omg, nareszcie

czytalam z zapartym tchem. jak moglam sie nie domyslic, ze podejrzana moze byc jeszcze ta Martha czy jak jej tam!? umknelo to mojej uwadze, ale mnie oswieciles ;p
hmm... faktycznie wszystko zaczyna sie powtarzac jesli chodzi o Lilly, cos czuje ze tym razem dobrze trafila
biedna Alice, od samego poczatku bylam pewna, ze to nie ona.
Robertowi i Zeldzie zycze szczescia, naprawde cudnie razem wygladaja