,,Księga 1 Woda Rozdział 2 Powrót Avatara"
[img]http://i43.************/21b8x3k.jpg[/img]
Gdy weszli do statku zupełnie niespodziewanie wpadli w pułapkę. Nagle znikąd zjawił się Aang i przez przypadek uruchomił przycisk naprowadzający. Nie wiedzieli co mają robić. Na szczęście chłopiec rozbił okno i wszyscy szybko uciekli.
Katara, Sokka i Aang wrócili,a wszyscy z wioski Plemienia Wody stali w bramie, dzieci od razu, gdy tylko zobaczyły trójkę pobiegły ich uściskać.
-Wiedziałem to ty wydałeś nasze miasto…- nieznajoma skierowała słowa do Aanga.
-Ale on niczego nie zrobił, to było niechcący- wyrwała się Katara.
-Tak, to było nie chcący, tam była pułapka my...my w nią wpadliśmy-dodał Aang.
-Kataro, przez ciebie cała flota ognia przyjedzie do naszej wioski- powiedziała babcia dziewczynki.
-Nie wincie jej ,to moja wina-oznajmił Aang.
Po długiej kłótni ustalono, że wygnają chłopca z wioski. Lecz ten najpierw musiał ją obronić…Po krótkiej chwili Sokka wyszedł z namiotu dla wojowników z umalowaną twarzą, sztyletami i bumerangiem. Katara także musiała zmienić wygląd, przefarbowała włosy na brązowo.
-Aang, jeśli chcesz walczyć musisz ściąć włosy na łyso.
-Ale, j...ja nie mogę!- krzyknął, oburzając się.
-Dlaczego?- zapytała Katara.
-Bo to sprawa mojego honoru. – odpowiedział dumnie chłopak.
-Nie pajacuj Aang… Siostrzyczko przynieś nożyczki… - powiedział Sokka.
-No dobrze… - powiedział bez przekonania chłopiec.
Katara wzięła nożyczki do rąk i obcięła mu włosy.
-O mój boże!- krzyknęła dziewczyna widząca strzałki na jego ciele.
-Tak, jestem Avatarem, ale teraz czas na bitwę. Porozmawiamy później. Zobaczcie tam… - pokazał palcem.- Widać ich!
Rozpętała się wojna, Sokka poszedł na pierwszy ogień. Pobiegł z sztyletem w ręku, ale Książę Zuko obronił się, chłopiec spróbował jeszcze raz ale na marne, w końcu rzucił bumerangiem który poleciał w górę, po chwili walnął w głowę księcia. Zuko zdenerwował się i zaczął strzelać ogniem.

Aang w ostatniej chwili obronił mieszkańców. Wszyscy wrzeszczeli ze strachu.
Ty jesteś dzieckiem? Tyle lat się na to szykowałem-powiedział zdenerwowany książę.
-Tak, a ty tylko nastolatkiem.-dodał Aang.
Zuko znów strzelił ogniem…
-Jeśli pójdę z tobą, zostawisz ich?- zapytał chłopiec.
-Dobra, do statku! Odpowiedział książę
Lecz nigdy nie wolno wierzyć złym, jeden z oddziału, na rozkaz strzelił ogniem w babcię Katary.
Statek odpływał, niemal że wszyscy byli ranni , a najbardziej zraniona była Katara. Straciła nowego przyjaciela…. Rozpłakała się i uciekła do namiotu…

-Siostra! Chodź!- krzyknął brat.
-Sokka musimy śledzić to plemię, teraz nasz przyjaciel jest w niebezpieczeństwie- odpowiedziała szlochając.
-Kataro, ja....-nie zdążył powiedzieć.
-Czy ty nie rozumiesz, że on jest po naszej stronie? –krzyknęła.
-Kataro! Chcesz tak gadać cały dzień czy płyniesz ze mną? -szybko dokończył brat wskazując palcem na kajak.
---------------------------------------------
Czy Aang przeżyje… Czy obroni się przed potężną siłą złego Zuko? To i jeszcze więcej w następnym odcinku…