Temat: Leria
View Single Post
stare 21.11.2009, 13:31   #8
Hnat
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Leria

Jak zwykle piszę tu ostatni.
Zacznę oczywiście od błędów formalnych:
Cytat:
Napisał Vipera
...weszli na małą, leśną polankę.
Nie wiem, czy ten przecinek był tu potrzebny.
Cytat:
Napisał Vipera
-Łaaa... nie czuje nóg!- poskarżyła się Leria, opadając zmęczona na zieloną trawę.
czuję
Cytat:
Napisał Vipera
...wyprostował się niczym, struny w harfie...
Niepotrzebny przecinek.
Cytat:
Napisał Vipera
Musiała stracić naprawdę dużo mocy i szybko oczu nie otworzy.
Nie wiem czemu, ale coś mi w tym zdaniu nie gra. Może lepiej brzmiałoby: "Musiała stracić naprawdę dużo mocy, więc/toteż szybko oczu nie otworzy." albo "Musiała stracić naprawdę dużo mocy; szybko oczu nie otworzy."
Cytat:
Napisał Vipera
miasto w kraju mroku
Cytat:
Napisał Vipera
-W kraju mroku.
Cytat:
Napisał Vipera
w zamek mroku.
Dotychczas tego typu nazwy chyba pisane były z wielkich liter?
Cytat:
Napisał Vipera
doskonale pamiętał, jak wielką krzywdę wyrządził mu Dark
Ten przecinek to ode mnie (nie wiem, czy tak naprawdę potrzebny).
Cytat:
Napisał Vipera
-Chodź- rzucił do Lerii, schodząc w dół.
J.w.

Tyle gwoli formalności.
Wybacz, ale tym razem właściwa część mojego komentarza będzie stosunkowo mało rzeczowa. Wszak nad ustępami o nauce magii nie będę się zbytnio rozwodził, ponieważ nie pobudzają mnie do poważniejszej refleksji. Moje milczenie w tej kwestii wcale jednak nie oznacza pogardy - po prostu sceny te są dobrze zmontowane, ciekawie opisane i tyle.
Jeśli chodzi o Lerię, to zaciekawił mnie następujący fragment:
Cytat:
Napisał Vipera
[Siroth] zmarszczył brwi widząc zmiany, które zaszły w jej wyglądzie. Jej włosy urosły o kilkanaście centymetrów w ciągu jednej nocy, a rzęsy wydłużyły się nieco, tworząc czarne wachlarze gdy zamknęła powieki. Oczy wydawały się jakby trochę ciemniejsze, a twarz szczuplejsza.
Leria w końcu zaczynała się zmieniać. Spodziewał się, że kiedy przejdzie całkowita przemianę, może już nie być ta samą dziewczyną, z którą spędził tyle czasu.
Zastanawia mnie, co konkretnie Siroth ma na myśli. Śmiem sądzić, że nie chodzi mu tylko o zmiany czysto biologiczne, tym bardziej że użyte jest sformułowanie "w końcu zaczynała się zmieniać" - a ze swojej dość ubogiej wiedzy biologicznej wiem, że w wieku dziewiętnastu lat ciało kobiety jest już raczej ukształtowane. (Wiem, brzmi to trochę jak wywody tego mnicha z "Monachomachii", co to musiał czytać dzieła Tostaty, żeby dowiedzieć się o następstwie nocy i dnia, ale trudno. :-) ) Zmianę długości włosów można wytłumaczyć wielodniowym brakiem wizyty u fryzjera, ale w kwestii tych rzęs to wszelkie naukowe wyjaśnienia się chowają (bo nie sądzę, żeby podczas podróży priorytetem Lerii był staranny makijaż).
Stawiam przeto pytanie: czy nawet w takich - z pozoru błahych - szczegółach magowie się różnią od innych?
Pozwolę sobie teraz przejść do zagadnienia, na temat którego mogę się wypowiedzieć nieco poważniej i konkretniej, czyli do przemyśleń Sirotha.
Cytat:
Napisał Vipera
Gdyby tylko mógł cofnąć czas, zabiłby tego gnoja, kiedy tylko przekroczył próg jego domu.
Cytat:
Napisał Vipera
Nie mógł przestać myśleć o swojej rodzinie, o swoim głupim starszym bracie i o swoim zniszczonym dzieciństwie.
Nieprzypadkowo zestawiłem ze sobą te dwa fragmenty. Otóż pierwsze skojarzenie, jakie mi przychodzi na myśl, to wpuszczenie "gnoja" do domu przez naiwnego brata. Czyżby tak było w istocie? I (będę uparty) czy Dante ma z tym jakiś związek?
Cytat:
Napisał Vipera
Ponadto... patrząc na Lerię, czuł się źle. Wiedział, że tak naprawdę ona nic nie zrobiła, ale jednak nie potrafił przestać jej obwiniać. Wtedy, kiedy spadała ze skał... mógł pozwolić jej zginąć. Uwolnił by się w końcu od bolesnych wspomnień, przynajmniej na parę lat. Coś jednak tknęło go, aby skoczył za nią. Coś mówiło mu, że mimo wszystko ona musi żyć. A teraz, kiedy uratowała mu życie... czuł się jeszcze gorzej, bo wiedział, że póki ona żyje, będzie pamiętać.
Kiedyś zadałem Ci pytanie, czy ktoś z rodu Sirotha skrzywdził rodzinę Lerii. Odpowiedziałaś chyba, że coś w tym jest. Później wyszło, że prawdopodobnie było na odwrót - to któryś z antenatów bohaterki zrobił coś złego familii maga. No dobrze, ale co dalej? Wciąż nie mam nawet mglistej wizji tego, co się tak naprawdę stało. Może więc warto poszukać innych tropów?
O ile dobrze pamiętam, rodzice Lerii byli białymi magami, ale jej magia może być dwubiegunowa. W takim razie skąd ten czarny pierwiastek? Czyżby jednak natura magiczna nie była raz na zawsze przypisana człowiekowi, lecz mogła ulegać zmianom pod wpływem wydarzeń lub silnych osobowości?
I ostatnia kwestia: czemu w końcu Siroth się wtedy przemógł i udzielił głównej bohaterce pomocy? Oczywiście można to tłumaczyć bezwzględną lojalnością wobec Eleny (lub silną żądzą zarobku), lecz intuicja podpowiada mi, że chodzi o coś więcej. Wątpię, żeby Siroth przebaczył zabójcom, ale możliwe, iż doszedł do wniosku, że śmierć Lerii nie jest rozwiązaniem; nie dotyka bowiem sedna sprawy.
Cytat:
Napisał Vipera
Musisz się opanować, bo inaczej spalisz pół lasu, ze mną włącznie.
Celna uwaga.

Pozdrawiam, życząc nie tyle weny (bo tej to Ci nie brakuje), ale raczej powodzenia na próbnych maturach.
  Odpowiedź z Cytatem