Przybywam, jak zapowiedziałem
Domek ma ładną bryłę, brzydki czerwony, przytłaczający kolor. Od razu odechciewa się do niego wchodzić. Ale powiem, że wejść jest zrobione z pomyślunkiem! Wchodzę do domu i jestem w blado - czerwonym, długim jak warszawski kanał ściekowy hollu, a za winkiem widzę kuchnię

. Trochę dziwne połączenie, ale każdy woli, co woli ^^. Gabinecik widzę. O! No ujdzie w tłoku, ale przytłacza, a powinien raczej uspokajać. Dałaś tam czarny kolor, że aż odechciewa się mi tam uczyć, przebywać, grać, malować, śpiewać. Gorzej niż w Hogwarcie!
W jadalni i łazience ta sama ściana? Dziwne, albo głupie ^^. Za dużo czerwonego, aż zrzygać się idzie. Wchodzisz tu - czerwony, tu - czerwony! MUR BETON ŚCIANA ŻELBETON!
Ale powiem Ci, że podobają mi się okna i firanki i to nad sofą w salonie ^^