szkoda mi Tanii. Choć w poprzednich odcinkach może troszeczkę przesadziła z Wiktorem (chodzi mi o kłótnie) co ją doprowadziło do śmierci, ale naprawdę na to nie zasłużyła.
A z Wiktora nie jestem zadowolona. Kochał Tanię i tak łatwo oddał do sierocińca kawałek jej.Wiadomo, dziecko to duża odpowiedzialność i kłopot dla ojca. Ale nawet nie spróbował. Już drugi raz zawiódł Tanię. Ona tak pragnęła, aby Lily miała tatę. Lily - bezbronna mała kruszynka, która potrzebuje miłości została obwiniona śmierci jej matki. Dostała jakby karę nadaną jej przez ojca. Wychowywać się w domu dziecka - nie wyobrażam tego sobie. W tym samym dniu straciła matkę, ale również ojca
10/10