Napisał ie. (Post 1519982) Jedynym minusem jest krzesło w jadalni. To, że jedno z tych czterech krzeseł jest inne (takie samo, jak to przy biurku) to przypadkowe kliknięcie myszką, czy efekt zamierzony (jeśli zamierzony, to czemu? - jak dla mnie strasznie psuje to wygląd całego... hm, obszaru przeznaczonego na jadalnię).

O kurczę, jaki piękny! <333 Z miejsca się w nim zakochałam! Jest taki idealny, po prostu mój wymarzony!
Bryła mi się podoba. Może to dziwne, ale nie jestem zwolenniczką jakichś fikuśnych kształtów. Najbardziej leżą mi takie klasyczne, bez udziwnień czy wystających z każdej strony dziwnych ścian. To jest domek plażowy, niewielki, więc tym bardziej pasuje mu ta prostota w bryle.
Ogród nie jest przesadzony, nie przytłacza domku, wszystko bardzo przyjemnie się ze sobą komponuje. Roślinność jest delikatna, nie "krzykliwa", sprawia wrażenie takiego... spokoju. Super.
Kuchnia jest niemal miniaturowa, ale fantastyczna. Jest tam bardzo przytulnie. "Myk" z krzesłem, hmm... może rzeczywiście, gdyby było ono inne albo gdyby postawić je pod jakimś kątem, wyszłoby lepiej. Mimo wszystko nie wygląda to źle. A na pewno nie niszczy ogólnego wyglądu pomieszczenia.
W salonie bardzo przypadła mi do gustu kanapa. W ogóle podobają mi się te naturalne kolory, jasne drewno mebli. W zgodzie z naturą, to lubię. Cieszy mnie, że nie ma tam plastiku.
Sypialnia aż zachęca, by się tam zdrzemnąć. Wielkie okna są ogromnym plusem. I te zwiewne firany, strasznie romantyczne, jak w bajce po prostu.
No, a łazienka, jak łazienka. ;) Mała, ale ma wszystko, co powinna mieć. Osobiście mozaikę lubię tylko jako dodatek na kawałku ściany, ewentualnie obudowę wanny czy prysznica, po prostu jest zbyt "mocna" na wszystkie ściany. No ale to chyba kwestia gustu.
Patrząc na Twój dom, zaczynam się zastanawiać, skąd wzięła się swoista moda na dekorowanie domów niezliczoną ilością zupełnie niepotrzebnych rzeczy. Przecież i bez tych pierdół można stworzyć coś naprawdę wspaniałego i przytulnego.

Domek jest wspaniały, oddałabym bardzo wiele, aby taki mieć w rzeczywistości. Wiesz, z czym mi się kojarzy? Z domkiem na wyspie z "Przed świtem". Pewnie nie jesteś fanem "Zmierzchu" i nie wiesz, o co kaman. :P W ostatniej części bohaterowie spędzali miesiąc miodowy w domku na wyspie. I szczerze mówiąc, tak właśnie ten domek wewnątrz widziałam oczami wyobraźni, czytając książkę.
Jest po prostu uroczy. Wspaniały. 100/10. Idealny. <333

btw.
Masakra, ja nie mam TS3... ;((( A marzę o takim do dwójki! ;(