View Single Post
stare 26.10.2009, 21:42   #84
Mikolea
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Forgotten affection

Dobra, więc zacznę od tego, że przepraszam, że tak długo nie dawałam odcinka. Miałam to jeszcze zrobić na początku września, ale już od pierwszego tygodnia miałam dużo nauki. Postanowiłam, że nie wejdę na forum, dopóki nie robię odcinka. Później były testy. Nie byłam na forum 2 tygodnie. Dziwię się, że wytrzymałam. A teraz już odcinek.

Część IX

[IMG]http://i33.************/33js19d.jpg[/IMG]

- Wyrusz, ze mną.- oznajmiła, a uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- Co?
– Słyszałeś.
– Ale...
– Bez żadnego „ale”. Albo idziesz ze mną, albo ci nie uwierzę.
Stał chwilę i rozmyślał. W końcu podjął decyzję.
– Dobrze, tylko mam jeden warunek.
– Jeszcze będziesz stawiał warunki, ale mów.
– Nie wspominajmy tego co zdarzyło się wczoraj, udawajmy, że nic nie miało miejsca.
– Jeśli to twój jedyny warunek to... wychodzimy o 11. Spotkajmy się przy huśtawce. Nie spóźnij się!- krzyknęła i odeszła.
– Co za kobieta.- powiedział i także wrócił do namiotu.
Pakowała swoje rzeczy. Nagle ze stron książki wyleciała karteczka. Przeczytała ją i chwilę się zastanawiając, zmięła ją, już chciała wyrzucać, ale rozmyśliła się. Wyprostowała skrawek papieru i włożyła z powrotem, między strony książki.
Kończył pakowanie i starał się przystopować myśli. Nie chciał, by znowu rozmyślania pochłonęły go w całości. Postanowił nie zamęczać się teraz, nie robić bilansu słuszności decyzji, jaką podjął. Powiedział jej, że z nią idzie, to z nią idzie. Postanowione. Nie chciał pamiętać o przeszłości, ale ona już na zawsze pozostanie w nim. Aż do śmierci.
Włożył mały batonik do bocznej kieszeni plecaka.
Spotkali się chwilę przed wyznaczoną godziną. Pierwszy na miejsce przybył Adam.

[IMG]http://i35.************/w8bbyx.jpg[/IMG]

– To dokąd idziemy?- spytał.
– Przed siebie. Chciałabym dotrzeć do rezerwatu przyrody.
– Też planowałem się tam wybrać.
– Po drodze zajdźmy do sklepu. Muszę kupić kilka rzeczy.
– Ok, to chodźmy.
Po 10 minutach dotarli do sklepu. Przed wyprawą usiedli jeszcze na ławkach i pili kupioną lemoniadę. Zaczęli rozmawiać o planach dalszej podróży i czasie postojów.
– Słyszałam o ścieżce, która jest rzadko uczęszczana, ale znacznie szybciej można nią dotrzeć do naszego celu.
– Możemy nią pójść. Nawet lepiej, że to zapomniana droga, nie będzie tłoku takiego jak na głównych.
– Przepraszam, że se wtrącam, ale przypadkiem usłyszałem, że chcą państwo iść bezpowrotną ścieżką.- powiedział jakiś obcy mężczyzna.
– Jaką ścieżką?-spytała Marta.
– Bezpowrotną, taka nazwa. Oczywiście nie oficjalna, ale miejscowi jej używają.
– No dobrze i co w związku z tym?
– Nie radziłbym.
– Czego by pan nie radził?
– Iść tą ścieżką.
– Dlaczego?

[IMG]http://i37.************/t50ls3.jpg[/IMG]

– Nie bez powodu nazywana jest „bezpowrotną”. Ludzie, którzy szli tą ścieżką znikali w niewyjaśnionych okolicznościach. Było wielu śmiałków, którzy pragnęli pokazać jacy to oni są odważni, tylko że tym męstwem już nie zdążyli się popisać.
– Co za brednie. To oczywiste, że turyści nie wracali. Po prostu szli dalej, dlaczego mieliby zawiadamiać was o dotarciu?
– Jak już mówiłem byli śmiałkowie, głownie miejscowi. Kiedyś zawitała do nas para. Chcieli posłuchać miejscowych legend. Mężczyzna postanowił się przekonać, czy to co mówimy to prawda. Wybrał się i...
– Oczywiście nie wrócił.- powiedział ironicznie Adam.
– Kobieta szukała go miesiącami. Pewnego dnia, gotowa na wszystko wyruszyła ścieżką. Wróciła cała roztrzęsiona, nie mówiąc nic nikomu. Osiadła w wiosce i wyłączyła się zupełnie z życia społecznego. Po 5 latach zaczęła z nami rozmawiać. Nigdy nie wspomniała nic o feralnym dniu. Mieszka tu do dziś i jest jedyną osobą, która wróciła ze ścieżki.
– Może my też będziemy wyjątkami i uda nam się przejść trasę bezkolizyjnie. Dziękujemy za dawkę miejscowych legend i do zobaczenia. Chodź Mata, idziemy. Mamy duży poślizg.
– Do widzenia panu.- powiedziała Marta.
– Ostrzegałem was. Jeszcze możecie pójść właściwą drogą, jeszcze możecie żyć.
Przeszli kawałek i doszli do owej ścieżki.
– Może to prawda co on mówi.- powiedziała Marta.
– Przestań.
– Nie zaszkodzi nam przejść kilka kilometrów więcej.
– Nie wierz w to co on opowiadał. To jakieś miejscowe opowiastki, koloryzowane pod sklepem, przy winku.
– Pewnie tak, nie wiem dlaczego się tak przejmuję.

[IMG]http://i37.************/15wnon8.jpg[/IMG]

Szli bez słowa jakieś półgodziny. W końcu Adam podjął próbę rozmowy.
– Mówiłaś, że lubisz teatr.
– Tak i to bardzo.
– Często bywam na różnych spektaklach jak wrócimy, to moglibyśmy się razem wybrać.
– Chętnie...
I znowu zaległa cisza. Jak bardzo na początku ścieżki było malowniczo, tak gdy coraz bardziej przybliżało się do końca wszystko robiło się ponure. Jakby droga zachęcała do przejścia nią, a w miarę jej końca ukazywała swą prawdziwą naturę. Można to było odebrać jako aluzję do tego co może wydarzyć się później. Podróżni tak tego jednak nie odbierali. Mimo krajobrazu jakaś magnetyczna siła posuwała ich dalej. Jak zabójca zwabiający swą ofiarę do pułapki. Znaleźli idealne miejsce na nocny wypoczynek. Postanowili nie tracić czasu i rozbili jeden namiot. W ten sposób czuli się bezpieczniej.
Adam czuł ciepło jakie emanowało od Marty. Był tak blisko, a jednak myślami gdzie indziej. Zazwyczaj w takich sytuacjach tulił kobietę do siebie i obsypywał czułościami. Ale tej dziewczyny nie mógł przytulić, chociaż bardzo by chciał. A tak w ogóle dlaczego nie? Co mu szkodzi spróbować. Najwyżej się na niego obrazi. Ale szybko jej przejdzie. Zdążył już ją trochę poznać. Miała do niego wyraźną słabość. No nie, teraz już się zrobił egocentryczny. Bezszelestnie przysunął się do niej, jednak zachował odległość, w której mógłby zrobić odwrót. Objął ją prawą ręką. Nie odczuł żadnego protestu. Wsunął drugą rękę pod jej głowę. Nic. Pomyślał, że może śpi. Już podnosił dłoń, by się odsunąć, nie budząc jej, lecz w tej chwili poczuł wyraźny sprzeciw. Nie śpi, a co więcej, nie spoliczkowała go i nie obraziła się. Był w siódmym niebie. Po pierwsze, bo nikt go nie odrzucił, po drugie, żadne myśli nie napływały mu do głowy. O, odwróciła się do niego, tak że patrzeli sobie prosto w oczy. Przybliżył swe usta do jej ust i zatracił się w namiętnym pocałunku. Nic i nikt im nie przerywał. A niby ta ścieżka miała być dla nich przeklęta. Obróciła się na plecy. Zaczął jeździć rękami po jej ciele i delikatnie dotykać piersi, a ona gładziła jego plecy i powoli zdejmowała mu koszulkę. Ta noc była wspaniała. Nic nie zapowiadało koszmaru jaki miał ich czekać. W nocy obudził ich przerażający i przenikliwy krzyk...

[IMG]http://i37.************/245d2ye.jpg[/IMG]

Ostatnio edytowane przez Mikolea : 04.07.2010 - 23:48
  Odpowiedź z Cytatem