No więc wreszcie zdecydowałam się zostawić tu komentarz. Odcinek oczywiście genialny, moim skromnym zdaniem najlepszy ze wszystkich. Mam nadzieję, że nie obrazisz się, że znalazłam tu parę błędów
"Elegantki musiały pozwolić sobie na niego gorszą jakoś pedanterii i spróbować nie zwracać uwagi na swoją fryzurę."
Nie za bardzo zrozumiałam sens tego zdania, tak prawdę mówiąc, to w ogóle go nie zrozumiałam
"krzyknął, a dziewczyna odruchowo zacisnęła zęby w rodzącym się strachu."
przecinek
"To było dawno temu, równie dawno jak dzień, gdy nastoletni, wieloletni przyjaciele się rozstali."
przecinek
"Matthew Vixen"
To wywołało moje dobre wspomnienia (akcent kładziemy na `fiu` hahah xd).
"Ian natomiast podszedł do barku i nalał śmiał Martini."
Czyżby chodziło o śmiało?
"Usłyszał śmiech i obrócił się w stronę kanapy, gdzie chichotała jakaś dziewczyna w ramionach Jason'a, podczas gdy Jego dziewczyna siedziała samotnie na sofie."
powtórzenie
"Jeszcze tylko ją czył"
Chyba czuł
"Co to w ogóle ma być, co?"
przecinek
Świetna była ta wstawka o imprezie, nareszcie zrozumiałam o co tam chodziło. Bo przy szkicu miałam wrażenie, że Ian zaraz po altanie poszedł na bibke. I... Brak mi słów, żeby dokładniej wyrazić co to za genialny rozdział. Ale, żeby nie było za słodko, to muszę ci też zwrócić uwagę, że nawet często nie robisz odstępu między myślnikiem, a zdaniem. Kończąc, życzę ci weny i pokornie proszę, żebyś mi od czasu do czasu (może być na gadu) wysyłała jakieś spoilery ;D. Bo normalnie nie wytrzymam tu z tej ciekawości. Buziaki, W.