała ze mną do czynienia. Ty zresztą też :P.
Jeśli Max podał prawdziwy powód chęci usadzenia Dantego, to ma bardzo dobry powód. Tylko czy on nie może jakoś udowodnić tlenionemu tego morderstwa? Jeszcze bardziej nie trawię tej bladej gnidy, o ile to możliwe :P.
No i jest Juri :D. Choć na tej focie wyszedł taki jakiś jakby trochę przepakowany i ciapciakowaty ;).
Jak wrobisz w coś Colina, to nie wiem, co Ci zrobię :P! Możesz zacząć się bać :P!
Co to ma w ogóle znaczyć?! Niby Chris ostatecznie zakochał się w Mei i nawet Dante tak myślał a teraz się okazuje, że zwiał przed ślubem. Twierdzi, że to słodka istotka a zaraz potem jest dumny, że wybawił od niej Marco... Następny niezrównoważony psychicznie...
Dziękuję za zdjęcie na końcu :P. Od zawsze mnie zastanawiało, czy to jeden sim, czy czymś się różnią :P. Chris ma chyba fajniejsze usta ;). Chris na początku wydawał mi się przystojniejszy, przynajmniej na zdjęciu, które dał Mei ;).
PS. Już myślałam, że nie skończę tego komentarza, bo wlazłam na imdb w poszukiwaniu pewnych informacji o Jasonie i prawie o nim zapomniałam :P.
PS 2. Ale się rozpisałam... :O

Mroczny Pan Skromności 19.07.2011 09:06

Odp: Belle Rose
 
Jesteś boska! :D
Chyba przyda się jeszcze jeden rozdział, bo mącisz coraz bardziej :P Kurde, w życiu bym się nie spodziewał, że to fs mnie tak wciągnie ;D.
Pseudo przyjaciel!? Co to kuchnia jest!? :P Mam nadzieję, źe Colin nie jest zdrajcą :(.
Alia chyba nie może odpowiedzieć inaczej niż myślę... Ale nic nie mówię, bo specjalnie bedziesz chciała mnie zaskoczyć i odpowie nie to co trzeba :D

Odnoszę wrażenie, że Dante już dawno stracił żółtą koszulkę króla padalców. Nie wiem, czy to dlatego, że mało scen z nim, czy naprawdę są gorsi [nie bedę pokazywał palcem :P]. W każdym razie, nie wyobrażam sobie, żeby przeżył.

oceny liczbowej nie ma bo... nie :P

@down: wszystkie 'ciacha' z tego zacnego fs są już w posiadaniu Piekielnej Gwoździarki

Kamis 19.07.2011 10:23

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Odje*aj
Nie "Odj*b" czy coś? :P

No cóż wiedz że dawno nie komentowałam, ale czytałam. Po prostu po każdym odcinku nie wiem co napisać. I teraz też nie wiem co napisać. Szczękę mam na klawiaturze :P
Jak Alia nie odpowie dla Colina że go kocha, to go sobie rezerwuje :redface:
Czekam na następny odcinek z niecierpliwością ;)

Gejowniczek 19.07.2011 14:21

Odp: Belle Rose
 
Dla mnie to od początku nie było nic specjalnego. Właściwie wszystkie motywy są zgrane. Przyznam jednak szczerze, że ciężko mi się do czegoś przyczepić. Bo nie jest tak źle, dzieje się, te znane z telenowel motywy łączysz całkiem zgrabnie. Bohaterowie mnie nie ujęli i może dlatego nie jarają mnie ich przygody.

Chciałem spytać, dlaczego imiona bohaterów są tak multikulturowe? To nie wzmacnia realizmu. Jaki był cel tego zabiegu?

Teraz może pretensja niezupełnie do ciebie. Przypatrzcie się zdjęciom, widać na nich dokładnie to czego nienawidzę w ciuchach z netu. Okropny blur, jakby padła mi na oko katarakta. Ale to taka dygresja.

Pinezka 20.07.2011 16:17

Odp: Belle Rose
 
Zaczęłam czytać wczoraj, szkoda było mi zasnąć. Czytałam od rana i dobrnęłam do obecnego końca. Jestem zafascynowana tą historią. Aż miło patrzeć na Marco i czytać barwne opisy :D
Czyli, że będą jeszcze tylko dwa odcinki? Nie, to niemożliwe.
Stałam się wierną i oddaną czytelniczką!
Początkowo miałam dylemat, czy zdjęcia pochodzą z TS2, czy TS3, ale upewniłam się jakoś w połowie, że to TS2.

Kurczę, mam nadzieję, że Alia nie zrani Colina. Ona po prostu nie może tego zrobić!! Ale o co chodzi z tym pseudo przyjacielem? Czyżby oszukiwał Marcusa i resztę? Czekam na kolejny odcinek z wypiekami na twarzy. :D

muffindance 22.07.2011 10:41

Odp: Belle Rose
 
Jak mogłaś przerwać w takim cudownym momencie Colinowi i Ali? :( Mam tylko nadzieję, że ta dziewczyna nie palnie głupstwa i odpowie mu tym samym. :D Ciekawe o co chodziło Chrisowi, nazywając Jensena pseudo przyjacielem? Mam nadzieję, że skłamie, ale znając ciebie wszystko może się zdarzyć. ;DD
Co do Emanuel... Ona jest świrnięta, ale nareszcie przejrzała na oczy, czego nie mogę powiedzieć o Chrisie. Po jego wypowiedzi mogę stwierdzić, że on nie kochał od samego początku Li Mei. Może leciał na kasę? Tylko chyba wtedy nie chciałby się wywijać od ślubu... A może usunął się, żeby dać szansę Dantemu? No nie wiem, chwilowo mam mętlik w głowie po tym rozdziale i nie umiem wysunąć żadnych logicznych wniosków. ;) W ogóle to ona cały jest dla mnie dziwny (w sensie Chris ;P) - wywija się przed ślubem, później mówi, ze Mei jest słodka istotką i cieszy się, że odciągnął ją od Marco... wtf :| On ma chyba jakieś problemy z głową po upozorowaniu swojej śmierci. xDD
Został jeszcze Max... Jeżeli jego intencje są szczere, to jest spoko gościu. ;D Nie umiem go o nic podejrzewać, jeszcze mi nie podpadł tak bardzo, hehe :D :D

Czekam z niecierpliwością na następną część! ;D

Vipera 22.07.2011 11:33

Odp: Belle Rose
 
Rozdział 8 cz.2

Cytat:

- Skoro krzyczycie tak głośno, że słychać was, ażdomojego pokoju, to musicie mieć jakiś konkretny powód.
- aż W moim

Cytat:

- Chcemy, żeby twój uparty men pojechał z nami. A on, drze się, bo nie chce tego zrobićwtrąciła się blondynka.
Jakoś dziwnie to brzmi.

Cytat:

Ich języki stykneły się i zaczęły dziko przeplatać.
- zetkneły się

Cytat:

A teraz jedźmy do domu. Im szybciej cię odwiozę, tym mniejszą burdę dostaniesz – uśmiechnął się do niej, po czym skierował wzrok na drogę, koncentrując się na jeździe.
Burę

Cytat:

wiem, wiem, miało być więcej akcji, ale odcinek byłby za długi gdybym tu wszystko dała
musicie poczekać na następny, wybaczcie
Tak, tak jasne... po prostu chciałaś skonczyc w chamskim momencie! ty, ry niedobra :>

Oczywiście jak zwykle odcinek dobry - muszę w koncu nadrobić zaległosci, a trochę tego mam. Akcja ładna, zdjęcia śliczne. Jedyn co mi się rzuciło w oczy to sztuczne dialogi w niektórych miejscach, ale nie chciało mi się już kopiować.

A tak nawiasem, ktoś naprawił funkcje pisania, ale zrobił to tak, ze nie działaja jak mają. yh

bubel-96 22.07.2011 12:07

Odp: Belle Rose
 
Kochana, Ty weź mnie informuj o nowych odcinkach!
Alia spisująca na karteczce wszystkie 'za' i 'przeciw' miłości (do) Colina mnie zabiła osobiście :P
Nie będę oryginalna, ale zrobiłam krzywdę Chrisowi, Dantemu i Emanuel ;p
Jestem ciekawa, co Chris powie Marco, i jak Marco to przyjmie :)

Dobra, czekam na kolejny :P

btw. co vorg robi w tagach? :D

Gold_Chocolate 24.07.2011 19:49

Odp: Belle Rose
 
NIESPODZIANKA! :D haha :D Oj oj drażni mnie Chris,baardzo nie lubię takich typków. Wida, że Marco jest wściekły, a to jak odniósł się do Em, po prostu mnie ucieszyło :D. Fajne zdjęcia,podobało mi się :)

Searle 26.07.2011 05:47

Odp: Belle Rose
 
Super odcinek.
Cieszę się, że Max jest jednak dobry (no chyba, że coś wymyślisz i to się zmieni ;) ).

Sophie mnie zawiodła. Tak w nią wierzyłam, a ona nie powiedziała o Chrisie Marco. Pewnie też się w nim zabujała.

Czym nas jeszcze zaskoczysz? A może Chris zna prawdziwe oblicze Mei i dlatego nie chciał się z nią ożenić i wybawił brata od demonicznej dziewczyny i jej rodzinki :)

No i o co chodzi z Colinem? Jak to "pseudo przyjaciel"? (Swoją drogą wolę, by Alia powiedziała, że go nie kocha - wtedy zrobi się ciekawiej :)).

rudzielec 04.08.2011 22:49

Odp: Belle Rose
 
uff... nareszcie znalazłam chwilę wolnego by odpowiedzieć wam na komentarze...
nazbierało się tego trochę :O
ładnie się zapuściłam, ale ze mnie leń
ok, więc zaczynamy ;)


Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1418675)
OK, zacznę od tego, że nie jest mi ani trochę żal Em. To wariatka, niech ją ktoś załatwi albo zamknie w psychiatryku dla wyjątkowo ciężkich przypadków.

http://www.kultowecytaty.pl/30-category/lubie-to.jpg
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1418675)
Następnie Chris - mam teraz wrażenie, że nigdy nie kochał Mei, a już jestem przekonana na prawie 100%, że był podłą szują od samego początku. Ciekawe, co on ma na myśli, nazywając Colina pseudo przyjacielem? Coś kombinuje, życzę mu, żeby przy spotkaniu z Mei (jeśli do takiego w końcu dojdzie) oberwał od niej szklanym wazonem. Niech go diabli, jego, Em i tlenionego.

hehe, napiszę więc tylko, że Chris spotka się z Mei, to macie jak w banku :rolleyes:
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1418675)
Jakoś średnio zależy mi na Marco, bardziej na Mei, o czym już pisałam, i oczywiście na związku Colina z Alią :P Cóż, zobaczymy, co będzie. Ale ta trójka C. D. i E. - jedno z nich musi zginąć :D

Marco odegra za niedługo bardzo ważną rolę w życiu Mei ;p
jeśli chodzi o tą trójkę C. D. E. to spodziewajcie się śmierci jednej z tych osób już niedługo :>

Cytat:

Napisał Silver (Post 1418678)
Wiem :) ale oni są identyczni więc co za różnica...i to Marco i to Marco :D

nieeee, tym razem Cię zaskoczę, Chris był pierwszy, Marco powstał potem ;)

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1418686)
Odnoszę wrażenie, że już niczym nas nie zaskoczysz. W każdym razie odnosiłem aż do końcówki. Myślałem, że czeka nas już tylko odbicie Marco, rozwiązanie Li Mei i wyjaśnienia, na które odpowiedź znamy.
Nie doceniłem cię. Spisałaś się na medal.

dziękuję :redface:
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1418686)
Myślę, że to zaskoczenie w kolejnym odcinku będzie dotyczyło Em. Cóż, w tym chyba zrozumiała jaka jest podał i będzie chciała się zrekompensować.

za dużo myślisz :>
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1418686)
Co do Colina i Alii to nic się nie wydarzyło, chociaż wydaje mi się, że ona też go kocha.

tarararam... :rolleyes:
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1418686)
Sophie od początku wiedziała, że Chris żyje?

yes!
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1418686)
A Colin na pewno nie jest zdrajcą, chociaż znając ciebie może nim być.

no tak, znając mnie to może spaść bomba atomowa i wszystkich zabić :D

Cytat:

Napisał Angella (Post 1418694)
zastanawiam się dlaczego Chris nie chciał być z Mei?

bardzo dobre pytanie B) niestety muszę zostawić je bez odpowiedzi ^^

Cytat:

Napisał Libby (Post 1418698)
No nieźle. Em wcale mi nie jest żal. Najlepiej to betonowe buciki i do rzeki razem z całą tą czeredą (Dante + Chris) :P.

óóómarłam :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1418698)
Jak mogłaś przerwać rozmowę Colina z Alią w takim momencie?! Kiedyś naprawdę Cię ukatrupię :P! Mam nadzieję, że Alia naprawdę sobie wszystko dobrze przemyślała i zależy jej na Colinie ;). Inaczej będzie miała ze mną do czynienia. Ty zresztą też :P.

Alia sobie bardzo dobrze wszystko przemyślała, niech Cię o to głowa nie boli :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1418698)
Jeśli Max podał prawdziwy powód chęci usadzenia Dantego, to ma bardzo dobry powód. Tylko czy on nie może jakoś udowodnić tlenionemu tego morderstwa? Jeszcze bardziej nie trawię tej bladej gnidy, o ile to możliwe :P.

od razu mówię, że Max pozostanie czysty do końca FS ;)
hmm... czy może udowodnić morderstwo ojca, Dantemu? Oczywiście, że gdyby tylko dobrze pogrzebał, to by coś na niego znalazł, ALE! Ja już nie mam siły o tym pisać xD
Cytat:

Napisał Libby (Post 1418698)
No i jest Juri :D. Choć na tej focie wyszedł taki jakiś jakby trochę przepakowany i ciapciakowaty ;).

no niestety, ale nowa wersja Juriego, dopiero w odcinku Fantastycznej Czwórki, musisz cierpliwie poczekać :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1418698)
Jak wrobisz w coś Colina, to nie wiem, co Ci zrobię :P! Możesz zacząć się bać :P!

nie boję się? :>
Cytat:

Napisał Libby (Post 1418698)
Co to ma w ogóle znaczyć?! Niby Chris ostatecznie zakochał się w Mei i nawet Dante tak myślał a teraz się okazuje, że zwiał przed ślubem. Twierdzi, że to słodka istotka a zaraz potem jest dumny, że wybawił od niej Marco... Następny niezrównoważony psychicznie...

nic bardziej mylnego kochana, Chris ma bardzo zdrową główkę :D
rozwiązanie tej zagadki, jest bardzo ciekawe, wątpię by ktoś już odgadł co miałam na myśli pisząc właśnie w taki wymieszany sposób jaki opisałaś :>
Cytat:

Napisał Libby (Post 1418698)
Dziękuję za zdjęcie na końcu :P. Od zawsze mnie zastanawiało, czy to jeden sim, czy czymś się różnią :P. Chris ma chyba fajniejsze usta ;). Chris na początku wydawał mi się przystojniejszy, przynajmniej na zdjęciu, które dał Mei ;).

to jest ten sam sim moja droga, ale tak jak napisałam gdzieś wyżej, Marco powstał na jego podstawie, więc postanowiłam, że zmienię go ociupeńkę ;)

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1418708)
Jesteś boska! :D

och... wiem o tym :D
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1418708)
Chyba przyda się jeszcze jeden rozdział, bo mącisz coraz bardziej :P Kurde, w życiu bym się nie spodziewał, że to fs mnie tak wciągnie ;D.

masz rację, jeszcze jeden rozdział by się przydał :>
i ja tez bym się nie spodziewała, że Cię tak wciągnie moje FS :D
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1418708)
Pseudo przyjaciel!? Co to kuchnia jest!? :P Mam nadzieję, źe Colin nie jest zdrajcą :(.

jesteś tego pewien? ;p
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1418708)
Alia chyba nie może odpowiedzieć inaczej niż myślę... Ale nic nie mówię, bo specjalnie bedziesz chciała mnie zaskoczyć i odpowie nie to co trzeba :D

hahah patrzcie no jak mnie zna :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1418708)
Odnoszę wrażenie, że Dante już dawno stracił żółtą koszulkę króla padalców. Nie wiem, czy to dlatego, że mało scen z nim, czy naprawdę są gorsi [nie bedę pokazywał palcem :P]. W każdym razie, nie wyobrażam sobie, żeby przeżył.

żółta koszulka króla padalców? hasło w sam raz do F4 xD
ale dlaczego nie wyobrażasz sobie, żeby przeżył? bardzo mnie to intryguje :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1418708)
@down: wszystkie 'ciacha' z tego zacnego fs są już w posiadaniu Piekielnej Gwoździarki

niestety :D

Cytat:

Napisał Kamis (Post 1418726)
Nie "Odj*b" czy coś? :P

słowo odj*baj też już słyszałam =)

Cytat:

Napisał Kamis (Post 1418726)
Jak Alia nie odpowie dla Colina że go kocha, to go sobie rezerwuje :redface:

dobra! ostatnio nikt się po niego nie zgłaszał, więc jest Twój, jakby co :D

Cytat:

Napisał Gejowniczek (Post 1418847)
Chciałem spytać, dlaczego imiona bohaterów są tak multikulturowe? To nie wzmacnia realizmu. Jaki był cel tego zabiegu?

tak szczerze powiedziawszy, na początku to miało być całkiem inne FS, ale potem zbiegło na zupełnie odmienny tor, a imion już nie chciałam zmieniać, żeby nie mieszać w głowach czytelnikom

Cytat:

Napisał Pinezka (Post 1419263)
Zaczęłam czytać wczoraj, szkoda było mi zasnąć. Czytałam od rana i dobrnęłam do obecnego końca. Jestem zafascynowana tą historią. Aż miło patrzeć na Marco i czytać barwne opisy :D

jejku dziękuję, bardzo mnie cieszy, że ktoś ma taką wytrwałość, by nadrabiać wszystko, gdy FS jest prawie u kresu ^^
Cytat:

Napisał Pinezka (Post 1419263)
Czyli, że będą jeszcze tylko dwa odcinki? Nie, to niemożliwe.

no właśnie, ehm... chodzi o to, że no... no w dwóch odcinkach się nie zmieszczę, więc będzie więcej :D
Cytat:

Napisał Pinezka (Post 1419263)
Kurczę, mam nadzieję, że Alia nie zrani Colina. Ona po prostu nie może tego zrobić!!

mam tylko nadzieję, że jeśli wyjdzie trochę inaczej, to mnie nie zabijecie :D
Cytat:

Napisał Pinezka (Post 1419263)
Ale o co chodzi z tym pseudo przyjacielem? Czyżby oszukiwał Marcusa i resztę?

no Chrisowi o to chodzi :> ale wszystko się okaże już niedługo ;)


Cytat:

Napisał muffindance (Post 1419721)
Jak mogłaś przerwać w takim cudownym momencie Colinowi i Ali? :( Mam tylko nadzieję, że ta dziewczyna nie palnie głupstwa i odpowie mu tym samym. :D

och no... długo nie mogłam się zdecydować co Alia powie Colinowi, ale odcinek już napisany, więc niedługo poznacie odpowiedź ;)

Cytat:

Napisał muffindance (Post 1419721)
Ciekawe o co chodziło Chrisowi, nazywając Jensena pseudo przyjacielem? Mam nadzieję, że skłamie, ale znając ciebie wszystko może się zdarzyć. ;DD

nie no, bomby atomowej na nich nie zrzucę, także spokojna głowa :D

Cytat:

Napisał muffindance (Post 1419721)
Co do Emanuel... Ona jest świrnięta, ale nareszcie przejrzała na oczy, czego nie mogę powiedzieć o Chrisie. Po jego wypowiedzi mogę stwierdzić, że on nie kochał od samego początku Li Mei. Może leciał na kasę? Tylko chyba wtedy nie chciałby się wywijać od ślubu... A może usunął się, żeby dać szansę Dantemu? No nie wiem, chwilowo mam mętlik w głowie po tym rozdziale i nie umiem wysunąć żadnych logicznych wniosków. ;) W ogóle to ona cały jest dla mnie dziwny (w sensie Chris ;P) - wywija się przed ślubem, później mówi, ze Mei jest słodka istotką i cieszy się, że odciągnął ją od Marco... wtf :| On ma chyba jakieś problemy z głową po upozorowaniu swojej śmierci. xDD

Em trochę za późno przejrzała na swoje piękne oczęta :>
powtarzam więc po raz drugi: Chris ma całkiem zdrową główkę :D
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1419721)
Został jeszcze Max... Jeżeli jego intencje są szczere, to jest spoko gościu. ;D Nie umiem go o nic podejrzewać, jeszcze mi nie podpadł tak bardzo, hehe :D :D

no i dobrze, że nie podpadł, mogę zapewnić, że już nie podpadnie ;)


Cytat:

Napisał Vipera (Post 1419735)
Tak, tak jasne... po prostu chciałaś skonczyc w chamskim momencie! ty, ry niedobra :>

no ależ oczywiście ;p

Cytat:

Napisał Vipera (Post 1419735)
Oczywiście jak zwykle odcinek dobry - muszę w koncu nadrobić zaległosci, a trochę tego mam. Akcja ładna, zdjęcia śliczne. Jedyn co mi się rzuciło w oczy to sztuczne dialogi w niektórych miejscach, ale nie chciało mi się już kopiować.

leń :>

Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1419744)
Kochana, Ty weź mnie informuj o nowych odcinkach!

melduję kochana, że od teraz będę informować :D

Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1419744)
Alia spisująca na karteczce wszystkie 'za' i 'przeciw' miłości (do) Colina mnie zabiła osobiście :P

hehe, no wiesz, dziewczyna ma dylemat … xD
Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1419744)
Nie będę oryginalna, ale zrobiłam krzywdę Chrisowi, Dantemu i Emanuel ;p

no fakt, jest wiele osób, które poszłoby z Tobą na tą rzeź :D
Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1419744)
Jestem ciekawa, co Chris powie Marco, i jak Marco to przyjmie :)

no wiesz, szału nie będzie xD ale za to mogę zdradzić, że w odcinku kolejnym po tym, co będzie niedługo (mam nadzieję, że mnie zrozumiałaś :D) Dante narobi w gacie xD

Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1419744)
btw. co vorg robi w tagach? :D

pilnuje, żeby nikt mnie nie powiesił za odcinek finałowy tego FS xD

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1421170)
haha :D Oj oj drażni mnie Chris,baardzo nie lubię takich typków. Wida, że Marco jest wściekły, a to jak odniósł się do Em, po prostu mnie ucieszyło :D

Chris jeszcze cię rozdrażni, mogę to obiecać :D
noo... mnie też podobało się jak Marco odniósł się do Em, dlatego to wstawiłam xD


Cytat:

Napisał Searle (Post 1421946)
Super odcinek.
Cieszę się, że Max jest jednak dobry (no chyba, że coś wymyślisz i to się zmieni ;) ).

nieee :) Max pozostanie grzeczny (w sumie to dzięki Tobie Searle ;D)

Cytat:

Napisał Searle (Post 1421946)
Sophie mnie zawiodła. Tak w nią wierzyłam, a ona nie powiedziała o Chrisie Marco. Pewnie też się w nim zabujała.

no... coś gdzieś dzwoni, w którymś kościele :D

Cytat:

Napisał Searle (Post 1421946)
Czym nas jeszcze zaskoczysz? A może Chris zna prawdziwe oblicze Mei i dlatego nie chciał się z nią ożenić i wybawił brata od demonicznej dziewczyny i jej rodzinki :)

wybawił Marco od Mei, ale z innego powodu :>

Cytat:

Napisał Searle (Post 1421946)
No i o co chodzi z Colinem? Jak to "pseudo przyjaciel"? (Swoją drogą wolę, by Alia powiedziała, że go nie kocha - wtedy zrobi się ciekawiej :)).

Chris chce trochę namieszać Marco w główce :>
a co do Alii i Colina... :rolleyes:

no nareszcie odpisałam :P
następnym razem obiecuję, się tak nie zapuszczać z komentarzami ;)

otóż chciałam wam przy okazji coś zakomunikować...
będzie jeszcze dwa odcinki tego rozdziału i cztery w następnym ^^
więcej niestety nie przeciągnę, kiedyś muszę skończyć to FS :D
mam chociaż nadzieję, że co niektórzy cieszą się na myśl o sześciu odcinkach a nie dwóch, zawsze to jakieś pocieszenie, może niewielkie ale jest xD
no to chyba tyle, co chciałam powiedzieć ;)

ach, no i czekam jeszcze na trzy komenty! :)
jak będę miała dobry humor, to wstawię odcinek po dwóch ;p

Pinezka 05.08.2011 09:13

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec
będzie jeszcze dwa odcinki tego rozdziału i cztery w następnym ^^

Jak miło, że przedłużysz FS. Jak dla mnie mogłoby trwać wiecznie.

Ha. Czyli Colin jednak nie jest zły :>
Czekam na odcinek. Masz już jeden komentarz! :D

bubel-96 05.08.2011 10:49

Odp: Belle Rose
 
Tyle masz komentów, i jeszcze Ci źle :P
Cieszę się na te wszystkie odcinki, nie mogę się doczekać :P

Libby 05.08.2011 10:51

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1427837)
dobra! ostatnio nikt się po niego nie zgłaszał, więc jest Twój, jakby co :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1418708)
@down: wszystkie 'ciacha' z tego zacnego fs są już w posiadaniu Piekielnej Gwoździarki

Dokładnie :D! To przecież oczywiste :P.

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1427837)
pilnuje, żeby nikt mnie nie powiesił za odcinek finałowy tego FS xD

A tam, mi nic nie zrobi. Za dobrze się znamy :D.


Pewnie masz dobry humor, zwłaszcza po wczorajszej fazie na fejsie :D:D:D, więc czekam na odcinek :P.

Master of Disaster 05.08.2011 11:00

Odp: Belle Rose
 
Od siebie jeszcze dodam - niech Alia nie waży się ranić Colina. Polubiłam go bardziej niż Marco, co prawda to on jakby wepchnął kumpla w ramiona tej wariatki Em, ale nie wszystko może człek przewidzieć, errare humanum est itepe, do rzeczy - Alia, ani mi się waż!
Jak coś, to może mu powiedzieć, że musi jeszcze całą sprawę przemyśleć...

rudzielec 05.08.2011 11:11

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Pinezka (Post 1427904)
Jak miło, że przedłużysz FS. Jak dla mnie mogłoby trwać wiecznie.

hehe, no może coś w tym jest, bo bardzo się związałam z bohaterami, ale Marco, Colin i cała reszta, również muszą odpocząć ode mnie na jakiś czas :P
zostawię ich tylko jednak na chwilę , bo obiecuję kontynuację za jakiś czas :>

Cytat:

Napisał Pinezka (Post 1427904)
Ha. Czyli Colin jednak nie jest zły :>

jak to facet - ma swoje uroki... :D

Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1427926)
Tyle masz komentów, i jeszcze Ci źle :P
Cieszę się na te wszystkie odcinki, nie mogę się doczekać :P

tak bardzo mi źle! :D
czyżbyś zapomniała do jakiej cyfry komentów chcę dobić? ;p


Cytat:

Napisał Libby (Post 1427928)
A tam, mi nic nie zrobi. Za dobrze się znamy :D.

wiesz, ja zaczynam się obawiać, że jeden Vorg mi nie wystarczy, po tym jak przeczytacie ostatni odcinek :D

Cytat:

Napisał Libby (Post 1427928)
Pewnie masz dobry humor, zwłaszcza po wczorajszej fazie na fejsie :D:D:D, więc czekam na odcinek :P.

no mam dobry humor, zaraz idę więc pstrykać zdjęcia do odcinka ;)
jak skończę i wstawię następną część, to wezmę się za odpisanie na twoje filmiki ^^


EDIT:nie widziałam twojego komenta Kathy, wybacz ;o

Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1427929)
Od siebie jeszcze dodam - niech Alia nie waży się ranić Colina. Polubiłam go bardziej niż Marco, co prawda to on jakby wepchnął kumpla w ramiona tej wariatki Em, ale nie wszystko może człek przewidzieć, errare humanum est itepe, do rzeczy - Alia, ani mi się waż!
Jak coś, to może mu powiedzieć, że musi jeszcze całą sprawę przemyśleć...

chciałabym wam baaardzo powiedzieć co odpowiedziała Alia i jak to się skończyło, ale nie mogę :P
dzisiaj się dowiecie w każdym razie! ;)


ok są komenty, więc odcinek pod wieczór, postaram się jak najszybciej zrobić zdjęcia :)

rudzielec 05.08.2011 16:04

Odp: Belle Rose
 
TADAM! zapraszam serdecznie do wyjaśnienia kilku niejasności... :D


ROZDZIAŁ 9
Część trzecia: Kolejne rewelacje...


- Jezu, Colin... - w oczach Alii, rozbłysły małe ogniki. Wpatrywała się w niego, jak w swój największy skarb.
Brunet zbity z tropu, reakcją blondynki, nie wiedział przez chwilę, co ma myśleć. Patrzyła się na niego, nie odzywając ani słowem, jakby zastanawiała się nad odpowiedzią.
- Maleńka, powiesz cokolwiek? - zapytał lekko podenerwowany.
Nastolatka odwróciła głowę w stronę drzew. Poukładała sobie odpowiedź i zaczęła mówić, spoglądając mu w oczy...
- Wiesz, kiedy zaczęliśmy się spotykać, jedyne o czym myślałam, to był dobry seks... Byłam egoistką, bo nie istniałeś w moim świecie w żaden inny sposób. Liczyło się tylko to... Przyszedł czas, że powiedziałam o tobie koleżankom w klasie. Wiesz, że gdyby mogły, to oddałyby wszystko, żeby mieć takiego faceta jak ty? Niestety, niektóre są na ciebie, zwyczajnie za głupie. Przez cały czas, kiedy byłeś w szpitalu, myślałam o tobie... Dużo rozmawiałam z Mei, starałam się przemyśleć wszystkie za i przeciw. No i w końcu uzyskałam odpowiedź. Ale zanim dowiesz się, co postanowiłam, muszę ci zadać jedno pytanie.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/1-2.jpg

- Słucham cię – chłopak odparł ściszonym głosem.
Dookoła panował hałas wywołany przez głosy uczniów, którzy korzystając z niebrzydkiej pogody, postanowili spędzić przerwę na świeżym powietrzu. Ledwo go usłyszała.
- Co będzie, kiedy to wszystko się skończy...? Kiedy odbijecie Marco, w co bardzo wierzę, a Dante zapłaci za wszystko co zrobił. Co wtedy z nami?
- Jeśli o mnie chodzi – odpowiedział – To kompletnie nic się nie zmieni. Nadal będę cię kochał. I postaram się zrobić wszystko, żebyśmy mogli się widywać i być ze sobą jak najwięcej się da.
- Colin, ale...
- Alia – przerwał jej – Proszę cię, nie zawracaj sobie teraz tym głowy, zobaczysz, że damy radę. Nie bój się przyszłości, jeśli będziemy wspierać się nawzajem, to nic ani nikt, nam nie zagrozi. Najważniejsze to móc na sobie polegać i ufać. Przy mnie będziesz bezpieczna.
- Obiecujesz...?
- Obiecuję.
Obydwoje spojrzeli sobie w oczy. Na tę chwilę świat dookoła przestał istnieć...
- Kocham cię – wyszeptała – Kocham, najmocniej na świecie – wtuliła się w niego tak mocno jak tylko potrafiła.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/2-2.jpg

Brunet objął ją, jakby chciał pokazać całemu światu, że teraz należą już tylko do siebie...

*****************
- Jakim prawem oskarżasz Jensena o takie rzeczy?! Nie wierzę w ani jedno twoje słowo, mój przyjaciel nie byłby zdolny do tego, by mnie oszukiwać! - warknął Marco.
- Czyżby? Cały czas ci tłumaczę, że ruda od początku była marionetką, wkręciła się do waszego gangu, żeby informować mnie o wszystkim co planowaliście. Kiedy ty siedziałeś z Lambertówną, Jensen się jej zwierzał, oczywiście o niczym nie wiedziałeś, bo pewnie przestałbyś się z nim kumplować. I właśnie dlatego ją zabiłem, bo wyjawiła mu kim jestem, gdyż zaczęły ją dręczyć wyrzuty sumienia, a chwilę wcześniej się z nim przespała. Gdybym tylko chciał, dobiłbym i Colina, ale wolę popatrzeć, jak rujnuje sobie życie w więzieniu.
- Łżesz jak pies!
- Przestań się łudzić braciszku. Chciałeś prawdy, to ją masz.
Nagle stalowe drzwi otworzyły się i do ciemnego pomieszczenia, weszło dwoje ludzi. Oczy obydwu mężczyzn skierowały się w kierunku dochodzących odgłosów.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/3-3.jpg

Gdy Takeda ujrzał Emanuele i idącego za nią Dantego, rozbuzowała w nim jeszcze większa wściekłość, mimo tego, iż był pewien, że nadejdzie chwila, kiedy znów spotka się z Lambertem. Po prostu jego widok napawał go, za każdym razem, niepohamowanym wstrętem. Blondyn niósł w ręce jakieś dokumenty i co chwilę nerwowo popychał swoją kuzynkę.
- Spotkanie na szczycie... - Marco wycedził na powitanie – Wszystkie gnidy w jednym miejscu.
- Oszczędź sobie komplementów złodzieju – Dante rzucił papiery na drewnianą skrzynię, po czym złapał Emanuele za włosy, wcisnął jej w rękę długopis i przyłożył zapłakanej dziewczynie pistolet do głowy.
- Podpisuj – warknął do niej.
- Spie*dalaj! - krzyknęła przez łzy – Zabiłeś mojego ojca, to nie tak miało wyglądać! Miałeś tylko zabrać te dokumenty, a nie strzelać mu w plecy! Nie umawialiśmy się na coś takiego!
- Zamknij się. Sama nie dotrzymałaś umowy, więc niby czemu ja miałbym to robić? - blondyn wskazał pistoletem na Takedę – Ten gnój, miał zginąć od prochów, które wmusiłaś w niego w trakcie tego cholernego bankietu, na który z tobą poszedł, a tobie zachciało się ratować mu wtedy życie!
Złodziej prychnął rozbawiony, po czym skrzyżował ręce na klatce piersiowej i oparł się o ścianę. Nie mógł przegapić takiego widowiska, choć na początku miał ochotę zatkać sobie uszy, zamknąć oczy i odwrócić się plecami do szanownego towarzystwa.
- Kocham go! - warknęła Em – Jak niby miałam go zabić?!
- Wystarczyło nie wzywać lekarza kretynko, sam by się wykończył!
- Ty naprawdę jesteś nienormalny, nie wiesz, ile tam było ludzi?!
- Za to ty jesteś pusta! Trzeba było ruszyć trochę resztkami mózgu, które ci zostały. A teraz skończ przedstawienie i podpisuj dz*wko!
- Powiedziałam ci, odwal się, nie dostaniesz tych pieniędzy! I mogę być dz*wką, nie przeszkadza mi to, skoro ty jesteś ch*jem bez serca!
- Podpisuj ku*wa, bo wpakuje ci w głowę cały magazynek! - Lambert szarpnął kuzynkę za włosy i przycisnął jej lufę z powrotem do skroni.
Marco nie mógł uwierzyć w to co widzi. Przez chwilę świetnie się bawił, ale teraz przestało mu się to podobać, mimo że nienawidził Lambertów. Wiedział, że Dante jest zdolny do wielu rzeczy, lecz dopiero teraz zrozumiał, że ten człowiek, tak naprawdę nie cofnie się przed niczym, własnego wuja potraktował ołowiem, a teraz to samo chce zrobić z kuzynką. Kątem oka, złodziej spojrzał na Chrisa. Po wyrazie jego twarzy, nie było widać, że zbytnio przejmuje się całą sytuacją. Stał ze skamieniałą miną, jak posąg bez uczuć i przyglądał szarpiącej się dwójce. Powieka nawet mu nie drgnęła, kiedy blondyn słownie poniżał dziewczynę, coraz to gorszymi obelgami. Po niedługiej chwili, Emmanuele, podpisała dokumenty, o które wykłócała się z kuzynem. Widać było po jej twarzy, że ma wszystkiego dość, że chciałaby odejść, najlepiej zniknąć gdzieś z dala od tego całego zamieszania. Kiedy rzuciła długopis na papiery, uniosła głowę i spojrzała na Takedę. W jej oczach było pełno smutku i żalu, ale było tam również coś jeszcze. Błaganie o przebaczenie. Doskonale jednak zdawała sobie sprawę, że nie jest to możliwe w żaden sposób. Serce bolało ją tak mocno, jakby miała w nie wbity sztylet, wiedziała, że Marco nigdy nie wybaczy jej tego, jak perfidnie go okłamała. Nagle wściekły kuzyn pociągnął ją do tyłu. Szarpnięcie było tak mocne, iż upadła na podłogę, uderzając plecami o drewniane deski. Jęknęła głośno, gdy poczuła, jak ból rozchodzi się po całym jej ciele, zacisnęła zęby i zaparła się na rękach, by się podnieść, lecz kiedy uniosła głowę...

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/4-3.jpg

- Żegnaj Emmanuele – usłyszała głos Dantego. Spojrzała w jego kierunku i zrozumiała, że to koniec.
W tym momencie rozległ się odgłos wystrzału z broni, po którym mózg dziewczyny rozbryzgał się na betonie. Jej ciało wzdrygnęło jak rażone prądem i padło w bezruchu. Blondyn kopnął zwłoki, po czym strzelił po raz kolejny i następny, jakby chciał odegrać się za wszystkie obelgi wymierzone w jego kierunku.
- Lambert przestań! - wrzasnął nagle złodziej – Nie żyła, już po pierwszym strzale, nie znęcaj się nad martwym ciałem, cholerny psychopato!
Dante odwrócił się w stronę Takedy. Zmarszczył groźnie brwi, po czym wymierzył prosto w niego.
- Ty będziesz następny! - krzyknął, lecz kiedy chciał nacisnąć na spust, drogę zastąpił mu Chris, który wykręcił mu rękę, tak mocno, że mężczyzna musiał wypuścić broń z dłoni.
- Assez! (dosyć!) – ryknął kopiąc pistolet między pudła – Zapomniałeś już, że on jest mój?! Dostałeś to co chciałeś, kuzyneczka podpisała papiery i prawie cały majątek rodzinny jest w twoim posiadaniu, tknij mego braciszka, a gorzko tego pożałujesz...
Blondyn wbił swe spojrzenie w lodowate oczy Chrisa. Obydwoje wpatrywali się na siebie przez dłuższą chwilę, jakby próbowali się mocować, który z nich dłużej wytrzyma przeszywający wzrok przeciwnika.
- Nie powiem, piękne widowisko! - wtrącił się Marco – Ale został ci jeszcze Max, Dante. No i nie przemyślałeś pewnej kwestii. Ciekawi mnie kto wyda majątek rodzinny, człowiekowi który ześwirował i wybił całą swoją rodzinę...
- Stul pysk gnido, odbiorę to co moje, niech cię o to głowa nie boli – Lambert, odwrócił twarz w stronę złodzieja – A na koniec, zabiorę ci Mei. Nigdy więcej nie zobaczysz ani jej, ani dziecka.
W tym momencie Takeda zdębiał.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/5-3.jpg

Jakiego dziecka? Przecież dziewczyna poroniła w szpitalu... Czyżby to, co zobaczył przed sądem, nie było wytworem jego wyobraźni, po utracie sporej ilości krwi?
- Och, wybacz! Zapomniałem, że nikt nie poinformował cię o ciąży Mei – zaśmiał się blondyn, widząc niewyraźną minę bruneta – Wszystko było starannie ukartowane, nawet w tej kwestii udało nam się, ciebie oszukać. Sprytny ten twój brat, oj sprytny! Powinieneś się był od niego uczyć – podszedł do krat i spojrzał w oczy Marco - No i kto tu teraz jest górą?

***************************
- Wiesz, że jestem teraz najszczęśliwszą kobietą na świecie? Chociaż nie, najszczęśliwsza to będę, jak już odbijecie Marco i wszystko się ułoży. Ale teraz i tak jestem mega szczęśliwa! - Alia podskakiwała z radości, trzymając Colina za ręce.
Chłopak jednak nie cieszył się tak bardzo, silił się na uśmiech, lecz widać było, że nadal go coś trapi. Nastolatka zatrzymała się w jednej chwili i spojrzała w jego oczy.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/6-3.jpg

- Odbijecie Marco – powiedziała poważnie – Ja też się o niego martwię, ale wierzę, że to się uda. Dobro zawsze zwycięża nad złem!
- Ja również wierzę, że się uda.
- Więc co się dzieje, do licha? Nie cieszysz się, że również cię kocham? - blondynka zaczęła się martwić – Przecież właśnie tego chciałeś!
- Masz rację... - odrzekł i spuścił głowę – Kocham cię i kiedy odpowiedziałaś mi tym samym, ucieszyłem się bardzo mocno. Jednak skoro obydwoje znamy swoje uczucia i mamy być parą, jest coś, co muszę ci jeszcze powiedzieć. Kochający się ludzie, nie powinni się okłamywać, ani niczego przed sobą ukrywać.
- Przerażasz mnie Colin...
- Zdążyłem zauważyć – westchnął – Ale chcę byś coś wiedziała. Pamiętasz ten wieczór, kiedy pojechałaś ze mną do Prinston?
- By ostrzec Marco...?
- Tak... Kiedy odstawiłem cię do domu, postanowiłem się upewnić, co do tego, co powiedziała mi Mei, przez telefon. Pojechałem do Sophie. Zanim zadasz kolejne pytanie, odpowiem ci, że to ta sama, która zaciągnęła Marco po pijaku do łóżka. Rozmawiałem z nią sporo, ale nie mogłem nikomu o tym powiedzieć, żeby nie narażać swojej przyjaźni, bałem się, że jak to dojdzie do Marco, to wścieknie się na mnie i zerwie ze mną kontakt... A więc, powtórzyłem jej to, co mówiła Mei. Wtedy ruda przyznała się, że wie kim jest szantażysta.
- Powiedziałeś o tym mojej siostrze? - spytała lekko zszokowana.
- Nie. Nikt o tym nie wie, oprócz mnie. Boje się, że gdyby się dowiedziała...
- To co wtedy? Colin, kim jest ten człowiek, który porwał Marco?
- Nie wiem, czy to najlepszy pomysł, bym ci to mówił.
- Kilka chwil wcześniej, sam powiedziałeś mi, że kochający się ludzie nie powinni niczego przed sobą ukrywać – naciskała na niego.
- To nie tak, po prostu nie wiem sam czy powinienem w to wierzyć... Chociaż wszystko by się zgadzało, nie jestem do końca pewien czy ona mnie nie okłamała. Brat Marco zginął ponad dwa lata temu, a on sam widział jego śmierć...
- Chris...? Sophie powiedziała ci, że to Chris?
- Dokładnie tak, dlatego nikomu tego nie powtórzyłem. Widziałem go raptem dwa razy w życiu... Jedyne co zapamiętałem, to, że był dosyć szczupły i miał krótkie włosy, ale to było ze trzy lata temu. I jeśli kiedyś w barze, w tym cholernym telewizorze, to była jego twarz... to muszę stwierdzić, że bardzo się zmienił. Mimo że on i Marco to bliźniacy. Nie wiem już sam czy powinienem w ogóle wierzyć rudej... Niby nie powinno się źle mówić o zmarłych, ale... - zaciął się na chwilę - Chociaż nie mogę mieć jej niczego za złe, uratowała mi życie, odkupiła się...
- Jezu... - Alia złapała się za głowę – Jeśli ona powiedziała ci prawdę, to co będzie kiedy Mei go spotka?
- Nie mam zielonego pojęcia...
- Zaraz, zaraz – nastolatkę nagle oświeciło – Jak to uratowała ci życie? Jak to się odkupiła?
- Gdyby nie osłoniła mnie wtedy, własnym ciałem, zginąłbym z rąk tego porywacza – odpowiedział Colin.
- Wiem o tym, ale mi nie o to chodzi. Niby jaki miała powód, by cię ratować? Szczerze mówiąc powinnam być jej wdzięczna, za to, że poświęciła swoje życie, ale nie do końca rozumiem dlaczego to zrobiła. A odnoszę wrażenie, że ty to wiesz kochanie...
- To właśnie o tym chciałem ci powiedzieć... - zaczął – Tamtej nocy, rozmawiałem z nią również o tobie. Powiedziałem jej co do ciebie czuję i, że boję się wyznać cokolwiek, bo wchodzi w grę to, że możesz mnie odrzucić. Przypomniałem sobie nawet, jak ustaliliśmy we dwoje, że nigdy nie będziemy razem i, że łączy nas tylko seks. Na dodatek podłamałem się tym, że Marco mi nie uwierzył, kiedy powtórzyłem mu o tym co usłyszałem od Mei. Nawet nie wiem, jak to się stało... że znalazłem się z nią w jednym łóżku...
- Czy ty... Próbujesz mi powiedzieć, że Sophie dlatego poświęciła swoje życie, bo poczuła się winna tego, że z tobą spała?
- Ja... Nie wiem... Tak to po części wygląda...
Nastąpiła niezręczna chwila ciszy. Dziewczyna wpatrywała się w twarz chłopaka, nie wiedząc tak naprawdę co ma teraz myśleć. W jej oczach zaczęły gromadzić się łzy.
- Ile razy z nią spałeś? - zapytała ściszonym głosem.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/7-3.jpg

- Przysięgam, że tylko raz i, że wszystko co przed chwilą powiedziałem jest prawdą - spuścił głowę, czując jak wstyd rozdziera go od środka.
Blondynka odwróciła wzrok, po czym puściła dłonie Colina, które jeszcze przed chwilą tak kurczowo ściskała.
- Masz coś na swoje usprawiedliwienie...?
- Nie będę się tłumaczył. Jaki to ma sens... doskonale wiem, że się nie popisałem. Alia, kochanie, nie byliśmy wtedy razem... a sama mi kiedyś powiedziałaś, że mogę robić co chcę, że nic nas przy sobie nie trzyma...
- Ale już wtedy mnie kochałeś! - krzyknęła nagle.
- To prawda, ale...
- Ale co?! Może teraz mi powiesz, że cała twoja miłość to perfidne kłamstwo?! Może ty mnie w ogóle nie kochasz, tylko zabawiłeś się głupią, naiwną nastolatką!
- Proszę cię, przestań krzyczeć, spróbujmy się jakoś porozumieć – błagał ją - Wiem, że jesteś zdenerwowana, ale postaraj się trzeźwo myśleć, bo nerwy do niczego dobrego nie prowadzą – spróbował z powrotem złapać za jej delikatne dłonie.
- Tymi rękami dotykałeś jej ciała, a teraz próbujesz się nimi wkupić...? - zaczęła płakać tak mocno, że rozmazała cały swój makijaż.
- Proszę cię Alia – nie wytrzymał i przyciągnął dziewczynę mocno do siebie, skrywając ją w swych ramionach – Nie rób mi tego, nawet nie wiesz jak bardzo żałuję, że tak się stało...
Wyrwała się z jego objęć i spojrzała mu w oczy. Wiedziała, że on nie kłamie, po prostu to czuła. Ale przestała być pewna, czy teraz nadal chce z nim być. Nic nie mówiąc, zaczęła się od niego oddalać.
- Nie rób mi tego... - powtórzył zdesperowanym głosem.
- Muszę... muszę wracać na lekcje – odparła, po czym pobiegła wprost do szkoły, nie oglądając się za siebie...

***************

Brutus 05.08.2011 16:37

Odp: Belle Rose
 
Dlaczego zabiłaś Em! A jak już musiałaś to zrobić, to mogłaś nie opisywać tej jej skruchy. I to akurat wtedy, kiedy zacząłem jej wybaczać. Chociaż, jakby Em nie podpisała tych papierów, to też by umarła, ale jakby uczciwiej. Nie wiem jak to powiedzieć.
A co do Colina to nic takiego nie zrobił. Myślałem, że to jakaś poważniejsza sprawa.
Czyżby to już koniec miłości Colina i Alii?

Libby 05.08.2011 16:57

Odp: Belle Rose
 
Miałaś rację, zginiesz marnie :P! Ukatrupię Cię za to, co zrobiłaś z Colinem! Co do Sophie: czy ona już wszystkich z gangu obskoczyła? Jestem zniesmaczona...
Alia nieciekawie wyszła na pierwszej focie :P. Za to Colin na drugiej jak zawsze świetny :).
Podobało mi się to, że Alia jednak kocha Colina :). Ale tego, że wpakowałaś go do łóżka rudej, Ci nie podaruję :P!
Tekst o gnidach bardzo mi się podobał :D. Brzmi znajomo :D.
Co do Em wiedziałam, że nie przeżyje... Wolę jednak betonowe buciki. Są bardziej twórcze :P. Nie lubiłam jej, ale szkoda dziewuchy. Rozbryzgujący się mózg nie jest najciekawszym widokiem...
Na Dantego brakuje mi już powoli określeń, więc może odpuszczę sobie rzucanie epitetami. Betonowe buciki jednak nadal aktualne :D.
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek ;).

Silver 05.08.2011 17:36

Odp: Belle Rose
 
No niee...A już się tak cieszyłam, że Colin będzie z Alią. I co :(
Popsułaś mi humor normalnie... :P
Co do Em to miałam nadzieję, że ją zabijesz :D ...nie lubiłam jej od samego początku. Była fałszywa i przesłodzona. Blee :) a to, że Dante żyje bardzo mi się podoba :D nie wiem dlaczego, ale mam do niego słabość...jestem chyba jedyną jego fajną na tym forum :P to taki fajny czarny charakter...z charakterem (masło maślane :D )

O czym ja to jeszcze chciałam napisać... no chyba o tym, że jak na moje wymagania odcinek za krótki choć treściwy :P a poza tym UBÓSTWIAM
CIĘ ZA TO, ŻE DODAŁAŚ JESZCZE JEDEN ROZDZIAŁ! :rolleyes: i z niecierpliwością czekam na następny odcinek :D

rudzielec 05.08.2011 17:59

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1428057)
Dlaczego zabiłaś Em!

ktoś musiał umrzeć :P
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1428057)
A jak już musiałaś to zrobić, to mogłaś nie opisywać tej jej skruchy. I to akurat wtedy, kiedy zacząłem jej wybaczać.

żal za grzechy przed śmiercią musi być :D
no dobra, wiem, że jestem okrutna :P
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1428057)
Chociaż, jakby Em nie podpisała tych papierów, to też by umarła, ale jakby uczciwiej. Nie wiem jak to powiedzieć.

wiem co masz na myśli ;) Em podpisała, bo miała dosyć naciągania się ze swoim "słodkim" kuzynem, no i czuła w pewnym sensie że zginie, więc na niczym już jej nie zależało :)
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1428057)
A co do Colina to nic takiego nie zrobił. Myślałem, że to jakaś poważniejsza sprawa.

no może dla faceta to nic takiego, ale dziewczyny inaczej na to patrzą :P
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1428057)
Czyżby to już koniec miłości Colina i Alii?

okaże się... za dwa odcinki :D

Cytat:

Napisał Libby (Post 1428064)
Miałaś rację, zginiesz marnie :P! Ukatrupię Cię za to, co zrobiłaś z Colinem!

nie wolno! :D bo nie wstawię następnego odcinka xD
Cytat:

Napisał Libby (Post 1428064)
Co do Sophie: czy ona już wszystkich z gangu obskoczyła? Jestem zniesmaczona...

nie, na tym już koniec :P chociaż początkowo chciałam żeby zaliczyła jeszcze Juriego :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1428064)
Alia nieciekawie wyszła na pierwszej focie :P. Za to Colin na drugiej jak zawsze świetny :).

oj tam, oj tam :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1428064)
Podobało mi się to, że Alia jednak kocha Colina :). Ale tego, że wpakowałaś go do łóżka rudej, Ci nie podaruję :P!

podarujesz, ja to wiem :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1428064)
Tekst o gnidach bardzo mi się podobał :D. Brzmi znajomo :D.

o tak :D spodobało mi się to zdanie, musiało się znaleźć w tekście :P
Cytat:

Napisał Libby (Post 1428064)
Co do Em wiedziałam, że nie przeżyje... Wolę jednak betonowe buciki. Są bardziej twórcze :P. Nie lubiłam jej, ale szkoda dziewuchy. Rozbryzgujący się mózg nie jest najciekawszym widokiem...

Dante stał się bezlitosny ;) jak prawdziwy psychopata! :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1428064)
Na Dantego brakuje mi już powoli określeń, więc może odpuszczę sobie rzucanie epitetami. Betonowe buciki jednak nadal aktualne :D.

betonowe buciki <3 przyda mi się do F4 :D
co do Dantego natomiast, to spodoba ci się sytuacja z kolejnego odcinka, jestem tego wręcz pewna :D

Cytat:

Napisał Silver (Post 1428077)
No niee...A już się tak cieszyłam, że Colin będzie z Alią. I co :(
Popsułaś mi humor normalnie... :P

awww.... nie chciałam no :( ;)
Cytat:

Napisał Silver (Post 1428077)
Co do Em to miałam nadzieję, że ją zabijesz :D ...nie lubiłam jej od samego początku. Była fałszywa i przesłodzona. Blee :)

czyli humor się poprawił :D
Cytat:

Napisał Silver (Post 1428077)
a to, że Dante żyje bardzo mi się podoba :D nie wiem dlaczego, ale mam do niego słabość...jestem chyba jedyną jego fajną na tym forum :P to taki fajny czarny charakter...z charakterem (masło maślane :D )

muszę zdradzić, że się zastanawiam, czy się nie pozbyć któregoś z panów (Chris lub Dante) czy może zostawić obydwu przy życiu.. :D

Cytat:

Napisał Silver (Post 1428077)
O czym ja to jeszcze chciałam napisać... no chyba o tym, że jak na moje wymagania odcinek za krótki choć treściwy :P

no muszę tak rozłożyć akcję, żeby mi wszystko ładnie się ułożyło ;)
chociaż ostatni odcinek przewiduję trochę dłuższy od reszty :)
Cytat:

Napisał Silver (Post 1428077)
a poza tym UBÓSTWIAM CIĘ ZA TO, ŻE DODAŁAŚ JESZCZE JEDEN ROZDZIAŁ! :rolleyes: i z niecierpliwością czekam na następny odcinek :D

hehe, no chociaż tak mogłam wasze serca pocieszyć, dodając jeszcze jeden rozdział :D

dzięki za komentarze! :)

Mroczny Pan Skromności 05.08.2011 18:15

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

W tym momencie rozległ się odgłos wystrzału z broni, po którym mózg dziewczyny rozbryzgał się na betonie.
Odjazd! :D

Szczerze mówiąc, w tym odcinku akcja nie posunęła się [za przeproszeniem xD] do przodu. Ale przynajmniej wyjaśniło się trochę, między innymi to, czyj mózg wzbogaci wzorek na tapecie :)
Sophie była jakaś niewyżyta! :D Marco, Colin... Może z padalcami też spała?
Co do Alii i Colina... Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży i będą razem.
To chyba tyle. A, to chyba pierwszy odcinek bez Li Mei :O
Czekam na kolejną dawkę, a w finale liczę na hektolitry krwi... nie Twojej.

Libby 05.08.2011 18:19

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1428110)
nie, na tym już koniec :P chociaż początkowo chciałam żeby zaliczyła jeszcze Juriego :D

Tego byś nie przeżyła!

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1428110)
betonowe buciki <3 przyda mi się do F4 :D

Hahaha :D:D:D

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1428110)
co do Dantego natomiast, to spodoba ci się sytuacja z kolejnego odcinka, jestem tego wręcz pewna :D

A co będzie? Betonowe buciki :D?

Pinezka 05.08.2011 18:44

Odp: Belle Rose
 
Czytałam z zapartym tchem i jestem zaskoczona obrotem spraw. Dante przeszedł wszelkie złowrogie oczekiwania! Czy jest ktoś, kogo on by nie chciał zabić?! Pół rodziny gościu powystrzelał. Zdziwił mnie fakt, że Chris nie pozwolił tknąć brata. Może się nawrócił albo jest czymś w rodzaju podwójnego szpiega..? Em mi jakoś nie szkoda mimo, że wykazała skruchę..
Co do Alii i Colina to nie spodziewałam się czegoś TAKIEGO! Żeby Colin z Sophie? Co on sobie kurczaki wyobrażał?!Nie wiem, co teraz będzie musiał zrobić, żeby wkupić się w łaski Alii znów. Jak mu się uda to może mu to wybaczę, bo na razie lubię go już trochę mniej.
A teraz muszę biec coś zjeść, bo z tych emocji padnę z głodu :D

Master of Disaster 05.08.2011 20:55

Odp: Belle Rose
 
Zaraz tam "koniec miłości", Colin nabroił i teraz ponosi tego konsekwencje. A Alia jest młoda i gwałtowna, musi trochę ochłonąć. Mam nadzieję, że mu wybaczy. Ja to jestem tylko troszkę zniesmaczona, że zrobił to z Sophie, bo mnie ona wkurzała.
Co do Em... sama jest sobie winna, dostała to, na co zasługiwała. Trochę było mi jej szkoda pod koniec... ale imo jednak jest balastem. Może przynajmniej, dzięki tej skrusze, nie dostanie się po śmierci do kotła Lucka, że tak powiem :>
Dante... już zapomniałam, jaki był z niego podły, odstręczający, antypatyczny psychol (w tym FS, bo w F4 jest w sumie chyba nieszkodliwym chłopcem do bicia :D) Stanowczo jestem za tym, żeby pozbyć się tej zakały społeczeństwa >:[
Co do Chrisa, to ciekawi mnie, czego on chce od brata. Swoją drogą, podczas gdy Dante jest ewidentnym psycholem i na dodatek kawał chama z niego, ten to... zimny, wyrachowany psychol. Nie lubię go i nadal życzę mu tego, co wcześniej.

A odcinek dobry, naprawdę dobry. Tekst wywołuje emocje, zdjęcia niezłe, tylko wydają się jakby... dziwnie zwężone, a twarz Marco na piątym zdjęciu ma nieco nieadekwatny wyraz. Ale poza tym super, czekam na ciąg dalszy, mam nadzieję na ponowne zejście się Alii i Colina oraz na pozbycie się reszty mend... Jeden z nich MUSI ZGINĄĆ ! (najlepiej Dante) A drugiego do więźnia. Tureckiego >D

rudzielec 05.08.2011 21:39

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1428119)
Szczerze mówiąc, w tym odcinku akcja nie posunęła się [za przeproszeniem xD] do przodu. Ale przynajmniej wyjaśniło się trochę, między innymi to, czyj mózg wzbogaci wzorek na tapecie :)

piękny wzorek o krwistoczerwonej plamie... :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1428119)
Sophie była jakaś niewyżyta! :D Marco, Colin... Może z padalcami też spała?

niee.... z Dante, to chyba żadnej bym do łóżka nie wcisnęła :D
jeśli chodzi o Chrisa, to Sophie również nie miała z nim do czynienia :P
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1428119)
Co do Alii i Colina... Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży i będą razem.

a ja myślę, że Ty wiedziałeś, że tak to rozegram xD

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1428119)
Czekam na kolejną dawkę, a w finale liczę na hektolitry krwi... nie Twojej.

jeśli chcesz (hekto)litrów krwi to chętnie, ale w Vorgu, piszę właśnie bardzo ciekawy odcinek, który na następny tydzień :>
w finale tego FS, może nie będzie bryzgało krwią na wszystkie strony, ALE!!! na pewno co niektórzy będą mieli ochotę wydusić ze mnie te hektolitry :D


Cytat:

Napisał Libby (Post 1428123)
Tego byś nie przeżyła!

:D:D:D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1428123)
A co będzie? Betonowe buciki :D?

nieee :P poczekaj cierpliwie, to zobaczysz co będzie :>

Cytat:

Napisał Pinezka (Post 1428133)
Czytałam z zapartym tchem i jestem zaskoczona obrotem spraw. Dante przeszedł wszelkie złowrogie oczekiwania! Czy jest ktoś, kogo on by nie chciał zabić?! Pół rodziny gościu powystrzelał.

Dante ma jeszcze "chrapkę" na życie swojego brata Maxa :> no i na Marco oczywiście :P

Cytat:

Napisał Pinezka (Post 1428133)
Zdziwił mnie fakt, że Chris nie pozwolił tknąć brata. Może się nawrócił albo jest czymś w rodzaju podwójnego szpiega..?

a to ciekawe, że jako pierwsza zwróciłaś na to uwagę ;)
wszystkim się pewnie rzuciła na głowę "zdrada Colina" :D

Cytat:

Napisał Pinezka (Post 1428133)
Em mi jakoś nie szkoda mimo, że wykazała skruchę..

to była skrucha przedśmiertna :D
Cytat:

Napisał Pinezka (Post 1428133)
Co do Alii i Colina to nie spodziewałam się czegoś TAKIEGO! Żeby Colin z Sophie? Co on sobie kurczaki wyobrażał?!Nie wiem, co teraz będzie musiał zrobić, żeby wkupić się w łaski Alii znów. Jak mu się uda to może mu to wybaczę, bo na razie lubię go już trochę mniej.
A teraz muszę biec coś zjeść, bo z tych emocji padnę z głodu :D

no właśnie, ciekawe co nim kierowało, że się z nią przespał, prawda? :>
i mam nadzieję, że się najadłaś :D (spóźnione "smacznego" xD)

Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1428219)
Zaraz tam "koniec miłości", Colin nabroił i teraz ponosi tego konsekwencje. A Alia jest młoda i gwałtowna, musi trochę ochłonąć. Mam nadzieję, że mu wybaczy. Ja to jestem tylko troszkę zniesmaczona, że zrobił to z Sophie, bo mnie ona wkurzała.

nooo i właśnie! ;) Alia musi ochłonąć, ale nie wiadomo czy to jej w czymkolwiek pomoże... :D
wkurzała Cię Sophie, moja droga? :P ciekawe kto jeszcze nie polubił rudziuchnej :>


Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1428219)
Co do Em... sama jest sobie winna, dostała to, na co zasługiwała. Trochę było mi jej szkoda pod koniec... ale imo jednak jest balastem. Może przynajmniej, dzięki tej skrusze, nie dostanie się po śmierci do kotła Lucka, że tak powiem :>

Em raczej pójdzie mieszać w kotle Lucka :D ja się trochę cieszę, że mam ją z głowy
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1428219)
Dante... już zapomniałam, jaki był z niego podły, odstręczający, antypatyczny psychol (w tym FS, bo w F4 jest w sumie chyba nieszkodliwym chłopcem do bicia :D) Stanowczo jestem za tym, żeby pozbyć się tej zakały społeczeństwa >:[

dużo ludzi chce się pozbyć Dantego, dlatego coraz bardziej się zastanawiam, czy by go nie zostawić... :D
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1428219)
Co do Chrisa, to ciekawi mnie, czego on chce od brata. Swoją drogą, podczas gdy Dante jest ewidentnym psycholem i na dodatek kawał chama z niego, ten to... zimny, wyrachowany psychol. Nie lubię go i nadal życzę mu tego, co wcześniej.

no Chris, nie bez powodu zatruł życie Marco, ma w tym swój cel.
może i jest psycholem, ale z naprawdę zdrową głową, o czym się przekonacie pod koniec :>

Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1428219)
A odcinek dobry, naprawdę dobry. Tekst wywołuje emocje, zdjęcia niezłe, tylko wydają się jakby... dziwnie zwężone, a twarz Marco na piątym zdjęciu ma nieco nieadekwatny wyraz. Ale poza tym super, czekam na ciąg dalszy, mam nadzieję na ponowne zejście się Alii i Colina oraz na pozbycie się reszty mend... Jeden z nich MUSI ZGINĄĆ ! (najlepiej Dante) A drugiego do więźnia. Tureckiego >D

cieszy mnie, że odcinek się podobał :)
ze zdjęciami przekombinowałam - przyznaję się, od następnego odcinka bedą już normalne ;)
więzienie Tureckie? heheh, biedny Chris xD :D:D


zauważyłam że w komentarzach nikt nie poruszył jednej kwestii, pewnie wszyscy się skupili na innych elementach odcinka :P

a za to, że w tak szybkim tempie, jest tyle komentów, to wrzucę wam...
Cytat:

Napisał FRAGMENT CZWARTEJ CZĘŚCI
- Tak, wiem... - westchnęła – Już dawno powinnam wywalić tę fotkę... ale po prostu nie potrafię. Chris tak bardzo przypomina mi Marco...
- Mogę zobaczyć to zdjęcie? - zapytał chłopak, wyciągając rękę.
- Jasne – przytaknęła, podając fotografię Juriemu.
- Coś ci świta? - Max z zaciekawieniem podszedł do długowłosego i pozaglądał mu przez ramię.
- Pewnie, że mi świta. Jasna cholera... Teraz już wiem, czemu kojarzyłem skądś tego porywacza. Mimo że miał osłoniętą twarz, bardzo przypominał mi Marco!
- To by znaczyło, że... - Mei zacięła się, jakby zabrakło jej języka w ustach.
- Dokładnie tak, Li. To może być Chris.
Dziewczynę po plecach przeszły ciarki. Nie była to jednak zwykła gęsia skórka, lecz coś w rodzaju strachu. Na samą myśl o Chrisie, ogarnęło ją uczucie ogromnego lęku, chociaż sama nie wiedziała dlaczego tak się dzieje. Spróbowała sobie przypomnieć, twarz tego porywacza i poczuła jak robi jej się słabo. W istocie, ten facet był bardzo podobny do Chrisa, ale zachowywał się jak opętany żądzą zemsty, psychopata. Jedna myśl, nasuwała kolejną, po czym wszystko łączyło się w logiczną całość...

no to czekam na jeszcze 9 komentów i jeśli się pojawią, to pstrykam zdjęcia do nowego odcinka i zaraz go wstawiam! ;)

Angella 06.08.2011 07:42

Odp: Belle Rose
 
Przed przeczytaniem tego odcinka pomyślałam sobie, że to może Em. zginąc.
Żal mi jej jest i jeszcze jak okazała skruchę :(
Myślałam, że z Colinem to jakaś większa zdrada, mi chodziło o zdradę gangu.
Dante dziwnie wygląda na 4 zdjęciu.
I dlaczego Chris nie powiedział, dlaczego opuścił Mei :|

Mroczny Pan Skromności 06.08.2011 07:47

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec
Już dawno powinnam wywalić fotkę [..]

MIÓD DLA OCZU!!! :D
Cytat:

Napisał rudzielec
[...] opętany żądzą zemsty, psychopata.

Ale to już nie było miłe :P
pozdrawiam Żmijkę xD

smaczku narobiłaś :D

Cytat:

Napisał rudzielec
a ja myślę, że Ty wiedziałeś, że tak to rozegram xD

a to ciekawe, dlaczego tak myślałaś xD
Cytat:

Napisał rudzielec
jeśli chcesz (hekto)litrów krwi to chętnie, ale w Vorgu

za leniwy jestem żeby czytać Vorga
Cytat:

Napisał rudzielec
w finale tego FS, może nie będzie bryzgało krwią na wszystkie strony, ALE!!! na pewno co niektórzy będą mieli ochotę wydusić ze mnie te hektolitry

właśnie o to mi chodziło, swoją krew lepiej oddaj do PCK, przynajmniej dostaniesz czekoladę, a my żądamy krwi padalców :)

9 komentarzy? I kto tu jest SKROMNY... :P

rudzielec 06.08.2011 08:16

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Angella (Post 1428287)
Przed przeczytaniem tego odcinka pomyślałam sobie, że to może Em. zginąc.
Żal mi jej jest i jeszcze jak okazała skruchę :(

no niestety, musiałam ją uśmiercić, przykro mi :<
Cytat:

Napisał Angella (Post 1428287)
Myślałam, że z Colinem to jakaś większa zdrada, mi chodziło o zdradę gangu.

nie no, nie mogłabym Colina wpędzić w jakąś głębszą zdradę, gdyby to zrobiła, musiałabym dopisać jeszcze kilka odcinków :P
Cytat:

Napisał Angella (Post 1428287)
Dante dziwnie wygląda na 4 zdjęciu.

Dante zawsze dziwnie wygląda :D
Cytat:

Napisał Angella (Post 1428287)
I dlaczego Chris nie powiedział, dlaczego opuścił Mei :|

bo Marco to wie :> ale Mei nie, dlatego spotkanie czarnuli i Chrisa, jest nieuniknione... :D


Cytat:

Napisał chrupek (Post 1428289)
MIÓD DLA OCZU!!! :D

hehe nie udało Ci się tym razem :>

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1428289)
smaczku narobiłaś :D

no i prawidłowo :P


Cytat:

Napisał chrupek (Post 1428289)
a to ciekawe, dlaczego tak myślałaś xD

trochę Cię już poznałam, mogę się mylić, ale odniosłam takie wrażenie, że tak pomyślisz xD

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1428289)
za leniwy jestem żeby czytać Vorga

doskonale o tym wiem, ale jak wstawię odcinek to chociaż go przeczytaj, czy rozlew krwi się udał =D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1428289)
właśnie o to mi chodziło, swoją krew lepiej oddaj do PCK, przynajmniej dostaniesz czekoladę, a my żądamy krwi padalców :)

hehe, nie chcę czekolady bo jest tucząca! :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1428289)
9 komentarzy? I kto tu jest SKROMNY... :P

och no Chrupciu, tytuł "Mhrocznego Pana Skromności" zawsze będzie należał do Ciebie, nie mogę Ci go zabrać, bo to byłaby zbrodnia :D:D:D
pamiętałam o dużych literach =D

bubel-96 06.08.2011 08:54

Odp: Belle Rose
 
Noc mnie nie było, a ile czytania... :D
Dobrze tak Em, strasznie jej nie lubię, ta skrucha wydaje mi się taka nieprawdziwa...
Jeżeli Alia i Colin na prawdę się kochają, to wszystko będzie dobrze :D (Boże, jak to tragicznie brzmi... Jak z dennej komedii romantycznej :P)
Się zastanawiam, czy Chris rzeczywiście jest TAKIM psychopatą. I czemu tak mu zależy na śmierci brata, skoro Mei chce oddać Dantemu? Szczerze mówiąc, pogubiłam się z tym wszystkim =D
Czy jest ktoś, z kim Sophie nie spała? Takie pytanie mi się nasunęło podczas czytania. Bo niby tak bardzo kochała Marco, a tu proszę... I nie rozumiem, czemu wszyscy, którzy wiedzieli, że Chris żyje nic nie mówili?

Dobra, nic konstruktywnego nie napiszę - wszyscy już napisali :P Czekam na następny.

Searle 06.08.2011 09:23

Odp: Belle Rose
 
Szczerze to żal mi Em. Bardziej by pasowało gdyby Dante zginął, a dziewczyna wylądowała w więzieniu. Chociaż Dante zdecydowanie na śmierć zasłużył, ale życzę mu męczarni, tortur :D

Kurde mam nadzieję, że Dante nie idzie teraz po Maxa, bo niby mi obiecałaś:
Cytat:

nieee Max pozostanie grzeczny (w sumie to dzięki Tobie Searle ;D)
ale może chodziło Tobie, że zostanie grzeczny dopóki nie zginie z rąk braciszka. Ale bym się za coś takiego sfochała.

Ale Colin to franca - tu kocha Alię ale do łózka Sophie wlazł. Ale nadal im życzę, by nie byli ze sobą.

Marco w końcu dowiedział się, że jednak będzie ojcem. Teraz jego wola walki powinna być jeszcze większa :)

Nie żyła, już po pierwszym strzale, nie znęcaj się martwym ciałem, cholerny psychopato! - chyba zjadłaś nad

Gold_Chocolate 06.08.2011 10:11

Odp: Belle Rose
 
Uduszę,zamorduje i zakopie :D Za Colina :P. Ale mi się podobała scena w więzieniu,k nawet się specjalnie nie przejęłam śmiercią Em, nie lubiłam jej :P. Cudownie, że Alia zmądrzała, kocha Colina, ale za ten numer z Sophie.. masz przechlapane :D. Świetny odcinek ,czekam na następny :)

rudzielec 06.08.2011 13:23

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1428306)
Dobrze tak Em, strasznie jej nie lubię, ta skrucha wydaje mi się taka nieprawdziwa...

zależy jakby na to spojrzeć ;)
Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1428306)
Jeżeli Alia i Colin na prawdę się kochają, to wszystko będzie dobrze :D (Boże, jak to tragicznie brzmi... Jak z dennej komedii romantycznej :P)

hehe, jak dla mnie brzmi całkiem w porządku :D
Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1428306)
Się zastanawiam, czy Chris rzeczywiście jest TAKIM psychopatą. I czemu tak mu zależy na śmierci brata, skoro Mei chce oddać Dantemu? Szczerze mówiąc, pogubiłam się z tym wszystkim =D

Gdzieś napisałam, że Chris ma zamiar oddać Mei Dantemu? :>
Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1428306)
Czy jest ktoś, z kim Sophie nie spała? Takie pytanie mi się nasunęło podczas czytania. Bo niby tak bardzo kochała Marco, a tu proszę...

no jasne że jest :D dłużej by wymieniać, niż tych z którymi spała, czyli Marco i Colin :D

Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1428306)
I nie rozumiem, czemu wszyscy, którzy wiedzieli, że Chris żyje nic nie mówili?

wiedział tylko Dante, a Colin dowiedział się zaraz przed tym jak został postrzelony w nogę, potem trafił do szpitala, a potem kiedy Juri go odbił, pojechał prosto do Mei, a od Mei do Alii :D więc nie miał komu się zwierzyć :P
niby mógł powiedzieć wcześniej Juriemu, kiedy ten wyciągnął go ze szpitala ale nie był do końca pewien czy Sophie go nie okłamała ;)
mam nadzieję, że zrozumiałaś coś z tego :D

Cytat:

Napisał Searle (Post 1428310)
Szczerze to żal mi Em. Bardziej by pasowało gdyby Dante zginął, a dziewczyna wylądowała w więzieniu. Chociaż Dante zdecydowanie na śmierć zasłużył, ale życzę mu męczarni, tortur :D

no proszę, wystarczyła odrobina skruchy a wszystkim żal Em :D
o tak, Dante zasłużył na tortury <3
Cytat:

Napisał Searle (Post 1428310)
ale może chodziło Tobie, że zostanie grzeczny dopóki nie zginie z rąk braciszka. Ale bym się za coś takiego sfochała.

nieee no Max będzie żył :>

Cytat:

Napisał Searle (Post 1428310)
Ale Colin to franca - tu kocha Alię ale do łózka Sophie wlazł. Ale nadal im życzę, by nie byli ze sobą.

hehe :D

Cytat:

Napisał Searle (Post 1428310)
Marco w końcu dowiedział się, że jednak będzie ojcem. Teraz jego wola walki powinna być jeszcze większa :)

no nareszcie! liczyłam na to, że ktoś to w końcu zauważy! =D
nikt nie zwrócił uwagi na tak istotna sprawę, że Marco był kompletnie niedoinformowany, że jego Mei jest nadal w ciąży :D
dziękuję Searle ^^

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1428334)
Uduszę,zamorduje i zakopie :D Za Colina :P.

chyba jednak nie, bo będziesz chciała poznać ciąg dalszy :D
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1428334)
Ale mi się podobała scena w więzieniu,k nawet się specjalnie nie przejęłam śmiercią Em, nie lubiłam jej :P.

no proszę, szatan przez Ciebie przemawia xD
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1428334)
Cudownie, że Alia zmądrzała, kocha Colina, ale za ten numer z Sophie.. masz przechlapane :D.

nie boję się B)

no to jeszcze tylko cztery komentarze i zabieram się za pstrykanie fot do następnego odcinka :>

bubel-96 06.08.2011 14:31

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec
Gdzieś napisałam, że Chris ma zamiar oddać Mei Dantemu? :>
Dante powiedział, że ją dostanie :P
Cytat:

[...]Lambert, odwrócił twarz w stronę złodzieja – A na koniec, zabiorę ci Mei. Nigdy więcej nie zobaczysz ani jej, ani dziecka.

muffindance 06.08.2011 16:47

Odp: Belle Rose
 
Nieeeeeeeee. Czemu skończyłaś w takim momencie ciekawym? : ((((( Ale za to jest nowy fragmencik : D Do rzeczy:
Nie spodziewałam się tego po Colinie, ze mógł przespać się z Sophie :O Myślałam, ze tak nisko nie upadnie... Zawiodłam się na nim! I bardzo szkoda mi Alii. Niech do siebie wrócą! Liczę na happy end tej parki. ;) Nareszcie Marco wie, że jest ojcem! Chociaż mogłabyś odłożyć to do momentu jego spotkania z Mei. Pewnie się nieźle nakręcił :D :P A tak przy okazji, to chce zobaczyć wreszcie razem Mei i Marco w objęciach! Są tacy słodcy, awww. <3 Ok, już się rozczuliłam, teraz gorsza część XD :
Szkoda mi trochę Em... Chyba się przekonała, że Dante to jednak podła szuja. Musiała podpisać te dokumenty, nie widzę innego scenariusza... No i pewnie nawet gdyby nie zginęłabym w tym odcinku, to prędzej czy później musiałaś się jej pozbyć. XD Jakoś jej nie widziałam w dalszych rozdziałach. ;p
Dante jest walnięty :) Resztę pozostawię bez komentarza :P
Ciekawe o co chodzi Chrisowi? Moze chce odpłacić się na Marco!? Nie rozmyślam już nad nim, bo muszę dodać coś jeszcze...

To co kocham najbardziej, czyli wysyp przecinków :D

Cytat:

- Jeśli o mnie chodzi – odpowiedział.
- Alia – przerwał jej.
- Kocham cię – wyszeptała.
- Spie*dalaj! - krzyknęła przez łzy.
[...]wskazał pistoletem na Takedę. – Ten gnój[...]
- Assez! (dosyć!) – ryknął kopiąc pistolet między pudła.
- Stul pysk gnido, odbiorę to co moje, niech cię o to głowa nie boli – Lambert, (bez przecinka) odwrócił twarz w stronę złodzieja.
- Och, wybacz! Zapomniałem, że nikt nie poinformował cię o ciąży Mei – zaśmiał się blondyn.
- Odbijecie Marco – powiedziała poważnie.
- Masz rację... - odrzekł i spuścił głowę.
- Jezu... - Alia złapała się za głowę.
- To właśnie o tym chciałem ci powiedzieć... - zaczął.
- Lambert przestań! - wrzasnął nagle złodziej.
Pojadłaś zaznaczone kropki ;)


Cytat:

Niestety, niektóre są na ciebie, zwyczajnie za głupie.
Tutaj dałabym 'dla'. Ten przecinek jest zbędny.

Cytat:

Wiedział, że Dante jest zdolny do wielu rzeczy, lecz dopiero teraz zrozumiał, że ten człowiek, tak naprawdę nie cofnie się przed niczym, własnego wuja potraktował ołowiem, a teraz to samo chce zrobić z kuzynką.
Cytat:

Kątem oka, złodziej spojrzał na Chrisa.
Cytat:

Po wyrazie jego twarzy, nie było widać, że zbytnio przejmuje się całą sytuacją.
Myślę, że tutaj nie powinno być przecinków :)

Cytat:

Ciekawi mnie, kto wyda majątek rodzinny, człowiekowi, który ześwirował i wybił całą swoją rodzinę...
Tutaj postaw przecinek, tutaj wywal ;)

Chcę następny odcinek, szybciutko! :D

SweetApple 07.08.2011 05:32

Odp: Belle Rose
 
To jest *****ISTE! Pisz dalej! Kiedy następny odcinek? Nie moge się już doczekać!:D

Ana021 09.08.2011 12:48

Odp: Belle Rose
 
Mnie też nie szkoda Em. Była jakaś chora psychicznie,żeby najpierw z Chrisem teraz z Marco...
No i oczywiście myślałam, że z Alią i Collinem to będzie już happy end no ale to by było zbyt piękne,żeby było prawdziwe:P
Zdaje się,że mój komentarz jest już czwarty więc...?

Kamis 09.08.2011 13:15

Odp: Belle Rose
 
Muwahahhaah bardzo dobrze tak dla Em.
Niech Mei wróci do Chrisa a Marco upije się na śmierć hueheuhehu. Nie no dobra niech do siebie wrócą D:
Ja też myślałam że Colin mocniej przeskrobał :p Alia nie powinna się na niech wściekać, skoro wtedy nie byli razem.
No dobra jest już ponad 9 komentarzy, dawaj odcinek :D

rudzielec 09.08.2011 16:44

Odp: Belle Rose
 
muffindance dzięki za poprawienie błędzików, ja nie patrze na przecinki i kropki bo piszę dla czystego relaksu :P


nooo ok, komenty są więc macie odcinek ;)
wybaczcie, że nie odpisze na posty ale mam mało czasu :|
ostrzegam, że jest smętny, a niestety muszę jeszcze w nim kilka rzeczy wyjaśnić :)


akcja z Dante, dedykowana Libby xD

zapraszam do czytania ;)
ROZDZIAŁ 9
Część czwarta: Szron okalający serce.


Gdyby jakiś przeciętny człowiek przeszedł przez kilka godzin tyle co Marco, to pewnie by się załamał. Na dodatek ostatnie wyznanie Lamberta nie zachęcało do pozytywnego patrzenia na świat.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/1-3.jpg

Mimo tego, że złodziej czuł się w tej chwili podle, postanowił nie pokazywać tego w żaden sposób, bo jeśli ujawniłby jak jest mu źle, Dante zrównałby go z ziemią. Takeda nienawidził blondyna i vice versa, niestety, „zawdzięczał” jedną rzecz katowi swego umysłu. Był to szron, który zaczął osadzać się na jego sercu i z czasem przeobrazi się w twardą bryłę lodu. Tak twardą, że rozkucie jej będzie graniczyło z cudem, bo tym razem stanie się o wiele mocniejsza, niż ta sprzed kilku miesięcy. Otoczony fałszem i jadowitym złem, Marco zamieniał się z powrotem w bezuczuciowego człowieka, jakim był kiedyś. Smutek i tęsknota za ukochaną, które od dawna dawały mu się we znaki, ochładzały stopniowo jego rozgrzane z miłości serce. Najgorsze było to, że przestało mu to przeszkadzać...
- No i co, nic nie odpowiesz śmieciu? - Lambert zbliżył się do krat. – Odezwij się, do cholery, czekam na twoje rewelacje!
Złodziej nie drgnął jednak nawet na sekundę. Stał pod ścianą, ze spuszczoną głową i założonymi na klatkę piersiową dłońmi.
- Daj mu spokój – wtrącił się Chris, jakby wyczuł wzburzenie swego brata. – Lepiej mi pomóż z ciałem twojej kuzyneczki, musimy ją zakopać, zanim zlecą się muchy.
- Mam odpuścić sobie taką zabawę? - Dante odwrócił się w stronę rozmówcy – Zapomnij. Będę go tak gnębił, że w końcu sam zacznie błagać o śmierć.
Wtem Marco poderwał się gwałtownie spod ściany, zaszedł blondyna od tyłu, po czym przełożył ręce przez kraty i zacisnął je na szyi zaskoczonego chłopaka.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/2-3.jpg

- Posłuchaj mnie uważnie, ty ludzki odpadku... - odezwał się, wzmacniając uścisk. – Doskonale wiem, że się zgrywasz, pewnie ci się nawet wydaje, że nie musisz się mnie bać bo jestem zamknięty... Wiesz jednak o tym, że jeśli nie dzieliłyby mnie od ciebie te kraty, to Bóg mi świadkiem, że najpierw odrąbałbym ci nogi, a potem zadusił gołymi rękami. Ale skoro tak bardzo chcesz, to pierwszą czynność mogę pominąć...
Dante próbował uwolnić się z objęć złodzieja, który z każdym uciskiem na szyi coraz bardziej utrudniał mu oddychanie. Na jego nieszczęście rozgniewany brunet miał w sobie tyle siły, że mógł dotrzymać słowa i go zabić.
- Pomóż mi, chcesz, żeby mnie zadusił?! - chłopak charknął do stojącego w oddali Chrisa przyglądającego się całej sytuacji z dziwnym wyrazem twarzy.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/3-4.jpg

- No stary, zaskoczyłeś mnie teraz – Marco usłyszał głos brata. – Jednak, nie jesteś takim mięczakiem za jakiego cię miałem...
- To zabawne, Chris... Bo mi się zawsze wydawało, że to ty byłeś słabszy ode mnie – skontrował jego słowa Takeda.
- Na jakiej podstawie tak sądzisz?
- To bardzo proste. Jedynie tchórz stara się ukryć swój strach pokazując całemu światu tylko tą złą stronę swojej osobowości – nagle złodziej poluzował uścisk i wypuścił pobladłego Dantego popychając go wprost na podłogę. – Wysługujesz się tym śmieciem bo sam nie poradziłbyś sobie ze mną – dodał cierpkim głosem i z powrotem oparł się o ścianę, krzyżując ręce na piersiach.
- Tak myślisz? To wytłumacz mi, dlaczego nie pozwoliłem Lambertowi cię zabić, kiedy była na to okazja? Przecież się nim wysługuję... - odpowiedział z triumfem Chris.
- Zadajesz mi zbyt banalne pytania. Przecież to oczywiste. Cały czas liczysz na to, że przejdę na twoją stronę.
Obydwaj spojrzeli sobie w oczy. Lecz tym razem Marco nie odwrócił głowy pierwszy, wbił swój wściekły wzrok w zielone tęczówki brata i czekał na jego reakcję. Nie musiał zbytnio się wysilać, gdyż ten już po chwili odpuścił.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/4-4.jpg

- Prędzej czy później ustąpisz – powiedział. – Wyłamiesz się, bo jesteśmy ulepieni z jednej gliny. Wiem, że w końcu nadejdzie taki dzień i bądź pewny, że ja na ciebie zaczekam.

******************

- Pozwoliłem sobie pogrzebać w papierach brata – Max wyciągnął dokumenty i rzucił je na stół. – Byłem pewien, że znajdę w nich coś na temat tego porywacza, niestety nie ma tu nic na czym można by było się zaczepić.
- To znaczy, że stoimy w miejscu. Jedyne co wiemy to to, że Dante chce się dobrać do fortuny swego wuja – Juri z rezygnacją spojrzał na stos kartek, leżących na drewnianym blacie. – Cholera, czuję, że znowu się nam wywinie i w jakiś sposób wykupi swoje grzechy unikając więzienia.
- Czy wspomniałem już o tym, iż mówił mi, że ma zamiar wyrobić sobie lewe papiery i uciec z pieniędzmi?
- Jeśli to zrobi – wtrąciła się Mei – nie będzie łatwo go odnaleźć, trzeba jak najszybciej go zapuszkować – dodała i spojrzała na Juriego. - Już odchodzę od zmysłów bo nie wiem, co dzieje się z Marco...

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/5-4.jpg

- Ja też, Li – powiedział długowłosy. - Gdybyśmy chociaż wiedzieli, kim jest porywacz...
- Jesteś pewien, że ty albo Colin nie widzieliście go wcześniej? - zapytała czarnowłosa.
- No właśnie skądś go kojarzę, ale nic mi nie świta. Odnoszę jednak wrażenie, że to nie zwykły pachołek Dantego, wydaje mi się, że ten facet ma jakieś porachunki z Marco. Jedyne co przychodzi mi na myśl, to, że musimy go znać, dlatego nie chciał się pokazać, bo niby jaki by miał powód aby zasłaniać swoją twarz? - Juri zaczął rozglądać się po pokoju, jakby szukał odpowiedzi na swoje pytanie. Nagle jego wzrok zatrzymał się na zdjęciu leżącym na biurku Mei.
Dziewczyna widząc zaciekawienie obrazkiem, wzięła go do ręki.
- Tak, wiem... – westchnęła. – Już dawno powinnam wywalić tę fotkę... ale po prostu nie potrafię. Chris tak bardzo przypomina mi Marco...
- Mogę zobaczyć to zdjęcie? - zapytał chłopak, wyciągając rękę.
- Jasne – przytaknęła, podając fotografię Juriemu.
- Coś ci świta? - Max z zaciekawieniem podszedł do długowłosego i pozaglądał mu przez ramię.
- Pewnie, że mi świta. Jasna cholera... Teraz już wiem, czemu kojarzyłem skądś tego porywacza. Mimo że miał osłoniętą twarz, bardzo przypominał mi Marco!
- To by znaczyło, że... - Mei zacięła się, jakby zabrakło jej języka w ustach.
- Dokładnie tak, Li. To może być Chris.
Dziewczynę po plecach przeszły ciarki. Nie była to jednak zwykła gęsia skórka, lecz coś w rodzaju strachu. Na samą myśl o Chrisie ogarnęło ją uczucie ogromnego lęku, chociaż sama nie wiedziała dlaczego tak się dzieje. Spróbowała sobie przypomnieć twarz tego porywacza i poczuła jak robi jej się słabo. W istocie ten facet był bardzo podobny do Chrisa, ale zachowywał się jak opętany żądzą zemsty, psychopata. Jedna myśl nasuwała kolejną, po czym wszystko łączyło się w logiczną całość...

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/6-4.jpg

- Wygląda na to, że brat Marco upozorował swoją śmierć, a teraz szuka zemsty. On i Dante musieli mieć ze sobą kontakt przez cały ten czas, skoro wcześniej obydwoje robili ze sobą lewe interesy – powiedział Juri, wyrywając czarnowłosą z zamyślenia.
- Boże, to nie może być prawda – usiadła na łóżku i zaczęła wachlować się dłonią czując narastającą falę gorąca.
- Wszystko w porządku Li? - zaniepokoił się długowłosy.
- Zaraz mi przejdzie – odparła, biorąc kilka głębokich wdechów. – Tylko wszystko na spokojnie poukładam sobie w głowie...
- Wybacz, ale sądzę, że tutaj nie ma co układać. Za czasów kiedy Chris i Marco ze sobą rozmawiali, doszło do pewnej nieprzyjemnej sytuacji... Pamiętam jak pokłócili się wtedy tak mocno, że przestali całkowicie ze sobą gadać. Wtedy Chris powiedział coś takiego: „Pamiętaj, że moja zemsta będzie bolesna dla twojego serca”, jakoś tak to brzmiało. W każdym razie ten typek dał Marco wyraźnie do zrozumienia, że nie spocznie, póki się na nim nie zemści. Więc jak sami widzicie, pan „wredny” miał powód, by zniknąć.
- Jednakże, nie mamy stu procentowej pewności, że to on porwał waszego kumpla, mógł to być facet zwyczajnie do niego podobny – odezwał się Max.
- No właśnie, mimo wszystko mam mieszane uczucia co do upozorowania tej śmierci – powiedziała dziewczyna. – I jakoś dziwnie się czuję, kiedy pomyślę, że miałabym go spotkać...
- A ja wam mówię, że to on – Juri jeszcze raz spojrzał na zdjęcie. – Nie wiem czemu, lecz jestem tego cholernie pewny. Ale okej, proponuję na razie odstawić na bok nasze przypuszczenia i skupić się na tym, co dalej. Mieliśmy cokolwiek ustalić, tymczasem nadal siedzimy w czarnej dupie.
- Dobry pomysł – przytaknął Lambert. – Więc Dante wspominał mi o kilku miejscach, gdzie może się ukrywać przez jakiś czas, kiedy powiedzie mu się ucieczka z więzienia.
- Co to za miejsca, pamiętasz?
- Dwie lokacje są tutaj w Bruegel, jedna w Prinston, natomiast trzy znajdują się w Argonii. Zabezpieczył się na wypadek, gdyby szukała go policja. Musimy wziąć pod uwagę, że może nie być go w żadnym z tych miejsc, w końcu sam mi o nich wyśpiewał. Chociaż rozumując jego tokiem myślenia, istnieje bardzo duża możliwość, iż nie będzie się fatygował, by znaleźć coś nowego.
- Po czym to stwierdzasz? - długowłosy spytał z zaciekawieniem.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/7-4.jpg

- Choćby po tym, iż chciałem, by pomyślał, że się go boję. Kiedy do mnie dzwonił, odegrałem przed nim rolę wystraszonego braciszka, który truchleje na samą myśl o śmierci. Dante ma tak wysokie mniemanie o swojej osobie, że mógł stwierdzić, iż nie zagrożę mu w żaden sposób skoro ostrzegł mnie, że mogę być kolejną osobą, na której postawi krzyżyk.
- Akurat w tym jest dużo prawdy – odrzekła Mei. – Doskonale poznałam jego charakter.
- A to ciekawe! - krzyknął Juri. – Wybacz Max, ale trzeba mieć cholerny bałagan pod kopułą, żeby uważać się za władcę wszechświata.
- He he, no wiesz, akurat to by się zgadzało, w jego głowie od dawna nikt nie sprzątał – odpowiedział chłopak. – A wracając do tematu... W domu mam plany wszystkich tych miejsc, o których wspomniał mi Dante, przygotowałem się na okoliczność wręczenia ich policji, ale potem, jak wiecie, rozmyśliłem się. Przywiózłbym je wcześniej, lecz nie byłem w stu procentach pewny, czy będę mógł liczyć na waszą pomoc. Najlepszym rozwiązaniem będzie jeśli pojadę po te mapy, obejrzymy wtedy dokładnie wszystkie lokacje i możemy zacząć działać.
- No, to już coś. Nawet pokuszę się o stwierdzenie, że bardzo wiele. Bardzo uczynnie z twojej strony, że nam pomagasz.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/8-1.jpg

- Daj spokój, Juri, dobrze wiesz, że sam mam w tym interes bo chcę pomścić ojca. Ale dobrze jest wiedzieć, że to doceniacie – uśmiechnął się Max, kierując się do wyjścia. – Ok, jadę, obiecuje wrócić jak najszybciej.

***************************

- Wiesz, nie daje mi spokoju, to o czym wspomniałeś – Li Mei spojrzała na siedzącego obok długowłosego blondyna.
- To znaczy?
- No wiesz... O co jeden Takeda, pokłócił się z drugim...

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/9-1.jpg

- Czułem, że o to zapytasz – Juri posłał lekki uśmiech czarnowłosej. – Tak szczerze powiedziawszy, to nie wiem. Naszedłem na to wszystko całkiem przypadkiem i usłyszałem tylko ostatnie słowa brata Marco, a on sam stwierdził, że nie chce o niczym mówić, więc nie drążyłem.
- Rozumiem – westchnęła. - Szkoda, myślałam, że dowiem się czegoś na ten temat. Chociaż powiem ci, że chętnie dowiedziałabym się czegokolwiek o przeszłości mojego złodzieja...
- Jeśli chcesz, to mogę ci opowiedzieć co nieco, ale od razu mówię, że możesz być zaskoczona.
- Ok, zostałam uprzedzona, więc możesz walić śmiało.
- Więc jeszcze kilka miesięcy temu, zanim poznał ciebie, miał taki charakter, że lepiej było z nim nie zaczynać.
- Aż tak źle? - zdziwiła się dziewczyna.
- Dla przykładu opowiem ci pewne zdarzenie – chłopak usadowił się wygodnie na kanapie. – To było chwilę przed tym jak zginął Chris. Teraz to w sumie nie jesteśmy pewni czy on naprawdę nie żyje, więc przyjmę, że było to przed jego wypadkiem po którym zniknął. Mieliśmy okraść pewnego milionera...

http://i927.photobucket.com/albums/a...story/10-1.jpg

Tamtej nocy, kiedy zwijaliśmy się z łupem, strażnik monitorujący dom zauważył na jednej z kamer Colina. Spuścił więc psy i sam wezwał pomoc, przez co musieliśmy jak najszybciej zmyć się z tamtego miejsca, niestety to nie było najgorsze. Jeden z rottweilerów dopadł Marco, który nie zdążył wciągnąć nogi na mur, ten pies ugryzł go w łydkę, na szczęście Takeda zdołał odepchnąć zwierze i przedarł się na drugą stronę zwijając przy okazji samochód zaparkowany przed wjazdem, jako „rekompensatę za poniesione straty”, jak to sam określił. Niewiele brakowało, by złapała go policja, ale wywinął się jak zwykle przyjeżdżając do kryjówki sportowym wozem, gdzie na niego czekaliśmy. Już dawno byliśmy umówieni, że jeśli istnieje choćby minimalna szansa, że mogą złapać któregoś z nas, wszyscy się zwijamy zostawiając tego, który nas opóźnia, by radził sobie sam. Dlatego szef dojechał na końcu. Nie zapomnę tej chwili jak wysiadł z auta z zakrwawioną nogą, Sophie podleciała do niego, chcąc upewnić się, że nic mu nie jest, a on ją odepchnął i ruszył wprost na Colina, z miną jak szatan... Biedak dostał z pięści w brzuch, cios był tak mocny, że kiedy zgięło go w pół, Marco potraktował go prawym sierpowym, prosto w twarz, posyłając Jensena w stertę śmieci. Złamał mu nos, a potem wyrecytował taką wiązankę słowną, że lepiej tego nie powtarzać. Nie patrzył na to, że to jest jego najlepszy przyjaciel, potraktował go wtedy jak obcego.
- Juri... Czy my myślimy o tym samym człowieku? O czułym facecie którego kocham bez pamięci? - zapytała czarnowłosa.
- No niestety tak. Ja kiedyś też od niego oberwałem, ale nie mam mu tego za złe, zresztą pewnie Colin też nigdy nie żywił do niego urazy, zawsze traktował Marco jak starszego brata i był mu wdzięczny, że zrobił z niego twardego faceta, któremu nie straszne życie.
- Często tak obrywaliście? Gdybym była na waszym miejscu, to bym mu oddała.
- Oddała? Nawet będąc mężczyzną, byłoby ci ciężko, uwierz. No chyba, że byłabyś silniejsza od niego. Ja oberwałem raz, ale to było kiedy się z nim pokłóciłem, trafiłem na jego czuły punkt mówiąc mu, że jest człowiekiem, który nie ma pojęcia o życiu... Chociaż dobrze wiedziałem, że nie miałem racji. Colin zarobił dwa razy, za pierwszym zwyczajnie porwał się do bitki, nie wiedząc co go czeka, drugi powód obicia mu gęby również już znasz. Więcej nie przylał nikomu z gangu, lecz to nie znaczy, że wszystko było perfekt. Łatwo się denerwował, dochodziło między nami do wielu kłótni, ale ogólnie nie było tak źle, jak może ci się wydawać. Chociaż dobrze, że nie widziałaś jego wcześniejszego podejścia do kobiet, bo nigdy byś się w nim nie zakochała, wiedząc jaki jest naprawdę.
- Widzę, że samych ciekawych rzeczy się tu dowiaduję. Możesz wierzyć lub nie, ale po części poznałam to jego podejście. Kiedy pierwszy raz się z nim widziałam najpierw mnie wyśmiał, potem przyprawił o miły brak tchu, następnie zaczął na mnie wrzeszczeć, później sobie ze mnie zakpił, a na koniec mnie pocałował. Po tym spotkaniu czułam się jak dz*wka, którą zwyczajnie się zabawił. Ale skłamałabym, gdybym zaprzeczyła, że nie podobał mi się jego pocałunek.
- Nie ty pierwsza Li stałaś się ofiarą jego gierek, chociaż z tego co powiedziałaś, wnioskuję, że potraktował cię bardzo łagodnie.
- Tylko nie mów, że bywało gorzej – czarnowłosa rozszerzyła oczy ze zdziwienia.
- Dla niego dziewczyny to były zwykłe zabawki, którymi taki facet jak on szybko się nudził. Wszystkie które uwodził, porzucał zaraz po pójściu z nimi do łóżka, różnie z tym bywało, ale każda prędzej czy później lądowała w jego pościeli. Z tobą pewnie też zrobiłby to samo, spodobałaś mu się, no a że wcześniej przez kilka miesięcy, był całkowicie obojętny na kobiece wdzięki...
- Ciekawe co zaważyło w takim razie na tym, że zmienił zdanie. Pamiętam, jak wyznał mi kiedyś, że pomagał Chrisowi w uwiedzeniu mnie... Ale powiedział również, że potem przestał się angażować w pomoc bratu, bo zaczął coś do mnie czuć. Mimo wszystko, poczułam się wtedy jakby mnie uderzył w twarz.

http://i927.photobucket.com/albums/a...tostory/11.jpg

Juri spojrzał na Mei oczami pełnymi zaciekawienia. Właśnie zdał sobie sprawę, że odkrył z jakiego powodu Marco pokłócił się z bratem, który to najprawdopodobniej teraz się mści.
- „Pamiętaj, że moja zemsta będzie bolesna dla twojego serca”... - zacytował.
- Nie rozumiem... Czemu powtarzasz słowa Chrisa?
- Teraz jestem pewny, że to on porwał Marco.
Dziewczyna w pierwszej sekundzie nie skojarzyła o czym mówił do niej blondyn. Lecz po chwili zastanowienia pojęła, że tym razem nie mógł się pomylić.

******************************
dziękuję muffinkowi, za pomoc przy poprawie odcinka ^^

revive 09.08.2011 17:28

Odp: Belle Rose
 
To jest świetne Rudzielec najlepsze fotostory jakie kiedy kol wiek czytałam no czad...

Libby 09.08.2011 18:08

Odp: Belle Rose
 
Cieszę się, że dodałaś odcinek jeszcze przed moim wyjazdem :). Szkoda, że bez zdjęć, ale mam nadzieję, że jeszcze się na nie załapię ;).
Dziękuję za dedykacje :)! Po samym zobaczeniu jej poprawił mi się humor, nie wspominając już o przeczytaniu opisu akcji z Dante :D. Mógł fo bardziej poturbować :P.
No, Juri nieźle kombinuje :). Sam doszedł, kto jest porywaczem. Holmes nam rośnie :D.
A gdzie Colin i Alia :P?
Nadal jestem ciekawa konfrontacji Mei z Chrisem :).
Ciekawe anegdotki o Marco :). Brakuje mi tylko zdjęć :P.

I jeszcze... Jak mógł patrzeć w zielone źrenice :P?

Mroczny Pan Skromności 09.08.2011 18:41

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec
[...] tylko złą stronę swojej osobowości

TĘ, KUCHNIA JEGO MAĆ! xD

Wypatrzyłem też inne błędy, jednak jestem zbyt leniwy, żeby je wypisywać... Ale tego nigdy nie odpuszczę :D

Miałem czytać, kiedy dodasz zdjęcia, nie mogłem się oprzeć xD. Fucktycznie, trochę smętny, ale dało się czytać, zwłaszcza ze względu na duszenie Dantego :P. Btw, nieźle się uśmiałem, jak Marco zapomniał o padalcu i zaczął awanturę z Chrisem :D.
Ofc, czekam na konfrontację Li Mei vs. Chris [chociaż moim SKROMNYM zdaniem oni powinni należeć do innych kategorii wagowych].
Brak Colina i Alii... niedobrze. Obawiam się, że rozwiązanie wątku dopiero w ostatnim odcinku.

Tym razem wyszedł mi komentarz mało tfurczy, ale to wina długopisów :P.

Gold_Chocolate 09.08.2011 18:42

Odp: Belle Rose
 
No,no,no ciekawie się robi. Super, że dowiedzieliśmy się czegoś o przeszłości Marco itd. Ale się cieszyłam jak czytałam tą akcje z Dante :D szkoda, że bez zdjęć,ale przeżyjemy ;).
Generalnie mi się podobało,zwłaszcza rozmowa Juri z Mei. :)
czekam na następny. :D wybacz taki chaotyczny i krótki komentarz ale jakoś nie umiem się zebrać na nic lepszego.

muffindance 09.08.2011 18:43

Odp: Belle Rose
 
rudzielec nie ma za co. zawuwazywalm tez, ze nawet mi sie to podoba. :) (poprawianie bledow ;p) mam tak samo kiedy pisze, na drugi dzien dopiero sprawdzam tekst i az sie przerazam. wale przecinki gdzie sie da :D aha, i zaraz dostaniesz PW ode mnie :)
Lal, laal, LAAAAAAL - tak sie wyraze o tym odcinku :D No normalnie brak mi slow, jestem pos wrazeniem!
Niech chlopaki szybko dopadna Chrisa i Dantego... A pozniej Li Mei i Marco ♥ awww! :3 XD

bubel-96 09.08.2011 19:47

Odp: Belle Rose
 
Za dużo to się w odcinku nie dzieje :P Ale i tak się wszystkim podoba :P
Hmm.. nie umiem napisać nic konstruktywnego, podoba mi się (a to niezwykłe :D) i czekam na kolejny. Później napiszę coś więcej :P.

Ana021 10.08.2011 13:05

Odp: Belle Rose
 
[QUOTE=bubel-96;1430455]Za dużo to się w odcinku nie dzieje :P Ale i tak się wszystkim podoba :P
Co racja to racja;)
Mam nadzieję,że wkleisz niedługo zdjęcia,bo jakoś tak dziwnie mi się czytało bez nich.No i że kolejny odcinek już niedługo:)

Silver 11.08.2011 20:09

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Libby (Post 1430411)
I jeszcze... Jak mógł patrzeć w zielone źrenice :P?

Haha :D Gdyby nie ty to nie zwróciłabym na to uwagi. :P

"akcja z Dante, dedykowana Libby xD"
Już się przestraszyłam, że zafundujesz mu betonowe buciki :D

Do rzeczy. Odcinek tak jak pisałaś wcześniej nie zachwyca zwrotami akcji, ale jest długi i to się liczy :D przynajmniej ja jestem zadowolona z tego faktu :)
Co do treści to nie pomyślałabym, że Marco tak szybko zmieni się emocjonalnie... Hmm to chyba nie na porządku dziennym żeby z dania na dzień zrobił się "zimny" uczuciowo :| mniejsza o to :P
Ciekawi mnie jak będzie wyglądać spotkanie Chrisa i Mei... o ile do takiego dojdzie. XD
Mam przeczucie, że jak Max pójdzie po te plany domów to coś go "trafi" :P ale to tylko takie podejrzenia...Kto wie czego się spodziewać po Dantym :)
Łatwo było się domyśleć o co się Marco z Chrisem pokłócili. Za bardzo to przewidywalne no ale przecież Juri nie wiedział o tych szczegółach więc wybaczam :)

No to chyba nie pozostało mi nic innego jak tylko życzyć weny noi domagać się szybkiej wstawki następnego odcinka :rolleyes:

rudzielec 12.08.2011 15:48

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Libby (Post 1430411)
Dziękuję za dedykacje :)!

nie ma za co, wiedziałam że Ci sie spodoba :D

Cytat:

Napisał Libby (Post 1430411)
No, Juri nieźle kombinuje :). Sam doszedł, kto jest porywaczem. Holmes nam rośnie :D.

haha no tak :P

Cytat:

Napisał Libby (Post 1430411)
A gdzie Colin i Alia :P?

nie ma :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1430411)
Nadal jestem ciekawa konfrontacji Mei z Chrisem :).

konfrontacja już niedługo :>
Cytat:

Napisał Libby (Post 1430411)
Ciekawe anegdotki o Marco :).

wybrałam te najbardziej warte uwagi :P

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1430423)
Miałem czytać, kiedy dodasz zdjęcia, nie mogłem się oprzeć xD.

haha wiedziałam :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1430423)
Fucktycznie, trochę smętny, ale dało się czytać, zwłaszcza ze względu na duszenie Dantego :P. Btw, nieźle się uśmiałem, jak Marco zapomniał o padalcu i zaczął awanturę z Chrisem :D.

no przecież mówiłam, że odcinek jest smętny :P
Marco nie zapomniał o Lambercie, ale powiedzmy, że tak to miało wyglądać :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1430423)
Ofc, czekam na konfrontację Li Mei vs. Chris [chociaż moim SKROMNYM zdaniem oni powinni należeć do innych kategorii wagowych].

a dokładnie co masz na myśli? :>
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1430423)
Brak Colina i Alii... niedobrze. Obawiam się, że rozwiązanie wątku dopiero w ostatnim odcinku.

nieeee rozwiązanie wątku, już w następnym odcinku ;)


Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1430425)
Ale się cieszyłam jak czytałam tą akcje z Dante :D

hah, czułam że się spodoba ;)
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1430425)
Generalnie mi się podobało,zwłaszcza rozmowa Juri z Mei. :)

ale i tak odcinek smętny :P


Cytat:

Napisał muffindance (Post 1430426)
Niech chlopaki szybko dopadna Chrisa i Dantego... A pozniej Li Mei i Marco ♥ awww! :3 XD

spotkanie Mei i Marco, już niedługo ;)


Cytat:

Napisał bubel-96 (Post 1430455)
Za dużo to się w odcinku nie dzieje :P Ale i tak się wszystkim podoba :P

niestety, nie zawsze może się coś dziać :D


Cytat:

Napisał Ana021 (Post 1430795)
Mam nadzieję,że wkleisz niedługo zdjęcia,bo jakoś tak dziwnie mi się czytało bez nich.No i że kolejny odcinek już niedługo:)

foty już są ;)
kolejny odcinek, za jeszcze kilka komentarzy :D


Cytat:

Napisał Silver (Post 1431797)
"akcja z Dante, dedykowana Libby xD"
Już się przestraszyłam, że zafundujesz mu betonowe buciki :D

nieeee, Dante nie zasłużył na betonowe buciki :D

Cytat:

Napisał Silver (Post 1431797)
Co do treści to nie pomyślałabym, że Marco tak szybko zmieni się emocjonalnie... Hmm to chyba nie na porządku dziennym żeby z dania na dzień zrobił się "zimny" uczuciowo :| mniejsza o to :P

no właśnie, dobrze, że zwróciłaś na to uwagę :)
bo to jest właśnie słaby punkt Marco, rozchwianie nastrojów, ale zauważ, że dosyć długo już nie widział Mei, więc nie ma się z jednej strony co dziwić ;)
Cytat:

Napisał Silver (Post 1431797)
Ciekawi mnie jak będzie wyglądać spotkanie Chrisa i Mei... o ile do takiego dojdzie. XD

dojdzie :> obiecuję, że to spotkanie będzie mrozić krew w żyłach :D
Cytat:

Napisał Silver (Post 1431797)
Mam przeczucie, że jak Max pójdzie po te plany domów to coś go "trafi" :P ale to tylko takie podejrzenia...Kto wie czego się spodziewać po Dantym :)

nie trafi go nic :P nie tym razem :D
Cytat:

Napisał Silver (Post 1431797)
Łatwo było się domyśleć o co się Marco z Chrisem pokłócili. Za bardzo to przewidywalne no ale przecież Juri nie wiedział o tych szczegółach więc wybaczam :)

no właśnie! ;)


no i chciałam od siebie dodać, że dodałam już zdjęcia, więc zapraszam wszystkich wyczekujących na foty, do czytania :D

Shannon 12.08.2011 16:16

Odp: Belle Rose
 
pierwsza myśl; Chris to brzydal ;c
łała, ja chcę więcej <3 dużo więcej <3 jak skończysz pisać to FS to chyba umrę z rozpaczy ;c jestem cholernie ciekawa jak opiszesz zajście Li Mei z Chrisem i w ogóle Alia z Collinem są tacy kochani <3

a teraz ciekawostka, bo śniło mi się, że czytam twoje FS i wszyscy po tobie jadą, bo Li Mei urodziła chłopca i nazwała go Dante >D

Searle 12.08.2011 16:18

Odp: Belle Rose
 
Specjalnie czekałam na te foty, by przeczytać, ale sama wiesz, że jesteś sobie winna, a nie, sorry, to Libby jest wszystkiemu winna, że nie możesz się skupić :)

Zdjęcia świetne. To zbliżenie twarzy Jurego bardzo mi się podoba :) No i był Maxiu :D

Eh... ten Marco, mógł śmiało udusić blondasa. Co on taki dobroduszny?
Również nie mogę się doczekać spotkania Li z Chrisem.

Cytat:

Napisał Silver
Mam przeczucie, że jak Max pójdzie po te plany domów to coś go "trafi" ale to tylko takie podejrzenia...Kto wie czego się spodziewać po Dantym

Cytat:

Napisał rudzielec
nie trafi go nic nie tym razem

Jak to 'tym razem'? Obiecałaś! :((

No właśnie skądś go kojarzę, ale nic mi nie świta. - jakoś sama sobie zaprzeczyłaś w tym zdaniu :)

I skup się dziewczyno! :P Czekamy na następny :)

muffindance 12.08.2011 16:18

Odp: Belle Rose
 
No to ja skomentuje fotki :D XD
http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/2-3.jpg - to bylo powalajace, zasluzyl na to XD
http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/6-4.jpg - to tez jest swietne, takie klimatyczne :rolleyes:
http://i927.photobucket.com/albums/a...tostory/11.jpg - Juri zaczyna mi sie coraz bardziej podobac... XD :rolleyes: Prawie tak samo jak Colin! :D


Cytat:

Napisał Shannon (Post 1432447)
a teraz ciekawostka, bo śniło mi się, że czytam twoje FS i wszyscy po tobie jadą, bo Li Mei urodziła chłopca i nazwała go Dante >D

To byloby okropne! ;C

Mroczny Pan Skromności 12.08.2011 16:30

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Searle
to Libby jest wszystkiemu winna, że nie możesz się skupić

przegwoździarkowane...
Cytat:

Napisał rudzielec
nieeee rozwiązanie wątku, już w następnym odcinku

to miło ;)

tak czekałem na te zdjęcia, a teraz mi się nie chce ich oglądać xD

no i czekam na n3xt
i na ekhem.... przysługę :D

Gold_Chocolate 12.08.2011 19:45

Odp: Belle Rose
 
obejrzałam te fotki, mina Dantego mnie po prostu rozwaliła :D jakbyśmy mieli reklamować temat "100 sposobów na zabicie Dantego" to ta fotka pasuje idealnie :P

Master of Disaster 12.08.2011 20:02

Odp: Belle Rose
 
Łaaaał, tym razem fotki są świetne! Uwag z mojej strony brak. Tak swoją drogą, to nie wiem, jakie będzie zakończenie FS, ale domyślam się, jaki napis możemy zobaczyć na końcu:
W czasie tworzenia Fotostory nie został zabity żaden Sim :D
Choć głowy za to nie dam...

rudzielec 12.08.2011 21:13

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Shannon (Post 1432447)
pierwsza myśl; Chris to brzydal ;c

haha, w końcu to gorsza strona Marco, więc i brzydsza :D
Cytat:

Napisał Shannon (Post 1432447)
łała, ja chcę więcej <3 dużo więcej <3 jak skończysz pisać to FS to chyba umrę z rozpaczy ;c

oj tam, napiszę wam kolejne :D
Cytat:

Napisał Shannon (Post 1432447)
jestem cholernie ciekawa jak opiszesz zajście Li Mei z Chrisem i w ogóle Alia z Collinem są tacy kochani <3

spotkanie Li Mei z Chrisem będzie bardzo burzliwe :>
wróci trochę wspomnień i takie tam... :D
wyjaśnienie sytuacji Colina i Alii już w następnym odcinku ;)

Cytat:

Napisał Shannon (Post 1432447)
a teraz ciekawostka, bo śniło mi się, że czytam twoje FS i wszyscy po tobie jadą, bo Li Mei urodziła chłopca i nazwała go Dante >D

rozłożyłaś mnie w tym momencie na łopatki :D
nie wiem nawet co się urodzi, czekam na niespodziankę :D
swoją drogą jak ktoś zna jakieś ciekawe imiona jakie można dać dziecku, to niech pisze :P


Cytat:

Napisał Searle (Post 1432448)
Specjalnie czekałam na te foty, by przeczytać, ale sama wiesz, że jesteś sobie winna, a nie, sorry, to Libby jest wszystkiemu winna, że nie możesz się skupić :)

o taaak, to wina Libby, jak wróci to na pewniaka się będzie wypierać :D

Cytat:

Napisał Searle (Post 1432448)
Zdjęcia świetne. To zbliżenie twarzy Jurego bardzo mi się podoba :) No i był Maxiu :D

dzięki, chciałam wam nudny odcinek wynagrodzić nienudnymi zdjęciami :D
a Maxiu jeszcze się pojawi ;)
Cytat:

Napisał Searle (Post 1432448)
Eh... ten Marco, mógł śmiało udusić blondasa. Co on taki dobroduszny?

Marco puścił go nie bez przyczyny ;)
Cytat:

Napisał Searle (Post 1432448)
Również nie mogę się doczekać spotkania Li z Chrisem.

widzę, że wszyscy na to czekają :D
Cytat:

Napisał Searle (Post 1432448)
Jak to 'tym razem'? Obiecałaś! :((

ciiiii nic mu nie będzie :D
Cytat:

Napisał Searle (Post 1432448)
I skup się dziewczyno! :P Czekamy na następny :)

haha mój umysł został opętany przez pewnego mena ale będę dzielna i dam sobie radę! :D

Cytat:

Napisał muffindance (Post 1432449)
http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/2-3.jpg - to bylo powalajace, zasluzyl na to XD

no nie można się nie zgodzić, chociaż zastanawiałam się początkowo, czy nie udusić Dantego na dobre, ale to by było za proste jak dla mnie :D
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1432449)
http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/6-4.jpg - to tez jest swietne, takie klimatyczne :rolleyes:

no taaak... Mei truchlejąca przed Chrisem :rolleyes: ona czuje, że już niedługo się zobaczą :D
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1432449)
http://i927.photobucket.com/albums/a...tostory/11.jpg - Juri zaczyna mi sie coraz bardziej podobac... XD :rolleyes: Prawie tak samo jak Colin! :D

prawie robi wielką różnicę muffinku :D

Cytat:

Napisał muffindance (Post 1432449)
Cytat:

Napisał Shannon (Post 1432447)
a teraz ciekawostka, bo śniło mi się, że czytam twoje FS i wszyscy po tobie jadą, bo Li Mei urodziła chłopca i nazwała go Dante >D

To byloby okropne! ;C

hahaha :D o tak, ale nie martwcie się, nie umiałabym aż tak skrzywdzić tego maleństwa :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1432458)
przegwoździarkowane...

przegwoździarkowane, to mało powiedziane :D

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1432458)
tak czekałem na te zdjęcia, a teraz mi się nie chce ich oglądać xD

osz... no wiesz co! :D
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1432458)
no i czekam na n3xt
i na ekhem.... przysługę :D

postaram się jutro wziąć za zdjęcia i cała resztę ;)

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1432571)
obejrzałam te fotki, mina Dantego mnie po prostu rozwaliła :D jakbyśmy mieli reklamować temat "100 sposobów na zabicie Dantego" to ta fotka pasuje idealnie :P

haha, to teraz ja wam zdradzę ciekawostkę :D
chciałam zrobić to zdjęcie od drugiej strony, ale na prawym policzku, Dante ma odciśniętą przepiękną dłoń :D dokładnie tą:

[img]http://i53.************/3484nbd.jpg[/img]

od czasu napisania tego odcinka F4, u Dantego nic się nie zmieniło xD

Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1432580)
Tak swoją drogą, to nie wiem, jakie będzie zakończenie FS, ale domyślam się, jaki napis możemy zobaczyć na końcu:
W czasie tworzenia Fotostory nie został zabity żaden Sim :D
Choć głowy za to nie dam...

hehe no żaden sim nie zmarł, niestety kilka niefortunnie zsikało się na podłogę, bo zapomniałam im podwyższyć pasek potrzeb, kiedy robiłam zdjęcia :D

dziękuję za komentarze! :)

Rosari 13.08.2011 08:34

Odp: Belle Rose
 
Co do tego imienia dla dziecka.
Znam parę ładnych :D
Sanne, Rose (tak jak w tytule ;)), Eris, Avea...A co do imion męskich, to nie widzę jakoś, że Mei urodzi chłopca. Ale się zobaczy ^^

carineesz 17.08.2011 15:08

Odp: Belle Rose
 
Najlepsza historia jaką kiedykolwiek widziałam! Masz ogromny talent do pisania. ;)
Fotostory nałogowo czytałam przez kilka dni (bo musiałam przeczytać z 8 rozdziałów - zaczęłam późno). Nawet te odcinki "kiedy nie masz weny" są świetne. Czekam na dalsze losy.
Zakochałam się w Marcu i Colinie. To są najprawdę udane Simy. Ciekawi mnie co stanie się ze związkiem Colina i Alii i jak potoczy się spotkanie Li Mei z Chrisem.
W "Szronie okalającym serce" podobają mi się fotki. Zwłaszcza ta, na której Marco dusi Dantego (oh yeeeah!) i zbliżenie twarzy Juriego (chyba nigdy nie widziałam tej postaci z bliska).
Co do imienia dziecka - to jeśli będzie to dziewczynka, może nazwać ją Bella Rose? (nazwisko "Takeda", nie?) Podobnie jak w tytule, żeby uczcić to jak Takeda nazywa Mei. Bo jeśli chłopak... cóż, nie wyobrażam sobie, żeby Li urodziła chłopca (tak samo jak Rosari.). ;)

vampiresoul 18.08.2011 09:50

Odp: Belle Rose
 
świetne FS. tak mnie wciągnęło, że w niecałe 3 dni przeczytałam wszystkie odcinki. bardzo ładnie piszesz, potrafisz zaciekawić i zaskoczyć czytelnika :)

Brutus 21.08.2011 07:12

Odp: Belle Rose
 
Już chciałem napisać ci jakiś wredny komentarz, że jesteś przewidywalna, że nic się nie dzieję, ale rozmyśliłem się, bo po prostu nie mogę tego zrobić. Nie mogę. W moim przekonaniu twoje FS zyskało już status świętości i nie można go obrażać. Mam tylko nadzieję, że w kolejnym odcinku coś w końcu zacznie się dziać, bo mam jak na razie dość wyjaśnień.

Przepraszam, że tak późno komentuję, ale dopiero wróciłem z wakacji.

Też miałem kiedyś sen o twoim FS. Byłem Marco, brałem udział w jakiś napadzie, spadłem z dachu i się obudziłem :D

Kiedy kolejny odcinek?

Kethael 21.08.2011 20:23

Odp: Belle Rose
 
No cóż... Jak już wiesz, miałam skomentować już jakiś czas temu, ale po przeczytaniu w jeden wieczór wszystkich tych rozdziałów, po prostu nie mogłam patrzeć na komputer. Byłam totalnie wyczerpana, a w snach widziałam zdjęcia Li Mei, Alii, Marco, Colina... Dantego (chociaż prawdę mówiąc nie bardzo podobało mi się, że widziałam tę jego ohydną gębę, no ale co zrobić...). Dante mnie potwornie wnerwia, tak jak Mei w niektórych momentach i Alia tym swoim prowokacyjnym (nie wiem jak to nazwać) zachowaniem w stosunku do Colina. Po prostu bardziej podobała mi się jako typowa, ciekawska siostra Li. No, ale może się zmieni, gdy już zrozumiała, że naprawdę kocha Colina.
Mei w niektórych momentach mnie wkurza, ale to dla tego, że ma zmienny charakter. Raz ufa Marco, a raz nie. W sumie to nie byłoby to takie złe, gdyby nie fakt, że od razu zaczyna się kłótnia i tak dalej...
Marco... cóż, do niego nie mam zastrzeżeń.
Chciałam napisać coś na temat Sophie, ale nie można mówić źle o zmarłych, tym bardziej, że oddała życie za Colina.
Do Colina też nie mam zastrzeżeń, ale tak przy okazji powiem, że niezły z niego przystojniak ;) A, no i Marco też :P
Chris jest bratem bliźniakiem Takedy, no nie? Są tak podobni, że naprawdę trudno by ich było odróżnić, gdyby na przykład mieli tą samą fryzurę. Cóż, on też mnie denerwuje i szczerze go nie lubię.
Szkoda mi Em, chociaż miała bzika na punkcie Marco. Muszę powiedzieć, że przed tym porwaniem zdążyłam ją polubić.
Dobra, nieźle się rozpisałam ( a mogłabym pisać jeszcze dłużej :D), ale powiedziałam chyba wszystko to, co najważniejsze. Mogę z całego serca pogratulować ci takiego talentu, bo naprawdę tylko tobie i jeszcze jednej pisarce na tym forum udało się ''zmusić'' mnie do przeczytania wszystkiego w jeden dzień. Tą drugą pisarkę znasz i to całkiem dobrze ;) Życzę weny i oczywiście zapewniam, że będę czytać dalej i to z wielką przyjemnością.
Pozdrawiam :*

rudzielec 22.08.2011 09:01

Odp: Belle Rose
 
kurcze, jestem na prawdę szczerze zaskoczona moi kochani, nie spodziewałam się, że zastanę tak dużo komentarzy i widzę również, że moje romansidło zaczęły czytać nowe osoby, co jeszcze bardziej mnie cieszy :)

wybaczcie, że nie odpowiem na wasze komentarze, ale nie mam kompletnie weny, gdyż miałam ciężki, pracujący weekend :/

za to mogę wam śmiało obiecać, że nowy odcinek już dzisiaj, mam nadzieję, że zrekompensuję wam trochę to czekanie i w ogóle, że będziecie zadowoleni :)

Silver 22.08.2011 21:16

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1437296)
za to mogę wam śmiało obiecać, że nowy odcinek już dzisiaj,:)

Co to ma być pytam się ?? :P
Ja tu czekam cały dzień a odcinka jak nie było tak nie ma... Masz jeszcze pół godziny na wstawienie :D

Oczywiście nie popędzam, ale nie rób mi nadziei następnym razem bo się obrażę :)

rudzielec 23.08.2011 07:46

Odp: Belle Rose
 
ROZDZIAŁ 10:
Część pierwsza: Ocalenie.


Mei poderwała się z łóżka, cała mokra. Była to kolejna noc, kiedy śnił jej się ten sam, potworny koszmar. Widziała w nim Chrisa, który morduje Marco na jej oczach. Wiedziała, że dzisiaj już nie da rady zasnąć, chociaż wolałaby żeby było to możliwe. Bała się z każdym dniem, iż sen może się spełnić, lub, że więcej nie będzie jej dane zobaczyć swego ukochanego i ojca jej dziecka, zarazem. Dziecko...

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/1-4.jpg

Został tylko miesiąc, do rozwiązania, tymczasem przeszukiwanie kryjówek Dantego, nie przynosiło żadnego efektu, on i Chris zwyczajnie przepadli. Czarnowłosa usiadła na kraju łóżka i gorzko zapłakała. Miała dosyć tej potwornej męczarni, zaczęła się nawet obwiniać, o to, że bracia się przez nią skłócili. Przerastało ją to, chociaż wiedziała, że musi być silna. Nagle usłyszała ciche skrzypienie drzwi. Podniosła głowę i ujrzała w ciemnościach swoją młodszą siostrę.
- Dlaczego nie śpisz, Alia? - spytała ocierając łzy.
- Usłyszałam jak płaczesz. Poza tym nie mogę zasnąć, potwornie męczę się z tym wszystkim co się dzieje... - zamknęła za sobą szklane skrzydło i podeszła do łóżka, na którym siedziała Mei.
- Ja też przeżywam katusze, jak widzisz, chociaż nie powinnam, dla dobra dziecka...
- No właśnie Li, nie powinnaś. Ale wcale ci się nie dziwię, kto by miał tyle siły, żeby znieść to wszystko?
- Mam nadzieję, że chociaż Marco sobie jakoś radzi. Co z tobą i Colinem...?
- On jest silny, wierzę, że się nie da. A co do Colina, to nie wiem... - blondynka wdrapała się na kołdrę.
- Ja też wierzę, że się nie da. I niedobrze, że nie wiesz, bo powinnaś wiedzieć.
- Szkoda, że ja nie mam tyle odwagi co twój facet, gdybym ją miała, to pewnie sama odezwałabym się do „pana Jensena” w ciągu tego miesiąca... - westchnęła Alia.
- Sama kazałaś mu się nie odzywać, więc nie dziw się, że milczy.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/2-4.jpg

- Eh... Jestem głupia. Powinnam była olać, że spał z tą rudą, sama się z nim przecież umawiałam, że możemy robić co chcemy... Kierowały mną nerwy, gdyby nie to, na pewno miałabym go przy sobie.
Nie skończyła mówić, a w telefonie Mei, rozległ się dźwięk oznajmiający smsa. Dziewczyny spojrzały na siebie z lekkim niepokojem. Blondynka sięgnęła ręką po komórkę, po czym dała ją siostrze.
- „Znaleźliśmy kryjówkę Dantego” - przeczytała Li i spojrzała na nastolatkę.
Nagle obydwie miały ochotę piszczeć z radości. To była najbardziej wyczekiwana wiadomość od miesiąca.
- Od kogo sms? - spytała podekscytowana Alia.
- A jak myślisz? Od twojego faceta – odparła Mei, ocierając twarz.
- On nie jest mój, zresztą na własne życzenie...
- Ale zaraz będzie, okres kwarantanny minął – czarnowłosa wybrała numer i nie zważając na protesty siostry, zadzwoniła do Jensena.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/3-5.jpg

- Mamy tą kryjówkę, cholera nareszcie! - odezwał się głos w słuchawce.
- A może byś się na początek przywitał?
- Oj no, skoro chcesz. Dobry wieczór, panienko Temperton.
- Dobry wieczór panie Jensen – zachichotała Mei – Ale z ciebie wariat.
- Sama chciałaś – zaśmiał się.
- No dobrze, więc stanąłeś na wysokości zadania. Kurcze, nawet nie wiesz jak się cieszę Colin, że znaleźliście to miejsce, mam ochotę skakać z radości!
- He heh, lepiej tego nie rób, bo to niebezpieczne w twoim stanie.
- Bez obaw, obiecuję być grzeczna.
- Jak odbijemy Marco, to będziesz mogła być niegrzeczna, pozwalam – zaśmiał się po raz kolejny.
- Och, no proszę, jaki łaskawy!
- A jakże. Obiecuję przyprowadzić tego drania w jednym kawałku.
- Widziałeś go może? - zapytała zaciekawiona.
- Widziałem. Niestety, widziałem jeszcze kogoś innego...
- O mój Boże... - dziewczynie na chwilę zabrakło tchu – On.. On tam jest?
- Tak, nasze przypuszczenia się sprawdziły. Chris wraz z Lambertem, przetrzymują Marco...
- Miałam cichą nadzieję, że to nie będzie on...
- Mimo wszystko ja również – westchnął chłopak.
- Co planujecie...?

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/4-5.jpg

- Juri podsłuchał rozmowę tych dwóch gnojków. Z samego rana, obydwaj gdzieś jadą, prawdopodobnie, chcą wybrać pieniądze, z lewego konta Dantego. Planują coś, mówili o jakimś skoku.
- Czyli, że Marco będzie sam...?
- Dokładnie tak. Odbijemy go, a kiedy ci dwaj wrócą, zastaną na miejscu policję.
- Świetnie, pewnie niczego nie będą się spodziewać. Widzieliście gdzieś tam może Emmanuele?
- Ani śladu tej laski. Pewnie zniknęła z forsą od Dantego.
- Wiesz, a ja mam dziwne wrażenie, że któryś z nich, jej coś zrobił...
- A niech ją szlag Mei, oni wszyscy są siebie warci.
- Akurat o tym nie musisz mnie zapewniać – powiedziała – Jeśli odbijecie mojego złodzieja, obiecaj mi, że go tu przywieziecie. Proszę cię Colin.
- Obiecuję, że zjawimy się u ciebie, nie martw się. On na pewno też będzie chciał się z tobą zobaczyć.
- Mam taką cichą nadzieję. A teraz dam ci kogoś, kto bardzo chce z tobą porozmawiać.
- Czyżby...
- Tak, ona tu jest. I bardzo za tobą tęskni.
- Więc daj mi ją do telefonu – poprosił brunet.
- Pogadajcie sobie – Mei podała Alii komórkę – Ja idę do łazienki – uśmiechnęła się do siostry i wyszła z pokoju.
- Colin... Kocham cię i przepraszam – rozległ się głos w słuchawce Jensena.
- To ja przepraszam – odparł – Zachowałem się jak gówniarz idąc do łóżka z...
- Nie kończ, proszę – przerwała mu wypowiedź – Zapomnijmy o wszystkim.
- Dobrze. Ja też cię kocham aniołku – jego ciepły, pełen miłości głos, sprawił, że serce nastolatki znowu zabiło jak szalone.
- Tęskniłam za tobą...

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/5-5.jpg

- Ja za tobą też słoneczko. Nawet nie wiesz, jak bardzo brakuje mi twych słodkich ust i zapachu twego ciała... marzę o tym, by cię przytulić i pocałować...
- Tak jak ja kochanie... chciałabym dotknąć twojej boskiej klaty i obsypać cię pocałunkami...
- Mmm... - zamruczał do słuchawki – Będę teraz dużo myślał, o tym co usłyszałem skarbie.
- Może lepiej nie – zachichotała cicho – Teraz musisz opracować plan, jak odbić Marco.
- Kurczę, racja. A już chciałem trochę poświntuszyć w myślach – zażartował.
Alia znów się zaśmiała. Lecz po chwili, jej głos spoważniał.
- Chciałabym, żeby tak było już zawsze... wiesz? Byśmy się dogadywali, tak dobrze jak teraz.
- Więc tak będzie. Do końca świata i o jeden dzień dłużej, jeśli tylko zapragniesz.
- Wiesz, że pragnę nie tylko tego...?
- Oj świntuszku – westchnął z zadowoleniem – Nic, a nic się nie zmieniłaś przez ten miesiąc, tylko jedno ci w głowie. Jeszcze przyjdzie na to czas. Już niedługo doprowadzimy wszystko do końca i przymkniemy tych świrów. A potem będziemy robić co tylko zechcesz.
- Na początek, to bardzo bym chciała, żeby to wszystko się skończyło. Jak się trzyma Marco...?

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/6-5.jpg

- Jego stan psychiczny wydaje się być bardzo kiepski, wszędzie rozpoznałbym ten wyraz twarzy. Sporo przeszedł więc nie ma się co dziwić, na dodatek nie wiemy, co nagadał mu Chris. Oby nie było za późno...
- Za późno? Na co...?
- Chciałbym ci to wytłumaczyć, ale nie potrafię. To zbyt skomplikowane... po prostu trzymaj kciuki, żeby Marco nadal był taki, jakiego go poznałaś.

*************************

Tego poranka miały rozstrzygnąć się losy, więzionego od dwóch miesięcy złodzieja. Colin i Juri, przez pół nocy powtarzali sobie regułkę, w jaki sposób wydostaną swojego przyjaciela ze szponów Chrisa i Dantego, którzy bezlitośnie męczyli jego umysł, by wykończyć go psychicznie.
Kiedy Lambert ze swym wspólnikiem od brudnej roboty, opuścili budynek, kumple Takedy wkroczyli do akcji. Jensen chwycił za łom, po czym zaczął odłupywać nim kolejne deski, przytwierdzone do ściany starego magazynu. Wokół rozległ się trzask spróchniałego drzewa, który zaciekawił również przebywającego w budynku, Marco. Spojrzał w kierunku dochodzących odgłosów, by zobaczyć co się dzieje, obraz zamazał mu się lekko przed oczami, oznajmiając, że organizm zaczyna wyczerpywać swoje zapasy siłowe. Mimo tego, wstał z podłogi i podszedł do krat. Nagle rozległ się głośny trzask, jakby ktoś od zewnątrz, kopał nogą w drewnianą ścianę. Już po chwili oczom złodzieja, ukazał się Colin, który wskoczył przez wybitą dziurę, tuż zanim wszedł Juri.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/7-5.jpg

- Marco! - krzyknął Jensen podbiegając do krat – Jak się trzymasz? - zapytał rozglądając się za czymś, czym mógłby otworzyć drzwi od klatki.
- Żyje... jak widzisz. Chcieliście mnie tutaj zostawić na przepadłe? - Takeda poczuł jak kręci mu się w głowie. Nie jadł nic od kilku dni, nie wspominając o tym, że w tym zimnie w ogóle nie dało się spać.
- Jasne, że nie – powiedział blondyn, chwytając za młotek – Mieliśmy cię dosyć, musieliśmy zrobić sobie wakacje od twojego narzekania.
- To przygotujcie się na długie zrzędzenie w drodze powrotnej.
- Spokojnie stary, mamy w samochodzie waciki do uszu, a teraz odsuń się – mówiąc to, długowłosy zamachnął się, uderzając metalowym narzędziem w zamek – Mocne to cholerstwo – dodał i walnął jeszcze raz z całej siły.
Po kilku kolejnych uderzeniach, drzwi odskoczyły i stanęły otworem. Marco poczuł się dziwnie. Cieszył się, że za chwilę będzie wolny, lecz nie chciał zostawiać tu brata, mimo że ten, katował jego umysł na każdym kroku.
- Idziemy stary, na co czekasz? - usłyszał głos Colina.
Wyrwał się z zamyślenia i ruszył w kierunku wyjścia.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/8-2.jpg

Wszystko go bolało, lecz starał się o tym nie myśleć. Kiedy wystawił twarz na światło dzienne, na chwilę zupełnie oślepł, jego oczy przyzwyczaiły się do ciemności i piekły go teraz tak mocno, jakby ktoś wbijał mu w nie szpilki.
- Daleko do auta?
- Kawałeczek drogi, nie chcieliśmy, żeby ktoś nas zauważył – odparł blondyn – Dasz radę? - zapytał, widząc, że jego kumpel ledwo się trzyma.
- A chcesz, bym ci przylał za takie durne pytania? - skontrował Takeda i już po chwili ruszył przed siebie.
- Martwię się o ciebie, kochanie – zaśmiał się Juri, biegnąc tuż za szefem.
Nagle złodziej przypomniał sobie, kto tak do niego mówił.
- Co z Mei? - wypalił niespodziewanie.
- Dobrze stary. To silna dziewczyna, daje sobie radę – odpowiedział Colin.
- A dziecko?
Jensen spojrzał na Marco, przez chwilę nie wiedząc co ma odpowiedzieć.

http://i927.photobucket.com/albums/a...ostory/9-2.jpg

Zdawał sobie sprawę, że jego przyjaciel na pewno dowiedział się tu wszystkiego i raczej nie było to ani trochę przyjemne.
- Z dzieckiem w porządku. Mei jeszcze nie urodziła, to ósmy miesiąc.
- Dobrze, że zdążyłem przed porodem – usłyszał w odpowiedzi.
- Robiliśmy wszystko, by cię odnaleźć, proste to nie było, ale w końcu dotarliśmy do tego miejsca.
- Szkoda, że nawet nie wiem, gdzie jesteśmy.
- W Argonii. Cały czas mieliśmy cię pod nosem, ale nikt nie wiedział gdzie jest ten cholerny magazyn. Lambert dobrze przemyślał tą kryjówkę.
- Jesteście w błędzie, skoro wydaje się wam, że ten pustogłowy śmieć, wybrał to miejsce, na przetrzymywanie mnie. Chris wszystko zaplanował, to on cały czas trzyma Dantego w garści. Kto wam pomaga?
- Max, zdobył wszystkie plany kryjówek, o których dowiedział się od brata.
- Zawsze wiedziałem, że ten gość jest czysty.
Po niedługiej chwili, trójka złodziei znalazła się przy terenowym aucie, stojącym między drzewami. Kiedy wsiedli do pojazdu, Juri odpalił silnik i ruszył w kierunku drogi asfaltowej.
- Zawieźcie mnie do Mei – powiedział Takeda – Choćbym miał przejść kolejne starcie z jej matką, to muszę ją zobaczyć.

http://i927.photobucket.com/albums/a...story/10-2.jpg

- No i nareszcie gadasz do rzeczy – odrzekł Colin – Już się baliśmy, że zamienisz się w sopel lodu.
- Nie dużo brakowało. Wiem jednak, że choćbym stał się górą lodową, to ta dziewczyna roztopi mnie swoim żarem w kilka sekund.
- Zauważyłem, że już zacząłeś się roztapiać – zaśmiał się blondyn – Im bliżej do Mei, tym goręcej.
- A żebyś wiedział. Stęskniłem się za nią, przez te kilka miesięcy... Nie pozwolę nigdy więcej, żeby ktoś znów nas rozdzielił. Nawet jeśli będzie to po raz kolejny mój brat. I nawet jeśli będę musiał go zabić.

***************************

Kiedy złodziej wysiadł z auta, pod rezydencją Tempertonów, od razu pobiegł do drzwi frontowych. Nie czekając, aż ktoś mu otworzy, wszedł do środka i ruszył długim korytarzem w kierunku pokoju swojej ukochanej.
- Marco! - usłyszał nagle głos za sobą. Odwrócił się i ujrzał rozradowaną nastolatkę, biegnącą wprost na niego.
Dziewczyna rzuciła mu się na szyję, z ogromną radością, ściskając go przy tym mocno.
- Alia, jak się cieszę, że cię widzę – powiedział obejmując ją przyjacielsko.
- A ja się cieszę, że jesteś cały.
- Jestem, nie dałem się – uśmiechnął się do niej i odruchowo spojrzał przed siebie.
Kilka metrów dalej, stała dziewczyna, za którą tak bardzo tęsknił. Gdy blondynka zauważyła swą siostrę, puściła złodzieja i zaczęła czekać na to, co miało się zaraz stać. Chciała zobaczyć na własne oczy, jak dwie bliskie jej osoby, znów mogą się cieszyć swoją miłością. Nie minęło kilka sekund, kiedy brunet, ruszył w kierunku ukochanej, nie mogąc się jednak doczekać, gdy weźmie ją w ramiona, zaczął do niej biec. Rozłożyła ręce i już po chwili zaplotła je na szyi swego mężczyzny. Stali objęci, nie mówiąc ani słowa, jakby głos był tylko szarym dodatkiem do tej barwnej sceny...

http://i927.photobucket.com/albums/a...story/11-1.jpg

- Je t'aime (kocham cię) – wypowiedział nagle. Chciał coś dodać, ale łzy zaczęły spływać mu po policzkach tak intensywnie, że zdecydował się przemilczeć dalszą część zdania.
- Ja ciebie też Marco – wyszeptała Mei, również płacząc – I nigdy więcej nie pozwolę ci odejść.

****************************

muffindance 23.08.2011 08:19

Odp: Belle Rose
 
ŁOOOOOOOOOO! :D co za mila niespodzianka, wracam sobie zadowolona samochodem do domu, siegam po lapka, wchodze na forum a tu.. NOWY ODCINEK! Co prawda bez zdjec, ale tekstu jest tyle, ze mi wystarcza ;D No i jest tak jak chcialam... Mei i Marco nareszcie sie spotkali! : D I ta rozmowa Colina i Alii, okropnie sie ciesze, ze miedzy nimi wszystko jest juz na swoim miejscu. :rolleyes: Nie wiem czy bede w stanie napisac cos bardziej konstruktywnego :D

Shannon 23.08.2011 08:19

Odp: Belle Rose
 
i już? ; o
tak po prostu go uratowali?
aż się zdziwiłam

mam nadzieję, że w następnej części będzie jakaś rozróba, bo tutaj to prawie w ogóle nie było akcji czuć. No i czekam na zdjęcia ; )

Gold_Chocolate 23.08.2011 16:57

Odp: Belle Rose
 
Uwielbiam Cię kobieto! :D yeaaaaaaaaaah <33333 za ten odcinek będziesz wychwalana,obiecuje Ci to :D
Może zacznę od moich ulubieńców czyli Alii i Colina. Dobrze, że ona zmądrzała,że jemu też nie przeszło,to, że chwilę po pogodzeniu myśleli tylko o jednym wcale mnie nie dziwi.:>
(Alia jest podoba do mnie,nie ma co :D:D:D)
Jak przeczytałam akcje z odbiciem Marco to odetchnęłam z ulgą ;) rozwaliła mnie ta piękna dyskusja między nimi,uwielbiam te ich ironiczne docinki :D
No i na koniec.. końcowa scena. Piękniej jej chyba opisać nie mogła,cudo po prostu. A, że ja się uczę francuskiego to tym bardziej do mnie tym trafiłaś. Po prostu booosko <33 :D

Kethael 23.08.2011 18:54

Odp: Belle Rose
 
Trochę mało akcji... Myślałam, że Dante albo Chris powstrzymają Colina i Juriego przed uratowaniem Marco.
No, ale ogólnie to podobało mi się.
Alia i Jensen razem... Fajnie :)

Końcowa scena była naprawdę świetna. Umiesz poruszyć serce czytelnika, no chyba że tylko ja tak zareagowałam (łezka spływająca po policzku) :D Nie wiedziałam, że jestem aż tak wrażliwa.

Brutus 23.08.2011 19:59

Odp: Belle Rose
 
Coś mi się wydaje, że dziecko Mei urodzi się jakieś ułomne przez ten jej ciągły stres podczas ciąży :D

Coraz bardziej jest mi żal Em. Proszę, niech się okaże, że ona jednak żyje, tak jak to było z Chrisem, który niby umarł, a jednak żył.

Bardzo brakuje mi scen erotycznych, ale takich naprawdę erotycznych, które były kiedyś. Wiem, że czyta to dużo niepełnoletnich, że sam jestem niepełnoletni, ale mimo wszystko brakuje mi tego bardzo.

Uwolnienie Marco było podejrzanie łatwe... Zbyt łatwe... Podejrzewam, że to jeszcze nie koniec, co? Czuję też, że z Maxa wyniknie jeszcze całkiem niezła afera.

Nie lubię takich ckliwych zakończeń. Chcę śmierci ;)

Odcinek fajny, chociaż, jak już powiedziałem, brakuje erotyki.

Silver 23.08.2011 20:02

Odp: Belle Rose
 
Odcinek boski! :rolleyes: Warto było poczekać :D
No to teraz trochę skomentuję zawartość :P Więc...podoba mi się oczywiście, że Alia i Colin się pogodzili :) trochę się zawiodłam, że Marco niby oziębły w poprzednim odcinku to teraz taka ciapa się od razu zrobiła :D akcja odbicia...no również jak Shannon zdziwiłam się, że tak łatwo im poszło, ale mam dziwne przeczucie, że Dante i Chris zrobili to celowo..no nie wiem jakąś akcje na nich szykują i uwolnienie było częścią planu. Ale pewnie mam jakieś zwidy :D
I nie wiem dlaczego, ale od razu przyszło mi na myśl, że któryś z rodziców nie przeżyje :D to by było masakrycznie fajne zakończenie :)

No to chyba tyle z mojej strony. Teraz tylko czekam na zdjęcia i może skusze się na ich skomentowanie :) Noi oczywiście nie muszę dodawać za każdym razem, że czekam na next :D

Shannon 23.08.2011 20:26

Odp: Belle Rose
 
@up, jak dla mnie fajnym zakończeniem byłaby śmierć Ali lub Collina. Wprawdzie kocham tą dwójkę jak prawie wszyscy czytający, ale to by było właśnie coś co zapadłoby mi w pamięci, bo jeżeli wszystko i wszyscy będą weseli to kicha ;c
aż przypomniał mi się Harry Potter jak ryczałam, że Tonks i Lupin umarli ;c

rudzielec 24.08.2011 00:03

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1437853)
No i jest tak jak chcialam... Mei i Marco nareszcie sie spotkali! : D I ta rozmowa Colina i Alii, okropnie sie ciesze, ze miedzy nimi wszystko jest juz na swoim miejscu. :rolleyes:

wiem, okażę się chamska, ale nie do końca wszystko jest na swoim miejscu... :D

Cytat:

Napisał Shannon (Post 1437854)
i już? ; o
tak po prostu go uratowali?
aż się zdziwiłam

noo tak, tak po prostu :P ale to trochę za proste jak na mnie :D

Cytat:

Napisał Shannon (Post 1437854)
mam nadzieję, że w następnej części będzie jakaś rozróba, bo tutaj to prawie w ogóle nie było akcji czuć.

tak to właśnie jest, jak się pisze "na zapas", ale z tym koniec ;)
hmm... akcja w następnym odcinku... w sumie to się jeszcze nie zdecydowałam co opiszę dokładnie, mam do wyboru trzy rzeczy i tak sobie myślę, że tą najlepszą z tych trzech, zostawię na odcinek dalej, czyli przedostatni :>
ale postaram się opisać pozostałe dwie rzeczy, równie ciekawie ;)

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1438098)
Uwielbiam Cię kobieto! :D yeaaaaaaaaaah <33333 za ten odcinek będziesz wychwalana,obiecuje Ci to :D

a dopiero chciała mnie mordować xD

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1438098)
Może zacznę od moich ulubieńców czyli Alii i Colina. Dobrze, że ona zmądrzała,że jemu też nie przeszło,to, że chwilę po pogodzeniu myśleli tylko o jednym wcale mnie nie dziwi.:>
(Alia jest podoba do mnie,nie ma co :D:D:D)

hahaha :D dobra już milczę jak głaz :D

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1438098)
Jak przeczytałam akcje z odbiciem Marco to odetchnęłam z ulgą ;) rozwaliła mnie ta piękna dyskusja między nimi,uwielbiam te ich ironiczne docinki :D

odetchnęłaś z ulgą kiedy odbili Marco? :P no pewnie nie tylko Ty, ale zapewniam, że wszystko co wydało się proste, w tym przypadku, wcale takie nie jest :>
a docinki jak zwykle być muszą, jak to między kumplami z klanu zawsze bywało :D

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1438098)
No i na koniec.. końcowa scena. Piękniej jej chyba opisać nie mogła,cudo po prostu. A, że ja się uczę francuskiego to tym bardziej do mnie tym trafiłaś. Po prostu booosko <33 :D

chciałam ją opisać jakoś tak bardziej uczuciowo... no ale cieszę się, że Ci się spodobało mimo wszystko :)

Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1438159)
Trochę mało akcji... Myślałam, że Dante albo Chris powstrzymają Colina i Juriego przed uratowaniem Marco.

uznałam, że to byłoby trochę zbyt banalne, dlatego opisałam to tak a nie inaczej, jedyne co zdradzę, to, że to jeszcze nie koniec ;)

Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1438159)
Alia i Jensen razem... Fajnie :)

chciałabym coś powiedzieć... ale nie mogę :D

Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1438159)
Końcowa scena była naprawdę świetna. Umiesz poruszyć serce czytelnika, no chyba że tylko ja tak zareagowałam (łezka spływająca po policzku) :D Nie wiedziałam, że jestem aż tak wrażliwa.

o kurcze, nie spodziewałam się, że aż tak bardzo może ta scena chwycić za serce... bardzo mi miło z tego powodu :)

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1438239)
Coś mi się wydaje, że dziecko Mei urodzi się jakieś ułomne przez ten jej ciągły stres podczas ciąży :D

szkoda, że nie mogłeś zobaczyć mojej miny, kiedy to przeczytałam :D

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1438239)
Coraz bardziej jest mi żal Em. Proszę, niech się okaże, że ona jednak żyje, tak jak to było z Chrisem, który niby umarł, a jednak żył.

kurcze, niestety w tym przypadku już jej życia nie wrócę, przykro mi :<

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1438239)
Bardzo brakuje mi scen erotycznych, ale takich naprawdę erotycznych, które były kiedyś. Wiem, że czyta to dużo niepełnoletnich, że sam jestem niepełnoletni, ale mimo wszystko brakuje mi tego bardzo.

chciałam wstawić coś w ten deseń, ale niestety, nigdzie mi to nie pasuje :|
mam nadzieję, że w następnym odcinku jakoś Ci ten brak wynagrodzę czym innym :D

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1438239)
Uwolnienie Marco było podejrzanie łatwe... Zbyt łatwe... Podejrzewam, że to jeszcze nie koniec, co? Czuję też, że z Maxa wyniknie jeszcze całkiem niezła afera.

masz rację, to jeszcze nie koniec :>
i afera będzie niezła... ale to nie Max ją wywoła :>

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1438239)
Nie lubię takich ckliwych zakończeń. Chcę śmierci ;)

hmm... może jeszcze ktoś umrze... :D

Cytat:

Napisał Silver (Post 1438244)
Więc...podoba mi się oczywiście, że Alia i Colin się pogodzili :)

he he, ciekawi mnie jaka by była wasza reakcja gdyby się nie pogodzili :D

Cytat:

Napisał Silver (Post 1438244)
trochę się zawiodłam, że Marco niby oziębły w poprzednim odcinku to teraz taka ciapa się od razu zrobiła :D

spokojnie, to nie do końca tak... :P
obiecuję, że jeszcze przeczytasz o Marco z charakterkiem zimnego drania :>

Cytat:

Napisał Silver (Post 1438244)
akcja odbicia...no również jak Shannon zdziwiłam się, że tak łatwo im poszło, ale mam dziwne przeczucie, że Dante i Chris zrobili to celowo..no nie wiem jakąś akcje na nich szykują i uwolnienie było częścią planu. Ale pewnie mam jakieś zwidy :D

nie mogę powiedzieć, co się szykuje, ale dużo odcinków nie zostało, więc długo nie będziesz musiała czekać na wyjaśnienie :P

Cytat:

Napisał Silver (Post 1438244)
I nie wiem dlaczego, ale od razu przyszło mi na myśl, że któryś z rodziców nie przeżyje :D to by było masakrycznie fajne zakończenie :)

myślę, że to co przyszykowałam na koniec, będzie baardzo masakryczne :>

Cytat:

Napisał Shannon (Post 1438263)
@up, jak dla mnie fajnym zakończeniem byłaby śmierć Ali lub Collina. Wprawdzie kocham tą dwójkę jak prawie wszyscy czytający, ale to by było właśnie coś co zapadłoby mi w pamięci, bo jeżeli wszystko i wszyscy będą weseli to kicha ;c

tak szczerze powiedziawszy, to na początku, kiedy zaczęłam pisać to FS, chciałam, żeby wszystko dobrze się skończyło, no ale z czasem obmyśliłam niecny plan i od razu mówię, że nie skończy się na tym, że wszyscy będą weseli :>

komu przyszykowałam śmierć, komu ból, komu szczęście, komu rozczarowanie i jeszcze kilka innych rzeczy - tego wszystkiego dowiecie się w ostatnim odcinku ;)


foty już wstawione :)

dzięki za komentarze :)

Kethael 24.08.2011 08:50

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1438286)
myślę, że to co przyszykowałam na koniec, będzie baardzo masakryczne :>

Cyba mamy tu do czynienia z sadystką :D

Foty przecudne :) Muszę powiedzieć, że Colin jest naprawdę przystojny ;) Tekst już skomentowałam, więc pozostaje mi tylko życzyć weny i czekać na next :)

Master of Disaster 24.08.2011 10:46

Odp: Belle Rose
 
Ooo, Colin wygląda jeszcze lepiej w nowej fryzurze :D Mei podobnie, w ogóle ładne zdjęcia.
Hm... w sumie to nie wiem, co planujesz, ale... sprawa pierwsza - Mei i jej dziecko przeszli wystarczająco dużo, więc nie waż się zrobić im krzywdy :(( Poza tym, wolałabym żeby Max też został przy życiu - jeden porządny Lambert, to niech się ostanie. A reszta... to już jak tam wolisz :P Byle podłe gnidy zostały ukarane.

Searle 24.08.2011 10:52

Odp: Belle Rose
 
Cieszę się, że akcja odbicia Marco powiodła się. Spotkanie złodzieja z Mei nawet mnie wzruszyło :)

Mnie się nie podoba, że Alia i Colin się pogodzili, ale coś mi się wydaje, że jednak nie będą razem, co? Tylko proszę, niech Colin nie umiera (swoją drogą Jensen przez ten miesiąc nieźle zarósł :D).

[...]Kto wam pomaga?
- Max, zdobył wszystkie plany kryjówek, o których dowiedział się od brata.
- Zawsze wiedziałem, że ten gość jest czysty.
- Ja również zawsze to wiedziałam :)

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1438239)
Podejrzewam, że to jeszcze nie koniec, co? Czuję też, że z Maxa wyniknie jeszcze całkiem niezła afera.

Wrrr. A kysz od Maxa :P

Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1438379)
Poza tym, wolałabym żeby Max też został przy życiu - jeden porządny Lambert, to niech się ostanie.

Master - całusy dla Cibie :)


Co mi się nieco nie podobało:

- Mamy tą kryjówkę, cholera nareszcie! - odezwał się głos w słuchawce.
- A może byś się na początek przywitał?
- Oj no, skoro chcesz. Dobry wieczór, panienko Temperton.
- Dobry wieczór panie Jensen – zachichotała Mei – Ale z ciebie wariat.
- Sama chciałaś – zaśmiał się.


Skoro tak bardzo czekała na jakiekolwiek wieści, to dlaczego żartuje sobie w takiej sytuacji? ja wiem, że emocje jej trochę opadły, ale ja bym starała od razu dowiedzieć się nieco więcej informacji, zważywszy, że Jensen nawet jej nie powiedział czy Marco żyje, czy nie był torturowany itp.



- Marco! - krzyknął Jensen podbiegając do krat – Jak się trzymasz? - zapytał rozglądając się za czymś, czym mógłby otworzyć drzwi od klatki.

Hm... Planowali jego odbicie od jakiegoś czasu, a nawet się nie przygotowali. To było oczywiste, że mogą potrzebować czegoś do przecięcia krat/ łańcucha/ kajdanek.

Silver 24.08.2011 11:47

Odp: Belle Rose
 
Oszz! :O Colin wygląda super w tej fryzurze :D
A zdjęcia z każdym odcinkiem są coraz lepsze :) takie klimatyczne.
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1438286)
chciałabym coś powiedzieć... ale nie mogę :D

no wiesz...chyba nie masz zamiaru ich znowu rozdzielać? :( to by było podłe... :((

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1438286)
he he, ciekawi mnie jaka by była wasza reakcja gdyby się nie pogodzili :D

miałabyś wtedy do czynienia z gwoździarką Libby :D

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1438286)
myślę, że to co przyszykowałam na koniec, będzie baardzo masakryczne :>

Jakaś większa akcja się szykuje mam rozumieć...oby tylko nie była masakryczna dla Ali i Colina bo powieszę :D

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1438286)
komu przyszykowałam śmierć, komu ból, komu szczęście, komu rozczarowanie i jeszcze kilka innych rzeczy - tego wszystkiego dowiecie się w ostatnim odcinku ;)

Dopasowałabym do tego imiona ale pewnie nie zgadnę :rolleyes:

Mam nadzieję, że jak skończysz BR to zaczniesz pisać następne romansidło?? :rolleyes:

vampiresoul 24.08.2011 12:34

Odp: Belle Rose
 
coś mi się wydaje, że Alia i Colin jednak nie będą razem. no, ale na pewno jeszcze nie raz nas zaskoczysz :) nie zdziwię się nawet jak Mei i Marco, i ich wielka miłość się skończy.
nie było akcji, ale odcinek tak samo ciekawy jak pozostałe. bardzo przyjemnie się czyta i nie ma się praktycznie o co przyczepić. dodam jeszcze, że zdjęcia w 2 ostatnich odcinkach naprawdę ci się udały :)
no to nie pozostało mi nic innego jak tylko czekać na kolejny odcinek ^^

Mroczny Pan Skromności 24.08.2011 13:31

Odp: Belle Rose
 
Zanim zacząłem pisać ten komentarz, długo zastanawiałem się nad wymówką, żeby go nie napisać. Takowej jednak nie znalazłem, pozostaje mi tylko powiedzieć to co zwykle: idealnie.
Na początku coś mi nie pasowało, pomyślałem sobie, że zrobiłaś ten odcinek "na odwal". Szybko jednak doszedłem do wniosku, że przecież Ty lubisz stwarzać pozory, a Twoje komentarze utwierdziły mnie w przekonaniu, że coś knujesz :D.
Szczerze powiedziawszy, los Marco i Li Mei mam w nosie, ale jeśli zamierzasz tknąć Colina i Alię, ZGINIESZ MARNIE!
Kilka razy zdarzyło się słówko "tą", tam, gdzie bym sobie tego nie życzył, ale zostawmy to...
No i czekam cierpliwie na te fotki :P. Wiem, że masz teraz zapieprz, więc nie naciskam za bardzo ;)

Rosari 24.08.2011 19:22

Odp: Belle Rose
 
Ahh..<łezka> ;)
Ruda, ja cie kocham, ubóstwiam, wielbię, ucz mnie jak Yoda młodego Luka Skywalkera ! xD
Odcinek, nie ma wad, wielbie go równie jak ciebie, i ja chcę w końcu dziecko zobaczyć xD
Nie chce żeby się to kończyło :(

rudzielec 24.08.2011 19:58

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1438339)
Cyba mamy tu do czynienia z sadystką :D

haha, no tak trochę :P

Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1438339)
Foty przecudne :) Muszę powiedzieć, że Colin jest naprawdę przystojny ;) Tekst już skomentowałam, więc pozostaje mi tylko życzyć weny i czekać na next :)

dziękuję ślicznie, wena sie przyda ^^

Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1438379)
Ooo, Colin wygląda jeszcze lepiej w nowej fryzurze :D Mei podobnie, w ogóle ładne zdjęcia.

dziękuję :)
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1438379)
Hm... w sumie to nie wiem, co planujesz, ale... sprawa pierwsza - Mei i jej dziecko przeszli wystarczająco dużo, więc nie waż się zrobić im krzywdy :((

hmm... kiedyś już pisałam, że Mei póki co, pozostaje nietknięta :P
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1438379)
Poza tym, wolałabym żeby Max też został przy życiu - jeden porządny Lambert, to niech się ostanie. A reszta... to już jak tam wolisz :P Byle podłe gnidy zostały ukarane.

yeah! :D pomyślimy :P

Cytat:

Napisał Searle (Post 1438380)
Cieszę się, że akcja odbicia Marco powiodła się. Spotkanie złodzieja z Mei nawet mnie wzruszyło :)

ooo miło mi, że jednak wzruszyło ^^

Cytat:

Napisał Searle (Post 1438380)
Mnie się nie podoba, że Alia i Colin się pogodzili, ale coś mi się wydaje, że jednak nie będą razem, co? Tylko proszę, niech Colin nie umiera (swoją drogą Jensen przez ten miesiąc nieźle zarósł :D).

nie mogę nic zdradzić :P
a co do Colina to miał dłuższe włosy, tylko zawsze były postawione w artystycznym nieładzie, teraz postanowił (z moją pomocą :D) trochę je przylizać :P

Cytat:

Napisał Searle
Skoro tak bardzo czekała na jakiekolwiek wieści, to dlaczego żartuje sobie w takiej sytuacji? ja wiem, że emocje jej trochę opadły, ale ja bym starała od razu dowiedzieć się nieco więcej informacji, zważywszy, że Jensen nawet jej nie powiedział czy Marco żyje, czy nie był torturowany itp.

Cytat:

Napisał Searle
Hm... Planowali jego odbicie od jakiegoś czasu, a nawet się nie przygotowali. To było oczywiste, że mogą potrzebować czegoś do przecięcia krat/ łańcucha/ kajdanek.

wiem, wiem, ale w ciągu tygodnia, napisałam trzy odcinki, bo nie byłam pewna, czy jak się wybiorę do pracy, to nadal będę mieć wenę :(
to był ostatni odcinek napisany "na zapas", po prostu nie przemyślałam wszystkiego, tak jak to zawsze robiłam, postaram sie więcej do tego nie dopuścić :)

Cytat:

Napisał Silver (Post 1438402)
Oszz! :O Colin wygląda super w tej fryzurze :D
A zdjęcia z każdym odcinkiem są coraz lepsze :) takie klimatyczne.

dziękuję, nie wiedziałam, czy Colin w nowych włosach się spodoba :)

Cytat:

Napisał Silver (Post 1438402)
no wiesz...chyba nie masz zamiaru ich znowu rozdzielać? :( to by było podłe... :((

och no... ja tez czasami muszę być podła :D

Cytat:

Napisał Silver (Post 1438402)
miałabyś wtedy do czynienia z gwoździarką Libby :D

gwoździarka Libby to moja dobra znajoma :D

Cytat:

Napisał Silver (Post 1438402)
Jakaś większa akcja się szykuje mam rozumieć...oby tylko nie była masakryczna dla Ali i Colina bo powieszę :D

jak mnie powiesicie, to nie będzie następnego FS :D
Cytat:

Napisał Silver (Post 1438402)
Dopasowałabym do tego imiona ale pewnie nie zgadnę :rolleyes:

ale mogłabyś spróbować, dopasować, to powiem Ci w ilu procentach masz rację :D
Cytat:

Napisał Silver (Post 1438402)
Mam nadzieję, że jak skończysz BR to zaczniesz pisać następne romansidło?? :rolleyes:

jeśli mnie nie powiesicie :D

Cytat:

Napisał vampiresoul (Post 1438417)
coś mi się wydaje, że Alia i Colin jednak nie będą razem. no, ale na pewno jeszcze nie raz nas zaskoczysz :) nie zdziwię się nawet jak Mei i Marco, i ich wielka miłość się skończy.

kurde, nawet nie wiesz jakbym chciała napisać jak to się skończy :P
no ale nie mogę, bo wtedy nie będzie sensu pisać dalej ^^
Cytat:

Napisał vampiresoul (Post 1438417)
nie było akcji, ale odcinek tak samo ciekawy jak pozostałe. bardzo przyjemnie się czyta i nie ma się praktycznie o co przyczepić. dodam jeszcze, że zdjęcia w 2 ostatnich odcinkach naprawdę ci się udały :)

dziękuję, starałam się, przy następnych odcinkach, również się postaram :)

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1438444)
Zanim zacząłem pisać ten komentarz, długo zastanawiałem się nad wymówką, żeby go nie napisać. Takowej jednak nie znalazłem

haha, a to ciekawe, że się przyznałeś :D
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1438444)
Na początku coś mi nie pasowało, pomyślałem sobie, że zrobiłaś ten odcinek "na odwal". Szybko jednak doszedłem do wniosku, że przecież Ty lubisz stwarzać pozory, a Twoje komentarze utwierdziły mnie w przekonaniu, że coś knujesz :D.

óómarłam :D
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1438444)
Szczerze powiedziawszy, los Marco i Li Mei mam w nosie, ale jeśli zamierzasz tknąć Colina i Alię, ZGINIESZ MARNIE!

awww... nikogo już nie interesuje los Marco i Mei? :< niedobroty!!
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1438444)
Kilka razy zdarzyło się słówko "tą", tam, gdzie bym sobie tego nie życzył, ale zostawmy to...

wiem, chrupciu, wiem, w wolnym czasie postaram się to poprawić :)
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1438444)
No i czekam cierpliwie na te fotki :P. Wiem, że masz teraz zapieprz, więc nie naciskam za bardzo ;)

wybacz, że tyle musisz czekać, jak mi się uda, to jutro zrobię dla Ciebie te fotki :)

Cytat:

Napisał Rosari.
Ahh..<łezka> ;)
Ruda, ja cie kocham, ubóstwiam, wielbię, ucz mnie jak Yoda młodego Luka Skywalkera ! xD

hahaha, dobrze Luke, ja uczyć Cię będę xD

Cytat:

Napisał Rosari.
Odcinek, nie ma wad, wielbie go równie jak ciebie, i ja chcę w końcu dziecko zobaczyć xD
Nie chce żeby się to kończyło :(

zobaczysz, już niedługo :)
no niestety, muszę skończyć to FS, ale napiszę nowe ;)


dziękuję za komentarze kochani ^^

Libby 24.08.2011 20:00

Odp: Belle Rose
 
Wróciłam :D!
Cieszę się, że Alia i Colin się pogodzili. Chociaż jakoś za gładko poszło :P.
Co do odbicia Marco też jakoś tak bezproblemowo... Do końca się zastanawiałam, czy Dante i Chris nie porwą go np. przed domem Mei.
Colin nieźle wygląda w nowej fryzurze, choć w starej też nie było mu źle ;). Czemu Juri nie zmienil uczesania :P?
Będę wspaniałomyślna, Maxa możesz zostawić przy życiu :P. W sumie nawet go trochę polubiłam, dość dawno temu ;).
Jeśli chodzi o Mei i Marco to ładna scena :). Generalnie cały odcinek jakiś taki gładki :P.

muffindance 24.08.2011 20:10

Odp: Belle Rose
 
Jak moglas zmienic Colinowi fryz!? :( W tamtym bylo mu chyba lepiej :D XD Hmmm, jednak "ładnemu we wszystkim ładnie" :D
Na tej drugiej fotce Alia zrobila fajna mine. ;d

Cytat:

Napisał rudzielec
wiem, okażę się chamska, ale nie do końca wszystko jest na swoim miejscu... :D

nie namieszaj zbyt duzo. :P jednak musze dodac, ze chetnie zobacze jakas mega tragiczna smierc :D

rudzielec 26.08.2011 19:24

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Libby (Post 1438664)
Cieszę się, że Alia i Colin się pogodzili. Chociaż jakoś za gładko poszło :P.

poszło gładko, bo oni nie pożarli się tak bardzo, jak to w zwyczaju miała robić Mei, która od razu prała Marco po gębie i wyrzucała go z domu :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1438664)
Co do odbicia Marco też jakoś tak bezproblemowo... Do końca się zastanawiałam, czy Dante i Chris nie porwą go np. przed domem Mei.

tak miało być bezproblemowo... :>
Cytat:

Napisał Libby (Post 1438664)
Colin nieźle wygląda w nowej fryzurze, choć w starej też nie było mu źle ;). Czemu Juri nie zmienil uczesania :P?

a bałam się, że ta fryzura się nie przyjmie :P
najpierw miała być dla Marco ale nie pasowała mu ani trochę, więc otrzymał ją Colin ;)
i już Ci pisałam, że nową wersję Juriego zobaczysz w odcinku F4 :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1438664)
Będę wspaniałomyślna, Maxa możesz zostawić przy życiu :P. W sumie nawet go trochę polubiłam, dość dawno temu ;).

no proszę! jeden Lambert może zostać przy życiu, czy może Dantego równiez oszczędzić? :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1438664)
Jeśli chodzi o Mei i Marco to ładna scena :). Generalnie cały odcinek jakiś taki gładki :P.

przy scenie z Mei i Marco miałam się bardziej rozpisać, ale w ostateczności zostało jak zostało ;)
a odcinek jak dla mnie za gładki, no ale to był trzeci jaki napisałam w ciągu tygodnia i pewnie dlatego taki efekt ;)

Cytat:

Napisał muffindance (Post 1438671)
Jak moglas zmienic Colinowi fryz!? :( W tamtym bylo mu chyba lepiej :D XD Hmmm, jednak "ładnemu we wszystkim ładnie" :D

no właśnie, ładnemu we wszystkim ładnie :P

Cytat:

Napisał muffindance (Post 1438671)
nie namieszaj zbyt duzo. :P jednak musze dodac, ze chetnie zobacze jakas mega tragiczna smierc :D

no nie namieszam zbyt dużo, ale wystarczy na tyle, żeby niektórzy chcieli mnie zakopać w ogrodzie na żywca xD


a teraz, z okazji, że temat przekroczył 900(!!!)postów, coś wam zacytuję:
Cytat:

- Skończ te gierki, od dawna na mnie nie działają...
- Ach tak? - zapytał – Więc wytłumacz mi jedną rzecz – podszedł do biurka, po czym szarpnął szufladę tak mocno, że cała jej zawartość wysypała się na podłogę. Schylił się i spomiędzy sterty bibelotów, wyjął fotografię, którą podarował Mei dawno temu - Powiedz mi, co to jest? - zadał kolejne pytanie, powoli zbliżając się do dziewczyny.
- Zdjęcie... – odparła roztrzęsiona.
Uśmiechnął się, gdy usłyszał jej odpowiedź. Spuścił głowę i spojrzał na fotkę, nie przestając się podśmiechiwać. Jednak po kilku sekundach spoważniał, kierując swój groźny wzrok z powrotem na czarnowłosą.
- Bardzo śmieszne skarbie. A teraz skończ żartować i powiedz mi, dlaczego do tej pory trzymasz to zdjęcie? Podobno mnie znienawidziłaś, więc nie rozumiem, co ta fotografia robi u ciebie w szufladzie? - ruszył w jej kierunku powolnym krokiem, na co dziewczyna zareagowała odsunięciem się w tył – Tylko mi nie mów maleńka, że masz ją nadal, bo nie potrafisz tak po prostu jej wyrzucić – dodał – Nie uwierzę w żaden sztuczny sentyment.
- Proszę cię, odejdź... - czarnowłosa czuła jak ze strachu, łomocze jej serce.
- Ani mi się śni kochanie – uśmiechnął się do niej – Czekam na odpowiedź. I chcę ją usłyszeć teraz.
nie powiem z którego to odcinka, zdradzę tylko, że będzie baaardzo gorąco w części z której pochodzi ten cytat ;)

Shannon 26.08.2011 19:28

Odp: Belle Rose
 
diabeł nie kobieta

@down, kto nie wie? >D

muffindance 26.08.2011 19:31

Odp: Belle Rose
 
@up oj tam, oj tam >DDD

a ja juz chyba sie domyslam z kim Mei rozmawia w tym fragmencie :D
ojjj, bedzie ciekawie : DDD

Libby 26.08.2011 19:51

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1439476)
i już Ci pisałam, że nową wersję Juriego zobaczysz w odcinku F4 :D

Ale dlaczego dopiero wtedy :P?

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1439476)
no proszę! jeden Lambert może zostać przy życiu, czy może Dantego równiez oszczędzić? :D

A w życiu! Jeden Lambert wystarczy. Blada gnida musi zginąć :P!

Wiadomo z kim rozmawia Mei :D.

rudzielec 26.08.2011 23:00

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Shannon
diabeł nie kobieta

że niby ja? :D

Cytat:

Napisał muffin
ojjj, bedzie ciekawie : DDD

ciekawie będzie, to fakt, a już w ogóle najlepszy będzie moment w którym skończycie czytać odcinek z którego pochodzi ten fragment :>
od razu będziecie chcieli następny :D

Cytat:

Napisał Libby (Post 1439506)
Ale dlaczego dopiero wtedy :P?

bo chcę, żeby postacie zachowały do końca swój w miarę oryginalny wygląd, a Juriemu pogrzebałam trochę w buźce :D

Cytat:

Napisał Libby
A w życiu! Jeden Lambert wystarczy. Blada gnida musi zginąć :P!

hahaha, no nie wiem, nie wiem... cały czas się zastanawiam, czy go zabić czy nie :D
Cytat:

Napisał Libby
Wiadomo z kim rozmawia Mei :D.

no ja wiem, że wiadomo, nie wstawiałabym tutaj tego, gdybym nie chciała, żebyście cokolwiek wiedzieli :P
chciałam wam po prostu zrobić smaka xD

Mroczny Pan Skromności 27.08.2011 05:04

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

- Skończ te gierki, od dawna na mnie nie działają...
- Ach tak? - zapytał – Więc wytłumacz mi jedną rzecz – podszedł do biurka, po czym szarpnął szufladę tak mocno, że cała jej zawartość wysypała się na podłogę. Schylił się i zaczął grzebać w stercie bibelotów. W tym momencie puścił bąka, co przyprawiło Li Mei o takie mdłości, jakie zawsze miała, patrząc na Dantego. Mężczyzna zaczerwienił się, po czym podniósł z podłogi fotografię, którą podarował Mei dawno temu - Powiedz mi, co to kuchnia jest? - zadał kolejne pytanie, powoli zbliżając się do dziewczyny.
- Zdjęcie... – odparła zniesmaczona.
Uśmiechnął się, gdy usłyszał jej odpowiedź. Spuścił głowę i spojrzał na na ziemię, chcąc upewnić się, że nie narobił na podłogę. Jednak po kilku sekundach spoważniał, kierując swój groźny wzrok z powrotem na czarnowłosą.
- Bardzo śmieszne skarbie. A teraz skończ żartować i powiedz mi, dlaczego do tej pory trzymasz to zdjęcie? Podobno mnie znienawidziłaś, więc nie rozumiem, co ta fotografia robi u ciebie w szufladzie? - ruszył w jej kierunku powolnym krokiem, na co dziewczyna zareagowała kichnięciem – Tylko mi nie mów maleńka, że masz ją nadal, bo nie potrafisz tak po prostu jej wyrzucić – dodał – Nie uwierzę w żaden sztuczny sentyment.
- Ale... Naprawdę mam sentyment do tej fotografii... To była moja pierwsza gwoździarka - czarnowłosa wyobrażała sobie, jak mężczyzna dostaje łomot.
- Czekam na odpowiedź. Prawdziwą. I chcę ją usłyszeć teraz.
- Nosz ku**a mać, zwariował!
Pozwoliłem sobie trochę przerobić ten fragment :D.
A teraz na poważnie.
Rozmowa zapowiada się ciekawie, pytanie brzmi: jak dojdzie do spotkania? Rzeczywiście, to trochę podejrzane, że nie wywaliła fotki, zastanawiam się, [czy] co[ś] mu odpowie.
Pisz szybko ten odcinek, nie trzymaj nas w niepewności :P.
Mam nadzieję, że dobijesz do 1000 postów :)

Searle 27.08.2011 06:46

Odp: Belle Rose
 
Fragment fajny, ale... chrupusia jeszcze lepszy :D Dobre, dobre.

Czy akcja dzieje się w pokoju Mei? Czyli pewien pan nawiedzi ją na jej terytorium.

Kethael 27.08.2011 07:44

Odp: Belle Rose
 
zapowiada się naprawdę ciekawie, już nie mogę się doczekać następnego odcinka :D
Ja też wiem, z kim rozmawia Mei, nie trudno było się domyślić :P

Chrupku... powinieneś pisać parodie :P

rudzielec 27.08.2011 08:41

Odp: Belle Rose
 
Chrupciu, ostatnia linijka tekstu mnie rozwaliła :D
niestety, Mei tak nie odpowie Chrisowi xD
natomiast co do tego co mu odpowie to chyba przeszłam samą siebie, bo nie miałam akurat tak, pociągnąć tej akcji :P
nooo i nie ukrywam, że chciałabym dobić do tysiąca postów, ale nie wiem czy to jest możliwe ;)

Searle tak, akcja dzieje się w pokoju Mei i oprócz Chrisa i czarnuli jest tam ktoś jeszcze, ale nie powiem kto, bo to niespodziewanka :P
powiedzmy, że jest to rozmowa w cztery oczy, ale taka nie do końca :D

Nesyetta nie napisałam nigdzie, że to następny odcinek :D
to po prostu jeden z kolejnych trzech, ale który, to nie powiem :P

Mroczny Pan Skromności 27.08.2011 08:54

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec
niestety, Mei tak nie odpowie Chrisowi xD

szkoda xD
Cytat:

Napisał rudzielec
nie miałam akurat tak, pociągnąć tej akcji

wiem, jestem świnią!
Cytat:

Napisał rudzielec
nooo i nie ukrywam, że chciałabym dobić do tysiąca postów, ale nie wiem czy to jest możliwe

ja ci w tym pomogę :D. Zresztą i tak już chyba jesteś rekordzistką, jeżeli chodzi o liczbę odpowiedzi
[mimo iż temat był solidnie czyszczony xD]
Cytat:

Napisał rudzielec
oprócz Chrisa i czarnuli jest tam ktoś jeszcze

chodzi ci o dziecko w brzuchu Mei, czy Marco pod biurkiem? :P
szczerze mówiąc, domyślam się, kto to może być, ale milczę jak grób

Searle 27.08.2011 10:31

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1439632)
chodzi ci o dziecko w brzuchu Mei, czy Marco pod biurkiem? :P

Obstawiałabym Marco, ale pod łóżkiem lub w szafie, jak rasowy kochanek :)

Mam nadzieję, że to fragment z następnego odcinka, bo wszyscy czekamy na spotkanie Li z Chrisem.

Rosari 27.08.2011 10:59

Odp: Belle Rose
 
@Chrupek, za dużo Niekrytego Krytyka ,ale jak to przeczytałam i przypomniałam sb tą babkę to się spłakałam ze smiechu :D

A co do Marco, ja obstawiam, że jako hardkor, będzie siedział na łóżku z zakrytą dłońmi twarzą głośno powtarzając : Nikt mnie nie widzi ! Jestem niewidzialny ! :P

Lambert Dante, lat ileś tam, mężczyzna (chociaż, moment wahania), pseudonim : blada gnida : Weź go zakop w piachu po ten jego biały ryj, wylej na niego miód i poobtykaj cukierkami. A ja wypuszczę terrarię mrówek mojego kuzyna >D

Pozdrawiam ;)

PS Mei - pistolet, nie dziewczyna :)

rudzielec 27.08.2011 12:08

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1439632)
chodzi ci o dziecko w brzuchu Mei, czy Marco pod biurkiem? :P
szczerze mówiąc, domyślam się, kto to może być, ale milczę jak grób

ani jedno ani drugie chrupciu :D
no i ciekawa jestem Twoich podejrzeń :>

Cytat:

Napisał Searle
Obstawiałabym Marco, ale pod łóżkiem lub w szafie, jak rasowy kochanek :)

niestety, to nie on :P

Cytat:

Napisał Rosari.
A co do Marco, ja obstawiam, że jako hardkor, będzie siedział na łóżku z zakrytą dłońmi twarzą głośno powtarzając : Nikt mnie nie widzi ! Jestem niewidzialny ! :P

hahaha :D niestety, to nie F4 więc wykluczcie ten moment z tego FS xD

Cytat:

Napisał Rosari.
Lambert Dante, lat ileś tam, mężczyzna (chociaż, moment wahania), pseudonim : blada gnida : Weź go zakop w piachu po ten jego biały ryj, wylej na niego miód i poobtykaj cukierkami. A ja wypuszczę terrarię mrówek mojego kuzyna >D

moment wahania... óóómarłam xD

nie no, to nie jest ani Dante, ani Marco, to ktoś... no nie mogę powiedzieć kto :P
wątpię, że tym razem zgadniecie :D

dziękuję za komentarze :)

Mroczny Pan Skromności 27.08.2011 12:41

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Rosari.
za dużo Niekrytego Krytyka

eee... To nie było przypadkiem w Trudnych Sprawach?
Cytat:

Napisał Rosari.
przypomniałam sb tą babkę

TĘ BABKĘ!
Cytat:

Napisał rudzielec
ani jedno ani drugie chrupciu

tak, jak myślałem xD ...NIE! Nie myślałem, że ona nie ma dziecka w brzuchu!
Jeśli już miałbym obstawiać, to postawiłbym na ****nie mam zezwolenia na przetwarzanie danych xD

Dante kiedyś chyba był facetem... Zanim pojawiła się Piekielna Gwoździarka :P.

Rozumiem, że odcinek niedługo? :D I czekam na obiecany bonus ;).

Libby 27.08.2011 13:07

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1439730)

Dante kiedyś chyba był facetem... Zanim pojawiła się Piekielna Gwoździarka :P.

hahahah :D:D:D Leżę :P! Chociaż można mieć wątpliwości, czy on kiedykolwiek był facetem...
Mam pewien pomysł co do osoby siedzącej w pokoju Mei, ale jest to tak niespodziewany pomysł, że mogę zgadnąć, więc póki co milczę ;).

Silver 27.08.2011 15:25

Odp: Belle Rose
 
Fragment bardzo ciekawy, ale jak przeczytałam przeróbkę Chrupka to spadłam z krzesła :D
Co do Dantego to faktycznie są pewne wątpliwości...

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1439730)
I czekam na obiecany bonus ;).

Gdzie? Co? Jaki bonus...coś przeoczyłam :|

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1439476)
no nie namieszam zbyt dużo, ale wystarczy na tyle, żeby niektórzy chcieli mnie zakopać w ogrodzie na żywca xD

Oj bój się bój :P

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1439476)
zdradzę tylko, że będzie baaardzo gorąco w części z której pochodzi ten cytat ;)

Dawaj ten następny odcinek! :rolleyes:

Gold_Chocolate 29.08.2011 12:54

Odp: Belle Rose
 
Wiem kto tam rozmawia i chyba się tej rozmowy coraz bardziej boję :P

Nunczaki Orientu 30.08.2011 08:08

Odp: Belle Rose
 
Długo mnie nie było, ale szybciutko nadrobiłam wszystkie zaległości. :P
Odcinki jak zawsze świetne, ale nurtuje mnie jedno pytanie. A raczej stwierdzenie. Whatever . Na pewno zdążysz zrobić jakąś akcję przed końcem!
A jak się jeszcze okaże, że dzidzi się nie urodzi... to pomyślę...
A będziemy widzieć to dzidzi już takie więększe? Z włosami, jedzące płatki?
Nie mogę się doczekaać... :D:D

P.S. Nie uważacie że twarz Marco, na zdjęciu jak jadą samochodzem w ostatnim odcinku nieco się wykrzywiła? Taki dziwny ma wyraz, tak się usta wygięły? :D

Lexi 07.09.2011 18:06

Odp: Belle Rose
 
Nareszcie mogłam nadrobić odcinki. Jak zawsze zaskakujesz mnie z każdym nowym odcinkiem. W głębi duszy chciałam, żeby uwolnili wreszcie Marco i mógł się zobaczyć z Li. Zastanawiam się tylko jak to będzie dalej z Alią i Colinem. A co najważniejsze, zaskoczyło mnie pojawienie się Chris'a. Myślałam, że nie będzie jednym z bohaterów tego fs. Twoja pomysłowość nie zna granic :P Oby tak dalej, czekam na next :)

Krimii 14.09.2011 16:18

Odp: Belle Rose
 
Odcinek jak zwykle bardzo dobry.

A co do cytatu - przysłuchuje się rozmowie Colin lub Alia.

rudzielec 19.09.2011 14:08

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1439730)
tak, jak myślałem xD ...NIE! Nie myślałem, że ona nie ma dziecka w brzuchu!
Jeśli już miałbym obstawiać, to postawiłbym na ****nie mam zezwolenia na przetwarzanie danych xD

nie zezwalam na przetwarzanie danych :D nie w tym przypadku xD

Cytat:

Napisał Libby (Post 1439740)
Mam pewien pomysł co do osoby siedzącej w pokoju Mei, ale jest to tak niespodziewany pomysł, że mogę zgadnąć, więc póki co milczę ;).

więc cicho! :P znając życie mogłaś zgadnąć, więc lepiej nic nie mów ani nie pisz na ten temat :D

Cytat:

Napisał Silver (Post 1439790)
Fragment bardzo ciekawy, ale jak przeczytałam przeróbkę Chrupka to spadłam z krzesła :D
Co do Dantego to faktycznie są pewne wątpliwości...

hehe no fragment chrupka całkiem interesujący, mnie urzekła ostatnia linijka :D
co do Dantego i gwoździarki to w tym tygodniu odcinek F4! :P
a raczej pierwsza część urzekającej "opowieści z pobliskiej plaży" xD

Cytat:

Napisał Silver (Post 1439790)
Gdzie? Co? Jaki bonus...coś przeoczyłam :|

nie przeoczyłaś ;) dam wam znać kiedy bonus związany z B.R. ^^

Cytat:

Napisał Silver (Post 1439790)
Oj bój się bój :P

ostatnio coś słabo mi grozicie, więc przestałam się bać :D

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1440675)
Wiem kto tam rozmawia i chyba się tej rozmowy coraz bardziej boję :P

nooo to rozmowa Mei z Chrisem :> gwarantuję wam dużą dawkę emocji przy czytaniu jej ;)

Cytat:

Napisał Nunczaki Orientu (Post 1441037)
A jak się jeszcze okaże, że dzidzi się nie urodzi... to pomyślę...
A będziemy widzieć to dzidzi już takie więększe? Z włosami, jedzące płatki?
Nie mogę się doczekaać... :D:D

dzidzi się urodzi! :P
hehe, pewnie zobaczycie, planuję trochę przyspieszyć bieg wydarzeń ;)

Cytat:

Napisał Lexi (Post 1444820)
Nareszcie mogłam nadrobić odcinki. Jak zawsze zaskakujesz mnie z każdym nowym odcinkiem. W głębi duszy chciałam, żeby uwolnili wreszcie Marco i mógł się zobaczyć z Li. Zastanawiam się tylko jak to będzie dalej z Alią i Colinem. A co najważniejsze, zaskoczyło mnie pojawienie się Chris'a. Myślałam, że nie będzie jednym z bohaterów tego fs. Twoja pomysłowość nie zna granic :P Oby tak dalej, czekam na next :)

cieszę się, że nadrobiłaś :)
w następnym odcinku rozwieje wszelkie wątpliwości dotyczące Alii i Colina ;)
ciesze się, że kogoś jednak zaskoczyło pojawienie się Chrisa :P
co do mojej pomysłowości, to jednak muszę powiedzieć, że moja głowa wyczerpała już wszelkie pomysły dla tematu B.R. stąd tylko trzy odcinki do końca :D

Cytat:

Napisał Krimii (Post 1447781)
Odcinek jak zwykle bardzo dobry.

A co do cytatu - przysłuchuje się rozmowie Colin lub Alia.

dzięki ;)
niestety, nie jest to żadne z nich :>


no więc dziękuję za komenty moi kochani i oświadczam, że zabieram się w tym tygodniu na następną część, więc możecie się spodziewać odcinka już bardzo niedługo ;)

Rosari 19.09.2011 16:06

Odp: Belle Rose
 
Ych kochana, ja tu zaglądam a ty się zaniedbujesz.!
Nie dość, że odcinki są tak rzadko, to ty jeszcze o o Vorgu zapomniałaś.
Masz mi dodać Vorgusia <3
Też chcę zobaczyć dziecko w wieku szkolnym, albo starsze :>
Ale noworodek jedzący płatki łyżką też byłby ciekawy :D

Silver 19.09.2011 19:44

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Rosari. (Post 1450016)
Ale noworodek jedzący płatki łyżką też byłby ciekawy :D

Noworodek jedzący płatki?! :O
Ty chcesz go już po narodzinach uśmiercić :)

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1449931)
co do Dantego i gwoździarki to w tym tygodniu odcinek F4! :P

Jeeee :P

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1449931)
ostatnio coś słabo mi grozicie, więc przestałam się bać :D

Hmmm...*obmyśla szatański plan*

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1449931)
hehe, pewnie zobaczycie, planuję trochę przyspieszyć bieg wydarzeń ;)

Już się nie mogę doczekać. Może później zrobisz dalsze losy dziecka co? A Li Mei i Marco będą chodzić o lasce :D i może nawet byś im pogrzeb jakiś urządziła...po latach :)

Stephenowa 30.10.2011 21:58

Odp: Belle Rose
 
Dodaj proooszę jakiś nowy odcinek! Już bardzo długo czekamy, czyżbyś zapomniała? Uwielbiam to fs, a tu już taki kawał czasu nic. : o :<
-Stephenowa.

rudzielec 07.12.2011 17:28

Odp: Belle Rose
 
@up: nie zapomniałam o swoich czytelnikach, spokojnie ;)
podobnie jak w tamtym roku, miałam zastój, który spowodował, że nie mogłam wykrzesać ani słowa...

więc chciałam wam ogłosić, że odcinek będzie do następnego piątku (16 grudnia) na sto procent, więc jeśli ktoś ma cierpliwość dotrwać do końca tego FS to serdecznie zapraszam ^^

Stephenowa 18.12.2011 17:40

Odp: Belle Rose
 
O, fajnie by było. Już 18, a tu nic nowego, szkoda. :<

rudzielec 19.12.2011 19:57

Odp: Belle Rose
 
No dobra, dosyć tego odwlekania, bo ileż można, prawda?
Odcinek byłby już w piątek, niestety, simsy dały mi tak cholernie popalić, że udało mi się zrobić przez ten czas, raptem dwa zdjęcia :((
Postanowiłam więc wstawić odcinek z tymi dwoma zdjęciami, nie chcę dłużej zwlekać, już i tak przeciągnęłam swój termin o trzy dni, a nie lubię takich sytuacji...
Ale przy następnym odcinku obiecuję foty, swoją drogą jest już prawie skończony, więc będzie gdzieś na następny tydzień, między świętami ;)

No nic, zapraszam więc do czytania...

ROZDZIAŁ 10
Część druga: Czas na miłość.


Plaża jesienią. Kto by pomyślał, że może wyglądać równie pięknie jak latem? Wtulona w objęciach Marco, Mei podziwiała widok za oknem swego pokoju. Nareszcie miała swego złodzieja przy sobie. To był najszczęśliwszy dzień w jej życiu.
- Wybacz... - odwróciła się w jego stronę. – Wybacz, że cały czas wydaje mi się, że to jest tylko sen.
- To nie sen maleńka. Ja naprawdę tutaj jestem – powiedział, po czym z dziką namiętnością zatopił się w jej ustach.

http://i927.photobucket.com/albums/a...9-17-57-43.jpg

Wsunął w nie swój język, delikatnie łaskocząc nim podniebienie. Jego wargi przylegały do jej warg, nie mogąc przestać ich pieścić, dokładnie tak samo, kiedy po raz pierwszy ją pocałował. Po chwili jednak, ujął jej twarz w dłonie i oderwał swe usta. – Czy tak można całować się we śnie? - zapytał, kiedy zobaczył zaróżowione policzki swej ukochanej.
- Na Boga... nikt nie całuje tak jak ty – odrzekła spoglądając na jego ciało.
Był na wpół nagi, odziany tylko w kąpielowy ręcznik, którego niechętnie mu użyczyła, by mógł się owinąć zaraz po odświeżającym prysznicu. Niechętnie, gdyż chciała go oglądać nagiego, zupełnie jak kiedyś w domku pod lasem, gdzie kochali się potem namiętnie. Chwyciła za materiał okalający go od pasa w dół i uśmiechnęła się wrednie.
- Nie ma mowy skarbie – złapał ją za ręce. – Tym razem, ten numer nie przejdzie.
- Szkoda – westchnęła, robiąc nadąsaną minę.
- Ja wiem co chodzi po tej ślicznej czarnowłosej główce, ale jestem potwornie zmęczony...
- Och no dobrze, argoński tygrysie – zamruczała mu do ucha. – Jesteś najedzony i wykąpany, więc teraz się prześpij.
- A co będzie kocico, kiedy twoja matka, odkryje, że tu jestem?
- Spokojnie, jeśli o nią chodzi, to nie zawracaj sobie teraz głowy, pogadamy o tym jak się obudzisz – pocałowała go delikatnie w usta.
- Jesteś aniołem – przytulił ją mocno, jakby nie mógł się nacieszyć tym, że w końcu ma ją przy sobie. Po chwili zjechał dłonią na brzuch dziewczyny i zaczął głaskać go delikatnie.
- To nasze maleństwo – wyszeptała z zadowoleniem. – Czuję, że to będzie chłopiec, tak silny jak jego ojciec...
- Jestem tak silny, dzięki tobie – powiedział spoglądając jej w oczy – Przez ten cały czas kiedy byłem zamknięty, dużo o tobie myślałem.
- Ja o tobie też skarbie, nie było dnia, żeby było inaczej.
- Wiesz Mei... Może weźmiesz mnie za dziwaka, ale muszę ci coś wyznać...
- Słucham cię łobuzie.
- Czuję się źle z tym, że zostawiłem brata sam na sam z Lambertem.
- Marco, łączą was więzy krwi, dziwnie by było, gdybyś całkowicie miał go w nosie.
- Przez niego wiele się nacierpiałaś, obydwojgu nam zniszczył życie. Chciał nas rozdzielić za wszelką cenę, nie mogę mu tego darować...

http://i927.photobucket.com/albums/a...9-24-39-65.jpg

- I nikt ci nie każe tego robić. Ale nadal jesteś jego bratem i to się nigdy nie zmieni.
- Niestety, mam tego świadomość. Mam również nadzieję, że jego i Dantego, przymknie policja, obydwoje zasługują na męczarnie w więzieniu.
- Oby było tak jak mówisz, bo nigdy nie chcę spotkać się z Chrisem.
- Nie dopuszczę do tego. Nigdy nie pozwolę na to, byś znowu cierpiała.

************************

- Doskonale zdajesz sobie sprawę mamo, że teraz tym bardziej nie mogę pozwolić na to, by Marco opuścił nasz dom.
- Kochanie, czy ty zdajesz sobie sprawę, że od dawna szuka go policja? Martwię się o ciebie, martwię się o was. Nie jest mi łatwo, a teraz kiedy nagle słyszę w telewizji, że dwójka tych podłych przestępców jest nadal na wolności, chodzę jak kłębek nerwów...
Marco podniósł się z łóżka, słysząc rozmowę Mei z matką. To co usłyszał zaniepokoiło go nie na żarty, więc postanowił wyjaśnić całą sytuację. Wiedział, że „teściowa” raczej nie jest do niego przekonana, nie mógł się jednak wahać by z nią w końcu porozmawiać. Wstał z materaca, po czym wciągnął na siebie czyste ciuchy, które zostawiła mu czarnowłosa i udał się do salonu.
- Mamo, dlaczego mi to robisz? Dlaczego traktujesz ojca mego dziecka, jak powietrze? Rozmawiałyśmy już o tym setki razy, nie rozumiem czemu nie potrafisz go zaakceptować? - dziewczyna odwróciła się do staruszki plecami, mając do niej ogromny żal. Miała ochotę się rozpłakać, lecz kiedy spojrzała przed siebie i ujrzała swego ukochanego przysłuchującego się rozmowie, powstrzymała łzy i ruszyła w jego kierunku.
- Jak długo tu stoisz skarbie...? - spytała z czułością.
- Zaledwie chwilkę – odpowiedział przytulając ją do siebie. – Zbudziły mnie odgłosy dochodzące z salonu...
- Więc słyszałeś pewnie to, co powiedziałam przed chwilą do mojej córki. – Lidia wstała z kanapy i powolnym krokiem, skierowała się w kierunku tulącej się pary.
- Słyszałem. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, po pani innej reakcji – starał się odpowiadać spokojnym, opanowanym tonem.
- A szkoda. Liczyłam na to, że chociaż ty pojmiesz, o co mi chodzi, kiedy mówiłam, że się o was boję – spojrzała na zdziwione twarze swoich rozmówców – Gdyby córka, pozwoliła mi dokończyć zdanie, na pewno nie dąsałaby się teraz na swoją starą matkę.
Marco wypuścił Mei z objęć i podszedł do siwowłosej kobiety.
- Mam rozumieć, że pani...
- Już dawno pogodziłam się z tym, że Li Mei cię kocha, chłopcze. Serce nie sługa i ja powinnam najlepiej o tym wiedzieć. Życzę wam dużo szczęścia moje dzieci i żeby córka, która wam się urodzi, dopełniła pustkę tak długiej rozłąki, jaką musieliście obydwoje znosić.
- Mamo... - dziewczyna otworzyła usta ze zdziwienia.
- No co mamo, no co? Chciałam ci powiedzieć, ale nie pozwoliłaś mi dokończyć – staruszka rozłożyła szeroko ręce – Chodźcie tu obydwoje, niech was pobłogosławię.
Mei i Marco spojrzeli na siebie, lekko zdziwieni.
- No przecież żartuję, chcę was przytulić – uśmiechnęła się – Ciebie też Marco, na znak, iż zaakceptowałam cię jako członka rodziny.
- Kocham cię - czarnowłosa podeszła do matki i objęła ją czule.
- Teraz już mnie kochasz, a wcześniej nic ci nie pasowało – kobieta przewróciła teatralnie oczami.
- Oj no, dajmy już temu spokój – westchnęła Mei i skinęła głową na bruneta stojącego nieopodal. Chłopak podszedł i skierował wzrok na Lidię.
- To nie będzie dziewczynka, tylko chłopak – uśmiechnął się do niej, chcąc rozładować napięcie.
- Słuchajcie się starej kobiety! - powiedziała podniesionym tonem – Ja wiem, że to będzie córka, więc nawet nie myślcie, żeby szukać imienia dla syna – wyciągnęła ręce w stronę Marco.
Przez chwilę nastąpiła niezręczna cisza, spowodowana lekkim zakłopotaniem Takedy. Mimo, iż kobieta wyraziła się jasno i zaakceptowała go jako faceta swej córki, nie mógł oswoić się z sytuacją. Nie spodziewał się, że taka chwila jak ta, szybko nastąpi, nie spodziewał się, że w ogóle będzie mu dane przeżyć taki moment w swoim życiu.
- Nie ma się nad czym zastanawiać kochany, chodź no tu, bo już bolą mnie ręce – usłyszał głos „teściowej”.
Uśmiechnął się po raz kolejny, po czym zdecydowanym ruchem przytulił do siebie staruszkę. W tym momencie poczuł ulgę. Cieszył się, że więcej nie będzie musiał kłócić się z matką swej ukochanej, którą kochał nad życie.
Nagle rozległ się trzask frontowych drzwi. Był tak głośny, że tylko głuchy człowiek, mógłby go nie usłyszeć. Głowy wszystkich skierowały się w kierunku wejścia...

************

- O nie, to już przechodzi wszelkie pojęcie! Co ty sobie wyobrażasz dziecko, nie masz osiemnastu lat, a już mi zakomunikowałaś, że ten mężczyzna będzie twoim chłopakiem?! - staruszka darła się w niebogłosy spoglądając raz na Alię, raz na Colina, który z dziwnym spokojem przysłuchiwał się całej sytuacji.
- Po pierwsze, nie krzycz na mnie! Jestem już prawie dorosła, do osiemnastki zostało mi kilka miesięcy, więc co to za różnica?! Po drugie, nie zmienię zdania, a jeśli się nie zgodzisz, to ucieknę tak samo jak to zrobiła Mei! - warknęła nastolatka.
- No niech mnie ktoś trzyma! - kobieta wyciągnęła ręce w górę, jakby chciała przywołać Boga.
- Pani Temperton, czy mogę...
- Milcz młody człowieku, albo poczujesz jak potrafi uderzyć, zdenerwowana staruszka! - matka Alii uciszyła Colina.
Chłopak uniósł brwi w geście ogromnego zdziwienia. Nie spodziewał się takiego odzewu...
Postanowił, że jednak zaryzykuje.
- Kocham pani córkę – odpowiedział zdecydowanym tonem.
- No to już jest bezczelność! Prosiłam cię, żebyś nie odzywał!
- Dlaczego krzyczysz na Colina?! - zbulwersowała się Alia – Przecież powiedział ci prawdę... Sama mnie kiedyś uczyłaś, żeby mówić nawet najgorszą prawdę, a teraz się o to wkurzasz?!
- Chcę porozmawiać z tobą dziecko, nie z tym młodym człowiekiem. I nie krzycz na matkę, do cholery! - wrzasnęła staruszka.
Krzyki były tak głośne, że Li Mei nie mogła już tego wytrzymać. Wyszła z pokoju i skierowała się do salonu. Na to wszystko nadszedł również Marco, który właśnie wszedł frontowymi drzwiami.
- Kobiety, słychać was w całej okolicy! - warknęła czarnowłosa i spojrzała na Colina – A ty co tak stoisz jak słup soli?! Podpadłeś już pod pantofel?!
- Nie podpadłem... Po prostu nie mogę dojść do słowa, bo co bym nie powiedział, to zostaję zakrzyczany – chłopak rozłożył bezradnie ręce.
- Powiedz coś mamie, niech zrozumie, że kocham Colina! - Alia krzyknęła do siostry.
- Właśnie o tym mówiłem... - westchnął Jensen.
- Niech ta dziewczyna pozwoli sobie wytłumaczyć, że nie chce się z nią kłócić, tylko na spokojnie porozmawiać! - wtrąciła się staruszka – A potem się dziwi, że się denerwuje, jak mam tego nie robić, skoro nie daje mi dojść do słowa!
- Cisza do jasnej cholery! - Mei rozdarła sobie gardło. Marco, który wszedł do salonu, tylko zaśmiał się pod nosem i usiadł na krześle w oddali. Między trzy kobiety, nawet on wolał się nie mieszać – Więc droga siostro, zrozum, że mama nie chce dla ciebie źle. Musi się oswoić z sytuacją, która nie jest dla niej łatwa. Powinnaś zrozumieć, że krzykiem niczego nie załatwisz, a tylko pogorszysz sytuację.
- Kiedy mama...
- Jeszcze nie skończyłam! - warknęła czarnowłosa, spoglądając na Alię ze wściekłością. Gdy blondynka się uciszyła, Mei wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić dalej.
- Wspominałam już mamie o Colinie, bo wolałam uniknąć właśnie takiej sytuacji. Daj jej cokolwiek powiedzieć, niech wyrazi swoje zdanie na ten temat, nie możesz postawić ją przed faktem dokonanym – mówiła, choć sama kiedyś tak zrobiła, ale to się wytnie – Obiecaj mi, że porozmawiasz z mamą na spokojnie, dobrze?
- Dobrze – przytaknęła Alia.
- No to się cieszę... - czarnula westchnęła, kiedy nagle poczuła coś dziwnego – Marco..?
- Co się dzieje skarbie? - spytał zanim ktokolwiek zdążył odezwać się słowem i podszedł do ukochanej.
Dziewczyna spojrzała na wszystkich zgromadzonych w salonie, po czym skierowała wzrok na Takedę.
- Wody mi odeszły...

************

Kiedy Mei wzięła na ręce swoje dziecko, nie mogła nacieszyć się chwilą. Nareszcie miała przy sobie długo wyczekiwane maleństwo, które przeżywało z nią wszystkie radości i smutki w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Więcej było wprawdzie tego smutku i stresu, no ale w takich momentach jak ten, w ogóle się o tym nie myśli...
- Popatrz Marco – powiedziała do stojącego tuż obok chłopaka, który dzielnie trwał przy niej, przez cały poród – To nasze maleństwo... - w oczach stanęły jej łzy szczęścia. Czuła się teraz taka dumna..
Brunet nie mógł napatrzeć się na malutką istotkę, otuloną w kocyk. Miała takie drobne rączki, że nie mogła objąć jego palca. Uśmiechnął się do Mei, szczęśliwy jak nigdy. Wszystkie żale i cierpienia odeszły w zapomnienie, nie liczyło się to, że spędził miesiąc zdychając z głodu i zimna, teraz myślał tylko o córeczce.
- Jednak twoja mama miała rację – odrzekł cicho, nie chcąc obudzić maleństwa – Skąd ona wiedziała, że to będzie dziewczynka?
- Matki wiedzą takie rzeczy...
Marco uśmiechnął się do ukochanej. Niby skąd miał to wiedzieć, skoro ledwo pamięta swoją rodzicielkę? No ale liczyło się, że teraz jego córka, będzie miała obydwojga rodziców i będzie dorastać szczęśliwa.
- Jak damy na imię tej słodkiej istotce? - zapytał, delikatnie gładząc ją po małej główce.
- Myślę, że... - Mei spojrzała na dziewczynkę – Obydwoje wiele przeszliśmy, ale nasza miłość przetrwała... To znak, że jest silna. Podobnie jak silna będzie nasza córka... A miłość po argońsku to...- popatrzyła pytająco na Marco.
- L'amour – odpowiedział chłopak.
- Więc nazwijmy ją Amour. Na znak naszej miłości.

**************

Jak znajdziecie jakieś dziwne błędy, to piszcie. Nie miałam czasu sprawdzić tekstu, a niektóre kwestie dopisałam przed wstawieniem odcinka ;)

Libby 19.12.2011 20:35

Odp: Belle Rose
 
Nareszcie! Stęskniłam się za BR :D! Dopiero teraz widzę jak bardzo :P.
Szkoda, że nie ma więcej fot, ale te są super :).
Znalazłam kilka błędów gramatycznych i takich tam, ale to nic ;)...
Nie spodziewałam się po Lidii zgody na związek Mei i Marco :D. W końcu przejrzała na oczy. Teraz pora na przeprawy z Alią :P. Biedny Colin :D - zakrzyczany przez trzy kobiety :P.
Końcówka mi się strasznie podobała :D! Wiedziałam, że to będzie dziewczynka :D!
Jak wiesz, z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek :D!

Silver 19.12.2011 20:36

Odp: Belle Rose
 
Za co niby mam Cię poćwiartować? :| :P
No więc... Bardzo mi się podoba. Dawno nie było takiego "przyjaznego" odcinka :) Myślałam, że się krew poleje jak Colin zacznie się kłócić z mamą Mei a jednak zadziwiająco łagodnie potoczyła się ta rozmowa (z czego się oczywiście cieszę :) )
Ładne imię dla córki ^^ takie oryginalne :P

Szkoda, że tylko dwa zdjęcia, ale nie to jest najważniejsze :)
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1482249)
swoją drogą jest już prawie skończony, więc będzie gdzieś na następny tydzień, między świętami ;)

(cieszy michę) :D
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1482249)
mówiła, choć sama kiedyś tak zrobiła, ale to się wytnie

haha! Nie mogę :D "wytnie się" (oczywiście jest święta i nic nie zrobiła) :)

Błędy mnie nie interesują, dziękuję za dodanie nowego odcina, bo już mi się nudziło xD i tradycyjnie czekam z niecierpliwością do następnego tygodnia (mam nadzieję, że ukaże się wtedy następny odcinek), będę płakać jak się to FS skończy i to chyba tyle :)
EDIT: tak sobie teraz czytam ten mój komentarz i jest jakiś krótki :( to trochę niesprawiedliwe, bo ty się napracujesz a ja nawet nie potrafie rozwinąć wypowiedzi. Przy następnym się rozpiszę :)

Brutus 20.12.2011 13:13

Odp: Belle Rose
 
Lidia chyba się starzeje. Myślałem, że będzie bardziej się stawiać. Trochę to podejrzane. W każdym razie mam przeczucie, że ona zrobi jeszcze jakieś świństwo córeczkom.

Dziwne, żeby w zaawansowanej ciąży nie znać płci dziecka. :)

Tak właściwie to trochę zbyt łatwo poszło. Trochę to dziwne, żeby w całym odcinku nie pojawiła się żadna grubsza sprawa. To też trochę podejrzane. Szczególnie, biorąc pod uwagę twój talent do wymyślania kłopotów bohaterom. Chodzi mi o to, że wszystko idzie podejrzanie dobrze.

Czuję, że w następnym odcinku wydarzy się coś dramatycznego. Może Lidia umrze? To tłumaczyłoby jej nieuzasadnione zachowanie: przedśmiertne majaki :D

Amorkiem to bym raczej chłopca nazwał ;)

rudzielec 20.12.2011 13:26

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Libby (Post 1482259)
Nareszcie! Stęskniłam się za BR :D! Dopiero teraz widzę jak bardzo :P.

miło to wiedzieć ^^
Cytat:

Napisał Libby (Post 1482259)
Szkoda, że nie ma więcej fot, ale te są super :).

chciałam zrobić więcej, ale niestety jak wiesz, nie dałam rady ;/
Cytat:

Napisał Libby (Post 1482259)
Znalazłam kilka błędów gramatycznych i takich tam, ale to nic ;)...

a mówiłam, żeby mi wypisać jak coś znajdziecie, bo nie poprawiałam tekstu :P
Cytat:

Napisał Libby (Post 1482259)
Nie spodziewałam się po Lidii zgody na związek Mei i Marco :D. W końcu przejrzała na oczy. Teraz pora na przeprawy z Alią :P. Biedny Colin :D - zakrzyczany przez trzy kobiety :P.

haha Colin faktycznie biedny :D No i widzisz, chociaż mamuśka Cię zaskoczyła xD
Cytat:

Napisał Libby (Post 1482259)
Końcówka mi się strasznie podobała :D! Wiedziałam, że to będzie dziewczynka :D!

no to się cieszę, że się podobało ^^ wprawdzie dziecko się w simsach jeszcze nie urodziło, ale stawiam na dziewczynkę :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1482259)
Jak wiesz, z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek :D!

jak będzie odpowiednia ilość komentów to będzie odcinek :D
(ranga zobowiązuje xD)


Cytat:

Napisał Silver (Post 1482260)
Za co niby mam Cię poćwiartować? :| :P

kochana, ja miałam na myśli ostatni odcinek :P
Cytat:

Napisał Silver (Post 1482260)
No więc... Bardzo mi się podoba. Dawno nie było takiego "przyjaznego" odcinka :)

to ostatni „przyjazny” odcinek :D
Cytat:

Napisał Silver (Post 1482260)
Myślałam, że się krew poleje jak Colin zacznie się kłócić z mamą Mei a jednak zadziwiająco łagodnie potoczyła się ta rozmowa (z czego się oczywiście cieszę :) )

Colin jest w tym związku facetem bezproblemowym, że się tak wyrażę, to Alia jest stroną „krzyczącą” :D
Cytat:

Napisał Silver (Post 1482260)
Ładne imię dla córki ^^ takie oryginalne :P

imię dla córki, wybrane z wielką pomocą Muffindance :P ma dziewczyna głowę do takich rzeczy!

Cytat:

Napisał Silver (Post 1482260)
haha! Nie mogę :D "wytnie się" (oczywiście jest święta i nic nie zrobiła) :)

no jasne xD
Rozdział 10 odc.2. Słowa Mei:
Daj jej cokolwiek powiedzieć, niech wyrazi swoje zdanie na ten temat, nie możesz postawić ją przed faktem dokonanym :D

Rozdział 2 odc. 2: Rozmowa Mei z matką xD
- Masz w dupie moje szczęście! Najważniejsze jest tylko to, co powiedzą inni ludzie, a ja w przeciwieństwie do ciebie mam to gdzieś! - podeszła do szafy z ciuchami, otworzyła ją i zaczęła wywalać ciuchy na łóżko. Wyciągnęła pierwsze lepsze spodnie oraz bluzkę, zrzuciła z siebie szlafrok i zaczęła się ubierać w pośpiechu.
- Co to ma znaczyć?! Dokąd ty się wybierasz?! - Lidia w nerwach zadawała kolejne pytania, spoglądając na córkę, która zaczęła już pakować jakieś rzeczy i kilka ciuchów do torby.
- Wynoszę się z tego burdelu! - krzyknęła prawie rozdzierając sobie gardło, po czym skinęła na szatyna i ruszyła wprost na matkę.
Kobieta w ostatniej chwili usunęła się dziewczynie z drogi, widząc, że ta ma zamiar przejść nawet kosztem przewrócenia jej na podłogę.


fakt dokonany, co? :D

Cytat:

Napisał Silver (Post 1482260)
Błędy mnie nie interesują, dziękuję za dodanie nowego odcina, bo już mi się nudziło xD i tradycyjnie czekam z niecierpliwością do następnego tygodnia (mam nadzieję, że ukaże się wtedy następny odcinek), będę płakać jak się to FS skończy i to chyba tyle :)

odcinek raczej na pewno na następny tydzień ;) i nie będziesz płakać... pójdziesz do piwnicy po siekierę i ruszysz wraz z kilkoma innymi osobami na mój dom :D
Cytat:

Napisał Silver (Post 1482260)
EDIT: tak sobie teraz czytam ten mój komentarz i jest jakiś krótki :( to trochę niesprawiedliwe, bo ty się napracujesz a ja nawet nie potrafie rozwinąć wypowiedzi. Przy następnym się rozpiszę :)

co do długości komentarza, to się nie przejmuj, w sumie tutaj nie ma co za bardzo się rozpisywać, bo nic szczególnego się nie działo :P
a przy komentarzu kolejnego odcinka, to na pewniaka się rozpiszesz, nie musisz mi tego nawet obiecywać :D

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1482334)
Lidia chyba się starzeje. Myślałem, że będzie bardziej się stawiać. Trochę to podejrzane. W każdym razie mam przeczucie, że ona zrobi jeszcze jakieś świństwo córeczkom.

nie mówię tak, nie mówię nie xD
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1482334)
Dziwne, żeby w zaawansowanej ciąży nie znać płci dziecka. :)

tutaj sprawa jest bardzo prosta, oni po prostu nie chcieli znać płci dziecka, aż do narodzin ;)

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1482334)
Tak właściwie to trochę zbyt łatwo poszło. Trochę to dziwne, żeby w całym odcinku nie pojawiła się żadna grubsza sprawa. To też trochę podejrzane. Szczególnie, biorąc pod uwagę twój talent do wymyślania kłopotów bohaterom. Chodzi mi o to, że wszystko idzie podejrzanie dobrze.

chyba się starzeje... :D tym razem mnie przejrzałeś :P

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1482334)
Czuję, że w następnym odcinku wydarzy się coś dramatycznego. Może Lidia umrze? To tłumaczyłoby jej nieuzasadnione zachowanie: przedśmiertne majaki :D

przedśmiertne majaki... chcesz żebym umarła ze śmiechu, zanim skończę FS? :D

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1482334)
Amorkiem to bym raczej chłopca nazwał ;)

haha no nie pasuje, ale tutaj tez miałam opcję awaryjną :P


dzięki za komenty ;)

Gold_Chocolate 21.12.2011 18:08

Odp: Belle Rose
 
yaaaaaaay :D wielki comeback mojej ulubionej staruszki! :D
najpierw jedna parka,potem druga.. :D bardzo dobrze :D
Przeczytałam całe i ani na chwilę mi banan z twarzy nie zszedł :D boskie :).
Faktycznie troszkę szkoda, że fotek nie ma ale to tam sie wytenteguje :D
Córeczka.. Cudne imię, super, że to dziewczynka :)
Alia ma zdecydowanie charakter mój :D wnioskując po rozmowie z matką na temat Colina.. :D hehe :D
czekam na następny wcinając czekoladę. <3

Mroczny Pan Skromności 21.12.2011 18:23

Odp: Belle Rose
 
Za krótki :<
To jedyne, co mam Ci do zarzucenia. Brak fotek bynajmniej mi nie przeszkadzał. Wręcz przeciwnie - mogłem czytać w obecności rodziców :D
Z tą Lidią coś za łatwo poszło... Może to Dante się przebrał za matkę? http://www.futurysta.pl/futurysta/images/emots/lol2.gif Albo też wywęszyła, że niedługo trafi się jej nowy obiekt tortur.
Ciekawe, co zrobisz, jak urodzi się chłopak :D Chociaż w sumie nic nie musisz robić, nikt temu dziecku pod pieluszkę nie zajrzy.
Czekam ;)

Master of Disaster 22.12.2011 12:33

Odp: Belle Rose
 
@up - wiesz, w dwójce to zwykle jak się urodzi dziecko nie tej płci, co chcieliśmy, to można wyjść z parceli bez zapisywania, wrócić i liczyć na to, że tym razem płeć będzie inna :D I próbować tego do skutku.

Nareszcie! :D
Odcinek wręcz sielankowy, czuję, że będą jeszcze jakieś komplikacje... Ostrzegam z góry, że mała jest pod moją ochroną! Chciałabym, by te dwie mendy, Ch. i D., dostały to, na co zasługują (bolesną śmierć lub dożywocie w tureckim więzieniu). No i wolałabym, aby także Max przeżył (tak, pamiętam o nim!), to chyba jedyna żyjąca NORMALNA osoba z rodziny Lambertów (chyba już o tym mówiłam).

Kethael 25.12.2011 16:03

Odp: Belle Rose
 
Colin i Alia... ciekawe, co z tego będzie ^^
Co do odcinka to napisany jest super, nie ma błędów, ani nic, co odjęłoby mu jakieś punkty, ale... jest zbyt... słodki :D No, ale to przeboleję ;)
No, a jednak córeczka ^^ Amour <3
Nie mam sie jak rozpisać, bo odcinek nie grzeszy długością ;)

No, ale czekam na dalszą część, mam nadzieję, że będzie się działo ^^

P.S. sorki, że nie skomentowałam wcześniej, net mi nie pozwalał ;(

Rosari 26.12.2011 10:52

Odp: Belle Rose
 
Och, wybacz rudzielczyni, żem ośmieliła się wcześniej nie skomentować.
Zaiste, podczas kłótni między Matką Alii a córką tej kobiety, óómarłam xD
Ale ta stara jędza mnie wpieniła. Jak można krzyczeć na tak zacnego człowieka jak Colin ?
Na Marco niech się drze :)
Ja wiedziałam, że to będzie dziewczynka. No bo każda kobieta ma marzenia by urodzić córkę a nie chłopaka, więc wątpiłam, że ty zachcesz tu chłopca wstawić.

Nie zauważyłam błędów, czyli , że ich nie ma. Kongratulejszyns :D

A co do tej białej gnidy o płci nieznanej (homo-nie-wiadomo xDDD) Dantego, popieram Master.
I niech twe Simsy wyzdrowieją :>

rudzielec 28.12.2011 11:13

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1482731)
yaaaaaaay :D wielki comeback mojej ulubionej staruszki! :D

haha czułam, że się ucieszysz xD
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1482731)
najpierw jedna parka,potem druga.. :D bardzo dobrze :D
Przeczytałam całe i ani na chwilę mi banan z twarzy nie zszedł :D boskie :).

co do banana na twarzy to będę musiała go zetrzeć niedługo :P
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1482731)
Faktycznie troszkę szkoda, że fotek nie ma ale to tam sie wytenteguje :D

w następnym odcinku postaram się by foty były, bo to będzie baaardzo ważny odcinek... ;)
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1482731)
Córeczka.. Cudne imię, super, że to dziewczynka :)

imię nie moja zasługa, ale cieszę się, że się podoba ^^
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1482731)
Alia ma zdecydowanie charakter mój :D wnioskując po rozmowie z matką na temat Colina.. :D hehe :D

ahaha no to teraz wyszło xD biedny ten Twój facet, pewnie nie może dojść do słowa :D
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1482731)
czekam na następny wcinając czekoladę. <3

tylko nie za dużo, bo pójdzie w boczki :P

Cytat:

Napisał chrupek (Post 1482738)
Za krótki :<
To jedyne, co mam Ci do zarzucenia.

a spróbuj napisać przy następnym, że za długi :D
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1482738)
Brak fotek bynajmniej mi nie przeszkadzał. Wręcz przeciwnie - mogłem czytać w obecności rodziców :D

następny odcinek będziesz mógł czytać w obecności rodziców nawet z fotkami xD
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1482738)
Z tą Lidią coś za łatwo poszło... Może to Dante się przebrał za matkę? http://www.futurysta.pl/futurysta/images/emots/lol2.gif Albo też wywęszyła, że niedługo trafi się jej nowy obiekt tortur.

haha to nie tak :D zresztą, co Ci będę pisać, sam się przekonasz :P
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1482738)
Ciekawe, co zrobisz, jak urodzi się chłopak :D Chociaż w sumie nic nie musisz robić, nikt temu dziecku pod pieluszkę nie zajrzy.

będzie dziewczynka, czuje to w kościach :P a jak nie to nie szkodzi ^^ do następnego odcinka potrzeba mi troszkę podrośniętego malucha, a Mei i Marco mają już córkę i syna w odpowiednim wieku :D (poza FS :P)

Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1482888)
Odcinek wręcz sielankowy, czuję, że będą jeszcze jakieś komplikacje...

oj będą i to wiele jak na dwa odcinki... :rolleyes:
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1482888)
Ostrzegam z góry, że mała jest pod moją ochroną!

o małą nie musisz sie martwić ^^
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1482888)
Chciałabym, by te dwie mendy, Ch. i D., dostały to, na co zasługują (bolesną śmierć lub dożywocie w tureckim więzieniu).

pamiętam o Twojej prośbie, rozważę ją w pięćdziesięciu procentach :D
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1482888)
No i wolałabym, aby także Max przeżył (tak, pamiętam o nim!), to chyba jedyna żyjąca NORMALNA osoba z rodziny Lambertów (chyba już o tym mówiłam).

raczej przeżyje... :P

Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1483696)
Colin i Alia... ciekawe, co z tego będzie ^^

prawda? :D
Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1483696)
Co do odcinka to napisany jest super, nie ma błędów, ani nic, co odjęłoby mu jakieś punkty, ale... jest zbyt... słodki :D No, ale to przeboleję ;)

następny Ci się spodoba ;)
Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1483696)
No, a jednak córeczka ^^ Amour <3
Nie mam sie jak rozpisać, bo odcinek nie grzeszy długością ;)

córeczka, ale to dlatego, że nie znalazłam równie ślicznego imienia dla chłopaka :P
następny odcinek chyba zgrzeszy długością, bo mam cztery strony w wordzie i jeszcze nie skończyłam pisać :P
Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1483696)
No, ale czekam na dalszą część, mam nadzieję, że będzie się działo ^^

będzie, oj będzie!
Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1483696)
P.S. sorki, że nie skomentowałam wcześniej, net mi nie pozwalał ;(

wiem co to znaczy "zamulający internet" więc doskonale rozumiem ;)

Cytat:

Napisał Rosari (Post 1484045)
Och, wybacz rudzielczyni, żem ośmieliła się wcześniej nie skomentować.

wybaczam xD
Cytat:

Napisał Rosari (Post 1484045)
Zaiste, podczas kłótni między Matką Alii a córką tej kobiety, óómarłam xD
Ale ta stara jędza mnie wpieniła. Jak można krzyczeć na tak zacnego człowieka jak Colin ?
Na Marco niech się drze :)

nie wiem czy będzie okazja by drzeć się na Marco... :P
Cytat:

Napisał Rosari (Post 1484045)
Ja wiedziałam, że to będzie dziewczynka. No bo każda kobieta ma marzenia by urodzić córkę a nie chłopaka, więc wątpiłam, że ty zachcesz tu chłopca wstawić.

w pięćdziesięciu procentach zgadłaś :D
Cytat:

Napisał Rosari (Post 1484045)
Nie zauważyłam błędów, czyli , że ich nie ma. Kongratulejszyns :D

ahaha, żeby wszyscy mi tak pisali... xDD
Cytat:

Napisał Rosari (Post 1484045)
A co do tej białej gnidy o płci nieznanej (homo-nie-wiadomo xDDD) Dantego, popieram Master.

o płeć pytaj Libby, ona ostatnio go gwoździami obijała xD
Cytat:

Napisał Rosari (Post 1484045)
I niech twe Simsy wyzdrowieją :>

AVE!!! :D


dziękuję wszystkim za komentarze :)
kolejny odcinek jednak po nowym roku, muszę "uzdrowić" simsy ;)
Ci co jeszcze nie skomentowali, mają szansę, żeby zdążyć to zrobić ^^

Nunczaki Orientu 29.12.2011 21:41

Odp: Belle Rose
 
Nie ścieraj banana Czekoladki! :<
Jakoś się zmieściłam czasowo, żeby tu cokolwiek skomentować. Ze wstydem przyznam, że zapomniałam o tym jakże zacnym forum...
Odcinek był jednym z najlepszych. Wreszcie coś wesołego po dłuższym czasie według mnie! :D
Aż usiądę i nacieszę się tym odcinkiem jeszcze parę razy.
Ugh... 4 strony w Wordzie? Oby tylko więcej screenów! :D

muffindance 30.12.2011 13:35

Odp: Belle Rose
 
Nareszcie! Stęskniłam się za BR i Colinem i Marco... (szczególnie za tym pierwszym, haha :D). Obiecałam wylewny komentarz, ale nie umiem się pozbierać, żeby go napisać. XD
Kiedy Mei powiedziała "Wody mi odeszły" czytałam ten moment po kilka razy, bo powiem szczerze, ze tak z tym wyskoczyła, że nie mogłam wyrobić ze smiechu! Sama nie wiem czemu, po prostu mnie to rozłożyło. :D
Liczyłam na chłopca szczerze mówiąc, ale na dziewuszkę tez się cieszę! :)
I, nareszcie, mogę dojść do Alii i Colina - moich ulubieńców :D Nie wiem czemu ta jej matka tak na niego najechała :| Dziwna kobieta. :P Całą tą swoją złość mogłaby skierować na Dantego!! Pewnie by się nie pozbierał. :D A ja życzę im jak najlepiej, bo oni MUSZĄ (czy chcą czy nie chcą :D) być ze sobą, haha. ;D
A co tych dwóch mend (Ch. i D.) - już ja mam nad nimi rękę, zeby im się nie powiodło. :D

4 strony worda brzmią zachęcająco... B) Niech będzie ich więcej! :D

Czekam na cd. ;D

Edit: prawie zapomniałam o...
Cytat:

Napisał rudzielec
imię dla córki, wybrane z wielką pomocą Muffindance :P ma dziewczyna głowę do takich rzeczy!

poniekąd to zaszczyt :D

Searle 09.01.2012 16:07

Odp: Belle Rose
 
Fajny odcinek. Po tych emocjach w poprzednich częściach przydał się taki moment na nabranie oddechu przed kolejną falą akcji i dramatyzmu (bo na to liczę).

Wywnioskowałam z twojego komentarza, że akcja będzie dziać się w niedalekiej przyszłości, że dzieciaczek będzie już nieco większy, ale mam nadzieje, że jeszcze opiszesz w międzyczasie co się stało z Chrisem i Dante (jakoś ubzdurało mi się, że porwą dzieciaka, ale w sumie wydaje się to za bardzo przewidywalne w kontekście ostatnich zdarzeń).

No i liczę również na niehappy end w przypadku Colina i Alii - po prostu nie wróżę im szczęśliwego zakończenia, nie mogą być ze sobą, to by było zbyt oczywiste.

Pisz kochana, bo czekam z niecierpliwością na dalsze losy bohaterów :)

rudzielec 09.01.2012 20:13

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Nunczaki Orientu (Post 1485421)
Nie ścieraj banana Czekoladki! :<

będę musiała... :>
Cytat:

Napisał Nunczaki Orientu (Post 1485421)
Jakoś się zmieściłam czasowo, żeby tu cokolwiek skomentować. Ze wstydem przyznam, że zapomniałam o tym jakże zacnym forum...

ważne, że nie zapomniałaś o B.R. :D
Cytat:

Napisał Nunczaki Orientu (Post 1485421)
Odcinek był jednym z najlepszych. Wreszcie coś wesołego po dłuższym czasie według mnie! :D
Aż usiądę i nacieszę się tym odcinkiem jeszcze parę razy.
Ugh... 4 strony w Wordzie? Oby tylko więcej screenów! :D

miło mi, że aż tak się podoba ;) a co do kolejnego odcinka, to będzie trochę ponad cztery strony w wordzie ^^

Cytat:

Napisał muffindance (Post 1485656)
Nareszcie! Stęskniłam się za BR i Colinem i Marco... (szczególnie za tym pierwszym, haha :D).

dlaczego nie jestem zdziwiona? :D
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1485656)
Obiecałam wylewny komentarz, ale nie umiem się pozbierać, żeby go napisać. XD

jest wystarczająco wylewny :P
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1485656)
Kiedy Mei powiedziała "Wody mi odeszły" czytałam ten moment po kilka razy, bo powiem szczerze, ze tak z tym wyskoczyła, że nie mogłam wyrobić ze smiechu! Sama nie wiem czemu, po prostu mnie to rozłożyło. :D

haha :D o to chodziło, miało być zaskoczenie znienacka :D
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1485656)
Liczyłam na chłopca szczerze mówiąc, ale na dziewuszkę tez się cieszę! :)

no ja myślę :D
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1485656)
I, nareszcie, mogę dojść do Alii i Colina - moich ulubieńców :D Nie wiem czemu ta jej matka tak na niego najechała :| Dziwna kobieta. :P Całą tą swoją złość mogłaby skierować na Dantego!! Pewnie by się nie pozbierał. :D A ja życzę im jak najlepiej, bo oni MUSZĄ (czy chcą czy nie chcą :D) być ze sobą, haha. ;D

Lidia, to Lidia :D najechała na Colina, bo Alia ją wkurzyła swoim krzykiem :P
no Dante zapewne by się nie pozbierał, ale dla niego już zaplanowałam co innego :D
Cytat:

Napisał muffindance (Post 1485656)
A co tych dwóch mend (Ch. i D.) - już ja mam nad nimi rękę, zeby im się nie powiodło. :D

no to trzymaj rękę, trzymaj, żeby nie pouciekali :D

Cytat:

Napisał muffindance (Post 1485656)
4 strony worda brzmią zachęcająco... B) Niech będzie ich więcej! :D

będzie, będzie! ^^

Cytat:

Napisał muffindance
Cytat:

Napisał rudzielec
imię dla córki, wybrane z wielką pomocą Muffindance :P ma dziewczyna głowę do takich rzeczy!

poniekąd to zaszczyt :D

a tam od razu zaszczyt xD znasz się na rzeczy i kropka :P

Cytat:

Napisał Searle (Post 1489502)
Fajny odcinek. Po tych emocjach w poprzednich częściach przydał się taki moment na nabranie oddechu przed kolejną falą akcji i dramatyzmu (bo na to liczę).

i się nie przeliczysz ;) bynajmniej mam taką nadzieję :P
Cytat:

Napisał Searle (Post 1489502)
Wywnioskowałam z twojego komentarza, że akcja będzie dziać się w niedalekiej przyszłości, że dzieciaczek będzie już nieco większy, ale mam nadzieje, że jeszcze opiszesz w międzyczasie co się stało z Chrisem i Dante (jakoś ubzdurało mi się, że porwą dzieciaka, ale w sumie wydaje się to za bardzo przewidywalne w kontekście ostatnich zdarzeń).

no tak, dzieciaczek będzie miał już dobre kilka, może kilkanaście miesięcy ;)
z Chrisem i Dante jeszcze wszystko nie wyjaśnione :rolleyes: ale opiszę mniej więcej co się działo w ciągu tych podgonionych miesięcy :)
Cytat:

Napisał Searle (Post 1489502)
No i liczę również na niehappy end w przypadku Colina i Alii - po prostu nie wróżę im szczęśliwego zakończenia, nie mogą być ze sobą, to by było zbyt oczywiste.

akurat w tym przypadku za wiele zdradzić nie mogę, chociaż bardzo bym chciała :P
Cytat:

Napisał Searle (Post 1489502)
Pisz kochana, bo czekam z niecierpliwością na dalsze losy bohaterów :)

brakuje zaledwie kilku linijek tekstu, stwierdziłam, że jeszcze muszę coś dopisać :P odcinek raczej na pewno, na następny tydzień, myślę, że uporam się w końcu z simsami ;)

dziękuję za komentarze dziewczyny :)

Fallen 13.01.2012 20:48

Odp: Belle Rose
 
Kocham to Fs! Szczególnie Colina :D <333333333
Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka, przeczytałam wszystko i nigdy nie czytałam nic lepszego! :)

M3Lcik 16.01.2012 10:04

Odp: Belle Rose
 
Jak już gdzieś pisałam,zarwałam noc by przeczytać twoje FS bo mnie wciągneło.Teraz gdy opdało pierwsze zauroczenie czytam sobie je drugi raz i dopiero zaczełam wyłapywać rzeczy,które mi nie pasuję,ale nie bede się rozpisywac.

Potrafisz budować napięcie nie tylko w scenach akcji ale tez tych erotycznych (ah ten romans Ali z Colinem :D) Tez bym tak chciała pisać(chodzi mi szczególnie o sceny akcji :P) Musze zajrzec tez do innych twoich opowiadań. Przy bonusach z udziałem Marco i Vincenta,oraz Fantastycznej Czeórki się mocno usmiała.Masz wyobraznie i poczucie humoru. Chyba zaczne brac u ciebie lekcje z pisania to moze dokoncze swoje opowiadanie :)

Ps.Yupi nawet moje imie pojawiło się w twoim FS :D

rudzielec 18.01.2012 21:10

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Oliwwka (Post 1491891)
Kocham to Fs! Szczególnie Colina :D <333333333
Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka, przeczytałam wszystko i nigdy nie czytałam nic lepszego! :)

A dzień dobry Pani, dawno Pani nie było na forum! :D
Haha, no tak, kolejna która kocha Colina xD
kolejny odcinek już niebawem!

Cytat:

Napisał Marl.89 (Post 1493029)
Jak już gdzieś pisałam,zarwałam noc by przeczytać twoje FS bo mnie wciągneło.Teraz gdy opdało pierwsze zauroczenie czytam sobie je drugi raz i dopiero zaczełam wyłapywać rzeczy,które mi nie pasuję,ale nie bede się rozpisywac.

tak jak już gdzieś wcześniej pisałam - nie jest to arcydzieło, sporo niedociągnięć można się doszukać, ale pozytywnie nastraja człowieka fakt, że przez moje zarwane noce, przy pisaniu odcinków, ktoś teraz zarywa nocki, żeby to wszystko przeczytać :P

Cytat:

Napisał Marl.89 (Post 1493029)
Potrafisz budować napięcie nie tylko w scenach akcji ale tez tych erotycznych (ah ten romans Ali z Colinem :D) Tez bym tak chciała pisać(chodzi mi szczególnie o sceny akcji :P)

Alia z Colinem, ma się rozumieć na pierwszym planie :D
wierz lub nie, ale ja na początku pisałam tak, że nie dało się tego czytać, akcja goniła jak szalona, dialogi jakieś dziwne, opisy nie lepsze xD wszystkiego nauczyłam się podczas pisania tego FS, dzięki radom i sugestiom czytelników, wypracowałam swój pisarski kunszt na "znośny do czytania" i szkolę go dalej, bo wciąż mam wiele do nauczenia się ;)
Cytat:

Napisał Marl.89 (Post 1493029)
Musze zajrzec tez do innych twoich opowiadań.

na forum jest jeszcze jedno (oprócz F4), jego tytuł to Vorg. Jest chwilowo zamknięte, ale jak uporam się ze zdjęciami, to poproszę o jego otwarcie, bo mam już dwa odcinki do przodu ;)
Ostrzegam, że nie jest to romansidło i nie każdemu się podoba :P
Cytat:

Napisał Marl.89 (Post 1493029)
Przy bonusach z udziałem Marco i Vincenta,oraz Fantastycznej Czeórki się mocno usmiała.Masz wyobraznie i poczucie humoru. Chyba zaczne brac u ciebie lekcje z pisania to moze dokoncze swoje opowiadanie :)

bonusy mają to do siebie, że z reguły muszą być śmieszne :D
trzeba czasem się wyluzować i przeczytać coś śmiesznego, a że sama lubię się śmiać, stąd ten pomysł :P
zresztą nie zrodził się on sam, bonusy z Vincem i Marco, w większości pisała Vipera, bez jej pomocy pewnie by nie powstały, a Fantastyczna Czwórka to efekt nocnych schizów sprzed dwóch lat :D
a co do lekcji pisania, to jest tu co najmniej dwie osoby, które doradziłyby Ci lepiej ode mnie, no ale jeśli chcesz akurat brać te lekcje u mnie to zapraszam :P
Cytat:

Napisał Marl.89 (Post 1493029)
Ps.Yupi nawet moje imie pojawiło się w twoim FS :D

czyżby kolejna Lidia? :D


no dobra, a teraz mam bardzo ważne pytanie co do ostatniego odcinka:
chcecie go w jednej części, czy mam go podzielić na dwie? będzie dosyć długi więc tak pytam na zapas... ;)

Kethael 18.01.2012 22:32

Odp: Belle Rose
 
W połowie :) Będzie więcej czasu do końca ^^
Wiesz, trzeba przedłużać jak się da ;)

Gold_Chocolate 18.01.2012 23:25

Odp: Belle Rose
 
Zrób w połowie bo ja dużej ilości tekstu nie przetworze xD

Mroczny Pan Skromności 19.01.2012 07:37

Odp: Belle Rose
 
A już chciałem napisać "całość", ale skoro jestem w mniejszości... :D
Rozdziel, tylko nie zwlekaj za długo z wstawianiem ;)

Silver 19.01.2012 17:56

Odp: Belle Rose
 
Też jestem za połową :)

M3Lcik 20.01.2012 00:02

Odp: Belle Rose
 
Nie Linda a kwiaciarka Marlene:D Tez jestem za podzieleniem na polowe.
Wszystkie kochaja Marco albo Colina...a ja chce Juri:*

rudzielec 20.01.2012 11:37

Odp: Belle Rose
 
Dobrze więc podzielę ostatni odcinek na dwie części ;)

A teraz to na co czekało sporo osób... przedostatni, bardzo ważny odcinek!
Zapewne się domyślacie dlaczego taki ważny :D
Ach i jeszcze słówko odnośnie zdjęć, dwóch nie udało mi się zrobić, ale za to jest dziewięć pozostałych, mam nadzieję, że to wystarczy :P

I żeby nie przedłużać!


ROZDZIAŁ 10
Część trzecia: I love the way you lie.


Czas mijał, a Amour rosła jak na drożdżach. I chociaż mała była oczkiem w głowie rodziców, ich myśli zaprzątało coś jeszcze...
Chris i Dante, którzy przepadli jak niewielki kamień w głębokiej, rwącej rzece. Obydwaj mężczyźni zniknęli, zaraz po uwolnieniu Marco przez kolegów z gangu, od tego czasu ich poszukiwania nie drgnęły ani na milimetr. Może tak miało być? Może przeszłość miała zostać tylko przeszłością, która z czasem zostałaby zatarta przez weselsze wspomnienia? W końcu wszystko dobrze się układało, czemu miałoby to zostać zburzone jak domek z kart dotknięty lekkim podmuchem wiatru?
Wszyscy w tym czasie zdążyli poukładać sobie życie, jedni lepiej, drudzy gorzej. Mimo wszystko, każdy cieszył się tym co miał. Seth – brat rudowłosej Sophie, całkowicie usunął się z życia kumpli i po prostu odszedł, nie mogąc znieść faktu, że siostra okazała się podłą intrygantką. Juri wraz z Maxem, włączył się w intensywne poszukiwania zbiegłej dwójki, w tym czasie zdążył zaprzyjaźnić się z młodszym Lambertem. Colin... On długo musiał pracować nad zaufaniem matki Alii, ale ostatecznie mu się to udało. Staruszka przekonała się do niego, choć do końca miała wątpliwości co do związku córki ze starszym facetem. Ustąpiła jednak, pod naporem męża i nawet dała się namówić na długo odkładaną wycieczkę, którą planowali razem kilka miesięcy wcześniej.
Czyżby to miał być ten długo oczekiwany „happy end”?



- Jensen! - Marco wpadł do pokoju Alii, zrywając Colina z łóżka – Wstawaj stary, dostałem cynk od Maxa, wie gdzie ukrywa się Chris i Dante!
Chłopak złapał do ręki telefon i spojrzał na godzinę. Była piąta rano, a na dworze było już jasno.
- Nie mógł dać ci znać koło dziesiątej? Niedawno się położyłem... - mówił przeciągając się leniwie.
- Przestań narzekać, szukamy tej dwójki od kilkunastu miesięcy, to może być jedyna okazja, żeby ich złapać, ubieraj się i jedziemy do Lamberta. Dzwoniłem już do Juriego, będzie na nas czekał koło mostu, przy drodze wjazdowej do posiadłości Maxa.
- Możecie trochę ciszej? - odezwała się nagle Alia – Za godzinę wstaję do szkoły...
- Wybacz skarbie, Marco się niecierpliwi – powiedział Colin, po czym odgarnął włosy z czoła blondynki i pocałował ją czule.
- A co się dzieje...? - spytała unosząc głowę.
- Max dowiedział się gdzie jest Chris i Dante.
- Naprawdę? - nastolatka nagle się ożywiła – To ruszajcie jak najszybciej, musicie ich złapać.
- Taki mamy zamiar – odparł Marco – Ubieraj się stary, ja idę jeszcze do Mei i zaraz ruszamy – wyszedł z pokoju i niespodziewanie natknął się na swoją ukochaną, która również do niego szła - Wracaj do łóżka maleńka, wiesz, że Amour ma czujny sen, zaraz wyczuje, że wyszłaś.
- Och wiem, ale nie mogłam czekać, aż przyjdziesz się pożegnać – złapała go za dłoń.

http://i927.photobucket.com/albums/a...4-22-49-55.jpg

- Wszystko będzie dobrze, obiecuję – powiedział, po czym mocno ją do siebie przytulił. Doskonale zdawał sobie sprawę, że Mei bardzo się martwi – I nie mów „pożegnać”, przecież wrócę i wszystko będzie tak jak powinno.
Nagle drzwi od pokoju Alii otworzyły się.
- Możemy ruszać, stary – rozległ się głos Colina.
- Bądźcie ostrożni, proszę was – dodała czarnowłosa.
- Będziemy – odrzekł Takeda - Dorwiemy tych bydlaków, w końcu zapłacą za wszystko co zrobili.

*************************

Przygotowując w kuchni, posiłek dla córeczki, Mei cały czas myślała o tym, czy z Marco i Colinem wszystko w porządku. Nie było ich dopiero dwie godziny, a ona już się martwiła, choć doskonale wiedziała, że cała akcja zajmie o wiele więcej czasu. Była ciekawa czy uda się w końcu złapać ludzi, przez których musiała tyle wycierpieć. Zresztą nie tylko ona, wraz z nią, cierpieli przecież jej najbliżsi. Miała ogromną nadzieję, że w końcu będzie mogła spać spokojnie, nie zrywana w nocy przez koszmary, w których widziała to wszystko czego się obawiała. Kiedy skończyła przyrządzać mleko, nalała je do butelki i zeszła po schodach wprost do swojego pokoju, w którym stał kojec, gdzie siedziała Amour. Nie chciała zostawiać jej długo bez opieki, ale mała bawiła się tak grzecznie, że postanowiła nie przerywać córeczce i sama udała się na piętro po jedzenie. Czarnowłosa uśmiechnęła się do siebie w myślach, przypominając sobie chwilę, kiedy pierwszy raz trzymała na rękach swoje ukochane maleństwo. Nacisnęła na klamkę od drzwi i z wesołą miną weszła do pokoju.
- Skarbie, mama przyniosła ci... - nagle głos stanął jej w gardle. Butelka którą trzymała, wyślizgnęła jej się z dłoni, kiedy zobaczyła, że nad kojcem dziewczynki stoi wysoki mężczyzna, patrząc jak mała radośnie się bawi.

http://i927.photobucket.com/albums/a...4-27-10-96.jpg

Amour, ani trochę nie przeszkadzało towarzystwo człowieka, którego wcale nie znała, uśmiechała się do niego, jakby był dla niej kimś bliskim. Może dlatego, że tak bardzo przypominał jej ojca...
- Wiesz Mei – Chris odezwał się nagle, nie odrywając wzroku od małej - Kiedy tak patrzę na tą uroczą istotkę, od razu przychodzi mi na myśl, że moje dziecko również mogłoby tak wyglądać... – dodał, po czym powoli odwrócił głowę w stronę czarnowłosej – Kiedy urośnie, na pewno będzie taka piękna jak jej matka.
Dziewczyna chciała coś powiedzieć, ale głos utkwił jej gdzieś głęboko w gardle. Stała przerażona, wręcz sparaliżowana widokiem człowieka, który nawiedzał ją w koszmarach.
- Efekt zaskoczenia się udał... – uśmiechnął się pod nosem, widząc jej pobladłą twarz.
- Cz... Czego chcesz...?
Chłopak westchnął i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Tak mnie witasz? Spodziewałem się zupełnie czegoś innego...
- Niby czego...? Że rzucę ci się na szyję i powiem jak bardzo tęskniłam...? - starała się mówić normalnie, lecz nadal paraliżował ją strach.

http://i927.photobucket.com/albums/a...4-47-01-06.jpg

- Maleńka... Nic się nie zmieniłaś. Nadal masz cięty język i jesteś wyjątkowo piękna. Mógłbym rzec, że nawet piękniejsza niż cztery lata temu... Macierzyństwo ci służy.
- Skończ te gierki, dawno przestały na mnie działać...
- Ach tak? Więc wytłumacz mi jedną rzecz – podszedł do biurka, po czym szarpnął szufladę tak mocno, że cała jej zawartość wysypała się na podłogę. Schylił się i spomiędzy sterty bibelotów, wyjął fotografię, którą podarował Mei dawno temu - Powiedz mi, co to jest? - zadał kolejne pytanie, powoli zbliżając się do dziewczyny.
- Zdjęcie... – odparła roztrzęsiona.
Uśmiechnął się pokrętnie, gdy usłyszał jej odpowiedź. Spuścił głowę i spojrzał na fotkę, nie przestając się podśmiechiwać. Jednak po kilku sekundach spoważniał, kierując swój groźny wzrok z powrotem na czarnowłosą.
- Bardzo śmieszne skarbie. A teraz skończ żartować i powiedz mi, dlaczego do tej pory trzymasz to zdjęcie? Podobno mnie znienawidziłaś, więc nie rozumiem, co ta fotografia robi u ciebie w szufladzie? - ruszył w jej kierunku powolnym krokiem, na co dziewczyna zareagowała odsunięciem się w tył – Tylko mi nie mów, że masz ją nadal, bo nie potrafisz jej tak po prostu wyrzucić – dodał – Nie uwierzę w żadne sztuczne sentymenty...
- Proszę cię, odejdź... - czarnowłosa czuła jak ze strachu, łomocze jej serce.
- Ani mi się śni kochanie – uśmiechnął się do niej – Czekam na odpowiedź. I chcę ją usłyszeć teraz.
- Ale, po co ci to...? Tylko dlatego tu przyszedłeś? Żeby się dowiedzieć ile znaczy dla mnie to zdjęcie...?
- Jeśli już musisz wiedzieć, to nie tylko po to – zmusił Mei do cofnięcia się jeszcze bardziej, przez co dziewczyna znalazła się pod ścianą, nie mając możliwości dalszego ruchu.
- Odejdź... Błagam... Zostaw w spokoju mnie i moje dziecko...
- Ale czy ja ci coś robię kotku? - zapytał, przejeżdżając palcami po jej ręce - Jak widzisz stoję spokojnie, nie dzieje się nic czego byś nie chciała.

http://i927.photobucket.com/albums/a...5-01-52-97.jpg

- Jeżeli tak, to zabieraj łapy i przestań mnie dotykać! - krzyknęła, nie mogąc opanować emocji.
- Spokojnie, bez nerwów. Stęskniłem się za tobą, musiałem cię zobaczyć... Dlatego wywabiłem Dantego z kryjówki i dałem cynk Maxowi – odsunął się od Mei – Mój braciszek myśli, że zastanie mnie w miejscu które omylnie podałem młodszemu z Lambertów... No ale jest pozytyw w tym wszystkim – kontynuował, przyciągając dziewczynę do siebie – W końcu pozbędę się ogona, bo Marco ma ochotę zabić Dantego.
- Kłamiesz... Marco nie jest taki...
- Oj, nie wiesz jak bardzo się mylisz skarbie. Nie znasz jeszcze podłej strony mego braciszka – gwałtownie wsunął rękę we włosy Mei, skutecznie unieruchamiając jej głowę, zacisnął pięść i szarpnął mocno do tyłu, odsłaniając kark bezbronnej czarnuli.
- Jedyną podłą stroną Marco, jesteś ty... - jęknęła roztrzęsiona – I puść mnie bo to boli...
- Bądź grzeczna, to przestanie – odparł, ignorując docinkę, na temat podłości, po czym przysunął twarz do jej karku. Delektował się zapachem delikatnej skóry, jakby chciał na powrót go sobie przypomnieć – Jesteś boska kochanie – wyszeptał – Tak boska, że chętnie bym cię teraz wziął...
- Nie Chris... Proszę... - błagała go, licząc na to, że ustąpi.
- Belle rose... Ma belle rose. (moja piękna róża) – powiedział i wysunął dłoń z jej włosów, po czym chwycił mocno dziewczynę i wtopił swe usta w jej rozgrzane wargi.

http://i927.photobucket.com/albums/a...7-49-12-13.jpg

Pocałunek trwał zaledwie kilka sekund, ale był na tyle żarliwy, że kiedy brunet puścił Mei, ugięły się pod nią kolana. Na szczęście bardzo szybko wróciła do rzeczywistości, wystarczyło, że przypomniała sobie z kim ma do czynienia...
- Moja córka na nas patrzy... Opanuj się, chociaż ze względu na nią... - ledwo stała, znów trzęsąc się jak galareta.
Słysząc te słowa, chłopak zrobił krok do tyłu.
- Wiesz, że mogłaś się z łatwością obronić? - zapytał zmieniając temat – Dantemu nie dałaś takich forów, tylko potraktowałaś kopniakiem w czułe miejsce...
- Brzydzę się nim... Tobą też się brzydzę...
- Doprawdy? - w jego oczach pojawiło się zaciekawienie - A ja myślę, że ktoś tu kłamie. Nie starałaś się mnie powstrzymać, podobnie jak nie odpowiedziałaś mi, dlaczego nadal trzymasz moje zdjęcie... O co tu chodzi?
- O nic. Nie mam ochoty z tobą rozmawiać, daj mi spokój... - w jej głosie dało się wyczuć podenerwowanie, które wciąż rosło.
Takeda spojrzał na roztrzęsioną dziewczynę. Jak dziwnie zabrzmiało teraz to nazwisko... Z oczu Mei, bardzo łatwo dało się wyczytać, że coś ukrywa. Akurat przed nim, nigdy nie umiała niczego zataić, zawsze potrafił ją przejrzeć na wylot.
- Ku*wa! - warknął nagle, po czym przycisnął ją ręką do ściany i walnął pięścią tuż obok jej głowy – Przestań mnie oszukiwać, do cholery! Nie jestem takim kretynem jak Marco, że wierzę w każde twoje słowo!
Siedząca w kojcu Amour, zaczęła płakać, słysząc krzyki rozwścieczonego Chrisa.
- Przestań rozdzierać sobie gardło... moje dziecko się ciebie boi... – powiedziała roztrzęsiona.
- Odpowiedz na moje pytanie, to dam sobie spokój - spojrzał jej w oczy z niewiarygodnym chłodem.

http://i927.photobucket.com/albums/a...5-15-36-04.jpg

- Zrozum, że tu nie ma na co odpowiadać... Boję się ciebie bardziej niż Dantego, dlatego nie zareagowałam, kiedy zacząłeś się do mnie przystawiać... A o zdjęciu już dawno zapomniałam... Dlatego ciągle tkwiło w tej szufladzie... - w oczach dziewczyny stanęły łzy.
Amour nadal płakała, a brunet nie chciał przepuścić Mei do córeczki. Złapał czarnowłosą za szyję i z całej siły przydusił ją do ściany.
- Dobrze wiem, że kłamiesz! – wycedził – Próbujesz wymigać się od prawdziwej odpowiedzi, ale nie ze mną takie numery słoneczko. Jesteś mi winna prawdę, bo to przez ciebie mój brat się zmienił. To ty zrobiłaś z niego, tego żałosnego mięczaka! - przyciągnął Mei w swoim kierunku, po czym pchnął ją z powrotem na ścianę – Za dawnych czasów, potrafił być takim sku*wielem, że bez mrugnięcia oka, zadawał ból i cierpienie... Posiadanie sumienia było, jest i będzie zawsze najgorszą ludzką słabością, ale kiedyś Marco potrafił je skutecznie uciszyć, a teraz... - ścisnął dziewczynę za ramiona - Teraz jest marną kopią prawdziwego siebie i to wszystko twoja wina!
- Nic nie zrobiłam... - mówiła przez łzy – Nie kazałam mu się zmieniać Chris... Proszę cię, pozwól mi podejść do córki, bo nie zniosę jej płaczu...
- Głupia! - warknął ignorując jej prośbę – Myślisz, że dlaczego upozorowałem swoją śmierć? Dlaczego musiałem odejść?!
- Błagam... Puść mnie do dziecka... - płakała tak mocno, że obraz przed oczami zaczął jej się zamazywać z nadmiaru napływających łez.
- Najpierw coś usłyszysz – złapał ją za nadgarstki i mocno ścisnął – Pewnie już wiesz, że dawno temu, pokłóciłem się z bratem i pewnie również wiesz, że poszło o ciebie... Obydwaj chcieliśmy cię mieć. Ostatecznym powodem, dla którego zniknąłem, był właśnie Marco. Mimo nienawiści do niego, postanowiłem usunąć mu się z drogi, bo stwierdziłem, że ja nie mogę dać ci tego co on, wiedziałem, że jego sumienie jest czystsze od mojego... Zniknąłem byś mogła być szczęśliwa z tym lepszym Takedą! – po tych słowach puścił Mei, popychając ją na ścianę.
Przez chwilę czarnowłosa nie ruszyła się z miejsca. Właśnie dotarło do niej, jaki był powód odejścia Chrisa... Jednak po kilku sekundach dotarł do niej również, płacz Amour. Podbiegła do córeczki, wyjęła ją z kojca i mocno przytuliła, uspokajając dziewczynkę ze łzami w oczach.

http://i927.photobucket.com/albums/a...8-23-35-25.jpg

Brunet stał i wpatrywał się w ten widok, jak zahipnotyzowany. Gdzieś tam w środku bardzo chciał, żeby Mei była tylko jego, podobnie jak dziecko, które trzymała w swoich ramionach...
- Skoro ustąpiłeś Marco... To dlaczego teraz tak bardzo uprzykrzasz mu życie...? Dlaczego próbowałeś mnie z nim rozdzielić...? Przecież chciałeś, żebym była szczęśliwa... - odezwała się dziewczyna, tuląc maleństwo – I czemu oskarżasz mnie o to, że go zmieniłam...? Przysięgam, że ja nic nie zrobiłam Chris... Przysięgam!
- To proste Mei. Postanowiłem cię odzyskać... I mojego prawdziwego brata również odzyskam.
Sprawię, że stanie się znów sku*wielem bez sumienia.
- Co... Co takiego...?
- Dokładnie to, co słyszysz – powiedział podchodząc do niej – Mój plan jest doskonały... A uwolnienie Marco przez kumpli z gangu, było jego częścią. Teraz kiedy znowu się ogarnął, zadam mu kolejny cios, po którym już się nie podniesie...
- To czyste szaleństwo... Ty chcesz, żeby on cierpiał...
- Masz rację. Bo tylko, kiedy cierpi, staje się podły i bezduszny.
Co on gadał? Jak on tak mógł?! To wszystko nie mieściło się w głowie dziewczyny...
- A Dante...? Po co ci on...? - spytała cicho.
- Rodzinka Lambertów, to sami psychole. Jedynym, który ma trochę oleju w głowie jest Max, jednakże on też ma swoją małą obsesję. Chce dopaść brata za to, że zabił ojca. Dante ma dużo wtyków, pomógł mi ułożyć się na tym nędznym świecie, w zamian za małą przysługę... Chciał ciebie, a ja miałem go naprowadzić w taki sposób, by twoi starzy oddali mu swoją córeczkę, w zamian za jego pomoc w spłacie długów firmy. Zgodziłem się... A teraz kiedy ten stuknięty szajbus nie jest mi potrzebny, skutecznie naprowadziłem na niego Maxa. Przy okazji, dając mu do zrozumienia, że ja też tam będę. Nie mam zamiaru kalać się śmiercią Dantego, niech zrobi to ktoś inny.
- Boże, Chris... - czarnowłosa nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała – Ty oszalałeś... Masz gorszą obsesję niż Lambert... Powinieneś wiedzieć, że nigdy do ciebie nie wrócę, nie po tym, co mi zrobiłeś!
- Powiedz mi, a co takiego ja ci właściwie zrobiłem? Nie nasłałem na ciebie Maysona, nie wymyśliłem planu z odseparowaniem cię od Marco, to wszystko zafundował ci Dante!
- Ale to ty mu pomagałeś i to ty mnie opuściłeś... Akurat wtedy, kiedy cię potrzebowałam... I właśnie tego ci nie wybaczę! - krzyknęła ze łzami w oczach, kurczowo tuląc do siebie córeczkę.
- Powiedziałem ci dlaczego odszedłem. A teraz żądam odpowiedzi, na moje pytanie. Prawdziwej odpowiedzi, nie tego, co wymyśliłaś sobie na poczekaniu!
- Niczego sobie nie wymyśliłam, innej odpowiedzi nie ma Chris...
- Kłamiesz... - złapał ją za prawą rękę i odciągnął na bok, po czym siłą wyrwał Mei, dziecko.
- Nie, proszę! Ona nie ma z tym nic wspólnego, to nasze porachunki! - dziewczyna spojrzała na człowieka, trzymającego jej maleństwo i z powrotem zalała się łzami.

http://i927.photobucket.com/albums/a...8-03-01-81.jpg

- Cześć słoneczko – brunet uśmiechnął się do lekko wystraszonej Amour – Chyba nie boisz się wujka Chrisa, prawda? - mała przez chwilę przyglądała się brunetowi, lecz już po kilku sekundach na jej buzi zagościł szeroki uśmiech.
- Oddaj mi ją, błagam – prosiła Mei.
- Daj spokój. Jakby na to nie patrzeć, już zawsze będę jej wujkiem. Pewnie o mnie zapomni, ale raczej nic się nie stanie, kiedy ten jeden raz potrzymam ją sobie na rękach, prawda?
Czarnowłosa miała dość. To już było za wiele, nawet dla niej. Ona mogła cierpieć, ale dziecko było całym jej życiem...
- Dobrze... Powiem ci tą cholerną prawdę! - krzyknęła nagle, nerwowo chodząc po pokoju.
Chris uśmiechnął się szeroko, do dziewczynki.
- Widzisz? - powiedział, drapiąc ją po brzuszku – A jednak mama coś ukrywa! - dodał i z poważną miną spojrzał na Mei – No to słucham...
- Nadal coś do ciebie czuję... - zaczęła - Wspomnienia ciągle do mnie wracają, kiedy patrzę na Marco, widzę ciebie... - otarła łzy i zatrzymała się przez swym rozmówcą - Próbowałam wymazać z pamięci wszystkie wspólne chwile, ale nie potrafię... Nie potrafię, rozumiesz?! Chociaż tak bardzo chcę...
Chłopak spojrzał w oczy czarnowłosej, by upewnić się, czy tym razem nie kłamie.

http://i927.photobucket.com/albums/a...8-13-44-91.jpg

- Więc ty... - odezwał się z triumfalnym uśmiechem na twarzy – Ty nie kochasz mojego brata... Zwyczajnie zastąpiłaś mnie sobie nim...

********************

tak! wiem, że urwałam w najlepszym momencie xD

Mroczny Pan Skromności 20.01.2012 12:56

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec
- Przestań rozdzierać sobie gardło... moje dziecko się ciebie boi... – powiedziała roztelepana.

Jaka? :D

Ten Chris to debil. Jeśli ją kochał, to albo mógł o nią walczyć, albo odejść i już nie wrócić. Wydaje mi się, że oprócz tych wszystkich powodów jest coś jeszcze.
Mei kocha Chrisa... Szczerze mówiąc, jakoś mnie to nie przekonuje :P Ale z drugiej strony... czego się spodziewać po autorce, która podrapała dywan (czy co to było xDD).
Twoje FS przypomina mi typowe amerykańskie powieści. Osobiście bardzo takie lubię :D
A następna część ma być jak najszybciej :P


EDIT: PIERWSZY!!! YEAH!

Kethael 20.01.2012 14:07

Odp: Belle Rose
 
''- Niczego sobie nie wymyśliłam, innej odpowiedzi nie ma Chris...''
Przed imieniem powinien być przecinek.

''- Kłamiesz... - złapał ją za prawą rękę i odciągnął na bok, po czym siłą wyrwał Mei, dziecko.''
Pogrubiony przecinek jest zbędny.

No, urwałaś w najlepszym momencie. Faktycznie ruda jędza :P
Odcinek jest naprawdę super ^^ Ostatnie linijki czytałam w napięciu. Nie wierzę, że Mei coś czuje do tego idioty. Pewnie ściemnia, żeby puścił Amour :P Kiedy przejrzałam sobie zdjęcia (przed przeczytaniem) myślałam, ze zmieniłaś Marco fryzurę O.o
Hmm... A więc Colin i Alia są razem ^^
Amour jest... jest prześliczna :) Tylko... po kim ma włosy? W końcu Li Mei ma czarne (atramentowe, ot co ;p) i Takeda też ma czarne. Nie pamiętam jaki kolor mają matka i ojciec Mei, ale w sumie to wszystko jedno.
Rany... przedostatni odcinek :( Ciekawe kto zginie na końcu ^^

Dobra, tak czy siak odcinek jest super, a zdjęcia przepiękne ^^

Gold_Chocolate 20.01.2012 14:21

Odp: Belle Rose
 
No to pięknie się porobiło. Mei jest w naprawdę masakrycznym położeniu,jakby nie patrzeć.
Amour jest taka urocza :3
nie byłabym sobą gdybym nie wtrąciła choćby słówka o Alii o Colinie :D jak przeczytałam, że Colin jest niewyspany itp. to pierwsza myśl "no,ciekawe co to się w nocy robiło". :D
Kurczę,mam nadzieję, że to się ułoży, jakoś tak..inaczej. Że Mei się tylko zdaje, że kocha Chrisa...
Wiesz, że jesteś okropna za to gdzie urwałaś :D
Niecierpliwie oczekuje reszty :D

Master of Disaster 20.01.2012 14:25

Odp: Belle Rose
 
Ouu, ciekawy odcinek, bardzo ciekawy... Czas na komentarze.
Żeż kurczę, ja tam widzę, że lepszym ojcem jest Marco. Chris to świr, jego trzeba leczyć! Fajnie, jeśli ktoś zajmie się tą bladą mendą (Dante'em), ale nie chciałabym, żeby tamten walnięty brat Takedy zajął się Mei i jej córeczką. Małej nie wyszłoby to na dobre. Dzieciak potrzebuje rodziców, obojga, Chris nie nadaje się na ojca, nawet wuja, a ja nie chcę, żeby stała jej się jakaś krzywda, fizyczna czy psychiczna :(( Niech jej tylko włos z głowy spadnie, to nie ręczę za siebie!
Zatem - załatwić Dante'ego, Chris do ciężkiego więzienia i niech tam gnije, i chronić małą Amour. A reszta mnie nie interesuje :P

rudzielec 20.01.2012 14:38

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1494426)
Ten Chris to debil. Jeśli ją kochał, to albo mógł o nią walczyć, albo odejść i już nie wrócić. Wydaje mi się, że oprócz tych wszystkich powodów jest coś jeszcze.

taaa... :D nie będę Cię zbijać z tropu xD
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1494426)
Mei kocha Chrisa... Szczerze mówiąc, jakoś mnie to nie przekonuje :P

komentarz taki sam, jak do zdania powyżej xD
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1494426)
Ale z drugiej strony... czego się spodziewać po autorce, która podrapała dywan (czy co to było xDD).

uważaj, bo zrobię Ci wjazd na chatę xD
Cytat:

Napisał chrupek (Post 1494426)
Twoje FS przypomina mi typowe amerykańskie powieści. Osobiście bardzo takie lubię :D
A następna część ma być jak najszybciej :P

ciesze się, że lubisz xD
a następna część będzie, kiedy będzie :D

Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1494446)
Pogrubiony przecinek jest zbędny.

przecinki <3 kocham je :D
Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1494446)
No, urwałaś w najlepszym momencie. Faktycznie ruda jędza :P

haha dziękuję :D
Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1494446)
Odcinek jest naprawdę super ^^ Ostatnie linijki czytałam w napięciu. Nie wierzę, że Mei coś czuje do tego idioty. Pewnie ściemnia, żeby puścił Amour :P

zacytuję to, co napisałam Chrupkowi: "taaa... :D nie będę Cię zbijać z tropu xD"
Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1494446)
Kiedy przejrzałam sobie zdjęcia (przed przeczytaniem) myślałam, ze zmieniłaś Marco fryzurę O.o

hah, dobra zmyłka nie jest zła xD
Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1494446)
Hmm... A więc Colin i Alia są razem ^^

jeszcze są xD
Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1494446)
Amour jest... jest prześliczna :) Tylko... po kim ma włosy? W końcu Li Mei ma czarne (atramentowe, ot co ;p) i Takeda też ma czarne. Nie pamiętam jaki kolor mają matka i ojciec Mei, ale w sumie to wszystko jedno.

no właśnie odkryłam całkiem niedawno dlaczego Amour ma taki kolor włosów ^
otóż okazuje się, że fryzura Marco jest pod brązowymi włosami, mimo, że jest czarna, stąd takie cuda powychodziły xD
Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1494446)
Rany... przedostatni odcinek :( Ciekawe kto zginie na końcu ^^

kilka osób w pierwszej części, a kilka w drugiej :P
Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1494446)
Dobra, tak czy siak odcinek jest super, a zdjęcia przepiękne ^^

dziękuję ślicznie ^^

Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1494455)
No to pięknie się porobiło. Mei jest w naprawdę masakrycznym położeniu,jakby nie patrzeć.

oj... i najgorsze jest to, że ona sama nie wie w jak bardzo masakrycznym położeniu się znajduje :>
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1494455)
Amour jest taka urocza :3

a dziękuję ^^
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1494455)
nie byłabym sobą gdybym nie wtrąciła choćby słówka o Alii o Colinie :D jak przeczytałam, że Colin jest niewyspany itp. to pierwsza myśl "no,ciekawe co to się w nocy robiło". :D

hahah wiedziałam, że to pomyślisz, bo samej mi to przyszło na myśl xD
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1494455)
Kurczę,mam nadzieję, że to się ułoży, jakoś tak..inaczej. Że Mei się tylko zdaje, że kocha Chrisa...

:rolleyes:
Cytat:

Napisał Gold_Chocolate (Post 1494455)
Wiesz, że jesteś okropna za to gdzie urwałaś :D
Niecierpliwie oczekuje reszty :D

haha wiem, że jestem okropna, dziękuję za komplement :D
czekaj, czekaj, bo będzie się działo! xD

Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1494457)
Żeż kurczę, ja tam widzę, że lepszym ojcem jest Marco. Chris to świr, jego trzeba leczyć!

mówiłam, że to bardzo zdrowy psychol? :D
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1494457)
Fajnie, jeśli ktoś zajmie się tą bladą mendą (Dante'em), ale nie chciałabym, żeby tamten walnięty brat Takedy zajął się Mei i jej córeczką. Małej nie wyszłoby to na dobre. Dzieciak potrzebuje rodziców, obojga, Chris nie nadaje się na ojca, nawet wuja, a ja nie chcę, żeby stała jej się jakaś krzywda, fizyczna czy psychiczna :(( Niech jej tylko włos z głowy spadnie, to nie ręczę za siebie!

no tak, Chris nie myśli o dziecku tak jak Marco, jego interesuje tylko dziewczyna :>
małej na pewno włos z głowy nie spadnie, ale za resztę nie ręczę :P
Cytat:

Napisał Master of Disaster (Post 1494457)
Zatem - załatwić Dante'ego, Chris do ciężkiego więzienia i niech tam gnije, i chronić małą Amour. A reszta mnie nie interesuje :P

wszystko ładnie, pięknie ale to nie będzie takie proste :rolleyes:

dziękuję za komentarze :)
wieczorkiem pokażę wam małą Amour z bliska ^^

Brutus 20.01.2012 15:51

Odp: Belle Rose
 
Chris jest chory psychicznie. Niech się facet zgłosi do psychiatryka, a nie zatruwa życia porządnym (no, może nie do końca ;)) ludziom.

A co do Mei, to ma dziewczyna mały problem. Niech się w końcu zdecyduje: wóz albo przewóz. Albo będzie szczęśliwa z Marco, który jest normalny, jest ojcem jej dziecka i jest sobowtórem tego, kogo kocha. Albo będzie nieszczęśliwa z psychopatą, którego rzekomo kocha.

Dla normalnego człowieka sprawa jest prosta, ale ponieważ zawsze podejrzewałem, że z Mei ma coś nie tak z logicznym myśleniem (to po mamusi :)), to ona pewnie teraz zerwie z Marco, bo uświadomiła sobie, że rzekomo kocha Chrisa. I przez to Amour będzie miała zrytą psychikę (będzie pasowała do rodziny). Swoją drogą, skoro ktoś jest nienormalny, to już taki pozostanie.

Przerywać w takim momencie...

Libby 20.01.2012 15:52

Odp: Belle Rose
 
Za ten koniec będziesz dyndać :P!
Odcinek świetny, zdjęcia piękne. Czego chcieć więcej?
Gadka Chrisa mi się nie klei. Teraz niby taaaki zakochany a gdy przetrzymywał Marco, to twierdził, że w końcu się od niej uwolnił i Marco też uwolni... Niech uzgodni sobie jedną wersję wydarzeń i się jej trzyma. Chociaż dobrym tekstem przywalił na koniec. Teraz Mei będzie ciężko się z tego wytłumaczyć :P...
Co do Colina i Alii pomyślałam dokładnie o tym samym co Czekoladka :D.
I jakie "na razie razem"? Colin i Alia nie mogą się rozstać :P. Brakuje mi foty, jak im Marco wlazł do pokoju :D!
Amour jest urocza :).
A co z Jurim? O Secie wspomniałaś a o blondynie cisza...
Ile Ty chcesz tych postaci uśmiercić, skoro kilka w jednym a kilka w drugim odcinku? Nie rozkręcasz się za bardzo? Pół FS wybijesz :P.
Bladą gnidę do piachu, Chrisa do więzienia o zaostrzonym rygorze albo jeszcze lepiej też do piachu :D, obie pary zostawić i będę zadowolona :).

Kethael 20.01.2012 19:20

Odp: Belle Rose
 
Mnie też brakuje tej foty ^^ Dobrze mówisz, Libby ;)

rudzielec 20.01.2012 19:41

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1494508)
Chris jest chory psychicznie. Niech się facet zgłosi do psychiatryka, a nie zatruwa życia porządnym (no, może nie do końca ;)) ludziom.

ee tam, przesadzacie z tą choroba psychiczną... gorszego od Dantego nie ma xD
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1494508)
A co do Mei, to ma dziewczyna mały problem. Niech się w końcu zdecyduje: wóz albo przewóz. Albo będzie szczęśliwa z Marco, który jest normalny, jest ojcem jej dziecka i jest sobowtórem tego, kogo kocha. Albo będzie nieszczęśliwa z psychopatą, którego rzekomo kocha.

ej ej! ale gdzie ja napisałam, że Mei kocha Chrisa? :> przecież ona nic takiego nigdzie nie powiedziała :D
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1494508)
Dla normalnego człowieka sprawa jest prosta, ale ponieważ zawsze podejrzewałem, że z Mei ma coś nie tak z logicznym myśleniem (to po mamusi :)), to ona pewnie teraz zerwie z Marco, bo uświadomiła sobie, że rzekomo kocha Chrisa.

nic z tych rzeczy, od razu mogę powiedzieć :P Mei myśli bardzo logicznie... reszty zdradzić nie mogę xD
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1494508)
I przez to Amour będzie miała zrytą psychikę (będzie pasowała do rodziny).

haha nieee xD
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1494508)
Swoją drogą, skoro ktoś jest nienormalny, to już taki pozostanie.

CZASAMI ludzie się zmieniają :D
Cytat:

Napisał Brutus (Post 1494508)
Przerywać w takim momencie...

to tylko u mnie haha :D

Cytat:

Napisał Libby (Post 1494511)
Za ten koniec będziesz dyndać :P!

nie dam się! :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1494511)
Odcinek świetny, zdjęcia piękne. Czego chcieć więcej?

szczęśliwego zakończenia? xD
Cytat:

Napisał Libby (Post 1494511)
Gadka Chrisa mi się nie klei. Teraz niby taaaki zakochany a gdy przetrzymywał Marco, to twierdził, że w końcu się od niej uwolnił i Marco też uwolni... Niech uzgodni sobie jedną wersję wydarzeń i się jej trzyma. Chociaż dobrym tekstem przywalił na koniec. Teraz Mei będzie ciężko się z tego wytłumaczyć :P...

nie, nie, nie, moja droga on trzyma się jednej wersji :D ale pamiętaj, że minęło sporo czasu, bo Amour jest już trochę podrośnięta, to i niektóre priorytety się zmieniły :>
no i fakt, teraz Mei będzie mieć jeszcze większy problem, niż miała zanim powiedziała Chrisowi prawdę o zdjęciu :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1494511)
Co do Colina i Alii pomyślałam dokładnie o tym samym co Czekoladka :D.

haha widać co wam chodzi po głowie xD w sumie to mnie też :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1494511)
I jakie "na razie razem"? Colin i Alia nie mogą się rozstać :P.

napisałam tak, a nie inaczej, bo chwilowo jeszcze nie mogę zdradzić jak skończy się FS, więc nie macie pewności czy będą razem czy nie xD
Cytat:

Napisał Libby (Post 1494511)
Brakuje mi foty, jak im Marco wlazł do pokoju :D!

Cytat:

Napisał Nesyetta (Post 1494629)
Mnie też brakuje tej foty ^^ Dobrze mówisz, Libby ;)

miałam ją w planach, ale gra mi sie wyłączyła i niestety już nie dopstrykałam :P
Cytat:

Napisał Libby (Post 1494511)
Amour jest urocza :)

w końcu to córka Marco, musi być urocza :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1494511)
A co z Jurim? O Secie wspomniałaś a o blondynie cisza...

nie wiem gdzie Ty byłaś, jak odcinek czytałaś xD
zresztą sama zobacz:
Cytat:

Juri wraz z Maxem, włączył się w intensywne poszukiwania zbiegłej dwójki, w tym czasie zdążył zaprzyjaźnić się z młodszym Lambertem.
Cytat:

Napisał Libby (Post 1494511)
Ile Ty chcesz tych postaci uśmiercić, skoro kilka w jednym a kilka w drugim odcinku? Nie rozkręcasz się za bardzo? Pół FS wybijesz :P.

dla mnie słowo "kilka" to więcej niż jedna postać, czyli może być dwie, trzy, pięć i tak dalej xD
także możecie tylko główkować, kto dostanie zieloną kartę, a kto pójdzie pod zieloną trawkę :D
Cytat:

Napisał Libby (Post 1494511)
Bladą gnidę do piachu, Chrisa do więzienia o zaostrzonym rygorze albo jeszcze lepiej też do piachu :D, obie pary zostawić i będę zadowolona :).

za dużo ode mnie wymagasz, wiesz o tym? :D

dzięki za komenty :)

a teraz tak jak obiecałam, mała Amour ;D

ZARAZ PO URODZENIU (jeszcze filmik złapałam xD)
http://i927.photobucket.com/albums/a...8-09-28-64.jpg

Z TATUSIEM :D (ukochana córeczka, oczko w głowie :P)
http://i927.photobucket.com/albums/a...3-53-37-98.jpg

Z MAMĄ :P już podrośnięta ^^
http://i927.photobucket.com/albums/a...6-41-24-29.jpg

szalone zabawy xD
http://i927.photobucket.com/albums/a...6-43-40-49.jpg

z wujkiem :D (który poza FS jest kochanym facetem i uwielbia małą :P)
http://i927.photobucket.com/albums/a...8-07-57-08.jpg

a tą fotę uwielbiam ^^
http://i927.photobucket.com/albums/a...6-47-02-04.jpg

normalnie zakochana jestem w tej małej, papulatej ślicznotce :P

Kethael 20.01.2012 21:26

Odp: Belle Rose
 
Pierwsze zdjęcie jest cool B) Chyba włączyłaś lampę, bo Mei tak dziwnie przymrużyła oczy :P No, ale mi się ta mina podoba ^^ Ostatnie jest śliczne :) I tatuś jaki uroczy ;)

A wujaszek wymiata ;>

Nie no, ta dziewczynka jest prześliczna ^^ Taaa, ojciec przystojny, mama piękna... czego się można było spodziewać :rolleyes:

Avis 20.01.2012 22:41

Odp: Belle Rose
 
Było to fotostory dzięki, któremu w ogóle trafiłam na to forum. Belle Rose jest świetne! Z powodu sympatii jaką darzę kilka postaci muszę poprosić: nie wybij wszystkich w ostatnim odcinku! Z klanu Lambertów niewiele zostało wiec niech jedyny normalny w rodzinie( Max rzecz jasna) ocaleje! Dla Dantego znanego tu pod różnymi pseudonimami( widziałam takie jak blada menda/ gnida) zero litości. Przetestować na nim działanie wszelkich możliwych średniowiecznych przyrządów o ciekawym wyglądzie! Chociaż w Fantastycznej Czwórce i tak dostaje niezłe lanie czymś jeszcze gorszym... Chris jest podły- praktycznie szantażował teraz Mei samą swoją obecnością przy Amour. Ogólnie to facet lekko plącze się w zeznaniach moim zdaniem. Li Mei- Marco to świetna para której nie można rozdzielić. Za dużo razem przeszli by tak się stało. Zresztą dziecko potrzebuje ojca, który nie zachowuje się jak zbiegły z psychiatryka pacjent. Niech Chris podzieli los Dantego. Alia- Colin natomiast skoro już zostali zaakceptowani jako para przez rodzinkę( z naciskiem na taką jedną uroczą starszą panią) to nie mogą się rozstać. Świetne jak zawsze( obserwuję to fotostory już od sierpnia, po prostu teraz niedawno się zarejestrowałam, więc komentuję dopiero dzisiaj)

Silver 22.01.2012 17:27

Odp: Belle Rose
 
Kurcze... Ale się porobiło. Mei kocha Chrisa...coś mi się nie wydaje, ale po tobie wszystkiego można się spodziewać. Oczywiście jak inni uważam, że ucięłaś w chamskim miejscu i ta ranga jednak do ciebie pasuje :)

Mam nadzieję, że Marco tam wpadnie zaraz z Colinem żeby zatłuc tego idiotę :D [nie pogniewałabym się jakby wcześniej też zrobili coś z Dantem (nie wiem czy dobrze odmieniłam) ] Ale nie wiem czy to dobry pomysł, bo biedny Marco dowiedziałby się, że Mei go nie kocha, a Chris na pewno by mu o tym szybko powiedział żeby go załamać :/
Mam pewne podejrzenia, ale jak został tylko ostatni odcinek to wątpię żeby się to przynajmniej w paru procentach sprawdziło.

Nie mogę w to uwierzyć, że to już koniec :( będę pewnie wracać to tego FS czasami żeby przypomnieć sobie całą historię.
Dodatkowe zdjęcia są bardzo ładne :) Amour jest taka słodka ^^ nie mogę się na nią napatrzeć ;)

No to chyba wszystko... wybacz, że tak zwlekałam z komentarzem, ale jakoś ostatnio nie miałam czasu.
Czekam na ostatni odcinek (będę płakać)

M3Lcik 22.01.2012 21:33

Odp: Belle Rose
 
Grrr...jak dla mnie odcinek troche sztuczny,ale czekam na reszte jak sie wyjasni.

Jak Chris tak potrzebuje milosci niech sie zglosi do mnie,chociaz...nie,wole Juri :D

rudzielec 30.01.2012 17:44

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Avis (Post 1494780)
Było to fotostory dzięki, któremu w ogóle trafiłam na to forum. Belle Rose jest świetne!

Bardzo mi miło z tego powodu ;) Dziękuję ^^
Cytat:

Napisał Avis (Post 1494780)
Z powodu sympatii jaką darzę kilka postaci muszę poprosić: nie wybij wszystkich w ostatnim odcinku!

ja z kolei jestem bardzo przywiązana do kilku postaci, z którymi nie będę potrafiła się rozstać, ale z racji tego, że FS się kończy i za niedługo będę musiała się pożegnać z wszystkimi postaciami, postanowiłam, że z niektórymi musze się pożegnać na stałe... wszystkich nie wybiję, tylko kilka osób, ale mimo wszystko :(
Cytat:

Napisał Avis (Post 1494780)
Z klanu Lambertów niewiele zostało wiec niech jedyny normalny w rodzinie( Max rzecz jasna) ocaleje! Dla Dantego znanego tu pod różnymi pseudonimami( widziałam takie jak blada menda/ gnida) zero litości. Przetestować na nim działanie wszelkich możliwych średniowiecznych przyrządów o ciekawym wyglądzie! Chociaż w Fantastycznej Czwórce i tak dostaje niezłe lanie czymś jeszcze gorszym...

cały czas zastanawiam się nad Maxem :> choć pamiętam, że obiecałam już Searle, że nic mu się ostatecznie nie stanie :P
no i w sumie jemu nic się nie stanie, ale jak zakończą się jego działania w FS, nie mogę zdradzić, podobnie tego, co się stanie z Dante :D
Cytat:

Napisał Avis (Post 1494780)
Chris jest podły- praktycznie szantażował teraz Mei samą swoją obecnością przy Amour. Ogólnie to facet lekko plącze się w zeznaniach moim zdaniem.

no Chris jest podły, tego nie można mu nie zarzucić, natomiast co do tego, co mówi, to wszystko wyjaśni się w pierwszej części ostatniego odcinka, choć zastanawiam sie, czy nie podzielić tych wyjaśnień jeszcze na drugi ;)
Cytat:

Napisał Avis (Post 1494780)
Li Mei- Marco to świetna para której nie można rozdzielić. Za dużo razem przeszli by tak się stało. Zresztą dziecko potrzebuje ojca, który nie zachowuje się jak zbiegły z psychiatryka pacjent.

chociaż Ty jedna tak myślisz, miło mi to czytać :P
Cytat:

Napisał Avis (Post 1494780)
Niech Chris podzieli los Dantego.

nie Ty jedna byś chciała żeby tak się stało, niestety muszę milczeć z tym, co postanowiłam ;)
Cytat:

Napisał Avis (Post 1494780)
Alia- Colin natomiast skoro już zostali zaakceptowani jako para przez rodzinkę( z naciskiem na taką jedną uroczą starszą panią) to nie mogą się rozstać.

powiem tak: nie planuję w tym FS happy endu, więc niczego nie mogę obiecać :rolleyes:
Cytat:

Napisał Avis (Post 1494780)
Świetne jak zawsze( obserwuję to fotostory już od sierpnia, po prostu teraz niedawno się zarejestrowałam, więc komentuję dopiero dzisiaj)

miło mi, że zyskałam czytelniczkę, nie ważne, że już przy samym końcu, dziękuję za pozostawienie komentarza, jest dla mnie niezwykle cenny :)

Cytat:

Napisał Silver (Post 1495566)
Kurcze... Ale się porobiło. Mei kocha Chrisa...coś mi się nie wydaje, ale po tobie wszystkiego można się spodziewać.

haha no tak, już ta opinia do mnie przylgnęła :D
Cytat:

Napisał Silver (Post 1495566)
Oczywiście jak inni uważam, że ucięłaś w chamskim miejscu i ta ranga jednak do ciebie pasuje :)

dziękuję :redface:
Cytat:

Napisał Silver (Post 1495566)
Mam nadzieję, że Marco tam wpadnie zaraz z Colinem żeby zatłuc tego idiotę :D [nie pogniewałabym się jakby wcześniej też zrobili coś z Dantem (nie wiem czy dobrze odmieniłam)] Ale nie wiem czy to dobry pomysł, bo biedny Marco dowiedziałby się, że Mei go nie kocha, a Chris na pewno by mu o tym szybko powiedział żeby go załamać :/

heh, chciałabym Ci powiedzieć co się stanie, ale muszę wytrzymać z zamknięta buzią do samego końca :P
Cytat:

Napisał Silver (Post 1495566)
Mam pewne podejrzenia, ale jak został tylko ostatni odcinek to wątpię żeby się to przynajmniej w paru procentach sprawdziło.

a ja chętnie bym się dowiedziała, jakie masz podejrzenia :rolleyes:
Cytat:

Napisał Silver (Post 1495566)
Nie mogę w to uwierzyć, że to już koniec :( będę pewnie wracać to tego FS czasami żeby przypomnieć sobie całą historię.

no to jeszcze nie ostatni odcinek! :P jeszcze przez chwilę was przecież pomęczę ^^
Cytat:

Napisał Silver (Post 1495566)
Dodatkowe zdjęcia są bardzo ładne :) Amour jest taka słodka ^^ nie mogę się na nią napatrzeć ;)

dziękuję :) sama ją uwielbiam <3

Cytat:

Napisał Silver (Post 1495566)
No to chyba wszystko... wybacz, że tak zwlekałam z komentarzem, ale jakoś ostatnio nie miałam czasu.
Czekam na ostatni odcinek (będę płakać)

oj tam, nie ważne, że późno, ważne, że zostawiłaś po sobie ślad, jak już pisałam, cenię sobie każdy komentarz :)
I nie płakać mi tu, przecież ostatni odcinek będzie w dwóch częściach :P

Cytat:

Napisał Marl.89 (Post 1495695)
Grrr...jak dla mnie odcinek troche sztuczny,ale czekam na reszte jak sie wyjasni.

szkoda, że uważasz, iż wyszedł sztucznie, poprawiałam i dopracowywałam go wiele razy zanim trafił na forum, no ale nie każdemu musi się podobać ;)
Cytat:

Napisał Marl.89 (Post 1495695)
Jak Chris tak potrzebuje milosci niech sie zglosi do mnie,chociaz...nie,wole Juri :D

hehe Juriego zobaczysz już w następnym odcinku ^^


dziękuję wszystkim za komentarze, nie pogniewam się jednak, jak zobaczę jakiś jeszcze :P

Stephenowa 31.01.2012 21:25

Odp: Belle Rose
 
Zobaczysz! Nie wierzę, że zaraz koniec tej historii. Ta scena z Chrisem i Mei jest straszna. Biedna ta Amour.. Ale będzie dobrze, chyba nie rozbijesz tego związku (Mei-Marco) po tylu przygodach, co?To byłoby okrutne. A blond gnida niech szczeźnie w piekle, mi będzie pasować. Nie wiem, czy coś jeszcze można na ten temat napisać. Czytając ostatnią część ostatniego odcinka pewnie spłynie nie jedna łezka, przywiązałam się do tych simów! :<

Fallen 03.02.2012 22:25

Odp: Belle Rose
 
Czytając bałam się, co za chwile może się wydarzyć xD Masz talent do pisania - to pewne! Uwielbiam to FS i nie mogę się doczekać następnego odcinka. Czemu ostatni? :( Ja chcę drugą serię, ha! xD
Pozdrawiam. ♥


edit: Czy w następnym odcinku pokażesz Colina? Jego największa fanka. <3 :D

Malin 06.02.2012 12:18

Odp: Belle Rose
 
Skończyłam!!!
Od dwóch dni czytam to FS (nawet nie grałam w tym czasie! :O ), no i dotarłam do miejsca najgorszego z możliwych - oczekiwania na ostatni odcinek! Choć z drugiej strony, dobrze, że to tylko jeden... jakbym miała czekać na jeszcze kilka, to chyba by mnie rozniosło z ciekawości i niecierpliwości...
To FS zaczęłam czytać po zakochaniu się w bonusach o Marco i Vincencie. Inna sprawa, że często spotykałam na forum wzmianki o "Belle Rose", więc pomyślałam, że skoro takie popularne, to może warto się z nim zapoznać... No i wsiąknęłam na dobre, choć nie jestem jakąś straszną zwolenniczką romansideł ;) Opowiadanie jest bardzo interesujące! Głowę masz pełną świetnych pomysłów, fabuła jest zakręcona, jak słoik dżemu, często następował zwrot akcji, który mnie zaskakiwał (czasem mile, czasem wręcz odwrotnie...), ale ogólnie wszystko wychodzi na wielki plus!
Co do postaci - może to dziwne, ale chyba najmniej ze wszystkich lubię Li Mei :P Czasem za jej zachowanie miałam ochotę porządnie nią potrząsnąć, żeby się ogarnęła i skończyła histeryzować, niepotrzebnie zadając ból Marco i co najgorsze - nie dając mu szansy na wyjaśnienia. Marco jest uroczy, choć jego zachowanie czasem podnosiło mi ciśnienie... Seks z Sophie (no dobra, nawalony był, ale jak dla mnie to kiepskie wytłumaczenie, no jak tak można ;/), potem ta Emmanuelle - jak ją zobaczył, to zareagował, jakby kilka lat baby nie widział... normalnie wyposzczony samiec ;/ I ten bankiet... W sytuacji, w jakiej on się wtedy znajdował, ja osobiście nie miałabym ochoty włóczyć się po bankietach, a tu taki zonk... No a jak odpuścił sobie Li Mei i poleciał do Em to już totalnie miałam ochotę dać mu w twarz. No jakoś tak mnie strasznie wkurzył wtedy... ;) Tyle lat wcześniej nie był w związku, a tu nagle poczuł się strasznie samotny i uwikłał w związek na siłę... Ale ogólnie Marco to pozytywna postać. A że towar, jakich mało, to już inna sprawa :D
Lidia jest jak chorągiewka na wietrze, raz jest złośliwym, starym babolem, a raz kochającą mamusią, ciężko za nią nadążyć. Ojciec taki trochę bez charakteru, niewiele o nim mogę napisać.
Dante - straszna szuja, kawał skurczybyka. Mimo wszystko nie czuję do niego jakiejś nienawiści. Raczej trochę mi go szkoda. Ma nieprzeciętnie nierówno pod sufitem, te intrygi, no i zabójstwa z zimną krwią... Prawdziwy psychopata. (Ale ma niezły towar w piwnicy! : DDDDDDDDD)
Gabriel - nie polubiłam go od początku, taka łajza, pocieszyciel od siedmiu boleści... Nie miałam przeczuć, że będzie aż tak negatywną postacią, ale autentycznie nie wzbudził we mnie sympatii od pierwszego odcinka, w którym się pojawił.
Alia i Colin - tutaj to jakaś masakra się działa, odnosiłam wrażenie, że to para niewyżytych erotomanów :O No ile można...? :P Ale... Colin... OMG! To moja ukochana postać w tym FS! Rudzielcu, Ty nie zdajesz sobie nawet sprawy, kogo popełniłaś postacią Colina... To jest po prostu idealne odzwierciedlenie pewnej osoby z mojego życia, podobieństwo twarzy jest tak niesamowite i uderzające, że nie mogłam wprost uwierzyć, jak zobaczyłam jego fotkę! Czy ja mogę Cię pomolestować błaganiem o wysłanie mi tego Sima? Proooooooooszę!!! I proszę, nie krzywdź go w zakończeniu, nie przeżyję tego :( Załamałaś mnie stwierdzeniem, że nie planujesz happy-endu ;( Bądź człowiekiem, oszczędź tego ciastka :P
No dobra, na zakończenie tego przydługiego posta jeszcze dwa słowa o tym, co mi zgrzytnęło od strony technicznej. Nie ma sensu wracać do początków, to zbyt dawno było, by coś zmieniać, ale tak ogólnie - przecinki u Ciebie totalnie świrują, raz są tam, gdzie być nie powinny, raz ich nie ma wcale, wyłapałam kilka błędów ortograficznych (np. "karzesz" od słowa "kazać"), kilka gramatycznych. Stosujesz ogromną liczbę kolokwializmów, co w sumie nie jest jakimś strasznym błędem, no ale jak czytam takie intymne i romantyczne sceny między Alią i Colinem i nagle czytam słowo "KLATA", to totalnie burzy mi to cały nastrój, jaki udało Ci się stworzyć. Lepiej, jakbyś użyła słów "tors", albo "klatka piersiowa"... "Klata" najmniej tu pasuje, to się nadaje do jakiegoś żartu w dialogu, a nie opisu scen intymnych ;) I jeszcze coś, co mną chwieje za każdym razem - "wredny uśmieszek". Ja wiem, jak to wygląda, co masz na myśli, ale ten "wredny" zgrzyta mi przeokropnie. Użyłabym słowa "złośliwy", czy "psotny", "zjadliwy", "ironiczny" itp... ale nie "wredny". Jakoś to dziwnie brzmi ;) I jeszcze za dużo tych "brunetów", "szatynów" i "blondynów"... Można by coś innego zastosować. No, poza tymi drobiazgami niczego się nie czepiam, bardzo mi się podoba i oczywiście... JA CHCĘ OSTATNI ODCINEK!!! :D

PS. Sorry za przydługi post, ale to dlatego, że nie mogłam komentować na bieżąco ;)
Pozdrawiam!

Searle 13.02.2012 20:01

Odp: Belle Rose
 
Coraz bardziej mi smutno, że to FS zbliża się do finału.

No i przeraża mnie fakt, że chcesz na koniec urządzić krwawa rzeź.
O Maxa się nie martwię, bo przecież obiecałaś, co nawet sama podkreślasz, ale, że jesteś jędzą, to kto Cię tam wie :P

Ja tam obstawiam śmierć jednego Dante lub Chrisa (bo jeden z nich do paki powinien iść tak dla zachowania równowagi) i pewnie załatwisz Colina lub Jurego.

Chris w tym odcinku to niezłe ciacho - wygląda jak taka mieszanka Marco z Colinem :P

A propos jeszcze fabuły to ten odcinek nasunął mi podobieństwo do Pamiętników wampirów, gdzie tez dwóch braci rywalizuje o względy jednej kobiety i też jest mowa o przywróceniu sumienia Stevenowi przez Elenę (a teraz Damon okazuje się tym lepszym, więc nie wiem, czy nie namieszasz w fabule FS kierując się serialem, który z resztą lubisz :)).

Co do małej Amour - fakt jest urocza, ale czy jak na kilkunastotysięczne dziecko nie ma zbyt długich włosów?

Aaaaa jeszcze jedno bardzo dziwne skojarzenie: Klauss to Dante :P Tak wiem, to brutalne porównanie, ale ma nawet takie same lekko kręcone włosy :P

Libby 13.02.2012 23:13

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Searle (Post 1505993)
i pewnie załatwisz Colina lub Jurego.

Mowy nie ma! Ruda, nawet nie próbuj... :P


Cytat:

Napisał Searle (Post 1505993)
Aaaaa jeszcze jedno bardzo dziwne skojarzenie: Klauss to Dante :P Tak wiem, to brutalne porównanie, ale ma nawet takie same lekko kręcone włosy :P

ahahaha spadłam z krzesła :D:D:D Ruda Cię za to zabije ahaha :D

Fallen 14.02.2012 09:46

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Searle (Post 1505993)
i pewnie załatwisz Colina lub Jurego.

Rudzielcu, zabiję Cię, jak skrzywdzisz Colina hahahaha! :D Ja z nim mam zamiar Walentynki obchodzić! :P Poinformuj go, że kiedy będzie wolny, ma do mnie napisać hahahah xD Tak, wiem, mama chorą wyobraźnię. :) Pozdrawiam!

rudzielec 17.02.2012 13:40

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Stephenowa (Post 1499683)
Ta scena z Chrisem i Mei jest straszna. Biedna ta Amour.. Ale będzie dobrze, chyba nie rozbijesz tego związku (Mei-Marco) po tylu przygodach, co?To byłoby okrutne.

nie mogę powiedzieć co się stanie, czy będą razem czy któreś z nich zginie, niestety :P ale pozostał tylko jeden odcinek (w dwóch częściach :P) więc niebawem dowiecie się, co czeka tę parkę ;)
Cytat:

Napisał Stephenowa (Post 1499683)
A blond gnida niech szczeźnie w piekle, mi będzie pasować. Nie wiem, czy coś jeszcze można na ten temat napisać.

więcej na ten temat raczej nic pisać nie trzeba :D
Cytat:

Napisał Stephenowa (Post 1499683)
Czytając ostatnią część ostatniego odcinka pewnie spłynie nie jedna łezka, przywiązałam się do tych simów! :<

ja tez bardzo się przywiązałam do tych simów, ale muszę na trochę spasować, dać odetchnąć sobie od nich i im ode mnie :P kiedyś pewnie napiszę ciąg dalszy, ale jak skończę, to najpierw chwilowa przerwa :)
może w najbliższym czasie dam jakąś postać do pobrania ^^

Cytat:

Napisał Oliwwka (Post 1501468)
Czytając bałam się, co za chwile może się wydarzyć xD Masz talent do pisania - to pewne! Uwielbiam to FS i nie mogę się doczekać następnego odcinka. Czemu ostatni? :( Ja chcę drugą serię, ha! xD
Pozdrawiam. ♥

a czego tak się bałaś? że może Chris zabierze dziecko, lub ubije Mei? :P
no niestety ostatni, każda historia kiedyś się skończyć musi ^^
no i tak jak napisałam powyżej, kiedyś pewnie się skuszę na kontynuację ;)

Cytat:

Napisał Oliwwka (Post 1501468)
edit: Czy w następnym odcinku pokażesz Colina? Jego największa fanka. <3 :D

haha :D no pewnie, że pokażę, w następnym odcinku, pokażę wszystkich, niektórych w mniejszych ilościach, a niektórych w większych, więc Colin na pewniaka sie tam znajdzie :D

Cytat:

Napisał noeemi83 (Post 1502536)
Skończyłam!!!
Od dwóch dni czytam to FS (nawet nie grałam w tym czasie! :O ), no i dotarłam do miejsca najgorszego z możliwych - oczekiwania na ostatni odcinek! Choć z drugiej strony, dobrze, że to tylko jeden... jakbym miała czekać na jeszcze kilka, to chyba by mnie rozniosło z ciekawości i niecierpliwości...

podziwiam Cię :P szybko nadrobiłaś! dwa dni to krótki odcinek czasu, ja bym chyba nie dała rady tak szybko nadrobić, aż dziesięciu rozdziałów ^^
no, a ostatni odcinek będzie w dwóch częściach, więc koniec nie nastąpi tak szybko :P
Cytat:

Napisał noeemi83 (Post 1502536)
To FS zaczęłam czytać po zakochaniu się w bonusach o Marco i Vincencie. Inna sprawa, że często spotykałam na forum wzmianki o "Belle Rose", więc pomyślałam, że skoro takie popularne, to może warto się z nim zapoznać... No i wsiąknęłam na dobre, choć nie jestem jakąś straszną zwolenniczką romansideł ;)

wzmianki o BR? :O kurde, czemu ja ich nigdzie nie widzę :P
ja lubię romansidła, ale jeśli mam być szczera, dużo bym poprawiła w tym FS, niektóre wątki nie podobają mi się, są za płytkie lub za proste... kiedy skończę BR wezmę się za poprawienie tego tak konkretnie na glanc :D
Cytat:

Napisał noeemi83 (Post 1502536)
Opowiadanie jest bardzo interesujące! Głowę masz pełną świetnych pomysłów, fabuła jest zakręcona, jak słoik dżemu, często następował zwrot akcji, który mnie zaskakiwał (czasem mile, czasem wręcz odwrotnie...), ale ogólnie wszystko wychodzi na wielki plus!

cieszy mnie to, że ogólnie nie jest źle :) ale tak jak pisałam, chętnie bym pozmieniała co nieco :P
Cytat:

Napisał noeemi83 (Post 1502536)
Co do postaci - może to dziwne, ale chyba najmniej ze wszystkich lubię Li Mei :P Czasem za jej zachowanie miałam ochotę porządnie nią potrząsnąć, żeby się ogarnęła i skończyła histeryzować, niepotrzebnie zadając ból Marco i co najgorsze - nie dając mu szansy na wyjaśnienia.

oj nie Ty jedna nie lubisz Mei :P
to taka zaraza z charakterkiem zmiennym jak pogoda za oknem :D
Cytat:

Napisał noeemi83 (Post 1502536)
Marco jest uroczy, choć jego zachowanie czasem podnosiło mi ciśnienie... Seks z Sophie (no dobra, nawalony był, ale jak dla mnie to kiepskie wytłumaczenie, no jak tak można ;/), potem ta Emmanuelle - jak ją zobaczył, to zareagował, jakby kilka lat baby nie widział... normalnie wyposzczony samiec ;/ I ten bankiet... W sytuacji, w jakiej on się wtedy znajdował, ja osobiście nie miałabym ochoty włóczyć się po bankietach, a tu taki zonk... No a jak odpuścił sobie Li Mei i poleciał do Em to już totalnie miałam ochotę dać mu w twarz. No jakoś tak mnie strasznie wkurzył wtedy... ;) Tyle lat wcześniej nie był w związku, a tu nagle poczuł się strasznie samotny i uwikłał w związek na siłę... Ale ogólnie Marco to pozytywna postać. A że towar, jakich mało, to już inna sprawa :D

Marco pewnie nie byłby taki rozchwiany emocjonalnie, gdyby nie spotkał Mei, ona go zmieniła, bo pokochał ją do szaleństwa. Stąd te wszystkie błędy... picie, inna kobieta, z miłości człowiek robi różne dziwne rzeczy, niektórzy rzucają się w ramiona innej, by tylko zapomnieć o przeszłości. Marco właśnie tak zrobił, dlatego to wszystko wyszło tak zagmatwanie ^^
No, ale czym byłoby romansidło bez zagmatwanych wątków? ;)
Cytat:

Napisał noeemi83 (Post 1502536)
Lidia jest jak chorągiewka na wietrze, raz jest złośliwym, starym babolem, a raz kochającą mamusią, ciężko za nią nadążyć.

hehe no to już wiesz po kim Mei ma charakterek :D
Cytat:

Napisał noeemi83 (Post 1502536)
Ojciec taki trochę bez charakteru, niewiele o nim mogę napisać.

ojciec to człowiek spokojny, nie szukający sobie w życiu rozrywki w postaci dręczenia innych, jak jego żona xD chciałam zostawić go takiego jaki jest, ogólnie wyszło mi to co sobie założyłam ;)
Cytat:

Napisał noeemi83 (Post 1502536)
Dante - straszna szuja, kawał skurczybyka. Mimo wszystko nie czuję do niego jakiejś nienawiści. Raczej trochę mi go szkoda. Ma nieprzeciętnie nierówno pod sufitem, te intrygi, no i zabójstwa z zimną krwią... Prawdziwy psychopata. (Ale ma niezły towar w piwnicy! : DDDDDDDDD)

Dante ześwirował na punkcie pieniędzy, chciał być bogaty i mieć władzę, więc zaczął od zabicia ojca, potem wdał się w kilka interesów i tak to się wszystko zaczęło. Mei spodobała mu się, a że uznał, iż może mieć wszystko, to chciał mieć i ją. Jak wiadomo, czarnula miała go daleko w dupie, więc postanowił zdobyć ją siłą i tak się wplątał w intrygę z Chrisem, a że jeszcze bardziej mu odbiło i wymordował połowę swojej rodziny, to już inna historia :P
I tak, towar ma w piwnicy pierwsza klasa xD
Cytat:

Napisał noeemi83 (Post 1502536)
Gabriel - nie polubiłam go od początku, taka łajza, pocieszyciel od siedmiu boleści... Nie miałam przeczuć, że będzie aż tak negatywną postacią, ale autentycznie nie wzbudził we mnie sympatii od pierwszego odcinka, w którym się pojawił.

ja go sama nie lubiłam ani trochę, dlatego zrobiłam z niego takiego szurniętego psychopatę :P
Cytat:

Napisał noeemi83 (Post 1502536)
Alia i Colin - tutaj to jakaś masakra się działa, odnosiłam wrażenie, że to para niewyżytych erotomanów :O No ile można...? :P

ahaha :D Colin jest wiecznie niezaspokojony, a Alii tak spodobał się seks z nim, że nie mogła się oprzeć pokusie :D
Cytat:

Napisał noeemi83 (Post 1502536)
Ale... Colin... OMG! To moja ukochana postać w tym FS! Rudzielcu, Ty nie zdajesz sobie nawet sprawy, kogo popełniłaś postacią Colina... To jest po prostu idealne odzwierciedlenie pewnej osoby z mojego życia, podobieństwo twarzy jest tak niesamowite i uderzające, że nie mogłam wprost uwierzyć, jak zobaczyłam jego fotkę! Czy ja mogę Cię pomolestować błaganiem o wysłanie mi tego Sima? Proooooooooszę!!! I proszę, nie krzywdź go w zakończeniu, nie przeżyję tego :( Załamałaś mnie stwierdzeniem, że nie planujesz happy-endu ;( Bądź człowiekiem, oszczędź tego ciastka :P

no proszę, tego się nie spodziewałam :O zaskoczyłaś mnie tą wypowiedzią, nigdy mi na myśl nie przyszło, że mogłam stworzyć kogoś podobnego do prawdziwego człowieka :rolleyes:
mówisz, że chciałabyś pobrać tego sima? :> więc postaram się go udostępnić w najbliższym czasie do pobrania, mam nadzieję, że taka opcja Ci pasuje ^^
Cytat:

Napisał noeemi83 (Post 1502536)
No dobra, na zakończenie tego przydługiego posta jeszcze dwa słowa o tym, co mi zgrzytnęło od strony technicznej. Nie ma sensu wracać do początków, to zbyt dawno było, by coś zmieniać, ale tak ogólnie - przecinki u Ciebie totalnie świrują, raz są tam, gdzie być nie powinny, raz ich nie ma wcale, wyłapałam kilka błędów ortograficznych (np. "karzesz" od słowa "kazać"), kilka gramatycznych. Stosujesz ogromną liczbę kolokwializmów, co w sumie nie jest jakimś strasznym błędem, no ale jak czytam takie intymne i romantyczne sceny między Alią i Colinem i nagle czytam słowo "KLATA", to totalnie burzy mi to cały nastrój, jaki udało Ci się stworzyć. Lepiej, jakbyś użyła słów "tors", albo "klatka piersiowa"... "Klata" najmniej tu pasuje, to się nadaje do jakiegoś żartu w dialogu, a nie opisu scen intymnych ;) I jeszcze coś, co mną chwieje za każdym razem - "wredny uśmieszek". Ja wiem, jak to wygląda, co masz na myśli, ale ten "wredny" zgrzyta mi przeokropnie. Użyłabym słowa "złośliwy", czy "psotny", "zjadliwy", "ironiczny" itp... ale nie "wredny". Jakoś to dziwnie brzmi ;) I jeszcze za dużo tych "brunetów", "szatynów" i "blondynów"... Można by coś innego zastosować. No, poza tymi drobiazgami niczego się nie czepiam, bardzo mi się podoba i oczywiście... JA CHCĘ OSTATNI ODCINEK!!! :D

ja wiem, że przecinki mnie nie lubią, akcja się troszkę pokręciła i jest pełno różnych zwrotów, których być nie powinno, no ale Belle Rose to moje pierwsze opowiadanie które zamieściłam na jakimkolwiek forum, można powiedzieć, że na nim ćwiczę i szkolę swój kunszt pisarski (który swoją drogą wymaga jeszcze bardzo dużo pracy) poza tym, pisałam to na początku tylko dla przyjemności, miało być jedynie sześć rozdziałów, niestety lub stety dostałam takiego kopa moralnego, że potrafiłam przedłużyć to nieszczęsne romansidło :P
czy wyszło na dobre czy na złe, okaże się po zakończeniu FS ;)

Cytat:

Napisał noeemi83 (Post 1502536)
PS. Sorry za przydługi post, ale to dlatego, że nie mogłam komentować na bieżąco ;)
Pozdrawiam!

A ja dziękuję za tak obszerny komentarz, lubię czytać takie komenty, gorzej z odpowiedzią, no ale myślę, że sobie z nią poradziłam :D

Cytat:

Napisał Searle (Post 1505993)
Coraz bardziej mi smutno, że to FS zbliża się do finału.

oj tam, napiszę następne ^^
Cytat:

Napisał Searle (Post 1505993)
No i przeraża mnie fakt, że chcesz na koniec urządzić krwawa rzeź.
O Maxa się nie martwię, bo przecież obiecałaś, co nawet sama podkreślasz, ale, że jesteś jędzą, to kto Cię tam wie :P

obiecałam, że Max nie zginie i tego się trzymajmy :D zabić go na pewno nie zabiję, co do reszty to cicho sza xD
Cytat:

Napisał Searle (Post 1505993)
Ja tam obstawiam śmierć jednego Dante lub Chrisa (bo jeden z nich do paki powinien iść tak dla zachowania równowagi) i pewnie załatwisz Colina lub Jurego.

w jednej wypowiedzi (a może nawet w dwóch) jest trochę prawdy, ale w której części dokładnie, to nie powiem :D
Cytat:

Napisał Searle (Post 1505993)
Chris w tym odcinku to niezłe ciacho - wygląda jak taka mieszanka Marco z Colinem :P

mi tez się spodobał :P

Cytat:

Napisał Searle (Post 1505993)
A propos jeszcze fabuły to ten odcinek nasunął mi podobieństwo do Pamiętników wampirów, gdzie tez dwóch braci rywalizuje o względy jednej kobiety i też jest mowa o przywróceniu sumienia Stevenowi przez Elenę (a teraz Damon okazuje się tym lepszym, więc nie wiem, czy nie namieszasz w fabule FS kierując się serialem, który z resztą lubisz :)).

a wiesz, że sama niedawno to dopiero zauważyłam? :P
nic nie powiem niestety :rolleyes: no może zdradzę jedynie, że ten zły nie okaże się lepszym B)
Cytat:

Napisał Searle (Post 1505993)
Co do małej Amour - fakt jest urocza, ale czy jak na kilkunastotysięczne dziecko nie ma zbyt długich włosów?

pewnie i są za długie, ale miałam jeszcze małe problemy z grą kiedy robiłam zdjęcia i postanowiłam zostawić wszystko tak jak się naturalnie "wyrodziło", że się tak wyrażę :D

Cytat:

Napisał Libby (Post 1506143)
Cytat:

Napisał Searle (Post 1505993)
Aaaaa jeszcze jedno bardzo dziwne skojarzenie: Klauss to Dante :P Tak wiem, to brutalne porównanie, ale ma nawet takie same lekko kręcone włosy :P

ahahaha spadłam z krzesła :D:D:D Ruda Cię za to zabije ahaha :D

sama mało co nie spadłam z krzesła jak to przeczytałam :D
no charakterem trochę Klaus Dantego przypomina, ale na prawdę tylko trochę i nic poza tym! :P
Searle chcesz mnie zabić? :D

Cytat:

Napisał Searle (Post 1505993)
i pewnie załatwisz Colina lub Jurego.
Cytat:

Napisał Libby (Post 1506143)
Mowy nie ma! Ruda, nawet nie próbuj... :P
Cytat:

Napisał Oliwwka (Post 1506157)
Rudzielcu, zabiję Cię, jak skrzywdzisz Colina hahahaha! :D Ja z nim mam zamiar Walentynki obchodzić! :P Poinformuj go, że kiedy będzie wolny, ma do mnie napisać hahahah xD Tak, wiem, mama chorą wyobraźnię. :) Pozdrawiam!



ahaha, a co będzie jak spróbuję? :D
nie boję się śmierci z waszych rąk, dużo grozicie, mało działacie xDD
Oliwko, Colin już dawno poinformowany, mam nadzieję, że walentynki minęły przeuroczo :D:D:D


dziękuję wam dziewczyny za komentarze! :)
uff, nareszcie nadrobiłam xD

Malin 19.02.2012 18:16

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1507171)
(...) podziwiam Cię :P szybko nadrobiłaś! dwa dni to krótki odcinek czasu, ja bym chyba nie dała rady tak szybko nadrobić, aż dziesięciu rozdziałów ^^(...)

Oj, jak mnie coś zainteresuje, to już koniec, nie spocznę, póki nie przeczytam całości. Tak się niestety składa, że czasu mam aż za dużo. Nie raz się zarywało całe noce, czytając różne zajmujące fanficki czy e-booki.

Cytat:

(...) wzmianki o BR? :O kurde, czemu ja ich nigdzie nie widzę :P(...)
Nie wskażę Ci konkretnie gdzie, ale na pewno się na nie tutaj natknęłam. Ja bardzo chaotycznie przeglądam forum; raz szukam jednego, za chwilę drugiego, więc wchodzę w różne tematy, różne działy, czasem google coś wyszukuje i mnie przekierowuje... Gdzieś się na te wzmianki na 100% natknęłam.

Cytat:

(...) picie, inna kobieta, z miłości człowiek robi różne dziwne rzeczy, niektórzy rzucają się w ramiona innej, by tylko zapomnieć o przeszłości. Marco właśnie tak zrobił (...)
Hmm, masz rację, może rzeczywiście nie wczułam się w jego sytuację tak, jak powinnam. Chociaż wydawało mi się, że prędzej znów zamknie się w tej swojej skorupie i będzie jeszcze bardziej zimny i twardy niż przed poznaniem Li Mei. Coś na zasadzie - "co cię nie zabije, to cię wzmocni."

Cytat:

(...) nigdy mi na myśl nie przyszło, że mogłam stworzyć kogoś podobnego do prawdziwego człowieka :rolleyes: (...)
OMG, udało Ci się to nieprzeciętnie, jest autentycznie... doskonały! Szczególnie oczy; oczy i brwi, całe spojrzenie - masakra...

Cytat:

(...) mówisz, że chciałabyś pobrać tego sima? :> więc postaram się go udostępnić w najbliższym czasie do pobrania, mam nadzieję, że taka opcja Ci pasuje ^^(...)
http://my-ksztalciuchy.pl/images/smiles/mdleje.gif


Fallen 20.02.2012 15:20

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

no proszę, tego się nie spodziewałam zaskoczyłaś mnie tą wypowiedzią, nigdy mi na myśl nie przyszło, że mogłam stworzyć kogoś podobnego do prawdziwego człowieka
mówisz, że chciałabyś pobrać tego sima? :> więc postaram się go udostępnić w najbliższym czasie do pobrania, mam nadzieję, że taka opcja Ci pasuje ^^
JA TEŻ CHCĘ, JA TEŻ CHCĘ! Proszę. <3
Cytat:

Nie wskażę Ci konkretnie gdzie, ale na pewno się na nie tutaj natknęłam. Ja bardzo chaotycznie przeglądam forum; raz szukam jednego, za chwilę drugiego, więc wchodzę w różne tematy, różne działy, czasem google coś wyszukuje i mnie przekierowuje... Gdzieś się na te wzmianki na 100% natknęłam.
Ja tak samo,był wzmianki o BR,dlatego postanowiłam przeczytać i się ZAKOCHAŁAM. ♥
Cytat:

ahaha, a co będzie jak spróbuję?
nie boję się śmierci z waszych rąk, dużo grozicie, mało działacie xDD
Oliwko, Colin już dawno poinformowany, mam nadzieję, że walentynki minęły przeuroczo
Ja mówię na serio! :D :D A tak na prawdę... Nie zrobisz mi tego, prawda? :( Nie zabijesz Colina? :(
A Walentynki.. hoho, było wspaniale! xD COLIN ! <33333333333

Malin 20.02.2012 16:36

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Oliwwka (Post 1507924)
(...) A Walentynki.. hoho, było wspaniale! xD COLIN ! <33333333333

Tak, znając możliwości Colina, to z pewnością Walentynki niezapomniane xD
(sorry, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać >:P )

Paulasia12 09.04.2012 15:00

Odp: Belle Rose
 
Wróciłam!! I bożeeee, jak ja kocham Twoje fotostory:D
Wcześniej czytałam i skończyłam gdzieś na 6 rozdziale, potem jakoś wyszło, że nie wyrabiałam się z czasem i nie dałam rady dalej czytać. Ale oczywiście jak tu nie wrócić i nie dokończyć czytać tak świetnego i ujmującego serce FS :) No i oczywiście zaczęłam czytać od początku i już jestem na koncu 4 rozdziału. I jak zobaczyłam, że został Tobie ostatni odcinek, to teraz chce czytac, czytac i nie chce doczekać się końca, no cóż ;( na razie jestem na 4 rozdziale i jeszcze duzo do przeczytania i tak sobie mysle, kiedy bedzie Collin i Alia, bo jak pamiętam to tak sie rozpływałam na ich momentach. Dobra, dobra nie przedłużając, bo mogłabym wspominać i wspominać haha ;] czytam daalej
I wiadomo Marco jest świetny <3

Edit1: No nie ma co... jutro na 9 na trening, a ja czytam jak nawiedzona o 3 w nocy :O Jutro zacznę rozdział 8, bo człowiek nie robot, sen potrzebny ^^
Co do FS:
1)Li Mei była moją ulubioną postacią, ale po tym jak zaczęła traktować Marco, ciągle wymyślać, że on kłamie itp to naprawdę odwidziało mi się już z tą Mei. A tak widać po nim, że Marco kocha ją całym sercem, wszystko dla niej by zrobił. I także mam przeczucia, że ona jest w ciąży, bo co innego mogłaby ukrywać? Jeśli faktycznie jest w ciąży to ją po prostu znienawidzę, za to, że trzymała taką tajemnice przed Marco. Przecież to jest niedopuszczalne!
2) Emanuelle do niej mam mieszane uczucia. Udaję być na pozór miłą osóbką, dziewczyną ale tak naprawdę widać, że robi to na pokaz. Niby to taka delikatna jest a tak naprawdę, cholera ... Lambertówna to Lambertówna! I tak już będzie.
3) Alia i Collin ... ojeeej. Nie mam zastrzeżeń! W nich to się zakochałam na zabój. Bardzo podoba mi się postać Ali. Pokazuję swoją silną i mądrą stronę, chociaż jak to ciaglę wspominają jest nastolatką, ale jak na wzór bardzo dorosłą. No zrób wszystko co chcesz z Li i Marco! Ale błagam Cię zostaw w spokoju Alię i Colina :D Jest w nich nadzieja :P
Jutro od razu po treningu zabieram się za 8 rozdział. Życzę weny i pozdrawiam
Edit2: Tak tak, znowu pomęcze! :D
No i skończyłam czytać! I z tego powodu w ogóle nie jestem zadowolona ;c nie mogę się pogodzić z faktem, że BR się kończy :O Jak jakaś chora psychicznie, przeżywam tą historię, jak nie wiem co.. I nawet mama się pytała czemu taka podłamana jestem. :(
Chciałam powiedzieć ogólnie, że: Na początku historia wniosła do FS nam Li Mei i Marco i wszyscy byli zaczarowani tą parą i chcieli śledzić jej poczynania itp (znaczy ja tak miałam xd). Potem wdarł się romans Colina z Alią, no i oni stali się głównym tematem, i tylko wokół nich moje myśli krążyły:D a pierwsza parka, została odłożona na jakiś czas do szufladki. W sumie gdy Marco ujrzał w końcu Mei po takim dużym odstępie czasowym, to ja wlasciwie o nich zapomniałam że coś ich łączyło, i nie zaprzątałam sobie nimi głowy :| I tak zaabsorbowana byłam Alią i Colinem. Oni są tacy słodcy, boscy! No ta ich namiętność i wgl. O jedno Rudzielcu Cię proszę... ZOSTAW ICH W SPOKOJU :D błaaaagaam! Bo ja się załamię hhaha :P Tak ich strasznie polubiłam, że to szok <3
Na początku to Li Mei była najlepsza, moim zdaniem, ale potem po jej dziwnych zachowaniach i różnego typu fochach, co strasznie działały mi na nerwy, przestałam być jej fanką, potem znowu ją polubiłam, lecz nie aż tak jak na początku. Zaminusowała u mnie bardzo, że w sumie się już nią nie przejmowałam, bardziej sobie Marco zasłużył na uwagę, nieprawdaż? B)
Mam nadzieję,(!!! WIELKĄ !!!) że Colinowi i Alii dasz błogosławieństwo na dalsze życie - długaśne i przeszczęśliwe :)
No dobra, koniec mojego marudzenia, nie chce wykończyć naszego Rudzielca ;)

I tradycyjnie zakończę posta jednym ciekawym pytaniem. Kiedy można doczekać się odcinka?

rudzielec 14.04.2012 10:16

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Malin (Post 1507947)
Tak, znając możliwości Colina, to z pewnością Walentynki niezapomniane xD
(sorry, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać >:P )

haha jak to przeczytałam, to od razu miałam jedno skojarzenie xD

Cytat:

Napisał Paulasia12 (Post 1519905)
Wróciłam!! I bożeeee, jak ja kocham Twoje fotostory:D
Wcześniej czytałam i skończyłam gdzieś na 6 rozdziale, potem jakoś wyszło, że nie wyrabiałam się z czasem i nie dałam rady dalej czytać. Ale oczywiście jak tu nie wrócić i nie dokończyć czytać tak świetnego i ujmującego serce FS :)

no i super, że wróciłaś ^^ niektórzy pozapominali już o BR i w ogóle nie logują się na forum :(

Cytat:

Napisał Paulasia12 (Post 1519905)
No i skończyłam czytać! I z tego powodu w ogóle nie jestem zadowolona ;c nie mogę się pogodzić z faktem, że BR się kończy :O Jak jakaś chora psychicznie, przeżywam tą historię, jak nie wiem co.. I nawet mama się pytała czemu taka podłamana jestem. :(

aww... może kiedyś napiszę dalszy ciąg :3 nie smutać!
Cytat:

Napisał Paulasia12 (Post 1519905)
Chciałam powiedzieć ogólnie, że: Na początku historia wniosła do FS nam Li Mei i Marco i wszyscy byli zaczarowani tą parą i chcieli śledzić jej poczynania itp (znaczy ja tak miałam xd). Potem wdarł się romans Colina z Alią, no i oni stali się głównym tematem, i tylko wokół nich moje myśli krążyły:D a pierwsza parka, została odłożona na jakiś czas do szufladki.

nie tylko Ty tak miałaś :3 ja sama trochę zaszufladkowałam Mei i Marco, czego potem zaczęłam żałować :P
Cytat:

Napisał Paulasia12 (Post 1519905)
W sumie gdy Marco ujrzał w końcu Mei po takim dużym odstępie czasowym, to ja wlasciwie o nich zapomniałam że coś ich łączyło, i nie zaprzątałam sobie nimi głowy :| I tak zaabsorbowana byłam Alią i Colinem. Oni są tacy słodcy, boscy! No ta ich namiętność i wgl. O jedno Rudzielcu Cię proszę... ZOSTAW ICH W SPOKOJU :D błaaaagaam! Bo ja się załamię hhaha :P Tak ich strasznie polubiłam, że to szok <3

nie wiem czy pamiętasz, ale kiedyś, dawno temu pisałam Ci na PW co się stanie z Colinem i Alią na końcu FS :P nie będę tego tutaj pisać, bo bym się wcięła i zdradziłabym część zakończenia BR, jeśli jednak nie pamiętasz to musisz cierpliwie poczekać do końca :3
Cytat:

Napisał Paulasia12 (Post 1519905)
Na początku to Li Mei była najlepsza, moim zdaniem, ale potem po jej dziwnych zachowaniach i różnego typu fochach, co strasznie działały mi na nerwy, przestałam być jej fanką, potem znowu ją polubiłam, lecz nie aż tak jak na początku. Zaminusowała u mnie bardzo, że w sumie się już nią nie przejmowałam, bardziej sobie Marco zasłużył na uwagę, nieprawdaż? B)

hehe Marco jak zawsze :3 Mei szczerze mówiąc, ciężko jest tak lubić na sto procent... charakter ma niezdecydowany, ale uległa szantażowi, by chronić swojego złodzieja ;) jedno jest w niej jednak niezmienne, a co to juz nie trudno się domyślić :3
Cytat:

Napisał Paulasia12 (Post 1519905)
Mam nadzieję,(!!! WIELKĄ !!!) że Colinowi i Alii dasz błogosławieństwo na dalsze życie - długaśne i przeszczęśliwe :)
No dobra, koniec mojego marudzenia, nie chce wykończyć naszego Rudzielca ;)

jak zobaczyłam Twój komentarz w całości to szczęka mi opadła na podłogę i jej pozbierać nie mogłam :D
ale jak widać dałam radę! a co do Colina i Alii to spróbuj sobie przypomnieć co Ci kiedyś napisałam, tylko cicho sza i nikomu ani słowa! :P

Cytat:

Napisał Paulasia12 (Post 1519905)
I tradycyjnie zakończę posta jednym ciekawym pytaniem. Kiedy można doczekać się odcinka?

http://forum.thesims.pl/showpost.php...3&postcount=46 :3

Desire 19.04.2012 16:32

Odp: Belle Rose
 
Kocham to fs!
Wstaw już ten odcinek , bo jestem bardzo ciekawa co się stanie:)

rudzielec 19.04.2012 19:28

Odp: Belle Rose
 
no dobrze, macie nowy odcinek :3
późno z tego względu, że musiałam się pobawić ze zdjęciami trochę ;)

żeby nie przedłużać ... :>

ROZDZIAŁ 10
Część czwarta: Początek końca.



- Nie Chris, to nie tak, źle mnie zrozumiałeś! - Mei zaczęła się nerwowo tłumaczyć – To prawda, że nadal coś do ciebie czuję, ale to nie jest to, co byś chciał. Kocham Marco całym sercem, a do ciebie pozostał mi tylko sentyment... I cała masa wspomnień, o których wciąż pamiętam dzięki temu zdjęciu...

http://i927.photobucket.com/albums/a...tory/br1-1.jpg

I nie mogłam cię zastąpić twoim bratem, na początku w ogóle nie zdawałam sobie sprawy, że jesteście rodzeństwem, dopiero on mnie uświadomił, kiedy z nim uciekłam z domu... - spojrzała roztrzęsiona na swojego rozmówcę – Oddaj mi proszę moje dziecko...
Chłopak przyglądał się czarnowłosej, kalkulując w głowie wszystko, co przed chwilą usłyszał. Nie kłamała. I to mu się nie podobało... Uśmiechnął się złośliwie pod nosem, po czym włożył Amour do kojca i zastąpił dziewczynie drogę do małej.
- Gdzie są teraz twoi rodzice? - zmienił nagle temat, łapiąc Mei za nadgarstki – Podobno pojechali sobie na wycieczkę... Ładna pogoda, problemy rozwiązane, więc można wybyć od codziennych trosk i odpocząć w jednym ze swoich domków...
Czarnowłosej nie zachwyciło to, co usłyszała.
- Puść mnie, zachowujesz się jak sadysta! - warknęła, próbując się wyrywać.
- A gdzie twoja urocza siostrzyczka z niewyparzoną buźką? Poszła do szkoły? - zadawał kolejne pytania, coraz mocniej szarpiąc dziewczynę.
- Daj mi spokój, puszczaj! Chcę dojść do swojej córki!
- Zostawili cię samą w domu z nieobliczalnym psychopatą, który może w każdej chwili wykonać telefon i sprawić, że pozbędziesz się rodziców i siostry, jeśli w tej chwili się nie zamkniesz i nie przestaniesz sprzeciwiać! - puścił dziewczynę, po czym uderzył ją otwartą ręką w twarz tak mocno, że gdyby nie ściana, pewnie upadłaby na podłogę.
Mei przycisnęła dłoń do bolącego policzka. Spojrzała na córkę siedzącą w kojcu, która znów zaczęła płakać, a potem skierowała wzrok na rozwścieczonego bruneta. Wiedział o wszystkim, gdzie są staruszkowie, gdzie jest Alia... Pewnie cały czas obserwował dom, czekając na odpowiedni moment, by się ujawnić. Zaplanował sobie każdy ruch, co do najmniejszego szczegółu.
- Ty mnie nie kochasz... - wyłkała – Gdyby tak było... Nigdy nie odważyłbyś się mnie zranić, w żaden sposób...
- Mylisz się. Kiedyś cieszyłem się, że się od ciebie uwolniłem, ale tak naprawdę nie potrafiłem cię wymazać z pamięci, ciągle tkwiłaś w mojej głowie. Kiedy porwałem swojego brata, powiedziałem mu nawet, że jego też od ciebie uwolnię... Ale od dawna pragnąłem cię mieć znów przy sobie, a wiedziałem, że nie jest to możliwe, bez podstępu. Dlatego pozwoliłem kumplom Marco, uwolnić go z mojej kryjówki... - chłopak podszedł, do czarnowłosej, po czym zaczął delikatnie gładzić ją po obolałym policzku – Warto było czekać tyle czasu...

http://i927.photobucket.com/albums/a...tory/br2-1.jpg

Mei cała się trzęsła. Bała się Chrisa tak bardzo, że pozwoliła mu dotknąć swej twarzy bez żadnych sprzeciwów. Życie jej najbliższych było praktycznie w jego rękach, a ona nie mogła pozwolić, by komukolwiek stała się krzywda...

**************
Stare, Argońskie doki. Sam dojazd do nich zajmuje sporo czasu, nie wspominając już nawet o przeczesaniu każdego kąta tego miejsca. Ogromne, żelazne hale w których kiedyś składowano transport z różnych państw i krajów, świeciły teraz pustkami i niszczały. Nikt od dawna tu nie zaglądał, krótko mówiąc idealne miejsce na kryjówkę. Marco z Colinem oraz Juri z Maxem, wysiedli z samochodów, po czym ruszyli w stronę pomieszczenia, gdzie rzekomo miała się znajdować kwatera ludzi, którzy regularnie zatruwali im życie. O ile można ich było jeszcze nazwać ludźmi...
- Rozdzielmy się. Przeszukanie tego miejsca i tak zajmie nam sporo czasu, a osobno możemy zrobić to szybciej i dorwać obydwie gnidy, jeszcze przed kolacją... – powiedział Marco.

http://i927.photobucket.com/albums/a...tory/br3-1.jpg

- Wszyscy mają broń? - zapytał Colin, sprawdzając stan magazynku swojego pistoletu.
- Wszyscy – przytaknął Juri, wyciągając spluwę spod koszulki – Zakończmy to raz na zawsze.
Cała czwórka rozeszła się na poszukiwania.

**************

Tylko człowiek o sercu z kamienia mógłby słuchać, tak przeraźliwego płaczu małego dziecka i w ogóle na niego nie reagować. Chris takie serce miał. O ile Mei ściskało w środku, o tyle na nim nie robiło to żadnego wrażenia. Nie interesował go nikt, prócz czarnowłosej, którą zapragnął mieć tylko dla siebie.
- Puść mnie do córki... Błagam... - wyszeptała, patrząc na mężczyznę, zapłakanymi oczyma.
- Nie – odrzekł stanowczym tonem, po czym wyjął z kieszeni komórkę, która w tej samej chwili, zaczęła wibrować.
- Czego ty chcesz..? Po co się tutaj zjawiłeś..?
Chris zignorował pytanie Mei i odebrał wiadomość. Usiadł obok niej, objął ją ramieniem i przyciskając dziewczynę do siebie, pokazał jej wyświetlacz telefonu.
- Domyślam się, że wiesz kim są ludzie z tego zdjęcia, prawda?

http://i927.photobucket.com/albums/a...tory/br4-1.jpg

Powieki czarnowłosej rozszerzyły się szeroko. Gdy zobaczyła swoich rodziców, przywiązanych do krzeseł, z kneblami w ustach, po prostu zaniemówiła, a łzy ciurkiem, popłynęły z jej oczu.
Brunet schował komórkę i spojrzał na roztrzęsioną Mei. Przejechał dłonią po jej plecach, po czym szarpnął za spinkę, którą upięła swoje długie, czarne loki. Gęste włosy rozsypały się na ramionach, lekko przykrywając twarz dziewczyny. Westchnął przeciągle, widząc jej reakcję i chwycił ją za podbródek.
- A teraz przejdźmy do rzeczy – skierował jej buzię w swoim kierunku – Idziesz ze mną. Albo każę zabić staruszków.

**************

Jak dotąd, wszystkie pomieszczenia były puste, a wokół roztaczała się nieprzyjemna woń stęchlizny. To miejsce od dawna stało opuszczone, więc można się było spodziewać, że warunki będą okropne. Idealne miejsce dla robali..., pomyślał Marco przechodząc przez potężną halę, gdzie kiedyś wykuwano części do statków. Wszedł do małego pomieszczenia ulokowanego tuż za maszyną do wytapiania stali i porozglądał się dookoła.

http://i927.photobucket.com/albums/a...tory/br5-1.jpg

To miejsce wyglądało inaczej od pozostałych. Wszędzie walały się jakieś papiery, nawet jedna ze ścian była nimi wręcz oklejona. Wolnym krokiem wszedł wgłąb i zatrzymał się przy metalowym stole, którego prawdopodobnie od kilkunastu lat, zżerała rdza. Chwycił za plik kartek leżących tuż pod jego ręką i zaczął przeglądać je z ciekawości.
- Plany Bruegel? - wyszeptał do siebie zaskoczony. Przewertował dokumenty, po czym rzucił je na blat i spojrzał z zaciekawieniem na ścianę. Przejechał po niej wzrokiem, kiedy nagle coś szczególnie przykuło jego uwagę. Będąc pewien, że gdzieś już widział szkic, na którym zatrzymał spojrzenie, podszedł do sporych rozmiarów rysunku i zaczął błądzić oczami po cyfrach i oznaczeniach. Pierwsze piętro, parter, piwnice i stara wieża...
- Dom Mei... - Marco pobladł, kiedy wypowiedział te słowa. W istocie, był to dom jego ukochanej, a z boku wisiały plany domku w górach, dokąd pojechali rodzice czarnowłosej. Dla Takedy oznaczało to tylko jedno. Chris i Dante śledzili każdy ruch domowników, jakby szykowali się do większej akcji. Chłopak prześledził zapiski z lekkim niedowierzaniem. Mimo że w głowie kłębiło mu się teraz milion myśli na sekundę, nie potrafił określić, co tak właściwie planuje ta dwójka.
Nagle usłyszał podejrzany szelest. Niewiele się zastanawiając, odwrócił się za siebie.
- To twój koniec! – stojący w drzwiach Lambert, wycelował broń w złodzieja.
W tym samym momencie, drugim wejściem wbiegł Juri i rzucił się na Marco, który zastygł w bezruchu z niewiadomych przyczyn.

http://i927.photobucket.com/albums/a...tory/br6-1.jpg

I właśnie wtedy padł strzał. Obydwaj mężczyźni z hukiem wylądowali na starej, spróchniałej palecie, która roztrzaskała się na kawałki pod ich naporem. Nie minęło kilka sekund, gdy rozległ się huk kolejnego wystrzału.

*************

- Dlaczego mi to robisz..? Dlaczego krzywdzisz wszystkich, których kocham..? - Mei odsunęła się od Chrisa, trzęsąc się jak galareta. Tym razem wystraszył ją tak bardzo, że jedynym wyjściem na uspokojenie nerwów, wydała jej się śmierć.

http://i927.photobucket.com/albums/a...tory/br7-1.jpg

Wiedziała jednak, że musi wykrzesać resztki sił, by ochronić swoich najbliższych. Choć tak naprawdę, nie miała pojęcia czy uda jej się uratować kogokolwiek...
- Masz minutę, żeby się namyślić – brunet zignorował pytanie – Po tym czasie każę zabić twoich rodziców.
- Czemu jesteś taki nieczuły..? - czarnowłosa próbowała wynegocjować trochę czasu – Niby mówisz, że mnie kochasz, a we wszystkim co robisz, nie wyczuwam niczego prócz nienawiści...
- Niczego nie rozumiesz – westchnął cicho.
- To mi wytłumacz... Proszę!
- Zegar tyka kotku.
- Chris, błagam cię...
- Przestań mnie wku*wiać! - złapał dziewczynę za włosy i przyciągnął ją do siebie – Masz pięć sekund na odpowiedź! - wyglądał teraz jak wściekły byk, który nie zawaha się, by dobić ofiarę.
- Pójdę z tobą... Tylko puść mnie, bo to boli! - krzyknęła roztrzęsiona, próbując wyrwać się z jego uścisku.
Na te słowa, chłopak rozluźnił palce i uwolnił czarnulę.
- Spakuj swoje rzeczy – powiedział - Pożegnasz się z córką i wychodzimy.
- Jak... Jak to mam się pożegnać z córką..? - wyszeptała – Nie mogę jej tutaj przecież zostawić...
- Nic jej nie będzie. Ktoś ją tu znajdzie prędzej, czy później.
- Pozwól mi zabrać dziecko... Błagam...
- Nie kochanie – odgarnął z twarzy Mei, opadające kosmyki – Interesujesz mnie tylko i wyłącznie ty... Chyba nie chcesz, żebym znowu się zdenerwował? Wiesz przecież, że w nerwach mogę rozkazać zabić twoich staruszków...
Czarnowłosa spojrzała na kamienną twarz Chrisa. Wolała nie narażać już w żaden sposób życia swoich rodziców. Szybko zdała sobie sprawę, że człowiek, którego kiedyś kochała, nie zawaha się wykonać swych gróźb. Musiała zostawić Amour, choć wcale tego nie chciała. Wstała powoli, podeszła do szafy i ze łzami w oczach zaczęła wyciągać ciuchy, pakując je do torby wyjętej spod łóżka. Kiedy zamknęła walizkę, ruszyła w stronę kojca, gdzie siedział jej najdroższy skarb. Wyjęła córkę i spojrzała na jej zapłakaną buzię.
- Kocham cię słoneczko... - wyszeptała, tuląc ją mocno do siebie. Gdy dziewczynka znalazła się w ramionach matki, jej płacz ustał – Mamusia musi zostawić cię samą, ale na pewno za chwilę zjawi się tatuś. Bądź silna skarbie... Proszę... - dodała drżącym głosem.
- Idziemy – usłyszała nagle głos Chrisa. Włożyła małą z powrotem do kocja i po raz ostatni na nią spojrzała.

http://i927.photobucket.com/albums/a...tory/br8-1.jpg

Brunet wyjął z kieszeni zgiętą kartkę, którą rzucił na łóżko, po czym pociągnął Mei za rękę. Gdy tylko przekroczyli próg i drzwi pokoju się zamknęły, ponownie rozległ się płacz Amour. Po policzkach dziewczyny spłynęły gorzkie łzy bezradności. Czuła się potwornie źle z myślą, że jej dziecko zostaje samo w wielkim pustym domu, lecz z drugiej strony pocieszała się tym, że tutaj będzie znacznie bezpieczniejsze niż z nią i Chrisem. Wsiadła do auta zaparkowanego na tyłach rezydencji i spojrzała na bezdusznego mężczyznę z którym zaraz odjedzie. Nie wiedziała dokąd chce ją zabrać, tak naprawdę to nie wiedziała nic. Bała się, że już nigdy nie zobaczy Marco, córki, rodziców ani siostry. Załamała się na samą tę myśl.
Samochód ruszył z piskiem opon. Kiedy jednak odjechali kawałek, brunet wyjął z kieszeni komórkę i wybrał ostatni numer.
- Postępujcie zgodnie z planem – powiedział do słuchawki, kątem oka spoglądając na Mei – Wiecie co macie robić – dodał po chwili – Ale najpierw zabijcie rodziców dziewczyny.

**************

odcinek miał być dłuższy, no ale wtedy musiałabym ujawnić co nieco :>
zrekompensuję wam to długością ostatniej części, macie moje słowo :3
tam już wszystko się wyjaśni ;p

zapomniałam dodać, że liczę na KILKA komentarzy, przed nami tylko jeden odcinek, więc sami wiecie :3

Desire 19.04.2012 20:02

Odp: Belle Rose
 
Przeczytalam chwilę po pojawieniu sie tej części .Fs naprawde bardzo fajne nie moglam sie doczekac:D.Mam tylko nadzieję ze nie zabijesz colina .

Stephenowa 19.04.2012 21:50

Odp: Belle Rose
 
Łaaa, wreszcie! Wspaniałe, ale szkoda, że krótkie. Trzymam za słowo, że następna część będzie dłuższa. Łezka mi spłynęła po policzku. Chamidło z tego Chrisa. Eh, co ta Mei w nim widziała.. A tak w ogóle, to jego 'ostatnie' słowa mnie dobiły. Nie dość, że prostak, to jeszcze kłamca. -.- Czekam z niecierpliwością na następną część. ostatnią :<

Master of Disaster 19.04.2012 22:36

Odp: Belle Rose
 
:o
Krótko powiem, że teraz marzę tylko o jednym: bolesnej śmierci tej gnidy. Bardzo, bardzo bolesnej. Choćby wszystkie inne postacie w FS też miały wyzionąć ducha. (Poza małą, ona jest nietykalna!)
Skasować gnojka! [img]http://i42.************/34fhezk.gif[/img]
A, i oczywiście chciałabym jakiś uspokajający napis, jak FS się skończy, np.
podczas zdjęć do tego FS nie został uśmiercony żaden Sim, nawet Dante :D

Mroczny Pan Skromności 20.04.2012 08:12

Odp: Belle Rose
 
Wiedziałem, że z tym kochaniem Chrisa przez Mei to jakaś ściema :P Ciekawe, czego on od niej chce...
I znów nie wiadomo, co będzie dalej. Osobiście podejrzewam, że zginie nie powiem, ale równie dobrze może nikt nie zginie (cały czas mówię o tym momencie, w którym Lambert strzela do J. i M.).
I mam nadzieję, że już masz przygotowaną drugą część, bo nie chcę długo czekać :D

Malin 20.04.2012 10:14

Odp: Belle Rose
 
Wiedziałam, że jeden odcinek nie przejdzie... Ja chyba nie wytrzymam do ostatniej części... T___T Moja cierpliwość przechodzi straszliwe próby, szczególnie jeśli o "Belle Rose" i "Melodię strachu" chodzi.
Chris to świnia. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy (mam tu na myśli zwłaszcza ostatnie zdanie), bo na zdjęciach dobrze mu z oczu patrzy, a tu okazuje się, że to kawał drania. Prawie taki sam, jak Dante, a może nawet gorszy. Postawił Mei w sytuacji bez wyjścia, pozbawił wszystkiego, co było dla niej najważniejsze i myśli, że ona tak po prostu go pokocha na nowo, że to będzie taki normalny związek, jakby nigdy nic się nie stało? Psychol, w kaftan go jedynie wbić, bo na nic innego nie zasługuje... ;/ Sądzę, że dożywocie w psychiatryku, na oddziale pilnie strzeżonym, byłoby gorsze nawet od kulki w łeb, czyli w sam raz. Kara adekwatna do czynu.
Kurczę, mam podejrzenia, co do sceny z wystrzałem. W końcu Marco to główny bohater... Jeśli byś go uśmierciła, to byłby zonk stulecia, dlatego no... :( Chyba, że wplączesz w to osobę trzecią, która strzelała gdzieś z boku. A tego tak naprawdę boję się najbardziej, bo jeśli to Colin, to.... Proszę, proszę, nie rób mu krzywdy, bo tego nie zniosę! ;((( To moja ulubiona postać i nawet to, że mu się bardzo dobrze wiedzie w mojej okolicy (a raczej wiodło, przed zepsuciem gry o.O) mi tego nie zrekompensuje! ;(
Myślałam, że w tym odcinku zacznie się powoli coś wyjaśniać, a tu pogmatwało się jeszcze bardziej i to sprawia, że tego zakończenia strasznie się obawiam (szczególnie chodzi mi o chłopaków). Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie sprawdzi się mój najczarniejszy scenariusz :<
Btw. zdjęcia są fantastyczne. Wciąż nie mogę wyjść z podziwu nad Twoim talentem do ich robienia. Cudooo!

Libby 20.04.2012 12:02

Odp: Belle Rose
 
Jakoś tak... krótko.
Widzę, że chyba w końcu Juriemu fryzurę dobrałaś ;). W końcu wygląda jak człowiek. Przynajmniej z tej perspektywy...
Co do Chrisa to wiadomo - robactwo się tępi :P. Tylko psychol myśli, że mała stoi na przeszkodzie, by Mei go pokochała. Co by nie zrobił i tak go nie pokocha a już tym bardziej po ostatnim telefonie. Ja bym proponowała śmierć w męczarniach.
Lambert... Znów ta blada gnida! Jemu to bym osobiście nogi z dupy powyrywała! Jak coś zrobisz Marco... Choć obawiam się, że to Juri oberwał, skoro go osłonił. Padły dwaj strzały, więc obaj mogli oberwać :/. W każdym razie: śmierć Lambertowi!
Piękne zdjęcia, ale to oczywiste.
Podsumowując: nie, nie podobało mi się :P!
Śmierć gnidom!

rudzielec 20.04.2012 21:20

Odp: Belle Rose
 
Więc tak w ogólnym skrócie odpowiadając na wasze komentarze, muszę wam powiedzieć, że Chris zaplanował sobie coś jeszcze. To, że wyciągnął Mei z domu, by potem zabić jej rodziców, to jeszcze nie koniec, można by rzec, że to początek końca, tak jak napisałam w tytule odcinka. Rodzice czarnuli zginą, ale to nie koniec śmierci... Jest jeszcze kilka osób (nie powiem ile), po których przyjdzie kostucha. Ogólnie rzecz biorąc, nie zmienię już nic w zakończeniu, tak jak je rozplanowałam, tak je napiszę i niestety lub stety, niektórym może nie przypaść ono do gustu, a niektórym wręcz przeciwnie :3
Na razie nikt z was nie zwrócił uwagi, na pewną kwestię, ale zaczekam jeszcze na komentarze innych i nie będę zdradzać co mam na myśli ;]

No i jest coś, z czym muszę się z Wami podzielić, moi drodzy czytelnicy.
Ostatnio coś mnie natchnęło, żeby poprzeglądać cały temat... Tak sobie wyrywkowo czytałam odcinki i komentarze, kiedy natchnęłam się na to:
Cytat:

Napisał Libby (Post 1273308)
Zaczęłam się zastanawiać, jak wszyscy postrzegaliby dziewczyny, gdybyś napisała tę historię inaczej, już na samym początku. Tzn., gdybyś zaczęła od opisu życia Marco i jego ludzi, miłości Sophie a później o nowej czarnuli, która do nich dołączyła. Pewnie wszystkie współczułybyśmy rudej, że musiała znosić tyle panienek a teraz Marco zakochał się w kolejnej. Perspektywa ma znaczenie :P. Zdecydowanie za dużo myślę :D...

Przez ten komentarz, zaczęłam się poważnie zastanawiać nad napisaniem czegoś... czegoś takiego, co opowiadałoby historię Marco, jego kumpli, tego jak to wszystko się zaczęło, jego relacji z Chrisem, z Sophie... Po prostu przeszłości.
Do zakończenia tego FS pozostał ostatni odcinek, a mnie osobiście serce krwawi, bo po tych wszystkich Waszych komentarzach i swoich odczuciach, wiem, że cholernie będzie mi brakować mojego pierwszego "literackiego dziecka", że się tak wyrażę.
Więc tak... mam do Was kochani bardzo poważne i szczere pytanie, dlatego oczekuję, że udzielicie mi równie szczerej odpowiedzi. Chcielibyście, abym napisała FS o przeszłości gangu złodziei, wszystkich intrygach i takie tam?
Miałam zapytać o to, dopiero po zakończeniu tego FS, no ale nie mogę wytrzymać, bo przez to nie śpię po nocach :P
Musiałabym w takim układzie, zamknąć na ten czas swoje nowo rozpoczęte FS, do którego wróciłabym w późniejszym czasie... Nie wyrobię z czterema FS-ami na raz więc, taka jest tego cena. Kiedyś na stówę do niego wrócę, ale teraz... Po prostu nie daje mi spokoju myśl o napisaniu o przeszłości Marco i spółki, przez co na niczym innym skupić się nie mogę :|
Proszę was, jeśli możecie, wyraźcie swoją cenną dla mnie opinie w komentarzach, bo chciałabym wiedzieć, czy to ma jakikolwiek sens..

Malin 20.04.2012 21:50

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1522390)
(...) Rodzice czarnuli zginą, ale to nie koniec śmierci... (...)

o.O Kurczę, miałam jeszcze nadzieję, że jednak nie zginą, że Chris udawał całą tę rozmowę, która tak naprawdę w ogóle się nie odbyła, bo z nikim się nie połączył... Spojrzał tak dziwnie, "kątem oka", jakby chciał, aby ona na pewno to usłyszała... Ehh... Zastanawia mnie też ta kartka, którą zostawił. Wiadomość dla Marco?

Cytat:

(...) Jest jeszcze kilka osób (nie powiem ile), po których przyjdzie kostucha. Ogólnie rzecz biorąc, nie zmienię już nic w zakończeniu, tak jak je rozplanowałam, tak je napiszę i niestety lub stety, niektórym może nie przypaść ono do gustu, a niektórym wręcz przeciwnie :3 (...)
Mam niemożliwie złe przeczucia! ;(((

Cytat:

(...) Chcielibyście, abym napisała FS o przeszłości gangu złodziei, wszystkich intrygach i takie tam? (...)
Jeśli pytasz o moje zdanie, to jestem jak najbardziej za. Bardzo mnie interesuje, jak to się zaczęło i jakie tak naprawdę układy panowały w tej grupie. Postać Sophie może okazać się wcale nie czarnym charakterem, za jaki ją do tej pory uważałam. ;) No i przede wszystkim więcej Colina, to przeważa szalę.

Cytat:

(...) Musiałabym w takim układzie, zamknąć na ten czas swoje nowo rozpoczęte FS, do którego wróciłabym w późniejszym czasie... (...)
W zasadzie był tylko prolog i 1 odcinek, więc jeszcze jest czas, by przerwać. Im dalej, tym gorzej... Szkoda trochę, bo bardzo podoba mi się pomysł na "Miracle", no ale póki co, do "BR" jestem bardziej przywiązana, więc taki prequel to swego rodzaju bonus. Cóż, ja jestem za.


Fallen 21.04.2012 11:53

Odp: Belle Rose
 
O MÓJ BOŻE, ODCINEK O.o
Nienawidzę Chrisa, podstępna gnida -.- Mam tylko nadzieję, że Colinowi się nic nie stanie... :D Najchętniej złapałabym Lamberta i Chrisa za te ich wstrętne kłaki, wytargała, zaniosła do lasu i zakopała żywcem, BUAHAHAHAH !
Cóż, pozostaje mi tylko czekać na odcinek...
KOCHAM TO <3

Cytat:

Przez ten komentarz, zaczęłam się poważnie zastanawiać nad napisaniem czegoś... czegoś takiego, co opowiadałoby historię Marco, jego kumpli, tego jak to wszystko się zaczęło, jego relacji z Chrisem, z Sophie... Po prostu przeszłości.
Do zakończenia tego FS pozostał ostatni odcinek, a mnie osobiście serce krwawi, bo po tych wszystkich Waszych komentarzach i swoich odczuciach, wiem, że cholernie będzie mi brakować mojego pierwszego "literackiego dziecka", że się tak wyrażę.
Więc tak... mam do Was kochani bardzo poważne i szczere pytanie, dlatego oczekuję, że udzielicie mi równie szczerej odpowiedzi. Chcielibyście, abym napisała FS o przeszłości gangu złodziei, wszystkich intrygach i takie tam?
Miałam zapytać o to, dopiero po zakończeniu tego FS, no ale nie mogę wytrzymać, bo przez to nie śpię po nocach
Musiałabym w takim układzie, zamknąć na ten czas swoje nowo rozpoczęte FS, do którego wróciłabym w późniejszym czasie... Nie wyrobię z czterema FS-ami na raz więc, taka jest tego cena. Kiedyś na stówę do niego wrócę, ale teraz... Po prostu nie daje mi spokoju myśl o napisaniu o przeszłości Marco i spółki, przez co na niczym innym skupić się nie mogę
Proszę was, jeśli możecie, wyraźcie swoją cenną dla mnie opinie w komentarzach, bo chciałabym wiedzieć, czy to ma jakikolwiek sens..
OCZYWIŚCIE, z chęcią bym takie coś czytała, o ile będzie dużo Colina haha :D

Avis 21.04.2012 12:13

Odp: Belle Rose
 
Chris jest osobą, która zasługuje na dożywocie w psychiatryku, bo śmierć... no chyba, że jakaś pięknie poetycka i wyjątkowo bolesna :rolleyes:
Co do strzałów to jeśli Juri osłonił Marco, to Dante mógł zranić Juriego, ale przecież mógł przyjść Colin i strzelić do Lamberta, więc...
Szkoda, lubiłam rodziców Mei :(
Ciekawość mnie zje, czekam na ostatni odcinek. Oby był szybko! Bo umrę z ciekawości.
Co do pomysłu z prequelem to mogłoby być fajnie, ale jakoś wolałabym byś najpierw skończyła Miracle. Skoro już zaczęłaś...
A ja lubiłam Sophie od początku ;)

Libby 21.04.2012 13:23

Odp: Belle Rose
 
A prawa autorskie pani ma :P?
A tak poważniej, skoro jestem poniekąd "pomysłodawczynią" (przyczyniłam się do powstania pomysłu) prequela, to chyba powinnam się wypowiedzieć. Znając życie pewnie wszyscy będą za a na pewno zdecydowana większość ;). Wydaje mi się, że to dobry pomysł, choć pewnie trochę namiesza w późniejszym postrzeganiu Belle Rose.
Co do Miracle'a to dopiero początek, więc w sumie można się z nim jeszcze wstrzymać. Później byłoby gorzej.
W każdym razie chętnie poczytam o początkach Marco i reszty ferajny ;).

Vipera 22.04.2012 12:27

Odp: Belle Rose
 
A ja tam wolałabym nowe FS.
Tzn mówię o Miracle.

Brutus 22.04.2012 14:57

Odp: Belle Rose
 
Czuję lekki niedosyt i strasznie się niepokoję. Niby przedostatni odcinek, a wszystko jest strasznie pogmatwane. Szkoda, że rodzice Mei umrą, akurat teraz, kiedy znormalnieli.

Zastanawiam się co było na tej kartce, znając życie coś niesłychanie ważnego, co zaowocuje nagłym zwrotem akcji.

Co do strzelaniny. wydaje mi się, że pierwsza kula zabiła jednego z chłopaków, raczej nie Marco, a druga należała do osoby trzeciej i zrobiła coś Dantemu. To wydaje się dość prawdopodobne, bo chyba kompletnej masakry nie zrobisz, a zupełnie wesoło też nie będzie.

Zastanawiam się też co będzie z naszymi parami (Mei&Marco i Alia&Colin). Czy wszyscy przeżyją, czy będą razem, itp. Znając życie tu też za wesoło nie będzie.

Ogólnie, co do zakończenia mam przeczucie, że będzie to takie "pyrrusowe zwycięstwo", czyli, że nasi bohaterowie ostatecznie wygrają, ale poniosą niebywałe straty w ludziach.

Co do fs o przeszłości bohaterów, to jestem na tak :D

Silver 22.04.2012 19:41

Odp: Belle Rose
 
Na wstępie przepraszam, że tak zwlekałam z komentarzem :rolleyes:

Chris to idiota. Po co mu Mei? Przecież jest tyle kobiet na świecie. Ale psychopatę trudno zrozumieć.
Coś ty za fryzurę dała Marco? :O nie ukrywam, że tamta była lepsza, ale już trudno xD Cała akcja w tej śmiesznej kwaterze wywołała u mnie wiele emocji :P mówię tu o strzałach. Mam nadzieję, że drugi zabił Dantego. Sama mówiłaś, że któryś z nich zginie. Chociaż kto wie...

Zabiłaś mnie ostatnim zdaniem. Od razu skoczyła mi adrenalina xD Szkoda, że uśmiercasz rodziców czarnuli. Ostatnimi czasy ich polubiłam, bo już nie robili awantur i byli całkiem ok.
Amour też nie ma lekko. Ciągle zastraszają jej rodzinę i próbują ich zabić, a do tego została sama. To jeszcze dziecko! ;[

Ogólnie rzecz biorąc czuję niedosyt, ale cieszę się już na myśl, że ostatnia część będzie długaśna :) i w końcu wszystko się wyjaśni. Nie bardzo wiem czego spodziewać się po tych Złych, bo nie wiadomo jak dużą ekipę zebrali (mam nadzieję, że nie dużą)
6 zdjęcie :D seksi tyłek

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1522390)
Rodzice czarnuli zginą, ale to nie koniec śmierci...

Przeczuwam najgorsze ;/

Cytat:

Napisał rudzielec (Post 1522390)
Przez ten komentarz, zaczęłam się poważnie zastanawiać nad napisaniem czegoś... czegoś takiego, co opowiadałoby historię Marco, jego kumpli, tego jak to wszystko się zaczęło, jego relacji z Chrisem, z Sophie... Po prostu przeszłości.

Kolejka dla Libby :P
Jeśli o mnie chodzi, to jestem i za i przeciw. Bardzo chciałabym dalej czytać o ich losach i w ogóle, ale z drugiej strony to nowe FS na pewno zmieniłoby moją opinię na temat niektórych postaci i zaczęłabym wszystko inaczej postrzegać. Jednak chyba bardziej jestem otwarta na tę propozycję i z chęcią poczytałabym o ich przeszłości. A Miracle może poczekać :)
Boję się co będzie dalej...

EDIT: dobiłaś do setnej strony. Gratuluję ^^

rudzielec 23.04.2012 10:05

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Malin (Post 1522430)
o.O Kurczę, miałam jeszcze nadzieję, że jednak nie zginą, że Chris udawał całą tę rozmowę, która tak naprawdę w ogóle się nie odbyła, bo z nikim się nie połączył... Spojrzał tak dziwnie, "kątem oka", jakby chciał, aby ona na pewno to usłyszała... Ehh... Zastanawia mnie też ta kartka, którą zostawił. Wiadomość dla Marco?

chciał, żeby usłyszała i chciał, żeby cierpiała jeszcze bardziej :(
no właśnie, na kartkę nikt nie zwrócił uwagi, o tym pisałam wcześniej :3
ta kartka odmieni życie złodzieja..

Cytat:

Napisał Brutus (Post 1522972)
Ogólnie, co do zakończenia mam przeczucie, że będzie to takie "pyrrusowe zwycięstwo", czyli, że nasi bohaterowie ostatecznie wygrają, ale poniosą niebywałe straty w ludziach.

nie mogłeś tego lepiej ująć :) to aktualnie jedyny komentarz, na który mogę spokojnie przytaknąć, bo nie mogę zdradzić co się będzie działo dalej, a niektóre wasze wypowiedzi, korcą mnie do uchylenia rąbka tajemnicy :P

Jedyne co mogę wam dać, to mała wskazówka, którą umieściłam w tekście, ona w sumie wyjaśnia troszkę:
Cytat:

Napisał rozmowa Mei i Chrisa (Post 1494411)
- Skoro ustąpiłeś Marco... To dlaczego teraz tak bardzo uprzykrzasz mu życie...? Dlaczego próbowałeś mnie z nim rozdzielić...? Przecież chciałeś, żebym była szczęśliwa... - odezwała się dziewczyna, tuląc maleństwo – I czemu oskarżasz mnie o to, że go zmieniłam...? Przysięgam, że ja nic nie zrobiłam Chris... Przysięgam!
- To proste Mei. Postanowiłem cię odzyskać... I mojego prawdziwego brata również odzyskam.
Sprawię, że stanie się znów sku*wielem bez sumienia.
- Co... Co takiego...?
- Dokładnie to, co słyszysz – powiedział podchodząc do niej – Mój plan jest doskonały... A uwolnienie Marco przez kumpli z gangu, było jego częścią. Teraz kiedy znowu się ogarnął, zadam mu kolejny cios, po którym już się nie podniesie...
- To czyste szaleństwo... Ty chcesz, żeby on cierpiał...
- Masz rację. Bo tylko, kiedy cierpi, staje się podły i bezduszny.

Tak właściwie to sama sądzę, że Chris zasługuje na tortury w męczarniach, zrobiłam z niego prawdziwego potwora, choć na początku był nie mniej zwyczajnym facetem, niż swój brat, ciągłe intrygi i niewłaściwi ludzie z jakimi się obracał, sprawiły, że zamienił się w podłą szuję bez serca.

No i na koniec, słówko odnośnie tego co mam zamiar pisać...
Wasze posty (a bynajmniej ich większość), utwierdziły mnie w przekonaniu, że napisanie prequela to dobry pomysł (swoją drogą w Gwiezdnych Wojnach też tak zrobili xD).
Rozwieję wątpliwości tych, którzy uważają, że pierwsza, właściwa część zmieni ich postrzeganie na BR, bo jeśli nawet to nie będą to zmiany duże, można by powiedzieć, że będą to zaledwie zmiany kosmetyczne :3
Odnośnie fabuły, to opiszę ostatnie cztery lata, przed właściwymi wydarzeniami, przepląta się tam Chris, będzie nawet trochę Mei, ale nie dużo, jedynie tyle, by wyjaśnić pewne kwestie z tego FS, nawet Gabriela i Emmanuele tam spotkacie, choć będzie to prawdopodobnie epizod. Ogólnie to opiszę tam trochę rzeczy, takich jak moment z dołączeniem Sophie do gangu i dlaczego Dante stał się tak ogromnym wrogiem Marco, bo tego to właściwie nie wyjaśniłam :3
No i będzie trochę z dalekiej przeszłości Takedy i Jensena, może tam nawet przeszłość Kurzanov'a wplątam (dla niedoinformowanych, to nazwisko Juriego, które nie przewinęło sie przez całe FS ani razu, tak swoją drogą xD).
Oczywiście będzie również kilka złodziejskich skoków (między innymi ten, w którym Marco stracił nogawkę od spodni :P)
Podsumowując - sporo Marco, Colina & spółki - czyli to, co tygryski lubią najbardziej :rolleyes:

Cytat:

Napisał Silver (Post 1523082)
6 zdjęcie :D seksi tyłek

ahaha, czułam, że ktoś przemówi w tym temacie xD no wiesz, simka Libby zdążyła się już o tym przekonać xD
http://i927.photobucket.com/albums/a...0-05-15-63.jpg

Cytat:

Napisał Silver (Post 1523082)
EDIT: dobiłaś do setnej strony. Gratuluję ^^

i dlatego z tej okazji szykuję dla was niespodziewankę, którą na sto procent dostaniecie jeszcze przed odcinkiem, ale póki co nie zdradzę co to będzie :3


dziękuję wszystkim za komentarze, jesteście złotymi czytelnikami kochani :)

Libby 23.04.2012 10:56

Odp: Belle Rose
 
Zwróciłam uwagę na tę kartkę, tylko potem zapomniałam o niej wspomnieć. Zresztą dla mnie jest ona dość oczywista. Obstawiam, że to "wyznanie" Mei, że odchodzi, bo woli Chrisa(ewentualnie kogoś innego, skoro Chris chce odzyskać Marco / Mei ma dość Marco i dziecka i odchodzi), czy coś w ten deseń. W każdym razie na pewno będzie to coś, co zaboli Marco :P.

Mroczny Pan Skromności 23.04.2012 17:01

Odp: Belle Rose
 
Libby, wszystko zdradzasz :D Też tak sobie pomyślałem. Mam też drugą teorię, której jednak wolę nie ujawniać :P

Fajnie, że jednak będzie prequel, mam nadzieję, że uda Cie się nas zaskoczyć :D

Cytat:

Napisał Ruda
i dlatego z tej okazji szykuję dla was niespodziewankę, którą na sto procent dostaniecie jeszcze przed odcinkiem, ale póki co nie zdradzę co to będzie :3

jedyne, czego mogę dostać przed odcinkiem, to zawał serca [jestem już na dobrej drodze :P]

Cytat:

dziękuję wszystkim za komentarze, jesteście złotymi czytelnikami kochani
Wiem, wiem :D

Searle 25.04.2012 14:49

Odp: Belle Rose
 
Już sama nie wiem kogo bardziej nienawidzę: Dante czy Chrisa? Teraz moim zdaniem obaj zasłużyli na śmierć :P

Kurde, piszesz, że zrobisz niemałą rzeź i boję się o Maxa. Takie Twoje obiecanki - cacanki ruda. Ja już Ci nie ufam :P
Obstawiam, że Juri zginie, Marco zostanie ranny.
A Colin? Cóż albo go uśmiercisz, albo nieodwracalnie uszkodzisz (może jakiś wózek inwalidzki? - tak wiem - sadystyczna jestem :P).

Ciekawe kto jeszcze pomaga tym dwóm szujom? Żal mi rodziców czarnej :(

Cytat:

Ogromne, żelazne hale w których kiedyś składowano transport z różnych państw i krajów
w zasadzie jest to samo określenie, więc nie należy ich stosować razem.

Cytat:

Wolnym krokiem wszedł wgłąb i zatrzymał się przy metalowym stole,
- w głąb.

Czekam na bonus

Kethael 29.04.2012 22:57

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał ruda
chłopak podszedł, do czarnowłosej, po czym zaczął delikatnie gładzić ją po obolałym policzku

Pierwszy przecinek zbędny.

Cytat:

Wolnym krokiem wszedł wgłąb i zatrzymał się przy metalowym stole, którego prawdopodobnie od kilkunastu lat, zżerała rdza.
Ostatni przecinek zbędny.

Boże, jak on mógł kazać zabić rodziców Mei? Przecież zrobiła, co chciał :O Ten gość nie zasługuje na śmierć. Zasługuje na wieczne, okropne tortury w zamknięciu. Tak, aby nikt go nigdy nie znalazł.
Rzeczywiście, pewnie zginął (o ile zginął, bo mógł zostać ranny) Juri, do którego nie byłam nie wiadomo jak przywiązana, ale jednak żal mi go. Musimy tylko trzymać kciuki za Marco, aby jak najszybciej pozbył się Dante'go i uratował Mei.
Szkoda mi Amour. Niby wiem, że będzie bezpieczniejsza, ale i tak jestem niezwykle wyczulona na zostawianie małych dzieci samych. Serce mi pęka, jak pomyślę, jak ona musi teraz cierpieć.
Poza tym, zastanawiam się, co z Alią i Colinem. Oby nic im się nie stało.

Jeśli chodzi o prequel... Rzeczywiście, fajnie by było poczytać jeszcze o Marco i spółce, ale... Mimo wszystko ja jestem na nie. Czasami warto coś zostawić, nie ''rozpamiętywać'', a zająć się czymś nowym.
Miracle fajnie się zapowiada, poza tym już je rozpoczęłaś, więc nie warto go zamykać i obiecać sobie, ze ''wróci się do niego później''. Belle Rose to najprawdopodobniej najlepsze FS, jakie kiedykolwiek się na tym forum pojawiło, jest najdłuższe i w ogóle. Niech tak zostanie. Niech ludzie pamiętają tę historię właśnie taką. po co wracać do Sophie, która przecież nie żyje... Po co wracać do przeszłości Marco...
To oczywiście tylko moje zdanie, zrobisz, jak uważasz.
Mimo wszystko jednak wolałabym teraz poczytać Miracle :)

rudzielec 01.05.2012 17:27

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał Libby
Zwróciłam uwagę na tę kartkę, tylko potem zapomniałam o niej wspomnieć. Zresztą dla mnie jest ona dość oczywista. Obstawiam, że to "wyznanie" Mei, że odchodzi, bo woli Chrisa(ewentualnie kogoś innego, skoro Chris chce odzyskać Marco / Mei ma dość Marco i dziecka i odchodzi), czy coś w ten deseń.

hah nie trafiłaś :> tym razem gwarantuje wam, że nie zgadniecie co to :D
Cytat:

Napisał Libby
W każdym razie na pewno będzie to coś, co zaboli Marco :P.

co do tego to się częściowo zgadza :P

Cytat:

Napisał Chrupek
jedyne, czego mogę dostać przed odcinkiem, to zawał serca [jestem już na dobrej drodze :P]

ahaha, myślę, że jednak wytrwasz xD

Cytat:

Napisał Searle
Już sama nie wiem kogo bardziej nienawidzę: Dante czy Chrisa? Teraz moim zdaniem obaj zasłużyli na śmierć :P

zgadza się, obydwoje zasłużyli, ale niestety nie mogę powiedzieć czy zginie ktokolwiek :>
Cytat:

Napisał Searle
Kurde, piszesz, że zrobisz niemałą rzeź i boję się o Maxa. Takie Twoje obiecanki - cacanki ruda. Ja już Ci nie ufam :P

haha :D przecież powiedziałam, że nie zabije Maxa! :3 i nie zabije :>
Cytat:

Napisał Searle
Obstawiam, że Juri zginie, Marco zostanie ranny.
A Colin? Cóż albo go uśmiercisz, albo nieodwracalnie uszkodzisz (może jakiś wózek inwalidzki? - tak wiem - sadystyczna jestem :P).

nic nie powiem, nie ma takiej opcji :D
nawet JEŚLI co niektórzy coś tam podejrzewają, to jeśli chodzi o finalne zakończenie, to pewnie się nikt nie domyśla jak to się skończy :>
Cytat:

Ciekawe kto jeszcze pomaga tym dwóm szujom? Żal mi rodziców czarnej :(
obawiam się, że tego się nie dowiecie, chyba, że kiedyśtam zdecyduje się napisać kolejną część, o tym co się działo po... zakończeniu tego FS :P
bo od razu wam mówię, że kilka spraw pozostawię niewyjaśnionych :>
Cytat:

Napisał Searle
Czekam na bonus

no właśnie, odnośnie bonusa, to chwilę będziecie musieli na niego poczekać, jedyne co moge zdradzić, to, że będzie to filmik :3

Cytat:

Napisał Nesye
Boże, jak on mógł kazać zabić rodziców Mei? Przecież zrobiła, co chciał :O Ten gość nie zasługuje na śmierć. Zasługuje na wieczne, okropne tortury w zamknięciu. Tak, aby nikt go nigdy nie znalazł.

Taki jest plan Chrisa.. chce psychicznie wykończyć Mei, chce żeby się załamała. Odcina ją od wszystkich (nawet dla Alii przygotował coś specjalnego), a potem dobija kolejnymi ciosami na psychikę.
Cytat:

Napisał Nesye
Rzeczywiście, pewnie zginął (o ile zginął, bo mógł zostać ranny) Juri, do którego nie byłam nie wiadomo jak przywiązana, ale jednak żal mi go. Musimy tylko trzymać kciuki za Marco, aby jak najszybciej pozbył się Dante'go i uratował Mei.

zginie jeszcze NA PEWNO dwie osoby, które to będą, jednak nie powiem :3
Co do Marco... To będzie miał kłopoty. Bardzo poważne kłopoty.
Cytat:

Napisał Nesye
Szkoda mi Amour. Niby wiem, że będzie bezpieczniejsza, ale i tak jestem niezwykle wyczulona na zostawianie małych dzieci samych. Serce mi pęka, jak pomyślę, jak ona musi teraz cierpieć.

miałam do wyboru - albo ją zostawić w domu, albo sprawić żeby umierała ze strachu przy Mei, wybrałam zło mniejsze ;)
Cytat:

Napisał Nesye
Poza tym, zastanawiam się, co z Alią i Colinem. Oby nic im się nie stało.

tak jak napisałam wyżej, Chris również przygotował coś dla Alii, co do Colina to siedze cicho :>

Cytat:

Napisał Nesye
Jeśli chodzi o prequel... Rzeczywiście, fajnie by było poczytać jeszcze o Marco i spółce, ale... Mimo wszystko ja jestem na nie. Czasami warto coś zostawić, nie ''rozpamiętywać'', a zająć się czymś nowym.
Miracle fajnie się zapowiada, poza tym już je rozpoczęłaś, więc nie warto go zamykać i obiecać sobie, ze ''wróci się do niego później''. Belle Rose to najprawdopodobniej najlepsze FS, jakie kiedykolwiek się na tym forum pojawiło, jest najdłuższe i w ogóle. Niech tak zostanie. Niech ludzie pamiętają tę historię właśnie taką. po co wracać do Sophie, która przecież nie żyje... Po co wracać do przeszłości Marco...
To oczywiście tylko moje zdanie, zrobisz, jak uważasz.
Mimo wszystko jednak wolałabym teraz poczytać Miracle :)

tak, tak.. myślałam nad tym setki razy, ale uwierz mi, że rozstać się ze swoim ukochanym "dzieckiem" łatwo nie jest.. ogromnie ciężko jest mi kończyć to FS, ale nie mogę go przecież ciągnąć w nieskończoność :<
stąd pomysł na prequel, w którym na pewno pozostało mi sporo ciekawych spraw do wyjaśnienia. Mam już napisany prolog, pół strony z pierwszego odcinka, półtora strony z drugiego i tyle samo trzeciego :P
Tak jak napisałam w Miracle, najpierw skończę Vorga, w międzyczasie będę sobie pisać ten prequel, a jak skończę Vorgusia, to będę go powoli wdrażać na forum :3

dziękuję wam za komentarze, postaram się, byście nie musieli długo czekać na bonus i ostatni odcinek :)

Fallen 03.05.2012 15:59

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Cytat:

tak jak napisałam wyżej, Chris również przygotował coś dla Alii, co do Colina to siedze cicho :>
Czy Ty wiesz, jak ja kocham Colina?! Zdajesz sobie sprawę, że ja jestem jego największą fanką?! :D BŁAGAM, NIC MU NIE RÓB! :( :( Albo chociaż powiedz, czy stanie mu się coś poważnego? ja nie wytrzymam! :(
I ♥ COLIN ;3

No i szkoda, że rodzice zginą, lubiłam ich... A Alia - no cóż, jesli by zginęła, to przynajmniej bym miała wolną drogę do Colina ahhaha :D żartuję! Lubię ją...
Marco będzie miał poważne kłopoty?! Ehh! :(
Jedyne, co mogę powiedzieć to to, że do odcinka nie wyrobię! Zdradź coś jeszcze... :(

Kethael 03.05.2012 17:10

Odp: Belle Rose
 
Cytat:

Napisał ruda
tak, tak.. myślałam nad tym setki razy, ale uwierz mi, że rozstać się ze swoim ukochanym "dzieckiem" łatwo nie jest.. ogromnie ciężko jest mi kończyć to FS, ale nie mogę go przecież ciągnąć w nieskończoność :<

Zawsze możesz zrobić z tego Modę na sukces ;p

Tak poważnie, zastanawiam się, jaki bonus przygotowałaś ^^
Poza tym mam pewne przypuszczenia, co do dalszej (ostatniej ;___; części. No, ale zostawię je dla siebie ;)
Cieszę się, że jednak nie zostawisz Miracle :)


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 04:38.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023