Dobra to kolej przedstawic wam moja nowa simke - Kamile Koper.
Po smierci ojca jako nastolatka zostala ze swoja wstretna macocha. Ta z kolei jak tylko Kamila dorosla kazala jej sie wynosic z domu. Tym sposobem mloda Kamila musiala stac sie bardzo odpowiedzialna kobieta i przeprowadzila sie do Bridgeport wprowadzajac sie do taniego wynajmowanego mieszkania.
Niestety pech ja nie odstepowal na krok od przyjazdu do nowego miasta...zaciela sie w windzie i tym sposobem spoznila sie do swojej pierwszej pracy - gdzie od razu jej podziekowali.
Chcac przekonac do siebie nowych mieszkancow cwiczyla przed lustrem.
Na sasiedzkim maratonie grillowania poznała swoja sasiadke - Camilie. Ma nawet podobne imie.
Tutaj Kamila widzi na wlasne oczy slawna simke z miasta. Co za zaszczyt...
Chcac jej zaimponowac, weszla do jaccuzi gdzie sie kapala. Niestety wchodzac wpadla do wanny i opluskala simke....co za wstyd...
Kamili bylo glupio strasznie przez ten upadek...ale osobistosc miala poczucie humoru i swietnie sie bawila w towarzystwie Kamili.
Nawet wlascicielka domu - inna slawna osoba, przygotowala kolacje i poczestowala gosci. Kamila byla byla szczesliwa z tego dnia mimo niepowodzen.
Pierwsza noc minela szybko i pora wstac - lozko troche niewygodne i skrzypi, ale mozna sie przyzwyczaic. Wazne, ze ma dach nad glowa.
Z usmiechem na twarzy i z nowa propozycja pracy Kamila robi gofry na sniadanie.
Heh....nawet spalone na wegiel gofry nie zepsuly humoru Kamili

Wiec zajada chlebek z dzemem.