Wiesz, w sumie to obawiałam się, że ten szok Mei pójdzie jakoś dalej, że cał
kiem się w sobie zamknie. Chyba się myliłam. Mam nadzieję, że się myliłam, mam nadzieję, że szybko przekonamy się, jak to naprawdę jest.
Alia i Colin - przewidywałam, że tak się stanie. Dziewczę z bohaterki uparte i uparta pozostała do końca. Co do jej włosów, to faktycznie, coś mi na zdjęciach nie pasowało. Może jeszcze tak źle z moimi ślepkami nie jest.

W każdym razie - jee, nareszcie. Długo się to ciągnęło. xD
Marco przedziwnie wygląda w kamizelce od garnituru ze swoim tatuażem.
I lubię galaretkę na ostatnim zdjęciu.
Komentarz tym razem nie jest tasiemcem, ale i za inteligentny również chyba nie - zmęczona jestem, a ten tydzień cały mi tak leci do przodu, że wydaje mi się, że wczoraj była sobota tygodnia zeszłego. Także nie ręczę, że moja główka pracuje całkowicie normalnie.