Ha! To było dobre! Nie Marco załatwił tego sk***, tylko Dante, więc Marco ma w sumie czyste ręce. Boję się tylko, czy Dante nie wywinie numeru - powie, że to Marco załatwił Gabriela... Ale cóż. Odcinek mi się podobał, ciekawe, co będzie dalej.
Nawiasem mówiąc, kiedyś napisałam opowiadanie, w którym dziewczyna spotkała na pozór miłego i na dodatek przystojnego gościa (coś jak Gabriel - ale raczej z wyglądu). Niestety facet okazał się erotomanem i zaczął się do niej dobierać. Ale nie był takim psycholem jak ww. i nie miał broni, zaś dziewczyna nie była w ciąży. Skutek był taki, że napastnik dostał niezłe lanie
Co prawda później dziewczyna spotkała prawdziwego psychopatę, ale to już całkiem inna historia, jak mawiał Kipling.