Odp: Niepokorne
Zacznę tak od końca: rzeczywiście, ostatni akapit to rewelacja. To jest właśnie przewaga pornografii pisanej nad wizualną. Bo w tej drugiej to "koń, jaki jest, każdy widzi", a więc mamy do czynienia z bezeceństwem jawnym, niekiedy aż kłującym w oczy. Za to w opisie można to wszystko ubrać w eufemizmy i inne retoryczne ozdobniki, zmuszając odbiorcę do czytania między tekstami, a jednocześnie dodając całości specyficznego smaczku.
Co się tyczy Roberta - on wydaje mi się tak nieodpowiedzialny, że na dobrą sprawę to nawet dziecko nie będzie dla niego bodźcem do ratowania małżeństwa. Skoro od 15 lat małżeństwa z Zofią ważniejsze wydało mu się 5 minut znajomości z nową sąsiadką, to dlaczego teraz miałby zachować się porządnie? Bo co tam znaczy jakiś odpad medyczny (tak w pewnym szpitalu nazwano nienarodzone dziecko - nie pamiętam, czy usunięte podczas aborcji, czy też pochodzące z poronienia) w obliczu seksownych cycków Brandy, no nie?
|