Nie wiem, czy wiecie, ale dnia 18 maja 2009, czyli ponad dwa tygodnie przed premierą w USA, która ma mieć miejsce 2 czerwca tego roku, a trzy dni później w Europie do internetu, konkretnie sieci Torrent wyciekła finalna wersja gry The Sims 3 scracowana przez grupę RELOADED. Po kilku dniach oczekiwania, podczas gdy gra ciągnęła się z zastraszająco małą prędkością średnią 7 kb/s (podczas gdy na moim łączu ściągnięcie takiej samej ilości danych z popularnego ostatnio serwisu RapidShare.com - konto Premium - zajęłoby około 15 minut) kilka godzin temu dobiegł końca proces pobierania jej na dysk twardy. Pragnę podzielić się swoimi wrażeniami na temat tej najnowszej produkcji pisząc możliwe, że pierwszą recenzję w Polsce gry The Sims 3.
Obraz płyty w formacie .ISO zajmuje ponad 5 GB, więc nie jest możliwe nagranie go na normalną płytę DVD, na którą wchodzi niecałe 4'500 megabajtów (ewentualnie niecałe 4,7 GB filmu w formacie DVD). Kolejne pół godziny z hakiem minęło aż wszystkie party spakowane w popularnym formacie RAR rozpakowały się. W końcu podekscytowany zamknąłem system i ponownie uruchomiłem komputer przełączając się z Linuxa, na którym pracuję na codzień na oryginalny Windows Vista x86, który trzymam ze względu na gry i filmy, gdyż Linux nie do końca chce współpracować z zewnętrzną , ośmiokanałową kartą dźwiękową i w związku z tym nie jest możliwe zmuszenie do współpracy w pełni zestawu 5.1.
Gra instalowała się też dość długo, kolejne pół godziny minęło zanim w końcu mogłem zgrać Cracka i uruchomić ją, w tym czasie wypaliwszy kilka papierosów aby się nieco uspokoić śledziłem z zapartym tchem pasek tak wolno wypełniający się kolorem oznaczający postęp procesu instalacji gry. Sama gra zajmuje około 6.1 GB po instalacji.
Pierwsze co mnie uderzyło w niej to niesamowicie skrócony czas potrzebny na załadowanie gry i wszystkich funkcji (jak tworzenie rodziny) w porównaniu do The Sims 2. Reasumując w czasie potrzebnym na: uruchomienie The Sims 2, wczytanie okolicy i ekranu tworzenia simów, mój wirtyalny bohater był już prawie gotowy do wprowadzania się do swego równie wiltualnego domku. Również i to trwało ułamek czasu potrzebnego na tą samą operację w The Sims 2.
Tworzenie Sima jest banalnie proste, a opcji które wpływają na jego końcowy wygląd jest naprawde wiele. Gra jest w pełni po polsku (oczywiście Simowie nadal porozumiewają się w mało zrozumiałym języku - ale tu miła niespodzianka - można bowiem wybrać jeden z trzech rodzajów głosów dla swego alter ego, a następnie jeszcze bardziej go urozmaicić przesuwając suwak wysokości głosu). Wycztywanie domu troche mnie rozśmieszyło, ponieważ nie jest tak jak w poprzednich dwóch częściach, że zaczyna się ładować i trwa to w nieskończoność. Tu poprostu następuje zbliżenie kamery w "Mapie okolicy" i praktycznie po kilku sekundach można zacząć grać.
Budowa i meblowanie domu wygląda troszeczkę innaczej. Innaczej wyglądają te tryby od strony graficznej, ale tak samo sprawia to, że cały proces przebiega w nieco innym stylu. Prawdą jest zapowiadana przez twórców od dawna możliwość dowolnego ustawienia tekstur i koloru każdego obiektu (prócz schodów - nie udało mi się zmienić tu czegokolwiek

).
Interfejs główny jest zgoła odmienny w porównaniu do The Sims 2. Nie poznałem jeszcze dobrze wszystkich opcji, ale już polubiłem nowy interfejs. Przede wszystkim na pierwszy rzut oka widać kilka rzeczy:
Prędkość rozgrywki można bardziej urozmaicić (są cztery prędkości), jako wybór trybu gry są jedynie trzy opcje. Pozostałe jak "Opcje", "Tryb historii" zostały przesunięte do menu rozwijającego się po kliknięciu jednego z kilku przycisków obok.
Gra działa bardzo płynnie na moim sprzęcie na najwyższych ustawieniach (zminejszyłem nieco detale, rozdzielczość i wyłączylem pełny ekran, aby móc dodać przynajmniej kilka screenów z gry, aby urozmaicić nieco swoją recenzję i sprawić aby była bardziej "profesjonalna").
Podczas gry nie jest ładowana tylko jedna parcela, ale wszystkie są wczytywane już podczas ładowania gry, przez co gra rzeczywiście jest otwarta. Teraz na przykład możemy śledzić sima jadącego ulicami samochodem, czy rowerem do pracy (tu taki denerwujący błąd - mój Sim jadąc do pracy własnym samochodem wracał samochodem pracodawcy, a jego własny po chwili na powrót pojawiał się na podjeździe)
Zredukowano ilość potrzeb do sześciu, a także dodali swoiste premie do nich, na przykład jeżeli Sim zje coś smacznego, to przez jakiś czas "głód" będzie znacznie wolniej spadał. Troche denerwujące jest dla mnie to, że Sim nadal strasznie długo robi niektóre rzeczy jak na przykład przestawanie wykonywania jakiejś czynności lub gotowanie (strasznie dużo czasu mu to zajmuje - już dwa razy się do pracy przez to spóźnił).
Skoro mowa o pracy, to możemy wybrać jak sim ma się do niej danego dnia przykładać, czy w ogóle się "obijać" zamiast pracować (kilka opcji tego "obijania"). Szczerze zdziwiło mnie po zakupieniu półki z książkami, że nie można niczego się nauczyć, ale po chwili doszedłem do tego, że książki do nauki trzeba KUPIĆ. Do każdej umiejętności są trzy książki. Liczy się tu poziom danej umiejętności. Na przykład sim nie nauczy się więcej niż cztery pierwsze (bodaj) punkty logiki z pierwszego tomu Logiki, ale nie kupi drugiego tomu dopóki nie rozwinie logiki przynajmniej do trzech punktów.
Każdy Sim może mieć własny charakter, do wyboru jest mnóstwo cech, a gracz musi wybrać pięć z nich. Daje to naprawdę ogromne ilości kombinacji, ale też stwarza pewne ograniczenia...
Bardzo ciekawą funkcją jest to, że można w banalnie łatwy sposób ustawić kiedy sim ma skończyć wykonywać daną czynność, na przykład śpiąc można ustawić czy sim ma się obudzić aby zdążyć do pracy, czy ma się obudzić dopiero, gdy pasek energii się zapełni cały, czy spać, dopóki go sami nie obudzimy.
Innaczej też wygląda sprawa pragnień sima. Teraz to my wybieramy, które z dostępnych obecnie pragnień chcemy spełnić.
Zmian jest wiele, moim zdaniem na lepsze. Teraz zabawa z The Sims naprawdę zaczyna przypominać prawdziwe życie i kierowanie losami swoich wirtualnych bohaterów. Ta jakże manipulacyjna gra z każdym wydanym dodatkiem zawsze stawała się coraz lepsza i coraz bliższa realizmu. Nadal niektórych rzeczy brakuje jak chociażby pralki, ale i tak moim zdaniem gra zasługuje na porządne 5+.
W niedługim czasie możliwe, że zamieszcze to na wspomnianym na początku serwisie RapidShare, a na razie życzę przyjemnej gry w grę, której jeszcze nie ma...

To, że już w to grałem, nie zmienia faktu, że z niecierpliwością czekam, aby móc odebrać zamówioną już Wersję Kolekcjonerską.
Poniżej Screeny wykonane przeze mnie (kliknij aby obejrzeć w pełnych rozmiarach):