Mam kilka złych wieści. Po pierwsze, znów się spóźniam z komentarzem. Po drugie, nie chce mi się wytykać błędów natury formalnej. Po trzecie, jestem trochę senny i oczy mnie bolą, więc będzie raczej krótko.
Swego czasu Leszek Miller (żaden tam mój idol) powiedział kiedyś, że "sztuką nie jest wybierać między dobrem a złem; sztuką jest wybrać mniejsze zło" (wybacz, jeśli się powtarzam). I właśnie wydaje mi się, że opcja proponowana przez ojca L. jest w tej chwili najmądrzejszym z rozwiązań. To coś mniej więcej w stylu zakładu Pascala:
1. L. powie mężowi o zdradzie:
a) on jej wybaczy (szczerość jako okoliczność łagodząca) - aczkolwiek znając Dustina, nie przyjdzie to łatwo (chyba że on ma podobny grzech na sumieniu - tylko dobrze zagrzebany :->) = L. wychodzi na na plus;
b) on zerwie z nią i wyjdzie z tego depresja u niej i frustracja u niego (a u dzieci to rysa w psychice głęboka jak Rów Mariański) = L. wychodzi na minus, i to poważny.
2. L. nie powie mężowi o tym wszystkim:
a) będzie udawać, że wszystko w porządku, co jest niemożliwe, bo takiej gratki to Szymon zapewne nie przepuści - a więc skończy się dramatem;
b) ucieknie przed mężem i też będzie trząść portkami - znowu minus;
c) zabije męża - i nastąpi ostateczna zagłada rodziny Wingów. :->
Wnioski są chyba proste.
Powyższe moje wywody mogą stać w pewnej sprzeczności z tym, co napisałem 23 października:
Cytat:
Poznanie smutnej prawdy boli dużo bardziej niż życie w pewnej nieświadomości - przede wszystkim dlatego, że z prawdą trudno polemizować.
|
Spieszę tedy z wyjaśnieniami. Postawmy się w sytuacji osoby, która ma tę trudną prawdę przedstawić. W tym przypadku (L.) będzie to dla niej najlepsze wyjście. Lepiej od razu wylać ten kwas niż pozwolić mu poprzez niedomówienia zżerać związek przez całe życie.
Podziwiam wyrozumiałość Wiktora Muchomorka, choć jednocześnie nie jest ona dla mnie jakaś nadzwyczajna. Moim zdaniem on się zachowuje tak jak powinien. Staje po stronie córki nawet w tak krytycznej sytuacji.
I ten Rudek... Czy to FS kryje w sobie jakąś tezę?
Naprawdę, przepraszam Cię za taki mizerny komentarz, ale no niestety nic lepszego z siebie wykrzesać w tej chwili nie mogę.
Pozdrawiam, życząc weny. Szczęśliwego Nowego Roku.