[Sandy]

Najchętniej została by tutaj, wykąpała się w pobliskim strumyku i zasnęła pod sosną.

Zostałaby razem

-Proszę, proszę, koga ja tu widzę- uśmiechnął się, ironicznie mrużąc oczy.

Dość rzucający się w oczy przecinek ^^ No i kogo, zamiast koga.

-Nie- przerwała Dronning. – Wspomnień nie da się zniszczyć.

Ogólnie chciałam pokazać twój ogólny błąd - brak kropki i dużej litery. Tego brakuje mi w prawie każdym dialogu.

No... wiedziałam! Wiedziałam, że Yova ma wpływowego tatusia w Aranie ;D
Ale tak ogólnie widać, że wiele tajemnic, które mogłyby zmienić bieg historii, nadal nie wyszło na światło dzienne. Szczególnie zastanawia mnie postać ojca Yovy - przez tą wieeelką skorupę obojętności przebijają się jeszcze jakieś uczucia. I coś co jego córka powinna wiedzieć...
Generalnie bardzo podoba mi się postać Dronning. Może dlatego, że jest częścią przeszłości głównej bohaterki, a może dlatego, że potrafiła przyznać się do swoich błędów. Nie próbowała się wyprzeć swojej ślepoty i łatwowierności. Tak, to chyba główny powód, dlaczego tak bardzo ją polubiłam ^^
Co do samej Yovy - cóż... nie wierzę, że pozwolisz jej tak łatwo umrzeć. To byłoby po prostu wredne Nie no, tak naprawdę to nie wiem co mogłoby ją uratować, ale podejrzewam, że coś wymyślisz ^^
Chociaż trochę brakuje mi w tym odcinku innych magów Armamento... No ok, ok, przyznaję się, tak najbardziej to Chrisa Lubię te kontrasty między nimi, szczególnie biorąc pod uwagę, że przeciwieństwa się przyciągają

Ps.
A, zapomniałabym - bardzo ładny początek, Invidio. Taki klimatyczny, szczególnie podobało mi się to ostatnie zdanie pierwszego... aktu (jeśli mogę to tak nazwać ^^).

Skoro tu jest tak pięknie, jest pożywienie i schronienie to po co ona szuka szczęścia gdzieś indziej?

To chyba takie podsumowanie całego życia Yovy. W końcu piękna Granda przez tyle lat była jej... miejscem zamieszkania. Ale ona nie czuła się tam jak w domu. I mimo tego piękna, postanowiła szukać szczęścia gdzie indziej...
Oj, Invidio, aż mi szkoda, że kończysz to FS to 4 odcinku...