20.08.2009, 17:34
|
#28
|
Guest
|
Odp: Zły Dotyk [+18] ;*
UWAGA!: Zawarte nieprzyzwoite zdjęcia, oglądasz na własną odpowiedzialnosć! Opowiadanie było pisane wspólnie z koleżanką, która przeżyła coś podobnego.
Odcinek 2

Po powrocie ze szkoły wbiegłam do swojego pokoju odrobić zadaną pracę z Simologii. Dziadek siedział na kanapie.
- Usiądź obok mnie, króliczku.- zawołał mnie.
- Słucham?- zapytałam.
- Masz chłopaka?
- Dziadku! Nie, nie mam!- odpowiedziałam zawstydzona.
- Taka śliczna foczka, a nie ma faceta.- zaśmiał się.
- Dziękuję.
- A całowałaś się już kiedyś?- dopytywał się wścibsko.
- Nie...
- Wstań!- zakomenderował.
Posłusznie to zrobiłam.

Objął mnie w talii, przysunął do siebie. Zaczęłam przeć w drugą stronę. Delikatnie zbliżył wargi do moich ust. Mózg wyłączył się na sekundę i kazał się przyłączyć. Wepchnął mi język prosto w usta, i ohydnie się śliniąc lizał je i gryzł. Odepchnęłam go z piskiem.

- Co ty wyprawiasz dziadku?!- krzyczałam wściekle.
- Jesteś taka śliczna... trudno się powstrzymać.- spojrzał sędziwym wzrokiem na swoje stopy. Czułam wyrzuty sumienia. Przecież to starsza osoba...
- No dobrze... Ahh, przewietrzę się.- rzuciłam mimowolnie i wyszłam.
Spacerowałam po podwórku. Wiatr targał mi ubranie. Łkałam po cichu.

Nagle zauważyłam moją siostrę. Siedziała na wgłębieniu przed naszym domkiem otoczona różnymi przedmiotami: książkami dla nastolatek, trofeum w dziedzinie Simplastyki i skrzyni kwiatów.
- Teraz nie są nam potrzebne takie rzeczy, siostro.
- Odbiło ci?- wykrzyczałam.
- Nie. Zaczynamy nowe życie. Przygotuje cię.- powiedziała poważnie.
- Ale..
- Cicho. Nie rozmawiajmy.
Zmyła mi makijaż i ułożyła włosy. Szeptała słowa w nieznanych mi językach. Co jej się stało? Zaprowadziła mnie bez słowa do domu.

W dziwniej ustrojonej sypialni był też mój brat i dziadek.
- Przyodziałam dziewicę, Panie.- pokłoniła się Tomko mojemu dziadkowi.
- To świetnie, Raszko.- Raszko? Co? Rozumiem że Raszka to Tomko?
- Dziękuję za uznanie.- odpowiedziała z rumieńcem na twarzy.
- Wiloooo, mmmm, oczyścij tą dziewicęęę z grzechuuuu, pozwóóóól...- wymruczał dziadek.

- Włożyć dziewicę do źródła oczyszczenia.- mój brat, Nightingale i Tomko chwycili mnie brutalnie za nadgarstki i wpuścili do wanny napełnionej czerwoną mazią. Była ciepła, parowała. Kilka kropel wpadło mi do ust. Smakowały jak krew.
- Nadaję ci imię... Tila. Od dzisiaj porzucasz imię Amy. Nazywasz się Tila i jesteś pełnoprawną wyznawczynią.- dziadek uśmiechnął się szelmowsko.
- A teraz Kacharze i Raszko, zostawcie mnie. Muszę oczyścić dziewicę.- powiedział cicho dziadek.

- No i co tam, Amy?- dziadek przysunął się blisko mnie.
- Mówiłeś, że nazywam się Tila.- odpowiedziałam drżącym głosem.
- Ale ja będę nazywał cię Amy. Bo jesteś moją szczególnie ulubioną dzi**ą.- zachichotał.
Bałam się. Czułam jego śmierdzący oddech na karku. Nogi kazały mi uciekać, a rozum czekać.
- Może się rozbierzesz? Chciałbym zobaczyć tą jędrną pupę bez osłony.- trajkotał rozpinając rozporek.
Machinalnie ściągałam sukienkę i buty. Co ja wyprawiam?!
- Dzisiaj musisz duużo wytrzymać... Twój brat sprzątał i robił mi laskę od tygodnia żeby się z tobą przespać.- przycisnął mnie ręką do ziemi.

Czułam krople zimnego potu spływające mi po kostkach. Poczułam, że coś przesuwa mi się między podudziem. Ręce dziadka wędrowały po moim ciele. W obłędzie dotykał wszystkiego, jakby nie mogły przestać. Były zimne i takie.. wredne. Sekundy dłużyły się w napięciu i odrazie. Aż w końcu poczułam ból. Rozsadzający mnie od środka. Jakby ktoś przeciął mnie ostrym skalpelem. Jęknęłam głośno.
- Dobrze ci, co?- słyszałam jak zza mgły. Odrażająca twarz dziadka przesuwała się w tę i wewtę. Przestałam czuć. Jakbym odeszła z ciała i oglądała tą całą sytuację z boku. Nie wiem ile to trwało. Obudziło mnie z amoku uczucie ciepłej mazi rozlewającej się wewnątrz mnie. To było ohydne. Dziadek odszedł, a ja leżałam jakby świat przestał istnieć. Czułam się brudna i winna. Leżałam tak kilka godzin. W pewnym momencie doszłam do siebie i ta cała sytuacja przestała jakby istnieć. Nie było czegoś takiego jak ten... nie to się tak nie nazywa. Przecież ja sama tego chciałam... To było głupie, ale poczułam się strasznie napalona. Pragnęłam kogoś. W tej chwili! Mój brat był jakby zbawieniem. Kusząco na niego spojrzałam. On w wielkim zdziwieniu i (chyba) radości przycisnął mnie do siebie.

Tym razem to było przyjemne. Zachowywałam się jak dzi**a, ale nie obchodziło mnie to. Chciałam ciepła. Pragnęłam mojego brata zachłannie, jak jakiejś zdobyczy. Zalała mnie fala przyjemności. I rozpłakałam się. Bez sensu.

Natychmiast przestał być delikatny. Znów czułam ten ból, tym razem jeszcze głębiej. Ryczałam jeszcze głośniej. Gdy dokończył wstał, ubraliśmy się, a on zaczął krzyczeć.
- Zniszczyłaś taki piękny seks! Masz już nigdy w życiu tak nie zrobić! ROZUMIESZ?!- krzyczał.
- Tak, obiecuje.- załkałam jak spłoszony królik.
- Ale ruchasz się całkiem równo.- dodał. I wyszedł. I zostawił mnie.
|
|
|