Odp: The Sims 3: Po Zmroku - Zdjęcia i filmy
W dwójce moją zmorą były bliźniaki. Rany jak mnie to denerwowało, gdy mi się rodziły bliźnięta... Jak to mówią: "nieszczęścia chodzą parami". W trójce nawet można mieć trojaczki. Ale na szczęście w trójce bliźniaki i trojaki traktowane są jako taki "bonus" i w rezultacie rzadko się trafiają. Ja miałam tylko raz bliźnięta, i to w mojej rodzinie, która w danym momencie była nieaktywna. Trojaczków nie miałam nigdy (całe szczęście). Ja w dwójce grałam góra czteroosobową rodziną. Simy w dwójce moim zdaniem są głupsze niż te w trójce, więc kontrola wieloosobową rodziną to był wyczyn. Np. emeryci mnie denerwowali i jak mi się Simy starzały, to ich zabijałam i po kłopocie. Za to w trójce polubiłam, a wręcz pokochałam granie dużą rodziną. Mam teraz 3 pokolenia w jednej rodzinie, pełna chata, osiem osób. Co prawda Anastazja i Jason powinni już być emerytami, lub nawet trupami, ale bardzo ich lubię i nie pozwalam im się zestarzeć. Nadal są dorośli, a ich dzieci i zięć z synową to młodzi dorośli. Przy takiej zgrai jest co robić, ale to lubię. Jak mam ich tylu, to mogę słuchać jak grają na wszystkich instrumentach. Akurat jest 5 instrumentów w grze i mam niezłą frajdę patrzeć jak grają.
Alem się rozpisała. Podoba mi się ten dzieciak Ernesta i Mii. Widzę w nim podobieństwo do wszystkich w rodzinie po trochu. Ciekawe jaki będzie Jin, już teraz widać, że ma urodę po ojcu. Na razie pauza w rozmnażaniu. Mam pełen dom, a ludzi nie podzielę ze względu da kłopoty z grą. Zaczynając grę od nowa musiałabym kombinować, żeby oni znowu byli rodziną.
|