Końcówka mnie powaliła, lekko mówiąc
Jak widać Georgia, mimo iż oschła, szydercza... (no dobra, może odpuszczę sobie wymienianie miliona negatywnych cech) z zewnątrz to zyskuje przy bliższym poznaniu. I sama nie wiem, czy upartość w detektywa będzie zaletą, czy wadą.
Co do morderstwa... wydaje mi się, że z tym pastorem jest coś nie tak. Pewnie się mylę, a często okazuję się, że ci najbardziej niewinni z wyglądu, okazują się być całkiem inni w środku.
Pisz szybko kolejny odcinek, bo chcę zobaczyć jak to się wyjaśni