moja rodzinka Blush ma prawdziwego pecha - najpierw Christopher zapalił się od lutownicy podczas robienia rzeźby i zginął,a teraz Florence balując w Wodniku umarła od uderzenia meteorytu...

nie zapisywałam gry w obu przypadkach,na szczęście,ale pierwszy raz odkąd gram zdarzyły mi się takie dziwaczne "zgony".
poza tym no ludzie,upadek meteorytu na dach klubu?heloł?
(poza Florence zginęła jeszcze Emmy Starr czy jak jej tam i taki znany staruszek,nie pamiętam imienia)
nieco się wściekłam,bo Florence miała już rozwiniętą na maksa charyzmę i już była młodą dorosłą,no ale...to znowu nie tak wiele.