Odc. 2
Ania sama poszła także do łóżka, ale trudno było jej zasnąć. I nie zasnęła do rana. Zeszła wcześnie na stołówkę, rozłożyła mnóstwo talerzy i ogólnie pomagała kelnerkom. O godzinie dziewiątej zaczął się zbierać ogromny tłum. A najdziwniejsze dla Ani było to, że nie pamiętała osoby, przez którą nie mogła zasnąć, która przyszła nad świtem. ,,Kto to był? - myślała ciągle, chrupiąc tosta przy prywatnym stoliku - Jakaś kobieta? Chyba tak..." W tej samej chwili ze schodów schodził... Aleks. I się jej przypomniało. Wstała i zaprosiła go do prywatnego stolika. Gdy usiedli, zajęli się długą rozmową.
- Od jak dawna prowadzisz ten przytulny, ale zarazem ogromny hotel?
- Oj, od bardzo dawna, panie LoselitenSim...
- Proszę, mów mi Aleks - I wziął ją za rękę. Ania poczuła ogromną falę ciepła i popatrzyła się w obrus. W końcu ją puścił.
- Dobrze... Od dawna... Właściwie od śmierci dziadka, Aleks... Czyli od jakichś trzech lat... Rodzice kazali mi szybciej skończyć liceum. I nie poszłam na studia, tylko od razu trafiłam tutaj... Najpierw mnie trochę uczyli, potem sama już dawałam sobie radę... - Ania opowiadała, ale nadal patrzyła się w obrus. A nawet nie śmiała popatrzeć na Aleksa. W tym momencie zadzwonił mały dzwonek. Drryń, drrryń! Wszyscy zaczęli wstawać z krzeseł, biegali w tą i spowrotem, zrobił się ogromny chaos. Jedynie Ania i Aleks siedzieli przy prywatnym stoliku i patrzyli na rozszalały tłum. W tym momencie przyszła kucharka i swoimi mocnymi płucami wrzeszczała na całą salę:
- PROSIMY ZACHOWAĆ SPOKÓJ! WSZYSCY MAJĄ WYJŚĆ NA DWÓR! WSZYSCY, TO WSZYSCY!
Po chwili nikogo nie zabrakło na dworze, gdzie lał ciągle deszcz i czasami grzmiało. Był taki tłok, że wszyscy musieli się ścisnąć obok siebie. A Anię, na nieszczęście, pchali ciągle na Aleksa.
~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~
Oceniajcie, jeśli chcecie... Niedługo odc. 3