O, właśnie! Jeszcze te żałosne próby rabunku. Dzięki za przypomnienie
W ogóle w jednej z misji, tej z lampą dżina, poprzednia właścicielka lampy nazwała mojego króla frajerem, kiedy chciał zwrócić jej ten feralny nabytek. Szczyt chamstwa, prawda? :<
@down:
A myślisz, że co zrobiłam?

Niestety nie dało się jej rzucić na pożarcie bestii (była za ważna w tym zadaniu, bla bla bla...), więc władca z urażoną dumą, musiał się zadowolić tylko ciskaniem pomidorów w jej twarz. Ach, jaka szkoda ;D