Rozdział trzeci
„Pyłu z rogu jednorożca oraz oczu traszek nie wolno ze sobą mieszać.”
*
Po uczcie wszyscy udali się do Pokojów Wspólnych.
Dormitoria Ślizgonów mieściły się w lochach tuż za jedną ze ścian. Sarah i Megan, ziewając, ledwo patrząc na oczy i przeciągając się sennie, wreszcie doszły do niej i podały hasło. Po chwili mur rozstąpił się, odsłaniając przed nimi wejście do środka. Przeszły przez próg i od razu ujrzały, że wszyscy stłoczyli się tuż przy tablicy ogłoszeń.
[img]http://i25.************/30utv2f.jpg[/img]
Dopchały się jakoś do niej i od razu dostrzegły błękitne obwieszczenie zapisane małym, zawijasowatym druczkiem, przyczepione do korkowej powierzchni. Megan, która była jedną z najniższych wśród wszystkich zebranych podskakiwała bezsilnie, próbując cokolwiek dostrzec, aż w końcu po kilkunastu nieudanych próbach dała sobie spokój, burknęła coś niewyraźnie pod nosem do Sarah na pożegnanie i udała się do dormitorium ze zwieszoną głową. Jones wreszcie udało się odpowiednio ustawić i przeczytać zawiadomienie.
Drodzy uczniowie!
Z powodu dużego zainteresowania zajęciami Pojedynkowania się, Hogwart postanowił je wznowić. Wszystkich chętnych prosimy o zapisanie się poniżej we własnej grupie wiekowej. Lekcje w zależności od roczników będą odbywać się w różnych dniach tygodnia. Zajęcia poprowadzą profesorowie Severus Snape oraz Victoria Johnsson.
Poniżej wisiało równym rzędem siedem kartek, które były już prawie do końca zapisane drobnym druczkiem, oraz dwa długopisy. Sarah wyrwała przyrząd do pisania z ręki jakiegoś drugoklasisty i szybko wpisała nazwisko swoje i Meganne pod „Siódmoklasiści”.
[img]http://i31.************/i4rev8.jpg[/img]
- Hej, nie tak ostro, Jones… - usłyszała głos tuż obok swojego ucha i z obrzydzeniem spojrzała na Malfoy`a, który zapisał swoje inicjały tuż pod imieniem Sarah – Takie zagrywki zostaw na zajęcia…
Dracon poprawił swoją rozwichrzoną fryzurę, wyszczerzając białe, równe zęby.
- Odwal się, Malfoy – syknęła, przepychając się do wyjścia.
Ostatni rocznik miał mieć zajęcia w czwartki. Nie była pewna, czy przyjaciółka zechce wziąć w tym udział, ale myślała, że nie chciałaby przepuścić takiego kabaretu.
W końcu, nowa pani Mugoloznawczyni nie wyglądała na zbyt kompetentną.
*
Następnego dnia Megan i Sarah obudziły się już o świcie. Ubrały się, umyły i zeszły na dół do Pokoju Wspólnego. Przez chwilę rozmawiały z nielicznymi znajomymi, którzy zdążyli już wstać i nieprzytomnie rozgrzewali się i rozbudzali przy kominku. Potem wyszły z salonu Ślizgonów i ruszyły na górę, do holu. Minęły salę od Eliksirów, a Meganne prychnęła cicho. Sarah postanowiła się nie odzywać. Przynajmniej na razie.
Wreszcie weszły do Wielkiej Sali. Szybkim krokiem przeszły całe pomieszczenie i doszły do stołu Slytherinu. Nawet nie chciały się rozglądać.
[img]http://i26.************/2hmfyoy.jpg[/img]
Wystarczy, że na pierwszy rzut oka zobaczyły, jak nowa pani profesor, Victoria Johnsson znowu zagaduje Severusa Snape`a, który czytał akurat Proroka Codziennego, najprawdopodobniej nie zdając sobie sprawy z tego, co blond piękność robi. Na widok uczennic z własnego domu lekko opuścił gazetę.
Sarah z daleka skinęła do niego na powitanie głową, a Meganne nawet się w jego stronę nie spojrzała.
Przysiadły się do stołu i od razu znalazły swoje plany lekcji.
- Jakie masz? – zapytała Megan między kolejnymi kęsami kanapki – Ja dzisiaj mam dwie godziny Eliksirów, potem Mugoloznawstwo i Astronomię - teorię pod wieczór i w nocy praktykę.
- Podobnie jak ty… - mruknęła Sarah, odstawiając na bok szklankę z kawą i biorąc do ręki plan – Dwie godziny Eliksirów, Mugoloznawstwo, a później Zaklęcia i Uroki.
[img]http://i26.************/2ymu7md.jpg[/img]
- A słyszałaś, że… - Forester przełknęła kęs - … że Święta Trójca nie chodzi już na Eliksiry?
- Hmm? – Jones spojrzała na nią, a widelec, na który nabity był kawałek szynki zawisł tuż przed jej ustami – Jak to?
- Ano… - zaczęła Megan, odkładając kanapkę na talerz – Weasley i Potter mają za niskie oceny, żeby móc pracować jako Aurorzy, a do innych zajęć nie trzeba mieć Owutemów z Eliksirów. Nie wiem, jak z Granger, ale znając ją, to pewnie zostaje.
- Doskonale… Czyli będą cztery osoby… - Sarah zaczęła wyliczać na palcach – Ty, ja, Malfoy i Granger. D-O-S-K-O-N-A-L-E.
Meganne skrzywiła się lekko, jakby chciała ją tym pocieszyć, po czym zerknęła kątem oka na zegarek.
- Mamy jeszcze godzinę do pierwszych zajęć – wstała z miejsca, otrzepując spódnicę z okruchów – Idę jeszcze na chwilę do biblioteki. Spotkamy się w sali, dobrze?
- Pierwszy dzień szkoły, a ty od razu do biblioteki? – Sarah spojrzała na nią ze szczerym zdumieniem – Dobrze się czujesz? – starała się ręką zmierzyć jej temperaturę, ale Megan tylko odepchnęła jej dłoń.
- D-o-s-k-o-n-a-l-e – Forester wymusiła uśmiech – Do zobaczenia.
Zanim Jones zdążyła coś dodać, Meg już zniknęła za rogiem.
*
Dokładnie godzinę później Jones stała przez salą od Eliksirów, zaciskając dłoń na pasku od torby. Byli tam już Malfoy oraz Granger. Megan mówiła prawdę, co do Harry`ego i Rona. Faktycznie zrezygnowali.
Dracon już zdążył ze cztery razy wyzwać Hermionę od szlamy, a Hermiona Dracona od arystokrackiej świni. Sarah myślała, że zaraz zwariuje, jeżeli cała lekcja miałaby tak wyglądać.
Dryń!
„Świetnie. Jeżeli Megan mnie wystawiła, to ją chyba zabiję albo przynajmniej poćwiartuję… Przysięgam! A nie, na to samo wychodzi…” pomyślała, zamykając oczy. Po chwili coś uderzyło ją w ramię i ujrzała zziajaną, ale uśmiechnięta od ucha do ucha przyjaciółkę. Jej policzki były lekko zaczerwienione.
[img]http://i30.************/2rcafdv.jpg[/img]
Po chwili drzwi tuż za jej plecami otworzyły się z takim trzaskiem, a Forester aż podskoczyła.
Odwrócili się i weszli do klasy. Jak zawsze ściany zdobiły liczne półki i regały zastawione słojami z najróżniejszymi składnikami do warzenia eliksirów – począwszy od akonitu na móżdżkach gumochłonów kończąc. W kącie było kilka umywalek, a tuż obok drzwi, które prowadziły do magazynku z zapasowymi podręcznikami i gotowymi wywarami.
Jedyną zmianą było to, że w sali stały jedynie cztery kociołki.
- Siadać – usłyszeli głos z głębi pomieszczenia, ujrzeli nauczyciela i posłusznie wykonali czynność – Dzisiaj rozpoczniecie pracę nad eliksirem, od którego będzie w wielkim stopniu zależeć wasza ocena końcowa z tego przedmiotu. Veritaserum. Eliksir Czystej Prawdy. Waży się go trzy miesiące.
Snape wyciągnął różdżkę i machnął nią. Na tablicy pojawiły się przepis, który był tak długi, że ledwo mieścił się na niej, chociaż był zapisany drobnym druczkiem.
- Czas… Start.
*
Pracowali w pocie czoła przez kolejne czterdzieści pięć minut. Do dzwonka pozostało piętnaście. Teraz mieli dodać do swojego wywaru oczy traszki. Sarah czym prędzej wrzuciła do swojego eliksiru kolejny składnik i już miała wziąć się za siekanie korzeni nostarcji, kiedy usłyszała syk. Spojrzała odruchowo w stronę Megan. Podejrzewała, że jej przyjaciółka zacięła się nożem podczas krojenia, ale myliła się. Forester nieobecnym wzrokiem kroiła swoje. Tym razem spojrzała na Dracona i Hermionę. Ich eliksiry stały się czarne jak węgiel. Granger patrzyła to na swój wywar, to na instrukcje na tablicy ze łzami w oczach. Malfoy wydawał się być za to naprawdę szczerze zdumiony.
Jones także spojrzała na swoją pracę. Tak samo jak Veritaserum innych, było czarne i straciło cały swój blask. Snape spostrzegł, że Gryfonka płacze i powstał ze swojego miejsce. Podszedł do jej eliksiru i uśmiechnął się zajadliwie.
[img]http://i30.************/1115zjt.jpg[/img]
- Jak widzę, panna „Wiem-To-Wszystko” raz nie wie wszystkie… - urwał, gdyż obrócił się w stronę Dracona i zobaczył do samo – Malfoy! Co to ma znaczyć?! Jones, ty też?! Wy bando bałwanów, co sobie wyobrażacie, żeby zniszczyć eliksir już na samym początku, jakim cudem w ogóle tu jesteście?! A ty, Fore…
Odwrócił się i zamilkł. W przeciwieństwie do Veritaserum Hermiony, Sarah i Draco, eliksir Megan był srebrzystobiały. Snape podszedł do niej ze zdziwieniem na twarzy. Ona zaczęła mówić, zanim nauczyciel zdążył się odezwać.
[img]http://i29.************/2qstc9t.jpg[/img]
- No cóż… Mówił nam pan o tym w pierwszej klasie. Pyłu z rogu jednorożca oraz oczu traszek nie wolno ze sobą mieszać… To zupełnie jakby próbować zmieszać ogień i wodę. Jak MIŁOŚĆ i NIENAWIŚĆ. Obydwa te uczucia są bardzo silne, tak, że walcząc ze sobą nic nie zmieniają i tworzą dwie osobne bariery. Zupełnie jak w tym eliksirze. Jednak zastępstwem oczu traszki może być skóra kameleona. Tak pan mówił, prawda, panie profesorze?
Wszystko to wypowiedziała bardzo spokojnie, naciskając, prawie niezauważalnie zresztą, na dwa słowa, nawet na niego nie patrząc. Siekała przez ten czas korzenie nostarcji i po chwili dodała je do swojego wywaru, który zaiskrzył i z powrotem stał się srebrzysty.
*
Po tym wydarzeniu, nawet Malfoy patrzył na Megan z większym szacunkiem. Mimo iż wykryła błąd w przepisie podanym przez samego Mistrza Eliksirów, ten po prostu przemilczał to wydarzenie i nakazał reszcie zacząć jeszcze raz.
Po Eliksirach Sarah i Meganne udały się na zajęcia z Mugoloznawstwa. Były jedynymi dziewczynami na zajęciach. Poza nimi pod salą ustawił się rządek chłopców, głównie ze Slytherinu oraz Gryffindoru. Jones pokiwała bezradnie głową na ten widok, a Forester prychnęła.
[img]http://i27.************/qnjibq.jpg[/img]
- Aż żałuję, że nie zrezygnowałam z tych lekcji… - szepnęła Sarah do ucha.
- I zostawiłabyś mnie z tą setką niewyżytych seksualnie trolli? Nie darowałabym ci tego… - syknęła przyjaciółka, przyglądając się, jak jeden z chłopaków z Ravenclawu chwali się reszcie swoimi muskułami, a Megan westchnęła bezradnie, kręcąc głową w niedowierzaniu.
Lekcja dłużyła się niemiłosiernie dla Meg i Sarah. Tak jak podejrzewały, Johnsson dostała pracę za „ładne oczka”. Już kiedy rozpoczęła swój wykład o tym, jak wygląda życie polityczne mugoli, musiała uraczyć się kawą i piłować w tym czasie paznokcie. Jak na złość tuż obok Jones zasiadł Malfoy, który nieustannie kiwał głową, obserwując jak nauczycielka porusza się tu i ówdzie. Kręciła przy tym teatralnie biodrami. Megan dyskretnie wsadziła sobie palec do gardła, demonstrując Sarah, że jest jej aż od tego niedobrze. Niestety, chyba Johnsson to dostrzegła, bo przez resztę lekcji gnębiła Forester.
[img]http://i29.************/2i7qm50.jpg[/img]
Co było najgorsze, flirtowała praktycznie ze wszystkimi chłopcami w klasie, a szczególnie upodobała sobie Malfoy`a. Przez cały czas stała tuż obok Sarah, która była zmuszona wdychać opary jej tanich perfum i przyglądać się obfitemu biustowi kobiety z najbliższej perspektywy.
Kiedy wreszcie lekcja się skończyła, tym razem to Sarah wydała klarowne oświadczenie.
- Suka… - syknęła, wrzucając z impetentem kartkę do kosza.