View Single Post
stare 27.10.2009, 14:38   #65
Ellien
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: " Coś o mnie i o Tobie "

Dziś już piszę drugi odcinek.. więc macie taką niespodziankę xDD

- Nie wygląda mi to na słoneczne Miami, wiesz Abel ? - oburzyłam się
- Róża, czasem jesteś naiwna.. nie sądzisz że tam będzie czekał na nas Fabian ?
- Rzeczywiście... to jest możliwe.. ale przecież kilkadziesiąt kilometrów stąd jest Edyta !
- Spokojnie. Jeśli będziemy cicho siedzieć w górach nie znajdzie nas. Jest zbyt głupia na to.
Na chwilę przestałam się denerwować. W końcu Abel bardzo rzadko się myli. Kiedy wysiedliśmy z auta mój humor znacznie się poprawił.
Zobaczyłam potężne i rozległe góry , ośnieżone białym ,delikatnym puchem który kontrastował z twardą skałą. Woda była krystaliczna, przejżyście czysta. Śnieg dawał odczuć swoją obecność ale znosiłam to.

Dostrzegłam ciepły płomień ,a obok niego siedzącego Abla. Postanowiłam się troszeczkę ogrzać po zwiedzaniu mroźnej okolicy. Bardzo podobał mi się też domek, wszystko było jak trzeba i nie żałowałam tego że nie jestem w Miami.
- Podoba Ci się tu ? - powiedział spoglądając na mój dekold który przez przypadek ściągnął mi się na niżej niż trzeba.
- Tak.... - zarumieniłam się.
Ciekawiło mnie jakby wyglądał kontakt intymny z nim. Jego uśmieszek zdradzał bardzo wiele.
Dzień mijał nam spokojnie. Wyjątkowo swobodnie na tle innych dni.
Abla nie znałam zbyt dobrze tak na prawdę ,a mimo to skończyłam z nim w głębokich górach , w jego domu nie mając zbyt dużej szansy na bezpieczny powrót do domu. Przerażało mnie to trochę.
Chciałam jeszcze raz wyjść na spacer . Ubrałam się ciepło a, blisko stała ławka . Była na prawdę ładnie wyrzeźbiona więc usiadłam na niej i poczułam jeszcze raz klimat gór.
- Przepraszam że nie miałem zbyt wiele czasu dla Ciebie .. ale musiałem doprowadzić dom do porządku.. cóż , trochę pomieszkamy tu - powiedział Abel dosiadając się do mnie.
- Dobrze ... - wyjąkałam. - Śmieszy mnie ta sytuacja , znamy się od kilku dni ,a jesteśmy już zmuszeni aby mieszkać ze sobą....Pewnie nawet nie wiesz co do mnie czujesz...
- Wiem - odpowiedział pewnie i uraczył mnie namiętnym pocałunkiem w usta. Wydawało mi się że próbował uniknąć słowa kocham Cię ale mam nadzieje że się mylę. Rozpływałam się w tej namiętności...

- Mam nadzieje że dobrze się tu czujesz.
- Tak , bardzo. Ale jest tu pusto i cicho.. chyba trochę zbyt, nie sądzisz?
- Też tak na początku myślałem. Ale tu na prawdę moge zapomnieć o tym wszystkim... o problemach i innych rzeczach. - szeptał dotykając mojej dłoni, głaszcząc rękę... - Chyba Ci zimno.. choć do domu.
Weszliśmy do środka , byłam strasznie zmęczona dlatego szybko położyłam się na łóżko i zanurzyłam głowę w miękkich poduszkach.
- Chcesz spać w ubraniu ? - spytał jak prawie zawsze pewny siebie.
- Ach, zapomniałam...
Wstałam i bardzo leniwymi ruchami zaczęłam ściągać z siebie buty ale Abel "pomógł" mi zdjąć z siebie resztę ubrań dotykając przy tym mnie łapczywie...po chwili zostałam w samej bieliźnie . Bardzo speszyła mnie ta sytuacja...

ale jednocześnie podnieciła. Chwilowy impuls skłonił mnie do czegoś do czego chyba bym jeszcze dwa dni temu nigdy się nie posunęła , co więcej uznałabym to za obrzydlistwo. " Magiczna " chwila trwała trochę ponad godzine , przez tą godzinę jeszcze bardziej utwierdziłam się w fakcie że Abel jest bardzo męskim wrażliwcem. Nie żałowałam. Raz się żyje. Byłam dość zmęczona po tych wszystkich przeżyciach.
Ułożyliśmy się blisko siebie w łóżku i pogrążyłam się w zasłużonym śnie...
Noc minęła mi dość błogo ale już nie wspominam o moim głupim pomyśle o późnym ranku. Mozolnie podążyłam do łazienki ubrać nową sukienkę i buty . Wyszłam przed dom znów podziwiać świeżym spojrzeniem góry. Jedna góra wydawała mi się na prawdę mała dlatego
też próbowałam się na nią wdrapać. Była zimna ... ogólnie było zimno ,a ja wariatka byłam lekko ubrana. Mimo to nie poddawałam się. Weszłam pod nią kawałek ale kiedy usłyszałam warkot silnika , wystraszyłam się i puściłam rękoma skałe. Zjechałam prawie na sam dół zatrzymując się na małej płaszczyźnie.
  Odpowiedź z Cytatem