Odp: The Sims 3 Po Zmroku-Wrażenia z Gry
Mam w końcu Po Zmroku, leży sobie na biurku, jak gdyby nigdy nic... No i w związku z tym opiszę parę moich spostrzeżeń... Po pierwsze, dodatek jest super i bardzo mi się podoba, nowe miasto jest bardzo fajne. Gra w Bridgeport ma zupełnie inny klimat niż na tych "wioskach". W lokalach mam raczej pusto, jedynie "U Kujona'" pojawia się z pięciu Simów, nie licząc moich i obsługi. Tak to raczej wieje pustkami. Moje Simy są zapraszane na przyjęcia domowe, ale byłam na takim przyjęciu może ze dwa razy, bo strasznie na nich nudno. Jest pusto i naprawdę już wolę iść do Kujona. Knajpa u Walusia, czy jakoś tak, ma bardzo słabego barmana, moje Simy prawie zawsze "zwracają" jego drinki... Mieszkanie we wieżowcach mnie nie zachwyciło, chociaż potrafię je już przebudowywać. Jest bardzo dziwnie i ogólnie to wolę mieszkanie w domku na przedmieściach. Przynajmniej moje Simy często jeżdżą tym uroczym mostem. Wampirami nie grałam, ani nie zamierzam grać, spiszę sobie nazwiska wampirów i pobiegam po domach, by je wyleczyć. Oczywiście podobają mi się nowe ubrania i fryzury, oraz obiekty. Jacuzzi, instrumenty, ozdoby... Wszystko jest bardzo fajne. Miasto mi się bardzo podoba i na razie gram moją rodziną z Bridgeport, Sunset Valley musi sobie poczekać...
A teraz mniej optymistycznie... gra jest workiem pełnym bugów. Niestety. Pierwszy zauważyłam już na początku, gdy moja Simka wyszła za mąż. Doszło nowe pragnienie, "pierwsze bara-bara z 'tą osobą'". Ale to bara-bara musi się odbyć w łóżku, jacuzzi się nie liczy. Poza tym, co jakiś czas muszę zapisywać grę pod inną nazwą, bo coś dziwnego dzieje się z Simami. Znikają i pojawiają się w innym miejscu, interakcja "sprzątaj dom", dostępna dla schludnych Simów to chyba wywołuje. Ale nie jestem pewna. To na razie tyle, bo tak w tej chwili więcej nie pamiętam. Gra oczywiście nieco bardziej się muli, ale maksymalne ustawienia grafiki pewnie mają coś z tym wspólnego...
|