Uff… przeczytałem wszystko zachęcony komentarzami innych , a także przymusem poszukiwania weny do kontynuowania Detektyw Georgii Roberts, więc wiedz, że masz kolejnego czytelnika (może jeszcze nie fana, ale to się zobaczy później

)
Odcinek 1:
W pierwszej chwili zbiłaś mnie z tropu, bo myślałem, że akcja dzieje się jakieś 200 lat wstecz. Ten język no i te stroje na zdjęciach

. Potem jednak, dzięki zwrotom Li Mei wszystko wróciło do normy.
Początek jakoś szczególnie nie jest wciągający, ale stanowi dobry wstęp dla opowiadania. Bardzo dobrze przedstawiłaś sytuację rodziny i scharakteryzowałaś pokrótce każdego z bohaterów.
Zdjęcia faktycznie są takie sobie (szczególnie denerwujące jest to, że każde ma inny rozmiar).
Tekstem skutecznie zniechęciłaś mnie do matki (nie wiem dlaczego- pewnie przez ten obrazek, jak leży na łóżku jak już nie powiem kto, w tej obskurnej pidżamie

), ale za to polubiłem Dantego, mimo, że Ty przedstawiłaś go czytelnikowi w jak najgorszym świetle, tzn. jedynie z perspektywy jednego z bohaterów.
Wszystko dziwnie kojarzy mi się z serialem „Rodzina Soprano”, rodzinne interesy, układy i w ogóle

Aha, no i tytuł taki przymulony jakiś, w ogóle nie zachęca do czytania
Odcinek 2:
Trudno cokolwiek o tym odcinku powiedzieć

Taki może trochę smętny, ale żeby aż taki nudny, to on nie był

Chyba nie mam nic do powiedzenia więcej na temat tej części
Odcinek3:
Już są wątki miłosne! Wiecie co… utwierdzasz mnie w przekonaniu, że czytam właśnie mieszankę Rodziny Soprano i Mody na Sukces
W ogóle to dziwię się, że tą Li Mei wpuścili do tego więzienia i o nic nie pytali, ale sama to spróbowałaś wytłumaczyć w tekście. Tak czy siak, trochę nielogiczne.
No i rozumiem brunetkę, że Marco przypomina jej zmarłego ukochanego, ale żeby tak od razu, się z nim całować? Przecież nie można zapominać, że jest on bardzo groźny, jest w końcu psychopatą, a takiemu to nie wiadomo co do głowy uderzy. Więc Li Mei straciła w moich oczach dobry wizerunek, tak jak wcześniej była twarda i asertywna, tak teraz jest naiwna i uległa i w ogóle nie myśli

(Przynajmniej potwierdziła to, że jest babą- bo z całym szacunkiem, jest to dla was charakterystyczne

)
Odcinek 4:
Nie nie, błagam, z początku myślałem, że będzie to jakiś kryminał, a tutaj, romans

. Li Mei w ogóle jakoś rzuciła się w wir zakochania, aż nie mogę w to uwierzyć. Czy ona nie ma rozumu? Nie można się w kimś zakochać jedynie dlatego, że przypomina bliską osobę, którą straciła. Już sam nie wiem, co o tym myśleć

No i fajne zdjęcia
Odcinek 5:
No dobra, ta część już bardziej mi się podoba. Ale Li Mei po raz kolejny mnie zaskakuje. W życiu nie dałbym się zaprowadzić z prawie obcym mężczyzną do jego własnego gangu! Kto wie, do czego tacy są zdolni! I Dante… faktycznie to go też nie lubię
Odcinek 6:
No dobra, matka dała popalić, ale nie wiem, co wy widzicie w tym Marco! Złodziej, podjeżdża pod dom skradzionym samochodem, a wszystkie na jego widok po prostu się czerwienią. I postawa matki była słuszna i nawet jej mi się trochę żal zrobiło jak została tak potraktowana przez własną córkę. A niewątpliwie miała racje. Postawmy się w jej sytuacji: rodzona córka i złodziej, niewiadomo do czego zdolny, w objęciach. Przecież to już samo w sobie jest przerażające+ fakt, że owy złodziej ma trochę do czynienia z ową rodziną. No skandal!
Odcinek 7:
O, jakiś pościg sądząc po zdjęciach- już mi się podoba
Dobre, określenie: szatan, podniecający się złem. Czy ona nadal widzi w nim jedynie swego zmarłego ukochanego i nie może przejrzeć na oczy? Przecież to potwór jest!
Co do samego odcinka, to jak dla mnie najlepszy z dotychczasowych. Dlaczego jednak wszystko mysi kończyć się happyendem?
Odcinek 8:
Wreszcie Li Mei zaczyna widzieć wszystko w normalnych barwach! Choć potraktowała Marco dość nie sprawiedliwie, ale i tak mu się należało
No i stanowczo za dużo scen erotycznych, proponuję dopisać do tytułu +18

. Choć muszę przyznać, że Ci wychodzą
Odcinek9:
I co, już się pogodzili?! (i to w jaki sposób!) Nie nie, przecież to jest naprawdę jak Moda na Sukces

A Dante coraz bardziej mnie od siebie odpycha, a tak go na początku lubiłem

W tej chwili właśnie zauważyłem, że nie ma w tym FS postaci, którą bym lubił, po której stronie bym był cały czas. Wszyscy mają jakieś swoje grzeszki i ułomności
Szkoda, że nie jestem dziewczyną, bo mi się nie podobają bonusy o półnagich mężczyznach
Odcinek 10:
Nie, nie, nie! Błagam, oznacz to +18!

A ruda faktycznie trochę przegięła – też jej nie lubię: Odcinek szczerze mówiąc, średnio mi się podobał
Ogólnie mówiąc, z początku FS miało zupełnie inny charakter niż w aktualnym momencie, ale chyba wyszło to opowiadaniu na lepiej

Gdybym miał wystawić ocenę liczbową, to pewnie byłoby to gdzieś pomiędzy 8-9/10. Pozdrawiam
