W końcu zabrałam się za przeczytanie tego fotostory i muszę powiedzieć, że wciągnęło mnie bardziej niż Vorg. Szkoda, że tak krótko. Ciesze się, że Li Mei jednak nie zbyła go na próżno, już myślałam, że to koniec

Czekam z niecierpliwością na następny odcinek