Przepraszam za post pod postem, ale dodaje następny odcinek.
------------------------------------------------------------
Była godzina 21:00. Słyszałam mamę i Eryka kłócących się w kuchni.
"Dobrze, że mała śpi"- pomyślałam
Próbowałam usnąć, bo rano idę do szkoły. Nic to nie dało, nadal ich słyszałam. Posłuchałam trochę. Okazało się, że on zdradza mamę. Wydawali się być tacy szczęśliwi.
-Więc wczoraj w Lazurowej Promenadzie, byłeś u niej?-mama pytała go.
-Nie!-Krzyknął i wstał- Nie wiem co ci przyszło do głowy! Ja cię nie zdradzam.

-Bądź ciszej, bo obudzisz dziewczynki!
-To nie ma sensu. Pogadamy jutro jak ochłoniesz.
Udało mi się usnąć. Chwila szczęścia nie trwała długo. Hania się obudziła.
-Idź spać.- powiedziałam
-Ja ce do mami!
-Mamo!- zawołałam ją
-Co się stało?- wbiegła szybko
-Hania nie chce spać. Weź ją do siebie.
"Teraz śpię do rana"- stwierdziłam.
Ok. godziny 6:00 nad ranem słyszałam mamę chodzącą po domu. Wydawała się być szczęśliwsza, ciągle sobie nuciła.

Wstałam i usłyszałam dochodzącą z ogrodu muzykę Eryka.

"Nie poszedł dziś do pracy? Dziwne".
Poszłam po Hanie i bawiłyśmy lalkami.

-Ciemu jodzice se ne odsyfają?- spytała
-Nie wiem, może...są chorzy- wymyśliłam pierwszy lepszy tekst i wróciłam do zabawy.
Długo nie trwały te chwile. Przyjechał autobus i musiałam pójść. Zdążyłam tylko pomachać siostrze, bo nie chciało mi się szukać mamy. Gdy dojechałam zobaczyłam bawiące się koleżanki z klasy. Spytałam czy mogę bawić się z nimi, aby poczuć się lepiej.
-Nie!- krzyknęła jedna
-Dlaczego? Co ja wam zrobiłam?
Jedna szepnęła drugiej do ucha a ta powtórzyła.
-Je..je..jest za dużo osób.
Wiedziałam, że nie chodzi o to. Było już po dzwonku więc szybko pobiegłam na lekcje. Jakoś przeżyłam te 5 lekcji. Wróciłam do domu z przekonaniem, że dorośli będą pogodzeni. Niestety nic z tego.
-Wróciłam!
Jak zawsze ktoś wybiegł tak teraz nic. Smutno mi się zrobiło, bo nie wyobrażam sobie życia bez któregoś z nich. Nadszedł wieczór, poszłam do łóżka. Mama nie przyszła, a zawsze czytała mi bajkę na noc. Poszłam po nią lecz ona nie chciała iść. Przyszedł Eryk i zaczął czytać.

Słuchać mi się nie chciało wiec go trochę popytałam.
-Czy to prawda, że zdradzasz mamę?
-Nie chcę o tym mówić...- odpowiedział
-Powiedz, proszę.- prosiłam do skutku
-Ja jej nie zdradzam, lecz może się tak wydawać.
-To czemu ona twierdzi inaczej?
-Pogadaj z mamą. Ja wiem swoje i to nie była zdrada.
-Powiedz, albo zacznę krzyczeć.
-Krzyknij to dostaniesz karę.- stanowczo powiedział
-Ejj...- zasmuciłam się
-Wiesz, że kocham cię ja córkę.
-I co z tego?!- oburzyłam się
-Rano pogadamy.
-A z mamą chociaż gadałeś?
-Nie, nie wiedziałem jak zacząć.
-Czemu nie byłeś w pracy?
-Źle się czułem- powiedział i wyszedł
Usnęłam ze łzami w oczach. Dziewczyny ze szkoły humor mi popsuły bardziej niż sytuacja w domu. Mam nadzieję, że nie skończy się to wszystko rozwodem...Nadszedł ranek. Nie chciałam iść do szkoły więc udałam chorą. Jakby popatrzeć na to z innej strony to byłam chora. Bolał mnie brzuch. Może to nie wiele, ale chciałam pobyć w domu.
-Ceś- powiedziała Hania
-Witaj- uśmiechnęłam się do niej- Co będziemy dzisiaj robić?
-Ne wem.
-Pobawimy się w ogrodzie. Co ty na to?
-Tak
...
...Ciąg dalszy nastąpi...
---------------------------
Czy dojdzie do rozwodu Darii i Eryka? Jaka będzie sytuacja w szkole i czy w ogóle Klaudia do niej pójdzie dowiecie się w następnym odcinku.
---------------------------
Przepraszam za długość, ale nie czuje się najlepiej i nie wiem o czym dalej pisać. Przepraszam również za zdjęcie Darii od tyłu