Dziękuje za rady

Wiem, że trochę okroiłam wstęp ale chyba taki nawyk został mi po grach na forum ( np lost ).
A więc umieszczam dalszą część, nie jest tego dużo, ale powoli się rozkręcam
Miłego czytania
Minęły dwa tygodnie. Przez ten czas Alice poświęcała się ćwiczeniach na siłowni za rogiem. Było już widać wyniki, schudła 4 kilo. Była z siebie dumna. Dostawała kolejne zlecenia, w końcu wszystko zaczęło się układać po jej myśli. Po południu spotkała się z przyjaciółką. Mary była początkującą makijażystką. Już w liceum malowała wszystkie koleżanki w klasie. Jej rodzice mieli małą restauracje, w której dziewczyny uwielbiały przesiadywać i wymyślać co rusz to nowe pomysły na spędzenie dnia. Była zawsze pozytywnie nastawiona do świata. Nie dało się przy niej nudzić.
Dzisiaj wieczorem miał się odbyć bankiet w posiadłości Dolores. Alice za zarobione pieniądze kupiła suknie w kolorze beżu, idealnie podkreślającą jej smukłą sylwetkę.
Mary przyszła przed imprezą, żeby ją umalować.
- Wszyscy zamówią z wrażenia jak Cię zobaczą- powiedziała przyjaciółka kończąc makijaż.
- Mam nadzieje, wydałam prawie całą pensję na tą sukienkę- W myślach ciągle zadawała sobie pytanie czy Rewards zauważy, że straciła trochę na wadze.
- Zwróci Ci się, jak dostaniesz okładkę w „Simmoda”. Gotowe ! możesz już iść – Mary była zadowolona z efektu.
- Dziękuję kochana, mam u Ciebie dług, uciekam, pa – uśmiechnęła się i wyszła.
Na ulicy złapała taksówkę i udała się na bankiet. Przez całą drogę miała zaciśnięty żołądek, bała się tego jak wypadnie. Dom Dolores był piękny, wyglądał jak mały pałac. Przed posiadłością stała wielka fontanna, wokół, której stały zaparkowane drogie samochody. Gdy Alice weszła do środka zaniemówiła z wrażenia. Przed nią rozciągał się długi w hol, w którym można było podziwiać najróżniejsze dzieła sztuki nowoczesnej. Widać, że kobieta dbała o każdy najmniejszy szczegół. Dziewczyna przeszła do salonu gdzie w powietrzu mieszały się perfumy kobiet i zapach wyszukanych potraw. Wszyscy byli wystrojeni w suknie i garnitury znanych projektantów .Robiło to na początkującej modelce wielkie wrażenie, nigdy nie była na podobnej imprezie. Nagle ktoś złapał dziewczynę za rękę.
-Deneres, prawda? Chodź rozgość się, napijesz się czegoś ?- spytał fotograf, który robił próbną sesję.- ah, zapomniałem się przedstawić jestem Figo – Zaprowadził Alice do baru i zamówił jej kieliszek szampana.
- Trzymaj, napij się, widzę, że jesteś strasznie spięta. Dolores zaraz do Ciebie podejdzie jak skończy rozmawiać z gośćmi. – powiedział i zniknął gdzieś w tłumie.
Dziewczyna popijając szampana obserwowała ludzi. Wszyscy byli młodzi i piękni.
- Pewnie jesteś nowa co ? – spytał się barman
- Tak- odpowiedziała speszona
- Widać, ale przyzwyczaisz się. Pani Rewards robi takie imprezy co tydzień, nie przyjmuje odmowy więc zapamiętaj to- powiedział.
Nie mogła uwierzyć, że jest tu teraz. Alkohol powoli zaczął mieszać jej w głowie, z resztą nic dziwnego, ze stresu nic nie zjadła. Wszystko stało się jeszcze bardziej fascynujące. Światło z kryształowych żyrandoli rozbijało się na całe spektrum kolorów, ozdabiając błyszczące suknie kobiet. Nagle ktoś przerwał jej tą zadumę.
Przed Alice stała rudowłosa dziewczyna.
- Dolores chce z Tobą porozmawiać- odwróciła się i poszła w stronę stołu z przekąskami .
Dziewczyna odstawiła kieliszek i udała się do redaktorki.
-No nareszcie- powiedziała mierząc całą sylwetkę młodej modelki – Widzę, że zastosowałaś się do tego co powiedziałam, wiec jutro z rana przygotuj się na sesje zdjęciową do mojego magazynu. Oczywiście nie myśl sobie, że dostaniesz okładkę, Figo Ci wszystko wytłumaczy- Alice nie zdążyła nic powiedzieć, Dolores poszła dalej rozmawiać z gośćmi.
Atmosfera w salonie się rozluźniła, ludzie zaczęli tańczyć przy sprzęcie muzycznym.
Czarnowłosa stała pod ścianą bacznie obserwując bawiących się gości. Spojrzała na zegarek, była już 2 w nocy, a rano czekała ją sesja. Wyszła z posiadłości i wróciła do domu.
Wstała wcześnie rano. Bez śniadania ruszyła pobiegać przed sesją. Gdy skończyła, wzięła szybki prysznic i poszła do studio. Tam czekał na nią już Figo.
-Wspaniale wyglądasz! Przygotowałem Ci strój, idź szybko się przebrać, a styliści zajmą się twoim wyglądem.- powiedział po czym wrócił do ustawiania aparatu.
Deneres przebrała się w krótką białą sukienkę. Wyglądała w niej jak wróżka z bajki. Co chwilę ktoś do niej podchodził i coś poprawiał w jej wyglądzie. Przygotowania trwały w nieskończoność. Nieustanne burczenie w brzuchu nie dawało dziewczynie spokoju, ale w końcu zaproszono ją przed obiektyw.
- Stań na środku i pokaż coś ciekawego – Powiedział Figo.
Alice wiedziała, że musi wypaść świetnie. Z każdą pozą wyglądała coraz lepiej, wzrokiem uwodziła aparat dlatego też sesja trwała bardzo krótko, z resztą miało to być tylko jedno zdjęcie w magazynie.
-Mamy to, świetnie wyszło – zachwycił się fotograf.
Dziewczyna czuła się świetnie, jej pewność siebie wzrosła do maksimum. Gdy się przebrała na zewnątrz studio czekał na nią Mark.
-Muszę z Tobą porozmawiać – miał poważną minę, jak by coś się stało.
-O co chodzi? – spytała
-Nie wiem jak to powiedzieć, ukrywam to w sobie od bardzo dawna... Alice...- widać było, że coś go dusi
-No powiedz co się stało ? – brnęła zaciekawiona
-Alice... ja Cię kocham – wydusił z siebie Mark.
Dziewczyna stała zamurowana, nie wiedziała co powiedzieć. Przyjaźniła się z nim od dawna, wiedziała, że coś jest między nimi ale nie przypuszczała, że z jego strony to zaszło tak daleko.
-Wiem, że jesteś zdziwiona, ale chcę być z tobą bo jesteś najcudowniejszą kobietą jaką kiedykolwiek spotkałem – dalej brnął
-Mark, nie możemy... to znaczy, ja nie mogę, dopiero co zaczęła się rozwijać moja kariera, to jest moja jedyna szansa. Nie mogę jej zmarnować – powiedziała spokojnie.
-Czy nasz związek przeszkadzał by w tym ? – spytał
-Tak, przykro mi.
Widziała jego smutek na twarzy. Lubiła go, bardzo ale ważniejsze było dla niej spełnić swoje marzenia. Przecież nie dała by rady pracować nad sobą i związkiem z Markiem. Odwróciła się i poszła przed siebie. Chłopaka znała od liceum, chodzili razem na do jednej klasy. Od razu się polubili, jednak ze strony Alice było to czysto przyjacielskie. Nigdy nie przypuszczała, że Mark się w niej zakocha. Traktowała go jak brata, zawsze doradzał jej w sprawach sercowych i dbał o to by nikt nie zrobił jej krzywdy. Gdy jakiś facet złamał jej serce zawsze był blisko. Nie wiedziała czy odtrącając jego uczucia postąpiła dobrze. Kłóciła się w myślach, mogła to inaczej powiedzieć, tak żeby go nie zranić. Zaszła do sklepu i kupiła całą reklamówkę słodkości. Ciągle miała przed oczami jego smutne oczy pełne łez. W domu zaczęła wszystko jeść bez opamiętania. Co chwile otwierała nowe opakowanie. Słodki smak czekolady rozpływał się na jej podniebienu. Z każdym kawałkiem czuła się lepiej. Miała strasznie wyrzuty sumienia, wiedziała, że już ich przyjaźń jest stracona. Jednak zagłuszała te myśli, pochłaniając kolejne tabliczki. Gdy zobaczyła puste opakowania przed sobą, euforia minęła. Jej ciało stało się ociężałe.
- Co ja robię ? nie mogę przez to zniszczyć swojej szansy – wstała, i szybkim krokiem udała się do łazienki.
Spojrzała w lustro, w którym zobaczyła jak jej sylwetka robi się coraz większa. Przestraszona stanęła na wagę. Cyferki w jej oczach zmieniały się szybko na coraz większe. Bez zastanowienia klęknęła przed muszlą - muszę to z siebie wyrzucić – powiedziała po czym wsadziła dwa palce do gardła. Było ciężko, za pierwszym razem się nie udało. Jednak gdy zwymiotowała poczuła ulgę. Wróciła do poprzedniego stanu. Jej ciało stało się znowu lekkie. Odchyliła głowę i przez chwilę patrzyła w sufit, zadają sobie pytanie czy dobrze zrobiła. Gdy stanęła ponownie przed lustrem nie musiała szukać już odpowiedzi.