Gram w Jaskini Pokrzyku i nie gram maxisowymi Simami. Mam jedną dużą rodzinę, rozbitą na cztery domy - zaczęło się od pary studentów, którzy teraz są już emerytami (gdyby nie eliksir życia z nagród, dawno by nie żyli, ale mam do nich sentyment...) i mają dzieci, te dzieci mieszkają w pozostałych trzech domach. Niestety, wnuków tyle, że w jednym domu by się nie zmieścili

Staram się grać tymi rodzinami po równo, żeby nie było, że jedno z bliźniąt w swoim domu dochodzi do wieku emerytalnego, a drugie w swoim dopiero skończyło studia. Kandydatów do małżeństwa biorę z przypadkowych Simów poznanych na studiach lub na parcelach publicznych, staram się nie ruszać rodzin w JP, sama nie wiem, dlaczego. Niedługo domów będzie jeszcze więcej, bo część wnuków wybiera się na studia i po ich ukończeniu się usamodzielni
Teraz zaczęłam też grać Jaśkiem z Dziwnowa i Stellą z NS i chcę im zrobić zieloną rodzinkę, już kiedyś grałam Jaśkiem, gdy nie miałam studiów, miał "ludzką" żonę poznaną w mieście i czwórkę zielonych dzieci, ale olałam, bo sześć osób, które co chwilę chciały się kąpać, to była przesada, więc teraz dzieci będzie max dwójka...