Ostatnia, jak na razie, fota mojej rodziny w komplecie. Bardów jest za dużo. Muszę ich podzielić. Matika wraz z mężem (Feng) i synem (Jin), muszą się wyprowadzić. Niestety ale 8 osób ciężko jest kontrolować. W tej chwili mam 6 dorosłych, jakoś sobie radzę, ale Elvis i Jin wkrótce dorosną i będzie ich 8. Póki chłopcy byli mali to była sielanka. Albo w łóżeczku, albo na dywaniku z zabawkami. Szło przeżyć. Teraz Elvis jest już dzieckiem z podstawówki. Musi chodzić do szkoły, odrabiać lekcje, trzeba mu poświęcać więcej czasu. Jin wkrótce też pójdzie do szkoły. Anastazji i Jasona zabijać nie chcę, za bardzo ich lubię. No i oni są najmniej kłopotliwi. Mają te nagrody szczęścia życiowego, rzadko głodny, stalowy pęcherz i czyścioszek, czy tak jakoś. W zasadzie to gdyby nie to, że tak lubię Jasona i Anastazję, to ich dzieci i wnuki powinni ich już odwiedzać na cmentarzu... Oni nadal są dorośli, a powinni być emerytami u kresu życia lub martwi.
Sorry, że Jin jest odwrócony plecami, ale już mi się nie chciało go poprawiać. Szkoda mi ich dzielić, ale nie da się już tak dalej grać. Zatrzymam sobie zapis sprzed podziału rodziny, na wypadek, gdyby potem gra znowu zaczęła się psuć i musiałabym znowu zaczynać od nowa.