TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   Forgotten affection (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=48183)

Mikolea 01.12.2008 16:09

Forgotten affection
 
Zamieszczam tutaj moje pierwsze Fotostory. Początkowe odcinki będą krótkie, ale później się to zmieni. Zdjęcia są małe, bo nie wiem jak wstawić większe.
__________________________________________________ _______________

Część I

-Wszyscy mówili mi, że jestem za młoda na takie poświęcenie, że nie powinnam być Mu taka oddana, ale ja go kochałam, a może nadal go kocham. Nie wiem, już nic nie wiem, prócz tego, że potrzebuję pomocy. Jak on mógł mi to zrobić? Jak ja mu mogę to teraz robić, przecież to zdrada, lecz to już teraz nie ma żadnego znaczenia. Nic nie znaczy, zupełnie nic. Ślubowałam mu w końcu miłość, wiernosć i uczciwość małżeńską, a to nie jest, ani szczere ani uczciwe. Jego postępek, jak i mój. Może ja już przejdę do sedna.
- Oczywiście po to się tutaj spotkaliśmy.

http://img152.imageshack.us/img152/3...563ebd5ax5.jpg

Dobrze, już zaczynam, więc był dość ładny jesienny dzień. Robiłam obiad dla męża, zresztą, jak zawsze. Mój plan dnia był dość prosty. Rano wstawałam, robiłam wszystkie poranne czynności, śniadanie dla męża, czasami i to wyłamywało mnie z rutyny codziennego życia, chodziłam po zakupy na kilka dni, potem przygotowywanie obiado-kolacji dla męża i sprzątanie. Tak na okrągło. Byłam typową kurą domową. Rutyna, wtedy mi nie przeszkadzała, lecz teraz mnie to załamuję. Przed ślubem było inaczej, Piotr był czuły, naprawdę mu na mnie zależało, przynajmniej tak mi się wydawało. Patrząc z dzisiejszego punktu widzenia, byłam mu, tylko potrzebna, jako figurka. Miałam być dodatkiem do jego życia, bo jak taki biznesman może nie mieć kobiety. Źle, by to wyglądało przy takim człowieku jak on. Człowiek sukcesu, piękny, młody i bogaty - to jego krótka charakterystyka. Często nie bywało go w domu, ponieważ był zapracowany, a w weekendy zawsze był na jakichś przyjęciach, balach, ogólnie rzecz biorąc na wystawnych przyjęciach. Nigdy mnie tam nie zabierał. Mówił mi, że to głupie i nudne imprezy służbowe, na których są omawiane nowe strategię. Nie wiem, jak mogłam się na to godzić, byłam idiotyczną i uległą kobietą. Dziwiłam się, tylko jak Piotr mógł sam chodzić na bale, jak to wyglądało. Przynajmniej mówił mi, że chodził sam, teraz już wiem, że to kłamstwo. W części kłamstwo. Niech pan nie myśli, że nie miałam marzeń, zawsze pragnęłam być kucharką. Niestety moje zdolności były ograniczone, tylko do robienia obiadów dla męża. Wracając do sprawy, mąż podjechał do domu swoim samochodem. No i ten samochód, jego oczko w głowie, ale to chyba, tak jak u każdego faceta, lecz jego samochód był dla niego ważniejszy niż ja. Piotr wszedł do domu bardzo szczęśliwy, wyglądał tak, jak gdyby stało się coś niesamowitego. Emanowała z niego euforia.

http://img135.imageshack.us/img135/5...163eb66st6.jpg

- Kochanie co się stało, że tak się cieszysz - zapytałam.
- Nie ważne, mogłabyś mi podać obiad? Wogóle co dziś jest? -
spytał.
Teraz już wiem, że to było ważne, a nawet bardzo, ale on nie zwracał na mnie uwagi.
- Oczywiście, już podaję homara, dzisiaj jest homar.
Podałam mu obiad i posprzątałam. Powiedział, że rano mi wszystko wyjaśni, bo teraz jest zmęczony i idzie wziąć prysznic, a póżniej spać.

http://img135.imageshack.us/img135/6...b63eb71ld6.jpg

Mi nie chciało się jeszcze zbytnio spać, więc poszłam do pokoju, poszperać w internecie. Włączyłam komunikator internetowy i szukałam sobie jakiś znajomych ze szkolnych lat, a jednak ktoś mnie wyprzedził i usłyszałam sygnał przychodzącej wiadomości. Nie mogłam uwierzyć, gdy zobaczyłam kto napisał, to była moja najlepsza przyjaciółka ze szkolnych lat Weronika. Nasz kontakt zerwał się dość dawno, po moim ślubie jeszcze go miałyśmy , ale później ona wyjechała do Włoch i jakoś tak nie było czasu na rozmowę. Zaczęłyśmy ze sobą pisać i nie zauważyłam jak minęła dobra godzina. Postanowiłam już się położyć, w końcu rano muszę wcześnie wstać, aby zrobić śniadanie dla męża. Napisałam jej to i już chciałam wyłączać komunikator, gdy przyszła wiadomość. Po jej przeczytaniu nie mogłam uwierzyć w jej zawartość. Moich myślach zawidniał wielki znak zapytania, a zaraz po nim naszły pewne obawy. Nie, to wykluczone. Piotr się nie zgodzi, ale tak jej nie napiszę, niby to ja sama nie chcę albo wiem co zrobić. Moją głowę wypełniały dziesiątki myśli i związane z nimi złe przeczucia. W końcu napisałam jej, że muszę się jeszcze zastanowić. Poszłam spać i wiedziałam, że jutro czeka mnie trudny dzień i niełatwa rozmowa.

http://img373.imageshack.us/img373/9...163ec69st2.jpg
http://img373.imageshack.us/img373/s...jpg/1/w400.png

__________________________________________________ _______________

Czekam na opinię...

Sweet.Dreams 01.12.2008 16:22

Odp: Forgotten affection
 
Dość prosty język, dużo powtórzeń..
Czekam na rozwinięcie akcji i następny odcinek ; ]

Aranna 01.12.2008 17:31

Odp: Forgotten affection
 
Powtórzenia, powtórzenia!
"Robiłam obiad dla męża (...) śniadanie dla męża (...) obiado-kolacji dla męża"
samochodem, samochód, samochód
Bardzo dużo powtórzeń, prosty język, jak pisała moja poprzedniczka, nie dzieje się zbyt dużo, ale w pierwszym odcinku tak zazwyczaj jest
Ocenię po drugim-trzecim, kiedy akcja się trochę rozkręci

Martusiak 03.12.2008 19:03

Odp: Forgotten affection
 
Szczerze? Nie podoba mi się. Ciagłe powtórzenia, zdarzają się drobne literówki... I do tego taki prosty, zwykły język. Dodać do tego jakość zdjęć, to będzie... bardzo słabo, a nawet ciut gorzej. Liczbowo ocenię po trzecim odcinku.

Mikolea 04.12.2008 14:09

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki za opinie, napewno nad tym popracuję. Ten odcinek pisałam dość dawno, a następne będą "świeże ". Już kolejną część mam gotową, ale pozostaje mi zrobić zdjęcia.
Narazie nie mam czasu, bo jest szkoła, a w sobotę mam urodzinki, więc odcinek dodam w przyszłym tygodniu.
__________________________________________________ ________________________

Skomentuje ktoś jeszcze?

Mikolea 20.12.2008 14:17

Odp: Forgotten affection
 
Sorry, że post pod postem, ale to jest już jako odcinek.

__________________________________________________ _______________

Część II

Rano obudziłam się nie pamiętając niczego. Ogarnęła mnie beztroska, jak u dziecka w okresie niemowlęcym. To było takie wspaniałe uczucie, lecz po parunastu sekundach pamięć powróciła. Pierwszy w mojej głowie pojawił się Piotr, jego tajemnicza radość i przyszła odpowiedź na to co napisała mi przyjaciółka. Obróciłam się i zobaczyłam go leżącego na boku i przeglądającego jakiś miesięcznik o motoryzacji. Chyba usłyszał, że się obudziłam, bo odłożył magazyn. Nawet przez chwilę nie pomyślałam o jakimś miłym całusku na powitanie. Czułość, nie wspominając o jakiejkolwiek namiętności zniknęła z naszego związku całkiem dawno. Zapytałam go o powód owej radości jaka biła od niego poprzedniego dnia, ale nie uzyskałam odpowiedzi, tylko wymowne spojrzenie, po czym jego oczy wbiły się w jakiś punkt na ścianie, a może spoglądał w okno?

http://images42.fotosik.pl/41/e7b3ccb7c95ba088.jpg

- Słuchaj kochanie, nie mam, teraz zbyt wiele czasu. Porozmawiamy jak wrócę. - widząc moje spojrzenie, dodał - Na pewno.
- Masz jeszcze trochę czasu, ale nie będe Cię męczyć, bo mam ważną sprawę.
Moje myśli skumułowały się i próbowałam skleić jakąś sensowną wypowiedź, aby go przekonać do słuszności propozycji. Po jego mimice dało się ujrzeć, że jet wyraźnie zniecierpliwiony moją długą pauzą. Musiałam się przełamać. Powiedziałam mu. W pierwszej chwili wcale nie zareagował, jego twarz miała identyczny wyraz co przed chwilą, ale później przybrała drwiący wyraz i z ust wydobył się dźwięk.
- Nie ma mowy.
- Ale... - zaczęłam mówić.
Po czym wyszedł on do łazienki, a po paru minutach był już w salonie. Wziął przygotowane kanapki i tyle go widziałam. Upewniłam się jeszcze, czy napewno go nie ma i zaczęłam cicho szlochać, lecz ton coraz bardziej wzrastał, aż przerodził się w głośny płacz. Położyłam się na sofie i po prostu ryczałam. Dlaczego to mnie tylko spotyka? Myślałam, że tylko ja przeżywam cierpienia. Czyżby wyszła ze mnie egoistyczna natura? Nie to nie możliwe, przecież zawsze było dla mnie ważniejsze dobro mojego meża, niż moje. Leżałam już tak z trzy kwadranse, ale wkońcu postanowiłam wstać. Co by mi dało takie bezsensowne leżenie?

http://images45.fotosik.pl/41/cbe6321e0521a7b4.jpg

- Nic - odpowiedziałam sobie. - Może da się go jeszcze przekonać?
Raczej to nie możliwe, usłyszałam w myślach. Kiedyś musiałam to zrobić. Poszłam do salonu i usiadłam przy komputerze. Włączyłam go i już chciałam pisać odpowiedź Weronice, gdy zadzwonił telefon. Wstałam i podeszłam do urządzenia. Odebrałam i powiedziałam:
- Słucham.
- Czy rozmawiam z panią Toskacz? - usłyszałam męski głos w słuchawce.
- Tak, a z kim mam przyjemność.
- Dzwonię z firmy pani męża i mam pytanie.
- Dobrze, więc zamieniam się w słuch.
- Chciałbym wiedzieć, czy pani mąż wyjechał już na bankiet?
- Bankiet, a z jakiej to okazji.
- To pani nie wie? Mąż awansował na dyrektora działu finansów.
- Ah tak, już sobie przypomniałam, Piotr coś wspomninał.
- To mąż już wyjechał?
- Tak, oczywiście...
- Dobrze, więc dziękuje. Do widzenia.
- Do w... - mężczyzna rozłączył się za nim zdążyłam odpowiedzieć.

http://images43.fotosik.pl/41/b061751059c4adad.jpg

Nie mogłam uwierzyć. Jak on miał czelnośc ukrywać coś tak ważnego. Nie, to jakiś zły sen, niech ktoś mnie obudzi... Po chwili wszystko do mnie dotarło. Jak mogłam być taka naiwna? Nie powiedział mi, pnieważ wiedział, że wiązało by się to z pewnymi konsekwencjami. Byłby zoobowiązany do wzięcia mnie ze sobą, ale to było przecież nie możliwe. Już dosyć tego wszystkiego. Wtedy nastąpił we mnie pewien przełom. Wróciła przynajmniej cząstka dawnej mnie, ambitnej i przebojowej kobiety. Wiedziałam co mam zrobić. Wystarczyło, tylko napisać odpowiedź Weronice.

http://images38.fotosik.pl/41/fea294629e74d051.jpg

Sweet.Dreams 22.12.2008 15:40

Odp: Forgotten affection
 
Zdarzyło się co prawda kilka błędów (jak np. literówki)
Powtórzenia się po prostu rozpłynęły... (przynajmniej ja żadnych nie widziałam)
Akcja się zaczyna rozwijać, za co plus.
Jeśli chodzi o zdjęcia, a raczej o ich jakość, to choć nie są do końca wyraźne, nie mam Ci tego za złe.
Weronika zaprosiła ją do Włoch, tak? :P
Znaczna poprawa, brawo !!
PS. Zauważyłam, że w FS często mężczyźni są zdrajcami, agresorami :P Ale to tylko moje spostrzeżenia :)

Mikolea 22.12.2008 17:56

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki za komentarz, a z tym wyjazdem do Włoch to trafiłaś. :)

Liv 22.12.2008 21:12

Odp: Forgotten affection
 
Już dwa odcinki, a tak mało komentarzy... Znam ten ból.

Widzę, że żaden z naszych wielkich forumowych pisarzy nie zwrócił na Ciebie uwagi. Mają czego żałować! :)
Mimo, że jesteś początkująca, ładnie piszesz, naprawdę. Może to nie są jakieś majstersztyki, "ło Boże, jakie to jest cudne i wspaniałe!", ale idzie Ci to :)
Temat też OK, lubię romansidła :)
W sumie, chyba każdy tutaj od tego zaczynał (a niektórzy nadal to praktykują :D). Ciekawie się wszystko toczy. Akcja taka troszkę podobna do mojego pierwszego FS w TS2 . Ale u Ciebie nie skończy się to tak jak u mnie- są jednak różnice.
A i mogłabyś robić większe zdjęcia (w grze ustawiasz na największy rozmiar).
8/10

EDIT: Ładny tytuł ma FS :) "Zapomniane uczucie"...

Mikolea 28.12.2008 16:17

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki za komentarz...
Następny odcinek będzie dłuższy od poprzednich i postaram się o większe zdjęcia... :)

Tak swoją drogą jaką polecacie stronkę do wgrywania zdjęć?

Skomentuje ktoś jeszcze?

Panna Lawenda 28.12.2008 18:23

Odp: Forgotten affection
 
Nie widze zdjec

Mikolea 30.12.2008 15:11

Odp: Forgotten affection
 
Nie wiem dlaczego, zdjęcia są...

Mikolea 18.01.2009 11:57

Odp: Forgotten affection
 
Kolejna część...
____________________

Część III

Włączyłam komputer, aby napisać przyjaciółce odpowiedź. Miałam szczęście, ponieważ była ona dostępna, więc mogłam liczyć na szybkie odpisanie. Jeszcze chwilę pomyślałam, czy napewno podjęłam słuszną decyzję, ale po chwili uświadomiłam sobię, że straciłam, tylko czas na rozmyślania. Nad czym się tutaj zastanawiać? Gdy już się upewniłam, napisałam jej wiadomość, która brzmiała mniej więcej tak:

Kochana Weroniko!
Podjęłam już decyzję, co do tych odwiedzin we Włoszech, oczywiście przybęde. Już nie mogę doczekać się wyjazdu. Nigdy nie byłam we Włoszech, wogóle nigdy nie byłam za granicą, więc tym bardziej jestem szczęśliwa, że mam taką okazję. Muszę Ci bardzo wiele opowiedzieć, tak jak i pewnie Ty mnie. Najchętniej przyleciała bym dzisiaj, ale to pewnie nie możliwe.
Pozdrawiam Marta

Nie musiałam długo czekać, ponieważ przyjaciółka odezwała się błyskawicznie:

Bardzo się cieszę, że przyjedziesz. Miałam taką nadzieję. Tak się składa, że przegłądałam loty z Polski do Włoch i masz dzisiaj parę. Do samego Mediolanu jest jeden, ale musiałabyś się pośpieszyć, bo około 14:35 jest odprawa. Musiałabyś sama zapłacić za bilet, ale po przylocie bym Ci oddała pieniądze.

http://images33.fotosik.pl/444/8add291d7d3f4d05.jpg

Nie myślałam, że są jeszcze dzisiaj jakieś wyloty, a raczej wolne miejsca, ale postanowiłam zadzwonić, by się zapytać. Wzięłam komórkę i wybrałam numer biura podróży. Okazało się, że zostało kilka biletów na ten lot, więc wykupiłam jeden. Natychmiastowo odpisałam koleżance, że już dzisiaj mnie zobaczy. Jej radość nie miała granic, przynajmniej tak wynikało z treści emaila. Nie było czasu na dalsze pisanie z nią, bo musiałam się spakować. Nie miałam żadnych ładnych rzeczy, to wzięłam pierwsze, które nawinęły się na moją rękę. Postanowiłam, że na miejscu kupię sobie jakąś ładną sukienkę. Kiedy byłam gotowa do wyjścia przypomniała mi się jedna, bardzo ważna sprawa, a mianowicie powiadomienie męża o wyjeździe. Napisałam mu karteczkę:

Wyjechałam do Włoch. Nie mogłam przepuścić takiej okazji. Akurat dobrze się złożyło, bo muszę wiele przemyśleć.
P.S. Już znam powód twej radości. Jak mogłeś mi nie powiedzieć? Nie chciałeś iść ze mną na bankiet? To normalne, nawet bym się nie przejeła.
Pozdrawiam Marta

http://images42.fotosik.pl/50/52afe7363c3907be.jpg

Wiedziałam, że to za mało, aby poinformować Piotra o wyjeździe, ale postąpiłam słusznie, teraz to wiem. Nastąpił we mnie pewien przełom, wróciła, choć cząstka dawnej mnie. Chciałam jeszcze pójść do toalety przed wjazdem, ale podjechała taksówka. Wzięłam pośpiesznie walizkę i podreptałam do pojazdu. Taksówkę prowadził nieco starszy, bardzo miły mężczyzna. Bardzo przyjemnie mi się z nim gawędziło. W mgnieniu oka dotarliśmy na miejsce. Od razu udałam się po bilet, który dostałam bardzo szybko, ponieważ nie było zbyt długiej kolejki. Przede mną stała starsza pani ze swoim piskliwym pieskiem. Chyba kupowała bilet na później, nie miała żadnej walizki, tylko torbę z zakupami. Za nią stał jakiś nastolatek słuchający swego iPoda no i ja. Kiedy odeszłam od kasy była godzina 14:20, więc poszłam do toalety. Po wyjściu z niej zachaczyłam o jakiś kiosk i kupiłam parę pisemek. Ostatnio zaniedbałam fundusze pobliskiego ruchu, do którego chodziłam codziennie, ale przed ślubem. Przeszłam przez odprawę i wkońcu usiadłam w samolocie. Wyjełam gazety i zanużyłam się w świecie sław. Wydaję mi się, że trochę przysnęłam, bo gdy się obudziłam nadawana była informacja o zapięciu pasów. Nie wiedziałam, czy rozpoznam przyjaciółkę po tylu latach, ale nagle zobaczyłam karteczkę ze swoim imieniem i nazwiskiem. Trzymał ją ciemnowłosy mężczyzna. Ubrany był, również w ponure kolory. Podeszłam do niego i się przywitałam.
- Dzień dobry, to ja jestem Marta.
- Tak to wspaniale. Myślałem, że będe musiał dłużej czekać. Chodżmy do samochodu.- odpowiedział.
- Przepraszam, a kim pan wogóle jest?
- Oj, najmocniej proszę o wybaczenie. Nie przedstawiłem się, gdzie moje maniery? Nazywam się Franco i jestem jednym z kierowców pani Weroniki. Odwiozę panią do jej posiadłości.
- Nic się nie stało. Możemy już iść.
Bardzo się zdziwiłam słowami mężczyzny. Jak ona może mieć kierowcę? No nie, ma ich przynajmniej dwóch, przecież... Z przemyśleń wyrwał mnie Franco, który pokazał mi piękny samochód, którym będe jechać. Była to długa, czarna limuzyna. Z zapartym tchem wsiadłam do środka. Jak tam było pięknie. Wszystko było wykładane skórą, sufit wyszyty aksamitem. Znajdował się tam dość duży telewizor, barek i wiele innych przedmiotów nie znajdujących się w zwykłych wozach. Kiedy kolejny raz odmawiałam szampana, podjechaliśmy pod jakiś pałac. Samochód się zatrzymał i nagle otworzyły się drzwi.
- Jesteśmy na miejscu.- usłyszałam.

http://images48.fotosik.pl/50/3f47cf6186b744bd.jpg

Nie mogłam wyjść z podziwu. Taka rezydencja była nie mało warta. Jak Wera dorobiła się takiej fortuny? Nagle uświadomiłam sobie, że nic o niej nie wiem. Nie spytałam się, nawet czym ona się zajmuje. W drzwiach wyłoniła się pewna postać. Była to piękna, smukła i wysoka kobieta. Ubrana była bardzo gustownie, a ta opalenizna... Kobieta podzeszła do mnie i uściskała, wtedy doznałam olśnienia. To ona. Wyglądała po prostu ślicznie. Bardzo się zmieniła od czasu naszego ostatniego spotkania.
- Marta, jak się cieszę, że Cie widzę. Nie mogłam się doczekać spotkania. Przepraszam, że nie przyjechałam po Ciebie osobiście, ale jestem zajęta przygotowaniami do jutrzejszego pokazu.
- Ja też jestem szczęśliwa, a tak wogóle o jaki pokaz chodzi.
- Zapomniałam Ci powiedzieć. Jestem projektantką mody i jutro jest pokaz mojej najnowszej kolekcji.
- Projektantką mody? I ja nic o tym nie wiem, chyba się obraże.
- Przepraszam, ja nap...
- Żartowałam, nie mam do Ciebie najmniejszego żalu.- przerwałam jej.

http://images34.fotosik.pl/439/b777b1f2871f7e27.jpg

Poszłyśmy, wtedy do jej domu. Był naprawdę pięknie urządzony, w stylu, który mi kompletnie przypasował. Przyjaciółka pokazała mi moją sypialnie, lecz gdy do niej doszłyśmy dostała pilny telefon. Do dziś nie mogę wyjść ze zdumienia, że ma ona takie wspaniałe pokoje dla gości. Na środku stało ogromne łóżko z mnóstwem poduszek, do którego odrazu podzeszłam udając, że chcę położyć tam walizkę, aby się rozpakować, ale kiedy służąca opuściła pokój ja rzuciłam się na łóżko. Było ono bardzo wygodne.

http://images39.fotosik.pl/50/ebabc9777a0f9731.jpg

Po kwadransie odpoczynku, Weronika zaprosiła mnie na poczęstunek. Nie będe opowiadać smaku jedzenia, bo jak można się domyślić było tak wspaniałe jak reszta rzeczy, które wtedy zobaczyłam. Po obiedzie odbyłam bardzo długą rozmowę z koleżanką. Opwiedziałam jej o wszystkim, o moich problemach w związku i wielu innych sprawach. Ona też mówiła mi o swoim życiu zawodowym i uczuciowym. Poznała wspaniałego chłopaka, modela, którego obiecała mi przedstawić następnego dnia.
- Musisz koniecznie przyjść na jutrzejszy pokaz mody. Poznasz moich znajomych i zobaczysz dom mody.- przekonywała mnie przyjaciółka.
- Oczywiście, że przyjdę, bo co mam lepszego do roboty?
- A w czym masz zamiar pójść, chyba nie w tym co masz na sobie? Ani w tym co masz spakowane.
- Skąd wiesz jakie mam ciuchy.
- Kiedy ty brałaś kolejną dokładkę ravioli, ja pozwoliłam sobie poszperać w twojej garderobie.
- No tak, wielka pani stylistka się znalazła.- pomyślałam.
- Nie pozwolę pokazać Ci się publicznie. To by było totalne ośmieszenie. Bez obrazy. Ja coś z tym zrobię. Myślę, że mam dla Ciebie odpowiedni strój. Jutro po pokazie poszperamy w magazynie i ułożymy Tobię garderobę. A jak wrócisz do tego swojego Piotra to będzie Cię błagał na kolanach, żebyś mu wybaczyła. Ostatni problem to twoja fryzura. Jest taka nie dbała. Masz szczęście, ponieważ mój fryzjer wpadnie jutro, aby ułożyć mi fryzurę i przy okazji zajmie się Tobą.

http://images41.fotosik.pl/50/5e8c8b792fb162ce.jpg

_______________________________________

Sorry za ten kawałek chmurki, ale dopiero teraz zauważyłam...
Czekam na komentarze...

Black_Angel 18.01.2009 12:39

Odp: Forgotten affection
 
Kurczę, bardzo mi się podoba,a szczególnie ta 3 część :D Super, tylko by się przydało więcej akcji i bardziej efektownych zdjęć. Samo fs jest super, ale przypominam, że popytaniach należy wstawiać znak "?". Ale ogólnie się poprawiłaś, tylko by było fajnie gdby w tych pojedynczych miejscach się coś działo :P
8/10
:)

Liv 18.01.2009 14:26

Odp: Forgotten affection
 
A mnie właśnie bardzo się podoba :) Zarówno zdjęcia, jak i cała reszta :)
Dopatrzyłam się dwóch błędów, ale mniejsza z tym. Fabuła, mimo, że dość prosta, to jednak mi się spodobała. Mam podejrzenia co do następnych odcinków- ciekawe, czy się sprawdzą.
Heh, nawet nie wiesz jak się cieszę, że mogę Ci postawić te 10/10

I rada na przyszłość: "Ciebie", "Tobie", "Cię" i inne zwroty grzecznościowe, stosuje się w wypowiedziach pisemnych (czyli np. jak Marta odpisywała przyjaciółce i cytujesz, co napisała). W dialogach między bohaterami te zwroty pisze się małą literą.

Mikolea 18.01.2009 15:41

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki za komentarze...
Myślę, że już w następnym odciku będzie więcej akcji...
Losy się bardzo pogmatwają i myślę, że to co się wydarzy (później) będzie zaskoczeniem...
Czekam na komentarze...
:)

Martusiak 18.01.2009 18:21

Odp: Forgotten affection
 
Na 3 zdjęciu widać kratki ^^

Ale ogółem nie jest źle ;) Spodziewałam się czegoś ciut lepszego, ale nie jestem az tak zawiedziona ;) Na początek dam 8/10 na zachętę ;)

Mikolea 18.01.2009 18:57

Odp: Forgotten affection
 
Przepraszam za te kratki, ale zauważyłam je dopiero, gdy wstawiłam odcinek na forum...
:)

Sweet.Dreams 18.01.2009 19:13

Odp: Forgotten affection
 
Błędy:
*niedbała (EDIT: Jeśli chodzi o ten błąd to nie jest jako czasownik tylko jako przymiotnik, więc w takim wypadku tego słowa piszemy je razem, jakby co:P)
*będę (to jest w pierwszej osobie liczby pojedynczej, czyli końcówka ę) tak jak np. obrażę (pewnie znalazłoby się jeszcze kilka, ale szkoda czasu, wiesz o co chodzi:D)
* zaleć się do rady Liv
* kilka literówek
I to na tyle :D (nie piszę tego ze złośliwości, tylko tak...na przyszłość:P)
Ogólnie akcja się rozwija, a ja czekam na dalsze części.

Schrei 18.01.2009 21:19

Odp: Forgotten affection
 
mi osobiście fs b. przypadło do gusty, fajny tekst choć zauważyłam kilka błędów, niektóre fotki są cudne, moja ocenka 7/10 jeszcze czegoś mi tu brakuje, ale nie jest źle.

Mikolea 19.01.2009 16:16

Odp: Forgotten affection
 
Czekam na dalsze komentarze...
:)

Aya de Chat 02.02.2009 03:03

Odp: Forgotten affection
 
Coś widzę zastój ^^ Ale ja nie mogę się doczekac odmiany bohaterki ^^

Milka84 02.02.2009 10:15

Odp: Forgotten affection
 
Bardzo fajnie czekam na następne odcinki.

Mikolea 02.02.2009 10:27

Odp: Forgotten affection
 
Odcinek dodam najprawdopodobnie w przyszłym tygodniu, bo jutro wyjeżdżam do babci...
:)

Aya de Chat 02.02.2009 13:19

Odp: Forgotten affection
 
taaak?taaak? to wykmiń chociaż coś genialnego! ;d

Mikolea 17.02.2009 13:27

Odp: Forgotten affection
 
Przepraszam, że tak długo nie wstawiałam odcinka, to trochę z powodu lenistwa:D, a także braku weny i czasu...
__________________________________________________ ___

Część IV

Tej nocy spało mi się całkiem dobrze. Rano obudziły mnie promienie słońca wpadającego do pokoju przez ogromne okna. Myślałam, że nic nie wyrwie mnie z łóżka, a jednak pewien zapach roznoszący się po całym domu zrobił swoje. Okazało się, że to śniadanie przygotowywane przez gosposię tak apetycznie pachnie. Weronika zapowiedziała, że punkt 12.00 przyjeżdża Marcello. Ostrzegła mnie też, że ja idę na pierwszy ogień. Z jednej strony cieszyłam się z przyszłej zmiany wyglądu, a z drugiej coś nie dawało mi spokoju. Miałam złe przeczucia. Po zjedzeniu udałam się na prywatną plaże przyjaciółki. Trochę się po opalałam, ale musiałam w odpowiedniej chwili skończyć, bo za kilka minut byłabym spalona, a jak, by to wyglądało na pokazie. Kiedy wchodziłam do domu podjechał jakiś samochód. Okazało się, że to Wera nim przyjechała. Dopiero się zorientowałam, że nie było jej od rana w domu. Dochodziła godzina 11.00.

[IMG]http://i42.************/2ezmfpj.jpg[/IMG]

- Cześć śpiochu, przywiozłam Tobie kilka sukienek. To tak na początek, jutro pójdziemy na zakupy.- rzuciła przyjaciółka, wychodząc z samochodu.
- Cześć, myślę że niepotrzebnie się fatygowałaś.- odpowiedziałam.
- Nie przesadzaj, to niedaleko, a poza tym załatwiłam parę spraw i zobaczyłam się z Magnetem. Ćwiczył swoje wejście razem z innymi modelami i modelkami.
Czas szybko leciał, zanim się obejrzałam wybiło południe i przybył Marcello. Wyglądał tak jak sobie go wyobrażałam. Nieco zniewieściały 30-latek. Bardzo ekscentryczny w swoim zachowaniu, ale ogromnie miły. Kiedy mnie, tylko zobaczył powiedział:
- O, tak bardzo dobrze, nie będzie z Nią problemu Pani Weroniko.
- Oczywiście, że nie Marcello będzie, ona jest piękna, tylko trzeba w niej wyeksponować to co najlepsze.- odparła.
- Jak to się stało proszę Pani, że przestałaś dbać o swój wygląd. Wiadomo, że nie ocenia się ksiązki po okładce, ale ona ma zachęcać do przeczytania. Identycznie jest z ludźmi najpierw widzą cię z zewnątrz, a po poznaniu oceniają wnętrze.- rzekł, w bardzo speyficzny sposób fryzjer.
- O makijaż, też się nie martw, za chwilę przybędzie sztab moich wizażystów.- dodała Wera.
- Czy to nie mowa?- zapytał mężczyzna.
- Marcello, przestań!
- Dobra już, dobra, ale odkąd przybyłem, nie usłyszałem Jej głosu.
- To z wrażenia, nagle tyle osób zaczęło się kręcić wokół mnie. Nigdy nie byłam w centrum zainteresowania, zawsze to Piotr wysuwał się na pierwszy plan, a ja pozostawałam w tyle.
- Oj, jakie to smutne.- wypalił Marcello, po czym Wera spiorunowała go spojrzeniem.
Po jakimś czasie moja fryzura była już zrobiona. Wyprostowali mi włosy i dodali kilka pasemek. Z przodu wycieniowali i ułożyli na żel. Była naprawdę śliczna. Momentalnie zabrali się za mnie makijażyści, a po półgodzinnej męczarni, przynajmniej dla mnie, bo nigdy nie lubiłam makijażu, byłam gotowa. Tak, tylko myślałam oczywiście, bo na wieszaku wisiały przygotowane dla mnie sukienki. Musiałam wybrać na dzisiejszy wieczór jedną z nich...

[IMG]http://i40.************/v8m2d3.jpg[/IMG]


- Hmm... Trudny wybór, trzy mi się podobają.
- Jakie?- spytała koleżanka.
- Ta złota, fioletowa i ta jasna.
- Ach, wybieram tę złotą.- podjęła wybór za mnie.
- Rozumiem, że nie mam nic do powiedzenia?
- Nic. Tak swoją drogą to wybrałaś niezłe sukienki, chociaż ta fioletowa...
- Nie podoba Ci się?
- Nie, znaczy tak, jest bardzo ładna, tylko że raczej na dyskotekę, podobnie ta jasna...
- Rzeczywiście.- zgodziłam się.
Potem trochę porozmawiałyśmy i trzeba było zacząć się przygotowywać. Tamten makijaż był, tylko próbny, więc znowu musiałam przeżywać męki. Wiem, że przesadzam, ale tak już mam. Fryzurę trzeba był jeszcze ułożyć. Wreszcie byłam gotowa do wyjścia. Razem z Weroniką poszłyśmy do samochodu. Franco już na nas czekał. Otworzył nam drzwi, po czym zasiadł za kierownicą i ruszyliśmy. Pół godziny później byliśmy na miejscu. Dochodziła 17.00, a o 18:00 miał się zacząć pokaz. W centrum było pięknie. Moc ozdób i innych drobiazgów spoczywała we wnętrzu. Za kulisami też było wspaniale. Tyle ubrań w jednym miejscu jeszcze nie widziałam. Może to, dlatego że rzadko chodziłam na zakupy. Tak, pewnie z tego powodu. Godzina minęła, jak z bicza strzelił. Po chwili zasiadałam na honorowym miejscu. Obok mnie siedział przystojny chłopak. Zaczął się pokaz. Najpierw pokazywano kolekcje sukni wieczorowych, później garniturów, a na koniec ciuchów wizytowych w luźnym stylu. Pokaz zamykał przystojny czarnoskóry model. Po pokazie Weronika powiedziała kilka słów i rozległy się oklaski. Ja nie do końca słyszałam mowę przyjaciółki, bo zamroczył mnie zapach perfum tego przystojniaka. Ocknęłam się dopiero, gdy On się do mnie odezwał. Mówił po angielsku.

[IMG]http://i44.************/fxtjk8.jpg[/IMG]

- Dobry pokaz, prawda?
- Tak świetny...
- Zapomniałem się przedstawić jestem Alessandro.
- A ja Marta.
- Jest pani Polką?
- Tak, skąd pan wie?
- Weronika mi wspominała.- odpowiedział.
- Jest pan Jej...- nie zdążyłam dokończyć.
- Przyjacielem, tylko i wyłącznie, Magnet by mnie zabił, gdyby łączyło mnie z Nią coś więcej.
No tak, Jej facet ma na imię Magnet. Nie wiem, czemu, ale Alessandro mnie dziwnie zauroczył. Wiedziałam, że nie skończy się na rozmowie. Pociągał mnie, mogę to teraz głośno powiedzieć, choć wtedy czułam się podle. Zaproponował mi drinka, kiedy go dostałam zaczęłam uwodzicielsko pocierać o wierzch szklanki i kusząco przygryzać wargi. Nie musiałam dłużej czekać. Podszedł do mnie bliżej i zaczęliśmy flirtować. Nasze rozkosze przerwała Weronika.

[IMG]http://i43.************/1gtbf9.jpg[/IMG]

- O jesteś szukałam Cię wszędzie. Widzę, że już poznałaś Alessandro. Jak Ci się spodobał pokaz?
- Był wspaniały, naprawdę.
- Która suknia Ci się spodobała?
- Ta czarno srebrna.
- Wiedziałam, dlatego Ci ją spakowałam i jeszcze kilka ciuszków, nie tylko wieczorowych.
- Dzięki...
- Przedstawię Ci Magneta, przepraszam Alessandro, ale ją porywam na chwilkę.
- Przepraszam.- powiedziałam.
Podeszliśmy do grupki osób. Rozmawiali ogólnie o modzie. Pewnie byli to stali bywalcy. Przyjaciółka kazała mi stanąć gdzieś z boku. Zawołała swego lubego i przydreptała z Nim do mnie. Okazało się, że to Ten model, który występował jako ostatni. Był przystojny. Nie był już w tym ubraniu, które miał na pokazie. Zaczęliśmy gawędzić. Opowiedzieli Mi o swoim poznaniu. Wera zderzyła się z Nim przypadkiem w barze przy plaży i oblała go napojem. To takie banalne. Potem poszła i rozłożyła się na plaży, przy jakimś ręczniku. Oczywiście był Jego. Rozmawiali, poflirtowali i pochlapali się w wodzie, a później każdy wrócił do swojego domu. Miesiąc później szukała modeli do reklamowania swojej nowej kolekcji bielizny. Dziwnym trafem On się pojawił. Od razu go przyjęła, a dalej to można sobie wyobrazić. Opowieść jak z jakiegoś love story. Zaczęli się migdalić do siebie, więc dyskretnie się ulotniłam.

[IMG]http://i43.************/9gy99e.jpg[/IMG]

Podeszłam to stołu z zakąskami, gdy poczułam Ten odurzający zapach.
- Ma talent do przerywania w takich momentach.- rzekł Alessandro.
- Taaak...
- Chodź pokaże Ci fajne miejsce, bardzo romantyczne.
Zaciągnął mnie do pięknego ogrodu, na tyłach centrum. Nikogo tam nie było. Panowała intymna atmosfera. Zaczął się do mnie zbliżać...

[IMG]http://i44.************/23tntx4.jpg[/IMG]
__________________________________________________ __
Oczywiście czekam na komentarze...

Liv 17.02.2009 13:40

Odp: Forgotten affection
 
"- O, tak bardzo dobrze, nie będzie z Nią problemu Pani Weroniko."
nią, pani. W tekście było dużo więcej tego typu błędów.
Podobało mi się, chociaż ten wątek z Alessandrem- tu już bym się musiała zastanowić. Troszkę za szybko się to wydarzyło. I po swoich wcześniejszych przejściach Marta mu tak po prostu zaufała?
Będą z tego kłopoty, myślę ;]
8,75/10

Mikolea 17.02.2009 13:50

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki za komentarz...
Z Alessandro to, tylko zwykły flirt, Marta była zła na męża, chciała się tak trochę odegrać, ale była też trochę zagubiona. Już nie długo zacznie się akcja, tak gdzieś w VI części. I myślę, że wszystkich zdziwi, a Alessandro to zawodowy podrywacz i wie jak omotać dziewczynę...

Mikolea 07.03.2009 13:34

Odp: Forgotten affection
 
Przepraszam za post pod postem, ale chciałam odnowić temat...
Czekam na komentarze...

Charionette 07.03.2009 14:50

Odp: Forgotten affection
 
Cytat:

Napisał Mikolea (Post 960726)
Przepraszam, że tak długo nie wstawiałam odcinka, to trochę z powodu lenistwa:D, a także braku weny i czasu...
__________________________________________________ ___

Część IV

Tej nocy spało mi się całkiem dobrze. Rano obudziły mnie promienie słońca wpadającego do pokoju przez ogromne okna. Myślałam, że nic nie wyrwie mnie z łóżka, a jednak pewien zapach roznoszący się po całym domu zrobił swoje. Okazało się, że to śniadanie przygotowywane przez gosposię tak apetycznie pachnie. Weronika zapowiedziała, że punkt 12.00 przyjeżdża Marcello. Ostrzegła mnie też, że ja idę na pierwszy ogień. Z jednej strony cieszyłam się z przyszłej zmiany wyglądu, a z drugiej coś nie dawało mi spokoju. Miałam złe przeczucia. Po zjedzeniu udałam się na prywatną plaże przyjaciółki. Trochę się po opalałam, ale musiałam w odpowiedniej chwili skończyć, bo za kilka minut byłabym spalona, a jak, by to wyglądało na pokazie. Kiedy wchodziłam do domu podjechał jakiś samochód. Okazało się, że to Wera nim przyjechała. Dopiero się zorientowałam, że nie było jej od rana w domu. Dochodziła godzina 11.00.


- Cześć śpiochu, przywiozłam Tobie kilka sukienek. To tak na początek, jutro pójdziemy na zakupy.- rzuciła przyjaciółka, wychodząc z samochodu.
- Cześć, myślę że niepotrzebnie się fatygowałaś.- odpowiedziałam.
- Nie przesadzaj, to niedaleko, a poza tym załatwiłam parę spraw i zobaczyłam się z Magnetem. Ćwiczył swoje wejście razem z innymi modelami i modelkami.
Czas szybko leciał, zanim się obejrzałam wybiło południe i przybył Marcello. Wyglądał tak jak sobie go wyobrażałam. Nieco zniewieściały 30-latek. Bardzo ekscentryczny w swoim zachowaniu, ale ogromnie miły. Kiedy mnie, tylko zobaczył powiedział:
- O, tak bardzo dobrze, nie będzie z Nią problemu Pani Weroniko.
- Oczywiście, że nie Marcello będzie, ona jest piękna, tylko trzeba w niej wyeksponować to co najlepsze.- odparła.
- Jak to się stało proszę Pani, że przestałaś dbać o swój wygląd. Wiadomo, że nie ocenia się książki po okładce, ale ona ma zachęcać do przeczytania. Identycznie jest z ludźmi najpierw widzą cię z zewnątrz , a po poznaniu oceniają wnętrze.- rzekł, w bardzo specyficzny sposób fryzjer.
- O makijaż, też się nie martw, za chwilę przybędzie sztab moich wizażystów .- dodała Wera.
- Czy to nie mowa?- zapytał mężczyzna.
- Marcello, przestań!
- Dobra już, dobra, ale odkąd przybyłem, nie usłyszałem Jej głosu.
- To z wrażenia, nagle tyle osób zaczęło się kręcić wokół mnie. Nigdy nie byłam w centrum zainteresowania, zawsze to Piotr wysuwał się na pierwszy plan, a ja pozostawałam w tyle.
- Oj, jakie to smutne.- wypalił Marcello, po czym Wera spiorunowała go spojrzeniem.
Po jakimś czasie moja fryzura była już zrobiona. Wyprostowali mi włosy i dodali kilka pasemek. Z przodu wycieniowali i ułożyli na żel. Była naprawdę śliczna. Momentalnie zabrali się za mnie makijażyści, a po półgodzinnej męczarni, przynajmniej dla mnie, bo nigdy nie lubiłam makijażu, byłam gotowa. Tak, tylko myślałam oczywiście, bo na wieszaku wisiały przygotowane dla mnie sukienki. Musiałam wybrać na dzisiejszy wieczór jedną z nich...

- Hmm... Trudny wybór, trzy mi się podobają.
- Jakie?- spytała koleżanka.
- Ta złota, fioletowa i ta jasna.
- Ach, wybieram tę złotą.- podjęła wybór za mnie.
- Rozumiem, że nie mam nic do powiedzenia?
- Nic. Tak swoją drogą to wybrałaś niezłe sukienki, chociaż ta fioletowa...
- Nie podoba Ci się?
- Nie, znaczy tak, jest bardzo ładna, tylko że raczej na dyskotekę, podobnie ta jasna...
- Rzeczywiście.- zgodziłam się.
Potem trochę porozmawiałyśmy i trzeba było zacząć się przygotowywać. Tamten makijaż był, tylko próbny, więc znowu musiałam przeżywać męki. Wiem, że przesadzam, ale tak już mam. Fryzurę trzeba był jeszcze ułożyć. Wreszcie byłam gotowa do wyjścia. Razem z Weroniką poszłyśmy do samochodu. Franco już na nas czekał. Otworzył nam drzwi, po czym zasiadł za kierownicą i ruszyliśmy. Pół godziny później byliśmy na miejscu. Dochodziła 17.00, a o 18:00 miał się zacząć pokaz. W centrum było pięknie. Moc ozdób i innych drobiazgów spoczywała we wnętrzu. Za kulisami też było wspaniale. Tyle ubrań w jednym miejscu jeszcze nie widziałam. Może to, dlatego że rzadko chodziłam na zakupy. Tak, pewnie z tego powodu. Godzina minęła, jak z bicza strzelił. Po chwili zasiadałam na honorowym miejscu . Obok mnie siedział przystojny chłopak. Zaczął się pokaz. Najpierw pokazywano kolekcje sukni wieczorowych, później garniturów, a na koniec ciuchów wizytowych w luźnym stylu. Pokaz zamykał przystojny czarnoskóry model. Po pokazie Weronika powiedziała kilka słów i rozległy się oklaski. Ja nie do końca słyszałam mowę przyjaciółki , bo zamroczył mnie zapach perfum tego przystojniaka. Ocknęłam się dopiero, gdy on się do mnie odezwał. Mówił po angielsku.

- Dobry pokaz, prawda?
- Tak świetny...
- Zapomniałem się przedstawić jestem Alessandro.
- A ja Marta.
- Jest pani Polką?
- Tak, skąd pan wie?
- Weronika mi wspominała.- odpowiedział.
- Jest pan Jej...- nie zdążyłam dokończyć.
- Przyjacielem, tylko i wyłącznie, Magnet by mnie zabił, gdyby łączyło mnie z Nią coś więcej.
No tak, Jej facet ma na imię Magnet. Nie wiem, czemu, ale Alessandro mnie dziwnie zauroczył. Wiedziałam, że nie skończy się na rozmowie. Pociągał mnie, mogę to teraz głośno powiedzieć, choć wtedy czułam się podle. Zaproponował mi drinka, kiedy go dostałam zaczęłam uwodzicielsko pocierać o wierzch szklanki i kusząco przygryzać wargi. Nie musiałam dłużej czekać. Podszedł do mnie bliżej i zaczęliśmy flirtować. Nasze rozkosze przerwała Weronika.

- O jesteś szukałam Cię wszędzie. Widzę, że już poznałaś Alessandro. Jak Ci się spodobał pokaz?
- Był wspaniały, naprawdę.
- Która suknia Ci się spodobała?
- Ta czarno srebrna.
- Wiedziałam, dlatego Ci ją spakowałam i jeszcze kilka ciuszków, nie tylko wieczorowych.
- Dzięki...
- Przedstawię Ci Magneta, przepraszam Alessandro, ale ją porywam na chwilkę.
- Przepraszam.- powiedziałam.
Podeszliśmy do grupki osób. Rozmawiali ogólnie o modzie. Pewnie byli to stali bywalcy. Przyjaciółka kazała mi stanąć gdzieś z boku. Zawołała swego lubego i przydreptała z Nim do mnie. Okazało się, że to Ten model, który występował jako ostatni. Był przystojny. Nie był już w tym ubraniu, które miał na pokazie. Zaczęliśmy gawędzić. Opowiedzieli Mi o swoim poznaniu. Wera zderzyła się z Nim przypadkiem w barze przy plaży i oblała go napojem. To takie banalne. Potem poszła i rozłożyła się na plaży, przy jakimś ręczniku. Oczywiście był Jego. Rozmawiali, poflirtowali i pochlapali się w wodzie, a później każdy wrócił do swojego domu. Miesiąc później szukała modeli do reklamowania swojej nowej kolekcji bielizny. Dziwnym trafem On się pojawił. Od razu go przyjęła, a dalej to można sobie wyobrazić. Opowieść jak z jakiegoś love story. Zaczęli się migdalić do siebie , więc dyskretnie się ulotniłam.


Podeszłam to stołu z zakąskami, gdy poczułam Ten odurzający zapach.
- Ma talent do przerywania w takich momentach.- rzekł Alessandro.
- Taaak...
- Chodź pokaże Ci fajne miejsce, bardzo romantyczne.
Zaciągnął mnie do pięknego ogrodu, na tyłach centrum. Nikogo tam nie było. Panowała intymna atmosfera. Zaczął się do mnie zbliżać...

__________________________________________________ __
Oczywiście czekam na komentarze...

Nie będę ściemniać błędów było dużo. Nie zaznaczyłam ci wszystkich. W wielu miejscach brakowało przecinka, kropki. A w jakim programie piszesz odcinki? Gdyby nie błędy, było by super. Fabuła jest ok. Czekam na następny odcinek... Aha i jeszcze jedno, gdy piszesz list zwroty Tobie, Wam, Ci, itp. piszesz dużą literą, w fs tego nie rób. Nie stawiaj proszę spacji przed znakami przystankowymi ok? Teraz wiem, że to głupio wygląda...

Sweet.Dreams 07.03.2009 16:32

Odp: Forgotten affection
 
Błędów było "trochę" ..
No, cóż.. Na przyszłość staraj się ich nie robić.
Nie będę się roztkliwiać nad fabułą, tylko napiszę, że to za szybko się dzieje.
Pozdrawiam

Rashma ichor 07.03.2009 16:48

Odp: Forgotten affection
 
Tak błędy były, ale czekam na next. Możesz to ciekawie rozwinąć... Nie daję oceny liczbowej bo była by trochę mała. Ocenię następny odcinek...[IMG]http://i42.************/330a91v.jpg[/IMG]

Mikolea 08.03.2009 13:58

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki za komentarze!
Zapewniam, że fabuła nie idzie za szybko, bo jeszcze bardzo dużo się wydarzy. Nie chcę za dużo zdradzać, ale gatunek FS się trochę zmieni.

Charionette 09.03.2009 15:29

Odp: Forgotten affection
 
Bardzo fajnie... A kiedy następny odcinek? Nie uzyskałam odpowiedzi w jakim programie piszesz odcinki? Jeśli nie chcesz pisać tu to czekam na PM'a.

Mikolea 10.03.2009 20:18

Odp: Forgotten affection
 
Niestety na moim kompie mam tylko zwykłego wordPada i w nim piszę.
Narazie nie mogę dodać odcinka, bo jestem zawalona nauką i jeszcze mam małe problemy z simsami.

Mikolea 11.05.2009 17:04

Odp: Forgotten affection
 
Przepraszm, że nie dodawałam odcinka tyle czasu.
Miałam problemy z grą. Wkońcu udało mi się odpalić simsy, choć jeszcze trochę mi się przecinają.
Dobra teraz już odcinek.
A zapomniałabym...
Chcę podziękować Nysi za pomoc przy odcinku...
Dzięki!

Część V

Chciałam jakoś zapanować nad tą sytuacją, ale on nie przestawał się przesuwać. Musnął moich warg swoimi i zaczął coraz namiętniej całować. Zaczął przesuwać ręką po mojej talii, wtedy szybko go odepchnęłam. To był dla niego znak, że do niczego więcej nie dojdzie. Chciałam wstać, ale mnie zatrzymał.
- Zaczekaj, ja nie chcia...
- Przepraszam, ale jestem zmęczona.- powiedziałam, przerywając mu w pół słowie.

[IMG]http://i40.************/15rawxd.jpg[/IMG]

Krzyknął coś jeszcze, lecz ja go już nie słyszałam. Nie mogłam uwierzyć, że to zrobiłam. Zdradziłam męża. Nigdy nie całowałam się z innym mężczyzną. Czułam się podle. Nie chciałam, o tym myśleć, ale to nie dawało mi spokoju. Wiedziałam, że prędko nie wpadnę w objęcia Morfeusza.
Rano obudziłam się wypoczęta. Na szczęście poprzedniej nocy zasnęłam dość szybko. Wstałam, żeby przywitać się z Weroniką, ale nagle przystanęłam. Spojrzałam na zegarek. Było południe. Myślałam, że ona jeszcze może spać, a tu okazuje się, że już na pewno jest w pracy. Już dawno nie miałam okazji, żeby sobie dłużej pospać, więc teraz w pełni korzystałam. Było słonecznie, więc postanowiłam wyjść na plażę. Tam zawsze kręcą się jacyś znajomi Wery, więc pomyślałam, że będę miała z kim porozmawiać.
- O ile, tylko ktoś będzie znał angielski.- pomyślałam na głos.
Pośpiesznie wybrałam kostium kąpielowy. Po interwencji przyjaciółki miałam ich naprawdę dużo. Wzięłam różowy. Przez okno widziałam, jakąś osobę, ale nie wiedziałam kto to. Kiedy byłam na miejscu tego osobnika już nie było. Położyłam się i zaczęłam opalać. Po jakimś czasie, nie wiem jakim dokładnie usłyszałam czyjś głos.

[IMG]http://i42.************/5d9cfp.jpg[/IMG]

- Chciałem cię przeprosić za wczoraj.
Otworzyłam oczy i w pierwszej chwili oślepił mnie blask słońca, ale za chwilę go zobaczyłam. Stał z miną cierpiętnika.
- Alessandro, czy możemy już tego nie wspominać. Było minęło, nic się nie wydarzyło.
- Słuchaj wiem, że to za szybko, ale wyczułem, między nami nić porozumienia. Naprawdę mi się podobasz..
- Nie rozumiesz! Nigdy nie będziemy razem. Nic nas nie łączy.- wykrzyczałam.
- Ale...
- Żadnego "ale", ja mam męża i go kocham...-nagle sobie coś uświadomiłam. Jaką ja byłam idiotką, przecież...
- Co?- przerwał moje rozmyślania.
- Zapomniałam ci pow...
- Ja tu zachowuję sie jak głupiec, a ty mi mówisz, że masz męża. Nigdy nie zostałem tak upokorzony, jak dzisiaj.
- Przepraszam zapomniałam ci powiedzieć.
- Myślę, że powinniśmy zakończyć te bezsensowną znajomość. Arrivederci!- powiedział i już go więcej nie zobaczyłam.

[IMG]http://i41.************/uwpwk.jpg[/IMG]

Czułam się podle, ale z drugiej strony, przecież on nie pytał, czy mam kogoś, ani ja czy on ma dziewczynę. Po prostu jeden pocałunek, a on robi wielkie halo. Dla ochłody weszłam do wody i popływałam. Wieczorem wróciła Weronika, ale nie opowiedziałam jej o tym co się wydarzyło. Postanowiłam, że jutro wracam do domu, ale musiałam, o tym powiedzieć przyjaciółce.
- Wera, wiesz co?
- Yhm?
- Ja bym chciała, no wiesz... Chciałabym jutro wrócić już do... domu.
- Co, chyba sobie żartujesz? Ja już mam dla nas zaplanowany cały jutrzejszy dzień. Błagam cię zostań, to tylko jeden dzień, czy proszę o za wiele?- postawiła mnie w niezręcznej sytuacji.
- Zastanowię się...
Wiedziałam, że powinnam to zrobić, ale... wstydziłam się. Nie dość, że paliły mnie wyrzuty sumienia, to jeszcze ten okropny wstyd. Podeszłam do telefonu i wykręciłam numer do domu. Odłożyłam słuchawkę. Te czynności powtórzyłam kilka razy, aż w końcu wezbrałam się na odwagę i poczekałam na pierwszy sygnał. Był. Drugi, trzeci, nikt nie odpowiada, czwarty, piąty i włączyła się automatyczna sekretarka. Zdenerwowałam się, że tyle czasu próbowałam i na końcu nic się nie wydarzyło. Zdecydowałam też o sprawie pozostania we Włoszech.
- Zostaję.- oświadczyłam. wchodząc do salonu.
- Hurra!
- Ale tylko na jeden dzień- jej entuzjazm nieco osłabł.
- Szkoda, że jeden dzień, ale cieszę się, że przynajmniej tyle.
- A co tak właściwie będziemy robić, tylko mi nie mów, że to...- nie pozwoliła mi dokończyć.
- Niespodzianka! Powiem, tylko tyle, trochę zwiedzania, trochę przyjemności...
- Jesteś niemożliwa!- zaśmiałam się.

[IMG]http://i39.************/r8hzz4.jpg[/IMG]

Następnego dnia po śniadaniu wyruszyłyśmy. Nie jechaliśmy już limuzyną, tylko srebrnym mercedesem. Werka cały czas nie chciała uświadomić mi dokąd mnie wywozi. Wiedziałam, tylko że jedzie się tam długo. Dlatego wyjechałyśmy już o 5.00 rano. Podczas jazdy rozmawiałyśmy o różnych błahostkach. Chciałam jej powiedzieć, o tym co się zdarzyło między mną, a jej przyjacielem, lecz samochód zatrzymał się. Myślałam, że to kolejne światła, ale okazało się, że po długiej tułaczce dotarliśmy na miejsce. Znajdowaliśmy się obok jakiegoś romańskiego kościoła. Dopiero po dwóch minutach zorientowałam się co to za budynek, a co za tym idzie, gdzie jesteśmy. Tą bazylikę rozpoznałabym wszędzie. Zawsze chciałam tam się znaleźć, a teraz stoję przed tymi drzwiami. Nie mogłam uwierzyć, że ona mnie tu zabrała. To naprawdę wspaniałe. Weronika dobrze wiedziała, że jestem fanką Szekspira, a ulubionym dziełem jest "Romeo i Julia". Werona to naprawdę piękne miejsce. Te drzwi z brązu wiodące do Bazyliki św. Zenona były niesamowite.
- Wer, dziękuję ci bardzo.- powiedziałam.
- Widzisz, warto było zostać, co?
- Tak, tak, a co jeszcze mamy dziś w planie?
- Oj, wiele miejsc.
- A czy...?
- Tak zobaczymy grób Julii i inne miejsca związane z dramatem.
- Super...
Ten dzień był jednym z najlepszych w moim życiu. Spełniło się jedno z moich marzeń. Widziałam chyba wszystko co było możliwe do zobaczenia w Weronie. Po tak wyczerpującym zwiedzaniu przyszedł czas na napicie się prawdziwej, włoskiej kawy.
- Mmm, takiej kawy jeszcze nie piłam.- powiedziałam spijając ostatni łyk.
Siedzieliśmy w małej kawiarence. Nie wyglądała ona typowo. Stylem nie przypominała włoskiego, ale Franco powiedział, że mają w niej świetną caffè macchiato, więc się skusiliśmy. Nie kłamał.

[IMG]http://i44.************/2ufdoox.jpg[/IMG]


***
- Wzięłaś wszystkie ciuchy?
- Nie wiem, czy to nie będzie za ciężkie.
- Ile razy mam ci powtarzać, że lecisz moim odrzutowcem?
- Zapomniałam.
- Uprzedzę Piotra, że wracam...
- Nie ruszaj się...!
- Co?
- Niech to będzie niespodzianka. Może kiedy zobaczy nową, odmienioną cię to nie będzie się tak gniewał.
Na lotnisku trudno było mi się rozstać z przyjaciółką i tym pięknym krajem. Pozostaną wspomnienia...
- Do zobaczenia.- krzyknęłam wchodząc do samolotu, po dość długim pożegnaniu.
Przyjaciółka powiedziała coś jeszcze, ale już jej nie usłyszałam. Siedziałam w owym środku transportu, ale nie przypominało ono wnętrza zwykłego odrzutowca. Całość wyglądała jak najlepszy apartament w Grand Hotelu, o ile nie jeszcze lepiej. Podróż przebiegała spokojnie i bez problemów, dlatego też na miejscu byłam planowo. Czekał tam już na mnie pojazd.
Docierając do domu na podjeździe zobaczyłam obcy samochód. Pomyślałam, że to może Piotr sprawił sobie nowy albo najzwyczajniej w świecie ma gościa. Już wtedy zrobiło mi się nie dobrze na samą myśl o spotkaniu z Nim. Wiedziałam, że będę musiała się słono tłumaczyć. Weszłam do środka, lecz nikogo w nie zastałam w salonie. Nic się nie zmieniło, tylko na stole stało kilka nie umytych talerzy. Na stoliku stały dwa kieliszki do wina. W całym domu rozbrzmiewała muzyka. Drzwi do sypialni były uchylone. Weszłam do niej i...

[IMG]http://i42.************/3143u9u.jpg[/IMG]

________________________________

Czekam na komentarze:)

Charionette 11.05.2009 17:31

Odp: Forgotten affection
 
Śliczne zdjęcia.... Tyle tylko powiem, bo treść odcinka znam :D

Ocena za zdjęcia: 10/10

Ocena za tekst: Bez oceny

BlackDevil 11.05.2009 17:34

Odp: Forgotten affection
 
...i zobaczyłam nagiego męża całującego się z kochanką? :P
Wydaje mi sie ze chcesz nam przekazac, ze Wera jest bardzo bogata i ma swoje wlasne linie samolotowe, samochodowe i nie wiadomo jeszcze jakie, chociaz samochodowych to nie ma ;]
W paru miejscach zauważyłam brak przecinka, ale ogólnie wszystko dobrze
9/10 :)

Mikolea 11.05.2009 18:13

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki za komentarze...
Czekam na następne...

Liv 11.05.2009 18:15

Odp: Forgotten affection
 
Kurczę- taka prosta ta fabuła, a tak mi się podoba! :D
Czyżby Nysia robiła za korektora? :O Jeśli tak, ma przechlapane...
Anyway, nie wszystkie błędy zostały poprawione :P To chyba głównie z tych, które ja u niej poprawiam ;] (ale myślę, do czasu...)
Muszę się wrócić do pierwszych odcinków, bo nie wiem, o co chodzi w tej zdradzie :/ (?)
10/10

Mikolea 12.05.2009 13:15

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki za komentarz...
Może ktoś jeszcze...
:)

Charionette 12.05.2009 15:02

Odp: Forgotten affection
 
Nie robię za korektora tylko poprawiam błędy typu: przyszlam na przyszłam ;) Nic więcej... :D

Mari-Ka 13.05.2009 10:44

Odp: Forgotten affection
 
Fabuła prosta, ale jak już ktoś tutaj stwierdził wciągająca :)

Postanowiłam ocenić dopiero teraz chociaż czytam FS od pierwszego odcinka. W porównaniu z pierwszym styl pisania naprawdę się poprawił. Robisz jeszcze literówki ale jest ich coraz mniej :) Pewnie za sprawą Nysi ;)

Jeden rażący mnie błąd to słowo "w ogóle" pisze się je oddzielnie, u Ciebie zawsze jest razem. Ale to tylko kwestia poprawy :)

Zdjęcia ok :)

FS oceniam na 9/10

Zobaczymy jak rozwinie się akcja :)

Red Trumpet 13.05.2009 17:35

Odp: Forgotten affection
 
Cytat:

Napisał Czerwona Truskawka (Post 1018759)
...i zobaczyłam nagiego męża całującego się z kochanką? :P:)

Właśnie, wszystko na to wskazuje :P
Ale i tak jestem ciekawa dalszego ciągu....
Ogólnie jest dobrze, ale zdarzają się literówki. Zdjęcia są fajne, ale nie oddają klimatu fs.
pozdr.

Mikolea 24.06.2009 21:35

Odp: Forgotten affection
 
Nareszcie udało mi się zasiąść do komputera na dłużej i wstawić odcinek. Tekst miałam już dawno, ale musiałam zrobić zdjęcia. Następny odcinek też już mam gotowy i wstawię go szybciej.

Część VI

Początkowo nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Widok męża w objęciach innej kobiety, a może raczej obcą kobietę w objęciach ukochanego mężczyzny nie jest dość przyjemny. Kiedy weszłam do pokoju i zobaczyłam ich na moim łóżku, po prostu zaniemówiłam. No tak, mogłam się tego spodziewać, ale zawsze to jakiś cios. Teraz już wiem z kim pojawiał się na tych wszystkich imprezach i dokąd znikał po nocach. Kiedy nieco oprzytomniałam udało mi się wydusić kilka słów...

[IMG]http://i41.************/wsjva1.jpg[/IMG]

- Co to ma... znaczyć?
- Marta?- zapytał Piotr nieco zdziwiony.
- Myślałeś, że już nigdy się nie pojawię?
- To nie tak... Wyjechałaś, nie wiedziałem...
- Stop! Nie będziemy rozmawiać tak jakbym niczego nie zobaczyła... To koniec!
- Proszę cię, zaczekaj chwilę. Pięknie wyglądasz...
- Jesteś bezczelny! Naprawdę bezczelny i bezwstydny. Już dawno powinnam to zrobić, a teraz wyprowadzam się!
- Zaczekaj, kochanie!
- Nie, nie będę na nic czekać! Musisz sobie znaleźć nową służącą!
- Ja przepraszam. Naprawdę nie chciałem cię zranić...
- Żegnaj!
***
- I tak właśnie kończy się moja historia. Nie wiem co mam dalej robić. Mąż wydzwania do mnie i prosi, żebym do niego wróciła, żebym dała mu jeszcze jedną szansę. Mówi, że wszystko się zmieni, że będzie tak jak na początku...
- Myślę, że powinna pani odejść od męża. Rozumiem, że ma pani jakieś tam wyrzuty sumienia, spowodowane tym, że go pani opuściła i zdradziła. Chociaż to była niewinna zdrada. Z tego co pani powiedziała wynika, że pan Piotr już wcześniej panią zdradzał i oszukiwał. Muszę przyznać, że mąż naprawdę źle panią traktował.
- Miałam lekkie wątpliwości, ale dzięki tej wizycie zostały rozwiane.
***
- Dziękuje panu, że mnie pan wysłuchał. Zawsze lepiej jest się komuś wyżalić wprost, niż przez telefon. Weronika nie kłamała, jest pan świetnym słuchaczem.- powiedziała Marta wychodząc z gabinetu.
- Do usług.- rzekł miły starszy pan.

[IMG]http://i39.************/2ldd9px.jpg[/IMG]

***
Niebo zrobiło się pochmurne, z północy wiał zimny wiatr do tego zaczęło się ściemniać. Obładowana torbami z zakupami weszła do pokoju i odkładając siatki usiadła na łóżku. Nie płakała, ale było po niej widać, że coś jest nie tak. Po chwili na jej twarzy pojawił się uśmiech, a później przybrała ona wyraz skupienia. Zapewne rozmyślała o swoich najbliższych planach. Nie wiedziała, czy napewno tego chce. Była już przygotowana, bo wcześniej kupiła potrzebne rzeczy. Z ciuchami, których nie weźmie nie było problemu, bo przechowa je znajomy Weroniki. Aura motelu nie sprzyjała rozmyślanią, bo był on dość obskurny. Ze ścian były pozrywane tapety. Z sufitu zwisały pajęczyny. Nie miała, jednak innego wyjścia, wszystkie tanie hotele były pozajmowane, a nie chciała wydawać pieniędzy na droższe, bo fundusze były potrzebne do zrealizowania planu.

[IMG]http://i43.************/2ccqx78.jpg[/IMG]

Na początek musiała dać ciuchy Radkowi. Bardzo cieszyła się z tego spotkania. Tak dawno go nie widziała. Kiedyś był on chłopakiem Weroniki, ale koniec liceum równał się końcowi ich związku. Marta zawsze go lubiła, ale nigdy mu tego nie okazywała, co było skutkiem jej nieśmiałości. Jako nastolatek był bardzo przystojny i była ciekawa, jak wygląda obecnie, czy ma rodzinę, w jakim zawodzie pracuje i wiele innych pytań. Adres dostała od przyjaciółki. Mieszkał w skromnym, małym domku. Zapukała i wkrótce w drzwiach ukazała się jakaś ciężarna kobieta.
- Dzień dobry, czy zastałam Radka?- spytała Marta.
- Tak, już go wołam.- odpowiedziała kobieta.
Zanim zdążyła go powiadomić o jej przyjściu, on stał już w drzwiach.
- To ty Marto? Strasznie się zmieniłaś!- prawie wykrzyczał.
- Więc skąd wiesz, że to ja?
- Domyśliłem się.
Był strasznie przystojny. Bardziej, niż za czasów szkoły. Nagle z zamyślenia wyrwał ją głos Radka.
- Okej, już- powiedział patrząc na kobietę.- Marto, przedstawiam ci moją żonę Monikę. Może wejdziemy do środka?
- Nie chcę się narzucać, dam tylko tę walizkę i zmykam.
- Ależ wejdź. Tak długo się nie widzieliśmy.
- Tylko na moment.
- Dobra.- rzekł, uśmiechając się.
Weszli do salonu, był bardzo ładny. Kiedy usiedli, głos zabrała Monika.
- Może podać coś do picia? Kawę? Herbatę? Coś zimnego? Czy coś do jedzenia?
- Kochanie, wiesz, że nie możesz się przemęczać jesteś w ósmym miesiącu ciąży. Ja mogę coś przynieść.
- Nie, ja naprawdę dziękuje. Jadłam na mieście, a poza tym jest już za późno.
Rozmowa była bardzo interesująca. Marta dowiedziała się wielu rzeczy o Radku, ale wiele też on dowiedział się o niej. Był na stażu w nowoczesnej klinice. Właśnie stał przed wyborem specjalizacji. Zastanawiał się nad dwiema zupełnie się od siebie różniącymi, czyli pediatrią i chirurgią. Ta pierwsza go interesowała, bo uwielbiał dzieci. Sam posiadał już bliźniaków i trzecie było w drodzę. Druga, natomiast już od początku studiów go fascynowała.

[IMG]http://i42.************/11gngd2.jpg[/IMG]

- A co tam słychać u Weroniki? Ma kogoś? Jak jej się układa?- zapytał nagle.
- Bardzo dobrze. Jest projektantką mody i świetnie jej to idzie.- odpowiedziała.
- A chłopak?
- Jest, nazywa się Magnet.
Nagle jego żona przeraźliwie krzyknęła.
- Kochanie, przecież wiesz, że to z czystej ciekawości...- nie dokończył, bo domyślił się, że chodzi o coś innego.
Monika zaczynała rodzić. Pośpiesznie zawiadomił pogotowie. Nagle z pokoju wyszedł mały chłopiec, a zaraz za nim identyczny szkrab. Zaczęli dopytywać się, co dzieje się z ich mamusią. Radek spojrzał na nich zaniepokojony. Wtem odezwała się Marta.
- Nie martw się, ja się nimi zajmę.
- Naprawdę? Jesteś kochana!
Wkrótce usłyszała dzwięk karetki, która zaparkowała pod domem. Przeniesiono tam Monikę, a zaraz za nią wsiadł jej mąż. Nie brał żadnej torby, więc chyba nie byli jeszcze przygotowani, wkońcu poród odbył się wcześniej, niż planowano.
Dzieciaki nie dawały Marcie spokoju, były strasznie ciekawskie, jak to dzieci. W końcu kobiecie udało się je położyc do łóżka i zasnęły. Wtem do domu weszła starsza pani. Okazało się, że to matka Moniki, która przyszła zaopiekować się chłopcami.
- Dziękuję w imieniu mojej córki i zięcia.- powiedziała do Marty.
- Nie ma za co, ale teraz będę już zmykać, mam jeszcze pare rzeczy do zrobienia.
- Tak, tak, może pani iść, ja się zajmę wnukami.
- Do widzenia.
- Do widzenia i jeszcze raz dziękuję!- rzuciła na pożegnanie staruszka.
Dziewczyna musiała wracać piechotą, bo zapomniała portfela. Nadomiar złego po drodzę napotkała na bandę hultajów.
- Cześć maleńka!- krzyknął jeden z nich.
Marta przeszła obok nie zwracając uwagi.
- Hej, hej, nieładnie tak się nie przywitać. Zaczekaj!- powiedział inny.
Wtem przyszła reszta i otoczyła kobietę. Było ich na oko z pięciu. Typowi gangsterzy łyse głowy lub krótko ostrzyżone włosy. Jeden z nich wyróżniał się na tle grupy, bo był bardzo umięśniony. Pewnie był ich szefem. Znaleźli się tam też: Azjata, Murzyn i dwóch białych.

[IMG]http://i41.************/wi1u35.jpg[/IMG]

- Nie masz torebki, kochanie? Gdzie ją chowasz? Może pod płaszczem?- rzekł trzeci.
- Rozpepnij jej tą kurteczkę, mam dziś ochotę na małe co nieco.
- Już szefie, ale da mi szef spróbować, jestem dziś taki napalony!
- Nie dzielę się kobietami! Wiesz o tym!
- Przepraszam, wybaczy szef.- powiedział jeden z nich, odpinając guziki od płaszcza.
- Zostawcie minie! Zostaw!- krzyczała Marta.
- Tak łatwo nie pójdzie.
- Masz mężulka?
- A co cię to?
- Grzeczniej prosze! Masz, czy nie?
- Nie mam!
- Nie? A ta obrączka? Jak się nazywasz?
- Szefie mam tu jej dokumenty, były schowane w płaszczu.
- I jak?
- Zła wiadomość! Nazywa się Marta Toskacz.
- O nie! Spadamy!
- Zaczekajcie... Jak ma na imię twój mąż?
- Piotr, a co?
- My już pójdziemy, przepraszamy panią, polecamy się na przyszłość, tylko proszę nic nie mówić panu Piotrowi.
- Zastanowię się, a teraz puszczać!
- Dobrze już uciekamy! Odwrót!
Była w szoku. Myślała, że coś jej zrobią, a tu taka niespodzianka. Obrączka jej pomogła, a chciała ją zdjąć.
- Jednak się jeszcze do czegoś przydał.- powiedziała do siebie kładąc się do snu.
Zostało jej już tylko pięć godzin snu, musiała je wykorzystać. Czekał ją ciężki dzień.

[IMG]http://i41.************/2rp2qsl.jpg[/IMG]

________________________________________________

Czekam na komentarze...

Liv 24.06.2009 22:08

Odp: Forgotten affection
 
Oooo, czyżby szykowała się jakaś afera? :O
Fajnie, że po tak długim czasie w końcu pojawił się odcinek ;)
Podobało mi się. Pod każdym względem :)
Jakoś tak wyjątkowo krótko bo nawet niezbyt wiem, co napisać. Mam nadzieję, że wybaczysz ;)
10/10

EDIT: Czemu ona na ostatnim zdjęciu się uśmiecha? Przecież takie spotkanie to nic przyjemnego :/

@down: Zauważyłam, że przeglądasz mój "Powrót..."- byłam bardzo mile zaskoczona :)
Bardzo cieszę się, że zdobywam nową czytelniczkę :) (może nawet Dastusiomaniaczkę?- wyjasnienia w AND2 ;))

Mikolea 24.06.2009 22:36

Odp: Forgotten affection
 
Nic się nie stało. Odcinek dodam wkrótce, więc przekonasz się co się stanie...:)
Postanowiłam przeczytać twoje FS zaczynając od początku, czyli od "A neverending dream ".
Właśnie skończyłam, a jutro zaczynam czytać "Powrót do przeszłości ".
Wracając do tematu czekam na dalsze komentarze...
:)
Co do tego uśmiechu to zobaczyłam go dopiero wstawiając odcinek na forum (te standardowe pozy, muszę sobię jakieś ściągnąć).
Można uznać, że to zdjęcie odnosi się do póżniejszej akcji, czyli tego, że okazało się, że nic jej nie zrobią, ale wtedy ich miny nie pasują:).
Ale namieszałam, idę już lepiej spać.
@up: Może zostanę Dastusiomaniaczką, to się jeszcze okaże( jak znam życie to pewnie tak:))

Charionette 25.06.2009 13:21

Odp: Forgotten affection
 
Nie no odcinek bardzo fajny. Nie zauważyłam większych błędów ;) Za to bardzo zachwyciłaś mnie zdjęciami. Oddają klimat tego fs, no i w ogóle są mistrzowskie :D

10/10

Pozdrawiam

Mikolea 25.06.2009 18:24

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki:)
Ktoś jeszcze?

Mari-Ka 26.06.2009 10:09

Odp: Forgotten affection
 
FS czyta się lekko i przyjemnie :) Fabuła ciekawa, chociaż są momenty których nie rozumiem np. to że dała tę walizkę Radkowi. Bo nie widziała go od dawna i dostała adres od koleżanki żeby do niego pójść, a tak to wyglądało jakby byli ze sobą umówieni :) Może ja jakaś roztargniona jestem i nie zrozumiałam ;)
Zdjęcia bardzo fajne. Podobają mi się :)
Oceniam 9/10

Mikolea 26.06.2009 21:13

Odp: Forgotten affection
 
No właśnie jej koleżanka umówiła ją z Radkiem.
Dzięki za komcia...

Charionette 02.07.2009 17:45

Odp: Forgotten affection
 
Kiedy next??

Volturia 03.07.2009 23:44

Odp: Forgotten affection
 
A więc tadamm! Za jednym zamachem całe - co uwierz mi u mnie zdarza się rzadko. :P
Jest oczywiście parę permanentnych błędów jak 'wogóle' i 'napewno' ;] Ale da się spokojnie nie zwracać na nie uwagi ^^ Ogólnie podoba mi się.
Weronika kojarzy mi się z X-men`ami, przez tego jej Magneta :P A Marta jest uderzająco podobna do dwóch sióstr z mojego FS ;] Pomysł prosty - ale fajny. Lekko się czyta. Spodobała mi się postać Radka - chyba najbardziej. Żałuję że z tym Włochem nici, ale dobrze Martę rozumiem. :(
Kurcze, coś chciałam jeszcze dodać, ale już zapomniałam :) pozdrawiam

Mikolea 07.07.2009 22:15

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki za komentarz:)
Następny odcinek chciałam dodać już dzisiaj, ale nie czyta mi płyty od simsów...
Spróbuje jeszcze jutro odpalić...

Mikolea 09.07.2009 17:21

Odp: Forgotten affection
 
Sorry za post pod postem, ale teraz to już odcinek...
Miłego czytania życzę:)

Część VII

Rano wyruszyła punktualnie o siódmej. Na lotnisko dojechała taksówką. Podróż minęła jej dość szybko. Może dlatego, że odespała to co straciła poprzedniej nocy. Dokładnie przestudiowała mapę i wiedziała gdzie ma dojechać. W końcu dotarła na miejsce. Teraz czekała ją długa wędrówka, a po niej ostateczny cel podróży.
Był już wieczór, więc rozbiła namiot, niedaleko innych. Nie było to pole namiotowe, ale zawsze lepiej w grupie. Spotkała tam miłych ludzi, którzy akurat robili grilla i zaprosili ją do siebie. Wieczorem na polanę przyszedł jakiś mężczyzna. Odrazu przykuł uwagę Marty. Wszedł do namiotu, co znaczyło, że już się tutaj rozbił.
- O witam pana, panie Adamie. Wyszedł pan tak rano, że nie zdążyłam się przywitać.- powiedziała starsza pani.
- Dobry wieczór pani Stasiu.- odpowiedział mężczyzna.
- Zje pan z nami?
- Nie jestem głodny, ale chętnie się przysiądę.- powiedział, podchodząc do znajomych.

[IMG]http://i30.************/vyp86.jpg[/IMG]

Wtem ujrzał Martę i obdarzył ją szerokim uśmiechem. Kobieta go odwzajemniła, lekko się rumieniąc.
- To pani Marta, przyszła gdy ciebie nie było.- odezwał się pan Bronek.
- Cześć, jestem Adam.
- Widzisz Bronek, jakie mamy szczęście, spotykamy samych rodaków.
- Tak kochanie to prawda.
Adam usiadł przy Marcie. Starsi państwo pogrążyli się w rozmowie, a młodzi take zaczęli gawędzić. Nie zauważyli jak mijały kolejne minuty.
- Co robisz w Stanach?- spytał mężczyzna.
- Przyjechałam się odstresować. Ostatnio wiele wydarzyło się w moim życiu. A ty?
- Ja też, musiałem sobie odpocząć od pracy i problemów. Przyjechałaś bez męża?
Znowu obrączka ją zdradziła.
- Tak, nie układa nam się, wkrótce czeka mnie rozwód.
- Rozwód? To przykre... Przepraszam, że tak śmiało pytam, ale kochasz go?
- Oddałam mu część życia, na zawsze pozostanie w moim sercu, ale uczucie już słabnie.
- Czyli go kochasz?
- Sama już nie wiem, ale napewno już z nim nie będe, nie chcę. A ty masz kogoś?
- Nie. Niedawno zerwałem z dziewczyną, ale to nie było nic poważnego. Muszę się już zbierać. Rano wcześnie wychodzę...
- Ja trochę później.

[IMG]http://i32.************/2a6pkm1.jpg[/IMG]

Kiedy wstawał dotchnął lekko jej ręki. Temperatura jego ciała w porównaniu z panującą na zewnątrz była wysoka. Przeszył ją przyjemny dreszcz. Był taki ciepły... Na pożegnanie musnął wargami jej policzek i odszedł. Poczuła, że znowu się rumieni.
- Zachowuję się jak zauroczona nastolatka.- powiedziała sobie w myślach.
Wchodząc do namiotu, pomachał jej jeszcze i po raz kolejny obdarował ją uśmiechem. Jaki on miał piękny uśmiech. Można się było w nim zakochać. Pan Bronek i pani Stasia już dawno spali, nawet nie zauważyła kiedy się położyli.
Rano nie zastała już Adama, ale zostawił jej kartkę z napisem:
" Naprawdę miło było Cię poznać. Jesteś wspaniałą kobietą! Jeśli kiedyś będziesz chciała pogadać to zadzwoń. Całuję Adam "

[IMG]http://i26.************/21cdpci.jpg[/IMG]

Z tyłu napisany był jeszcze numer jego telefonu. Poczuła motyle w brzuchu. Naprawdę się jej spodobał. Nadszedł czas na dalszą podróż. Pożegnała się z nowymi znajomymi i poszła dalej. Samotna wędrówka dobrze jej zrobiła. Po drodze porządnie się odprężyła. Relaks, to to czego jej było potrzeba. Zboczyła na chwilę z trasy i poszła w innym kierunku. Zobaczyła po drodze kierunkowskaz, którym bardzo się zainteresowała. Postanowiła, że gdy dotrze tam, gdzie było wskazane, zrobi sobie dłuższą przerwę. Szła już bite cztery godziny z małymi przerwami. Doszła i jej oczom ukazało się coś pięknego. Pierwszy raz widziała wodospad na żywo. Bardzo jej się spodobał. Pochodziła wokół wodospadu i chwilę odpoczęła.

[IMG]http://i26.************/2u9nx51.jpg[/IMG]

Postanowiła pójść kupić sobie picie i coś przegryźć. Jakiś bar i sklepik był dziesięć minut drogi od wodospadu. Po zamówieniu szarlotki i gorącej czekolady usiadła przy stoliku, by to skonsumować. Wokół niej przewijało się wielu ludzi. Kilka razy dosiadali się do niej jacyś faceci i próbowali ją poderwać, ale nikt nie był interesujący. Cały czas porównywała ich do Adama, Piotra, czy Alessandro. Już wcześniej wymyśliła podział na cztery grupy, według kolejności podanej wcześniej, dodając grupę osobników płci przeciwnej, którzy nie klasyfikują się do pierwszych trzech. Mężczyźni z pierwszych trzech grup byli czarujący i przystojni. Pierwsi byli mili, uprzejmni, czuli i spokojni. Drudzy byli draniami i pozerami, potrafiącymi owinąć sobie kobietę wokół palca, udając miłych, a później ukazując swą prawdziwą naturę. Trzeci byli podrywaczami, lecz miłymi, romantycznymi i uczuciowymi.

[IMG]http://i26.************/2s83exw.jpg[/IMG]

Po jakiejś godzinie spędzonej na obserwacji wróciła do wodospadu. Położyła się opodal i oczy same jej się zamknęły. Nagle usłyszała plusk. Otworzyła oczy i ujrzała obcego mężczyznę. Przestraszyła się, wtedy on się odezwał.
- Nie bój się nic ci nie zrobię, tak tylko sobie usiadłem.
- Aha...
- Przepraszam, że cię obudziłem. Kurcze wiedziałem, że to zrobię, ale nie mogłem się powstrzymać. Z drugiej strony chciałem, żebyś się już przebudziła, bo wiesz...- mówił jak najęty.
- Ile spałam?
- Jakieś dziesięć minut.- rzekł i uśmiechnął się.
Jego uśmiech nie był taki ładny, jak Adama.
- Jestem Ben.- dodał za chwilę.
- Yhm..., a ja Marta.
- Dokąd idziesz?
- Na pole namiotowe.
- O, to dobrze się składa, bo ja też tam idę. Mogę iść z tobą?
- Ok.- powiedziała mało przekonywująco, ale go to wcale nie zraziło.
- Super! Rozbiję namiot obok ciebie.
- Fajnie...
- Idziemy już?
- Gdzie się tak śpieszysz?
- No lepiej się tak nie rozleniwiać jeszce kawał drogi.
- No, tak...

[IMG]http://i29.************/2agvyfp.jpg[/IMG]

- Beeenn!- rozległ się krzyk.
- Chodźmy już.- powiedział nerwowo.
- Ktoś cię chyba wołał?
- Nie, nic nie słysza...- przerwał, bo znowu rozległ się taki sam krzyk, choć może nieco głośniejszy i dochodzący z mniejszej odległości.
Przed nimi ukazała się nieco grubsza, starsza kobieta. Była zirytowana!
- Ben, ile razy mam ci powtarzać, że przyjechaliśmy tu na rodzinną podróż. Ja zamawiam ci kiełbaskę, a ty tak znikasz? To nie ładnie. Wujco Randy chciał już opowiadać swoją historię o wyprawie w góry, ale musiał zaczekać na ciebie. Czekamy i czekamy, a ciebie nie ma.- powiedziała miłym głoskiem.
- Ale mamo, ja znam tę opowieść na pamięć. Chciałem jeszcze raz zobaczyć wodospad przed wyjazdem.
- Mogliśmy iść tam razem, a teraz chodź, bo wszyscy się niecierpliwią.
- Ale...
- Do mnie, ale to już!- powiedziała, teraz już głosem furiatki.
Nie wiadomo, w którym momencie, ale Marta zaczęła się głośno śmiać. Bardzo rozbawiła ją ta sytuacja. Amant próbuje poderwać dziewczynę, a tu pojawia się jego rozwścieczona matka i wyprowadza go za ucho. Chłopakowi nie udaje się, nawet pożegnać dziewczyny.
Zrobiło się już późno, więc postanowiła wyruszyć dalej. Po drodzę do swej klasyfikacji dodała piątą grupę, będącą mieszanką poprzednich i odznaczającą się nowymi cechami. Jej przedstawiciele byli mili, uczuciowi, zabawni, a także byli pewnymi siebie natrętami i maminsynkami. Na rozmyślaniach czas minął, jak z bicza strzelił. Dotarła do pola namiotowego i już chciała rozbić swój domek, gdy ujrzała coś co ją rozweseliło.

__________________________________________

Zapraszam do komentowania...

Liv 09.07.2009 18:40

Odp: Forgotten affection
 
Odcinek mogłabym skomentować pokrótce tak: :D.

Pośmiałam się, nie ukrywam :D Tylko trochę dziwi mnie, że wszyscy faceci tak do niej zarywali, ale w związku z tym utworzony podział jest bardzo ciekawy :D
Wkradło się w tekście parę błędów, głównie braki przecinków. A ten wodospad... taki z leksza nierealistyczny wyszedł ;)
Ogólnie odcinek fajny, powiedziałabym nawet, że jeden z fajniejszych ;)
10/10

Mikolea 09.07.2009 19:11

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki za komentarz:)
Nie chciałam ściągać żadnego wodospadu z neta, a ten robiłam według poradnika z forum...

Volturia 09.07.2009 20:34

Odp: Forgotten affection
 
Taak, Marta musi mieć duże branie, co według mnie jest nieco sztuczne.
Jednak bardzo podoba mi się jej wątek i cały czas męczy mnie ta sytuacja z obrączką i Piotrkiem. Zastanawiam się, dlaczego jego nazwisko budzi postrach, że tak powiem ^^ No nioc, czekam niecierpliwie, aż to się wyjaśni :) pozdrawiam

Diamond^^Girl 11.07.2009 16:43

Odp: Forgotten affection
 
Odcinek dość fajny.... Był parę błędów stylistycznych...

Pozdrawiam

Charionette 12.07.2009 11:43

Odp: Forgotten affection
 
Bardzo fajny odcinek. Tylko ten wodospad jest taki... reszta może być.

8/10

blakistoni 12.07.2009 12:13

Odp: Forgotten affection
 
Odcinek fajny,brak bledow.
Tylko ten wodospad taki jakis...sztuczny? xd
a reszta jak najbardziej
9/10

Sweet.Dreams 12.07.2009 20:51

Odp: Forgotten affection
 
Ale się opuściłam.. Ale już czytam :D
Przeczytałam i .. hm.. stwierdzam z niebywałym przekonaniem, że to jest b. fajne. Jak już tu niektórzy pisali fabuła jest taka jakby 'prosta', ale jednak ciekawi. Przyjemnie się czyta ;)
Dobra, już skończę tą swoją głupiutką wypowiedź :P
Pozdrawiam ; **

Mikolea 12.07.2009 22:28

Odp: Forgotten affection
 
Dzieki wszystkim za opinie...
Jak już pisałam wcześniej to fs zmieni swój rodzaj i będzie inne, niż do tej pory, ale to później...
Narazie nie piszę odcinka, bo jestem chora, ale jak wyzdrowieje to szybko się zabiorę za pisanie...

Volturia 12.07.2009 22:39

Odp: Forgotten affection
 
@up; uu.. To życzę powrotu do zdrowia :) Ja we wtorek na obóz a też coś mnie rozkłada < mój kregosłupp! > help :C

Mikolea 12.07.2009 23:11

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki, to ja też ci życzę minięcia bólu, że tak napisze:)

Jula881 15.07.2009 16:53

Odp: Forgotten affection
 
Hejka! To ja Twoja nowa czytelniczka, wcześniej zaciekawił mnie tytuł, a teraz ciekawi mnie FS:)

Dobra trochę błędów było, ale aż tak się w oczy nie rzucają, no cóż, masz talent do ukrywania błędów xD

A wiesz co mnie najbardziej rozśmieszyło? Ten oto moment" To do widzenia Pani, polecamy się na przyszłość"

Nie wiem czemu, ale ten fragment wzbudza we mnie śmiechowość:)

oki no to za odcinka 1oOoOoOoO(...)/1o

Mikolea 15.07.2009 19:17

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki za komentarz i bardzo się cieszę, że mam nową czytelniczkę...

Volturia 20.08.2009 23:38

Odp: Forgotten affection
 
Ciesz się ciesz, ale gdzie nowy odcinek? ;p

Mikolea 21.08.2009 20:44

Odp: Forgotten affection
 
wczoraj wróciłam od wujka, u którego niestety nie mam żadnych gier, tylko neta, więc nie miałam jak zrobić zdjęć
no i mam jeszcze problem z parcelą, na której będzie się rozgrywało większość wydarzeń FS
ale już staram się jakoś ten problem rozwiązać i dodać odcinek : )

Jula881 26.08.2009 21:16

Odp: Forgotten affection
 
No dobra rób te zdjęcia, bo za ciekawie tu nie ma, a niektórych fs-ów nie lubię, no...

Mikolea 27.08.2009 17:38

Odp: Forgotten affection
 
Jutro już będzie odcinek na pewno.
Przepraszam za opóźnienie.

Volturia 27.08.2009 21:17

Odp: Forgotten affection
 
O, jak miło ; ) No to czekam(y).

Jula881 27.08.2009 21:21

Odp: Forgotten affection
 
No to supcio, już łapy zacieram na nowy odcinek:)
Mam nadzieję, że już masz zdjątka porobione:>
P.S. Sorki za spam, musiałam:)

Mikolea 28.08.2009 12:52

Odp: Forgotten affection
 
Część VIII


[IMG]http://i29.************/16azhav.jpg[/IMG]

To coś, a raczej ten ktoś stał kilka metrów od niej, nad brzegiem małego jeziorka. Bardzo ucieszyła się na jego widok, będzie miała z kim porozmawiać. Dopiero po chwili zorientowała się, że się w niego wpatruje. Postanowiła podejść bliżej.
Adam stał i przyglądał się wodzie. Rozmyślał o wielu sprawach, o tym co się zdarzyło przed wyjazdem i po nim. Nie mógł zapomnieć o wydarzeniach, które rozegrały się przed opuszczeniem kraju. Tak bardzo...

[IMG]http://i32.************/flg9j5.jpg[/IMG]

Z rozmyśleń wyrwał go głos, nie był pewien, czy dobrze myśli, ale to chyba była...
-Marta, cześć! Znowu się spotykamy. Cieszę się.
-Ja też. Co za zbieg okoliczności, że znowu się widzimy.
-Właśnie. Gdybym wiedział, że cię zobaczę, to nie pisał bym tej kartki. Teraz mi głupio.
-Nie przesadzaj, to było miłe.- powiedziała z uśmiechem.
On go odwzajemnił i usiedli nad brzegiem. Zaczęli opowiadać, o tym co zdarzyło się w ciągu dnia, o swoich wrażeniach. Bardzo rozbawiła go opowieść o Benie i jego matce. Ludzie wokół zaczęli już schodzić się do swoich namiotów, a oni nadal siedzieli i rozmawiali. Wkrótce zostali już tylko oni i grupka osób siedzących kilka metrów dalej i popijających piwo.

[IMG]http://i29.************/xpwpxf.jpg[/IMG]

W końcu zostali sami. Woda pięknie mieniła się w blasku księżyca, co dodawało chwili miłego nastroju. Zaczęli zbaczać z tematów neutralnych na bardziej osobiste. Adam obsypywał Martę subtelnymi komplementami, a ta zatapiała się w jego oczach. Tak jej się podobały jego oczy...
-Jakim głupcem musiał być, a raczej jest ten twój mąż. Gdybym był na jego miejscu, nigdy bym cię nie zranił.
-Tak, ale niestety wyszłam za niego.
-Właśnie... Pamiętaj, nigdy cię nie zranię.
-Ale się już zrobiło późno, nawet nie zauważyłam, jak całe pole opustoszało.- zmieniła temat.
-A ja tylko na to czekałem.
-Przestań.
-No co?
-Nic, już nic.
I zaległa cisza, jednak w powietrzu dało się wyczuć napiętą atmosferę. Adam wpatrywał się w nią bez dyskrecji, a ona próbowała uciekać przed jego wzrokiem. Jednak poddała się chwili i również zaczęła mu się przyglądać. Miał na sobie swobodne dżinsy i popielaty sweter, zapinany guzikami pod szyję. Kosmyki włosów opadały mu na czoło. Fryzura wyglądała, jakby była w nieładzie, ale to był celowy zabieg.
Nagle wstała, a on uczynił to samo, stając w ten sposób bardzo blisko niej. Ich nosy niemal się stykały.

[IMG]http://i26.************/orjz9z.jpg[/IMG]

Już mieli się złączyć w namiętnym pocałunku, już przysuwał swe usta do jej, gdy nagle odsunął się gwałtownie i pośpiesznym krokiem odszedł do swego namiotu.
Stała tam oszołomiona i nie wiedziała co się stało. Nie miała pojęcia, czym zawiniła. Nigdy nie była taka wylewna, jak w ostatnich tygodniach jej życia, nie poznawała siebie, kiedyś nie odważyłaby się na taki gest, nie pragnęłaby pocałować obcego mężczyzny, a teraz, kiedy wreszcie przełamała swą nieśmiałość, on odszedł bez jakiegokolwiek słowa wyjaśnienia. Było jej przykro, nie mogła powstrzymać łzy, tej jednej łzy, którą uroniła, przez niego, a mówił, że nigdy jej nie zrani...
Siedział w namiocie roztrzęsiony. Powróciły wspomnienia.
Ciemność, las nieopodal miasta, tylko oni dwoje. Miał to być kolejny przyjacielski wypad, jednak dla niego ona od dawna nie była, tylko przyjaciółką, zwykłą znajomą, nie dla niego ona była sensem życia. Miłością, której nigdy wcześniej nie poznał. Szli leśną ścieżką, rozprawiając o ostatniej książce, którą oboje przeczytali. Często rozmawiali o literaturze, nie mniej, jednak o muzyce, poglądach politycznych, o ich sposobie na życie.
Nigdy nie przypuszczał, że zostanie dziennikarzem. Planował zostać, wielkim pisarzem, jednak wyszło, na to, że owszem został pisarzem, ale artykułów, o miejscach wypoczynkowych, religii, czy książkach. Tak, zamiast je pisać, pisał o nich.
Ta noc na zawsze pozostała mu w pamięci, potrafił ją odtworzyć w myślach, jakby to zdarzyło się poprzedniego dnia. Napotkali polankę, weszli na nią, gdy ona potknęła się, ale nie upadła, złapał ją w ostatniej chwili, i tak stali wpatrzeni w siebie, pośród zarośli polany.

[IMG]http://i25.************/97pm6p.jpg[/IMG]

W tym dniu ona, także ujrzała go w innym świetle. Już nie był, tylko przyjacielem, zwykłym znajomym, stał się sensem życia.
Wrócił do rzeczywistości. Był roztrzęsiony, ale później...
Poczuł się podle, nie mógł tłumaczyć swojego zachowania, mówiąc, że powróciły wspomnienia. Nie mógł, po prostu nie mógł. Nie był typem faceta, który bawi się kobietami, kiedy już ulokował uczucia w jakiejś dziewczynie, to na długo. Marta byłaby odpowiednią kobietą dla niego, pomyślał, lecz paraliżował go strach. Lęk przed odrzuceniem. Przypomniał sobie swoje słowa i poczuł jeszcze większy ból. Powiedział, że nigdy jej nie zrani, a zrobił to przy pierwszej nadarzającej się okazji. Wiedział, że trudno mu będzie spojrzeć ponownie w jej piękne oczy, ale musiał to zrobić. Spojrzeć i przeprosić za swój czyn, a później odejść. Nie mógłby inaczej, za każdym razem przypominać sobie tamten dzień. To byłoby, naprawdę trudne. Każde zbliżenie, jeśli nie kończyłoby się tak jak dzisiaj, sprawiałoby mu ból, a także żal i tęsknotę, której próba ukojenia popchnęła go do przyjazdu tutaj.
Położyła się w swoim namiocie i pogrążyła w rozmyślaniach. Chyba trochę przesadziła, przecież on nic takiego nie zrobił. Nie składał jej żadnych deklaracji. Kim oni właściwie dla siebie byli? Przyjaciółmi- nie, kolegami- też nie, co najwyżej znajomymi. Poznała go dzień wcześniej, więc dlaczego odrzucenie ją tak bardzo zabolało? To pewnie, dlatego że trauma, z której wyszła zostawiła ślad w jej psychice. Trauma, to za dużo
powiedziane, nie mogła znaleźć słowa, które by opisało jej stan. W każdym bądź razie nadal czuła ból po zdradzie. Choć nie ukazywała tego fizycznie, w jej umyśle szalała burza. Wyjazd do Włoch ją wzmocnił, pozwolił odzyskać, choć trochę dawnej pewności siebie, która teraz znowu została utracona. Nie całkowicie, ale na pewno po części. Nie wiedziała co zrobiła źle, czym go zniechęciła. Nie chciała się już tym więcej przejmować. Było minęło, pomyślała. I odpłynęła w piękną krainę snu.
Męczyły go koszmary. Budził się co pół godziny, za każdym razem tak samo roztrzęsiony. Śnił mu się tamten pamiętny dzień, tylko z nieco innym zakończeniem. Za każdym razem ona po potknięciu upadała i roztrzaskiwała sobie głowę o głaz, ostro zakończony. Po czym powstawała, łapała kamień i wymierzała go w stronę mężczyzny. On nie był wcale zszokowany tą sytuacją. Przemawiał do niej spokojnie, a kiedy to nie skutkowało uciekał. W końcu strumień odcinał mu drogę ucieczki. Ona zbliżała się nieubłaganie, więc przepływał go i uciekał, aż w końcu natrafiał na jakieś mury i przewracał się. Wtedy ona go dopadała i już miała rzucać w niego, lecz zawsze w tym momencie się budził.
Wyszedł na zewnątrz, ale nikogo tam nie było, panowała cisza. Naciągnął na siebie dżinsy i narzucił sweter, po czym postanowił się przejść. Przemykając obok namiotów słyszał tylko pochrapywanie ludzi, aż w końcu podświadomie doszedł do jej miejsca wypoczynku.

[IMG]http://i29.************/dr8474.jpg[/IMG]

Poświecił latarką w komórce i ujrzał zarys jej postaci. Leżała na boku. Widział jej stopy, łydki, uda, kształtne pośladki, płaski brzuch, jędrne piersi, smukłą szyję, zarys podbródka, usta, nos i oczy, które tak lubił, gładkie włosy. Bardzo chciałby jej dotknąć, przeprosić i wziąć w ramiona, gdyby tylko umiał...
Obudziła się rano wypoczęta. Była w dobrym humorze, jednak do czasu... Otworzyła namiot i od razu jej twarz powitał chłodny wietrzyk. Po wykonaniu wszystkich porannych czynności i zjedzeniu śniadania, postanowiła się rozejrzeć po polu namiotowym. Starała się nie myśleć o wczorajszym. Przechodziła właśnie obok huśtawek, gdy usłyszała głos.
Marto, czy moglibyśmy porozmawiać?

[IMG]http://i32.************/30kreo7.jpg[/IMG]

Obawiała się tego spotkania, jednak musiała zamienić z nim parę słów.
-Tak.- odpowiedziała.- Co chcesz?
-Przeprosić za wczoraj...
-Nie wiem, o czym mówisz.
-Zostawiłem cię wczoraj bez słowa wyjaśnienia, ogromnie przepraszam.
Wybacz mi, proszę.
-Nie masz za co przepraszać.
-Mam, wiesz, o tym, gdybym tylko mógł ci wyjaśnić, gdybym potrafił...
-To wytłumacz mi...
-Nie, nie mogę. To trudne i naprawdę nie jest łatwo mi o tym opowiadać.- powiedział i odwrócił się od niej.- Żegnaj.- dodał łamiącym się głosem i udał się w stronę swojego spakowanego już plecaka.
-Wytłumacz, co zrobiłam źle!- krzyknęła za nim.
Zatrzymał się. Stał chwilę, po czym odwrócił się i powiedział.
-Nie myśl tak, proszę. To nie twoja wina.
-To dlaczego tak się zachowałeś? Chyba mam prawo wiedzieć...
-Proszę...
-Cały czas tylko prosisz i prosisz!- krzyknęła.- A ja chcę tylko wiedzieć, z jakiego powodu odszedłeś a teraz tak przede mną uciekasz. To wszystko, o co ja cię proszę. Tylko tyle...
-Co mam zrobić, żebyś uwierzyła, że nie uciekam?
-Jest taka jedna rzecz.- powiedziała z przebiegłym uśmieszkiem na ustach.

[IMG]http://i30.************/2n6glu8.jpg[/IMG]

Liv 28.08.2009 15:20

Odp: Forgotten affection
 
Cytat:

Ludzie wokół zaczęli, już schodzić się do swoich namiotów
bez przecinka
Cytat:

Wkrótce zostali, już tylko oni i grupka osób siedzących kilka metrów dalej i popijających piwo.
Kobieto, od kiedy przed "już" stawia się przecinek?
Cytat:

a ta zatapiała się w jego oczach, jak jej się podobały jego oczy...
zła konstrukcja
mogłoby być a ta zatapiała się w jego oczach. Tak jej się podobały jego oczy...
Cytat:

Jakim głupcem musiał być, a raczej jest ten twój mąż, gdybym był na jego miejscu, nigdy bym cię nie zranił.
Jakim głupcem musiał być, a raczej jest ten twój mąż. Gdybym był na jego miejscu nigdy bym cię nie zranił.
Cytat:

Ale się, już zrobiło późno, nawet nie zauważyłam, jak całe pole opustoszało.
wiesz o co chodzi
Cytat:

A ja, tylko na to czekałem.
chyba masz jakieś skrzywienie jeśli chodzi o interpunkcję o_O
Cytat:

Miał to być kolejny przyjacielski wypad, jednak dla niego, ona od dawna nie była, tylko przyjaciółką
Cytat:

Nigdy nie przypuszczał, że zostanie dziennikarzem, planował zostać, wielkim pisarzem, jednak wyszło, na to, że owszem został pisarzem, ale artykułów, o miejscach wypoczynkowych, religii, czy książkach.
Nigdy nie przypuszczał, że zostanie dziennikarzem. Planował zostać wielkim pisarzem, jednak wyszło na to, że owszem, został pisarzem, ale artykułów o miejscach wypoczynkowych, religii, czy książkach.
Cytat:

Przyjaciółmi, nie, kolegami, też nie, co najwyżej znajomymi.
Przyjaciółmi- nie, kolegami- też nie, co najwyżej znajomymi.
Cytat:

W każdym, bądź razie, nadal czuła ból po zdradzie.
dwa (!!) zbędne przecinki (oj, coś czuję, że mocno poleci ocena za odcinek)
Cytat:

Nie chciała się już tym więcej przejmować, było minęło, pomyślała.
Nie chciała się już tym więcej przejmować. Było minęło, pomyślała.
Cytat:

Budził się, co pół godziny, za każdym razem tak samo roztrzęsiony.
pierwszy przecinek zbędny
Cytat:

Po czym powstawała, łapała kamień i wymierzała go w niego.
Po czym powstawała, łapała kamień i wymierzała w stronę (i tu określenie kim był Adam).
Cytat:

On nie był, wcale zszokowany tą sytuacją, tylko przemawiał do niej spokojnie, kiedy to nie poskutkowało, uciekał.
On nie był wcale zszokowany tą sytuacją. Przemawiał do niej spokojnie, a kiedy to nie skutkowało uciekał.
Cytat:

W końcu strumień odcinał mu drogę ucieczki, a ona zbliżała się nie ubłaganie, więc przepływał go i uciekał, aż w końcu natrafiał na jakieś mury i przewracał się, wtedy ona go dopadała, już miała rzucać w niego, lecz zawsze w tym momencie się budził.
W końcu strumień odcinał mu drogę ucieczki. Ona zbliżała się nieubłaganie, więc przepływał go i uciekał, aż w końcu natrafiał na jakieś mury i przewracał się. Wtedy ona go dopadała i już miała rzucać w niego, lecz zawsze w tym momencie się budził.
Układasz zdania o długości jednego kilometra, gratuluję :)
Cytat:

Przemykając obok namiotów słyszał, tylko pochrapywanie ludzi, aż w końcu pod świadomie doszedł do jej miejsca wypoczynku.
Przemykając obok namiotów słyszał tylko pochrapywanie ludzi, aż w końcu podświadomie doszedł do jej miejsca wypoczynku.
Cytat:

Mam, wiesz, o tym, gdybym tylko mógł ci wyjaśnić, gdybym potrafił...
To wytłumacz mi...
- Mam, wiesz o tym. Gdybym tylko mógł ci wyjaśnić, gdybym potrafił...
-To wytłumacz mi.
Cytat:

Nie, nie mogę, to trudne, naprawdę nie jest łatwo mi, o tym opowiadać.- powiedział i odwrócił się od niej.- Żegnaj.- dodał, łamiącym się głosem i udał się w stronę swojego spakowanego już plecaka.
Nie, nie mogę. To trudne i naprawdę nie jest łatwo mi o tym opowiadać.- powiedział i odwrócił się od niej.- Żegnaj.- dodał łamiącym się głosem i udał się w stronę swojego spakowanego już plecaka.
Cytat:

To dlaczego tak się zachowałeś, mam prawo wiedzieć.
-To dlaczego tak się zachowałeś? Chyba mam prawo wiedzieć...
Cytat:

A ja chcę, tylko wiedzieć, z jakiego powodu odszedłeś i teraz tak przede mną uciekasz, to wszystko o co ja, cię proszę. Tylko tyle...
A ja chcę tylko wiedzieć, z jakiego powodu odszedłeś a teraz tak przede mną uciekasz. To wszystko, o co ja cię proszę. Tylko tyle...

Uff, nareszcie (wiesz, cytowanie i poprawianie prawie całego odcinka jest męczące...)
Akcja sama w sobie jest nawet OK, na temat tekstu się nie wypowiadam, bo byś się załamała. Zdjęcia ładne.
Ta sytuacja kiedy on uciekł... Zawiało mi tu (i to bardzo) "Powrotem do przeszłości", z tą różnicą, że Dustin widział wizję swojej przyszłości z Lily; u Ciebie Adam widzi przeszłość (heh, musiał mieć straszne skrzywienie psychiczne, szkoda mi go :()
W niektórych miejscach aż prosił się odstęp. Nie cytowałam już tych momentów, ale następnym razem zwróć na to uwagę.
Hmm, opisy, jak miło :) I to całkiem spory fragmencik+trafne przemyślenia, których lektura przypomniała mi znowuż mój "lepszy" styl pisania (bo ten zwykły to 3/4 odcinka jako dialog :D)

6/10, bo błędy są naprawdę karygodne :(

Mikolea 28.08.2009 16:00

Odp: Forgotten affection
 
Oj, Liv dzięki za wyłapanie błędów. Nie sądziłam, że będzie ich tak wiele, ale już poprawiłam.
Te przecinki stawiam z przyzwyczajenia. Od lat tak piszę. Nie wiem czemu, jakoś tak u mnie się przyjęło. Mój polonista, na sprawdzianach nie zaznacza mi tych błędów i to może dlatego...
A co do myślników w dialogu, to zdziwiłam się, że ich nie ma. Mam nowy program do dokumentów tekstowych i jak przekopiowałam tekst to on nie zaznaczył tych myślników.
Dzęki za komentarz. Postaram się już ( Nie stawiłam przecinka przed "już":))tych błędów nie popełniać.

Volturia 28.08.2009 23:08

Odp: Forgotten affection
 
Liv jest od gramatyki, a ja jak to nazwę od literatury ^^
Coraz lepiej ci idzie, wiesz? Pomijając te błędy.
Bardzo udane, długie opisy, co cenię, bo ta 'dialogowa moda' nie podoba się nie tylko Gio, ale mi również (chociaż zaczynam ją niestety nieświadomie preferować :( )
Za szybko przechodzisz z miejsca na miejsce. Traci to nieco swój klimat.
Odcinek ogólnie bardzo mi się spodobał, mimo iż, wg mnie nie wiele się wydarzyło
Cytat:

Napisał Mikolea (Post 1110452)
Te przecinki stawiam z przyzwyczajenia. Od lat tak piszę. Nie wiem czemu, jakoś tak u mnie się przyjęło.

Spokojna głowa, przejdzie. Miałam to samo ;p

Czekam na kolejny i pozdrawiam :)

Charionette 28.08.2009 23:10

Odp: Forgotten affection
 
Uuuu... Dużo tego. Jestem już w połowie. Jak doczytam resztę editnę posta. Póki co podoba mi się :D

Ufff... Już. I stwierdzam, że jest to najlepszy odcinek jaki dotąd napisałaś :D Cud, miód i orzeszki normalnie...
Pozdrawiam

Jula881 28.08.2009 23:59

Odp: Forgotten affection
 
Świetny odcinek! Oczywiście pomijając błędy, to muszę ci powiedzieć, że dorastasz powolutku do poziomu naszych świetnych forumowych pisarzy(oni już wiedzą o kogo chodzi)! Nie, nie chodzi mi o mnie, nie jestem pisarzem, nie mam talentu(trochę dużo przecinków:P). Skąd masz te(n) warkocz(e) ze zdjęć 7 i 8?

Mikolea 29.08.2009 09:50

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki za komentarze:)
Nie wiem skąd mam ten warkocz, nigdy nie pamiętam, skąd mam dodatki.

Jula881 29.08.2009 13:30

Odp: Forgotten affection
 
Spoko, a jakie stronki(bezpłatne oczywiście) lubisz najbardziej?

Mikolea 29.08.2009 14:24

Odp: Forgotten affection
 
Nie mam raczej ulubionych.

Volturia 21.10.2009 22:16

Odp: Forgotten affection
 
Hm.. A kiedy coś nowego? :P

Mikolea 26.10.2009 21:42

Odp: Forgotten affection
 
Dobra, więc zacznę od tego, że przepraszam, że tak długo nie dawałam odcinka. Miałam to jeszcze zrobić na początku września, ale już od pierwszego tygodnia miałam dużo nauki. Postanowiłam, że nie wejdę na forum, dopóki nie robię odcinka. Później były testy. Nie byłam na forum 2 tygodnie. Dziwię się, że wytrzymałam. A teraz już odcinek.

Część IX

[IMG]http://i33.************/33js19d.jpg[/IMG]

- Wyrusz, ze mną.- oznajmiła, a uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- Co?
– Słyszałeś.
– Ale...
– Bez żadnego „ale”. Albo idziesz ze mną, albo ci nie uwierzę.
Stał chwilę i rozmyślał. W końcu podjął decyzję.
– Dobrze, tylko mam jeden warunek.
– Jeszcze będziesz stawiał warunki, ale mów.
– Nie wspominajmy tego co zdarzyło się wczoraj, udawajmy, że nic nie miało miejsca.
– Jeśli to twój jedyny warunek to... wychodzimy o 11. Spotkajmy się przy huśtawce. Nie spóźnij się!- krzyknęła i odeszła.
– Co za kobieta.- powiedział i także wrócił do namiotu.
Pakowała swoje rzeczy. Nagle ze stron książki wyleciała karteczka. Przeczytała ją i chwilę się zastanawiając, zmięła ją, już chciała wyrzucać, ale rozmyśliła się. Wyprostowała skrawek papieru i włożyła z powrotem, między strony książki.
Kończył pakowanie i starał się przystopować myśli. Nie chciał, by znowu rozmyślania pochłonęły go w całości. Postanowił nie zamęczać się teraz, nie robić bilansu słuszności decyzji, jaką podjął. Powiedział jej, że z nią idzie, to z nią idzie. Postanowione. Nie chciał pamiętać o przeszłości, ale ona już na zawsze pozostanie w nim. Aż do śmierci.
Włożył mały batonik do bocznej kieszeni plecaka.
Spotkali się chwilę przed wyznaczoną godziną. Pierwszy na miejsce przybył Adam.

[IMG]http://i35.************/w8bbyx.jpg[/IMG]

– To dokąd idziemy?- spytał.
– Przed siebie. Chciałabym dotrzeć do rezerwatu przyrody.
– Też planowałem się tam wybrać.
– Po drodze zajdźmy do sklepu. Muszę kupić kilka rzeczy.
– Ok, to chodźmy.
Po 10 minutach dotarli do sklepu. Przed wyprawą usiedli jeszcze na ławkach i pili kupioną lemoniadę. Zaczęli rozmawiać o planach dalszej podróży i czasie postojów.
– Słyszałam o ścieżce, która jest rzadko uczęszczana, ale znacznie szybciej można nią dotrzeć do naszego celu.
– Możemy nią pójść. Nawet lepiej, że to zapomniana droga, nie będzie tłoku takiego jak na głównych.
– Przepraszam, że se wtrącam, ale przypadkiem usłyszałem, że chcą państwo iść bezpowrotną ścieżką.- powiedział jakiś obcy mężczyzna.
– Jaką ścieżką?-spytała Marta.
– Bezpowrotną, taka nazwa. Oczywiście nie oficjalna, ale miejscowi jej używają.
– No dobrze i co w związku z tym?
– Nie radziłbym.
– Czego by pan nie radził?
– Iść tą ścieżką.
– Dlaczego?

[IMG]http://i37.************/t50ls3.jpg[/IMG]

– Nie bez powodu nazywana jest „bezpowrotną”. Ludzie, którzy szli tą ścieżką znikali w niewyjaśnionych okolicznościach. Było wielu śmiałków, którzy pragnęli pokazać jacy to oni są odważni, tylko że tym męstwem już nie zdążyli się popisać.
– Co za brednie. To oczywiste, że turyści nie wracali. Po prostu szli dalej, dlaczego mieliby zawiadamiać was o dotarciu?
– Jak już mówiłem byli śmiałkowie, głownie miejscowi. Kiedyś zawitała do nas para. Chcieli posłuchać miejscowych legend. Mężczyzna postanowił się przekonać, czy to co mówimy to prawda. Wybrał się i...
– Oczywiście nie wrócił.- powiedział ironicznie Adam.
– Kobieta szukała go miesiącami. Pewnego dnia, gotowa na wszystko wyruszyła ścieżką. Wróciła cała roztrzęsiona, nie mówiąc nic nikomu. Osiadła w wiosce i wyłączyła się zupełnie z życia społecznego. Po 5 latach zaczęła z nami rozmawiać. Nigdy nie wspomniała nic o feralnym dniu. Mieszka tu do dziś i jest jedyną osobą, która wróciła ze ścieżki.
– Może my też będziemy wyjątkami i uda nam się przejść trasę bezkolizyjnie. Dziękujemy za dawkę miejscowych legend i do zobaczenia. Chodź Mata, idziemy. Mamy duży poślizg.
– Do widzenia panu.- powiedziała Marta.
– Ostrzegałem was. Jeszcze możecie pójść właściwą drogą, jeszcze możecie żyć.
Przeszli kawałek i doszli do owej ścieżki.
– Może to prawda co on mówi.- powiedziała Marta.
– Przestań.
– Nie zaszkodzi nam przejść kilka kilometrów więcej.
– Nie wierz w to co on opowiadał. To jakieś miejscowe opowiastki, koloryzowane pod sklepem, przy winku.
– Pewnie tak, nie wiem dlaczego się tak przejmuję.

[IMG]http://i37.************/15wnon8.jpg[/IMG]

Szli bez słowa jakieś półgodziny. W końcu Adam podjął próbę rozmowy.
– Mówiłaś, że lubisz teatr.
– Tak i to bardzo.
– Często bywam na różnych spektaklach jak wrócimy, to moglibyśmy się razem wybrać.
– Chętnie...
I znowu zaległa cisza. Jak bardzo na początku ścieżki było malowniczo, tak gdy coraz bardziej przybliżało się do końca wszystko robiło się ponure. Jakby droga zachęcała do przejścia nią, a w miarę jej końca ukazywała swą prawdziwą naturę. Można to było odebrać jako aluzję do tego co może wydarzyć się później. Podróżni tak tego jednak nie odbierali. Mimo krajobrazu jakaś magnetyczna siła posuwała ich dalej. Jak zabójca zwabiający swą ofiarę do pułapki. Znaleźli idealne miejsce na nocny wypoczynek. Postanowili nie tracić czasu i rozbili jeden namiot. W ten sposób czuli się bezpieczniej.
Adam czuł ciepło jakie emanowało od Marty. Był tak blisko, a jednak myślami gdzie indziej. Zazwyczaj w takich sytuacjach tulił kobietę do siebie i obsypywał czułościami. Ale tej dziewczyny nie mógł przytulić, chociaż bardzo by chciał. A tak w ogóle dlaczego nie? Co mu szkodzi spróbować. Najwyżej się na niego obrazi. Ale szybko jej przejdzie. Zdążył już ją trochę poznać. Miała do niego wyraźną słabość. No nie, teraz już się zrobił egocentryczny. Bezszelestnie przysunął się do niej, jednak zachował odległość, w której mógłby zrobić odwrót. Objął ją prawą ręką. Nie odczuł żadnego protestu. Wsunął drugą rękę pod jej głowę. Nic. Pomyślał, że może śpi. Już podnosił dłoń, by się odsunąć, nie budząc jej, lecz w tej chwili poczuł wyraźny sprzeciw. Nie śpi, a co więcej, nie spoliczkowała go i nie obraziła się. Był w siódmym niebie. Po pierwsze, bo nikt go nie odrzucił, po drugie, żadne myśli nie napływały mu do głowy. O, odwróciła się do niego, tak że patrzeli sobie prosto w oczy. Przybliżył swe usta do jej ust i zatracił się w namiętnym pocałunku. Nic i nikt im nie przerywał. A niby ta ścieżka miała być dla nich przeklęta. Obróciła się na plecy. Zaczął jeździć rękami po jej ciele i delikatnie dotykać piersi, a ona gładziła jego plecy i powoli zdejmowała mu koszulkę. Ta noc była wspaniała. Nic nie zapowiadało koszmaru jaki miał ich czekać. W nocy obudził ich przerażający i przenikliwy krzyk...

[IMG]http://i37.************/245d2ye.jpg[/IMG]

Liv 27.10.2009 15:30

Odp: Forgotten affection
 
Cytat:

- Wyrusz, ze mną.- oznajmiła, a uśmiech nie schodził jej z twarzy.
Bez przecinka.
Cytat:

– Bez żadnego „ale” albo idziesz ze mną, albo ci nie uwierzę.
– Bez żadnego „ale”. Albo idziesz ze mną, albo ci nie uwierzę.
Cytat:

Jak to twój jedyny warunek to... wychodzimy o 11. Spotkajmy się przy huśtawce. Nie spóźnij się!- krzyknęła i odeszła.
Bardziej pasuje mi tam "jeśli"
W opisie pakowania powinien być odstęp. Kończysz opis jej przygotowań, a zaczynasz jego. No aż się tam prosi wciśnięcie tego pięknego przyciska, jakim jest "Enter"!
Cytat:

Kończył pakowanie i starał się stopować myśli.
przystopować
Cytat:

Nie chciał pamiętać o przeszłości, ale ona już na zawsze pozostanie w nim. Aż do śmierci. Włożył mały batonik do bocznej kieszeni plecaka.
ODSTĘP!
Ja swojego czasu musiałam eliminować odstępy, bo były często zbędne. Doszłam do wprawy i teraz już moja polonistka nie zwraca mi uwagi na "niespójność tekstu" . W Twoim przypadku musi być na odwrót.
Cytat:

Przed wyprawą usiedli jeszcze na ławkach i pili kupioną lemoniadę. Zaczęli rozmawiać o planach dalszej wyprawy i czasie postojów.
powtórzenie
Cytat:

Ludzie, którzy szli tą ścieżką znikali w nie wyjaśnionychokolicznościach.
razem
Cytat:

Ale tej dziewczyny nie mógł przytulić. Chociaż bardzo by chciał.
Ale tej dziewczyny nie mógł przytulić, chociaż bardzo by chciał.

Trochę sporo tych błędów, no nie?
Ale przejdźmy do fabuły.
Dopiero pod koniec zaczęło się coś dziać. Większość odcinka to jeden wielki dialog, a pod koniec takie... odetchnięcie.
To FS zawsze zaliczałam do romansideł. Czyżbyś teraz schodziła na inne tory- horror, SF? Chodzi o ten wątek z tą tajemniczą ścieżką i to urwane ostatnie zdanie (nie cierpię takich zakończeń, aczkolwiek sama miałam okazję je zastosować u siebie... :|)
Mam tylko nadzieję, że wątek miłości (heh, jakże szybko nastąpił moment kulminacyjny, w dodatku w taki momencie!) Marty i Adama będzie "ponad" wszystkimi innymi. Często jest tak, że właśnie jest na odwrót. Miejmy nadzieję, że Ty się wybronisz.
Czekam na kolejny z nadzieją, że nie zobaczę tylu błędów, które są chyba Twoją piętą achillesową, bo sam tekst jest w największym porządeczku ;)
8/10

Ellien 27.10.2009 15:33

Odp: Forgotten affection
 
Całkiem w porządeczku jak dla mnie :D XD

Charionette 27.10.2009 15:39

Odp: Forgotten affection
 
Dla mnie również :D Te błędy nie rzucają się tak w oczy :P Fajno ^^
8/10

Volturia 28.10.2009 20:02

Odp: Forgotten affection
 
Jeju . jeju! Wielka stopa! ; D a raczej wielki krok od strony Adama :) Powrót w dobrym stylu. Odcinek jak najbardziej udany. Cholera, mam nadzieję, że niedługo każesz czekać na coś nowego :) Jest coraz lepiej. 9/10
Pozdrawiam. VOLT

Mikolea 31.10.2009 08:22

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki za komentarze. Nie wiem kiedy dodam kolejny odcinek, ale już kawałek jest napisany. Jak już pisałam FS się trochę zmieni i będzie można to zauważyć już w następnym odcinku.

Sweet.Dreams 01.11.2009 16:40

Odp: Forgotten affection
 
Właśnie przeczytałam kolejny fajny i ciekawy odcinek. Cóż by tu dużo mówić.. jakieś tam małe błędy się zdarzyły, ale co tam :)
Pozdrawiam i czekam na next ; **

Mikolea 03.01.2010 09:55

Odp: Forgotten affection
 
Jak zwykle długo nie dawałam odcinka. Ja tak mam, że jak sobie coś obiecam to tego najczęściej nie robię. Teraz nie napiszę, że szybciej dodam odcinek, tylko może po prostu to zrobię. Wracam z nową częścią. Już powoli zbliżamy się do końca.

Część X

[IMG]http://i50.************/350rn76.jpg[/IMG]

- Co się dzieje?- krzyknęła Marta.
- Ty też to słyszałaś?
- Tak...
- Myślałem, że to był sen, ale... Sprawdźmy może co to było?
- Oszalałeś? Chcesz tam wyjść? Teraz. Może to co mówili ludzie to prawda?
- Niemożliwe. Przecież to nierealne...
- Dlaczego tak sądzisz? Może tam mieszka jakiś psychopata, który znajduje w zabijaniu rozkosz albo grasuje tam jakieś zwierzę.
- To by było możliwe. Jak myślisz z jak daleka dobiegał ten dźwięk?
I znowu usłyszeli krzyk, ale już mniej głośny i przeraźliwy. Jakby dobiegał z większej odległości. Jakby ofiara poddała się już oprawcy i pogodziła ze swoim losem.
- Ten ktoś już się oddalił. Możemy wracać.- powiedziała Marta.
- Poczekajmy do rana.
- Nie wiem, czy uda mi się zasnąć.
- Nie myśl, o tym co usłyszałaś, tylko o przyjemniejszych sprawach.
- Na przykład?
- O nas i o tym co się między nami stało.
Kiedy zasnęła Adam postanowił po cichu wyjść i zobaczyć co się dzieje wokół nich. Wziął latarkę i osłaniając ją koszulką, by nie wydała zbyt wielkiego światła, co mogło by zaalarmować ewentualnego przestępce, ruszył przed siebie. Po drodze zauważył ślady walki. Kawałek materiału na gałęzi, wygnieciona trawa i porzucony plecak. Krzyk wydawał mu się kobiecy, a plecak mu to potwierdził. Jane Braun, wyczytał imię i nazwisko w paszporcie. Chwilę się wahał, ale w końcu poszedł dalej. Nie widział żadnych śladów butów na ziemi, bardzo go to zdziwiło. W miarę jak posuwał się dalej, ogarniało go dziwne uczucie, jakby zbliżał się do śmierci. Poczuł, że na coś nadepnął, ale gdy schylał głowę, by zobaczyć co to, zgasła mu latarka.
- Do diaska.- przeklął w myśli.- Akurat w takim momencie.

[IMG]http://i45.************/ek2u0y.jpg[/IMG]

Nie miał przy sobie baterii, dlatego postanowił wracać. Zapomniał o tajemniczym przedmiocie i ruszył w drogę powrotną. Nagle coś zajaśniało za jego plecami. Momentalnie odwrócił się i ujrzał kłąb dymu, unoszący się w powietrzu.
- Biedna kobieta.- powiedział.
Obudziła się i ogarnął ją jakiś niepokój. Było jej strasznie zimno.
- Adam, śpisz?-spytała.
Powtórzyła to pytanie kilka razy i delikatnie przesunęła ręką w powietrzu. Później już bardziej natarczywie ruszała ręką po wnętrzu namiotu.
- Adam, gdzie jesteś?- powtórzyła to pytanie jeszcze kilka razy.
Wpadła w panikę. Myślała, że ktoś go porwał, bała się, że go już nie zobaczy i zostanie, w tym miejscu całkiem sama. Szukała w bocznej kieszeni swego plecaka latarkę. Nie udało jej się jej odnaleźć. Była przerażona perspektywą zostania całkiem sama w wielkim lesie, z dala od cywilizacji i na dodatek bez światła. Wtedy przypomniała sobie o telefonie komórkowym. Znalazła go w kieszonce i nacisnęła guzik.
- No tak rozładowany.- powiedziała poirytowanym głosem.- Jeśli zostawił mnie samą dobrowolnie, to nie wiem co mu zrobię.
Wyszła na zewnątrz i zaczęła się przysłuchiwać. Nagle usłyszała chrzęst.

[IMG]http://i45.************/2hnnqjp.jpg[/IMG]

Jeszcze jakieś dziesięć minut i będzie przy namiocie. Miał nadzieję, że Marta nadal śpi i nie dowie się o jego nocnej eskapadzie. Nie chciał jej martwić, tylko jak najszybciej wracać na właściwą drogę. Może była dłuższa, ale bezpieczna. Po drodze rozmyślał o Marcie. Od czasów Tamtej dziewczyny nie czuł czegoś takiego. Nie wiedział, czy to uczucie było mocniejsze od tamtego, ale był przekonany, że Marta nigdy nie postąpiła, by tak jak Paulina. Nie, teraźniejsze uczucie na pewno nie było tak silne, ale szybko przybierało mocy. Wrócił pamięcią do tamtego dnia, kiedy wszystko się skończyło.
Już jako mały chłopiec uczył się grać na fortepianie. Rodzice zapisali go na lekcję do najlepszej nauczycielki mieście, już gdy miał sześć lat. Jego ojciec miał firmę, był architektem, a matka wykładała biologię na uniwersytecie. Byli zamożną rodziną. Koledzy zawsze mu zazdrościli zabawek, czy roweru. Tak z tym środkiem lokomocji związana jest smutna historia, ale nie, o tym mowa. Wracając do sprawy. Byli z Pauliną parą siedem lat. Rok po ich zejściu się, zaczęła grać w zespole. Przez pierwsze dwa lata działalności grali ostrego rocka, ale później ich gusta uległy diametralnej zmianie i przerzucili się na jazz. Paulina grała na kontrabasie i śpiewała. Po pięciu latach związku zamieszkali razem. Mieli ładne, przestronne i nowocześnie urządzone mieszkanie, ojciec im kupił. Byli bardzo szczęśliwi. W siódmym roku związku wszystko zaczęło się psuć. Adam od czasu do czasu grywał z nimi. Często próby trwały do nocy. Coraz mniej czasu spędzali razem. On był zapracowany, a ona ciągle grała. Była wolną duszą. Nie chciała żadnych zobowiązań. Wkrótce przypadła siódma rocznica od ich pierwszego pocałunku. Postanowił urządzić na balkonie kolację i zamierzał się jej oświadczyć.

[IMG]http://i48.************/110w1zn.jpg[/IMG]

Czekał na nią dość długo, aż w końcu zniecierpliwiony zadzwonił. Miała wyłączony telefon. Zadzwonił do Rafała, jednego z członków zespołu. Powiedział, że próba skończyła się jak zwykle o dwudziestej. Jak to? Przecież od jakiegoś roku wracała zawsze o jedenastej wieczorem. Zdziwił się bardzo. Rafał dodał jeszcze, że chyba wybierała się do kina z Kamilem. Podziękował Rafałowi i rozłączył się. Dlaczego mnie nie uprzedziła? Czyżby zapomniała jaki dziś jest dzień. Nie dopuszczał do siebie jednej myśli, ale w końcu postanowił ostatecznie przekonać się co ona robi. Znał Kamila od dawna. Często chodzili do niego na imprezy. Facet był dobrze zbudowany, schludny i bardzo przystojny. Zawsze chodził zadbany i elegancki. Świetnie dogadywał się z Pauliną. Z zadumy wyrwał go widok bloku, w którym mieszkał mężczyzna. Drzwi były otwarte. Wjechał windą na ostatnie piętro i stanął przed jego mieszkaniem. Z wnętrza dochodziła bardzo nastrojowa muzyka. Zapukał raz, drugi, trzeci i nic. Co ma być to będzie, pomyślał i wszedł do przedpokoju. Cicho przeszedł do salonu i podszedł do drzwi sypialni. Były uchylone. Nie mógł uwierzyć, temu co zobaczył. Jego największe obawy spełniły się. Zastał ich w jednoznacznej sytuacji.

[IMG]http://i46.************/35bvvvc.jpg[/IMG]

Nie wszedł do środka. Zrozpaczony wrócił do domu, rzucił się ubrany na łózko i zasnął. Paulina wróciła do domu o pierwszej. Drzwi od balkonu były otwarte. Poszła je zamknąć i ujrzała pięknie zastawiony stół. Uświadomiła sobie, że wczoraj była ich rocznica. Spał w ciuchach na łóżku. Poczuła wyrzuty sumienia. Kiedyś tak mocno go kochała, do czasu gdy rutyna i monotonia wkradły się w ich życie, jak dwie zazdrosne kobiety, które za wszelką cenę pragnęły zniszczyć ich związek. I udało się. Ściągnęła z niego marynarkę i chciała ją powiesić na wieszaku, gdy wypadło z niej pudełko. Nie, to nie może być to. Otworzyła je i jej oczom ukazał się przepiękny pierścionek. Jak ona może go tak oszukiwać. On jest taki dobry i troskliwy, ale Kamil... Jego kocha. Musi w końcu przerwać ten trójkąt i porzucić dotychczasowe życie. Musi stać się odpowiedzialna. Rano, gdy się obudził, nawet na nią nie spojrzał. Miał minę cierpiętnika.
- Coś się dzieję?- spytała.
- Tak i to bardzo wiele, ale nie raczyłaś mnie, o tym powiadomić.- wyrzucił z siebie cały gniew, który w nim narastał od dłuższego czasu.
- Nie wiem, o czym mówisz. Chodzi ci o wczoraj?
- Czyżby próba się przedłużyła?
- Tak, wiem, że wczoraj była nasza...
- Tak była. Ale próby chyba jednak nie było. Chyba, że teraz próbujesz swoich sił jako aktorka. Już rok, a tu, tylko jedna rola.
- Co?
- Próba skończyła się o ósmej, tak jak przed wczoraj i tydzień temu, i miesiąc. Jak możesz?
Już wie, ale skąd sie dowiedział?
- Wiesz postanowiłem odwiedzić mojego przyjaciela Kamila. Myślałem, że napijemy się piwa i pooglądamy mecz. A tam byłaś ty, moja zguba.
- Widziałeś nas?
- Tak i to w bardzo jednoznacznej sytuacji.
- Chciałam ci powiedzieć.
- Ta, jasne... Myślałem, że coś nas łączy.
- Bo łączyła nas mocna więź, do czasu, aż one...- nie dokończyła, chciała powiedzieć o rutynie i monotonii, ale uznała to za zbędne.
- Jakie one, o czym ty mówisz? Chyba chciałaś powiedzieć, aż on zaciągnął cię do łóżka.
- Przestań, zakończmy to z godnością.
- Czy ja nie jestem miły? Jestem, aż zanadto, inny facet, już dawno by wyklinał albo wszedł tam i obił mordę temu... Ale ja jestem zwykłym pierdołą.
- Jesteś wspaniałym człowiekiem.
- Chyba za wspaniałym skoro mnie zdradziłaś.
Tego samego dnia przeniosła się do kochanka. Przez dwa dni udawał przed samym sobą, że dobrze się stało, ale trzeciego dnia zaczął odczuwać samotność. Był gotów jej wybaczyć. Poszedł do jego mieszkania, wiedział, że Kamila nie będzie.

[IMG]http://i46.************/5pmhz.jpg[/IMG]

- Słuchaj, ja jestem w stanie ci wybaczyć zdradę, proszę wróć.
- Nie, to już koniec
- Dlaczego, nie kochasz mnie?
- To nie ma znaczenia.
- Ma i...
- Jestem w ciąży. Z Kamilem.
Nic nie powiedział, uciekł stamtąd. Był w szoku. To już definitywny koniec ich związku.
Był w...
Przestraszyła się ogromnie, ale to był, tylko ptak.
Z rozmyśleń wyrwał go głos rozwścieczonej Marty. Dostanie mi się, pomyślał.
- Gdzie byłeś?
- Chciałem sprawdzić...
- Po co? Chciałeś zgrywać bohatera, ciekawość cię tam zawiodła? Mogło ci się coś stać.
- No, ale przecież nic się nie wydarzyło.
- Ale bardzo się o ciebie martwiłam, głuptasie.
- Głuptasie?- powtórzył z uśmiechem.- Ja ci zaraz dam za tego głuptasa.
- Co mi dasz?
- Buzi, a co myślałaś?
Niepokój na chwilę ich opuścił i złączyli się w namiętnym pocałunku.

[IMG]http://i45.************/10p4zux.jpg[/IMG]

- Kocham cię.- powiedział.
- Kochasz mnie?- powtórzyła zdziwiona, tym nieoczekiwanym wyznaniem. Powiedziała to tak, że zabrzmiało jak pytanie.
- Tak, naprawdę cię kocham.
- Ja ciebie też.- rzekła i uśmiechnęła się.
Objął ją szczęśliwy, ale przypomniał sobie, o tym co widział. Musiał jej to powiedzieć, sytuacja była poważna.
Przestraszyła się ogromnie, kiedy usłyszała jego słowa, ale musiała zachować zimną krew. Wpaść w panikę, to najgorsza rzecz, jaką by mogła teraz zrobić. W nocy lepiej nie wracać, tylko jak trochę się rozjaśni, to ruszą w drogę powrotną. Z trudem udało im się zasnąć, ale musieli być wypoczęci. Nie wiedzieli jeszcze, że to będzie ich ostatnia, tak spokojna noc.
O świcie zwinęli swój obóz i ruszyli. Las wydawał im się bardziej ponury, niż poprzedniego dnia. Szli pół dnia, już dawno powinni dojść do końca ścieżki. Zbierało się na deszcz.
- Czy to nie jest miejsce, w którym rozbiliśmy obóz?- zapytała Marta.

[IMG]http://i46.************/2aeouc3.jpg[/IMG]

- Kiedy pierwszy raz tu przechodziliśmy, to uznałem, że mi się zdaję, za drugim razem, pomyślałem, że to dziwne, ale teraz uważam, że z tej ścieżki nie ma powrotu. Jestem realistą. Za prawdziwe uznaję, tylko to co jest racjonalne, a to nie jest takie ani trochę. A jednak jestem tutaj i to nie jest sen.
- Jak bardzo bym chciała się obudzić. Przytul mnie.
Orzekli, że nie mają wyjścia i muszą iść tam, gdzie w nocy zapuścił się Adam. To było jedyne rozwiązanie.
- Zaraz będzie to miejsce.
- Te, w którym znalazłeś plecak?
- Tak.
- To nie możliwe!- wykrzyknął.- Jestem pewien, że to tu wczoraj leżał. I te gałęzie były połamane!
- Ktoś musiał po sobie posprzątać. Jest jeden plus, wiemy, że to człowiek albo coś na jego obraz.
- Niestety, wolałbym, żeby to był rozwścieczony niedźwiedź.
Poszli dalej, kiedy weszli na trawę, wszystko wokół się ściemniło. Nie mogli uwierzyć. Przecież przed chwilą było jeszcze jasno. Ujrzeli przed sobą jakiś zarys. Nie wiedzieli co to jest, ale uznali ten obiekt za ruiny.

[IMG]http://i46.************/156u5uc.jpg[/IMG]

Podeszli bliżej i ujrzeli kilku mężczyzn. Trzech starców i dwóch młodych.
- Chcę odejść.- powiedział młody.
- Wiemy, ale nie pozwolimy ci na to. Jesteś nam potrzebny.
- Już swoje wysłużyłem.
- Szkoda, by było takiego talentu.
- Bierz przykład ze swojego brata. On jest taki posłuszny.- powiedział inny starzec.
- Bo go opętaliście! A ja mam taką siłę woli, że odpieram wasze ataki! Polowaliście na mnie, nawet gdy spałem, dlatego już nie wykonuje tej czynności. Jestem potężny i dlatego się mnie boicie.
- Nie mów źle o nas, gdy mamy gości, już i tak za dużo słyszeli.
Marta i Adam zobaczyli przed sobą rozbłysk. Złapali się za ręce.

Liv 03.01.2010 10:55

Odp: Forgotten affection
 
Cytat:

On jest taki dobry i troskliwy, ale Kamil... Go kocha.
Wiesz jak to zabrzmiało?
Powinno być "jego" :)

Cytat:

Nie wiedzieli jeszcze, że to będzie ich ostatnia, tak spokojna noc.
Nie za dużo powiedziałaś?
Poza tym różnorodne błędy natury interpunkcyjnej.

Widząc te zdjęcia, ale jeszcze nie wczytując się w dalszy tekst myślałam, że Adamowi coś się i zaciągnęli go do takiego dziwnego miejsca (to czarno białe zdjęcie). Potem czytając dalej i dochodząc do kolejnego podejrzewałam, że ten gość to Adam. Jak zdjęcia mogą być mylące...
A tamta trójca to niby kto- sataniści? Polują na ludzi a potem składają ich w ofierze? :| Chcesz z tego FS zrobić horror (może w dodatku pomieszany z fantastyką)?
Odcinek bardzo mi się spodobał. Jest bardzo dobrze napisany. Wplecenie wspomnień było operacją udaną (mówi to wielbicielka takich właśnie "wtrąceń" ^^). Fotki w porządku (tej jednej się przyjrzałam, bo gdyby była nieregulaminowa to wiesz...)
9/10

Mikolea 03.01.2010 11:59

Odp: Forgotten affection
 
Od początku pisałam, że to fs zmieni, trochę swój rodzaj. Jeszczcze nie zdradzę kim są ci ludzie. Wszystko się okaże w kolejnym odcinku (tak myślę).
Nie śmiałabym zrobić nieregulaminowej fotki :).
Dzięki za komentarz.

Volturia 03.01.2010 12:22

Odp: Forgotten affection
 
Cytat:

Napisał Liv (Post 1184973)
Poza tym różnorodne błędy natury interpunkcyjnej.

niemal na każdym kroku.

Spodobała mi się historia Adama z przed kilku lat, jednak nie była ona moim zdaniem dobrze napisana. Było wiele kropek w miejscu, gdzie powinny być przecinki. Do tego brakowało ogólnego składu a zdania były jakby pourywane.
Dialogi w tym odc. zdaje się, że nie bardzo ci się udały.
Rozmowa między Pauliną a Adamem powinna być bardziej dramatycznie rozegrana, czy z uczuciem. Za mało było tam opisów zdecydowanie i Adam dla mnie zachował się dziwnie, gdy z nią rozmawiał. Był właśnie dla niej za wspaniały. Za to koniec ich rozmowy bardzo mi się spodobał, ten oczywiście o wspaniałym człowieku :)
Najbardziej podobał mi się wątek przeszłościowy, mimo że był on najsłabszą częścią - bo nie odpowiednio jak już mówiłam napisany.
Ogółem jak zwykle jestem ciekawa co dalej, no i czekam na następną część.
9/10
Pozdrawiam.VOLT ^^

Mikolea 03.01.2010 13:27

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki.
Jak wklejałam odcinek, to myślałam o dodaniu paru opisów do dialogów, ale ostatecznie zrobiłam to tylko do jednego.

Volturia 03.01.2010 14:00

Odp: Forgotten affection
 
Nieco żałuje, bo opisy przy dialogach niepozornie bardzo ubarwiają :)

Mikolea 03.01.2010 18:13

Odp: Forgotten affection
 
Postaram się, o tym nie zapomnieć przy kolejnym odcinku. : )

Charionette 04.01.2010 21:27

Odp: Forgotten affection
 
Odcinek z technicznej strony niezbyt poprawny, ale jako fabuła podoba mi się bardzo. I tyle powiem. Błędy lub ew. uwagi wymieniły już moje poprzedniczki. :)

Pozdrawiam

Mikolea 31.01.2010 17:30

Odp: Forgotten affection
 
Część XI

Przed nimi pojawił się młody mężczyzna, ten opętany.
- Witam.- powiedział uśmiechając się przy tym szyderczo.

[IMG]http://i48.************/fm56q0.jpg[/IMG]

Nie próbowali uciekać. Mieli do czynienia z nadprzyrodzonymi zdolnościami. Adam jako pragmatyk, nie mógł przestawić się na nowy tok myślenia. Zawsze uważał duchy, zombi i magię za zjawiska niemożliwe, bo nie podlegały one i nie mogły podlegać racjonalnej ocenie. A teraz jego światopogląd kształtowany przez wiele lat runął. Marta zawsze twardo stąpała po ziemi, ale miała moment załamania. Teraz powróciła stara ona, sprzed Piotra. Jej też trudno było się przestawić, ale na pewno lepiej od Adama sobie z tym poradziła. Tymczasem poczuli ucisk na rękach, jakby spowiły je niewidzialne więzy. Magiczna siła popchnęła ich do przodu. Znaleźli się w jakiejś żelaznej klatce. Buntownik spojrzał na nich i w jego oczach dało się ujrzeć iskrę człowieczeństwa. Ten, który ich uwięził, patrzał wzrokiem szaleńca. Trzej pozostali mieli spojrzenie spokojne, bez blasku i nie wyrażające żadnych uczuć. Nie wiedzieli czy mogą mieć jakąkolwiek nadzieję na uwolnienie się z rąk oprawców. Byli młodzi, mogli mieć całe życie przed sobą, pobrać się, założyć rodzinę i być szczęśliwi. Może by się tak stało gdyby uwierzyli tamtemu facetowi, który ich ostrzegał. Oni jednak postąpili inaczej. Z drugiej strony ta droga ich zbliżyła. Okoliczności pomogły im się przełamać.

[IMG]http://i45.************/ixt6p4.jpg[/IMG]

- Może to nie chwila na takie wyznania, ale pamiętaj, że bez względu na to co się stanie, ja będę cię kochał. Znamy się krótko, ale wiem, że to ty jesteś tą jedyną. Mam za sobą nieudany związek. Pomyślisz, że pewnie innym kobietom mówiłem to samo. To prawda. Powiedziałem to jednej, ale po pięciu latach związku. Może gdyby nie nasz obecny stan to nie usłyszałabyś tego. Tylko proszę nie myśl, że ja jestem jakimś podrywaczem, bo jak się zakocham to na zawsze. Nigdy nie zdradziłbym kobiety.
- Nie wiem, co powiedzieć. Mogłeś zwyczajnie powiedzieć, że mnie kochasz...
- Ale to nie jest zwyczajne wyznanie.- powiedział Adam.
- Oczywiście. Nigdy nie powiedziałam tego komuś, kogo nie darzyłam tym uczuciem. Właściwie to miałam jeden, długi związek. Wiesz, o kim mówię. Mam nadzieję, że nigdy mnie nie zranisz. Nie myślmy o przyszłości przez pryzmat tych krat. Oddajmy się marzeniom.
- Już raz ci mówiłem, że nigdy cię nie zranię. Nie dotrzymałem słowa. Wiedz, że miałem ku temu powody. Nie chcę tego tłumaczyć. Może jak wyjdziemy z tego żywi...
- Trzeba mieć nadzieję.
- Nadzieja. Śmieszna sprawa w obliczu śmierci, czyli można rzec mnie.- powiedział jeden ze starców. Chyba ich przywódca.- Jestem Randal. Zapamiętajcie to imię. W końcu to ja was zabiję. Nie możecie się doczekać, co? Nie martwcie się, już nie długo. Michael przypilnuj ich. I następnym razem nie będę tolerował takich zachowań jak dzisiaj.

[IMG]http://i49.************/5phnww.jpg[/IMG]

Z rozwścieczoną miną stanął w pobliżu uwięzionych. Przypomniał sobie jak to było z nim. Był sportowcem, a właściwie zaczynał przygodę swojego życia. Tak długo starał się, by go przyjęto do drużyny. W piłkę grał od czasów dzieciństwa. Wtedy komputery nie były tak powszechnie używane jak dzisiaj. Całe dnie spędzał na dworze, a gdy zaczął szkołę, oddał się jeszcze innym zainteresowaniom. Uwielbiał przedmioty ścisłe. Kiedy był jeszcze w podstawówce, brał podręczniki starszego brata i robił eksperymenty w nich zawarte. Jego młodszy brat był zupełnie inny. Nie lubił się uczyć. Kiedy Michael czytał, ten imprezował. Jego autorytetem był najstarszy z braci Jason. Dziewczyny go uwielbiały, był przystojny i inteligentny. Niestety zginął młodo. Ścigał się z kumplami na motorze, nie wyrobił na zakręcie i... Również dla Michaela był idolem, bo studiował na trudnym kierunku, medycynie. Teraz słyszy ich. Kolejne ofiary. Wie jak będzie czuć się ich rodzina i przyjaciele. Czy on by chciał by jego brat zginął? Prowadzi ich na śmierć i to całkiem świadomie, w przeciwieństwie do młodszego brata. Tak długo trenował, odpuszczał sobie imprezy, dziewczyny, alkohol, aby osiągnąć cel. Kiedy zdobył pierwsze pieniądze, postanowił wziąć brata i powędrować z nim trochę. Zbliżyć się, przecież byli rodziną, a dzielił ich taki dystans. I tym samym zaprowadził go na zgubną drogę. Tak jak ci dwoje, którzy wkrótce zginą, on i jego brat nie uwierzyli w tajemniczą historię ścieżki. Ale on miał potencjał i to uchroniło go przed śmiercią. Nie chciał przystąpić do sekty, lecz go zmuszono. Najpierw chcieli zabić jego brata, a on miał na to patrzeć. Przystał na propozycję przyjęcia ich obu. Wiedział, co stanie się z tymi, którzy będą chcieli odejść. Zobaczył to na własne oczy. Mimo wszystko marzył o podjęciu próby ucieczki i zdjęciu uroku z brata. Pragnął wrócić i znowu grać. No i chciał po wszystkim zrezygnować ze swej mocy. Nie byłaby mu potrzebna do normalnego, nudnego życia, bo takiego chciał. Nic nadzwyczajnego, magicznego, tylko zwykłego przemijania śmiertelnika. Ta para też ma jakąś historię. Może dużo przeżyli. Ma moc czytania w ich myślach, ale stara się tego nie robić. Chce, żeby zostało im choć trochę honoru.

[IMG]http://i45.************/2d12zb4.jpg[/IMG]

- Zmiana.- warknął jego brat.- Wynoś się stąd.
- Może grzeczniej, co?
- Zaraz zacznie się gadka, że ty masz potężną moc, a ja jestem opętany. Zrozum, że sam wybrałem taki los. Odczep się w końcu i dam ci jeszcze radę. Nie próbuj uciekać, bo cię zabiją i nie waż się uwolnić mnie od mocy, bo ja cię zabiję. Rozumiesz?
- Nie, nie wiem, jak możesz normalnie żyć. Nie chciał byś wrócić do domu?
- Do jakiego domu? Tu jest moje miejsce. Niczego mi nie brakuję, jestem nieśmiertelny, mam wiele kobiet i prawo zabierania życia.
- Nie masz takiego prawa. To prawo ma, tylko Stwórca.
- Nie bluźnij bracie, bo będę musiał na ciebie donieść. Naszym bogiem jest przywódca, który wciela się w ciała wybranych. Teraz nazywa się Randal, ale nie długo przyjdzie czas zmiany. W tym miesiącu mija pięćdziesiąt lat od wcielenia się w ciało przywódcy. Następcą będzie któryś z nas. Ja lub ty.
- Nie nadaję się na boga, jestem zbyt niebezpieczny dla niego. Nie powierzyłby swojego umysłu mnie. Mam prośbę, spełnij ją, proszę.
- Czego chcesz?
- Zostaw tą kobietę. Nie rób jej tego co robisz innym. Oczekuję, że posłuchasz się mnie, a nie, że zranisz ją, bo ja prosiłem cię, byś tego nie robił.
- Chcesz jej dla siebie?
- Nie, chcę by umarła bez upokorzenia.
- Czyli ją sobie wezmę.
- Nie, ja ją chcę.
- Akurat, mówisz tak, żebym nic jej nie zrobił. Odejdź bez słowa albo zajmę się nią od razu.
Leżeli przytuleni do siebie. Oboje rozmyślali o przyjemnych rzeczach. O tym co mogliby robić w Polsce, daleko od tego miejsca i tych ludzi, a raczej bestii.

[IMG]http://i45.************/2vjr5o5.jpg[/IMG]

Czuli, że ktoś ich pilnuje, jakaś magnetyczna siła biła od tej postaci. Nagle usłyszeli jakieś głosy, ale bardzo ciche. Po jakimś czasie dźwięki ucichły, a postać, która ich pilnowała miała inną aurę. Musieli się zmienić, pomyśleli oboje. Domyślili się, że ten pierwszy to mężczyzna, który buntował się przeciw pozostałym. Z każdą godziną tracili nadzieję. Myśleli, że dzień nigdy nie nadejdzie. A może to celowy zabieg, może tamci chcieli, by ich ofiary, już nigdy nie ujrzały światła dziennego. Dzień jednak nadszedł. Ujrzeli twarz ich strażnika. To chyba brat tamtego buntownika. Taki młody... Jak on może zabijać? A może życie odbierają starzy. W ciągu dnia nikt ich nie pilnował. Nadeszła noc.
- Oni już dawno powinni zginąć.- powiedział jeden ze starców.

[IMG]http://i50.************/33a5t0g.jpg[/IMG]

- Mike, wiesz co powiedział Kamori.
- Fernado zapamiętał słowa naszego pana. Podczas ostatniego rytuału Kamori, polecił nam przytrzymanie tych więźniów do dnia rocznicy. W tym czasie możemy zabijać innych ludzi. Tych dwoje zostawcie w spokoju.- powiedział Randal.
- Nie mogę zabawić się z dziewczyną?- spytał Darius.
- Takie rzeczy możesz robić bez przeszkód. Nie masz doprowadzić do ich śmierci.
- To świetnie.
Kiedy Wielka Trójka odeszła bracia zostali przy posągu.
- Miałeś ją zostawić!- krzyknął Michael.
- Mamy ważniejszą rzecz do przedyskutowania.
- Jaką?
- W dniu rocznicy ustanawiana jest nowa Wielka Trójka.
- Wiem.
- A nas jest dwoje. Ktoś będzie musiał dołączyć.
- Pewnie w Królestwie kogoś wybrali.
- Nie sądzę. Uważam, że ten facet, Adam, czy jak mu tam, będzie nowym członkiem.
- A może dziewczyna? Ona ma o wiele większy potencjał od niego. On jest jakiś dziwny.
- A ona jest kobietą.
- Oj, widzę że jednak nie jesteś takim gorliwym sługą Kamoriego. Uważasz mnie za heretyka, a sam nie czytałeś dziejów tej religii. W ciągu wieków było kilka przypadków kobiet w Wielkiej Trójce. Pierwszy to sprzed czasów Chrystusa- Izyda, pochodziła z Egiptu. Była członkinią trzeciej Wielkiej Trójki. Będę mówił o podziale wiekowym większości świata, bo do niego należeliśmy, przed laty. Druga była Catherine, paryżanka, artystka, była przywódczynią. Ostatnia była Victoria, amerykanka, działaczka polityczna, jedynie członkini.

[IMG]http://i45.************/opvl15.jpg[/IMG]

- Czytałem dzieje naszej religii i wiedziałem o tych trzech postaciach, ale to mnie nie przekonuje, że teraz wybrana będzie kobieta.
- Nie czytałeś tego. Zobaczyłem to w twoim umyśle.
- Nie miałeś do niego zaglądać!
- A może nasza kłótnia nie jest potrzebna? Może oboje wejdą do grupy przywódców.
- Nie może być nas czterech, chyba że kobieta będzie asystentem.
- Jak ja odejdę...
- Nie odejdziesz!
- Dlaczego jesteś tego taki pewien? Zrobię co będę chciał.
- Chcesz zginąć? Możesz być kimś wielkim, możesz mieć władzę, możesz nawet zostać bogiem! A ty co? Wybierasz los potępionego? Bo jeśli uda ci się uciec, na co szanse są bardzo znikome, takim się staniesz. Myślisz, że trudno cię będzie odszukać? Chcesz być piłkarzem. Jak powrócisz to dopadną cię media. Już widzę te nagłówki gazet. Powrót Michaela Terano! Gwiazdor sportu odnaleziony po latach! W Królestwie są osoby, które zajmują się przeglądem prasy śmiertelników. Trochę pograsz, a później zginiesz w nieszczęśliwym wypadku.
- Widzę, że dużo myślałeś, o tym jak mnie zabić. Wiesz co? Ja chcę żyć w zwykłym świecie, a ty chcesz być mordercą! Zawsze wszystko nas dzieliło. Byliśmy przeciwieństwami od najmłodszych lat, ale nigdy nawet przez chwilę nie pomyślałbym, że taki będzie nasz los.
- Idź już stąd! Chcę pracować!
- Jak chcesz... Twój wybór. Możesz jeszcze zmienić zdanie...
- Nie zmienię go!
Postanowili się przespać.
Nie widzieli sensu w męczeniu się, skoro i tak zaraz mogą zginąć. Myśleli, że zabiją ich pierwszej nocy, później, że w ciągu dnia, ale gdy nadchodziły kolejne noce, nabrali nadziei, że może im się uda. Dostawali jedzenie i picie. Kilka razy porozmawiał z nimi Michael. Jakby nie myśleć, o tym czym się zajmował, można powiedzieć, że to całkiem miły gość. Może to źle dobrane słowo, ale inne nie przychodziło im na myśl. Może nie darzyliby go sympatią, gdyby nie usłyszeli jego sprzeciwu wobec starców.

[IMG]http://i49.************/2nsw3eu.jpg[/IMG]

- Michael, mógłbyś nam powiedzieć, dlaczego nas tu tak długo trzymacie?-spytała Marta.
- To nie zależy ode mnie.
- Ale znasz powód?
- Niestety nie mogę go wam wyjawić.
- Nie wiesz, jak to jest czekać na śmierć! Z każdym dniem przychodzi nadzieja, ale nocą myślimy tylko czy nas nie zabiją. Nie możesz oszczędzić nam tej męki?
- Nie oskarżaj mnie, skoro mnie nie znasz. Nie wiesz, dlaczego tu jestem! Chciałbym wam powiedzieć, ale nie mogę!
- Ale...
- Nie kłóć się z nim.- polecił Adam.- Jeszcze może nam coś zrobić.
- Adam!
- On ma rację. Mi lepiej nie ufać.
Tak skończyła się ich ostania rozmowa. Chociaż Marta zagadywała, on nie odpowiadał. Dotarło do niego jak postrzegają go ci wszyscy ludzie. Nie jako człowieka, tylko potwora, któremu nie można zaufać. Przecież nie znają jego historii i nie chcą jej poznać. Musi zrobić dokładne plany ucieczki.
Po zapadnięciu zmroku bracia zmienili się. Darius miał dziś ochotę na zabawę. Marta bardzo mu się podobała i sam nie wiedział, dlaczego jeszcze jej nie posiadł. Chciał ją mieć i by była mu posłuszna. Postanowił rzucić na nią urok, żeby oddała mu się dobrowolnie i bez szarpaniny. Pragnął ją uwieść tak jak kiedyś to robił z kobietami.
- Kochanie, idziemy.- powiedział patrząc w stronę Marty.
- Nigdzie nie idę!
- Pójdziesz i będziemy się dobrze bawić.
- Zostaw ją! Nie słyszałeś, że nie chce!-krzyknął Adam.
- Ty nie będziesz mi dyktował warunków!
- A właśnie, że będę! Weź mnie.
- Z tobą się raczej nie zabawię.
- O ty...- Adam w końcu zrozumiał o jaki rodzaj zabawy chodzi. Chciał dokończyć, ale jakaś moc rzuciła nim o kraty i stracił przytomność.
- Adam!- krzyknęła kobieta i chciała podbiec do ukochanego, ale nagle wszystkie dotychczas odczuwane uczucia ją opuściły i poczuła coś dziwnego. Darius wydawał się jej taki przystojny. Pragnęła go pocałować. Zawładnęło nią pożądanie.

[IMG]http://i45.************/2j0mozn.jpg[/IMG]

Liv 01.02.2010 10:26

Odp: Forgotten affection
 
Let`s quote something:
Cytat:

Zawsze uważał duchy, zombi i magię za zjawiska nie możliwe
Razem.
Cytat:

Marta zawsze twardo stąpała po ziemi, ale miała moment załamania, lecz teraz powróciła stara ona, sprzed Piotra.
Mając troszkę wprawy w wykresach zdań wielokrotnie złożonych zastanawiam się, jakby wyglądał wykres tego wypowiedzenia. Bo dwa zdania współrzędnie złożone przeciwstawne koło siebie po prostu być NIE MOGĄ. Już samo ich brzmienie jest dziwne...
Marta zawsze twardo stąpała po ziemi, ale miała moment załamania; teraz powróciła stara ona, sprzed Piotra.
Cytat:

Nie wiedzieli czy mogą mieć jaką nadzieję na uwolnienie się z rąk oprawców.
Nie wiedzieli, czy mogą mieć jakąkolwiek nadzieję na uwolnienie się z rąk oprawców.
Cytat:

Może by się tak stało, gdyby uwierzyli tamtemu facetowi, który ich ostrzegał. Oni jednak nie uwierzyli.
Oni jednak tego nie zrobili/postąpili inaczej.
Cytat:

Tylko proszę nie myśl, że ja jestem jakimś podrywaczem, bo jak się zakocham to trwale.
Jeżeli by się zdobyć na taki ton, to najlepiej pasowałoby tutaj "na stałe", a już w ogóle pięknie byłoby, gdyby pojawiło się tam "na zawsze" :)
Cytat:

- Nie wiem, co powiedzieć.
Cytat:

Nigdy nie powiedziałam tego komuś, kogo nie darzyłam tym uczuciem.
Cytat:

Wtedy Komputery nie były tak powszechnie używane jak dzisiaj.
Cytat:

Również dla Michaela był idolem, bo studiował. Tak trudne zajęcie jak medycyna.
Również dla Michaela był idolem, bo studiował na trudnym kierunku, medycynie.
Cytat:

Wie, jak będzie czuć się ich rodzina i przyjaciele.
Cytat:

Prowadzi ich na śmierć i to całkiem świadomie, w przeciwieństwie do młodszego brata.
Cytat:

Tak jak ci dwoje, którzy wkrótce zginą, on i jego brat nie uwierzyli w tajemniczą historię ścieżki.
Cytat:

Wiedział, co stanie się z tymi, którzy będą chcieli odejść.
Cytat:

- Nie, nie wiem, jak możesz normalnie żyć.
Cytat:

Niczego mi nie brakuję, jestem nieśmiertelny, mam wiele kobiet i prawo zabierania życia.
I tu nasunęła mi się myśl "i do dania również" :D
Cytat:

Naszym bogiem jest nasz przywódca, który wciela się w ciała wybranych.
Powtórzenie.
Cytat:

Nie powierzyłby swojego umysłu mnie.
Cytat:

- Nie, ja jej chcę.

Cytat:

- Oj, widzę, że jednak nie jesteś takim gorliwym sługą,
Kamoriego.
Cytat:

Nie widzieli sensu w męczeniu się jak i tak zaraz mogą zginąć.
Nie widzieli sensu w męczeniu się, skoro i tak zaraz mogą zginąć.
A tak w ogóle, przed tym miał być enter ;p
Cytat:

Jakby nie myśleć, o tym czym się zajmował, można powiedzieć, że to całkiem miły gość.
Gdyby nie wiedzieć, czym się zajmował, można było powiedzieć, że to całkiem miły gość.
Cytat:

- Michael, mógłbyś nam powiedzieć, dlaczego nas tu tak długo trzymacie?-spytała Marta.
Cytat:

- Nie wiesz, jak to jest czekać na śmierć!
Cytat:

Z każdym dniem przychodzi nadzieja, ale nocą, myślimy, tylko czy nas nie zabiją.
Hihi, teraz popatrz na poprawę.
Z każdym dniem przychodzi nadzieja, ale nocą myślimy tylko, czy nas nie zabiją.
Trzeba MYŚLEĆ przy stawianiu przecinków!
Cytat:

Nie wiesz, dlaczego tu jestem!
Cytat:

- A właśnie, że będę!
Emocji!

A co się stało dalej to chyba już wiemy :D
Fantastyka, że ja nie mogę. Nie lubię fantastyki, dlatego też mogę się pochwalić, że nie przeczytałam całej serii o HP, bo magia to nie moje klimaty. Ale już tyle czasu czytam to FS i chyba będę musiała przez to jakoś przebrnąć :|
Interpunkcja w dalszym ciągu leży i kwiczy. Przynajmniej z pół godziny straciłam na samym wyłapywaniu błędów (a jak sama widzisz, trochę ich było).
Pod względem całej reszty jest całkiem dobrze. No i w dalszym ciągu zastanawiam się, czy opuścisz ten fragment :D A może Marcie uda się uciec? Ale w sumie... Bez Adama? Niee. A dobra, nie wiem. Najlepiej nic nie będę podejrzewała :]
Opisałaś się o Michaelu i jego historii. Czyżbyś też lubiła wątki przeszłościowe? :) Ale czy ten długaśny opis mnie przekonał, można by się kłócić. Niby ma tego wszystkiego chłopak dość, ale jednak coś go tu trzyma. I za wszelką cenę nie chce trzymać z naszą dwójką, chociaż mają to samo marzenie- wydostać się stąd. Całkiem ciekawy przypadek i ciekawa jestem, co ostatecznie zrobi.
7,75/10- za przecinki

Mikolea 07.02.2010 13:34

Odp: Forgotten affection
 
Tak, lubię wątki przeszłościowe. Fantastyka była zamierzona od początku FS. Nie wiem na ile odcinków rozłożę wątek próby ucieczki. A co się stanie to będzie wiadomo dopiero w następnym odcinku :).

Charionette 08.02.2010 15:46

Odp: Forgotten affection
 
Odcinek jak zwykle mi się podoba (błędy wyłapała już Liv), więc ja napiszę tylko:
fajny odcinek, czekam na kolejne :D


Mikolea 04.06.2010 22:02

Odp: Forgotten affection
 
Wróciłam na forum po bardzo długiej nieobecności. Była ona spowodowana kilkoma zdarzeniami. Najpierw dostałam dwutygodniowy szlaban na komputer. Kiedy się skończył jakoś nie czułam potrzeby wejścia na forum. Moją niechęć do simsów powiększył fakt, że otoczenie, na które poświęciłam wiele czasu, po prostu się zepsuło. Nie była to okolica, w której mieszkają bohaterowie FS, ale mimo wszystko bardzo się zniechęciłam i od tamtego czasu nie włączałam gry. Później przyszły egzaminy i maj, w którym postanowiłam się trochę pouczyć, co zaowocowało tym, że będę miała najlepszą średnią w mojej całej nauce i podstawówce, i w gimnazjum. A nie pisałam fs, bo brakowało mi weny, a na dodatek byłam zniechęcona tym, że moje opowiadanie czyta tak mało osób, którym jednak za to dziękuję. Mam nadzieję, ze jeszcze zechcecie je czytać, bo już tak niewiele pozostało do końca. I przepraszam za tak długi brak kontynuacji.


XII

Obudził się z rozsadzającym mu czaszkę bólem głowy. Zaczął szukać wzrokiem Marty. W mroku nocy nie zauważył rysu żadnej postaci. Przypomniał sobie słowa Dariusa i przerażoną twarz ukochanej. Jak ona musi się teraz czuć, gdzie jest, co robi, czy już jest po tym, o czym nie chciał myśleć? Te pytania nasuwały się do jego głowy. Nie wiedział ile leżał nieprzytomny.

[IMG]http://i46.************/b9aoly.jpg[/IMG]

Wcześniej.
- Zabiorę cię kochanie w piękne miejsce. Lubisz kwiaty?- spytał Darius.
- Mało jest kobiet, które ich nie lubią. Przynajmniej nie tych, które znam.
Lubił to uczucie, że kobieta, na którą rzucił urok, która spodobała mu się od pierwszego spotkania jest w pełni świadoma podczas aktu, jaki miał się zaraz odbyć. Nie mógł się doczekać, by zobaczyć jej piękne ciało, które teraz zakrywały jakieś szmatki. Miał pomysł jak bardziej ją uatrakcyjnić.
- Przebierz się w to.- powiedział podając jej jakiś pakunek.
- Gdzie mam to zrobić?
- Zaczekaj.- rzekł i wyczarował drewniany parawan.
Nie musiał długo czekać. Wyszła ubrana w białą sukienkę. Pod nią miała jedynie bieliznę. Nie wiedział dlaczego tak podnieca go ten kolor. Parawan znikł. Podszedł do niej. Pogładził ją po ręce i zaczął całować usta. Odwzajemniła jego pocałunek.

[IMG]http://i46.************/30keqzd.jpg[/IMG]

Już ściągał jej suknie, gdy poczuł nagromadzenie mocy i bezwolnie poleciał w kierunku lasu uderzając o drzewo, do którego został przywiązany przez niewidzialne sznury. Ktoś zabrał Martę i poszybował z nią daleko od tego miejsca.
Tymczasem Adam zaczął krzyczeć z całych sił w gardle i kopać w kraty. Wkrótce byli przy nim starcy. Rozejrzeli się i ze zdumieniem uświadomili sobie, że nikt nie pilnuje więźnia, a na dodatek nie ma dziewczyny.
- Czyżby Michael uciekł?- powiedział Fernando.
- A na dodatek udało mu się przekonać Dariusa?- dodał Mike.
- Nie sądzę, znam go kilka lat i wiem, że gdyby miał uciec zrobiłby to z większym rozmachem, tak by to w nas uderzyło.- rzekł Randal.
- Jak zrobiłby to w taki sposób to moglibyśmy go powstrzymać.
- Raczej nie, przemyślałby to przedtem wiele razy. Nie mamy dostępu do jego umysłu i to sprawia, że ma on nad nami przewagę.
- To gdzie teraz jest? Nie ma też tej kobiety.
- To zwykła kłótnia braci. Niedługo cała trójka wróci.

[IMG]http://i50.************/35bs9y8.jpg[/IMG]

Znalazł odpowiednie miejsce i wylądował. Postawił na ziemię szarpiącą sie Martę.
- Dlaczego mnie od niego zabrałeś? Chcę tam wrócić.
- Nie chcesz.- odparł i pomyślał jakieś zaklęcie.
Jego towarzyszka siadła oszołomiona na ziemi.
- Co się stało?- spytała.
- Mój brat rzucił na ciebie urok.
- Prawie się z nim przespałam.
- Dobrze, że nie powiedziałaś, że prawie poszłaś z nim do łóżka.
- Co?
- Bo tam nie było łóżka.
- Jesteś bezczelny.
- I nie można mi ufać.
- A więc o to chodzi? Wyżywasz się na mnie przez naszą ostatnią rozmowę.
- Wyżywam się? Uratowałem cię, a ty mi mówisz, że się wyżywam? Tak?
- Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego nie pozwoliłeś mu uczynić tego co chciał?
- Nie chciałem... Sam nie wiem. On nie może się tak zachowywać. Nikogo nie szanuje, a poza tym pragnął mi zrobić na złość.
- Na złość?
- Tak. Zabroniłem mu ciebie dotykać. Coś mnie w tobie urzekło. I kiedy ujrzałem, że nie ma cię w ruinach skojarzyłem, co się dzieje. Przybyłem w samą porę.
- Dziękuję. Dziękuję za uratowanie, za twoją szczerość, uprzejmość i za to, że jesteś taki szlachetny.
-Nie można użyć wobec mnie tego tytułu. Ja jestem mordercą.
-Nie zabijasz z własnej woli.
-Jestem całkowicie świadomy i nikt mnie nie zmusza. Nie idealizuj mnie tak. Proszę, nie sprawiaj, bym czuł się jak człowiek. Bym miał ludzkie uczucia.
- Ale ty je masz. Bez mojego udziału. W przeciwnym wypadku byłabym teraz w objęciach Dariusa.
- Zostawmy ten temat... Ważne jest, by ich wszystkich powstrzymać.
- Przed czym?
- Wiesz, że nie mogę.

[IMG]http://i50.************/eqs40m.jpg[/IMG]

W oczach Marty wezbrały się łzy. Dotąd była silna, ale w utrzymanie takiego stanu wkładała wiele wysiłku. Czuła ogromne zmęczenie. Jeszcze kilka dni temu była szczęśliwa. Przygoda życia ze wspaniałym facetem u boku. Rozkwitająca miłość. A rok temu? Miała ciepły dom i pozornie kochającego męża. A teraz? Nie wie co przyniesie kolejny dzień... Czy zginie, a może ujdzie wolno?
Michael widząc płaczącą kobietę bardzo się wzruszył. Przypomniał sobie matkę dumną z jego sukcesów na boisku, babcię szczęśliwą, że niespodziewanie ją odwiedził i zrozpaczoną dziewczynę brata w chwili jego pogrzebu. Poczuł nieodpartą chęć przytulenia tej istoty. Bez żadnych podtekstów, po prostu potrzebował bliskości. Podszedł do niej, klęknął obok i otarł jej kciukiem policzki. Próbował spojrzeć jej w oczy, ale były spuszczone. Objął ją najpierw delikatnie, ale gdy ona odwzajemniła uścisk zrobił to o wiele mocniej. Czuł się niesamowicie.

[IMG]http://i50.************/15fhd7t.jpg[/IMG]

Darius wściekły wyrwał się ze sznurów. Kolejny raz przegrał z bratem. Zawsze najlepszym i najzdolniejszym w oczach matki. Przynajmniej takie było jego zdanie. Ta dziewczyna, nie mógł sobie teraz przypomnieć jej imienia. Chyba na „N”... Nie, na pewno na „M”. Monika, Mariola czy Magda? Raczej Magda. Więc ona, Magda bardzo mu się podobała. Ale najwyraźniej Michaelowi też. A chłopak? Nim się nie przejmował. Go będzie łatwo pokonać, zwykły śmiertelnik. Gorzej z tym pierwszym. Przeniósł się w pobliże więzienia młodych. Znalazł mężczyznę. Jeszcze nie wrócili... Tak się zezłościł, że cisnął stojącą obok beczką o mur.
- Ty bydlaku!- usłyszał z ust Adama.
- Uważaj na słowa koleś. Mogę z tobą zrobić co zechcę.
- Gdzie Marta?
- A więc jednak Marta.- pomyślał, po czym na głoś powiedział.- Jest z moim kochanym braciszkiem.
- Z Michaelem, dlaczego? Przecież to ty...
- Nie mógł pogodzić się z tym, że będę ją miał to wziął ją dla siebie. Myślę, że w tym momencie są w czułych uściskach.- powiedział z drwiną w głosie.

[IMG]http://i48.************/2957aco.jpg[/IMG]

Pierwsza odsunęła się od niego. Wiedziała, że ta chwila jest jedyną, w której może czuć się w miarę swobodnie i bezpiecznie, ale zatęskniła za Adamem. Chciała mu wszystko powiedzieć, poczuć jego dotyk, usłyszeć głos. Dobrze czuła się z Michaelem i dlatego nie chciała tego przedłużać. Znała siebie, wiedziała, że jeszcze chwila, a zaczął by się jej podobać. Coś między nimi się rodziło. Nie wiedziała czy to przyjaźń, czy coś więcej. Nie chciała ryzykować. Nie była przecież jakaś puszczalska. Ma już kogoś z kim chce iść przez życie, nawet jeśli miałoby się skończyć jutro. Nie może go zranić, wie jaki to ból. Nie jest Piotrem, który nie szanował uczuć innych ludzi.
- Zabierz mnie do Adama.- zwróciła się w kierunku wybawiciela.
- Nie chcesz jeszcze chwilę tu zostać? Mogę cię zostawić samą.
- Powiedziałam już.
- Dlaczego jesteś taka zimna wobec mnie. Przed chwilą...
- Nie rozumiesz mnie. Ja też mam swoje sekrety. Nie chcę angażować się w jakąkolwiek relację z tobą. Nie chodzi o to, że się ciebie boję albo nie ufam, tylko o fakt, że możesz niedługo zabić mnie albo Adama.- powiedziała mu te słowa.
- Wiedziała, że go to zaboli, ale nie chciała, by ją jakoś specjalnie traktował. Oczywiście to było kłamstwo.
- Dziękuję.
- Za to, że cię obraziłam?
- Nie, że w końcu powiedziałaś mi prawdę i za ten ulotny moment, w którym poczułem się kimś lepszym.

[IMG]http://i47.************/11ucebs.jpg[/IMG]

Widząc jego wyraz twarzy poczuła się podle. Pragnęła coś mu powiedzieć, pocieszyć go, ale nie mogła. Był już jakby daleko. Nie chciała, żeby teraz na nią patrzył, zdradziłoby to, że przed chwilą kłamała. Zanim zdążyła wykonać jakiś ruch, była w klatce. W jednym momencie objął ją Adam i mocno do siebie przyciągnął. Świat wokół niej zawirował. Rozpłakała się.

[IMG]http://i48.************/eq8bw4.jpg[/IMG]

Mężczyzna widząc twarz ukochanej wściekł się.
- Rozwalę tego bydlaka.- powiedział z furią w głosie.
Podbiegł do krat, zaczął je szarpać, kopać i wykrzykiwać najgorsze wyzwiska.
Tymczasem Michael wybrał się w swoje ulubione miejsce. Była to góra, z której miał widok na całą dolinę. Nikt mu tu nie przeszkadzał. Starcy go nie szukali, bo wiedzieli, że wróci. Miał czas na przemyślenia. Targały nim sprzeczne emocje. Czuł smutek spowodowany jego położeniem. Pomyślał sobie, czy gdyby wrócił, mógłby normalnie żyć. Z tą świadomością ilu ludzi zabił, zranił... Czy nie skończyłby z sobą jak nadarzyłaby się taka możliwość? Nie miał nigdy myśli samobójczych, ale teraz kiedy osoba, dzięki której odżyły w nim zwykłe, ludzkie uczucia, których już dawno nie odczuwał, mówi mu takie słowa to wola walki, wyrwania się z tego bagna traci na swojej sile. Z drugiej strony cieszył się, że tłamszone przez wiele lat odczucia wykrzyczały, że nadal żyją. Nie zginęły wraz ze śmiercią człowieczej natury. Uśmiechnął się sam do siebie. Wydawało mu się, że coś czuje do Marty. Nie miłość albo przyjaźń, tylko chęć duchowej opieki nad nią. Przyrzekł sobie, że jeżeli oboje wydostaną się z tej koszmarnej rzeczywistości to już na zawsze będzie jej aniołem stróżem. Nie będzie musiała o tym wiedzieć. Ta niewiedza byłaby raczej wskazana. Zdał sobie sprawę, że jeżeli zatrzymałby moc to mógłby jej lepiej bronić.

[IMG]http://i48.************/2dm6xav.jpg[/IMG]

Darius rzucił się ku drącemu się więźniowi i jednym ruchem rzucił go na ziemie. Dziewczyna, teraz już wiedział, że Marta od razu do niego podbiegła. Zaczęła błagać, by go zostawił, by wziął ją, ale on już nie był zainteresowany. Wolał zemścić się za upokorzenie jakiego doznał. Wziął chłopaka i przywiązał go do jakiegoś pala.
- Teraz zobaczysz, że potrafię się odpłacić za wyrządzone mi krzywdy.
- Jakie krzywdy? Nic ci nie zrobiłam.
- Może ty nie, ale mój braciszek tak.
- Adam nic nie zawinił.
Przerwał mój sen, a to bardzo źle...

[IMG]http://i47.************/28jjiaq.jpg[/IMG]

Adam półświadomy zaczął coś majaczyć. Nie spodobało się to oprawcy, więc zaczął go bić.
Michael zdecydowany nad rolą sprawującego pieczę, postanowił sprawdzić co dzieje się z dziewczyną. Będąc w takiej odległości od niej musiał mieć coś co do niej należało. Szybko skojarzył fakty, więc zdjął swoją koszulkę i zaczął szukać na niej włosów. Znalazł długi i brązowy. Zadowolony ze swojego pomysłu zrobił to o czym przed chwilą myślał.

[IMG]http://i48.************/2akmj46.jpg[/IMG]

Jego stan momentalnie się zmienił. Wpadł w gniew. Był wkurzony na siebie i na tego kto wyrządza jej krzywdę.
- Po co zostawiłem ją samą?- pomyślał.
Na górze pozostała tylko zwinięta w kłębek bluzka.

Kinkarus 23.06.2010 20:27

Odp: Forgotten affection
 
Pierwszy raz komentuję to FS. Na początku nie podobało mi się ale czekałam co będzie dalej. No i bardzo pozytywnie mnie zaskoczyłaś! Świetne dialogi, wciągająca akcja... Brawo!

Liv 25.06.2010 13:34

Odp: Forgotten affection
 
Nawet błędów nie chciało mi się już wyłapywać, zresztą nie było ich wiele.
Wszystko jest. Odcinek ogólnie wyszedł bardzo dobrze, chociaż strasznie miesza mi się Michael i Darius. Miejmy nadzieję, że to tylko czasowe.
Wiesz, że nawet nie mam się do czego przyczepić? ; D Rzadkość u mnie, ale osiągalne! W porównaniu z poprzednimi odcinkami jest o niebo lepiej!
9,5/10, bo całej 10 nie mogę JESZCZE dać ; D

Postaram się następnym razem dać komentarz we wcześniejszym terminie.

Charionette 28.06.2010 08:40

Odp: Forgotten affection
 
Nom, błędów faktycznie było niewiele :P
A fabuła coraz bardziej się rozkręca.

Jeszcze tu zajrzę :P

Mikolea 28.06.2010 13:00

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki, że chciało wam się skomentować
Jutro zamierzam zabrać się za następny odcinek, bo dzisiaj miałam dużo zamieszania. Musiałam jechać do byłej szkoły po zaświadczenie i zawieźć je do liceum. W środę ogłoszenie listy. Mam nadzieję, że się dostsanę.

Odcinek będzie najprawdopodobniej w środę lub czwartek. Tekst już jest, a zdjęć dziś nie zrobię, bo wątpię, żeby brat dał mi czas na swojej kolejce.

_natalia_ 29.06.2010 20:46

Odp: Forgotten affection
 
Dopiero przeczytałam 6 części i co raz lepiej piszesz.
A nowy odcinek kiedy będzie?

Mikolea 29.06.2010 21:00

Odp: Forgotten affection
 
Nowy odcinek będzie dzisiaj. Jakoś bratu się nie chciało grać, więc zrobiłam zdjęcia.

XIII

Marta czuła ogromny żal. Nie mogła patrzeć jak Darius katuje jej ukochanego. Chciała coś zrobić, ale nie była w stanie. Przynajmniej tak jej się wydawało. Do czasu. Podeszła do drzwi od klatki pociągnęła za nie i…

[IMG]http://i46.************/zldymo.jpg[/IMG]

Michael już zbliżał się do ruin, gdy coś stanęło mu na drodze. Chciał to ominąć, ale usłyszał głos.
- Witaj Michael’u. Dawno się nie widzieliśmy.
- Cecile. To ty?
- A myślałeś, że kto?- spytała z uśmieszkiem kobieta.
- Co tutaj robisz?
- Liczyłam na cieplejsze przyjęcie.
- Słuchaj, nie mam teraz czasu. Możemy spotkać się później?- rzucił wymijająco mężczyzna.
- To ja przyjeżdżam do ciebie z samego Królestwa, a ty nie masz dla mnie czasu. Michael, proszę cię, mam dość tych twoich gierek. Pewnie jak cię puszczę to znikniesz i pojawisz się dopiero jak stąd wyjadę.- rzekła z pretensjami.
W tym momencie zorientował się, że go usidliła. Miała ogromną moc, więc wyswobodzenie się z jej uścisku wydawałoby się rzeczą trudną, jednak z jego siłą nie było to takie kłopotliwe. Nie wyrwał się jeszcze, bo nie chciał jej sprawić przykrości.
- Wiesz, że nie robiłem tego specjalnie. Zawsze Randal mnie gdzieś wysyłał, żebyś się wkurzyła. Nie mam pojęcia z jakiego powodu on cię tak nie lubi. Bez obrazy, oczywiście.
- Myślisz, że przejmuję się tym prostakiem? I nie wierzę w te twoje bajeczki. Nie chciałeś mnie widzieć.
- Masz szczęście, że jesteśmy w strefie cenzury, bo już dawno nic z ciebie by nie pozostało. No może prócz tej sukni. Z czego ona jest?
- Nie zmieniaj tematu. I nie drwij ze mnie.
- Dobra, koniec tego gadania, naprawdę nie mam czasu. Przyrzekam ci, że wrócę, ale teraz mam misję do spełnienia.

[IMG]http://i45.************/23sayxy.jpg[/IMG]

W jednej chwili wyrwał się z objęć jej mocy.
- Nie od Randala!- rzucił jeszcze i wrócił na tor swego lotu.
Nie wierzyła, że Darius jest taki głupi, żeby nie zamknąć drzwi na klucz. Podbiegła do niego w jednej chwili i rzuciła się. Zadrapała go tak mocno, że zasyczał.
- To będzie się goić kilka dni. Rzuciłaś się na mnie z wyjątkową nienawiścią. Dlaczego?- powiedział ironicznie i jednym pchnięciem odsunął ją od siebie.
Spadła na ziemię uderzając głową o mur. Zobaczyła jeszcze nie dającego oznak życia Adama i sama straciła przytomność.

[IMG]http://i45.************/2414e91.jpg[/IMG]

Poczuł jakby coś w niego ugodziło. Wiedział, że coś złego dzieje się z Martą. Gdyby nie Cecile…
Zobaczył straszny obraz. Marta leżąca na ziemi i zadowolony brat bijący jej faceta.
- Zostaw go!- krzyknął.
Próbował dostać się w pobliże dziewczyny, ale ogromna tarcza nie pozwalała mu przebrnąć.
- Nie wiesz, co robisz. To może mieć dla ciebie złe konsekwencje.- próbował powstrzymać żądnego zemsty brata.
- Wiem co czynię. Dostałem wyraźne pozwolenie. Mogę robić z nimi co chcę, byleby nie doprowadzić do ich śmierci, nieprawdaż?

[IMG]http://i46.************/30t3ziv.jpg[/IMG]

Znowu to samo. Ile razy przyjedzie w to przeklęte miejsce, zawsze nie ma dla niej czasu. Liczyła, ze tym razem się pojawi, ale kolejne chwile utwierdzały ją w przekonaniu, że będzie tak jak zwykle. Przypomniała sobie to pamiętne lato, kiedy oboje byli nowicjuszami. Uczyli się używać mocy, ale to nie była jedyna rzecz, którą wtedy opanowali. Te ciepłe wieczory i piękny krajobraz sprzyjały rozwijającemu się uczuciu. Młodzieńcza, niewinna miłość. To było coś pięknego. Spędzili wiele czasu razem.

[IMG]http://i45.************/2qmnar6.jpg[/IMG]

Wszystko skończyło się wraz z końcem szkolenia. On został oddelegowany do siedziby Wielkiej Trójki, a ona pozyskiwała członków na słonecznej Sycylii. Było tam wielu przystojnych mężczyzn, których łatwo mogła oczarować. Powstrzymywała ją pamięć o minionym lecie. Ponownie spotkali się po czterech latach. Początkowo jej unikał. Bawił się w towarzystwie innych kobiet, jednak całkiem przypadkowo na siebie wpadli. Zobaczyła zmieszanie na jego twarzy.
- Musimy o nas porozmawiać.- powiedziała.
- Nas już dawno nie ma, nawet nie wiesz, ile się zdarzyło.
- Ja wciąż pamiętam. Wciąż cię kocham.
- Miłość to chyba za dużo powiedziane. My nie możemy jej czuć. Nie mamy takiej zdolności. Jedyne co jeszcze wobec kobiety mogę odczuwać to namiętność. Przepraszam.- powiedział, pocałował ją i odszedł.

[IMG]http://i46.************/4gsui8.jpg[/IMG]

Tego dnia go już nie zobaczyła. Był już kimś zupełnie innym. Nie tym zagubionym chłopcem. Stawał się pozbawionym uczuć potworem.
Tamtego dnia ona także przestała kochać.
Widzieli się później jeszcze kilka razy, ale ich znajomość nabrała jedynie cielesnego charakteru. Oboje już dawno przestali się angażować w związki.
Marcie wydawało się, że śni. Widziała jak przez mgłę snopy światła odbijające się w tym samym miejscu, jakby były powstrzymywane przez niewidzialną osłonę. Po chwili ujrzała kobietę w pięknej sukni. Coś mówiła. Nagle poczuła jakąś ulgę i ujrzała mężczyznę, chyba Michaela w pobliżu słupa. Wtedy ponownie jakiś ciężar spadł na jej głowę i straciła wizję.
Michael popchnął brata tak, że ten odbił się od swej tarczy i uderzył w kraty. Szybko odwiązał Adama i położył go w pobliżu Marty. Tym razem czerpał szczęście z pojawienia się Cecile. Wystarczyło ono, by Darius na chwilę zapomniał o swej roli. Ta kobieta zawsze mu się podobała i był o nią zazdrosny, a teraz kiedy ją ponownie zobaczył, zapragnął z nią być. Ona jednak wolała pomóc jego bratu. Kiedy się zorientował było za późno. Oberwał. Zrezygnował z osłony, by przenieść się z bratem na większe pole. Wzbił się w powietrze i cisnął w brata piorunem. Ten jednak zdążył odskoczyć i rzucić tarczę na więźniów, a samemu polecieć wysoko w górę. Oczywiście przy tym musiał unikać strzałów Dariusa. Wymiana pocisków nie trwała jednak długo, bo byli zmuszeni przenieść się na ziemię.
- Co wy do diabła robicie!- krzyknął Mike.- Ludzie muszą mieć niezły pokaz. Proście Kamoriego o to, by pomyśleli, że to pokaz fajerwerk, bo źle skończycie.

[IMG]http://i45.************/14uxr7k.jpg[/IMG]

Kiedy spadli na dół, pierwszy zaatakował Darius. Rzucił się z pięściami na leżącego brata. Ten szybko odparł jego atak. Po kwadransie Cecile postanowiła interweniować.
- Dosyć przedstawienia. Oboje jesteście nieśmiertelni, więc ta walka prowadzi tylko do tego, że na waszej twarzy pojawią się zadrapania. Po co wam one? Darius, chodź ze mną mam ci tyle do opowiedzenia.
Wiedziała, że ten chłopak się jej nie oprze. Michael w tym czasie z męką ułożył parę z powrotem do klatki. Uśmierzył trochę ich ból swoją mocą i usiadł w pobliżu. Po jakiejś godzinie wrócił Darius. Poszedł w nieznanym kierunku i nie spojrzał na brata. Po chwili zobaczył Cecile. Wiedział, że już czas z nią porozmawiać, ale nie chciał zostawić Marty bez opieki. Obejrzał się w jej kierunku.

[IMG]http://i50.************/2db2l4o.jpg[/IMG]

- Darius nic jej nie zrobi, zapewniam cię.
- Dobrze, więc chodźmy.- rzekł, po czym podszedł do niej i złapał za rękę.
W jednej sekundzie pojawili się na polanie.
- Więc tą pilną sprawą było uratowanie śmiertelników? Przecież mówiłeś, że starasz się pozbawiać uczuć.- powiedziała z wyrzutem.
- Bo tak mi się zdawało. Byłem pewien, że ich eliminacja daje większą moc.
- I co się zmieniło?
- Przy niej coś poczułem.
- Kochasz ją?- zapytała kobieta.
- Nie przerywaj mi, proszę. I za to, że przy niej mogłem być przez chwilę tym, kim byłem kiedyś, pragnąłem jej jakoś podziękować. Postanowiłem się nią zaopiekować.
- Ty w roli anioła stróża. Nie rozśmieszaj mnie. Zresztą i tak ci się to nie uda.
- Co? Niby dlaczego? Nie możesz pogodzić się z tym, że jakaś inna kobieta jest dla mnie ważna?
- Puszczę to mimo uszu. Po Królestwie krążą plotki, że będziesz kolejnym członkiem Wielkiej Trójki i najprawdopodobniej Kamori wybierze ciebie na swojego ziemskiego zastępcę. Pojawiają się też domysły kto zajmie miejsce pozostałej dwójki. Tym razem może to być bardzo rewolucyjne wydarzenie. Przecież od tylu lat nie było w składzie kobiety, a teraz będzie na pewno jedna, a być może dwie.
- Jak to? A co z Dariusem? Jakie kobiety?
- Jaki ty jesteś ostatnio zabawny. Twój brat w Wielkiej Trójce? On się po porostu nie nadaje. Jest zbyt głupi i nierozważny. Chociaż przez dzisiejsze wydarzenia zastanawiam się czy nie byłby on lepszy od ciebie. A jeśli chodzi o kobiety pod uwagę jestem brana ja, bo jakże mogłoby być inaczej? Kandydatką jest jeszcze ta ladacznica z Egiptu, podobno jest jakąś rodziną Izydy, jakaś cnotka z południa Ameryki, chyba nazywała się Maribel i twoja Martunia.
- Ona nie jest moja!- krzyknął Michael, a po chwili namysłu dodał.- Możesz powtórzyć tą ostatnią osobę?
- Martunia.- powiedziała z uśmieszkiem.
- Kto?
- Głuchy jesteś? Marta. Ta sama, którą trzymasz w klatce i ta sama, która ci się tak podoba. Będę jej aniołem stróżem. Śmieszne albo raczej smutne. Być zakochanym w kobiecie, która ma kogoś innego, kogoś z kim łączy ją łzawa historyjka, a na dodatek, która mówi ci, że nie chce plątać się w jakiekolwiek relację z tobą. Wiesz, że ona jest mężatką?
- Kto pozwolił ci zaglądać w mój i jej umysł!- wybuchnął Michael.- Nie masz prawa mówić o czymś, o czym nie masz pojęcia. Wyżywasz się na mnie, bo cię nie chciałem? Bo kiedy ty prowadziłaś rekrutację żyjąc z nadzieją, że znowu się zobaczymy, padniemy sobie w objęcia i te wszystkie bzdety, ja zabawiałem się z tą, jak to ujęłaś ladacznicą? Albo kiedy nasłałaś tego Greka, żeby oczarował cnotkę, z którą byłem umówiony, a ona go odrzuciła, bo wolała mnie? Przestań żyć w chorym świecie swoich urojeń i zrozum, że ta miłość, która nas łączyła, przyznaję, że ona była, już dawno się skończyła. Nadal pozostał do ciebie jakiś sentyment, ale przez te twoje prześladowanie przeradza się on powoli w strach przed spotkaniem z tobą. To dlatego cię unikałem. Chciałem, żebyś w końcu dostrzegła, że wszystko się skończyło. Nawet nasz przygodny romans. Nie miałem zamiaru być taki drastyczny, ale naprawdę mnie zmusiłaś. Myślę, że teraz przemyślisz sobie to wszystko i mnie nie znienawidzisz, tylko dostrzeżesz, że wspomnienia są piękne.

[IMG]http://i50.************/6g917m.jpg[/IMG]

Chciała mu wymierzyć niewidzialnego plaskacza, ale w ostatniej chwili się powstrzymała. Po policzku popłynęła jej łza. Po tylu latach emocje odżyły także w niej. Spojrzała na Michaela. Chciała mu coś powiedzieć, obrazić, podziękować, cokolwiek, ale nie potrafiła. Czuła, że on wie, co ona teraz myśli. Uśmiechnęła się przez łzy i opuściła to miejsce. Miała nadzieję, że na zawsze.

Kinkarus 30.06.2010 15:12

Odp: Forgotten affection
 
No, naprawdę super. Trochę współczuję Cecile.

Mikolea 30.06.2010 16:15

Odp: Forgotten affection
 
O!
Widzę, że mam kolejnego czytelnika:)
Cieszę się...
Dzięki za komentarz.

_natalia_ 30.06.2010 16:33

Odp: Forgotten affection
 
Fajny odcinek... Czekam na nowy odcinek :D

Mikolea 01.07.2010 14:59

Odp: Forgotten affection
 
Nie wiem kiedy dodam następny.
Dziś spróbuję zacząć coś pisać, bo teraz nie mam jeszcze nic :)

Odcinek mam, ale jeszcze nie wstawię :)

rudzielec 11.07.2010 16:18

Odp: Forgotten affection
 
Ta dam! :D Przeczytałam :)
Nie mam siły na długi komentarz, bo zaraz zabieram się za pisanie kolejnego docinka swojego FS ale żeby nie było, że jestem jakimś dziwakiem to napiszę :D
Ogólnie mówiąc - podoba mi się :)
Jedna rzecz, która jakoś nie przypadła mi do gustu to, że tak cholernie szybko wyznali sobie miłość :P
FS jest dosyć fajne, z każdym odcinkiem wychodzi Ci coraz lepiej :)
Podoba mi się ten wątek z magią i różnego rodzaju czarami, jestem fanką takich rzeczy :)
Czekam na więcej, będę śledzić dalsze wydarzenia :)

Charionette 12.07.2010 13:08

Odp: Forgotten affection
 
Super odcinek :)
Ubóstwiam twoje FS :P

Liv 12.07.2010 14:22

Odp: Forgotten affection
 
Opis walki braci przypomniał mi... Dragon Balla :D Szkoda mi Cecile, ale z drugiej strony, Michale ją w końcu uświadomił, że to koniec. A skoro przestała kochać to znaczy, że jej cierpienia też dobiegły końca.
Ogólnie odcinek w porządku, ale porobiłaś trochę błędów. Jeśli chodzi zaś o tekst... Niby jest fajnie, ale mogłoby być lepiej.
9/10

Mikolea 26.07.2010 13:49

Odp: Forgotten affection
 
Dziękuję za komentarze

XIV

Nie czuł się dobrze z tym, że tak potraktował Cecile. Przecież to kobieta, którą tak bardzo kochał i dla której gotów był wiele poświęcić. Może rzeczywiście za bardzo lustrowała jego życie, ale mimo wszystko dawał jej kiedyś obietnice. Mówił, że przyjedzie w następne wakacje, że zrobi wszystko, żeby mogli być razem. Kobieta omamiona pięknymi słowami miała prawo do nadziei, że jeszcze kiedyś spotka się z ukochanym. Może gdyby nie Randal i Darius wszystko potoczyłoby się inaczej. Może byliby teraz parą szczęśliwych zakochanych. Bycie zwolennikiem Kamoriego nie wyklucza związków. W Królestwie najczęściej osiedlają się rodziny z dziećmi, a także osoby, które pragną się ustatkować. Ludzie nawet nie zdają sobie sprawy z istnienia tego miejsca i jego mieszkańców. Oczywiście wyznawcy są rozsypani po całym świecie, gdzie starają się pozyskać kolejnych członków. Tacy, którzy przeprowadzają rekrutację są dobrze wynagradzani i zyskują sympatię Najwyższych. Gdyby nie ta mistyfikacja… Wrócił myślami w przeszłość.
- Słyszałem, że poznałeś dziewczynę w Królestwie.- rzekł Radnal.

[IMG]http://i29.************/2cwn05i.jpg[/IMG]

- Tak, czy to źle?- zapytał Michael.
- W pewnym sensie tak. Może czuć się zraniona, kiedy cię ponownie nie zobaczy.
- Jak to mnie nie zobaczy? Mam zamiar do niej pojechać w kolejne wakacje.
- Oj, chłopcze, chłopcze.- powiedział przywódca zrezygnowanym tonem.- Czy ty naprawdę myślisz, że będziesz miał czas na jeżdżenie w tak dalekie podróże? Jeszcze na pewno nie teraz. Być może za kilka lat, choć niczego nie obiecuję.
- Dlaczego? Jakim prawem mi rozkazujesz? Pogodziłem się z tym, że tutaj jestem, że będę musiał robić złe rzeczy, ale nikt nie mówił mi, że będę miał tyle ograniczeń. Nie zgadzam się.
- Akurat ty nie masz w tej sprawie nic do powiedzenia. Powinieneś się cieszyć, że żyjesz. Już i tak wiele dla ciebie zrobiliśmy.
- Niby co?!- krzyknął rozwścieczony Michael.- Chodzi o to, że zabraliście mi wolną wolę albo daliście te śmieszne łachmany? Na pewno ich nie włożę. Rytualne szaty, śmieszne. A może wypominasz mi to, że nie musiałem płacić za ten głupi kurs? „Przygotowanie do służenia Kamoriemu i posługiwanie się mocą”. Kto w ogóle wymyślił tą nazwę?
- Wszystko już wykrzyczałeś? Masz szczęście, że jest w tobie duży potencjał, bo kiepsko byś skończył. A co ci daliśmy? Brata, a raczej jego życie. Nie nadawał się do bycia naszym asystentem, mieliśmy o wiele lepszego, wykształconego kandydata, ale szkoda nam było zabijać ciebie, a postawiłeś bardzo klarowne warunki. Albo wasza dwójka albo nikt. Wybór był prosty. A teraz mam dla ciebie pierwsze zadanie. Idź się przebrać. Twój brat już czeka.
Rozgoryczony Michael wpadł do miejsca, gdzie siedział jego zadowolony z siebie brat, który na twarzy miał szelmowski uśmiech.
- Dlaczego to zrobiłeś?! Jesteś po prostu podły!
- Widzę, że nasz pan już ci zwrócił uwagę. To bardzo dobrze. Przynajmniej nie będziesz sobie zawracał głowy jakąś dziewczyną. Zresztą i tak nie miał byś szans na związek z nią.- rzekł Darius uspokajającym tonem.
- Skąd ty to możesz wiedzieć? Tak trudno jest ci się pogodzić, że wolała mnie? To zwykła zawiść. Nic nie wiesz o naszym związku.

[IMG]http://i32.************/25yzmzt.jpg[/IMG]

- Wiem tyle, że nie moglibyście się poślubić i założyć normalnej rodziny. Zaraz spytasz, dlaczego? A dlatego, że jej ojciec to szanowany obywatel Królestwa. Myślisz, że pozwoliłby na ślub swojej jedynej córki, swojego oczka w głowie z nic nie wartym, nie wykształconym chłopcem bez korzeni? Szczerze w to wątpię. Ale jeśli chcesz żyć z marzeniami, że wam się uda to szczerze ci współczuję.
- Nie nabierzesz mnie! Ona mówiła, że nie jest zamożna i że jej ojciec to człowiek o złotym sercu, który jak niczego innego pragnie szczęścia swojej córki, za które gotów jest oddać wszystko co posiada.
- Bla, bla, bla. A co miała powiedzieć? Nie chciała cię wystraszyć. Randal nie kłamałby, przecież prowadzi interesy z tym człowiekiem. A teraz przepraszam cię, ale nie mam zamiaru spóźnić się na pierwsze zadanie. Radziłbym ci się pośpieszyć.
Nie mógł albo nie potrafił w to uwierzyć. Czy ta niewinna osóbka mogłaby go tak okłamać? Dlaczego nie zachowywał się tak jak Darius, który przynajmniej nie cierpiał? Nie chciał płakać, ale łza spłynęła mu po policzku. Dlaczego był tak miękki? Powinien być takim, jakim go uczono być na kursie. Stanowczy i bezwzględny. Jak dowódca armii, która musi zabić bezbronnych cywili. Taki miał być, jednak jego natura się buntowała. Postanowił, że postara się osiągnąć wielką siłę, by zaimponować ojcu ukochanej. Nadal nie wykluczał możliwości bycia z nią. Wciąż roztrzęsiony przebrał się i udał w wyznaczone mu miejsce. Nie wiedział, że od razu będzie rzucony na tak głęboką wodę. To miała być pierwsza próba dla nowego Michaela. Silnego i bez skrupułów.

[IMG]http://i26.************/e8nayb.jpg[/IMG]

Nagle w jego umyśle zakołatała inna myśl. Przypomniał sobie, co o Marcie mówiła Cecile. Czy jej więź z Adamem jest tak wielka? Widział jak się o niego martwi. Na pewno go bardzo kocha. Zazdrościł mu takiej kobiety, która go nigdy nie zwiedzie. Nie dopuszczał do siebie myśli, że mógłby ją uwieść. Nie chciał myśleć o niej w taki sposób. Miał być jej dobrym duchem, a nie kimś więcej. Ciekawiło go, czy ona też choć przez chwilę myślała o nim inaczej, niż jak o przyjacielu. Chociaż po tym co ostatnio mu powiedziała, co było tak wyczekiwanym przez niego aktem szczerości, nie powinien się nad tym zastanawiać. Nawet jeśli coś było między nimi przez tą ulotną chwilę, to zostało przez nią podeptane i rzucone na pożarcie wygłodniałym rekinom. Nie wiedział skąd przyszła mu na myśl taka metafora i nie chciał się dowiedzieć.
Adam obudził się pierwszy. Zobaczył przytulającą go Martę. Cieszył się, że choć przez chwilę mogą mieć spokój. Wszystko go bolało, a pieczenie twarzy doprowadzało go do szału. Miał całą zakrwawioną koszulkę, spojrzał na kobietę, która leżała obok i na jej białej sukni zobaczył czerwone smugi. Aż się w nim zagotowało. Szybko obejrzał jej twarz i dokładnie przyjrzał się ciału. Później zorientował się, że to jego krew, a napięcie stopniowo spadło.

[IMG]http://i26.************/2ng641y.jpg[/IMG]

Z trudem podnióśł się na rękach i oparł o kraty. Czuł się odpowiedzialny za to, co się zdarzyło. Był wściekły na Dariusa i na Michaela. Na tego ostatniego szczególnie. Jeszcze nie zdążył zapytać się Marty, co ten jej zrobił, ale teraz nie miał sumienia jej budzić. Patrząc na pogrążoną w śnie ukochaną, poczuł się dumny z tego, że ona go kocha. Wtem pojawił się obiekt jego czasowej nienawiści. Położył mu na podłodze czyste ubranie.
- Zaraz przyniosę coś dla Marty. Chyba wiem jaki ma rozmiar.- powiedział Michael.
- Skąd wiesz jaki rozmiar?- powiedział szybko i agresywnie Adam.
- Co się tak gorączkujesz? Domyślam się.
- A może miałeś okazję dokładniej zbadać jej ciało albo zajrzeć za metkę?
- Co?- stan mężczyzny gwałtownie uległ zmianie.
- Taki z ciebie mężczyzna?- rzekł Adam i podszedł do krat tak, że naprzeciw siebie miał Michaela.- Ty bydlaku! Tak trudno jest ci się przyznać, że skrzywdziłeś kobietę?- mówiąc to złapał go za bluzkę.
- Nie wiem, o czym mówisz.- starał się zachować pozory spokoju.
- Gdybym tylko mógł, stąd wyjść.
- Nic byś mi nie zrobił.
- Jesteś taki mocny, bo posługujesz się magią? Uważasz, że to upoważnia cię do ranienia innych. Kto pozwolił ci ją zgwałcić?

[IMG]http://i26.************/2nobrm.jpg[/IMG]

Michael oniemiał. Nie mógł wykrztusić z siebie słowa. Poczuł ból, który spowodowany był mocnym uderzeniem w twarz. Wtedy obudziła się Marta, lecz on tego nie zauważył. Nienawidził kiedy ktoś posądza go, o coś czego nie zrobił, a on nie ma dowodów na swoją niewinność. Odsunął natręta od siebie i rzucił go w róg klatki. Wiedział, że nie powinien był tego zrobić, ale znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Spojrzał na Martę i zamarł. Przerażenie malowało się na jej twarzy. Widziała to.
- Coś ty zrobił? On nie jest nieśmiertelny tak jak ty!- powiedziała z pretensjami będąc już przy ukochanym.
- Naucz swojego kochasia, że nie zadziera się z mocniejszymi od siebie.- powiedział zimnym tonem, jak najbardziej pozbawionym emocji.

[IMG]http://i29.************/2lj2lmr.jpg[/IMG]

Wiedział, że teraz nie ma już żadnych szans, by Marta spojrzała na niego pod innym kątem. Czuł się gorzej niż tamtego, pamiętnego dnia. Przeniósł się w miejsce, które było na skraju granic, poza jaką nie mógł wychodzić bez pozwolenia. Znów wrócił do świata przeszłości.
- Jestem.- powiedział energicznie Michael.
- To dobrze.- zaczął Fernando. Cieszę się, że oboje przyszliście na czas. Dzisiejsze zadanie pozwoli mi określić ile wynieśliście z kursu i czy nadajecie się na naszych asystentów. Podstawą, którą powinien znać…
- Cóż to za przemiana?- rzekł Darius, a na jego twarzy formował się ten charakterystyczny uśmieszek.
- Jaka przemiana?- warknął Michael.
- Tyle entuzjazmu w tobie, że…
- Ale panowie, proszę o uwagę.

[IMG]http://i30.************/2eg4gzr.jpg[/IMG]

Darius rzucił wzrokiem na twarz brata i cicho się zaśmiał. Jego powaga i pogarda z jaką odwzajemnił jego spojrzenie, tylko spotęgowała rozbawienie tego pierwszego.
- Co się tak śmiejesz!- powiedział podniesionym tonem.
- Michael! Miałeś mnie słuchać. Powtórz co przed chwilą mówiłem.
- No coś o broniach. Tak, o broniach, że ważne jest by je umiejętnie dobrać.
- Skupienie to podstawa. Powinieneś mieć ją opanowaną.
- Mówi jak jakiś mistrz zen.- szepnął Darius.
- Nie mogę tak pracować. Michael!
- Jak to nie ja mówiłem.
Fernando spojrzał na drugiego z braci, który z ujmującą wzniosłością pokręcił głową.
- Powinieneś brać przykład z brata.
Michael spojrzał na Dariusa i zobaczył jego świetnie zagraną minę. Nie dowierzał.
- Zawsze odznaczałem się niezłym kunsztem aktorskim.
- Dość.- rzekł zrezygnowany starzec.- Przejdźmy do praktyki.
Mogło się wydawać, że Michael naprawdę pogodził się z tym, że musi odciąć się od przeszłości, ale taką pozę przyjęła jego zewnętrzna sfera. W środku wciąż czuł się źle. Gdyby nie obecność innych osób rozkleiłby się. Wtem usłyszał rozdzierający krzyk jakiejś kobiety. Po chwili ją ujrzał. Była to młoda osoba. Zaraz za nią pojawiła się staruszka z zaczerwienionymi od płaczu oczami. Spojrzał na starca. Jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Brat za to był wyraźnie podniecony.

[IMG]http://i28.************/2pqw6bm.jpg[/IMG]

Kobieta wyrwała go z błogiego stanu nieświadomości.
- Błagam, oszczędźcie moją wnuczkę.

Searle 27.07.2010 19:13

Odp: Forgotten affection
 
Widziałam, że niedawno odświeżyłaś FS, więc zabrałam się za czytanie i wciągnęło mnie :)
Na razie przeczytałam do czerwcowego odcinka. I muszę powiedzieć, że całkiem fajnie to sobie obmyśliłaś. Oczywiście mam trochę zastrzeżeń, jak: akcja na poczatku za szybko pędzi, ten wyjazd do Włoch, rozwód.
Nie opisujesz ani postaci (z wyglądu zewnętrznego, ani przeżyć bohaterów).

Na początku w ogóle nie można się rozeznać, że będzie to sf.

Spodobało mi się to, że (jeśli mogę to nazwać pierwszą częścią) opisałaś jako wyżalenie się Marty terapeucie.

Nic nie wspominasz o języku bohaterów. Wiadomo, że Marta i Adam, to Polacy, a ci członkowie sekty? Wygląda to na Amerykę południową, więc powinni się porozumiewać w hiszpańskim lub w podobnym języku.

Błędów widziałam dużo, ale nie poprawiałam ich ze względu na fakt, że są to odcinki sprzed roku, dwóch lat, ale teraz już Ci nie daruję i na pewno nie raz zwrócę Ci uwagę :P

Mikolea 31.07.2010 20:59

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki za komentarz.
Cieszę się, że mam nową czytelniczkę.
No i czekam na te uwagi przy następnym odcinku :)

Liv 31.07.2010 21:40

Odp: Forgotten affection
 
Cytat:

- Gdybym tylko mógł [bez przecinka] stąd wyjść...!
(końcówkę zmieniłam opierając się o kontekst następnej wypowiedzi)
Cytat:

- To dobrze.- zaczął Fernando - Cieszę się, że oboje przyszliście na czas.
Cytat:

- Co się tak śmiejesz!- powiedział podniesionym tonem.
W domyśle: Darius, bo o nim wspominałaś wcześniej. Wygląda to tak, jakby to się dalej jego dotyczyło, a tak nie jest.
Cytat:

- Jak to nie ja mówiłem.
Co?

Czytało się dość lekko. Ogólnie tekst miły dla oka, jednak czegoś w nim ciągle brakuje :| Niby wszystko w porządku, jednak do ideału jeszcze za mało... Albo to mój spaczony gust spłata mi figle :|
9,5/10

Searle 03.08.2010 19:42

Odp: Forgotten affection
 
Odc. z 04.06.

Jakoś za szybko akcja się dzieje.
Nie podobają mi się takie przeskoki miejsc, w których się te zdarzenia rozgrywają.

Cytat:

Już ściągał jej suknie
- suknię

Cytat:

Monika, Mariola czy Magda? Raczej Magda. Więc ona, Magda bardzo mu się podobała.
- Akcja dzieje się w Ameryce Południowej, to nie są Polacy, więc skąd Darius zna tyle polskich żeńskich imion?

Cytat:

- Wiedziała, że go to zaboli, ale nie chciała, by ją jakoś specjalnie traktował. Oczywiście to było kłamstwo.
- to nie jest wypowiedź, więc nie powinno się zaczynać od myślnika.

Cytat:

jednym ruchem rzucił go na ziemie.
- ziemię

Mikolea 06.08.2010 09:15

Odp: Forgotten affection
 
Dzięki wam za komentarze i poprawienie błędów :)

olciakitty 06.08.2010 22:01

Odp: Forgotten affection
 
to chyba jestem nową czytelniczką ;) świetne kiedy nowy odcinek?

Mikolea 07.08.2010 22:20

Odp: Forgotten affection
 
dzięki : )
jeszcze się nie zabrałamza odcinek, bo nie mam weny, ale w najblizszym czasie postaram się coś napisać

0PannaRedaktorka0 07.09.2010 09:48

Nie zle :) może starzu nie mam na tym forum . Ale za to mam blog z fs i konto na you tube :)

Jak dla mnie jest niezle ale dlaczeko niezle http://forum.thesims.pl/images/smilies/rolleyes.gif
:rolleyes: Dlatego że za dużo tekstu a za mało zdjęć :) http://forum.thesims.pl/images/smilies/wink.gif
;)

@mod: uzywaj opcji edytuj, zamiast pisac posty pod rzad.
@down jest tez opcja raportuj post :<

Chryzantem Złocisty 07.09.2010 11:08

Odp: Forgotten affection
 
panna redaktorka i nie zna zasad ortografii - FAIL
poza tym istnieje coś takiego,jak edytuj posta :)


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 06:38.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023