No dobra, w końcu się wziąłem w garść i przeczytałem
Odcinek jak zwykle ciekawy, ale pozwolę sobie spojrzeć na sprawę z męskiego punktu widzenia. Tania naprawdę nie rozumie, że gdyby nie jej poświęcenie, to dla jej dziecka nie ma przyszłości. Ona nie haruje tylko po to, żeby zadowolić mężulka i łatwiej spłacić kredyt, ale tylko po to, żeby temu dzieciątku w przyszłości żyło się lepiej. Czy to jest aż tak skomplikowane? A może ja to źle jakoś postrzegam

Nie wiem, w każdym bądź razie biorę stronę Wiktora bo wg mnie postępuje najlepiej jak może.
pozdrawiam!