TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   The Sims Fotostory (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=42)
-   -   Lekcje uczuć (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=58281)

Bush 07.11.2010 17:19

Lekcje uczuć
 
Od razu muszę napisać, że nie jest to dzieło sztuki. Czytajcie, jeśli Wam się chce, ale skoro jesteście już tutaj, to nie zaszkodzi jak przeczytacie. ^^
Odcinki nie będą dodawane regularnie, w zależności od wolnego czasu, którego ostatnio mam coraz mniej. Już z resztą zdążyliście zauważyć, poprzednie fs nie zostało zakończone, ale tylko ze względu na pewną rzecz, którą niestety podzielić się nie mogę. Problemy rodzinne itp... No, nieważne, różne smutne sytuacje przytrafiają się człowiekowi w życiu i wiem, że nie jestem jedyna.
Na razie nie za długi odcinek, bo nie chcę Was zniechęcać już na wstępie. Żywię jednak nadzieję, że choć paru osobom się spodoba, bo ostatnio potrzebne mi są słowa otuchy i pocieszenia... Ale życie toczy się dalej, przecież life is brutal and full of zasadzkas and kopas w dupas.^^
No, więcej nie zanudzam, mogę tylko dodać: endżoj!


Lekcje uczuć

Mrok ogarnął już ziemię, słońce schowało się za horyzontem dobrą godzinę temu, a jego miejsce zajął srebrzysty księżyc. Jasna poświata oświetlała moją twarz podkreślając duże, różowe usta i tego samego koloru włosy. Długie, ciemne rzęsy okalające przymknięte oczy rzucały cień na policzki. Szłam powoli drogą w parku rozkoszując się jeszcze ciepłym wrześniowym wieczorem i słuchałam muzyki. Naokoło rozbrzmiewały nuty mojego ulubionego wykonawcy – Jimiego Hendrixa, napawając mnie radością i szczęściem. Bo ostatnio tylko takie uczucia odwiedzały moje ciało i myśli. Wszystko kierowało się na dobre tory – tata za kilka dni miał wyjąć ze szpitala po poważnym urazie głowy, którego doznał podczas wypadku samochodowego, mama dostała wreszcie wymarzony awans, Suzan – moja starsza siostra – wygrała zawody taneczne break Dance, a ja… no cóż, ja po prostu podzielałam ich radość. Mi się jeszcze niczego nie udało osiągnąć, ale najważniejsze było to, że moi bliscy byli szczęśliwi. Z resztą, co można zrobić mając zaledwie szesnaście lat? Nawet nieskończonych? Fakt, potrafię ładnie grać na skrzypcach i gitarze, ale to by było na tyle. Jednak jakoś to mi wystarcza.
Skręciłam w jedną z wąskich dróżek parkowych i przysiadłam na ławeczce otoczonej licznymi krzewami i drzewami.
http://img253.imageshack.us/img253/6...88079e3007.jpg
Westchnęłam głośno i podciągnęłam kolana pod brodę kierując swój wzrok ku księżycowi. Był taki wielki i piękny, a skrywał w sobie zapewne wiele tajemnic.
- Dobrze, że dziś już niedziela – powiedziałam rozmarzonym głosem. – Wreszcie można wrócić do szkoły.
I tutaj wiele osób się ze mną nie zgadzało. Mówili: „Chyba cię pogięło”, lub „ Jaja sobie robisz?”, kiedy tylko mówiłam, ze cieszę się na powrót do szkoły. Ale szczerze mówiąc lubiłam się uczyć, poznawać nowe rzeczy, ludzi i miejsca. Fascynowała mnie historia naszego kraju – Wielkiej Brytanii -, języki obce, a w szczególności japoński i muzyka. Tak, to ona przemawiała do mnie najbardziej.
Nagle piosenka się skończyła, więc musiałam włączyć następną. Przy okazji spojrzałam na zegarek, była jedenasta czterdzieści.
- Jezu! Przecież miałam być w domu o dziesiątej!
Gwałtownie wstałam z miejsca i puściłam się biegiem wzdłuż ściany drzew. Nie zwracałam na nic uwagi, nawet na przechodniów. Po chwili dobiegłam do bramy parku i przystanęłam by złapać oddech. Kiepsko było z moją kondycją. Sięgnęłam do kieszeni, by wyjąć z niej i-poda, ale go tam nie było. Sięgnęłam do drugiej, również nic. Nie, nie, nie, to nie może być prawda. Nie mogłam zgubić i-poda. Przecież zbierałam na niego cały poprzedni rok! Odwróciłam się na pięcie i powoli ruszyłam po śladach, żeby odnaleźć sprzęt grający. Wzrok wbity miałam w ziemię, nie patrzyłam przed siebie, tylko pod nogi uważnie obserwując każdy kawałek ziemi. Przeklinałam w myślach władze miasta, że nie zainwestowali w latarnie w parku. Przecież tu nic nie da się zobaczyć!
Szłam jeszcze przez chwilę ze spuszczoną głową, kiedy nagle uderzyłam nią w coś twardego. Wyprostowałam się z jękiem masując czubek głowy i targając przy tym włosy. Gdy odzyskałam trzeźwość umysłu zobaczyłam, w co uderzyłam. Zamarłam.
Przede mną stał najprzystojniejszy i najbardziej złośliwy chłopak w całej szkole.
- Christopher – wyszeptałam z pogardą w głosie i spojrzałam na niego spode łba. Jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć, choć była nieziemsko przystojna. Ciemne, wręcz czarne włosy wpadały mu lekko do brązowych oczu, idealnie wykrojone usta były nieruchome, choć mogło się zdawać, że czaił się na nich niewidoczny uśmiech. Długie, ciemne rzęsy i brwi były tego samego koloru co włosy. Nienawidziłam go za to. Może i był przystojny, ale właśnie dlatego go nienawidziłam. Po prostu, za każdym razem kiedy go widziałam wzbierała we mnie wściekłość i pogarda do tego chłopaka. Był tylko dwie klasy wyżej, żył zaledwie siedemnaście lat, a już zdążył unieszczęśliwić tyle dziewczyn, co nikomu by się nie śniło.
- Czy mógłbyś się posunąć, z łaski swojej? – warknęłam. – Właśnie czegoś szukam, a ty mi przeszkadzasz.
http://img577.imageshack.us/img577/3...880d9e3020.jpg
Christopher sięgnął do kieszeni i wyjął z niej mały, różowy przedmiot. Podał mi go, a ja mimowolnie go od niego wzięłam. To był mój i-pod. Zbił mnie z pantałyku.
- Taa, życzę powodzenia w dalszych poszukiwaniach – powiedział jakby od niechcenia. Obie ręce położył za głowę i splótł dłonie. Nie mówiąc nic więcej odszedł w ciemność londyńskiego parku.
Stałam jeszcze przez wpatrując się tempo w urządzenie. Skąd on się tu wziął? O tej porze? Było tak wiele pytań, które chciałam mu zadać. Wtem mocno potrząsnęłam głową.
- Ogarnij się dziewczyno! – powiedziałam sama do siebie. – Przecież to Christopher Lennox, nienawidzisz go!
Nabrałam głęboki wdech i ruszyła z powrotem do domu. Tym razem nie biegłam, musiałam pomyśleć w spokoju.

***

- Cześć mamo! Wróciłam! – Zdjęłam bluzę i rzuciłam ją na fotel. Weszłam do kuchni i wzięłam zimnego tosta, który leżał na blacie. Odgryzłam kawałek, kiedy mama wpadła do kuchni.
- Boże, Jacey! Miałaś być o dziesiątej w domu! Jest prawie dwunasta!
- Tak, wiem. – Wzruszyłam ramionami. – Przepraszam. Nie chciałam cię przestraszyć.
Mama rozłożyła ręce i uścisnęła mnie tak mocno, że zabrakło mi powietrza w płucach.
- Dobra – wydusiłam – koniec. Zaraz umrę!
Helen wypuściła mnie z żelaznych objęć i uśmiechnęła promiennie. To zadziwiające, że taka mała osóbka ma w sobie tyle krzepy.
- Suz już jest? – zapytałam. Choć znałam odpowiedź zawsze warto było zapytać.
- Nie. Ale powinna być lada chwila, obiecała, że będzie przed północą.
Westchnęłam tylko i klepiąc mamę po ramieniu ruszyłam do swojego pokoju. Gdy już tam weszłam natychmiast zrzuciłam z siebie ubranie i chwyciłam ręcznik wiszący na haku przy drzwiach. Owinęłam się nim i otworzyłam drzwi, żeby pójść do łazienki. Przeszłam wąskim, ciemnym korytarzem i przy okazji zajrzałam do sypialni mamy i taty. Wszystko leżało tak jak powinno, rzeczy ojca walały się po całym pokoju czekając na jego powrót, a mama ja zwykle miała wszystko uporządkowane. Majteczki w jednej szufladzie, bluzeczki e drugiej. Spódniczki mają leżeć w szafie, tam gdzie wiszą sukienki i żakieciki. Uśmiechnęłam się na ten widok. Wszystko, co się tam znajdowało przypominało mi o miłości rodziców, tak dużej i niesamowitej jak same piramidy egipskie. Też chciałabym znaleźć taką miłość. Osobę, która dbała by o mnie w każdej sytuacji, pomogła, kiedy tego potrzebuję, zaopiekowała się mną podczas choroby. No cóż, na razie nie miałam czasu na miłość. Teraz liczyły się oceny.
Ruszyłam do łazienki, a gdy tam dotarłam zrzuciłam ręcznik i natychmiast weszłam pod prysznic. Rozkręciłam wodę, a ciepłe jej strumienie zaczęły oblewać całe moje zmęczone ciało. Och, jak ja lubiłam kąpiele. Obmyłam się mydłem cytrynowym, a włosy spłukałam tylko wodą. Już nie chciało mi się ich szorować szamponem.
Kąpałam się jeszcze kilkanaście minut, pięć razy myjąc swoje ciało różnymi mydłami i kremami. Potem wyszłam spod prysznica i starannie wytarłam się ręcznikiem. Włosy zawiązałam w dwa, mokre, ociekające wodą kucyki.
Nagle usłyszałam donośne walenie w drzwi.
Suz – pomyślałam i z westchnieniem otworzyłam drzwi. Do łazienki wpadła moja siostra, cała nabuzowana po imprezie.
http://img100.imageshack.us/img100/9...88099e3049.jpg
- Wynocha mi stąd – powiedziała wskazując palcem drzwi. – Muszę się wysikać.
Posłusznie opuściłam łazienkę i ostrożnie zamknęłam za sobą wejście. Owinięta ręcznikiem podreptałam do swojego pokoju. Gdy tam dotarłam, podeszłam do komody i wyciągnęłam z niej różową piżamkę. Naciągnęłam ją na siebie i rzuciłam się na łóżko, przy czym cała kołdra spadła na podłogę. Przekręciłam się na łóżku i zwiesiłam z niego głowę. Sięgnęłam po kołdrę i przykryłam się nią szczelnie pod samą brodę.
http://img829.imageshack.us/img829/8...880b9e3068.jpg
Niemal natychmiast Morfeusz porwał mnie w swoje objęcia i nie wypuszczał z nich aż do siódmej rano.

Arctic Wind 07.11.2010 17:31

Odp: Lekcje uczuć
 
Ładnie napisane, bogate słownictwo, lekki tekst :) 8/10, będę zaglądać.

Nieznajoma 07.11.2010 17:32

Re: Lekcje uczuć
 
*O*.
moim osobistym zdaniem jest świetne. xd bardzoo mi się podoba ^^.
a Cristopher to niezłe ciacho. : D

Bush 07.11.2010 17:37

Odp: Lekcje uczuć
 
Heh, dziękuję śliczniuchno za komentarze. ^^
Aż mam ochotę Was gorąco wyściskać.

Candle 07.11.2010 17:37

Odp: Lekcje uczuć
 
Nie czytałam twoich poprzednich fs. ale muszę przyznać, że to jest genialne :). Lekko się czyta, literówek chyba nie ma. Temat też ciekawy. Ładne simy. Tylko nie pasuje mi 3 zdjęcie. Napisałaś, że była owinięta w ręcznik, a na zdjęciu jest ubrana w strój codzienny :).
9/10 ( byłoby 10/10 gdyby nie to zdjęcie)

:)
A i czekam na kolejny odcinek :)

Bush 07.11.2010 17:43

Odp: Lekcje uczuć
 
Kurczę, masz rację, zapomniałam o tym.
Ale i tak dziękuję. ^^

Gold_Chocolate 07.11.2010 18:58

Odp: Lekcje uczuć
 
Zumzool! Kochana,moja! :D Gdzieś Ty mi zaginęła?! I nowe FS! I widzę , że się bardzo łądnie zapowiada. Świetny tekst,zdjęcia też. :) To , że będę czytać,to pewnie wiesz. :D Ależ się cieszę , że wróciłaś do żywych! :D

Bush 07.11.2010 19:20

Odp: Lekcje uczuć
 
Przepraszam Czekoladko, miałam pewne smutne problemy i jakoś tak wyszło... Jeszcze raz najmocniej przepraszam! :*

JuliaJamnik 07.11.2010 19:20

Odp: Lekcje uczuć
 
Ciekawie się zapowiada :) czekam na następny odcinek

Lira 07.11.2010 19:29

Odp: Lekcje uczuć
 
O Boziu, niedobrze mi od różowego, na dziś wystarczy...
Ale nie wystarczy mi Twojego opowiadania:P
Już przypadło mi do gustu, m.in. za język, obrazowość i podobne elementy.
Zaczęło się spokojnie, ale nie nudno. Ogólnie mówiąc złapałaś czytelnika:)

Sheila 07.11.2010 19:39

Odp: Lekcje uczuć
 
Oj zaciekawiło mnie,zaciekawiło. Czekam na kolejny odcinek. Choć nie powiem,dużo różowego ;p

olciakitty 07.11.2010 20:14

Odp: Lekcje uczuć
 
bardzo mi się fs podoba będę czytać :D

Master of Disaster 07.11.2010 20:21

Odp: Lekcje uczuć
 
Nawet ciekawe, tylko dwie sprawy nie dają mi spokoju:
- to chyba nie będzie jakieś FS o nastolatce, która nieszczęśliwie zakocha się w chłopaku ze szkoły? A jeśli już, to niech przynajmniej da mu porządną szkołę :D (gra słów zamierzona)
- co z "Łowcami cienia"? Tamto FS miało spory potencjał, mam nadzieję, że go nie porzucisz?

Bush 07.11.2010 21:10

Odp: Lekcje uczuć
 
Lira - och, dziękuję, niezmiernie mi miło^^

Kathy - 1. Mam pewne plany, ale bądzie pewni, że nieszczęścia nie będzie, no może troszkę. Mam go już dosyć...
2. Oj, potencjału nie miało, to po first, jednak jak już napisałam wcześniej - mam dość złego i nieszczęśliwego, a tamto fs właśnie takie było, więc... sama nie wiem co z tym zrobić. Jak mi przejdzie to wtedy pomyślę. ^^

Ach, i dziękuję za tak pozytywne komentarze. Nie spodziewałam się. ^^

Lorette 10.11.2010 22:29

Odp: Lekcje uczuć
 
Cytat:

Napisał zumzool (Post 1321743)
Mrok ogarnął już ziemię, słońce schowało się za horyzontem dobrą godzinę temu, a jego miejsce zajął srebrzysty księżyc. Jasna poświata oświetlała moją twarz podkreślając duże, różowe usta i tego samego koloru włosy. Długie, ciemne rzęsy okalające przymknięte oczy rzucały cień na policzki. Szłam powoli drogą w parku rozkoszując się jeszcze ciepłym wrześniowym wieczorem i słuchałam muzyki.

Wydaje mi się to takie strasznie naciągane. Potem jest już lepiej, ale początek troszkę mnie zniechęcił, bo piszesz zbyt wyniosłym językiem, można wrzucić troszkę na luz (oczywiście nie za bardzo).

Cytat:

tata za kilka dni miał wyjąć ze szpitala po poważnym urazie głowy
wyjść ze szpitala, nie wyjąć

Cytat:

języki obce, a w szczególności japoński i muzyka. Tak, to ona przemawiała do mnie najbardziej.
wymieniłaś to w taki sposób, że wychodzi na to że muzyka jest językiem. fajne jest kolejne zdanie, które nas naprostowuje, jednak ja napisałabym to w taki sposób.

... w szczególności japoński, jednak to muzyka przemawiała do mnie najbardziej.

Cytat:

- Ogarnij się dziewczyno! – powiedziałam sama do siebie. – Przecież to Christopher Lennox, nienawidzisz go!
Najlepszy tekst! :D


Koniec z wytykaniem błędów (wiem, jakie to irytujące). Wbrew pozorom - podoba mi się! Pomijając fakt, że bohaterka zdaje się być lekko irytująca to sądzę, że ją polubię mimo jej drobnych mankamentów. Obecnie trudno mi jest cokolwiek powiedzieć więcej, gdyż nie mam jako takiego punktu zaczepienia. Pisz dalej! Z chęcią poczytam co tam dalej się dzieje u Lennoxa, bo to on mnie najbardziej zaciekawił w tym odcinku. : >

Bush 11.11.2010 16:25

Odp: Lekcje uczuć
 
Odc.2

Siedziałam w klasie, była lekcja geografii. Uczniowie znudzeni rzeczywistością tępo wpatrywali się w nauczyciela raz po raz przymykając powieki i zasypiając na chwilę.
Nauczyciel opowiadał ze znużeniem coś o referacie, który musieliśmy wykonać na jutro. Miał on zająć pięć stron A4 i być napisanym własnoręcznie.
- Świetnie – powiedziałam niezadowolona pod nosem. – Jeszcze tego brakowało, żebym musiała marnować kolejny wieczór na durne prace.
Podłożyłam rękę pod brodę i zrobiłam zbolałą minę. Nie chciałam spędzać kolejnego dnia nad pustą kartką, bo nic i tak bym nie napisała. Mordęgą byłoby dla mnie napisanie czegokolwiek krótkiego, co tu dopiero mówić o długim referacie! Tak więc , tylko jedno cisnęło mi się na usta: „Dupa blada!”. Choć w sumie nie było aż tak źle, mogłam przecież wylądować w kozie, dostać dyżur w na stołówce.
- Yoshizawa –zwrócił się do mnie nauczyciel. – Mam nadzieję, że dzisiaj będziesz aktywna na lekcji. Dziś omawiamy Japonię, a z tego, co mi wiadomo, to stamtąd właśnie pochodzisz.
Lekko skinęłam głową i przełknęłam ślinę. Może i pochodziłam z Japonii, ale niewiele o niej wiedziałam. Z resztą, w tym kraju mieszkałam tylko trzy lata, potem przeprowadziliśmy się do Londynu, bo tata tęsknił za swoim krajem. I właściwie, to japońskie miałam tylko nazwisko.
- Hai*. Postaram się.
http://img835.imageshack.us/img835/3...88059e8316.jpg
Nauczyciel uśmiechnął się do mnie, po czym kontynuował lekcję. Mówił coś o braku centralnego ogrzewania w domach, choć nie mam pojęcia jaki to miało związek z lekcją geografii. Potem przestałam już go słuchać, bo, jak się okazało, wcale tak mało o moim rodzimym kraju nie wiedziałam. Wręcz przeciwnie! Byłam świadoma wszystkiego, co mówił nauczyciel. Otworzyłam swój zeszyt i wyjęła ołówek. Zaczęłam rysować wielkie drzewo wiśni w pełni rozkwitu. Pełno małych listków i kwiatków obrastały powyginane gałęzie rośliny, które lekko zwieszały się nad małym strumyczkiem. A na jego brzegu siedziała osoba. No, może nie do końca osoba, a anioł, piękny, dostojny anioł z niesamowicie realistycznie narysowanymi skrzydłami. Były białe i obrośnięte pierzem.
- Jacey – pod koniec lekcji nauczyciel znów się do mnie zwrócił. – Może powiesz nam coś po japońsku? Jakieś najprostsze wyrażenie?
- Dobrze. – Zastanawiam się przez chwilę, jakie słowo byłoby najprostsze i do głowy przychodziło mi jedno. Suki yo**. Znaczy „kocham cię”.

***

- Ej, Yoshizawa! – usłyszałam znajomy głos na korytarzu. Odwróciłam się i zobaczyłam jasnowłosego chłopaka biegnącego w moją stronę. O Boże – pomyślałam. – To Ciel (czyt. Siel), postrach naszej szkoły. Powiadali, ze kumpluje się z Christopherem, ale jakoś w to nie wierzyłam. Ciel był wybuchowy i agresywny, a Lennox spokojny i opanowany. Ale jedno ich łączyło: obydwoje byli nadzwyczaj pewni siebie, co prowokowało ich złośliwość wobec innych. Na dodatek blondyn pochodził z Włoch, więc również był nieziemsko przystojny.
Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam szybkim krokiem przed siebie, kurczowo ściskając książki w dłoni. Nie chciałam doznać spotkania trzeciego stopnia z tym chłopakiem, który, znając życie, chciał mnie tylko upokorzyć. Pewnie śmieszyło go to, że pochodziłam z Japonii i potrafiłam mówić w tym języku. On, jako że musiał utrzymywać renomę groźnego typka, z obijaniem się był za pan brat. Był równie głupi, jak budyń, który jadłam trzy dni temu.
- Yoshizawa! Czekaj! – krzyknął gdzieś za moimi plecami. Nieco się zdenerwowałam, bo jego głos zdawał się dochodzić z bardzo bliska. Nie przyspieszyłam kroku, bo wtedy wyszłoby na to, że przed nim uciekam. Nie, żeby tak nie było, ale po prostu nie chciałam, żeby zdał sobie z tego sprawę. Gwałtownie skręciłam w korytarz, w którym znajdowała się damska łazienka. Już widziałam jej drzwi, wielkie, białe drzwi z niebieskim znaczkiem, mającym kształt kobiety. Dzieliło mnie od nich zaledwie kilkanaście metrów, gdy drogę zastąpił mi Ciel. Zatrzymałam się gwałtownie i nabrałam duży haust powietrza. Odgarnęłam włosy z oczu i swój wzrok skierowałam w jego zielone oczy. Lekko przymrużyłam powieki, żeby wyglądać groźnie, ale chyba mi to nie wyszło, bo chłopak parsknął śmiechem.
http://img716.imageshack.us/img716/4...88099e8359.jpg
- Myślisz, że jak tak na mnie spojrzysz to ucieknę jak małe dziecko? – Przeczesał gęste, blond włosy i uśmiechnął się złośliwie.
- Czego chcesz? – warknęłam. W tym samym momencie rozległ się dzwonek zwiastujący rozpoczęcie się lekcji. Uczniowie zaczęli rozchodzić się do klas, aż w końcu na korytarzu zastaliśmy tylko we dwójkę.
- Ej, od razu przechodzisz do konkretów? – Zrobił zbolałą minę. – Miałem nadzieję na grę wstępną.
Tym razem to ja parsknęłam śmiechem, jednak nie było w nim ani krzty wesołości.
- Czego chcesz baka yaro***? – powtórzyłam. Blondyn uśmiechnął się krzywo na dźwięk japońskiej mowy.
- To teraz przerzucamy się na języki azjatyckie, co? Też znam jedno słowo: Kamasutra.
Odwróciłam się od niego i chciałam odejść, lecz ten szybko chwycił mój nadgarstek i pociągnął z powrotem na poprzednie miejsce, tyle tylko, że tyłem do niego. Przeciągnął mnie jeszcze bliżej i nachylił tak, by usta znajdowały się centymetr od mojego ucha.
- Widzisz? Na korytarzu nie ma nikogo. Wiesz, co to oznacza?
Głośno przełknęłam ślinę. Dobrze znałam odpowiedź na to pytanie. Jednak Ciel był na tyle głupi, żeby odpowiedzieć.
- Mogę robić wszystko, co mi żywnie podoba.
Spróbowałam się wyswobodzić z żelaznego uścisku chłopaka, na darmo. Trzymał moje ramię i nadgarstek tak mocno, że nie byłam w stanie nawet się poruszyć.
- Puść mnie zboczeńcu – wydusiłam. – Bo będę krzyczeć.
Blondyn tylko się cicho zaśmiał i zabrał rękę z mojego ramienia. Już myślałam, że chce mnie puścić, gdy mocno przycisnął dłoń do moich ust. Próbowałam go ugryźć, ale on najwyraźniej nie czuł bólu. Zaczął mnie ciągnąć w stronę ściany. Szarpałam się na wszystkie strony, ale chłopak nie ustępował. W końcu przycisnął mnie z całej siły do ściany nadal zakrywając usta.
- Chcę tylko jednego – powiedział głosem pełnym jadu i złośliwości. W jego oczach czaiła się jakaś dziwna iskierka, która z każdą chwilą przeradzała się w ogień. Moją twarz od jego dzieliło zaledwie parę centymetrów. – W ten piątek w Hyde Parku jest festyn. Wszędzie będą porozstawiane stargany i namioty, ale mnie interesuje tylko jeden. Duży, czerwony namiot, wygląda jak cygański, a stać będzie przy Speaker's Corner. Wejdziesz do środka i podejdziesz do faceta z długimi ,czarnymi włosami, na pewno go poznasz. Powiedz mu, że Dave zamawia margharitę. Wtedy on ci da pewien towar, nie pytaj, co jest w środku. Weźmiesz go i przyniesiesz go mi, będę czekał… - Ciel zastanawiał się przez chwilę, ale zaraz kontynuował. – W tunelu łączącym stację metra King's Cross St. Pancras ze stacją kolejową Kings Cross Thameslink. Będę widoczny, zauważysz mnie.
Wtedy puścił moje usta. Do oczu napłynęły mi łzy, nie wiem dlaczego.
http://img593.imageshack.us/img593/5...88059e838d.jpg
- Bo co mi zrobisz? – warknęłam.
Blondyn zaśmiał się ponuro.
- Yoshizawa, to, co dzisiaj miało miejsce, to zaledwie przedsmak tego, co mogę ci zrobić. – Ton jego głosu był wrednie przesłodzony. Wtedy puścił mi oko, jakby nigdy nic i odszedł z rękami w kieszeniach. Nie skierował się do żadnej z klas. Poszedł prosto do wyjścia.
Jeszcze przez chwilę tępo wpatrywałam się w stronę, w którą odszedł Ciel. Potem bezwiednie osunęłam się po ścianie, a łzy same popłynęły mi po policzkach.

***

Do końca pobytu w szkole na każdej lekcji siedziałam jak na szpilkach. Miałam dziwne uczucie, że ktoś mnie obserwuje i jak tylko stracę czujność, rzuci się na mnie i poderżnie gardło. Po korytarzach snułam się jak duch, starając nie zwracać na siebie niczyjej uwagi. Nie słyszałam, jak ktoś wołał moje imię, nie zwracałam na niego uwagi. Moje myśli wypełniał Ciel i jego potworne spojrzenie. Co on mi zrobi? – myślałam. On przecież był zdolny do wszystkiego. A ja nie miałam żądnej obrony, byłam tylko małą, bezbronną dziewczyną. Na dodatek o różowych włosach. Co było dziwne, bo nigdy ich nie farbowałam. Coś definitywnie było ze mną nie tak. Bo czemu niby akurat ja zostałam przez niego zmuszona do odebrania tej dziwnej przesyłki?
Po lekcjach nie poszłam od razu do domu. Skierowałam się na stary plac zabaw, na który i tak dzieci już nie przychodziły. Usiadłam na huśtawce, a ta zaczęła skrzypieć, jednak ja nie przejmowałam się tym. Przejęta byłam tylko blondynem i jego prośbą, której raczej tak nazwać nie można. Siedziałam i myślałam tak długo, za nawet nie zauważyłam, kiedy zrobiła się godzina piąta. Ale nie chciało mi się wstawać, ani iść do domu. Jedyne, czego teraz pragnęłam, to czyjegoś towarzystwa, jakiejś dobrej i miłej osoby. Ale takiej nie znałam. Tylko czasem siostra okazywała mi trochę otuchy, kiedy dostawałam zły stopień lub popełniłam jakiś zły wybór. Ale teraz zmienił się. Jej głównym zajęciem było chodzenie na imprezy i zabawianie się w najlepsze ze swoimi przyjaciółmi. Zaśmiałam się gorzko pod nosem. Ona przynajmniej takich miała.
I właśnie wtedy uświadomiłam sobie, ze wcale wszystko nie jest takie piękne, jakie mi się wydawało. Może i prawda, wszyscy moi bliscy byli szczęśliwi, ale ja nie. Dłużej się tym cieszyć z tego nie potrafiłam.
Nagle ktoś przysiadł obok mnie na drugiej huśtawce. Spojrzałam w jego stronę i spochmurniałam jeszcze bardziej. To był Christopher, przystojny i wredny jak zawsze.
http://img593.imageshack.us/img593/9...88059e8407.jpg
- Chcesz się ze mnie ponabijać? – spytałam ze złością w głosie, nie zaszczycając go nawet spojrzeniem. Już lepiej było gapić się na swoje buty. Tak też robiłam.
- Widziałem, co zrobił Ciel.
Zatkało mnie. On TO widział?! To niemożliwe, przecież nikogo nie było na korytarzu. Gwałtownie podniosłam wzrok i spojrzałam na Chrisa. On przyglądał mi się ze spokojem, jakby w jego ciele nie kryła się żadna emocja. Nie wiedziała, co powiedzieć. Może, że to był wypadek? Albo, ze jesteśmy nielubiącym się kuzynostwem? Nie, to nie wypali…
- Co on ci powiedział? – chciał wiedzieć. Ach, więc tylko dlatego tu jest. No jasne, bo jakżeby inaczej. Prychnęłam z pogardą.
- Nie twoja sprawa.
- Dobrze, skoro aż tak bardzo nie chcesz mi powiedzieć nie nalegam. – Już chciał wstać, ale ja, kierowana jakimś dziwnym impulsem zatrzymałam go.
- Czekaj – powiedziałam. – Mówił, że mam odebrać jakąś przesyłkę z namiotu w Hyde Parku.
Ale Christopher już najwyraźniej nie słuchał. Wstał z huśtawki i nie mówiąc nic, nawet „do zobaczenia”, odszedł tak, jak wczoraj wieczorem, nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi. Zostawił mnie samą na ciemnym placu zabaw. Kiedy znajdował się już jakieś dziesięć metrów ode mnie nagle się odwrócił.
- Uważaj – powiedział tym swoim beznamiętnym głosem. I wtedy odszedł na dobre. Zostałam sama, ze swoimi zmartwieniami, nie rozumiejąc już nic. Co on miał na myśli mówiąc, żebym uważała? Kiedy? Podczas festynu? I dlaczego chciał wiedzieć, co mówił do mnie Ciel? Tyle pytań tłoczyło mi się teraz w głowie, a ja nie znałam na nie odpowiedzi. Potworne uczucie.



*Hai – (po japońsku) tak
**Suki yo - (po japońsku) Kocham cię, również: dai suki
*** Baka yaro – ( po japońsku) dupek, pisane również: bakyarou

Lorette 11.11.2010 18:55

Odp: Lekcje uczuć
 
Podoba mi się! Widzę ogromną poprawę od tamtego odcinka, fabuła wciąga, a Ciel i Christopher są genialni :D Jedyny tylko minus to to, że połączyłaś dziewczynę z Japonią, bo niestety nie przepadam za tymi klimatami, ale to raczej nie wpływa na moją ogólną ocenę tego fs. Strasznie mnie zastanawia co Ty tam dalej z nimi kombinujesz.

No i troszkę błędów znowu jest, warto wklejać tekst gdzieś, gdzie automatycznie jest sprawdzany, chociażby w przeglądarki takie jak Mozilla czy Chrome.

Bush 11.11.2010 19:17

Odp: Lekcje uczuć
 
Ah, dziękuję bardzo. ^^
Za to ja za Japonią przepadam jak najbardziej.;)

Candle 11.11.2010 19:27

Odp: Lekcje uczuć
 
Jak poprzednio jestem zachwycona tym fs. Niezmiernie się cieszę, że pojawił się nowy odcinek, który był bardzo ciekawy. Ja, tak samo jak Lorette jestem ciekawa, co jeszcze wymyślisz.
10/10
I czekam na kolejny odcinek :)
pozdrawiam :)

Bush 11.11.2010 19:54

Odp: Lekcje uczuć
 
Jejku, dziekuję. :*
Nie wiedziałam, że będą takie pozytywne komentarze. ^^

Paulasia12 12.11.2010 10:57

Odp: Lekcje uczuć
 
Podoba mi się to fotostory ;) Ciekawa fabuła i bohaterowie.
Wkręciłam się i czekam na następny odcinek :D
Pozdrawiam :P

Gold_Chocolate 12.11.2010 11:23

Odp: Lekcje uczuć
 
No cudnie ^^. Bardzo mi się podoba.Nie sądziłam , że tak się akcja rozwinie.Z niecierpliwością czekam na następny odcinek :D A Ci chłopcy.. boscy są no! :D

Bush 12.11.2010 11:51

Odp: Lekcje uczuć
 
Dziękować. :*
Mam nadzieję, ża następny odcinek zaskoczy Was równie miło, jak ten. ^^

Kamis 12.11.2010 12:24

Odp: Lekcje uczuć
 
No super, super. Nie wiem co napisać. Ja się nie znam :P
Znalazłam tylko jedne błąd:
Cytat:

dostać dyżur w na stołówce.
w czy na? xd

Bush 12.11.2010 12:25

Odp: Lekcje uczuć
 
Huh, też się nad tym zastanawiałam i napierw miało być jedno, potem zmieniłam na drugie i jakoś zapomniałam usunąć. ^^
I miało być "na". ;)

Panna Lawenda 13.11.2010 18:06

Odp: Lekcje uczuć
 
ojaacie, to jest swietne *.*
chce juz nastepny!
strasznie mnie zaciekawilo, swietnie piszesz <3

Bush 13.11.2010 22:33

Odp: Lekcje uczuć
 
Jejku, Prezerwatywo, dziękuję Ci. ^^
Takiej opinii to jeszcze nie miałam. ;)

Vipera 13.11.2010 22:44

Odp: Lekcje uczuć
 
Zajrzałam tutaj na początek obadać odcinki i wylookałam błąd.

Cytat:

**Wo ai ni –(po japońsku) Kocham cię
- To znaczy kocham cię po chińsku
Po jap - suki yo (k do f) dai suki (f do k)

Jutro sobie czytnę i skomentuję ;)

Bush 13.11.2010 23:39

Odp: Lekcje uczuć
 
Kurde, słowniki internetowe kłamią. :P
Muszę sobie normalny sprawić. :D

ermine 13.11.2010 23:47

Odp: Lekcje uczuć
 
Hmm podoba mi się. Wszystko prócz włosów głównej bohaterki. xP Nie lubię różu ale kwestia gustu, wiec to pierwsza i ostatnia aluzja do jej fryzury.^^
Zaciekawiłaś mnie i będe zagladać. ;)

Pozdrawiam. ^^

Bush 14.11.2010 00:40

Odp: Lekcje uczuć
 
Heh, na te włosy to mnie natchnęło po obejrzeniu jednego anime. Kto oglądał, to pewnie wie. xD
Ja również za różem nie przepadam, ale jakoś tak samo wyszło, a mnie się podoba. ^^

Master of Disaster 14.11.2010 11:36

Odp: Lekcje uczuć
 
Cóż, oglądałam kilka anime, ale w tym przypadku przychodzi mi do głowy chyba tylko Naruto... którego obejrzałam dosłownie kilka odcinków, bo wkurzał mnie tytułowy bohater i jego drużyna (okej, poza Kakashim - ten był nawet fajny). Ale Jacey nie jest chyba podobna do Sakury Haruno (tak się nazywa różowowłosa z drużyny 7? Bo Sakura to w Japonii dość popularne imię, z tego, co wiem).

Co do całego FS - no sama nie wiem, za mało jeszcze się stało, żeby coś domniemywać... Jak na razie moim życzeniem byłoby, żeby ktoś nakopał Cielowi, zwłaszcza, że podejrzewam, co może być w tej "przesyłce". Jednak mogę się mylić.

Vipera 14.11.2010 11:58

Odp: Lekcje uczuć
 
Bush, normalnych się nie opłaca, bo mają mało słówek. A przynajmniej prof na uczelni nam odradził ;)

Bush 14.11.2010 12:08

Odp: Lekcje uczuć
 
Hmm, no to muszę się po prostu tego wszystkiego nauczyć. xD

Kathy - nie, Naruto nie oglądałam, po jednym odcinku się zniechęciłam. ^^ Chodziło mi o "Zero no Tsukaima" (ゼロの使い魔 - tu masz zapis hiraganą).;)

ermine 14.11.2010 12:48

Odp: Lekcje uczuć
 
Zero no Tsukaima - aaaaa no chyba, ze tak! :D Kocham anime, wiec rozumiem, że mogło wpłynąć na Twoją decyzje o wyborze włosów bohaterki. ;)
Sama często robie simy podobne do moich ulubionych postaci. ^^

A żeby nie było, ze nie na temat tooo... Kiedy można się spoziewać kolejnego odcinka? :D W tej przesyłce to pewnie jakies prochy są... dopalacze! ;D Tak podejrzewam, ale pewnie sie myle. ;d

Vipera 14.11.2010 14:41

Odp: Lekcje uczuć
 
Po pierwszym odcinku zastanawiałam się, dlaczego ona ma wszystko różowe? Pidżama, mydełka, iPod... landryncia? xD W urywku z kąpielą było dużo powtórzeń, m.in włosy i ręcznik.
W drugim odcinku słowo "ale" było prawie wszędzie, co utrudniało czytanie - wybijało z rytmu. Kolejna rzecz to moje spostrzeżenia co do włochów - to, że Ciel pochodził z włoch, nie oznaczało, że z góry będzie przystojny. Uwierz mi, że większość włochów to totalne pasztety i na dodatek z brzuchem.
Ogólnie FS dość sympatycznie. Masz więc nową czytelniczkę ;)

P.S Mogę pomóc z japońskimi wtrąceniami.

Bush 14.11.2010 16:56

Odp: Lekcje uczuć
 
Uhu! Dziękuję. :*
Czyli w razie problemów z japońskim mogę się do Ciebie zwrócić? ^^

ermine - Co do dopalaczy^^ - nie, tam ich nie ma. ;)
I nie wiem dlaczego, ale ostatnio w dwóch anime, które oglądałam (i które skończyłam już po tygodniu, bo były tak wciągające;) no, ale z resztą jak każde anime) główni bohaterowie nazywają się Zero. Wiem, że Louise to było tylko przezwisko, ale Zero Kiryuu! No coś się Japończycy na to uwzięli. O.o
Ale to nie zmienia faktu, że Kiryuu jest po prostu mega. :D

I żeby nie robić offu - dokładnie nie wiem kiedy będzie odcinek, ale mam nadzieję, że napiszę go w ciągu kilku dni. ^^

ermine 14.11.2010 18:19

Odp: Lekcje uczuć
 
Cytat:

główni bohaterowie nazywają się Zero
Też mi sie to rzuciło w oczy... ;) I zgadzam się, Kiryuu ze swoja Bloody Rose jest mega, ale NAJLEPSZY w obu seriach Vampire Knight dla mnie i tak pozostaje Kaien Cross. ;]

Co do FS, jak nie dopalacze to BOMBA! Ciel jest terrorystą! :P (Będę strzelac aż trafię, bo mi się dzis coś z mózgiem dzieje... to pewnie dlatego, że weekend sie kończy. ;d) Albo jakis zabójczy wirus! ;p

Bush 14.11.2010 18:31

Odp: Lekcje uczuć
 
Dla mnie Zero pozostanie niezastąpiony. ^^
Ale dalej nie udzielam odpowiedzi na pytanie o paczkę! Chcę Was zaskoczyć. :D

ermine 14.11.2010 18:51

Odp: Lekcje uczuć
 
Ciekawość mnie zje... ale nawet jak to zrobi, powróce tu jako duch, żeby przeczytać co z tą paczką! :P
Ale presji nie ma. :D
Czeeekam! ^^

Vipera 14.11.2010 20:43

Odp: Lekcje uczuć
 
Cytat:

Czyli w razie problemów z japońskim mogę się do Ciebie zwrócić? ^^
- Hai ;) Jestem na pierwszym roku, ale co nieco już skubnęłam :D

Bush 20.12.2010 17:43

Odp: Lekcje uczuć
 
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale święta mi namłuciły w łepetynce :D

Odc. 3

Czerwonowłosa kobieta kucała przyczajona przy namiocie. Było jej zimno, a wilgoć unosząca się w powietrzu, przyklejała jej włosy do czoła. Może i była wczesna jesień, to i tak pogoda w Londynie nie wydawała się zachwycająca. Zresztą jak zawsze. Słońce unosiło się wysoko na niebie żarząc się jak rozgrzana do czerwoności moneta, co jakiś czas przysłonięte przez gęste chmury. No tak – pomyślała. Słońce świeci, a na tym cholernym świecie i tak jest zimno. Potarła zmarznięte ramiona dłońmi i spojrzała w stronę zatłoczonej ścieżki. Wypatrywała jednej osoby, blondyna, który miał odebrać teraz towar. Musiała go przechwycić.
Za każdym razem, kiedy jej oczom ukazywała się blond czupryna napinała mięśnie pleców, gotowa do skoku. Ale żaden chłopak nie wyglądał jak Ciel. Czekała w cierpliwości, minęło kolejne pół godziny, ale nikt się nie zjawiał.
http://img101.imageshack.us/img101/1...8803a1bb3c.jpg
Poirytowana kobieta miała już serdecznie dość, chciała stamtąd uciec, wrócić przez portal do domu, gdy nagle do namiotu weszła młoda dziewczyna. Wyglądała na piętnaście, góra szesnaście lat, a jaj włosy były… różowe?! Nie – wykpiła ją w myślach. – To chyba jakieś żarty. Różowe włosy? Już jej czerwone były nienaturalne w tym świecie, a co tu dopiero mówić o cukierkowym różu!
Ale co ona tutaj właściwie robiła? Czy przysłał ją Ciel? Musi poczekać, aż wyjdzie i wyniesie towar.

***

Stanęłam przed czerwonym namiotem. Wydawał się taki… normalny? Nie było w nim nic podejrzanego, poza jego rozmiarem. Zastanawiałam się, jak ktoś w ogóle mógł cokolwiek tam zmieścić. Spojrzałam na swoje dłonie, blade, trzęsące się ręce odmawiały posłuszeństwa bojąc się wejść do środka. Ale już rozpatrzyłam wszystkie możliwe opcje. Jeśli tam wejdę i ktoś mnie zamorduje, to Christopher najprawdopodobniej to zgłosi, bo wie gdzie teraz jestem. Mogłem jeszcze odebrać towar bez większych ceregieli i niedomówień. Ta opcja znacznie bardziej jej się podobała. Choć w głębi duszy nie mogła i tak uwierzyć w pierwszą. Śmierć była dla niej czymś odległy, nie istniała w jej życiu.
Delikatnie rozsunęłam czerwone story i weszłam do środka. Pachniało tu wanilią, a gęsty dym kadzideł ograniczał widoczność do metra przed sobą. Rozejrzałam się dookoła, ale nie mogłam za wiele dojrzeć. Tylko mizerne zarysy mebli i jakiejś postaci.
- Dzień dobry – powiedziałam cicho. – Czy…
Nie zdążyłam jednak nic więcej powiedzieć, bo przerwał mi grzmiący głos.
- Nie jesteś Ciel – powiedział donośny bas, który należał do mężczyzny, który właśnie wyłonił się z dymu. Był wysoki i szczupły, a długie, ciemne włosy związane miał na karku w niedbałego warkocza.
- Ja przepraszam, ale…
http://img814.imageshack.us/img814/9...880ba1bb4e.jpg
- Czego chcesz? – warknął i położył rękę na małym biurku stojącym obok niego. Nie zauważyłam nawet, kiedy wyciągnął spod kurtki zapalniczkę, a do ust włożył papierosa.
- Ja… - zaczęłam, ale zaraz zdałam sobie sprawę, jak żałośnie musiałam wyglądać. Mała, różowonosa dziewczynka, która stoi zagubiona strzelając kostkami u prawej dłoni. Świetnie. Musiałam się wziąć w garść. – Dave zamawia margharitę – powiedziałam szybko, jakbym mówiła o jakiejś zakazanej tajemnicy. – I tak, przysłał mnie Ciel.
Mężczyzna odchrząknął znacząco i poprawił pasem u spodni. Nerwowo pogładził swoje włosy i powędrował wzrokiem do małego pakunku leżącego na biurku.
- Nie jestem pewien, czy jesteś do tego odpowiednia – powiedział, jakby rzeczywiście nie był pewien decyzji chłopaka. Ale właściwie, ja sama nie byłam tego pewna, czy powinnam była tu przychodzić. Postanowiłam jednak nie dać za wygraną, kiedy ujrzałam przed oczami rozwścieczoną twarz Ciela. Zadrżałam.
- Dave zamawia margharitę – powtórzyłam i spojrzałam gniewnie na czarnowłosego. Pewnie musiałam wyglądać teraz jak małe, rozzłoszczone dziecko, któremu zabrano lizaka, bo uniósł jedną brew i niepewnie sięgnął po pakunek.
- Dobrze, dam ci to, ale obiecaj, ze dostarczysz mu to natychmiast.
Zasalutowałam nie zmieniając wyrazu twarzy. Chciałam stworzyć chociaż nikłe wrażenie, że jestem dobra do wykonania tego zadania.
Mężczyzna podał mi pakunek, a jak zważyłam go w dłoniach. Było to podłużne pudełko, zapakowane w brązowy papier, z tajemniczą zawartością. Potrząsnęłam nim, a ze środka dobiegło ciche pukanie jakiegoś przedmiotu o ścianki. Spojrzałam zdziwionym wzrokiem na czarnowłosego, ale ten tylko pogonił mnie gestem ręki.
- Idź już, no dalej – dodał i obrócił mnie za ramiona w stronę wyjścia. – Najlepiej by było, jak byś pobiegła.
I wypchnął mnie z namiotu na chłodne powietrze Londynu. Poczułam ulgę, kiedy mogłam odetchnąć świeżym powietrzem, nawet nie zdawałam sobie sprawy jak gęsty dym był w namiocie.
Rozejrzałam się dookoła, ale nie zauważyłam żadnej osoby, która mogłaby mi odebrać pakunek. Popędziłam ścieżką londyńskiego parku prosto do wyjścia, mijając spieszących się na pokaz fajerwerków przechodniów. Biegłam ile sił w nogach, żeby jak najszybciej odnaleźć Ciela i mieć całą sprawę z głowy.
http://img195.imageshack.us/img195/9...880ba1bb5c.jpg
Skręciłam gwałtownie w jedną z mniejszych ścieżek, żeby skrócić sobie drogę do bramy, ale nagle przede mną wyrosła ciemna postać. Zatrzymałam się gwałtownie, przypadkowo upuszczając pakunek na ziemię. Stała tam kobieta o czerwonych włosach, a ubrana była w bardzo dziwny i skomplikowany strój. Wyglądała, jakby była wojowniczką z zaświatów.
- Yyy - wydukałam. – Bardzo ładny strój, ale czy mogłaby pani mnie przepuścić?- Kucnęłam i podniosłam z ziemi pudełko. Pomachałam nim przed twarzą kobiety i uśmiechnęłam się. – Muszę to szybko dostarczyć.
Czerwonowłosa założyła ręce na piersiach i również się uśmiechnęła. Była naprawdę ładna, a ciemny makijaż podkreślał jej wydatne kości policzkowe i duże oczy. Jej czarne źrenice zatopione były w brązowych tęczówkach.
- Oczywiście – powiedziała przesłodzonym tonem. – Jak tylko oddasz mi to – wskazała ręką na przedmiot trzymany przeze mnie w dłoni. Schowałam go za plecami żeby nie mogła go dostrzec.
- Nie wydaję mi się, abym mogła to pani dać.
- Nie przesadzaj – machnęła ręką w bagatelizujący sposób. – Od razu zaniosę to Cielowi, nie masz się czym martwić.
http://img24.imageshack.us/img24/635...880da1bb89.jpg
- Zna go pani? – spytałam zdziwiona. Oczywiście nie miałam zamiaru oddawać jej tego, ale warto było zapytać.
- Ależ naturalnie – znów się uśmiechnęła, ale to nie był ten sam, słodki uśmiech co przedtem. – Powiem nawet, że dla niego pracuję.
Cofnęłam się o krok planując w myślach drogę ucieczki. Mogła się przecież okazać o wiele szybsza ode mnie, więc musiałam wybrać ścieżkę pełną różnych zakamarków, żeby ją zgubić. I znałam taka jedną, ale musiałabym przedrzeć się prze wieli krzak dzikiej róży, który miał bardzo kolców. Ale co mogłam zrobić?
- Nie wiem czemu, ale jakoś pani nie wierzę – i to mówiąc puściłam się biegiem w głąb ciemnego parku. Już zbliżałam się do krzaku róży, metr, pół. Wskoczyłam w zarośla i zaczęłam się przedzierać na drugą stronę. Kolce kaleczyły mi dłonie, twarz i nogi, ale nie mogłam się teraz poddać. Jeśli nie dostarczę tej przesyłki Cielowi, to na pewno nie będzie cukierkowo.
Wystrzeliłam po drugiej stronie krzaka jak z procy i popędziłam dalej w ciemności powoli ogarniające całą ziemię. Wszystko naokoło mnie wydawało się przypominać czające się stwory, czekające tylko, aż się potknę i upadnę żeby zaraz się na mnie rzucić. Wstrzymałam oddech, gdy zobaczyłam przede mną bramę. Jeszcze tylko kawałek, nie dużo…
Nagle poczułam mocny ból przeszywający mój bok jak zimne ostrza. Zatrzymałam się gwałtownie i chwyciłam za niego. Z każdą chwilą ból narastał, nie wytrzymałam i opadłam na kolana głośno krzycząc. Naokoło nie było żadnej osoby, która mogła pomóc, wszyscy zgromadzili się już na festynie.
http://img12.imageshack.us/img12/487...880da1bb7b.jpg
Leżałam zwinięta z bólu na ziemi trzymając się bolący bok. Lekko odchyliłam jedną dłoń i zobaczyłam ciemną ciecz wypływającą z głębokiej rany.
Co się stało? I jak? – zastanawiałam się. Może kobieta czymś we mnie rzuciła?
Mocno zacisnęłam zęby próbując zapomnieć o cierpieniu, ale wszystko spełzło na niczym. Poczułam, jakby cale moje ciało wypełnione było wyżerającą, toksyczną substancją.
- I co teraz? – usłyszałam przesiąknięty jadem głos czerwonowłosej. Nie byłam w stanie na nią spojrzeć, po prostu nie miałam siły, a otępiający ból powoli ogarniał całe moje ciało. – Może skoro nie chcesz mi tego oddać, to pójdziesz ze mną?
Nie chciałam tego robić, nie znałam tej kobiety, zaatakowała mnie, a to, czym we mnie rzuciła, miało zatrutą zawartość. Chciałam odpowiedzieć, zaprzeczyć, ale z mojego gardła wydobył się tylko stłumiony charkot. Czerwonowłosa zaśmiała się.
- Nie przejmuj się, to minie za jakąś godzinę. – Kucnęła obok mnie i odgarnęła kosmyki włosów z twarzy czułym gestem. – Jeszcze mi się przydasz.
- A może jednak nie, co Alex? – usłyszałam znajmy głos. Wiedziałam do kogo należy, ale byłam w takim szoku, ze musiałam chwilę pomyśleć, zanim wszystko do mnie dotarło. To był Christopher.

Master of Disaster 21.12.2010 13:56

Odp: Lekcje uczuć
 
Łaaaał, robi się naprawdę ciekawie... No, nie bardzo wiem, co jeszcze napisać, domyślam się, że następne odcinki sporo wyjaśnią. A ten mi się naprawdę podoba.

Okej, taka uwaga: mam wrażenie, że ten cały Ciel jest żałosnym tchórzem.

Bush 23.12.2010 12:22

Odp: Lekcje uczuć
 
A dziękować. :*
Co do Ciela to się dowiecie. :D

Lorette 25.12.2010 18:53

Odp: Lekcje uczuć
 
Cytat:

Napisał Bush (Post 1336160)
Jeśli tam wejdę i ktoś mnie zamorduje, to Christopher najprawdopodobniej to zgłosi, bo wie gdzie teraz jestem. Mogłem jeszcze odebrać towar bez większych ceregieli i niedomówień. Ta opcja znacznie bardziej jej się podobała. Choć w głębi duszy nie mogła i tak uwierzyć w pierwszą. Śmierć była dla niej czymś odległy, nie istniała w jej życiu.
Delikatnie rozsunęłam czerwone story i weszłam do środka.

Coś tu jest zdecydowanie nie tak. Najpierw używasz 1. osoby liczby pojedynczej, potem wkradł Ci się czasownik w formie męskiej, a potem nagle ni stąd ni zowąd pojawia się 3 osoba liczby pojedynczej. Namieszałaś! Ja zawsze po napisaniu czegoś czytam całość i wyłapuję błędy i powtórzenia, wiem że nie uda mi się nigdy wszystkich wyłapać, jednakże ten rzuca się w oczy od razu.

Cytat:

Napisał Bush
różowonosa dziewczynka

to mnie rozbawiło, powinno być różowowłosa oczywiście :D


Cytat:

Napisał Bush
Leżałam zwinięta z bólu na ziemi trzymając się bolący bok.

To zdanie jest totalnie źle skonstruowane : >

Leżąc na ziemi zwijałam się z bólu, trzymając się za bolący bok.



Ogólnie jestem troszkę rozczarowana, że zaczyna robić się z tego fantasy, bo raczej przepadam za obyczajówkami bez elementów magii, mimo to jestem ciekawa strasznie co to tam dalej będzie się działo. No i widzę ogromną poprawę, z odcinka na odcinek czyta się lepiej!

+le ciel to po francusku niebo, celowy zabieg czy czysty przypadek?

Bush 25.12.2010 22:35

Odp: Lekcje uczuć
 
Cytat:

Napisał embrouillé (Post 1337599)

+le ciel to po francusku niebo, celowy zabieg czy czysty przypadek?

Przemilczę to. :D

Vipera 29.12.2010 14:42

Odp: Lekcje uczuć
 
Cytat:

Może i była wczesna jesień, [to] i tak pogoda w Londynie nie wydawała się zachwycająca.
- ale

Cytat:

Słońce unosiło się wysoko na niebie [[żarząc się jak rozgrzana do czerwoności moneta]], co jakiś czas przysłonięte przez gęste chmury.
- Nie pasuje mi to.

Cytat:

Za każdym razem, kiedy jej oczom ukazywała się [blond] czupryna napinała mięśnie pleców, gotowa do skoku.
- Jasna. Blond było wyżej.

Cytat:

Spojrzałam na swoje dłonie, blade, trzęsące się ręce odmawiały posłuszeństwa bojąc się wejść do środka.
- Dziwnie to brzmi, biorąc pod uwagę, że ręce nie mogą same wejść do środka xD

- Nie jesteś Ciel – powiedział donośny bas, który należał do mężczyzny, który właśnie wyłonił się z dymu.

Cytat:

Stała tam kobieta o czerwonych włosach, [a] ubrana [była] w bardzo dziwny i skomplikowany strój.
- zbędne

Cytat:

Już zbliżałam się do krzaku róży, [metr, pół]. Wskoczyłam w zarośla i zaczęłam się przedzierać na drugą stronę. Kolce kaleczyły mi dłonie, twarz i nogi, ale nie mogłam się teraz poddać. Jeśli nie dostarczę tej przesyłki Cielowi, to na pewno nie będzie cukierkowo. Wystrzeliłam po drugiej stronie krzaka jak z procy i popędziłam dalej w ciemności powoli ogarniające całą ziemię.
- [ ] nie ładnie brzmi.

Cytat:

Wszystko naokoło mnie wydawało [[się]] przypominać czające się stwory, czekające tylko, aż [[się]] potknę i upadnę żeby zaraz [[się]] na mnie rzucić.
Cóż... włosy dziewczny pasują jej idealnie do rozumku :P Tak moim zdaniem.
Poza wymienionymi wyżej błędami, było dość ciekawie ;)
Wybacz za spóźniony komentarz.

Lucha 31.12.2010 17:25

Odp: Lekcje uczuć
 
Świetne opowiadanie i nareszcie się doczekałam odcinka. Sorry, że długo nie komentowałam. Nie miałam konta aktywnego:D Ale uśmiałam się 'różowonosa':D

ermine 01.01.2011 18:22

Odp: Lekcje uczuć
 
O jaaa odcinek! I to juz dawno. ;p
Ermine oczywiście nie wie co się wokół niej dzieje. ;)
Jest coraz ciekawiej. ^^ Czekam na następny.

Bush 01.01.2011 22:40

Odp: Lekcje uczuć
 
No tak, no tak. Odcinka będzie się można spodziewać raczej niedługo. ;)

Lucha 02.01.2011 09:30

Odp: Lekcje uczuć
 
Mam nadzieje, że odcinek niedługo będzie, bo pisałaś, że dzisiaj chyba:D

Lexi 03.01.2011 19:21

Odp: Lekcje uczuć
 
Śledziłam twoje fotostory od niedawna, ale teraz postanowiłam skrobnąć, aby w maleńkim stopniu jakoś cię zachęcić/zmotywować ;) Podoba mi się (zresztą wszystko co się związane z Japonią :D), łatwo się czyta, nie jest nudne, a fabuła nie jest przewidywalna jak w niektórych przeczytanych przeze mnie fs. Różowe włosy i Zero no Tsukaima <3 O to chodzi :D

simsomanka30 04.01.2011 18:17

Odp: Lekcje uczuć
 
Dopiero dziś zauważyłam twoje fotostory,ale od razu m się spodobało.Zdjęcia są jak najlepszej jakości,czyta się bardzo przyjemnie,więc co mam powiedzieć?1O na 1O.

Lucha 05.01.2011 11:46

Odp: Lekcje uczuć
 
Ja chcę tylko wiedzieć gdzie odcinek miał być w niedzielę. Rozumiem teraz szkoła ja sama dziennie spędzam przed kompem pół godziny a tak to kluję, żeby oceny poprawić. Teraz 4 dni wolnego :D z czego się bardzo cieszę i mam nadzieję, że w ciągu tego wolnego napiszesz odcinek.
A co do Twoich zdjęć tak jak pisano już wyżej są świetnej jakości. Tylko przerywasz opowiadanie w najciekawszych momentach. popieram to, bo wtedy ludzie codziennie sprawdzają czy jest odcinek. Gdybyś przerwała odcinek po akcji to nikogo, chyba że wiernych fanów, nie interesowałoby co dalej, bo znają już tą akcje. Przerwanie odcinka zaś w tym momencie sprawia wielkie zaciekawienie, co dalej będzie? myślą czytelnicy.

Dobra sorry rozpisałam się jak jakiś krytyk ;) A teraz po polsku.
Zarą.biste to opowiadanie:D

Bush 06.01.2011 14:19

Odp: Lekcje uczuć
 
Masz 4 dni wolnego? Ja mam tylko 1, znaczy dzisiej. I przepraszam najmocniej, że odcinek się jeszcze nie pojawił, ale mam na głowie teraz dość dużo pracy. do zaliczenia 4 sprawdziny, z czego 3 jutro, ale postaram sie w łikend.
Cieszę sie, ze mam już tak dużo czytelników. :)

Candle 06.01.2011 14:52

Odp: Lekcje uczuć
 
heh ja też mam tylko dzisiaj wolne :(.
a tak poza tym to odcinek super i czekam na następny :)
10/10 (inaczej nie można :))

Lucha 06.01.2011 14:53

Odp: Lekcje uczuć
 
Nom. 4 w piątek na jeden dzień się nie opłaca, więc normalnie mamy wolne. I sobota i niedziela. Postaraj się. Ja dzisiaj tylko siedzę na kompie, a tak to max 30 min siedzę, bo tyle nauki. Pytania, sprawdziany, zaległe sprawdziany, czytanie Ewangeli na religie, zdawanie, ćwiczenia, testy mnóstwo, bo 13 mam sprawdzian kompetencji próbny. Szkoda gadać. Jak możesz to się pośpiesz.

Bush 06.01.2011 17:53

E, u nas nie ma wolnego. ;/ Może i się nie opłaca, to i tak idziemy do szkoły.
I postaram się, ale nie obiecuję. :P

@down: Miło, ze mam kolejna czytelniczkę. ;)

Searle 07.01.2011 19:01

Odp: Lekcje uczuć
 
I w końcu zabrałam się i za to FS :)
Mój komentarz do pierwszego odcinka:

Całkiem, całkiem. Udało Ci się zainteresować moja osobę tym FS'em :)

Główna bohaterka przypomina mi słynną Sylwusię z Rozmów w toku :P wszystko musi być różowiutkie :)

Wyłapałam parę literówek i nieścisłości:
np napisałaś, że różowa po przyjściu do domu ściągnęła bluzę, a ma ją na następnym zdjęciu.

Cytat:

Stałam jeszcze przez wpatrując się tempo w urządzenie
- przez co?

Cytat:

Majteczki w jednej szufladzie, bluzeczki e drugiej.
- w

Lucha 12.02.2011 13:04

Odp: Lekcje uczuć
 
Dobra rusz się w końcu dziewczyno! Już półtora miesiąca spóźnia się odcinek.

Searle 29.03.2011 10:06

Odp: Lekcje uczuć
 
Komentarz do drugiego odcinka:

Zaczyna się powoli coś dziać.
Nie cierpię takich szantażystów jak Ciel. Jacey powinna to komuś zgłosić, chociaż wtedy to pewnie po FS już by było :)

Myślałam, że to są farbowane włosy, a tymczasem bohaterka temu zaprzeczyła. To co, jest jakimś mutantem? Nienaturalne to jest, jak dla mnie.

[quote]Siedziałam i myślałam tak długo, za nawet nie zauważyłam, kiedy zrobiła się godzina piąta.[quote] - że

Cytat:

kiedy dostawałam zły stopień lub popełniłam jakiś zły wybór.Ale teraz zmienił się.
- dokonałam złego wyboru; zmieniła się (w domyśle - siostra).

Cytat:

Nie wiedziała, co powiedzieć.
- nie wiedziałam (w domyśle - Jacey, jak narrator).


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 09:12.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023