Kiedyś miałem takie zdarzenie z dyrem... przyjechał punkt 17:00 na obiad i zaciął się na schodach wejściowych dobrze, że były podwójne i moje Simy mogły wchodzić do mieszkania. Za jakiś czas zamówiłem chińszczyznę na wynos i wtedy dyrektor "odciął się" wyszedł z parceli, ale za to dostawca żarełka się zaciął i miałem jego wóz przed domem cały czas.

Później jakoś sam się odblokował.