![]() |
Simowe rodziny Mile18
SPIS TREŚCI
wstęp odcinek nr 1 odcinek nr 2 odcinek nr 3 odcinek nr 4 odcinek nr 5 odcinek nr 6 odcinek nr 7 odcinek nr 8 odcinek nr 9 odcinek nr 10 odcinek nr 11 odcinek nr 12 odcinek nr 13 odcinek nr 14 odcinek nr 15 odcinek nr 16 odcinek nr 17 odcinek nr 18 odcinek nr 19 odcinek nr 20 odcinek nr 21 odcinek nr 22 odcinek nr 23 odcinek nr 24 odcinek nr 25 odcinek nr 26 odcinek nr 27 odcinek nr 28 odcinek nr 29 odcinek nr 30 odcinek nr 31 odcinek nr 32 odcinek nr 33 odcinek nr 34 odcinek nr 35 odcinek nr 36 odcinek nr 37 odcinek nr 38 odcinek nr 39 odcinek nr 40 odcinek nr 41 odcinek nr 42 odcinek nr 43 odcinek nr 44 odcinek nr 45 odcinek nr 46 odcinek nr 47 odcinek nr 48 odcinek nr 49 odcinek nr 50 odcinek nr 51 odcinek nr 52 odcinek nr 53 odcinek nr 54 odcinek nr 55 odcinek nr 56 odcinek nr 57 odcinek nr 58 odcinek nr 59 odcinek nr 60 odcinek nr 61 odcinek nr 62 odcinek nr 63 odcinek nr 64 odcinek nr 65 odcinek nr 66 odcinek nr 67 odcinek nr 68 odcinek nr 69 odcinek nr 70 odcinek nr 71 odcinek nr 72 odcinek nr 73 odcinek nr 74 odcinek nr 75 Nowy! :) Dodam notkę, że treść jest od 18+, ponieważ jest tutaj kilka drastycznych opisów i miłosnych scen. Nie chcę nikogo urazić, dlatego lepiej jak będą to czytały osoby starsze. Witajcie kochani moi! Postanowiłam założyć w dziale OJSG swój własny temat. Przez wiele miesięcy czytałam wszystkie wasze opowieści o rodzinkach i pozazdrościłam wam, też chcę mieć swoje miejsce aby wklejać zdjęcia moich kochanych simów i ich rodzin. Nie jestem wybitnie zdolna jeżeli chodzi o pisanie tekstów a szczególnie nie mam zdolności do snucia opowieści, więc moje opowiadanie będzie w większości zwykłym przekazem ze zdjęciami z gry. Przedstawiam serdecznie główną bohaterkę a właściwie niech sama się przedstawi. Proszę: http://i.imgur.com/nGzpM.jpg http://i.imgur.com/BZ63d.jpg http://i.imgur.com/FsuQy.jpg Nazywam się Gina Kent i jestem dwudziestokilkuletnią kobietą szukającą celu w życiu. Chcę przeżyć sensownie życie i ani chwili nie zmarnować. Mieszkam w cudownym mieście Westerberg a w rzeczywistości mieście rozciągniętym na zespole wulkanicznych wysp, które są połączone mostami. Cały teren jest otoczony oceanem i wielkimi górami, tak wielkimi, że na niektórych jest lód. Przepiękne widoki. http://i.imgur.com/deZQN.jpg http://i.imgur.com/ev1xb.jpg http://i.imgur.com/0UI9y.jpg http://i.imgur.com/1PZCG.jpg http://i.imgur.com/DmA8B.jpg Mieszkam z moim ojcem jego żoną i moim młodszym nastoletnim bratem. Domek leży na wzgórzu otoczonym zielenią i wodą. http://i.imgur.com/TjDkF.jpg http://i.imgur.com/XcH54.jpg http://i.imgur.com/Uam5L.jpg To mój ojciec Fabian Kent i Mia Kent http://i.imgur.com/UxnpP.jpg Mój brat Noah, właśnie jedzie do szkoły, oho nietęga mina, no tak koniec wakacji i czas się wziąć za naukę, w końcu to klasa maturalna. http://i.imgur.com/yFfvg.jpg Historia naszej rodziny jest niezwykle smutna. Nasza matka niestety zmarła przy porodzie brata, tak duży wysiłek spowodował pęknięcie tętniaka w mózgu, o którym nikt wcześniej nie wiedział. Tata opowiadał o mojej mamie, że była wspaniałą i dobrą kobietą, kiedy zmarła miałam pięć lat i niestety nie wiele z jej czasów pamiętam. Czasami śni mi się jej obraz jak mnie przytula i czyta bajki na dobranoc. Po jej śmierci zrozpaczony i załamany tata nie mógł sobie poradzić z obowiązkami, więc poprosił o pomoc przyjaciółkę w opiece nad nami a Mia się chętnie zgodziła i już została. Tak naprawdę dzięki niej i jej ciężkiej pracy nasza rodzina przetrwała. Przez te lata była dla nas jak prawdziwa matka, czule się nami zajmowała, wspierała w trudnych chwilach. Jest dla nas więcej niż tylko matką, jest wspaniałą przyjaciółką, pamiętam wspólną radość i wspólne łzy. Zawsze zapewnia nas o swojej miłości. Gdy do nas trafiła nie miała żadnego wykształcenia, ale była ambitna i w międzyczasie zaocznie skończyła Szkołę Wyższą o specjalności matematyki i informatyki w nauczaniu podstawowym i gimnazjalnym a teraz uczy dzieci w miejscowym gimnazjum. Bardzo kocha dzieci. Mia jest niezwykle zdolna, świetnie gra w szachy i jak tylko znajdzie wolną chwilę to zaraz siada i ćwiczy grę. http://i.imgur.com/0F1J5.jpg Kocha nas i naszego ojca to jest pewne a mój ojciec? Kilka lat temu pobrali się z Mią, stwierdzili, że po tylu latach trzeba sformalizować związek skoro i tak żyją razem. Zawsze mówił, że mama była jego jedyną prawdziwą miłością i nic tego nie zmieni, wobec tego nie wiem czy jest z nią z przyzwyczajenia, czy z wdzięczności, na pewno uczucia jej okazuje ale jak są silne to tylko on sam wie. W każdym razie dużo czasu spędzają razem, lubią sobie siedzieć i gadać na kanapie i jeść wspólnie posiłki. http://i.imgur.com/TA4qN.jpg http://i.imgur.com/B7ilJ.jpg http://i.imgur.com/rvldy.jpg http://i.imgur.com/VvnWO.jpg http://i.imgur.com/wYgHv.jpg Mój ojciec jest znanym pisarzem i zarabia gigantyczne honoraria na swoich jak sam twierdzi wypocinach. O jego sukcesie niech świadczy fakt, że na podstawie jego książek nakręcono siedem hitów filmowych. Pisze głównie kryminały. Tak mój tatuś jest osobistością w naszym mieście. http://i.imgur.com/RRgSs.jpg Powinnam jeszcze więcej powiedzieć o sobie ale o tym następnym razem Tyle tytułem wstępu, trochę się rozpisałam, ale musiałam nakreślić zarys rodziny. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
no, zapowiada się nieźle, tym bardziej, że jeszcze nie poznaliśmy głównej bohaterki :)
będę tu zaglądać |
Odp: Simowe rodziny Mile18
tak jak napisała Sqiera, zapowiada się ciekawie. Jakoś nie darzę sympatią ich macochy. Napisałabym imię, ale nie wiem jak się odmienia :) Gina ma śliczną fryzurkę :D Skąd jeśli można wiedzieć? Nie pasuje mi jej nos, jest trochę płaski, chyba że to przez zdjęcie.
Zauważyłam kilka błędów interpunkcyjnych. Czekam na więcej :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Rozpisuj się, rozpisuj, lubię czytać historie Simów :P
Na razie trudno cokolwiek konkretnego powiedzieć, bo nie wiemy, kim jest główna bohaterka i jaka jest, ale to właśnie fajnie, mam motywację, żeby zajrzeć tu znowu (i tak bym zajrzała :D ). |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Szykuje się super historia! :)\
Jeśli mi nie wyślesz tego miasta, to cię... :P Czekam na next. Super simy |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cieszę się , że zdecydowałaś się dodać swoją historię.
Podoba mi się miasto -> link do pobrania poproszę. Ciekawie się zapowiada , nic więcej nie mogę powiedzieć. Tylko ta Mia coś mi nie pasuje. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Fajnie się zapowiada i mimo kilku błędów interpunkcyjnych, ładnie piszesz :)
Główna bohaterka bardzo ładna. Ludzie, łapek nie macie? Westerberg i zapewne pierwsze wyszukane hasło... Miasto jest piękne, tylko jest ogromne, więc zamula trochę w nim oraz jest NIEZASIEDLONE. Czekam na next :) @down: to ja miałam chyba jego starą wersję, muszę poszulać tej nowej. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dziękuję serdecznie za miłe komentarze nawet nie wiecie jak się denerwowałam.
Postaram się jak najlepiej poprowadzić tą historię :) Miasto jak powiedziała Myrtek można ściągnąć z internetu i jest zamieszkałe. Dużo ciekawych rodzin i simów pracujących w tzw obsłudze ( bary, sklepy ) tam jeszcze zostały dodane niespodzianki z WP ( skarby studnie itp ) Niestety ze względu, że jest bardzo duże to powoli chodzi, na sam start potrzebuje 2gb ram a później jeszcze więcej a jak się gra z modami to już trzeba mieć cierpliwość. Jeszcze raz dziękuję za komentarze i zaglądajcie do mnie :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Będę zaglądać. Podoba mi się rodzinka. :)
Ciekawa historia, przynajmniej to co przeczytałam teraz. Podoba mi się miłość ojca do matki. (Czy tylko dla mnie brzmi to jakoś...?) Jedna rzecz mi się nie spodobała. Na zdjęciu pokazującym ich dom jest siatka. Pewnie było robione w trybie kupowania lub budowy. Nie wiem czy tylko mnie to razi, ale jakoś nie pasują mi takie zdjęcia. Czekam na następne odcinki. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No, no, bardzo fajnie!
Podoba mi się sposób, w jaki piszesz, jest intrygująco. Na pewno będę zaglądać. Ciekawią mnie dalsze losy Giny :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
ja tez ciekawa jestem, a zaglądać bede, oni są śliczni <3
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Na początku myślałam,że Mia będzie złą macochą,a Gina będzie
ją nienawidzić .Ale widać,że się lubią.Czekam na kolejny odcinek. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cieszę się, że macocha nie jest tą złą. Ale to uczucie Fabiana do Mii jakoś mnie nie przekonuje. Ten powód: " stwierdzili, że po tylu latach trzeba sformalizować związek skoro i tak żyją razem" brzmi jakby zrobili to, nie przez łączące ich uczucie, tylko... no, sama nie wiem.. z przekonania, że tak wypada? Przynajmniej ja tak to odczuwam, ale pewnie jestem w błędzie;)
Czekam na kolejny odcinek w którym dowiemy się trochę więcej o głównej bohaterce :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie ponownie
Dziękuję za sugestie i uwagi, rzeczywiście wstawiłam zdjęcie z budowy ale wtedy nie miałam innego, na pewno się poprawię. Przestawiam kolejny odcinek familii Kent ( nr 1 ) Pomimo, że była sobota wstałam wcześnie rano, ubrałam się i poszłam na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza, rozejrzałam się chwilę po okolicy i zastanawiałam się co by tu zrobić z tak pięknie rozpoczętym dniem. http://i.imgur.com/pJzkr.jpg http://i.imgur.com/d23Io.jpg http://i.imgur.com/6QhSj.jpg Może coś namaluję? http://i.imgur.com/mooof.jpg http://i.imgur.com/x4ZU7.jpg Jak będę malowała, to opowiem co nieco o sobie. Jestem wysoką, szczupłą brunetką o szarych oczach. Mam 23 lata i obroniony licencjat z dziennikarstwa, wybrałam ten kierunek, ponieważ od dzieciństwa zawsze chciałam pracować z ojcem, zostać jego agentką. Ojciec mówi, że na obecnym etapie jego kariery, to w ogóle nie wchodzi w grę, zawsze mogę pracować w jego biurze i się uczyć. Nie chcę przewalać papierków, chcę mieć na coś wpływ, coś kreować. Obecnie stoję przed wyborem uczelni, na której rozpocznę studia magisterskie. Myślę o magisterce z Zarządzania w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości na kierunku Zarządzanie i Marketing, chociaż nużą mnie finanse i rachunkowość, to żeby być dobrym agentem literackim muszę znać rynek i prawa jakimi się rządzi. Wyszkolić się w prawie autorskim i tego typu sprawach. Praca agenta nie jest łatwa, trzeba się doskonale orientować co się dzieje u konkurencji, co się sprzedaje, negocjować z wydawnictwami itd. Już nie mówię o spotkaniach, imprezach i targach, to wymaga poświęcenia. Mój ojciec ciągle wyjeżdża na promocje i ustawione sesje ze swoim obecnym agentem Barneyem Stinsonem. Od kilku lat z nim współpracuje i mówi, że teraz dopiero widzi jak jego kariera ruszyła do przodu. Barney jest doskonale obeznany w światku literatów i bryluje wśród szefów wydawnictw, wszędzie potrafi się wkręcić. Jest piekielnie inteligentny i wygadany, poza tym całkiem przystojny. Chociaż trochę mnie przeraża, w dziwny sposób na mnie patrzy. http://i.imgur.com/hzN8R.jpg http://i.imgur.com/Yjs6N.jpg Jestem raczej domatorką, nie umiem się przepychać łokciami i iść po trupach do celu. Nie wiem czy bym się odnalazła w takim świecie. Bardzo podziwiam ojca za to co osiągnął, jest dla mnie wzorem dobrej, ciężkiej pracy i sukcesu. Miał i ma na mnie duży wpływ. Prawdopodobnie, dlatego że stale gdzieś wyjeżdżał, tęskniłam za nim i tak bardzo chciałam z nim przebywać, z nim pracować. Muszę to wszystko gruntownie przemyśleć. W sumie bardziej interesują mnie zagadnienia społeczne, polityka i relacje międzyludzkie. Na razie zrobiłam sobie przerwę w nauce na jakiś czas, aby być pewna tego czego chcę. Muszę podjąć jakąś pracę dorywczą i bardziej wyjść do ludzi, wejść w nowe środowisko. Ok skończyłam. Bleeh co to za bohomaz, o ja nieszczęsna do malowania też nie mam talentu. http://i.imgur.com/qjDZl.jpg Zeszłam na dół coś zjeść, przechodząc usłyszałam rozmowę taty z Mią - Wyjeżdżam na spotkanie autorskie promować najnowszą książkę, to będzie hit ! - Dobrze tylko uważaj na siebie, o której wrócisz? - Powiedziała Mia. - Jadę do Sunset Valley. Barney zarezerwował mi pokój w hotelu, zostanę tam na noc i wrócę w niedzielę wieczorem, pa kochanie, pa dzieci. Zakręcił się i już go nie było http://i.imgur.com/y07OV.jpg http://i.imgur.com/Verjx.jpg http://i.imgur.com/7NT4O.jpg Weszłam do kuchni. Noah siedział i odrabiał lekcje, śmiesznie wyglądał, od razu przypomniałam sobie jak ja się męczyłam. Dawaj geniuszu ! http://i.imgur.com/agre4.jpg http://i.imgur.com/OGWPe.jpg http://i.imgur.com/Qvrpv.jpg Zrobiłam szybkie śniadanie, zanim się odwróciłam Noah gdzieś śmignął. Zjadłam, przebrałam się w coś lekkiego i postanowiłam pojechać na plażę. http://i.imgur.com/RdVQI.jpg http://i.imgur.com/oRofG.jpg http://i.imgur.com/k5hiz.jpg Pojechałam moim kochanym autkiem, które dostałam na 18-tkę http://i.imgur.com/YIfOJ.jpg Wokół miasta jest dużo plaż ale ta jest najfajniejsza. Woda pięknie rozbija się o skały i jest mały bar. Weszłam powoli dowody i oderwałam się od lądu z całą siłą. Czułam przyjemne opływanie chłodnej wody po ciele. Ubóstwiam pływać, kocham wodę, niezwykły żywioł, w domu mamy basen i potrafię siedzieć w nim godzinami a pływania w oceanie nie da się z niczym porównać. http://i.imgur.com/pIaoO.jpg http://i.imgur.com/4PItW.jpg http://i.imgur.com/Qyu05.jpg http://i.imgur.com/MXM4R.jpg http://i.imgur.com/4ffpg.jpg http://i.imgur.com/IB4QF.jpg http://i.imgur.com/8LHVR.jpg Wracając do domu przejechałam pod wiszącą skałą, jak zwykle czułam strach i ekscytację a nuż zaraz spadnie, niemal słyszałam jak trzeszczy, to było silniejsze ode mnie. Lubię takie emocje. http://i.imgur.com/rdLaA.jpg Tymczasem tego samego popołudnia w Sunset Valley: Fabian wszedł do biblioteki wziąć udział w konferencji. http://i.imgur.com/g6r1H.jpg http://i.imgur.com/64T5t.jpg Po kilku godzinach wywiadów i promowaniu książki „Gdy kizia śpi na komputerze, dzieją się dziwne rzeczy”, podszedł do niego jego agent Barney i powiedział, że jest jeszcze kilka papierów do podpisania, zaproponował udanie się od razu do Pensjonatu, gdzie wynajął biuro i pokoje. http://i.imgur.com/tLfkN.jpg http://i.imgur.com/xJh08.jpg http://i.imgur.com/b1xnX.jpg Pojechali do Pensjonatu „Love Me Tender” na wzgórzu, skąd malował się cudowny widok na zatokę. http://i.imgur.com/SRvGF.jpg http://i.imgur.com/h9r9y.jpg http://i.imgur.com/jJxc1.jpg Po wejściu do gabinetu ich oczom ukazał się taki widok: http://i.imgur.com/JNePv.jpg - Ty przebiegły lisie, co to ma być? - powiedział Fabian, po krótkiej chwili osłupienia - Stary, daj spokój, zabawimy się! - odpowiedział wyraźnie z siebie zadowolony Barney. http://i.imgur.com/T9cqc.jpg http://i.imgur.com/2M9oU.jpg http://i.imgur.com/4nXc6.jpg To na razie tyle, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Buuahahaha xD Barney Stinson? I te dwie laski? Rozwalasz system :D Ciekawe czy będzie zarywał do Giny skoro tak dziwnie na nią patrzy. Serio uśmiałam się :P
A Ginę to naprawdę podziwiam. Jak zaczęłam czytać o tym zarządzaniu, marketingu, prawie, czy co tam jeszcze to aż mi się w głowie zakręciło. Że jej się chce ;) e: i oczywiście czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
hahaha ... Fabian ma naprawdę dobrego agenta :) myśli NAPRAWDĘ o wszystkim :D :D
fajnie się czyta, więc czekam na next :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
ha ha tak uwielbiam Barneya, to ma być taki typ, żadnej nie przepuści:D
@down: jak ktoś ogląda serial to i tak wie jaki jest Barney :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
ha i po co mówisz :) trzeba było nie mówić tylko pokazać/opisać, niech czytelnik sam się domyśli i wyciągnie jakieś wnioski :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Łohohoho! Co tu się porobiło! Dodaj mi już szybko next!
Barney jest seriooo przystojny. :D Ale i tak go nie lubię. ;/ Pewnie jeszcze Fabian zdradzi żonę przez tego... Śliczni simowie. :) Na 1 zdjęciu 1 odcinka Gina wygląda jakby była z TS2. Kiedy next? |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No no no,zapowiada się wręcz ciekawie ! :)
Mile,powiem ci coś : MASZ ŁADNĄ SIMKĘ :D I bardzo mi się podoba miasto,w którym mieszkają. ;) Czekam na następną część ! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
nie no zapowiada się naprawdę fajnie, śliczna simka, wogule wszyscy śliczni. Miasto ciekawe, i bardzo fajnie prowadzisz grę. Masz czytelniczkę :)
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jest ciekawie :D Ciekawe, jak sobie Gina poradzi i jak potoczą się jej dalsze losy :)
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie ponownie, dziękuję serdecznie wszystkim za komentarze.
Kolejny odcinek mojej rodzinki Kent ( nr 2 ) Wieczorem poszłam do Central Parku. W pewnym momencie zauważyłam znajomą postać. Mortimer? http://i.imgur.com/QiUvX.jpg Zastanowiłam się. Nie to nie możliwe. Znaliśmy się z tutejszego prywatnego liceum, wysłali go rodzice, jak nie mogli albo nie chcieli się nim zajmować. Ich rodzinka była dziwna. Zaraz po skończeniu nauki wyjechał i powiedział, że nigdy tu nie wróci. Źle wspominał czasy szkolne, no cóż dzieci są okrutne. Dostał od życia w kość. Podeszłam bliżej. - Mortimer Ćwir? - zapytałam - Tak. Cześć Gina. Kopę lat http://i.imgur.com/dDNIb.jpg - Ale się zmieniłeś, ledwo cię poznałam. - Tak wiem, wszyscy mi to mówią. http://i.imgur.com/Sn0tN.jpg - Co tutaj robisz? Myślałam, że wróciłeś do Sunset Valley!? - Wróciłem, ale na bardzo krótko, nie mogłem w domu wytrzymać, a że miałem możliwość studiowania w Westerbergu, to skorzystałem, rodzice wszystko opłacili i mieli mnie z głowy, teraz mam praktyki w ośrodku naukowym i będę tam pracował – opowiadał z przejęciem. - O to świetnie – odpowiedziałam http://i.imgur.com/H1xWJ.jpg http://i.imgur.com/2UyBj.jpg http://i.imgur.com/oSwO5.jpg - A ty? Uczysz się, pracujesz? - zapytał. - W tej chwili nie pracuję, skończyłam dziennikarstwo, ale cały czas się jeszcze zastanawiam co chcę dalej robić – odpowiedziałam – szukam jakiejś ciekawej pracy. Mortimer słuchał mnie z uwagą i bacznie się przyglądał, aż się zawstydziłam. http://i.imgur.com/GpXfF.jpg http://i.imgur.com/ja27G.jpg http://i.imgur.com/aDSFy.jpg Porozmawialiśmy jeszcze chwilę o różnych rzeczach, wspominaliśmy dawne czasy szkolne itp, pośmialiśmy się. http://i.imgur.com/AT0dM.jpg http://i.imgur.com/CwmbN.jpg Potem nagle ni z tego i owego patrząc mi głęboko w oczy zapytał: - Pójdziesz ze mną do kina? Yyy … na randkę yyy … - jąkał się - ... Mortimer, my tak naprawdę nigdy się nie przyjaźniliśmy i znamy się właściwie tylko z widzenia … sama nie wiem – odpowiedziałam - To w ogóle nie ma znaczenia, teraz poznamy się bliżej, jesteśmy dorośli Gina. http://i.imgur.com/0u3CX.jpg http://i.imgur.com/SBhBg.jpg http://i.imgur.com/C41t6.jpg - Hm, no dobrze możemy się umówić, może pójdziemy do kina na „Annę Kareninę”? To któraś z kolei wersja powieści, ale ciekawa jestem jak ją zrobili – odpowiedziałam po chwili wahania - Romans? To brzmi nieźle – uśmiechnął się - ale następnym razem ja wybieram, James Bond? - Ok, muszę lecieć – powiedziałam szybko, uściskaliśmy się po przyjacielsku i pobiegłam do samochodu. Jak jechałam, myślałam co on z tym następnym razem? Co on planuje? O co mu chodzi? Z drugiej strony żal mi się go zrobiło, pewnie jest samotny, zawsze był uważany za dziwaka i miał problemy z ludźmi. Ale to ja mam być tą, która będzie lekiem na całe zło? Mam go niańczyć? Biedny Mortimerek nie daje sobie rady, nie no muszę to wyprostować, ja nie mam czasu na takie pierdoły. Muszę się skoncentrować na nauce, na karierze, muszę udowodnić ojcu co jestem warta. No właśnie ciekawe jak tacie poszło spotkanie, nawet nie zadzwonił, dziwne zawsze dzwonił i się chwalił, że ludzie są zachwyceni. Może teraz zadzwonię do niego? Nie, pewnie śpi zmęczony. Jutro i tak się spotkamy. Był piękny wieczór, wzięłam książkę z przepisami kulinarnymi i usiadłam w ogrodzie, chciałam się nauczyć czegoś nowego. Czas na coś wysublimowanego. Dość jedzenia kanapek, jem ciepłe jedzenie tylko jak Mia coś ugotuje, na szczęście ona gotuje świetnie. http://i.imgur.com/TyomR.jpg http://i.imgur.com/Wdbqv.jpg + BONUS Usiedli tak śmiesznie gadali z pół godziny aż musiałam interweniować, też tak mieliście? http://i.imgur.com/1Glop.jpg To na razie tyle, proszę o komentarze. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Uuuu, nie zadzwonił? Cóż, pewnie miał z Barneyem ręce pełne roboty :P Widzę, że Gina to typowa karierowiczka. Mortimer (Boże, to imię zawsze mnie rozwalało..) po przeróbce jest całkiem niezły, Gina powinna się z nim trzymać, ale z drugiej strony jak ma mu tylko robić tym łaskę.. Mam nadzieję, że szybko się w nim zabuja ;)
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Super odcinek! Mortimer to seriooo dziwne imiE. :P
Tatuś i Barney mają tyle roboty, że po co dzwonić!? :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
czyżby Gina z Mortim coś ten teges później ?? ładnie się prezentują :D
a ja czekam jeszcze na tego pomocnika ojczulka ... Barney tak? Intryguje mnie ten typ cholernie :D P.S. o jaki serial z tym Barny'em chodzi, bo chyba nie w temacie jestem? oczywiście czekam na nextt!!! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
@Sqiera, chodzi o "Jak poznałem wasza matkę" ("How I meet your mother"), naprawdę polecam :D
Jeżeli Barney będzie tu tak bardzo przypominał postać z serialu, to żadna dziewczyna się nie uchowa, Gina strzeż się ;) Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
no to zapowiada się ciekawie :D :D :D
czekam na Barneya !! :D huehuehuehue :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Och, ale Gina ma bogate życie towarzyskie :D
Ja też czekam na Barneya i doczekać się nie mogę :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
To jest intrygujące nie wiem czemu, ale jest!
Wiem, że Gina dopiero poznała tego chłopaka, ale chce, żeby mieli dzieci!!! Czekam na więcej -> |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze. Rozkręcimy trochę akcję.
Przedstawiam kolejny odcinek familii Kent. ( nr 3 ) W Sunset Valley. - To profesjonalistki? - zapytał szeptem Fabian. http://i.imgur.com/uHZOW.jpg - Nie to moje siostry. Come on! Ciągle pracujesz, to jest prezent na 20-lecie działalności. http://i.imgur.com/zhLdY.jpg - aha prezent i co, mam rozpakować? - skwitował Fabian http://i.imgur.com/klpab.jpg - ha ha ha oczywiście! Chodź poznamy się. To jest Candy – Barney wskazał na blondynkę – a to jest Sweetie – na brunetkę. Podeszli bliżej i zaczęli rozmawiać z dziewczynami. http://i.imgur.com/C8f2q.jpg http://i.imgur.com/FBfat.jpg Po krótkiej pogawędce Barney zaproponował: - a teraz chodźmy do jacuzzi, popluskamy się. Wszyscy się chętnie zgodzili, przebrali w stroje kąpielowe i weszli do wielkiej wanny. Delektowali się szumem wody i tryskającymi bąbelkami. http://i.imgur.com/HTq3i.jpg http://i.imgur.com/wKZmC.jpg Nagle Fabian poczuł na nodze czyjąś rękę. Candy spojrzała na niego figlarnie, uśmiechnęła się. http://i.imgur.com/QeDDg.jpg W tym czasie Barney już namiętnie całował się z brunetką. http://i.imgur.com/LbUSK.jpg http://i.imgur.com/tbuyy.jpg http://i.imgur.com/fNq5U.jpg Fabian czuł się skrępowany całą tą sytuacją, ale nie zdążył zbyt długo o tym myśleć, gdyż na ustach poczuł wilgotne wargi Candy. Przez sekundę chciał zaoponować, ale czułe i delikatne pocałunki dziewczyny zupełnie go zniewoliły. http://i.imgur.com/C63nE.jpg Boże jaka ona jest piękna. - Pomyslał i jeszcze bardziej do niej przylgnął. Nie mógł się powstrzymać i dalej całował Candy. http://i.imgur.com/vKJ83.jpg http://i.imgur.com/Zqh9y.jpg http://i.imgur.com/qzHGk.jpg http://i.imgur.com/OGPlZ.jpg Później wtuleni w siebie, rozmawiając, śmiejąc się, miło spędzali czas w jacuzzi. http://i.imgur.com/l3Qxb.jpg http://i.imgur.com/VTdlu.jpg http://i.imgur.com/S11Y9.jpg http://i.imgur.com/ZXRyD.jpg Barney i Sweetie poszli na górę do pokoju Barneya i … http://i.imgur.com/v7md3.jpg http://i.imgur.com/LLc20.jpg Fabian podsunął myśl o wspólnym drinku, więc przeszli do salonu i Fabian przygotował napoje. Stali i w milczeniu sączyli kojący, słodki trunek. http://i.imgur.com/IZPkH.jpg http://i.imgur.com/Ig4eX.jpg http://i.imgur.com/BsZ22.jpg Gdy wypili, Fabian odezwał się pierwszy. - Przeproszę cię, muszę iść do swojego pokoju. - Ok – zgodziła się Candy. http://i.imgur.com/xPwzE.jpg http://i.imgur.com/sb51Q.jpg Fabian nie wiedział co ze sobą zrobić. Usiadł na kanapie. Zamyślił się. Co ja robię? Ona jest taka młoda, w wieku Giny. No a Mia? O kur... Myślał intensywnie. http://i.imgur.com/IHtJI.jpg Z zamyślenia wyrwało go pukanie do drzwi - tak? - To ja Candy mogę wejść? - zapytała zza drzwi. Czyżby zrozumiała, że ma przyjść do mnie do pokoju? - zastanowił się, zawahał się przez chwilę, jednak powiedział. - Proszę. Weszła. http://i.imgur.com/OWdoB.jpg Gdy ją zobaczył, żołądek skoczył mu do gardła, a całe ciało wstrząsnęły gorące dreszcze. Co ona ze mną robi? - Myślał.- Dojrzały facet a czuję się jak nastolatek. Cholera cały się trzęsę. - Sweetie jest z Barneyem a ja zostałam całkiem sama – powiedziała rozkapryszonym tonem. - Słuchaj Candy … – zaczął http://i.imgur.com/IkM0N.jpg - Tak wiem – przerwała mu – wszystko rozumiem. - Rozumiesz? - zapytał z niedowierzaniem. - Usiądźmy – zakomunikowała i lekko acz stanowczo popchnęła go w stronę łóżka. Fabian zachwiał się i przysiadł na brzegu. Candy pochyliła się nad nim i wyszeptała. - Nie krępuj się, jestem tu dla ciebie – poczuł jej przyjemny, słodki zapach perfum. Zakręciło mu się w glowie. Oszołomiony jednak zaczął: - Candy, ja … - nie dokończył, bo znowu mu Candy zamknęła usta gorącym pocałunkiem. - Próbowałem. - Pomyślał. http://i.imgur.com/myTaG.jpg http://i.imgur.com/hUZAw.jpg Od tej chwili wypadki potoczyły się błyskawicznie. http://i.imgur.com/gOZzh.jpg http://i.imgur.com/F3WYX.jpg http://i.imgur.com/BzFP2.jpg http://i.imgur.com/IeI7g.jpg http://i.imgur.com/Vfy5S.jpg http://i.imgur.com/MEG3j.jpg To na razie tyle, proszę o komentarze. Mam nadzieję, że nikt nie jest urażony treścią. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
koleżanko, rozwalasz system :) wciągnęłam się na maksa :D
Barney rządzi!! nie znam go, ale już go lubię :D lubię takie czarne charakterki :D :D :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ach ten Barney.. ;) Ja wiedziałam, że tak będzie, no po prostu wiedziałam. Po wszystkim jeszcze powinien zrobić z Fabianem "high five" :D Heh, może będzie jeszcze z niego drugi Ted Mosby :P
Szkoda tylko Mii, ale i tak jest wyczepiście. Uwielbiam twoją historię, czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jak on mógł to zrobić Mii.. Jestem ciekawa jak to się potoczy, kiedy się wyda.. Czekam na więcej.
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ani Mia ani Candy mi się nie podobają. Pierwsza jest...dziwna , a druga pewnie go podrywa dla sławy. Nawet nie mogę stwierdzić , która lepsza.
Blondyn też głupiutki. Mógł dziewczyny zachować dla siebie , a nie wciągać w to kumpla. Ja chce więcej Kentów. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Barney kojarzy mi się z Leo z książki " Ostatnia noc w Chateau Mamont " :P
Mają z Leo podobne charakterki. Fabian jest złyyyy. No, ale troche go ogarniam. Gorąca laska bikini, no to co tam! :D Jak już ktoś powiedział, rozwalasz system! :DD |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie ponownie, dziękuję za komentarze i uwagi.
Kolejny odcinek familii Kent ( nr 4 ) W Sunset Valley Gdy leżeli odprężeni i szzęśliwi Fabian powiedział: - Candy w gruncie rzeczy to nie wiele o sobie wiemy, powiedz mi coś o sobie. - Ok, nazywam się Cassie Hutton – dziewczyna zobaczyła zdziwioną minę Fabiana – a co myślałeś, że naprawdę mam na imię Candy? Barney to wymyślił. - No nie wiem, pasuje do ciebie cukiereczku – uśmiechnął się figlarnie. - Ty też jesteś słodki misiaczku – zaszczebiotała i znów nie było końca, czułościom i pieszczotom, para nie mogła oderwać się od siebie. http://i.imgur.com/zt7a0.jpg http://i.imgur.com/PInq9.jpg http://i.imgur.com/05EuR.jpg http://i.imgur.com/h7JPj.jpg http://i.imgur.com/IDq78.jpg http://i.imgur.com/DsOPx.jpg http://i.imgur.com/gWl5r.jpg Kiedy się chwilowo uspokoili, przenieśli się w pobliże kominka, słuchali skwierczącego drewna i sączącej się cichutko muzyki z radia. Delektowali się wspólną chwilą. http://i.imgur.com/jqJeK.jpg http://i.imgur.com/YvgSk.jpg Fabian ponowił pytanie, Candy odpowiedziała: - Nie wiem czy wiedziałeś, że Barney od jakiegoś czasu spotyka się ze Sweetie? - Nie, ciągle go widzę z różnymi kobietami, ale nie rozmawiamy na te tematy. - Akurat, faceci i nie gadają na te tematy – podkreśliła szczególnie słowo te – ok, w każdym razie Barney powiedział Sweetie, że organizuje imprezę w pensjonacie z okazji jubileuszu i żeby przyprowadziła koleżankę dla towarzystwa. To miała być podwójna randka. - Przebiegły Barney ale jestem mu wdzięczny, bo poznałem ciebie – Fabian czule pocałował Candy – nie jesteś rozczarowana z takiej randki w ciemno? - zapytał niepewnie. - Dla mnie nie była w ciemno, Barney powiedział mi kto będzie dla mnie randką, wiedziałam kim jesteś i zawsze chciałam cię poznać odkąd przeczytałam „Pech Alberta”. - To moja pierwsza powieść, która utorowała mi drogę do sukcesu – zawołał – to niesamowite, że czytasz moje książki- zachwycił się. - Tak, wszystkie i tą najnowszą też. Byłam wczoraj na promocji, nawet dałeś mi autograf, ale jak widać nie zwróciłeś na mnie uwagi – odparła Candy - Przepraszam cię – rzekł smutno – jak mogłem nie zauważyć tak pięknej dziewczyny. Jak mogę ci to wynagrodzić, zrobię dla ciebie wszystko – wykrzyknął - wszystko? - zapytała z uśmiechem. - Wszystko – krzyknął jeszcze głośniej i wybiegł z pokoju, po czym zaraz wrócił, stał i patrzył na nią tajemniczo. Candy nie wiedziała o co chodzi. Ktoś zapukał, Fabian coś odebrał i powiedział: - Podejdź tu do mnie kochanie Candy podeszła a Fabian wyciągnął zza pleców piękny bukiet czerwonych róż. Candy oniemiała z zachwytu http://i.imgur.com/u2gFV.jpg http://i.imgur.com/OWCBF.jpg http://i.imgur.com/ZecOk.jpg http://i.imgur.com/vuQVk.jpg - Jesteś dla mnie wszystkim, co jeszcze mam dla ciebie zrobić? – wyszeptał - Och Fabi, przestań, jesteś niemożliwy, ja nic od ciebie nie chcę, tyle czułości co ty, nikt mi wcześniej nie okazał – pocałowała go http://i.imgur.com/FTngC.jpg http://i.imgur.com/NEDoY.jpg http://i.imgur.com/eGboP.jpg Przytulił ją mocno i wziął delikatnie na ręce, stał przez chwilę. Leciutka jak piórko. Pomyślał i położył Candy na łóżku, zaczął całować, szeptać czułe słówka. Był zauroczony tą dziewczyną, fascynowała go coraz bardziej, jej uroda, wdzięk, zapach, zmysłowość. Nie mógł opanować pożądania … http://i.imgur.com/TxjGV.jpg http://i.imgur.com/2VLFJ.jpg Po południu w świetnych humorach zeszli do salonu i zagrali w cymbergaja, Fabian nie spuszczał z oczu Candy. W zwykłych ubraniach jest jeszcze bardziej urocza – pomyślał – ale wydaje się być jeszcze młodsza, dlaczego nie zapytałem ile ma lat? http://i.imgur.com/unxbk.jpg http://i.imgur.com/6FSeV.jpg http://i.imgur.com/jUOG2.jpg Candy też nie spuszczała Fabiana z oczu. Jest boski, ozłocę Barney'a za ten weekend – pomyślała. http://i.imgur.com/s9iey.jpg - Wygrałam - krzyknęła http://i.imgur.com/yRdVL.jpg Do salonu zeszli Barney i Sweetie i jak tylko usłyszeli „Lovesong” The Cure w wykonaniu Adele od razu zaczęli się gibać a do nich dołączyli Candy z Fabianem. http://i.imgur.com/fHzTk.jpg http://i.imgur.com/SVrGW.jpg Potańczyli chwilę a potem zagrali w piłkarzyki. Czarni przeciwko białym tak ustalili ale praktycznie to Barney grał przeciwko Fabianowi, bo dziewczyny się tylko wygłupiały i dokuczały gdy któryś z nich popełnił błąd. http://i.imgur.com/g69Pg.jpg http://i.imgur.com/8o5wO.jpg Tak miło spędzony czas leci jak pocisk i nie da się go zatrzymać, zbliżał się czas wyjazdu i czas wrócić do rzeczywistości. Fabian czekał przed pensjonatem na Barneya, który czule żegnał się ze Sweetie. http://i.imgur.com/gmRjJ.jpg Do Fabiana wybiegła Candy, rzuciła mu się na szyję i mocno wtuliła. http://i.imgur.com/YDR3T.jpg http://i.imgur.com/vVOGS.jpg - Muszę wyjechać – głos zabrzmiał ochryple jakby miał gulę w gardle, która rosła i nie pozwalała mu mówić – dziękuję ci za wszystko … Candy czy jeszcze się kiedyś zobaczymy? Chciałabyś? - Fabi, czy ja chcę? O niczym innym nie marzę, chciałabym żebyś był przy mnie cały czas, ja już czuję, że nie mogę bez ciebie żyć. Bałam się czy ty będziesz chciał. Prawie płakała. - Candy … - pogłaskał ją po policzku – jesteś taka piękna. http://i.imgur.com/f8ZFe.jpg http://i.imgur.com/silCI.jpg http://i.imgur.com/l1MWh.jpg http://i.imgur.com/uvDEf.jpg Uświadomił sobie, że jego życie właśnie teraz obróciło się o 180 stopni. Mieliście uczucie straty po przeżyciu czegoś intymnego z ukochaną osobą i musicie się z nią rozstać, kłucie w sercu, którego nic nie zagłuszy dopóki się jej znowu nie zobaczy? Tak właśnie czuł się Fabian. Teraz Candy pogładziła jego policzek. - będę tęsknić. Pocałuj mnie. http://i.imgur.com/EV5bU.jpg http://i.imgur.com/Pf5j8.jpg To na razie tyle proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cukiereczku? Misiaczku? Rzygam tęczą :D
Nie no, Fabian to jednak świnia, zrobić Mii takie coś? I ciekawe jak to wszystko sobie ułoży. W końcu HELLOŁ, on ma ŻONĘ! I niech się później okaże, że ta cała Candy, Cassie czy jak jej tam jest nieletnia, to dopiero będą jaja. Kurka wodna, kolejny w tym dziale w kolejce do kastracji ;) Czekam na next e: I tak się zastanawiam, kiedy on zdążył te gacie zmienić? Naprawdę szybki Bill z niego :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
ha ha ha oj kedziorek, kedziorek nie wiem co mam ci odpisac, jestes genialna :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
@kędziorek ty to od razu do kastracji byś ich dawała . Nie przesadzajmy ... Cassie po prostu owinęła go sobie wokół palca. Pewnie co nie co dowiedziała się od Barneya i już wiedziała jak postępować z Fabianem, a faceci wiadomo... tu komplemencik, tu jakiś podtekścik i jedzą kobietom z ręki ...
Szkoda tylko, że pomimo wieku Fabian jest tak naiwny ... No cóż... to będzie bolesne rozczarowanie, bo nie sądzę, żeby "cukiereczek" miał czyste intencje ... E: nie bronię ani jednej ani drugiej strony. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Hmm... Czy naiwność może być usprawiedliwieniem zdrady? No nie wiem, nie wiem. Podatność na komplementy famme fatale też mnie nie przekonuje. Ja dla gościa nie mam litości, chociaż z tą kastracją to może przesadziłam.. Jak zmądrzeje, niech się korzy, niech klęczy i błaga o wybaczenie, wtedy można by pomyśleć co by tu z nim zrobić, hehe :P Jestem złem :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
jeśli zmądrzeje ... :P a zmądrzeje jak Candy zgarnie jego forsę i ucieknie :)
tacy są faceci ... Sorry ja nie starałam się go bronić, tylko zrozumieć... A zdrady nie wybaczam. :) Też jestem zuaaaa :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
zdrada jest zła ale też jest ogromna miłość i pożądanie :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
@Sqiera Taa.. Jak mawia Cezary Pazura: My faceci umiemy myśleć tylko jedną głową naraz (if you know what i mean) :D
Ciekawe, co na to wszystko Barney, w końcu w 50% to też jego wina ;) @Mile Tylko czy ta miłość nie jest przypadkiem jednostronna? Nie mówiąc o tym, że jest jednodniowa.. a raczej jednonocna :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
@up I know I know :D I chociaż jeden się przyznał do tego otwarcie :P
a tak wogóle to dzięki, nawróciłaś mnie na właściwą drogę :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
oczywiście macie racje moje kochane ale ja nie mogę, za dużo powiedzieć, bo jak się rozgadam, to wszystko zdradzę, powiem taką ciekawostkę, że ta historia jest oparta na dwóch prawdziwych wydarzeniach tylko, ja je splotę w jedną :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
@up A już myślałam, że cię pociągnę za język :(
:D:D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
@mile18 W sumie masz rację, trzymaj nas w niepewności. W końcu jakbyś zdradziła co nie co, nie było by frajdy z czytania :D :D :D
spoilerom mówimy stop! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cytat:
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
@up bo czasami miło jest tak sobie pogawędzić przy wirtualnej herbatce o prawie drugiej nad ranem ^^.
a żeby nie było offtopu to dodam tylko, żeby Fabian się opamiętał bo szkoda Mii. Mam nadzieję, że jak przyjdzie co do czego to dziewczyna pokaże pazurki i zawalczy ! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Gina i Noah też mogą jej pomóc, w końcu chodzi o ich spadek :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wow. :O
Fabian mnie wkur...zył. No zrobić takie coś Mii? Ale skoro niby z nią ma być szczęśliwy...NIE! Nie zgadzam się! Barney jest totalnie jak Leo z tej książki. ;p Czekam na next. ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie dziękuję bardzo za komentarze.
Kolejny odcinek familii Kent ( nr 5 ) Całą niedzielę spędziłam w domu, z rana sprawdziłam w necie ogłoszenia o pracę. Muszę coś znaleźć, pomyślałam. O jest jakieś w sklepie z antykami, zawsze interesowała mnie sztuka. Może to będzie coś ciekawego i czegoś się nauczę? http://i.imgur.com/RM79N.jpg Później poczytałam książkę, obiecałam sobie, że będę czytać co najmniej dwie miesięcznie. To nie jest duży wysiłek, ale jak ma się takie postanowienie, to łatwiej utrzymać się w ryzach i ma się satysfakcję z dobrze wykorzystanego czasu. http://i.imgur.com/fpKMO.jpg Była piękna pogoda, więc po śniadaniu poszłam poćwiczyć skoki do wody. Nie było łatwe ale kilka mi ładnie wyszło. http://i.imgur.com/rfaTf.jpg http://i.imgur.com/YNGNn.jpg http://i.imgur.com/eeIIT.jpg http://i.imgur.com/GttCN.jpg http://i.imgur.com/zG2D5.jpg Zadzwonił do mnie Mortimer, więc musiałam przerwać: - Cześć Mortimer, co słychać? - Pamiętasz o naszej randce? - Uhm - Mam takie pytanie, a co byś powiedziała na mecz? Mam dwa bilety na sobotę, FC Barcelona kontra Real Madryt, to może być świetny mecz. To jedyna okazja. Być może jedyna, że zagrają u nas. Co myślisz? - dopytywał się – Co? Ginka? O nie tylko nie to zdrobnienie, chciałam go trochę wkurzyć i zaczęłam marudzić i przy okazji sprawdzić co jest ważniejsze, ja czy mecz? - Mecz? Eeee no wiesz … myślałam, że jesteśmy umówieni do kina, a ty teraz zmieniasz zdanie, już kupiłam ładną sukienkę i zależało mi żeby się tobie pokazać... nie wiem, nie wiem, może idź z kolegami, a ja sama sobie posiedzę w domu. - Nie, nie Gina, jak chcesz pójdziemy do kina, oddam bilety, bardzo chcę iść z tobą do kina – powiedział jednym tchem. Cholera teraz będę musiała kupić nową sukienkę a to nie jest moja mocna strona. Pomyślałam. Zaraz to odkręcę. A jednak zależy mu na spotkaniu ze mną. Co go tak przypiliło? - Dobrze Mortimerek – odgryzłam się – nie musisz oddawać biletów, pójdę z tobą na mecz- powiedziałam grzecznie - Dziękuję Gina, bardzo się cieszę – odrzekł uradowany – przyjadę po ciebie w sobotę około 18 - ok tylko nie spóźnij się, wiesz, że tego nie lubię – dalej się pastwiłam. - Tak? Na pewno się nie spóźnię. To na razie. Miłego dnia - Dziękuję nawzajem – rozłączyliśmy się. http://i.imgur.com/IFekO.jpg http://i.imgur.com/W3Qv3.jpg http://i.imgur.com/yqm43.jpg Miłego dnia? Boże jaki ułożony, hm może niepotrzebnie mu dogryzam. Zastanowiłam się. Właściwie co ja od niego chcę, jest wysoki, przystojny, dobrze zbudowany, grzeczny. Tak myśląc poszłam na obiad. Zjadłam obiad z Mią i Noah. Noah jak zwykle zjadł szybciej niż inni i już poleciał. Później zobaczyłam, że poszedł rzeźbić, to jest jego pasja, jest świetnym rzeźbiarzem. Mia zaproponowała, żebyśmy zagrały w Gnuba. Wspomniała też, że drugi dzień dzwoni do ojca i nie może się dodzwonić, dzwoniła do Barneya, ale on też ma wyłączoną komórkę. Dziwne, ojciec jest zapobiegawczy i zawsze przed wyjazdem ładuje komórkę, bo jak nam z bratem powtarza, ona może wam uratować życie. Czyżby celowo wyłączył? Nie, nie tata niby po co? Musi być jakiś inny powód. Zamyśliłam się przez chwilę. A może coś się stało? Cicho. Powiedziałam sama do siebie, dobra czas rozgromić Mię. http://i.imgur.com/Bhi3M.jpg http://i.imgur.com/mgggM.jpg http://i.imgur.com/qNO3a.jpg http://i.imgur.com/QAgEC.jpg http://i.imgur.com/IprIS.jpg Zmachałyśmy się tym graniem, więc położyłyśmy się na leżakach, miło było sobie tak poleżeć i nic nie robić. http://i.imgur.com/eXpYI.jpg Późnym wieczorem usiadłyśmy z Mią przed telewizorem, czekając na ojca. Jednak ojciec nie przyjeżdżał. Mia co chwilę dzwoniła do niego na komórkę z nadzieją, że wreszcie włączy i odbierze. Niestety nie. Ta nerwowość Mii też mi się udzieliła i zaczęłam myśleć, czy nie dzwonić na policję, ale nie chciałam tego mówić na głos, bo Mia chyba by oszalała. Ona nie może znieść długiego rozstania z ojcem, nigdy nie było takiej sytuacji, żeby się nawet nie odzywał. Siedziałyśmy przed telewizorem i udawałyśmy, że dajemy radę. http://i.imgur.com/oz5hb.jpg http://i.imgur.com/OXl4e.jpg http://i.imgur.com/4iTmo.jpg http://i.imgur.com/K6G3l.jpg Zaczęła nerwowo chodzić po salonie, podeszłam do niej. - Mia przestań – odezwałam się – na pewno nic się nie stało, po prostu telefon mu się rozładował i tyle. Idź spać, zmęczona jesteś, ja też już idę spać. Jest 2 w nocy a ty rano idziesz do pracy – powiedziałam i trochę się uspokoiła albo tak mi się wydawało. - Tak myślisz? Dobrze, ale jutro z nim pogadam i dam mu nauczkę - Uśmiechnęła się słabo i poszła spać. Wzięłam szybki prysznic i jeszcze wyjrzałam przez okno i poszłam spać. http://i.imgur.com/meedA.jpg http://i.imgur.com/10Y9c.jpg http://i.imgur.com/jlWl6.jpg http://i.imgur.com/5tQ3E.jpg Fabian wrócił prawie na ranem, wziął gorącą kąpiel i położył się obok Mii. http://i.imgur.com/IzhHG.jpg http://i.imgur.com/5Z9G2.jpg http://i.imgur.com/kjOQL.jpg To na razie tyle, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Fajny obraz w tle:
http://i.imgur.com/fpKMO.jpg :P A pidżamka Giny też spoko xD. Ciekawe czy będą razem. ( Gina - Mortimerek & Fabian - Cassie ) :D Wszystko cudne. :3 Czekam na next. I jak Fabian się nie przyzna, to mają ogłosic w prasie ( i dać zdjęcia na dowód! )że on ją zdradził. No bo on jest pisarzem, nie? xD |
Odp: Simowe rodziny Mile18
a propo obrazów. Mnie rozwalił ten (prawy górny róg)
http://i.imgur.com/OWdoB.jpg i jestem nim bardzo zainteresowana :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
hm a ja myslałam, że wam sie spodoba ten na pierwszym zdjęciu to Hugh Jackman, tamte jak będziecie chciały to poszukam i podam link. Teraz nie pamiętam skąd mam. :)
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Też na tego faceta zwróciłam uwagę. :)
A ja nie wiedziała kto to. xD |
Odp: Simowe rodziny Mile18
a nie masz takiego tylko z boskim Keanu <3 :D ?
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wymiatasz kobieto, po prostu wymiatasz :D Też zwróciłam uwagę na ten ołówkowy szkic, jest b.o.s.k.i. (Hugh Jackman co? mrrr...:P). Oj Mia da Fabianowi do wiwatu, nie mogę się doczekać. I niech jeszcze Candy ogłosi prasie, że spotyka się ze sławnym pisarzem, byłoby cudnie, hehe ]:>
Gina nieźle dowala Mortkowi, dałaby spokój. Niech się ubierze w ładny ciuszek i do dzieła! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie dziękuję bardzo za komentarze.
Kolejny odcinek familii Kent ( nr 6 ) Mia wstała wcześnie rano, zobaczyła, że Fabian smacznie śpi. Niech śpi pewnie zmęczony biedaczek, po pracy z nim porozmawiam. Pomyślała i poszła do pracy. http://i.imgur.com/uOpBX.jpg Ojciec wstał, zszedł do swojego gabinetu i zaczął pisać nową powieść, ale wcale mu nie szło. Napisał coś, wykasował i tak w kółko. Zajrzałam na chwilę do niego, tylko przez zaciśnięte zęby syknął. - nie przeszkadzać, pracuję. http://i.imgur.com/yL05f.jpg http://i.imgur.com/qLvuM.jpg http://i.imgur.com/mlxp2.jpg Wyszłam z domu zapytać o tą pracę w sklepie z antykami. Podeszłam do faceta przy kasie. - Dzień dobry, czy mogłabym rozmawiać z szefem? Przyszłam w sprawie ogłoszenia o pracę - powiedziałam z uśmiechem. http://i.imgur.com/trlfO.jpg - Dzień dobry, ale mi przykro, szefa nie ma, panienka Kent? Od razu panią poznałem – uśmiechnął się do mnie porozumiewawczo - chyba nie chciałaby pani sprzedawać za kasą, bo to taka praca, na moje miejsce, ja odchodzę do innej lepszej pracy, tu nie ma przyszłości, firma upada, zresztą widzi pani jakie tu barachło sprzedają, to nie żadne antyki. Nikt tu nic nie kupuje – powiedział jednym tchem. - Aha, hm, rozumiem – odpowiedziałam zasmucona, rzeczywiście rozejrzałam się po sali, jakieś dziwadła, pomyślałam. http://i.imgur.com/7E0RO.jpg http://i.imgur.com/mnp8e.jpg Podszedł do mnie i zapytał: - Mogę zrobić pani zdjęcie? Żonie pokarzę jaką sławną osobę spotkałem – zaskoczył mnie pytaniem, a co mi tam zrobiłam głupią pozę i dałam się sfotografować. http://i.imgur.com/TZFg4.jpg http://i.imgur.com/Qcaoi.jpg Wyszłam. Myślałam o wielkiej sztuce a dostałam tanią tandetę. Nic trudno, żeby mieć kontakt z prawdziwą sztuką, trzeba iść do muzeum, jak pomyślałam tak zrobiłam. Poszłam do sali na górze, zaczęłam się przyglądać jakiejś misie i zauważyłam, że nie było w ogóle ludzi, tylko jeden gość coś tam oglądał. http://i.imgur.com/EKxJG.jpg Wpatrywałam się w tą wielką salaterkę a kontem oka widziałam, że ten gość do mnie podchodzi. Milion myśli przeleciało mi przez głowę, czego chce? Kto to jest? Mam się bać? Hmm Całkiem, całkiem. http://i.imgur.com/M5TyU.jpg A on się zatrzymał i zaczął się przyglądać tej samej cholernej salaterce. Ale obciach pomyślałam. http://i.imgur.com/K4ltU.jpg o Boże, o Boże jednak idzie do mnie. http://i.imgur.com/mxYf9.jpg - Dzień dobry, przepraszam czy pani tu pracuje? - usłyszałam aksamitny głos i obcy akcent. Turysta, stwierdziłam w myślach. http://i.imgur.com/vItU6.jpg http://i.imgur.com/TKIyl.jpg - Nie, ale może panu w czymś pomogę? Słyszę po akcencie, że nie jest pan stąd - zapytałam podtrzymując rozmowę. Chciałam jak najdłużej patrzeć na te niebiesko-szare oczy. - Tak. To może ja się przedstawię. Nazywam się Rocco Genco, jestem dziennikarzem. W tym muzeum będzie kręcony program dla National Geographic Channel. Jest tutaj część z kolekcji posągów Michała Anioła. Stałam i słuchałam jak zaklęta. http://i.imgur.com/e6C2A.jpg http://i.imgur.com/imG9G.jpg A on mówił dalej: - Posąg Herkulesa, który zaginął w 18 wieku i naukowcy przypuszczają, że to jest właśnie ten, pobrali próbki, które są teraz badane. Nagraliśmy już cały program we Włoszech i tu ma się odbyć finał, czekamy na wyniki ekspertyz i razem z naukowcami ogłosimy wyniki. - Przerwał na chwilę, spojrzał na mnie. - ale to pewnie panią nie interesuje? http://i.imgur.com/RT1tC.jpg - Interesuje oczywiście, tak w ogóle to nazywam się Gina Kent – tylko to mogłam powiedzieć w tym momencie. Ale ze mnie ignorantka, światowe odkrycie a ja nic o tym nie wiem – Pokażę Panu gdzie stoi ten wielki posąg. - Bardzo mi miło. Specjalnie przyjechałem kilka dni wcześniej, żeby wszystko zorganizować na miejscu, za kilka dni zamkniemy muzeum dla zwiedzających na czas kręcenia programu. – ciągnął – Przejdźmy się po salach, z przyjemnością z panią obejrzę pozostałe eksponaty, jeżeli ma Pani czas oczywiście? - gadał jak najęty, ja tylko kiwałam głową. Ruszyliśmy w kierunku zwiedzania, oglądaliśmy różne przedmioty, wymienialiśmy się uwagami. Okazało się, że Rocco ma bardzo dużą wiedzę historyczną. Specjalizuje się w przedstawianiu zagadek archeologicznych i dzięki temu, wiele się nauczył, dodatkowo skończył archeologię na uniwersytecie w Rzymie. Dużo mi opowiedział o całej wystawie. http://i.imgur.com/c0x2T.jpg http://i.imgur.com/MSGiz.jpg http://i.imgur.com/hWin0.jpg http://i.imgur.com/DNxsU.jpg Jest uroczy. Była taka jedna zabawna sytuacja. Stanęliśmy przed miniaturowym posągiem Anubisa, Rocco gada, gada, zachwyca się ile tu oryginalnych i pięknych rzeczy och, ach a ja do niego. Słuchaj oglądamy go od tyłu, zatkało go na chwilę ale tylko na chwilkę i zaczął się głośno z siebie śmiać, ma w sobie tyle radości życia. Temperament i chyba nie wyleczone ADHD, bo cały czas gdzieś idzie, coś dotyka wraca, potem znowu, cały czas mówi. Dotąd nie znałam jeszcze takiego faceta, zawsze trzeba ich ciągnąć za język a z nim nie ma problemu. Zapytasz, szczerze odpowie. http://i.imgur.com/5eRhg.jpg http://i.imgur.com/ymbIO.jpg http://i.imgur.com/sNAQD.jpg Obeszliśmy jedno piętro i usiedliśmy na ławce chwilę porozmawiać. Dowiedziałam się, że jest Włochem, urodził się w Mediolanie, a obecnie mieszka w Rzymie. Ma 31 lat i jest wolny. Tak to była kluczowa informacja. W międzyczasie przeszliśmy na ty, był tak jak myślałam wcześniej, ujmującym, zachwycającym człowiekiem. On opowiadał a ja słuchałam jak cudownej bajki. Miał miły, męski głos i potrafił doskonale przekazać swoją wiedzę. http://i.imgur.com/ZhPtq.jpg http://i.imgur.com/V3pNZ.jpg Wreszcie doszliśmy do posągu Herkulesa. Okazało się, że był z drugiej strony nie trzeba było obchodzić całego muzeum, jednak cieszyłam się w duchu, że Rocco tego nie zauważył. Stanął i patrzył z zachwytem. Wtedy zaległa cisza, przez dobre pięć minut, a to dla niego naprawdę dużo. Degustował piękno. http://i.imgur.com/L4Okb.jpg Zwrócił się w moją stronę: - To może być przełom w nauce. Jeżeli okaże się dziełem Michała Anioła, to może zmienić karty historii. Dla ciebie to też jest ekscytujące? http://i.imgur.com/N8vyC.jpg - tak, to jest niesamowite. To, że tu przyszłam dzisiaj, to zupełny przypadek i nie przypuszczałam, że mogę się otrzeć o tak wielki świat nauki i sztuki. Dziękuję ci, że mnie w to wprowadziłeś. http://i.imgur.com/jqb4X.jpg - Nie ma sprawy, bardzo mi było przyjemnie spędzić z tobą to popołudnie, czy zechciałabyś się ze mną jeszcze spotkać? Umówić na kawę? - zapytał z uśmiechem. We mnie coś krzyczało: tak oczywiście, zaraz teraz, po co czekać, ale odpowiedziałam spokojnie - Tak. Z przyjemnością. http://i.imgur.com/yL4nV.jpg Wymieniliśmy się numerami telefonów i pojechałam do domu. To na razie tyle, proszę o komentarze |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No ej! To Mortek musi się tak naprodukować, żeby ona zgodziła się gdzieś z nim wyjść, a tu przyjeżdża sobie jakiś włoski żigolak, gada jej jakieś fiu-bździu o sztuce i Herkulesie i zaraz "A może by tak na kawę?". A ona co? Roccoko (:D) zawrócił jej w głowie i zaraz och-ach, weź mnie, weź mnie :P No ja myślę, że tę kawę Z PRZYJEMNOŚCIĄ wypije, byleby za dużo tej przyjemności później nie było :D I jeszcze ta jej orientacja w terenie... Specjalnie poszła na około, już my ją znamy ;)
A Mia to się nie powinna przejmować Fabianem, tylko zaraz zwalić go z wyra, najlepiej z pomocą kubła wody... zamrożonej :D PS. Ja chcem więcej Barneya ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Zawsze czekam na twój komentarz, potrafisz tak ładnie ująć rzeczy niedopowiedziane, że ja padam jak czytam. A tekst rzygam tęczą to nigdy w życiu nie zapomnę, była 3 w nocy a ja śmiałam się na głos dosłownie.
Barney będzie jeszcze będzie :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cała przyjemność po mojej stronie ;) Chcę odcinek jak najszybciej, muszę się jeszcze trochę poznęcać nad Fabianem :D
Yes, yes, yes.. Barney jest the best :P (nawet mi się zrymowało) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Powiem tylko, że piszę kolejny odcinek i mam nadzieję, że będzie ciekawy. :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
i kurczę... nie wiem co napisać. pierwsza wypowiedź kędziorka zawiera właściwie wszystko to, co ja chciałam napisać :)
łącznie z tą częścią o Barneyu !!!! :) widzę, że pojawił się jakiś drugi man, będzie ciekawie coś czuję. Jak to sama gra mi często pokazuje " 3 to już tłok" więc Gina będzie musiała wybrać, a Mortek nieźle się będzie gimnastykował, bo ten drugi - póki co ma wszystko podane na tacy, jeden czarujący uśmiech i już kawusia ... :D (Mam tylko nadzieję, że nie ukradniesz mi schematu :P, chociaż nie ... u mnie nie ma Barneya :P ) P.S. i powoli przestaje mnie dziwić, że jak patrzę o tej porze kto jest dostępny widzę cały czas te same nicki :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nie bój się, czytam twoją historię i postaram się nic nie powtorzyć :D
e ha ha ha ja też to zauważyłam, spać nie możemy :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
to był żart :D :D :D :D :D :D spoko spoko, jeszcze nie wiecie co ja przygotowałam :D haha
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Super odcinek. :D
Niech głupi Fabian powie żonie, albo komuś z rodziny że zdradził Mię! Bo się na maksa wkur...ze. :D Włoch jest sexy. ;P A jego koszulka kojarzy mi się ( nwm czemu xD ) z parkiem wodnym. Lol czekam na next! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Hmm,zapowiada się ciekawie nawet.. :)
Ten Włoch jest seksi,ale jeśli Mortimer się dowie,że Mila go nie kocha to będzie dramat :D A Fabianowi to od tej laski się mu we łbie pokręciło. :P Odcinek fajny. Nawet bardzo fajny. Nawet bardzo bardzo fajny (x17282913). xDD http://i.imgur.com/OeXMb.jpg?1?2626 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
@Green Tea: nie Mila, tylko Gina!!! :P
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Boże jaki wspaniały dom.. A bASEN! Też bym chciała mieć basen z takimi widokami
Rocco to kawał ciacha, mam nadzieję że zagości w jej łóżku Bardzo mi się podoba jej ojciec, Fabian OMG jaki wielki telewizor Śliczna łazienka. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
czemu oni są tacy ładni, czemu mają taki ładny dom, i ciekawą historię, zazdroszczę*.*
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie, dziękuję bardzo serdecznie za komentarze.
Kolejny odcinek familii Kent ( nr 7 ) Wróciłam podekscytowana, zaczęłam grać w piłkarzyki i sobie podśpiewywać, tata wyszedł ze swojego gabinetu i zaczął mi się przyglądać, rzuciłam do niego: - A ty cały dzień w szlafroku? - i nagle ni z tego i owego wydarł się na mnie. - A co to ciebie obchodzi, to moja sprawa jak chodzę ubrany, gdzie byłaś cały dzień? Nie pracujesz, włóczysz się całymi dniami, w domu też nic nie robisz! - krzyczał i machał rękami, takiego go nie widziałam, przestraszył mnie. http://i.imgur.com/XgwqZ.jpg http://i.imgur.com/bC5t4.jpg http://i.imgur.com/ar4zS.jpg Ale postawiłam się. - Jestem dorosła i mogę robić co chcę - Dopóki mieszkasz w moim domu, masz przestrzegać moich zasad! - Mam się wyprowadzić? Takim jestem dla ciebie ciężarem? Tego się nie spodziewałam tato - dodałam już łagodniej. http://i.imgur.com/XY9t8.jpg http://i.imgur.com/grht6.jpg - Nie, nie. Przepraszam jestem strasznie zdenerwowany i nie wiem co mówię, wybacz mi córeczko – powiedział błagalnie. http://i.imgur.com/qODzP.jpg - Dobrze, ale co się stało, cały weekend nie dawałeś znaku życia, dzisiaj cały dzień się snujesz w szlafroku, źle poszła impreza? Rozmawiałeś z Mią? http://i.imgur.com/woBlb.jpg - Wszystko ok, Mia jeszcze nie wróciła z pracy, Noah poleciał po szkole do jakiegoś kolegi. - No powiedz co się właściwie stało, że nie odbierałeś telefonu? - Nic rozładował się, zapomniałem naładować, każdemu się zdarzy. - A nie było tam telefonów stacjonarnych? Żebyś mógł chociaż Mię uspokoić, bo strasznie się denerwowała – zapytałam. - Nie wpadłem na to, poza tym miałem dużo spotkań, które skończyły się bardzo późno i tyle, przestań mnie już wypytywać, to nie ma znaczenia, jestem i już – odpowiedział wymijająco. http://i.imgur.com/8kGvu.jpg - No dobra, jak nie chcesz mówić to nie, ale Mia weźmie cię w obroty, zezłościłeś ją okropnie. - Nie strasz, chodź przytulę cię mój łobuziaku, kocham cię - Ja też cię kocham tatusiu – przytuliliśmy się http://i.imgur.com/XSapx.jpg Jeszcze zapytałam: – A czym byłeś tak zdenerwowany? Przed tym jak na mnie naskoczyłeś? - Nic takiego, dzwonię dzisiaj cały dzień do jednej … jednej osoby i nie odbiera, i to mnie doprowadza do szału. – Wzburzył się znowu pod koniec zdania. - Co Barney nie odbiera? - Nie, nie on, on zresztą też, muszę z nim poważnie porozmawiać o jego obowiązkach – odrzekł. - Tylko o to się wkurzyłeś? A pomyśl jak czuła się Mia przez cały weekend – specjalnie to powiedziałam na koniec, bo chyba gwiazdorstwo mu uderzyło do głowy. Zdenerwowałam się tą całą sytuacją, ale zaraz przypomniałam sobie o Rocco i już było mi lepiej. Poszłam coś zjeść. Fabian siedział w gabinecie. Gdy Mia wróciła z pracy, zajrzała do niego, powiedziała, żeby przyszedł na górę, bo chce z nim porozmawiać i poszła się przebrać. Fabian, jeszcze chwilę czytał co napisał w komputerze. Ociągał się. Zaraz się zacznie. Pomyślał. Przeproszę ją i wszystko. Poszedł do sypialni. - Kochanie powiedz, czemu nie odbierałeś moich telefonów? - zapytała Mia http://i.imgur.com/LCplt.jpg - Naprawdę nie dałem rady, komórka mi się rozładowała, przykro mi – odpowiedział z uśmiechem, przewracając oczami. http://i.imgur.com/XovEo.jpg - Wiesz jak się denerwowałam? Myślałam, że coś ci się stało – powiedziała zatroskana Mia - Och, niepotrzebnie – odpowiedział. http://i.imgur.com/Znz8C.jpg - Powiedz mi czemu chodzisz taki struty? Słyszałam, że cały dzień chodziłeś w szlafroku, to do ciebie nie podobne. - Co wy ode mnie chcecie i od mojego szlafroka? Będę chodził, jak będę chciał – żachnął się - Fabian nie denerwuj się, tylko wszystko opowiedz, źle poszło na promocji? Mówiłeś, że to będzie hit – zapytała http://i.imgur.com/rx76W.jpg - Daj spokój! Promocja poszła świetnie jak zwykle, wszystko poszło świetnie. – Prawie krzyczał. - To, o co chodzi? Chcę ci pomóc - chciała wiedzieć Mia - O nic nie chodzi? Ty i te twoje nauczycielskie zagrywki, nie jestem małym dzieckiem, nie będę ci się tłumaczyć, daj mi święty spokój – krzyknął na nią z wściekłą miną, aż Mia się wystraszyła. http://i.imgur.com/BwS99.jpg http://i.imgur.com/yIDdb.jpg - Ranisz moje uczucia – powiedziała smutno - Ranisz moje uczucia – przedrzeźniał Mię – Pani idealna, wszystko musi być po twojej myśli, wszyscy w domu skaczą wokół ciebie. Tak nas zniewoliłaś, że nie możemy oddychać. - ciągnął – Wiedz, że koniec z tym, wyzwoliłem się, poza tym nie spełniasz moich oczekiwań. - Fabian co to ma znaczyć? Co chcesz przez to powiedzieć? - krzyknęła – teraz nie spełniam twoich oczekiwań? Jakich oczekiwań? A jak niańczyłam twoje dzieci, to było dobrze? Jak wszystko wzięłam na siebie, bo ty wiecznie w chmurach, to spełniałam? Jak brałeś mnie wtedy do łóżka to było ok? Teraz nie? Co się niby zmieniło? - krzyczała ze łzami w oczach, uświadomiła sobie, że przez te 18 lat była wykorzystywana, Fabian, którego tak kochała, posłużył się nią, aby ułatwić sobie życie, a ona mu w istocie usługiwała. http://i.imgur.com/vSvGO.jpg http://i.imgur.com/bCLzC.jpg - Mia to były inne czasy – odpowiedział ziewając http://i.imgur.com/U6H5s.jpg - Nie, to ty byłeś inny – stwierdziła – co takiego się stało, że nagle nie spełniam twoich oczekiwań? - domagała się odpowiedzi. - Nic się nie stało, przemyślałem wszystko, a teraz chcę się zdrzemnąć – powiedział. - Fabian – krzyknęła zrozpaczona Mia http://i.imgur.com/INArN.jpg - Bądź cicho, idę spać – syknął i położył się na łóżku. http://i.imgur.com/PLQdE.jpg Mia oniemiała, stała przez chwilę nie wiedząc co zrobić, w końcu wyszła na balkon ochłonąć. Nie spełniam oczekiwań? Myślała. Oddałam mu wszystko, a on tak mnie potraktował. Jak mógł. Muszę coś zrobić. A może, to tylko chwilowe? Może ma jakieś problemy w pracy i nie chce o tym mówić? Jest sfrustrowany, wiadomo jak teraz jest na rynku, jest pod ciągłą presją, żeby być na szczycie. Mia się wahała, miłość do Fabiana zaślepiała rzeczywistość. Z drugiej strony sprawdzę co się dzieje. Otrzeźwiała i zadzwoniła: http://i.imgur.com/9lsQi.jpg http://i.imgur.com/130sb.jpg http://i.imgur.com/HdpwX.jpg - Pan Marlowe? Philip Marlowe? - Uhm a kto pyta? - usłyszała ochrypły męski głos. - Mia Kent. Chciałabym się z panem spotkać w dyskretnym miejscu, mam dla pana sprawę. http://i.imgur.com/9uHo6.jpg http://i.imgur.com/3sqmI.jpg Późnym wieczorem Mia mnie poprosiła, żebyśmy pojechały do stylisty, stwierdziła, że już dawno powinna coś zmienić w swoim wyglądzie. Zgodziłam się i pojechałyśmy. - Dziękuję, że się zgodziłaś, trochę się denerwuje jak to wyjdzie. - Spokojnie, będziesz jeszcze piękniejsza - odpowiedziałam z uśmiechem. - Nie przesadzaj – zaśmiała się i poszła się stylizować http://i.imgur.com/agScd.jpg Obcięła i przefarbowała włosy, wybrała nowy strój codzienny, myślę, że trochę przesadziła z dekoltem, ale ładnie wyglądała. http://i.imgur.com/qR9so.jpg http://i.imgur.com/QAtZY.jpg Strój do pracy, http://i.imgur.com/XbKMx.jpg Strój wieczorowy http://i.imgur.com/IhNNy.jpg Stała i oceniała jak wygląda, potem podeszła do mnie http://i.imgur.com/bMoW4.jpg - I jak myślisz? Trochę, to kosztowało, ale w końcu stać mnie. - Jasne, nie przejmuj się, wyglądasz rewelacyjnie, dzięki tej fryzurce odmłodniałaś, a ojcu na pewno się spodoba – powiedziałam z zachwytem. - Dziękuję ci bardzo Gina – odpowiedziała, uściskałyśmy się serdecznie. http://i.imgur.com/fxswH.jpg http://i.imgur.com/tggjz.jpg http://i.imgur.com/eDd1x.jpg http://i.imgur.com/UKIyE.jpg Poplotkowałyśmy chwilę, a ja jej opowiedziałam o zdarzeniu z Rocco i poszłyśmy do domu. http://i.imgur.com/kdzjV.jpg http://i.imgur.com/Uz66J.jpg Gdy tylko wróciłyśmy do domu do Mii zadzwonił telefon, sprawdziła, kto dzwoni, odebrała i ulotniła się. Dziwne, gdzie ona wychodzi o tej porze. Zastanowiłam się. Co tu się dzieje? Byłam bardzo zmęczona dzisiejszymi wydarzeniami, więc szybko poszłam spać. http://i.imgur.com/O5QnM.jpg http://i.imgur.com/gkD7g.jpg http://i.imgur.com/GGRad.jpg http://i.imgur.com/8FcAc.jpg To na razie tyle, proszę komentować. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Fajny odcinek. :) Fabian to totalny dupek. Z tym dekoltem chyba serio przesadziła. ;)
Jak ten idiota jej nie powie o tym, że spał z laską w wieku jego córki, to go walnę...młotkiem...gorącym...ciężkim. :D Yeah. PS. Barney jest taki seksowny...<3 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Fabian to jeszcze większy dupek niż myślałam. Dał się omamić jakiejś smarkuli,a ona pewnie się z niego nabija ... albo już liczy majątek.
Dobrze, że Mia poszła za radą, zadbała o siebie i ten telefon ... ja się domyślam, gdzie dzwoniła, ale nie będę psuć radochy innym :) W każdym razie dobrze, że bierze sprawy w swoje ręce!! tak trzymać!! P.S. wciąż czekam na Barneya :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dobrze Sqiera, nie mów... a Barney będzie już niedługo. :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Zabiję. Uduszę, poćwiartuję, zakopię w ogródku, odkopię, poskładam do kupy, wskrzeszę i znowu zabiję.
(Przepraszam, budzi się we mnie psychopatka xD) Czy ja już kiedyś wspominałam coś o kastracji? ;) Chodzi sobie taki cały dzień w szlafroku i tylko jęczy i narzeka. Jeszcze Ginie się oberwało za niewinność.. Myślałby kto, że jest u siebie :P A ten tekst do Mii? "Nie spełniasz moich oczekiwań", phi, też coś. Poczekaj no, padalcu, jak cię ta twoja dziołszka oskubie. Jeszcze będziesz błagać o litość, w parcianym worku będziesz chodził. A Mia wtedy o: http://i.imgur.com/h8cqf.jpg?1 I masz za swoje (ooo taktaktak ;)) Ale serio, no po prostu kopnąć go raz a porządnie (zgłaszam się na ochotnika jakby co:D) A z Mii zrobiła się niezła Dżaga :D Teraz niech no tylko zacznie korzystać z życia. Domyślam się, że dzwoniła do jakiegoś prywatnego detektywa, żeby dowiedział się, co dokładnie się stało w czasie tej "promocji". Jak będzie przystojny, to Mii nie zaszkodzi mały romansik na odstresowanie. (ale ciiiiii...) I żeby mi się ten Italian Lover nie zbliżał do Giny http://www.forum.thesims.pl/images/smilies/mad.gif |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Kędziorek jak zwykle mnie zadziwiasz, muszę się postarać specjalnie dla ciebie.
Dziękuję bardzo serdecznie za komentarze. Kolejny odcinek familii Kent ( nr 8 ) Fabian nie leżał długo, tak naprawdę chciał się wykręcić od rozmowy z Mią i tak za dużo powiedział. Jak tylko Mia z Giną wyszły poszedł na balkon z drugiej strony domu i znowu zaczął dzwonić do Candy. http://i.imgur.com/hCtVX.jpg Nerwowo chodził czekając na połączenie. http://i.imgur.com/dq1fE.jpg Nikt nie odbierał. Co jest grane? Pomyślał. Już o mnie zapomniała? http://i.imgur.com/SJWLA.jpg Pojechał na plażę. Muszę się odprężyć, zaraz zwariuję. Tak myśląc wszedł do wody. http://i.imgur.com/IcN3a.jpg Pływał zawzięcie chcąc się zmęczyć. http://i.imgur.com/PRoAr.jpg Wreszcie dał sobie spokój i wyszedł z wody. http://i.imgur.com/XiUXV.jpg Stanął patrząc w toń wody. Co się dzieje, czemu ona nie odbiera? Pewnie już śpi, przecież jest noc. Zastanawiał się. Ale cały dzień dzwoniłem i nie odebrała ani razu. Nie mogła zapomnieć, widzieliśmy się ledwie wczoraj. Zadzwonię do Barneya. Ten też mnie w konia robi. http://i.imgur.com/31fLs.jpg http://i.imgur.com/2eoYB.jpg - No nareszcie! - krzyknął. - Czemu nie odbierasz telefonów? http://i.imgur.com/yv6QI.jpg - Stary, czego chcesz? Wiesz, która godzina? - też krzyczał zły Barney. - Cały dzień dzwonię do Candy i nie mogę się dodzwonić, powiedz mi co jest grane? -A skąd ja, mam niby wiedzieć? Muszę kończyć jestem zajęty. - To się dowiedz, od czego ciebie mam? - wrzeszczał do telefonu Fabian. http://i.imgur.com/4P3Zs.jpg http://i.imgur.com/pGZCY.jpg - Wyluzuj! Dobra, dowiem się. - uspokajał Barney - Tylko szybko, muszę się z nią spotkać. - A tak przy okazji, organizuję spotkanie w BridgePort. - Na razie nie interesuje mnie to. - Staaaary ale cię wzięło, widzę, że teraz najważniejszy jest tyłek tej laski, dobra, sprawdzę co się dzieje i zadzwonię jutro, naprawdę muszę kończyć mam prywatne spotkanie – odpowiedział i rozłączył się. Cholera co on tworzy? Pomyślał Barney i rozsiadł się wygodniej. http://i.imgur.com/hWxG3.jpg http://i.imgur.com/7Ibub.jpg - No dziewczynki dajecie czadu!- krzyknął. Dziewczęta zaczęły przedstawienie. http://i.imgur.com/1FApx.jpg http://i.imgur.com/03p2c.jpg http://i.imgur.com/f0wGr.jpg http://i.imgur.com/DvzqC.jpg http://i.imgur.com/9frPP.jpg http://i.imgur.com/nqDyK.jpg W tym czasie Mia spotkała się z tajemniczym Panem Marlowe w Wodnych Ogrodach. „Prywatny detektyw Philip Marlowe. przystojny i błyskotliwy, samotny mimo dużego powodzenia u kobiet. Twardziel, pod maską cynizmu ukrywa romantyczną duszę. Uczciwy i szlachetny do znudzenia, nie znosi skorumpowanych policjantów i prawników”. ( cyt.) http://i.imgur.com/MBi8K.jpg http://i.imgur.com/uy7Vs.jpg http://i.imgur.com/yVk6A.jpg Stanęli przy rzeźbie złotej rybki i zaczęli rozmowę, Mia opowiedziała mu o całej sytuacji, co ją niepokoi i czego od niego oczekuje, uzgodnili stawkę. - Czy nie będzie pan notował? Mruknął, że nie. - Myślałam, że detektywi zawsze zapisują wszystko w małych notesikach. - Ja tu jestem od dowcipów – powiedział. ( cyt. ) - Oczywiście, może pan narazić się na pewne kłopoty – powiedziała Mia - Kłopoty to moja specjalność - powiedział - Dwadzieścia pięć dziennie i dwieście pięćdziesiąt, jeżeli załatwię sprawę. ( cyt.) - Ok. Czekam na informacje i się pożegnali. http://i.imgur.com/X9nOR.jpg http://i.imgur.com/VSS0i.jpg http://i.imgur.com/AlIod.jpg http://i.imgur.com/cMVqL.jpg http://i.imgur.com/ZhXG5.jpg http://i.imgur.com/5Vqko.jpg Fabian wrócił do domu i poszedł do siłowni poćwiczyć, rozładować napięcie. http://i.imgur.com/E4w7N.jpg http://i.imgur.com/To39X.jpg http://i.imgur.com/385aw.jpg Wiem, że ten odcinek jest krótki ale musiałam podzielić na dwa. Proszę o komentarze. (Cyt. Raymond Chandler Siostrzyczka, Kłopoty to moja specjalność ) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
powiem tylko tyle: Kocham Barneya!!!! :D gość dość perwersyjny, z charakterem ... więcej Barneya i ... i nie powiem, ale będę czekać na ten wątek, bo coś mi się zdaje, że prędzej czy późnej się pojawii :) mam taką nadzieję, bo wtedy byłoby baaaardzo ciekawie.
Ciekawe co z tą Cindy, hmm... coś czuję, że była mała wpadka, choć po jednym dniu ciężko to jeszcze stwierdzić. Oj Fabian wpadł jak śliwka ... idealny przykład na to, że faceci nie mądrzeją wraz z wiekiem. A i jeszcze jedno: pan fotograf całkiem całkiem ;) E: znaczy się detektyw!!! :P małe przejęzyczenie :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
O jejku, jejku, czyżby szanowna pani C. go wystawiła? Och nie, biedaczysko, ależ mu współczuję, o jejku..
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dobra, koniec żartów :D Dobrze mu tak! Dobrze mu tak! Ahahaha! :P Szczerze mówiąc, kiedy napisałaś, że gościu pływał, żeby się zmęczyć, to przez chwilę pomyślałam, że chcesz go utopić;) Nie wiem czemu, ale rozwalają mnie te jego gacie w panterkę, a ten niebieski dresik będzie mi się śnił po nocach :P A co do Barneya.. Jest naprawdę BARDZO zajęty, no nie wiem, czy znajdzie czas na poszukiwanie tyłka... to znaczy, na poszukiwanie Candy. Zresztą, od kiedy należy to do jego obowiązków? Jakiś dziwny kontrakt podpisali ;) Pozy tych lasek mnie rozwaliły :D I ta jego mina kontemplująca, hmm... otoczenie ;) Kocham <3 Chcem go więcej, więcej, więcej! Detektyw jest świetny, wydaje się być lekkim ponurakiem, ale nie wszyscy mogą być moim Kenseiem :D Mia jest naprawdę równą babką, jakoś nie potrafię jej nie lubić ;) I dawaj mi tu szybko drugą część! @up Podpisuję się obiema rękami, nogami i czołem... Tylko jaki fotograf? :O Coś mi umknęło, czy po prostu ciężko kapująca jestem? |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No wiesz facet w jego wieku, chce być za wszelką cenę sexi i staje się przez to trochę śmieszny, a z tym fotografem myślałam, ze chodzi o detektywa, że to po prostu pomyłka :)
e jeszcze odnośnie Fabiana, widzisz ile on biżuterii nosi, złoty zegarek, sygnet łańcuch, on jest zakochany w sobie, ale artyści tak mają :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
sprostowałam już. sorry za pomyłkę, ale już mi się wszystko miesza :P
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
O Bosz, Barney to faktycznie ma ciekawe zajęcia. Normalnie jak ten Leo z takiej jednej książki. :D
Ale to nic, że taki jest. Wystarcza, że jest piękny. <3 Odcinek fajny. Dobrze, ze Candy ( jak ona miała na serio na imie? ) go wystawiła. Nie będzie mu robić nadziei. Czekam na next i wiecej Barney'a :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Mia mnie dalej nie przekonuje. Z dekoltem mocno przesadziła. Pewnie będzie z Barneyem lub anonimowym detektywem.
I nie lubię też Barneya. Prowadzi agencję towarzyską czy co? A może je zmusza do prostytucji? Zamknąć go! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam ponownie! Dziękuję za komentarze, jest mi bardzo miło czytać wasze głosy w moim temacie.
Ruszamy z kolejnym odcinkiem familii Kent ( nr 9 ) Mia się cieszyła, że szybko załatwiła sprawę z Philipem Marlowe. Wszystko się wyjaśni i będzie dobrze, myślała, wszystko się ułoży. Usłyszała piosenkę „Wyjątkowo zimny maj” Maanamu, wróciły wspomnienia, jak przy niej kiedyś z Fabianem tańczyli i tulili się, uśmiechnęła się do siebie. Zaczęła tańczyć. http://i.imgur.com/R2Mj0.jpg Fabian w siłowni wyciskał siódme poty. Nie mam już sił. Pomyślał. Idę się napić. Poszedł do kuchni, w salonie zobaczył, że Mia tańczy. Zobaczył zmianę w wyglądzie Mii. http://i.imgur.com/IPfnV.jpg - Co ty ze sobą zrobiłaś? - krzyknął wskazując palcem na dekolt Mii – Dlaczego tak się ubrałaś? Gdzie byłaś o tej porze? - zasypywał ją pytaniami. http://i.imgur.com/oQaqO.jpg - Normalnie się ubrałam o co ci chodzi? - zaskoczona Mia nie wiedziała co powiedzieć. - Z takim dekoltem? Gdzie byłaś? - darł się. - Byłam z Giną u stylisty. Nie drzyj się dzieci już śpią – uspokajała Mia. - Nie prawda, Gina o wiele wcześniej wróciła. - A skąd możesz to wiedzieć, ciebie też nie było – skonstatowała. http://i.imgur.com/jVnr1.jpg - Nie denerwuj mnie! - Fabian dostał białej gorączki – Łazisz gdzieś w nocy, ubrana jak nie powiem kto, myślisz, że będę to tolerował? Idź natychmiast się przebierz, bo nie mogę na to patrzeć. - Jesteś świnia, o co ty mnie posądzasz? - Mia była zszokowana. http://i.imgur.com/khbBQ.jpg http://i.imgur.com/weXPb.jpg - Masz jakiegoś gacha? Śpisz z nim i śmiejesz się ze mnie? Nie pozwolę na to! Mam swój honor! - wrzeszczał coraz głośniej. - Idioto o czym ty mówisz? Jakiego gacha? - Mia nie mogła uwierzyć. http://i.imgur.com/pXMd6.jpg - Odpowiedz! - domagał się Fabian http://i.imgur.com/1Uz41.jpg http://i.imgur.com/eX4lt.jpg - Coś cię opętało? W taki sposób nie będę z tobą rozmawiać – krzyczała. - Czy ja się wreszcie dowiem czy mam rogi? - darł się Fabian http://i.imgur.com/8fu6R.jpg Mia poszła do gabinetu, łykając łzy. Fabian patrzył za nią przez chwilę. http://i.imgur.com/mbiV1.jpg http://i.imgur.com/KS3o0.jpg Nie wytrzymał i poszedł za nią. Ja jeszcze nie skończyłem. Wrzeszczał. http://i.imgur.com/ctuKx.jpg Wszedł zobaczył, że siedzi i łzy jej lecą po policzku. - Teraz płaczesz? - Daj mi spokój, już wystarczająco mnie upokorzyłeś – odpowiedziała przez łzy. http://i.imgur.com/kRJN6.jpg http://i.imgur.com/xwTiJ.jpg - Płacz tu nic nie pomoże, gadaj czy mnie zdradziłaś? Kim on jest? - znowu krzyczał na Mię, szukając potwierdzenia, coś mu w głowie mówiło, że to by było wyjście z sytuacji, oskarżyć Mię o zdradę. http://i.imgur.com/TyM7I.jpg - Ty chamie! Dość tego nie dam się tak traktować! http://i.imgur.com/eufxV.jpg Fabian jeszcze coś krzyczał, ale Mia nie wytrzymała i spoliczkowała go. http://i.imgur.com/Nyydb.jpg http://i.imgur.com/FGkSA.jpg Nic już nie mówiąc wyszła, zostawiając osłupiałego Fabiana. http://i.imgur.com/kkt0S.jpg Fabian usiadł, w głowie kłębiło mu się tysiąc myśli od złości, przez żal i wstyd, po strach. Co ja zrobiłem? http://i.imgur.com/Zpsta.jpg http://i.imgur.com/Z9b4z.jpg Mia poszła do pokoju gościnnego i położyła się na łóżku. Boże, co ja zrobiłam, pomyślała i zasnęła ze zmęczenia. http://i.imgur.com/tChIZ.jpg Fabian wyszedł do ogrodu, usiadł na huśtawce i próbował ułożyć sobie w głowie ostatnie wydarzenia. Myślał o sytuacji z Candy i życiu tutaj z Mią. Siedział tak do rana. http://i.imgur.com/3l0d4.jpg Dziękuję za przeczytanie mojej historii i proszę o komentarze. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No co za świnia.. (W tym momencie przepraszam wszystkie świnie, ale musiałam)
Podtrzymuję wszystko to, co napisałam w poprzednim komentarzu. Naprawdę, przyganiał kocioł garnkowi. Sam się szlaja z jakąś cizią i myśli, że co? Jak chce zerwać z Mią to niech zerwie, a co! Tylko jak mężczyzna, a nie jak jakaś ciapa (którą zresztą jest). Najlepiej, udawać niewiniątko i wielce poszkodowanego i zwalać wszystko na żonę. Bardzo wygodna wymówka. Mia może rzeczywiście trochę przesadziła z dekoltem, ale nie był większy od dekoltu tej całej Cassie (vel Candy). Fabian niech spada na drzewo banany prostować razem ze swoimi chamskimi komentarzami.. Aaargh, już sama nie wiem co piszę, tak mnie rozsadza http://www.forum.thesims.pl/images/smilies/mad.gif Swoją drogą fajna huśtawka;) Niestety Fabian swoją obecnością nie pozwala mi się nią rozkoszować :P Czekam na następny odcinek, no i oczywiście na Barneya (nie wiem, dlaczego niektórzy tak się go czepiają, naprawdę dobrze oddajesz jego charakter z HIMYM :D) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Fabian to totalny dupek. Wydziera się na żonę, że go zdradza, a sam co? Przez cały weekend się migdalił z jakąś słit blondi. ;/
Idiota. Mia jest fajna. :D Czekam na next. ( !!!! ) Barney nadal jest piękny. <3 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
niestety z realnego życia wiem, że jak facet zaczyna czepiać się o byle co, i wymyślać jakieś niestworzone rzeczy, to znak, że sam ma coś na sumieniu, a teraz próbuje zwalić wszystko na kogoś... Mia myślę, że jest mądrą kobietą i wpadła sama na wpadła...
Naprawdę, zaczynam szczerze baaaaaaaardzo nie lubić Fabiana. Wkurza mnie jego prostactwo, aroganctwo i chamstwo. Zdecydowanie zmienia on mój pogląd na facetów w tym wieku, którzy wg. mnie powinni raczej wiedzieć co jest dobre a co złe... ale czego można oczekiwać od facetów ... grr... A Barney mimo, że wcale nie jest lepszy, to i tak będę czekać na niego !! <3 przynajmniej on nie ma żony, którą oszukuje ... |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie ponownie, dziękuję za komentarze.
Kolejny odcinek rodzinki Kent ( nr 10 ) Ten poniedziałek głęboko się odcisnął na Mii i Fabianie, przestali się do siebie odzywać, spał do południa, później cały czas ćwiczył w siłowni, gdy po szkole Noah wszedł do siłowni i coś tam rzucił o jego formie, skoczył do niego i zaczął wymyślać od leniuchów i darmozjadów, zarzucił mu brak ambicji i włóczenie się po nocach zamiast siedzieć w domu i się uczyć. Tak, za każdym razem wywlekał wszystko. http://i.imgur.com/WXPAi.jpg http://i.imgur.com/JCy3W.jpg http://i.imgur.com/aKUF0.jpg http://i.imgur.com/PU1fV.jpg http://i.imgur.com/JGTsb.jpg - Chcesz coś udowodnić? Pokazać jaką masz formę? Przebieraj się i ćwiczysz ze mną. - Dobrze tato – odpowiedział Noah, później razem ćwiczyli w milczeniu. http://i.imgur.com/teVqT.jpg http://i.imgur.com/PB9lh.jpg Noah opowiedział mi o całym zdarzeniu. - O byle co się czepia, chodzi podminowany, nie można z nim normalnie rozmawiać, bo zaraz się wydziera – żalił się - Widzę, że coś niedobrego się dzieje z ojcem, nie rozmawia z Mią, dla mnie też jest szorstki – odpowiedziałam - Wcześniej taki nie był, zupełnie stracił poczucie humoru, nie można zażartować, bo to go od razu prowokuje do kłótni. - Też to zauważyłam - powiedziałam - Spróbuję z nim porozmawiać. Dobra chodź popływamy sobie. Wszystko będzie dobrze braciszku. Uściskaliśmy się i poszliśmy do basenu. http://i.imgur.com/Tj1lg.jpg http://i.imgur.com/XXz9l.jpg http://i.imgur.com/2HNph.jpg http://i.imgur.com/5Gnf5.jpg http://i.imgur.com/WyXj8.jpg Nie omieszkałam popisywać się skokami do wody. Dobra jestem. http://i.imgur.com/XVujI.jpg http://i.imgur.com/L9AHf.jpg http://i.imgur.com/zpxEj.jpg http://i.imgur.com/H2vbI.jpg http://i.imgur.com/BPGVC.jpg http://i.imgur.com/79z8R.jpg http://i.imgur.com/9sgb0.jpg Wieczorem zadzwonił oczekiwany przeze mnie telefon: - Gina? - usłyszałam ciepły głos, serce skoczyło mi do gardła.. - Tak - Tu Rocco, pamiętasz mnie jeszcze? - wyraźnie flirtował - Oczywiście – powiedziałam bez emocji i czekałam. - Gina, ja też nie mogłem o tobie zapomnieć – Też? Pomyślałam. Ja nie powiedziałam też, cwaniaczek. - Mówiłem sobie, że muszę się jeszcze z tą piękną dziewczyną zobaczyć, a że ty obiecałaś mi kawę, to postanowiłem zadzwonić. - ciągnął – co byś powiedziała na spotkanie, jeżeli oczywiście masz czas? Na przykład jutro, w środę wieczorem? - W środę? Hmm … - przeciągnęłam specjalnie, żeby nie myślał, że nic nie robię, tylko czekam aż gdzieś mnie zaprosi. Chociaż w rzeczywistości tak było. - hmm słuchaj a o której godzinie? Bo mam jedną rzecz do zrobienia, a nie mogę jej przełożyć. Skłamałam. - Rozumiem. Tak oczywiście nie chcę ingerować w twój plan. Może być o 19-tej? - Tak, to dobra godzina, do tej pory ze wszystkim się wyrobię. Powiedziałam z uśmiechem w głosie. - Dobrze, więc spotkajmy się w muzeum o 19-tej. Pokażę ci co znalazłem. - Znakomicie, a nie spóźnisz się? Wiesz, że tego nie lubię – ha ha ha nie mogłam się powstrzymać. - Tak? Oooooo coraz więcej rzeczy wiem o tobie, to świetnie, coraz bliżej się poznajemy, wiedz, że ja też tego nie lubię i z zasady jestem punktualny i obowiązkowy. - Nie taka miała być jego reakcja, ale cóż. - Będę wcześniej i będę czekać na ciebie w ogrodzie. - Ok jesteśmy umówieni. Do zobaczenia jutro– odpowiedziałam i rozłączyliśmy się. No proszę. Zadzwonił. Jest pewny siebie. Muszę być ostrożna. Pomyślałam. http://i.imgur.com/sZ3dJ.jpg http://i.imgur.com/sKmhu.jpg Wieczorem Fabian przebrał się, poprawił wygląd przed lustrem i zaczął się przez chwilę przyglądać swojej twarzy. Ile ja mam zmarszczek, trzeba coś z tym zrobić. Pomyślał. Ale najpierw pojadę się napić. http://i.imgur.com/8vJzz.jpg http://i.imgur.com/cRGpB.jpg http://i.imgur.com/UHX8N.jpg Pojechał do elitarnego klubu golfowego, gdzie był stałym członkiem, wnosząc sowitą opłatę roczną, takie kluby pozwalają dżentelmenom na swobodną wymianę zdań i drinków oczywiście, odgradzają się od wszędobylskich paparazzi, zamówił drinka. Pił i rozmawiał z barmanem, z którym się dobrze znał. - Powiedz mi Roger, co u ciebie słychać? - Wszystko po staremu sir - Widzę, że nikogo nie ma, to nawet lepiej – stwierdził http://i.imgur.com/QdSB2.jpg W tej chwili wszedł młody mężczyzna. Na jego widok Fabian pomyślał. A ten to kto? To prywatny klub, tylko dla stałych członków. Zastanawiał się, widząc jak ten siada przy barze. Fabian zamówił jedzenie. Barman podał mu talerz. http://i.imgur.com/whVoO.jpg http://i.imgur.com/AUBKV.jpg http://i.imgur.com/nKlCL.jpg Gdy jadł tamten popijał drinka http://i.imgur.com/HP4UX.jpg http://i.imgur.com/D3XB7.jpg Do Fabiana zadzwonił telefon, wstał i odebrał. To Barney dzwonił. http://i.imgur.com/8wae6.jpg - Dobrze, że dzwonisz. Dowiedziałeś się czegoś? Mów co się dzieje, czemu Candy nie odbiera? - Stary poszperałem trochę i dowiedziałem się ciekawych rzeczy. Nazywa się Cassie Hutton - To wiem, mów widziałeś się z nią? Będzie chciała się ze mną spotkać? - przerwał poddenerwowany Fabian. http://i.imgur.com/hxh02.jpg - Czekaj. Nie widziałem się z nią. A wiedziałeś, kim jest jej ojciec? - spokojnie kontynuował Barney – Więc na jej ojca mówią Boss, rozumiesz? Boss. - Czyli? Jakaś firma? - Ale ty jesteś dziwny, piszesz kryminały i takich prostych rzeczy nie kumasz? Nie jakaś firma, to zwykła mafia, chłopie, mafia! -powiedział dobitnie Barney. - Jak to mafia? W Sunset Valley? Odbiło ci? - odpowiedział drwiąco. - W Sunset Valley to oni piorą pieniądze i spokojnie sobie mieszkają z rodzinami. - kontynuował – Cała działalność jest w Los Angeles, Miami i Nowym Jorku. W każdym razie ojciec wywiózł ją z Sunset do jakiejś wioski, nie wiadomo gdzie. - Dowiedz się! Biedna Candy! - zatroskał się Fabian http://i.imgur.com/bouWX.jpg - Ty dalej nic nie rozumiesz, ona ma 18 lat, donieśli mu jego chłopaki, że cały weekend spędziła z jakimś starszym gościem. - Ze mną? 18 lat? Wyglądała o wiele poważniej. - powiedział Fabian z niedowierzaniem. http://i.imgur.com/M1Z7O.jpg - Tak, to ty jesteś tym gościem, i tak, też się zdziwiłem, jak się dowiedziałem ile ma lat, dla mnie wyglądała na taką co łatwo majtki gubi, ale ty to wiesz najlepiej, nie stary? – Barney zaśmiał się szyderczo i mówił dalej, a Fabian słuchał zażenowany w milczeniu. http://i.imgur.com/uxbhc.jpg - Stary Hutton się wk..wił i ją wywiózł. Wiadome było od jakiegoś czasu, że jest już ustawiony ślub Cassie z synem innego Bossa ze starego kontynentu. Mają połączyć rodziny. Włoską i amerykańską. - Ślub? - Fabian zamarł – Jak to? To nie te czasy, że się małżeństwa ustawia. - Oni mają wyższe cele i robią co chcą - Musisz ją znaleźć, nie możemy do tego dopuścić – krzyczał Fabian - Przestań, ja nie chcę się narażać i ty też powinieneś dać sobie spokój. - To ty przestań! Tylko się dowiedz, gdzie ona jest? Muszę się z nią spotkać! - Fabian, gościu, ty masz rodzinę, chcesz wszystkich narażać? Wtopiłeś stary. To tylko kwestia czasu jak się dowiedzą kim ty jesteś! - krzyknął Barney – ta dupa zupełnie ci poprzestawiała klepki. Gdybym wiedział... - Musisz ją znaleźć, ja muszę się z nią zobaczyć – powtórzył Fabian pustym głosem. http://i.imgur.com/Fzc7U.jpg - O ludzie! A ten znowu to samo. Dobra! Zobaczę co da się zrobić, chyba wiem gdzie ucho przyłożyć, a ty nie wychylaj się i czekaj na mój telefon, ok? - Dobra, dobra, tylko zrób coś! - powiedział na koniec Fabian i rozłączyli się. Wyszedł z klubu. Jeździł bez celu po mieście i zastanawiał się nad tym, co mu powiedział Barney. http://i.imgur.com/Q3pfh.jpg http://i.imgur.com/oCEx4.jpg http://i.imgur.com/DhinX.jpg http://i.imgur.com/fibmc.jpg Później zdecydował się pojechać do prywatnej kliniki, poddać się ultranowoczesnemu laserowemu zabiegowi usuwania zmarszczek. Na szczęście był znaną osobistością, więc z załatwieniem zabiegu w kilka chwil, nie było problemu, no i nie zapominajmy o jego karcie VIP Platinum, zwykle otwiera wszystkie drzwi. http://i.imgur.com/98Hfv.jpg Nad ranem wrócił do domu. http://i.imgur.com/3KxHS.jpg Koniec tego odcinka, ktoś to skomentuje? Pozdrawiam serdecznie w tą zimną porę. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jako jedyna nie lubię Barneya.
Ale synek jest spoko. Fabiana pan Sherlock śledzi w barze. Boss mnie rozbawił. Biedna Candy?! Dobrze jej tak! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nienawidzę Fabiana! Wracając do poprzedniego odcinka, to nie wierzę, jak mógł coś takiego zrobić własnej żonie, przecież to się w głowie nie mieści.
Mi też nie jest szkoda Cindy. Odcinek fajny, czekam na next :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
18 lat? Młodsza od Giny nawet! Ten koleś zachowuje się jak jakiś pedofil. -.-
Jak się nie ogarnie, to znajdę twój dom i włączę sobie simsy, i walnę Fabiana. Uuu... a może ten Rocco jest detektywem? xD czekam na next. ( Daj nam Barneya!!!!! ) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
nie dawaj Barneya pod żadnym pozorem.
moglas dać Candy tak z 17 lat, byłoby weselej |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ale Barney jest seksowny...
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Barney no cóż się rozwinie, ale więcej nie powiem :P
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
To co? Boss go znajdzie, betonowe buciki i do rzeczki :P
Nie sądziłam, że nawet Barni okaże więcej rozsądku od pana Jestem Pisarzem i Wszystko Mi Wolno.. No bo serio, naraża swoją rodzinę dla laski, która raz: pochodzi z mafijnej rodziny, dwa: być może ma go gdzieś, trzy: jest młodsza od jego córki, cztery: pracuje jako hmm.. "dama do towarzystwa":D, pięć: której nie lubię ;) Łee tam, myślałam, że botoksem wypcha sobie tą swoją gębę, a tak - laserowe usuwanie zmarszczek? Mam nadzieję, że zostały mu blizny :D Biedny Noah.. Niech wsadzi tatusiowi farbę pod prysznic :P Albo niech przypakuje i pokaże, kto tu rządzi. I kurde, wygląda na to, że Gina naprawdę poleci na tego makaroniarza :( Mortek, walcz! Czekam na więcej ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Mile, z tego Fabiana to jest naprawdę kawał .... drania!! Nie lubię go i muszę to już przyznać otwarcie. Zaślepiony, głupi, arogancki .... Dobra, rozumiem, że nie kocha Mii, ale szukać jakiejś gówniary która najprawdopodobniej dla niej była to tylko przygoda, to dla mnie głupota!
Sama się pewnie z tego śmieje, bo tak jak się domyślam "ze sławnym pisarzem, jeszcze tego nie robiła" Fabian powinien pomyśleć o dzieciach przede wszystkim!!! Mia za chwilę od niego odejdzie, więc kto mu będzie zmieniał pieluchy na starość... no na pewno nie Candy! (swoją drogą chciałabym to zobaczyć :P ) Ogólnie mówiąc jest gorszy niż małe dziecko ! ... nie lubię go zdecydowanie ... A Barney muszę to powiedzieć, że w jakimś tam stopniu mnie uwiódł :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie, dziękuję bardzo za Wasze komentarze.
Kolejny odcinek losów familii Kent ( nr 11 ) W środę wieczorem pojechałam do muzeum na spotkanie z Rocco. http://i.imgur.com/2p2gp.jpg Weszłam do budynku i od razu się skierowałam na tyły, do ogrodu. Rocco już czekał na mnie. Jak tylko mnie zobaczył ruszył w moim kierunku. http://i.imgur.com/ifCx8.jpg Stanął naprzeciwko mnie i przez moment się przyglądał. - Witaj Gina, fantastycznie wyglądasz. - Dziękuję Rocco, jesteś bardzo miły – odpowiedziałam, coraz bardziej mi się podobał. http://i.imgur.com/tapkr.jpg http://i.imgur.com/KRiOK.jpg http://i.imgur.com/VDLFO.jpg - Taki piękny wieczór, a ja jestem z cudowną kobietą, czy może być coś bardziej ekscytującego? - Miło mi to słyszeć – odpowiedziałam trochę się rumieniąc. Doskonale wie, co chce usłyszeć dziewczyna. http://i.imgur.com/JuNz8.jpg - Chodź Gina, pokarzę ci, co tutaj odkryłem. Poszliśmy do piwnicy. W piwnicy była mała winiarnia, można było degustować różne rodzaje win, zupełnie za darmo, to taki gest dla mieszkańców od sponsora muzeum. - Zawsze bałam się tu zejść – powiedziałam, a tak naprawdę na nie jednej imprezie tu byłam. - Nie martw się, jesteś tu ze mną - Rocco zaśmiał się – przy mnie nic ci nie grozi. Pokiwałam głową. http://i.imgur.com/8m973.jpg http://i.imgur.com/yZccV.jpg http://i.imgur.com/yXBHX.jpg Stanęliśmy przy półkach z winem, wybrałam od razu jakieś wino, nie znam się na tym, więc wybrałam owocowe pół słodkie Gran coś tam. Rocco stał i przeglądał dłużej, czegoś wyraźnie szukał. - Znalazłem – powiedział – To jest wytrawne białe wino z Południowej Afryki o ziołowym zapachu, bogaty bukiet, lekko kwaskowe, lubisz wytrawne wina? - Wolę półsłodkie – odpowiedziałam stawiając swoje na stole http://i.imgur.com/uprpO.jpg http://i.imgur.com/z3ST6.jpg Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy sączyć napoje. - Najpierw spróbujemy twojego a potem mojego – zaproponował Rocco i zaczął opowiadać o programie – Już w sobotę będą wyniki badań, zobaczymy co się okaże. Mam nadzieję, że będzie sukces. - Ja też bym bardzo chciała, żeby wszystko się udało. To bajecznie rozsławi nasze miasto. - Uhm – pił i kiwał głową. - Miasto może wiele zyskać, ludzie będą przyjeżdżać, żeby zobaczyć to dzieło, rozwinie się turystyka, handel i rozrywka, to mogą być złote czasy dla miasta, może jakieś gwiazdy przyjadą np. Keanu Reeves – rozmarzyłam się. http://i.imgur.com/Sahys.jpg http://i.imgur.com/QWULd.jpg http://i.imgur.com/pvEIX.jpg - Znam go, świetny gość. - Chyba żartujesz. - Nie, serio, znam go, prowadziłem program, o prywatnym życiu gwiazd i on był wtedy we Włoszech, promował jakiś film, rozmawialiśmy m in o jego zespole muzycznym a jest znany z tego, że koncertuje w różnych miejscach, świetnie gra na gitarze, jak będziesz chciała, mogę cię z nim poznać. Bardzo skromny, nie wywyższa się, nie ma stylu typowej gwiazdy Hollywood. - Niemożliwe, Rocco to wspaniale, ale ty masz możliwości, jesteś nadzwyczajny – zachwyciłam się, a on w odpowiedzi uśmiechnął się. http://i.imgur.com/lEHrS.jpg http://i.imgur.com/bjnjT.jpg http://i.imgur.com/4314U.jpg Wypiliśmy kilka szklanek wina, rozmawialiśmy jeszcze o różnych sprawach, m in o programie jak go kręcą, o pogodzie, że zbliża się jesień. Takie tam pierdoły. Opowiedział mi o swoim rodzinnym Mediolanie, o rodzinie, ma dwóch braci i siostrę, którzy już mają swoje rodziny, tylko on sam jeszcze się nie ustatkował, ojciec chce go nawet zeswatać z jakąś dziewczyną. Z tego się najbardziej uśmialiśmy, a że byliśmy już lekko wstawieni, to śmialiśmy się głośno i często, z byle jakiego powodu. Spędziliśmy uroczy wieczór, bardzo dobrze się czułam w jego towarzystwie, był bardzo uprzejmy, podawał mi wino - Chyba nie chcesz mnie upić – zapytałam rozbawiona - Ja? no co ty, jest takie pyszne – zaśmiał się Wypiłam i zaczęłam się zbierać. - Późno już, muszę iść - Szkoda a tak świetnie się rozmawiało http://i.imgur.com/52aEA.jpg http://i.imgur.com/JHHPz.jpg Spojrzał na mnie i lekko się przysunął, wziął mnie za rękę, w pierwszym momencie chciałam się wyrwać, ale zaczekałam co będzie. - Mówiłem ci, że pięknie wyglądasz? - powiedział po cichu - Tak, ale miło mi to jeszcze raz słyszeć. Staliśmy trzymając się za ręce i nagle ktoś pstryknął zdjęcie. http://i.imgur.com/nXvL7.jpg http://i.imgur.com/ZKMmV.jpg http://i.imgur.com/8MJJc.jpg http://i.imgur.com/X3AvA.jpg Przybliżył się jeszcze bardziej i szepnął mi do ucha - Gina dziękuję, że przyszłaś, spędziłem cudowny wieczór, powtórzymy to? - Uhm – zamruczałam. I znowu pstryk. Uświadomiłam sobie to paparazzo, zaraz będą głupie plotki. Ojciec się wkurzy. http://i.imgur.com/vpGx2.jpg Zerwałam się, krzyknęłam, muszę lecieć i uciekłam, złapałam taxi i już byłam w domu. W sumie dobrze, bo nie wiem jak by to się skończyło, Rocco działał na mnie jak lep na muchy. Łatwa nie jestem, ale przy nim się topiłam jak rzeźba z lodu. Wzięłam gorącą kąpiel i poszłam spać. http://i.imgur.com/Zcced.jpg http://i.imgur.com/sc69D.jpg Koniec tego odcinka, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Trudno mi o jakąś subiektywną odpowiedź ponieważ jestem kategorycznie i zdecydowanie przeciw ich związkowi.. Jakoś tak nie ufam temu gościowi, bo co? Ona się w nim zabuja, on dostanie wyniki badań i wróci do Mediolanu. Pomyślała chociaż o tym? No ludzie kochani, proszę.. A ojczulek żeby się jej później nie czepiał, w końcu sam lepszy nie jest. A ona się o bycie osobistością chyba nie prosiła nie?;)
Czekam na następny odcinek.. I na Barneya :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nie to,że jestem niecierpliwa,
ale chcę następny! :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
mi się też ten Rocco cały nie podoba :/ jakiś podejrzany, coś chce ugrać za wszelką cenę ...
ech ... biedna Gina, no ale nie wiem dlaczego tak jest, że kobietom zawsze się podobają ci niegrzeczni chłopcy ... :/ a gdzie Mortimer?? |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Szkoda, że nie było czegos o tatusiu .:(
Ani Barney' u... :P Fajnie Gina z Rocco wygląda. Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie, dziękuję za komentarze.
Rodzinka Kent ( nr 12 ) Właściwie nic się nie zmieniło, Mia z ojcem dalej się nie odzywali do siebie. Mia w czwartek wieczorem wyjechała na weekend do swoich rodziców na wieś, zmienić otoczenie, chciała zabrać Noah, ale nie chciał. Co ja będę tam robił, krowy doił? Wolę już iść do szkoły i potem mieć wolny weekend. Powiedział i w piątek zabrał się do szkoły, nadzwyczaj chętnie. Rano ojciec się na mnie zezłościł, bo ukazały się moje zdjęcia z Rocco, jak trzymamy się za ręce, a nagłówek grzmiał: „Córka znanego pisarza w objęciach włoskiego loverboy'a. Nowy romans?” - Co to ma być? Co ty sobie wyobrażasz? Szkalują przez ciebie moje nazwisko! - ryknął na mnie trzymając gazetę. - Tato, to jest dziennikarz, rozmawialiśmy o poważnych sprawach, o wystawie w muzeum – zaczęłam się tłumaczyć - Dziennikarz? Pewnie sam ustawił się z paparazzi, uważaj, bo jak nadszarpniesz reputację to będzie ci trudno ją odzyskać, później zawsze cię o coś obsmarują – powiedział łagodniej – a z drugiej strony skądś go znam, gdzieś go już widziałem. Opowiedziałam mu w skrócie spotkanie z Roco w muzeum, na koniec powiedział: - Mówisz, że rozmawiałaś z nim o poważnych sprawach? Trzymając za ręce? Ja wiem o czym się wtedy rozmawia, więc mi tu nie ściemniaj, uważaj na siebie i nie daj się wykorzystać. - Dobrze tatusiu – zgodziłam się i poszłam przejrzeć plotkarskie strony w internecie, co jeszcze o mnie mogli napisać. http://i.imgur.com/44fx2.jpg http://i.imgur.com/krKV2.jpg Mniej więcej godzinę później zadzwonił Rocco - Mam potwierdzenie – krzyczał podekscytowany do słuchawki – to jest Michał Anioł - Wspaniale! Gratulacje! – ucieszyłam się http://i.imgur.com/gcKgP.jpg - Będziemy nagrywać w sobotę, a wieczorem połączenie na żywo – cieszył się, ale zaraz poważnie dodał – Gina, wtedy tak uciekłaś, obraziłem cię? - Nie, wszystko w porządku - To dobrze, bo trochę się martwiłem, ponawiam pytanie, zobaczymy się? Chciałabyś? - Bardzo chętnie – odpowiedziałam z uśmiechem. http://i.imgur.com/fjfL8.jpg - Pojawiła się świetna okazja, chciałaś zobaczyć, jak wygląda produkcja, w sobotę wieczorem mogłabyś przyjść i obejrzeć wszystko od kuchni, a potem może byśmy skoczyli do jakiegoś klubu potańczyć, lubisz tańczyć? - Oczywiście, że lubię ale przykro mi w sobotę nie mogę. - Tym razem nie kłamałam, przypomniał mi się mecz i Mortimer – jestem umówiona. - Och to szkoda, nie da się tego przełożyć? To epokowe odkrycie, co może być ważniejszego? - dopytywał się - Zgadza się epokowe, ale ja komuś obiecałam i nie mogę teraz, od tak, bez żadnego uprzedzenia zmienić zdania – powiedziałam stanowczo, czułam, że chce mi wejść na głowę, przypomniałam sobie ostrzeżenie ojca. Chociaż żałowałam, bo miałam ochotę zobaczyć program, to może się nigdy w życiu nie powtórzyć. - Masz rację, przepraszam że naciskałem, dobrze potem opowiem ci wszystko, wobec tego może w niedzielę? Zależy mi … chcę cię widzieć … - powiedział smutnym głosem - Ok, będzie festiwal w mieście – pomyślałam, że w publicznym miejscu będzie lepiej. - Festiwal? - zapalił się – świetnie, o której? - Może o 14-tej? - Dobrze, mam po ciebie przyjechać? - Nie, spotkamy się na miejscu. - Ok, będę czekał i rozłączyliśmy się http://i.imgur.com/NaNPg.jpg http://i.imgur.com/HWAqT.jpg http://i.imgur.com/a5QEw.jpg Poszłam do piwnicy do jacuzzi. Powiedział, że mu zależy, pomyślałam i uśmiechnęłam się do siebie, zależy mu, spodobałam mu się, on mi też się podoba, jest bardzo przystojny i inteligentny, ma w sobie to coś. Wspominałam jak szeptał mi do ucha i czułam jego ciepły zapach, drogiej wody toaletowej, ciarki mnie przeszły aż dostałam gęsiej skórki. Przypomniał mi się cytat „ Mówię do chwili trwaj, jesteś zbyt piękna by odejść”. Tak rozmarzona siedziałam sobie w wodzie, w tle sączyła się muzyka i patrzyłam na bąbelki, moje cudne skaczcie, tańczcie. http://i.imgur.com/IfSyU.jpg http://i.imgur.com/PZgWT.jpg http://i.imgur.com/zv5mz.jpg http://i.imgur.com/MsUxs.jpg Po południu przyjechała do mnie moja przyjaciółka Akiko Tanaka, od czasów studiów byłyśmy bardzo związane. Odkąd zamieszkała w Twinbrook, widywałyśmy się rzadziej, pracowała w miejscowym wydawnictwie. Dlatego cieszyłam się, że przyjechała. Uściskałyśmy się na powitanie. - Co słychać? - zapytała - Wszystko ok, opowiem ci pewną ciekawostkę, chodź do mnie do pokoju. http://i.imgur.com/8NdiY.jpg http://i.imgur.com/EI068.jpg http://i.imgur.com/qqQSd.jpg Usiadłyśmy i opowiedziałam jej o historii z Rocco, o potwierdzonym odnalezieniu posągu Herkulesa. Akiko stwierdziła, że jako dziennikarka powinna pojechać do muzeum i wszystko zobaczyć na własne oczy, będzie miała nowy temat. Na koniec pokazałam jej zdjęcia Rocco z gazety, którą skrzętnie zachowałam. - Niezły jest, mówisz Włoch, pewnie niezły z niego ogier – zaśmiała się - Przestań, my nic z tych rzeczy, widziałam się z nim ledwie dwa razy. - To nic, możecie się zabawić, och Gina jesteśmy dorośli. - Jeżeli z tego ma coś być, to wolałabym, żeby się toczyło własnym powolnym trybem. - A czemu ma być powolnym, ognisty romans na początek, też może być zapowiedzią wielkiej miłości, jeżeli jest chemia, to wszystko jest możliwe – odpowiedziała - W sumie tak, zobaczymy, chodź pojedziemy do miasta coś zjeść http://i.imgur.com/etSuK.jpg http://i.imgur.com/Gl9LF.jpg http://i.imgur.com/uKpKA.jpg http://i.imgur.com/w6bb9.jpg http://i.imgur.com/BXf17.jpg http://i.imgur.com/1d7ga.jpg Zeszłyśmy na dół, a w salonie stał Barney. - Kogo moje piękne oczy widzą!? - zawołał – dwie ślicznotki. - Barney, ty masz jakiś radar? Jak pojawia się młoda kobieta, to ty już jesteś – powiedziałam do niego. - Tak czułem, że dzisiaj będę miał szczęście - powiedział z szelmowskim uśmieszkiem- czekam na Fabiana, a wy gdzie się wybieracie? http://i.imgur.com/dfW9m.jpg http://i.imgur.com/V58Wf.jpg http://i.imgur.com/ov8cP.jpg - Jedziemy na obiad – powiedziała Akiko – jedziesz z nami? - Nie, nie, mamy sprawy do załatwienia w wydawnictwie, ale wieczorem możemy podrinkować Akiko – zwrócił się do niej – tylko ty i ja, co powiesz? - O nie – przerwałam – Akiko przyjechała do mnie i … http://i.imgur.com/XJAZL.jpg http://i.imgur.com/CNmXR.jpg http://i.imgur.com/3NmAK.jpg - Ale co szkodzi gdzieś wyskoczyć we trójkę – teraz mi przerwała Akiko, nie, już była pod wpływem Barneya, co one w nim widzą? - Właśnie Gina, napijemy się, poszalejemy na parkiecie – powiedział do mnie Barney - Dobra róbcie o chcecie, jedziemy na obiad – powiedziałam zrezygnowana, chciałam spędzić typowy babski wieczór, poplotkować itp. - Świetnie, to tutaj wieczorem się wszyscy zbieramy i idziemy w miasto. Poszalejemy, nie Gina? – rzucił do mnie na odchodne Barney i pojechałyśmy do restauracji. http://i.imgur.com/MMoAH.jpg http://i.imgur.com/DZbIx.jpg http://i.imgur.com/GC85x.jpg Przed domem Barney zaczął rozmawiać z Fabianem. - Dowiedziałem się, że Cassie jest w Riverview – powiedział Barney. - Ekstra jadę tam. - Nie mam dokładnego adresu, czekam na potwierdzenie. - Kiedy? - zapytał Fabian. - Dzisiaj wieczorem mam dostać telefon. - Dobra, jedziemy szybko załatwić sprawy z wydawnictwem i jeszcze dzisiaj w nocy jadę do Riverview – zakomunikował Fabian - Jesteś pewny? - Tak - Co osiągniesz? Co ty właściwie chcesz zrobić? - dopytywał się Barney - Powiedziałem ci, że chcę się z nią zobaczyć, sprawdzić coś – powiedział zdecydowanie. - Co? Czy cię kocha? Nie udawaj, aż taki romantyk, to ty nie jesteś – kpił Barney. - Co to ciebie obchodzi, to moja sprawa – oburzył się – zrobiłeś swoje, dzięki, ale to wszystko, resztą zajmę się sam, podaj mi jeszcze ten adres i to będzie koniec. - Ok – Barney zrezygnował z dalszej dyskusji i pojechali do wydawnictwa. http://i.imgur.com/BcLSy.jpg http://i.imgur.com/LoqMk.jpg http://i.imgur.com/EZnHf.jpg http://i.imgur.com/wPuYR.jpg http://i.imgur.com/zFHjQ.jpg http://i.imgur.com/Rb2T3.jpg http://i.imgur.com/FIwnI.jpg To na razie tyle, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
jest Barney, jest imprezaa !
nawet nie wiesz jak się cieszę, że wreszcie go przebrałaś! dodałaś mu jeszcze więcej uroku ... kurczę, chyba jestem już pod jego wpływem :P kurcze... ten Rocco to też jakiś typ spod ciemnej gwiazdy, się okaże... chyba już mówiłam, że mi się nie podoba... no ale jak już pisałam, dziewczyny zawsze wolą tych niegrzecznych ;) mam tylko nadzieję, że Gina ma więcej rozumu w głowie niż jej własny ojciec. czekam na randkę z Mortimerem :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Haha, Barney zawsze wniesie do życia coś fajnego :D
Mnie też ten Rocco jakoś średnio się podoba, podejrzany typ, jak dla mnie. A ta przyjaciółka? Głupie ma myślenie, niech nie namawia Giny na jakieś idiotyzmy, tylko dlatego, że są "dorosłe". Tyle ode mnie, czekam na next :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Za mało Barneya!!!!
Foch.Dobra już się nie focham, przynajmniej na chwilę był. :D Fabian to totalny idiota. Pewnie ta cała Cassie zapomniała kto to w ogóle jest. czekam na Barneya!! No i ewentualnie resztę familii. :P xD |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Za dużo Barneya ;( nie cierpię go.
Niech Cassie umrze/zostawi Damiana. Jest za głupia. Rocco jakiś podejrzany. Niech się odczepi od Giny. Za mało synalka Mii. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Noah jest dziwny. Ja to bym wolała chyba krowy doić niż iść do szkoły.. Ach ta dzisiejsza młodzież, nie ogarniam jej ;) A Fabian? "Szkalują przez ciebie moje nazwisko!". Buahahaha :D Uśmiałam się z tego. Niech tylko gazety się dowiedzą, że lata za laską, która mogłaby być jego córką, nie mogę się doczekać :P Pominę fakt, że gościu zachowuje się jak napalony nastolatek w trakcie burzy hormonalnej..
Ulżyło mi, że Gina nie wystawiła Mortka do wiatru. Oby randka z nim była udana:) A Rokoko niech się jej tak nie narzuca.. Albo nie, niech się narzuca na zdrowie, wtedy Gina się wkurzy i da sobie z nim spokój ;) Ach ten Barney <3 Akiko nieźle się wycwaniła, może ona specjalnie przyszła do Giny, bo miała nadzieję, że na niego trafi ;) Cóż, niektóre laski lecą na takich kobieciarzy, chociaż Barney jest jedyny w swoim rodzaju. Czekam na więcej.. wszystkiego :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Mam nadzieję,że nie będzie z tym całym Rocco ,coś mi nie pasuję.
Ale Mortimer,to jednak ciasteczko :D Czekam co będzie z Cassie :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam ponownie, dziękuję serdecznie za komentarze.
Dalsze losy rodzinki Kent ( nr 13 ) Wieczorem ojciec wziął prysznic, ale nadział się na farbę, to Noah zrobił mu psikusa. Wkurzył się i musiał brać prysznic jeszcze raz* http://i.imgur.com/eKRBp.jpg http://i.imgur.com/MOJun.jpg http://i.imgur.com/OllL3.jpg http://i.imgur.com/Jh2oL.jpg Wyszedł i chwilę porozmawiał z Barneyem, coś zapisał w telefonie i gdzieś wyjechał, nawet się nie pożegnał, tylko rzucił: Nie wiem kiedy wrócę, pa. Wsiadł do samochodu i zniknął w ciemności. Barney powiedział do nas, gdy staliśmy w salonie. - No dobra dziewczyny idźcie się przebrać, zabieram was na drinka do klubu. My jak grzeczne dziewczynki, posłusznie przebrałyśmy się i pojechaliśmy taxówką do klubu. Przed wyjściem spojrzałam jeszcze na kanapę w salonie, a tam mój mały braciszek panienkę sobie przygruchał, raz się przytulali, a raz grali w gry. Ech młodzi, nic do bani. Wesołe życie nastolatka. http://i.imgur.com/RVb9m.jpg http://i.imgur.com/MZdrZ.jpg http://i.imgur.com/L1cPa.jpg W klubie zdziwiłam się, że w piątek były takie pustki, może później się rozkręci. Pomyślałam i od razu ruszyłam tańczyć. http://i.imgur.com/cxt9w.jpg http://i.imgur.com/JhLmV.jpg http://i.imgur.com/CFvm9.jpg Barney z Akiko, usiedli przy barze i zamówili drinki, sączyli przez jakiś czas, a potem Barney dla mnie też przyniósł drinka. http://i.imgur.com/vug4S.jpg http://i.imgur.com/3eNlF.jpg http://i.imgur.com/tkgjX.jpg Akiko wyszła na parkiet i zaczęła się kręcić. Po chwili Barney do niej dołączył i tańczyli już razem. http://i.imgur.com/C7XeR.jpg http://i.imgur.com/HxCHx.jpg http://i.imgur.com/WPujV.jpg http://i.imgur.com/da8Xe.jpg Zaczęłam się wygłupiać z różnymi pozami i niespodziewanie podszedł do mnie Rocco. http://i.imgur.com/UKf2w.jpg http://i.imgur.com/ALP9w.jpg - Co tutaj robisz? - zapytałam - Nudziłem się i wyszedłem się napić, jak cudownie, że cię spotkałem Gina, pięknie wyglądasz – przymilał się. - Dzięki, zaskoczyłeś mnie. - Zatańczymy? - Czekaj, ale … - Wspaniale, że się spotkaliśmy, coś kieruje nas ku sobie, jesteśmy dla siebie stworzeni. Wow! cudownie wyglądasz w tej krótkiej sukience, patrzyłem jak tańczysz, jesteś niesamowita. Miękłam, jak tak do mnie mówił, już nie domagałam się odpowiedzi, a niby miał pracować. http://i.imgur.com/Qm9z2.jpg http://i.imgur.com/4uG6l.jpg http://i.imgur.com/6FqJs.jpg http://i.imgur.com/TV5Dp.jpg http://i.imgur.com/xTTly.jpg Objął mnie i dalej mówił słodkie słówka, oszołomił mnie, w głowie mi huczało, nie wiem czy od głośnej muzyki, czy od drinków, ale ciśnienie mi skoczyło, zaczęłam gładzić jego włosy, gibaliśmy się delikatnie. Przyjemnie było, mieć go przy sobie, czułam jego ciepły zapach. Hmm i ten słodki uśmiech. http://i.imgur.com/Iy3f1.jpg http://i.imgur.com/I6Qzf.jpg Poszliśmy do baru po drinki, Akiko z Barneyem dmuchali bańki i głośno się śmiali. Nieźle już byli wstawieni. http://i.imgur.com/vPehU.jpg http://i.imgur.com/6QvHi.jpg Piliśmy drinki a Barney przeniósł się z Akiko na kanapy i tam ją bajerował. Wiedział co robić, a ona chętnie się poddawała. Kilka komplementów, przysuniesz się bliżej, bo jest za głośno, masz piękne usta, jeszcze takich nie widziałem, czy mogę cię pocałować, jeszcze nigdy w życiu nie całowałem, tak ślicznej dziewczyny itp. Wiem, bo do mnie kiedyś tak mówił, na jakiejś imprezie, ale ja byłam wtedy twarda. Nigdy mnie nie dotknął. On w sumie szanuje kobiety, ale uwielbia flirtować i je zdobywać. http://i.imgur.com/xpNuT.jpg http://i.imgur.com/3Sqci.jpg http://i.imgur.com/U08bO.jpg http://i.imgur.com/QoHy9.jpg http://i.imgur.com/DboHN.jpg http://i.imgur.com/NoULO.jpg http://i.imgur.com/R13HL.jpg - Podensujemy trochę? - wyrwał mnie z zamyślenia Rocco. Teraz jestem z nim, z moim zabójczym przystojniakiem. Czas się zabawić. - Jasne – odpowiedziałam i zaczęliśmy szaleć na parkiecie. http://i.imgur.com/GlKFO.jpg http://i.imgur.com/do5MQ.jpg http://i.imgur.com/65pDm.jpg http://i.imgur.com/ixoTV.jpg http://i.imgur.com/cT2Ds.jpg http://i.imgur.com/6ah0E.jpg Ze zmęczenia, zaczęliśmy się śmiać z naszych tańców, potem Rocco przyniósł mi szklaneczkę drinka. http://i.imgur.com/72BkL.jpg http://i.imgur.com/V5tpR.jpg http://i.imgur.com/uJbFZ.jpg http://i.imgur.com/Uh63J.jpg http://i.imgur.com/v8KXe.jpg Czułam się świetnie, szczęśliwa jak nigdy, jakbyśmy byli ze sobą już wiele lat. - Cudowna jesteś, takiej dziewczyny jeszcze nie znałem, czuję, że łączy nas duchowa więź - Też czuję, że jesteś mi bliski – powiedziałam słodko. - Masz piękne oczy, mógłbym w nie patrzeć godzinami, cała jesteś jak najpiękniejszy kwiat, zupełnie mnie zniewoliłaś, jestem twoim niewolnikiem, możesz ze mną zrobić co chcesz – słodził a ja łykałam jak pelikan. - Przestań jesteś niemożliwy – wdzięczyłam się do niego, złapaliśmy się za ręce. http://i.imgur.com/8ybAY.jpg http://i.imgur.com/jg7D3.jpg http://i.imgur.com/N7m4H.jpg http://i.imgur.com/MNVA1.jpg O godzinie czwartej zamykali, trzeba było się zbierać, wyszliśmy przed klub i zaczęliśmy się żegnać. http://i.imgur.com/fZBvO.jpg http://i.imgur.com/FQ7bk.jpg Dalsza część w następnym odcinku, proszę o komentarze. * wg sugestii kędziorka :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Rocco poderwał ją :O
O nieneieneieneieneieneie,coś mi u niego śmierdzi! Czyżby konkurencja?Czas go wykluczyć z gry o jej serce, HAHAHAHAHAHAHAAHHA :D Ogólnie,super. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
no proszę, Noah ma dziewczynę! Tylko niech z nią nie postępuje jak ojczulek, jak już ją ma, to niech jej pilnuje! Tym bardziej, że ładna.
A ojczulek pewnie jedzie szukać "cukiereczka". Ciekawa jestem czego się dowie :) Rococo słodzi jak opętany ... aż mnie zemdliło w pewnym momencie. A Barney jak zwykle uroczy :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Chciałam żeby była innej rasy tak dla kolorytu :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
I know what you mean :D potem fajne dzieci wychodzą, jedne jasne, a drugie ciemne :P
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cytat:
http://i.imgur.com/QLGx8.png?2 Boże, Fabian jaki wydepilowany.. Do twarzy mu w tym kolorze :P Dzisiaj mu daruję, bo nie ma go za dużo w tym odcinku. Tylko niech nie wraca za prędko ;) Wreszcie coś więcej o Noah, niezłą laskę sobie przygruchał. Sqiera ma rację, nie ma co brać przykładu z ojca:) Poza tym mam nadzieję, że jest bardziej stały uczuciowo i rozsądniejszy niż reszta rodziny.. Barney przeboski. Wyczuwam tu pewien paradoks: szanuje kobiety, ale wyrywa każdą laskę jaka mu się napatoczy. Hmm.. ;) Odnoszę wrażenie, że dopóki Rokoko się nie przypałętał, Gina czuła się chyba trochę jak piąte koło u wozu. Nawiasem mówiąc dziewczyna musi sobie wymienić piątą klepkę, skoro tak mu się daje.. Dzisiejsze teksty przebiły definitywnie "cukiereczka" i "misiaczka". ("Jestem twoim niewolnikiem", boże...) Komentarz może być tylko jeden: http://i.imgur.com/L8HOX.jpg?1 Może się trochę powtarzam, ale nie mogę wymyślić nic sensowniejszego i bardziej adekwatnego do moich odczuć.. :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
buahahaha a właśnie chciałam powiedzieć rzygam tęczą, słodki rokoko :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Juz nie lubię Rokoko . ;p Wybieram Mortka ( każdy ma u cb ksywkę? :D )
Barney nie podoba mi się z tą babką u boku. Wygląda o wiele " Barneyowej " z jakąś sekszi dziunią. :D Czekam na next. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam, dziękuję za komentarze, trochę długi ten odcinek ale musiałam zmieścić tu całą sobotę. :)
Następna część losów Rodziny Kent ( nr 14 ) Zaczęliśmy się żegnać po świetnej zabawie. - To co teraz robimy? Zapytał Rocco - Już świta, czas iść do domu – odpowiedziałam, kątem oka spostrzegłam, że Akiko i Barney gdzieś się wybierali taxówką. http://i.imgur.com/4yMkd.jpg http://i.imgur.com/RRE5X.jpg - Może gdzieś skoczymy? - Zapytał. - Potańczyć? - Dotknęłam jego włosów, miał gęste i sztywne, ale przyjemne w dotyku. Objął mnie – wszystkie kluby zamknięte. http://i.imgur.com/vtpzZ.jpg http://i.imgur.com/5nTXB.jpg http://i.imgur.com/yE5Lw.jpg Pocałował mnie, poczułam jego miękkie, wilgotne wargi, to właściwie było tylko muśnięcie ale serce mi podskoczyło i zaczęło szybciej bić. http://i.imgur.com/m4wmq.jpg Spojrzał na mnie jakby się zawstydził. Nie wiem czemu, ale rozczuliło mnie to. http://i.imgur.com/WdU4X.jpg Pochylił się nade mną i szepnął. - Piękna jesteś i pięknie pachniesz. Mówiłem ci, że jesteś doskonała jak anioł? Dotknął mojego policzka. Poczułam chłodną dłoń na gorącym policzku, ciarki mnie przeszły, Jezu co on mi robi? http://i.imgur.com/38IZC.jpg http://i.imgur.com/rs2k7.jpg http://i.imgur.com/PHuFy.jpg Moje serce kołatało jak oszalałe, myślałam, że zaraz wyskoczy. Prawie zabrakło mi tchu. A on mnie przygarnął do siebie i intensywnie pocałował. http://i.imgur.com/IXmci.jpg http://i.imgur.com/bmgnE.jpg To było tak gwałtowne i gorące, nigdy w życiu nie doświadczyłam takiego uczucia. Czułam jego bliskość i wiedziałam, że on też przeżywa to samo. Brakowało nam powietrza, ale nie oddzielaliśmy się od siebie, jakbyśmy chcieli ryzykować życie. Wreszcie oderwaliśmy się od siebie dysząc. http://i.imgur.com/FTV34.jpg Spojrzeliśmy się na siebie i wiedzieliśmy o co chodzi. Nie było żadnych niedomówień. http://i.imgur.com/gDkR3.jpg Złapaliśmy taxi. Jedziemy do mnie. Szepnęłam do niego. Kiwnął głową. W samochodzie trzymaliśmy się mocno za ręce, jakby się bojąc, że ta druga osoba ucieknie, zniknie. Wbiegliśmy do salonu i już nie mogliśmy się powstrzymać. Całował mnie coraz mocniej. http://i.imgur.com/J5sfd.jpg Drżąc spojrzeliśmy sobie w oczy wzrokiem miłości i pożądania. http://i.imgur.com/78Bkr.jpg Chwyciłam go za rękę i pociągnęłam po schodach na górę do mojego pokoju. Tam znowu przylgnęliśmy do siebie, namiętnie się całując, nie mogąc się oderwać. http://i.imgur.com/ZaTE8.jpg http://i.imgur.com/QHwqd.jpg Wziął mnie na ręce i prawie rzucił się ze mną na łóżko. Namiętnie mnie całował a w pewnym momencie przerwał, spojrzał na mnie błędnym wzrokiem. Ale mnie nakręcasz. Wyszeptał ochryple. Ja czułam, to samo ale nie odpowiedziałam. http://i.imgur.com/gaA2C.jpg http://i.imgur.com/csXmQ.jpg http://i.imgur.com/znkYF.jpg Prawie zerwaliśmy z siebie ubranie, myślałam, że tylko w filmach to możliwie, jednak w życiu też. I stało się …, to co wtedy przeżyłam, nie mogę nawet opisać, bo brakuje mi słów, poza tym chcę, to zostawić dla siebie. http://i.imgur.com/Yukag.jpg Po wszystkim spokojnie zasnęliśmy, obudziłam się po kilku godzinach, Rocco spał jeszcze. http://i.imgur.com/BDhgC.jpg http://i.imgur.com/BKW15.jpg http://i.imgur.com/Osw6k.jpg http://i.imgur.com/yGfPA.jpg Zaczęłam chodzić po pokoju na paluszkach i zbierać ubrania, obudził się Rocco, podszedł do mnie i objął. - Gdzie uciekasz kotku? - powiedział z uśmiechem. - Nigdzie, zaczęłam trochę sprzątać – odpowiedziałam - Zostaw to, zajmij się mną. http://i.imgur.com/5Vaxk.jpg http://i.imgur.com/fHjFl.jpg Zaczęliśmy się całować i wszystko zaczęło się od początku, tylko, że delikatniej i z większą czułością. http://i.imgur.com/6cPMw.jpg http://i.imgur.com/d3W7s.jpg http://i.imgur.com/PsRdF.jpg http://i.imgur.com/t91mR.jpg http://i.imgur.com/nCsS9.jpg http://i.imgur.com/WtjSI.jpg Potem przytuliliśmy się odprężeni i szczęśliwi, porozmawialiśmy chwilę na łóżku i Rocco wstał się pożegnać, bo dziś sobota, a on musi szybko załatwić sprawy związane z programem. Jeszcze coś szybko przygotować. A już była godzina prawie szesnasta. http://i.imgur.com/SHCC4.jpg http://i.imgur.com/TCi76.jpg http://i.imgur.com/JBELw.jpg Szepnął mi do ucha coś w stylu było cudownie, czy byłaś cudowna, nie do końca dosłyszałam, a ja pogładziłam jego policzek i powiedziałam. - Powodzenia kochanie i uważaj na siebie. - Jasne kotku – odpowiedział i poszedł się przebrać do łazienki, po czym wyszedł. http://i.imgur.com/Tmrmu.jpg http://i.imgur.com/wGr95.jpg Stałam jeszcze przez moment, miałam tzw zjazd. Nagle uświadomiłam sobie, jak jest późno, zaczęłam biegać szukać ubrań. Kiedy sobie wszystko przygotowałam, szybko zadzwoniłam do Mortimera. - Mortimer słuchaj, ja się nie wyrobię, nie przyjeżdżaj po mnie, spotkajmy się na miejscu. - O Boże myślałem, że chcesz zrezygnować, dobrze, dobrze, spotkamy się na miejscu – odpowiedział i rozłączyliśmy się. Pobiegłam szybko wziąć prysznic i założyłam ubranie. Spotkaliśmy się przed stadionem i poszliśmy z Mortimerem na mecz. Świetna, dynamiczna rozgrywka i wspaniała gra pana ładnego Cristiano Ronaldo i nie mniej przystojnego Leo Messi. Najpierw Ronaldo strzelił gola potem Messi wyrównał, później znowu Messi strzelił i FC Barcelona objęła prowadzenie, Ronaldo nie dał za wygraną i wyrównał na 2:2. Tłum szalał a my razem z nim. Świetnie się bawiłam, wykrzyczałam się za wszystkie czasy. Po meczu stanęliśmy obok stadionu. - Gina muszę ci coś powiedzieć - Tak? - Mój ojciec uległ w tym tygodniu strasznemu wypadkowi samochodowemu, leży w szpitalu, jest w bardzo ciężkim stanie - O matko! Mortimer! Bardzo ci współczuję – powiedziałam ze współczuciem - Jest bliski śmierci, jadę do niego do Sunset, to być może nasze ostatnie spotkanie – powiedział smutno - O Boże, tak mi przykro, czy mogę ci jakoś pomóc? - Wszystko jest już załatwione, chodź przejdziemy się na plażę, porozmawiamy - Oczywiście. Zgodziłam się. http://i.imgur.com/vP0Nr.jpg http://i.imgur.com/gRG6G.jpg http://i.imgur.com/jucXz.jpg Na plaży Mortimer stwierdził, że chce się ochłodzić i wszedł do wody, wskoczyłabym do niego, ale nie miałam kostiumu, więc tylko stałam i patrzyłam jak pływa, wreszcie wyszedł. http://i.imgur.com/aNvKK.jpg http://i.imgur.com/7fjk7.jpg - Chodź usiądziemy sobie na piasku – poprosił i poszliśmy na górę. http://i.imgur.com/oAnaz.jpg http://i.imgur.com/utTFO.jpg Usiedliśmy - Widzisz myślałem, że to inaczej się potoczy, myślałem, że się bliżej poznamy. - Ja też nie myślałam, że coś takiego może się stać – powiedziałam szczerze. - Jak cię wtedy w parku zobaczyłem i porozmawialiśmy, sądziłem, że spotkałem bratnią duszę – ciągnął – że się zaprzyjaźnimy, a może będzie coś więcej. Spodobałaś mi się, ale w tej sytuacji nie ma sensu tego ciągnąć. - Mortimer zawsze możemy być przyjaciółmi – zapewniałam, ale kiepsko mi wychodziło. - Nie Gina – powiedział i zamilkł. Ja też się nie odezwałam, tak mi się przykro zrobiło i w sumie nie wiedziałam co powiedzieć. Siedzieliśmy w milczeniu spoglądając w gwiaździste niebo. http://i.imgur.com/gMU5w.jpg http://i.imgur.com/QECMC.jpg http://i.imgur.com/Ih6Ug.jpg Potem wstał, ubrał się, przez ramię rzucił, żegnaj i odszedł. Przez chwilę stałam i patrzyłam jak odchodzi. Strasznie przygnębiła mnie ta cala sytuacja. Płakać mi się chciało. Dobrze, że się z nim spotkałam, bo nigdy go już więcej nie widziałam. http://i.imgur.com/UrL1F.jpg Po kilku latach dowiedziałam się, że jego ojciec Gwidon wkrótce zmarł, była wielka batalia sądowa o spadek, między jego matką a rodzeństwem. Mortimer osiadł na stałe w Sunset Valley i pracował w ośrodku naukowym. Ożenił się z Bellą Kawaler i miał 2 dzieci. Pojechałam do domu, nikogo nie było, Noah gdzieś wyszedł a Akiko była w muzeum, nie miałam z kim pogadać, chociaż było jeszcze wcześnie, od razu poszłam spać. Chociaż mogłam oglądać telewizję i program Rocco, ale nie miałam nastroju. Podobno, żeby sobie w głowie poukładać, to należy się dobrze wyspać, nie ma nic gorszego, jak zmęczony umysł. To tyle proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Odcinek bardzo fajny :D
Łochocho, Gina szaleje w łóżku :D Szkoda mi Mortimera, naprawdę go polubiłam. Wolałabym, gdyby Gina była właśnie z nim, ale to tylko moja uwaga :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Haha ten tekst:
"Piękna jesteś i pięknie pachniesz" Lol. :D Odcinek fajny, tylko szkoda mi Mortimera. :( A to, że tam na końcu pisze " po kilku latach..." To znaczy, że następne odcinki będą jakby takie, że Gina jest starsza? Czekam na next :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nie, wszystko idzie na bieżąco a to tylko gwoli informacji, co się stało dalej z Mortkiem, jakby zakończenie jego udziału w historii.
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
czyli mamy rozumieć, że Mortimera więcej nie zobaczymy ...?? szkoda, bo go naprawdę polubiłam. Ten cały Rokoko (już mi się udzieliło) jest zbyt pewny siebie. Mam chwilami wrażenie, że to taka młodsza wersja Barneya, a dlatego, że jest młodszy to i komplementy są mniej śmiałe, może bardziej grzeczne ... I jeszcze zaciągnął Ginę do łóżka! I ona mu tak łatwo uległa... ech ... Ciekawe, czy będą jakieś "małe konsekwencje" tej nocy :D.
Jeśli Gina ma być z nim przez dłuższy czas, musisz nas jakoś do niego przekonać, bo póki co, ja mu nie wierzę :/ Czekam na next co jest chyba jasną sprawą :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nie, nie, nie, nie, nie, NIE!!!
Dlaczego? Why? Por qué? Warum? Wszystkie narody (no, wszystkie cztery) pytają i nie wierzą w to, co widzą.. Aarggghh, nie wyrobię :(( I że Gina mu się tak łatwo dała.. Rokoko (widzę, że ksywka już się kompletnie przyjęła :D) jaki wstydliwy, gorący, no doprawdy, słodki jak przeterminowane lody. Ciekawe, czy coś zmajstrował tej nocy, a jeśli tak, to czy wtedy też będzie taki och-ach.. Naprawdę będziesz się musiała natrudzić, żeby mnie do niego przekonać. I po jednej nocy już zaczęła po nim sprzątać? Jak rasowa kura domowa;) Ona miała być z Mortkiem, buu Dobrze, że chłopczyna chociaż ułożył sobie życie w SV.. Nie wiem czemu, ale ten zachód słońca wygląda dla mnie jak różowy ludzik w różowym garniaku :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
właśnie w tym świecie ciągle się zmieniają kolory jest 10 rano a wszystko jest różowe a o 13 jasno jak o 7, wieczorem znowu różowe, zresztą mam same problemy w tym westerbergu, odkąd zainstalowałam 4pr to już nic nie chodzi, zastanawiam się, czy nie przeprowadzić rodziny do mniejszego miasta,
a tak to mogę wstawić teraz nowy odcinek, bo właśnie napisałam :D jeżeli chodzi o Mortka to zmienił grupę wiekową i głupio by było gdyby Gina chodziła z siwym dziadkiem, już na tych zdjęciach widać, że starzej wygląda od jej ojca :D jak się spotkali następnym razem był siwy wiec tak to skończyłam. ja moim zawsze wykupuję nagrody szczęścia życiowego eliksir zamrożenia wieku i dopóki ja nie zmienię wieku przez tort, to tak zostaną a reszta świata leci. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
a nie mogłaś go odmłodzić przez edycje w Cas za pomocą testingcheatsenabled?
jakoś nie mogę się pogodzić, z tym, że go nie będzie ;( i że Gina będzie z Rocco ... ten typ jest jakiś niepewny |
Odp: Simowe rodziny Mile18
To wstawiaj, wstawiaj, ja może też swój wstawię ;)
A jest tyle sposobów na odmłodzenie sima, choćby CAS.. Albo eliksiry odmlodzenia. Chociaż.. W sumie mi by się chyba też nie chciało grzebać z tym wszystkim dla jednej parki.. Ja ostatnio ustawiam życie simów na epickie. Ma to tylko tę wadę, że później po mieście chodzą prawie sami dorośli i młodzi dorośli (którzy mają po ponad 200 dni ustawione) a młodzieży i emerytów nie ma prawie wcale (mają po góra 30 dni) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dobra powstawiam zdjecia do imgura i mysle ze w ciagu 30 min juz bedzie w razie cos to edytuje tego posta
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dawaj odcinek! :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Kolejny odcinek Rodziny Kent ( nr 15 )
W czasie gdy ja z Rocco się zabawiałam na górze, na samym dole w piwnicy Barney z Akiko też nie próżnowali, poszli do jacuzzi i moczyli się w wodzie. - Muszę ci coś powiedzieć, no po prostu muszę. Jesteś śliczna jak porcelanowa laleczka – powiedział milutko Barney - Och Barney, dziękuję, ale nie traktujesz mnie jak laleczki? - odpowiedziała Akiko lekko się rumieniąc. http://i.imgur.com/FIA9c.jpg - Nie no co ty, ja jestem poważny człowiek – zapewnił Barney i mocniej ją przytulił http://i.imgur.com/hDb8Y.jpg http://i.imgur.com/6CnGB.jpg - Pocałujesz mnie? Chcę jeszcze raz poczuć smak twoich słodkich ust – przymilał się. - Hi hi hi Barney oczywiście – zachichotała i pocałowała go http://i.imgur.com/kW2Hf.jpg http://i.imgur.com/JwARu.jpg - mhm słodkie, to chyba od tego drinka z czekoladą? - Ty też słodki jesteś, chodź pokażę ci jak ja to robię. Powiedziała i zaczęła go gorąco całować, Barney się nakręcił i poniosło go bardziej. http://i.imgur.com/n9Bux.jpg http://i.imgur.com/JXXoF.jpg - Dobra jesteś – powiedział z uznaniem, Akiko się uśmiechała. http://i.imgur.com/QhwIi.jpg - A pokazać ci coś jeszcze? - zapytał z porozumiewawczym spojrzeniem, Akiko załapała i pisnęła - tak! http://i.imgur.com/a4pFi.jpg http://i.imgur.com/Hb06g.jpg Wsunął się pod wodę i ściągnął jej strój kąpielowy, dołączyła się do niego. Igraszkom nie było końca. http://i.imgur.com/EzEex.jpg http://i.imgur.com/t3GQI.jpg http://i.imgur.com/mVeU6.jpg http://i.imgur.com/SaU8u.jpg Wreszcie usiedli spokojnie relaksując się. http://i.imgur.com/k5yna.jpg http://i.imgur.com/hFXSa.jpg - Pójdziemy potańczyć? - zaproponował Barney, włożyli stroje i poszli na parkiet. Włączyli światła. Pięknie tańczyli, Barney dobrze prowadził swoją partnerkę. http://i.imgur.com/fNKXE.jpg http://i.imgur.com/3fLPr.jpg http://i.imgur.com/MUy3V.jpg http://i.imgur.com/FtBaE.jpg http://i.imgur.com/l1axn.jpg http://i.imgur.com/EX9by.jpg http://i.imgur.com/Lw22k.jpg http://i.imgur.com/xAwPs.jpg http://i.imgur.com/YDCGq.jpg (tak pięknie tańczyli, że nie mogłam się powstrzymać i dodałam aż tyle zdjęć) Tańczyli tak z godzinę i poszli grzecznie spać, każde w oddzielnym pokoju gościnnym. Akiko pojechała do muzeum a Barney do hotelu. W niedzielę Rano Akiko przyszła i mnie obudziła. - Wstawaj śpiochu już jedenasta! - krzyknęła http://i.imgur.com/KtXn3.jpg Wstałam niechętnie, w jednej chwili przypomniała mi się cała sobota, jak to teraz będzie? Ja z Rocco? A kiedy wyjedzie? Związek na odległość? Zastanawiałam się. Akiko najpierw zaczęła opowiadać o Barneyu, jaki wspaniały, jaki romantyczny, opowiedziała o jacuzzi i tańcach. Tylko potakiwałam, słuchając. http://i.imgur.com/0h5wh.jpg Przeszła do sedna informacji. - Jak twój Rokoko? - No wiesz, tego … - plątałam się http://i.imgur.com/1CkZZ.jpg - To ja ci powiem – przerwała – Ten Rocco Genco to zwykły oszust, to wszystko ściema, nie ma żadnej wystawy i żadnego programu. http://i.imgur.com/sNDwp.jpg - Co? - krzyknęłam. Nie to niemożliwe. http://i.imgur.com/L2VTf.jpg - Tak, byłam w tym muzeum i nikt nie słyszał o żadnych badaniach, o żadnym posągu. - ciągnęła – jak weszłam od razu się zdziwiłam, co tu tak pusto? Ani jednego reportera, żadnej konferencji, pobiegłam nawet do piwnicy, zero, nikogo, poza kilkoma pijaczkami, którzy ciągle tam przesiadują, nie zdziwiło cię, że jesteście sami? Zapytałam stałego bywalca i powiedział, że gość mu zapłacił, żeby opustoszyć salę, bo przyprowadzi gorącą laskę i chce być sam. - nabrała powietrza i ciągnęła dalej – chciał cię wykorzystać! Na szczęście ty jesteś rozsądna i nie dałaś mu się. Prawda? - Yyy, ja … - mruczałam coś pod nosem. http://i.imgur.com/v8Pvv.jpg - Przespałaś się z nim? Ty ciężka idiotko! - krzyknęła – Boże, co cię naszło? To po imprezie w klubie? Myśleliśmy z Barneyem, że pojedziesz normalnie do domu taxówką. Jak to zwykle bywało. O Boże, ciekawe co on teraz zrobi? Obsmaruje cię w gazecie i zrobi z ciebie ostatnią szmatę. http://i.imgur.com/gaf34.jpg http://i.imgur.com/b2T7R.jpg - Co ja zrobiłam? - zaszlochałam a Akiko mnie przytuliła http://i.imgur.com/DvNhn.jpg - Zobaczymy co da się zrobić, Barney ma kontakty, ja trochę też, spróbujemy się więcej dowiedzieć - Nie, nie mieszaj w to Barneya – pomyślałam, że jak on powie ojcu to będzie masakra. http://i.imgur.com/cCCAm.jpg - Jak to? To po części jego wina, gdyby nas nie wyciągnął do tego klubu, to w ogóle by nie było sprawy, widzisz jak przypadkowa decyzja, może zmienić życie? Po części ja też jestem winna, bo zamiast iść z Barneyem, to powinnam ciebie odstawić do domu. - dodała. - Barney nie może powiedzieć ojcu - O to się nie martw, on potrafi być dyskretny. - Ale, czy ty nie rozumiesz, on pracuje dla mojego ojca – krzyknęłam - No i co z tego, ze wszystkiego mu się tłumaczy? Nie bądź naiwna. Tak naprawdę, to sznurkami tutaj pociąga Barney. - stwierdziła http://i.imgur.com/AjOFw.jpg http://i.imgur.com/IqAcK.jpg - Dobrze, porozmawiaj z nim, ale bez szczegółów, nie chciałabym za bardzo stracić w jego oczach – powiedziałam smutno - Powtórzę jeszcze raz, ty ciężka idiotko, martwisz się o opinię Barneya, jak zaraz całe miasto będzie o tobie mówić? Otrząśnij się – wrzasnęła na mnie. Usiadłam a ona dosiadła się do mnie. - Masz rację, chyba naprawdę, ze mnie idiotka, skoro tak łatwo dałam się podejść, a miałam się za rozsądną, to była taka sytuacja, że ja … - zaczęłam się tłumaczyć ale Akiko mi przewała. - Nie ty pierwsza i nie ostatnia, poleciała na takiego loverboya, teraz trzeba znaleźć rozwiązanie, żeby jak najmniej boleśnie przez to przejść. Dobra, jadę do hotelu do Barneya i z nim porozmawiam. http://i.imgur.com/7tw0B.jpg http://i.imgur.com/j4nGP.jpg http://i.imgur.com/P9byG.jpg Wyszła, zostałam całkiem sama, w głowie kłębiło mi się od milionów myśli. Usiadłam do komputera i zaczęłam przeglądać, strony, szukając, czy już czegoś nie ma na mój temat. http://i.imgur.com/sYaDw.jpg To tyle, dalsza część w następnym odcinku. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Mało. :((
Barney i ( ta azjatka xD ) mi do siebie nie pasują. ;/ Jak już wiesz, nie lubię Rocco. Mortimer ma wrócić i się oświadczyć ! :D Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Szalejesz z odcinkami :D
powiem tak ... rozwaliła mnie przyjaciółka Giny. Ma pretensje do niej, że przespała się z jakimś oszustem, a sama co lepszego zrobiła? Taki fajny paradoks. Jak siedziały sobie na kanapie, pierwsza moja myśl to: " o, siedzą sobie dwie naiwne". Jeszcze tylko w tym gronie Fabiana brakuje ;P Wiesz, że uwielbiam Barneya, ale nie jest tajemnicą, że podobnie traktuje kobiety jak Rokoko ... jak już napisałam, obaj dla mnie są po jednych pieniądzach i jak najbardziej to podtrzymuję ... i ... zaczynam się domyślać, czemu nie ma Mortka a Rocco to oszust, ale ... zostawię to dla siebie. Mam nadzieję, że będzie tak jak myślę ;> |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Rokoko to kawał wieprza. Tak też myślałam, że nie może być za kolorowo. "Loverboy", ha! Kurczę muszę wiedzieć, co teraz będzie, normalnie nie zasnę:P
Tylko czemu Gina wcześniej go nie sprawdziła? Niby taka rozsądna, a tu co? Dała się nabrać na piękne słówka i włoskie korzenie.. Choć teraz się zastanawiam, czy ten facet w ogóle jest Włochem.. Bo zaraz się okaże, że taki z niego italiano, jak z.. aa już nie powiem :D Barney nie mógł wziąć Akiko do hotelu tylko miziają się w domu Giny? W sumie to nie wiem, czemu laska tak się wścieka, najpierw sama namawiała Ginę do złego, a teraz po niej jedzie jak ruski czołg;) A, i nie wiedziałam, że Gina tak bardzo przejmuje się tym, co Barney o niej myśli ;) hehe:D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Miziali się, bo dom był pusty a oni maja tam swobodny dostęp w każdej porze, znają się od lat. Akiko traktuje Ginę jak młodszą siostrę, którą zawsze poucza a sobie wybacza wszelkie grzeszki, a Barney jest zawsze gotowy :D
Dziś ta, jutro inna. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wiedziałam!Wiedziałam,że ten cały Rokoko kłamie
i chcę ją wykorzystać.No i ma za swoje.Oby gazety o niej nie pisały, a jak jej ojciec się dowie,że mu psuje reputację?oj. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam, dziękuję serdecznie za komentarze.
Przedstawiam kolejną część Familii Kent ( nr 16 ) Wieczorem miałam zamiar pielić roślinki w ogródku, ale przyjechał Barney i mnie zaczepił. - Gina mogę z tobą porozmawiać? - zapytał http://i.imgur.com/8MROA.jpg Usiedliśmy na ławce http://i.imgur.com/6CD6R.jpg - Akiko opowiedziała mi całą sytuację – zaczął – nie będę cię oceniał, to twoje życie i robisz co chcesz. - Barney ja … - Nie musisz nic mówić, wiem jak to jest, mnie też nie raz poniosły emocje, jest tyle pięknych kobiet … - zamyślił się http://i.imgur.com/3YKPf.jpg - Barney, powiedz, czy możesz mi pomóc? - wyrwałam go z zadumy - Wiedz, że zrobię wszystko co będę mógł, aby sprawdzić co to za gość i co było jego celem, bo to może być głębsza sprawa – zapewnił - Dziękuję ci. - Swoją drogą, niezły z niego gość, żeby uwieść taką dziewczynę jak ty, dobry jest – spojrzał na mnie a mnie zrobiło się strasznie głupio. http://i.imgur.com/fctWY.jpg Barney zauważył to i dodał. - Gina nie bój się, ja jestem po twojej stronie, pomogę ci rozwiązać ten problem, co wiesz o nim a właściwie co ci dokładnie powiedział – zapytał, a ja mu opowiedziałam o wszystkim co się wydarzyło, pomijając szczegóły naszego zbliżenia. http://i.imgur.com/74cBd.jpg http://i.imgur.com/VMnCa.jpg Słuchał mnie uważnie i powiedział - Dobry numer z tym muzeum, Gina ty się nie przejmuj, wszystko się ułoży a ja zadbam aby on nie triumfował, poradzimy sobie z tym gnojkiem – pocieszył mnie. - Dziękuję, że jesteś dla mnie taki miły i że mogę na ciebie liczyć http://i.imgur.com/22dJT.jpg http://i.imgur.com/3JHT5.jpg - Gina zawsze mogłaś na mnie liczyć, nie pozwolę aby ktoś cię krzywdził - Dziękuję - ok, jesteś córką mojego przyjaciela. Na myśl o ojcu wzdrygnęłam się i Barney to chyba spostrzegł, bo powiedział - Nic nie powiem Fabianowi, nie martw się – zapewnił – on ma na głowie co innego, a tak przy okazji nie wrócił jeszcze? - Nie i nie wiem gdzie się podziewa, słuchaj ostatnio się zmienił, jest strasznie podminowany i o wszystko się czepia, może ty wiesz dlaczego? - zapytałam - Tak? Może denerwuje się sprzedażą – odpowiedział wymijająco - Nie, to nie to, książki dobrze się sprzedają, kiedyś było gorzej i nie przejmował się tym, musi być coś innego. - Nie wiem czemu tak jest, aaale zapewniam cię, ciebie to nie dotyczy – dopowiedział przeciągle http://i.imgur.com/aLllN.jpg - Niby czemu miałoby mnie dotyczyć, ty coś wiesz? - zapytałam bo coś kręcił - Nie, nie, tak tylko mi się powiedziało - zmieszał się – miałem na myśli sprawę Rocco, dobra będę się zbierał, zadzwonię do ciebie, jak się czegoś dowiem. - Dobrze, dziękuję ci jeszcze raz. - Gina naprawdę nie musisz, chcę żebyś była szczęśliwa – powiedział to w dziwny sposób, jakoś tak ciepło – Gina uważaj na siebie. Uśmiechnął się i poszedł. http://i.imgur.com/pOPPJ.jpg Poznałam go z innej strony, jest naprawdę miły, widać, że się przejął. Myślałam patrząc na fontannę. Dobrze mi poradziła Akiko, żeby powiedzieć wszystko Barneyowi, on jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. http://i.imgur.com/5QhtF.jpg Siedziałam i nawet nie zauważyłam, że wróciła Mia, przysiadła się do mnie. - Co słychać, jak minął weekend? - zapytała - Spokojnie, bez większych rewelacji, była Akiko i Barney – nie chciałam jej niczym martwić - Tak? To milo, a jak Noah się sprawował? http://i.imgur.com/iTpGn.jpg http://i.imgur.com/sVVT8.jpg - Noah, to cwaniaczek, nie chciał z tobą jechać, bo sprowadził sobie dziewczynę - Nie, cha cha, spryciarz, jakaś fajna? - Tak bardzo miła, Deanna ma na imię – odpowiedziałam - Pogadam z nim, zobaczymy co wymyśli, on zawsze kręci w tych sprawach – powiedziała i poszła. http://i.imgur.com/vVFMi.jpg Zostałam sama, chciałam jeszcze posiedzieć i przemyśleć kilka rzeczy ale zrobiło się zimno i zaczął padać deszcz, do tego wiatr coraz mocniej wiał. Koniec z ładną pogodą, jesień się rozwija coraz mocniej w końcu to już koniec września, zaraz liście zaczną spadać, pomyślałam i poszłam do salonu pooglądać telewizję. http://i.imgur.com/lbXIF.jpg http://i.imgur.com/vBoJk.jpg Oglądałam tv a w tle słyszałam rozmowę Mii z Noah. - Co robiłeś cały weekend? - Nic grałem w gry. - Odwiedził cie ktoś? - dociekała Mia - Była koleżanka ze szkoły, odrabialiśmy matmę - Aha, matmę, odrobiliście wszystko? Może razem jeszcze coś sprawdzimy? - drążyła - Nie musisz, wszystko zrobiliśmy i potem sprawdziliśmy wszystkie rozwiązania, wyszło dobrze, daję radę – odpowiedział z uśmiechem Noah - Wiem, ty zawsze dajesz radę a potem z ocen widać, że nie za bardzo. Pamiętaj za kilka miesięcy matura, trzeba się przyłożyć. http://i.imgur.com/kXV1F.jpg http://i.imgur.com/Xe5lC.jpg http://i.imgur.com/ypIVI.jpg - Wiem, wiem a ty ciągle o tym samym, matma, matura, jakby to było najważniejsze, są jeszcze inne sprawy w tym życiu – narzekał Noah - Nie marudź, dla ciebie to właśnie jest teraz najważniejsze i na tym się skup – powiedziała surowo Mia – jakie inne sprawy miałeś na myśli? - dopytywała - Nie ważne – mruknął Noah - Chodź przytulę cię mój filozofie – i przytulili się http://i.imgur.com/xscKN.jpg http://i.imgur.com/kttGO.jpg http://i.imgur.com/mCIj1.jpg Taa widziałam jak się uczyli. Pomyślałam i dalej oglądałam jakiś serial, zaraz Mia do mnie dołączyła. http://i.imgur.com/ampDT.jpg To na razie tyle proszę o komentarz. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Oooo jaaa :O Nie wiedziałam, że z Barneya taki rycerz :D Ciekawe, czy podgapi ten numer z muzeum :P
"Chcę żebyś była szczęśliwa" - ojejciu, jejciu, czyżby mu zależało na Ginie? Coś czuję w powietrzu ;) O kurczę, o kurczę, nie wiem czemu, ale odkąd to przeczytałam cały czas mam banana na ryju :D Taa, Noah się uczył, ale nie matmy tylko anatomii. Pewnie sobie zrobili z dziewuszką zajęcia praktyczne :P Fajnie, że Mia wróciła, bałam się, że jej wyjazd był z tych "Wyprowadzam się do matki! I biorę kota ze sobą!" Uff.. Ulżyło mi, że jednak nie ;) I tak się zastanawiam, co z panem detektywem? Jak zwykle czekam na więcej:) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dzięki, Barney ma dobre serce :D Muszę powiedzieć, że chyba Noah się zakochał, bo ma serduszko pod swoim zdjęciem, nie wiem kiedy to się stało, nawet tego nie widziałam a w pełni go kontroluję. Tak, Mia nie zamierza odejść i zostawić rodziny.
No i trzeba będzie sprawdzić co robi Fabian :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
im dalej brnie akcja, Barnej okazuje coraz więcej ludzkich odruchów ... OMG ... ciekawe na jakim "szczęściu" Giny zależy mu najbardziej :D nono... będzie ciekawie. Mam nadzieję że Rokoko dostanie takie bęcki, że się nie pozbiera :)
coraz bardziej kocham BaRneya ... ach... matko, powiedziałam to słowo :O !! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
ja też się w nim zakochałam i chcę rozwinąć jego wątek :)
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cytat:
Cytat:
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Kocham Barneya. <3333
Taki milusi i kochaniusi, ale niegrzeczny chłopiec też. :D Niech wszyscy dowiedza się o zdradzie Fabiana!!! czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam, dziękuję serdecznie za komentarze
Kolejne dzieje rodzinki Kent ( nr 17 ) Tymczasem w Riverview. Wróćmy do soboty. O świcie Fabian dojechał do Riverview, jeździł po miasteczku, szukając adresu. http://i.imgur.com/NQ0dP.jpg http://i.imgur.com/XQ55w.jpg Wreszcie znalazł małą kamieniczkę pośród drzew, zaparkował gdzieś dalej i podszedł pod dom, ale że było jeszcze ciemno, nikogo nie zauważył. Postanowił przyjechać jak będzie jasno. http://i.imgur.com/kwn8B.jpg Zameldował się w kameralnym hoteliku „Riverview” jak nazwa miasteczka. http://i.imgur.com/dVPPT.jpg Wszedł do pokoju i poszedł spać, w końcu jechał całą noc i był zmęczony. Około trzynastej pojechał pod wspomniany adres. Zbliżył się i zauważył Candy w ogródku. To ona. Żołądek mu się ścisnął, oblała go fala gorąca, znowu wróciły wszystkie emocje związane z Candy. Cudowna. Pomyślał. Nawet w ogródku porusza się z gracją. Zawołał – Cassie! http://i.imgur.com/44i3n.jpg http://i.imgur.com/3Do8B.jpg Dziewczyna odwróciła się, zaskoczona, że ktoś ją woła, zauważyła Fabiana i podeszła do niego. - Fabian? Co ty tu robisz? Wykrzyknęła http://i.imgur.com/sL8MP.jpg http://i.imgur.com/zbYyh.jpg - Candy szukałem cię, próbowałem się z tobą skontaktować na różne sposoby – powiedział szybko na jednym wdechu – nie dawałaś znaku życia. - Nie mogłam, mój ojciec jest na mnie zły, zabrał mi komórkę i nie mogłam do ciebie zadzwonić – żaliła się http://i.imgur.com/QvDwm.jpg - Ktoś cię pilnuje? - Tak, jest takich dwóch, ale to nie ważne. Cudownie, że jesteś, że przyjechałeś do mnie. Wykrzyknęła i rzuciła mu się na szyję. Fabian ją złapał i gorliwie przytulił. http://i.imgur.com/CaR9O.jpg http://i.imgur.com/1ZTR9.jpg - Tak bardzo tęskniłem za tobą, nie mogłem usiedzieć w miejscu i musiałem przyjechać - Wspaniale, świetnie wyglądasz, coś zrobiłeś z twarzą? - Tak, poddałem się małemu zabiegowi, chciałem lepiej dla ciebie wyglądać. - Zupełnie nie potrzebnie i tak zawsze mi się podobałeś. - przyznała z uśmiechem - Ty też pięknie wyglądasz, o Boże jak ja tęskniłem, za tobą, za taką rozmową - Dziękuję, jesteś słodki, naprawdę się cieszę – odpowiedziała i uściskała go. http://i.imgur.com/APqMG.jpg http://i.imgur.com/3fy2D.jpg http://i.imgur.com/3D8MY.jpg http://i.imgur.com/mXL41.jpg - Pocałuj mnie – wyszeptała do niego. http://i.imgur.com/mOCwk.jpg Fabian nie czekał długo tylko przyciągnął ją do siebie i gorąco pocałował. Telefon dzwonił ale oczywiście nie odebrał. :) http://i.imgur.com/2KWDQ.jpg Szeptał jej do ucha, różne miłe rzeczy, ona mu też i tak się przekomarzali bez końca. http://i.imgur.com/zGLT7.jpg http://i.imgur.com/tTlBa.jpg http://i.imgur.com/Nwsve.jpg http://i.imgur.com/0djnk.jpg Fabian w końcu zapytał, co się właściwie stało i Cassie mu opowiedziała, jak ojciec się wkurzył, gdy się dowiedział o jej romansie ze starszym mężczyzną. Zabronił jej się z nim kontaktować i wywiózł do Riverview. Zostawił z dwoma ochroniarzami, żeby jej pilnowali, ale ta obstawa nie była zbyt mocna i w sumie mogła robić co chciała. Teraz też jest sama, bo pojechali kupić jedzenie. Dla Cassie najgorsze było to, że ojczulek kochany odciął ją od pieniędzy a ona jako kobieta, miała tyle potrzeb, żadnych zakupów nie mogła zrobić. Fabian zapewnił, że to nie stanowi problemu. No i w ogóle strasznie się nudziła. Wreszcie Fabian nie wytrzymał i wykrzyknął - To dlaczego się ze mną nie skontaktowałaś, przecież w domu na pewno jest jakiś telefon! Ja prawie chodziłem po ścianach. - Może mi się nie chciało, a co ty sobie myślisz? – Oburzyła się - Panienko nie pogrywaj ze mną – warknął. - Panienko? Co ty sobie wyobrażasz, że kim właściwie jesteś! Ślubu z tobą nie brałam! http://i.imgur.com/JULH9.jpg http://i.imgur.com/HLaam.jpg http://i.imgur.com/ayFQG.jpg http://i.imgur.com/XEB5R.jpg - Candy przepraszam nie chciałem cię urazić, nie gniewaj się – błagał. Uświadomił sobie, że niechcący zaraz ją straci, ta jej paplanina strasznie go zdenerwowała, a jej obraz, jaki w sobie zachował, był zupełnie inny, dziewczyna widać była lekkoduchem i nie przejmowała się innymi, jej świat kręcił się tylko wokół niej, ale chciał pomimo wszystko być z nią, zgodzi się na wszystko aby tylko z nim była. Była jego pragnieniem. Fascynowała go. - Denerwujesz mnie i nie mów do mnie Candy, mam na imię Cassie – odpowiedziała zła - Tak oczywiście, przepraszam – wziął ją za rękę - Cassie, czy będziesz chciała się ze mną widywać? - Tak, chociaż mnie wkurzyłeś, to mam słabość do ciebie. Pocałowała go. I jak tu było się gniewać na taką dziewczynę. http://i.imgur.com/XZgCB.jpg http://i.imgur.com/xVYzU.jpg http://i.imgur.com/4NrUT.jpg http://i.imgur.com/2MXUi.jpg http://i.imgur.com/QWQV0.jpg http://i.imgur.com/qIkdA.jpg http://i.imgur.com/EaWDE.jpg Pogłaskał ją po policzku i mocno przytulił. Usiedli na ławce. - Jak zrobimy? Ja wynająłem pokój w hotelu, przyjdziesz do mnie? - zapytał Fabian - Jasne, dziś wieczorem jakoś się wykradnę. - odpowiedziała z chytrym uśmieszkiem - Zapraszam cię na kolację. - Ok, mam się ładnie ubrać? - Nie musisz, zawsze wyglądasz pięknie - powiedział i ją przytulił, szczęśliwy bo była obok, że znów mogą być razem. - Och ty flirciarzu – odpowiedziała i delikatnie pocałowała go w usta. http://i.imgur.com/ElyyJ.jpg http://i.imgur.com/2vn03.jpg http://i.imgur.com/gIY13.jpg http://i.imgur.com/59Oxc.jpg Podał jej adres i pożegnali się. Fabian cały w skowronkach wrócił do hotelu. Olśniło go, dostał natchnienia, czy cokolwiek to było, zmuszało do pisania, wyjął laptopa i zaczął pisać. http://i.imgur.com/nh3c2.jpg http://i.imgur.com/dYpDP.jpg Cassie przyszła do hotelu około 21. Fabian czekał na nią przy fontannie. http://i.imgur.com/Gj75X.jpg http://i.imgur.com/8GdDV.jpg http://i.imgur.com/p4dyf.jpg Koniec tego odcinka, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
dziwna ta Candy ... tutaj ochy i achy, jaka to ona biedna w zamknięciu siedzi, a chwilę potem, że pieniędzy nie ma ... ojczulek nie dba o córeczkę, więc ta usilnie szuka innego "tatusia" :D
leci na kasę jak nic... zadziwisz mnie bardzo, jeśli się okaże szczera z niej osóbka... ale nie spodziewam się tego raczej ... A Fabian jest głupi, ślepy i naiwny. Ciekawe co się musi stać żeby przejrzał na oczy. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
O rany, ale mają pokoje w tym hotelu.. A wydawał się taki niepozorny ;)
Teksty tej dwójki wciąż ociekają miodem i cukrem.. Oh ty flirciarzu, tęskniłem za tobą, myślałem o tobie, kurczę, jakoś nie mogę z takich tekstów. Chyba mam jakąś traumę :P A jeśli chodzi o Fabiana: Ale.To.Jest.Głupek! Z osłem się chyba na łby zamienił. Widzi, że laska jest pusta jak najmniejsza lalka matrioszki, a mimo to.. BOŻE, JAK MOŻNA BYĆ TAK GŁUPIM?! I jak tu było się gniewać na taką dziewczynę? - bardzo łatwo, wystarczy mieć trochę oleju w głowie.. Niech mu się tylko do konta dobierze i będzie miał "fascynację", kurka wodna.. Rany, jak to fajnie, że stworzyłaś tę postać Mile. Jak mam kogo pojechać, to od razu mi się lżej na sercu robi :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Tak tak biedny Fabian okręciła go sobie wokół palca, ale tak to jest jak się nie myśli głową tylko mniejsza główką ... :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Pfff.. ahahaha :D Dokładnie.. ;)
A ja mu tak współczuję, że ło Jezu :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
biedny Fabian, jedziecie po nim jak po łysej kobyle :P
heh... w sumie ja też mam o nim takie samo zdanie :D niemniej jednak, wciąż licze na to, że się wreszcie opamięta, zanim będzie za późno! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Fabian to debil. Już Noah lepiej by wyglądał z tą dzi**ą. ( tylko jak mi ich połączysz to cię...!! )
Niech się wszystko wyda i będzie dobrze. Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Niech Fabian się ogarnie. Też chcę, żeby to wszystko wydało, tak by było lepiej. Niech nie romansuje z młodszą, idiota. Dowartościowuje go to, czy co?
Czekam na next :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam dziękuję za komentarze.
Nowy odcinek rodzinki Kent ( nr 18 ) Przywitali się, Fabian jako szarmancki mężczyzna wyciągnął kwiaty i wręczył Cassie, a ona z przyjemnością przyjęła. - Dziękuję, jesteś uroczy – powiedziała i pocałowała go. http://i.imgur.com/m4VCg.jpg http://i.imgur.com/WaU0V.jpg http://i.imgur.com/E1Plz.jpg http://i.imgur.com/znt5r.jpg Poszli do małej restauracji w hotelu, urządzonej w egzotycznym stylu i zjedli kolację. Zamówili smażone ryby po chińsku.:) http://i.imgur.com/3Cuhd.jpg http://i.imgur.com/mzAQm.jpg Gdy już zjedli, rozmawiali o różnych błahych sprawach, m in o pogodzie, o dobrym posiłku itp., ale Fabian chciał się czegoś więcej dowiedzieć o niej, dlatego zapytał: - Cassie kotku, powiedz mi więcej o swojej rodzinie. - Moja rodzina jest całkiem zwyczajna, mam dwóch starszych braci. Urodziłam się w Los Angeles i tam się wychowałam. Teraz mieszkamy w Sunset Valley, może kojarzysz rezydencję Alto na wzgórzu, to ją mój ojciec odkupił na preferencyjnych warunkach i tam zamieszkaliśmy. - Zdaje się, że rodzina Alto miała ją od wieków i tak łatwo stary Alto się zgodził? To dziwne - zastanawiał się na głos Fabian jednocześnie oczekując odpowiedzi Cassie - Nie wiem, jak było do końca, w każdym razie wyjechali z Sunset, a my się wprowadziliśmy, tam jest naprawdę fajnie, duży ogród i basen. - Tak, posiadłość jest ogromna, widziałem ją, a czym właściwie zajmuje się twój tato? - dociekał, chciał się dowiedzieć, czy Cassie wie o organizacji. - Mój ojciec jest szefem dużej spółki finansowej, podlega pod niego wiele przedsiębiorstw, dokładnie nie znam szczegółów, bo w domu się o tym nie mówi, mama też nie wnika, najważniejsze, że możemy żyć dostatnio i nie martwić się o przyszłość – odpowiedziała z dumą w głosie. Fabian pomyślał, że być może Cassie nie wie o działalności ojca, to w sumie zrozumiałe. Nikt rozważny nie niepokoił by takiej ślicznej główki. - Cassie a ja słyszałem plotki o tobie, że wychodzisz za mąż czy to prawda? - zapytał z troską na jaką go było najbardziej stać, chociaż w sumie, to martwił się, czy Cassie go nie porzuci, chciał wiedzieć, czy ona jest zaangażowana i jakie są jego szanse. - Taaak, są takie plotki – powiedziała jakby ze znudzeniem – mój ojciec chce mnie na siłę wydać za mąż, chyba nie chce mieć ze mną problemów i oddać przyszłemu mężowi. - A ty? - Ja nie chcę, jestem młoda, chcę się wyszaleć, a nie myśleć o rodzinie i dzieciach. - Tak, jesteś bardzo młoda i całe życie przed tobą, a znasz wybranka? - Znam, bo już nas sobie przedstawiono, jest przystojny i bardzo inteligentny, ale straszny zazdrośnik, a ja nie lubię zazdrośników – ciągnęła - jeszcze mi nie włożył pierścionka na palec, a już chciał ustawiać mi życie, to że tu jestem, to tylko dzięki matce, bo Rocco już chciał mnie wywieźć za granicę, aż do Europy. Kochana mamusia powiedziała, że nie pozwoli mnie wywieźć, o przypomniało mi się, jutro ma do mnie przyjechać, fajnie, bo ma mi przywieźć nowe ciuchy – dodała jeszcze Cassie. - Całe szczęście, jak ja bym cię wtedy znalazł Cassie? – powiedział przymilnie. Rocco? Gdzieś to słyszałem, dobra nie ważne, dalej nie będę jej męczył, później się więcej dowiem, pomyślał, jednak mam szansę, tylko muszę uważać z zazdrością, ale jak tu nie być zazdrosnym o taką dziewczynę, chciałoby się ją mieć na własność. Zaproponował przejście do małego saloniku. - Taki piękny wieczór, może pójdziemy potańczyć? - Świetnie! Uwielbiam tańczyć – Radośnie krzyknęła Cassie. Przeszli do saloniku, gdzie już sączyła się piękna muzyka, Fabian ją objął i zaczęli tańczyć. Na początku Fabianowi nieporadnie szło, co jakiś czas deptał jej po stopach, ale z czasem było już lepiej i tańczyli wspaniale. http://i.imgur.com/6jYkv.jpg http://i.imgur.com/sUtxd.jpg http://i.imgur.com/JkUQZ.jpg http://i.imgur.com/LTREi.jpg http://i.imgur.com/ixI6y.jpg http://i.imgur.com/0iaa7.jpg http://i.imgur.com/UVM33.jpg Uszczęśliwieni swoim towarzystwem, zaczęli się coraz bardziej do siebie przytulać, ukradkiem całować, że wreszcie namiętność wzięła górę i pobiegli do pokoju Fabiana na górę. Tam zaczęli się pieścić i całować. Uniesienie wróciło, jakby chcieli nadrobić czas, przez który się nie widzieli. http://i.imgur.com/0WIQs.jpg http://i.imgur.com/eLOaY.jpg http://i.imgur.com/yCn4C.jpg http://i.imgur.com/TZqDr.jpg http://i.imgur.com/xtkxi.jpg http://i.imgur.com/9X3Zf.jpg Potem przytulili się do siebie - Jesteś wspaniała o tym marzyłem. - Ja też, dobry jesteś, jeszcze nie miałam takiego kochanka – po tych słowach, Fabiana uczucie szczęścia aż roznosiło. Wkrótce spokojnie zasnęli. http://i.imgur.com/L37NI.jpg http://i.imgur.com/fYQY8.jpg http://i.imgur.com/rHWke.jpg http://i.imgur.com/EWXnW.jpg http://i.imgur.com/uSOUP.jpg Po kilku godzinach snu, Fabian obudził się pierwszy i poszedł pisać. Ta dziewczyna jest dla mnie natchnieniem. Pomyślał. http://i.imgur.com/OHMLT.jpg http://i.imgur.com/7kYWu.jpg Po jakimś czasie i Cassie się obudziła, dała całusa Fabianowi. http://i.imgur.com/b941W.jpg http://i.imgur.com/JW48r.jpg - Dzień dobry kochanie – powiedziała słodko - Dzień dobry skarbie, właściwie to już popołudnie, jest 15, zmęczyłem cię co? - uśmiechnął się znacząco i nie wiele mu było trzeba, wziął ją na ręce i zaniósł z powrotem do łóżka, Cassie mu się lekko poddała, zaczął ją całować, gwałtowność uczuć między tymi dwojga powróciła, nie mogli się opanować, nie wiedzieli co ich tak przyciąga, dopasowali się idealnie. http://i.imgur.com/UbmBk.jpg http://i.imgur.com/4x6E6.jpg http://i.imgur.com/ypo0q.jpg http://i.imgur.com/rNNLe.jpg http://i.imgur.com/5RpI8.jpg Po mniej więcej godzinie, Cassie wstała i stwiedziła: - Muszę się zbierać, bo zaraz zaczną mnie szukać. Podszedł do niej Fabian. - Już? A myślałem, że zostaniesz do wieczora – zmartwił się - No co ty! Nie mogę, muszę wracać, zobaczymy się następnym razem. - Cassie, a następny raz, to kiedy? - Nie wiem, jak długo zostaniesz? - Mogę zostać tyle, ile będziesz chciała. - Słuchaj, w poniedziałek moja mama przyjeżdża, więc nie będę mogła, no może wyrwę się wieczorem, ale tylko na chwilę. - Chwila nam wystarczy Cassie – zamruczał do niej. http://i.imgur.com/StW9P.jpg http://i.imgur.com/HtaS6.jpg http://i.imgur.com/ADEro.jpg - A ty tylko o jednym, hmm no dobra, wieczorkiem w poniedziałek przyjdę do ciebie. Czekaj na mnie, szybki numerek i zaraz wracam, nie chcę mieć kłopotów – powiedziała, ubrała się i wyszła. Bez pocałunku na pożegnanie. Bez słowa. Fabian został sam, poszedł wziąć prysznic. http://i.imgur.com/wQMzB.jpg http://i.imgur.com/lLdud.jpg I co teraz? Będę na dostawkę? Będę siedział w tej dziurze i czekał, aż ona do mnie przyjdzie? Zastanawiał się. To nie tak miało być, a jak? Jak to sobie wyobrażałeś idioto? Pytał sam siebie. Ona ma cię gdzieś. Nie wiem, o co tej dziewczynie chodzi? Raz jest słodka jak miód, a raz zimna jak lód. Pojadę do domu i najwyżej tu wrócę w poniedziałek wieczorem. Nie, to nonsens. 7 godzin jazdy w jedną stronę. Nie, zostanę poczekam i po prostu zobaczę jak się sytuacja rozwinie. Tak myśląc po wyjściu z prysznica, poszedł do bufetu, coś zjeść. Tym razem tyle, dalsze losy w nowym odcinku. Zapraszam do komentarzy. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
no nie wierzę! Fabian ma przejaw moralniaka ???? szok! ale i tak jest naiwny, skoro postanowił zostać.
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Każdego wreszcie ruszy, ale on ma watpliwości, taka laska w zasięgu ręki :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
szczerze... jakby chciał, to by znalazł lepszą ... tego kwiatu jest pół światu, a trzy czwarte ... i Candy jest w tej większości :D
tfu... do czego ja go w ogóle namawiam!! Ma wracać do Mii, wielbić ją i kochać, aż do końca!!! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Sqiera ale ty romantyczka jesteś! :) Już jest wszystko pozamiatane, tych uczyć, które kiedykolwiek miał do Mii, nie jest w stanie odzyskać, tak postępuje zdrada i zauroczenie drugim człowiekiem. Niestety
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
bo ja bym chciała dla wszystkich jak najlepiej :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Rokoko?:O Dlaczego czułam, że coś takiego może się zdarzyć? Ciekawie, ciekawie, coraz ciekawiej;) Fabianowi chyba zaczęły odradzać się szare komórki, ale wciąż jest ich za mało. Czuje co się święci, a mimo to brnie w to wszystko jak jakiś knur w błoto.. Kretyn. Ona go tak wykorzystuje. Nie wierzę, że to mówię, ale czasem mi go szkoda: taki stary a taki naiwny (i głupi)..
On może wrócić do Mii, pewnie, że tak, ale jak już mówiłam - wcześniej ma się korzyć na kolanach i błagać o litość. Niech Mia też ma trochę sadystycznej uciechy :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
idiota z Fejbsa, jak i z Cassie. Rokoko mnie bardzo zdziwił!
Zaaaa dużo Fabiana. Barneya za mało! czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Kurde,nie miałam jeszcze takiego kochanka?
O co tu chodzi?!I tak nie jest mi żal Fabiana, jeszcze nie raz dostanie od życia za to. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam ponownie, dziękuję za komentarze.
Dalsza część rodzinki Kent ( nr 19 ) W niedzielę wieczorem, gdy Barney wyszedł od Giny, zadzwonił telefon. - Barney mam dużo ciekawych informacji, spotkajmy się w barze za pół godziny. - ok, już jadę Pojechał do knajpy, usiadł przy barze i zamówił jedzenie, po chwili dosiadł się do niego tajemniczy pan, detektyw Philip Marlowe. * http://i.imgur.com/lz6qA.jpg http://i.imgur.com/AMNqd.jpg - Stary, to czego się dowiedziałem, jest tak po....ne, że nie wiem od czego zacząć- odezwał się Philip a Barney w tym czasie kończył posiłek.. Gdy skończył odpowiedział. - Mów wszystko po kolei. http://i.imgur.com/MX1Fd.jpg http://i.imgur.com/9L54h.jpg - Więc, ta lala Cassie Hutton, jest teraz z Fabianem w Riverview i nieźle tam brykają. - Więc jednak mu się udało, ma chłop jaja - Ten głupek w ogóle się nie kryje, już mu porobili zdjęcia, jak się obściskują, lada chwila to wypłynie. - Wiedziałem, że tak będzie, ale on w ogóle mnie nie słuchał – oburzył się Barney, zamówił drinka – Co dalej? Co z Rocco? - No i teraz robi się ciekawie, Rocco Genco, to syn Bossa z Mediolanu, zajmuje się wymuszeniami i zbieraniem haraczu. - To pięknie, tak myślałem, że to kanalia. http://i.imgur.com/e3fIU.jpg http://i.imgur.com/UHDRr.jpg - Czekaj, to jeszcze nie wszystko, to właśnie Rocco jest zaręczony z Cassie – powiedział triumfalnie Marlowe - Co? O kur... ! - Tak, stary, to jest ten myk, ale narzeczeństwo najwyraźniej mu nie przeszkadza zabawiać się z Giną - Nie nie, to musi być coś innego, coś chciał tym udowodnić – zastanawiał się Barney - Może chciał się zemścić za Cassie na Fabianie i trafiło na Ginę, zresztą ja się nie dziwię, też bym wybrał, młodą atrakcyjną kobietę, a nie starszą żonę he he he – zaśmiał się. - To logiczne, jeżeli śpi z Cassie, to z żoną nic go nie łączy, a Gina to jego ukochana córeczka. Ale by się wnerwił, jakby się dowiedział. Szkoda mi Giny, stała się mimowolną ofiarą, a jakby do tego była wcześniej dziewicą, to już by była masakra, nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy – powiedział smutno Barney – przeze mnie Gina cierpi, gdybym wtedy nie poznał Fabiana z Cassie, nic by się nie stało. - Stary, skąd mogłeś wiedzieć, że to się tak skończy – powiedział pocieszająco Philip. - Mimo wszystko, czuję się winny, Gina jest młoda i naiwna, szybko się zauroczyła przystojniakiem z Włoch. - Tak, miał wszelkie atuty. Cwaniaczek. Nieźle to sobie wszystko wykombinował. - Dobra, będę się zbierał, a ty? - zapytał Barney - Ja zostanę jeszcze. Może wyrwę laskę na muzeum? he he he http://i.imgur.com/wyLOe.jpg http://i.imgur.com/PNYHG.jpg - Czekaj – zawołał za Barney'em Philip i podszedł do niego – jeszcze jedno, nie wiem czy ci mówiłem, ale wynajęła mnie Mia Kent - Tak? A to spryciula, co chciała wiedzieć? - Jak najwięcej o tym wyjeździe do Sunset Valley - ooooo, za dużo jej nie mów. - To co w ogóle nie mówić o Cassie? Dzwoni i się dopytuje prawie codziennie. - W żadnym wypadku! Na razie nie, zobaczymy może Fabian się opamięta i skończy z tą małą zdzirą. http://i.imgur.com/2rZGF.jpg http://i.imgur.com/OhMib.jpg http://i.imgur.com/YJJWS.jpg - Wątpię, jeżeli tak bardzo chciał ją odnaleźć, to musi być coś więcej – stwierdził Marlowe - Zakochał się, stary zbereźnik – powiedział Barney i wybuchnęli śmiechem. http://i.imgur.com/EVgBD.jpg - Dobra spadam, daj spokój z tym muzeum, to tani numer, jakby coś się wydarzyło, to dzwoń, trzymaj się stary – powiedział Barney, poklepali się po plecach i wyszedł http://i.imgur.com/8JYIr.jpg W poniedziałek do popołudnia siedziałam w domu, dopiero pod wieczór wyszłam do małej lokalnej knajpki, zamówiłam i wypiłam sok. http://i.imgur.com/kKTo0.jpg http://i.imgur.com/LJx4Z.jpg http://i.imgur.com/swoII.jpg Potem wzięłam kawę i wyszłam przed lokal, usiałam i w spokoju piłam mocną kawę waniliową. Zastanawiałam się nad Rocco, dlaczego mi to zrobił? Czy ja go sprowokowałam? I dlaczego tak szybko poszłam z nim do łóżka. Nigdy czegoś takiego nie zrobiłam. Z ostatnim chłopakiem, zaczęliśmy się kochać, dopiero po trzech miesiącach randek. Zresztą tego też żałowałam, bo to był nie wypał. Jak mogłam dać się zwieźć, jego opowieściom o muzeum i programie telewizyjnym. Jestem aż taka naiwna? Łykałam wszystko co powiedział, a jego słodkie słówka brr „ jesteś taka piękna, jak anioł” brr, już nigdy nie uwierzę żadnemu facetowi. Zresztą precz z nimi, trzeba się wziąć za robotę i zadbać o wykształcenie, może wyjadę do Bridgeport na studia? http://i.imgur.com/SFOXS.jpg http://i.imgur.com/NHKRH.jpg Już zaczęłam się zbierać jak zza pleców, wyskoczył Barney. - Cześć Gina, miło cię widzieć - Cześć – przywitałam się z nim - Idziesz już? Może chwilę porozmawiamy - Ok – zgodziłam się i usiedliśmy - Świetna muzyka co? - powiedział i słuchaliśmy utworu, który akurat leciał. http://i.imgur.com/t6b27.jpg http://i.imgur.com/Rghux.jpg http://i.imgur.com/aGJXT.jpg Gadka coś się nie kleiła. - Słuchaj, może napijesz się czegoś? Przyniosę drinki – zaproponował i poszedł. Podeszłam do drzwi, gdy zobaczyłam, jak wraca z drinkami http://i.imgur.com/kDcOs.jpg http://i.imgur.com/Yp1dY.jpg Stanęliśmy i zaczęliśmy pić, nie wiem czemu ale przy drinkach, jak i papierosach, ludziom od razu rozwiązują się języki i gadka jakoś leci. http://i.imgur.com/VFXV0.jpg http://i.imgur.com/ZfcBZ.jpg http://i.imgur.com/g1V72.jpg Omówiliśmy kilka tematów i Barney zaproponował, żebyśmy poszli tutaj niedaleko na basen, który został ostatnio otwarty. Zapytał czy mam strój, właściwie to miałam, bo też myślałam, że później skoczę na basen, poćwiczyć skoki z trampoliny. Ucieszył się i poszliśmy na basen. Pierwsze co zrobiłam to położyłam się na materacu. Przyjemnie było. Barney pływał. http://i.imgur.com/qNqKY.jpg Później skoczyłam ładnie na główkę. http://i.imgur.com/Y8KY3.jpg Barney coś zjadł, najwyraźniej zgłodniał. http://i.imgur.com/4WM1K.jpg - Barney a może razem, jednocześnie skoczymy do wody? Zobaczymy, kto lepiej? - zapytałam - Super pomysł, ja na pewno wygram – powiedział pewnie - Nie wiem, nie wiem, ja ostatnio dużo ćwiczyłam – zaśmialiśmy się i skierowaliśmy się, na swoją trampolinę. http://i.imgur.com/e1yvg.jpg http://i.imgur.com/3etXN.jpg - Uwaga! Teraz – krzyknęłam i skoczyłam, Barney się lekko zawahał ale zaraz skoczył. http://i.imgur.com/3R31K.jpg http://i.imgur.com/mnEZI.jpg http://i.imgur.com/EpHuR.jpg http://i.imgur.com/D8FZQ.jpg Kiedy byliśmy w wodzie podpłynęliśmy do siebie. - I co byłem lepszy, widziałaś ten styl? - To ja byłam lepsza, widziałeś mój styl? - zaśmiałam się i ochlapałam go wodą. http://i.imgur.com/PsF3H.jpg http://i.imgur.com/8jsxk.jpg A on mi zaraz oddał. - Dobra poddaję się – krzyknęłam. http://i.imgur.com/n7FVj.jpg http://i.imgur.com/SMgIi.jpg - Gina a jak długo potrafisz wstrzymać oddech? W tym też jestem dobry - odpowiedział mi Barney - Baaaaaaaardzo długo – powiedziałam i zanurkowaliśmy http://i.imgur.com/mWXbT.jpg Minęła chyba z minuta a Barney nie wytrzymał i wynurzył się. Nie był zadowolony. http://i.imgur.com/2Db06.jpg http://i.imgur.com/JnD9Z.jpg Wytrzymałam ponad minutę i wyskoczyłam. - Wygrałam! - Dobra wygrałaś chodź położymy się na leżakach – zaproponował http://i.imgur.com/aydPw.jpg http://i.imgur.com/aUw5Z.jpg Później wstaliśmy a Barney wykrzyknął. - Berek! I zaczęliśmy się gonić po basenie jak dzieci. On jest niemożliwy skąd u niego taka energia. http://i.imgur.com/qiTBU.jpg http://i.imgur.com/oGWBA.jpg Niestety zaczęło padać i stwierdziliśmy, że trzeba iść, bo robi się coraz zimniej. Podziękowaliśmy sobie za tak miło spędzony wieczór i każde poszło w swoją stronę. Pomyślałam. Tego mi było trzeba, totalny relaks, bez myślenia o problemach. Barney jest na prawdę świetny. *Niestety detektyw jest inny, bo przez błąd 12 straciłam zapis i nie zdążyłam go zachować. To wszystko na teraz, niedługo nowy odcinek. Proszę o komentarze. Chciałam wszystkim złożyć serdeczne życzenia Wesołych Świąt, miłego spędzania czasu z rodziną, odpoczynku i wspaniałych prezentów. :) pa pa cmok |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wow... Gina i Barney będą razem?
Aaaaaaaa!! Moje dwie ulubione postacie razem. <3 Fajnie, że fotki mają wyjść do prasy. :D Taa... Gina nie zaufa żadnemu mężczyźnie? A co z Barneyem? Wesołych świat! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Historia przeczytana od samego początku, oj u twoich simów dużo się dzieje! Masz bardzo ładnych simów. Niech Gina i Barney będą razem! :D
Twoja historia jest według mnie jedną z najlepszych, oczywiście czekam na kolejny odcinek! Nie cierpię Fabiana i Rokoko! Musiałam to napisać :P Wesołych Świąt :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
hmm... zacznę od tego, że zawsze, ale to zawsze jak widzę, że dodałaś wpis do swojego tematu, to mówię do siebie: "O, będzie Barney! yay" :P
a co do odcinka, to oczywiście nie zawiodłam się. Barney, praktycznie na każdym zdjęciu!! jak dla mnie to wspaniały prezent na święta! :D I nie będę już mówić, jak on mnie zadziwia, jak on się martwi o Ginę ... jakby nie był sobą. Nie mam pojęcia czy to jego przejaw szczerości, czy udawana troska... mam nadzieję, że Barney człowieczeje, ale oby nie za bardzo, bo wtedy może stracić cały swój urok ;) A co do tej historii z Rokoko, to naprawdę burak, ale faktycznie musiał mieć jakiś motyw, żeby tak postapić. Na Fabiana szkoda słów poprostu. Już nie raz pisałam, że zachowuje się jak nastolatek. Będąc sławnym pisarzem, a tym bardziej zadając się z córką jakiegoś mafioza, powinien być niebywale ostrożny - nie tylko troszczyć się o swoją prywatną, a przede wszystkim o własny tyłek! Niepoważny z niego gość. To chyba wszystko :P Wesołych świąt, nie objedz się za bardzo :), żebyś zdrowa była i duuuużo prezentów dostała :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Piszę o 3 poprzednich odcinkach.
Barney nie może być z Giną! On jest dla niej za stary. Niet! Jestem zawiedziona nadmiarem Barneya. Nie znoszę go. Cały czas zmienia dziewczyny Jest nawet gorszy od Fabiana. Na zdjęciach 7 i 8 tak patrzy na detektywa tak, jakby mu się podobał. Widzę, że wykorzystałaś nawet kawiarnię Figi. Ja jeszcze jej w grze nie obejrzałam, bo nie mam chęci do gry przez przycinki. Fabian nie jest poważny. Gania za tą małolatą przez miasta i wsie, a tu się okazuje, że zaręczona. I jeszcze ją przeprasza. Brak kultury i dobrego wychowania! Pan Kokoko Euro Spoko idealnie pasuje do Cassie. Chętnie bym zobaczyła jak Koko koko euro spoko piłka leci hen wysoko ją oszukuje |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie, święta, święta i po świętach, mam nadzieję, że wszyscy zdrowi :)
Laselight, Barney nie jest za stary dla Giny, bo wg simów są w jednym wieku Young Adult, a wg mnie mają: Gina 23 lata, Barney 33, więc on jest tzw. wieku chrystusowym, największy szczyt możliwości dla faceta, pod względem emocjonalnym i fizycznym, badania pokazują, że około tego wieku faceci najwięcej działają, jeżeli chodzi o życie rodzinne, jak i karierę. Pozostali: Adult Fabian 46, Mia 41, nastolatki Noah, Deanna i Young Adult Cassie 18 lat, ale ona wiadomo wygląda poważniej niż na swój wiek :) nie chciałam grać modami dla nastolatków, bo gra mi się tnie niemiłosiernie. Zauważyłaś, że zainstalowałam kawiarenkę Figi, tak bardzo mi się spodobała, więc wycięłam jakąś kamienicę i wstawiłam. :) Trzeba usiąść i coś napisać. Kolejny odcinek rodzinki Kent ( nr 20 ) Fabian wrócił rano we wtorek do domu, wziął gorącą kąpiel i poszedł spać. Zobaczyłam w garażu samochód ojca. Dobrze, że wrócił, muszę z nim porozmawiać. Czemu wyjeżdża na tak długo i czemu dalej nie rozmawia z Mią. Tak myśląc pojechałam do komisu. Chciałam kupić, jakąś ciekawą książkę na wyprzedaży, w końcu jesienią przyjemnie jest poczytać wieczorem w łóżku. http://i.imgur.com/vTt45.jpg Zrobiłam zakupy i podeszłam do stojaka z gazetami a tam w plotkarskiej gazecie zobaczyłam duże zdjęcie na pierwszej stronie, mojego ojca z jakąś laską. Podpis informował „Fabian Kent z młodą, atrakcyjną przyjaciółką! Co na to, jego żona?” http://i.imgur.com/riAHh.jpg http://i.imgur.com/gUmAu.jpg Boże! Co to ma być? Prawie ścięło mnie z nóg. Co on robi? To są te jego wyjazdy? O Boże! Co tu robić? Muszę zadzwonić do Barney'a. http://i.imgur.com/Irvqn.jpg - Barney widziałeś?! - krzyknęłam do słuchawki, jak odebrał. http://i.imgur.com/F6iSn.jpg - Co? Nic nie widziałem – zdawał się nie wiedzieć o co chodzi. - Tata! Zdjęcia! - krzyczałam nieskładnie. - Jakie zdjęcia? Powiedz spokojnie, Gina co się stało? - W gazecie są zdjęcia ojca z jakąś laską i się całują – prawie płakałam. http://i.imgur.com/laVz7.jpg - Gina co? Z jaką laską? - Nie wiem, są zdjęcia i straszny artykuł o jego romansie. - Poczekaj już do ciebie jadę, gdzie jesteś? - Przed komisem. Zakręciło mi się w głowie i zemdlałam. Gdy się ocknęłam zobaczyłam twarz Barney'a nade mną. - Gina, ale mnie wystraszyłaś. Już ok? Jak się czujesz? - W porządku. Wstałam i usiedliśmy na ławce. - Barney, jak ojciec mógł coś takiego zrobić? To nie jest fotomontaż – powiedziałam roztrzęsiona. - Nie wiem, Gina – odpowiedział Barney http://i.imgur.com/N1cjz.jpg - Czy on ci coś mówił? Faceci rozmawiają o takich sprawach. - Gina musimy to wszystko wyjaśnić, czy Fabian jest w domu? - szybko zmienił temat. - Tak, wrócił dziś rano, pewnie od niej, Mia się załamie. Co teraz będzie z naszą rodziną? - Chodź pojedziemy do was i pogadam z Fabianem – zaproponował. http://i.imgur.com/vSPS0.jpg - Dobrze chodźmy, musi się wytłumaczyć, to jest okropne – powiedziałam i pojechaliśmy samochodem Barneya, nie byłam w stanie prowadzić. Mój został na parkingu http://i.imgur.com/7Xhyf.jpg Na szczęście nikogo oprócz ojca, który spał jeszcze, nie było w domu. Poszliśmy do pokoju i obudziliśmy ojca. Mnie od razu krew zalała i rzuciłam. - Jak mogłeś to zrobić Mii, to do tej cizi znikałeś całymi dniami? http://i.imgur.com/CgrSG.jpg - Co? O co chodzi? Jak ty się do mnie odzywasz? - zapytał zły. - Normalnie, zdrajco! - krzyknęłam i zaczęłam płakać. - Gina, proszę nie płacz, proszę idź do swojego pokoju – powiedział spokojnie do mnie Barney, bo widział, że ta sytuacja już mnie przerosła – ja spróbuję się czegoś dowiedzieć. http://i.imgur.com/cLdGR.jpg http://i.imgur.com/qawEN.jpg Wyszłam do łazienki umyć twarz i poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na kanapie i czekałam. http://i.imgur.com/q2F5i.jpg - Barney! Co ona chciała? Jaki zdrajco? – zapytał Fabian - Wyszło szydło z worka, dzisiaj w sklepie, zobaczyła twoje zdjęcie z Cassie w jednoznacznej sytuacji. Czy ci odbiło? Publicznie już się obściskujesz? - powiedział ze złością Barney http://i.imgur.com/sbjv4.jpg http://i.imgur.com/Y5G4Q.jpg - Serio? O cholera, nawet nie wiem, kiedy mogli zrobić nam zdjęcia, myślałem, że jesteśmy sami – tłumaczył się Fabian i usiadł na kanapie, dołączył do niego Barney - Ty nie myśl i co teraz chcesz zrobić? - zapytał dalej zły Barney http://i.imgur.com/Nnu7P.jpg - Nie wiem, jestem w kropce, co radzisz? - Teraz mnie o radę pytasz, a jak cię uprzedzałem, że nic dobrego z tego nie będzie, to nie „ja muszę się z nią spotkać” – przedrzeźniał go Barney - Wiem, sorry, ale odbiło mi na jej punkcie, nie mogłem się powstrzymać, ty powinieneś mnie zrozumieć, nie? - szukał poparcia. - Nie, bo ja jestem wolny i nikogo nie krzywdzę, a ty masz rodzinę, słyszałeś Ginę jest zrozpaczona, a jak Mia to przyjmie? A twój syn? Stracisz kompletnie szacunek. - O ludzie, co ja mam teraz zrobić? Mówiłeś wszystko Ginie? - Nie, widziała tylko to zdjęcie, ale głupia nie jest i wie co się z tym wiąże. - Rozumiem, nic jej nie mów i w ogóle z nią nie rozmawiaj, ja się tym zajmę, z Mią też porozmawiam jak wróci z pracy, Noah może się nie dowie, on żyje w swoim świecie. - To ty chyba żyjesz w swoim świecie, Noah chodzi do szkoły i ma wielu znajomych, którzy wiedzą, kto jest jego ojcem, na pewno znajdzie się życzliwy i go uświadomi. Człowieku to jest pewnie, dopiero pierwsza gazeta, która wpadła na taką sensację, zaraz się wszystko rozkręci, zastanawiam się czy nie napisać na naszej oficjalnej stronie, oświadczenia, aby zdementować plotki. - Barney zamilkł i się zamyślił. http://i.imgur.com/YB2Gh.jpg http://i.imgur.com/H4Tbw.jpg - Na razie nie, nic nie rób, poczekamy do jutra, ja muszę dzisiaj załatwić sprawy w domu. Ty idź i wybadaj środowisko. Wstali. - Stary powiedz mi jeszcze jedno co z tą … cizią, jak ją nazwała Gina? - na koniec zapytał Barney - Basta, skończę z nią, pojadę do niej w środę, albo nie wynajmę prywatny samolot i będzie szybciej, dość mam już tej jazdy, rozmówię się z nią i skończę tą znajomość, pewnie ona też już przeczyta gazety i chyba zrozumie, że to nie ma przyszłości. - No wreszcie męska decyzja, a nie możesz po prostu zadzwonić? Będzie szybciej i taniej. - Nie, ja nie jestem gościem, który kończy znajomość przez sms'a - Dobra masz rację, tylko żebyś jej znowu nie uległ, bo widziałem jak ci się oczy świecą. - Wiem, ale będę twardy, na pewno chcę to zakończyć. http://i.imgur.com/ABTHq.jpg Skończyli rozmowę, Barney wyszedł a Fabian przebrał się i poszedł do Giny. http://i.imgur.com/Y3JgX.jpg - Gina kochanie, córeczko – zwrócił się do mnie przymilnie ojciec – porozmawiajmy, proszę. - Dobrze, wytłumacz mi wszystko i nie kłam – powiedziałam zła - Nie będę cię okłamywał, pocałowałem tę dziewczynę, tak jakoś się stało i wtedy zrobili to zdjęcie, wiesz, że co bym nie zrobił, to zawsze mnie obsmarują w głupich gazetach. http://i.imgur.com/CB5MP.jpg - Tak jakoś się stało? Nie jestem kretynką, nie całuje się w taki sposób, pierwszej lepszej dziewczyny, coś więcej musiało być, mów co? - Nie będę ci się ze wszystkiego tłumaczył, jesteś dorosła i rozumiesz, co to jest słabość ludzka, stało się i bardzo tego żałuję – powiedział a ja sobie uświadomiłam, że zrobiłam dokładnie to samo i nie wiem jeszcze, czy o mnie nie będą pisać w gazetach. - Córeczko, już więcej to się nie powtórzy i nie będę się kontaktować z tą dziewczyną – ciągnął, a ja go po cichutku słuchałam, jak kiedyś, jak byłam dzieckiem, mówił spokojnym głosem – przepraszam cię za całą sytuację, być może jeszcze będą, jakieś nieprzyjemności z tego powodu. Wiedz jednak, że ja się od tego odcinam, nie chcę stracić naszej kochanej rodziny. Po jakimś czasie plotki ustaną a prasa zajmie się innym tematem. http://i.imgur.com/z0pxl.jpg - Tato a Mia? - przerwałam mu - Tak, wiem, będę musiał błagać Mię, żeby mi przebaczyła, mam nadzieję, że mnie jeszcze kocha i mi wybaczy – powiedział smutno, chyba mówił szczerze, trochę mi się go żal zrobiło. Wstaliśmy. - Dobrze tatusiu, mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Powiedziałam i przytuliłam go. http://i.imgur.com/jurZW.jpg http://i.imgur.com/fq0m7.jpg Wyszedł. Zostałam sama. Zmęczyłam się całą sytuacją i chciałam się trochę rozerwać. Założyłam gogle do wirtualnej rozgrywki. http://i.imgur.com/2dFVH.jpg Po południu Fabian postanowił pójść pod szkołę, odebrać Mię z pracy. Czekał, już zaczynało się ściemniać. http://i.imgur.com/WVq84.jpg - Co ty tu robisz? - Mia była zaskoczona widząc męża. - Postanowiłem, przyjechać po ciebie, musimy poważnie porozmawiać, chodź przejedziemy się, może do jakieś knajpy? - zapytał uprzejmie Fabian - Dobrze, co się stało? http://i.imgur.com/xRBNU.jpg http://i.imgur.com/IAWWT.jpg Usiedli przy stoliku. http://i.imgur.com/h88lu.jpg - Napijesz się kawy? - zapytał - Nie, na razie nie, mów o co chodzi? - Mia była nie ufna. - Słuchaj, jak by tu zacząć? Chciałem cię przeprosić, za wszystko co się do tej pory wydarzyło między nami, za moje zachowanie, wiesz wtedy, tydzień temu. - Wiem, pamiętam, nigdy tego nie zapomnę. - Chcę ci powiedzieć, że po zmianie fryzury wspaniale wyglądasz i w ogóle. - Co chcesz powiedzieć? Co tak kręcisz? - dopytywała się Mia chłodno. http://i.imgur.com/Z6XeJ.jpg Dalsza część w następnym odcinku. Proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nigdy nie przepadałam za Barneyem. Taki lep na baby,
wplątał Fabian w ten romans.A tu widzę Barney kulturka i wgl. A Fabian szkoda słów,mam nadzieję,że Mia mu nie wybaczy ,bo jak raz zdradził to i bd zdradzał. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Głupi ten Fabian. Domyślam się, że jak się spotka z Candy, to oczywiście ich znajomość nie zostanie zakończona. On jest taki słaby, tak podatny na byle słówko, że szkoda gadać :/
Szkoda mi Mii. Sądzę, że mu nie wybaczy. W sumie się nie dziwię, bo wiem co to za ból ... I mimo, że będzie zgrywała twardziela, to pewnie długo nie będzie mogła sobie poradzić z tą sytuacją. A Barney ... och, jaki on troskliwy, opiekuńczy, kochany... <3 :D Czy mi się wydaje, czy przypakował troszeczkę?? I chyba grafika ci się poprawiła ... :D Dobrze, że już wstawiłaś odcinek :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Niech się wyda i Mia mu powie "spier..."
Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ostatnio przypomniałam sobie o Twojej historii i postanowiłam przeczytać od trzeciej części do najnowszej.
Mój komentarz będzie w miarę krótki, ale solidnie oceniający. ;) Nie wiem ile masz lat, ale robisz karygodne błędy! 1. Totalnie zawalasz interpunkcję. Stawiasz bezsensownie przecinki w miejscach, w których ich być nie powinno, a o kropkach zaś nie wspomnę, bo nie korzystasz z nich prawie wcale. 2. Zdarzają Ci się błędy ortograficzne, dość rzadko, ale językowych nawalasz tyle, że aż głowa boli. Przymiotniki z cząstką "nie" piszemy razem! 3. Powtórzenia, powtórzenia - w jednej z ostatnich części w pewnym zdaniu znalazłam to samo słowo w liczbie 3. Czasem niektóre są zbędne, np. Gdy jest mowa o ojcu, nie musisz za każdym razem pisać, że tata to i tata tamto. 4. Zawalasz również dialogi aż (nie)miło. Jest dialog, po kropce opis sytuacji i dalej dialog! Szczerze? Czasem niektóre linijki czytałam kilka razy, bo się gubiłam. Rozmowa powinna wyglądać tak: - (z dużej!) Co osoba mówi - opis sytuacji czy tam reakcji - co ew. osoba kontynuuje. U Ciebie zaś wygląda to mniej więcej tak: - (prawie zawsze z małej) co osoba mówi. Opis sytuacji/reakcji. Co ew. osoba kontynuuje. Nieprzyjemnie się to czyta po prostu. 5. Niektóre sytuacje są naprawdę sztuczne i zbyteczne, szczególnie relacje na linii ojciec - córka. Ojciec właśnie zakomunikował Ginie, że zdradza jej macochę. Raz mu ryknęła, a minutę potem taki dialog: - Przepraszam córeczko. - Dobrze tatusiu, tylko tak więcej nie rób. The best of... Mieszanie czasów Jak dobrze wiemy, narratorem jest Gina... Hola, hola! Przedstawienie akcji z przebiegu wyjazdu Fabiana?! Skąd to Gina wie?! Ano właśnie. Nie wie i skoro jest narratorem powinno się opisywać to, czego była ona świadkiem. Największą zbrodnią jest chyba niekontrolowane zmienianie czasów. :P Jak już chcesz przedstawić taką sytuacje, to: a) Zmieniasz narrację wyłącznie na trzecioosobową. b) Robisz kilka linijek przerwy, robisz na środku trzy gwiazdki, by zakomunikować, że narratorem jest ktoś inny. Wytknęłam Twoje grzechy (o tych, o który sobie jak na razie przypominam) więc czas na cuksy :) Barney to taki fajny gnojek! (miły :|) UWIELBIAM takie charaktery! :D Podoba mi się, że nie cenzurujesz na siłę i ma swoje seksistowskie, szowinistyczne i po prostu aroganckie odzywki. :] Fabian ma jakieś cholerne rozdwojenie jaźni. Raz lata za tlenioną smarkulą i "ogonem" merda rozradowany, a chwilę później robi z siebie wielkiego ojca stanu. Nie czaję gościa, No po prostu nie czaję. :| Gina jako główna bohaterka jest bardzo do zniesienia i nie smęci jak moja Faye. ^^ Jej wasą jest naiwność, ale co tu dziewczynę winić? Poddała się gierkom Don Juana, zwanego inaczej Rokoko czy Rocco, jak kto woli. Szkoda mi Mii - zakochana, wykorzystana jak jakaś ścierka i na dodatek zdradzona... Więcej następnym razem, bo i tak miało być krótko... ;) Za ew. błędy przepraszam - piszę z komórki. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
@up
Błędy ortograficzne nie powinny się zdarzyć ponieważ cały tekst piszę w Wordzie i jak tu wkleję też sprawdzam pisownię, nie pokazuje żadnych. Za dużo przecinków może się zdarzyć, ponieważ wstawiam je często instynktownie i mój instynkt może mnie zawieźć. Nie jestem doskonała niestety. :( Na kropki też staram się zwrócić uwagę, jak jakiejś zabraknie to świat się nie zawali. Zawsze staram się dialogi zaczynać od dużej litery i oddzielać myśli myślnikami. Jak w jakimś przypadku tak się nie stało, to bardzo mi przykro, że tak cię to razi. Zawalam dialogi - być może są naiwne i w tekście jest dużo powtórzeń, staram się to zmienić, ale nigdy nie mówiłam, że to będzie powieść. Piszę jakby w imieniu Giny, a to co się dzieje obok, jest konieczne do rozwinięcia akcji i wtedy ogólnie opisuję w narracji trzecioosobowej, chyba każdy może się zorientować o co chodzi, dobrze będę dodatkowo oddzielać np gwiazdkami. Jeżeli chodzi o ostatnią sytuację, Fabian powiedział Ginie, że kończy z tym i ona mu uwierzyła, jest jego córką, kocha go i jeżeli ojciec mówi, że tak zrobi to dlaczego ma mu nie zaufać. Na tym polega miłość, wszystkiemu wierzy, wszystko znosi, we wszystkim pokłada nadzieję. Jest czysta i nie pamięta złego. Cieszę się, że tak dokładnie przeczytałaś moje posty, tak trzymaj!!! pozdrowionka :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
przecinki -> www.przecinki.pl , możesz na tej stronie sprawdzać tekst przed wstawieniem.
Myślałam, że Barney już w wieku "Adult" , jednak się myliłam. Ogólnie wielki plus za jego brak. Denerwuje mnie ;( Jednak szkoda , że nie ma Noah. Mój ulubiony facet z tąd. A Damian z Mią niech się rozwiodą, żonka będzie z detektywem, mężuś sam [albo z Cassie , ale lepiej bez]. Gazety niech piszą , niech dosięgnie go zasłużona kara! @myrtek chciało ci się to wszystko czytać i szukać błędów? |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jak nie podkreśla to może zawsze pisz słowa z "nie" razem bądź po prostu kieruj się tym czy jest to czasownik czy przymiotnik. Bo chyba tylko o to chodziło ;)
Coś mi się wydaje, że Fabian tak szybko o tej Cassie nie zapomni, no chyba że naprawdę ruszyła go rozmowa z córką. No i oczywiście jestem kolejną fanką Barneya! :D Historia uzależnia i przyjemnie się ją czyta. Więc, jako ta uzależniona czekam na kolejny odcinek! :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Najpierw coś o poprzednim odcinku, którego nie skomentowałam..
Jak dzieci, po prostu jak dzieci. Czy mi się wydaje, czy Barni tylko przy Ginie zachowuje się zupełnie inaczej niż zwykle?;) Zostaje pytanie, która wersja jego osobowości jest jego prawdziwym "ja". A Gina niby nie zaufa więcej żadnemu mężczyźnie, a chwilę później lata na wpół nago z Barneyem po basenie :D A co do wczoraj Cytat:
Ale kombinator z tego Barneya. Fabianowi się nagle odwidziało? I tak, jak się spotka z tą małolatą to wskoczy jej do łóżka. "Będę twardy" hahaha :D (if you know what i mean - jestem zboczona xD) Za mało Noah.. To nie jest nawet postać drugoplanowa, bo dla mnie jest już raczej postacią epizodyczną :( Popraw się :D:D Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam! Dziękuję serdecznie za komentarze.
Kolejny odcinek rodzinki Kent ( nr 21 ) Fabian z Mią siedzieli w małej knajpce i rozmawiali. http://i.imgur.com/KZ66E.jpg - Chcę powiedzieć, że proszę cię żebyś mi wybaczyła, chcę żeby nasza rodzina była szczęśliwa, tak jak dawniej, przez to jak się zachowywałem, zraziłem do siebie Ginę i Noah, a przede wszystkim ciebie, osobę która tak wiele dla mnie poświęciła. - Fabian … - nie dał jej dokończyć i mówił dalej. - Mia ja cię naprawdę kocham i błagam cię o wybaczenie, obiecuję, że się poprawię – Złożył ręce w geście błagania i uśmiechał się czekając na odpowiedź. http://i.imgur.com/GlAQI.jpg - Fabian, dlaczego teraz? Dlaczego wcześniej tego nie zrobiłeś? - Byłem głupi i zadufany w sobie, ale wszystko przemyślałem i nie mogę tak dalej żyć. Chcę być z tobą do końca życia. Jak chcesz to klęknę na kolana i będę cię błagał, jak kiedyś, gdy prosiłem cię o rękę, pamiętasz? Przypomnij sobie te wszystkie uczucia. - Fabian nie musisz klękać, nie róbmy scen – Mia rozejrzała się czy nikt ich nie obserwuje - Dla mnie to też było straszne obciążenie i ciężko mi będzie tak szybko tobie zaufać, po tym wszystkim co od ciebie usłyszałam, jednak dla dobra naszej rodziny, lepiej będzie jak ustąpię, ale swoim zachowaniem musisz udowodnić zmianę – powiedziała Mia - Dziękuję Mia, kocham cię! - wykrzyknął. - Ja też cię kocham wariacie – uśmiechnęła się Mia http://i.imgur.com/T7GPo.jpg - Chodź, pójdziemy do kina jak dawniej – zaproponował i podszedł do Mii, pociągnął ze rękę i mocno przytulił. http://i.imgur.com/kKUJH.jpg Poszli do kina na jakiś romans. Po powrocie pobiegli szybko do pokoju i zaczęli się namiętnie całować. Fabian delikatnie zaniósł Mię do łóżka i się szaleńczo kochali, ogień płonął, jak za dawnych lat. W tym momencie oboje byli szczęśliwi. http://i.imgur.com/rBBUd.jpg http://i.imgur.com/cFCZt.jpg *** Wieczorem, widziałam jak tata z Mią się zamknęli w pokoju, nie słychać było kłótni, znaczy się jest dobrze, pogodzili się. Bardzo się z tego ucieszyłam. Poszłam do ogrodu bawić się spryskiwaczem, a tam Noah z Deanną kroili dynie, a właściwie Deanna kroiła a Noah je rozwalał, głupek nawet rozwalił jedną zapaloną, przez co podpalił sobie tyłek dobrze, że spryskiwacze były w pobliżu. Mój mądry braciszek. http://i.imgur.com/tcmZN.jpg http://i.imgur.com/JGTkg.jpg http://i.imgur.com/WjQYz.jpg W środę rano ojciec znowu wyjechał, ale obiecał Mii, że wróci wieczorem i gdzieś razem wyskoczą. Mia była bardzo szczęśliwa. Porozmawiałam z nią chwilę, cały czas się śmiała, dawno jej takiej nie widziałam. Ja też byłam szczęśliwa, wróciły beztroskie dni. Co by tu zrobić z tak pięknie rozpoczętym dniem? Może trochę poczytam a później pójdę do spa. Tak zrobiłam. http://i.imgur.com/aKkmX.jpg http://i.imgur.com/Mgw0I.jpg http://i.imgur.com/nyOhc.jpg Jak wyszłam ze spa, spotkałam Barney'a, jakimś cudem tak się dzieje, że gdzie się nie obrócę, on już jest. Zbieg okoliczności, albo ... - Hello Gina jak się czujesz? - Hello cudownie, tata pogodził się z Mią i wszystko się znowu układa – prawie wykrzyczałam z radości - To wspaniale! Co tu robisz? Wchodzisz czy wychodzisz? - Wychodzę, byłam na masażu. http://i.imgur.com/LXizp.jpg - A ja zrobiłem sobie manicure i pedicure – odpowiedział z dumą w głosie. - Ooooooo Barney dbasz o siebie – zaśmialiśmy się. - Trzeba dbać o to – wskazał swoje ciało. - Jasne, jesteś bardzo zadbany. - Flirtujesz ze mną? - zapytał i się lekko zakołysał. - Może trochę – powiedziałam i też się lekko pokiwałam, nie wiem co mnie naszło. - Gina świetnie wyglądasz, a jak się uśmiechasz to aż cała promieniejesz. http://i.imgur.com/pXm0C.jpg http://i.imgur.com/CLcrs.jpg http://i.imgur.com/E7gpQ.jpg - Nie, daj spokój – przerwałam, bo znam te jego sztuczki. - Co, nie mogę powiedzieć prawdy? - Barney, przestań - Ok, ok a co powiesz na małą kawę i ciastko w cukierni? Tutaj niedaleko – zapytał. - Może być, ale tylko kawa – zgodziłam się, poszliśmy do znajomej knajpki. Usiedliśmy przy stoliku i piliśmy gorące napoje. http://i.imgur.com/fhRNH.jpg - To mówisz, że u was wszystko w porządku? - Tak bardzo się cieszę, że po tych problemach, mogę wreszcie odetchnąć z ulgą. - To świetnie, Fabian jest teraz w domu? - zapytał. - Nie, znowu gdzieś wyjechał, ale obiecał, że to tylko kilka godzin i załatwi sprawę. - Aha. - Musiałeś mu przemówić wtedy do rozumu, bo wrócił zupełnie inny, rozmawiał ze mną jak kiedyś, jak z poważnym człowiekiem, jak z przyjaciółką, dziękuję ci Barney – powiedziałam a on skinął głową uśmiechając się, siedzieliśmy przez chwilę w milczeniu, sącząc kawę. http://i.imgur.com/zplxP.jpg Gdy wypiliśmy, już miałam iść do domu. Barney przybliżył się do mnie i spojrzał prosto w twarz. - Gina dałabyś się zaprosić do kina? - zapytał po chwili jakoś tak cicho, spojrzałam na niego. - Tak – odpowiedziałam cicho, zrobiło się jakoś dziwnie, ale Barney powiedział szybko. - To chodźmy, bo zaraz pewnie coś się zacznie. Wybierzmy komedię! - To rozładowało sytuację. - Kapitalnie! - zawołałam. http://i.imgur.com/mDg8g.jpg http://i.imgur.com/8WK8w.jpg http://i.imgur.com/aRlzB.jpg http://i.imgur.com/1bJ42.jpg Zebraliśmy się w pięć sekund i już byliśmy pod kinem, było tuż za rogiem. Wybraliśmy „Gambit, czyli jak ograć króla” akurat była przedpremiera. Na początku były problemy, bo pokaz był zamknięty dla zwykłych widzów, ale od czego był Barney, zajęło mu może z pięć minut, aby załatwić dla nas wejściówki. Uśmialiśmy się do łez, Colin Firth doskonały jak zawsze. Przed kinem Barney powiedział: - Gina, jest jeszcze wcześnie, może pójdziemy do klubu? Potańczyć? - No, nie wiem – zastanowiłam się trochę, bo moje ostatnie wyjście do klubu, skończyło się fatalnie, zresztą Barney o tym wiedział, bo od razu dodał. - Nie bój się, jesteś ze mną. Ja cię nie skrzywdzę. - uśmiechnął się miło. http://i.imgur.com/NSRl2.jpg http://i.imgur.com/VINHp.jpg http://i.imgur.com/euOWu.jpg - W porządku, chodźmy ale czy ja jestem odpowiednio ubrana? Do klubu? – zmartwiłam się. - Gina wyglądasz świetnie i masz strój odpowiedni, nie przejmuj się, zobacz ja też idę w zwyczajnych ciuchach – powiedział uspokajająco Barney i poszliśmy do najbliższego klubu, jak to w centrum, wszystko jest obok siebie. Usiedliśmy przy barze i zamówiliśmy drinki. Potem ruszyliśmy w tany. Barney nieźle wywijał. http://i.imgur.com/t7bjF.jpg http://i.imgur.com/FaPOU.jpg http://i.imgur.com/69PTX.jpg Już miałam dość tańczenia, wywijaliśmy chyba z godzinę. - Barney zmęczyłam się, zagrałabym w rzutki, umiesz? - zapytałam - Oooo doskonale, jak zwykle będę lepszy. - Jak zwykle? Ostatnio to ty przegrywałeś – przypomniałam złośliwie. - Nie dobra dla mnie jesteś, ale lubisz ze mną rywalizować, co? - Taaak - No cóż, będę musiał ci dołożyć, dawaj mała! - krzyknął i pobiegł do tarczy z rzutkami. http://i.imgur.com/OFsPo.jpg http://i.imgur.com/37I91.jpg Graliśmy zaciekle, każdy się skupiał jak mógł, za wszelką cenę chcieliśmy wygrać. http://i.imgur.com/rZgvp.jpg http://i.imgur.com/QB5Og.jpg http://i.imgur.com/EEE8s.jpg Niestety przegrałam, nie mam oka do takich gier, zupełnie nie wiem czemu chciałam grać. - Gina wygrałem, jest 1:1, co teraz? Kto więcej wypije? - zaśmialiśmy się. - To już na pewno przegram, mam słabą głowę. - Ale jednego wypijesz? - Jasne – odpowiedziałam a Barney poszedł po drinki. http://i.imgur.com/zzy1p.jpg Piliśmy z przyjemnością orzeźwiający lekko kwaskowy napój. Paplałam a Barney mnie słuchał. http://i.imgur.com/TVmz9.jpg http://i.imgur.com/tmt73.jpg Później znowu poszliśmy potańczyć. Tym razem Barney mnie poprosił, żebyśmy zatańczyli bardziej tradycyjnie, objął mnie i zaczęliśmy tańczyć. http://i.imgur.com/05JQh.jpg http://i.imgur.com/1Ws4Z.jpg http://i.imgur.com/nNlsO.jpg http://i.imgur.com/DiENE.jpg Barney świetnie tańczy, pewnie mnie prowadził, tańczyłam z rozkoszą. Przyjemnie było być w jego silnych ramionach. Patrzyłam w jego jasne niebieskie oczy, błyszczały i uśmiechały się do mnie. http://i.imgur.com/YwPct.jpg http://i.imgur.com/irg11.jpg http://i.imgur.com/WqiIq.jpg http://i.imgur.com/LcBAz.jpg Tańczyliśmy i rozmawialiśmy prawie do rana, nie wiadomo kiedy czas tak szybko zleciał. Trzeba było się zbierać. Podziękowaliśmy sobie za miło spędzony czas i pojechałam do domu taksówką. Położyłam się spać. Bardzo miły ten Barney, nie spodziewałam się, że może być taki ujmujący. Nie narzuca się, nie chce mnie na siłę poderwać, zmienił się? Wspaniale mi się z nim rozmawia, nie przerywa mi, słucha do końca, a jak mówi to emanuje od niego spokój, widać, że wie co mówi. Takiego go lubię. Zresztą chyba zawsze taki był, tylko ja tego nie dostrzegałam. Tak myśląc zasnęłam. Tej nocy przyśnił mi się piękny erotyczny sen z Barney'em w tle. + Bonus, być może taki obraz śnił się Ginie – Barney Terminator :D http://i.imgur.com/42oOY.jpg W tej chwili to wszystko, wkrótce nowy odcinek. Zapraszam do komentowania. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ajajajajaj! Co tu się wyrabia..
Miłość wisi w powietrzu tra la la la :D "Tańczyłam z ROZKOSZĄ" - a-ha, na pewno. Najpierw z PRZYJEMNOŚCIĄ piła kawę z Rokoko, więc teraz trochę porozkoszuje się z Barnim :P A tak w ogóle, to Gina coś zawsze chętna na tę kawę. Mortek zamiast na mecz mógł ją wtedy zaprosić do kawiarni;) Ale nie no, laska jest już stracona.. To tylko kwestia czasu, kiedy wskoczy blondasowi do łózka (oł yeah:D) Wreszcie coś o Noah. Jaki niegrzeczny, widzę, że i on padł ofiarą wrednej dyni. W sumie dobrze mu tak ;) No i Fabian.. Cytat:
Cytat:
Mia jak się poświęca dla rodziny. Oby jej to wyszło na zdrowie.. Jak Fabian ją zdradzi jeszcze raz to.. to.. oj no nie wiem. Zamknę go w żelaznej dziewicy, czy w czymś takim.. (Jestę diabełkę :D) Czekam na więcej |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Kędziorek jak zwykle genialnie!!! a jak podoba ci się zdjęcie na końcu?
Musiałam dodać jak obejrzałam jeden z ostatnich odcinków "Jak poznałem waszą matkę" :D Tam Barney też ma taką pozę. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Erotyczny sen... Hehe.
Barney to takieeeeeeeeeeeeeeeeee ciachoooooooooooooooooo. <3 Super odcinek. Czekam na next. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cytat:
Ja niestety jestem do tyłu z HIMYM... Muszę to nadrobić, ale nie mam kiedy:( |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Barney i Gina?! Nieet! To nie może być prawda. Oni do siebie nie pasują. Niech znajdzie sobie inną.
Ale mogłabyś dać zbliżenie Barneya, a oglądalność ci skoczy. I jeszcze jedno - daj Barneya do pobrania i każdy będzie zadowolony. Nawet fajnie, że się Mia i Fabian pogodzili. Ale niech skończy z tą Kaszelową/Kisielową. Blond Kisiel musi być z Koko Koko Rokoko. Szkoda Noaha. Prawie by się spalił. ;( |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Widzę Kędziorek, że ty wolisz bardziej owłosionych, twój Kensei jest tego przykładem, ja wolę tylko zarost na twarzy, może dodam mu leciutki na klacie, zobaczę :)
Katerine cieszę się, że ci się podoba :) Laselight nie wiem jak? mam konto na 4shared, głównie po to by ściągać, ale nie wiem jak wstawiać. :( |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Mile, futra naturalnego nie preferuję, ale kłaczki to tu, to tam wyglądają dla mnie bardziej naturalnie.. I nie powiem, pół życia spędziłam ryjąc się z facetów, którzy depilowali sobie klaty. Cóż każdy z nas jakieś hobby ma :D
Ale z drugiej strony, trudno wyobrazić mi sobie Barneya z owłosioną klatą.. Zresztą on jest blondi, więc i tak by za dużo nie było widać:P I uwielbiam facetów z kilkudniowym zarostem ;) Zapomniałam dodać, że jak Fabian się całuje, to przychodzi mi na myśl glonojad, czy coś takiego. Normalnie jakby chciał pożreć twarz babki, którą całuje.. Takie tam dziwne skojarzenie :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Tak ten zarost dla Fabiana specjalnie ściągnęłam, artysta miał mieć dłuższe włosy, większy zarost. Rzeczywiście może tak wyglądać ha ha ha glonojad dobre :)
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Muszę ci wytknąć jeden błąd, który zauważyłam. Apostrofem oddziela się w polszczyźnie polską końcówkę gramatyczną dodawaną do wyrazu pochodzenia obcego, zakończonego na samogłoskę, na przykład: Johnny, Johnny'ego. Chyba że jest to "y" wymawiane jako "j", wtedy apostrofu nie stawiamy. Dlatego tam zamiast Barney`a powinno być po prostu Barneya.
Co do odcinka, nie myślałam, że Mia tak szybko wybaczy Fabianowi. Nic mu nawet nie powiedziała,wręcz przeciwnie od razu poszła z nim do łóżka. Ja bynajmniej nie wybaczyłabym od razu żadnemu facetowi, ale nie wnikam. Wiedziałam, że zaiskrzy między "młodymi". Barney na golasa? Ciachoooo :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Misiaa12 rzeczywiście masz rację, mój błąd, poprawię się. :)
A Mia nic jeszcze nie wie o romansie, między nimi była tylko duża kłótnia i ciche dni, zobaczymy jak się zachowa jak się dowie. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Osz kurde faktycznie :D Coś mi się pokiełbasiło, że w tamtym odcinku skończyło się na tym, że jej powiedział. Mój błąd, przepraszam .
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ten odcinek pod względem poprawności językowej etc. jest o wiele lepszy! :)
Fakt, że kilka razy zapomniałaś kropek i przecinków, ale wreszcie odzielasz wypowiedź od opisu myślnikiem. Przed "który" stawiamy przecinek. Gdy zwracamy się do kogoś, nazwę osoby (jak to nazwać? :|) oddzielamy od zwrotu przecinkiem, np. Siostrzyczko, spójrz! Gino, zechciałabyś udać się ze mną do kawiarni? Zrozum, Faye, ja po prostu nie mogę. Przecinki: Nie - albo; czy Tak - więc; który; a (choć tu sprawa jest troszkę bardziej skomplikowana, np. Gdy porównujemy coś, np. "warzywa a owoce, mężczyzna a kobieta", to przecinka nie stawiamy, a jak coś mówimy, czyli "Zrobiłeś to, a przecież ostrzegałam!", to jak najbardziej musi się on znaleźć) :) Co do akcji: Ja od początku wiedziałam, że Gina nie jest Barney'owi obojętne... :P Co Ty tu jakieś erotyczne, roznegliżowane fotografie publikujesz! Przecież na tym forum są dzieci! :D Po tym odcinku stwierdzam, że wkrótce będą seksy. :> Nawet nie przeczepię się do pogodzenia się małżonków. (Oni są chyba małżeństwem, prawda? Już nie pamiętam.) Cieszę się, że panuje między nimi to uczucie sprzed lat. Chcąc nie chcąc, Noah jest postacią poboczną, a mi w sumie jest obojętny. :P Przypatrzyłam się Ginie i stwierdzam, że ona wygląda starzej niż w rzeczywistości ma lat, ale nic mówić nie będą bo moja Alice to dopiero. :P Ach, właśnie! Cytat:
http://i1.kym-cdn.com/entries/icons/...2SORQX7CG.jpeg Czekam na następny odcinek. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
o Bosze Myrtek sadystka :D
Dobre, dobre!!! Ale nie wiem czemu? Czemu to zrobiłaś będzie mi się śniło po nocach :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
zacznę od końca:
AAAAAAAA!!! Aww Barneyyyy! :D <3 no dobrze, już przywołuję się do porządku ;P dlaczego nie widziałam wcześniej odcinka!! heh... :p no dobrze, to teraz od początku... Mia coś za gładko wybaczyła Fabianowi ... hmmm... ja rozumiem, że jest łagodną kobietą, ale na boga, niech pokaże pazurki :) ileż to można wybaczać i takie rzeczy!! rozumiem, można być wyrozumiałym jak zapomniałby włączyć pralkę, ale takie coś? Heh... nie wiem jaka to musi być miłość :/ Co do drugiej pary dzisiejszego wieczoru to ach, och i ach :P Barney uroczy jak zawsze. I chyba musi śledzić Ginę, skoro ona spotyka go na każdym kroku :) I dobrze, że się opiekuje Giną .... widzę, że moje domysły sie sprawdzają A i jeszcze jedno: Cytat:
E: Niech on trochę zczarnieje, bo aż mu nie do twarzy z takim pozytywnym wizerunkiem ;p |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Sqiera, wiem, że słyszałaś :D
Faceci tak mówią. Rozkoszniaczki :D Fabian Mię zabrał od razu z pracy do kawiarni i ona nic jeszcze nie wie o jego ciemnych sprawach, to porządna kobieta, nauczycielka nie sprawdza od razu pudelka, chociaż nie wiem jak jest u innych, ale ona taka nie jest. :) Twoje domysły się sprawdzają, fajnie nie?:D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Mam nadzieję, że już w kolejnym odcinku Mia dowie się o romansie jej męża :P i w tym samym zrobi mu piekło! :D Zero litości dla Fabiana!
Gina i Barney świetna para, widać że się dla niej zmienił. Czekam na kolejny odcineeeek :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam ponownie, dziękuję bardzo za wszystkie komentarze.
Dalsze losy rodzinki Kent ( nr 22 ) W czwartek wstałam około południa, w końcu jak przetańczyłam całą noc z Barneyem, musiałam się wyspać. Schodziłam na dół po schodach i usłyszałam jak Mia z kimś się głośno kłóci. Przystanęłam. - Co mam skomentować? Jaki romans? Niech się pan ode mnie odczepi! Niczego nie będę komentować! Żegnam. Cholera jasna! http://i.imgur.com/rNUmC.jpg http://i.imgur.com/DtDU5.jpg http://i.imgur.com/PZf1o.jpg http://i.imgur.com/OBrWB.jpg - Mia, co się stało? - Dzwonią do mnie od rana, jacyś niby dziennikarze, nie wiem jak zdobyli mój numer telefonu, pytają o mój komentarz w sprawie romansu Fabiana, okazuje się, że twój tatuś miał panienkę na boku i ja mam to skomentować, co za chamstwo! Fabian mnie cały czas oszukiwał rozumiesz?! Kłamał cały czas! Boże! Co ja mam teraz zrobić? - krzyczała do mnie. http://i.imgur.com/ftI7h.jpg http://i.imgur.com/ScyTY.jpg http://i.imgur.com/q5BQq.jpg - Gdzie jest ojciec? Co on powiedział? - Nie ma, nie wrócił! Nawet nie odbiera telefonu, łajdak! Specjalnie to robi! Co ja teraz mam zrobić? Wyszłam na kompletną idiotkę. Wszyscy już się pewnie ze mnie śmieją – na koniec powiedziała już załamanym głosem. http://i.imgur.com/6oh34.jpg http://i.imgur.com/KYEY5.jpg http://i.imgur.com/wwbCq.jpg - Nie wrócił? - Pomyślałam, że jednak pojechał do niej, a mówił, że … . Czy wszyscy mężczyźni są tacy podli? A co ja mam zrobić? Ojciec jej nic nie powiedział, pogodził się z nią, bo pewnie myślał, że jakoś ukręci łeb sprawie. Intensywnie myślałam. Mam Mii powiedzieć, że wiedziałam wcześniej? Pomyśli, że specjalnie to przed nią ukrywałam i kryłam ojca. - Nie wrócił, rozumiesz jak perfidnie mnie oszukał?! - krzyczała. - Rozumiem, Mia nic ci nie powiedział? A wczoraj? Byliście tacy szczęśliwi, myślałam, że się dogadaliście – powiedziałam spokojnie, nie patrząc jej w oczy. http://i.imgur.com/1oVO7.jpg - Ja też myślałam, że wszystko jest ok, tak mnie zapewniał o swojej miłości, że mu wreszcie uwierzyłam – powiedziała smutno. - Mia muszę ci coś powiedzieć … - postanowiłam się przyznać pomimo wszystko, nawarstwiło się tyle kłamstw, że ja nie chcę już więcej mieszać – we wtorek rano w gazecie zobaczyłam zdjęcie ojca z jakąś dziewczyną, rozmawiałam z nim, a on powiedział, że bardzo żałuje i skończy z nią i ciebie będzie błagał o wybaczenie. http://i.imgur.com/DilJu.jpg - Gina, dlaczego mi nic nie powiedziałaś? - myślałam, że krzyknie albo nawet mnie walnie, ale Mia powiedziała to bardzo smutno, wręcz jakby miała zaraz się rozpłakać. - Myślałam, że ojciec ci wszystko powiedział i mu wybaczyłaś, przepraszam Mia.- Nastąpiła chwila ciszy. Czekałam. - Gina, córeczko, to nie twoja wina, uświadomiłam sobie jak przebiegły jest Fabian, nawet własną córkę w to wplątał – powiedziała i przytuliła mnie serdecznie. Boże ta kobieta to anioł. Pomyślałam i powiedziałam: - Załatwimy go jak wróci! A teraz nie odbieraj telefonów, już się nie denerwuj. - Dobrze, pójdę się położyć na chwilę, bo strasznie mnie głowa boli - Ok, może weź jakąś tabletkę? - zapytałam – A co z pracą? - Wzięłam wolne, powiedziałam, że jestem chora – mrugnęła do mnie i poszła na górę. http://i.imgur.com/OFFyH.jpg http://i.imgur.com/aMgGu.jpg Mój ojciec Fabian Kent to kłamca. Jak mógł tak postąpić? Dlaczego to zrobił? Kim jest ta dziewczyna, że jest zdolny rzucić dla niej wszystko? Tak myśląc mimowolnie wykręciłam numer komórki ojca, ale nikt nie odebrał, jest sygnał po prostu nie odbiera. http://i.imgur.com/z9n1O.jpg Postanowiłam iść na tor wrotkarski, żeby odgonić gonitwę myśli. Jeździłam i jeździłam, aż przy bandzie zobaczyłam znajomą postać. http://i.imgur.com/9qjnX.jpg http://i.imgur.com/VFgWM.jpg Wyszłam do niego. - Cześć Barney, co tu robisz? - Cześć Gina, właśnie chciałem cię o to zapytać, wiadomo przyszedłem pojeździć na wrotkach. - odpowiedział jak gdyby nigdy nic. - To ciekawe, jakimś cudem ostatnio wszędzie cię widzę. - No właśnie, też o tym pomyślałem, czy ty mnie śledzisz? - zapytał z filuternym uśmieszkiem. Parsknęłam śmiechem. - To teraz miałam powiedzieć - Zaśmialiśmy się oboje. http://i.imgur.com/Jh0b7.jpg http://i.imgur.com/fX1k1.jpg http://i.imgur.com/Ofkq3.jpg - Pojeździmy? Potrafię zrobić dużo świetnych piruetów, możesz się czegoś nauczyć – powiedział zaczepnie - To ty możesz się ode mnie duuużo nauczyć! - Krzyknęłam i pobiegłam na tor. Jeździliśmy pięknie, no nie powiem Barney był dobry. Ustaliliśmy, że robimy ten sam układ, a przegra ten kto nie wytrzyma tępa. http://i.imgur.com/02L5T.jpg http://i.imgur.com/aAeWe.jpg http://i.imgur.com/c2Wvi.jpg http://i.imgur.com/InckZ.jpg http://i.imgur.com/z6OUf.jpg - Barney opóźniasz się gościu, co kondycji brakuje? Wygrałam! - krzyknęłam do niego - Dobra chodź odpocząć – syknął niezadowolony. Usiedliśmy na ławce. - Barney bardzo ładnie jeździłeś, ale niestety ja jestem lepsza – stwierdziłam - Ale ja się nie gniewam, zapatrzyłem się jak się kręciłaś i to mnie zgubiło, straciłem koncentrację. - Tssa jasne. - Gina, tam są takie małe płotki, może porzucamy się wodą? http://i.imgur.com/0yRBd.jpg http://i.imgur.com/HETbq.jpg http://i.imgur.com/C6xMl.jpg - Świetnie, na pewno mnie nie trafisz – znowu się przechwalałam, jak on ze mną wytrzymuje? - Żebyś tylko ty trafiła, no ustaw się, zaraz ci pokażę, kto tu rządzi – odpowiedział nie lepszy. - Dobra zaczynam, uważaj! http://i.imgur.com/NgIai.jpg - Nie trafiłaś, tra la la la http://i.imgur.com/0Zap6.jpg - To teraz ty, dawaj! Zobaczymy jak ci pójdzie cwaniaczku! http://i.imgur.com/Ss5ha.jpg - OMG! Ok, ok nic mi nie jest http://i.imgur.com/HGNMz.jpg http://i.imgur.com/66mff.jpg - Gina dobrze się czujesz? Przepraszam, coś cię boli? Dosyć tej głupiej zabawy – Barney podbiegł do mnie zdenerwowany i pomógł mi wstać. - Wszystko w porządku, masz ten power – powiedziałam z podziwem. Zadzwonił do mnie telefon. To była Mia. - O której wrócisz? Ojca dalej nie ma, już 23, a chciałam pogadać zanim pójdę spać. - Jestem z Barneyem. Zaraz będę wracać. - To świetnie niech przyjedzie, mam do niego kilka pytań. Pojechaliśmy do nas do domu, w drodze opowiedziałam mu sytuację z ojcem. Gdy tylko weszliśmy Mia naskoczyła na Barneya. - Gdzie jest Fabian? - Mia, autentycznie nie wiem, dzwoniłem dzisiaj i wczoraj kilka razy, w ogóle nie odebrał żadnego telefonu. - Jak możesz nie wiedzieć, ty jesteś jego prawą ręką? - Uwierz mi, ja też się niepokoję, nigdy takiej sytuacji nie było - tłumaczył się Barney. http://i.imgur.com/rBqle.jpg http://i.imgur.com/oS0Pz.jpg - Spokojnie, musimy się wspólnie zastanowić, co mamy w tej sytuacji zrobić – wtrąciłam się - Drugi dzień go nie ma. Pewnie jest z tą wywłoką …, a może coś się stało? Najlepiej zawiadomić policję - powiedziała Mia. - Poczekaj z policją Mia, mam kilka kontaktów, spróbuję się czegoś dowiedzieć – odpowiedział – poczekajmy do jutra rana, może południa, bo być może do tego czasu Fabian już przyjedzie, ewentualnie później zgłosimy zaginięcie na policji, wiecie co nam od razu odpowiedzą, że jest osobą dorosłą i samodzielnie dysponuje swoim czasem, a poszukiwania zaczną dopiero po 24 godzinach. - Dopiero po 24 godzinach? A przecież w ciągu doby tak wiele może się zdarzyć – zasmuciła się Mia. - Otóż to, dlatego my będziemy działać wcześniej, moim przyjacielem jest prywatny detektyw, on nam pomoże się więcej dowiedzieć – zdecydował Barney - Barney, prywatny detektyw nic nie zdziała, miałam kontakt z takim jednym i do tej pory nie mam żadnych informacji, jak dzwonię mówi, że to wymaga czasu i cały czas zbiera dane, tylko wyciągają pieniądze. - Zapłaciłaś mu? - Nie, powiedział, że po wykonanej robocie, ale i tak nic nie zrobił. - To nic nie straciłaś – odpowiedział z uśmiechem Barney – dobra nie ma co tracić czasu, idę i zaraz się tym zajmę, a wy kobiety idźcie spać i o nic się nie martwcie, wszystko się wyjaśni i będziemy się jeszcze z tego śmiać. Dobranoc. http://i.imgur.com/2mx3I.jpg http://i.imgur.com/tidyH.jpg http://i.imgur.com/pvWYJ.jpg Wyszedł, a ja wybiegłam za nim. - Barney, ty wiesz gdzie jest tata? - Gina, wiem gdzie miał wyjechać, ale gdzie jest teraz nie wiem, mówiłem prawdę, że nie odbierał ode mnie telefonu odkąd wyjechał. - Gdzie miał wyjechać? - zapytałam. - Do Riverview - Tak daleko? Do niej? Ty ją znasz? - dopytywałam się, Barney musiał coś więcej wiedzieć. - Gina, jakby tu powiedzieć, wiem kto to jest, ale jej nie znam. Teraz to nie ma znaczenia muszę lecieć – próbował się wymigać - Możesz mi powiedzieć coś o niej? - Nie mogę, bo niewiele wiem, Gina wiem, że to cię nurtuje, ale na razie lepiej będzie, jak poczekamy na informacje od detektywa. Muszę już iść, dziękuję ci za miło spędzony czas – powiedział, pocałował mnie w rękę i poszedł. Wróciłam do domu i poszłam spać. http://i.imgur.com/FRV3m.jpg http://i.imgur.com/sfPlQ.jpg Kolejna część w następnym odcinku. Proszę o komentarze. Teraz chciałabym Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia Szczęśliwego Nowego Roku 2013, oby w nowym roku spełniły się Wam wszystkie marzenia, wszystkie plany zrealizowały w pozytywny sposób, zarówno w życiu rodzinnym jak i zawodowym. No i oczywiście Extra Sylwestra !!! Pa pa cmok :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dziękujemy za życzenia i wzajemnie :)
Podoba mi się bardzo ubiór Giny. Taki emm... luzacki,żartuję. :P Coś podejrzewam,że dziewczyna zakocha się w Barneyu. A jego to raczej nie lubię,nie wiem,czemu. :(( Czekamy na następną część w 2013 ! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Shishishishi:D:D
Czyżby go pan mafioso dorwał? Ależ mi śmieszno :D Albo po prostu ma ręce zajęte czymś (kimś) innym, to do niego bardziej prawdopodobne ;) Szkoda, że Mia dowiedziała się o tym w tak podły sposób - od dziennikarskich, plotkarskich hien.. Nie dziwię się, że jest taka wściekła, pewnie teraz pluje sobie w brodę, że poszła z nim wtedy do łóżka.. I że w ogóle mu wybaczyła.. Weź no daj jej jakiś romansik na boku, bo mi tu zejdzie ze stresu :P Barni i Gina <3<3 "Śledzisz mnie?" -> a to ci cwaniaczek, niewiniątko udaje ;) Pewnie czai się za nią, żeby nie spotkała drugiego takiego Rokoko, ach ty rycerzu :P I jeju, jak on się o nią martwi.. Kurka zaczyna trącać od niego przyzwoitością i ciepłem rodzinnym, będę się musiała chyba mentalnie trochę przestawić :D Też ci życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku, braku podwyżek, dużo weny i czego ci tam jeszcze dusza zapragnie, nie wiem... pokoju na świecie czy cóś :D Czekam na więcej <3 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Przykro mi, że Mia dowiedziała się o romansie Fabiana w taki sposób. Fabian obiecywał, że zostawi tą cizie, bo rodzinna jest dla niego najważniejsza.
Coś mi się wydaje, że Barney śledzi Ginę. Lubię go i życzę im szczęścia, ale nie jest wobec Giny szczery. To on sprowadził tą lasencje jej ojcu, czyli przyczynił się do romansu. Kiedy Gina się dowie, to go chyba zabiję. O ile jej powie oczywiście. Tobie też życzę udanego sylwestra, szampana do białego rana i aby rok 2013 był o wiele lepszy o poprzednich. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Teraz doczytalam reszte wiec chyba nie powiem nic nowego, ze okropnie dowiedziala sie Mia o romansie Fabiana ;/ ech ci faceci....Barney przypadl mi do gustu, ale chyba bedzie sie jeszcze musial duzo postarac i przynzac sie Giny, zanim do czegos wiecej dojdzie - ale zycze im wszystkiego dobrego :)
A kiedy kolejny epek? |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam ponownie, dziękuję wszystkim za komentarze.
Postanowiłam wstawić jeszcze jeden odcinek, przed końcem roku, aby zakończyć pewien etap. Kolejny odcinek rodzinki Kent ( nr 23 ) Co robi Fabian? Musimy wrócić do środy. Fabian poleciał prywatnym samolotem do Riverview, w międzyczasie zadzwonił do Cassie, że będzie w hotelu i żeby przyszła do niego. Gdy tylko weszła do pokoju, od razu rzuciła mu się na szyję - Jesteś, jesteś kochanie moje – piszczała mu do ucha http://i.imgur.com/sJUzg.jpg - Cassie musimy poważnie porozmawiać, na pewno widziałaś nasze zdjęcie w gazecie i pewnie byłaś zaskoczona jak ja – zaczął pełny powagi, ale mu przerwała. - Fabi, widziałam śliczne zdjęcie nawet sobie zachowałam na pamiątkę. - Żartujesz? - Nie, patrzę na nie codziennie wieczorem. - Ty chyba sobie nie zdajesz sprawy, jakie to wywołało poważne konsekwencje. - Co twoja żonka się wnerwiła? Wcale się nie dziwię, ty i taka piękna, młoda dziewczyna. - Cassie! - Co? Może nie jestem ładniejsza od twojej żony? Jak ci się nie podobam, to po co się za mną uganiasz? W łóżku też jestem lepsza! - krzyczała do niego. http://i.imgur.com/T1CrI.jpg http://i.imgur.com/NhizX.jpg - Cassie, widzę że niepotrzebnie, powinniśmy się przestać widywać – powiedział, aż mu kamień spadł z serca. - Co? Zrywasz ze mną? Za dużo dla ciebie poświęciłam! Zerwałam zaręczyny! http://i.imgur.com/3WQF8.jpg - Zerwałaś zaręczyny!? - Tak, rozmówiłam się z Rocco i koniec, to nie miało przyszłości. - I co on na to? - Wkr... się, ale ja go nie znoszę! On myśli, że może mieć mnie na własność! Nikt nie może mieć mnie na własność! Wszyscy chcą mną rządzić - wrzeszczała. http://i.imgur.com/J5My2.jpg - Cassie uspokój się! - Fabian, ja chcę być tylko z tobą, kocham cię, przy tobie czuję się jak księżniczka. - Cassie, zrozum ja … - przerwała mu - Kochanie, kochamy się i musimy być razem. http://i.imgur.com/B8nju.jpg http://i.imgur.com/gT2qB.jpg - Cassie ja mam rodzinę, dzieci. - Fabian, taki piękny wieczór, chodź pójdziemy do ogrodu, usiądziemy na ławce i porozmawiamy – zaproponowała. - Dobrze, chodźmy – pomyślał, że może jak spokojnie usiądą, to jakoś jej wyjaśni i zakończy ten związek. Usiedli w ogrodzie, czuć było lekki jesienny wiatr, ale było jeszcze ciepło. http://i.imgur.com/Y4Odp.jpg - Cassie, posłuchaj, musisz zrozumieć, że ja mam pewne zobowiązania – zaczął – ty jesteś młoda i całe życie przed tobą. Ja jestem już w średnim wieku. - Fabian dla mnie różnica wieku nie ma znaczenia – przerwała mu – zresztą jesteś lepszy od niejednego młodego, kocham cię i chcę być z tobą http://i.imgur.com/rpWC6.jpg http://i.imgur.com/VYQqC.jpg - Jak to się stało, że nagle teraz mnie kochasz, a wcześniej musiałem cię prosić o spotkanie? - Fala miłości ogarnęła moje serce i zrozumiałam, że ty jesteś mi przeznaczony, to jakby porozumienie dusz, czujesz to? Czy mogę cię przytulić, chciałabym poczuć twoje ciepło? - Fabian się zgodził i przytulili się. Siedzieli tak w milczeniu. http://i.imgur.com/nlJ2L.jpg http://i.imgur.com/XPVNI.jpg http://i.imgur.com/pVlRH.jpg Na ścieżce nie wiadomo skąd pojawiła się znajoma postać. http://i.imgur.com/5Zont.jpg Rocco podszedł do nich i krzyknął: - Cassie! Ty szmato miałaś z nim skończyć! - Fabian od razu wstał na te słowa. - Ty gnoju, jak śmiesz? - Co staruszku, młodej laski ci się zachciało? - drwił Rocco - Spadaj gówniarzu, bo... - Co mi zrobisz? Pobijesz mnie? - Mówiłem ci spadaj, bo zaraz będziesz uciekał z podkulonym ogonem! http://i.imgur.com/Xtem0.jpg http://i.imgur.com/ef1g6.jpg http://i.imgur.com/xPFYu.jpg - Cassie! Zbieraj manatki jedziemy do domu! - krzyknął do dziewczyny - Nie! - krzyknęła. - Powiedziałem ci zjeżdżaj, ona zrobi co będzie chciała – odpowiedział Fabian - Cassie zbieraj się, a ty odpier... się od niej! - Rocco coraz bardziej naciskał. - Rocco! Przestań! - krzyczała Cassie. - Gnojku mówiłem ci odejdź, bo nie ręczę za siebie! -wrzeszczał Fabian - Możesz mi naskoczyć! - odgryzł się Rocco. Na te słowa Fabian uderzył Rocco z liścia w twarz. Chłopakowi aż się w głowie zakręciło. Zachwiał się. Prawie się przewrócił. http://i.imgur.com/yq3AL.jpg http://i.imgur.com/seduU.jpg Opanował się jednak, wyprostował i ryknął do Fabiana: - Powiem ci coś, panie sławny pisarzu, przeleciałem twoją córeczkę, nieźle kwiczała jak ją … Nie dokończył, bo Fabian rzucił się na niego, zrozumiał skąd znał tego gościa, przypomniał sobie jak Gina mu opowiadała o dziennikarzu i przypomniał sobie ich wspólne zdjęcie. Zaczęli się tłuc, Fabian był górą, czy to z powodu złości i żalu za Ginę, czy też jego tężyzny fizycznej, nie był przecież ułomkiem, dostał jakiejś ponad naturalnej siły i zbił Rocco na kwaśne jabłko. Rocco ledwo wstał, syknął przez zęby. Jeszcze się policzymy! I uciekł, aż się kurzyło. http://i.imgur.com/maQpt.jpg http://i.imgur.com/CBoxy.jpg http://i.imgur.com/WqDKA.jpg http://i.imgur.com/NIA7Z.jpg http://i.imgur.com/8chcU.jpg Fabian wściekły otrzepał się i zabrał Cassie szybko na górę do pokoju. Tam Cassie się przytuliła do niego. - Fabian, ale mu pokazałeś, jesteś taki męski. Tak mnie broniłeś. Tak bardzo cię kocham. http://i.imgur.com/aRmYM.jpg http://i.imgur.com/tumHt.jpg http://i.imgur.com/3Xv35.jpg http://i.imgur.com/o2F5K.jpg - Cass.... - nie dała mu dokończyć, bo od razu gorąco go pocałowała, a Fabian oddał jej pocałunek http://i.imgur.com/GkVmd.jpg http://i.imgur.com/kN45d.jpg http://i.imgur.com/EVUwj.jpg Fabian nie mógł się od niej oderwać, zaczął ją delikatnie rozbierać, całować, pieścić i przeniósł na łóżko. Kochali się mocno, namiętnie do maksymalnego spełnienia. http://i.imgur.com/r2w5j.jpg Później, gdy leżeli wtuleni w siebie, Fabian powiedział: - Cassie, nie możesz się nigdy więcej z nim kontaktować, to niebezpieczny człowiek. - Wiem, ja go nigdy nie chciałam, mój ojciec się uparł. - Poradzimy sobie z tym wszystkim, coś wymyślimy. -Wiem, jestem tego pewna, że dopóki ty ze mną będziesz, ja będę bezpieczna. - Zadbam o ciebie, kochanie. http://i.imgur.com/327Bx.jpg http://i.imgur.com/59cu0.jpg Zasnęli. Spali przez cały dzień. Wieczorem Fabian obudził się pierwszy i postanowił zrobić coś do jedzenia na grillu. Wziął jakieś kiełbaski z kuchni hotelowej i poszedł do ogrodu. Grillował ale niestety je spalił. http://i.imgur.com/cOjXV.jpg Ledwo odstawił talerz na stół, znowu pojawił się Rocco. - Mówiłem, że wrócę, co myślisz, że będziesz bezkarnie obracał moją panienkę? - Zejdź mi z drogi, gówniarzu! - Raz ci się udało, ale tym razem ci się nie uda! - Nie będzie mi tu taki szczeniak ubliżał! http://i.imgur.com/SPzot.jpg http://i.imgur.com/xvFp2.jpg - Wiesz kim ja jestem? Mogę cię załatwić w każdej chwili! - wrzeszczał wściekły Rocco - Co ty mi możesz zrobić, szczylu? - drwił Fabian pewny swego. http://i.imgur.com/Yqbe0.jpg Rocco cisnął jeszcze jakieś przekleństwo w stronę Fabiana i rzucił się na niego, ale Fabian był przygotowany i nie dał mu wziąć panowania na sobą. Chwycił go za szyję i mocno przytrzymał, jednocześnie walił pięścią w zaskoczone oblicze Rocco, walka trwała kilka sekund i ponownie Fabian triumfował. http://i.imgur.com/KPnRI.jpg http://i.imgur.com/16Aj0.jpg http://i.imgur.com/gNJU4.jpg http://i.imgur.com/PTfcF.jpg http://i.imgur.com/FU8bS.jpg Rocco odszedł kilka kroków z tyłu usłyszał: - Nie pokazuj mi się tu więcej! http://i.imgur.com/oWpCT.jpg Odszedł jeszcze kilka kroków i kątem oka zobaczył wbitą na pieńku siekierę. - Nie daruję skur... - mruknął do siebie. http://i.imgur.com/7JWEw.jpg Chwycił ją i szybkim krokiem zmierzał ku Fabianowi. http://i.imgur.com/c2Zal.jpg Zatrzymał się na chwilę, odmierzył odległość, w tym momencie Fabian go zauważył. - Co tam masz?! Rzuć to! - krzyczał do niego. http://i.imgur.com/Oz9HG.jpg Niestety Rocco doskoczył do niego w ciągu sekundy i brutalnie zaatakował. Fabian nie miał szans. Rocco uderzał raz za razem. Siekiera cięła ciało już bezwładnego Fabiana. Krew bryzgała na wszystkie strony. http://i.imgur.com/XpfOc.jpg Rocco stał chwilę nad ciałem Fabiana, po chwili jednak uciekł do lasu. http://i.imgur.com/khw56.jpg Wrócił się, krzyknął „Zabiłem skur …!”, jeszcze raz spojrzał na martwe ciało, jakby chciał się upewnić, uśmiechnął się i zniknął w ciemności http://i.imgur.com/NiWzE.jpg http://i.imgur.com/Z363u.jpg http://i.imgur.com/E8K4d.jpg Tak się tragicznie zakończył żywot Fabiana na tym padole łez. To koniec tego docinka, na dalsze losy zapraszam w Nowym Roku 2013, jeszcze raz życzę Wam wszystkiego najlepszego!!! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
O ja pier... niczę :O Wszystkie moje komentarze, które wymyśliłam podczas czytania po tej końcówce poszły się...
Więc jednak go uśmierciłaś. Trochę inaczej niż sobie to umyśliłam, ale.. No kurczę.. Szok, po prostu szok.. Chociaż na początku pan F. mnie wkurzył, bo miał skończyć z ta laską, a ta tylko wyciągnęła te swoje słodkie słówka typu: "Fala miłości ogarnęła moje serce i zrozumiałam, że ty jesteś mi przeznaczony" i "Jesteś taki męski" (mój komentarz wiadomy:D) i już wskoczył jej do łóżka.. Żałosne Boże, a Rokoko jaki zadowolony, co za psychopata.. I Gina się w nim bujała? Miała szczęście, że ją tylko przeleciał.. Ja nie mogę, zaskakujesz kobieto :P Aż nie śmiem się zastanawiać, co jeszcze umyślisz:D Czekam szybko na następny odcinek;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
CO? Fabian miał wygarnąć paniusi, a skoczył jej do łóżka.
Ten Rokokoko to palant! Jak powiedział o Ginie, chciałam skoczyć do simsów i się na niego rzucić. ZABIŁ GO? Co za *pip* *pip* :> Mam nadzieję, że przeżyje ;c |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jesteś taki męski hahahahahaha Kisiel poprawiła mi mój świetny nastrój.
Co do śmierci Fabiana. Z jednej strony dobrze, jednak szkoda, że zabił go Kokokoko. Mogł zrobić to Barney. Kokokoko musi zginąć! Albo dożywocie za zabójstwo. Fabian najpierw miał jechać skończyć z Kaszlem, lecz gdy mu powiedziała parę słów on z nią poszedł do łóżeczka... spać. Bez skojarzeń. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ja już chciałam krzyknąć " no niech ktoś pedofila zabije! " gdy czytałam jak z Cassie do łóżka wlazł. Rokoko idiota. Może Fejbs przeżyje...
czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
o ja... coś ty narobiła!
heh... nie mogę wyjść z podziwu.... ładnie zaszalałaś z akcją... nie wiem co mam myśleć... miałam napisać kilka innych zdań, ale po akcji na koniec, nie miałby to sensu... Nie lubiłam Fabiana, ale zakończyłaś w bardzo brutalny sposób... hmm... Ciekawa jestem dalszej akcji, bo będzie ona na pewno :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Niech mnie gęś kopnie no tego się nie spodziewałam
Padłam z krzesła... Jezusie święty.. MATKO, MOŻE JESZCZE Cassie zatłucze :O A tak go lubiłam :( |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dear Mile...
Gdyby rozdawali nagrody za najgłupsze zakończenie, dostałabyś aż dwie nagrody! :D Ten Fabian to nic niewarty szczur. Miał tam pojechać, by zakończyć tą szopkę, a zamiast tego przespał się z tą gówniarą i summa summarum poszedł na drugi świat. :P A Rokokokokokokoko to jakiś chory sadysta, wtf?! O.o Szczerze powiedziawszy, to nie wiem co sensownego napisać, bo o tym odcinku nie ma co. :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie w Nowym Roku! Jesteśmy starsi i mądrzejsi o rok :)
Oby ten rok był najlepszy ze wszystkich do tej pory, czego Wam życzę jak i sobie. Kolejna część rodzinki Kent ( nr 24 ) Barney po wyjściu z domu Kentów, skierował się prosto do hotelu. Wszedł do swojego apartamentu. - Dobrze, że jesteś – powiedział do młodej, ponętnej dziewczyny. http://i.imgur.com/3j8Ik.jpg - Poczekaj chwilę, muszę coś załatwić – wyszedł do łazienki i wykręcił numer do Philip'a Marlowe. http://i.imgur.com/2rHdc.jpg http://i.imgur.com/YscEA.jpg - Philip, słuchaj Kent nie pojawił się do tej pory w domu, dzwonię do niego bez skutku, sprawdź jego meldunek w hotelu „Riverview”. - Ok. - Sprawdź też, gdzie w tej chwili przebywa Cassie Hutton. http://i.imgur.com/SOMeT.jpg - Ok. - Muszę się też dowiedzieć, co jest z Rocco? Gdzie on się podziewa? - Słyszałem, że miał wyjechać do Mediolanu. - To jest pewne? http://i.imgur.com/A0iqP.jpg - Raczej, sprawdzę jeszcze. - Dzięki, zrób to od razu, muszę kończyć, mam prywatne spotkanie, cześć. - Ok, cześć – rozłączyli się. Barney wziął szybki prysznic i poszedł do pokoju. - Kotku, ile mam na ciebie czekać? - zapytała dziewczyna. - Już jestem, ale jestem spięty. - Zaraz coś na to poradzimy. http://i.imgur.com/6vNbs.jpg http://i.imgur.com/M7xQw.jpg http://i.imgur.com/A9slv.jpg - Ładniutka jesteś – spojrzał na nią i objął, dziewczyna zaczęła gładzić jego włosy – ciekawe jak dobra? – zaczął ją intensywnie całować. http://i.imgur.com/v8mH9.jpg http://i.imgur.com/SXmWt.jpg http://i.imgur.com/2UKDc.jpg - Zrobię co zechcesz. - Muszę się rozładować, tyle dni bez kobiety, to ponad moje siły, jeszcze jedna taka kręci ze mną, jak tylko może – powiedział i zaniósł ją do łóżka, przycisnął i powiedział – teraz pokaż co potrafisz. http://i.imgur.com/F0OnD.jpg http://i.imgur.com/z2Pw8.jpg http://i.imgur.com/PUnEn.jpg Zasnęli. http://i.imgur.com/z2s29.jpg O świcie Barneya obudził dzwoniący telefon. Odebrał. - Barney jestem na plaży pod hotelem. - Ok, już idę – odpowiedział. Ubrał się i wyszedł. http://i.imgur.com/aRFtb.jpg Na plaży czekał na niego Philip Marlowe. - Barney, Kent do wczorajszego wieczora był zameldowany w hotelu – zaczął – ale jak za jakąś godzinę sprawdziłem to jeszcze raz, to wpis zniknął. - Co? Jak to możliwe? Wymeldował się? Może coś pokręciłeś, jak sprawdzałeś? http://i.imgur.com/mCnSb.jpg http://i.imgur.com/17TRz.jpg - Nie wymeldował się, wygląda to tak, jakby go tam nigdy nie było. - Dziwne. - Tak, a jeszcze dziwniejsze, że otrzymałem sygnały, że jest zameldowany w dużym hotelu w centrum Twinbrook. - Słucham? A co on tam do cholery robi? Dzwoniłeś tam? - Tak, ale powiedzieli, że Kent się tylko zameldował, ale się nie pokazał i nie wiedzą gdzie obecnie przebywa. - O kur..., co on do cholery wyprawia? Nie pokazał się? http://i.imgur.com/QXYG8.jpg http://i.imgur.com/2Z9l1.jpg - Nie wiem, ale cały czas mam rękę na pulsie, jak się tylko dowiem to dam znać. - Dobra, a co z Cassie? - Ta mała zniknęła, nie mam o niej żadnych informacji. - A Rocco? - On też, nic nie wiadomo. - To jak ty sprawdzasz? Dla mnie najważniejszy jest ten gnojek Rocco! - krzyknął oburzony Barney - No mówię ci stary, zniknął, może poleciał do Mediolanu? Jak to będzie możliwe, to będę wiedział. - Możliwe? Dla ciebie nie ma rzeczy niemożliwych! Jesteś najlepszy w tej branży! - Barney a wiesz co słyszałem? - przerwał mu Marlowe. - Co znowu? - Że coraz częściej cię widują na mieście z panną Kent. To prawda? - zapytał - Yyyyy … to moja sprawa. http://i.imgur.com/jUY6q.jpg http://i.imgur.com/ztlVZ.jpg http://i.imgur.com/yCEqU.jpg - Ale to prawda? - dopytywał się Philip - Spotkałem się z nią kilka razy, to chyba normalne, bo pracuję dla jej ojca, takie zawodowe kontakty – tłumaczył się Barney - Do 3 rano? W klubie? Co takiego omawialiście? - Daj spokój, podoba mi się i tyle. - No to po co kręcisz? Stary jesteśmy przyjaciółmi, ona tez mi się podoba, tylko tacy jak my nie mamy u niej szans. Widzisz jesteśmy zbyt zwyczajni, Rocco ten to miał styl. - Rocco! Właśnie Rocco! Philip musimy go znaleźć! Ta gnida może jeszcze namieszać – wykrzyknął Barney – jak go dorwę to mu nogi z dupy powyrywam. - Dobrze, skontaktuję się z kilkoma ludźmi i zadzwonię do ciebie. - Ok, to na razie stary – pożegnali się i Barney poszedł z powrotem do hotelu. W hotelu czekała na niego dziewczyna. - Wyszedłeś tak szybko, myślałam, że już nie wrócisz do mnie kotku. http://i.imgur.com/oq842.jpg - Musiałem coś załatwić, chodź malutka, poprzytulamy się trochę – powiedział do niej i przylgnął do jej warg. Przyciągnął ją do siebie i łapczywie całował, potem szybko rozebrał i zaciągnął do łóżka. Potrzebował kobiecego ciała. http://i.imgur.com/pNeLY.jpg http://i.imgur.com/1lQhu.jpg http://i.imgur.com/Bthh5.jpg http://i.imgur.com/ax6fC.jpg Potem zasnęli. Barney spał do popołudnia, wstał i usiadł na fotelu, chwilę patrzył na śpiącą dziewczynę. Trzeba iść do Kentów, pomyślał, muszę im coś powiedzieć, tylko kurczę co? A może Fabian się skontaktował? Spróbuję się połączyć. Nie odbiera, co on odpier .., teraz pojechał do Twinbrook? Jak tu się z nim skontaktować? Tak myślał, a w międzyczasie dziewczyna się obudziła, zaczęła się ubierać, on też się ubrał. Poszedł do salonu. Podeszła do niego. - Kotku co będziemy teraz robić? http://i.imgur.com/hvuWH.jpg - Musisz się zbierać mała – powiedział do niej – teraz to ja wychodzę. - Nie będę ci już potrzebna? Mogę poczekać na ciebie. Właściwie to nie mam gdzie się podziać, a u ciebie jest tak miło. Spojrzał na nią, zastanowił się chwilę. Czy będzie mi jeszcze potrzebna? - Nie – powiedział i poszedł w stronę drzwi, dziewczyna chcąc nie chcąc, musiała wyjść. Wsiadł do samochodu i pojechał do rodziny Kent. http://i.imgur.com/SuSJO.jpg http://i.imgur.com/6vo1c.jpg http://i.imgur.com/GI9Qk.jpg http://i.imgur.com/BuXSr.jpg Następna część wkrótce. Proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Pfff.. Barney - reaktywacja:D
I powrócił ten stary dobry babiarz, którego tak kocham<3:P Stwierdzenie: "Gina mi się podoba", po czym idzie do łóżka z jakąś pannicą.. heh Gdzie ten Marlowe ma oczy?? Barni NIE jest zwyczajny, niech sobie to wbije do łba:(( Niezła akcja z tym Fabianem, ciekawe, co się stało z Candy. Albo Rokoko ją załatwił, albo siłą zmusił do małżeństwa.. Matko, jaki kryminał:O Ach, i Marylin <3 Czekam na więcej:) PS. starsi może i jesteśmy, ale czy mądrzejsi?:D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Myślałam, że może Gina i Barney będą razem, ale widzę, że nic z tego. Niby mu się podoba, a wskakuje tamtej do łóżka! Barney stracił w moich oczach.
Kedziorku, mów za siebie ja jestem mądrzejsza i ..i .. tyle :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ciekawe jak zareaguje jak dowie się prawdy
Biedna prostytutka. Tak sobie myślę, że prostytutki są biedne. Pomyślcie, muszą, tzn no nie muszą tzn niektóre muszą np w agencjach towarzyskich, robić tyle rzeczy których nie chcą i nikt im nie pomoże. Biedne :( |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No i wielki powrót Barneya. ;p
Trochę głupie, że gada "ona mi się podoba" a po chwili " hej kotku! Tęskniłem. " xD Czekam na next i niech ktoś wpie***li Rokokokokokokokokoko |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Barney, stary wyga widzę, że nie podaruje żadnej... Skąd on ją wziął i w co on gra...? Poniekąd zachowuje się podobnie do Rokoko... tu taki opiekuńczy i czuły, a za plecami ...:)
Ja lubię takiego Barney'a ale czy Gina to zniesie... najpierw Rokoko, potem Barney... w dodatku nie wie jeszcze o ojcu :( Szkoda, że zakończyłaś wątek z Mortimerem, byłby teraz jak znalazł :D oczywiście czekam na next :D @down: Mortimer, jako najlepsza alternatywa dla naszej Giny. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ok, przeczytałam wszystko :D
Jak ty mogłas uśmiercić Fabiana? T.T Chociaż... należało się łajzie : 3 Nie rozumiem Barneyego ._. Najpierw flirtuje z Giną, a potem leci do łóżka z inną? >.< I jeszcze śmie mówić, ze mu się G. podoba?! :< Dziewczyny, z samego początku nie rozumiałam was z tym Barneyem, nie lubiłam go, ale od kilka odcinków zmieniam zdanie, UWIELBIAM GO! < 3 EDIT: Sqiera Mortimer jako żywa chusteczka dla Giny gdy się o wszystkim dowie? :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam, dziękuję serdecznie za komentarze :)
Nowy odcinek familii Kent ( nr 25 ) Po południu w piątek przyjechał Barney, nie miał dla nas dobrych wieści. - Do tej pory Fabian się ze mną nie skontaktował, a z wami? - Niestety nie – odpowiedziałam – dowiedziałeś się czegoś więcej? - Wiem tyle, że zameldował się w hotelu w Twinbrook. - Co? A co on tam robi? - zapytałam. - No właśnie, nie wiem – odpowiedział. http://i.imgur.com/UIRFn.jpg http://i.imgur.com/wYlbW.jpg - Próbowałem się skontaktować z recepcją, ale nie udzielają żadnych informacji, najlepiej jakby Mia zadzwoniła jako żona, jest w domu? - Pojechała do sklepu, zaraz pewnie wróci, co ten ojciec wymyślił? A może wcale nie pojechał do Riverview tylko do Twinbrook, tak dla zmyłki, może tam chce się ukryć, aż plotki przycichną – zastanawiałam się na głos. - Nie sądzę, doskonale wie, że sprawa zaraz wyjdzie na jaw i ukrywanie się, niczego nie rozwiąże. Nie jest aż taki dziecinny. Poza tym nikt go tam nie widział, myślę, że on dalej jest w Riverview. - Tylko co robi i czemu nie daje znaku życia? A sprawdzałeś szpitale? Może go napadli i leży pobity, nieprzytomny? - Zmartwiłam się. http://i.imgur.com/tV9cZ.jpg http://i.imgur.com/KOQcn.jpg - Tak, to sprawdziliśmy w pierwszej kolejności, nie ma żadnej ofiary napadu ani żadnej osoby o nieznanej tożsamości, która by się pojawiła w ciągu ostatnich dwóch dni, cały czas mamy rękę na pulsie i jak się tylko pojawi taka informacja, to będziemy wiedzieć – odpowiedział rzeczowo. http://i.imgur.com/pAUy5.jpg - Boże, co on robi? Dlaczego się z tobą nie skontaktował? Rozumiem, że z Mią czy ze mną, ale z tobą? - To jest właśnie dziwne. Poczekam na Mię. Trzeba ustalić co robić dalej. - Oczywiście, Barney może ty głodny jesteś? Zaraz coś przygotuję – zapytałam. - Nie rób sobie kłopotu. - To żaden kłopot i tak muszę coś zrobić dla głodnej młodzieży – uśmiechnęłam się i wskazałam na grających, Noah i Deannę. - Jeżeli tak, to w porządku, chętnie się przyłączę – też się uśmiechnął. Poszłam do kuchni a Barney usiadł na kanapie w salonie. Przygotowałam zapiekankę warzywną. http://i.imgur.com/VlGzQ.jpg http://i.imgur.com/eSdxm.jpg http://i.imgur.com/HKFgw.jpg W międzyczasie wróciła Mia i dosiadła się do Barneya, chwilę rozmawiali. http://i.imgur.com/Jvucp.jpg Zawołałam wszystkich na posiłek. Jak zwykle nie wszyscy zjedli jednocześnie, bo Noah i Deanna przyszli później, ale siedzieliśmy razem i przyjemnie sobie rozmawialiśmy. http://i.imgur.com/8Dzu1.jpg Po posiłku zaproponowałam drinki, poszliśmy z Mią i Barneyem do piwnicy, usiedliśmy przy barze i piliśmy słodkie napoje. Rozmawialiśmy o całej sytuacji z ojcem. Stanęło na tym, że jutro Mia zgłosi zaginięcie na policję. http://i.imgur.com/YhbqV.jpg Gdy Barney wychodził zaczepił mnie jeszcze, stanęliśmy w ogrodzie. - Gina, widzę, że się bardzo martwisz, obiecuję ci, że ze swojej strony dołożę wszelkich starań aby wszystkiego się dowiedzieć i jakoś rozwiązać sprawę. - Dziękuję ci Barney. - Mój przyjaciel, w tej chwili szuka jakichkolwiek powiązań i na pewno niedługo będziemy więcej wiedzieć. - Barney, jeżeli od ciebie nie odebrał żadnego telefonu, to nie wróży niczego dobrego. - Zobaczymy, nie niepokójmy się na zapas. http://i.imgur.com/fP6N7.jpg - Zadzwonisz do mnie jak się tylko czegoś dowiesz? - Tak, Gina do ciebie pierwszej zadzwonię – odpowiedział z troską w głosie. Zrobiło mi się ciepło na sercu. To chyba mój jedyny prawdziwy przyjaciel. - Dziękuję ci bardzo, to wiele dla mnie znaczy – odpowiedziałam. - Gina, ty wiele dla mnie znaczysz – szepnął. - Ja … - Rozumiem, wybacz mi tę chwilę słabości, dobranoc Gina – powiedział, szybko pocałował mnie w rękę i poszedł, a ja stałam osłupiała i nie wiedziałam co zrobić, co powiedzieć. http://i.imgur.com/fvpNC.jpg http://i.imgur.com/1zF3z.jpg *** Barney jechał samochodem i mówił do siebie w myślach, ale się wysypałem, idiota, co ja sobie myślałem? Może Philip miał rację, jestem zbyt zwyczajny? Dobra, trzeba sprawdzić co napisali w gazetach. Podjechał do kiosku, kupił kilka gazet i ruszył do hotelu. Przeczytał kilka stron. Nic, żadnych informacji. Sprawdzę w necie, pomyślał. http://i.imgur.com/ZMsQp.jpg http://i.imgur.com/U16Qy.jpg http://i.imgur.com/Y6b9w.jpg Też nic. Idę spać. Wziął gorący prysznic i poszedł spać. http://i.imgur.com/aT9bR.jpg Obudził się o 10 godzinie, jak na niego wcześnie rano, nie mógł spać. Co tu robić? Sobota. O kurczę dzisiaj miało być spotkanie z czytelnikami w miejscowej bibliotece. Muszę to odwołać. Wykonał kilka telefonów. - Jeszcze raz bardzo mi przykro – zakończył rozmowę. http://i.imgur.com/vsUR8.jpg Jezu ale głodny jestem, aż mnie wyrywa. Jadę coś zjeść. Pojechał do chińskiej knajpki. Zjadł przy barze. http://i.imgur.com/fl85N.jpg Wziął napój i usiadł przy stoliku. Zobaczył młodą dziewczynę czytającą książkę, brązowa laleczka, pomyślał może do niej uderzę? Niezła jest, akurat na sobotnie popołudnie. Czas zapomnieć o Ginie, zrobię super tydzień, siedem lasek w siedem dni. http://i.imgur.com/Oj8Qy.jpg http://i.imgur.com/9ldWk.jpg Dosiadł się do niej. - Cześć, jestem Barney, szukam ciekawego klubu tanecznego, czy mogłabyś mi pomóc? - Cześć, jestem Aida, mogę ci polecić fajny klub „Puzzle” przy wodospadzie, zbierają się tam ciekawi ludzie. Mój znajomy jest barmanem. Imprezy są świetne. http://i.imgur.com/tLAfV.jpg http://i.imgur.com/W93fs.jpg - Aida, piękne imię, a co teraz robisz? Może skoczymy tam razem? - uśmiechnął się. - hi hi hi, teraz? Jest o wiele za wcześnie, dopiero 12. - Aida ślicznotko, a co byś powiedziała na wspólny wieczór? Możemy się spotkać na miejscu, np. o 18? – słodko się uśmiechnął. - Dobry pomysł i tak miałam tam dzisiaj iść z dziewczynami. Przyjdź, my będziemy na pewno – odpowiedziała. - Ok, jesteśmy umówieni – powiedział, zakręcił się i poszedł. Z koleżankami? Ciężko będzie ją oderwać od stada, pomyślał, ale spróbuję, mam nadzieję, że okaże się warta wysiłku. http://i.imgur.com/MvlCC.jpg http://i.imgur.com/HQKDh.jpg Postanowił pojechać na ryby, nad jakąś sadzawkę, zawsze miał w samochodzie sprzęt wędkarski, lubił moczyć kija, relaksował się, nie chodziło o samo łowienie, ale o czekanie na branie, to tak jak z kobietami, najbardziej ekscytujące było zdobywanie dziewczyn, najczęściej udawało mu się bardzo łatwo. Widział, jak kobiety reagują na niego, wystarczyło kilka słów i gestów, coś przyciągało je do niego, sam nie wiedział co, tak się po prostu działo. Niestety, tak nie było z Giną, dlaczego była obojętna na jego urok? Zastanawiał się nad tym, już od dłuższego czasu. Nie mógł jej rozgryźć. Jestem zbyt banalny? Czego ona oczekuje? Jaki jest klucz do serca Giny? Nie ma między nami chemii? To nie możliwe, ja czuję takie napięcie, że zaraz mi wyskoczy … serce. Ona też jakby coś czuła, ale gdy już jest blisko, wycofuje się. Tak myśląc Barney, nie zauważył kiedy się zrobiło ciemno. Czas się zbierać do …, jak ona miała na imię? Anna? Aida. http://i.imgur.com/wOXkx.jpg http://i.imgur.com/VxrTj.jpg Skoczył do hotelu, wziął szybki prysznic i pojechał do klubu. W klubie zobaczył, że Aida przyszła jednak sama, kupił drinki i zaczął gadkę szmatkę. Potem porwał Aidę do tańca. Densowali i rozmawiali o jakiś bzdetach. Barney zmierzał do jednego celu, chciał uwieść słodką Aidę. http://i.imgur.com/vi0my.jpg http://i.imgur.com/1kRGN.jpg http://i.imgur.com/NhVKZ.jpg http://i.imgur.com/fzLeW.jpg http://i.imgur.com/oejBl.jpg http://i.imgur.com/bInv3.jpg Do Barneya zadzwonił telefon, to Gina, zatrzęsły mu się ręce, o mało nie upuścił telefonu. Odebrał. Aida nie była zadowolona. http://i.imgur.com/gpcto.jpg http://i.imgur.com/VmiZH.jpg http://i.imgur.com/XxzCp.jpg *** Rano w sobotę Mia pojechała na policję zgłosić zaginięcie ojca. Prawie się popłakałyśmy jak rano o tym rozmawiałyśmy, boimy się co jeszcze może się zdarzyć, jeżeli Barney nic nie wie, to czego tu się spodziewać. Musiało coś się stać. Coś bardzo złego. Noah też się niepokoił zaginięciem ojca. - Gina, co teraz mamy robić? - Niestety w tej chwili, musimy poczekać na informacje od policji. - Czy zrobią wszystko, żeby odnaleźć ojca? - Na pewno, wiesz co jest dobre w tej sytuacji? To, że ojciec ma znane nazwisko, nie zlekceważą tego – powiedziałam na pocieszenie. - To dobrze, mam nadzieję, że się znajdzie. - Ja też braciszku – przytuliłam go, jak kiedyś, jak był małym chłopcem. http://i.imgur.com/tkaMv.jpg http://i.imgur.com/QNF4s.jpg http://i.imgur.com/GuYUh.jpg Po południu a właściwie pod wieczór, tak szybko robiło się ciemno, przyjechała do nas policja. Młody policjant oficjalnie mi się przedstawił: - Dobry wieczór nazywam się John Foley, zajmuję się sprawą zaginięcia pana Fabiana Kenta. - Dobry wieczór, Gina Kent, córka – odpowiedziałam. http://i.imgur.com/aDGYG.jpg - Musimy przeszukać gabinet pani ojca, sprawdzić wszelkie powiązania i kontakty, sprawdzić notatki, będziemy również musieli zabrać komputer. Przejrzeć ostatnio przeglądane strony, pisane e-mail'e i tego typu rzeczy. - Obawiam się, że wszystkie osobiste notatki, ma w swoim laptopie, nigdy się bez niego nie rusza. - No trudno, nie mniej jednak ten domowy też musimy sprawdzić, czy może mi pani wskazać miejsce? - odpowiedział - Oczywiście proszę – zaprowadziłam go do gabinetu. http://i.imgur.com/PJQLV.jpg http://i.imgur.com/Rmq3j.jpg http://i.imgur.com/BWpl3.jpg Zaczął przeglądać notes ojca, zostawiłam go. Wróciła Mia. - Przyjechała policja, właśnie przeszukują gabinet – powiedziałam do niej. - Dobrze, mówili mi o tym, jak byłam na posterunku. To standardowa procedura. Komisarz Foley obiecał, że osobiście się tym zajmie, nie będzie żadnych problemów, zachowa dyskrecję, nic nie wypłynie do prasy. - Przyzwoicie z jego strony, o co się pytali? - Praktycznie o wszystko, całą sytuację majątkową i naszą rodzinną, czy ma wrogów, czy miałby powód aby się ukrywać, nasze stosunki małżeńskie i jeszcze wiele innych rzeczy nawet o sąsiadów, znajomych, no i będą chcieli przesłuchać Barneya, musi im powiedzieć o jego aktualnej sytuacji zawodowej. Siedziałam tam dobre kilka godzin. Podpisałam tony dokumentów. - Wiesz co, może ja zadzwonię do Barneya? - zapytałam. - Możesz zadzwonić, powiedz mu o policji – powiedziała i poszła do gabinetu. http://i.imgur.com/NuFAQ.jpg http://i.imgur.com/yVdnJ.jpg http://i.imgur.com/BdDFN.jpg http://i.imgur.com/uVi6R.jpg - Barney? Cześć to ja Gina – zaczęłam, nie wiem czemu, ale strasznie się zdenerwowałam. - Gina? Coś się stało? - Nie, w porządku, gdzie ty jesteś, słabo cię słyszę? - w tle słyszałam jazgot jakiejś muzyki. - Jestem w klubie, dołączysz? - Nie, nie mogę, słyszę, że jesteś zajęty, to nic, już nic. - Gina mam przyjechać do ciebie? Chcesz? - krzyczał, żeby zagłuszyć muzykę. - Nie chcę ci przeszkadzać. - Już jadę! http://i.imgur.com/6zQgs.jpg http://i.imgur.com/FNWY1.jpg http://i.imgur.com/8n3gs.jpg Następny odcinek za jakiś czas. Zapraszam do komentarzy. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cytat:
W końcu wrobili w to policję. Ciekawe, jak się Barney wytłumaczy z tego wszystkiego.. I czy powie im całą prawdę, czy zacznie zmyślać.. W końcu wiedział o powiązaniach C. z mafią i wgl. Cytat:
Czytając rozmowę tel. przypomniał mi się dialog z "Samych swoich": - Jadźka, pomóc ci? - Nie trzeba. - No to ci pomogę:D Czekam na next:) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Odcinek spoko. :)
Może Barney i Gina będą w końcu razem? *.* I będą jeździć BMW Barneya w romantyczne miejsca? xD Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Awww, Barney się wygadał! < 3
Tylko ciekawe co on powie policji.. ._. Czekam z niecierpliwością na następną część! < 3 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Barney już mnie denerwuje! Niby podoba mu się Gina,
kocha ją i chcę zdobyć klucz do jej serca. Z drugiej strony romansuje gdzie popadnie i z kim. Myślałam, że jest porządny. I to on wplątał Fabiana w romans :D Kiedy on zmądrzeje? |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Porządny Barney to jest we "Flintstonach" :P
http://i.imgur.com/4O4dn.gif Ale ad rem. Ciekawe, kiedy znajdą denata (bo nie sądzę, by Fabian przeżył). W sumie to żałuję go tylko trochę, głównie ze względu na żonę i dzieci. Ja rozumiem, kryzys wieku średniego, ale żeby do tego stopnia zgłupieć... A Mia z Giną są do siebie dość podobne, można by pomyśleć, że jednak są spokrewnione ;) Ogólnie, podoba mi się całość - wreszcie fajna macocha, no i postać Barneya jest, co tu dużo mówić, naprawdę barwna. Czekam na ciąg dalszy :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie ponownie, dziękuję za wszystkie komentarze.
Dalsza część rodzinki Kent ( nr 26 ) Poszłam założyć ciepły sweterek. Jednak jesień dawała się w kość. http://i.imgur.com/FLtST.jpg Zeszłam na dół. Dość szybko po naszej rozmowie przyjechał Barney, patrzę a on w zwykłej koszulce na krótki rękaw, nie ma co gorący chłopak. Stanęliśmy w salonie. - Gina już jestem – powiedział z uśmiechem. http://i.imgur.com/67HKI.jpg - Barney nie musiałeś aż tak się spieszyć, trzeba było najpierw się ubrać, możesz się przeziębić. - Tak się spieszyłem do ciebie. http://i.imgur.com/80XzV.jpg - Właściwie to chciałam ci powiedzieć, że przyjechała policja, są teraz w gabinecie ojca. - Co robią? - zapytał. http://i.imgur.com/cLG29.jpg - Przeszukują gabinet, może powiesz im o ustaleniach twojego detektywa? - Yyyy … nie, jeszcze nie – zaczął się plątać. - Jak to? To może mieć poważny wpływ na przebieg śledztwa – powiedziałam poruszona. - Gina, to jest prywatne śledztwo, najlepiej będzie, jak zachowamy to na razie dla siebie. - Ale Barney, a jak masz istotne informacje? - Wiesz, że jeszcze nic nie wiem, niech oni robią swoje a my swoje, jak mnie wezwą, wtedy powiem co wiem, a teraz to my musimy się jak najwięcej dowiedzieć od policji. - Może masz rację – przyznałam ale czułam, że coś jest nie tak, w sumie to ja też mało wiedziałam – Barney, a ten twój detektyw coś ustalił do tej pory? http://i.imgur.com/NyfwI.jpg http://i.imgur.com/6ND5U.jpg http://i.imgur.com/XeMWb.jpg - Niestety nie, cały czas szukamy śladu pobytu Fabiana. - To już czwarty dzień jak go nie ma, już mnie to denerwuje, człowiek nie może się tak rozpłynąć w powietrzu. Muszą być jacyś świadkowie! - Zaczęłam podnosić głos. - Gina uspokój się, chodź zrobimy sobie drinka i spokojnie porozmawiamy – zwrócił się do mnie w delikatny sposób, chyba bał się żeby ktokolwiek nas usłyszał, w końcu w gabinecie był cały czas policjant. - Dobrze – zgodziłam się, chyba potrzebowałam drinka na ukojenie nerwów, bo ciągłe czekanie na informacje, już mnie wykańczało. http://i.imgur.com/2dSJp.jpg http://i.imgur.com/AtFmM.jpg Barney przygotował drinki. Usiedliśmy przy barze i zaczęliśmy pić. Dobrze, że mamy tak bogato wyposażony bar, mamy prawie każdy rodzaj alkoholu i dużo dodatków. Można tworzyć świetne kombinacje. Barney miał talent do tworzenia drinków. http://i.imgur.com/4S8i5.jpg http://i.imgur.com/AJaej.jpg http://i.imgur.com/gX1DA.jpg - Świetny drink, dobry jesteś – pochwaliłam go. - Dzięki Gina, muzyczka leci, może zatańczymy? - Jakoś nie mam siły, być może później, Barney a może zagramy w cymbergaja, chyba w to jeszcze nie graliśmy? Jeden na jeden - Zapytałam. - Świetnie! - Ożywił się – ogram cię! - Nie, to ja cię ogram! http://i.imgur.com/ZUh7X.jpg http://i.imgur.com/nlM4j.jpg http://i.imgur.com/dr0ud.jpg Pograliśmy tylko chwilę, bo przyszła Mia z komisarzem. - Barney, komisarz Foley, właśnie wyjeżdża, chciałby z tobą zamienić kilka słów. - Witam, komisarz John Foley, pan Barney Stinson jak sądzę? - Tak, słucham pana, o co chodzi? - Jest pan agentem medialnym pana Fabiana Kenta? - Tak. - Będziemy potrzebowali od pana informacji, na temat całej działalności Kenta, czym się ostatnio zajmował i z kim miał stały kontakt, wiem, że miał dużo spotkań i konferencji – zaczął Foley. - Panie Foley, chyba nie będzie pan teraz ze mną rozmawiał – przerwał mu Barney - jest sobotni wieczór, wypiłem kilka drinków i nie chciałbym w takiej atmosferze omawiać poważnych spraw. Pozwoli pan, że skontaktuje się z panem mój adwokat. http://i.imgur.com/ao6ra.jpg - Panie Stinson, oczywiście rozumiem, ale czy konieczny jest w tej chwili pański adwokat? Chyba nie czuje się pan zagrożony? Może pan do mnie jutro przyjechać na posterunek? Pracujemy 24 godziny na dobę, teraz najważniejszy jest czas, im więcej będziemy wiedzieli, tym szybciej rozwiążemy sprawę. Czy może mi pan powiedzieć kiedy ostatni raz widział się pan z Fabianem Kentem? - We wtorek rano, pani Gina Kent jest świadkiem, byliśmy wtedy razem. - I od tamtej pory nie kontaktował się pan z Kentem? - Nie, wiem, że wyjechał do Riverview, bo powiedział, że tak zrobi, więcej z nim nie rozmawiałem. Później już nie odbierał ode mnie telefonów, bardzo denerwowaliśmy się z rodziną Kentów. … - Na razie to mi wystarczy, proszę do mnie przyjechać jutro na posterunek. http://i.imgur.com/r3abd.jpg http://i.imgur.com/Ce4JA.jpg http://i.imgur.com/5uCg2.jpg - To jest oficjalne wezwanie? Czy nie należałoby się wręczyć wezwania na piśmie? - Nie! To nie miało być oficjalne przesłuchanie, zwykłe zbadanie informacji, ale widzę, że pan nie chce współpracować to ja …. - Nie powiedziałem, że nie chcę współpracować – przerwał mu Barney i zmienił ton – od początku źle potoczyła się ta rozmowa, oczywiście jutro pojawię się u pana w biurze. Chcę tę sprawę wyjaśnić tak samo jak wszyscy. - Świetnie, wobec tego nie będę już państwu przeszkadzał, dobranoc – odpowiedział i wyszedł. http://i.imgur.com/YVhPs.jpg http://i.imgur.com/welIx.jpg http://i.imgur.com/a1aHB.jpg Barney stał chwilę zmieszany, szybko jednak się zreflektował i powiedział: - To co może jeszcze po drinku? - Barney, co to miało być? Ty chcesz czy nie chcesz współpracować? - zapytała Mia. http://i.imgur.com/WeC7K.jpg - Wszystko w porządku, nie można takiemu pozwolić, aby zbytnio górował. - Górował? On grzecznie z tobą rozmawiał. - Mia, jest ok. chyba nie wyobrażasz sobie, że mógłbym dzisiaj omawiać szczegóły związane z pracą? http://i.imgur.com/0QeDL.jpg - Barney, może rzeczywiście jesteś zmęczony, idź do siebie i odpocznij, a jutro dokładnie wszystko opowiedz komisarzowi. Pamiętaj tu chodzi o życie Fabiana – powiedziała kategorycznym nauczycielskim tonem, nikt nie jest wstanie jej się wtedy przeciwstawić, nawet Barney. - Dobrze Mia, dobranoc wszystkim – powiedział i wyszedł. http://i.imgur.com/eKcbe.jpg http://i.imgur.com/TgItP.jpg Podeszłam do Mii. - Czy nie przesadziłaś z Barneyem? On naprawdę się przejmuje. - Gina nie broń go, coś czuję, że on w tej sprawie ma dużo do powiedzenia i nie jest z nami do końca szczery, może rzeczywiście się przejmuje bo przyjaźnił się z Fabianem, ale jest też prowodyrem niezbyt dobrych działań, pamiętasz jak kiedyś zupełnie pijanego Fabiana Barney przywiózł do domu? Byli w klubie i nie wiadomo co tam jeszcze robili poza piciem – powiedziała i podeszła do baru – dobrze, teraz to ja potrzebuję drinka. http://i.imgur.com/O1pSw.jpg http://i.imgur.com/GCOot.jpg - Ja też – odpowiedziałam i poszłam za nią. Wypiłyśmy i poszłyśmy spać. http://i.imgur.com/emwcX.jpg *** Barney pojechał do hotelu, zjadł późną kolację i poszedł spać. Rano w niedzielę pojechał na posterunek. Spotkać się z John'ym Foleyem. Foley był człowiekiem spokojnym, żeby nie powiedzieć powolnym, skrupulatnym i rzeczowym, wszystkiemu przyglądał się chłodno, z rezerwą, nie działał impulsywnie, uczciwie przykładał się do swoich obowiązków służbowych. Nie szukał na siłę dziury w całym, lecz dokładnie analizował dane i wtedy wyciągał wnioski. Starał się zrozumieć motywy działań podejrzanych, jak i ofiar. Dzięki temu osiągał ogromne sukcesy w pracy, sprawy którymi się zajmował zawsze zostały rozwiązane z pozytywnym skutkiem. W młodym wieku szybko osiągnął sukces zawodowy, dołączył do młodszych oficerów policji i został komisarzem. Chciał błyskawicznie rozwiązać sprawę zaginięcia Fabiana Kenta, szczególnie, że był fanem jego twórczości, więc poruszył niebo i ziemię, aby poznać jak najwięcej szczegółów, tym bardziej, że sprawa była niezwykle ciekawa, pojawiło się dużo niezwykłych wątków. Barney przywitał się z komisarzem Foleyem, usiedli i zaczęli rozmawiać. - Panie Stinson, jakie działania miał podjąć pan Fabian Kent w Riverview? Co panu na ten temat wiadomo? - Niewiele. Wiem, że miał się spotkać z pewną osobą. http://i.imgur.com/gTrVw.jpg http://i.imgur.com/JATtK.jpg - To znaczy? Mógłby pan sprecyzować? - Od jakiegoś czasu, Fabian Kent wdał się w romans z młodą dziewczyną – Barney postanowił o tym powiedzieć, stwierdził, że i tak Foley o tym wie, chociażby ze zdjęć – pojechał tam aby go zakończyć, odkąd pojechał nie mam z nim kontaktu. - Czy pan wie kim jest ta dziewczyna? - Wiem tylko, że nazywa się Cassie Hutton, nic więcej o niej nie wiem. - A czy mówi coś panu nazwisko Hutton? http://i.imgur.com/GayCb.jpg - Czy ta rozmowa jest nagrywana? - Tak, jak wszystko, co się dzieje w tym gabinecie – odpowiedział Foley. - Wobec tego, rzeczywiście będę musiał tu przyjść z moim adwokatem. - Obawia się pan czegoś? http://i.imgur.com/4A1Jb.jpg http://i.imgur.com/P7jYU.jpg - Nie, ale chciałbym mieć wsparcie prawne. - Dobrze, proszę zostawić do siebie namiary, skontaktuję się z panem – odpowiedział Foley i wstał, podał rękę Barneyowi, pożegnali się i Barney wyszedł. Stinson pojechał nad jakąś sadzawkę, wyjął wędkę i zarzucił spławik, musiał się zastanowić. Złowił nawet taaaką rybę. http://i.imgur.com/gPxAH.jpg http://i.imgur.com/OkH3C.jpg Intensywnie myślał. Co oni mogą wiedzieć? Czy Foley wie o Cassie i jej powiązaniach z Rocco? Czy wie o moim prywatnym śledztwie? Może to był głupi pomysł, żeby tak szybko Mia poszła na policję? Muszę zadzwonić do Philip'a. - Philip jesteś w mieście? - zapytał gdy tamten odebrał telefon. - Nie, właśnie dojeżdżam do Riverview. - Co będziesz robił? - Chcę przepytać, ludzi z hotelu, obsługa musi coś wiedzieć. - Dobrze, rozmawiałem z policją, sprawę prowadzi John Foley znasz go? - Tak, oooo bracie to zawodowiec, nie dziwię się, że go przydzielili, biorą najlepszych, widać że to dla nich prestiżowa sprawa, policja liczy na niego, ale jeżeli szybko nie rozwiąże problemu, to trzeba będzie wszystko wyjawić opinii publicznej. A wtedy notowania szefa spadną, stary to czysta polityka. - Mówisz, że dobry jest? Nie wiem, czy opowiedzieć o Rocco i Cassie? - Nic nie mów, ty nic nie wiesz, w razie coś, gdy będziemy więcej wiedzieć, to powiemy co wyszperaliśmy, niczym się nie przejmuj, ale nie kręć, bo Foley od razu to odkryje. On jest przebiegły jak lis. Potrafi wyczuć człowieka. Dobra stary muszę kończyć, już dojeżdżam, później się odezwę. http://i.imgur.com/xytdc.jpg http://i.imgur.com/uq79k.jpg http://i.imgur.com/9oJWP.jpg Koniec tego odcinka. Zapraszam do komentarzy. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ale Barney dowalił z tym adwokatem.. Przecież to tylko przesłuchanie, a on już sprawia wrażenie głównego podejrzanego przez takie teksty.
I kręci, i kręci, wciąż kręci, na dobre mu to nie wyjdzie.. Cytat:
Intryguje mnie ten policjant, z pewnością nie da sobie w kaszę dmuchać;) I chyba z Barnim przyjaciółmi nie zostaną:D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
GRRRR! Teraz Barney mocno mnie zdenerwował. Zawsze coś kręcił,ale
widziałam, że się zmienił. Dawał oparcie Ginie, pomagał jej ojcu (nie zapominając, że to on go to wciągnął) Był taki uprzejmy, szarmancki. A tu dupa, kręci jakieś adwokaty, na zwykłe przesłuchanie? Przesada. Ale Gina znowu jest ślepa. W sumie to Fabian został zabity, Rokokoko uciekł więc jego ciało powinno tam zostać. A byli w hotelu, nawet ta idiotka Cindy powinna go szukać, niech się znajdą jego szczątki, lepiej późno niż wcale. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
hmm... oni się tak zastanawiają co dalej robić, a "biedny" Fabian tam leży i sie rozkłada :p. Że też jeszcze nie znalazł się "przypadkowy przechodzeń" który znalazł zwłoki... :D
Barney widać, że w coś gra... i myślę niestety, że ma nieczyste zamiary co do Giny... ale to ponownie zostawię dla siebie... tym bardziej, że agent Foley jest taki wnikliwy.... Barney stąpa bo bardzo grząskim gruncie... i jeszcze jak wyskoczył z tym adwokatem, to dał podstawy do tego, że ma coś na sumieniu... a pan agent wszystkiego się dowie... I Barney niech nie myśli, że bajerując Ginę słodkimi słówkami, spowoduje to, że w razie czego ona go później wybroni... Swoją drogą, Gina chyba nie jest aż tak naiwna ... w końcu sama kiedyś przyznała, że Barney to pies na baby... |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cytat:
Mile, jesteś nieziemsko wspaniała z tą swoją historią, wiesz? <3 Nie należę do fanclubu Barneya, aczkolwiek Fabiana nie znosiłam od początku, niech się rozkłada! Rocco to też wredna szmira, niech sczeźnie w piekle. :D I nie wiem, co więcej napisać, czekam na następny odcinek. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
nie ma co gorący chłopak - hyhyhy :D
Hmm.. Niech Barney przestanie kręcić, bo to sprawia, że jest podejrzany... jeszcze ten adwokat! Co on sobie myślał? Na zwykłe przesłuchanie? -__________- |
Odp: Simowe rodziny Mile18
@up - Kocham to " nie ma co, gorący chłopak " <3
Hihihihi. Barney robi się podejrzany... Ale jak chce, to może się z Giną całować. xD czekam na next i na gorącego chłopaka. ;p |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Mi sie Barney nie podoba...za bardzo kreci, mam nadzieje, ze Gina spotka jakiegos fajnego chlopa.....a moze tego przystojniache, co przesluchiwal Barneya xD heheh
Czekam z niecierpliwoscia na kolejny epek :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
@up
Nie kracz :C Gina i pan detektyw nie mogą być razem T.T Nie lubię go... |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie ponownie, dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze, jestem bardzo szczęśliwa. :)
Kolejny odcinek rodzinki Kent ( nr 27 ) W poniedziałek wieczorem Barney umówił się w lokalnej knajpce z Philipem Marlowe. - Powiedz czego się dowiedziałeś w Riverview – zaczął Barney. - Jest dużo ciekawych rzeczy, trochę mnie to kosztowało, ale jakoś się później rozliczymy, po pierwsze recepcjonista przy mnie sprawdzał w kompie, rzeczywiście wpis meldunkowy zniknął, facet zapewnia, że był, bo sam go robił, Fabian się meldował w środę po południu i był do wieczora w czwartek, wiele osób go widziało. - Jednak był w Riverview, tak myślałem. - Tak, odwiedziła go piękna blondynka, to pewnie Cassie. Widziano ich w środę i w czwartek. - No i … - Czekaj, mam też potwierdzenie, że Cassie obecnie nie ma w Riverview, a jest w swojej ogromnej rezydencji w Sunset Valley, ze swoim tatusiem, mamusią i braćmi. - Najpierw ją wywieźli, a teraz szybko zabrali z powrotem. Stęsknili się? A Fabian? http://i.imgur.com/mb58V.jpg http://i.imgur.com/y6JnU.jpg - Fabiana nie ma, zniknął, nikt go od wieczora w czwartek nie widział, rozmawiałem z ogrodnikiem, który pracował wieczorem w środę, powiedział, że była straszna kłótnia i podobno doszło do rękoczynów … - Co? Między Fabianem a Cassie? - Nie przerywaj mi! Chcesz się dowiedzieć czy nie? - zdenerwował się Marlowe. - Sorry, mów! - Pojawił się młody chłopak i podobno napadł na Fabiana, facet wszystko widział z ogrodu, z opisu podobny do Rocco! - zakończył triumfalnie Philip. http://i.imgur.com/o4gXm.jpg - Nie! - Tak! - Pobił Fabiana? - No właśnie nie, to Fabian dał mu czadu i chłopak zmykał z podkulonym ogonem. - No proszę! Fabian rządzi! Ciekawe czy wiedział, że Rocco to Rocco? Rozumiesz? - Uhm, tego nie wiem. http://i.imgur.com/CFhSC.jpg http://i.imgur.com/z1JPh.jpg - Pozostaje pytanie co teraz się dzieje z Rocco? No i oczywiście z Fabianem - zastanowił się Barney – może Fabian się dowiedział kim jest Rocco i ukrył przed nim, to by wyjaśniało całe zniknięcie. - Tak, to mogłoby być wyjaśnienie sytuacji, bo od pewnego momentu informacje się urywają, tylko dlaczego Fabian się z tobą nie skontaktował? - Może stracił komórkę? Nie, on jest sprytny, coś by wykombinował. - Właśnie! To jest dziwaczne. Pozostało jeszcze sprawdzić komputer, kto wykasował wpis z meldunku, wtedy będzie łatwiej dojść do sedna, ale tym na pewno się zajmie policja, po IP dojdą kto mieszał, ja tego już sprawdzić nie mogę, nie mogę zarekwirować sprzętu. - Świetnie się spisałeś, wiedziałem, że jesteś najlepszy i najszybszy, chodź napijemy się – zaproponował Barney. Usiedli przy barze. Zamówili drinki i popijali powolutku. http://i.imgur.com/M4Z5a.jpg - Barney, a jak twoje relacje z Foleyem? - Po rozmowie z tobą, pomyślałem, że niepotrzebnie zacząłem gadać, że przyjdę z adwokatem. - Co? Mówiłem ci nie kręć, Foley teraz na ciebie szczególnie zwróci uwagę. - Wiem, ale poniosło mnie. http://i.imgur.com/9oqRA.jpg - W sumie nic ci nie może zarzucić, nie miałeś kontaktu z Rocco, z żadną mafią, dowiedzieliśmy się o tym później, ostrzegałeś Fabiana, to była jego decyzja, że chciał to ciągnąć. - Właśnie, niepotrzebnie dałem się sprowokować Foleyowi. - Tssaa, teraz będzie drążył, nie odpuści, on jest jak pies, jak złapie trop to będzie leciał. - Tego się boję. Nie chcę, żeby mi grzebał w życiorysie. - Trzeba było uważać. http://i.imgur.com/7eaI8.jpg http://i.imgur.com/quhA7.jpg - Zagramy w piłkarzyki? - Zapytał Barney. - Ok. Wstali i zaczęli grać. - Dawaj Barney! Dawaj cieniaku! Strzelaj! Nie umiesz trafić?- krzyczał Philip http://i.imgur.com/dquyE.jpg http://i.imgur.com/5COdb.jpg - Dobra, koniec! Wygrałeś! Może coś bardziej intelektualnego? Szachy? - Zaproponował Barney. - Jasne! A co myślisz, że tutaj mnie pokonasz? - zaśmiał się Marlowe. - Pewnie! Jestem inteligentniejszy! - Odpowiedział z uśmiechem Barney. Usiedli i zaczęli się głowić nad szachownicą. - Barney na pewno chcesz postawić ten pionek? - Znowu wygrałeś! - Dawaj jeszcze raz! - Zawołał Philip. http://i.imgur.com/shGFI.jpg http://i.imgur.com/3McHp.jpg http://i.imgur.com/TtiHR.jpg *** Po południu poszłam do sąsiadki pograbić liście, obiecałam, że jej pomogę, staruszka sama nie mogła sobie poradzić z ciągle opadającymi liśćmi. http://i.imgur.com/wA3yi.jpg http://i.imgur.com/PTl9v.jpg http://i.imgur.com/3m5Yz.jpg http://i.imgur.com/tkshe.jpg http://i.imgur.com/8UoOK.jpg Jak skończyłam wyrzucać śmieci, nie powiem kilka godzin mi to zajęło, pomyślałam sobie, że pójdę się czegoś napić, bo zaschło mi w gardle. Niedaleko była knajpka. http://i.imgur.com/fBF1I.jpg Weszłam i zobaczyłam Barneya grającego w szachy z jakimś facetem. Podeszłam, nawet mnie nie zauważył, tak był przejęty grą. http://i.imgur.com/0RG2p.jpg http://i.imgur.com/wSDic.jpg Wreszcie zauważył, spojrzał: - Gina? - Zapytał jakby z niedowierzaniem. http://i.imgur.com/6kDZK.jpg Wstał. - Co ty tutaj robisz? - Przechodziłam i zaszłam się czegoś napić – odpowiedziałam, a jakaś baba się na nas gapiła. Później mnie poprosiła o autograf, okazało się, że to była barmanka, skąd mnie znała? Nie wiem. http://i.imgur.com/jcaL9.jpg http://i.imgur.com/JLSJ1.jpg http://i.imgur.com/Hlxj0.jpg http://i.imgur.com/UGaLe.jpg - Masz fanki? - zapytał mnie ze śmiechem Barney. Wzruszyłam ramionami i poszłam napić się drinka. Oczywiście na koszt firmy. Barmanka wyraźnie mnie faworyzowała. http://i.imgur.com/sX3Fn.jpg Kątem oka dostrzegłam, że Barney coś szepcze do faceta w kapeluszu i tamten pokiwał głową. Wypiłam i podeszłam do Barneya, a barmanka za mną, cały czas się przysłuchiwała naszej rozmowie. - Barney, ty jak zwykle w lokalu, ale tym razem grałeś w szachy. Bardzo ładnie. No i ubrałeś się ciepło – uśmiechnęłam się. - Tak! Gina, postanowiłem zadbać o swój intelekt. Wiesz, że wygrałem dwa razy z rzędu?! - Wow! - zaśmialiśmy się http://i.imgur.com/pnzic.jpg - Taki jestem sprytny! Gina ślicznie wyglądasz, musiałem to powiedzieć. - Dziękuję, jesteś bardzo miły. - Nie ma sprawy, w tych sprawach nigdy nie kłamię. http://i.imgur.com/0aHnH.jpg http://i.imgur.com/Qbg02.jpg http://i.imgur.com/4P4Uw.jpg - A w innych tak? - Nie, po co miałbym to robić? Ale się cieszę, że cię spotkałem, od razu mam lepszy humor! Dokończymy naszego cymgaja? http://i.imgur.com/Nmfwo.jpg http://i.imgur.com/qWRwG.jpg http://i.imgur.com/jjleJ.jpg - Z chęcią – odpowiedziałam. Rzuciliśmy okrycie wierzchnie i ruszyliśmy grać. Obserwowaliśmy się czujnym wzrokiem. Znowu pochłonęła nas rywalizacja. http://i.imgur.com/eJdH4.jpg http://i.imgur.com/ugfvn.jpg http://i.imgur.com/T7hF3.jpg http://i.imgur.com/rM7SE.jpg Stanęłam i zamyśliłam się, patrzyłam jak gra, jak się porusza, niechcący spojrzałam na jego pupę, Barney nie jest taki zły, to znaczy nie wygląda źle, nawet mogę powiedzieć, że jest całkiem przystojny, wysoki, wysportowany i ma piękne jasne, niebieskie oczy. Czemu ja o nim myślę? http://i.imgur.com/Pq6IB.jpg - Gina! Grasz? - usłyszałam jego głos, głos ma też niski, męski, seksowny. … - Słucham? - Pytam się czy grasz? http://i.imgur.com/hpPOj.jpg - Och, przepraszam. http://i.imgur.com/KMg1x.jpg - Zamyśliłaś się? http://i.imgur.com/frvqk.jpg - Troszeczkę. http://i.imgur.com/qcYvA.jpg To na razie tyle na dziś, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Uuuu... Gina o nim mysli. Będzie romansik? xD :P
Niech się wszyscy dowiedzą całej prawdy i będzie spoko. czekam na next i seksowny tyłek Barneya. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Odcinek fajny, czyżby Gina zaczyna być coraz bardziej świadoma Barniego?;)
Szukają i szukają i biednego Fabiana coś znaleźć nie mogą, pewnie już wącha kwiatki od spodu. W końcu to nie podobna, żeby mafia zostawiała na widoku jeszcze ciepłego trupa.. Kocham to, najpierw rozmawiają o jakiś poważnych sprawach i nagle "zagrajmy w coś":D No jak dzieci po prostu:P A z Giny jakie uczynne dziewczę, to się musiała zmachać przy tych liściach;) Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Widać, że powoli się w nim zakochuje. Niech jej powie prawdę, jeśli uzna, że może dać mu drugą szansę, spoko. Kiedy Fabian się znajdzie, tak trudno znaleźć trupa?
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Możesz mnie za to kochana zabić, ale zupełnie zapominałam o Twoim temacie :< Ty mój ciągle komentowałaś, ale teraz mam okazję się odwdzięczyć :)
Po pierwsze - śliczne zdjęcia :) Teraz zabiorę sie za komentowanie ostatniego odcinka. Gina rozmyśla o Barneyu, czyżby szykował się romans? :D Zrobiła dobry uczynek grabiąc liście :P:) No i mogliby znaleźć Fabiana! Wciagnęłam się! Czekam na następny odcinek :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
kurczę, ciężko mi rozgryźć tego Barney'a
hmm...z jednej strony facet łagodny, troskliwy... z drugiej jednak nadal lubi być wyzwolony, bawić się z kobietami bez żadnych zobowiązań. Ciekawe... pisałam już że mam jakąś swoją koncepcję na ich temat, ale na razie milczę... poczekam co będzie dalej :) A Gina niech się przy nim tak nie zamyśla ;> bo coś ten Barney ją tak nie dokońca ... teges... chce szczerze ;P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
świetne (: na ostatnich zdjęciach spodobały mi się pozy Giny czekam na więcej
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam ponownie z nowym odcinkiem, dziękuję serdecznie za komentarze :)
Familia Kent ( nr 28 ) - O czym tak myślałaś? - O niczym, tak tylko. Barney … http://i.imgur.com/at1eI.jpg http://i.imgur.com/8NCXr.jpg - Masz dość gry? Chcesz już iść? http://i.imgur.com/iqeo7.jpg - Nie, bardzo dobrze się bawię. Chciałbyś trochę potańczyć? Chodź pójdziemy na drugie piętro, tam jest parkiet, pokręcimy się trochę – zaproponowałam. - Oczywiście – uśmiechnął się http://i.imgur.com/x5ueW.jpg Pojechaliśmy windą na drugie piętro, lokal składał się z parteru, pierwszego i drugiego piętra, na każdym poziomie były różnego rodzaju knajpy, na samej górze był bar, duży parkiet do tańczenia i wygodne kanapy. Weszliśmy na parkiet i zaczęliśmy densować. Wywijaliśmy aż miło. http://i.imgur.com/np1P4.jpg http://i.imgur.com/fZiZz.jpg http://i.imgur.com/OUCMl.jpg Po pewnym czasie Barney zapytał: - Może przyniosę drinki? - Świetnie, już mi zaschło w gardle – odpowiedziałam. Poszedł do baru i za parę sekund przyniósł szklaneczki z kolorowymi drinkami. http://i.imgur.com/Bb8nU.jpg http://i.imgur.com/QDOKG.jpg - Usiądziemy? Chwilę odpoczniemy a potem znowu potańczymy? - zapytał. - Chętnie – usiedliśmy na kanapie. - Gina, powiedz mi, jak sobie dajesz radę? Z tą całą sytuacją z ojcem? - Ciężko mi jest, bo nie wiadomo czego się spodziewać, to ciągłe czekanie na jakąkolwiek wiadomość jest dołujące. - Gina chcę ci powiedzieć, że mam pewne informacje od znajomego, że Fabian na pewno był w Riverview, był zameldowany w hotelu, widziało go dużo osób, więc być może dalej tam jest, lada chwila będziemy mieć więcej dobrych wieści. - To wspaniale Barney! Na to czekałam! Jesteś kochany. http://i.imgur.com/Wvyjo.jpg http://i.imgur.com/XIqpn.jpg - Jak weszłam do klubu siedziałeś z pewnym gościem, to on jest tym detektywem? - Tak, to mój przyjaciel, on zbiera wszystkie tajemnice i sekrety. - Podziękuj mu ode mnie. - Dobrze, Gina mówiłem ci, że zależy mi na tym abyś była szczęśliwa, zrobię co w mojej mocy … - Barney, myślałam o tym co mówiłeś … - przerwałam mu. - Gina, ja … - zaczął ale znowu mu przerwałam, nagle zapragnęłam znaleźć się w jego ramionach, spojrzałam na niego i powiedziałam cichutko. - Przestań gadać, przysuń się bliżej. http://i.imgur.com/vhhYj.jpg Przybliżył się do mnie, poczułam ciepły, przyjemny zapach ciała połączony z męską wodą toaletową, usłyszałam jego szybki oddech, wstrząsnął mną dreszcz emocji. - Gina … - Powiedziałam, przestań gadać – szepnęłam do niego – pocałuj mnie. Objął mnie i pocałował mnie nieśmiało, delikatnie w usta, nie tego się spodziewałam, nie po Barneyu. To miała być eksplozja namiętności, aż mózg przestaje pracować, a to było jak dla nastolatki. http://i.imgur.com/AV6Tb.jpg - Co to miało być? - Pocałunek miłości – szepnął – kocham cię Gina. http://i.imgur.com/l4zpG.jpg - Kochasz mnie? - odpowiedziałam zaskoczona, może trochę za głośno. - Nie widzisz jak szaleję za tobą? Latam za tobą jak wariat. Nikt mi jeszcze tak nie zawrócił w głowie, cały czas o tobie myślę, sprawdzam telefon czy nie dzwonisz, zastanawiam się co robisz? Gdzie jesteś? Czy nie dzieje ci się krzywda? Gina, chciałbym cały czas być przy tobie, chcę cię chronić jak największy skarb. To jest silniejsze ode mnie – mówił szybko, lekko podniesionym głosem, chyba chciał to wszystko wyrzucić z siebie jednym tchem. Był blisko, mówił mi prawie do ucha, czułam jego miętowy oddech. - Barney ja … - zawiesiłam głos, nie wiedziałam co powiedzieć, tego się nie spodziewałam, patrzył mi w oczy, oczekując odpowiedzi – Barney ja … - jeszcze raz zaczęłam, ale znowu ugrzęzłam, on mnie kocha, Barney? Nigdy nie myślałam o nim w tych kategoriach, zawsze go wiązałam z pracą ojca, jako przyjaciela rodziny, no i tyle dziewczyn, o których słyszałam, to ma się nijak do miłości, zawsze lekko cyniczny, a teraz mówi, że mnie kocha? Wtedy gdy powiedział, że wiele dla niego znaczę, nie mogłam uwierzyć i później wydawało mi się, że się przesłyszałam. - Gina, wiem, że ty do mnie nic nie czujesz, ale ulżyło mi, że to powiedziałem. Nie mogłem już dłużej tego w sobie dusić – powiedział smutno. Milczałam. - Odwiozę cię do domu – powiedział, wstał i zaczął poprawiać ubranie. Podeszłam do niego. - Poczekaj, jestem zaskoczona, ale to nie znaczy, że nic do ciebie nie czuję, nigdy w sercu nie dopuszczałam do siebie takiej myśli. Wiesz, ojciec, wasza praca, ty ... - Jest dla mnie szansa? - wykrzyknął – Gina, nie chcę cię do niczego zmuszać. http://i.imgur.com/j4txZ.jpg http://i.imgur.com/W2L0b.jpg - Barney, ty i te twoje dziewczyny … - Gina, żałuję tego, uwierz mi żałuję, wolałbym mieć tylko jedną jedyną, tylko ciebie. - Jesteś wstanie tak się dla mnie zmienić? To jest poważne zobowiązanie, wymaga poświęcenia się tylko jednej osobie – powiedziałam poważnie. - Tak, Gina. Teraz jesteś tylko ty. Nie chcę nikogo więcej. ... Mogę cię pocałować? - zapytał, rozejrzałam się po sali, na szczęście nikogo nie było poza obsługą, a nimi się nie przejmowałam i sama go delikatnie pocałowałam. http://i.imgur.com/KreHF.jpg http://i.imgur.com/VCDy5.jpg - Co to miało być? - Pocałunek miłości – zaśmiałam się. Wtedy rzucił się na mnie z taką siłą, że aż stuknęliśmy się jedynkami, przeprosił mnie i zaczął jeszcze raz, całował mnie mocno a zarazem czule, ściskał moje usta swoimi wargami, przygryzał, potem je puszczał, czułam jego miękki, sprawny język, miętowy smak, aż mi ciarki przechodziły po całym ciele, tak, to był pocałunek godny Barneya, w pewnym momencie, poczułam, że mam miętową gumę do żucia w ustach, on miał cały czas gumę? Kiedy on ją wziął? On nie żuje gum. Wyrwałam się z jego objęć i pokazałam mu gumę na języku. - Oddaj – powiedział, uśmiechnął się i przysunął swoje usta do moich, istotnie raz dwa oddałam mu gumę, przerwaliśmy i zaczęliśmy się śmiać. http://i.imgur.com/Xycar.jpg http://i.imgur.com/SsMml.jpg http://i.imgur.com/Skuz7.jpg http://i.imgur.com/CoH0u.jpg - Barney tego się po tobie nie spodziewałam, co mi tu gumę wciskasz? - Sama mi ją zabrałaś, – powiedział i przytulił mnie tak mocno, że nie mogłam oddychać - Boże jaki jestem szczęśliwy. - Puść, bo mnie udusisz. - Przepraszam, to ze szczęścia, najchętniej bym cię nigdy nie wypuścił z rąk. Tak bym cię ścisnął z miłości, żeby słyszeć bicie twojego serca. I tak trzymał, żeby nikt mi ciebie nie ukradł, żebyś była tylko moja. Patrzyliśmy na siebie wzruszeni i zachwyceni. Oszołomieni nowymi emocjami, nowymi doznaniami. http://i.imgur.com/PdTkq.jpg http://i.imgur.com/gCMOT.jpg To było jak olśnienie, ja też uświadomiłam sobie jak bardzo jest mi bliski, jak bardzo mi na nim zależy, przez lata tak naprawdę ukrywałam głęboko w sercu to uczucie. Barney zawsze był przy mnie, zawsze o mnie dbał, cały czas mogłam na niego liczyć, zawsze był dla mnie życzliwy i okazywał zainteresowanie. Kocham go. Kocham. Jak człowiek sobie uzmysłowi, że kogoś kocha, to jest takie oczyszczające, daje moc, czuje się, że ma się siłę góry przenosić, jakby faktycznie można było to zrobić. Wielki wdech w płuca. Mocny i orzeźwiający. A jak uczucie jest odwzajemnione, daje podwójną energię. - Barney, ja też cię kocham – szepnęłam i sama się wtuliłam w niego. Staliśmy tak wtuleni w siebie, czas się zatrzymał, świata obok nas nie było, byliśmy tylko my. http://i.imgur.com/1Ap31.jpg Barney odsunął się ode mnie i wziął mnie za rękę. - Będziemy się spotykać? Będziesz ze mną? http://i.imgur.com/NAXrZ.jpg http://i.imgur.com/jmfVI.jpg - Tak, Barney będę – odpowiedziałam i pocałowaliśmy się leciutko. http://i.imgur.com/ZN0Yp.jpg Przytuliliśmy się. http://i.imgur.com/gnEjE.jpg Pogładziłam jego piękną twarz, stał się dla mnie piękny i bardzo zmysłowy, zmrużył oczy, coś zamruczał, potem dotknął mojej dłoni i delikatnie wewnątrz pocałował. Ogromnie mnie rozczulił ten gest. - Bardzo cię kocham – wyszeptał. http://i.imgur.com/Ai9Zd.jpg http://i.imgur.com/INkHI.jpg - Czy mogę teraz z moją dziewczyną zatańczyć? – zapytał z rozkosznym uśmieszkiem. - Taaaak! - wykrzyknęłam i zaczęliśmy tańczyć. Cudownie się czułam w jego ramionach. Teraz ten taniec był tańcem dwojga kochających się ludzi. Pełnym miłości. http://i.imgur.com/7h13O.jpg http://i.imgur.com/sS9Du.jpg http://i.imgur.com/DSUGA.jpg http://i.imgur.com/IUbdx.jpg http://i.imgur.com/tNbPD.jpg http://i.imgur.com/Vl0Wo.jpg Jak przestaliśmy tańczyć, zwróciłam się Barneya. - Barni, mam do ciebie prośbę, na razie nie mówmy o tym nikomu dobrze? Dopóki nie wyjaśni się sprawa z moim ojcem – zastrzegłam. - Czemu? Będziemy spotykać się po kryjomu? - zapytał. http://i.imgur.com/EdjiH.jpg http://i.imgur.com/sHLp5.jpg - Myślę, że tak będzie lepiej. Na razie. Przeszkadza ci to? - Nie. To będzie nawet bardziej ekscytujące – stwierdził – chodź zaproszę cię na coś do jedzenia po kryjomu. - Cha cha cha, dobrze idziemy. - Nie będę mógł cię trzymać za rękę przy ludziach – zauważył ze smutną miną. - Spokojnie, tylko chwilowo – uśmiechnęłam się i poszliśmy do baru na dół. Zjedliśmy posiłek. - Muszę iść do domu, już świta – powiedziałam. Wyszliśmy na zewnątrz. - Odwiozę cię. - Nie, pojadę taksówką. Jedź do siebie, zadzwonię wieczorem i umówimy się. - Dobrze. Uważaj na siebie – powiedział i mocno mnie przytulił na pożegnanie. http://i.imgur.com/dIPP9.jpg http://i.imgur.com/UrkAv.jpg To wszystko na dziś, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. Nigdy nie widziałam, żeby ktos pisał " Cha" . Nawet nie wiem jak jest poprawnie. xD
Odcinek taki pełen uczuć. <3 Barney jest taaaki seksowny... ;** Czekam na next. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Że tak to ujmę:
ŁŁAAAAAAAAAAAAAAHHHH!!!:O:O:O Dziękuję za uwagę:D Nie no, to już jest zwrot o 180 stopni, Barni już nigdy nie będzie taki sam:P Cóż mój drogi, koniec z wyrywaniem lasek na prawo i lewo. On na pewno wie w co się pakuje? ;) "rzucił się na mnie z taką siłą, że aż stuknęliśmy się jedynkami" - rozwalił mnie ten tekst "cukiereczków" i "misiaczków" nie było ale chyba niewiele brakowało. Ich teksty były słodkie jak deser z nutellą:D Gina nie chce się z nim oficjalnie umawiać, byleby ten barman nie był plotkarzem:) czekam na więcej! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Zaniedbałam komentowanie:D zaraz nadrobię i skomentuję 24-28!
Zacznę od pewnej kontrowersyjnej postaci. Jest nią Barney, którego dużo osób uwielbia. Ale są też tacy, co go nie znoszą. Wrócił do swojej roboty! Niby OK, jednak teraz akcja kręci się wokół niego. Barney tamto, B. tatamto, x tamto... To jest denerwujące. Jeszcze je obiad razem z rodziną Dżiny ;// Szkoda, że jeszcze Kokoko się nie pojawił i śledztwo dalej stoi w miejscu. Detektyw źle wykonuje swoją robotę. :P GIna i Barney razem?! To nie może być prawda, nieeeeeeeeeee! PS. ale Gina ma duże. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
ooooj jak słodko... xD
Barney i "kocham cię" ...? nie wierzę... hmmm... nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Jakoś nienaturalnie brzmią te słowa w jego ustach :p hmm... :P edyk do Mile: może i stać... ale robi to w taki sposób, jakby... Gina nie była jedyna do której tak mówi :]. Jak dla mnie powinien się bardziej wysilić, tym bardziej, że pewnie się domyślał jakie Gina mogła mieć o nim zdanie :]. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wiedziałam, że prędzej czy później będą ze sobą. A jak dokładnie opisywałaś pocałunki, romantycznie :D Szczerze? Nie wierzę w jego poprawe. Niby już od dawna mu zależało na Ginie, a przespał się z inną, mówił, że Gina za nim lata.
A wgl. Barney ma kolczyka? WTF? Spostrzegawcza jestem :rolleyes: |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dziękuję wam bardzo za komentarze :)
Misia Barney nie powiedział, że ona za nim lata tylko, że taka jedna kręci nim jak tylko może Laselight, detektyw pracuje intensywnie, policja musi wszystko sprawdzić, wkrótce śledztwo nabierze tępa :) minęło od zgłoszenia dopiero dwa dni. Sqiera dlaczego nie wierzysz w jego szczere chęci, czy go nie stać na prawdziwe uczucie? jak będzie dalej zobaczymy :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Co robiła przez cały odcinek [oprócz czytania?:
http://profile.ak.fbcdn.net/hprofile...83286776_q.jpg Boziuuu, BARNEY < 33 Nawet nie wiedziałam, że potrafi być taki romantyczny o3o Coś ty z nim zrobiła?! < 3 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dziękuję bardzo za komentarze. Jak zwykle cudownie :)
Kolejna część rodziny Kent. ( nr 29 ) Wróciłam do domu, nikogo już nie było, wzięłam gazetę sprzed drzwi, poszłam do kuchni i zaczęłam przeglądać. http://i.imgur.com/U7HYo.jpg To co zobaczyłam, przerosło moje najgorsze oczekiwania. http://i.imgur.com/4URnp.jpg Zaczęłam czytać artykuł: „ Fabian Kent zaginął? Dowiedzieliśmy się od bliskiej osoby z otoczenia rodziny, że w tajemniczy sposób zniknął znany pisarz Fabian Kent, wyjechał w środę i do tej pory nie wrócił, to już szósty dzień, jak nie daje znaku życia. Nie wiadomo gdzie w tej chwili przebywa. Czy to się wiąże z ujawnionym ostatnio romansem? Czy ukrył się z tajemniczą blond pięknością? Czekamy na komentarz rodziny.” To był tylko wstęp, dalej coraz gorsze insynuacje i tworzenie historii, której nie ma. Załamałam się, Boże skąd oni to wiedzą? Kto im powiedział? Z otoczenia rodziny? Kto to mógł być? Wokół nas są raczej zaufane osoby. Może ten policjant Foley? Miał być dyskretny, ale po co miałby to robić? Przecież jemu na początku śledztwa zależy na dyskrecji. Nie, to nie on. Myślałam intensywnie. Barney? Nonsens. Rzuciłam gazetę i zaczęłam szybko chodzić po salonie. Muszę zadzwonić do Barneya. http://i.imgur.com/4eDs6.jpg - Barni! - krzyknęłam do słuchawki. - Tak? Gina co się stało? Czemu tak krzyczysz? Już się stęskniłaś za mną? - Barni, przestań, przeczytałam artykuł w gazecie, napisali o zniknięciu ojca! Kto im o tym powiedział? - Co? To niemożliwe! Co to za gazeta? - WesterZeitung, Barney napisali, że mają te wiadomości od osoby bliskiej rodzinie. Kto mógł nas zdradzić? http://i.imgur.com/e2M03.jpg - Nie wiem, jestem zaskoczony – odpowiedział a ja kątem oka zobaczyłam pokojówkę. - Może pokojówka? - zniżyłam głos. http://i.imgur.com/gG7uq.jpg - No co ty, ta kobieta jest u was od tylu lat, nie zrobiła by tego, zresztą nie wiadomo czy w ogóle wiedziała? Rozmawialiśmy zawsze w ścisłym gronie. - No to kto? - Zastanów się kto u was jeszcze często przebywa? Może ta mała Deanna? - Deanna? - Może jej zapłacili i udzieliła wywiadu, wiesz te hieny dziennikarskie są do wszystkiego zdolne. - Zapłacili jej? http://i.imgur.com/iMGSa.jpg - Wszystko jest możliwe, ja pojadę do redakcji, znam tam redaktora naczelnego i z nim pogadam. Zawsze czegoś się dowiem. Gina ty pewnie jesteś zmęczona, połóż się spać a ja przyjadę do ciebie po południu. Dobrze? - Dobrze. - Całuję cię Gina, pa. - Pa pa – odpowiedziałam i rozłączyliśmy się. Barney mówi do mnie całuję cię, to takie urocze. Muszę się do tego przyzwyczaić. Jak teraz będzie? Jak będziemy się spotykać? Właściwie dlaczego chciałam to ukrywać? Co to zmieni? A sytuacja będzie niezręczna. Trzeba będzie oficjalnie powiedzieć o naszym związku. Związku, jak to brzmi, już dawno nie spotykałam się z nikim na stałe. Czy Barni dosłownie traktuje słowa "tylko ty jedyna"? Niestety ma słabość do kobiet. Zdrady nie wybaczę. Tylko jak ja to sprawdzę, on chodzi własnymi drogami. Dobrze, ale w tej chwili to nie ważne, trzeba się zastanowić nad Deanną. Noah jako naiwne dziecko jej wszystko powiedział, to w sumie zrozumiałe, martwi się o ojca, a z nią spędza najwięcej czasu, muszą o czymś gadać. Dlaczego ona to zrobiła? Daliśmy jej tyle zaufania. Co ona sobie myślała? Pewnie przyjdzie z nim od razu po szkole, jak co dzień. Poczekam aż wrócą ze szkoły, wtedy się z nią rozmówię. Usiadłam przed telewizorem i oglądałam jakiś program kucharski. http://i.imgur.com/5gPQN.jpg Trochę mnie to znużyło i pomyślałam, że będę na leżąco oglądać. http://i.imgur.com/0w9QG.jpg http://i.imgur.com/NjMYT.jpg Niestety zasnęłam na kanapie. http://i.imgur.com/LQJel.jpg Obudziło mnie rycie piłą mechaniczną. Wyjrzałam przez okno, to Noah rzeźbił w lodzie, kiedy on przytachał ten lód? http://i.imgur.com/TflFv.jpg Dosłownie sekundę potem, weszła Deanna, od razu mnie krew zalała, zaczęłam na nią wrzeszczeć. - Dlaczego to zrobiłaś? Czemu to powiedziałaś? - Co ja zrobiłam? http://i.imgur.com/5LjjI.jpg - Opowiedziałaś wszystko w gazecie! - Jakiej gazecie? Nic nie powiedziałam! http://i.imgur.com/8L0yV.jpg http://i.imgur.com/n6duh.jpg - Powiedziałaś, że ojciec zaginął, już wszyscy o tym wiedzą! - Uspokój się, nic nie powiedziałam! – odpowiedziała, to mnie jeszcze bardziej rozsierdziło. http://i.imgur.com/7TGIF.jpg http://i.imgur.com/OTYEq.jpg - To skąd mają te rewelacje? Od ciebie! - Ja tylko rozmawiałam z taką jedną babką, mówiła, że jest od Barneya z agencji. Zaczepiła mnie na przerwie w szkole. - Co? Czy ty oszalałaś? Jakkolwiek by się nie przedstawiała, to nie jesteś upoważniona do przekazywania takich informacji! Zaufaliśmy ci, a ty nas strasznie zawiodłaś. - Gina przepraszam, ja nie chciałam. http://i.imgur.com/VSQqD.jpg http://i.imgur.com/CpA50.jpg - Przeprosiny tu nic nie pomogą, stało się, idź do siebie do domu i więcej mi się nie pokazuj na oczy. - Jak to? A Noah? Ja z nim … - To już z nim załatwisz, ciekawe czy będzie się chciał z tobą spotykać jak się dowie, że naszą rodzinę oczerniasz. - Nie oczerniałam, powiedziałam tylko, że pana Kenta nie ma od kilku dni w domu i wszyscy się martwią, bo nie wiedzą gdzie jest. - Jakim prawem? Takich rzeczy się nie mówi obcej osobie. - Ale mnie się wydawało, że nie jest obca, Gina przepraszam. - Idź do domu - powiedziałam stanowczo – i nie rozpowiadaj więcej takich bredni. http://i.imgur.com/xvApd.jpg http://i.imgur.com/qg1E7.jpg http://i.imgur.com/huoct.jpg Wyszła z obrażoną miną. To gówniara, ale mnie wkurzyła. http://i.imgur.com/jEgzq.jpg Może za bardzo na nią nakrzyczałam, ale jak mogła to zrobić? Teraz będą się rozpisywać i znowu Mia będzie załamana, to też może źle wpłynąć na przebieg śledztwa, jak pismaki zaczną węszyć wokół tej sprawy. Boję się, co jeszcze może się zdarzyć. Zadzwonię do Barniego. http://i.imgur.com/wxX5E.jpg - Cześć Barney, rozmawiałam z Deanną, to ona się wygadała, wygoniłam ją z domu. - Gina, ojej zupełnie niepotrzebnie, ale ty jesteś w gorącej wodzie kąpana, dziewczyna została bezczelnie wmanewrowana i powiedziała za dużo, to jeszcze dziecko, nie wie jak się zachować w takiej sytuacji. - Przestań, będzie miała nauczkę, to nie jest dziecko, ma osiemnaście lat i za kilka miesięcy maturę, czas wydorośleć, niektórzy w jej wieku od lat mieszkają w internacie i samodzielnie myślą. http://i.imgur.com/znGYL.jpg - Gina, kochanie nie przesadzasz? Ciekawe co na ten temat powie Noah, on chyba się zabujał w tej dziewczynie. Chyba będziesz musiała ją przeprosić. - Co to, to nie. On też niech przejrzy na oczy, z kim się spotyka, to jest dla mnie nie do zniesienia, znowu będą źle pisać o tacie. - Gina, rozmawiałem z naczelnym i przyznał się do manipulacji, obiecał, że będzie sprostowanie, poza tym dla zwykłych ludzi, to nic innego jak sensacja, która znika na drugi dzień, zaraz zapomną, kochanie, czy ty nie za bardzo się przejmujesz opinią publiczną? - Barney, ty nie wiesz jak to jest, gdy źle mówią o twoim ojcu. http://i.imgur.com/5SKkl.jpg - Rozumiem cię, ale nie masz na to wpływu, co byś nie zrobiła, to i tak ktoś się znajdzie, kto będzie chciał mu zaszkodzić, słuchaj on jest znaną osobistością i osiągnął sukces, jest wiele zazdrośników, czy nieudaczników, którzy szukają czyjegoś błędu, to są albo nieszczęśliwi ludzie albo zwykłe dranie, więc nie denerwuj się. Ja nie chcę żebyś się martwiła, uśmiechnij się – powiedział na koniec z uśmiechem w głosie. - Barni, ty jesteś taki wyrozumiały, ja tak nie potrafię. - Po prostu, świat nie jest doskonały i trzeba to sobie uświadomić, trzeba znaleźć swoje szczęście, my to zrobiliśmy prawda Gina? - Tak, Barni, przyjdziesz? - powiedziałam przymilnie. - A ty w ogóle spałaś? - Tak, zdrzemnęłam się kilka godzin. Ty pewnie nie. - Jeszcze nie, może przyjedziesz do mnie i położymy się razem spać? Co myślisz? - Barni … - zawiesiłam głos, już sobie wyobraziłam jak byśmy spali, powiedział to w taki zmysłowy sposób, aż mnie przeszły dreszcze – Barni może jeszcze nie, wiem do czego zmierzasz. - Naprawdę chciałem się normalnie położyć i obok ciebie zasnąć, ale też myślę o tym, co ty pomyślałaś. Cały czas to sobie wyobrażam, już mi się ręce trzęsą. - Barney, proszę cię przestań. - Gina, co ja poradzę, że tak na mnie działasz. - Barney, gdzie ty w ogóle jesteś? Ktoś cię słyszy? - Nie, jestem sam w samochodzie, zjechałem na pobocze, mogę zaraz być u ciebie. - Nie, jedź do domu i weź zimny prysznic. - Nie dobra dla mnie jesteś, ale zrobię wedle twojego życzenia, kochanie. - Jedź i idź spać, ja też jestem bardzo zmęczona, później się zobaczymy. - Dobrze, będę śnił o tobie, całuję cię słodko. - Ja ciebie też – powiedziałam i rozłączyliśmy się. On jest niemożliwy, co za facet. Mia wróciła z pracy, ale już mi się nie chciało nic jej tłumaczyć. Wzięłam gorący prysznic i poszłam spać. *** John Foley właśnie wychodził z pracy, kiedy zadzwonił telefon, był to burmistrz Henry Mellus. On też był fanem twórczości Fabiana Kenta, zależało mu aby jak najszybciej wyjaśnić sprawę, gdy przeczytał prasę, strasznie się zdenerwował i postanowił rozmówić się Foleyem. - Foley, czytałeś gazety? - Tak panie burmistrzu, już podjąłem kroki w tej kwestii. http://i.imgur.com/EkXqr.jpg - Co się dzieje, dlaczego ja nie mam raportu o postępach śledztwa? Jak się umawialiśmy? - Panie burmistrzu, właśnie miałem przesłać panu e-mail'em. - Dobrze, czekam, tylko szybko, bo zaraz idę na spotkanie. - Może streszczę szybko, ustaliliśmy, że Fabian Kent w dniach 3 i 4 października przebywał na terenie hotelu „Riverview” w miasteczku Riverview, widziało go wielu świadków, od tego czasu ślad się urywa, ponadto ustaliliśmy, że wpis meldunkowy zniknął, mamy już u siebie komputer i specjaliści badają, kto zmienił wpis. Jutro pewnie będzie wiadomo, kto za tym stoi. Ustaliliśmy kim jest kobieta z którą się widywał Kent, jest to córka znanego Bossa, bardziej znany pod pseudonimem „Big Joey”, zajmuje się przejmowaniem firm, wchodzi w spółkę, potem sprytnie podpisuje umowy z właścicielami i doprowadza do bankructwa, likwiduje konkurencję na rynku finansowym, w jego ręku jest wiele banków. Nie wiemy jeszcze czy Kent miał coś z tym wspólnego, ale monitorujemy to środowisko. Nasi agenci działają pod przykrywką. Być może uda się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. To byłby wielki sukces. http://i.imgur.com/p7Ylb.jpg - No wreszcie coś się ruszyło, widzę, że to grubsza sprawa, Foley ja wychodzę na krótkie spotkanie, chciałbym żebyś do mnie przyjechał, mam taką małą prywatną sprawę, chcę porozmawiać w cztery oczy. Możesz teraz? - Oczywiście panie burmistrzu – zakończyli rozmowę. http://i.imgur.com/jMbTr.jpg Usiadł do komputera i wysłał wiadomość z raportem do burmistrza. http://i.imgur.com/A6LWP.jpg Wstał i pojechał do ratusza. http://i.imgur.com/FyRsl.jpg http://i.imgur.com/chX7d.jpg http://i.imgur.com/YY4L5.jpg Koniec tego odcinka, zapraszam do komentarzy. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Aww, jaki Barney jest słooodki < 3
Tak słodzi Ginie! :D Nie wybaczyłaby nawet MU zdrady? :C Chociaż myśląc... też bym nie wybaczyła :C - Jeszcze nie, może przyjedziesz do mnie i położymy się razem spać? Co myślisz? - Barni … - zawiesiłam głos, już sobie wyobraziłam jak byśmy spali, powiedział to w taki zmysłowy sposób, aż mnie przeszły dreszcze – Barni może jeszcze nie, wiem do czego zmierzasz. - Naprawdę chciałem się normalnie położyć i obok ciebie zasnąć, ale też myślę o tym, co ty pomyślałaś. Cały czas to sobie wyobrażam, już mi się ręce trzęsą. - Barney, proszę cię przestań. - Gina, co ja poradzę, że tak na mnie działasz. - muahahah < 33 Uwielbiam ten moment! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
@up mnie też rozwalił ten moment :D
Generalnie niech ci będzie, przekonuję się do Barney'a amanta. Mam nadzieję, że on wie co robi i że robi to szczerze :D kurczę... nawet mi się taki Barney zaczyna podobać :p a agent Foley mógłby szybciej działać, bo jeszcze trochę i same kości zostaną :p a no i ciekawa sprawa z tym burmistrzem :p cóż... ciekawie :D chcemy więcej :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jeju, ale Gina ma charakterek, nie spodziewałam się tego po niej;)
Deanna jest głupia, jakby się skapnęła, że babka jest z gazety, to mogłaby zażądać w zamian za informacje trochę kasy. Opieprz dostałaby tak czy siak a parę więcej simoleonów w portfelu to zawsze coś:P E tam, martwią się o reakcję Noah (tego imienia się nie odmienia, nie?:|). Teraz zamiast u niego będą przesiadywać u niej, wielki mi problem.. Barni i Gina nieźle sobie kadzą: "jakiś ty wyrozumiały", "będę śnił o tobie". Naprawdę nie wyrabiam z takich tekstów.. ale to w sumie wiesz, więc chyba przestanę o tym pisać:P Cytat:
Ciekawe jaka prywatną sprawę ma pan burmistrz.. Czekam na więcej |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dziewczyny no co ja mogę napisać jesteście genialne! :) i bardzo wam dziękuję.
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
@lazuryt - też to kocham. <3
Ale Gina ma charakterek. ;p Barney nadal jest seksowny, chociaż go w tym odcinku nie widziałam. xD Czekam na next i seksi tyłeczek Barniego. :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Barney, Barney, Barney. Nadal mi śmierdzi i nie pasuję po tym jak przespał się
wtedy z tamtą lalunią. Jak on mógł? Musi chyba stać na rękach bym go znowu polubiła. Ale Gina ochrzaniła tą dziewczynę. Ja bym od razu ją wywaliła, bez zbędnych komentarzy :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie, dziękuję bardzo za komentarze. :)
Dalsza część rodzinki Kent ( nr 30 ) Barney po rozmowie z Giną, ruszył w dalszą drogę do swojego apartamentu. http://i.imgur.com/sI7oV.jpg Już miał zamiar się iść kąpać, gdy ktoś zadzwonił do drzwi. Kto to może być? Pomyślał i poszedł otworzyć. - Hello przystojniaku. http://i.imgur.com/37kEa.jpg - Co tutaj robisz? Zdaje mi się, że cię nie zapraszałem. http://i.imgur.com/xmouk.jpg - To nic, postanowiłam wpaść i się zabawić. - Odbiło ci? - Już ci się nie podobam? Już ci się znudziłam? http://i.imgur.com/6YoyU.jpg http://i.imgur.com/qBCu1.jpg - Przestań, nie mam dzisiaj czasu, możesz iść? - Co jest? Nie traktuj mnie tak. - Mówiłem ci nie mam czasu. - Barney, a wcześniej mówiłeś, że zawsze mogę tu przyjść i mówiłeś, że jestem wyjątkowa. - Chyba nie wierzysz w każde słowo? - Ale ty jesteś dwulicowy! Ja ci uwierzyłam, byłam na jeden raz? - wzburzyła się. - Przestań robić sceny, mam robotę, możesz wyjść? http://i.imgur.com/TbehA.jpg - Kolo, powiedziałam ci nie traktuj mnie, jak jakiejś taniej zdziry! - A czego ty się spodziewałaś? Poszłaś z facetem na pierwszej randce do łóżka i co? Miałem cię traktować poważnie? Kto tak robi? - zadrwił. - Ty świnio! Poczekaj jeszcze cię załatwię! - zaczęła się wydzierać i machać rękoma. - Odp... się ode mnie i wynoś się stąd, nie chcę cię tu więcej widzieć! - Barney już nie wytrzymał nerwowo i też zaczął się wydzierać. http://i.imgur.com/EKQAr.jpg http://i.imgur.com/k0SZU.jpg http://i.imgur.com/mnr09.jpg Dziewczyna odwróciła się na pięcie i wyszła, ale przedtem rzuciła: - Ty gnoju! Nie daruję ci tego! http://i.imgur.com/SHYwH.jpg Barney stał wściekły. WTF? Co to miało być? Już myślałem, że mnie walnie. Teraz te wszystkie bicze będą tu przychodzić? Uświadomił sobie, że dziewczyny tu cały czas się pojawiały i znikały, zaspokajały jego potrzeby, a on skrzętnie z tego korzystał i świetnie się bawił. Nie stanowiło problemu, jak pomieszkiwały u niego. Gotowały i sprzątały. Kiedy mu się jakaś znudziła, szedł do klubu po następną. Tego kwiatu jest pół światu. Teraz nagle się wkurzył, nie chciał, żeby jakieś obce baby mu się kręciły po domu. Co będzie jak Gina tu przyjdzie i jakaś panienka się pojawi? Cholera trzeba będzie zmienić lokum. http://i.imgur.com/OrZJB.jpg Poszedł do łazienki, nalał wody i wszedł do wanny. Zaczął się myć. Zamyślił się. Czyżby Gina wyostrzyła mi sumienie? Do tej pory żyłem z dnia na dzień. Tak naprawdę niczym się nie przejmowałem. Hulaj dusza piekła nie ma. Niby cały czas myślałem o Ginie, ale brnąłem dalej, coraz więcej zaliczałem. Tylko moja satysfakcja była najważniejsza. Nie mogłem się opanować. Teraz kiedy wyznaliśmy sobie miłość, wszystko się zmieniło, chcę być wierny, chcę jej się oddać w całości, dziwne uczucie, może się starzeję? Wreszcie jestem szczęśliwy, bycie z drugim człowiekiem uzupełnia, nie jestem sam, wiem, że jest ktoś, kto o mnie myśli. A panienki? Nie, nie potrzebuję już nowych podniet, w tej chwili najważniejsza jest Gina. Naprawdę ją kocham. http://i.imgur.com/nzHvM.jpg http://i.imgur.com/ScPLG.jpg Poszedł umyć zęby. Gdyby jeszcze wyjaśniła się sprawa z Fabianem, hmm … gdzie on się podziewa? Ale bym się cieszył, jeśliby teraz nagle wszedł i powiedział „siema stary, co słychać?” jak to kiedyś było. Wtedy nic by nie było na przeszkodzie i moglibyśmy się spotykać z Giną oficjalnie. Dla niej teraz jest najważniejszy ojciec. Ona ma chyba fioła na jego punkcie, szaleje jak ktoś źle o nim mówi, chociażby ta sytuacja z małą Deanną, wygoniła ją z domu, ta słodka i przyjacielska Gina. Kto by się spodziewał, że ma taki temperament. Gina, Gina. Uuuch już mi się gorąco robi. Ale ta dziewczyna ma power. Dobra spokój, to jeszcze przed nami. http://i.imgur.com/sIqZ9.jpg Położył się spać, ostatnią myśl jaką miał przed zaśnięciem, to obraz wpatrzonych w niego oczu Giny. Pogrążył się w głębokim, przyjemnym śnie. http://i.imgur.com/s9aHL.jpg http://i.imgur.com/xaAa3.jpg *** Spałam cały wieczór i prawie całą noc, obudziłam się tuż przed świtem, zaczęłam przeglądać strony w internecie, min zobaczyłam informację o rekrutacji w bazie wojskowej, może mogłabym tego spróbować? Zawsze to jakaś odmiana. Kariera w wojsku? Ale czy dam sobie radę? Ze mnie to raczej ciepłe kluchy, może tam nabiorę pewności siebie i kondycji. Zadzwonię dzisiaj i się upewnię, że ogłoszenie jest aktualne. Przejrzałam jeszcze maile i tak mi czas jakoś zleciał do rana, przed szkołą przyszedł do mnie Noah. http://i.imgur.com/paoFQ.jpg - Gina, dowiedziałem się wczoraj o twojej rozmowie z Deanną. - Tak, niestety, musiałam jej wygarnąć. Widziałeś gazetę? - Wszystkiego się dowiedziałem od Mii, bo do niej zadzwonił komisarz Foley i powiedział o całym artykule. Policja chciała to sama załatwić, ale okazało się, że wcześniej Barney rozwiązał problem. http://i.imgur.com/sa2vo.jpg - On jest niesamowity, wszystko potrafi – zachwyciłam się. Mój Barni - wiedziałeś, że to ona udzieliła wywiadu? Powiedziała jakiejś dziennikarce o ojcu? - Tak, już wszystko wiem. - Widzisz, z tej dziewczyny jest niezłe ziółko, przykro mi, ale ja jej przepraszać nie będę. http://i.imgur.com/1Iv7g.jpg - Nie musisz, już z nią zerwałem. http://i.imgur.com/LuI0M.jpg http://i.imgur.com/TLIJa.jpg - Co? Może to zbyt pochopna decyzja? - trochę mnie to wystraszyło. - Zerwałem z nią wcześniej zanim się dowiedziałem o tym artykule. Zobacz - Noah wyjął telefon i pokazał mi zdjęcie Deanny z innym chłopakiem. http://i.imgur.com/sq8Is.jpg http://i.imgur.com/NzthW.jpg - Zdjęcie nie jest wyraźne, bo robione komórką, ale to co najważniejsze widać. Wczoraj je dostałem, na tym zdjęciu jest z moim najlepszym kumplem Wastim Livingstone. - Bardzo mi przykro, do głowy by mi nie przyszło, że ona działa na dwa fronty. - Ja też, myślę, że ona jest zbyt głupia, żeby zrozumieć, że źle postąpiła, ona sądzi, że może się bawić, bo jest atrakcyjna i popularna. - Noah, nie przejmuj się, jesteś bardzo młody i na pewno znajdziesz, wspaniałą uczciwą dziewczynę. Bardzo ją kochałeś? - szkoda mi się go zrobiło, nie dość, że zdradziła go dziewczyna, to w dodatku z przyjacielem. Dla nastolatka to musiał być koszmar. http://i.imgur.com/AQNDB.jpg - Teraz myślę, że nie, to było zwykłe zauroczenie, jak sobie przypomnę niektóre jej teksty to śmiać mi się chce, jak ja w ogóle mogłem tego słuchać. - Pomimo wszystko i tak ci jest przykro, prawda? - Tak, a najgorsze jest to, że mój kumpel okazał się zwykłą gnidą – powiedział ze smutkiem w głosie. http://i.imgur.com/DqtVE.jpg - Uhm, to jest dołujące, trudno znaleźć prawdziwych przyjaciół – zobaczyłam, że mój mały braciszek dojrzał. To wydarzenie go zmieniło. - Ale jak dorwę skur... to nie będzie litości. http://i.imgur.com/ZBNdw.jpg - Noah, przestań, już chciałam cię pochwalić, jaki ty mądry jesteś, a ty z takimi tekstami wyjeżdżasz? - A co mam siedzieć i patrzeć, jak mi dziewczynę obraca? - Noah, to już nie jest twoja dziewczyna. - Ale była, muszę się zemścić. - Zemsta to jest najgorsze co mogłeś wymyślić, od razu będą wiedzieć, że cię głęboko zranili, odsłonisz się, lepiej pokaż im jaki twardy jesteś i olej to – może to nie najlepsza rada, ale wolę to, niż myśleć o jakiś bójkach – najlepsza zemsta to zlekceważenie, nikogo tak bardzo nie wkurza fakt, że jest przez kogoś lekceważony – powiedziałam i w gruncie rzeczy miałam rację. - Może coś w tym jest, sam już nie wiem. - Poczekaj aż emocje opadną, teraz na świeżo, nic dobrego nie wymyślisz. - Ok, zobaczymy co będzie dzisiaj w szkole, idę cześć. - Cześć, trzymaj się. Nie daj się sprowokować – krzyknęłam za nim ale nie wiem, czy mnie słyszał http://i.imgur.com/BtcE1.jpg http://i.imgur.com/OpZlW.jpg http://i.imgur.com/FnQWs.jpg Poszedł do szkoły, ale historia, wszystko się miesza i kłębi, czego się jeszcze spodziewać? Może poćwiczę trochę, skoro już się ubrałam w strój sportowy. Poszłam na siłownię w piwnicy. Zaczęłam biegać na bieżni. http://i.imgur.com/vtsAM.jpg Później, wzięłam prysznic i postanowiłam już nie pleść zwykłego warkocza, ale lekko rozpuścić włosy. Przejrzałam się w lustrze. Ciekawe co Barney powie? Czy mu się spodobam? http://i.imgur.com/qmdBe.jpg http://i.imgur.com/Pze8z.jpg http://i.imgur.com/XCCN1.jpg Zadzwonię i zaproszę go na kolację dziś wieczorem. http://i.imgur.com/HEi5q.jpg - Barni? Co dzisiaj wieczorem robisz? http://i.imgur.com/03PMO.jpg - Nic, jestem do twojej dyspozycji. - Może chciałbyś zjeść ze mną kolację? Sama przygotuję. http://i.imgur.com/WQfDE.jpg - Z rozkoszą, bardzo głodny jestem, schrupałbym jakieś ciasteczko. - Hi hi hi, dobrze deser też podam. - Ty będziesz tym deserem? To mi wystarczy – zaśmiał się. - Nie, cwaniaczku, deser z Nutellą. http://i.imgur.com/lSCdO.jpg - Szkoda, trochę się rozczarowałem, ale i tak przyjdę, o której mam być? - O 19-tej. - Świetnie, już się nie mogę doczekać, strasznie się stęskniłem. - Ja też, ok idę przygotować jedzonko, nie spóźnij się, chcę podać ciepłe. - Oczywiście, nigdy w życiu, będę za pięć. - Dobrze, wobec tego do zobaczenia. - Do zobaczenia kochanie – powiedział i rozłączyliśmy się. Poszłam do kuchni, przygotować kolację, chciałam podać coś wykwintnego, ale niestety za cienka jestem, więc przygotowałam pieczone udka kurczaka z ziemniaczkami plus surówka, a na deser ciasto limonkowe. Gdy już się ze wszystkim uporałam wyszłam na dwór. Zaczął padać śnieg, tak wcześnie, w październiku, jakaś dziwna anomalia, ale wyglądało pięknie. http://i.imgur.com/J7mmQ.jpg http://i.imgur.com/KkprZ.jpg Przyjechał Barney, podszedł do mnie, patrzyliśmy na siebie przez chwilę, wyszeptał do mnie: - Jesteś coraz piękniejsza - przytuliliśmy się i Barney mocno mnie pocałował, znów mi świat zawirował, to było takie romantyczne, w scenerii padającego pierwszego śniegu. http://i.imgur.com/xZYme.jpg http://i.imgur.com/DCEEb.jpg http://i.imgur.com/klK4S.jpg Koniec tego odcinka, zapraszam do komentowania. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Oł Barney się opamiętał? Nadal mu nie wybaczyłam tej laski. Noah zerwał? A to pinda, i dobrze. Nie dość nagadała na Fabian to jeszcze z jego najlepszym kumplem,ahg. Barni nagi w wannie :D A jakie ma seksi gatki :P
Gina bez warkocza? Nie mogę się przyzwyczaić, ale jest piękna. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Gatki supermana? Poważnie?:D
Nie mogę z tych jego wewnętrznych rozterek, no proszę jak miłość zmienia człowieka.. Kurka, tamta laska może mu sporo namieszać:( Byleby nie zbuntowała reszty "odrzuconych", bo Barni będzie musiał wybyć z miasta i to daleeeko:) Daruj, ale jakoś nie mogę wyobrazić sobie Giny jako wojskowej, jakoś mi to do niej nie pasuje. Ależ się rozpływa nad tym swoim lubym:P Fajnie wygląda po tej zmianie image'u.. Biedny Noah, dobrze, że zerwał z tą głupią małpą:(( Mam nadzieję, że znajdzie sobie szybko jakąś lepsza dziołchę;) "Deser z Nutellą" co? hahah :D:D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Powiem szczerze, że te rozterki Barneya, to tylko moje marzenie, facet tak nie analizuje, to by było zbyt proste i nasze życie kobiet by było łatwiejsze, chciałabym, żeby tak było:), poza tym chciałam przekonać o jego prawdziwej miłości do Giny, te które nie wierzą w jego przemianę, on już jest grzecznym chłopcem, chce być z kimś na stałe :) a co ta laska jeszcze zrobi to jest jeszcze moją słodką tajemnicą :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
No cóż, mogą mnie przekonać tylko zaręczyny? :P
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
huehuehue... nie ma to jak wyznania mężczyzny podczas kąpieli :D hihihi :P
hmm... nie wiem co myśleć o Barney'u. Poniekąd widać, że się zmienił. Inaczej pewnie, by nie spławił ot tak tej laski... faceci nie marnują takich okazji :D a tym bardziej faceci pokroju Barney'a ;P hmm... poniekąd się wygadałaś, bo już wiadomo, że ta laska coś zrobi, czyli możemy się spodziewać jakiejść akcji :D no... generalnie to ciekawa jestem jak przekona Ginę i jak uporządkuje swoją przeszłość... szkoda brata Giny, ale cóż... takie są te miłostki nastoletnie. Jeszcze nie raz się zakocha i odkocha :D A no i co ze śledztwem... :p znaczy bardziej interesuje mnie reakcja rodziny na prawdę, jaka się wkrótce okaże :D czekam na następny |
Odp: Simowe rodziny Mile18
ech, dalam sie sprowokowac a zwykle jestem oszczedna w slowach, no nic, trzeba bedzie cos extra zrobic. co by nudno nie bylo! pozdrowionka :)
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ciekawe co się będzie działo podczas tej "kolacji". :P
Barney nadal seksowny, a Dżinie ładnie w rozpuszczonych włosach. Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Barney gatki z supermenem?! xd
Noah, biedak :C Wredna ździra ;_; Przypomina mi kogoś z mojego otoczenia ;_; Nie fajnie. Ciekawie co się będzie dziac na kolacji! < 3 Strzelam, że masz już pomysł! :D Hm, to paniusia Barneya chyba nieźle mu namiesza. Od razu przemknęło mi przez głowe, że powie wszystko Barneyowi itp ;_; |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Heh, ja powiem przede wszystkim, że Ginie dobrze w tej nowej fryzurze, tamten warkocz od początku mnie nie przekonywał :P Nie, żeby ją jakoś szpecił, za ładna jest po prostu.
Kurza twarz, kiedyż to oni znajdą tego Fabiana... Może mafia go zapakowała do lodówki, jak taki jeden psychol z amerykańskiego filmu :rolleyes: Ciekawi mnie też, co tamta, co ją Barney wyrzucił jeszcze namiesza, bo że namiesza, co raczej pewne. Mam tylko nadzieję, że Gina nie da się (za bardzo) ponieść emocjom i nie strzeli jakiegoś totalnego głupstwa. Nieźle doradziła bratu, to niech i sama zachowa trochę rozsądku, czego zresztą także sobie i Wam życzę :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam ponownie, dziękuję serdecznie za komentarze.
Dalsza część rodziny Kent ( nr 31 ) Weszliśmy do salonu, poprosiłam Barneya, żeby na mnie poczekał i poszłam się przebrać, dużo czasu zajęło mi przygotowywanie posiłku i nie zdążyłam. Założyłam swoją wyjściową długą suknię, przywiozłam ją sobie z Hong Kongu i właściwie jeszcze jej nigdy nie założyłam. Chciałam dla niego dobrze wyglądać. Zeszłam na dół. http://i.imgur.com/pGWGd.jpg http://i.imgur.com/pA5qx.jpg http://i.imgur.com/5ccNe.jpg - Gina … Gina, jesteś niezwykle piękna, gdybym wiedział, założyłbym garnitur – powiedział z zachwytem, nie powiem schlebiło mi to bardzo. http://i.imgur.com/cJdti.jpg - Barney, dziękuję, nie musisz, świetnie wyglądasz w tym sweterku. - Powinienem to przewidzieć, w końcu to proszona kolacja. - Przestań, nie bierz do głowy. - Cudownie wyglądasz, a ta nowa fryzura dodaje ci dużo wdzięku – powiedział i mnie czule przytulił. http://i.imgur.com/qE1eq.jpg http://i.imgur.com/hxCOT.jpg - Dziękuję, chodź zjemy w kuchni, co prawda chciałam zjeść na tarasie, ale pogoda się tak szybko zmieniła - powiedziałam i poszliśmy do kuchni. Usiedliśmy do posiłku. http://i.imgur.com/esL0F.jpg - Pyszne jedzenie, jesteś wspaniałą kucharką – pochwalił mnie. - Dziękuję, cieszę się, że ci smakuje. - Patrzę tak na ciebie i nie mogę się napatrzyć. Gina, właściwie dlaczego zawsze chodzisz ubrana na szaro lub czarno, w tym kolorze jest ci do twarzy. http://i.imgur.com/RYHd7.jpg - Moje dwa ulubione kolory czarny i czerwony. Nie wiedziałam, że to zauważyłeś, myślałam, że mężczyźni nie zwracają uwagi na takie rzeczy. - Wszystko co dotyczy ciebie mnie interesuje, Gina. - Och Barni, wzruszyłam się. http://i.imgur.com/Qy3az.jpg http://i.imgur.com/szX5o.jpg - Posprzątam talerze. - Nie musisz. Zostaw to. - Co to jest wrzucić naczynia do zmywarki, chociaż tak chcę ci się odwdzięczyć za wspaniały posiłek – powiedział z uśmiechem. Jaki on miły i uczynny. http://i.imgur.com/8Owpf.jpg http://i.imgur.com/8bd17.jpg Gdy zjedliśmy, poszliśmy do piwnicy na drinka. Jak zwykle Barney przygotował. - Znakomicie komponujesz drinki, przepyszne. - Dzięki, byłem na kursie z miksologii. Trochę poćwiczyłem, ale nie jestem specjalistą. - Dla mnie jesteś – uśmiechnęłam się. - Och ty manipulantko, przy tobie się rozpływam. http://i.imgur.com/KYcGn.jpg http://i.imgur.com/gDyA7.jpg http://i.imgur.com/dh3C7.jpg - Zatańczymy? - Zawsze. http://i.imgur.com/4slxL.jpg http://i.imgur.com/k7ATc.jpg http://i.imgur.com/LZJIA.jpg Wszedł młody, podszedł do baru i chwycił za drinka. - Noah? - krzyknęłam. - No co mam osiemnaście lat, mam pokazać dowód? - powiedział nie odwracając głowy. - Nie, ale zdziwiliśmy się – powiedział Barney – co za to fryz? - Zmieniłem image, fryzjerka powiedziała, że tak będzie mi lepiej – wzruszył ramionami. http://i.imgur.com/lu8eg.jpg http://i.imgur.com/ox75P.jpg Spojrzeliśmy na siebie i tańczyliśmy dalej. Noah siedział przez chwilę przy barze, po czym poszedł do jacuzzi. - Zerwał z Deanną, zły jest – szepnęłam do Barneya. http://i.imgur.com/JvSRi.jpg http://i.imgur.com/FhK5V.jpg - Co? Gina – powiedział ostro i przestał ze mną tańczyć – masz coś z tym wspólnego? - Nie, ona go zdradzała z najlepszym kumplem, sam wcześniej to zrobił, to nie ja – zaczęłam się tłumaczyć, głupio mi się zrobiło, bo wyglądało na to, że to ja jestem ta najgorsza. http://i.imgur.com/anbyF.jpg http://i.imgur.com/daRqX.jpg - Już się bałem. Chodź przytulę cię mój skarbie. http://i.imgur.com/29DZN.jpg - Może pójdę do niego? Pewnie nie ma z kim pogadać po męsku? - Dobrze, a ja pójdę po ciasto. *** Barney poszedł do Noah, rozebrał się i wszedł do jacuzzi. http://i.imgur.com/YYqoq.jpg - Stary słyszałem o Deannie, współczuję, wiem jak baby mogą namieszać w głowie. - Tsssaa – westchnął Noah. - Zobaczysz znajdziesz jeszcze nie jedną laskę, uwierz mi znam się na tym. http://i.imgur.com/KcDAu.jpg - Wiem, tylko dlaczego z moim kumplem? - To jest najbardziej wku...ce, byłem kiedyś w podobnej sytuacji. - Tak? - Tak, tylko, że doszliśmy do porozumienia z kolegą i zostaliśmy kuzynami, rozumiesz? - He he he, ty to masz szczęście, zazdroszczę ci. - Nie ma czego, z tego są same kłopoty, lepiej mieć jedną i tylko jedną, wtedy nie ma problemów. http://i.imgur.com/E6W1U.jpg - Ale ja miałem tylko jedną i co, jak to się skończyło? - Bo to zła kobieta była. Musisz poszukać nowej. - I tak w kółko? - Spokojnie, na pewno w końcu trafisz na tą właściwą, nie przejmuj się. Głowa do góry. - Dzięki za pocieszenie. A ty masz jakąś laskę? - Ja? …. yyy, właściwie tak, ale to nie ważnie. Jak szkoła? Myślałeś już o wyborze uczelni? - Nie, zaciągnę się do wojska, chcę jechać do Afganistanu. - Co? Zwariowałeś? Wiesz jakie to niebezpieczne? - Wiem, ale nie mam pomysłu co robić? - Spokojnie, jest jeszcze dużo czasu. Może zajmiesz się rzeźbiarstwem? Widziałem, że masz do tego talent. http://i.imgur.com/mMp7Q.jpg - Nie wiem, traktuję to raczej jako hobby. - Przemyśl to, jak się postarasz, możesz wiele osiągnąć. Niektórzy, świetnie na tym zarabiają, pomogę ci jak będziesz chciał, mam parę kontaktów w tzw artystycznym świecie. Chyba Gina przyszła z ciastem. Idę. - Ok. *** Barney podszedł do mnie i powiedział: - Słyszałaś, że Noah chce się zaciągnąć do wojska? - Nie, o matko co on wymyślił, to po tym zawodzie miłosnym? - Nie wiem, ale raczej, nie ma pomysłu na siebie, znam to, ja też się wahałem czym się zająć. - Trzeba mu to wybić z głowy, porozmawiaj z nim jeszcze. http://i.imgur.com/m3h4I.jpg http://i.imgur.com/XnHa1.jpg http://i.imgur.com/VNOfl.jpg http://i.imgur.com/oSIU9.jpg - Spokojnie, jest jeszcze czas, zanim skończy szkołę, na pewno z nim porozmawiam. Coś trzeba będzie chłopakowi zaproponować. Co to jest, przyjemnie pachnie. - To ciastka limonkowe. Spróbuj – usiedliśmy przy barze. - Ja też myślałam, żeby rozpocząć karierę w wojsku. - Ty? - nie wiem czemu, ale jak to usłyszał zaśmiał się pod nosem. http://i.imgur.com/HNwyf.jpg - A co nie nadaję się? - Nie, tylko …. . - No powiedz to. http://i.imgur.com/kb1pf.jpg - Gina, nie zniósł bym tego, że wokół ciebie kręci się tyle facetów. http://i.imgur.com/qvAkU.jpg - Aha, to o to chodzi, bo myślałam, że wątpisz w moje możliwości – powiedziałam poważnie, ale już mnie to zaczynało bawić jak się wije i kręci, żeby mnie nie urazić. - Nigdy nie wątpiłem w twoje możliwości w każdej innej dziedzinie, ale wojsko? To nie dla kobiet. Powiem szczerze, ty chudzinko nie masz szans. http://i.imgur.com/h7uw8.jpg - O nie, jak mogłeś? - zaczęliśmy się śmiać. - Może wejdziemy razem do jacuzzi? Młody już poszedł, tylko ty i ja. Popluszczemy się trochę? – zapytał. - Dobrze, tylko pójdę założyć strój kąpielowy – zgodziłam się i poszłam się przebrać. Zanurzyliśmy się w wodzie. Wokół nas tańczyły bąbelki i para ciepłej wody. http://i.imgur.com/Wjm1m.jpg - Gina, na serio chciałaś iść do wojska? - Nie, ale muszę znaleźć jakąś pracę, nie mogę tak siedzieć w domu. http://i.imgur.com/a2gbi.jpg - A nie myślałaś o karierze dziennikarskiej? W końcu skończyłaś szkołę w tym kierunku. - Ale co miałabym szukać tanich sensacji, jak te pismaki co piszą o moim ojcu? - Nie, myślałem żebyś poprowadziła jakiś program w telewizji, jesteś piękna, elokwentna, masz głos, w którym można się zatopić, ludzie z przyjemnością by cię słuchali i oglądali. - Barney, ty jesteś jak zwykle uroczy, ale nie widzę tam siebie. http://i.imgur.com/krDrR.jpg - Barney, ty właściwie wiesz wszystko o mnie i o mojej rodzinie, a ja wiem tylko, że masz młodszą siostrę, nic nie wiem o twoich rodzicach. Powiedz mi coś więcej. - Mój ojciec jest chirurgiem plastycznym, a matka anestezjologiem. Prowadzą klinikę chirurgii plastycznej w Bridgeport, jak wiesz to moje rodzinne miasto. - O to świetnie! Jak będę potrzebowała, to się zgłoszę – zaśmiałam się. - Gina, kotku ty nigdy nie będziesz potrzebowała żadnych operacji nawet jak będziesz siwą staruszką, jesteś niesamowicie piękna, przytulę się do ciebie dobrze? - powiedział i objął mnie ramieniem. - Barney, bałamucisz mnie. http://i.imgur.com/TVb9k.jpg http://i.imgur.com/1d396.jpg http://i.imgur.com/aW9V4.jpg Siedzieliśmy w milczeniu przytuleni, rozkoszowaliśmy się swoją obecnością. - Powiedz mi jeszcze o swojej siostrze – odezwałam się pierwsza. - Moja siostra Nikki, ma 25 lat, jest artystką, rewelacyjnie gra na fortepianie, skończyła elitarne konserwatorium paryskie, koncertuje na całym świecie, startowała w konkursie Chopinowskim w Polsce, niestety nie wygrała, ale jest młoda i ma jeszcze szansę, już za trzy lata znowu podejdzie do konkursu. Opowiadała ciekawe rzeczy związane z wyjazdem do Polski, podobno ciekawy kraj i pełen serdecznych ludzi. - Nigdy tam nie byłam, ja słyszałam bardziej o białych niedźwiedziach. - Nie wierzysz chyba w te pogłoski, ja też tam nie byłem, ale wiem, że to cywilizowany kraj, nie jakaś dzicz. Może kiedyś tam pojedziemy razem? - Barney, mielibyśmy gdzieś pojechać razem? Cudownie, uwielbiam podróże. - To świetnie, jesteśmy umówieni - powiedział i uśmiechnął się do mnie. - Tak, kochanie – powiedziałam i pocałowałam go delikatnie. http://i.imgur.com/yVXxU.jpg http://i.imgur.com/MixAi.jpg To wszystko na razie. Zachęcam do komentowania. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Oł yeah! Pojadą do Polski! xD Nie wiem co mnie tak cieszy. Fajnie się ostatnio Barney zachowuje. Dżinie seksi w tej kiecce.
Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jak romantyczna kolacja, Ginie pięknie w sukience. Barney coraz lepszy,lepszy ale nie do końca mnie jeszcze przekonał. Myślałam już, że będą już w jacuzzie Ekhem, ekhem.
Noah i Afganistan? O nie, wybić mu to z głowy! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
och, jak słooooodko <3 :P
a poważnie, to dobrze, że Barney przystopował troszkę z tymi tekstami (czytaj: dzisiaj mnie przynajmniej nie zemdliło od tych tekstów :p) Widzę, że Barney chyba na poważnie traktuje Ginę. Piszę "chyba", ponieważ cały czas mam pamięci jego przeszłość i ciężko jest mi uwieżyć, że tak łatwo rezygnuje z takiego stylu życia :) Heh... czekam na jakąś akcję, żeby się gołąbką za słodziutko nie zrobiło :P :D A... no i co ze śledztwem?? :D E: a no i wzmianka o naszym kraju :D haha... widać, że Gina uwierzyła tym stereotypom :P szkoda, że nie wspomniałaś jeszcze, że Polacy najbliższą plażę mają w Saint-Tropez :D (jak ja o tym usłyszałam, to poległam xD) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
niezłe nawet..tylko troche sie ciagnie to śletctwo
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
hah:D jaka reklama Polski;) Zapraszamy!
Ależ się dla niego wystroiła, o jaa:O No i cały czas sobie słodzą, chyba im za dobrze ze sobą, niech coś zacznie się dziać:P Co ich tak ciągnie do tego wojska? Nudzi im się? Ale ją Barney wyśmiał, w sumie się nie dziwię:) A śledztwo trwa i trwa, a biedny Fabian się rozkłada gdzieś tam.. :D czekam na następny odcinek:) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Myślałam, że wydarzy się nieco więcej... ale wieczór się nie skończył! Barney się starzeje?
No jeszcze czego!? To śledztwo trwa za długo. czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
- Och ty manipulantko, przy tobie się rozpływam. - w każdej części wyniucham najlepsze teksty! < 3
Hej, Polska?! < 33 Jakie białe niedźwiedzie? xd Że my niby zacofani jesteśmy? xd Katherine - co was napadło z tymi sygnami i avatarami z Damonem? xd Przez was mam ochotę pooglądać TVD, a mam się uczyć T.T |
Odp: Simowe rodziny Mile18
@up - a, bo ludzie na Zachodzie mają o nas często takie śmieszne wyobrażenia... Ot, stereotypy.
Dobrze, że trochę przystopowali z tym słodzeniem, przy czytaniu poprzedniego odcinka mnie z lekka zemdliło. Tylko kiedy oni wreszcie znajdą tego Fabiana? |
Odp: Simowe rodziny Mile18
@up - strzelam, że biedny Fabian juz dawno został pożarty przez jakąś zwierzynę lub się rozłozył ;_;
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam, dziękuję bardzo za komentarze. Chciałam dać dwa oddzielne odcinki, ale widzę, że nie ma co zwlekać, musimy się dowiedzieć co się stało z Fabianem. Połączyłam dwa w jeden. Miłego czytania :)
Dalsze dzieje rodzinki Kent. ( nr 32 ) Stwierdziłam, że za gorąco się robi w tym jacuzzi, Barney był coraz bliżej i coraz bardziej się do mnie kleił, pomyślałam, że lepiej będzie jak wyskoczymy z wody. - A może skoczymy na dwór, zobaczymy czy jeszcze jest śnieg, to będzie jak w łaźni fińskiej, ochłodzimy się, to nam poprawi krążenie. - Krążenie mam dobre, ty mi skutecznie poprawiasz, ale dobrze chodźmy. http://i.imgur.com/W11qh.jpg http://i.imgur.com/LCAye.jpg Pobiegliśmy na dwór, śniegu już nie było, pozostały tylko wielkie kałuże i padał deszcz. Nagle zobaczyliśmy dwa kotki w ogrodzie. http://i.imgur.com/9HTBk.jpg http://i.imgur.com/bGhvW.jpg Podnieśliśmy je, były przepiękne. Biedaczki pewnie nie miały domu. - Barney, zobacz jakie śliczne kiciusie, pewnie nie mają domu, może je zatrzymam. - Rzeczywiście śliczne, ale wymagają opieki, czy dasz sobie radę? - Jasne, ciekawe czy Mia się zgodzi? Zgodzi, ona kocha zwierzęta, w końcu u niej na wsi też było dużo zwierząt, wychowała się między nimi. Noah też się ucieszy. http://i.imgur.com/b2qEG.jpg http://i.imgur.com/e7Aek.jpg http://i.imgur.com/VaHfn.jpg Zanieśliśmy je do domu. Zaraz zaczęły biegać i przeszukiwać otoczenie. http://i.imgur.com/XLyvU.jpg - Wiesz co Barney, ja się nimi teraz zajmę, dam coś do jedzenia, ty może jak chcesz idź do mojego pokoju. - Ok, poczekam na ciebie. http://i.imgur.com/CbUrd.jpg Dałam kotkom, trochę resztek z obiadu, jutro rano pojadę do sklepu i kupię im właściwą, zbilansowaną karmę dla kotów. Poszłam na górę do Barneya. - Gina, może powinnaś zdjąć ten obraz z nagim kolesiem? Ja tu jestem, już nie potrzebujesz się na nikogo innego oglądać. - Barney, ty narcyzie, nigdy w życiu, to obraz znanego artysty! – Chwyciłam za poduszkę i go mocno walnęłam, aż się obrócił – a masz! http://i.imgur.com/6gBRd.jpg http://i.imgur.com/3hTl0.jpg Barney się jednak szybko zreflektował i chwycił za drugą poduszkę, walnął mnie z góry. http://i.imgur.com/LFGRZ.jpg - Nie powinieneś tego robić – powiedziałam i jeszcze raz mu przyłożyłam. http://i.imgur.com/5uknm.jpg http://i.imgur.com/ky2EM.jpg Poniosła nas zabawa poduszkami, tłukliśmy się z zapałem, że nawet nie wiem kiedy przewróciliśmy się na łóżko i Barney już mnie przyciskał. - Pragnę cię Gina – szeptał i namiętnie całował. http://i.imgur.com/HcujS.jpg http://i.imgur.com/C7qC7.jpg http://i.imgur.com/YJ6IW.jpg - Chcesz tego, powiedz, chcesz? - dopytywał się dysząc. Cudownie mnie całował, ale oprzytomniałam. - Nie, Barney, jeszcze nie teraz – powiedziałam i wyrwałam się z jego objęć. Usiadłam na łóżku – poczekajmy, dobrze? http://i.imgur.com/3k4xh.jpg Barney wstał, podeszłam do niego. - Nie gniewaj się na mnie – zaczęłam – chcę jeszcze poczekać. - Dobrze, poczekam, ale jestem na granicy wytrzymałości, tak na mnie działasz. - Barni ... - Potrafię się jednak opanować i uszanuję twoje zdanie, bardzo mi na tobie zależy Gina. http://i.imgur.com/dKHBF.jpg http://i.imgur.com/2sWiC.jpg - Dziękuję ci, chcę, żeby to było coś wyjątkowego, nie tak od razu. - Gina, z tobą zawsze będzie wyjątkowo, pojadę już. - Dziękuję, że mnie rozumiesz – powiedziałam i mocno go przytuliłam. - Nie zaczynaj! Bo zaraz ... - Przestań! http://i.imgur.com/9x69B.jpg http://i.imgur.com/Ue2QN.jpg Barney pojechał, a ja poszłam jeszcze sprawdzić co robią kotki, na szczęście spały słodko na kanapie, położyłam się spać. *** Tego wieczora komisarz Foley, zaczął pisać kolejny raport w komputerze, kiedy zadzwonił, długo oczekiwany telefon. Wstał, jakby czuł, że to będą ważne informacje. http://i.imgur.com/HF3o9.jpg http://i.imgur.com/eBlki.jpg http://i.imgur.com/k6XLY.jpg - Panie komisarzu znaleźliśmy zwłoki! - krzyczał głos w słuchawce. - Jakie zwłoki? - Znaleźliśmy ciało niezidentyfikowanego mężczyzny, z wyglądu postawny, wysoki. Niestety ciało jest zmasakrowane. Dosłownie przed chwilą został wyłowiony z rzeki. Znalazł go jakiś wędkarz. - Co? Kto to jest? - krzyknął do słuchawki – gdzie został wyłowiony? - W Riverview. Jestem na miejscu. Nie można rozpoznać rysów twarzy, całkowicie zmasakrowana, nie ma przy nim żadnych dokumentów. Ktoś go nieźle załatwił. To był jakiś psychopata, zerwał mu skalp, a przy okazji kawałek czaszki. Widać od razu, że znęcał się nad nim. Musiał to zrobić jakimś dużym narzędziem, nos dosłownie wisi na jednym płacie skóry. Brak części mózgu. Ciało jest w stanie rozkładu, pewnie przez wodę, ale to nie są stare zwłoki, leżał tu dosłownie kilka dni. Ogólnie straszny widok, nie widziałem jeszcze tak zbezczeszczonych zwłok, a pracuję w policji już 20 lat. Komisarzu co z nim robimy? Od razu do naszego prosektorium? - Dajcie działać technikom, niech zaczną działać! - podniósł głos, emocje wzięły górę - najważniejsze są dowody! Nie dopuście aby ktokolwiek się o tym dowiedział, nie pozwólcie, aby ktokolwiek postronny się tam dostał. Dokładnie przeszukajcie teren, szukajcie śladów, zabezpieczcie dowody, szukajcie narzędzia zbrodni, pamiętajcie o dokumentacji wizualnej! http://i.imgur.com/nLfWa.jpg Potem dodał już spokojnie: - Mówicie Hoppkins, że jest aż tak zmasakrowany? Hmm …, w jakim mniej więcej jest wieku? http://i.imgur.com/7926U.jpg - Niestety trudno rozpoznać, panie komisarzu, na pewno nie jest stary, może być w średnim wieku, patrzę na ręce i dłonie, ale też ma pocięte. Nie ma dwóch palców. Na jednym ręku ma zawiązany łańcuch, ktoś go krępował. Nie ma obrączki. Po ubraniu można sądzić, że do biednych nie należał, na metce garnituru widzę napis Armani. Buty też robione na zamówienie, wysokiej brytyjskiej marki. Może to jest Fabian Kent? Po resztkach włosów widzę, że są czarne. To by pasowało do Fabiana Kenta. - Cholera tego się obawiałem, dobra, jak technicy skończą, przywieźcie ciało do naszego prosektorium, niech Masuka zrobi jak najszybciej sekcję zwłok, ma wszystko rzucić i jak najszybciej do laboratorium, standardowo toksykologia, DNA. http://i.imgur.com/TpvDf.jpg - Tak jest. - I jeszcze jedno, jak skończycie, postaw tam kilku ludzi, niech obserwują otoczenie. Dokładnie przesłuchajcie tego wędkarza. - Tak jest. Zakończył rozmowę, przez chwilę trzymał słuchawkę. Cholera, jeżeli to Fabian Kent, to będzie nieciekawie. Muszę powiedzieć rodzinie i poprosić o oddanie próbek DNA. Trzeba go zidentyfikować. Trzeba wziąć od jego lekarza zdjęcia uzębienia, aby mieć stu procentową pewność. Zastanowił się. Jutro zadzwonię. Jak oni to przyjmą? Może to nie on? Oby. Co mogło być motywem tak brutalnej zbrodni? Zdjęto mu skalp? Ktoś chciał go dodatkowo upokorzyć. Za co go ktoś tak nienawidził? Komu się naraził? Fabian Kent wydawał się spokojnym człowiekiem. Może padł ofiarą przypadkowego mordercy? Ale żeby w aż tak nieludzki sposób? Ewidentnie, ktoś chciał się zemścić, musiał być emocjonalnie związany z Kentem, jeżeli to on oczywiście. http://i.imgur.com/EUDov.jpg Muszę zadzwonić do burmistrza. Po tym co mi ostatnio zaproponował i mojej odmowie, głupio mi teraz z nim rozmawiać, ale co on sobie wyobrażał, że będę się spotykał z jego córką? I co z tego, że jest mną zainteresowana, że jest córką burmistrza, to oburzające, jak mógł wystąpić z taką propozycją? Zaraz, ale jest późna godzina. Trudno kazał się informować o każdej porze dnia i nocy. Wziął telefon komórkowy i zadzwonił. http://i.imgur.com/3B9HE.jpg W słuchawce odezwał się kobiecy głos. - Słucham? - Dobry wieczór, przepraszam, że tak późno dzwonię. - John? - przerwała mu – wiedziałam, że zadzwonisz, zmieniłeś zdanie? - Nie Sarah, dzwonię do burmistrza w bardzo ważnej sprawie związanej ze śledztwem, czy mogę go prosić do telefonu? - powiedział poważnie, wręcz oschle. - Och, a już myślałam, jestem totalnie tobą rozczarowana, zaraz poproszę ojca – Foley poczekał chwilę, w tle usłyszał rozmowę. „Kto? Foley? Zmienił zdanie? Nie”. Co oni? Czy w tym mieście nie ma innych facetów? Akurat musiało paść na mnie? Pomyślał i już do telefonu podszedł burmistrz. - Czego chcesz Foley? Wiesz, która jest godzina? - Bardzo przepraszam, że tak późno dzwonię, ale sam pan ... – zaczął się tłumaczyć, ale Mellus mu przerwał. - Dobra, dobra, mów o co chodzi? - W Riverviev znaleźliśmy ciało mężczyzny, niestety jest strasznie zmasakrowane, ale można przypuszczać, że to Fabian Kent. http://i.imgur.com/IfOjM.jpg - Co? O Boże, co mu się przytrafiło? Robicie badania? - Tak, oczywiście, w tej chwili pracuje ekipa dochodzeniowo-śledcza. - Dobrze, wreszcie się wziąłeś do roboty! - krzyknął do słuchawki. - Jak tylko będę miał więcej informacji, to pana zawiadomię – powiedział grzecznie. - Foley, jutro chcę mieć raport z sekcji zwłok! Popędź swoich ludzi! - krzyknął i się rozłączył. John już miał odpowiedzieć, ale nie zdążył. Stał nieruchomo. http://i.imgur.com/IM58x.jpg Zaparzył sobie kawę w expresie i wypił jednym haustem. Zamyślił się. Cholera! Teraz będzie się na mnie wyżywał, bo odtrąciłem jego córkę? Mogę mieć jeszcze dużo nieprzyjemności. Jutro rano trzeba zadzwonić do Kentów i przemyśleć jak to najdelikatniej powiedzieć. Cała rodzina i tak ma już nerwy jak postronki, a tu jeszcze taka wiadomość. http://i.imgur.com/5oy0j.jpg Teraz to wszystko, zapraszam do komentowania. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cytat:
widzę, że robi się gorąco... coraz bardziej gorąco :D aż dziw, że Barney jeszcze nie eksplodował :D ma cierpliwość chłopaczyna :) ale dobrze... niech Gina trzyma go krótko, dobrze wie co robi, a on raczej nie wygląda na takiego, co miałby się zniechęcić :P co do śledztwa, to owszem chciałam wiedzieć co dalej, ale ten opis mogłaś darować... nawet nie chcesz znać obrazu mojej wyobraźni :O widzę, że zbliża się kulminacyjny moment... ciekawe jak oni sobie z tym wszystkim poradzą ;) ech, będzie ciekawie :D już nie mogę się doczekać :D E: a ja chyba wiem, kto jest córką burmistrza :D ale nie powiem ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ja pier.. :O Coś ty mu zrobiła?! Skalp? Brak palców? O żesz w mordę.. Masakra kompletna.. Z tego Rocco jest nieźle kopnięty psychopata, powinien pomyśleć na poważnie o pomocy specjalisty..
I jeszcze ten mózg.. brr.. Pan burmistrz robi za swatkę? Tego się nie spodziewałam:P Biedny Foley, zastanawiam się jak wygląda córa Pana Władzy, bo jeśli to jest jakiś maszkaron, to się detektywowi nie dziwię;) A Barni jak zwykle tylko o jednym. Gina Włochowi tak łatwo wskoczyła do łóżka a Barney tak ją bajeruje, tak się stara, a tu nic.. Ciekawe jak długo chłopaczysko wytrzyma:) I nie było im zimno w tych galotach na dworze? Dopiero co śnieg padał a ci w strojach kąpielowych.. Mają zdrowie, ci powiem;) coś czuję, że najciekawsze dopiero przed nami czekam na więcej:) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Moje kochane, on go w końcu zaatakował siekierą i był bardzo wściekły, to nie jest pudrowanie noska :D ;)
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wow. Oby to nie był Fejbs. A Gina i Barney... :D
Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dawno mnie tu nie było, ale wszystko nadrobiłem :D !!!!!!
Gdy czytałem ja wyglądały zwłoki Fabiana. W mojej wyobraźni pokazała się twarz bez oczu i nos, który wisiał na włosku. Gina i Barney.... Coś się kroi. A jak zareaguje rodzina kiedy dowie się, że Fabian zginął tak tragicznie :( Czekam na next.. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
O matko, już myślałam, że Barni i Gina lalalala, ale ona nadal niedostępna. No cóż po ostatnim zdarzeniu z Rokokoko. A wgl. On jest jakimś chorym psycholem! Jak czytałam o tym mózgu, braku palców czy o nosie O mój boże. Przecież Gina się załamie. TEN Srokoko zapłaci mi za to!
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam, dziękuję z komentarze.
Kolejna część rodzinki Kent ( nr 33 ) Barney, pojechał do swojego apartamentu w kiepskim nastroju. Dlaczego tak mnie zwodzi?Zastanawiał się. A może rzeczywiście chce, żeby nasz pierwszy raz był wyjątkowy, w sumie ja też chcę, chcę się delektować jej ciałem, jej pocałunkami, jej ciepłem, co ona ma w sobie, że ja się robię romantyczny? Ja romantyczny? He he he, żarty. A jednak chcę być dla niej dobry, chcę żeby się czuła przy mnie bezpieczna i szczęśliwa. Nie będę naciskał, niech to od Giny wyjdzie, poczekam aż będzie gotowa i odda mi siebie w całości. To będzie eksplozja miłości. Ale mnie to kręci, już nie mogę się doczekać. Tak myśląc wszedł do salonu, nieoczekiwanie podbiegła do niego i uściskała go młoda kobieta. http://i.imgur.com/T706z.jpg - Hello braciszku! - He … llo, sis? Co tu robisz? - No co, nie mogę cię odwiedzić? http://i.imgur.com/4wN1e.jpg http://i.imgur.com/1lXIK.jpg - Rzadko mnie odwiedzasz, dlaczego mnie nie uprzedziłaś? Skąd masz klucze? - Twój zaufany concierge mi dał, uśmiechnęłam się i mnie wpuścił, mam trochę wdzięku nie? - Muszę z nim pogadać – powiedział i pomyślał, że to on mu wpuszczał ostatnio dziewczyny, no to problem się rozwiąże – Co słychać? - Właśnie wróciłam z Włoch. Przyjechałam, bo daję koncert w miejscowej filharmonii, zapraszam cię. http://i.imgur.com/LuwrH.jpg - Świetnie, a mogę przyjść z osobą towarzyszącą? - Jasne, innej opcji nie brałam pod uwagę, pewnie chcesz znowu zaimponować jakiejś laluni? http://i.imgur.com/Ieqnv.jpg http://i.imgur.com/b95oe.jpg - Nie, tym razem to poważniejsza sprawa. Chodź usiądziemy – usiedli na kanapie - Jest pewna dziewczyna, na której mi zależy. - Co? Mój braciszek się zakochał? Kto cię złapał w sidła? To musi być ktoś wyjątkowy. - Tak, jest wyjątkowa, tobie mogę powiedzieć, na razie to tajemnica, zacząłem się spotykać z Giną. - Tą Giną Kent? O Boże jak to się stało? - Źle? - Nie, ale ona na wszystkich patrzy z góry. Córeczka znanego pisarza. - Co ty mówisz? Nigdy taka nie była, źle ją oceniasz, musicie się bliżej poznać, zobaczysz, że jest zupełnie inna. Jest miła i uczynna. - Barney, ja nic do niej nie mam, ty się chyba naprawdę zakochałeś. Miła i uczynna? Ty znasz takie słowa? Albo chory jesteś, albo ona jest naprawdę miła, takiego cynika zmienić w kochającego chłoptasia? - Przestań, cały czas się w niej podkochiwałem, a teraz się zgodziła. http://i.imgur.com/aSblS.jpg http://i.imgur.com/Q7pZj.jpg - Podkochiwałeś? Ale nie przeszkodziło ci to przespać się z tabunami lafirynd? http://i.imgur.com/XDWf3.jpg - Nikki, wkurzasz mnie, zresztą jak zwykle, późno jest, idź spać do mojego pokoju, ja położę się na kanapie. - Oj Barney, spokój, nie chcę się z tobą kłócić, jeżeli jesteście szczęśliwi to bardzo dobrze, może doczekam się jakiegoś bratanka? Małego Barneyka. http://i.imgur.com/BnGiY.jpg - Nikki, cha cha cha, teraz to mnie ubawiłaś. Chodź coś zjemy, pewnie głodna jesteś. - A wiesz, coś bym przekąsiła. Przeszli do kuchni, Barney wyjął z lodówki jakąś sałatkę rozłożył na dwa talerze i usiedli przy stole. http://i.imgur.com/yJxc7.jpg - Powiem ci coś, jak już mówisz tyle o miłości – zaczęła – ja też przeżyłam ognisty romans. - Tak? Nikki tylko, żeby problemów potem nie było, jak ostatnim razem. - Nie, to zupełnie inna liga, teraz byłam we Włoszech w Mediolanie, grałam tam kilka koncertów i poznałam cudownego faceta, świetnie zna się na muzyce Chopina, no mówię ci jeszcze nie spotkałam tak zorientowanego gościa, a sam nie gra, jest tylko dziennikarzem muzycznym. - To ciekawe, może ty też trafiłaś na swoją połówkę. http://i.imgur.com/3yJpu.jpg http://i.imgur.com/Stn12.jpg - Barney nie poznaję cię, przeżyłam coś niepowtarzalnego, przez dwa dni nie wychodziliśmy z hotelu, rozumiesz? - Co mam nie rozumieć, zabezpieczyłaś się? - Barney, ty jednak się nie zmieniłeś. Zaprosiłam go tutaj, pomyślałam, że będzie wygodniej u ciebie, niż żebym miała wynajmować dodatkowy pokój w hotelu. http://i.imgur.com/Lzfee.jpg - To ty chyba jesteś chora, jeżeli myślisz, że się zgodzę na jakiegoś fagasa u mnie w domu. - Barney, tylko na kilka dni. - Nie ma mowy, nie będzie mi tu łaził obcy facet, a ty nie będziesz się tutaj z nim migdalić – Barney zdenerwował się, przestał jeść i zaczął nerwowo chodzić po kuchni, Nikki podeszła do niego. http://i.imgur.com/Q9Rf1.jpg - Barney nie wiedziałam, że tak się zdenerwujesz. Dobrze powiem Rocco, że nic z tego. - Co ty powiedziałaś? - wrzasnął Barney – Rocco!? To skur.. jeden, ciebie też przeleciał? - Czemu się tak wydzierasz? Znasz go? http://i.imgur.com/wjQ91.jpg http://i.imgur.com/QythL.jpg - Dziennikarz? Rocco Genco? Z Mediolanu? Znam doskonale! - krzyczał, a w duchu szybko myślał czy powiedzieć wszystko siostrze, kolejna naiwna, wziął głęboki oddech, uspokoił się – Nikki, to jest bardzo niebezpieczny człowiek – zaczął bardzo powoli i spokojnie, żeby dotrzeć do serca siostry – znam go doskonale, specjalnie to zrobił, chce dotrzeć do mnie, ty byłaś tylko jego środkiem do celu, chciał się koniecznie dowiedzieć gdzie mieszkam. http://i.imgur.com/kjDIY.jpg http://i.imgur.com/u5rpi.jpg http://i.imgur.com/vT0O0.jpg - Barney, o matko, ale mnie wystraszyłeś, czy to możliwe, żeby tak znał się na muzyce? - Tak, jednej opowiadał całą historię muzeum i każdego eksponatu z osobna, on wciela się w różne role i robi to tak doskonale, że nikt nie może się zorientować, jak kłamie. - To jakiś geniusz! Tyle wiedzy przyswoić? Mówię ci znał takie szczegóły, o których ja nawet nie słyszałam. On ma chyba rozdwojenie jaźni, normalny człowiek tak nie potrafi zmieniać osobowości, jak mogłam tak dać się nabrać? - zmartwiła się. - Nie ty pierwsza, szczegółów nie mogę ci zdradzić, ale ten człowiek, jest zwykłym oszustem i wykorzystuje kobiety. Jest bardzo groźny. Nie wiem, jeszcze o co mu chodzi, ale się dowiem. Powiedz czy umówiłaś się z nim w konkretnym miejscu? http://i.imgur.com/a5uSE.jpg http://i.imgur.com/nNal6.jpg http://i.imgur.com/BfDMm.jpg - Tak, jutro mamy się spotkać w klubie wieczorem. - Podałaś mu mój adres? - Nie, jeszcze nie, chciałam najpierw ciebie zapytać. http://i.imgur.com/vowqT.jpg http://i.imgur.com/U0eBa.jpg - Dobrze. Idziemy spać, jutro wszystko ustalimy. Barney przytulił swoją młodszą siostrę i poszedł spać na kanapę, a Nikki do jego sypialni. *** Foley wyszedł prawie w nocy z pracy, po tej kawie teraz nie mogę spać, pomyślał, pójdę do klubu na drinka. Pojechał do najbliższego w tej okolicy, usiadł przy barze i zamówił drinka. Obok dosiadła się piękna młoda dziewczyna. - Hello przystojniaczku, postawisz mi drinka? http://i.imgur.com/nBwiP.jpg - Z przyjemnością, mam na imię John a ty? - zapytał. - Lola. - Już zamawiam, może być Słodka Lukrecja? - Ok. http://i.imgur.com/BSfAN.jpg - Więc Lola, jak się masz? - nie wiedział jak zagaić rozmowę, nie był zbyt odważny w stosunku do kobiet – przyjemne miejsce prawda? - Tak, lubię tu przychodzić, ciebie tu jeszcze nie widziałam, chyba nie jesteś tu pierwszy raz? - Właściwie to byłem tu kiedyś, ale bardzo dawno, nie mam za bardzo czasu na takie rozrywki. http://i.imgur.com/V3Z72.jpg - Tak? A czym się zajmujesz? - Jestem policjantem. - Ooooo to bardzo ciekawa praca, pewnie jesteś odważny i bohaterski, to męski zawód, na pewno wspaniale wyglądasz w mundurze – zaczęła się do niego przymilać, kręcić kosmyk włosów i sugestywnie patrzeć w oczy. - Bez przesady, właściwie na co dzień munduru nie noszę, raczej chodzę w zwykłej marynarce – bardzo mu pochlebiało, zainteresowanie dziewczyny. - To pewnie jesteś kimś ważnym, to ekscytujące spotkać kogoś ważnego, zatańczymy John? - Tak, z przyjemnością – zaczęła mu się bardzo podobać. Poszli tańczyć. http://i.imgur.com/BpVnG.jpg - John a powiedz nad czym ostatnio pracujesz? - zapytała podczas tańca. - Prowadzę bardzo poważną sprawę, ale nie mogę o tym mówić. - Jaki ty tajemniczy, to mi się podoba – wdzięczyła się do niego – a chodzi o kogoś ważnego? - Tak, ale naprawdę nie mogę nic powiedzieć – patrzył jej w oczy – ładna jesteś. - Dziękuję, ty mi się też podobasz, rzadko widuję tutaj takich przystojniaków. - Cudownie tańczysz – z przyjemnością dotykał jej szczuplutkiej talii. http://i.imgur.com/U2Bsd.jpg http://i.imgur.com/Hhe4L.jpg http://i.imgur.com/i9tms.jpg - Milutki jesteś, może się jeszcze napijemy? - Oczywiście. Foley poszedł z powrotem do baru i zamówił drinki. Stali i popijali napoje. - Co to za ważna sprawa, że nie możesz powiedzieć? – Dopytywała się brunetka. - Naprawdę to jest sprawa poufna, nic nie powiem – trochę go zdziwiło zainteresowanie dziewczyny nad czym pracował, jego nos policyjny włączył czerwoną lampkę w głowie – dlaczego tak bardzo się o to dopytujesz? http://i.imgur.com/CGExT.jpg http://i.imgur.com/KH6qS.jpg http://i.imgur.com/ZBI7o.jpg http://i.imgur.com/j1cwp.jpg - Och nic, tylko z ciekawości, zaintrygowałeś mnie, tajemniczy pan policjant, ja jestem zwykłą dziewczyną – zręcznie się wymigała – postawisz mi jeszcze drinka? - Dobrze, tego jeszcze nie skończyłaś, nie zaszkodzi ci? - O to się nie martw – odpowiedziała ze słodkim uśmiechem. - Ok, już zamawiam – poszedł szybko po kieliszki z drinkami, wrócił i podał jej – proszę. - Dzięki, tu zawsze podają świetne trunki, uwielbiam je. - Tak, są dobre, jak wypijemy możemy znowu zatańczyć? - chciał się do niej znowu przybliżyć, dawno nie był tak blisko kobiety, ciągle w pracy, dobrze, że wyszedł do baru, czas się trochę rozerwać, pomyślał, może zaproszę ją do siebie? Piękna jest i ma wspaniałą figurę. Ta sukienka rozkosznie opina jej biust. Co się ze mną dzieje? - Jasne, lubię tańczyć – powiedziała i jednym haustem wypiła drinka – chodź – pociągnęła go za rękę, Foley nawet nie zdążył dokończyć swojego, szybko postawił gdzieś na stole i już tańczyli. - Masz piękne oczy – znowu zaczęła go kokietować, widziała jak na nią patrzy – mieszkasz tu niedaleko? Z chęcią bym cię odwiedziła. http://i.imgur.com/ehG03.jpg http://i.imgur.com/A343K.jpg http://i.imgur.com/BRgQV.jpg - Niestety nie, ale są taksówki, przejedziemy się? - zapytał zadowolony z tak obranej akcji. - Oczywiście, z tobą wszędzie, poczekaj chwilę, skoczę do toalety. - Pewnie – odpowiedział z radosnym uśmieszkiem, jakby dostał prezent na gwiazdkę. *** Lola zamiast do toalety wyszła szybko na zewnątrz budynku, podeszła do stojącego tam mężczyzny, powiedziała: - Już jedziemy do niego. - Powiedział coś? http://i.imgur.com/YDPz1.jpg - Jeszcze nie, ale pracuję nad nim, prawie je mi z ręki, na razie jest małomówny, ale jak zaśnie przeszukam jego mieszkanie, może znajdę jakieś dokumenty. - Dobrze, bez żadnej skuchy, bo się policzymy – zagroził. - No co ty Rocco, panuję nad sytuacją, a ty pamiętaj co mi obiecałeś. - Już prawie mam Barneya, zresztą ja też chcę go dorwać, spokojnie nigdy nie chybiam. http://i.imgur.com/PEwdT.jpg http://i.imgur.com/vI9vu.jpg To wszystko w tej chwili, zachęcam do komentowania. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
ha ha i ha :D
Ładną Barney ma siostrę, ale jak tylko wspomniała o Mediolanie i tych nocach w hotelu z "kimś", od razu skojarzył mi się Rocco :p i jak widać, przeczucie mnie nie myliło... Widzę, że kroi się jakaś grubsza akcja... tylko co ten Rocco chce od Barney'a? Myślałam, że chodzi mu tylko o Fabiana, ze względu na Cindy... hmm... A Foley, zwykle taki opanowany... ciekawe, czy da się jej uwieść :p Będę czekać na ciąg dalszy. Lubię jak coś się dzieje :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Siostra Barneya a to ci dopiero! :D Ja też chcę małego Barneya :D
Będzie przystojny po tacie i inteligenty i bd miał śliczny uśmiech po mamie. Znowu tu te *cenzura* Sroko? Chciał dostać się do Barneya to niebezpieczny człowiek! Barney mu dokopię, wierze w to! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ja pierniczę, ten Rokoko wszędzie się panoszy.. Od początku, jak tylko wspomniałaś Włochy wiedziałam, że to będzie on. Dobrze, że Nikki od razu Barniemu uwierzyła, robi się nieciekawie. Ale fajna jest ta siostra:)
Nie wiedziałam, że Gina ma na mieście taką złą reputację, co ta zazdrość robi z ludźmi;) Cytat:
Cytat:
Cytat:
Oj dzieje się, dzieje, nie mogę się doczekać kolejnego odcinka:) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dziewczyno, czegoś ty się naoglądała przed robieniem opisu zwłok?! .___.
I jak ja mam iść spać?! XD Miła i uczynna? Ty znasz takie słowa? Albo chory jesteś, albo ona jest naprawdę miła, takiego cynika zmienić w kochającego chłoptasia? - Awww *_* Barnej robi postepy! :D Btw. ja na początku myślałam, że siostra Barneya to jakaś jego dawna laska xdd I aż coś we mnie zawrzało jak się przytulili xd Hmm, czyżby Rokokoko Reaktywacja? :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jak siostra Barneya mówiła o swoim chłopaku ja też od razu widziałem, że to będzie Rocco, a jak powiedziała, że go zaprosiła to już się w myślach pożegnałem z Barneyem i jego siostrą. Komisarz Folley niech się strzeże...
PS. Nie wiem czy wszystkie imiona lub nazwiska pisałem dobrze :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie, dziękuję bardzo za komentarze. :)
Nowy odcinek rodzinki Kent ( nr 34 ) Foley pojechał z nowo poznaną dziewczyną do swojego mieszkania w wieżowcu, mimo że dostatecznie zarabiał i mógł sobie pozwolić na kupno domu, jednak wolał swoje małe mieszkanko, był skromnym człowiekiem, uważał, że dla samotnego singla takie wystarczy. Gdy tylko weszli Lola zaczęła go całować, szumiało mu w głowie od drinków i łatwo się poddał jej pocałunkom. http://i.imgur.com/QAf1Q.jpg http://i.imgur.com/bYbUr.jpg - Może przejdziemy do sypialni? - zaproponowała uwodzicielskim głosem. - Taaak – wyszeptał. W sypialni objęła go i powiedziała: - Jak tylko cię zobaczyłam, wiedziałam, że coś nas połączy. http://i.imgur.com/YWUYc.jpg http://i.imgur.com/7C45R.jpg - Coś w tym jest. Poczekaj chwilę, muszę skoczyć do toalety. - Dobrze, tylko się pośpiesz, już nie mogę wytrzymać. - Dosłownie chwilunia. http://i.imgur.com/kessU.jpg Poszedł to łazienki, skorzystał z toalety, przycisnęło go po tylu drinkach, umył ręce. Przejrzał się w lustrze. „Dobra, idę”. http://i.imgur.com/tYJlp.jpg http://i.imgur.com/9XAxf.jpg Wyszedł, to co zobaczył, zupełnie go zaskoczyło, ta piękna dziewczyna zaglądała do jego szuflad w komodzie. http://i.imgur.com/fiBkN.jpg "Jest zwykłą złodziejką?" Pomyślał i szybko doskoczył do niej. - Co robisz? Chcesz okraść policjanta? Nie bądź śmieszna. Wynoś się stąd! Żebym cię tu więcej nie widział! - Nie, ja tylko ... szukałam chusteczki do nosa – zaczęła się nieporadnie tłumaczyć. http://i.imgur.com/MgvrH.jpg http://i.imgur.com/cKJGZ.jpg - Wynoś się, bo inaczej to załatwię! - Posłuchaj, ja …. - Mam ci pomóc? - krzyczał zirytowany bezczelnością dziewczyny. http://i.imgur.com/6KzCH.jpg Zobaczyła, że to nie przelewki, szybko się zebrała i wybiegła z mieszkania. http://i.imgur.com/e9rBO.jpg Foley stał zaszokowany. „A co myślałeś? Pierwszy raz dziewczynę widzisz i od razu ją do domu zabierasz?” Mówił sam do siebie. „Taki ze mnie dobry policjant? Ale idiota, znam tyle podobnych przypadków, jak mogłem się tak dać ponieść emocjom? Swoją drogą była naprawdę ładna, czy ja kiedyś spotkam porządną kobietę? Na pewno nie mogę jej szukać w barach, kompletny idiota.” Skarcił się w myślach. http://i.imgur.com/adzkA.jpg Zajrzał na chwilę do komputera, chciał sprawdzić czy tutaj też coś kombinowała, na szczęście nie zdążyła, zrobił sobie kanapkę, bo strasznie zgłodniał. http://i.imgur.com/QNyMr.jpg http://i.imgur.com/xRuIn.jpg Wziął gorący prysznic i poszedł spać. Przed snem pomyślał jeszcze, że jutro go czeka kolejny ciężki dzień w pracy. http://i.imgur.com/81NYh.jpg *** Obudziłam się rano, a na mnie patrzyła kicia. http://i.imgur.com/EnEy3.jpg http://i.imgur.com/5MPsL.jpg Kochana niunia, nawet nie nadałam jej imienia, wzięłam ją na ręce. - Taka milusia jesteś, nazwę cię Niunia, przytul się do mamuni, to ja Gina twoja mamusia – mówiłam do niej a ona jakby rozumiała i miauczała do mnie. Prężyła swoje ciałko, aby tylko ją dalej głaskać. http://i.imgur.com/beUpc.jpg http://i.imgur.com/bsAjd.jpg http://i.imgur.com/2IFQM.jpg http://i.imgur.com/TMe36.jpg Ubrałam się i zeszłam na dół zobaczyć co robi druga z kotek, a Noah już ją głaskał. - Cześć Noah, śliczna prawda? Zostaną u nas, są takie słodkie. - No, jak się ją głaszcze, cudownie mruczy. Fajnie mieć jakieś zwierzątko w domu. - Ta szara nazywa się Niunia, a ta ruda Red. Jadę do sklepu kupić im jedzenie, zaraz wracam. http://i.imgur.com/wQred.jpg http://i.imgur.com/VVGTn.jpg Pojechałam do sklepu, trochę mi zeszło, bo nie mogłam się zdecydować, tyle było różności, kupiłam jedzenie, kuwetę, leżanki do spania i zabawki. Wróciłam do domu i zobaczyłam jak Mia płacze. http://i.imgur.com/jI3OS.jpg - Mia, Co się stało? - Właśnie zadzwonił komisarz Foley i powiedział, że znaleźli w Riverview ciało mężczyzny. http://i.imgur.com/sOrur.jpg - O Boże! To tata? - Obawiam się najgorszego Gina, ci z policji nie wiedzą jeszcze, ale widocznie tak podejrzewają, bo przyjedzie tu ktoś z laboratorium, pobrać próbki do badań DNA, chcą przeprowadzić testy, powinnaś zostać i poczekać, Noah jest w szkole. - Nigdzie nie jadę, o Boże, żeby to nie był tata. Mia, co to będzie, jeżeli to on? http://i.imgur.com/ft8GA.jpg http://i.imgur.com/Da22s.jpg http://i.imgur.com/RbeaS.jpg - Nie wiem, córeczko, nie wiem co mam myśleć. Muszę usiąść, słabo mi się zrobiło. - Usiądź, ty w ogóle coś jadłaś? - Nie jeszcze, a teraz nie mam siły nic przełknąć. - Może zjedz jakiś owoc, przyniosę ci. - Nie Gina, usiądę i odpocznę. Usiadłam obok niej, milczałyśmy, każda z nas myślała o tej przerażającej wiadomości. http://i.imgur.com/h7jsp.jpg Nawet jak Red do nas podeszła nie zareagowałyśmy, tylko patrzyłyśmy na nią. http://i.imgur.com/3F6x9.jpg Wreszcie zapytałam: - Mia, widziałaś kotki? - Tak, są miłe, chcesz je zatrzymać? Będziesz o nie dbała? http://i.imgur.com/8hi8a.jpg - Uhm, biedaczki nie miały gdzie się podziać, pójdę porozkładać ich rzeczy, kupiłam kilka drobiazgów. - Dobrze, chyba się położę, strasznie mnie głowa boli – powiedziała Mia i poszła do sypialni. Weszłam do kuchni i nasypałam jedzenie, kotki od razu przyszły jeść. Patrzyłam na nie przez chwilę. http://i.imgur.com/aSx0s.jpg http://i.imgur.com/rkpRV.jpg Postanowiłam zadzwonić do Barneya. http://i.imgur.com/UsPkA.jpg Opowiedziałam mu o całej sytuacji. Bardzo się zmartwił. - Gina, jestem w szoku, bardzo mi przykro. Mam nadzieję, że to nie Fabian. - Ja też, oby to nie był tata, nie tata – powiedziałam i łzy mi się zakręciły w oczach, zaczęłam głośno płakać. - Gina, proszę cię nie płacz, Boże nie mogę tego słuchać, błagam cię nie płacz. - Barni przyjedziesz? - wydobyłam z siebie. http://i.imgur.com/yjImT.jpg - Tak, zaraz będę – odpowiedział i rozłączyliśmy się. Poszłam do łazienki się umyć. Boże, dlaczego to naszą rodzinę spotyka? Zeszłam na dół. Podeszłam do drzwi, zauważyłam, że przyjechał facet z laboratorium. Wyszłam na zewnątrz. - Dzień dobry, jestem Wendell Bishop – przywitał się ze mną, jak podeszłam do niego - przyjechałem pobrać próbki materiału genetycznego do analizy DNA. - Dzień dobry, Gina Kent. Proszę wejść. Jak to będzie wyglądało? http://i.imgur.com/m6KAA.jpg - Pani jest córką Fabiana Kenta? - kiwnęłam głową - Proszę, tu jest sterylna wymazówka, należy potrzeć o wewnętrzną stronę policzka. Podał mi mały wacik na patyczku, potarłam policzek i mu go z powrotem oddałam. - To wszystko – powiedział – proszę jeszcze podpisać ten dokument – podsunął mi papier do podpisu, gdy podpisałam, zapytałam: - Ile potrwają badania? - Standardowo 5-7 dni, ale tu jest sytuacja awaryjna, więc na pewno będzie szybciej. Dziękuję bardzo, do widzenia. - Do widzenia. http://i.imgur.com/Pr5K5.jpg http://i.imgur.com/ugOO9.jpg Poszłam do łazienki, a tam Mia myła kota. Patrzyłam na nie przez moment. - Musiałam się czymś zająć, nie mogę tylko siedzieć i myśleć – powiedziała nie odrywając głowy, susząc sierść suszarką. Po głosie poznałam, że ciągle płacze, pociągała nosem i ocierała ręką łzy lecące jej po twarzy. - Tak, Mia. http://i.imgur.com/ARaGG.jpg http://i.imgur.com/qpsiy.jpg Wyszłam, w kuchni zjadłam resztkę pizzy, bo już mi burczało w brzuchu. http://i.imgur.com/Y6eKn.jpg Skierowałam się do ogrodu, zaraz pewnie przyjedzie Barney. To tyle na dzisiaj, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Więc rodzina się już dowiaduje co się stało. Nadal nie mogę uwierzyć co spotkało Fabiana... Chciał skończyć wszelkie znajomości z tą dziewczyną, a skończył się jego żywot :(
Mia musi być silna zresztą jak każdy w tej rodzinie... Czekam na więcej. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jakie słodziaszne są te kotki, szczególnie Red. Jak współczuję Ginie i Mi. Wiesz, mam taką cichą nadzieję, że to nie Fabian. Wiem, wierzę w cuda no ale coś tak czuję :D
Dobrze, że wyrzucił ją z mieszkania, co będzie mu po szafkach grzebał WSZA JEDNA! Dobrze, że się opamiętał. Barni jaki uczynny, już jadę, jak na zawołanie. Zazdroszczę Ginie, usiodłała sobie chłopaka, a co :) E:Skąd ty masz te wszystkie meble :| |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Oj agencie Foley... :D Już myślałam, że się na panu zawiodę... Chociaż i tak w sumie się zawiodłam. Taki rozsądny człowiek, a zabiera pannę do domu na pierwszym spotkaniu? Ja rozumiem, że samotny facet potrzebuje kobiety... na szczęście w porę się opamiętał. Szkoda, że dopiero w momencie, gdy szperała w jego rzeczach...
Był taki moment, w którym pomyślałam, że nawet Barney miał więcej rozsądku (oczywiście w czasach kiedy był kobieciarzem) :D Na rodzinę Kentów nadciągają czarne chmury... Właściwie to już nadciągnęły, tylko oni jeszcze o tym nie wiedzą ;p No i ciekawe co teraz zrobi Rokokoko... Pewnie się wkurzy :p Czekam na ciąg dalszy :p |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cytat:
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Uff.. Zołza niczego nie znalazła, detektyw Foley uratowany:P Gościu ma fajną fototapetę (plakat?) jak na singla przystało;)
Zastanawiam się, czy Rokoko coś jej zrobi za to, że nie wywiązała się ze swojego zadania.. Mam nadzieję, że nie, mimo, że to małpa.. Kotki są naprawdę śliczne, Gina tak się nad nimi rozpływa, że Barni może się zrobić zazdrosny:) Nie mogę się doczekać, aż potwierdzą się wyniki badań i w końcu wyprawią pogrzeb biednemu denatowi.. Chociaż coś czuję, że może trochę potrwać zanim wydadzą ciało rodzinie. Cóż mogę powiedzieć, czekam na więcej;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Szkoda mi całej rodziny :( mam nadzieję że poradzą że bez Fabiana który już nie żyję :( szczerzę mówiąc to nie lubiłam Fabiana no nie z drugiej nie nie powinien zostawiać twojej żony dla młodszej kobiety .....
i dobrze Foley zakończył tą dziewczyną złodziejką poszuka sobie kogoś innego :) Mam że nasz przystojniak Barney pocieszy Ginę i będą razem :) i może jej przed to przejść jakoś:) świetny odcinek i czekam na następny :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
szkoda mi ich :C Nagle stracić wszelką nadzieje...
Chyba że zamierzasz cos wykombinować i Fabian żyje! :D Zdradzisz coś? ; 3 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie, dziękuję bardzo za komentarze. :)
Dalsze losy familii Kent ( nr 35 ) Po rozmowie z Giną, Barney podszedł do siostry. - Muszę teraz lecieć do Giny, powiedziała, że policja odnalazła zwłoki, cholera to na pewno Fabian, teraz już nie mam złudzeń. Zniknął jak kamfora, inaczej to nie mogło się skończyć. Hmm …. szkoda mi go. Kochałem go jak starszego brata. Cholera nie zasłużył na taki los. Taki facet, geniusz słowa, mistrz kryminału i tak tragicznie zakończył swój żywot. Dlaczego? To niesprawiedliwe – Barney nie mógł opanować wzruszenia, zwiesił głowę. http://i.imgur.com/Ahiyn05.jpg - Kurczę, współczuję ci. Ja myślałam, że to tylko plotki o jego zaginięciu. To aż tak poważna sprawa? Nie wiedziałam – odpowiedziała i poklepała go po plecach – trzymaj się, ja też go podziwiałam, bardzo mi przykro braciszku. http://i.imgur.com/nukZSuL.jpg - Niestety, … biedna Gina, boję się jak ona to zniesie, widzę, że już teraz jest na granicy, a co to będzie, jak potwierdzą badania DNA? Mam nadzieję, że nie ma żadnych głupich myśli. - O matko co ty mówisz? Chyba jest zrównoważona psychicznie, ale nigdy nie wiadomo. Musisz o nią zadbać, teraz szczególnie będzie ciebie potrzebowała. A co z twoją pracą? http://i.imgur.com/PFBIgPr.jpg http://i.imgur.com/lj6KeQs.jpg - Jeżeli jego śmierć okaże się prawdą, będę bezrobotny, dzisiaj znowu trzeba odwołać spotkania, książka w trakcie promocji a Fabiana nie ma, coś czuję, że ta książka nie przyniesie sukcesu, szkoda, bo jest naprawdę dobra. - Przykro mi, na pewno znajdziesz nowego klienta, może pozdrów Ginę ode mnie? - Widzisz Fabian był dla mnie kimś szczególnym, nie traktowałem go jak klienta, przyjaźniliśmy się – zamyślił się wspominając Fabiana, nie spodziewał się takiego obrotu sprawy, czuł się po części winny, po chwili mówił dalej – Fabian był wyjątkowym człowiekiem, to ogromna strata, nie tylko dla rodziny, ale dla całego świata literackiego. Hmm … nie mogę się rozklejać, muszę się pozbierać i myśleć teraz tylko o Ginie, muszę jej pomóc. Chyba nie będę mówił Ginie, że przyjechałaś, zresztą zastanowię się, zobaczymy co będzie z Rocco, pamiętaj co ustaliliśmy, jak wrócę wieczorem, to wszystkim się zajmiemy – powiedział, Nikki kiwnęła głową i poszła do kuchni. http://i.imgur.com/AJJt2fC.jpg http://i.imgur.com/JImmOjc.jpg http://i.imgur.com/SBBS3o4.jpg http://i.imgur.com/Ms0Vrdz.jpg Wyszedł na dwór, odpalił samochód i pojechał do Giny. http://i.imgur.com/G9Az0l1.jpg http://i.imgur.com/pZ8zPbB.jpg Jadąc samochodem zadzwonił do Philipa Marlowe. - Philip, dzwonię jeszcze raz, bo właśnie się dowiedziałem, że znaleźli ciało w Riverview, jest duże prawdopodobieństwo, że to Fabian, możesz się czegoś więcej dowiedzieć? - Już miałem do ciebie dzwonić, dostałem cynk od znajomego technika o odkryciu zwłok, rozmawiałem też z Foleyem, lecz nie chciał mi nic powiedzieć, wiadomo strzeże budy, ale udało mi się porozmawiać z Masuką, już jest po sekcji, ciało drastycznie zmasakrowane, stary Masuka to twardziel, ale mówił, że dawno nie widział czegoś takiego, jak mi opowiedział też mnie zemdliło. - O ludzie! Dlaczego? - zaczął się dopytywać, nie wierząc w to co słyszy. - Barney, mówię ci, ktoś go strasznie potraktował, nie można rozpoznać twarzy, Masuka powiedział, że taką nienawiść trudno jest czuć do kogoś, kogo się nie zna, zabójca z pewnością znał ofiarę, nakreślili psychologiczny portret zabójcy, to musiał być ktoś o zaburzeniach emocjonalnych, cechujący się dużą agresją i brakiem wrażliwości, ze skłonnościami do sadyzmu. Wypisz wymaluj seryjny zabójca, albo psychopata i jeszcze jedno, denat nie miał … hmm … tego no wiesz. - Czego nie miał, nie rozumiem. - No tego, … interesu. - Co? O ku.... - Tak. - To Rocco! Zabiję łajzę! - krzyczał do słuchawki Barney – tylko on mógł to zrobić! Teraz to już mnie wku.... na maksa. Psychopata! - Spokojnie, Barney widzisz jaki to niebezpieczny facet, po tym co mówiłeś o swojej siostrze, być może teraz czai się na ciebie, chyba nie chciałbyś tak skończyć jak Fabian. - O Jezu nie! I co mam to tak zostawić?! - Barney cały się trząsł z nerwów i dalej krzyczał. - Nie, ale zrobimy to fortelem, nie jest taki sprytny, a ty nie działaj sam. W ogóle najlepiej jakby tym się zajęła policja, tylko, że im będzie trudno zdobyć taką ilość dowodów procesowych i skazać go na karę śmierci, za zabójstwo pierwszego stopnia, poza tym na pewno ma świetnych prawników. Dowody muszą być niepodważalne. - No sam widzisz, że inaczej się nie da, sam muszę to zrobić, zabiję go – powiedział już ciszej, bardziej mściwie. - Nic nie będziesz robił, nie chcę mieć przyjaciela mordercy, mam jeszcze jeden pomysł, musimy jakimś sposobem podrzucić obciążające dowody Foleyowi – mówił spokojnie Marlowe - dlatego wstrzymaj się z pochopnymi działaniami, Foley już wie z kim sypiał Fabian, niedługo dojdzie do jej narzeczonego, na pewno powiąże fakty, nic nie rób, poczekaj na mój telefon, muszę coś sprawdzić, w ogóle co teraz robisz? Jedziesz gdzieś? Mam nadzieję, że nie jedziesz go szukać. - Nie, jadę do Giny. - Dobrze, zajmij się nią, a mnie pozwól działać. - Ok, poczekam, ale pośpiesz się, bo powoli dostaję szału. - Powiedziałem, uspokój się, nerwy to najgorszy doradca. - Dobrze, na razie – odpowiedział i rozłączyli się. Przez całą rozmowę Barney niebezpiecznie szybko jechał, teraz to zauważył i zwolnił. „Cholera jeszcze bym kogoś zabił albo siebie.” Pomyślał i zjechał do pobliskiego parku. Usiadł na ławce. Zauważył, że park przygotowany jest na jakąś uroczystość. http://i.imgur.com/cAB9lPC.jpg „Muszę ochłonąć, nie mogę tak pojechać do Giny, chyba muszę jej powiedzieć o Rocco, on jej też może zrobić krzywdę. To niebezpieczna sytuacja. Nie zniósłbym gdyby coś jej się stało. Muszę zadzwonić do Nikki, żeby przełożyła spotkanie z Rocco, dopóki Philip się nie odezwie nie możemy nic zrobić” Wstał i zadzwonił. - Nikki, posłuchaj zadzwoń do Rocco i przełóż spotkanie na np drugi dzień o tej samej porze, musimy się na razie wstrzymać, Philip powiedział, żeby nie ryzykować. - Ok, a jak się nie zgodzi? - Zgodzi się, jakby nie chciał się z tobą spotkać, to by się w ogóle nie umawiał, na pewno ma w tym cel. On jest uparty. Oddzwoń zaraz do mnie. - Ok. http://i.imgur.com/60qjwRa.jpg http://i.imgur.com/Bp2ZYon.jpg Usiadł z powrotem zobaczył, że ludzie powoli zaczynają się zbierać. „Chyba tu będzie jakiś ślub?” Pomyślał. „Zaraz pewnie mnie wygonią. Dobra jadę do mojej Giny.” http://i.imgur.com/YNyzPYz.jpg http://i.imgur.com/2YCieRL.jpg W międzyczasie zadzwoniła Nikki i potwierdziła, że Rocco się zgodził. Barney wstał i ruszył w dalszą drogę do domu Giny. Były godziny szczytu, wiedział, że czeka go długa przeprawa przez miasto. http://i.imgur.com/HFU6pNI.jpg http://i.imgur.com/9QJ5l2o.jpg http://i.imgur.com/DebD2Sw.jpg http://i.imgur.com/DOCQQOs.jpg *** Na niebie pojawiło się piękne słońce i zrobiło się bardzo ciepło. Pogoda zmieniała się bardzo szybko, raz słońce, raz deszcz. Teraz było bardzo przyjemnie. Usiadłam na huśtawce. http://i.imgur.com/VGCHKv4.jpg Czekałam w ogrodzie i czekałam, ale Barney nie przyjeżdżał, poszłam do swojego pokoju i usiadłam na kanapie. Dlaczego go jeszcze nie ma? Powiedział, że zaraz będzie. http://i.imgur.com/xRpngJg.jpg Nagle wszedł do pokoju, od razu rzuciłam się mu na szyję. - Barni, nareszcie jesteś! Bałam się, że nie przyjedziesz. http://i.imgur.com/KQjcPOc.jpg http://i.imgur.com/z12ooGg.jpg - Gina, nigdy bym ci tego nie zrobił, jak obiecuję to jestem, poza tym bardzo się za tobą stęskniłem – powiedział mi do ucha. http://i.imgur.com/YviGhy3.jpg - Jesteś kochany, ja też za tobą tęskniłam - powiedziałam i dotknęłam jego twarzy, patrzyłam w jego czarujące oczy. http://i.imgur.com/QUghLX3.jpg http://i.imgur.com/jMCOt1h.jpg http://i.imgur.com/Svcejso.jpg - Chodź usiądziemy, muszę ci coś powiedzieć - powiedział. Gdy usiedliśmy Barney zaczął: - Niestety mam złe wieści, Rocco jest w mieście. http://i.imgur.com/W1IOvqk.jpg - O Boże! Czy on może coś ode mnie chcieć? Od tamtego ... czasu ani razu nie zadzwonił. Ja też nie dzwoniłam. - Nie wiem, ale wolałem ci to powiedzieć. Gdyby próbował się z tobą kontaktować, stanowczo odmów, to groźny człowiek. Najlepiej beze mnie nie ruszaj się z domu. - O matko, aż tak? http://i.imgur.com/13mZCuk.jpg - Tak, powiem ci co przydarzyło się mojej siostrze. Przyjechała wczoraj do mnie Nikki i opowiedziała mi o tym, jak ją uwiódł Włoski dziennikarz o imieniu Rocco. Opowiadał jej różne rzeczy związane z muzyką, idealnie się na tym znał. Ona mu bezgranicznie uwierzyła. Prawie identyczna historia. - Co? To on? Znowu się podaje za dziennikarza? - Od razu się domyśliłem, że to Rocco Genco. Bezczelnie ją wykorzystał. - Ale dlaczego ją? - zdziwiłam się – czy on wiedział, kim ona jest? Że to twoja siostra? Czy on ciebie zna? Czy to zupełny przypadek? - Tego jeszcze nie wiem, w każdym razie przyjechał tu za nią i są umówieni jutro wieczorem. Wolałem cię uprzedzić, żebyś była ostrożna, nigdy nic nie wiadomo. - Dziękuję ci Barney, tak bardzo dbasz o mnie – wzruszyłam się jego troską. http://i.imgur.com/igncxLB.jpg - Gina, nie wiem co bym zrobił, gdyby zbliżył się do ciebie – powiedział i objął mnie ramieniem. http://i.imgur.com/V7zOfUG.jpg - Barni a Nikki? Ją też trzeba uprzedzić, żeby się z nim nie spotykała. - Wszystko jej wyjaśniłem, oczywiście nie powiedziałem, że to o ciebie chodzi, pójdę tam z nią i będę wszystko obserwował. - Ja się boję o was, lepiej tam nie idźcie – powiedziałam błagalnym tonem. - Gina, muszę, nie martw się, poradzimy sobie, będzie też Philip, tą sprawę trzeba jakoś rozwiązać. - Barni, on może być zdolny do wszystkiego, dalej uważam, że nie powinniście tam iść. - Gina, kochanie, wszystko będzie w porządku – powiedział i pocałował mnie czule w czoło, potem cmoknął w nos, w oba policzki, aż dotarł do ust i mocno się w nie wpił, ogarnął mnie dreszcz gorąca, jego zmysłowe usta nie chciały mnie puścić, a ja nie chciałam się od nich oderwać. http://i.imgur.com/PdhtnZA.jpg http://i.imgur.com/Ao3B181.jpg http://i.imgur.com/s33PNZq.jpg To tyle na dziś, zapraszam do komentowania. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
"Mistrz kryminału", "strata dla świata literackiego", takie teksty to może wygłosić na pogrzebie. Jak to "książka nie przyniesie sukcesu"? Jak się ludzie dowiedzą, że autor został brutalnie zamordowany i pozbawiony tego i owego to tym bardziej będą walić drzwiami i oknami, żeby kupić jego ostatnie dzieło..
Cytat:
Niech się Barni tak nie rzuca na Rokoko,, bo jeszcze będzie wąchać kwiatki od spodu a tego bym nie zniosła:( Cytat:
I dlaczego Philip i Barni nie powiedzieli jeszcze Foleyowi wszystkiego, o czym się dowiedzieli?:| Przecież to by znacznie przyśpieszyło dochodzenie, ale nieee.. Małe głupki.. Ciekawe czyj będzie ten ślub w parku:) czekam na więcej |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cytat:
Odcinek fajny. Czuć wzrastające napięcie. No i Barney niech tak nie szaleje, bo nie wiem czy Gina będzie mu chciała posyłać paczki do więzienia... Ja wiem, że to w ramach zemsty za zamordowanie Fabiana, ale to nie jest sposób. Poza tym, ciekawe czy ona dowie sie kiedykolwiek, że właściwie to Barney'owi zawdzięcza to wszystko, łącznie z utratą ojca (bo domyślam się, a raczej jestem pewna, że ów denat to Fabian). Hmm... ciekawe to wszystko :) Oczywiście czekam na następny :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ja chcę tu przemoc damsko męską! Niech Gina walnie w twarz tego całego Rocco!
Tylko niech potem nie wyląduje z nosem na włosku, i bez palców Czekam na nexta! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nie wiem dlaczego, ale ten koleś co ma w chmurce Barneya kojarzy mi się z Rokokoko.
http://i.imgur.com/YNyzPYz.jpg Oby wszystko się wyjaśniło i niech Rocco schwytają, i niech dostanie karę śmierci. Gina i Barney... <3 czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Apfy, aby się Barney nie rzucał na Rokokoko bo mu coś zrobi i, tfu tfu, nie daj boże się z nim pożegnamy :C
- Jeżeli jego śmierć okaże się prawdą, będę bezrobotny, dzisiaj znowu trzeba odwołać spotkania, książka w trakcie promocji a Fabiana nie ma, coś czuję, że ta książka nie przyniesie sukcesu, szkoda, bo jest naprawdę dobra. - a to właśnie nie jest na odwrót? ;D Robią z artysty Bóg wie kogo, jaki to był wspaniały itp dopiero po jego śmierci? :D A mi dalej coś w głowie świta, że *****i*ym zwrotem akcji byłoby, gdyby Fabian nagle wrócił do domu, cały, zdrowy xD Ale to tylko mój pomysł *__* Czekam na nastepne! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cytat:
Również śmiałam się w tym momencie... A co do samego odcinka, to moja droga Mile, bardzo ładnie nam tu napięcie budujesz! Serio, od dziś będę myśleć nad moimi czynami dwa razy, skoro (cytując Kendzię) głupi wypad na panienki może się tym skończyć. :o Łoł. Czekam na dalsze rozwój akcji! <3 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No to nieźle. Co planuje Barney? Ten Rokoko to świr! Jak on tam pójdzie, nawet z obsadą to może mu w plecy wbić siekierę, a tego bym nie zniosła. Biedna Gina straciła ojca, a jeśli pójdzie coś nie tak i straci Barniego?
Szkoda, że nie pokazałaś Mi pewnie strasznie to przeżywa. No to wypad na panienki drastycznie się skończył. Zastanowię się 20 razy zanim ja pójdę na "łowy" :D Cały czas mam nadzieję, że to nie Fabian. Że nagle zapuka do drzwi, nadal będzie. No, bo co to za historyjka bez Fabiana, który dodaje tragedii opowiadaniu :( A co się stało z tą Cassy? Nie zauważyła, że jej faceta nie ma od jakiegoś tygodnia, a wyszedł po coś tam? :p |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie i dziękuję za komentarze.
Nowy odcinek familii Kent ( nr 36 ) Siedzieliśmy w moim pokoju z Barneyem i oddawaliśmy się naszej ulubionej czynności. http://i.imgur.com/yMs5Zlm.jpg - Gina kocham cię całować, jak czuję twoje usta kręci mi się w głowie i przelatuje mi milion myśli, niekoniecznie grzecznych – szepnął do mnie. - Ja też uwielbiam ciebie całować i powiem szczerze, że czasem daję się ponieść wyobraźni. - Opowiedz mi – już mu się zaświeciły oczy. - Nie chcę, to tylko dla mnie – powiedziałam cichutko, patrząc mu w oczy. http://i.imgur.com/2DsbGCz.jpg - Wiesz na co teraz miałbym ochotę? http://i.imgur.com/Fw4ampF.jpg - Wiem, ale rozmawialiśmy już o tym. - To też, och Gina, kiedy chcę o tym na chwilę zapomnieć, ty zawsze mi przypominasz i znowu jestem podkręcony, może źle to ująłem, nie głuptasku, noski noski? - odpowiedział, zmarszczył śmiesznie nos i pomiział mój. Słodziaszek. http://i.imgur.com/fkplc3T.jpg - Barney jesteś niemożliwy. Ale kocham cię za to. - Gina ty nawet nie wiesz jak ja cię kocham – odpowiedział i znów mnie pocałował. Tym razem pocałunek mocniejszy i bardziej gorący, o ile to jeszcze możliwe, jednak tak było, jego ręce wędrowały po moim ciele i ledwo się z nich wydobyłam. Wstałam. - Barney, spokojnie, może pójdziemy na spacer? Taki piękny wieczór – powiedziałam z uśmiechem. Nie był zadowolony, ale się zgodził. http://i.imgur.com/7W6EB6T.jpg Pojechaliśmy do parku. Miasto wyglądało cudownie tego wieczoru. http://i.imgur.com/OIxi5TM.jpg http://i.imgur.com/rfs5aAK.jpg Barney wyjął pianki z bagażnika i upiekliśmy je na palenisku. http://i.imgur.com/JTXuaz0.jpg Potem wyjął małe przenośne radyjko, włączył muzyczkę i poprosił mnie do tańca, nawet nie wiedziałam, że potrafi być taki romantyczny. http://i.imgur.com/ZToPFg3.jpg http://i.imgur.com/g2BzDPm.jpg http://i.imgur.com/JQMsjtp.jpg Barney zaproponował żebyśmy pojechali nad malutkie jeziorko między skałami, coś mi tam pokaże, gdy tam dotarliśmy powiedział: - Przychodzę tu czasem w nocy łowić ryby. - Nie wiedziałam, że łowisz ryby, wielu rzeczy o tobie nie wiem – stwierdziłam. - Powoli będziesz wiedziała wszystko kochanie, lubię stanąć nad wodą, zarzucić wędkę i patrząc w toń wody, przemyśleć parę spraw. To jest bardzo odprężające. - Może mnie kiedyś zabierzesz? - zapytałam. - Oczywiście, ale poczekaj, zaraz coś zobaczysz. - Ale co? - Ciii – Barney uciszył mnie przykładając palec do ust. Rozejrzał się, odszedł kawałek ode mnie i nagle moim oczom ukazał się zaskakujący widok. Pojawił się biały koń, stał na przeciw Barneya. Podeszłam bliżej. http://i.imgur.com/spFqNcC.jpg Barney zaczął go głaskać i coś do niego mówić, Barney jakby przejął tą poświatę, cały się błyszczał. http://i.imgur.com/cjj660y.jpg Przeszłam z drugiej strony aby przyjrzeć się temu niezwykłemu stworzeniu. http://i.imgur.com/IO1gavd.jpg Barney dał mi marchewkę. - To jego przysmak, daj mu. - Ale ja się boję. - Nie bój się, to przyjaciel. Wyciągnęłam rękę i podałam marchewkę. Zobaczyłam, że ten piękny koń ma róg na głowie, dziwne, takie rzeczy tylko w bajkach. A ja to naprawdę widziałam. http://i.imgur.com/ButCYfw.jpg http://i.imgur.com/9UZzSJI.jpg http://i.imgur.com/zT5xeFU.jpg Nagle koń zaczął potrząsać grzywą, strasznie się wystraszyłam. Jego róg się zaświecił i poczułam jak lewituję nad ziemią. Podniósł mnie i z powrotem ostrożnie opuścił na ziemię. http://i.imgur.com/f2mtjf0.jpg http://i.imgur.com/HJHFqgn.jpg http://i.imgur.com/YuA3i8d.jpg http://i.imgur.com/Tti8zsK.jpg http://i.imgur.com/Iu68ncg.jpg Zobaczyłam, że też się błyszczę, pogłaskałam konika i mu podziękowałam. http://i.imgur.com/mMGdinR.jpg http://i.imgur.com/CX2Ypor.jpg Koń, jak się nagle pojawił, tak nagle zniknął, podszedł do mnie Barney. - Podobało ci się? - Tak, niesamowite, co to było? http://i.imgur.com/MLAJ0Ek.jpg - Jednorożec do ciebie przyleciał. Czary mary. - Barney, nie denerwuj mnie, co to było? - Happening performance, ten koń to hologram. - To było takie realistyczne, jak to możliwe? Czułam jak mnie unosi w powietrze. http://i.imgur.com/IivC82e.jpg - To sprzężone powietrze, spójrz tam jest dziura. Spojrzałam w bok i rzeczywiście zobaczyłam dziurę w miejscu gdzie stałam. - Barney jaja sobie ze mnie robisz? - Nie Gina, od razu ci przecież powiedziałem, że to happening, ale chciałem żebyś najpierw tego doświadczyła. Gdybym cię uprzedził nie miałabyś radochy. Gina gniewasz się? Chyba nie wierzysz w jednorożce? http://i.imgur.com/QajQi6c.jpg - Nie, ale ty głupek jesteś, nie mniej jednak niezwykłe przeżycie, świetnie to zrobili. No i ta marchewka, naprawdę wydawało mi się, że ją zjadł. - Jak byliśmy w parku przypomniało mi się, że robią to co trzy godziny, pomyślałem, że ci się spodoba, sam byłem zaskoczony jak kiedyś łowiłem ryby i nagle jednorożec mi się ukazał, prawie padłem na ziemię, tak się wystraszyłem. - Barni, jesteś niesamowity, tak bardzo się starasz aby mnie zaskoczyć, kocham cię – powiedziałam i objęłam go w pasie, ale Barney mocno przyciągnął mnie do siebie. Czułam jego bijące serce i szybki oddech, odchylił głowę i namiętnie mnie pocałował. Ależ on jest gorący, cudowne uczucie, być pożądaną przez niego. http://i.imgur.com/wwdfLtb.jpg http://i.imgur.com/8yGVroX.jpg http://i.imgur.com/wjyEq4r.jpg Gdy już oderwaliśmy się od siebie, zapytałam: - A te błyski? Zobacz oboje się świecimy. - To brokatowy pył, zaraz zniknie. - Na początku byłam zła, bo myślałam, że to kiepski żart, ale teraz się cieszę, dziękuję, z tobą nigdy się nie nudzę. - Gina, chcę tylko, żebyś była ze mną szczęśliwa. - Jestem. - Kocham cię – powiedział patrząc mi w oczy, wziął w swoje ręce moje dłonie i staliśmy tak zapatrzeni w siebie. http://i.imgur.com/srvpECr.jpg http://i.imgur.com/so3EABb.jpg http://i.imgur.com/YYI6k2N.jpg http://i.imgur.com/T4RPRII.jpg Robiło się coraz widniej, powoli zaczynał się nowy dzień. Poprosiłam Barneya żeby odwiózł mnie do domu. Zapytał, czy nie lepiej będzie jak pojedziemy do niego, bo jest bliżej, stanowczo odmówiłam i stwierdziłam, że jeżeli nie ma benzyny, to mogę pojechać taxówką. Barney powiedział, że jestem nie dobra i grzecznie mnie odwiózł pod dom. Pocałowaliśmy się na dobranoc i pożegnaliśmy się. Położyłam się spać chociaż było już prawie jasno. http://i.imgur.com/06pYqFp.jpg Dziękuję za przeczytanie i zapraszam do komentowania. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No no... z Barney'a jaki romantico się zrobił :D
Ale niegrzeczne myśli nadal mu w głowie :D Ciekawe co zrobi, jak już dostanie w końcu ten owoc :D Huehuehue :D To jest chyba jeden z momentów na który najbardziej czekam :D No i oczywiście na śledztwo :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
"Noski noski?" buahahah:D:D leżę i kwiczę:P
Cytat:
Widok jednorożca zdziwił mnie nie mniej niż Ginę:O A tu się okazuje, że to hologram:D Nawet w takich błahostkach potrafisz mnie zaskoczyć;) Cytat:
Zastanawiam się, kiedy Gina da się w końcu ponieść emocjom i ulegnie Barniemu.. No i również czekam na ciąg dalszy śledztwa A, i strasznie podobają mi się kolory nieba w tym mieście, są cudne.. Czekam na więcej |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Barney romantyk :D Zupełnie stracił głowę, on pewnie wiadomo o czym myślał tylko
tymi noskami się wykręcił! Jaki on cierpliwy, umie się powstrzymać pomimo, że marzy o Ginie. Ten jednorożec to myślałam, że prawdziwy. Ah gdyby mój facet był taki i jednorożce dla mnie wyświetlał :D Nie dobra Gina, znowu odmówiła mu. Po tamtej aferze z Rokokoko nie dziwię się jej. Nawet dobrze, że nie dałaś informacji o zwłokach. Nie trzeba się martwić :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jakiż ten odcinek był romantyczny :D
Kiedy Gina ulegnie Barneyowi???/ Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Noski noski? < 3
Odcinek super, jak zwykle Barney zawiedziony, ze nie może dobrać się do Giny :D Jestem ciekawa, czego doświadczy jak w końcu Gina mu ulegnie *___* Chyba zejdzie od razu na zawał xd |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie, dziękuję bardzo za komentarze.
Kolejny odcinek rodziny Kent ( nr 37 ) W ten sam wieczór Rocco spotkał się z Lolą w lokalu rozrywkowym. http://i.imgur.com/kG8AoFA.jpg Gdy usiedli w fotelach Rocco zapytał: - Masz dla mnie jakieś informacje? http://i.imgur.com/qySSxAA.jpg - Niestety nie, nie ma żadnych dokumentów w domu. - Dobrze przeszukałaś? Bo jak kłamiesz, to biedna będziesz. Nie znoszę jak mnie ktoś oszukuje. Wiesz jaki wrażliwy jestem. - Rocco, na mnie możesz polegać, przeszukałam całe mieszkanie jak spał, do każdej półeczki zajrzałam, nawet sprawdziłam komputer, nic nie ma. http://i.imgur.com/lPbmMfq.jpg - Widocznie rzeczywiście jest służbistą jak mówią. Nie bierze nic do domu. Muszę inaczej to załatwić. A chciałem być delikatny. - Rocco co z Barneyem? - A co ma być? - Co chcesz z nim zrobić? - Trochę go poobijam, nie cierpię drania. - To fajnie, a kiedy to zrobisz? Mogę to zobaczyć? - Ale ty dziwna jesteś, nie biorę kobiet do żadnej roboty. To jest tylko i wyłącznie moja sprawa. Zawsze działam sam – żachnął się. - Przecież wiesz, że mogę podać ci jego adres. Możesz w każdej chwili iść do niego, do apartamentu w hotelu i tam go załatwić. - Zwariowałaś? Wiesz ile tam jest ludzi? Już raz zaryzykowałem i jeszcze nie wiem co z tego będzie. Co ty właściwie masz do niego? - Znieważył mnie, obraził mnie, obiecywał, że będzie ze mną, oszukał mnie, chcę żeby poczuł ból tak jak ja. Niech cierpi. http://i.imgur.com/1uNwxjY.jpg - Podobasz mi się. Chyba się w nim nie zakochałaś? - Już się odkochałam, ty mi też się podobasz. Zawsze mi się podobałeś Rocco – powiedziała przymilnym tonem. „Chyba wreszcie trafiłam na właściwego faceta.” Pomyślała. - Lola, wynająłem dzisiaj na cały wieczór salę z jacuzzi, może pójdziemy? http://i.imgur.com/r2CkTbS.jpg - Chętnie, na szczęście mam bieliznę jak strój kąpielowy. - Nie potrzebujesz, chodź – wstał. http://i.imgur.com/fGCBD0p.jpg Poszedł do sali z wielką wanną, rozebrał się i wszedł do wody. http://i.imgur.com/1A8jVgo.jpg http://i.imgur.com/aNVZ3GL.jpg Lola podążyła za nim. Usiedli obok siebie. - Więc mówisz, że chcesz się zemścić na Barneyu – zaczął Rocco. http://i.imgur.com/8DO1r2I.jpg http://i.imgur.com/kXIxnBZ.jpg - Tak, nie przepuszczę świni, odpowie mi za to. Nie dam się tak poniewierać. - Super, lubię takie sytuacje, a powiedz jak bardzo chcesz, żeby cierpiał – zapytał Rocco obejmując ją ramieniem – co mam mu zrobić? - Co tylko chcesz. - Mogę zrobić wszystko? Nawet coś extra? - zapytał patrząc z dziwnym uśmieszkiem na dziewczynę, wyraźnie go to kręciło. http://i.imgur.com/SDcEsib.jpg http://i.imgur.com/wmKR2Kk.jpg - Wszystko. - Na początek obiję mu gębę, żadna go nie będzie chciała – mówił i całował Lolę w usta. http://i.imgur.com/7pMwstj.jpg http://i.imgur.com/pkVMwQP.jpg - Taaak, powybijaj mu zęby. - Wyrwę mu język, już nic ci nie obieca – całował ją coraz mocniej. http://i.imgur.com/q9o79JI.jpg http://i.imgur.com/Fyz82WN.jpg - Taaak, to będzie zemsta idealna, widzę że pasujemy do siebie – coraz bardziej poddawała się jego pieszczotom. - Lola, zaraz to sprawdzimy – powiedział i śmignął pod wodę ściągając jej bieliznę. Zanurzyła się razem z nim. Poddali się chwili. http://i.imgur.com/YmtwhOG.jpg http://i.imgur.com/x81vr8I.jpg http://i.imgur.com/3CC0AQp.jpg Gdy się wynurzyli z wody, Rocco powiedział: - Lola fajna jesteś, ale będę się zbierał, sala jest wynajęta na cały wieczór, więc nie krępuj się, są też opłacone drinki, możesz korzystać ile chcesz. - Już idziesz? Myślałam, że posiedzimy tu trochę razem – zasmuciła się. - Niestety, obowiązki wzywają, pa – odpowiedział i wyszedł z wody. http://i.imgur.com/lvwuQzh.jpg Ubrał się i wyszedł z klubu, Lola została sama. „Faceci są okropni, oddaję im z siebie wszystko, a potem i tak zawsze zostaję sama.” Pomyślała i otarła łzę z oka, a może to była skroplona para. *** W piątek rano komisarz Foley, przeglądał raport, który mu przesłał Masuka po sekcji. http://i.imgur.com/nnS7cIp.jpg Jak przeczytał te najbardziej drastyczne informacje, aż się skrzywił. http://i.imgur.com/tAFdnU4.jpg „Szkoda mi tego człowieka, mam nadzieję, że te ohydne rzeczy stały się już po jego śmierci. Nie mogę uwierzyć, że ktoś mógł być do tego zdolny.” Myślał nad raportem. Przejrzał jeszcze raz papiery z przesłuchania wędkarza, który odnalazł ciało. Przeczytał zeznania pracowników pensjonatu, potem przeczytał zeznania Barneya Stinsona. „On wie dużo więcej niż chce powiedzieć, muszę go przycisnąć, ale najpierw sprawdzę telefon, który dostałem od Philipa Marlowe, koniecznie chce żebym tam zadzwonił, on też za bardzo się interesuje tą sprawą, ciekawe dla kogo pracuje?” Podniósł słuchawkę telefonu stacjonarnego i wykręcił numer komórki zapisanej na kartce. - Dzień dobry nazywam się John Foley. - Dzień dobry, tu Cassie, słucham – odezwał się przyjemny, dziewczęcy głos. - Cassie Hutton? – zapytał z niedowierzaniem. Aż wstał z wrażenia. http://i.imgur.com/6fDSTLs.jpg - Tak, słucham. - Chciałbym z panią porozmawiać o Fabianie Kencie, czy to będzie możliwe? - A kim pan jest i skąd ma pan mój telefon? - dopytywała się Cassie. - Jak już mówiłem nazywam się John Foley, jestem policjantem i zajmuję się sprawą zaginięcia Fabiana Kenta, a telefon dostałem od znajomego. - O mój Boże, ja też nie wiem gdzie on się podziewa, sama go szukałam, dzwoniłam do niego i dzwoniłam, ale ani razu nie odebrał ode mnie telefonu. Wreszcie dałam spokój uznałam, że nie chce mnie widzieć, czy pan coś wie? - mówiła smutnym głosem. - Wiem, że pani była ostatnią osobą, która go widziała. - Tak? - Najlepiej gdyby pani przyjechała do nas na posterunek. - Nie mogę, mój ojciec się nigdy na to nie zgodzi, chyba że to będzie oficjalne przesłuchanie, to wtedy on ze mną przyjedzie. Wolałabym tego uniknąć. Nie chcę mieć nieprzyjemności, mój ojciec to straszny nerwus. - Dobrze, dopóki nie potwierdzę pani udziału w sprawie, mogę z panią porozmawiać nieoficjalnie. Gdzie pani teraz przebywa? Zdołam tam podjechać w tej chwili. http://i.imgur.com/HXCVDbp.jpg - Mieszkam w Sunset Valley, może pan do mnie przyjechać? - Oooo to trzy godziny jazdy, teraz jest ósma trzydzieści, będę około dwunastej, znajdzie pani czas? - Tak oczywiście. - Gdzie się spotkamy? - Może w galerii? Tam jest taka oddzielna sala i będziemy mogli spokojnie porozmawiać. - Dobrze, więc o dwunastej w galerii. - Ja nawet nie wiem jak pan wygląda, jak się rozpoznamy? - Ale ja wiem jak pani wygląda, podejdę i się po prostu przedstawię. - Dobrze, przyjdę na dwunastą. - Dziękuję, że się pani zgodziła. - Nie ma sprawy, zależy mi aby Fabi się odnalazł. - Do zobaczenia w Sunset – odpowiedział i rozłączyli się. Teraz usiadł z wrażenia. http://i.imgur.com/a181Jgr.jpg „Ale mi się udało, Marlowe ty cwaniaku” Pomyślał i zaczął się zbierać do wyjazdu. Wsiadł do samochodu i ruszył. „Czuję, że tą dziewczynę łączyło coś więcej niż tylko przelotny romans z Kentem, być może byli w sobie zakochani, ciekawe ile chciał dla niej poświęcić, ryzykował małżeństwo, karierę a jednak chciał się z nią spotykać. Muszę ją ostrożnie wybadać i jak najwięcej się dowiedzieć co wie o zaginięciu Kenta. To cud, że się zgodziła. Jak Marlowe zdobył ten numer? Dobry jest, szkoda, że nie pracuje w policji, takich ludzi nam potrzeba.” Tak myśląc i o wielu innych rzeczach Foley jechał w stronę Sunset Valley, zobaczył, że ma dobry czas, więc zajechał do przydrożnego zajazdu i zjadł późne śniadanie. Potem ruszył w dalszą drogę. Gdy zbliżała się dwunasta już był w okolicach miasteczka. Jak tylko dojechał, zaczął się rozglądać za galerią. http://i.imgur.com/tBkZIlC.jpg Koniec tego odcinka, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jak tylko Rokokoko ruszy Barneya to mu nogi z d... dużego pokoiku powyrywam :C
Serduszko jako cenzura zawsze spoko :D Ohoho, Cassie! :D Jestem ciekawa jak to się rozwinie :D Czekam na następne ^___^ |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Boję się, że Rocco potraktuje podobnie Lolę jak Fabiana :( I dziwi mnie to czemu Rocco planuje zemstę na Barney, a nie Cassie.
Foley ma spotkać się z Cassie ciekawe co z tego wyniknie.... Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Z tej laski taka sama psychopatka co z Rokoko. Nieźle sie dobrali, chociaż on na końcu i tak ją wystawił, heh:D
Jeżeli choć jedna z tych rzeczy, które wymienił zdarzą się Barniemu znajdę tego Italiano i osobiście mu przywalę łopatą.. Swoją drogą zastanawiam się, jakie on musiał mieć dzieciństwo przykre, że wyrósł na takiego .... Cassie serio nie wiedziała co się stało z "Fabim"?;) Aż nie chce mi się wierzyć.. Wygląda na to, że Marlow lepiej zajmuje się tą sprawą niż policja.. Zobaczymy jak potoczy się ta cała rozmowa:) Cóż.. Już ty dobrze wiesz, które zdjęcia mi się podobają:D czekam na więcej!:) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No cóż by tu powiedzieć, by się nie powtórzyć. Rokoko ma naprawdę
ptaszki w głowie tak jak ta jego kobieta. Powinnaś zamiast tego serduszka zamalować mu całe ciało łącznie z głową, bo na takie coś nie mogę patrzeć. A te wygłupy w jacuzzie? Fuj, bleeeee,leeeeeee. Nie wierzę, że Cassie nic nie wiedziała. Znika ci facet wieczorem a ty nie idziesz do ogrodu ani nic? Dobrze, że jest taki Marlow który jest super! :p Niestety trochę ubolewam, że nie było ani jednego zdj. Barniego i Giny :( |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Hmm... domyślam się, że to co Lola powiedziała Rocco odnośnie przeszukiwania mieszkania Foleya, to był blef... bo przecież ona nie zdążyła go przeszukać.
Rokoko to naprawdę obłąkany typ... Powinien siedzieć w pokoju bez klamek i do dożywotnio... Ciekawa randka, mówić tak dziewczynie co zrobi ze swoją ofiarą i jednocześnie ją całować... chociaż ona akurat też nie jest normalna... I nie rozumiem dlaczego Rokoko tak bardzo chce dopaść Barney'a. Mam nadzieję, że Barney nie doświadczy losu Fabiana... Chyba nam tego nie zrobisz, prawda? :rolleyes: No a Foley ciekawe co wyniucha w Sunset... No i czego się dowie od "Candy". Czekam na więcej ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jakie fajne autko
Nie ma to jak zemsta. A potem rozkosz w jazuzzi :D Ciekawe jak mu się spodoba Sunset Valley |
Odp: Simowe rodziny Mile18
przeczytałam.. wszystko od początku! :D jeeejku, ale wciąga :D
jestem ciekawa czego Foley dowie się w SV. pisz szybciutko następny odcinek :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie, dziękuję bardzo za komentarze.
Kolejny odcinek rodziny Kent ( nr 38 ) John Foley odnalazł galerię sztuki i wszedł do środka, rozejrzał się po galerii i na pierwszym piętrze odnalazł Cassie Hutton. Tak jak jej mówił, na wstępie się przedstawił: - Dzień dobry, nazywam się John Foley. - Witam, jak szedł pan w moją stronę, czułam, że to może być pan, właśnie tak sobie pana wyobrażałam. Wygląda pan na policjanta. - Bardzo mi miło, że spełniłem pani oczekiwania – patrząc na dziewczynę, pomyślał „Nie dziwię się, że Kent do niej przyjeżdżał, jeszcze piękniejsza niż na zdjęciu, chyba nie widziałem jeszcze tak pięknej kobiety, najlepsi mają najpiękniejsze kobiety.” - Ja też się cieszę, że pan to pan – zaśmiała się. http://i.imgur.com/QGmF7k2.jpg http://i.imgur.com/jUrLMuW.jpg http://i.imgur.com/Uc6i4cQ.jpg - Przejdźmy do sali, o której panu mówiłam – zaproponowała dziewczyna. - Dobrze. Przeszli do sali obok, była zupełnie pusta oprócz dwóch kanap stojących do siebie tyłem, ściany były punktowo oświetlone, co dawało lekki półmrok w pomieszczeniu. Idealne miejsce na dyskretne spotkanie. Usiedli na jednej z kanap i John zaczął rozmowę: - Jeszcze raz dziękuję, że zechciała się pani ze mną spotkać, bardzo mi zależało, aby od pani uzyskać jak najwięcej informacji o Fabianie Kencie. - Tak, ja też bym chciała się jeszcze z nim zobaczyć, tyle mam mu do opowiedzenia. - Z moich ustaleń wynika, że była pani ostatnią osobą, która miała kontakt z Kentem. Czy może mi pani opowiedzieć w jakich to było okolicznościach? http://i.imgur.com/8j1qqgl.jpg - Fabi, przyjechał do mnie w środę po południu, właściwie to spotkaliśmy się w hotelu, gdzie wynajmował pokój, rozmawialiśmy chwilę i poszliśmy do ogrodu na tyły hotelu. Tam usiedliśmy na ławce i też rozmawialiśmy. To wszystko. - Chciałbym poznać jak najwięcej szczegółów, wróćmy do rozmowy w pokoju. - O czym tam rozmawialiście, to może być istotne. - Powiem szczerze, że Fabi przyjechał ze mną zerwać, tak niestety, też byłam zaskoczona i o to się tam pokłóciliśmy, ja nalegałam, żeby jednak został ze mną, kto mógłby mu dać tyle szczęścia co ja, niech pan zrozumie bardzo go pokochałam i nie chciałam go stracić. Gdyby pan go znał wiedziałby pan, jaki jest kochany. Zna go pan? http://i.imgur.com/y9bXWkc.jpg - Poznałem Kenta osobiście, ale wymieniłem z nim tylko kilka zdań. Rozmawialiśmy o jego książkach. I na czym stanęło po tej kłótni? - Wtedy postanowiliśmy iść do parku, żeby ochłonąć, usiedliśmy sobie ładnie i powiedziałam mu jak bardzo go kocham. Przytuliliśmy się i było bardzo miło. - Czy to już wszystko? Jak się rozstaliście? - Nie wszystko, bo wtedy pojawił się Rocco. - Kto to jest? - Rocco był moim narzeczonym, ale z nim zerwałam i odwołałam oficjalne zaręczyny. - Jak się dokładnie nazywa? - Rocco Genco. - Dobrze, proszę mówić dalej. http://i.imgur.com/ljzEhxu.jpg - Zaczął krzyczeć na Fabiego, zawsze był strasznie zazdrosny, dlatego z nim zerwałam, nie wyobrażałam sobie życia z kimś takim, ja jestem osobą wolną i sama decyduję co robię, a Rocco chciał mnie zatrzymać w domu przy kuchni, najlepiej jakbym w ogóle nie wychodziła z domu, a ja … - Bardzo proszę trzymać się faktów, Rocco kłócił się z Fabianem o panią? - musiał jej przerwać. Gadała i gadała, widać najchętniej chciała mówić tylko o sobie. - Tak, Fabian stanął w mojej obronie i zbił Rocco. - Zbił? - teraz Foley skojarzył zeznania pracownika ogrodu o bójce w parku. „Ten młody to musiał być Genco.” Pomyślał. - Tak, ale Fabian dał mu popalić, żeby pan widział, jak go załatwił, Rocco uciekał aż się kurzyło. http://i.imgur.com/RuT73p8.jpg - Co było potem? - Potem poszliśmy z Fabianem do pokoju i bardzo się kochaliśmy. - Rozumiem. A potem? - Nad ranem poszliśmy spać. Ja spałam do późnego popołudnia, jak się obudziłam to Fabiego już nie było i od tamtej pory go nie widziałam. Nie było też jego rzeczy. Rozejrzałam się po okolicy, ale niestety nigdzie go nie było, pomyślałam, że uciekł ode mnie po cichu. Bardzo mi się przykro zrobiło, płakałam cały wieczór. Tata od razu po mnie przyjechał i zabrał z Riverview do domu. Fabi w ogóle nie odbierał ode mnie telefonów, zresztą do dziś nie odbiera, dzwonię co jakiś czas, ale nie ma sygnału. - Czyli ostatni raz widziała go pani w czwartek nad ranem? - Tak. - To chyba wszystko już wiem, dziękuję pani za pomoc w śledztwie. - Też chciałam pomóc. Macie jakieś informacje? Gdzie on jest? http://i.imgur.com/fjL8Txf.jpg - Niestety nie, cały czas szukamy. - Oby się znalazł, tak bardzo się za nim stęskniłam. Mam nadzieję, że nic złego się nie stało. - Nurtuje mnie osoba pani byłego narzeczonego, czy on z zazdrości o panią, mógł zrobić Fabianowi Kentowi krzywdę? - Nie sądzę, jak mu Fabian dołożył, to nie mógł ruszyć ręką. Poza tym jakby nawet chciał mu coś zrobić, to Fabi dałby sobie radę, on jest taki silny, męski, podnosi mnie jak piórko. http://i.imgur.com/lxi0t7Y.jpg - Rozumiem, czy teraz ma pani kontakt z Rocco Genco? - Nie, od zerwania, a właściwie od wizyty w Riverview, jeszcze go nie widziałam, ale wiem, że mój ojciec i mój brat się z nim widzieli, bo rozmawiali o nim w domu. - Dobrze, wobec tego to wszystko, żegnam i jeszcze raz dziękuję za pomoc. - Do widzenia. Wstali, Foley spojrzał na nią i pomyślał „Piękna, ale hmm…chyba wiem co w niej widział.” Pocałował Cassie w rękę na pożegnanie i zszedł na dół. Na zewnątrz strasznie się rozpadało. Stał i zastanawiał się, czy się wrócić i przeczekać, czy od razu lecieć do samochodu. W tym czasie podeszła do niego Cassie. - Widzę, że strasznie pada – odezwała się – a ja nie mam parasolki. - Może panią podwiozę do domu? - Bardzo chętnie, bardzo już jestem zmęczona. http://i.imgur.com/nUzAIwt.jpg Pobiegli do jego samochodu, Cassie podała mu adres, ale poprosiła żeby stanął z drugiej strony, willi Alto, ze względu na ojca, który się strasznie denerwuje, jak ją widzi z obcym mężczyzną. Foley zatrzymał się obok stawu zgodnie z prośbą. http://i.imgur.com/MhT98l2.jpg Otworzył jej drzwi, pomógł wyjść z samochodu i jeszcze na koniec zapytał: - Jak będę jeszcze potrzebował jakiś informacji, mogę do pani zadzwonić? - Tak, oczywiście. http://i.imgur.com/MpOylDJ.jpg - Dziękuję, do widzenia. - Do widzenia. Foley wsiadł do samochodu, Cassie popatrzyła na niego i pomachała mu z uśmiechem. Foley odjechał a Cassie uniosła ręce do nieba i krzyknęła: „Moja fryzura! Czemu do cholery pada?” I pobiegła do domu. http://i.imgur.com/5D6icxH.jpg http://i.imgur.com/7b3Sqex.jpg *** Wstałam po piętnastej, schodziłam na dół i usłyszałam w pokoju Noah podniesiony głos Mii. - Przestań przeżywać tą dziewczynę, stało się i już. - Nie przeżywam, tylko wszyscy się ze mnie śmieją – odpowiedział Noah. http://i.imgur.com/tyy9e0v.jpg http://i.imgur.com/lkAsJxs.jpg Weszłam do pokoju. - Co się znowu stało? - zapytałam. - Gina weź z nim porozmawiaj, ja nie mam na to nerwów, jego ex wczoraj wyszła za mąż – powiedziała Mia i wyszła. http://i.imgur.com/ehhv2Fj.jpg http://i.imgur.com/8pOzbXH.jpg http://i.imgur.com/n669rEr.jpg - Co? Jak to? - zwróciłam się do Noah. - Deanna wczoraj wyszła za mąż za Wastiego. - Nie wierzę – odpowiedziałam zaskoczona. http://i.imgur.com/NONZWIn.jpg - Okazało się, że była w ciąży, jej rodzice zorganizowali szybkie wesele, teraz w szkole chodzą plotki, że to moje dziecko. - Aaa …. ty … http://i.imgur.com/669rErX.jpg - Nie, nawet jej nie dotknąłem, tylko kilka razy się całowaliśmy. - To jak ona z tobą chodziła i była w ciąży? - Tak, z tamtym się zabawiała, a ze mną chodziła oficjalnie, taka zdzira, być może jeszcze nie wiedziała, że jest w ciąży, albo chciała mnie wrobić, już sam nie wiem co mam myśleć. http://i.imgur.com/ElCjnM0.jpg - O matko, co się dzieje z tymi ludźmi?! - wykrzyknęłam – Noah prawdę mówisz? Nie dotknąłeś jej? - Serio, bardzo chciałem, ale chodziliśmy dopiero niecały miesiąc i bałem się, że za wcześnie, ale jej to widocznie nie przeszkadzało i poszła z innym. - Musiała to zrobić jeszcze przed tobą, dobrze, że ty porządny jesteś. Widzisz, jak takie rzeczy mogą się skończyć? Masz nauczkę, teraz chyba nie podejmiesz pochopnej decyzji. - Teraz jestem pośmiewiskiem w szkole. - Spokojnie, ty najlepiej wiesz jak było, niedługo plotki ucichną. - Chciałem wziąć wolne na kilka dni, ale Mia się nie zgadza. - No niestety, tu ci nie pomogę. - Może porozmawiaj z nią? http://i.imgur.com/kUXZo0i.jpg - Widzisz jaka chodzi ostatnio zmęczona i rozdrażniona, po informacji od Foleya bardzo się denerwuje. - To też mój ojciec, ja też się denerwuję, nikt mnie nie słucha. - Noah, wszyscy jesteśmy podminowani, ale musimy się wspierać. - Tak, wy się wspieracie, a ja zostałem zupełnie sam, już mam tego wszystkiego dość – powiedział zrezygnowany. http://i.imgur.com/xIpioFQ.jpg - Noah, uspokój się, pomyśl co to będzie jak się okaże, że ciało tego człowieka to nasz tata? Będziesz się wtedy zastanawiał, czy się z ciebie śmieją? Tu jest prawdziwe życie, a nie jakieś bzdury z tą panienką i twoja opinia w szkole. Masz szczęście, że dobrze się dla ciebie skończyło. Teraz niech on się z nią męczy. http://i.imgur.com/rKbeFsn.jpg - Przepraszam Gina, nie pomyślałem o tym. - Poza tym zawsze możesz zmienić elitarne prywatne liceum na zwykłe państwowe. - O nie! Dobra już nie będę, idę odrobić lekcje i dodatkowo powtórzę matmę. - Mądry chłopak, takiego cię lubię – uśmiechnęłam się do niego – nie martw się dzisiaj piątek i zaczął się weekend, do poniedziałku zapomną. - Tssaa. Usiadł przy biurku i wziął się za lekcje. http://i.imgur.com/qdkKhwO.jpg Boże co tu się dzieje? Czy ja codziennie będę się dowiadywać nowych rewelacji? Czego się jeszcze spodziewać? Pod wieczór poszłam na balkon i usiadłam sobie w fotelu dla relaksu. http://i.imgur.com/208ztxU.jpg Zobaczyłam malutką wiewiórkę, jak wspina się po poręczy, udało mi się ją złapać. Nawet zbytnio nie uciekała. - Jaka ty jesteś śliczna, słodziusia malusia, tylko uważaj na moje kotki, są bardzo łowne – powiedziałam do niej i ją wypuściłam. http://i.imgur.com/l8mCitU.jpg http://i.imgur.com/CvQNihQ.jpg http://i.imgur.com/0QaAJFs.jpg To na razie tyle, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cassie, ty zmoro, życia mego potworo:(( Nie cierpię jej, grr:((
"on jest taki silny, męski".... mogłaby oszczędzić biednemu Foleyowi takich epitetów. Kurczę, i nawet on nie pozostał obojętny na jej "wdzięki":( Haha, kłaki jej przemokły, dobrze jej tak:D Deanna, ach ta Deanna, życzę jej aby urodziła pięcioraczki. Dobrze, że Noah wcześniej z nią zerwał, jeszcze by go wrobiła w ojcostwo, na jego miejscu bym się cieszyła, że tak wyszło.. Chłopczyna powinien zignorować te plotki i już. Jak ludzie zobaczą, że unika szkoły albo próbuje się tłumaczyć, to tym bardziej nie dadzą mu spokoju. Musi chodzić z dumnie podniesioną głową i udawać, że go to nie dotyczy i tyle:) Ale faktycznie chłopak został jakby odsunięty od tej sprawy z ojcem.. Gina pociesza Mię, Barney pociesza Ginę, a kto pocieszy biednego Noah? Chyba tylko koty mu zostały.. Czekam na więcej:) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Rodzina dalej się martwi... szkoda mi ich :(
Szkoda mi Noacha. Niektórzy nie wiedzą jak to jest być odsuniętym od reszty, wyśmiewanym, a nawet czasami upokarzanym. Foley przesłuchał Cassie, jakie będą dalsze kroki związane z Fabianem...? Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Hmm... na prawdę zaczyna mnie zastanawiać, co tak Cassie w sobie ma takiego Wiem, jestem kobietą i pewnych rzeczy nie dostrzegam po prostu, dlatego liczę, że mnie ktoś oświeci . Owszem, może i ładna, ale intelektu to za grosz... Fabian ok, poleciał na nią, bo w końcu nie każda zainteresuje się panem w wieku najpewniej swojego ojca.
No ale Foley...? Na serio miałam go za poważnego faceta, który nie da się zmanipulować byle jakiej lali... ech... ale ja chyba nigdy tego nie zrozumiem... Co do Noah, to szkoda mi się go zrobiło :( Znajdź mu jakąś fajną i MĄDRĄ dziewczynę, bo na starą miłość najlepsza jest nowa miłość. Tak wiem, że on do niej nic nie czuje, ale jednak ta sprawa go męczy... więc przydałoby mu się takie oderwanie od tych myśli... A no i niech rodzinka trzyma się razem, wszyscy... bo czuję, że najgorsze (dla nich) dopiero nadchodzi :D Czekam na więcej :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Skąd wy wszyscy bierzecie takie ładne ubrania? :(
Jakie zdzirowate dziewczyny, co się dzieje na tym świecie W ciąży suka.. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
już byłam pewna, że w tej galerii sztuki się coś wydarzy i Foley umrze.. :(
jaka ta Cassie fałszywa się wydaje, grr :x szkoda mi Noah'a.. chętnie ja bym go pocieszyła :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dziękuję serdecznie za komentarze. To bardzo wiele dla mnie znaczy. :)
Dalsze losy rodzinki Kent ( nr 39 ) Foley wrócił po kilku godzinach jazdy do swojego biura. Usiadł do komputera i zrobił notatki z rozmowy z Cassie. Zadzwonił na posterunek w Sunset i poprosił o obserwację willi Alto. Sprawdził w systemie policyjnym nazwisko Genco. Gdy skończył, zastanowił się. „Widzę, że kluczowym elementem jest Rocco Genco, dziewczyna była na pewno szczera i nic nie ukryła, Kent przyjechał do niej z nią zerwać, wtedy pojawił się Rocco, co się później wydarzyło? Ona i ogrodnik mówią, że Rocco zwiewał, aż się kurzyło, oboje użyli tego samego określenia, musiało to specyficznie wyglądać, może na drugi dzień znowu pojawił się Rocco, jak Kent był sam? Ale tego już nikt nie widział, panna Hutton wspomniała też o swoim ojcu i bracie, którzy widzieli się z Rocco, może mu pomagali? Kto zabrał jego rzeczy? Zadzwonię do Philipa, zapytam co on wie.” Wstał, lubił chodzić gdy rozmawiał. http://i.imgur.com/p8NmfHz.jpg - Philip tu Foley. - Cześć stary, skorzystałeś z telefonu? - Tak, dzięki, powiesz mi skąd go masz? - Niestety. - A powiesz mi coś na temat Rocco Genco? - Cassie ci powiedziała? - Tak. - Ciekawy byłem, czy ci powie o swoim chłopaku, to młody wśród gangsterskiej rodziny, dopiero od kilku lat zajmuje się wymuszeniami, nie jest jeszcze notowany. - To wiem, już go sprawdziłem, tylko jego brat Ricco jest notowany z całej rodziny, ojciec też jest oficjalnie czysty. Powiedz mi o Rocco. Wiesz gdzie on jest? http://i.imgur.com/8DIeqiC.jpg - Jeżeli ci powiem, to może kolidować ze sprawami mojego klienta. - Dla kogo zbierasz informacje? - Nie mogę za dużo powiedzieć. - Wiesz, że mogę cię oskarżyć o utrudnianie śledztwa. - Stary, doskonale wiesz, że ja nic nie wiem. O co chcesz mnie oskarżyć? Ale jeśli ty mi pomożesz, to ja ci też pomogę. - W czym mam ci pomóc? - Chcę, żebyś mi załatwił widzenie z jednym z twoich więźniów z aresztu śledczego, to nie jest związane z twoją sprawą, a ja załatwię swoją. - Dobrze, a teraz mów co wiesz – odpowiedział Foley, zły że musiał iść na jakiekolwiek ustępstwa, nie cierpiał takich przysług. Jednak Sprawa Kenta była dla niego priorytetem. http://i.imgur.com/FzwmEdl.jpg - Powiem ci, że Rocco może być zamieszany w śmierć Fabiana Kenta. - Więc jesteś pewny, że to Fabian Kent, ja nie mam jeszcze potwierdzenia tożsamości z laboratorium. - Pewnie zaraz dostaniesz, Rocco prawdopodobnie zabił Fabiana wtedy wieczorem w Riverview i ukrył ciało. Teraz trzeba tego dowieść. - Tak, ale nie mamy nawet narzędzia zbrodni. - Dostałeś pełny raport po sekcji? Na pewno musieli coś wyjąć z głowy, jakiś kawałek drzazgi, opiłki metalu, cokolwiek. Po tym będziemy wiedzieli co było narzędziem zbrodni. - Jeszcze nie, mam dostać dzisiaj, dobra, co jeszcze wiesz? Gdzie jest Rocco? http://i.imgur.com/LTM4noZ.jpg - Wiem, że Rocco jest teraz w mieście i dzisiaj ma być w nocnym klubie, możecie go sobie poobserwować. Możecie go sobie nawet zatrzymać na 24 godziny za np. nieobyczajne zachowanie, on zawsze coś zrobi nieobyczajnego. Ten typek tak ma. Sprowokujcie bójkę lub coś w tym stylu. Wtedy go sobie poobserwujesz na miejscu i możesz przy okazji zadać kilka pytań. Sam ciekawy jestem co powie i czy ma alibi? Na szczęście ma podwójne obywatelstwo, więc nie będzie problemu. - Ech Philip, dlaczego ty nie pracujesz z nami? Mógłbyś pracować ze mną, przydałbyś mi się i to bardzo. Mogę ci zaproponować intratne stanowisko. - Pracowałem już, jak wiesz, ale wolę być na swoim i nie mieć nikogo nad sobą, a jak Sarah? - Co? O tym wiesz? Kurczę, kto się wygadał? http://i.imgur.com/06ADuUP.jpg - Sarah, bo ja też dostałem taką propozycję, po twojej odmowie. Jak widzisz stary i tak jesteś ode mnie lepszy – Marlowe się zaśmiał do słuchawki. - Jak to? On zwariował, na siłę chce tą dziewuchę wydać za mąż. Dlaczego ty odmówiłeś? - Ty ją widziałeś, prawda? John, jeszcze się pytasz? - Tak, ale ja nie dlatego odmówiłem, dla mnie to jest nie moralne, umawiać się z córką szefa, on wyżej siedzi ode mnie. - Tssa, do następnych wyborów. A jakby była ładna? Z klasą? Też byś miał skrupuły? - Cha cha cha, nie wiem, nie myślałem o tym, ale widziałem dzisiaj prawdziwą piękność, widziałem się dzisiaj z Cassie Hutton. http://i.imgur.com/xx6rcch.jpg - O bracie, umówiła się z tobą? Musiała się nudzić, wykupiła już pewnie wszystkie ciuchy w Sunset. Ze mną nie chciała. - Akurat miałem to szczęście, ma coś w sobie – Foley westchnął. - taaak – a za nim Marlowe. http://i.imgur.com/Pg4UGls.jpg - To co robimy dzisiaj obławę na Rocco? - doprowadził się do porządku Foley. - Tak, powiem ci co i jak, mniej więcej za dwie godziny – odpowiedział szybko Philip. - Ok. trzymaj się – rozłączyli się. Gdy Foley skończył rozmawiać wszedł do jego gabinetu technik Wendell Bishop. - Witam komisarzu Foley. - Witaj Wendell, jak badania? http://i.imgur.com/UUTVWW3.jpg - Mam wyniki badań próbek biologicznych, niestety jest potwierdzenie, że pobrany do analizy wymaz ma 50 % genów co odnalezione ciało, jest to Fabian Kent. - Jasny gwint! Jesteście pewni? - Niestety. - Muszę dorwać drania, który go tak urządził! Wendell co z materiałem wyciągniętym z ciała? http://i.imgur.com/m8sW0y4.jpg - Z analizy pierwiastków chemicznych materiału wynika, że to jest stal niestopowa, używana najczęściej do produkcji siekier, toporów i innych tego rodzaju narzędzi. - To świr, psychopatyczny świr! Zabił go siekierą! - Na to wygląda. Gdybyśmy znaleźli narzędzie zbrodni, moglibyśmy dopasować elementy. http://i.imgur.com/wa61koO.jpg - Poszukiwania trwają, dobrze dziękuję ci Wendell. - Czekam jeszcze na wyniki toksykologiczne, ale wstępne badania wskazują, że Kent był trzeźwy i nie używał też innych środków odurzających. - Ok. Dziękuję. Bishop wyszedł, a John zadzwonił do chłopaków z obyczajówki, chciał wstępnie omówić przebieg działań. http://i.imgur.com/1fzGQap.jpg *** Rocco poszedł do klubu na umówione spotkanie z Nikki. Czekał i czekał, minęła już dawno pora spotkania, wreszcie postanowił zadzwonić. - Co jest Nikki? Czekam pod klubem. Gdzie jesteś? Co jest grane? - Zaraz będę, poczekaj jeszcze chwilę – odpowiedziała dziewczyna. - Tylko się pośpiesz! - krzyknął do telefonu i się rozłączył http://i.imgur.com/7VmJ6rP.jpg http://i.imgur.com/0IkMWVS.jpg http://i.imgur.com/EiUb7IT.jpg W tej chwili podeszło do niego dwóch policjantów. Jeden zapytał: - Koleś, czemu tak się drzesz do telefonu? - Moja sprawa. - Nie prowokuj mnie koleś – powiedział policjant, grożąc mu palcem. http://i.imgur.com/rqdwb8S.jpg http://i.imgur.com/702I0dH.jpg - Odczep się, idź do swojej budy! - odgryzł się Rocco. Do kolegi dołączył drugi z policjantów. - Czy ja słyszę, że on nas obraził? - zwrócił się do kolegi. - Teraz to mnie strasznie zdenerwował – odpowiedział rudowłosy policjant. - Spokojnie Norman, ja to załatwię. http://i.imgur.com/UbXuww5.jpg - Chyba nie chciałeś obrazić policjanta na służbie?! - krzyknął do Rocco. http://i.imgur.com/iDvk4eu.jpg - Panowie spokojnie, już mnie nie ma – Rocco próbował załagodzić sytuację. http://i.imgur.com/EWazYxd.jpg - Norman, ja jednak sądzę, że on nas obraził, chyba tak tego nie zostawisz. - Ani myślę, szukasz zaczepki koleżko? - syknął rudzielec. http://i.imgur.com/mju9VlX.jpg - Czego wy chcecie?! Myślicie, że możecie mi coś zrobić? Jestem nietykalny! Lepiej spadajcie! Jestem zajęty - krzyknął Rocco. To zupełnie wyprowadziło z równowagi Normana i rzucił się na Rocco z pięściami. http://i.imgur.com/Z1XmCrz.jpg http://i.imgur.com/FPa1a6L.jpg http://i.imgur.com/EfBA2BD.jpg http://i.imgur.com/DubZ0HP.jpg Gdy było już po wszystkim, Norman otrzepał ręce, podparł się pod boki i powiedział: - To by było na tyle, to cię nauczy traktować policjanta z szacunkiem. http://i.imgur.com/bS1uYFj.jpg - A teraz jesteś aresztowany za obrazę i czynną napaść na policjanta na służbie – dodał i zakuł Rocco w kajdanki. http://i.imgur.com/XGS4GWn.jpg Zaprowadzili go do radiowozu i poinformowali o przysługujących mu prawach. - Zaraz i tak wyjdę, gnojki – powiedział Rocco siedząc już w radiowozie. *** Zza rogu wyszedł Foley, który cały czas się przyglądał akcji. Wyraźnie zadowolony zadzwonił do Philipa Marlowe. - Już po wszystkim, mamy go, miałeś świetny pomysł z tą prowokacją. - Wiedziałem, że jest taki głupi i da się sprowokować, pochwal swoich ludzi, spisali się wyśmienicie – mówił z uznaniem Marlowe, nie spodziewał się, że w pięć minut uda się to załatwić. - Jasne, jutro możesz przyjść do aresztu i załatwić swoją sprawę, wszystko jest uzgodnione – odpowiedział Foley i poszedł do baru zamówić jedzenie. http://i.imgur.com/a8F55Hf.jpg http://i.imgur.com/ngFWg8A.jpg http://i.imgur.com/Rsv0RLb.jpg Kupił ulubioną zapiekankę owocową i wyszedł na zewnątrz zjeść. Gdy jadł zaczął się zastanawiać. „Muszę powiedzieć rodzinie o wynikach badań, hmm … może jednak się wstrzymam do poniedziałku, zobaczymy jak przebiegnie rozmowa z Genco w areszcie. Możemy go przetrzymać do 48 godzin, w tym czasie musimy postawić zarzuty napaści na policjanta. W poniedziałek rano sędzia pewnie i tak wyznaczy mu kaucję, ale jeżeli uda się go oskarżyć o morderstwo, to tak łatwo się nie wywinie.” http://i.imgur.com/tZLstTE.jpg To wszystko w tym odcinku, zachęcam do komentowania. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No to teraz już chyba nikt nie będzie miał wątpliwości, że Fabian nie żyje. Wyniki śledztwa jasno na to wskazują... Ech... :/
An Rocco bardzo dobrze, że został złapany. Cwaniaczek jeden. Myślę, że za napaść na policjanta na służbie należy mu się więcej niż 48 godzin... Ja bym mu dała areszt i to tak z minimum miesiąc, a wtedy na pewno zdążyli by zebrać dowody przeciwko niemu :P ( tak, wierzę w szybkie tempo policji :P) Ach... i panie Foley... proszę mi się tu pilnować, bo jest pan pod obserwacją :p P.S. Jestem cholernie ciekawa jak wygląda ta córka burmistrza :D Tatusiek chyba bardzo chce mieć wnuka, skoro na siłę jej szuka męża... a może się okaże, że jest lesbijką :O haha :P Jasną sprawą jest, że niecierpliwie będę czekać na następny odcinek :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jaaa... ale się dzieje:D
Sarah, Sarah, Sarah, tak się zastanawiam, czemu pan burmistrz jest taki zdesperowany, żeby ją wydać za mąż.. Naprawdę taka z niej maszkara?;) Gdyby to było CSI to w tej chwili jakiś laborant stałby z 20 rodzajami siekier i tasaków przed świńskimi zwłokami i ciachałby je, żeby porównać wygląd rany z tymi na Fabianie:D (zawsze lubiłam te momenty) Czemu oni tak się rozwodzą nad tą Cassie?:(( Jedyne co mnie pociesza to to, że Foley ma na tyle oleju w głowie, że nie zacznie się spotykać z jednym ze świadków w sprawie o morderstwo, a przynajmniej mam taką nadzieję.. Policjanci są świetni, pobili Rokoko I tak sobie myślę, że Rokoko to straszny cienias, bez siekiery pod ręką każdy mu spuszcza manto jak im się żywnie podoba:D czekam na więcej:) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Teraz już wiadome, że to Fabian... A jak zareaguje rodzina...?
Mogli od razu wezwać Ginę, żeby to ona, a nie policjanci go pobili. Nienawidzę go! Czekam na next... :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Czytam od początku i bardzo mi sie podoba Twoje OJSG. Są owszem momenty dla mnie troche bez sensu (jak chociąz ta słodycz Barney'a...kumam,że kocha Giny,ale żeby odrazu tak słodzić? Ze sie dziewczyna cukrzycy nie nabawiła jeszcze,ale lubie go :D)
Tja..zaczyna i mnie zastanawiać jak wygląda ta Sarah,że nikt jej nie chce :D No to jak mają już Rocco to niech teraz zdejmąodciski palców z ciała Fabiego (jak jest mozliwe) i wsadzą go do pudła. Hm...jest jeszcze dziany tatuś...a nich się wyżeknie syna :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Średnio ostatnio hasam po ojsg, aczkolwiek korzystając z rekomendacji Sqiery - zajrzałam tutaj. Jak co, wszelkie zażalenia do niej:D
Trzy dni zajęło mi ogarnięcie całej historii, ale dałam radę. 1. Proponuję stworzenie spisu odcinków. Nie trzeba wtedy biegać po wszystkich stronach, a tylko klik i jesteśmy w domu. Tak to mniej więcej wygląda:2. Jestem zachwycona wystrojem każdego wnętrza jak i samym miastem. Mnie się nigdy nie chce odpicowywać mieszkań, a u Ciebie każdy kąt jest tak nowocześnie urządzony, że aż mi radośnie;] 3. Widać ogromny postęp w pisaniu między pierwszym a ostatnim odcinkiem. Takie rzeczy można zauważyć tylko jeśli za jednym strzałem przeczyta się całą historię. Widziałam opiernicz od Myrtka, widzę, iż był dosyć skuteczny;) Zapis dialogów 4. Świetna fabuła, dużo zaskakujących zwrotów akcji. Bardzo ciekawie opowiedziana historia. Bohaterowie dynamiczni (szczególnie Barney:D). 5. Jeszcze jedna sprawa, która ogromnie podoba mi się u Ciebie - wszystko jest dokładnie nazwane i przemyślane. Bogate słownictwo, znajomość tematu (choćby te opiłki z siekiery) - widać, że dużo czytasz/oglądasz i stawiasz na realizm. Nie wiem ile w tym wszystkim prawdy, a na ile jest to fikcja literacka, ale ja to kupuję. To tyle ode mnie;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam, dziękuję serdecznie za komentarze. Według sugestii Kicaj edytowałam pierwszy post i wstawiłam spis treści. To powinno ułatwić czytanie, chcę zrobić wszystko, aby umilić życie moim czytelnikom. :) Z wielką wnikliwością zawsze czytam Wasze komentarze i staram się zastosować do wszelkich uwag. Moi kochani, dziękuję, że jesteście! :)
Kolejny odcinek Rodziny Kent ( nr 40 ) W sobotę rano Barney odebrał telefon od Philipa. - Aresztowali go, wszystko przebiegło jak po maśle. - Świetnie, już się bałem, że Nikki będzie musiała do niego jechać, żeby nie wzbudzić żadnych podejrzeń. http://i.imgur.com/JeYWXXt.jpg http://i.imgur.com/RJCGWuz.jpg - Na szczęście nie, może przyjadę do ciebie i wreszcie poznasz mnie ze swoją siostrą? - Zapomnij, ona nie jest dla ciebie. - A dla kogo? Chyba nie dla Rocco? - Nie denerwuj mnie Philip, jest dla kogoś lepszego niż my. To wielka artystka. Musi mieć kogoś ze swojego towarzystwa. - Ty już znalazłeś Ginę, a ja? - Przestań się użalać i wyrusz na łowy, na pewno wyszukasz jakąś perełkę. - Łatwo ci mówić. Ty nie masz z tym problemów. Może znasz jakąś jeszcze przez ciebie nie naruszoną? O ile taka istnieje. - A wiesz co, znam, ma na imię Aida, jest naprawdę piękna, ja nie zdążyłem – zaśmiał się Barney. http://i.imgur.com/4DJeKCo.jpg - To mam szczęście, nie … może sam sobie poszukam, dobra trzymaj się. - Jak się czegoś dowiesz, to dzwoń do mnie. - Jasne, cześć. - Cześć – odpowiedział Barney i rozłączyli się. Poszedł do kuchni przygotować śniadanie, zrobił naleśniki. http://i.imgur.com/cKHyU9w.jpg Przyszła Nikki. - Nie jest to danie, które preferuję, bo idzie mi w biodra, ale skuszę się – powiedziała i dosiadła się do stołu. - Nikki, aresztowali Rocco – powiedział Barney gdy jedli. - Całe szczęście, bałam się wczoraj, jak do mnie dzwonił. http://i.imgur.com/KAEvrg0.jpg - Już nie masz się czego obawiać. - Ulżyło mi, dzisiaj daję koncert, przyjdziesz? A może przyjdziecie? - Tak, będę z Giną, jeżeli ona będzie miała ochotę. - To świetnie, poznam ją bliżej – ucieszyła się Nikki Kiedy zjedli Nikki poszła do holu poćwiczyć grę na fortepianie. http://i.imgur.com/fZV8ysd.jpg Barney zaczął dzwonić i odwoływać kolejne spotkania, to były już ostatnie zaplanowane na dwa tygodnie. Właściciele księgarni i bibliotek byli zaskoczeni, ponieważ nigdy to się wcześniej nie zdarzyło. Byli też bardzo zasmuceni, ponieważ spotkanie z tak znanym pisarzem to była nie lada gratka, na którą niektórzy czekali wiele miesięcy. Wiadome było, że osoba Fabiana Kenta pomogłaby im wypromować ich własny biznes. Po wielu rozmowach Barney się zmęczył i rozłożył na fotelu, pomyślał. „Już nie mam siły się tłumaczyć, już nie wiem co wymyślać. Hmm jest dziesiąta, jeszcze za wcześnie, żeby dzwonić do Giny, pewnie jeszcze śpi moje słoneczko, mam nadzieję, że się ucieszy z koncertu. Idę pograć w jakieś gry.” Usiadł i zajął się grą. http://i.imgur.com/nCBgFQo.jpg http://i.imgur.com/qAjNGdv.jpg *** Wstałam wcześnie rano, w końcu całą noc przespałam spokojnie. Organizm się zregenerował. Mia i Noah jeszcze spali. Nakarmiłam kotki, zjadłam kilka kanapek i poszłam do ogrodu wypielić roślinki, przygotować przed zbliżającą się wielkimi krokami zimą. http://i.imgur.com/wbrgRj4.jpg http://i.imgur.com/TCug846.jpg http://i.imgur.com/QK43awh.jpg Bardzo się ubrudziłam, więc wzięłam gorącą kąpiel z bąbelkami, zrelaksowałam się. http://i.imgur.com/yFYKfA0.jpg Potem weszłam na stronę z bieżącymi informacjami i przeczytałam artykuł o dzisiejszym kameralnym koncercie Nikki Stinson w prywatnej galerii rodziny Harper. http://i.imgur.com/tr15DId.jpg O Nikki daje koncert, już miałam zadzwonić do Barneya, żeby zapytać, ale zrezygnowałam, nie będę się wychylać, poczekam, ciekawe czy Barni mnie zaprosi, bo pewnie siostra mu powiedziała, że gra. Postanowiłam poczytać książkę, ale ledwo zaczęłam, zadzwonił Barney. http://i.imgur.com/3xdk8wu.jpg http://i.imgur.com/GlMaA6T.jpg - Witaj kochanie, jak się dziś czujesz? - zapytał radośnie. - Cudownie, a ty? - Ja również, mam dla ciebie dwie wiadomości i myślę, że dwie dobre. - Taaak? Nawijaj. - Rocco Genco został wczoraj wieczorem aresztowany. - Och, to wspaniale! - wykrzyknęłam. Odetchnęłam z ulgą. http://i.imgur.com/lIuq9rp.jpg - Tak, Gina mamy z nim spokój przynajmniej na razie. A druga wiadomość a właściwie pytanie, czy chciałabyś iść dzisiaj wieczorem na koncert? - Tak! A kto gra? - zapytałam chociaż wiedziałam doskonale o co chodzi. - Nikki daje mały koncert w galerii Harpera. To jest koncert charytatywny zorganizowany przez burmistrza. Będziesz mogła ją bliżej poznać. - Bajecznie! Już się nie mogę doczekać! Strój wieczorowy? http://i.imgur.com/Cj2cbqR.jpg - O tym nie pomyślałem, poczekaj zapytam. „Nikki strój wieczorowy?” - Usłyszałam krzyk Barniego i odpowiedź „Tak.” - Tak, Gina wieczorowy, może jak chcesz to pojedziemy do sklepu i coś ci kupię? Chciałbym ci zrobić jakiś prezent. - Barney, nie trzeba, mam w domu kilka ładnych sukienek, coś wybiorę. - Na pewno, w każdej będziesz pięknie wyglądać, ale chciałbym, żebyś coś miała ode mnie – upierał się. - Barni, ale ja wszystko mam, niczego mi nie brakuje. - To co ja mogę kupić mojej dziewczynie? Takiej, która wszystko ma. - Ale ja naprawdę nic nie potrzebuję. http://i.imgur.com/w7sTdKP.jpg - Wiem, mogę coś dla ciebie zrobić – powiedział tajemniczo. - A co? - Mogę coś takiego zrobić, żebyś nigdy nie zapomniała – powiedział ciepłym zmysłowym głosem. - No powiedz co? Co mi zrobisz? - dopytywałam się z zaciekawieniem. - Coś takiego, co potem będziesz wspominała, na przemian rumieniąc się i śmiejąc ze szczęścia. - Barney, ty …. no i co ja mam powiedzieć? - zapytałam już się rumieniąc. Dobrze, że tego nie widział. - Już sobie wyobraziłaś? Bo ja tak – powiedział jakby wiedział, tu jest jakaś kamera? - Barney, proszę cię uspokój się, nie możemy o tym codziennie rozmawiać. - Czemu? Opowiedzieć ci jak bym to zrobił? - zaczął szeptać. - Nie, lepiej żeby to było bardziej spontaniczne. - Dobrze, przepraszam, już nigdy o tym nie wspomnę, poczekam na ciebie. - No i świetnie – odpowiedziałam, może przesadnie radośnie. - Gina, jest jakiś problem? - Nie, jaki problem? - Ty nie chcesz ze mną …., ty nie czujesz tego co ja, prawda? - Barney, dlaczego tak myślisz? - zmieszałam się. http://i.imgur.com/0OeKxvX.jpg - Bo ile razy o tym wspomnę, ty reagujesz bardzo oschle, szybko kończysz temat i nigdy nie dajesz się ponieść emocjom. Martwię się o nasz związek. - Barney, jestem kobietą i nie myślę o tym tysiąc razy w ciągu dnia. Nie martw się. - Tylko dlatego? Może jest inny powód? - dopytywał się. - Niby jaki? - Właśnie nie wiem, próbuję się dowiedzieć, jeżeli ty mi nie powiesz, to nigdy nie będę wiedział, jak mam się domyślić? - mówił lekko poirytowany. - Nie ma żadnego powodu – próbowałam go uspokoić, co miałam mu powiedzieć, że pragnę go i prawie szaleję na jego punkcie, ale chcę go przetrzymać, żeby go sprawdzić? - nie dramatyzuj. Jestem twoja i myślę tylko o tobie, chcę jednak poczekać, potrafisz to zrozumieć? - powiedziałam na koniec jednym tchem, mam nadzieję, że to zrozumie i skończy ten temat. http://i.imgur.com/aVuJh2e.jpg - Jesteś tylko moja! To chciałem usłyszeć, dziękuję kochanie, teraz mogę prawie spokojnie poczekać, bo wiesz, że nie przestanę o tym myśleć, prawda? - Tak wiem, nie przeszkadza mi to, a nawet pochlebia, będziesz myślał tylko o mnie? - Tylko i wyłącznie o tobie, no może jak jesteś z koleżanką. - Barni! - Żartowałem! - O ludzie, ja się z tobą mam. Ale nie powiedziałeś mi, o której ma być ten koncert? Ja muszę się przygotować. Chcę ładnie dla ciebie wyglądać – na koniec powiedziałam słodkim głosikiem http://i.imgur.com/oEXUge4.jpg - Dzisiaj o 20-tej. O której będziesz gotowa? - W pół godziny ode mnie tam dojedziemy? - Tak spokojnie, dzisiaj sobota nie będzie takiego ruchu. - Ok, więc bądź po mnie o wpół do ósmej. http://i.imgur.com/egN8Fcb.jpg - Dobrze kochanie. Pa pa. - Pa pa cmok - odpowiedziałam i rozłączyliśmy się. Muszę się przygotować. Ok, co ja mam na siebie włożyć???!!! Pobiegłam do szafy i zaczęłam przeglądać sukienki, na pewno do ziemi, jaki kolor? Jaki fason? Nic nie znalazłam, Barni miał jednak rację nie mam sukienki, muszę jechać do sklepu. Mam jeszcze dużo czasu, na pewno coś znajdę, a może pójdę do stylistki? Tak, ona mi szybciej coś znajdzie i w razie coś poprawi, żeby dobrze leżało. Pojechałam do salonu. http://i.imgur.com/X8XjVK4.jpg http://i.imgur.com/VDyI4eh.jpg Przymierzyłam chyba ze sto sukien, wreszcie wybrałam długą czarną suknię bez dodatków, za to z ogromnym dekoltem z przodu i jeszcze większym z tyłu, Barneyowi na pewno się spodoba. Pokręciłam się przed lustrem, obejrzałam z każdej strony. Yes, yes, yes! http://i.imgur.com/IRxMGVL.jpg http://i.imgur.com/XcaPQSm.jpg Poprawiłam też sobie tipsy, bo się lekko uszkodziły. Wróciłam do domu, zastanawiałam się, czy jakoś specjalnie się uczesać, może w koka? Może na żeluję włosy do tyłu i zwiążę w kucyk przy karku a może koński ogon? Może od samej góry w dobieranego? Nie, tak zostanę. Mia zawołała mnie na obiad. Jadłyśmy same, bo Noah gdzieś wyszedł. Rozmawiałyśmy o bzdetach typu: zepsuta zmywarka, żadna z nas nie chciała poruszyć poważniejszego tematu. Wiedziałam, że niedługo ta chwila nadejdzie. http://i.imgur.com/FfvIbIJ.jpg Zjadłyśmy i poszłam do swojego pokoju. Teraz zaczęłam przeglądać buty, czy ja będę miała odpowiednie buty do tej sukienki? Dlaczego nie pomyślałam o tym wcześniej? Ok, znalazłam czarne szpilki. Dobra, to jestem właściwie przygotowana, wezmę jeszcze szybki prysznic, potem delikatny makijaż i wszystko. To wszystko na dziś, zachęcam do komentowania. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ach ten Barney.. Myśli tylko o jednym:D
Ja to się wcale nie dziwię, że Gina chce go sprawdzić, mieć faceta z taką łóżkową przeszłością.. Ale widać, że mu na niej zależy, więc niech mu trochę odpuści;) Philip szuka dziewczyny? Niech się zgłosi do burmistrza:D Niezła ta kiecka, normalnie Francja-elegancja, mógł jednak Barni ją kupić:) czekam na więcej |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ale miałam zaległości. Ale wszystko nadrobiłam i powiem tylko na temat poprzednich odcinków jedno: Rokokoko to idiota. Cieszę się, że go złapali. Biedny Fabian, niech Rocco zgnije w więzieniu i ta jego fizia.
Barni nic się nie zmienił pod jednym względem-ciągle pragnie Giny. A ona nadal nie ugięta, a on z miłości czeka :D Gina szaleje, taki dekolt?! Może coś po koncercie się odbędzie... Gina ma tatuaż? Nic nie wiedziałam albo nie doczytałam. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cytat:
Być może to jest właśnie rozwiązanie! Ukaż nam tą pięknotę, a jak się nie nada, to już mu znajdziemy odpowiednią kobietę ;) Dialog Barney - Gina rozwalił mnie :). Ale dobrze dobrze, jakby zaczął słodzić, znowu by się zrobiło tak cukierkowo, a tak przynajmniej Barney nadal jest Barney'em... No dobrze, prawdziwym Barney'em to on już nigdy nie zostanie, bo przecież ma Ginę :) Mimo wszystko ja go nadal uwielbiam... oczywiście do momentu, jak nie zaczyna słodzić za dużo. Coś mi się widzi, że Barney jak zobaczy Ginę w tej kiecce, to nie wiem czy będzie w stanie się powstrzymać ;D Jeśli starczy mu cierpliwości, to ma ode mnie najszczersze gratulacje :p Oj czekają go "ciężkie" chwile ;) Bardzo się cieszę, że zastosowałaś spis treści :) No i standardowo, czekam na następny odcinek ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Gina dalej nie odpuszcza. Pewnie chce zobaczyć ile chłopak wytrzyma :D
Cieszę się, że Rocco jest w więzieniu. Teraz nic nikomu nie zrobi, ale ta babka, która mu pomagała... hmm... Gina idzie na koncert. Jest ok. Czekam na next. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam, dziękuję bardzo za komentarze.
Dalsza część losów rodziny Kent. ( nr 41 ) O 19:30 przyjechał Barney, specjalnie poczekałam, aż wejdzie do salonu i ostentacyjnie zeszłam po schodach, licząc na większy efekt. Wiedziałam, że ta suknia jest niesamowita. http://i.imgur.com/3S4a7vH.jpg http://i.imgur.com/3GipCrK.jpg Jak mnie zobaczył stanął jak wryty. http://i.imgur.com/yaFXbvF.jpg - I jak może być? - zapytałam i ustawiłam się wypinając biodro. http://i.imgur.com/YmIabZg.jpg - Zastanówmy się – powiedział i zaczął mi się przyglądać, mierząc od góry do dołu. http://i.imgur.com/WyHME6P.jpg Po czym szybko podszedł i chwycił mnie w pasie, poczułam jego chłodne dłonie na plecach, patrzył na mnie z zachwytem, jego oczy błyszczały, szepnął do mnie. - Może pójdziemy na górę? http://i.imgur.com/tusCstc.jpg - A koncert? - też zaczęłam cicho mówić. - Poczeka – powiedział, patrząc na moje usta i lekko gładząc policzek. Boże, jak on na mnie patrzył. Ogarnął mnie gorący dreszcz. Zapragnęłam go pocałować. http://i.imgur.com/fYMS1iX.jpg http://i.imgur.com/y4flKi1.jpg - A Nikki? - zapytałam. - Zrozumie – odpowiedział i zbliżył się do moich ust, zamknęłam oczy, czułam jego szybki oddech i bijące serce, a może to było moje serce i mój oddech? Szumiało mi w głowie, czekałam na jego usta. http://i.imgur.com/HrWuNhv.jpg W tym momencie weszła do salonu Mia i zobaczyła tą sytuację. http://i.imgur.com/S0rY8Fx.jpg - Co wy tu robicie? - Mia, my …. - zaczął się tłumaczyć Barney, ale przerwał, chyba nie wiedział co powiedzieć. - Mia, miałam ci już wcześniej powiedzieć, że my z Barneyem od jakiegoś czasu się spotykamy – odpowiedziałam z przyklejonym uśmiechem, wiedziałam, że Mia nie bardzo lubiła Barneya. http://i.imgur.com/1PuBN70.jpg - Aaaaaha – zawahała się, spojrzała na mnie, potem na Barneya, jeszcze raz na mnie i wreszcie powiedziała - no dobrze, nie będę się wtrącać, to wasze życie, wychodzicie gdzieś? Jesteście tak elegancko ubrani. - Tak, idziemy na koncert Barneya siostry. - Dobrze to idźcie, uważajcie na siebie – powiedziała i poszła na górę. http://i.imgur.com/1yI3xaS.jpg - Myślisz, że się wkurzyła? Ona za mną nie przepada - zapytał Barney po cichu. http://i.imgur.com/x3KaGZz.jpg - Nie wiem, minę miała nie tęgą, no cóż już wie, nie musimy się kryć i tak chciałam powiedzieć – stwierdziłam, przytrzymałam jego twarz patrząc mu w oczy – jesteśmy już oficjalnie razem, kochanie. - Serio? http://i.imgur.com/qfQUIWB.jpg - Tak, to było bez sensu, widzisz i tak musiało się wydać. - Masz rację, cieszę się, że się zdecydowałaś, kochanie poczekaj mam coś dla ciebie. http://i.imgur.com/c9g4Sv2.jpg Schylił się za fotel i wyciągnął piękny bukiet czerwonych róż. Wręczył mi je, od razu zbliżyłam je do nosa i wciągnęłam cudny słodki zapach. http://i.imgur.com/m5fgyty.jpg - Wszystko masz, ale kwiaty ode mnie przyjmiesz, prawda? http://i.imgur.com/BesknLA.jpg - Tak są cudowne, dziękuję ci bardzo. - To co idziemy? - Chodźmy, jestem ciekawa jak Nikki gra. - Nie zawiedziesz się, gra doskonale. Pojechaliśmy do Galerii Harpera. Był to nowoczesny budynek otoczony zielenią. http://i.imgur.com/4XH8clJ.jpg Galeria była przygotowana na wielki występ, wszystkie eksponaty zostały przesunięte lub wyniesione do innych sal, ustawiono podest a na nim fortepian. Poustawiano fotele, przygotowano bufet dla gości i bar. Gdy tylko weszliśmy podeszła do nas Nikki i się ze mną wylewnie przywitała. Od razu mnie przytuliła. http://i.imgur.com/07NCPwc.jpg - Wspaniale, że się wreszcie spotkałyśmy, Barney ciągle o tobie mówi. Piękną masz suknię. - Dziękuję ci bardzo. Twoja też mi się bardzo podoba. - Och dziękuję, przywiozłam sobie z Mediolanu, przepraszam pójdę do innych gości, życzę miłego wieczoru – powiedziała i poszła. http://i.imgur.com/jyvfyTI.jpg http://i.imgur.com/3wLCsxm.jpg - Twoja siostra jest bardzo miła – powiedziałam do Barneya. - Tak, jest kochana. Zobacz Foley – Barney wskazał mi komisarza, który przemykał się między ludźmi – co on tu robi? - Poczekaj pójdę do niego. Poszłam w stronę Foleya. - Dobry wieczór, co za przypadek, że pana tu widzę. http://i.imgur.com/TIQik0V.jpg - Dobry wieczór, w ostatniej chwili dostałem zaproszenie od burmistrza, pani Nikki Stinson czy to zbieżność nazwisk, czy to rodzina pana Barneya? Powiem szczerze, że nie miałem okazji tego sprawdzić. - To siostra Barneya. http://i.imgur.com/QsrpvW2.jpg - Słyszałem o niej, że jest niezwykłą artystką, wiem, że jest znana na całym świecie, nie interesowałem się dotąd muzyką klasyczną i powiem pani, że się na tym nie znam, wolę posłuchać jazzu, ale jeżeli będzie improwizować, to będę się czuć jak na koncercie jazzowym – zażartował Foley. - Ja też za bardzo się nie znam, ale lubię posłuchać pięknej muzyki. Może ja państwa przedstawię? - Bardzo chętnie, ale może po koncercie, bo już widzę, że ludzie się schodzą i siadają. - Dobrze – odpowiedziałam i poszłam na miejsce obok Barneya. http://i.imgur.com/bp81Jzv.jpg Wszyscy usiedli, konferansjer podziękował gościom za przybycie, podziękował burmistrzowi za zorganizowanie koncertu oraz za honorowy patronat. Opowiedział o akcji charytatywnej organizowanej na rzecz głodujących dzieci w Afryce. Zaprezentował Nikki i jej dotychczasową karierę, podziękował gorąco za jej udział w akcji. Zaprosił Nikki na scenę i życzył miłego wieczoru. Artystka usiadła do fortepianu i zaczęła grać. Popłynęły przepiękne dźwięki, sala zdawała się rezonować i przenosić muzykę z uszu prosto do serca. http://i.imgur.com/EiA4hGi.jpg Byłam wzruszona jej grą, aż dostałam gęsiej skórki, to było takie poruszające. Nikki miała ogromny talent. Grała zdecydowanie, a jednocześnie delikatnie. Jej sprawne palce szybko i zręcznie przemieszczały się po klawiszach. Kiwała się w rytm muzyki, a czasem uśmiechała patrząc gdzieś w dal. Zagrała kilka utworów, różnych kompozytorów, m in Chopina, Czajkowskiego i mój ukochany „Dla Elizy” Beethovena. http://i.imgur.com/Ael4pFT.jpg Raz spojrzała na mnie i puściła mi oko. Mało się nie roześmiałam na głos, gdy to zobaczyłam, mają z Barneyem te same łobuzerskie charakterki. Koncert trwał mniej więcej 45 minut. Gdy skończyła grać zaległa cisza, goście przez kilka sekund jakby nie mogli uwierzyć, że już koniec, tak się zasłuchali. Nagle wybuchły gromkie brawa, ludzie zaczęli wstawać z miejsc i bić brawo na stojąco. Nagle do wszystkich dotarło, jak wielki świat do nich sprowadziła Nikki. To najwyższa klasa światowa. Otrzymała ogromne bukiety kwiatów. Sam burmistrz dał jej wielki kosz z kwiatami. Prowadzący zaprosił wszystkich do baru i na skromny poczęstunek. - Wspaniała jest - szepnęłam do Barneya, a on z dumą kiwnął głową, widziałam w jego oczach łzy wzruszenia. Gdy to zobaczyłam, sama się rozrzewniłam, jaki on jest wrażliwy i kochany. Nikki podeszła do nas, Barney ją ucałował w policzek, a ja ją uściskałam i pogratulowałam. Poszliśmy z Barneyem do baru na drinki. Patrzyłam na gości. - Barni co to za kobieta obok burmistrza? - zapytałam. http://i.imgur.com/Ai5AkZW.jpg - To jego córka, Sarah. - Bardzo poważnie wygląda, myślałam, że to jego żona. -Nie, jego żona od wielu lat nie żyje, on wszędzie chodzi ze swoją córką. - Aha, to nie wiedziałam, Foley mówił, że w ostatniej chwili dostał zaproszenie od burmistrza, myślisz, że jako towarzysza dla jego córki? - Po mieście chodzą plotki, że burmistrz chce wydać swoją córkę za mąż, może rzeczywiście padło na Foleya – zaśmiał się Barney – to mu współczuję. - Ale ty jesteś, może jest bardzo miła. Chociaż ta sukienka nie dodaje jej uroku, zupełnie nie twarzowy kolor, ale to kwestia gustu. - To idź do niej i sprawdź. Poznasz ją. Może zostaniecie przyjaciółeczkami? - zaczął się naigrawać ze mnie. http://i.imgur.com/IcJamXT.jpg - A właśnie, że pójdę, ale nie teraz, bo obiecałam Foleyowi, że poznam go z Nikki. - Nie, przestań, po co? - Ojej to artystka, każdy chciałby ją poznać, pomogę mu. - No dobrze, co mi do tego – odpowiedział Barney – Gina rozejrzyj się tu są prawie sami faceci, widzę, że Burmistrz przy okazji koncertu, zorganizował mały spęd. Rozejrzałam się wokoło i zobaczyłam Ortisa Millera adwokata mojego ojca idącego w naszą stronę. http://i.imgur.com/VoRBh1e.jpg - Barney, Ortis też tu jest – powiedziałam cicho. - Chyba burmistrz nie wie, że Ortis to gej – zaczął się głośno śmiać. - Barney, uspokój się – skarciłam go, bo śmiał się coraz głośniej. http://i.imgur.com/gIbpKY3.jpg - Hello Gina, cześć Barney – zwrócił się do nas Ortis – twoja siostra była rewelacyjna, nigdy wcześniej czegoś tak wspaniałego nie słyszałem. Gina cudownie wyglądasz, jak zwykle zresztą. - Dziekuję, jesteś bardzo miły – odpowiedziałam. http://i.imgur.com/R2YEZNx.jpg - Ortis będę miał do ciebie sprawę, dobrze? – odezwał się Barney – jest kilka spraw do omówienia, potem pogadamy ok? - Ok – odpowiedział Miller i poszedł do baru po drinka, potem wrócił do nas. - Dostałem zaproszenie od burmistrza i poznałem jego córkę – powiedział do nas Ortis – trochę się pomęczyłem, ale było warto dla takiego koncertu. Oby tu dzisiaj znalazła przyszłego męża i dała wszystkim spokój. Ona nie wiedziała, że gram w innej drużynie. Myślała, że coś u mnie wskóra. Już miałem dość i ją uświadomiłem, wtedy się wkurzyła. Na szczęście nie na mnie tylko na ojca. - zaśmiał się. http://i.imgur.com/UX8g4Tj.jpg - To jest jakieś dziwactwo, na imprezie charytatywnej robić takie cyrki. Może ty Barney reflektujesz? - zwrócił się do Barneya. - Ja? …. Nie jestem zainteresowany – odpowiedział i spojrzał na mnie. - Nie jest zainteresowany, bo już jest zajęty, przeze mnie – powiedziałam i zobaczyłam oczy Barneya patrzące na mnie z wdzięcznością. - Tak? Wy razem? - zdziwił się Ortis – nie spodziewałem się tego, ale życzę wam powodzenia – powiedział z uśmiechem i podniósł kieliszek do góry w geście toastu. Uśmiechnęliśmy się do niego z Barneyem. - Panowie, ja was przeproszę na chwilę – powiedziałam. Zostawiłam ich samych. Podeszłam do Foleya i zaprowadziłam go do Nikki. http://i.imgur.com/eGcWlgC.jpg - Nikki pozwól, że ci przedstawię, komisarz John Foley. - Witam, bardzo mi miło – spojrzała na niego w uwodzicielski sposób i podała dłoń do pocałowania, on ją ucałował i patrzył z zachwytem na Nikki, zauważyłam, że oboje patrzyli na siebie w taki specyficzny sposób, na pewno coś zaiskrzyło, znam ten wzrok. http://i.imgur.com/EMkFIH6.jpg Ucieszyłam się i przerwałam to milczenie: - To może ja państwa zostawię. - Tak – odpowiedziała zmieszana Nikki, a Foley wcale się nie odezwał, tylko cały czas patrzył na Nikki. http://i.imgur.com/AvzJlvF.jpg http://i.imgur.com/4Cvxa0D.jpg Rozejrzałam się po sali, burmistrz z córką jadł posiłek. http://i.imgur.com/3OakXWi.jpg Popatrzyłam w stronę Barneya, już Ortisem pili kolejne drinki i rozmawiali. Ortis jak zwykle intensywnie się przyglądał Barneyowi. Niestety mój Barney był atrakcyjny zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn. http://i.imgur.com/HO5eEzn.jpg http://i.imgur.com/rGzaV50.jpg Foley poprosił do tańca Nikki. http://i.imgur.com/lFjCojc.jpg Poszłam z powrotem do Barneya. Ortis w międzyczasie gdzieś się ulotnił. - Foleyowi bardzo się spodobała twoja siostra – powiedziałam do Barneya. - Jak każdemu, jest bardzo ładna – stwierdził – może coś zjemy? - O tak, już zgłodniałam. Poszliśmy do bufetu i wzięliśmy po talerzu porcji łososia. Zjedliśmy. - Zobacz Barney, Ortis rozmawia z Sarah, może jednak coś z tego będzie? - szepnęłam do Barneya. - Taaak na pewno – zaśmiał się Barney. http://i.imgur.com/CCdSUaF.jpg Dołączyliśmy do Nikki i Foleya i zaczęliśmy tańczyć. http://i.imgur.com/RoHfnPz.jpg Gdy tańczyliśmy, Barney do mnie powiedział: - Kocham cię, jesteś taka piękna. - Dziękuję - podziękowałam mu z uśmiechem. http://i.imgur.com/qRziMX0.jpg Wieczór minął bardzo szybko i miło. Po wszystkim Barney odwiózł mnie do domu. Staliśmy pod domem. Patrzył na mnie, widziałam, że chciał coś powiedzieć, jednak nic nie powiedział, tylko pocałował mnie w policzek, znowu popatrzył mi w oczy, wziął w swoje ręce moje obie dłonie, schylił się i każdą z nich ucałował, czułam jego ciepłe usta. Potem dotknął mojej twarzy i pocałował mnie czule w czoło. Jeszcze raz na mnie spojrzał, zobaczyłam jak szklą mu się oczy. Zaskoczył mnie ten widok, takich emocji się po Barneyu nie spodziewałam. Już chciałam coś powiedzieć, jednak powstrzymał mnie ruchem głowy. - Śpij spokojnie Gina, dobranoc – odpowiedział i poszedł do samochodu. Usłyszałam odpalany silnik. Stałam na ganku zaskoczona z otwartymi ustami, patrzyłam jak odjeżdża. Co się stało? Gdzie ten bałamutny Barney? Myślałam, że będę musiała się opędzać od jego rąk i nawet myślałam, żeby wreszcie odpuścić, zrobić coś szalonego, tak mi się dzisiaj podobał i był już formalnie mój. Ujął mnie tym wyrazem tkliwych uczuć. Co to mogło znaczyć? To wszystko, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ach.. Tyle myśli mi przelatuje właśnie przez głowę, że nie wiem co napisać..
Już myślałam, że pójdą na tą górę.. Dlaczego Mia musiała wejść w TAKIM momencie?! Czuję niedosyt:( Poza tym, czyżby Barni bał się reakcji Mii na jego związek z Giną? O ja..;) Jak tylko zobaczyłam TO zdjęcie, to mi się w mózgownicy zaświeciła czerwona lampka. Jakoś po prostu wiedziałam, od pierwszej chwili, że to właśnie pan burmistrz z (nie)sławną córką:D Rzeczywiście, mogła wybrać kieckę w nieco bardziej stonowanym kolorze.. Barney jaki wrażliwy.. W porównaniu do TEGO Barniego oglądającego coś TAKIEGO to.. Co ja gadam? Ich się nie da porównać, są jak dwie zupełnie różne osoby, jeśli rozumiesz co chcę powiedzieć;) Zmiana charakteru o 180 stopni.. Ortis przystawia się do Barneya? Hahahah:D Spoko gościu swoją drogą, ciekawe, co też mu wymyślisz;) Foley i Nikki <3 No to sprostałaś moim wymaganiom, co do jego drugiej połówki, jestem zdecydowanie na tak:) No i ta końcówka.. Nie wiem dlaczego, ale już od jakiego czasu mam wrażenie, że Barney najchętniej by się oświadczył Ginie, ale to chyba trochę za szybko (w końcu ile oni ze sobą chodzą? Tydzień? Cala akcja rozgrywa się jakieś 2-3 tygodnie (dobrze pamiętam:|), więc by się chyba zgadzało..). Bardzo mnie ciekawi o czym on myślał podczas tej sceny. Właśnie wtedy, kiedy Gina chciała żeby się do niej przystawiał, on postanowił zachować się przyzwoicie i zrobił coś tak uroczego<3 :D czekam na więcej |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Aaaaaale ta Mia jest. No przerwać w takim momencie? No jak tak można :p
No ale... jeszcze będzie okazja :D No a między naszą parą dzieje się, oj dzieje. Widać, że Gina jest coraz bardziej przekonana do Barney'a... No i jeszcze to na końcu... Zaskoczył nie tylko Ginę, ale również i mnie :D Szczerze myślałam, że przez cały koncert będzie myślał o jednym i dążył do... wiadomo czego, niczym stary Barney, a tu proszę... Niespodzianka! Zaczynam go nie poznawać. Co się z nim stało? Czy Gina rzeczywiście jest powodem tej przemiany? Nie wierzę, po prostu szok!. Ciekawe co jeszcze wymyśli i czym zaskoczy, nie tylko Ginę, bo i nas :) Ach... czy ja już wspominałam, że go uwielbiam? Chyba z milion razy i to w dalszym ciągu się nie zmieniło :P E: No i jak obiecałam, gratuluję Barney'owi!!! On już wie czego :P Wreszcie pokazałaś nam tą pięknątkę, córeczkę burmistrza :D Heh... Faktycznie mogła się inaczej ubrać, no i faktycznie można by pomyśleć, że to żona burmistrza. Tatusiek jednak mimo wszystko nie powinien się wcinać w jej sprawy, a ona niech założy sobie profil na serwisie randkowym, niech zacznie wychodzić do ludzi, a w końcu sobie kogoś znajdzie. A na koniec zostawiłam sobie mojego ukochanego komisarza Foley'a. Myślę, że to bardzo dobry pomysł, aby związał się z Nikki (tak wiem, dopiero co się poznali a ja już im życie chce układać) :D, w końcu pierwsze wrażenie wypadło jak najbardziej pozytywnie :) A i jeszcze jedno... Ten Ortis jest bardzo fajny :D tylko szkoda, że gej :P Pokazałabyś jego partnera (o ile go ma), choć sądząc po tym, jak patrzył na Barney'a, to pewnie nie :P Ach, wszystko pięknie, ale... co ze śledztwem? Swoją drogą to dziwi mnie trochę, że Foley przyszedł na koncert, wiedząc, że będzie tam Gina i znając już prawdę odnośnie jej ojca i nic nie wyśpiewał... Trochę dziwię mu się, że umiał spojrzeć Ginie w oczy i normalnie z nią rozmawiać... :/ Ale to tylko takie moje spostrzeżenie... Czekam na więcej :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Tak się cieszyłem, że może Gina ulegnie Barneowi (przecież on tak czeka. Biedaczek), ale nie musi wejść Mia.
Foley i Nikki...? <3333333 Czekam na nexta. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wiedziałam, że jak Barni zobaczy Gine w tej sukience to nie będzie mógł się oprzeć.
Jak chcieli iść na górę, wiedziałam, że może się coś dziać. Niestety Mia przerwała te romantyzmu, no ale przynajmniej nie muszą się już kryć. Nikki ślicznie w tej sukience, nie no klasa :P Nikki i Foley, nieźle. Chyba są do siebie stworzeni, to dobry facet. Burmistrz nie będzie zadowolony. Czyżby Gina odpuszcza zasady? I dobrze, Barni się zmienił i ją kocha. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Gina tym razem nie protestowała do teksu "może pójdziemy na góre". No w sumie to nie mówiła coś w stylu, ze nie chce, tylko ten koncert Nikki... Odcinek spoko. Nikki I Foley = <3
:D Czekam na next. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie! Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze. :)
Kolejny odcinek rodziny Kent ( nr 42 ) Pomimo, że była niedziela rano, John Foley prosto z koncertu pojechał do pracy, no może nie dokładnie prosto z koncertu, trzeba zwrócić uwagę na fakt, że John i Nikki spędzili wspólnie uroczy wieczór. Gdy wszyscy już wyszli, Foley z Nikki zostali i usiedli przy barze. Pili drinki i rozmawiali na różne tematy, z czasem luźna pogawędka stała się coraz bardziej poważna i zaczęli się bliżej poznawać. http://i.imgur.com/OnrDg72.jpg http://i.imgur.com/Tcov1l9.jpg Z rozmowy dowiedzieli się, ile mają wspólnych cech. Między innymi to, że oboje byli perfekcjonistami i uparcie dążyli do celu, tutaj się doskonale zrozumieli, pomimo że ich zawody były tak skrajnie różne. Oboje kochali przyrodę i zwierzęta. Choć pochodzili z dużych miast i mieszkali w ogromnych wieżowcach, zawsze marzyli o dużym wiktoriańskim dworku i ogromnej stadninie koni, gdzieś nad pięknym jeziorem. Nikki rozmarzyła się, kiedy wymieniali kolejne rzeczy, które powinny się znaleźć na takim ranczu. Lubiła to sobie wyobrażać. Kiedyś skończy z koncertami i zamieszka w dworku, otoczona rodziną. http://i.imgur.com/lvWVV9B.jpg http://i.imgur.com/vjHxiHQ.jpg Okazało się, że Nikki również kocha jazz i nawet zaimprowizowała mały jam dla Johna, który zafascynowany nie mógł od niej oderwać oczu. Nie mógł pojąć jej fenomenalnego talentu, jak zręcznie, harmonijnie i lekko, przełożyła fragment Sonaty b-moll na jazz. Nie zmieniając za bardzo oryginału. Wszyscy wiedzą jak trudny jest to utwór, jednak ona potrafiła to zrobić bez większego wysiłku, ot tak usiadła i zagrała. http://i.imgur.com/5G92gqn.jpg Foley musiał w duchu przyznać, że Nikki podobała mu się coraz bardziej, nie dość, że była bardzo zdolna, to jeszcze bardzo ładna. Patrzył jak się poruszała, jak z wdziękiem odgarnia włosy z twarzy. Jej gesty były bardzo wystudiowane, ale nie dziwił się temu, ponieważ Nikki żyła praktycznie na scenie, jak nie grała, to udzielała wywiadów, ciągle pod obstrzałem fleszy. Czuł, że chyba przy nim się trochę wyluzowała, zaczęła się zachowywać bardziej naturalnie i więcej opowiedziała o sobie. Wypili po kolejnym drinku i John zaproponował, żeby poszli na spacer, Nikki się chętnie zgodziła, stwierdziła, że to jej dobrze zrobi po tylu drinkach. Foley zamówił taxi i pojechali na plażę. Gdy tylko weszli na piasek Nikki zdjęła szpilki i chodziła boso. Przeszli się kawałek w stronę wody, noc była bardzo ciepła. http://i.imgur.com/ifZ0hgc.jpg Nikki stanęła i przybliżyła się do niego. - John masz dziewczynę? - zapytała wprost. - Nie, dlaczego pytasz? - Podobasz mi się, dlatego – odpowiedziała rozbrajająco szczerze – chcę mieć z ludźmi czyste relacje. http://i.imgur.com/vSKt9KC.jpg - A ty? Masz kogoś? - odważył się zapytać, choć myślał o tym odkąd ją zobaczył. - Nie, to dobrze? - zapytała patrząc mu w oczy, wyraźnie go prowokowała. - Podobam ci się? http://i.imgur.com/LwKVpSu.jpg - Tak jest – odpowiedział jak na rozkaz. - John …. - Zawiesiła głos i pocałowała go w usta, najpierw delikatnie, żeby zdążył się włączyć, potem mocniej, bardziej namiętnie. http://i.imgur.com/RbUYxqY.jpg http://i.imgur.com/H8kP67F.jpg Szepnęła mu do ucha: - Cudownie całujesz, John. - Ty też, twoje usta …, ty … , ja … przepraszam – John był w takim szoku, że nie wiedział co mówi. Ta bliskość go speszyła. - Spokojnie, spokojnie … bardzo mi się podobasz, lubię tą twoją nieśmiałość – dalej mu szeptała do ucha. http://i.imgur.com/MLLvzpC.jpg Wzięła go za ręce i słodko się do niego uśmiechała. - Krępujesz się? - zapytała. http://i.imgur.com/KiqNQ4U.jpg - Trochę jestem wyprowadzony z równowagi, ale zaraz się pozbieram. - O znowu ten zasadniczy Foley. - Nikki, jesteś wspaniała – wreszcie znalazł odpowiednie słowo. http://i.imgur.com/mS9ih42.jpg - Dziękuję. - Może usiądziemy? - zaczął odzyskiwać pewność siebie. - Też o tym pomyślałam. Dzisiaj tak przyjemnie ciepło. http://i.imgur.com/sgbd6yP.jpg Usiedli na miękkim piasku. Foley się odważył i położył swoją rękę na jej dłoni. Nikki się zdziwiła, ale nie protestowała, uznała to za bardzo romantyczny gest. http://i.imgur.com/M1iAlB7.jpg http://i.imgur.com/2Fa4qBy.jpg http://i.imgur.com/jiVGfsx.jpg Spojrzała na Johna, ale akurat patrzył w dół, jednak po chwili ich oczy się spotkały i Foley się delikatnie do niej uśmiechnął. Patrzyli tak na siebie przez chwilę. Czuli, że coś się tli w ich sercach. http://i.imgur.com/Kq2iSa7.jpg http://i.imgur.com/ixm2pF4.jpg Patrzyli w gwiazdy, a Nikki się zastanawiała. „Fizycznie bardzo atrakcyjny i jeszcze ta jego lekka nieśmiałość, to jest nawet rozczulające, ale na dłuższą metę raczej nie do zniesienia. Jestem za szybka dla niego. Jak taki przystojny facet, może być nieśmiały, przecież trochę bajeru i może mieć każdą. Gdybym go wtedy nie pocałowała, to by się nigdy nie odważył. Chyba matkę miał zbyt demoniczną, wystraszyła go do kobiet. Jakkolwiek by nie było usta ma rozkoszne, jak się rozkręci to jest niezły. Mogę go nieźle poprowadzić, nauczę go tak jak ja lubię.” http://i.imgur.com/ZUh2rWM.jpg - O zobacz tam jest chyba gwiazda polarna – powiedziała do Johna wskazując gwiazdy. On nic nie odpowiedział tylko patrzył na nią. http://i.imgur.com/XpOmEXq.jpg - Patrz na niebo a nie na mnie. - Ok, ale jakoś nie mogę, ty jesteś dla mnie największą gwiazdą – powiedział i jednocześnie spojrzał posłusznie na niebo. http://i.imgur.com/MTApJNF.jpg - John, wow, ale mnie teraz podsumowałeś. - Bardzo cię podziwiam, jesteś fenomenalną artystką, przy tobie jestem mały pikuś. - John, przestań, to że umiem grać to nie znaczy, że jestem lepsza od ciebie. Taki fuks. - I do tego jesteś bardzo skromna – mówił zachwycony. http://i.imgur.com/7G87GEo.jpg - Przestań, nie traktuj mnie jak artystkę, tylko jak kobietę, która chce być adorowana, potrafisz być taki? - Nikki zrozumiała jego nieśmiałość w stosunku do niej. - Tak, chcę cię adorować, jesteś niezwykle atrakcyjną kobietą, niestety nie mam zbyt dużego doświadczenia w związkach z kobietami, powiem szczerze, że tylko raz byłem w stałym związku i to nie skończyło się dla mnie zbyt dobrze. - Nie przejmuj się tym, jesteśmy teraz tylko my i to co było nie ma znaczenia. Wstała i otrzepała sobie sukienkę z piasku. Foley też wstał i powiedział z uśmiechem: - Cieszę się, że tak myślisz. Chciałbym z tobą spędzić więcej czasu, ale nie wiem czy to będzie możliwe. - Mam mało czasu na życie prywatne, ciągle jestem w drodze, jak skończę jeden koncert, to zaraz znowu wyjeżdżam i koncertuję np. na drugim kontynencie. Takie moje życie. Teraz jestem w Westerbergu i będę tu jeszcze kilka dni, może tą przerwę wykorzystamy? - To byłoby cudowne. Może się jutro spotkamy wieczorem? http://i.imgur.com/va4IMNk.jpg - Dobrze, bardzo chętnie. To będzie randka? - zapytała z uwodzicielskim spojrzeniem. - Tak, chcę się z tobą umówić na randkę. - A gdzie pójdziemy? - Może najpierw do restauracji, a potem możemy iść do jakiegoś klubu potańczyć – zaproponował, szczęśliwy, czuł że jego życie właśnie się zmienia na coś bardziej ekscytującego. - Chętnie znowu z tobą zatańczę, cudownie tańczysz John – powiedziała z uznaniem. - Dziękuję, ty też. - John, mogę cię uściskać? - Tak, sam też chciałem to zrobić. - Dlaczego tego nie zrobiłeś? Och ty … - nie dokończyła i serdecznie się do niego przytuliła. http://i.imgur.com/VV5dzA1.jpg http://i.imgur.com/mrhm8lz.jpg - Bądź bardziej zdecydowany! Ja oczekuję takich gestów! http://i.imgur.com/bKug6OJ.jpg Tym razem John przejął inicjatywę i objął Nikki. Patrzył jej głęboko w oczy. Ona pogładziła jego włosy. - Jesteś niezwykle piękna. http://i.imgur.com/nJJqQEo.jpg - Od razu lepiej John – stwierdziła zadowolona. http://i.imgur.com/LLGHzOr.jpg - Nikki, wyzwalasz we mnie pewne instynkty, aż wstyd mówić. - Świetnie, o to chodzi, ale nie dziś. Muszę wracać. Porozmawiamy o tym następnym razem. - Jesteś pewnie już bardzo zmęczona, przepraszam, gdzie mam cię odwieźć? - Odwieź mnie do domu Barneya. Znasz mojego brata? - Tak, poznałem go w trakcie prowadzonego przeze mnie śledztwa, w sprawie zaginięcia Kenta. - Słyszałam, myślisz, że coś mu się stało? - Na tym etapie nie mogę zbyt wiele powiedzieć, pewnie niedługo się wszystko wyjaśni. http://i.imgur.com/lY3gNHk.jpg - Rozumiem, przykra sprawa, chodźmy już. - Dobrze chodźmy. Nikki podała adres zamieszkania Barneya i Foley ją odwiózł taxówką, a potem pojechał do swojego domu, wziął szybki prysznic i ruszył do pracy. „Zobaczymy, czy Genco skruszał, przez noc w areszcie.” Zastanawiał się po drodze. Potem ni z tego i owego zaczął śpiewać fragment piosenki: „Umówiłem się z nią na dziewiątą. Tak mi do niej tęskno już. Zaraz wezmę od szefa akonto. Kupię jej bukiecik róż. Potem kino, cukiernia i spacer. W księżycową jasną noc. I będziemy szczęśliwi, weseli. Aż przyjdzie północ i nas rozdzieli. I umówię się z nią na dziewiątą. Na dziewiątą tak jak dziś.”* „Foley uspokój się.” Powiedział do siebie w myślach i na głos się zaśmiał. * cyt. Refren piosenki z filmu "Piętro wyżej" w wykonaniu przedwojennego aktora Eugeniusza Bodo. To tyle na dziś, zachęcam do komentowania. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Biedny Foley, ależ go Nikki wzięła w obroty :D
Nie no, koleś jest już stracony, już się od niej nie uwolni coś czuję (nie to, żeby chciał, facet wpadł po uszy ;)) A ile oni mają ze sobą wspólnego, jak nic zamieszkają kiedyś razem gdzieś na pięknym ranczu z dala od wścibskich paparazzich i niedokończonych kryminalnych spraw :) Naprawdę, Nikki na plaży mnie rozwaliła, pan policjant nie miał z nią szans. Ale widać, że to siostra Barneya, ta sama gorąca krew :P To już wiem, kto w tym związku będzie grał pierwsze skrzypce.. Cytat:
Ale jak romantycznie <3 Cytat:
Ach, i ta piosenka na końcu <3<3 Rozumiem, że w następnym odcinku powracasz do śledztwa, tak? czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wspaniały odcinek, jak zawsze. Z przyjemnością chłonęłam każde słowo.
Wiedziałam, że to będzie miłość. Należy się im obojga, oboje niedawno mieli nie miłe sytuacje z partnerami... Tu chciała go okraść, temu zależało tylko na zemście na bracie. Jaki romantyczny spacer. On taki nieśmiały, za to ona gorąca. Razem tworzą mieszanke wybuchową. Śpiewanie Foleya na końcu, najlepsze! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Umówiłem się z nią na dziewiątą... o yea! Dobra spokój :D
Nie wiem czemu, ale widać na pierwszy rzut oka, że Nikki jest siostrą Barnea :D Nowa para nam się tu rodzi <33 Czekam na nexta |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Haha, Genco takie SUPRAJS MADAFAKA z tą policją xD
Tak się jakoś samo nasunęło :D Boziu, co ty robisz z Barneyem *-* < 3 Ile ja bym dała aby Serafin był w połowie tak romantyczny jak on :< Hmm... nie wiem czemu, ale Nikki jakoś nie przypadła mi do gustu... Zachowuje się jak Barney zanim związał się z Giną.. chce wykorzystać Foleya? Nie wiem.. tak jakoś mi się wydaje ^_^ |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nikki jest bardzo ładna. Na serio podoba mi się ta simka.
Widzę, że znajomość jej z Foley'em zacieśnia się :D hihi Pan komisarz wyraźnie jest nią zafascynowany, tylko ta nieśmiałość... Powinien być bardziej stanowczy, bardziej męski :) Mam nadzieję, że przejdzie tą małą metamorfozę charakteru, bo Nikki jeśli ma taki sam charakter jak Barney, to taka nieśmiałość może ją wkrótce znudzić. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam, dziękuję serdecznie za komentarze :)
Nowy odcinek rodzinki Kent ( nr 43 ) Rocco po zatrzymaniu został umieszczony w areszcie śledczym na komendzie policji. Co robił? Dostał ubranko w kolorze orange. Najpierw postanowił się zdrzemnąć. Musiał zregenerować siły. W końcu już była noc. Dostał osobną celę. Położył się i rozmyślał. „Co oni na mnie mają? O co tu chodzi? Ci policjanci ewidentnie działali na czyjeś zlecenie, idiota, tak dałem się podejść. Ricco zawsze mi mówił, uważaj na policję. Co teraz zrobić? Mam prawo do jednego telefonu. Ale nie dają mi skorzystać. Cwaniaczki chcą, żebym zmiękł, ale nie Rocco nigdy nie mięknie. Pokażę im na co mnie stać.” Tak rozmyślając zasnął. http://i.imgur.com/Ahz32rc.jpg Obudził się o świcie i poprosił o jakąś książkę, nigdy nie był wielkim pasjonatem czytania, ale teraz nie miał wyboru. Coś trzeba było robić, traf chciał, że dostał biblię do poczytania, zaczął od pierwszego rozdziału „Genesis” spojrzał i pogrążył się w lekturze. „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię....” http://i.imgur.com/VXEOERu.jpg http://i.imgur.com/XICP0mT.jpg Potem, gdy miał już dość tej niezrozumiałej dla niego książki, poprosił o możliwość ćwiczenia na siłowni. Na komendzie była mała siłownia, ćwiczyli w niej policjanci i niektórzy z więźniów, zawsze jednak w asyście jednego z oficerów. Policjant się zgodził i cały czas go obserwował. http://i.imgur.com/S202AEX.jpg http://i.imgur.com/84M4PW2.jpg Dawał z siebie wszystko, chciał wypocić stres. Naładować się pozytywnie na to co go jeszcze czekało. http://i.imgur.com/oIIUpAR.jpg http://i.imgur.com/a2Wb0jx.jpg http://i.imgur.com/DPdFiEe.jpg http://i.imgur.com/FtAsoZz.jpg Minęły dwie godziny i musiał wracać z powrotem do celi. *** Foley przyjechał do pracy, był ubrany w luźny strój, w końcu to niedziela i nie będzie dzisiaj urzędował w swoim biurze. Podszedł do stojących policjantów w holu. - Cześć chłopaki! – przywitał się radośnie, miał dzisiaj dobry humor. - Witam, panie komisarzu. - Witam panie komisarzu, co pan tu robi w niedzielę? - zapytał blondyn. http://i.imgur.com/2MlEjCo.jpg - Przyszedłem do naszego aresztanta, chcę z Genco zamienić kilka słów. Jak się sprawuje? - Wszystko w porządku, poczytał, poćwiczył trochę. - Nie jest agresywny? - Nie, jest łagodny jak baranek. - Dzwonił? - Jeszcze mu nie pozwoliliśmy. - Dobrze, jak z nim skończę, to może zadzwonić. http://i.imgur.com/l3nLhqY.jpg http://i.imgur.com/6tiwipd.jpg - Przyprowadzić do sali przesłuchań? - Nie, to tylko nieoficjalna rozmowa, przyprowadźcie go do pokoju kierownika zmiany, Sammy idź już po niego, nie ma co zwlekać – zwrócił się do czarnoskórego policjanta. Tamten skierował się do celi po Rocco. http://i.imgur.com/58ByVB4.jpg John zadzwonił jeszcze do technika z laboratorium. - Wendell, przepraszam, że cię niepokoję w niedzielę, ale powiedz mi, czy masz jeszcze potwierdzenie zgodności uzębienia Fabiana Kenta? - Nie ma problemu komisarzu, gdy otrzymałem zdjęcia rentgenowskie, zbadałem kąt nachylenia zębów i kości żuchwy. Wszystko pasuje względem siebie, nie ma żadnych wątpliwości to kolejne potwierdzenie, że to Fabian Kent. Jeszcze jest jedna rzecz, z próbek pobranych spod paznokci, wyodrębniliśmy obce DNA, jest ich na tyle dużo, że można ich będzie użyć jako dowodu procesowego, warto się na tym skupić. - Doskonale Wendell! Teraz trzeba je do kogoś dopasować. Sprawdzałeś w bazie policyjnej? - Tak, ale żadnego trafu, nawet sprawdzałem w bazie FBI, tam też nie ma nikogo pasującego. - Szkoda, no dobrze, dziękuję ci bardzo, miłej niedzieli i pozdrów żonę. - Pan jak zwykle pracuje? Dziękuję, pozdrowię ją od Pana. Do widzenia. - Do widzenia Wendell. Minęła chwila i Foley dostał informację, że Rocco jest już w pokoju, pokój przypominał celę, można było obserwować co się dzieje w holu. Poszedł w tamtym kierunku. Spojrzał na niego „Zobaczymy co mi powiesz, cwaniaczku.” Pomyślał i wszedł do wewnątrz. http://i.imgur.com/emx3xSO.jpg Usiadł przy biurku, patrzył na siedzącego naprzeciw Rocco. Ten siedział nieruchomo z kamienną twarzą. http://i.imgur.com/LApV9qQ.jpg - Witam pana, nazywam się John Foley, wie pan dlaczego tu jest? - zaczął. Rocco się nie odezwał. Tylko patrzył beznamiętnie. http://i.imgur.com/0RjZVZo.jpg - Nie będzie się pan odzywał? - zapytał znowu. Rocco nic. http://i.imgur.com/UWKvdKu.jpg - Więc ja opowiem. Znalazł się pan tutaj, ponieważ obraził pan i pobił policjanta. Jest zrobiona obdukcja nie wygląda to ciekawie. W poniedziałek z samego rana zostanie skierowany wniosek do sądu z oskarżeniem – powiedział i czekał na reakcję. Nadal nic. - Panie Genco, czy nadal będzie pan milczał, nic pan nie odpowie? To panu nie pomoże. W ten sposób pogarsza pan swoją sytuację. Możemy do oskarżenia dodać kilka faktów. - Powiem, jak mnie pan rozkuje – syknął przez zęby Rocco. http://i.imgur.com/vcQZdfh.jpg http://i.imgur.com/xY8kff9.jpg Foley wstał i powiedział: - Zrobię to, jak pan mi obieca, że odpowie na wszystkie moje pytania – powiedział, jednak w duchu wiedział, że będzie problem. - Powiem – zgodził się Rocco. http://i.imgur.com/kRoSNpq.jpg Podszedł i go rozkuł. Rocco wyraźnie się rozluźnił. Foley usiadł i zapytał: - Co pan robił 4 października wieczorem? - Nie pamiętam, pan wszystko pamięta? - Ja tutaj zadaję pytania! - podniósł głos. - Chcę zadzwonić do mojego adwokata! - Rocco też podniósł głos – do tej pory nie daliście mi zadzwonić. Nie możecie mnie przesłuchiwać bez adwokata! - Porozmawiamy i zadzwoni pan, to jest tylko rozmowa. Co pan robił 4 października? - zapytał na powrót grzecznie Foley – podpowiem, że to był czwartek. - Nie pamiętam! Ja nie pamiętam co wczoraj robiłem! http://i.imgur.com/QvhxZzq.jpg - Proszę się uspokoić, bo kogoś tu wezwę! Wiemy co robić z agresywnymi więźniami. Czyli mówi pan, że nie ma pan alibi na ten wieczór? Mamy kilku świadków, którzy widzieli pana w Riverview. Podobno wdał się pan w bójkę z Fabianem Kentem. Znaleźliśmy jego ciało, chcemy przebadać wszystkich, powiązanych z tą sprawą. Pan jest jedną z tych osób. - Co chcecie mi wmówić! Co to za świadkowie? http://i.imgur.com/s97uRCt.jpg - Nic nie wmawiam, tylko pytam o pana znajomość z Kentem, jakie łączyły was stosunki? Jak długo się znaliście i co było powodem tej kłótni? - Nic nas nie łączyło! Nie znam go. Nie było żadnej kłótni. - Więc zaprzecza pan jakiejkolwiek znajomości z Kentem? Chciałbym pana prosić o próbki materiału genetycznego do badań. http://i.imgur.com/CU5JzqY.jpg - Nic nie dam! Chcę rozmawiać z moim adwokatem, złożę na was skargę o bezprawne zatrzymanie i odmowę kontaktu z adwokatem! - Może pan sobie składać ile chce! Nikogo to nie obejdzie. Powiedziałem mamy świadków, panie Genco lepiej jest powiedzieć prawdę, ulży to panu. Od razu będzie panu lżej na sercu – na koniec powiedział łagodnym głosem z troską na twarzy. http://i.imgur.com/zjqJpjJ.jpg - Do niczego się nie przyznam i nic więcej nie powiem bez mojego adwokata. Nie dam się wziąć na tanie psychologiczne sztuczki. - Ze zwłok Fabiana Kenta pobraliśmy wiele próbek, jeżeli pan nie miał nic wspólnego z jego śmiercią, to spokojnie może pan nam dać próbki w celu wykluczenia. Chyba, że czegoś się pan obawia? Aż tak pan potrzebuje porady prawnej? http://i.imgur.com/gLi9C1Y.jpg - Niczego się nie obawiam i nic już nie powiem. Pan chyba sobie ze mnie żartuje, nie jestem idiotą. - Proszę to jeszcze przemyśleć, to dobra rada. - Nie będę słuchać rad jakiegoś policmajstra, niczego mi nie możecie udowodnić, jestem niewinny, jak niemowlę. Nie mam nic wspólnego z jego śmiercią, zresztą, jak chcecie mnie z nim powiązać, bo ktoś mnie tam widział? Ktoś mógł być podobny do mnie. To niczego nie dowodzi. http://i.imgur.com/65Sw1wF.jpg http://i.imgur.com/WlQ3BY9.jpg - Niewielu jest ludzi podobnych do pana, mówiących z włoskim akcentem. Zapytam jeszcze raz co pan robił 4 października? Może pan potwierdzić, że nie było pana w Riverview? - Nic nie robiłem, pewnie jak zwykle byłem w knajpie. Na pewno nie w Riverview. - Czy ktoś to może poświadczyć? - Na pewno ktoś się znajdzie. Wiele osób. - Dobrze proszę podać ich nazwiska, dowiemy się czy mówi pan prawdę? - W tej chwili nie pamiętam, jak tylko skontaktuję się z moim adwokatem, to wszystko będzie można wytłumaczyć, ja oczywiście chcę współpracować – uśmiechnął się – mogę zadzwonić? http://i.imgur.com/nCABEFO.jpg - Proszę bardzo – powiedział Foley – najlepiej jakby teraz przyjechał, póki ja jestem. - Ok – odpowiedział i zadzwonił, szybko wyjaśnił sytuację i odłożył słuchawkę – będzie w ciągu godziny. http://i.imgur.com/J5hBMG3.jpg - Dobrze, teraz odprowadzimy pana do celi. Jak tylko przyjedzie pana adwokat, na pewno się pan dowie. Foley zawołał Sammy'ego i poprosił o odprowadzenie więźnia. Gdy wyszli zastanowił się „Widać, że kręci, boi się, nie ma alibi, pewnie z adwokatem zaraz ustalą jakiś świadków z zupełnie innego miejsca, dobrze zrobimy pewien manewr.” Podszedł do jednego z oficerów. - Zawołajcie technika, który ma teraz dyżur, jak tylko Rocco wyjdzie na spotkanie z adwokatem, ma pobrać wszelkie próbki z celi Rocco, wszystkich przedmiotów których używał, każdy odcisk, nawet smark z nosa. Ma to być wykonane błyskawicznie. - Tak jest – odpowiedział policjant i ruszył szybkim krokiem po technika. Potem Foley przejrzał jakieś dokumenty, wykonał kilka telefonów i czekał na adwokata Rocco. Po mniej więcej godzinie, przyjechał Ted Mosby, młody człowiek, znany z agresywnego prowadzenia spraw. Zwykle bronił upadłych polityków za wysokie honoraria. Jakimś cudem udawało mu się znaleźć kruczki prawne i wybronić swoich klientów. Lubił też się zajmować sprawami kryminalnymi. Szukał każdego błędu policji. Większość z policjantów wolało się mieć przed nim na baczności. Miał kilka posądzeń o nakłanianie świadków do niewłaściwych zeznań i o mało nie stracił licencji, jednak udało mu się sprytnie wywinąć. Bardzo energiczny i wygadany, szybkim krokiem podszedł do Foleya i mocno uścisnął mu dłoń. - Dzień dobry, nazywam się Ted Mosby, adwokat z kancelarii prawnej Mosby And Eriksen, chciałbym się widzieć z moim klientem Rocco Genco. - Dzień dobry, komisarz John Foley, oficer zaraz pana zaprowadzi. - „Tylko nie on, wiele złego o nim słyszałem.” Pomyślał jak tylko go zobaczył. „Będzie trzeba uważać na każde słowo.” - Chcę się od razu dowiedzieć, jakie mój klient ma zarzuty? http://i.imgur.com/fpK0vCq.jpg - Obraził i napadł na policjanta na służbie. - To prosta sprawa, nie będzie problemu. - Dla pana prosta, ale ten policjant został poturbowany i teraz jest na zwolnieniu lekarskim. http://i.imgur.com/Cn8icmS.jpg - Jak bardzo został poturbowany? Ma jakieś poważne obrażenia ciała? - Z tego co czytałem w obdukcji lekarskiej, której kopię zaraz pan otrzyma, ma naruszoną żuchwę i wywichnięty bark. Na szczęście nie doszło do zerwania stabilizujących więzadeł, ścięgien i nerwów. Wtedy nie obyłoby się bez interwencji chirurga. Jak pan sądzi to poważna sprawa? - zapytał Foley patrząc mu prosto w oczy czekając na reakcję. - Przykro mi z tego powodu, współczuję temu policjantowi, zaraz porozmawiam z moim klientem, ustalę fakty. - Mówił zmieszany. Myślał „Nie będzie łatwo, co ten Rocco nawywijał? Pewnie się znowu upił. Jego ojciec mnie zabije, jak go z tego nie wyciągnę” - Powiem od razu, że chcemy iść oczywiście na ugodę. Nawet zgodzimy się na zadośćuczynienie dla tego policjanta i jego rodziny. http://i.imgur.com/1NiW7gF.jpg - Rozumiem, oficer zaraz przyprowadzi Genco i będą mogli panowie porozmawiać, później chciałbym go oficjalnie przesłuchać w tej sprawie i zadać kilka pytań na temat innej sprawy. - Dobrze - odpowiedział Mosby i poszedł za policjantem do holu. Tam przyprowadzono Rocco i usiedli przy stoliku. http://i.imgur.com/tXPTb52.jpg http://i.imgur.com/yb6xCVb.jpg Foley usiadł przy biurku i wziął książkę, kątem oka cały czas się przyglądał, jak rozmawiali. http://i.imgur.com/PohX3st.jpg Dostał potwierdzenie na komórkę, że wszystko jest zabezpieczone. „Dobrze, można przejść do drugiego etapu.” Pomyślał i poszedł do kantyny na kawę. Teraz to tyle, zachęcam do komentowania. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jak ja nie mogę patrzeć na Rocco. Takiego faceta to by się najchętniej udusiło i już. Na szczęście Foley z nim pogadał.
Jezu jak on kłamie, jak czytałam to myślałam, że wskoczę do simsów i mu dobrze przyłożę. Jak można być takim kłamcą, a jak powiedział, że jest niewinny jak niemowle, spadłam z łóżka. Takiego kłamliwego człowieka nie widziałam. Dobrze, że wykryli to cudze DNA i wezmą próbkę Rokoko do analizy. Wyda się wszystko! A wgl. nie pasuje mu pomarańczowy i powinien się przyzwyczajać do tych kratek, bo wróże mu długą przyszłość właśnie tam. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Zamiast od Genesis mógł zacząć od Księgi Wyjścia, może rzuciłby mu się w oczy dekalog i piąte przykazanie..
A ja uważam, że w tym pomarańczu jest mu baardzo do twarzy, niech w nim pochodzi jeszcze trochę.. jeszcze długo.. najdłużej.. do końca życia.. do końca świata.. Czy u ciebie jest kara śmierci? Biedny Rokoko cierpi na zaniki pamięci, oj, oj, jakie to smutne... (pff :D) Chociaż nie wiem, czy wypieranie się jego obecności w Riverview było mądre, skoro mają naprawdę wiarygodnego świadka.. Chyba, że zamierza uciszyć Cassie. Nie cierpię jej, ale Rocco nie cierpię bardziej, więc wolałabym, żeby nic jej się nie stało.. "Mosby And Eriksen" hahah:D:D Uwielbiam cię kobieto :D Ciekawe czy pan adwokat go wybroni? ;) Foley jaki spryciarz, to teraz pójdzie jak po maśle :) Tylko na czym polega ten "drugi etap"? czekam na więcej! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jak Gina mogła chodzić z tą łajzą?!
Niech się Rocco przyzwyczai do krat i pomarańczowego stroju (który mu nie pasuje :P) bo długo tam posiedzi. Ja tego dopilnuje, a ty Mile18 mi trochę pomożesz. (bo to twoje simsy :P) Odcinek fajny :D Czekam na nexta i fajny odcinek :D Pozdrawiam :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Taka lektura na start... no no. Ale jak pisze kedziorek, Księga Wyjścia byłaby bardziej adekwatna:D
Chciałabym się jeszcze odnieść do poprzedniego odcinka. Randka Foleya :rolleyes: Po pierwsze - mówiłam, że zachwyca mnie dokładność wnętrz w Twoim story? No i to co będę chyba do końca tu powtarzać - genialne operowanie językiem. Nie ma ciężkich opisów, ani nic. Troszkę zapis i interpunkcja kuleje, ale wybaczam:D Czekam na ciąg dalszy;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Rocco nawiedziła amnezja i nie pamięta jak zabił Fabiana? O jak przykro... Zobaczy się czy faktycznie nic nie pamięta po odczytani wyników badań DNA! :D
Ale pomarańcz mu nie pasuje :< Może różowy...? XD |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Rocco chyba ma sklerozę! Oby się wszystko rozwiązało.
@up -różowy był by lepszy. :D Co u Giny i Barneya...? |
Odp: Simowe rodziny Mile18
fajny odcinek....zaraz 50 Rocco łądnie w tym stroju a co do pomysłu z rózowym też dobry..no i jescze ten róz w kwiatki :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie i dziękuję bardzo za komentarze. :)
Dalsze losy rodzinki Kent ( nr 44 ) Foley wypił kawę w kantynie, porozmawiał z siedzącymi tam policjantami i poszedł do sali przesłuchań. Po jakimś czasie przyszła do sali Norma Commons, starszy aspirant, jej zadaniem było przysłuchiwać się rozmowie. Przywitała się z Johnem i usiadła. Foley telefonicznie poprosił oficera dyżurnego, żeby przyprowadził tutaj Rocco Genco z jego adwokatem Tedem Mosby. Po chwili weszli i John poprosił, żeby zajęli miejsca przy stole. Wszyscy usiedli. http://i.imgur.com/0WeTD3G.jpg http://i.imgur.com/NGvUKAo.jpg Foley włączył podręczny rejestrator dźwięku i rozpoczął przesłuchanie: - 14 października 2012 roku, przesłuchanie w sprawie oskarżonego Rocco Genco o napaść fizyczną na młodszego aspiranta Normana Greya. Oskarżonemu udziela pomocy prawnej adwokat Ted Mosby, obecny przy przesłuchaniu. Przesłuchanie prowadzi Komisarz John Foley i starszy aspirant Norma Commons. - Powiedział standardową formułkę i zwrócił się do Rocco. - Jest pan oskarżony o pobicie policjanta na służbie, jest świadek, który złożył zeznanie, powiedział, że pan wulgarnie się wyrażał o Normanie Greyu i po próbie uspokojenia pana przez poszkodowanego, rzucił się pan na niego z pięściami, czy chce pan coś dodać? - To nie prawda, ten rudy policjant się na mnie rzucił, ja się tylko broniłem – odpowiedział Rocco. - Broniąc się uszkodził pan mu szczękę i wywichnął bark? - Ja mu nic nie zrobiłem, jak mnie brali do radiowozu, nic mu nie było. Kto robił tą obdukcję! - krzyknął. http://i.imgur.com/syBZdyq.jpg - Spokojnie – powiedział Foley. - Rocco uspokój się, ja będę mówił – wtrącił się Mosby – mój klient chce powiedzieć, że nie spodziewał się, że jego czyn może mieć tak dalekosiężne skutki, to był przypadek. Chcemy doprowadzić do ugody, przed rozprawą. Nie jest notowany, sędzia to weźmie pod uwagę. - Dobrze, załatwi to pan z prokuraturą i z sędzią, ja ze swojej strony złożę dokumenty, tylko chcę wiedzieć, czy Genco przyznaje się do winy czy nie? Musi podpisać protokół. Do rozprawy pozostaje w areszcie. - Przyznaje się do nieumyślnego uszkodzenia ciała poszkodowanego, podkreślam nieumyślnego – odpowiedział Mosby. - Dobrze, to wszystko w tej sprawie. Teraz chcę zapytać o dzień 4 października tego roku, co pan w ten dzień robił? - Foley znowu zwrócił się do Rocco. http://i.imgur.com/s1Hf9yw.jpg - Nie mogę sobie przypomnieć. Jakie to ma znaczenie? - odpowiedział Genco z lekkim uśmiechem. - Prowadzimy sprawę o zabójstwo Fabiana Kenta, był pan widziany w Riverview. Mamy potwierdzenie od naocznych świadków, że wdał się pan w bójkę z Kentem. Możemy zgadywać jak ta bójka się skończyła. - Chwileczkę! - Przerwał mu Ted Mosby. - Chce pan oskarżyć mojego klienta o zabójstwo Kenta? Jakie ma pan dowody? http://i.imgur.com/RZbDu9U.jpg - Właśnie – wtrącił Rocco. - Wiemy, że pana klient przebywał w tym czasie w Riverview, kiedy zaginął Fabian Kent, na pewno był widziany w trakcie ostrej wymiany zdań z Kentem i podczas bójki, świadkowie na podstawie zdjęcia potwierdzają jego osobę, dodatkowo będziemy organizować okazanie, są to wiarogodni świadkowie, którzy złożą zeznania w sądzie. W celu weryfikacji tych zeznań pan, panie Genco powinien nam powiedzieć, gdzie przebywał w ten feralny dzień? Czy ma pan na ten dzień alibi? Powiedzenie prawdy leży w pana interesie. Dzisiaj jest 14 października, minęło raptem 10 dni, chyba nie tak trudno sobie przypomnieć? - Nic nie mów! - Mosby syknął do Rocco. - Chcę przeczytać raport przesłuchania świadków, dopóki nie zapoznam się ze sprawą, mój klient nie udzieli żadnej informacji. - Dobrze, powiem jeszcze tylko, że Genco jest jedyną osobą, od której nie mamy jeszcze materiałów do badań, musimy porównać ślady znalezione na ciele denata, chciałbym prosić o wymaz w celu zbadania DNA. Możemy to teraz zrobić, jest w tej chwili odpowiednia osoba. http://i.imgur.com/b9pbr7G.jpg - Pozwoli pan, że najpierw zapoznam się ze sprawą – odparł adwokat. - Wie pan doskonale, że możemy pobrać taki materiał, bez zgody pana klienta, gdy tylko prokuratura wyda akceptację, w tej chwili Rocco Genco jest naszym jedynym podejrzanym. Więc proszę nie utrudniać, to przyspieszy i ułatwi sprawę. - Na koniec powiedział z lekką ironią, patrząc mu w oczy. http://i.imgur.com/HcsyDdW.jpg - Dla kogo ułatwi, dla tego ułatwi, dopóki pan nie będzie miał potwierdzenia z prokuratury i nakaz od sędziego, ja mogę się spokojnie zapoznać z aktami – mówił Mosby, nerwowo wycierając pot z czoła. - Oczywiście, proszę bardzo, wobec tego kończymy. Koniec przesłuchania. Foley zadzwonił po policjanta i wyprowadzono Rocco do celi. Mosby powiedział, że musi wyjść na chwilę do toalety i że zaraz wróci po dokumenty. *** Mosby stanął przed lustrem w toalecie. http://i.imgur.com/ilgG6mj.jpg „Boże, już po nim, jeżeli DNA się potwierdzi, jego ojciec mnie zabije, już nie raz mi groził, co tu robić? Po co ja się zwracałem o pomoc do rodziny Genco? Dla tych kilku wygranych spraw? O kurczę w areszcie rusza sumienie. Mogłem wieść spokojne życie zwykłego prawnika, zajmować się rozwodami i mieć święty spokój.” Intensywnie myślał, umył ręce i przetarł twarz. Gorąco mu się zrobiło. http://i.imgur.com/uTONYni.jpg „Może jeszcze się da odkręcić to badanie? Co tu robić? Ten gnojek zabił Kenta? Najbardziej znany pisarz od 20 lat i akurat Rocco go zabija? Czy mu odbiło? Ale ten cymbał pewnie nawet nie wiedział kto to jest. Co za idiota i dlaczego to zrobił? Nic mi nawet nie powiedział, że jest w to zamieszany. To prestiżowa sprawa dla Foleya, nigdy nie odpuści, hmm … może uda się dotrzeć do któregoś z pracowników i podmienić próbki? Dobra, zorientuję się w dokumentach i coś trzeba będzie wymyślić. To ja muszę ratować skórę, nie Genco, on już jest stracony, jak tylko się badania potwierdzą. Ława przysięgłych nie będzie miała litości. Trzeba coś znaleźć na Foleya, może gdzieś są braki w dowodach? Jak nie, to są jeszcze inne możliwości, hmm … jest tylu cyngli, którzy mają na pieńku z panem komisarzem. Najpierw muszę zadzwonić do Lucy.” Wykręcił numer i zaczął konspiracyjnie szeptać do telefonu. http://i.imgur.com/aAdKkpc.jpg http://i.imgur.com/Jbrc1gQ.jpg - Lucy kochanie, zbierz wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i jedź w to miejsce. Tak to jest ten moment, musisz jechać tam gdzie ustaliliśmy, jesteś w niebezpieczeństwie. Tak, wiem że cię zawiodłem, przepraszam. Zabierz tylko najpotrzebniejsze rzeczy, nie bierz za dużo, resztę dokupimy na miejscu. Lucy nie płacz, proszę cię pośpiesz się, każda sekunda jest teraz na wagę złota. Lucy błagam, uspokój się, szybko, ja się do ciebie za godzinę odezwę. Błagam cię to dla naszego dobra, jedź i nie zatrzymuj się. - Powiedział na koniec i rozłączył się. Doprowadził się do ładu i poszedł z powrotem do sali. Wziął dokumenty i usiadł poczytać. http://i.imgur.com/qGvwZtS.jpg *** Komisarz, po tym jak wydał dokumenty Mosby'emu, powiedział do Normy aby już sama się nim zajęła. Stwierdził z zadowoleniem, że na dziś wszystko zrobił i może iść do domu. http://i.imgur.com/FDxrkoo.jpg http://i.imgur.com/IbfCFbX.jpg Wsiadł do samochodu, pojechał na szybki obiad do restauracji. Już myślał o dzisiejszym wieczornym spotkaniu z Nikki. Sam się do siebie uśmiechał. „Co się dzisiaj wydarzy?” Pomyślał rozmarzony. Zarumienił się. Koniec tego odcinka, zapraszam do komentarzy. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Już myślałam, że będzie spokój, zrobią badania i Rocco jest załatwiony.
A ten głupi adwokat, chce oszukiwać? Hello Foley jest mądry, na pewno zauważy co się dzieje. Już dawno nie było nic o moich ulubieńcach, Ginie i Barnim. Ani o Nikki, Mi... |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Zastanawiałam się co też Tedziu spróbuje wykombinować, żeby wyciągnąć Rocco z tego bagna..
Cóż, da w łapę tu i tam i podmienienie dowodów może być formalnością. Oo, widzę, ze sumienie zrobiło puk-puk do bram mózgownicy, widocznie mama go nie ostrzegała, że nie należy zaczynać za mafią ;) No i ta Lucy.. Jego dziewczyna? Narzeczona? Żona? I tak przez jego lekkomyślność nawet ona znalazła się w niebezpieczeństwie.. Ted chyba będzie teraz bardzo zdesperowany, żeby wybronić włoskiego głupka choćby przez wzgląd na nią. Hmm.. Rokoko taki obeznany, i za badacza robił i za dziennikarza muzycznego, pewnie miał jeszcze w kieszeni parę rólek, a nie wiedział że Kent to znany pisarz? Ale cep.. I Foley na końcu hahah:D Ciekawe, co też się wydarzy w czasie tego wieczoru ;) czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jestem ciekawy jak przebiegnie czas na randce Nikki i Foleya. Foley na randce ciekawe zjawisko :D
Nie wiem czemu, ale myślę, że Rocco ucieknie z więzienia...? Mosby jest interesujący. Ciekawe co wykombinuje, żeby wyciągnąć Rocco jeśli mu się nie uda niech się lepiej martwi o siebie i swoją rodzinę. I ta Lucy kim ona jest? Wspomni o niej. Właśnie, a gdzie Gina i Barney!!! To jest bardzo interesujące... Bardzo fajny odcinek i oczywiście czekam na next. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Boże, za dużo gier xD Norman kojarzy mi się z Heavy Rain xD
Ale to tak 'baj de łej'. Co do odcinka: Rocco ma przejepipane *____* HA! I dobrze mu tak ;3 chociaż znając twoją lubność [istnieje takie słowo? o.O] do zmiany akcji jeszcze Foley zostanie zakuty w kajdanki xD Tak tylko mówię.. : 3 Mrah, Foley i Nikki, możę być gorąco :D Chociaż troche żal mi Foleya, Nikki go wykorzysta i porzuci, bo przecież ma trasę itp... :< |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Heh... nie komentowałam dwóch ostatnich odcinków... z góry przepraszam ale teraz nadrabiam... Widzę, że Rocco zaczął cwaniakować w obecności adwokata... Na nieoficjalnym przesłuchaniu nie był taki pewny. Szkoda tylko, że nie uprzedził pana adwokata o tym co zrobił.
Heh... ciekawe co pan adwokat wymyśli, aby pogrążyć Foley'a. Widać, że i on się boi skoro ostrzega niejaką Lucy... Hmmm... mam pewne podejrzenia (jak zwykle xD)... i mam nadzieję, że Rocco się jednak nie wywinie :D A agent jaki zadowolony na myśl o spotkaniu z Nikki :D A co tam u mojego ulubieńca Barney'a? :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam, dziękuję serdecznie za komentarze :)
Na początku chciałam wyjaśnić jedną rzecz. Kedziorek92 napisała : Hmm.. Rokoko taki obeznany, i za badacza robił i za dziennikarza muzycznego, pewnie miał jeszcze w kieszeni parę rólek, a nie wiedział że Kent to znany pisarz? Ale cep.. Rocco jest bardzo inteligentny i przebiegły, doskonale wiedział kim jest Fabian, niech świadczy o tym fakt, że szybko znalazł Ginę, jakby nic nie wiedział cała sytuacja nie miałaby miejsca, to ten adwokat z pogardą traktuje Rocco, bo jest z gangsterskiej rodziny, dla niego ktoś kto pochodzi z takiego środowiska nie może być zbyt mądry, co mu oczywiście nie przeszkadzało podlizywać się i brać od nich pieniądze, jak również korzystać z ich usług. Teraz czas na nowy odcinek rodzinki Kent ( nr 45 ) W niedzielę po 15-tej, zadzwonił do mnie Barney i zaproponował przejażdżkę konną. Bardzo się ucieszyłam, bo nie wiedziałam co myśleć po wczorajszym naszym pożegnaniu. A on jak gdyby nigdy nic, mówi o koniach i o wspólnym popołudniu. Mój Barni zawsze wymyśli coś ciekawego, z nim nigdy się nie nudzę. Trochę się martwiłam, bo nie jeździłam dawno i nie wiedziałam czy sobie poradzę. Ostatni raz na farmie u Mii rodziny, a to było kilka lat temu. Pogoda dzisiaj była piękna, słońce mocno świeciło, lekko się ubrałam i wyszłam z domu. Spotkaliśmy się na ranczu Chestera, znajomego Barneya. Barney przywitał się ze mną całując mnie w policzek, nawet nie w usta, jak to zwykle robił, ale nic nie powiedziałam. Wsiedliśmy na konie i pojechaliśmy na plażę. Uwielbiam tą plażę, ciągnie się wzdłuż prawie całej wyspy. Dobrze sobie radziłam, nie miałam większych problemów, za to Barney był wyśmienitym jeźdźcem. Doskonale trzymał się w siodle i prowadził konia. http://i.imgur.com/YAYQjpQ.jpg http://i.imgur.com/THg8CTJ.jpg Gdy stanęliśmy oglądając piękne widoki, Barney powiedział: - Gina, byłaś kiedyś w Egipcie? Ja kiedyś przejechałem cały szlak na Saharze. - Byłam tylko na wakacjach, ale nie byłam na pustyni, raczej spędzałam czas w pięknym klimatyzowanym kurorcie. Raz tylko pojechałam zwiedzać piramidy. - Musimy tam kiedyś pojechać, uwielbiam takie przygody, ty też zobaczysz jakie to przyjemne, być zdanym tylko na siebie z dala od cywilizacji. http://i.imgur.com/w1d4Y2r.jpg http://i.imgur.com/Do0QBoX.jpg - No nie wiem, tyle piachu wdzierającego się w każdą szczelinę ciała, chyba bym nie zniosła. - Nie jest tak źle, pogalopujemy przez całą plażę? To też będzie jak przygoda. - Dobrze, ale wiesz, że nie jestem zbyt dobra, nie zostawiaj mnie za bardzo w tyle. - Spokojnie kochanie, dasz sobie radę – powiedział z uśmiechem i zebrał luźno wiszące wodze, jednocześnie uderzając konia łydkami w boki, zwierzę szybko zareagowało i ani się obejrzałam już był daleko przede mną. http://i.imgur.com/i4xSYrj.jpg Ruszyłam za nim wzdłuż brzegu. http://i.imgur.com/RdN4b24.jpg http://i.imgur.com/2JuQtfF.jpg Popędziliśmy, poczułam przyjemny wiatr rozwiewający moje włosy i ciepłe słońce na twarzy. http://i.imgur.com/vYGFXtE.jpg http://i.imgur.com/a1Reqvj.jpg Galopowaliśmy z dużą prędkością, nawet ja poczułam ten zew i sprawiało mi to wielką radość. Miał rację, wspaniała przygoda. Pędziliśmy po ścieżce, kierując się do małej zatoczki wśród skał. http://i.imgur.com/I4CDo2b.jpg http://i.imgur.com/g715A6w.jpg Powoli zaczynało się ściemniać i widać było już pierwsze gwiazdy. Dojechaliśmy do zatoczki, zeszliśmy z koni. http://i.imgur.com/V6xu5gV.jpg http://i.imgur.com/byMJN3v.jpg - Gina, wspaniale sobie radzisz, jechałaś równie szybko jak ja, widzę, że będziemy mogli wyruszyć gdzieś na dalszą wędrówkę – pochwalił mnie Barney. http://i.imgur.com/1N1sEZr.jpg - Dziękuję, to niezwykłe uczucie szybko jechać i czuć wiatr we włosach. Czuje się prawdziwą jedność z przyrodą. Barni jesteś taki kochany, właśnie tego potrzebowałam. http://i.imgur.com/cGetjhS.jpg - Kochanie, moim zadaniem jest uszczęśliwianie ciebie, chcę cię rozpieszczać do granic możliwości – powiedział i mocno mnie przytulił. Ja też się w niego wtuliłam. http://i.imgur.com/f6ScPlL.jpg Barni wyjął z torby, którą miał przypiętą do siodła, dwie składane wędki. - Chciałaś połowić ryby, mam tutaj taki mały składany sprzęt wędkarski. - O, bardzo fajnie, ale ja nie umiem. - Luzik, to jest bardzo proste, zarzucasz i czekasz – odrzekł i uśmiechnął się rozkładając wędki. Podał mi już gotową. Ustawiliśmy się i zarzuciłam spławik, pierwszy rzut nie był celny, ale już następny prawie idealny. Spojrzałam, ładnie kiwał się na wodzie. http://i.imgur.com/00Rs0aH.jpg http://i.imgur.com/7uTEgzn.jpg Barney nawet złowił taaaką rybę. Pocałował ją i wypuścił do wody. http://i.imgur.com/ZBnOTsi.jpg Zaśmiałam się i powiedziałam, żeby nie ważył się mnie teraz całować, chyba, że wysterylizuje usta słoną wodą. Barney już chciał się rzucać do oceanu. Ledwo go powstrzymałam, taki z niego żartowniś. Było bardzo przyjemnie, rozmawialiśmy o drobnostkach, żartując i śmiejąc się. Staliśmy z wędkami, patrzyliśmy w wodę a przypływające fale rozbijały się o skały, nawet konie się nam przyglądały. Co te człowieki robią. Czułam się bezpieczna i szczęśliwa spędzając czas z moim ukochanym Barneyem. Niestety nie złowiłam żadnej ryby. http://i.imgur.com/KtPnLId.jpg http://i.imgur.com/akeStIT.jpg Wsiedliśmy znowu na konie podjechaliśmy na pagórek. Rozejrzeliśmy się po rozgwieżdżonym niebie. Barney zaproponował, aby usiąść gdzieś i pooglądać gwiazdy. Pędem udaliśmy się na inny ładny kawałek plaży. Tym razem ja byłam pierwsza. http://i.imgur.com/Unvc66U.jpg http://i.imgur.com/IWYrwYb.jpg - Chodź usiądziemy sobie na piasku, jest całkiem ciepły i suchy – poprosił Barni. - Jasne – odpowiedziałam i usiedliśmy. - Ładna dzisiaj pogoda, w ogóle jesień tego roku jest bardzo ciepła – powiedział do mnie. - Tak, Barni spójrz ile gwiazd – odpowiedziałam i oboje popatrzyliśmy w niebo. http://i.imgur.com/e8CfOZx.jpg http://i.imgur.com/PfMzzjO.jpg http://i.imgur.com/zzCEMnn.jpg - Zobacz spadająca gwiazda! - zachwycił się Barni. - Gdzie? - O tam! http://i.imgur.com/yZ5AADr.jpg - Zobacz tam leci jeszcze jedna, po jednej dla każdego z nas, pomyślmy życzenie. http://i.imgur.com/R28WmHZ.jpg - Już, co pomyślałaś? - zapytał. - Nie można mówić, bo się nie spełni. - No dobrze, ja ci też nie powiem, ale życzyłem sobie czegoś związanego z tobą – powiedział z uśmiechem. http://i.imgur.com/ssJp6Si.jpg - Ja też – szepnęłam mu na ucho. http://i.imgur.com/GlPRcgu.jpg - Och, Gina – westchnął z błogim uśmiechem. http://i.imgur.com/yhc3qmz.jpg Siedzieliśmy i patrzyliśmy w piękne, rozgwieżdżone, bezchmurne niebo. Cudowny wieczór. http://i.imgur.com/BU9T6mq.jpg - Gina cieszę się, że jestem tu z tobą i nie chciałbym być tu z nikim innym, dotąd nie wiedziałem jak to jest, że można sobie po prostu siedzieć na piasku i czerpać z tego przyjemność, takie zwykłe rzeczy a dają tyle radości. - Ja też się cieszę, że jesteśmy tu razem i nie chciałabym być tutaj z nikim innym, tylko z tobą. Barni wziął moją rękę i pocałował. Chwilę trzymał i patrzył na nią, pogładził i puścił. - Gina, wszystko co nas łączy jest dla mnie nowe i dotąd nieznane. Życie przed tobą wydaje mi się, jak życie innego człowieka, jak mogłem żyć bez ciebie? Dopiero niedawno to sobie uświadomiłem. – Mówił spokojnym głosem, ale można było wyczuć, że ściska mu się gardło. - W tej chwili kłębi się we mnie tyle uczuć, których do tego czasu nawet nie potrafiłem nazwać. Teraz wiem co to jest miłość, co to jest tęsknota i strach przed stratą. Dzięki tobie Gina. - Dziękuję ci Barney. To co powiedziałeś wiele dla mnie znaczy. - Mój głos też się powoli załamywał. - Chcę Gina, żeby nasza miłość się rozwijała swobodnie, bez żadnego nacisku z mojej strony, to co ma się stać, stanie w naturalny sposób, kiedy będziesz gotowa. - Dobrze Barney, cieszę się. - Ledwo opanowałam łzy wzruszenia. http://i.imgur.com/BfZq9EN.jpg Poruszył mnie tym wyznaniem, faktycznie się zmienił, a może zawsze taki był, tylko zagłuszał tą swoją romantyczną naturę. Dotychczasowa mentalność playboya, chyba już go opuściła, nie chce już taki być, ujawniła się prawdziwa osobowość, kochanego i chcącego kochać mężczyzny. Kocham go coraz bardziej. Wstaliśmy. Delikatnie go pocałowałam w usta. Teraz ja mam wychodzić z inicjatywą? Barney mnie objął i mocno przytulił. Jednak nie, dalej mnie będzie przytulał. Kocham jego silne ramiona. http://i.imgur.com/qkTrDaX.jpg http://i.imgur.com/kQfmQA2.jpg http://i.imgur.com/vtt4v7c.jpg Koniec tego odcinka, zapraszam do komentowania. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jak słoodko <3
Barney widzę romantyk pełną gębą :) Cieszę się, że ich związek posuwa się do przodu a Barni nie myśli już tylko o tym, żeby z nią wskoczyć do łóżka. To urocze, że zaczyna doceniać każdą chwilę z nią spędzoną, bo każda chwila, którą się dzieli z ukochaną osobą jest wyjątkowa :) .... Dobra, dosyć tych tkliwości. Kiedy w końcu wylądują pod jedną kołdrą, ja się pytam :D No, to teraz czekam na randkę Nikki i Foleya ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ooooo jak słodko i romantycznie! W końcu moi ulubieńcy,
uwielbiam o nich czytać. Nie znałam Barneya od tej strony. Chociaż to marzenie... To coś o czym myśle? Zaraz będą razem pod jedną kołdrą... A może pojadą do Egiptu i tam? |
Odp: Simowe rodziny Mile18
ach romantycznie....choć jak dla mnie to barney jest troche dla Giny za stary według mnie a po za tym zaraz 50 odcinek mam cichą nadzieje że w jubileuszowym odcinku Rocco pójdzie siedzieć
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cytat:
Oni są tacy uroczy. Barney zmienił się nie do poznania :O To dziwne, ale naprawdę się zmienił :D Romantyczna randka. Ohh... <333 Teraz poproszę randkę innej uroczej pary ;) Czekam na równie fajny odcinek, a może fajniejszy??? :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cytat:
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
To, że ma wąsy to o niczym nie świadczy, ale okej... nie będę się kłócił, ale swoje zdanie mam.
Pozdrawiam ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Uuu... dobrze, że Barney nie rzucił się w tą wodę.
http://i.imgur.com/f6ScPlL.jpg ( REKIN!:o) :p Urocza randka. Za dużo słodkich tekstów i jakoś "Barni" mnie wkurza. ( w sensie Barni, nie Barney. xD) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Oooooouuuuu... jak słodko ;)
Barney i takie wyznania? Aż jestem w szoku! Jedyne co jestem w stanie stwierdzić to to, że albo ma brata bliźniaka, albo ktoś mu zrobił pranie mózgu, bo jeżeli on sam wpadł na te wszystkie rzeczy i co więcej, sam to zrozumiał ( :O), to jest on chyba naprawdę jakimś wyjątkiem... Inni powinni patrzeć i uczyć się od niego! :D Zarówno rozumu, oraz tego, jak w niebanalny sposób można zaimponować kobiecie (ale posłodziłam mu teraz :P ) Naprawdę, zadziwia mnie ta metamorfoza Barney'a... chwilami jest zbyt pięknie, żeby to było prawdziwe :] ... ;) Oczywiście czekam na ciąg dalszy :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jedyne co mi się rzuciło w oczy, to:
' [...]ściągnął mocno konia, jednocześnie uderzając go piętami w boki,[...] ' Koniu daje sie łydkę, nie pietę :/ + ściągnął go, w jakim sensie miałaś to na mysli? Że brało go na siebie czy zbierał luźne wodze? Wybacz, że się czepiam, ale sama obcuje z końmi już rok i to się rzuca w oczy :D A to wyznanie Barneya, to po prostu boskoo < 33 Miałam takie Oaw na twarzy o3o kurde, 45 część, nieźle się tego napisałaś! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dziękuję Lazuryt, juz poprawiłam. Nie znam się na tym więc mój błąd.
Chcę jeszcze raz podać wiek wszystkich bohaterów.: Gina 23, Noah 18, Mia 41, Fabian 46 i więcej nie będzie :D, Barney 33, Foley 31, Nikki 25, Rocco 31, Cassie 18, Deanna 18, Ted Mosby 30, Lola 21, Akiko 25, Ortis 29. Co do zarostu, to zależy od genów, niektórzy młodzi mężczyźni mają bardzo mocny i gęsty zarost, a niektórzy starsi panowie mogą mieć bardzo słaby. Tak więc, to nie wiek a geny. Moim zdaniem różnica 10 lat pomiędzy Giną a Barneyem nie jest za duża, jeżeli rozumieją się doskonale :) ... i jest jeszcze miłość, która ich zespala. :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ja nie zauważyłam jakiejś rzucającej się w oczy różnicy wieku pomiędzy Barneyem a Giną, fajnie razem wyglądają wizualnie jako para. Może Barney w tej historii dojrzał do miłości, tak jak Barney w serialu? :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wiedzę odcinek idealnie na Walentynki był - taki romantyczny i wgl. :rolleyes:
No ten... piękni oni tacy i ładnie się między nimi układa... ciekawam kiedy im tę piękną idylle popsujesz;P Broń Boże nie przeszkadza mi ta ich różnica wieku, jedyne co mnie troszkę mierzi, to ta broda innego koloru, no ale:D Masz w grze piękne miasto. Czy to jakieś pobrane z neta? |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Co do opowiadania to musze powiedziec ze superanckie i czekam na next :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Hello kochani moi, dziękuję za wspaniałe komentarze. :)
Następny odcinek Familii Kent. ( nr 46 ) W niedzielę wieczorem Foley podjechał pod dom Barneya, czekał tylko 5 minut i Nikki zeszła na dół. Przywitali się serdecznie i pojechali do zwykłej pizzerii na kolację. Nikki powiedziała, że ma dość eleganckich lokali. Zjedli pizzę i postanowili pojechać do małego klubu nocnego, zabawić się. http://i.imgur.com/k6ijsYT.jpg Chcieli wesoło rozpocząć zabawę, więc zamówili po drinku. - John, świetny lokal. Nigdy tu nie byłam. - Powiem ci szczerze, że ja też, podpytałem jednego ze współpracowników. Polecił mi go i jesteśmy. http://i.imgur.com/7rfEKP6.jpg http://i.imgur.com/OosyofG.jpg - Dobry wybór, widać, że gość zna się na tym. Takie małe kluby są najlepsze. Zatańczymy? - Tobie nigdy nie odmówię – powiedział i puścił do niej oko. - Wow, wyrabiasz się! Zaczęli tańczyć, Nikki patrzyła mu głęboko w oczy i John patrzył na nią z zachwytem. Trzymał w rękach taką dziewczynę. W tej chwili jest tylko jego i nikogo innego. Uśmiechali się do siebie. Nie zwracali uwagi, że ktoś im robi zdjęcia i robi notatki. http://i.imgur.com/Qe0n21C.jpg http://i.imgur.com/bZvuwyv.jpg http://i.imgur.com/xOoE2O9.jpg http://i.imgur.com/lO86Vh7.jpg http://i.imgur.com/MZ6Qkt2.jpg Nikki szybko się jednak znudziła, ale na koniec dziękując za miły taniec przytuliła się do Johna. Sprawiła mu tym wielką przyjemność. Chciał być jak najbliżej niej. http://i.imgur.com/gVqCoJq.jpg http://i.imgur.com/PigAEBv.jpg Pociągnęła go za rękę do baru po kolejne drinki. http://i.imgur.com/Nw4Xqck.jpg - Nikki cały czas wspominam twój koncert, wspaniale grałaś. - Dzięki, starałam się, ale to nie było nic wielkiego. http://i.imgur.com/9IlQrOj.jpg - Dla mnie było, jesteś największą artystką jaką znam. - Hi hi hi, a ile ich znasz? - Tylko ciebie. Dla mnie jesteś najlepsza i najpiękniejsza. - Więc widzisz, nie masz porównania, ale dziękuję za uznanie. http://i.imgur.com/i4fdDgn.jpg http://i.imgur.com/ILtGASI.jpg Blisko baru stał bilard. Nikki spojrzała i zapytała. - Zagramy? - Dobrze, ale uprzedzam, jestem w tym dobry. - Uśmiechnął się, chociaż w jednym czuł się pewnie, przy tak uzdolnionej dziewczynie. - Wspaniale! Nauczysz mnie! - krzyknęła, jak mała dziewczynka i już brała się za kije do bilarda. Na początku Nikki grała bardzo słabo, więc Foley pouczył ją trochę. - Pamiętaj o regule 90 stopni, kolorowa bila odbija się prostopadle od białej, rozłóż kciuk i palec wskazujący, kciuk ci pokaże w którym kierunku poleci biała bila, pozwoli ci to uniknąć wpadnięcia białej bili do łuzy i straty kolejki. W ten sposób też będziesz mogła przewidzieć ruch kolorowej bili. Oczywiście nie mówimy tu o podkręcaniu. Ale to ci pokażę, jak opanujesz te podstawy. http://i.imgur.com/wlEifol.jpg - Widzę, że znasz się na tym – powiedziała z podziwem i z powrotem ruszyła do gry. Rada okazała się bardzo dobra, bo Nikki szybko załapała i zaczęła coraz lepiej grać, nawet kilka razy z Johnem wygrała. Chociaż tylko John wiedział czy dał jej fory. http://i.imgur.com/Bntjzp8.jpg http://i.imgur.com/5JnCrYo.jpg Gdy się mijali przy stole z przyjemnością spoglądał na swoją partnerkę. „Ale jest ponętna, co za nogi.” Pomyślał. http://i.imgur.com/nTNJwaQ.jpg Potem jeszcze raz spojrzał. „Zaczęła nawet świetnie grać, OMG jak ona dzisiaj wygląda, chciałbym dotknąć tych szortów” http://i.imgur.com/JkUolwa.jpg Minęło z półtorej godziny i Nikki już miała dość. - Chodź usiądziemy, zmęczyłam się. Usiedli. Nikki na fotelu a John na kanapie. - Nikki idzie ci bardzo dobrze, kto wie może zostaniesz mistrzem bilarda. - No co ty, do tego mi jeszcze baaaardzo daleko, za to ty jesteś świetny. Gdzie się tak nauczyłeś grać? - W domu od zawsze był bilard, mój ojciec uwielbiał grać, gdy podrosłem nauczył mnie i pokazał kilka sztuczek. Szybko się nauczyłem, grałem nawet w lokalnych mistrzostwach z dobrymi wynikami. Teraz czasem gram z chłopakami z posterunku. http://i.imgur.com/Y8g8QtA.jpg - A to ciekawostka, opowiedz mi o swojej rodzinie, skąd pochodzicie? - zapytała Nikki. - Urodziłem się w Starlight Shores, wychowywałem się tylko z ojcem, moja matka porzuciła nas, gdy miałem 7 lat i nigdy jej już później nie widziałem. Gdy zostałem policjantem i sprawdziłem w bazie, okazało się, że niedługo potem przedawkowała, była uzależniona od narkotyków. - O Boże, bardzo ci współczuję, John tak mi przykro. - Spojrzała na niego ze współczuciem, uświadomiła sobie, dlaczego tak się kiepsko czuje w towarzystwie kobiet. „Biedny John tak wcześnie stracił matkę. Pewnie ojciec wychowywał go twardą ręką i mówił jakie te kobiety są złe. John nie ufa kobietom, być może boi się zaangażować, zresztą sam mówił, że poprzedni związek źle się skończył.” Pomyślała. http://i.imgur.com/EdYY1YW.jpg http://i.imgur.com/KCDdBLU.jpg - A jaki jest twój ojciec? - Dopytywała się. - Mój ojciec był zawodowym żołnierzem, to weteran z Wietnamu. Teraz jest na emeryturze i nadal mieszka w Starlight Shores. Ogólnie przyjemny gość. - Tak myślałam. - Co? - Nie, nic tak sobie pomyślałam, John a jak zostałeś policjantem? - W wieku 19 lat zaciągnąłem się do wojska. Przez 3 lata służyłem w marines, potem przeszedłem specjalistyczne szkolenie kryminalne, zauważono u mnie do tego smykałkę, zmieniłem marines na wojska lądowe i zajmowałem się sprawami kryminalnymi w czasie operacji wojskowych za granicą, min w Iraku. - Nie wiedziałam, że tam też działają kryminalni. - Tak, tam też zdarzają się przestępstwa. Żołnierze, to także ludzie ułomni i czasem okazują się kryminalistami. Jednak nie chciałem całe życie się tułać z kolejnymi misjami i poszedłem do akademii policyjnej. Pierwszą pracę dostałem tutaj w Westerbergu i tak zostałem, ciężko pracowałem i stopniowo awansowałem do dzisiejszej pozycji. Mam nadzieję zajść wyżej, bardzo mi zależy na mojej pracy. - Doskonale sobie radzisz i świetnie cię rozumiem. Masz kontakt ze swoim ojcem? http://i.imgur.com/GAZIr4j.jpg - Mam, ale tylko telefoniczny. Niestety nie mam czasu na częste wyjazdy do Starlight Shores. Mój ojciec mnie rozumie i nie nalega. Poznał miłą kobietę i żyją sobie powolutku. - To świetnie, że mu się ułożyło, a masz rodzeństwo? - Nie, jestem jedynakiem. - Szkoda, fajnie jest mieć na przykład brata, mój braciszek jest bardzo kochany i zawsze mogę na niego liczyć. - No cóż, ja mogę liczyć tylko na siebie. http://i.imgur.com/UaSGyaC.jpg - Na mnie też, jestem twoją przyjaciółką. - Uśmiechnęła się. - Dziękuję ci, jesteś bardzo miła, to dla mnie bardzo ważne. Zależy mi na twojej przyjaźni. - A mnie na twojej. Jesteś mi coraz bliższy. - Dosiadła się do niego na kanapę. http://i.imgur.com/avvjtm1.jpg http://i.imgur.com/OeRQiSh.jpg - John, chciałabym … . - Przybliżyła do niego swoją twarz, jakby chciała go pocałować, on wyczuł ten moment i przysunął się do niej bliżej, przymknął oczy, poczuł przyjemną, delikatną woń drogich perfum, rozgrzanych przez jej ciało, aż błysnęło mu w głowie. Nikki przysunęła swoje usta prawie dotykając jego ust. John już chciał ją pocałować, lecz nagle odsunęła się od niego ze śmiechem. http://i.imgur.com/foGl8TP.jpg - Nie za szybki jesteś? Kto na pierwszej randce całuje dziewczynę? - Yyyy … , Nikki przepraszam, myślałem … . - Zmieszał się. - Daj spokój, żartowałam, chodź tu. - Pocałowała go czule w usta. - Nikki, jesteś nieprzewidywalna – powiedział John w przerwie między kolejnymi pocałunkami. Rozkręcili się, zaczęli całować się coraz mocniej, Foley coraz bardziej przyciskał do siebie Nikki, ona oddawała mu gorące pocałunki. http://i.imgur.com/OjnLc99.jpg http://i.imgur.com/xg4E3qG.jpg http://i.imgur.com/76NU6BM.jpg http://i.imgur.com/Vsps0ak.jpg Zupełnie zapomnieli, że są w lokalu, na widoku ludzi. Gdy John zaczął całować jej szyję i dotykać ud, Nikki oderwała się od niego. - John, przestań ktoś to zaraz zobaczy. Paparazzi są wszędzie. - Przepraszam, poniosło mnie. - Nie przepraszaj, to było bardzo miłe Johnny, ale w lokalu na oczach ludzi raczej niedozwolone. - Oparła się o niego a John objął ją ramieniem. http://i.imgur.com/HrKDuF1.jpg - Przeniesiemy się gdzieś? Znudziło mi się tutaj. - Popatrzył na nią rozmarzonym wzrokiem. - Sugerujesz mi coś? - Zaczęła mówić cichym głosem. - Ja też nie lubię za długo siedzieć w jednym miejscu. - Gdzie pójdziemy? - Przybliżył się do jej ucha, jego oddech był gorący, prawie palił ją w szyję. - A gdzie byś chciał? - Przymknęła oczy jak go słuchała. - Może do mnie, mieszkam niedaleko. - Zaczął dotykać jej dłoni. - A ty mogłabyś zobaczyć jak mieszkam, może coś byś mi doradziła, zrobiłbym ci drinka. - Schylił się do jej rąk i całował po każdym zdaniu. Ukradkiem pocałował ją w kolano. - Och, Johnny przestań, zaczynam sobie to wyobrażać, oglądam twoją sypialnię i … dużo trzeba tam zmienić? - Dużo, będziesz musiała zostać dłużej. - Całował jej dłonie, najpierw na wierzchu potem wewnątrz dłoni, coraz bardziej się w to angażując, dociskał usta do jej skóry, przygryzał zębami, dodatkowo lekko muskając językiem. Jedną ręką zaczął gładzić jej uda. - John, chodź, ja muszę to zobaczyć. - Powiedziała czując dreszcze na całym ciele, spojrzała na jego schyloną głowę i na gęste czarne włosy. Czuła jego ciepłe, miękkie usta i ręce wędrujące po nodze, westchnęła, uwolniła jedną rękę i dotknęła jego włosów, palcem przesunęła po karku, John aż cały drgnął, podniósł głowę, zwrócił ku niej twarz i ponownie namiętnie pocałował. Nikki oddała mu swoje usta, po chwili zerwała się na równe nogi. - Chodź! Ja już nie mogę! John też się zerwał i wybiegł za nią. Szybko wsiedli do taksówki i pojechali do niego do domu. Jak tylko wysiedli z auta i weszli do holu, rzucili się na siebie z płomiennymi pocałunkami. http://i.imgur.com/mmM6GXB.jpg Chemia między nimi zdawała się świecić wszystkimi pierwiastkami z tablicy Mendelejewa. Iskrzyło również w windzie i w kuchni Foleya. Wbiegli do sypialni zdyszani, rozpaleni miłością, która w nich wybuchła. http://i.imgur.com/NjCMdLM.jpg http://i.imgur.com/kJq46U8.jpg Zaczęli nerwowo zrzucać z siebie ubrania, całując się jednocześnie. Wreszcie znaleźli się w łóżku, tutaj dalej nie było końca ogarniającej ich coraz większej namiętności. http://i.imgur.com/xIQQBjj.jpg Foley całował ją i pieścił jak prawdziwą boginię, czcił każdy kawałek jej ciała. Nikki nie spodziewała się po nim takiego ognia. Nic nie musiała mu mówić, on świetnie wiedział co ma robić. Poddała się przyjemnej fali miłości. http://i.imgur.com/XgMVJ8f.jpg Po kilku godzinach miłosnych igraszek przeplatanych drzemką, wstali i razem poszli pod prysznic, tam też nie mogli się opanować. - Wariacie! Daj mi się spokojnie umyć! - piszczała Nikki, nie mogąc się opędzić od rąk Foleya. - Nikki, nie mogę, jesteś jak magnez. - Hi hi hi, dobra idę stąd, który mam wziąć ręcznik? - zapytała wychodząc spod prysznica, John został i zaczął się myć. - Weź ten duży ręcznik! - Krzyczał zza szumiącej wody. Nikki się wytarła, ubrała bieliznę i umyła zęby, szczoteczkę wcześniej dostała od Foleya, który jako że był perfekcjonistą we wszystkim, miał zapas. http://i.imgur.com/ypYPsS2.jpg - Ok, kochanie idę zrobić coś do jedzenia. Masz coś w lodówce? - Coś tam na pewno jest, ale nie wiem ile tego jest! - Dobra, już nie krzycz. - Poszła do kuchni. Zajrzała do lodówki. „No tak, jak to u kawalera prawie nic nie ma, dobrze że są jajka, usmażę kilka naleśników, gdzie on ma mąkę?” Pomyślała i zajrzała do kilku szafek, gdy znalazła wszystkie składniki, wzięła się do roboty. Nie była wybitną kucharką, ale szybko się z tym uporała. http://i.imgur.com/zEbiuu7.jpg Foley przyszedł do kuchni. - Pięknie pachnie, zrobiłaś naleśniki? Wspaniale, marzyłem o tym – powiedział i pocałował ją w policzek. - Konfitury są w dolnej szafce. Usiedli i zajadali się naleśnikami polanymi konfiturą, rozmawiali o błahostkach, śmiejąc się przy tym radośnie. http://i.imgur.com/nMbeGND.jpg Bliskość ich całkowicie otworzyła, bardzo swobodnie się czuli w swoim towarzystwie, jakby się znali kilka lat a nie dwa dni. - I tak się trudno rozstać … - zanuciła Nikki i spojrzała na Foleya. http://i.imgur.com/6mKrqJt.jpg - Nikki, chcesz już iść? - zapytał zasmucony – zostań, chociaż do rana. - Nie chcę, żeby Barney się niepokoił - Powiedziałaś mu, że się ze mną spotkasz? - Tak - To o co chodzi, na pewno się nie martwi. http://i.imgur.com/uzwlBk3.jpg - On się nie spodziewa, że zostanę z tobą na noc, zresztą ja też się nie spodziewałam, och ty ... ale mnie omotałeś. Zupełnie straciłam dla ciebie głowę. - Zarumieniła się, pokręciła głową uśmiechając się do siebie. - Ja też o niczym innym nie myślę, zobacz na samo wspomnienie już mi serce szybciej bije. Jeszcze czegoś takiego nie przeżyłem. Wziął jej rękę i przyłożył do swojej lewej piersi. Nikki poczuła pod ręką jego ciepłą skórę, spojrzała na szybko unoszącą się klatkę piersiową i aż westchnęła. Zobaczyła jak John patrzy na nią. Wiedziała o czym on myśli. Znowu chciała poczuć smak jego ust i jego ciepłego ciała, powstrzymała się jednak i prędko zabrała rękę. „Co za facet, owinął mnie sobie wokół palca, szaleję jak go tylko dotknę.” Pomyślała, a powiedziała zadziornie. - Uspokój się, bo dostaniesz zawału, a ja nie umiem udzielać pierwszej pomocy. - Nikki, jesteś niesamowita, umrzeć przy tobie to by była rozkosz – mówił dalej nie zrażony Foley - i jeszcze te naleśniki, to już ponad moje siły, zaraz mózg mi eksploduje. - Przestań, naleśniki akurat się udały, ogólnie nie jestem zbyt dobra w gotowaniu. No dobrze zostanę do rana, ale ty przecież musisz iść rano do pracy. Powinieneś iść spać. Musisz wypocząć. - Nie muszę iść z samego rana, dokumenty złożone w prokuraturze, wszystko mam uzgodnione, pozostaje mi czekać na decyzję sędziego, a to pewnie i tak będzie około dwunastej, nie wcześniej. Mamy czas do południa, jeżeli będziesz miała ochotę. - Spojrzał na zegarek. - To jakieś 9 godzin. - Dobrze, nad ranem zadzwonię do Barneya i wszystko mu wyjaśnię, a co będziemy robić? - Może na początek obejrzymy film, mam nowe dvd i jeszcze nie widziałem, lubisz bajki? - Uwielbiam, co masz? - Epokę Lodowcową 4 - Świetnie, dawaj – powiedziała Nikki i skoczyła na kanapę. Foley włączył film i zaczęli oglądać. http://i.imgur.com/qkGAowO.jpg Koniec tego odcinka, zapraszam do komentowania. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Uuuu... jak romantycznie. :D Za bardzo nie wiem co napisać, wiec tylko, ze mi się bardzo podobał odcinek. czekam na next
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
No to mój komisarz widzę, że rozwinął skrzydła :D Mogę nawet się pokusić, że jest skuteczniejszy niż Barney, hihi. Cicha woda brzegi rwie :D
Z początku taki niepozorny i nieśmiały, ale szybko się wyrobił w temacie ;) Serduszko w łazience rozwaliło mnie kompletnie, tak samo z resztą jak i jego myśli na widok Nikki :D Co do bilarda... to chyba też muszę się zgłosić do niego na nauki xD Grałam kiedyś, ale widać to co wiem, to jest nic :D A już tak na koniec, Epoka 4 słaba (tzn. ja widziałam i mi się kompletnie nie podobała) ... mógł wybrać coś lepszego :P czekam na więcej i jeszcze więcej :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Początek : Jestem troszeczkę utajnionym czytelnikiem, bojącym się wyrazić swoją opinię ^^
Ale odcinek mega <3 Taki romantyczny, dużo emocji :3 Ale mieli *****istą rozrywkę tego dnia. Klub nocny. wrr.. *****isty.. świetnie pasował do odcinka. Dawaj mi tu następną część bo zaraz umrę :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No nie, cóż za romantyzm, Foley się rozkręca...
Lokal nie powiem fajny, super gra w bilarda... „Zaczęła nawet świetnie grać, OMG jak ona dzisiaj wygląda, chciałbym dotknąć tych szortów”- Tu spadłam z krzesła. Jakie pragnienia ma ten nasz komisarz, ale spełniły się. Nie ma to jak po gorącej i namiętnej nocy z partnerem oglądać Epokę Lodowcową 4 :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Trafiłam jak kulą w płot z tą Epoką, ale serio nie mialam juz pomyslu na film akurat to ostatnio z bajek ogladalam, nie jest taka zla. ale faktycznie tu nie pasuje :) powiniem byc jakis erotyk jak to u kawalera :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nie no, może nie erotyk... Duże dziewczynki też lubią oglądać filmy animowane (patrz mnie :p), ale twórcy już się nie przyłożyli do tej części... Ale faktycznie, mógł włączyć jakiś film akcji... może lekki horror :D skoro tak lubi czuć przy sobie jej obecność, to taki film gdzie można się trochę bać, byłby jak najbardziej wskazany :D (no chyba, że jej takie filmy nie ruszają, to co innego ;) )
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
O jaa :O Szybki Bill z niego, a nie wygląda :D
W sumie Nikki tak go tym strojem sprowokowała, że żaden facet właściwie nie miałby szans ;) Gra w bilard jak najbardziej wskazana Braciszek na pewno będzie się martwił o siostrzyczkę, hahhah :D Matko, jacy oni są do siebie podobni <3 Nie wiem co tu mądrego napisać.. Odcinek naprawdę cudny :rolleyes: Czekam na next :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Odcinek fajny ;) Jak zresztą zawsze :D
Zdjęcie w łazience ogólnie całe mnie powaliło, ale pierwsze co zauważyłem to... http://i.imgur.com/DrvUU29.jpg Z początku myślałem, że się coś mu wbiło, ale potem przejrzałem na oczy :D Nie znałem Foleya od tej strony. Mraww... http://p.animalia.pl/galeria/Christi...1247345792.jpg Czekam na next. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie! Dziękuję serdecznie za komentarze.
Dzięki Altair, że zacząłeś u mnie komentować. Na przyszłość nie krępuj się. :) Nowy odcinek rodzinki Kent ( nr 47 ) Odprowadziliśmy z Barneyem konie do Chestera i zostaliśmy u niego na późnej kolacji. Fajny z niego staruszek. Może kiedyś znowu pożyczymy od niego konie. Było bardzo przyjemnie. Później Barney odwiózł mnie do domu. http://i.imgur.com/h45HFfM.jpg Zanim wyszłam z samochodu Barney zapytał mnie, czy miałabym ochotę na nową przygodę. - Jutro moglibyśmy pojechać do Starlight Shores, chciałbym ci coś pokazać, to będzie niespodzianka. Tylko, że musimy wyjechać wcześnie rano. - Dobrze, zgadzam się. Zobaczymy jakieś gwiazdy? Najlepiej Keanu Reeves'a. - Nie wiem, może? Wiem tylko, że ma tam apartament. Tak bardzo ci się podoba? - Tylko trochę, ty bardziej – odpowiedziałam z kokieteryjnym uśmiechem. - Gina, jesteś urocza. Pojedźmy i sprawdźmy. - Też się uśmiechnął. - To o której mam być gotowa? - Dasz radę o szóstej? Sama podróż trwa kilka godzin, więc sama rozumiesz, że chciałbym żebyśmy tam byli jeszcze przed południem. - Dobrze, nie ma problemu, ale się cieszę Barney. Dawno nigdzie nie wyjeżdżałam. - To świetnie, będę po ciebie o szóstej. Pa kochanie, dobranoc. - Przysunął się i na całego mnie pocałował w usta na pożegnanie. Odetchnęłam z ulgą, wszystko jest w porządku. - Dobranoc, uważaj na siebie - odpowiedziałam i poszłam do domu spać, po szybkim ciepłym prysznicu. Budzik obudził mnie o wpół do szóstej, umyłam się i ubrałam. Spakowałam sobie podręczną torbę. Zjadłam kilka kanapek z jakąś wędliną i byłam gotowa do jazdy. Barney przyjechał punktualnie. Wsiedliśmy do jego nowego samochodu i ruszyliśmy w drogę. http://i.imgur.com/2mtnEqU.jpg http://i.imgur.com/0r9yhbf.jpg - Zmieniłeś samochód? - Nie, kupiłem nowy, stwierdziłem, że na taki wyjazd X6 będzie bardziej odpowiedni. - Kupiłeś nowy samochód na jeden wyjazd? - Kto wie czy na jeden? A nasze przygody? Musi być nam wygodnie i bezpiecznie. Jak się nie sprawdzi to go sprzedam. Nie ma problemu. - Barney, to chyba lekka przesada, to nie był niezbędny wydatek. - Gina, kupiłem go ponieważ uznałem, że tak będzie nam wygodniej, czy może być coś ważniejszego niż nasz komfort? Wziąłem najbardziej wypasioną wersję, na moje specjalne zamówienie. Czekałem kilka miesięcy na niego. - Mówił z dumą w głosie, widać było, że kręciło go wszystko co jest związane z tym samochodem. - BMW to najlepsza marka na świecie, a ten nowy model to mistrzostwo świata. To wszystko. - Chyba ostatniego dolara byś wydał na samochody, ile ich masz? - Sześć, a to jest siódmy, szczęśliwa siódemka. - Uśmiechnął się do mnie. - Barney, to niedorzeczne, przecież nie będziesz jeździł wszystkimi naraz. - Nie, każdym po kolei, przestań Gina. - zdenerwował się. - Zresztą, masz podobny samochód. - Tak X3, ale stwierdziłem, że jest już stary a ten jest o wiele bardziej dopracowany. Ma lepsze osiągi. - Nie widzisz jakie to bezsensowne? Różnica między nimi to jakieś cztery lata. Prawie identyczny model, jakie to ma znaczenie? Osiągi, co to w ogóle jest? Trzeci BMW? - Dziewczyno, nie znasz się na tym, daj spokój. - Był coraz bardziej wkurzony. - Nie trzeci tylko czwarty, mam jeszcze małą sportową wersję cabrio. - Ja mam jeden samochód i mi wystarczy. - Tak, błagający o przegląd, extra wóz a ty w ogóle o niego nie dbasz. Pomyślałaś o tym? - Moim zdaniem jest w dobrym stanie, tata miał wstawić do przeglądu …. och – wszystko do mnie wróciło i nie wiem czemu rozpłakałam się. Mój tata, dalej nie ma żadnych informacji... . - Gina kochanie, przepraszam masz rację, to moja słabość, błagam cię nie płacz, jak chcesz to zaraz wrócimy. - Zwolnił. Jechał chyba z 20 na godzinę. - Nie, Barney już wszystko w porządku. Jestem po prostu trochę roztrzęsiona tą sytuacją i byle głupstwo wyprowadza mnie z równowagi. Kiedy to się wreszcie skończy. Ciągle nic nie wiem o ojcu. Foley też mi nic nie powiedział na koncercie. - Na pewno już niedługo się dowiemy czegoś więcej, trzeba być dobrej myśli. Też się zdziwiłem, że nic ci nie powiedział, może nic nie wie i nie chce wywoływać tematu. Nie chce ciebie niepotrzebnie denerwować. A może nie ma wyników w śledztwie? - Widzisz jaki mądry? A ty co robisz? I tak dalej nie rozumiem, po co ci tyle samochodów, nie masz co z pieniędzmi zrobić? - Gina, jeszcze raz cię przepraszam, daj mi swoją śliczną rączkę, ucałuję cię na zgodę. - wyciągnął do mnie prawą rękę, podałam mu swoją, dotknął ją do ust i pięknie głośno cmoknął. Popatrzył na mnie z tym swoim boskim uśmiechem i powiedział cichutko. – Przepraszam. Kocham cię. - Ja też cię kocham, ale nie kłóć się ze mną, nie teraz, nie mam na to siły. - Dobrze, czyżby to była nasza pierwsza kłótnia? - Nie, to tylko wymiana zdań, a ty zaraz się denerwujesz. - Wybacz mi, cały czas się uczę, jak iść na kompromis w związku. Czytałem o tym ostatnio książkę znanego psychologa. To nie jest łatwe, bo oboje mamy temperamentne charakterki. - Wiem, ale się dogadamy. - Tak jest, włączmy muzykę. Coś konkretnego? - Może coś wesołego i lekkiego. Dla rozładowania emocji. - Włączę radio, niech leci co tam dają i możemy oddać się przyjemności podróży. - Barney dodał gazu. - Ok. Widzę, że uwielbiasz to autko i lubisz szybko jeździć, ale nie szarżuj. - Spokojnie, jak dojedziemy do autostrady, to ci dopiero pokażę możliwości tego cacka. - Uśmiechał się gdy to mówił, już na samą myśl szybkiej jazdy, szczerzyły mu się zęby. Dumny był z tego autka jak mały chłopiec. Faceci, kto ich zrozumie. Daj zabawkę i szczęśliwy. - Ja chcę spokojnie dojechać. - Oczywiście, kochanie. *** Foley musiał się pożegnać z Nikki. Ich pierwsza randka przerodziła się w romantyczny wieczór i namiętną noc. Nad ranem oglądali rożne filmy, nie tylko Epokę Lodowcową, po której trochę się rozczarowali, ale obejrzeli Django genialny film Quentina Tarantino, mocny i niepowtarzalny, jak wszystkie jego filmy. Wątek miłosny szczególnie im się spodobał. Mimo dynamicznej akcji, całość była nasycona romantyzmem i bohaterstwem „rycerza na białym koniu.” Wtulili się w siebie i oglądali. Około godziny 12 John musiał już iść do pracy. Szkoda mu było się rozstawać z tą piękną i zmysłową dziewczyną. Objęli się. Patrzył na nią smutno, ale gdy go pogłaskała po twarzy od razu się uśmiechnął. - Nie martw się, przecież się jeszcze spotkamy. - Bardzo bym chciał. - Dzisiaj będę i jutro cały dzień, wieczorem mam samolot do Nowego Yorku. Tam będę jeden dzień i znowu lecę dalej do Londynu. To jest jakby tournée, po jednym koncercie w sześciu miastach, prawie dzień po dniu. Charytatywne koncerty na rzecz Afryki. - Podziwiam cię za to. Tyle z siebie dajesz. http://i.imgur.com/RHRGbPU.jpg - Warto to robić, bo tylko tak można zebrać pieniądze od najbogatszych tego świata, wiesz że to są ekskluzywne koncerty. Płacą za to grubą forsę, a fundacja przekazuje pieniądze dla potrzebujących. - Wiem, tak dużo się robi dla tych regionów świata, a to i tak kropla w morzu potrzeb. Nikki, co byś powiedziała, gdybym cię poprosił abyś została u mnie na te dwa dni? Może to za szybko, ale czuję … - Oczywiście! - Przerwała mu. - John i tak bym była dzisiaj sama, Barney gdzieś wyjechał, co miałabym robić w pustym domu? - Wspaniale! Pojadę do pracy, szybko wszystko załatwię i szybko wrócę, kupię po drodze coś do jedzenia, kupię wino, zrobię dla ciebie kolację, napijemy się wina …. Nie dokończył tej swojej gwałtownej przemowy, bo Nikki zakryła mu usta ręką, pokręciła głową i położyła palec na ustach. - Ciii - szepnęła i zaczęła go z energią całować. http://i.imgur.com/6ngXZRJ.jpg Umówili się tak: Nikki pojedzie do Barneya po rzeczy a John do pracy. Dał jej zapasowe klucze, żeby mogła się dostać jak wróci. John, jak tylko wszedł do gabinetu, otrzymał telefon. Nawet nie zdążył zdjąć kurtki. http://i.imgur.com/y19pLvn.jpg Dowiedział się, że sąd przychylił się do wniosku prokuratury i wydał zgodę na pobranie materiału genetycznego do badań DNA od Rocco. W związku z tym, że Genco jest głównym podejrzanym w sprawie o zabójstwo Fabiana Kenta, sędzia nie zgodził się na polubowne załatwienie sprawy o pobicie policjanta i wyznaczył rozprawę na poniedziałek 29 października. Do tego czasu Rocco ma pozostać w areszcie. W tym czasie mają zostać wykonane wszelkie badania. Okazało się również, że jego adwokat nie pojawił się w sądzie, po prostu zniknął i nie było z nim żadnego kontaktu. Rocco dostał adwokata z urzędu do czasu, gdy nie będzie miał własnego. John uznał, że wszystko idzie w dobrym kierunku, pozostaje mu nieprzyjemny obowiązek poinformować rodzinę o wszystkich faktach. Dowiedział się, o której Mia kończy pracę i pojechał do niej do domu. Wpuściła go służąca i zaprowadziła do kuchni, Mia właśnie skończyła pieczenie ciasteczek. Poprosił ją by usiedli, ponieważ ma bardzo ważne informacje do przekazania. http://i.imgur.com/EHzSTWT.jpg - Pani Mio, w trakcie prowadzenia śledztwa ustaliliśmy, że ciało znalezionego człowieka niestety należy do pani męża Fabiana, bardzo mi przykro. - Tak czułam – powiedziała cicho, spuszczając głowę. - Proszę przyjąć ode mnie najszczersze wyrazy współczucia. - Wiedziałam, że to wszystko źle się skończy. Tak długo nie dawał znaku życia. - Przykro mi. Jeżeli będzie chciała pani przejrzeć dokumenty, to oczywiście pani udostępnię. - Czy już wiadomo jak umarł? - Tak wiadomo, z tym, że musi się pani przygotować na drastyczne szczegóły, nie chciałem pani wcześniej mówić, dopóki nie było pewności, że to pan Fabian Kent. http://i.imgur.com/UfgjZah.jpg - To aż takie straszne? Co się stało? - Mia mówiła prawie bez emocji. - Tak, po wyłowieniu z rzeki, zrobiono sekcję, ciało było w strasznym stanie, szczegóły są naprawdę ciężkie do zniesienia, czy pani … - Spojrzał na nią, jakby była gdzieś indziej. - czy pani się dobrze czuje? Jakoś niewyraźnie pani wygląda. - Dobrze, nic mi nie jest, przeziębiłam się trochę i wzięłam mocne leki, trochę mnie głowa boli i spać mi się chce po tych lekach, proszę mówić, ale niech pan oszczędzi mi szczegółów, jak moje dzieci będą je chciały poznać, to wtedy pan powie więcej, ja chcę mieć wspomnienia tylko z tych dobrych chwil. http://i.imgur.com/pBi704x.jpg - Dobrze, powiem tylko, że jest prowadzona sprawa o morderstwo, to nie był wypadek. Mamy podejrzanego nazywa się Rocco Genco, czy zna go pani? - Nie. - A czy pani wiadomo czy pan Kent go znał? - Nie. - Prawdopodobieństwo jest duże, że to właśnie on zamordował pani męża. W tej chwili prowadzone są badania zgodności próbek. - Macie go? Tego Genco? - Tak, jest w areszcie śledczym. - Jak? - Głos jej uwiązł w gardle. Odchrząknęła. - Jak to zrobił? - Zamordował go siekierą – powiedział Foley i niepewnie patrzył na Mię. - Siekierą?! - Krzyknęła i wstała z krzesła. - O mój boże! Jak można coś takiego zrobić?! O Boże! Stanęła i wtedy coś w niej pękło, zaczęła głośno szlochać. - Mój Boże! Biedny Fabian, biedny Fabian. - Powtarzała w kółko. http://i.imgur.com/VH5Ys53.jpg Foley zmieszany nie wiedział jak się zachować, podszedł do niej. - Pani Mio, bardzo pani współczuję, to ogromna strata. http://i.imgur.com/6zXXrCn.jpg - Jak można kogoś zamordować siekierą? Jakim trzeba być zwyrodnialcem! http://i.imgur.com/zXMxzFn.jpg - Tak, to potworny czyn, ale dołożymy wszelkich starań, żeby jego morderca już nigdy nie ujrzał słońca na wolności. - I co z tego, to mi go nie zwróci, a dzieci? Jak to przyjmą? - Powiedziała ocierając łzę. - Jak będą żyć bez ojca, Noah jest jeszcze taki młody. http://i.imgur.com/6S8MIFj.jpg http://i.imgur.com/anaRzzO.jpg - Pani Mio, ma pani rację to trudna sytuacja dla pani rodziny, ale morderca musi ponieść karę i ja tego osobiście dopilnuję, bardzo podziwiałem pana Kenta, dla mnie to też ogromna strata, dobrze rozumiem pani ból – powiedział Foley smutnym głosem. - Dziękuję panu, zawsze był pan dla nas miły. - Pani Mio, może czegoś pani potrzebuje, co mógłbym zrobić? - Zapytał z troską. - Czego ja mogę potrzebować? - odpowiedziała i znowu zaczęła płakać. - Pani Mio, proszę panią … - Nie dokończył i objął szlochającą Mię a ona położyła mu głowę na ramieniu. Uspokoiła się. http://i.imgur.com/XVgR5EN.jpg Stali tak przez chwilę, Mia go puściła i wyszła z kuchni bez słowa. Foley wyszedł za nią, zobaczył, że usiadła na ławce w ogrodzie. Przykucnął przy niej. - Dlaczego pani tak wyszła? - To nieodpowiednie zachowanie z mojej strony. - Proszę się takimi rzeczami teraz nie przejmować. http://i.imgur.com/e7vUs6g.jpg http://i.imgur.com/JrJs5UG.jpg - Proszę usiąść, trawa może być mokra - powiedziała Mia. Mia się przesunęła a John usiadł obok niej. - Pani Mio, jest jeszcze kilka spraw, o których muszę z panią porozmawiać. - Proszę mówić, już mnie nic nie zaskoczy. Już chyba nie ma gorszej rzeczy niż śmierć męża. - Tak, bardzo pani współczuję, na jaw wyszły pewne sprawy pana Fabiana Kenta. http://i.imgur.com/L763fad.jpg - Dowiedział się pan o tej lafiryndzie? - Wie pani o tym? - Czytałam gazety. - Rozumiem, właśnie to chciałem omówić. Będzie mi łatwiej, jest duże prawdopodobieństwo, że Rocco Genco zabił pani męża z zemsty za romans ze swoją narzeczoną Cassie Hutton. Chciałem to pani powiedzieć, żeby później w trakcie sprawy nie była pani zaskoczona. Bo takie rzeczy są zwykle wywlekane w sądzie. No i później przez prasę. - Spodziewałam się tego. Sama nie wiedziałam jak zareaguję, jak znowu zobaczę Fabiana, ale to już nie ważne. http://i.imgur.com/zgZk3BJ.jpg - Wszystko jest bardzo skomplikowane. Musi być Pani silna, aby to znieść bez uszczerbku na pani zdrowiu. - Dziękuję, jest pan bardzo serdeczny. Muszę być silna przede wszystkim dla moich dzieci. Nie wiem jak im o tym powiedzieć. - Może ja spróbuję, gdzie są? - Gina wyjechała z Barneyem, a Noah jest na kursie rzeźbiarskim, to bardzo zdolne dziecko. Mój biedny mały chłopiec. Noah jest taki wrażliwy, chociaż nie chce tego po sobie pokazać. - Wiadomo, jak to nastolatek, chce zachować kamienną twarz za wszelką cenę, wiem znam to z autopsji. - Tak, jak on to przyjmie? Dla niego ojciec był wzorem, prawie ideałem, szkoda mi go, boję się, że mogą być kłopoty. - Nie sądzę, widać że jest roztropnym młodym mężczyzną, zrozumie, że teraz się od niego wymaga rozsądku. Będzie musiał szybciej dojrzeć. - Chyba tak. http://i.imgur.com/XbL2Qp2.jpg - Pani Mio, jeżeli będę mógł jakoś pomóc, to bardzo proszę od razu do mnie dzwonić. - Dziękuję bardzo. Mam nadzieję, że poradzę sobie sama. - Wstała i wygładziła spódnicę. Foley również wstał i powiedział.: - Nie musi pani, może pani na mnie liczyć. Jeszcze jedna rzecz, do tej pory udało się wszystko zachować w tajemnicy przed mediami, ale musimy w końcu złożyć oświadczenie. - Żadnych kamer, nie będę występować publicznie, moja rodzina nie będzie oddana na żer tych dziennikarskich hien. - Nie to miałem na myśli, ma pani rację i tak będzie dostatecznie dużo szumu podczas procesu. Chodzi mi o proste oświadczenie w prasie. Burmistrz pewnie też będzie chciał wyrazić swój żal, jest fanem pana Fabiana. Najlepiej by było gdyby rodzina zrobiła to przed nim. - Dobrze, skontaktuję się z adwokatem mojego … męża. On to zrobi w naszym imieniu. http://i.imgur.com/0puj6of.jpg http://i.imgur.com/1UqJoyP.jpg - Pani Mio, jeżeli on będzie ode mnie potrzebował jakichkolwiek informacji, pozostaję do dyspozycji. - Dziękuję bardzo, widzę, że znalazłam w panu przyjaciela, szkoda, że w tak tragicznych okolicznościach. - Tak, bardzo mi jest z tego powodu przykro. Do widzenia pani Mio – powiedział Foley i pocałował ją w rękę. - Proszę do mnie dzwonić. - Dobrze – odpowiedziała Mia i przytuliła go serdecznie. Uśmiechnęli się do siebie i Foley pojechał do domu. http://i.imgur.com/oiRBDLy.jpg To wszystko w tym odcinku, oczywiście zapraszam do komentowania. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Tak szkoda mi Mii :( Wszystko wyszło na jaw, a jak tam Gina jeszcze nie wie, że ojciec zginął, a szlocha... rozumiem ją. Noaha mi szkoda, on uwielbiał Fabiana.
Naprawdę... wiedziałem, że Fabian zginął, ale jak to czytałem słabo mi się zrobiło :( Odcinek fajny. Dobry Foley... tak się nimi zajmuje. Czekam na next. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Heh, Barney zachowuje się jak typowy facet.. On naprawdę oczekiwał, że Gina będzie pochwalać zakup siódmego samochodu? :D
Ale coś strasznie szybko się denerwował, więcej samokontroli, chłopie :D Ciekawe, cóż tam będą porabiać w tym Starlight ;) Uuu.. Foleya i Nikki czeka romantyczny wieczorek :) Faajnie.. I się w końcu Mia dowiedziała smutnej prawdy :( Szkoda jej.. No i jak przyjmie to Noah? Tak się zastanawiam. gdzie wywiało Teda.. Uciekł z Lucy czy coś mu się stało? Ciekawe.. Czekam na więcej:) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Haha, Keanu ... ciekawe czemu :p Podbiłaś tym moje serce <3 :P
Gina to bardzo szybka dziewczyna. Gratuluję jej, że w ciągu pół godziny ogarnęła mycie, makijaż i pakowanie. Między młodymi widzę, że pierwsza mała sprzeczka nastąpiła ;p Samochody to musi być naprawdę czuły punkt Barney'a. Tylko czy Gina będzie w stanie dzielić życie z 7 (póki co) autami? :p A no i fajny sposób na zgodę... Cytat:
Przy okazji... widzę, że wprowadziłaś małe wyjaśnienie, co do pewnych czyiś wątpliwości :P myślę, że wiesz o czym mówię :P Co do Foley'a to romansik kwitnie... Widać tą chemię między nimi. Ciekawe co to będzie, jak Nikki wróci. Nie odlepią się od siebie przez kilka dni :D Co do repertuaru, to już lepiej :D Lubię Tarantino. Dobrze, że nie włączył jej np. "Machete" :P Co do samego śledztwa, to coś czułam, że pan prawnik zwieje. I po raz kolejny mam nadzieję, że Genco się nie wywinie z tego. Tak ja wiem, że to są raczej nikłe szanse, ale jednak... Za to co zrobił, powinna być kara śmierci! Niestety, ale jest on kawałem skurczybyka i tylko na to zasługuje... chociaż nie, to mogła by być dla niego zbyt wielka ulga... Roboty w kamieniołomach do końca żywota... szkoda, że takich kar już się nie stosuje ;p Heh... no cóż, rodzina wreszcie dowiedziała się o wszystkim. Szkoda mi ich, ale kiedyś musiało to nastąpić. Mam nadzieję, że będą dla siebie oparciem w tak trudnej chwili. I dobrze, że Foley okazał tak ludzki odruch. Zwykle panowie z tej branży nie bywają tacy ludzcy :) Heh... Ale się rozpisałam ;P Oczywiście czekam na następny. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ta Epoka Lodowcowa zniszczyła wszystko! xD
Chemia między nimi zdawała się świecić wszystkimi pierwiastkami z tablicy Mendelejewa. - nie no, ciekawie opisane xD Wrrr, Gina i Barney w tej wymianie zdjąc to jak ja i Serafin -,-' Bo po co kupić jeden wóz [w naszym przypadku motocykl] aby starczył na kilkanaście lat skoro można kupować i sprzedawać co pół roku... Wr. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Barney&Gina
Moja ulubiona parka, ach ten Barni romantyk. Nie wiedziałam, że taki z niego miłośnik aut. Foley i Nikki to też parka niczego sobie, romans kwitnie. Pierwsza randka, już coś więcej... A teraz 2 dni u niego to też się bd działo :d Szkoda mi ich, stracili ojca a Mia męża... |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Tekstu o autach nie ogarniam, bo się wcale na tym nie znam. :x
Żal mi Mii. Foley jest bardzo uroczy. Gina i Barney... mmm <3 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Biedna Mia, teraz nadeszły dla niej ciężkie chwile. Oby sobie poradziła... W sumie to ją lubię, jest całkiem sympatyczna, może dlatego tak mi jej szkoda :(
Barney... jak to Barney;) Co tam siódmy samochód :D Też bym tak chciała:D czekamna więcej!:) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam. Dziękuję serdecznie za komentarze. :)
Nowy odcinek rodziny Kent ( nr 48 ) Dojechaliśmy do Starlight Shores bezpiecznie, trzeba przyznać auto sprawowało się doskonale, było duże i bardzo wygodne. Podróż minęła bez żadnych problemów. Nawet Barney nie popisywał się zbytnio, tylko raz na autostradzie pojechał 230 km/h, ale po moim pisku zjechał na prawy pas i dalej jechaliśmy już spokojnie. Widziałam, że nie był zadowolony, ale nic nie powiedział i dał spokój. Chciałam poprowadzić, żeby wyczuć ten samochód i zrozumieć jego fascynację, ale powiedział tylko: - Zapomnij. - Już nic nie mówiłam. Niech sobie prowadzi, mały dzidziuś, zabaweczka i świata nie widzi. Przejechaliśmy u podnóża gór i z prawej strony minęliśmy monumentalny napis Hollywood, po lewej rozciągał się piękny widok na zatokę. Przejechaliśmy przez miasto i skierowaliśmy się w głąb lądu wjeżdżając na pagórek, tam zatrzymaliśmy się przed ogromnym domem. http://i.imgur.com/ERBlpp5.jpg http://i.imgur.com/X52xtO4.jpg Gdy wysiedliśmy Barney z uśmiechem powiedział.: - To jest właśnie ta niespodzianka. http://i.imgur.com/GjY9NcD.jpg - Ten dom? Kupiłeś dom? - Nie, jeszcze nie, chciałem ci go pokazać bo planuję kupno domu i osiąść gdzieś na stałe. To nie koniecznie musi być ten. Podoba ci się tutaj? http://i.imgur.com/zPXPoow.jpg - Jest ogromny. - Rozejrzałam się, był piękny w stylu południowych rezydencji. Utrzymany w kolorach piaskowych, tak jak lubię. Wokół było pełno palm, drzew Jozuego i kaktusów. - Chodźmy do środka, co prawda pozostało mnóstwo rzeczy po poprzednim właścicielu, ale jeżeli się zdecyduję, to uprzątnie go w kilka dni. Na pewno trzeba będzie przeprowadzić remont, ale to też nie problem. - Powiedział i otworzył mi bramę. Trochę się mocował z zamkiem, ale gdy otworzył przepuścił mnie pierwszą do wejścia. Dom miał dwoje drzwi, jakby był podzielony na dwie części, ale to tylko złudzenie, bo w środku był jeden wielki, wspólny przedpokój. Po co ktoś zainstalował podwójne drzwi? http://i.imgur.com/YeYvP8L.jpg http://i.imgur.com/3OWuvKX.jpg Weszliśmy do środka do salonu, stał tam duży stół do bilarda, bar i wielki mechaniczny byk, dziwne coś takiego w salonie. Chyba jakiś miłośnik country tu mieszkał. http://i.imgur.com/NExZyyV.jpg Tapety były stare, jakby trzydzieści lat nikt nic nie modernizował w tym domu, w niektórych miejscach powycierane i porwane, ale ogólnie nie było tak źle, faktycznie przydałby się remont i wielkie meblowanie, żeby przywrócić właściwy cel tego pomieszczenia. - Barney i tobie się coś takiego podoba? - Zwróciłam się do Barneya, który się nie odzywał, widocznie czekał na moją reakcję. http://i.imgur.com/uMeL6r0.jpg - Gina, nic takiego nie powiedziałem, jeżeli będziesz chciała możesz z tym domem zrobić co tylko zechcesz, wiem że masz dobry gust. Urządzisz wszystko po swojemu. - Barney, wiesz ile to roboty? - Tak, ale jak się chce uwić gniazdko rodzinne, to warto się poświęcić. http://i.imgur.com/s2ZKp8o.jpg - Barney, ty chcesz wić gniazdko rodzinne? - Totalnie mnie zaskoczył. http://i.imgur.com/ZAEzTU2.jpg - Tak. Jesteśmy już w takim wieku, to znaczy ja jestem już w takim wieku, że o tym myślę. Czas się ustatkować. Tym bardziej, że spotkałem kobietę mojego życia. http://i.imgur.com/0D2cq5G.jpg Znowu mnie zaskoczył, bardzo się zmienił, nie poznaję tego człowieka, myśli o założeniu rodziny i pewnie o dzieciach, planuje to ze mną. Ja jeszcze do niczego nie doszłam, nic tak naprawdę nie zrobiłam, nie osiągnęłam sukcesu, nie mam własnej kariery, nawet nie jestem aktywna zawodowo. Teraz pakować się w założenie rodziny? Dzieci? Jeżeli teraz nic nie zrobię na polu zawodowym, to później nie będzie to możliwe. Raptem skończyłam jakąś namiastkę szkoły dziennikarskiej. Nawet nie spróbowałam sił w zawodzie. Jestem taka żałosna. Barney może o tym spokojnie mówić, bo on czego się nie dotknie, zamienia się w złoto. - Barney, ja nawet nie pracuję, nic nie osiągnęłam. Jak ty to sobie wyobrażasz, że co wprowadzę się tu z tobą? Dalej będę siedzieć w domu? - Kochanie, możesz robić co chcesz. Tutaj w Starlight Shores jest tyle możliwości, że nawet sobie nie wyobrażasz. Jako bardzo inteligentna kobieta szybko się zaaklimatyzujesz i znajdziesz zajęcie, które da ci satysfakcję. Jesteś dorosła, czas się usamodzielnić. http://i.imgur.com/z2t0LWc.jpg - Tak myślisz? Tutaj? - Zapytałam niepewnie. Ta wizja bardziej mi się spodobała, faktycznie karierę mogę robić wszędzie, nowe miejsce, nowe możliwości. On wierzy we mnie. Mój kochany. - Oczywiście, nie zniósłbym gdybyś chodziła smutna i niespełniona. Pragnę twojego szczęścia. Chodź pójdziemy do ogrodu, myślę że ci się spodoba. Wyszliśmy na drugą stronę domu. Naszym oczom ukazał się widok jak z bajki. Stanęliśmy z uśmiechami na twarzy patrząc na to piękne otoczenie. Ktoś się postarał. Wszystko wyglądało jak w wakacyjnym kurorcie, wszędzie piasek, duży basen, przy basenie leżaki z parasolami. Ogromna wanna z jacuzzi na podwyższeniu i cudowne jeziorko ze strzykającymi fontannami, z boku śliczne miejsce do wypoczynku pod rozpiętym baldachimem w kształcie trójkąta. Pełno kwitnących kaktusów i wysokich palm. Jak byśmy się przenieśli do jednej z baśni z tysiąca i jednej nocy. http://i.imgur.com/udSrfMx.jpg http://i.imgur.com/cJ1T4ML.jpg Poszliśmy w kierunku jeziorka. Szum wody działał kojąco, a zapach kwitnących kwiatów oszałamiał. Stanęliśmy i przez chwilę się przyglądaliśmy temu niezwykłemu zjawisku. Zamyśliłam się, w tle szumu wody usłyszałam zza pleców jakby nierealny głos Barneya.: - Można wpuścić kilka rodzajów kolorowych karpi Koi, będą kapitalnie się tu pluskały. Tu jest zupełnie inny klimat. Usytuowanie u podnóża gór tworzy ciepłą enklawę. http://i.imgur.com/IX4ukm0.jpg http://i.imgur.com/ofxiUwG.jpg - Barney, jakie to piękne. - Moja twarz ciągle się uśmiechała. - Wiedziałem, że ci się spodoba, jak tu pierwszy raz przyjechałem, nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Pomyślałem, moja Gina będzie szczęśliwa. http://i.imgur.com/WlAFObW.jpg - Och Barney, doskonale mnie rozumiesz. http://i.imgur.com/L2ERFpn.jpg - Bardzo cię kocham głuptasie, wszystko robię z myślą o tobie. - Dotknął mojego policzka, pogłaskał i spojrzał mi w oczy. Coś mu w nich błysnęło i gwałtownie mnie do siebie przycisnął, nie zdążyłam zareagować a jego usta już ściskały moje w intensywnym, gorącym pocałunku. http://i.imgur.com/w60uBrN.jpg - Och Barney! ... Jakie to romantyczne, gdy całujesz mnie w tym pięknym miejscu – powiedziałam rozmarzonym głosem. http://i.imgur.com/RPBpUMr.jpg - Tak właśnie chciałem z tobą spędzać czas. Gina mówiłem ci, że pięknie dziś wyglądasz? Chyba dzisiaj ci tego nie mówiłem. Przepraszam, poprawię się kotku. - Znowu uśmiechnął się do mnie tym jego najsłodszym uśmiechem. Jest piękny. Kotku? - Chodź usiądziemy na tym wypoczynku. - Barney wskazał na kanapę z rattanu. Poszliśmy w tamtym kierunku. http://i.imgur.com/JHNc2a1.jpg Usiedliśmy koło siebie. Przytulił mnie. - Wyobrażasz sobie jak moglibyśmy wieczorami tu siedzieć i miło spędzać czas? Jakie świetne imprezy można tu organizować? - Mówił, a ja go słuchałam z przyjemnością. Powoli zaczęłam sobie wyobrażać nasze życie we dwoje. http://i.imgur.com/FVyU444.jpg - Chciałbyś tu ze mną zamieszkać? Tylko my dwoje w takiej wielkiej rezydencji? - Tak, Gina. Tylko z tobą. - Spojrzał na mnie. Jak widać dla niego to takie proste. http://i.imgur.com/7b7o2Fp.jpg - Zaskakujesz mnie, każde nasze spotkanie to nowość i zaskoczenie, ciągle jestem wystawiona na próbę, ale to są miłe próby. Byśmy byli non stop razem, nie znudziłbyś się? - Nie, z tobą nigdy się nie nudzę. - Jak to możliwe, ja sama ze sobą ledwo wytrzymuję. - zaśmiałam się. - Nie wiem czemu tak o sobie myślisz, dla mnie jesteś fascynująca. - Barney, jak zwykle przesadzasz. - Nie potrafię tego określić, wiele rzeczy się na to składa, ale jest w tobie coś co mnie przyciąga, twój charakter, osobowość, uroda. Jesteś osobą mądrą i dobrą. Nie ma w tobie fałszu ani zawiści, jesteś szczera i otwarta. Widzisz jest tyle rzeczy, które w tobie kocham. - Wzruszyłam się, naprawdę jestem taka? Widzisz we mnie tylko dobre cechy? Kiedy to zauważyłeś? - Pamiętaj, że znamy się od tylu lat. Odkąd byłaś nastolatką zdążyłem cię poobserwować. Widziałem wiele sytuacji. To wszystko razem się złożyło na moją miłość do ciebie. - Och Barney, chyba na serio się rozpłaczę. - Poruszył moje serce. Co on mówi? Obserwował mnie od tylu lat i nic się nie wysypał? Hmm, że ja tego nie zauważyłam? Żadnego zachęcającego gestu, nic po prostu nic, wprawdzie widziałam, że na mnie dziwnie patrzy, ale wtedy myślałam, że raczej negatywnie, trochę się go bałam. Byłam zbyt nieśmiała. Zawsze roztaczał wokół siebie atmosferę, że wszystko jest w zasięgu jego ręki, może brać ile chce, nic nie jest niemożliwe. Wiecznie uśmiechnięty, wygadany, brylujący w towarzystwie, król życia. Dobrze ubrany, pachnący ekskluzywną wodą toaletową, cały czas na luzie, lekko nonszalancki a przez to olśniewający. Każdy chciałby taki być i dostać się do jego cudownego, szczęśliwego świata. Ciągle patrzyłam na niego z nutką zazdrości. Wydawał się niedostępny. O matko, czy ja się w nim podkochiwałam? To szok, ale teraz jest ze mną i naprawdę szczerze mnie kocha, mam szczęście, taki facet i jest mój, tylko mój. Będę z nim szczęśliwa. - Ale ckliwie się zrobiło, otwieram się przy tobie, Gina zobacz tam jakaś dziewczyna chodzi, o zaczęła grać w golfa – wskazał na młodą dziewczynę, kręcącą się po ogrodzie. - Kto to jest? Znasz ją? - Nie, chodźmy do niej. Poszliśmy w jej kierunku, dopiero teraz zauważyłam, że po drugiej stronie ogrodu jest ogromny plac zabaw. http://i.imgur.com/DdQWV9l.jpg - Dzień dobry mam na imię Gina, co tutaj robisz? Mieszkasz w okolicy? - Dzień dobry, jestem Monia, moja mama sprząta w tym domu i czasem tu przychodzę pograć w golfa. Mogę? Ja nie będę przeszkadzać. - Oczywiście. Nie ma problemu. - Dziękuję. http://i.imgur.com/NZ6u1Rw.jpg http://i.imgur.com/y375X5v.jpg - Barni spójrz, jaki plac zabaw! - wykrzyknęłam z zachwytem. - Świetny! Widzisz jaki to rodzinny dom? Może się tu wychować wiele pokoleń. Stanęliśmy patrząc na poszczególne zabawki. Były śmieszne huśtawki, piaskownica i domki. Nawet narysowane klasy na piasku. http://i.imgur.com/BDAicEr.jpg - Proszę pana, a może pan chce zagrać w golfa? - Zapytała Barneya Monia. - Ja nie, ale może Gina spróbuje. http://i.imgur.com/FaAHiPJ.jpg - Gina spróbuj swoich sił. - Ok, zaraz ci pokażę kto tu rządzi – odpowiedziałam i wzięłam się za kije. Zamachnęłam się i uderzyłam w piłeczkę. http://i.imgur.com/AmIag5U.jpg http://i.imgur.com/f7dsAgx.jpg - Brawo Gina, słyszałem trzask pękającej szyby. - Barney klaskał i nabijał się ze mnie. - Przestań – syknęłam przez zęby. http://i.imgur.com/EadfBY8.jpg - Barney, jestem nieodpowiednio ubrana, dlatego mi nie wyszło, chodź idziemy się przebrać w luźne ciuchy. - Ok. Poszliśmy do samochodu po torby i przebraliśmy się w oddzielnych łazienkach. Musimy jeszcze pozwiedzać resztę domu. Przypomniałam sobie. Wyszliśmy do ogrodu. Barney zaproponował grę w piłkę. Chętnie się zgodziłam. Zaczęłam strzelać do Barneya. On świetnie łapał i ani razu nie udało mi się go zmylić. http://i.imgur.com/zeARhF1.jpg http://i.imgur.com/leBH5h0.jpg Przyszła kolej na mnie. - Uwaga strzelam. - Krzyknął do mnie. - No dawaj, wcale się nie boję. - To nie ta strona Gina. He he he, ale cię załatwiłem. - Śmiał się, jak nie obroniłam bramki. http://i.imgur.com/CL6m5ck.jpg http://i.imgur.com/1C6ZW39.jpg http://i.imgur.com/eHjU8Fp.jpg http://i.imgur.com/bV0m2By.jpg - Barney jak możesz? A mówiłeś, że mnie kochasz. - A co to … ha ha ha, cwaniarko. Ha ha ha nic nie poradzisz, cieniutka jesteś. Nikt mi nie dorówna. Barney rządzi. Ha ha ha. - Nie mógł się powstrzymać, zanosił się coraz większym śmiechem. To mnie tylko zmobilizowało. - Zaraz ci pokażę jaka dobra jestem, idę na tego byka i wezmę ostrą jazdę, jak chcesz to możesz popatrzeć. - Powiedziałam pewna siebie i pobiegłam do salonu. Barney za mną. Usiadłam na byka i ruszyłam z impetem. Czyste szaleństwo. Krzyczałam i śmiałam się cały czas. Za to Barneyowi zrobiło się niedobrze jak na mnie patrzył. http://i.imgur.com/ZL95yQm.jpg http://i.imgur.com/2rPmNvC.jpg http://i.imgur.com/49yz6kY.jpg - Gina przestań już, ja chyba się porzygam. Nie mogę na to patrzeć. http://i.imgur.com/nlgbE44.jpg http://i.imgur.com/RQtCUIV.jpg Zeszłam i doskoczyłam do niego. Palcem wskazującym dociskałam mu do klatki piersiowej. - Co słabiutki żołądek? Kto teraz rządzi?! Powiedz kto? - Ty Gina, bleeh ale mnie zamuliło. Już myślałem, że cofnę. - Ha ha ha, pewnie że ja! - Jak ty to wytrzymałaś? - To naprawdę fajna zabawa, spróbuj. - Nigdy w życiu. - Chodź pozwiedzamy dalej dom - zaproponowałam i poszliśmy na górę. Na górze w kolejnym salonie stał sprzęt do karaoke. Trzeba spróbować wszystkiego, nawet karaoke. Zaczęliśmy śpiewać. Lepiej nie mówić jak śpiewaliśmy, bo to o litość prosi i o pomstę do nieba. http://i.imgur.com/LWdjvmu.jpg http://i.imgur.com/xVhOlHZ.jpg To wszystko w tym odcinku, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nooooo.. To tylko czekać na oświadczyny i powodzenia na nowe drodze życia ;)
Chatka piękna, ciekawe jak będzie wyglądała po remoncie.. I ile kaktusów <3 Barney jaki ckliwy się zrobił :rolleyes: Niech popróbuje szczęścia na byczku, czemu nie, hahha :D Cytat:
Jeśli Gina chce odnieść sukces w karierze zawodowej, to rzeczywiście Starlight świetnie się do tego nadaje.. No i będzie miała obok siebie Barneya, który zawsze jej pomoże :) Niesamowite, że obserwował ją już od czasów, jak była nastolatką.. Może łaził z różnymi panienkami do łóżka, żeby go przypadkiem nie poniosło przy Ginie, w końcu to dziecko było ;) Ale to tylko taka moja mała teoria :D czekam na więcej |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Podoba mi się masa zabawnych zdjęć! Dom jest mega. Czyżby miał w sobie wszystkie możliwe dogodności? Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
hahaha... Barney lubi ostrą jazdę ;d
Zaczynam się obawiać, czy aby on kocha Ginę najbardziej na świecie... myślę, że ma ona bardzo silną konkurencję w postaci... samochodu :D On ma naprawdę bzika na tym punkcie :p Przynajmniej poznała jego czuły punkt :D No domek w Starlight prezentuje się bardzo okazale, ale moim zdaniem remoncik jest nieunikniony :D W każdym razie ogród mi się bardzo podoba... Ciekawe czy się Gina zdecyduje, bo jednak wspólne zamieszkanie, to już poważne zobowiązanie wobec tej drugiej osoby... Ciekawe ciekawe, wszystko ciekawe :D czekam na więcej ;) EDIT: czy ja dobrze widzę? Tag dla Rocco :| :O |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ale Barney jest romantyczny! Widać, że zależy mu naprawdę na Ginie, chociaż w życiu bym się nie spodziewała, że on ją obserwował wcześniej i że mu się podobała! To troche do niego niepodobne :D
Za to teraz Barney to jakby ideał:D Przystojny, mądry, elegancki, zadbany, bogaty i kochający! Gina to ma szczęście:) Oby nic nie przerwało im tej sielanki... W tym domu naprawdę może mieszkać wielopokoleniowa rodzina, Barney chyba ma chęć na dzidziusia?:P Haha, rozwaliło mnie jak Gina jeździła na byku. Jejku, fajny odcinek i już chcę następny! ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nie no Barni pełny romantyzm! Ale on kocha te swoje autka,
niby mężczyzna a w środku jak dziecko. Dom śliczny, super, że Barney chce się ustatkować, ciągle gada o rodzinie! Rozumiem Gine, chce zacząć pracować zanim będą dzieci. Fajnie tak zacząć meblować dom od początku, własne gniazdko :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No to jeszcze ja napiszę ;)
Z każdym odcinkiem Barney coraz bardziej mi imponuje :O Jak on to robi! Nie to Gina zrobiła mu pranie mózgu :P !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nowy domek ( a może willa :D) bardzo mi się spodobał, ale remont wskazany. Już 50 odcinek, a Gina dalej pracy nie ma :( Cytat:
Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
a no i jescze coś,co mi się tu niepodoba że w związkach postaći nic się nie rusza tylko chodzą na randki flirtują ale nic się poważniejszego nie dzieje
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Póki co akcja u mile dzieje dzień po dniu, więc od pierwszego odcinka minęło w tej historii mniej więcej 2 tygodnie.. Dziwne by chyba było, żeby po takim czasie postacie brały śluby i miały dzieci, co nie? ;)
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
ech...niewiem czemu jak ja coś napisze to odrazu mi ktoś zwraca uwage.co do up.przy prawie 50 odcinku moim zdaniem już dzieci powinny być
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Mile opowiada każdy dzień po kolei i to z perspektywy kilku osób, więc nic dziwnego, że się tyle odcinków nazbierało. Nie zwracam ci uwagi tylko wyjaśniam sytuację, to wszystko :)
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam ponownie, dziękuję serdecznie za komentarze. :)
Nowy odcinek rodziny Kent ( nr 49 ) Noah wrócił z kursu rzeźbiarskiego i poszedł grać do piwnicy. Po chwili przyszła do niego Mia. http://i.imgur.com/x2WPs9k.jpg - Grasz sobie? - Tak. http://i.imgur.com/KhkwtMG.jpg - Noah, kochanie chciałabym z tobą porozmawiać. - Jeżeli chodzi o matmę, to mam wszystko odrobione. Jestem na bieżąco. - Nie o to chodzi. Był dzisiaj komisarz Foley i przekazał mi smutne wieści. - A co się stało? http://i.imgur.com/P9xu3m7.jpg http://i.imgur.com/I7F8EbH.jpg - Noah, policja potwierdziła, że ten znaleziony mężczyzna to twój ojciec. - Co? Nie rozumiem. http://i.imgur.com/CLPwkmC.jpg - Twój ojciec nie żyje. Fabian nie żyje. - Jak to? Nie! Mówiłyście, że wszystko będzie dobrze! - Krzyknął i strasznie się rozpłakał. http://i.imgur.com/oPpz10I.jpg - Noah, bardzo mi przykro. - Nie wierzę! - krzyknął zanosząc się płaczem. http://i.imgur.com/PxP4h1h.jpg - Zostaliśmy sami, tylko ty, ja i Gina. Taty już nie ma. Wypłacz się mój kochany synku, to ci ulży. - Mia mówiła do niego spokojnym ciepłym głosem, sama ledwo powstrzymywała się od łez, widząc cierpienie chłopca. - Ale ja nie chcę, nie chcę, żeby tak było! - Wiem, ja też. Życie jest okrutne. - Jak to się stało? Dlaczego? - Uspokoił się trochę, ocierał łzy z twarzy. Mia nie mogła dłużej patrzeć na jego łzy i sama się rozpłakała. Noah przytulił się do niej. http://i.imgur.com/B8Xm5Ln.jpg http://i.imgur.com/iy5KENu.jpg Gdy pierwsze emocje opadły Mia powiedziała.: - Usiądźmy, opowiem ci czego się dzisiaj dowiedziałam. - Dobrze. Usiedli na ławce. Mia zaczęła opowiadać co jej dzisiaj przekazał Foley. Opowiedziała wszystko, nic nie ukrywała, chciała żeby Noah był w pełni świadomy sytuacji. http://i.imgur.com/wB9XeAS.jpg - Mamo, to jest makabryczne, jak można kogoś zamordować siekierą! Boże jak tata musiał cierpieć. Nie mogę tego znieść. Ja sam bym zabił tego Rocco! Nienawidzę go! - Noah nie można tak mówić. - A on mógł zabić mojego ojca? - Nie, oczywiście, że nie. - Ja skądś znam to imię - zastanowił się Noah. - Jak to? Skąd? - Wydaje mi się, że Gina o nim coś mówiła. - Co? -Tak, wydaje mi się, że ona go zna. Mówiła o nim z Barneyem. Przechodząc kiedyś obok nich usłyszałem. - Może tylko ci się wydawało? Niby skąd ona może go znać? - Nie wiem, muszę się jej zapytać. Dla mnie najgorsze jest to, że ojciec miał kochankę. Prowadził podwójne życie. Ja nie wiem jak ty to znosisz. Jak mógł nas tak oszukiwać. Zawsze prawił morały a okazało się, że był oszustem. To jest najbardziej wkurzające. - Wiem, ale teraz już nic nie zrobię, jestem na niego wściekła i czuję się oszukana, ale w tej sytuacji, to już nie ma znaczenia. Nie można cofnąć czasu. Chyba trzeba się z tym pogodzić. - Jak można się z tym pogodzić? Ja się nigdy z tym nie pogodzę. Jak mógł coś takiego zrobić? Tobie, nam – mówił wzburzony Noah. - Widzisz, miał swoje tajemnice, nikt o tym nie wiedział. - A pomyślałaś o Barneyu? On na pewno wiedział. On wszystko wiedział o tacie. To on mu organizował wszystkie spotkania. - Organizował, ale czy wiedział o jego kochance? Nie wiem. - To wszystko jego wina, tylko on mógł sprowadzić tatę na złą drogę. http://i.imgur.com/ZxM6qcU.jpg - Nie bądź naiwny, jakby ojciec nie chciał, to by tego nie zrobił. Nie był ideałem. - Wiem, ale Barney mógł mu ją przyprowadzić. Jak Gina może się z nim spotykać, może jeszcze jej zrobić krzywdę. - Jest dorosła, sama decyduje z kim się spotyka – stwierdziła Mia. - Ale z Barneyem? - Coś ich łączy, może miłość. - Akurat tak nagle się w nim zakochała? Może Barney ją zmusza? - Widziałam ich razem, na pewno coś ich łączy. Gina nie wyglądała jakby Barney ją do czegoś zmuszał. Uwierz mi. Jeszcze być może tego nie rozumiesz. - Nie ufam mu. On jest taki oślizgły. Wszędzie się wkręci. Teraz nawet siostrę mi zabrał. http://i.imgur.com/3f5Ljt9.jpg - Ja też mu nie ufam. Wie więcej niż chce powiedzieć. Noah synku musimy jakoś ułożyć sobie życie. Czy Gina będzie z Barneyem czy nie, to musimy ją wspierać. Nie chciałabym, żebyś miał jakieś negatywne emocje w stosunku do Giny. To twoja siostra i ona cię kocha. - Wiem, ja też ją kocham. Nie chcę tylko, żeby Barney ją wykorzystał. Teraz ojciec jej nie pomoże. O Boże, on już nikomu nie pomoże, już nic nie zrobi. - Tak Noah, to takie smutne. Najgorsze co może być to śmierć. Ona wszystko kończy, potem nie ma już nic. Wszystkie plany się kończą. Nie wiem co to będzie. Jak będziemy żyć. - Co będzie z jego książkami? Czy one nadal będą wydawane? - Tak, tutaj jest działka Barneya, jak wrócą z Giną musimy wszyscy usiąść i spokojnie omówić każdy temat. Zadzwonię do Ortisa, z nim też musimy się umówić. Jest dużo zawiłości prawnych, w których powinien nam pomóc. - A dzwoniłaś do Giny? Ona nic nie wie? - Nie, jeszcze nie. Nie chcę jej denerwować, boję się, że jak będą wracać w nerwach to może coś stać się nieprzewidywalnego. Wolę być ostrożna po ostatnich wydarzeniach. Lepiej, żeby wróciła normalnie i jak będzie w domu to jej powiemy. Dobrze? - Dobrze. - Odpowiedział Noah i siedzieli przez chwilę milcząc. Trawili w sobie całą sytuację, w której mimo woli się znaleźli. http://i.imgur.com/OKabLmu.jpg http://i.imgur.com/WgC7BK3.jpg - Trzeba zorganizować pogrzeb. Pożegnać ojca – powiedziała Mia smutno, po raz kolejny uświadomiła sobie ile ją czeka spraw do załatwienia. Nie wiedziała czy da sobie radę. - Mamo, ja nigdy się z tym nie pogodzę. Nigdy nie wybaczę mordercy. Dlaczego padło akurat na nas? - Zadał pytanie, ale wiedział, że nie uzyska odpowiedzi. - Wiem synku, jak sobie pomyślę, że już nigdy w życiu go nie zobaczę, to tak mi się ciężko na sercu robi, to jest taki ból, nie można tego opisać. Ta niemoc mnie przytłacza. - Tak, ta niemoc, chciałbym coś zrobić, ale nie mogę, nic nie mogę zrobić. Jestem taki wściekły, aż mi się pięści same zaciskają, chciałbym tego Rocco za gardło chwycić i mocno ścisnąć. Dobrze, że jest w więzieniu, bo nie ręczę za siebie gdybym go dorwał. - Mówiąc te słowa zacisnął zęby, szczęka mu zatrzeszczała, a na dłoniach pojawiły się białe plamy od zaciskanych pięści. - Noah, musisz opanować tą złość, tylko sobie zaszkodzisz, proszę cię uspokój się. Synku, to do niczego dobrego nie prowadzi. - Próbowała go przytulić, ale wyrwał się. - A co mam zrobić? Już tego nie wytrzymuję! - Krzyknął i wybiegł z piwnicy. W ogrodzie podszedł do swojego podestu do rzeźbienia, stał tam kloc drewna, który wcześniej sobie przygotował i zaczął walić z całą siłą młotkiem o dłuto. Drewno odskakiwało w różnych kierunkach pod wpływem dłuta. Tutaj chciał znaleźć ukojenie bólu. Nie wiele to pomagało, zaczął walić mocniej i mocniej. Głowę miał gorącą od przeróżnych myśli. Chciało mu się płakać, ale opanował się. Postanowił, że już nigdy nie zapłacze. Już nigdy nie okaże słabości. Będzie mężczyzną. Już niedługo kończy 19 lat i będzie w pełni dorosły. Od teraz będzie kontrolował swoje życie i nikt mu nie przeszkodzi w planie, który właśnie wymyślił. http://i.imgur.com/YfU2SUc.jpg Mia wyszła i spojrzała na niego, nic nie powiedziała, tylko pokiwała głową i poszła do domu. Usiadła na kanapie i wspominała ostatni wieczór, który spędziła z Fabianem. Wtedy się pogodzili, on był uroczy, uwodzicielski. W nocy tańczyli do swojej ulubionej muzyki. Nigdy nie zapomni, wpatrzonych w nią oczu i jego ciepłych rąk, czuła się wtedy taka szczęśliwa i bezpieczna. Do głowy by jej nie przyszło, że to ich ostatni wieczór, że już nigdy jej nie obejmie i nie przytuli. Na tą myśl Mia całkowicie się rozkleiła, zaczęła płakać i mówić do siebie.: „Dlaczego mój kochany Fabian?” http://i.imgur.com/VH0eeQt.jpg http://i.imgur.com/zgqQe0T.jpg http://i.imgur.com/eOGcDOV.jpg *** Foley wrócił do domu, zobaczył, że Nikki jeszcze nie ma, więc szybko się przebrał i pojechał do sklepu po wino i coś do jedzenia. Gdy wrócił i stanął w drzwiach, Nikki rzuciła mu się w ramiona. Chwycił słodki ciężar i mocno przytulił. http://i.imgur.com/QZnOny1.jpg http://i.imgur.com/6uHU5tQ.jpg - Już nie mogłam się doczekać, nie wiem co we mnie wstąpiło, ale chodziłam od okna do okna i sprawdzałam czy już jedziesz. - Nikki, ja cały dzień myślałem kiedy będziemy nareszcie razem. http://i.imgur.com/m9q4O9R.jpg http://i.imgur.com/s2W1qj4.jpg - Odkąd cię poznałam nie mogę przestać o tobie myśleć. John jesteś mi bardzo bliski. Moją bratnią duszą. - To mówiąc dotknęła jego policzka. - Nikki, dziękuję, to najpiękniejsze słowa jakie w życiu usłyszałem. Nikt mi tego jeszcze nie powiedział. http://i.imgur.com/naLwCAw.jpg http://i.imgur.com/84Kxei6.jpg Przygarnął ją do siebie i mocno pocałował. Był uszczęśliwiony, czekała na niego cudowna dziewczyna. „Wracam z pracy, czeka na mnie Nikki i mnie całuje. Jak marzenia, ale dzisiaj się spełniły” Pomyślał. http://i.imgur.com/gQQzjcJ.jpg - Chodź zjemy deser, przygotowałam ciasto limonkowe. - Powiedziała i poszła po deser do lodówki. Usiedli, gdy rozłożyła talerze. - Uwielbiam to ciasto. Bardzo pyszne. - Zachwycał się Foley. - Cieszę się, że ci smakuje, bałam się czy mi wyjdzie, ale chyba się udało. - Tak, jest doskonałe. http://i.imgur.com/EHjnYMv.jpg - Nikki, czy masz nagraną płytę jak grasz? Chciałbym sobie posłuchać jak będę jechać samochodem. - Mam, jutro ci dam ze specjalną dedykacją, dla mojego kochanego Johna. - Uśmiechnęła się. http://i.imgur.com/nfEgsyN.jpg http://i.imgur.com/ox28FW6.jpg „Jest urocza, nawet jak je robi to z wdziękiem, wszystko w niej jest piękne.” Myślał patrząc na jedzącą Nikki. http://i.imgur.com/hXldg5z.jpg Kiedy zjedli Foley wziął talerze i zaczął zmywać. Nikki podeszła do niego. - John, nie musiałeś tego robić, ja bym chętnie pozmywała. - Nie ma mowy, jesteś gościem. Przygotowałaś pyszne danie a nie musiałaś. Pozmywam, to nic trudnego. - Ok. http://i.imgur.com/uFiEAO6.jpg http://i.imgur.com/P7nzIac.jpg - Co będziemy robić? - Może obejrzymy jakiś film? Chodź znajdziemy coś ciekawego – powiedział John – ale poczekaj naleję nam po kieliszku wina. http://i.imgur.com/Y7X6p4a.jpg Otworzył butelkę czerwonego wina i nalał do kieliszków. Wypili po łyku. Usiedli wygodnie na kanapie i Foley zaczął przeglądać kanały. - Nic, nic, nic, nic – mówił po każdym programie, który zmieniał pilotem. - O tutaj! Zostaw, to program Gordon'a Ramsay'a, świetny gość i naprawdę wspaniale gotuje. Jak byłam w Londynie, to jadłam w jego restauracji, specjalnie dla mnie zrobił dietetyczną sałatkę, jest trochę nadpobudliwy, ale to dodaje mu uroku i niepowtarzalności. No i jest mistrzem w gotowaniu. - Dobrze, niech zostanie, nigdy nie oglądam programów kulinarnych. To takie babskie. - Ha ha ha, babskie srabskie, faceci też to oglądają. Ten program jest wyjątkowy. - To konkurencja MasterChef, kilkunastu ludzi konkuruje o tytuł i ćwierć miliona dolarów. - Wow, dają aż takie pieniądze? - Uhm. - Dobra, oglądajmy. John przytulił Nikki do siebie i z ciekawością oglądał program. Śmiali się z tekstów i ciągłych bluzgów Gordona. Ten facet potrafi rozbawić niemniej, jak nieudane potrawy uczestników. Foley zaczął gładzić włosy Nikki, odgarniać z policzka. Delikatnie opuszkami palców dotykał jej szyi i płatków uszu. Zaczął patrzeć na jej zafascynowaną programem twarz. Nikki wyczuła zainteresowanie jej twarzą. Sprawiał jej przyjemność miłym dotykiem, westchnęła i bardziej się do niego przytuliła. Im bliżej siebie byli, tym bardziej Gordon schodził na dalszy plan. Nikki odwróciła twarz w stronę Foleya i popatrzyła na niego. Ich usta się zbliżyły i zajęli się sobą, co tam Gordon Ramsay. Są ciekawsze rzeczy. http://i.imgur.com/n2iITsd.jpg http://i.imgur.com/2FtvW53.jpg - Pójdziemy do tamtego pokoju? - Foley szepnął jej do ucha. - Tak, chodź – odpowiedziała Nikki i pociągnęła go za rękę. Gdy znaleźli się w sypialni Nikki założyła mu ręce na ramiona i namiętnie pocałowała. Foley z przyjemnością oddał jej pocałunek. http://i.imgur.com/SWCjlnS.jpg http://i.imgur.com/R4cYasK.jpg Przenieśli się na łóżko i usiedli naprzeciw siebie po turecku. Chwycili się za ręce i patrzyli sobie w oczy. http://i.imgur.com/lePYOuG.jpg - Nikki, jestem taki szczęśliwy z tobą. Dziękuję ci za to, że jesteś przy mnie. - Nie masz za co dziękować, przy tobie czuję to samo. Tyle emocji przepełnia moje serce, aż chce się krzyczeć. Nigdy się tak nie czułam. Jestem jak w transie. - Ja też, wydaje mi się, że to sen. Boję się, że mnie ktoś zaraz uszczypnie i się obudzę, a ty znikniesz. Znowu zostanę sam. - Ha ha ha właśnie o tym pomyślałam. Nikt nas nie obudzi. To nie sen. Jesteśmy tutaj razem. - Czy to można nazwać miłością od pierwszego wejrzenia? - zapytał nieśmiało. - Tak, chyba tak, bo co to może być innego. http://i.imgur.com/KFWse3x.jpg http://i.imgur.com/WeW4RNI.jpg Pocałowali się. Powolutku oddawali się sobie wzajemnie. Tym razem delikatnie, bez zrywów i gwałtowności. Bardzo czule i subtelnie. Można powiedzieć, że z pewną dozą nieśmiałości. Wyznane uczucia wyzwoliły w nich innego rodzaju namiętność, bardziej nakierowaną miłością a nie zwykłym pożądaniem. Nie każdemu jest dane coś takiego przeżyć. http://i.imgur.com/w6E8NOs.jpg http://i.imgur.com/U7JIXMF.jpg http://i.imgur.com/YZRnO06.jpg http://i.imgur.com/9EanmWk.jpg Po wszystkim zasnęli spokojnie i głęboko. Regenerowali siły przed następnym wspólnym dniem. http://i.imgur.com/I7GDMRG.jpg To wszystko na dziś, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Gdy to przeczytałem wyobraziłem sobie jak mogłoby wyglądać dziecko Nikki i Foleya <333 ( a kto widział co tu jeszcze wcześniej pisało to była pierwsza i zła myśl :P )
A Noach..... :( Szkoda słów. Pisałem już, ale napiszę jeszcze raz: szkoda mi ich ;_; A gdzie Gina? Co ona zrobi? Szkoda słów :( Barney ją na pewno będzie wspierał, ale czemu Noach ma o nim takie złe zdanie. To pewnie przez przeszłość Barneya i przez emocje, które go dotknęły, gdy dowiedział się o śmierci swojego taty. Fabian był wzorem do naśladowania. Nie zachował się najlepiej, ale jednak zawsze był przy swoich dzieciach i je wspierał. ( głównie Noacha. Przynajmniej tak mi się wydaje.) Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Zawszę jak widzę, że dodałaś post, pierwsze co robię to lecę po chipsy, potem zajadam je i czytam :p
A teraz o odcinku. Jak tak patrzyłam na cierpiącego Noaha, to mi się go tak przykro zrobiło. Gdybym miała możliwość to normalnie wlazłabym do tego kompa i go przytuliła. Biedny :( I w sumie rozumiem jego atak na Barney'a. Pewnie zareagowałabym podobnie, ale to może dlatego, że mamy chyba podobne charaktery ;p No a co do drugiej parki, to romans kwitnie :d Zauważyłam ostatnio rozkwit facetów sprzątających :D szkoda, że to nie przekłada się na realne życie ;p Dobrze, że chociaż w simsach można sobie pomarzyć i kreować te ideały :D Ech... no co tu więcej... standardowo czekam na ciąg dalszy :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nie ma się co dziwić, że Noah nie ufa Barneyowi. Wie zapewne o jego licznych miłosnych podbojach a nie miał jeszcze okazji przekonać się o tym drugim "ja", które Barni zaczął ukazywać po tym jak związał się z Giną..
Cytat:
Ciekawe jakiż to plan Noah wymyślił.. Mam nadzieję, że nie zabicia Rocco czy coś równie szalonego. Naprawdę źle przyjął wieść o śmierci ojca, współczuję i jemu i Mii.. Została jeszcze Gina, coś czuję, że jej reakcja będzie podobna. No, ale ona będzie miała pod ręką pana B. więc się pozbiera. I na koniec Foley i Nikki :) Miłość, miłość czuję w powietrzu, cudooownie :3 Ten w telewizorze to Ramsay? Rudy i z wąsami? :D czekam na więcej (jak zwykle zresztą :)) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
up.może mile chodziło o to ze skończy szkołe i zda mature zauważyłem że Noach ma nową fryzure też pomyslałem że będzie próbował zabic Rocoo zauważyłem w bochaterach że: Foley,Rooco i noach w starej fyrzurce są do siebie podobni,barney jest podobny do fabiana i że Mia jest podobna do Małgorzaty kożuchowskiej [tej co grała Hanke mostowiak] a po za tym odcinek Git
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ech, teraz rodzinka będzie musiała trzymać się razem, dobrze, że mają ze sobą dobre relacje, będzie im to łatwiej przeżyć... Noah w końcu zaufa Barneyowi, gdy go tylko lepiej pozna. Gina pewnie będzie zrozpaczona, Barney powinien ją pocieszyć... :D:P
Ja chcę więcej Barneya! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Uroczo u Nikki i Foleya. <3 Oby Noah sobie radził z tym wszystkim.
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
wnioskując po reklamie 50 odcinka Barney zrobi coś złego :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam, dziękuję serdecznie za komentarze. :)
Kolejny odcinek rodziny Kent. To już 50 odcinek !!! Jak ten czas zleciał. Dziękuję jeszcze raz wszystkim za komentarze. Cieszę się, że komentujecie a to znaczy, że warto się wysilać i robić kolejne odcinki. Bardzo mi zależy na waszych opiniach. Wiem, że wiele osób wchodzi i nie zostawia komentarza, ale cieszy mnie to, że chociaż czytają. Szczególnie chcę podziękować Kędziorkowi i Sqierze, za to, że są ze mną od początku i nadal czytają tą opowieść. :) W dodatku chce im się komentować. :) Ktoś powiedział, że za wolno akcja leci. Później będzie o wiele szybciej, bo nie da się już opisywać każdego dnia. Tak musiało być, aby nakreślić zaistniałą sytuację i pokazać jak ona zmieniła życie kilku osób. To jest historia oparta na faktach, z moimi drobnymi dodatkami, żeby było ciekawiej i bardziej dostosowane do simsów. Zaczęło się 22.09 w sobotę. Teraz jest 15.10 poniedziałek popołudnie. Gina z Barneyem jest w Starlight Shores i ogląda dom. Ten odcinek jest może przydługi, ale nie chciałam go dzielić na dwa. Pozwoliłam sobie dzisiaj na reklamę, nie mogłam się powstrzymać, w końcu to już 50 odcinek i raz na 50 można trochę poszaleć :) Przenieśmy się zatem do Giny Barneya i zobaczmy co robią. Niech Gina sama się wypowie. *** Zaśpiewaliśmy kilka piosenek, niestety żadne z nas nie miało głosu do śpiewania. Fałszowaliśmy tragicznie. Chyba od tego śpiewania zgłodnieliśmy, bo burczało nam w brzuchach. Przygotowałam hot dogi na grillu i zjedliśmy przy stole na tarasie. Było przyjemne ciepłe popołudnie, słońce powoli zachodziło, wiał lekki wiatr. - Gina, bardzo dobre hot dogi ci wyszły. - Dziękuję, ale nie przesadzaj. To zwykłe parówki. - Z twoich rąk wszystko jest smaczne, nawet zwykłe parówki. - Tak, tak, tak. Co będziemy teraz robili? Pozwiedzamy dalej? - Może pogramy w bilarda? Miałbym ochotę trochę pograć. - Dobrze. http://i.imgur.com/wZ66NvH.jpg http://i.imgur.com/XfTfqAe.jpg Poszliśmy z powrotem do salonu. Barney rozbił i zaczęliśmy grę. http://i.imgur.com/0wN0QuI.jpg http://i.imgur.com/mIthdBe.jpg - Nie jestem najlepszy, więc spokojnie możesz wygrać. - No to chyba jesteśmy na tym samym poziomie. Ja też średnio gram. http://i.imgur.com/QVgusP7.jpg - Uwaga 12 do narożnika - zakomunikował Barney i uderzył. Niestety nie celnie i była moja kolej. http://i.imgur.com/PZWpCt1.jpg http://i.imgur.com/w5b91RR.jpg - Gina, dobrze ci idzie, pochyl się bardziej, bo inaczej nie trafisz. - Komenderował z tyłu. - Tak dobrze? - pochyliłam się bardziej, już prawie leżałam na stole, żeby dosięgnąć kijem do bili. - Tak, znakomicie. - Powiedział z uśmiechem, ale i tak nie trafiłam do łuzy. - No trudno teraz ja. http://i.imgur.com/VjLkyZ5.jpg http://i.imgur.com/u8sLHzx.jpg http://i.imgur.com/pF8QkAt.jpg http://i.imgur.com/78ZWmhF.jpg Wygrał a ja miałam już dość. Podeszłam do niego, przerywając mu układanie bil w trójkącie. Już chciał zaczynać od nowa. - Chodź dalej pozwiedzamy dom - powiedziałam do niego, na co Barney chętnie przystał. Widocznie aż tak nie chciało mu się grać. Poszliśmy do przestronnej kuchni, była urządzona w biało czarnych kolorach, był tam też wielki kominek, pięknie to wszystko wyglądało. Bardzo spodobała mi się ta kuchnia, mogłabym tu rządzić. http://i.imgur.com/jcK0vE5.jpg http://i.imgur.com/i9P3a1E.jpg Następnie udaliśmy się na piętro do sypialni. Była bardzo skromnie ale przytulnie urządzona. Dominowały jasne pastelowe kolory. http://i.imgur.com/rsUDV0X.jpg Poszliśmy również do dużej łazienki obok sypialni. Ktoś urządził ją w stylu mojej w domu, glazura i terakota ta sama, ucieszyłam się, bo zawsze mi się bardzo podobała. Tutaj jednak było dwa razy tyle miejsca, nawet był fotel przy wannie. Można siedzieć i prowadzić rozmowy z siedzącym w wannie, hmm świetny pomysł. http://i.imgur.com/WHfsl6s.jpg http://i.imgur.com/og00yfk.jpg Przeszliśmy na drugą stronę domu i naszym oczom ukazał się zaskakujący widok, była jeszcze jedna sypialnia, ogromna, w kolorach czarno-białych. Ściany pomalowane na biało z komiksowym wzorem. Łóżko też miało komiksową narzutę. Świetnie to wszystko wyglądało. Duży telewizor na ścianie i półokrągła czarna sofa. Bardzo nowoczesna. Widać, że ktoś część domu już wyremontował i postawił na współczesny styl. - Ja tu dzisiaj śpię, a ty w tamtej. - rzuciłam do Barneya. - Jasne, a nie będziesz się bała w tak dużym pokoju? Ja będę aż na drugim końcu domu. Co zrobisz jak będziesz miała koszmary? - dopytywał się - ja skutecznie mogę ci pomóc. - Spokojnie, dam sobie radę. - uśmiechnęłam się. http://i.imgur.com/2TFzBW2.jpg http://i.imgur.com/F9hBfeJ.jpg Obok sypialni była łazienka, jak to Barney powiedział, miała hotelowy look. Wszystko proste ale eleganckie. Duża wanna to najważniejsze. Barney nawet sprawdził czy kran jest w porządku i umył dłonie. http://i.imgur.com/AJCYHfp.jpg - Gina, mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę. - Taaak? Jaką? - Chodźmy do garażu, to ci pokażę. - Odpowiedział z tajemniczym uśmiechem. Gdy tam zeszliśmy moim oczom ukazał się taki oto widok. Piękny czerwony samochód. - Porsche 911 Carrera S – powiedział z przejęciem – 4,5 sekundy do setki. http://i.imgur.com/MmWvJwt.jpg - Co to ma być? Kupiłeś nowy samochód? - Tak, dla ciebie. Podoba ci się? - Oszalałeś? - Chciałem ci zrobić prezent. - Odpowiedział zmieszany. - Ja nie potrzebuję takiego szpanerskiego samochodu. Musiał kosztować majątek. - 135 tysięcy dolarów. To nie jest majątek. Stać mnie. - To nie jest majątek? Tobie się chyba w głowie poprzewracało! - Nie wytrzymałam i krzyknęłam na niego. http://i.imgur.com/ezgtgoV.jpg - Gina, uspokój się, moje pieniądze i robię z nimi co chcę. - Teraz on nie wytrzymał i krzyknął na mnie. - Chciałem zrobić ci prezent, tobie się nic nie podoba! - Zbyt kosztowny! Chcesz mnie zmanipulować prezentami? - O co ci chodzi? Zmanipulować? To ty mną ciągle manipulujesz, owinęłaś mnie sobie wokół palca, jestem na każde twoje zawołanie, a jak chcę ci zrobić prezent to jeszcze narzekasz. http://i.imgur.com/r2vZOOH.jpg - Tu cię boli, mówisz, że cię wykorzystuję?! - Tego nie powiedziałem. - Ja tak zrozumiałam. - To źle mnie zrozumiałaś, mówię tylko, że kiedy chcesz to jestem i chcę ci dać prezent. Jestem tobie oddany, jak nikt inny. - Ale okazujesz to w dziwny sposób. - W dziwny? Gina, mam pieniądze to je wydaję, sam je zarobiłem, nie ukradłem. - Wiem, ale nie uważasz, że to dziwne tak szastać pieniędzmi? Ja nie potrzebuję na każdym kroku się dowiadywać jaki ty jesteś bogaty. Nie interesuje mnie to i nie imponuje. - Nie chciałem ci zaimponować, ale coś ci powiem. Wiem dlaczego taka jesteś, masz to po Fabianie. On cię tak wychował, nie umiecie się cieszyć z tego co macie. Wieczni cierpiętnicy. Macie fortunę a kisicie te pieniądze, już samo ich posiadanie was kręci. To sknerstwo. Dlaczego Fabian od 30 lat mieszka w tym samym starym domu? Stać go na kupno nowego, ale nie, szkoda wydawać, lepiej patrzeć jak leżą na koncie. http://i.imgur.com/UUzVaLT.jpg - Co ty mówisz? Jak śmiesz? Nic nie kisimy, tylko nie wydajemy na bzdury. Siódmy samochód? To czysty idiotyzm! Masz kompleksy? - Nie, nie mam, jak szkoda ci wydawać to proszę bardzo, ale ja nie zamierzam, pieniądze rzecz nabyta, cieszę się życiem i wydaję na co chcę, tak mnie rodzice wychowali, ciesz się tym co masz. Tak mi zawsze mówili. - Nie żałuj sobie. Tak też ci mówili? Widać to było na każdym kroku. - Powiedziałam z przekąsem. Wkurzał mnie coraz bardziej. - Wszystkie panny w mieście to zaświadczą! http://i.imgur.com/70Rci9S.jpg - Gina, to było okrutne! Bałem się, że w pewnym momencie ktoś to wykorzysta i obróci przeciwko mnie, ale nie spodziewałem się, że to będziesz ty, Gina. - Spuścił głowę. - Wiem, ale nas obraziłeś i zareagowałam instynktownie. - Przepraszam, nie chciałem. To już się nie powtórzy. - Niemniej jednak, masz to na sercu i w końcu wyszło. - Ty też wyrzuciłaś mi moją przeszłość, a wcześniej mówiłaś, że to nie ma znaczenia. Tobie też to leży na sercu. Nie możesz się z tym pogodzić. Gina, ja niestety nie mogę cofnąć czasu. Oddał bym wszystkie pieniądze, gdyby to było możliwe. Chcę sobie dobrze ułożyć życie. - Przykro mi, widocznie mam to z tyłu głowy. Rozsądek mi mówi, że to nie ma znaczenia a w sercu żal. http://i.imgur.com/cpfJgGz.jpg - Uspokójmy się, oboje za dużo powiedzieliśmy. - Próbował się lekko uśmiechnąć. - Nie, ja powiedziałam to co myślę. Nadal uważam, że to zbyt drogi samochód. - Gina, dalej sądzisz, że chcę cię oszukać? Zmanipulować? - Powiedział smutno. - Może nie oszukać, ale coś uzyskać w zamian. - Nie odpuszczałam, bardzo mnie tym zdenerwował, już widziałam czarne scenariusze. - Co ja mogę chcieć? Ach to … Gina ja cię kocham, nigdy bym się do tak niskich działań nie posunął. Rozmawialiśmy już o tym. To będzie twoja decyzja. - Wiem, ale się wystraszyłam. To był dla mnie zbyt wielki szok. Ot tak dajesz mi samochód i to tak ekskluzywny samochód. - Tobie dam wszystko. Co tylko chcesz, co jest moje będzie twoje. Kocham cię. - Ja też, przepraszam cię Barney. Uściskaliśmy się serdecznie. Ale coś tam w nas zostało, jakaś mała zadra. Jak mogło dojść do tej bezsensowniej kłótni? O ten głupi samochód, po raz kolejny o samochód? http://i.imgur.com/xy38O8W.jpg - Barney, jestem strasznie zmęczona, zbyt wiele emocji jak na jeden dzień, idę spać. - Dobrze kochanie, odprowadzę cię. - Złapał mnie za rękę i pocałował. - Gina, nie gniewaj się na mnie. - Ok, nie gniewam się, bo cię kocham, ale nie kłóćmy się już więcej o samochody. - Powiedziałam, gdy szliśmy w stronę domu. - Dobrze, ale podoba ci się? - Zatrzymaliśmy się. Spojrzałam na niego. - Tak Barney, byłabym idiotką gdybym powiedziała, że porsche jest brzydkie. Ma niezwykły, niepowtarzalny design. Od lat się w nim specjalizują i jest cały czas na czasie. Chyba żaden człowiek na świecie nie może powiedzieć, że nie wie jak wygląda porsche. To świetny samochód, ale nie zmienię zdania, że zbyt pretensjonalny. Jest synonimem bogactwa i luksusu. Rozjeżdżają się nim bogaci snobi. Ja taka nie jestem. - Wiem. Może teraz chciałabyś się nim przejechać? - zapytał nieśmiało, po wysłuchaniu mojego kazania, ale się wysiliłam, nie wiem po co to powiedziałam. Przecież Barney taki nie jest, nie jest snobem, nie popisuje się. On chciał żebym miała to co najlepsze. Na prawdę jest mi szczerze oddany. Dla niego pieniądze nie mają znaczenia. Jak ma, to wydaje. Chyba źle go traktuję, ale zawsze muszę się popisać. Jak by mu to wynagrodzić? - A wiesz co, może spróbuję. Pojedźmy na plażę. Jest piękny wieczór. Nie jestem aż tak zmęczona. - Uśmiechnęłam się do niego. - Super! - krzyknął i aż zatarł ręce, on na serio uwielbia samochody. Nawet jest słodki z tą małą słabością. Swoją drogą zawsze myślałam o tym żeby mieć 911. Nie powiem mu tego, bo dostanie zawału z wrażenia albo pęknie z dumy. Szkoda by było stracić takiego chłopaka. Zaśmiałam się w duchu. Poszliśmy z powrotem do garażu, Barney nie musiał wyjmować kluczyka z kieszeni. Gdy tylko dotknęłam klamki drzwi, system automatycznie sprawdził kod dostępu zapisany w kluczyku i drzwi zostały odblokowane. Silnik uruchomiłam elektronicznym włącznikiem stacyjki. Ruszyliśmy przez miasto w stronę plaży. Nie powiem, trochę mnie poniosło i przygazowałam na prostej drodze, samochód lekko się poddawał i szybko rozwijał prędkość. Barney tylko patrzył na mnie i się z aprobatą uśmiechał. - Dajesz maleńka, idzie jak złoto. - Jest świetny! - Krzyknęłam z zachwytem. W pięć sekund byliśmy na miejscu. Aż szkoda było wysiadać. Musimy pojechać na autostradę i sprawdzić jego możliwości. Sama się zdziwiłam, że o tym pomyślałam. Wysiedliśmy i poszliśmy na plażę. Chodziliśmy po plaży rozmawiając z entuzjazmem o samochodzie. Barney przyznał, że Porsche jest lepsze od jego nowego BMW, ale on woli większe auta. Porsche jest dosyć niskie i z jego wzrostem, nie jest mu zbyt wygodnie. http://i.imgur.com/WsjfWbg.jpg http://i.imgur.com/TFOv0Jj.jpg http://i.imgur.com/QpOZZBV.jpg Chciałam już wracać, może nie tyle wracać, co znowu usiąść za kółkiem porscha. Zrobiliśmy dwie rundki naokoło miasta i wróciliśmy do domu. Uściskałam Barneya za bardzo emocjonujący dzień i delikatnie pocałowałam w usta. Poszłam wziąć gorącą kąpiel. Po kąpieli poszłam do łóżka. Była już prawie druga godzina, nie mogłam spać, kręciłam się, a w głowie kłębiło mi się mnóstwo myśli. Barney miał rację, byliśmy sknerami, mimo dużej ilości pieniędzy żyliśmy bardzo skromnie. Ojciec nie pozwalał na zbędne wydatki, kupował w ostateczności. Nie modernizował naszego domu. Tylko z zewnątrz wyglądał ładnie. Ciągle były problemy ze spłuczkami w toaletach albo z kranami. Nawet ja kiedyś jeden naprawiłam. Balkony trzeszczały, strach było wchodzić. W piwnicy z jacuzzi wylewała woda przez nieszczelne rury. To cud, że nikomu jeszcze nic się nie stało. Mój samochód mi kupił, bo już nie miał wyjścia, bo skończyłam 18 lat i tak były problemy, że jest za drogi. Ja tak bardzo chciałam mieć cabrioleta, że się uparłam. Ojciec nie mógł odmówić. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi i głos Barneya. - Gina śpisz? Ja nie mogę. Nie mogę sobie znaleźć miejsca. Nic nie odpowiedziałam. Pomyślałam, że jak będę cicho to pójdzie. Uciszyło się. Chyba poszedł. Zamknęłam oczy. Dalej leżałam i nie mogłam zasnąć. Znowu przypomniałam sobie mojego ojca, co za dziwny człowiek, ja go w ogóle nie znam. Dotychczas żyłam z przekonaniem o jego nieomylności. Był dla mnie prawie ideałem, niestety teraz wiem, że kłamał i kręcił cały czas. Oszukiwał Mię i mnie z Noah. Cassie Hutton kim ona jest? Co takiego ma, że ojciec stracił dla niej głowę? Przekręciłam się na drugi bok. Nie będę o niczym myśleć tylko policzę do 50, może wreszcie zasnę. Leżałam tak jeszcze z półgodziny. Przynajmniej tak mi się wydawało i znowu usłyszałam ciche pukanie. - Gina, śpisz? - mówił głośnym szeptem, umarłego by obudził. Och mój Barni. - Nie śpię, wejdź. - Wstałam. Ciekawe co powie, jak mnie zobaczy w tej piżamce. http://i.imgur.com/Oq5Ojkb.jpg http://i.imgur.com/KJcBI8m.jpg Wszedł, zrobił okrągłe oczy i się błogo uśmiechnął. - Gina, śliczny masz ten kostium. - To jest piżamka. Specjalnie taką ubrałam, wiedziałam że przyjdziesz. Chciałam cię trochę wystraszyć. - Powiedziałam, a on podszedł do mnie bliżej i spojrzał mi w oczy. Błysnął zębami. - Tak? Nie mogłaś. Uroczo w niej wyglądasz. We wszystkim ci pięknie. http://i.imgur.com/QbaxSZ2.jpg - Dziękuję, zawsze sprytnie wybrniesz. Nie możesz spać? - Nie mogę, kręciłem się w łóżku i nie mogłem zasnąć, myślałem o tobie. - Ja też nie mogłam zasnąć. - Myślałaś o mnie? - Dotknął palcem mojej brody i przysunął swoje usta. - Też. - Pocałował mnie delikatnie, właściwie tylko musnął moje usta. http://i.imgur.com/gZcEdoL.jpg Wzięłam jego twarz w ręce i mocno pocałowałam. Bardzo chciałam go dzisiaj całować. - Ile tu masz guziczków. - Powiedział dotykając mojego biodra. http://i.imgur.com/qdfGQLB.jpg http://i.imgur.com/ndZlFRS.jpg Później zarzuciłam mu ręce na ramiona i dalej całowałam, nie mogłam się powstrzymać. Smak jego ust mnie rozbrajał, chciałam go więcej i więcej. On też łapczywie kąsał i drażnił moje usta. http://i.imgur.com/kS35P0I.jpg http://i.imgur.com/E4647T0.jpg http://i.imgur.com/ngju5Im.jpg W pewnym momencie podniósł mnie i zaniósł na łóżko. Przytulił się do mnie. - Boska ta piżamka, ale pewnie nie wygodna. Musi ci być strasznie gorąco. - Chcesz mi pomóc? - Zapytałam rozbawiona. - Tak, już taki sympatyczny jestem. - Uśmiechnął się słodko. http://i.imgur.com/C16tCJa.jpg Rozpinał mi powoli guziczek po guziczku z przodu i cały czas patrzył na moją reakcję, ja się uśmiechałam tajemniczo, gdy zobaczył co mam pod spodem, prawie zerwał ze mnie moją czerwoną piżamkę. Chwycił mnie i podniósł do góry. - Gina, Boże Gina! Piękna ... - Podobam ci się? - Mamisz mnie i kusisz! Trudno ci się oprzeć. - Postawił mnie na podłogę i płomiennie pocałował. - Fascynujesz mnie coraz bardziej. http://i.imgur.com/66hWsYF.jpg http://i.imgur.com/ZTSVBsS.jpg http://i.imgur.com/9yCnHOG.jpg Położył mnie z powrotem na łóżko i dalej zmysłowo całował. Jego pocałunki były gorące i namiętne, cały czas o tym marzyłam, na to czekałam przez tyle dni, teraz ja nie mogłam mu się oprzeć. Potrafił mnie rozgrzać. http://i.imgur.com/8LpHURx.jpg - Tak bardzo cię pragnę. - szeptał. http://i.imgur.com/gmpwtRd.jpg Coraz bardziej oddawaliśmy się przyjemności. Na każdym skrawku skóry czułam jego dotyk, jakby miał z milion rąk, które mnie pieściły i dawały rozkosz. Barney był zarówno delikatny jak i gwałtowny, jego pożądanie nakręcało mnie jeszcze bardziej. Zmysłowe usta muskały moje ciało, centymetr po centymetrze. Czułam na ciele przeszywające dreszcze. Co jakiś czas patrzył mi w oczy jakby pytał, mogę iść dalej, czy zatrzymać się teraz, bo później nie będzie odwrotu. Ja tylko przymykałam oczy, pozwalając na co tylko chciał i wzdychałam ciepłym coraz szybszym oddechem. Jeszcze mocniej poddawałam się fali miłości. Byłam w siódmym niebie. Wsłuchał się w moje potrzeby, w najwrażliwsze miejsca. Byliśmy dla siebie stworzeni. Była kompletna cisza, dało się słyszeć tylko nasze namiętne westchnienia i szybkie oddechy. Nikt mi jeszcze nie dał tyle czułości, wrażliwości, ognia i miłości. Dał mi to, czego tak bardzo w tej chwili potrzebowałam. Czułam się z nim szczęśliwa i kochana. http://i.imgur.com/McSH3HH.jpg http://i.imgur.com/bJuIFpU.jpg http://i.imgur.com/ZFpLciC.jpg Po wszystkim spojrzeliśmy sobie w oczy, jego twarz wyrażała miłość i wdzięczność, uszczęśliwieni i wyczerpani zasnęliśmy spokojnie. http://i.imgur.com/A7DTgT8.jpg http://i.imgur.com/N19v1J1.jpg To tyle w tym 50 odcinku zachęcam gorąco do komentowania. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Haha... zazwyczaj zaczynam komentarz od tych słów, bo już gęba mi się śmieje na wstępie :)
Ale przechodzimy do odcinka. Barney, ciekawe gdzie się patrzył. "Pochyl się bardziej...", tak tak, jasne :p No proszę, pan Barney stać na taki gest? No no... to już nie byle kwiatek, czy pudełko czekoladek... to jednak SAMOCHÓD :O, a taki prezent chyba jednak zoobowiązuje. Dobrze moim zdaniem oczywiście, że doszło do tej sprzeczki. Dzięki temu mogli powiedzieć sobie co im na sercu leży, a może nawet lepiej takie rzeczy wyjaśniać na początku niż jakiś czas później. A potem... potem już było tylko goręcej. Myślę, że dodatkowo owa ich sprzeczka dodała smaczku do tego co się stało potem :D Wreszcie!!!! Czekałam na ten moment :D Tylko teraz pytanie, co dalej. Czy Barney w dalszym ciągu będzie taki wobec Giny, z zapewnieniami jego wielkiej miłości? Czy może wyjdzie z niego ignorant jakim był jeszcze niedawno, bo w końcu dostał to czego pragnął? Hah, ciekawa jestem bardzo :) Jedno mnie zastanawia... przebieg historii jest bardzo krótki w czasie, a ze strony Barney'a coraz śmielsze deklaracje. Nie wiem czy to możliwe, aby facet przeszedł całkowitą przemianę zaledwie w kilka dni... hmmm... No cóż... pożyjemy, zobaczymy. :) I gratuluję dotrwania do 50 odcinka! :D Teraz czekamy na 100 :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cóż, czytanie Twojego ojsg to czysta przyjemność ;)
Akcja przy stole bilardowym = pokładanie ze śmiechu :D Ach, ten Barney.. Cytat:
Oj Gina, Gina.. Nigdy nie kłóć się z facetem o samochód! Szczególnie, jeśli widać, że ów facet ma fioła na ich punkcie :) Ale po jeździe widzę, że i ona złapała czterokołowego bakcyla.. Tak mnie zastanawiało, kiedy Gina mu wygarnie te panienki, w końcu jest kobietą i chyba tak łatwo by tego w niepamięć nie puściła ;) I w końcu, nadszedł ten dzień, ta chwila.. Ile myśmy się na to naczekali to głowa boli :D No, ale w końcuu! Yesyesyes! PS. Gina ma faajną piżaamkęę :D:D I podoba mi się pościel w jej pokoju :) czekam na więcej :) sądzę, że do setki spokojnie dociągniesz ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
@up - z tym "pochyl się bardziej" też o tym pomyślałam. :D
No wreszcie! Girney (Gina+ Barney. <3) w końcu poszedł do przodu... :D Kłótnia mnie przeraziła, że nic się nie wydarzy, ale pozory myyyyylą. xD Pidżama Giny mnie rozwaliła, a najbardziej te guziczki na tyłku. ;p czekamy na 100! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ooooo jak fajnie :)
Fajny dom, super urządzony, ale ty zawsze takie masz. Każdy detal idealny. Gra grą, ale jak kazał jej się pochylić, to widziałam gdzie spogląda, mnie się nie oszuka. No głupia kłótnia o głupi samochód, to tylko prezent, ale Barni faktycznie zaszalał, bo wiemy, że Gina nie lubi tego jego szastania forsą. W końcu stało się! Gina były przyszykowana, pewnie specjalnie założyła tą piżamkę, czekam na next. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jestem zachwycona!
Taka akcja na 50 rocznicę... dobrze to zaplanowałaś :D Mnie się podoba sposób, w jakie WSZYSTKO opisałaś. Bardzo dokładnie wyraża wszystkie emocje, normalnie czuje się napięcie panujące w sypialni, ale z drugiej strony jest to opisane ze smakiem, bardzo delikatnie. Dla mnie bomba! Faktycznie, nie ma co się szczypać, tylko teraz liczymy do setki :D Proszę, nie każ nam długo czekać na kolejną część ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ja dodałaś post na REKLAMY i go zobaczyłem to już się bałem ;_; , ale do nieczego na szczęście nie doszło :D
Ach Barney i to jego zrywanie piżamki z Giny... No to widzę, że Barney korzysta z widoków. http://i.imgur.com/VjLkyZ5.jpg Od razu wspomniało mi się to Bardzo podoba mi się jak piszesz z perspektywy Giny. Umiesz pokazać, każdy szczegół, który czuła Gina. Czekam na next, a może na odcinek nr. 100 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No, no, nie ma co, dom jest olśniewający :D szczególnie spodobały mi się łazienki, sama chciałabym mieć taką ogromną wannę. :) W ogóle lubię taki modernistyczny styl, więc dom jak najbardziej przypada mi do gustu.
Ginaaaaa jest dziwna! Nie chcieć takiego samochodu? :P Haha, żartuje, rozumiem ją, została w ten sposób wychowana, wiadomo :) Chociaż Barney chyba miał rację co do tego, że rodzina jego ukochanej jest nieco... skąpa. Później nawet sama Gina przyznała mu rację. Gra w bilard mnie rozwaliła!:) Barney to jednak cwaniak :D W sumie dobrze, że się pokłócili, bo zawsze można później... się pogodzić! :) A Ginie i Barneyowi bez wątpienia podoba się ich sposób godzenia, hahaha Odcinek mega! CZekam następne :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Na początku- gratuluję 50 odcinka :) Niesamowite, że już tyle się tego nazbierało. Twoje opowiadanie jest jednym z moich ulubionych na tym forum, świetnie piszesz. A jeśli chodzi o treść... hehe, ja bym się ucieszyła, gdyby mój chłopak podarował mi porsche ^^. Niepotrzebnie się pokłócili o ten samochód, ale później, jak widzę, wszystko się ułożyło...
Ciekawa jestem, co będzie dalej. Czy Gina i Barney przeprowadzą się do SS? A jeśli tak, to co z Mią i z Noah? Teraz rodzinka musi się wspierać... Cóż...czekam na kolejną część ;D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie ponownie, dziękuję serdecznie za komentarze. :) Z przyjemnością przeczytałam wszystkie wasze opinie.
Rodzina Kent, kolejny odcinek. ( nr 51 ) Wstałam około dziesiątej, Barney jeszcze spał, niech śpi tak się natrudził, hi hi hi zaśmiałam się do siebie i zarumieniłam wspominając tę cudowną noc. Muszę przyznać, że jest mistrzem. Poszłam do łazienki i wzięłam gorącą kąpiel. http://i.imgur.com/WNWRj9G.jpg http://i.imgur.com/BNSkBuP.jpg Ubrałam się i poszłam sama sobie pozwiedzać dom. Piękny, coraz bardziej mi się podobał. Odkryłam jeszcze trzy ciekawe pomieszczenia, śliczny pokoik dla małej dziewczynki. Był uroczy, ja nigdy nie miałam takich mebelków, chociaż wydawało mi się, że kiedyś mój pokoik był śliczny, to ten mógł zawrócić w głowie niejednej księżniczce. http://i.imgur.com/BxN6rOG.jpg http://i.imgur.com/94qoOHb.jpg Drugie pomieszczenie, to był a'la gabinet w wieżyczce domu. Wszędzie szklane tafle, dosyć gustownie. Ktoś zrobił sobie tutaj zbiór pamiątek. Było nawet śmieszne okrągłe, szklane krzesło na łańcuchu. Usiadłam, żeby wypróbować. Wbrew pozorom bardzo wygodne. http://i.imgur.com/TyGvWIL.jpg http://i.imgur.com/yH6Mu8f.jpg Na dole obok salonu był gabinet z prawdziwego zdarzenia. Wielkie półki wypełnione po brzegi książkami i starodawne biurko, skórzany fotel i kanapa. Bardzo elegancko. http://i.imgur.com/pLkiTbM.jpg Byłam zachwycona, co jeszcze znajdę? Mogłabym tu z Barneyem spędzić życie. Teraz ta wizja była dla mnie milsza niż kiedykolwiek wcześniej. Poszłam do kuchni i przygotowałam śniadanie. http://i.imgur.com/8Ec7Wn7.jpg Zobaczyłam, że jest już 12, czas obudzić śpiocha. Uśmiechnęłam się do siebie, idę budzić mojego ukochanego, czy może być coś przyjemniejszego? - Wstawaj śpiochu już 12! - Krzyczałam od progu. Chciałam to zrobić delikatniej, ale stwierdziłam, że tak będzie zabawniej, niech sobie nie myśli za dużo. - Już, już wstaję moja pani. - Mruczał wydobywając się z pościeli. Zapamiętam ten widok. http://i.imgur.com/WPqi9XX.jpg Podszedł do mnie zupełnie nagusieńki. - Barney, mógłbyś chociaż ubrać gatki. - Czemu? Mam się czegoś wstydzić? Nie ma tu nikogo obcego, a ty piękna jak zawsze. - Powiedział dotykając mojego policzka. - Co będziemy robić? Może hmm …? No wiesz. - Barni, musimy odpocząć. - Zarumieniłam się. http://i.imgur.com/mzMOvJ8.jpg - Ja już się zregenerowałem, jestem gotowy. - Barney, zrobiłam śniadanie. Może zjemy i zastanowimy się co później. - Ja nie muszę jeść, mogę żyć miłością, to mi wystarczy. - Flirciarz, za to go kocham. Zawsze wie co powiedzieć. - ty jesteś moją miłością. http://i.imgur.com/jxCF8QL.jpg - Och Barney, wzruszasz mnie. - Gina, jestem taki szczęśliwy i spełniony, aż mnie roznosi, chodź uściskam cię. - Przytulił mnie mocno a potem równie mocno pocałował. http://i.imgur.com/C525I61.jpg http://i.imgur.com/Uwh7nwL.jpg - Barney, teraz już chodźmy zjeść pożywne śniadanie. - Tak jest. Może najpierw wezmę kąpiel? - Ok, pośpiesz się. Czekam w kuchni. Pobiegł do łazienki, nie zdążyłam wyjść z pokoju, a już z łazienki usłyszałam głos. - Gina, jesteś? - Jestem, co chcesz? - Zapytałam zza drzwi. - Wejdź, nie krępuj się. - Faktycznie się krępowałam, teraz dochodzi jeszcze intymność w łazience, trzeba się do tego przyzwyczaić. On nie ma żadnych oporów. Zajrzałam nie wchodząc. Siedział w wannie. http://i.imgur.com/VPa668D.jpg - Gina, wejdź chyba się nie wstydzisz, widzieliśmy już wszystko. - Nie, może lepiej nie. - Mam do ciebie prośbę, umyjesz mi plecy? - Osłupiałam. Nie, tego już za wiele. - Barney, nie ma mowy. - Dlaczego? - Nie i już. - Ale ty jesteś. - Wychodzę i czekam na ciebie w kuchni. Pośpiesz się. - Ok, nie denerwuj się, chciałem się razem wykapać i tyle. No nic, może następnym razem. - Barney, głupolu co ty wymyślasz? - Nie chciałabyś? Ja bardzo, polewałbym cię ciepłą wodą i … - Idę, myj się i wychodź - powiedziałam i wyszłam. Jeszcze nie mam tyle odwagi na takie zabawy. To dopiero był nasz pierwszy raz, dla mnie to za szybko. Gdy wreszcie przyszedł do kuchni, zjedliśmy posiłek, właściwie to był na prawie obiad. http://i.imgur.com/oL0bY7I.jpg Później przebraliśmy się w stroje kąpielowe i poszliśmy pobawić się w basenie. Było cieplutko jak w lato. Barney pięknie skakał do wody. Z zachwytem patrzyłam na jego muskularne ciało prężące się w skoku. http://i.imgur.com/k0Bodmb.jpg http://i.imgur.com/OCHHG4D.jpg http://i.imgur.com/GOkv0w7.jpg Jak zwykle musieliśmy się spróbować w nurkowaniu, Barney wygrał, ochlapałam go za to, ale on mi szybko oddał. http://i.imgur.com/xGB34QK.jpg http://i.imgur.com/IYQSKag.jpg http://i.imgur.com/f3Tlj8m.jpg http://i.imgur.com/0dIPQg2.jpg Położyliśmy się na leżakach. - Cudownie jest tutaj. Taka przestrzeń. - Chwaliłam otoczenie domu. - Tak, mógłbym tu zamieszkać, a ty? - Ja też. - To co, zamieszkamy tu? Mogę jeszcze dzisiaj sfinalizować transakcję. - A ile właściwie ten dom kosztuje? http://i.imgur.com/h8GSyGK.jpg - Umeblowany, czy nie? Chociaż za dużo tu mebli nie ma. - Powiedzmy, że umeblowany. Nie obejrzałeś wszystkiego. - 12 i pół miliona dolarów. - Co? - Aż wstałam z wrażenia. http://i.imgur.com/it6BZuB.jpg - Spokojnie Gina, wcale nie muszę go kupować. – Wstał zaraz za mną. - Gina, tylko się nie denerwuj. To jest ogromna rezydencja, takie tu ceny chodzą. To jest Starlight. - Nie spodziewałam się. Kompletnie się nie znam na nieruchomościach. - Powiem ci, że sprawdzałem kilka w tym mieście i ta jest najlepsza jeżeli chodzi o usytuowanie, no i niestety najdroższa. Jest jeszcze zamek z drugiej strony miasta, ale on kosztuje 25 milionów, na to mnie już nie stać. - Barney, to jest poważna decyzja musisz to przemyśleć, nie podejmuj jej zbyt pochopnie. Chyba nie wydasz oszczędności całego życia na dom? - Gina, to jest inwestycja, za kilka lat ten dom może być wart o kilka milionów więcej. - Serio? A jak rynek nieruchomości padnie, można wiele stracić, co i raz słychać o takich sytuacjach. Teraz to nie pewny rynek. - Właśnie teraz jest taka sytuacja, w tamtym roku ten dom był wart 18 baniek. Na kryzysie zyskują ci co mają aktywną gotówkę. Wiesz ile rezydencji zostało wykupionych za bezcen? Za kilka lat, jak to wszystko ruszy i będzie hossa, to zobaczysz jaki będzie szał. - O Boże, w ogóle się na tym nie znam, jednak i tak uważam, że trzeba uważnie rozważyć tą decyzję. http://i.imgur.com/QNULchU.jpg - Wiem, na pewno nie podejmę jej pochopnie. Gina, mam zaufanego gościa od nieruchomości. On mi pokaże co w trawie piszczy. - To dobrze. Zawsze warto się poradzić. *** Foley musiał znowu zostawić Nikki samą, pojechał do pracy. Usiadł przejrzał dokumenty, przeczytał raporty z prowadzonych śledztw. Poproszono go aby zszedł na dół do aresztu. Tam czekał na niego Ricco Genco, starszy brat Rocco, 35 letni postawny mężczyzna. - Dzień dobry, Ricco Genco chciałbym się widzieć z moim bratem Rocco. - Dzień dobry, komisarz John Foley. - Odpowiedział i postanowił go wypytać. http://i.imgur.com/nFy3c0Z.jpg - Czy mógłbym się teraz z nim widzieć? - Muszę to sprawdzić, czy pan wie w jakiej sytuacji jest pana brat? - Tak, słyszałem, chcę mu udzielić rodzinnego wsparcia. Specjalnie przyjechałem z Włoch. - Czy pan coś wie o tej sprawie? - Wiem, że mój brat jest niewinny, został niesłusznie oskarżony o pobicie policjanta. - Mamy świadków i obdukcję lekarską, sędzia nie miał żadnych zastrzeżeń do pozwu i wyznaczył rozprawę. - Wiem, ale w trakcie sprawy wykażemy, że to niesłuszne oskarżenie. http://i.imgur.com/2kyYlvI.jpg - Jest pan pewien? Dowody są niepodważalne. Nie macie nawet adwokata. Poprzedni się nie stawił do sądu. - Wiem, ale też w tym celu tu jestem, załatwię mu nowego adwokata. - Rozumiem. A co pan wie o oskarżeniu o morderstwo Fabiana Kenta? - Nic. To jest kolejne pomówienie. Mój brat nie byłby zdolny do takiego czynu. To niezwykle łagodny chłopak. Wykażemy to w trakcie postępowania. - A wie pan, że sędzia się zgodził na pobranie próbek DNA? - Wiem, ale to są tylko poszlaki. Nie ma dowodu, że Rocco tam był. - Mamy świadków. Mogą zeznawać. - To żaden dowód, w każdej chwili mogą zmienić zeznania. - Tak pan sądzi? Ciekawe. http://i.imgur.com/MVKmgH0.jpg http://i.imgur.com/naTRn9Y.jpg - Wiem, że mój brat jest niewinny. Trochę się znam na prawie. - Tak? Pewnie się pan trochę ostukał w kolejnych celach. - Niech pan nie będzie złośliwy, popełniłem kilka błędów w młodości, ale to już za mną. - Rozumiem, ale DNA będzie koronnym dowodem, że Rocco miał fizyczny kontakt z Kentem. - O to się nie martwię, nie wiadomo czy dobrze były pobrane próbki, obrona się tym zajmie, to że się z kimś bił, o niczym nie świadczy i nie znaczy, że kogoś zabił. Poza tym nikt go nie widział, na to nie ma świadków. - Jest pan pewien? A skąd pan wie? Więc potwierdza pan, że Rocco bił się z Fabianem Kentem? A może to pan coś ukrywa? - Nic nie ukrywam. Nic nie potwierdzam. Powiedziałem, że Rocco nie jest zdolny do takiej zbrodni. To są same poszlaki. W procesie poszlakowym jest trudno udowodnić winę. http://i.imgur.com/joKDg3z.jpg - Zobaczymy. Długo pan będzie w USA? - Jeszcze kilka dni. Czy mogę się już widzieć z moim bratem? - Chwileczkę. - Foley zadzwonił do dyżurnego i poprosił o przyprowadzenie więźnia. - Ile mam czasu? - 60 minut, ani minuty dłużej. http://i.imgur.com/yZJ1rRU.jpg http://i.imgur.com/Y9nd6mX.jpg Foley dostał informacje, że więzień już jest gotowy. - Może pan iść - powiedział i gdy tylko Ricco wyszedł, szybko gdzieś zadzwonił. *** Ricco poszedł w stronę sali. Gdy zobaczył brata serdecznie się z nim przywitał. http://i.imgur.com/pUbYUMy.jpg - Cześć stary, jak się czujesz? - Dobrze, a ty? - Siadać! Żadnego kontaktu! - Syknął policjant stojący obok. http://i.imgur.com/On0WSUR.jpg Usiedli przy stole. - Słuchaj ojciec jest wściekły, w co ty się wplątałeś? - Wyciągnijcie mnie stąd, ja tu nie wyrabiam. - Rocco spojrzał błagalnym wzrokiem na brata. - Mówiłem ci żebyś nie zadzierał z policją, oni są zdolni do wszystkiego, jak chcą mieć ofiarę. - Wiem, zaskoczyli mnie. Co jest z Tedem? Nie stawił się w sądzie. Kto mnie teraz będzie reprezentował? - Ted zniknął, szukamy go, jak go dorwiemy to gościu nam za to zapłaci. O to się nie martw. Już jestem umówiony z bratem Cassie. Przed nami nikt się nie ukryje. Załatwimy szmaciarza, wziął pieniądze i zwiał. Już szykujemy ci nowego obrońcę. Niedługo cię odwiedzi. http://i.imgur.com/afAbHzz.jpg - Co z Cassie? Gdzie ona jest? - W tej chwili jest w domu. Nic jej nie jest. Jeżeli chodzi o zeznania, to nie będzie zeznawać, już jej ojciec z bratem przemówili do rozumu. Mają ją znowu wywieźć, tym razem do Appaloosa Plains. Nikt do niej nie dotrze. - Żebyście jej tylko nic nie zrobili. - Spokojnie, ty dalej? Ona cię wystawiła, daj sobie już spokój. To zła kobieta, żeby nie powiedzieć więcej. - Ciągle o niej myślę, szczególnie teraz. Potrzebuję kobiety. Zaraz szału tutaj dostanę. Zabierzcie mnie stąd. - Robimy co możemy. Rocco musisz się trzymać, nie szalej tutaj, twoja opinia musi być idealna. To ważne dla przebiegu sprawy. Z policjantem sobie poradzimy, gorzej będzie z Kentem. To jest cały czas otwarte. Najgorzej, że wzięli od ciebie próbki DNA. - Wiem, coś trzeba z tym zrobić. Powiedz ojcu, że go przepraszam, dlaczego on nie chce ze mną rozmawiać? Nie odbiera ode mnie telefonów. Ja mogę dzwonić tylko raz na trzy dni, już wykorzystałem limit. Pogadaj z nim. http://i.imgur.com/3QZfcd5.jpg - Jak ci mówiłem jest wściekły, ty miałeś mieć nieposzlakowaną kartotekę. Nie wiem czy się uda cię całkowicie oczyścić. Zawiodłeś go, ale daj mu czas, na pewno kiedyś mu przejdzie. - Tylko ty mi zostałeś, a wiesz zacząłem czytać biblię, nawet ciekawa. - Daj spokój! Zwariowałeś? Jeszcze mi się tutaj nawrócisz! - No co ty. To z nudów. - Rocco, nie ma innych książek? Weź sobie jakiś poradnik prawny. Ja taki czytałem. O wiele więcej na tym skorzystasz. - Dobrze, poproszę o to. Powiedz mi jeszcze o Cassie, pytała o mnie? - Przestań, ta dziewczyna jest dla ciebie stracona. - Nie mogę, ja ją kocham, wybaczę jej wszystko, żeby do mnie wróciła, powiedz jej to, niech do mnie napisze. - Rocco, przerażasz mnie. Co się z tobą dzieje? Ja we więźniu zmężniałem, a ty co? Będziesz się rozklejał? Jesteś facetem! Trzymaj poziom. - Szału tutaj dostaję, nie ma co robić, od natłoku myśli głowa mnie boli. Już chciałem jakąś zadymę zrobić z klawiszem, żeby się wyżyć. - Cholera, ty nic nie możesz teraz robić, ma być grzecznie i spokojnie. Dobra? Lada chwila cię wyciągniemy. Jak nie uda się legalnie, to znajdzie się inny sposób. Nie pozwolimy ci zgnić w pudle. - Dobrze, oby jak najszybciej. Jeszcze jedno, znajdź Barneya Stinsona, mamy porachunki. - Jakie? - To on przyprowadził moją Cassie do Kenta. Nie podaruję mu tego. - Ok, nie ma problemu, co mamy z nim zrobić? - Jeszcze nic, najpierw go znajdź, potem zdecyduję. Ta gnida przekona się o tym w brutalny sposób. Wymyślę dla niego coś specjalnego. - Ok, znajdę go, to będzie proste. Wiem, że masz najlepsze pomysły. Trzymaj się braciszku, muszę już iść. Pozdrowię od ciebie ojca. - Uśmiechnął się na koniec i wstał, bo policjant poganiał go do wyjścia. Czas minął. http://i.imgur.com/UaaGMyz.jpg Koniec tego odcinka, zapraszam do komentowania. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Gina widzę szczęśliwa z biegu wydarzeń. A Barney'owi jak zwykle mało. On chciałby więcej i więcej. Powinien jednak troszkę spasować, bo widzi, że dla niej to jest ogromny przełom. I tak, że w końcu udało mu się zaciągnąć ją do łóżka powinno być ogromnym sukcesem... hehe.
No i z tym kupnem domu to oni tak serio serio widzę... Tylko, że on jest taaaaaaki ogromny! No chyba, że Barney planuje mieć drużynę piłkarską (kiedyś), to ja już nic nie mówię. Rozumiem, że to inwestycja w przyszłość, w rodzinę... Gina powinna to docenić, bo jednak aut ma 7, a dom tylko jeden :D (sorki, bredzę już xD). Co do drugiej części odcinka, to czekałam na ten moment z niecierpliwością... i ty wiesz dlaczego (no chyba, że się mylę i to nie jest to o czym ja wiem) No proszę... Rocco ma brata... Drugi z braci Ginco... przepraszam, Genco w mieście, to chyba oznacza kolejne kłopoty. Ricco prezentuje się całkiem całkiem (;) ). I niestety myślę, że ma o wiele więcej oleju w głowie niż jego młodszy, porywczy i nierozważny brat... Pan komisarz chyba zdał sobie już sprawę, że ma do czynienia z niełatwym przeciwnikiem. Oby obrał dobrą strategię i nie dał się zmanipulować... Ojoj... będą kłopoty, będzie się działo :D czekam na więcej! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Gina i Barney to urocza para. Dobrze, że są ze sobą szczęśliwi. Teraz, gdy Gina dowie się o śmierci ojca, to będzie potrzebować wsparcia. Barney na pewno jej je da ;)
Trochę się obawiam, co to będzie z tym śledztwem? Oby udowodnili Rocco winę, choć, jak widzę, nie będzie to takie łatwe. Jego rodzinka posunie się, znając życie, do okropnych czynów. Rocco mnie denerwuje, od początku nie lubiłam kolesia;/ Czekam na kolejną część ^^ |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No, no domek ładny, ale cena już nie :D Dasz mi małego Ginoreya albo Barneine? (nie umiem wymyślać imion ;))
No, no Rocco ma starszego, rozsądniejszego braciszka :O Teraz zaczynam się ich trochę bać, ale tylko trochę :D Kiedy Gina dowie się o stracie ojca? To na pewno będzie przełom w jej życiu. Nie wiem jak ona to wytrzyma. Współczuje jej, ale to już nie raz pisałem. Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Roccowi [nie wiem czy się odmienia czy nie] przyszedł brat oby wyciągnał Rocco z tego bagna [jestem gotowy przyjąć hejt za to że lubie Rocoo mimo że zabił Fabiana]
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ooooooo jak słodziutko <3 Gina i Barni to taka śliczna praka, ten dom jest ogromny! Może w tym pokoiku dla dziewczynki zamieszka kiedyś ich córeczka? Niech kupią ten dom, fajna okolica, wszystko takie cudowne. Lepsze wydatek na dom niż na kolejne auta Barniego.
O jaka niespodzianka, braciszek starszy się pojawił. On wierzy w niewinność braciszka? Jasne, jasne. Badanie nie mogą być podrobione, Roocco do więzienia na dożywocie! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Gina + Barney... <333 Ciekawa jestem czy niedługo wykorzystają pokój dla dziewczynki. :D
Barney da radę temu Rocco! A Ricco i Foley bardzo podobni do siebie z wyglądu. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
12 i pół miliona, woooow! ;O Chociaż w sumie dom jest ogromny, to i cena nie może być mała. Pokój dla córeczki jest świetny, słodki i dziewczęcy, jestem pewna, że córka Giny i Barniego go pokocha :D A co do tej praki wyglądają jak zwykle cudnie. :) Chyba moja ulubiona forumowa para <3<3:P Powinnaś urządzić im w następnym odcinku wesele! :) I zaprosić wszystkich ojsg-owych bohaterow forum hahah :D
Ricco to ciacho, mniaaaam! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
A temu ciągle mało :P
Na wspólne kąpiele jeszcze przyjdzie czas, wyluzuj chłopie :) Chociaż rozumiem, ten typ tak ma. Bez takich tekstów Barney nie byłby sobą.. Dom jest naprawdę świetnie urządzony. I ogrooomny :O Sqiera ma rację, Barney chyba planuje mieć całą drużynę piłkarską pod dachem :P W końcu pokazałaś brata Rocco.. Facet nie da sobie w kaszę dmuchać, pewnie z szanownym tatusiem użyją wszelkich środków aby oczyścić głupka z zarzutów.. Oj, Tedziu ma przerąbane, łatwo się nie wywinie.. Troszeczkę mi go szkoda, ale tylko troszeczkę.. O, tyle [__] :D Kurka, Barney jest zagrożony.. Wiedziałam, że Rokoko mu łatwo nie odpuści :\ Swoja drogą, ale z niego laluś, mwaahah :D czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
napisze może nowy komentarz by był bardziej widoczny.Nie wiem czemu ale wydaje mi się że Foley schótł a ciekawe czemu Mosby uciekł..A co do sprawy zabójstwa Fabiana to Foley nie ma łatwego zadania udowodnić Roccowi[dalej nie wiem czy się odmienia]wine..Ach jak fabian już dawno nie żyje...już 33 odcinki stare dobre czasy...
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie, dziękuję za komentarze. :)
Rodzina Kent, nowy odcinek ( nr 52 ) Foley wrócił z pracy do domu, tam czekała na niego Nikki, znowu rzuciła mu się w ramiona. - Czekałam na ciebie z utęsknieniem. - Nikki, jesteś cudowna. - Nie, to ty. - Nie, ty. - Przekomarzali się ze śmiechem. Nawet takie głupotki sprawiały im radość, samo przebywanie ze sobą było dla nich jakby nagrodą, doceniali każdy gest. - Johnny, zrobiłam na obiad kurczaka po chińsku, jesteś głodny? - Zapytała Nikki. - Bardzo, mógłbym nawet ciebie zjeść. - Oooo ciekawe, może najpierw zjemy obiad a potem … hmm, a potem zobaczymy. - Dobrze, zgadzam się na wszystko. - Odpowiedział i usiadł, zabrał się do jedzenia. Kiedy zjedli, John pocałował ją w rękę i powiedział.: - Dziękuję, zrobiłaś przepyszne jedzenie, niech Bóg błogosławi te zdolne rączki. - Jesteś bardzo religijny? - Nie, tak jakoś mi się powiedziało. Ale ty jesteś dla mnie jak dar z nieba. - Uśmiechnął się. - John, to było słodkie. - Zachwyciła się. Nikki nie mogła ukryć zauroczenia Foleyem, na jego widok jej twarz jaśniała. Cały organizm reagował. Czuła się przy nim szczęśliwa, nigdy nie spotkała takiego człowieka, z nikim nie łączyła ją taka więź. Czuła, że to jej przeznaczenie. Foley odgarnął jej włosy z czoła i pocałował. Popatrzyli na siebie, ich wzrok mówił im wszystko. Wziął ją na ręce prosto z krzesła, na którym siedziała, lekko krzyknęła z zaskoczenia i zamachała nogami. Zaniósł ją prosto do sypialni. Był silnym mężczyzną, nie stanowiło to dla niego problemu, Nikki zresztą nie była zbyt ciężka. Położył na łóżko i mocno przycisnął. - Nikki, potrzebuję cię i pragnę. Działasz na mnie jak magnes, nie mogę tego opanować. - Och John, całuj mnie i nie przestawaj. Ponownie zapłonęła w nich namiętność. Znowu dzika i gorąca. Nie mogli się sobą nasycić. Być może świadomość, że Nikki wieczorem wyjeżdżała dodała im powera, jakby chcieli się sobą nacieszyć na zapas. Spędzili w łóżku całe popołudnie, aż do wieczora. http://i.imgur.com/QNEKPlF.jpg Później zjedli kolację, tym razem przygotowaną przez Foleya. Jedli w milczeniu. I nadszedł ten moment, moment pożegnania. Stali przed windą, już z walizkami Nikki. Dotknęła jego twarzy. Patrzyła mu w oczy. - Czemu się smucisz, przecież te kilka dni szybko miną i znowu się spotkamy. - Czuję smutek, żal i Bóg wie co jeszcze, to były ledwie dwa wspólne dni, a czuję jakbyśmy byli przez lata razem. - Mnie też jest ciężko tak cię zostawić, zżyłam się z tobą i nie wyobrażam sobie, jak to będzie budzić się samej i nie widzieć twojej pięknej twarzy obok mnie. - Nikki … . - Zadrżały mu wargi. - John, to łzy? O Boże, teraz jest mi jeszcze trudniej. - Otarła spływającą łzę z oka Foleya. - Przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło, tak bardzo chcę być przy tobie. Nie chcę już być sam. Kocham cię. - Och, John …, mój drogi, ja też cię kocham. - Odpowiedziała i mocno się do niego przytuliła. Stali tak wtuleni, lekko się kołysząc. Niestety Nikki musiała już iść. Zjechali na dół i pocałowali się na do widzenia przed taksówką, która już czekała od dłuższego czasu. Nikki wsiadła i pojechała na lotnisko. Ustalili wcześniej, że nie będą się żegnać na lotnisku. Foley stał jeszcze i patrzył za odjeżdżającą taksówką. Po czym ze spuszczoną głową poszedł do mieszkania. *** Zaczęliśmy się zbierać, już czas było wracać do domu. Spakowaliśmy się i ruszyliśmy w drogę. Postanowiliśmy jechać na dwa samochody. http://i.imgur.com/Eil4fjm.jpg http://i.imgur.com/ewSTLBc.jpg Przez całą drogę za miastem Barney jechał grzecznie za mną, ale na autostradzie dał gazu i mnie wyprzedził. Ja nie dałam za wygraną i też nacisnęłam pedał gazu i już byłam przed nim. Mieliśmy szczęście, bo przez dobre 100 kilometrów nie było nikogo na drodze. Poszaleliśmy trochę wyprzedzając się wzajemnie. Po jakimś czasie zjechaliśmy na stację benzynową, aby pogadać. Wysiedliśmy z samochodów. - Fajnie było co? - Zapytał z zachwytem. – Nie spodziewałem się, że tak dobrze jeździsz. - O widzisz, nie doceniasz mnie. - Faktycznie, zwracam honor. - Nie musisz, ja tak szybko nie tracę honoru. Barney, jedziemy do mnie? Czy każdy do siebie? - A jak chcesz? Wolałbym gdybyś do mnie przyjechała, jeszcze nie byłaś. Moglibyśmy spędzić uroczy wieczór. Tylko we dwoje, bo Nikki dzisiaj wyjeżdża. - No tak, rzeczywiście nie widziałam twojego apartamentu. Zróbmy tak, ja pojadę do siebie, zobaczę co tam słychać w domu, przebiorę się i przyjadę do ciebie później. Może około 20-tej. - Ok. Kochanie, ale teraz nie szalej i jedź spokojnie. - Dotknął mojej ręki i pocałował delikatnie. - Dobrze, ty też. - Uściskaliśmy się na pożegnanie i każde z nas pojechało w swoją stronę. Wróciłam do domu, panowała dziwna atmosfera, było cicho i pusto. Nie widać było żadnego krzątania, nawet pokojówki. Najpierw postanowiłam się przebrać. Później poszłam do pokoju Noah, nie było go, sprawdziłam w piwnicy też nikogo. Pomyślałam, że może gdzieś poszedł, a Mia jest pewnie u siebie, więc tam poszłam. Mia siedziała na kanapie, była zamyślona. Podeszłam do niej. http://i.imgur.com/CtMdJ8S.jpg - Mia, czemu tu tak cicho? Nie ma nawet pokojówki? - Dałam jej wolne, usiądź Gina musimy porozmawiać. - Ok, stało się coś? - Tak, twój ojciec nie żyje. Ten mężczyzna znaleziony w rzece to twój ojciec. - O Boże! - Przykro mi, dziecko. - Mia, to jest pewne? Może ktoś się pomylił? - Nie mogłam uwierzyć. Próbowałam znaleźć nić nadziei. Jednak na marne. - Tak, badania są potwierdzone. Był Foley i wszystko powiedział. http://i.imgur.com/mvY1Zie.jpg - Czemu mi nic wcześniej nie powiedziałaś? Przecież bym od razu wróciła. - Nie chciałam, żebyś zrobiła jakieś głupstwo. - Boże, co mamy teraz zrobić? Mia … - Nie wytrzymałam i się rozpłakałam, Mia mnie przytuliła. Płakałam jej w ramię. Byłam jej wdzięczna za to wsparcie. Zawsze mogłam na nią liczyć. Ona też nie mogła się opanować i tak razem siedząc, szlochałyśmy po cichu. http://i.imgur.com/yFv02eH.jpg - Mia, powiedz mi co się stało? - Odezwałam się pierwsza. - Został brutalnie zamordowany. Wolałabym ci oszczędzić szczegółów. - Zamordowany? Mój Boże, jak to się stało? Powiedz, niczego mi nie oszczędzaj, chcę wiedzieć wszystko. - Ja wszystkiego nie wiem, bo sama nie chciałam tego wiedzieć, Foley ci może wszystko wytłumaczyć. W każdym razie został zamordowany siekierą, brutalnie potraktowany. Musiał strasznie cierpieć. - Mówiła smutnym głosem. - Kto? Kto mógł to zrobić? Co za bestialstwo! - Nazywa się Rocco Genco, na szczęście już jest w areszcie. - Co?! - Jak to usłyszałam, myślałam, że ktoś mi w mózgu dziurę zrobił, zemdlałam. Usłyszałam tylko jak przez mgłę krzyk Mii. http://i.imgur.com/XTyHNH1.jpg Obudziłam się w swoim łóżku, a nade mną ujrzałam zatroskaną twarz Mii. - Dobrze, że już się obudziłaś, jak się czujesz? - Dobrze, nic mi nie jest, co się właściwie stało? - Zemdlałaś, ledwo cię tu doniosłam. - O Boże, Mia to prawda? Nic mi się nie przyśniło? - Niestety, córeczko tak bardzo się bałam, myślałam, że umrzesz mi tu na zawał albo wylew, tak źle wyglądałaś, zadzwoniłam po lekarza. - Nie trzeba, już wszystko ok. Mia, a ty jak się czujesz? - W porządku, jestem silna, poradzę sobie, mam nadzieję, że ty też. Najbardziej boję się o Noah, odkąd się dowiedział, w ogóle się do mnie nie odzywa. Chodzi zamknięty w sobie. Żeby on czegoś złego nie zrobił. - Ja z nim porozmawiam. - Już chciałam się podnosić. - Spokojnie, nie teraz, poleż jeszcze, bo znowu ci się zakręci w głowie. - Już mi dobrze, usiądę. Mia to prawda? On nazywa się Rocco Genko? - Tak, wiesz coś o nim? - Niestety tak. Zrobiłam coś strasznego. - Znowu zaczęłam płakać. Skuliłam się na łóżku i płakałam, nie mogłam sobie darować. Jestem podłym człowiekiem, żeby takie rzeczy robić z mordercą mojego ojca. Mia mnie przytuliła. - Popłacz sobie, to ci ulży. - Nic mi nie ulży, już nigdy nic mi nie ulży! - Co się takiego stało? Gina. - Spojrzała na mnie badawczo. - Nie wiem czy ci powiedzieć, to jest straszne, możesz zupełnie zmienić do mnie uczucia. - Powiedz. Nic nie może zmienić moich uczuć do ciebie. Powiedz mi. - Mia, ja … ja przespałam się z nim. - Wydusiłam z siebie i schowałam głowę w kolanach. Bałam się co teraz będzie. - Jak to? Z Genco? Kiedy? Teraz? - Dopytywała się Mia. - Tak z nim. Jakieś trzy tygodnie temu. Byłam na imprezie i wróciłam z nim do domu i tutaj to zrobiliśmy. - Mówiłam przez łzy. - O Boże! - Wykrzyknęła, ale zaraz potem się opanowała. - To było kiedyś, nie mogłaś wiedzieć, że on będzie mordercą. Gina, to nie twoja wina. Czyżby cię wykorzystał ze względu na Fabiana? Co za chamstwo. Co za podłość. Foley mówił, że był narzeczonym Cassie Hutton i że jest możliwość, że zabił go z zemsty za nią. - Tej dziewczyny? To była zemsta? To jeszcze gorzej, że dałam się podejść. Jestem kompletną idiotką, jak mogłam nie wyczuć podstępu? - Jesteś tylko człowiekiem, masz słabości jak każdy. Gina, proszę cię nie wyrzucaj tego sobie. To on jest bezwzględnym, okrutnym zabójcą. Ty jesteś jego ofiarą. Dobrze, że tylko tak się skończyło, nie mogę sobie wyobrazić, jakbym i ciebie straciła. - Mia westchnęła smutno. - Mia, dziękuję. I tak się podle czuję. - Czas leczy rany. Poradzisz sobie. Jesteś silna. Wstałam, usiadłyśmy na kanapie. - Mia, co teraz zrobimy? Jak sobie poradzimy z tym wszystkim? - Poradzimy sobie, cały czas o tym myślę, próbuję znaleźć rozwiązanie. Ty mi pomożesz. - Pomogę? A co ja mogę? http://i.imgur.com/s3gQ5eW.jpg - Spokojnie, nawet słabe kobiety potrafią stanąć na wysokości zadania. Wzięłam zaległy urlop, będę teraz w domu, jest dużo spraw do załatwienia. Umówiłam się z Ortisem. Musimy dać oświadczenie w prasie. - No tak, jeszcze prasa, dopiero się zacznie. - Odpowiedziałam zrezygnowana. - Niestety, twój ojciec był osobą publiczną, musimy to zrobić. - Wiem, ale boję się tego całego zamieszania. - Tak, to będzie najtrudniejszy okres w naszym życiu, musimy stawić mu czoło. - Mia, tata nie żyje, jak temu stawić czoło? - Przymknęłam oczy, znowu popłynęły mi łzy. http://i.imgur.com/ev1WjAx.jpg - Gina, córeczko wiem, że cierpisz i nie raz będziesz płakać. Musimy się z tym pogodzić. Nie cofniemy czasu. - Wiem, gdybym mogła … - Pomyślałam o słowach Barneya, nie da się cofnąć czasu, choćby się tego najbardziej na świecie pragnęło i oddało całą fortunę. Nie można nic zrobić, stało się … i trzeba się z tym pogodzić. Ja nie mogę, … jeszcze nie teraz. - Gina, masz prawo do żałoby, płaczu i żalu. To jest naturalne. Tak naprawdę minie dopiero rok albo dłużej, jak będziesz mogła odetchnąć. - O Boże. Czy można po takiej wiadomości żyć normalnie? Czy zwykłe życie nie wyda się zbyt trywialne? Chyba dzisiaj nie zasnę, jest tyle spraw do przemyślenia. - Jak chcesz dam ci leki nasenne. Dostałam od mojego lekarza. - Nie, na razie nie, muszę zadzwonić do Barneya. Muszę mu powiedzieć. - Dobrze, niech przyjedzie, on też jest nam potrzebny. Dobrze się czujesz? Mam odwołać lekarza? - Tak, nic mi nie jest. http://i.imgur.com/MnFmoAC.jpg Mia wyszła, zadzwoniłam do Barneya, poprosiłam żeby pilnie przyjechał. Chodziłam po pokoju, nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Usiadłam na podłodze w kąciku za fotelem. Myślałam o tym co zrobiłam. http://i.imgur.com/f0Zjbsu.jpg Jak tylko przypomniałam sobie obrazy z tamtej nocy, znowu zaczęłam płakać. Do tego jeszcze wróciło wspomnienie ostatniej nocy z Barneyem, to już mnie wykończyło zupełnie. Barney wie o tym co było z Rocco, nie muszę tego ukrywać, ale miałam taki żal do siebie, poczułam się nieczysta. Jak się dowie, że to Rocco zabił mojego ojca, znienawidzi mnie. Barney kochał tatę jak brata, był dla niego najbliższym przyjacielem. Nie będzie mógł na mnie patrzeć. Co ja mam teraz zrobić? http://i.imgur.com/P6ufUUr.jpg Siedziałam tak i przyszła do mnie Niunia, powąchała mnie, otarła się i polizała moją dłoń. Przez chwilę leżała i patrzyła na mnie. Miauknęła kilka razy, jakby chciała mi coś powiedzieć. - Tak, kochana moja przyjaciółko, jestem złym człowiekiem. Czy Barney mi wybaczy? Mówiłam do niej na głos. Siedziałam i czekałam na Barneya. Wreszcie umilkłam, pogrążyłam się w myślach. Muszę się przygotować na cios w samo serce. Pewnie będzie czuł do mnie odrazę, że dotykał mnie morderca. Jak mogłam to zrobić? No jak? Sama już nie mogę na siebie patrzeć. Nie mogłam sobie z tym poradzić, aż kręciłam głową z niedowierzaniem. Nie. Nie. Dlaczego, dlaczego to zrobiłam? Jedna pochopna decyzja może zaważyć na całym życiu. Dręczyło mnie poczucie winy, aż mnie głowa rozbolała. Sumienie nie dawało spokoju. Próbowałam zapomnieć, odrzucić tą myśl, nie było rady. Cały czas do mnie wracała i napawała wstrętem. Znowu przypomniałam sobie tatę. Już go nie ma i nigdy nie będzie. Nigdy się do mnie nie uśmiechnie i nigdy nie będę mogła mu się wyżalić z problemów. Natłok myśli kręcił mi w głowie. Nie otrzymam od niego pocieszenia, jak kiedyś. Boże, jak musiał cierpieć. Dlaczego Rocco to zrobił? Taka straszna śmierć, zarąbał go jak zwierzę, wzdrygnęłam się na samą myśl. Ojciec mógł jeszcze tyle zdziałać. Znowu zaczęłam płakać. Natłok myśli był coraz cięższy. Już nigdy nie porozmawiam z moim ojcem, nigdy nie przytulę się do niego i nie usłyszę „Kocham cię córeczko.” Dlaczego to naszą rodzinę spotkało? Kto jest temu winien? http://i.imgur.com/HhPVWXh.jpg http://i.imgur.com/H9oKbJw.jpg Usłyszałam kroki i głos nad sobą. - Gina, co ty robisz? http://i.imgur.com/yXnI6V6.jpg To wszystko w tym odcinku, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No i wreszcie do Giny dotarła ta straszna wieść. Rzeczywiście nią to wstrząsneło. Nie dziwię się, że ma wyrzuty sumienia, no ale skąd ona mogła wiedzieć, że stanie się tak a nie inaczej? Takich rzeczy się nie przewidzi.
I po raz pierwszy chyba się zgubiłam, bo cały czas wydawało mi się, że Barney wie o jej związku z Rocco, a tymczasem wychodzi na to, że nie... Albo ona nie wie, że on wie ;p W każdym razie musi być teraz przy niej i ją wspierać, bo nadszedł trudny dla nich czas. E: No i chyba mają przed sobą baaaaaardzo szczerą rozmowę, w kórej muszą wyjaśnić wszelkie niejasności. Gina będzie musiała się przyznać do kilku rzeczy, ale również to samo czeka Barney'a. Ciekawe jak to się dalej potoczy. No i liczę na to, że pokażesz trochę Noaha, bo póki co to same wzmianki o nim ;) A co do parki z początku odcinka, to miłość kwitnie pełną parą. Cóż mi pozostaje innego jak tylko życzyć im szczęścia ;p czekam na kolejny odcinek :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
:O. Ciekawe ile Ginie zajmie otrząsanie się. Straszne w jaki sposób Rocco zamordował Fabiana. Ale to też jego wina, bo mógł się z tą Cassie w ogóle nie migdalić. Barneya wina to też, bo on poznał tych dwoje. Oby Noah sobie radził, Mia też.
czkam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Sqiera, Barney wie o tym co było z Rocco, napisalam o tym, Gina o tym myślała. Chyba to przeoczyłaś. tu nie chodzi o to czy on wie, ale czy nie będzie mial do niej żadnych obiekcji. To jest jeden z największych jej wyrzutow sumienia.
Noah będzie, na pewno. :) Już niedługo. :) Zapraszam. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Odcinek fantastyczny, zresztą jak zwykle :D Nikki i Foley to taka dobrana para, aż nie mogę się na nich napatrzeć. Szkoda, że muszą się rozstać na parę dni, ale dadzą radę.
Co do Giny... biedna, musi się czuć okropnie z tym wszystkim. Tyle rzeczy spadło na jej głowę, no i do tego te wyrzuty sumienia... Sądzę, że Barney nie powinien jej teraz zostawić tylko dlatego, że przespała się z Rocco, to nie jej wina, że on zamordował Fabiana. Dobrze, że jest Mia, która jakoś próbuje sobie radzić z zaistniałą sytuacją. Co do Noaha, w którymś odcinku mówił on, że nie lubi Barneya, wspomniane też tam było o jego planie, czyżby to właśnie dotyczyło Barneya? Jeśli tak, to może się pokomplikować... Cóż napisać więcej, dawaj szybko kolejną część ^^ |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nwm co napisać, odcinek fantastyczny jak zawsze.
Mineły dopiero od tamtego wydarzenia 3 tygodnie? W tym czasie Gina i Barni planują razem zamieszkać, szybko :) Biedni, ale to było do przewidzenia, że to zwłoki Fabiana. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Co do Foleya i Nikki to są bardzo dobraną parą, że aż miło się na nich patrzy. Rozstanie na dość długi okres musi być dla nich przełomem. Znają się krótko, ale moim zdaniem są dla siebie stworzeni...
Gdy ich opisujesz ich historia wydaję się spontaniczna i romantyczna. Gina musi się fatalnie czuć. Nie wiedziała co ją będzie czekać. Rocco kiedyś wydawał się miłym, szarmanckim facetem, a okazał się bezlitosnym mordercą. Nie wiem czy w odpowiedni sposób się o nim wyrażam, ponieważ robił to pod wpływem nerwów, ale nawet w takiej sytuacji nie powinien zachować się tak brutalnie. Gina nie może się za to obwiniać. To nie jej wina! Wieżę, że Barney nie pozostawi jej samej. Gdyby tak nie było zawiódł bym się na nim. Uwielbiam twoją opowieść. Napisałaś mi w moim OJSG, że jesteś moją fanką. Ja twoim byłem od dłuższego czasu ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ależ sobie gruchają te dwa gołąbeczki ;) Nikki i Foley są doprawdy idealnie dobraną parą.. Tak się zastanawiam, oni tyle czasu spędzili w łóżku na przytulaskach i nie tylko to może coś z tego wyniknie.. Coś małego, wrzeszczącego, robiącego w pieluchy :D
Gina nie ma się co obwiniać. Kiedy poszła do łóżka z tamtym Ja to się bardziej przejmuje Barneyem. Bo w końcu będzie musiał przyznać się co do swej początkowo małej acz teraz wielce istotnej roli w tym zabójczym przedstawieniu. Kurtyna poszła w górę, teraz możemy tylko czekać.. Gina chyba mu tak łatwo tego nie wybaczy i nie chodzi tylko o to, że znajomość z Candy była dla Fabiana zgubna, ale sam fakt, że pan B. namawiał jej ojca do zdrady.. To będzie dla niej kolejny ciężki cios, aż jej współczuję normalnie.. :\ Pokaż nam trochę Noah, zobaczmy jak on to przeżywa, no i ten jego plan też mnie ciekawi.. jak zawsze, czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
biedna Gina ): zachowanie Foleya jest wkurzające niewie jescze czy to Rocco zabił fabiana czy ktoś inny [nie ma jescze przecież wyników badań DNA]a on rozpowiada rodzinie że to on.
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Masz racje Chipsiku zły, nie ma jeszcze potwierdzonych badan DNA, ale Foley nie powiedział, że to on, tylko że jest takie podejrzenie. To Mia przekazala Ginie, ze to on. Czlowiekowi zawsze jest łatwiej jak ma winnego. Dla niej to pewnosc.
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
I patrzcie, jak życie może się zmienić w ciągu jedynie trzech tygodni :)
Barney i Gina po tej rozmowie mogą mieć lekko pod górkę.. Teraz nagle pomyślałam, co z testamentem Fabiana (o ile jakiś miał). Mam nadzieję, że nie zdążył przepisać wszystkiego Candy ;) proszę bardzo, komentarz masz, więc czekam na odcinek :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam ponownie, dziękuję serdecznie za miłe komentarze.
Dalsze losy rodzinki Kent. ( nr 53 ) Usłyszałam głos Barneya, zaczęłam szybko wycierać łzy z oczu i przecierać nos. Cały czas miałam spuszczoną głowę. Nie miałam odwagi mu spojrzeć w oczy. - Gina, kochanie czemu siedzisz na podłodze? - Przykucnął przy mnie. - Wstań, proszę cię. - Tata nie żyje. - Tylko tyle mogłam z siebie wydobyć. - Wiem, Mia mi powiedziała. Bardzo mi przykro. Bardzo ci współczuję. Kochanie chodź usiądziemy na kanapie. - Wiesz? ... Kto to zrobił? - Wiem, bałem się o ciebie. Myślałem cały czas, jak to przyjmiesz. Musi ci być bardzo ciężko. Nie wiem co powiedzieć, przykro mi. - To znaczy? - zapytałam niepewnie, nic kompletnie nie rozumiałam, szumiało mi w głowie. - No, że mordercą okazał się Rocco. Przez niego tyle przeszłaś i jeszcze to, bardzo ci współczuję. - Usiadł przy mnie. - Gina, jak się czujesz? Słyszałem, że zemdlałaś. - Barney, ale ty … - urwałam w pół zdania, dalej nie mogłam wszystkiego ogarnąć. - Co kochanie? Powiedz, ty się na pewno dobrze czujesz? - Tak, Barney nie masz mi za złe? - Postanowiłam wreszcie zapytać. - Co? Co ja mogę ci mieć za złe? Nie rozumiem. - Pokręcił głową i zrobił zdziwioną minę. - No, że ja z Rocco? Rozumiesz, on okazał się mordercą mojego ojca. - Och, to? Tym się przejmujesz? Zupełnie niepotrzebnie. Kochanie to było dawno i nie prawda. Chodź tu do mnie. - Usiadł wygodniej i przyciągnął mnie do siebie. Oplótł rękoma w pasie, przytulił mocno i oparł mi głowę na ramieniu. - Kocham cię, jesteś mi najbliższą osobą na świecie. Już kiedyś o tym rozmawialiśmy, pamiętasz? To nie ma dla mnie żadnego znaczenia, ja tylko ci współczuję i jestem strasznie zły, że tak bezczelnie cię wykorzystał. Sam mam sobie za złe, bo byłem tam i mogłem temu zapobiec. Mogłem cię wtedy zabrać do domu. Niestety, nie cofnę czasu. Nie mogliśmy się spodziewać tego co później nastąpi. Najgorsze w tym wszystkim jest śmierć Fabiana, tego przeboleć nie mogę. Bardzo go kochałem, podziwiałem go. Był moim mentorem. - Skończył mówić i zamyślił się. http://i.imgur.com/HFhYihb.jpg Nie mogłam w to uwierzyć, po raz kolejny przekonałam się jaka jestem głupia. Barney, jest najcudowniejszą osobą jaką znam i szczerze mu na mnie zależy. Przejdziemy przez to razem. http://i.imgur.com/98GxtzW.jpg - Kocham cię Barney, bałam się, że mnie znienawidzisz, ja już prawie sama siebie znienawidziłam. Mam taki wielki żal do siebie o to co się stało, dzisiaj nie mogłam opanować emocji. To na mnie tak spadło. - Gina, rozumiem. Jeszcze raz ci powiem kocham cię bardzo mocno. - To mówiąc usiadł na kolanach, przytulił mnie jeszcze bardziej i pocałował we włosy. Zrobiło mi się błogo i przyjemnie. Poczułam się wreszcie bezpiecznie. http://i.imgur.com/o99TPJT.jpg http://i.imgur.com/c2pOx75.jpg - Gina, chodź usiądziemy na czymś miękkim, tyłek mi zdrętwiał. - Uśmiechnął się niepewnie. - Ha ha. Dobrze, połóżmy się na łóżku, chciałabym się przytulić. - Zaśmiałam się lekko. Rozbroił mnie. - Nareszcie się uśmiechnęłaś. Wszystko będzie dobrze, będę przy tobie. A jak będziesz chciała się wypłakać, chętnie służę ramieniem. - Chyba się już wypłakałam. Już nic nie wycisnę. - Tak ci się tylko wydaje, to przychodzi nie wiadomo kiedy. Usiedliśmy na łóżku, przytuliliśmy się i tak siedzieliśmy milcząc. Odezwałam się pierwsza.: - Dziękuję ci Barney, że jesteś tu ze mną. - Wiem, nie dziękuj, lubię z tobą być i tulić cię w ramionach. http://i.imgur.com/zoGdenr.jpg Położyliśmy się i zrobiło mi się przyjemnie ciepło, nie wiem kiedy zasnęłam. http://i.imgur.com/1CCKqMx.jpg *** „Zasnęła, musiała być wykończona. Ile musi znieść jej serduszko. Niech śpi, to jej dobrze zrobi. Musi wypocząć. Aż tak się przejmowała co ja powiem? Bała się, czy ja ją będę chciał? Jak mogę jej nie chcieć? Moja kochana. Gdyby tylko wiedziała ... hmm ... nigdy nie może się dowiedzieć.” Pomyślał patrząc na śpiącą Ginę. http://i.imgur.com/LWTegMo.jpg Wyswobodził się z jej rąk i usiadł przy łóżku na podłodze. Zamyślił się. „Muszę się zastanowić co dalej, Fabian nie żyje, ja automatycznie nie mam pracy i nowego dopływu gotówki. Muszę poszukać nowego klienta, szybki wyjazd do Starlihgt, byłby mi bardzo na rękę. Czy teraz Gina będzie bardziej skłonna wyjechać? Moglibyśmy zacząć nowe życie.” *** Obudziłam się i zobaczyłam siedzącego Barneya przy łóżku. Nawet nie poczułam kiedy wstał. http://i.imgur.com/2236Tup.jpg - Barni, czemu nie leżysz obok mnie? - Nie chciałem ci przeszkadzać, usiadłem i zamyśliłem się. Odpoczęłaś? - Tak, ale pewnie ty jesteś zmęczony, zostaniesz u mnie na noc? - Chciałabyś? - Tak, czułabym się bezpieczniej. - Oczywiście, że zostanę. Gina, zawsze będę o ciebie dbał i chronił. Jesteś moim największym skarbem. - Uśmiechnął się ciepłym uśmiechem i pocałował mnie w czoło. - Dziękuję. Chodź usiądziemy sobie na kanapie. - Gdy usiedliśmy zapytałam. - Barney myślałeś o śmierci? - O śmierci w ogóle? Czy o własnej? - No nie wiem, o własnej. - Tak, myślałem, trochę się boję śmierci, szczególnie w wyniku jakiejś tragicznej choroby, kiedy nawet nie mógłbym nic koło siebie zrobić. Paraliż czy coś takiego. Najgorsze to być uzależnionym od innych. - Tak. To jest okropna wizja. A myślałeś co po niej jest? - Nic nie ma, to jest jak sen. Nie jesteś niczego świadomy. Po prostu śpisz. - A te wszystkie sprawy z duchami i światełko w tunelu? - To wymysł chorych umysłów, ktoś kto jest bardzo religijny może mieć takie wizje, bo bardzo tego pragnie. Ma nadzieję, że Bóg weźmie go do nieba. - Ty w to nie wierzysz? - Nie, naukowcy już dawno potwierdzili, że w tak ekstremalnym wydarzeniu jak śmierć kliniczna, chemia w mózgu się zmienia i mogą się tworzyć wizje. Każdy będzie miał taką jaką chce zobaczyć. To jest jak marzenia. Coś czego bardzo pragniesz i w wizji realizujesz. http://i.imgur.com/OsaihlE.jpg - Nie wiem czy tak jest do końca. To co jest teraz z moim ojcem? Gdzie on jest? - Śpi, spokojnie śpi, już nie cierpi. - To jedno jest pocieszające. Już nie cierpi. - Zastanowiłam się, dobrze że już nie cierpi. - A jest mu zimno? - Na samo wspomnienie, przytuliłam się do Barneya. Objął mnie ramieniem. - Kochanie, on nic nie czuje, jeżeli nie cierpi, to nie czuje ani zimna, ani gorąca. Nie ma go. Jest tylko nadzieja, że będzie w pamięci Boga. - To wreszcie wierzysz w Boga, czy nie? - Ogólnie wierzę, ale nie chcę o tym rozmawiać. - Barney, to nie słabość przyznać się, że w coś poza ziemskiego się wierzy. - Wiem, ale jestem na rozdrożu, nie jestem pewny swojej wiary. A ty wierzysz? http://i.imgur.com/xHh4WAw.jpg - Chyba tak. Nie można uznać, że to wszystko przypadkiem powstało. Patrząc na otaczającą nas przyrodę, widać że to musiał być logiczny zamysł. Zbyt dobrze i konsekwentnie jest zorganizowane. Każdy organizm ma te same proporcje, łącznie z całą ziemią. Chociażby patrząc na zachód słońca, który mamy codziennie i za darmo. Jeżeli nie Bóg, który jest miłością to stworzył, to kto? Nie mogło powstać od wielkiego wybuchu. To by było zbyt bezsensowne. Nasze życie nie miałoby tutaj sensu. Zwykła egzystencja by była cierpieniem. - Pięknie to powiedziałaś, masz rację. A jak zostałaś wychowana jeżeli chodzi o religię? - Mój ojciec, od zawsze był ateistą i nie wychował nas w żadnym obrządku, czasem Mia coś mówiła o swojej religii, jest katoliczką. My jednak z Noah nie byliśmy tym zainteresowani. Wielokrotnie jeździliśmy na święta do jej rodziny na wieś, ale to też było raczej, jak wizyty rodzinne a nie świętowanie. Ojciec nigdy w tym nie uczestniczył. W ogóle nie chciał mieć z nimi nic do czynienia. Dlatego też teraz nie modlę się do Boga, nie mam z Nim duchowej więzi. Boję się. Moja matka i jej rodzina byli osobami religijnymi, byli protestantami. Niestety nigdy się od nich tego nie nauczyłam. Nie miałam szans. Ja jestem jak pojemnik do połowy pełny, albo w połowie pusty. Nie wiem. - Mogę powiedzieć, że czuję to samo, moi rodzice też są protestantami, ale odkąd się wyprowadziłem z domu, nigdy już nie byłem w domu na żadnych świętach, zawsze wykręcałem się dużą ilością pracy i brakiem czasu. Moje życie, jak wiesz nie było zbyt bogobojne. Wręcz można powiedzieć, że grzeszne. Przy tobie mam szansę to zmienić. - Chciałbyś się bardziej zaangażować w jakąś religię? - Nie, na to nie jestem jeszcze gotowy. A ty? - Sama nie wiem, może? - Zamilkliśmy, zastanawialiśmy się przez jakiś czas, patrząc w dal. http://i.imgur.com/8s4dcdL.jpg - Musimy sobie radzić jak umiemy, przyszłość przed nami. Gina, kocham cię coraz bardziej, jesteś taka wrażliwa, potrafisz dostrzec takie szczegóły. Nawet bym na to nie wpadł, że zachód słońca został nam dany i to za każdym razem inny i bardziej cudowny, jak dzieło najlepszego mistrza malarstwa. - Dziękuję, ale ty też pięknie to ująłeś, jak dzieło mistrza. Nie zastanawiałeś się nad tym? - Nie, nigdy. - Kiedyś stałam w korku, był już wieczór, grała piękna muzyka w radio i patrzyłam w dal, nagle spostrzegłam zachodzące słońce, mieniące się kolorami pomarańczu i różu, lekko rozmazane przez chmury. To było jak olśnienie. Takiego piękna nie da się szybko zapomnieć. - Tak, ja też to widziałem. Wielokrotnie. - Każdy musiał widzieć. - Właśnie, ale czy ktoś się nad tym zastanawia? - Trzeba doceniać każdy szczegół. Przyroda jest piękna, chociażby zwierzęta, to też dar. Kocham je i jestem wdzięczna. Gdyby ich nie było, było by bardzo smutno. - Tak, pamiętasz jak przyjemnie było podczas jazdy na koniach? - Bardzo, moglibyśmy to powtórzyć. - Z chęcią. Rozsiedliśmy się wygodniej i jeszcze tak kilka godzin rozmawialiśmy. Uwielbiam z nim rozmawiać. Zawsze słucha tego co mówię i nie przerywa mi, ja też z przyjemnością go słucham. Lubię się wsłuchiwać w jego głos, jak coś opowiada. http://i.imgur.com/GcdXVZZ.jpg Później w nocy poszliśmy do kuchni i zjedliśmy po kanapce. Umyliśmy się i poszliśmy spać. Grzeczniutko, bez żadnych ekscesów. To wszystko w tym odcinku, zapraszam do komentowania. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cóż...dla mnie robi się to strasznie rozwlekłe a miłosci obu parek obżydliwie przesłodzona (wybacz,za dużo słodkosci w rl). Roccoko w pudle,to chyba sprawa załatwiona,co? Mogłoby sie okazac,ze jego tatulek był fanem książek Fabiana i nie pomoże synowi :D ( w jakimś filmie to widziałam..) No i niech sie hajtają już...Chętnie bym popatrzyła na ich dalsze perypetie.
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
"Tyłek mi zdrętwiał" hahah :D dobre..
Wiedziałam, że jak Barney przyjedzie to uda mu sie pozbierać Ginę do kupy :) "Moja kochana. Gdyby tylko wiedziała" - nooo.. gdyby tylko wiedziała, to miałbyś chłopie przegwizdane, nie ma co.. Kurczę, na jakie poważne tematy oni rozmawiają, ale w sumie w obliczu śmierci różne myśli przychodzą człowiekowi do głowy. Dobrze jest czasami zwolnić nieco tempo życia i docenić takie małe rzeczy jak zachód słońca na przykład. Nigdy nie wiadomo, który z nich będzie ostatnim.. Cytat:
czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
@up - ja też w to nie wierzę! :D
Mi się wydaje, że jednak Gina się jakoś o tym dowie. Może Barney nie będzie chciał jej okłamywać, a może przez jakiś przypadek się dowie. Fajnie się czyta takie poważne rozmowy między nimi. Można nawet przemyśleć kilka spraw... czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cytat:
Cytat:
Poza tym, dobrze, że Barney powiedział jej to co powiedział. Ona teraz potrzebuje opieki i wsparcia. Niech nie spieprzy tego. Cóż mam więcej napisać... czekam na kolejny odcinek :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Kiedyś uważałem, że Barney i Gina nigdy nie będą razem. No, ale potem Barney zaczął się zmieniać... Gina to zauważyła i się zaczęło.
Barney mnie usłuchał i nie miał nic za złe Ginie (choć nie miał co jej zarzucić ;)) Ciekawie się czyta, gdy opisujesz ich rozmowy, ale Barney w końcu będzie musiał powiedzieć prawdę Ginie... Dalej niepokoi mnie Noach. To właśnie on domyślał się co Barney zrobił :O Oby nic złego z tego nie wynikło... Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Na początku nie podobał mi się Barney. Jakiś taki nijaki. A jak
namówił Fabiana do zdrady, miałam ochotę by go uśmiercić w histori. Potem się zmieniał, kochał Gine te romantyzmy... Nawet teraz jedno mu w głowie. Musi powiedzieć Ginie, dla dobra związku. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
hmmm...widze luźny odcineczek...Barney mimo że jest TROCHE stary [33 lata no to już nie taki młody]jest przystojny..ciekawe ile lat Rocco dostanie chyba że go uniewinią.Coś czuje że Mosby pokręci badania i aresztują Barneya [I mr.Czarnowic]
Edit:za nim Barney się tak zmienił to kojarzył mi się z Donem Lotario z the sims 2 :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jak to dobrze, że Barney nie odwrócił się od Giny... choć z drugiej strony, gdyby tak było, to dopiero byłoby dziwne :o No i ciekawe, czy Barney powie Ginie prawdę... chyba powinien. Muszą sobie wszystko wyjaśnić, aby tworzyć dobry, szczery związek. Czekam z wieeelką niecierpliwością na dalszą część ;)
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jak dobrze, że Gina ma swojego pocieszyciela :)
Barney i Gina naprawdę słodko wyglądają, zazdrościć :P I pomimo takiej różnicy wieku, a z resztą wiek nie jest w miłości ważny ! ;) Nie mogę się doczekać ich ślubu, dzieciaczków (pewnie jak będzie syn to uroda po ojcu, if you know i mean xD) <3 No to tyle ode mnie, wypatruję następnego odcinka ! :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam, dziękuję serdecznie za komentarze. :)
Rodzinka Kent, nowy odcinek ( nr 54 ) Na drugi dzień w południe pojechaliśmy do Ortisa, do biura. Usiedliśmy przy stole. http://i.imgur.com/oV3DYvd.jpg Ortis rozpoczął. - Dziękuję, że przyjechaliście. Przykro mi, że spotykamy się w tak smutnych okolicznościach. Na początek, chcę złożyć wyrazy najszczerszego współczucia rodzinie. Mia, moje kondolencje. Gina i Noah, mam nadzieję, że będziecie silni aby przetrwać ten trudny okres. - Kiwnęliśmy głowami. - Ortis, czy przygotowałeś oświadczenie dla prasy? - Zapytała Mia. - Tak, oczywiście pozwólcie, że wam odczytam. Najpierw będzie wydrukowana krótka notka o śmierci Fabiana. Brzmi w ten sposób „W dniu 4 października 2012 roku w wyniku brutalnego morderstwa, poniósł śmierć Fabian Kent, znany autor książek kryminalnych i wielu tematycznych felietonów. Łączymy się w bólu z rodziną.” To się ukaże we wszystkich codziennych gazetach, jutro na pierwszych stronach. - Czy musi się ukazać we wszystkich gazetach? Czy to nie przesada? - Zapytała Mia. - Absolutnie, tak musi być. Za bardzo był znany, aby wzmiankować tylko np. w jednej. http://i.imgur.com/74W7VMg.jpg - Ok, jak chcesz. Boję się tego co nastąpi później, pod bramą będzie się roić od paparazzi. - Niestety, ale musicie się z tym pogodzić. - Może wyjedziemy z domu na ten okres? - Zapytałam. - To jest niezły pomysł. - Odparł Ortis. - Unikniecie wielu przykrości i nagabywania, dobrze by było, aby Noah nie chodził w tym czasie do szkoły, najlepiej jakby się w ogóle nie wypowiadał. - Ok, ja i tak nie chcę nic mówić – dodał Noah. - Dobrze, to było krótkie oświadczenie ogólne, późnej damy oświadczenie rodziny, będzie brzmiało tak, jeżeli będziecie mieli jakieś uwagi to proszę bardzo. „Z przykrością zawiadamiamy o tragicznej śmierci naszego kochanego ojca i męża Fabiana Kenta. Był dla nas oparciem i najlepszym przyjacielem. Jesteśmy pogrążeni w żałobie i chcielibyśmy prosić o uszanowanie tego smutnego faktu. Nie będziemy uczestniczyć w żadnych konferencjach prasowych i komentować tego tragicznego dla nas wydarzenia. Uroczystość pożegnania drogiego nam Fabiana Kenta odbędzie się w domu pogrzebowym korporacji Landy i Spółka, w sobotę 20 października o godzinie 12. Ciało zostanie skremowane, zgodnie z wolą zmarłego a prochy rozsypane w oceanie. Powstanie pomnik upamiętniający jego życie i działalność. Po pogrzebie zostanie podana informacja, gdzie stanie pomnik. Pogrążona w żalu rodzina.” - Skończył czytać i spojrzał na nas. - Będzie pomnik? Nawet nie wpadłam na to – stwierdziła Mia. - Tak, to najlepszy sposób uhonorowania go. - Ja się zgadzam – powiedział Noah. - Ja też. – Dołączyłam się. - Kto to zrobi? http://i.imgur.com/KGGT9b2.jpg - Rozmawiałem już z Ichiro Takeshi, Fabian bardzo lubił sztukę japońską. Zgadzasz się Mia? - Tak, to artysta wysokiej klasy. - Dobrze, Barney jeszcze ty musisz dać oświadczenie jako jego rzecznik. Nie musisz się uchylać od udzielania wywiadów, jeżeli Mia i rodzina nie będzie miała nic przeciwko. - Spojrzał pytająco na Mię. Pokiwała głową. - Wiem, że Barney nie zrobi niczego, co by zaszkodziło naszej rodzinie i Fabianowi. - Dziękuję Mia za zaufanie, dzisiaj się za to zabiorę. Wieczorem dam wam do przeczytania. - Odpowiedział Barney. - Jest dużo spraw, które teraz będę musiał zamknąć. - Ok, teraz chciałbym przejść do kolejnej kwestii, do odczytania testamentu. Jestem jego wykonawcą. - Fabian miał testament? Nic mi o tym nie powiedział. - Zapytała zaskoczona Mia. - Tak, sporządziliśmy go na początku tego roku. Dziwię się, że nic nie powiedział. Nikt nie wiedział? - Zapytał i spojrzał wokoło. My pokręciliśmy głowami. - Wszystkich rekomendacji udzielił mi Fabian jak go pisaliśmy. Mam potwierdzenie notariusza. http://i.imgur.com/wwKj7wy.jpg - Otrzymałem dzisiaj akt zgonu od komisarza Foleya – ciągnął Ortis - to mnie upoważnia do odczytania testamentu, nie będziemy czekać do pogrzebu, chyba że chcecie? To ja mogę poczekać. - Nie ma takiej potrzeby, proszę odczytaj. - Powiedziała Mia. Byłam równie zaskoczona co Mia i patrząc na miny innych nie byłam w tym sama. Ortis wziął dokumenty i zaczął czytać. - „Ja, Fabian Kent, ur. 22 luty 1966 , zam. Westerberg, Unionstr. 55, oświadczam, że na wypadek mojej śmierci powołuję do spadku, co następuje: Moją obecną żonę Mię Kent, zapisuję jej Dom w Westerbergu przy Unionstr. 55, wraz z całym wyposażeniem. Włączone w to są dwa samochody Mini Cooper S i Mercedes-Benz E550 Coupe. Ma prawo do zysków z moich dochodów uzyskiwanych ze sprzedaży książek i innych wydawnictw w 25 %, również do 20 % z kwoty 175 milionów dolarów zgromadzonej na kontach bankowych. Mojej ukochanej córce Ginie Kent przepisuję rezydencję w Słonecznym Wybrzeżu przy ulicy Słonecznej 34. Udział w zyskach z wydawnictw w 25 % i 30 % z kwoty 175 milionów dolarów zgromadzonych na kontach bankowych. Zostanie jej przekazany akt własności samochodu Cobra. Mojemu kochanemu synowi Noah Kent przepisuję rezydencję „Kostka Cukru” w Bridgeport i 25 % udziału w zyskach z wydawnictw, oraz 30 % z kwoty 175 milionów dolarów zgromadzonych na kontach bankowych. Przepisuję mu również samochód BMW Efficient Dynamics Concept. Barneyowi Stinsonowi mojemu najbliższemu przyjacielowi przekazuję 25 % udziału w zyskach z książek i innych wydawnictw i 10 % z kwoty 175 milionów dolarów zgromadzonych na kontach bankowych. Oddaję mu również moje dwa stare samochody, tj. Chevrolet Corvette z 1960 roku i Chevrolet El Camino SS z 1970 roku, on najlepiej o nie zadba. Pozostałe 5 % kwoty z 175 milionów dolarów z kont bankowych, przeznaczam na powołanie fundacji mojego imienia, wspierającą działalność młodych literatów. Powstanie ona po mojej śmierci. Kolejne 5 % kwoty z 175 milionów dolarów z kont bankowych, przekazuję na działalność charytatywną, wspierającą ratowanie zagrożonych gatunków zwierząt. Podpisano Fabian Kent.” - Ortis skończył czytać, zaległa ogromna cisza, nie było słychać nawet muchy. Byliśmy w szoku po tym co usłyszeliśmy. Te liczby były zawrotne. Nie spodziewałam się, że mamy taki majątek, ale najbardziej byłam zaskoczona, że ojciec miał jeszcze dwa domy, o których nic nie wiedzieliśmy. Mia od razu zareagowała. - Co to za domy, o których ja nic nie wiem? - Dwie duże rezydencje. Mam tutaj klucze i akty własności - odpowiedział Ortis. - Co on jeszcze ukrywał? Mam tego dość i mam w dupie jego pieniądze! - Krzyknęła Mia. - Spokojnie, to jest wszystko nic więcej nie ma, przynajmniej ja nic nie wiem. Wiesz coś Barney? - Ortis zwrócił się do Barneya. http://i.imgur.com/7EPqN9d.jpg - Nic, o tym też się teraz dowiedziałem. - Pokręcił głową. - Czyli ja mam swoją chałupę? Mogę się wyprowadzić? - zapytał Noah. - Nigdzie się nie wyprowadzasz! - krzyknęła Mia. - Nikt się nigdzie nie wyprowadza! Gina ty też! - Ja jutro lecę na Słoneczne Wybrzeże, muszę zobaczyć ten dom. Barney, lecisz ze mną? - Gina, nie wiem czy to ... - Jak chcesz. Ja na pewno. Dość mam już tych tajemnic! - Przerwałam mu. - Ortis dlaczego nic nam nie powiedziałeś? - Wszystkie sprawy jakie były omawiane z Fabianem, to była tajemnica, z nikim nie miałem prawa rozmawiać. Skąd mogłem wiedzieć, że on nic wam nie powiedział. - Gina, Ortis ma rację, nic nie mógł powiedzieć - odezwał się Barney. - Dobra, już nie ważne, czy jest jeszcze coś co powinniśmy wiedzieć? - Zapytała Mia. - Jakieś długi i inne tego typu ciemne sprawki? - Nie, cała księgowość jest w porządku, ale o tym wie najlepiej Barney, masz coś do dodania? Jakieś problemy z wydawnictwami? Jakieś nie sprzedane nakłady? - Ortis, ponownie zwrócił się do Barneya. - Rachunkowość prowadzona przez moją firmę jest prowadzona wzorowo, Fabian by nigdy nie pozwolił na żadne przekręty w tym względzie, sprawdzał każdą fakturę i ją parafował zanim poszła do płatności. Nie ma żadnych zaległości w podatkach. Mia, w związku z tym, że wszyscy mamy teraz udział, musimy się zastanowić, czy to wszystko oddać do niezależnej firmy czy zostawiamy u mnie. To są ważne decyzje, które muszą zostać podjęte, bez tego nie będziemy mogli dłużej utrzymywać dzisiejszego stanu rzeczy. Możemy powołać nową spółkę, która będzie się zajmować sprawami Fabiana i jego spuścizny. - Odpowiedział rzeczowo Barney – Wiadome jest, że książki będą nadal sprzedawane i być może nawet w większym nakładzie. Trzeba na nowo negocjować umowy z wydawnictwami i zadbać o odpowiednią promocję. Ponowić spotkania z fanami, z tym że teraz wiadomo bez Fabiana. Muszą się pojawić inni, którzy pociągną fankluby, po prostu nowych ludzi musimy zatrudnić, zadbać na początek o każde miasto w okolicy, a później dalej. Mogę się tym zająć, to nie stanowi dla mnie problemu. Być może Gina i Noah mogliby mi pomóc. Bylibyście jako rodzina bardziej wiarygodni. Wiem, że nie teraz, ale za jakiś czas jest to do zrobienia. Co myślicie? http://i.imgur.com/79xl1e1.jpg - O widzisz, Barney ma bardzo dużo racji. - Ortis spojrzał na Mię. - Trzeba to pociągnąć, nie można tak tego zostawić. Fabian na pewno by nie chciał. Jest bardzo dużo szczegółów, którymi się zajmowali z Barneyem, być może nie zdawałaś sobie sprawy. - Wiem, ale ja teraz nie mam do tego głowy – odpowiedziała Mia. - Oczywiście, powolutku sobie wszystko poukładasz. Teraz musimy zająć się pogrzebem. Rozmawiałem z burmistrzem, on chce wygłosić przemówienie. Chce wyrazić swoje odczucia. - Ciągnął dalej Ortis. - Wiemy tutaj wszyscy, że chce zabłysnąć i przy tej okazji trochę zebrać punktów, ale jest teraz urzędującym najwyższym urzędnikiem i dobrze by było aby wystąpił. Zgadzasz się Mia? - Tak, niech będzie, ludzie pewnie też tego oczekują. - Dobrze, jeszcze jedno, w sobotę wieczorem po kremacji będzie uroczystość tylko dla rodziny na statku i symboliczne rozsypanie prochów do oceanu, czy chciałabyś specjalną oprawę? Jakaś specjalna muzyka? Tam też będzie stypa. Jakieś specjalne potrawy? Możemy zamówić taki catering jaki chcesz. - Niech będzie zwykły catering, bez szaleństw, tylko niech zagra ktoś na trąbce. - Ok, ja się tym wszystkim zajmę. To chyba omówiliśmy wszystko. Barney mógłbyś zostać i podpisać mi kilka dokumentów? Ty jeszcze masz wszystkie pełnomocnictwa. - Ok, ja zostanę chwilę, potem do was do domu przyjadę. - Barney zwrócił się do nas. Pożegnaliśmy się z Ortisem i pojechaliśmy do domu. W domu usiedliśmy na kanapie i tempo patrzyliśmy w podłogę. Musieliśmy sobie to wszystko poukładać. Mia chciała coś powiedzieć jednak zrezygnowała, Noah tylko popatrzył i też nic nie mówił. Ja patrzyłam na bawiące się w salonie koty, nic nie mogłam z siebie wydusić. *** - Dzięki, że zostałeś Barney – odezwał się Ortis, gdy zostali sami – chodziło mi o ten dom na Słonecznym Wybrzeżu. Tam cały czas mieszka Asha. - Co? On z nią nie zerwał? Myślałem, że jak będzie z Cassie to z Ashanti da sobie spokój. Ten gość cały czas mnie zadziwia. Nawet po śmierci. - Niestety, ona cały czas tam jest i nie ma zamiaru się wyprowadzić. Dzwoniłem do niej. Wie jaka jest sytuacja. Ale wiesz jaka jest dzika i uparta, nic nie bierze do głowy. http://i.imgur.com/4QqwmF8.jpg - Hmm …, wiem jest nieokiełznana. - Barney zamyślił się na samo wspomnienie dziewczyny i tajemniczo się uśmiechnął. - No i co z nią? - Będzie problem, jak Gina tam jutro poleci. - O kurczę, nie pomyślałem o tym, co ja mam zrobić? - Barney, leć tam z nią, ja ci dam dla niej pewne dokumenty do zaniesienia do urzędu miasta, ty w tym czasie pojedziesz do domu i rozmówisz się z Ashą. Może uda ci się ją przekonać do wyprowadzki. Nie chciałbym tej sprawy rozstrzygać w sądzie. - Rozumiem. Jeżeli o nią chodzi, to jestem przy niej słaby, najlepiej jakbym się z nią w ogóle nie widział, bo nie wiem jak będzie. Po naszym ostatnim spotkaniu, Fabian dwa dni się do mnie nie odzywał. Widziałeś ją? http://i.imgur.com/Nnwf1t6.jpg - Tak, nic nadzwyczajnego, dziewczyna jak dziewczyna. - Tssa, Ortis nie mów, że taka dziewczyna nie zawróciła ci w głowie, aż tak z tobą źle? - Zaśmiał się Barney. - Mnie aż się ręce trzęsą, jak o niej pomyślę. - Wiem, Barney ty lubisz laski, ja wiesz … ja wolałbym … co byś powiedział na małe wspólne wyjście? http://i.imgur.com/JDpu3QE.jpg - Z tobą? Nie żartuj, nie jesteś w moim typie. - Znowu się głośno zaśmiał. - No dobra, nie zmuszę cię, ale wiedz, że gdybyś zmienił zdanie to … - Zawiesił głos i spojrzał znacząco do Barneya. http://i.imgur.com/sympRRR.jpg - Daj spokój, nie ma mowy. - Dobrze, uściskajmy się jak bracia. - Zaproponował i wyciągnął ręce do Barneya, ten się zgodził i uściskał go klepiąc po plecach. Jednak Ortis ścisnął go mocniej, z większym zaangażowaniem. http://i.imgur.com/9jg4zuh.jpg http://i.imgur.com/R1FUCUu.jpg Barney poczuł, że Ortis za bardzo się do niego przytula. Wyrwał się natychmiast z jego rąk. - Co ty odpi..., bez takich numerów! - Och przepraszam, poniosło mnie. - Próbował się tłumaczyć Ortis. http://i.imgur.com/C1VxZEP.jpg http://i.imgur.com/JjoqNxU.jpg http://i.imgur.com/Adrkykm.jpg - Ale mnie teraz wkurzyłeś! Co ty sobie wyobrażasz! - Wrzasnął na niego. - Barney, spokojnie nic ci się nie stało. - A właśnie, że się stało! Nie mam zamiaru obściskiwać się z facetami. Jak cię zaraz trzasnę, to zobaczysz co się stało. http://i.imgur.com/WVa2xf6.jpg - Nie przesadzaj! - Zezłościł się Ortis. - Nigdy się do mnie nie zbliżaj, nawet na metr! http://i.imgur.com/Wq1EQgC.jpg - Przepraszam cię, proszę cię wybacz mi, to się więcej nie powtórzy. - Złożył ręce w błagalnym geście. - Pozostaniemy przyjaciółmi? http://i.imgur.com/0gYGfMK.jpg - Dobra, idę już, daj mi te dokumenty dla Giny. - Wziął dokumenty i wyszedł. Wściekły był, ledwo się opanował. Pojechał do domu Giny. *** Zebraliśmy się wszyscy w salonie, gdy Barney przyjechał. - Mam taką propozycję, że ja polecę jutro z Giną na Słoneczne Wybrzeże, a wy z Noah do Appaloosa Plains. - Spojrzał na Mię. - I tak chwilowo do soboty nie macie co tu robić, a patrzeć na to zamieszanie, które się tutaj jutro rozpocznie, raczej nie chcielibyście. Prawda? http://i.imgur.com/7mFQ28r.jpg http://i.imgur.com/I0Q5rKl.jpg - Dobrze - powiedziała Mia. - Świetnie, dziękuję Barney. - Uśmiechnęłam się do niego. - Nie mógłbym pozwolić, abyś sama gdzieś się po świecie rozbijała. - Barney, ja też będę spokojniejsza, jak ona będzie z tobą. - Odezwała się Mia – Ok, zabieramy koty i jedziemy. http://i.imgur.com/ueUxpi0.jpg - Ale fajnie, porzeźbię sobie z dziadkiem. - ucieszył się Noah. - Tak, kochanie dziadek się ucieszy. Może byście pojechali z nami na kilka dni, potem spokojnie możecie pojechać na to Słoneczne wybrzeże? - Mia, może następnym razem, dostałem dokumenty, które Gina musi złożyć w urzędzie jako właścicielka tego domu. http://i.imgur.com/8q9LIAU.jpg - Aha, rozumiem. To może będziecie tam dzień, dwa i dojedziecie do nas? Mój brat z żoną i dziećmi będzie. Gina, ty nie widziałaś jeszcze małego Daniela. - Wiem, ale zobaczymy jak będzie, co nie Barney? Może rzeczywiście się tam później wybierzemy - odpowiedziałam. - Idę się pakować - odpowiedziała Mia i poszła na górę. - Ja też. - Dodał Noah i pobiegł do swojego pokoju. Zostaliśmy sami z Barneyem. - Może my też pójdziemy na górę? - zapytał ze słodkim uśmiechem. - Tak, chodźmy. W pokoju od razu się do mnie przytulił. - Jak dobrze się przytulić do pięknej kobiety, nawet nie wiesz jaka to przyjemność. http://i.imgur.com/U5FLRXM.jpg -Tak? - Zapytałam cichutko i dotknęłam jego policzka, on tylko przymknął oczy i zamruczał. http://i.imgur.com/xOsyczL.jpg To tyle w tym odcinku, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
dobry odcinek :D.Barney dziwnie zaregował jak ortis się do niego przytulił.Ciekawe kim jest Daniel....Biedna Mia zostanie Sama ):
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wow :o świetny odcinek, piękne zdjęcia... i w ogóle wszystko takie fajne ^^ Ashanti, kto to taki? Baaaardzo jestem ciekawa tej osóbki. Komplikujesz całą sytuację, okazuje się, że Fabian miał jeszcze jeden romans...a może i nawet więcej? Teraz to wszystkiego można się spodziewać.
Współczuję całej rodzince :( Będzie im teraz bardzo ciężko. Oby wspierali się nawzajem, wtedy jakoś to przetrwają. Nie wiem czemu, coś tak nie lubię Ortisa... Nie wzbudził mojej sympatii. Czekam na więcej!!! :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
To Fabian nie mial jednego romansu!? :o Nie rozumiem jak Barney może tak mówić o jakiejś pannie, chodząc z Giną. Nawet gdybyś nigdy nie wspomniała, że Ortis jest gejem, byśmy się połapali po tych obrazach w jego biurze. :D
Ciekawe co się będzie działo z Girneyem na tym Słonecznym Wybrzeżu... :D czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Fabian mnie wkurza, nawet po śmierci :(( Ile on miał tych lachonów co? Głupek. A taki był oburzony, kiedy Barney przedstawił mu Candy..
Scena Barneya z Ortisem - p.r.z.e.b.o.s.k.a. :D Nawet nie zauważyłam, jak się zaczęłam chichrać z tych przytulasków :D Zgadzam, się, że Barney nie powinien wypowiadać się w ten sposób o Ashanti skoro ma Ginę, ale z drugiej strony to facet, nigdy nie będzie idealny.. Ciekawe, jak się sprawy potoczą na tym Słonecznym Wybrzeżu, Asha chyba nie da tak łatwo za wygraną.. I te obrazy w gabinecie Ortisa :rolleyes: (szczególnie Johnny Depp <3) czekam na więcej :) @down Ortis JEST gejem, było to wspomniane jak się pierwszy raz pokazał (41 odcinek) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Po tej scenie z Barneyem i Ortisem, zastanawiam się, czy Ortis nie jest gejem... :D A z resztą, mniej ważne. :P
Ach, i zacytuję tu kędziorka : "I te obrazy w gabinecie Ortisa :rolleyes: (szczególnie Johnny Depp <3)" Zakochałam się w tych obrazach ! <3333333 Ach (czemu znowu zaczęłam od "ach" ? xd), Barney za bardzo się denerwuje na takie błahostki... :'c A co do Barneya, jest bardzo romantyczny w stosunku do Giny ! *o* Jeszcze nigdy w życiu nie czytałam o osobie z takim romantycznym charakterem ! :33333 Jest moim ulubionym bohaterem, Gina oczywiście też ; ** Ach, i wiedz, że jestem twoim stałym czytelnikiem i że uwielbiam twoje OJSG ! :D Dawaj tu już następną część, i wypatruj następnego komentarza ode mnie :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Tego to już za wiele. Fabian ile miał tych kochanek?
Masakra, co za @!#$%! Po tej śmierci mu przebaczyłam, ale teraz NIE Ortis to też typ jak wcześniej Barni, tylko woli facetów. Głupio obściskiwać kumpla, który ma dziwczynę. Niech jadą, odpoczną, należy im się. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Haha, Ortis jest dobry :p Juz kiedyś było widać, że do Barney'a czuje... miętkę? Haha... biedaczek.
Z drugiej strony dość ostro go potraktował po tych przytulankach. Ja rozumiem, że mu się to nie spodobało, no ale... Nie pasuje mi do Ortisa wizerunek geja, no ale to w końcu twoja opowieść :> Cytat:
Heh... czego my się tu dowiadujemy. Fabian miał drugą babkę na boku... Zachowywał się jak żeglarz, w każdym porcie inna kobieta! Ciekawe ile jeszcze takich portów zaliczył. Jeszcze się okaże, że ta cała Ashanti była w zmowie z Cassie i... omg, wolę nie myśleć ;p Ciekawa jestem tej osoby. Sądzę, że niedługo ją poznamy w wyjątkowych okolicznościach... Coś czuję, że... a... zostawię to dla siebie, ale KTOŚ tu KOMUŚ będzie musiał COŚ wyjaśnić... i nie będą to przyjemne sprawy. No i jeszcze testament... Kto by pomyślał, że Fabian zgromadził taki majątek! Jestem w szoku! Nie rozumiem takiego przetrzymywania pieniędzy. No chyba nie myślał, że zabierze je do grobu... Jeśli tak, to chyba mu się nie udało ;p No kochana, rzeczywiście gnasz z tymi odcinkami, że przy tobie czuję się taka malutka :p No nic, sytuacja się zaostrza więc czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek :D P.S. żeby nie było, że nie dostrzegłam... Keanu <3 :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No więc niedługo pogrzeb Fabiana... :(
Fabian już wcześniej zdradzał żonę :O Świnia! Nawet tej wcześniejszej nie miał na sumieniu! (chyba nie miał) Mrawww do Barneya zarywa Ortis. Nie dziwię się Barneyowi. Osobiście toleruję homoseksualistów, ale nie tak "narwanych" Mam nadzieję, że Barney jest wierny i nie zdradzi Ginę z pierwszym/pierwszą lepszą/lepszym ;) Barney i te jego romantyzmy... ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam ponownie, dziękuję bardzo za komentarze. :)
Rodzina Kent, nowy odcinek ( nr 55 ) Tego samego wieczoru w środę, pod miasteczkiem Twinbrook, Ricco Genco spotkał się z Angelem Hutton, bratem Cassie. Byli bliskimi przyjaciółmi. Ich rodziny prowadziły wspólne interesy, przez to ich przyjaźń się zacieśniła. Często pomagali sobie w trudnych sprawach, związanych z biznesem rodziny. Równie często, robili wspólne wypady do klubów i zwykle bawili się w towarzystwie młodych kobiet. Teraz sprawa była o wiele poważniejsza, ponieważ dotyczyła brata Ricco, Angel tym bardziej wsparł przyjaciela w potrzebie. Poświęcili dwa dni, żeby odszukać to odludne miejsce. Skrzętnie ukryte wśród krzaków i zbiorników wodnych. Młodzi mężczyźni znaleźli się daleko za miastem, w okolicy starych opuszczonych zabudowań, w tle było słychać szum wody z zapory. Wszędzie była mgła, zdawało się, że zastygła na wysokości jednego metra. Jednak czuć było ruch powietrza, liście drzew się kiwały i słychać było delikatny szelest. Było ciemno, atmosfera wokół była dość przygnębiająca, ale nie dla nich, oni się tu czuli bardzo swobodnie, jak zresztą wszędzie. Mężczyźni byli doświadczeni, niejedno widzieli, można rzec, że z niejednego pieca chleb jedli. Stanęli pod drzewem i serdecznie się ze sobą przywitali. http://i.imgur.com/UG9zjuD.jpg http://i.imgur.com/dFIQxFw.jpg - Cześć, dzięki, że tak szybko przyjechałeś. - Powiedział z uśmiechem Ricco. - Spoko, no problem. - Uśmiechnął się Angel. http://i.imgur.com/9kKhBzN.jpg - W tej starej chałupie ukrywa się Ted Mosby, jeszcze go nie ma, jestem tu kilka godzin i nie widziałem żeby wracał, ale pewnie zaraz się pojawi. - Dobrze, poobserwujemy trochę i wkroczymy. Co chcesz z nim zrobić? - Najpierw nam odpowie na kilka pytań, a potem go załatwimy - odpowiedział Ricco. - Ale nie bądź zbyt porywczy, bo musi nam najpierw oddać wszystkie pieniądze. Potem sam go załatwię. No problem. - Ok, wyciągnę z niego co się da i jeszcze więcej. - Zaśmiał się Ricco. - Tak, odda nam nawet to, czego nie ma. - Śmiali się razem. http://i.imgur.com/SudnWei.jpg http://i.imgur.com/vZkTS9R.jpg http://i.imgur.com/5yhUCIr.jpg - Słuchaj, jak skończymy to możemy skoczyć do klubu „Czerwone Spotkanie” to w Twinbrook popularne miejsce. - Zaproponował Ricco. - Świetny pomysł, może wyrwiemy jakieś miejscowe laski? - Nie wiem, czy w takiej mieścinie jest jakiś ciekawy towar, ale zawsze warto spróbować. Ostatnio, to ty miałeś szczęście, ja byłem już tak pijany, że nie miałem siły. - Mówiłem ci, że za dużo pijesz, gdy wyrywasz laski - odparł Angel. - Wiem, ale miałem doła. - Ciągle się martwisz o brata? - No, hmm nie wiem co z tego będzie. - Wykombinujemy coś, nie pozwolimy żeby jeden z nas zgnił w pierdlu. Nie przejmuj się na zapas. - Dzięki, Angel a może byśmy go odbili? Zebralibyśmy paru zaufanych chłopaków i zorganizowali mały skok na konwój, co myślisz? - Zapytał blondyna. - To jest do zrobienia, ale wymaga dużo przygotowań, nie wiem czy mamy tyle czasu. - Pierwsza rozprawa 29, więc jakieś dwa tygodnie. - To już lepiej. http://i.imgur.com/WoiySQt.jpg http://i.imgur.com/14Fv0pX.jpg - Pogadamy z moim ojcem, on już kiedyś odbijał naszych, pomoże nam wszystko zorganizować. - Wy we Włoszech, to dopiero macie problemy z policją, współczuję. - Niestety, wzięli się za wiele rodzin. My sobie jeszcze radzimy. Ale tutaj też była niezła masakra. Posadzili większość szefów. - Tak, dlatego mój stary przeniósł się do Sunset i tam po cichutku siedzi, a interes się kręci. Szkoda mi Rocco, był bardzo pomocny, z jego sprytem zarobiliśmy mnóstwo kasy i nikt nam nie podskoczył na naszym terenie. - Powiedział z uznaniem Angel. - Taaak, on jest piekielnie inteligentny i ma pamięć prawie absolutną, wszystkie transakcje w głowie. Każdy szczególik w małym paluszku, że też go tak poniosło … - Ricco zamilkł i zastanowił się. - A wiesz, że on cały czas mówi o Cassie? Oszalał na jej punkcie. - Wiem, mówiła mi, że nie daje jej żyć. Gdyby nie to, może w ogóle by się nie zadała z tym pisarzyną. Byłem tak wkur...., że prawie jej nie przyłożyłem. Ojciec musiał mnie trzymać, jeszcze trochę i już bym to zrobił. Nie cierpię głupich bab. Gdyby nie była moją siostrą, to kiepsko by skończyła. - Wykrzywił się ze złości. - Też byłem w szoku, jak się dowiedziałem o tym romansie. http://i.imgur.com/1fTN3fY.jpg - Ale na szczęście Rocco z honorem go załatwił, z iście Włoską precyzją. - Angel pokiwał z podziwem głową. - Stary, ja też nie mogłem w to uwierzyć. Po telefonie od Rocco jeszcze przez chwilę siedziałem i nie mogło do mnie dotrzeć. No i widzisz, teraz biedaczek siedzi. - Spoko, zajmiemy się tym, patrz samochód jedzie. - Wskazał na zbliżającego się Dodge'a. - To pewnie nasz przyjaciel Ted. - Schowajmy się za drzewo. Schowali się za drzewo i obserwowali. Z samochodu wysiadła piękna brunetka. - To chyba jego laska, Lucy – powiedział cicho Ricco. - Niezła, chodź podejdziemy bliżej, jest sama - zarządził Angel. Podeszli i stanęli przyglądając się dziewczynie. http://i.imgur.com/A1CzxB0.jpg Angel spojrzał na Ricco. - Jest moja. - Co? To tak można sobie zamawiać? - Tak, jest moja, zamawiam. Zobaczymy minę Teda jak się dowie. – Roześmiał się Angel. - Coraz bardziej mi się ta przygoda podoba. - Ładnie cwaniaczku, ja znowu bez dziewczyny. - zaśmiał się Ricco. - Ha ha ha. Masz pecha. Ted też, ha ha ha. - Ale Tedziu będzie płakał, ha ha ha. Muszę to zobaczyć. Dobra idziemy. http://i.imgur.com/KCNTiex.jpg http://i.imgur.com/JFwTe7E.jpg http://i.imgur.com/lKsm0FV.jpg Poszli w kierunku domu. Dziewczyna stała na niewielkiej antresoli, jakby na kogoś lub na coś czekała. Zatrzymali się i Angel krzyknął.: - Proszę pani, czy mogę się o coś zapytać? http://i.imgur.com/SSRunr0.jpg http://i.imgur.com/DWsM7B7.jpg - Słucham? - Mam takie małe pytanie, zgubiliśmy się z przyjacielem i nie wiemy jak dojechać do miasta. Czy mogłaby nam pani pomóc? - Mówił specjalnie cicho, żeby musiała się domyślać o co chodzi. http://i.imgur.com/GVJ8OZF.jpg - Nie słyszę, chwileczkę, zaraz zejdę. - Powiedziała i zaczęła schodzić po schodach. Ricco mrugnął do Angela. Ten lekko się skrzywił złowieszczym uśmieszkiem. http://i.imgur.com/2UcLKvs.jpg Podeszła do nich i zapytała.: - O co chodzi? Zgubili się panowie? http://i.imgur.com/ozLdDOu.jpg http://i.imgur.com/nu34u35.jpg - Tak, ja i mój przyjaciel nie wiemy jak dojechać do miasta. Może nam pani wskazać drogę? - Zapytał grzecznie Angel. - Oczywiście. Główna droga jest niedaleko. Zaraz pokażę. http://i.imgur.com/MoJ7idH.jpg http://i.imgur.com/ARfq0S6.jpg - Lucy, dziękuję ci bardzo. - Odpowiedział Angel z chytrym uśmieszkiem. Dziewczyna się wystraszyła, dotarło do niej, że to nie przypadek. http://i.imgur.com/Wsz7But.jpg - Gdzie jest Ted?! - Wrzasnął do niej. - O co chodzi, ja nic nie wiem. - Próbowała się wykręcić. - Jak to nie wiesz, mów natychmiast! Jak powiesz to cię oszczędzimy! - Krzyczał Angel. - Nic nie wiem, naprawdę. Sama tu jestem. http://i.imgur.com/BazS17L.jpg http://i.imgur.com/wMqfKpW.jpg http://i.imgur.com/IDCkY7k.jpg - Mów! Jak cię trzasnę inaczej będziesz śpiewała! - Zamachnął się na nią. - Nic nie wiem. http://i.imgur.com/kzJYDTm.jpg Angel nie uwierzył w słowa dziewczyny i walnął ją całą dłonią w twarz. Zachwiała się, omal nie upadła. http://i.imgur.com/L6GJZ9k.jpg http://i.imgur.com/b57ibNL.jpg Zaczęła się bronić, nie chciała tanio sprzedać skóry, rzuciła się na niego z pazurami, próbowała walić go pięściami, na próżno. Młody mężczyzna miał nad nią przewagę i szybko ją obezwładnił. Ricco nie interweniował, wiedział, że Angel sam chce to wszystko załatwić, zresztą w takiej chwili lepiej go było dodatkowo nie wkurzać, wszyscy wiedzieli, że ten człowiek był nieobliczalny. Poczekał na rozwój wypadków. http://i.imgur.com/ChbaOVy.jpg http://i.imgur.com/yVaDvJq.jpg Angel chwycił ją za ręce i mocno przytrzymał, Ricco pomógł mu ją zaciągnąć do stojącego obok samochodu, na pace był jakiś kabel i kilka szmat, więc ją związali i zakneblowali. Położyli na pace. Wierzgała się i próbowała krzyczeć, niestety na marne. Zbyt dobrze była skrępowana. Wyjęli jej kluczyki z kieszeni. Stwierdzili radośnie, że taki wóz też im się przyda. - Angel, świetny byłeś, nie wiedziałem, że tak pięknie i szybko to załatwisz, szacun. - Mówił z zachwytem Ricco. - Spoko, no problem. Teraz jest moja. Jak się z nią uporam, to możesz sobie wziąć. - Nie, nie biorę rzeczy używanych. - Zaśmiał się Ricco. - Spoko, wyrzucimy ją gdzieś po drodze. - A nie warto by było na chwilę zatrzymać? Musimy mieć kartę przetargową z Tedem. - Masz rację, mój błąd, powiedziałem z przyzwyczajenia. Po latach handlu żywym towarem, człowiek się zapomina. - Ok, gdzie jedziemy? - Zapytał Ricco. - Jak tu jechałem widziałem stare wysypisko złomu, tam się zatrzymamy. Nasze samochody są ukryte, mogą tu zostać i tak musimy wrócić po Teda. - Ok, no to jedźmy. Pojechali w kierunku miasta. Powoli zaczęło świtać. http://i.imgur.com/Hmelzza.jpg Wyjechali poza miasto, z drugiej strony drogi ujrzeli złomowisko i tam się zatrzymali. Weszli na niewielki plac z rupieciami, Angel się rozejrzał. - Ok, jesteśmy tutaj bezpieczni, nikogo nie ma. http://i.imgur.com/T1pIuly.jpg - Tu ją będziemy trzymać? Skąd wiesz, że nikt tu nie przychodzi zbierać złom? - zapytał Ricco. - Może nas nakryć. - To tylko na razie, wieczorem tu wrócimy i pojedziemy do Teda. - Tak się zastanawiam, gość będzie się martwił, że jej nie ma, może zadzwonimy do niego żeby czekał na nas? Powiedzmy mu, że ją mamy i będzie szybciej i prościej? Łatwiej się zgodzi oddać pieniądze. http://i.imgur.com/brOHQD7.jpg - Ok Ricco, tylko będziesz musiał do niego jechać i czekać aż wróci, chyba że ją przyciśniemy i poda nam jego numer komórki. Inaczej tego nie widzę. - Ona ci nic nie powie, już i tak jest wykończona. Pojadę tam i będę na niego czekać. Zadzwonię do ciebie. - Ricco nie chciał, żeby Angel za bardzo męczył dziewczynę, tak naprawdę nie znosił się znęcać nad kobietami. Z facetami co innego. - Spoko, mam swoje metody, powie mi wszystko. No problem. - I co jej zrobisz? - To już moja sprawa, a może to ty masz problem? Hmm? - Zapytał i spojrzał badawczo. - Nie, nie mam. Ok, idź do niej, ja tu stanę na czatach. - Zgodził się. http://i.imgur.com/yTO48wT.jpg Koniec tego odcinka, zapraszam do komentarzy. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Zaczęłam czytać...muszę powiedzieć, że jest niezwykle interesujące.
Trzymaj tak dalej! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Przeklnę, i wiem, że mogę warnem oberwać (czy nie :P).
A to skurczybyki jedne. :\\ Nie lubię i tego jednego, i tego drugiego :< Ja bym tam od razu na karę śmierci posłała haha :D I chyba An coś tam zdurniał, żeby kobietę związać, pobić i w ogóle -.- Przydałby mu się niezły wycisk w więzieniu za to ! :D I w tym sweterku w kratki wygląda słitaśnie ;) I dzięki za powiadomienie mnie o nowym odcineczku, wypatruję następnego Miluś ! :* |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Akcja niczym z filmu:D Szkoda, ze Lucy wcześniej nie chodziła na żadne sztuki walki czy coś :P Ale z tego Angelo to niezły ***, nie dość, że bijje bezbronnego to jeszcze kobietę... Oby mu kiedyś ktoś tak skopał tyłek! Dobrze, że Ricco ma jakiekolwiek sumienie, chociaż, gdyby był prawdziwym facetem to by przeszkodził swojemu koledze. Ciekawe, co dalej się stanie z dziewczyną...
Co do poprzednich odcinków, to mnie baaaardzo zaskoczyłaś :D Barney ma wielbiciela, wooow! :D I Sprawa Fabiana, nie powiedział rodzinie że ma kilka innych domów w posiadaniu? :P Milczek z niego heheh:D Dodaaaaj następny odcinek szybko!:) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ale emocjonujący odcinek! Ech, nienawidzę tego całego Ricco! To samo z Angel, tak mnie denerwuje typek, że aż... :(( biedna Lucy, nie zasługuje na takie traktowanie! Angel jest okropny, żadnego szacunku do kobiety, słabej i bezbronnej! Ale tacy to są ludzie posługujący się przemocą...
Oby tylko nie wykończyli tej dziewczyny, jeśli tak zrobią, to znienawidzę ich jeszcze bardziej, a ich brzydkie, powykrzywiane japy będą mi się śniły po nocach -,- nie rób mi tego! :P Nie no, teraz czekam tylko na to, aby całą spółkę pozamykali w więzieniu, na dożywocie. I czekam na to, by Gina i Barney byli szczęśliwi i mogli sobie spokojnie żyć, wziąć ślub, cieszyć się każdą razem spędzoną chwilą. Mam nadzieję, że przez jakieś 20 odcinków doprowadzisz do tego :) I niech obędzie się bez następnej śmierci, zwłaszcza głównej bohaterki, jej chłopaka i rodziny!!! Czekam na kolejną część z ogromną, ogromną niecierpliwością. I nie dawaj tu aż tak dużo tych czarnych charakterów - na początku tylko Rocco, nie wystarczyło, potem Ricco, a teraz jeszcze Angel? :O Namnożyło się ich, nie ma co. DAWAJ KOLEJNĄ CZĘŚĆ! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jak jeszcze nie zacząłem czytać i spojrzałem na pierwsze zdjęcie to myślałem, że Ricco się do jakiegoś staruszka tuli xD
Bardzo ładne zdjęcia ogólnie w całym odcinku ;) Wiedziałem, że coś się kroi, gdy zobaczyłem Lucy... noi się doczekałem. Angel od razu na nią napadł, potem zabrał samochód (to chyba on odwala czarną robotę w końcu Ricco ciągle gadał i łaził) Moim zdaniem nie jest za dużo czarnych charakterów. Co więcej. To właśnie te charaktery dają zaciekawienia, ona można powiedzieć, że intrygują! ;) Myślałem, że skończysz na Rocco, ale się myliłem :D Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Boże co to za rodzina walnięta jakaś.
Ricco i Angel to dwa przydupasy, nad kobietą się znęcać? Kobietę uderzyć... co za chamy! Jednen lepszy od drugiego, nie mają prawa wyciągać Rocco z więzienia! Zaraz sami do niego pójdą, jak ich złapią i dobrze będzie! Czekam co bd dalej, eh ciekawe co tam i Giny. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Huhu... no to odcinek zrobiłaś, nie ma co...
Ciekawe jak sfinalizują sprawę z Mosby'm. Obaj panowie jak widać, nie przebierają w środkach. Nie mają żadnych skrupułów żeby dostać to co chcą. Dla nich krzywdzenie ludzi to tak jakby,... hmmm no nie wiem... W ogóle mają w dupie, że odbierają kolejne ludzkie życie... zero sumienia... no masakra! No a ten Angel to już w ogóle... Jeśli już chce to niech się mierzy z kimś o równych szansach. Dla mnie tacy ludzie to powinni w więzieniu dostać takie same krzywdy, jakich oni dokonali na innych. Prawo Hammurabiego to wcale nie byłby taki zły pomysł... Ale i tak lubię Ricco, już ty wiesz za co ;) czekam na kolejny odcinek! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Angel? To imię w 100% nie pasuje do jego osobowości ;)
Biedna Lucy musi płacić za grzechy Teda. Pytanie, czy rzeczywiście nie wie, gdzie on jest czy też próbuje go chronić. Tak czy siak ma przekichane. Chyba nie chcę wiedzieć, co ją jeszcze czeka.. Z tego całego Angela jest jeszcze większy psychopata niż z Rocco. Jakim zwyrolem trzeba być żeby uderzyć kobietę ja się pytam? :(( I to jego "no problem".. On sam jest taki jeden wielki "problem" :\ Tylko go pochlastać :(( I jeszcze własną siostrę by walnął. Dla niego nie ma już ratunku, tylko pokój bez klamek jedynym rozwiązaniem.. czekam na więcej |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie ponownie, dziękuję bardzo za wszystkie komentarze. :)
Kolejny odcinek rodziny Kent ( nr 56 ) John Foley przyszedł w czwartek do pracy wcześnie rano, odkąd wyjechała Nikki nie mógł siedzieć w domu, wolał pracować. Tutaj nie miał czasu na myślenie, na tęsknotę, musiał załatwiać wiele nie cierpiących zwłoki spraw. Najpierw przeczytał poranną gazetę, którą kupił po drodze do pracy. Zauważył informację o śmierci Fabiana Kenta. „No tak, teraz się zacznie” pomyślał. Usiadł przy komputerze i przejrzał raporty. Odczytał najnowsze maile. Odpowiedział na niektóre z nich. http://i.imgur.com/X77Cg62.jpg http://i.imgur.com/U97wCLh.jpg Jeden z nich przykuł jego szczególną uwagę, był to raport z laboratorium, potwierdzenie badań DNA. Wynikało z niego, że próbki spod paznokci Kenta zawierają DNA Rocco Genco. - Wiedziałem! - wykrzyknął na głos komisarz. Wstał i zaczął chodzić po gabinecie. Zaczął się zastanawiać. http://i.imgur.com/AMvFyD0.jpg „Teraz się nie wywinie, już nie ma wątpliwości, muszę jak najszybciej przekazać to prokuraturze, postawią mu nowe zarzuty. Odpowie za to morderstwo, sprawdzę jeszcze raz wszystkie przesłuchania świadków. Dokładnie sprawdzę czy nic nie przeoczyliśmy, żeby później nie było problemów. Dla bezpieczeństwa przewieziemy go do bardziej strzeżonego miejsca. Jego brat jest bardzo podejrzany, nie wiadomo co on może kombinować, był zbyt pewny siebie. Nie podoba mi się. Dobrze, że kazałem go obserwować. Jeszcze trzeba zadzwonić do Mii Kent, potwierdzić, że to Rocco jest mordercą.” Jak pomyślał, tak zrobił. Zadzwonił najpierw do prokuratora, tamten też się ucieszył, lubił jak sprawy szły dobrym torem i są dowody winy na oskarżonego, wiele to ułatwiało. Później John zadzwonił do Mii i potwierdził jej zgodność badań DNA, Mia podziękowała tylko smutno, powiedziała, że niedługo wyjeżdża z miasta na wieś, ale będzie dostępna pod komórką, jakby coś od niej potrzebował. Porozmawiali chwilę o informacji w prasie i o pogrzebie. Foley powiedział, że na pewno będzie na pogrzebie. Mia podziękowała i się rozłączyli. Komisarz usiadł z powrotem do komputera i zaczął czytać jeszcze raz przesłuchania świadków, szczególnie się skupił na swojej rozmowie z Cassie Hutton. Intrygowała go, przez zależność z rodziną Genco. *** Barney rano wrócił do domu po rozkosznej nocy spędzonej u Giny. Gina miała wyjątkowo romantyczny nastrój i nie chciała go wypuścić z domu. Był szczęśliwy, bo po tym co mu zaserwował Ortis musiał odreagować. Przyjechał rano tylko po kilka rzeczy do spakowania. Wziął gorący prysznic i usiadł przy fortepianie, zaczął stukać po klawiszach, niestety nie umiał grać jak jego siostra. Znał tylko kilka nutek i tak sobie blumkał. http://i.imgur.com/1XKFlkd.jpg Musiał się zastanowić, dzisiaj mają wsiąść do samolotu i lecieć na Słoneczne Wybrzeże. Leżące na jednej z wysp w okolicy Hawajów, gdzie ciągle jest gorąco. Nie ma dziwne, że tak się nazywa. Wiedział, że tam spotka Ashę, dziewczynę z którą łączył go przelotny, ale bardzo namiętny romans. „Jak to rozegrać? Czy powiedzieć od razu o wszystkim Ginie? Czy jednak to ukryć, ukryć całkowicie znajomość z tą dziewczyną? Asha niezwykła egzotyczna piękność, o Jezu już nie mogę wytrzymać jak o niej pomyślę. Ma coś takiego w sobie, co mnie zawsze rusza, nie powinienem tak o niej myśleć, przecież kocham Ginę i jej pragnę, ale to samo wraca i wraca.” Przypomniał sobie obraz, jak pierwszy raz ją zobaczył, wychodziła z wdziękiem ze szmaragdowej wody, była niczym nimfa z morskiej piany. Kropelki wody błyszczały w słońcu na jej ciele. Poprawiła skąpy kostium kąpielowy, a potem położyła się w sugestywnej pozie na gorącym piasku. Malutkie ziarenka przyklejały się do jej ciała, przy najmniejszym ruchu. Westchnął. „Jak się powstrzymam kiedy ją zobaczę? Na samo wspomnienie tego widoku, ściska mnie w dole brzucha. Och, jej kocie ruchy, jej zmysłowe duże usta, które potrafią wszystko. Jej ruchliwe dłonie, które parzą przy najmniejszym dotyku. Spokój, uspokój się Barney.” Mówił sam do siebie, nie wytrzymał, wstał i poszedł do łazienki, odkręcił kurek w prysznicu z zimną wodą i wszedł pod nią. Ochłodził rozgrzane ciało. Chwilę stał pod cieknącą lodowatą wodą. Uspokoił się. Wyszedł. „Już mi lepiej, ale debil ze mnie, nie mogę się doprowadzać do takiego stanu, przecież jestem dorosłym mężczyzną, jakaś gówniara nie może na mnie tak działać. Za bardzo fantazjuję.” http://i.imgur.com/JuwluWf.jpg http://i.imgur.com/HZ72uK9.jpg Pomyślał i wytarł się ręcznikiem. Ubrał się lekko i poszedł na balkon. Padał mały deszcz, było lekkie zachmurzenie, ogólnie nie najgorsza pogoda, dosyć ciepło. Oparł się o barierkę. http://i.imgur.com/YYqhEJG.jpg Znowu zaczął rozmyślać. „W sumie to była dziewczyna Fabiana, to jego kolejna tajemnica, Gina nie może mieć do mnie o to pretensji. Tylko jak zareaguje, jak się dowie, że mnie też łączyły z nią intymne stosunki? Może się poważnie wkurzyć i mieć tego wszystkiego dość, może się bać, że ja będę taki sam jak Fabian. Rzuci mnie od ręki. Zresztą wcale nie miałbym do niej pretensji, to by było zrozumiałe. Jeżeli jednak zachowam to wszystko w tajemnicy, będzie mnie dręczyła świadomość ciągłego oszukiwania Giny, już i tak mam wiele do ukrycia. Kolejnych chyba nie zniosę, no ale jest ewentualność, że Ashanti się wygada, wtedy będzie murowany koniec. Trzeba działać bardzo ostrożnie. Nie mogę stracić Giny. Ona jest dla mnie najważniejsza. Hmm, jak to załatwić?” Myślał intensywnie. Wstał i zaczął się zbierać do wyjścia. Pojechał na lotnisko tam miał się spotkać z Giną. *** Spotkaliśmy się z Barneyem na lotnisku, szybko zostaliśmy odprawieni i wsiedliśmy do samolotu. Prawie nie rozmawialiśmy, byliśmy pogrążeni w myślach, chyba oboje trochę się niepokoiliśmy co tam zastaniemy. Ciekawa byłam tego domu, po co w ogóle go utrzymywał? Wyjeżdżał tam między promocjami książek? Pamiętam, że były momenty i ojca długo nie było w domu, odpoczywał na Słonecznym Wybrzeżu? A co z domem w Bridgeport? Tam też mieszkał? Testament był z początku roku, a co jeżeli kupił jeszcze w międzyczasie kolejny dom i my o tym nie wiemy i być może nigdy się nie dowiemy? Przez całą drogę dręczyło mnie wiele pytań, postać mojego ojca jawiła mi się coraz bardziej tajemniczo i obco. Co jakiś czas patrzyłam na siedzącego obok Barneya, czy on coś wie? Jeżeli wie, to dlaczego nic nie mówi? Chce coś zakamuflować? Kilka razy złapaliśmy się wzrokiem, uśmiechnęliśmy się do siebie. Jego oczy są piękne, ale nieprzeniknione, nie mogę nic z nich wydobyć. Był bardzo blisko związany z moim tatą, czy to możliwe żeby nic nie wiedział? To niemożliwe. Zapytałam tak: - Barney, czy ty byłeś w tym domu? - W jakim? Na Słonecznym Wybrzeżu? Nie. - A na pewno nie wiedziałeś o nim? - Powiem ci tak Gina, kiedyś rozmawialiśmy o tym, że zamierza kupić dom, ale na tym się skończyło, przeważnie nie rozmawialiśmy o nieruchomościach, zwykle rozmawialiśmy o jego działalności pisarskiej, promocjach i spotkaniach z wydawcami, o fanach, to była nasza pasja i główne zajęcie. Nie powiedział mi czy sfinalizował kupno tego domu. Teraz już wiem, że tak. Na akcie własności będzie data nabycia. Sprawdź, kiedy to było? - Odpowiedział bez zająknięcia, być może niepotrzebnie go posądzam, sprawdziłam datę w dokumentach, które dzisiaj mam zanieść do urzędu miejskiego, to zgłoszenie do podatku od nieruchomości gruntowej, napisane rok 2010. - Barney, ten dom ma już około dwóch lat. Dokumenty wskazują, że jest zbudowany od zera. Jest data zakupu pustej działki. - Czyli, to nie ten dom, o którym rozmawialiśmy. To było zupełnie niedawno i miał być już gotowy, a ten musiał sam zbudować. Ciekawy jestem, czy ten o którym rozmawialiśmy też kupił? Już teraz wszystkiego można się spodziewać. - O matko, nie strasz mnie. - Spokojnie, żartowałem. - Nie, to nie żarty. Zobaczymy na miejscu. Samolot wylądował bez większych problemów. Wyszliśmy z lotniska, od razu buchnęła na nas fala gorącego powietrza. Boże jak tu gorąco, nie wzięłam zbyt wielu rzeczy na takie upały, będę musiała iść do sklepu. Powiedziałam do Barneya, żeby pojechał sam do tego domu i na mnie zaczekał, a ja szybko złożę dokumenty i skoczę do sklepu. Dałam mu klucze i pojechał taksówką. Ja się udałam najpierw po zakupy. *** Barney pojechał pod wskazany adres, był tu kiedyś, ale dawno temu, gdy Asha się tu wprowadziła, dom był jeszcze nie wykończony. Czemu znowu skłamał Ginie? Sam nie wiedział. To stało się odruchowo, jakby w samoobronie. Chciał jak najszybciej odsunąć od siebie podejrzenie. A potem już ciężko jest odwrócić kłamstwo i brnie się dalej. W taksówce zastanowił się. „Jakim cudem potrafię jej patrzeć w oczy i kłamać bez zająknięcia, przecież ją kocham, powinno mi zależeć na szczerości. Bardzo mi zależy, ale nie wiem czemu ciągle kłamię, nie potrafię sobie z tym poradzić, może powinienem iść na jakąś terapię? Hmm …., właściwie dobrze się stało, że Gina sama zaproponowała abym pojechał pierwszy do domu, jak będzie Asha rozmówię się z nią.” Gdy samochód stanął jego oczom ukazał się imponujący widok ogromnej willi. http://i.imgur.com/BskzLko.jpg Obszedł dom dookoła, nikogo nie zauważył. „Czyżby nikogo nie było?” Pomyślał. „Możliwe, że jest na plaży.” http://i.imgur.com/cGmdQpD.jpg Poszedł jeszcze raz na przód domu, na podjeździe stał BMW Efficient Dynamics Concept, samochód w tej chwili należący do Noah, Barney mało się nie przekręcił z wrażenia. Dotknął drążącą ręką jego gładką, błyszczącą maskę, zajrzał przez ogromne szyby do środka. Zawsze chciał mieć ten samochód, nawet myślał o sprzedaży wszystkich i kupnie tego jednego, tego cuda, tego ideału. Stał i patrzył z zachwytem. „Stary Fabian kupił sobie taką furę. No proszę. Śmigał sobie tutaj i pewnie na niego laski wyrywał, cwaniaczek, nic mi nie powiedział. Ten facet mnie cały czas zadziwia. Dlaczego dał go Noah, a nie mnie? Wiem, że tamte dwa stare samochody to klasyki, ale ja go uwielbiam, wiedział o tym, wiele razy o tym rozmawialiśmy, takie cacko chciałby mieć każdy. Jak Noah do niego wsiądzie, rozbije się na pierwszym drzewie, trzeba umieć nim jeździć. Będę musiał dzieciaka przeszkolić. Teraz pewnie Asha jeździ tą bryką. O właśnie Asha.” http://i.imgur.com/AQ2ERt7.jpg Pobiegł do domu. Zastał otwarte drzwi. Wszedł. - Halo! Jest tu kto? - krzyknął. - W kuchni. - Usłyszał znajomy ciepły głos. Już wstrząsnął nim dreszcz emocji. Wszedł do kuchni i zobaczył Ashę opartą o kontuar, kiwającą się lekko na wyciągniętych nogach. Słychać było muzykę z radia. Zmierzył ją wzrokiem. - Asha. - Szepnął i gorąco mu się zrobiło. Ciśnienie skoczyło. Twarz oblał rumieniec. http://i.imgur.com/rkrnui4.jpg http://i.imgur.com/zM4BUwI.jpg - Barney? Ciebie się tu nie spodziewałam - powiedziała Ashanti i podeszła do niego. - Asha. - Powiedział tylko i patrzył na nią. http://i.imgur.com/rZip12O.jpg Przybliżyła się bardziej i dotknęła jego policzka. - Wiedziałam, że się jeszcze spotkamy. Myślałam o tobie. - Asha, ja … . Boże jesteś jeszcze piękniejsza niż w moich wspomnieniach. Asha ja … - Zaczął, ale nie dokończył, głos mu uwiązł w gardle. Patrzył na nią, nie mógł oderwać oczu od jej twarzy. http://i.imgur.com/23hN1mB.jpg http://i.imgur.com/3OP6EkZ.jpg Wysunęła biodro i oparła się o niego, wzięła jego rękę i przytrzymała na swoim biodrze, lekko się zakołysała. Barney nie opierał się. Czuł ciepły zapach jej ciała i delikatną kwiatową wodę toaletową. Szumiało mu w głowie. - Mamy ekscytujące wspomnienia. - Odpowiedziała zmysłowym szeptem, prosto do ucha. Jego ciało przeszedł gorący dreszcz, nie musiał daleko grzebać w pamięci. Cały zadrżał. Serce zaczęło mu coraz mocniej bić. Oddech stawał się szybszy i płytszy. Przełknął ślinę. Wziął głęboki oddech. Nie mógł się uspokoić. http://i.imgur.com/37o3L4O.jpg Pochylił się nad nią i przysunął usta. Ona rozchyliła lekko wargi i przymknęła oczy. Czekała na niego. Barney najpierw delikatnie dotknął swoimi ustami jej warg, muskał je leciutko, potem jednak nie wytrzymał, wpił się w nie mocno i niepohamowanie. To było silniejsze od niego. http://i.imgur.com/6xVgbGg.jpg http://i.imgur.com/RaCJsvR.jpg http://i.imgur.com/cqJ9eVP.jpg Koniec tego odcinka. Proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
NIE NIE NIE NIE NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :( :((
Barney zdradził Ginę! Jak on może się całować z tą Ashą? Jak on może się pytam? Dobra, rozumiem, emocje i te sprawy, ale pofantazjował sobie pod prysznicem i powinno wystarczyć! Musi się opanować, przecież ma Ginę, którą podobno tak kocha! Jeszcze sytuacja się nie rozwinęła, więc mam nadzieję, że Barney się ogarnie i zostawi Ashę... A co do tej Ashy, nawet w połowie nie jest tak ładna, jak ją sobie wyobrażałam xD No ale Barneyowi mogła się spodobać... Zazdroszczę Noah auta :( Sama bym chciała mieć takie szybkie i piękne BMW. Fabian zadbał o rodzinę, również i pod względem samochodów :D No i bardzo dobrze, że przyszło potwierdzenie, że to Rocco zabił Fabiana. Teraz szybko trzeba doprowadzić do sprawy w sądzie i niech go zamkną. Przynajmniej ta sprawa się już nie będzie ciągnąć. (Choć pewnie i tak wszystko się jeszcze skomplikuje...:D) Czekam, czekam na więcej! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Na początku powiem tak... Gdy weszłam w temat, przejrzałam zdjęcia i im dalej je oglądałam, tym moje zdziwienie było większe... no ale od początku.
Pan komisarz dobrze, że nie zawala pracy. Miłość miłością, ale trzeba robić swoje! I dobrze, że mu dalej to wychodzi w świetny sposób, bo to oznacza, że nie traci wprawy w tym co robi :D Wygląda na to, że śledztwo zmierza w dobrym kierunku... w dobrym, oczywiście dla komisarza, bo Rocco nie będzie do śmiechu... Albo to taka przykrywka... Nie wiem czemu, ale myślę, że gdyby familia Genco wynajęła naprawdę dobrego papugę, to byłby on w stanie wybronić Ricco (czego mu akurat nie życzę :p) No ale czuję w kościach, że i tak nadchodzą kłopoty w tej kwestii. Co do dalszego ciągu... Barney widać nie zapomniał o Ashanti... Heh, faceci... Zaszokował mnie na końcu! :O :O Co on do cholery wyprawia!!!!! Ja rozumiem stara sympatia, ale bez przesady. Ledwo "cześć" jej powiedział i już się całują?!?! No panie Barney, przecież pan przeszedł taką cudowną przemianę ( w którą akurat nie wierzyłam), a tu taki klops... Jeśli rzeczywiście się tak zmienił, to powinien wyznać Ginie całą prawdę, ale znając go będzie dalej brnął w te kłamstwa... Ciekawe co Gina powie na widok nieznajomej... Z pewnością będzie 'zachwycona'. A na koniec... Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie Ashanti... No kolor włosów ma... oryginalny :D czekam na kolejny :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
BARNEY. A już go tak uwielbiałam, a teraz ?! Ja tą Ashę za to zabiję. I kill she. :\ I jak mu może się podobać ?! Te $Ł!T/\$/\/E włosy, ta sztuczna opalenizna ?! Te brzydkie tatuaże ?! Gina nie zasługuje na zdradę ! :< Tej Ash (nie wiem jak to odmienić haha xd) powinna kopala w dupala zasadzić i do widzenia od Barneya ! xd Odcinek fajny, tylko Barney mnie zawiódł. A o tamtej nic pisać nie będę. : ||| Ale dziękuję za powiadomienie mnie o odcineczku Mile, miło mi ogromnie ! :**
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazk...gif?1363458200 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Sprawa z Rocco idzie w dobrym kierunku :D Są już wyniki DNA...
Co do Barneya... Uhhh. Myślałem, że będzie dobrze, ale nie! Barney musi się z jakąś Aschą miętolić!! A jak zareaguje Gina?! Wtedy go to nie interesowało?! Myślałem, że.... dzięki Ginie.... on... zmieni się, ale najwyraźniej się myliłem! Ascha ma przerąbane od Giny :D Ale Barney też :( Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
O ja pierniczę :O
Barney! Przywołuję cię natychmiast do porządku! Opanuj się człowieku, Gina ci nie wystarczy? Ehh.. Jednak naprawdę trudno wykorzenić stare nawyki.. Lepiej, żeby się opamiętał, bo jak na pocałunkach się nie skończy to go trzasnę. A niech tam jeszcze Gina ich przyłapie to dopiero będzie. Barney naprawdę mnie rozczarował. Hmm.. Tak sobie myślę.. Foley kazał swoim ludziom obserwować Ricco, więc jak oni spartaczyli tę robotę, że nie dowiedzieli się, co gościu wyrabiał z tym całym Angelem? Mam nadzieję, że nie odbiją Rokoko podczas tego przewozu, to by było nie do pomyślenia ;) czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Już nie lubię Barneya. Niech Gina się dowie i mu wpier***i :). Już nawet nie chcę myśleć na czym się skończą te pocałunki. Jak Barni tak bardzo lubi tą Ashanti, to niech z nią chodzi,a Gina zasługuje na kogoś lepszego. Co do wyników badań, to fajnie, że mają coś na Rokokokokokokokokoko. :D
Czekam na next. (Nawet fajne imię "Ashanti") |
Odp: Simowe rodziny Mile18
W końcu wyszło na jaw o Rocco! Nic mu teraz nie pójdzie płazem,
wyniki już są! Oby teraz go tylko nie odbili, niech bd już spokój. BARNEY! Myślałam, że się zmienił a teraz... Romansuje sobie! Wcale nie kocha Giny, boże! Niech powie Ginie szybko, a ona da mu kopa i go zostawi! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
hmm, tak jak obiecałam, przeczytałam wszystkie odcinki, więc komentuję. mimo że sama w pisaniu nie mam jakiegoś większego doświadczenia, to postaram się zwrócić uwagę na jak najwięcej rzeczy.
najgorzej jest zacząć, później już jest coraz lepiej i Ty jesteś tego najlepszym przykładem. początkowo nie było za dobrze. kulało to trochę stylistycznie, momentami czytało mi się trudno. miałam wrażenie, że nie nie czytasz całości tekstu przed publikacją i nie poprawiasz go, a dodajesz "z marszu", tak jak go napisałaś. jednak w każdym kolejnym odcinku widać było poprawę. porównując ostatni odcinek z tym pierwszym widać znaczącą różnicę. zapewne jest to kwestia wdrożenia się, zdobycia doświadczenia, (komentarzy? nie wiem, bo szczerze nie czytałam żeby się nie sugerować, ale myślę że pojawiały się wskazówki i rady), wiedziałaś już o co chodzi i da się to odczuć. z początku fabuła również nie zachwycała, była monotoniczna: wszystko sprowadzało się do scen miłosnych oraz do picia i tańczenia w klubie, co mnie lekko irytowało, ale w pewnym momencie zaczęłaś wprowadzać coś innego, nowego i to sprawiło że całość stała się o wiele bardziej interesująca. kolejną rzeczą, która uległa poprawie, są zdjęcia. w początkowych odcinkach było ich sporo, nie zachwycały treścią, denerwowało mnie, że na kilku obrazach przedstawiane były mało znaczące sceny, np. rozmowy na kanapie. z każdym kolejnym odcinkiem zaczęło się to zmieniać, pojawiało się więcej fajnych kadrów, co umilało mi lekturę. następna kwestia, to przewidywalność akcji. z tym bywało różnie, zdarzały się momenty, że nie byłam zaskoczona w ogóle, bo spodziewałam się danej sytuacji, ale były też i takie, że faktycznie mnie zaskakiwałaś. nie da się jednak stworzyć czegoś zupełnie nieprzewidywalnego, więc tym się nie przejmuj, bo jest całkiem nieźle. hmm, co jeszcze. o, dialogi. tutaj w sumie mam mieszane uczucia, bo moim zdaniem bardzo często są mało realistyczne, za słodkie. chodzi mi w tym momencie o rozmowy par. ciągle sobie słodzą, mówią jak bardzo się kochają i w ogóle wszystko jest cudownie, co odbiera temu wszystkiemu autentyczności. wszystkie rozmowy, które nie kończą się całowaniem albo łóżkiem, są dobre, prawdziwe, reszta natomiast jest zbyt cudowna, nie wiem, nie mam teraz na to słowa. trochę jakby nienaturalna. ujęłabym trochę tego słodzenia sobie nawzajem. wprowadziłabym więcej dramatyzmu, bo wszystko co tyczy się bohaterów, jest za idealne. co do samej fabuły i bohaterów, tu nie mam co się przyczepić, jest podział na tych dobrych i złych, pomysł miałaś, jest okej, pojawiają się nowe postacie i nowe wątki. chociaż w sumie akcja trochę za wolno się rozkręca. no, to tyle ode mnie jak na razie. wow, trochę się rozpisałam :O ps. wiedziałam że Barney nie pozostanie długo wiernym. ciekawe tylko czy Gina się dowie i jeśli tak, to co z tym zrobi. i mam pewne podejrzenia co do zachowania Noah, ale poczekam na dalszy rozwój wydarzeń. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie, dziękuję Wam bardzo za komentarze. :)
Nowy odcinek rodziny Kent ( nr 57 ) Mia i Noah pojechali na wieś do Appaloosa Plains. Rodzina Mii, państwo Lawrence posiadało skromny domek, otoczony malowniczą roślinnością. W trakcie jesieni, drzewa zmieniały kolory liści z jasnożółtych do ciemnoczerwonych. Urocze otoczenie. http://i.imgur.com/nzkoDT9.jpg Brat Mii, Adam Lawrence z żoną Arati. http://i.imgur.com/DKbNGhR.jpg http://i.imgur.com/pSCbPnY.jpg Rodzice Mii, Diana i David Lawrence. http://i.imgur.com/j2xXzKN.jpg Śliczna córeczka Adama i Arati, Nakisha. http://i.imgur.com/mVDlIak.jpg Ich malutki synek, słodziak Daniel. Tatuś kocha swojego synka nad życie. http://i.imgur.com/B9BTseS.jpg http://i.imgur.com/w99So0Y.jpg http://i.imgur.com/PGtegB0.jpg Cała rodzina zebrała się w salonie, rozmawiali o zaistniałej sytuacji, Mia powiedziała, że do czasu pogrzebu chcieliby tu z Noah zamieszkać. Rodzice się oczywiście zgodzili, zawsze wspierali swoją córkę, a Noah wprost uwielbiali. http://i.imgur.com/IupGSSq.jpg Noah siedział z małym Danielem i przysłuchiwał się rozmowie. Nie wtrącał się, w głowie krążyło mu wiele myśli. Po tym jak się dowiedział, że ojciec zostawił mu extra furę i dom w Bridgeport o niczym innym nie myślał. Planował, jak się uwolnić spod władzy rodzicielskiej Mii i wyrwać się na wolność. Ojca nie ma, jest panem samego siebie. Mia nie jest jego matką, ma 18 lat, więc prawnie jest wolny i może robić co chce. Co prawda kochał Mię jak własną matkę i wiedział, że sprawi jej tym ogromną przykrość, ale nie miał wyjścia. Był świadomy, że Mia go nigdzie nie puści, bez skończonej szkoły i później studiów, nie ma co myśleć o wolności. Nie chciał czekać latami, chciał być wolny już teraz. Pomyślał o zwykłej ucieczce i zaszyciu się gdzieś w jakiejś odległej miejscowości. O pieniądze się nie martwił, bo miał swoje pieniądze. Po skończonych osiemnastych urodzinach, otrzymał dostęp do konta, które ojciec mu założył, gdy się urodził. To była wieloletnia lokata z wysokim oprocentowaniem. Do tej pory przez osiemnaście lat uzbierała się nie mała sumka dwustu pięćdziesięciu tysięcy dolarów. Nie korzystał z niego, bo nie było takiej potrzeby, ale w tej sytuacji na pewno skorzysta. Z ćwierć milionem dolarów na koncie jest dużo możliwości. Będzie mógł pojechać gdzie chce. http://i.imgur.com/72G6ZMc.jpg Musiał obmyślić plan szczegółowo. Zaraz po pogrzebie chciał go wcielić w życie. Mia podeszła do niego i wyrwała z rozmyślań, odłożył małego Daniela na podłogę, jego siostra od razu zaczęła się z nim bawić. Kochała swojego malutkiego braciszka. Zresztą, jak go nie kochać. - Noah, posłuchaj ja pójdę do pokoju się położyć, jeżeli jesteś głodny to poproś babcię, żeby ci zrobiła coś do jedzenia albo Arati. Dobrze? - Ok, ale jeszcze nie jestem głodny, pójdę pograć w kosza na podwórku. - W porządku kochanie - powiedziała i poszła na górę. http://i.imgur.com/F9zsmMp.jpg Noah poszedł na dwór ćwiczyć wsady do kosza. Starał się dać z siebie wszystko. http://i.imgur.com/ZlczsNs.jpg Kotki też czuły się tutaj wspaniale, niczym królowe na zamku. http://i.imgur.com/Ni8X0KF.jpg *** Barney zupełnie stracił głowę, całował Ashę i nie mógł przestać, dziewczyna działała na jego wszystkie zmysły. Ręce zaczęły wędrować po jej wdziękach. Asha tylko lekko wzdychała i poddawała się tej przyjemności. Przestali na chwilę i popatrzyli na siebie zdyszani. Oczy im błyszczały, ledwo łapali powietrze. - Barney, tylko ty potrafisz mnie rozgrzać, czekałam na tą chwilę. Pójdziemy na górę? - zapytała z rozmarzonym uśmiechem Asha. - Asha, jesteś moją fantazją i zaraz znowu ją spełnię, możliwości mamy dużo, tu na dole też jest sypialnia. – Całował ją po szyi, a po chwili znowu wracał do ust. - Już nie ma, na dole jest tylko salon, siłownia i dwie łazienki, wszystko pozmieniałam, no i oczywiście kuchnia. - Mówiła pomiędzy kolejnymi pocałunkami. - Barney, uwielbiam jak to robisz. - Asha, nie ważne, możemy nawet tutaj. Jestem otwarty. - Wolę w sypialni, zanieś mnie. - Szepnęła. - Asha …. - Spojrzał na nią, pragnął jej jeszcze bardziej, jak nigdy przedtem. Już chciał ją chwycić na ręce i zanieść do sypialni, ale nie zrobił tego, nagle w głowie śmignął mu obraz Giny, jak ją trzyma w ramionach. Pojawiła się cała scena ich pierwszej nocy w Starlight Shores. Głos natury nie chciał dać za wygraną, jednak wziął nad nim górę i się powstrzymał. Wziął głęboki wdech i głośno wypuścił powietrze. Zapanował na sobą. - Nie, nie mogę. - Możesz, jesteś taki silny. … Barney … co się stało? Czemu przestałeś? - Asha, …. - Cały czas byli blisko siebie, obejmował ją w talii. Dotknął jej twarzy. Patrzył na jej pełne usta, jakby mu się żal zrobiło, że już ich więcej nie pocałuje, przejechał po nich palcem, przez chwilę się zawahał, jednak powiedział. - Nie mogę, o mały włos byłabyś największym błędem w moim życiu. http://i.imgur.com/D3HKzdN.jpg - Co!? - Wrzasnęła i wyrwała się. - Błędem? Ja jestem błędem?! Ja?! - Uspokój się dziewczyno! - Krzyknął zaskoczony jej wybuchem. - Nie musisz się wydzierać. Powiem ci jaka jest sytuacja. Asha, muszę ci coś powiedzieć. - Nie interesuje mnie to, co kombinujesz? Ten goguś Ortis cię tu przysłał? Wiem już o co chodzi! Nie wyniosę się stąd! - Ashanti, spokojnie, Ortis mnie nie przysłał, sam przyjechałem, a to nie jest twoja własność, niestety musisz się wyprowadzić. - Powiedział do niej powoli. Sam się zdziwił, że po tym wszystkim potrafi tak spokojnie mówić. - Nie! Nigdzie się nie wyprowadzę! - Krzyczała. http://i.imgur.com/SmmZ3fX.jpg - Nie masz wyjścia, zaraz przyjedzie prawowita właścicielka tego domu. - Sam sobie też uświadomił, że w każdej chwili może przyjechać Gina. „O Boże!” Aż mu ponownie ciśnienie skoczyło. Dziwne, że nie miał udaru mózgu. „Ale idiota ze mnie, mam więcej szczęścia niż rozumu.” - Kto?! - Gina Kent. To córka Fabiana. - Co?! Nigdy, po moim trupie! - Dalej wrzeszczała na całe gardło. - Nie odbierze mi tego! http://i.imgur.com/UafjQ43.jpg - Nie histeryzuj, wiesz, że nie masz żadnych praw. Jaka jest twoja sytuacja? Pracujesz gdzieś? Co robisz? Asha, z czego się utrzymujesz? W razie coś, to pomogę ci - Próbował jej przemówić do rozumu. - Nic, od ciebie nie wezmę, całe serce włożyłam w ten dom, to moja zasługa, że tak wygląda! - Tsssa, za pieniądze Fabiana. - Skwitował. - Asha posłuchaj, nie możesz tu dłużej mieszkać, cały dom został przepisany Ginie, a ten niesamowity samochód należy do Noah. - Nic mnie to nie obchodzi, wezmę go przez zasiedzenie! - Cha cha cha, ty nawet nie wiesz o czym mówisz. Musiałabyś tu mieszkać przez 20 lat i założyć sprawę o prawa do nieruchomości, która wg ciebie jest twoją własnością. Tu jest sprawa jasna, jest księga wieczysta i prawowita właścicielka. Ale jesteś naiwna. - Potrafił być złośliwy, Barneyowi całkowicie odeszło zauroczenie piękną Ashą, ta dziewczyna to nic więcej jak tylko piękne ciało, teraz spojrzał na nią z innej perspektywy, pokręcił głową, wydało mu się to takie żałosne i aż nie prawdopodobne, że mógł latami o niej fantazjować i marzyć. - Dziewczyno, musisz spojrzeć prawdzie w oczy, miałaś szczęście, że Fabian wziął cię z ulicy i dał gdzie mieszkać. Skorzystałaś na tym, ale już się skończyło. Czas wracać, tam skąd przyszłaś. - Jakieś bzdety mi mówisz o prawie, nie łykam tego. Ja wiem jakie mam prawa. Nigdzie nie pójdę! - Asha, jesteś piękna i inteligentna, na pewno coś sobie znajdziesz. - Uśmiechnął się. Właściwie do siebie. - Nie jestem panienką do wzięcia! Ty chamie, nigdy ci tego nie daruję. - Nie przesadzaj! Niczego takiego nie powiedziałem. - Barney się trochę zdenerwował, jak mu zaczęła wymachiwać palcem. http://i.imgur.com/NM3dD7X.jpg - Powiedziałeś! Ja nie jestem taka! Z Fabianem łączyła nas prawdziwa miłość. Ty nawet nie wiesz co to jest. Jesteś cynikiem i myślisz tylko o jednym. Myślałeś, że dam ci to? - Wskazała na swoje ciało. - Nigdy, choćbyś błagał! - Przestań, jakbym chciał ... to już bym cię miał. Jesteś bardzo prostej konstrukcji. - Lekko z niej zadrwił, to ją doprowadziło do szału. Chciała się zamachnąć na Barneya, ale on był szybszy i złapał jej rękę. - Uspokój się, Asha to do niczego nie prowadzi. Porozmawiajmy spokojnie. - Nigdy! Puść mnie! - Krzyknęła, wyrwała się i wybiegła z domu. - Asha, zaczekaj! - Krzyknął za nią, ale ta ani się obejrzała i pobiegła dalej. Barney stał przez chwilę analizując co tutaj zaszło. Zobaczył torebkę damską leżącą na blacie. „To pewnie jej, zapomniała, zaraz się wróci.” Pomyślał i podszedł do lodówki, wyciągnął małą butelkę wody. Napił się, zaschło mu w gardle od tych emocji. „Ale jestem idiotą, jak mogłem narazić związek z jedyną kobietą, którą kocham? Ta sytuacja mi pokazała, jak jestem podatny na szybkie podniecenie, zobaczę jakiś tyłek i już mnie nosi. Swoją drogą nie byle jaki tyłek.” Zaśmiał się do siebie. Odstawił butelkę na kontuar i spojrzał na zegarek. „Dopiero minęło pół godziny? A myślałem, że świat się zatrzymał. Ale huśtawka. Poczułem ulgę, chyba jestem oczyszczony. Ona była moją największą słabością. Zawsze pragnąłem ponownego spotkania. Może dlatego, że Fabian mi wtedy zabronił, przez nią o mały włos, a byśmy skończyli współpracę ze sobą. On też miał na jej punkcie hopla. Co te baby potrafią zrobić z człowiekiem. Dobra nie ma co czekać, jadę do Giny.” W tym momencie weszła Asha. - Wróciłam, bo czegoś zapomniałam, nie myśl, że do ciebie. - Powiedziała złośliwie. - Wiem, tu leży. - Wskazał na torebkę. Zerknęła w to miejsce, ale zaraz podeszła do niego. Położyła mu ręce na ramiona. - Barney, możemy się jeszcze dogadać. Wiele nas łączy. Ty i ja. - Zaczęła, ale Barney nie pozwolił jej skończyć, wyswobodził się z jej rąk. - Ashanti, nie ma nas i nigdy nie będzie. - Powiedział zdecydowanie. - Niby czemu, widzę jak na mnie patrzysz. - Uśmiechnęła się zalotnie. - Przyznam, jesteś bardzo pociągająca i zawsze byłaś moją słabością. Jak nie miałem o czym myśleć, to myślałem o tobie. Wyobraźnia podpowiadała mi wiele sytuacji, wspominałem każdy nasz numer. Miałem wiele kobiet, z żadną to nie było jednak tak ekscytujące, jak z tobą. Wybacz, ale czar prysł. Już na mnie nie działasz, mam wyższe cele, musisz sobie znaleźć nowego wielbiciela. - Powiedział patrząc jej w oczy, chyba sam sobie chciał to powiedzieć na głos. Asha popatrzyła na niego, mina jej zrzedła, prychnęła lekceważąco, chwyciła torebkę i skierowała się do wyjścia. http://i.imgur.com/a7yFQjv.jpg http://i.imgur.com/jyozaDB.jpg - Asha, zaczekaj. - Wiedziałam. - Odwróciła się z uśmiechem. - Więc, jednak? - Oddaj mi kluczyki do BMW. - Ty świnio. - syknęła i sięgnęła do torebki, znalazła i rzuciła na podłogę. - Jeszcze tu wrócę! - W to akurat nie wątpię. - Krzyknął za nią i podniósł mały pilot z kluczykiem. Pokręcił głową. „Wiem, że nie będzie z nią łatwo. Uporam się z tym jakoś, najważniejsza jest teraz Gina.” Wyszedł na zewnątrz. Zrobił klik i drzwi auta uniosły się do góry. Barney wydał z siebie ciche westchnienie i usiadł za kierownicą. Ruszył ostrożnie, ale jak wyjechał za bramę od razu przygazował mocniej. http://i.imgur.com/AypsiYP.jpg - Dajesz Barney! - Krzyknął do siebie i zaśmiał się głośno i radośnie. - Cha cha cha, żadna kobieta mi tego nie da! Żadna! Nabrał rozpędu i śmigał po małych dróżkach. Położył swojego iPhone'a na stacji dokującej w samochodzie i powiedział. - Gina. - Telefon błyskawicznie wybrał połączenie. *** Właśnie wychodziłam z Urzędu Miejskiego, gdy zadzwonił do mnie Barney. - Słucham cię, kochanie moje. - Odebrałam specjalnie w ten sposób. Stęskniłam się za nim, mimo, że minęło tak mało czasu odkąd się widzieliśmy, to moje myśli były przepełnione Barneyem, cały czas o nim myślę, nie wyobrażam sobie ani chwili spędzonej bez niego, to jest prawdziwa miłość? - Gina, zawsze czekam na takie słowa od ciebie. Nic nie robiłem tylko zastanawiałem się czemu nie poszedłem z tobą, czemu tracimy czas? Tu jest tak pięknie. Ale już nie ważne, zaraz to nadrobimy. Mam dla ciebie niespodziankę. Jadę sobie extra wozem i mogę być tam koło ciebie w pięć sekund. - Jakim wozem? - Zapytałam, bo nie załapałam o co mu chodzi. Wynajął jakiś samochód? - BMW, który dostał Noah w spadku. - Co? Tutaj jest? - Tak, stał sobie przed domem, to wsiadłem i jadę po ciebie. - Dobrze, jestem przed urzędem. Czekam. - Odpowiedziałam i się rozłączyłam. Ciekawe, co to za wóz? Kolejne BMW? Chyba nie zrozumiałam jaki samochód miał dostać Noah. I co on tu robi? Ojciec go tutaj sprowadził? Wyszłam z urzędu i skierowałam się na parking. Szłam sobie spokojnie, jak mi śmignął jakiś futurystyczny biało-niebieski samochód. Zobaczyłam w nim Barneya, zatrąbił na mnie. Zatrzymałam się i kopara mi opadła. To jest ten wóz? Noah ma nim jeździć? Jezu. http://i.imgur.com/GQaq3Vq.jpg http://i.imgur.com/uUe5osb.jpg http://i.imgur.com/zGFzfH5.jpg Barney zaparkował i wysiadł z samochodu. Podeszłam i przez dłuższą chwilę oglądałam samochód. - To jest to auto? - Wreszcie zapytałam. - Tak, istne cacko, to jest przyszłość motoryzacji. - Powiedział z podziwem w głosie. - Może chcesz się przejechać? http://i.imgur.com/gsh9ZVU.jpg - Nie, boję się, jakby Mia go zobaczyła, nigdy by się nie zgodziła na taki zakup. Nie dziwię się, że go ukrywał. Wiedziałeś o nim? - Spojrzałam badawczo mu w oczy. - Nie patrz tak na mnie, nie wiedziałem. Serio nic nie wiedziałem. Znam ten model, bo wiesz, że kocham BMW. Dowiedziałem się o nim dopiero w trakcie czytania testamentu. Uwierz mi byłem w szoku. - Wierzę, teraz ja jestem w szoku. - Spokojnie, świetnie się prowadzi, nauczę młodego i będzie ok. - Uśmiechnął się do mnie. - Dobrze, że ciebie mam, ty znasz się na wszystkim. http://i.imgur.com/L1pzwhH.jpg - To ja się cieszę, że ciebie mam, cudownie upięłaś włosy, pięknie wyglądasz. Stęskniłem się. - Dziękuję, ty zawsze wiesz co powiedzieć. http://i.imgur.com/xs0Oplr.jpg - Gina, ja cię po prostu kocham, nie mogę takich rzeczy nie zauważać. - Wziął mnie za ręce. - Dla mnie jesteś najcudowniejszą kobietą na świecie. - Dziękuję. - Kocham cię z całego serca. - Ja ciebie też. http://i.imgur.com/iuDWIVX.jpg Pocałował mnie mocno i bardzo długo, nie patrzyliśmy co się wokół nas dzieje, jakiś facet się na nas patrzył, a my w ogóle nie zwracaliśmy na to uwagi. Zamknęliśmy oczy i byliśmy tylko my we dwoje. http://i.imgur.com/PveLQI3.jpg Przytrzymał moją głowę. Wsunął mi rękę we włosy i delikatnie poruszał palcami. Patrzył mi prosto w oczy. - Gina, naprawdę kochasz mnie? - Oczywiście, już ci to mówiłam z tysiąc razy. - Powiedz, że mnie kochasz i nigdy nie zostawisz. - Mówił z uczuciem w głosie. http://i.imgur.com/5AZFAnI.jpg - Kocham cię. Dlaczego miałabym cię zostawić? Głuptasie, nie ma takiej możliwości. - Jesteś tylko moja? Bo ja jestem tylko twój i tak już zostanie na zawsze. - Barney, oczywiście. - Trochę się wystraszyłam, zerknęłam na niego, ale nic nie wyczytałam z jego pięknych jasnych oczu i spojrzałam w dal na plażę. Zastanowiłam się. Co on mi chce przez to powiedzieć? http://i.imgur.com/IsKOOoU.jpg Koniec tego odcinka. Proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jak to dobrze, że Barney się uspokoił i zostawił Ashę. Jednak jakiś głos na szczęście przemówił mu do rozumu. Ale jakoś tak zraziłam się do niego, choćby z tego powodu, że jednak był z Ashą tak blisko, wcześniej się nie opanował. I szkoda mi też z tego powodu Giny. Wierzy, ufa mu, jednak to zdarzenie z Asnathi może mocno odcisnąć się na ich związku ( o ile Gina się dowie... )
Mia ma słodką rodzinkę :3 Tacy wszyscy są mili i sympatyczni. A Noah trochę mnie zaczyna wkurzać. Myśli tylko o spadku, mieszkaniu i samochodzie? Rozumiem, jest młody i nie może się tego doczekać, ale tak jakoś... nie takiej reakcji się spodziewałam... Niefajnie by było, jakby Gina z Barneyem zamieszkali w tym domu, będzie mi się zawsze niemiło kojarzył z Ashą :< No ale, pewnie Gina się ucieszy z takiej chaty ^^. A co do tego tempa akcji... wg mnie jest dobrze, bo wszystko potrzebuje odpowiedniego wprowadzenia i wytłumaczenia. Czekam na dalszą, ciekawą część ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
eh, a już myślałam, że Barney da się ponieść... ;d
Ashanti ma kosmiczny kolor włosów!;d ciekawe co ta dziewczyna wymyśli...:> |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ahahahahaha, dobrze tej Ash. :D
Wiem, że jestem nieco wredna, ale ja jej nienawidzę. Dobrze jej tak, bardzo dobrze. A Barney mnie trochę wkurzył swoim zachowaniem. Pierw tak o sobie Ashę całuję, a potem do Giny tak słodko... i coś przeczuwam oświadczyny, ojajajajajajajajaj ! <333333 Jeśli tak, to mu wybaczę ten incydent i niech mi obieca, że tak nie zrobi w życiu ! :P Rodzina Mii jest przefajna, Daniel jest przeuroczym maluszkiem, przepięknie się prezentuje z nowymi obiektami ze Store ! :333 Domek mały, piękny. *o* A ta Arati bardzo mi się podoba, nawet w tym hinduskim (dobrze myślę ?) stroju i wyglądzie ! :) Nakisha ma ładne kości policzkowe, przepiękne simowe dziecko szkolne ever ! <3 Mia jest strasznie podobna do swojej matki, nic po ojcu haha :D Czekam na następny odcinek, i myślę, że ta Ashanti nie zepsuje związku Giny i Barneya ! ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dobrze, że Barni się opamiętał i nie doszło do niczego więcej.
Ale i tak już zranił Gine i kiedy się dowie, przecież "się zmienił" To jedyne dla niej oparcie, facet na całe życie. Fajna rodzinka Mii. Asha coś wykombinuję, zemści się. A ja Barniemu nie wybaczę tej zzdrady. Gina przepiękna w tym ubraniu i włosach! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No Mia ma ładną rodzinkę. Bardzo podobna jest do matki (przynajmniej według mnie). Wprost się zakochałam w szwagierce Mii. Jej, ten Adam to naprawdę ma szczęście, że znalazł taką żonę :D I dzieci też są śliczne... Cała rodzina jest śliczna.
Noah już kombinuje jak tu nawiać. W sumie się nie dziwię, stał się dorosły i chce decydować sam o sobie. Mia powinna po części go zrozumieć, bo w końcu sama kiedyś była młoda. Z drugiej jednak strony, po otrzymaniu takiego spadku może mu woda sodowa uderzyć do głowy i chyba tego się Mia właśnie obawia... No ale zobaczymy co będzie. Za to Barney... już myślałam, że dojdzie do konsumpcji, a tu proszę, Barney się opamiętał. Naprawdę ciężko mi uwierzyć w Barneya i w jego sumienie, które posiada jak się okazuje. No i ciekawi mnie ten koniec... bo tak zaczął się pytać jakby chciał jej powiedzieć prawdę... ciekawe czy się odważy :p czekam na kolejny ;p |
Odp: Simowe rodziny Mile18
A Asha pewnie wróci... :D Urocza, wiejska rodzinka, urocza kuchnia, w której Barney migdali się z różnymi laskami. xD Dobrze, że do "niczego" nie doszło pomiędzy Ashanti i Barneyem. Ale Gina powinna się dowiedzieć, bo Barney cały czas ją okłamuje i to jest niefajne. czekam na next
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ta chata to niby ten "skromny domek"?! :D
Daniel jest słoodkii <3<3 Uroczy chłopiec :) Zachowanie Noah jest.. dziwne.. Na jego miejscu jedną z ostatnich rzeczy o których bym myślała w takiej chwili, to jak się uwolnić spod władzy macochy i poczuć się naprawdę "wolnym".. A on myśli teraz głównie o tym i o spadku, który otrzymał (a przynajmniej zdaje mi się, że tak jest..) Oj, Asha, Asha.. Złość piękności szkodzi, zrobią ci się zmarszczki i nici ze ślicznej twarzyczki :D Hah, jak zaczęła nawijać o prawie własności i co jej się należy to się zaczęłam śmiać jak głupia, szczególnie, że takie osoby, które "znają swoje sprawa" najczęściej nie mają o nim zielonego pojęcia, a ich wiedza pochodzi najwyżej z serialów typu "Sędzia Anna Maria Wesołowska" ;) Dobrze, że Barney się opamiętał, nie zmienia to jednak faktu, że jest głupkiem :\ Najpierw całuje się z jakąś laską, a później leci do swojej Giny jak gdyby nigdy nic.. Zastanawiam się iloma kłamstwami już ją poczęstował, a związek oparty na takich oszustwach jest kruchy i może się rozpaść łatwo jak domek z kart. Dorosły facet a zachowuje się jak dziecko we mgle. Prędzej czy później Gina dowie się o niektórych jego kłamstewkach, tego jestem pewna i ciekawi mnie, co Barney wtedy zrobi.. A, i Ginie jest ślicznie w tych włosach :) czekam na więcej |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Po pierwsze... w pełni zgadzam się z tą wypowiedzą ;)
Cytat:
Kotki słodkie jak zawsze ;) Rozczarowałem się na Noahu. Myślałem, że będzie rozpaczać po stracie ojca. Niby tak było, ale myślałem, że będzie to trwało dłużej. Dostało się spadek, nastała pełnoletność i już chce się wyrwać spod opieki macochy. A właśnie czy tylko ja widzę podobieństwo pomiędzy Aschą, a Deanną z poprzednich odcinków? Pamiętacie tą "przemiłą" osóbkę? http://i.imgur.com/MZdrZ.jpg Może mają coś ze sobą wspólnego :O Oby nie..... Jeśli Gina się dowie co zaszło to koniec ze słodkiego związku Barneya i Giny :( Czekam na next P.S Gina jest bardzo ładna ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Podziwiam Cię za granie tak wspaniałą rodziną przez tak długi okres czasu!
:) Czekam na nexta, no i podziwiam wygląd Nakishy. c: ♥ |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie, dziękuję za komentarze. :)
Zapraszam na nowy odcinek rodziny Kent ( nr 58 ) Pojechaliśmy do domu. Gdy go tylko zobaczyłam, nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Ojciec zbudował ogromny, nowoczesny dom. Poczułam się oszukana. Jak mógł? W porównaniu z tym, my mieszkaliśmy w malutkiej starej chałupce. Proszę bardzo, a on tu sobie przyjemnie spędzał czas. Faktycznie, jak tak się zastanowić przez ostatnie dwa lata praktycznie był nieobecny, wiecznie w rozjazdach. To była ta jego ciężka praca? Jakim cudem wracał wiecznie zmęczony. Jak chcieliśmy gdzieś razem jechać, to nigdy nie miał ochoty. Jasne on już wypoczął, po co miał z nami gdzieś wyjeżdżać. http://i.imgur.com/BGHrdFW.jpg http://i.imgur.com/VcIjzT8.jpg Weszliśmy do przeszklonego salonu, nawet była fontanna w środku. Ale fanaberie. Rozejrzałam się, bardzo przyjemne otoczenie, gustownie urządzone. Ciekawe kto to tak urządził, zatrudnił stylistę? http://i.imgur.com/8hQH4hq.jpg http://i.imgur.com/RGBV37f.jpg Bezpośrednio z salonu było wyjście na tył domu, do ogrodu. Był piękny wieczór, z oddali słychać było delikatny szum oceanu z pobliskiej plaży. Od razu rzucił mi się w oczy basen, też w porównaniu z naszym był bardzo duży. Obok stały wygodne leżanki. Pewnie sobie tu leżał i sączył drinki, a my czekaliśmy na niego z utęsknieniem. Coraz bardziej narastała we mnie złość. - Barney, zastanawiam się jak ojciec mógł ukrywać przed rodziną ten dom. - Gina, nie wiem co powiedzieć, nie tłumaczył mi się. - Widać, że dużo pracy ktoś tu włożył. Jak myślisz zatrudnił stylistę? - Nie wiem, być może. Nie roztrząsał bym tego, lepiej chodźmy sobie popływać. Jest taki piękny wieczór. Skorzystajmy z tego, że tu jesteśmy. - Ja bym wolała go obejrzeć. - No dobrze, idź obejrzeć a ja w tym czasie wezmę szybki prysznic i przebiorę w coś lżejszego. Już mi się spodenki przyklejają do tyłka. http://i.imgur.com/1e7rCAw.jpg http://i.imgur.com/ZhNFscy.jpg http://i.imgur.com/vR0jtHo.jpg Nagle usłyszałam piskliwe szczekanie. Podbiegł do nas mały łaciaty szczeniaczek. Radośnie szczekał na nasz widok. Wzięłam go na ręce. - A co to malutka kuleczka? Chodź do mnie, maluszku. Czyj ty jesteś? Barney, ten piesek tu mieszka? Ojciec ma psa? Niby miał uczulenie na sierść. - Nie wiem, nie widziałem go jak tu byłem wcześniej, to pewnie jakaś przybłęda. - Odpowiedział równie zaskoczony. - I co teraz z nim zrobić? - Lepiej wypuść, może wróci do swojego pana. http://i.imgur.com/XhpJeAR.jpg http://i.imgur.com/a32OIRA.jpg http://i.imgur.com/pTdXJoy.jpg - On jest za malutki, nie znajdzie swojego domku, na razie niech zostanie. Pójdę z nim do kuchni i dam wody, pewnie po tym upale chce mu się pić. http://i.imgur.com/E7GLTNW.jpg http://i.imgur.com/uJUBNZi.jpg - Dam ci na imię Lucky, ty mój słodziusi malusi. - Poszłam do kuchni, była wielka i prawie cała czarna, wszystkie blaty na wysoki połysk, podoba mi się ten styl. Ojciec sam nie mógł jej tak zaaranżować. Dałam małemu wody. Pił łapczywie, ale musiał być spragniony biedaczek. Wyszłam do ogrodu i zobaczyłam schody prowadzące w dół do piwnicy. Jak tylko zeszłam na dół włączyło się automatycznie światło i ruszyła woda z fontanny. Było to duże ciemno wykończone pomieszczenie ze szklanymi ścianami z luksferów, a w nim basen cały w ciemnoszarych płytkach, na ścianach wisiały obrazy kobiet. Co to w ogóle jest? Co tu się odbywało? Z boku zobaczyłam drzwi z kraty a przez nie saunę i prysznice. Dalej za szklaną ścianą było kolejne pomieszczenie w nim wielka wanna jacuzzi z ogromnym telewizorem na prawie całą ścianę, barek i stół do masażu. Wszystko w ciemnych kolorach, co stwarzało atmosferę intymności. Nie powiem, świetnie się tu musiał rozrywać. Ciekawe z kim? http://i.imgur.com/uasg3ur.jpg http://i.imgur.com/NHLSGGm.jpg http://i.imgur.com/GlysH4a.jpg http://i.imgur.com/FdnwW7D.jpg http://i.imgur.com/WjhnTPm.jpg http://i.imgur.com/Av7c0qY.jpg http://i.imgur.com/yiyCmjL.jpg Po drugiej stronie znowu za kratami i szklanymi ścianami była jakby winiarnia, stały maszyny do wyrobu wina. Podeszłam do jednej i wyjęłam butelkę. Pięknie, robił sobie nawet własne wino. Odłożyłam butelkę na stojak. Było w niej już dużo wina własnej roboty. http://i.imgur.com/VX0KqWI.jpg http://i.imgur.com/NkQxrcy.jpg http://i.imgur.com/qGC0Mb4.jpg Nie, to było już ponad moje siły, kim był mój ojciec? To szok prowadził podwójne życie, nie zdziwiłabym się gdyby miał tu kochankę, która tu w dodatku cały czas mieszka. Może to ta Cassie Hutton? Z tej złości postanowiłam przeszukać każde pomieszczenie tego domu i zajrzeć do każdej szuflady. Znajdę najmniejszy ślad, tego kto tu bywał. Wszystkiego się dowiem. Wybiegłam wstrząśnięta z piwnicy. Natknęłam się na Barneya, który już był przebrany w kąpielówki. - Gina, co jest? Nie przebierasz się? - Jestem wściekła, widziałeś piwnicę?! - odpowiedziałam podniesionym głosem. - Nieee, poczekaj zaraz pójdę. - Grzecznie odpowiedział. - Idź i sam zobacz. Poszedł, a ja usiadłam na leżance. Ściemniło się już, słońce zaszło. Pięknie tutaj jest. Przybiegł do mnie Lucky, polizał mi rękę i zaczął biegać dookoła, piskliwie szczekając, kochanieńki, co z nim zrobić? Muszę mu jakiś dom znaleźć. Ja przecież tu nie zostanę, … chyba. Wzięłam go na ręce i pogłaskałam. Z zamyślenia wyrwał mnie Barney. - Gina, to jest genialne, mistrzostwo świata, widziałaś te obrazy? To prawdziwa sztuka. A jacuzzi? Wow, jeszcze takiej dużej nie widziałem i mnóstwo stojaków z winem. Można się tu nieźle zabawić. Ha ha ha. – Zaśmiał się. - Chodź pójdziemy do sauny. Rozgrzejemy się. - Jakoś nie mam nastroju. Po tym dzisiejszym upale nie mam siły. - Chodź, odprężysz się. Poza tym usiądziemy i porozmawiamy. Coś ci powiem. - Co chcesz mi powiedzieć? - W sypialni na samej górze, położyłem twoją walizkę z ciuchami, przebierz się i zejdź na dół, ja będę czekał. - Ok. - Powiedziałam i poszłam na górę. Właściwie mogę posiedzieć w saunie, czemu nie. Weszłam do pokoju, kolejne genialne rozwiązanie cała ściana ze szkła, miało się odczucie jakby cały pokój był na balkonie. Piękny widok na zatokę. Dom robił wrażenie, przy okazji obejrzałam balkon, ciągnął się naokoło prawie całej góry. Była nawet jakaś mechaniczna zabawka. Nie wiem co to było za ustrojstwo, na razie wolałam nie próbować. http://i.imgur.com/jfk4HTt.jpg http://i.imgur.com/HzRKWGv.jpg Przebrałam się i zeszłam do sauny. Usiadłam obok Barneya. - Powiedz co chciałeś mi powiedzieć. - Jest taka sprawa … . - Zaczął tajemniczo. http://i.imgur.com/PoqM3xJ.jpg *** Tymczasem w Twinbrook. Dziewczyna nic nie powiedziała. Nie wiadomo czy nie wiedziała, czy była taka twarda. Po tym co zrobił jej Angel, każda by powiedziała wszystko żeby tylko przestał, ona jednak milczała jak grób. Zresztą niewiele jej brakowało, leżała wykończona na betonowej podłodze na złomowisku. Nad nią stał Angel i wydzierał się. - Kretynko, tak ci na nim zależy? On ma cię w dupie! Zobacz co musiałem przez niego zrobić! - Daj mi spokój, albo mnie zabij. - Powiedziała cicho. Zakaszlała. Potarła ręką usta, ale tylko rozmazała krew cieknącą jej z wargi, wyglądała żałośnie. Guz na rozciętym łuku brwiowym coraz bardziej pęczniał, a powykręcane ręce bolały przeraźliwie. Zaczęły się pojawiać siniaki. - Na to przyjdzie czas. To jeszcze nie koniec. Powiesz mi gdzie jest Ted. Wycisnę to z ciebie choćby nie wiem co! Lucy nic nie odpowiedziała tylko zamknęła oczy, już nie chciała więcej patrzeć na jego wykrzywioną gębę. - Co?! Nie chcesz na mnie patrzeć? To nie patrz. Ja już dostałem to co chciałem, a teraz się zajmiemy tym co masz nam powiedzieć. - Zbliżył się do niej i mocno ścisnął jej rękę. - Mów, gdzie on jest i gdzie schowaliście pieniądze! *** Ricco pojechał pod chałupę Teda i czekał na niego. Miał dać znać Angelowi jak przyjedzie. Usiadł na jakimś kawałku drewnianej kłody i obserwował. Nie wiadomo czemu zaczęły go dręczyć wyrzuty sumienia. Po tym co Angel wyrabiał z Lucy nie mógł się pozbierać. Sam nigdy nie był tak okrutny w stosunku do kobiet, Angel to jego przyjaciel, ale był wstrząśnięty. „Mam nadzieję, że nie posunie się do najgorszego. Chociaż z nim wszystko jest możliwe. Jest nieobliczalny. Ale cóż nie mogę z nim teraz zadrzeć. Najważniejszy jest Rocco. Musi mi pomóc.” Pomyślał i jeszcze raz rozejrzał się po okolicy. Było późne popołudnie, zaczęło się powoli ściemniać, było cicho, nikogo wokół. Tylko szum wody z oddali. Nagle zobaczył taksówkę, szybko się schował w krzakach. Z samochodu wysiadł Ted, ledwo się wydobył, było wyraźnie widać, że jest zachwiany. „To nawet lepiej, będzie łatwiejszy.” Pomyślał Ricco i zadzwonił do Angela. - Słuchaj, zostaw już ją, mamy go. Właśnie przyjechał, jest pijany, szybciej się z nim uporamy. - Dobra, zaraz będę. A dziewczyną się nie przejmuj. Już nie ma czym. - Co? Co zrobiłeś?! - Nie chciała mówić, nie ważne, już jadę. - Rozłączył się. Ricco, zaklął cicho do siebie i znowu zaczął obserwować dom. Po chwili zapaliło się światło. Ted zajął się sobą, mają trochę czasu. „Co on zrobił? Oszalał? Właśnie się tego bałem. Będę mu musiał teraz pomóc, cholera. Nigdy nie chciałem żeby do tego doszło.” Po pół godzinie przyjechał Angel. Podeszli w pobliże chaty. - Wywołajmy go. - Powiedział Angel i krzyknął. - Ted! Czekamy tu na ciebie! Nikt nic nie odpowiedział, ale zaraz Ted zszedł na dół. - Czego chcecie! Jak mnie tu znaleźliście? - Mamy swoje sposoby, Ted możemy to załatwić po dobroci, oddaj nam nasze pieniądze i już nas nie ma. - Powiedział niezwykle spokojnie Angel. - Nie mam żadnych pieniędzy! Spadajcie! - Odważnie spojrzał im w oczy. - Nie, tak rozmawiać nie będziemy! - Krzyknął Ricco. http://i.imgur.com/1yMUwHh.jpg Ted wystraszył się i zaczął się tłumaczyć, że pieniądze zniknęły i on nie wie gdzie są. - Nie, rób z nas idiotów, gdzie masz pieniądze? - Krzyknął Angel. - Wziąłeś zaliczkę, to się teraz rozlicz. Uciekłeś przed rozprawą. - powiedział Ricco. - Mój ojciec jest strasznie wkurzony, kazał nam cię dorwać i wycisnąć jak cytrynę, po pierwsze powiesz dlaczego oszukałeś naszą rodzinę, a po drugie oddasz pieniądze. - Chłopaki, ja się bałem co mi zrobicie jak Rocco nie wyciągnę, wiecie, że on jest już stracony - odpowiedział Ted drżącym głosem. Na te słowa Ricco nie wytrzymał i walnął go mocno pięścią w twarz. Ten się zachwiał i padł na ziemię. Angel zaczął się śmiać. - Masz parę Ricco, a ty mów gdzie ukryłeś kasę! - Darł się nad nim Angel. - Nie masz prawa tak mówić o moim bracie! - Zezłościł się Ricco, wszystko co dotyczyło jego braciszka strasznie go wkurzało. Po chwili dodał już spokojnie. - Zrobimy tak, jeżeli jednak nam pomożesz, to może darujemy ci te pieniądze. - Na te słowa Mosby się podniósł i trochę otrzepał z ziemi. - Co? Nie ma takiej możliwości, on musi oddać calusieńką kasę! - Angel krzyczał teraz do Ricco. - Angel, spokojnie potrzebujemy jego wiedzy, a pieniądze rzecz nabyta, w każdej chwili możemy je zdobyć. Muszę pomóc Rocco. - Odpowiedział łagodnie Ricco. - Dobrze, ale co z nim teraz zrobimy? - Zabieramy ze sobą. Będzie cały czas z nami, już nam nie ucieknie. Jedziemy z powrotem do Westerbergu. http://i.imgur.com/qOBERMg.jpg - Ricco, lepiej pojedźmy do Sunset Valley, do mojego apartamentu, nikt o nim nie wie, bo kupiłem go dosłownie kilka dni temu, nawet mój ojciec. Możemy się tam zabukować na długi czas. A do Westerbergu to tylko trzy godziny w jedną stronę. - Powiedział Angel. - Dobrze, ale wiesz, że będzie z nami Ted. Musimy go pilnować, nie mamy wyjścia. - Ok, no problem. A tak swoją drogą, to masz fajną laskę Ted. - Powiedział z chytrym uśmiechem do Teda. - Co z nią zrobiliście? - Dowiesz się w swoim czasie, najpierw załatwimy sprawy dla Ricco. - Jeżeli jej coś zrobiliście, to pożałujecie. - Ted, nic się nie dzieje, ale może … o ile będziesz chciał współpracować. - Zapewnił Angel. - Oddam wam całą kasę, tylko nic nie róbcie Lucy. - O widzisz i teraz gadasz z sensem. - Angel uśmiechnął się i mrugnął okiem do Ricco. - A Lucy słodziutka. - Angel, uspokój się i idziemy. - Zarządził Ricco i wsiadł do samochodu, za nim podążył Ted. Angel pogadał coś jeszcze, ale wreszcie i on usiadł w samochodzie. Ruszyli w stronę lotniska. Ustalili, że po ich samochody później przyjadą chłopaki z rodziny. Sami pojechali samochodem Teda, który wcześniej zabrali Lucy. To wszystko na dziś, zapraszam do komentarzy. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wow, ten dom to normalnie jest taki wypasiony, że szok :O Fabian był naprawdę bardzo bogaty. Sama bym chciała zamieszkać w takim fajnym domu, jest świetny, sama go budowałaś i urządzałaś? :)
Ciekawe, co Barney chce powiedzieć Ginie. Może się przyzna do zdrady? Ale jeżeli tak, to może być nieciekawie, pobyt, który miał być przyjemny, przerodzi się w koszmar x.x Mam nadzieję, że jednak pomiędzy zakochanymi wszystko się ułoży. Jak ja nie lubię Angelo i Ricco :( Tak mnie typy denerwują, że po prostu brak mi słów. Mam nadzieję, że niedługo skończy się ich pojawianie się w historii. Mam nadzieję też, że nie zrobili nic Lucy, biedna, żal mi jej. Oby tych drani spotkała niedługo zasłużona kara! Czekam na next :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Kurczę, fajny ten dom! Jeśli to ty go urządzałaś to naprawdę masz talent :D
Piekne przestronne wnętrza, no i basen urzekł mnie najbardziej (ten w piwnicy). Zdjęcia też super! i widzę jeden znajomy obraz (tak tak, ten z wychodzącą poza ramę nogą) :D no dobrze, Gina jest zła na ojca i w sumie jej sie nie dziwię. Coś czuję, że ta żałoba szybko im wszystkim minie, pewnie kolejne tajemnice Fabiana wkrótce wyjdą na jaw. A pro po tajemnic... ostatni odcinek zakończyłaś w takim momencie jakby Barney chciał coś jej wyjawić. Już po ciuchu liczyłam na szczerość z jego strony, lecz się zawiodłam. Mam nadzieję, że nie stchórzy i ta rozmowa w saunie prowadzi do powiedzenia Ginie prawdy. Naprawdę jej się to należy. A tymczasem w Twinbrook widzę mojego ulubionego mafioza w czarnej koszuli xD ... i Angela, tego, którego z chęcią bym załatwiła tak samo, jak on traktuje te inne kobiety (i teraz aż boję się pomyśleć co on im robił :O ). Należy mu się, nad nim nie miałabym żadnych skrupułów. Ricco zachowuje się jak prawdziwy włoski mafiozo... rodzina jest najważniejsza. No i ciekawe jak im Ted ma teraz pomóc... no i co się naprawdę stało z Lucy, bo mam nadzieję, że ona jednak żyje... no dobra, czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
zgadzam się z muffinką, dom jest świeeetny *.*
w sumie nie wydarzyło się w tym odcinku za wiele ale intryguje mnie to coś o czym Barney chce powiedzieć. czekam na ciąg dalszy:> |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wygląda na to, że dowiadujemy się o Fabianie kolejnych ciekawych rzeczy.. Nie dziwię się Ginie, że się taka wkurzyła, w końcu to jej ojciec, a wydaje się, jakby w ogóle go nie znała. I te obrazy w piwnicy..
Cytat:
Ale te ich reakcje na podziemne miłosne gniazdko mnie rozwaliły, były tak skrajnie różne, że aż śmieszne :D Zauważyłam, że Gina ma słabość do zwierząt. Zobaczyła pieska, nie wie skąd, nie wie kogo, ale od razu nadaje mu imię.. To tylko sprawi, że jeszcze bardziej się do nie go przywiąże i trudniej jej będzie się z nim rozstać. chociaż zastanawiam się czy ten szczeniak nie należy do Ashy, chociaż z drugiej strony jakoś by mi to do niej nie pasowało, nie wiem czemu.. Ciekawi mnie, ciekawi, bardzo ciekawi, co też Barney chciał jej powiedzieć :) Angel to kawał niezłego bydlaka jest. Dla niego zabicie kogoś to jak splunąć.. Zabił Lucy? Z jego słów nic innego nie mogę wyczytać niestety :( A dla Ricco najważniejszy braciszek.. Taki plus, że przynajmniej kobiety nie uderzy. To go ratuje w moich oczach. Ale tylko troszeczkę ;) I Tedzia złapali, kolo pewnie zaraz po rozprawie zostanie kropnięty i tyle go będziemy widzieć.. czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No domek prześwietny. Dołączę do pytania. Sama budowałaś?
Gina powoli się wszystkiego dowiaduje... strasznie to przeżyje, czy może będzie silna? I ten intrygujący moment, gdy Barney chce powiedzieć coś Ginie. Musiałaś przerwać w takim momencie? Co my ci zrobiliśmy? :D Angel, żeby tak okropnie szybko postępować. Zabił Lucy? Jak Ted to przeżyje. W tym OJSG cierpią najmniej winne osoby. Może nie Fabian, on nie musiał przystawiać się do dziewczyn jak żonaty. W sumie cała intryga rozpoczęła się od Fabiana. Rozumiem to Barney go zachęcał do jednorazowej zabawy, ale czy on musiał się zgadzać? Ted też obrywa za całkowitą szczerość. Lucy tak się dla niego poświęcała. Wszystko na nic. Najwyraźniej kochała Teda. Czekam na next Aha i piesek prze słodki :D Gina ma serce. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jaka sprawa!? :o Jaka sprawa Barney!? Ale zwierzęta lubią Ginę. :) Ale Gina pewnie zrobi aferę, jak się dowie o Ashanti. Barney jeśli jej nie powie o tym "małym wybryku" i o tym, że zapewne przez niego Fabian nie żyje, to będzie z nim źle. Cały czas oszukuje Ginę, a to nie fair. czekam na next
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam, dziękuję za komentarze. :)
Jestem Wam bardzo wdzięczna, że tak licznie odpisujecie na moją opowieść. Kilka osób pytało o ten dom, bryła nie jest moja, ściągnęłam ją z internetu, niestety nie umiem budować takich domów z krótkimi ścianami, zawsze źle mi to wychodzi. Ogólnie powiem, że się uczę. :) Trochę ją zmodyfikowałam dodając balkon i piwnicę. Wewnątrz część mebli zostawiam jak mi pasują, ale zwykle przebudowuję w środku całe pomieszczenia, żeby było wygodniej moim simom. :) Na zewnątrz dodałam prawie cały ogród z wodą, bo pierwotnie ten dom był na wym. 40x40, a teraz postawiłam go na większej powierzchni i ma 64x64. Po dłuższej przerwie jesteśmy tu z powrotem. Zapraszam na odcinek nr 59 Siedzieliśmy z Barneyem na ławeczce przy żarzących się węglach, co chwilę Barney podchodził i polewał je wodą tworząc parę. Było przyjemnie ciepło. Może trochę zbyt ciepło. - Powiedz, jaka to sprawa. - Zapytałam. - Gina, mam dla ciebie niespodziankę, nie udało się na dzisiaj, chociaż bardzo się starałem, ale jutro już będzie gotowa. - Ooooo, a uchylisz mi rąbka tajemnicy? http://i.imgur.com/mqjltPv.jpg - Nie, chcę widzieć twoje zaskoczenie. - Uśmiechnął się. - To będzie wielka niespodzianka. - Wielka? - Ogromna. - Bardzo ogromna? - Bardzo, ha ha ha nie dopytuj i tak ci nic nie powiem. - No dobrze, już nie mogę się doczekać. - Ja też, to będzie coś ekscytującego, sam tego jeszcze nigdy nie doświadczyłem. Zobaczę jak zareagujesz. - Na serio? Ale teraz mi smaka narobiłeś. Co to może być? Może pojedziemy do wesołego miasteczka przejechać się na ogromnym diabelskim młynie? Zawsze się bałam. - Ha ha ha. Nie, ale równie ciekawego. Już nic nie powiem. - No dobrze poczekam. Wyjdźmy już stąd, gorąco mi. - Dobra, kto pierwszy w basenie! Twój ojciec wiedział co robił, jak budował tu basen. - Tak, nieźle to wymyślił. - Powiedziałam zgryźliwie. Wcale mnie to nie bawiło, znowu wróciła złość i rozżalenie. Barney już poleciał do basenu i skoczył do wody. Pobiegłam za nim. Poruszaliśmy kończynami, żeby utrzymać się na wodzie, Barney na mnie popatrzył i powiedział. - Gina, tak dobrze się czuję w twoim towarzystwie, jestem z tobą taki szczęśliwy. - Ja też Barney. - Uzupełniamy się wzajemnie. - Tak. - Cieszę się, że jestem tu z tobą, nie chciałbym być z nikim innym. - Ja też, co taki się zrobiłeś ckliwy? - Nic, chciałbym ci coś powiedzieć, ale jeszcze poczekam. - Mów, nie czekaj. Barney ja jestem strasznie niecierpliwa. - Spokojnie, dowiesz się w swoim czasie mój kwiatuszku. - Uśmiechnął się tajemniczo. http://i.imgur.com/FZjtR7v.jpg - Kwiatuszku? Ładnie mnie nazwałeś. - Też się uśmiechnęłam. - Niektórzy mówią do siebie w taki czuły sposób, chciałabyś abym tak do ciebie mówił? - Tak, ale wymyśl coś co bardziej do mnie pasuje, nie czuję się kwiatuszkiem. - Dla mnie wyglądasz, jak najpiękniejszy delikatny kwiat. - Ha ha ha, dziękuję, jak zwykle znajdujesz odpowiednie słowa. - Gina, nie śmiej się, ja tak myślę. Ty nie za bardzo wierzysz w moje komplementy, prawda? - Czasami tak, czasami nie. Jako kobieta jednak często ich potrzebuję, więc lepiej nigdy nie przestawaj. Ha ha ha. - Zaśmiałam się, a Barney do mnie dołączył. - Ha ha ha, jak tu wyczuć ten moment? Wy kobiety zawsze mnie zaskakujecie. Dobra dosyć tych ckliwości, nurkujemy, ja wygram. - Powiedział i zanurkował. Ja też się szybko zanurzyłam, próbowałam wytrzymać jak najdłużej. Niestety nie miałam tyle siły, może to po tym przegrzaniu w saunie. http://i.imgur.com/XpD4Hdo.jpg http://i.imgur.com/M62Y0CM.jpg Barney wygrał i się przechwalał. - Ma się te płuca! Twardziel ze mnie. http://i.imgur.com/Q4laFQ4.jpg - Tak, tak jesteś wspaniały. - Gina, widzę, że nie możesz się pogodzić z porażką, ha ha ha w ramach zadośćuczynienia zrobię ci masaż, co ty na to? - Ooooo, już lepiej, romantyczny? - Najbardziej romantyczny na świecie. - Potrafisz? - Tak, mam pewne zdolności. - Podpłynął bliżej do mnie i mnie pocałował. - Zrobię go tak, że nie wytrzymasz. - Zobaczymy. A ty wytrzymasz? - Nie wiem, przy tobie zaczyna mnie ponosić, ale spróbuję. Wyszliśmy z wody i poszliśmy do drugiego pomieszczenia. Ja się położyłam, Barney rozwiązał mi sznureczki od stroju i zapalił aromatyczne świeczki. http://i.imgur.com/fbD8OIr.jpg http://i.imgur.com/Fexmvs3.jpg http://i.imgur.com/2V2fp2a.jpg Wziął olejek i posmarował sobie dłonie. Rozgrzał je lekko i dotknął moich ramion. Poczułam przyjemny dotyk jego ciepłych rąk. Masował mnie delikatnie. Czułam błogość i ukojenie. Rozluźniłam mięśnie. W tle grała przyjemna muzyka. http://i.imgur.com/3NvlpQJ.jpg http://i.imgur.com/WJjGmVC.jpg Powolutku schodził niżej, w dole pleców zatrzymał się na dłużej, w miarę masażu dotychczasowy stres odchodził, było mi niezwykle przyjemnie. Masował mnie delikatnie, ale jego silne ręce mocno uciskały niektóre miejsca w szczególny sposób, wzbudzając pewne uczucia, doskonale wiedział co robi. Uśmiechałam się. http://i.imgur.com/Bw8NJXH.jpg http://i.imgur.com/DIRqurL.jpg http://i.imgur.com/gBaLOZB.jpg Mruknęłam ze szczęścia. - Przyjemnie? - Zapytał. - Uhm. - Świetnie. Masz nadzwyczajnie gładką skórę, jak jedwab. Ani jednej skazy. - Pomasował jeszcze chwilę i zawiązał mi z powrotem sznureczki stroju. - Już. Dobrze ci było? Wstałam. - Barney to było cudowne. http://i.imgur.com/Fo8sFcE.jpg - Cieszę się. - Gdzie się tak nauczyłeś masować? - Od pewnej Tajki. Gina, znam jeszcze kilka innych sztuczek. - Powiedział chwytając mnie mocno. Całował gorąco i namiętnie. Jego bliskość powoli uderzała mi do głowy. Czułam, że on też przeżywa to samo. Nie mogliśmy się oderwać od siebie. http://i.imgur.com/S57jcVw.jpg http://i.imgur.com/6LuQ5Ch.jpg http://i.imgur.com/IRYpVVF.jpg - Barney, dzisiaj działasz na mnie niesamowicie. Nie wiem, może to przez ten upał. - Tu jest gorąca atmosfera. Przy tobie się nakręcam. http://i.imgur.com/RWSg29N.jpg http://i.imgur.com/1S5y96x.jpg http://i.imgur.com/6VFQtry.jpg - Pójdziemy na górę? http://i.imgur.com/Ea6aKUo.jpg - A co będziemy robić? - Droczyłam się. - Dużo pięknych rzeczy. http://i.imgur.com/MlhVfJR.jpg Pobiegliśmy do sypialni na górze i tam bez skrępowania oddaliśmy się przyjemności. Barney jest taki czuły i kochany. Nigdy nie dąży do swojej przyjemności, zawsze pamięta o mnie. Jego pocałunki są dla mnie jak balsam, nie mogę mu się oprzeć. Bardzo go kocham. http://i.imgur.com/8kxBZPa.jpg http://i.imgur.com/GcBN5ox.jpg Później rozmawialiśmy i przytulaliśmy się. Bajecznie spędzaliśmy czas, przy nim jestem bezpieczna i szczęśliwa. Dotyka mnie z wielką czułością, aż ręce mu drżą, nikt nigdy mnie tak nie traktował. Psychicznie też się przy nim odprężam, potrafi mi wszystko wytłumaczyć i ułożyć sobie w głowie. Dobrze, że go mam, pomoże mi przejść przez te wszystkie nieprzyjemności, które mnie jeszcze czekają. http://i.imgur.com/tGjINrR.jpg http://i.imgur.com/BQNKIaG.jpg http://i.imgur.com/07S8vIP.jpg http://i.imgur.com/8ptKeA8.jpg http://i.imgur.com/oDX96ZH.jpg http://i.imgur.com/bGbtFZw.jpg http://i.imgur.com/56fR9ul.jpg W pewnym momencie coś go opętało. - Gilgotki? Masz gilgotki? - Zaczął mnie gilgotać po boczkach, musiałam mu przytrzymać ręce, śmialiśmy się wniebogłosy. Nie dawałam rady, turlaliśmy się po całym łóżku. - Przestań już! Lepiej mnie przytul. Tak cudownie się czuję w twoich ramionach. - Kochanie, mógłbym cię ściskać cały czas. - Uspokoił się i znowu mnie przyciągnął do siebie. - Może w ogóle nie wychodźmy z łóżka. To sama rozkosz przytulać się do ciebie. Masz takie piękne ciało. - I umysł. - Dodałam z groźną miną. - Tak, piękne ciało i umysł. Ha ha ha kocham cię. Zostańmy tu na zawsze. http://i.imgur.com/8HBYw5l.jpg http://i.imgur.com/xxBV03z.jpg - Tak nie można, będę musiała zrobić coś do jedzenia, pewnie jesteś już głodny. Powiem szczerze, że przez te igraszki zgłodniałam. - Ja tylko troszeczkę, chodź jeszcze jeden raz. Proszę cię, musimy spróbować jeszcze jednej rzeczy. - Powiedział i zaczął mnie całować po szyi, a jego ręce wędrowały po moim udzie. Poddałam się, potrafi mnie rozbroić. Znowu nie mogliśmy się sobą nacieszyć. Pieszczotom nie było końca. *** Ashanti Belmonte całe popołudnie spędziła na mieście zastanawiając się co zrobić w tej sytuacji. Poszła do baru. Wypiła kilka drinków. Nie mogła się pozbierać. Jak się dowiedziała o śmierci Fabiana myślała, że będzie mogła zostać w tym domu, że jej go zapisał. A tu taki szok. Jeszcze Barney wyprowadził ją zupełnie z równowagi, miała nadzieję, że może on go dostał albo odkupił i będzie mogła z nim być. Dalej sobie przyjemnie mieszkać w luksusowych warunkach. Niestety rozwiał jej wszelkie nadzieje na beztroskie życie na czyjś koszt. Do tej pory żyła na koszt Fabiana, który szalał na jej punkcie i spełniał wszystkie zachcianki. Jak chciała wynająć najdroższego renomowanego dekoratora wnętrz, nie było problemu. Jak chciała pojechać na wakacje do Francji skąd pochodzi, też nie było problemu. Fundował jej wszystko. O nic nie pytał, tylko od razu dawał pieniądze. Całował w czoło, klepał po tyłku i mówił „ Baw się dobrze złotko.” On sam ciągle pisał, ciągle przesiadywał w gabinecie i pisał te swoje książki. Kiedyś próbowała przeczytać choć jedną, ale nie miała cierpliwości. Wolała się bawić w nocnych klubach, były jej największą słabością, lubiła się napić i wyszaleć na parkiecie. Widziała gorące spojrzenia innych mężczyzn i to jej wystarczało. Fabian się nigdy na nią nie złościł, wszystko jej wybaczał. Dobrze jej z nim było. Poza tym był niezły w te klocki i nie musiała zaspokajać swoich potrzeb z kimś innym. Był dobrym człowiekiem, tak go odbierała. Pomógł jej znaleźć pracę jako modelka kostiumów kąpielowych. Przede wszystkim brała udział w sesjach do katalogów kostiumów sportowych. Miała silne wysportowane ciało, które pięknie się prezentowało w takich strojach. Poza tym jej egzotyczna uroda dodawała im smaczku. Wiele magazynów sportowych zabiegało o jej zdjęcia. Zarabiała całkiem niezłe pieniądze, które skrzętnie odkładała na konto i nigdy nic z niego nie wypłacała. Dzięki Fabianowi miała pieniędzy pod dostatkiem i nie musiała korzystać ze swoich, teraz sytuacja się zmieniła i chyba będzie trzeba uszczknąć z oszczędności. Oj nie lubiła tego. Postanowiła, że wróci do domu i zabierze wszystkie swoje rzeczy. Zabierze też to, co według niej jej się należało. Nie będzie ofiarą. Miała przy sobie wszystkie klucze, przeszła przez bramę. Panowała kompletna cisza. „Może nikogo nie ma?” Pomyślała i skierowała się do drzwi. Wszędzie cichutko. Nagle wyskoczył do niej nie wiadomo skąd malutki piesek. „Cholera, znowu ten kundel, zawsze znajdzie jakąś dziurę, żeby tu wleźć. Trzeba wreszcie sprawdzić ten płot.” - A pójdziesz ty gnojku! Wypad! - Krzyknęła do małego i wyrzuciła go za bramę. Poszła do swojej sypialni i postanowiła się zdrzemnąć. http://i.imgur.com/v6hGDk5.jpg Spała przez kilka godzin, ale jak tylko słońce zaczęło wschodzić obudziła się i poszła na górę wziąć prysznic. http://i.imgur.com/XWZjSuV.jpg http://i.imgur.com/Awf3e3K.jpg Wyszła na balkon popatrzeć na wschód słońca, ale jej wzrok przykuł inny widok. http://i.imgur.com/yeVaVgl.jpg http://i.imgur.com/071QhXT.jpg „To są te jego wyższe cele? Co to za panienka? Teraz to mnie wku..., już ja mu pokażę jakie ja mam wyższe cele.” Pomyślała i zeszła na dół. Cały czas myślała jak się odpłacić Barneyowi. http://i.imgur.com/73jpNC6.jpg *** O świcie ledwo się wyrwałam z rąk Barneya, nie chciał mnie wypuścić. Nie powiem, to co robiliśmy było ekscytujące i niezwykle przyjemne. - Muszę iść do toalety. A potem idę do kuchni i zrobię śniadanie. Kochanie wstawaj. - Ok, już wstaję, zaraz zejdę. - Odpowiedział i zaczął się powoli podnosić. Skorzystałam z toalety i na sekundę wyszłam na balkon, właśnie wzeszło słońce, popatrzyłam na mieniącą się wodę w zatoce. Boże jakie tu są piękne widoki, dla nich warto tu mieszkać. Poszłam do kuchni i zszokował mnie widok młodej kobiety przy kuchence. Kto to jest? Co ona tu robi? Jak ona jest ubrana? To na pewno nie służąca. Już mi ciśnienie skoczyło. http://i.imgur.com/D5vT6rR.jpg To by było na tyle w tym odcinku. Zapraszam do komentowania. Proszę nie zwracajcie uwagi, że oni są tacy ciemno brązowi, opalili mi się w międzyczasie, a że bardzo mi się spodobali w tych kolorach, to już nie zmieniałam zdjęć. :) Całuski dla wszystkich. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wow wow wow....Dom mega wypasiony. Normalnie nic innego nie moge powiedzieć :P Historia ciągle się nakręca, zaskakujesz dziewczyno
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Tak też myślałam, że im się opaliło.. A już się bałam, że mam jakieś omamy wzrokowe :D
Odnoszę wrażenie, że ta niespodzianka Barneya ciekawi mnie bardziej niż Ginę ;) Ale sądząc po ostatniej scenie chyba jeszcze sobie na nią poczekam.. Patrząc na te wszystkie zdjęcia to ich związek jest niemal idealny. Niemal, bo oparty na kłamstwach pewnego osobnika.. A teraz parę jego kłamstewek wyjdzie pewnie na jaw. Ale będą jaja :D A ta cała Ashanti nadepnęła mi na odcisk.. Czy ten babsztyl nie wie, że nad zwierzętami nie wolno się znęcać? Głupia małpa, siebie by wyrzuciła, a nie tamtego pieska :\ Zastanawiam się, co ona w ogóle chciała zabrać z tej rezydencji. Co też jej się niby należy.. oprócz kopniaka w tyłek na odchodne. czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ostatnie zdjęcie mnie rozwaliło. Ashanti ma taką minę, że na serio widać iż coś knuje :P
No ale od początku... Gołąbeczki widzę gruchają sobie w najlepsze. Momentami atmosfera była tak gorąca, że ciężko im się pewnie oddychało (Ha xD). Pięknie razem wyglądają, ale to pewnie piszę za każdym razem. A ta opalenizna dodała im jeszcze uroku. Szkoda, że jakoś nie wplotłaś tego faktu w historię, byłoby może śmieszniej czy coś :p Mam wrażenie, że Barney przypakował... Już od dawna miałam się ciebie zapytać o to, ale w tym odcinku chyba jeszcze mu przybyło ;p No i widać, że nowy dom został już przez nich godnie ochrzczony :p Gina już nie ma oporów przed Barney'em tak jak to miało jeszcze niedawno. No i jeszcze te zdjęcia z masażu! Barney trzymał się dzielnie :D A no i nasza gwiazda na końcu nam się ukazała. Nie spodziewałam się, że jeszcze ją ujżę. Myślałam, że raczej jej się pozbyli a tu proszę. Szkoda, że Barney nie pomyślał wcześniej o zabraniu jej kluczy. Widzę, że szykuje się niespodzianka :D A właśnie, Barney też szykował jakąś dużą niespodziankę, ale domyślam się, że to miało być coś zupełnie innego od spotkania z Ashą. No i szkoda, że jej nie powiedział prawdy :( Liczyłam jednak na niego :/ No nic, czekam na więcej! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
To się zrobiło gorąco. Zaraz ja zobaczę czy się przypadkiem nie opaliłem z tego wszystkiego.
Barney to ma widoki :D Że, aż mu zazdroszczę :D Ach i ten masaż na Ginie ty mu umilasz to życie strasznie (hehe :D). Choć nie! Przecież on żyje w stresie (choć po nim nie widać). Okłamał Ginę :( No i jeszcze potem to wyładowanie emocji w łóżku (jak to brzmi? :D) Asha to kur*a i nic tego nie zmieni! Żeby tak traktować niewinnego pieska. Ja ją wykopię to przez rok na dupie nie siądzie! Czekam na next P.S i dobrze zrobiłaś tej jędzy (Ascha) http://i.imgur.com/uODmONg.jpg Czarne serduszka są tylko dla godnych! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jak mnie już Barney denerwuje! On musi w końcu coś prawdziwego jej powiedzieć. Ale będzie miał Barni kłopoty przez Ashę! Mam nadzieję, że wszystko się w końcu ułoży, al jak wiemy - u Ciebie to niemożliwe :D
czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No no...
Gina i Barney są tacy ze sobą szczęśliwi, tak przyjemnie na nich patrzeć :3 Jestem ciekawa niespodzianki Barneya. Hmmm, co on tam może wymyślić? :P Asha pokomplikuje, to pewne. W jaki sposób się zemści na Barneyu? Straasznie jestem tego ciekawa. Ale Asha nie wie, że ta laska, z którą się całował, to Gina... Naprawdę, coraz bardziej interesująco się robi :) Czekam na next :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
a mnie ta sielanka między Giną a Barneyem denerwuje i mam nadzieję że się coś zepsuje, o!:D
i miałam nadzieję że Barney powie o co chodzi z niespodzianką a tu taki psikus robisz...:( |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Mile, zgrzeszyłam, powinnam wcześniej napisać komentarz :D
Tak więc, Barney dał czadu, miał rację, jest taki romantyczny że w głowie się nie mieści ! <333 Byle te czułe przytulanki w łóżku nie skończyły się ciążą Giny ;) Ale myślę, że oboje pomyśleli o tym, żeby założyć już rodzinę. A Ash ? Już w jej kłamliwych oczkach widzę, że chce coś wrednego na Ginę. Ona będzie się cieszyć z smutku Giny ?! O nienienienienie, niech tylko ta s**a tyknie Barneya to pożałuje ogromnie ! Oj, pożałuje. Niech trzyma swoje nogi za pas ! Odcinek z mhromantycznymi momentami naprawdę miło się czytało, zaś ja zapraszam do mnie, bo u mnie też nowy odcinek :D :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Barney i Gina <3 slodziutkoooooo, ale....wpienia mnie ta Ash >.< niech sie straci, utopi, zgubi, niech zjedza ja wilkolaki xD I ciekawe co to za niespodzianka?...
Dawaj kolejny epek, bo az mnie tylek swie... no ten teges :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ostatnio Barney mnie denerwuję.
Kiedy Gina się dowie, że ją zdradził ... Ale na razie sielanka trwa, niech będzie. Gina z każdym odcinkiem piękniejsze, a ta Ash >.< Szkoda mi słów. Jaką czelnością weszła do ich domu, niech Gina ją pogoni,. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie, dziękuję za komentarze.
Powiem tylko jeszcze jedno, niespodzianka dla Giny będzie na pewno w następnym odcinku. :) Tutaj taki trochę ogólny odcinek, związany z innymi naszymi bohaterami. Nowy odcinek rodziny Kent. ( nr 60 ) Kolejna dziesiątka minęła. :) Nad ranem dojechali do apartamentu Angela w Sunset Valley. http://i.imgur.com/0LwmLuU.jpg Jak tylko wrócili, Ricco od razu poszedł do łazienki i wziął gorącą kąpiel. Musiał się oczyścić po ostatnich wydarzeniach. Psychicznie też musiał odpocząć. Kąpiel zawsze go odprężała. Podziwiał widoki z 30 piętra. Miasto się powoli budziło do życia. http://i.imgur.com/Xqm7e50.jpg http://i.imgur.com/g2p33Pp.jpg http://i.imgur.com/ZO4uoZ1.jpg Po kąpieli zgłodniał, więc poszedł do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Jak to prawdziwy Włoch, musiał dobrze przyprawić i posmakować swoje danie, stwierdził z uśmiechem, że może być i zasiadł do jedzenia. http://i.imgur.com/RE7zVL1.jpg http://i.imgur.com/RA8ykc7.jpg http://i.imgur.com/kijKzkw.jpg *** Komisarz John Foley około godziny dziesiątej pojechał do miejscowej szkoły. Odwiedził uczniów pierwszych klas. Miał dzieciom zrobić prezentację. Mówił o bezpieczeństwie i przestrzeganiu prawa. Pokazał najważniejsze znaki drogowe, z którymi dzieci spotykają się codziennie w drodze do szkoły, a także przypomniał o podstawowych zasadach zachowania bezpieczeństwa. Mówił o telefonach alarmowych, które mogą uratować ich życie, a także ich rodziców. Dzieci się chętnie włączały do dyskusji, Foley chwalił je za mądre, rzeczowe pytania i zrozumienie tematu. Na koniec rozdał im odblaski i słodycze. Sześciolatki aż piszczały ze szczęścia. Po całym spotkaniu podeszła do niego starsza aspirantka Norma Commons i ona też go pochwaliła za dobre poprowadzenie tematu. - Panie komisarzu, świetnie pan wypadł, a dzieci od razu pana polubiły. - Dziękuję, starałem się. http://i.imgur.com/osDbtv0.jpg - Burmistrz będzie zadowolony. Wiedziałam, że pan sobie poradzi. - Ciężko było, jak te maluchy zaczęły zadawać milion pytań na sekundę, to nie wiedziałem, na które odpowiadać. - Ha ha ha, tak to była śmieszna sytuacja, ale wybrnął pan wzorowo. Umie pan rozmawiać z dziećmi. Będzie pan świetnym ojcem. Pan jest taki ... - Najważniejsze, żeby dzieci skorzystały z tych informacji i to przyczyniło się do ich bezpieczeństwa. - Przerwał jej, nie chciał żadnych poufałości w pracy. http://i.imgur.com/GpqM49j.jpg - No tak. ... Na pewno wiele zrozumiały. Jak wrócą do domu, to zaraz opowiedzą wszystko rodzicom. Najlepiej jak dzieci edukują rodziców. To czasem daje większe efekty. - Tak, 2 w 1, najlepsza sytuacja. - Zadzwonił telefon. - Przepraszam wyjdę. Muszę odebrać. http://i.imgur.com/se4iRfe.jpg Wyszedł na zewnątrz, porozmawiać. - John Foley, słucham. - Panie komisarzu, Riddick z tej strony, dzwonię w takiej sprawie. Przyszło do pana trzech gości, czekają pod aresztem. - Kto to jest? - Jeden nazywa się Genco, drugi Mosby, a trzeci Hutton. Proszą o spotkanie z panem. - Ok, powiedz im, że będę w ciągu pół godziny. - Tak jest. - Oficer odpowiedział i rozłączyli się. http://i.imgur.com/p9ZC4Sa.jpg Foley zadzwonił jeszcze w jedno miejsce. - Powiedz mi jakie masz informacje dotyczące Ricco Genco? - Panie komisarzu właśnie miałem do pana dzwonić, Ricco zniknął, nie wiemy gdzie się podziewa. - Jak to zniknął? - No po prostu straciliśmy go z oczu. - To jak pracujecie?! Już nie mogę na nikogo liczyć?! Wszystko muszę robić sam? - Komisarzu, zaraz się czegoś dowiem, obiecuję. - Już nie musisz, Genco właśnie przyszedł do aresztu, pewnie chce odwiedzić brata. Rozczarowałeś mnie Lassenby, miałeś dobrą opinię, dlatego cię wziąłem do tej delikatnej roboty. Miałeś go tylko obserwować i informować o postępach. To takie trudne?! Czy to jest trudne? Powiedz! Trudne? - Nie, szefie przepraszam. To się już więcej nie powtórzy. - Na pewno nie powtórzy, jesteś zwolniony! Nie będę trzymał nieudaczników. Mój wydział jest elitarny, zatrudniam profesjonalistów, nie mamy czasu na błędy, teraz możesz wypisywać mandaty w drogówce! Zgłoś się do kadr. - Powiedział ostro i się rozłączył. http://i.imgur.com/CpUTCGj.jpg Zdenerwowany wsiadł do samochodu i pojechał na posterunek. John był perfekcjonistą i tego wymagał od swoich pracowników. Uważał, że jeżeli ktoś nie daje sobie rady, to lepiej niech znajdzie inną pracę. Wielokrotnie mu zarzucano apodyktyczność i zbytnią uwagę na sukces, ale on jako człowiek wychowany na żołnierskich zasadach, inaczej nie potrafił pełnić swoich obowiązków. Dla niego trzeba dać z siebie wszystko. W policji nie może być miernot, przynajmniej nie w jego wydziale. Dzięki temu, że uważnie wybierał ludzi, jego sekcja cieszyła się najwyższą skutecznością wykrywania przestępstw. Tu nie ma litości, często chodzi o ludzkie życie. Dlatego musiał się pozbyć czarnej owcy, bał się o morale innych pracowników. *** Rocco dostał pozwolenie na wyjście na spacerniak, nie na długo - tylko na godzinę. Oczywiście nie był sam, policjant zawsze był w pobliżu. Usiadł na ławce i wystawił twarz do słońca, jak dawno go nie widział. Uświadomił sobie jak on potrzebuje słońca. Gorącego włoskiego słońca. Zaczął wspominać czasy spędzone w rodzinnym domu, w pięknym Mediolanie. Stolica mody, kultury i sztuki. Tam miał wszędzie wejście, tam był kimś a teraz? Teraz siedzi w tym obrzydliwym więzieniu. Podszedł do niego policjant. - Genco, chcesz zagrać? - Podrzucił mu piłkę do koszykówki. - Jasne! - Krzyknął i podleciał pod kosz. Wreszcie trochę ruchu. Zaczął spokojnie rzucać. http://i.imgur.com/UtI0T0s.jpg Ale go poniosło i już szalał regularnie. Kochał tą grę i był całkiem dobry. http://i.imgur.com/xHBILkV.jpg http://i.imgur.com/selqqP7.jpg http://i.imgur.com/Y1yrfIV.jpg http://i.imgur.com/jwCvcKu.jpg http://i.imgur.com/kbZIMgJ.jpg *** John Foley wszedł do budynku i od razu skierował się do aresztu. Tak jak powiedział mu oficer, czekało na niego trzech mężczyzn. http://i.imgur.com/xHaUQTZ.jpg Podszedł do niego Ricco Genco. - Dzień dobry panie komisarzu, chcielibyśmy widzieć się z moim bratem. Jestem tu z prawnikiem i naszym lekarzem rodzinnym Angelem Hutton. - Dzień dobry, niech pan nie żartuje, panowie ja doskonale znam was wszystkich. - No dobra, czyli Angel nie będzie mógł porozmawiać z Rocco? - Nie, tylko prawnik i rodzina. http://i.imgur.com/5eiEg9u.jpg Potem Ted próbował swoich sił. - Z punku widzenia prawa, ja mogę rozmawiać z moim klientem w towarzystwie mojego asystenta. - Niby tak, gdyby od tego pan zaczął być może bym się zgodził. Teraz za późno. - Panie komisarzu, czy może pan iść na małe ustępstwo, to są przyjaciele, chcieliby się widzieć. - Mówił błagalnym tonem Mosby. - Za słabo za późno, nie ma takiej możliwości, areszt to nie miejsce spotkań i pogaduszek. http://i.imgur.com/ynmWmWY.jpg - Chcieliby omówić kilka spraw rodzinnych, niech pan się zgodzi. - Czyżby pan zapomniał, że pan Rocco Genco jest oskarżony o morderstwo? Ja w ogóle nie powinienem się zgodzić na rozmowę trzech osób. Jest zawsze ryzyko, przepływu różnych informacji, które by zaszkodziły naszemu śledztwu. - O to niech się pan nie obawia. Dobrze wobec tego tylko ja z Ricco. - Chwileczkę, może ja też mam coś do powiedzenia. - odezwał się Angel, który dotychczas tylko przysłuchiwał się rozmowie. Podszedł do Foleya. - Panie komisarzu jesteśmy z Rocco bardzo związani emocjonalnie, jest w trudnej sytuacji i to chyba normalne, że chcemy się z nim zobaczyć. Proszę być ludzki i mnie też do niego wpuścić. http://i.imgur.com/2vqvQvI.jpg - Panie Hutton, to czy ja będę ludzki czy nie, tutaj nie ma znaczenia. Przede wszystkim przestrzegamy regulaminu, ja też komuś podlegam. Bardzo mi przykro. - Panie Foley, ja zawsze mogę donieść do tej osoby na górze. - Uśmiechnął się złośliwie. - Proszę bardzo, a swoją drogą chciałbym z panem porozmawiać, dobrze się składa, że pan jest dzisiaj u nas. Możemy sobie spokojnie omówić parę spraw. Akurat ta godzinka nam wystarczy, zgadza się pan? http://i.imgur.com/d1S1H6a.jpg - Właściwie ... jestem bardzo zajęty. Muszę już iść, skoro nie mogę porozmawiać z Rocco to będę leciał. Na razie chłopaki! - Krzyknął na koniec i wybiegł. Oni spojrzeli się po sobie i nic nie odpowiedzieli. Foley uśmiechnął się półgębkiem. Wiedział, że tak będzie. „I tak będę musiał z nim porozmawiać. Dobrze, że oni trzymają się razem, będzie łatwiej do nich dotrzeć.” Pomyślał. Zadzwonił i zapytał czy osadzony już został przyprowadzony ze spacerniaka. Dostał pozytywną odpowiedź i powiedział do Teda. - Zaraz panowie będą się mogli z Rocco Genco widzieć. - Dobrze, dziękuję - odpowiedział Ted. Nie minęło wiele czasu i usiedli przy stole z Rocco. http://i.imgur.com/8Qk2pSx.jpg - Braciszku, jak się czujesz? - Zapytał z troską Ricco. - Dobrze, jakoś daję radę. Dzisiaj pograłem sobie w kosza. - Pamiętasz jak razem graliśmy? Zawsze wygrywałeś. - Tak, to były wspaniałe czasy. Ricco powiedz mi co tu robi ten zdrajca? - Zapytał wskazując na Teda. - Ted zgodził się kontynuować swoją pracę. Dołoży wszelkich starań żeby cię z tego wyciągnąć, prawda? - Popatrzył na Teda. - Tak, oczywiście. Będziemy szukać haka na policyjne dowody. Nie ma świadków bezpośredniego zajścia, więc to tylko poszlaki. Udowodnimy twoją niewinność. - Mam nadzieję, że się spiszesz, bo jak nie to Ricco już będzie wiedział co z tobą zrobić. - Zrobię wszystko co w mojej mocy. Rocco przepraszam cię za tamtą wpadkę. - Idioto, być może już bym był na wolności. Spartoliłeś sprawę. - Syknął do niego Rocco. - Wyprowadzimy to jakoś. - Jakoś? Ty masz pojęcie? Masz plan? - Mam, wszystko będzie dobrze, nie denerwuj się. - Ted próbował łagodzić sytuację. http://i.imgur.com/82aRCPJ.jpg - Ricco pamiętałeś o Barneyu? - Rocco odezwał się do brata. - Tak oczywiście. Pod jego domem stoją chłopaki, nawet zaprzyjaźnili się z jego concierge. Facet opowiedział nam wszystko. W tej chwili nie ma go w mieście, jak tylko wróci będziemy o tym wiedzieć. - Dobrze, tylko bez pudła. - Spokojnie, mam jeszcze taką ciekawostkę. Jego siostra Nikki zamieszkała u niego. W tej chwili też jej nie ma, gdzieś wyjechała. Przeszukaliśmy apartament, nic tam nie ma. Barney nic nie trzyma w domu. Żadnych dokumentów, tylko ciuchy i jakieś tam bzdety. Nawet w komputerze nic nie ma, kilka gier, filmów i zdjęć jakiś lasek. Może wynajmuje jakieś biuro, to jeszcze sprawdzimy. - Jego dokumenty na razie mnie nie interesują. Nikki? To jest dopiero laseczka. – Rozmarzył się Rocco. - Jakie ja kiedyś prowadziłem życie. To się nie mieści w głowie, że muszę tu siedzieć. Ricco weź coś wymyśl, wyciągnijcie mnie stąd. http://i.imgur.com/4eRM3CB.jpg - Braciszku, robię co mogę. Był z nami Angel, też chciał się z tobą zobaczyć. Wspólnie opracowaliśmy pewien plan. Wkrótce się dowiesz. - Dobrze, oby nie za długo. - Bądź gotowy. Czas widzenia już minął, musieli się pożegnać. Ted i Ricco wyszli z aresztu i pojechali do apartamentu Angela. Ted od razu wziął się za pracę na komputerze, a Angel w tym czasie grał w gry komputerowe. Grał w jakieś strzelanki. Coś co lubił najbardziej. http://i.imgur.com/0AMSAVz.jpg To wszystko w tym odcinku, proszę o komentarze. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ach, jak ja nie lubię Ricco i Angelo :( Te typy tak mnie denerwują... Mam nadzieję, że nie zrobią nic złego Barneyowi. Jednocześnie jestem ciekawa ich planu.
Zazwyczaj jak czytam jakieś książki czy coś to jestem po stronie bandziorów, a nie prawa (:D) ale tutaj wyjątkowo trzymam stronę policji :) Foley to profesjonalista, umie sobie radzić z przestępcami, sądzę, że da sobie radę i w tej sprawie. W następnym odcinku niespodzianka dla Giny? Świetnie, nie mogę się doczekać :3 no i ciekawe, co zrobi Asha... Tak więc.... czekam na next :) Z wielką niecierpliwością :D a, no i gratuluję dotrwania do 60 już odcinka :) Szybko to leci, niedługo będzie setka, co? :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Pamiętam jak u mnie w 5 klasie podstawówki przyszedł policjant, żeby coś tam gadać... :D
Oby Rokokokokokokoko nie wyszedł z paki! :/ I niech wsadzą tam jeszcze Angla, teda i Ricco. Ciekaw jaki mają plan na Barneya... Może i niezły z niego kłamca, ale nie zasługuje, żeby ci idioci go dorwali. czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Biedny Ted. Czemu on wpadł na takich ludzi? Nie wie, że już po Lucy :( (chyba)
Foley taki dla dzieci milutki, a dla pracowników :O ? Nie chcę patrzeć na Angela i Ricco, a przede wszystkim na Rocco!! :(( Chcę Ginę bo ona taka dobra :D Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nie powiem, ten wieżowiec na tle tych małych chatek w SV kompletnie się nie wyróżnia, no skąd.. Angel wie, jak się wtopić w krajobraz :D
Uuuu.. Zobaczyłam nową twarz Foleya i nie jestem pewna, czy mi się spodobała. Niby fajnie, że miły dla dzieci i dobry ojciec by z niego był (ta policjantka chyba na niego leci skoro mu tak kadzi ;)), ale wywala członka swojego zespołu za jedno potknięcie? Wiem, że to super ważna sprawa, ale no kurczę.. I to ma podnieść morale? Na mnie by to zadziałało zupełnie odwrotnie, ale może to ja jestem inna :P Plus dla niego, że nie wpuścił Angela do celi. Widać po tej scenie, że jest zawzięcie przestrzegającym regulamin upartym osłem, ale tu mu się to przydało. W sumie szkoda, że nie wziął Aniołka na rozmowę, byłaby zapewne bardzo ciekawa.. A tak, Aniołek wziął aureolę pod pachę i pofrunął hen daleko, uciekając przed panem detektywem.. Mam nadzieję, że przy lądowaniu zaryje facjatą w beton. (nie wiem co mnie napadło z tym porównaniem xD) Zastanawiam się, jak Ted ma ma zamiar wybronić Rokoko, bo powoływanie się tylko na brak świadków chyba nie zadziała.. No i ciekawe, kiedy podła trójca dopadnie Barneya. Chyba, że wcześniej by ich wszystkich przymknęli, ale to chyba zbyt optymistyczny scenariusz.. czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
A mi się postawa Foley'a spodobała. Z jednej strony taki romantyczny i nieśmiały, a z drugiej stanowczy z niego facet! To dobrze, bo nie da sobie byle jakiego kitu wcisnąć.
Ciekawe co wymyśli Ted, aby wyciągnąć Rocco z więzienia. Wydaje się to praktycznie niemożliwe, więc nie wróżę mu sukcesów w tej sprawie... No i już mi go szkoda. No chyba, że znowu zwieje, ale tym razem w jakieś miejsce, gdzie nikt go nie znajdzie... hmm, może do Trójkąta bermudzkiego ;p. No i jeszcze nie ma świadomości co się stało z jego dziewczyną. Haha, śmiać mi się chciało jak Angel uciekł gdy John chciał z nim porozmawiać... Ciekawe czy on sam nie zwieje, bo coś się szykuje na niego widać. No i co oni chcą zrobić z Barney'em? Nie podoba mi się to :< Czekam na kolejny odcinek :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Już 60? :D
Znów miałam zaległości (przepraszaaam:*), ale nie z mojej winy :( Po pierwsze... Dziewczyno, sama budujesz te domy? Są genialne!:) Serio, baaardzo mi się podobają. Mówiłam Ci już, że Gina i Barney są mega? :) I ten 'słodziusi malusi' szczeniaczek :) Ech, wkurzaja mnie jedynie Angelo, Ricco i cała reszta... Miejmy nadzieję, że dostaną za swoje. Zachowanie Foley'a? Sama nie wiem. Z jednej strony miał rację, ale z drugiej... nie wiem jakbym postąpiła na jego miejscu. Znów tyle niewiadomych i tajemnic, czekam na następną część :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie kochani moi. Dziękuję bardzo za komentarze. :)
Rodzina Kent. ( nr 61 ) Podeszłam bliżej do dziewczyny. Kim ona jest? http://i.imgur.com/dYZ1vER.jpg Odwróciła się do mnie. Przez chwilę mierzyłyśmy się wzrokiem. Wreszcie ona się odezwała pierwsza. - Więc ty jesteś nową dziewczyną Barneya? - Jak to nową? Kim ty jesteś i co robisz w mojej kuchni? - W twojej? To jest moja kuchnia i mój dom. - Powiedziała z pewnością siebie. - Twój? Jakim cudem? To jest dom mojego ojca. - Fabian Kent był twoim ojcem? - Zdziwiła się. - Tak, a ty … co tu robisz? - Mieszkam. Twój ojciec i ja żyliśmy tu razem. - Co?! - Ciśnienie mi skoczyło i zaczęłam się wydzierać. - Ty żmijo mój ojciec nie żyje! Jak śmiesz tu jeszcze przychodzić i rządzić się w kuchni. Jesteś bezczelna! Wynoś się natychmiast! http://i.imgur.com/M9iC94I.jpg - Nigdzie nie pójdę! Fabian mnie kochał i dał mi ten dom. Ja mam do niego prawo! - Teraz to mnie wkur.... , wynoś się stąd szmato! - Widziałam co tam robiliście z Barneyem. Myślisz, że jesteś jedyna? Obraca tak wszystkie panienki, teraz wziął się za ciebie. - Sprytnie odwróciła kota ogonem. - Zamknij się! - Pewnie mówił ci, że cię kocha. Myślisz, że będzie z tobą? Nie łudź się, powiem ci co ze mną robił! http://i.imgur.com/enQlLBP.jpg - Wcale nie chcę wiedzieć! - Zaskoczyła mnie, nie wiedziałam jak zareagować. - Zamknij się Ashanti! - Zza pleców usłyszałam głos Barneya. http://i.imgur.com/uYLQXAI.jpg - Oooo jest nasz rodzynek! Cześć kochanie. - Znasz ją? - Zapytałam. - Znam, właśnie miałem ci wszystko wytłumaczyć. - Widzisz? Barney ma swoje wyższe cele. Czy nie tak mówiłeś? - Asha złośliwie na mnie popatrzyła a potem uśmiechnęła się do Barneya. - Cicho bądź Ashanti, w ogóle nie powinno cię tu być. - Może jej powiesz jak było nam wczoraj miło. Powiedz jak mnie całowałeś. - Mówiła drwiącym tonem. - Co?! - Krzyknęłam, nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. - Tak, Barney i ja mieliśmy małe tete a tete. Opowiedz kotku. - Czego ty chcesz?! - Wrzasnął na nią. - Co? Może nie prawda? http://i.imgur.com/jsYEXx6.jpg - Myślisz, że w ten sposób zyskasz zaufanie i Gina pozwoli ci tu zamieszkać? - Nie, lubię mówić prawdę w przeciwieństwie do ciebie. - Ty podła gnido! Że też Fabian wziął cię pod swój dach. http://i.imgur.com/IP3lhz2.jpg - Dość tego! - Krzyknęłam. - Uspokójcie się! Oprócz mnie i tego psa, nikt tu nie będzie mieszkał. - Nigdzie nie pójdę, siłą mnie stąd nie wyciągniesz. - Stawiała się Asha. - A psa sobie weź to przybłęda. Ciągle się tu kręci. - To wezwę policję i polecisz w pięć sekund. Barney zabierz swoją … swoją przyjaciółkę, nie chcę was widzieć. Brzydzę się wami. - Miałam już tego dość. http://i.imgur.com/yQkXSQU.jpg - Co zrobiłaś? Ty idiotko! - Barney krzyknął na Ashę. - Wszystko zepsułaś! Ashanti nie wytrzymała i trzasnęła go w twarz. Barney stał zaszokowany, ja też byłam zaskoczona, nie spodziewałam się tu rękoczynów. Asha odwróciła się na pięcie i wyszła. http://i.imgur.com/6oYNPJp.jpg http://i.imgur.com/AnvI5n6.jpg Podeszłam do Barneya. - Upokorzyłeś mnie! Co to miało być? Ile jeszcze spraw przede mną ukrywasz? Traktujesz mnie jak kompletną idiotkę, która niczego się nie domyśli. - Byłam wściekła. - To nie tak. Gina błagam. Daj mi wyjaśnić. - Nie tak? A jak? Rozczarowałeś mnie. Nie chcę cię więcej widzieć. Opuść ten dom! - Powiedziałam do niego nerwowo i szybko odeszłam. Idąc łykałam łzy, nie chciałam żeby to widział. - Gina, przebacz mi. Przepraszam. - Powiedział za mną, ale się nie odwróciłam. http://i.imgur.com/DbRBiiQ.jpg http://i.imgur.com/24uW69x.jpg Poszłam na górę i położyłam się na łóżku. Płakałam jak dziecko. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. http://i.imgur.com/8UL4wSo.jpg *** Barney wyszedł z domu jak stał, wziął tylko portfel i komórkę, to mu było potrzebne. Poszedł przed siebie małą dróżką. „Straciłem ją. Przez własną głupotę, straciłem ją.” Pomyślał idąc w stronę plaży. Usiadł na piasku i patrzył na przypływające fale na błękitnej wodzie. - Myślałeś, że ukrywając to wszystko jakoś to będzie? - Powiedział do siebie na głos. - Kretynie, kłamstwo ma zawsze krótkie nogi. - Dosłownie zacytował słowa ojca, który kiedyś próbował mu przemówić do rozumu. Jak był nastolatkiem zawsze miał kłopoty z mówieniem prawdy, wymykał się z domu i musiał kręcić, to chyba wtedy się wszystko zaczęło, jak tylko zaczął kłamać, nie mógł przestać. Jedne kłamstwo nakręcało drugie. Potem już sam nie pamiętał co było prawdą. Zwykle lepiej było skłamać niż powiedzieć prawdę. Nie wiadomo czemu ludzie łatwiej przyjmowali kłamstwa. W dorosłym życiu też miał z tym problemy, jego praca polegała na ciągłym koloryzowaniu, upiększaniu i schlebianiu ludziom, którzy byli mu potrzebni do załatwienia pewnych spraw. Potrafił wpływać na ludzi, mydlił oczy i wszyscy wierzyli. Wiedział, że i tak tego nikt nie sprawdzi. Mówi się, że to niewinne kłamstewka, ale jednak kłamstwa. Teraz miganie się od prawdy i ciągłe lawirowanie na granicy, musiało się skończyć w kiepski sposób. Brał pod uwagę konfrontację z Ashą, ale nie przypuszczał, że tak szybko. Nawet nie zdążył wymyślić kontr argumentów. Dziewczyna bezczelnie wszystko wygadała, ewidentnie chciała mu się odpłacić. Chciała też dopiec Ginie. „Gina, moja piękna Gina. Co ja teraz zrobię? Kocham ją, a tak ją skrzywdziłem. Czy mi kiedykolwiek wybaczy? Znieważyłem ją przy tej lafiryndzie. To ja powinienem ją przygotować na wizytę kochanki ojca. Wiedziałem jak to przeżywa, ale zlekceważyłem to. Co ze mnie za człowiek? Nie pomogłem najbliższej mi osobie. Najukochańszej osobie. Muszę z tym skończyć” Myślał intensywnie, w oczach miał łzy, łzy wściekłości i niemocy. Zacisnął pięść i mocno walnął w piasek. Zerwał z siebie ubranie i pobiegł do wody. Chciał się zmęczyć pływając. Uciszyć myśli. Raz za razem ciął wodę silnymi ruchami. Szybko pokonując dystans. http://i.imgur.com/ZhPgLBM.jpg http://i.imgur.com/nRjZIko.jpg *** Spałam około trzech godzin. Było po 10-tej. Wzięłam orzeźwiającą kąpiel i ubrałam się. Wsiadłam do tego dziwacznego samochodu i pojechałam do sklepu po jedzenie dla pieska i jakieś zabawki. Wzięłam go ze sobą, żeby sam nie siedział w domu. http://i.imgur.com/mboNDjf.jpg http://i.imgur.com/phPRABm.jpg Po zakupach dałam Luckyemu kilka przysmaków i podjechałam w głąb wyspy. Znalazłam ustronne miejsce i zaparkowałam. Zobaczyłam małą plażę i wielką studnię, zaciekawiona poszłam w jej stronę. Jakiś facet właśnie wrzucał złotą monetę. Pomyślałam, że też powinnam wrzucić na szczęście. Puściłam małego, niech sobie pobiega, jest taki radosny. Mój słodziaszek. Usiadłam na leżance, pomyślałam, że poczekam aż gościu skończy wrzucać monety. Co za klient wrzucał jedną za drugą i głośno coś komentował. No nic poczekam i tak nie mam co robić. http://i.imgur.com/VMlenEj.jpg http://i.imgur.com/BIXI6ui.jpg Rozejrzałam się, przede mną roztaczał się cudowny widok na lagunę. Gdybym tu zamieszkała mogłabym codziennie mieć takie widoki. Co prawda nasz dom też leży nad samym oceanem i z mojego pokoju mam piękny widok na wodę i skały, ale to nie to samo, u nas codziennie widzę górę lodową. Aż mnie zmierziło na samą myśl, tu jest tak cudownie gorąco, a kolor wody niesamowity. http://i.imgur.com/2Yxukp0.jpg Gdy pomyślałam o życiu tutaj, od razu przeleciał mi przez głowę obraz wykrzywionej złośliwym uśmiechem Ashy i zmieszanego po uderzeniu w twarz Barneya. Łzy znowu napłynęły mi do oczu. Wyobraziłam sobie jak całuje tą dziewczynę, jak ją obejmuje. Jego ręce dotykają jej ciała. Boże on robił to jeszcze wczoraj! Potem bez żadnego problemu zajął się mną. Wstrząsnęły mną zimne dreszcze. Jak można coś takiego zrobić? Jak oddzielić rozum od serca. Dlaczego Barney tak mnie oszukał, czyżby nigdy nie traktował poważnie? Czy on mnie w ogóle kochał? Człowiek, który kocha w żadnym razie nie dotknął by obcej osoby. Nie mogłam tego znieść. Natłok myśli krążył po mojej głowie, jak sęp nad ofiarą. Poczułam się zraniona i zrozpaczona, uświadomiłam sobie, że jestem całkowicie sama. Nie mam tu nikogo bliskiego. Rozpłakałam się kompletnie. Wstałam i poszłam bliżej palm, chciałam się ukryć. Usiadłam pod drzewem. Malutki dalej sobie biegał i szczekał na co tylko się dało. Myślałam też o jeszcze jednej rzeczy. Dlaczego za wszelką cenę Barney chronił tajemnice mojego ojca? Po co? On i tak już nie żyje. Boże ja w tym momencie nic nie czuję do mojego ojca. Kompletna pustka, już nie ma we mnie tych emocji. Co się ze mną stało? Facet wreszcie odszedł od studni. Wykorzystałam ten moment i szybko podeszłam. Okazuje się, że ta studnia ma duże wzięcie i ciągle ktoś wrzuca monety. Już jacyś ludzie stali w kolejce. Patrzyłam w toń ciemnej wody. Studnia jakby pulsowała i przywoływała mnie do siebie. Ciekawe jak jest głęboka? Może rzucę się i skończę ten ciąg nieszczęść. Nie, dam sobie kolejną szansę. Aż taką desperatką nie jestem. - Chcę wreszcie zaznać szczęścia. Cokolwiek to znaczy. - Szepnęłam trzymając monetę, pocałowałam ją i wrzuciłam do środka. http://i.imgur.com/8WvBOPv.jpg http://i.imgur.com/QRSJhgs.jpg http://i.imgur.com/GjMRmL8.jpg Postałam przez chwilę i zajęłam się pieskiem, trzeba mu okazać trochę czułości, on też biedaczek jest sam na tym świecie. Bawiłam się z nim w przeciąganie liny. Odprężyłam się, a nawet zaczęłam się śmiać. Kochany szczeniaczek można go zacałować. http://i.imgur.com/XCaRpC1.jpg Wzięłam go na ręce i pojechałam do domu. Właściwie to mogłam tam zostać, bo w domu i tak nie mam nic do roboty. Nawet nie chciało mi się dalej zwiedzać domu, chociaż powinnam wszystko dokładnie przeszukać. Zrobiłam sobie drinka. Może to jest wyjście, upiję się dzisiaj do nieprzytomności, w tym domu jest morze alkoholu. Wypiłam. Nie, nie bawi mnie to. Nigdy nie piłam na zabicie smutków. Alkohol jest po to żeby się bawić. A ja nie mam ochoty na zabawę. http://i.imgur.com/RZGN2dO.jpg Przeszłam się po ogrodzie, przejrzałam rosnące roślinki, zaczęłam pielić chwasty i znalazłam kilka leżących nasion. Zasiałam je. http://i.imgur.com/y4CLyPr.jpg Umyłam w kuchni ręce i wróciłam do ogrodu, usiadłam na huśtawce. Znowu zaczęłam się zastanawiać. Przeanalizowałam co się ostatnio wydarzyło. Ostatni miesiąc aż kipiał od niespodziewanych sytuacji i emocji. To co niektórzy przeżywają przez lata, mnie się zdarzyło przez miesiąc. Myślałam o Ashanti, o jej kontaktach z ojcem i Barneyem. Obaj z nią spali. Ciekawe czy nie jednocześnie? Fuuu, to by było straszne. Ma wygląd bardzo młodej kobiety, może jest w moim wieku, może nawet młodsza. Jest bardzo atrakcyjna, aż za bardzo. Egzotyczna i pociągająca. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że Barney całował ją wczoraj, kiedy wiedział, że mogę w każdej chwili przyjechać i ich nakryć. Nie powstrzymało go to, nie mógł się jej oprzeć. Na ile się posunął? Ukrył przede mną, że w ogóle ją widział. Wygląda to tak jakby chciał mieć ją na boku jak ojciec. O Boże, to by było najgorsze. A może do niczego nie doszło i dlatego była taka wściekła, odrzucił ją. Wiadomo, strach się bać wzgardzonej kobiety. Może niepotrzebnie tak naskoczyłam na Barneya? A jak jest niewinny? Już sama nie wiem. Nie wiem co o tym myśleć. Zaczęłam się huśtać. Coraz mocniej i mocniej, aż się zachwiała cała huśtawka. Zwolniłam. Jeszcze pieprznę o glebę i nikt mi nie pomoże. W końcu sama tu jestem. Tępak ze mnie jakich mało. Nagle na chwilę się ciemno zrobiło, spojrzałam w górę, słońce przesłoniła mi wielgachna kolorowa kula. Minutę później znów było jasno. Okazało się, że tuż nad domem przeleciał wielki balon. Zniżał się nad podjazdem. Pobiegłam w tamtym kierunku. Moim oczom ukazał się zaskakujący widok, w koszu stał Barney. Uśmiechnął się do mnie i pomachał. - Gina, to jest ta wielka niespodzianka! - Krzyknął z góry. - Podoba ci się? http://i.imgur.com/CsJ19mj.jpg http://i.imgur.com/zEkasr6.jpg http://i.imgur.com/8iSELQJ.jpg - Oszalałeś? Ty w ogóle umiesz tym sterować? - Oczywiście. Już ląduję. Jakimś cudem wylądował tuż obok mnie. Wyłączył gaz, wysiadł i podszedł do mnie. - Gina, obiecałem ci niespodziankę. http://i.imgur.com/M1S1TI9.jpg http://i.imgur.com/PCP3QCd.jpg - Barney, ale wszystko się zmieniło. Ja już nie chcę żadnej niespodzianki. Ot tak lądujesz sobie balonem? Skąd ty go w ogóle wziąłeś? - Gina, zamówiłem i zapraszam cię na przejażdżkę, przefrujkę, przelotkę. Cholera jak to się mówi. - Barney, ty nic nie rozumiesz. Nie żartuj sobie. - Błagam cię nie odtrącaj mnie, nawet nie wiesz co ja przeżywałem przez te kilka godzin. - Znowu myślisz tylko o sobie. Bardzo mnie zraniłeś, nie wiem czy ci kiedykolwiek zaufam. http://i.imgur.com/5JE37mD.jpg - Wiem Gina, sam nie mogę sobie tego wybaczyć. Polecimy wśród chmur, a ja ci wszystko opowiem. Pomyślałem, że tylko takim podstępem będę mógł tu do ciebie dotrzeć. - Barney, boję się, że znowu mnie oszukasz. - Cały czas miałam wątpliwości, chociaż patrząc w jego oczy topniało mi serce. Cudownie go widzieć. Moje uczucia pomimo wszystko się nie zmieniły do niego. Kocham go bardzo i cierpię, bo się boję. - Gina, może w to teraz nie uwierzysz, ale ja bardzo cię kocham i nigdy nie przestanę. Błagam cię nie odrzucaj mojej miłości. Pocałowałem Ashę to jest prawda, ale do niczego więcej nie doszło. Zakręciła mi w głowie. Czułem słabość, ale się powstrzymałem. Dałem temu odpór. Nie powiedziałem ci, bo się bałem, że cię stracę. Strach zasłonił mi racjonalne myślenie. Zrozumiałem, że bez ciebie się stoczę. Nie chcę już tak żyć. Ty jesteś dla mnie jedyną szansą na godne życie. Bez ciebie jestem nikim. - Patrzył na mnie intensywnie, czekał na reakcję. http://i.imgur.com/t3Jlwtl.jpg - Zgodzę się, ale powiesz mi wszystko. Proszę cię tylko o jedno, zrań mnie mówiąc prawdę, ale nigdy nie pocieszaj kłamiąc. Więcej tego nie zniosę. Chcę znać najgorszą prawdę. - Opowiem ci wszystko, odpowiem na wszystkie pytania. Bez wykrętów. - Wszystko? - Chciałam się upewnić. - Powiedz co? - Powiem ci o Cassie Hutton i o Rocco Genco. Powiem o rodzinie Castello. Powiem co się wydarzyło w Sunset Valley. Wszystko jak na spowiedzi. Nie chcę już żyć w kłamstwie, też jestem tym wykończony. Potem mnie osądzisz i zdecydujesz co dalej. - Dobrze. - Uśmiechnęłam się lekko. Ulżyło mi, już nie może się wycofać. - Chodź. - Podał mi rękę i pomógł wejść do kosza balonu. Odpalił gaz, zapalił się płomień i balon delikatnie powolutku uniósł się do góry. Już nadchodził wieczór słońce zachodziło. Czego się dzisiaj dowiem? http://i.imgur.com/9jesnew.jpg Koniec tego odcinka, zapraszam do komentowania. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Świetny odcinek ;)
No proszę, Asha się wygadała. Ale myślę, że wszystkim to na dobre wyjdzie. Co prawda Ginie będzie teraz ciężko zaufać Barneyowi, ale ten przynajmniej chce się zmienić. To zdarzenie dało mu do myślenia. I bardzo dobrze. Teraz musi cały czas być z Giną, odbudowywać zaufanie. Oby sobie z tym poradził, bo jest z Giną taką ładną parą <33 Ciekawe, czy pojawi się tu jeszcze Asha? Może odegrała już swoją rolę i jej więcej nie zobaczymy? Haha, no, nie polubiłam jej :p Żal mi Giny, musi czuć się strasznie samotnie. Dowiaduje się, że oszukiwał ją ojciec, teraz jeszcze Barney. Ufała i kochała tego i tego. Ale będzie szczęśliwa... trudne chwile trzeba przeczekać. Co do tej niespodzianki z balonem, huh, nie spodziewałam się czegoś takiego :p Ciekawa jestem rozmowy która się w nim odbędzie. Piesek jest słodki Pomimo tego, że chwilami było dużo tekstu, czytało mi się go bardzo przyjemnie. Dobrze, że wyjaśniasz wszystkie sytuacje, pokazujesz, co myślą bohaterowie. No i cóż... czekam na nexta, mam nadzieję, że będzie szybko ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
heh... no nie wiem co powiedzieć. Po tej całej sytuacji w kuchni, myślałam, że się jednak rozstaną, a tu proszę, Barney się postarał i nie kłamał, że ma dużą niespodziankę :P
Postąpił po świńsku, ale wreszcie zaczął mówić prawdę! I bardzo dobrze, bo skoro twierdzi, że nie chce już tak żyć to musi być całkowicie szczery! Na kłamstwie nie buduje się szczęścia... Ciekawe jak zareaguje Gina na te wszystkie newsy jakie zaserwuje jej Barney... Znaczy na pewno będzie w szoku, ale mam nadzieję, że doceni tą szczerość i cokolwiek zadecyduje, nie będzie to pochopna decyzja. W każdym razie facet musi się teraz bardzo postarać, aby nadrobić to co utracił, a niestety zaufania nie zyskuje się ot tak. Hmm... a Ashanti to oni pozbyli się już na dobre, czy jeszcze kolorowa uraczy nas swoją obecnością? :p no i standardowo czekam na kolejny odcinek :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nooo...wychodzi na to, że ten Fabian to kobieciarz i oszust. Zaczyna mi go byc mniej szkoda. Zal mi za to Giny i jej rodziny. Można powiedzieć, że teraz dostają niezłego policzka gdy to wszystko wychodzi na jaw.
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
No proszę, a miało być tak przyjemnie... Ehh, nie trawię tej niebieskowłosej panienki... ;/
Gina i Barney powinni być razem, szczęśliwi, opalać się nad brzegiem oceanu :D a moze i pomyslec o małych Barney'kach :D haha Całe szczęście, że Barni zaczął doceniać to, że ma Ginę i powie jej prawdę. Dobrze, że dotarło do niego, że kłamiąc daleko nie zajdzie. Ciekawe tylko, co powie na to Gina, ktora i tak jest chyba trochę zdezorientowana i zagubiona. Oby wybaczyła Barneyowi!:) CZekam na dalszą część :)) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Oj, już Ashanti będzie mieć śmierć na karku, przyjdą do niej te siostry z historyjki Lemon i złamią ją żaby z białymi oczami i spadnie na nią deszcz tasaków, buahahaha. :D I pewnie osoby, które czytają ten komentarz, zastanawiają się, czemuż ja jestem taka szatańska. Otóż tłumaczę. Ash wszystko zepsuła, i chyba to zrobiła celowo, żeby naprzykrzyć w związku Giny i Barneya. Dobrze, że żal Barneya sprawił, że Gina miała taką jakby skruchę i wybaczyła mu. Ten facet jest naprawdę nie z tego świata ! <3 A Ash nie powinna swoją dupę wpieprzać do czyiś spraw, bo widać, że z tego jest całkiem zadowolona. (przepraszam za wyrażenie) Myślę, że Barney w balonie wszystko Ginie wytłumaczy, a ona zrozumie to. ;) Czekam na następny odcinek, bo ciekawość u mnie wzrasta i to bardzo :P
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
O jezuniuu, ale sie podzialo :P Ile emocji, krzyku i i i....mamuniu xD
Barney och Barney biedaku ty jeden, dales sie zlapac w platanine klamstw. Mam nadzieje, ze wkoncu wezmie sie w garsc, powie wszystko tak jak obiecal Giny i beda razem, no nalezy sie to dziewczynie :"( Daj im troche szczescia, bo jak narazie nasi kochani maja pod gorke :) Swietnie pokazalas odcinek, czekam na wiecej < kiedy bedzie maaaaaaluszek xP?> |
Odp: Simowe rodziny Mile18
To się wszystko wydało...
Ascha jaka larwa z dupy wyciągnięta! Gina już wie :( I to o wszystkim :O Barney dopiero teraz się zdobył na odwagę. Trochę późno. Na wszystko był napalony tylko nie na powiedzenie prawdy... No odcinek fajny jak zresztą wszystkie, które piszesz więc czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wow, brawa dla Giny za odwagę, ja bym się w takich ciuchach przed Ashanti nie pokazała ;)
I znów daje o sobie znać ognisty temperamencik panny Kent, chociaż się nie dziwię. W końcu kochanka jej ojca próbuje rościć sobie prawa do jej domu.. Nie mówiąc o tym, że dowiedziała się co Barney z nią wywijał jeszcze dzień wcześniej.. Dobrze, że mu się oberwało, Gina powinna dać mu plaskacza jeszcze w drugi policzek. Rozwaliło mnie jak oni się kłócili, akcja taka, że ja pierniczę, a za nimi Lucky dopiera się zębiskami za szafki :P Kocham tego psiaka.. Skoro Barney ma problem z kłamstwami powinien już dawno udać się z tym do specjalisty ;) Kłamstwa są jak lawina, zaczyna się od czegoś małego, a później robi się tego coraz więcej i więcej, aż w końcu nie da się tego zatrzymać. Kąpiel w morzu chyba dobrze mu zrobiła (czarne serduszko!! <33 :D) Gina chyba już sama nie wie w co wierzyć, ale ja na jej miejscu bym tak łatwo gościowi nie wybaczyła, kompletnie przestał być wiarygodny.. Poza tym, jak gdyby nigdy nic przylatuje do niej balonem (:O) i zaprasza na lot.. Serio, pierwsza moja myśl to było: "Rany, ale ma facet tupet.." Cóż, zobaczymy czy teraz wszystko wyśpiewa swojej lubej, jak zobaczę choćby jedno kłamstewko, to wsadzę mu kaktusa tam, gdzie słońce nie dociera :(( Pamiętaj koleś, jesteś na warunkowym czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
nooo w końcu się dowiedziała o tym co zaszło między Barneyem a Ashą. nie myślałam tylko że tak łatwo da się udobruchać.
hmm i takiej niespodzianki się nie spodziewałam szczerze mówiąc:P ciekawe jak zareaguje na nowości od Barneya;> |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No no no :)
Czyżby Barney naprawdę zmądrzał? A może znowu coś knuje? Może chce zatrzymać ten dom dla siebie i swojej kochanki? Ciekawe ^^ |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Siemka! Cieszę się, że moja opowieść wzbudza tyle emocji. Jednych lubicie bardziej, innych mniej, a niektórych nienawidzicie. To zupełnie naturalne, jak w życiu. O to mi chodziło. :)
Dziękuję serdecznie za komentarze. Nowy odcinek rodziny Kent ( nr 62 ) Wznieśliśmy się w górę nad wyspę, nie lecieliśmy wysoko. Zakazałam Barneyowi jakichkolwiek szaleństw. Mam lekki lęk wysokości, jeżeli to można tak nazwać, więc nie chciałam prowokować mojego żołądka. Barney oczywiście ekstremalna osobowość niczego się nie boi, ale nie chciał mi się sprzeciwiać. Zrobiliśmy rundkę naokoło całej wyspy. - Gina, może chcesz coś wypić? - Zapytał grzecznie. - Nie, na razie nie. - Mam szampana. Przygotowałem się. - Uśmiechnął się. Jak ja lubię jak on jest taki usłużny. - Może później. Zacznij opowiadać. - Od czego zacząć? - Od początku. - Jest wiele rzeczy, których nie wiesz o swoim ojcu. Fabian już od samego początku swojego życia w Ameryce miał sekrety. - Jak to? Nie urodził się w Stanach? - Nie, to też nie jest prawda. - Popatrzył na mnie smutno. - Przykro mi. Za chwilę dowiesz się zaskakujących rzeczy. - Barney, ojciec mówił, że był wychowywany przez rodzinę zastępczą. A jego prawdziwi rodzice zginęli w wypadku samochodowym, gdy był małym chłopcem. - Dobrze, faktycznie nic nie wiesz, zacznijmy od początku. Urodził się w Monte Vista we Włoszech i naprawdę nazywał się Fabio Castello. Kochanie masz włoskie pochodzenie. Myślałem, że o tym wiesz. - Nie, nigdy nic nie mówił o swoim pochodzeniu, nie miał nawet obcego akcentu. - Nie miał, bo przez lata szlifował angielski, chciał się jak najbardziej wtopić w otoczenie. Chociaż o włoskim pochodzeniu mógł wam powiedzieć. Może wylądujemy na jakiejś plaży i dalej ci opowiem. - Dobrze. Wylądowaliśmy na uroczej małej plaży Wyszliśmy z kosza i usiedliśmy na ławce. Barney kontynuował opowieść. Byłam zszokowana, jestem otoczona kłamstwem od urodzenia. http://i.imgur.com/KYioiwe.jpg http://i.imgur.com/z47zK52.jpg http://i.imgur.com/aZG2Oqy.jpg - Jak już mówiłem Fabian urodził się w Monte Vista, stamtąd pochodzi cała rodzina, miał starszego brata Federico, ale nie wiem czy jeszcze żyje. Rodzice pewnie nie żyją, chociaż tego też nie wiem na pewno. - Czyli moi dziadkowie. Chciałabym poznać całą tamtą rodzinę. Ciekawe czy mam jakiś kuzynów? - Możliwe, ja tylko znam tą historię z opowieści Fabiana, a o tym nic nie mówił. - Ok, ale powiedz jak to się stało, że wyemigrował i nic nie mówił skąd pochodzi. - Już mówię, przygotuj się na kilka dla ciebie trudnych informacji. Historia zaczyna się od rodzin Castello i Genco, które żyły w Monte Vista od niepamiętnych czasów. - Genco? - Przerwałam. - Jezu o co tu chodzi? - Tak Genco. Spokojnie, nie patrz tak na mnie. Mówiłem, to nie będzie proste, ale wyjaśnię ci wszystko. Powiem to co mi swego czasu opowiedział Fabian. Obie rodziny były ze sobą zaprzyjaźnione od zawsze, miały nadzieję na połączenie rodzin przez małżeństwo młodego Fabiana Castello i ślicznej Klary Genco. Dlatego jak widzieli młodych razem, zacierali ręce ze szczęścia myśląc, że coś z tego będzie. Fabian początkowo się podkochiwał w Klarze, ale jak dostał od niej dowód miłości, od razu znikło zainteresowanie i namiętność. - Mój ojciec był aż tak podły? - Poczekaj to jeszcze nie wszystko. Ponoć dziewczyna zaszła w ciążę. To nie jest potwierdzone. Fabian też tego nie był pewien. W tamtych czasach, szczególnie we włoskiej rodzinie z tradycjami, było to nie do pomyślenia, żeby panienka z dobrego bogatego domu takie rzeczy wyprawiała. Rodzice żeby uniknąć skandalu i hańby zmuszali Fabio do szybkiego ślubu. On jako 18 letni mężczyzna ani myślał się żenić, jak mówił chciał się wyszaleć i wyjechać do Rzymu studiować inżynierię, miał łeb do nauk ścisłych. Zresztą on miał talent do wszystkiego. To był po prostu geniusz. - Zachwycił się Barney. - Tak, niesamowity geniusz, genialnie wszystko namieszał. - Ok, widzę, że jesteś sceptyczna. Wcale się temu nie dziwię. Mówię dalej. Namowy trwały tygodniami, rodziny coraz bardziej się kłóciły, ale Fabian nie chciał ustąpić. Powiedział mi, że cały czas myślał o tym że może gdzieś tam w świecie czeka na niego ta jedyna, a on będzie uziemiony i nigdy jej nie spotka. Prawdziwy romantyk. - Znowu aż westchnął na to wspomnienie. On na serio bardzo podziwiał mojego ojca. Cały czas jest pod jego wrażeniem. Wszystko co niego dotyczy wprawia go w zachwyt. Trochę mnie to denerwowało. - Tak, ale tą biedną dziewczynę wykorzystał. - Stwierdziłam. - To było takie młodzieńcze, wiesz chłopaki w tym wieku nie myślą o prawdziwym związku na zawsze. Muszą się wyszumieć. Chcą jak najwięcej poznać nowych dziewczyn i zasmakować. http://i.imgur.com/LEEJvvr.jpg - Dobrze, chyba rozumiem. Co było dalej? - Chciałam wiedzieć więcej. - Niestety zdarzyła się straszna tragedia. Klara nie wytrzymała nacisków rodziny i lekceważenia ze strony Fabiana. Powiesiła się w stodole. Jej starszy brat Carlo ją znalazł, próbował ratować, ale niestety było już za późno. Zmarła po dowiezieniu do szpitala. Carlo Genco to de facto ojciec Rocco i Ricco Genco. Tak gwoli ścisłości. Mają też młodszą siostrę, ale nie pamiętam jak się nazywa. Zresztą i tak zmieniła nazwisko, bo już wyszła za mąż. - O Boże! To obrzydliwe. Jak mógł do tego dopuścić? Nie mogę w to uwierzyć. - Kolejny raz się przekonałam jak obcy jest mi mój ojciec. Jakby to był zupełnie inny człowiek, nie ten który codziennie mnie przytulał i z uśmiechem mi mówił, że mnie kocha. - Barney, jestem zaszokowana, jakbym znała innego człowieka. - Wiem, Gina niestety tak było i nic na to nie poradzimy. Brat Klary, Carlo Genco załamał się kompletnie i poprzysiągł zemstę Fabianowi. Od tamtej pory rodziny się nienawidzą. Fabian wyemigrował do Ameryki, zmienił imię i nazwisko na Fabian Kent. Carlo wyjechał z żoną i dziećmi do Mediolanu. Tam założył rodzinę tzn rozwinął przestępczy biznes. Stał się wielkim Bossem. Na dźwięk jego imienia drżą niektórzy ludzie. - Czy Rocco wiedział o moim ojcu? Wiedział, że to on? Znał całą historię swojej ciotki? - Być może znał jej historię, bo wszyscy przez lata o tym mówili, ale czy wiedział, że to on? Nie wiem. Jest to możliwe. Może to była zemsta za ojca a nie za Cassie. - A jego ojciec? Szukał go? - Nie wiem, czy w ogóle Carlo Genco wiedział, że Fabian Kent sławny pisarz to ten sam Fabio Castello. Dlatego, że Fabian przeszedł dość radykalną operację plastyczną. Spokojnie, jak wiesz jesteś podobna do matki. Po Noah tylko można poznać jak kiedyś wyglądał wasz ojciec. Jest do niego bardzo podobny z czasów młodości. Fabian przez jakiś czas utrzymywał kontakt listowny ze swoim bratem Federico i wiedział od niego, że Carlo szaleje i go szuka. Rozpowiadał wszędzie, że jak go dorwie to go zabije. Jednak przez tyle lat nic się nie wydarzyło. Potem jak poznał waszą matkę Lois Lane, zerwał pod jej wpływem całkowicie kontakty ze swoją włoską rodziną. Wreszcie rodzina uznała go za zaginionego i przestali go szukać. W tamtych czasach policja nie działała tak sprawnie, nie było międzynarodowej formy przepływu informacji. Nie było ogólnej bazy danych osób zaginionych. Nie było też tyle organizacji, które by się tym zajmowały. - A moja matka? Czy ona o wszystkim wiedziała? - Tak, zakochał się w niej bez pamięci. Wszystko jej opowiedział. Zakazała mu jakichkolwiek kontaktów, nie wiem czy z obawy o jego życie, czy po prostu chciała go mieć dla siebie. Była bardzo despotyczną kobietą, rządziła całym życiem Fabiana. To ona decydowała z kim się spotyka i jak prowadzi własną firmę. Nigdy do Monte Vista już nie pojechał. Nigdy też nikt z Monte Vista się nie odezwał. Oficjalnie nie istniał. W większości krajów w Europie po 7 latach można uznać człowieka zaginionego za zmarłego. Wróćmy jeszcze do czasów gdy był sam. Początkowo siedział po cichu w wynajętym mieszkaniu w Bridgeport. Na kilkanaście miesięcy całkowicie się odciął od świata. Żył z paru groszy, które zabrał z domu i z pracy dorywczej. Z nudów zaczął pisać, odkrył w sobie nową pasję. Poczuł zew i wiedział, że to będzie jego przeznaczenie, tak mi powiedział. Opisał tą historię w pierwszej książce „Pech Alberta” tylko, że tam główny bohater na końcu ginie tragicznie … o kurde jakby przewidział swoją przyszłość. - O Boże! Coś czułam, że gdzieś o tym czytałam. Tak, tam młody mężczyzna ginie z rąk gangstera z Chicago. Zostaje zastrzelony. Jest też pokręcony wątek miłosny wśród emigracji włoskiej. Mój Boże to straszne. - Rzeczywiście, wcześniej nie pomyślałem o tym. http://i.imgur.com/M7khfLd.jpg - Barney, powiedz mi jeszcze jak poznał moją matkę. - W czasie promocji w bibliotece. Podeszła do niego młoda piękna kobieta i poprosiła o autograf. Mówił mi, że to było jak grom z jasnego nieba. Zakochał się od pierwszego wejrzenia. Gina, wcale mu się nie dziwię. Mnie też to spotkało. Jak patrzę na ciebie, wiem co czuł Fabian do Lois. - Barni, przestań. Teraz mnie zawstydziłeś. - Na serio, na twarz buchnął mi rumieniec, a ciśnienie skoczyło. - Gina, nic nie poradzę. Jesteś niezwykle piękna. Nie można ci się oprzeć. - Boże, przestań. Nie mogę opanować tych rumieńców. Dalej mnie zawstydzasz. http://i.imgur.com/60RRGYK.jpg - Kocham cię. Próbował mnie przytulić i pocałować, ale mu się wyrwałam. Nie mogę sobie teraz pozwolić na słabości. Muszę się wszystkiego dowiedzieć. Chociaż tak pragnęłam jego czułych ramion i słodkich ust. - Barney, ale wróćmy do Genco. Jakim cudem Rocco dotarł do mojego ojca? - Teraz ci powiem coś za co możesz mnie znienawidzić, ale obiecałem ci całą prawdę. To wszystko przeze mnie. - Jak to? Przez ciebie? - Kolejne zaskoczenie. Co Barney ma z tym wspólnego? - Pewnego weekendu pojechaliśmy z twoim ojcem do Sunset Valley na promocję nowej, świetnej swoją drogą, książki. Po wszystkim zorganizowałem imprezę w ramach rocznicy wydania pierwszej powieści. Minęło prawie dwadzieścia lat. Chciałem żeby Fabian się rozerwał. Ciągle tylko praca i praca. Zaprosiłem dwie dziewczyny. Widzę twój zabójczy wzrok. Wtedy myślałem, że to dobry pomysł. Sam zwykle tak sobie rekompensowałem stres. Wybacz, ale takie było moje błędne myślenie. Gina, dopiero teraz wiem jakie to było złe. - Dobra, mów. Chcę wiedzieć wszystko. http://i.imgur.com/87IobUd.jpg - Więc, wynająłem cały pensjonat dla nas. Mieliśmy się tylko zrelaksować, nie wiedziałem, że Fabian się zakocha. - Co? zakochał się? - Nie, to jakaś farsa. - To była Cassie Hutton? Ty mu ją podsunąłeś? - Tak, młoda piękna blondynka. Wtedy nawet nie wiedziałem jak się nazywa. Spotykałem się przez chwilę z jej przyjaciółką. To miała być zwykła impreza. Tak się wszystko zaczęło. Próbowałem Fabianowi przemówić do rozsądku, ale nie chciał mnie słuchać. Wybacz, później już nic nie mogłem zrobić, on za wszelką cenę dążył do spotkania z nią. - Barney, wiedziałeś, że ona jest powiązana z Rocco Genco? - Nie, wtedy nie. Dopiero później, jak Fabian kazał mi jej szukać, dowiedziałem się z pomocą Philipa Marlowe, mojego przyjaciela i detektywa. Powiedział mi o powiązaniach jego rodziny z rodziną Hutton. Też gangsterskiej familii. Mówiłem o tym Fabianowi. Mówiłem, że ma narzeczonego, ale on był jak w transie. Nic do niego nie docierało. Bałem się o was. Jednak do Fabiana to nie miało znaczenia. Tak bardzo jej pragnął. Jeździł do niej do Riverview. Tam też za nią pojechał Rocco. Gina, wiem, że teraz możesz mnie znienawidzić, ale ja nie wiedziałem, że to tak się skończy. Wybacz mi. - Przestań się tłumaczyć! Gdybyś mi wtedy wszystko powiedział, może do niczego by nie doszło! Nie uprzedziłeś mnie przed Rocco! - Wściekłam się, to wszystko przez niego. - Myślisz, że mogłem ocalić życie Fabianowi? Może mogłem tylko, że … - Nie, tego chyba nikt nie mógł przewidzieć. Mówię o mnie i Rocco. - Przerwałam mu. - Gina, ale ja wtedy nie wiedziałem, że się z nim spotykasz. On działał podstępnie. To on miał plan na ciebie, nie miałem o niczym pojęcia. Pierwszy raz zobaczyłem was razem w klubie, jak byliśmy z Akiko. Pamiętasz? Sama kleiłaś się do niego. Ja wtedy nawet nie myślałem, że mogę coś dla ciebie znaczyć. - Jesteś bezczelny! - Zerwałam się i pobiegłam w stronę plaży. Jak może mi coś takiego zarzucać? Nie kleiłam się do niego! A on co wyprawiał z Akiko. Barney już biegł do mnie. - Gina, naprawdę nic nie wiedziałem. Całą sytuację opisała mi Akiko. Gina później rozmawialiśmy u … - Nie mogę tego przeboleć! Rozumiesz?! - Krzyknęłam do niego. - Tak, wiem. Gdybym mógł cofnąć czas, to na pewno bym to zrobił. Chciałbym, żeby to się nigdy nie wydarzyło. Gdybym mógł was uratować przed Rocco, poświęciłbym co się tylko da. Kochałem twojego ojca. Bez niego czuję się pusty i bezwartościowy. Był moim guru. Po jego stracie nie mogłem się pozbierać, ty byłaś dla mnie ukojeniem. Kocham cię i tak będzie już zawsze, jesteś miłością mojego życia. Powiedz co z nami? Czy mogę na coś liczyć? http://i.imgur.com/FZo2ZfT.jpg - Barney, muszę to wszystko przemyśleć. Tyle się dzisiaj dowiedziałam, że mózg mi paruje. Nie wiem czy mogę być z człowiekiem, który mnie cały czas oszukiwał. Ukrywałeś przede mną, że to ty poznałeś Cassie z ojcem. Rozmawialiśmy o tym pod domem, wypytywałam się, a ty nic nie powiedziałeś. Wykręcałeś się od odpowiedzi. Powiedz mi dlaczego? Dlaczego nie byłeś ze mną szczery? - Nawet mówiłam bez nerwów, już nie miałam siły na wielkie emocje. - Gina, bałem się. Jestem tchórzem. Proszę cię, ja się zmienię. Od tej chwili już nic nie będę ukrywał. Będę mówił wszystko. - Nie wiem czy mogę ci zaufać. Nie jesteś tchórzem, po prostu tak ci wygodniej. Wolisz przemilczeć niż iść na konfrontację. Jak ktoś tak kłamie, to wiele musi pracować nad sobą żeby się zmienić. Nie wiem czy cię na to stać. - Gina, nie odrzucaj mnie. Pójdę nawet do psychoanalityka. Wszystko zrobię aby uratować to co zawaliłem. Nasz związek jest dla mnie najważniejszy. Ty jesteś dla mnie najważniejsza. - Czy mi się wydawało? Miał łzy w oczach. Trochę mnie tym wzruszył, ale nie mogłam odpuścić, nie po tym czego się dowiedziałam. Muszę to sobie wszystko poukładać w głowie. Jest tyle spraw, które muszę sprawdzić. http://i.imgur.com/agZtmGD.jpg - Barney, a Asha? Co z nią? - Nic mnie z nią nie łączy. Nigdy się z nią już nie zobaczę. - Ale masz do niej wyraźną słabość. Skąd mogę wiedzieć, czy jak nie zakręci tyłkiem ty znowu nie polecisz? - Nie, nigdy tego nie zrobię. Już nie mam do niej słabości. To przeszłość. Ty jesteś moją przyszłością. - Barney, ty lubisz pięknie mówić, ale za słowami nie idą czyny. Zobaczymy jak to będzie. - Daj mi szansę, zmienię się. - Przemyślę to. Nie proś mnie już. Odwieź mnie do domu. Muszę iść spać. Z samego rana lecimy do domu. Jutro jest pogrzeb. - Oczywiście, już jedziemy. Poczekaj, jeszcze jedną rzecz musiałem dzisiaj załatwić. Chodź bliżej balonu, tam jest jeden człowiek. Chciałbym żebyś go poznała. Podeszliśmy do balonu, a Barney przedstawił mi policjanta. - To jest Żubr Klinsky, policjant, który się zajmie twoim domem, podczas twojej nieobecności. Nikt niepowołany się do niego nie dostanie. - Tak, pani Gino zajmę się wszystkim. Nie musi się pani o nic martwić. - Powiedział do mnie, faktycznie wyglądał jak żubr. - Dziękuję, cieszę się – odpowiedziałam z lekkim uśmiechem. http://i.imgur.com/HMbTKUz.jpg Potem Barney poprowadził mnie małą ścieżką do głównej ulicy. Tam stał stary stylowy samochód. Wsiedliśmy do niego. Barney ruszył w stronę domu. - Widzę, że zadbałeś o wszystko. - Stwierdziłam. - Tak Gina, pomimo mojego nieładu w życiu osobistym, w organizacji jestem profesjonalistą. Nie mogłem pozwolić, żebyś się martwiła o dom. - To poproszę cię o jeszcze jedno. Nie lubię wykorzystywać tego, że mam pieniądze, ale teraz muszę. Załatw szybkie badania weterynaryjne dla Lucky'ego. Chcę go wziąć do domu. A jak wiadomo, w samolocie bez badań mogą mi go nie przyjąć. Nie mogę go tutaj zostawić. - Kochanie, już to załatwiłem. Od razu zauważyłem, że pokochałaś tego psiaka. Podziwiam cię za to, że kochasz każde stworzenie. Lucky, nasz słodziak, ma już wszelkie badania i papiery. - Uśmiechnął się do mnie czule. Jezu, co za facet. Kocham go jeszcze bardziej, ale muszę być twarda. Żadnych emocji. - Barney, co to za samochód? - Musiałam, to było silniejsze ode mnie. http://i.imgur.com/NTMJ5Rr.jpg - Gina, kocham cię. - Skąd go masz? Nie kręć. - Kupiłem go. - Zrobił głupią minę. - Słucham? - Nie, ten człowiek jest niereformowalny. - Gina, miałem obowiązek wobec ciebie. Wiedziałem, że i tak będziemy musieli wrócić do domu, ale nie chciałem cię narażać na dalsze emocje z lataniem po nocy. Znam twój ból. Postanowiłem wrócić samochodem. Nie chcieli mi go wynająć, więc kupiłem, odpowiednia kwota zdziała wszystko. Przepraszam. Ale co zły model? - Barney, jesteś idiotą? Mogłam iść na piechotę! - No teraz mnie znowu wkur … - Gina, to nie ma znaczenia. To tylko pieniądze. - Barney, a co z nim zrobisz? Sprzedasz tutaj? - Nie, już załatwiłem transport do Westerbergu. Podoba mi się, jest o wiele bardziej stylowy niż to nowoczesne cacko Noah. - Nie wierzę. - Wiem, gadam jak potłuczony. Ale chcę mieć to i to. Ja po prostu kocham samochody. - Barney, jesteś dziwny. - To jakaś obsesja samochodowa. Jeżeli jest taka choroba, to Barney ma najgorsze objawy. Dojechaliśmy do domu. Ja poszłam spać na górę, a Barney powiedział, że będzie spać gdziekolwiek. Ok, no problem. Mój malutki szczeniaczek przywitał mnie, jakbym była jego mamusią. Jestem wdzięczna Barneyowi, że już to wszystko załatwił. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym tutaj zostawić mojego małego dzidziusia. Jak mówił Barney, bardzo go pokochałam. Jednak wyczuwa moje emocje. Co ja mam teraz zrobić? Ciężki okres przede mną, a jeszcze jutro pogrzeb. Dziękuję za przeczytanie tego trochę przydługiego odcinka. Zapraszam do komentarzy. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Hahahaha.... Żubr Klinsky? :O Skąd wytrzasnęłaś to imię? :D padłam xD
a wracając do odcinka to Barney ma u mnie plusa i to takiego wielgachnego! Cieszę się, że wreszcie powiedział jej całą prawdę. Fakt powinien zrobić to dużo wcześniej, ale i tak jest dobrze! Wygląda na to, że Gina ma naprawdę na niego zbawienny wpływ... Co do przeszłości Fabiana to... kobieto! Skąd ty bierzesz te pomysły?!?! Jestem w szoku! Kto by się spodziewał, że ma takie korzenie... Nie wierzę, po prostu nie mogę uwierzyć w to co przeczytałam. Zastanawia mnie teraz, czy Fabian poznał Rocco jak ten do niego przyszedł... No i czy ten drugi też wiedział z kim ma do czynienia... hmm... No od denata tego się już raczej nie dowiemy :< No A Barney to jednak romantyk. Ten lot balonem, a potem jeszcze ta akcja z samochodem... No tu się uśmiałam :D Haha, faktycznie ma chłopak obsesję na tym punkcie i chyba nawet Gina go z tego nie wyleczy :P No i ciekawe, czy już pożegnaliśmy się z kolorową Ash... :P no wszystko ciekawe... czekam na pogrzeb, bo coś czuję, że może być wesoło :P czekam, czekam na więcej!! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ojeeej! W końcu! Gina powinna wiedzieć to wszystko już dawno temu! :D Dobrze, że Barney jej już wszystko powiedział.
Nie miałam pojęcia, że Barney ma taką przeszłość... W sumie nawet nigdy nad tym się nie zastanawiałam, a tu proszę, takie... bum!:P Zazdroszczę Ginie tego lotu balonem:( |
Odp: Simowe rodziny Mile18
jejuuu, skąd Ty masz takie pomysły?! w życiu nie spodziewałabym się że prawda wygląda właśnie TAK. no, zaskoczyłaś mnie:P
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Oj, kobieto, kobieto, skąd ty bierzesz te pomysły? :D Bardziej mnie już chyba nie zaskoczysz. No, chyba, że nagle się okaże, że Fabian dodatkowo był kosmitą, a Lois Lane jednak nie zmarła przy porodzie i gdzieś tam się czai, żeby jeszcze wkroczyć na scenę :P Dzieje się u ciebie, oj, dzieje ;)
Fabian ma włoskie korzenie i miał się ożenić z ciotką Ricco i Rokoko.. Wciąż zbieram szczękę z podłogi :D I kto by pomyślał.. Biednej Ginie trudno to przełknąć i doskonale ją rozumiem. Wychowywał ją człowiek, którego, jak się okazuje, w ogóle nie znała. Ciekawe, ile z tego wszystkiego wiedziała Mia. Podejrzewam, że niewiele więcej od swojej przybranej córki. Cóż.. Przynajmniej Barney rzeczywiście jej wszystko wyśpiewał.. Szczerze, to sądziłam, że się w którymś momencie zawaha i znowu zacznie łgać. Widać, że strasznie mu zależy na tej dziewczynie, ale z drugiej strony ona znowu coś za łatwo daje się zbajerować. Ja rozumiem, ona go kocha i ma do niego słabość, zresztą z wzajemnością, ale kurka no.. Przecież on dopiero co całował się z inną.. Najlepszy moment jak zaczęli omawiać "związek" Giny z Rocco. Cytat:
"Krótką mosz pamięć. Chudzina" - jak powiedział Pyzdra. Nic dodać, nic ująć :P Imię policjanta rozwala. Żubr? hahah :D No i oczywiście Barney musiał sobie sprawić nowe autko. Gina ma rację, ten facet jest niereformowalny.. A co do pieska, to czytając ostatni akapit i te "dzidziusie" i "mamusie", to stwierdzam, że szczeniak stanowi dla Barneya poważną konkurencję w drodze do serca Giny :rolleyes: Odcinek wyszedł świetny, wiesz jak zaskoczyć;) czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Świetny odcinek!
Spore, naprawdę spore zaskoczenie z przeszłością Fabiana. Nie no, nie spodziewałam się tego zupełnie. Teraz, gdy słucham tych opowieści z przeszłości, mam coraz gorsze zdanie o charakterze Fabiana. No bo ta historia z Klarą... wykorzystał ją, tak jak i zresztą wykorzystywał Mię. A, no i ciekawe, czy w ogóle Mia znała tę historię. Gina jest teraz w szoku, no, nie dziwię się jej. Przez całe życie była aż tak okłamywana! Żal mi jej :( Ciekawe, czy wybaczy Barneyowi. A tak swoją drogą, cieszę się, że Barney powiedział Ginie wszystko i nie oszukiwał jej. Miło, może się pogodzą? :) Wiem, że teraz Ginie niełatwo będzie wybaczyć, ale jak sama mówi, kocha Barneya. Sądzę, że teraz, gdy wszystko sobie wyjaśnili, mogą spróbować stworzyć szczęśliwy związek. Barney - maniak motoryzacji :D No normalnie zazdroszczę mu tych wszystkich pięknych samochodów. Teraz sprawił sobie jeszcze jednego. Imię policjanta? Haha, świetne :D Hmm... czekam na następny odcinek ;) Może znów wszystkich zaskoczysz kolejną nieprawdopodobną historią? :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Szczerze się przyznam, że nie mam pojęcia kim jest Akiko. :D Zapomniałam, totalnie. Barney zachował się odpowiedzialnie. Niech zejdzie na prostą drogę, bez kłamstw i będzie dobrze. Gina jest w szoku, co nie jest niczym dziwnym, bo u Ciebie każdy na prawie każdym odcinku jest w szoku. :D Ale to dobrze, masz mózg do wymyślania ciekawych akcji.
Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Czytam odcinek, w głowie tyle myśli a potem jak idzie pisać komentarz nie
wiesz nawet jak zacząć. No to wiemy już wszystko, nie spodziewałam się tego po Fabianie. Fajnie, że Barni powiedział o wszystkim Ginie, może mu wybaczy, Aj jaka ty jesteś pomysłowa. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Przepraszam, że tak późno komentarz :(
Myślałem, że Gina o wiele gorzej zniesie prawdę. Jest miłą, sympatyczną, kochającą ludzi i zwierzęta osobą. Nie zawiniła nic, ale ucierpiała dużo. Jeśli Gina powie Noach co się dokładnie stało... boje się jego reakcji. Cała prawda o Fabianie/Fabio jest fascynująca. Nie na serio, strasznie się wciągnąłem. Miał taką przeszłość i to związaną z rodziną Genco. A Mia wszystko wiedziała :O Nie wiem jak ty na to wpadasz, ale jestem pod wielkim wrażeniem. Jeśli uda ci się kiedyś wydać książkę to poproszę o natychmiastową wiadomość ;) Barney dopiero teraz z tym wyskakuje. To jest największy minus. Trochę się na nim zawiodłem. Po raz kolejny . Nowe auto? Serio? Ale wszystko pozałatwiał :D Gina ma choć trochę radości. Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dawno mnie nie było, ale ogarnęłam. Nie powiem, ponad dziesięć odcinków zaniedbałam, ale nadrobiłam. Dodam, że czytanie było dla mnie czystą przyjemnością, gdyż, jak już wielokrotnie pisałam, dobrze operujesz słowami i przede wszystkim faktami. Piszesz mądrze, fabuła jest przemyślana i mi się to baaardzo podoba:)
Co do historii. Barney jest naprawdę ciekawą postacią. Jest w nim wiele sprzeczności - tu lata za każdą posiadaczką biustu, tu jest zakochany po uszy w Ginie. Nie wspominając już o jego "uduchowionej stronie" (odcinek, w którym dyskutowali na ten temat z Giną rozbawił mnie:D). Ciekawam co wykombinujesz z Rocco... Co do przeszłości Fabia - tajemniczo, ekscytująco, aż jestem w szoku, że udało Ci się wycisnąć coś po jego śmierci. Będzie to nawet bardziej intrygujące niż to jego latanie za babami. Matka Giny - Lois Lane - wymiata;) To teraz spodziewam się jakiegoś nalotu mafii, czy coś kurde:D I boją się ewentualnego pokrewieństwa z linii tamtego dzieciaka od Fabiana... Tyle niewiadomych! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Hello, dziękuję serdecznie za komentarze. Zawsze z przyjemnością je czytam.
To miód na moje serce. :) Pomagacie mi złapać wiatr w żagle. A sugestie skutecznie wykorzystuję. Dziękuję jeszcze raz. W poprzednim odcinku było mało zdjęć a dużo tekstu, to w tym będzie dużo zdjęć. ;) Mam wiele fotek i chciałabym je wykorzystać. Szkoda żeby nie ujrzały światła dziennego i kisły u mnie na kompie. Bardzo lubię pstrykać zdjęcia moim simom. W końcu to ojsg. :D Zresztą taki mam kaprys. :) Tutaj się kończy pewien etap tej historii. Odcinek jest długi i być może dla niektórych nieznośny, ale przejdźmy przez to razem. :) Nowy odcinek Rodzinki Kent ( nr 63 ) Tego wieczora w Appaloosa Plains u rodziny Mii. Arati z mężem siedzieli na łóżku i omawiali codzienne tematy, zwykle dotyczące dzieci. - Nakisha znowu mnie dzisiaj prosiła o świnkę morską. Już nie mam argumentów. Może ty z nią porozmawiaj. - Ale dlaczego ty nie chcesz się zgodzić? Wiesz, że posiadanie własnego zwierzątka uczy odpowiedzialności. - Tak, może inne dzieci. Ona jest tak roztrzepana, że zaraz o niej zapomni i ja będę musiała się nią zajmować albo babcia. Nakisha jest dobrym dzieckiem, ale szybko się nudzi. - A jak ci obieca, że będzie się nią zajmować? Wiesz, że jest słowna. - Sama nie wiem. No dobrze zgodzę się, ale musimy jej powiedzieć, że jak tylko zaniedba zwierzątko, to od razu je oddamy. Nie zostawimy w domu. Pamiętasz jak było z chomikiem? Nie wiem czy dalej gdzieś tu nie biega. - Ok, ja z nią porozmawiam. Arati mały się zajął zabawką i nie zwraca na nas uwagi, może się trochę poprzytulamy? - Mamy tylko chwilkę, bo Daniel zaraz ma być karmiony. - Powiedziała i przysunęła się bliżej. http://i.imgur.com/KoMKooG.jpg http://i.imgur.com/A1ot72m.jpg http://i.imgur.com/AvVRobw.jpg Poprzytulali się trochę, ale nie trwało to zbyt długo, ponieważ Daniel już zaczął krzyczeć. - Mama! Am, am. - Już się drze, idę do niego. - Powiedziała Arati. - Ja pójdę, nie uciekaj mi tylko, zaraz do ciebie wrócę moja piękna. - Odpowiedział Adam i wstał do synka. - Oddam go dziadkowi. http://i.imgur.com/iAzBpol.jpg http://i.imgur.com/6ke9XQi.jpg http://i.imgur.com/YnW1p8N.jpg Wziął małego na ręce i zszedł na dół, akurat babcia siedziała sobie w salonie. - Mamo, proszę cię nakarm małego. Nie daje nam z Arati spokoju. - Dobrze, chodź mój malutki. Babcia wzięła wnusia i poszła z nim do kuchni. Adam szybko pobiegł do pokoju do Arati, ale jej tam nie było, wyjrzał przez okno i zobaczył ją w jacuzzi. Pomachała do niego. Zrzucił spodenki i założył kąpielówki, szybko pobiegł do jacuzzi. - Ale mnie zrobiłaś, wiesz co chciałem robić. Mama go wzięła. - Hi hi hi, ja miałam ochotę na bąbelki. A potem zobaczymy, nie będziesz stratny. - Uśmiechnęła się zalotnie i wtuliła się w jego ramiona. Kochała bardzo swojego męża. http://i.imgur.com/E1dMf9A.jpg http://i.imgur.com/aoZ4xL9.jpg Noah również miał miłe spotkanie z dziewczyną. Umówił się z pewną ślicznotką w jego mniemaniu, zresztą nie tylko jego. Yvette Belmonte była jedną z najbardziej popularnych dziewczyn w prywatnym liceum im. Sherlocka Holmesa w Appaloosa. Poznał ją na miejscowym basenie podczas zawodów pływackich. Poszedł tam bo się nudził. Miał ochotę spędzić trochę czasu z rówieśnikami. Po zawodach, gdy już większość się rozeszła, chciał sobie popływać. Traf chciał, że nie zdążył się jeszcze przebrać w strój do pływania, poślizgnął się na mokrych płytkach i wpadł do wody w ubraniu. Na szczęście na pomoc rzuciła mu się jedna z zawodniczek. Wydobyła go na powierzchnię i już miała mu robić usta usta, gdyby nie to, że Noah uśmiechnął się do niej. Później pluł sobie w brodę. Usiedli i popatrzyli sobie w oczy. Tak zaczęła się ta znajomość. Okazało się, że dużo ich łączy. Następnego dnia spotkali się ponownie na tym basenie i Noah nie chciał czekać, poprosił ją żeby została jego dziewczyną. Kuł żelazo póki gorące. O dziwo dziewczyna szybko się zgodziła. Pocałowali się po raz pierwszy. http://i.imgur.com/WylPqgp.jpg http://i.imgur.com/a9Alf8U.jpg Noah nie wytrzymał i jeszcze raz pocałował Yvette. Ona oddała mu pocałunek i mocno go przytuliła. Noah był szczęśliwy. http://i.imgur.com/bo5nTcl.jpg http://i.imgur.com/U3VaX9d.jpg Przez te kilka dni spotykali się codziennie. Yvette przychodziła zaraz po szkole. Noah nie był zbyt mocny z matematyki, ale poziom jego liceum był wyraźnie wyższy, więc pomagał jej w lekcjach. W ciągu dnia powtarzał wszystkie zadania z Mią, z czego ona była szczególnie zadowolona i dumna. Nareszcie znalazł dziewczynę, która rozbudza w nim pasję. Noah był coraz lepszy z matematyki i przerabiał już zadania na egzaminy. Dzisiejszego wieczora czekał przed domem na Yvette. Musiał się z nią pożegnać. Na drugi dzień mieli wyjechać z Mią. - Yvette, jutro wyjeżdżam. Musimy się pożegnać. - Odezwał się pierwszy. - Bardzo mi przykro. - Noah, myślałam o tym. Może pojadę z tobą? - Słucham? Mogłabyś? - Ucieszył się. - Tak, jeżeli tylko ty byś chciał. Moja matka się zgadza. - Zapewniła. - Bardzo. A co ze szkołą? - Twoja matka pracuje w liceum, może mi to przecież załatwić. - Nie wiem czy się zgodzi. Trzeba jakiś powód wymyślić. - Może powiemy, że jestem sierotą i nie mam gdzie mieszkać. - Tak perfidne kłamstwo by nie przeszło. - To wymyśl coś, jeśli chcesz być ze mną. - Powiedziała poważnym tonem. http://i.imgur.com/ilOVtpz.jpg http://i.imgur.com/n7V3BUG.jpg *** Barney, nie mógł spać, cały czas myślał o rozmowie z Giną. Przewracał się z boku na bok. Wreszcie się wkurzył i wstał. Myślał co tu robić. Jest noc. Za dużo możliwości nie ma, ale jak to mówią człowiek inteligentny zawsze znajdzie zajęcie i nigdy się nie nudzi. http://i.imgur.com/tC5KhKm.jpg http://i.imgur.com/Ve6WDeJ.jpg http://i.imgur.com/7thWR0M.jpg http://i.imgur.com/k3yIEG5.jpg Założył kąpielówki i postanowił popływać. Pierwszy skok mu nie wyszedł i plasnął na brzuch. Ale nie zniechęcił się i następne były już piękne. Pięknie układał swoje muskularne ciało. http://i.imgur.com/97d9Ltq.jpg http://i.imgur.com/F2qYqEs.jpg http://i.imgur.com/vGBiaNe.jpg http://i.imgur.com/5YAt9Qb.jpg http://i.imgur.com/rwqRJng.jpg Jednak to nie dało mu oczekiwanej satysfakcji, osuszył się i przebrał, poszedł grać w piłkarzyki. http://i.imgur.com/DCugEkD.jpg Nie, znudziło mu się. Poszedł zagrać w golfa. Przymierzył się do piłeczki. Strzelił i od razu się przeląkł, w coś uderzył. „O rany nie mogę o tej porze grać w golfa, Gina śpi. Jeszcze się obudzi. Nie chcę jej ponownie zdenerwować.” Pomyślał. http://i.imgur.com/S3l7xpg.jpg http://i.imgur.com/F2tg9th.jpg http://i.imgur.com/YDYDCiI.jpg http://i.imgur.com/9MStCyf.jpg „Może jak wypiję drinka to się lepiej poczuję.” Przygotował sobie drinka. http://i.imgur.com/lfGmizR.jpg „Dobry.” Pomyślał i zaczął się wygłupiać. Szalał z szejkerem. Coraz lepiej mu to szło. „Jestem raz za razem lepszy, ten kurs z tajników miksologii daje wyborne efekty.” Spędził na tej zabawie kilkadziesiąt minut. Już słońce zaświtało. http://i.imgur.com/XWCxPQH.jpg http://i.imgur.com/lGIHISp.jpg Tak się tym przejął, że nie zauważył jak zakradła się Asha i weszła do basenu. Podpłynęła i zawołała do niego. - Kotku dla mnie też zrobisz? - Asha!? Co tu robisz? - Podszedł do niej i nagle zauważył, że nie była w ogóle ubrana. Pływała nago w basenie. - Wyjdź natychmiast i ubierz się! http://i.imgur.com/M6JoTBU.jpg - Barney kochanie, popływam sobie i wyjdę. - Powiedziała leniwym głosem. - Asha, proszę cię wyjdź, co będzie jak Gina cię tutaj zobaczy? - Barney zmienił front, jego ton głosu był ciepły, stwierdził że siłą z nią nic nie zdziała, a musiał się jej jak najszybciej pozbyć. - Zadzwoni na policję jak nic. Chyba nie chcesz mieć takich kłopotów. Proszę cię. - No dobrze. Robię to tylko dla ciebie. Wychodzę, możesz sobie popatrzeć. Hi hi hi. - Zaśmiała się i popłynęła w stronę drabinki. - Nie będę, nie myśl sobie. Już nie wzbudza to we mnie żadnych emocji. W ogóle mnie to nie interesuje. - Powiedział, jednak nie spuszczał jej z oka. http://i.imgur.com/qANbvEv.jpg http://i.imgur.com/6mVY8Ar.jpg Ona nic nie odpowiedziała i stanęła tyłem do niego, niemal czuła jego wzrok na pośladkach. Lekko się przeciągnęła, strząsając kropelki wody. Czekała. Patrzył na nią z przyjemnością, niezwykle jędrna i wysportowana. Nie mógł oderwać wzroku. Słońce w pełni już wzeszło i zatrzymało się nad Ashą. Takie miał wrażenie. Może to te drinki sprawiły, ale znowu coś się tliło w jego sercu do Ashy, a może coś jeszcze w innym miejscu? Ona wiedziała jak go sprowokować. http://i.imgur.com/AkHwT9i.jpg Szybko podszedł do niej. Chwilę jeszcze patrzył, jednak rozsądek wziął górę. - Powiedziałem, natychmiast owiń się ręcznikiem! Nie rób scen! - Powiedział szorstko. Jego twarz przybrała złośliwy wyraz. http://i.imgur.com/KHQw1Ec.jpg http://i.imgur.com/CKoLYeU.jpg Asha spostrzegła, że to nie przelewki. Nie wiadomo czemu Barney nagle się zdenerwował, lekko się wystraszyła i wykonała polecenie. Gdy tylko się znalazł obok niej krzyknął, ale nie za głośno. Raczej głośno syknął. - Asha, czego ty chcesz?! Czego ty jeszcze chcesz? - Nic, przyszłam popływać. O co ci chodzi? - Wyjdź z tego domu i nie zbliżaj się do niego więcej. - Barney, dlaczego taki jesteś dla mnie? Wiesz jak się czuję? http://i.imgur.com/E5xOB1E.jpg http://i.imgur.com/rUBfIor.jpg - Po co to robisz? Cała wyspa jest otoczona oceanem, a ty akurat tutaj chcesz pływać? Nie żartuj. - Barney, ja nie mam gdzie pójść. Nie mam co ze sobą zrobić. - Asha, dam ci pieniądze, tylko wyjedź stąd. Zresztą i tak za kilka godzin przyjdzie tutaj policjant i zajmie się organizacją ochrony tego domu. - Barney, a ile mógłbyś mi dać? - Może na początek z 1000 dolarów, tyle mam teraz w gotówce. Powinnaś z tego wynająć pokój w hotelu na kilka dni, potem się zobaczy. Tylko wyjedź z wyspy i nie kręć się koło tego domu. Gina na pewno dała cię na czarną listę. - Barney, ty chyba żartujesz. Za tysiaka to ja mogę sobie co najwyżej buty kupić, a co z resztą? http://i.imgur.com/4IUvTv3.jpg - Zwariowałaś? Buty? Ludzie na miesiąc tyle nie mają a ty chcesz buty za to kupować? Idiotka, kompletna idiotka! Tobie się chyba w dupie poprzewracało, już nie pamiętasz jak kiedyś żyłaś? Jak Fabian ci pomógł? Opłacił nawet z góry całą edukację w prywatnym liceum dla twojej siostry w Appaloosa. Doceń to. - No i co z tego, to były inne czasy. Teraz jestem kimś lepszym i zasługuję na więcej. Moja siostra też potrafi się o siebie zatroszczyć. Nie przyjmę od ciebie żadnych ochłapów. Jeżeli dasz mi więcej to dam ci spokój. - Ile chcesz? - 10 000. - Ooooo. To …. - Wziął głęboki oddech, nie spodziewał się takiej sumy, ale dla świętego spokoju jego i Giny, gotów był zapłacić każdą kwotę. - Ok, dam ci tyle. Wypiszę ci czek na okaziciela. Ale potem dasz nam spokój? - Tak, oczywiście - odpowiedziała z uroczym uśmiechem. - Poczekaj, pójdę po książeczkę czekową, a ty się ubierz. Nie paraduj w samym ręczniku. - Tak, mój Barneyku. - Posłała mu całusek ręką i pobiegła się przebrać. Gdy spotkali się w kuchni, Barney wypisał czek i dał jej. Ta pogłaskała go po policzku i szepnęła. - Gdybyśmy byli razem, mielibyśmy niezwykłą przyszłość. Tworzylibyśmy niesamowitą parę. - Przestań, nie pasujemy do siebie. Dobra znikaj. - Klepnął ją w pośladek i zaraz przeprosił. - Sorki, ale to było odruchowo. - Nie ma sprawy, pomóż mi się zapakować do samochodu, mam nadzieję, że wszystko zmieszczę. Poszli do garażu. Barney wziął wcześniej przygotowane walizki i wpakował je do samochodu, jedynej rzeczy, która do niej należała. Ashanti znowu próbowała się przymilać do Barneya, ale tym razem Barney aż się wzdrygnął. - Dosyć, jedź! Nie ma czasu. http://i.imgur.com/8Qztb15.jpg http://i.imgur.com/hYklaHj.jpg - Przykro mi, że mnie odrzucasz. Barney mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. - Powiedziała smutno i wsiadła do samochodu. W końcu Asha odjechała w siną dal. http://i.imgur.com/YUkHhJ5.jpg Do Barneya podbiegł Lucky. Wziął go na ręce i wyściskał. http://i.imgur.com/kYqlHyx.jpg http://i.imgur.com/kxhDrWX.jpg - No, malutki. Zostaliśmy tylko my i nasza pani. Zrobimy jej coś smacznego na śniadanie. Popatrzył jeszcze chwilę na swoje nowe autko i uśmiechnął się do siebie. - Tego nie powiedziałem Ginie, ale to była szczególna okazja. Takie cudo nie często się zdarza. - Powiedział na głos do pieska, a sobie pomyślał "Ech … . Barney jesteś genialny. Wyłapałeś extra ofertę.” http://i.imgur.com/c37H7q3.jpg http://i.imgur.com/bBkhWz5.jpg Nie zapomniał o psie i poszedł nasypać mu suchego jedzenia. Malutki jak tylko zobaczył pełną miskę z radością zatopił w niej cały pyszczek. http://i.imgur.com/vAyCPj9.jpg http://i.imgur.com/vkkh3fY.jpg Gdy zjadł zajął się piszczącym gryzakiem. http://i.imgur.com/Azm4cF8.jpg Barney poszedł się przebrać i zszedł na dół do piwnicy przygotować śniadanie dla siebie i Giny. Postanowił zrobić Calzone w piecu. Nie wiedział do końca czy mu wyjdzie, ale starał się bardzo. Nawet zaczął się przy tym dobrze bawić. Wywijał ciastem ze sprawnością mistrza kuchni. http://i.imgur.com/YYSEOhb.jpg http://i.imgur.com/Hg6qzcG.jpg - Schowaj się Gordon. Ja tu dzisiaj rządzę. - Powiedział na głos i dalej kręcił ciasto. Potem wsunął na łopacie do pieca i poczekał kilka minut. Wyjął pięknie zarumienioną potrawę. - Moja dama będzie zadowolona. Muszę ją rozpieszczać. - Powiedział z uśmiechem. http://i.imgur.com/3jws5GV.jpg http://i.imgur.com/LqxYrLn.jpg http://i.imgur.com/b240GwU.jpg Poszedł do sypialni obudzić Ginę, ale jej nie było. Taki duży dom, można się minąć i nie zauważyć. Zszedł na dół do kuchni. *** Już miałam robić śniadanie, gdy do kuchni przyszedł Barney. - O tu jesteś, nic nie rób. Mam niespodziankę. Przygotowałem dla nas śniadanie. Chodź jest w piwnicy. - No dobrze. - Co on wykombinował? http://i.imgur.com/mocl6l9.jpg Chciałam usiąść przy stole, ale Barney podleciał i przysunął mi krzesło. Szybko postawił mi talerz, powiedział smacznego i dopiero sam usiadł do stołu. O kurczę, czyżby chciał mi się lekko podlizać? Miło mi, wykorzystam to. Zaczęliśmy jeść. Było naprawdę pyszne. http://i.imgur.com/OB7rIoU.jpg - Barney, sam to przygotowałeś? Nie zamówiłeś? - Sam, starałem się. Smakuje ci? - Tak, niebiańskie. Masz talent. - Dziękuję. Jesteś gotowa? Za kilka minut przyjedzie limuzyna. - Słucham? - Tak, zamówiłem limuzynę. - Przecież możemy pojechać twoim samochodem albo Noah. - Niestety nie. Zaraz po nie przyjedzie kontener. Mają być przetransportowane samolotem do Westerbergu. - No tak, zapomniałam. Dobrze, że ty o tym pomyślałeś. - Cholera on o wszystkim pamięta. Bez niego się gubię. Jest mi potrzebny. - Mam spakowaną walizkę. Mógłbyś po nią pójść? - Oczywiście. Już lecę spotkamy się przed domem. - I pobiegł. Wzięłam talerze i poszłam do kuchni pozmywać. Już nie będę się nad nim znęcać. Staliśmy przed domem w oczekiwaniu na limuzynę. - Gina, powiedz czy myślałaś o nas? - zapytał z troską w głosie. http://i.imgur.com/3AEHxNG.jpg - Myślałam, potrzebuję jeszcze dużo czasu. Na razie nie będziemy się spotykać. - Gina, jak to? W ogóle? - Zapytał zaskoczony, nie takiej odpowiedzi się spodziewał. - Tak, chcę być teraz sama. Twoja obecność, mnie rozprasza. Jeżeli podejmę decyzję pod jej wpływem, później mogę żałować. Chcę być absolutnie pewna, że ty jesteś dla mnie a ja dla ciebie. http://i.imgur.com/gg9wcau.jpg - Gina, rozumiem. Nie, tak naprawdę nie rozumiem. Wiem, że do niczego cię nie zmuszę. Kocham cię. Jeżeli będziesz potrzebowała mojej pomocy, to będę na każde twoje zawołanie. Liczę na to, że zmienisz zdanie. - Odpowiedział lekko załamany. - Barney, nie gniewaj się i nie obrażaj się na mnie. - Nie obrażam się. Na ciebie nie mogę, bo wciąż bardzo cię kocham. Ja wiem, że jesteś stworzona dla mnie. Przykro mi, że przez moją głupotę ty musisz się do tego przekonać. Pamiętaj o tym jacy byliśmy szczęśliwi. Przypomnij sobie Starlight i tą cudowną niezapomnianą noc. - Barney, nie dramatyzuj. - Przerwałam ten potok żalu. On potrafi takimi gadkami zmiękczyć mi serce, nie mogę sobie na to pozwolić, nie teraz. - Ja doskonale wszystko pamiętam. Dlatego chcę być pewna. Jeżeli się zgodzę, to zaakceptuję wszystko co do tej pory było. - Ok, jest limuzyna. Jedźmy na lotnisko. - Wziął Lucky'ego na ręce i otworzył mi drzwi. Usiedliśmy, przez całą drogę się do mnie nie odezwał. Zraniłam jego męską dumę. http://i.imgur.com/PmtG6Yq.jpg Koniec tego dłuuugiego odcinka, zapraszam serdecznie do komentarzy. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nie no...świetnie piszesz i masz świetne pomysły. Czekam na next :)
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Asha odpuści tak po prostu? za taką małą kwotę? a myślałam że wymyśli jakąś intrygę. chociaż, w sumie, jeszcze nic straconego:D
Gina dobrze robi, że ogranicza kontakty z Barneyem, gdyby jej tak nadskakiwał cały czas to jej decyzja by nie była obiektywna. ale i tak pewnie go nie zostawi, no chyba że pojawią się jakieś nowe fakty, co u Ciebie jest bardzo możliwe;d a, bardzo podoba mi się obraz na ścianie nad łóżkiem w sypialni:) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No wreszcie pokazałaś trochę Mii, a raczej jej brata z boską żoną :P
Się rodzicom na małe figle zebrało, ale niestety, dzieci wiedzą w którym momencie dopomnieć się o jedzenie :p Wreszcie też jest trochę Noaha, chociaż dla mnie i tak mało. Pokazuj go więcej i częściej! Dobrze, że znalazł sobie dziewczynę, ale ciekawa jestem czy uda im się ten układ o wspólnym wyjeździe i przeprowadzce dziewczyny. No i na koniec nasz czaruś kochany :>. I znowu pani kolorowa. Ta dziewczyna naprawdę nie odpuszcza... I Barney cały czas ma do niej słabość... Taką malutką, ale jednak ma i nie podoba mi się to. Jeszcze w dodatku Gina zadecydowała, że nie będą się na razie spotykać i mam nadzieję, że Barney nie poleci w tym czasie do "kolorowej"... Nie, nie może tak zrobić. W końcu przeszedł przemianę podobno :D Mam nadzieję, że się nie złamie w tym czasie i poczeka cierpliwie na decyzję Giny (która zapewne będzie dla niego pomyślna :) ) :> A tak w ogóle to przyglądam mu się i zmienił się nieco... Odmłodniał :> Chyba przestał stosować hennę na tą swoją bródkę (z tą henną żartowałam oczywiście) :> I dobrze, bo teraz wizualnie prezentuje się jeszcze lepiej :D no, czekam na więcej :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Czy tylko ja mam wrażenie, że ta Yvette coś kręci? Pewnie tylko po to, żeby dostać się do lepszej szkoły za darmo!
Tak coś czuję. :D Co do reszty odcinka, to Gina powinna już wybaczyć Barney'owi.. Biedny się stara, nawet tą... no, wyrzucił, szkoda, że obrażalska tego nie widziała. :( Choć może wyjdzie im na dobre taka przerwa.. Cóż, mam nadzieję, że szybko się okaże. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Haha, Arati ma fajnego męża, wie, jak zadbać o swoje haha :D dobrze, ze maja babcie :)
Noah w koncu ma kogos... Ciekawe jak dalej z nimi będzie, po przeprowadzce. Oby jakos im się udalo, w sumie calkiem fajna parka ;) Agrrrrhh! 10000 dla takiej kretynki? Barney nie mogl jej po prostu wykopac? Nie moge sie juz doczekac nastepnego odcinka, co dalej bedzie z Gina i Barneyem, oby się pogodzili! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dlaczego piszę komentarz tak późno x.x
No... odcinek bardzo fajny ;) co z tego, że długi, przyjemnie się czytało, zdjęcia też bardzo ładne :) Rodzina Mii jest fajna, dobrze, że coś o nich napisałaś. Jakieś takie urozmaicenie ;) Noah znalazł sobie towarzyszkę, wygląda na to, że jego związek jest dość poważny. Oby tylko nie rzucił wszystkiego dla tej Yvette, nie spodobała mi się ona... poza tym, czy ona przypadkiem nie jest siostrą Ashy? W końcu w dalszej części Barney mówi: ,,(...) Jak Fabian ci pomógł? Opłacił nawet z góry całą edukację w prywatnym liceum dla twojej siostry w Appaloosa. Doceń to. " Ta typiara też jest z Appaloosa... dziwny zbieg okoliczności? ;> Asha mnie wnerwia x.x żąda 10 tysi? Niech się puknie w swoją kolorową łepetynę, niektórzy za tysiaka muszą wyżyć. Barney nie powinien tak ulegać, rozumiem, że chce spokoju dla siebie i Giny, ale kto wie, może z czasem Asha zacznie go szantażować i żądać coraz większych pieniędzy? Ciekawe, czy Gina wybaczy Barneyowi. Ja bym chciała, żeby byli szczęśliwi, ale z drugiej strony musi to być w pełni przemyślana decyzja Giny. Teraz tylko Barney nie może się tu obrażać :D musi cierpliwie czekać. Czekam z niecierpliwością na next, bardzo jestem ciekawa, co będzie dalej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cześć, wiem że późno, ale mam jedną uwagę.
Jeśli możesz, oznaczaj jakimiś kolorami to, co mówi wyznaczona osoba, łatwo się zgubić. Oczywiście - twoje historie są nieziemskie, strasznie mi się podobają, czytam i czytam, i nie mogę się naczytać. :D Te koty mi się tak spodobały.. *-* Akcje z Barney'em opisane jak profesjonalistka w takich sprawach. ;> Tak dalej, i czekam na kolejnego. ^^ |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Noah spotkał w końcu jakąś nową dziewczynę, zobaczymy co z tego wyjdzie.. Chociaż zdanie: "To wymyśl coś, jeśli chcesz być ze mną." nie spodobało mi się. Zabrzmiało to tak, jakby stawiała mu warunki..
No tak.. A Barneyowi oczywiście największą frajdę sprawia alkohol. Zresztą a komu nie ;) Asha ma naprawdę tupet, żeby po tym wszystkim przychodzić jeszcze do chaty Giny i uwodzić jej chłopaka, no naprawdę nie ma wstydu.. Barney prawie dał się nabrać na jej sztuczki.. Ech.. on i te jego samcze instynkty.. Tja, ona za tysiaka może co najwyżej buty kupić. Od razu skojarzył mi się film "Kiler" i tekst Gabrysi do Kilera - "Co? 300 dolarów? Co ja za to kupię? Waciki?" :D Asha powinna się cieszyć, że w ogóle coś dostanie. ale 10 tysiaków to już przesada. Barney jest idiotą, że się tak daje. Dla tej laski to pewnie dopiero pierwsza rata i tak łatwo mu nie odpuści. Mam przeczucie, że jeszcze nie raz przyjdzie po następny czek. Dobrze, że Gina postanowiła od niego odpocząć, dobrze jej zrobią wakacje od jego osoby i wszystkich jego kłamstw. Pewnie i tak ostatecznie do niego wróci, ale sam fakt, że wykazała aż tyle zdrowego rozsądku mnie zaskakuje :D Zraniła jego dumę, phi, też coś. A ile raz on ją zranił? Niech przestanie w końcu myśleć tylko o sobie i zacznie myśleć też o niej. Zresztą to chyba lepiej, żeby jej decyzja była w pełni subiektywna niż żeby działała pod wpływem chwili i później tego żałowała.. czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ale się namieszało! Po pierwsze chyba ominełam jakiś odcinek bo nie kojaże żadnego Adama i Arati o.O.
Asha to niezłe ziółko, widać jaki Barney ma gust...chyba leci jedynie na ładne tyłki jak zadaje się z takimi laskami. Bosz.. A Gina to powinna na nim postawić krzyżyk i poznąc uczciwego, porządnego chłopaka bo inaczej to stanie się kłebkiem nerwów. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Noach znalazł sobie panienkę. No ładnie, ładnie.
Jak mogłaś!!!!!!!!!!!!!!! Przecież serduszka są tylko dla godnych!!!!!!!!!!! :( ;-; ;.; http://i.imgur.com/NhphSrc.jpg Barney i całe to spotkanie z Achą :(( Musiała nago! Nago w basenie Giny! Zakaziła swoim ciałem ładny basen. Gina tego nie przeżyje. Czemu akurat basen co on na winił! A teraz trochę na poważnie ;) Gina odchodzi na jakiś czas od Barneya! (basen nacierpiał się na darmo. Brudna Achanti!) Oby wszystko się ułożyło. Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie i bardzo dziękuję za komentarze. :) Poraz kolejny przekonalam się jacy jesteście dla mnie mili. ;)
Jako jedyna Muffinka zgadła, że Yvette Belmonte to młodsza siostra Ashanti. Dziewczyna z początku nie wiedziała kim jest Noah Kent, ale po rozmowie z siostrą, doskonale zorientowała się w temacie i otrzymała od niej błogosławieństwo. :D Później się okaże, czy miała czyste intencje. Nowy odcinek nr 64 Dojechaliśmy na lotnisko i po szybkiej odprawie wsiedliśmy do samolotu. Lucky został umieszczony w luku bagażowym w klatce. W czasie lotu Barney siedział obok mnie i prawie nie rozmawialiśmy. Wymieniliśmy tylko kilka uwag na temat lotu i pieska. Obserwowałam go, patrzył gdzieś w dal, miał zamyśloną twarz. Zauważyłam lekko zmarszczone czoło, nad czymś intensywnie myślał. O czym? O nas? Może o pracy? Podrapał się powoli po czole. Co zajmowało mu głowę? Gdyby była możliwość wniknięcia w jego umysł. Chętnie bym skorzystała. Pomyślałam o całej historii ojca, którą mi opowiedział Barney. Muszę o wszystkim opowiedzieć Mii, czy ona też żyła w nieświadomości? - Barney, czy Mia o wszystkim wiedziała? No wiesz, o rodzinie Castello. - Nie, na pewno nie wiedziała, powinnaś jej powiedzieć. Ciężko jej będzie to przyjąć, ale musi wiedzieć. - Popatrzył na mnie poważnie. Jego piękne oczy błyszczały, teraz zrozumiałam, że zawsze mu w taki intensywny sposób błyszczą jak jest czymś przejęty. Bardzo go to wszystko niepokoi. Pewnie boi się reakcji Mii. - Powiem jej, ale może ty chcesz jej powiedzieć? - Od ciebie lepiej to zniesie. Do mnie już i tak ma dużo zastrzeżeń, jak ja jej powiem to mnie jeszcze pobije. Dość już mam bijących mnie kobiet. - Przestań, ona nie jest do tego zdolna. Ma bardzo łagodny charakter. - W nerwach nigdy nic nie wiadomo. - Stwierdził. - Dobrze, ja z nią porozmawiam. Po pogrzebie. - Ok. - odpowiedział i znowu się zamyślił. Przez chwilę milczeliśmy. Patrzył przez okno. Na jego twarzy zobaczyłam odbijające się promienie słońca. W pewnym momencie spojrzał na mnie i powiedział. - Będzie trzeba zorganizować spotkanie w celu omówienia działalności firmy Fabiana. No i co dalej z moją firmą. Jeżeli nie będę się zajmował sprawami Fabiana, to będę musiał poszukać nowego klienta. - Wiem, też myślałam o tym. To ważne. - Gina, co chcesz dalej robić? - To znaczy? - Będziesz szukać pracy? Może zaczniesz znowu studiować. - Nie wiem. Trzeba będzie to poważnie przemyśleć. W każdym razie wiem, że nie mogę ciągle siedzieć w domu. - Może byś chciała się zaangażować w pracę w promocji. Byłabyś idealną rzeczniczką spraw Fabiana. Mogłabyś zorganizować grupę promocyjną i kierować zespołem. Masz w sobie dużo siły i potrafisz być asertywna. Na początek bym ci pomógł i dokładnie przeszkolił. Wprowadził w temat. Potem już byś działała samodzielnie. Co o tym myślisz? - Nie, teraz nie byłabym zbyt przekonująca, straciłam serce do całej działalności ojca. Na razie nie chcę mieć nic z tym wspólnego. - Ok, rozumiem. Jeszcze musi minąć trochę czasu. Rozumiem, że musisz się pozbierać. Po tym co ci powiedziałem, nie dziwię ci się. Na pewno jesteś bardzo przygnębiona i nie wiesz co myśleć. Przepraszam cię za to wszystko. - Powiedział smutno i wziął w ręce moją dłoń. Delikatnie ją pocałował. Potem położył na niej na chwilę swój policzek. Poczułam ostre włoski, połaskotały mnie. Uśmiechnęłam się do siebie. Podniósł głowę i popatrzył mi w oczy. - Bardzo cię przepraszam. Gina, wybacz mi. Mogłem od razu to zrobić. - Barney, och … - Nie wiedziałam co powiedzieć, wzruszył mnie. Potrafi być taki uroczy. Usłyszeliśmy, że samolot zaraz ląduje. Dobrze, bo nie wiem co bym zrobiła, chyba bym go pocałowała. Wysiedliśmy z samolotu i poszliśmy do odprawy i po Luckyego. Malutki dobrze zniósł całą podróż. Wsiedliśmy do taksówki i Barney odwiózł mnie do domu. Sam pojechał do siebie się przebrać. Ustaliliśmy, że spotkamy się na miejscu w domu pogrzebowym. Przed moim domem stał tłum dziennikarzy i fotografów. Jakoś się pomiędzy nimi przecisnęłam. Chociaż zadawali mi mnóstwo pytań, nie odpowiedziałam na żadne. Weszłam do domu, była już tam Mia z Noah. Przywitaliśmy się serdecznie, ale się za nimi stęskniłam. - Mia, ile oni tu stoją? - Wskazałam na ludzi przed domem. - Nie wiem, jak przyjechaliśmy już byli. Będziesz udzielała wywiadów? - Nigdy w życiu. Noah ty też nic nie mów. - Nie mam zamiaru, ja mam inne sprawy na głowie. - Odpowiedział i wyszedł do swojego pokoju. - Noah poznał dziewczynę i pewnie o niej myśli. Bardzo sympatyczna osoba. Dobra idę się przebrać i jedziemy. To będzie trudny dzień. - Opowiedziała i jeszcze raz mnie przytuliła. - Tak, ja też się zaraz przebiorę. - Poszłam do siebie. Przygotowałam sobie ciemną sukienkę i czarne szpilki. Wzięłam szybki prysznic i zrobiłam sobie lekki makijaż. Uczesałam się w wykwintny kok, chciałam elegancko wyglądać. Byłam praktycznie gotowa. Przed dom podjechała taksówka i pojechaliśmy na pogrzeb. Dom pogrzebowy Landy i Spółka nie był duży, otaczał go mały prywatny cmentarz. http://i.imgur.com/VU6O7wz.jpg http://i.imgur.com/lVLx1Vi.jpg Przed bramą stał Barney i Ortis. Przywitali się z nami. Weszliśmy do środka. Na samym środku stała trumna otoczona kwiatami. Podszedł do mnie John Foley. - Dzień dobry, składam pani najszczersze wyrazy współczucia. Jeżeli będzie pani potrzebowała mojej pomocy, to jestem do dyspozycji. - Powiedział do mnie. - Witam, dziękuję bardzo. - Uśmiechnęłam się do niego, bardzo miły człowiek. http://i.imgur.com/1rIkMQ2.jpg http://i.imgur.com/rkLgIAb.jpg - Pójdę do pani Mii. Później porozmawiamy, jeżeli będzie pani miała ochotę. - Tak, oczywiście. Usiadłam na ławce, popatrzyłam na trumnę. Tam leży mój ojciec, zastanowiłam się nad moimi uczuciami do niego. Nad moim sercem. Nic tam nie było. http://i.imgur.com/GuPDsPZ.jpg Powoli zaczęli się zbierać ludzie. Przyszła Akiko i dosiadła się do mnie, uściskałyśmy się. - Gina, jak się czujesz? Mogę ci jakoś pomóc? - Dziękuję dobrze. Nic mi nie jest. Cieszę, że przyjechałaś. - Musiałam, to jest takie straszne. Nie wyobrażam sobie nawet jaka to dla ciebie tragedia. http://i.imgur.com/1YWTI7M.jpg http://i.imgur.com/DAzE1jB.jpg - Jakoś daję radę. - Odpowiedziałam z lekkim uśmiechem. - Idę na swoje miejsce, Ortis wyznaczył gdzie kto ma siedzieć. On tu dzisiaj rządzi. - Ok, później pogadamy. - Poszła i usiadła kilka ławek dalej. Ale za chwilę wstała i poszła do Foleya. Chyba jej się spodobał. Przyszło dosyć dużo osób, chociaż była to prywatna uroczystość. Chyba Ortis ich wszystkich zaprosił. Było nawet kilka znanych osób, ale nie było burmistrza. Dziwne, miał przecież przemawiać. Przyszła znana z seriali, gwiazdeczka Jemma Adams, co ona tu robi? Jak ona się ubrała, chociaż mogła założyć spódniczkę. Barney z nią zaczął rozmawiać. Niby skąd ją zna? http://i.imgur.com/gsgEIWd.jpg Rozejrzałam się po sali, mój braciszek usiadł na ławce. Przysiadłam się do niego. - Dobrze się czujesz? - W porządku. A ty? - Ja też. Pamiętaj, że jak będziesz miał jakikolwiek problem to wal do mnie jak w dym. Musimy się trzymać razem. Zawsze cię wysłucham. Nigdy nie kłam, powiedz prawdę. Dobrze? - Dobrze, ale o co ci chodzi? - Zapytał. - Słyszałam, że poznałeś jakąś fajną dziewczynę. Jak będziesz miał z nią problem to porozmawiaj ze mną. http://i.imgur.com/uzWom4k.jpg - Dlaczego mam mieć problem? Yvette jest fantastyczna. Nie mam żadnego problemu. - To świetnie, mówię tak na przyszłość. Nie zamykaj się w sobie. Szczerość jest bardzo ważna. - Nie wiem czemu zaczęłam mu nagle morały prawić. - Dobrze, nie martw się. Dam sobie radę. - Wiem, ale pamiętaj, że możesz na mnie liczyć. - Ok, dzięki. http://i.imgur.com/bs8Zsw2.jpg Usiadłam z powrotem na swoim miejscu. Przybył nawet Philip Marlowe. Przysiadł się na chwilę do mnie. Złożył mi kondolencje, podziękowałam grzecznie. Bardzo się cieszę, że ludzie są dla mnie tacy serdeczni, nie spodziewałam się tego. Życzliwość ludzka dodaje sił. Staję się spokojniejsza i też chcę być miła. Prawie się z nim nie znamy, a jednak podszedł i porozmawiał ze mną. http://i.imgur.com/URiQyfh.jpg Popatrzyłam na salę, Barney właśnie rozmawiał z Ortisem. Tamten coś mu opowiadał. http://i.imgur.com/y6oOInJ.jpg Barney złapał mój wzrok, mrugnął do mnie. Zostawił Ortisa i podszedł. - Ortis powiedział, że mam siedzieć koło ciebie. - Myślałam, że Mia ze mną usiądzie. - Ona siedzi z Noah, dobrze możemy się zamienić. - W porządku, usiądź przy mnie. - Wyraźnie widzę, że nie chcesz mojego towarzystwa. Usiądę z tyłu. - Powiedział cicho. - Barney, przestań i siadaj. - Poklepałam ręką miejsce na ławce obok mnie i w końcu usiadł. Gdy już wszyscy usiedli wyszedł ksiądz katolicki i zaczął kazanie. Chyba Mia go zamówiła, bo miał to być tylko świecki pogrzeb. Zaczął od współczucia rodzinie i wsparcia dla nas. Mówił o wierze i zmartwychwstaniu. Słuchając patrzyłam na trumnę. Pięknie ją przystroili. Cudowne kwiaty. Jak one się nazywają? http://i.imgur.com/wBaE8ym.jpg Niektórzy cicho pochlipywali, co i rusz było słychać westchnienia i wycieranie nosa. Potem poleciały peany na cześć ojca, nie mogłam tego słuchać. Tak cudowny, rodzinny i uczciwy. Bla bla bla. Rozejrzałam się po sali. W ostatniej chwili dojechali rodzice Mii. Miło z ich strony. Muszę z nimi porozmawiać. Ksiądz zaintonował jakąś pieśń. Wszyscy wstali do pieśni. Wstałam i ja z Barneyem. Pieśń była w sumie ładna, niestety nie znałam słów, mówiła o dobrych uczynkach i nadziei na wieczne życie. Popatrzyłam na Barneya, też nie śpiewał. Z boku zauważyłam łzę w jego oku, która się powiększała aż wreszcie spłynęła po policzku. O Boże on płakał. Wzruszył się tą pieśnią? Czy to, że tam w trumnie leży mój ojciec, a jego przyjaciel i to, że go już nigdy nie zobaczy? Czuł w duszy ból. Niestety ja nic nie czułam. Pustka, zupełna pustka. Nie uroniłam ani jednej łzy. Bardziej mnie wzruszył Barney i ta jego łza. Już nawet chciałam ją otrzeć i mocno go przytulić. W pewnym momencie poczułam jak moją rękę dotyka dłoń Barneya. Ścisnęłam ją. Popatrzył na mnie z wdzięcznością. To ja jemu dodaję otuchy. Ironia losu. On bardziej cierpi. Ksiądz pomodlił się jeszcze i poprosił o minutę ciszy. W tym czasie podłoga pod trumną się poruszyła i cała zjechała w dół. Potem wróciła na swoje miejsce już pusta. Wreszcie się wszystko skończyło. Odwróciłam się jeszcze do tyłu i zobaczyłam pewnego bardzo przystojnego mężczyznę. Chyba patrzył się na mnie, albo na Barneya. http://i.imgur.com/WzoTPFU.jpg - Barney, kto to jest? Kogoś mi przypomina. - Podążył za moim wzrokiem. - O kurczę, co on tu robi? Jak się tu dostał? - Kto to jest? - To brat Rocco Genco, Ricco. - Co? - Prawie krzyknęłam. -Ciii, ja to załatwię, nie róbmy scen. - Poszedł w jego stronę, a do mnie podszedł Ortis. Jakaś babka zaczęła grać na fortepianie. Porozmawiałam z nim chwilę, cały czas patrząc kątem oka na Barneya i Ricco. Wyszli na zewnątrz. http://i.imgur.com/pvmktip.jpg *** Barney wyszedł na dwór z Ricco. Stanęli na cmentarzu. - No dobra, powiedz skąd się tu wziąłeś? - Zapytał Barney. - Nie jesteś zbyt bezczelny, żeby się tu pokazywać? - Nie mogłem tego przegapić. Wzruszająca uroczystość. Tak naprawdę szukałem ciebie. Mam pozdrowienia od Rocco. - Jak śmiesz żartować po tym, co twój brat zrobił tej rodzinie - powiedział ze złością Barney. - Barney, ty też nie jesteś aniołkiem. Rocco ma do ciebie sprawę, przejdziemy się? - W celu? Jestem zajęty. - Musisz wyjaśnić z nami wszystkie sprawy. http://i.imgur.com/vGHre6w.jpg -Nie mamy żadnych spraw. - Barney, skończ pier....lić i chodź ze mną. - Nigdzie nie idę. - Barney, chciałem po dobroci. - Ricco wyjął pistolet z tyłu zza paska spodni i mu lekko zamachał przed oczami. Potem znowu schował. - Co, może teraz do mnie strzelisz? Ha ha ha, nie żartuj. - Barney nie tracił zimnej krwi. - Mogę do ciebie, ale mogę też wycelować w kogoś innego. Na przykład w niego. - Wskazał na schodzącego po schodach Noah. - Wdowa na pewno się ucieszy. A jej córeczka będzie prze szczęśliwa. Mylę się? Panna Kent jest bardzo atrakcyjna, mógłbym ją pocieszyć. http://i.imgur.com/OHOYfWD.jpg - Bez nerwów, nie ma sensu się wygłupiać. Pójdę z tobą. Jesteś sam? - Jest ze mną jeden kolega, tak dla towarzystwa. Mówi ci coś nazwisko Hutton? - Uśmiechnął się Ricco. - Dobra, idziemy pomału w stronę parkingu, bez wygłupów. - Barney! Gdzie idziesz? Gina cię szuka. - Krzyknął ze schodów Noah. - Spokojnie, wychodzę tylko na chwilę. Zaraz wracam. Powiedz Ginie, że idę z przyjacielem. - Odpowiedział Barney i poszli na parking, tam wsiedli do samochodu. *** Szukałam Barneya, bo chciałam się upewnić, że wszystko jest w porządku. Coś mi nie dawało spokoju. Po co on z nim wyszedł? Noah wrócił do mnie i powiedział. - Barney zaraz wróci, pojechał gdzieś z przyjacielem. Chyba coś musiał załatwić. - Co proszę? Z jakim przyjacielem? - Nie znam. Powiedział, że jedzie z przyjacielem. - Wzruszył ramionami i poszedł do dziadka. http://i.imgur.com/jm9NbQ2.jpg Z przyjacielem? Chwileczkę on mówił o Ricco? O Boże! Zabije mi go! Gdzie jest Foley? Pobiegłam szukać Foleya. http://i.imgur.com/29wJVSS.jpg http://i.imgur.com/2VFwWs7.jpg To wszystko w tym odcinku, mam nadzieję, że się podobało. Zapraszam do komentowania. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Odcinek wyszedł naprawdę świetny!
Żal mi całej rodziny, żal mi Barneya, który strasznie przeżywa śmierć Fabiana. Dodatkowo Ginie czy Mii nie jest łatwo przez zainteresowanie fotoreporterów. No tak, niektórzy dziennikarze nie mają litości... Dla sensacji będą pewnie codziennie zakłócać spokój rodziny. Gina nie czuje już teraz nic do ojca - szkoda. Kiedyś był dla niej autorytetem i wzorem do naśladowania, wzorem ciężkiej pracy, a teraz stał się kimś zupełnie obcym... Tak bardzo kłamał, tyle ukrywał przed rodziną. W sumie, to nie dziwię się Ginie, że się na nim zawiodła. Noah jakoś tak dziwnie przeżywa żałobę po ojcu... chyba bardziej interesuje go dziewczyna i jego własne życie niż pogrzeb rodzica. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie... Mii bardzo współczuję, ale wiem, że to silna kobieta i niejedno zniesie. No i dochodzimy do najważniejszego, czyli co ten podstępny Ricco chce zrobić z Barneyem :< Nie ma czystych intencji na 100 %, dodatkowo jest z kumplem... Dobrze, że Gina się zorientowała i ma w planach zawiadomić Foleya, teraz nie ma co czekać, trzeba działać. Jeżeli te dranie zabiją Barneya lub zrobią mu krzywdę, to biedna Gina będzie miała przerąbane na całej linii x.x No i tyle... niecierpliwie czekam na next :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Mile, tak się nie robi! Kończyć w takim momencie?!?!
No ale zacznę standardowo od początku. Barney rzeczywiście zrozumiał swój błąd. Zrobiło mi się go naprawdę szkoda :< no ale, żeby nie myślał, że wszystko przychodzi mi tu łatwo to musi się trochę pomęczyć. Ceremonia pogrzebowa świetna. Nawet mi się zrobiło trochę szkoda Fabiana... chyba tylko Gina jest nieczuła pod tym względem. No i nie wiem jak z Noahem, strasznie jest oschły, niedostępny... Pewnie będzie zgrywać twardziela, ale to tylko po to aby zakryć to co w środku z nim się dzieje. No i końcówka to już w ogóle hit. I teraz się będę zastanawiać, czy Barney wróci... cały, czy może w kawałkach... No naprawdę tak się nie robi. No i chyba Gina po tym wszystkim (zakładając, że Barney'owi nic się nie stanie, choć to mało prawdopodobne) to mu jednak przebaczy... heh, skądś to znam ;) huehuehue.... Dawaj no szybko następny odcinek, bo nie wiem jak wytrzymam! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Cytat:
http://i.imgur.com/NhphSrc.jpg A teraz trochę mniej o skandalu, który wystąpił w tym dziale z opowiadaniem. Ale wiedz jedno! Serduszek nie daje się byle komu. Zapamiętaj! :D Cała ta sprawa z pogrzebem Fabiana.... lub Fabio O.o Wszyscy źle to przeżyli, nawet Barney. Nie dziwię się Ginie, że nie było jej tak bardzo szkoda ojca. Można powiedzieć, że go nie znała. Noach też zbytnio nie cierpiał. Pogrzeb ogólnie był zrobiony świetnie! O boże, ale na nim był Ricco! Barney, czego od niego chcą? Po co ja się pytam jak wiem... Oby nic mu się nie stało. Gdyby nie Noach, Gina by się nie zorientowała. Chłopak wykonał niezłą robotę, a nawet o tym nie wie. Oby Gina szybko zareagowała! Aha i jeszcze ta dziewczyna od Noacha. To siostra Achy! Czekam na szybki next ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
no wiedziałam, że pojawi się jakiś nieproszony gość, czekałam na ten moment. myślę że nic mu nie zrobią, chociaż, no nie wiem...
a Noah, hmm, zamyka się w sobie, to co będzie jak dowie się prawdy o swoim ojcu:O nie dziwię sie zachowaniu Giny, po tym co usłyszała, to oczywiste, że tak się zachowuje. okazało sie że w ogóle nie zna tak naprawdę kogoś, kto powinien być jej najbliższy... hmm, no ciekawa jestem co będzie dalej;) hmm, a tak właściwie to masz zarys całej fabuły i zamierzasz ją skończyć, czy tak po prostu piszesz z odcinka na odcinek?;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Zacznę od końca..
Nie wiem jak, nie wiem kiedy, ale Barney na pewno się jakoś z tego wszystkiego wykaraska.. Chociaż nie jestem pewna czy w jednym kawałku. Ale coś czuję, że Aniołek i Ricco dadzą mu nieźle popalić. Aż mnie ciarki przechodzą, kiedy sobie wyobrażam, co oni mu zrobią.. Mogę mieć tylko nadzieję, że Foley szybko zareaguje, od tego zależy, czy nadal będę go lubiła ;) Ale nie ma co, Barney się doigrał za wszystkie czasy. I jeszcze biedna Gina. Odnoszę wrażenie, że to wydarzenie przyśpieszy podjęcie jej decyzji o ich związku. Cóż, więcej się domyślać nawet nie śmiem, bo i tak pewnie nie zgadnę, a ty nam tu przedstawisz taką akcję, że jeszcze nie raz będę przecierać gały ze zdumienia :D Ciekawe, jak Mia zareaguje na wieść o tym, kim naprawdę był jej kochany Fabianek (niech się smaży w piekle, głupi dureń :\) Oby nie dostała zawału. A co do pogrzebu.. 1. Ta cała Jemma Adams odwaliła się na pogrzeb jak do jakiegoś klubu :\ 2. Obcy ludzie podchodzą do Giny i składają jej kondolencje - zastanawiam się, czy Gina nie myli tu przypadkiem życzliwości ze zwykłą litością i dobrym wychowaniem "bo tak trzeba" (wiem, wiem, czepiam się ;)) 3. Rozmowa Noah z Giną - ależ się dziewczyna zrobiła troskliwa, jak zaczęła mówić o szczerości i w ogóle, to od razu pomyślałam, że po prostu nie chce by jej brat ukrywał przed nią czegoś tak, jak Barney i jej kochany tatulek.. 4. Odnoszę wrażenie, że to, iż Barney usiadł obok Giny nie było przypadkiem. Facet pewnie poprosił o to Ortisa, kiedy z nim rozmawiał chwilę wcześniej, nie zdziwiłoby mnie to, cwaniaczek ;) 5. "Cudowny, rodzinny i uczciwy" - hahah :D Tja, ten opis zdecydowanie pasuje do Fabiana, nic dodać nic ująć hah, nie wyrabiam :D Eh, kobieto, puchu marny, ty to wiesz, w którym momencie skończyć odcinek, żebym później nie mogła spać po nocy.. ;) W każdym razie nie każ nam długo czekać na ciąg dalszy :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dziękuję serdecznie za komentarze.
Cheeba mam ogólny zarys fabuły, wiem co ma się zdarzyć w tej rodzinie i u innych bohaterów. Kto ma przeżyć albo umrzeć. Ile będzie dzieci i u kogo. Zamierzam tą opowieść skończyć w odpowiednim czasie. :D Aczkolwiek nie mam jej napisanej z góry, piszę z odcinka na odcinek. Staram się powoli zmierzać do celu. Często niektóre pomysły pojawiają się po tzw olśnieniu. :) ;) Zapraszam na kolejny 65 odcinek rodziny Kent. Znalazłam Foleya w pomieszczeniu na górze, siedział z Philipem Marlowe. Nie zdziwiłam się, że się znają, w końcu to ta sama branża. Żywo o czymś rozmawiali. Nawet się ucieszyłam, bo razem mi pomogą. http://i.imgur.com/4AaM6pq.jpg Usiadłam koło nich i opowiedziałam co się właśnie stało. Bardzo się zdenerwowali. Chyba doskonale sobie zdawali sprawę z powagi sytuacji. http://i.imgur.com/XlvICqr.jpg - Jest pani pewna, że to Ricco Genco? - Zapytał Foley. - Tak mi powiedział Barney zanim z nim wyszedł. Potem Noah ich widział jak wsiadali do samochodu. Czego on może chcieć od Barneya? - Prawie płakałam. - Niech pani się uspokoi, zaraz się wszystkim zajmę. Niech pani idzie do rodziny. - Odpowiedział John Foley. - Oni nic nie wiedzą, w ogóle nie mają pojęcia o co tu chodzi. - To niech pani wstępnie nakreśli sytuację, na pewno zrozumieją. Muszę zadzwonić w kilka miejsc. Wezwę grupę do poszukiwań. Powiem pani tak, to bardzo niebezpieczny człowiek, wszystkiego możemy się po nim spodziewać. - O Boże! - Niestety, nie będę koloryzował, ale nie niepokójmy się na zapas. Philip pomożesz nam? Uruchomisz swoje kontakty? Zaraz zadzwonię po ochronę dla pani rodziny. - Jasne, Barney jest moim najbliższym przyjacielem. - Potwierdził Marlowe. - Zastanawiam się po co on z nim pojechał, czyżby go zaszantażował? - To jest możliwe, chcą kasy? - Zastanawiał się Foley. http://i.imgur.com/oBAyDXP.jpg - Jeżeli tak, to Barney da ile ma i zaraz wróci. Jeżeli nie, to może być problem. - Muszę pogadać z moimi ludźmi dlaczego nikt mnie nie poinformował, że Genco tu był. Już mnie zaczyna to wkur... . O przepraszam. - Foley popatrzył na mnie. - Niech pan się tym nie przejmuje i znajdzie jak najszybciej Barneya. Co ja zrobię jak go skrzywdzą? - Pani Gino, będzie dobrze. Barney da sobie radę. Niezły z niego twardziel. - Pocieszył mnie Marlowe. - Słuchaj Philip, ja wyjdę zadzwonić. Zwołam chłopaków ze specjalnej jednostki, mam tam przyjaciela, na pewno nam pomoże. Ty też coś pokombinuj. Mam tylko nadzieję, że Rocco i Angel Hutton nie jest w to zamieszany. - Powiedział ciszej na koniec, ale i tak usłyszałam. Teraz już się na serio zaniepokoiłam. Jak go zabiją z zemsty? - Ok, już chyba wiem do kogo zadzwonić - odpowiedział Philip. http://i.imgur.com/cgFmrTw.jpg - Pani niech idzie do rodziny. My się wszystkim zajmiemy. - Dobrze. - Foley wyszedł na zewnątrz, a ja poszłam na dół do Noah, Mii nigdzie nie widziałam. Noah ćwierkał do telefonu. Było to coś w tym stylu. - Bardzo się stęskniłem, ja tez nie mogę się doczekać, jeszcze tylko kilka godzin i już jadę do ciebie. …. Ha ha ha też cię całuję. …. Nie ja bardziej, na pewno bardziej. http://i.imgur.com/8DmG0w2.jpg - Noah, możesz? - Powiedziałam do niego. Co za pierdoły. Pewnie do tej nowej. - Muszę kończyć, później jeszcze zadzwonię. Ktoś tu stoi nade mną i nie daje z tobą rozmawiać. Całuję twoje słodkie usteczka. - Specjalnie to powiedział patrząc na mnie. Chciał mi dać do zrozumienia jak mu przeszkadzam. Co się z nim zrobiło? Totalnie się zmienił. Gdy się rozłączył zapytałam.: - Noah, gdzie jest Mia? - Tylko po to mi przerywasz? Miałem ważny telefon. http://i.imgur.com/MAulqr4.jpg - Tssaa, słyszałam. Gdzie jest? - Poszła z Ortisem odebrać urnę. - Posłuchaj mnie, to nie był przyjaciel, z którym wyszedł Barney. To był brat mordercy naszego ojca, Ricco Genco. Barney jest w niebezpieczeństwie. - O rany, rzeczywiście podejrzanie wyglądał. Co robimy? - Foley wzywa posiłki będą prowadzić poszukiwania. Wróciła Mia z Ortisem. Wstępnie opisałam przebieg zdarzeń. Ortis się strasznie zmartwił. - Biedny Barney, mam nadzieję, że nic mu się nie stanie – powiedział. - Gina, nie martw się. Foley się wszystkim zajmie. - Pocieszyła mnie Mia. - Samochody przyjechały, możemy jechać na przystań. - Powiedział do nas Ortis. - Ortis, jedźcie beze mnie. - Chciałam zostać z Foleyem i być na bieżąco. - To pogrzeb twojego ojca, trzeba wypełnić jego ostatnią wolę i rozsypać prochy. - Zwrócił się do mnie Ortis. http://i.imgur.com/unWTpeC.jpg - Gina, daj pracować Foleyowi, ty sama tu nic nie zdziałasz. Jedziesz z nami. - Mia powiedziała do mnie stanowczym tonem. W takiej sytuacji jej się nie odmawia. - Dobrze, ale poczekajcie na ochronę od Foleya. - Poprosiłam. - Już wszystko załatwione. - Usłyszałam z tyłu głos Foleya. - Grupa już jedzie na przystań, na jachcie będziecie bezpieczni. http://i.imgur.com/PXUxkFA.jpg - Widzisz? - Uśmiechnęła się do mnie Mia. - Zadzwonię jeszcze raz. - Wykręciłam numer Barneya. Niestety nikt nie odebrał. - Nie odbiera. - Powiedziałam do Foleya. - Pewnie zabrał mu komórkę albo są poza zasięgiem. To też już jest monitorowane. Proszę się nie martwić i zająć się sprawami rodziny. Ja do pani później zadzwonię. - Powiedział do mnie. - Ok, to się zbieramy. Pan niech nas informuje. - Zarządził Ortis. - Oczywiście. - Odpowiedział John. http://i.imgur.com/1YO5P6Y.jpg Pojechaliśmy na przystań i wsiedliśmy na jacht. Z całej uroczystości pamiętam tylko trzy godziny siedzenia jak na szpilkach i czekania na telefon od Foleya. W końcu sama zadzwoniłam, a on odpowiedział tylko. - Spokojnie pani Gino, pracujemy, analizujemy i sprawdzamy każdy wątek. Jak tylko się czegoś dowiem to odezwę się do pani. Wreszcie wróciliśmy do domu. Na szczęście nikogo nie było już przed naszym domem. Tam też nie mogłam sobie znaleźć miejsca, co chwilę dzwoniłam na komórkę do Barneya, a nuż odbierze. Chodziłam z kąta w kąt. Mój Barney, co się z nim dzieje? Dlaczego byłam dla niego taka nie miła. Wyrzuty sumienia nie dawały mi spokoju. Lucky zwinął się w kłębek i spał na poduszce. Dobrze, że on czuje się tutaj bezpieczny. Przebrałam się w zwykłe ciuchy i rozpuściłam ten wielki kok. Usiadłam w salonie, patrzyłam drętwo w telewizor. Leciał serial z tą gwiazdką Jemmą, ale szajs. Nie szkoda im kasy na to badziewie? Koło mnie usiadła Mia i poprosiła o rozmowę. - Widzę, że cię to gnębi, wygadaj się. - Zwróciła się do mnie. - Powiedz mi o co chodzi, od początku. http://i.imgur.com/1KCBW0G.jpg - Dobrze, jestem ci to winna i tak miałam wszystko opowiedzieć. Chciałabym żeby Noah też tego posłuchał, jego również to dotyczy. - Odpowiedziałam. - Ok, Noah chodź tu natychmiast! – Krzyknęła, a do mnie powiedziała. - Czasem tak mnie denerwuje tymi ciągłymi gadkami przez telefon, że aż mam mu ochotę zabronić. Wiem, że to przesada, ale wkurza mnie to. Niby się z nią uczył i wszystko było w porządku, ale coś mu odbiło i zrobił się bardzo arogancki. Pewnie odreagowuje stres związany z pogrzebem. - Też zauważyłam, jest trochę inny. Przejdzie mu. Chociaż … - Zawiesiłam głos bo wszedł do salonu Noah. - Muszę iść jestem umówiony, potem pogadamy. - Powiedział do nas. - Nigdzie nie idziesz. Gina ma nam coś do powiedzenia. - Odpowiedziała surowo i wskazała mu miejsce na kanapie. - Ale mamo. Ja muszę. Obiecałem. - Nie marudź. Jak kocha to poczeka. Siadaj. http://i.imgur.com/Gwz0A25.jpg - Dobrze, ale szybko. Nie mam za dużo czasu. - Odrzekł i usiadł koło mnie. - To nie jest opowieść na pięć minut, jak się dowiesz być może nie będziesz chciał nigdzie wyjść. - Powiedziałam i zaczęłam mówić. Zaczęłam opowiadać całą historię rodziny Castello i Genco. W pewnym momencie Noah krzyknął.: - Gina, przestań! Nie wierzę, to nie rodzina Soprano! Chyba Barney naoglądał się za dużo seriali. - Noah, to prawda. Nie zdziwiłeś się, że Foley tak szybko się tym zajął? On doskonale zna tych ludzi i wie do czego są zdolni – odpowiedziałam. - Nie przerywaj, mów Gina. Jestem zaszokowana zachowaniem Fabiana. To nie mieści się w głowie - wtrąciła Mia. http://i.imgur.com/ToYkJAO.jpg http://i.imgur.com/9CfhtS4.jpg Opowiedziałam do końca. Musiałam jeszcze wspomnieć o domu na Hawajach. Powiedziałam o dziewczynie, która tam mieszkała i miesiącami żyła z ojcem. Podałam jej imię, bo za cholerę nie pamiętałam jak miała na nazwisko. Wiedziałam, że to będzie kolejny cios, ale najlepiej od razu powiedzieć całą prawdę. Gdy skończyłam byli zdruzgotani, w oczach mieli ból i rozpacz. Tak jak ja nie mogli przeboleć, że zostali oszukani. Noah się nie odzywał się, siedział nieruchomo. http://i.imgur.com/vLVorcY.jpg Mia ocierała łzy. Popłakała się, nie mogła tego opanować. Próbowałam coś powiedzieć, ale machnęła tylko ręką i nic nie mówiąc wyszła do swojego pokoju. Zamyśliłam się. Bardzo jej współczułam, ona żyła z tym człowiekiem tyle lat. Ja raptem po kilku tygodniach związku z Barneyem jestem załamana jego kłamstwami, a co ona ma czuć? Latami wszystko przed nią ukrywał i robił dobrą minę do złej gry. Latami żyła z człowiekiem w kłamstwie i była zdradzana. Oszust jeden, nienawidzę go coraz bardziej. http://i.imgur.com/LZ4pxrM.jpg Przysunęłam się bliżej do Noah. - Noah, przykro mi. Proszę cię odezwij się do mnie. - Gina, to wszystko prawda? - Tak, uwierz mi ja dalej jestem w szoku. Rozstałam się przez to z Barneyem. - Tak? Ale to nie jego wina. To ojciec był złym człowiekiem. - Chyba tak. A teraz jak Barney zniknął to w ogóle nie mogę się pozbierać. - Gina, jestem już dorosły. Zaopiekuję się tobą. Obiecuję. - Powiedział do mnie miłym głosem. Mój kochany braciszek. http://i.imgur.com/keR71Ws.jpg - Dziękuję, ja też będę zawsze przy tobie. Kocham cię braciszku. - Przytuliliśmy się. - Ja ciebie też siostrzyczko. Dlaczego nie powiedział o włoskiej rodzinie? Może mamy tam kuzynów i nawet o tym nie wiemy. - Też się nad tym zastanawiam. Jak matka kazała mu zerwać z nimi kontakty to może wtedy postanowił, że nikt się o tym nie dowie, nawet my. Chciał o wszystkim zapomnieć. Całkowicie się odciąć. - Tylko dlaczego zdecydował za nas, nawet jak stały się te wszystkie straszne rzeczy to i tak powinien nam powiedzieć. Mamy prawo wiedzieć o własnej rodzinie. - Wiem. Bardzo mi przykro. Nie chciałabym żebyś teraz zrobił jakieś głupstwa. Tym bardziej, że wiesz jakie to niebezpieczne. - Nie martw się, nie jestem aż taki głupi. Ciekawe co stało się z Barneyem? Czyżby on miał jakieś jeszcze inne sekrety? Może miał z nimi inne powiązania, o których nie wiemy. - Zastanawiał się na głos. - Mam nadzieję, że nie. Oby tu chodziło tylko o pieniądze. Może jakby im je dał, to się odczepią i dadzą spokój. Tak przynajmniej mówił Marlowe. http://i.imgur.com/OP3fEw2.jpg - Gina, nic mu nie będzie. Da sobie radę. Ja wyjdę do Yvette. Obiecałem jej, że się z nią zobaczę. - To ona tu jest? Myślałam, że mieszka w Appaloosa. - Tak, ale przyjechała tu ze mną, bo chce mnie wspierać. Ona ma takie dobre serduszko. - Zachwycił się Noah. - Bardzo jej na mnie zależy. - A gdzie jest? - Zapytałam, byłam ciekawa co za dziewczyna aż tak się poświęca po kilku dniach znajomości. - Jest teraz w hotelu. Specjalnie wynajęła pokój. - Trochę to niepokojące, a jej rodzice? Wiedzą o tym? - Tak, jej matka na wszystko się zgadza. Jest bardzo tolerancyjna. - Może zaprosisz ją do nas? Chciałabym ją poznać. - Pomyślałam, że w domu lepiej będę kontrolować sytuację, jak znam życie Mia na pewno nic o tym nie wie. - Nie, może nie teraz, ona jest bardzo nieśmiała. - Noah, bądź odpowiedzialny. Pamiętasz co się przydarzyło Deannie? Takie sytuacje ciągle się dzieją, szczególnie niedoświadczonym nastolatkom. - Nie robimy tego, jeżeli o to ci chodzi. To jest czysta miłość jak mówi Yvette. Na to przyjdzie czas. - Wiesz, mówiłeś do niej o tych całuskach i buziaczkach to się zastanowiłam. Dobrze, że ona jest rozsądna. - Spryciula chce go przetrzymać. Znam te gierki. - Tak, jest bardzo mądra i niezwykle piękna. Mam szczęście. A wiesz, że jej starsza siostra jest modelką? - Tak? A jak się nazywa, może o niej słyszałam? - Nie wiem, nawet nie zapytałem. Dobra idę już. Wrócę późno. Nie martw się za bardzo. Wszystko będzie dobrze i ani się obejrzysz a Barney zaraz do nas wróci. - Dziękuję, tak bardzo bym chciała już go zobaczyć. Myślałam, że zostaniesz ze mną. - Obiecałem jej, poza tym stęskniłem się. - Ok, idź. - Powiem ci jeszcze, że nie lubiłem za bardzo Barneya. Chyba mu zazdrościłem, bo wszystko mu się udawało i miał wzięcie u kobiet, ja nie miałem takiego szczęścia aż do tej chwili. Yvette dała mi to. Przy niej czuję się swobodnie. Teraz szkoda mi Barneya i też chciałbym żeby szybko wrócił. Ty jesteś przy nim szczęśliwa, to jest dla mnie najważniejsze. Wiem, że on o ciebie zadba. - Powiedział poważnie. Nie spodziewałam się takich słów po moim małym braciszku. Najwyraźniej dojrzał. Może ta dziewczyna ma na niego dobry wpływ? Wyszedł, a ja zostałam sama. http://i.imgur.com/OYHLVI4.jpg Położyłam się na kanapie i ponownie zaczęłam oglądać telewizję. Minęło z dwie godziny i miałam dość. Poszłam do swojego pokoju, zajrzałam na różne portale internetowe. Mnóstwo artykułów na temat pogrzebu i różnych informacji o ojcu i jego tragicznej śmierci. Było nawet moje zdjęcie jak wchodzę do domu i komentarz, że córka pisarza nie udzieliła wywiadu. Wiedzieli nawet, że byłam na Hawajach. Autor się zastanawiał jak ja się zachowuję w czasie żałoby. Napisał, że ja się bawię przed samym pogrzebem. Próbował mnie analizować i oceniać. Bezczelność nie zna granic. Na szczęście nie było stamtąd żadnych zdjęć. Były też bardzo piękne artykuły o jego twórczości i co wniosła do literatury. Kilka naprawdę wzruszających, wyrażających żal po stracie. Jeden szczególnie zapadł mi w pamięć. Autorka bardzo się rozwodziła i pisała w bardzo specyficzny sposób, bardzo emocjonalnie, jakby znała osobiście mojego ojca. Wyraziła tęsknotę, że go już nigdy nie zobaczy. Nawet użyła takiego sformułowania „Twoje ręce nie dotkną już pióra, karta pozostanie pusta na zawsze, nasze pragnienia nie będę zaspokojone” Podpisała się Penelope Belleza. Muszę to zapamiętać. Czyżby kolejna niezaspokojona? Cholera jasna. Próbowałam coś znaleźć w necie na jej temat, ale tylko pojawiały się jej kolejne artykuły, żaden życiorys ani przebieg pracy. Widocznie to pseudonim artystyczny. No nic, może się jeszcze ujawni. Napiszę do niej e-maila, że chcę się z nią spotkać. Im więcej będę wiedziała o ojcu i jego życiu, to może wreszcie zrozumiem o co tu chodzi. Postanowiłam zajrzeć do Mii. Co robi? Może śpi. Weszłam po cichu do pokoju, leżała w łóżku. Podeszłam bliżej. Wyglądała strasznie blado. Coś mnie tchnęło i dotknęłam jej czoła. Było chłodne. Nie dawała oznak życia. http://i.imgur.com/xmBmHWr.jpg - Mia, Mia!!! - Zaczęłam krzyczeć i ją szarpać. Nie mogłam jej dobudzić. Potem opanowałam się i dotknęłam jej szyi, miała słabe ledwo wyczuwalne tętno. Słaby zapadający się oddech. Żyje to najważniejsze. Popatrzyłam na stolik obok łóżka, stała tam fiolka z tabletkami nasennymi. Boże, za dużo wzięła? Szybko zadzwoniłam po karetkę i do Foleya. Powiedział, że natychmiast przyjedzie. Zadzwoniłam też do Noah, ale nie odbierał. Czemu nie zapytałam w jakim jest hotelu? Boże, Mia co ty zrobiłaś? http://i.imgur.com/uio517b.jpg To wszystko w tym odcinku, zapraszam do komentowania. ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No to dowaliłaś... Dobrze, że Gina powiedziała im prawdę, ale jak widać Mia źle to zniosła... Nie wyglądało to na przypadkowe wzięcie większej ilości tabletek, żeby po prostu móc sie wyspać. Współczuję jej, bo żyła pod jednym dachem z człowiekiem, o którym jak się okazuje nic nie wiedziała.
No a Noah zakochany. Niby mówi Ginie, że się nią zaopiekuje, ale chyba rzucił to tak od niechcenia... Zmienił się chłopak. Ciekawe jak mu wyjdzie ten związek z Yvette.... Heh... No i co z Barneyem?!?! Apeluję do ciebie z tego miejsca: Nie zrób mu krzywdy! Ricco jak Ricco, ale niepokoi mnie, że jest z nim ten cały "Aniołek", a on jest zdolny do wszystkiego! Myślałam, że będzie wiadomo coś więcej w tym temacie, ale bierzesz nas na przetrzymanie... Nerwicy się nabawię przez ciebie. czekam na kolejny. :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
O boże, gdzie jest Barney. Ricco i ta cała reszta mnie już wkurzają. Gina musi się strasznie martwić. Foley i Marlowe wzięli się do roboty. Przynajmniej to.
Oby wszystko szybko zostało załatwione. Noach zakochał się w siostrze Achy. Niedługo kolejna dziewczyna go zawiedzie. Gina opowiedziała wszystko rodzinie. To smutne... że dowiadują się dopiero teraz... No cóż. Mia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nie no, skoro Foley i Marlowe połączyli siły to powinni znaleźć Barneya raz-dwa. Ciekawe, co za znajomości uruchomi pan detektyw, kto wie, może zna paru typków spod ciemnej gwiazdy, którzy mu pomogą. W końcu znaleźć kogoś takiego jak Ricco Genco nie będzie raczej łatwe.
Swoją drogą ci policjanci mający go śledzić rzeczywiście są strasznie niekompetentni. Najpierw nic nie wiedzą o jego spotkaniu z Lucy, a teraz jeszcze to. Nie dziwota, że Foley się wkurzył. Noah: "Bardzo się stęskniłem (...) też cię całuję. ... Nie ja bardziej, na pewno bardziej." Gina: "Co za pierdoły" Ja: "Przyganiał kocioł garnkowi" :D No serio, jak sobie słodzą z Barneyem 24/7 to jest dobrze, ale jak Noah próbuje być romantykiem to pierdoły.. Teraz Gina już wie, jak single ciężko znoszą takie szczebiotanie "cukiereczków i misiaczków" :D Cytat:
Ona serio myślała, że jak porwali Barneya to ot tak pozwolą mu gawędzić przez telefon? (sorki, musiałam ;D) Ale kurczę, wiedziałam, że będzie mieć wyrzuty sumienia, no po prostu wiedziałam :P I taki mały szczególik - wygląda na to, że Gina niespecjalnie przepada za tą całą Jemmą. Ciekawe dlaczego.. Wow :O Noah zaczął akceptować Barneya? Jestem w szoku normalnie. Ale chłopak jest taki naiwny.. Ciekawe, kiedy wszyscy się zczają, że jego piękna słodka Yvette jest siostrą wrednej małpy Ashanti.. Mam nadzieję, że zrozumie wtedy, że słowa "dobre serduszko" i "siostra Ashy" nie idą ze sobą w parze. Eh, on zdecydowanie nie ma szczęścia do kobiet. Mia przedawkowała środki nasenne? Była aż taka roztrzęsiona czy celowo próbowała popełnić samobójstwo? Młoda nie jest, więc mam nadzieję, że jej organizm to przetrzyma.. Tylko po co tam Foley ma osobiście przyjeżdżać? Nie lepiej, żeby się skupił na Barneyu a sam przysłał jakiegoś funkcjonariusza? W końcu nie jest psychologiem, nie musi za każdym razem ich pocieszać.. I ta cała Penelope Belleza.. Co to za babka? Kurka, z każdym odcinkiem zamiast się coś wyjaśniać to tylko coraz więcej pytań jest... czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
hmm, Noah chyba nie za bardzo przejął się tym, co usłyszał od siostry. zmienił się. w sumie myślałam że inaczej się potoczy jego wątek, nic nie sprawdziło się z moich przypuszczeń.
a Mia, woah. nie spodziewałam się tego:O. wiedziałam, że będzie jej ciężko ale nie sądziłam że dosunie się do czegoś takiego:O. nie pomyślała o tym co będzie się działo z Noah i Giną? chyba przeszli już wystarczająco dużo, wystarczy im na razie 'sensacji'... |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wow... się 3 odcinków nie przeczytało, a tu takie rzeczy! :o Mia...:( Straszne. Najpierw ojciec, teraz "matka"... kto następny? Noah się zmienił, posłuchał Giny.
czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Wow :O niesamowity odcinek, kolejne znaki zapytania się pojawiają, kolejne osoby, zdarzenia... a do tego znowu przerwałaś w takim emocjonującym momencie :D
Philip i John to profesjonaliści, myślę, że szybko sobie poradzą ze znalezieniem Barneya, choć z drugiej strony...? Ricco nie jest takim ,,zwykłym'' przestępcą, do tego działa wspólnie z Angelo, na pewno jakoś się zabezpieczyli, wybrali się w oddalone, dobrze ukryte miejsce, zadbali o to, by nikt nie znalazł żadnych poszlak. Tak przynajmniej myślę, przecież gdy Ricco pojawił się na pogrzebie, to nie tylko Barney i Gina go widzieli i rozpoznali. Nie mam pojęcia czemu, ale nie trawię Noaha... i te jego szczebiotanie, podobnie jak Ginę, strasznie mnie denerwuje. Niedługo zawiedzie się na swojej Yvette... swoją drogą, on jest strasznie naiwny, tak bardzo zależy mu na swoim związku, a nie zdążył dziewczyny dobrze poznać. Wygląda na to, że zdarzenie z Deanną nie dało mu zbyt wiele do myślenia. Radziłabym mu być ostrożniejszym. Rodzina jest w szoku, słysząc takie rewelacje o Fabianie - nie dziwię się. Biedni, muszą się okropnie czuć. No ale cóż poradzić... Cieszę się, że Noah postanowił wesprzeć Ginę, może rzeczywiście choć trochę dojrzał - przynajmniej w sprawach rodzinnych. Ciekawi mnie jedna rzecz - jak on przeżywa śmierć ojca? W końcu na pogrzebie szczebiocze sobie z dziewczyną przez telefon (chyba powinien był nieco później zadzwonić i się z nią dogadać, nie tak od razu po ceremonii?), spotyka się z nią, no i ogólnie nie sprawia wrażenia, jakby to całe zamieszanie jakoś strasznie mocno go dotknęło... chyba, że wszystko przeżywa wewnętrznie, jest skryty i po prostu się z tym nie afiszuje, przeżywa żałobę na swój własny sposób...? Aaaa, i ciekawe, czy Gina dowie się, kto jest siostrą Yvette... może Noah spyta ukochaną, a potem opowie siostrze ;> Do tego dochodzi kolejna postać, tajemnicza Penelope, ach, zaciekawiasz coraz bardziej ;) Może to kochanka ojca, lub ktoś z rodziny? Penelopa - samo imię - pochodzi CHYBA z Grecji, ale po włosku pisze się właśnie Penelope... A ostatnie wydarzenie, z Mią. Ostro, to rzeczywiście wygląda na takie samobójstwo, z jednej strony jej się nie dziwię - dowiedzieć się tylu rzeczy o człowieku, dla którego poświęciła życie?, ale z drugiej strony, myślałam, że jest rozsądna i twarda... Biedna, najwyraźniej nie mogła sobie poradzić psychicznie. Żeby tylko nic się jej poważnego nie stało, muszą ją uratować :< Ciekawe, jak potoczy się sprawa z Barneyem. Niecierpliwość moja nie ma granic, dawaj następny :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Przebrnęłam w końcu przez te wszystkie odcinki :D.
Jeśli chodzi o stronę techniczną, to widać znaczną poprawę, ale jeszcze trochę pracy przed Tobą. Interpunkcja leży... Wkrada Ci się trochę błędów. Jak już ktoś chyba wcześniej wspomniał, niektóre dialogi są sztuczne. Żeby nie było, że tylko się czepiam, to muszę Cię pochwalić za całkiem bujną wyobraźnię. Mimo tych wszystkich błędów i niedociągnięć od strony technicznej, to i tak całkiem ciekawie się czyta, bo sporo się dzieje i nawet ciekawie prowadzisz akcję ;) Co prawda OJSG bywa dość przewidywalne (jak choćby fakt, że to Rocco jest narzeczonym Cassie), ale komu udaje się tego uniknąć? Dodatkowy plus za naprawdę ładne wnętrza :). I jedna taka sprawa... Zastanawia mnie, jak bardzo realne jest Twoje OJSG.. ;) BMW EfficientDynamics Concept to kosmos, taki jak mercedes co rośnie na drzewach ;). Jeden jest taki (BMW EfficientDynamics Concept) i zapewne nikt nim nie jeździ. Taka pokazówka raczej. Opowiadania zazwyczaj rządzą się swoimi prawami, dlatego spytałam o ten realizm :P. Zresztą nie jestem fanką BMW... No i z Barneyem mamy chyba zupełnie inny gust, jeśli chodzi o auta. No cóż, nie wie co dobre :D. Fabian... w końcu wszystkie jego matactwa wyszły na jaw. Współczuję tylko Mii, że tyle lat zmarnowała, żyjąc z zupełnie obcym człowiekiem, który miał ją gdzieś... W sumie dobrze, że skończył, jak skończył :P. Noah chyba lepiej w tej ostatniej fryzurze ;). Nie podoba mi się tylko, że się tak zmienił... A na tej swojej Yvette to się jeszcze przejedzie. Puści go w samych skarpetkach albo i bez. Ciekawe jest to, że Asha ciągle tylko jęczy, jaka to ona biedna i nie ma gdzie się podziać... Przecież to modelka i tyle agencji się niby o nią zabijało... To niech ruszy w końcu tyłek i zacznie pracować. Nikt jej dłużej nie będzie utrzymywać. No chyba, że Barney będzie na tyle głupi, że da się szantażować i będzie jej płacił, bo to, że te 10000 było tylko pierwszą ratą, to pewne. Barney i Gina... no tu to mam trochę mieszane uczucia... Niby lubię Barneya, ale... No właśnie... Wystarczy jakaś "egzotyczna piękność" i od razu jej ulega. Niby się nie daje, ale jednak cieszy oczy widokiem a nawet się obcałowuje z takimi. No cóż, on jeszcze musi popracować nad tą kwestią... No i cud się stał, że w końcu wyjawił Ginie prawdę. Podmienili go, czy co :P? Żeby nie było: mam nadzieję i wiem, że Barney się jakimś cudem wykaraska z tego całego porwania. Oby z jak najmniejszym uszczerbkiem na zdrowiu i życiu :). No i nie zabijaj Mii. Jesteś jej winna zadośćuczynienie za pawiana - Fabiana :D. Fajnie, że Foley się spiknął z Nikki. Pasują do siebie :). Teraz znajdź kogoś dla Marlowe'a. Niech się chłop nie marnuje :D. PS. Przebrnęłaś przez ten komentarz :P? |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Mam coraz mniej czasu na pisanie komentarzy :( Owszem, czytam każdy odcinek, szczególnie lubię jak mnie informujesz, ale nie wszystkie mam czas z komentować.
Wiele się dzieję, nie wiedziałam, że Fabian to taki kłamca. Współczuję wszystkim, naprawdę.Biedna Mia, dowiedziała się o tylu kłamstwach człowieka z którym żyła wiele lat, kochała go. Oby nic jej nie było, nie może, ma przecież jest Noah, Gina! Oby Barney jakoś z tego wyszedł, może wrócą do sb z Giną. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie kochani moi. Dziękuję ciepło za komentarze. :)
Rodzina Kent. ( nr 66 ) W tym czasie Noah jechał sobie samochodem Giny na spotkanie z Yvette. http://i.imgur.com/IALohDZ.jpg http://i.imgur.com/8yj3Uka.jpg Wcześniej się przygotował, zabrał adres i klucze do domu w Bridgeport. Zabrał kluczyki do samochodu Giny, wiedział, że po pogrzebie nie będzie raczej nigdzie wyjeżdżać. Akurat tak się złożyło, że Barney zaginął i to on będzie w centrum zainteresowania, a Gina będzie czekać na informacje od Foleya. Na początku przejął się zniknięciem Barneya, ale jak sobie przypomniał Yvette, przestało to się liczyć. Miał zamiar spędzić w Bridgeport romantyczny weekend z dziewczyną. Nie martwił się co powie Gina czy Mia. Najwyżej go później ochrzanią, ale to co przeżyje na wyjeździe z Yvette będzie jego. Przezornie wyłączył komórkę, nie potrzebował namolnych telefonów. Bridgeport kojarzyło mu się z nocnymi klubami i wszelkimi rozrywkami, kasyna i te sprawy, dość siedzenia w domu. Czas się rozerwać. Jest dorosły i ma dowód, a co najważniejsze kasę, wszędzie wejdzie. Yvette czekała na niego przed hotelem. - Wow, ale bryka! - Powiedziała z zachwytem, gdy otworzył jej drzwi do samochodu. - Twoja? - Tak, ojciec mi zapisał. Teraz jest moja, możemy szaleć ile się da. - Powiedział z dumą i pomyślał. „Porsche to idealne auto, żeby zaimponować takiej lasce. Ciekawe co powie, jak zobaczy moje BMW?” - Wspaniale, jesteś moim królewiczem z bajki. - Powiedziała i namiętnie go pocałowała, gdy już siedzieli w aucie. - To tylko zaliczka kotku, później dostaniesz więcej. Dobra jedziemy do Bridgeport, już nie mogę się doczekać. Na samą myśl o kolejnej transzy, aż mu żołądek skoczył do gardła i zabłysły oczy. „To jest to, życie jest piękne!” Pomyślał i starał się oddechem uspokoić dudniące serce. Noah ruszył z impetem. Specjalnie to zrobił, chciał się popisać. Na ostry dźwięk silnika Yvette pisnęła i głośno się roześmiała. Jej śmiech był dla niego jak najpiękniejsza melodia. W drodze rozmawiali o różnych mało ważnych rzeczach. Słuchali muzyki i czasem, jak znali słowa śpiewali razem. Szczęśliwie im minęło kilka godzin jazdy. Noah był dobrym i ostrożnym kierowcą. Nie szalał, chociaż go kusiło. Jednak bał się aby nic się nie stało, czuł się za Yvette odpowiedzialny. Wreszcie tuż przed świtem wjechali na główny most prowadzący do miasta. http://i.imgur.com/9SK84v5.jpg Zatrzymali się przed budką z przekąskami i chcieli coś zjeść, ale były tam same paskustwa. Kupili sobie po małej porcji frytek. Jedynie to nadawało się do jedzenia. Potem wyruszyli w poszukiwaniu „Kostki cukru”. Trochę kluczyli po ulicach, ale ostatecznie dotarli na miejsce. Okazało się, że dom jest położony na wzgórzu poza miastem. Był to nowoczesny, prawie cały szklany dom. http://i.imgur.com/HvGxfbw.jpg http://i.imgur.com/0efzkUv.jpg http://i.imgur.com/SFJUvpd.jpg http://i.imgur.com/K8RCfTe.jpg Wbiegli do środka. Salon był urządzony w ciemnych barwach z białymi akcentami. Wszystko było na wysoki połysk, aż zapierało dech w piersiach. Pełno szkła i metalu. http://i.imgur.com/6Z2F3S0.jpg http://i.imgur.com/iAKV8i5.jpg http://i.imgur.com/E2yrDYt.jpg http://i.imgur.com/eqIdc9V.jpg - Noah, ale tu jest pięknie i nowocześnie, uwielbiam taki nowomodny styl. - Nooo, to mój ojciec tak urządził, ten dom też mi zapisał w spadku. - Powiedział z dumą. Sam był zaskoczony, nie spodziewał się takiego drogiego domu i mebli. „Gina miała rację, nasz ojciec był zagadką. No i dobrze. Robił co chciał, ja też tak będę. Hulaj dusza piekła nie ma.” Pomyślał i poszedł do kuchni zajrzeć do lodówki. Niestety była pusta i w ogóle wyłączona z prądu. Nikt tu dawno nie mieszkał. - Nic nie ma do jedzenia. Może zamówimy pizzę? - Jasne. Zamów, a ja pójdę na górę zobaczyć co tam jest. - Odpowiedziała i pobiegła kręconymi schodami na górę. Na górze była ogromna sypialnia w zupełnie innym stylu. „Starocie, ale ładne.” Pomyślała Yvette. http://i.imgur.com/b51MA9Y.jpg Stanęła przed ogromnym oknem. Zachwyciła ją panorama miasta. „Wieczorem musi tu być olśniewająco pięknie. O mój Boże, muszę wszystko zrobić, żeby tu zamieszkać. Dość męczenia się w Appaloosa. Czuję się tu świetnie, jestem stworzona do wyższych celów. Noah jest idealną trampoliną, ale mam szczęście, że na niego trafiłam. Jest taki łatwowierny. Muszę jednak przyznać, że niezłe z niego ciacho, hi hi hi przyjemne z pożytecznym. Mamusia dobrze mi radziła, żeby się zakręcić wokół jakiegoś bogatego chłopca. Najlepiej żeby był do tego przystojny. Udało mi się!” Myślała intensywnie. Uśmiechała się do siebie. Wreszcie czuła się szczęśliwa. Znalazła cel w życiu. - Noah, chodź na górę, coś zobaczysz! - Krzyknęła. Noah przybiegł do niej. Znowu się zdziwił wnętrzem. „Ale tu bogato.” Pomyślał. Spojrzał na miasto i aż gwizdnął z zachwytu. http://i.imgur.com/hU3hgEu.jpg - Yvette, tutaj jest życie, czeka nas mnóóósstwo zabawy. Tutaj podobno jest więcej klubów niż w Westerbergu. Możemy zaszaleć. - Tak, ale najpierw … - Podeszła do niego bliżej. Objęła jego twarz i pocałowała w usta. Noah westchnął, była piękna i niezwykle pociągająca. Usiedli na dywanie i oddali się przyjemności pocałunków. Rosły emocje. Chciał czegoś więcej niż tylko pocałunków, chciał iść wreszcie na całość, szczególnie z taką nadzwyczajną dziewczyną. Zaczął ją dotykać i próbował wsunąć ręce pod spódniczkę, ale Yvette go powstrzymała. http://i.imgur.com/Fmb7IlW.jpg http://i.imgur.com/zwyV39m.jpg - Nie teraz, nie chcę tego robić w dzień i tak na szybko. Chcę żeby było ciemno i romantycznie, po uroczystej kolacji przy świecach. Zabierzesz mnie do jakiejś drogiej restauracji? Mam nawet ładną sukienkę, specjalnie dla ciebie ją wzięłam. Chcę ci się pokazać. - Oczywiście, dla ciebie wszystko. - Odpowiedział ledwo się opanowując. Nie chciał być zbyt nachalny i zrazić jej do siebie. - Jesteś cudowny. - Szepnęła mu do ucha i pocałowała w policzek. - Yvette, dla ciebie zrobiłbym wszystko. - Zapewnił patrząc jej w oczy. - Urządzimy sobie romantyczny wieczór, poszukam w internecie jakiejś najdroższej restauracji w mieście. Będziesz szczęśliwa. - Świetnie, gdzie jest ta pizza? - Zaraz będzie, chodź pójdziemy na samą górę i zobaczymy co tam jest. - Ok. Poszli kolejnymi kręconymi schodami na sam dach, tam było jacuzzi i leżaki do leżenia. Fontanna. Był tam też mały zestaw do golfa. Dach to idealne miejsce do strzelania piłeczkami. „U nas w domu nie było zestawu do golfa, czemu ojciec nam nie kupił? Mógłbym poćwiczyć. Przecież to nie może być drogie. Widać niektóre rozrywki przeznaczył tylko dla siebie. Strasznie mnie to denerwuje.” Zastanawiał się Noah jak to zobaczył. http://i.imgur.com/JN7uOTJ.jpg - Wow, co za miejsce! Tu jeszcze lepiej widać miasto! - Krzyknęła Yvette. - Szkoda, że dzisiaj chłodno, moglibyśmy wejść do jacuzzi. Właściwie czemu nie ma drugiej w domu? - Zastanawiał się Noah. - Zaraz, nie sprawdziliśmy jeszcze piwnicy. Chodź poszukamy. Może jest tak jak u nas. http://i.imgur.com/Qmwq3Bw.jpg Pobiegli pędem na dół. Tam zobaczyli wielkie pomieszczenie do relaksu i ogromne jacuzzi. Wszędzie pełno roślinności i mnóstwo luster na ścianach. http://i.imgur.com/U2VFQxg.jpg Z drugiej strony była siłownia. http://i.imgur.com/czW0lfL.jpg *** Wróćmy do Barneya. Barney poszedł z Ricco w stronę parkingu, z daleka zobaczył Angela stojącego przy samochodzie. Gdy tylko podeszli, Barney zwrócił się do Angela.: - Możecie mi powiedzieć co tu właściwie robię? http://i.imgur.com/RUk7zQf.jpg - Porozmawiamy sobie o wspólnych interesach – odpowiedział Angel. - O co wam chodzi? - dopytywał się Barney. - Jesteś nam chwilowo potrzebny. Rocco się stęsknił. - Uśmiechnął się złośliwie Ricco. - Czego on ode mnie chce? Nie rozumiem. - Zaraz zrozumiesz. Jedziemy. Ricco zawiąż mu oczy. - Dyrygował Angel. - Odbiło wam? Będziecie mi zawiązywać oczy? - Lepiej żebyś nie wiedział gdzie jedziemy. Ricco i ręce też. - Rządził dalej Angel. - Sprawdź mu kieszenie, nie chcielibyśmy żadnych niespodzianek. - Przestańcie to jest śmieszne. - Mówił Barney, gdy Ricco mu wiązał opaskę na oczach. - Zamknij się, zaraz przestaniesz się śmiać - powiedział Ricco - pamiętaj, że obserwujemy twoją panienkę, chyba nie chcesz żeby zaliczyła dwóch braci. - Ok, bez nerwów. - Zgodził się Barney, nie chciał ich niepotrzebnie denerwować. Jeszcze by coś zrobili Ginie. Ricco zabrał mu portfel, kluczyki do samochodu i komórkę. Schował do własnej kieszeni. - Widzę BMW X6, ho ho stać cię na to? Chyba nie jesteś tylko zwykłym agentem literackim. Musisz mieć niezłe dochody, o tym też porozmawiamy. - Powiedział Angel, kiedy zauważył kluczyki od auta. Związali mu ręce i posadzili z tyłu Dodge'a. Ruszyli w znane sobie miejsce. Jechali kilka godzin prawie się nie odzywając, tylko Angel zaczął opowiadać głupie dowcipy, ale jakoś nikt się z nich nie śmiał. Wreszcie się zamknął. Włączył radio i sobie podśpiewywał. Miał dzisiaj dobry humor, a jeszcze się szykowała niezła rozrywka z Barneyem. http://i.imgur.com/YrfPlyP.jpg Wreszcie dojechali na miejsce. Był to mały odludny domek na koloni jakiejś wsi. Zaprowadzili Barneya do prawie pustego pomieszczenia. Stał tam stół i kilka krzeseł. Ricco go chwycił za ramiona, przycisnął i Barney klapnął na kolana. - Dobra, zdejmij mu tą głupią opaskę. - Barney usłyszał głos Angela. http://i.imgur.com/OmDBPrS.jpg Ricco wykonał polecenie i oczom Barneya ukazał się wycelowany w niego pistolet. Usłyszał dźwięk odciąganego kurka. Przełknął ślinę. „O co tu kur.. chodzi?” Przemknęło mu przez głowę. http://i.imgur.com/o2irTiM.jpg http://i.imgur.com/vSkoB7D.jpg - Co ty odp.. lasz Angel? Nawet z nim nie rozmawialiśmy! Schowaj broń! - Krzyknął Ricco. http://i.imgur.com/3kp4Mk4.jpg - Spoko jeszcze mu nic nie zrobię. Niech wie, że nie żartujemy. - Zabezpieczył pistolet i schował za pasek. http://i.imgur.com/JqY9lOX.jpg - Straaasznie się was boję – powiedział Barney. To wyprowadziło Angela z równowagi i kopnął siedzącego Barneya, aż się przewrócił. - Co ci mówiłem, zamknij się. - Syknął do niego. - Rozwiążcie mnie, to wam pokażę co znaczy być prawdziwym mężczyzną. - Odgrażał się Barney. Teraz sam chciał ich zdenerwować, musiał ocenić na ile może się posunąć. Jeżeli go rozwiążą, to będzie miał szansę na walkę i być może na ucieczkę. Angel jeszcze raz go kopnął, tym razem mocniej w brzuch. Skulił się. Zabolało, ale nie pokazał tego po sobie. - Angel uspokój się, zaczynasz mnie drażnić. - Ricco już miał dość zachowania Angela. - Nie będziesz z nim tak rozmawiać. - Czego chcesz, przecież miał dostać wycisk. Nie tak powiedział Rocco? http://i.imgur.com/8pVekrG.jpg http://i.imgur.com/Pnk5ILs.jpg - Najpierw porozmawiamy spokojnie, potem możesz robić co chcesz. - Odpowiedział. - O czym tu rozmawiać, trzeba chamowi dać nauczkę. Niech popamięta. Za moją siostrę połamię mu kości. - Niech powie co wie o śledztwie, jesteśmy kulturalni ludzie. Barney rozwiążę cię i spokojnie porozmawiamy, ok? Nie martw się nic ci nie zrobimy. Wrócisz cały i zdrowy. - Ricco uśmiechnął się do Barneya, a on odwzajemnił uśmiech. „Tak cały i zdrowy” Pomyślał. - Widzę Ricco, że jesteś rozsądnym człowiekiem. Mogę wam dużo powiedzieć. Jestem w dobrym kontakcie z Foleyem i jego przydupasami. – Zapewnił, a w głowie tlił mu się już plan działania. - Pomóżcie mi wstać. Ricco mu pomógł i posadził na krześle. - Teraz cię rozwiążę, tylko spokojnie. - Popatrzył na niego i powoli rozwiązał mu ręce. Barney przetarł nadgarstki i powiedział.: - Co chcecie wiedzieć? Wiem bardzo dużo. - Musiał ich wciągnąć, czymś zainteresować. Chciał uśpić ich czujność. - Czy wiesz coś o badaniach? O wynikach? - Zapytał Angel. - Tak, to blef, nie mają żadnego potwierdzenia, że to Rocco. Dokumenty są sfabrykowane. - Co? - Powiedzieli jednocześnie. http://i.imgur.com/HcMv6Yo.jpg - Tak myślałem, że to was zaskoczy. Foley to stary wyga i wie jak grać w te gierki. Na siłę szuka winnego. Wszystkich oszukał, ja też mu uwierzyłem. - Coś mi się nie chce wierzyć – powiedział Ricco. - Chyba nie chcesz nas w konia zrobić? - Chłopaki, dajcie mi wyjaśnić. To dowiecie się więcej – powiedział Barney. - Właśnie – Dołączył się Angel i nagle wymachnął nogą w kierunku szyi Barneya i tak się zatrzymał. Barney zachował zimną krew, zero reakcji. Teraz nie może okazać słabości. Nawet mu ręka nie drgnęła. Dwa lata spędzone pod okiem Pai Mei dały rezultaty. Spokojnie patrzył na Angela, czekał na odpowiedni moment. - Mogę cię jednym ruchem uszkodzić, więc zważ co mówisz. - Angel zostaw go, niech mówi! - Krzyknął Ricco. http://i.imgur.com/oFbtk1A.jpg Barney wykorzystał tą sytuację chwycił mocno za nogę Angela i sprawnie nią obrócił, że ten stracił równowagę i padł jak długi, a łbem walnął o podłogę. Zanim Ricco się zorientował w sytuacji Barney szybko doskoczył do niego i rąbnął go z całą siłą pięścią w twarz. Ricco też leżał powalony i nieprzytomny. http://i.imgur.com/eouQ0U0.jpg http://i.imgur.com/muAnBth.jpg Potarł bolącą pięść, naprawdę mocno mu przyłożył i już miał biec do drzwi, gdy nagle usłyszał świst pocisku i zapadł się w ciemność. http://i.imgur.com/RwwVE1Q.jpg http://i.imgur.com/cg2ZBHT.jpg Angel podszedł do leżącego Barneya, patrzył na powiększającą się plamę krwi, wypływającą mu z głowy. Zaczęła wsiąkać w podłogę i garnitur. http://i.imgur.com/2HYaGMS.jpg Zdjął z niego garnitur nasiąknięty krwią i pozostawił w bieliźnie. Musiał teraz pozbyć się ciała, postanowił go wywieźć w odludne miejsce i gdzieś porzucić. Chwycił go za barki i zaciągnął do samochodu. http://i.imgur.com/v4DQCBK.jpg To wszystko w tym odcinku, zapraszam do komentowania. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Tak się nie robi! Nie kończy się w takim momencie!
Po cichu liczę, że Barney jednak się wyliże, choć po kulce w łeb byłoby naprawdę ciężko i na razie chyba nie wiem, w jaki sposób mogłabyś to odkręcić. Angel i Ricco wkurzają mnie już od dłuższego czasu, więc może nie będę się o nich wypowiadać... Co do Noah to jest strasznie głupi i naiwny. Poznał "ładną dziewczynę" i od razu dał się omamić. Widać, że dla niego mózg nie jest istotny. Szkoda słów... Za to Yvette wie jak się ustawić... A gdzie Mia w tym odcinku?! Dziś krótki odcinek i niewiele się działo, więc i komentarz do najdłuższych nie należy... Interpunkcja nadal leży... |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Noah nie chciał zrazić od siebie Yvette, za to skutecznie od siebie zraził mnie.. Może i ma dowód i kasę, ale w środku wciąż jest małoletnim smarkaczem, co zresztą udowadnia całym sobą.
Wykorzystuje porwanie Barneya i zmartwienie Giny, żeby wziąć jej brykę. Co z niego za brat, ja się pytam? Zachowuje się jak kompletny szczeniak, napalił się na ładną panienkę i własną chatę i myśli, że to go czyni dorosłym? Szczeniak, powtarzam, szczeniak. Przydałaby mu się odrobina empatii i rozumu, niestety, tego za kasę po tatusiu się nie kupi. Matko, tak chciałam, żebyś rozwinęła bardziej jego postać, a kiedy to zrobiłaś, wkurza mnie niemal tak samo jak jego śp. ojczulek. Ciekawe, kiedy się sparzy na tej "wielkiej miłości". Widząc jego naiwność (to chyba u nich rodzinne) to myślę, że Yvette jeszcze długo będzie wodzić go za nos i dobierze się nie tylko do jego spodni ale też do konta w banku. Pojechałam dzisiaj po nim, ale kurczę, inaczej nie mogę.. :\ Teraz tak sobie myślę.. Ile Barney zarabiał, że stać go było na tyle samochodów. Lewe interesy? Mnie już tu nic nie zdziwi :P Nieźle się Barni stawiał tym dwóm typkom, ale cienka jest granica między odwagą a głupotą.. Dlaczego nie pomyślał, żeby najpierw przeszukać Aniołka? Raz, że pewnie miał kluczyki od samochodu, którym szybciej uciec niż piechotą, a dwa.. no chyba nie zapomniał o tym, że facet miał spluwę? Ja rozumiem, że myślał, że pewnie jest nieprzytomny, ale przezorny zawsze ubezpieczony. I mu się dostała kulka. Uśmiercisz go? Jakoś nie chce mi się wierzyć.. Ale nawet jeśli jest ciężko ranny (w końcu jakiś tam procencik szans jest, że przeżył, mało to ludzi żyje z kulką w głowie?), to kto mu pomoże? Pojawi się Foley na scenie niczym superbohater czy może ktoś inny? No tak go chyba nie zostawią, nie? PAI MEI?! Kobieto, celujesz w mój ulubiony film :D czekam na więcej.. szczególnie, że przerwałaś w TAKIM momencie! :(( |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No Mile... jestem w szoku! Jak mogłaś zrobić coś takiego! Nie wierzę, że pozbędziesz się w tak łatwy sposób swojej głównej postaci! W głowie mi się to nie mieści!
Mam nadzieję, że on przeżyje, chociaż ma naprawdę marne szanse... Ciekawe jak z tego wybrniesz... No zastanawia mnie, skoro Angel już do niego strzelił, to dlaczego np. dla pewności nie sprawdził mu pulsu? I w ogóle, Barney też zachował się niepoważnie. Już na starcie te opryszki mieli przewagę, chociażby liczebną, a on jednak brnął w jakieś dyskusje. Niepotrzebnie, bo myślę, że w normalnej sytuacji Ricco nie plamiłby sobie rąk jego krwią... tym bardziej, że to Rocco chciał się z nim zmierzyć. W każdym razie dowaliłaś, nie ma co... i teraz nie wiem co myśleć. Jestem cholernie ciekawa co będzie dalej! No a co do Noah... szkoda mi go, bo jest głupi i naiwny, a zachowuje się jakby pozjadał wszystkie rozumy. Wkurzyło mnie jego stwierdzenie, że będzie postępował jak jego ojciec, tylko szkoda, że nie pomyślał o tym, iż właśnie przez taka lekkomyślność jego ojciec stracił życie. No cóż, każdy uczy się na błędach... szkoda tylko, że najczęściej na własnych. Heh... dawaj następny odcinek, bo umrę z ciekawości :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
MIlE!- dostajesz karę za kończenie w złych momentach :(
Ale od początku: Noach pojechał do swojej laski... do Brdgeport :O Po rodzinie Aschy można było się spodziewać, ale ta szmata chce go oszukać (przecież pisałaś, że trochę go kocha. Czyż nie?). Ascha z Barneyem chyba też chciała tak postąpić, ale właśnie Barney! Barney.. nie wierzę, że choć trochę się wcześniej po aucie nie rozejrzał (oczywiście przed związaniem). Przecież ślepy nie jest i mógł widzieć broń. Rozumiem nie wiedział jak się to potoczy, ale po takich ludziach mógł się czegoś większego spodziewać. Pobił tych drani za co go szanuje, ale "zginął". Może ta babka czegoś więcej go nauczyła? A może pomyślał, że stanie się coś na pogrzebie i wziął kamizelkę kuloodporną? A jeśli zginął... jak Gina przyjmie śmierć kolejnej ważnej dla niej osoby? Czekam na odcinek |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Niesamowity odcinek :O Dużo myśli się kłębi, ale zacznę od początku.
Noah, ach ten nasz Noah. Coraz bardziej mnie chłopczyna denerwuje. Czy naprawdę jest do tego stopnia pusty, że interesuje go tylko kasa i zaimponowanie jakiejś panience? Powinien był bardziej zsolidaryzować się z rodziną, przecież widział, jak Mia przeżywa całą sytuację. Z odcinka na odcinek mniej go lubię. Yvette, wredna żmija, już się czai na jego kasę i super luksusową chatę. Cóż za dziewczyna, no ale w końcu to siostra Ashanti, a znając charakter tej osobniczki czegoś podobnego mogliśmy się spodziewać po jej siostrze. Co do jednego Yvette ma rację - Noah jest strasznie naiwny. Pisałam pod poprzednim odcinkiem - przygoda z Deanną niczego go nie nauczyła. Do tego już miał ochotę Yvette, już chciał, by doszło do zbliżenia, chyba fortuna mu zawróciła w głowie. Dziwię się, że taki jest - Mia chyba wychowywała go na porządnego człowieka, tak przynajmniej mi się zdawało... A te domy Fabiana coraz bardziej mnie zadziwiają. Co on robił z taką ich ilością? Ile on musiał hajsu zarabiać, żeby sobie takie cudeńka kupować? No i przechodzimy do drugiej, emocjonującej części. Barney! :( Wiedziałam, że te dranie nie mają dobrych zamiarów, że nie chodzi im tylko o rozmowę. Z dwójki złego to już wolę Ricco, wydaje się nieco normalniejszy. Angelo to po prostu nie trawię! Barney też nie jest zbyt rozsądny, przecież widział broń w rękach Angela. Z drugiej strony - tamta sytuacja zdawała się być jedyną szansą na ucieczkę... Mam nadzieję, że Barneya nie uśmiercisz - choć teraz będzie ciężko, no bo kto mu pomoże, na takim pustkowiu? Jej, ależ emocje, jak w jakimś kryminale. I znów w takim momencie przerwałaś, to chyba będzie jeden ze znaków charakterystycznych tej historii :P Dawaj szybko nexta! Już nie mogę się doczekać :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Biedny Barney! :( Angel ma najgorzej dopasowane imię na świecie! Ricco jest bardzo spokojny, z tego co widzę...
Yvette jest zwykłą... jakby to powiedzieć, żeby..O! Yvette jest grzybiarką! :D Wykorzystuje Noah, zeby żyć w luksusach. Dokładnie jak siostrzyczka. Ta jej matka była albo szurnięta, albo też była... grzybiarką. :) czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie. Dziękuję bardzo za komentarze. :) Widzę, że trochę poruszyła was przygoda Barneya. Nie będzie tak źle. :)
Rodzina Kent. ( nr 67 ) Jemma Adams nie mogła spać, pogrzeb Fabiana Kenta bardzo ją przygnębił. Cały czas o nim myślała. Czuła ogromny żal w sercu. Wyszła na spacer ze swoją ukochaną suczką. Skierowała się w stronę plaży, która była usytuowana blisko jej domu. http://i.imgur.com/WyGYK6P.jpg http://i.imgur.com/YM29p1D.jpg Nagle suczka się urwała ze smyczy i pobiegła w stronę krzaków. Zaczęła głośno szczekać. - Co ty robisz? Kiwi chodź do mnie, gdzie ty jesteś?! - Krzyczała do niej, coraz bardziej zdenerwowana Jemma. Pobiegła w jej stronę. Zobaczyła leżącego mężczyznę. - Kiwi odejdź. - Rozkazała psu, a sama podeszła bliżej. - O Boże to Barney! http://i.imgur.com/KgsEVds.jpg http://i.imgur.com/gKOBksQ.jpg „Co on tu robi? Jeszcze dzisiaj z nim rozmawiałam na pogrzebie. Ktoś mu zrobił krzywdę? Ma zakrwawioną twarz. Sprawdzę puls.” Pomyślała i dotknęła jego nadgarstka. Potem przybliżyła się do nieco otwartych ust. Poczuła lekki oddech. - Żyje! O matko! Całe szczęście żyje! - Krzyknęła i błyskawicznie zadzwoniła na pogotowie. http://i.imgur.com/qKU5pZX.jpg W ciągu półgodziny Barney już leżał na stole operacyjnym. W holu do Jemmy podszedł lekarz. - Pani z nim tu przyjechała? Musi pani wypełnić papiery, ma ranę postrzałową głowy, muszę zawiadomić policję. Takie są procedury. Czy pani wie kto to jest? - Tak, yyyy ojej nie mogę się skupić jestem taka roztrzęsiona, po tym wszystkim co się wydarzyło. - Jemma zaczęła się trząść i robić różne miny, w końcu była aktorką, w głowie pojawiła się pewna myśl. - To …, to jest mój mąż, Jeffrey Adams. Czy on jest operowany? Przeżyje? - Tak. Na szczęście kula, która weszła z boku głowy tuż nad lewym uchem, ominęła główne tętnice i nie uszkodziła mózgu. W sumie nie stracił wiele krwi, jakimś cudem zakrzepła wokół rany i to zaczopowało dalszy wypływ. Jakby przez jakiś czas był w chłodnym otoczeniu. Miał dużo szczęścia, ale może cierpieć na chwilowe zaniki pamięci. Chirurg powiedział, że w ciągu godziny powinni się z tym uporać i na pewno wyzdrowieje, ale czeka go rekonwalescencja. W zależności jak organizm będzie się regenerował. Wygląda na silnego mężczyznę. Niech się pani nie martwi o męża, będzie dobrze. - Wyjaśnił lekarz, Jemma odetchnęła. - Co się stało? Został napadnięty? - Yyyy, tak napadli go jak wracał do domu, chyba chcieli ukraść samochód. Bodajże wtedy go postrzelili. Nie musi pan zawiadamiać policji, ja już się wszystkim zajęłam. Policja jest w tej chwili u mnie w domu. - Aha, ok. Wobec tego proszę wypełnić dokumenty przyjęcia do szpitala. - Oczywiście, dziękuję panu bardzo, tak się martwiłam. Jak poważne mogą być te zaniki pamięci? - Mózg nie został uszkodzony, wszelkie powiązania nerwowe powinny się szybko zregenerować. Nie zatraci osobowości. Pamięć powinna wrócić za jakiś czas. Może nie pamiętać poprzednich wydarzeń z życia, nawet nie pamiętać kim jest, ale jak będzie wśród rodziny szybciej dojdzie do siebie. Znajome twarze i otoczenie powinny mu pomóc. Dobrze, że pani tu jest, to jak się obudzi nie będzie zaskoczony i może wtedy łatwiej sobie wszystko skojarzy. - Wspaniale, bardzo dziękuję. Jemma poszła do recepcji wypełnić dokumenty, a potem usiadła w holu i czekała na koniec operacji. „Wezmę go do domu, zaopiekuję się nim. Nadarzyła się znakomita okazja. Kapłan Mauu się ucieszy, może Barney wstąpi do naszej wspólnoty?” Myślała siedząc na ławce. *** Przyjechała karetka, udzielili Mii pierwszej pomocy i zabrali ją do szpitala. Ja z Foleyem też tam pojechałam. Zrobili jej płukanie żołądka i podłączyli do kroplówki. Na szczęście tabletki nie do końca się rozpuściły. Ich działanie nie miało w pełni wpływu na organizm Mii. Udało się ją uratować. Odzyskała przytomność. Foley zadbał o najlepszą opiekę dla Mii. Dostała oddzielny prywatny pokój. Usiedliśmy z Foleyem przy jej łóżku. - Dlaczego to zrobiłaś? - Zapytałam. - Gina, nie mogłam zasnąć. Najpierw wzięłam jedną tabletkę na uspokojenie, ale dalej nie mogłam zasnąć. Za jakiś czas wzięłam jeszcze jedną na sen, ale nie działała i tak jeszcze cztery razy. Chyba zasłabłam. - O Boże! Nie pomyślałaś jakie to ryzyko? Tak bardzo się bałam. - Na szczęście pani Gina, szybko panią uratowała. - Wtrącił Foley. - Jestem ci bardzo wdzięczna kochanie. To było strasznie głupie i nie odpowiedzialne. Nie chciałam popełnić samobójstwa. Nigdy bym was nie zostawiła. Jest Noah? - Nie, pojechał do Yvette. Nie odbiera telefonu. http://i.imgur.com/3yRB9pY.jpg - Mam nadzieję, że szybko wróci. Już prawie rano. - O nic się nie martw, ja się wszystkim zajmę, żebyś tylko szybko wróciła do zdrowia. - To może ja panie zostawię. Całe szczęście wszystko dobrze się skończyło. - Powiedział Foley i skierował się do drzwi. Podeszłam do niego. - Dziękuję za pomoc, nie wiem jak bym sobie bez pana poradziła. - Zwróciłam się do Foleya. - Nie ma sprawy. - Uśmiechnął się do mnie. Miał miłą, łagodną twarz. - Czy już pan coś wie o Barneyu? - Nie, ale namierzyliśmy jego telefon. Grupa go namierzyła. Niestety tak jak przypuszczaliśmy, został porzucony w odludnym miejscu. Teraz tamta okolica jest przeszukiwana. - Szkoda, już miałam nadzieję. - Odpowiedziałam smutno. http://i.imgur.com/LGJoU4H.jpg - Niestety, ale proszę się nie martwić i zająć się panią Mią, ja jadę do pracy. - Odpowiedział i pożegnał się z nami. Usiadłam znowu koło Mii. - Mówił coś o Barneyu? - Zapytała mnie Mia. - Wiedzą coś? - Nie. Nadal prowadzą poszukiwania. Co ja zrobię jak się nie znajdzie? - Znajdzie się. - W dodatku wcześniej się z nim rozstałam. Mam wyrzuty sumienia. - Zerwałaś z nim? Dlaczego? - Przez te kłamstwa. To już było ponad moje siły. No i jeszcze ta dziewczyna. Okazało się, że on też z nią sypiał. - Z tą od ojca? Faceci są jednak okropni. - Tak, ale tęsknię za nim. - Bo go kochasz. Gina, kochanie powiedział ci prawdę. Chciał się oczyścić. Może się zmienił. Więcej nie będzie kłamał. - Tak myślisz? http://i.imgur.com/tQsFxSG.jpg - Gina, on ci wszystko na początku powiedział, twój ojciec mnie oszukiwał całe życie i nigdy nie zamierzał się do niczego przyznać. Barney cię kocha. Powinnaś dać mu szansę. - Mia, ty jesteś taka dobra. Teraz mam jeszcze większe wyrzuty sumienia. A jego nie ma. Co będzie jak się nigdy nie znajdzie? - Rozpłakałam się. - Płacz córeczko, to ci dobrze zrobi. - Przytuliłam się do Mii a ona pogłaskała mnie po głowie. Spędziłam u niej kilka godzin, wygadałam się. Mia jest moją najlepszą przyjaciółką. Pojechałam do domu, nakarmiłam Luckyego. Wzięłam gorącą kąpiel i poszłam spać. *** Wróćmy do Noah. Po wizycie w domowym spa poszli do salonu z rozrywkami. To im się spodobało najbardziej. Był tam stół do gry w blackjacka i robot rozdający karty. - To niemożliwe. To jakieś science fiction. - Powiedział Noah z zachwytem. - Pogramy? - Jasne, jestem urodzoną hazardzistką, zawsze idę na całość. http://i.imgur.com/93CdRS1.jpg Usiedli do stołu i zaczęli grę. http://i.imgur.com/nYn2KWu.jpg - Noah, ty w ogóle umiesz grać? - Powiedziała Yvette widząc, że źle mu idzie. - Pewnie. - Musisz liczyć do 21, im będzie bliżej tym lepiej. Ale uważaj na każdą kolejną kartę. Wszystko się sumuje. Jak będziesz miał 13 to jest zawsze ryzyko, że następna dojdzie 9. wtedy powiozłeś i robot wygrywa, czyli kasyno. - Dobra, dzięki. Czyli to zwykłe oczko? - Tak. Tylko, że w blackjacku figury takie jak król, dama, walet liczy się po 10 punków. As może mieć 11 lub 1 w zależności co będzie bardziej dla ciebie korzystne. - Ok, myślałem, że to inna gra. Yvette skąd ty to wszystko wiesz? Grałaś już w profesjonalnym kasynie? - Nie, ale mama mnie nauczyła i z nią trenowałam. Była krupierką w kasynie w Monte Carlo w Księstwie Monako. Taka umiejętność zawsze się może przydać. Wiadomo jak to w życiu. - To mnie zadziwiłaś. Opowiesz mi więcej o swojej rodzinie? - Później, teraz zagrajmy. - Jesteś bardzo mądra. Dobrze, że mi to wyjaśniłaś. - Dzięki, nie chciałam żebyś się męczył. http://i.imgur.com/j2jBRYk.jpg Grali przez kilka godzin i Noah zaczął wygrywać. Świetnie się bawili, kompletnie zapomnieli, że mieli jechać na romantyczną kolację. W końcu zgłodnieli i przypomnieli sobie o zamówionej pizzy. - Wygląda na to, że nie przywieźli. Chyba źle podałem adres. Co zrobimy? Jedziemy gdzieś? - Pojedźmy do zwykłego spożywczego. Kupimy jakieś produkty na dzisiaj wieczór. Ja ugotuję. - A kolacja? Miało być tak romantycznie. - Zapytał Noah, a w głowie tliła się myśl o porażce. - Zjemy tutaj, kiedy indziej zjemy w restauracji, no trudno. - Może jednak pojedziemy na kolację. Nie jest późno. Możemy robić co chcemy. - Wiem o co ci chodzi. Spokojnie, już ja zadbam o romantyzm. - Uśmiechnęła się zalotnie. Usiedli w samochodzie i postanowili jednak pojechać do jakiegoś baru na posiłek. Zjedli hamburgery wrócili do domu. Znowu stanęli przed ogromnym oknem w sypialni. http://i.imgur.com/iyNXDph.jpg - Śliczne te światła, musi być przyjemne uczucie zasypiać patrząc na takie widoki. - Powiedziała Yvette. - Moglibyśmy tu zamieszkać razem. - Już niedługo skończymy szkołę i nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy tu przyjechali i zamieszkali. Tylko ty i ja. - Tak, tylko ty i ja. To jest właśnie romantyczne. A już się bałeś, że nie będzie. - Yvette, przy tobie się taki robię. - Uśmiechnął się i wziął ją za rękę. Pocałował delikatnie. http://i.imgur.com/mkRWQ7O.jpg Wskoczyła na niego i zaczęła zasypywać mu twarz pocałunkami. To tylko bardziej go rozgrzało. http://i.imgur.com/mgMcbvj.jpg Wykorzystał sytuację i zaniósł ją na łóżko. Tam powoli rozebrał. Nie opierała mu się, poczekała aż on też się rozbierze. Co trwało sekundę. Potem przytulili się i Noah patrząc na nią zachwycony powiedział.: - Yvette, kocham cię. http://i.imgur.com/V4UWMNm.jpg - Och, kochasz mnie? - Oczy jej błyszczały ze szczęścia. - Tak, jestem szczęśliwy z tobą. - Ja też. - To znaczy kochasz mnie? - Tak, oczywiście. Noah pocałował ją delikatnie w usta. Już nie chciał czekać. Zaczął całować ją po szyi i schodził niżej. Oddali się przyjemności pieszczot. Jej ręce paliły i wzbudzały jeszcze większe pragnienie. Pod każdym jego dotykiem, ona drżała i wzdychała. Dreszcze przechodziły mu po całym ciele. Nie mógł i nie chciał się powstrzymywać. To było tak nowe i piękne. Słychać było szybkie oddechy i westchnienia. Miłość wybuchła z ogromną mocą. W pewnym momencie zrobiło się tak przyjemnie, że aż bolało. Świat im zawirował w głowach. Czegoś takiego jeszcze nie doznali. Potem zasnęli spokojnie. http://i.imgur.com/xcbSI9E.jpg http://i.imgur.com/lYjoACU.jpg Obudzili się późno w nocy. Leżeli i patrzyli na siebie. Było zupełnie ciemno, tylko na twarzach odbijał się lekki blask księżyca. - Byłaś wspaniała, nie spodziewałem się, że to takie przyjemne. Jak się tego nie przeżyje, to nie ma o czym mówić. - Noah, ty też jesteś cudowny. - Zamruczała, przytulając się bardziej do niego. Pocałował ją. - Yvette, wyzwoliłaś we mnie tyle emocji. Jeszcze raz? - Nie, daj mi odpocząć. - Zaśmiała się. - Dobrze, dam ci chwilkę. - Powiedział i znowu ją pocałował, tym razem mocniej. Nie mógł się od niej oderwać. Ponownie jego ręce przesunęły się po jej ciele. - Przestań, hi hi hi – Odsunęła się od jego ust. - Chwilka to za mało. Potrzebuję więcej czasu. Poza tym musisz już wracać. - Co? Jak to? A ty? - Aż usiadł na łóżku, mocno się zdziwił. - Yyyy …. - Niechcący zwerbalizowała, to o czym cały czas myślała. - Kotku, ja tu zostanę. ... Chyba pozwolisz mi tu zostać? - Nie rozumiem. Chcesz tu zostać? - Tak, będziesz do mnie przyjeżdżał. To chyba dobry układ. Rzucę prywatne liceum w Appaloosa i zapiszę się tu do publicznego, zdam maturę. To tylko kilka miesięcy, do maja. Sam mówiłeś, że moglibyśmy tu zamieszkać. - No tak, ale potem. Po zakończeniu szkoły. Tu zaczęlibyśmy studiować i w ogóle. Chyba chcesz studiować? - Tak, myślałam o tym. Mam jeszcze czas. Noah, lepiej będzie jak ja już teraz się zaopiekuję tym domem. Nie może stać pusty. - Yvette, trochę to dziwne. - Co jest dziwne? Że chcę ci pomóc? - Pomóc? Yvette. - Założył slipki. Wstał i zapalił światło. - Dziwna rozmowa, po wszystkim myślałem, że raczej będziemy się pieścić a nie gadać o tym domu. Do bani mi nie przyszło, że chcesz tu zostać. Cwana jesteś. - Noah, przestań. - Założyła bieliznę i podeszła do niego. - I tak mieszkamy w oddzielnych miastach. Co za różnica gdzie? Tu będzie przynajmniej wygodnie. Zawsze do mnie dojedziesz. Będzie super. Spojrzał na nią. „Cholera, wykorzystała mnie. Chciała się wygodnie ustawić. W którym momencie już miała mnie w garści? Ale jestem naiwny. Za szybko się zakochuję? Głupek. Kretyn. Jak mogłem myśleć, że taka piękna dziewczyna może mnie szczerze pokochać. Nic we mnie nie ma poza pieniędzmi?” - Yvette, niestety nie mogę się zgodzić. Nie ja o tym decyduję. Mia, moja matka też ma decydujące zdanie. Twoja też pewnie będzie mieć obiekcje. - Nikt się nie dowie. Noah, kotku. - Objęła go i zaczęła gładzić po twarzy. - Pomyślę nad tym. - „Teraz ja ją wykorzystam. Niech mam z tego jeszcze trochę zabawy. Dosyć skrupułów.” Pomyślał i mocno ją chwycił, aż się zdziwiła. Gorąco ją pocałował. http://i.imgur.com/utI9gYh.jpg http://i.imgur.com/KkXon5g.jpg - Wow! Noah! http://i.imgur.com/sYgpCdI.jpg http://i.imgur.com/QVwY3wV.jpg Przenieśli się na łóżko i ponownie poniosła ich fala uniesienia. Tym razem Noah był bardziej zuchwały i dążył tylko do swojej przyjemności. Już nie myślał o niej. Po wszystkim, wstał i ubrał się. Popatrzył na nią, leżącą jeszcze w pościeli i powiedział. - Przemyślałem wszystko, wracasz ze mną. - Co?! - Usiadła z wrażenia i zakryła się kołdrą. - Tak, kotku. Ubieraj się! - Ale Noah … - Naburmuszyła się jak małe dziecko. - Nie mam czasu na takie pierdoły, wstawaj natychmiast! - Spojrzał na nią groźnie. Już nic nie mówiąc ubrała się i zeszli na dół do samochodu. Noah dokładnie pozamykał dom. Ruszyli w drogę. Nie odzywali się do siebie. To wszystko w tym odcinku. Oczywiście czekam na komentarze. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nie chcę się powtarzać, no ale muszę to napisać: świetny odcinek :D
Od samego początku nie lubiłam tej Jemmy. Może o tym nie pisałam, bo szkoda mi było na nią czasu, ale teraz muszę to wyznać. Gwiazdeczka jedna. I w dodatku podaje się za żonę Barneya, kłamie, że policja u niej jest - tak nie powinno się robić. No, ale najważniejsze, że Barney żyje! Pod poprzednim odcinkiem to miałam trochę takich wątpliwości, może on już naprawdę został zabity? Może nikt go nie uratuje? Ale dziś na szczęście się dowiedziałam, i jest dobrze :) Zaniki pamięci co prawda mogą być poważną rzeczą, zwłaszcza, że Jemma pieprzy coś o jakichś kapłanach i chce wykorzystać sytuację z Barneyem. Nie, to nie jest dobra dziewczyna. Miejmy nadzieję, że policja ocali naszego przystojniaka. Z Mią też wszystko dobrze :) Nadal jej współczuję, i to bardzo. Ta sytuacja jest teraz tak przygnębiająca. No i Gina, która ma wyrzuty sumienia z powodu Barneya i teraz tak musi się tym zadręczać. Niefajnie x_x Jedno jest dobre - Mia i Gina siebie wspierają. Świetnie, że traktują się jak przyjaciółki, obie potrzebują swego towarzystwa w takiej chwili. A tak mi przyszło do głowy, co z Akiko? Jest przyjaciółką Giny, myślałam, że może zostanie z nią na parę dni, postara się wesprzeć psychicznie, czy co? Ale już nieważne ;) I znów widzimy Noaha & Yvette. Już prawie doszło do bliższej, bardziej szczegółowej opowieści o rodzinie dziewczyny. Tylko czekać, aż wyda się, że jej siostra to Asha. Chociaż z drugiej strony - jeśli Yvette to wie, to tym bardziej nie powie... i tu liczę na Noaha, może wszcznie jakieś śledztwo :D Jednak doszło do pierwszego razu między parą. Serio, ten Noah to taki naiwny jest. Dobrze, że potem to do niego doszło. Może zacznie się jakoś normalniej zachowywać, bo do tej pory wyglądał na takiego chorego z miłości, totalnie zaślepiony. A do tego jeszcze flota. Teraz może się obudzi i coś zrobi ze swoim życiem, może zerwie z Yvette...? Czekam na next! :D niecierpliwość ma ogromna :P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
BRAWO NOAH!
Już dawno nie byłam tak dumna z jakiegoś sima! Dobrze, że przejrzał na oczy, niech nikt go nie wykorzystuje! Yey. A co do Barneya, to dobrze, że przeżyje. Bez niego historia byłaby nudniejsza, a w ten sposób nadal będziesz królową ojsg. :D Tylko martwi mnie ta Pani Adams. Co ona knuje? Że niby za swojego męża go chce wziąć, czy co? Wyjaśnij!<3 Uf. Czekam na więcej, jeu! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
O kurczę, ta cała Jemma chce wykorzystać Barneya i wprowadzić do jakiejś sekty. Nie podoba mi się to. Mam nadzieję, że znajdą go szybko i zabiorą z rąk tej baby!
Dobrze, że Mia nie popełniła samobójstwa! Rozumiem ją, chciała odpocząć po tych wszystkich stresach. Zafunduj jej jakieś szczęśliwe chwile. To młoda babka więc niech dostanie też coś od życia. Gina jest już dorosła, Noah właściwie też… nie zostawiaj jej samej z tymi zwierzakami… znajdź jej chłopa! :D I jeszcze to co powiedziała o Barney'u. Nie myślałam, że stanie po jego stronie, ale tylko świadczy to o tym, że potrafi wyciągać prawidłowe wnioski. No a Noah przejrzał wreszcie! Chociaż jeden, który w porę zauważył, że coś jest nie tak. To, że postanowił przy tym ugrać cos dla siebie, pozostawiam bez komentarza xDD Typowy samiec, nie przepuści takiej okazji. No ale lasce akurat to się należało. Ona wraz z siostrą są jak to się mówi "po jednych pieniądzach." Heh… zastanawia mnie ich matka, która albo żyje w błogiej nieświadomości o wyczynach swoich latorośli, albo sama nie jest lepsza i przychylam się ku tej drugiej opcji. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Hmmm... Sama nie wiem... Takie bandziory a zostawiają ciało na plaży? No bez przesady :P. Szczerze mówiąc, myślałam, że go gdzieś zakopią albo przynajmniej porządnie ukryją zwłoki. Skopali robotę :P!
Tak poza tym to się cieszę, że Barney przeżył :D. W końcu o to chodziło. Tylko ta cała Jemma... Ona jest taka głupia, czy tylko udaje? Przecież Barney jest znany. Ona naprawdę myśli, że nikt go nie pozna i nie powie mu, kim jest? Przecież wszyscy dobrze wiedzą, jak się nazywa :P. No chyba, że ona go zamierza trzymać pod kluczem... Ale to z kolei nie byłoby normalne i nawet z dziurą w głowie blondas powinien się zorientować, że coś jest nie tak ;). A co do Noah... fajnie, że przejrzał Yvette. Szkoda tylko, że trochę po czasie. Jego problemem jest to, że skacze ze skrajności w skrajność. Teraz będzie zgrywał macho i rwał laski na potęgę? Hmmm... Jemu to już chyba nic nie pomoże... I fajnie, że ocaliłaś Mię. Byłaś jej to winna :P! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
już myślalam że uśmiercisz i Mię i Barneya a tu takie zaskoczenie. ale akcją z Barneyem to mnie zaskoczyłaś bardzo. w sumie myślalam że nie przeżyje bo strzał w głowę chyba jest jednak niemożliwy do przeżycia?;> cóż, widać jego to nie obowiązuje:D
Noah przejrzał na oczy - dobrze! Podobało mi się jak potraktował tę pustą panienkę, ahhaha. dobrze jej tak! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Aniołek pozbył się ciała zostawiając je na plaży?! :O Takiej beztroski się po nim nie spodziewałam.. Równie dobrze mógł wyrzucić Barneya na próg jakiegoś domu, wyszło by chyba na to samo. Żeby chociaż zakopał to ciało albo wrzucił do morza, to ok., można zrozumieć, ale zostawić je ot tak pod pierwszym lepszym krzaczkiem? Chyba chciał faceta trochę bardziej pomęczyć i taki szybki zgon tak Aniołka zaskoczył, że aż mu przytępiło zmysły.
Ta Jemma działa mi na nerwy. Jak nic będzie próbowała wykorzystać sytuację żeby zbliżyć się do Barneya i odseparować go od Kentów. Małpa. Swoją drogą, wiedziałam, że blondas przeżyje :D Ciekawe, co to za kapłan Mauu i jakiej sekcie przewodzi. Bo rozumiem, że ta "wspólnota" to jakaś sekta wyznaniowa.. Fajnie, że Mia miała na tyle rozsądku, by nie próbować popełnić samobójstwa, choć branie jednej tabletki za drugą, żeby szybko zasnąć nie było zbyt mądrym pomysłem.. Co ja mówię? To był totalny kretynizm. Ale zdziwiłam się, że przekonała się trochę do Barneya. Pewnie zrobiło na niej wrażenie to, że przyznał się Ginie to wszystkich oszustw, a do tego Fabian już zdolny nie był. Noah przejrzał na oczy :O Muszę to zapisać w kalendarzu :D hah, nieźle dał popalić kochanej Yvette, dobrze jej tak. Chciała sobie wygodnie u niego pomieszkiwać i pewnie jeszcze sprowadzać sobie facetów pod jego nieobecność, a tu figa :D Brawa dla niego. czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie, dziękuję za miłe komentarze. Bardzo mi miło, że się cieszycie, że Barney żyje. :D
Ja bez niego już sobie nie wyobrażam tej historii. :) To mój ukochany sim. Jeżeli chodzi o Angela, to on nie chciał ukrywać ciała. Dla niego wystarczyło, że je porzucił. Uznał, że jak go nie ma, to już nie istnieje. Jest po problemie, a jego to już nie dotyczy. Nawet nie sprawdził czy Barney żyje. Według niego jest niezawodny, więc nikt po jego strzale nie może przeżyć. Jest tak pewnym siebie egocentrykiem, powiem więcej psychopatą, że nie dopuszcza do siebie myśli o jakiejkolwiek wpadce, a już o aresztowaniu w ogóle nie ma mowy. Wszyscy wpadają ale nie on, on jest nieomylny. Ślepo wierzy w swój geniusz. Nikt nie jest w stanie mu zagrozić. Jego świat kręci się wokół niego. Reszta jeżeli im pozwoli może koło niego egzystować. Jest wolny od „wewnętrznych zahamowań” typu sumienie, poczucie winy czy wstydu. Jeśli coś w ogóle czuje, to tylko emocje powierzchowne, żadnych wyższych uczuć. Jeżeli go nikt nie powstrzyma siłą, on dalej będzie robił to na co ma ochotę. Rodzina Kent, odcinek nr 68. Minęło kilka dni, nadal nie było żadnych informacji o Barneyu. Zadzwoniła do mnie Nikki. Była bardzo zmartwiona. Porozmawiałyśmy i poczułam z nią przyjacielską więź. Od tamtej pory rozmawiałyśmy codziennie. Dowiedziałam się, że spotyka się z Foleyem. Ucieszyłam się z dwóch powodów, po pierwsze ze względu na ich szczęście, w końcu to ja ich sobie przedstawiłam. Po drugie Foley jeszcze bardziej się zaangażował w poszukiwania Barneya, ze względu, że jest po prostu policjantem i ze względu na Nikki. Na pewno nie może patrzeć jak ona jest zrozpaczona. Kilka razy mnie odwiedziła. Czasem płakałyśmy razem. Szkoda, że tak przykra okoliczność nas połączyła. Mia wyszła ze szpitala i pojechała do sanatorium odpocząć i nabrać nowych sił. Na początku nie chciała jechać, nie chciała mnie z tym wszystkim zostawić. Powiedziałam jej, że jest przy mnie Nikki i Foley. W końcu dała się przekonać i pojechała do ekskluzywnego kurortu w Lucky Palms. Niech wypocznie, należy jej się. Dowiedziałam się od Noah, że zerwał z Yvette. Byłam zaskoczona, że tak szybko. Powiedział mi o wyjeździe do Brigdeport. Nawet nie krzyczałam na niego za to, że zabrał mój samochód. Samochód, który dał mi Barney. Szkoda mi się go zrobiło, nie ma szczęścia do dziewczyn. Okazało się, że dziewczyna chciała go wykorzystać. Łatwo się urządzić jego kosztem. Skądś znam podobną sytuację, ale już nic nie wspominałam, nie chciałam go dodatkowo dołować. Chodził struty po domu. Żeby go pocieszyć poszłam z nim do kina na komedię. Niestety nic go nie bawiło. Nie mogłam patrzeć jak cierpi, zaraz po szkole wracał do domu, odrabiał lekcje i cały czas rzeźbił. Zaczął też grać na gitarze. Nawet miał do tego talent. Ćwiczył jakieś love songi. Biedaczek, musi to jakoś przetrzymać. Czas leczy rany. Kolejna dziewczyna, której nie może zaufać. Zresztą powiedział mi, że kończy z dziewczynami. Tak, ciekawe na jak długo. Znowu się pewnie beznadziejnie zakocha. Zauważyłam, że strasznie szybko się angażuje, potem na tym cierpi. http://i.imgur.com/WtsijAj.jpg http://i.imgur.com/m1RuR6B.jpg Ja też nie byłam szczęśliwa, myślałam o Barneyu. Gdzie jest? Co robi? Czy myśli o mnie? Gdybym mogła mu telepatycznie przesłać wiadomość, na pewno bym to zrobiła. Foley powiedział, że Ricco też się zapadł pod ziemię i nawet nie odwiedzał brata. Już w poniedziałek 29 miała się odbyć rozprawa Rocco za pobicie policjanta i wyznaczenie nowej w oparciu o nowe oskarżenie. Oskarżenie o morderstwo mojego ojca. Ciekawe jak się to wszystko potoczy. Mam nadzieję, że go skażą na dożywocie. Przejrzałam strony z różnymi informacjami. Znowu pełno wiadomości o ojcu. Ciekawe kiedy prasa z tym skończy. Jak będą szaleć, kiedy się rozpocznie proces Rocco o morderstwo. Jeszcze nic nie wiedzą. Pojawił się kolejny artykuł Penelope Belleza, teraz napisała o romansie mojego ojca na Hawajach, o tym, że tam mieszkał z egzotyczną pięknością przez wiele lat i nikt z rodziny o tym nie wiedział, śmiała się z naszej naiwności, a chwaliła przebiegłość ojca. Wkurzyłam się, to menda. Skąd ma takie informacje? Od tej zdziry Ashy? A może to ona jest Penelope? Czy to możliwe żeby ona pisała takie inteligentne artykuły? Aż nie chciało mi się wierzyć. Nie wygląda na taką. Jak to sprawdzić? Napisałam do niej kolejnego maila, bo na wcześniejszy nie odpisała. Byłam przesadnie miła, miałam nadzieję, że to ją skusi do odpowiedzi. http://i.imgur.com/MapfCgh.jpg *** Po kilku dniach od operacji, Barney na chwilę odzyskał przytomność i można powiedzieć, że był w dobrej formie. Na szczęście organizm się szybko regenerował. Miał silne ciało i dużo szczęścia. Niestety nic nie mógł sobie przypomnieć, ale Jemma zapewniła lekarzy, że szybciej wróci do zdrowia w domu. Wypisała go na własne życzenie ze szpitala i zagwarantowała dobrą opiekę wśród rodziny. Przewiozła go do swojego domu. Mieszkała z kilkoma osobami w tzw komunie. http://i.imgur.com/9ZFhlNs.jpg http://i.imgur.com/RQD5Nj7.jpg http://i.imgur.com/Z8hCSUe.jpg Całą organizacją zarządzał charyzmatyczny kapłan Mauu Tonga w znaczeniu Południowy Wiatr. Przyjechał do stanów z Polinezji. Imał się różnych zajęć, nie bardzo mu szło i ciągle mu brakowało kasy, ostatecznie postanowił założyć wspólnotę i na tym zarobić. Stał się samozwańczym przywódcą, kapłanem. Zbierali się wokół niego ludzie, którzy mieli złe doświadczenia ze światem zewnętrznym. Najczęściej nieszczęśnicy oszukani przez los. Oddali mu swój majątek do zarządzania w zamian za duchową opiekę. Jemma tam była od urodzenia, jej rodzice wstąpili do komuny, gdy była małym dzieckiem. Mauu zauważył w małej zdolności aktorskie i od dziecka pomagał jej w karierze. Negocjował kontrakty i świetnie na tym zarabiał. Gdy jej rodzice odeszli z tego świata w niewyjaśnionych okolicznościach, całkowicie przejął kontrolę nad jej życiem. Wszystkie decyzje podejmowała w porozumieniu z nim i pod jego wpływem. Gdy się dowiedział o Barneyu, który był agentem samego Fabiana Kenta, bardzo się ucieszył. Uwielbiał skrycie czytać kryminały. Wiadomo, że nie mógł się z tym afiszować, bo zwykle się pokazywał z buddyjskimi lub chrześcijańskimi księgami. Połączył te religie w jedną dość sprawną całość. Głównie chodziło o doskonalenie ciała i duszy. Taki obrotny facet, jak Barney Stinson bardzo by mu się przydał do pomnażania gotówki. Chciał wykorzystać jego kontakty w rozwoju swojej firmy. Poza tym liczył na jego pieniądze. Na pewno miał jakieś oszczędności. Jakby wstąpił do nich to by był dla Mauu, jak los wygrany na loterii. Najgorsze w tym było to, że Barney prawdopodobnie stracił pamięć i mógł nie kojarzyć kim w ogóle jest. To też postanowił wykorzystać na swoją korzyć. Kazał go umieścić w najlepszej sypialni z dużym łóżkiem, zwykli członkowie mieszkali w skromnych pokojach z pojedynczymi łóżkami. Chciał, żeby mu było maksymalnie wygodnie. Pasją Mauu były konie, prowadził dobrze prosperującą stadninę. Szkolił konie na wyścigi i wystawiał je do różnych konkursów skoków. Z tego też miał świetne pieniądze. Członkowie wspólnoty pracowali przy koniach i opiekowali się nimi. To też była forma terapii i doskonalenia. Dawała możliwość zjednoczenia z przyrodą i rozwijania miłości do mniejszych braci. Wszyscy byli weganami. Jedli tylko rośliny. Byli samo wystarczalni, żywili się tym co wyhodowali. Przez kilka dni Barney prawie cały czas spał, Jemma przychodziła do niego i opiekowała się nim. Budził się tylko na chwilę, żeby znowu zapaść w sen. Karmiła go i myła. Przemywała ranę i zmieniała bandaże. Po jakimś czasie już całkowicie mogła je zdjąć, aby rana swobodnie oddychała i szybciej się goiła. Czasem przychodziła i tylko patrzyła na niego. Opieka nad nim wzbudziła w niej pewne uczucia, myjąc jego ciało, co i rusz ledwo opanowywała emocje, żeby się do niego nie przytulić i poczuć jego ciepło. „Na to przyjdzie czas.” Karciła się w duchu. Barney kilka razy gdy spał powiedział parę słów przez sen, dało się słyszeć. - Gina, … - Gina, wybacz mi. „To ta córka Fabiana? Coś ich łączyło? Już jej nie cierpię. Nigdy jej nie zobaczysz. Jesteś tylko mój.” Myślała kiedy to słyszała. Robiła się wściekła i biegła na plażę z psem. Musiała się zmęczyć. Czasem medytowała. Chciała się szybko pozbyć negatywnych emocji. Potem znowu wracała do Barneya i smarowała mu ciało balsamem. Głaskała go po twarzy. Minęło kilka kolejnych dni, wreszcie Barney był na tyle silny żeby wstać. Obudził się rano. Wróciła mu świadomość, ale niestety nie pamięć. Usiadł na łóżku. Rozglądał się po pomieszczeniu. „Co ja tu robię?” Przeleciało mu przez głowę. http://i.imgur.com/ygBo58b.jpg http://i.imgur.com/nBTIdbo.jpg „Kompletna pustka, nic nie mogę sobie przypomnieć. Kim jestem? Gdzie ja jestem?” Wstał, lekko kręciło mu się w głowie. Dotknął rany nad uchem, syknął. Bolała go, ale stwierdził, że ból był do zniesienia. Podszedł do okna, popatrzył przez nie. Stał tak przez chwilę. Nagle z tyłu usłyszał dziewczęcy głos. - Wstałeś? - Jemmą wstrząsnął dreszcz emocji jak odwrócił się do niej.”Boże jaki on jest piękny” Pomyślała. - Tak, kim jesteś? - Usłyszała niski męski głos. Zaczęła się trząść z emocji. - Nie pamiętasz mnie? Cały czas się tobą opiekowałam, mam na imię Jemma. - Witam Jemma, znasz mnie? Nawet nie pamiętam jak się nazywam. http://i.imgur.com/IFM8aq9.jpg - Znam, masz na imię Barney. - Mauu kazał jej powiedzieć jego prawdziwe imię, jeżeli by nie pamiętał. Wiedział co mówili lekarze. Liczył na to, że Barney szybko odzyska pamięć. Był mu potrzebny. - Tak? Myślałem, że jakoś ciekawiej. - Zaśmiał się półgębkiem. - Bardzo ładne imię, nie przesadzaj. Pasuje ci. - Co ja tu robię? Długo tu mieszkam z tobą? - Już jakiś czas, miałeś wypadek, zostałeś postrzelony w głowę. Pamiętasz? - Nie, nic. Kompletna pustka. Gdzie wcześniej mieszkałem? Mam jakąś rodzinę? - Może najpierw pójdziesz coś zjeść? Potem porozmawiamy. - Nie chciała mu jeszcze wyjawiać całkowitej prawdy. Jakby uciekł w poszukiwaniu najbliższych? Nie mogła na to pozwolić. - Tak, czuję głód. Chętnie coś zjem. - Odpowiedział bacznie się przyglądając dziewczynie. „To ona mnie uratowała? Zostałem postrzelony? Co ja robiłem? Jestem jakimś przestępcą? Musi mi odpowiedzieć na wszystkie pytania.” Pomyślał i poprosił ją o coś do ubrania. Dała mu proste ciuchy. Ubrał się i poszedł za Jemmą do jadalni. Usiadł przy stole, a Jemma wyjęła z lodówki talerz z sałatką i postawiła przed Barneyem. Sama też usiadła i zaczęła jeść. Spojrzał na same rośliny. - Nie ma nic konkretnego? Zjadłbym jakiś kotlet schabowy. Lubię mięso. - Powiedział i sam się zdziwił, już wie o sobie, że lubi mięso. http://i.imgur.com/Cr4R6JI.jpg - Nie jemy mięsa. - Co? Czyli kto? - Jesteś wśród przyjaciół, nie martw się – odpowiedziała Jemma. - Nie martwię się, ale chcę wiedzieć więcej. Powiesz mi? - Oczywiście, wszystko w swoim czasie. Jedz. To jest naprawdę dobre. - Ok, spróbuję. - Odpowiedział i zaczął jeść. - Uhm …, dobrze przyprawione, nawet niezłe. - A widzisz? Mówiłam. - Ucieszyła się Jemma. http://i.imgur.com/qyX85KD.jpg - Dobra zjadłem, co teraz? Powiesz mi więcej? - Chodź oprowadzę cię po posiadłości. - Wstała i pokazała mu drzwi. Barney wstał i poszedł za nią. Wyszli na zewnątrz. Zobaczył konie i plac do ćwiczeń do skoków. Jakiś mężczyzna właśnie zajmował się koniem. - Zajmujecie się hodowlą koni? - Tak, Mauu jest wielkim pasjonatem tych zwierząt - odpowiedziała Jemma. http://i.imgur.com/pnxRq1o.jpg - Mauu? Kto to jest? - To kapłan, zajmuje się całą naszą społecznością. - Czyli jesteście jakąś organizacją? - Tak, wspólnotą braci. Wkrótce poznasz ich wszystkich. Wspaniali ludzie. - Ja wiesz, yyy ... nie mieszam się w takie sprawy. - Spokojnie, będziesz tu szczęśliwy. - Nie wiem. - Trochę go to zastanowiło, miał mieszane uczucia. „Jakaś organizacja? Może mnie porwali i chcą teraz okupu? Dlaczego ja nic nie pamiętam? Dali mi jakieś środki odurzające? I ta dziwna rana nad uchem.” Pomyślał i odruchowo dotknął bolącego miejsca. Znowu syknął z bólu. - Nie dotykaj, bo się nie zagoi! - Krzyknęła Jemma i chwyciła go za rękę. - Ok, tak jakoś. - Zmieszał się. „Jeju jaka ona przewrażliwiona.” Pomyślał i niewinnie się do niej uśmiechnął. - Dobrze, chodźmy do źródła witalności. Jak się w nim zanurzysz to może odzyskasz wszystkie siły. Przemywałam ci wodą ze źródła ranę i szybko się goi. - Dobrze, chodźmy do źródła. - Powtórzył za nią i aż się cały zagotował w środku. „To jakieś świry, źródło witalności? Jezu o co tu chodzi? Jak mam się z tego wyplątać? Cholera, że nic nie pamiętam. Chyba muszę grać na zwłokę. Powoli wszystkiego się dowiem.” Pomyślał i znowu poszedł za Jemmą. Przeszli przez dom i znaleźli się na drugiej stronie. Płynęła tam leniwie maleńka rzeczka. - Usiądźmy na kanapie. - Jemma wskazała miejsce, minęli dwie młode, piękne kobiety. - Witajcie siostry. - Zwróciła się do dziewczyn, a one jej kiwnęły głowami. „Sweet Jesus, tu może być raj dla mnie. Same laski. Jedna ładniejsza od drugiej. Może w ramach rekonwalescencji mógłbym jakąś … hmm.... Ta ruda jest niezła, jeszcze nie miałem rudej. Ciekawe jaki ma tam kolor? Ha ha ha, niezłe rzeczy mi się przypominają. Muszę się zorientować czy można się odwiedzać wieczorami w pokojach. He he he. Trzeba zacząć działać i umówić się na małe tête à tête.” Pomyślał Barney i usiadł na krześle obok Jemmy. http://i.imgur.com/s9nVSxL.jpg http://i.imgur.com/bIdD5w4.jpg http://i.imgur.com/Lh6ISnB.jpg - Zobacz, to jest nasze źródło witalności i wyskakujące ze skał mądrości gejzery młodości i życia. - Wskazała na skały przed nimi. Barney zaczął się przyglądać. „Skały mądrości? Ześwirowali kompletnie. Nie wiem czy dam radę tu długo wytrzymać. Ale dla tej rudej się poświęcę, przynajmniej na razie.” - Co tu z nimi robicie? - Zapytał. - Obserwujemy i czerpiemy siłę ze źródła. Codziennie każdy dokonuje rytuału obmycia się w wodzie. To oczyszcza i odnawia ciało i umysł. - Odpowiedziała poważnie. http://i.imgur.com/Yh3T0aa.jpg - Ktoś wam tak kazał? Czy tak sami z siebie? - Mamy polecenia i rady od Mauu. On wie wszystko. Wie co dla nas dobre. Stara się by nasze życie było wartościowe i szczęśliwe. Wkrótce go poznasz. Jutro wraca do domu. Będziesz pod wrażeniem, jest bardzo mądry. Wszyscy są pod wrażeniem, a ciebie szczególnie chce poznać. Jesteś dla niego kimś wyjątkowym. - Taaak? - Barney był zaskoczony tym co usłyszał. „Kto to jest? Zrobił im pranie mózgu? Mnie też planuje przekabacić? Musisz być bardzo ostrożny Barney. ” Powiedział do siebie w duchu, a do Jemmy lekko się uśmiechnął. - A to rytualne obmycie robicie wspólnie? Czy każdy z osobna? - Każdy według swojego rytmu dnia, niektórzy wolą wieczorem, inni o świcie. Na przykład Rita, ta ruda, ona specjalnie wstaje o czwartej, gdy jeszcze jest ciemno, medytuje z godzinkę przed sfinksem i idzie się obmyć. Ja wolę wieczorem przed snem. - Ooo, to bardzo ciekawe. - Zainteresował się Barney. „Hmm, ruda Rita, to brzmi zachęcająco, kąpią się tutaj? Nie mogę.” - A jak dwie osoby na siebie trafią? To co wtedy? Razem się kąpią? - Jest dużo miejsca, rzeka jest dosyć długa. Zresztą znamy swoje zwyczaje, raczej staramy się nie wchodzić sobie w drogę. To jest intymna sprawa. - Tak? Jak bardzo? - Dla Barneya zrobiło się jeszcze bardziej ciekawie. - No wiesz, żeby oczyścić ciało z negatywnych emocji, trzeba wejść do wody tak jak nas Bóg stworzył. - No tak, to zrozumiałe, popieram. - „To cwany Mauu, otoczył się laskami i każe im się oczyszczać duchowo przez wodę, toż to geniusz. Nawiedzony, ale geniusz.” Pomyślał i aż mu się oczy zaświeciły, gdy sobie wyobraził te sceny o świcie. Nagle podbiegła do nich Kiwi. - To jest Kiwi, to ona cię właściwie uratowała. Gdyby nie ona to nie wiem co by było. Tak się bałam o ciebie. Jak cię pielęgnowałam to ... http://i.imgur.com/U3ubJvj.jpg Barney już nie słuchał i skoczył do psa. Zaczął ją czochrać po brzuchu, ukradkiem spoglądając na rudą. Ta patrzyła na niego. - Tak wiem, wszystkie sunie tak lubią. - Mówił. http://i.imgur.com/tz5zPFZ.jpg To wszystko w tym odcinku, zachęcam do komentarzy. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Odcinek, jak zwykle, świetny ;)
Noah wreszcie przejrzał na oczy i zerwał z jędzą Yvette. Yea :D Mam nadzieję, że nie dziewczyna nie zagości w jego życiu na dłużej, chociaż tak coś przypuszczam, że jeszcze ją zobaczymy - przecież miała takiego bogatego faceta na wyciągnięcie ręki i go straciła. Sądzę, że nie odpuści tak łatwo ;) Poza tym, jest jeszcze Asha... A jak dwie wredne siostry się zgadają, to uuuu :D Przez to wydarzenie współczuję Noahowi, jednakże to nie zmienia faktu, że swym zachowaniem mnie wkurzył i już. Mia musi koniecznie wypocząć, dobrze, że zdecydowała się na sanatorium. Cieszę się też, że Gina i Nikki się do siebie zbliżyły. Naprawdę, fajnymi przyjaciółkami mogłyby zostać ;) O co chodzi z tą Penelope :O Kolejna zagadkowa postać, ja nie mogę, dużo się w tym opowiadaniu dzieje :D Ale nie no, na serio, ta babka nie ma w ogóle wyczucia i taktu, nabijając się z naiwnej, nieświadomej kłamstw Fabiana rodziny. No i kto to jest, skąd zna Ashę...? Ciekawe! Barney żyje i ma się nawet dobrze, widzę, że znów jest sobą - już ochota na rude laski go bierze :D Oby szybko doszedł do pełni sił. Ten kapłan Mauu to szczwana bestia jest, myśli tylko o pieniądzach i jeszcze większym majątku. Uch, już go nie lubię. Jemma wkurza mnie coraz bardziej, żeby gorzej nie powiedzieć. :(( Te teksty: ,,Jesteś tylko mój'' i ,,Nigdy więcej nie zobaczysz Giny''... ja nie mogę, no po prostu mam ochotę ją za to rozszarpać x_x niech nie zarywa do Barneya ... Dobrze, że nasz bohater ma jednak jeszcze trochę rozsądku i jest świadomy tego, że może się znajdować się w jakiejś sekcie. Ahaha, rozwalił mnie ten tekst: ,,To cwany Mauu, otoczył się laskami i każe im się oczyszczać duchowo przez wodę, toż to geniusz. Nawiedzony, ale geniusz.'' :D wszystko pięknie, cudownie, i z wieeelką niecierpliwością nexta wyczekuję :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dobrze, że Noah pozbył się Yvette. Nikt za nią tęsknić nie będzie :D. Za gładko poszło, więc myślę, że jeszcze powróci, żeby namieszać. Gorzej, jeśli z posiłkami w postaci Ashy :P. Obie są siebie warte...
Mia w końcu wyjechała na zasłużone "wakacje". Dobrze jej to zrobi :). Powróci z nowymi siłami :). Fajnie, że Gina tak się zaprzyjaźniła z Nikki. Szkoda tylko, że w takich okolicznościach... Powinny być blisko. W końcu niedługo zostaną rodziną :D. Barney w swoim żywiole. To akurat pamięta, że był psem na baby :D. Żarty żartami, ale lepiej dla niego, żeby nie zdradził Giny. Amnezja mu potem w tłumaczeniach nie pomoże :P. Jemma plącze się w zeznaniach. Najpierw chciała wmówić Barneyowi, że jest jej mężem a teraz twierdzi, że on dopiero pozna kapłana i resztę społeczności. Skoro jakiś czas tu mieszkał, to Mauu i reszta powinni go znać :P. W każdym razie kobieta jest strasznie głupia i naiwna. Nie uczyli jej w dzieciństwie, że kłamstwo ma krótkie nogi :P? No i ta cała "dziennikarka". Ciekawe z jakiego źródła korzysta i czy zwąchała się z Ashą. No cóż... kolorowa teraz zrobi wszystko, żeby zniszczyć Kentów, więc pewnie maczała i w tym swoje paluchy... No i dzięki Twojemu wyznaniu możemy spać spokojnie :) - Barney przeżyje nas wszystkich :D. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dobrze, że Noah zerwał na dobre z Yvette. To teraz czekamy na jego kolejną "wielką miłość" :D
Penelope Belleza jest tym typem dziennikarki, której nienawidzę. Te informacje musi mieć od Ashy, pewnie się ta krowa sprzedała, żeby narobić szumu wokół siebie i trochę zarobić. Ciekawi mnie tożsamość tej pani "dziennikarki". Jak zobaczyłam ogolonego Barneya to aż mnie zatkało. Ja wiem, że przy ranie głowy trzeba ją zgolić, żeby operować i ją opatrzyć, ale teraz toż to zupełnie inny człowiek :O :D Stracił pamięć, ale przynajmniej jego podświadomość wie, kto jest dla niego ważny. To może mu pomóc w przypomnieniu sobie, kim jest. Ale mimo tak poważnego uszczerbku na zdrowiu nie stracił czujności. Zaskoczyła mnie ta podejrzliwość, widać, że nie stracił swojej osobowości, o czym świadczą między innymi jego myśli dotyczące potencjalnego "tête à tête" :P Swoją drogą, skąd on może pamiętać czy miał już rudą, czy nie? TO zdjęcie świetnie obrazuje całą sytuację: Jemma myśli jak uwieść Barneya, a Barney myśli jak przelecieć Ritę. Kapłan Mauu pewnie dużo namiesza w życiorysie tego niereformowalnego podrywacza. Wiedziałam, że będzie chciał wyciułać od niego niezły grosz, ale Barney się chyba tak łatwo nie da.. Szczególnie, że ten to najchętniej zwiewałby stamtąd, gdzie pieprz rośnie, tylko szkoda mu zostawić tą rudą nietkniętą.. Kurczę, obaj są siebie warci, zboczeni napaleńcy :D czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ok dawno mnie nie było ;)
Nikki i Foley <3 Noah i Yvette </3 Barney bez włosów wygląda okropnie :/ Totalnie do niego nie pasuje łysa głowa. Ciekawi mnie jak rozwinie się wątek z kapłanem Mauu. A i mam taką uwagę ;) Jak robisz fotki to wpisz kod "HideHeadlineEffects on/off" on powoduje wyłączenie chmurek i brylancików nad głowami simów ;) Dawaj nexciora! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Bez włosy Barney wygląda... nieładnie. W sumie gorzej, ale wolę się lepiej wyrażać. :D To bractwo to jakaś banda świrów. Myśli Barneya mnie przerażają. Dobrze, że Noah zerwał z tą grzybiarką. :D
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Heh, Noah ma wyrzuty sumienia. W sumie to się nie dziwię, kolejna panna która chciała go wykorzystać. No ale i tak dobrze, że przejrzał na oczy. Trochę pocierpi, ale jest młody więc da radę. Jak to mówią: "Na starą miłość najlepsza jest nowa miłość" :D
Zastanawia mnie ta pani Belleza. Gina powinna jej poszukać i się dowiedzieć skąd ona bierze te wszystkie informacje, ale to dopiero gdy Barney się odnajdzie! Mam nadzieję, że nastąpi to baaardzo szybko! No właśnie, à propos Barney'a… Moja pierwsza myśl po przejrzeniu zdjęć: Boże, coś ty mu zrobiła?!?!?! :O:O Z wrażenia musiałam szczękę z podłogi podnosić! Myślę, że mogę stwierdzić iż tej całej Jemmy nienawidzę! Za kogo ona się uważa? Ta cała sekta wyprała jej mózg… własnego rozumu nie ma tylko głupio słucha tego całego kapłana! I jeszcze te teksty "Nienawidzę, tej całej Giny! On jest mój" No halo halo! Kim ona jest żeby tak decydować za kogoś? On nie jest jakąś tam rzeczą tylko człowiekiem i nikt nie ma prawa decydować za niego! No, jestem oburzona! Mam nadzieję, że ta cała Jemma wraz z tym guru trafią do więzienia, za a) nielegalną działalność; b) nielegalne przetrzymywanie ludzi, a Jemma może dodatkowo trafić za porwanie! I jestem skłonna powiedzieć, że szczerze jej tego życzę! Już nawet Asha mnie tak nie zdenerwowała jak ona… :(( ... No dobra, obie są po jednych pieniądzach :> Barney jak na zanik pamięci całkiem trzeźwo myśli. Mimo iż nie wie kim jest, nie podoba mu się ta cała organizacja i czuje, że z tego nie ma nic dobrego. W dodatku myśli jak facet… tylko o tym, którą by zaciągnąć do swojego wielkiego łoża :P Haha, no i ogólnie myśli Barney'a mnie rozwalają ;P Mam nadzieję, że szybko mu się wszystko przypomni :P Ten cały guru też dziwny. Prowadzi szwindel i aż dziwne, że jeszcze nikt się nie pokapował… I jeszcze zaciekawiło mnie to, że "Rodzice Jemmy zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach"… No chyba nie chcesz powiedzieć, że porwało ich UFO :P Kapłan Mauu ma wiele za uszami… Czekam na kolejny odcinek z wielką niecierpliwością! :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Przegapiłem odcinek :( Nadrobiłem go, ale... komentarza nie napisałem więc postanowiłem napisać komentarz do odcinka 67 i 68.
Jej! Czyli Barney żyje! Boże mam nadzieje, że te zaniki pamięci nie będą zbyt duże. Jakby Gina miała za mało problemów. Czy Barney ją zapamiętał? Coś w to nie wierzę.... Czemu ta baba podała się za żonę Barneya! Kłamstwo jest złe! I do jakiej wspólnoty ona chce go wprowadzić.... Z Mią jest przynajmniej ok. Myślałem, że i jej się coś stanie... oczywiście nie chciał bym tego ;) Gina musi wszystko uporządkować bo jak nie ona to kto? Jak nie patrzeć ona chyba najbardziej jest w to zamieszana. Yvette taka cwana. Haha! Niczym jej siostra. Szczęście, że Noach na oczy przejrzał bo źle by się to skończyło. Chyba nie jest tak głupi jak myślałem bo tak myślałem ;) Niech ją wykorzysta, wtedy Yvette zobaczy jak to jest! Czekam na next :D To może od razu przejdę do Barneya bo jakoś on najbardziej zaintrygował mnie w odcinku :D Widać, że nie zapomniał o Ginie. Musi się z nią parę razy spotkać, żeby przypomnieć sobie te chwilę. Jemma... zaczynam się jej bać. Wydaje się niebezpieczna? Ogólnie ta wspólnota jest taka... dziwna... strasznie dużo, wiary? Jaka to wiara... Mau, jak pokręci w głowie Barneyowi to nie ręczę. Kolejna osoba zniknie Ginie... Sama ta utrata pamięci Barneya źle wpłynie na ich związek. Co gorsze się pokłócili, a on nic nie pamięta. Właśnie! Jeśli Jemma wmówi Barneyowi, że jest z nim to nie uwierzy Ginie, że to ona jest jego dziewczyną... Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie, dziękuję bardzo za komentarze.
Taaaak Penelope Belleza jest bardzo tajemniczą postacią :D o niej już niedlugo. Teraz trzeba się zająć Mią. Rodzinka Kent, odcinek nr 69 Mia wyjechała do Lucky Palms, była to pustynna miejscowość, nazywana inaczej miastem grzechu. Znana głównie z wielkiej ilości kasyn i wszelkiego rodzaju ekskluzywnych kurortów wypoczynkowych dla bogatych i luksusowych hoteli. Mia postanowiła zadbać o siebie, poszła na zakupy, wykupiła chyba z pół sklepu. Nagle owładnęła ją mania zakupów. Zmieniła całkowicie garderobę. Dosyć zachowawczych strojów miłej pani nauczycielki, czas ma wolną i niezależną kobietę. Przeszła zabieg liftingujący ciała, podniosła sobie tu i ówdzie. Od razu wyglądała o wiele lat młodziej, chociaż miała tylko 41 lat to stres odbił się jej na twarzy. Teraz nikt by nie powiedział, że ma 30. Poszła do fryzjera i totalnie zmieniła fryzurę. Chciała być bardziej nowoczesna. Fryzjer doczepił jej trochę włosów, żeby wyglądały na dłuższe i gęstsze z jednej strony i przyciął z drugiej. To przeobraziło jej wygląd zupełnie. Wreszcie mogła się cieszyć ze swojego nowego image. Któregoś dnia była umówiona na masaż w jednym ze spa. Chciała się dodatkowo odprężyć. Weszła na górę, do pomieszczenia ze stołami do masażu. http://i.imgur.com/cQEh509.jpg http://i.imgur.com/jALnVLk.jpg Zobaczyła młodego dobrze zbudowanego mężczyznę leżącego na leżaku. Był w swobodnym stroju, wokół bioder miał przewiązaną tylko małą tkaninę. „Chyba czeka na masaż?” Pomyślała i stanęła przy stole czekając na masażystkę. Chciała ustalić kiedy będzie jej kolej. http://i.imgur.com/3artlac.jpg http://i.imgur.com/4Q6DwWA.jpg http://i.imgur.com/ngoDp2X.jpg Z tyłu usłyszała głęboki męski głos z obcym akcentem. - Witam, pani Mia Kent? http://i.imgur.com/IjhHSJG.jpg - Yyyy, tak. - Speszyła się trochę. - A pan? Pan będzie mnie masował? - Twarz jej się zaróżowiła. A serce zaczęło szybciej bić. - Tak, pracuję tutaj jako masażysta. Nazywam się Ali Muammar Abd as Salam. Proszę do mnie mówić po prostu Ali. - Ooo, yyy. …. dobrze. Pan wybaczy jestem trochę zaskoczona, bo myślałam, że concierge z hotelu umówiła mnie z kobietą. - Krępuje to panią? - Yyy, to znaczy … w sumie … - Schyliła głowę, żeby nie patrzeć mu w oczy. Nie wiedziała co powiedzieć. Trochę się go bała i wstydziła. „Nie, Mia daj spokój, nie rezygnuj z takiej przyjemności znalezienia się w jego wielkich rękach. Nie bój się. Teraz masz piękne ciało nie musisz się powstrzymywać. Tobie też się należy coś od życia.” Motywowała siebie w myślach. Musiała coś powiedzieć, bo ta chwila trwała zdecydowanie za długo, on ją jednak uprzedził. - Pani Mio, zaraz zadzwonię po koleżankę. Proszę się nie martwić. - Nie trzeba, chętnie skorzystam z pana masażu. - Uśmiechnęła się. - Świetnie, proszę się rozebrać i położyć na stole. http://i.imgur.com/8WC9p8E.jpg http://i.imgur.com/szaWehT.jpg Mia posłusznie wykonała polecenie zsunęła sukienkę i została w samej bieliźnie, położyła się na stole i zaczął się masaż. Sprawił jej wiele przyjemności. Zresztą komu by nie sprawił. Chyba każda by chciała się znaleźć w rękach takiego masażysty. http://i.imgur.com/V5PioeE.jpg http://i.imgur.com/4o9KbXc.jpg http://i.imgur.com/d6Vkabc.jpg http://i.imgur.com/VNP2z6p.jpg http://i.imgur.com/c3yjQCB.jpg Gdy skończył, Mia ubrała się i podeszła do niego. - Dziękuję bardzo. Proszę to dla pana. - Mimo, że cały zabieg był z góry opłacony, chciała mu dać mały napiwek. - Dobrze się pan spisał. - Nie potrzebuję, proszę to schować. - Odpowiedział patrząc jej w oczy. - Przepraszam. Uraziłam pana? - Zawstydziła się teraz na poważnie, strasznie jej się głupio zrobiło. - Nie, ale od pani bym nie wziął. - Uśmiechnął się. - Przepraszam jeszcze raz. - Proszę się nie przejmować. Przyjdzie pani do mnie jeszcze? Chciałbym panią ponownie zobaczyć. - Zapragnął znowu dotykać jej białej skóry, jej ciała. - Ja … - To ja panią chyba teraz obraziłem. - Jest pan już wolny? - Usłyszeli z tyłu głos jakiejś kobiety. - To ja już pójdę. Do widzenia. - Powiedziała Mia i skierowała się w stronę schodów. - Do zobaczenia. - Usłyszała z tyłu. http://i.imgur.com/jqXwrJo.jpg http://i.imgur.com/7r738kP.jpg Na zewnątrz przy basenie zobaczyła jacuzzi. „A co mi szkodzi trochę się popluskać. Dzieci mi nie płaczą. Mogę robić co chcę. Dobrze, że mam strój ze sobą.” Pomyślała i poszła z powrotem do budynku. W przebieralni się przebrała. Potem weszła do wody z bąbelkami. Odprężyła się. „Bardzo przyjemny był ten masaż. A ten chłopak …, och jego ręce … tak mnie dotykał. Nawet nie pomyślałam, że zwykły masaż może we mnie wzbudzić tyle emocji. Chyba przesadnie nie stękałam, jak mnie uciskał? ... Ale się wygłupiłam z tym napiwkiem.” http://i.imgur.com/Z3I7GLU.jpg Siedziała może z półgodziny i nad głową usłyszała znajomy głos. - Skończyłem pracę, mogę się przyłączyć? - Och. Pan Ali … proszę bardzo. - Tego się nie spodziewała. http://i.imgur.com/7UCBm4T.jpg Młody mężczyzna wszedł do wody i usiadł koło Mii. - Przyjemnie tutaj, prawda? Na długo pani przyjechała? - Tak bardzo miło, będę tutaj około dwóch tygodni. To widać, że nie jestem stąd? - Ma pani białą, jak mleko skórę, gładką jak jedwab. Słońce nie dokonało zmian. Tu rzadko widać takie osoby. Większość jest opalona. Nie zdziwiłbym się gdyby pani pochodziła z północy Europy. Tam nie widuje się tak spalonych słońcem ludzi jak w Ameryce. - Ha ha ha, a to pan nie zgadł. Pochodzę ze Stanów. Moja karnacja jest jasna, bo w rodzinie rzeczywiście mieliśmy kilku Irlandczyków. A skąd pan pochodzi? Po akcencie sądzę, że z daleka. - Tak, nawet bardzo. Moja rodzina mieszka w Dubaju. To w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Mój ojciec jest inżynierem pracującym przy budowie palmy Dżabal Ali. - To musi być pasjonujące. Zawsze uważałam, że wszystkie projekty budowlane wykonane w Dubaju są niezwykle nowatorskie i ambitne. Zwłaszcza kryty stok narciarski. - Tak, Dubaj z tego słynie. Była pani tam kiedyś? - Nie, tylko palcem po mapie. - Ha ha ha, jest pani niezwykłą kobietą. Jak tylko panią zobaczyłem wiedziałem, że taka pani jest. - Tak? Ha ha ha, ja niezwykła? - Zaśmiała się. - I piękna. Jak panią dotykałem, czułem ... - Trochę mnie to krępuje. Proszę, może nie mówmy już o tym. - Przerwała mu, to stawało się zbyt intymne dla Mii, nie była przyzwyczajona do takich rozmów. - Przepraszam. - Spojrzał na nią uważnie. - Czasami bywam zbyt bezpośredni. http://i.imgur.com/iceMXTn.jpg Mia się nie odezwała. Nastała cisza, oboje nie mogli z tego wybrnąć. Siedzieli tak po cichu patrząc na wodę i na skaczące bąbelki. Jednak Ali nie wytrzymał zbyt długo, chciał z nią rozmawiać. Ta kobieta bardzo mu się spodobała. Czuł, że była inna od wszystkich jego klientek. Chciał ją bliżej poznać. - Tutaj jest podobna pogoda jak u mnie w domu. Pustynia i upał. Dobrze się pani czuje w tym klimacie? - Zadziwiająco dobrze. Nawet ten upał mi nie przeszkadza. - Cieszę się. Znowu cisza, chcieli oboje ze sobą rozmawiać, ale się blokowali. Nie wiadomo czemu byli tak zdezorientowani. Istniało między nimi jakieś napięcie. Ciężko im było przez nie przebrnąć. Ta bliskość w wodzie też zrobiła swoje. - Przyjechała pani z rodziną? - Nie, jestem sama. - Mąż nie chciał z panią przyjechać? - Sprytnie chciał ją wybadać. - Nie mam męża. - To świetnie. To znaczy …, przepraszam. - „Ale głupio wyszło, pomyśli, że ją nagabuję. Muszę szybko zmienić temat.” Pomyślał Ali. - Nie szkodzi. - Czy była już pani w kasynie? Lubi pani takie rozrywki? - Nie, nawet nie umiem grać w jakiekolwiek gry. - Mogę pani pomóc. Trochę się na tym znam. Jak tu przyjechałem, nieco grałem. - Nie, nie lubię hazardu. Ponownie temat się skończył. „Jak z nią rozmawiać? Ciągle mnie gasi. Może nie chce mojego towarzystwa?” Zastanawiał się. - Może już pójdę nie będę pani przeszkadzać. - Poruszył się jakby chciał wstać. http://i.imgur.com/KbtZPsW.jpg - Nie, nie przeszkadza mi pan, proszę zostać. - Mia nie chciała zostać sama. Podobał jej się ten młody egzotyczny mężczyzna. Widziała, że próbuje ciągnąć rozmowę, ale jakoś tak nieudolnie. Sama też nie wiedziała jak z nim rozmawiać. Na pewno nie chciała żeby sobie poszedł. - Dziękuję, gadka się nie klei, spróbuję jeszcze raz. Czym się pani zajmuje? - Ha ha ha, gadka się nie klei. Jestem nauczycielką, uczę matematyki i informatyki. A pan? To znaczy … długo pan jest masażystą? - W tej firmie pracuję już prawie rok. Podziwiam pani ścisły umysł, ja nie mam głowy do nauk ścisłych. Mój ojciec zawsze chciał żebym podobnie jak on został inżynierem albo architektem. Jednak to nie było dla mnie. Moja natura jest bardziej swobodna, wyjechałem z domu i pojechałem na studia do Europy. Skończyłem filozofię na uniwersytecie w Heidelbergu w Niemczech. - Ojej, to jeden z najstarszych uniwersytetów w Europie. Ma ogromną renomę. Szczególnie fizyka i astronomia jest wysoko w rankingach. Wielu laureatów nobla tam studiowało. Filozofia wcale nie jest taka prosta i na pewno wymaga ścisłego umysłu. Te wszystkie zagadnienia filozoficzne są bardzo skomplikowane. Nie każdy potrafi przez nie przebrnąć. - Widzę, że jest pani dobrze zorientowana. Po ukończeniu nauki przyjechałem tutaj i zacząłem się rozglądać. Nawet myślałem żeby napisać pracę na temat filozoficznego aspektu hazardu jako cierpienia duszy. Nawiązać do uzależnień i nałogów. - Niezwykłe. Napisał pan? Opublikował? - Zaciekawił ją jeszcze bardziej, nie spodziewała się, że ten przystojny masażysta może być filozofem. - Nie, gdy zacząłem grać, za bardzo mnie to wciągnęło. O mały włos sam bym skrzywdził swoją duszę. Znam jednak ten mechanizm i mogę jeszcze spróbować. - Koniecznie. To jest bardzo ciekawe. Z chęcią bym przeczytała taką pracę. - Dziękuję. Teraz jestem masażystą. Pomagam ludziom się odprężyć. Ha ha ha, to nawet śmieszne prawda? Ale z filozoficznego punktu widzenia dualizmu ciała i duszy, są od siebie zależne. Jeżeli ciało będzie zdrowe i szczęśliwe to dusza też. Są też inne koncepcje widzenia człowieka, że dusza jest lepsza od ciała i byłaby szczęśliwsza gdyby żyła oddzielnie od ciała. Dusza i ciało, choć zespolone w człowieku, istnieją niezależnie. Człowiek to dusza władająca ciałem. Ciało jest dla niej więzieniem. W tym wypadku dusza nie potrzebuje ciała do szczęścia. Pewnie panią nudzę. Nie każdy lubi takie pierdoły. - Nie, proszę mówić. Chętnie posłucham. - Mia otworzyła oczy z wrażenia i przysunęła się bliżej. Mogła słuchać jego głosu godzinami i patrzeć w te ciemne piękne oczy. Ekscytowało go to, że była tak blisko, w sumie mógł ją objąć i przyciągnąć do siebie. Była bardzo drobna i delikatna, wyglądała na bezbronną, jakby wymagała opieki. Jeszcze ta jej biała, prawie przezroczysta skóra, widać było niebieskie żyłki. Ciągle wspominał masaż jaki jej zrobił. Jak pod dłonią czuł jej ciepło, tej fascynującej wręcz hipnotyzującej świetlistej skóry. Białej, jak śnieg a jednak bardzo ciepłej wręcz gorącej, pod jego dotykiem zaróżowionej. Coś w niej takiego było, co go bardzo przyciągało. W tym momencie cała blokada, która była między nimi, gdzieś się ulotniła i czuli, że są już przyjaciółmi. Zaczął jej opowiadać teorie filozoficzne Platona między innymi o idei państwa doskonałego. Ali potrafił niezwykle wciągnąć swoją opowieścią, a Mia była dobrym słuchaczem, że nawet się nie zorientowali jak szybko minął im wspólnie czas. Zaczęło się już rozjaśniać. http://i.imgur.com/GDamtCX.jpg - Przejdźmy na leżaki, są centralnie ustawione na wschód słońca. Sam je tak ustawiłem. Wielokrotnie już patrzyłem na ten olśniewający spektakl. - Zaproponował. - Dobrze, już dawno powinniśmy wyjść z wody, mam całkiem pomarszczoną skórę. - Stwierdziła Mia. - Na powietrzu się rozprostuje. Żeby się pani tylko nie opaliła na tym mocnym słońcu. - Powiedział i wyszedł z wanny. Podał jej rękę i pomógł wyjść. Rozłożyli się wygodnie na leżakach i czekali na słońce. Powoli ich oczom ukazał się porywający widok. http://i.imgur.com/yk06vQD.jpg http://i.imgur.com/SzkN9kv.jpg - Przepiękne. - Szepnęła Mia. - Tak, kocham ten widok, prawie codziennie przychodzę tak wcześnie do pracy, żeby to zobaczyć. Cieszę się, że dzisiaj pani mogła być tutaj ze mną. To zupełnie inne doznanie … - Móc się podzielić z kimś bliskim. - Dokończyła za niego Mia. Uśmiechnęła się. On też. Patrzyli tak na siebie przez chwilę. Wyciągnął do niej rękę. Podała mu ją. Trzymali się tak przez chwilę patrząc na słońce, które było coraz wyżej. Później pomógł jej wstać. Stanęli blisko siebie. Patrzyli sobie w oczy. Uśmiechali się. http://i.imgur.com/1HAnruW.jpg http://i.imgur.com/6CdgrQF.jpg To wszystko w tym odcinku, zapraszam do komentowania. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Mia po zmianie fryzury i image'u wygląda jak nastolatka! Bardzo pozytywna metamorfoza :D
No i muszę wspomnieć o panu Ali, który zaskoczył mnie swoim oczytaniem i elokwencją. Zazwyczaj takie umięśnione, masujące typki... są tylko takimi typami, nie mającymi nic ciekawego do powiedzenia, oprócz przesadnego prawienia komplementów. A tu proszę, takie miłe zaskoczenie :D Chociaż to, że jest filozofem akurat nie daje mu dodatkowych plusów w moich oczach, ale to dlatego, że ja ich nigdy nie zrozumiem. Z pewnością koleś ma za to inne pozytywy :D Samo to, że robi nieziemski masaż już jest dużym plusem, a ciekawe ile ma ich jeszcze w zanadrzu :P No cóż, Mia niech się bawi w tym "Mieście grzechu" :D Należy jej się po tym wszystkim :D Fajny, lekki odcinek, idealny na majówkę :D Ech, aż sama mam ochotę gdzieś wyjechać :P W każdym razie czekam na kolejny odcinek :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
nie poznałam Barneya bez włosów:O
ciekawe czy podda się sekcie i wypiorą mu mózg. w sumie w pewnym sensie już ma wyprany skoro ma zaniki pamięci, ale jedno mu zostało - bardzo duże zainteresowanie paniami:D Mii też nie nie poznałam:O faktycznie odmłodniała. tak szybko się pocieszy po Fabianie? nie wierzę:O i w sumie jak zobaczyłam tego gościa to miałam wrażenie że jest on nie tylko masażystą, no ale nie wiem, zobaczymy co tam wymyśliłaś:P |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ta penelopa to chyba Cassie.A co do mii....jej mąż miał pogrzeb pare dni temu a ta już szuka nowego.....
Uuuu widze że na starość interesują ją mężczyźni.Czekam na next |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ależ odmieniłaś Miję, fiu fiu...Wcalę się jej nie dziwię, że bierze się za młodego. Jakbym się dowiedziała, że mój mąż mnie zdradzał to bym jeszcze na jego grobie zatańczyła (wredna jestem). Tylko błagam, nie skrzywdz jej! Niech Ali okaże się spoko gościem.
Barney dość dziwnie wygląda bez włosów. Zabawne jest to, że nie pamięta kim jest ale pamieta, że lubi bzykać panny :D Zal mi Noah. Krzywdzisz go. Jak możesz :( Daj mu pożądną dziewczynę, niech i on trochę zazna miłości (albo zób go gejem :D ) Czy tylko ja jestem zdania ze Gina + Barney = 3 ? (nie pasują mi jako para, Gina powinna mieć wartościowego faceta a nie takiego oszusta jak Barney, ogólnie ta jego przemiana z kobieciaża w ślepo zakochanego i oddanego faceta mnie nie przekonywuje) A tak poza tym czekam na next :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Odcinek bardzo fajny, taki lekki :) Było dużo tekstu, ale czytało się go przyjemnie i szybko :)
Ale pojechałaś z tą metamorfozą Mii :O Ona teraz wygląda na dwadzieścia parę lat. Naprawdę, dobra robota :D Nowa fryzura bardzo jej pasuje. Ale nie spodziewałam się tego masażysty, o nie. Jak większość, tak i ja myślałam, że nie będzie jakąś szczególną, mądrą postacią, tylko zwyczajnym masażystą prawiącym dużo komplementów. On chyba nie wie do końca, ile Mia ma lat. Cóż, jeśli nie lubi starszych, to może się zawieść :D Jestem ciekawa, co wyniknie z ich znajomości. Z jednej strony Mia rzeczywiście może się zabawić z Alim, bo wielce się zawiodła na Fabianie, ale z drugiej... jest porządna, ma taką przyzwoitość ludzką, i nie wiem, czy się wyluzuje i zrobi coś w kierunku rozwoju tego kontaktu. Tak czy siak, trzymam kciuki, najważniejsze, by była szczęśliwa :) Jestem jeszcze ciekawa jednej rzeczy, czy ten Ali naprawdę nie kojarzy, że Mia była żoną sławnego pisarza, czy tylko udaje... No i co tu dalej napisać, czekam na next :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No, no, no... Mia, jaka metamorfoza... Gdyby Fabian żył, to by chyba kopnął w kalendarz :D. Znów :D!
Co do pocieszania po Fabianie... ich w sumie ostatnio już nie łączyło. Fabian okazał się zupełnie obcym człowiekiem, który od lat ją zdradzał. Niech kobieta korzysta i się pociesza ;). Dobry masaż nie jest zły :D. Ali jak na sima w TS 3 wyszedł Ci bardzo fajnie ;). Szczególnie na jednym zdjęciu wyszedł uroczo :). No i jak się okazuje, to nie tylko bezmózga góra mięśni :P. Nasz przystojny masażysta ma jednak mózg i to dosyć rozwinięty ;). Jak by Fabian zobaczył takiego młodzika kręcącego się koło Mii, to by kopnął w kalendarz po raz trzeci :D... Szkoda, że nie będzie nam to dane :P... Zastanawia mnie tylko, czy Ali nie jest w jakiś sposób powiązany z Ricco, Rocco i resztą szajki... Tylko tego by brakowało... Było trochę błędów, ale przymknę na to oko tym razem ;)... |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Komciam komciam.
Szczerze? Niech Mia padnie w objęcia tego amanta i się nie kłopocze rozmyślaniem. Po metamorfozie wygląda jak siostra Giny. :D Fabian i tak nie zasługiwał na jej uczucie, dobitnie nam to udowodnił swymi kłamstwami. :/ Czekam na dalszy ciąg, zwłaszcza, że w tym odcinku skupiłaś się tylko na Mii, a ja tu czekam na Noah, Barneya i Ginę. :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Skomentuje odcinek gdzie angel i ricco wiezili barniego
Strzelaniny,porwania,morderstwa zupełnie jak w gta xd.już to widze-gta v:zemsta na kentach.i już widzę te questy:porwij barneya i zawieź do kryjòwki xd xd xd xd Nie no żartowałem z tym zadaniem xd xd. A co do aktualnych odcinkòw ten kolo oszukuje mie chyba....oby nie poszła z nim do łóżka bo będzie dzieciak xd Czekam na next D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Mii odjęło jakieś 20 lat :)
Niezła metamorfoza, Libby ma rację, że gdyby Fabian żył, to kopnąłby w kalendarz po raz drugi.. Facet nawet nie wie, co stracił. I już się nie dowie :D (nie mam pojęcia, dlaczego tak mnie to cieszy) Od dawna ci mówiłam, że powinnaś była dać kobiecie jakiegoś lovelasa na odstresowanie, mam nadzieję, że teraz skorzysta z tego daru od losu ;) Iskrzy między nimi aż miło. A Ali, nie dość, że całkiem przystojny, to jeszcze mądry.. No i te zręczne palce. Mia miała niezłego farta, że go spotkała. I widać, że on też ma na nią oko. Może będzie z tego coś więcej, bo wyczuwam tu co najmniej romansik. Rozmowa się z początku nie kleiła, ale pierwsze śliwki robaczywki, sądzę, że teraz będzie już z górki. Ciekawe, jak Ali zareaguje, gdy się dowie (o ile się dowie), że Mia jest żona TEGO Fabiana Kenta. Mam nadzieję, że nie zrobi to na nim żadnego wrażenia, zarówno nazwisko tego pisarzyny jak i fakt, że to wdowa. W końcu to mądry facet. Ah, i jaszcze trzymali się na końcu za ręce <3 Zdecydowanie coś musi z tego być :D czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witajcie, dziękuję serdecznie za komentarze.
Cieszę się, że wam się spodobała przemiana Mii. Jak fryzura może zmienić twarz. Teraz jest bardziej seksi :D wtedy była taka zwykła szara myszka. Zobaczymy jak się jej losy potoczą. ;) Rodzina Kent odcinek nr 70. Kolejna dziesiątka pyknęła. :) Tymczasem w Sunset Valley. Ricco dowiedział się co zrobił Angel, był wściekły. Nie mógł się pozbierać. Chciał z Barneyem porozmawiać i dowiedzieć się więcej. Co prawda Barney ich zaskoczył i pewnie by uciekł. Ale to nie był problem, bo i tak by go później znaleźli. Mieli wiele możliwości. Ale to co zrobił Angel przekraczało wszelkie granice. Przestał z nim w ogóle rozmawiać, wymieniali się tylko niezbędnymi informacjami. Wszedł do salonu i zobaczył Teda grającego w jakąś grę. - Co robisz? Grasz? Pojutrze rozprawa a ty sobie grasz?! - Wkurzył się na niego. http://i.imgur.com/N3j2fj0.jpg Ted przestał grać i podszedł do Ricco. - Sorki, ale musiałem się odprężyć, mózg mi już przestał pracować od tych papierów. - Co ty mi tutaj pie***lisz, do roboty! Masz wyciągnąć mojego brata z pierdla! - Dobra już idę. - Ted wziął laptopa i poszedł. http://i.imgur.com/EpECweA.jpg http://i.imgur.com/VoHMMk0.jpg Ricco włączył telewizor, akurat leciał jakiś program plotkarski. - Na koniec mamy dla państwa ciekawostkę. Zniknął w tajemniczych okolicznościach Barney Stinson. Były agent literacki znanego pisarza Fabiana Kenta. Stinson od kilku dni nie daje znaku życia. Podobno wyszedł z pogrzebu Kenta z pewnym tajemniczym mężczyzną. Policja nie chce ujawnić szczegółów. Komisarz John Foley zapytany przez naszą reporterkę o Stinsona odpowiedział, że poszukiwania trwają i są blisko sukcesu. Na koniec przypominamy zdjęcie przystojnego Barneya, może któraś z was wie w jakich kręgach się teraz obraca? Dzwońcie do nas. http://i.imgur.com/hJG3If6.jpg Ricco aż się zatrząsł jak to usłyszał. „Już w telewizji o tym mówią? Cholera wiedzą o jakimś facecie. Foley zaraz do mnie dotrze. Gdzie jest Angel?” Poszedł do sypialni i dosiadł się do Angela, który też oglądał telewizję. - Słyszałeś? - Co? - No o Barneyu. - Ta, no i co z tego? - Mówią o nim w telewizji, zaraz do nas dojdą. Wiedzą, że wyszedł z pogrzebu z jakimś facetem. Foley już pewnie wie, że ze mną. - Nie panikuj. Nie znajdą cię. - Odpowiedział leniwie Angel i cały czas oglądał telewizję. - Tutaj jesteś bezpieczny. Niby skąd mają wiedzieć, że to ty. Mógł wyjść z każdym. Wyluzuj bracie. http://i.imgur.com/J8zkb4W.jpg - Noah Kent mnie widział. - To co, mam go załatwić? - Zapytał od niechcenia. - Zwariowałeś?! Tobie już naprawdę odbija. Jeżeli mu coś zrobisz to będą pewni. Poza tym to dzieciak. Już wystarczająco namieszałeś. Lepiej w ogóle już nic nie rób. - Ricco się oburzył, nie mógł pojąć umysłu przyjaciela. - Ricco, spokojnie. - Co spokojnie? Przez ciebie nie mogę się teraz widywać z bratem. Lada chwila Foley mnie zatrzyma. Mam być spokojny? Angel mogliśmy tylko pogadać z Barneyem i trochę mu skopać gębę. Wtedy byłby spokój. Jak mam się w tym momencie skontaktować z bratem? Poza tym na rozprawę też nie będę mógł pójść. Kompletnie mnie wkopałeś. Jestem uziemiony. - Ricco był roztrzęsiony. - Ricco, sorki ale widziałeś jaka była sytuacja, to był odruch. Sk*****yn dał nam czadu. Niech teraz gryzie ziemię. Ted będzie się widział z Rocco. Możesz mu przekazać jakieś informacje. Poza tym wszystko będzie można jakoś odkręcić. Mam plan. http://i.imgur.com/Kowk1pY.jpg - Ojciec będzie wściekły jak się dowie, że nie będę na rozprawie Rocco. Miałem go wspierać, czy ty wszystko musisz rozp*****lić?! Jak mam mu teraz pomóc? Ty masz plan? Kogo chcesz teraz załatwić? - Ricco, uspokój się. Ja ci pomogę. Gdy ty siedziałeś i rozpaczałeś, ja zorganizowałem akcję. Jak będą go przewozić do sądu to zaatakujemy. Odbijemy go. Już wszystko zaplanowałem. Chłopaki są umówieni. Potem prywatnym samolotem wywieziemy go ze stanów. Pojedziesz z nim jak będziesz chciał. O nic się nie martw. Zaraz ci wszystko szczegółowo wyjaśnię. - Wyłączył telewizor i zaczął tłumaczyć Ricco przebieg akcji. *** Tego samego dnia w areszcie Foley poprosił o przyprowadzenie do sali przesłuchań Rocco Genco. Chciał z nim porozmawiać jeszcze przed rozprawą. Policjant go przyprowadził. - Szefie, mam zostać czy zostawić pana samego? - Zostań, w razie czego będziesz świadkiem tej rozmowy. http://i.imgur.com/CLS9W5Q.jpg - Dobrze. - Oficer usiadł i przysłuchiwał się rozmowie. - Panie Genco, pojutrze rozprawa w sprawie pobicia policjanta i wyznaczenie nowej w oparciu o nowe oskarżenie, w związku z morderstwem Fabiana Kenta. - Wiem, po co mnie pan tu wezwał? - Chcę pana poinformować, że jeszcze dziś wieczorem zostanie pan przewieziony do innego aresztu na obrzeżach miasta. Będzie wygodniej później pana przewieźć z ochroną do sądu. - Co? Dlaczego? - Rocco skrzywił się i z zaskoczenia zrobił wielkie oczy. - Pomyślałem, że gdyby przyszły pana bratu do głowy dziwne pomysły odbicia pana z więzienia to będę przygotowany. - Niby czemu miałby to zrobić? - Jak to mówią, przezorny zawsze ubezpieczony. - Foley uśmiechnął się. - W sumie nie musiałem panu tego mówić i po prostu pana przewieźć, ale i tak chcę z panem porozmawiać o jeszcze jednej sprawie. Poza tym chciałem zobaczyć pana minę. Stwierdzam, że jakiś plan jednak był. A przynajmniej miał pan na to nadzieję. - Niech pan mnie nie wkurza. Nic nie było zaplanowane. - Dobrze, chcę zapytać o Barneya Stinsona. - A co ja mam z nim wspólnego? Nie rozumiem. Znowu próbuje mnie pan w coś wrobić? Już nie dość mam kłopotów przez pana? - Rocco oburzył się. Ale nie zwiódł tym Foleya, który spodziewał się takiej odpowiedzi. http://i.imgur.com/LlOItBV.jpg - Ojej, jaki pan jest przeze mnie poszkodowany, ktoś nieświadomy by w to uwierzył. Wiem, że o Barneyu pan rozmawiał z bratem. - Nie rozmawiałem, powtarzam, ja nie mam z nim nic wspólnego. A co się stało? Martwi się pan o niego? Jesteście przyjaciółmi? - Uśmiechnął się złośliwie. „Czyli chyba go mają, świetnie” Pomyślał Rocco. - Niech pan nie będzie naiwny, wszystkie rozmowy są monitorowane. Właśnie je sobie przesłuchałem. - To pan niech nie będzie naiwny, że w tej chwili panu coś powiem. - Rocco nie dał się zbić z tropu. - Lepiej będzie dla pana, jeżeli jednak będzie pan z nami współpracował. Czy z tym ma jakiś związek Angel Hutton? Jeżeli mi pan pomoże, ta ja też mogę panu pomóc. - Co? Zwolni mnie pan? http://i.imgur.com/KZPpvJc.jpg - Oczywiście, że nie. - To nie mamy o czym mówić. - Rzeczywiście, nie mamy. Mógłbym panu dać więcej widzeń i pozwolić na dodatkowe telefony. Interesuje to pana? - Może. Mógłbym pana zaprowadzić w pewne miejsce. Tam może być Barney. - Gdzie? - Tylko my dwaj, żadnej obstawy i będzie miał pan Barneya. - Ha ha ha, dobre. Ok, to wszystko co chciałem dzisiaj panu powiedzieć. Miłego pobytu w wieloosobowej celi. - Zaraz! Chwileczkę! - Krzyknął Rocco. http://i.imgur.com/27zb8sX.jpg Foley już go nie słuchał, wstał i kazał wyprowadzić Rocco do celi. Sam udał się do swojego biura. Zdjął krawat i usiadł na kanapie, zastanowił się. „W sumie i tak nie liczyłem, że coś mi powie. Ale najwyraźniej miał coś wspólnego ze zniknięciem Barneya. Łyknął nawet tekst o podsłuchu. Znowu nie mam nic do przekazania Nikki, nie mogę patrzeć na jej smutne oczy. Kiedy wszystko miało być tak dobrze między nami, to nagle porwali Barneya. Ech … . Marlowe też nic nie wie. Gdzie oni go zamelinowali? Cassie Hutton też nie odbiera telefonów. Ostatnia aktywność jej komórki była w Sunset Valley. Może znowu ją gdzieś wywieźli? Cholera, ale mnie to wszystko denerwuje.” http://i.imgur.com/Y6BUnbi.jpg Jednak postanowił jeszcze zadzwonić do Malowe'a. - Cześć Philip. Masz coś? - Nie. Jakby zapadł się pod ziemię. Żadnych śladów. - Wkurza mnie to. - Mnie też. Jesteśmy w kropce. Nie wiem kogo już pytać. Sprawdzałeś szpitale? Choć nie wiem jak to mogłoby pomóc. - To pierwsze co zrobiłem, nic nie ma. Żaden lekarz nie zgłosił podejrzanych rzeczy. - Może każ ludziom poszukać tego Mosbyego. Ciekawe gdzie się ukrył? To też podejrzane. - Może jest z Ricco. Odkąd stracili go z oczu i pojawił się na pogrzebie nic nie wiedzą. Patałachy. - Że na to pozwalasz, ja bym jednego z drugim na zbity pysk wywalił. - Jeden już poleciał, przecież nie mogę całego wydziału wywalić. Zresztą związki na to nie pozwolą i wtedy za mnie się wezmą. - No tak. To jest właśnie ta zależność w policji. Dobra, słuchaj muszę już kończyć, umówiłem się. - Tak? A z kim? - Z taką jedną. Nie znasz. - To coś poważniejszego? - Nie wiem. To będzie pierwsza randka. Może mi coś poradzisz? Wyrwałeś taką laskę. - Co ja ci mogę poradzić. Zdaj się na instynkt. Jedyna rada. Jeżeli coś ma z tego być, to na pewno poczujesz. - Dobra, dzięki. Będziemy w kontakcie. Trzymaj się. - Trzymaj się. - Odpowiedział Foley i się rozłączył. Pojechał do domu Barneya, tam czekała na niego Nikki. Właściwie to miał jej zaproponować, żeby wprowadziła się do niego na stałe. *** Ricco wysłuchał Angela. Nawet plan odbicia Rocco mu się spodobał. „Wreszcie o czymś poważnie pomyślał. Muszę się przewietrzyć.” Pomyślał i postanowił wyjść się przejść. Pojechał do małej knajpki. Okazało się, że jest już zamknięta. Usiadł na ławce. „Nie wiedziałem, że jest tak późno, no nic posiedzę sobie trochę, powdycham świeże powietrze.” Pomyślał i rozejrzał się po terenie kawiarni. Zobaczył młodą kobietę samotnie siedzącą przy stoliku. http://i.imgur.com/nS6Qfon.jpg http://i.imgur.com/aZcROkK.jpg Asha wyczuła, że ktoś się jej przygląda. Wstała i spojrzała na mężczyznę. „Hmm, niezły. Co mi zależy i tak nie mam co robić. Zabawię się, może znajdę nowe lokum?” Pomyślała i ostentacyjnie przeszła się przez plac w stronę fontanny. Specjalnie mocno kołysząc biodrami. Widziała, że nie spuszcza z niej wzroku. http://i.imgur.com/HB9E6Ev.jpg Stanęła przy fontannie. Lekko wypięła biodro czekając na reakcję mężczyzny. Ricco wstał. Zaintrygowała go. „Co tu robi taka piękna dziewczyna? Jest sama? Zaczepić ją?” Zastanawiał się. http://i.imgur.com/iRAR4Iw.jpg Zdecydował się i podszedł do niej. - Przepraszam, że panią niepokoję, ale mam wrażenie, że zgubiła się pani. Mogę w czymś pomóc? - Zapytał grzecznie. - Och, jaki pan uprzejmy. … Dokładnie tak. Właśnie się zgubiłam. Zupełnie nie znam tej okolicy. Pan tutaj mieszka? - Powiedziała słodkim głosem. http://i.imgur.com/DBRuktU.jpg http://i.imgur.com/0pmNhPC.jpg - Tak, mieszkam niedaleko. Szuka pani jakiegoś konkretnego adresu? - Bardzo pan miły, jestem taka roztrzepana, nawet adres zgubiłam. - Ojej, bardzo mi przykro. - Zmartwił się Ricco. - Chciałam tutaj coś zjeść, ale jest zamknięte. Sama nie wiem co mam teraz zrobić. - zatrzepotała rzęsami. - Jeżeli nadal jest pani głodna, to zapraszam na kolację do mnie. Mogę zaproponować coś bardzo pysznego we włoskim stylu. Sam przyrządzę. - Cudownie! … A nie będzie to dla pana zbyt dużym problemem? http://i.imgur.com/Bzv0nML.jpg http://i.imgur.com/2kDl7xH.jpg - Ależ skąd! To sama przyjemność gościć u siebie tak piękną kobietę. - Uśmiechnął się. Coraz bardziej mu się podobała i wyczuł, że była chętna na wspólne spędzenie tego wieczoru. - Jak miło, dziękuję. To chyba przesada z tą pochwałą mojej urody. - Absolutnie nie. Dawno nie widziałem takiej piękności jak pani. - Trochę się zawstydziłam. - Odwróciła głowę w skromnym geście. A sercu się słodko zrobiło, potrzebowała takich komplementów. „Podoba mi się, wie co kobieta chce usłyszeć. To może być nawet ekscytujące. Nie mogę go spłoszyć.” Pomyślała. http://i.imgur.com/CWQgYGy.jpg http://i.imgur.com/Utw4BQp.jpg - A rodzina nie będzie miała nic przeciwko temu? - Mieszkam tylko z kolegą, nie ma go w tej chwili. To co idziemy? - Oczywiście. Poszli w stronę samochodu Ricco i pojechali do apartamentu Angela. Gdy weszli Ricco zaproponował jej coś do picia, ale nagle usłyszeli ciche chrapanie. To Ted spał na kanapie. Jak usłyszał ich głosy zaczął wstawać. - Przepraszam, ten tu to … . Musiał wcześniej wrócić. - Może ja pójdę na chwilę do toalety. Gdzie jest? - Drzwi na lewo. Asha poszła a Ricco zwrócił się do Teda. - Co tu robisz? Spadaj, przyprowadziłem laskę. Idź do pokoju Angela i nie wychodź stamtąd dopóki cię nie zawołam. - Ted posłusznie wykonał polecenie. http://i.imgur.com/VIqahSL.jpg http://i.imgur.com/1BjfFHA.jpg Poszedł pod drzwi łazienki i powiedział. - Będę w kuchni, zaczynam gotować. - Proszę wejść. Nic takiego nie robię. - Odpowiedziała, a Ricco wszedł do środka. Asha akurat przeglądała się w lustrze. Był pod wrażeniem jej urody. http://i.imgur.com/k25JCCY.jpg Odwróciła się do niego. - Właściwie to się sobie nie przedstawiliśmy. Nie będziemy przecież ciągle sobie mówić pan-pani. Mam na imię Ashanti. - Masz rację Ashanti, piękne imię jak właścicielka. Jestem Ricco. http://i.imgur.com/WzdGDM5.jpg - Miło mi cię poznać Ricco. Bardzo męskie imię. - Głęboko spojrzała mu w oczy. Ricco też patrzył w jej błyszczące oczy. Czuł, że coś zaczyna iskrzyć. Dziewczyna była niezwykła. http://i.imgur.com/kTCc3yI.jpg - To co z tą kolacją? Wybacz, ale naprawdę umieram z głodu. - Musiała na chwilę ostudzić sytuację. Widziała jak na nią patrzy. Nie mogła za szybko wypalić w nim wszystkich emocji. Musiała je stopniować. Dawka po dawce. Znała się na tym, jak nikt inny. - No tak, przepraszam. Już lecę do kuchni. Proszę usiądź sobie w salonie. - Powiedział i pobiegł do kuchni. Asha usiadła w salonie i zaczęła przeglądać co w telewizji. Usłyszała powtórkę programu z informacją o Barneyu. Bardzo ją to zaskoczyło. „Cholera, co mu się stało? Ktoś go porwał? Szkoda, że nie pojechałam na pogrzeb Fabiana? Może bym wiedziała z kim wyszedł. No dobra, nie ważne. Może później zadzwonię do Giny i wszystkiego się dowiem. Wkurzę ją trochę. A może zwiał od niej gdzie pieprz rośnie? Hi hi hi, to by było dobre. Teraz zajmę się moim Ricco, niezłe ciacho wyrwałam.” http://i.imgur.com/76kdDn2.jpg Ricco w tym czasie już przygotował danie. Zawołał ją do kuchni. Stał i czekał na reakcję. Ona nic nie odpowiedziała, ale jak usiadła i trochę skosztowała, to aż piała z zachwytu nad zdolnościami kulinarnymi Ricco. Bardzo mu to schlebiło. W sumie o to mu chodziło. Chciał jej zaimponować. http://i.imgur.com/rugKRGh.jpg http://i.imgur.com/bbJTVBQ.jpg Później przeszli na kanapę do salonu. Asha zaczęła mu opowiadać o swojej karierze modelki. Słuchał jej z zaciekawieniem, nie zdziwił się, że ta ślicznotka jest modelką. Co innego mogłaby robić. Patrzył na nią z podziwem i coraz większym pragnieniem. Już sobie wyobrażał co mógłby z nią robić. http://i.imgur.com/t1fGiit.jpg http://i.imgur.com/3vwPSCv.jpg W pewnym momencie stwierdził, że pewnie jest zmęczona i zaproponował żeby poszła do jego sypialni się zdrzemnąć, na co ona chętnie przystała. Gdy weszli do pokoju powiedziała. - Urocza sypialnia. Ładnie się tu urządziłeś. - Dziękuję. http://i.imgur.com/cf0OnjF.jpg - To ja dziękuję tobie, tak bardzo mi pomogłeś, jesteś prawdziwym przyjacielem. - Przestań, to była dla mnie sama przyjemność. - Dziękuję jeszcze raz. - Powiedziała i próbowała go pocałować w policzek, ale Ricco szybko przesunął twarz i pocałowała go w usta. http://i.imgur.com/D70LbxU.jpg http://i.imgur.com/e6NGuQd.jpg Zaśmiali się, objęła jego twarz dłońmi i wyszeptała. - Uroczy jesteś. Jeszcze nikogo takiego nie spotkałam. - Ty też. - Zamruczał do niej. Był coraz bardziej nią odurzony. Próbował ją objąć i przycisnąć do siebie. Wyrwała mu się sprytnie i usiadła na łóżku. - To ja może teraz się zdrzemnę. Mogę? - Yyy ..., tak oczywiście. Proszę bardzo. - Stał trochę skołowany. Nie wiedział co ze sobą zrobić. http://i.imgur.com/YclgfKi.jpg http://i.imgur.com/JiMb1HY.jpg - Daj mi tylko godzinkę, dobrze? - Tak. http://i.imgur.com/oZ6Bo00.jpg Wyszedł z pokoju. „Nie może być, w takim momencie? Czuję się jakby mi zabrała wszystkie zabawki. Ale mnie rozkręciła. Może jednak nie śpi?” Pomyślał i wszedł jeszcze raz do pokoju. Asha drzemała smacznie. Popatrzył na nią. „Co za nogi. … . Hmm, mógłbym wsunąć rękę pod tą krótką spódniczkę i … . Nie, wyśpij się mała. Później mi oddasz moje zabawki. Będziesz potrzebowała duuużo energii.” Uśmiechnął się do siebie pod nosem. Poszedł do salonu. Zaczął oglądać telewizję. http://i.imgur.com/SEPBChb.jpg To wszystko w tym odcinku, zapraszam do komentarzy. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No nie?!?! Ricco i Asha?! :O No jak on mógł, kurde no... teraz to się zdenerwowałam.
I jaki on nagle zrobił się dla niej milutki. W ogóle gadał jak nie on. Szkoda, że nie zdaje sobie sprawy, że z ową kobietą łączy ich ten sam człowiek… notabene, który jest poszukiwany i oboje nie wiedzą, gdzie się znajduje. No właśnie… W sumie to dobrze, że media nie powiedziały wszystkiego, jednak Ricco pomyślał od razu o Noah… nie podoba mi się to. Chyba nie zdał sobie sprawy, że więcej ludzi go widziało. W końcu to był pogrzeb sławnej osoby, dlatego niech tak nie skupia się na tym biednym, młodym chłopaku. No i wygląda na to, że przemycenie braciszka się nie uda, ale chłopcy nie zdają sobie jeszcze z tego sprawy :P Foley nie musiał mówić o ty Rocco. I tak by go przenieśli,mogąc jednocześnie obserwować obecny zakład, mając nadzieję, że tamci przyjdą aby odbić Rocco i wtedy by zostali złapani, a tak wydaje mi się, że jakimś cudem nie uda się to (o ile takie coś w ogóle planowałaś). Haha, kolorowa sobie nie zdaje sprawy, że wpadła w paszczę lwa (co prawda przez przypadek, ale jednak). Ciekawe gdzie jest Angel :D, chyba nie będzie rozmawiał na migi z Ricco z więziennego okna, bo się mogą źle dogadać. xDD :P (przypomniała mi się pewna komiczna scena, z jednej z kiepskich komedii) A jak wróci do domu to może go złapać niemałe zaskoczenie. I też może się wkurzyć, bo jakby nie patrzeć, Ricco sprowadził do meliny osobę z zewnątrz, która może coś chlapnąć. Oj jak tak sobie jeszcze troszkę pogadają to może się zrobić wesoło :D haha. A tak w ogóle to nie zgadzam się, żeby kolorowa kokietowała Ricco… no po prostu nie zgadzam się i już! I przepraszam za chaotyczny komentarz. Mam nadzieję, że się połapiesz :P czekam na kolejny :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jedyne co mi przychodzi do głowy po przeczytaniu tego odcinka: Swój do swego ciągnie!
Dwie takie łachudry pasują do siebie idealnie. :/ Ciekawa jestem, co z tego wyjdzie... Foley to szczwany lisek, podszedł Rocco.. :D Dobrze dobrze. Czekam na następny obiecany odcinek! <3 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Kolejna dziesiątka, wow, ile już tego :D
Odcinek baardzo fajny, a do tego zaskakujący. Znów namieszałaś! :D Ale od początku. Trochę żal mi Teda, przecież raczej nie wybroni Rocco. Do tego nie ma kontaktu z Lucy, którą przecież kocha, na pewno za nią tęskni. A Ricco drze mu się nad uchem i się na nim wyżywa. Cóż, ciekawa jestem, jak wszystko się ułoży w dniu rozprawy. Telewizja już dowiedziała się o zaginięciu Barneya, to teraz interesujące, jak szybko go znajdą. Foley twierdzi, że prawi osiągnęli sukces w tej sprawie - oby się nie mylił, bo ta sekta, do której trafił Barni serio jest jakaś dziwna. Miejmy nadzieję, że może Marlowe wpadnie na jakiś trop, że ktoś coś tu wyczai. Angel ma plan? Haha, serio? Noo, ciekawe, czy mu się uda, bo ja jakoś wątpię :D Ciężko odbić więźnia, zwłaszcza takiego jak Rocco, przecież Foley, świetny, doświadczony policjant nie wynajmuje byle jakiej ochrony, dba o to, by nikt z osób postronnych nie miał dostępu do więźnia. Już trzymam kciuki za Foleya i jego ludzi, nie mogą dopuścić do tego, aby Rocco zwiał. No i widzę, że Angelo trochę się kłóci z Ricco. Ja też nie ogarniam jego sposobu myślenia. Ciekawe, jak to się dalej rozkręci :) Rocco strasznie mnie wkurza, ale dziś jeszcze przełknęłam jego obecność, w końcu parę odcinków dałaś nam od niego odpocząć :P Ależ on jest głupi, on i jego kumple, po raz kolejny powtarzam - jak taki rozsądny, doświadczony policjant jak Foley mógłby się nie zabezpieczyć przed ewentualnym odbiciem. Haha, no, pewnie chłopaki gorzko się przeliczą. Tak myślę :) Teraz bardzo współczuję Nikki, naprawdę, ciężko to przeżywa. Na szczęście ma Foleya i Ginę. Jeśli będą się wspierać, to lepiej zniosą tę sytuację. Swoją drogą, mogłabyś już pokazać, co tam u Giny, dawno jej nie było :) No i pod koniec odcinka prawdziwa bomba - Ricco i Ashanti :O :O :O :O Nie wierzę, serio ich zeswatasz? :D w sumie to oboje siebie warci.... Ricco jak ją podrywał, jak grzeczniutko, uprzejmie, no proszę. Zupełnie do siebie niepodobny. W towarzystwie pięknej kobiety ma maniery i jest taki szarmancki. Hah, ale i tak sądzę, że Asha się wkopała. Nie umiem sprecyzować, dlaczego, lecz tak myślę. Ciekawa jestem, czy Angel przypadkiem nie będzie zazdrościć Ricco Ashy :D Może się o nią pokłócą, czy coś? A wredna Asha powinna była zastanowić się nad swoim postępowaniem. Co to miało znaczyć: ,,Może później zadzwonię do Giny i wszystkiego się dowiem. Wkurzę ją trochę.'' Grr :(( Brak taktu i wyczucia. Gina tak się martwi, a szanowna pani modelka sobie z niej jaja robi. Nie mogę z nią -,- Czekam na next, mam nadzieję, że będzie szybko :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Tedziu jest świetny. Grożą mu, szantażują, przetrzymują Lucy (a przynajmniej on tak myśli), niedługo rozprawa od której zależy praktycznie wszystko, a on sobie gra na konsoli, żeby "się odprężyć" :D
Jakoś się nie dziwię, że Ricco się wkurzył.. Cytat:
A Aniołek jak zwykle by wszystkich pozabijał. Ten gościu jest niereformowalny. Jeju, jak ja nie cierpię tego Rocco :(( Niech go wsadzą do jakiejś celi pełnej napaleńców, od razu będzie śpiewał. Tylko, żeby podczas tego przewozu nie udało się go odbić, byłabym bardzo wdzięczna ;) Wiem, że Angel planował to zrobić podczas przewozu do sądu, a nie do innego więzienia, ale zawsze jakaś plotka może wyjść poza teren więzienia.. Czytam te pierwsze dialogi między Ricco i Ashą i myślę sobie "Boże, jaki on naiwny".. Nie, żebym mu współczuła, facet dostanie to, na co zasłużył. Cytat:
Ale kadzą sobie, kadzą i kadzą, "piękne imię, piękna właścicielka" i aż by się chciało spytać, czemu, kurka, oni nigdy nie patrzą na charakter? Tu akurat to pytanie jest zbędne, bo pod względem charakteru świetnie się do siebie dopasowali. Swój pozna swego, ot co. Oby się oboje sparzyli na tej znajomości.. czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie i bardzo dziękuję za komentarze. :) Odcinek miał być wcześniej, ale „forum” chciało inaczej, musimy się chyba do tego powoli przyzwyczaić. Zresztą nie ważne, zapraszam na lekki odcineczek, co robi Barney? Jak mu czas płynie? :) :D
Rodzina Kent odcinek nr 71 Barney nie mógł spać tej nocy, śniły mu się koszmary. Jakieś dziwne obrazy mu się przewijały przez głowę. Najpierw widział we śnie wycelowany w siebie pistolet a potem wykrzywioną twarz jakiejś ciemnoskórej kobiety. To nie były pełne obrazy twarzy, ale raczej wyobrażenie, świadomość ich istnienia. Obudził się nagle i usiadł na łóżku. Obok siebie zobaczył leżącą Jemmę. Był pewien, że jak się kładł to jej nie było. Może to jednak tylko kolejny zły sen. Dotknął się w bolącą ranę. Zabolało, to nie sen, ona naprawdę tu leży. Po cichu delikatnie wydobył się z pościeli, chwycił leżące ubranie na fotelu i wyszedł na zewnątrz. Usiadł na krześle przy stole. Było jeszcze ciemno, ale powoli zaczynało świtać. Wszędzie panowała cisza. „Ona cały czas pakuje mi się do łóżka? Robiła coś ze mną? Zaraz, a o której ja wczoraj poszedłem spać? Nic nie pamiętam, jakby mi coś podawała przed snem. Może przez to mam koszmary? Nie lubię natarczywych kobiet. Muszę z nią to wyjaśnić. W tym momencie bardzo mnie zdenerwowała.” Bił się z myślami. „Przejdę się trochę, może trochę pobiegam, rozruszam kości. Najlepiej wzdłuż tej rzeczki.” http://i.imgur.com/Rajwo7U.jpg http://i.imgur.com/dwOy2YN.jpg http://i.imgur.com/OYcMkEW.jpg Pobiegł naokoło domu i znalazł się nad rzeczką. Biegł parę chwil i nagle stanął jak wryty. http://i.imgur.com/WngT2wC.jpg http://i.imgur.com/dw7nbyB.jpg http://i.imgur.com/43PhtwQ.jpg Zobaczył przejmujący widok. Ruda Rita właśnie brała kąpiel w rzece. Dziewczyna stała pod tryskającym strumieniem wody. Kropelki bajecznie opływały jej ciało. Wydawało mu się, jaka ta woda musi być miękka. Tak przylegała do jej skóry. Jakby była jednym ciałem. Jedną energią, boski widok. Przystanął za rzeźbą syrenki i zaczął się jej przyglądać. http://i.imgur.com/kVmFx3R.jpg http://i.imgur.com/6WJCwts.jpg http://i.imgur.com/Abjb0Um.jpg http://i.imgur.com/yjL2iIq.jpg Złociste długie włosy lekko opadały na smukłe ciało. Niewiele było z daleka widać, ale nie mógł oderwać wzroku, jeszcze bardziej jej zapragnął. Nie mógł opanować emocji i podszedł bliżej. Dziewczyna chyba to usłyszała. Osłoniła się. - Ktoś tu jest!? - Krzyknęła. - Wyjdź zboczeńcu! http://i.imgur.com/vfrODcs.jpg Spłoszyła się i przykucnęła w wodzie. On też przykucnął za syrenką. Nie wiedział co zrobić. Wyjść czy dalej się ukrywać. Postanowił wyjść. - To tylko ja. Nie bój się, nic ci nie zrobię. Popatrzyłem tylko. Ale jesteś piękna. - Zaczął się nerwowo tłumaczyć, był nieco zawstydzony. http://i.imgur.com/3bB2zBX.jpg - Barney? Co tu robisz? Odejdź stąd natychmiast! Bo zacznę krzyczeć! - Zdenerwowała się. - Już idę, przepraszam. - Odwrócił się na pięcie i poszedł tam skąd przyszedł, uśmiechając się do siebie pod nosem. „Co za dziewczyna. Słodkie dołeczki.” Poszedł do koni. Porozrzucał trochę siana, nalał im wody. Podeszła do niego biała klacz. Pogłaskał ją, a potem się do niej przytulił. Uświadomił sobie jak kocha zwierzęta. Wydawała mu się taka niezwykła, śnieżnobiała. Polubił ją z miejsca. Klacz też go chyba polubiła, bo z chęcią się oddawała jego pieszczotom. http://i.imgur.com/Tn5NwN9.jpg http://i.imgur.com/EsGO8pm.jpg http://i.imgur.com/FCciIQW.jpg http://i.imgur.com/oaJ6TFl.jpg Potem zręcznie ją osiodłał i wskoczył. Zaczął ćwiczyć skoki przez płotki. Próbował sobie przypomnieć, czy miał już wcześniej taką umiejętność? Na szczęście klacz była dobrze ułożona i wykazywała wysokie zdolności. Wręcz pomagała mu skakać. http://i.imgur.com/JC5xv95.jpg Ćwiczył tak przez około godzinę. W trakcie zobaczył jak Rita wsiada na konia i chyba też miała zamiar pojeździć. Zmarszczył czoło, zastanawiał się czy się na niego nie obraziła i czy do niej podjechać, co jej powiedzieć? A może udać, że jej nie widzi. Lekko stchórzył. Postanowił jednak podjechać. Nie, nie był tchórzem. Wolał to wszystko wyjaśnić od razu. http://i.imgur.com/xaP7PJb.jpg - Rita, ja … - Zaczął nieporadnie. Zawstydzony, myślał o naruszeniu jej prywatności. - Chcę cię przeprosić, pojęcia nie miałem, że tam będziesz. Biegałem po prostu i ty … . To było takie fantastyczne, ja wtedy … . - Barney, nie mówmy o tym. - Przerwała mu. Miała stanowczy głos. - Uznajmy, że to się nigdy nie wydarzyło. Ja ze swojej strony nic nie powiem Mauu. Bardzo by się zdenerwował gdyby się dowiedział. Wolałabym tego uniknąć. Złożę to na karb twojej nieznajomości naszych zwyczajów. http://i.imgur.com/oOngeaJ.jpg http://i.imgur.com/tUt0pYv.jpg - Jeszcze raz cię przepraszam, nie chciałem cię obrazić. Nie gniewaj się na mnie. Gniewasz się? - Nie. - Ekstra, nie chcę sobie robić wrogów od samego początku. - Ja wrogiem? Barney, widać, że nie jesteś stąd. U nas nie będziesz mieć wrogów, wszyscy jesteśmy braćmi. Ty też. Kochamy się jak bracia, jesteśmy rodziną. Ciebie też kochamy. - Och Rita, tego się nie spodziewałem, już mnie kochasz? Nie za szybko? - Uśmiechnął się łobuzersko i puścił jej oko. Przechylił głowę rozkosznie się uśmiechając, pokazał błyszczące białe zęby i patrzył spod rzęs. W zamian za co otrzymał widok jej okrągłych oczu zaskoczenia, zdziwienia i nie zrozumienia. Nawet strachu. http://i.imgur.com/OUtQDMN.jpg - Wybacz, znowu nietakt. - Schylił głowę i podrapał się po czole. „Ta dziewczyna nie umie flirtować? To jak mam ją poderwać? Na dodatek chyba nie ma poczucia humoru. To będzie wyzwanie. No dobra zmieńmy temat.” Pomyślał i zapytał już z neutralnym uśmiechem. - Pojeździmy? Jazda konna jest jak uprawianie miłości, trzeba się wyluzować. - Sam nie wiedział czemu to powiedział. Pokręcił głową z zażenowaniem. - Serio? - Prychnęła wykrzywiając usta. - Taki właśnie miałam zamiar. - Powiedziała i ruszyła przed siebie. Barney za nią. Nie mógł jej rozgryźć, sam siebie też. Przeszli do ćwiczenia skoków. Można powiedzieć, że nieźle im szło, nawet się zgrali. http://i.imgur.com/uyqBOBO.jpg Minęło kilkadziesiąt minut, Barney już się znudził grzecznym skakaniem przez płotki. Zaczął się popisywać przed Ritą. - Zobacz Rita, umiesz tak?! - Krzyknął do niej. - Nie popisuj się i uważaj żebyś nie spadł, jesteś po operacji, może to też zapomniałeś? - Tym go zgasiła. Stracił humor. http://i.imgur.com/bfmGVlr.jpg http://i.imgur.com/klSOqAj.jpg I tak zaczął padać deszcz, więc skończyli jeździć. Rozeszli się. Barney nie wiedział co robić i poszedł do salonu posiedzieć, a Rita do swojego pokoju. Dosiadła się do niego Jemma. - Barney, czemu jesteś taki smutny? - Jemma, nadal nie wiem kim jestem i co tu robię. To wszystko jest bez sensu. Nie wiem nawet czy mam jakąkolwiek rodzinę. Być może się o mnie martwi. - Powoli ci się wszystko przypomni. - Jemma, obiecałaś mi wszystko opowiedzieć. Powiedz teraz. - Nie wiem jak to na ciebie wpłynie, jesteś jeszcze bardzo słaby. - O to się nie martw. Poradzę sobie, mów od początku. http://i.imgur.com/1uTJLKK.jpg - Ja nie mogę. Mauu ci wszystko opowie. - Co? Oszalałaś! Powiedz mi natychmiast! Co ma Mauu do tego?! - Zdenerwowany trochę za głośno na nią krzyknął. - Uspokój się, nie ja tutaj decyduję. - Powiedziała łagodnie do niego. - Barney, najlepiej będzie jak się położysz spać. - Nie będę spać! - Zerwał się z kanapy i pochylił się nad Jemmą, wskazując ją palcem. - Ty mi nie będziesz mówić co mam robić. Byłaś dzisiaj w moim łóżku jak się obudziłem. Powiedz mi co to za numery?! Jemma wstała i odeszła kawałek od niego. Była lekko przerażona, nie spodziewała się takiej agresji po Barneyu. - Położyłam się koło ciebie, bo się kręciłeś i krzyczałeś przez sen. Chciałam ci pomóc. Myślałam, że tak się uspokoisz. - Ty nie jesteś normalna, kto normalny tak robi?! Nigdy więcej nie kładź się do mojego łóżka! - Doskoczył do niej. - Ciekawe co mi jeszcze robiłaś. - Nic, nawet cię nie dotknęłam. http://i.imgur.com/NX8ZMd1.jpg - I niech tak zostanie. Nie życzę sobie tego! Wiesz co to jest naruszenie prywatności? - Przepraszam. Barney bardzo mi na tobie zależy. Chcę żebyśmy byli przyjaciółmi. - Spojrzała na niego błagalnie. - Nie gniewaj się na mnie. - No dobrze, rzucę to w niepamięć ale masz mi wszystko powiedzieć. Wszystko, dosłownie wszystko o mojej przeszłości. - Spojrzał na nią groźnie, nie miał ochoty na żarty. - Barney, nie mogę. Mauu ci wszystko wyjaśni. Ja nie mogę. Nie pozwolił mi. To on takie sprawy załatwia. Nie pozwala się wtrącać. - Prawie płakała. „Co on jej zrobił? Ona chyba rzeczywiście bez niego nic nie powie. Boi się. Jest całkowicie zależna i inaczej nie umie postępować. Nie będę jej już męczył. To ona jest ofiarą. Co on zrobił z tymi dziewczynami?” Zastanawiał się patrząc na smutną twarz Jemmy. - Dobrze, już ja sobie z nim porozmawiam. Kiedy miał wrócić? - Dzisiaj, ale zadzwonił i wróci dopiero jutro. - Ok, idę poćwiczyć Kung Fu. Muszę się wyżyć - Poszedł do ogrodu. Tam wziął się za ćwiczenia, dawał z siebie wszystko. Musiał gdzieś wyładować tą złość. Słychać było jego okrzyki i postękiwania. Nawet się po sobie nie spodziewał, że mógł ćwiczyć tak wyczynowo. Miał zadziwiającą kondycję. Odruchowo ćwiczył kolejne ruchy. Skąd to umiał? To było coś niezwykłego. Poczuł się bardzo szczęśliwy. Sprawność fizyczna dała mu dodatkowe poczucie wartości. Nie był ułomkiem, znał sztuki walki. Tylko skąd? http://i.imgur.com/VlKY97I.jpg http://i.imgur.com/yEPM6wx.jpg http://i.imgur.com/lIb01I4.jpg http://i.imgur.com/dgRhlDb.jpg http://i.imgur.com/KCF0Mko.jpg http://i.imgur.com/TWBPiU4.jpg http://i.imgur.com/x5TaLge.jpg http://i.imgur.com/A8LZ9I1.jpg Wycieńczony poszedł do jacuzzi, odprężyć zmęczone kości. Zamknął oczy i wsłuchiwał się w otaczającą go ciszę. „Tyle tu ludzi mieszka i zwierząt, a tak cicho. Słyszę tylko bąbelki i te gejzery młodości, czy jak im tam. Co ja mam teraz zrobić? Mauu nie pozwolił mówić o mojej przeszłości, widocznie ma jakieś plany wobec mnie. Muszę być ostrożny. Kim on jest? Ciekawe czy w ogóle mam na imię Barney. Może z tym też mnie oszukali. O co może mu chodzić? Wiadomo o kasę. Tylko czy ja ją mam? Kim wcześniej byłem i w co ja się wplątałem, że zostałem postrzelony. Dlaczego nie mogę sobie tego przypomnieć? Ta pustka mnie przeraża.” Z rozmyślań wyrwał go znajomy miły głos Rity. Otworzył oczy. Stała naprzeciw niego tylko w samych majteczkach. Toples. Chociaż jej długie włosy dużo zasłaniały to i tak wiedział co tam jest pod spodem. - Czy mogę się przyłączyć? - Powiedziała ciepłym głosem. http://i.imgur.com/K9YVzMQ.jpg Nic nie odpowiedział, tylko patrzył na nią, pięknie wyglądała w tym świetle. Weszła do środka i jeszcze raz zapytała. - Nie odpowiedziałeś. To mogę czy nie? Przeszkadzam ci? - Zmieniła lekko ton głosu. Barney dalej nic nie mówił, nie mógł oderwać od niej wzroku. Wzruszyła ramionami i usiadła. Jak gdyby nigdy nic zaczęła oglądać swoją nogę. Co ona z nim robiła. Patrzył jak poszczególne mokre włosy przyklejają się jej do ciała i odsłaniają co nie co. Zdecydowanie była za blisko. Nie mógł zapanować nad sobą, zaczął lekko drżeć. Serce zaczęło mu walić w piersi. Oddech przyspieszył. Myślami próbował zapanować nad tym co się z nim działo pod wodą i o mało nie wyskoczyło z kąpielówek. http://i.imgur.com/aOwoxOd.jpg http://i.imgur.com/CoSWgJB.jpg http://i.imgur.com/XCQUlDn.jpg - Teraz nic nie powiesz? - Usłyszał. Oblizał wyschnięte wargi. Próbował przełknąć ślinę, zupełnie zaschło mu w gardle. Powoli próbował uspokoić oddech i jakoś zareagować. Musiał jej odpowiedzieć, przecież był inteligentnym facetem. Nie mógł dać się zapędzić w kozi róg. To wszystko w tym odcinku. Zapraszam do komentarzy. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No no, luźny odcinek, faktycznie :D
Nieźle się tam Barney zabawia :D widzę, że Rita coraz bardziej go intryguje. Ale sądzę, że raczej nie uda mu się jej poderwać. Chyba, że rudowłosa weźmie sprawy w swoje ręce i sama będzie chciała zrobić coś z Barneyem ;> na koniec odcinka poszła do jacuzzi, gdzie on siedział... ciekawe :D Uch, Jemma mnie strasznie denerwuje. Żeby kłaść się z Barnim do łóżka, ot tak? Niech nie wciska mu kitu, że się kręcił przez sen czy coś. Trochę za bardzo do przodu ona jest. Nie przepadam za nią. Za to zdjęcia są bardzo fajne, a w tej białej klaczy się zakochałam :) No i nie mogę się doczekać nexta. Ciekawi mnie też, kiedy Barney pozna tajemnicę o swojej przeszłości, i ogólnie, jak postąpi z Ritą, co się pomiędzy nimi wydarzy. Next please ;D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Matko! Ten Barney niech się wreszcie obudzi z tego snu... niech mu się wszystko przypomni.
Dlaczego nie przyjdzie mu do głowy myśl, aby uciec stamtąd, skoro i tak przeczuwa, że coś jest nie tak? Niech będzie rozsądny, w miarę swoich możliwości oczywiście. Niech zaufa sobie i nie słucha innych. Może nie pamięta wielu rzeczy, ale mózg mu dobrze podpowiada. Jemma jest dziwna, zachowuje się jakby była pod wpływem jakiś prochów, albo po prostu ona ma taką naturę. W każdym razie strasznie mnie irytują. Rita wydaje się być stabilniejsza, ale jako że one obie są w tej całej sekcie, powinien nie patrzeć na ich kobiece wdzięki i spieprzać stamtąd jak najszybciej! Ta Rita... no ładna jest. huehue... podobna do mojej Mili xD, Ech... no i ja cały czas nie mogę patrzeć na niego, bez tych pięknych blond włosów xD. No i jeszcze ten cały Mauu. Nie wiem czemu, ale nie mogę się doczekać, gdy wreszcie go zobaczę. Koleś szwindel jak nic! ode mnie chaotycznie jak zwykle... mam nadzieję, że się połapiesz. Nie zmienia to faktu, że czekam na nexta! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Plusem jest to, że Barney zaczyna sobie przypominać coraz więcej. Może kiedyś przyśni mu się Gina i stwierdzi, że musi uciekać z tego wariatkowa? :D
A ta ruda jakaś dziwna. Nie ulec urokowi Barneya? No co ona? :D O Jemmie nieumiejącej myśleć własną głową nie będę wspominać, bo to aż smutne. Niech Barney stamtąd spada jak najszybciej! :D Czekam na więcej. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
o, byłam jeden odcinek do tyłu, zapomniałam.
jak sprytnie Foley podszedł Rocco. plan odbicia się nie uda, szkoda, mogło by być interesująco i to bardzo :D. ale mam wrażenie że i tak coś ciekawego się będzie dzialo jeśli chodzi o tę kwestię. pewnie Asha i Ricco coś razem wykombinują, nie wierzę że nie. już myślałam że ona sie nie pojawi, a tu proszę jaka niespodzianka. wydaje mi się że nieźle namieszają razem:> czyżbyś miała zamiar ich zeswatać? nie spodziewałabym się:D ciekawa jestem kiedy Barney się w końcu dowie prawdy, ale chyba nie nastąpi to zbyt szybko:/ denerwuje mnie ta cała sekta. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Powiem tak: Rocco okazuje się miękkim flakiem...po nim spodziewałam się bardziej ostrzejrzych zaczepek wobec kobiet.
Może trochę cię to urazi ale nie mogę się przekonać do opisów myśli bohaterów. Są trochę sztuczne. Ogólnie całość nabiera akcji,ale też nie przeciągaj zbyt tego bo zacznie robić się nudne. Czekam na jakiś finał |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie, dziękuję bardzo za komentarze. :) Wiem, że większość kończy rok szkolny i nie ma czasu na komentarze, ale się cieszę się z tego co mam.
Zapraszam na koleiny odcinek. :) Rodzina Kent, odcinek nr 72 Minęło kilka godzin i wrócił do domu Angel ze spotkania z chłopakami z paczki. Rozmowa o akcji przedłużyła się i przenieśli się do knajpy. Od razu podszedł do niego Ricco. Zobaczył, że był dosyć podchmielony i zaczął sobie podśpiewywać. Nie cierpiał tego. Poza tym miał też inny powód. - Słuchaj, mam do ciebie prośbę. Zachowuj się cicho. Dobrze? - Powiedział. - A co? - Angel nie zajarzył. - Mam tu laskę, nie chcę żebyś ją obudził. - Wychodzę na chwilę a ty sobie laskę sprowadzasz? - Powiedział podniesionym głosem. - Tak, bądź cicho. - Chwycił go za ramię i lekko nim potrząsnął. - Będziesz cicho? http://i.imgur.com/vKOKgWw.jpg - Ok, ok. Co to za laska? - Poderwałem ją w kawiarni. Nie chcę żebyś ją obudził. Ma się wyspać. - No mówię, że ok. Wyrwałeś w kawiarni i od razu ją tutaj przyprowadziłeś? Odbiło ci chyba. To nie jest lokal rozrywkowy. - Angel, daj spokój. Tylko na chwilę. - Nie sprowadza się do domu lasek. Mogłeś ją załatwić w jakimś kącie i mieć z głowy. - To nie jest zwykła ..., no wiesz. - Tak? A która normalna dziewczyna idzie od razu do łóżka z facetem w jego domu? - Nic jeszcze nie było. - No co ty? - Na serio. - Zawiodłeś mnie. - Skrzywił usta. - Nie dałeś rady? Nie dobrze. - Pokręcił głową. - Nie, jeszcze nie próbowałem. Przestań, idź spać, nie wyglądasz najlepiej. - To jak wyglądam nie powinno cię intere … interesić. Zawiodłeś mnie. Po tobie się więcej spodziewałem. Ricco cieniujesz ostatnio. W ogóle się zmieniłeś. Chory jesteś? - Skończ pier***** i idź spać. - A mogę ją zobaczyć? - Nie. - Tylko kawałeczek. - Prosił Angel. http://i.imgur.com/k1lgiSB.jpg - Nie, powiedziałem ci, idź spać. Jutro pogadamy. - No weź. Tylko zajrzę przez szybkę. - Nie. - Bracie, tylko jeden mały luczek. Nie daj się prosić, bo ją obudzę. - No dobra, ale po cichu. - Zgodził się wreszcie Ricco. Angel podszedł na chwiejnych nogach do drzwi i zajrzał do środka. Tam zobaczył śpiącą Ashę. Aż oczy mu się zaświeciły z wrażenia. Patrzył na nią przez chwilę. http://i.imgur.com/upg9pJq.jpg - Kurde jaka ładna. Nie no zwracam honor. Ale gdzieś ją już widziałem. - Powiedział jak wrócił do Ricco. - Ładna, bo to modelka. Na zdjęciach mogłeś ją widzieć. - Nie na zdjęciach, gdzieś indziej. Chyba się nawet spotkaliśmy, tylko nie kojarzę gdzie. Nie ważne. Tylko masz się nią dobrze zaopiekować. Wiesz o co mi chodzi? - Mrugnął do niego. - Rozumiem, już ja o nią zadbam. Nie martw się. - Potem ja? - Nie ma mowy. - Ricco bracie, ja bym się z tobą podzielił. - Nie. - Jakim cudem ty brzydalu wyrwałeś taką laskę? No powiedz jak ci się to udało? - Normalnie. Daj spokój, idź spać. - Już idę. Gratuluję, przytul mnie bo z tego żalu zaraz się popłaczę. - Angel, idioto idź spać i nie wywal się nigdzie, bo hałasu narobisz, ledwo chodzisz. - No przytul mnie. - No dobra. Ale ty głupi jesteś. - Ricco poklepał Angela po plecach. http://i.imgur.com/joC0Jlj.jpg - A teraz idź spać mały pijaczku. - Jak to ci się udało? No jak? - Kręcił głową, nie mógł tego pojąć. Zwykle to on był bardziej aktywny w takich sprawach. - Idź już, idź. - Powiedział Ricco pobłażliwie i odprowadził go do jego sypialni. Tam zobaczył, że Ted śpi, więc położył go obok niego. „A niech śpią razem.” Pomyślał i poszedł do salonu oglądać telewizję. W tym czasie Asha się przebudziła i słyszała część rozmowy. „Słyszę, że tu jest więcej chłopców. Nawet ciekawie się zaczyna. Mam większe pole do popisu. Jak mi z jednym nie wyjdzie, to się wezmę za drugiego. Nie ma problemu.” http://i.imgur.com/feuXEo6.jpg „Chociaż wolałabym Ricco, bo już tak ładnie je mi z ręki, nie wiem czy będzie mi się chciało wszystko zaczynać od początku. Zobaczymy co będzie, w każdym razie nieźle trafiłam. Mam to szczęście.” Pomyślała i znowu ułożyła się wygodnie, wkrótce zasnęła. *** Barney się opanował, w końcu był dorosłym mężczyzną i umiał panować nad swoimi emocjami, to było tylko chwilowe zaćmienie. Szybko zmienił miejsce, siadając obok Rity. - Widzę, że jesteś chętna na małe co nieco. - Stwierdził uśmiechając się pewnie. Podniósł ręce nad głowę i wyglądał na całkowicie opanowanego. - Nie. Źle mnie zrozumiałeś. - Teraz Rita się zawstydziła. - Chciałam tylko posiedzieć w wannie. - Czyżby? Nie masz pełnego stroju. Więc sądziłem, że … - Chrząknął znacząco. - Lubisz takie zabawy? - Nie, zupełnie nie. - Wstała i wyszła z wanny. - Jesteś ohydny. http://i.imgur.com/TVbGxvY.jpg http://i.imgur.com/Xpd7diI.jpg - Zaczekaj, nie widziałaś jeszcze wszystkiego. Mam dużo do zaoferowania. Ha ha ha, Rita kotku. Chyba się nie obraziłaś? - Krzyknął za nią, ona tylko prychnęła i szybko się oddaliła. „To jakaś wariatka. Specjalnie to zrobiła, widziała jak na nią patrzę. Najpierw mnie traktuje oschle a potem włazi prawie naga do jacuzzi. Droczy się ze mną. Ale poderwę ją na moich warunkach. Ona mnie nie będzie wodzić za nos, ja się z nią zabawię. Trzeba jednak jej przyznać, jest boska.” Mimo wszystko był jeszcze za bardzo rozgrzany. Pobiegł szybko na basen i rzucił się do zimnej wody. http://i.imgur.com/NdpHceg.jpg http://i.imgur.com/58F1dwp.jpg http://i.imgur.com/FVBXnwq.jpg Ulżyło mu. Zobaczył stojącą luźno białą klacz i wskoczył na nią. Zaczął jeździć. http://i.imgur.com/wcG0fON.jpg http://i.imgur.com/uL8txUv.jpg Jazda na tym koniu dała mu dużo przyjemności. Późno w nocy poszedł spać. Z satysfakcją stwierdził, że nie ma Jemmy. Ułożył się spokojnie do snu. Szybko zasnął, tylko przyłożył głowę do poduszki, zmęczenie wzięło górę. Śnił o pięknej rudej Ricie. Nawet się uśmiechał przez sen. *** Było rano jak Asha się obudziła, Ricco spał na kanapie, poszła po cichutku do łazienki i wzięła szybki prysznic, potem przemknęła się do kuchni i wypiła sok. http://i.imgur.com/9FQ3FsY.jpg Po jakimś czasie z tyłu usłyszała głos Ricco. - O widzę, że mój ranny ptaszek już wstał. To świetnie, bo chcę cię zabrać na śniadanie do restauracji. - Z chęcią, wyspałam się a ty? Bardzo się męczyłeś na kanapie? Przepraszam cię za to. - dotknęła jego twarzy i pogłaskała po policzku. Ricco się uśmiechnął, wziął jej rękę i pocałował. Potem przyłożył ją do policzka i westchnął. - Dla ciebie mógłbym się męczyć cały czas. Wynagrodzisz mi to jakoś? - Spojrzał na nią zaczepnie. - Hi hi hi, ciekawe co masz na myśli? - Zaśmiała się w uroczy sposób wg Ricco. - Różne takie, ale najpierw jedźmy na śniadanie, resztę ustalimy w trakcie. Jestem strasznie głodny. http://i.imgur.com/ApoOVV7.jpg - Wspaniale. Ja też. Pojechali do małej chińskiej knajpki. Ricco zamówił jedzenie, usiedli przy oknie. Rozmawiali o różnych błahostkach. Flirtowali i żartowali. Bardzo sobie przypadli do gustu, Ricco był coraz bardziej zafascynowany dziewczyną. Starał się być nienagannie grzeczny i uroczy. Prawił jej komplementy. Robił to zupełnie szczerze, był zachwycony jej urodą. Wg niego w niej wszystko było piękne i egzotyczne. Dla Ashy jego zachowanie było szczególnie miłe, lubiła jak mężczyźni o nią zabiegają. Lubiła być dla nich obiektem zainteresowania. Dowartościowywała się tym i była bardziej pewna siebie. http://i.imgur.com/AD30YHM.jpg http://i.imgur.com/o8oEs19.jpg Gdy skończyli, wyszli na zewnątrz. Asha się zatrzymała i rozejrzała się po okolicy lokalu. - Co teraz będziemy robić? - Zapytała z uśmiechem. - Może to. - Przysunął się do niej i ją objął. Spojrzał głęboko w oczy. Patrzyli na siebie przez chwilę. Od tej bliskości zakręciło im się w głowach. Ricco przysunął się bardziej i dotknął swoimi wargami jej ust. Zrobił to bardzo delikatnie, lekkie muśnięcie, ale spowodowało dopływ kolejnych emocji. Zatrzymał się i popatrzył na nią, jakby czekał na pozwolenie. Ona nic nie odpowiedziała, ale jej wzrok dawał nadzieję. Jeszcze raz ją leciutko pocałował. Bawili się swoimi ustami. Później zrobił to mocniej i bardziej namiętnie. Nie mogli się od siebie odkleić, poniosła ich intensywność, ale nie zwracali uwagi gdzie są, oni w tej chwili byli najważniejsi. http://i.imgur.com/iTxFBhx.jpg http://i.imgur.com/JSKT8Mz.jpg http://i.imgur.com/P0LeGJ9.jpg Chwycili się za ręce i pobiegli do samochodu Ricco. Nerwowo zmieniał biegi w samochodzie, co chwilę ukradkiem spoglądał na siedzącą obok Ashę. Ta z tajemniczym uśmiechem siedziała bokiem oparta o prawą szybę i też patrzyła na niego. Założyła nogę na nogę i lekko kreśliła kółko na swoim kolanie. Myśleli chyba o jednym. Pędem się znaleźli w mieszkaniu. Panowała tu zupełna cisza. Asha stanęła naprzeciwko Ricco i patrzyła prowokacyjnie. Widząc jej błyszczące oczy już nie mógł się powstrzymać, szybko zrzucił z siebie koszulę, objął ją w pasie i mocno przyciągnął do siebie. Zaczęli się intensywnie całować. Przenieśli się do sypialni. Wiadomo jak to się skończyło. http://i.imgur.com/KAZf4PJ.jpg http://i.imgur.com/VnMXhim.jpg *** Minęło kolejnych kilka dni, odbyła się rozprawa Rocco o pobicie policjanta. Dlatego, że nie był uprzednio karany i miał nieposzlakowaną opinię, dostał wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Wcześniej nie dostał nawet ani jednego mandatu, co mnie bardzo zaskoczyło, widocznie naprawdę zależało mu na dobrych układach z prawem. W sumie mógłby już wyjść z więzienia, ale sędzia się nie zgodził, ponieważ ciążyły na nim kolejne ciężkie zarzuty i zarządził areszt tymczasowy na kolejne trzy miesiące. Wyznaczono termin rozprawy za miesiąc w oparciu o oskarżenie o morderstwo. Wtedy zdecydują co dalej, jak mocne będą dowody w sprawie itd. Prasa się rozszalała. Rocco był teraz na nagłówkach wszystkich gazet. Wzięli się za rodzinę Rocco. Pojawiły się bardzo malownicze opisy działań tej przestępczej rodziny. To trochę zburzyło obraz Rocco, już nie miał tak czystego konta. Ricco zapadł się pod ziemię, dalej nie widywał się z bratem. Foley mi mówił, że nawet jego adwokat Ted Mosby, przestał pojawiać się w więzieniu, jakby też go wcięło, Rocco został zupełnie sam. Nikt inny z rodziny się z nim nie kontaktował. Policja dalej badała dowody w sprawie i sprawdzali ponownie każdy szczegół. Było też mnóstwo artykułów o zemście i zazdrości młodego zabójcy. Sugerowano, że ta młoda kobieta z poprzednich zdjęć z moim ojcem, była powodem tego zabójstwa. Nagle pojawili się świadkowie, którzy widzieli jak Fabian Kent chodził na spacery w Riverview z blondynką i okazywali sobie wielką miłość. Jedna kobieta się wypowiadała, że rozmawiała z tą blondynką i ta jej się zwierzała, że mieli wspólne mieszkanie i tam w ukryciu żyli. Nawet napisali, że Fabian się oświadczył swojej wybrance w lokalnej restauracji, a ta go z radością przyjęła. Wszyscy to widzieli i klaskali. Co za ludzie. Jak mogą coś takiego wymyślać, przecież wiedzą, że miał żonę. Chcą na siłę zaistnieć w mediach? Własne pięć minut na czyimś nieszczęściu? Pokazali moje zdjęcia z Barneyem, jak się bawimy na basenie. Skąd oni to biorą? Nie widziałam wtedy żadnego reportera. Kto był wtedy pod obstrzałem ja czy on? No i oczywiście się zastanawiali nad zagadkowym zniknięciem Barneya. Autor dawał do zrozumienia, że Barney może być kolejną ofiarą uwikłaną w tą sprawę. Co na to Gina Kent? Bo oczywiście sugerował mój związek z Barneyem. Totalne chamstwo. Teraz nie będę mogła przejść spokojnie po ulicy. Co będzie w szkole Noah? Tam też nie dadzą mu żyć. http://i.imgur.com/C9ZKNcS.jpg A najgorsze było to, że ukazał się kolejny artykuł w sieci Penelope Belleza. Teraz napisała, że Mia chciała popełnić samobójstwo i nawet tego nie umiała zrobić, że widocznie nie mogła się pogodzić z tym, że ojciec ją tak zdradzał na prawo i lewo. Bezczelnie opisała jak ją ratowałam i że dzięki mnie żyje. Napisała dosłownie: „Niech się cieszy, że jej pasierbica ją znalazła. Nieudolność w wykonaniu na siebie wyroku tylko potwierdza, jak beznadziejną była towarzyszką życia dla Fabiana, czy ona miała cokolwiek do zaoferowania takiemu mężczyźnie? Męczył się z nią przez tyle lat i musiał znosić jej ciągłe histerie i stany depresyjne. Nic dziwnego, że szukał pocieszenia u innych kobiet.” Popłakałam się jak to przeczytałam. Kto to jest? Jakim prawem? Potem ogarnęła mnie wściekłość. Skąd o tym wie? Przecież przy tym byłam tylko ja z Foleyem. Czyżby Foley? Nie idiotko! Wszyscy tylko nie on. To kto? Zaczęłam chodzić po pokoju i główkować co zrobić. Takie opisy to chyba już podpadają pod nękanie? Jest tylko dwóch świadków, poza ludźmi ze szpitala, ale tam dostała prywatną salę i nikt obcy nie miał wstępu. Foley zadbał o najbardziej zaufaną obsługę. Od kogo mogła się dowiedzieć takich szczegółów? Może jeden z tych zaufanych pracowników za odpowiednią kwotę się wygadał? Na to też są paragrafy. Nikt nie będzie szkalował mojej rodziny. Powinnam zadzwonić do Foleya, może on będzie wiedział co zrobić. Ale jest już pierwsza w nocy, czy powinnam? Muszę. - Dobry wieczór komisarzu Foley, przepraszam, że tak późno dzwonię. Może pan rozmawiać? Obudziłam? - Dobry wieczór. Nie, pracuję jeszcze, tak że spokojnie. Co się stało pani Gino? - Zapytał grzecznie. - Jest taka sprawa. - Wszystko mu opowiedziałam i aż zaklął z wrażenia. - Dobrze, że tak szybko mi pani o tym powiedziała. Natychmiast się tym zajmę. Za takie rzeczy ludzie idą siedzieć. - Stwierdził. - Uda się ją znaleźć? http://i.imgur.com/PnhNYFN.jpg - Na pewno. Po IP komputera dojdziemy skąd były wysyłane te artykuły i zamieszczane w sieci. Jeszcze jedno, nie odpisała pani na żaden e-mail? - Nie. - No trudno, to by ułatwiło sprawę, ale to nic. Nasi technicy zaraz się tym zajmą. Proszę się nie martwić. Słyszałem, że pani Mia wyjechała na wakacje. - Tak. - To całe szczęście, miejmy nadzieję, że nie znajdzie czasu na grzebanie w necie i nie trafi na ten artykuł. To by ją niepotrzebnie tylko wyprowadziło z równowagi i tak tyle przeszła. - Tak, a nie powinna wrócić? To nie będzie zbyt niebezpieczne? Może w domu będzie bezpieczniej? - Nie, spokojnie. Niech się bawi. To tylko artykuły, które psują krew, ale nie wygląda mi to na nic poważniejszego. Może to jakaś niewyżyta schizofreniczka szukająca uwagi. - To mnie pan uspokoił. Schizofreniczka? To nie brzmi zbyt dobrze. - Nie potrzebnie to powiedziałem. Przepraszam. Niech się pani nie martwi. Wszystko będzie dobrze. Złapiemy ją. - Dziękuję, zawsze jest pan dla mnie wsparciem. - Staram się. Aha, byłbym zapomniał Nikki chce zrobić jutro kolację. Czy będzie pani mogła do nas przyjechać? Pewnie i tak do pani zadzwoni, ale jak już tak rozmawiamy to … - Oczywiście z przyjemnością. - To świetnie. Wobec tego do zobaczenia. Proszę spokojnie iść spać. Jest Noah w domu? - Tak. Nic mu nie mówiłam, bo pewnie już śpi. - Dobrze, na razie nie ma co go niepokoić. Zostanie to w tym momencie tylko między nami. Może powinienem tam do pani wysłać jakiś patrol? Jesteście trochę na odludziu. - Nie, raczej nie. - Może jednak powiem chłopakom z drogówki, żeby co jakiś czas tam się przejechali. Nic im nie będzie. - Ok, dziękuję. - Ja również, dobranoc. - Dobranoc. Jak dobrze, że do niego zadzwoniłam. To jest właściwy człowiek na właściwym miejscu. Dobrze, że go mam. Wyszłam na balkon i tak bym teraz nie zasnęła. Co się dzieje z moim Barneyem? http://i.imgur.com/z4N1P7s.jpg To wszystko w tym odcinku, zapraszam serdecznie do komentarzy. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Huhu... no to sobie Ricco poszalał. Tylko, żeby z tego nie powstały żadne efekty uboczne, bo nie wybaczyłabym mu tego.
Co do Ashy, to coś czuję, że Angel i tak weźmie ją w obroty. Biedna, myśli, że jest cwana, bo znalazła się w domu z TAKIMI facetami... no właśnie... tylko, że ona widzi w nich przystojnych gości, nie zastanowi się ani przez chwilę, czym oni mogą się zajmować. Co to? Angel kojarzy Ashę, tylko jeszcze nie wie skąd. Ciekawe jak to przełoży się na ich dalsze hmm... stosunki :D :D A propos... Barney'owi wraca jego stara natura :D Hihi, myśli tylko i wyłącznie o jednym. Ciekawe co go ciągnie akurat do Rity. Może przypomina mu kogoś z jego przeszłości i z tym się to wiąże... a może... w sumie to nie wiem, ale wolałabym, aby opuścił gmach tego budynku. Nie tylko w sek(s)cie są takie dziewczyny! A co do ostatniego fragmentu... Pani Belleza naprawdę jest bezczelna. Mam tutaj taką swoją hipotezę na temat, skąd ona może brać takie rewelacje. Otóż... w ich domu moim zdaniem znajduje się podsłuch, który podłożyć mogła ta siostrunia Ashy... nie pamiętam imienia. Ewentualnie telefon też może być na podsłuchu... Nie wiem, nie mam innego pomysłu, ale ten wydaje mi się całkiem sensowny. No cóż... nie gdybam już dalej i czekam na więcej :D i nie przejmuj się małą ilością komentarzy! Ja zawsze czekam na twoje opowiadanie, choć faktycznie, dla piszącego dołująca i zniechęcająca jest ta cisza pod odcinkiem. Ogólnie jakaś posucha ostatnio jest w dziale jeśli chodzi o komentowanie. W każdym razie wiedz, że ja czekam na kolejny odcinek :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
W sumie... Ricco i Asha do siebie pasują. Dwoje ludzi bez żadnego kręgosłupa moralnego. :3
Strasznie jestem ciekawa, kto jest tą reporterką za dychę! Wyjaśnij to proszę jak najszybciej. :D A Barney.. Ja mu dam sny o rudowłosej! O Ginie ma śnić, żeby sobie przypomnieć wszystko, a nie, zbereźnik... Ech! :/ Czekam na więcej! <3 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Ohoho, no to się Ricco z Ashą zabawiają, nie ma co :D
W sumie, to pasują do siebie :D Jak to dalej się sytuacja rozwinie, ciekawe, coś mi się wydaje, że Angel nie odpuści Ashy i będzie chciał ją poderwać. Skąd ją zna? Możliwe, że dlatego, że jest ona modelką... zobaczymy :) A Barney, no proszę :P Ricie chyba naprawdę nie chodzi o ten teges, ona myśli zupełnie innymi kategoriami, niż Barni. Myślę, że on tak łatwo tego nie zaakceptuje, nie odpuści :p Może Rita po jakimś czasie nie zdoła mu się oprzeć, choć w to wątpię :D I znów Penelope się pojawia na horyzoncie! Kurczę, kto to jest? :O mam nadzieję, że niedługo wyjaśnisz ;> Skąd ona bierze takie informacje, może to, co napisała Sqiera... sama nie mam jakiegoś pomysłu :| Ta dziennikarka jest bezczelna, jak można tak się zachowywać w stosunku do rodziny, z której ktoś odszedł. Brak słów. Oby Gina jakoś dała sobie radę. A Mia niech się niczym nie przejmuje! :D komentarz ten trochę nieskładny wyszedł, ale jakoś tak nie mam weny na pisanie takiego długiego i fajnego... Odcinek bardzo mi się podobał, jak zwykle zresztą :) Czekam na nexttt ;D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Po pierwsze, nie rozumiem Barneya. Wie, że coś jest nie tak, głupi nie jest, a mimo to siedzi na tyłku i nic nie robi. Wystarczyłoby tylko wyściubić nos za mury, a pewnie mógłby się sporo dowiedzieć. Nawet jeśliby mu nie pozwolili, to przecież z pewnością potrafiłby się jakoś wymknąć.
Rita też jest jakaś dziwna. Niby taka niewinna a później prawie goła pakuje mu się do jacuzzi i gdzie tu sens? I jeszcze ma do niego pretensje o samcze myśli, a ale kurczę, co innego miał sobie pomyśleć? Angel musiał być naprawdę pijany, bo teksty w stylu "przytul mnie, bo się popłaczę" kompletnie mi do niego nie pasują :D Ricco i Ashanti 3 Jedno gorsze od drugiego :(( Penelope przesadziła i to ostro. To pewnie jakaś fanatyczna wielbicielka, która zazdrościła każdemu, kto przebywał z Fabianem, jakoś mnie to nie zdziwi.. czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie, dziękuję bardzo za komentarze. :)
Rodzina Kent, odcinek nr 73 Na drugi dzień, mniej więcej w południe zadzwonił do mnie Foley, dosyć zdenerwowany. - Dzień dobry pani Gino, mamy tu poważny problem. - Dzień dobry, co się stało? - Przestraszyłam się. - Niech pani mi szczerze odpowie, czy nikt nie korzystał z pani komputera? - Jak to? - Bo ten ostatni artykuł był wysłany z pani domu! - Zagrzmiał w słuchawce. - Słucham? - Byłam w szoku. Z naszego domu? - Tak, ktoś wysłał ten artykuł podpisany przez Penelope Belleza z państwa domu, nie wiem jeszcze z którego komputera. Ja w tej chwili do pani jadę i zaraz też dojadą do pani technicy. Jakby byli wcześniej to proszę ich wpuścić. - Tak, oczywiście. Proszę szybko przyjechać. Ktoś się włamał? - Wystraszyłam się i rozejrzałam odruchowo po pokoju. - Tego jeszcze nie wiem, być może będzie trzeba zdjąć odciski palców. Jeszcze pięć minut. - Dobrze czekam. - Odpowiedziałam i się rozłączyłam. Schodziłam po schodach i w pewnym momencie zrobiło mi się słabo i strasznie mnie zakuło w dole brzucha, aż przysiadłam, żeby się nie przewrócić. Taki to był mocny ból. Na szczęście szybko minął. To chyba z tych nerwów. Po około pięciu minutach zjawił się Foley z ekipą. Wszyscy wyglądali bardzo podobnie. To znaczy przyszło trzech drobnych facetów w okularkach, typowi komputerowi maniacy. Mdłe blade twarze i chude ciałka, lekko zgarbione. Przydługie włosy w nieładzie, lekko przetłuszczone spadające na twarze. Byli w niechlujnych ubraniach, jakby na nich za dużych. Nieco się wzdrygnęłam. Gdyby nie było z nimi Foleya, nigdy bym ich do domu nie wpuściła. Wzbudzali niechęć. Zaprowadziłam ich do pokoju Noah, Mii i mojego. Usiedli przed komputerami i zaczęli w nich grzebać. Nawet nie wiem co tam robili. Wróciłam do Foleya. - Czy zauważyła pani coś podejrzanego? Ktoś się koło domu kręcił? - Zapytał mnie Foley. - Nie, tylko paparazzi, oni też są dla mnie podejrzani. - No tak, tu ciągle ktoś się kręci. - Pokręcił głową. - Ale nikt obcy nie był w domu, w środku? - Nie, ale nie wiem tego do końca. Może jak mnie nie było? Ale wszystko jest na swoim miejscu. http://i.imgur.com/NuJecZP.jpg - Ok, czyli nie możemy wykluczyć włamania. Kto spoza rodziny ma tu stały dostęp? - Nasza służąca, jest tu codziennie. - Muszę ją przepytać. Może ona coś widziała. To zaufana osoba? - Tak, jest u nas już prawie sześć lat. Nigdy nie było z nią problemów. - Dobrze, sprawdzanie komputerów pewnie zajmie jakiś czas. Pobędziemy tu trochę. Kiedy będzie służąca? W tym czasie mógłbym z nią porozmawiać. - Ona już wyszła, jutro będzie około dziewiątej. Dzisiaj miała krótszy dzień. - To pech, a nie sprowadzała tutaj kogoś? – Dopytał się jeszcze. - Nie, nigdy. Zawsze robiła swoje i szła do domu. Chyba, że jak mnie nie było. Ale raczej nie. - No dobrze, idę na górę zobaczyć co się dzieje. Aha, jeszcze jedno jest Noah? - Nie, pojechał do stadniny, ostatnio cały czas tam siedzi. Zajmuje się końmi i uczy się jeździć. To się stało jego nową pasją. - Tak? To świetnie, ja też uwielbiam jeździć konno. Może kiedyś się z nim tam wybiorę. Chłopak pewnie czuje się trochę samotny i potrzebuje męskiego towarzystwa. Moglibyśmy się zaprzyjaźnić, polubiłem go. - odpowiedział Foley. - Na serio? Wspaniale. Ja nie jestem dla niego najlepszą kompanką. Nie znam się na męskich sprawach. Dziękuję bardzo za zainteresowanie. - Ucieszyłam się, bo rzeczywiście Noah ostatnio ciągle sam wszędzie chodził. Nawet z kolegami ze szkoły się nie spotykał. Jaki z tego Foleya przyjacielski człowiek. http://i.imgur.com/QP3EQwv.jpg - Ależ nie ma problemu, postaram się znaleźć dla niego czas jak najszybciej. - Uśmiechnął się do mnie. - Jeszcze raz dziękuję. Pan tutaj będzie jeszcze trochę? - Kiwnął mi głową. - To ja pojadę do stadniny po niego. - Ok. Ja idę na górę do chłopaków. Widziałem, że nie spodobali się pani. - Jacyś dziwni, gdyby nie pan to bym ich wcale nie wpuściła. - Odpowiedziałam. - Ha ha ha, taki mają styl, ja się już przyzwyczaiłem. Ok, idę na górę. Zobaczymy co tam się urodziło. Poszedł na górę a ja wsiadłam do samochodu i pojechałam do stadniny. Noah jeździł na koniu a ja postanowiłam zjeść sobie loda. Nalałam na rożka malinowego soku. Usiadłam na krześle i wzięłam się za konsumpcję tego smakołyku. http://i.imgur.com/m83hdHF.jpg http://i.imgur.com/ZZeC7sQ.jpg Niewiele było ludzi, pogoda była ładna, więc usiadłam sobie na ławce i przyglądałam się jak Noah ćwiczy skoki przez małe płotki. Bardzo dobrze trzymał się w siodle. Zamyśliłam się. Analizowałam ostatnie wydarzenia. Myślałam o Barneyu i czy o mnie myśli w ogóle. Wspominałam wspólnie spędzony czas. Tyle było wspaniałych i przyjemnych sytuacji, ale to i tak było mało. Bardzo krótki był nasz związek. http://i.imgur.com/XPys5g6.jpg http://i.imgur.com/3mtb6TR.jpg Nawet nie zauważyłam kiedy się ściemniło. Jeszcze raz spojrzałam na Noah, dalej ćwiczył te skoki, że też mu się nie znudzi. http://i.imgur.com/ULXvcSs.jpg Już miałam iść do niego, żeby skończył bo w domu Foley czeka, ale podszedł do mnie jakiś facet. - Pani Gina Kent? - Tak o co chodzi? - Nazywam się Kosiński, pracuję w miejscowej gazecie. Czy zgodziłaby się pani na wywiad? - Nie ma mowy. - Od razu mi ciśnienie skoczyło. - Bardzo panią proszę, jestem tu nowy. Chciałbym mieć wywiad z kimś znanym. Mój redaktor naczelny oczekuje ode mnie dobrego artykułu. - A co mnie to obchodzi. Niech pan zapomni - odmówiłam. http://i.imgur.com/H8yderb.jpg - Napiszę wszystko słowo w słowo, będzie miała pani szansę na swoją wersję – przekonywał mnie. - Ale ja nie chcę mieć swojej wersji, w ogóle nie chcę się wypowiadać. - Autoryzuje pani ten wywiad przed publikacją. - Dalej mnie przekonywał. - Powiedziałam już, nie ma takiej możliwości. - Zaczynał mnie wkurzać. - Pani Gino, bardzo proszę, czytelnicy czekają na takie smaczki. - Czy pan nie rozumie po angielsku? Mówię nie. Proszę ode mnie natychmiast odejść. http://i.imgur.com/j0G0var.jpg - Proszę się nie denerwować. To tylko wywiad. Nie chciałaby pani, żeby ludzie o pani czytali? - Ha ha ha, to jakiś żart prawda? Mam dość tej rozmowy. - Powiedziałam i poszłam w stronę Noah. Strasznie mnie zdenerwował ten dziennikarzyna. Co myślał, że będę się spowiadać na łamach jakiegoś szmatławca? Stał jeszcze przez chwilę i wreszcie poszedł sobie. Ulżyło mi, co by było gdyby mocniej naciskał, pobiłabym go? Trochę boję się takich sytuacji. Noah odprowadził konia do stajni i pojechaliśmy do domu. Tam czekała nas niemiła niespodzianka. Ekipa techników sprawdziła komputery, podłączyli swój sprzęt do diagnozy i nagle pojawiły się jakieś dziwne sygnały, jakby były dodatkowe urządzenia w pokoju Mii. Zaczęli ściągać dźwięk i obraz na swoje laptopy. Na ekranie ukazał się obraz całego pokoju, w którym siedzieli i zobaczyli siebie. Totalnie zaskoczeni poszli w kierunku źródła obrazu, im bardziej jeden z nich się zbliżał to jego głowa była coraz większa na monitorze. Wreszcie odkryli malutką kamerkę i małą pastylkę przyczepioną obok niej. To był sprzęt do nasłuchu. Tzw pluskwa. Zadziwiło ich to bardzo. Zaczęli przeszukiwać kolejne pokoje i okazało się, że w każdym były co najmniej dwa takie urządzenia. Nawet w łazienkach. Cały dom był „okablowany”. Sami nie mogli w to uwierzyć. W zwykłym domu, profesjonalny sprzęt do nasłuchu i nagrywania? W dodatku wysokiej klasy o dużych możliwościach technicznych. Foley wezwał dodatkowych ludzi i rozpoczęli mozolne przetrząsanie całego domu i usuwanie sprzętu. Powiedział, że zamyka dom i że my nie możemy tu zostać. Byliśmy z Noah wstrząśnięci. Ciekawe jak długo ktoś nas obserwował i nagrywał nasze życie. Czy to jeszcze wykorzysta przeciwko nam? Ja cała trzęsłam się ze strachu, uświadomiłam sobie ile moich intymnych spraw ktoś mógł poznać. Co za nieludzka podłość. Foley zapytał, czy mamy gdzie pójść? Niestety nie mieliśmy. To był nasz jedyny dom. Przecież nie pojedziemy teraz nagle na Hawaje, chociaż to być może by było jedyne rozsądne wyjście, żeby się odciąć od tego całego szajsu. No jeszcze wchodziło w grę Bridgeport. Zastanawiałam się nad tym. Ostatecznie Foley po porozumieniu się z Nikki powiedział o mieszkaniu Barneya. Nikki już tam nie mieszkała i stał pusty. Moglibyśmy się schronić na kilka dni dopóki policja nie oczyści całego mieszkania. Potem bym zdecydowała co dalej. Postanowiliśmy tak zrobić. Foley pojechał do Nikki po klucze, a my z Noah w tym czasie się spakowaliśmy. Nigdy nie byłam wcześniej w apartamencie Barneya. Żałowałam, że to nie on mi go pokaże. Dlaczego nie ma o nim żadnych informacji? Powoli się załamywałam, już traciłam nadzieję czy go jeszcze kiedykolwiek zobaczę. *** Przez kolejne dni Barney z Ritą unikali siebie, a raczej ona schodziła mu z drogi. Była zawstydzona swoim zachowaniem. Sama nie wiedziała czemu mu weszła do jacuzzi topless. Zwykle tak robiła, ale tym razem nie wzięła pod uwagę reakcji Baneya, w końcu nigdy z nim wcześniej nie była w jacuzzi. Mauu nawet mówił, że tak jest lepiej bo to otwiera czakrany i kanały nandi. Najlepiej się kąpać nago, co zresztą zawsze rano robiła w źródle młodości. Jednak Barney nie był stąd i jego reakcja była dla Rity zbyt intensywna. On był ciągle jeszcze pod wpływem zwykłych męskich instynktów, nie oczyścił się ze zwykłych pragnień. Był na niskim poziomie, nie widziała żeby medytował i oczyszczał swój umysł od fizycznych pragnień. Któregoś dnia przypadkiem minęli się na placu do ćwiczeń. Barney ją zaczepił. - Rita, unikasz mnie. Skończmy tą głupią zabawę. - Ja się w nic nie bawię – odpowiedziała lekko spłoszona. - Nie rozumiem o co ci chodzi. - Bawisz się ze mną w te wasze kobiece gierki. Najpierw jesteś oschła, potem nagle mnie podniecasz w jacuzzi i znowu unikasz. Nie rozumiem takiego zachowania. http://i.imgur.com/Ix7caZF.jpg - Barney, przepraszam. To był mój błąd. Więcej się tak nie zachowam. - Powiedziała bardzo smutno. - Dobrze, więc możemy zacząć wszystko od początku. - Uśmiechnął się do niej w bardziej czuły sposób. - Rita, ja też chciałbym cię przeprosić. Moje zachowanie również było nieodpowiednie. - Ok, nie mówmy już o tym. Tak jak mówisz zacznijmy od początku. - Uśmiechnęli się do siebie. W tym momencie usłyszeli szczęknięcie bramy i pojawiła się tajemnicza dla Barneya postać. Rita szepnęła do niego. - To Mauu. - I lekko się odsunęła od Barneya, a on zaczął mu się przyglądać. Mauu wszedł na plac, z uśmiechem pomachał do jakiegoś mężczyzny. Szybkim, energicznym krokiem podszedł do Barneya i Rity. Surowym wzrokiem zmierzył Ritę i zaczął się bacznie przyglądać Barneyowi. Zauważył, że nie ma już żadnych strupów i śladów na twarzy, tylko malutka prawie niewidoczna blizna za uchem. Trwało to kilka chwil. http://i.imgur.com/SaTcrZR.jpg http://i.imgur.com/UtOgXvo.jpg http://i.imgur.com/CWs9MRh.jpg - Barney! Jak ja się cieszę, że jesteś już w dobrej formie. - Wreszcie się odezwał i uścisnął mu mocno obiema rękami dłoń. - Chciałbym z tobą porozmawiać u mnie w gabinecie. Przyjdź do mnie za trzy dni wieczorem. W tym czasie ćwicz konną jazdę, jeżeli potrafisz poćwicz też skoki. Przede wszystkim medytuj, to ci pomoże znaleźć swoje wewnętrzne ja. Skup się na jednym punkcie, wejdź w niego, trzymaj umysł w koncentracji i nie daj mu odpłynąć. Odsuniesz od siebie negatywne emocje. Rozwinie się twoja pozytywna aura. Odblokujesz czakrany i być może wejdziesz na wyższy poziom swojego duchowego jestestwa. Mamy też manekiny do ćwiczeń Kung Fu i słupki do łamania desek. Rozwijaj swoje umiejętności. Sprawność fizyczna i umysłowa jest najważniejsza. Chcę żebyś był tu szczęśliwy. Pomogę ci w tym. Pamiętaj, że jestem twoim bratem. - Poklepał go po plecach i poszedł. W tym potoku słów Barney nie zdążył nawet znaleźć miejsca aby coś powiedzieć. http://i.imgur.com/uuiyGgW.jpg Mauu odwrócił się jeszcze jakby mu coś się przypomniało. - Rita, zajmij się swoimi sprawami, dobrze? Jemma się opiekuje Barneyem. Rozumiesz to prawda? - Powiedział, poważnie spojrzał na Ritę i znowu poszedł w swoją stronę. - Tak, Mauu. - Odpowiedziała Rita po cichu, chowając głowę w ramiona. - On zawsze taki? - Barney był zaskoczony. - Jaki? - Nie da dojść nikomu do słowa? - To on decyduje z kim rozmawia i czy chce czekać na odpowiedź. Przyzwyczailiśmy się już. W końcu jest przywódcą. - Wzruszyła ramionami. http://i.imgur.com/SJQzV3W.jpg - Chyba nie pochodzi stąd? Ma egzotyczne rysy. - Jest z Polinezji. - Maorys? - Coś w tym stylu. Dokładnie nie wiem. To nie ma znaczenia. Liczy się to co robi dla naszej społeczności. - A co takiego robi? Nie wiem czemu, ale ten facet mnie denerwuje. Już go nie lubię. Za bardzo się rządzi. - Barney, co ty mówisz! To najmilszy człowiek na świecie. - Rita stanęła w obronie Mauu. - Rita, widziałaś jak cię potraktował? Co to znaczy, że Jemma się mną opiekuje, z tobą nie mogę się spotykać? - Nie, każdy ma tu swoją rolę. Tobie została przydzielona Jemma. - A jeżeli ja nie chcę? To niedorzeczne. - Nic nie poradzisz. Tak zdecydował Mauu. - I ty się na to wszystko godzisz? - Zapytał z niedowierzaniem. - Tak, nie mam innego wyjścia. - Żartujesz. Możesz stąd odejść i nikt nie będzie decydował za ciebie. - Gdzie pójdę? Nie mam dokąd. Poza tym nie chcę, jestem tu szczęśliwa. - Na pewno? Jakoś tego nie widzę. Rita, możesz pójść ze mną. Ja się tobą zaopiekuję. - Dotknął jej ramion i popatrzył w oczy, aż Rita się zarumieniła. Jednak szybko się wyrwała. - Barney, przestań ty nawet nie wiesz kim jesteś. Gdzie pójdziesz? - Jeszcze nie wiem, ale nie zamierzam tu siedzieć do końca życia. - Nic nie poradzisz. Mauu już zdecydował. - Jesteś pod jego wpływem. Pomogę ci się z tego wyzwolić. Ja w przeciwieństwie do ciebie mam czysty umysł. - Rozejrzyj się. Tu jest nasze życie. Niech Bóg się nad tobą zmiłuje i pozwoli przejrzeć na oczy. Może jak zaczniesz medytować to zrozumiesz co jest dla ciebie dobre. - O Boże, Rita. Widzę, że z tobą to ciężki przypadek. - Pokręcił głową, przerażała go trochę, bo strasznie miała namieszane w głowie i trochę jej współczuł. Poza tym bardzo mu się podobała. To było najsilniejsze uczucie. - Barney, jeżeli chcesz to możemy pojechać na przejażdżkę? Konno. - Zapytała nieśmiało. - Oczywiście, że chcę. Nie boisz się reakcji Mauu? - Już nie, ty będziesz ze mną. Obiecałeś, że się mną zaopiekujesz. - Filuternie przewróciła oczami. „Urocza, po prostu urocza.” Pomyślał Barney i poszedł po konie. Wsiedli na nie i ruszyli w stronę polany wśród skał i pięknego wodospadu. http://i.imgur.com/m7L2fFs.jpg Mauu załatwił jakieś sprawy w gabinecie i dowiedział się od jakiegoś współpracownika, że Rita i Barney pojechali na przejażdżkę. Wściekły od razu wparował do pokoju Jemmy, ta akurat się szykowała do wyjścia na casting. http://i.imgur.com/VMWrfo3.jpg - Dlaczego Barney pojechał z Ritą na przejażdżkę? Dlaczego nie z tobą? - Zapytał. - Nie wiedziałam, że pojechali. Wiesz, że boję się koni, nawet mu nie proponowałam. - Powiedziała cicho. - Co za bzdury mi tu mówisz! Jemma przez te twoje fanaberie straciliśmy już niejeden intratny kontrakt. Mogłaś zagrać w kasowym westernie i co? Jakaś inna dziunia to wzięła i nawet dostała Złoty Glob. Masz się wziąć w garść! Zaczynasz mnie powoli wkurzać! - Krzyknął na nią. - Mam się dalej zajmować twoją karierą?! http://i.imgur.com/Oy4TgZR.jpg - Tak, Mauu. Oczywiście bez ciebie sobie nie poradzę. - Ja mogę cię w każdej chwili zostawić i zostaniesz sama. Sama jak palec. Chcesz tego?! - Nie, proszę cię nie. - Błagała. http://i.imgur.com/OlUkbe0.jpg - Jemma, jesteś inteligentną i piękną kobietą. Weź się w garść. - Tak, Mauu. Zrobię wszystko co będziesz chciał. - Westchnęła smutno. - Coś jest między Ritą a Barneyem? Jeżeli jeszcze nie, to zaraz coś między nimi będzie i ty już na to nic nie poradzisz. Pozwoliłem ci się nim zająć, ale widzę, że chyba muszę iść z tym do Rity, ty się chyba do tego nie nadajesz. To chcesz go czy nie? - Chcę, ale on mnie chyba nie chce. - Zasmuciła się. Prawie miała łzy w oczach. - Tylko mi tutaj nie płacz! Rozmażesz makijaż! Chyba nie chcesz wyglądać jak kocmołuch? Takiej Barney na pewno nie będzie cię chciał. - Tak, oczywiście. - Zaczęła się poprawiać. - Masz się wziąć do kupy i natychmiast jechać do nich. Nie mogą być za długo sami. Jemma, rozczarowujesz mnie. - Przepraszam. - Jemma, nie przepraszaj tylko grzej do niego! - Ale ja teraz idę na casting do nowego filmu. - Powiedziała lekko się uśmiechając. http://i.imgur.com/n2EaEhi.jpg - Ech... - machnął ręką. - No dobra. Ja się tym zajmę. Zaraz kogoś poproszę, żeby po nich pojechał. Jemma jeszcze jedno, jedziesz na casting, a założyłaś zegarek na rękę. Masz założyć tą śliczną srebrną dźwięczącą bransoletkę, którą ci kupiłem. Jesteś kobietą a ja mam ci takie rzeczy mówić? - Pokręcił głową i wyszedł na zewnątrz. Jemma tylko kiwnęła głową i szybko zdjęła zegarek. Poszła do szkatułki po bransoletkę. Mauu usiadł na ławce i się zastanowił. „Już mam jej dość, nie ma w sobie żadnej energii. Chyba już nie zarobię na niej. Co ja się mam z tymi babami. Wszystko na mojej głowie. Wyjadę na kilka dni a tu taki sajgon. Barney zdrowieje to dobrze. Ale widzę, że z Barneyem inaczej się nie da, muszę go ugłaskać przez dziewczynę. Rita idealnie się do tego nada. Muszę z nią pogadać i jej też wyłożyć kilka spraw. Jak nie Rita, to mam jeszcze w odwodzie Eve.” To wszystko w tym odcinku, zapraszam serdecznie do komentowania. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Hoho, szalejesz.
Wreszcie poznaliśmy Mauu, jak sądziłam wcale go nie polubiłam. Jak bardzo mózg trzeba mieć wyprany, żeby w takie coś wierzyć? Paranoja, dobrze, że Barney nie stracił zdrowego rozsądku. :D Ktoś ich śledził? No niee... Już wiadomo, skąd ta pisareczka wiedziała o ich życiu prywatnym. Ciekawe tylko co z tym wysyłaniem artykułów z ich komputera. :o I coś czuję, że ten dziennikarz tak łatwo nie odpuści. :o Będzie nowy wątek! :D Czekam na więcej. :* |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nieźle sobie swoimi simami pogrywasz :D
tyyyle się dzieje :O Przede wszystkim, ten podsłuch - spore zaskoczenie. Kto to mógł być? Kto mógł się włamać? Strasznie mnie dręczy ta kwestia, mam nadzieję, że niedługo ją wyjaśnisz. Nieźle, podsłuch profesjonalny, w każdym pomieszczeniu... to musiał być ktoś, kto naprawdę nie przepada za tą rodziną. Wow, oby szybko znaleziono sprawców. Ginie teraz jest jeszcze ciężej, i jeszcze ta tęsknota za Barneyem. Biedna dziewczyna, po raz kolejny napiszę, że ogromnie jej współczuję. Ale da radę, ja to wiem :D Ten cały dziennikarz Kosiński strasznie mnie wkurzył. Czemu nachodzi Ginę i namawia ją tak długo na wywiad, nie rozumie, że to dla niej bardzo ciężka sytuacja? Hmm, i jeszcze tak się zastanawiam, czy spotkamy się z tym facetem w dalszej części opowieści - w sumie u ciebie wszystko możliwe :P Wow, Barneyowi naprawdę zależy na Ricie. Oby nie wybuchło między nimi uczucie, jakoś tak nie polubiłam tej dziewczyny, a poza tym Barni powinien się odnaleźć i wrócić do Giny. Poznaliśmy Mauu, ach, nie wzbudził on mojej sympatii. Z wyglądu trochę egzotyczny :D widać, że to sprytny facet nie bojący się kombinować i robić przekrętów. Zawsze ma gotowy plan i uparcie dąży do osiągnięcia celu. Ciekawy typ. Ogólnie akcja bardzo fajnie się rozkręca. Jestem niezmiernie ciekawa, co będzie dalej i czekam na następny! :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Hej. Przepraszam, że tak długo musiałaś czekać na mój komentarz, ale już jestem.
Odcinek oczywiście przeczytałam. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to: Cytat:
Tak coś czułam, że będzie sprawa z podsłuchem. Gdyby to miały być rzeczy wyssane z palca, nie zgadzałoby się wtedy aż tyle faktów, a tu jednak było wchodzenie z buciorami w sfery intymnie domowników. Dobrze, że Foley jest na miejscu i czuwa. Ja od początku lubiłam tego komisarza. A propos niego… Kombinowałaś coś z jego wyglądem? Bo taki jakby troszkę zmieniony jest. Wracając do Giny to szkoda mi jej. Mógłby ten Barney sobie wszystko przypomnieć. Ta 'sekta' coraz bardziej mnie wkurza, ale jak widzę, nie tylko mnie. Barney zachowuje się tak, jakby stracił tylko częściową pamięć… Jakby pamiętał siebie sprzed wypadku, ale, albo do momentu poznania Giny, albo do momenty współpracy z Fabianem, a on tak jakby wyparł z swojego umysłu całą rodzinę Kentów i wszystko co z nimi jest związane. I tutaj zapachniało mi pewnym serialem xD :P No ale… mam nadzieję, że chłop się ogarnie… bo on coś do tej Rity za bardzo się klei. Ja wiem, że kobieta niedostępna działa jak magnes, no ale ja nie wiem, jak można nie pamiętać osoby, którą się kochało. Cieszy mnie to, że chce zwiewać, ale czy trafi na Ginę? Mam nadzieję, że społeczeństwo szybko mu przypomni kim jest, ablo znajdzie jakiś artykuł w gazecie, albo… no sama nie wiem. No i jeszcze ten cały Mauu. Nie będę ukrywać, inaczej go sobie wyobrażałam. W każdym razie widać to, że jest to oszust i wychodzi na to, że wszyscy wiedzą o co w tym chodzi, wszyscy poza Barney'em oczywiście. No nic, czekam na kolejny ;) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
BOŻE jaki szkok 0_0 aż podziele komentarz na punkty!!
1.LOL dziwne że w domu kentów są jakieś podsłuchy.To pewnie Mia je założyła.tak na 97-98,5%. 2.ten Mauu to wykorzystuje Jemme i Rita.Co do Rity to raczej jest spokojny ale Jemme traktuje jak lalke do zarabiania forsy 3.i on ma jescze jakąś EVE LOL!?!?!?! 4.nie dziwie się że Jemma daje się tak traktować skoro jej rodzice umarli a facio jej oferuje dach nad głową to sie zgodziła.Nie chce go utracić dlatego. 5.czekam na next. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Tak mnie zastanawia, jak długo te kamerki i podsłuchy były ukryte w tym domu.. W końcu to, że Fabian zaginął dziennikarze dowiedzieli się od tej byłej Noah, więc wtedy chyba tych pluskw jeszcze tam nie było. Penelope je tam podłożyła? No i kim ona jest? Ciekawe..
A tamtego dziennikarzynę to tylko za kudły wytargać, dureń :(( Mauu :(( Cwaniakowaty drań, nie cierpię go. Manipuluje wszystkimi i ma się za jakiegoś boga. Zrobił wszystkim pranie mózgu i myśli, że świeci, no co za... Nie mogę się doczekać, aż go zamkną, bo chyba go kiedyś zamkną, nie? A Barney niech stamtąd zmiata i to szybko. Niech się nawet nie ogląda na tę całą Ritę, tylko niech sobie w końcu przypomni o Ginie i do niej wraca. Rita nie zna innego życia, więc nawet jeśliby ją zabrał ze sobą, to i tak byłaby jak dziecko we mgle. czekam na więcej :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
zapomniałem o tym napisać.WG.mnie Penelope Bellize czy jakoś tak to albo Cassie albo Mia.
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie, dziękuję za komentarze. Staram się urozmaicić historię, żebyście się nie nudzili. :D Mauu nie jest typem miłego gościa, ciągle myśli o pieniądzach pod pozorem duchowości, a Barney jest wyraźnie zainteresowany Ritą. Zobaczymy co z tego będzie.
Wrogarian, to nie Mia podłożyła podsłuch, bo po co? Rodzina Kent. Odcinek nr 74 W tym czasie Barney i Ruda Rita spędzali przyjemnie czas na polanie przy wodospadzie. - Pięknie tutaj. - Westchnął Barney schodząc z konia. Podszedł do Rity i pomógł jej zejść. Stanęli obok siebie. - Pięknie, tak jak ty jesteś piękna. Ja to mam szczęście. - Puścił jej oko. Uśmiechnął się uwodzicielsko i Rita od razu zareagowała słodkim uśmiechem. Komplementy Barneya były dla niej wyjątkowo miłe. Coraz bardziej jej się podobał. - Och, Barney przestań. - No co? Mówię, jak jest. Jak tylko cię zobaczyłem, od razu zwróciła moją uwagę twoja niezwykła uroda. - Dalej się uśmiechał w szczególny sposób. W jego czarującym stylu. - Barney, jesteś bardzo miły. Dziękuję. - Proszę, urocza i słodka. - Barney …, daj spokój. - Lekko się zarumieniła. - Rita, uwielbiam, jak się rumienisz. W tym słońcu wygląda to wyjątkowo pięknie. - Barney …, nie wiem co powiedzieć. http://i.imgur.com/bmL7SXI.jpg http://i.imgur.com/GKUiieo.jpg - Rita, chciałbym … - Przysunął się do niej bliżej. - Barney, zobacz jaka fajna huśtawka, pobujamy się? - Szybko mu przerwała, chyba chciał ją pocałować, był za blisko. - Okeeeej. - Powiedział przeciągle. „No dobra, to później. Spryciula.” Pomyślał Barney i spojrzał na huśtawkę. - Tak, możemy się pobujać. Usiedli na obu końcach huśtawki i zaczęli się bujać. Powoli góra-dół. Ale Barney ją w pewnym momencie przytrzymał na górze. Spojrzał łobuzersko. Rita zamachała nogami. http://i.imgur.com/zp2vORY.jpg - Barney, będziesz mnie tak trzymał? - Zapytała z uśmiechem. - Tak. - Ha ha ha, w końcu się znudzisz. - Nie, mogę tak bardzo długo. Pięknie wyglądasz, jak tak z góry na mnie patrzysz. Słońce aż iskrzy w twoich włosach. Jesteś nieziemska. - Powiedział poważnie i cały czas na nią patrzył. Był zachwycony. - Barney, daj spokój. Mieliśmy się bujać. - Zachichotała. - Daj mi jeszcze chwilę, muszę się napatrzeć, zapamiętać, na pewno ten widok mi się przyśni. - Hi hi hi, już wystarczy. - Zamachała ponownie nogami. http://i.imgur.com/pYj6UHp.jpg http://i.imgur.com/9OIiDha.jpg http://i.imgur.com/ArkFoq3.jpg - No dobrze, już mi wystarczy. Zakodowałem. - Wyrównał huśtawkę aby Rita mogła zejść. Sam też wstał. - Co będziemy dalej robić? - Może połowimy ryby? Mam w torbie przy siodle mały zestaw z haczykami. - Świetnie, uwielbiam łowić ryby! - Krzyknął Barney. Przypomniał sobie o swojej ulubionej czynności. Ucieszył się, że powoli mu się zaczyna przypominać co robił. „Po nitce do kłębka.” Pomyślał. Rita wyjęła haczyki z żyłkami i zarzuciła do wody. Barney też tak zrobił. Kucnęli nad brzegiem i czekali. Trochę się namęczyli, żeby złowić jakąś rybkę. Jedną dosyć dużą miał Barney, ale nieopatrznie ją złapał i wyśliznęła mu się z powrotem do wody. - Dobrze, że nie była złota. - Zaśmiał się. - Miałbyś życzenia? - Tak, jedno. Wiesz jakie? - Mrugnął do niej okiem. - Nie, ale jaki ty skromny jesteś. Tylko jedno? - Tak, więcej nie potrzebuję. - Jakie? - Zapytała przymilnie. - Związane z tobą. - Uśmiechnął się. - Tak? A ja myślałam, że chcesz odzyskać pamięć. - Zdziwiła się. Ale była zadowolona. - Ha ha ha, to też. Ale to samo przyjdzie, już czuję się lepiej. O chyba bierze. Oby złota. - pociągnął za linkę i wyciągnął średniej wielkości rybę. Nie była złota, ale doskonale nadawała się do jedzenia dla dwóch osób. Wyciągnął rybę. - Zjemy ją? - Nie, wypuść ją. - Myślałem, że ją zjemy. - Przecież jej nie zabijesz, zobacz jaka śliczna. Proszę. - Rita złożyła ręce w geście prośby. - To ty jesteś śliczna, a nie jakaś tam ryba. Dobrze, nie jestem sadystą. - Zdjął rybie haczyk i wypuścił do wody. - Rita, tam jest murowane miejsce na ognisko co upieczemy? - Musimy piec? Nie jestem głodna. Rozpalimy je tylko. - Ok, ja bym coś zjadł, ale dobra. Wszystko dla ciebie. Barney poszedł do ogniska i zaczął je rozpalać. Słabo mu to szło, Rita usiadła obok na krzesełku i ze śmiechem mu się przyglądała. Wreszcie mu się udało. Podniósł ręce do góry w geście triumfu. - Rita, zobacz, jaki mocarz jestem. - Rita się tylko zaśmiała i pokiwała głową. Gdy już rozpalił zastanawiał się co teraz robić, bo gadka jakoś się urwała, rozejrzał się dookoła i zobaczył kilka czerwonych kwiatków. http://i.imgur.com/6trAzkp.jpg http://i.imgur.com/2RAw8f0.jpg Pobiegł tam i je zerwał. - Rita, kotku podejdź tu do mnie. - Rita podeszła, a on wręczył jej mały bukiecik. Rita się bardzo wzruszyła jego gestem. - Dziękuję, jesteś uroczy. To takie romantyczne. Dziękuję, jeszcze nigdy nie dostałam od nikogo kwiatów. - Przy tobie robię romantyczny. Ciekawe dlaczego. - Znowu zadziorny uśmiech. - Nikt ci nie dawał kwiatów? Rita, ode mnie będziesz dostawała codziennie. - Barni, jesteś taki …, taki... Och nie mam słów. - He he he. - Zaśmiał się półgębkiem. http://i.imgur.com/DTLK19i.jpg Patrzyli na siebie nic nie mówiąc, powoli się ściemniało. Nagle Rita zdobyła się na odwagę i delikatnie pocałowała Barneya w usta. Zaskoczyło to go bardzo, ale się nie opierał. - Przepraszam. Nie wiem czemu to zrobiłam. - Rita, nic nie szkodzi, to było bardzo przyjemne. - Spojrzał na nią i nagle za jego plecami wyskoczyła jakby spod ziemi Jemma. - Och! - Rita krzyknęła cicho, jak ją zauważyła i szybko się odsunęła od Barneya. http://i.imgur.com/y1mUopb.jpg http://i.imgur.com/EVfh6Ey.jpg http://i.imgur.com/MoGL6zO.jpg http://i.imgur.com/s1pjaup.jpg - Co jest? Nie przejmuj się tak. - Powiedział jeszcze Barney i nagle między nim a Ritą znalazła się Jemma. - Co tu robicie!? Rita, ty żmijo! - Darła się na Ritę Jemma. - Przepraszam. - Rita się wystraszyła wybuchu dziewczyny. - Nie przepraszaj! - Krzyknął do niej Barney i zwrócił się do Jemmy. - Czego ty chcesz! Nie wpierniczaj się tam gdzie ciebie nie chcą! - Był totalnie wyprowadzony z równowagi, normalnie by nie użył takich słów w stosunku do kobiety. - Ale Barney, ty …, ty miałeś być dla mnie. A ta żmija mi ciebie zabiera. - Tłumaczyła się Jemma. - Oszalałaś już całkiem?! To ja decyduję z kim będę! Nikt mi nie będzie mówił co mam robić! - Ale Mauu wyraźnie powiedział. Ty jesteś dla mnie. Nie ta ruda żmija. - Co? Słucham? - Nie mógł uwierzyć w takie bzdury. - Tak. Już wszystko ustalone. Może nawet się ze mną ożenisz, jak Mauu będzie chciał. - No teraz mnie już wkur.., zdenerwowałaś! Ten drań też nie będzie o tym decydował. Co tu się do cholery dzieje! - Wykrzykiwał zdenerwowany Barney. http://i.imgur.com/GuYu9IA.jpg http://i.imgur.com/FPxA5Ph.jpg http://i.imgur.com/Q8ORPeW.jpg http://i.imgur.com/mGy8Z8z.jpg http://i.imgur.com/DZXiTBG.jpg - Barney, nie denerwuj się. - Mówiła Jemma. - Nie denerwuj się? Nie, ja tego gnoja zaraz załatwię! - Krzyknął i prawie w locie wskoczył na konia i pędem ruszył na skróty do wspólnoty. - Nie! Barney! - Jednocześnie krzyknęły za nim Jemma i Rita. - Zamknij się idiotko! - Powiedziała do Rity Jemma. - To ty się zamknij, nigdy nie będziesz miała Barneya. - Odpowiedziała złośliwie Rita i wskoczyła na konia. Pędem ruszyła za Barneyem. Niestety jej koń był o wiele słabszy i była daleko w tyle. Biała klacz Barneya była w najwyższych rankingach na zawodach jeździeckich i mknęła jak strzała. „Zabiję chama. Zwyczajnie zabiję. Nie będzie się więcej sk.....yn mieszał w moje życie.” Myślał. http://i.imgur.com/W8u1x8a.jpg Szybko się znalazł na terenie wspólnoty. Zeskoczył z konia. Rozejrzał się po placu. Zobaczył Mauu obściskującego się z Eve. Nie wiedział co w tej sytuacji zrobić. http://i.imgur.com/sBKSroA.jpg http://i.imgur.com/ueDVzSt.jpg Podszedł do nich i chrząknął. Eve szybko się zmyła zawstydzona. Mauu spojrzał na niego zły. - Czego chcesz?! - Warknął do niego. - Czy ja ci przeszkadzam w twoich zabawach z Ritą? - Właśnie przeszkadzasz! Nasłałeś Jemmę, która gadała jakieś bzdury. - To jej własna inicjatywa, widocznie się dowiedziała gdzie jesteście. He he he, sorki. - Zaśmiał się złośliwie. - Ty myślisz, że jestem idiotą? Wiem co się tutaj dzieje i chcesz mnie jeszcze w to wkręcić? - A co się dzieje? Nic się nie dzieje. - Mauu udawał głupiego. http://i.imgur.com/EBE1ISc.jpg http://i.imgur.com/kQUGE6q.jpg - Strasznie mnie wkurzyłeś, jeżeli myślisz, że będziesz mną sterował jak nimi wszystkimi, to się grubo mylisz. - Barney, jesteś taki sam jak ja, jesteś stworzony do wyższych celów, tylko musisz oczyścić swoją karmę. Potem doznasz oświecenia. - Co ty mi tutaj takie pierdoły opowiadasz. Te głodne gadki wciskaj swoim ludziom. A swoją drogą nie sądzę żeby, to jeszcze długo potrwało, wreszcie się zorientują co tu kręcisz i pójdziesz siedzieć. - Lekko się uspokoił, ale dalej był poirytowany. - Ha ha ha, bardzo zabawny jesteś. To ja ci mówię, że dopóki się nie oczyścisz, to nie doznasz oświecenia. Medytacja i praca nad sobą ci pomoże. Nie walcz ze sobą. Twoja dusza tego potrzebuje. - Co ty możesz wiedzieć o mojej duszy. Ja sam nie wiem czy ją mam. - Powiem ci, że wiem wszystko. Wyczuwam cię. Nie na darmo mówią o mnie guru. - Nie łykam tego. - Jeszcze nie, ale już niedługo zrozumiesz i pojmiesz. - Jestem bardzo sceptyczny i nie wierzę w takie bajki. - Mogę ci coś opowiedzieć? - Mów. - Musieli zrobić mojej matce dziurę w brzuchu, żebym mógł się urodzić. Urodziłem się z misją w głowie. Ona mnie prowadzi. Jak widzisz z powodzeniem prowadzę wspólnotę. Świetnie prosperuje. - Dlaczego to robisz? - Przez głos w głowie. Jestem wstanie poprowadzić ludzi do wzniosłych czynów. Zobacz ile już osiągnęliśmy. - A przy okazji świetnie zarobić. - Nie bądź cynikiem. Oni z tego korzystają. Organizacja żyje. Dla nich to jest jak strawa. Duchowa strawa. Możesz się dołączyć. http://i.imgur.com/HcjeFBR.jpg - Podziękuję. - Barney rozłożył ręce. - Barney, będziesz tego żałował. To jest jedyna dla ciebie szansa na lepsze życie. - Zaryzykuję. - Założył ręce na piersi i patrzył z góry na Mauu. Coraz bardziej go to już irytowało. - Barney, mogę ci dać wiele możliwości. Jesteś inteligentny. Możesz być zaraz po mnie. Razem porządzimy. Możesz wiele skorzystać. - Zrobił chytry uśmieszek. - Nie skorzystam. - Barney, widziałeś te laski? Podoba ci się któraś? Chcesz rudą Ritę? Możesz wybrać. - No i co dalej? - Barney był coraz bardziej zdenerwowany. - Możesz mieć, to co chcesz. Kogo chcesz. Nawet Ritę. Chociaż wiem, że Jemma na ciebie ostrzy pazurki. Ha ha ha masz wzięcie u kobiet. Mogę ci pomoc i wybrać właściwą. - Słucham? Jaki możesz mieć na to wpływ? - Rita jest do rozpracowania, jeżeli ja jej powiem co ma robić. Dla mnie to pikuś. Co myślisz? - Hmm. … Rita zrobi co jej każesz? - Już był wściekły. http://i.imgur.com/WGzX6Ew.jpg - Tak, z pewnością. Nie na darmo pracowałem nad nią przez 10 lat. Przyszła tu jako nastolatka. Przyjemne to było, nie powiem. - Mauu aż się oblizał. - Ty suk....nu! - Barney już nie wytrzymał i rzucił się na Mauu. Ten niestety miał szybki refleks i odskoczył. - Barney, uspokój się. To nie twój problem! - Krzyknął do niego. - Zaraz ty będziesz miał problem! Barney nie odpuścił i szybko wyważył kopniak w stronę Mauu. Ten dostał i się przewrócił. Szybko się jednak podniósł i już był gotowy na kolejny cios Barneya. Barney go znowu zaatakował. Mauu się świetnie bronił. Też znał sztuki walki i był w tym dobry. Był ciężkim przeciwnikiem dla Barneya, ale z racji różnicy wieku, Barney był bardziej zwinny i szybszy, nie dał nad sobą górować. W końcu zrobił szeroki obrót i mocno kopnął go w głowę. Mauu upadł i leżał nieprzytomny. http://i.imgur.com/vdXZxvB.jpg http://i.imgur.com/SpjTAfO.jpg http://i.imgur.com/4zTfGCS.jpg http://i.imgur.com/FvxQhlW.jpg http://i.imgur.com/oFLofce.jpg Barney sprawdził czy żyje, na szczęście żył i pobiegł w stronę bramy. W tym czasie Rita już wróciła i widziała ostatnią akcję. Stanęła z przestrachem koło bramy. Czekała. Barney ją zobaczył i krzyknął do niej. - Rita, wynosimy się stąd. - Ona niewiele myśląc wybiegła za Barneyem. http://i.imgur.com/lGAqAFK.jpg http://i.imgur.com/PUKeAnV.jpg Wokół Mauu zebrał się mały tłumek, ale oni już byli daleko. Mauu się odgrażał Barneyowi, ale i tak tego nie słyszał. Pobiegli w stronę plaży. Zziajani stanęli na górce przy plaży. Chwilę milczeli, przetwarzali w głowach, to co się przed chwilą zdarzyło. Potem spojrzeli na siebie. - Barney, co teraz będzie? - Zapytała zaniepokojona Rita. Miała łzy w oczach. - Co my teraz zrobimy? - Rita, wszystko będzie dobrze. - Zapewnił Barney, ale sam nie był tego pewien. - Dzisiaj się dowiedziałem, że jestem inteligentny, więc poradzę sobie. - Próbował zażartować, ale z marnym skutkiem. - Barney, jak? - Teraz już miała oczy pełne łez. Barney nie mógł na to patrzeć. Krajało mu się serce, być może zepsuł tej dziewczynie życie. Może kiepskie w tej wspólnocie, ale poukładane i innego nie znała. http://i.imgur.com/2VjPMUW.jpg http://i.imgur.com/Il7JIJw.jpg - Rita, spokojnie. - Wziął ją do siebie i mocno przytulił. - Będzie dobrze. Zaopiekuję się tobą. - Tak? - Tak. Będziemy tylko ty i ja. - Jeszcze bardziej się w niego wtuliła i po cichu płakała. Pogłaskał ją po plecach - Tak, popłacz sobie moja kruszynko. Wszystkim się zajmę o nic nie będziesz musiała się martwić. - „Co teraz?” Pomyślał. http://i.imgur.com/KpMPcfM.jpg http://i.imgur.com/IFpEUYk.jpg To wszystko w tym odcinku, zapraszam do komentowania. I jeszcze taki mały bonus śmiesznej minki Barneya, jak dziewczyny się kłóciły o niego. http://i.imgur.com/RoiEeST.jpg |
Odp: Simowe rodziny Mile18
nawet nie wiedziałam że jestem tyle do tyłu ;o
zaskoczona trochę jestem połączeniem Ashy z Ricco. ta panna sie potrafi nieźle zakręcić. a on skorzysta wiele na znajomości z nią i to nie tylko w łóżku:D ciekawe co wykombinuje ta dwójka. będą działać każde na własną rękę czy się sprzymierzą i będą wspólnikami? hmmm jeśli chodzi o te artykuły to w pierwszej chwili myślałam że to Mia je pisze. ale to by było trochę bez sensu, no bo po co? :| ciekawi mnie kto za tym stoi. wiedziałam że Barneyowi nie spodoba się taki sposób życia. dobrze że coś z tym zrobił. tylko ciekawe co będzie jak odzyska pamięć albo go w końcu znajdą. będzie miał dwie? Gina się raczej nie ucieszy na wiadomość o Rudej:> |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Po pierwsze... rozwaliła mnie akcja z huśtawkami xD ty wiesz dlaczego ;p hihihi
No dobrze... Barney zrobił się fantastico romantico, że aż mdło... Nie wierzę, że zapomniał o Ginie i lokuje swe uczucia w Ricie... Ciekawa jestem co zrobi, gdy przypomni sobie o Ginie, czy ją nadal będzie kochał... Nie podoba mi się to, bo ja liczyłam na jakieś potomstwo z tego połączenia ;D Jemma też wreszcie została sprowadzona na ziemię. I bardzo dobrze! Ta laska wyjątkowo mnie wkurzała. Dobrze, że przynajmniej ogarnął się w sprawie sekty i stamtąd uciekł. Naprawdę czekałam na ten moment! :D Tylko teraz pytanie: co dalej? oczywiście czekam na kolejny :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
WRESZCIE!
I tak, dotyczy to zarówno odcinka jak i ucieczki młodych od Mauu. :D Rita wreszcie przejrzała na oczy i poszła za Barneyem... Martwię się tylko, że wkrótce spotkają oni Ginę, a wtedy... Cóż, jedna z dziewczyn ucierpi. Ciekawe, czy Bareny przypomni sobie wszystko, czy jednak nie. Czekam na więcej! <3 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Niezła akcja w tym odcinku :O
Nie spodziewałam się tego, że Rita jednak ulegnie Barneyowi. Naprawdę. Z drugiej strony, może ta cała otoczka, las, konie, komplementy Barneya, potem ten bukiet kwiatów... to wszystko sprawiło, że Rita się odblokowała. No i bardzo dobrze :) Z drugiej strony, mam nadzieję, że Barney tak szybko nie zapomni o Ginie... szkoda by było, jakby Rita mu do tego stopnia w głowie namieszała. Choć to bardzo możliwe, już i tak nieźle się na nią nakręca Barni... :D Nie lubię Jemmy, ehh. I Mauu też mnie wkurza. Spodobała mi się siła Barneya, to, że nie zaufał Mauu, że postawił mu się. Walka oczywiście świetna. Bardzo dobrze, że nasz bohater zdecydował się na ucieczkę. Też na to czekałam :D Ciekawa jestem, czy zaopiekuje się on Ritą i w jaki sposób... no i jak ona się zachowa. Bardzo mi się podoba fakt, że Barney jest taki opiekuńczy, a w oczach Rity pewnie męski i twardy. Szkoda tylko, że nie dla Giny... Czekam na kolejny :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
no,no Barney wraz z Ritą uciekli (: tylko barney nie wziął pod uwage że jak Mauu odzyska przytomność to zadzwoni po gliny i barney będzię miał przeje{cenzura]
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
OMG...No żal mi Giny teraz. Jak znajda Barneya i on będzie z Ritą to ta się załamie...W niezłe gó*no wpadł Barney...Którą wybierze jak odzyska pamięć?
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze i Wasze szczególnie dla mnie miłe zainteresowanie tą historią, niestety moja gra padła mi po ostatniej aktualizacji i za nic nie mogę jej uruchomić. Nie mam zdjęć do przodu, więc zawieszam wstawianie odcinków.
Przynajmniej do czasu naprawy, nie wiem ile to potrwa, bo już się z tym męczę od jakiegoś czasu. Przykro mi jest bo bardzo kocham moich bohaterów i chciałabym kontynuować. Tyle jest jeszcze wątków do wyjaśnienia i rozwiązania problemów. Poza tym jest też dużo nowych postaci, które miały się właśnie pojawić. Ech Szkoda. Jeszcze raz dziękuję Wam i pozdrawiam gorąco. cmok Mile :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
No nieee.
Już Ci pisałam co o tym sądzę... Smutno mi niemiłosiernie. Mam nadzieję, że szybko ogarniesz grę i do nas tu wrócisz. <3 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Oj... no przykra wiadomość tu u ciebie, tym bardziej, że sama zawiesiłam swoje story.
To naprawdę smutna wiadomość. Nie ma co czytać :< Mam nadzieję, że uda ci się naprawić grę, bo nie wiem jak wytrzymam bez moich kilku przystojniaków xD :P Będę czekać na twój powrót i na wygraną walkę z grą. Sama miałam problem, ale udało mi sie przywrócić wszystko, więc liczę, że i tobie to się uda. |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Należą ci się wielkie przeprosiny. Tyle nie komentował :c Ale caąy czas miałam zajęty, same problemy. Szkoda gadać ale jestem. I mam nadzieję, że ta gra ci się szybciutko naprawi i nam tu wrócisz.
Co mam napisać? SUPER ODCINEK? Ale ty zawsze masz super. Rita i Barney, coś iskrzy. Lubię tą Rite, ale nie tak jak GINE! Niech on przypomni sobie o niej, prosze, prosze, prosze :( |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witaj Mile :)
Jestem zgodnie z obietnicą daną sobie :P (wiem, że to dziwnie brzmi :D) Zostawiłam sobie Twoją historię na koniec, gdyż przeraziła mnie ilość odcinków, a pędzisz jak burza! :) Nie powiem ile godzin łącznie, spędziłam żeby przeczytać to wszystko, ale im dalej byłam, tym coraz bardziej się wciągałam! Ginę polubiłam już na początku czytania, natomiast cholernie wkurzył mnie jej ojciec, tym romansem z tą całą małolatą Candy/Cassie. Ewidentnie robiła z nim co chciała, a ten zaślepiony jak osioł, się temu poddawał :(( Było mi bardzo szkoda Mii, dobrze, że wynajęła prywatnego detektywa! Jak się dowiedziałam, że Rocco (który od początku wydawał mi się podejrzany i działał mi na uzębienie), jest z mafii, to byłam w szoku! Szkoda, że ojciec Giny ostatecznie skończył żywot z jego rąk... Ale jak się potem dowiedziałam o jego tajemnicach, to autentycznie, już nie jest mi go ani trochę żal :P Barney na początku mnie ewidentnie drażnił, ale jak postanowił pomóc Ginie to zaczęłam zmieniać zdanie na jego temat. I nawet zaczęłam go lubić! Nie gniewaj się, ale jego fryzura mnie przeraża :P Fajnie jednak, że spiknął się z Giną, jest dla niej taki dobry, miły i czuły, zmienił się nie do poznania i to na lepsze! No i niezłą ma siostrę, która od razu zaczęła kręcić z Foleyem :P Swoją drogą, ta dwójka zawsze mi do siebie pasowała, od razu jak ich zobaczyłam na tym przyjęciu, pomyślałam, że powinni być razem ;) Było mi przykro, kiedy Gina i Barney się pokłócili. Żal mi było Giny, ale również Barneya, widać po nim było jak mocno to wszystko przeżywa. Całe szczęście, że powiedział jej całą prawdę, na pewno kamień spadł mu z serca. Szkoda tylko, że Gina z nim zerwała… A jak zobaczyłam, że Barneya zabierają z pogrzebu, od razu domyśliłam się, że nie będzie różowo. Nie pomyliłam się, zafundowałaś mu niezłą akcję! Aż się przeraziłam, jak dostał w głowę! :( A potem ta bezczelna baba, która wzięła go do siebie, no aż mi ciśnienie podskoczyło! Noah nieźle się wycwanił! Swoją drogą, to bardzo mądry chłopak i od początku go polubiłam. Szkoda, że zawsze trafiał na nieodpowiednie panienki… Jeden pozytyw w tym jego nieszczęściu jest taki, że nie buja w obłokach, tak jak to robił jego ojciec. Jak już zauroczyła go jakaś laska, to od razu był gotów zrobić dla niej wszystko, a młody bardzo trzeźwo myśli! Mam nadzieję, że do końca będzie taki :) No i Mia! Nareszcie mogła się zrelaksować :) Świetnie teraz wygląda, naprawdę! I do tego poznała młodego faceta, którego od razu zafascynowała. Widać między nimi chemię, czuję, że coś z tego będzie ;) Ale wróćmy do Barneya :P Kiedy zobaczyłam go z ogoloną głową i bez brody, to go nie poznałam :D Ta cała laska, co go zabrała, ma nieźle poryte pod kopułą, nie ma co! No i to wszystko co się działo w tej osadzie, mnie po prostu rozbrajało. Ten cały Mauu, czy jak mu tam… No masakra! Ciekawe co teraz biedak zrobi, skoro pamięta niewiele rzeczy i jeszcze do tego nagruchał sobie tą rudą Ritę… Nie wiem co to będzie jak Gina go zobaczy, dla mnie to jakaś masakra! No, a teraz tak trochę z innej beczki. Zaintrygowała mnie ta cała Penelope Belleza. Na początku myślałam, że może to jakaś włoska rodzina Fabiana, ale później zaświtał mi w głowie szalony pomysł! Nie wiem, czy idę w dobrym kierunku, ale przyszło mi na myśl, że ta kobieta, to nie kto inny jak… matka Giny! W końcu to ona kazała mężowi zerwać wszystkie kontakty z włoską rodziną i tak naprawdę, to ona dyrygowała jego życiem. Stawiam na nią :> A tak na koniec, coś mi się przypomniało :P Cytat:
No to chyba tyle, mam nadzieję, że niczego nie pominęłam :P No i czekam na kolejny odcinek kurde, nawet nie wiesz z jaką niecierpliwością! :3 |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Nieeeeeeeeeeeeeeee!
So sad! (Ciastek bawi się w angielski) Tyle przeżyłem z tą rodziną... Tyle czarnych serduszek...... Mam nadzieję, że będziesz kontynuować OJSG ;) Pozdrawiam |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Witam serdecznie po baaaardzo długiej przerwie. Ciekawe czy jeszcze pamiętacie o tej historii? Mam nadzieję, że tak. :) Dla mnie losy Barneya i Giny nadal są bliskie, kocham te moje simy.
Gra po wielu mękach jest naprawiona, ale nie do końca działa tak jakbym chciała, simy się co jakiś czas zawieszają na różnych czynnościach, np. w czasie gotowania. Już nie zwracam na to uwagi i cierpliwie czekam aż się odwieszą. Nie mam też wszystkich dodatków, gdzieś wcięło. W każdym razie chcę poinformować, że mam kolejny odcinek. :) Napisałam go aby jakby na nowo wprowadzić Was w tą historię, przypomnieć co się dzieje z moimi bohaterami. Za dużo akcji tu może nie ma, ale jest to konieczne żeby poprowadzić ją dalej. Przepraszam, że wczoraj nie wstawiłam odcinka, nic mi wczoraj nie wyszło zbyt dobrze. :( Kto ciekawy to zapraszam. :D Rodzina Kent. Odcinek nr 75 Barney i Rita przez kilka dni się błąkali po okolicy, dzięki pomocy ludzi dobrej woli jakoś przeżyli i dotarli do Appaloosa Plains, najbliższej miejscowości jaką znaleźli. Jedli w przytułkach, podróżowali stopem, nawet dostali od ludzi ubrania. Barney nigdy nie doświadczył takiego życia, ale nie narzekał i starał się wspierać Ritę, która była całkowicie załamana i co chwilę płakała, nawet była zła na Barneya, że wyrwał ją z jej poukładanego świata. Ciągle mu to wyrzucała. Wielokrotnie chciała go porzucić i wrócić do wspólnoty, ale za każdym wybuchem jej złości i żalu, Barney ją uspokajał i obiecywał, że wkrótce los się odmieni. Czuł się za nią odpowiedzialny. Sam był w strachu, ale nie pokazywał tego po sobie. Zaciskał zęby i ją pocieszał. Gładził jej rude włosy i mówił miłe rzeczy czułym głosem. Rita się wtedy uspokajała. Patrzyła w jego jasne niebieskie oczy i kiwała głową. Barney się delikatnie uśmiechał i przez jakiś czas był spokój. W końcu udało im się znaleźć lokum u miłego mężczyzny w średnim wieku, Saryusza Garana. Barney otrzymał pracę jako stajenny, a Rita jako gospodyni domowa. Na szczęście Rita przez pracę we wspólnocie nauczyła się gospodarować, czyli dobrze gotować i sprzątać, więc z tym nie było problemu, Barney też umiał się zajmować końmi. Mieli do dyspozycji cały dom poza jedną sypialnią gospodarza. http://i.imgur.com/1Q0vPG5.jpg http://i.imgur.com/Boeb9I2.jpg http://i.imgur.com/mNsOFko.jpg http://i.imgur.com/1IuDN54.jpg http://i.imgur.com/smONmPJ.jpg http://i.imgur.com/hQfruHz.jpg Barney też się zajmował ukochaną papużką Saryusza, bardzo się polubili i bawił się z nią, uczył ją też w wolnych chwilach mówić, co prawda z marnym skutkiem, była piękna ale tępa. http://i.imgur.com/cQDVEae.jpg http://i.imgur.com/lDFnoAM.jpg http://i.imgur.com/mLMdCwL.jpg Saryusz był często w rozjazdach, ponieważ non stop handlował końmi i ciągle z nimi gdzieś jeździł, a to na wystawy czy zawody a to na prezentacje u klientów. Czasami klienci przyjeżdżali obejrzeć konie u niego, wtedy zostawał w domu. Barney stał się zarządcą jego posiadłości. Polubili się z Saryuszem i on mu ufał. Można powiedzieć, że się zaprzyjaźnili, czasem wieczorami rozmawiali o różnych rzeczach. http://i.imgur.com/Qha4Ujz.jpg http://i.imgur.com/gGdMI8m.jpg Barney nie pracował tylko za samo mieszkanie, otrzymywał też wynagrodzenie. Razem z Ritą na tydzień zarabiali 1500 dolarów, byli z tego powodu bardzo zadowoleni. Mieli wszystko pod nosem, więc te pieniądze oszczędzali. Na pracy w stadninie minął im około miesiąc. Wydawało się, że wszystko zaczyna się układać, gdyby nie to, że Barney dalej nic nie pamiętał, nie wiedział kim był wcześniej. Na dodatek stracił zainteresowanie Ritą, bardziej się nią opiekował jak młodszą siostrą niż jak jego kobietą. Przez codzienną fizyczną pracę już nie wydawała mu się taka olśniewająca i codzienny stres nie pozwalał mu na chwile słabości, nie doszło między nimi do zbliżenia. Żyli obok siebie. Barney pracował po dwanaście godzin dziennie. Nie tylko zajmował się końmi w stajni co go wykańczało fizycznie, ale też umawiał spotkania Saryusza z klientami, miał do tego smykałkę i interes szedł jak złoto. Saryusz się szykował na podwyżkę dla Barneya, nie chciał żeby odszedł, bardzo mu był potrzebny do rozwoju firmy. Pewnego dnia do stajni przyjechał David Lawrence, chciał kupić konia dla wnuka, dowiedział się, że dla chłopaka konie stały się życiową pasją i pomyślał, że może jak skończy liceum, to przyjedzie do niego na stałe mieszkać w Appaloosa, a koń będzie pięknym prezentem, może nawet początkiem nowego życia z rodziną i biznesem. Myślał, że mogliby razem prowadzić małą stadninę. W ten dzień nie było Saryusza i do klienta wyszedł Barney. David na niego spojrzał i nawet pomyślał, że gdzieś go już widział, ale nie mógł skojarzyć skąd. - Dzień dobry jestem zainteresowany kupnem konia, jest Saryusz? - Zapytał Barneya. - Dzień dobry, nie ma. Jestem zarządcą tej stadniny i mogę panu pomóc. Mam na imię Barney. - David, miło mi. Dobrze, proszę mi pokazać konie. Szukam, młodego konia o łagodnej naturze, dla młodego chłopaka. - Akurat mam takiego, a właściwie taką. To klacz Agara. Interesuje pana klacz? - Zapytał Barney z uprzejmym uśmiechem. - Tak, nie ma problemu, nawet lepiej. - David kiwnął głową i poszli do stajni oglądać konie. Davidowi bardzo spodobała się piękna klacz, miała około pięciu lat i była już ułożona. Porozmawiali o niej jeszcze chwilę z Barneyem i David pojechał do domu, a Barmey zajął się swoimi obowiązkami. Umówili się, że w ciągu kilku dni David się jeszcze odezwie. http://i.imgur.com/wLAmaul.jpg http://i.imgur.com/YlWmS1o.jpg http://i.imgur.com/V7Vutox.jpg Rita skończyła robić obiad i zawołała Barneya na posiłek. Usiedli w jadalni i zaczęli jeść. - Był klient? - Zapytała podczas posiłku. - Tak, facet chce konia dla wnuka. - Odpowiedział Barney. - Aha, a powiedz co robisz dziś wieczorem? Może byśmy się przejechali na przejażdżkę? - Rita, jak starczy mi czasu to możemy gdzieś skoczyć nad rzekę. - Bardzo bym chciała, dawno nigdzie nie jeździliśmy. - Stwierdziła. - Dobrze, za kilka godzin ci powiem. - Ok, posprzątam w tym czasie i potem porozmawiamy. - Ok. http://i.imgur.com/wBas90L.jpg Skończyli jeść posiłek i Barney poszedł do biura, załatwiać sprawy Saryusza a Rita sprzątała w tym czasie po posiłku. Pod wieczór, Barney stwierdził, że wszystko załatwił na dzisiaj, sprawdził jeszcze co u koni, ale był bardzo zmęczony i już nie miał ochoty na przejażdżkę, poszedł spać. Na drugi dzień o świcie, oporządził konie i podszedł do Rity, która siedziała w jadalni i popijała kawę. - Zrobiłem co miałem zrobić, możemy jechać teraz, chcesz? - Zapytał. - Dobrze, chcesz się jeszcze napić? - Nie, piłem herbatę, chodź osiodłamy konie i jedziemy. http://i.imgur.com/4P2UkLX.jpg Przygotowali konie i pojechali na przejażdżkę. Ostatni raz na takiej przejażdżce chyba byli jeszcze na początku pracy u Saryusza. Podjechali nad rzekę. Rozejrzeli się po okolicy. - Pięknie tutaj. - Westchnęła Rita. - Barney, właściwie dlaczego mnie już nie zabierasz na takie przejażdżki? - Nie ma czasu na takie rzeczy, jest tylko praca. - Odpowiedział. http://i.imgur.com/ymjTxhC.jpg http://i.imgur.com/pD2RfOd.jpg Zeszli z koni i Rita podeszła do Barneya. - Zmieniłeś się. Kiedyś byłeś inny. Powiedz dlaczego? - Zapytała patrząc mu w oczy. - Rita, nie zmieniłem się. Nie mam czasu, przykro mi. Obiecałem ci, że zaopiekuję się tobą, staram się ze wszystkich sił, nie głodujesz, masz pracę, chyba się udało. http://i.imgur.com/PqH9n6y.jpg - Tak, jest dobrze ale nie do końca, twoja opieka polega tylko na pracy, ja jestem kobietą potrzebuję czegoś więcej. - Powiedziała z lekkim wyrzutem w głosie. - Rita …. - Nie wiedział co jej odpowiedzieć. - Barney, ja potrzebuję twojego zainteresowania, kiedyś flirtowałeś ze mną. Teraz … - Rita, proszę cię, nie mówmy o tym, może kiedyś, nie wiem. - Barney się zmieszał. Nie chciał ciągnąć tego tematu. - Nie, ja chcę wiedzieć teraz, czy ty w ogóle jesteś mną zainteresowany? - Zapytała świdrując go spojrzeniem. - Rita, jesteś piękna i słodka. Sam nie wiem czego chcę. Taka jest prawda. - Odpowiedział szczerze, nie wiedział co czuł w tym momenie, na pewno nie miłość do tej dziewczyny. - Kiedy będziesz pewien? Barney, dla mnie to ważne. - Powiedziała niemal płaczliwym głosem i wtuliła się w niego. Barney nie wiedział co robić i ją przytulił do siebie. Pogładził po głowie. http://i.imgur.com/cBPzlIk.jpg http://i.imgur.com/2V9JGQO.jpg - Nie wiem Rita, nie wiem. Nic ci nie mogę obiecać. - Powiedział cicho. W sercu miał pustkę. Nie potrafił ocenić swoich uczuć. - To po co mnie zabrałeś?! - Krzyknęła i się wyrwała z jego ramion. - Mogłam żyć spokojnie! Myślałam, że ci na mnie zależy! - Krzyczała. - Rita, uspokój się. Proszę cię. Chodź do mnie. - Wyciągnął do niej ręce, Rita się odsunęła. - Nie! Jakie ja mam życie, nikt mnie nie kocha! Jestem sprzątaczką! - Krzyczała. - To jest życie?! - Rita, spokojnie, będzie dobrze. - Mówił do niej łagodnym głosem, starał się ją uspokoić, ale Rita jakby wpadła w furię. Zaczęła wrzeszczeć jeszcze głośniej. - Nic nie będzie dobrze! Jesteś podły, wykorzystałeś mnie! - Skarbie wiesz, że nie dotknąłem cię nigdy w ten sposób. Uspokój się. - Nie dotknąłeś! Nie chcesz mnie! Po co ja z tobą poszłam, myślałam, że będzie inaczej! Wykorzystałeś moją naiwność! - Rita! Nie wydzieraj się! Nie wykorzystałem cię! - Teraz Barney na nią krzyknął, już powoli miał dość jej humorów. Ale po sekundzie się opanował. - Kotku co w ciebie nagle wstąpiło? Gdzie ta delikatna słodka Rita? - Chciał się uśmiechnąć słodko w swoim stylu żeby ją jakoś udobruchać, ale mu nie wyszło i ją to jeszcze rozeźliło. Spojrzała na niego jak czarownica. - W dupie! Odchodzę Barney! Już mam tego dość! Poszukam innego miejsca, z dala od ciebie! - Wrzasnęła jeszcze i wskoczyła na konia. Ruszyła do stadniny. - Rita! Zaczekaj! - Krzyknął za nią i też szybko wskoczył na konia, galopem ruszył za nią. Jednak nie chciał jej stracić, ona była w tym momencie najbliższą mu osobą. Była mu jakby stabilnym elementem tej całej niestabilnej sytuacji. Nie potrafił tego wytłumaczyć, ale tak było. Był w jakiś sposób związany z Ritą. http://i.imgur.com/gszxXF8.jpg http://i.imgur.com/KNm2reA.jpg http://i.imgur.com/H9cRwKP.jpg *** Po ostatnich wydarzeniach z podsłuchami zamieszkaliśmy z Noah w apartamencie Barneya. To mieszkanie było eleganckie i gustowne. Przez kilka pierwszych dni jak dotykałam rzeczy Barneya płakałam, nie mogłam nad tym zapanować. Jak zobaczyłam u niego moje zdjęcie w ramce, to zamknęłam się w jego sypialni, rozkleiłam się i płakałam prawie cały wieczór. Wreszcie mnie Noah wyciągnął z pokoju i chyba po raz pierwszy rozmawialiśmy szczerze, nie jak rodzeństwo, ale jak przyjaciele. Noah bardzo się zmienił, dojrzał. Stał mi się jeszcze bliższy, to była moja jedyna rodzina. Mia przedłużyła z jakiegoś powodu wakacje i powiedziała, że musi odpocząć, dopytała się czy sami damy sobie radę. Wcale jej się nie dziwiłam i zapewniłam ją, że tak. Też bym to wszystko rzuciła, ale myśl o Barneyu ciągle mnie tutaj trzymała. http://i.imgur.com/YDambri.jpg Co jakiś czas odwiedzała nas Nikki z Foleyem. Świetna para, zazdrościłam im tej pięknej, szczerej miłości. Jak oni się wspierali. Cudownie im się układało. Foley robił wszystko aby się nie załamała. Nikki była jednak dzielna i mi też pomagała to znosić. Jej każde słowo było dla mnie nadzieją na przyszłość. Ona niezłomnie wierzyła, że Barney się odnajdzie cały i zdrowy. Dzięki niej ja też się trzymałam. Foley rozmawiał z Noah, stał się jego przyjacielem, jakby starszym bratem, Noah potrzebował takiej relacji z innym starszym mężczyzną. http://i.imgur.com/JTu8oRs.jpg Jak przychodziła Nikki, siadaliśmy i rozmawialiśmy. Popijaliśmy drinki. http://i.imgur.com/CY37evI.jpg http://i.imgur.com/my0cRQ0.jpg Czasem wieczorem przychodzili we dwójkę i też spędzaliśmy czas na rozmowach. Stali się dla nas jak najbliższa rodzina. Bardzo się zbliżyliśmy. http://i.imgur.com/7ma7qCc.jpg http://i.imgur.com/0BCptHT.jpg W ciągu tego miesiąca od przeprowadzki wydarzyło się wiele dziwnych rzeczy. Jak Foley zamknął dom, nasza gosposia już się nie pojawiła, Foley zaczął jej poszukiwać. Podejrzewał, że to ona może być tą tajemniczą Penelope Belleza, ale to był tylko trop, niczego nie mógł udowodnić, oczywiście po usunięciu wszystkich kamer i podsłuchów artykuły ustały. W internecie już się nie pojawiły od niej żadne obraźliwe teksty. Za to dziennikarze z poczytnych gazet pastwili się dalej i tworzyli coraz więcej teorii na temat naszej rodziny. W jakiejś gazecie pojawiło się zdjęcie niemowlaka i podpis: „To bękart Fabiana Kenta. Kto mi da na utrzymanie? Jestem przez niego w ruinie!” W środku ukazał się z nią wywiad. Kobieta twierdziła, że ma z moim ojcem dziecko i żądała pieniędzy od naszej rodziny. Jak udzieliła wywiadu powiedziała na koniec takie słowa. „Gino Kent zlituj się, to twój brat, pozwolisz mu umrzeć z głodu?” Takiego chamstwa się nie spodziewałam. Nie wiadomo czemu ludzie tak się zachowują. Czy pieniądze tworzą bestie? Od razu tą sprawą zajął się Ortis Miller, adwokat mojego ojca, a teraz już mój, podpisaliśmy stosowne dokumenty i umowę. Teraz on reprezentował naszą rodzinę, jakby w spadku po ojcu przejął wszystkie sprawy. No tak spadek. Pieniądze ze spadku wpłynęły na nasze konta, ale to i tak nie poprawiło naszych nastrojów, firma ojca i Barneya została tymczasowo zawieszona. Właściwie ojca zamknięta, a Barneya zawieszona do czasu wyjaśnienia sprawy z jego tajemniczym zaginięciem. Poza tym ja nie miałam do tego głowy żeby teraz przejąć interesy ojca, więc wszystko wisiało, tak jak ja wisiałam ze swoim życiem. Zresztą moje życie było pomiędzy budzeniem się rano i myśleniem, czy Barney żyje, czy ma co jeść, czy jest mu ciepło? Nic więcej. Dalej nie było żadnych informacji co się dzieje z Ricco, bratem Rocco, który nadal siedział w areszcie i czekał na kolejną rozprawę. Nic nie było słychać o Angelu bratem Cassie, ona zresztą też zniknęła. Wszyscy jakby zapadli się pod ziemię. Foley mówił, że dalej nie jestem bezpieczna, nie było do końca wiadomo co oni knują. Kiedy go zapytałam czy mogę wrócić do domu, powiedział żebym jeszcze poczekała. Ja i tak nie chciałam tam wracać, źle mi się kojarzył ten dom. Z tych nerwów nie mogłam spać. Chodziłam w nocy po apartamencie i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. W głowie kłębiło mi się od miliona tragicznych myśli. Wreszcie po kilku męczących godzinach kładłam się na łóżku i zasypiałam, kiedy mój organizm już padał ze zmęczenia. Od pewnego czasu też źle się czułam, głowa mnie bolała i słabo mi się robiło, kręciło mi się w głowie i kilka razy zemdlałam. W dziwny sposób mnie mdliło i robiło się tak niedobrze, że o mało nie zwymiotowałam. A przecież tak mało jadłam, kompletnie nie miałam apetytu. Może się przeziębiłam, bo zima już przyszła na dobre. Ale to pewnie osłabienie z tego niewyspania. Chyba pójdę do lekarza po jakieś środki nasenne, jak się wyśpię to mi przejdzie. Zapewniałam sama siebie, ale to się nie zmieniało, moje samopoczucie było z dnia na dzień coraz gorsze. http://i.imgur.com/toeaZgg.jpg http://i.imgur.com/5cgUZ7h.jpg Jak się dobrze czułam, to szłam na zamarznięty staw w parku i jeździłam na na łyżwach, któregoś razu poszedł ze mną Noah. Jeździliśmy razem i nawet próbowaliśmy zrobić razem piruet, ale jak Noah zobaczył Pati to od razu mnie zostawił. No tak zapomniałam powiedzieć, że Nikki miała uczennicę, grała z nią u nas na fortepianie. Miła, spokojna dziewczyna. Noah od razu wpadła w oko i udawał, że tak bardzo go interesuje muzyka poważna, swoją drogą miała talent i z przyjemnością jej słuchaliśmy. http://i.imgur.com/DqQEvH1.jpg Wracając, jeździliśmy na łyżwach i mnie zostawił, bo zauważył Pati w parku. Usiedli na ławce, coś tam gadali i gapili się na siebie jak jakieś głupole. No tak, to przecież jeszcze dzieci. Lubią takie zauroczenia, przynajmniej Noah, on był nią oczarowany. Powiem szczerze, że ja też się cieszyłam. Ona na serio wyglądała na taką szczerą i serdeczną dziewczynę, może Noah trafił w dziesiątkę? Widziałam, że on też nie był jej obojętny. Coś z tego będzie? http://i.imgur.com/ptFL5Qf.jpg http://i.imgur.com/9brH02s.jpg W pierwszym tygodniu grudnia ludzie Foleya wreszcie złapali naszą gosposię. Jak my wyjechaliśmy, to ona się ukrywała w naszej piwnicy, jak ktoś wchodził to ona nurkowała w jacuzzi. Jezu na serio? Coś jej na głowę walnęło? Wzięli ją na posterunek. Najpierw nie chciała nic mówić, potem się rozkleiła po kilku godzinach przesłuchań i opowiedziała całą historię. To ona przyjęła pseudonim Penelope Belleza, chciała się na nas zemścić. Według niej, nienależycie uczciliśmy pamięć ojca. Pogrzeb był za słaby, a my nie wypowiadaliśmy się w gazetach i nie umocniliśmy odpowiednio jego pozycji i niezwykłych dokonań. Rodzina według niej okazała się wredna, jakby nigdy nie była związana z boskim obiektem, jakim był mój ojciec. Ja miałam o moim ojcu inne zdanie, ale to już inna sprawa. Chyba nie znała prawdziwych szczegółów jego życia i skupiła się na swoim uwielbieniu do niego. Kobieta wykazywała lekkie obłąkanie psychiczne, zachowywała się dziwnie. Foley mówił, że podczas przesłuchania robiła wrażenie niestabilnej emocjonalnie. Raz płakała, raz śmiała się w głos i robiła dziwaczne miny. Potem okazało się, że to ona się czuła panią w naszym domu. Przez sześć lat żyła z moim ojcem i on obiecał się z nią ożenić jak tylko rozwiedzie się Mią. Twierdziła, że mój ociec mówił jaka chciwa jest Mia i że będzie miał z nią problemy przy podziale majątku, dlatego tak długo zwlekał z rozwodem. Miał tej kobiecie dać nasz dom i z nią mieszkać. Nie mogłam w to uwierzyć. Po jego śmierci kobieta poczuła się oszukana. Nie dość, że nic nie dostała, to jeszcze Fabian miłość jej życia, zginął. Specjalnie podłożyła podsłuchy. Była pewna, że to Mia go zabiła dla zabrania całego majątku. Chciała to udowodnić. Jak się o tym dowiedziałam byłam w szoku, ja z tą kobietą codziennie rozmawiałam, często jadłam przygotowane przez nią posiłki, jak mogła mi patrzeć w oczy? Ile jeszcze takich rzeczy wypłynie w moim życiu, kiedy ostatecznie będę się mogła poczuć bezpiecznie? Ja i moja rodzina. I gdzie jest mój Barney? *** Tymczasem Ashanti mieszkała u Ricco, ale też nie zaniedbywała swojej kariery modelki, pojechała na sesję zdjęciową do Oazy szczęścia. Prezentowała tam na plaży stroje kąpielowe. Tutaj jak zwykle była idealna pogoda. http://i.imgur.com/5HNWcJ9.jpg Nie omieszkała pod koniec sesji pojechać do jej ukochanego domu. Obeszła go wkoło, bo nie mogła się dostać przez bramę, wszystkie zamki zostały zmienione. Zauważyła umięśnionego młodego chłopaka, który grał sobie w kosza, ucieszyła się widząc takie ciacho i zagadnęła go. - Przepraszam, pan tu mieszka? - Tak, a o co chodzi? - Przerwał grę i podszedł do ogrodzenia. Spojrzał na piękną laskę z uśmiechem. Spodobała mu się w jednej sekundzie. - Nie jestem stąd i chyba się zgubiłam, czy może mi pan pomóc? Daleko stąd do centrum a ja mam problemy z sercem, czy mogę dostać szklankę wody? Muszę łyknąć tabletki. - Ojej, oczywiście. - Powiedział chłopak z troską w głosie. - Już lecę otworzyć bramę. - Dziękuję, ratuje mi pan życie. - Uśmiechnęła się słodko i pobiegła zaskakująco szybko z takimi problemami sercowymi. Jasne, że chłopak tego nie zauważył za bardzo się przejął. http://i.imgur.com/ymSjORc.jpg To tyle w tym odcinku, mam nadzieję, że coś się wyjaśniło, a może nie. Oczywiście zapraszam do komentarzy. Po takim czasie wiem, że będzie z tym ciężko. Pozdrowionka Mile cmok :D |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Jak ja się cieszę, że ta historia powróciła. <3
Co prawda potrzebuję odświeżenia pamięci, i chyba przeczytam sobie całość od początku, ale odcinek był raczej zrozumiały, nawet po tak długiej przerwie. :D Coraz mniej lubię Ritę, chociaż rozumiem ją, może czuć się przez Barneya oszukana. Jest zawiedziona, w końcu w jej życiu nic ciekawego się nie dzieje, nie widzi w niczym sensu, jedyne, co robi, to sprząta i gotuje. Chyba żadna kobieta nie chciałaby, by jej życie opierało się wyłącznie na tym. :P Barney też jest coraz bardziej zagubiony, sprawia wrażenie nieszczęśliwego, ale dobrze, że patrzy z optymizmem w przyszłość, może to coś da. W sumie nawet lepiej, że pomiędzy nim a Ritą nie doszło do zbliżenia, pamiętajmy o Ginie, gdyby Barney się odnalazł i był w związku z Ritą, sprawa skomplikowałaby się o wiele bardziej. :O No cóż, Gina teraz bardzo wszystko przeżywa, mam nadzieję, że nie zrobi czegoś głupiego i wytrzyma ten ciężki czas. Najważniejsze, że Barni żyje - ona jeszcze tego nie wie, więc trzymajmy kciuki, żeby zaraz się dowiedziała. :D Noah dzięki tej dziewczynie może wyjść na prostą, kibicuję im. :) A co do Penelopy... nie spodziewałam się, że okaże się nią ta gosposia. :O Chociaż... w momencie, gdy zniknęła już się domyślałam. :P Ciekawe, czy jej rewelacje są prawdziwe. A na końcu Asha nasza, no proszę... radzi sobie dziewczyna, jak widać. :D Ciekawe, jak to się dalej potoczy... :hmmm: Odcinek świetny (jak zwykle :D) i czekam na kolejny. :) |
Odp: Simowe rodziny Mile18
O widze tutaj tez wielki powrot ;D Bede miala co czytac hehe, fajnie ze wrocilas. Wkoncu cos sie zaczyna dziac na forum i w OJSG ;)
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Świetny odcinek. Coś czuje że Gina jest poważnie Chora skoro tak mdleje. Ciekawe co z Barnim i Ritą. Nie moge się doczekać Next odcinka.
|
Odp: Simowe rodziny Mile18
Zgodnie z obietnicą (tak tak, zaczynam je realizować :D), przeczytałam wreszcie twój ostatni odcinek.
Zacznijmy od mojego jednego z ulubionych bohaterów. Generalnie to mi jest na rękę to, że Barney odrzucił Ritę jako swoją kobietę, ale dziewczyna ma prawo mieć do niego żal. Wszystko wyglądało jakoby mieli naprawdę zostać parą, a tu proszę - Barney jej nie chce. Trochę to dziwne, tym bardziej że on Giny nie pamięta i pewnie też nie pamięta uczucia do niej. Zresetował się całkiem i trochę mnie dziwi ta jego oziębłość wobec dziewczyny, albo powiem inaczej - zastanawia czym ona jest spowodowana. No ale to zobaczymy co wydarzy się dalej... W dalszej części odcinka dowiadujemy się, że wreszcie owa gosposia została złapana! Ha, wiedziałam że w domu był założony podsłuch i wiedziałam, że to nie jest sprawka Mii. Nie wiem skąd były podejrzenia niektórych co do niej. Ona najbardziej ucierpiała na stracie Fabiana, a Ginę i Noaha kochała, więc na pewno nie chciałaby zrobić im krzywdy. Swoją drogą, jestem cholernie ciekawa jak jej mija czas na tych wakacjach! W następnym odcinku liczę na chociaż kilka fotek stamtąd ;) Dobrze, że Gina z Nikki tak się wspierają w tych trudnych chwilach, choć naprawdę, już ten Barney mógłby się już znaleźć. Czemu nie znajdzie się osoba, która go gdzieś widziała? W końcu był osobą medialną, a przynajmniej sporo ludzi znało jego twarz, tym bardziej właśnie po tej głośnej śmierci Fabiana, więc nie rozumiem, dlaczego jeszcze nikt go nie zidentyfikował? W tej pracy w stadninie stykał się z różnymi ludźmi i nie wierzę, że nikt go nie skojarzył... No ale dobra... poczekamy, zobaczymy :P Noah znalazł sobie dziewczynę i powiem, że bardzo ładna. Oby wreszcie trafił naprawdę na jakąś przyzwoitą, bo z niego jest fajny facet i nawet simy zasługują na swoje szczęście w ich życiu xD :) No i na koniec nasza Ashanti. W sumie nie pokazałaś zbyt wiele. Ciekawa jestem kto kupił ten dom w Oazie i co będzie dalej w związku z tym. Dodatkowo ciekawa jestem tak a propos co u Ricco i Angela. Też liczę, że pokażesz ich w następnym odcinku :) Odcinek rzeczywiście słabszy (pod względem emocji) od poprzednich, ale ja to rozumiem. Nie wszystko da się zrobić w takim samym napięciu i potrzebne są takie przejściówki. Zmienił ci się też trochę styl pisania, więc przy następnym odcinku popracuj nad nim zanim go wstawisz (ha! i kto ci to mówi xD). Ale ty wiesz, że ja i tak będę czekać na kolejną część twojej historii! Czekam na emocje i moje kochane dramaty! Znasz mnie już trochę :P Także rób zdjęcia, pisz i wstawiaj kolejny odcinek! |
Odp: Simowe rodziny Mile18
Zaliczam te 63 przeczytane strony do moich sukcesów życiowych :D
Barney chyba trochę gubi się w tym wszystkim, a Rita jest trochę niedowartościowana, biedusia:( Czekam na next! :D |
Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 13:14. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023