Na simsy średniowiecze czekałam od dawna. Można nawet powiedzieć że zanim w głowach twórców powstał pomysł na te grę ja marzyłam o osadzeniu simowych historii gdzieś w przeszłości. Niestety jakoś nowy wytwór mnie nie powalił. W porównaniu nawet z 2 częścią której od lat jestem wierną fanką, grafika wydaje mi się na niskim poziomie, taka trochę zamglona. Oparcie gry na wykonywaniu misji bardzo kojarzy mi sie z the settlers. Lubie takie gry wiec nawet mi pasuje, ale po nazwie the sims spodziewam się jeszcze kilku elementów.
Wirtualne życie postaci zostało zredukowane do minimum. Poza głodem i spaniem simy nie mają w zasadzie potrzeb i tak naprawdę są kukiełkami. Nie ma mowy o wcieleniu się w jakąś postać z zaangażowaniem. A ten domek dla laleczek jest po prostu śmieszny. Zawsze gdy wszystkie misje, zadania czy tez swobodne życie sie już znudziły była jeszcze opcja budowy, projektowania i urzeczywistniania swoich architektonicznym ambicji. Rozumie że gra ma swoje ograniczenia i wszystkiego nie można zawrzeć no ale przynajmniej wyposarzniem tego skromnego zameczku mozna by się troche pobawić.
Denerwuje mnie też zachowanie poddanych w stosunku do króla czy królowej. Zamiast klęczec na kolanach i całować ich stopy jakiś wiesniak przychodzi i kłóci sie z nimi, wyzywa ich i jeszcze korzysta z mojej toalety. Nawet we własnym zamku nie mozna miec chwili prywatności
Dużo narzekałam ale mimo wszystko gra mi sie podoba choć pewnie gdy już przejdę wszystkie misje i nie bede miała ochoty ich powtarzać to po prostu odinstaluje grę i rzucę gdzieś w kąt do dnia aż całkiem o niej zapomnę i tylko przypadkiem przy wiosennych porządkach znów wpadnie mi w rece. To chyba jest postawowa wada, taki styl gdy opartej na wypełnianiu misji kiedys się znudzi.