wielkie P - Sasha jest taka ...

jak patrze na twoje farbowane włosy u berbeci to mnie bierze
- - - - - - -
W tej historii młodziutka Shelli udała się do miejscowej wróżki by poznać datę najważniejszego dnia w jej życiu - jej ślubu. Wprawdzie to rodzice dziewczyny chcieli wydać ją jak najszybciej za mąż, ale trzymajmy się tej pierwszej wersji. Starsza cyganka wywróżyła jej huczne wesele z bogatym, dobrze pracującym i przystojnym blondynem. Gdy nasza bohaterka wróciła do swojego apartamentu na obrzeżach miasta, pod drzwiami spotkała kolegę z dzieciństwa. Z racji, że bardzo dawno się nie widzieli dziewczyna zaprosiła go na kawę, nie wiedząc jeszcze dlaczego u niej zawitał. Jakie było jej zaskoczenie, gdy mężczyzna przed nią uklęknął! I tak Shelli zaczęła dorosłe życie.
Pobrali się, a gdy Mike zakładał jej obrączkę pomyślała: Wyjdę za bogatego, dobrze pracującego (przyszły prezydent ^^) i przystojnego ... BRUNETA?!
Miała nadzieję, że taka drobna różnica nie wróży nic złego i na dowód tego los dał im córeczkę. I wszystko układało się wspaniale ...
... a przynajmniej do pewnego momentu.
- - - - - - -
to dziecko ma odrąbany kawałek główki -.-