Tam-ta-ta-ta! Oto wklejam nowy odcinek.
---
Rozdział 2
Strumień młodych ludzi w różnym wieku wypłynął z autobusu. Aleksandra przepchnęła się na bok, ciągnąc za sobą Łukasza. Ludzie szybko się rozeszli. Niewielka grupka nastolatków i nastolatek ruszyła żwawo chodnikiem rozmawiając głośno.
- Którędy teraz? – zapytała Ola, spoglądając na swojego kolegę.
- Za tamtymi – odpowiedział Łukasz, wskazując palcem młodzież. – Chodźmy.
Kiedy szli, dziewczyna zapytała:
- Jaka jest ta twoja koleżanka?
- Hmm... Zależy która – odpowiedział jej kolega. – Chodzi o tę, do której właśnie idziemy?
- Tak. Rodzice pozwalają jej robić takie całonocne imprezy?
- Odpowiadając na twoje pierwsze pytanie... – powiedział po chwili namysłu Łukasz – jest miła, ładna, szczupła, ma długie blond włosy. Nie jest polką, przyjechała z Anglii, ale mieszka tu bardzo długo, także nie problem się z nią dogadać.
- A jak ma na imię?
- Sue.
- Acha... A drugie pytanie?
- Eee... – na twarzy Łukasza pojawiło się zakłopotanie – a jak ono brzmiało?
Dziewczyna zaśmiała się cicho.
- Chyba coś nie tak z twoją pamięcią! Jakim cudem jej rodzice pozwalają jej robić takie imprezy?
- A, no tak... Ona mieszka bez rodziców, ze starszą siostrą – podobnie jak ty – która je urządza, ale pozwala jej przyprowadzać swoich znajomych.
- Mhm... No i jeszcze jedno pytanie: nie wiem czemu nie zapytałam cię o to wcześniej, ale co my będziemy tam robić?
- Tańczyć. – Łukasz przeszedł przez otwartą furtkę i skierował się ku schodkom. Przed domem stała dorosła, długowłosa kobieta i rozmawiała z wysokim mężczyzną. Zignorowała ich. Chłopak powiedział cicho Oli, że to właśnie jest siostra Sue, Jane. Zapukał do drzwi, a po chwili pojawiła się w nich długowłosa blondynka. Ubrana była w białą bluzkę odsłaniającą brzuch i wąskie spodnie w pionowe pasy, a na ustach miała obrzydliwie różowy błyszczyk.
- Łukasz! – zawołała z uśmiechem.
- Cześć, Sue. – odpowiedział chłopak.
- O, kogoś przyprowadziłeś! Jak masz na imię? – zwróciła się do Aleksandry.
- Ola – odpowiedziała dziewczyna.
- Witaj. Chodźcie na dół – dziewczyna gestem wskazała im schody.
Piwnica, do której weszli była duża, ale znajdowało się w niej tylko kilka niewielkich okienek, przez co panowała w niej duchota. Z trzech głośników zawieszonych pod sufitem płynęła głośna muzyka typu house. Spora grupa ludzi już się rozkręciła i tańczyła na środku. Chłopak z ogoloną głową i kolczykiem w nosie szukał jakiejś płyty w wielkim ich stosie leżącym na sprzęcie grającym. Kilka osób rozmawiało, opierając się o ścianę. Obok nich stał stół zastawiony butelkami z wodą i colą, mnóstwo szklanek, dwa talerze pełne ciastek i kilka skrzynek piwa.
Sue gdzieś znikła. Aleksandra bardzo długo nie mogła się rozkręcić, jednak kiedy się jej to udało przetańczyła kilka piosenek ze swoim kolegą, po czym Łukasz odłączył się od niej.
Po pewnym czasie dziewczyna wyszła z piwnicy w poszukiwaniu toalety. Szybko ją znalazła. Wychodząc, wpadła na nieznajomego chłopaka. Spojrzała na niego i szybko przeprosiła. Mruknął coś niezrozumiałego w odpowiedzi. Miał rude włosy w nieładzie, a jego zielone oczy otaczał wachlarz długich rzęs. Okolice nosa przyozdabiało kila dużych piegów. Chłopak skrzywił się widząc, jak Aleksandra się w niego wpatruje i minął ją.
Dziewczyna skierowała się ku schodom i zeszła z powrotem na dół. Nie wiedziała, co ze sobą zrobić, stanęła więc pod ścianą. Łukasz tańczył właśnie z Sue. Aleksandra zaczęła przyglądać się wszystkim po kolei. Jane tańczyła z łysym mężczyzną. Facet obok wybuchł niepohamowanym śmiechem, gdy usłyszał słowa swojego kolegi. W końcu jej wzrok padł na chłopaka, którego spotkała przy łazience. Siedział na zimnej podłodze po drugiej stronie pomieszczenia, wpatrując się w ekran swojego telefonu. Jakby czując, że ktoś na niego patrzy, podniósł wzrok. Na widok Oli uśmiechnął się. Dziewczyna odpowiedziała mu tym samym, po czym onieśmielona spojrzała w dół. Tymczasem chłopak wstał i wyszedł.
Do dziewczyny wrócił Łukasz i przetańczył z nią chwilę, jednak znów ją opuścił, kiedy muzyka się zmieniła. Aleksandra nigdy nie przepadała za wolnymi piosenkami – może dla tego, że najczęściej była wtedy skazana na podpieranie ściany. Wtem podszedł do niej nieznajomy chłopak.
- Zatańczysz ze mną tę jedną piosenkę? – zapytał, wyciągając do niej otwartą dłoń. Wyglądał na sympatycznego człowieka, zgodziła się więc. W czasie tańca chłopak zaczął podsuwać się niebezpiecznie blisko dziewczyny. Czuła się niezręcznie, ale z nawet sobie nieznanych powodów nic nie powiedziała. Pod koniec piosenki prawie stykali się nosami. Gdy tylko ostatnie dźwięki utworu wybrzmiały, Ola wyszła na dwór, aby uwolnić się od czarnowłosego indywiduum, a także chcąc zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Nieznajomy zdążył tylko powiedzieć, że na imię mu Kuba, i że z chęcią spotkałby się z nią jeszcze kiedyś.
Na ławce przed domem siedział znów ten sam chłopak. Ten, z którym zderzyła się pod drzwiami do toalety. Od razu ją zauważył.
- Udusić się można w tej piwnicy, nie? – powiedział do niej. Spojrzał na zaskoczoną dziewczynę i wstał. – Maciek jestem, a ty?
- Ola – odpowiedziała cicho, prawie szeptem.
- Jak chcesz, to siadaj – oznajmił, z powrotem zajmując miejsce na dwuosobowej, drewnianej ławce. – Który raz jesteś tutaj?
---
No, to tyle. Najwięcej czasu zajęły mi zdjęcia. Dlaczego więc są dalej takie same? Bo mój komputer odmawia posłuszeństwa, kiedy są włączone The Sims 2 i inny program w tle. Wybaczcie :\ Myślałam może, żeby pokasować otoczenia w których nie gram, mam nadzieję, że to pomoże. One strasznie dużo miejsca zajmują.
Czekam na komentarze pełne ocen i szczerej, konstruktywnej krytyki!