View Single Post
stare 21.05.2010, 00:11   #40
Kab Hun
 
Zarejestrowany: 13.03.2010
Płeć: Mężczyzna
Postów: 70
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie z Życia Wzięte - Wasze opinnie

Tak, wiem, że to jest odkurzanie starego tematu, ale dopiero niedawno miałem okazję dłużej poobcować z całą serią 'Stories'.
Cóż... Sam pomysł stworzenia czegoś takiego wydawał mi się kompletnym strzałem w stopę. Rozumiem w zupełności integrację simsów z technologią stosowaną w laptopach, ale... no właśnie, 'ale'. Cała seria 'Historii...' ukazuje, jak bardzo komercyjnie nastawiony jest do nas Maxis i EA Games. Weźmy pod nóż najsłabszą część ze wszystkich - czyli pierwsze 'Historie z życia wzięte'. Pierwszy minus spowodowany jest tym, że zabrany nam został największy atut simowej gry, czyli wolność rozgrywki. Podczas trybu scenariuszowego jesteśmy prowadzeni za rączkę przez absurdalną i chorobliwie nudną historię Reni, by potem to samo z nami zrobiono sterując Wincentym. Nie ma nawet żadnych wątków pobocznych, limitów czasowych zadań, czy dodatkowych filmików. Koleje życia tych simów są tak liniowe, że aż zęby trzeszczą. A wracając do tematu swobody rozgrywki - powiecie pewnie, że jest jeszcze przecież tryb swobodny. Ale za co do jasnej anielki musi on być tak strasznie poucinany, w stosunku do podstawowej części TS2? Nie mamy możliwości tworzenia otoczeń, zedytowania istniejącego, nie ma sporej części mebli i ubrań, nawet rodziny większej zrobić nie da rady (limit do 4 osób to stanowcza przesada). A nagrody za ukończenie scenariusza nie są warte wysiłku, który wkładamy w to, żeby doprowadzić go do żenującego finału. Jedyne, co według mnie zasługuje na plus to fakt, iż kilka rozwiązań (tj. 'chemia' między simami, posiadanie komórki) zostało zaczerpniętych z dodatków do TS2. Ale oprócz tego niestety już nic.
Kolejna część historii, czyli '...ze świata zwierząt' są w założeniu niemal kalką pierwszej gry, z tym jednak wyjątkiem, że tutaj występują tytułowe zwierzaki. Nowinką jest tutaj tylko fakt, że potrzeby simów nie są tak absorbujące, jak kiedyś - w związku z czym mamy więcej czasu dla siebie. Ale reszta zwyczajnie leży i kwiczy... Nie chcę się powtarzać, więc od razu przejdę do...
...'historii z bezludnej wyspy'. Tutaj, o dziwo, zaskoczył mnie na plus tryb fabularny. Jesteśmy rozbitkami, nie mamy prądu, ani dostępu do cywilizacji. Musimy radzić sobie tak, aby przeżyć i zdajemy się na własny, niezbyt rozgarnięty, spryt. Ale historyjka z czasem znowu robi się beznadziejnie sztampowa i wracamy do punktu wyjścia, którym jest zubożony tryb swobodny. Znakomity początek gry stracił w moich oczach wszystko, co jakoś udało mu się zbudować. A szkoda - uważałem, że akurat ta część ma jeszcze jako-taki potencjał.
Podsumowując - cykl według mnie jest tragiczny i z góry spisany na straty. Producenci muszą naprawdę myśleć, że jesteśmy ślepi, albo niedorozwinięci, żeby nie zauważyć, jak dużo rzeczy brak jest wszystkim trzem grom. Co jeszcze śmieszniejsze (czego wcześniej nie wspomniałem) dobijający jest fakt, że żadna z tych trzech części nie jest ze sobą kompatybilna i nie 'nakładają się' wzajemnie na siebie. Chcesz posterować zwierzakami na lapku? Kupuj 'Pet Stories'. Ale jeśli chcesz już pograć rozbitkiem, to płać drugie tyle za niemal tę samą grę...
Kab Hun jest offline   Odpowiedź z Cytatem