View Single Post
stare 01.10.2009, 17:37   #1
Ellien
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie " Coś o mnie i o Tobie "

Bez obrazy za pierwsze odcinki - troszkę się ich wstydzę xD. Ale obiecuje że dalej powinno się podobać .

Odcinek 1 - poniżej
Odcinek 2 = forum.thesims.pl/showpost.php?p=1132192&postcount=8
Odcinek 3 = forum.thesims.pl/showpost.php?p=1134146&postcount=21
Odcinek 4 = forum.thesims.pl/showpost.php?p=1137068&postcount=28
odcinek 5 = forum.thesims.pl/showpost.php?p=1139510&postcount=39
odcinek 6 = forum.thesims.pl/showpost.php?p=1142814&postcount=55
odcinek 7 = forum.thesims.pl/showpost.php?p=1144385&postcount=63
odcinek 8 = forum.thesims.pl/showpost.php?p=1144425&postcount=65
odcinek 9 = forum.thesims.pl/showpost.php?p=1146523&postcount=75
odcinek 10 = forum.thesims.pl/showpost.php?p=1147177&postcount=79


- No tu ja moge pracować - pomyślała spoglądając na piękną prywatną klinike " Drzewo Szczęścia ".
Zarobki były wysokie, wyższe od wielu szpitali w Sunset Valey , godziny pracy przyjazne dla lekarza i nie wielu pacjentów przydzielonych na niego . Dzięki temu każdy chory otrzymał mnóstwo opieki i zainteresowania jego zdrowiem a także mógł liczyć zawsze na pomoc. Ale to nie wszystko, budynek był zadbany , gabinety zawsze czyste , ciepłe łóżka i wysokiej jakości jedzenie . To wszystko sprawiało że ta klinika była jedną z najdroższych w mieście .



Przed wejściem czekał już na Różę wysoki mężczyzna , który zdawał być się bardzo przystojny i elegancki co sprawiło że Róża jeszcze bardziej żywym krokiem przeszła przez kamienną kładkę .
- Abel Johnson , kierownik , lekarz . Witam Panią... Róże Morozow rozumiem ? - powiedział bardzo surowym tonem , widać że nie był zbytnio zadowolony
- Tak , oczywiście - wyciągnęła rękę do swojego pracodawcy poprawiając uprzednio torebkę która zsunęła się jej z ramienia
Abel spojrzał na nią z politowaniem i uścisnął mocno jej dłoń tak że aż Róża poczuła to dotkliwie.
- Zapraszam do środka bo chyba nie będziemy rozmawiać przed budynkiem prawda ? - powiedział otwierając jednocześnie drzwi Róży
- Dziękuje - odpowiedziała z lekkim załamaniem w głosie i małymi szklankami w oczach...



- Nie będziemy tu się zbytnio obijać , ale chyba nie przyszłaś z myślą że będzie lekko ? .. Cóż twoje spojrzenie jest wystarczająco wymowne.. Edyta pokaże Ci klinikę i przydzieli Ci na początek pacjenta góra dwóch , słyszysz Edytko ?
- Słysze proszę Pana - odpowiedziała delikatnie Edyta
- Teraz sprawa twojego biurka... zrobimy tu jeszcze jedno stanowisko dla tej Pani ?
- Obawiam się że nie Panie Ablu , w tym gabinecie już są trzy stanowiska , na jeszcze jedne niestety już nie ma miejsca.
- Ach, rozumiem. Na moje nieszczęście albo twoje szczęście Różo będziesz dzieliła ze mną gabinet. Wstawimy twój komputer do kącika abyś mnie nie peszyła zbytnio - powiedział ze zdenerwowaniem w głosie
Rozumiem panie Kierowniku ..... - wymamrotała Róża myśląc jednocześnie " Chyba na moje nieszczęście "



-Wolałbym Panie Ablu lub panie Doktorze , to w końcu klinika.
- tak ...dobrze - westchnęła dość głośno.
- Jeszcze jedna sprawa , oczywiście wyglądasz bardzo dobrze - powiedział z wyczuwalną ironią w glosie - ale powinnaś jednak mieć swój strój do pracy , dostajesz trzy komplety , codziennie musi być nowy bądź wyprany, możesz kupić również sobie ubrania oddzielnie ... - Po chwili dodał - a teraz niech pani się ruszy , Pani Morozow za mną.
Nie mówiąc nic podążyła za nim równiutko krok w krok , bardzo wystraszona i milcząca.
- Usiądź tu , wprowadź swoje dane i zarejestruj się w naszej sieci, Edyta wyśle ci droga elektroniczną karty pacjentów. Będzie opisana tam historia ich choroby oraz dawkowanie leków .
- Właśnie zamierzałam to zrobić - uśmiechnęła się ironicznie do Abla a on zupełnie niespodziewanie posłał jej piękny uśmiech , zdziwiła się całkowicie ,a jej ciśnienie nagle się podniosło... " Uśmiech ma ładny ale w dalszym ciągu to wredny pedancik " - pomyślała



To zasiadaj czym prędzej bo nie mamy tu całej wieczności , poświęciłem Ci 20 minut , wystarczająco dużo abyś wiedziała co i jak. Twoja praca nie będzie sie ograniczać na siedzeniu przy biurku .
- Już zasiadam " Panie Ablu " - odpowiedziała ostatni raz przyglądając się jego wyjątkowo bladej cerze i męskim rysom twarzy.
Róża usiadła przy biurku zarejestrowała się zgodnie z poleceniami Edyty i dostała dwóch pacjentów. Niestety , wbrew jej oczekiwaniom
przydzielone jej przypadki nie były łatwe.
Sara Borkowska , lat 73 , przewlekła choroba płuc i oskrzeli , niewydolność serca oraz cukrzyca .
Dawkowanie : trzy tabletki podczas posiłku , dwa razy podawana insulina za pomocą pióra insulinowego : rano i wieczorem
Historia choroby....

" Nie będzie łatwo " - stwierdziła nie otwierając jeszcze jednej karty ...
- Panie Ablu , chce poznać moich nowych pacjentów i zadbać o nich jak najlepiej... pójdę do Pani Sary... - i zamknęła dość głośno drzwi.



- Dzień dobry Saro , od dziś ja będę twoim lekarzem prowadzącym
- Oo dzięki Bogu ! - powiedziała zachrypniętym głosem - Pani Edytka za grosz serca nie miała ! Cały czas chodziła za Ablem i nie usiadła , ani nie porozmawiała..
- Pani Edyta za Ablem? - rzekła z " delikatnym " zdziwieniem
- Tak moja droga , ja to myślę - zaczęła szeptać - że ona coś do niego czuje a, on tylko taki miły dla niej. On młody chłopak ,a ona starsza kobieta , wie pani ....
- Tak wiem pani Saro ale przyszłam podać pani lek i wstrzyknąć insulinę....
- ech , już mam wszystko pokutę ale tu jest lepiej niż w innych szpitalach których byłam
- Odwiedza ktoś panią ? - wtrąciła rozpuszczając tabletkę w wodzie
- Tak, Wie , moja droga , kilka tygodni temu córka urodziła mi wnuczkę , taką słodką... moja córka długo nie mogła mieć dzieci ze swoim mężem a tu taka niespodzianka . Ale nie będę mogła długo się nacieszyć moją wnuczusią , ani moją córką ... czuje sie coraz gorzej . Nigdy nie poświęcałam córce dużo czasu ,a mojej wnuczusi kochanej prawie wcale...
- Dlaczego ? - spytała z lekko wymuszonym zaciekawieniem
- Moja praca na to nie pozwalała , wyjeżdżałam do innych krajów z moim narzeczonym , podróżowaliśmy ,a ja pisałam książkę . Książka okazała się być strzałem w dziesiątkę , ale moje kontakty z córką nie .... szybko znalazła sobie męża i mnie zostawiła. A to że widzę ich tak rzadko... moja córka chyba chciała abym tak sie poczuła jak ona..
Róża zasmuciła się , widać to było na jej twarzy , tym razem nie było to udawane.
- Przykro mi Saro - złapała ją za rękę , uśmiechnęła się i próbowała kontynuować rozmowę o czymś innym....


Tymczasem Edyta uchyliła drzwi od gabinetu Abla....
- Moge wejść ?
- Jasne Edytko, wchodź.
- A gdzie Róża ?
- Poszła do Sary , swoją drogą już mnie drażni ta Różyczka , zupełnie młoda , niedoświadczona , mam nadzieje że czegoś się nauczy bo chyba ją rozniosę na kawałki
- Panie Ablu , jeśli tak pana denerwuje , może ją przenieść na moje stanowisko
- Ech, dziękuje Edytko , ale nie trzeba , muszę ją dobrze dopilnować ...
- Aha.... - odpowiedziała z żalem... - wywietrzę tu trochę , wie Pan , dostałam maila , ma się odbyć jakiś bankiet z okazji dnia lekarza.. jesteśmy zaproszeni oraz nasze oddziały na Potulnej ( ulica ), mają się zjawić sami pracownicy szpitali , przychodni oraz klinik , nikt z zewnątrz - mówiła uchylając okna
- A kogo bym miął nawet wziąć - zaśmiał się
- Dokładne informacje dostane jutro, kończe już pracę
- Dobrze Edyto
- Do jutra - nachyliła się nad nim jakby chciała go dotknąć
- Do jutra moja droga - odpowiedział stukając w klawisze laptopa

......
Sara i Róża kontynuowały rozmowę :
- tak rzeczywiście w Grecji pięknie , nie mówiąc już o Atenach ... - rozmarzyła się staruszka
- Może tam kiedyś pojadę- zaśmiała się
- Jesteś młoda i ładna , zobaczysz jeszcze kawał świata
- Mam nadzieje - powiedziała zamykając drzwi od sali.
Stała jeszcze chwilę pod nimi , słysząc jednocześnie oddech Sary....

Ostatnio edytowane przez Ellien : 02.11.2009 - 20:49
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.