Odc. 7
Weszła do miejsca, gdzie kiedyś była jej mała sypialnia - teraz to była ogromna biblioteka. Znalazła swój stary album. W tym momencie do bibloteki weszła jej matka i ukucnęła za Anią.
- Pamiętam to. Wpadłaś do jeziora, bo nie mogłaś już czekać, żebym cię przebrała w kostium kąpielowy i ganiałaś ważki. - Uśmiechnęła się, a Ania popatrzyła na to zdjęcie ze skrzywioną miną. Przewróciła na następną stronę.
- O, a to... - Zaśmiała się matka Ani - Twoja pierwsza wizyta u dentysty. Jeszcze do dziś ten dentysta ma ślady twoich małych ząbków na ręce.
Ania zamknęła album i położyła go na miejsce między książki.
- Nabijasz się ze mnie, mamo?
- Żartujesz?
Dziewczyna miała dosyć matki. Nawiedziło ją to samo uczucie, co w szpitalu. Miała wszystkiego dosyć. Zadzwonił telefon.
- Odbiorę - Burknęła i wyszła z biblioteki.
- Halo, rezydencja SimKułków...Przy telefonie Ania.
- Hss... - To syczenie napełniło Anię strachem.
- Słucham..?
- HSSS...
Ania położyła słuchawkę na telefonie. Bała się.
- Kto to był, córeczko? - Usłyszała głos od strony biblioteki.
- Nie ważne... To znaczy, pomyłka...
--------------------------------------------------------
No likagirl, czekam czekam... Na co się rzuciła ;> ?
|