Tym razem nie przeoczyłam odcinka
A więc, co do opisów nie mam oczywiście zastrzeżeń - na początku mogą się wydawać zbyt kwieciste, ale to wrażenie znika po kilku zdaniach i człowiek całkowicie zatapia się w wykreowanym przez Ciebie świecie.
No tak, wiedziałam że ojciec Yovy nie był złym człowiekiem - takie ciacho nie mogło być złe

Zastanawia mnie jedno, skąd leżąca (umierająca) Yova dowiedziała się prawdy o swojej matce? Coś mi umknęło?
No i jako całokształt. Cudownie piszesz, mam nadzieję że stworzysz coś jeszcze. Podobał mi się motyw uśmiercenia głównej bohaterki, mimo że był smutny. Teraz widzę, że od pierwszego odcinka tak ją wykreowałaś, że wiedziałam że zginie

Szkoda mi tylko trochę Chrisa. Jego własne słowa, że każdy powinien pójść swoją drogą zostawiona mu "na pożegnanie" od Yovy - trochę to niesprawiedliwe. W sumie, miał jakby rację.