TheSims.PL - Forum

TheSims.PL - Forum (https://forum.thesims.pl/index.php)
-   Opowiadamy jak sobie gramy (https://forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=578)
-   -   Losy Alice Yovovic by Myrtek (https://forum.thesims.pl/showthread.php?t=63506)

Myrtek 07.04.2012 13:05

Losy Alice Yovovic by Myrtek
 
Bohaterzy występujący w tej historii zostali wyróżnieni w Gali Opowiadamy Jak Sobie Gramy 2012

Alice Yovovic

http://i.imgur.com/bYKno.png

Robert Moore

http://i.imgur.com/AI5wR.png http://i.imgur.com/K4Cz6.png http://i.imgur.com/1zOyB.png

Myrtek 07.04.2012 21:18

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto Alice Yovovic: Urodzona na Ukrainie, gdzie mieszkała zaledwie kilka tygodni. Trafiła do domu dziecka zaraz po narodzinach, jednak jako, że była naprawdę pięknym brzdącem, została adoptowana przez bardzo bogate małżeństwo. Żyła w luksusie przez 17 lat swego jakże pięknego życia. Do czasu. Jej przybrani rodzice zmarli podczas wakacji z okazji rocznicy ślubu, na luksusowym jachcie, który zatonął. Alice była świetną gimnastyczką i mózgowcem, po skończeniu 18 lat przeprowadziła się z Starlight Shores do Bridgeport, gdzie rozpoczęła karierę tajnej agentki albo jak kto woli "Panny chodzącej śmierci" :P
[IMG]http://i42.************/jkj2u0.jpg[/IMG]

[IMG]http://i39.************/p99uc.jpg[/IMG]

Potrafiła przebiec pół miasta, by później przeczytać gazetę na łonie natury :P
[IMG]http://i42.************/2dkd2bl.jpg[/IMG]

Przejdźmy do rzeczy: Pewnego dnia, dostała telefon o zleceniu, które polegało na zeliminowaniu tamtejszego krętacza, oszusta wielu ludzi, ale jako, że był to syn komendanta, wszystkie jego złe uczynki były "zapominane".
[IMG]http://i43.************/33241uu.jpg[/IMG]

Alice zawsze wykorzystywała swoją najlepszą broń - urodę.
[IMG]http://i42.************/jrqib6.jpg[/IMG]

Oczywiście Michael Forrester nie mógł jej się oprzeć...
[IMG]http://i41.************/nccpj4.jpg[/IMG]

[IMG]http://i39.************/6rlz5s.jpg[/IMG]

[IMG]http://i44.************/2941hxz.jpg[/IMG]

Po kilku pocałunkach pojechali do niej. Michael z prędkością światła został w samych bokserkach :P
- Daj mi chwilkę - zamruczała Alice.
[IMG]http://i42.************/2ry6g4o.jpg[/IMG]

Gdy weszła do sypialni, była w samej bieliźnie. Nagle wyciągnęła broń i celując w mężczyznę powiedziała: "Całe życie oszukiwałeś i wykorzystywałeś ludzi, więc i ja pozwoliłam sobie na to samo. I wiesz co? Całkiem dobrze się bawię."
[IMG]http://i41.************/35jx9gp.jpg[/IMG]
(przepraszam, że nie widać broni, ale zapomniałam ściągnąć XD)

[IMG]http://i41.************/348kpjl.jpg[/IMG]

Wystarczył jeden strzał.
[IMG]http://i44.************/2qu0z6r.jpg[/IMG]

Późną nocą pojechała nad staw, aby pozbyć się 'nadbagażu'.
[IMG]http://i43.************/2411bq0.jpg[/IMG]
A tutaj czeka, aż staw wchłonie w swoje głebiny ciało mężczyzny.

[IMG]http://i42.************/5vugrk.jpg[/IMG]



Wiem, że ledwo co dodałam zdjęcia, a już są następne, ale gram ostatnio tak dużo, że zdjęć będzie sporo :P

Oto kolejny poranek, który przyniesie nowe przygody.
[IMG]http://i41.************/rwlw81.jpg[/IMG]

Nie zdążyła nawet umyć zębów, jak telefon zadzwonił. Kobieta przedtawiła się jako Marta Berling i poprosiła o spotkanie w restauracji w Galerii Zatoki Księżycowej o godzinie 12.
[IMG]http://i41.************/4kzeoy.jpg[/IMG]

Alice na takie spotkania zawsze przebiera się i zakłada peruki, by ktoś będący w pobliżu i mający złe zamiary wobec niej jej nie rozpoznał.
http://i.imgur.com/BKjAT.jpg

W wysokim wieżowcu znajdowała się m.in. bardzo ekskluzywna restauracja.
[IMG]http://i42.************/23rvoeh.jpg[/IMG]

Kobieta obczaiła Alice, ubraną w płaszczyk z najnowszej kolekcji, który był okrzyknięty hitem przez pismo "Sim Woman".
http://i.imgur.com/5ZahB.jpg

http://i.imgur.com/QdKvl.jpg

- Dziękuję, że pani przyszła. Mam do pani pewną sprawę. - odezwała się w końcu Marta. - Mój mąż, George, pojawia się coraz później w domu. Mam wrażenie, że mnie zdradza :(. Zmienił się. Rzadziej rozmawiamy, między nami po czułościach zostały dalekie wspomnienia. Od lat planowaliśmy rodzine, gdy w końcu byłam gotowa (kariera, problemy) krzyczał, kiedy wspominałam o potomstwie. Mam go dość! Niech pani się nim zajmie!
[IMG]http://i43.************/1z2g0v6.jpg[/IMG]

Alice od razu odrzuciło w tył.
[IMG]http://i41.************/6pn814.jpg[/IMG]

- Droga pani Marto, nie mogę tak sobie zabijać ludzi! Wiem, że jest pani zła, jednak trzeba załatwić to mniej drastycznie. Przecież nie ma pani dowodów.
[IMG]http://i43.************/359h00j.jpg[/IMG]

Co pani ma innego na myśli?
[IMG]http://i43.************/33mqsyq.jpg[/IMG]

Dyplomację. Jeśli by pani chciała, mogę go śledzić, zrobić zdjęcia, następnie
pani podejmie decyzję co zrobić.
[IMG]http://i43.************/2d13cqd.jpg[/IMG]

Do stołu podeszła kelnerka (ah, bo to tak niesamowite zjawisko, w miejscu gdzie się je:P)
[IMG]http://i39.************/r7vxv9.jpg[/IMG]

Alice z promiennym uśmiechem zamówiła czerwone wino dla Marty, na swój koszt.
[IMG]http://i42.************/2yyurtf.jpg[/IMG]

Nasza główna bohaterka stała się o 6 tyś. simoleonów bogatsza (!).
[IMG]http://i40.************/160776c.jpg[/IMG]

Alice czekała w krzakach na George'a Berlinga od wczesnego wieczora. Ten, pod pretekstem, nagłego zebrania w pracy, wyjechał z domu o godzinie 21 (a tuż za nim nasza agentka).
[IMG]http://i41.************/igwb5y.jpg[/IMG]

Dojechali aż do klubu tanecznego "Kujon". Jednak nasz podejrzany, zamiasta wejść do środka, poszedł za budynek. Nie poszedł tam, by podziwiać zatokę. O nie...poszedł podziwiać kogo innego :P
[IMG]http://i40.************/fuow7.jpg[/IMG]

Jej klientka miała racje - jest zdradzana.
[IMG]http://i41.************/ke8zeo.jpg[/IMG]

Z każdą chwilą było coraz namiętniej. Oto ostatnie i najważniejsze zdjęcie, wykonane na potrzebę zgłoszenia:
[IMG]http://i39.************/2dgnw90.jpg[/IMG]

Nazajutrz znów spotkały się w tej samej restauracji.
- I jaki jest wynik? Co udało się pani odkryć?

[IMG]http://i39.************/b8l5e0.jpg[/IMG]
-Niestety, miała pani rację. George Berling ma romans. Mam kilka zdjęć. - powiedziała, po czym podała biednej kobiecinie dowody.
[IMG]http://i42.************/ta3b0w.jpg[/IMG]

Spojrzała przerażona i zniesmaczona na zdjęcia. Zamurowało ją.
[IMG]http://i40.************/s2bign.jpg[/IMG]

Kilka dni później wszyscy spotkali się w sądzie. Panna Yovovic również pojawiła, tyle że jako świadek oraz detektyw.
[IMG]http://i50.************/154imb6.jpg[/IMG]

Tutaj Alice zachowywała się niczym jakiś obrońca :P
[IMG]http://i41.************/whikl.jpg[/IMG]

[IMG]http://i42.************/2usfjwj.jpg[/IMG]

Werdykt? Rozwód + rok więzienia dla Berlinga, bo jak się okazało, jego kochanka była niepełnoletnia...
[IMG]http://i40.************/fkpedd.jpg[/IMG]

Marta była bardzo wdzięczna i ciągle dziękowała Alice :)
[IMG]http://i41.************/1076h6c.jpg[/IMG]

Tak dobrą relacją nie może się pochwalić inna dwójka...
[IMG]http://i41.************/35lvx8l.jpg[/IMG]

Myrtek 10.04.2012 14:47

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Kolejna część losów agentki Alice Yovovic

Alice przypomniała sobie, że ostatni raz ćwiczyła przed pierwszym spotkaniem z panią Berling, więc wybrała się na wieczorny jogging.
[IMG]http://i44.************/fp45er.jpg[/IMG]

Jednak, gdy biegła w stronę domu zauważyła, że w jej sypialni świeci się światło! A przecież nie mogła zapomnieć, bo zawsze pamięta o tym.
[IMG]http://i43.************/k2nwow.jpg[/IMG]

Przyjrzała się dokładniej i zauważyła kogoś w jej domu.
[IMG]http://i43.************/35jjgg5.jpg[/IMG]

Po cichu weszła do domu i wyciągnęła z sejfu pistolet, po czym zakradła się na górę.
[IMG]http://i41.************/16gks2.jpg[/IMG]

[IMG]http://i44.************/mj34pg.jpg[/IMG]

Dwaj mężczyźni w czarnych garniturach, przeszukiwali jej rzeczy! Dokładnie sprawdzali każdy kąt pomieszczenia.
[IMG]http://i44.************/33mrluw.jpg[/IMG]

Oho, tego już za wiele. Alice szybko wparowała do sypialni, celując spluwą w dwóch facetów.
- E! Co wy za jedni, hm? Czemu grzebiecie w moich rzeczach?!
[IMG]http://i44.************/103v68k.jpg[/IMG]

- Proszę się uspokoić, panno Yovovic. Agenci Bunch i Smith. Jesteśmy tu w spraw - powiedział czarnoskóry mężczyzna, któremu natychmiast przerwała Alice.
[IMG]http://i42.************/1fh73q.jpg[/IMG]

- Kto was przysłał? - syknęła.
[IMG]http://i44.************/259zl6q.jpg[/IMG]

- Felix Jenkins, szef Agencji Detektywistycznej "Tajniak". Słyszał, że jesteś najlepsza w swoim fachu i chciałby z tobą porozmawiać. Niech pójdzie pani z nami, zajmie to dosłownie pół godziny.
[IMG]http://i41.************/344azko.jpg[/IMG]

Mimo swoich podejrzeń, pojechała wraz z mężczyznami. Auto, którym jechali miało tak ciemne szyby, że nie wiedziała gdzie dokładnie jadą. Samochód zatrzymał się dopiero w garażu. Agenci szli przed nią, tak równo niczym jakieś roboty.
[IMG]http://i41.************/34oon44.jpg[/IMG]

Gdzie by nie spojrzeć, znajdowały się kamery.
[IMG]http://i40.************/2j47rqe.jpg[/IMG]

Weszli do dużego, nowoczesnego pomieszczenia i zatrzymała się.
[IMG]http://i40.************/2czty4o.jpg[/IMG]

Kilka metrów przed nią stanął wysoki, bardzo zadbany blondyn.
-Witaj, jestem Felix Jenkins. Cieszę się, że zgodziłaś się przyjechać, usiądź proszę. - powiedział.
[IMG]http://i41.************/2lwk6kz.jpg[/IMG]

- Dobra, ale jakbyś mógł, to się pośpiesz. - leniwie rozłożyła się na kanapie. :P
[IMG]http://i43.************/303l0mc.jpg[/IMG]

- Od dawna śledziłem wszystkie wiadomości o twoich poczynaniach i zapewne wiesz, dlaczego tu jesteś. - powiedział.
[IMG]http://i42.************/4joyf5.jpg[/IMG]

- Wiem, że jestem najlepsza, więc przejdź do rzeczy. :P
[IMG]http://i41.************/345zpma.jpg[/IMG]

- Alice, chciałbym ci zaproponować współpracę. Pracowałabyś dla naszej agencji. Wysyłalibyśmy cię na misję i...
[IMG]http://i43.************/a0z141.jpg[/IMG]

- Co to, to nie! - oburzyła się. - Pracuję sama dla siebie. SA-MA.
[IMG]http://i41.************/avimg8.jpg[/IMG]
Felix nie dawał za wygraną.
- Zapewnilibyśmy ci opiekę lekarską i ochronę. - przedstawiał agrumenty, które nie przekonywały naszej pięknisi.
[IMG]http://i40.************/2hrfr48.jpg[/IMG]

- Słuchaj, to mój tyłek i jak dostanę w niego kopniaka, to mnie zaboli, nie was. Działam na własną odpowiedzialność. Jeśli coś mi się stanie, mój problem.
[IMG]http://i43.************/2ibl086.jpg[/IMG]

Blondman był coraz bardziej zniecierpliwiony.
- Godząc się na współpracę, masz zapewnione 50% dochodów.
[IMG]http://i39.************/344uxat.jpg[/IMG]

Alice najzwyczajniej go wyśmiała.
- Co proszę? 50%? Ja będę odwalać grubą robotę i dostanę tyle samo kasy co co siedzący w ciepłym biurze? Ty chyba sobie żartujesz.
[IMG]http://i41.************/20u6a0y.jpg[/IMG]

Mężczyzna poprosił Alice, aby poszła za nim. Stanęli naprzeciwko wielkiego ekranu.
[IMG]http://i44.************/15q56vq.jpg[/IMG]

- Poznajesz tę kobietę? - zapytał.
- Oczywiście. To Gina Kourie. Uczyłyśmy się wspólnie Karate. Dlaczego mi ją pokazujesz?
- Tak jak ty, działała w pojedynkę. Na swą ostatnią misję wybrała się do Al Simhary. Późnie słuch o niej zaginął. - odpowiedział.
[IMG]http://i39.************/2rw9tgx.jpg[/IMG]

- Pewnie wyszła za mąż za jakiegoś Araba. - stwierdziła.
[IMG]http://i39.************/ifuz5z.jpg[/IMG]

-To nie jest zabawne. - powiedział poważnym tonem. Właśnie dlatego chciałbym zaproponować współpracę. Dla twojego bezpieczeństwa. Byłoby szkoda stracić kogoś tak cennego jak ty. - słodził.
[IMG]http://i44.************/10pzvo0.jpg[/IMG]

- Do tej pory świetnie o siebie dbałam. Zresztą jak można stracić coś, czego się nigdy nie miało? Stop. Skąd wiesz o moich wyczynach?
[IMG]http://i40.************/2mewbqx.jpg[/IMG]

Mr. F.J. podszedł do metalowych szaf wbudowanych w ścianę.
- Tutaj mam twoje akta. - pokazał szufladę pełną teczek, teczusek i papierów.
[IMG]http://i40.************/2qdo60x.jpg[/IMG]

Gdy Alice to ujrzała wpadła w szał.
- SKĄD MASZ TE WSZYSTKIE INFORMACJE?! To jest chore! Nigdy nie będę pracować dla takiej szui jak ty! Jaka pseudoagencja? Pierwszy raz o was słyszę! Posłuchaj kolo: ani się waż mnie zmuszać i przekonywać. Jestem dla was za dobra, więc weźcie sobie innego głupka, który zginie na bezsensownej misji, bo jakiś blondie w garniaku ubzdurał sobie, że jest bosem w tej dziedzinie. Pewnie nawet broni w ręku nigdy nie trzymałeś. Nawet nie próbuj mnie zatrzymywać! - wykrzyczała swoje kazanie, po czym wyszła z impetem trzaskając drzwiami.
[IMG]http://i42.************/20gigzs.jpg[/IMG]

- Jeszcze gorzko tego pożałujesz...
http://i.imgur.com/fPySu.jpg?1

+ BONUS

dom naszej cudownej agentki :D
[IMG]http://i39.************/sgqyqw.jpg[/IMG]

Myrtek 10.04.2012 17:01

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część przygód Alice Yovovic

Alice nie przejęła się nocnym wydarzeniem. Następny dzień rozpoczęła ćwiczeniami, pływaniem i leniuchowaniem.
[IMG]http://i41.************/21eu54y.jpg[/IMG]

Yeah, I'm sexy and I know it :D
[IMG]http://i40.************/2qdmtqs.jpg[/IMG]

[IMG]http://i40.************/23jicyx.jpg[/IMG]

Gdy leżała sobie na leżaku, usłyszała jak coś hamuje przed jej domem.
[IMG]http://i42.************/14x19ub.jpg[/IMG]

To co działo się potem było niedoopanowania. Trwało tak szybko, że Alice,zszokowana, nie zdążyła zareagować. Zapamiętała tylko, jak dwóch mężczyzn łapie ją i przykłada jej chusteczkę do ust.
[IMG]http://i43.************/2euhb1z.jpg[/IMG]

[IMG]http://i43.************/344t7nn.jpg[/IMG]

Obudziła się w jakimś oszklonym pomieszczeniu, ubrana w przylegający do ciała kostium.
Zauważyła kamery. Była obserwowana. Z głośników wydobył się głos: "Witaj, Alice. Proponowaliśmy ci sojusz, jednak nie chciałaś współpracować. Chcieliśmy lepiej dla ciebie, jednak sprzeciwstawiłaś się nam. Twierdziłaś, iż jesteś najlepsza. Sprawdzimy, czy faktycznie jesteś taka dobra. Poddamy cię kilkugodzinnym testom wytrzymałościowym. Do zobaczenia...jeśli przetrwasz." (były zdjęcia do tej sceny, lecz komputer je gdzieś wchłonął i nie chce mi ich oddać :( )
Alice wiedziała, że jeśli nie podda się, skończy marnie. Musiała zastosować się do zaleceń.
[IMG]http://i41.************/2s6af6c.jpg[/IMG]

[IMG]http://i44.************/dzi2kz.jpg[/IMG]

[IMG]http://i42.************/16hjd5l.jpg[/IMG]

[IMG]http://i42.************/2corjo2.jpg[/IMG]

[IMG]http://i40.************/r7r4ox.jpg[/IMG]
Mimo, że była wysportowana i świetnie sobie radziła, jej organizm nie wytrzymał. Zasłabła.
[IMG]http://i41.************/34eyh6c.jpg[/IMG]

Obudziły ją jasne światła, rażące w oczy.
[IMG]http://i43.************/juh2rq.jpg[/IMG]

[IMG]http://i42.************/t7jper.jpg[/IMG]
Powoli zmieniła pozycję na siedzącą i rozejrzała się po pokoju. Była w białym, sterylnym pomieszczeniu, pełnym nowoczesnego sprzętu i aparatury.
[IMG]http://i39.************/hsvsb8.jpg[/IMG]

Nagle usłyszała czyjeś zbliżające się kroki. Nerwowo spoglądając w każdą stronę, zauważyła, że kawałek sufitu różni się od reszty, więc wzięła głęboki wdech, spięła mięśnie i odepchnęła się od łóżka jak najmocniej, po czym skoczyła.
[IMG]http://i44.************/219aqhh.jpg[/IMG]

Gdy któryś ze strażników wreszcie zauważył, co zarejestrowały kamery, skontaktował się z szefem, który wparował do środka z dwuosobową obstawą.
- Uciekła! Musicie ją znaleźć. - rozkazał rozwścieczony.
[IMG]http://i43.************/2uzc6yh.jpg[/IMG]

Alice wędrowała długimi korytarzami kanału wentylacyjnego. Na jego końcu była metalowa klapa, która po otworzeniu prowadziła przez krótki tunel podziemny prowadzący na powierzchnię. Alice zmęczona ucieczką i oszołomiona sybstancjami, które jej podano w czasie śpiączki, były niemal w stanie agonalnym. Posiniaczona i zraniona z trudem wydostała się na zewnątrz.
[IMG]http://i44.************/prjf6.jpg[/IMG]

[IMG]http://i41.************/16m60z.jpg[/IMG]

[IMG]http://i41.************/2qis034.jpg[/IMG]

Gdy znajdowała się na płaskiej nawierzchni, już nie wiedziała co dzieje się wokół niej.
[IMG]http://i44.************/1hwnkl.jpg[/IMG]

Myrtek 14.04.2012 21:06

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Po króciutkiej przerwie wracam :)

"Cezar! 'gwiżdże' Gdzie jesteś psino?!"
http://i.imgur.com/MKnnf.jpg?1

"Cezar, do nogi! 'gwiżdże' No wracaj!" zawołał.
"Władek, znalazłeś go?" - krzyknął drugi mężczyzna.
http://i.imgur.com/QtMa9.jpg?1

"Ce... O mój boże! Franek, chodź tu, szybko!"
http://i.imgur.com/02DGl.jpg?1

"Co się stało?" - spytał pan Franek zadyszany.
http://i.imgur.com/qsVHO.jpg?1

"Nie wiem. Zauważyłem tu nieprzytomną i wymęczoną kobietę. Oddycha, ale nie wiem jak długo leży na ziemi. Weź ją na ręce i zanieś do domu, bo ja boję się, że nie dam rady jej unieść" - powiedział starszy mężczyzna.
http://i.imgur.com/EeacZ.jpg?1

"Ale uważaj na nią, może mieć coś złamane." - ostrzegł.
Brodaty podniósł ostrożnie biedną Alice i później zaopiekował się nią.
http://i.imgur.com/yaBZb.jpg?1

Ojciec z synem zajęli się kobietą. Ze szpitalnego wdzianka przebrali ją w jedną z sukienek Cecylii, żony pana Franciszka. Przetarli mokrym ręcznikiem części ciała pobrudzone krwią i ziemią. Rozczesali włosy i położyli ją na kanapie w salonie.
http://i.imgur.com/0dxMw.jpg?1

Po kilku godzinach się przebudziła i zdziwiła się, gdyż ostatnim miejscem, które widziała był las.
- Co się stało, gdzie ja jestem? - spytała.
http://i.imgur.com/9Vfuk.jpg?1

- Dzień dobry. Jestem Władysław Masten. Wraz z synem znaleźliśmy panią osłabioną i zziebniętą w środku lasu. Mieszkamy niedaleko, więc wybraliśmy się na ryby i towarzyszył nam pies, który gdzieś polazł. Szukając go, natknąłem się na panią, więc postanowiliśmy pani pomóc.
http://i.imgur.com/hhhFO.jpg?1

- Oh, dziękuję to bardzo miło z państwa strony, jestem wam naprawdę wdzięczna. - dziękowała wzruszona Alice.
http://i.imgur.com/Nyad9.jpg?1

Gospodarze przygotowali śniadanie dla wygłodniałej Alice.
http://i.imgur.com/yTEwA.jpg?1

Po opróżnieniu zawartości miski Alice podeszła do Franka i spytała:
- Przepraszam, gdzie jest tu łazienka? Chętnie bym się wykąpała.
- Na górze, drugie drzwi po lewej. - odpowiedział.
http://i.imgur.com/61JAZ.jpg?1

Alice zamknęła się w łazience i odkręciła wodę. Nie weszła jednak do wanny. Postanowiła uciec oknem (dlaczego? Ponieważ musiała jak najszybciej załatwić pilną sprawę, a zatroskani domownicy zapewne nie wypuściliby jej, martwiąc się o jej samopoczucie). Ciężko jej było tak nieładnie potraktować tych ludzi, lecz mus to mus, prawda?
http://i.imgur.com/lK1hB.jpg?1
http://i.imgur.com/5oulf.jpg?1
http://i.imgur.com/xOSC0.jpg?1


Wróciwszy do domu, poszła do jednej ze swoich łazienek i wzięła długą, gorącą kąpiel.
http://i.imgur.com/oQJRt.jpg

Później ubrała bieliznę i w celu nabrania sił, zasnęła na wiele godzin (prawie cały dzień!)
http://i.imgur.com/fqtpf.jpg?1

Wieczorem wstała i włączyła tryb "Już po tobie, kolo" :P Przygotowywała się do starcia z wrogiem...
http://i.imgur.com/fwxHL.jpg?1
http://i.imgur.com/go4xd.jpg?1

Udała się do miejsca, z którego uciekła. Nie znała niestety głównego wejścia, więc wkradła się do siedziby wroga tunelem i wylądowała w - na szczęście pustej - sali operacyjnej.
http://i.imgur.com/YRxzx.jpg?1
http://i.imgur.com/eR7NZ.jpg

Skradając się po megaminimalistycznych (:P) korytarzach, znalazła w końcu ten właściwy. Skąd wiedziała, że to ten? Na jego końcu stali zawsze będący przy szefie, agent Bunch i Smith.
http://i.imgur.com/7nSPL.jpg?1

- Co? Zdziwieni? - spytała z ironicznym uśmieszkiem. - Przyszłam do waszego szefunia, więc odsuńcie swoje tyłki na bok.
http://i.imgur.com/29zeU.jpg?1

- Stój! Nigdzie nie idziesz! - krzyknęli równocześnie, celując w Alice.
http://i.imgur.com/JWrXL.jpg?1

- Ostatnio mnie trochę wkurzyliście, ale wam wybaczyłam. Miałam dziś dobry humor, ale skoro go zepsuliście... To był krok w ślepy zaułek, drogie robociki Jenkinsa... - powiedziała.
http://i.imgur.com/MaKYh.jpg?1
http://i.imgur.com/BQrfo.jpg?1

Załatwiwszy ich jednym strzałem, skwitowała:
- Eh, jakoś słabi ostatnio ci wrodzy. Co się dzieje z tym światem zła...
http://i.imgur.com/iIm4N.jpg?1

Zauważywszy, że przed nią stała tylko ściana, postanowiła wykorzystać stary trik. Zdziwiła się, że taka wersja kryjówki jeszcze jest wykorzystywana. Zastukała w ścianę i i usłyszała głuchy dźwięk. Postanowiła, więc otworzyć tajne przejście.
http://i.imgur.com/wrWMQ.jpg?1
Udało się. (pf.. jak zwykle.)
http://i.imgur.com/2QyGp.jpg?1

- Czekałem na ciebie. - przywitał się słodko. - No, usiądź sobie, porozmawiamy.
http://i.imgur.com/tvdca.jpg?1

- Sorry, Blondie, ale nie skorzystam. - wyśmiała go.
http://i.imgur.com/AQZqa.jpg?1

Westchnął, po czym przeszedł do baru.
- I jak? Zdecydowałaś się na współpracę? - spytał.
http://i.imgur.com/13ABG.jpg?1

- Tak, na pewno po wczorajszej akcji... - prychnęła.
http://i.imgur.com/crWIx.jpg?1

- Ja bym na twoim miejscu skorzystał, Alicjo. - słodził. - Dla ciebie mogę zrobić wyjątek i dostosować się do części twoich warunków.
http://i.imgur.com/w7ECN.jpg?1

Jednak nasza agentka głupia nie jest, więc od razu wyczuła śmierdzący podstęp.
- Mhm... Przełącz się na cichy tryb, Jenkins.
http://i.imgur.com/x7tqg.jpg?1

Nie wytrzymał tych chamskich odzywek, której leżały w naturze Alice.
- Słuchaj! Proponuję ci świetny układ, a ty go odrzucasz i na dodatek zabijasz mi część ekipy! Lepiej uważaj, bo tym nie zlituję się nad tobą! - krzyknął.
http://i.imgur.com/HUqq0.jpg?1

Alice ma charakterek, więc wściekła się.
- Zlitowałeś? Próbowałeś mnie zabić ty chory na umyśle blondsolaro w garniaku. Myślisz, że przestraszę się twoich groźb? Zresztą zabiłam twoje laleczki z łatwością!
Rozejrzała się po pomieszczeniu i powiedziała:
- Hm... Przydałyby się tu jakieś kolory. Co myślisz o czerwonym? Wspaniale komponowałby się z tą panującą czernią.

http://i.imgur.com/jB7zJ.jpg?1
http://i.imgur.com/xzwgG.jpg?1

Wyciągnęła pistolet i... jak powiedziała, tak zrobiła. Ozdobiła pokój odrobinką czerwieni. :P
http://i.imgur.com/IfE34.jpg?1

Mężczyzna cicho jęknął i padł na ziemię.
http://i.imgur.com/UZty9.jpg?1

Alice pobiegła do wielkiej sali, w której poznała Jenkinsa.
http://i.imgur.com/OOIpz.jpg?1

Od razu ruszyła w stronę metalowej szafy, w której były jej akta.
http://i.imgur.com/7EJJN.jpg?1

To, co zobaczyła, było szokujące. Skąd miał te wszystkie informacje? Nie mogła uwierzyć własnym oczom.
http://i.imgur.com/5wJkO.jpg?1

Zszokowana upuściła akta i przestraszona wybiegła.
http://i.imgur.com/31u0V.jpg?1


Jak myślicie, co tam było? :P
ps. Dla spostrzegawczych, którzy zauważyli niezgodności w scenografii (trochę różniące się tło, miejsca będące we wcześniejszych częściach): Raz gra nie zapisała się i musiałam zrobić sale agencji od nowa.

Pozdrawiam ;)

Myrtek 18.04.2012 17:29

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Ciąg dalszy losów Alice Yovovic

Jeśli przeczytaliście poprzedni odcinek historii, wiecie, że Alice odkryła coś niesamowitego.
Oto to, na co zwróciła szczególną uwagę:

Imiona: Alice, Claire
Nazwisko: Yovovic
Obywatelstwo: Amerykańskie
Data i miejsce urodzenia: 30 czerwiec 1991, Simjanick, Ukraina
Rodzice biologiczni: Irina, Jonatan Ceterenko
Rodzice adoptowani: Michelle, Iwan Yovovic
Grupa krwi: 0 Rh-

Jako, że Alice jest agentką i ma znajomości, z łatwością odnalazła miejsce zamieszkania swoich prawdziwych rodziców. Jak się okazało, od lat mieszkali w Simjanicku. Postanowiła, więc się tam wybrać.
Panna Yovovic nie poleciała normalną klasą. (no przecież :P) Jej adoptowani rodzice byli najzamożniejszą rodziną w Starlight Shores, tak więc niemal każdy możliwy rodzaj transportu, był w ich posiadaniu. Tak jak prosiła, w samolocie znajdował się jej motocykl. (:P)
http://i.imgur.com/W90pg.jpg?1

Dotarła na bagna - miejsce, gdzie domy były niemal za darmo. Widząc rozpadający się budynek przestraszyła się trochę, jednak zgodziła się, by zapozować xd
http://i.imgur.com/vy5Ea.jpg?1

Nagle zza domu wybiegł szczekający pies, który zareagował na odgłos warczącego niczym puma silnika. Niespodziewanie z domu wybiegł mężczyzna z wiatrówką.
-Hej! - krzyknął - Co ty za jedna? Jeśli jesteś z urzędu, to won z podwórka albo strzelę!
http://i.imgur.com/0ddYo.jpg?1

Alice zrobiła krok do tyłu.
- Przepraszam, za niespodziewaną wizytę. Jestem... - nie dokończyła.
http://i.imgur.com/h0z3b.jpg?1

- Liczę do trzech. Jeśli zaraz nie znikniesz, strzelam! - ostrzegł.
http://i.imgur.com/U71Js.jpg?1

Na szczęści na ganku pojawiła się kobieta. Skromnie ubrana, zniszczona przez życie.
- Jonatanie! Co ci mówiłam! Schowaj broń, no już! - skarciła. Po chwili obróciła się w stronę kobiety i otworzyła szerzej oczy.
http://i.imgur.com/e9pAu.jpg?1

Alice również oniemiała.
http://i.imgur.com/du1Gu.jpg?1

Zrobiła krok w stronę schodków, jednak zatrzymala się. Poprosiła, aby Alice weszła.
http://i.imgur.com/sfIo0.jpg?1

Po chwili spędzone w ciszy, Alice poprosiła w końcu, aby matka wytłumaczyła jej, dlaczego podjęła taką a nie inną decyzję.
- To stało się tak niespodziewanie - zaczęła cicho. - Byłam licealistką. Miałam bardzo konserwatywnych rodziców, więc ci, dowiedziawszy się, że jestem w ciąży, wyrzucili z domu i kazali nie pokazywać im się więcej na oczy. Nie chcieli mnie znać. Twój ojciec - wzięła głębszy wdech - był również zły na mnie. Mimo kłótni, która była naprawdę głośna, postanowił mi pomóc. Sam zaś, uciekł od rodziców, kilka miesięcy przed naszym spotkaniem. Byliśmy bez dachu nad głową. Zaplanowaliśmy ucieczkę z dala od mojego rodzinnego domu i dotarliśmy tutaj. Nam samym ledwo brakowało na jedzenie, więc zmuszeni byliśmy żebrać. W końcu, gdy się urodziłaś podjęłam najlepszą dla ciebie decyzję. Oddałam cię do domu dziecka, bo wiedziałam, że żywot z nami byłby nieszczęśliwy. - powiedziała smutnym głosem, a pojedyncze łzy spływały po policzku.
http://i.imgur.com/ZJIL7.jpg?1

Rozmawiały o swoim dotychczasowym życiu. Alice skłamała, że zamierza zostać lekarzem, tak jak jej ojciec. Nie chciała wyznać Irinie, iż jest agentką i zabójczynią.
http://i.imgur.com/j8FLF.jpg?1

http://i.imgur.com/Pddfr.jpg?1

http://i.imgur.com/3iGGo.jpg?1

Około godziny 19.00 Irina zrobiła kolację - sałatkę, gdyż nie spodziewając się gościa, nie zdążyła przygotować produktów na bardziej wykwintne danie.
http://i.imgur.com/cEAOW.jpg?1

W czasie, gdy matka przygotowywała posiłek, Alice pobawiła się z psem, Siergiejem.
http://i.imgur.com/EvlhM.jpg?1

Alice ucieszyła się ze zdrowego jedzonka (i nie tylko dlatego. Pierwszy raz zjadła danie przyrządzone przez matkę, którą dopiero poznała).
http://i.imgur.com/xx1e8.jpg?1

Z ojcem nie zamieniła ani jednego słowa. Nie wiadomo dlaczego, nie chciał mieć z nią jakiegokolwiek kontaktu.
http://i.imgur.com/UDFGK.jpg?1

No cóż, może nie do końca. Gdy wstała, od razu wydarł się na nią, że jest chamska, siaka i owaka. Chore, prawda?
http://i.imgur.com/QsOX3.jpg?1

http://i.imgur.com/SjjAU.jpg?1

Kobieta tylko spojrzała na małżonka smutno. Nie chciała, by zachowywał się w ten sposób.
http://i.imgur.com/nKZxT.jpg?1

Gdy Jonatan wyszedł, Alice podeszła do matki mówiąc, że niestety musi iść, ponieważ ma jeszcze sprawę do załatwienia. Kobieta nic nie mówiąc, przytuliła z czułością córkę.
http://i.imgur.com/QDFWM.jpg?1

Gdy Alice stała przy skuterze, zauważyła, że Irina wychodzi z domu. Podeszła do niej ze słowami: "Alice, wiem, że ledwo się znamy, ale mam jedną prośbę. Uważaj na siebie i jeślibyś chciała odwiedź mnie jeszcze. Jonatan jest jaki jest, więc mogłbyśmy się spotkać w mieście.
http://i.imgur.com/ZFJMb.jpg?1

I ostatni już raz przytuliły się na pożegnanie.
http://i.imgur.com/TQGlC.jpg?1

Ciekawa jest, o czym myślał...
http://i.imgur.com/TnvPy.jpg?1

To zdjęcie wręcz ubóstwiam. Może jest przciętne, ale uważam, że ma coś w sobie :P
http://i.imgur.com/VJk13.jpg?1

I takim oto sposobem, dowiadujemy się, że Alice... ma uczucia. Wewnątrz cierpiała.
http://i.imgur.com/ytJHh.jpg?1


Nazajutrz, była już w ameryce. Jednak nie poleciała do domu w Bridgeport. Wylądowała w SS, gdyż chciała przyjechac do domu. Tak, niezła hacjenta, prawda?
http://i.imgur.com/6f5oN.jpg?1

Może w domu nie było rodziców, których kochała. Był za to kto inny - jej najlepszy przyjaciel, pomocnik. Lokaj jej rodziny, Zachary, który opiekował się posiadłością pod jej nieobecność, czyli niemal cały rok.
http://i.imgur.com/awSEM.jpg?1

Od zawsze potrafili znaleźć wspólny język.
http://i.imgur.com/WMvdz.jpg?1

http://i.imgur.com/37Eca.jpg?1

Czas tak szybko zleciał. Alice, zerknąwszy na zegar zauważyła, że właśnie wybiła 2.30 w nocy! Więc poszła na górę, do swojej dawnej sypialni. (ps. widać tu kilka rodzinnych fotek :))
http://i.imgur.com/TiI6K.jpg?1

http://i.imgur.com/k8wmi.jpg?1

Jak zwykle, wstała o świcie. Sen w domu, w któym się wychowywała, był jej spokojny i odprężający jak nigdy.
http://i.imgur.com/rkaYq.jpg?1

Przebrawszy się, zeszła do kuchni w celu przygotowania sobie śniadania. Spotkała ją miła niespodzianka. W kuchni zastała lokaja, który zabronił jej przyrządzenia posiłku samej i kazał jej przejść do jadalni.
http://i.imgur.com/jDPrP.jpg?1

Ah, jak rozkoszowałą się smakiem domowych naleśników! Wkrótce po zjedzeniu swojej porcji i dokładce wzięła tajny przepis rodzinny.
http://i.imgur.com/lsbCi.jpg?1

Ale nie pojechała od razu na lotnisko. Wstąpiła jeszcze do jednego miejsca, mianowicie do rodzinnego grobu, w którym spoczywali wszyscy członkowie rodu rodziny Yovovic.
http://i.imgur.com/9IrpM.jpg?1

Odwiedziła obie rodziny. Jej serce było targane przez różne emocje...


+ Bonusy

Są do siebie podobne? Która ładniejsza, waszym zdaniem, matka czy córka?
http://i.imgur.com/iuc6g.jpg?1

Pewnie to dla was nie nowość, ale zauważyłam, że w Twinbrook jest zorza :O (ah, ale jestem prędka...)
http://i.imgur.com/EQnNO.jpg?1

Myrtek 21.04.2012 13:12

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Kolejna część losów jednoosobowej rodziny Yovovic!

Alice zauważyła, że ostatnio jedyne miejsca, w których bywała, to były siłownia i miejsca starcia z wrogami. Ubrała kurteczkę, bo mimo tego, że Bridgeport jest na ogół ciepłą miejscowością, dzisiejszy dzień niósł ze sobą wyjątkowo zimny wiatr. Tak, więc wybrała się do parku motyli (czy jak to tam się nazywa), ponieważ temperatura pod kopułą przez cały rok jest taka sama.

http://i.imgur.com/FOMqg.jpg?1

Rozkoszując się świeżym powietrzem (sztucznie tworzącym się w kopule :D) spojrzała na wprost...
http://i.imgur.com/joG8E.jpg?1

Trochę w lewo...
http://i.imgur.com/Q5QAF.jpg?1

W prawo...
http://i.imgur.com/Ervzx.jpg?1

http://i.imgur.com/l68Zz.jpg?1

I przypomniała sobie, że tego dnia był nieszczęsny 14 lutego. Walentynki.
http://i.imgur.com/HtUcb.jpg?1

Nie mogła dłużej patrzeć na obściskujące się pary, więc poszła do innego parku. Tam, jakaś kobieta czytala romansidło okrzyknięte numerem 1 w tejże właśnie kategorii literatury.
http://i.imgur.com/SFGFn.jpg?1

Wetchnęła ciężko i podjechała odwiedzić swoją przyjaciółkę, która przechodziła okres próbny, by być fryzjerką. Jednak, gdy wchodziła do salonu usłyszała jej głos "Dobrze, misiaczku. Przyjedź do mnie o 21. Przygotuję coś dobrego..." Po tym, wyszła zniesmaczona.
http://i.imgur.com/zn2sZ.jpg?1

http://i.imgur.com/8Smn8.jpg?1

Zrezygnowana, wróciła do domu. Jadąc autem, zauważyła reklamę serwisu randkowego, którego hasłem przewodnim było zdanie "I TY też możesz się zakochać!"
Resztę drogi zgrzytała zębami ze złośći.
http://i.imgur.com/J9Kex.jpg?1

Nastał wieczór. Wykąpała się i poszła do salonu. Zapaliła świece, przygotowała dobre wino, owoce i włączyła kanał, nadający tego wieczoru tylko komedie romantyczne i inne filmy tego pokroju. Tak, postanowiła topić smutki w trunku z procentami.
http://i.imgur.com/0CoHj.jpg?1

http://i.imgur.com/k0VJD.jpg?1

Gdy butelka była już pusta, była zmuszona pójść po następną...
http://i.imgur.com/IJy9z.jpg?1

http://i.imgur.com/PQyCn.jpg?1

Jak widać, "napój bogów" zaczął działać. Płakała, zaraz potem się śmiała, następnie zaś użalała się nad sobą. W końcu, zasnęła.
http://i.imgur.com/87TEf.jpg?1

http://i.imgur.com/h1jWT.jpg?1

Jej sen, nie był zwykły. Sniła raczej o wspomnieniach z lat młodzieńczych i zauważyła dopiero teraz, jak wielkie ma powodzenie u płci przeciwnej i o dziwo, dotąd nie zauważyła tego.
http://i.imgur.com/rBNgR.jpg?1

http://i.imgur.com/5t7zx.jpg?1

http://i.imgur.com/jenzk.jpg?1

Gdy przed jej oczami, przelatywało tysiące obrazków, w pewnym momencie usłyszała dźwięk, który nie przestawał dzwonić, a robił się coraz głośniejszy. Jeszcze na wpół przytomna, próbowała znaleźć telefon.
http://i.imgur.com/kTGYw.jpg?1

Odebrawszy, miała wielki żal do rozmówcy, który wybudził ją ze snu.
http://i.imgur.com/fMcaA.jpg?1

Po chwili, przestała narzekać i tylko słuchała.
http://i.imgur.com/J97US.jpg?1

Myrtek 22.04.2012 00:57

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic

Telefon, który odebrała (w poprzedniej części) był od tajnego informatora, który nie chciał wyjawić swojego imienia czy nazwiska. Kazał jej udać się na pocztę, przez którą dowie się jaki cel ma jej misja.
http://i.imgur.com/OUzQO.jpg?1

W liście była napisana krótka aczkolwiek treściwa wiadomość: "Restauracja 'Półmrok', agent Robert Moore."
Zgodnie z poleceniem udała się wieczorem do owej restauracji, w której panował nastrojowy i specyficzny klimat.
http://i.imgur.com/uPh6k.jpg?1
http://i.imgur.com/xMEHH.jpg?1

Oprócz załogi, w pomieszczeniu był jeden, przystojny mężczyzna, który nie przestawał na nią patrzeć.
http://i.imgur.com/wotv9.jpg?1
http://i.imgur.com/paC1M.jpg?1

Usiadła, po czym spytała niepewnie.
- Robert Moore?
Mężczyzna przytaknął i spojrzał na Alice wzrokiem pełnym podejrzenia ale i wydał się jakby rozbawiony.
http://i.imgur.com/YtTUY.jpg?1

Wetchneła i przyznała się, że sama nie wie czemu tu jest. Robert zrobił zdziwioną minę, lecz próbował nie wybuchnąć śmiechem.
- Więc nie wiesz czemu tu jesteś? No cóż, nie ma zbyt wiele do tłumaczenia.
http://i.imgur.com/u5VVY.jpg?1

- Nasz zleceniodawca chce, abyśmy połączyli siły. Zmaga się z wielką i silną grupą przestępczą, tak więc pragnie wynając dwóch najlepszych agentów w kraju - nas.
http://i.imgur.com/3rPoh.jpg?1

- Hm, wreszcie ciekawie się zapowiada. Od tak dawna uczestniczyłam w prostych akcjach, miła odmiana. - skwitowała.
http://i.imgur.com/99miq.jpg?1

Jak widać, humor Alice przypadł doo gustu Robertowi.
http://i.imgur.com/NK16C.jpg?1

- Nie umiem się doczekać szczegółów! - powiedziała uradowana.
http://i.imgur.com/RYFld.jpg?1

- Nasz klient nie chciał się ujawnić. Tak jak i ty, dostałem list, jednak pozwoliłem sobie przeprowadzić z nim rozmowę telefoniczną.
- Skoro nie znamy jego imienia, nazwijmi go Bob. - przerwała.
Mężczyzna lekko się uśmiechnął.
- Tak więc Bob jest biznesmenem w Bridgeport, stojącym na najwyższym ze stanowisk. Jego chystrość do pieniędzy wplątała go w porachunki z owym groźnym gangiem. Wie, że jeden agent z tak liczną grupą nie da rady. Dlatego jesteśmy tutaj, by to omówić. - wyjaśnił.
Przez chwilę jeszcze omawiali ogólny plan akcji do czasu, gdy Alice spojrzała w stronę kelnerki, która wyraźnie pragnęła, aby ta dwójka wyszła.
http://i.imgur.com/csdbS.jpg?1
http://i.imgur.com/L8POJ.jpg?1

Nazajutrz Alice włamała się do bazy danych zarejestrowanych agentów, urzędów i kilku innych ważnych instytucji. Próbowała znaleźć informacje o panie Moore...
http://i.imgur.com/Ztt13.jpg?1
http://i.imgur.com/58ufx.jpg?1

Dowiedziała się czegoś, czego się nie spodziewała... Ten boski facet, przystojniak, również agent, miły i z poczuciem humoru był niegdyś 'tym złym', lecz wciąż zdarzało mu się współpracować z oprychami!
http://i.imgur.com/EVwZM.jpg?1

Zadzwoniła do niego prosząc o spotkanie na dachu restauracji, w której się poznali poprzedniego wieczoru.
Gdy weszła na górę, zobaczyła Roberta stojącego niemal na krawędzi.
- No, no. Spodziewałem się, że sprawdzić informacje dotyczące mnie. Przecieć to leży w naszej naturze. - powiedział z wyższością.
http://i.imgur.com/P3Ci0.jpg?1

- Mogłeś ostrzec, że twoja ciemna strona jest łatwa do odkrycia. - zachowała dystans.
http://i.imgur.com/gOipE.jpg?1

- I co teraz zamierzasz zrobić? - spytał retorycznie.
http://i.imgur.com/ow1bc.jpg?1

Alice wyciągnęła pistolet, celując w mężczyznę.
http://i.imgur.com/aD8II.jpg?1

Podniósł brwi w górę ze zdziwienia.
- No cóż, to chyba nie fair wobec mnie. Ja przy sobie broni nie mam.
http://i.imgur.com/BO25V.jpg?1

- Tak? Co proponujesz? - spytała odkadając broń.
http://i.imgur.com/yGohT.jpg?1

- Najlepszym rozwiązaniem będzie walka. Nasze szanse będą wyrównane.
http://i.imgur.com/DrsKH.jpg?1

Alice zgodziła się. Ich walka przypominała taniec. Robert i Alice walczyli zatarcie, nikt nie chciał odpuścić.
http://i.imgur.com/KpuY3.jpg?1
http://i.imgur.com/gqAZj.jpg?1
http://i.imgur.com/m9Nup.jpg?1
http://i.imgur.com/A32wV.jpg?1
http://i.imgur.com/xqP1r.jpg?1

Nagle Alice po wielu razach bycia na przegranej pozycji, złapała za marynarkę przeciwnika stojącego na krawędzi. Chciała go tylko nastraszyć, lecz ten stracił równowagę.
http://i.imgur.com/ViHvJ.jpg?1
http://i.imgur.com/OzIIE.jpg?1

Niespodziewanie, odchylił się gwałtownie w tył. Ale... nie spadł. Alice w ostatnim momencie go złapała.
http://i.imgur.com/rBPrB.jpg?1
http://i.imgur.com/Mjc7z.jpg?1

Gdyby walczyła z normalnym wrogiem, pozwoliłaby mu spaść. Wiedziała o tym doskonale. Wciągnęła go na górę, po czym szybko uciekła.
http://i.imgur.com/jScZy.jpg?1

Jak myślicie, co dalej? :)

+ BONUSY

Zachód słońca :)
http://i.imgur.com/foGOv.jpg?1
I trochę zniekształcony widok z dachu :P
http://i.imgur.com/0dQxd.jpg?1

Myrtek 23.04.2012 22:39

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic

Od starcia z Robertem Moore, Alice czuła się coraz dziwniej, mniej komfortowo. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Także kolory w jej snach stawały się coraz bardziej wyraziste. Nie spodobało jej się to. Dlatego też poszła do swojego psychologa.
http://i.imgur.com/cDzT9.jpg?1

Z początku okazywał pełne zainteresowanie. (Czy tylko mi się wydaje, że wygląda jak pan lubiący dzieci nie tak jak powinien? O.o)
http://i.imgur.com/6VEJH.jpg?1

http://i.imgur.com/6wC3k.jpg?1

Położyła się na kozetce i wylewała swoje żale i problemy. Jej psycholog wie, kim ona jest, ponieważ czasem zdarzało się, że Alice go potrzebowala. Tak więc opowiedziała o walce i o spotkaniu z agentem.
http://i.imgur.com/H2iBc.jpg?1

Biedny facet musiał tego wysłuchiwać, a jego mina tylko świadczy o tym jak bardzo jest zrozpaczony :P
http://i.imgur.com/RA2ux.jpg?1

Gdy Alice opowiedziała wszystko to, co leżało jej na duszy (przede wszystkim mówiła domysłach co się dzieje. Podejrzewała bowiem, iż jest przepracowana...) Wstała i wraz z lekarzem problemów przeszła do biurka, aby usłyszeć diagnozę i zapłacić. Sam psycholog wiedząc, że spotkanie dobiega końca i coraz bliżej mu do wzbogacenia od razu zainteresował się ponownie sprawą. :P
http://i.imgur.com/CMghp.jpg?1

http://i.imgur.com/E1aYK.jpg?1

- Bardzo uważnie słuchałem (taa jasne) opowieści o pani problemie. - zaczął. - I uważam, że diagnoza jest niesamowicie banalna i dziwię się, że pani nie rozumie na czym rzecz polega.
http://i.imgur.com/aigIV.jpg?1

Alice bardzo oczekiwała odpowiedzi.
http://i.imgur.com/UnsPj.jpg?1

- Sądzę, że pani się po prostu zakochała.
http://i.imgur.com/2j5L7.jpg?1

Alice zaśmiała się.
- Ja? Pan chyba żartuje. Nigdy bym tak nisko nie upadła, aby zakochać się w kimś takim. - mówiła niedowierzając.
http://i.imgur.com/k8zVK.jpg?1

- Jeśli, jednak pani nie chcę, by uczucie się rozwijało lub po prostu pani nie przepada za tym mężczyzną, istnieje prosty sposób aby odgonić to uczucie.
http://i.imgur.com/3gLjW.jpg?1

- Tak? Co pan proponuję, prosze mi powiedzieć. - mówiła jakby zdesperowana.
http://i.imgur.com/GxzYm.jpg?1

- No cóż... Randki w ciemno, moja droga. Może za którymś razem się uda i odnajdzie pani miłość swojego życia?
http://i.imgur.com/sAplY.jpg?1

Nasza pięknisia prychnęła tylko i po zapłaceniu, wychodząc powiedziała:
- Nie wiem, za co płacę panu te 500 simoleonów. Równie szybko sama mogłabym do tego dojść.
http://i.imgur.com/cHeFn.jpg?1


Mimo tego, Alice posłuchała rady psychologa. Umówiła się na kilka randek w ciemno.

Randka nr 1
Klub:
http://i.imgur.com/Yj8pF.jpg?1

http://i.imgur.com/vlTYT.jpg?1

Randka nr 2
Kino:
http://i.imgur.com/5vi7O.jpg?1

http://i.imgur.com/qX3P0.jpg?1

Randka nr 3
Targi robotów i elektroniki:
http://i.imgur.com/bFkQ7.jpg?1

http://i.imgur.com/C15JL.jpg?1

Randka nr 4
Knajpa - tu tylne wyjście:
http://i.imgur.com/XBmw9.jpg?1

http://i.imgur.com/SkWvX.jpg?1

http://i.imgur.com/eeEPk.jpg?1

Alice po tych 4 okropnych epizodach z jej życia, załamała się z powodu jej niezdarności i braku możliwości znalezienia sobie odpowiedniego dla niej partnera.
http://i.imgur.com/TuWwF.jpg?1

http://i.imgur.com/QPJ6O.jpg?1

Ale nagle wpadła na wspaniały pomysł, jednak nie miała pewności czy się uda.
http://i.imgur.com/mQknf.jpg?1

Na jaki plan wpadła Alice?

Myrtek 27.04.2012 22:03

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic

Taki był plan naszej głównej bohaterki:

Zamierzała udać się do budki telefonicznej, by zadzwonić do Roberta, który zapewne nieodebrałby, gdyby na ekranie jego komórki wyświetlił się numer Alice. ( wiem, dziwna budka)
http://i.imgur.com/1oOnb.jpg?1

Gdyby się zgodził, spotkaliby się i stoczyliby ostateczną walkę, na śmierć i życie.
http://i.imgur.com/DvyAz.jpg?1

http://i.imgur.com/VDlwi.jpg?1

http://i.imgur.com/Zzvbi.jpg?1

http://i.imgur.com/0r7TI.jpg?1

http://i.imgur.com/QapDU.jpg?1

http://i.imgur.com/Bi3zI.jpg?1

Była pewna siebie, więc od razu stawiała, że byłaby na wygranej pozycji.
http://i.imgur.com/2EbfC.jpg?1

Jednak... plan diabli wzięli. Nie doszło do żadnego pojedynku. Alice zadzwoniła z komórki, a Robert odebrał. Ale nie zgodził się na jej pomysł. Zaproponował za to spotkanie, podczas którego załatwiliby sprawę dyplomatycznie. Albo między nimi zagościłby sojusz albo zacięta rywalizacja. Alice poszła w wyznaczone miejsce, w tym samym budynku, w którym mieści się ekskluzywny klub, znajdowała się również sala balowa.
http://i.imgur.com/ArG8F.jpg?1

Dziewczę podeszło pod drzwi pomieszczenia i zanim weszła, zawachała się.
http://i.imgur.com/HxNVc.jpg?1

Zauważyła (i słyszała) muzyków, grających piękne melodie muzyki klasycznej.
http://i.imgur.com/xkW6a.jpg?1

Szczerze bała się o co może chodzić. :P
http://i.imgur.com/phqY6.jpg?1

Nie wiadomo kiedy, Robert pojawił się kilka metrów przed naszą agentką.
- Alice Yovović, zatańczysz ze mną? - spytał grzecznie patrząc z podziwem na pięknie wystrojoną kobietę.
http://i.imgur.com/72fnT.jpg?1

Z początku miała opory, lecz przemogła się.
http://i.imgur.com/gRTsf.jpg?1

Wirowali po całej sali rozmawiając i patrząc bacznie na siebie.
http://i.imgur.com/NpiVf.jpg?1

- Dlaczego zgodziłaś się przyjść? - spytał.
http://i.imgur.com/xSIWQ.jpg?1

- Byłam ciekawa twego pomysłu.
- A gdybym czekał tu na ciebie ze spluwą wymierzoną prosto w twoje serce? - zrobił się poważny. Alice odsłoniła lekko prawe udo, ukazując pistolet przyczepiony do specjalnego paska.
- Zawsze jestem przygotowana na wszystkie możliwe ewentualności.
http://i.imgur.com/znCSc.jpg?1

- Ja dziś nie jestem uzbrojony. - odpowiedział szczerze, ukazując przy tym zaufanie do swej partnerki.
http://i.imgur.com/eQsQx.jpg?1

Wirowali przez chwilę w ciszy. Milczenie przerwał Robert kolejnym pytaniem.
- Jaki był powód twojej akcji ratunkowej na dachu?
http://i.imgur.com/dKCCV.jpg?1

Alice świetnie potrafiła skrywać swe uczucia i omijać temat.
- Nie miałabym przecież jedynego wartego uwagi przeciwnika. - odpowiedziała.
http://i.imgur.com/tgcnA.jpg?1

Nasza pięknisia coraz bardziej się rozluźniała.
http://i.imgur.com/fXzzr.jpg?1

Nagle Robert opuścił w dół Alice.
http://i.imgur.com/SsmtR.jpg?1

- A ja sądzę... - zaczął.
http://i.imgur.com/0pyTn.jpg?1

Podniósł ją i znów obaj byli w pozycji stojacej.
- Że coś do mnie czujesz. - dokończył.
http://i.imgur.com/Bcatg.jpg?1

Teraz ich twarze dzieliło kilka centymetrów.
http://i.imgur.com/HDs58.jpg?1

Alice, jednak cofnęła się lekko i spojrzała na Roberta, który oczekiwał nieco innej reakcji.
http://i.imgur.com/Iu2vh.jpg?1

Spojrzała w dół i zostawiła skołowanego mężczyznę w sali. Był tak zdziwiony, że nie był w stanie jakoś porządnie zareagować.
http://i.imgur.com/2GqIk.jpg?1

Oto jeden z baaaardzo niewielu razy, kiedy możecie zobaczyć płaczącą Alice. Tak, była zrozpaczona. Nie wiedziała co robić. Wiedziała, że Robert ma rację. Czuła do niego coś, czego jeszcze nigdy nie doświadczyła. Nigdy nie czuła takiego uczucia do innej osoby.
http://i.imgur.com/NRUmc.jpg?1

http://i.imgur.com/Whzq8.jpg?1

Zmęczona płaczem, zasnęła.
http://i.imgur.com/hcueF.jpg?1

Obudziwszy się rano zauważyła, że coś jest pod jej drzwiami.
http://i.imgur.com/XF3a0.jpg?1

Była naprawdę zawstydzona, ale i szczęśliwa.
http://i.imgur.com/HefO2.jpg?1

Podnosząc kwiaty, zauważyła karteczkę do nich przyczepioną. Była na niej krótka wiadomość: Dziękuję za wspaniały taniec. Jesteś cudowną partnerką. Robert Moore.
http://i.imgur.com/TWwm1.jpg?1

+ Bonus

http://i.imgur.com/HsQYx.jpg?1

Myrtek 28.04.2012 18:30

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Alice wieczorem poszła na plażę. Przemyśleć sprawę związaną z Robertem. Musiała wreszcie działać, aby go nie stracić.
http://i.imgur.com/izjhl.jpg?1
http://i.imgur.com/HY9Ch.jpg?1

Z zamyślenia wyrwały ją czyjeś kroki.
http://i.imgur.com/FtuWS.jpg?1

Obróciła się i zobaczyła Roberta
http://i.imgur.com/Beo8g.jpg?1

Ten podszedł do niej i przez chwilę przyglądali się sobie, aż...
http://i.imgur.com/gk7mr.jpg?1

Nagle złapał ją za rękę i...
http://i.imgur.com/WIwO5.jpg?1
http://i.imgur.com/MAOvj.jpg?1

Powiedział, że chciałby coś zrobić.
http://i.imgur.com/XoceV.jpg?1

Niespodziewanie pocałował ją!
http://i.imgur.com/Qkvc2.jpg?1

Alice odwzajemniła pocałunek.
http://i.imgur.com/KOpcj.jpg?1
http://i.imgur.com/AaBlP.jpg?1

Alice chciała jeszcze! :D
http://i.imgur.com/1aOa5.jpg?1

Ten tylko spojrzał na nią z uczuciem i pogłaskał ją po policzku.
http://i.imgur.com/vJqvW.jpg?1
http://i.imgur.com/kFd9q.jpg?1

Zbliżył się i mówił jej do ucha słodkie słówka.
http://i.imgur.com/O6zKc.jpg?1

Alice ujęła jego twarz w dłonie.
http://i.imgur.com/QvYry.jpg?1

- Wreszcie - szepnęła.
http://i.imgur.com/a0nTz.jpg?1

I znów się pocałowali :)
http://i.imgur.com/iIwK2.jpg?1

Alice nie chciała iść, ale spanie na ziemi nie do końca pozwoliło jej się wyspać co wywołało także ból pleców. Ledwo trzymała się na nogach, a co dopiero po pocałunkach Roberta :D Musiała się pożegnać z mężczyzną.
http://i.imgur.com/tBCGc.jpg?1

Dotknął jej policzka raz jeszcze i pożegnał się.
http://i.imgur.com/hQqb6.jpg?1

Alice śniła o Robercie niemal całą nos. (Przez te kilka godzin prawie non-stop był w tej chmurce)
http://i.imgur.com/Lbxwe.jpg?1

"Cóż za cudowny poranek! Słoneczko świeci, ptaszki ćwierkają, całowałam się z Robertem i od razu świat jest piękniejszy!"
http://i.imgur.com/hVqX1.jpg?1
http://i.imgur.com/gembg.jpg?1

Aż musiała usiąść na wannie! Emocje wciąż jej nie opuszczały.
http://i.imgur.com/Qp88k.jpg?1

Podeszła do lustra, spojrzała na siebie i zaczęła wspominać wczorajszy wieczór.
http://i.imgur.com/bLb6N.jpg?1
http://i.imgur.com/qMAMg.jpg?1
http://i.imgur.com/kpWJM.jpg?1
http://i.imgur.com/bvONF.jpg?1

"JEEEST! YEAH!"
http://i.imgur.com/LdX2Q.jpg?1


I jak? Oczekiwaliście, kiedy wreszcie się pocałują? :)

Myrtek 02.05.2012 19:47

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Alice i Roberta można już oficjalnie uznać za parę :) Jak to zakochani, zaczęli się spotykać. Tym razem, Robert przygotował coś nieco różniącego się od poprzednich randek. Umówili się niedaleko małego wodospadu, znajdującego się w okolicach jedynego lasu w Bridgeport. Alice trochę zajęło szukanie ukochanego, lecz zauważywszy światła, od razu wiedziała, że jest już blisko.
http://i.imgur.com/cSHcA.jpg?1

Mężczyzna bacznie próbował odnaleźć wzrokiem Alice, a gdy w końcu ją zobaczył, humor od razu mu się poprawił.
- Myślałem, że nie przyjdziesz.
- Następnym razem narysuj mi mapę czy coś. - zażartowała.
http://i.imgur.com/BfbT6.jpg?1

Gdy zobaczyła, co przygotował dla niej Rob, wzruszyła się.
http://i.imgur.com/BWUJS.jpg?1

W końcu między nimi wywiązał się taki oto dialog:
- Mam pytanie. - zaczęła niepewnie.
Spojrzał na nią z zaciekawieniem.
- Wiem, że się czepiam w takiej cudownej chwili ale... dlaczego nie miałeś ze sobą broni tam, na dachu wieżowca?
http://i.imgur.com/qhKMW.jpg?1

- Bo wiedziałam, że nie strzelisz. A później jeszcze ta akcja ratunkowa.
- Jak się tego domyśliłeś? - spytała szczerze zdumiona.
- No cóż... Dla wielu jestem celem. Większość próbowała mnie zabić już od czasu pierwszego spotkania. O ile mnie pamięć nie myli, uśmiechałaś się do mnie nade często. Optymizm aż od ciebie promieniował. I powiem nieskromnie, że sądze, iż wtedy ci się spodobałem.
http://i.imgur.com/Ro5ln.jpg?1

- No cóż, zapewne niejedna kobieta nie może się oprzeć twemu urokowi.
- Ty też masz niezłą grupę adoratorów.
http://i.imgur.com/XMHsQ.jpg?1

http://i.imgur.com/xf6eU.jpg?1

Pocałunek tak zakręcił obojgu w głowach, że całkowicie zapomnieli o wcześniejszej rozmowie. Po jakimś czasie, położyli się obok siebie, trzymając się za ręce i od czasu do czasu popijać wino.
http://i.imgur.com/sRel5.jpg?1

Buźka Roba jak widać naprawdę spodobała się naszej Alice :D
http://i.imgur.com/VJ6bB.jpg?1

W końcu przypomniał się jej temat ostatniej rozmowy, więc postanowiła go kontynuować.
- A...co pomyślałeś, gdy ujrzałeś mnie po raz pierwszy?
- Nie zaprzeczam, że zakręciłaś mi w głowie.
http://i.imgur.com/NGalh.jpg?1

- Za twoją urodę mogłabyś być skazana do piekła. Fizycznie jak i wewnątrz jesteś wyjątkowo piękną kobietą... no i potrafisz celnie strzelać.
http://i.imgur.com/sNdSo.jpg?1

Chwilę jeszcze poleżeli, ale chłód zaczął im nieco doskwierać, więc zaczęli się powoli zbierać.
http://i.imgur.com/EeCcl.jpg?1

Jako, że było naprawdę ciemno, a do przejścia mieli kawałek lasu, drogę trzeba było sobie oświecać latarką. (haha, latarka zrobiona z lampy naściennej. Ale przecież trzeba było coś wymyśleć :D)
http://i.imgur.com/jw5qn.jpg?1

To, co ujrzeli, nawet ich, agentów zszokowało.
http://i.imgur.com/LiOcL.jpg?1

Świecąc latarką, światło padło na coś o dziwnym kształcie. Przyjrzeli się i....ujrzeli zakrwawioną, martwą dziewczynę.
http://i.imgur.com/UI1L1.jpg?1

Gdy otrząsnęli się na tyle, by móc choć oddychać, Alice skomentowała ponuro:
- Cudowne zakończenie wieczoru. Jak zwykle.
http://i.imgur.com/BMdui.jpg?1

Myrtek 05.05.2012 10:30

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic

Ten odcinek (14 i 15) będzie podzielony na 2 części, bo nie chcę dodawać tak dużej ilości zdjęć :P

Alice i Robert skontaktowali się z policją. Następnego ranka przyjechali służbowi i ekipa dochodzeniowa, aby wykonać wszystkie czynności związane z zabójstwem dziewczyny.
http://i.imgur.com/R7Tso.jpg?1

http://i.imgur.com/feldG.jpg?1

Zobaczywszy naszych agentów, dwoje policjantów podeszło do nich.
- To dobrze, że zgłosili państwo tę sprawę. Wraz z upoważnionymi osobami będziemy próbować odkryć przyczyny zabójstwa.
http://i.imgur.com/rRbkc.jpg?1

Usłyszawszy wypowiedź mężczyzny, Rob prychnął.
- Panie, pan chyba nie wie kim jesteśmy. Tu agenci Yovovic i Moore - najlepsi w promieniu co najmniej kilku stanów.
http://i.imgur.com/gSZij.jpg?1

Młodszy policeman zrobił wielkie oczy.
- Skoro tak, to pojedźcie państwo na posterunek. Gdy my będziemy tu zajmować się ciałem, wy możecie poszukać kogoś jej bliskiego i świadków zdarzenia. - powiedział wyżej oznakowany policjant, uświadomiony z kim rozmawia :P
http://i.imgur.com/uEylB.jpg?1

Przez kilka godzin szukali w internecie kogoś nazwiskiem Jones. Wreszcie znaleźli matkę dziewczyny - Sandrę. Każda informacja zgadzała się z jej ogłoszeniem: opisany wygląd dziecka i to, że zaginęło. Zadzwonili do kobiety. Zgodnie z panującymi przepisami, musieli ją przesłuchać. Była wyraźnie przerażona i zdruzgotana.
http://i.imgur.com/PUFhj.jpg?1

http://i.imgur.com/jpTb8.jpg?1

Po krótkim wstępie (przedstawienie się i całej zaistniałej sytuacji) matka zapytała:
- Co dokładnie się z nią stało? W jakim jest stanie? Kto to zrobił?
http://i.imgur.com/FnF9J.jpg?1

-Niestety, jeszcze nie wiemy kto jest sprawcą, ale zapewniam panią, że zrobimy wszystko, aby ta sprawa się wyjaśniła i morderca został za to surowo ukarany. Chwilę temu, przewieziono zwłoki Denise do chłodni. Jeśli pani chce, może ją zobaczyć, pożegnać się.
http://i.imgur.com/rYaUT.jpg?1

Sandra przytaknęła i agenci zaprowadzili ją do owego pomieszczenia. Poprosiła, aby zostawili ją samą.
http://i.imgur.com/9UmBu.jpg?1

Gdy stali przed drzwiami chłodni, dostali wiadomość, że w pokoju przesłuchań jest osoba, która była na miejscu zdarzenia. Od razu przeszli przed wskazane pomieszczenie i rozmawiali, oczekując pozwolenia na wejście.
http://i.imgur.com/kjoVT.jpg?1

Nie minęło 5 minut, a z pokoju wyszedł agent pracujący w policji.
http://i.imgur.com/nTFXO.jpg?1

- Uważajcie na nią. Nie chce zbyt wiele informacji wyjawić, jest trudna. - ostrzegł.
http://i.imgur.com/hf9qV.jpg?1

- Dobra, nie owijajmy w bawełnę. Masz nam wszystko wyjawić, bo mogę załatwić, że zamieszkasz w celi. Nie żartuję. - nastraszyła. (Ot co, ma podejście do dzieci :D)
http://i.imgur.com/ESju7.jpg?1

- Im bardziej szczegółowo nam wszystko opowiesz, tym szybciej trafisz do domu czy gdzie tam chcesz pójść. - zachęcił.
http://i.imgur.com/1Wuap.jpg?1

Z początku nie chciała nim mówić, jednak siedzenie tu nie było jej marzeniem.
- Dobra, więc to było tak - zaczęła leniwie - Pewien koleś z naszej szkoły urządzał różne imprezy, bo jego starzy często gdzieś tam wyjeżdżali. Tym razem wpadł na pomysł urządzenia biby w lesie. No se myślę - fajnie, co nie? Można jakieś ognicho zrobić, daleko muzy nikt nie usłyszy, a butelki po alko śmiało można gdzieś wyrzucić.
http://i.imgur.com/MfVdH.jpg?1

Alice gestem głowy kazała dziewczynie kontynuować jej wybitną historię.
- Przyszło wiele osób, której większości nie znałam, ale przecież imprezy są po to, by zabawić się i poznać kilku ludzi, nie? Denise Jones chodziła ze mną na matmę. Była mózgowcem i obiektem westchnień kilku chłopaków. Pewnie dlatego, że często nosiła jakieś kiecki, a wiecie, chłopacy lubią je. No, więc bawiła się, ale alko nie ruszała. Spoko, se myślę, po co tu przyszła? Muzyka grała, tańczyliśmy i piliśmy, więc nie zwracaliśmy uwagi co robią ci trzymający się nieco z boku. Jeden kolo, Tim, trochę za dużo wypił i zaczął się do niej dobierać.
http://i.imgur.com/O0NOZ.jpg?1

- Opowiedz o nim. Jak się zachowuję na co dzień? Czy zauważyłaś, żeby wcześniej kręcił się wokół Denise? - spytał skupiony Robert.

- Eee, no nie znam go jako tako, ale widziałam kilka razy, że jakiś nachalny jest. Jak się uprze na jakąś laskę, to musi ją mieć. A trudno mu trochę, bo adonisem nie jest i wredny do tego. Zdarzało mu się być nerwowym. Chyba mam jego numer na komie, więc przesłuchajcie se go.
- Mogę już iść? Bo umówiona jestem. - spytała niecierpliwiąc się, po pokazaniu numeru.
http://i.imgur.com/XNjgd.jpg?1

Gdy wychodziła, Alice szepnęła do Roberta:
- To może być trop. Dzwoń do niego.
http://i.imgur.com/INt52.jpg?1


Czy Tim się zabójcą dziewczyny? Jaki będzie finał śledztwa?

Myrtek 06.05.2012 17:15

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic

Kontynuacja wątku z części 14


Naszym detektywom udało się odnaleźć chłopaka, o którym mówiła nastolatka - Tima Kingsley'a. Długo się opierał, ale w końcu, zmuszony przyszedł.
- Dobra, powiem wam co się działo tamtej nocy. - zaczął wzburzony. - Tak, byłem na imprezie i poznałem tam taką jedną blondyneczkę. Całkiem ładna była. Stała z boku, więc zagadałem do niej. Zapodałem jakiś temat, przez co zdobyłem jej sympatię. - mówił, jakby uważał, że to wystarczające informacje. Robert spojrzał na niego znacząco. - Dawała mi sygnały, no wiecie jakie. Pomyślałem więc, że mogę zrobić następny krok. Położyłem ręce na jej biodrach, ale mnie lekko odsunęła. Wkurzyłem się. Po co ze mną flirtowała? Złapałem ją za rękę, bo nie rozumiałem jej reakcji. Wyrwała mi się. Poszła w stronę lasu, więc poszedłem za nią. Spokojnie szła w stronę wyjścia z lasu.
http://i.imgur.com/gfEBi.jpg?1

- Czekaj, czekaj. Może nie chciała od razu przejść na 'wyższy poziom znajomości'. Byłeś wobec niej nachalny! Nie dziwię się, że dziewczyna próbowała uciekać. Zapewne myślała, że chcesz ją skrzywdzić.
http://i.imgur.com/hGAwl.jpg?1

- Ja jej nic nie zrobiłem! To ona potknęła się o kamień i skręciła kostkę uciekając! Później dostała nauczkę Oj, porządnie się nią zająłem. Dostałem to czego chciałem! - krzyknął.
http://i.imgur.com/5bTl1.jpg?1

- Robert, mamy go. - zwróciła się w stronę swojego partnera. - Chwilę temu mówiłeś co innego, a teraz dowiadujemy się, że TO TY 'wymierzyłeś sprawiedliwość'. Mówiłeś, że szła spokojnie. Nagle powiadasz, że uciekała. Była bezbronna. Zostawiłeś ją pokrwawioną w lesie. Myślałeś, że nikt się nie dowie? Zagalopowałeś się, mój drogi. - powiedziała ze stoickim spokojem do chłopaka.
(Eh, oczywiście dzwoniący telefon musiał zepsuć mi ujęcie -.-)
http://i.imgur.com/0KhIh.jpg?1

Ups...
http://i.imgur.com/dwKI7.jpg?1

Alice i Robert uświadomili strażników i policjantów. Młodego przestępce zakuto w kajdanki i wprowadzono na jakiś czas do celi, w której zaczeka na rodziców.
http://i.imgur.com/B5NhM.jpg?1

Nasza parka zmierzała w stronę wyjścia, by po wielu godzinach siedzenia w małym, ciemnym pomieszczeniu, odetchnąć świeżym powietrzem.
http://i.imgur.com/Vfxvb.jpg?1

Matka Denise siedziała w biurze agenta, który wyjaśnił jej przyczyny zabójstwa córki oraz
omówić możliwy przebieg sprawy w sądzie.
http://i.imgur.com/jnuUJ.jpg?1

Przed budynkiem:
- Tak się cieszę, że już po wszystkim. Ostatnie dni były wyjątkowo wyczerpujące. Jestem taka zmęczona...
http://i.imgur.com/y7wQX.jpg?1

- Może odprowadzę cię do domu?
- Przecież przyjechaliśmy moim autem. - ziewnęła.
- Ja poprowadzę, bo mogłabyś zasnąć za kierownicą.
http://i.imgur.com/sH3KV.jpg?1

- Świetnie sobie poradziłaś z tym chłopakiem. - chwalił.
- Lata praktyki. Kilka razy zdarzyło mi się uczestniczyć w tego typu sprawach. - przyznała znów ziewając.
- To był ciężki dzień, również padam z nóg. Powinniśmy zrobić sobie wolne i się rozluźnić. Co myślisz o tym, by przyjść jutro do mnie? Moglibyśmy coś zjeść. - zaproponował.
- No nie wiem... Jutro mogę dostać kolejne zlecenie.
- Odrzuć je - przerwał szybko. - Nie jesteś maszyną. Też powinnaś mieć czas wolny od pracy. - spojrzał na jej niezdecydowaną minę. - Obiecuję, że miło spędzimy wieczór, nie zmarnujesz swego cennego czasu.
http://i.imgur.com/3Ajxd.jpg?1

- Niech ci będzie. - zgodziła się.
http://i.imgur.com/CcDFI.jpg?1


Przepraszam was za ten wyjątkowo nudny i krótki odcinek. Obiecuję, że następny będzie o wiele ciekawszy :D 16 już część (wow) z życia Alice Yovovic otworzy nową erę o wiele lepszych odcinków :)

Myrtek 07.05.2012 17:33

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic

Część 16


http://i.imgur.com/IAbOv.jpg?1

http://i.imgur.com/UkyDw.jpg?1

Przed drzwiami mieszkania Roberta, stały piękne róże z przyczepioną karteczką "Wchodź śmiało ; )" :P
http://i.imgur.com/CPxix.jpg?1

http://i.imgur.com/fyIll.jpg?1

Gdy weszła do środka, oniemiała.
http://i.imgur.com/psEzA.jpg?1

http://i.imgur.com/aOcgN.jpg

http://i.imgur.com/onnt7.jpg?1

http://i.imgur.com/LRyD3.jpg?1

Przed nią pojawił się Robert.
- Jak tu jest pięknie. - szepnęła wzruszona.
http://i.imgur.com/yi0jQ.jpg?1

- Przepraszam cię, ale przyszłaś przed czasem i nie zdążyłem zrobić kilku rzeczy, więc jeśli pozwolisz, dokończę gotować jedzenie.
Przytaknęła ruchem głowy.
- Może ściągniesz kurtkę? - zaproponował i pomógł ukochanej.
http://i.imgur.com/iUGJP.jpg?1

Podczas, gdy Robert zajmował się daniami w kuchni, Alice przeglądała jego półki z książkami. Cieszyła się, że jej sympatia ma porządny gust.
http://i.imgur.com/a2Rle.jpg?1

Mężczyzna co chwilę zerkał na nią.
http://i.imgur.com/PUgww.jpg?1

Przygotował kilka dań m.im. spagetti, sajgonki, sushi, jakąś sałatkę - w końcu nie wiedział jeszcze w czym gustuje Alice. Wybrała sajgonki. "Aha - Kuchnia orientalna" pomyślał.
http://i.imgur.com/avpTM.jpg?1

Długo rozmawiali. Nalał wina do kieliszków i oboje usadowili się na ziemi. W tle leciała cicha muzyka.
http://i.imgur.com/6jEqo.jpg?1

- Głupio mi się przyznać - zaczęła - ale gotujesz lepiej ode mnie.
- Hm - uśmiechnął się. - Jakoś musiałem się żywić przez te kilka lat. Niestety spalenizna nie jest moim przysmakiem.
- Musiałeś? Czyli twoja rodzina nie mieszka w Bridgeport? Czy coś się z nią stało? - spytała.
- Nie, nie. Wszyscy na pewno mnie samego przeżyją. Wyprowadziłem się zaraz po skończeniu osiemnastki. Wiesz, jak to młodziki - wolą zaszaleć i wyrwać się od rodziców.
(Robert ma 24 lata, Alice: 22) Jakiś rok temu kupiłem to mieszkanie. Wyglądało co najmniej jak po ataku tornada. Było zmasakrowane przez poprzedniego właściciela - ćpuna ubóstwiającego codzienne imprezy, na które przychodziło chyba z ćwierć simów z tego wielkiego miasta. Chyba mi się udało. - rozejrzał się po pokoju, dumny z siebie.
- Mhm - przytaknęła Alice biorąc łyk wina.
http://i.imgur.com/WjEtv.jpg?1

Z rozmów przeszli do pocałunków.
http://i.imgur.com/2gOs3.jpg?1

Dali się ponieść :D
http://i.imgur.com/hsGkP.jpg?1

http://i.imgur.com/6VjQX.jpg?1

Robert zaniósł Alice do sypialni.
http://i.imgur.com/5abMV.jpg?1

http://i.imgur.com/7NtzN.jpg?1

http://i.imgur.com/R79lO.jpg?1

http://i.imgur.com/E2HXs.jpg?1

http://i.imgur.com/AN1cO.jpg?1

http://i.imgur.com/Rjs7K.jpg?1

http://i.imgur.com/TbM3R.jpg?1

http://i.imgur.com/ShwtQ.jpg?1

Uwielbiam jak simy przytulają się podczas snu. :) Oboje wycieńczeni.
http://i.imgur.com/mEMRN.jpg?1

Ubrania były porozrzucane po całej sypialni :P
http://i.imgur.com/xYBOb.jpg?1

Alice obudziła się sama w łóżku. Gdy chciała ubrać swoją bluzkę, zauważyła czerwoną plamę z wina centralnie na środku. Pozwoliła sobie wziąć koszulę, w którą Robert był odziany poprzedniego wieczoru.
http://i.imgur.com/liZul.jpg?1

Idąc do kuchni, z której wydobywały się zapachy świeżej herbaty i słodkich bułek podśpiewywała piosenkę, której główny tekst brzmiał "Like a virgin" :D
http://i.imgur.com/TAPEn.jpg?1

Robert słysząc, że zbliża się do niego pewna osóbka, obrócił się i złapał ją w tali.
- No, no. Chyba nie jesteś rannym ptaszkiem. - przyznał chichocząc.
- Która godzina?
- Wkrótce wybije 12 w południe.
- To twoja wina. - oskarżyła rumieniąc się.
Uśmiechnął się triumfalnie, najwyraźniej dumny z siebie.
http://i.imgur.com/LvoUY.jpg?1

- Chyba nie masz nic przeciwko, że pożyczyłam twoją koszulę? - spytała niepewnie.
- Wyglądasz w niej pięknie. Pasuje idealnie.
http://i.imgur.com/jCLoU.jpg?1

- Sądzę, że we wszystkich u braniach jak i bez jest ci cudnie. - wyznał.
http://i.imgur.com/Pn8fA.jpg?1



Wyczekiwaliście tego momentu?:P
ps. jeśli kogoś zainteresował ten kawałek mieszkania (choć w to wątpię) niech napisze priv, pokażę zdjęcia. Mieszkanie zapewne wkrótce pojawi się na thesims3.com (jeśli ktoś nie ma konta, no problem - udostępnię gdzie indziej:)

Myrtek 12.05.2012 19:41

Historie by myrtek98
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic



Część 17


Gdy Alice chciała coś wrzucić na ruszt, otwierając lodówkę aż buchnął zapach pustki. Musiała, więc wybrać się na zakupy do supermarketu.
http://i.imgur.com/EdDEf.jpg

Tutaj wyciąga z wózka sklepowego reklamówki z zakupionymi produktami.
http://i.imgur.com/fzeOu.jpg

Nie wiedziała, że stała za nią osoba wyczekująca dostania się do wózka. Alice obróciła się i ruszyła, nie zauważając rozmawiającej przez telefon kobiety. Zderzyły się ze sobą.
http://i.imgur.com/w6VSN.jpg

- Och, przepraszam - powiedziała blondynka. - Nie to nie do ciebie kotku - tłumaczyła osobie w słuchawce. - Dobrze, kończę. Pa misiu!
http://i.imgur.com/SZKWx.jpg

Alice upadła na ziemię, a siatki wylądowały niedaleko wózka. Kobieta chciała pomóc wstać Alice, ale odmówiła.
http://i.imgur.com/leToy.jpg

http://i.imgur.com/q0h2w.jpg

Gdy stanęły twarzą w twarz, słodką blondynkę zatkało tak, jakby zobaczyła ducha.
- A-Alice? To ty? - spytała zszokowana.
Szatynka patrzyła podejrzanie. Nagle ją olśniło.
- Caroline? Caroline Downtown?
- No oczywiście! Któż by inny?
- Kopę lat! Ile to już minęło? Mam wrażenie, że stówka!
- Och, nie postarzaj nas tak! - machnęła teatralnie ręką.
- Opowiedz co u ciebie. Jak długo jesteś w Bridgeport? Na stałe czy przejazdem? - zaczęła zadawać pytania.
- Może pójdziemy do kawiarni? Nie będziemy ludziom blokować dostępu do wózków.
http://i.imgur.com/Yprat.jpg

http://i.imgur.com/bodnP.jpg

http://i.imgur.com/OotsU.jpg

http://i.imgur.com/GkFKi.jpg

Mimo, że tegoroczna wiosna sprawiała niespodzianki w postaci wahającej się pogody, dziewczyny usiadły na zewnątrz. Od czasu do czasu zawiał chłodny wiaterek, lecz nie przeszkodziło to w siedzeniu na świeżym powietrzu.
- No, to opowiedz co cię tu sprowadza. - zaczęła Alice.
http://i.imgur.com/JAlit.jpg

- Studiuję. - oznajmiła krótko. - Chcę być nauczycielką, ponieważ kocham przebywać z dziećmi i nauczać je. Rozpoczęłam studia w naszym rodzinnym Starlight Shores, ale wiesz kto tam mieszka - snoby i profesorowie równi Einsteinowi. Niezbyt dobrze sobie radziłam. No dobrze, tragicznie. Wyszukałam w internecie, gazetach i popytałam się gdzieniegdzie o uniwersytecie, w którym mogłabym dać sobie radę. Porozmawiałam z moim narzeczonym i zgodził się, ponieważ jego najlepszy przyjaciel z czasów szkolnych, z którym grał razem w drużynie, mieszka tu. - wyjaśniła.
http://i.imgur.com/tuu2k.jpg

- Narzeczony? - spytała, nie dowierzając. Jej przyjaciółka za czasów szkoły była nieśmiałą kujonką.
http://i.imgur.com/MAMUp.jpg

Uśmiechnęła się na myśl o swoim ukochanym.
- Tak. Za Josha Huchersona. Poznaliśmy się 2 lata temu. Pracował nieopodal uczelni, u swojego ojca mechanika. Był to dzień, w którym zaliczałam semestr. Jak na złość, pół kilometra od szkoły samochód mi zgasł na ruchliwej ulicy. Mogłam biec, ale nie chciałam zostawiać auta. Josh wracał właśnie ze sklepu, w którym kupował przekąski. Zauważył mnie, spanikowaną i zalaną łzami. Podbiegł, spytał się co i jak, po czym zaproponował, by mnie podwieźć. Nie miałam innego wyjścia, więc się zgodziłam. Trochę się bałam, bo był wielki tj. napakowany. Okazał się bardzo pogodną osobą. Poczęstował mnie ciasteczkami i za darmo naprawił mojego poczciwego Chevroleta. Zaproponował spotkanie i później rozwinęło się to. - opowiadała rozmarzona.
http://i.imgur.com/RJwQt.jpg

- Ślub już za 3 tygodnie. Przepraszam, że dopiero teraz się dowiadujesz, ale próbowałam się z tobą skontaktować, niestety bezskutecznie. Jutro urządzam wieczór panieński. Bardzo bym chciała abyś pojawiła się na obu przyjęciach.
- Oczywiście, że przyjdę. Tylko muszę wiedzieć gdzie. - uśmiechnęła się.
http://i.imgur.com/jX1Do.jpg

Alice, przyjąwszy zaproszenie, pojawiła się wieczorem w klubie tanecznym, w którym odbywała się impreza.
http://i.imgur.com/WlTFU.jpg

http://i.imgur.com/WkDrM.jpg

Udało jej się ujrzeć w tłumie swoją rozbawioną przyjaciółkę.
http://i.imgur.com/sJvT1.jpg

Już na powitanie, Alice została oblana szampanem :D
http://i.imgur.com/e2e2p.jpg

http://i.imgur.com/QYyMA.jpg

http://i.imgur.com/YnkBw.jpg

- Tak się cieszę, że przyszłaś!
- Jesteś przecież moją najlepszą przyjaciółką! Z resztą jak mogłabym przepuścić taką imprezę? - krzyknęła (muzyka była wyjątkowo głośna), wyraźnie wczuwając się w panujący wokół klimat.
http://i.imgur.com/us33K.jpg

Po kilku drinkach, Alice weszła na stół i zaczęła tańczyć. Cóż za szaleństwo!
http://i.imgur.com/1snVl.jpg

http://i.imgur.com/fHYHY.jpg

http://i.imgur.com/hEYQe.jpg

http://i.imgur.com/zNzRd.jpg

Nagle do lokalu weszło dwóch striptizerów "przebranych" (mają jakieś ubrania?:P) za strażaków. No proszę, gra od dwunastu lat, taa?
http://i.imgur.com/hKcpr.jpg

Alice: "Pff... Mój Rob ma lepsze ciało!"
http://i.imgur.com/3L0SK.jpg

Przyszła panna młoda i nasza agentka dmuchają bańki. Ciekawe z czym są... :D
ps. bardzo lubię to zdjęcie
http://i.imgur.com/MscBe.jpg

http://i.imgur.com/xD9UG.jpg

http://i.imgur.com/WkcSh.jpg

aśnadmchałm :P
http://i.imgur.com/RJ0Y7.jpg


Dziś dość krótko, ale to, dlatego że tak naprawdę wyszło by ich wiele...

Myrtek 12.05.2012 22:24

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Część 18

Wieczoru panieńskiego ciąg dalszy:

Z czego Alice się śmieje? :D
http://i.imgur.com/2tnsM.jpg

- No dobra! A teraz, nasza przyszła panno młoda, czas na przemowę!
http://i.imgur.com/uHOLJ.jpg

-Naciesz się, naciesz wolnością! Wkrótce wychodzisz za mąż i nie będziesz mogła włożyć tak krótkiej sukienki jak dziś, o nie! - mówiła (lekko wstawiona), łapiąc Caroline za nadgarstek.
http://i.imgur.com/1EYCH.jpg

- Żartowałam, spokojnie. - powiedziała, widząc jak jej przyjaciółka podnosi jedną brew. - Życzę ci szczęścia z mężczyzną, którego nie znam i jest od ciebie dwukrotnie większy. Którego poznałaś jako studentka. Tak czy owak, miej wiele dzieci i by ta miłość trwała aż po grób.
- Jesteś kochana.
http://i.imgur.com/bYcC7.jpg

- A teraz czas na kąpiel!
http://i.imgur.com/xiSiR.jpg

http://i.imgur.com/6XW7q.jpg

Alice spociła się szalejąc na parkiecie, więc poszła do łazienki opłukać się.
http://i.imgur.com/BPIHh.jpg

Obiecała przyjaciółce, że wróci i nie zaśnie gdzieś w kącie. Ujrzawszy wreszcie przyjaciółkę, Caroline wesoło jej pomachała. Nagle rozległ się głośny huk, a po chwili....
http://i.imgur.com/kTLQ0.jpg

...skrzywiła się, robiąc przepełnioną bólem minę.
http://i.imgur.com/oyxYm.jpg

Złapała się za brzuch. Na jej białej sukience, zaczęły pojawiać się czerwone plamy.
http://i.imgur.com/9ayft.jpg

Po chwili zemdlała i upadła. Wokół niej zebrały się wszystkie zaproszone kobiety, nie wiedzące co robić.
http://i.imgur.com/0hGer.jpg

Alice pobiegła do niej szybko, każąc odsunąć się gapiom. Krzyczała, by ktoś natychmiast zadzwonił na pogotowie.
http://i.imgur.com/iQOMR.jpg

Karetka przyjechała i zabrała kobietę do pojazdu. Przewiezioną ją na sygnale do szpitala i natychmiast przeprowadzono operację usunięcia pocisku znad lewego biodra. Alice dostała wiadomość, że może odwiedzić poszkodowaną. Pojechała tam jak najszybciej tylko mogła.
http://i.imgur.com/2xd8p.jpg

Przy łóżku, zauważyła dwóch mężczyzn - napakowanego gościa, który był jej narzeczonym i Roberta. Domyśliła się, że to ten przyjaciel Josha, o którym Caroline wspominała dwa dni temu.
http://i.imgur.com/l2cVT.jpg

Chciała płakać, widząc podłączoną do aparatury dziewczynę.
http://i.imgur.com/OSNVG.jpg

http://i.imgur.com/ky3PM.jpg

Josh siedział blisko ukochanej, patrząc to na aparaturę, to na narzeczoną. Był naprawdę przybity.
http://i.imgur.com/G02Ix.jpg

- Co z nią? - spytała.
- Na razie żyje. Lekarz powiedział, że kula tylko musnęła kość, ale uszkodziła lewy jajnik.
- Jest jeszcze prawy. - wyjaśniła.
Spojrzał na nią smutno.
- Drugi od zawsze był praktycznie bezużyteczny.
Dopiero teraz zrozumiała. Jej przyjaciółka marzyła o grupce dzieci.
- Co będzie jak się dowie?
- Nie wiem. To będzie dla niej ciężkie. - odpowiedział. Przecież planował z nią założyć rodzinę. - Dla mnie również. - dodał ponuro.
Robert słuchał tylko ich rozmowy, bo sam nie miał nic do powiedzenia.
- Na razie jej o tym nie mówmy. Będziemy musieli ją zwodzić. Tak będzie dla niej lepiej. - rzekła.
Wiedziała, że z ich strony to okropne posunięcie. Ale nie chciała, by jej koleżanka wpadła w depresję.
http://i.imgur.com/3yf5q.jpg

http://i.imgur.com/0kjv2.jpg

Robert był umówiony na spotkanie z klientem. Alice wyszła z nim.
http://i.imgur.com/95FqR.jpg

- Co ja mam robić? - mówiła przez łzy.
http://i.imgur.com/2Hleu.jpg

- Al, nie martw się. Wkrótce się obudzi. - próbował pocieszyć.
http://i.imgur.com/PuXBw.jpg

- Nie o to mi chodzi. Jak ja mam znaleźć człowieka, który strzelił. Co za bydlę dopuściło się do takiego czynu? Gdybym go dorwała, połamałabym mu wszystkie kończyny!
- Hej, hej. Spokojnie, znajdziemy go - przytulił do siebie Alice. - Albo ja to zrobię. Musisz odpocząć. Postaram się jak najszybciej załatwić coś z klientem, a gdy skończę tę sprawę, od razu zabiorę się za niedoszłego zabójcę.
- Ale obiecasz, że nie będzie mógł się ruszać?
Spojrzał na nią śmiejąc się w duchu z jej pragnień.
- Załatwię, że więźniowie to zrobią. Gdybym miał czas, odwiózłbym cię, ale jestem już prawię spóźniony. - Odsunął się i położył jej ręce na ramionach. - Dasz sobie radę?
Pokiwała głową. Otarł jej łzy i pocałował w czoło. - Przyjdę wieczorem.
http://i.imgur.com/JKXRL.jpg

Alice odeszła w stronę metra.(nie chciała jechać autem) Nie zdążyła przejść kilku metrów, gdyż ktoś do niej zadzwonił. Ktoś z Egiptu.
http://i.imgur.com/O5n5u.jpg

Kto mógł zabić Caroline? Dlaczego Alice dostała telefon z Egiptu?

Myrtek 13.05.2012 20:10

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Część 19


Telefon z Egiptu. Do panny Yovovic zadzwonił niejaki Pierre Simone - francuski archeolog, który miał poważny problem ze swoim współpracownikiem - oszustem. Alice napisała przepraszającą wiadomość Robertowi i od razu wsiadła do samolotu klasy ekonomicznej (zanim maszyna należąca do jej rodziny by przybyła, długo by to trwało). Niemal wszyscy pasażerowie byli Egipcjanami wracającymi do kraju. Dlatego też, szybko rozeszli się i Alice została niemal sama w sali przylotów. Czekała na Pierra.
http://i.imgur.com/rbWyI.jpg

W końcu, przyszedł. Alice już się niecierpliwiła.
http://i.imgur.com/mL1Zo.jpg

- Przepraszam, że się spóźniłem, panno Yovovic. To źle, że tak piękna kobieta jak pani, musiała czekać. To naprawdę nieładnie z mojej strony.
- Spokojnie, nic się nie stało. Przez ten czas podziwiałam...piasek.
http://i.imgur.com/n1THv.jpg

- Dziś mam zawalony obowiązkami dzień. Umówiłem się z kolegą, który się spóźnił i teraz wszyscy, z którymi się spotkam, muszą na mnie czekać. - tłumaczył się. - Wyjaśnię to szybko: Mój współpracownik jest świetny w swoim fachu, niestety złodziej z niego. Oddaje wiele zabytków i znalezisk do laboratorium oraz muzeów. Problem w tym, że pracujemy równie ciężko, a on ma większe korzyści. Chodzi o to, iż kradnie. Jeśli znajdzie złote monety, nie powierza wszystkich odpowiednim ludziom. Bierze sobie garść lub dwie i trwa to już od kilku dobrych lat. Nie mogę pozwolić, by archeolog czynił coś takiego.
http://i.imgur.com/NzH9P.jpg

- Dobrze, zajmę się tym. - odpowiedziała.
- Bardzo się cieszę i naprawdę dziękuję! Ahmed zawiezie panią do grobowca.
http://i.imgur.com/ne9lK.jpg

Pierre zapłacił miejscowemu chłopakowi, aby podwiózł Alice.
Gdzieś na środku pustkowia zahamował.
- To być tutaj, tutaj. - wskazał łamanym angielskim.
http://i.imgur.com/q5un1.jpg

Alice tępo rozejrzała się wokół.
- Tutaj? Ja nic nie widzę. - spytała zdziwiona.
- Tak, tak! Tam iść musisz! - wskazał na stożek piramidy. - Dalej nie zawiozę, nie.
- Dlaczego?
- Nie dać się! Nie umieć! - krzyknął, machając ręką.
http://i.imgur.com/tQOTT.jpg

Alice musiała przejść prawie kilometr po gorącym piasku.
http://i.imgur.com/b5yoN.jpg

http://i.imgur.com/ejGHL.jpg

W końcu znalazła się przed wejściem do grobowca, w którym archeolog - złodziejaszek 'pracował'.
http://i.imgur.com/rNINa.jpg

Alice była zachwycona. W Egipcie ostatnio była jako ośmioletnia dziewczynka.
http://i.imgur.com/sZrMk.jpg

Wejście było zamknięte. Alice główkowała, jak go otworzyć, ale chyba doskonale wiemy, że to mądre dziewczę i nie miała z tym najmniejszych problemów. :D
http://i.imgur.com/mifhv.jpg

Gdy ogromne, kamienne drzwi się otwierały, wśród unoszącego się piachu, Alice dostrzegła ludzką, biegnącą postać.
http://i.imgur.com/L6sXI.jpg

Od razu ruszyła przed siebie, a drzwi z impetem się zamknęło. Jeszcze chwila i z naszej agentki zostałaby wielka plama, która zdobiłaby wejście piramidy.
http://i.imgur.com/5HYjm.jpg

Alice ruszyła za uciekającym mężczyzną.
http://i.imgur.com/q8epb.jpg

Jednak tuż przed nosem, pojawiły się płomienie. Na szczęście, kobieta zdążyła uniknąć ognia.
http://i.imgur.com/Btk5C.jpg

Wystraszyła się, ponieważ została zamknięta w grobowcu i była oddzielona od wyjścia jak i od złoczyńcy. Znalazła się pułapce.
http://i.imgur.com/0f6Zb.jpg

W końcu wpadła na pomysł: To jakiś mechanizm. Czujnik prawdopodobnie ukryto pod piaskiem. I nie myliła się. Postanowiła spróbować. A co tam, najwyżej spalę się jak niedopilnowana kiełbasa na ruszcie.
http://i.imgur.com/IDu0Z.jpg

Wzięła głęboki wdech i pobiegła sprintem.
http://i.imgur.com/uhLoJ.jpg

Przeskoczyła pułapkę.
http://i.imgur.com/Z0rY3.jpg

Wylądowała na ziemi i spojrzała w prawą stronę. Pułapka uaktywniła się. A jednak.
http://i.imgur.com/2ptDs.jpg


Przygotujcie się! ten wątek będzie trwał aż 4 (lub 5) części!

Myrtek 14.05.2012 18:02

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Część 20

Kontynuacja wątku z cz. 19

Alice znalazła się w pokoju bez żadnych przejść. Po chwili zauważyła stertę gruzu i rzucony gdzieś w kącie kilof.
http://i.imgur.com/DIRXY.jpg

Dostała się do przejścia, które prowadziło do pokoju wypełnionego pułapkami podłogowymi. Alice wiele ryzykowała, by je przekroczyć (to jedyna simka, która od razu potrafi rozbroić czy przejść przez pułapki, bez wcześniejszych prób!)
http://i.imgur.com/MkeGr.jpg

Jedynym możliwym przejściem, były drzwi zamknięte grubym łańcuchem. No, to kilof w drogę i jazda!
http://i.imgur.com/LYixy.jpg

Przechodziła po długich korytarzach, które mogłoby się wydać, tworzyły labirynt.
http://i.imgur.com/c29y3.jpg

I znów pomieszczenie wypełnione po brzegi pułapkami! Tym, którzy je stworzyli, chyba naprawdę się nudziło. Reakcja Alice:
http://i.imgur.com/Xt9Fq.jpg

Czas na wygibasy. To dobrze, że nasza agentka jest wysportowana...
http://i.imgur.com/od7Ti.jpg

http://i.imgur.com/yBpIB.jpg

http://i.imgur.com/MtQEM.jpg

To był zły pomysł. Mama chyba nie nauczyła, że nie wolno wkładać rąk do tajemniczych dziur w grobowcu :P
http://i.imgur.com/HfgLJ.jpg

Na końcu pokoju z zasadzkami, znajdowała się studnia. "Raz kozie śmierć" westchnęła i wzięła głęboki oddech.
http://i.imgur.com/mlz7d.jpg

http://i.imgur.com/AluTd.jpg

Alice znalazła podwodny tunel, prowadzący do innego pomieszczenia.
http://i.imgur.com/z80AO.jpg

Zmęczona po kilku godzin stresu i marszu, usiadła w kącie i zasnęła.
http://i.imgur.com/2FgFV.jpg

Podczas jej krótkiej drzemki, przed oczami pojawiały się tysiące obrazów z najbliższej przeszłości, jednak Alice szczególną uwagę zwróciła na te z feralnego wieczoru.
Caroline została trafiona w lewe biodro. Alice była położona pod danym jej kątem. Jako świetny strzelec wiedziała, że trafiając w biodro, ofiara pada na ziemię i z powodu okropnego bólu ma niemal całe ciało sparaliżowane i już nigdy nie będzie tak aktywna.
http://i.imgur.com/L9zeg.jpg

Wywnioskowała, iż napastnik chciał trafić właśnie JĄ, więc aby było to możliwe, musiano strzelać przez główne wejście do klubu - była to impreza prywatna, więc nikt w tym czasie nie wchodził oraz nie wychodził z lokalu.
http://i.imgur.com/kwIBW.jpg

Gdy Caroline przenoszono do karetki, Alice zauważyła, że szyba jest stłuczona i łuska pocisku leży na ziemi, lecz była wtedy zbyt nerwowa, aż wszystko mijało tak szybko.
http://i.imgur.com/dfTmq.jpg

Obudziła się. Czuła jak coś kuje ją w plecy.
http://i.imgur.com/VcPjz.jpg

Rozejrzała się po pomieszczeniu. Tuż po pobudce, widziała wszystko jak za mgłą, lecz nie trudno zauważyć, że nie jest w tym samym pokoju, w którym zasnęła.
http://i.imgur.com/32a0q.jpg

Zajrzała do kamiennego kufra. Owszem był pusty, lecz jakaś ciecz, nie wiadomo jaka, była w stanie ciekłym, rozlana po ściankach skrzyni.
http://i.imgur.com/jc2tU.jpg

Myrtek 16.05.2012 20:24

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Część 21

Kontynuacja wątku z cz. 20

Alice od kilkunastu godzin nie jadła i nie piła. Padła ze zmęczenia.
http://i.imgur.com/2PGRF.jpg

Podczas tego kilkuminutowego omdlenia, przed oczami Alice pojawił się jeden obraz:
http://i.imgur.com/tT1Np.jpg

Zmotywowało to ją. Była już bardzo bliska odkrycia strzelca. Zignorowała do reszty potrzeby swojego organizmu i uparcie, nie robiąc przerwy, próbowała wydostać się z pomieszczenia. Jedna ze ściana lekko się kruszyła
http://i.imgur.com/FWScb.jpg

Zaczęła uderzać w nią głazami, leżącymi nieopodal oraz uderzała własnym ciałem. Udało się.
http://i.imgur.com/derLc.jpg

Na środku następnego pomieszczenia, znajdowała się studnia. Skrzywiła się na jej widok. "I co jeszcze?!" - pomyślała.
http://i.imgur.com/wqyOw.jpg

Wzięła bardzo głęboki wdech i weszła do wody. Na dnie znajdowały się różnorodne glony, jakieś gałązki i trawy. Owszem był to tunel prowadzący do innego pokoju. Tyle że, jak się wydawało, nie ma jego końca.
http://i.imgur.com/hnDpI.jpg

W końcu, Alice dostrzegła przytłumione światło dobiegające znad powierzchni. Popłynęła tam jak najszybciej mogła. Miała coraz mniej tlenu. Czuja jak kręci jej się w głowie. Wszystko widziała rozmazane. Poczuła ból w klatce piersiowej. Panicznie przyśpieszyła. Od powierzchni dzieliły ją jakieś 2 metry. Równo z wydostaniem się na powierzchnię, mignął krótki obrazek.
http://i.imgur.com/5DAOK.jpg

Zachłysnęła się powietrzem.
http://i.imgur.com/p9GUa.jpg

I znów pułapka "bez wyjścia". Alice walczyła o przeżycie z taką mocą, że aż dziw, że mimo ostatku sił, daje radę. Równocześnie była w szoku. Myślała, że go pokonała, że to już koniec. Była pewna, że już nigdy jej nie przeszkodzi, a jednak - Felix Jenkins. Wciąż żyje. Pierwszy raz w życiu, Alice nie trafiła. Ta cała historyjka o archeologu - oszuście była zwykłym kłamstwem, zasadzką. Została wymyślona, by zwabić Alice i zemścić się na niej.
Jedna ze ścian, po stukaniu w nią, wydawała głuchy dźwięk.
http://i.imgur.com/YnIDv.jpg

http://i.imgur.com/qYvA8.jpg

http://i.imgur.com/JnsJM.jpg

Alice nie jest robotem. Straciła nad sobą kontrolę. Półprzytomna padła na ziemię.
http://i.imgur.com/ztgsK.jpg

Oddychała ciężko. Wszystko wokół niej wirowało, a światło raziło ją w oczy. Wydawało jej się, że słyszała czyjeś kroki.
http://i.imgur.com/XLK07.jpg

- Felix miał rację. - oznajmił mężczyzna, patrząc na kobietę z ni to pogardą ni z podziwem. - Faktycznie jesteś silna, sprytna. Nie tak łatwo cię pokonać. Samemu, oczywiście. Ale mam kolegę, na imię mu kilof. Znasz może? - zapytał złowieszczo.
http://i.imgur.com/YylR7.jpg

Podniósł z ziemi narzędzie i zamachnął się.
http://i.imgur.com/els5v.jpg

Wola przetrwania od razu postawiła Alice na nogi. Zrobiła szybki unik i złapała Pierra za kostkę, który upadł.
http://i.imgur.com/FKYoh.jpg

Mężczyzna patrzył przerażonym wzrokiem na agentkę.
- I miał rację. - odpowiedziała z wyższością. - Udało mu się, owszem, ale spokojnie. Prędzej czy później go dopadnę.
- On ma wszystko doskonale zaplanowane! - bronił swego szefa.
- A ja nie. - powiedziała spokojnie, zerkając na kilof. - I tu jestem na prowadzeniu.
http://i.imgur.com/boZR5.jpg

Facet szybko obrócił się i próbował uciekać, lecz Alice złapała go za nogawkę i mocno go do siebie przyciągnęła.
http://i.imgur.com/SR2ID.jpg

- Tego się chyba nie spodziewałeś. No cóż, ego Jenkinsa przerasta jego iloraz inteligencji, więc nie powinieneś w niego tak ślepo wierzyć. Trudno, jednego głupca mniej.
http://i.imgur.com/8cS2l.jpg

Spojrzał na nią z przerażeniem. A dokładniej na jej dłonie.
http://i.imgur.com/k3OBw.jpg

- Teraz czas na ciebie, blondasku. - syknęła.
http://i.imgur.com/JVcA6.jpg

Droga z tej komnaty do wyjścia była o wiele mniej skomplikowana niż ta, którą dotychczas przebyła Alice. Skupiona i niego się niespodziewający wybiegła z grobowca. Tego się nie spodziewała. Nagle ktoś w lewej strony wyskoczył i złapał ją w pasie. Uderzył czymś w głowę. Kobieta nie wiedziała już, co się wokół niej dzieje.
http://i.imgur.com/eQHyt.jpg

I jak? Lepiej by było dużo odcinków czy żeby akcja rozwijała się szybciej? ;)

Myrtek 19.05.2012 21:12

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Część 22


http://i.imgur.com/z6Iwl.jpg

Alice poczuła pulsujący ból głowy. W oczy raziło ją jaskrawe światło jarzeniówek. Poczuła zapach dawno rozlanej benzyny, ziemi i metalu. Powoli otworzyła oczy i próbowała dostrzec niewyraźnym wzrokiem, gdzie się znajduje. Rozejrzała się wokół.
http://i.imgur.com/dI0eM.jpg

http://i.imgur.com/Mun56.jpg

http://i.imgur.com/YNE2b.jpg

http://i.imgur.com/sxs9G.jpg

http://i.imgur.com/R7szI.jpg

Usłyszała cichy śmiech.
- Gdzie ja jestem, do cholery? - mówiła do siebie.
http://i.imgur.com/LoNd5.jpg

- W środku lasu, kochana. - odezwał się męski głos.
Otworzyła szerzej oczy i poczuła jak jej serce zamarło.
- J-jenkins?! - wyjąkała. Chciała wstać, lecz nie mogła. Spojrzała w dół. Została przywiązana za kostki i nadgarstki do krzesła. Zaczęła drzeć się, wołając o pomoc.
http://i.imgur.com/IvkVc.jpg

http://i.imgur.com/v68yx.jpg

Felix podszedł do niej, gładząc jej policzek.
- Cii... spokojnie, i tak cię nikt nie usłyszy. Tym bardziej, chciałabyś psuć mi zabawę?
http://i.imgur.com/YoUjz.jpg

Zrobiła skrzywioną minę i splunęła na niego.
http://i.imgur.com/dOg2P.jpg

Mówić, że się wkurzył, to za mało powiedziane. Zaczął się trząść, jakby zaraz miał wybuchnąć.
http://i.imgur.com/rFcis.jpg

Przeszedł szybkim krokiem do stojaku z narzędziami i w jego ręce znalazł się łom.
http://i.imgur.com/ub3tN.jpg

- Jesteś naprawdę głupia. - krzyknął. - To nawet lepiej dla mnie. Dzięki tobie mam zajęcie na resztę nocy. - dodał ze złośliwym uśmieszkiem.
http://i.imgur.com/e3X2M.jpg

Zamachnął się, a Alice poczuła okropny ból w okolicach brzucha, a sekundę później dźwięk łamanego nosa. Darła się wniebogłosy. Myślała, że zaraz umrze.
http://i.imgur.com/WZ8Ae.jpg

Zadał jeszcze kilka silnych uderzeń. Dziewczyna mimo prób, nie mogła skulić się. Szlochała. Łzy pomieszane z krwią, kapały na jej podkoszulek. Narzędzie, którym zadano jej ciosy, zrobiło rany na jej ciele.
http://i.imgur.com/O6Cr6.jpg

- No to jak? Będziesz już grzeczna?
http://i.imgur.com/OY7Uk.jpg

Tym razem, ze stoickim spokojem zrobił kilka kroków w prawą stronę i usiadł na jednej z szafek.
- Zapewne interesuje cię, jak to możliwe, że nie gniję w moim schronie? - zapytał.
http://i.imgur.com/KBlho.jpg

- Ty chory idioto! - krzyknęła zginając się z bólu.
http://i.imgur.com/Pb5Gi.jpg

Puścił jej uwagę mimo uszu i kontynuował.
- Nie jesteś aż takim celnym strzelcem, jak słyszałem. Miałaś chyba zły dzień. Kula ominęła i serce i płuca, tak więc straciłem tylko przytomność. Przebudziwszy się, zadzwoniłem do Pierra. Załatwił dla mnie lekarza, który pomógł mi się wylizać z tego. Może trochę zmarniałem od naszego ostatniego spotkania, ale jak widać, mimo tego udało mi się ciebie schwytać. - mówił.
- W dupie mam twoją historyjkę! Jeszcze zobaczysz, wkrótce nieźle cię załatwię, nie podaruję ci tego! - zagroziła.
http://i.imgur.com/7oaun.jpg

- Jak na razie nie masz jak, bo jesteś związana. - zwrócił uwagę.
http://i.imgur.com/CasMP.jpg

- Słuchaj, lepiej nie pyskuj, bo z każdym twoim słowem pogarszasz swoją sytuację. Ręka mnie wciąż świerzbi! - ostrzegł.
http://i.imgur.com/mEdiZ.jpg

http://i.imgur.com/0xb93.jpg

- Spie... - nie dokończyła. Przywalił jej z pięści w twarz. Napłynęła kolejna fala okropnego bólu.
http://i.imgur.com/7tOLK.jpg

http://i.imgur.com/OsgVq.jpg

Co dalej z Alice? Czy da sobie radę?

Myrtek 20.05.2012 12:57

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
kicaj0303 - fajną masz rodzinkę :) Ta historyjka wydaje się tak realistyczna! Ciąg dalszy buntu Alby. Odnoszę wrażenie, że ten jej bunt jest spowodowany zazdrością o Kleo. Ale by było, jakby Kleo chciała kiedyś z nią pogadać czy coś, a Alba by na nią nawrzeszczała, wyrzuciłaby co jej leży na sercu :D

Nie, że coś, ale co wy macie z tymi japońskimi imionami? :D

Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Część 23

Kontynuacja wątku z cz. 22

- No kochana, to może czas małą sesyjkę? - powiedział, dotykając lewego policzka, w które wcześniej uderzył Alice. - Uśmiechnij się. To ma być prezent dla twojego chłoptasia. - dodał szyderczo.
http://i.imgur.com/9VcDV.jpg

- Wracaj do piekła, dziadzie.
http://i.imgur.com/Ye0WL.jpg

Wywrócił oczami i sięgnął po aparat, po czym kontynuował swoją chorą zabawę.
http://i.imgur.com/u1uSU.jpg

- Co ty taka sztywna? - zamruczał. - No dalej, dalej.
http://i.imgur.com/fzS5M.jpg

Odwróciła głowę.
http://i.imgur.com/voMIf.jpg

Podszedł bliżej, trzymał podbródek Alice, aby patrzyła w obiektyw.
http://i.imgur.com/KMfBD.jpg

- Co, nie chcemy współpracować, hm? - nerwowo pokręcił głową.
http://i.imgur.com/gaOAd.jpg

- Dostałeś kiedyś porządnego kopa w tyłek? A może żadna cię nie chciała, dlatego zbzikowałeś? - prychnęła.
http://i.imgur.com/xVcBr.jpg

Zacisnął szczękę. W jego oczach pojawił się płomień nienawiści. Zaczął energicznie oddychać i szybkim krokiem przeszedł do stolika. Schylił się i nerwowo zaczął czegoś szukać.
http://i.imgur.com/M2hyW.jpg

Wyciągnął wiertarkę i trzęsąc się, powoli zbliżał do Alice.
- Nie! Nie! - ryknęła przerażona. - Dobra, dobra, zamknę się, tylko odstaw to!
http://i.imgur.com/c91wD.jpg

Położył na ziemię przedmiot i lekko się uśmiechnął, zadowolony skruchą dziewczyny.
- I to mi się podoba. Grzeczna dziewczynka.
http://i.imgur.com/DMBfw.jpg

- Jeślibyś mogła, to pod moją nieobecność nigdzie się nie ruszaj. - poprosił. - Ach, no tak, zapomniałem. Przecież nie możesz. - zaśmiał się.
http://i.imgur.com/M3WAO.jpg

Serce Alice zaczęło coraz słabiej bić. Rany nie dały o sobie zapomnieć - ból był nie do wytrzymania. Czuła, jak zakrwawiony podkoszulek przykleja się do jej ciała, zaś pasek spodni przybiera czerwoną barwę. Myślała o swoich rodzinach (tej prawdziwej oraz adoptowanej), o Robercie, którego kochała całym sercem. O biednej Caroline i jej narzeczonym. O tym, jak wiele dotąd osiągnęła. Oczy jej się kleiły. Wydawałoby się, że ważą tonę. Traciła przytomność.
http://i.imgur.com/fxMjv.jpg

Oparła się na krześle i odchyliła głowę w tył. Wiedziała, że jej koniec jest już blisko.
http://i.imgur.com/puhyw.jpg

Mimo jaskrawego światła, czuła otaczającą ją ciemność. Jej zmysły coraz słabiej zaczęły odbierać to, co dzieje się wokół niej . Usłyszała jęki, krzyki, wyzwiska. Czyjeś kroki. Może Jenkins widząc stan Alice, dobije ją i cierpienie się zakończy?
http://i.imgur.com/d2dDx.jpg

Jej wcześniej związane nadgarstki i kostki zostały uwolnione.
http://i.imgur.com/cfPmw.jpg

Poczuła ciepło, czyjś dotyk. Zdziwiła się, że nie zabolało, kiedy została zabita.
- Alice! Alice! - słyszała swoje imię tak, jakby znajdowała się pod wodą.
http://i.imgur.com/AJSMF.jpg

Tym razem ciepło przeniosło się na klatkę piersiową. Właściciel głosu odetchnął.
http://i.imgur.com/IfEGa.jpg

Nie znajdowała się już na chłodnej ziemi. Uniosła się w górę. Próbowała otworzyć oczy, jednak nie udało jej się. Ostatkiem sił próbowała wyczuć gdzie jest.
- Spokojnie, kochanie, już wszystko dobrze. Trzymam cię, wkrótce będziemy w domu. - uspokajał właściciel drżącego głosu.
http://i.imgur.com/Nhphy.jpg

Alice nieudolnie złapała go za szyję. Od razu pomógł i delikatnie ułożył jej ręce na swoich plecach.
http://i.imgur.com/XlB3r.jpg

Myrtek 25.05.2012 20:00

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Część 24

Tak. Robert ocalił Alice. Zająwszy się Jenkinsem, ratował ukochaną. Gdy agresor leżał pobity i nieprzytomny w środku lasu, Robert zawiózł kobietę do swojego mieszkania. Był to środek nocy, więc nikt nie widział, jak mężczyzna niesie na rękach ubabraną krwią Alice.
http://i.imgur.com/ASAFO.jpg

Położył ją w wannie, by zmyć z nie zasychającą krew i obandażować rany.
http://i.imgur.com/hX20v.jpg

Rozplątał jej warkocz i ściągnął brudne, rozdarte ubrania. Wszystko robił ostrożnie, z dużą delikatnością.
http://i.imgur.com/0tbeO.jpg

http://i.imgur.com/X2l30.jpg

Ubrał ją w jego długą koszulę, a następnie położył kobietę do łóżka, aby ta mogła odpocząć. Przez długi czas siedział na fotelu i bacznie obserwował śpiącą Alice.
http://i.imgur.com/VsD6I.jpg

Około godziny 4 nad ranem, zdjął bluzę i buty, po czym przeniósł się na łóżko, wciąż nie spuszczając wzroku z pokrzywdzonej.
http://i.imgur.com/07LFy.jpg

Po dość długim czuwaniu, "zamknął oczy tylko na chwilę". Zasnął.
http://i.imgur.com/iG70S.jpg

Po jakiejś chwili obudził go krzyk Alice. Otworzył oczy i natychmiast obrócił się w jej stronę.
- Co się stało? - zapytał wyraźnie zmartwiony.
- P-próbowałam przewrócić się na lewą stronę, lecz poczułam okropny ból, jakby coś ukuło mnie w środku. - wyjąkała, cierpiąc.
http://i.imgur.com/CJqwO.jpg

- Musimy pojechać do szpitala. - oznajmił, chcąc złapać Alice, lecz ta sprzeciwiła się.
- Nigdzie się nie ruszam! Zadzwonię po mojego zaufanego lekarza; niech przyjedzie tutaj.
http://i.imgur.com/O2tCt.jpg

I tak minęły jakieś 2 tygodnie. Naszej agentce przepisano leki, założono bandaże oraz plastry, zaś doktor musiał odwiedzać ją w poniedziałki i piątki. Sama pacjentka narzekała, ponieważ dostała zakaz ruszania się z łóżka. Była zmuszona godzinami nudzić się i bawić komórką :P
- Jak się czujesz? - zapytał.
- Już prawie nic mnie nie boli, tylko ta śliwa pod okiem... - jęknęła.
http://i.imgur.com/WSxN1.jpg

- Spokojnie, rany szybko się goją, więc na powrót niespuchniętej twarzy nie będziesz musiała czekać. To kwestia tygodnia, może dwóch. - pocieszył.
http://i.imgur.com/OvMkg.jpg

W ciągu tych kilkudziesięciu dni, Robert pomagał Alice jak tylko mógł - od pilnowania leków po pomoc w ćwiczeniach, które mogły pomóc powrócić kobiecie do sprawnej kondycji.
http://i.imgur.com/poz9P.jpg

http://i.imgur.com/T61UU.jpg

http://i.imgur.com/iHwCF.jpg

Alice często miewała zły humor, więc Rob robił za jej pełnoetatowego pocieszyciela :)
http://i.imgur.com/8Cejn.jpg

Po prawie miesiącu, Alice była już w pełni zdrowa (może niektóre rany jeszcze się goiły). Mogła wreszcie pojechać do domu.
- No, to uważaj na siebie. - poprosił, żegnając się z dziewczyną.
Spojrzała na niego pobłażliwie. Niezbyt trafna prośba skierowana do agentki.
http://i.imgur.com/1IIOH.jpg

Przytulił ją do siebie...
http://i.imgur.com/lF2uj.jpg

A chwilę po tym silnie całym ciałem przywarł do niej.
- Tylko mnie nie połam! - zaśmiała się, będąc w żelaznym uścisku.
http://i.imgur.com/eQWA1.jpg

Uśmiechnął się łobuzerską i pocałował Alice.
http://i.imgur.com/I0Xg5.jpg

- Komu w drogę temu czas! - westchnęła lekko dysząc.
- Wpadnij od czasu do czasu. - powiedział puściwszy oko.
- Będąc u ciebie te trzy tygodnie, przekroczyłam chyba swój limit odwiedzin. -zachichotała.
http://i.imgur.com/KEtWJ.jpg

Zrobiło się jednak nieco poważniej. Robert odchrząknął.
- Prawie tydzień temu, dostałem SMSa od Josha. - spojrzał na wykrzywioną bólem twarz Alice. - Caroline obudziła się i chciałaby byś ją odwiedziła. Nie mówiłem ci nic, bo przecież sama dobrze wiesz w jakim stanie byłaś przez ostatni miesiąc.
- Odwiedzę ją jutro, muszę się z nią jak najszybciej zobaczyć.
http://i.imgur.com/nUSTS.jpg

Wymienili lekkie uśmiechy i Alice wyszła z mieszkania. Nie usłyszała jednak odgłosu zamykanych drzwi. Obróciła się i ujrzała rozbawionego Roberta. Zrobiła pytającą minę.
- Czym zamierzasz wrócić do domu? - zapytał chichocząc.
Dziewczyna uderzyła dłonią w czoło.
- Ach no tak. - przypomniała sobie. - Mój samochód został na podjeździe domu. Wrócę metrem.
- Co to, to nie! - obruszył się. - Przestań, jeszcze dostaniesz butelką od jakiegoś pijaka. - Weź moje auto. - rozkazał rzucając kluczyki.
http://i.imgur.com/H7LIV.jpg

Alice rozczuliła się na myśl, jak bardzo jej ukochany się o nią martwi.
http://i.imgur.com/wBTrz.jpg

Podeszła szybko i na jego ustach złożyła krótki, słodki pocałunek, po czym weszła do windy.
http://i.imgur.com/h8Mua.jpg

Zszedłszy na dół, szatynka wstrzymała oddech. Fura jej faceta bardzo jej się podobała :D
- No no... - zagwizdała.
http://i.imgur.com/2LM3i.jpg

Jazda sportowym samochodem sprawiła jej wielką frajdę. Jazda taką maszyną to sama przyjemność. Alice myślała już o zmianie auta :D
http://i.imgur.com/KiZzH.jpg

Kilkaset metrów od willi, ujrzała dobiegające z niej światło. "Co, znowu włamywacze?" pomyślała. Sekundę później dostrzegła unoszący się dym.
http://i.imgur.com/g9jed.jpg

Wcisnęła hamulec, a auto natychmiast się zatrzymało. Zaciągnęła ręczny i pobiegła stronę domu, który został przez kogoś podpalony.
http://i.imgur.com/5Jjbu.jpg


+ BONUS

oooo :3 Czy te oczy mogą kłamać? (I to jak!)
http://i.imgur.com/DHYum.jpg

Myrtek 28.05.2012 16:11

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Część 25

Alice wbiegła do płonącego budynku. Gorąc panujący w środku był piekielny. języki ognia atakowały z każdej strony.
http://i.imgur.com/RNYYu.jpg

http://i.imgur.com/qJMpw.jpg

Wykonywała przeróżne akrobacje, by dostać się do magazynka z bronią oraz po...ubrania, której ilości mogłaby pozazdrościć niejedna znana osobistość.
http://i.imgur.com/MAOBB.jpg

http://i.imgur.com/itu36.jpg

http://i.imgur.com/cM6kE.jpg

http://i.imgur.com/vYOOC.jpg

Dotarłszy do garderoby, pędem wyrzucała ubrania i dodatki przez okno. Ogień rozprzestrzeniał się. Przedostała się do magazynu z bronią i zrobiła z nią to samo co z ciuchami. Pobiegła na balkon i bez chwili wahania wyskoczyła.
http://i.imgur.com/WgqzD.jpg

http://i.imgur.com/ScemQ.jpg

http://i.imgur.com/U8gRq.jpg

http://i.imgur.com/Pn7Qo.jpg

Jej komórka, może droga i nowoczesna, nie przeżyła upadku z kilku metrów. Alice nie miała jak skontaktowała się ze strażą pożarną. Szybko dostała się do samochodu Roberta i pojechała do niego. Wydawało się, że winda zjeżdżała jeszcze wolniej niż zwykle. Nerwowo zapukała w drzwi mieszkania. Zaspany mężczyzna powoli otworzył je, lecz zobaczywszy zaniepokojoną Alice, ożywił się.
- Hej, mamy problem. - szepnęła.
http://i.imgur.com/3Mltf.jpg

Dowiedziawszy się o pożarze, Robert złapał za komórkę i skontaktował się ze służbami. Strażacy gasili pożar całą noc. Nad ranem, Moore i Yovovic pojechali na miejsce zdarzenia. W oczach kobiety stanęły łzy. Jeszcze niedawno piękny, nowoczesny dom, teraz rudera nadająca się tylko do wyburzenia.
http://i.imgur.com/9sjBZ.jpg

http://i.imgur.com/b7616.jpg

Rob zerknął na nią i złapał ją za rękę.
http://i.imgur.com/R6chT.jpg

Podeszli do podstarzałego strażaka, opierającego się o wóz strażacki. Mężczyzna w żółtym kombinezonie ujrzawszy idącą w jego stronę, zapytał:
- To państwo są właścicielami tej posiadłości?
- Nie, tzn. ja jestem właścicielką. - odparła wpatrując się w pytającego.
Spojrzał na nią z podziwem, ale i z nutą podejrzenia - tak młoda kobieta dorobiła się tak wspaniałej willi?
http://i.imgur.com/AKuKO.jpg

http://i.imgur.com/LLzOC.jpg

- Cz-czy mogę wejść do środka? - zapytała niepewnie, próbując zatrzymać łzy.
- Absolutnie nie! Budynkowi grozi zawalenie! - oburzył się mundurowy.
- Dam sobie radę. - odparła ignorując zakazy.
http://i.imgur.com/bI0qF.jpg

Robert przymknął oczy i pokiwał głową, co znaczyło, że Alice i tak zrobi swoje. Westchnął i chciał iść za nią, lecz nie spodziewał się odmowy.
- Nie. - odepchnęła go lekko. - Chcę być przez chwilę sama.
Uszanował jej wolę i udał się do auta.
http://i.imgur.com/KNRNs.jpg

Powoli przechodziła do kolejnych pomieszczeń i rozglądała się po doszczętnie zniszczonym domu.
http://i.imgur.com/a570o.jpg

http://i.imgur.com/5OERG.jpg

Najmniej zniszczony był hall - ogień został ugaszony, zanim zdążył dopaść wysokie ściany. Jedynie w nim ucierpiały książki, ozdoby i rzeczy ze szkła.
http://i.imgur.com/qGIiv.jpg

http://i.imgur.com/ACcjA.jpg

Gdy emocje nieco opadły, Alice odwiedziła Caroline Downtown w szpitalu. Blondynka obudziła się, lecz wciąż była oszołomiona przez leki. Przyjaciółka przyniosła jej kwiaty.
- Cześć - przywitała się cichym, łamiącym głosikiem.
- Hej blondi - Alice lekko uśmiechnęła się.
http://i.imgur.com/PCrDr.jpg

Caroline próbowała go odwzajemnić.
- Podobał ci się wieczór panieński? - zapytała, przymykając co chwila oczy.
- Na pewno był niezapomniany.
http://i.imgur.com/MMaDh.jpg

Szatynka zauważyła, że dziewczę naprawdę wysila się, rozmawiając z nią. Car zauważywszy, że Alice zmierza w stronę drzwi ochryple zawołała:
- Kiedy mnie znów odwiedzisz?
Odwróciła głowę i całując dziewczynę w czoło szepnęła.
- W każdej chwili.
http://i.imgur.com/HQpcl.jpg

Wychodząc z salki, do Alice podeszła pielęgniarka z prośbą, by ta udała się do lekarki, która między innymi zajmowała się sprawą Caroline.
- Dzień dobry, pani Yovovic. - przywitała się, widząc otwierane drzwi do swojego gabinetu. - Jestem doktor Felicia Nelson.Już tłumaczę, co panią tu sprowadza.
http://i.imgur.com/CLxa7.jpg

- Opiekuję się panną Downtown i powiedziała mi, że jest pani jedną z najbliższych jej osób. - W jej rękach znalazła się karta pacjenta. - Chyba wiadomo pani, w jakim miejscu znalazła się kula i wynik jest oczywisty. - rozpoczęła swój wstęp.
- Co pani chce? - zmrużyła oczy.
- MUSI pani jakoś ją przygotować. O ile mi wiadomo, pani Caroline wkrótce planowała założyć rodzinę. Pracuję od wielu lat w tym zawodzie i doskonale wiem, jak ciężko uporać się kobietom z wiadomością o tym, że nie mogą mieć potomstwa.
- Nic nie muszę. - warknęła.
- Ależ owszem. - nie odpuszczała.
http://i.imgur.com/OOPDq.jpg

Kłótnia ta trwała jeszcze kilka sekund, do czasu, gdy lekarka przewróciła oczami i obróciła się w stronę teczki z jakimiś tam dokumentami. Te dwie sekundy wystarczyły, by Alice zdążyła wyciągnąć broń. Nienawidziła odmowy.
- Słuchaj: nikomu z jej środowiska masz nic nie mówić. Sprawa jej bezpłodności ma być tajemnicą, jasne?
http://i.imgur.com/ubkF8.jpg

Kobieta trzęsła się ze strachu. Chciała krzyczeć, ale bała się, że byłby to ostatni dźwięk z jej ust.
- No, to teraz wytłumaczę ci kilka zasad dotyczących twojego milczenia. - Alice zrobiła zadowoloną minę.
http://i.imgur.com/tN2o1.jpg

+ BONUS

Straszna i piękna zarazem *.*
http://i.imgur.com/XTzVQ.jpg


Dotarliście do końca tej pokręconej historyjki?:D

Myrtek 02.06.2012 23:36

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Część 26

Robert pomógł przynieść walizki Alice - nie powiem, było ich sporo. Postanowił coś upichcić w czasie, gdy jego luba się kąpała.
http://i.imgur.com/ZLWYf.jpg

http://i.imgur.com/lTWxw.jpg

Wybrał jakieś lepsze wino, którym mieli pić, delektując się jednocześnie nowatorskim przepisem na spaghetti. Przełączył na kanał z filmem, który miał poprawić humor na wieczór. Dźwięk w telewizorze ustawił na cichy, więc usłyszał czyjeś kroki.
http://i.imgur.com/IdbTt.jpg

Zobaczywszy ukochaną w samym ręczniku, to co leciało w tv zupełnie przestało go interesować. :D
http://i.imgur.com/ek1n9.jpg

Uśmiechnęła się kokieteryjnie i usadowiała się na jego kolanach.
- No...To co zamierzasz dziś porabiać? - zapytała.
Obczaił ją z góry do dołu.
- Ładnie ci w samym ręczniku. - zamruczał jej do ucha.
http://i.imgur.com/mPfhw.jpg

Jak się domyślacie, pytając go, zbytnio nie oczekiwała jakiejkolwiek odpowiedzi :P (jezeli na poniższych zdjęciach jest coś za bardzo nieładnego, zwróćcie uwagę)
http://i.imgur.com/Zp7Yb.jpg

http://i.imgur.com/a25dY.jpg

http://i.imgur.com/CTMEj.jpg

Dni mijały. Jedne spokojnie i leniwie inne zaś były pełne wrażeń Ot co - normalne życie.
Natomiast ciuchy i reszta klamotów Alice, które zdołała uratować zagracały mieszkanie. Na szczęście Robert, jeśli chce, świetnie potrafi manipulować ludźmi, więc doskonale wykorzystał tę umiejętność. Do mieszkania obok wprowadził się pewien wdowiec. Jak się okazało, jego nowe lokum jest większe niż potrzebował. Robert wpadł na świetny pomysł. Pokręcił tu i tam i w jego posiadaniu znalazło się kilka dodatkowych metrów kwadratowych. Włożył w to mnóstwo pracy - tadam! I tak oto powstała garderoba dla Alice! :) (przynajmniej ubrania Roba znów trafią na swoje miejsce, do szafy)
http://i.imgur.com/RCadn.jpg

Al aż się popłakała z zachwytu.
http://i.imgur.com/DoPxD.jpg

Dorobił jeszcze kilka półek w łazience.
http://i.imgur.com/w9Hmg.jpg

Mimo, że mieszkali razem, chodzili na randki.
http://i.imgur.com/e8teV.jpg

http://i.imgur.com/nYeHf.jpg

http://i.imgur.com/NTdDw.jpg

http://i.imgur.com/Zd5ak.jpg

Ale...wszystko się kiedyś kończy. Nawet największa sielanka.
Pewnego wieczoru, oglądając wspólnie film (jak on na nią patrzy<3)
http://i.imgur.com/PMFyY.jpg

- Co się tak patrzysz? - zapytała podejrzliwie, gdyż czuła na sobie jego wzrok.
http://i.imgur.com/bSlc6.jpg

Pokiwał tylko głową i wyszczerzył swoje białe ząbki.
http://i.imgur.com/S7snK.jpg

I tu wspominana sielanka się kończy. Na ekranie pojawiła się reklama filmu sensacyjnego z przystojnym blond-aktorem w roli głównej.
- Ach - westchnęła. - Jak to dobrze, że pozbyliśmy się Jenkinsa... - przybliżyła się, spoglądając na Roberta.- Tyle się natrudziłam z tą gnidą. Czas poszukać sobie nowych wrogów.
http://i.imgur.com/cEbk3.jpg

Serce Roberta na chwilę stanęło. Był w szoku. Przestał kontaktować ze światem zewnętrznym. Tępo świdrował wzrokiem w jakiś niewidzialny punkt.
http://i.imgur.com/AuhsF.jpg

Alice zaniepokoiła się.
- Coś się stało?
http://i.imgur.com/hLmrV.jpg

Nagle znów ożył. Zerknął najpierw na ekran plazmy, potem na ukochaną.
- Ech, słaby ten film. - rzucił szybko. - Pójdźmy lepiej spać.
http://i.imgur.com/8Kt5V.jpg

- O nie! Coś mi tu nie gra! Ty nigdy nie chcesz szybko zasnąć. Z reguły ty sprawiasz, że nie da się zmrużyć oka! Przyznaj się i to już. (:D)
http://i.imgur.com/u5Fcw.jpg

http://i.imgur.com/VhVra.jpg

- Po prostu padam z nóg. Jestem już zmęczony tym całym remontem, walką i tępymi filmami. Jeszcze muszę zdobyć informacje dla mojego nowego klienta.- upierał się.
http://i.imgur.com/DJRTk.jpg

Gdy Robert przemierzał kilometry swoimi palcami, pisząc na komputerze, Alice położyła się na łóżku.
- Roooob... No chodź tu do wyra. - jęczała.
http://i.imgur.com/eYc8I.jpg

Ten najzwyklej w świecie ignorował ją tak długo, dopóki zasnęła obrażona.
http://i.imgur.com/6Segi.jpg

Słysząc ciche pochrapywania, natychmiast zamknął "magiczną skrzynkę i to z dostępem do czarodzieja zwanego Google". Przebrał się i pocałował swoją śniącą dziewczynę.
http://i.imgur.com/sGvds.jpg


http://i.imgur.com/UPz3l.jpg

Usłyszał szmer.
http://i.imgur.com/ld58P.jpg
http://i.imgur.com/JPjW5.jpg

- O, kogo tu mamy. Czekałeś na mnie? - zapytał pewny siebie, ze złośliwym uśmieszkiem.
http://i.imgur.com/iVZO0.jpg

- Pff.. Prędzej czy później byś tu przylazł. - burknął blondieman.
- Innym tonem proszę, trochę kultury.
http://i.imgur.com/KSkTl.jpg

Felix Jenkins zachichotał.
- Dlaczego tak długo musiałem ciebie oczekiwać, Moore? Zgubiłeś się po drodze?
- Musiałem opiekować się kimś, kogo zajechałeś niemal na śmierć.
http://i.imgur.com/rL0Fu.jpg

Złoczyńca zaśmiał się.
- Och, Alice! Do dziś wspominam tę piękną noc, w której uwięziłem ją.
- Nie zapominaj, że kilka miesięcy wcześniej porządnie skopała ci tyłek.
U Jenkinsa pojawił się błysk w oku.
- Zrobiłem nawet zdjęcia dla ciebie! Czy nasza wspaniała Alice, myślała kiedyś o karierze modelki? Te emocje! Wszystko zostało uwiecznione. A te ciało, aż mi ślinka cieknie - rozmarzył się, złośliwie oczywiście. - Tak niewiele brakowało, bym ściągnął z niej ten zakrywający jej wdzięki obcisły podkoszul... - przerwała mu pięść Roberta.
http://i.imgur.com/GR9ow.jpg

http://i.imgur.com/Y7Qf2.jpg

Przegiął pałę. Był tak wściekły, prawie rozdarł jego ciało na strzępy.
http://i.imgur.com/m5QTC.jpg

http://i.imgur.com/Ia8c7.jpg

Felix upadł z impetem. Z przerażeniem patrzył na swojego kata.
http://i.imgur.com/6Wn1l.jpg

W ciągu sekundy, w dłoni Roberta pojawił się pistolet.
- Nie licz na to, że pozwolę ci wypowiedzieć twoje ostatnie słowa.
Strzelił prosto w głowę.
http://i.imgur.com/IFr0x.jpg

http://i.imgur.com/HmFbJ.jpg


+ Bonus

Na jednej z randek, Alice i Robert zrobili sobie zdjęcia w budce fotograficznej :)
http://i.imgur.com/jBxws.jpg

Myrtek 05.06.2012 15:01

Odp: Opowiadamy jak sobie gramy
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Część 27

Kolejny (nie)zwyczajny dzień. Alice jeszcze nie dowiedziała się o nocnej akcji Roberta. Całe przedpołudnie spędziła w swojej nowej garderobie, przekładając ubrania na inne wieszaki. Ubrała się jak najwygodniej. Niczego się nie spodziewając, ot tak weszła do salonu. Zobaczyła, że kanał sportowy nadaje transmisję na żywo meczu futbolowego, piwo oraz fast-foody na stoliku i... jakiś facetów siedzących na kanapie.
http://i.imgur.com/0CO3X.jpg

Stanęła przed nimi zdziwiona, oni zaś byli w nią wpatrzeni.
- Kto to? Nie mówiłeś, że kogoś zapraszasz. - zarzuciła.
http://i.imgur.com/amGf7.jpg

http://i.imgur.com/I5TgL.jpg

http://i.imgur.com/DU8Hk.jpg

Robert od razu wstał z miejsca i podszedł do niej.
- Przepraszam, głupi ja - przyzwyczaiłem się do mieszkania samemu. - wytłumaczył.
http://i.imgur.com/T5wj9.jpg

http://i.imgur.com/3o5Iv.jpg

Przytulił ją do siebie, a jego koledzy patrzyli na niego z szacunkiem. :D
http://i.imgur.com/ifgtW.jpg

- A teraz ci przedstawię moich znajomych. Ten gruby to Wojtek Zen, Zach Stevenson jest typowym psem na baby, zaś tamten po prawej, to Mickey Flines. Znamy się od podstawówki, kiedy Wojtek wrobił nas w zalanie łazienki. - mówił wskazując na każdego po kolei.
- A to moja dziewczyna Alice Yovovic. - dodał z uśmiechem.
Uścisnęła rękę każdemu z osobna i poszła do kuchni, w celu zaparzenia sobie kawy.
http://i.imgur.com/bTKq5.jpg

Gdy tylko się odwróciła, mężczyźni wytrzeszczyli oczy. :P
http://i.imgur.com/jvc10.jpg

Robert spojrzał na nich.
- Stary, niezłą lasencję żeś sobie znalazł. - wyszeptał Zach z czcią.
- Te, ani mi się waż. To był pierwszy i ostatni raz, kiedy mogliście sobie popatrzeć. - zagroził z wyższością.
http://i.imgur.com/90QPU.jpg

http://i.imgur.com/fafI1.jpg

http://i.imgur.com/bIBPZ.jpg

Wypiwszy ciepły napój, dostawszy kopa, przez resztę wieczoru towarzyszyła kibicom. Gdy mecz się zakończył, Wojtek z Alice rywalizowali grając w grę na konsoli.
http://i.imgur.com/FIXaL.jpg

Zgadnijcie kto wygrał :D
http://i.imgur.com/VoZtn.jpg

Około 21 wieczorem, przyjaciele zbierali się do domu. Tuż przed wyjściem, Robert złośliwo-żartobliwie zapytał:
- No, Wojtusiu, jedno mnie zastanawia - jak się czujesz, przebywając wśród samych mięśniaków? Pamiętaj, że mięśnie w przełyku się nie liczą. - nie doczekał się odpowiedzi, bo wszyscy wybuchnęli śmiechem.
http://i.imgur.com/lhHFm.jpg

http://i.imgur.com/H0FH6.jpg

- Ha-ha, bardzo śmieszne - mruknął pod nosem.
http://i.imgur.com/u5mpS.jpg



Wczesnym rankiem, Alice dostała telefon - kolejna sprawa. Klient pilnie prosił o jak najszybsze spotkanie. Agentka wystroiła się, włożyła perukę i pojechała na miejsce.
http://i.imgur.com/LUuXs.jpg

- Dzień dobry, pani Yovovic. Jestem Enrique Gonzales. - przywitał się.
http://i.imgur.com/eL8XD.jpg

- Wpierw omówmy zaistniałą sytuację. Jestem meksykańskim emigrantem i niestety wpadłem w niezłe tarapaty.
Nie ruszyło to Alice, ponieważ większość jej zadań ma na celu pomoc w wyciągnięciu kogoś z kłopotów.
- Miałem tyle nieszczęścia, że wplątałem się w mafię. Tak, dobrze pani słyszy. Nakazano mi robić czarne interesy i przypadkiem dowiedziałem się czegoś szokującego - szef tej mafii, Carlos Gerrada, zamierza unicestwić wszystkich agentów, którzy mogliby przeszkodzić mu w jego działaniach. - wyjaśnił.
http://i.imgur.com/5YGGF.jpg

- Rozumiem pana przerażenie, ale nie wiem czy mogę panu pomóc. - odpowiedziała wysłuchawszy Enrique.
- Jak to? - podniósł brwi ze zdziwienia.
- Tak jak i pan, jestem człowiekiem, więc nie mogę porwać się na tak niebezpieczną akcję.
- Do czego pani zmierza?
- Otóż muszę mieć zapewnione choć w 1%, że nie poderżną mi gardła już na starcie.
http://i.imgur.com/rAxds.jpg

- Proszę się nie martwić - trochę czasu w tym siedzę i wiem, co mój szef będzie robił tej nocy.
Alice zrobiła podejrzliwą minę.
- Jest mężczyzną, który traktuję ludzi niższej rangi bardzo przedmiotowo, dlatego też dziś zamierza sprawić sobie związaną z tym rozrywkę. - przerwał na chwilę, by dobrze dobrać słowa. - Lubuje się w show, w którym skąpo ubrane kobiety tańczą.
- Że co proszę?! - wybuchnęła. - NIE jestem panną do wynajęcia! Postradał pan umysł?
- Niech się pani uspokoi, nie o to mi chodziło. Nie będzie musiała pani ściągać poszczególnych części garderoby. To będzie zasadzka. Musi połknąć haczyk.
- Ach, już rozumiem. - westchnęła.
http://i.imgur.com/U77HP.jpg

http://i.imgur.com/6VP1L.jpg

- Ale zdaje sobie pan sprawę, że przez moje poświęcenie, cena wzrasta? Nawet do 150 tysięcy simoleonów.
Mężczyzna przytaknął ze zrozumieniem.
- Umowa stoi. - powiedzieli równocześnie.
http://i.imgur.com/5Mslw.jpg



"Czekacie na show? Już czas! Powitajcie gorącymi brawami Mystic - kobietę nie z tej ziemi, której sam diabeł zazdrości!" - zapowiedział właściciel klubu.
http://i.imgur.com/DiBMT.jpg

Tuż przy scenie siedział Carlos Gerrada. Alice musiała być na tyle dobra, by zwabić go do pułapki.
http://i.imgur.com/ORWtc.jpg

http://i.imgur.com/At8tS.jpg

http://i.imgur.com/IQlhH.jpg

http://i.imgur.com/mYRWr.jpg

http://i.imgur.com/Tsjvd.jpg


Udało się. Latynos zaprowadził Alice na parking. Kobieta musiała wykazać się swoimi zdolnościami aktorskimi.
- Świetny występ. - komplementował.
- Naprawdę ci się podobało? Może chciałbyś więcej. - zamruczała.
http://i.imgur.com/oVMyJ.jpg

Mocno przywarł do niej.
http://i.imgur.com/0hFdB.jpg

- Jesteś moją ulubioną tancerką. Żadna nie ma tak kocich ruchów jak ty. - przybliżył swoją twarz do jej.
http://i.imgur.com/azlBy.jpg

Ich wargi prawie się zetknęły, a Carlos zaczął dotykać talii kobiety.
http://i.imgur.com/nUARU.jpg

I nagle rozległ się huk. Alice strzeliła mu w brzuch. Zszokowany upadł na ziemię, jednak zdołał zawołać o pomoc.
http://i.imgur.com/xAWQG.jpg

http://i.imgur.com/cw5P6.jpg

Ludzie Gerrady najwidoczniej byli blisko i pilnowali szefa. Dwaj mężczyźni od razu wkroczyli na najniższy poziom parkingu.
http://i.imgur.com/7BXOw.jpg

http://i.imgur.com/v6htZ.jpg

Alice próbowała do nich strzelać, ale... zabrakło amunicji. Jak mogła być na tyle głupia, by zapomnieć naładować pistolet?! Zostało jej już tylko uciekać i wierzyć, że nie trafią do niej. Będąc coraz wyżej (nie mogła wyjść z parkingu, bo zamknięto go), wciąż słyszała ich pokrzykiwania. Liczyła na to, iż zmęczeniu zwolnią. Gdy biegła po najwyższym poziomie, znów usłyszała huk, ale nie została postrzelona. W końcu słychać było tylko jej szaleńczo bijące serce i ciężki oddech. Upadła na ziemię, by odetchnąć.
http://i.imgur.com/70ckr.jpg

Odwróciła się i zobaczyła, że ktoś nad nią stoi.
http://i.imgur.com/JRkBB.jpg

- Tym razem przesadziłaś. - powiedział Robert głosem przepełnionym złością i żalem.
http://i.imgur.com/dBSZR.jpg

Myrtek 06.06.2012 22:24

Historie by myrtek98
 
Cześć wszystkim!

Pewnie poniektórzy kojarzą mnie ze starego "Opowiadamy jak sobie gramy" i dołączyłam do innych, tj. zaryzykowałam i postanowiłam przenieść się tutaj. Czy to mi wyjdzie na dobre? Czas pokażę. No, teraz przynajmniej stos losów moich simów będzie można prościej odnaleźć.
Dobra, koniec gadania i tak nikt tych smętów nie przeczyta:

Oto losy rodziny Yovovic!



ooo tak :D Teraz mam własny dział swoich historyjek!

A tu zdjęcie głównej bohaterki, Alice, które udało mi się wygrzebać:


Gotowi?

Uwaga! Popełniłam gafę :D Poprzednie części są źle ponumerowane, bo kiedyś najwidoczniej machnęłam się w ich liczeniu (głupia ja, ale tylko o jeden zawyżone) :P

Stephenowa 06.06.2012 22:41

Odp: Historie by myrtek98
 
Melduję gotowość do wielbienia Twojej simki. :3 Będę czytać, z resztą, jak dużo osób. :)

Kicaj 07.06.2012 06:46

Odp: Historie by myrtek98
 
Dopisuję się do słów poprzedniczki;) No i czekam na kontynuację ostatniego odcinka!

Sqiera 07.06.2012 14:13

Odp: Historie by myrtek98
 
również czekam na dalsze losy, no i na Roberta oczywiście :D

Myrtek 07.06.2012 23:05

Odp: Historie by myrtek98
 
Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Część 27 (nie, nie zapomniałam się)


Alice i Robert drogę do domu przejechali w ciszy. On patrzył uważnie na drogę, próbując zatrzymać gniew, ona zaś smutno patrzyła na szybko mijane przez nich obiekty.

Jazda winą na -naste piętro, również była dla obu niekomfortowa - ta niezręczna cisza i napięta atmosfera. Otworzył drzwi i szybkim krokiem poszedł na koniec pokoju, odwracając się, płomień aż buchnął z jego oczu.
- Powiedz mi - zaczął trzymając się za skronie. - Dlaczego do cholery to zrobiłaś.
- Bo to mój zawód. Muszę to robić, z tego żyję. - powiedziała śmiało, jednak łzy cisnęły jej się do oczu.
- Och, przestań! - jęknął. - Masz tyle kasy, że nie musisz pracować do końca życia. Mogłaś przecież odmówić.
http://i.imgur.com/3IC7s.jpg

http://i.imgur.com/Hapwh.jpg

http://i.imgur.com/9YFmD.jpg

- Ale nie odmówiłam. - zdenerwowała się. - A ty co? Niemal co drugą akcję mizdrzysz się z jakimiś kobietami!
- Owszem, robiłem tak, ale to było dawno, zanim poznałem ciebie!
http://i.imgur.com/2X2uw.jpg

- A gdybyś musiała zdjąć majtki, zrobiłabyś to, prawda? Pewnie tak, bo przecież nie odmówisz takiej kasy! - wybuchnął.
- Za kogo ty mnie uważasz?! - ryknęła tak głośno, że zapewne wszyscy sąsiedzi ją usłyszeli.
http://i.imgur.com/S1XtS.jpg

http://i.imgur.com/jyuFe.jpg

- Alice, nie rozumiesz, że gdy ludzie są w związku muszą się odzwyczaić od pewnych rzeczy?
Udawała, że nie słucha.
http://i.imgur.com/Eowfa.jpg

- I powiedz mi, jak tu się oświadczyć, gdy ty ciągle z czymś wyskakujesz, co mi non stop przeszkadza w tym? - zarzucił.
Alice zamurowało.
- Ch-chciałeś mi się o-oświadczyć? - wyjąkała.
http://i.imgur.com/Cnxd7.jpg

http://i.imgur.com/P5xlk.jpg

- Chciałem. - powiedział ponuro. - Ale teraz muszę się nad tym poważnie zastanowić.
http://i.imgur.com/RyOyg.jpg

Teraz dotarło do niej, że faktycznie źle postąpiła.
- Przepraszam, to się nigdy nie powtórzy.
- Przepraszam? Jaką mam pewność, że naprawdę znów nie wywiniesz takiego numeru?
http://i.imgur.com/Li8AO.jpg

Pokiwał głową, przymykając powieki.
- Słuchaj, ty tu sobie mieszkaj, bo nie masz innego lokum. Ja gdzieś przenocuję i pomyślę co z nami. Czy w ogóle coś z tego będzie. - uspokoił się.
Alice nie wiedziała co powiedzieć, nie potrafiła prawidłowo zareagować. Stała jak słup, tak jakby już wszystko było jej obojętne. Zdołała tylko odprowadzić wzrokiem Roberta do drzwi.
http://i.imgur.com/LlyTC.jpg

Gdy usłyszała trzask zamykanych drzwi, usiadła na fotel i ślepo patrzyła przed siebie.
http://i.imgur.com/miNV1.jpg


Minął tydzień i kilka dni. Alice zachowywała się praktycznie jak roślinka - jedyne, co było jej potrzebne do życia, było światło wpadające przez okna i kawa. Wyraźnie zmarniała. Wyglądała na chorą - zbladła, miała ogromne wory pod oczami. Dnie spędzała śpiąc albo
wpatrując się w migoczące obrazy, pojawiające się w telewizorze. Pożywiała się marnym jedzeniem w postaci gotowych zupek.
http://i.imgur.com/pbVuW.jpg

http://i.imgur.com/15gx3.jpg

http://i.imgur.com/xIPzq.jpg

"Mówił, że to potrwa jeden dzień, że musi się zastanowić. Olewa mnie, nie odbiera telefonów, nie odpisuje na wiadomości."
http://i.imgur.com/iZP6f.jpg

http://i.imgur.com/AWPl1.jpg

"Zostawiłam mu chyba z milion wiadomości na poczcie głosowej"
http://i.imgur.com/IpPqN.jpg

"Ale w końcu wzięłam się za siebie. Owszem, nigdy tak potwornie się czułam, lecz ile można cierpieć? Objawy jak od choroby. Zrzuciłam dres (bo śmierdział), nie zapomniałam jak się maluje, włożyłam jakieś ubrania, które już kiedyś miałam na sobie. Poszukałam ogłoszeń, by znaleźć własne mieszkanie, by do tego mógł wrócić, jednak żadne nie sprostało moim wymaganiom. Jestem zbyt wybredna."
http://i.imgur.com/fZwN1.jpg

http://i.imgur.com/rYdgq.jpg

"Mimo wszelkich starań, nie mogłam zapomnieć o nim. Nie tylko mieszkanie przypominało mi o Robercie, ale i poduszka wciąż pachnąca jego zapachem. Ubrania w koszu na śmieci. Od sprzeczki sprzed kilku dni nic nie zostało ruszone, oprócz ekspresu do kawy i czajnika na zupki chińskie."
http://i.imgur.com/350Ms.jpg

http://i.imgur.com/VloGT.jpg

Zmęczona rozmyślaniami, zasnęła. (przez ten czas praktycznie nie robiła niczego, co mogło wymagać energii)
http://i.imgur.com/wZJJX.jpg

Usłyszała jakiś hałas. Nie weszła w fazę twardego snu, więc nawet najcichszy dźwięk mógł zerwać ją na równe nogi.
http://i.imgur.com/9BrCw.jpg

Uchyliła cichutko drzwi i wychyliła głowę.
http://i.imgur.com/D2IC1.jpg

Zobaczyła mężczyznę w kuchni. Śledziła jego poczynania.
- Ech, czy ona nic nie je? Lodówka pełna po brzegi, a widzę tylko produkty, które sam tu dałem... - mruknął pod nosem.
http://i.imgur.com/iNYa6.jpg

Gdy widziała, że idzie w jej stronę, szybko wróciła do sypialni i udawała, że śpi.
Nagle mężczyzna pochylił się nad nią. Poczuła zapach znajomego jej perfumu, a chwilę potem słodki pocałunek w czoło.
http://i.imgur.com/foosM.jpg

Gdy wyszedł, wstała, by go zatrzymać.
http://i.imgur.com/IsgFz.jpg

- Robert? - zapytała patrząc na mężczyznę w holu.
http://i.imgur.com/noRZt.jpg

Odwrócił się speszony.
- Myślałem, że śpisz. Chciałem tylko zobaczyć czy masz zrobione jakieś zapasy, byś mi z głodu nie umarła. - wyjaśnił.
W sercu pojawił się promyk nadziei - dbał o nią.
http://i.imgur.com/NLqDn.jpg

- Dlaczego nie przyszedłeś za dnia, tylko skradasz się po nocy niczym złodziej.
- Nie byłem pewien czy pragniesz mojej obecności.
Szczerze? Bardzo chciała by pokazał się choć na sekundę, ale nie zdradziła tego. Próbowała zgrywać twardą.
- Aha, dzięki za troskę. - mruknęła.
http://i.imgur.com/jJ3j9.jpg

http://i.imgur.com/W5btg.jpg

http://i.imgur.com/JnUNY.jpg

Spuścił wzrok.
- Ale z każdą sekundą bardziej pragnąłem cię zobaczyć. - jego kąciki lekko się uniosły. Delikatnie złapał dłoń Alice.
http://i.imgur.com/65v7D.jpg

Widząc jej reakcje, pozwolił sobie dotknąć jej policzka.
- Jakież to głupie. - ściszył głos. - Dorośli ludzie kłócą się, a potem sami cierpią.
http://i.imgur.com/qk01G.jpg

- Przepraszam jednak wystarczyłoby, ale ja będę musiał tę chwilę gniewu długo odpracowywać.
http://i.imgur.com/qSJYI.jpg

Dziewczyna wreszcie przemówiła.
- Nie chcę przerywać takiej chwili, ale muszę ci coś powiedzieć.
http://i.imgur.com/yAonr.jpg

- Skończyłam z karierą agentki.
http://i.imgur.com/Djbse.jpg

Stephenowa 07.06.2012 23:11

Odp: Historie by myrtek98
 
O łał. *o* Takiego końca się nie spodziewałam, ale pewnie to wcale nie koniec - wrabiasz nas!
Niemniej uwielbiam Cię za tą simkę i jej losy, w dodatku podziwiam za wyobraźnię. :D Czekam co będzie dalej!

easey 08.06.2012 18:12

Odp: Historie by myrtek98
 
Ja też się nie spodziewałam :O Nie mogę się doczekać dalszej części.

Megan 08.06.2012 18:14

Odp: Historie by myrtek98
 
Ona bywa nieprzewidywalna, ale aż tak to nie! Czy tylko mi się wydaję czy ona na serio tej kariery nie skończyła? A to z oświadczynami .. zamurowało mnie O.O .

Kicaj 08.06.2012 19:33

Odp: Historie by myrtek98
 
Eee... nieee. Alice i emerytura? Może na chwilę;D Prędzej spodziewałabym się dziecka niż oświadczyn :O

Megan 08.06.2012 21:36

Odp: Historie by myrtek98
 
I na końcu myślałam że ona powie 'jestem w ciąży' xD Ja chcę nowe :)

Miscellaneous 11.06.2012 19:09

Odp: Historie by myrtek98
 
No, Alice! W końcu! Może teraz przyjdzie czas na założenie rodziny!:D Umieram z ciekawości ;)

Myrtek 13.06.2012 23:01

Odp: Historie by myrtek98
 
Dziękuję wszystkim za komentarze :) To strasznie miłe, że ktoś lubi moje simowe historyjki. Mam tak wiele pomysłów! (nie tylko na losy Alice...) Ach i również śledzę losy waszych cudnych rodzinek ;) I obym nie zapomniała:
Lada dzień na thesims3.com pojawią się: Alice, Robert, mieszkanie Roba i apartament naszej agentki :)
Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Część 28

Dziś przedstawiam wam odcinek specjalny, który ukazuje bardzo ważny moment w życiu moich simów. Zapraszam do oglądania :)


Weszli do mieszkania, aby nie obudzić sąsiadów.
- Ty żartujesz czy naprawdę chcesz skończyć z karierą tajnej agentki? - przymknął powieki, hamując złość.
- Nie. Jest to w pełni przemyślana decyzja.
- Dlaczego? - spytał, ściszając głos.
- Głównie z powodu mojej ostatniej akcji. Ta kariera wymaga wielu wyrzeczeń - brak możliwości założenia rodziny czy trwałych znajomości. Mam dosyć takiego życia. Było mi coraz trudniej. Usunęłam swoją stronę internetową, zerwałam kontakty z agencjami.
http://i.imgur.com/jvJqh.jpg

http://i.imgur.com/0ZYAz.jpg

http://i.imgur.com/TxJkt.jpg

Ujął dłonią jej głowę.
- Czy ty nie zdajesz sobie sprawy z tego, co zrobiłaś? Jak możesz przejść na emeryturę? Tak wiele osiągnęłaś! A co z nabytymi umiejętnościami, przeżyciami, pieniędzmi? Gdyby nie to, że jesteś najlepszą agentką, nigdy byśmy się nie poznali. Dlaczego mi to robisz? - wyszeptał płaczliwie.
http://i.imgur.com/NKRFp.jpg

http://i.imgur.com/SHRm6.jpg

Spuściła wzrok, zamknęła oczy i pokiwała głową.
- Masz rację. - westchnęła, zdając sobie sprawę ze swojej bezmyślności. - Osiągnęłam więcej niż nie jeden stary człowiek.
http://i.imgur.com/xFVza.jpg


Kilka tygodni później

Wraz z pomocą Roberta, po wielu godzinach poszukiwań, Alice znalazła idealne dla siebie lokum. Chciała się wyprowadzić, ponieważ twierdziła, że mieszkanie Roberta jest zbyt małe i nie zamierza żyć w takiej klitce (no cóż, tak mają ci, którzy mieszkali w ogromnej willi i mieli lokaja :P). Jej nowy dom, znajdował się w nowo wybudowanym luksusowym apartamentowcu. W posiadaniu panny Yovovic znalazł się kilku poziomowy apartament, mieszczący się na najwyższych piętrach budynku. Zaprosiła Roberta, by pokazać świeżo urządzone mieszkanie.
Mężczyzna zaparkował i wychodząc z auta zauważył najnowszy model luksusowego samochodu z napędem hybrydowym. O tej porze, większość ludzi pracuje, więc od razu domyślił się, do kogo może należeć ta maszyna.
Przechodząc obok auta Alice, zagwizdał.
http://i.imgur.com/NPe5X.jpg

http://i.imgur.com/HVsWg.jpg

http://i.imgur.com/dZnAW.jpg

http://i.imgur.com/THpTT.jpg

Stojąc przed drzwiami z numerem 1998, serce zaczęło mu mocniej bić. Miał zobaczyć nie tylko nowe mieszkanie swojej ukochanej, ale i jej zmieniony wygląd. Drzwi otworzyła dobrze mu znana piękność. Wszedłszy do środka, od razu wręczył swej lubej bukiet róż.
http://i.imgur.com/BTKtY.jpg

Dziewczyna była zachwycona miłym powitaniem.
http://i.imgur.com/QUwjg.jpg

- Dziękuję za piękne kwiaty. - powiedziała rozczulona.
- Piękne róże dla pięknej kobiety.
http://i.imgur.com/bVNbj.jpg

Przeszli do ogromnego salonu. Robert rozdziawił usta na widok wielkiego telewizora. Oglądając mecz, czułby się jak na boisku! :D
http://i.imgur.com/jhRC2.jpg

http://i.imgur.com/XIhmI.jpg

Alice zaprowadziła gościa do kuchni połączonej z jadalnią. Podeszła do baru, aby zrobić drinki.
http://i.imgur.com/iNgEJ.jpg

http://i.imgur.com/CjtZS.jpg

http://i.imgur.com/Q2Cso.jpg

Wypiwszy je, Al zaproponowała wyjście na dach. Jak się okazało, jego połowa również należała do brunetki. Ach, szczęśliwi posiadacze penthouse'ów...
http://i.imgur.com/nrtlp.jpg

Podeszła do krawędzi, by pokazać wspaniałe widoki. Robert ujął ją w talii i zaczął łaskotać jej delikatną skórę słodkim oddechem.
http://i.imgur.com/sUYU1.jpg

http://i.imgur.com/cI1Vb.jpg

- Piękny widok. - zamruczał. - Widzisz wszystko, co dzieje się w mieście. Spryciula.
http://i.imgur.com/Evab5.jpg

Odwróciła się.
- Jeszcze mało widziałeś. - skomentowała kokieteryjnie.
http://i.imgur.com/hiCDm.jpg

Popatrzył na nią.
- Faktycznie, jest coś cudowniejszego od tego krajobrazu.
http://i.imgur.com/eeyFG.jpg

http://i.imgur.com/01Txb.jpg

Tak długo wspólnie napawali się okolicą, że zapadła zmrok. Oboje usiedli na podłodze i razem patrzyli w gwieździste niebo.
Robert był wpatrzony w inną gwiazdę :)
http://i.imgur.com/lLQNL.jpg

Gdzie on się gapi? :D
http://i.imgur.com/PFxbm.jpg

Są tak w sobie zakochani... Kto by uwierzył, że będą parą?
http://i.imgur.com/ElpPV.jpg

http://i.imgur.com/IelKG.jpg

Nagle Alice zerwała się z miejsca i zrzuciła z siebie ciuchy. Widząc zszokowany wzrok Roba, zaśmiała się.
- No co? Wyskakuj z ciuchów! Czas popływać.
http://i.imgur.com/RwOV2.jpg

Nie czekał ani chwili. Natychmiast zastosował się do rozkazu.
http://i.imgur.com/mSGTJ.jpg

http://i.imgur.com/VIawn.jpg

Zrobiło się naprawdę późno. Mężczyzna zostałby na noc u Alice, ale wypoczynek jest potrzebny w jego pracy. Bardzo często odwiedzał ukochaną. Przez niego coraz rzadziej wychodziła z domu, bo nie musiała.
Pewnego dnia, dostała dziwnego SMSa. W jego treści znajdowały się... współrzędne geograficzne.
"Co on znów kombinuje?" pomyślała.
Mimo niepewności, udała się we wskazane miejsce. Wrzuciła na siebie wygodne, letnie ciuchy, gdyż tego dnia temperatura przekraczała 30 stopni. Dotarła na plażę.
http://i.imgur.com/I18dD.jpg

Odsłoniwszy liście palm, jej oczom ukazała się droga ułożona z płatków róż i świeczek.
http://i.imgur.com/g7hj9.jpg

Na jej końcu stał Robert, a tuż obok niego leżał koc, na którym były kwiaty, owoce i wino. Widok był nieziemski. Była to najpiękniejsza sceneria, jaką kiedykolwiek widziała.
- Dobry wieczór, panno Yovovic. - powiedział radośnie.
http://i.imgur.com/FaQrn.jpg

http://i.imgur.com/SB9bV.jpg

Odwzajemniła uśmiech i zerknęła w prawo.
http://i.imgur.com/GkPcL.jpg

Położyła się na kocu. Robert przez cały czas czule ją tulił. Tego wieczoru ciągle rozmawiali.
http://i.imgur.com/zo62J.jpg

http://i.imgur.com/x8KMz.jpg

Po dłuższej ciszy, zabrała głos.
- Jak myślisz, co by było, gdybyśmy się nie poznali? - zapytała dziwnym tonem. Cały czas wpatrzona była w fale.
http://i.imgur.com/p0eH7.jpg

Przymknął powieki.
- Sądzę, że prędzej czy później nasze drogi by się zeszły. - w jego głosie można było usłyszeć nutkę pewności.
http://i.imgur.com/MgBU9.jpg

To pytanie szybko poszło w niepamięć.
http://i.imgur.com/3Y2S0.jpg

Alice strasznie się zasiedziała, więc wstała, by się przeciągnąć. Robert poszedł w jej ślady, jakby czekał na tę chwilę. Przybliżył się do niej.
- Wracając do twojego pytania: gdybyśmy się nie poznali, nie mógłbym zrobić pewnej rzeczy. - szepnął jej do ucha.
http://i.imgur.com/W9qjr.jpg

- Zaczekaj. - poprosił.
http://i.imgur.com/UJBeN.jpg

Ukląkł na jedno kolano i poważnym tonem rzekł:
- Alice Claire Yovovic, przeżyliśmy ze sobą wiele wspólnych miesięcy pełnych miłości. Kocham cię nad życie i pragnę spędzić z tobą resztę mojego życia. Wyjdziesz za mnie? - zapytał, otwierając pudełko z pięknym pierścionkiem w środku.
http://i.imgur.com/huW5D.jpg

http://i.imgur.com/UCyIB.jpg

http://i.imgur.com/Vxi6H.jpg

Czekała na ten moment od dłuższego czasu. Skakałaby z radości, ale targające nią emocje były tak silne, ze sparaliżowały nią.
- Tak. Będę twoją żoną, Robercie Moore. - popłakała się przepełniona szczęściem.
http://i.imgur.com/USNzL.jpg

http://i.imgur.com/wfkHv.jpg

http://i.imgur.com/WF2tt.jpg

Rzuciła mu się w ramiona. Czuli się, jakby stanowili jedność - trwałą, zgodną ze sobą w niemal każdej kwestii.
http://i.imgur.com/1C1NV.jpg

Podniósł ją zdecydowanym ruchem i zaniósł na białe łoże.
http://i.imgur.com/GU2Mv.jpg

Resztę nocy spędzili przytuleni, podziwiając ocean.
http://i.imgur.com/s2vPe.jpg


+ BONUS

Alice po wielu latach przerwy, znów gra na fortepianie.
http://i.imgur.com/EkTGk.jpg

Przepraszam, że dziś wyjątkowo bez emocji, ale gdy pisałam ten post, przypadkiem wyłączyłam komputer :/

Kicaj 14.06.2012 06:52

Odp: Historie by myrtek98
 
Bez emocji? Chyba Myruś żartujesz;) Piękne zdjęcia Ci wyszły. Podziwiam Twoją dbałość o szczegóły. Mieszkanie jest świetne. A co do bohaterów to znasz moje zdanie:D

Megan 14.06.2012 11:10

Odp: Historie by myrtek98
 
Oooo!! Jestem mega szczęśliwa ! Hmm... ciekawe ile mu zajęło przenoszenie łóżka na plażę.. xD
Dasz linki to twoich bohaterów i mieszkań jak będą na giełdzie wymiany?

Stephenowa 14.06.2012 13:44

Odp: Historie by myrtek98
 
Jezujezujezujezu! Ale wspaniałe! Uwielbiam Cię, dawaj tego jak najwięcej! :D

tallje 16.06.2012 17:42

Odp: Historie by myrtek98
 
a ja się zastanawiałam, dlaczego zniknęłaś ze starego "Opowiadamy...". Głupke XD
Nie no, bosko! Mówiłam już, że kocham tą parkę. Super! <3

Myrtek 16.06.2012 23:50

Odp: Historie by myrtek98
 
Dziękuję za wszystkie miłe (jak na razie) komentarze. Fajnie, że ktoś to czyta i wziąć żyje :3
Muszę was zasmucić. Wysłałam na giełdę mieszkania Roba, Alice, ich mieszkania, ale... nie ma tego na giełdzie. Jak na to poradzić? Jeśli ktoś wie i chce mi pomóc, niech pisze na priv.

Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Część 29

Niemal miesiąc po oświadczynach, Alice dowiedziała się, że Caroline wyszła ze szpitala i po zadziwiająco krótkiej rehabilitacji jest w pełni sił i może żyć swym dawnym życiem. Uradowana tą nowiną, chwyciła telefon i zadzwoniła do przyjaciółki. Umówiły się w parku naprzeciw szkoły, w której pracuje blondynka.
http://i.imgur.com/dfzd6.jpg

- Tak się cieszę, że cię widzę, Car! - krzyknęła wesoło Alice i wyściskała za wszystkie czasy swą przyjaciółkę.
- Och, jak ja tęskniłam! - kilka łez szczęścia spłynęło Caroline po policzku. - Miałam już dość szpitalnego wdzianka, które odsłania tyłek. - dodała.
http://i.imgur.com/gjVqE.jpg

Alice wzięła głęboki wdech, a na jej twarzy widniał szeroki uśmiech. Niebieskooka zauważyła wspaniały humor swojej przyjaciółki i zainteresowała się, co może być tego powodem.
- Nie uwierzysz - zaczęła podekscytowana. - Oświadczył mi się!
- Cudownie! - zapiszczała zachwycona.
http://i.imgur.com/PqDAj.jpg

- Szczęścia! Robert jest wspaniałym facetem, na pewno będziecie szczęśliwi. - powiedziała, ściskając koleżankę.
- Już jesteśmy. - szepnęła.
http://i.imgur.com/nso7l.jpg

Caroline złapała prawą dłoń Alice, by dokładnie obejrzeć pierścionek, który podarował swej ukochanej pan Moore. Otworzyła szeroko oczy i wpatrywała się w biżuterię z rozdziawionymi ustami.
- 50 tysięcy simoleonów, 5,5 karatowy diament. - odparła z wyższością w głosie.
http://i.imgur.com/T0HuH.jpg

- Ach, jak ja ci zazdroszczę, Alle. Powiedz mi, kiedy wyprawicie wesele?
- Na razie o tym nie myślimy. Jest wiosna, więc pogoda jest nieprzewidywalna. Zaczekamy do końca czerwca. - odpowiedziała niby od niechcenia.
Caroline zrobiła smutną minę.
- Co z Joshem i ze mną, nie wiadomo. Totalny brak pieniędzy.
Alice otuliła dziewczynę, głaszcząc po głowie i pocieszając, że zawsze może na nią liczyć.
Po chwili atmosfera się rozluźniła i znów normalnie rozmawiały.
http://i.imgur.com/I2ZQm.jpg

http://i.imgur.com/Do77l.jpg

Wiem, że wcześniej nie wspominałam, ale Alice Yovovic i Robert Moore są parą od roku (simowego, of course) Gratulacje! :P

Jako, że niedługo ślub, wypadałoby poznać przyszłą teściową (czyt. kraken). Starcie roku. Alice i Robert wybrali się na kolację do owej pani.
http://i.imgur.com/hsLPt.jpg

Piękni i eleganccy stanęli przed drzwiami i mężczyzna nacisnął dzwonek. Obrócił się w stronę swej narzeczonej i wyszeptał:
- Al, proszę, dziś bez żadnych wygłupów. Moja matka jest dość konserwatywna. - ostrzegł. Ma już wybrany swój...ideał. - dodał z kwaśną miną.
http://i.imgur.com/J21By.jpg

http://i.imgur.com/G6oJM.jpg

Zrobiła pytającą minę, lecz zauważywszy światło wyłaniające się zza otwieranych wrót piekielnych, przybrała pozycję bojową - ustawiła się u boku lubego i na jej ustach zagościł uśmiech numer 6.

- Cześć, mamo. - przywitał się radośnie ze swą rodzicielką, jednak mocno trzymał ukochaną. - Oto Alice Yovovic, moja narzeczona.
Kobieta zlustrowała wzrokiem dziewczynę swojego syna.
http://i.imgur.com/jCWwY.jpg

- Bardzo mi...miło. - przywitała przyszłą synową ze zniesmaczeniem, ale starała się nie dać tego po sobie poznać. Zaś sztuczny uśmiech Alice utrzymywał się na jej twarzy.
http://i.imgur.com/NXA0r.jpg

Usłyszeli kroki dwóch osób - jedne były głośne, potężne, a drugie cichutkie i niemiarowe.
Do Roberta podszedł mężczyzna z pierwszymi zmarszczkami mimicznymi.
- Robbie, stary! - Rob znalazł się w stalowym uścisku brata. - Ale żeś się zestarzał, ty dziadzie jeden. Nasz agent dał Jacksonowi (tak ma na imię jego braciszek) sójkę w bok.
Alice bacznie obserwowała staruszkę :P
http://i.imgur.com/duViz.jpg

Do zielonookiego boga (:D) przybiegła mała dziewczynka, Anja i rzuciła mu się w ramiona, jednak zobaczywszy jego towarzyszkę, wyskoczyła mu z rąk i podeszła do niej, zafascynowana.
- Masz przepiękną sukienkę.
- Dziękuję, twoja bluzeczka również jest śliczna. - uśmiechnęła się do dziewczynki rozczulona. Spojrzała na nią jakoś tak... inaczej, niż dotychczas spoglądała na dzieci.
http://i.imgur.com/Zxd87.jpg

http://i.imgur.com/ggxOK.jpg

Cała rodzina udała się do jadalni, aby spożyć kolacje.
http://i.imgur.com/BJdDa.jpg

Jako pierwsza, głos zabrała seniorka.
- Gdzie się poznaliście? - spytała.
- Do kancelarii prawniczej, w której pracuję przyjęto nową osobę, na którą miałem mieć oko. - skłamał. Tak jak Alice, dla rodziny istniała specjalna wersja. Wymienili nieśmiałe uśmiechy. Aktorstwo opanowane do perfekcji.
Nagle staruszka wypaliła:
- To takie dziwne... bałam się, że nie tkniesz mięsa. - powiedziała, lecz widząc minę Alice, wytłumaczyła. - Nasza Cindy była wegetarianką.
http://i.imgur.com/oM6vC.jpg

- Cindy? - skrzywiła się brunetka.
- O nie - jęknął Robert. - zaczyna się.
http://i.imgur.com/B3dRv.jpg

- Tak, była dziewczyna mojego młodszego syna. Szkoda, że głupek z nią zerwał. - mówiła niby do siebie, ale dostatecznie głośno.
http://i.imgur.com/jdX3i.jpg

http://i.imgur.com/V2iBn.jpg

- Mamo, przestań. Cindy Belleflour to temat zakończony. - chciał zapaść się pod ziemię i zabijać wzrokiem. - Może opowiesz co słychać w kółku czytelniczym? - zmienił temat.
http://i.imgur.com/knKZI.jpg

Alice mimo swej niechęci, pomogła kobiecie posprzątać naczynia. Wycierając ostatni talerz, Xenia odwróciła się w stronę dziewczyny.
- Wiedz, że mój syn i Cindy byli nierozłączni. Kto wie, czy nie stanęliby na ślubnym kobiercu - rzekła złośliwie.
http://i.imgur.com/yODbX.jpg

- Przepraszam, ale niezbyt interesuje mnie dawny związek Roberta. JA jestem jego narzeczoną, nie ta osoba, o której pani ciągle mówi. - wytłumaczyła nieśmiało.
http://i.imgur.com/CGnv5.jpg

Kobiecie nie spodobało się to. Będzie wojna. Pod pretekstem późnej godziny rozkazała, by wrócili do domu.
http://i.imgur.com/MBDxH.jpg

Tej nocy Al źle spała. Koszmary dręczyły ją i rzucała się na łóżku. W końcu najgorsze z najgorszych - przed oczami pojawił się obraz narzeczonego obściskującego się ze swoją byłą. Obudziła się ciężko dysząc.
http://i.imgur.com/PfFuj.jpg

Usiadła na łóżku, próbując odgonić od siebie niemiłe myśli.
http://i.imgur.com/UgMls.jpg



Tydzień po nieprzyjemnym wieczorze wszystko wróciło do normy. Alice nie była smutna, wręcz przeciwnie, humor dopisywał, a słońce śmiało się wesoło.
Wstała i pierwszą jej czynnością było włączenie wieży stereo oraz wsadzenie płyty swojego ulubionego zespołu rockowego. Tanecznym krokiem udała się do kuchni i zaczęła smażyć naleśniki.
http://i.imgur.com/QG7iy.jpg

Nagle poczuła, że okalają ją czyjeś ręce.
- Obudziłaś mnie. - zamruczał.
http://i.imgur.com/3DlIK.jpg

Przełożyła jedzenie na talerzyk i obróciła się. Mężczyzna schylił się by pocałować dłoń Alice, która zachichotała.
- Zapraszam do tańca, już niedługo pani Moore.
http://i.imgur.com/wfOBL.jpg

Zgodziwszy się, przeszli do salonu, by porwać ciała do tańca.
http://i.imgur.com/KNoU6.jpg

http://i.imgur.com/tu3Zv.jpg

http://i.imgur.com/0X2xP.jpg

http://i.imgur.com/b0OCM.jpg

Podniósł ją i wpił się w jej wargi. (uuu :D)
http://i.imgur.com/FPn6B.jpg

http://i.imgur.com/8AFge.jpg

Alice musiała udać się do łazienki. Rob kazał jej jak najszybciej wracać.
http://i.imgur.com/vASfw.jpg

Będąc u góry, zahaczyła jeszcze o sypialnię. Wychodząc z pokoju, jej telefon zadzwonił. Nieznany numer. Odebrała i uważnie słuchała, co ma jej rozmówca do przekazania.
http://i.imgur.com/1Nfyl.jpg


+BONUS

Padłam :D
http://i.imgur.com/jsZyg.jpg


Przykro mi, że obejrzeliście ten odcinek. Wiem, że praktycznie nic tu się nie trzymało kupy, ale dodanie tego było nieuniknione.

Stephenowa 17.06.2012 08:47

Odp: Historie by myrtek98
 
Ale głupia krowa z tej matki. ; o Nie znoszę jej. I świetny, długi odcinek, nie gadaj, że się kupy nie trzymało. Chcę więcej. :D
P.S. Od sygnatur jest specjalny temat.. Nie pamiętam ,gdzie, ale na pewno jest gdzieś na dole. :D

Kicaj 17.06.2012 09:30

Odp: Historie by myrtek98
 
Mnie tam przykro nie jest. Wręcz przeciwnie, zawsze czekam na nowy odcinek. I podoba mi się ta zwyczajność. Jakby tylko się ścigali i zabijali to byłoby dziwnie. Poza tym aby wprowadzić akcję musi być wprowadzenie. Jestem ciekawa co tym razem wymyślisz;) Nieustraszona Alice walczy z... teściową, normalnie nie mogę:D Czyżby Alice przekonywała się do dzieci?

Megan 17.06.2012 11:31

Odp: Historie by myrtek98
 
Jeej uwielbiam twoją rodzinkę .! Al jest śliczna, w Robbie jestem zakochana. Ciekawe jakie Alice ma teraz zadanie... A gdzie Rob patrzy jej na 6 zdjęciu od dołu .? xD czekam na nową porcje .!

tallje 17.06.2012 12:23

Odp: Historie by myrtek98
 
ej tam, ja lubię takie odcinki =D Ali jest śliczna...Jezu, powtarzam się, znowu :|
Dobra, jeszcze tylko jedno pytanie: pamiętasz może z jakiej strony jest sukienka Alice, w której była na kolacyjce?

Miscellaneous 17.06.2012 19:01

Odp: Historie by myrtek98
 
Zazdroszczę Ci tej rodzinki! :D Szkoda, że Rob załatwił Jenkinsa, przydałoby się potresować tą starą wiedźmę! :P Oczywiście czekam na dalsze losy.

Vaniliowa 23.06.2012 11:40

Odp: Historie by myrtek98
 
Świetna jest ta historia :) Mogłabym cały czas ją czytać.
Alice jest śliczna <3 .... Widać, że Rob z Ali do siebie pasują
Świnia z tej teściowej :D ;) Niech tylko jeszcze raz spróbuje dokuczyć Ali !!!! xD

Myrtek 24.06.2012 01:09

Odp: Historie by myrtek98
 
Jejciu, dziękuję za komentarze! :) O, widzę, że pani Xenia Moore niezbyt jest lubiana. Z początku miała być miłą mamusią, ale stwierdziłam, iż teściowa z piekła rodem bardziej urozmaici życie zakochanych agentów :D A ja, nadal mam problem z giełdą wymiany. Będę musiała wysłać to gdzieś indziej.

Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Część 30(Wow, dużo już tych części, tak na marginesie :P)

Alice i Robert, wraz ze znajomymi wybrali się na koncert rockowy sławnego na całym świecie zespołu o nazwie Kiss my lips. Jako, że cała grupka składa się z oddanych fanów tego typu muzyki, byli jako pierwsi w kolejce po bilety. (A kochana gra, zamiast zostawić strój, w który ubrałam wokalistkę, zmieniła na nie wiadomo co :))
http://i.imgur.com/r5fdh.jpg

http://i.imgur.com/2nAr6.jpg

http://i.imgur.com/2XWD1.jpg

Alice śpiewała niemal tak głośno jak wokalistka! Bawiła się niesamowicie, więc chętnie dołączyła się do pogo.
http://i.imgur.com/QNzQc.jpg

http://i.imgur.com/qAG5s.jpg

http://i.imgur.com/ql6U2.jpg

Jak widać, w metropolii, w której mieszkają, jest wielu zwolenników ostrych dźwięków.
http://i.imgur.com/PIen2.jpg

Koncert zakończył się późną nocą. Koledzy naszej pary dotarli osobnym autem. W drodze na parking, Al powiedziała, że wróci dosłownie za chwilkę, ponieważ musi spotkać się sam na sam z Mr. kibelkiem. :D
http://i.imgur.com/28bqf.jpg

Gdy Alice zmierzała w stronę toalety, usłyszała porozumiewawczy dźwięk. Od razu zwróciła się w stronę, z której dochodził odgłos. Za filarem ujrzała czyjąś sylwetkę.
http://i.imgur.com/DQAwj.jpg

Mężczyzna lekko wychylił się i specjalnym gestem rozkazał podejść brunetce.
http://i.imgur.com/6Ftd4.jpg

Mimo swej niepewności, zawahała się tylko na sekundę i podeszła do nieznajomego.
http://i.imgur.com/qzyB4.jpg

Mężczyzna zeskoczył i zrobił kilka kroków w jej stronę. Wziął głęboki oddech i zasalutował.
http://i.imgur.com/v7cNW.jpg

Zrobiła oczy jak spodki. Była nieco zdziwiona gestem nieznajomego. Ledwo zdążyła otworzyć usta, by spytać czego od niej wymaga, lecz ten uprzedził ją.
- Jestem Benjamen Sharl, panno Yovovic. To ja dzwoniłem do pani 4 dni temu.
http://i.imgur.com/DrOzV.jpg

Wciąż niewystarczające informacje, by wiedzieć o co chodzi mężczyźnie. Kiwnęła głową, pozwalając mu kontynuować.
- Mam do pani zlecenie. - oznajmił cicho. Kobieta od razu się ożywiła. - Wiem, że jest pani mistrzynią walki, a spryt to pani konik. Pragnę, by zostało to wykorzystane. Po naszym pięknym mieście przechadza się niezły cwaniak - myśli, że jest lepszy od agentów. Tak dłużej być nie może. Trzeba temu jakoś zaradzić.
- Rozumiem, że moim zadaniem będzie porządny kopniak w tyłek? - mlasnęła. Przytaknął. - Dlaczego to właśnie mnie pan o to prosi? Równie dobrze mógłby pan nasłać na niego jakiś gang.
http://i.imgur.com/67Mf8.jpg

- To poważna sprawa. - zmarszczył brwi, napotkawszy opór. - Nie jest to zwykły chłopak, który naoglądał się za dużo filmów akcji. To groźny osobnik, mogący zatrząść światem agentów.
Wizja Alice w jakiejś piwnicy zamkniętej na cztery spusty, niezbyt spodobała się kobiecie. Zgodziła się i dostawszy szczegółowe informacje, pognała do czekającego na nią narzeczonego.
http://i.imgur.com/TzV1m.jpg

Wróciwszy do domu, emocje po wydarzeniu muzycznym, wciąż nie opadły. Rozmawiali o najlepszych jak i o najgorszych momentach występu. Narzekali, że nie mogli dorwać autografu wokalistki.
- Wiesz, ta obcisła kurtka nieźle na tobie leży. Podoba mi się. - powiedziała niespodziewanie. Gdy zbliżyli się do siebie twarzami, nagle zadzwonił telefon posiadacza owej kurtki. Zrobił niezadowoloną minę i sięgnął po telefon.
http://i.imgur.com/R9Zqe.jpg

Niezbyt miło przywitał się z rozmówcą, ale słysząc to, co ma mu do przekazania zrobił kamienną twarz i przeszedł do pralni, w której zamknął się na klucz.
http://i.imgur.com/lrd8M.jpg

http://i.imgur.com/Pd1jW.jpg

Nadszedł termin bijatyki. Alice pod pretekstem odwiedzin Caroline, opuściła mieszkanie. Robert zawiózł ją pod drzwi domu przyjaciółki i pojechał na spotkanie z bratem. Gdy światła samochodu nie był już widoczne, uciekła w gęstwinę, by się przebrać. Założyła swój czarny, obcisły strój, płomiennie rudą perukę oraz maskę, gdyż rozkazano jej bycie dyskretną. Zamówiła taksówkę, by dostać się na miejsce akcji. Dobrze wybrana lokacja - rozległa łąka, znajdująca się w środku lasu. Nikt nie usłyszałby ryków wydawanych przez jej ofiarę.
Jej przeciwnik czekał na nią. Zaplanowane spotkanie.
http://i.imgur.com/Cu5dh.jpg

(Miało być emocjonujące ujęcie, ale kryształek zniszczył efekt. Oj, nie wybaczę sobie tego niedbalstwa :P)
http://i.imgur.com/lBk5G.jpg

Podeszła do niego dumnym krokiem, z uniesioną głową. Jej ofiara również ukrywała swoją twarz.
- Radzę ci uciekać. Dostaniesz niezłe lanie. - ostrzegła szyderczo, nieco zmieniając swą barwę głosu.
http://i.imgur.com/AQxvA.jpg

- Nie sądzę. - szepnął pewny siebie, lecz zaraz dostał pięścią w sam środek klatki piersiowej. Ale ledwo odchylił się delikatnie w tył od siły uderzenia.
http://i.imgur.com/5kY5w.jpg

Chciał ścisnąć Alice, by ograniczyć jej możliwość ruchów, lecz wyślizgnęła się z jego ramion, podskoczyła, a następnie odbiła się od niego robiąc przy tym salto w tył.
http://i.imgur.com/Y06q8.jpg

Obróciła się w jego stronę, uśmiechając się złośliwie. Zerknęła na drzewa i zanurzyła się w lesie.
http://i.imgur.com/VhXYL.jpg

http://i.imgur.com/ja14e.jpg

Tym czynem zdziwiła napastnika. Stanął na środku polany i przymykając powieki nasłuchiwał.
http://i.imgur.com/mvWhC.jpg

Zrobiła kilka kółek, by zmylić mężczyznę. W końcu powoli zmierzając w jego stronę, napadła go od tyłu.
http://i.imgur.com/Sbykl.jpg

W mgnieniu oka zwrócił się w jej stronę i popchnął.
http://i.imgur.com/pvlW8.jpg

Widząc, że napastnik próbuje ją złapać, zwinnie odskoczyła.
http://i.imgur.com/w0nkP.jpg

Długo walczyli. Oboje byli równie silni, wysportowani oraz mieli doskonale wyćwiczoną taktykę.
http://i.imgur.com/NTOuD.jpg

http://i.imgur.com/EBemY.jpg

http://i.imgur.com/22ATL.jpg

Agresorowi udało się obezwładnić Alice i przytrzymując jej ręce, wykonał trik, który powodował natychmiastowe omdlenie ofiary.
http://i.imgur.com/V477s.jpg

Podczas tego starcia, z powodu mocnych uderzeń, na ich ciałach pojawią się piękne, fioletowe siniaki, bóle mięśni i ewentualne rany.
Spojrzał na nieprzytomną agentkę i zmrużył oczy. Zauważył, że jej włosy jakoś tak krzywo leżą. Ściągnąwszy swą spoconą maskę, ostrożnie się schylił.
http://i.imgur.com/MD4G0.jpg

To była peruka. Zsunąwszy sztuczną fryzurę kobiety, jego oczom ukazały się kasztanowe włosy, opadające na ramiona dziewczyny. Drżącą ręką zdjął maskę ukrywającą twarz. "Tylko nie to. Za jakie grzechy?" pomyślał. Gdy trzymał w ramionach nieprzytomną Alice, nie potrafił zrozumieć jak to możliwe, że walczył z ukochaną. Dlaczego jej nie poznał?
- Co ja zrobiłem... - powiedział bezgłośnie.
http://i.imgur.com/aBtcL.jpg

http://i.imgur.com/QIs4M.jpg


+ BONUS

Al i Rob śpiewający karaoke. Najlepsza komedia wszechczasów :D
http://i.imgur.com/lPkXa.jpg

- WTF co to za bzdury?! Całe życie śpiewałem to inaczej!
http://i.imgur.com/fZws2.jpg

Kicaj 24.06.2012 08:50

Odp: Historie by myrtek98
 
Dobrze, że jej nie zabił! Emocjonujący odcinek Ci wyszedł. Zawsze chciałam zobaczyć prace agenta od strony Roberta. Chcę jeszcze! Byle nie walki z Alice. Ciekawe jak to się dalej potoczy. Nie trzymaj mnie długo w niepewności!;)

Meggie 24.06.2012 10:41

Odp: Historie by myrtek98
 
No to ładnie, nie dość, że się oboje oszukali nawzajem (ona miała jechać do przyjaciółki a on do brata) to jeszcze się wzajemnie pobili :D Haha, uwielbiam Twoją historię!

tallje 24.06.2012 10:48

Odp: Historie by myrtek98
 
haha, świetnie ci to wyszło i zdjęcia też są mega =D super odcinek!

Nati_150 24.06.2012 11:20

Odp: Historie by myrtek98
 
super odcinek! chce więcej!!! Skoro umiała walczyć z Robertem to chyba z jego mamą też sobie poradzi:D Ale nadal mnie zastanawia to czy Alice w końcu przekonała się czy nie? No i czy Rob wyjawi jej że to on ją pobił czy powie że spadła ze schodów? Tyle pytań naraz :D

Megan 24.06.2012 11:41

Odp: Historie by myrtek98
 
świetny odcinek a ten koleś co ją zatrzymał po koncercie wyglądał jak Tomasz Karolak ! :O
hmm.. ostanio wszędzie go widzę, ostatnio jak niby jak wyjeżdżał z Lidla xD .. nie no na serio...
koleś ani laksa nie poznali głosu sowich ukochanych? :D a muszę przyznać ze coś mi się wydawało że to on . :)
ciekawe co tam zrobisz dalej .. czekam z niecierpliwością ! A może ten 'tomasz karolak' (xd) jest zły, ale czemu dał Alcie takie zlecenie ... czyżby jej narzeczony był tym złym, a moze to Al nią jest .? xD

Sqiera 24.06.2012 12:17

Odp: Historie by myrtek98
 
hmm.... a może ten "Karolak" dał obojgu zlecenie (oczywiście odpowiednio ubarwił historię) w którego efekcie mieliby się nawzajem pozabijać, a ciemny światek nie miałby wtedy na karku dwójki najlepszych agentów :D :D

Electric Shabet 24.06.2012 12:24

Odp: Historie by myrtek98
 
Jako że jestem fanem Tomb Raidera i ogólnie przygód Lary Croft, to Twoja historia na prawdę przypadła mi do gustu. Coś się spodziewałem, że tym złoczyńcą, którego Alice miała zlikwidować był Robert. W sumie to fajny jest taki obrót spraw - taka zwykła sielanka, narzeczeni, wredna teściowa, a tu nagle kochankowie mają się pozabijać. Czekam na dalsze części. :)

Stephenowa 24.06.2012 13:15

Odp: Historie by myrtek98
 
Zgodzę się z każdym wyżej i poproszę, żebyś spięła pośladki i jak najszybciej dawała kolejne losy tych agentów, bo doczekać już się nie mogę! Świetne zdjęcia, świetne opisy, a i historia.. A jeeesu, ale sobie podbudujesz wiarę w siebie takimi komentarzami, co? :D Uwielbiam Cię. :3

easey 24.06.2012 13:34

Odp: Historie by myrtek98
 
Tak myślałam, że to Rob, nie wiem czemu :D Zajefajny odcinek, czekam na więcej!!

Myrtek 25.06.2012 17:01

Odp: Historie by myrtek98
 
Niestety, już nigdy nie będzie kolejnej części losów Alice Yovovic, ponieważ zapewne na zawsze straciłam save'a.
Dziękuję wam za wszystkie miłe komentarze, które naprawdę dodawały mi otuchy oraz chęci do wstawiania losów z życia moich simów. To wspaniałe uczucie wiedzieć, że ktoś jest fanem mojej twórczości :)
Wiem, iż takie pożegnanie z moją historyjką jest zbyt dramatyczne, ale włożyłam w to wiele pracy i nieco ciężko mi, że to ot tak przepadło.


Jeżeli ktoś miał wiele przejść z tą grą i chciałby mi pomóc jakoś to odzyskać, zrobiłabym chyba wszystko, by mu się odwdzięczyć.

Jak na razie jeszcze raz dzięki, że czytaliście moją historyjkę. Może nowa pojawi się we wrześniu - nie jestem pewna czy się przekonam, więc nie obiecuję.

Pozdrawiam wszystkich czytelników!

Zielona Herbata 25.06.2012 18:07

Odp: Historie by myrtek98
 
O boże ! o-: Makabra,nie wytrzymam. Będę mieć w pamięci twoją rodzinkę. :-(

Miscellaneous 25.06.2012 18:57

Odp: Historie by myrtek98
 
Niee, to musi być jakiś koszmar! Wszyscy tracą savy ;(

Spectrum 25.06.2012 18:59

Odp: Historie by myrtek98
 
to normalnie jakas epidemia ;/ kurde..

no nic, obyś jak najszybciej wróciła z nową rodzinką ;3

Stephenowa 25.06.2012 19:23

Odp: Historie by myrtek98
 
Ej nie, nie zgadzam się! Ja tu wchodzę, widzę Twój nowy post, myślę, że coś nowego Alice, tu co? Odzyskuj te savy (czy jakoś się to odmienia?) i to juuż, proszę. :<

Meggie 25.06.2012 19:26

Odp: Historie by myrtek98
 
NIEEEE ;o!!!!!!! ;(

Ja poradze na to nic, ale powiem szczerze, że ja gram full maxis, nic nie ściągam, nawet ze store, NIC i nigdy nie miałam problemów z grą, jakichkolwiek. Nie wiem czy ma to znaczenie, ale tylko mówię. Rób jak najszybciej nową rodzinkę, bo robisz świetne historie! Albo chociaż powiedz jak miało być dalej :(

Myrtek 25.06.2012 19:48

Odp: Historie by myrtek98
 
Jeszcze coś popróbuję, choć nie jestem pewna czy da się cokolwiek z mojej historyjki odzyskać. Na razie nie wyjawię, co miało być dalej, bo może mi się uda? Ponoć nadzieja umiera ostatnia.

Ale pocieszę was (i samą siebie, przy okazji). Zupełnie nowa historyjka pojawi się na początku września, ponieważ czekam na dodatek "Supernatural". :)

Uwierzcie mi, również nie potrafię przeboleć straty Alice i Roberta :(

tallje 25.06.2012 20:50

Odp: Historie by myrtek98
 
no chyba se jaja robisz tej.
serio, to mi sie tak dobrze czytalo, jak harry'ego potter'a jakiegos, a teraz jest tak jaby nagle okazalo sie, ze pol stron nie ma = /

easey 26.06.2012 16:55

Odp: Historie by myrtek98
 
nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee :O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O:O
:(:(:( To nie może być prawda! :( Matkoo :( A nie możesz zrobić podobnej dziewczyny i to bd Alice i Robert? A jak masz to 'Do wysłania' to oni tam są??

Stephenowa 26.06.2012 18:25

Odp: Historie by myrtek98
 
Ej no właśnie, przecież oni się powinni gdzieś zapisać, nawet jak ich zapis straciłaś! Co za problem ich zeswatać i ciągnąć to dalej? Bo weź, smutno tak bez nich. :<

Vaniliowa 26.06.2012 18:32

Odp: Historie by myrtek98
 
co? :| :| :| :| :| :| :O :O :O :O :O :O :O nie! :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( tak mi się to dobrze czytało! Byłam tak ciekawa co będzie dalej :(
Szkoda, bo się zakochałam w Alice i Robie. Jednak pocieszeniem jest, że bedzie jeszcze jakaś rodzinka

eyvee 26.06.2012 20:51

Odp: Historie by myrtek98
 
kurczeeeeeee, szkoda, ale nam ten bol jak mi gra skasowala mojego Natsu Tanimoto i Cathi :"(...a tak lubilam ich zycie...

anie_1981 01.07.2012 21:39

Odp: Historie by myrtek98
 
A co konkretnie się stało, jak to "straciłaś zapis"? Skasował się z dysku? Jeżeli został Ci tylko zapis w wersji "bad", to już po ptokach, ale jeśli masz dowolną inną wersję to może... Nie powiem, mam dużo modów i dodatków nieoficjalnych, a nawet Store, o tym każdy wie. I w ogóle (tak na marginesie), denerwuje mnie podejście graczy na zasadzie "jak się ma mody to w grze są błędy". Ja też kiedyś grałam bez modów, a i tak były błędy, i to nawet większe niż bez modów. Jednak od dawna nie zdarzyło mi się stracić zapisu bezpowrotnie (chyba, że rodzina mi się znudziła i nie miałam już ochoty nią grać)... Są jeszcze mody NRaas, np. NRaas Overwatch, MasterControllerem można zresetować całe miasto, Porterem można przenieść ludzi do nowej wersji miasta nie tracąc powiązań rodzinnych i towarzyskich. Kiedyś nie umiałam sobie poradzić w takich sytuacjach i z żalem, ale pozbywałam się zapisu, ale teraz... Mowy nie ma! :D To gra ma się podporządkować mi, nie na odwrót!! :P Jest taki stary programik do naprawy zapisu, więc jeśli chcesz go użyć, to zrób kopię zapasową save'a, bo jego zmiany będą nieodwracalne...

http://www.moreawesomethanyou.com/sm...c,15129.0.html

A nie wyrzucałaś ostatnio z gry jakiegoś moda typu awesomemod? Tego typu mody nie lubią być po prostu wyrzucane z gry. Trzeba je dezaktywować. Dla w.w moda jest jakiś "kod", wpisywany jak zwykły cheat.

Myrtek 01.07.2012 21:44

Odp: Historie by myrtek98
 
Nie, nie mam modów, tylko dodatki z internetu.

Wiecie może czy jest sposób na ten oto błąd:

"Wystąpił poważny błąd w czasie wczytywania
''Tajniak.sims3'' Zaleca się wyłączenie aplikacji i włączenie
jej ponownie."

Zmiany nazwy plików, kopiowanie, zamienianie etc. próbowałam i na nic.
Wie ktoś może jak poradzić sobie z tym błędem?

anie_1981 01.07.2012 21:57

Odp: Historie by myrtek98
 
Wiem, że może ciężko jest się do modów przekonać, ale ja bym jednak zaryzykowała użycie "ekstremalnych środków". Usunięcie moda z gry i wyczyszczenie cache'y jej na pewno nie zaszkodzi. W sensie, gra się nie zepsuje. Tak naprawdę to dodanie\zabranie moda może spowodować problemy w zapisach, nie w grze w ogóle. Dlatego tak ważne jest robienie kopii zapasowych save'ów przed zmianami. Wystarczy wtedy cofnąć zmiany, wyczyścić cache i oddać grze kopie zapisów, i jest tak, jakby modów nigdy nie było. To nie jest temat o błędach w grze, więc jeśli chcesz to przenieśmy tą rozmowę na PW. Wciągnęłam się Alice i chciałabym pomóc w reanimacji zapisu. Wiesz ile razy musiałam to robić z Bardami? Chyba z 5x przenosiłam ich do nowej wersji Bridgeport. Fakt, dotąd zapis mi się ładował, były koszmarne błędy, ale zapis się ładował...

Myrtek 06.07.2012 21:28

Odp: Historie by myrtek98
 
Losy Alice Yovovic - czyli co by było, gdyby...


Niestety, mimo wielu prób i sposobów odratowania zapisu, przepadł na zawsze. Próbowałam również zeswatać ich na nową i kontynuować ich historię, ale wysokie temperatury nie sprzyjają komputerom, więc przegrzany, wyłączył się. Z w/w powodu, historyjki pojawiałyby się rzadko, tym bardziej, że przez połowę wakacji mnie nie będzie.
Ale jak obiecałam, tak zrobię. Przyrzekłam, że jeśli nic nie pomoże, opiszę wam co miało się stać:

Do Roberta i nieprzytomnej Alice, podeszłyby trzy postacie:
- Hayley, czyli zbuntowana, wyrośnięta nastolatka
- Benjamen, ciemnoskóry mężczyzna, który był większy od Roberta
- Piękna kobieta o oliwkowej cerze, imieniem Zoey

Byłaby to trójka agentów, która to wszystko ukartowała. Agenci, którzy potrzebowaliby pomocy i słysząc o dwóch najlepszych agentach, chcieli ich sprawdzić. Rob oczywiście zrobiłby im awanturę, że istniał sposób, bo mogli się pozabijać.
Spokojnym głosem, wysoki mężczyzna wyjaśniłby, iż potrzebują ich pomocy. Groźny typ, wróg wielu agentów i szkoleniowiec przeszedł na złą stronę mocy. Dzięki uczeniu sztuk walki wzbogacił się o miliony simoleonów i nie ukrywa, że jest... tysiącletnim wampirem. Oficjalnie spotkała go prawdziwa śmierć, lecz rzekomo był widziany w turystycznej metropolii.
Nasza dwójka została zmuszona, by polecieć do jednego z Egipskich miast. Mimo okolicy, w której pieniądze płynęły rzeką, na miejscu nie zastali luksusów: tani hotel urządzony w stylu morskim z zacinającymi się drzwiami i panującym zapachem smażalni ryb. Ale jak mus to mus. Pierwszego dnia, wynajęli kuter i przepłynęliby do skalistej zatoki, w celu poszukiwania czarnych skrzynek z katastrofy własnego samolotu owego wampira. Udało się. Znaleźli wszystkie informacje. Wieczorami, cała piątka spotykałaby się na balkonie Hayley i prowadziliby dyskusje. Poznalibyśmy historię buntowniczki: europejka, która zwiała z domu w poszukiwaniu lepszego, niepatologicznego życia.
Podczas tego wyjazdu, Alice obchodziłaby urodziny. Jej ukochany zabrałby ją nad jakieś jeziorko i oglądali załatwiony przez niego pokaz najpiękniejszych fajerwerków.
Miałam taką wizję: Ostateczna walka z wrogiem. Wszyscy ubrani w obcisłe, wytrzymałe, ciemne stroje, w pełnej gotowości oddać życie, byle tylko nie doprowadzić do wymyślonego przez złego wampira terroru. Długa bitwa. Rany, rozcięcia etc. Bójka z "przydupasami", którzy umieli tylko strzelać, a agenci zgrabnie unikali pocisków.
Oczywiście wygraliby.

Tyle, co do walki. Czas na przygotowania, ślub i miesiąc miodowy.

Przygotowania, przygotowania i jeszcze raz przygotowania.

Alice, wybredna, pragnie wystawnego wesela. Zakochana dwójka wybrała idealne miejsce na ceremonie wymienienia się obrączek i imprezę. I nagle... do akcji wkracza była dziewczyna Roba - Cindy Belleflour. Jej ukochana babinka zmarła, a to jej przypisała swój skromny domek. Dowiedziawszy się od Xeni Moore o ślubie swego ex, przyjechała by powspominać i pomóc mu w przygotowaniach. Alice była niesamowicie zazdrosna o to, jak świetnie się jej narzeczony dogaduje z Cindy. Ta dziewczyna to naprawdę krucha i przyjacielska istotka, nie mająca niecnych zamiarów. Robert mimo, że uśmiechał się do byłej dziewczyny, w głębi duszy chciał ukatrupić matkę, że ta nie potrafi zrozumieć, że wraz z zakończeniem nauki w liceum, zakończyli również swój związek, bo oboje rozeszli się w dwie zupełnie przeciwne strony. Alice leci rodzinnym samolotem do Starlight Shores, po lokaja, który był dla niej niczym dziadek i do miejscowości, w której mieszkają jej biologiczni rodzice, by zaprosić ich na swój ślub.

Wieczór panieński i kawalerski.

Jako tako nic szczególnego. Alice przebrana w kusą, białą suknię i pasujący welonik. Zaprosiła swoje najlepsze przyjaciółki, Caroline zaprosiła na imprezę miłego strażaka w samej bieliźnie. :D Jak to bywa na takich wieczorkach, alkohol wlewały nie tylko w siebie ale i na innych.
Robertowska świta zorganizowała szalony skok po wszystkich barach w Bridgeport, spotykając po drodze bardzo miłe panie, które chętnie towarzyszyły im resztę nocy. Upiekła im się nawet szalona jazda po pijaku, wozem "pożyczonym" na parkingu jednego z zaliczonych klubów.

"Ogłaszam was mężem i żoną."

Najpiękniejsza w świecie ceremonia, która odbywa się na przyleśnej polanie, znajdującej się blisko klifu. Krzesła pokryte białym, satynowym pokryciem, wszędzie wokół kwiaty i unoszący się nieziemski zapach. Kremowe i fioletowe ozdoby, w tym wstęgi, płatki róż. Pogoda idealna - słońce radośnie ogrzewa okolicę, zaś promyki łaskoczą policzki zgromadzonych i rozświetlają przedmioty, nadając ceremonii jeszcze piękniejszy klimat. Wszyscy siedzą na owych satynowych siedzeniach, elegancko ubrani goście wyczekują panny młodej. Robert Moore, ubrany w idealny, w barwach szarości, zapewne drogi garnitur, podenerwowany oczekuje wraz z pastorem ukochanej. Zerka na swych niezastąpionych przyjaciół, którzy jednocześnie robią głupawe uśmieszki i pokazują "ok".
Słyszy jakiś szmer i natychmiastowo odwraca wzrok w stronę zamieszania. Widzi piękną, kobietę w sukni z długim trenem w kolorze ecru. Delikatny makijaż tylko podkreśla jej niesamowitą urodę. Idzie w jego kierunki, prowadzona przez swojego lokaja. Ten, zastępując jej adoptowanego ojca, Iwana, gestem powierza Alice Robertowi. Stoją naprzeciwko siebie na tle morza, za nimi siedzą goście wstrzymując oddech. Powtarzają słowa za pastorem: "Ja, Robert Moore, biorę ciebie, Alice Yovovic za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci."
Delikatnie, wsuwa na jej palec złotą obrączkę z małymi diamentami, mieniącymi się pod wpływem promieni słonecznych. Wyznają sobie miłość i Pan młody może pocałować pannę młodą. Robert złożył delikatny pocałunek na jej ustach i oboje zostali obsypani ryżem. Goście doskonale bawili się sącząc drinki oraz tańcząc do największych przebojów ostatnich lat. Świeżo upieczeni małżonkowie wdali się w pogawędkę z Wojtkiem Zenem, ubranym z różowy garniak, Zachem Stevensonem, wyglądającym niczym Casanova oraz z skromnych Mickey Flines'em, który jako jedyny prezentował się normalnie. Gdy wybija północ, na parking podjeżdża luksusowy samochód, który miał zawieźć młodych na lotnisko. Oboje pośpiesznie pożegnali się z gośćmi i wyruszyli w swą podróż poślubną. Swoje najpiękniejsze chwile w życiu mieli spędzić na jednym z urokliwych wysp w Tajlandii. Jako, że Robert wiele zwiedził, bo ciągle podróżował po świecie, zostawiał coś po sobie. Często w postaci domów. Ten, mieścił się w spokojnej okolicy, zarośniętej egzotycznymi drzewami i roślinami. Nie był zbyt duży, lecz wystarczający. Taras stał tylko i wyłącznie dzięki wytrzymałym, drewnianym balom. Widziało się z niego błękitny ocean i skały, o której rozbijały się fale. Po przyjeździe małżonkowie postanawiają w wiadomy sposób uczcić zmianę stanu cywilnego. :D Spędzają tam prawie całe wakacje z swoim towarzystwie.

Katastrofa. Co dalej?

Wszystko jest piękne! Do czasu... Rzadko, która wyspa posiada własne lotnisko. Aby się dostać na miejsce, trzeba przypłynąć statkiem/jachtem. Teren wokół tej wyspy był skalisty i istniały podwodne uskoki. Nic co cudowne, nie jest łatwo dostępne, prawda?
Wieje porywisty wiatr. Państwu Moore (<3) kończy się urlop i mimo niechęci, czas wracać do domu, a raczej do mieszkania Alice. Palmy już niemal leżą na ziemi. Jacht cudem utrzymuje się na wodze.
Fale targają statkiem na wszystkie strony. Sterowanie nim jest wyczynem. W końcu nieszczęśliwym trafem, statek uderzył w jedną ze skał. Powoli zaczyna tonąć. Małżeństwo próbuje uciekać. Jednak w jednej z kabin znajdują się nie tylko ubrania, ale ich pamiątki ślubne i cenne przedmioty. Nikt z nich nie chce stracić tego wszystkiego. Robert rozkazuje pójść Alice do jednej z szalup, a sam popłynie do opadającego na dno jachtu. Nie wrócił.

Rozpacz

Kapitan pomógł ocaleć Alice, lecz ta z krzykiem chciała ratować ukochanego. Powróciła samotnie samolotem do domu. Czuła pustkę. Właśnie miała związać się na zawsze z miłością swego życia. W jej apartamencie wciąż było mnóstwo rzeczy Roberta. Nie mogła tam dłużej żyć. Przeprowadził się do jednej z will, które wcześniej razem oglądali. Spakowała wszystkie ich wspólne wspomnienia ze sobą i...poczuła mdłości.
Natychmiast pojechała do apteki. Nosiła w sobie życie. To jeszcze bardziej ją dobiło. Tym bardziej, że nie miała zielonego pojęcia na temat dzieci.

Happy end.

Regularnie chodziła do lekarza, który był najlepszym w tej specjalizacji. Troszczyła się jak tylko mogła o swoje dzieciątko. W końcu to pozostałość po jej mężu. By zadbać o bezpieczeństwo swojego potomka, zrezygnowała z kariery tajnej agentki. W tym okresie dbała o siebie jak nigdy dotąd.
Pół roku później, pewnej nocy, obudziło ją pukanie do drzwi. Gdy je otworzyła, doznała szoku. Przed nią stał zarośnięty, zaniedbany Robert. Obojgu stanęły łzy w oczach. Przytulając swą ukochaną, poczuwszy przeszkodę, odsunął się i nie mógł uwierzyć własnym oczom. Stali tak kilka minut. Przez wiele dni rozmawiali ze sobą, by móc nasycić się partnerem. Pozostałe trzy miesiące, były najszczęśliwszymi w ich życiu. Ojciec wspierał swoją żonę, która była w ciąży. Pilnował, by nic jej i maleństwu się nie stało.
Dlaczego nie było Roberta. Dawni wrodzy. Mafia, z którą Alice miała do czynienia. Więzili go miesiącami, lecz podczas nieuwagi jednego ze strażników, Rob wydostał się i zmasakrował wszystkich członków gangsterskiej mafii.

"Dopóki śmierć nas nie rozłączy."

Nadszedł ten dzień. Poród. Po kilkugodzinnej męce i bólach, na świat przyszła ślicznotka, Faye Elizabeth Moore. Duma rodziny. Ich dalsze życie nie było nudne. Założywszy firmę, specjalizującą się w szkoleniu agentów i organizowaniu akcji. Biznesmeni. Cztery lata później, na świat przyszedł kolejny dziedzic fortuny rodziny Moore. Słodki chłopiec, Eric Devon Moore. Był on zupełnym przeciwieństwem siostry, która była kopią Alice, tylko miała mniej wybuchowy temperament. Eric - buntownik, sportowiec i muzyk. Gdy pierworodna wyjechała na uczelnie, by studiować prawo, synalek nieźle rozrabiał. Otóż zakochał się w wampirzycy. Wiedział, iż "pijawki" są największymi wrogami rodziców, i prędzej zamieszkałby pod mostem niż mógłby chodzić z kusicielką człowieka. By móc przeżyć ekscytujące love story, nakłamał rodzicom, że... jest gejem. To wręcz do wyobrażenia, jak zareagowali rodzice. Jednak dowiedziawszy się prawdy, nie mieli innego wyjścia.

"Nic nie może przecież wiecznie trwać.

Działoby się, oj działo, lecz nie mogę napisać tu całego życia Moore'ów, bo sama dotychczas nie zdążyłam wymyślić fabuły każdej części. Co ważne: Eric i Faye poznaliby prawdę o dawnym życiu rodziców i poczuli, że płynie w nich krew żądna ryzyka.
Cała rodzina byłaby niesamowita, ale wiadomo, już tego nie będzie.
Wiedzcie, że Robert i Alice umarliby wspólnie, ze starości, spełnieni i zadowoleni z życia i osiągnięć.


Jeszcze raz dziękuję wszystkim za uwagę i czekam na odważnych, którzy wytrzymają do końca tekstu.
Chciałabym wyjaśnić jeszcze jedną, dla niektórych bezsensowną kwestię: otóż zawsze pozostawiam po sobie jakiś znak rozpoznawczy, np.: apartament o numerze 1998, urodziny Alice 30 czerwca etc. Więc nie zdziwcie się, jak bohaterzy nowych historyjek będą nosić znane wam już imiona. We wrześniu powracam z zupełnie nową historyjką, obiecuję. :)

Dla ciekawych (mnie również):
Straciwszy rodzinkę, szczerze nie miałam co robić i bawiłam się w cas'ie. Postanowiłam sprawdzić, jak wyglądałyby dzieci Alice i Roberta. Jedno kliknięcie i już cuda (moim zdaniem). :)
Faye
http://i.imgur.com/2EJIX.jpg

Eric
http://i.imgur.com/YGDjz.jpg

I na pożegnanie, zdjęcie Al i Roba:
http://i.imgur.com/8msYQ.jpg

Kicaj 06.07.2012 21:45

Odp: Historie by myrtek98
 
Matko boska. Właśnie znienawidziłam po wsze czasy Twój komputer. Pozbawił nas tak genialnej historii.
Oj tak, wytrzymałam do końca tekstu. Powiem więcej, przeczytałam go dwukrotnie.
I nawet nie wiem co napisać. Odebrało mi literki.
Jak ochłonę i wpadnę na coś błyskotliwego to dopiszę.

Meggie 06.07.2012 23:39

Odp: Historie by myrtek98
 
Dokładnie, jeszcze bardziej zdołowałaś:( Kurde tak szkoda, że już nie wstawisz więcej tej historii... :(

anie_1981 06.07.2012 23:44

Odp: Historie by myrtek98
 
Szkoda, że nie dało się ich ocalić, ale historia była naprawdę świetna, od początku do końca. Zazdroszczę Ci talentu i wyobraźni. Mi by się nie chciało wymyślać historii, że o realizacji nie wspomnę.

Sqiera 07.07.2012 00:08

Odp: Historie by myrtek98
 
Aż się łezka w oku zakręciła :,) będę tęsknić za tą historią, naprawdę ...ech.... smutno :/

easey 07.07.2012 08:05

Odp: Historie by myrtek98
 
O Boziu... Nie wiem co napisać :(
Nie mogę w to uwierzyć, że nie ma Alice i Roberta...
Jesteś wspaniała <3

tallje 09.07.2012 18:24

Odp: Historie by myrtek98
 
ten ostatni " odcinek" jest bardzo ciekawy i smutny zarazem. nie powiem, miałaś mega ciekawe plany dla Ali i Roba, nie nudziłoby im się na pewno =D
a te zdjęcia... jak zwykle mega! Faye i Eric to ich kopie : o

Horsez 09.07.2012 21:54

Odp: Historie by myrtek98
 
nie nie nie nie :( kurde, tak lubiłam Alice i Roberta.. koszmar:(

leetnia 24.08.2012 19:31

Odp: Historie by myrtek
 
Ta historia jest lepsza niz Zmierzch, Harry Potter itp! dziewczyno, masz mega talent! do wydania nowego dodatku jeszcze kuuuupa czasu, zrob jakas mini historyjke dla zabicia czasu ;DD proooooooossssssssssssssiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii iiimmmmmmmmmmmmmmmmyyyyyyyyyyyyyyy! ;)

Skylinn 02.09.2012 20:23

Odp: Historie by myrtek
 
Boże, dużo bym dała, żebyś znalazła zapisy i kontynuowała opowieść, była cudowna!
Jesteś boska, masz wielki talent, czekam na kolejną rodzinę :)

Zielona Herbata 06.09.2012 15:52

Odp: Historie by myrtek
 
Nie no,czekam tu na następny odcinek,niecierpliwa jestem.
Kto chce następny odcinek,pisze ja !. XD

http://media.tumblr.com/tumblr_m5z82gHMt31r4zgzp.gif

Myrtek 06.09.2012 17:54

Odp: Historie by myrtek
 
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem,
pierwszy odcinek powinien pojawić się w drugiej połowie września,
tak więc zapraszam serdecznie na "premierę" :)

Juhas 14.09.2012 20:48

Odp: Historie by myrtek
 
No Myrtku, czekamy gorąco na Twoje piękności i gentelmenów których napewno masz w zanadrzu mnóstwo :) Napewno będę oglądał :)

Myrtek 29.12.2013 23:08

Odp: Moonlight Falls by myrtek
 
Myślę, że czas podjąć krok, który bałam się wykonać przez bardzo długi czas.

Zatrzymywała mnie tu, nie oszukujmy się, wygoda i żądza "chwały".

Wielki powrót = wielki rozum w głowie


Od dawna i tak wszyscy wiedzieli, że "Moonlight Falls" to Fotostory z dziale OJSG.

Dlatego przestałam trzymać się kurczowo tego działu... po prostu działać w nowym, bardziej adekwatnym do całej mojej twórczości. :smile:

Przenoszę opowieść o Faye Morgan. Pisze to, żeby czytelnicy pewnego dnia nie byli skołowani "gdzie jest ten temat?"

Nie ma co tu się rozczulać. Po prostu dzięki za czytanie. :)



Cześć i czołem! :redface:

:closed2:

Searle 12.02.2014 10:40

Odp: Losy Alice Yovovic by Myrtek
 
Przeczytałam całą historię Alice Yovovic i muszę przyznać, że bardzo mi się spodobała :) Utrzymana w klimacie Timb Rider i Pan i Pani Smith :)

Robert to jeden z najładniejszych simów, jakie widziałam ever :)

Cieszę się, że mimo problemów z savem potrafiłaś jako tako dokończyć historię.


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 13:21.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023